Polska Zbrojna Historia 2020/01

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 197

K WA R TA L N I K O T R A DYC J I I C H WA L E POLSKIEGO ORĘŻA

GRYF POMORSKI Ż Y C I O R Y S Y H E R O I C Z N E
GEN. MICHAŁ TOKARZEWSKI-
-KARASZEWICZ 
Tajna Organizacja Wojskowa  POR. JAN RODOWICZ „ANODA”

NR 1 (13) 2020 CENA 9,99 ZŁ (w tym 8% VAT)


www.polska-zbrojna.pl ISSN 2543-8735

TEMAT NUMERU
Wielka polska
konspiracja
PPS KONTRA

Moja SOWIECKA
ZARAZA

ojczyzna Tajemnice
Armii
Krajowej
podziemna sprawa płk. Albrechta

SKRYTKI I LOKALE
KONSPIRACYJNE

Gra pozorów
Jak Niemcy i komuniści
podszywali się pod
polskie podziemie

Taktyka walk
partyzanckich
POWSTANIE STYCZNIOWE

Żołnierze Wyklęci
z Góry Giedymina

ISSN 25438735
NA POCZĄTEK 3

ANNA PUTKIEWICZ
REDAKTOR NACZELNY
„ABY KRAJ NASZ POWSTAŁ, PEWNA ILOŚĆ LUDZI
MUSI BYĆ ZDECYDOWANA NA WSZYSTKO” –
PISAŁ DO RODZICÓW PPOR. WALDEMAR SZWIEC

J
eden był rasowym żołnierzem, drugi – księdzem z powołania.
Historia ppor. Waldemara Szwieca „Robota”, cichociemnego,
FOT. CEZARY POMYKAŁO

dowódcy II Zgrupowania Świętokrzyskiej AK to jedna z moich


wczesnych szkolnych fascynacji. Wojenne dzieje kapłana Jana
Machy, członka śląskiej konspiracji, poznałam później. Pisząc te słowa
spoglądam na ich czarno-białe zdjęcia. Próbuję sobie przypomnieć
dynamikę własnych uczuć sprzed lat, gdy pierwszy raz zaczytywałam się
historią żołnierzy polskiego podziemia. Były to w zasadzie historie ich
kolejnych śmierci. Próbuję przypomnieć sobie własne uczucia – żalu, rozpaczy, fali odroczonej żałoby –
przeżywane szczególnie intensywnie przez młodzieńczą psychikę rozmiłowaną w polskiej koncepcji
eschatologii, gdy bez chwili refleksji zgadzamy się wyprawianie do kolejnych powstań najlepszych
synów narodu, wszak miłość żąda ofiary. A potem uczucie zwyczajnej, ludzkiej, dojrzałej złości, zawarte
w pytaniu – czemuśmy sami potracili takich ludzi. Długo nie będziemy jeszcze gotowi na rozmowę,
czy ten honor – ważny dla nas i święty, wymieniany jednym ciągiem razem z Bogiem i Ojczyzną –
czy wart jest tej pustki po stracie, tego horyzontu cmentarnych krzyży, a w końcu tej innej, nieznanej
Polski, która by przetrwała, gdybyśmy zachowali najlepszą biologiczną substancję narodu – o co
apelował przed Powstaniem Warszawskim Naczelny Wódz, gen. Kazimierz Sosnkowski. No, ale to
by oznaczało rzecz trudną do pomyślenia i niemożliwą do przyjęcia – że faktycznie kapitulujemy.
Fenomen na skalę światową. Tak lubimy określać Polskie Państwo Podziemne. Opisujemy w ten
sposób nasz wysiłek podjęty w celu dokonania czegoś w istocie niezwykłego. Zdołaliśmy błyska-
wicznie, biorąc pod uwagę okoliczności, przenieść naszą ojczyznę z jej systemem ciągłości pań-
stwa poza ramy życia legalnego, pod powierzchnię wydarzeń. Polscy patrioci, cywile i wojskowi,
już we wrześniu 1939 r. policzyli się w szeregach Służby Zwycięstwu Polski i w setkach innych,
podziemnych organizacji, a nawet w oddziałach partyzanckich.
Obiegowa teoria głosi, że jako naród obdarzeni jesteśmy nadzwyczajnym genem konspiratora,
że kapitulujemy chowając za plecami zapasową broń. Czas wojny i powojennej sowieckiej okupacji,
nazwanej także czasem Wielkiej Trwogi, to także czas narodowego kuszenia insurekcją. Tymczasem
mimo fatalnych doświadczeń dziejowych, beznadziei klęsk ostatnich dwóch wieków, ledwo opadł kurz
upokorzenia po niemieckiej paradzie zwycięstwa w Warszawie, a Sowieci rozpoczęli instalację swych
struktur na Kresach Wschodnich – my już szykowaliśmy się do powszechnego powstania. Okupowana
Polska została pokryta siatką komend okręgów Związku Walki Zbrojnej i władz cywilnych, które scalić
miały w imię jednej idei skłócone dotąd partie polityczne. Społeczeństwo scalone w konspiracji miało
utrzymać wysokie morale i niezbędny stopień wyszkolenia wojskowego. I czekać na odpowiedni moment.
My jednak nigdy nie czekaliśmy bezczynnie. Porucznik Szwiec, młody student prawa, żył bez
wytchnienia – walczył w kampanii wrześniowej w Armii „Pomorze”, po klęsce przedostał się na Węgry,
walczył pod rozkazami gen. Stanisława Maczka we Francji, w Szkocji został żołnierzem 1 Samodzielnej
Brygady Spadochronowej. W 1942 r. państwo Szwiecowie otworzyli list od syna: „Kochani Rodzice! Jest
to może ostatni list do Was. Zdecydowałem się skoczyć do Kraju jako spadochroniarz-dywersant. Zdecy-
dowałem się dobrowolnie jako ochotnik, gdyż doszedłem do jasnego wniosku, że aby Kraj nasz powstał,
pewna ilość ludzi musi być zdecydowana na wszystko”1. Zdecydowany na wszystko młody porucznik
skoczył do Polski. W świętokrzyskiej AK stał się legendą za życia. Zginął rok później, na skutek zdrady.
W tym samym czasie, w grudniu 1942 r. w wieczornej ciszy pochylała się nad listem od syna
śląska rodzina Machów. Ksiądz Jan Macha, jeden z założycieli Polskiej Organizacji Zbrojnej, pisał
z więzienia w Katowicach po ciężkim śledztwie, wymyślnych torturach, które przetrwał mężnie nie
wydając nikogo: „Kochani Rodzice i Rodzeństwo! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! To jest
mój ostatni list. Za 4 godziny wyrok będzie wykonany. [...] pogrzebu mieć nie mogę. Umieram
z czystym sumieniem. Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie.
Bez jednego drzewa las lasem zostanie. [...]”. Duchownego zgilotynowano.
Mam nadzieję, że wybaczy mi, iż wątpię w jego ostatnie słowa. Utracone życie młodego porucznika,
życie młodego kapłana mnożę przez podobne tysiące tysięcy. Czy bez tych drzew las rzeczywiście
pozostał lasem? Nie wiem.
1
Spuścizna Antoniego Hedy „Szarego” w zasobach Archiwum Akt Nowych w Warszawie.
OKŁADKA: FOT. CEZARY POMYKAŁO/MONTAŻ MARCIN DMOWSKI
nr 1
174

SPIS TREŚCI
Polskie Państwo Podziemne
JACEK ŻUREK
20 Rzeczpospolita podziemna
DAWID GOLIK
24 Zwycięstwo będzie twoją nagrodą
MARIUSZ OLCZAK
40 Tajemnice skrytek konspiracyjnych
MARIUSZ OLCZAK
30
46 Fabryka fałszywych dokumentów
MARIUSZ OLCZAK
188 Dokumenty Polskiego Państwa
Podziemnego

Wojna i polityka
ŁUKASZ ZALESIŃSKI
30 Wielka lista wrogów Rzeszy
Rozmowa z Grzegorzem Bębnikiem
KRZYSZTOF PIĘCIAK
96 Gra pozorów
PIOTR KORCZYŃSKI
108 PPS kontra „sowiecka zaraza”

Niemieckie obozy zagłady


BOGUSŁAW KOPKA
36 Zajrzeć do piekła

Z dziejów chwały
PRZEMYSŁAW BENKEN
53 Łatwiej walczyć niż żyć
por. Jan Rodowicz Z dziejów hańby Tajemnice wywiadu

102
PRZEMYSŁAW BENKEN PIOTR KORCZYŃSKI
60 Niezniszczalny funkcjonariusz 88 Targnąć za wąsy tygrysa
bezpieki ŁUKASZ WOLAK
129 Ochotnik do Polski
Kedyw w Krakowie MARIUSZ BOROWIAK
PIOTR KORCZYŃSKI 134 Dwa oblicza agenta wywiadu
65 Krakowska triada
Rozmowa z Januszem Basterem Konspiracja na Pomorzu
ANDRZEJ GĄSIOROWSKI
Strategie 91 Tajny i skuteczny „Gryf Pomorski”
TOMASZ MLECZEK
70 Bić się na małym polu walki Tajemnice Armii Krajowej
JULIUSZ S. TYM PIOTR KORCZYŃSKI
78 Taktyka walk partyzanckich 102 Sprawa płk. Albrechta
Z arsenału Muzeum Wojska Narodowe Siły Zbrojne
Polskiego PIOTR KORCZYŃSKI
MICHAŁ MACKIEWICZ 113 Przeciw dwóm wrogom
84 Peemy dla Armii Krajowej Rozmowa z Wojciechem Jerzym
Muszyńskim
158
WOJSKOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
Aleje Jerozolimskie 97, 00–909 Warszawa

DYREKTOR WOJSKOWEGO INSTYTUTU WYDAWNICZEGO


Maciej Podczaski,
tel. 261 845 365, 261 845 685, faks 261 845 503;
sekretariat@zbrojni.pl

POLSKA ZBROJNA. HISTORIA

REDAKTOR NACZELNY
Anna Putkiewicz, tel. 261 846 764;
pzhistoria@zbrojni.pl

ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO


– SEKRETARZ REDAKCJI
Życiorysy heroiczne Kawalerowie Virtuti Militari Małgorzata Łętowska, tel. 261 845 165;
JERZY KIRSZAK ANNA DĄBROWSKA pzhistoria@zbrojni.pl

117 Żadnej kapitulacji 169 Najmłodszy żołnierz AK wyróżniony


REDAKCJA
Gen. Michał Tokarzewski- Orderem Virtuti Militari
Piotr Korczyński
-Karaszewicz tel. 261 845 604;
Rzeczy ostateczne pzhistoria@zbrojni.pl

Armia Krajowa w akcji MIROSŁAW LENART


GRAFIKA
GRZEGORZ MAKUS 170 Powiedz mu, że umiera Marcin Dmowski (kierownik),
124 Rajd porucznika „Podkowy” Marcin Izdebski (projekt szaty graficznej i opracowanie),
Konstruktorzy broni Andrzej Witkowski (fotoedytor), tel. 261 845 579

Zapomniane bitwy PIOTR KOCYAN STALE WSPÓŁPRACUJĄ:


ANDRZEJ ŁYDKA 174 Najgorszy karabin Anna Dąbrowska, Mariusz Borowiak, Maciej Chilczuk,
prof. Andrzej Gąsiorowski, Jarosław Godlewski, dr Grzegorz
140 Bitwa pod Krechowcami cz.1 Jasiński, Łukasz Jędrzejczak, dr hab. Jerzy Kirszak,
Ceremoniał wojskowy ks. płk dr Zbigniew Kępa, Wojciech Krajewski, Mikołaj Kubacki,
Lotnictwo MARIUSZ KUBAREK płk Mariusz Kubarek, prof. Mirosław Lenart, ppłk Andrzej Łydka,

MARIUSZ NIESTRAWSKI 178 Pod sztandarem i z orkiestrą Michał Mackiewicz, dr Mariusz Niestrawski, dr Konrad
Paduszek, dr Anna Pastorek, prof. Bogusław Polak,
145 Piloci z Legionów prof. Wojciech Polak, dr hab. Jakub Polit, Paweł
Pamiątki polskie Rozdżestwieński, Paweł Sztama, dr Jan Tarczyński,
DOMINIK KAŹMIERSKI prof. płk Juliusz S. Tym, dr Krzysztof Wielgus,
Sztandary Wojska Polskiego 182 Okruszki prof. Wojciech Włodarkiewicz, Tadeusz Wróbel,
JAROSŁAW PYCH Łukasz Zalesiński, Tomasz Zawistowski
150 Jak cesarz Franciszek Józef
sztandary Legionom nadawał Wielkie kolekcje KWERENDA FOTOGRAFICZNA: Dominik Kaźmierski
ROBERT MARCINKOWSKI
OPRACOWANIE STYLISTYCZNE
Motoryzacja 184 Przewodnik po miejscach, Beata Stadryniak-Saracyn,
których już nie ma January Szustakowski
JAN TARCZYŃSKI
153 Centralne składy samochodowe
70
MARKETING I PROMOCJA
1919-1921 Piotr Zarzycki, Patryk Czarnowski, Agnieszka Karaczun,
Anita Kwaterowska (tłumacz), Małgorzata Szustkowska,
Marta Szulc,
Orzeł Biały tel. 261 845 387, 261 845 180,
TOMASZ ZAWISTOWSKI faks 261 845 503; reklama@zbrojni.pl

158 Orzeł z monogramem Waleriana DRUK:


Łukasińskiego ARTDRUK, ul. Napoleona 4,
05-230 Kobyłka, www.artdruk.com

Powstanie Styczniowe PRENUMERATA


KAROL JADCZYK Zamówienia na prenumeratę wydań papierowych
162 Żołnierze Wyklęci 1863 r. „Polski Zbrojnej. Historia” można składać pod adresem:
z Góry Giedymina sklep.polska-zbrojna.pl

KOLPORTAŻ I REKLAMACJE

117
Punkt Pocztowy Włocławek
ul. Duninowska 9a, 87–823 Włocławek
tel. 885 870 509, tel. kom. 502 012 187;
elzbieta.kurlapska@poczta-polska.pl

PARTNER
Narodowe Archiwum Cyfrowe.
170 tysięcy zdjęć online na www.nac.gov.pl

Treść zamieszczanych materiałów nie zawsze odzwierciedla


stanowisko redakcji. Tekstów niezamówionych redakcja
nie zwraca. Zastrzega sobie prawo do skrótów i zmiany tytułów.
Egzemplarze kwartalnika w wojskowej dystrybucji wewnętrznej
są bezpłatne. Informacje: tel. 261 840 400.
Zasady przekazywania redakcji kwartalnika
„Polska Zbrojna. Historia” materiałów tekstowych i graficznych
opisuje regulamin dostępny na stronie głównej portalu polska-
zbrojna.pl.
6 ALBUM RODZINNY

Czternastoletni Sewek z podczęstochowskich


Konopisk urzeczony opowieścią miejscowego
organisty, który tajnym sposobem osobiście
oczyścił z wszy ubranie brygadiera Józefa
Piłsudskiego, postanowił wstąpić do polskich
legionów. Uciekł więc z rodzinnego domu wraz
ze starszym bratem Rochem. Rosiek jednak
po drodze się rozchorował i młodszy brat musiał
odnieść go na własnych plecach z powrotem.
Na zdjęciu widać Sewka, który w 1917 r. pełnił
służbę wartowniczą pod Częstochową na straży
bliżej jeszcze niesprecyzowanych granic Króle-
stwa Polskiego. Legitymował się fotografią
w szkolnym mundurku, na której odwrocie sto-
sowne zaświadczenie wydał pan Sączek, wójt
macierzystej gminy Dźbów, dla powagi dodając
posiadaczowi rok życia.
Sewek, czyli Seweryn Makary Wielanier,
to przyszły inżynier Zakładów Amunicyjnych
„Pocisk”, zaprzysięgły cywil, sierżant Armii Krajo-
wej noszący pseudonim „Prawa Ręka”, pracow-
nik Oddziału Kwatermistrzowskiego Komendy
Głównej AK – jeden z głównych konstruktorów
przystosowanego do użycia w konspiracji pistole-
tu maszynowego „Błyskawica”, z którego razili
później wroga żołnierze Polski podziemnej. Dzieło
swych rąk Seweryn ukrył na działce w podstołecz-
nym Józefowie, w którym i sam ukrywał się pod-
czas niemieckiej okupacji. Wydobył „Błyskawi-
cę” z ziemi 30 lat później, usprawnił i oddał jako
eksponat do Muzeum Wojska Polskiego, co
przedstawia drugie zdjęcie.
Zmarł przeżywszy dziewięćdziesiąt lat z okła-
dem. W praskiej dzielnicy Saska Kępa, na ścia-
nie bloku przy ulicy Londyńskiej, gdzie po wojnie
zamieszkał z rodziną, obejrzeć można poświęco-
ną obojgu pamiątkową tablicę. Na matowej szy-
bie, pomiędzy portretem inżyniera uzbrojenia
a miniaturą jego śmiercionośnej broni, widnieje
epitafium: „Starość jest potrzebna, by obejrzeć
się wstecz. Miałem szczęśliwe życie, bo nie
znalazłem się nigdy w sytuacji, w której
musiałbym strzelać do drugiego człowieka”.
Maria Polakowska

Fot. archiwum rodzinne Marii Polakowskiej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


LOŻA HONOROWA 7

PŁK STEFANIA SZANTYR-POWOLNA,


DR N. MED., HONOROWY PREZES STOWARZYSZENIA
ŁAGIERNIKÓW ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ

W wileńskiej AK
U
rodziłam się w Wilnie i dotąd to miasto jest dla mnie najwspa-
nialsze i najukochańsze. Moje dzieciństwo było pełne miłości,
bezpieczeństwa, ciepła i wielkiego patriotyzmu wyniesionego
z rodzinnego domu. Ten obraz bezpieczeństwa, który wydawał
mi się niezmienny, dany raz na zawsze, został naruszony po raz pierwszy
wraz ze śmiercią marsz. Józefa Piłsudskiego. Ogromnym wstrząsem zaś
był wybuch II wojny światowej, gdy ten piękny świat nagle runął.
W październiku 1939 r. spotkałam starszego kolegę z harcerstwa, któ-
ry zaproponował mi przyłączenie się do konspiracji. Zostałam zaprzysiężona w grupie, która po-
tem weszła do Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, i przyjęłam pseudonim „Hanka”. Stało
się to zimą w domku na peryferiach Wilna. Wtedy poczułam się dorosłą osobą.
Praca w konspiracji i szkoła pochłaniały mnie wówczas całkowicie. I cała młodzież, kto tylko
mógł, gromadziła się w grupy konspiracyjne. Zadania polegały na kolportażu ulotek, gromadze-
niu środków opatrunkowych i pozyskiwaniu broni. Byliśmy szkoleni na kursach sanitarno-łączno-
ściowych. Z czasem te zadania stawały się coraz poważniejsze. Byliśmy przekonani, że od każ-
dego takiego pojedynczego działania zależy, czy Polska będzie wolna.
Rosjanie pod koniec października 1939 r. przekazali Litwinom całą administrację w Wilnie i okoli-
cach. Bojówki litewskie atakowały Polaków za mówienie w ojczystym języku na ulicach Wilna i w ko-
ściołach podczas liturgii. Gdy do szkół wprowadzono jako wykładowy język litewski, młodzież odpo-
wiedziała ogólnym strajkiem w szkołach podstawowych, gimnazjach i na uniwersytecie. Zostałam za
strajk wyrzucona ze szkoły z wilczym biletem. Po pewnym czasie język polski powrócił do szkół. I ja
też mogłam już kontynuować naukę. Sowieci w połowie 1940 r. ogłosili powstanie Litewskiej SRS.
W 1941 r. Niemcy bombardowali i zajęli Wilno. Od 1942 r. formowały się polskie oddziały par-
tyzanckie w lasach. Wtedy nasiliła się aktywność konspiracyjna. Łączność z nimi spoczywała
przede wszystkim na młodzieży, do której należało przeprowadzanie ludzi do lasu, szukanie
kwater dla ukrywających się, przenoszenie broni, kolportaż prasy podziemnej. Czasami zdarzały
się zadania o charakterze wywiadowczym. Założyłam pluton sanitarno-łącznościowy, którym do-
wodziłam. Kontaktowałam się między innymi z oddziałem partyzanckim Okręgu Wilno Armii Kra-
jowej – 3 Wileńską Brygadą Armii Krajowej por. Gracjana Fróga „Szczerbca”.
W 1943 r. oddziały Armii Krajowej zgromadzone w lasach na Wileńszczyźnie, które stały się
już prawie regularnym wojskiem, zdecydowały się uwolnić z rąk niemieckich Wilno. Wykorzystu-
jąc osłabienie wojska niemieckiego, siły AK w lipcu 1944 r. oswobodziły miasto w ramach ope-
racji „Ostra Brama”. Nie umiem wyrazić, jaka to była radość. Polacy wychodzili z mieszkań na
ulice, krzyczeli, płakali. Kiedy zobaczyli biało-czerwoną flagę na Górze Zamkowej, szczęście było
nie do opisania. Nie trwało to jednak długo, do miasta wkroczyła bowiem ponownie Armia Czer-
wona, jak w 1939 r. Zmieniła się flaga na Górze Zamkowej, odtąd była czerwona.
Podstępnie zostali zwabieni i aresztowani przez Sowietów przywódcy Armii Krajowej wraz z komen-
dantem Okręgu Wileńskiego AK Aleksandrem Krzyżanowskim „Wilkiem”. Ujawniający się żołnierze
także dostali się do niewoli. Ja też zostałam aresztowana. Po ciężkim śledztwie dostałam wyrok
10 lat zesłania na Sybir. W ten sposób znalazłam się w łagrze w Workucie za kołem podbiegunowym.
To, czego tam doświadczyłam, powraca do dziś w nocnych koszmarach. Dzięki staraniom mamy i Tej,
co w Ostrej świeci Bramie, po 11 latach udało mi się wrócić do Polski. Przyjechałam do Gdańska.
Teraz, kiedy nam, żołnierzom Armii Krajowej mocno posiwiały głowy, chcemy powiedzieć mło-
dym ludziom, żeby się cieszyli, że mogą mówić po polsku, myśleć po polsku, działać po polsku.
Żeby wzorcem dla nich były postaci bohaterów naszych narodowych zrywów niepodległościo-
wych. Żeby cenili Orła Białego i wiarę ojców oraz język polski – naszą tożsamość. Wolność nie
jest dana raz na zawsze, o nią stale trzeba zabiegać.
Notowała Małgorzata Łętowska
a p o d
KALENDARZ HISTORYCZNY

w
88

B i t 2

Koronowem
1
10 października 1410 r.

P
3

o zwycięstwie pod
Grunwaldem wojska pol-
sko-litewskie przystąpiły do ob-
lężenia stolicy Krzyżaków – Mal-
borka. Twierdza była znakomicie przy-
gotowana do obrony przez komtura Świe-
cia, Henryka von Plauena. Po dwóch miesią-
cach bezskutecznych walk król Polski Włady-
sław Jagiełło zarządził odwrót. Wykorzystując
wycofanie się wojsk polskich, Krzyżacy rozpo-
częli kontrofensywę, odzyskując wiele miast
i zamków, które poddały się Polakom po bi-
twie pod Grunwaldem. Największe zagrożenie
dla Królestwa Polskiego stanowiła operująca
na pograniczu Pomorza i Wielkopolski armia
wójta Nowej Marchii Michaela Küchmeistera
licząca ok. 4 tys. zbrojnych. Po zdobyciu Tu-
choli wojska te skierowały się na południe,
a ich celem było opanowanie warownego
klasztoru Cystersów w Koronowie, który mógł
się stać znakomitą krzyżacką bazą wypadową
do ataków na Bydgoszcz. By zatrzymać postę-
py wojsk zakonu, Władysław Jagiełło wysłał
pod wodzą wojewody poznańskiego Sędziwo-
ja Ostroroga ok. 2 tys. jazdy, której udało się
zająć Koronowo.
Kiedy wojska krzyżackie przybyły na miej-
sce, ich dowódca Michael Küchmeister był za-

PAŹDZIERNIK 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 10 października 1410 r.
– bitwa pod Koronowem
4 9

skoczony wielkością sił polskich i nie chcąc ryzykować cerze polscy i krzyżaccy odwiedzali się wzajemnie
starcia o klasztor, zarządził odwrót. Pościg za wycofują- w obozach, wymieniając uprzejmości oraz chwaląc do-
cym się przeciwnikiem podjęły polskie lekkie chorągwie konania swoje i przeciwników. Dopiero trzecie starcie
złożone z konnych strzelców (inne źródła mówią o Tata- zadecydowało o wyniku bitwy. Podczas tego ataku pol-
rach), którzy rozpoczęli ostrzał Krzyża- ski rycerz Jan Naszon z Ostrowiec
ków. Wkrótce do pościgu przyłączyli się zdobył główną chorągiew krzyżacką.
ciężkozbrojni rycerze polscy. Po kilku MUZEALNE Utrata tego znaku spowodowała za-
kilometrach Küchmeister zdał so- PAMIĄTKI mieszanie i upadek morale oddzia-
bie sprawę, że nie uniknie bitwy, łów zakonnych, które rozpoczęły
1. Kord w formie miecza, początek XV w.
nakazał zatrzymanie pochodu odwrót. W pościg ruszyli polscy
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
i uszykował wojska do bitwy. 2. Miecz bastardowy, początek XV w. rycerze, ostatecznie rozbijając
Wkrótce na pole bitwy przyby- Zbiory Muzeum Wojska Polskiego siły przeciwnika i biorąc do
ły również polskie oddziały. 3. Tunika kolcza, XV w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego niewoli licznych jeńców
Obie armie ustawiły się w kla- 4. Miecz bastardowy o kolnej głowni, początek (ok. 1 tys.), w tym dowódcę
syczny rycerski szyk, tzw. płot. XV w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego Michaela Küchmeistera. Po
W szyku tym w pierwszej linii 5. Kusza jazdy, lewar typu kozia nóżka i bełt, przybyciu do Bydgoszczy znacz-
XV w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
ruszali ciężkozbrojni rycerze, niejszych jeńców zaprezentowa-
6. Miecz bastardowy, koniec XIV –
a w kolejnych szeregach giermko- początek XV w. Zbiory Muzeum no królowi Władysławowi Jagielle,
wie, konni strzelcy i reszta rycer- Wojska Polskiego który wyprawił dla nich wielką ucztę.
skiego pocztu. Po zakończeniu przygo- Zwycięstwo pod Koronowem przekreśli-
towań obie armie ruszyły na siebie i po ło nadzieje zakonu na odzyskanie inicjaty-
zwarciu się ze sobą bitwa natychmiast rozpadła się wy po klęsce pod Grunwaldem i skłoniło go do ne-
na liczne pojedynki między rycerzami lub toczone po- gocjacji zakończonych pierwszym pokojem toruńskim
między wrogimi pocztami niewielkie potyczki. Walki pro- podpisanym 1 lutego 1411 r. 
wadzono z zachowaniem ceremoniału i zasad kodeksu
rycerskiego – upodobniało to bitwę do wielkiego turnie- ŁUKASZ JĘDRZEJCZAK absolwent Instytutu Historycznego Uniwer-
sytetu Warszawskiego. Pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego
ju. Dwukrotnie ogłaszano przerwy, co obie strony wyko- w Warszawie, mediewista i rekonstruktor historyczny.
rzystywały na znoszenie z pola rannych i zabitych, a ry-

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
10 KALENDARZ HISTORYCZNY

Obraz Bitwa pod Oliwą 1627, Marian Mokwa,


1935. Na pierwszym planie dwa okręty:
z prawej (od strony dziobu) polski okręt
admiralski „Święty Jerzy”, z lewej (od strony
rufy) szwedzki okręt admiralski „Tigern”.
Na drugim planie z prawej nadpływają polskie
okręty „Biegnący Jeleń” i „Panna
Wodna”. Z lewej widać drugą walczącą ze sobą
parę – prawdopodobnie szwedzki „Solen”
i polskie „Słońce” oraz „Wodnik”.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

w a p o d
B i t O l i w ą
28 listopada
28 listopada 1627
1627 r. r.

B itwy morskie w historii polskiego


oręża nie były częste. Niemniej ma-
my kilka starć pokazujących Polaków
walczących równie skutecznie zarów-
no na morzu, jak i na lądzie. Jednym
z nich jest bitwa pod Oliwą, którą stoczono w cza-
sie wojny (1626–1629) o ujście Wisły. Wzięła w niej
ska flota, w skład której weszło 10 jednostek pod do-
wództwem adm. Arenda Dickmanna.
Po sukcesach w Inflantach i Kurlandii król Szwecji
postanowił uderzyć na Pomorze, co miało odciąć drogę
spławną do Gdańska dla towarów z Polski centralnej.
Przenosząc tym samym działania wojenne na ziemie
strategicznie istotne dla Rzeczypospolitej, Gustaw
udział szwedzka eskadra dowodzona przez adm. Nilsa Adolf chciał zmusić Zygmunta III Wazę do zawarcia po-
Göranssona Stiernskölda w liczbie 6 okrętów oraz pol- koju, w którym król Polski zrzekłby się ostatecznie praw

LISTOPAD 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
11

do korony szwedzkiej. Szwedzi starannie wać admiralski okręt przeciwnika „Tigern”.


przygotowali się do nowej kampanii, tworząc Po krótkiej wymianie ognia okręty szczepiły
potężną flotę złożoną ze 125 okrętów i stat- się burtami, a załogi rozpoczęły walkę wręcz.
ków transportowych, na pokładach których W czasie zmagań ciężko raniony został
znajdowało się 14 tys. żołnierzy. Po wysadze- adm. Stiernsköld. Wkrótce „Tigern” się pod-
niu desantu zadaniem floty szwedzkiej była dał, a w ostatniej fazie abordażu od zabłąka-
blokada portów polskich, a w szczególności nej kuli zginął polski adm. Dickmann. Gdy
ujścia Wisły. zmagały się ze sobą okręty admiralskie,
W okresie żeglownym na Bałtyku dowódz- toczył się też drugi pojedynek, który stał się
two szwedzkie utrzymywało znaczne siły, symbolem bitwy. Dowodzący „Wodnikiem”
uniemożliwiając podjęcie akcji zaczepnych wiceadm. Herman Witte zaatakował o wiele
okrętom króla polskiego. Z nastaniem jesie- większy okręt szwedzki „Solen”. W pierwszej
ni, kiedy pogorszyły się warunki żeglugowe, fazie przewagę zyskali Szwedzi, ale na po-
większość szwedzkich okrętów odpłynęła do moc „Wodnikowi” przybył „Biały Lew”. Zanim
Określenie ”double headed”
Szwecji, by uzupełnić zapasy i wykonać na- polski okręt zdążył dojść do burty „Solena”,
odnosi się zarówno do kul łań-
prawy. Szwedzkie dowództwo pozostawiło nastąpiła olbrzymia eksplozja. Jeden z mary- cuchowych, jak i do kul pręto-
dwie eskadry, mające po sześć okrętów, do narzy szwedzkich, widząc, że okręt jest w pu- wych. Po wystrzeleniu kula
wahadłowego blokowania Zatoki Gdańskiej. łapce, podłożył ogień do magazynów procho- dzieliła się na połówki, które
Jedna eskadra miała przebywać w Pilawie, wych. Pozostałe okręty szwedzkiej eskadry leciały jedna za drugą, ale
zadaniem drugiej było dozorowanie ujścia Wi- zaczęły uchodzić z pola bitwy. Polskie okręty jednocześnie z pewnym rozsu-
sły. Pod koniec października eskadrą blokują- kontynuowały pościg za uciekającym nieprzy- nięciem i z pewną różnicą
prędkości, co wywoływało
cą Gdańsk dowodził Stiernsköld. W skład jego jacielem, jednak bez rezultatu. Straty floty
ruch wirowy. Dzięki temu dzia-
sił wchodziło pięć dużych okrętów (galeonów) polskiej wyniosły ok. 50 marynarzy; uszko- łała na zasadzie piły, niszcząc
i mała jednostka zwana pinasą, dysponujące dzeniu uległo kilka okrętów, które trzeba ożaglowanie i takielunek.
łącznie ok. 140 działami. Stacjonująca przy było poddać remontowi. Straty szwedzkie by- Od kul łańcuchowych ginęli
twierdzy w Wisłoujściu flota Zygmunta III skła- ły znacznie większe: zginęło ok. 350 maryna- również admirałowie, między
dała się z 10 jednostek, ze 170 działami, jed- rzy, a ok. 60 dostało się do niewoli; utracili innymi brytyjski adm. John
nak tylko 4 okręty były galeonami dorównują- też 2 okręty (jeden wysadzony przez własną Benbow w starciu z francuską
eskadrą niedaleko Santa
cymi szwedzkim. Pierwszą próbę wyjścia załogę, a drugi zdobyty przez Polaków). Zwy-
Marta w 1702 r. Wystrzelony
z portu i przełamania blokady Polacy podjęli cięstwo pod Oliwą odblokowało port gdański pocisk zmiażdżył mu nogę
26 listopada, ale przy opuszczaniu portu do momentu przybycia większych sił szwedz- i w wyniku rany zmarł kilkana-
ostrzelała ich flota szwedzka i wycofali się pod kich i pokazało całej Europie, że Rzeczpospo- ście dni później. Niecałe
ochronę dział z fortecy Wisłoujście. lita potrafi pokonać Szwedów, którzy dotych- 40 lat wcześniej w bitwie pod
Eskadra szwedzka ponownie zjawiła się czas rządzili na wodach Bałtyku.  Lowestoft przykre zdarzenie
przy porcie gdańskim 28 listopada i tym ra- spotkało adiutantów księcia
Yorku, kiedy wystrzelona kula
zem ku jej wielkiemu zaskoczeniu unikający JAROSŁAW GODLEWSKI absolwent Instytutu Histo-
rycznego Uniwersytetu Warszawskiego, kustosz w Muzeum łańcuchowa z holenderskiego
dotąd walki Polacy wypłynęli jej na spotkanie. okrętu zabiła kilku z nich.
Wojska Polskiego w Warszawie, specjalista od epoki nowo-
Szwedzi, nie chcąc podjąć bitwy, próbowali żytnej, autor publikacji dotyczących wojskowości XVI–XVIII w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
oderwać się od okrętów polskich, jednak ma-
newr ten się nie powiódł. Doszło do pierwszej
wymiany ognia artylerii okrętowej. Polski
okręt flagowy „Święty Jerzy” zaczął ostrzeli-

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
28 listopada 1627 r.
– bitwa pod Oliwą
Bitwa pod
12 KALENDARZ HISTORYCZNY

Civita Castellana
4 grudnia 1798 r. a ich droga odwrotu na północ w każdej chwili
mogła zostać przecięta.
Ofensywa rozpoczęła się pomyślnie dla koali-
1 cjantów – oddziały włoskiej armii 27 i 28 listo-
pada opuściły Rzym, do którego jednocześnie
wkroczyli Neapolitańczycy. Upojony pozornym
sukcesem gen. Mack oczekiwał kilka dni na
2 triumfalny wjazd króla Ferdynanda I do Wiecz-
nego Miasta, gdzie Zamku Świętego Anioła
wciąż bronił silny oddział francuski.

W
Zwłoka ta dla Francuzów okazała się zba-
 maju 1798 r. z południowej Fran- wienna. Dzięki niej dowodzący w tym rejonie
cji i północnych Włoch wypłynęła gen. Étienne Macdonald skoncentrował w re-
olbrzymia, licząca ponad 350 jedno- jonie Civita Castellana rozrzucone wcześniej
stek, flota francuska z ponad 30-ty- wzdłuż granicy neapolitańskiej oddziały fran-
sięczną Armią Orientu. Na pokład najwięk- cusko-polsko-włoskie. Przypadkowo natrafio-
szego okrętu ekspedycji „L'Orient” wszedł no na spory magazyn z amunicją, co również
pogromca Austriaków z kampanii włoskiej poprawiło sytuację.
1796–1797, gen. Napoleon Bonaparte. Wy- Generał Mack 3 grudnia opuścił wreszcie
1. Pistolet hiszpańskiej gwar- prawa francuska na Egipt, wchodzący wów- Rzym, by zaatakować oddziały Macdonalda.
dii królewskiej, używany czas w skład Imperium Osmańskiego, wywal- Podzielił przy tym siły na sześć kolumn – głów-
m.in. w armii neapolitańskiej czona dominująca pozycja Francji w zakoń- ne zadanie miały wykonać trzy kolumny liczą-
na przełomie XVIII i XIX w. czonej rok wcześniej wojnie oraz nieobec- ce ponad 30 tys. bagnetów i szabel, trzy pozo-
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
ność Bonapartego w Europie – sprowokowa- stałe w sile 6 tys. żołnierzy operowały na le-
2. Pistolet francuski Mle 1777,
ły pokonanych monarchów europejskich do wym skrzydle Francuzów z zadaniem przecię-
używany przez oficerów armii
francuskiej i Legionów zawiązania kolejnej koalicji do walki z rosną- cia ich linii odwrotu oraz wzniecenia powsta-
Polskich. cą w siłę republiką. nia. Słabością planu austriackiego było duże
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego Jako pierwsza Francuzów zaatakowała ne- rozproszenie sił, które nie były w stanie ze so-
apolitańska armia dowodzona przez cieszące- bą współdziałać, mglista i deszczowa pogoda
go się opinią zdolnego dowódcy gen. Karla oraz nieznajomość terenu.
Macka. Naprzeciw wojsk neapolitańskich liczą- Ten ostatni czynnik odegrał kluczową rolę już
cych 60 tys. bagnetów i szabel stanęły skrom- na początku bitwy, gdyż główną kolumnę ne-
ne (niespełna 20 tys. żołnierzy, w tym 3 tys. le- apolitańską – 20 tys. żołnierzy – na cały dzień
gionistów dowodzonych przez gen. Karola zatrzymały w skalistym wąwozie zaledwie dwa
Kniaziewicza) siły gen. Jeana-Étienne’a Cham- bataliony. Druga kolumna uderzyła tymczasem
pionneta. Położenie armii republikańskiej było pod Nepi na siły gen. François Kellermanna. Po
niekorzystne. Wojska Macka nie miały do- dłuższej walce Francuzom zaczęły wyczerpywać
świadczenia w walce, ale rozproszone oddziały się siły. Generał Macdonald skierował wówczas
Championneta atakowali zewsząd włoscy po- do pomocy II batalion Legionu Polskiego dowo-
wstańcy, republikanom brakowało amunicji, dzony przez mjr. Józefa Chłopickiego. Nieocze-

GRUDZIEŃ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
4 grudnia 1798 r. – bitwa pod Civita Castellana
13

Karol Kniaziewicz w mundu-


rze generała dywizji wojsk
Księstwa Warszawskiego.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

kiwane posiłki złamały opór Neapolitańczyków, którzy przedłużającej się walki dowodzący siłami wroga ksią-
stracili ok. 3 tys. żołnierzy. Gdy walka jeszcze trwała, żę Józef Ksawery Wettyn został trzykrotnie postrzelony
trzecia kolumna Neapolitańczyków zaczęła wychodzić przez polskich strzelców, co wywołało popłoch w jego
na tyły Francuzów pod Santa Maria di Falari. Jedyną szeregach. Wykorzystał to Kniaziewicz, który ruszył do
zaporę stanowił tu silny polski batalion wsparty słabym kontrataku. Linie neapolitańskie pękły. Za cenę
polsko-włoskim legionem rzymskim, batalionem fran- 40 rannych wzięto do niewoli 600 nieprzyjaciół, którzy
cuskim i nielicznym pułkiem francuskiej kawalerii. Od- dodatkowo stracili 8 armat oraz ok. 400 zabitych i ran-
działami tymi, pięciokrotnie słabszymi od sił nieprzyja- nych, a także znaczną część taborów. 
ciela, dowodził gen. Karol Kniaziewicz. Manewrując
zręcznie, nie dał się pokonać i zadał przeciwnikowi wy-
MIKOŁAJ KUBACKI absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu
sokie straty. Dysponował jednak zbyt skromną liczbą Warszawskiego. Pracownik Muzeum Wojska Polskiego, napoleonista,
żołnierzy, aby rozbić kolumnę neapolitańską. Podczas pasjonat dziejów militarnych od XVIII do początków XX w.

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
14

y c z y n ą
i t w a p o d B
B 1 5 8 8 r .
y c z n i a
24 st
Pieśń o potrzebie
pod Byczyną
Joachima Bielskiego, 1588 r.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

Miedzioryt, Byczyna, zdobycie zamku i wzięcie wojsk arcyksięcia Maksymiliana do niewoli, autor nieznany, XIX w.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

STYCZEŃ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
KALENDARZ HISTORYCZNY 15

N
Na zamku w Grodnie w okamgnieniu zmusił do odwrotu żołnierzy
w pochmurny grudniowy habsburskich. W tym momencie do general-
dzień Roku Pańskiego nego szturmu ruszyła cała armia polska.
1586 zmarł Stefan Batory, Widząc zbliżającą się klęskę, Maksymilian
drugi król Polski, którego wy- uciekł do Byczyny, zamykając się w murach
brała szlachta. Od śmierci ostat- miejskich. Większość jego żołnierzy zbiegła
niego polskiego króla z rodu Jagiellonów z pola walki. Po krótkim oblężeniu arcyksiążę
w 1572 r. o sukcesji tronu polskiego decydo- oddał się w ręce zwycięzcy.
wała elekcja. Ponownie szlachta miała zade- Bitwa trwała zaledwie około półtorej godziny,
cydować o losach państwa. Tym razem głów- ale należy do jednych z krwawszych starć, po-
nymi kandydatami byli arcy- nieważ obie strony ponio-
książę Maksymilian Habs- Siodło jazdy z połowy sły znaczne straty. Z pol-
burg i królewicz szwedzki, XVI w. Zbiory Muzeum skich szeregów uby-
spokrewniony po kądzieli Wojska Polskiego ło 1 tys. żołnierzy
z Jagiellonami, Zygmunt (zabitych i rannych), Portret Hetmana Stanisława
Waza. Obaj pretendenci gdy siły habsbur- Żółkiewskiego, autor
mieli gorących zwolenni- skie straciły po- nieznany, XVII w.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
ków, a żadna ze stron nad 2 tys. ludzi
nie zamierzała przyjąć (zabitych i ran-
niekorzystnego dla sie- nych). Dla na-
bie werdyktu. szej historii miała
Maksymilian, nie olbrzymie znacze-
mogąc pogodzić się nie, gdyż przekreśla-
z porażką w wyścigu ła szanse na tron pol-
o polską koronę, ze- ski komukolwiek z do-
brawszy armię, ruszył mu habsburskiego.
pod Kraków. Próba Pokazała też siłę chorągwi
zdobycia miasta spełzła na niczym, husarskich, które jedną
a przeciwko nieprzyjacielowi wyruszyła ar- szarżą były w stanie rozstrzy-
mia koronna pod wodzą hetmana wielkiego gnąć losy bitwy.
koronnego i kanclerza w jednej osobie Jana W bitwie tej wyróżnił się szczególnie Stani-
Zamoyskiego. Siły polskie liczyły około 6 tys. sław Żółkiewski, który dowodził chorągwiami
żołnierzy, gdy pod dowództwem Habsburga Zamoyskiego, a ponadto zdobył sztandar
znajdowało się 6,5 tys. ludzi. Do starcia do- Maksymiliana. Odniósł również w tym starciu
szło pod miejscowością Byczyna. ranę nogi, która doskwierała mu do końca ży- Reprodukcja ryciny z 1590 r.
Obie armie stanęły naprzeciw siebie. Pola- cia. Drugą postacią, którą warto przypomnieć przedstawiającej Jana
cy, wykorzystując zalegającą mgłę, przekro- czytelnikom, jest Hawrył Gabriel Hołubek. Ko- Zamoyskiego, hetmana wiel-
czyli groblę, rozstawiając swoje oddziały na zak na służbie Rzeczypospolitej od 1579 r., kiego koronnego, XX w.
wprost lewego skrzydła sił habsburskich. który wyróżnił się w licznych kampaniach, Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

Po kilku godzinach mgła podniosła się, od- dzięki czemu zdobył szacunek u dowódców,
słaniając manewr żołnierzy Zamoyskiego. a także szlachectwo. W czasie inwazji Maksy-
Arcyksiążę zareagował szybko, rzucając do miliana był dowódcą zamku w Rabsztynie
ataku kawalerię, która starła się z chorągwia- i odmówił jego poddania, stwierdzając, że
mi kozackimi. Cięższa jazda zachodnioeuro- wszyscy, którzy mieli zdradzić Rzeczpospolitą
pejska zmusiła do odwrotu polskie chorą- już są w obozie arcyksięcia. Zginął podczas bi-
gwie, którym w sukurs hetman posłał część twy, a jego ciało pochowano w Grębaninie (do
odwodów. Tymi siłami udało się Polakom po- dziś stoi tam obelisk). Jego postawa wywarła
wstrzymać żołnierzy arcyksięcia. Widząc to, tak wielkie wrażenie, że powstawały o nim
Maksymilian posłał do boju swoich najemni- pieśni, które przetrwały do XIX w., a w 1608 r.
ków węgierskich, którzy wsparli cofającą się ks. Stanisław Grochowski opublikował utwór
jego jazdę. Zamoyski, by zapobiec rozbiciu zatytułowany Pieśń o Gabryelu Hołubku i jego
swojej kawalerii, rzucił do ataku husarię pod dziełach rycerskich. 
wodzą Stanisława Żółkiewskiego. Atak ten Jarosław Godlewski

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
24 stycznia 1588 r. – bitwa pod Byczyną
16 KALENDARZ HISTORYCZNY

25 lutego 1831 r.
bitwa pod Grochowem
U
sunięcie przez sejm cara Rosji nie przejść na tyły głównej armii powstańczej.
Mikołaja I z tronu Polski Wczesnym rankiem 25 lutego siły gen. Ja-
25 stycznia 1831 r. uniemożliwiło na Krukowieckiego uderzyły pod Białołęką na
negocjacje między Petersburgiem osamotniony rosyjski korpus gen. Iwana
a rządem powstańczym. Miesiąc Szachowskiego. Feldmarszałek Dybicz, oba-
później 130-tysięczna armia rosyjska feld- wiając się zniszczenia tych sił przez główną
marsz. Iwana Dybicza dotarła pod Warszawę. armię powstańczą, zaniechał pierwotnego
Podczas trzytygodnio- planu i zdecydował się
wego marszu doszło do na atak czołowy. Posłał
kilku starć z powstańca- część sił na pomoc gen.
mi, zakończonych nie- Szachowskiemu,
wielkimi polskimi suk- a o 9.00 rozkazał otwo-
cesami. Potyczki te do- rzyć ogień działowy na
dały Polakom animuszu pozycje polskie pod
i wiary we własne siły. Olszynką. Po niespełna
Rosjanie musieli upo- trzech kwadransach
rać się z roztopami, któ- ostrzału zaczął się atak.
re sprawiały, że kolum- Nacierające bataliony,
ny piechoty brnęły które miały rozpoznać
po kolana w błocie, polskie pozycje obron-
a działa i furgony tonęły ne, przywitali ogniem ty-
po osie. Takie warunki ralierzy z 2 Pułku Strzel-
marszu męczyły żołnie- ców. Celny ogień nie za-
rzy i utrudniały manew- trzymał Rosjan, ale
ry, wskutek czego 25 lu- 2 Pułk Strzelców,
Portret poległego w bitwie dowódcy 2 Dywizji
tego pod Warszawą sta- wsparty przez 7 Pułk
Piechoty gen. Franciszka Żymirskiego.
nęła zaledwie połowa Piechoty Liniowej, z ła-
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
armii feldmarsz. Dybicza. twością odparł nieprzy-
Sytuację Polaków jaciela. Kolejny szturm
komplikowały nieporo- przypuściło 11 rosyj-
zumienia w naczelnym dowództwie. Popular- skich batalionów, ale i ten atak udaremnił
ny w armii gen. Józef Chłopicki był zwolenni- gen. Franciszek Żymirski, dowódca polskiej
kiem ugody z Rosjanami i w połowie stycznia 2 Dywizji Piechoty, wzmacniając siły obroń-
zrzekł się władzy dyktatorskiej. Zastąpił go ców Olszynki.
książę Michał Radziwiłł, który nie miał do- Dopiero trzeci atak pozwolił Rosjanom we-
świadczenia i nie wierzył w swoje umiejętno- drzeć się na krótko do zagajnika. Czwarty
ści. Generał Chłopicki został jego doradcą, atak 27 batalionów wspartych przez kilka-
a następnie objął dowództwo oddziałów dziesiąt dział, który rozpoczął się po 11.00,
pierwszej linii. Tymczasem Dybicz postanowił po zaciętej i długiej walce doprowadził do wy-
Mundur czwartaka. obejść polskie pozycje pod Grochowem i roz- parcia Polaków z Olszynki. Około 12.00, gdy
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego bić polską osłonę pod Białołęką, by następ- rosyjska piechota zaczęła wychodzić z lasu,

LUTY 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
17

Wojciech Kossak,
Olszynka Grochowska.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

polska artyleria uderzyła na Rosjan i zdziesiątkowała 60 szwadronów kawalerii. Część polskich batalionów
ich kartaczami. Generał Chłopicki osobiście pokiero- nie wytrzymała uderzenia, ale kolejne zatrzymały Ro-
wał kontratakiem 3 Dywizji gen. Jana Skrzyneckiego. sjan. Szczególnie mężnie sprawili się czwartacy
Wsparte przez 4 Pułk Strzelców: 4 Pułk Piechoty Linio- i ósmacy, którzy zdziesiątkowali ułanów gwardii i kira-
wej, Pułk Grenadierów Gwardii i 8 Pułk Piechoty Linio- sjerów księcia Alberta. Przez polską pierwszą linię
wej podjęły atak na bagnety, którego chaotyczny ogień przedarły się jednak cztery szwadrony kirasjerów, rozbi-
karabinowy nie zatrzymał. Polacy rozbili walczących za- ły dywizjon polskiego 2 Pułku Ułanów i rozproszyły arty-
żarcie obrońców i przy okazji zdobyli kilka dział. Kula lerzystów jednej z baterii artylerii. Zatrzymali ich polscy
armatnia raniła wówczas gen. Żymirskiego, który po rakietnicy salwą rac kongrewskich, a pogromu Rosjan
kilku dniach zmarł w szpitalu. Mimo kontrataku elitar- dopełniła szarża 2 i 5 Pułku Ułanów.
nej 2 Brygady Karabinierów czwartacy nie oddali pola Przewaga Rosjan pozwoliła im na zdobycie Olszynki,
i utrzymali Olszynkę. Ataki ponad 22 tys. Rosjan odpar- ale dywizja Skrzyneckiego skutecznie osłoniła odwrót
ło 8 tys. polskich piechurów. Generał Chłopicki posta- armii polskiej do szańców Pragi. Wyczerpani i wykrwa-
nowił wtedy zakończyć bitwę, niszcząc rozbite batalio- wieni Rosjanie nie zdecydowali się jednak na szturm
ny rosyjskie szarżą kawalerii, jednak dowódca II Korpu- Pragi.
su Jazdy, gen. Tomasz Łubieński, oraz gen. Krukowiec- Całodzienny, nierozstrzygnięty bój kosztował Rosjan
ki odmówili wykonania rozkazów, twierdząc, że podle- niemal 9 500 zabitych i rannych. Polacy mimo mniej-
gają gen. Radziwiłłowi. Niesubordynacja generałów za- szych sił stracili nieco ponad 7 tys. ludzi. Generał Chło-
przepaściła szanse Polaków, gdyż Dybicz ściągnął po- picki, gdy ujrzał męstwo Polaków w Olszynce, przeko-
siłki, które stopniowo wykruszyły polską obronę. nał się o realnych szansach na zwycięstwo, lecz zastą-
Gdy Chłopicki miał odbierać meldunki, granat artyle- pili go kunktatorzy i dowódcy, którzy nie wierzyli w po-
ryjski rozerwał się pod jego koniem, raniąc dotkliwie wodzenie powstania. 
nogi generała. Pozbawiona dowódcy obrona polska za-
łamała się. Dybicz skierował wówczas do szarży Mikołaj Kubacki

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
25 lutego 1831 r. – bitwa pod Olszynką Grochowską
18 KALENDARZ HISTORYCZNY

Zdobycie Kwidzyna
14 marca 1520 r.

Piesi w czasach
Zygmunta I Starego.
Gwasz Bohdana
Wróblewskiego.
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

MARZEC 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
14 marca 1520 r. – zdobycie Kwidzyna
19

O
d momentu zawarcia II poko- poza linię fortyfikacji, połączona z zam-
ju toruńskiego w 1466 r. za- kiem krytym gankiem, zbudowanym
kon krzyżacki podważał jego na arkadach. Całość założenia miejsko-
warunki. Wielcy mistrzowie wie- -zamkowego chroniła fosa. Jedynie pod-
lokrotnie łamali przysięgę lenną, zamcze, umiejscowione na północ od
spiskowali z wrogami Królestwa twierdzy nie było chronione fosą, tylko poje-
Polskiego oraz próbowali odzyskać dynczym murem. Załogę stanowili
utracone Pomorze głównie mieszczanie
i zrzucić zależność kwidzyńscy, dowodze-
lenną wobec kró- ni przez Hansa
lów polskich. W 1511 r. wielkim mi- von Kospotha.
strzem został Albrecht Hohenzollern, Gdy do blokującej Kwidzyn armii
który postawił sobie za cel całkowite polskiej dotarły z Krakowa ciężkie
uniezależnienie się państwa zakonne- działa, polska artyleria rozpoczęła
go (Prus Zakonnych) od króla Zygmun- intensywny, trwający dwa dni
ta Starego (wuja Albrechta). Wykorzy- ostrzał miasta i zamku. Nowo-
stał do tego konflikt polsko-litewsko- czesna renesansowa artyleria
-moskiewski i zawarł sojusz z wielkim z łatwością kruszyła średnio-
księciem moskiewskim Wasylem III. wieczne fortyfikacje, doprowa-
Polacy potraktowali to jako casus belli dzając do powstania wielu wy-
do wypowiedzenia w grudniu 1519 r. łomów w kurtynie murów.
wojny Krzyżakom. Ucierpiał również zamek.
Pierwsze uderzenie wykonały woj- Krzyżaccy obrońcy zdawali
ska zakonne, które 1 stycznia 1520 r. sobie sprawę, że przy tak
zdobyły Braniewo. W tym samym cza- licznych uszkodzeniach i wyłomach nie zdo-
sie do ofensywy przystąpiły siły pol- łają powstrzymać szturmu polskich zacięż-
skie zarówno na morzu, jak i na lą- nych. Po zakończeniu bombardowania mia-
dzie. Flota kaperska Zygmunta I roz- sta, Kwidzyn skapitulował 14 marca 1520 r.
poczęła blokadę głównych portów W kolejnych tygodniach Polacy pokonali pod
krzyżackich w Królewcu i Piławie, Bartoszycami oddziały zakonne i pod koniec
a oddziały królewskie ruszyły w kie- kwietnia zdobyli Pasłęk. Nie udało się odzy-
runku Prus Zakonnych, bijąc siły skać Braniewa. Latem 1520 r. Krzyżacy
Albrechta pod Pasłękiem i przystępu- przystąpili do kontrofensywy po uzyskaniu
jąc do oblężenia miasta. Druga armia poparcia legatów papieskich i otrzymaniu
polska podeszła pod Kwidzyn, ale – posiłków z Rzeszy. Ostatecznie w wyniku wy-
nie mając ciężkiej artylerii – ograni- czerpania finansowego obu stron‒ w 1521 r.
czyła się do blokady miasta. zawarto rozejm, a – po długich negocja-
Kwidzyn otaczała typowa pojedyn- cjach – Albrecht Hohenzollern w 1525 r.
cza linia późnośredniowiecznych mu- dokonał sekularyzacji państwa zakonnego
rów miejskich, wzmocnionych jedena- i Zygmuntowi Staremu złożył hołd lenny,
Żeleźce runki, XVI w.
stoma basztami. Do miasta prowadzi- zwany hołdem pruskim. 
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
ły trzy ufortyfikowane bramy. W północ- Łukasz Jędrzejczak
nej części miasta znajdowała się go-
tycka katedra, otoczona niskim mu-
rem, połączona z zamkiem zbudowa-
nym na planie czworokąta, z czterema Szabla, pocz. XVI w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego
narożnymi wieżami. Piąta wieża, latry-
nowa (tzw. gdanisko), była wysunięta

Hakownica wałowa, XVI w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
20
20

Rzeczpospolita podziemna – tak zatytułował swe opus vitae Tomasz


Strzembosz, badacz polskiej konspiracji okresu II wojny światowej.
Nie Polska, nie państwo polskie, a – Rzeczpospolita, urzędowe i historyczne miano
naszego państwa, będące staropolskim tłumaczeniem łacińskiego Respublica,
co oznacza sprawę powszechną, wspólną dla całego narodu, to jest publiczną.

JACEK ŻUREK właściwie cały ten okres historii Polski obfitował w nie-
ustanne spiski, sprzysiężenia, organizacje półlegalne,
niejawne, legalne organizacje o celach ukrytych, które

N
azwa Rzeczpospolita pasuje zarówno do bez przerwy były śledzone przez, jak napisał z ironią
historii republikańskiej monarchii od końca Cyprian Kamil Norwid, „policje – tajne, widne i dwu-
XV w., jak i do czasów parlamentarnej demokra- -płciowe”. Macki spisków, a za nimi akcji policyjno-wy-
cji w wieku XX. Tytuł, który nadał prof. Tomasz wiadowczej, sięgały większości głównych stolic europej-
Strzembosz swojej książce, jest więc oksymoronem, skich, bo wszędzie tam osiadała polska emigracja poli-
oryginalnym, jednak na tyle oczywistym dla przeciętnego tyczna, która marzyła o jednym – wojnie powszechnej.
mieszkańca naszego kraju, że nie budzi zdziwienia. Ona jedna dawała Polakom nadzieję na odzyskanie
Pod koniec XVIII stulecia Polska w dramatycznych niepodległości w tak beznadziejnej sytuacji geopoli-
okolicznościach utraciła niepodległość. Państwa po- tycznej. Konspiracje te apogeum osiągnęły, gdy na po-
wstają i nikną, jednak zaskakujący charakter tego wyda- czątku siódmej dekady XIX w. – akurat kiedy w Sta-
rzenia polega na tym, że Rzeczpospolita była najwięk- nach Zjednoczonych wybuchnie wojna secesyjna –
szym z ówczesnych państw europejskich, nie licząc na w należącym do Rosji Królestwie Polskim powstało
poły azjatyckiej Moskwy. Monarchią o dziewięćsetletniej prawdziwe państwo podziemne, kierowane przez Rząd
historii, której pierwszy chrześcijański władca rządził sa- Narodowy, któremu na krótki okres podporządkowała
modzielnie rozległym krajem w czasie, gdy władza hra- się większość klasy ziemiańskiej i niższego duchowień-
biego Hugona Kapeta, założyciela narodowej dynastii stwa katolickiego, stanowiąca naturalne zaplecze anty-
francuskiej, ograniczała się do Paryża i jego okolic. W re- rosyjskiej konspiracji.
zultacie z ostatnich 250 lat polskich dziejów, czyli w ca- W 1830 r. Adam Mickiewicz przedstawił na emigracji
łym okresie historii Stanów Zjednoczonych, mniej więcej program polityczno-wychowawczy dla kraju we wspa-
cztery piąte przypadły na czasy podziału kraju między je- niałym, a jednocześnie przerażającym wierszu Do Mat-

Rzeczpospolita
go sąsiadów, niekiedy w postaci autonomii poszczegól- ki Polki, która ma uczyć syna od kołyski: „Mową truć
nych jego dzielnic, w najlepszym razie niesuwerennej z cicha, jak zgniłym wyziewem,/ Postać mieć skromną,
państwowości. W tym na 123 lata tak zwanej niewoli jako wąż wystygły”. Nieco 100 lat później Stanisław Ba-
narodowej (1795–1918), jak nieco pompatycznie liński, jeden z najwybitniejszych spadkobierców Mickie-
określa się okres utraty niepodległości po rozbiorach, wicza, na co dzień urzędnik emigracyjnego rządu pol-
przypadło około dziesięciu zrywów powstańczych z bro- skiego w Londynie, pisał z emfazą: „Moją ojczyzną jest
nią w ręku, z czego cztery miały charakter regularnej Polska Podziemna”.
wojny z sąsiadami: wojna polsko-rosyjska w 1793 r.,
Insurekcja Kościuszkowska przeciwko Rosji i Prusom Emigracja i kraj
w 1794 r., Powstanie Listopadowe przeciwko Rosji Historia nowego państwa podziemnego zaczyna się
z 1830 r. oraz Powstanie Wielkopolskie z roku 1918 wraz z wybuchem II wojny światowej: 1 września 1939 r.,
przeciwko republikańskim Niemcom. a może nawet wcześniej. Traktaty rosyjsko-niemieckie
Aby przygotować powszechne powstanie pod obcą z sierpnia i września określa się w Polsce mianem
okupacją, potrzebna jest rozbudowana konspiracja – czwartego rozbioru, przez nawiązanie do trzech trakta-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 21

podziemna
Schemat funkcjonowania polskich władz na emigracji i w kraju (1944–1945) Fot. Domena publiczna

tów rozbiorowych z lat 1772–1795, w wyniku których Czesi, Rumuni, Amerykanie). Do wojny opłacało się
Rzeczpospolita znikła z mapy Europy, podzielona mię- wejść w gronie zwycięzców, a w każdym razie jak naj-
dzy protestanckie Prusy, prawosławną Rosję i katolicką później, by uniknąć furii pierwszego ataku lub długo-
Austrię. Odzyskanie niepodległości, które nastąpiło trwałej okupacji. Interes zarówno brytyjski, jak i francu-
w latach 1917–1919 dzięki pomyślnej koniunkturze ski wymagał, by uderzenie niemieckie poszło na
politycznej spowodowanej jednoczesnym rozkładem wschód, co odsuwało spodziewany konflikt w czasie
trzech państw zaborczych, przyniosło Polakom wolność i pozwalało na większe uzależnienie partnerów. Cała
równo na lat 20. Widmo nadchodzącej nowej wojny polska tradycja powstańcza i szkoła polityczna okresu
światowej, którą w końcu rozpętały Niemcy do spółki zaborów („boso, ale w ostrogach”) czyniła z Polaków
z sowiecką Rosją, spędzało politykom sen z oczu. idealny obiekt na mięso armatnie.
Wszyscy chcieli, skoro już zanosiło się na konflikt, albo Wiosną 1939 r., po likwidacji przez Niemcy Czechosło-
na nim skorzystać (Włosi, Słowacy, Chorwaci, Węgrzy, wacji, „odbyło się [...] zebranie poufne większej części
Litwini, Japończycy), albo przynajmniej zminimalizować ministrów późniejszego rządu paryskiego, lecz bez gene-
jego skutki (Anglicy, Francuzi, Belgowie, Hiszpanie, rała Władysława Sikorskiego, na którym to zebraniu

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


22 POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

referat wygłosił przybyły z Londynu do Warszawy Józef Wojsko


Retinger. Tematem była przyszła wojna. Tezą Retingera Pion wojskowy tej konspiracji miał skomplikowaną
było: Wojna będzie jeszcze w tym roku. Nie pójdzie strukturę. Agendy krajowe Związku Walki Zbrojnej,
ona, jak wielu myślało, w kierunku południowym (kolo- któremu podporządkowała się większość wojskowych,
nie angielskie), lecz na wschód, przeciw Polsce. Anglia zaczęły żmudną pracę scalania setek organizacji pod-
da pieniądze, żołnierza i broń, ale pod warunkiem, że ziemnych, wyrastających pod okupacjami niemiecką
Polska pozbędzie się rządu ozonowego”1, czyli rządu i sowiecką jak grzyby po deszczu. Do czerwca 1941 r.,
Obozu Zjednoczenia Narodowego, to jest pogrobowców gdy nastąpiła agresja Niemiec na Związek Sowiecki,
Józefa Piłsudskiego. obszar konspiracji dzielił się na trzy części. 1) Polskie
W passusie tym jak w soczewce skupia się cała pro- ziemie zachodnie zostały wcielone do niemieckiej Rze-
blematyka genezy i funkcjonowania w czasie wojny Pol- szy, a stosowana przez Niemców polityka narodowo-
skiego Państwa Podziemnego. Zaczęło się ono kształto- ściowa (ludobójstwo od pierwszych dni wojny, masowe
wać jeszcze w trakcie kampanii niemiecko-rosyjskiej wysiedlenia, deportacja do obozów koncentracyjnych,
w Polsce. Organizacje podziemne, utworzone przez za- przymusowa germanizacja ludności) uniemożliwiła
wodowych wojskowych, piłsudczyków, powstały pod ko- szerszą działalność konspiracyjną, która stopniowo
niec września 1939 r. w oblężonej przez Niemców War- przeniosła się do Polski centralnej. 2) Tereny, na któ-
szawie i we Lwowie, który w końcu poddał się Sowietom. rych Niemcy utworzyli tak zwane Generalne Guberna-
Organizacja warszawska, Służba Zwycięstwu Polski, torstwo, twór quasi-państwowy, zarządzany przez oku-
w dramatycznych okolicznościach otrzymała placet wy- pacyjną władzę niemiecką. Terror był tu nie mniejszy,
słannika polskiego Naczelnego Wodza, którym był, inter- jednak bardziej ograniczony ze względu na słabość ży-
nowany już w tym czasie w Rumunii, następca Piłsud- wiołu niemieckiego, co pozwoliło na rozwój konspiracji
skiego, marsz. Edward Śmigły-Rydz. W stolicy Francji wojskowej i cywilnej o charakterze politycznym.
jednak zaczął działalność „rząd paryski”, czyli grupa 3) Strefa obejmująca okupowane przez Rosjan ziemie
opozycyjnych polskich polityków, która z poparciem rzą- wschodnie Polski. Tu konspiracja była utrudniona
dów francuskiego i brytyjskiego doprowadziła do prze- z dwóch powodów – większość mieszkańców, co praw-
wrotu, obejmując władzę na emigracji pod przywódz- da na wsi, stanowili Rusini/Ukraińcy i Białorusini oraz
twem frankofila gen. Władysława Sikorskiego, nowego Żydzi w miasteczkach, zaś NKWD, rosyjska policja poli-
premiera i Naczelnego Wodza. Szarą eminencją przy tyczna, postępowało nie mniej brutalnie niż niemieckie
nim był wymieniony w cytowanym wspomnieniu Józef gestapo, jednak daleko bardziej sprawnie, gdy chodzi
Retinger, który do roku 1944 pilnował w tym rządzie in- o penetrację polskiego podziemia. W rezultacie pod
teresów brytyjskich. W rezultacie na emigracji powołano koniec rosyjskiej okupacji większość polskich agend
jeszcze w 1939 r. Związek Walki Zbrojnej, którego pierw- Związku Walki Zbrojnej i pokrewnych, lokalnych organi-
szym komendantem, z siedzibą w Paryżu, został kandy- zacji została zinfiltrowana przez agentów bądź rozbita.
dat kompromisowy, dawny towarzysz walk Piłsudskiego, W wyniku ataku Niemiec na ZSRS w sposób naturalny,
gen. Kazimierz Sosnkowski, mający piękną kartę bojo- od połowy 1941 r., konspiracja z Polski centralnej połą-
wą w kampanii wrześniowej. Nowe kierownictwo poli- czyła się z resztkami organizacji na wschodzie. Nadal
tyczne i wojskowe nie chciało dopuścić, by przywództwo istniały kordony graniczne, lecz odtąd pod jedną,
nad konspiracją krajową wymknęło mu się z rąk. Walka niemiecką okupacją, co znacznie ułatwiało Polakom
polityczna, stan ciągłego napięcia pomiędzy „Paryżem”, działanie.
następnie „Londynem” a krajem, trudności związane Proces zbierania w całość polskich organizacji kon-
z utrzymaniem regularnego kontaktu i wiążące się z tym spiracyjnych pod okupacją niemiecką nie tyle zakoń-
wewnętrzne rozgrywki partyjne, brak krytycyzmu dwóch czył się, co został symbolicznie zaakcentowany w lutym
premierów i ich ministrów w trzech kolejnych rządach 1942 r., gdy ogłoszono powstanie jednolitej, scalonej
aż do listopada 1944 r., a przede wszystkim międzyna- z wielu podziemnych grup Armii Krajowej, z własnym
rodowa gra polskich wrogów i sojuszników – wszystko to sztabem pod dotychczasową nazwą Komendy Głównej
wpływało fatalnie przez całą wojnę na spoistość polskie- i własnym dowódcą oraz wojskową siatką sięgającą do
go podziemia, a przede wszystkim na zdolność do po- poziomu placówek w poszczególnych gminach. Armia
dejmowania decyzji o charakterze dyplomatycznym ta stanowiła część Wojska Polskiego, na czele którego
i wojskowym. Tragicznym symbolem tego stanu rzeczy stał Naczelny Wódz wraz ze swym sztabem w Londy-
stała się osierocona decyzja o wybuchu powstania nie, dokąd przeniósł się rząd emigracyjny po klęsce
w Warszawie, podjęta pod koniec lipca 1944 r. właści- Francji w czerwcu 1940 r. Od tego czasu faktyczna wła-
wie rzutem na taśmę przez dowódcę Armii Krajowej, dza znalazła się w rękach komendanta głównego/do-
bez należytego rozeznania zarówno sytuacji militarnej, wódcy w kraju, pod okupacją niemiecką. Kolejno, pod
jak i międzynarodowej, w której znalazła się Polska. zwierzchnictwem Kazimierza Sosnkowskiego, od roku

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


23

1941 Sikorskiego (Oddział VI Sztabu Naczelnego Wo- Cywile


dza), a po jego śmierci znów pod komendą Sosnkow- Władze cywilne miały charakter polityczny, działały
skiego, funkcję tę pełnili generałowie: Stefan Rowecki samodzielnie, lecz w porozumieniu z rządem na emi-
„Grot”, aresztowany przez Niemców w lipcu 1943 r., gracji, będąc drugim fenomenem Rzeczpospolitej pod-
Tadeusz Komorowski „Bór”, który poszedł do niemiec- ziemnej. Symbolem ich pozostaje od roku 1940 urząd
kiej niewoli w październiku 1944 r. po kapitulacji sił po- tak zwanego delegata, stojącego na czele Delegatury
wstańczych w Warszawie, i Leopold Okulicki „Niedźwia- Rządu na Kraj, to jest konspiracyjnego rządu z własny-
dek”, aresztowany przez Rosjan w podwarszawskim mi ministerstwami pod nazwą departamentów oraz
Pruszkowie w marcu 1945 r. „Grota” zamordowali wojewodów i starostów, czyli delegatów okręgowych
Niemcy w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen i powiatowych. W lipcu 1944 r., tuż przed wybuchem
w sierpniu 1944 r. po wybuchu powstania w Warsza- powstania w Warszawie, Delegatura została przekształ-
wie, „Niedźwiadka” – Rosjanie w więzieniu butyrskim cona formalnie w Krajową Radę Ministrów, delegat zaś
w Moskwie w grudniu 1946 r., „Bór” został symbolicz- otrzymał status wicepremiera emigracyjnego rządu.
nie mianowany Naczelnym Wodzem Wojska Polskiego Namiastką konspiracyjnej władzy ustawodawczej było
30 września 1944 r., wchodząc w obowiązki po uwol- porozumienie czterech partii politycznych, zwanych
grubą czwórką (socjaliści, ludowcy, narodowcy, chade-
ARMIA KRAJOWA cy), z których na początku 1944 r. powstała Rada Jed-
ności Narodowej, rodzaj podziemnego „parlamentu”,
LICZYŁA OK. 380 TYS. odpowiednik Rady Narodowej na emigracji, będącej od

ŻOŁNIERZY. BYŁA TO
grudnia 1939 r. ciałem doradczym przy prezydencie
Władysławie Raczkiewiczu. Obie instytucje miały cha-

ARMIA O CHARAKTERZE rakter symboliczny i fasadowy.

KONSPIRACYJNYM I PAR� Upadek


Rozkład państwa podziemnego rozpoczął się wraz
TYZANCKIM, ZWIĄZANA z ponowną okupacją ziem polskich przez Rosjan od po-
czątku roku 1944. Rząd polski w Londynie nie przewidy-
Z CYWILNYM ZAPLECZEM. wał walki z nowym okupantem (analogicznie jak jego po-
przednik we wrześniu 1939 r.), była ona w praktyce nie-
nieniu z niemieckiej niewoli w 1945 r., następnie był możliwa. Sowiecki walec przetoczył się przez całą Euro-
premierem emigracyjnego rządu polskiego w Londynie pę Wschodnią i zatrzymał dopiero na Łabie, a więc
oraz członkiem Rady Trzech, czyli kolegialnego urzędu w środku Niemiec. Armia Krajowa została rozwiązana
prezydenta. Zarabiał na życie jako tapicer, zmarł w styczniu 1945 r. rozkazem jej dowódcy; członków Kra-
w 1966 r. jowej Rady Ministrów wraz z gen. Okulickim aresztowali
Poza Armią Krajową pozostały trzy poważne organi- Rosjanie, urządzając im następnie proces pokazowy
zacje wojskowe: Bataliony Chłopskie stanowiące siłę w Moskwie; władze polskie w Londynie utraciły zaś mię-
zbrojną Stronnictwa Ludowego na wsi; Narodowe Siły dzynarodowe uznanie na rzecz powołanego przez Ro-
Zbrojne – będące frakcją części Stronnictwa Narodo- sjan w Warszawie rządu z udziałem emigracyjnych i kra-
wego, największej przedwojennej partii politycznej jowych polityków, którzy firmowali w ten sposób nową
w Polsce, oraz Gwardia Ludowa – organizacja polskich okupację. Pacyfikacja polskiego podziemia była masowa
komunistów. Dwie pierwsze uznawały z różnymi za- i okrutna, choć nie tak straszliwa jak pacyfikacje nie-
strzeżeniami zwierzchnictwo władz polskich w Londy- mieckie, za to bardziej skuteczna. Dywizje Wojsk We-
nie, lecz nie w kraju, trzecia organizacja stanowiła wnętrznych NKWD wycofano do Związku Sowieckiego
agenturę rosyjską, nieliczną, lecz niebezpieczną. w 1947 r. Do tego roku rozbito wszystkie większe od-
W szczytowym okresie rozwoju, latem 1944 r., gdy na działy partyzanckie oraz unieszkodliwiono konspirację
ziemiach polskich trwała akcja zbrojna o kryptonimie polityczną. W 1952 r. skompromitowano ostatecznie
„Burza”, namiastka powstania powszechnego przeciw- utrzymywaną przez Amerykanów siatkę wywiadowczą
ko Niemcom, Armia Krajowa liczyła ok. 380 tys. żołnie- władz emigracyjnych. Ostatni polski partyzant Józef
rzy. Była to armia o charakterze konspiracyjnym i party- Franczak „Lalek” zginął w obławie w 1963 r. 
zanckim, związana z cywilnym zapleczem w terenie,
słabo uzbrojona, mocno zależna od, niewielkiej zresz- JACEK ŻUREK doktor historii, redaktor wydawnictw historycznych
Wojskowego Instytutu Wydawniczego.
tą, pomocy brytyjskiej i oczywiście bez sił pancernych,
1
J. Gawlina, Wspomnienia, Katowice 2018, s. 198–199. Por. tamże, s. 145 i zapis
lotnictwa oraz własnego przemysłowego zaplecza, de- z dziennika biskupa polowego pod datą 25 II 1939, w: Kapelani wrześniowi,
cydujących o wyniku wojny. red. W.J. Wysocki, Warszawa 2001, s. 443.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


24 24

ZW YCIĘ ST W O B Ę DZ I E
N AG R O DĄ

Armia Krajowa była niezwykle złożonym organizmem,


który przez cały okres II wojny światowej ewoluował
i dopasowywał się do zmian zachodzących w okupowanej
Polsce. Służący w jej szeregach żołnierze wywodzili się
z różnych środowisk społecznych, deklarowali też odmienne
sympatie polityczne, łączyła ich jednak wspólna
idea walki o niepodległość ojczyzny.

DAWID GOLIK Konspiracja czy konspiracje?


Z oczywistych względów struktury podziemne rozwijały
się jednak najlepiej w kręgach wojskowych. Często w kon-

W
obliczu klęski we wrześniu 1939 r. nie- spiracje wchodzili oficerowie i żołnierze należący do tych
mal natychmiast w całej Polsce zaczęły samych jednostek Wojska Polskiego, stąd też mówi się
powstawać grupy oporu i organizacje kon- w tym wypadku o tzw. kołach pułkowych. To z nimi związa-
spiracyjne skupiające ludzi chcących kon- ni byli początkowo między innymi dowódca 21 Pułku Pie-
tynuować walkę z okupantami. Z dzisiejszej perspekty- choty „Dzieci Warszawy” płk dypl. Stanisław Sosabowski
wy najtrudniej jest uchwycić te, które powstawały sa- oraz płk dypl. Jan Karcz, który w czasie walk wrześnio-
morzutnie pośród wracających z wojny żołnierzy wych stał na czele Mazowieckiej Brygady Kawalerii.
i wśród młodzieży patriotycznej. Nie miały one z reguły Struktury konspiracyjne tworzyli też generałowie,
żadnej nazwy, a ufający sobie nawzajem ludzie groma- wzorując je najczęściej na znanych im z okresu I wojny
dzili broń, mundury i wyposażenie wojskowe pochodzą- światowej tajnych sieciach Polskiej Organizacji Wojsko-
ce z pobojowisk, licząc na to, że przyda się ono w nie- wej. Łącznie jesienią 1939 r. aż 12 generałów Wojska
dalekiej przyszłości. Polskiego podjęło próby stworzenia zrębów ogólnopol-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TWOJĄ POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

ginusa”. Ta ostatnia powstała z inspiracji pozostające-


25

go we wrześniu 1939 r. bez przydziału gen. Władysła-


wa Sikorskiego.
Organizacje podziemne mające być w założeniu
strukturami ogólnopolskimi tworzone były też przez ofi-
cerów niższego szczebla. Na szczególną uwagę zasłu-
guje w tym względzie powstała w Małopolsce Organiza-
cja Orła Białego, której twórcą był mjr rez. Kazimierz
Kierzkowski, a jej pion wojskowy objął dawny szef
sztabu 18 Dywizji Piechoty ppłk dypl. Kazimierz Pluta-
-Czachowski. Konspiratorzy opierali się w tym wypadku
na tworzonych jeszcze przed wybuchem wojny kadrach
tzw. dywersji pozafrontowej oraz na ludziach działają-
cych wcześniej w Związku Strzeleckim, Związku Ofice-
rów Rezerwy i Przysposobieniu Wojskowym.

Od „Torwida” do „Rakonia”
„Stoję na czele organizacji skupiającej wszystkie wy-
siłki Polaków na obszarze okupacji niemieckiej i rosyj-
skiej nad odtworzeniem kadr wojskowych i przygotowa-
niem władz adm[inistracyjnych] do opanowania Kraju
w chwili załamania się Niemiec”1 – pisał na początku
grudnia 1939 r. gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz
„Torwid” do nowego Naczelnego Wodza i premiera Rzą-
du RP na Uchodźstwie gen. Władysława Sikorskiego.
Podobne ambicje do odgrywania kierowniczej roli
w przyszłym podziemiu miał zapewne każdy z genera-
łów próbujących jesienią 1939 r. budować struktury
konspiracyjne na terytorium Polski. Nieprzypadkowo to
właśnie „Torwidowi” udało się te cele zrealizować, po-
wołując do życia 27 września 1939 r. Służbę Zwycię-
stwu Polski. Przemawiały za nim najważniejsze argu-
menty – zaplecze polityczne, pieniądze, a przede
wszystkim mandat, który tworzona przez niego organi-
zacja otrzymała od gen. Juliusza Rómmla, a ten z kolei
od opuszczającego granice II Rzeczypospolitej Naczel-
nego Wodza, marsz. Edwarda Śmigłego-Rydza. Toka-
rzewski-Karaszewicz myślał o SZP jak o strukturze łą-
Rys. Rafał Roskowiński
czącej w sobie zarówno pion cywilny, jak i wojskowy.
skich organizacji konspiracyjnych. Na rozkaz szefa Rozwijał więc równolegle kadrowy szkielet wojskowej
sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacława Stachiewicza konspiracji oraz tzw. ośrodki tymczasowej władzy naro-
17 września powstała Tajna Organizacja Wojskowa, dowej, złożone z urzędników państwowych i polityków
która silne struktury zbudowała między innymi na Lu- różnej orientacji, w tym socjalistów, ludowców i naro-
belszczyźnie i w Małopolsce. Kilka dni później w wal- dowców. Wchłaniał przy tym i włączał do organizacji in-
czącym jeszcze Lwowie gen. Marian Januszajtis założył ne grupy konspiracyjne, zdając sobie sprawę z potrze-
Polską Organizację Walki o Wolność, na czele której by stworzenia jednolitego dowództwa w kraju. Ta pierw-
stanął gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz. Na ka- sza nieformalna akcja scalenia podziemia przebiegała
drach dawnych struktur Korpusu Ochrony Pogranicza nader sprawnie i struktury SZP szybko objęły zasię-
osobną konspirację tworzył też od października 1939 r. giem całą Polskę.
gen. Wilhelm Orlik-Rückemann, nazywając ją Komendą Mimo że SZP dynamicznie się rozwijała, decyzje
Obrońców Polski. Do podziemia nakazywał przechodzić funkcjonującego na uchodźstwie we Francji rządu
swoim żołnierzom także kapitulujący pod Kockiem gen. polskiego dotyczące ogólnopolskiej konspiracji nie
Franciszek Kleeberg, którego podkomendni włączyli się uwzględniały jej wiodącej roli. Zarówno osobista
niebawem do budowy tzw. Organizacji Wojskowej „Lon- niechęć gen. Sikorskiego do „Torwida”, jak i jego oba-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


26

wa, że SZP może być w Polsce „ostoją sanacji”, sprawi- dał między innymi za płynne przekształcenie już istnie-
ły, że postanowiono rozdzielić obszar konspiracji cywil- jących sieci SZP w komórki ZWZ. Stanął też początko-
nej od wojskowej i tę ostatnią powierzyć Związkowi wo na czele jego struktur na terenach okupacji
Walki Zbrojnej, który powstał 13 listopada 1939 r. Kie- niemieckiej, a później także sowieckiej. W końcu,
rowany z Paryża przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego po upadku Francji w czerwcu 1940 r., przejął od
ZWZ miał oprzeć się na sieciach utworzonych już przez gen. Sosnkowskiego dowodzenie całą wojskową
„Torwida”, wykorzystując struktury sztabowe przygoto- konspiracją, obejmując funkcję Komendanta Główne-
wane przez Dowództwo Główne SZP. Najważniejszą też go Związku Walki Zbrojnej.
osobą w kraju i de facto reprezentantem gen. Sosn- W podstawowym dokumencie programowym ZWZ
kowskiego w okupowanej Polsce stał się dotychczaso- – Instrukcji dla Obywatela Rakonia – sprecyzowano
wy szef sztabu SZP i zaufany współpracownik „Torwi- główne cele i zadania pionu wojskowego podziemnego
da” płk dypl. Stefan Rowecki „Rakoń”. państwa. Przede wszystkim podkreślono w niej potrze-
Tokarzewski-Karaszewicz, mimo że formalnie nie zo- bę przygotowania struktur podziemnych do przyszłego
stał odsunięty od organizacji, to otrzymał rozkaz obję- powstania i wspominano o obowiązku prowadzenia
cia dowództwa nad podziemiem na Kresach, gdzie był bieżącej walki z okupantem. Pisano: „przez skupienie

1 2 3

ych. Fot. Domena publiczna


iwum Cyfrowe 2. Stefan Row
ecki, zdjęcie z lat trzydziest
ski . dowe Arch Historyczne
1. Tadeusz Bór-Komorow
Fot. Naro 2–1924 Fot. Wojs kowe Biuro
skowyc h gen . dyw . Kaz imierz Sosnkowski, lata 192
3. Minister spraw woj

osobą publicznie znaną i nie miał szans na zakonspi- w związkach konspiracyjnych jednostek najstaranniej
rowanie się. Pisał o tym po latach: „Prawem dowódcy dobranych, [należy] stworzyć ośrodki czynnego oporu
jest określać, że któryś z jego żołnierzy jest mu po- narodowego przeciwdziałającego załamaniu się sił mo-
trzebny nie tu a tam, czy w ogóle niepotrzebny. I jest ralnych polskiego społeczeństwa”3. Dodawano przy
też prawem dowódcy posłać żołnierza na posterunek tym, że – planowane jako ostateczny efekt działań
indywidualnie dla tego żołnierza z góry stracony. […] podziemia – powstanie wybuchnie na tyłach armii oku-
Oskarżenie moje, którego nie wnoszę ani też nie wnio- pacyjnych dopiero „z chwilą wkroczenia regularnych
sę – dotyczyłoby tylko osobiście brzydoty, nieżołnier- wojsk polskich do Kraju”4.
skości sposobu, w jaki mnie usunięto”2. „Torwida” Przy tworzeniu struktur Związku, przekształconego
aresztowano zaraz po przekroczeniu Sanu, w nocy w 1942 r. w Armię Krajową, wykorzystano wzory woj-
z 6 na 7 marca 1940 r. skowe. Funkcjonowała więc zasada pionowej i hierar-
chicznej podległości służbowej, a kwestie szczegółowe
Siły Zbrojne w Kraju zawarto w powstałych bardzo szybko regulaminach.
Niewątpliwie to z osobą Stefana Roweckiego należy Podkreślano w nich, że „ZWZ stanowi część składową
wiązać budowę pierwszych struktur wojskowej konspi- Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej podległą przez Komen-
racji na terytorium Polski. Ten błyskotliwy oficer, awan- danta Głównego Naczelnemu Wodzowi Wojsk Pol-
sowany wiosną 1940 r. do stopnia generała, odpowia- skich”5. We wrześniu 1941 r. Związek został uznany

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 27

przez Naczelnego Wodza za główną część Sił Zbrojnych ludności polskiej. Dopuszczalne są oczywiście akty,
RP. Odtąd komendant główny Związku Walki Zbrojnej które są konieczne dla ochrony samej organizacji (ak-
posługiwał się tytułem komendanta Sił Zbrojnych cja odwetowa)”6.
w Kraju. Podlegał mu od początku centralny aparat do- Niewątpliwie jednak to właśnie celowo ograniczana
wodzenia w postaci Komendy Głównej ZWZ, z jej biura- przez dowództwa akcja czynna stanowiła najbardziej
mi, wydziałami i szefostwami, a także dowództwa tere- widoczny przejaw działalności podziemnej, budziła też
nowe. Te, podobnie jak pierwsze struktury centralne, żywe zainteresowanie społeczeństwa i podtrzymywała
wywodziły się wprost z sieci Służby Zwycięstwu Polski. w nim nadzieje na odzyskanie niepodległości. Nic dziw-
Tereny znajdujące się pod okupacją niemiecką i so- nego, że już w 1940 r. powstał zupełnie osobny pion
wiecką podzielono na obszary, które z kolei dzieliły się Związku Walki Zbrojnej – Związek Odwetu – zajmujący
na okręgi – mające odpowiadać zasadniczo przedwo- się koordynacją walki czynnej. Rok później akcję dy-
jennym województwom. Niższym szczeblem terenowym wersyjną rozszerzono o tereny wschodnie, obejmując
ZWZ były obwody odpowiadające powiatom i placówki je działaniami tzw. Wachlarza. Obie te struktury połą-
obejmujące zasięgiem poszczególne gminy. Szczeblem czone zostały, już po powstaniu Armii Krajowej,
pośrednim między okręgiem a obwodem był Inspekto- w Kierownictwo Dywersji, a stąd niedaleko było do roz-
rat Rejonowy skupiający kilka obwodów. W sytuacjach poczęcia na ograniczoną skalę akcji partyzanckiej.
szczególnych, w celu sprawniejszego dowodzenia
strukturami, powoływano też do życia podokręgi lub Podziemne wojsko,
podobwody. Na czele terenowych ośrodków konspira- partyjne „wojskówki”
cyjnych stali komendanci i inspektorzy. O ile stosunkowo sprawnie następowało wchłanianie
przez SZP-ZWZ-AK innych niepodległościowych organi-
Czynna walka zacji konspiracyjnych opierających się na modelach
Podział terytorialny ZWZ usprawniał bieżące funkcjo- wojskowych lub też kierowanych przez dawnych zawo-
nowanie konspiracji i wprowadzał hierarchicznie upo- dowych oficerów, o tyle pewne trudności następowały
rządkowane ośrodki dowódcze, dzięki czemu Komenda przy próbach scalenia z podziemnym wojskiem bojó-
Główna mogła się skupić na planowaniu przyszłych wek partyjnych. Największe pozostające w konspiracji
ogólnopolskich działań i poprawianiu już istniejących partie polityczne nie tylko współtworzyły krajową repre-
struktur. W przyszłości to tzw. teren miał wziąć na sie- zentację polityczną i angażowały się w budowę pionu
bie ciężar walk powstańczych i odtwarzania sił zbroj- cywilnego podziemia, ale także dużą aktywność przeja-
nych. Placówki podziemia miały szkolić przyszłe pluto- wiały na polu organizacji tzw. wojskówek. Wykorzysty-
ny bojowe, z których na szczeblu obwodów powstawać wano je bowiem w celu zapewnienia ochrony struktu-
miały kompanie i bataliony ZWZ. Na poziomie inspek- rom partyjnym, a z czasem angażowano także w dzia-
toratów i okręgów odtwarzane miały być z kolei pułki łania porządkowe zlecone przez cywilną część pod-
i dywizje podziemnego wojska. ziemnego wymiaru sprawiedliwości.
W pierwszym okresie okupacji, planując ogólnopol- Scalanie zmilitaryzowanych struktur partyjnych na-
skie powstanie i przygotowując się do niego, ogranicza- stępowało od początku z pewnymi oporami, było proce-
no jednak do minimum tzw. walkę czynną. Okupanci sem długotrwałym i konfliktogennym. Chyba najspraw-
byli na tyle silni, że akcja zbrojna słabego jeszcze i źle niej w struktury ZWZ, a następnie AK udało się włączyć
uzbrojonego podziemia nie mogła wpłynąć na sytuację Gwardię Ludową Polskiej Partii Socjalistycznej (posłu-
w kraju. Co najwyżej mogła pogorszyć los cywilów, wo- gującej się konspiracyjną nazwą Wolność, Równość,
bec których okupant bardzo chętnie przeprowadzał ak- Niepodległość). Jej scalenie z pionem wojskowym Pol-
cje odwetowe, czego dowody dał już przy okazji likwida- skiego Państwa Podziemnego zapoczątkowano już
cji Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr. Hen- w 1941 r., jednak struktury socjalistów przekazywane
ryka Dobrzańskiego „Hubala”. Akcja zbrojna mogła też były stopniowo, zachowywały też autonomię i nazwę.
pociągnąć za sobą aresztowania i wsypy, które dezor- Socjaliści, pozostając do końca wojny lojalni wobec
ganizowały komórki podziemia i zmuszały dowództwa ZWZ-AK, część swoich oddziałów zachowali do wyłącz-
do mozolnego odtwarzania niezbędnych w przyszłości nej dyspozycji partii w postaci tzw. Milicji Robotniczej
struktur. Takie kwestie często podnoszone były w pły- PPS-WRN. W podobny sposób postąpili ludowcy z kon-
nących z Francji, a następnie Anglii instrukcjach dla spiracyjnego Stronnictwa Ludowego „Roch”, którzy
Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej. W jednej w maju 1943 r. podpisali wprawdzie umowę scalającą
z nich, z 3 listopada 1940 r., przeczytać można: „Na- ich Bataliony Chłopskie (do 1941 r. Straż Chłopską –
dal należy się wstrzymać od wszelkich akcji dywersyj- czyli tzw. Chłostrę) z AK, ale na potrzeby partyjne wyod-
nych na terenie kraju, które mogłyby sprowadzić repre- rębnili z niej dobrze wyposażone, kadrowe oddziały
sje zarówno Niemców, jak i bolszewików w stosunku do Ludowej Straży Bezpieczeństwa. Stąd też w wielu mel-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


28

Fot. Archiwum Akt Nowych


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 29

Niejawna wspólnota
Mimo wywodzenia się z wielu różnych grup społecz-
nych i odmiennych doświadczeń życiowych osób przystę-
pujących do SZP-ZWZ-AK, struktury wojskowe podziemia
miały mieć charakter egalitarny. W jednej z pierwszych
instrukcji wysłanych do kraju gen. Sosnkowski stwier-
dzał jasno: „Przy rekrutowaniu członków i w toku pracy
organizacyjnej nie ma środowisk uprzywilejowanych.
Obowiązuje w tym zakresie na terenie kraju równość
startu i równość praw dla wszystkich stronnictw czy też
ugrupowań społecznych i ideowych, działających pod
określoną egidą polityczną”7. Związek Walki Zbrojnej,
a następnie Armia Krajowa miały być więc z zasady po-
nadpartyjne i apolityczne, a ludzi w nich służących sca-
lać miała idea walki z okupantem o wolność Polski.
Elementem spajającym podziemne wojsko miała być
też zredagowana po raz pierwszy już w 1939 r. przysię-
ga organizacyjna, w której kandydat wstępujący do kon-
spiracji „w obliczu Boga Wszechmogącego” deklarował
stanie na straży honoru Polski i walkę ze wszystkich sił
o jej wyzwolenie. Opracowując jej rotę, pomyślano też
o innowiercach, zwalniając ich z religijnej części treści
przysięgi i z obowiązku przysięgania „na krzyż”. Człon-
z Bora-Komorowskiego
fer encja pra sowa Nac zelnego Wodza gen. Tadeus kiem ZWZ lub żołnierzem AK zostawało się dobrowolnie,
Kon Cyfrowe
j 1945 r. Fot. Narodowe Archiwum ze świadomością wszystkich konsekwencji i wynikają-
(drugi od lewej), Londyn, ma
cych z tego faktu obowiązków. Wystąpienie z konspiracji
było wprawdzie możliwe za zgodą przełożonych, ale raz
dunkach płynących z kraju lokalni dowódcy AK narze- powierzone tajemnice musiały zostać zachowane nieza-
kali, że z BCh przechodzi do nich wprawdzie wielu lu- leżnie od okoliczności. Przyjmujący do organizacji sta-
dzi, są oni jednak bardzo słabo wyszkoleni i właściwie nowczo podkreślał: „Zwycięstwo będzie Twoją nagrodą.
bezbronni. W związku z tym jeszcze większe napięcia Zdrada karana jest śmiercią”8.
wywoływały sytuacje, kiedy na danym terenie zrywano Chociaż wielu wstępujących do podziemia szerego-
umowy scaleniowe i dawni bechowcy opuszczali szere- wych konspiratorów nie wiedziało nawet, jaką nazwę
gi AK – tym razem już z bronią, amunicją i w mundu- nosi organizacja, z którą się oni wiążą, to charakter
rach, których nie zamierzali oddawać. funkcjonowania ZWZ, a później AK sprawiał, że czuli
Do tarć dochodziło też w kwestii obsady struktur do- się od początku częścią najważniejszego ruchu pod-
wódczych, gdzie zwykle miejscowy komendant BCh sta- ziemnego w okupowanej Polsce. Ta świadomość była
wał się zastępcą już piastującego to stanowisko ko- niezwykle ważna. W maju 1940 r., w pierwszym spra-
mendanta z ramienia AK. Odpowiedni podział stano- wozdaniu półrocznym z działalności ZWZ, pisano: „Siłę
wisk następował też na wyższych szczeblach, gdzie istotną organizacji stanowi przede wszystkim moc du-
na przykład komendant główny BCh płk. Franciszek chowa społeczeństwa polskiego”9. Jak się miało oka-
Kamiński objął funkcję szefa Oddziału I (Organizacyjne- zać, moc ta towarzyszyła podziemnemu wojsku i jego
go) KG AK. Na tej samej zasadzie stanowisko inspekto- żołnierzom nieprzerwanie do końca wojny. 
ra KG AK otrzymał ppłk Józef Rokicki, komendant Na-
rodowej Organizacji Wojskowej (wojskówki Stronnictwa DAWID GOLIK doktor historii, politolog, pracownik Oddziału Instytutu
Narodowego) scalonej z AK na mocy umowy z listopa- Pamięci Narodowej w Krakowie, gdzie zajmuje się poszukiwaniami i iden-
tyfikacją ofiar zbrodni totalitarnych. Specjalizuje się w historii polskiego
da 1942 r. Nie wszyscy narodowcy podporządkowali podziemia niepodległościowego w latach 1939–1956. Autor monografii
się jednak decyzji o połączeniu z podziemnym woj- Partyzanci „Lamparta”. Historia IV batalionu 1. pułku strzelców podha-
skiem i pozostali poza jego strukturami, tworząc Naro- lańskich AK oraz Wrzesień 1939 w dolinie Dunajca. Bój graniczny i walki
nad górnym Dunajcem między 1 a 6 września 1939 roku.
dowe Siły Zbrojne. Późniejsze próby podporządkowania
1
Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. 1, cz. 1: Wrzesień 1939 – czerwiec
AK również tej organizacji nie przyniosły spodziewa- 1941, Warszawa 2015, s. 100. 2 M. Ney-Krwawicz, Dowódcy Armii Krajowej, Warszawa
nych rezultatów i istotna część NSZ pozostała do koń- 2009, s. 43. 3 Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. 1, cz. 1: Wrzesień 1939 –
czerwiec 1941, Warszawa 2015, s. 91. 4 Tamże, s. 92. 5 Tamże, s. 176 .6 Armia Krajowa
ca wojny poza pionem wojskowym Polskiego Państwa w dokumentach 1939–1945, t. 1, cz. 2: Wrzesień 1939 – czerwiec 1941, Warszawa
Podziemnego. 2015, s. 584. 7 Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. 1, cz. 1: Wrzesień 1939 –
czerwiec 1941, Warszawa 2015, s. 75. 8 Tamże, s. 93. 9 Tamże, s. 380.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


30
30

WIELKA
LISTA
WROGÓW
RZESZY
Specjalna księga gończa dla Polski miała pomóc niemieckim służbom
w wyłapaniu wrogów Rzeszy i zaprowadzeniu na zagarniętych ziemiach nowego
ładu. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że to publikacja chaotyczna, tworzona
w pośpiechu i bez jasnych kryteriów – przekonuje dr hab. Grzegorz Bębnik z IPN
w Katowicach, który opracował polskie wydanie unikatowego dokumentu.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 31

Czym była Sonderfahndungsbuch


Polen, czyli Specjalna księga gończa
dla Polski?
W największym skrócie: to spis osób
podejrzewanych o działalność wrogą wobec
III Rzeszy, a także zwykłych kryminalistów.
Został on stworzony na potrzeby niemieckich
służb w okupowanej Polsce.

A przy okazji zadaje kłam obiegowej opi-


nii o ich rzetelności, doskonałej organi- GRZEGORZ BĘBNIK
zacji, skrupulatności. Tak przynajmniej doktor habilitowany,
stwierdził Pan w jednym z wywiadów. historyk, politolog, socjo-
Bo to publikacja niechlujna, chaotyczna, log. Pracownik Oddziało-
wego Biura Badań Histo-
stworzona naprędce i niestarannie. Już po-
rycznych Instytutu Pa-
bieżny jej ogląd wystarczy, by stwierdzić, że mięci Narodowej w Kato-
była redagowana przez ludzi, którzy nie znają wicach. Autor licznych
języka polskiego, często na podstawie od- publikacji na temat Gór-
ręcznych notatek. W imionach, nazwiskach nego Śląska w XIX i XX w.,
i nazwach miejscowości roi się od oczywi- między innymi książek
stych błędów. Te ostatnie w dodatku zamiast Sokoły kapitana
Ebbinghausa.
w mianowniku, nagminnie podawane są
Sonderformation
w miejscowniku. Na przykład w adnotacjach Ebbinghaus w działa-
dotyczących miejsca urodzenia pojawiają się niach wojennych na
formy „Olkuszu”, „Krakowie”, „Warszawie”. Górnym Śląsku; Wrzesień
Można odnieść wrażenie, że urzędnicy słowo 1939 r. w Katowicach;
w słowo przepisywali ustępy z przejętych od W stronę wojny. Gliwice
Polaków kartotek. W przypadku wielu osób 1939.
dane są niepełne. Jakby Niemcy klecili spis
z tego, co akurat mają pod ręką.

Niemcy musieli się bardzo spieszyć.


Niewątpliwie tak. Decyzja o stworzeniu
księgi zapadła 23 października 1939 r., pod-
czas narady w gabinecie szefa gestapo Hein-
richa Müllera. Najpewniej apelowali o to do-
wódcy grup operacyjnych niemieckiej policji
bezpieczeństwa, którzy w ślad za Wehrmach-
tem wkroczyli na terytorium Polski. Mieli tam
zaprowadzić „porządek”, tymczasem szybko
zaczęli poruszać się trochę na oślep. Lista
proskrypcyjna, którą dysponowali, okazała
się niewystarczająca. Dlatego też Müller wy-
dał podwładnym polecenie, by do początków
grudnia zgromadzili dane niezbędne do
stworzenia nowego spisu osób poszukiwa-
nych. Do początków grudnia! Przecież takie-
go zadania nie sposób wykonać w nieco po-
Poszukiwany przez Niemców polski konsul
nad miesiąc. Choć więc brakuje na to mate-
Leon Malhomme. Na zdjęciu w towarzystwie żony
na przejażdżce konnej przed wojną. rialnych dowodów, zakładam, że termin ten
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/koloryzacja Mirosław Szponar był kilkakrotnie przekładany. Ostatecznie
księga była najpewniej gotowa w pierwszej
połowie 1940 r. Ale i tak efekt był daleki
od ideału.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


32

A przecież wydaje się, że Niemcy w spo-


rządzaniu takich wykazów musieli mieć
wprawę?
Tak mogłoby się wydawać. Księgi poszuki-
wanych to właśnie wynalazek niemiecki.
Pierwsze tego typu publikacje pojawiły się
w początkach XIX w., kiedy kraj był jeszcze
podzielony na mnóstwo odrębnych państe-
wek i wolnych miast. Wraz z nastaniem epoki
napoleońskiej codziennością stało się migro-
wanie pomiędzy nimi, a społeczną ruchliwość
dodatkowo jeszcze wzmógł późniejszy rozwój
przemysłu. Ludzie podróżowali, by schronić
się przed wojną i za pracą. A wraz z szacow-
nymi obywatelami przemieszczali się wszel-
kiej maści przestępcy. Czasem wystarczyło
im kilka godzin, by opuścić terytorium swoje-
go państwa i rozpłynąć się w tłumie. Dlatego
niemieckie policje zawierały porozumienia
ponad granicami i tworzyły tzw. listy włóczę-
gów. Na ich podstawie można było namierzyć
i zidentyfikować delikwentów podejrzanych
o zakłócanie publicznego ładu, a następnie
odstawić ich przed oblicze sądu. Zestawienia
listów gończych dojrzalszą formę przybrały po

ODRĘBNA LISTA PROSKRYPCYJNA POWSTAŁA,


RZECZ JASNA, RÓWNIEŻ Z MYŚLĄ O POLSCE,
CHOĆ DO DZIŚ NIE UDAŁO SIĘ HISTORYKOM
ODNALEŹĆ ŻADNEGO JEJ EGZEMPLARZA.
1871 r., kiedy doszło do zjednoczenia Nie- słowacji, ZSRS i Jugosławii. Niemcy mieli listę
miec. Jednak dopiero w 1938 r. listy gończe proskrypcyjną dotyczącą Wielkiej Brytanii,
z całego kraju spięto w jednolitą całość [ze- stosowny spis przygotowali przed inwazją na
brano w jeden dokument; nadano im jednoli- Francję i kraje Beneluksu. Obejmował on tak-
tą formę – przyp. ŁZ]. Wkrótce też zasięgiem że Szwajcarię i Liechtenstein, czyli państwa,
objęły one także włączoną do Rzeszy Austrię. z którymi ostatecznie wojny nie toczyli. Jak
Powstały wówczas dwie księgi: Niemiecka jednak widać, zakładali taką możliwość. Od-
księga poszukiwawcza oraz Lista pomagają- rębna lista proskrypcyjna powstała, rzecz ja-
ca w ustaleniu miejsca pobytu. Pierwsza za- sna, również z myślą o Polsce, choć do dziś
wierała dane osób ściganych za rozmaite nie udało się historykom odnaleźć żadnego
przestępstwa, druga przede wszystkim per- jej egzemplarza. Ale publikacja istniała po-
sonalia zaginionych. nad wszelką wątpliwość, jest bowiem wielo-
krotnie wspominana w niemieckich rozka-
A czy pierwsza z ksiąg obejmowała zach i korespondencji z tamtego czasu.
też osoby poszukiwane z powodów
politycznych? Kiedy rozpoczęło się jej tworzenie?
Zasadniczo tak. Potem pomysł ten był po- W pierwszej połowie 1939 r. W lutym Adolf
wielany podczas tworzenia specjalnych list Hitler ostatecznie zdecydował, że uderzy na
i ksiąg gończych. Trafiały one do rąk policyj- Polskę. Przygotowania do wojny nabrały tem-
nych grup operacyjnych, które w ślad za pa jednak dopiero w kwietniu, już po wypo-
Wehrmachtem wkraczały do Austrii, Czecho- wiedzeniu przez Niemcy deklaracji o niesto-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 33

zamieszani – jak to formułowali naziści – w antynie-


mieckie ekscesy. Czasami jednak na listy proskrypcyj-
ne trafiały osoby zupełnie przypadkowe. Zdarzało się,
że członkowie mniejszości wskazywali SD swoich oso-
bistych wrogów, nierzadko też posiłkowali się plotkami,
pogłoskami, własnymi błędnymi wyobrażeniami.

Czy wpisanie na listę było równoznaczne z wyro-


kiem śmierci?
Niekoniecznie. Zdarzało się, że takie osoby rozstrze-
liwano na miejscu, częściej jednak trafiały one do od-
powiedniej placówki gestapo. Potem mogły zostać wy-
słane do więzienia, obozu, z czasem oczywiście także
na szubienicę lub przed pluton egzekucyjny. O dziwo,
zdarzały się jednak przypadki, że były wypuszczane na
wolność i obejmowane rodzajem policyjnego dozoru.
Wiele zależało od indywidualnej decyzji niemieckich
funkcjonariuszy, którzy prowadzili daną sprawę.

Umieszczony na liście wicewojewoda A jak długa była owa lista i kto z niej korzystał?
śląski Tadeusz Saloni. Uwieczniony na Zakładam, że mogła zawierać kilka tysięcy nazwisk.
fotografii, gdy składał wieniec na płycie Musiała mieć formę zwartego druku, a nakład wynosił
pomnika Nieznanego Powstańca Śląskiego co najmniej kilkaset egzemplarzy. Na pewno korzystały
w 1937 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe z niej grupy operacyjne policji bezpieczeństwa, tzw. Ein-
satzgruppen, ale też funkcjonariusze z komend powiato-
wych niemieckiej policji na Górnym Śląsku. Oczywiście
raz jeszcze należy zastrzec, że cała nasza wiedza na te-
mat tego właśnie spisu i losów ludzi, którzy się na nim
sowaniu przemocy we wzajemnych stosunkach. Mie- znaleźli, pochodzi z innych dokumentów. W wielu przy-
siąc później w głównym urzędzie SD, czyli nazistowskiej padkach skazani jesteśmy na spekulacje, domysły i teo-
służby bezpieczeństwa, została powołana Centralna rie budowane na podstawie pewnych prawidłowości. Do
Placówka II P. Zajęła się ona gromadzeniem danych tej pory bowiem nikomu nie udało się trafić na choćby
tych Polaków, którzy z różnych względów mogli się oka- jeden egzemplarz tego wydawnictwa.
zać niewygodni i niebezpieczni dla Rzeszy.
Aż trudno w to uwierzyć...
W jaki sposób informacje były kompletowane? Ale to prawda. Większość egzemplarzy została za-
Pochodziły one z bardzo różnych źródeł. Przede pewne zniszczona na mocy decyzji o wycofaniu doku-
wszystkim od agentów niemieckiego wywiadu, ale też mentu z użycia. A stało się tak, ponieważ przygotowa-
z kręgów dyplomatycznych: ambasad, konsulatów, ną jeszcze przed wojną listę proskrypcyjną Niemcy za-
wreszcie – od tych przedstawicieli mniejszości niemiec- stąpili Specjalną księgą gończą dla Polski. Przedstawi-
kiej, którzy zdecydowali się na współpracę z nazistami. ciele służb już po wkroczeniu do Polski doszli do wnio-
Warto zaznaczyć, że Niemcy mieszkający w Polsce czę- sku, że stary spis nie spełnia swojej funkcji. Część figu-
sto z własnej inicjatywy tworzyli lokalne listy proskrypcyj- rujących na nim osób została wyłapana, a jednocze-
ne, które już po wybuchu wojny przekazywali przedstawi- śnie Niemcy przez cały czas pozyskiwali informacje
cielom nowej administracji i niemieckich służb. Ale to o nowych wrogach Rzeszy. W sporej części pochodziły
dwie różne sprawy, których nie należy ze sobą mieszać. one ze wspomnianych już lokalnych list proskrypcyj-
nych przygotowywanych przez członków mniejszości
Kto trafiał na listy proskrypcyjne? niemieckiej. Na tym jednak nie koniec. We wrześniu
Niemców bardzo mocno interesowali pracownicy tzw. 1939 r., w miarę zbliżania się frontu dyrektorzy pol-
Dwójki, czyli polskiego wywiadu i kontrwywiadu. Do te- skich zakładów karnych często decydowali się na
go dochodzili dawni powstańcy wielkopolscy i śląscy, otwieranie cel i wypuszczanie więźniów. Nie chcieli, by
działacze plebiscytowi, członkowie takich organizacji skazani trafili w ręce Niemców. W ten sposób na wol-
jak choćby Związek Obrony Kresów Zachodnich. Sło- ności znalazła się spora grupa pospolitych kryminali-
wem: wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, którzy byli stów, którzy ponownie zaczęli robić to, co umieli. Kradli

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


34

i organizowali napady. Dla niemieckich władz lejne wpisy. Jej użytkownicy mogli ją uzupeł-
okupacyjnych to także był problem. niać spływającymi z centrali wklejkami.

Oni również trafili do księgi? Były tam znane nazwiska?


Tak, można ich łatwo rozpoznać po umiesz- Trochę ich było. Przede wszystkim Włady-
czonych przy nazwiskach literkach EG, z nie- sław Raczkiewicz, który w 1939 r. został pre-
mieckiego entlassener Gefangener, czyli zydentem RP na uchodźstwie. Tyle że w księ-
zwolniony więzień. Poza tym ich dane są za- dze gończej figuruje on jako wojewoda po-
zwyczaj pełne, ponieważ spisano je z doku- morski. Urząd ten pełnił do czasu wybuchu
mentów przejętych w zakładach karnych. wojny. Na listę trafili wojewoda wołyński Alek-
Więźniowie, którzy wraz z wybuchem wojny sander Hauke-Nowak oraz dwóch wicewoje-
odzyskali wolność, stanowią blisko 40 pro- wodów śląskich Tadeusz Saloni i Leon Mal-
cent z 8,8 tysiąca osób, które figurują na li- homme. Do tego doszło kilku generałów,
ście. Choć zastrzec przy tym trzeba, że mimo w tym Wilhelm Orlik-Rückemann, dowódca
oznaczenia nie wszyscy z nich to pospolici Korpusu Ochrony Pogranicza. Wśród komuni-
kryminaliści. W tej kategorii znaleźli się także stów natrafiłem na Stefana Wierbłowskiego,
komuniści. Pozostałe wpisy – tak jak w przy- który po wojnie przez dwie dekady był człon-
padku wcześniejszej listy proskrypcyjnej – kiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjedno-
dotyczą agentów polskich służb, działaczy czonej Partii Robotniczej, oraz Alfreda Lam-
niepodległościowych i przedstawicieli admini- pe, członka Związku Patriotów Polskich. Ana-
stracji znanych z antyniemieckiej postawy. lizując listę pod tym kątem, po raz kolejny
Przy każdym z nazwisk widnieją oznacze- można dojść do wniosku, że Niemcy działali
nia, z których wynika, co z takim człowiekiem chaotycznie. Długo zastanawiałem się na
po zatrzymaniu zrobić. Generalnie możliwe przykład, dlaczego trafiło na nią dwóch ślą-
były dwa rozwiązania. Część zatrzymanych skich wicewojewodów, a nie ma tam ich sze-
miała niezwłocznie trafić do najbliższej pla- fa Michała Grażyńskiego, który przed wojną

INOFRMACJE POCHODZIŁY Z BARDZO RÓŻNYCH ŹRÓDEŁ.


PRZEDE WSZYSTKIM OD AGENTÓW NIEMIECKIEGO WYWIADU,
ALE TEŻ Z KRĘGÓW DYPLOMATYCZNYCH.

cówki policji politycznej, czyli gestapo, po stał się wręcz symbolem antyniemieckiej po-
czym w areszcie oczekiwać na decyzję stawy. Doszedłem do wniosku, że Niemcy nie
o ewentualnym przekazaniu nadrzędnym in- wzięli go pod uwagę, ponieważ musieli wie-
stancjom. W przypadku pozostałych droga dzieć, że Grażyński jest już za granicą. Dono-
wiodła poprzez najbliżej położoną siedzibę siły o tym przecież wydawane na Zachodzie
policji prosto do odpowiedniego wydziału ge- media. Jednocześnie trudno przypuszczać,
stapo. Schwytaną osobę należało niezwłocz- by autorzy książki przeoczyli, co w chwili jej
nie wykreślić z księgi. tworzenia robił Raczkiewicz. Inna ciekawa
Spis liczył blisko 200 stron. Przeważały sprawa to obecność na liście Leona Malhom-
w nim nazwiska osób z terenów wcielonych me. Kiedy Niemcy wpisywali go na listę, był
do Rzeszy, czyli Wielkopolski (3 tysiące), Po- już w rękach NKWD.
morza (2 tysiące) oraz Górnego Śląska
(1,2 tysiąca). Zostały one ułożone w porząd- Niemcy o tym nie wiedzieli?
ku fonetyczno-alfabetycznym. Obok siebie Z całą pewnością nie. Malhomme nie był
autorzy zamieścili na przykład nazwiska na wyjątkiem. W księdze mamy plejadę osób,
„S” i „Cz”, ponieważ ten polski dyftong Niem- które jeszcze w 1939 r. wpadły w ręce so-
cy często odczytują jako „Sz”. Po nazwiskach wieckich służb, a kilka miesięcy później spo-
Reprint przygotowany na pod-
stawie egzemplarza Sonder-
na „F” znalazły się te na „V”. Chodziło o to, by czywały już w zbiorowych mogiłach w Katy-
fahndungsbuch Polen. Wyd. osoby nieznające języka polskiego mogły niu, Bykowni i Miednoje. Współpraca pomię-
Instytut Pamięci Narodowej, sprawniej identyfikować zatrzymanych. dzy NKWD a gestapo z pewnością istniała.
Katowice-Warszawa 2019 W księdze jest sporo wolnego miejsca na ko- Zawartość Sonderfahndungsbuch Polen do-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 35

wodzi jednak, że niekoniecznie musiała ona obejmo- a Generalnym Gubernatorstwem. Obydwaj mieli figuro-
wać wymianę informacji na temat poszukiwanych. wać w księdze, ale nawet z niemieckiego punktu wi-
Tymczasem Polacy trafiali nie tylko na listy polskie. dzenia trudno ich było uznać za postaci znaczące. Je-
Można ich odnaleźć także w spisach dla Francji i Bene- den z poszukiwanych na przykład należał niegdyś do
luksu oraz Wielkiej Brytanii. Łącznie to kilkaset nazwisk. Związku Młodej Polski, czyli młodzieżówki Obozu Zjed-
noczenia Narodowego. Ponoć jeszcze przed wojną
Emigranci zarobkowi? w Grudziądzu głośno pouczał pewnego Niemca, że nie
Nie. W tamtejszych księgach znalazły się między in- powinien używać na ulicy ojczystego języka. Fakt ten
nymi nazwiska polityków i wojskowych, którzy po wrze- został skrzętnie odnotowany przez niemiecki konsulat
śniowej klęsce przedostali się na zachód Europy. Są w Toruniu i w stosownej chwili przypomniany.
tam na przykład premier Władysław Sikorski, gen. Jó- Mężczyźni trafili pod klucz. Ale Niemcy nijak nie mo-
zef Haller, kilku członków Rady Narodowej RP, która gli potwierdzić, że zatrzymani to właśnie osoby z księgi.
stanowiła organ konsultacyjny dla rządu i prezydenta Nie bardzo wiedzieli, co z nimi zrobić. W końcu... puści-
na uchodźstwie. Na liście brytyjskiej znalazł się też li ich wolno. Ale oczywiście nie zawsze podobne histo-
wspomniany wcześniej Raczkiewicz. Jednak to zaled- rie kończyły się w taki właśnie sposób. Wiele osób wpis
wie kilkanaście nazwisk. Znacznie więcej poszukiwa- na listę proskrypcyjną przypłaciło życiem, więzieniem,
nych to osoby związane z wywiadem i kontrwywiadem zsyłką do obozu koncentracyjnego. Śmiało można przy-
– tak jak w przypadku polskich list proskrypcyjnych. jąć, że za większością wpisów kryją się ludzkie drama-
Każde z tych nazwisk opatrzone było sygnaturą III C. ty, których finał był tragiczny.
Oznaczała ona wydział Głównego Urzędu Bezpieczeń-
stwa Rzeszy, który zajmował się sprawami polskimi. Pierwsza lista proskrypcyjna nie zachowała się.
W razie schwytania poszukiwani mieli być przekazani A jak Pan trafił na drugie wydawnictwo?
funkcjonariuszom tego wydziału. Zacznijmy od tego, że w Polsce mamy obecnie trzy
egzemplarze tego wydawnictwa. Jeden znajduje się
Wróćmy jednak do Sonderfahndungsbuch Polen. w Bibliotece Śląskiej w Katowicach, drugi w Bibliotece
Dokąd trafiały poszczególne egzemplarze księ- Narodowej w Warszawie. Nasz jest trzeci. Znaleźliśmy
gi? Były na każdym posterunku policji? go, porządkując dawną siedzibę Okręgowej Komisji Ba-
Aż tak to nie. Na pewno księga znajdowała się w wypo- dania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Istnieje jeszcze
sażeniu posterunków policji w powiatach i miastach na fotokopia czwartego egzemplarza przechowywana
prawach powiatu. Ale trzeba tu wyraźnie zastrzec, że mo- w poznańskim Instytucie Zachodnim. W opracowa-
gli z niej korzystać wyłącznie funkcjonariusze niemieccy. niach historycznych wzmianki o Specjalnej księdze
SD wydało zalecenie, by spisu pod żadnym pozorem nie gończej dla Polski pojawiły się już w latach pięćdziesią-
udostępniać pracownikom tzw. granatowej policji. Niemcy tych. Do dziś jednak jest ona często mylona z listą pro-
mieli świadomość, że część z nich współpracuje z polskim skrypcyjną, z której Niemcy korzystali, wkraczając na
podziemiem. Te osoby mogły ostrzec poszukiwanych. Tu ziemie polskie. Uznaliśmy więc, że nasz egzemplarz
jednak rodził się istotny problem. Szefowie polskiej policji warto opracować, opatrzyć wstępem i wydać. Być mo-
tłumaczyli swoim niemieckim zwierzchnikom, że ob- że publikacja pomoże w wyjaśnieniu wielu niewiado-
ostrzenia utrudniają im weryfikowanie danych nawet po- mych, które wiążą się z tematem niemieckich represji.
spolitych przestępców. Niemcy musieli coś z tym zrobić.
I dlatego w połowie 1940 r. ukazała się odrębna dwuję- Dużo jest tych białych plam?
zyczna publikacja nazwana Książką inwigilacyjną dla Pol- Mnóstwo! Mamy nadzieję, że księga dotrze do bli-
ski. Złożył się na nią wyciąg nazwisk z Sonderfahndungs- skich tych osób, które w niej figurują, a których losów
buch Polen. Zawarte w niej dane dotyczyły jednak wyłącz- nie znamy. I że w ten sposób czegoś się o nich dowie-
nie sprawców pospolitych przestępstw. my. Być może na podstawie pozyskanych w ten sposób
informacji będziemy w stanie wzbogacić wiedzę na te-
Z jakim skutkiem Niemcy ścigali osoby z listy? mat kryteriów, którymi kierowali się Niemcy przy spo-
To wymaga szczegółowych badań, można jednak za- rządzaniu list proskrypcyjnych. Może też będziemy się
łożyć, że z bardzo różnym. Autorzy księgi nie ułatwiali w stanie dowiedzieć czegoś jeszcze o aparacie terroru,
im bowiem zadania. Spis, jak już wspomniałem, spo- który stworzyli.
rządzono byle jak. Zdarzały się więc przypadki kuriozal- Przede wszystkim jednak ciągle liczę, że kiedyś
ne. Kolega, który zajmuje się historią rejencji ciecha- w końcu znajdzie się jakiś egzemplarz pierwszej księgi
nowskiej włączonej do Prus Wschodnich, podesłał mi gończej. Byłaby to absolutna naukowa sensacja. 
kiedyś dokumenty dotyczące dwóch mężczyzn zatrzy-
manych na przejściu granicznym pomiędzy Rzeszą Rozmawiał Łukasz Zalesiński

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Zj razjerćz e ć
Z a
36
36

o i p
e i
k e
ł k
a ł a
dod p się , że w la
tach 193 9
yn
–1945 s
iosły oko
tra ty
ło
ś
p
m

iertelne
ci
t
u
ty
ob yw

sięcy ob
i
yw
a
l
t
i
i pół m ateli
e
o
li polskic
n a
h
ludzi,

Szacuje ką w iu se
up a c ją niemiec h m il io nów ośm iego.
pod ok óc sk
 ty m około dw od z en ia żydow
w poch

BOGUSŁAW KOPKA

G
łównodowodzący wojsk alianckich w Euro-
pie Zachodniej, amerykański generał Dwi-
ght D. Eisenhower, przyszły prezydent Sta-
nów Zjednoczonych, po wizycie w leżącym
nieopodal Weimaru Buchenwaldzie kazał udokumen-
tować na taśmie filmowej prawdę o niemieckich obo-
zach koncentracyjnych. Obiecał wtedy publicznie, że
osoby winne zbrodni poniosą zasłużoną karę. W ra-
mach reedukacji niemieckich cywilów, którzy miesz-
kali w pobliżu miejsc kaźni, Eisenhower nakazał przy-
musowe zwiedzanie obozów. Niemieckie obozy kon-
centracyjne. Stan faktyczny – tak miał się nazywać
pełnometrażowy dokument o wyzwalanych w 1945 r.
obozach. Nie został zrealizowany do końca. Odbudo-
wa ze zniszczeń wojennych Europy była priorytetem.
Film miał być ukończony później. Zachowały się jed-
nak do dnia dzisiejszego fragmenty wstrząsających
obrazów z kronik filmowych ze stosami szkieletów
ludzkich zwłok. Jeden z operatorów powiedział, że
miał wrażenie, iż zajrzał do piekła. Fragmenty tego fil-
mu wykorzystano w pierwszym procesie sądowym na-
rodowosocjalistycznych przywódców III Rzeszy, który
toczył się w latach 1945–1946 w Norymberdze. Do-
wody materialne w formie kronik filmowych i zezna-
nia ofiar o niemieckich obozach przyczyniły się zasad-
niczo do sformułowania przez amerykańskiego proku-
ratora Roberta H. Jacksona aktu oskarżenia przeciw-
ko niemieckim zbrodniarzom wojennym, których uda-
ło się postawić przed Międzynarodowym Trybunałem
Wojskowym. Trybunał uznał zbrodnie popełnione
w niemieckich obozach koncentracyjnych za nieulega-
jące przedawnieniu zbrodnie przeciw ludzkości.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


NIEMIECKIE OBOZY ZAGŁADY 37

nie KL Auschwitz-Birkenau), który z czasem stał się


największym niemieckim kacetem (KZ-lager) w oku-
powanej Europie. Pierwszymi więźniami KL Auschwitz
byli Polacy, więźniowie polityczni aresztowani za dzia-
łalność konspiracyjną – transport 728 osób przybył tu
z niemieckiego więzienia w Tarnowie 14 czerwca
1940 r. Od 1941 r. KL Auschwitz-Birkenau spełniał
również funkcję ośrodka zagłady ludności żydowskiej
z terenów okupowanych przez III Rzeszę oraz z teryto-
riów sprzymierzonych z nią krajów europejskich. Za-
głady tej dokonano w ramach planu „ostatecznego
rozwiązania kwestii żydowskiej” (Endlösung der Ju-
denfrage). Rok później w obozie rozpoczęto przepro-
Delegacja chłopów z Inowłodza u prezydenta RP Ignacego wadzanie na więźniach, w tym na sowieckich jeńcach
Mościckiego przebywającego w Spale. Pierwszy z lewej ojciec wojennych, pseudomedycznych eksperymentów.
Maksymilian Maria Kolbe. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Leben für Leben
Życie za życie – tak brzmi tytuł słynnego filmu fabu-
Obozy w Polsce larnego o polskim franciszkaninie Maksymilianie
Po wybuchu 1 września 1939 r. II wojny światowej Marii Kolbem, który w lipcu 1941 r. zdecydował się
Niemcy na ziemiach polskich wybudowali największą oddać życie za Franciszka Gajowniczka. Kolbe ofiaro-
w okupowanej Europie sieć obozów koncentracyjnych wał życie za nieznanego sobie współwięźnia, ojca
służących zagładzie Polaków i Żydów. Przetrzymywani dwójki chłopców, skazanego przez Niemców wraz
w nich byli również sowieccy jeńcy wojenni, a od 1943 r. z innymi więźniami na śmierć głodową w odwecie za
także jeńcy włoscy. Szacuje się, że w latach 1939– ucieczkę z obozu jednego z uwięzionych. Zmarł
1945 pod okupacją niemiecką śmierć poniosło łącz- 14 sierpnia 1941 r. dobity zastrzykiem z trucizny
nie około pięciu i pół miliona obywateli polskich, w serce w oświęcimskim bunkrze. Ciało jego zostało
w tym około dwóch milionów ośmiuset tysięcy obywa- spalone w obozowym krematorium.
teli pochodzenia żydowskiego. Większość polskich Ży- Chwilę tę Gajowniczek wspominał następująco:
dów zginęła w obozach koncentracyjnych i ośrodkach „Dziesięciu więźniów z mojego bloku wyznaczono na
zagłady. Polska podczas II wojny światowej poniosła śmierć. Dowódca obozu Fritzsch w towarzystwie
więc największe wśród walczących stron, w odniesie- Rapportführera Palitzscha dokonał selekcji (wyboru).
niu do ogółu ludności państwa, straty ludnościowe.
Pierwszy transport ze 135 Polakami z Wolnego
Miasta Gdańska już 2 września 1939 r. dotarł do nie-
mieckiego obozu Stutthof, który w 1942 r. okupant
przekształcił w obóz koncentracyjny – miejsce mor-
dów na Żydach, Polakach oraz jeńcach wojennych-cy-
wilach. KL Stutthof był ostatnim takim obozem zaję-
tym przez Armię Czerwoną, co nastąpiło dzień po za-
kończeniu wojny, 9 maja 1945 r. W Generalnym Gu-
bernatorstwie, czyli na ziemiach centralnej Polski,
których nie wcielono bezpośrednio do Rzeszy, przy-
wódcy narodowosocjalistycznych Niemiec założyli
trzy obozy koncentracyjne: w Lublinie na Majdanku,
KL Warschau w Warszawie, potocznie zwany Gę-
siówką, oraz KL Plaszow w Płaszowie pod Krako-
wem. Na ziemiach zachodnich Polski wcielonych
do Rzeszy, na przełomie maja i czerwca 1940 r.
założono Konzentrationslager Auschwitz (następ-

Państwowe Muzeum na Majdanku. Jeden z dwóch pieców


tzw. małego krematorium zainstalowanego w obozie
w czerwcu 1942 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


38

ńscy
e ameryka
ry za s ta li żołnierz a te ri a ły

Widok, k Dachau. M noczonych.
niu do KL d
po wkrocze e Armii Stanów Zje
p a g a n d ow
pro minika Kaźm
ierski eg o
Fot. Zbiory Do

iwum Cyfrowe
rodowe Arch
enau. Fot. Na
c hwitz-Birk
więzi eń KL Aus
Szewczyk,
Władysław

Nieszczęśliwy los padł również na mnie. Ze słowami: Ocalony w ten sposób Gajowniczek przebywał
»Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam« udałem w KL Auschwitz-Birkenau do 25 października 1944 r.,
się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci głodo- następnie został przetransportowany do obozu koncen-
wej. Te słowa usłyszał ojciec Maksymilian Kolbe, fran- tracyjnego w Sachsenhausen niedaleko Berlina. W ma-
ciszkanin z Niepokalanowa. Wyszedł z szeregów, zbliżył ju 1945 r. wraz z innymi więźniami uwolnili go Amery-
się do Lagerführera Fritzscha i usiłował ucałować jego kanie. Doczekał ogłoszenia Kolbego świętym Kościoła
rękę. Fritzsch zapytał tłumacza: – »Was wüscht dieses katolickiego przez papieża Polaka Jana Pawła II
polnische Schwein?« (czego chce ta polska świnia). Oj- w 1982 r. Zmarł w Polsce w 1995 r. w wieku 94 lat.
ciec Maksymilian Kolbe, wskazując rę-
ką na mnie, wyraził swoją chęć pójścia Żydzi
za mnie na śmierć. Lagerführer W KL Auschwitz-Birkenau od 1941
Fritzsch ruchem ręki i słowem: – do 1944 r. zabito łącznie około 900
»Heraus« (wyjść) kazał mi wystąpić tys. Żydów, z czego połowę stanowili
z szeregu skazańców, a moje miejsce Żydzi węgierscy zgładzeni w 1944 r. po
zajął ojciec Maksymilian Kolbe. Za zajęciu przez Niemcy terytorium ich
chwilę odprowadzono ich do celi kraju. W Auschwitz zginęły jednocze-
śmierci, a nam kazano rozejść się na śnie 202 tys. osób innych narodowości,
bloki. W tej chwili trudno mi było przede wszystkim Polaków, Rosjan
uświadomić sobie ogrom wrażenia, i Cyganów. Ogólna liczba ofiar obu obo-
jaki ogarnął mnie; ja, skazaniec mam zów wynosi milion sto tysięcy osób.
List z obozu koncentracyjnego
żyć dalej, a ktoś chętnie i dobrowolnie Auschwitz-Birkenau napisany Drugim co do wielkości, najwięk-
ofiaruje swoje życie za mnie. Czy to na specjalnym druku. szym ośrodkiem zagłady na ziemiach
sen, czy rzeczywistość?1”. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe polskich była Treblinka na Podlasiu.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


NIEMIECKIE OBOZY ZAGŁADY 39

W latach 1942–1943 Niemcy wymordowali tu


974 tys. osób, w tym 300 tys. Żydów z warszawskiego
getta. Janusz Korczak, słynny polski pedagog i pisarz
żydowskiego pochodzenia, wraz ze 192 wychowanka-
mi Domu Sierot, którego był dyrektorem, 6 sierpnia
1942 r. doprowadzeni zostali przez Niemców na war-
szawski Umschlagplatz, skąd wywieziono ich bydlę-
cym wagonem właśnie do Treblinki. W innych obo-
zach zagłady na ziemiach Polski centralnej, w Bełżcu
i Sobiborze, Niemcy zamordowali blisko dwa miliony
ludzi.

W wolnej Polsce
Brama obozu koncen Żywa jest pamięć o ofiarach niemieckich obozów
tracyjnego Dachau;
ciu przez wojska am po zaję- koncentracyjnych i zagłady. Działają muzea i miejsca
erykańskie. Materiał
gandowe Armii Stan y propa- pamięci, największe z nich w małopolskim Oświęci-
Fot. Zbiory Dominika Kaź
ów Zjednoczonych.
mierski
ego miu i na Majdanku w Lublinie. To ostatnie powstało
już w listopadzie 1944 r., a więc jeszcze podczas woj-
ny, jako pierwsze muzeum upamiętniające ofiary
II wojny światowej w Europie. W Polsce do dziś uroczy-
ście obchodzi się rocznice wyzwolenia obozów. Wyda-
wane są pamiątkowe publikacje, organizowane oko-
licznościowe wystawy. Wszystko po to, aby nigdy wię-
cej nie powtórzył się koszmar obozów koncentracyj-
nych XX w., w których, jak napisała o czasach wojny
i okupacji polska pisarka Zofia Nałkowska – „ludzie
ludziom zgotowali ten los”. 

BOGUSŁAW KOPKA doktor habilitowany historii. Autor publikacji z za-


kresu II wojny światowej oraz dziejów PRL, w tym Konzentrationslager
Warschau: historia i następstwa, za którą otrzymał nagrodę „Klio” oraz
Gułag nad Wisłą: komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944–1956.
1
Por. F. Gajowniczek, Głos ocalonego, „Rycerz Niepokalanej” 1946, nr 5.

Państwowe Muzeum na Majdanku. Fragment ogrodzenia


terenu obozu. W oddali wieża strażnicza.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


40
40 POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

Tajemnice
skrytek
konspiracyjnych

Wciąż odnajdywane miejsca,


w których żołnierze ZWZ-AK
i NSZ ukrywali konspira-
cyjne dokumenty, zaskakują
pomysłowością ich twórców.
Skrytki te są nieocenionym
źródłem wiedzy o Polskim
Państwie Podziemnym i jego
bohaterach.

MARIUSZ OLCZAK ni), lokale pocztowe, kolportażowe, odprawowe, kon-


taktowe, do pracy, depozytowe, rezerwowe, kwatery

Z
agadnienie skrytek konspiracyjnych używa- noclegowe, punkty alarmowe i tzw. dojścia rezerwowe.
nych przez struktury Polskiego Państwa Pod- W zasadzie we wszystkich tych lokalach znajdowały się
ziemnego łączy się bezpośrednio z tematem bardziej lub mniej skomplikowane skrytki, w większej
lokali konspiracyjnych. W nich zlokalizowane lub mniejszej ilości, co uzależnione było oczywiście od
były skrytki stałe, do nich dostarczano też w skrytkach potrzeb. Zaprezentowane adresy lokali mogą być wska-
przenośnych materiały, które przygotowano do ukrycia. zaniem, o ile dane budynki się zachowały, gdzie jesz-
cze należy poszukiwać skrytek z okresu wojny. Odkry-
Lokale konspiracyjne cia dokonane w ciągu ostatnich lat potwierdzają, że
Halina Czarnocka „Maryla Bonińska”, bliska współ- skrytki często przetrwały, szczególnie w mieszkaniach,
pracowniczka szefa sztabu Komendy Głównej Armii gdzie zachowano stare meble lub nieprzeprowadzono
Krajowej Tadeusza Pełczyńskiego „Grzegorza”, która remontów podłóg i parkietów ani nie dokonano prze-
z lokalami konspiracyjnymi miała do czynienia na co mieszczenia innych elementów wystroju.
dzień, wymieniła następujące ich typy: meliny (skrytki Emil Kumor „Krzyś”, szef Wydziału Inwestycji i Zakupów
głębokie i łatwiej dostępne; dla dokumentów i dla bro- Oddziału VII Biura Finansów i Kontroli KG AK, dzielił z kolei

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 41

łych obszarach i okręgach struktur Polskiego Państwa


Podziemnego funkcjonowały referaty odpowiedzialne
za przygotowanie skrytek dla codziennej działalności.
W czasie Powstania Warszawskiego i działań wojen-
nych na terytorium Polski duża część zarówno lokali
konspiracyjnych, jak i zlokalizowanych w nich skrytek
uległa zniszczeniu, zostały one bezpowrotnie utracone.
Z kolei po 1945 r. rozpoczęło się opróżnianie skrytek
zarówno przez uczestników konspiracji, jak i funkcjona-
riuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, któ-
rzy przy okazji prowadzonych przesłuchań i śledztw po-
zyskiwali wiedzę o ich lokalizacji. Wówczas zawartość
skrytek zdekonspirowanych – w postaci dokumentów –
pierwotnie została złożona w aktach śledztw, później

Bibularz ze skrytką używaną przez


komendanta Okręgu Warszawskiego AK
Antoniego Chruściela „Montera”.
Zbiory Archiwum Akt Nowych

Tzw. szafa rektora, w której odnaleziono


skrytki z dokumentami Komendy Głównej NSZ.
Zbiory Archiwum Akt Nowych/Zbiory Muzeum Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego

lokale konspiracyjne na służące: do zamieszkania, do prac trafiła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a następ-
specjalnych, na odprawy i zebrania, na magazyny i składy, nie do Wojskowego Instytutu Historycznego im. Wandy
na siedziby radiostacji krótkofalowych oraz działające jako Wasilewskiej i Centralnego Archiwum Komitetu Cen-
wytwórnie i fabryki. Zanim podjęto decyzję o oddaniu kon- tralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
kretnego lokalu do użytku, przeprowadzano w nim odpo-
wiednie prace, w tym związane ze skrytkami. Najbliższymi Lokale i skrytki „Grota”
współpracownikami Kumora byli Antoni Baranowski Emil Kumor pisał o warszawskich lokalach komendan-
„Alan”, „Bagnet”, szef działu skrytek ruchomych Oddziału ta głównego Armii Krajowej Stefana Roweckiego „Grota”
VII Biura Finansów i Kontroli KG AK, oraz bohaterski Stani- przy ulicach Kopińskiej 25, Elektoralnej 22 m. 8, Solnej
sław Doruchowski „Smyk”, szef działu skrytek stałych Od- 14 m. 7, Marszałkowskiej 4 oraz przy Twardej 36. Lokale
działu VII Biura Finansów i Kontroli KG AK, który po areszto- konspiracyjne zapamiętane przez Irenę Rowecką-Miel-
waniu przez Niemców w więzieniu przy ulicy Szucha popeł- czarską i Eugenię Rowecką mieściły się w Warszawie przy
nił samobójstwo, połykając cyjanek ukryty w sygnecie. Alejach Jerozolimskich 91 lub 93, Nowym Świecie 46,
Najwięcej skrytek znajdowało się w stolicy i w ośrod- ulicach Chocimskiej 22, Marszałkowskiej 20, Polnej 36,
kach podwarszawskich, co wiąże się przede wszystkim Partyzantów 5, Jaworzyńskiej 4 lub 6, Leszczyńskiej
z wielkością siatki konspiracyjnej. Niemniej w pozosta- i Topiel na Powiślu. Były też inne.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


42 POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

Wykaz skrytek oddziału „Osa” – „Kosa” z 27 maja 1943 r.


Zbiory Archiwum Akt Nowych

Stefania Aluchna „Ala”, „Czajka”, szefowa Kancelarii Komendy


Okręgu Warszawskiego AK. Zbiory Archiwum Akt Nowych

Swemu adiutantowi Ryszardowi Jamonttowi-Krzywic- cy ich nie odkryli, a w skrytkach pozostały jedynie doku-
kiemu „Szymonowi” „Grot” powiedział jednak, że najbez- menty osobiste „Grota”, bez żadnych organizacyjnych.
pieczniej czuje się w lokalu przy ulicy Twardej 36. Miejsce
to dokładnie opisał Emil Kumor. Składało się ono z trzech Przemyślność konspiratorów
połączonych mieszkań (nr 4, 10, 11) usytuowanych na W skrytkach konspiracyjnych ukrywano przede
drugim piętrze. Zostały one odpowiednio przygotowane wszystkim dokumenty, mapy, szkice i plany. Można wy-
i przystosowane z zabezpieczeniem na kilka sposobów. mienić także radiostacje i inne środki łączności, dru-
W czasie odpraw w pobliskiej herbaciarni przesiadywała karnie i materiały drukarskie, z kolei najważniejsze na
obstawa – w razie niebezpieczeństwa dawała ona znak, wojnie broń, amunicję i materiały wybuchowe, wreszcie
na który w lokalu 10 zapalała się czerwona lampka. Rze- ludzi. Skrytki były stałym elementem wyposażenia
czy z lokalu przy Twardej 36, tj. szafę na ubrania, szafę wszystkich lokali konspiracyjnych, lokali kontaktowych,
gabinetu kosmetycznego, szafę-bar, wykonano przy ulicy pracowni, biur, „skrzynek pocztowych” oraz mieszkań
Dzielnej w fabryce „Szczerbiński-Kamler”, bibliotekę prywatnych osób pracujących w konspiracji.
i skrytki w meblach wykonał N.N. „Adam”, opancerzenie Przenośne skrytki można podzielić na jednorazowe
drzwi lokali 4, 10 i 11 zaś ślusarz Pękalski. i wielokrotnego użytku. Jako jednorazowe były między
Za jedną ze skrytek przy ulicy Spiskiej służyła wisząca innymi – wykorzystywane latem i jesienią – owoce i wa-
na ścianie dość duża plakieta z głową Chrystusa. Skrytki rzywa. W cebuli, głowach kapusty przenoszono na przy-
w tym lokalu „Grota” opróżnił oddział ewakuacyjny. Niem- kład mikrofilmy. O każdej porze roku wykorzystywano

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


43

pieczywo, kiełbasę i rąbankę. Materiały konspiracyjne wspominał wytwarzane paczki na węgiel, skrzynie na
imitowały też opakowania serów topionych. piasek, młynki do kawy, stolnice, pudełka na karty,
Skrytki były różne w zależności od zakresu i sposobu szkatułki, torby gospodarcze, torebki damskie. Tuż
ich wykorzystywania. Inne były dla łączników porusza- przed wybuchem Powstania Warszawskiego jego kon-
jących się po mieście, inne dla łączników wyruszają- spiracyjna komórka dysponowała blisko 1000 egzem-
cych w dalekie trasy. A na przykład w lokalach jedno- plarzy różnych skrytek ruchomych i przenośnych.
pokojowych były takie, by osoba odwiedzająca nie mo- Wszystkie skrytki – zarówno przenośne, jak i rucho-
gła zobaczyć miejsca i sposobu ich otwierania. Skrytki me – ewidencjonowano pod kryptonimami w specjal-
były dostosowane do typu i alibi łączniczek, miały róż- nej kartotece. Dzięki temu możliwe było sprawdzenie,
ną wielkość, jakość, wygląd, kolor i rodzaj. gdzie w danej chwili dana skrytka się znajduje i ile jej
jest jeszcze w magazynie. Kartotekę założył i prowadził
mjr Antoni Baranowski „Alan”, kierownik działu skrytek
ruchomych. Przechowywał ją u siebie w pracy obok
pracującego w sąsiedztwie niemieckiego komisarza.
W prowadzeniu kartoteki Baranowskiemu pomagał
magazynier i dostawca Józef Sosnowski – „Brzeziński”.
W czasie drugiej wsypy w Oddziale VII KG AK ppłk
Stanisława Thuna „Leszcza” w maju 1944 r. musiano

Wykaz używanych skrytek w oddziale „Motor” Kedywu


Komendy Głównej Armii Krajowej, 29 maja 1943 r.
Zbiory Archiwum Akt Nowych

Pismo do Emila Kumora „Krzysia” w sprawie


wykonania skrytek dla kontrwywiadu Komendy
Głównej Armii Krajowej. Zbiory Archiwum Akt Nowych

Stałe skrytki dzieliły się na podłogowe i ścienne oraz szybko opróżnić warszawski lokal przy ulicy Hożej 64,
podręczne, najczęściej meblowe. Można również wyod- gdzie przechowywano broń. „Leszcz” polecił Kumorowi,
rębnić te przygotowane z zamysłem i użyte ad hoc, na by udał się tam ze specjalistą od otwierania skompliko-
przykład w momencie nagłej rewizji. Podobnie ze wanych skrytek, aby szybciej od Niemców przejąć broń.
względu na wielkość: duże (najczęściej podłogowe Pierwsi byli jednak Niemcy, którzy opróżnili skrytkę,
i ścienne) oraz małe (zazwyczaj przenośne). a nawet ją sfilmowali; ich dowódca stwierdził, że nie
Zanim lokal konspiracyjny oddano do użytku, umiesz- przypuszczał, iż wykonawcy schowków są aż tak
czano w nim skrytki. W 1942 r. Emil Kumor dysponował pomysłowi.
wieloma wytwórniami, które działały tylko po to, by móc je
wykorzystać dla celów konspiracyjnych. Jedną z nich była Zasady korzystania ze skrytek
znana jeszcze przed wojną z produkcji zarówno na rynek Halina Czarnocka w opisie zasad konspiracji panują-
krajowy, jak i zagraniczny fabryka mebli „Szczerbiński cych w służbie łączności KG AK podawała wiele przy-
i Kamler”. Kierował nią Jerzy Kamler „Stolarz”. Stworzył padków korzystania ze skrytek. Prasę i nasłuchy radio-
on ze swoich pracowników dobrze uzbrojony oddział bojo- we maskowano i kamuflowano na przykład w koszyku
wy, którego broń była trzymana w skrytkach fabryki. z jarzynami, woreczku z kaszą lub zwykłym opakowa-
Inna duża wytwórnia mebli pracująca dla konspiracji niu. W sytuacji zagrożenia łączniczki mogły je porzucić
mieściła się przy ulicy Wolskiej 4 w Warszawie. Liczne w dowolnym miejscu i czasie. Były też mody na skrytki,
mniejsze zakłady wytwarzały „mebloskrytki”. Kumor które wykonywano seriami, a dopiero w przypadku

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


44 POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

wpadki wycofywano je odpowiednimi rozkazami alar- że są one częścią archiwum Komendy Okręgu Warsza-
mowymi. Kiedy przyszedł trend na stołki kuchenne, wa ZWZ-AK z lat 1940–1943.
stolnice, wałki i termosy, to wyprodukowano ich tyle, że Do niezwykłych obiektów związanych z działalnością
na przykład w jednym z lokali „Grota” zgromadzono aż konspiracyjną należy wybudowany w 1926 r. według
siedem termosów. Jego łączniczka Jadwiga Piekarska projektu Mariana Lelewicza Dom Dochodowy Pocztowej
„Basia” zgłosiła postulat, aby je z czasem powymie- Kasy Oszczędności przy ulicy Filtrowej 68. Tutaj 31 lipca
niać. Sensacją okazała się słynna maszynka elektrycz- 1944 r. podpisano rozkaz rozpoczęcia Powstania War-
na łączniczki Haliny Rose „Dagny”. Po aresztowaniu szawskiego. Dokumenty znaleziono w mieszkaniu nr 48,
„Dagny” maszynka przeleżała w depozycie więziennym do celów konspiracyjnych wykorzystywano również
i dopiero konspiracja więzienna podmieniła ją, by moż- mieszkanie nr 46 znajdujące się na tym samym piętrze.
na było wydobyć z tej skrytki dokumenty. Pod nr. 33 mieszkała łączniczka II Oddziału KG AK Jani-
O ogromnej różnorodności skrytek świadczą również na Woyciechowska, a na drzwiach jej mieszkania oficjal-
zachowane oryginalne dokumenty z czasu wojny. nie znajdował się napis „Pani Szafranowa”. Odnalezione

Sensacją okazała się słynna maszynka


elektryczna łączniczki Haliny Rose „Dagny”.
Po aresztowaniu „Dagny” maszynka
przeleżała w depozycie więziennym
i dopiero konspiracja więzienna podmieniła ją,
by można było wydobyć z tej skrytki
dokumenty.

W meldunku z 27 kwietnia 1944 r. kontrwywiad KG AK przy ulicy Filtrowej dokumenty po głębszej analizie źró-
kryptonim „18-b” pytał Emila Kumora „Krzysia” z „77” dłowej można powiązać z osobą Stefanii Aluchny, gdy
(Oddział VII KG AK) o możliwość wykonania u niego na- pełniła ważne funkcje w Sztabie Okręgu Warszawskiego
stępujących skrytek: ruchomej dopasowanej do lokalu ZWZ-AK. Do czasu odnalezienia skrytki brakowało orygi-
urządzonego nowocześnie i dość zamożnie, do przeno- nalnej dokumentacji tego okresu jej życia. Wspomnienia
szenia małej poczty przez młodego człowieka, dla łącz- Aluchny nie były poparte szczegółowymi informacjami,
ności do przenoszenia średniej poczty, stolika nocnego które przez lata znajdowały się w dokumentach ukrytych
i stolika pod maszynę, torby dla łączniczki, a także w jej dawnym mieszkaniu w Warszawie. Konspiracyjną
skrytki ruchomej dla pana do przenoszenia papierów pracę w mieszkaniach przy ulicy Filtrowej na pewno uła-
po mieście. twiał współpracownik Aluchny, dozorca domu Błoszyk,
Wśród odnalezionych ostatnio schowków konspira- były powstaniec wielkopolski. Adres mieszkania Aluchny
cyjnych i powstańczych są: skrytka Kancelarii Komen- nr 46 znał zarówno Antoni Chruściel „Monter”, jak i szef
dy Okręgu Warszawskiego Związku Walki Zbrojnej – Ar- Sztabu AK Stanisław Weber „Chirurg”, którzy w nagłych
mii Krajowej w lokalu przy ulicy Filtrowej 68 w Warsza- wypadkach odbywali tutaj narady i konferencje. Przyby-
wie i skrytka Komendy Głównej Narodowych Sił Zbroj- wający zaś z meldunkami gońcy znali jedynie adres: Fil-
nych w szafie rektora Szkoły Głównej Gospodarstwa trowa 68 m. 48 i tylko tam zostawiali meldunki.
Wiejskiego w Warszawie. W czerwcu i lipcu 1944 r., gdy intensywnie przygotowy-
wano się do powstania, Aluchna w domu przy ulicy Filtro-
Skrytka Kancelarii Komendy wej 68 organizowała pracę konspiracyjną. Pełniła wów-
Okręgu Warszawskiego ZWZ-AK czas funkcję szefowej łączności Okręgu Warszawskiego
Późną jesienią 2008 r. jeden z mieszkańców kamie- AK i kierowniczki Kancelarii Sztabu Okręgu. Dyrektor ad-
nicy przy ulicy Filtrowej 68 w Warszawie przyniósł do ministracyjny Polskiej Kasy Oszczędności dr Marian Wil-
Muzeum Powstania Warszawskiego ok. 400 stron do- czyński dał jej klucze do swojego mieszkania pod nr. 45.
kumentów, które znaleziono podczas remontu miesz- Właśnie w tym lokalu „Monter” odbywał codziennie od-
kania nr 48 w skrytce z okresu konspiracji pod parape- prawy z dowódcami podległych jednostek. „Skrzynka Alar-
tem okna. Dokumenty były zapakowane w szczegółowo mowa Ali” czynna była przez cały dzień. Aluchna wstawa-
opisane koperty. Na podstawie analizy zarówno doku- ła wówczas o godz. 5 rano. Pół godziny później przycho-
mentów, jak i miejsca ich odnalezienia można uznać, dziły do niej kierowniczka Poczty Okręgowej, kierowniczka

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


45

Poczty Obwodowej, alarmistka, łączniczka „Montera”, ponad 1,50 m. Nowa, dębowa szafka, jak wynika z za-
łączniczka Komendy Głównej i szyfrantki Okręgu. „Mon- chowanego w odnalezionej dokumentacji rachunku,
ter” 31 lipca 1944 r., po powrocie z odprawy w Komen- została kupiona w Warszawie 29 kwietnia 1944 r. Da-
dzie Głównej AK, polecił Aluchnie wysłać zaszyfrowany ta wskazuje na to, że zrobiono ją z myślą umieszczenia
rozkaz o godzinie „W” wyznaczonej na 1 sierpnia 1944 r. w niej schowka. Ukrycie w nim archiwum należy wiązać
Aluchna rozkaz ten zaszyfrowała, a N.N. „Basia” i N.N. ze zmianą w dniach 22–23 kwietnia 1944 r. na stano-
„Orska” przepisały go na maszynie w wielu egzempla- wisku komendanta głównego Narodowych Sił Zbroj-
rzach. Odebrały go następnie łączniczki, które rozbiegły nych. Funkcję tę objął wówczas ppłk. Stanisław
się po mieście. O godz. 7 rano 1 sierpnia 1944 r. odbyła Nakoniecznikoff-Klukowski, wcześniej między innymi
się odprawa dla łączniczek w sprawie rozkazu o godzinie komendant Podokręgu II Związku Walki Zbrojnej
„W”, który nie dotarł wszędzie na czas z uwagi na późną Północne Mazowsze. Z nim należy wiązać odnalezione
godzinę jego rozesłania w dniu poprzednim. archiwum.
Aluchna opuściła mieszkanie 1 sierpnia, zabierając Nowa szafa, która kosztowała 2500 zł, dawała pew-
ze sobą maszynę do pisania, akta i wykazy nowych ność, że mebel nie zostanie w najbliższym czasie spa-
kryptonimów. Mogłoby się wydawać, że lokal wówczas lony lub wyrzucony. Takie ryzyko mogło istnieć w przy-
opróżniono z dokumentacji. Nic bardziej mylnego. Po- padku wykorzystania starej szafy. Podobnie wybór sza-
została w nim skrytka z obszerną dokumentacją, po- fy z żaluzjami był podyktowany stosunkowo łatwym
dobnie jak w lokalu nr 48. Krótko po wojnie i już po umieszczeniem w niej bezpiecznego i obszernego
przeprowadzce do Słupska Aluchna zdecydowała się schowka mogącego pomieścić ok. 0,5 m dokumentacji
na opróżnienie pierwszej skrytki. Obawiając się jednak w teczkach. Szafę kupiono dla firmy Zieliński przy ulicy
funkcjonariuszy MBP, postanowiła dokumenty znisz- Królewskiej 33 w składzie mebli W. Stokowski i S-ka
czyć. Pisała o tym tak: „po powrocie do Słupska znisz- przy ulicy Królewskiej 6. Mebel ten miał dwie skrytki.
czyłam uratowane materiały z okresu okupacji, które Pierwszą u podstawy, w przestrzeni, która mogła się
ocalały w moich skrytkach w W-wie”1. wydawać przeznaczona do zasuwania drewnianej żalu-
O skrytkach z dokumentami Komendy Okręgu War- zji. Drugą w zwieńczeniu szafy. Nie można wykluczyć,
szawskiego ZWZ-AK przy Filtrowej Aluchna pisała że skrytki wykonano od razu w zakładzie Stokowskich.
w 1957 r. w korespondencji z Kazimierzem Malinowskim, Znamienne jest, że w podobnie wykonanej szafie biuro-
który interesował się żywo sprawami łączności Komendy wej Władysław Weker, szef Biura Fałszerstw Narodowych
Okręgu. W listach tych twierdziła, że opróżniła skrytki przy Sił Zbrojnych – Związku Jaszczurczego, ulokował archi-
Filtrowej dopiero po wojnie, kiedy w 1954 r. przesłuchiwa- wum swojej komórki. Szafa znaleziona w SGGW została
li ją w Warszawie funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeń- dokooptowana do mebli wykonanych w latach trzydzie-
stwa Publicznego. Dalej jednak stwierdzała: „W W-wie stych XX w. Na podstawie analizy dokumentacji można
mam jeszcze w jednym lokalu skrytkę, gdzie zgłoszę się, stwierdzić, że jest to główna część archiwum Dowództwa
gdy przybędę do W-wy. Zobaczę, czy to jeszcze jest, zresz- NSZ z lat 1942–1944. Zbiór liczy ponad 4500 stron.
tą nowi lokatorzy nic o tej skrytce nie wiedzą, też jest na Z tego 2425 stron stanowią dokumenty, reszta to prasa,
Filtrowej”2. Dalej potwierdzała w innym liście do Malinow- ulotki, broszury i opracowania. Najstarsze dokumenty po-
skiego w grudniu 1957 r.: „Dam znać zresztą kiedy i spo- chodzą z 1 stycznia 1942 r. i 15 grudnia 1942 r., zaś naj-
tkamy się na Filtrowej 68 m. 46 i razem może zabierzemy młodszy z poranka 1 sierpnia 1944 r., kiedy to ukryto
archiwum, które mam w tej kamienicy z czasów okupacji. archiwum. Skrytka po konserwacji pozostała w zbiorach
Obecni lokatorzy tego mieszkania nie wiedzą o tym. Jeśli Muzeum SGGW, natomiast dokumenty przekazano do
ocalało będzie moc materiału”3. Do dokumentów tych zasobu Archiwum Akt Nowych.
Aluchna jednak nie dotarła. Mimo wielu akcji społecznych mających na celu od-
nalezienie konspiracyjnych skrytek nie mam wątpliwo-
Skrytki Komendy Głównej ści, że kolejne lata będą nas zaskakiwać niespodzie-
NSZ w SGGW wanymi znaleziskami, które powiększą naszą wiedzę
Z pewnością to jeden z największych odnalezionych o pracy struktur Polskiego Państwa Podziemnego. 
po 1989 r. zbiorów źródeł dotyczących Polskiego Pań-
stwa Podziemnego. Dokumenty odkryli pracownicy Ka- MARIUSZ OLCZAK historyk-archiwista, absolwent Instytutu Histo-
tedry Konserwacji Drewna Zabytkowego na Wydziale rycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Badacz i dokumentalista Polskie-
go Państwa Podziemnego. Autor biografii Jana Rodowicza „Anody” i Ry-
Technologii Drewna Szkoły Głównej Gospodarstwa szarda Białousa „Jerzego”. Wydawca dokumentów Okręgu Warszawskiego
Wiejskiego w ostatnich dniach grudnia 2008 r. w bu- ZWZ-AK i Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Kierownik Archiwum Czynu Nie-
dynku SGGW przy ulicy Rakowieckiej 26/30 w Warsza- podległościowego i zastępca dyrektora Archiwum Akt Nowych.
wie. Znajdowały się one w dwóch skrytkach umieszczo- 1
Wspomnienia Stefanii Aluchny, Archiwum Akt Nowych. 2 Korespondencja Stefanii
Aluchny, AAN. 3 Tamże.
nych w drewnianej szafie żaluzyjnej o wysokości nieco

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


46
46

Fabryka
HCYWYZSŁAF
dokumentów
Kryptonim „Agaton” zapożyczono z kalendarza – podobnie jak kryptonimy
innych komórek II Oddziału KG AK pochodzące od imion kolejnych świętych
z początku stycznia. Imieniny Makarego przypadały
2 stycznia, Genowefy 3 stycznia, a Agatona 10 stycznia.
MARIUSZ OLCZAK

D
ziałalność Wydziału Legalizacji
i Techniki Oddziału II Informacyjno-
-Wywiadowczego Komendy Głównej
Armii Krajowej o kryptonimie „Aga-
ton” była wzmiankowana w wielu wydawnic-
twach poświęconych zarówno samej Komen-
dzie Głównej, jak i poszczególnym jej oddzia-
łom. Pojawiała się również w wydanych dru-
kiem wspomnieniach wyższych oficerów AK,
w tym przede wszystkim szefa wydziału Stani-
sława Jankowskiego „Agatona”. Trzy relacje
żołnierzy Wydziału Legalizacji i Techniki
Oddziału II Informacyjno-Wywiadowczego
KG AK o kryptonimie „Park” – Wojciecha Za-
błockiego „Derkacza”, Haliny Franciszki Ła-
niewskiej-Malinowskiej „Klary” i Róży Giergie-
lewicz „StaszkI” – zamieszczone zostały
w zbiorczej publikacji wspomnieniowej żołnie-
rzy KG AK. O pracy legalizacyjnej wspominają
również w swoich publikacjach Piotr Niwiński
i Juliusz Kulesza.
Prace nad legalizacją dokumentów trwały
od początku organizowania się konspiracji.
Aparat legalizacyjny organizacji wywiadowczej
„Muszkieterowie” wraz z jego kontaktami
i personelem przeszedł stopniowo do Związku
Walki Zbrojnej – Armii Krajowej. Duże zasługi
w rozwoju aparatu miał Kazimierz Leski
„Bradl”, szef kontrwywiadu „Muszkieterów”.

Zaświadczenie repatriacyjne Stanisława Jankow-


skiego, 1945 r. Zbiory Archiwum Akt Nowych

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 47

Pamiątka świąteczna
na Wielkanoc 1943 r.
Archiwum rodziny Stanisława Jankowskiego/
Zbiory Archiwum Akt Nowych

Fragment kartoteki Wydziału


„Agatona” z informacjami
o wytwarzanych dokumentach
legalizacyjnych i personalnych,
1943 r. Zbiory Archiwum Akt Nowych

Zorganizowaną przez niego siatkę wykorzystał w swojej


działalności późniejszy Wydział Legalizacji i Techniki
Oddziału II KG AK. Pierwszym szefem komórki legaliza-
cji ZWZ został Julian Bohdanowicz, dyrektor Szkoły
Rzemiosł Artystycznych w Warszawie. Po jego areszto-
waniu Marian Drobik w kwietniu 1942 r. zdecydował
o mianowaniu szefem nowo powołanej komórki w ran-
dze wydziału cichociemnego Stanisława Jankowskiego
„Burka”, który posługiwał się nazwiskami konspiracyjny-
mi: Stanisław Kucharski, Stanisław Wszucki, Stanisław
Kowalski, Stanisław Wiśniewski, Stanisław Zawadzki.
Współcześnie postać ta przywoływana jest z jego niefor-
malnym pseudonimem „Agaton”, który pierwotnie był
kryptonimem kierowanego przez niego wydziału.
Wybór Jankowskiego na szefa tego wydziału nie był
przypadkowy. W opinii sporządzonej po ukończeniu
Przepis na używanie szkolenia, 31 marca 1942 r., czyli już po zrzuceniu do
farby daktyloskopij- kraju, napisano o nim w dziedzinie techniki wywiadu:
nej przy składaniu
„Pracuje szybko, inteligentnie, dokładnie i z planem.
odcisków palców
w dokumentach Doskonale łączy umiejętność analizy z ujęciem synte-
osobistych, 1943 r. tycznym zagadnienia. Pomysłowy. Z inicjatywą.
Zbiory Archiwum Akt Nowych Spostrzegawczy. Krytyczny. Szeroki horyzont myślenia.
Bardzo stanowczy. Silna wola i chęć narzucenia jej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


48

otoczeniu. Pewna bezwzględność w postępowaniu. Kryptonim „Agaton” – podobnie jak kryptonimy in-
Umie wymagać od innych i umie dbać o swoje sprawy. nych komórek II Oddziału – został zapożyczony z kalen-
Ogólnie: bardzo dobry. Nadaje się do samodzielnej darza (imieniny Agatona: 10 stycznia).
pracy terenowej na stanowisku kierowniczym lub
w organizacji centralnej. Fotografia wywiadowcza. Struktura
Pełne wyszkolenie w reprodukcji Leica i innymi apara- Wydział był podzielony na pracownie, które specjalizo-
tami. Zdjęcia przestrzenne, pieczątki i błonowanie. [...]. wały się w poszczególnych segmentach działalności le-
Chemia wywiadowcza. Atramenty sympatyczne – duża galizacyjnej. Kryptonimy ich ustalono w 1942 r. w taki
pracowitość i staranność, specjalnie dużo inicjatywy sposób, aby mogły być swobodnie używane w rozmo-
wykazał przy pisaniu wewnątrz kart. Otwieranie wach w miejscach publicznych oraz telefonicznych,
i zabezpieczanie korespondencji – pracuje a także w korespondencji. Nie mogły one ko-
czysto, dokładnie i sumiennie. Pieczę- jarzyć się z jakąkolwiek działalnością
cie lakowe – dużo inicjatywy i nowe konspiracyjną ani z charakterem pra-
pomysły. Postępy bardzo dobre. cy wydziału, podobnie musiały być
Pranie dokumentów – bardzo na tyle charakterystyczne, aby
dokładny i sumienny. Postępy nie powodować pomyłek w prze-
bardzo dobre. syłaniu poczty i meldunków. Jak
Mechanika wywiadowcza. wspominał Jankowski, ustalono
Zapoznał się praktycznie więc, że za kryptonimy pracow-
z techniką otwierań zamków ni będą służyć nazwy popular-
drzwiowych, kłódek szuflado- nych gastronomicznych lokali
wych, teczkowych, walizko- warszawskich – Blikle, Pomia-
wych, przygotowaniem szpera- nowski, Gajewski, Żmijewski. Nie
ków, kluczy na podstawie odci- były one jednak używane w meldun-
sków, szkicowania i pomiarowania. kach ani sprawo- zdaniach wydziału.
Zapoznał się teoretycznie z techniką W odnalezionych archiwaliach wydziału
włamań, a z narzędziami do tych prac Stanisław Jankowski w Anglii. kryptonimy te pojawiają się jedynie kilka-
praktycznie. Oficer wybitnie kwalifiku- Zbiory Archiwum Akt Nowych krotnie, natomiast w żadnym z zachowa-
jący się do służby wywiadowczej. nych dokumentów nie są wykorzystane
Reprezentuje doskonałą harmonię za- jako oznaczenie adresata lub nadawcy.
let charakteru, umysłu i uzdolnień fizycznych. Wyso- W sprawozdaniach finansowych wydziału w latach
kiej klasy ideowość łączy z dużą życiowością w podej- 1942–1944 używano form literowo-numerycznych O1,
ściu do zadań. Intelekt wybitny połączony ze zdolno- O2 oraz R 1 i kolejno 2, 3…, przyjętych w całym Od-
ścią do praktycznego wykorzystania wiedzy i łatwości dziale II dla oznaczenia konkretnych form działalności.
uczenia się”1. W pierwszej zachowanej strukturze wydziału z grudnia
To zdecydowało później o sukcesie odniesionym 1942 r. funkcjonują oznaczenia: O1 oraz R 1, 2, 3, 4,
przez Jankowskiego i przez kierowaną przez niego 6, 12, 13. Rok później, w grudniu 1943 r. wraz z odbu-
komórkę. dową wydziału były to: O1, O2 oraz R 1, 4, 6, 7, 12,
13, 16, 19, 47. W styczniu 1944 r.: O1, O2 oraz R 1,
Kryptonimy 4, 6, 7, 12, 13, 16, 19, 47. W lutym 1944 r.: O1, O2
Wydział w swojej działalności posługiwał się kolejno oraz R 1, 3, 4, 6, 7, 12, 13, 16, 19, 47. W marcu
kryptonimami: „198”, „C-8”, „518”, „Wd-68”, „128”, 1944 r.: O1 i O2 oraz R 1, 3, 4, 6, 7, 12, 13, 16, 19.
„Agaton”. Pierwszy: „198” – wymyślony przez Mariana W kwietniu 1944 r.: O1, O2 oraz kolejno R 1, 3, 4, 6,
Drobika „Dzięcioła”, używany był przez cztery miesiące 7, 12, 13, 16, 19, 47. W maju 1944 r.: O1, O2 oraz
(od kwietnia do sierpnia 1942 r.). Następny „C-8” R 1, 3, 4, 7, 12, 13, 14, 16, 19, 47. W czerwcu 1944 r.:
funkcjonował w korespondencji w 1943 r.: w lutym O1, O2 oraz R 1, 3, 4, 7, 12, 13, 16, 19, 47. Pod ką-
1943 r.; 15 kwietnia, 25 maja 1943 r., w sierpniu tem tych kryptonimów układano dla poszczególnych
1943 r., podobnie jak „518” i „Wd-68” – 19 sierpnia komórek zadania dotyczące potrzeb lokalowych i finan-
1943 r., który funkcjonował jeszcze na początku sowych oraz materiałów do wytwarzania dokumentów.
1944 r.: 5 stycznia 1944 r. W 1944 r. używano krypto- Inaczej niż „Agaton” zorganizowany był Wydział Tech-
nimów „128” i od stycznia do końca Powstania War- niczno-Legalizacyjny (Centralne Biuro Legalizacji) Od-
szawskiego – „Agaton”. 18 stycznia 1944 r., działu I KG AK o kryptonimach „Park”, „Leta, „Izba”,
od 28 stycznia 1944 r. do 21 lutego 1944 r. – którego struktura odpowiadała konkretnej specjalizacji
„218”, ale już 26 stycznia 1944 r. – „Agaton”. w produkcji dokumentów. Funkcjonowały w nim pra-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 49

cownie o nazwach: Dowody osobiste, Zatrud- przy ulicy Koszykowej 55. W jej skład wcho-
nienie, Metryki, Meldunki, Dokumenty podró- dzili: dr architekt Piotr Biegański „Paweł”,
ży, Druki, uzupełnione o Komórkę Koncepcyj- starszy asystent Zakładu Historii Architektury
no-Kontrolną, Pracownię Techniczną i Dział i Sztuki; Kazimierz Piechotka „Jacek”, stu-
Łączności Wewnętrznej. dent, młodszy asystent Zakładu Architektury
Tadeusz Sztumberk-Rychter, „Żegota”, szef Polskiej, zaprzysiężony w konspiracji w roku
Wywiadu Ofensywnego Wydziału II Obszaru 1940; Zofia Chojnacka „Agata”, inżynier ar-
Warszawskiego AK, widział różnicę pomiędzy chitekt, w roku 1940 zaprzysiężona w ZWZ.
działalnością „Parku” a komórką „C-8” w tym, Kierownik pracowni „Gajewski” Piotr Biegań-
że „Park”, szeroko rozbudowany, produkował ski został w 1940 r. wprowadzony do konspi-
rozmaite dokumenty masowo i z tego powodu racji przez Jana Zachwatowicza „Profesora
nie był w stanie dla każdego z dokumentów Jana” i skierowany pierwotnie do komórki le-
wypracować odpowiedniej podbudowy, stąd galizacyjnej „Muszkieterów” prowadzonej
sprawdzały się one do chwili ich dokładnego przez Kazimierza Leskiego „Bradla”. W kwiet-
zweryfikowania. Komórka „Agatona” produko- niu 1942 r. Jankowski powierzył mu prowa-
wała zaś specjalistyczne dokumenty. dzenie pracowni „Gajewski”, którą kierował
Biegański aż do wybuchu Powstania War-
Pracownie szawskiego. Lokal kontaktowy i skrzynka
Podział łączności i zadań pracowni oraz pocztowa pracowni mieściły się w mieszka-
poszczególnych komórek wydziału przedsta- niu Zofii Chojnackiej przy ulicy Filtrowej
wił po wojnie Stanisław Jankowski. Pracow- w Warszawie.
Stanisław Jankow- nia „Gajewski” to pierwsza pracownia Wy- Pracownię „Żmijewski” zorganizowano la-
ski w Anglii.
działu zlokalizowana w pomieszczeniach Sek- tem 1942 r. W czasie swej działalności mie-
Zbiory Archiwum
Akt Nowych cji Budownictwa Lądowego Wydziału Archi- ściła się w kilku miejscach w Warszawie:
tektury Polskiej Politechniki Warszawskiej w lokalu przy ulicy Ludnej 9 w mieszkaniu ro-
dziny Grzybowskich, przy Zajęczej 8 w miesz-
kaniu łączniczki Janiny Szybińskiej „Sławy”
i na Saskiej Kępie w mieszkaniu rodziny Stra-
chockich. Obsadę personalną stanowili: An-
drzej Strachocki „Żmijewski” i Danuta Stra-
chocka „Małgorzata”. Pracownia wytwarzała
dokumenty, które wymagały od jej obsady
wybitnych zdolności kreślarskich i artystycz-
nych. Wykonywano w niej linoryty pieczęci,
kopie druków w skali 1:1, wystawiane na
transparencie (winiecie). „Flancowano”
w niej dokumenty, czyli zamieniano w auten-
tycznych dokumentach fotografie właścicieli.
Przygotowanie takich dokumentów wymagało
szczegółowych analiz i wymiany wielu infor-
macji. W tej pracowni po raz pierwszy podro-
biono kolorowy Durchlaßschein (przepustkę
graniczną) oraz dla dodania otuchy pracują-
cym kartkę swiąteczną z 25 kwietnia 1943 r.
przedstawiającą baranka z chorągiewką z or-
łem i napisem „Alleluja! 28.IV.1943. C8”.
Szef pracowni przeprowadzał szkolenia i przy-
gotował podręczne zestawy fałszerskie.
Pracownia „Blikle” rozpoczęła działalność
w maju 1943 r., a mieściła się w lokalu kon-
spiracyjnym przy ulicy Tamka 14 w Warsza-
wie. Jej obsadę personalną stanowili:
Zygmunt Skrobański „Blikle”, student archi-
tektury; Krystyna Woyzbun-Skrobańska

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


50

Stanisław Jankowski
po wojnie.
Zbiory Archiwum Akt Nowych

Stanisław Jankowski, drugi


od lewej, podczas szkolenia
w Anglii. Zbiory Archiwum Akt Nowych
Fot. Domena publiczna
Pieczątki używane
„Katarzyna”, łączniczka poczty głównej ZWZ- nicy komórek wywiadowczych mogą być – do wytwarzania fałszywych
-AK od 1941 r., i Zofia Woyzbun-Romańska w razie potrzeby – zaopatrywani w nie cen- dokumentów w II Oddziale
„Żania”. Pracownia specjalizowała się w me- tralnie. Natomiast dużą trudność stanowi Komendy Głównej Armii
trykach urodzeń, kenkartach, przepustkach zdobywanie wiadomości o aktualnie obowią- Krajowej. Zbiory Archiwum Akt Nowych
nocnych, kartach pracy, Durchlaßscheinach, zujących dokumentach na różnych terenach,
legitymacjach, zaświadczeniach, korespon- o sposobie ich wystawiania, przedłużenia
dencji urzędowej i przepustach kolejowych. ważności itp. W tym zakresie proszę kierow-
W pracowni tej wykonano też przeznaczoną ników komórek wywiadowczych o jak najdalej
dla komórek wywiadowczych w terenie Tech- idącą inicjatywę. By pracę tę ułatwić
niczną instrukcję wywiadowczą (TIW) opraco- i usprawnić, podaję poniżej zestawienie po-
waną przez Biuro Studiów. W instrukcji – szukiwanych dokumentów i formę, w jakiej
obejmującej 80 stron tekstów, rysunków, należy ją opisywać”2. Pracownia „Blikle” wy-
szkiców – przedstawiano sposób rozpozna- dała również okolicznościowe życzenia z oka-
wania broni, samolotów, czołgów, artylerii zji Świąt Wielkanocnych 1944 r. i Boże-
i okrętów marynarki wojennej, a także spo- go Narodzenia 1943 r. Te kartki świą-
sób sporządzania meldunków i analiz. Do teczne zachowały się, mimo że pierwot-
opracowania tego dołączono „dodatek nr 1” nie były przeznaczone do zniszczenia
noszący tytuł Instrukcja dla zdobywania wia- po otrzymaniu.
domości o dokumentach legalizacyjnych. Pi- Pracownia „Franaszek” działała przy ulicy
sano w nim: „Umiejętnie zebrane i zestawio- Wolskiej 43 w Warszawie, a kierował nią Cze-
ne dokumenty umożliwiają zarówno legalne sław Wagner „Bartek”, współpracownik Sta-
uplasowanie się w wybranym miejscu, jak nisława Jankowskiego z pracowni „Pniew-
i swobodę poruszania się po terenie – co skiego”, zaprzysiężony w 1940 r. Wytwarzano
w pracy konspiracyjnej, zwłaszcza wywiadow- w niej dokumenty szczególnie trudne do pod-
czej, ma pierwszorzędne znaczenie. Odmien- robienia, jak Durchlaßschein ze znakiem
ne pod względem legalizacyjnym traktowanie wodnym (kolorowa przepustka zagraniczna)
przez nieprzyjaciela poszczególnych obsza- oraz legitymacja Służby Bezpieczeństwa
rów czy nawet miejscowości, różnorodne Reichsführera SS (SD) – Sicherheitsdienst.
przepisy dotyczące przejazdów, konieczność des Reichsführers SS (SD).
stosowania częstych zmian w sposobach le- Pracownie dokumentów uzupełniały pra-
galizacji, by na jakiś nagminnie używany do- cownie fotograficzne. Pracownia fotograficz-
kument nie zwrócić uwagi wroga itp. – wszyst- na „Senex” urządzona była w mieszkaniu
ko to wymaga posiadania w dyspozycji dużej przy ulicy Bednarskiej 23 w Warszawie, gdzie
ilości wzorów i form legalizacji. Produkcja do- pracował Zdzisław Marcinkowski „Senex”,
kumentów nie przedstawia trudności, kierow- z kolei pracownia fotograficzna „Inżynier” ‒

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 51

w mieszkaniu przy ulicy Czerwonego Krzyża w Warsza- Pracownia „Pomianowski” mieściła się w lokalu przy
wie, przy Teatrze Ateneum, a obsadę personalną sta- ulicy Polnej w Warszawie, a kierował nią Wojciech
nowił Zbigniew Gniazdowski „Inżynier”. Korsak „Jan”. Do jego zadań należało tłumaczenie za-
Pracownia fotograficzna „Kubuś” urządzona była naj- rządzeń i instrukcji niemieckich, przygotowywanie i re-
później w mieszkaniu przy ulicy Chłodnej 20 w Warsza- dagowanie wszelkiego rodzaju zaświadczeń, zarzą-
wie. Kierował nią Stefan Bałuk „Kubuś”. dzeń, korespondencji i instrukcji.
Pracownia „Ambas” rozpoczęła działalność jesienią Pracownia „Piekarnia” rozpoczęła działalność na prze-
1942 r., wraz z przejściem od Muszkieterów. Działała łomie 1943 i 1944 r. Prowadził ją Wojciech Bernatowicz
w drukarni braci Cukrowskich. Jej skład personalny to: „Marek”. Zajmowała się produkcją fałszywych pieczęci,
Aleksander Skrzyński „Ambas”, drukarz, członek Pol- a poprzez osobiste kontakty Bernatowicza odpowiadała
skiej Partii Socjalistycznej; Henio zwany Złotą Rączką, za kontakty z Wydziałem Ewidencji Ludności Zarządu
przed wojną kartograf w Wojskowym Instytucie Geogra- Miejskiego. Było to szczególnie ważne z uwagi na uwia-
ficznym, wspomniany przez Leskiego jako pracownik rygodnianie danych w wystawianych dokumentach.
Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych o pseu- Pracownia „Wedel”, powołana do życia na początku
donimie „Batah”, „Bataha”, „Batasa”, przez Jankow- 1944 r., działała przy ulicy Genewskiej w Warszawie,
skiego zaś opisywany szczegółowo, ale jedynie z poda- a prowadziła ją Maria Ambrożewicz-Woyzbun „Magda-
niem używanego przed aresztowaniem pseudonimu lena”. Do jej zadań należało wykonywanie fotokopii
„Trzaska”. Pracownia „Ambas” była łącznikiem z poli- z wykradanych od Niemców lub z wypożyczanych praw-
grafią wydziału, czyli z drukarniami, magazynami pa- dziwych dokumentów.
pieru, odlewniami pieczęci. Wykorzystywała również Pracownia fałszywych dokumentów „Bracia Pakul-
kontakty z działającymi oficjalnie drukarniami. Dzięki scy” funkcjonowała w lokalach konspiracyjnych: w sto-
temu „Ambas” dostarczał również do wydziału oficjalne larni przy ulicy Chłodnej 5 (lokal Pakulskiego), w loka-
dokumenty drukowane w PWPW. Szczególnie istotne lach przy ulicach Królewskiej i Solnej oraz na Mary-
było to, że wydział miał do dyspozycji przykładowe do- moncie i Żoliborzu. Kierował nią Leon Putowski „Leon”,
kumenty, legitymacje, przepustki, zanim jeszcze trafia- „C20”, „Pakulski”, technik dyplomowany, stolarz, elek-
ły do oficjalnego obiegu poprzez niemieckie urzędy. tryk, chemik, mechanik. Pracowali w niej: Jerzy Woy-
zbun „Wedel”, Piotr Woyzbun „Janusz”, Marek Moraw-
ski „Tomek”, „Paweł”, Witold Ambrożewicz „Witek”, Ar-
tur Czarnomski” Kleofas”, „Czarny” oraz N.N. „Henryk”,
Kartka świąteczna przygotowana przez Wydział „Agatona”. N.N. – „Olek”. Podstawowym zadaniem pracowni było
Zbiory Wojskowego Biura Historycznego
projektowanie i wytwarzanie skrytek stałych i przeno-
śnych. Z tego też powodu wydział „C8” nazywano nie-
kiedy w oficjalnej korespondencji II Oddziału w cudzy-
słowie „fabryką zabawek”.
Pracownia „Philips” zajmowała się konstruowaniem
aparatów radiowych dla potrzeb siatek wywiadowczych.
Kierował nią Adam Drzewoski „Benon”, „Philips”, a pod-
legali mu: Kazimierz Łumiński „Kocio”, inż. Kazimierz
Hantz „Kazio” i Marek Morawski „Paweł”.
Archiwum „Domek”, podstawowe archiwum wydzia-
łu, urządzono w studni pod piwnicą domu na Kole, uży-
wane było wcześniej przez komórkę „Bradla”. Uzupeł-
niało go archiwum podręczne funkcjonujące w podzie-
miach budynku „Zachęty”.

Budżet
Pewnym śladem działalności wydziału są środki pie-
niężne przeznaczone na jego rozwój i wydatkowane na
bieżące zadania. Ze sprawozdań finansowych i prelimi-
narzy możemy określić szczegółowy budżet zarówno
poszczególnych komórek, jak i wydziału. Przedstawiał
się on następująco: w grudniu 1942 r. – 39 395 zł;
w listopadzie 1943 r. – 163 595 zł; w grudniu 1943 r.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


52 POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

– 133 751 zł; w lutym 1944 r. – 300 515 zł; du”, w tym: kryptonim „L-102” „Marii” podró-
w marcu 1944 r. – 232 783 zł; w kwietniu żującej w celach wywiadowczych po Rzeszy;
1944 r. – 312 776 zł; w maju 1944 r. – „L-92” „Prota” kursującego w celach wywia-
237 171 zł; w czerwcu 1944 r. – 482 391 zł. dowczych m.in. do Wiednia, Ostrawy i Pragi,
a po powrocie relacjonującego wydziałowi
Wytworzone dokumenty „Agaton” kontrole dokumentów, m.in.:
Wiele informacji o działalności wydziału „W Trzebini była kontrola odbyta zresztą bar-
„Agatona” pozostało w dokumentach, które dzo szybko. Pokazałem tylko Dienst i Sonder-
trafiały do innych komórek wywiadu, znalazły ausweis. W Bogumianie kontrola dokumen-
się we wspomnieniach ich dowódcy wydziału tów jak poprzednie. Pokazałem znów Dienst
oraz jego podwładnych i współpracowników. i Sonderausweis”3; L-157 „Klimonta”, pene-
Dużo wiadomości niesie niewykorzystany do- trującego rejon Sarnak i poligon w Bliźnie;
tychczas w publikacjach fragment archiwum o nim pisał 20 maja 1944 r. do „Agatona”
wydziału „Agatona” z kartoteką poszczegól- Bogusław Żurawski „Miron”: „Proszę o alar-
nych wytwarzanych dokumentów, pieczęcia- mowe wykonanie 1. Karpia dla VD z terenu
mi służącymi do preparowania dokumentów, GG; 2. Dienstausweisu z jakiejkolwiek firmy
wreszcie z ogromną liczbą rozmaitych wyko- niemieckiej z terenu Warszawy, 3. Zaświad-
nanych lub zdobytych zaświadczeń, legityma- czenia firmy, upoważniającego do wyjazdu
cji, kenkart, ausweisów, personalausweisów, służbowego na teren miast Dębica, Mielec,
sonderausweisów, poświadczeń, rozkazów i miasta Siedlce w celu nabycia drzewa jako
podróży, świadectw, potwierdzeń wymeldo- materiału budowlanego dla potrzeb firmy. Da-
wania, pism urzędowych, potwierdzeń zatrud- ta urodzenia agenta 10.III.1902. Wszystkie
nienia, zaświadczeń lekarskich, podań, kart inne dane – dowolne. Przewidywany wyjazd
Zofia Kochańska „Maria
meldunkowych, wyciągów z kart meldunko- agenta w dniu 25.V.1944 r.” (wydział miał
Springer” używająca
dokumentów legalizacyj- wych, kwestionariuszy o zamieszkaniu, za- więc pięć dni na wykonanie tych dokumen-
nych II Oddziału Komendy wiadomień o nieobecności w miejscu za- tów; „Agaton” zaopatrywał Aleksandra Pień-
Głównej Armii Krajowej. mieszkania, zawiadomień o chorobie zakaź- kowskiego „Klimonta” w dokumenty we
Zbiory Archiwum Akt Nowych nej, wypisów z aktów urodzenia, aktów ślubu, wszystkich jego wyjazdach wywiadowczych);
zaświadczeń o szczepieniu, orzeczeń lekar- „L-119” Aleksego Jendryczkę „Pomorskiego”
skich, kart żywnościowych, czyli dokumen- rozpracowującego poligon w Peenemunde
tów, które mogły stanowić o bezpieczeństwie i zakłady w Policach.
agentów wywiadu AK. Prężną działalność wydziału Stanisława
Wydział wykonywał dokumenty legalizacyj- Jankowskiego „Agatona” przerwało Powsta-
ne dla żołnierzy i dowódców z konspiracji nie Warszawskie. „Agaton” został wówczas
oraz dokumenty potrzebne podczas ważnych dowódcą plutonu w Batalionie „Pięść”.
akcji wywiadowczych. Można tu wymienić do- W okresie Powstania Warszawskiego oddział
kumenty szefa Oddziału II Kazimierza Iranka- „Agatona” składał się z 4 oficerów, 18 podofi-
-Osmeckiego i prawdopodobnie gen. Tade- cerów, 17 szeregowych i 6 cywilów.
usza Bora-Komorowskiego, komendanta Wydział stworzony i prowadzony przez Sta-
głównego Armii Krajowej. Wykonane na ży- nisława Jankowskiego „Agatona” to jedna
czenie Karola Trojanowskiego „Radwana”, z najlepiej zorganizowanych i przynoszących
szefa Wywiadu Ofensywnego dokumenty dla najlepsze efekty komórek Oddziału II KG AK.
Blanki Kaczorowskiej „Sroki”, Mariana Drobi- Przez kilka lat jego pracy udało się wytworzyć
ka „Dzięcioła”, Zofii Kochańskiej „Marii Sprin- wiele fałszywych dokumentów umożliwiają-
ger”, Kazimierza Leskiego „Bradla”, Kazimie- cych prowadzenie działalności wywiadowczej
rza Iranka-Osmeckiego „Makarego” oraz Ro- przez nie tylko pojedynczych agentów, ale ca-
mana Kiźnego „Poli”. Do dzisiaj zachowały łe komórki i struktury. To fenomen, że w nie-
się tylko niektóre, podobnie jak i nie prze- zwykle ciężki warunkach konspiracji przy
trwała dokumentacja obrazująca skompliko- ograniczonym zaopatrzeniu i możliwościach
wany proces ich projektowania, przygotowy- produkcyjnych udało się przygotować produk-
wania i tworzenia. cję na tak wysokim poziomie technicznym. 
Źródłem porównawczym są z pewnością
1
Studium Polski Podziemnej w Londynie. 2 Techniczna Instrukcja wy-
materiały przygotowawcze dokumentów lega- wiadowcza, AAN. 3 AAN. 4 Tamże.
lizacyjnych kilkudziesięciu agentów „Lombar-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z DZIEJÓW CHWAŁY

Łatwiej walczyć niż


53

żyć
por. Jan Rodowicz

Niezależnie od niejasności
związanych z jego śmiercią,
Jan Rodowicz „Anoda” stał się
niekwestionowaną symboliczną
postacią konspiracji
antyniemieckiej oraz oporu
przeciw władzy komunistycznej.

PRZEMYSŁAW BENKEN

J
an Rodowicz urodził się 7 marca 1923 r.
w Warszawie. Jego ojciec Kazimierz Ro-
dowicz był profesorem Politechniki War-
szawskiej, a matka Zofia z d. Bortnowska
była siostrą gen. Władysława Bortnowskiego,
który w 1939 r. dowodził Armią „Pomorze”.
Przyszły bohater dorastał w domu o tradycjach
patriotycznych. Jego przodkowie walczyli w po-
wstaniach narodowych w 1831 i 1863 r. Powojenne zdjęcie
Jana Rodowicza.
W dzieciństwie – jak wspominała po latach je- Fot. Archiwum Instytutu
go matka – był „żywiołowy, dowcipny, rogaty, Pamięci Narodowej
pełen pomysłów i marzeń. Uparty i zacięty.
Aż się martwiłam. Ale, gdy wydoroślał, ta za-
wziętość stała się po prostu siłą woli”1. Jan
Rodowicz ukończył elitarne Gimnazjum im. Stefana
Batorego w Warszawie w 1939 r. W latach 1939– Jan Rodowicz uczestniczył w słynnej akcji pod Arsena-
1941, już w warunkach okupacyjnych, kontynuował łem, gdy 26 marca 1943 r. Grupy Szturmowe Szarych
naukę na tajnych kompletach, czego zwieńczeniem Szeregów odbiły z rąk gestapo Janka Bytnara „Rudego”.
była matura w czerwcu 1941 r. Był wówczas dowódcą czteroosobowej sekcji „Butelki” –
dzięki niej udało się zatrzymać więźniarkę, którą z innymi
Konspiracja antyniemiecka więźniami przewożono „Rudego”. W kilkunastominutowej
Przed wojną Jan Rodowicz należał do 23 Warszaw- wymianie ognia z ochroną pojazdu odniósł lekką ranę
skiej Drużyny Harcerskiej, a w 1940 r. – niejako natural- szyi. Podczas odwrotu, gdy przy śmiertelnie rannym Ma-
ną koleją rzeczy – znalazł się w Szarych Szeregach cieju Dawidowskim „Alku” pojawił się ubrany po cywilne-
i przyjął pseudonim „Anoda”. W konspiracyjnych druży- mu uzbrojony Niemiec, „Anoda”, strzelając z dwóch re-
nach harcerskich, tzw. Grupach Szturmowych, ukończył wolwerów, zabił napastnika. Dzięki temu można było
kursy z przeszkolenia bojowego, nauki o broni, dywersji ewakuować Dawidowskiego w bezpieczne miejsce. Za
i posługiwania się materiałami wybuchowymi. Był także udział w odbiciu więźniów Rodowicza odznaczono Krzy-
absolwentem tajnej szkoły podchorążych, w 1942 r. uzy- żem Walecznych, w rozkazie podpisanym przez dowódcę
skał stopień starszego strzelca podchorążego. Armii Krajowej gen. Stefana Roweckiego „Grota” jego

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


54

personalia widniały tuż pod nazwiskiem kieru- do siebie ludzi przede wszystkim wielką kole-
Jeden z wielu przy- jącego akcją Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”2. żeńskością. Nigdy nie był dla nikogo obojętny
czynków do aresz- Po przeorganizowaniu Grup Szturmowych i chociaż jako dowódca był jednocześnie wyma-
towania „Anody”. w batalion Armii Krajowej „Zośka” Rodowicz gający […] – i podkomendni, i przełożeni po
Wyciąg z protokołu „Anoda” 1 września 1943 r. został zastępcą prostu bardzo go lubili. Mimo że tak niezmier-
przesłuchania ko- dowódcy III plutonu w 1 kompanii „Felek”. nie żywy i wesoły, ślubował, że nie będzie tań-
legi z konspiracji. Brał udział we wszystkich akcjach bojowych czył, dopóki trwa wojna. […] gdy czasem na im-
Fot. Archiwum Instytutu
Pamięci Narodowej tego oddziału, między innymi 26 września prezach towarzyskich zdziwione panny pytały,
1943 r. uczestniczył w ataku na posterunek dlaczego nie tańczy, odpowiadał z niezmąconą
Broń z okresu woj- niemieckiej żandarmerii w Wilanowie, w nocy powagą: »bo nie umiem«. A tańczył świetnie!”4.
ny – ukryta przed z 23 na 24 października 1943 r. w wykoleje-
ujawnieniem się niu i ostrzelaniu wojskowego niemieckiego po- Powstanie
we wrześniu ciągu urlopowego pod Pogorzelą, natomiast I Jan Rodowicz, i jego starszy brat Zygmunt
1945 r. przez Jana w nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 r. dowodził walczyli w Powstaniu Warszawskim, Zygmunt
Rodowicza i Hen- szczególnie udaną akcją wysadzenia przepu- zginął 30 sierpnia. Na Woli 2 sierpnia 1944 r.
ryka Kozłowskiego
stu kolejowego pod Rogoźnem, za co odzna- „Anoda” uczestniczył w akcji zakończonej zdo-
– 4 stycznia
1949 r. odnalezio- czono go Krzyżem Walecznych3. byciem dwóch niemieckich czołgów średnich
na przez funkcjo- W listopadzie 1943 r. Jan Rodowicz awanso- typu „Pantera” i w zajęciu budynku szkoły po-
nariuszy Minister- wał do stopnia sierżanta podchorążego. wszechnej przy ulicy Spokojnej. Jan 5 sierpnia
stwa Bezpieczeń- W kwietniu 1944 r., obawiając się dekonspira- został ranny w lewą nogę pociskiem z pistoletu
stwa Publicznego. cji, wyjechał z Warszawy i od 22 maja do maszynowego na ulicy Okopowej, po opatrze-
Fot. Archiwum Instytutu
Pamięci Narodowej 17 czerwca 1944 r. przebywał z plutonem niu rany kontynuował walkę. „Anoda” 8 sierp-
„Alek”, podlegającym 2 Kompanii, w tzw. bazie nia kolejny raz wyróżnił się podczas skuteczne-
w lasach Puszczy Białej k. Wyszkowa, gdzie pro- go kontrataku z rejonu Cmentarza Ewangelic-
wadził szkolenie wojskowe. Do macierzystego ko-Augsburskiego w kierunku ulic Kajetana
plutonu, który 1 czerwca wszedł w skład 2 kom- Sołtyka i Młynarskiej na flankę niemieckiego
panii, przyjmując kryptonim „Felek”, powrócił natarcia w krytycznym momencie walki, umoż-
19 czerwca i wraz z nim przebywał w bazie od liwiając powstańcom utrzymanie pozycji.
29 czerwca do 25 lipca 1944 r. Anna Borkie- Jeden z jego kolegów, Stanisław Sieradzki
wicz-Celińska „Iza” z Batalionu „Zośka” zapa- „Świst” zapamiętał to następująco: „Niemcy
miętała, że w tym czasie „Anoda”: „Przyciągał uciekają […]. Walimy do nich skutecznie […].

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z DZIEJÓW CHWAŁY 55

Krzyk rannych zagłusza szorowanie mego pontonu


o wiślany brzeg”6.
Jan Rodowicz trafił do szpitala polowego w Aninie,
gdzie poddano go operacji i trzy razy miał transfuzję
krwi. Po tygodniu rannego przewieziono do szpitala woj-
skowego w Otwocku, z którego zbiegł do Warszawy, oba-
wiając się aresztowania w związku z przynależnością do
Armii Krajowej. W stolicy „Anoda” w miejscu dawnego
mieszkania zastał zgliszcza. Wyruszył do Milanówka,
gdzie odnalazł rodzinę, która przebywała tam po zakoń-
czeniu walk o miasto. Do Warszawy powrócił ponownie
na przełomie lutego i marca 1945 r.

Druga konspiracja
Klęska Powstania Warszawskiego nie oznaczała, że ci
z Batalionu „Zośka”, którzy przeżyli walki w obronie stoli-
cy, nie zamierzali prowadzić działań niepodległościo-
wych. Koniec okupacji niemieckiej i systematyczne zale-
wanie kraju przez siły Armii Czerwonej, za którymi podą-
żały formacje mające za zadanie zwalczać wszelkie
przejawy działalności niezależnego od Sowietów Polskie-
go Państwa Podziemnego, wymagały wypracowania me-
tod adekwatnych do nowej sytuacji.
Pociski z lewej strony syczą jak osy. […] Z prawego skrzy- W listopadzie 1944 r. jeden z byłych dowódców kom-
dła wali w nich ogień broni maszynowej, wpadają w gęstą panii Batalionu „Zośka”, Henryk Kozłowski „Kmita”,
sieć ognia powstańczego. Ze strzelnicy bramy centralnej spotkał się w stolicy z płk. Janem Mazurkiewiczem
kąsa erkaem »Sępa«, kąsa empik [zdobyczny niemiecki pi- „Radosławem” (dawnym dowódcą powstańczego zgru-
stolet maszynowy typu MP kalibru 9 mm] »Anody«. […] Nie- powania swego imienia, w skład którego wchodził Ba-
przyjaciel na naszym odcinku kompletnie rozbity”5. Za ten talion „Zośka”), który go poinformował o tworzeniu się
wyczyn Rodowicza odznaczono Krzyżem Srebrnym Orderu tajnej, kadrowej organizacji wojskowej „Nie”, mającej
Virtuti Militari V kl. 14 sierpnia, a trzy dni później przedsta- kontynuować walkę o niepodległą Polskę. W styczniu
wiono go również do awansu na stopień podporucznika. 1945 r. „Kmita” dostał od „Radosława” rozkaz sformo-
Gdy 10 sierpnia przy ulicy Spokojnej pocisk snajpera wania oddziału złożonego z weteranów batalionu. Nie
przeszył jego lewe ramię, Rodowicza ulokowano w Szpi- był on liczny. W jego szeregach Jan Rodowicz został
talu św. Jana Bożego przy ulicy Bonifraterskiej na Sta- najpierw zastępcą dowódcy oddziału, a następnie do-
rówce, po czym przeniesiono do szpitala przy ulicy Mio- wódcą Grupy Specjalnej, tzw. Grupy Bojowej.
dowej. Pomimo ciężkiej rany, „Anodzie” udało się Oddział kolportował ulotki antykomunistyczne i prze-
30 sierpnia przedostać kanałami ze Starego Miasta do malowywał rządowe plakaty, w czym specjalizował się
Śródmieścia, 8 września zaś, wraz z resztkami Batalio- „Anoda”. Członkowie Grupy podejmowali też próby zatrzy-
nu „Zośka”, dotarł na Czerniaków. Rodowicz 15 wrze- mywania żołnierzy ludowego Wojska Polskiego, by ode-
śnia został poważnie raniony na ulicy Wilanowskiej w le- brać im broń i elementy umundurowania. Planowali
we ramię i łopatkę z potrzaskaniem kości. Następnego śmielsze działania z użyciem uzbrojenia ocalałego z cza-
dnia, podczas drogi do szpitala polowego, odłamek gra- sów konspiracji antyniemieckiej i powstańczych walk
natu moździerzowego trafił go w lewy łokieć, dodatkowo w stolicy, lecz ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Jedną
na skutek upadku z noszy złamał lewą rękę. z najważniejszych operacji, którą rozważali, było odbicie
Ciężko ranny, nieprzytomny powstaniec został z obozu w Rembertowie gen. Augusta Fieldorfa „Nila”,
17 września ewakuowany na pontonie saperów Wojska dawnego dowódcy Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej,
Polskiego na Saską Kępę. Grozę tej przeprawy opisał zastępcy dowódcy AK i dowódcy organizacji „Nie”. Akcja
po latach Stanisław Sieradzki: „[Rodowicz] z przestrze- została jednak odwołana, ponieważ gen. Fieldorfa wywie-
lonym płucem targa peema i walczy… I dostaje… Ra- ziono do Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich.
mię poszarpane tuż nad sercem. […] Berlingowcy [żoł- Henryk Kozłowski i Jan Rodowicz stali się najbardziej
nierze 1 Armii Wojska Polskiego] […] zabierają rannych zaufanymi zośkowcami „Radosława”. Towarzyszyli mu
pontonami. Płynę na pierwszym, Janek na trzecim. między innymi podczas konspiracyjnych spotkań, two-
Drugi trafiony serią z granatnika idzie w nurty rzeki. rząc jego ochronę osobistą. W czerwcu 1945 r., doce-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


56

Ostatnia strona protokołu przesłuchania Jana


Rodowicza 7 stycznia 1949 r. wraz z adnotacją
o jego samobójstwie. Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

Nakaz aresztowania Jana Rodowicza.


Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

Jan Rodowicz. Fotografia wykonana


po wojnie.
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

21 sierpnia 1945 r. wydał


z więzienia podkomendnym
rozkaz do ujawnienia się,
a na początku września zo-
stał wypuszczony na wolność.
Za namową dowódcy, który
przekonywał, że dalsza walka zbroj-
na w istniejącej sytuacji nie ma sensu i należy przystą-
pić do odbudowy kraju oraz zdobycia wykształcenia,
niając zaangażowanie „Anody” w działalność niepodle- wielu weteranów AK się ujawniło. Chcieli oni skorzy-
głościową, rozkazem Delegata Sił Zbrojnych na Kraj stać z zagwarantowanej im dekretem z 22 lipca 1945 r.
nadano mu stopień porucznika. tzw. amnestii dla żołnierzy podziemia niepodległościo-
W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, wego. Rodowicz przed Komisją Likwidacyjną Armii Kra-
1 sierpnia 1945 r., funkcjonariusze aparatu bezpie- jowej ujawnił się na czele zorganizowanej grupy kilku-
czeństwa aresztowali „Radosława”. Wśród jego pod- nastu kolegów w połowie września, po czym przez pe-
władnych powstał pomysł odbicia dowódcy. W nieuda- wien czas pracował w jej kancelarii, gdzie zbierał infor-
nej akcji porwania sowieckiego ambasadora, w celu macje o zaginionych w powstaniu kolegach. Wcześniej
wymienienia go na płk. Mazurkiewicza, wziął udział zakopał przekazaną mu przez Kozłowskiego broń zli-
także „Anoda” jako zastępca dowódcy. „Radosław” kwidowanego oddziału.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z DZIEJÓW CHWAŁY 57

Próba ułożenia sobie życia ja natychmiast się wywaliłam, podrzucona na jakiejś gru-
Jesienią 1945 r. Jan Rodowicz rozpoczął studia. Po- dzie ziemi, i dotarłam do miejsca przeznaczenia po wielo-
czątkowo kształcił się na Wydziale Elektrycznym Poli- krotnym przeturlaniu się po śniegu. Nigdy nie zapomnę
techniki Warszawskiej. Z uwagi na duże problemy z ra- miny Janka. Podleciał do mnie przerażony, podniósł
nioną w powstaniu ręką, nie mógł wówczas aplikować ostrożnie, otrzepywał, podtrzymywał, jakbym miała się za
na bardziej zgodny z jego zainteresowaniami i planami chwilę rozpaść na kawałki. Ja śmiałam się, cały czas wie-
zawodowymi Wydział Architektury PW, na który prze- dząc, że nic mi się nie stało, a on jeszcze długo z niepoko-
niósł się dopiero w 1947 r., gdy był już w stanie wyko- jem śledził każdy mój ruch. Bardzo mnie wtedy rozczulił
nywać rysunki techniczne. tym swoim odpowiedzialnym niepokojem i troskliwością”8.
Oprócz studiów Jan Rodowicz zajął się działalnością Obozy zimowe były miejscem prowadzenia rozmów
społeczną, między innymi współorganizował ekshumacje o bieżącej sytuacji geopolitycznej, część ich uczestników
ciał poległych zośkowców leżących wciąż pod ruinami nie ukrywała negatywnego stosunku do nowych władz.
zniszczonych budynków; przygotował ewidencję zaginio- Wśród zośkowców, którym najtrudniej było się pogodzić
nych. Zachęcał kolegów do spisywania wspomnień z okre- z komunistycznymi rządami w Polsce, był Jan Rodowicz.
su okupacji niemieckiej i zabezpieczania zachowanych do- Młodzi ludzie snuli podczas wspólnych spotkań ogólne
kumentów, które zbierał, by stworzyć z nich nieformalne plany działań, które można by podjąć, gdy pojawiają się
oddziałowe archiwum. Spośród zgromadzonych w tym ce- sprzyjające okoliczności. Niemniej, korzystając z okresu
lu materiałów szczególne wrażenie robiło napisane przez pozornego obniżenia poziomu represji ze strony aparatu
Jana Rodowicza w 1946 r. wspomnienie poświęcone jed- bezpieczeństwa, nawet najbardziej antykomunistyczni
nemu z przyjaciół, dowódcy 2 drużyny plutonu „Felek” – zośkowcy starali się optymalnie zagospodarować ostat-
Tadeuszowi Tyczyńskiemu „Pudlowi”. Tyczyński był pierw- nie lata młodości, które mogli przeżyć w pokoju. Nieste-
szym poległym w powstaniu członkiem plutonu i fakt ten ty, nie zdawali sobie sprawy ze stopnia inwigilacji ich śro-
odcisnął na „Anodzie” niezatarte piętno, czemu dał wyraz, dowiska przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeń-
opisując myśli i emocje, które towarzyszyły mu, gdy dowie- stwa Publicznego. Tym samym czas względnego wy-
dział się o śmierci kolegi. Tekst ten ukazywał Jana Rodowi- tchnienia, zapoczątkowany amnestią, był ciszą przed
cza w pełniejszym niż to często bywa świetle, a więc także burzą, która wkrótce miała się rozpętać9.
jako osobę wrażliwą i skłonną do głębokich refleksji: „Sa-
mo przezwisko »Pudel« jak dużo zawiera treści, ile mieści Śmierć
wspomnień wesołych i smutnych, wzniosłych i zwyczaj- Okoliczności śmierci Jana Rodowicza, do której doszło
nych, z życia i z walki. Och, kochany Pudelku, jakże bliski 7 stycznia 1949 r., wciąż nie są jednoznaczne. Według
mi jesteś – »jesteś« czy byłeś, zastanowiłem się, przecież oficjalnej wersji funkcjonariuszy bezpieki, do śmierci mło-
już nie żyjesz. Ale nie! Jeszcze żyjesz, żyjesz w naszej pa- dego mężczyzny doszło na skutek skoku samobójczego
mięci i żyć będziesz, aż nie zginie teraz albo nie umrze z czwartego piętra budynku MBP przy ulicy Koszykowej.
później ten, kto cię choć trochę pamięta. Teraz, gdy wyma- Zgon nastąpił po upadku na betonowy dziedziniec. Nie-
wiam twoje imię – jest ono, choć tak niedawnym, lecz już mniej fakt, że w sprawie „Anody”, aresztowanego przez
tylko wspomnieniem. Ale przecież kto wie, czy za godzinę, funkcjonariuszy w Wigilię Bożego Narodzenia 1948 r.,
dzień czy tydzień nie spotkamy się gdzieś tam w zaświa- dochodzenie prowadził Wydział IV Departamentu V
tach i to rozstanie jest tylko bardzo krótkie”7. MBP, kierowany przez znanego z bezwzględności w tro-
Kombatanci Batalionu „Zośka” utrzymywali ze sobą bli- pieniu wrogów komunistycznego reżimu mjr. Wiktora
skie relacje. Wspólnie wyjeżdżali na obozy zimowe, w któ- Herera, skłonił rodzinę Jana Rodowicza i jego kolegów
rych uczestniczyli także członkowie innych powstańczych z konspiracji do uznania, że „Anoda” został zamordowa-
oddziałów. Pierwszy z nich odbył się na przełomie 1945 ny. Wersja o samobójstwie miała być wykorzystana
i 1946 r. w Zakopanem. Drugie zimowisko miało miejsce przez funkcjonariuszy, by ukryć przedwczesne uśmierce-
w Szklarskiej Porębie (1946/1947), a trzecie i zarazem nie podejrzanego i pognębić rodzinę ofiary oraz znisz-
ostatnie – w Karpaczu (1947/1948). Z tego właśnie czyć powojenną legendę Rodowicza.
okresu pochodził interesujący epizod, wspomniany przez Aresztowanie „Anody” było elementem większej opera-
weterankę Batalionu „Zośka”, Annę Jakubowską „Paulin- cji wymierzonej w środowisko weteranów Armii Krajowej
kę”, który ukazywał rzadziej eksponowane w literaturze ze Zgrupowania „Radosław” i jego dowódcę. Rodowicza
cechy osobowości „Anody”: „Na drugim naszym wspól- funkcjonariusze bezpieki zatrzymali pierwszego, gdyż
nym zimowisku byłam w ostatnich miesiącach ciąży i pa- uznano go za osobę o dużej wiedzy na temat kolegów
miętam, że właśnie Janek, chcąc mi uprzyjemnić ten z konspiracji, a ponadto mjr Herer miał informacje agen-
okres, który dla wszystkich był czasem wesołej zabawy turalne o ukrywaniu przez „Anodę” broni z okresu okupa-
[…], wciągnął mnie na sankach na wysoką górę, po czym cji, której żołnierze AK nie zdali podczas akcji ujawniania
zjechał na nartach i oczekiwał mnie na dole. Oczywiście się w 1945 r. Chociaż uzbrojenia tego nigdy nie użyli prze-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


58

ciw komunistom, ci ostatni chcieli je wykorzy- Zgrupowania AK „Radosław” kilkunastu infor- Zdjęcia Jana
stać do oskarżenia podkomendnych „Rado- matorów, z których część była na tyle dobrze Rodowicza zrobio-
sława” o przygotowywanie aktów terroru wy- ulokowana, że potrafiła zdobyć informacje wy- ne w siedzibie
Ministerstwa
mierzonych we władze. W rzeczywistości daw- korzystane później podczas poszczególnych
Bezpieczeństwa
ni powstańcy, którzy po ujawnieniu się poszli śledztw do wpływania na podejrzanych. Publicznego przy
na studia, podjęli działalność zarobkową, Z zachowanych protokołów wynikało, że ulicy Koszykowej
zaczęli zakładać rodziny – i nie stanowili podczas przesłuchań „Anoda” nie obciążył w Warszawie
dla komunistów realnego zagrożenia. „Radosława”, odpowiadał wymijająco na py- w dniu aresztowa-
tania dotyczące dawnego dowódcy. Uzyska- nia.
Tajemnicze przesłuchania nie materiałów przeciwko płk. Mazurkiewiczo-
Fot. Archiwum Instytutu
Pamięci Narodowej
Niewiele wiadomo o przebiegu śledztwa wi było jednym z głównych celów aresztowa-
„Anody”. Zachowało się z niego między innymi nia jego podwładnych, dlatego mjr Herer za-
kilka protokołów przesłuchań, życiorys Jana stosował wobec Rodowicza wyrafinowane
Rodowicza, charakterystyki oddziałów wcho- środki psychologicznego nacisku. Funkcjona-
dzących w skład Zgrupowania AK „Radosław”, riusze bezpieki 3 stycznia 1949 r. zatrzymali
protokół odkopania ukrytej przez „Anodę” bro- kilku kolejnych dawnych oficerów Batalionu
ni i oficjalne informacje na temat jego śmierci „Zośka”. Tego dnia „Anoda” widziany był po
przedstawione w zawiadomieniu wysłanym do raz ostatni przez kolegę z Batalionu „Zośka”
rodziny. Wspomniane protokoły należy uznać i nie miał wówczas śladów pobicia10.
za specyficzny materiał źródłowy. Wprawdzie
można z nich było wyczytać, że Rodowicz Hipotezy badaczy
wskazał miejsce ukrycia broni i opowiedział Istniało kilka hipotez na temat okoliczności
o nieobjętym tzw. amnestią z 1945 r., gdyż śmierci „Anody”. Początkowo największe
pochodzącym sprzed kilku miesięcy, rzeko- emocje budziła wersja mówiąca o tym, że Ja-
mym planie powołania „oddziału” na wypa- na Rodowicza zastrzelono podczas przesłu-
dek wojny, jednak zeznania te zapewne wy- chania. Jednym z głównych argumentów
muszono oszustwem, szantażem lub biciem. wskazujących na to, że „Anoda” został zabity
Major Herer i por. Bronisław Kleina, który strzałem w głowę, miały być świadczące
ostatni przesłuchiwał „Anodę”, zarzekali się o tym dokumenty, na które natrafiła jakoby
po latach, że Rodowicza nie tylko nigdy nie w latach sześćdziesiątych krewna powstań-
uderzono, nawet nie podnoszono na niego ca, Leonarda Rodowicz, pracująca wówczas
głosu, niemniej relacje innych więźniów MBP w Centralnym Archiwum Ministerstwa Spraw
wskazywały, że terror fizyczny i psychiczny był Wewnętrznych. Z akt osobowych kobiety wy-
podczas przesłuchań stałą praktyką. nikało jednak, że wydarzenia miały nieco inny
Interesującą funkcjonariuszy wiedzę mogli przebieg. Wprawdzie rzeczywiście zetknęła
oni przynajmniej częściowo uzyskać także się ona z materiałami dotyczącymi „Anody”,
w inny sposób. Komunistyczny aparat bezpie- jednakże nie zawierały one informacji o za-
czeństwa pozyskał w otoczeniu weteranów strzeleniu Jana Rodowicza w trakcie śledz-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z DZIEJÓW CHWAŁY 59

uznać, że nie pamiętał wydarzeń, do których miało


dojść w styczniu 1949 r. Dlaczego nie chciał o nich po-
rozmawiać z Zofią Rodowicz, która usiłowała ustalić
w sposób definitywny przyczynę zgonu syna?
Trzecia wersja wydarzeń mówiła o tym, że Rodowicz
zginął po tym, jak wyskoczył z okna budynku MBP na
stojące nieopodal garaże, podejmując nieudaną próbę
przedostania się na teren ambasady Wielkiej Brytanii.
Rozsierdzeni tym funkcjonariusze mieli go skatować
wkrótce po ujęciu. Anonimowy świadek, na podstawie
którego relacji sformułowano tę hipotezę, okazał się
jednak osobą mało wiarygodną.
Jak zatem było naprawdę? Wszystko wskazuje na to,
że ostatecznej wersji wydarzeń nigdy już nie uda się
ustalić. Niemniej nawet przyjmując, że śmierć bohatera
miała miejsce na skutek skoku samobójczego, odpowie-
dzialność za nią spadała na funkcjonariuszy MBP. Oni to
bowiem zadecydowali o jego aresztowaniu i bezpośred-
Jan Rodowicz z Alicją Arens na spacerze w Warszawie, nio wpływali na stan psychofizyczny osadzonego.
między 1945 r. a 1947 r. Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
Epilog
Komunistycznemu aparatowi bezpieczeństwa nie
twa, lecz jedynie dane ewidencyjne jego sprawy z lat udało się w dłuższej perspektywie czasowej zrealizować
czterdziestych. celu, którym było wyeliminowanie ze zbiorowej pamięci
Część poszlak wskazywała na to, że „Anoda” mógł zgi- Polaków bohaterskiej karty zapisanej w latach 1939–
nąć na skutek pobicia przez funkcjonariuszy. W 1949 r. 1945 i po zakończeniu II wojny światowej przez młodych
ojciec Jana Rodowicza został poinformowany w prywat- ludzi walczących o niepodległą i suwerenną ojczyznę.
nej rozmowie przez dr. Konrada Okolskiego, dyrektora O ludziach takich jak „Anoda” powstają filmy fabularne
Szpitala Dzieciątka Jezus, że postanowił on złamać obiet- i dokumentalne, monografie naukowe, literatura beletry-
nicę milczenia daną prof. Wiktorowi Grzywo-Dąbrowskie- styczna, artykuły i reportaże. Ich również upamiętniają
mu, który potajemnie dokonał sekcji zwłok „Anody”, rekonstruktorzy historyczni oraz nazwy reprezentacyj-
i ujawnić, że „Janka zamęczono, gdyż miał wgniecioną nych placów i ulic w miastach całej Polski. 
klatkę piersiową”11. Według Okolskiego, gdy ciało „Ano-
dy” wkrótce po zgonie pracownicy MBP przewieźli do PRZEMYSŁAW BENKEN doktor nauk humanistycznych, historyk woj-
kierowanego przez prof. Grzywo-Dąbrowskiego Zakładu skowości i politolog, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych In-
Medycy Sądowej, odmówił on podpisana przedłożonego stytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie, autor m.in. książki Tajemnica śmierci
Jana Rodowicza „Anody”, Warszawa 2016.
przez funkcjonariuszy protokołu sekcji, a następnie bez
1
Cyt. za. B. Wachowicz, Ułan Batalionu „Zośka”. Gawęda o Janku Rodowiczu „Anodzie”,
ich wiedzy przeprowadził w nocy oględziny zwłok. Wyka- Warszawa 2015, s. 46. 2 Zob. S. Broniewski, Akcja pod Arsenałem, Warszawa 1972.
zały one liczne obrażenia, które musiały powstać na sku- 3
S. Broniewski, B. Celiński, Jan Rodowicz, w: Polski słownik biograficzny, t. 31/3,
z. 130, red. E. Rostworowski, Warszawa 1988, s. 357–358. 4 Archiwum Akt Nowych,
tek pobicia. Okolski prosił o zachowanie tej wiedzy w ta- Zbiór Akt Żołnierzy Batalionu „Zośka”, sygn. 57, Odczyt Anny Borkiewicz-Celińskiej wygło-
jemnicy, na co Rodowiczowie przystali. Słowa dyrektora szono w Muzeum Wojska Polskiego, 2 I 1969 r., b.p. 5 [S. Sieradzki], „Świst” – Pluton „Fe-
lek” atakuje w: Pamiętniki żołnierzy Batalionu AK „Zośka”, t. 1, oprac., T. Sumiński, War-
szpitala znalazły potwierdzenie w liście jego córki, która szawa 2012, s. 196 6 Cyt. za: B. Wachowicz, Ułan batalionu „Zośka” w: Antologia repor-
w lipcu 1959 r. napisała do matki „Anody”, że ojciec tażu polskiego, oprac. K. Heska-Kwaśniewicz, B. Zeler, Katowice 1998, s. 315. 7 Cyt. za:
M. Olczak, Jan Rodowicz. Życie i śmierć bohatera „Kamieni na szaniec”, Warszawa
twierdził, powołując się na relacje wiarygodnych osób, iż: 2015, s. 244. 8 Zbiory Agnieszki Pietrzak; A. Jakubowska, Wspomnienie o Janku Rodowi-
„Jan Rodowicz nie odebrał sobie życia, lecz mu je ode- czu „Anodzie”, 7 maja 1990 r. 9 Zob. m.in. A. Pietrzak, Żołnierze Batalionu Armii Krajowej
„Zośka” represjonowani w latach 1944–1956, Warszawa 2008. 10 Zob. m.in. P. Benken,
brano i że fakt ten nie ulega wątpliwości. […] Myślę, że Tajemnica śmierci Jana Rodowicza „Anody”, Warszawa 2016. 11 AAN, Zbiór Akt Żołnierzy
Batalionu „Zośka”, sygn. 57, Relacja Zofii Rodowicz, 30 maja 1968 r., b.p. 12 Archiwum
jako dyrektor szpitala związanego z kliniką, na której te- Muzeum Powstania Warszawskiego, sygn. MPW-A/185‒MPW-A/1830, List Haliny Kaczo-
renie dokonano oględzin zwłok, [ojciec] miał dostęp do rowskiej do Zofii Rodowicz, 29 lipca 1959 r., b.p.
prawdy o warunkach i przyczynach śmierci syna Pani”12.
Bibliografia
Niestety, prof. Grzywo-Dąbrowski w rozmowie z mat- Benken P., Tajemnica śmierci Jana Rodowicza „Anody”, Warszawa 2016. Broniewski
S., Akcja pod Arsenałem, Warszawa 1972. Olczak M., Jan Rodowicz. Życie i śmierć bo-
ką „Anody” na ten temat, do której doszło w 1960 r., hatera „Kamieni na szaniec”, Warszawa 2015. Pietrzak A., Żołnierze Batalionu Armii
zasłonił się niepamięcią. Było to o tyle dziwne, że le- Krajowej „Zośka” represjonowani w latach 1944–1956, Warszawa 2008. Pamiętniki
żołnierzy Batalionu AK „Zośka”, t. 1, oprac. T. Sumiński, Warszawa 2012. Polski słow-
karz ten nie był dla Rodowiczów osobą obcą, ponieważ nik biograficzny, t. 31/3, z. 130, red. E. Rostworowski, Warszawa 1988. Wachowicz
przyjaźnił się z bratem matki „Anody”. Trudno byłoby B., Ułan Batalionu „Zośka”. Gawęda o Janku Rodowiczu „Anodzie”, Warszawa 2015.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


60
60

„Zadaniem naszym jest nie tylko zniszczyć was fizycznie,


ale my musimy zniszczyć was moralnie w oczach społeczeństwa” –
mówił Wiktor Herer podczas przesłuchania żołnierza Armii Krajowej.

PRZEMYSŁAW BENKEN

W
iktor Herer urodził się 19 stycz- wodzie charkowskim, po czym w październi-
nia 1920 r. w Czerniowcach na ku 1941 r. znalazł się w Tbilisi, gdzie do
Bukowinie (Rumunia). W 1920 r. 1943 r. studiował na Wydziale Ekonomicz-
jego rodzina przeniosła się do nym Uniwersytetu im. Józefa Stalina.
Lwowa. Rodzice pracowali jako urzędnicy, oj- W czerwcu 1943 r. zgłosił się na ochotnika
ciec należał do Komunistycznej Partii Za- do formowanej wówczas 1 Dywizji Piechoty
chodniej Ukrainy. W 1934 r. Wiktor Herer im. Tadeusza Kościuszki. W lipcu ukończył
wstąpił do organizacji „Pionier” kierowanej szkolenie dla oficerów oświatowych i otrzy-
przez Komunistyczny Związek Młodzieży Pol- mał stopień chorążego. Był następnie zastęp-
skiej; wkrótce jednak zatrzymała go policja cą dowódcy baterii artylerii do spraw politycz-
przy rozrzucaniu nielegalnych ulotek. nych w ośrodku szkolenia artylerzystów
W 1935 r. stanął przed sądem dla nieletnich. w Tambowie, po czym służył jako instruktor
Został uniewinniony i wkrótce wyjechał do propagandy w różnych pododdziałach piecho-
Warszawy, gdzie do 1938 r. uczęszczał do ty ludowego Wojska Polskiego. W grudniu
prywatnego gimnazjum. Nie zaprzestał przy 1944 r. został członkiem Polskiej Partii Ro-

Niezniszczalny funkcjonariusz
tym aktywności politycznej – w latach 1935– botniczej, zaś w marcu 1945 r. awansował
1938 zaangażował się między innymi w dzia- na porucznika. Koniec wojny zastał go w rejo-
łalność Związku Niezależnej Młodzieży Socjali- nie Berlina, po czym przybył do Warszawy,
stycznej (w 1936 r. spędził sześć wakacyjnych gdzie do września 1945 r. służył jako st. in-
tygodni w areszcie w Kosowie Huculskim). struktor Zarządu Polityczno-Wychowawczego
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na-
II wojna światowa stępnie Herer został na własną prośbę prze-
Wiktor Herer w 1947 r. Po zakończeniu edukacji w Warszawie niesiony do Ministerstwa Bezpieczeństwa Pu-
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Herer powrócił do Lwowa, gdzie bezskutecz- blicznego i wkrótce objął funkcję zastępcy
Narodowej
nie aplikował na studia. Dopiero po wkrocze- naczelnika Wydziału IV Departamentu V.
niu do miasta Armii Czerwonej dostał się na
Wydział Rolny Politechniki Lwowskiej, z które- W bezpiece
go w 1940 r. przeniósł się na Wydział Ekono- Kierowany przez Julię Brystygierową Depar-
miczny Instytutu Handlu Radzieckiego we tament V zajmował się sprawami społeczno-
Lwowie. Oprócz podjęcia nauki, Herera po- -politycznymi, a Wydział IV rozpracowywał le-
chłaniała działalność o charakterze społecz- galne organizacje młodzieżowe. Służba
no-politycznym. W latach 1939–1940 spra- w MBP była jednym z ważniejszych elementów
wował funkcję kierownika dzielnicowego klu- biografii Herera, który wykonywał powierzone
bu dla młodzieży robotniczej oraz sekretarza mu zadania tak dobrze, że w maju 1946 r.
biura Wszechzwiązkowego Leninowskiego mianowano go p.o. naczelnika Wydziału IV,
Komunistycznego Związku Młodzieży na Wy- zaś już w grudniu awansowano na stopień
dziale Rolnym Politechniki Lwowskiej. majora. Jednym z głównych zadań funkcjona-
Po ataku III Rzeszy na ZSRS Herer ewaku- riusza było uniemożliwienie przeprowadzenia
ował się na wschód. Przebywał krótko w ob- rzekomych działań antypaństwowych przez
Z DZIEJÓW HAŃBY 61

bezpieki

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


62 Z DZIEJÓW HAŃBY

młodych weteranów podziemia niepodległościowego,


którzy skorzystali z zaproponowanej im w 1945 r. przez
komunistyczne władze tzw. amnestii i się ujawnili.
Efektem procesu rozpracowywania przez Wydział IV
wspomnianych środowisk była między innymi akcja
aresztowań obejmująca kilkadziesiąt osób z dawnego
Zgrupowania Armii Krajowej „Radosław”, prowadzona
na przełomie 1948 i 1949 r. oraz na początku 1950 r.
(tzw. sprawa „Zośki”). Herer odgrywał w tych wydarze-
niach znaczącą rolę, koordynując działania pracowni-
ków wydziału, osobiście przesłuchując podejrzanych,
prowadząc pozyskanych wcześniej informatorów oraz
werbując nowych. Druga połowa lat czterdziestych była
najbardziej mrocznym okresem w życiu funkcjonariu-
sza, i z tego okresu pochodzą słowa, które wypowie-
dział do jednego z podejrzanych, Wiesława Chrzanow-
skiego: „Zadaniem naszym jest nie tylko zniszczyć was

Doniesienie agenturalne przyjęte przez mjr. Wiktora Herera


od Dontata Czerwacza, informatora o pseudonimie „Zaręba”
w związku z tzw. sprawą „Radosława”.
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

„musimy zniszczycı was moralnie


fizycznie, ale my musimy zniszczyć was moralnie
w oczach społeczeństwa”1.
Według relacji osób przesłuchiwanych przez naczel-
nika Wydziału IV, nie stosował on wobec nich przemocy
fizycznej, a jedynie perswazję słowną i psychologiczne
manipulacje. Niemniej, gdy to zawodziło, podlegli mu
funkcjonariusze sięgali po brutalne metody. W celu wy-
muszenia zeznań Herer nie cofał się przed straszeniem
podejrzanych prześladowaniami ich najbliższych, jak
również podejmował decyzje o umieszczaniu więźniów
w karcerze, gdzie panowały straszne warunki.
Najbardziej znaną sprawą prowadzoną przez Herera
było dochodzenie przeciwko Janowi Rodowiczowi „Ano-
dzie”, weteranowi Armii Krajowej i Powstania Warszaw-
skiego, w 1948 r. studentowi Politechniki Warszaw-
skiej. Herer na początku lat dziewięćdziesiątych upar-
cie twierdził, że „Anodę” zatrzymano po wybuchu w ła-
zience Pałacu Belwederskiego, w którym mieszkała Zo-
fia Dzierżyńska. Wiedząc jakoby, że Rodowicza podej-
rzewano o spowodowanie tej eksplozji, funkcjonariusz
Wiktor Herer w mundurze postanowił podjąć stosowne środki zaradcze, by nie
z dystynkcjami podpułkownika, wpadł on w ręce słynącego z brutalnych metod Depar-
początek lat pięćdziesiątych XX w. tamentu Śledczego Józefa Różańskiego. Herer – sza-
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej nujący jakoby konspiracyjną przeszłość wojenną „Ano-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


63

dy” – chciał go „chronić” przed wyniszczają- Z rekomendacji Jacka Kuronia został doradcą
cym śledztwem poprzez aresztowanie przez NSZZ „Solidarność” (w 1980 r.) i należał doń
Wydział IV i przetrzymywanie do momentu, aż do 1989 r. To z pewnością ważny moment
sprawa wybuchu w Belwederze przycichnie. w jego życiu, będący w kontrze do jego wcze-
Rodowicz nie wyszedł już żywy z aresztu śled- śniejszych życiowych wyborów. W latach dzie-
czego MBP przy ulicy Koszykowej. Zakończył ży- więćdziesiątych Herer tłumaczył swój ideowy
cie 7 stycznia 1949 r. Według Herera, więzień zwrot następująco: „Chciałem zaznaczyć, że
wykorzystał chwilę nieuwagi prowadzącego go w styczniu 1952 r. przestałem być pracowni-
na kolejne przesłuchanie do gabinetu majora kiem MBP z rozmaitych powodów, m.in. na
funkcjonariusza, wyskoczył przez okno z czwar- skutek nacisków doradców sowieckich. […]
tego piętra i zginął na miejscu. Zdaniem ofice- W latach czterdziestych przeszedłem bardzo
ra, było to samobójstwo spowodowane załama- radykalną ewolucję poglądów politycznych.
niem psychicznym. Major nie przyznawał się, by Już od połowy lat pięćdziesiątych podlegałem
„Anoda” podczas śledztwa był bity. Okoliczno- różnym formom dyskryminacji politycznej. […]
ści i przyczyny śmierci Rodowicza nie udało się Po stanie wojennym przestałem być człon-
do dzisiaj definitywnie ustalić2. kiem partii”3. Cytat ten wskazywał na to, że
Herer chciał przedstawić siebie niemalże jako
Kariera naukowa i problemy osobę dręczoną przez system komunistyczny,
z linią partii gdy w rzeczywistości padł jedynie ofiarą walk
Pod koniec 1950 r., w związku z reorgani- frakcyjnych wewnątrz partii. Służbę w apara-
zacją struktur MBP, Herera mianowano na- cie bezpieczeństwa ukazywał on w katego-
czelnikiem Wydziału I Departamentu V. Funk- riach misji, której ukrytym celem było niedo-
cję tę sprawował do końca 1951 r., po czym puszczenie do sowietyzacji powojennej Polski.

w oczach spoleczenstwa”
´
został zwolniony z MBP w stopniu podpułkow- Sugestie byłego funkcjonariusza MBP, ja-
nika i przekazany do dyspozycji Państwowej koby jedynym jego celem było zapobieżenie
Komisji Planowania Gospodarczego. W PKPG wprowadzenia w Polsce sowieckiego terroru,
(którą w 1957 r. przekształcono w Komisję należałoby odrzucić, podobnie jak stwierdze-
Planowania Gospodarczego przy Radzie Mini- nia, że był on z tego powodu poddawany re-
strów) Herer pracował do końca lipca 1966 r., presjom. Tłumaczenia te były nieudolną pró-
pełniąc między innymi funkcję dyrektora ze- bą ucieczki od przeszłości w celu niedopusz-
społu rolnictwa. Od 1 sierpnia 1966 r. praco- czenia do jej rozliczenia. Jeszcze w 1980 r.
wał w Instytucie Planowania przy Komisji Pla- głosił on publicznie, że system komunistycz-
nowania Gospodarczego, przez pewien czas nych rządów w Polsce jest nieodwracalny,
zajmując stanowisko wicedyrektora. i przestrzegał przed zmianami o rewolucyj-
Ważnym momentem w życiu Herera było nym charakterze.
kontestowanie w drugiej połowie lat sześćdzie- Herera uznano w środowisku opozycyjnym
siątych niektórych aspektów polityki ekono- za cenny nabytek, ponieważ był uważany za
micznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotni- specjalistę w zakresie ekonomiki rolnictwa
czej. Wpływ na to miało zapewne słabnięcie je- i makroekonomii. Przeszłość uczonego wzbu-
go pozycji jako naukowca po 1956 r., związane dziła jednak zastrzeżenia części członków
z wymianą ekipy rządowej. Krytyka niektórych Solidarności. Niektórzy z nich padli ofiarą re-
działań władz i żydowskie korzenie kosztowały presji w okresie stalinowskim, zatem trudno
go w 1966 r. utratę stanowiska w KPG. im było akceptować sytuację, w której dawny
prominentny funkcjonariusz bezpieki miałby
W Solidarności odgrywać w ruchu związkowym niemałą rolę.
Kolejny krok w kierunku kontestacji polityki Przykładem tego był Wiesław Chrzanowski,
rządu Herer uczynił w latach 1980–1981. którego konfrontację z Hererem z 1981 r.
64 Z DZIEJÓW HAŃBY

Leszek Żebrowski opisał następująco: „W 1981 r. na wania się w krytykę polityki władz. Gdy w lutym 1982 r.
posiedzeniu Komisji Krajowej »Solidarności« w Gdań- zaczął pracę w Instytucie Gospodarki Narodowej, w publi-
sku Jacek Kuroń przyprowadził nową grupę doradców. kacjach swych ograniczał się do wskazywania niedostat-
Opowiadał to profesor Wiesław Chrzanowski […]. ków strategii gospodarczej za rządów Edwarda Gierka.
Usiadł koło niego starszy pan, który wydał się Chrza- Herer ponownie stał się widoczny w kontekście współpra-
nowskiemu znajomy, jednak skojarzenia wydawały się cy z Solidarnością dopiero w 1989 r., gdy był konsultan-
niemożliwe. Gdy Jacek Kuroń przedstawił ekspertów, tem ekonomicznym przy formującym się rządzie Tade-
okazało się, że to Wiktor Herer… nowy specjalista od usza Mazowieckiego. Znalazło to odzwierciedlenie
rolnictwa. Tu profesor Chrzanowski nie wytrzymał. w dziennikach Waldemara Kuczyńskiego. Przykładowo
Wstał i powiedział, że: »Przecież ten człowiek to jest pod datą 5 września znalazła się informacja o tym, że
ubek, który nas przesłuchiwał«. Kuroń na to odpowie- podczas prowadzenia rozmów związanych z exposé Ma-
dział: »Jak wam się nie podoba, to możecie wyjść«”4. zowieckiego, Herer przebywał w Urzędzie Rady Ministrów,
Zdemaskowanie przeszłości Herera nie doprowadzi- od wielu godzin pisząc notatkę „prawdopodobnie o sytu-
ło do usunięcia go z Solidarności. Brał on udział w de- acji gospodarczej i pilnych działaniach doraźnych”5.
batach organizowanych przez związek, był współauto-
rem analiz omawiających sytuację gospodarczą kraju Konkluzja
oraz wykonywał ekspertyzy wykorzystywane w toku ne- Herer zmarł 24 marca 2003 r. Nigdy nie został rozli-
gocjacji z rządem. Ponadto przez pewien czas publiko- czony za działalność w MBP, która przyczyniła się do
wał swoje teksty w „Tygodniku Solidarność”. wielu osobistych tragedii młodych patriotów walczących
Po wprowadzeniu stanu wojennego działalność Herera z Niemcami w okresie II wojny światowej. Ludzie ci, na
w podziemnym już związku uległa zawieszeniu. Demon- których zeznania wymuszano torturami i których skazy-
stracja siły komunistycznego reżimu, którą były wydarze- wano na wieloletnie pozbawienie wolności jedynie dlate-
nia 13 grudnia, skłoniła Herera do zaprzestania angażo- go, że władze uważały ich za „element niepewny”, spę-

Gdy Jacek Kuroń przedstawił ekspertów, okazało się, że to Wiktor Herer… nowy specjalista
od rolnictwa. Tu profesor Chrzanowski nie wytrzymał. Wstał i powiedział, że: »Przecież ten
człowiek to jest ubek, który nas przesłuchiwał«. Kuroń na to odpowiedział: »Jak wam się
nie podoba, to możecie wyjść«”

dzili w komunistycznych katowniach i więzieniach o za-


ostrzonym rygorze potencjalnie najlepszy okres powo-
jennego życia. Nawet po wyjściu na wolność mieli oni
często problemy ze znalezieniem pracy, dokuczały im
choroby i urazy psychiczne, które były spowodowane po-
Wiktor Herer bytem w więzieniu. Na skutek działań MBP rozpadła się
w 1987 r. niejedna rodzina, a niewykluczone, że Jan Rodowicz zo-
Fot. Archiwum Instytutu
Pamięci Narodowej stał zamordowany podczas śledztwa. Trudny do zaak-
ceptowania jest też fakt, że uczony występował jako za-
kulisowy konsultant strony solidarnościowej przy tworze-
niu się pierwszego od zakończenia II wojny światowej
rządu w Polsce, w którym komuniści nie byli stroną do-
minującą. 

1
Cyt. za: Cz. Leopold, K. Lechicki, Więźniowie polityczni w Polsce 1945–1956, Paryż
1983, s. 15. 2 Szczegółowe informacje na temat okoliczności śmierci „Anody” przed-
stawiono w: P. Benken, Tajemnica śmierci Jana Rodowicza „Anody”, Warszawa 2016.
3
Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, 2188/680, Protokół z przesłuchania świad-
ka Wiktora Herera w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci Jana Rodowicza, 15 paź-
dziernika 1992 r., k. 19. 4 L. Żebrowski, Ostatnie powstanie narodowe, źródło interne-
towe: http://www.blogpress.pl/node/17106 [dostęp 18 VII 2016 r.]. 5 W. Kuczyński,
Solidarność u władzy: dziennik 1989–1993, Gdańsk 2010, s. 20, 369.

Raport mjr. Wiktora Herera do dyrektor Departamentu V MBP


Julii Brystygierowej w sprawie rozpracowania weteranów
Zgrupowania AK „Radosław”. Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KEDYW W KRAKOWIE 65

Postaci, które jako bardzo młode osoby tworzyły w Krakowie oddolnie struktury
Kedywu, nazywam konspiracyjnymi szesnastolatkami i w moim przekonaniu
powinny one stać się symbolami tamtego pokolenia na równi z bohaterami
Kamieni na szaniec opisanymi przez Aleksandra Kamińskiego
– mówi Janusz Baster, syn Józefa Bastera „Raka”.

KRAKOWSKA TRIADA
zależały od zaangażowania spontanicznie
działających ochotników. Wpływ dowództwa
na funkcjonowanie struktur w terenie był więc
niewielki i tylko pośredni. Znaczenie takiej or-
ganizacji doskonale ilustruje raport Reinharda
Gehlena, szefa niemieckiego wywiadu na
wschodzie, który jest wręcz laurką wystawioną
polskiemu podziemiu przez nieprzyjaciela.
Dotyczyło to także gen. Augusta Emila Fiel-
dorfa „Nila”, który na pewno bezpośrednio nie
wpływał na działalność krakowskiego Kedywu.
Nie miał też wcześniej znaczących kontaktów
z oficerami mieszkającymi lub służącymi
w Krakowie. Paradoks polega na tym, że ci
wojskowi, którzy tu organizowali struktury naj-
pierw Związku Walki Zbrojnej, a później Armii
Krajowej i byli dowódcami ich pionu zbrojnego,
czyli Związku Odwetu, a następnie Kedywu, na
Sztab krakowskiego Kedywu 24 czerwca 1944 r. podczas imienin Jana Pańcza- ogół nie pochodzili z Krakowa. Często też od-
kiewicza „Skały” w Zielonej k. Biórkowa, gdzie się „Skała” ukrywał, w dniu
woływano ich na inne placówki. Tak było w wy-
wspólnego podjęcia decyzji o zorganizowaniu batalionu partyzanckiego „Ska-
ła”. Pierwszy rząd, od lewej: Mieczysław Cieślik „Koral”, Jan Pańczakiewicz, padku pierwszego dowódcy Kedywu Okręgu
syn „Skały” Andrzej, Ryszard Nuszkiewicz „Powolny”, Jan Wilczek „Karnik”. Krakowskiego AK Stefana Tarnawskiego „Jare-
Drugi rząd od lewej: Henryk Januszkiewicz „Spokojny”, Józef Baster „Rak”, my”, który później w Powstaniu Warszawskim
Zygmunt Kawecki „Mars”, Czesław Skrobecki „Czesław”. Fot. Archiwum Janusza Bastera odpowiadał za szpitale na Starym Mieście,
i pierwszego szefa Związku Odwetu w Krako-
wie Władysława Karasia „Pankracego”, który
Co było istotne przy organizacji Kierow- zginął rozstrzelany w 1942 r. w Warszawie. Po-
nictwa Dywersji Komendy Głównej Ar- dobnie kolejny szef krakowskiego Związku Od-
mii Krajowej? Jaka była rola gen. Augu- wetu Stefan Rychter „Brożyna” został szefem
sta Emila Fieldorfa „Nila” – który prze- sztabu „Wachlarza” i zginął w Mińsku podczas
cież pochodził z Krakowa – w działalno- jednej z akcji. A najbardziej charakterystycz-
ści tamtejszego Kedywu? nym przykładem jest gen. Tadeusz Komorow-
Podczas okupacji niemieckiej konspiracje ski, wówczas „Korczak”, który – o czym się
cywilna i wojskowa funkcjonowały głównie często zapomina – prawie półtora roku dowo-
dzięki stale odtwarzającej się aktywności od- dził w Krakowie, zanim wyjechał do Warszawy
dolnej. Władze Polskiego Państwa Podziemne- i został zastępcą komendanta głównego ZWZ.
go i dowódcy struktur Związku Walki Zbrojnej Miejsce urodzenia lub zamieszkania więc
oraz Armii Krajowej w istocie scalały i koordy- w niewielkim stopniu decydowały o dowodze-
nowały tworzące się siatki konspiracyjne. Ist- niu strukturami AK. Funkcjonowanie konspi-
nienie podziemnych struktur państwa nada- racji było uzależnione od zaangażowania
wało sens walce, ale jej konkretne przejawy miejscowych konspiratorów oraz wzajemnych

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


66

Sztab krakowskiego Kedywu zimą 1944 r. w karykaturze jego łączniczki Zofii Carnelli-Jasieńskiej „Iny”. Osoby na obrazkach można
rozpoznać po właściwych im atrybutach. Z szablą lub strzykawką przedstawiony został szef Kedywu mjr Stefan Tarnawski „Jarema”,
w 1939 r. naczelny lekarz 1 Pułku Szwoleżerów. Błyskawice w ręce to znak opiekuna Oddziału Partyzanckiego „Błyskawica”, medale
zawodowego oficera i okulary to atrybuty zastępcy szefa sztabu Kedywu kpt. Stanisława Więckowskiego „Wąsacza”. Z planami, z
procą jako Atlas dźwigający skały przedstawiony został oficer operacyjny (późniejszy szef krakowskiego Kedywu) por. Jan Pańczakie-
wicz „Skała”. Skrzydła lub parasol jako atrybuty cichociemnego wyróżniają oficera operacyjnego por. Ryszarda Nuszkiewicza „Po-
wolnego”. Piszący na maszynie, ze szczypcami raka lub raczkujący to oficer łączności szef kancelarii Józef Baster „Rak”. Szalik arty-
sty wyróżnia oficera wywiadu por. Stanisława Matuszyka „Twardego”, „Osy”, „Tajnego” – filozofa, muzyka ekonomistę, stąd także
paragraf. Występuje również autorka karykatur Zofia Carnelli-Jasieńska „Ina”. Fot. Archiwum Janusza Bastera

lokalnych powiązań i kontaktów. W pierwszej fazie były ność prowadzenia jakiejkolwiek polskiej działalności
to siatki tworzone przez wojskowych uciekających całkowicie blokowała stworzenie szerszej konspiracji.
z obozów jenieckich albo wprost z frontu. Po pewnym Na przykład w Poznaniu i Krakowie Niemców było pro-
czasie jednak – zwłaszcza w takim mieście jak Kraków centowo tyle samo, ale w stolicy Wielkopolski żadna
– tych oficerów i podoficerów Niemcy w większości wy- większa działalność podziemna nie mogła się rozwi-
krywali i aresztowali. W ich miejsce wchodzili ludzie co- nąć, gdyż nie miała przykrywki w innej polskiej aktyw-
raz młodsi, często rekrutujący się z harcerstwa. Po ności. A przykrywką dla konspiracji na terenie General-
trzech latach okupacji, kiedy właśnie Kedyw się budo- nego Gubernatorstwa była polska działalność gospo-
wał, w znacznej mierze jego żołnierzami stawali się darcza, szkolnictwo, nawet w tej okrojonej przez Niem-
chłopcy i dziewczęta, którzy w chwili wybuchu wojny ców formie, oraz polskie organizacje charytatywne. To
mieli po 14–15 lat. Siłą rzeczy nie mogli mieć nie tylko wszystko stwarzało możliwość konspiracji na różnych
przeszkolenia wojskowego, ale i większego życiowego poziomach, od kontaktów po pozyskiwanie informacji.
doświadczenia. Równocześnie szybko dojrzewali i na- Po pierwszych rozterkach Niemców, czym ma być Ge-
bierali doświadczenia w okupacyjnych realiach. neralne Gubernatorstwo i gdzie ma leżeć jego stolica –‒
bo brano pod uwagę też Łódź, a zupełnie wykluczono
Kraków jako stolica Generalnego Gubernator- Warszawę ‒– wyznaczono do tej roli Kraków. Gubernator
stwa był miastem znacznie trudniejszym do pro- Hans Frank miał aspiracje, żeby w przyszłości stworzyć
wadzenia w nim walki podziemnej niż Warsza- tutaj własne „królestwo” związane z Rzeszą na wzór śre-
wa. Jak wobec tego wyglądała specyfika działań dniowiecznych państw lennych. Z tego powodu Kraków
miejscowego Kedywu? był traktowany jak odwieczne miasto niemieckie. To
Wola walki w całej Polsce była podobna. Jednak na stwarzało stołeczny status miasta, czyli zainstalowanie
to, jak tę walkę prowadzono, mocno wpływały warunki wielu ważnych instytucji niemieckich. Z urzędnikami nie-
lokalne. Zupełnie inaczej wyglądało to na Kresach mieckimi przybywały nad Wisłę ich rodziny i nagle bar-
Wschodnich, gdzie musiano liczyć się też z innymi na- dzo wzrosła liczba Niemców w stosunku do pozostałych
rodowościami, często utrudniającymi konspirację, ina- mieszkańców Krakowa. Paradoksalnie na ulicach mniej
czej na terenach włączonych do Rzeszy, gdzie niemoż- widoczne były uzbrojone wojsko i policja niemiecka,

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KEDYW W KRAKOWIE 67

gdyż zgodnie z intencjami Franka, Kraków helmie Koppem, zastępcy Hansa Franka, dziwi-
miał grać rolę bezpiecznego, swojskiego nie- li się, że na Plantach ludzie siedzą sobie spo-
mieckiego miasta. Oczywiście tym więcej po- kojnie, jakby nie było okupacji – co wspominał
trzebowano konfidentów i tajniaków, ale wra- jeden z nich. Jednocześnie mój ojciec, Józef Ba-
żenie życia w Krakowie, zwłaszcza na Starym ster „Rak”, który był odpowiedzialny za organi-
Mieście, miało w porównaniu z innymi miej- zację tej akcji ze strony krakowskiego Kedywu,
scami znamiona pokojowej sielanki. opowiadał, że po tym, jak warszawiacy weszli
Z niemieckiego punktu widzenia Warszawa w szyku do meliny konspiracyjnej, trzeba ją było
mogła funkcjonować na uboczu, nie miała bo- natychmiast zlikwidować. W Warszawie można
wiem militarnie większego znaczenia, zwłasz- było coś takiego zrobić i pozostać niezauważo-
cza po wybuchu wojny z Sowietami. Wpraw- nym, w Krakowie – absolutnie nie.
JANINA PAŁASIŃSKA
dzie działała tam polska konspiracja i trzeba „TELIMENA”
było trzymać w ryzach to ponadmilionowe mia- Wciąż mało znani są bohaterowie kra-
sto, ale nie stwarzało ono Niemcom większe- kowskiego Kedywu. Zechce Pan nakre-
go problemu. A Kraków był miejscem, w któ- ślić ich sylwetki?
rym należało pilnować niemieckich interesów, Jest mało czasu, żeby mówić o najważniej-
chociażby ze względu na wspomnianą wielość szych. Przedstawię natomiast kilka postaci,
instytucji, które miały znaczenie także dla które jako bardzo młode osoby tworzyły
frontu. Nie bez znaczenia też były ambicje w Krakowie oddolnie struktury Kedywu. Na-
Franka, który stale udowadniał, że jest tutaj zywam je konspiracyjnymi szesnastolatkami
wręcz udzielnym władcą. To wszystko tworzyło i w moim przekonaniu powinny one stać się
niezwykle trudne warunki do rozwoju konspi- symbolami tamtego pokolenia na równi z bo-
racji. Prócz tego, że właściwie całe Stare Mia- haterami Kamieni na szaniec opisanymi
sto zaludnili Niemcy, to Kraków stał się rów- przez Aleksandra Kamińskiego.
nież mocnym ośrodkiem ukraińskim. A pronie- Pierwszy z nich to Jerzy Karwat „Kryński”,
mieccy Ukraińcy, którzy znali język polski i wy- żołnierz Związku Odwetu. W czasie słynnej JERZY KARWAT
glądali jak Polacy, stwarzali dla konspiracji wielkiej wsypy w kwietniu 1941 r., która na „KRYŃSKI”
Fot. Domena publiczna (2)

CELEM AKCJI KRAKOWSKIEGO KEDYWU BYLI: HANS FRANK


(29 STYCZNIA 1944 R.), FRIEDRICH KRÜGER (20 KWIETNIA 1943 R.)
I WRESZCIE WILHELM KOPPE (11 LIPCA 1944 R.).
ogromne zagrożenie. Nie bez znaczenia też długo sparaliżowała krakowską konspirację,
był fakt, że Kraków ponad 100 lat był pod wła- Niemcy wtargnęli do domu jego rodziców,
dzą austriacką i duża część jego elity miała a Karwat w błękitnej piżamie – jak zapamięta-
pochodzenie austriackie. Trzeba podkreślić, ła jego matka – zaczął do nich strzelać
że spora część jej przedstawicieli zachowywała z dwóch rewolwerów. Udało mu się wtedy
się wspaniale – wobec niemieckich okupantów uciec, raniąc gestapowców. Aresztowano jed-
demonstrowała polski patriotyzm. Byli jednak nak jego rodziców, których postanowił za
i tacy, którzy z radością podpisali folkslistę. wszelką cenę wydobyć z więzienia. Niestety,
W związku z tym relatywnie mały Kraków był został zadenuncjowany. Pobity ciężko przez ge-
ogromnie nasycony wrogami i konfidentami i to stapowców, zdołał i tym razem uciec, jednak
był największy problem dla konspiracji. zwichnął nogę i ostatecznie schwytany trafił do
Tę sytuację celnie określił komendant Sza- więzienia na Montelupich. Tutaj skatowany sie-
rych Szeregów Stanisław Broniewski „Orsza”, dział z matką w ciemnicy 40 dni. Wywieziono
pisząc, że w czasie okupacji Warszawa była jak go następnie razem z rodzicami do KL Au- LESZEK GUZY
dżungla, w której można było się ukryć. Nato- schwitz. Tam zginął on i jego ojciec, a matka „BRONIEC”
miast Kraków był jak patelnia, na której konspi- przeżyła tę gehennę. Fot. Domena publiczna
ratorzy cały czas byli na widoku. Gdy żołnierze Druga postać to również harcerz –‒Leszek
Batalionu „Parasol” przyjechali z Warszawy do Guzy „Broniec”. Ze swoją drużyną już jesienią
Krakowa w związku z akcją wykonania wyroku 1939 r. zaczął wydawać pierwsze gazetki kon-
sądu Polskiego Państwa Podziemnego na Wil- spiracyjne, a następnie „Przegląd Polski”.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


68

Ta gazeta wychodziła przez pięć lat, prawie regularnie co członków tego plutonu – nie miała się gdzie schować.
tydzień. Prócz tego Guzy został zastępcą dowódcy pluto- Właśnie w Krakowie nie było takiej szansy. Udawało jej
nu w „Bartku” – kompanii Szarych Szeregów i tutaj był się ukrywać przez kilka tygodni, ale, niestety, zachoro-
odpowiedzialny za przejmowanie z niemieckich transpor- wała i na chwilę wstąpiła do domu, żeby się ogrzać.
tów broni. W maju 1944 r. został, niestety, aresztowany Gestapowcom to wystarczyło na jej schwytanie. „Teli-
i zamordowany. Guzy to przykład świetnego organizatora, mena” jest kolejnym przykładem świetnej organizator-
który potrafił wokół siebie skupić dużą grupę ludzi i pro- ki konspiracyjnej pomimo młodego wieku.
wadzić szeroko zakrojoną działalność konspiracyjną. Czwartym takim nastolatkiem był Mieczysław Pogan
Trzecią osobą, którą chciałbym wymienić, jest Janina „Błyskawica”. Znalazł się w grupie chłopców z podkrakow-
Pałasińska „Telimena”. Jako piętnastolatka stworzyła skiego Zabierzowa, którzy otrzymali od Niemców nakaz
drużynę harcerską, która następnie weszła do plutonu pracy w warsztatach naprawczych broni przy ulicy Rako-
„Alicja”. Oddział ten miał być w Krakowie odpowiedni- wickiej w Krakowie – tam, gdzie obecnie mieści się Mu-
kiem warszawskiego „Parasola”. Podporządkowano go zeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Mło-
Kedywowi, a dokładnie cichociemnemu Ryszardowi dzi potraktowali ten nakaz jak szansę. „Błyskawica” zorga-
Nuszkiewiczowi „Powolnemu”. Najprawdopodobniej nizował system przerzucania części naprawianej broni na
przez pierwsze przypadkowe aresztowania Niemcy pobliski cmentarz, a następnie przewożenie ich do Zabie-
szybko oddział rozpracowali i rozbili. Było to tym prost- rzowa, gdzie wokół rodziny Poganów tworzono oddział AK.
sze dla gestapo, że pluton skupiał głównie harcerzy Niemcy po pewnym czasie się zorientowali i w lipcu
z jednej krakowskiej dzielnicy – Podgórza. Wpadła rów- 1943 r. zorganizowali w Zabierzowie obławę, wtedy aresz-
nież „Telimena”, którą wydała jedna z jej harcerek, ale towali między innymi „Błyskawicę”. Ci, którzy ocaleli,
przysłała jej potem gryps, w którym przyznała się, że znaleźli się pod opieką Kedywu i stali się pierwszym
nie wytrzymała śledztwa. W czasie aresztowania jesie- partyzanckim oddziałem (o kryptonimie „Błyskawica”)
nią 1943 r. Pałasińska miała 17 lat. Koleżanka, która w sąsiedztwie Krakowa. Pogana Niemcy wywieźli do KL
ją wydała, w tym samym obozie zginęła. „Telimena” Auschwitz. Uciekł, został schwytany i pobity do nieprzy-
wiedziała, że będzie aresztowana, ale – jak większość tomności, lecz gdy go konwojowano z powrotem do
obozu, uciekł raz jeszcze. Wrócił do oddziału, został za-
stępcą dowódcy. Po kilku miesiącach działalności zgi-
nął w potyczce pod Tymbarkiem w końcu lipca 1944 r.
„Błyskawica” jest przykładem nie tylko świetnego żoł-
nierza, ale przede wszystkim organizatora, który – nie
mając jeszcze 17 lat – potrafił od podstaw stworzyć
oddział i jeszcze w dużej części go uzbroić.

Analizując dokonania krakowskiego Kedywu, naj-


częściej wymienia się nieudane akcje egzekucji
na Hansie Franku w pociągu pod Grotkowicami
i na Wilhelmie Koppem w Krakowie przygotowa-
ne wespół z Oddziałem Dyspozycyjnym Komendy
Głównej AK „Parasol”. Jakie jeszcze akcje kra-
kowskiego Kedywu można by uznać za spektaku-
larne lub przełomowe dla całej Armii Krajowej?
Uściślijmy najpierw pojęcie krakowskiego Kedywu.
Chodzi oczywiście nie o samo miasto Kraków, ale o ca-
ły okręg krakowski. Czyli dość szeroki teren od Zakopa-
nego po Jasło i Mielec. Na przykład ta ostatnia miej-
scowość miała dla Niemców duże znaczenie, gdyż leża-
ła w Centralnym Okręgu Przemysłowym. Tam zognisko-
wała się działalność sabotażowa, często dziś niedoce-
niana, a mająca dla osłabiania potencjału Niemiec
istotne znaczenie. Prowadzona była intensywnie już
przez Związek Odwetu, a potem Kedyw.
Akcje krakowskiego Kedywu o ogólnopolskim, a nawet
szerszym znaczeniu to triada zamachów. Ich celem byli
Hans Frank (29 stycznia 1944 r.), Friedrich Krüger

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KEDYW W KRAKOWIE 69

(20 kwietnia 1943 r.) i wreszcie Wilhelm Koppe Potwierdzenie, że miały sens, przynosi
(11 lipca 1944r.), główni odpowiedzialni za pro- wspomniany na początku rozmowy raport
wadzenie terroru w Generalnym Gubernator- Gehlena. Potwierdzają ten sens także wspo-
stwie. Franz Kutschera, na którym wyrok wyko- mnienia gen. Bolesława Nieczui-Ostrowskiego,
nano w Warszawie, sytuował się szczebel niżej podczas „Burzy” dowódcy 106 Dywizji Piecho-
– był odpowiednikiem Krügera i Koppego jedy- ty Armii Krajowej, działającej na północ od
nie na poziomie dystryktu. Tamci byli jego sze- Krakowa, który po wojnie siedział w polskim
fami. W wypadku wymienionych trzech zbrod- więzieniu razem z niemieckim generałem.
niarzy uczestnikom akcji zabrakło łutu szczę- Tenże generał miał stwierdzić, że gdyby nie dy- JANUSZ BASTER
ścia, żeby wykonać na nich wyroki śmierci. wizje, które musieli trzymać w Polsce przeciw- matematyk, ekspert
zarządzania publicznego,
W przypadku Reinharda Heydricha w Pra- ko partyzantom i konspiratorom, nie wiado-
uczestnik konspiracji soli-
dze, najgłośniejszym zamachu w Europie, to mo, jak ta wojna by się skończyła. Zadaniem darnościowej, w latach
właśnie łut szczęścia spowodował, że podziemnego wojska nie było wysadzanie co dziewięćdziesiątych ani-
czeskim spadochroniarzom udało się go popadnie i zabijanie jak największej liczby mator inicjatyw na rzecz
ranić, choć Heydrich nie zginął bezpośrednio Niemców, nie zważając na nic – jak często aktywności obywatelskiej.
w wyniku akcji, tylko od zakażenia rany. czynili to chociażby partyzanci sowieccy – tyl- Syn Józefa Bastera
O akcji wymierzonej w Heydricha, jednego ko takie prowadzenie walki, by utrzymywać „Raka”, szefa łączności
Związku Odwetu Związku
z głównych architektów Holokaustu, dowie- w nieprzyjacielu poczucie zagrożenia, równo-
Walki Zbrojnej Kedywu
dział się cały świat, o co też zadbali Czesi, cześnie uderzać precyzyjnie, a co za tym idzie Armii Krajowej. Od 2010 r.
i do dziś jest traktowany jako symbol antynie- bardziej boleśnie. Mieć na uwadze bezpie- działa na rzecz pamięci
mieckiego ruchu oporu w całej Europie. Tym czeństwo własnego społeczeństwa i plany po- krakowskich konspirato-
bardziej powinniśmy podkreślać wspomniane wstania powszechnego, do którego Armia Kra- rów lat czterdziestych
trzy dokonania Armii Krajowej, bo każdy jowa miała stanąć w dogodnych warunkach. XX w.
z nich był porównywalny z tym na Heydricha. Wobec tego część akcji dywersyjnych i sabota-
Nigdzie w Europie nie było tylu akcji z zamia- żowych wręcz pozorowano jako wypadki, by
rem wykonania egzekucji na hitlerowskich pozbawić je właśnie spektakularności, za któ-
dygnitarzach, co w Polsce. A ta na Koppego rą konsekwencje ponieśliby zwykli ludzie. I to
to prawdziwy majstersztyk logistyczny. właśnie jest oznaka wielkiej odpowiedzialno-
Akcje te nazywam krakowską triadą zama- ści członków Kedywu oraz całej Armii Krajo-
chów, bo się w Krakowie odbyły, choć zaan- wej. Oczywiście nie udawało się przy tym dzia-
gażowani w nie byli ludzie nie tylko z Krako- łać zupełnie bez ponoszenia ofiar, wszak oku-
wa. Używam określenia zamachy, bo tak mó- pacja w Polsce była najokrutniejszą w Europie,
wiono wówczas o próbach wykonania wyro- ale przy planowaniu akcji ten aspekt zawsze
ków na najważniejszych niemieckich dygnita- brano pod uwagę.
rzach i tak je nazwano na tablicach upamięt- Trzeba stale mieć na względzie, że istotą
niających. Nie znajduję lepszego określenia, funkcjonowania Polskiego Państwa Podziem-
chociaż wiem, że dzisiaj mamy do czynienia nego było przygotowanie się do aktywnego
prawie wyłącznie z zamachami terrorystycz- udziału w wywalczeniu niepodległości Polski
nymi, które oznaczają zazwyczaj ślepy atak w ostatniej fazie wojny, zachowanie ciągłości
na niewinnych i bezbronnych ludzi. państwowości w stosunkach międzynarodo-
wych i przygotowanie do sprawnego funkcjono-
Najczęściej podkreśla się ogromny wania państwa po wojnie. Do jego istoty nale-
efekt psychologiczny, który wywierały żały także działania na rzecz biologicznego
na okupancie. przetrwania Polaków i minimalizowanie strat
Pomimo że akcje te nie doprowadziły do kulturowych. Istotą konspiracyjnej walki Pola-
śmierci wymienionych funkcjonariuszy apara- ków nie były dążenia, aby jak najwięcej
tu przemocy w Polsce, to zrobiły na Niem- Niemców zginęło, ani zwycięstwa w niewielkich
cach olbrzymie wrażenie. Zachowały się nie- bitwach. Istotą było absorbowanie niemieckich
mieckie relacje i zarządzenia, które tego do- sił i środków, aby nie mogły być wykorzystane
wodzą. Wiąże się to z ciągle ponawianym py- na głównych frontach, gdzie decydowały się
taniem, po co były te akcje i czy warto je było losy wojny. I podnoszenie Polaków na duchu,
robić, gdy niosły za sobą tak okrutne repre- że „nie zginęła, walczy, żyje”. 
sje. Są też tacy, którzy twierdzą przeciwnie,
że spektakularnych akcji było zbyt mało. Rozmawiał Piotr Korczyński

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


70
70

Bić się na małym


polu walki
ka dr ę do w ód cz ą śr ed ni ego stopnia w pierwszej
Wojskową ien i rotmistrzowie, czyli
I w. sta now ili uz do ln
połowie XV i od hetmanów podczas
ro t, kt ór zy ot rz ym al
dowódcy e funkcje i zadania.
w wo jen ny ch ko nk re tn
wypra
i od po w ied zia ln i za re alizację taktyki małego
Byli on nii wojennych.
pola walki podczas kampa

TOMASZ MLECZEK

W
 historii wojskowości dotyczącej pierwszej wchodzących w skład armii podczas bitwy. Druga odnosi
połowy XVI w. możemy wyróżnić dwie defi- się do operacji militarnych przeprowadzanych przez nie-
nicje małego pola walki, które będą funk- wielkie ugrupowania wojskowe. Chodzi o takie akcje
cjonowały przez cały okres epoki nowożyt- zbrojne, jak szybkie rajdy obrony potocznej przeciwko
nej. Pierwsza z nich dotyczy poszczególnych starć mniej- Tatrom, oczyszczenie Pokucia z sił mołdawskich przed
szych ugrupowań żołnierzy, jak hufce, chorągwie, roty, bitwą pod Obertynem i wszelkiego rodzaju manewry roz-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


STRATEGIE 71

Bitwa pod Orszą, 1514, autor


nieznany, obraz datowany
na 1524 r., dzieło przypisuje się
Hansowi Krellowi, oryginał
znajduje się w Muzeum Narodo-
wym w Warszawie.
Fot. domena publiczna

poznawcze zakończone starciem z przeciwnikiem. taktycznego, które spoczywało na ich barkach. Często
W przypadku pierwszej i drugiej definicji bohaterami ak- dowódcy wyższych szczebli dowodzenia byli delegowani
cji zbrojnych była z reguły kadra dowódcza średniego przez głównodowodzącego hetmana do wykonania za-
szczebla. Średni szczebel dowodzenia określany jest za dań odpowiednich dla dowódcy szczebla średniego.
pomocą dwóch kryteriów. Pierwsze z nich to liczba żoł- Całość strategii konkretnej kampanii lub bitwy zależa-
nierzy pod rozkazami dowódcy, druga zaś waga zadania ła od hetmana. Ale to dowódcy wyższego i średniego

nr 2 / 2019 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


72

szczebla byli odpowiedzialni za powodzenie niej zależne są losy kampanii lub bitwy. Do-
taktyczne każdego z wykonywanych rozkazów. wódcy średniego szczebla osobiście zaanga-
Od umiejętności dowódczych i rozeznania żowani na polu starć – oprócz świetnego roze-
w ogniu kadry średniego stopnia dowodzenia znania w sytuacji bojowej – musieli być wyjąt-
zależał sukces na poszczególnych etapach kowo wyszkoleni w walce. Uwaga całego od-
kampanii wojennych i odcinkach pola bitwy. działu skierowana była na nich, mieli oni być
Fragment obrazu Starcia, w których po obu stronach brało wzorem dla swoich żołnierzy i cieszyć się
„Bitwa pod Orszą” , udział od kilku do kilkudziesięciu tysięcy wal- wśród nich nie lada szacunkiem. Często ka-
dwaj oficerowie ciężkozbroj- czących, nie były rozstrzygane wskutek jedno- dra dowódcza średniego szczebla stawała
czesnego ataku wszystkich sił zbrojnych. Bi- przed dylematem: czy wykonać zadanie tak-
nej jazdy, w berecie
twy dzieliły się na konkretne fazy, na które tyczne, czy wykrwawić swój oddział, samemu
najprawdopodobniej przypadały starcia poszczególnych ugrupowań dać gardła? Jako rotmistrzowie chorągwi mieli
młody Jan Tarnowski. taktycznych. W armii koronnej i armii obowiązek nie tylko wypełniać rozkazy
Fot. domena publiczna
Wielkiego Księstwa Litewskiego pierw- hetmana, ale także brać udział w na-
szej połowy XVI w. mieliśmy do czy- radach wojennych, gdzie opracowy-
nienia z chorągwiami o charakte- wano strategie oraz taktykę wy-
rze kopijniczym, husarskim, praw i starć. Najzdolniejszym
strzelczym i mieszanym, dlatego z nich powierzano najtrudniejsze
każdemu rodzajowi tych wojsk zadania i awansowano ich na
przypadały inne zadania taktycz- wyższe stopnie w strukturze do-
ne wykonywane podczas bitwy. wódczej. Dowódcom średniego
Spektakularne zwycięstwa, jak szczebla zostało poświęcone miej-
pod Kleckiem w 1506 r., Łopusz- sce w źródłach historycznych, sta-
nem w 1512 r., Orszą w 1514 r. Herb Sulima, nowią oni jednak drugo- i trzecio-
i Obertynem w 1531 r., zawdzięcza- Paweł Farurej. planowe postaci w porównaniu
my doskonałej kadrze dowódczej z władcami i hetmanami. Można za-
Korony Królestwa Polskiego i Wiel- ryzykować stwierdzenie, że kadra
kiego Księstwa Litewskiego, średniego szczebla dowodzenia
a także zaprawionym w boju żoł- była szarą eminencją pola bitwy
nierzom zaciężnym. Bohaterami i dzięki jej działaniom na kartach
kampanii wojennych i wielkich bi- kronik czytamy o wspaniałych
tew z reguły zostawali głównodo- zwycięstwach, np. pod Orszą
wodzący. W nowożytnej historii i Obertynem. Rotmistrzowie
oręża polskiego byli to głównie w systemie wojsk zaciężnych nie
królowie i hetmani. Jednak głów- tylko odpowiadali za działania tak-
nodowodzący często nie brali bez- Herb Jelita, tyczne swych oddziałów, ale także
pośredniego udziału w walce. Tu wy- Jakub Secygniowski. za ich utworzenie, wyekwipowanie
kazywała się kadra dowódcza śred- i wyszkolenie. Rotmistrz zaciężny
niego szczebla, która z narażeniem życia, na otrzymywał od króla dokument, zwany listem
czele swych oddziałów zwierała się w śmiertel- przypowiednim, w którym władca zlecał mu
nych zapasach z Tatarami, Mołdawianami, zaciąg konkretnej liczby żołnierzy z określo-
Moskwicinami i zakonem krzyżackim. Zamysły nym rodzajem uzbrojenia. Rotmistrzowie za-
Fragment obrazu strategiczne hetmanów realizowane były wła- tem sami dobierali towarzyszy służących
„Bitwa pod Orszą” śnie dzięki odwadze i kunsztowi bojowemu w chorągwi i ich poczty, tym samym decydu-
przedstawiający przepra- rotmistrzów. Zadania taktyczne, które wykony- jąc o statusie oddziału.
wali oni, to małe pole walki, gdyż dopiero kilka
wę kopijników przez rzekę.
lub kilkanaście zadań taktycznych podczas bi- Obrona potoczna
Na czele oddziału do- twy bądź kampanii składało się na całą strate- Prawdziwą kuźnią utalentowanych dowód-
wódca – bez hełmu, ze gię. Niepowodzenie taktyczne podczas wyko- ców była obrona potoczna, której ideę zapo-
złotym łańcuchem – naj- nywania zadań na małym polu walki mogło czątkował Kazimierz Jagiellończyk. Stanowiła
prawdopodobniej Wojciech obrócić w perzynę całe założenie strategiczne ona system aktywnej obrony przed Tatarami,
Sampoliński lub Janusz i operacyjne głównodowodzącego. Dlatego też którego podstawą były wojska zaciężne. Siły
Świerczkowski. hetmani bardzo starannie dobierali kadrę do- obrony potocznej rozlokowano na Rusi Czer-
Fot. domena publiczna wódczą średniego szczebla. Wiedzieli, że to od wonej i Podolu, czyli w miejscach, które nawet

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


STRATEGIE 73

kilka razy w roku narażone były na tatarskie zagony.


Obrona potoczna to jedyne stale utrzymywane
wojsko, nie licząc chorągwi rycerzy nadwornych
króla – curienses. Podczas większych akcji
zbrojnych przeciwko Tatarom, curienses
wspomagali oddziały obrony potocznej. Jed-
nym ze znakomitych dowódców wojsk na-
dwornych był Sędziwój Czarnkowski, który
popisał się umiejętnościami dowódczymi
w bitwie pod Kleckiem i walnie przyczynił
się do zwycięstwa nad Tatarami.
Sędziwój Czarnkowski dowodził chorą-
gwią nadworną w sile 300–400 kopijników
i husarzy. Mimo że jego oddział nie brał
udziału w zmaganiach z Tatarami, to Czarn-
kowski, będąc podczas bitwy dowódcą śred-
niego szczebla, doskonale orientował się
w sytuacji taktycznej pola walki. Po przepra-
wie przez bagnistą rzekę Łanię chorągwie
ziemskie litewskie dowodzone przez wodza
kampanii kleckiej kniazia Michała Glińskie-
go po kolei wchodziły do walki z Tatarami.
Czarnkowski przeprawiwszy chorągiew, wyko-
nał szerokie obejście pola walki. Gdy bitwa znaj-
dowała się już w fazie kulminacyjnej, obsadził Wzgó-
rze 192 oddalone o kilometr od ścierających się oddzia-
łów litewskich i tatarskich. Ze wzniesienia miał doskona-
ły wgląd na sytuację na polu walki i poczynania kniazia Fragment ryciny „Bitwa pod Kleckiem”
Glińskiego. Czarnkowski rozwinął swoją chorągiew tak, , 1506, drzeworyt z „Kroniki
by z daleka wydawała się Tatarom jak najliczniejszym polskiej” Marcina Bielskiego. Fot. domena publiczna
oddziałem, i dał rozkaz, aby uderzyć w bębny. Chciał zro-
bić wrażenie na przeciwniku. Wojsko tatarskie, które
Gliński rozbił już na mniejsze grupy, uznało, że nowe siły żonym, potrzebował biegłych w sztuce wojennej pomoc-
przybywają Litwinom na pomoc i jednocześnie odcinają ników w postaci rotmistrzów. Rotmistrzowie służący
drogę ucieczki ordyńcom. Mimo że Czarnkowski nie w obronie potocznej musieli odznaczać się doskonałym
wziął bezpośredniego udziału w walce, jego błyskotliwy wyszkoleniem indywidualnym i nie lada talentem do-
manewr przyczynił się do zwycięstwa. Nawet kronikarz wódczym. Takim dowódcą średniego szczebla był Stani-
Marcin Bielski uznał, że był to wyczyn godny opisania: sław Balicki herbu Zadora, który jako weteran wojen ja-
„W tym Sędziwoy Czarnkowski Nałęcz Woiewodzic Po- giellońskich, w bitwie pod Obertynem okazał się człowie-
znański z trzemi sty Polaków z Wilna od króla nadjeżdżał kiem do zadań specjalnych. Stanisław Balicki rotmistrzo-
na pomoc Litwie y uczyniwszy czoło szerokie w trąby wał w obronie potocznej w latach 1499–1545. Walczył
i bębny kazał uderzyć aby się tym więtsze i ogromniejsze przeciwko Tatrom, zakonowi krzyżackiemu i Mołdawia-
woysko zdało nieprzyjacielowi, zaczym Tatary wnet po- nom. W bitwie pod Obertynem to właśnie jemu hetm.
trwożył a swoim serca wiotszego dodał, tak iż jeli ucie- Jan Tarnowski powierzył decydujące zadanie: rozpoczę-
kać a Litwa je dopieroż biła i w staw napędziła”1. cie ataku jazdy polskiej na pozycje mołdawskie. Od tego
manewru zależały dalsze losy bitwy i armii Tarnowskie-
Hetman polny i jego sztab go. Balicki musiał pod ostrzałem mołdawskich łuczni-
Hetman polny podlegał rozkazom hetmana wielkiego ków wyprowadzić chorągiew z taboru, przyjąć szyk bojo-
i był jego zastępcą, dlatego należy go zaliczyć do dowód- wy oraz z oddziałem liczącym 270 koni zaatakować
ców szczebla najwyższego. Komenderował on obroną i przebić się przez ugrupowanie mołdawskie liczące ok.
potoczną i sprawował nad nią nadzór administracyjny. 3 tys. żołnierzy. Chorągiew Balickiego składała się z ko-
Do jego kompetencji należało zapobieganie najazdom pijników i husarzy. Balicki sprawnie uszykował chorą-
tatarskim i odbijanie ludzi z jasyru. Ponieważ hetman giew do natarcia. Stanął na czele oddziału i poprowadził
polny służył ze swymi oddziałami na odcinku stale zagro- atak. Konie szły najpierw stępa, potem kłusem. Gdy

nr 2 / 2019 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


74

walką i zmusił hospodara mołdawskiego do przerzuce-


nia większej części wojska w jeden punkt, czym utoro-
wał drogę dla kolejnych manewrów polskiej jazdy.
Można zaryzykować stwierdzenie, że przy urzę-
dzie hetmana polnego wyłaniały się początki szta-
bu generalnego. W obronie potocznej, w której
narodziły się nowe funkcje dowódcze, wyraźnie
rysował się średni szczebel dowódczy. Wszyst-
kich pomocników hetmana polnego można zali-
czyć w poczet średniego szczebla kadry dowód-
czej. Najważniejszym z nich był strażnik polny
koronny – custos finium, zastępował on hetma-
na na najbardziej wysuniętych na południowy
wschód stanicach obrony potocznej, dowodząc
strażą przednią, czuwał nad bezpieczeństwem
granic oraz dokonywał rozpoznania i zwiadów.
W czasie wypraw pod dowództwem hetmana
strażnik polny zawiadywał strażą, ubezpieczał
armię podczas pochodu i postoju.
Jako strażnik polny oddziałami obrony po-
tocznej w 1516 r. kierował Stanisław Lancko-
roński. W listopadzie na Podole uderzyły zago-
ny tatarskie. Przy Lanckorońskim znajdowali
się dwaj utalentowani rotmistrzowie – Paweł
Farurej (w którego żyłach płynęła krew Zawiszy
Czarnego) i Jakub Secygniowski. Strażnik polny
szybko opracował plan, który polegał na obronie linii gór-
„Bitwa pod Obertynem”, 1531, fragment ryciny nego biegu rzeki Boh. Wymaszerował z Kamieńca na pół-
z „Kroniki polskiej” Marcina Bielskiego. nocny wschód, w dwóch potyczkach pod Latyczowem
Fot. domena publiczna
i Międzybożem pokonał Tatarów i wziął do niewoli kilku
dowódców wroga. Kolejne starcia miały miejsce 7 grud-
Balicki zbliżył się do ugrupowania mołdawskiego na od- nia. Paweł Farurej rozbił 400-konny czambuł, który pod-
ległość strzału z łuku, niebo przysłoniła chmura mołdaw- szedł pod Międzybuż. Uciekającym ze zdobyczami pozo-
skich strzał. Rotmistrz dał znak do przejścia w galop stałym zagonom tatarskim pod Zinkowem przeciął drogę
i poderwał całą chorągiew do szarży. Uniknął w ten spo- Jakub Secygniowski. Mając pod rozkazami kilka chorą-
sób strat od ostrzału i stalowym klinem wbił się w ugru- gwi, starł się on z 1 tys. wojowników tatarskich. Tatarzy
powanie mołdawskie. Ciężko uzbrojeni kopijnicy strato- „widząc iż im przyszło gardło dać mężnie się z naszymi
wali pierwsze szeregi wroga. Ich kopie przebijały po kilku bili […] a po tym od naszych pobici”3. Secygniowski od-
żołnierzy mołdawskich naraz. Pierwsza chorągiew moł- niósł zwycięstwo, uwolnił jasyr i odebrał bogate łupy. Sta-
dawska został dosłownie przecięta na pół. Atak Balickie- nisław Lanckoroński, Jakub Secygniowski i Paweł Farurej
go powiódł się w pełni. Jednak dała znać o sobie dyspro- udowodnili swoją wyższość nad Tatarami w walce rucho-
porcja sił. Atak utknął na kolejnych oddziałach nieprzyja- mej, w której ci ostatni uznawani byli za niedoścignionych.
ciela. Aby nie doprowadzić do wyrżnięcia swoich ludzi
przez atakujących Mołdawian, rotmistrz musiał dokonać Pisarze i strażnicy koronni
odwrotu, odcinając się od nieprzyjaciela. Balicki zluzo- Nad sprawami administracyjnymi wojska z kolei czu-
wany przez inne polskie chorągwie wycofał się z pola wał inny przedstawiciel kadry dowódczej średniego stop-
walki, przegrupował swój oddział i ponawiał ataki na nia – pisarz polny koronny (pomocnik hetmana wielkie-
przeważające siły wroga jeszcze kilkakrotnie. Tak dziel- go). Dokonywał on popisów chorągwi, prowadził rachun-
nego rotmistrza wspomina Marcin Bielski: „Balicki acz kowość wojskową, lustrował zamki podolskie i ruskie,
w leciech zeszły był, ale na sercu nie – potykał się naj- administrował artylerią obrony potocznej. Ludzie obsa-
pierwej ze swoją rotą z Wołochy […], a drzewem dwu dzający to stanowisko byli także uzdolnionymi dowódca-
przebiwszy koniem ich potoczył”2. Manewr Balickiego mi średniego szczebla. Strażnicy polni koronni i pisarze
był strategiczny dla bitwy pod Obertynem. Rozpoczął on polni koronni niejednokrotnie łączyli siły i wiedzę dowód-
starcie polskiej jazdy z przeciwnikiem, związał wroga czą podczas akcji zbrojnych. Najlepszym przykładem te-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


STRATEGIE 75

go typu działań jest misja oczyszczania Poku- z siłami Słupeckiego zameczek został wzięty.
cia z załóg mołdawskich w dniach 3–5 sierp- Misja oczyszczenia Pokucia z wojsk mołdaw-
nia 1531 r., jaką zlecił hetm. Tarnowski pisa- skich potoczyła się szybko i skutecznie dzięki
rzowi polnemu Szymonowi Słupeckiemu i peł- wysokim umiejętnościom taktycznym Zbignie-
niącemu obowiązki strażnika polnego Mikoła- wa Słupeckiego i Mikołaja Sieniawskiego.
jowi Sieniawskiemu (przyszłemu hetmanowi
polnemu koronnemu i wielkiemu koronnemu). Porucznik hetmański
Całość ekspedycji można szacować na 1200– Pomocnikiem hetmana w dowodzeniu ar-
1300 jazdy. Chorągwie polskie pod dowódz- mią był porucznik hetmański. Z reguły przy
twem Słupeckiego 3 sierpnia przeprawiły się hetmanie znajdowało się kilku poruczników,
niepostrzeżenie dla Mołdawian przez Dniestr. którzy kierowali doraźnie tworzonymi grupami Fragment obrazu
Mimo że wojska hospodara obsadziły więk- bojowymi pod rozkazami hetmana lub też do- „Bitwa pod Orszą”,
szość brodów, Słupecki znalazł niestrzeżoną wodzili samodzielnie działaniami wojennymi husaria z początków
przeprawę 4 km na wschód od Koropca. o różnej skali wielkości i rozmaitym zna- XVI w.
Fot. domena publiczna
Następnie podzielił siły na dwa ugru- czeniu strategicznym. Zatem poruczni-
powania. Pierwszy oddział (500 cy hetmańscy mogli sprawować
koni) pod komendą Słupeckiego funkcje na poziome wysokiego
ruszył na południe w kierunku szczebla kadry dowódczej, jak
Obertyna, drugi (800 koni) pod i szczebla średniego. Porucznika
dowództwem Mikołaja Sieniaw- z XVI w. nie należy jednak koja-
skiego na zachód, kierując się na rzyć z dzisiejszym niskim stop-
Tłumacz. Zdobywając miasteczka niem oficerskim. Termin „porucz-
i zameczki na Pokuciu, obaj do- nik” pochodzi od słowa „poru-
wódcy stoczyli 12 zwycięskich po- Herb Rogala, czyć”. Hetman poruczał poruczni-
tyczek. Mikołaj Sieniawski 3 sierp- Mikołaj Iskrzycki. kowi ugrupowanie zbrojne (różnej
nia zajął Tłumacz, a następnie swój wielkości), czyli zlecał mu wykona-
oddział podzielił na dwie części. Za- nie konkretnego zadania dowód-
stęp w sile 500 koni poprowadził czego (czasem administracyjnego
rtm. Jan Mielecki, rozbijając woj- i sądowego). Porucznicy hetmań-
ska mołdawskie pod Niżniowem scy dowodzili oddziałami złożony-
i Mariampolem, oczyszczając mi z kilku (średni szczebel kadry
w ten sposób drogę na Czesybie- dowódczej) lub kilkunastu chorą-
sy obsadzone przez Mołdawian, gwi, ale także powierzano im ca-
które rtm. Mielecki zdobył łe hufy stanowiące część szyku
4 sierpnia. Sieniawski wraz ze bojowego armii (wysoki szczebel
swoją chorągwią husarską licząca kadry dowódczej).
300 koni wziął 3 sierpnia Tyśmie- Herb Leliwa, Funkcje porucznika hetmańskie-
nicę, 4 sierpnia opanował Zabłotów Jan Tarnowski go w średnim szczeblu dowodzenia
i strategiczne przeprawy na rzece i Mikołaj Sieniawski. pełnił Jan Boratyński. W kampanii
Bystrzyca. Mikołaj Sieniawski opa- mołdawskiej 1531 r. osłaniał on
nował 5 sierpnia Ottynię. W trzy dni Sieniaw- z 1 tys. jazdy województwo ruskie z zadaniem
skiemu i Mieleckiemu udało się opanować ca- obserwowania Wołochów do chwili przybycia
łe północno-zachodnie Pokucie. Trudniejsze hetm. Tarnowskiego. Prowadził następnie od-
zadanie stało przed pisarzem polnym koron- dział jazdy w decydującej szarży pod Oberty-
nym Zbigniewem Słupeckim. Mając pod roz- nem. W tym posunięciu wykazał się dużymi
kazami jedynie pięćsetkonny oddział, musiał umiejętnościami dowódczymi. Dokładnie sko-
zdobyć Kołomyję i Gwoździec. Po opanowaniu ordynował manewr z innymi chorągwiami bio-
Obertyna i Chocimierza Słupecki 3 sierpnia rącymi udział w walce i precyzyjnie wyliczył mo-
rozdzielił skromne siły. Sam z oddziałem skła- ment uderzenia na siły mołdawskie, dzięki te- Fragment obrazu
dającym się z 284 koni z marszu zdobył Koło- mu przełamał szyki przeciwnika na całej linii „Bitwa pod Orszą”,
myję. Druga grupa pod dowództwem rtm. Ma- i zmusił wojska hospodara do ucieczki. Bora- kopijnik z pierwszego
cieja Włodka w sile 186 koni ruszyła zdoby- tyński jako dowódca średniego szczebla dowo- dwudziestolecia
wać zamek Gwoźdźcu. Niestety, Włodkowi nie dzenia w randze rotmistrza chorągwi spisał się XVI w.
udała się ta sztuka i dopiero po połączeniu także w 1514 r. pod Orszą. Służył wraz ze Fot. domena publiczna

nr 2 / 2019 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


76 STRATEGIE

swoją chorągwią husarską pod rozkazami het- tarcie w pełni się powiodło. Impet uderzenia
mana zaciężnego Janusza Świerczkowskiego, zakutych w stal rycerzy był tak ogromny, że za-
który dowodził całą zaciężną jazdą koronną. chwiał potężnie ugrupowaniem moskiewskim.
Jan Boratyński razem z Jakubem Secygniow- Tak wspomina tę szarżę kronikarz Marcin
skim i Mikołajem Iskrzyckim dowodził atakiem Bielski: „szystkieufy z sobą się stoczyły i zwar-
34 chorągwi jazdy zaciężnej. Ten bardzo ważny ły, huk, krzyk, konie, wołanie, strzelanie,
manewr, wykonany po ostrzelaniu jazdy mo- chrzęst zbrój, bębny, trąby […]. Polacy jako
skiewskiej przez polską piechotę i artylerię, w morzu trzykroć się w moskiewskich ludzie-
przeprowadzono w trudnych warunkach i jedy- chochynąwszy wielką w nich dziurę uczynili”4.
nie doświadczeni rotmistrzowie mogli podjąć Średni szczebel dowodzenia składał się
się jego realizacji. Gdy polskie hufce posiłkowe z uzdolnionych rotmistrzów, czyli dowódców
w manewrze pozorowanej ucieczki rot, którzy otrzymali od hetmanów
naprowadziły jazdę moskiewską na na czas kampanii konkretne funkcje
ogień piechoty i artylerii, zawróciły i zadania oraz nominacje. Spośród
nagle i uderzyły na zasypywanych kadry dowódczej średniego szcze-
ołowiem Moskwicinów. Hufce po- bla dowodzenia można by wymie-
siłkowe były wspierane przez nić jeszcze wielu rotmistrzów, któ-
część hufca walnego Świerczkow- rzy w omawianym okresie pierw-
skiego. Moskiewski pułk lewej rę- szej połowy XVI w. błysnęli geniu-
ki z lewej strony był rażony szem dowódczym podczas bitew
ogniem broni palnej, od frontu zo- i kampanii. Rotmistrzowie, porucz-
stał ostrzelany z łuków oraz zaata- nicy hetmańscy, pisarze polni ko-
Herb Nałęcz,
kowany przez husarię i łuczników. ronni i strażnicy koronni byli nie-
Sędziwój
Najsilniejszy cios zadali Boratyński, Czarnkowski zbędni hetmanom do sprawnego
Secygniowski i Iskrzycki. Musieli oni i Wojciech przeprowadzania akcji zbrojnych na
dokładnie, co do sekundy, wyliczyć Sampoliński. różnym poziomie. Mogli oni kierować
moment natarcia swoich chorągwi. do walki całe hufy i obsadzać po-
Nie mogli dostać się pod ostrzał wła- szczególne odcinki taktyczne pola
snej piechoty, artylerii i łuczników. walki oraz prowadzić samodziel-
Uderzenie chorągwi kopijniczych nie działania wojenne. Spośród
i husarskich przyniosło piorunują- tej kadry dowódczej, która z bie-
cy efekt. Moskiewski pułk lewej rę- giem lat awansowała w struktu-
ki został zniesiony z pola walki. rach armii koronnej, władcy wyło-
Pod Orszą chorągwiami ochotni- nili dwóch hetmanów wielkich ko-
czymi o charakterze kopijniczym ronnych – Jana Tarnowskiego i Mi-
dowodził także młody Jan Tarnow- kołaja Sieniawskiego. Dowódcy
ski, przyszły hetman wielki koronny. Herb Zadora, średniego stopnia dowodzenia do-
Jego matką była Barbara z Rożnowa Stanisław Balicki skonale spisywali się, realizując tak-
– wnuczka Zawiszy Czarnego. Wraz i Stanisław tykę małego pola walki, a nawet za-
z hetmanem nadwornym Wojcie- Lanckoroński. ryzykuję stwierdzenie, że stali się jej
chem Sampolińskim Jan Tarnowski mistrzami. Zgodnie z definicją sło-
popisał się wspaniałą szarżą kopijników, która wa, taktyka jest najniższym poziomem sztuki
powstrzymała okrążenie wojsk hetm. Ostrog- wojennej i polega na posługiwaniu się oddzia-
skiego na lewym skrzydle. Sampoliński i Tar- łami wojskowymi dla osiągnięcia danego celu.
nowski zmienili kierunek ruchu, schodząc do I takie właśnie zadania stały przed średnim
wąwozu pugajłowskiego, następnie chorągwie szczeblem kadry dowódczej wypełniającym
nadworne i ochotnicze zatoczyły łuk i wydostały swym talentem „małe pole walki”. 
się na płaski teren. Dowódcy dali rozkaz do roz-
Fragment obrazu
winięcia szyku bojowego. Manewr był niebez-
„Bitwa pod Orszą”, pieczny, ponieważ Tarnowski i Sampoliński wy-
TOMASZ MLECZEK absolwent Wydziału Historycznego
na Uniwersytecie Warszawskim, doktor, historyk wojskowości
dowódca jazdy kopijniczej konywali go przed frontem moskiewskiego puł- oraz bronioznawca XV w. i epoki nowożytnej, specjalizuje się
Wojciech Sampoliński ku straży przedniej. Wykorzystując opadający
w zjawisku recepcji zachodnioeuropejskiej sztuki wojennej do
armii koronnej w XVI w. Prywatnie rekonstruktor epoki grun-
lub Janusz Świercz- w dół teren płaskowzgórza, kopijnicy nabrali waldzkiej.
kowski prowadzi hufiec dużej szybkości, dzięki temu zminimalizowali
1
Joachim Bielski, Kronika polska Marcina Bielskiego nowo przez syna je-
go wydana, Kraków 1597, k. 502. 2 Tamże, k. 565. 3 Tamże, k. 534.
do natarcia. Fot. domena publiczna straty od ostrzału moskiewskich łuczników. Na- 4
Tamże, k. 526.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


SŁOWNIK TERMINOLOGII WOJSKOWEJ 77

ZROZUMIEĆ WOJNĘ
GRUPY OPERACYJNE zwolą na określenie potencjału bojowego, którym dyspo-
Przez wojnę partyzancką należy rozumieć działania nuje przeciwnik na okupowanym obszarze, jego roz-
prowadzone przeciwko okupantowi przez oddziały (pod- mieszczenia i środków walki. By skutecznie prowadzić
oddziały) zbrojne przy szerokim poparciu ludności cywil- walkę z okupantem, pododdziały partyzanckie muszą
nej. Celem wojny tej jest uniemożliwienie okupantowi re- dysponować określonymi środkami walki, które umożli-
alizacji jego celów i współudział w wypędzeniu go z kraju. wią im realizację zadań. Do środków tych należy zaliczyć
Walkę z okupantem mogą podejmować pododdziały środki łączności, które pozwolą na komunikację z ośrod-
wojsk operacyjnych, które znalazły się w ugrupowaniu kiem decyzyjnym rozmieszczonym na nieokupowanej
przeciwnika, bądź zgrupowania, które zorganizowali spon- części kraju, oraz laserowe podświetlacze celów, który-
tanicznie żołnierze rezerwy lub specjalnie przeszkolone mi dysponują zespoły naprowadzania lotnictwa umożli-
osoby. Jednak fundamentalną zasadą zgrupowań party- wiające ich precyzyjne rażenie zarówno przez samoloty
zanckich jest koordynowanie działań z przełożonym, któ- załogowe, jak i bezzałogowe.
rego ośrodek dowodzenia i kierowania znajduje się na te- Mówiąc o działaniach partyzanckich, należy uwzględnić
renie niezajętym przez przeciwnika. Pozwoli to na wykony- problematykę przygotowania logistycznego. Można przy-
wanie uderzeń, które osłabią jego potencjał, zakłócą jego jąć, że jeśli chodzi o wyżywienie i udzielanie pomocy me-
system dowodzenia, wsparcia i zabezpieczenia oraz zmu- dycznej, z pomocą przyjdzie ludność cywilna. Jednak wiele
szą go do wydzielenia większych sił i środków do ubezpie- problemów będzie nastręczać zaopatrywanie w amunicję,
czeń. Takie działanie spowoduje zmniejszenie jego zasad- materiały wybuchowe i inne środki walki. Ich część można
niczego potencjału bojowego przewidywanego do wyko- pozyskać, dokonując napadów na kolumny logistyczne
nania kolejnych zadań zmierzających na przykład do opa- przeciwnika, lecz musi to być amunicja o tym samym kali-
nowania pozostałej części kraju. brze co broń, którą dysponują partyzanci. W przeciwnym
Cel działań partyzanckich stanowią niszczenie środ- razie oprócz amunicji należy na przeciwniku zdobywać
ków komunikacji i łączności, siły żywej przeciwnika, także środki walki, by ten problem rozwiązać. Można roz-
obrona ludności cywilnej przed grabieżą, a także unie- ważać zaopatrywanie przez własne siły, jednak rejon zrzu-
możliwianie ekonomicznej eksploatacji okupowanego tu może zdemaskować położenie pododdziału partyzanc-
obszaru i udział z regularnymi siłami zbrojnymi w wy- kiego i narazić go na atak sił przeciwnika.
parciu przeciwnika poza granice kraju. Cechą prowa- Partyzanci w razie schwytania mogą być potraktowani
dzonych działań przez pododdziały partyzanckie powin- przez przeciwnika jak terroryści lub członkowie organizacji
na być duża aktywność i zaskoczenie. Te atuty pozwolą przestępczej. By do tego nie doszło i przeciwnik traktował
narzucić przeciwnikowi walkę w miejscach, które za- schwytanych partyzantów jak jeńców wojennych, muszą
pewnią zadanie mu jak największych strat i pozwolą oni zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym
na szybkie opuszczenie ich po wykonanym ataku. Pod- konfliktów zbrojnych nosić stałą i dającą się rozpoznać
czas prowadzonych działań pododdziały partyzanckie z daleka odznakę wyróżniającą oraz przestrzegać praw
mogą stosować takie formy, jak dywersja, likwidacja i zwyczajów wojennych. Aby członkowie ruchu oporu mogli
okupacyjnego aparatu władzy, niszczenie obiektów ko- korzystać z ochrony prawnej, muszą spełniać te warunki.
munikacyjnych o dużym znaczeniu dla przemieszczają- W kwestii odznaki wyróżniającej toczą się spory, ale poja-
cych się zgrupowań przeciwnika, napady na stanowi- wiają się głosy, że partyzanci nie mają obowiązku nosze-
ska dowodzenia i węzły łączności oraz zasadzki. Stoso- nia mundurów regularnej armii swego kraju. Uważa się
wanie wspomnianych form walki będzie zależeć od in- jednak, że opaski naramienne nie są wystarczające.
wencji dowódców planujących określone działanie, któ- W art. 23 f konwencji haskiej z 1907 r. pojawia się nacisk
re musi być poprzedzone rozpoznaniem terenu, gdzie na zakaz używania flagi narodowej, oznak wojskowych
będzie wykonana na przykład zasadzka, oraz szczegó- i uniformów przeciwnika: „Oprócz zakazów, ustanowio-
łowym określeniem zadań dla wykonawców, by jak naj- nych przez specjalne konwencje, zabrania się mianowicie:
szybciej oddalić się z miejsca akcji, nie narażając się f) bezprawnie używać flagi parlamentarnej, narodowej,
na reakcję przeciwnika, który z pewnością będzie usiło- oznak wojskowych i uniformów przeciwnika, jak również
wał przyjść z pomocą zaatakowanym siłom. oznak odróżniających, ustanowionych przez konwencję
Należy również pamiętać o bardzo ważnym zadaniu genewską”. Dodatkowo członek sił zbrojnych, który usiłuje
realizowanym na korzyść wojsk własnych, czyli prowa- zbierać informacje na terytorium, na którym jest stałym
dzeniu rozpoznania przeciwnika i terenu. Jest to istotne mieszkańcem, nie będzie uważany za szpiega, chyba że
z punktu planowania operacji mającej na celu odzyska- działalność taką podejmuje pod fałszywymi pozorami lub
nie utraconego obszaru kraju. Pozyskane informacje po- w sposób skryty. J.B.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


78
78

TAKTYKA
WALK
PARTYZANCKICH
W konspiracyjnych instrukcjach skupiano się na szkoleniu
indywidualnym, wprowadzano nowe pojęcia dotyczące sposobów
prowadzenia działań i zachowania żołnierzy w specyficznych
warunkach pola walki partyzanckiej.
STRATEGIE 79

JULIUSZ S. TYM i zdobycie uzbrojenia lub sprzętu wojskowego


albo odbicie więźniów. Zasadzka miała być
zorganizowana w miejscu, w którym taktycz-

A
rmia Krajowa opracowała w miarę ne właściwości terenu sprzyjały zarówno izo-
spójną doktrynę taktyczną prowa- lacji rejonu zasadzki, jak i zablokowaniu dro-
dzenia działań partyzanckich, która gi przemieszczania się przeciwnika, a ponad-
stanowiła element wtórny w sto- to umożliwiały skryte podejście i bezpieczny
sunku do zasadniczego dokumentu doktry- odskok po wykonaniu zadania. Kwestia bez-
nalnego, którym były opracowane w 1942 r. piecznego wycofania się po wykonaniu napa-
Zasady walki powstańczej. Instrukcja taktycz- du, napadu ogniowego lub zasadzki była sil-
na Zasady użycia i działania oddziałów party- nie akcentowana w instrukcji Zasady użycia
zanckich określała charakter tych działań i działania oddziałów partyzanckich, podob-
oraz zasadnicze formy i sposoby prowadzenia nie jak konieczność osiągnięcia w każdym
działań. Trzy podstawowe formy walki party- z tych działań efektu zaskoczenia. Preferowa-
zanckiej, które zostały omówione w instruk- nym czasem prowadzenia działań była pora
cji, to: napad, napad ogniowy i zasadzka. nocna jako najbardziej sprzyjająca skrytemu
osiągnięciu rejonu działań, uzyskaniu efektu
Napad oraz napad ogniowy zaskoczenia i bezpiecznemu wycofaniu się
Według instrukcji napad polegał na nagłym, oddziału. W związku z tym duży nacisk kła-
niespodziewanym uderzeniu, którego celem dziono na prostotę planu walki, która miała
miało być zniszczenie sił przeciwnika polegają- umożliwić szybkie osiągnięcie powodzenia.
ce na anihilacji, powiązane z czasowym lub
trwałym opanowaniem obiektu ataku. Jako mo- Wiedza i umiejętności
delowe rozstrzygnięcie przyjmowano sytuację, Sposób prowadzenia działań taktycznych
w której siły żywe przeciwnika zostaną w cało- przez poszczególne oddziały partyzanckie
ści zlikwidowane przez fizyczne wyeliminowanie uzależniony był od wiedzy i umiejętności ich
z walki i wyłapanie pozostałych przy życiu, „by dowódców oraz poziomu wyszkolenia zarów-
żaden n[ie]p[rzyjacie]lski świadek pogromu nie no poszczególnych żołnierzy, jak i części skła-
uszedł”1. Dopuszczano jednak umyślne wy- dowych oddziału, czyli pododdziałów.
puszczanie jeńców dla szerzenia paniki. Cel tak Oddziały partyzanckie miały różną wielkość –
rozumianych napadów miały stanowić przede zmieniała się ona w zależności od pór roku,
wszystkim niemieckie siły okupacyjne stano- dynamiki działań w danym terenie i innych
wiące aparat represji wobec ludności polskiej, warunków. Wpływało to na potencjał bojowy
czyli formacje policyjne i pomocnicze formacje oddziałów i ich zdolności.
uzbrojone, administracja i organy partyjne Na- Tylko niewielka część oddziałów była dowo-
rodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robot- dzona przez oficerów – cichociemnych, którzy
ników (NSDAP). Jak nakazywała instrukcja, to w ramach szkolenia specjalistycznego
właśnie przedstawiciele tych sił mieli być anihi- w Wielkiej Brytanii (w różnym stopniu uzależ-
lowani. W odniesieniu do niemieckich sił zbroj- nionym od konkretnej specjalności, do której
nych napady miały na celu zdobycie uzbrojenia ich przygotowywano) zapoznawani byli z za-
lub sprzętu wojskowego. W sytuacji, gdy szanse sadami prowadzenia działań partyzanckich.
przeprowadzenia skutecznego napadu były zbyt Na drugim biegunie znajdowali się organiza-
małe, kiedy atak obarczony był dużym ryzykiem torzy oddziałów powstających oddolnie. Czę-
– zalecano napady ogniowe polegające na wy- sto byli to ludzie „spaleni”, dla których jedyna
łącznie ogniowym oddziaływaniu na siły okupa- alternatywa dalszego funkcjonowania na da-
cyjne. Wytypowane cele powinny być starannie nym terenie to „pójście do lasu”. Wielu spo-
wybrane, a sposób przeprowadzenia napadu śród nich (nierzadko wybieranych na dowód-
ogniowego miał gwarantować skuteczne pora- cę przez innych członków oddziału) nie miało
żenie ogniowe. stopni oficerskich, a w niektórych przypad-
kach nawet elementarnego przeszkolenia
Zasadzka wojskowego. Część zostawała później oficera-
Trzecią podstawową formę walki party- mi czasu wojny. Pomiędzy tymi dwoma biegu-
zanckiej stanowiła zasadzka. Jej cel to zarów- nami sytuowali się dowódcy oddziałów party-
no zniszczenie sił żywych przeciwnika, jak zanckich, którzy byli oficerami służby stałej

Do grafiki wykorzystano zdjęcia oddziału Hieronima


Dekutowskiego „Zapory”. Fot. Domena publiczna
nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
80 STRATEGIE

Od prawej: w skórzanym płaszczu por. Jerzy Stefanowski „Hab- Partyzanci z oddziału por. Euzebiusza Domoradzkiego
dank”, dowódca oddziału, por. Eugeniusz Gedymin Kaszyński „Grota” i wachm. Tomasza Wójcika „Tarzana”
„Nurt”, dowódca Zgrupowania nr 1, ks. Marian Majewski ze zwiadu konnego.
„ks. Robak”. Fot. Tadeusz Rylski „Ostoja”/Stowarzyszenie Pamięci „Ponury – Nurt” Fot. Tadeusz Rylski „Ostoja”/Stowarzyszenie Pamięci „Ponury – Nurt”

albo oficerami rezerwy lub podchorążymi rezerwy. lerią, a nawet samolotami zdolnymi nie tylko prowadzić
Przed wojną nikt spośród nich nie odebrał przygotowa- rozpoznanie z powietrza, ale również oddziaływać
nia do dowodzenia oddziałem partyzanckim, a do- ogniowo na wykryte polskie oddziały partyzanckie.
świadczenia konspiracyjne z lat 1939–1942 w niewiel- Najczęściej do tego typu walk dochodziło wtedy, gdy
kim stopniu przysposabiały do tej funkcji. Dlatego Niemcy wykryli i zaatakowali oddział partyzancki w nie-
w wielu wypadkach ich dowodzenie w walkach party- korzystnym dla niego położeniu. W konspiracyjnej in-
zanckich miało charakter intuicyjny. Zazwyczaj dopiero strukcji Zasady użycia i działania oddziałów partyzanc-
w praktyce, w konkretnym starciu z realnym przeciwni- kich przestrzegano przed doprowadzeniem do takich sy-
kiem okazywało się, czy dany dowódca posiada zdolno- tuacji, uznając, że oddział partyzancki, który zmuszony
ści do dowodzenia, czy potrafi wykorzystać taktyczne zostanie do obrony „można nieomal uważać za zgubio-
właściwości terenu, czy umie odpowiednio manewro- ny”2, a jedyną szansą uniknięcia zagłady oddziału było
wać siłami i środkami oraz ogniem, czy jest w stanie podjęcie próby przebicia się. Dlatego w takim położeniu
wykorzystać podstawowe atuty walki partyzanckiej (za- część dowódców oddziałów partyzanckich decydowała
skoczenie, szybkość i prostota) oraz czy zdoła w odpo- się przyjąć walkę w korzystnym dla siebie położeniu, wy-
wiednim momencie zerwać kontakt ogniowy, aby za- zyskując sprzyjające taktyczne właściwości terenu, na
chować zdolność bojową oddziału. przykład organizując zasadzkę ogniową w celu zniszcze-
Zauważyć należy, że poza okresem akcji „Burza” nia części sił uczestniczących w obławie. Równie rzad-
gros największych walk partyzanckich, bardzo często kie były przypadki przejścia do działań zaczepnych, by
niesłusznie określanych jako bitwy partyzanckie, sto- starać się przerwać pierścień okrążenia. Zazwyczaj jed-
czono z konieczności, gdy dany oddział partyzancki nak dowódcy oddziałów partyzanckich usiłowali przeni-
zmuszony był przyjąć walkę, najczęściej z przeciwni- kać na zewnątrz pierścienia niemieckiej obławy, wyko-
kiem dysponującym przewagą zarówno liczebną, jak rzystując sprzyjające warunki terenowe lub atmosferycz-
i techniczną. Były to zatem sytuacje wymuszone danym ne, odpowiednią porę dnia oraz luki w ugrupowaniu
położeniem, najczęściej związane z akcjami przeciw- przeciwnika. W takim położeniu próby rozproszenia od-
partyzanckimi prowadzonymi przez niemieckie siły woj- działu i przedzierania się lub przenikania w małych ze-
skowe i policyjne, w których strona niemiecka używała społach nie były najlepszym rozwiązaniem i często koń-
znacznych sił i środków zarówno w postaci miejsco- czyły się tym, na co liczył przeciwnik, czyli rozprosze-
wych sił porządkowo-ochronnych, jak i wyspecjalizowa- niem, a w zasadzie rozpadem oddziału i likwidacją jego
nych formacji przeciwpartyzanckich wspieranych arty- działalności przez pewien czas lub nawet na stałe.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


STRATEGIE 81

Komendant por. Jan Piwnik „Ponury” witał przybyłego do obo- Od lewej ppor. Leszek Popiel „Antoniewicz”, adiutant zgrupo-
zu w leśnej bazie na Wykusie w Puszczy Świętokrzyskiej kape- wań, por. Euzebiusz Domoradzki „Grot”, dowódca oddziału, por.
lana ks. Mariana Majewskiego „ks. Robaka”, zaproszonego do „Hipolit Krogulec-Albiński”, zastępca „Ponurego”, Julian Mate-
odprawienia mszy, 12 września 1943 r. rek „Szach”, kwatermistrz zgrupowań, Kazimierz Łotkowski
Fot. Tadeusz Rylski „Ostoja”/Stowarzyszenie Pamięci „Ponury – Nurt” „dr Zan”, lekarz. Fot. Tadeusz Rylski „Ostoja”/Stowarzyszenie Pamięci „Ponury – Nurt”

Tragiczne walki oddziałach partyzanckich, który był uzależniony od wielu


Przykładem walk partyzanckich zakończonych rozbi- czynników, takich jak wiedza i umiejętności dowódców,
ciem oddziałów Armii Krajowej były te w lasach lip- warunki miejscowe, stan uzbrojenia i wyposażenia od-
skich, janowskich i w Puszczy Solskiej toczone od 9 do działu oraz posiadane zapasy środków bojowych.
25 czerwca 1944 r. Ich tragiczny finał i wysokie straty W konspiracyjnych instrukcjach skupiano się na
stanowiły konsekwencję sprzecznej z podstawowymi szkoleniu indywidualnym, wprowadzano nowe pojęcia
zasadami działań partyzanckich koncepcji pozostania dotyczące sposobów prowadzenia działań i zachowa-
w kotle. W walkach tych zginęło kilkuset partyzantów nia żołnierzy w specyficznych warunkach pola walki
oraz straciło życie kilkuset mieszkańców okolicznych partyzanckiej. Natomiast założenia taktycznego użycia
wsi spacyfikowanych wówczas przez Niemców. pododdziałów zazwyczaj stanowiły kopię przedwojen-
Podobnie było w Stołpeckim Obwodzie Armii Krajo- nych założeń taktycznego użycia pododdziałów piecho-
wej, gdzie zorganizowany 3 czerwca 1943 r. oddział ty i często nie tylko bazowały na ustaleniach przedwo-
partyzancki dowodzony przez ppor. Kaspra Miłaszew- jennego regulaminu walki piechot, lecz także je powie-
skiego „Lewalda”, liczący około 150 żołnierzy, lały. Problematyka ta jest słabo przebadana, a jedynym
19 czerwca 1943 r. rozbił garnizon niemiecki w Iwień- naukowym opracowaniem jest mająca 40 lat publika-
cu. Zdobyte broń, oporządzenie i mundury umożliwiły cja Jerzego Markiewicza Szkoły partyzanckiej walki
szybką rozbudowę oddziału do trzykompanijnego bata- traktująca o szkoleniu wojskowym w Batalionach
lionu liczącego 554 partyzantów. Jednak odpowiedzią Chłopskich i będąca rozprawą habilitacyjną autora.
Niemców było zorganizowanie operacji przeciwparty- Szkolenie w poszczególnych oddziałach partyzanckich
zanckiej „Herman”, w wyniku której oddział ppor. „Le- było zróżnicowane. Przeważały różnorakie formy i meto-
walda” w czasie walk w lipcu i sierpniu 1943 r. poniósł dy szkolenia indywidualnego bądź w małych zespołach
straty ponad 40 zabitych, kilkudziesięciu rannych, po- ludzkich. Prowadzeniu regularnego szkolenia ogniowego
nad 100 zaginionych i uległ rozproszeniu, we wrześniu nie sprzyjały zły stan uzbrojenia oddziałów, mały zapas
1943 r. liczył bowiem zaledwie około 100 żołnierzy. amunicji, a także brak strzelnic. Dlatego ogólny poziom
wyszkolenia strzeleckiego większości oddziałów party-
Szkolenia zanckich był niski. Najlepszych strzelców zazwyczaj kie-
Instrukcje komendantów poszczególnych okręgów Ar- rowano do obsługi broni maszynowej – ręcznych i lek-
mii Krajowej dotyczące szkolenia były różnorodne. Podob- kich karabinów maszynowych lub broni przeciwpancer-
nie jak proces szkolenia prowadzony w poszczególnych nej, jeżeli oddział taką dysponował. Wyszkolenie zgranej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


82 STRATEGIE

obsługi ciężkich karabinów maszynowych w warunkach zorganizowanym systemie występowało szkolenie indy-
partyzanckich było olbrzymim wyzwaniem. Inny typ cięż- widualne w ramach poszczególnych funkcji i służb –
kiej broni wsparcia piechoty w postaci uzbrojenia strze- inaczej szkolili się łącznicy i łączniczki, a odmiennie
lającego pociskami odłamkowymi ogniem stromotoro- służba uzbrojenia lub służba zdrowia. W wyszkoleniu
wym, czyli granatniki i moździerze, stanowił w oddzia- bojowym, czyli szkoleniu taktycznym, nacisk kładziono
łach partyzanckich rzadkość i zazwyczaj był obsługiwany na działanie małych zespołów – szperaczy, patroli roz-
przez osoby odpowiednio przeszkolone w obsłudze tego poznawczych, elementów ubezpieczenia – wart, czujek
uzbrojenia. Na przykład w świętokrzyskim zgrupowaniu i podsłuchów, placówek, a z czasem przechodzono do
partyzanckim dowodzonym przez cichociemnego bardziej skomplikowanych elementów szkolenia. Dużą
kpt. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta”, funkcjonującym rolę odgrywało zgrywanie bojowe pododdziałów – po-
w czasie akcji „Burza” jako I batalion 2 Pułku Piechoty szczególnych drużyn i plutonów. Ze względu na specyfi-
Legionów AK, za obsługę moździerza 81 mm odpowia- kę taktyki partyzanckiej i różnorodne uzbrojenie tych
dał por. Stanisław Pałac „Mariański” i ogniomistrz Ma- pododdziałów ważne było zgranie w jeden spójny sys-
rian Łyżwa „Żbik”. tem walki poszczególnych elementów ugrupowania bo-
Charyzmatyczni dowódcy oddziałów partyzanckich, jowego odpowiedzialnych za podstawowe czynniki wal-
posiadający zarówno instynkt oraz zmysł taktyczny, jak ki zbrojnej: ogień i ruch, które w warunkach partyzanc-
i umiejętności organizatorskie, mający wizję funkcjono- kich można określić jako elementy ognia i manewru.
wania i działalności oddziału, o których przed wojną W warunkach partyzanckich szkolenie było przeplata-
mówiło się w żargonie wojskowym „pistolet”, a obec- ne różnego rodzaju zadaniami bojowymi, jak służba
nie, snując różne wizje współczesnego modelu przy- ubezpieczenia, prowadzenie rozpoznania oraz drob-
wództwa wojskowego, często w odniesieniu do nich nych akcji, które nie zawsze musiały być związane
używa się dość pojemnego i niejednoznacznego okre- z użyciem broni. Z tego powodu czasu na szkolenie,
ślenia „dowódca polowy”, potrafili zbudować system w tym zgrywanie bojowe pododdziałów, było niewiele.
szkolenia. Przybierał on postać oryginalnego rozwiąza- Dlatego w wielu oddziałach partyzanckich wypracowa-
nia, charakteryzującego się planowaniem długo- i krót- no sposoby działania w ugrupowaniu bojowym, które
koterminowym, unikatowymi formami i metodami szko- dziś – korzystając z języka współczesnej piłki nożnej –
lenia, a także znaczną improwizacją w zakresie organi- można określić jako „stałe elementy gry”, czyli coś, co
zacji zajęć i ich materiałowego przygotowania. W tak w taktyce regularnych sił zbrojnych nie występuje, choć
pewne współczesne standardowe procedury operacyj-
ne można by tak określić. Jednak w ówczesnej termi-
nologii nie było standardowych procedur operacyjnych,
natomiast „Wilk”, „Kruk”, „Czarny” i „Jasiek” musieli
wiedzieć, jak mają współdziałać z sąsiednią drużyną.
W latach 1943–1944, czyli w okresie silnego rozwo-
ju oraz szczytowych osiągnięć bojowych oddziałów par-
tyzanckich zarówno Armii Krajowej, jak i innych zbroj-
nych formacji niepodległościowych Polskiego Państwa
Podziemnego, nie istniał jednolity wzorzec doktrynalny
działań partyzanckich ani system szkolenia oddzia-
łów leśnych rozumiany jako skoordynowany we-
wnętrznie i wykazujący określoną strukturę układ
elementów, rozpatrywany ze względu na zacho-
dzące między nimi relacje wyrażające określo-
ne uporządkowanie. Nie określono także ze-
społu sposobów i metod działania oraz reguł
obowiązujących w szkoleniu wojsk. 

JULIUSZ S. TYM pułkownik, doktor habilitowany, profesor


nadzwyczajny Akademii Sztuki Wojennej, historyk wojskowy.
Współautor monografii Mokra, Działoszyn 1939. Działania
wielkich jednostek Grupy Operacyjnej „Piotrków” w pierwszych
dniach kampanii 1939 roku.
1
Zasady użycia i działania oddziałów partyzanckich, Warszawa 1943.
2
Tamże.
84
84

Żołnierze
27 Pułku Piechoty
Armii Krajowej
na stanowiskach.
Widoczne erkaem
Bren, peem Sten
i dwa zdobyczne
pistolety P 08
Parabellum.
Zbiory Muzeum
Wojska Polskiego

r m i i K r a j owe j
Peemy dla A
Polskie Państwo Podziemne było bez wątpienia fenomenem II wojny światowej.
Rozbudowana struktura i szeroki zakres konspiracyjnej aktywności obejmującej
zarówno sferę wojskową, jak i cywilną nie miały precedensu.
Jednym z najważniejszych aspektów działalności była produkcja uzbrojenia.
MICHAŁ MACKIEWICZ

B
roń naszego podziemia w latach zdobyto na
1939–1945 pochodziła z pięciu wrogu w bez-
zasadniczych źró- pośredniej wal-
deł. Pierwszym by- ce, ale to trzecie źró-
ło uzbrojenie ukryte przez dło przyniosło obfitszy plon
polskich żołnierzy dopiero w 1944 r., co oczywiście
w 1939 r. Drugie źró- wiązało się z akcją „Burza” i Po-
dło stanowiły zakupy na czarnym rynku, przy wstaniem Warszawskim. Ważnym źródłem po-
czym znaczną część pozyskano od Polaków, zyskiwania uzbrojenia były alianckie zrzuty lot-
którzy weszli w jej posiadanie w wyniku kra- nicze. Łącznie w latach 1941–1944 przepro-
dzieży, penetracji pobojowisk lub mieli ją jesz- wadzono cztery sezony zrzutowe, dostarczając
cze sprzed wojny. Nieprzyjacielscy żołnierze po- do kraju między innymi kilkanaście tysięcy
zbywali się jej z początku niechętnie. Z półrocz- peemów, ok. 10 tys. sztuk broni krótkiej, po-
nego meldunku organizacyjnego Armii Krajo- nad tysiąc kaemów, kilkaset piatów i kilkadzie-
wej z września 1942 r. można dowiedzieć się, siąt tysięcy granatów ręcznych. Ostatnim, pią-
że „Zakup broni i amunicji od npla [nieprzyja- tym źródłem była produkcja własna.
ciela], próbowany na całym terenie daje dotych-
czas wyniki małe. W okresie sprawozdawczym Sten UZBROJENIE
uzyskano tą drogą kilka sztuk broni maszyno- Gros przedwojennej kadry przemysłu zbroje-
wej piechoty i kilkadziesiąt karabinów i pistole- niowego trafiło do struktur Służby Zwycięstwa
AK
tów”1. Dopiero z czasem w wyniku ogólnego
rozprężenia możliwości w tym zakresie znacz-
Polski i Związku Walki Zbrojnej, dlatego kon-
spiracyjna produkcja uzbrojenia osiągnęła  Pistolet maszyno-
wy Błyskawica.
Zbiory Muzeum Wojska
nie wzrosły. Ilość tej broni była jednak stosun- największą skalę w ramach Armii Krajowej.
Polskiego w Warszawie
kowo niewielka i nigdy nie stanowiła istotnego Produkcja leżała w gestii Szefostwa Uzbroje-
składnika konspiracyjnego arsenału. Więcej nia (kryptonim „Leśnictwo”), które działało

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z ARSENAŁU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO 85

w ramach Oddziału IV (Kwatermistrzostwo) Komendy Prostota tej broni umożliwiła uruchomienie produkcji
Głównej AK i kierowane było przez ppłk. Jana Szypow- w konspiracyjnych warsztatach.
skiego „Leśnika”, mającego znaczący udział w rozwoju Jeden z nich mieścił się w Warszawie przy ulicy Grzy-
Centralnego Okręgu Przemysłowego w dwudziestoleciu bowskiej 25 w Fabryce Łóżek i Sprzętu Szpitalnego
międzywojennym, w Powstaniu Warszawskim dowódcy „Konrad, Jarnuszkiewicz i S-ka”. Józef Kapler „Jutka”,
Zgrupowania „Leśnik”. W 1942 r. utworzono także Sze- członek Armii Krajowej, a przed wojną pracownik fabry-
fostwo Produkcji Konspiracyjnej o kryptonimie „Cieśla”, ki przy Grzybowskiej, zapoznawszy się z oryginalnym
którego pracami kierował inż. Witold Gokieli „Ryszard”. Stenem, najpierw zbudował prototyp, a wkrótce opra-
Poza owymi strukturami wytwarzaniem uzbrojenia zajęło cował dokumentację techniczną, narzędzia i oprzyrzą-
się we własnym zakresie Kierownictwo Dywersji Komen- dowanie do produkcji. Ruszyła ona pod koniec 1943 r.,
dy Głównej (Kedyw)2. Próby produkcji inicjowane przez a pierwsze seryjne egzemplarze były gotowe już na po-
przedwojennych techników i konstruktorów amatorów czątku kolejnego roku. Pochodzące stamtąd unikatowe
podejmowano także oddolnie, w ramach różnych od- wyposażenie przetrwało wojnę. Zostało wydobyte pod-
działów, a nierzadko indywidualnie. Z czasem działal- czas odgruzowywania stolicy w 1947 r. i obecnie eks-
ność taką włączano w struktury organizacji. Efektem ponowane jest na wystawie stałej Muzeum Wojska Pol-
tych wysiłków była seryjna produkcja granatów ręcznych, skiego w Warszawie. To przeciągarka do gwintowania
miotaczy ognia i pistoletów maszynowych. luf, przyrząd bruzdujący, matryca z wykrojnikiem, na-
Te ostatnie należały do najbardziej poszukiwanych rzynka z oprawką – w sumie 16 metalowych elemen-
rodzajów broni. Peem zadebiutował pod koniec I wojny tów konspiracyjnego warsztatu. Ich opracowanie było
światowej, ale dopiero kolejny światowy konflikt uczynił wielkim osiągnięciem, zważywszy na braki materiałowe
z niego jedną z najważniejszych broni ówczesnego pola i trudne warunki konspiracji. Największe wyzwanie sta-
walki. Niewielka masa, poręczność, a zwłaszcza szyb- nowił przyrząd do gwintowania luf, czyli przeciągarka
kostrzelność to atuty, które sprawiły, że peemy cenili zamontowana na stole warsztatowym. Była ona autor-
żołnierze oddziałów specjalnych i powietrzno-desanto- skim pomysłem „Jutki”. Uruchamiano ją ręcznie za po-
wych. Taka broń doskonale sprawdzała się podczas mocą korby, a posuwisty ruch w przewodzie lufy wymu-
walk toczonych w plątaninie miejskiej zabudowy i le- szała długa śruba o małym skoku, która przeciągała
śnym gąszczu. Były wprost nieocenione w oddziałach kolejne gwintowniki. Było ich jedenaście, każdy w in-
nieregularnych, walczących z reguły z zaskoczenia i na nym rozmiarze i z sześcioma nożykami o różnych
bliską odległość. Przedwojenna armia nie doczekała kształcie i funkcji. W sumie u Jarnuszkiewicza zmonto-
się ich, a opracowany w warszawskiej Fabryce Karabi- wano ok. 180 Stenów. Peemy miały polskie sygnatury:
nów Mors wz.39 kal. 9 mm nie ukończył prób poligono- na obsadzie magazynka wybijano polskiego orła w ko-
wych i oficjalnie nie został przyjęty do uzbrojenia, wy- ronie, litery WP (Wojsko Polskie) i nazwę STEN PM.
produkowano zaledwie 40 jego egzemplarzy. Z począt- Fabryka Jarnuszkiewicza nie była jedynym miejscem,
ku jedynym źródłem pozyskiwania peemów był nieprzy- w którym podczas okupacji produkowano Steny.
jaciel. W przypadku zakupu na czarnym rynku należało Z innych warszawskich placówek wymienić można za-
się liczyć ze sporym wydatkiem – za erkaem i pistolet kład przy ulicy Leszno 18, nowocześnie wyposażony,
maszynowy trzeba było zapłacić aż 30 tys. złotych, produkujący na zlecenie Niemców zaczepy do bomb lot-
droższy był jedynie cekaem – 40 tys. złotych, tymcza- niczych. Była to jednocześnie największa konspiracyjna
sem karabin powtarzalny kosztował zaledwie 4 tys., wytwórnia luf do pistoletów Vis oraz peemów Sten i Bły-
a pistolet kal. 9 mm – 7 tys. Znaczący zastrzyk pełno- skawica, którą zorganizowali Teofil Czajkowski „Aleksy”
wartościowej broni stanowiły zrzuty. Tą drogą trafiły do i Ryszard Białostocki „Robert”, kierownik referatu broni
kraju tysiące angielskich Stenów kal. 9 mm Parabel- w Szefostwie Produkcji Konspiracyjnej. Montowano tu-
lum. Tani, łatwy w produkcji i prosty konstrukcyjnie sta- taj także Steny z części dostarczanych przez rozmaitych
nowił brytyjską odpowiedź na niemieckiego MP 40, kooperantów; w sumie zakład przekazał podziemnej ar-
czyli popularnego Schmeissera. Nazwa Sten pochodzi mii 260 peemów, część już w trakcie Powstania War-
od pierwszych liter nazwisk konstruktorów – Sephard szawskiego. Oprócz już wymienionych istniały inne war-
i Turpin – i miejscowości Enfield, gdzie mieściła się szawskie wytwórnie, ale produkcję zorganizowano także
Królewska Fabryka Broni. Peem działał na zasadzie od- poza stolicą, między innymi w Krakowie przy ulicy Mogil-
rzutu zamka swobodnego. Przystosowano go do strze- skiej 97 i w Suchedniowie w Zakładach Przemysłowych
lania ogniem ciągłym i pojedynczym, a zasilanie odby- „St. Tański i S-ka”. Pochodzące stąd Steny trafiły do
wało się z magazynka pudełkowego na 32 naboje dołą- działających w Górach Świętokrzyskich żołnierzy zgru-
czanego prostopadle z lewej strony. Najpopularniejszą powania Jana Piwnika „Ponurego”. Łączną liczbę pol-
wersją był Mark II produkowany w latach 1942–1944. skich Stenów szacuje się na tysiąc kilkaset sztuk.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


86

Błyskawica
Zrzutowy Sten był źródłem inspiracji dla innego pol-
skiego peemu – Błyskawicy. Jej twórców, inżynierów Wa-
cława Zawrotnego i Seweryna Wielaniera, urzekła bez
wątpienia prostota budowy angielskiej konstrukcji, którą
z uwagi na okupacyjne ograniczenia postanowili jeszcze
bardziej uprościć technologicznie. Zrezygnowano między
innymi ze spawów na rzecz połączeń gwintowanych, za-
rzucono przełącznik rodzaju ognia. Zasadę działania
oparto na odrzucie zamka swobodnego, jak we wszyst-
kich peemach epoki, a układ zaczerpnięto z niemieckie-
go MP 40. W Błyskawicy 32-nabojowy magazynek, iden-
tyczny jak w Stenie, dołączano prostopadle od dołu,
a broń miała składaną kolbę. Błyskawicę dostosowano
do amunicji 9 mm Parabellum. Produkcja ruszyła pod
koniec 1943 r. Części wytwarzano w kilku miejscach
w Warszawie, natomiast ostatecznego montażu dokony-
wano na placu Grzybowskim w firmie Franciszka Mako-
wieckiego. „Części się zbierało – wspominał Sławomir
Maruszewski „Ape”, uczestniczący w logistycznym za-
bezpieczeniu procesu produkcji. – Głównymi punktami,
w których żeśmy zbierali, to był Plac Żelaznej Bramy –
tam były stragany, wszystko. Poza tym twórca Błyskawi-
cy – tutaj różne są rzeczy pisane, ale według tego, co się
mówiło i co ja wiedziałem, to konstruktorem Błyskawicy
był inżynier Zawrotny – pseudonim »Błyskawica«. On
miał warsztat swój, jakiś elektrotechniczny, na ulicy
Elektoralnej – chyba Elektoralna 5. Od niego się brało
dużo rzeczy, brało się z umówionych punktów”3. Z warsz-
tatu przy placu Grzybowskim gotowe peemy przekazywa-
Powstaniec warszawski z Błyskawicą.
no partiami do magazynów: „wywiezienie było już bar-
Zbiory Muzeum Powstania Warszawskiego
dziej bezpieczne, bo Błyskawice i magazynki owijało się
w tak zwaną »rabicówkę« – to jest siatka, taka rzadka
zupełnie, którą przed wojną, jak się budowało, to się nego przeprowadzić próbne strzelanie. Pomysł zrealizo-
owijało belki metalowe do otynkowania. To się nazywało wano: na miejsce strzelania pierwszy kroczył pomysło-
siatka Rabitza. I w tę siatkę się pięknie owijało, w worki dawca z ukrytą pod płaszczem załadowaną Błyskawicą
dwa takie były włożone, worki sobie leżały na wózku i dwoma zapasowymi magazynkami, za nim – w pew-
i można było sobie z tym jechać”4. Pracami nad Błyska- nej odległości – szła reszta oficerów. Na pl. Tetralnym
wicą zainteresowane było najwyższe kierownictwo Armii o tej porze (a było wczesne popołudnie) znajdowało się
Krajowej. Wiąże się z tym niezwykła historia, która mia- mnóstwo przechodniów, w tym także i umundurowa-
łaby wszelkie znamiona nieprawdopodobnej, gdyby nie nych Niemców. Projektodawca podszedł do trawnika
pochodziła od samego Wielaniera. Otóż jesienią 1943 r. na środku placu, wyjął spod płaszcza broń i celując
inż. Ryszard Białostocki „Robert”, wykonując polecenie w korony pobliskich drzew, opróżnił w ich kierunku cały
przełożonych, dostarczył nowiutki peem do konspiracyj- magazynek. Posypały się gałęzie i liście, pl. Teatralny
nego lokalu przy ulicy Niecałej w Warszawie. Ku swoje- w panice i zamieszaniu błyskawicznie opustoszał, a na-
mu zdumieniu zastał tam komendanta Kedywu płk. Au- si spokojnie wycofali się. Pułkownik »Nil« był szczęśliwy
gusta Emila Fieldorfa „Nila”, który osobiście chciał obej- – przekonał się, że pistolet działa bez zarzutu i będzie
rzeć nową broń. „W trakcie zaznajamiania się z budową przydatny w konspiracji”5.
i działaniem mechanizmów broni – wspominał Wielanier Zdania dotyczące parametrów taktyczno-technicznych
– płk »Nil« wyraził żal, że warunki spotkania nie pozwala- peemu są podzielone i zależą od indywidualnych do-
ją na ostateczny sprawdzian peemu, na co któryś świadczeń jego użytkowników. Wśród wad wymienia się
z obecnych na spotkaniu oficerów (o ile się nie mylę był przede wszystkim niepraktyczną, wykonaną z alumi-
to inż. Białostocki) wpadł na bardzo ryzykowny pomysł nium i pękającą osłonę lufy, brak skutecznego bezpiecz-
i zaproponował, by wyjść na ulicę i w rejonie pl. Teatral- nika blokującego zamek, zbyt krótkie ramiona składanej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Z ARSENAŁU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO 87

dawaliśmy na placu Kercelego. Tam była rogatka, teraz


już nie ma tych rogatek, bo się Wolska łączyła z Chłod-
ną i tam były te rogatki. Tam były te stragany z placu
Kercelego i tam stali żołnierze, lotnicy niemieccy
i przyjmowali broń w zależności od rodzaju; amerykań-
skie, radzieckie, niemieckie, angielskie pistolety to
przyjmowali. A ja przechodziłem i nie chcieli ode mnie
tego wziąć, bo nie wiedzieli co to jest. To była polska
konspiracyjna »Błyskawica«. Tłumaczyłem, że to jest
konspiracyjna i osobno to wzięli, jako ciekawostkę, bo
Konspiracyjny warsztat do produkcji Stenów z warszawskiej to była broń nieznana. To był taki pistolet składany
Fabryki Łóżek i Sprzętu Szpitalnego „Konrad Jarnuszkiewicz i z tyłu było takie oparcie i była właśnie narysowana
i S-ka” z ulicy Grzybowskiej 25 w ekspozycji stałej w Muzeum błyskawica. To produkowano tu niedaleko, na Grzybow-
Wojska Polskiego. skiej”6. Najlepiej zachowana oryginalna Błyskawica,
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie/ fot. Michał Mackiewicz
a przetrwało zaledwie około dziesięciu jej egzemplarzy,
przechowywana jest w Muzeum Wojskowym w Pradze.
Na koniec trzeba wspomnieć o KIS-ie, peemie opraco-
wanym przez Polikarpa Rybickiego „Konara”, Witolda
Szafrańskiego „Iga” i Stanisława Skorupkę „Smreka”,
partyzantów ze zgrupowania Jana Piwnika „Ponurego”.
Nazwa broni pochodzi od pierwszych liter ich pseudoni-
mów. Prace nad KIS-em zlecił Eugeniusz Kaszyński
„Nurt”, od stycznia 1944 r. dowódca Świętokrzyskiego
Zgrupowania Armii Krajowej. Także w tym przypadku
wzorcem okazał się Sten, przy czym peem z Gór Święto-
krzyskich był uproszczony nawet w porównaniu do Bły-
skawicy. „Wyprodukowany przez nas pistolet KIS nie róż-
Sten wyprodukowany w warsztacie przy Grzybowskiej 25 nił się, jeśli chodzi o jego skuteczność, od innych pistole-
w Warszawie. Na osadzie magazynka polskie oznaczenia: STEN tów maszynowych – wspominał „Konar”. – Magazynek
PM // godło państwowe // WP. Dobrze widoczne także szcze-
mieścił 32 naboje kaliber 9 mm. Przy »wyczuwalnym«
góły konstrukcyjne przeciągarki do gwintowania przewodów
luf. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie/ fot. Michał Mackiewicz trzymaniu języka spustowego można było strzelać
ogniem ciągłym krótkimi seriami. Celownika ani kolby
nie miał. Elementy te były pracochłonne, a bez nich pi-
kolby i źle rozwiązane przyrządy celownicze. Niemniej stolet był również pełnosprawny. Raził skutecznie na od-
kilkaset całkowicie sprawnych peemów – skalę produk- ległość do 100 m. Ważył ok. 2,3 kg […]. W okresie od li-
cji szacuje się na minimum 700 sztuk – stanowiło istot- stopada 1943 r. do sierpnia 1944 r. wykonaliśmy ok. 38
ne wzmocnienie warszawskiego garnizonu Armii Krajo- sztuk”7. Charakterystycznym elementem KIS-a była lufa,
wej. Większość Błyskawic wykorzystano podczas Po- nie miała osłony, ale przy części wlotowej była wyraźnie
wstania Warszawskiego. Po jego upadku część broni pogrubiona. Brak kolby i przyrządów celowniczych nie
schowano. Kilka takich pamiątek udało się odnaleźć po obniżały bojowych walorów – KIS był bronią szturmową,
wojnie. Przekazano je do Muzeum Wojska Polskiego przeznaczoną do walki na najbliższych odległościach,
w Warszawie, gdzie są eksponowane na wystawie stałej, z zasadzki. Niestety, nie zachował się – czy raczej: nie
świadcząc o dorobku polskich inżynierów i techników. został dotąd odnaleziony – żaden oryginalny peem. 
Uruchomienie produkcji uzbrojenia w warunkach okupa- 
cji było bez wątpienia jednym z największych i najbar- MICHAŁ MACKIEWICZ absolwent Instytutu Archeologii Uniwersytetu
Warszawskiego, pracuje w Dziale Historii Wojskowości Muzeum Wojska Pol-
dziej spektakularnych dokonań Armii Krajowej. Pomimo skiego. Zajmuje się m.in. ewolucją broni strzeleckiej i archeologią militarną.
skomplikowanego procesu wytwarzania, trudności w po- Autor licznych publikacji z dziedziny bronioznawstwa, historii wojskowości
zyskaniu odpowiedniej jakości surowca, nieustannych i muzealnictwa.
kontroli oraz wszędobylskich szpicli udało się dostarczyć 1
Armia Krajowa w dokumentach, t. II, 1941-1943, Londyn 1973, s. 311.
2
A.K. Sobczak, Produkcja i naprawy uzbrojenia w polskich organizacjach zbrojnych
ruchowi oporu najbardziej pożądaną przezeń broń. (1939–1944), Pułtusk 2008, s. 103–104. 3 https://www.1944.pl/archiwum-hi-
Część Błyskawic trafiło w ręce Niemców. Tadeusz storii-mowionej/slawomir-maruszewski,925.html [dostęp 7 XI 2019].
4
Tamże. 5 P.G. Krajewski, Podziemna Błyskawica: zapomniany sukces, „Strzał”, nu-
Rymkiewicz „Habrowy”, który w czasie Powstania War- mer specjalny (5), sierpień 2014, s. 58–70. 6 https://www.1944.pl/archiwum-hi-
szawskiego walczył między innymi w Śródmieściu Pół- storii-mowionej/tadeusz-rymkiewicz,123.html [dostęp 7 XI 2019]. 7 M. Krawczyk,
Zrzuty broni i produkcja uzbrojenia, seria „Polska Walcząca – Historia Polskiego
nocnym, tak zapamiętał moment kapitulacji: „Broń od- Państwa Podziemnego”, t. 29, Warszawa 2016, s. 24.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


88
88

Jeden z najlepszych
płk Aleksander Klo oficerów polskiego w
tz należał do elitarne ywiadu
którzy mogli o sobi go grona agentów,
e mówić: „wygrałem
z NKWD”.

TA R G N ĄĆ
Ą SY T YG R Y S A
Z A W
Aleksander Klotz.
Fot. Domena publiczna

PIOTR KORCZYŃSKI na następne kilka lat, oficjalnie jako attaché wojskowy,


a nieoficjalnie jako organizator siatki wywiadowczej na Ło-
twie i w Rosji sowieckiej.

P
rzyszły as polskiego wywiadu urodził się W 1925 r. kpt. Klotz ukończył Wyższą Szkołę Wojenną
31 sierpnia 1898 r. w Żyrardowie jako syn Józefa w Warszawie. Mimo samych pochwał w ocenach wojsko-
i Józefiny z d. Szczepańskiej. Patriotyczna atmos- wych przełożonych, podobnie jak w okresie Legionów prze-
fera domu (ojciec przeżył zesłanie na Syberię za znaczona mu była jednak inna kariera. W 1928 r. został
udział w rewolucji 1905 r.) i przynależność do tajnych or- przeniesiony w stan nieczynny, a w grudniu następnego ro-
ganizacji w gimnazjum zaprowadziły go po wybuchu Wiel- ku na własną prośbę przeszedł do rezerwy. Rozpoczął się
kiej Wojny prosto do Legionów Józefa Piłsudskiego. Tam okres jego pracy w administracji państwowej, między inny-
jednak szybko odkryto, że ten bystry, obdarzony dobrą pa- mi na stanowisku starosty grodzkiego we Lwowie, radcy
mięcią, a jednocześnie o silnym charakterze chłopak bar- w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i konsula Rzeczypo-
dziej sprawdzi się na odcinku tajnego frontu i w 1916 r. spolitej Polskiej w Morawskiej Ostrawie. Prawdopodobnie
przeniesiono go do Polskiej Organizacji Wojskowej. Tutaj nadal jednak przy tym wszystkim pełnił jak najbardziej
rozpoczęła się jego kariera oficera wywiadu. W wojnie pol- „czynne” funkcje w II Oddziale Sztabu Głównego. Świad-
sko-bolszewickiej był szefem Oddziału II 14 Dywizji Pie- czy o tym chociażby to, że w 1938 r. awansowano go do
choty, od maja do września 1920 r. jako dowódca oddzia- stopnia majora dyplomowanego. Udało się też ustalić, że
łu partyzanckiego działał na tyłach frontu nad Dnieprem, bezpośrednio przed wybuchem wojny montował siatkę
by następnie znowu pełnić funkcję szefa wywiadu w szta- dywersji pozafrontowej w Wielkopolsce.
bie 14 Dywizji Piechoty. W lutym 1921 r. znalazł się w de- W kampanii 1939 r. walczył w Armii „Poznań”, z któ-
legacji na rokowania pokojowe z Sowietami w Rydze jako rej resztkami przedarł się do Warszawy i wziął udział
oficer do zadań specjalnych. Z tym miastem związał się w jej obronie. Po kapitulacji stolicy od razu przeszedł

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE WYWIADU 89

do konspiracji i w listopadzie 1939 r. został wysłany spijskie, by wejść na ziemie Archipelagu Gułag. W rejo-
przez komendanta Służby Zwycięstwu Polski gen. Mi- nie Kotłasu widniejące na horyzoncie wieże strażnicze
chała Tokarzewskiego-Karaszewicza do Lwowa. kompleksu łagrów Klotz w pierwszej chwili wziął za…
wieże szybów naftowych. Wreszcie przez Ural i Nizinę
Prosto w paszczę tygrysa Zachodniosyberyjską dotarli do Irkucka. Stąd, nie zna-
W lwim grodzie mjr Klotz został najpierw szefem szta- lazłszy generała, powrócili do Lwowa.
bu dowództwa lwowskiego Służby Zwycięstwu Polski, Mimo że główny cel wyprawy nie został osiągnięty,
a następnie szefem sztabu Obszaru Lwów Związku Wal- Klotz zebrał bardzo dużo informacji o Polakach zesła-
ki Zbrojnej. W nocy z 6 na 7 marca 1940 r. Sowieci nych w głąb Związku Sowieckiego. Udało mu się w kil-
aresztowali gen. Tokarzewskiego-Karaszewicza przy pró- ku wypadkach nawiązać kontakt z polskimi jeńcami
bie przejścia granicy w drodze do Lwowa, gdzie miał zo- i zaprzysiąc ich do Związku Walki Zbrojnej. Tak było
stać komendantem głównym ZWZ na terenie okupacji między innymi z grupą szeregowców ze Starobielska,
sowieckiej. Generała wywieziono w głąb Związku So- których wyprowadzano do pracy poza obóz. W czasie
wieckiego, ale dowództwo polskiej konspiracji postano- tej odysei po „innym świecie” Klotzowi i jego towa-
wiło go odbić. W tym celu wysłało na nieludzką ziemię rzyszce bardzo pomogło ich medyczne alibi. Do naj-
Aleksandra Klotza występującego pod fałszywym nazwi- większych wyczynów „dr. Urbańczyka”, który w rzeczy-

Jeden z łagrów w rejonie Irkucka. Fot. PAP/PAP/ITAR-TASS

skiem „dr. Henryka Urbańczyka” i łączniczkę Eleonorę wistości nie miał żadnego medycznego wykształcenia, na-
Wandę Ptaszek „Kamilę Argasińską”. Oboje mieli uda- leżało wyleczenie z impotencji oficera NKWD, co dawało
wać przed milicją i NKWD, że są parą medyków (lekarz mu swoisty glejt podczas jazdy kolejnymi pociągami suną-
i pielęgniarka), którzy dobrowolnie wyjeżdżają z zachod- cymi coraz dalej na wschód. Klotz badał i diagnozował pa-
niej guberni, by leczyć pod mandżurską granicą. Nato- sażerów wagonów, kołchoźników, a przede wszystkim en-
miast zwykłym ludziom, zwłaszcza polskiego pochodze- kawudzistów, którzy dzięki temu bez wahania podbijali
nia, mieli mówić, że szukają brata „Kamili”, oficera, któ- dokumenty pary z „zachodniej guberni”. Jak się miało
ry po 17 września 1939 r. dostał się do niewoli. niedługo okazać, był to dopiero początek lekarskiej sławy
Tak doszło do jednego z najbardziej spektakularnych polskiego oficera w sowieckim świecie.
wyczynów polskiego wywiadu – trwającej przeszło cztery
miesiące wyprawy w głąb Związku Sowieckiego, gdzie teo- Akowiec u Świerczewskiego
retycznie nikt spoza „komunistycznego raju” nie mógł Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu
umknąć czujności wszechwładnego NKWD. Jednak 1941 r. mjr Klotz został kierownikiem Odcinka III sieci
mjr Klotz dzięki doświadczeniu oficera wywiadu, bardzo wywiadowczej Komendy Głównej ZWZ/AK o kryptonimie
dobrej znajomości języka rosyjskiego i realiów sowieckie- „WW-72”, a następnie „Pralnia”. Podlegli mu wywiadow-
go imperium wraz z „asystentką” potrafił, jak sam to napi- cy zbierali informacje na terenach od Lwowa aż po wciąż
sał, targnąć za wąsy tygrysa, którym było NKWD. Od maja wtedy przesuwającą się na wschód linię frontu niemiec-
do września 1940 r. major i „Kamila” przemierzyli koleją, ko-sowieckiego. Kiedy losy wojny się odwróciły i w lipcu
furmankami, statkiem, a przede wszystkim na piechotę 1944 r. Sowieci wkroczyli do Lwowa, Klotz, w odróżnie-
28 tys. kilometrów w poszukiwaniu swego dowódcy. Ma- niu od wielu kolegów z AK, nie popełnił błędu ujawnienia
jora tropili w miastach i na stepach wschodniej Ukrainy. się. Pod przybranym nazwiskiem, tym razem jako inży-
Przeszli pustynie Azji Środkowej i przepłynęli Morze Ka- nier górnictwa naftowego, pracował w sowieckim przed-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


90 TAJEMNICE WYWIADU

siębiorstwie wydobywczym, do czasu aż NKWD nie za- nej armii, których coraz więcej pojawiało się w szere-
częło wyraźnie interesować się jego osobą. gach wojska marsz. Michała Żymierskiego. Jeszcze
W sierpniu 1944 r. wyjechał do Lublina jako „dr Jan w Lublinie Klotz unikał jakiegokolwiek kontaktu z daw-
Baranowski” i tutaj 30 października został przez tamtej- nym kolegą z Wyższej Szkoły Wojennej, gen. Zygmun-
szą Rejonową Komendę Uzupełnień zmobilizowany tem Berlingiem. Chwile grozy przeżył, kiedy pewnego
i przydzielony do służby zdrowia 3 Armii Wojska Polskie- dnia do stołówki wszedł jego były dowódca z 4 Pułku
go. Kiedy okazało się, że nie uda się stworzyć 3 Armii Ułanów Zaniemeńskich, gen. Mikołaj Prus-Więckowski,
z powodu braku poborowych, sformowane oddziały roz- który w 2 Armii był dowódcą 6 Dywizji Piechoty. Na
dzielono między istniejące już dwie armie ludowego Woj- szczęście generał albo nie chciał, albo naprawdę nie
ska Polskiego. I tak „dr Baranowski” trafił do 2 Armii pod rozpoznał swego byłego oficera do zleceń specjalnych.
dowództwo gen. Karola Świerczewskiego. Jak wspominał Takich sytuacji „dr Baranowski” przeżywał coraz wię-
w Zapiskach konspiratora, znalazł się w bardzo osobli- cej, a tutaj, jak na złość, przychodziły kolejne awanse.
wym towarzystwie służby zdrowia 2 Armii: „Obok mniej Odznaczono go Krzyżem Zasługi za Dzielność i Krzy-
lub więcej wyraźnych agentów [NKWD], grupę specjalną żem Grunwaldu III klasy, przypięto gwiazdki podpuł-
stanowili wszyscy lekarze, którzy przybyli z Rosji z armią kownika i… naznaczono na komendanta Głównego
Berlinga. Przeważnie Żydzi, którym nie udało się lub nie Szpitala Klinicznego Ministerstwa Obrony Narodowej
chcieli wyjść z ZSRR z armią gen. Andersa […]. Wewnątrz w Otwocku. Podpułkownik Klotz, oficer wywiadu II RP
tej grupy wachlarz poglądów politycznych był bardzo roz- i Armii Krajowej, przez cały czas szukający kontaktu
legły: od szukających drogi ucieczki na Zachód do odda- z podziemiem niepodległościowym, ironią losu stał się
nych całą duszą reżymowi. […] Lekarze zmobilizowani dygnitarzem komunistycznej władzy. Jako szef głównej
przymusowo na terenie Polski należeli prawie bez wyjąt- kliniki MON zasiadł obok gen. Świerczewskiego i gen.
ku do wyznawców ideologii, której na imię »AK«”1. Stanisława Popławskiego w prezydium I Kongresu Me-
Dzięki zdolnościom organizacyjnym i znajomości so- dycyny Wojennej Wojsk Polskich i Sojuszniczych w Po-
wieckiej mentalności „dr Baranowski” szybko piął się znaniu. Wieszczono mu rychłą karierę ministerialną.
w hierarchii pionu medycznego ludowego WP. Został asy- Podpułkownik Klotz postanowił jednak nie przeciągać
stentem szefa oddziału organizacyjnego służby zdrowia struny. Pod koniec lutego 1946 r. otrzymał pięciodniowy
2 Armii, a od 3 grudnia 1944 r. był w niej dowódcą 6 Sa- urlop dla załatwienia spraw rodzinnych, z którego już nie
modzielnej Kompanii Pogotowia Chirurgicznego. W kwiet- powrócił. Zamiast ministerialnej kariery i coraz wyraź-
niu 1945 r. mianowano go komendantem 29 Szpitala dla niejszego widma aresztowania przez NKWD wybrał wol-
Lekko Rannych. Z podległymi mu oddziałami brał udział ność na Zachodzie – najpierw w Wielkiej Brytanii, a na-
w marszu 2 Armii na Drezno i – jak wielu jej żołnierzy – stępnie w Australii. W 1950 r. na wniosek ministra obro-
w zwycięskim, choć krwawym marszu targały nim sprzecz- ny narodowej marsz. Konstantego Rokossowskiego po-
ne uczucia; w Zapiskach konspiratora zanotował: „Mimo zbawiono „ppłk. Baranowskiego” stopnia oficerskiego.
swej dwuznacznej pozycji, lekarskich odznak, munduru – W spisanych w 1948 r. Zapiskach konspiratora zanoto-
nie będącego »moim« mundurem i służby w Wojsku Pol- wał z satysfakcją: „Wprawdzie tylko kilka miesięcy, ale
skim, nie będącym Wojskiem Polskim – nie bez głębokiej pod nosem tropiącego nas NKWD przewędrowaliśmy
satysfakcji, a nawet szczerego wzruszenia, przekraczałem cały Sojuz […] – z wolnością w plecaku i w sercach. Jak-
pod Czarnkowem granicę Rzeszy Niemieckiej. Po raz że nie wstyd – towarzyszu Beria! Gdyby mnie dzisiaj do-
pierwszy i ostatni zabłysło w sercu coś na kształt uczucia sięgło NKWD, co jest zawsze i wszędzie możliwe – już
wdzięczności dla Czerwonej Armii, za przeżyty pod bramą mi nie odbiorą satysfakcji, jaką w sobie noszę. Mogą
triumfalną moment. Szczególnie za ten wielki i przekony- najwyżej obedrzeć ze skóry – co każdy hycel potrafi”3.
wujący napis: WOT ONA – PROKLJATAJA GERMANJA! – Aleksander Klotz zginął w wypadku samochodowym
»Oto one – przeklęte Niemcy!« […]. Krwawo i dotkliwie w Australii 29 października 1976 r. Wbrew spekulacjom
spłacali Niemcy swoje długi. Nie wiem czy opłaciły się niektórych autorów w Polsce nie był to zamach KGB, lecz
Wawry, Oświęcimie i Ravensbrücki”2. nagły zawał serca podczas kierowania samochodem, któ-
rym wiózł żonę Lidię do szpitala. W kraksie na autostra-
Zawrotna kariera dzie zginęli oboje. Po podpułkowniku zostały Zapiski kon-
Klotz, otoczony oficerami w i informatorami NKWD spiratora, które nie tylko krzepią serce, ale pokazują, jak
oraz frontowcami na niemieckiej ziemi, paradoksalnie nieprzewidywalnie może potoczyć się historia. 
czuł się wśród nich całkiem bezpiecznie. Naprawdę za-
czął się obawiać o swoje agenturalne szczęście dopie- PIOTR KORCZYŃSKI redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”,
ro po wycofaniu się jego jednostki z powrotem do Pol- publicysta. Autor książek, m.in.: Elitarne oddziały specjalne Wojska Polskiego
1939–1945; Wojownicy, żołnierze i śmierć nie zawsze pełna chwały.
ski. Tutaj występowało prawdopodobieństwo, że rozpo- 1
A. Klotz, Zapiski konspiratora 1939–1945, Kraków 2001, s. 242. 2 Tamże, s. 249.
znają go nieświadomi jego roli znajomi z przedwojen- 3
Tamże, s. 15.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KONSPIRACJA NA POMORZU 91

Tajny i skuteczny
„Gryf Pomorski”
W okresie II wojny światowej na okupowanych ziemiach polskich
Tajna Organizacja Wojskowa „Gryf Kaszubski”, następnie Tajna Organizacja
Wojskowa „Gryf Pomorski” – była jedyną regionalną organizacją
konspiracyjną, która prowadziła nieprzerwanie działalność od przełomu 1939
i 1940 aż do zajęcia Pomorza przez wojska sowieckie w 1945 r.

ANDRZEJ GĄSIOROWSKI

O
rganizację utworzył nauczyciel Józef Dambek Zdecydowana większość członków miała tylko zaliczoną
„Jur”, „Kil”, „Lech”, przed wojną współpracują- zasadniczą służbę wojskową lub przeszkolenie wojskowe.
cy z Oddziałem II Sztabu Głównego Wojska Pol-
skiego i zaangażowany w prace struktur dywer- Struktura organizacji
sji pozafrontowej. Tajna Organizacja Wojskowa „Gryf Ka- Ważną rolę odgrywał stojący na czele pionu wojskowe-
szubski” powstała na przełomie roku 1939 i 1940 we go komendant naczelny. Kolejno stanowisko to obejmo-
wsi Czarlino (po kaszubsku Czôrlëno), leżącej w powiecie wali: por. rez. Bolesław Formela (poseł na Sejm), jako
kartuskim, i najszybciej działalnością objęła powiaty ka- p.o. Juliusz Koszałka „Jeremi” (przedwojenny policjant),
szubskie: kartuski i kościerski. por. rez. Józef Gierszewski „Ryś” (nauczy-
Przez cały czas – aż do śmierci – ciel i członek sieci dywersji pozafronto-
całością prac organizacyjnych kie- wej), ppor. rez. inż. Grzegorz Wojew-
rował Józef Dambek, założyciel ski „Ferrum” i jako p.o. Marian Jan-
„Gryfa”, wiceprezes, następnie kowski „Szarak” (leśniczy). Wąt-
prezes Rady Naczelnej i jed- pliwości dotyczą tego, kiedy ko-
nocześnie kierownik Główne- mendantem naczelnym był
go Wydziału Organizacyjnego. ppor. rez. Aleksander Arendt
Ważną rolę odegrał ks. ppłk „Konar” (od lata 1943 r. do je-
Józef Wrycza „Rawycz”, znany sieni 1943 r. czy od jesieni
i popularny na Pomorzu dzia- 1943 r. do marca lub maja
łacz niepodległościowy, kapelan 1944 r.), w związku z tym, że nie
wojskowy, związany następnie z ru- udało się bezspornie ustalić daty
chem narodowym, po 1926 r. prze- jego aresztowania przez gestapo.
ciwnik sanacji i działacz ruchu komba- Kierownictwu organizacji podlegały
tanckiego. Ukrywający się od początku oku- komendy powiatowe, tym ostatnim z kolei
pacji ksiądz w 1942 r. został prezesem Rady Naczelnej podporządkowano komendy gminne, w ramach których
TOW „Gryf Pomorski”. Jego nazwisko przyciągnęło do or- istniały piątki szturmowe i oddziały obwodowe. W 1942 r.
ganizacji wielu nowych członków, Józef Dambek nie był bo- utworzono podporządkowany Komendzie Naczelnej
wiem przed wojną postacią szerzej znaną. Członkami szczebel Komend Okręgu, którym podlegało kilka ko-
TOW „GP” zostawali przedstawiciele miejscowej inteligen- mend powiatowych. W 1943 r. zaczęto też tworzyć tzw.
cji, głównie jednak rolnicy i pracownicy leśni, gdyż struktu- Oddziały Samoobrony. Istotną rolę odgrywały oddziały
ry „Gryfa” najbardziej rozbudowane były na wsi. Istotną ro- partyzanckie, których rozwój nastąpił w latach 1942–
lę w „Gryfie” odegrali leśniczy doskonale znający tereny 1943, kiedy ich szeregi zasilili zagrożeni aresztowaniem
leśne. W organizacji – chociaż w nazwie i dokumentach członkowie „Gryfa” oraz dezerterzy z Wehrmachtu. Naj-
podkreślano jej wojskowy charakter – byli tylko nieliczni większe oddziały partyzanckie „Gryfa” były dowodzone
oficerowie rezerwy i podchorążowie czy podoficerowie. przez: braci Leona Kulasa „Zawiszę” i Józefa Kulasa

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


92
Szyfr. Fot. Archiwum Muzeum Stutthof

„Powałę”, pchor. rez. Jana Szalewskiego „Sobola”,


ppor. rez. Alfreda Loeppera „Lwa”, Bernarda Michałki
„Batorego”, Jana Bińczyka „Zagłobę”, Henryka Grabo-
sza „Gwiazdę”, Alfonsa Kwiczora „Czarnego” i Emila
Cysewskiego „Sokoła”.
Szacuje się, że w okresie największego rozwoju
w 1943 r. „Gryf” liczył 5–8 tys. (taka liczba znajduje
się w dokumentach Armii Krajowej i w biuletynach nie-
mieckiej policji bezpieczeństwa) do niemalże 20 tys.
członków (taką liczbę podano w kopii dokumentu orga-
nizacyjnego „Gryfa” z 31 grudnia 1943 r., którego ory-
ginał się nie zachował). W tym ostatnim dokumencie
wymieniono 66 Oddziałów Samoobrony, składających
się z 3919 członków.

Deklaracje ideowe
Cele TOW „Gryf Pomorski” sformułowano w Deklaracji
ideowej (jeden egzemplarz nosi datę: „lipiec 1941 r.”,
drugi: „6 maja 1942 r.”) i w Statucie. Oba dokumenty Karta mobilizacyjna.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
znacznie od siebie się różnią. Pierwszy z nich – zawierają-
cy 10 punktów – był niezwykle patriotyczny i miał religijny
charakter. Przede wszystkim deklarował podporządkowa-
nie się organizacji Naczelnemu Wodzowi oraz Rządowi RP
w Londynie. Podkreślano w nim wyraźnie, że „Gryf” jest
organizacją katolicką, ponadpartyjną i o charakterze woj-
skowym. Odrzucano też separatyzm dzielnicowy jako naj- Rozwiązanie organizacji
bardziej szkodliwy dla dobra państwa. W Statucie w punk- w 1945 r.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
cie 1 stwierdzono wyraźnie: „Tajna Organizacja Wojskowa
»Gryf Pomorski« jest organizacją czysto wojskową, jako ta-
ka nie służy żadnej partii politycznej, jedynie żywotnym in-
teresom Rzeczypospolitej Polski i jej obywatelom, Pola-
kom. […] za oręż chwyci żołnierz nasz na rozkaz Wodza
Naczelnego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polski”1.
W Statucie określono także strukturę i kompetencje naj-
ważniejszych komórek TOW „GP”. Zgodnie z nim Rada
Naczelna była: „najwyższą władzą ustawodawczą i rozka-
zodawczą i kontrolującą dla organów jej podległych, który-
mi są: a) Główny Wydział Organizacyjny, b) Komenda Na-
czelna”2. Rada Naczelna mianowała kierownika Główne-
go Wydziału Organizacyjnego i komendanta naczelnego
oraz członków Komendy Naczelnej. Nadawała stopnie ofi-
cerskie i podoficerskie, a także kontrolowała finanse or-
ganizacji oraz przestrzeganie Statutu i Regulaminu.
Skład osobowy Rady Naczelnej ulegał zmianom
i rzadko Rada spotykała się w pełnym składzie. Preze-
sem RN był ks. Józef Wrycza (do wiosny 1943 r.), wice-
prezesem Józef Dambek (a od wiosny 1943 r. do
śmierci – prezes RN). Ostatnim prezesem RN był Augu- Legitymacja TOW
styn Westphal „Echo”. Ksiądz Wrycza pełnił swą funk- „Gryf Pomorski”.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
cję raczej honorowo, kontaktowano się z nim dość
rzadko, tylko w najważniejszych sprawach. Kapelanami
RN byli: ks. Ignacy Chmurzyński, a po nim ks. Leon
Degner (do aresztowania 17 kwietnia 1944 r.). W dzia-
łalności TOW „GP” uczestniczyli księża, siedmiu z nich

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KONSPIRACJA NA POMORZU 93

zostało aresztowanych przez gestapo i osadzonych Loeppera „Lwa”. Zginął wówczas dowódca tego oddziału
w obozie koncentracyjnym Stutthof. i 10 członków. Partyzanci „Gryfa” przeprowadzali także
Istnieją wątpliwości odnośnie do tego, kiedy zmienio- tzw. akcje odwetowe, skierowane przeciwko wyróżniają-
no nazwę organizacji. Według jednej z wersji do prze- cym się antypolską postawą miejscowym Niemcom
mianowania TOW „Gryf Kaszubski” na TOW „Gryf Po- i osadnikom niemieckim. W ramach odwetu wysiedlono
morski” doszło 6 lipca 1941 r. w Czarnej Dąbrowie do obozu w Potulicach lub obozu koncentracyjnego
(pow. bytowski), gdzie ukrywał się ks. Wrycza. Stutthof wielu mieszkańców wsi podejrzewanych
Wydaje się jednak, że zmiana nazwy nastą- o udzielanie pomocy partyzantom.
piła dopiero w połowie 1942 r. Wynikało
to przede wszystkim z tego, że „Gryf” ob- Rozłam
jął wówczas zasięgiem poza Kaszubami Dynamiczny rozwój „Gryfa Pomorskie-
także pobliskie Kociewie oraz utworzono go” skończył się wiosną 1943 r. Spowo-
nieliczne struktury „Gryfa” na południu dowane było to przede wszystkim konflik-
Pomorza: w Toruniu, Grudziądzu i Luba- tem pomiędzy kierującym całością orga-
wie. Do „Gryfa Pomorskiego” w połowie nizacji Józefem Dambkiem „Jurem”
1942 r. włączono także kilka lokalnych JÓZEF DAMBEK a stojącym na czele struktur wojsko-
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
organizacji i grup konspiracyjnych. wych „Gryfa Pomorskiego” por. rez. WP
W latach 1940–1942 „Gryf” nie prowadził akcji o cha- Józefem Gierszewskim „Rysiem”. Po pozbawieniu 17 lu-
rakterze zaczepnym, ograniczając się do tworzenia bez- tego 1943 r. Gierszewskiego stanowiska komendanta
piecznych warunków dla ukrywających się członków. Wy- naczelnego doszło do rozłamu, Gierszewski przystąpił bo-
jątkiem były dwie akcje dywersji kolejowej przeprowadzo- wiem do tworzenia nowej organizacji o nazwie „Wolność”,
ne w czerwcu 1942 r. pomiędzy Starogardem do której wprowadził niektórych członków „Gry-
a Chojnicami. Zorganizował je Stanisław Lesi- fa”. Konflikt zakończył się tragicznie. Sąd or-
kowski „Las” z Polskiej Armii Powstania, ganizacyjny „Gryfa” wydał na Gierszewskie-
ale uczestniczyli w nich także członkowie go wyrok śmierci, którego legalność i za-
oddziału „Gryfa Pomorskiego”, dowodzo- sadność była kwestionowana już w okre-
nego przez Jana Szalewskiego „Sobola”. sie okupacji przez część członków i po-
Wykolejono wówczas dwa pociągi: pasa- dzieliła środowisko „Gryfa Pomorskie-
żerski i transport wojskowy. Wykolejenie go”. W świetle powojennych badań za-
pociągu jadącego z Królewca do Berlina warty w wyroku zarzut zdrady okazał się
jest przedstawiane jako próba zamachu KSIĄDZ JÓZEF WRYCZA bezpodstawny z wyjątkiem zarzutu
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
na pociąg wiozący Adolfa Hitlera, co znaj- o oderwanie się od „Gryfa Pomorskie-
duje potwierdzenie w raporcie wywiadu brytyjskiego. go”. Gierszewski został zastrzelony w schronie nieda-
O znaczeniu tych obu akcji świadczy wysoka nagroda za leko leśniczówki Dywan, prawdopodobnie 8 lipca 1943 r.
wskazanie sprawców: po pierwszej akcji 100 tys. marek, Kiedy informacja o jego śmierci dotarła do członków
po drugiej 250 tys. marek. O akcjach tych głośno było nie struktur kierowniczych „Gryfa”, niektórzy z nich postano-
tylko na Pomorzu. Pisano o nich w prasie konspi- wili zerwać z „Gryfem Pomorskim” i pomimo
racyjnej i w prasie szwedzkiej. Największym gróźb ze strony Dambka podporządkować się
tego typu przedsięwzięciem zorganizowa- Armii Krajowej ze swoimi podwładnymi.
nym przez Komendę Naczelną TOW „GP” Początkowo „Gryf Pomorski” prowa-
była przeprowadzona 21 listopada dził działalność samodzielnie. Sytuacja
1943 r. przez 30 partyzantów akcja na zmieniła się dopiero wiosną‒– latem
lotnisko szkolne Luftwaffe w Strzebieli- 1942 r. kiedy w ramach prowadzonej
nie Morskim (pow. wejherowski). Zdobyto z rozkazu Naczelnego Wodza tzw. akcji
wówczas bez strat własnych dwa lekkie scaleniowej podjęto pierwszą – nieuda-
karabiny maszynowe, kilka skrzyń grana- PPOR. REZ. GRZEGORZ ną – próbę połączenia „Gryfa Pomor-
WOJEWSKI Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
tów i amunicję. W latach 1943–1944 – skiego” z Armią Krajową, która zbiegła
w miarę rozwoju struktur partyzanckich „Gryfa” i ak- się w czasie z masowymi aresztowaniami w Okręgu
cji policyjnych skierowanych przeciwko partyzantom – do- Pomorskim AK. Po fiasku tych starań rozmowy scalenio-
chodziło do różnych potyczek, a nawet bitew partyzantów we prowadzono pomiędzy TOW „Gryf Pomorski” a przed-
z przeważającymi siłami policyjnymi i wojskowymi. Jedną stawicielami Zjednoczonych Organizacji Ruchu „Miecz
z takich bitew z obławą liczącą ok. 500 policjantów i żoł- i Pług”. Ich efektem było podpisanie w kwietniu 1943 r.
nierzy – stoczyli 29 lutego 1944 r. w rejonie Koleczkowa umowy scaleniowej, z której wynikało, że TOW „Gryf
(pow. wejherowski) członkowie oddziału ppor. rez. Alfreda Pomorski” po scaleniu z ZORMiP zachowa autonomię

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


94 KONSPIRACJA NA POMORZU

organizacyjną. Miało to poważne konsekwencje, gdyż


członkowie kierownictwa ZORMiP współpracowali z nie-
miecką policją bezpieczeństwa i fakt ten był znany Ko-
mendzie Głównej AK. W związku z tym negatywnie oce-
niano wówczas także TOW „Gryf Pomorski”.

Scalenie z AK
W wyniku postępującego później procesu rozbicia
„Gryfa” od organizacji odrywały się poszczególne grupy
i scalały się z AK. W październiku 1943 r. por. Henryk
Gruetzmacher „Michał”, komendant Podokręgu Północ-
no-Zachodniego AK, wcielił do AK grupę Rudolfa Bigusa
„Zbyszka”, działającą w powiatach kartuskim i wejherow-
skim. W listopadzie 1943 r. Gruetzmacher wcielił do AK
silną grupę Jana Szalewskiego „Sobola”, działającą
w powiecie kościerskim. W związku z tym Dambek „Jur”
z członkami Rady Naczelnej Alojzym Kiedrowskim „Kru-
kiem” i Józefem Kuklińskim „Sępem” wydali wyroki
śmierci na kilku członków „Gryfa”, którzy przeszli ze swo-
imi ludźmi do AK. To zaostrzyło konflikt z Armią Krajową.
Porucznik Gruetzmacher skierował do „Jura”, „Kruka” Plakat – nagroda
i „Sępa” pisma, żądając wstrzymania prac konspiracyj- 250 tys. marek.
thof
nych, odwołania wydanych wyroków i zaprzestania akcji Fot. Archiwum Muzeum Stut
wrogiej wobec AK, a w wypadku zlekceważenia tego
ostrzeżenia zagroził wszczęciem „rygorystycznego postę-
powania wojskowego”3. Komendant główny AK gen. Ta- fa Dambka nad Jeziorem Dąbrowskim niedaleko Gołu-
dusz Komorowski „Bór” 21 grudnia 1943 r. w rozkazie bia. W miejscu jego śmierci rokrocznie odbywają się
do Komendy Okręgu Pomorskiego AK pisał m.in.: uroczystości patriotyczne, a 5 marca 2017 r. Dambek
„»Miecz i Pług« stoi całkowicie poza nawiasem akcji sca- został pośmiertnie awansowany na stopień kapitana.
leniowej. Jest agenturą gestapo. Zerwać wszelkie kon- Przejęte po śmierci Dambka przez gestapo archiwum
takty. »Gryf« jest silnie związany z »Mieczem i Płu- zawierało zakodowane prostym szyfrem listy
giem«”4. Wiosną 1944 r. z rozkazu por. członków „Gryfa Pomorskiego” z kilku po-
Gruetzmachera ppor. Jarocki „Juhas”, wiatów. Po ich rozszyfrowaniu gestapo
„Antoni” kontynuował rozmowy scalenio- przystąpiło do masowych aresztowań.
we pomiędzy AK i „Gryfem Pomorskim”, W wydawanym w Berlinie biuletynie po-
jednak i tym razem nie osiągnięto poro- licji bezpieczeństwa (Meldung wichtiger
zumienia. Podjęto jedynie współpracę staatspolizeilicher Ereignisse), nr 4,
z „Gryfem” w zakresie wywiadu: zarów- z 22 września 1944 r., stwierdzano:
no z wywiadem Okręgu Pomorskiego „W toku akcji przeciwko GP […] aresz-
AK, jak i z siecią wywiadu ofensywnego POR. REZ. JÓZEF GIERSZEWSKI towano 1105 członków, w tym 483
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
KG AK o kryptonimie „Lombard”. funkcjonariuszy. W walce i w czasie
Kierownictwo „Gryfa Pomorskiego” utrzymywało nato- ucieczki zabito 23 funkcjonariuszy z komendantem
miast poprawne kontakty z Okręgową Delegaturą Rządu głównym, członkami Rady i częścią głównych funkcjo-
RP na Pomorze. Józef Dambek i kierownik Oddziału Admi- nariuszy”5. Wszyscy aresztowani członkowie „Gryfa Po-
nistracji Samorządowej TOW „GP” Jan Biały utrzymywali morskiego” osadzeni zostali w obozie koncentracyjnym
za pośrednictwem pracowników Delegatury, Czesława Stutthof, gdzie uwięziono także osoby wspierające
Dawidzkiego i Ignacego Wujka, łączność z delegatem RP działalność „Gryfa Pomorskiego”.
na Pomorze Antonim Antczakiem „Adamskim”. Konsulto- Z organizacją „Gryf Pomorski” wiążą się tajemnice. Już
wano między innymi sprawę obsady stanowisk w przyszłej w okresie okupacji członkowie jej kierownictwa rozpo-
administracji państwowej na terenie Kaszub i Kociewia. wszechniali informacje o utrzymywaniu przez tę organiza-
Rozpad organizacji w 1943 r. pogłębiła prowokacyj- cję łączności z polskimi władzami w Londynie i o nadaniu
na akcja gdańskiego gestapo. W jej wyniku gestapo- przez gen. Władysława Sikorskiego stopnia generała
wiec Jan Kaszubowski, udający zastępcę komendanta ks. Józefowi Wryczy, przed wojną kapelanowi WP w stop-
powiatowego z Tczewa, 4 marca 1944 r. zastrzelił Józe- niu podpułkownika. Oficerowie AK dementowali to jako

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


95
Pismo gestapo w Gdańsku
dotyczące Leona Heldta.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
Komenda powiatowa TOW 1.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof

Rota przysięgi.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof

Pismo gestapo w Gdańsku


dotyczące Agnieszki Koszałki.
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof

niepotwierdzone plotki mające podnieść znaczenie „Gry- podjął współpracę z sowieckimi służbami specjalnymi,
fa”. Podczas powojennych badań ustalono, że rzeczywi- przekazując swoją wiedzę o „Gryfie Pomorskim”. Na pod-
ście kierownictwo „Gryfa Pomorskiego” – za pośrednic- stawie jego informacji Rosjanie dokonywali aresztowań by-
twem Lucjana Cylkowskiego z Gdyni i wicekonsula duń- łych członków organizacji. Wśród osadzonych w maju
skiego z Gdańska Jørgena Mogensena – próbowało na- 1945 r. w więzieniu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeń-
wiązać łączność z Londynem. Mogensen miał na- stwa Publicznego w Gdańsku byli czterej członko-
wet dostarczyć klucz do nawiązania kore- wie TOW „Gryf Pomorski”: Marian Jankowski,
spondencji radiowej z Londynem za pomo- Jan Pioch, Hieronim Preuss i Jan Labuda.
cą radiostacji będącej w dyspozycji „Gry- Współpracę ze Smierszem, a następnie
fa”. Przygotowano także miejsce dla zrzu- UBP podjął Aleksander Arendt „Konar”.
tu broni z samolotów. Informacje o „Gryfie Bezpośrednio po zakończeniu działań wo-
Pomorskim” dotarły przez Danię i Szwecję jennych rozpracowywaniem środowiska
do Londynu, skąd w czerwcu 1944 r. na- byłych członków „Gryfa Pomorskiego”
deszło do wywiadu KG AK polecenie zajęli się funkcjonariusze bezpieki, prze-
o przekazaniu informacji o „Gryfie Po- PCHOR. REZ. JAN SZALEWSKI słuchując ich i inwigilując. Wielu człon-
Fot. Archiwum Muzeum Stutthof
morskim”. Po aresztowaniu w marcu ków tej organizacji nie przyznawało się
1944 r. przez gestapo Cylkowskiego i Mogensena łącz- więc początkowo do działalności w „Gryfie”. Dopiero po
ność z Londynem została przerwana. Natomiast stopień 1956 r. zaprzestano szykan, chociaż nadal Służba Bezpie-
generała brygady WP ks. Józef Wrycza otrzymał pośmiert- czeństwa interesowała się byłymi członkami „Gryfa”. 
nie dopiero postanowieniem prezydenta RP Andrzeja
Dudy z 10 września 2019 r. Legenda stała się prawdziwa ANDRZEJ GĄSIOROWSKI profesor doktor habilitowany, historyk,
po ponad 70 latach. muzealnik, politolog, kierownik zakładu w Instytucie Politologii Uniwersy-
tetu Gdańskiego i kustosz dyplomowany w Oddziale Muzeum Stutthof
Już podczas zajmowania Pomorza przez wojska sowiec- w Sopocie. Autor ponad 300 prac z historii najnowszej. Był przewodniczą-
kie w 1945 r. zatrzymani zostali, a następnie wywiezieni cym Rady Naukowej Instytutu Bałtyckiego. Członek Rady Fundacji Gene-
do Rosji członkowie oddziałów partyzanckich „Gryfa Po- rał Elżbiety Zawackiej w Toruniu.
morskiego”. Spośród aresztowanych ppor. rez. Grzegorz 1
A. Gąsiorowski, K. Steyer, Tajna Organizacja Wojskowa Gryf Pomorski, Gdańsk 2010,
s. 432. 2 Tamże, s. 433. 3 Raport „Michała”, Dane dotyczące Organizacji „Gryf Pomorski”
Wojewski, były komendant naczelny „Gryfa”, zmarł w obo- z 20 czerwca 1944. Zob. A. Gąsiorowski, K. Steyer, Tajna Organizacja…, s. 456.
zie etapowym NKWD w Grudziądzu; Jan Gończ, kronikarz
4
A. Gąsiorowski, K. Steyer, Tajna Organizacja…, s. 263; Fundacja Generał Elżbiety
Zawackiej, Dokumenty Okręgu Pomorskiego AK, Pismo „Michała” do K, mp. 30.5.44.
„Gryfa”, zmarł na Syberii. Gestapowiec Jan Kaszubowski 5
A. Gąsiorowski, K. Steyer, Tajna Organizacja…, s. 465.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


96
96

Grupa prowokacyjna: funkcjonariusze bezpieki ucharakteryzowani na partyzantów podczas akcji przeciwko oddziałowi
„Wiarusy” w Gorcach. Na zdjęciu Kazimierz Nowotarski, Barbara Łączkowska oraz najprawdopodobniej Franciszek Szlachcic.
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

GRA POZORÓW


Napady uzbrojonych bandytów w Generalnym Gubernatorstwie
i powojennej Polsce należały do codzienności. Przestępcy zdobywali
zaufanie podszywając się pod partyzantów i żołnierzy Armii Krajowej.

KRZYSZTOF PIĘCIAK tracił pieniądze, jedzenie, buty albo kożuch. Udając par-
tyzantów, „sępy” kryły się w dalszych stronach, gdzie ich
nie znano, po czym szły po kolejny łup.
Przyszli nocą od strony Dunajca na ple-
banię, okradli dom, księdza, zabrali im Wojenny bandytyzm
różne rzeczy i nawet przybory liturgicz- Wraz z rozpoczęciem walk we wrześniu 1939 r. do-
ne. Gosposię księdza położyli pod kara- szło do dezorganizacji władzy polskiej: administracji
binami na podłogę [...]. Odgrażali się, że zastrzelą księ- i policji, a z więzień zbiegło i zostało wypuszczonych
dza, ale go nie było. Wiele takich napadów w okolicy ro- wielu kryminalistów. Po Polsce krążyli żołnierze z rozbi-
bili, ludzie się ich bardzo bali”1 – wspominała mieszkan- tych jednostek i dezerterzy, a także cywile – uciekinie-
ka małopolskiej wsi Wola Przemykowska w powiecie rzy. Cofająca się armia pozostawiła za sobą duże ilości
brzeskim. W strachu przed bandą zwaną „czarnymi sę- broni. Natomiast niemieckie struktury okupacyjne do-
pami” żyły okoliczne wsie. Co kilka, kilkanaście dni ktoś piero się formowały. Te okoliczności wytworzyły idealną

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 97

sytuację dla powstania w całym kraju grup rabunko- gen. Tadeusz Komorowski „Bór”. Napady, kradzieże
wych. Nie było to zjawisko wyjątkowe dla II wojny świato- pieniędzy, inwentarza, odzieży stawały się stałym ele-
wej; na przykład w 1918 r. w austro-węgierskiej Galicji mentem okupacyjnej codzienności. Na wsi i w mieście
ukrywało się szacunkowo kilkanaście tysięcy dezerte- każdy mógł paść ofiarą przestępców.
rów, z których część zajmowała się rabowaniem, ataku-
jąc nawet miasteczka i kolejowe transporty. Z orzełkiem na czapce
Ale II wojna światowa i pierwsze lata po jej zakończe- Część spośród grup przestępczych podszywała się pod
niu to – jak je nazwał historyk Marcin Zaremba – czas partyzantkę. Napadali chłopów, odbierali żywność
wielkiej trwogi, straszniejszy od wszystkich dotychczaso- i odzież, deklarując, że zabierają na potrzeby podziemia.
wych wojen. Okres, w którym społeczeństwo Polski do- Z orzełkami na czapkach, uzbrojeni, ubrani w cywilną
świadczyło okupacji dwóch totalitarnych systemów, nazi- odzież i elementy wojskowych mundurów; na pierwszy
zmu i komunizmu: masowych egzekucji, aresztowań, de- rzut oka trudni do odróżnienia od prawdziwych partyzan-
portacji, wywózek do obozów koncentracyjnych i łagrów, tów. Liczyli na łatwiejszy dostęp do broni i życzliwość Pola-
walk – zwłaszcza na Kresach Wschodnich – między do- ków, którzy sądząc, że mają do czynienia z podziemiem,
tychczasowymi sąsiadami. Śmierć stawała się powszech- chętniej nakarmili czy dali im kożuch, choćby jedyny, jaki
na, a ci, którzy przeżyli, niepewni każdego dnia, zmagali posiadali. Oskarżenia o bandytyzm padały też pod adre-
się z biedą i głodem. Gdy wojna się skończyła, do Polski sem oddziałów partyzanckich, szczególnie Polskiej Partii
wracały setki tysięcy robotników przymusowych, przesie- Robotniczej i sowieckich. Pisał o nich w 1942 r. gen. Ste-
dleńców, zdemobilizowanych żołnierzy, którym w wynisz- fan Rowecki „Grot”: „Ta rzekoma dywersja sprowadza się
czonym kraju często nie było jak pomóc. Wojna wytwo- raczej do aktów bandytyzmu i rabunku mienia obywateli
rzyła pole dla społecznych patologii: demoralizacji, zobo- polskich, a unika szkodzenia Niemcom”3.
jętnienia na śmierć, kolaboracji, funkcjonowania czarne- Kilka takich grup działało na pograniczu GG i Słowa-
go rynku, alkoholizmu – i właśnie bandytyzmu. cji. Jedną z nich kierował Wincenty Kalec zwany „Pie-
Sytuacja podczas II wojny światowej różniła się w zależ- karzem”, który zdezerterował z AK, zabierając broń.
ności od regionu. O ile na ziemiach włączonych do III Rze-
szy Niemcy bezwzględnie zwalczali bandytyzm, to w Ge-
neralnym Gubernatorstwie dopuszczali go w ograniczo-
nym i kontrolowanym przez siebie zakresie. Teoretycznie
zwalczaniem pospolitej przestępczości miała zajmować

się „granatowa” Policja (Polnische Polizei) i Policja Krymi-


nalna (Kriminalpolizei). To ich zadaniem była ochrona lud-
ności przed bandytami. Jednak ich szczupłe siły pozwoliły
jedynie na zahamowanie wzrostu przestępczości, były na-
tomiast zbyt słabe, żeby ją zredukować. Kolejna fala ban-
dytyzmu przyszła w 1942 r., wraz z nasileniem terroru
okupanta, wzmożeniem niemieckiej akcji mordowania
społeczności żydowskiej oraz lokowaniem w Polsce obo-
zów dla jeńców sowieckich; uciekinierzy z nich często za-
silali szeregi band. W lasach pojawiły się grupy ukrywają-
cych się ludzi, z których niektórzy, z braku innych możliwo-
ści, zdobywali środki do życia – kradnąc. Bandyci byli też
ogromnym zagrożeniem dla ukrywających się Żydów, któ-
rych mogli okradać i szantażować bez konsekwencji ze
strony władz okupacyjnych. „Bezpieczeństwo i porządek
publiczny nie istnieją w niektórych obwodach zupełnie lub
istnieją w stopniu niewystarczającym. Ludność miejscowa
narażona jest na grabież mienia, szykany, gwałty i niejed-
nokrotnie na utratę życia ze strony bandytów różnego po-
chodzenia”2 – oceniał we wrześniu 1943 r. dowódca AK
98 WOJNA I POLITYKA

Zebrał grupę pseudopartyzantów, którzy z orłami na żone, miały za zadanie przede wszystkim zwalczanie
czapkach rabowali mieszkańców Podhala i Orawy, re- konfidentów i pospolitych przestępców.
kwirując rzekomo na rzecz AK. Ścigana wytrwale przez Zwiększona na skutek bliskości frontu dostępność
jeden z partyzanckich patroli szajka została ostatecz- broni sprawiała, że bandytyzm stał się jeszcze więk-
nie rozbita przez akowców, a część mienia wróciła do szym problemem dla ludności cywilnej. Już w styczniu
właścicieli. Bandyci podszywali się także pod inne for- 1945 r. zaczęła się ofensywa Armii Czerwonej, która
macje konspiracyjne, jak Bataliony Chłopskie, a nawet w krótkim czasie doprowadziła do zajęcia większości
Armię Ludową. Zdarzało się też, że przestępcy próbo- pojałtańskiej Polski. W przeddzień rozwiązania AK
wali dołączyć do oddziałów partyzanckich, licząc na ła- „Kruk 2” rozkazywał: „Zwrócić uwagę na skrupulatne
twe zdobycie broni bądź starając się ukryć przed pod- odebranie, zakonserwowanie i zamelinowanie broni
ziemnym wymiarem sprawiedliwości. i sprzętu. Broń nie może pozostać w rękach pojedyn-
Działalność szajek bandyckich podszywających się pod czych żołnierzy AK ze względu na możliwość nieodróż-
partyzantów była podwójnie niebezpieczna: dla konspira- niania żołn[ierzy] powstania od bandytyzmu”5.
torów i dla społeczeństwa. Rabunki i mordy dokonywane
na konto partyzantów niszczyły opinię państwa podziem- „Wyklęci” vs bandyci
nego i zniechęcały ludzi do akowców. Stwarzały jednocze- Rok 1946 r. „Część naszego terenu okupuje banda sil-
śnie wielkie zagrożenie dla ludności cywilnej: o ile Niemcy nie uzbrojona w broń automatyczną […]. Jest to banda
często patrzyli przez palce na rabunki i łagodniej karali po- polityczna, gdyż tępią bandytyzm. Wczoraj w nocy zastrze-
spolite przestępstwa (z czego korzystano czasami, przed- lili 2-ch bandytów”6 – takimi na pozór niespójnymi logicz-

stawiając okupantom akcje partyzanckie jako bandyckie nie słowami milicjanci z posterunku w miasteczku Panki
napady), to na wszelkie działania o charakterze politycz- między Wieluniem a Częstochową charakteryzowali przy-
nym reagowali stanowczo, organizując pacyfikacje i obła- były w ich okolice oddział Konspiracyjnego Wojska Pol-
wy. Nic więc dziwnego, że Armia Krajowa starała się likwi- skiego – największej w centralnej Polsce poakowskiej or-
dować podszywających się pod nią bandytów. ganizacji antykomunistycznego podziemia.
Jednocześnie zagrożeniem dla Armia Krajowej, szcze- Milicjanci najwyraźniej znali swój teren i – pomimo uży-
gólnie jesienią 1944 r. po fiasku akcji „Burza”, stawała się cia w wewnętrznej korespondencji narzuconego przez
demoralizacja partyzantów. Brak wyraźnych rozkazów i wy- przełożonych języka – bez trudu odróżniali grupy rabunko-
tycznych wobec zbliżających się Sowietów, trudności zwią- we od partyzantów. Wiedzieli także, że oddziały KWP sta-
zane ze zbliżającą się zimą (jak brak żywności i ciepłej wiały sobie za cel między innymi zwalczanie bandytyzmu.
odzieży) oraz łatwy dostęp do broni wpływały na osłabienie Gdy władze komunistyczne koncentrowały siły na walce ze
dyscypliny w wielu oddziałach. W efekcie, jak pisał w paź- zbrojnym podziemiem, angażując niewiele środków
dzierniku 1944 r. komendant Okręgu Kraków AK płk. ci- w zwalczanie przestępczości kryminalnej, co mogło wyni-
chociemny Przemysław Nakoniecznikoff „Kruk 2”: „w tere- kać zarówno z celowego działania, jak i słabości sił Milicji
nie szerzy się bandytyzm, w którym biorą udział nawet od- Obywatelskiej w pierwszych latach „ludowej” władzy, od-
działy AK. Drogą pogadanek i ze stosowaniem jak naj- działy partyzanckie pozostawały czasami jedynym obroń-
ostrzejszych środków polecam tępić bandytyzm, działając cą społeczeństwa przed bandyckim napadem.
w ścisłym porozumieniu z miejscowymi delegatami
pow[iatowymi] i [Kierownikami] Oporu Społecznego”4. Po- „Wszędzie podszywali się pod AK…”
wołano w tym celu Oddziały Specjalne AK. Te kilku-, kil- Również po 1945 r. bandy rabunkowe podszywały się
kunastoosobowe patrole, dobrze uzbrojone i wyposa- pod partyzantkę. Udawanie akowców „ułatwiało nam ra-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


99

Personel Komisariatu Kripo w Miechowie. W pierwszym rzędzie w mundurze, z lewej strony Untersturmführer Philipp Riedinger,
organizator oddziału prowokacyjnego złożonego z funkcjonariuszy żandarmerii i Kripo, podszywających się pod partyzantów.
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

bunki, gdyż ludzie odnosili się do nas nie jak do bandy- dział „Błyskawica” z rejonu Makowa Podhalańskiego, któ-
tów”7 – zeznawał podczas śledztwa przywódca grupy ra- ry w maju 1946 r. rozbił grupę jeszcze od czasów przed-
bującej w okolicach Olesna i Wielunia odzież, bieliznę, po- wojennych trudniącą się rabunkami na Orawie, po wojnie
ściel i rowery, podszywając się na zmianę pod żołnierzy Ar- kontynuującą ten proceder jako funkcjonariusze Milicji
mii Krajowej lub funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej albo Obywatelskiej. Żołnierze podziemia zastrzelili dwóch kolej-
Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Inną grupę party- nych bandytów działających na pograniczu polsko-słowac-
zanci KWP charakteryzowali: „Smolański Józef […] był kim i podszywających się pod „Błyskawicę”. Dzięki temu
dowódcą bandy składającej się [z] 60 ludzi, dokonał „Od tej pory na Orawie ustały rabunki i rozboje”10.
przeszło 30 napadów rabunkowych w różnych okolicach, Nawet komuniści przyznawali między sobą, że na tere-
miał łączność z bandami od Częstochowy do Łodzi i Śląsk, nach opanowanych przez zbrojne podziemie zwalczało
był postrachem dla społeczeństwa na kilka gmin. ono bandytyzm, zyskując w ten sposób uznanie miejsco-
Wszędzie podszywał się pod AK. Przed 1939 rokiem był wych. O rozbiciu szajki pod Nowym Targiem przewodni-
złodziejem i bandytą, siedział kilkakrotnie w więzieniu”8. czący tamtejszej Powiatowej Rady mówił: „w tym wypad-
Na oryginalny pomysł wpadł Wacław Kalarus „Tarzan”, ku społeczeństwo nie ustosunkowało się negatywnie do
akowiec spod Olkusza, który posługując się fałszywymi mordu, bo pomordowani to byli przeważnie złodzieje.
pieczątkami Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, Chłopi tamtejsi musieli sypiać w stajni, bo im ginęły owce,
wykonał dokumenty, na podstawie których domagał się konie i krowy. W ten sposób utworzyła się legenda, że
pieniędzy „na utrzymanie tajnej organizacji AK i NSZ”9. [Józef Kuraś] »Ogień« robi porządek”11.
Nie tylko partyzanci KWP zwalczali bandytyzm. W wielu Nie oznacza to, że demoralizacja była zjawiskiem ob-
organizacjach i oddziałach konspiracyjnych istniały grupy cym formacjom powojennego podziemia. Wiele grup par-
żandarmerii lub patrole wysyłane w celu karania bandy- tyzanckich rozpadało się lub schodziło na drogę rabun-
tów i likwidowania szajek przestępczych. Latem 1945 r. kową po śmierci charyzmatycznego dowódcy, który do-
na Podlasiu oddziały 5 Brygady Wileńskiej AK mjr. Zyg- tąd utrzymywał dyscyplinę w oddziale. Niektórzy party-
munta Szendzielarza „Łupaszki” przeprowadziły dziewięć zanci korzystali z szansy, którą dawały broń i pozorne po-
akcji przeciw grupom bandyckim i złodziejom. Działająca czucie bezkarności. Innych demoralizowały coraz trud-
na lewym brzegu Bugu 6 Brygada Wileńska zlikwidowała niejsze warunki, przedłużające się tygodnie i miesiące
kilka grup złożonych ze złodziei oraz miejscowych ukrywania się, utrata celu dalszej walki i brak szansy na
komunistów i milicjantów. W Małopolsce wyróżnił się od- powrót do normalnego życia. Wielu partyzantów, a nawet

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


100

całych oddziałów, które zaczynały od walki politycznej, po


kilku latach zajmowało się już tylko zdobywaniem środ-
ków do przetrwania od przypadkowych chłopów.

Oddziały prowokacyjne
Nie tylko „zwykli” przestępcy kryminalni podszywali się
pod niepodległościowe podziemie. Tę taktykę wykorzysty-
wali także Niemcy i – po 1945 r. – komuniści. „Z wiado-
mości nadchodzących z powiatu sokołowskiego, grójec-
kiego, rawskiego i radzymińskiego wynika, że żandarme-
ria [niemiecka] pozostaje w pewnych kontaktach z ban-
dami rabunkowymi. Powodem tego są nie tylko zyski z ła-
pówek, ale też bezpieczeństwo własne, a także konfiden-
cjonalna rola kryminalistów, operujących w bandach. Kry-
minaliści ci tworzą aparat donosicielski, donoszący
o działalności organizacji niepodległościowych”12 – zapi-
sano w meldunku z września 1943 r. Niemcy wykorzysty-
wali kryminalistów przeciw polskiemu społeczeństwu:
bandyci donosili Niemcom o ukrywających się Żydach Grupa operacyjna Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Korpu-
su Bezpieczeństwa Wewnętrznego udająca żołnierzy Ruchu
i o partyzantach, w zamian za usługi agenturalne uzyski-
Oporu Armii Krajowej podczas akcji prowokacyjnej zakończonej
wali milczącą zgodę okupanta na rabunki. Inaczej było aresztowaniem partyzantów oddziału „Wiarusy”. Lipiec 1949 r.
pod okupacją sowiecką, gdzie wszechobecne Armia Czer- Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
wona i NKWD skutecznie zdławiły pospolitą przestęp-
czość.
Niemieckie służby okupacyjne – czasem wykorzystu- 1944 r. w powiecie miechowskim i udawał komunistycz-
jąc policjantów „granatowych” i kryminalnych – dokony- ny „oddział im. Lenina”. Jego celem było rozpracowanie
wały działań prowokacyjnych i formowały od 1943 r. ca- podziemia, w szczególności silnej na tym terenie konspi-
łe oddziały prowokacyjne, określane jako kontrbandy. racji lewicowej. W efekcie prowokatorzy rozbili miejsco-
W teren wysyłano mówiących po polsku funkcjonariuszy wy oddział Armii Ludowej „Augusta II”, zabili kilka
ubranych po cywilnemu, którzy udawali konspiratorów, i aresztowali kilkadziesiąt osób, w większości ochotni-
Polaków-dezerterów z Wehrmachtu lub robotników przy- ków chcących dołączyć do partyzantki. O innej akcji gru-
musowych. Czasem, dla uwiarygodnienia, prowokatorzy py prowokacyjnej opowiadał akowiec spod Miechowa:
podawali się za konkretne osoby lub oddziały, np. na „Gestapowcy i żandarmi z posterunku Chroberz w prze-
Kielecczyźnie udawali podkomendnych Mariana Sołty- braniach cywilnych. Przybysze zabrali się do rabowania
siaka „Barabasza” i Antoniego Hedy „Szarego”, a inna mieszkań zabierając odzież i sprzęt domowy. W jednym
grupa prowokacyjna wcielała się w oddział NSZ. z gospodarstw zabrano prosiaka, zabito go i na miejscu
Po nawiązywaniu kontaktu z oddziałami lub ich współ- oprawiono. Pozory wskazywały na działanie zwykłej ban-
pracownikami, Niemcy zatrzymywali rozpoznanych par- dy rabunkowej. Aresztowanych załadowano na 2 wozy
tyzantów, wprowadzali agentów prowadzących dalsze i ruszono do Marianowa”13.
rozpracowanie lub wcielali się w role partyzantów, do- Powojenne „tajne oddziały dywersyjne UB i PPR”, jak
prowadzając do kolejnych aresztowań, a nawet rozbicia zwano je w raportach Zrzeszenia WiN, działały w róż-
struktur regionalnej konspiracji. nych regionach kraju w 1945 r., a niewykluczone, że
Prowokację stosowano także, by zidentyfikować i na- na obszarze tzw. Polski lubelskiej już wcześniej. W in-
stępnie spacyfikować miejscowości przychylne partyzan- strukcji zatytułowanej Taktyki walki z bandami Główny
tom. Tak postąpiono we wsi Józin koło Sokołowa Podla- Zarząd Polityczno-Wychowawczy Wojska Polskiego
skiego, gdzie we wrześniu 1943 r. pojawiła się grupa po- zalecał „tworzyć z aktywistów partyjnych, robotników,
dająca się za angielskich spadochroniarzy. Życzliwie żołnierzy, oficerów oddziały partyzanckie ubrane po cy-
przyjęci przez miejscowych rzekomi spadochroniarze na- wilnemu [i] wpuszczać w las celem wprowadzenia dez-
stępnego dnia wraz z oddziałem SS otoczyli miejsco- organizacji w szeregach band”14. Pozorując na przykład
wość i wymordowali wszystkich mieszkańców. grupę partyzantów lub dezerterów, szukających łączno-
ści z miejscowym oddziałem, prowokatorzy identyfiko-
Prowokatorzy z Kripo i UBP wali prawdziwych konspiratorów, którzy udzielali im po-
Większy oddział prowokacyjny, złożony z funkcjonariu- mocy. Przykładowo, w Białostockiem „zostało areszto-
szy Kripo i niemieckich żandarmów, powstał w marcu wanych kilkadziesiąt osób na skutek wynurzeń niektó-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 101

rych członków organizacji, bądź naszych sympatyków się pod polską partyzantkę oraz działalność oddziałów
do oddziału UBP, który podawał się za rozbitą party- prowokacyjnych wpływały na społeczny odbiór polskiej
zantkę”15. Grupy prowokacyjne kierowano także prze- konspiracji i powojennego podziemia. Na ten i tak
ciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii. skomplikowany obraz społeczeństwa powojennej Pol-
„Nieumundurowane grupy operacyjne” (to określenie ski nakładają się lata komunistycznej propagandy,
z nomenklatury władzy) miały także inne zadania: doko- konsekwentnie budującej obraz partyzanta-bandyty.
nywanie napadów rabunkowych i morderstw, tworząc Do dziś w wielu miejscowościach można usłyszeć nie-
w ten sposób pretekst do represji – na przykład areszto- prawdziwe opowieści o rabunkach dokonywanych
wań na dużą skalę w miejscowościach uznanych za przez żołnierzy podziemia, a lektura źródeł z epoki
„bandyckie”, czyli wspierające partyzantów, oraz kom- uświadamia, że w rzeczywistości dokonali ich bandyci,
promitowanie podziemia w oczach społeczeństwa. Zda- których zadaniem było zniszczenie legendy Żołnierzy
rzało się, że w szeregi grup prowokacyjnych rekrutowano Niezłomnych. 
kryminalistów, którzy w zamian za ochronę bezpieki gra-
bili na konto partyzantów. Szczególnie spektakularne KRZYSZTOF PIĘCIAK historyk, doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego,
pracownik Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie.
stawały się w tych prowokacjach zabójstwa, zwłaszcza

gdy ginęły osoby znane lub będące autorytetem lokalnej 1


Nagranie w zbiorach Krzysztofa Pięciaka. 2 Rozkaz Nr 116/1 z dnia 16 września
społeczności, oraz gwałty. Komuniści prowokacjami tymi 1943 r., cyt. za: B.M. Nieczuja-Ostrowski, Inspektorat AK „Maria” w walce, t. II. Kryp-
tonim „Michał”–„Maria” (1943–VI.1944), część II, Elbląg 2007, s. 362. 3 Armia
uderzali w podziemie, a przez fizyczną eliminację pozby- Krajowa w dokumentach, t. 2: Czerwiec 1941 – kwiecień 1943, Wrocław – Warsza-
wali się przeciwników politycznych. W takich okoliczno- wa – Kraków 1990, s. 288–289. 4 A. Fitowa, Inspektorat AK Nowy Sącz i 1 pułk
strzelców podhalańskich pod dowództwem Adama Stabrawy „Borowego” w świetle
ściach zginęli między innymi dwaj peeselowcy z powiatu dokumentów źródłowych, „Studia Historyczne” 1996, z. 1, s. 78. 5 Rozkaz komen-
danta Okręgu Kraków AK, 18 I 1945 r., za: R. Śmietanka-Kruszelnicki, Problem
nowosądeckiego, Józef Górowski i dr Szczepan Niedź- „bandycenia się” podziemia na przykładzie Kielecczyzny, „Polska 1944/45-1989.
wiedź, zastrzeleni przez ubeków podających się za par- Studia i materiały” nr 4, Warszawa 1999, s. 61. 6 AIPN Wr 011/202 t. 1, odpis tele-
fonogramu posterunku MO w Pankach z 20 VII 1946 r., Opole, 30 I 1959, k. 375.
tyzantów „Ognia”. Co najmniej 19 osób zginęło z rąk 7
AIPN Wr 011/1001, akta kontrolno-śledcze przeciwko Stefaniak Władysław, proto-
członków grupy kierowanej przez Jana Jaszczuka, działa- kół przesłuchania Władysława Stefaniaka z 9 XI 1946, k. 129–136. 8 Akt oskarże-
nia, 15 X [19]45, fotokopia z AIPN w Łodzi, w: P. Wąs, Konspiracyjne Wojsko Polskie.
jącej w latach 1945–1946 w powiatach chełmskim, Album fotograficzny, Łódź 2019, s. 120. 9 AIPN Kr 111/679, akta w sprawie prze-
włodawskim i hrubieszowskim, złożonej głównie z Ukra- ciwko Kalarusowi Wacławowi, protokół przesłuchania podejrzanego Wacława Kala-
rusa, Olkusz, 14 V 1946, k. 7. 10 A. Bryndza, Śladami zdarzeń sprzed pół wieku,
ińców (członków komunistycznej partyzantki, samoobro- Chrzanów 2010, s. 111. 11 Cyt. za: D. Golik, M. Korkuć (oprac.), Józef Kuraś „Ogień”
ny i Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej), powsta- i Zgrupowanie Partyzanckie „Błyskawica”, Kraków 2017, s. 30. 12 Sprawozdanie
Korpusu Bezpieczeństwa z 29 września 1943 r.; cyt. za: A. Hempel, Pogrobowcy klę-
łej z inicjatywy bezpieki. Prawdopodobnie także ta gru- ski. Rzecz o policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945,
pa, lub inny oddział prowokacyjny zorganizowany przez Warszawa 1990, s. 278. 13 Relacja A. Gołębiowskiego „Sokoła II”, B.M. Nieczuja-
-Ostrowski, Inspektorat AK „Maria” w walce, t. II. Kryptonim „Michał”-„Maria”
funkcjonariusza UBP w Chełmie, „działając pod widem (1943–VI.1944), część II, Elbląg 2007, s. 256. 14 Cyt. za: M. Korkuć, Oddziały pro-
[pozorem] oddziału NSZ”16, uczestniczył w rozbiciu lokal- wokacyjne UB i KBW w Małopolsce, „Zeszyty Historyczne WiN-u” nr 8, 1996, s. 98.
15
Raport kpt. Stanisława Bęklewskiego vel Pieszkowskiego „Stanisławskiego” do
nego oddziału partyzanckiego. Komendy Okręgu Białostockiego AKO, cyt. za: K. Krajewski, Podziemna walka AK-
-AKO-WiN na Ziemi Ostrowskiej (1944–1947), Warszawa – Ostrów Mazowiecka
Ogromna skala pospolitej przestępczości, rabunki do- 2016, s. 47. 16 Cyt. za: J.P. Ptak, Grupa Jana Jaszczuka (1945–1946). Oddział po-
konywane przez grupy przestępcze często podszywające zorowany czy banda rabunkowa?, „Zeszyty Historyczne WiN-u” nr 47, 2018, s. 16.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


102
102 TAJEMNICE ARMII KRAJOWEJ

Historia Armii Krajowej – największej wojskowej organizacji podziemnej


w okupowanej Europie – pełna jest dramatów. Jeden z najtragiczniejszych
rozegrał się w samej Komendzie Głównej AK.

PIOTR KORCZYŃSKI przysięgowego Legionów znalazł się w gronie legioni-


stów, którzy z inspiracji Piłsudskiego odmówili złożenia
przysięgi „braterstwa broni” z armiami Niemiec i Au-

S
zef sztabu Komendy Głównej Armii Krajo- stro-Węgier.
wej płk dypl. Janusz Albrecht „Wojciech” Albrechtowi udało się uciec z transportu do obozu in-
6 września 1941 r. przyszedł na umówio- ternowania w Szczypiornie. Ukrywał się i jednocześnie
ne spotkanie ze swoim dowódcą, konspirował w Polskiej Organizacji Wojskowej. W sierp-
gen. Stefanem Roweckim, do mieszkania przy uli- niu 1919 r. wstąpił do Wojska Polskiego. Służył począt-
cy Świętokrzyskiej 23 w Warszawie. Nie zastał tam kowo w 11 Pułku Ułanów, a następnie w 1 Pułku Szwo-
jednak komendanta głównego AK. Czekał nato- leżerów, z którym brał udział w wojnie polsko-bolsze-
miast na niego adiutant generała, Szymon Ryszard wickiej 1920 r. W walce z bolszewikami był dwukrotnie
Krzywicki „Szymon”. Postawił on na stole przed ranny, awansował też z dowódcy plutonu na adiutanta
„Wojciechem” szklankę wody z rozpuszczonym pułku. W latach 1922–1924 ukończył Wyższą Szkołę
w niej cyjankiem i podał mu list od generała: Wojenną w Warszawie i do 1927 r. wykładał taktykę
„Kochany Januszu! Poszedłeś za daleko! Myślę, że kawalerii w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudzią-
znajdziesz właściwe rozwiązanie. Ściskam Cię. Ste- dzu, gdzie awansował do stopnia rotmistrza, a następ-
fan”1. Jak doszło do tego, że jeden z najbliższych nie majora. W październiku 1927 r. został przeniesiony
współpracowników gen. Roweckiego, a przed woj- do Ministerstwa Spraw Wojskowych w charakterze kie-
ną między innymi dowódca reprezentacyjnego rownika Wydziału Departamentu Kawalerii. W 1928 r.
1 Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego mjr. Albrechta mianowano dowódcą szwadronu 1 Puł-
w Warszawie – otrzymał rozkaz popełnienia ku Szwoleżerów, a od 1930 r. był szefem referatu ope-
samobójstwa? racyjnego Oddziału III Sztabu Głównego WP. W kwiet-
niu 1932 r. został przeniesiony do Głównego Inspekto-
„Ozimiński” w Legionach ratu Sił Zbrojnych, w którym w październiku tego roku
Janusz Albrecht urodził się 14 lutego 1892 r. objął funkcję pierwszego oficera Sztabu Inspektora
w Kaliskach w powiecie włocławskim w rodzinie Armii gen. Jana Romera. W 1935 r. awansował do
rolnika Leopolda Albrechta i Emmy z domu Krie- stopnia podpułkownika i został pierwszym oficerem do
ger. W młodości ukończył siedmioletnią szkołę zleceń w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Sta-
handlową we Włocławku, a następnie przez dwa nął na czele – wzmiankowanego już – reprezentacyjne-
lata studiował w Konserwatorium Muzycznym go 1 Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego
w Petersburgu. W 1911 r. w stolicy carów wstąpił 29 maja 1937 r.
do nielegalnego w zaborze rosyjskim Związku
Strzeleckiego. Po wybuchu I wojny światowej był Prawa ręka „Grota”
już w Legionach Polskich pod pseudonimem W wojnie obronnej 1939 r. płk Albrecht wraz ze
„Ozimiński”. Walczył w składzie I Brygady pod do- swym 1 Pułkiem Szwoleżerów walczył w ramach Mazo-
wództwem kmdt Józefa Piłsudskiego. Od 1917 r. wieckiej Brygady Kawalerii na granicy z Prusami
w stopniu wachmistrza dowodził plutonem Wschodnimi. Pułk został rozbity i otoczony przez Sowie-
w 1 Pułku Ułanów. W czasie tak zwanego kryzysu tów pod Samborem. Po kapitulacji pułku 29 września

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


103

Mjr Janusz Albrecht. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


104

1 Pułk Szwoleżerów. Oficerowie


w młodniaku. Stoją od lewej: N.N.,
por. Franciszek Flatau, mjr Janusz
Albrecht. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Oficerowie 1 Pułku Szwoleżerów podczas


ćwiczeń. Od lewej (wówczas) mjr Janusz
Albrecht.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/koloryzacja Mirosław Szponar

Albrechta osadzono w obozie jenieckim w Jarosławiu, gen. Roweckiego płynęły żądania usunięcia ze sztabów
z którego po trzech dniach zbiegł i pod nazwiskiem ZWZ osób związanych z sanacją, niezależnie od ich
Marian Jankowski przedostał się do Warszawy. Pod ko- przydatności w konspiracji.
niec października 1939 r. został zaprzysiężony przez Mimo to w większości wypadków gen. Rowecki –
płk. Stefana Roweckiego do Służby Zwycięstwu Polski, bądź przez przesuwanie niepożądanych przez Sikor-
w której sztabie przyjął kierownictwo Oddziału III (ope- skiego oficerów na inne stanowiska, bądź przez niein-
racyjnego). Po powołaniu w grudniu 1939 r. przez Na- formowanie przez dłuższy czas centrali o ich rzeczywi-
czelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego Związku stych funkcjach w sztabie ZWZ (tak było w wypadku
Walki Zbrojnej pod dowództwem gen. Kazimierza Sosn- Albrechta) – zachował w Komendzie Głównej ZWZ ka-
kowskiego (w Paryżu) i oddelegowaniu dowódcy SZP drę, którą – jak sam to określił – „z takim trudem ze-
gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza do Lwowa brał generał Tokarzewski”2. Trzeba tutaj zaznaczyć, że
na stanowisko komendanta okupacji sowieckiej – ko- miał w tym sojusznika w osobie gen. Sosnkowskiego,
mendantem ZWZ okupacji niemieckiej został gen. Ste- który bronił Roweckiego przed zarzutami, iż „umacnia
fan Rowecki. Pułkownik Albrecht objął funkcję szefa w ZWZ sanację”. Od czasu do czasu docierały do
sztabu i jednocześnie został zastępcą Roweckiego. Roweckiego zapytania z centrali, kto jest właściwie je-
Przyszły komendant główny Armii Krajowej bardzo go zastępcą, na co odpowiadał: „zastępcą moim w co-
wysoko oceniał walory wojskowe swego zastępcy, dziennej pracy jest szef sztabu, ten, który był [czyli puł-
zwłaszcza w zakresie spraw operacyjnych (Albrecht kownik Albrecht]. W razie mego wykruszenia KG objął-
stworzył od podstaw Oddział III sztabu ZWZ). Razem by komendant najstarszy według d[aty starszeństwa],
opracowywali też założenia strategiczne do planowane- obecnie komendant Obszaru nr 4 [Krakowskiego
go powstania powszechnego, które miało wybuchnąć – gen. Tadeusz Komorowski »Bór«]”3.
w momencie militarnego załamania się III Rzeszy. Dla Generał Sikorski dał w końcu za wygraną, ale zapa-
władz polskich we Francji, a następnie w Anglii był on miętał Roweckiemu upór w sprawie jego zastępcy. Jak
jednak ideowym piłsudczykiem należącym do obozu, wspominał jeden z emisariuszy, płk Kazimierz Iranek-
który ich zdaniem doprowadził do katastrofalnej klęski -Osmecki „Antoni”, kiedy w czerwcu 1941 r. wrócił
we wrześniu 1939 r. Od początku istnienia ZWZ do z Polski do Londynu Naczelny Wódz spytał go między

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE ARMII KRAJOWEJ 105

Żołnierze 1 Pułku Szwoleżerów we wsi na ziemi łowickiej. Por. Kazimierz Pereświet-Sołtan sypie
gęsiom ziarno. Obok niego mjr Janusz Albrecht. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

innymi: „jak sprawuje się szef sztabu ZWZ [Albrecht], ny 4 marca 1942 r. na karę śmierci, a wyrok wykonano
czy nie wyłamuje się spod dyscypliny i czy nie robi już 5 maja 1944 r.
»Rakoniowi« [Roweckiemu] kawałów?”4. Pułkownik Ira- Po aresztowaniu Albrecht został wywieziony do siedzi-
nek-Osmecki zapewnił go, że gen. Rowecki wyraził za- by gestapo w Kielcach, gdzie – rozpoznany początkowo
dowolenie z pracy szefa i że „dyscyplina w szeregach tylko jako przedwojenny pułkownik – był poddany bar-
ZWZ jest wzorowa”5, a na koniec dodał: „generał dzo brutalnemu śledztwu. Katowany nie przyznał się do
»Rakoń« trzyma organizację twardą ręką”6, na co gen. swych konspiracyjnych funkcji. Niemcy, korzystając
Sikorski odpowiedział sarkastycznie: „»Rakoń« był zna- z przedwojennych Roczników oficerskich i z informacji
ny jeszcze w czasach pokojowych ze zbyt słabej ręki”7. od swej agentury zajmującej się Komendą Główną ZWZ,
Niedługo miało się okazać, że zaufanie komendanta zorientowali się, że mają w rękach zastępcę komendan-
głównego ZWZ do swego szefa sztabu zostanie wysta- ta głównego ZWZ, zaprzestali więc tortur i zmienili ekipę
wione na ciężką próbę. śledczą, która rozpoczęła z Albrechtem „rozmowy poli-
tyczne”. Tłumaczyli mu, że polskie podziemie, osłabiając
W sidłach gestapo III Rzeszę, utrudnia jej walkę z sowiecką Rosją. Za po-
Pułkownik Janusz Albrecht wpadł w ręce kieleckiego wstrzymanie się od antyniemieckich działań obiecywali
gestapo w Warszawie 7 lipca 1941 r. Do aresztowania zaniechanie represji wobec Polaków. Jednocześnie dali
doszło u zbiegu ulicy Koszykowej z Alejami Niepodległo- mu do zrozumienia, że walcząc z oboma potężnymi są-
ści, gdy „Wojciech” zdążał z mieszkania inż. Józefa Ma- siadami, Polacy nie zdołają odzyskać niepodległości,
tusewicza przy ulicy Filtrowej 14 do swego konspiracyj- tym bardziej że gestapo ma dobrze rozpracowane pol-
nego mieszkania pod numerem 74 przy ulicy 3 Maja 2, skie podziemie. Albrecht był pod wrażeniem informacji,
w którym był zameldowany jako Marian Jankowski które zebrali gestapowcy na temat polskiej konspiracji,
– nauczyciel muzyki. Niemcom wydał go jego były i jak mówił później swej łączniczce Halinie Zakrzewskiej:
podwładny – dowódca szwadronu pionierów w 1 Pułku „oni wszystko wiedzą […] rozszyfrowana jest nie tylko
Szwoleżerów, rtm. Przemysław Deżakowski za 50 tys. zł. prawie cała Komenda Główna, ale większość obsad
Deżakowski za ten czyn został przez Wojskowy Sąd okręgów. Nie mają tylko do nas dojścia […], które może
Specjalny przy Komendzie Sił Zbrojnych w Kraju skaza- zaprowadzić ich na nasze lokale”8.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


106

Manewry wojskowe na Wołyniu. Wnętrze jednego z wagonów przeznaczonych dla dziennikarzy jadących na manewry.
Płk Stefan Rowecki siedzi przy stole pierwszy z lewej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Mimo ciężkiego i przemyślnego śledztwa gestapowcy ny przedstawi komendantowi głównemu ZWZ i że w ra-
od Albrechta nie wyciągnęli na tyle istotnych informacji zie jego zgody doprowadzi do spotkania partnerów
na temat celów i struktury ZWZ, by można było powie- w okolicach Falenicy. Na wypadek odmowy sam zgłosi
dzieć, że przyniosło ono całkowite złamanie przesłuchi- się tam 12 września 1941 r. Niemcy zobowiązali się
wanego lub że zdradził. Na przykład Niemcy nie pozna- nie śledzić go i zapewnić mu miejsce w oflagu do koń-
li planów wymierzonego przeciw nim powstania po- ca wojny.
wszechnego, w których przygotowywanie Albrecht był
zaangażowany bezpośrednio. Także w sprawach perso- Śmiertelna gra
nalnych pułkownik kluczył, chociaż nie mógł wyprzeć Pułkownik Janusz Albrecht wyszedł na wolność
się znajomości dat i nazwisk wszystkich osób, o które 27 sierpnia 1941 r. i rzeczywiście nieeskortowany i nie-
był pytany z Rocznikami oficerskimi w ręku. Natomiast śledzony wrócił pociągiem z Kielc do Warszawy. Naj-
Albrecht uwierzył, że zaniechanie walki z Niemcami pierw udał się do mieszkania inż. Matusewicza przy uli-
może w przyszłości przynieść Polsce korzyści. Zaważyły cy Filtrowej 14, a następnie razem obaj poszli do jego
tutaj też legionowe doświadczenia z I wojny światowej łączniczki Haliny Zakrzewskiej (wtedy jeszcze Grudziń-
– współpraca z państwami centralnymi, która pozwoli- skiej) mieszkającej przy Alejach Niepodległości 163.
ła Piłsudskiemu stworzyć polskie oddziały zbrojne. Albrecht na wstępie uspokoił przerażoną łączniczkę, że
Albrecht wykoncypował, że pozorne zawieszenie broni nikt go nie śledzi, i zapewnił, że wyjaśni jej to przy na-
z Niemcami, pozorne rozkonspirowanie i ujawnienie stępnym spotkaniu. Poinformował ją też, że odtąd bę-
części zdekonspirowanego przez wywiad niemiecki dzie mieszkał pod własnym nazwiskiem z żoną Marią
ZWZ przy zachowaniu większości walczącego podzie- w swoim domu przy Noakowskiego 20. Na pożegnanie
mia (tylko głębiej i lepiej zakonspirowanego) spowodu- Albrecht powiedział swojej podwładnej: „Potrzebuję
je, że ustaną prześladowania społeczeństwa polskiego, kontaktu na »Jana« [ówczesny pseudonim Roweckiego]
zlikwidowane będą obozy zagłady i nastąpi scalenie i pani mi to załatwi”9. Nieprzekonana Zakrzewska, są-
kraju – terenów pod okupacją niemiecką i sowiecką. dząc, że śladem Albrechta podąża gestapo, po wyjściu
Albrecht po rozmowach z ekipą wyższych wojsko- obu mężczyzn opuściła natychmiast mieszkanie i jesz-
wych z Berlina był zupełnie przekonany do swych kon- cze tego samego dnia powiadomiła o wszystkim szefa
cepcji militarno-politycznych i zobowiązał się wobec kontrwywiadu Bernarda Zakrzewskiego „Oskara”. Ten
Niemców oficerskim słowem honoru, że omawiane pla- rozkazał objąć obserwacją mieszkanie jej, Albrechta,

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE ARMII KRAJOWEJ 107

Matusewicza i Pole Mokotowskie, gdzie Albrecht umó- spiracyjnej. Wobec tego, że nasza komórka więzienna
wił się z Zakrzewską na kolejne spotkanie. Wywiadow- działa sprawnie na Pawiaku, wywieziono go i ukryto
cy stwierdzili, że istotnie „Wojciech” nie jest przez niko- w Kielcach (przez długie tygodnie był badany i wymyśl-
go śledzony. Po spotkaniu na Polu Mokotowskim Za- nie torturowany). Nie wynikły z tego tytułu żadne u nas
krzewska przekazała treść rozmowy „Oskarowi” i przez wsypy. W dniu IX [winno być 27 sierpnia] został wy-
znane jej osobiście łączniczki podjęła próbę dostania puszczony na »wabia«, co potwierdziła ścisła obserwa-
się do Roweckiego, by samej przedstawić mu prośbę cja jego i jego rodziny. Ob. »Wojciech« pozostał w izola-
Albrechta o spotkanie. cji i wybrał żołnierską drogę samobójstwa celem uchro-
Komendant główny ZWZ, który dzięki Bernardowi Za- nienia SSS [ZWZ] i rodziny. Ewen[tualna] jego ucieczka
krzewskiemu znał już cel misji Albrechta, nie przyjął jed- spowodowałaby niewątpliwie represje w stosunku do
nak Zakrzewskiej. Skierował na rozmowy z nią następcę rodziny (żona i kilkoro dzieci)”11. Jak wynika z tego cy-
„Wojciecha” na stanowisku szefa sztabu ZWZ płk. Tade- tatu, Rowecki przemilczał przed Sikorskim fakt, że Al-
usza Pełczyńskiego „Grzegorza”. Ten, wysłuchawszy rela- brecht chciał iść na współpracę z Niemcami przeciwko
cji łączniczki Albrechta, spotkał się z nim osobiście i dał Sowietom, co było sprzeczne nie tylko z ówczesną poli-
mu do zrozumienia, że uważa całą sprawę za dywersję tyką Naczelnego Wodza, lecz także całego obozu alian-
Niemców przeciwko układowi Władysława Sikorskiego tów. Nieprawdą również było, że Niemcy go śledzili i że
z Józefem Stalinem i że byłaby to zdrada aliantów, a po- został wypuszczony na wabia.
nadto zbyt wielka jest już nienawiść do Niemców za ich Generał Sikorski w odpowiedzi na ten meldunek nadał
zbrodnie w społeczeństwie, by można było myśleć o rozej- płk. Januszowi Albrechtowi pośmiertnie Order Virtuti Mili-
mie z nimi. Mimo to „Grzegorz” na koniec złożył Albrech- tari IV klasy. Pułkownik został pochowany pod prawdzi-
towi luźną obietnicę spotkania z gen. Roweckim. wym nazwiskiem na cmentarzu Czerniakowskim, oczywi-
Zakrzewska 6 września rano na polecenie „Oskara” ście bez uczestnictwa kogokolwiek z ZWZ. Po pogrzebie
zawiadomiła Albrechta, że o godz. 9.00 ma przyprowa- agenci gestapo odwiedzili żonę Albrechta – Marię (z do-
dzić go na spotkanie z komendantem. Pod ochroną mu Pawłowska), by stwierdzić, w jakim nastroju jest rodzi-
kontrwywiadu przejechali z placu Starynkiewicza na na. W rozmowie z wdową potępiali działania ZWZ, które
plac Narutowicza, gdzie czekała na nich łączniczka doprowadziły do śmierci pułkownika, ale nie dała się ona
„Jana” (Roweckiego) Jadwiga Piekarska „Basia”. Dopro- sprowokować i nic od niej nie zyskali.
wadziła ona Albrechta do mieszkania przy ulicy Święto- Sprawa płk. Albrechta dobrze ukazuje, jak nierealne
krzyskiej 23. Pułkownik Albrecht po przeczytaniu listu było przekładanie sytuacji z I wojny światowej na polity-
Roweckiego usiadł przy stole i napisał pożegnalny list do kę hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce. Jeśli
rodziny: „Kochani! Nie udało mi się nawiązać kontaktu nawet Niemcy rzeczywiście dążyli przez Albrechta do
z przyjaciółmi. Widać obawiają się mnie. Doszedłem do porozumienia z ZWZ, to ogrom ich zbrodni był nie do
przekonania, że popełniłem błąd. Postanowiłem skoń- pokonania. Sama łączniczka „Wojciecha” Halina Za-
czyć z sobą, by w ten sposób ratować swój honor, krzewska w rozmowie z płk. Pełczyńskim podsumowała
a Wam przekazać czyste imię. Żegnam Was, a Duszę postulat Albrechta o zawieszeniu broni: „Będzie trud-
swoją i Was polecam Bogu. Wasz Janusz i ojciec. no! Czekamy rozprawy z Niemcami, walki zbrojnej,
6 IX 41”10. Następnie Albrecht zdjął obrączkę i położył zemsty. Zbyt ich nienawidzimy. To są naturalne emocje,
obok listu na stole. „Szymon” podał mu w milczeniu ale należy się z nimi liczyć”12. I o tych „naturalnych
szklankę z trucizną. Pułkownik wypił ją, a „Szymon” pod- emocjach” należy pamiętać i dzisiaj, gdy analizuje się
trzymał jego głowę. Po chwili położył ciało na podłodze, szanse jakichkolwiek sojuszy z Hitlerem przeciwko
zabrał ze stołu list Roweckiego i wyszedł z mieszkania. Związkowi Sowieckiemu. 
Śmierć Albrechta była dużym wstrząsem dla środo- Tekst pochodzi z książki Piotra Korczyńskiego Dla ojczyzny ratowania:
wiska konspiracji warszawskiej. Generał Rowecki naka- szubienica, pal i kula, nad którą patronat objął kwartalnik „Polska
zał otoczyć jej okoliczności ścisłą tajemnicą, ale jedno- Zbrojna. Historia”.
cześnie musiał w tej sprawie złożyć meldunek do cen-
PIOTR KORCZYŃSKI redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”,
trali w Londynie. Zdawał sobie sprawę z tego, że relację publicysta. Autor książek, m.in.: Elitarne oddziały specjalne Wojska Polskiego
dla gen. Sikorskiego musi ułożyć bez uszczerbku dla 1939–1945; Wojownicy, żołnierze i śmierć nie zawsze pełna chwały.
honoru Albrechta i samego siebie; wszak sam walczył 1
H. Zakrzewska, Niepodległość będzie twoją nagrodą, cz. I: W konspiracji 1939–
o utrzymanie Albrechta w sztabie Komendy Głównej. 1945, Warszawa 1994, s. 115. 2 M. Ney-Krawicz, Komenda Główna Armii Krajowej
1939–1945, Warszawa 1990, s. 29. 3 Tamże, s. 59. 4 K. Iranek-Osmecki, Powołanie
W meldunku organizacyjnym za okres od 1 marca do i przeznaczenie. Wspomnienia oficera Komendy Głównej AK, Warszawa 2004,
s. 195. 5 Tamże. 6 Tamże. 7 Tamże. 8 J. Rzepecki, Wspomnienia i przyczynki histo-
1 września 1941 r. do Naczelnego Wodza Rowecki na- ryczne, Warszawa 1956, s. 194–195. 9 H. Zakrzewska, Niepodległość będzie...,
pisał między innymi: „aresztowany został na ulicy s. 103. 10 Tamże, s. 115. 11Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. II,
ob. »Wojciech« szef sztabu K.G. Wpadł rozpoznany i zi- Wrocław 1990, s. 99. 12 H. Zakrzewska, Niepodległość będzie..., s. 100.

dentyfikowany co do rodowego nazwiska i funkcji kon-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


108
108

Gdy na barykadach Warszawy


w 1944 r. toczyły się jeszcze
walki, przedstawiciele Rady
Jedności Narodowej ogłosili
deklarację polityczną. Wkrótce
z Londynu dotarły do nich
dwa projekty memorandów
z propozycjami normalizacji
stosunków ze Związkiem
Sowieckim. Pierwszy
przygotował rząd Stanisława
Mikołajczyka, drugi opracował
Komitet Zagraniczny PPS.

PPS
KONTRA
„SOWIECKA
ZARAZA”
PIOTR KORCZYŃSKI

S
tosunek do Powstania Warszaw-
skiego Sowieci spektakularnie ujaw-
nili 14 sierpnia 1944 r. Wtedy to ro-
syjska agencja Tass podała, że
„»rozruchy« w Warszawie zostały wywołane
przez żywioły reakcyjne, pragnące odkuć się
politycznie”1. W sztabie komendanta główne-
go Armii Krajowej gen. Tadeusza Bora-Komo-
rowskiego wzbudziło to zdumienie. Wszak
jeszcze kilka dni temu dotarł do niego so-
wiecki oficer kpt. Konstanty Kaługin, który za-
pewniał, że Armia Czerwona przyjdzie Armii
Krajowej z pomocą. Stawiał jedynie warunek, Kazimierz Pużak. Fot. Polska Agencja Prasowa

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJNA I POLITYKA 109

aby polscy oficerowie przedstawili mu rzeczywisty stan walczącej, płonącej, stale bombardowanej i opadającej
przygotowania Warszawy do walki. Jeden tylko człowiek z sił, prawie bezbronnej Warszawy. Te słowa dyktuje mi
u boku komendanta głównego AK nie miał wtedy wąt- obowiązek powiedzenia prawdy o położeniu bez przesa-
pliwości, że sowiecki oficer to w istocie wywiadowca, dy i tragizowania: Stwierdzam, że mijają ostatnie minu-
który otrzymał zadanie zdobycia planów Polaków. Był ty!”2. Te słowa sprawiły, że Jan Kwapiński 8 sierpnia
nim socjalista Zygmunt Zaremba „Marcin”, redaktor w radiowym przemówieniu do walczącej Warszawy za-
naczelny „Robotnika” i członek podziemnej Rady Jed- pewnił, iż powstańcy nie zostaną bez pomocy. Jednocze-
ności Narodowej. Zaremba kategorycznie odmówił śnie Kwapiński dosłownie zasypał premiera Winsto-
spotkania z Kaługinem, choć ten mocno na Churchilla i wicepremiera Clementa Ri-
o nie zabiegał. charda Attlee listami z prośbą o natych-
Sowiecki kapitan, najpewniej oficer miastową pomoc Warszawie. W jed-
NKWD, dobrze wiedział, że Polska nym z nich – z 10 sierpnia – zwracał
Partia Socjalistyczna jest jedną się do wicepremiera Attlee, jako
z największych przeszkód na dro- przewodniczącego siostrzanej La-
dze do zwasalizowania Polski. Nie bour Party: „W dniu wczorajszym
na darmo polscy socjaliści, działa- w godzinach wieczornych otrzyma-
jąc w okupowanym kraju pod kryp- łem z Warszawy dramatyczną depe-
tonimem Wolność, Równość, Niepod- szę domagającą się natychmiasto-
ległość, wspierali zbrojnie swymi od- wego zrzucenia sprzętu wojennego
działami AK, a w Rządzie RP na Uchodź- nad Warszawę. Kierownicy walki w War-
stwie stanowili jego główny filar. Sowie- szawie nie mogą zrozumieć, dlaczego
ci pamiętali też rolę polskich socjali- Znak podziemnej organizacji rząd polski nie jest w stanie wysłać te-
stów w wojnie 1920 r., kiedy to PPS Wolność, Równość, Niepodle- go sprzętu mając lotników polskich, któ-
odezwami zmobilizowała polskich ro- głość. Fot. Domena publiczna rzy spełnią każdą najbardziej ryzykowną
botników przeciwko Armii Czerwonej misję […]. Jeżeli rząd Jego Królewskiej
i w nieprzejednany sposób demasko- Mości nie chce lub nie może użyć do tej
wała dywersyjne działania komunistów w Polsce. Jak akcji lotników angielskich, rząd polski może dać swoje
ognia bali się powtórzenia tego scenariusza w 1944 r. załogi dla wykonania tego zadania. W wypadku przeła-
mania przez Niemców oporu Warszawy ludność zosta-
Obudzić sumienie Zachodu nie wymordowana, a miasto spalone. Proszę zastanowić
Być może sowiecki wywiadowca chciał przez Zarem- się nad ogromem nieszczęścia, jakie spadnie na nasz
bę dotrzeć do polityków znacznie ważniejszych, bo two- naród i proszę zważyć, jak to będzie wyglądać w obliczu
rzących z gen. Borem-Komorowskim tzw. wielką trójkę. historii, bo przecież wszyscy wiedzą, że rząd J[ego] K[ró-
Chodzi o delegata (wicepremiera) Rządu RP na Kraj lewskiej] M[ości] dysponuje ogromnymi środkami, nie
Jana Stanisława Jankowskiego „Klonowskiego” i prze- tak jak to było w 1939 roku”3.
wodniczącego Rady Jedności Narodowej Kazimierza Ten i podobne apele spowodowały zorganizowanie
Pużaka „Bazylego”. Dla Sowietów szczególnie niebez- pomocy lotniczej dla powstańców; politycy brytyjscy
pieczny był Pużak, przedwojenny poseł i sekretarz ge- i amerykańscy zapewnili też, że pamiętają o walczącej
neralny Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS. stolicy Polski. Niestety, w sytuacji kategorycznego
W czasie okupacji główny twórca PPS-WRN, komen- sprzeciwu Sowietów na lądowanie alianckich samolo-
dant Gwardii Ludowej PPS-WRN, którą podporządko- tów na ich lądowiskach – zrzuty lotnicze okazały się
wał dowództwu AK. Jako przewodniczący reprezentacji niewystarczające. W przemówieniach radiowych za-
politycznej Polskiego Państwa Podziemnego całkowicie chodnich polityków natomiast oprócz słów otuchy poja-
potwierdził sowieckie obawy, że będzie stanowczo pil- wiły się apele do dowództwa powstania o znalezienie
nował polskiej racji stanu. Od pierwszych dni powsta- porozumienia z Sowietami. Był to przejaw kompletnego
nia zwracał na to uwagę politykom zachodnim. niezrozumienia sytuacji, w której znalazła się Polska po
W jednej z pierwszych depeszy radiowych, która do- wkroczeniu na jej terytorium Armii Czerwonej w 1944 r.
tarła z powstańczej Warszawy do Londynu 7 sierpnia Nie brakowało też sugestii obarczających stronę pol-
1944 r. Pużak pisał ostro do partyjnych kolegów w Lon- ską o brak tego porozumienia. Na takie dictum katego-
dynie, Tomasza Arciszewskiego i Jana Kwapińskiego: rycznie odpowiedział Zygmunt Zaremba, pisząc
„Stwierdzam całkowitą izolację naszego powstania 27 sierpnia 1944 r. w „Robotniku”: „Na marginesie po-
w obozie anglosaskim – podobnie jak w 1939 roku. Cał- dróży naszego premiera [Stanisława Mikołajczyka] do
kowita bezczynność sowiecka i wreszcie wasza bezczyn- Moskwy jeszcze 1 sierpnia, w dniu wybuchu powsta-
ność oraz brak choćby jednego oficjalnego słowa do nia, pisaliśmy: »Najwyższy czas, by jakiś kompromis,

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


110 WOJNA I POLITYKA

możliwy do przyjęcia przez Polskę, regulujący przynaj-


mniej tymczasowo stosunki między nami i Rosją został
zawarty. Możliwe granice tego kompromisu określają
niezmienne dążenia całej Polski streszczające się
w dwóch słowach: całość i niepodległość Rzeczypospo-
litej«. I dziś stoimy na tym stanowisku. Problem całości
– to problem granic. […]. Problem niepodległości to
dziś przede wszystkim sprawa umożliwienia rządowi
polskiemu, rzeczywiście niezależnemu, powołanemu
zgodnie z wolą całego narodu, rozpoczęcia na uwolnio-
nych od Niemców terenach odbudowy organów admini-
stracyjnych i siły wojskowej, by naród polski mógł jak
przez pięć ubiegłych lat przyczynić się w najwyższym
stopniu do pobicia Niemców”4.

Zahamować „sowiecką zarazę”


Niezależnie od toczących się na barykadach Warsza-
wy walk przedstawiciele Rady Jedności Narodowej przy-
stąpili do stworzenia wspólnej deklaracji politycznej, któ-
ra jasno przedstawiłaby założenia ideowe powstania. Jej
tekst opracowała tzw. specjalna komisja trzech, którą
tworzyli Kazimierz Bagiński (Stronnictwo Ludowe), Wła-
dysław Jaworski (Stronnictwo Narodowe) i Zygmunt Za-
remba (Polska Partia Socjalistyczna). W deklaracji pod-
kreślono przede wszystkim potrzebę wprowadzenia peł-
nej demokracji społecznej, wywłaszczenia i parcelacji
obszarów rolnych powyżej 50 hektarów, uspołecznienia
kluczowych gałęzi produkcji oraz współudziału ludzi pra-
cy w kontroli i kierownictwie produkcji przemysłowej
i sprawiedliwego podziału dochodu społecznego. Jak
podkreślał Zaremba we wspomnieniach, przedstawicie-
le wszystkich ugrupowań politycznych byli zgodni przy
zatwierdzeniu tych postulatów, a Jaworski ze Stronnic- Ostatni numer „Robotnika” – z 4 października 1944 r.
twa Narodowego nie omieszkał przy tym podkreślić: „na- Fot. Domena publiczna
sze stronnictwo przestało reprezentować klasy posiada-
jące, nie dziwcie się więc, panowie, że głosuję za sfor-
mułowaniami, które dawniej bym odrzucił”5. Deklarację cji Rady Jedności Narodowej, z Londynu dotarły do jej
datowano nieprzypadkowo na 15 sierpnia 1944 r. – członków dwa projekty memorandów zawierające pro-
w Święto Żołnierza Polskiego. Poprzedzało ją – jak to pozycje normalizacji stosunków ze Związkiem Sowiec-
określił Zaremba – „wyznanie wiary”6: „Polska chce się kim. Nazwano je wariantem A i wariantem B. Pierwszy
rządzić według własnych zasad i praw. Zasady te zostały przygotował rząd Stanisława Mikołajczyka; drugi opra-
ogłoszone w odezwie [Rady Jedności Narodowej] z dnia cował Komitet Zagraniczny PPS.
26 lipca br. [1944]. Stanowią one gwarancję, że ustrój Wariant A sprowadzał się do utworzenia natychmiast
przyszłej Rzeczypospolitej oparty będzie na wolności po- po oswobodzeniu Warszawy nowego rządu polskiego,
litycznej i sprawiedliwości społecznej”7. złożonego z równej reprezentacji Polskiej Partii Socjali-
stycznej, Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Narodowe-
Zmuszeni do kompromisu go, Stronnictwa Pracy. Do rządu dopuszczał on również
Deklaracja ta była jasnym sygnałem dla aliantów za- komunistów z Polskiej Partii Robotniczej. Rząd ten miał
chodnich o kierunku politycznym powstania, nie niwe- być powołany przez prezydenta na wniosek premiera po
lowała jednak przeszkód w ułożeniu stosunków z So- uzgodnieniu jego składu ze stronnictwami politycznymi
wietami. Coraz słabsza kanonada artyleryjska zza Wi- w Warszawie. Następnie rząd miał natychmiast objąć
sły była dla powstańców widomym znakiem, że Armia administrację wyzwolonych ziem polskich, nawiązać sto-
Czerwona wyhamowała ofensywę i zwleka z przyjściem sunki dyplomatyczne ze Związkiem Sowieckim, zacho-
Warszawie na pomoc. Niedługo po ogłoszeniu deklara- wując przy tym alians ze Stanami Zjednoczonymi, Wiel-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


111

Początek politycznego proce- ką Brytanią i Francją. Wariant A kończył się nie dopuścić do kryzysu w rządzie. Ostatecz-
su pokazowego działaczy Pol- stwierdzeniem, że „przy uregulowaniu granic nie poparli oni wariant rządowy. Zaremba tak
skiej Partii Socjalistycznej państwa […] Polska nie może wyjść terytorial- uzasadniał tę decyzję we wspomnieniach:
Wolność, Równość, Niepod- nie uszczuplona”8. „Akceptowanie przez Radę Jedności Narodo-
ległość przed Rejonowym Są-
Wariant B proponowany przez polskich so- wej tekstu »A« było zejściem z zasad nienaru-
dem Wojskowym w Warsza-
wie. Na ławie oskarżonych cjalistów w Londynie zakładał odłożenie szalności granicy traktatu ryskiego z próbą
zasiedli: Kazimierz Pużak, wszystkich spraw związanych z nawiązaniem ratowania Wilna, Lwowa i Borysławia. Było to
Tadeusz Szturm de Sztrem, stosunków ze Związkiem Sowieckim do czasu zejście z platformy istniejącej koalicji stron-
Józef Dzięgielewski, Feliks powrotu rządu emigracyjnego do kraju, czyli nictw polskich i dopuszczenie do składu rzą-
Misiorowski, Ludwik Cohn, po zakończeniu wojny. Komitet Zagraniczny du »oka Moskwy« – PPR. Zmiany bardzo głę-
Wiktor Krawczyk. Kompletowi PPS wykluczał też jakiekolwiek dopuszczanie bokie! Los takiego rządu zapowiadał się jako
sędziowskiemu przewodni-
do współrządzenia komunistów z PPR. Jak bardzo ciężki. Pragnęliśmy jednak, aby
czył ppłk Władysław Stasica;
oskarżali prokuratorzy podkreślał Zaremba, wybór między oboma w tych warunkach trudnych i krzywdzących
płk Stanisław Zarakowski wariantami postawił pepeesowców w niezwy- powstał bodaj nawet tego rodzaju rząd tu,
i płk Oskar Karliner; oskarżo- kle trudnej sytuacji. „Mieliśmy – pisał Zarem- w kraju, rząd mogący czerpać siły z własnego
nych bronili adwokaci: ba – w Radzie Jedności Narodowej i w Krajo- społeczeństwa, i położyć kres praktykom so-
Marian Niedzielski, Mieczy- wej Radzie Ministrów szukać kompromisu po- wieckich marionetek, rządzących się już
sław Maślanko, Mieczysław między stanowiskiem rządu i własnych towa- w Lublinie”10. Natomiast Kazimierz Pużak tak
Rettinger, Marian Wagner
rzyszy w Londynie. Naturalnie, wszystko skła- to uzasadniał: „Nieprzyjęcie tych propozycji –
i Jan Palatyński. Za stołem
m.in. adwokaci Niedzielski niało ku akceptacji stanowiska ludzi nam bli- i to zaraz – doprowadzi w konsekwencji do
i Maślanko, w drugim rzędzie skich. Ale ani sentyment, ani poczucie solidar- wspólnego szantażu aliantów i Rosji. Na ra-
oskarżeni Dzięgielewski ności nie mogły stanąć wyżej nad poczucie zie szantaż dojrzewał. Trzeba było wszystko
i Szturm de Sztrem, w trzecim słuszności i własne rozumienie potrzeb wal- uczynić, żeby ten szantaż stał się widoczny
rzędzie Krawczyk i Cohn oraz ki”9. Wokół wariantów w Radzie Jedności Na- właśnie dzisiaj, gdy Warszawa krwawi się nie
w ostatnim rzędzie Pużak. rodowej rozgorzała gorąca dyskusja. Ludowcy tylko pod atakami Hitlera, ale też przy cynicz-
Warszawa, 5 listopada 1948 r.
Fot. Polska Agencja Prasowa poparli wariant A bez zastrzeżeń. Stronnictwo nej grze Piłatów alianckich, rozgrzeszających
Narodowe przyjęło taktykę wyczekiwania, karygodną bezczynność Sowietów”11.
wstrzymując się od zajęcia jednoznacznego
stanowiska. W tym wypadku stanowisko PPS Świadectwo prawdy
miało być decydujące. W drugim miesiącu Powstania Warszaw-
Przyjęcie do rządu moskiewskiej agentury skiego coraz wyraźniej było widać, że chyli się
stanowiło dla pepeesowców trudny kompro- ono ku upadkowi. Mimo wszystko miano
mis, ale, jak podkreślał Zaremba, najważniej- jeszcze nadzieję zarówno na większą pomoc
sze w ogniu powstańczych walk było to, by z Zachodu, jak i na sowiecką ofensywę.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


112 WOJNA I POLITYKA

Tym bardziej że w połowie września 1944 r. stawę pepeesowców w Powstaniu Warszaw-


na Czerniakowie wylądowało kilka desantów skim: „Polska Partia Socjalistyczna wzięła
żołnierzy polskich z 1 Armii dowodzonej przez pełny udział w Powstaniu, jako zorganizowa-
gen. Zygmunta Berlinga, Sowieci pozwolili na siła robotników i pracowników stanęła
wreszcie alianckim samolotom lądować na twardo do boju na barykadach i w służbie dla
swych lotniskach i zaczęli wysyłać swe lotnic- Powstania we wszystkich dziedzinach. Od-
two nad Warszawę. Wszystko to jednak było działy wojskowe i Milicja PPS zapisały się
spóźnione i nieefektywne – bohaterskie mia- chlubnie w bohaterskiej walce i pracy […].
sto dogorywało i stało się jasne, że jego los Spełniliśmy swój obowiązek do końca, zna-
został przypieczętowany. cząc naszą pracę i walkę ofiarą życia i krwi
Zaremba na łamach „Robotnika” do końca setek najlepszych towarzyszy. Im i wszystkim,
starał się podtrzymywać wiarę w sens Po- którzy polegli, składamy hołd. Odeszli ginąc
wstania Warszawskiego. Jednocześnie de- w świętej walce o wolność, przekazując nam
maskował poczynania renegatów moskiew- żywym dalszą pracę dla ideałów wolności
i sprawiedliwości społecznej”13.
Tych pepeesowców, którzy przeżyli Powstanie
Warszawskie i pozostali w kraju oraz zachowali
ideały prawdziwej PPS, zaczęło bez pardonu
tropić i aresztować NKWD. Przykładem jest los
Kazimierza Pużaka, który został aresztowany
w 1945 r. i sądzony w procesie szesnastu przy-
wódców Polskiego Państwa Podziemnego
w Moskwie. Zwolniony z Łubianki po czterech
miesiącach powrócił do kraju, ale nie cieszył
się długo spokojem. Aresztowany w Polsce
przez komunistów, po pokazowym procesie
działaczy PPS-WRN w listopadzie 1948 r. ska-
zany został na 10 lat więzienia. Zmarł 30 kwiet-
nia 1950 r. w więzieniu w Rawiczu. Zygmunt
Zaremba wyjechał do Francji pod fałszywym
nazwiskiem w transporcie Polskiego Czerwone-
go Krzyża. Do końca życia był czynny w emigra-
cyjnej PPS. I nadal był groźny dla komunistów.
Świadczy o tym chociażby to, że w czasie wizyty
Powojenna emigra- skich. W artykule z 28 września 1944 r. zaty- Nikity Chruszczowa we Francji w 1960 r. Za-
cja. Dyskusja po tułowanym Zakłamanie pisał: „Aranżerowie rembę zatrzymała policja i został deportowany
Międzynarodowym polityki lubelskiej zorganizowali parodię zjaz- na Korsykę, gdzie przetrzymywano go blisko
Zjeździe Uczestni-
du PPS. Pan [Bolesław] Drobner, usunięty miesiąc. Zygmunt Zaremba zmarł 5 październi-
ków Oporu w Bruk-
seli. Od lewej: z PPS jeszcze w 1937 r., został na tym zjeź- ka 1967 r. we Francji. 
Zbigniew Stypuł- dzie wybrany na prezesa Rady Naczelnej,
kowski, Zygmunt a pan [Edward] Osóbka, kiepski kierownik
PIOTR KORCZYŃSKI redaktor kwartalnika „Polska
Zaremba, gen. Ta- małej spółdzielni wyrósł raptem na przewod- Zbrojna. Historia”, publicysta. Autor książek, m.in.: Elitarne
deusz Bór-Komo- niczącego Centralnego Komitetu. A wszyscy oddziały specjalne Wojska Polskiego 1939–1945; Wojowni-
rowski, Jan Nowak- razem postanowili na przyszłość używać fir- cy, żołnierze i śmierć nie zawsze pełna chwały.
-Jeziorański.
Fot. Narodowe Archiwum
my PPS. Panów tych nic nie krępuje. Nic ich 1
Z. Zaremba, Wojna i okupacja, „Zeszyty Historyczne Polskiego
Cyfrowe nie obchodzi, że Centralny Komitet Partii ist- Ruchu Socjalistycznego”, wybór tekstów K. Dunin-Wąsowicz,
Warszawa 2004, s. 32. 2 Armia Krajowa w dokumentach 1939–
nieje, że prezes Rady Naczelnej żyje i działa, 1945, t. 4: Lipiec – październik 1944, Wrocław 1991, s. 73.
że organizacja PPS nieprzerwanie w ciągu 3
J. Kwapiński, 1939–1945. Kartki z pamiętnika, Londyn 1947,
5 lat pracuje i walczy. Im potrzebna jest firma s. 146. 4 Cyt. za: K. Dunin-Wąsowicz, Ruch socjalistyczny w Po-
wstaniu Warszawskim, „Zeszyty Historyczne Polskiego Ruchu
PPS, żeby pokryć nią politykę wręcz przeciw- Socjalistycznego”..., s. 7. 5 Z. Zaremba, Wojna i okupacja…,
ną do tej, którą reprezentowała nasza partia s. 34. 6 Tamże. 7 Tamże. 8 Tamże, s. 35. 9 Tamże. 10 Tamże, s. 36.
w ciągu 50 lat swego istnienia”12.
11
K. Pużak, Wspomnienia z Powstania Warszawskiego, „Zeszyty
Historyczne Polskiego Ruchu Socjalistycznego”..., s. 23.
W ostatnim numerze „Robotnika” (z 4 paź- 12
Z. Zaremba, Wojna i konspiracja, Londyn 1957, s. 258.
dziernika 1944 r.) Zaremba podsumował po- 13
K. Dunin-Wąsowicz, Ruch socjalistyczny…, s. 13.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


NARODOWE SIŁY ZBROJNE 113

Przeciw dwóm
wrogom
Największym sukcesem Narodowych Sił Zbrojnych był wywiad
antyniemiecki. Jego siatka pokryła nie tylko ziemie polskie, WOJCIECH JERZY
ale i spory obszar Rzeszy – mówi dr Wojciech Jerzy Muszyński. MUSZYŃSKI doktor
nauk humanistycznych,
historyk. Pracownik na-
ukowy Instytutu Pamięci
W lutym 1942 r. Związek Walki Zbrojnej nej, z użyciem broni. Narodowcy, ale nie tylko
Narodowej, wydawca
został przekształcony w Armię Krajową. oni, uważali, że sanatorzy nie mają moralne- pisma historycznego
Miało to zwiększyć integrację organiza- go prawa stać na czele polskiego podziemia „Glaukopis”.
cji wojskowych, a co za tym idzie – ich niepodległościowego, i stąd opór przed akcją
skuteczności w walce. Akcja scalenio- scaleniową.
wa nie szła jednak tak, jak chciały tego Taka była geneza Narodowych Sił Zbroj-
władze w Londynie i Komenda Główna nych, drugiej po AK największej centrali kon-
AK. Na tym tle doszło do rozłamu wśród spiracji w Polsce. Stworzyły ją Narodowa Or-
narodowców. O co chodziło niegodzą- ganizacja Wojskowa i Związek Jaszczurczy –
cym się na wejście w struktury AK, któ- i ich polityczne ekspozytury: Stronnictwo Na-
rzy we wrześniu 1942 r. utworzyli Naro- rodowe oraz Obóz Narodowo-Radykalny. Sta-
dowe Siły Zbrojne? nowisko NSZ można streścić następująco:
Sprawa scalenia struktur podziemnych była „nie oddamy naszych żołnierzy organizacji,
dość skomplikowana. Teoretycznie chodziło, do której nie mamy zaufania”. Ale ostatecz-
tak jak pan mówi, o poprawienie skuteczności nie w marcu 1944 r. nastąpiło scalenie NSZ,
i uporządkowanie konspiracji. W praktyce jed- które stały się częścią Armii Krajowej.
nak dominowały powody polityczne tej akcji,
o których mówi się mniej chętnie. Prawda bo- Jak oceniłby Pan z wojskowego punktu
wiem była taka, że członkowie Komendy Głów- widzenia wartość oddziałów NSZ? Jak
nej ZWZ usiłowali przejąć pełną kontrolę nad one wypadały pod względem wyszkole-
całym polskim ruchem podziemnym. Wynikało nia, a przede wszystkim kadry dowód-
to zarówno z ambicji politycznych, jak i absur- czej w porównaniu z oddziałami AK?
dalnej zupełnie wiary, że centralne sterowanie Panuje pogląd, że Polacy mają w sobie gen
jest lepsze niż rozproszone i działające auto- konspiratora i są doskonali w działalności
nomicznie struktury. Powstające spontanicz- podziemnej. Jest to zupełna bzdura. General-
nie od jesieni 1939 r. podziemie miało różno- nie całe podziemie polskie było jedną wielką
rodny profil ideowy: były organizacje narodo- improwizacją. Tworzyli je ludzie ideowi, chcący
we, chadeckie, lewicowe, natomiast ludzie walczyć z wrogiem i gotowi poświęcić w tej
z kierownictwa ZWZ wywodzili się w większo- walce życie, ale niebędący w większości ani
ści z dawnego obozu władzy, czyli sanacji, wojskowymi, ani konspiratorami. Początki były
uważanego za winowajcę klęski wrześniowej makabrą, bo straty były ogromne i często z wi-
i niepopularnego w społeczeństwie. To dlate- ny konspiratorów, którzy nie zachowywali się
go, prowadząc akcję scaleniową, ZWZ masko- właściwie. Na przykład mieszkali we własnych
wał to hasłem organizowania podziemnego mieszkaniach pod prawdziwymi nazwiskami.
wojska – Sił Zbrojnych w Kraju. Miało to przy- Z czasem jednak ci, którzy przetrwali wsypy lat
Odznaka żołnierzy Brygady
kryć sanacyjny charakteru ZWZ i jednocześnie 1940–1941, nauczyli się reguł i podziemie
Świętokrzyskiej noszona
zmusić oficerów do podporządkowania się stało się bardziej profesjonalne i hermetycz- w Kompaniach Wartowni-
ZWZ jako jedynej słusznej strukturze wojsko- ne, ale też nie do końca. Z tzw. raportu Gehle- czych w latach 1945–1946.
wej. Czasami odbywało się to w formie brutal- na, niedawno wydanego w języku polskim, Fot. Archiwum pisma „Glaukopis”
114

Oddział por. Zygmunta Jezierskiego „Orła”, Rejon Narodowych Sił Zbrojnych Mrozy, 1948 r. Fot. Archiwum pisma „Glaukopis”

a napisanego pod koniec w 1944 r., wynika, że struk- Chyba żadna inna formacja podziemna w Polsce
tura AK była dla niemieckiego wywiadu przeźroczysta nie była tak mocno targana konfliktami we-
– wiedziano, jakie struktury gdzie funkcjonują i w du- wnętrznymi jak NSZ. Dochodziło też do krwa-
żym stopniu kto stoi na ich czele. To jest w raporcie. wych porachunków. Paradoksalnie ten wojenny
Natomiast o NSZ napisano tam, że „Był to najspraw- topór zdołano zakopać w czasie niepopularnego
niej zorganizowany i najbardziej sprężyście dowodzony, w dowództwie NSZ Powstania Warszawskiego,
nielegalny polski związek zbrojny. Brak dokumentów gdzie wszystkie nurty wojskowo-narodowe sta-
na temat jego dowództwa, struktury, stanu liczebnego, nęły ramię w ramię do walki z Niemcami. Z pew-
uzbrojenia”. Narodowe Siły Zbrojne okazały się więc nością na te konflikty miały wpływ jeszcze
skuteczniejsze w kamuflowaniu przed Niemcami niż przedwojenne podziały frakcyjne pośród naro-
AK. Dla wywiadu sowieckiego zaś obie struktury były dowców, ale czy tylko one?
podobnie „przeźroczyste” i obie zostały w poważnym Przedwojenne konflikty nie miały żadnego znacze-
stopniu spenetrowane agenturą. nia. Krwawe porachunki w podziemiu to żaden ewene-
Co do wyszkolenia wojskowego to można powiedzieć, ment. Ludzie konspiracji, żyjący w nienormalnych wa-
że NSZ wykazały się niezwykłą skutecznością i żywotno- runkach i ustawicznym zagrożeniu życia, stają się bru-
ścią. Dysponując ograniczonymi środkami finansowymi talni i bezwzględni. W ZWZ-AK były dziesiątki spraw,
i bez dotacji z Zachodu, w które była zaopatrywana AK, które można zaliczyć do krwawych porachunków,
stworzono ponad 70-tysięczną strukturę, sprawny apa- w których padły niewinne ofiary. Dziś mówi się eufemi-
rat wywiadowczy, propagandowy (ok. 100 czasopism) stycznie, że to sprawy niewyjaśnione.
oraz działające z sukcesami oddziały konspiracyjne W NSZ też były takie przypadki. Właściwie pojawiły się
i partyzanckie. Miernikiem skuteczności był udział pod koniec wojny, po rozłamie w NSZ w maju 1944 r.
w Powstaniu Warszawskim. Znane jest stwierdzenie Wówczas to część struktur wywodzących się z Obozu
gen. Antoniego Chruściela „Montera”, który mówił, że je- Narodowo-Radykalnego uznała, że w czasie scalenia
dynie Zgrupowanie „Chrobry II” nie oddało Niemcom z AK oszukano ich, bo odmówiono im prawa desygno-
przez cały czas trwania powstania ani piędzi terenu. wania reprezentantów do władz Polskiego Państwa
„Chrobry II” sformowała kadra oficerska NSZ. Oddziały Podziemnego. Jeśli mamy za Polskę przelewać krew
NSZ walczyły na najtrudniejszych odcinkach – na Sta- i dla niej ginąć w szeregach AK – mówili – to powinni-
rówce i Mokotowie, brały udział w walkach o Bank Pol- śmy mieć też prawo współdecydować o jej przyszłości.
ski, Pocztę Główną, Politechnikę i PAST. I biły się dobrze. Komenda Główna AK i kierownictwo PPP umyły ręce,

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


NARODOWE SIŁY ZBROJNE 115

uznając, że skoro do Rady Jedności Narodo- Zdecydowanie tak. Ewakuacja Brygady


wej i Delegatury Rządu dopuszczono człon- Świętokrzyskiej była próbą ratowania sił.
ków Stronnictwa Narodowego z zaplecza Z milionowymi armiami nowego okupanta nie
NSZ, to niech oni sami załatwią problem sposób było walczyć. Wbrew temu, co pisała
z ONR. Konflikt na linii: SN – ONR był bardzo propaganda komunistyczna, ewakuacja nie
ostry, występowały napaści i próby porwań, była wcześniej uzgodniona z Niemcami. To
ale nie doszło do aktów bratobójczych. Nato- była improwizacja, fortel wojenny, który udał
miast po Powstaniu Warszawskim ONR-owcy się dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczno-
się zradykalizowali i miało miejsce kilka za- ści. W ostatnich dniach wojny Brygada wal-
bójstw oficerów NSZ-AK i członków SN. W tle czyła u boku 3 Armii gen. George’a Pattona.
była rywalizacja o wpływy na struktury woj- Amerykanie uznali ją za formację sojuszniczą
skowe scalone z AK. To rzeczywiście mało i włączyli do swoich sił. Polacy liczyli, że gdy
chwalebne epizody – ale tylko epizody. wojska alianckie będą wyzwalały nasz kraj,
Ryngraf wypierając Sowietów, Brygada znajdzie się
Narodowych Sił Powszechnie twierdzi się, że po bitwie w ich awangardzie. Niestety, nadzieje te się
Zbrojnych. stalingradzkiej dowództwo NSZ uznało, nie spełniły.
Fot. Archiwum pisma że to Sowieci stają się wrogiem nr 1 dla
„Glaukopis”
Rzeczypospolitej i należy z nimi bezpar- Nie możemy nie poruszyć czarnej legen-
donowo walczyć. Jak w tym kontekście dy NSZ. Żołnierzom przypisywano nie tyl-
postrzegano w NSZ Zachód. Czy jego ko mordowanie komunistycznych party-
dowództwo zdawało sobie sprawę ze zantów i sowieckich spadochroniarzy,
stopnia fraternizacji Churchilla i Roose- ale także żołnierzy AK lub Batalionów
velta ze Stalinem? Chłopskich. Kolejnym zarzutem był anty-
Celem strategicznym podziemia niepodle- semityzm, a co za tym idzie mordowanie
głościowego było wywalczenie wolnej Polski, ukrywających się Żydów, wydawanie ich
a nie walka z tym czy innym wrogiem. Dlatego Niemcom. Wszystko to wieńczyły oskar-
w 1941 r. narodowcy cieszyli się z wybuchu żenia o kolaborację z Niemcami. Co na
wojny niemiecko-sowieckiej. Liczono, że obaj te zarzuty może odpowiedzieć dzisiaj ba-
okupanci będą się wzajemnie wykańczać i nie dacz NSZ na podstawie najnowszych ba-
chciano im w tym przeszkadzać. W 1944 r. sy- dań historycznych?
tuacja była już inna. Dowództwo NSZ zdawało Zacznijmy od tego, że filarem ideologii ru-
sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji, w której chu narodowego była antyniemieckość. Kola-
znalazła się sprawa polska. Wiedziano o usta- boracja lub sojusz z Niemcami były po prostu
leniach z Teheranu, o zgodzie aliantów na od- sprzeczne z tym, w co wierzyli żołnierze NSZ.
danie Polski do sowieckiej strefy wpływów. Nie Oczywiście mogło się to przytrafić jednost-
mówiono o tym publicznie, żeby nie załamy- kom, pojedynczym osobom, które z jakichś
wać morale konspiracji. Liczono, że coś się powodów zdradziły, ale nie całej organizacji.
jeszcze zmieni. Zakładano, że po wojnie Czarna legenda NSZ to wytwór propagandy
współpraca aliantów i Sowietów szybko się PRL, ale nie wyłącznie. W podziemiu, zwłasz-
skończy, bo Stalin będzie dążył do opanowa- cza pod koniec wojny, trwała brutalna walka
nia całej Europy i wybuchnie III wojna świato- polityczna. Prasa ludowa, socjalistyczna, nie
wa. Dlatego w 1944 r. dowództwo NSZ uznało, mówiąc o komunistach, wypisywała o NSZ
że walka przeciwko Niemcom, które przegrały przeróżne bzdury – narodowcy nie pozostawali
wojnę, jest bez sensu: należy przeczekać im dłużni. Rzucano najgorsze oskarżenia,
i oszczędzać ludzi na odpowiedni moment. w tym zarzuty o zdradę i kolaborację. Ich ce-
Komenda Główna AK miała inne zdanie i do- lem była także Brygada Świętokrzyska. Ale
szło do Powstania Warszawskiego. Szkoda. dzieje tej jednostki są dobrze zbadane i na tej
Cichociemny podstawie można powiedzieć, że to zwykłe
płk Leonard Czy rajd Brygady Świętokrzyskiej pod ko- oszczerstwa. Pamiętam raport AK, w którym
Zub-Zdanowicz, niec wojny nie był z jednej strony próbą napisano, że żołnierze Brygady Świętokrzyskiej
szef sztabu ratunku najwartościowszych żołnierzy, zmusili bronią chłopów z jakiejś wsi do kopa-
Brygady Święto- a z drugiej – przyznaniem się do tego, że nia niemieckich rowów przeciwpancernych.
krzyskiej.
w walce z Sowietami na terytorium Pol- Po sprawdzeniu okazało się, że Brygada w tym
Fot. Archiwum pisma
„Glaukopis” ski nie mamy szans na zwycięstwo? czasie stacjonowała prawie 100 km dalej

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


116 NARODOWE SIŁY ZBROJNE

na zachód. Takie to były dowody kolaboracji. tomiast reguła generalna była taka, że NSZ
Coś ktoś usłyszał, pojawiła się plotka, którą przeciwstawiały się zagładzie Żydów i – po-
wpisano jako informację do raportu, ale nie dobnie jak AK – starały się pomagać ludziom
sprawdzono. w potrzebie.
Brygada Świętokrzyska współpracowała
z partyzantką AK, z BCh też, choć zwalczała Proszę o wymienienie największych
oddziały współdziałające z komunistami. Bez- sukcesów bojowych w walce z dwoma
względnie natomiast likwidowano sowieckie okupantami Polski – niemieckim i so-
grupy desantowe i bandy komunistyczne. wieckim i Pańskim zdaniem najlep-
I robiono to skutecznie: zabito kilkuset komu- szych dowódców NSZ.
nistów, zdekomunizowano spore połacie Kie- Największym sukcesem NSZ był wywiad
lecczyzny. Dla ludzi mających złudzenia, że antyniemiecki. Organizował go od 1940 r.
Ulotka Narodowych z Sowietami można się porozumieć – a ta- Związek Jaszczurczy, później przejęty przez
Sił Zbrojnych – Obo- kich w AK jednak trochę się znajdowało – NSZ. Siatka wywiadu pokryła nie tylko ziemie
zu Narodowo-Rady- mogło być to „dowodem” kolaboracji. Ale polskie, ale spory obszar Rzeszy. Zdobyte in-
kalnego z 1944 r. obiektywnie to nie była kolaboracja, bo Bry- formacje, często kluczowe dla aliantów, prze-
Fot. Archiwum pisma „Glaukopis”
gada nie działała na polecenie Niemców ani kazywano wywiadowi ZWZ-AK, a za jego po-
nie była z nimi w kontakcie. Sowieci i komu- średnictwem do Londynu. Ustalono między
niści stanowili forpocztę nowej okupacji, innymi pozycję niemieckiego pancernika
zwalczanie ich służyło więc sprawie niepodle- „Tirpitz” w Norwegii, co pozwoliło Brytyjczy-
głości. Warto wspomnieć, że szef sztabu Bry- kom zaatakować i zneutralizować okręt.
gady Świętokrzyskiej płk. Leonard Zub-Zda- Niemcy doceniali zdolności wywiadowcze
nowicz został odznaczony pośmiertnie Krzy- Polaków – w berlińskim gestapo powstała
żem Komandorskim „Polonia Restituta” specjalna komórka do zwalczania struktur
w 2013 r. ZJ-NSZ, która zadała im duże straty. Areszto-
Nie ma najmniejszego potwierdzenia, że wanych dręczono nieludzko, potem ścinano
NSZ i Brygada Świętokrzyska miały coś gilotyną, a czasami, jak w średniowieczu,
wspólnego z wydawaniem ich Niemcom lub toporem. W służbie wywiadowczej zginęły set-
zabijaniem. Wręcz przeciwnie – w szeregach ki ludzi. Ich wysiłek i sukcesy do dziś pozo-
Brygady służyło przynajmniej kilku Żydów, stają niedoceniane i przemilczane.
Cegiełka na fundusz w tym lekarz dr Julian Kamiński. Znamy wię- Podczas wojny z rąk polskiej partyzantki
Narodowych Sił cej przykładów pomocy, której udzielali ludzie padło dwóch generałów armii niemieckiej
Zbrojnych, 1943 r. konspiracji NSZ. Kierownik struktur ONR i w obu przypadkach wydarzyło się to za spra-
Fot. Archiwum pisma „Glaukopis” w Krakowie Julian Zakulski „Czarny Mece- wą podziemia narodowego, niezależnego od
nas” uratował uciekinierkę z getta i jej dziec- AK. Pierwszym był gen. Kurt Renner, zlikwido-
ko. Po wojnie uratowana zeznała o tym przed wany 26 sierpnia 1944 r. na Kielecczyźnie
sądem w czasie procesu Zakulskiego przez oddział wachmistrza Tomasza Wójcika
o udział w podziemiu antykomunistycznym. „Tarzana”. Niedługo później Wójcik podpo-
Sędzia nie uznał tego za okoliczność łago- rządkował się Zgrupowaniu AK „Ponury”, ale
dzącą: Zakulski został skazany na śmierć w czasie akcji był to jeszcze oddział NSZ.
i stracony. Zmarłym Yad Vashem medali nie Drugim zabitym był gen.-mjr Walter Herold,
przyznawał. Ale byli też tacy eneszetowcy, należący do najwyżej odznaczonych dowód-
którzy je otrzymali, między innymi Edward ców Wehrmachtu. Został zlikwidowany przez
Kemnitz, Władysław Olizar i Sławomir Modze- oddział Obozowych Drużyn Bojowych, bojówki
lewski. Podobnych przykładów jest więcej. Stronnictwa Narodowego współpracującej
Stanisława Ostwind-Zuzdze – Polaka z wybo- z NSZ i niescalonej z AK, pod Bochnią
ru pochodzenia żydowskiego, majora NSZ – ‒ 27 listopada 1944 r. Te przykłady są dowo-
w 1945 r. zamordowało NKWD, bo nie chciał dem skuteczności podziemia narodowego
Plakat Narodowych wydać podległych mu struktur organizacyjnych. w walce przeciwko Niemcom. W walce
Sił Zbrojnych z pro- Reasumując, Żydzi nie byli dla NSZ celem z Sowietami tak spektakularnych sukcesów,
jektem zachodniej do zwalczania. Wyjątek stanowili ci, którzy niestety, nie było. 
granicy Polski na Od- należeli do band komunistycznych – wów-
rze i Nysie, 1943 r.
czas mogli zostać zabici, ale nie miało to
Fot. Archiwum pisma „Glaukopis”
związku z ich etnicznym pochodzeniem. Na- Rozmawiał Piotr Korczyński

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


ŻYCIORYSY HEROICZNE 117

Był bodaj największym dziwakiem


pośród polskich generałów –
nieustraszony żołnierz, dobry
dowódca, obdarzony twardym,
nieustępliwym charakterem,
zasłużony bohater narodowy.
A przy tym człowiek o złotym sercu,
ezoteryk, wolnomularz i kapłan
Kościoła liberalnokatolickiego.

JERZY KIRSZAK

W
achlarz niekonwencjonalnych zachowań
Karasia – jak zwykli nazywać go od legio-
nowego pseudonimu towarzysze walki
spod znaku Józefa Piłsudskiego, z sa-
mym Komendantem na czele – był niezwykle szeroki.
Dość wymienić jego charakterystyczną formę powita-
nia przyjaciół, polegającą niekiedy na całowaniu ich
w… serce. W niniejszym szkicu nie ma miejsca na
przedstawienie pozawojskowych dokonań i pasji Toka-
rzewskiego. Zainteresowanych odsyłam do monumen-
talnego dzieła Daniela Bargiełowskiego, który w trzech
świetnie i niezwykle barwnie napisanych tomach na-
kreślił sylwetkę tej ujmującej postaci.
Późniejszy generał urodził się 21 grudnia 1892 r. –
w aktach personalnych i większości publikacji: 5 stycz-
nia 1893 r. – we Lwowie, ale wychowywał się w Droho-
byczu. Od 1903 r. uczył się w tamtejszym gimnazjum
realnym im. Cesarza Franciszka Józefa I, gdzie uczęsz-
czali między innymi Kazimierz Wirstlein (później Wie-
rzyński) i Stanisław Maczek. Zadzierzgnięta wówczas
przyjaźń z późniejszym wybitnym poetą i ze słynnym
generałem – przetrwała do czasów emigracji po II woj-
nie światowej. Wiosną 1911 r. Tokarzewski zdał egza-
miny maturalne. Zaraz potem (19 czerwca) wziął

Gen. dyw. Michał Tokarzewski-Karaszewicz,


zastępca dowódcy Armii Polskiej na Wscho-
dzie, dowódca 3 Korpusu Polskiego, lata
1943–1944. Fot. Domena publiczna

I T U LAC J I
D N E J KA P cz
ŻA Toka
c h arłz e w s k i - K a r a s z e w i
Gen . M i nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA
118 ŻYCIORYSY HEROICZNE
2
1

3
WOJENNY
LOS
1. Kpt. Michał Tokarzewski-Karasze-
udział w zamieszkach ulicznych wicz, między 1915 a 1916 r. Latem 1913 r. dowodził
spowodowanych jawnymi nad- Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowea plutonem i był instruktorem
użyciami podczas wyborów 2. Gen. bryg. Michał Tokarzewski-Karaszewicz jako podczas kursu oficerskiej
do parlamentu w mieście. In- dowódca 25 Dywizji Piechoty w Kaliszu, pierwsza po- szkoły Związku Strzeleckie-
terweniująca austriacka żan- łowa lat trzydziestych. Fot. Wojskowe Biuro Historyczne go w Stróży. Z rąk komen-
darmeria użyła broni, zabija- 3. Po marszu ze Stróży III pluton Związku danta Piłsudskiego otrzy-
Strzeleckiego wkroczył do Zakopanego.
jąc i raniąc kilkudziesięciu mał elitarną odznakę –
Prowadził dowódca kompanii Mieczysław
protestujących. Wśród tych Trojanowski „Ryś”, za nim dowódca plutonu tzw. Parasol – którą odtąd
ostatnich był Tokarzewski, cięż- Michał Tokarzewski „Karasiewicz”, stale nosił na mundurze: czy
ko raniony bagnetem w lewą 19 sierpnia 1913 r. Fot. Wojskowe to strzeleckim, czy od 1918 r.
pierś, kilka milimetrów poniżej ser- Biuro Historyczne już Wojska Polskiego. Po wybu-
ca. Przeżył dzięki natychmiastowej chi- chu Wielkiej Wojny, od 7 sierpnia
rurgicznej operacji w miejscowym szpitalu. 1914 r. służył w oddziale Józefa Piłsud-
O jego zranieniu informowały liczne tytuły galicyj- skiego. Z chwilą połączenia oddziałów strze-
skiej i wiedeńskiej prasy. leckich i utworzenia 1 Pułku Legionów Polskich
(16 sierpnia) „Karasiewicz” został dowódcą V batalio-
Strzelec Komendanta nu. Było to wielkie wyróżnienie, zważywszy, że pozosta-
Po dojściu do zdrowia, latem 1911 r. wyjechał do łymi batalionami dowodzili starsi od niego oficerowie,
Lwowa. Poznał tam Józefa Piłsudskiego i za jego na- jak choćby Edward Rydz „Śmigły”. Na czele swojego
mową przystał do grona polskich irredentystów. Wstą- oddziału wziął udział w kampanii kieleckiej i działa-
pił 1 września 1911 r. do Związku Walki Czynnej oraz niach ofensywnych w kierunku Dęblina, z kulminacyj-
Związku Strzeleckiego i został mianowany komendan- nym bojem pod Laskami, gdzie – już jako kapitan –
tem obwodu drohobyckiego ZS. Przybrał wówczas 24 października 1914 r. został ciężko ranny kulą kara-
pseudonim „Karasiewicz”, który z czasem w nieco binową, która przeszyła go na wylot, przestrzeliwszy le-
zmienionym brzmieniu (Karaszewicz) stał się drugim we płuco. Do końca listopada leczył się w szpitalach
członem jego nazwiska. Jednak już miesiąc później, w Wiedniu i Krakowie, po czym do lutego 1915 r. był
1 października, został powołany do odbycia służby dowódcą stacji etapowej I Brygady Legionów w Suchej
w armii austriackiej. Ukończył oficerską szkołę jedno- i Nowym Targu; do sierpnia – oficerem wywiadowczym
rocznych i z dniem 1 października 1912 r. przeniesio- przy sztabie I Brygady Legionów i do maja 1916 r. –
no go do rezerwy w stopniu plutonowego, po czym roz- dowódcą baonu zapasowego I Brygady Legionów w Ko-
począł studia na Uniwersytecie im. Cesarza Franciszka zienicach. Następnie objął dowództwo III baonu 6 Puł-
I we Lwowie, gdzie do 1913 r. ukończył dwa semestry ku Piechoty III Brygady Legionów Polskich. Jednak już
prawa. Następnie przeniósł się na medycynę na Uni- 2 lipca 1916 r. za naszycie odznak I Brygady wydalono
wersytecie Jagiellońskim i do wybuchu I wojny świato- go z 6 Pułku i odesłano z powrotem do 5 Pułku I Bryga-
wej ukończył dwa semestry. dy, do którego przybył przededniu rozpoczęcia najwięk-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


119

4. Parasol – odznaka absolw


entów kursu w Stróży z 19
wykonana według projektu 13 r., którzy zdobyli pełne
Włodzimierza Przerwy-Tetma kwalifikacje wyszkolenia woj
kwalifikacje oficerskie, któ jera. Odznakę tę przyznano skowego,
rzy nie uczestniczyli w kurs też niektórym oficerom ma
„Żegocie”. Łącznie Paraso ie w S tróży, m.in. Edwardowi Ryd jącym pełne
l otrzymało 72 strzelców. Fot zowi „Śmigłemu” i Marianow
5. Oficerowie 2 batalionu . Domena publiczna i Januszajtisowi
5 Pułku Piechoty Legionów
ppor. Stefan Starzyński. Poz Polskich. Pierwszy z lewej
ycje nad Stochodem, Wołyń siedzi kpt. Michał Tokarzews
, lato 1916 r. Fot. Wojskowe ki, z prawej stoi
Biuro Historyczne

szej bitwy Legionów Polskich – pod Kostiuchnówką.


W jej trakcie początkowo nie miał przydziału, dopiero
5 lipca objął dowództwo improwizowanej kompanii zło-
żonej z rozproszonych żołnierzy, na czele której wziął 19 listopada wyruszył stamtąd na czele około 1400
udział w walce. Już po bitwie, 9 lipca, objął po pole- żołnierzy wspartych 8 armatami i 19 karabinami ma-
głym mjr. Tadeuszu Furgalskim „Wyrwie” dowództwo szynowymi z odsieczą dla walczącego z Ukraińcami
II baonu 5 Pułku. Po kryzysie przysięgowym, od sierp- Lwowa i w brawurowej akcji oswobodził miasto. Mar-
nia do września 1917 r. dowodził 5 Pułkiem, z którym szałek Piłsudski tak o tym mówił: „Lwów w początkach
– po wydzieleniu żołnierzy pochodzących z Królestwa naszego istnienia zajął bardzo wielkie i zaszczytne dla
Polskiego, czyli z zaboru rosyjskiego – przyjechał do Prze- niego miejsce. Stał się on centrum myśli, życzeń serc
myśla. Tutaj został uwięziony przez Austriaków, wkrótce i uczuć polskich. […] Obrońców spośród siebie miał
jednak zwolniono go i przydzielono jako podporucznika do względnie niewielu – większość przybiegła skądinąd.
80 Pułku Piechoty. Ze względu na zły stan zdrowia – kom- Miasto zostało polskim, po akcie odwagi i czynu 5 puł-
plikacje z płucami po zranieniu w latach 1911 i 1914 – ku legionowego pod dowództwem ppłk. [Michała]
przebywał w szpitalu w Bielsku i do pułku nie dotarł. Tokarzewskiego. Im należy przypisać fakt, że Lwów od
W grudnia 1917 r. rozpoczął natomiast pracę w Polskiej tej chwili, gdy pułk ten wszedł do Lwowa, stał się na
Organizacji Wojskowej, zostając z czasem nominalnym ko- zawsze polskim. Czyn ten tym bardziej jest znaczny, że
mendantem w Lublinie. Wiosną 1918 r. z ramienia POW [Tokarzewski] zrobił to wbrew bojaźniom, wbrew naci-
wyjechał na Ukrainę do III Korpusu Polskiego, a stamtąd skom bezpośrednim swoich władz przełożonych, zrobił
do Moskwy, gdzie działał w Wydziale Mobilizacyjnym, trud- to na własną rękę i na własne ryzyko”1.
niącym się przerzutem polskich wojskowych na Murmań. W pierwszej dekadzie grudnia podpułkownik objął do-
Był tam też przedstawicielem POW przy francuskiej misji wodzenie kombinowaną brygadą złożoną z 4 i 5 Pułku
wojskowej, a następnie przy Wojskowym Polskim Komite- Piechoty Legionów, z którą uczestniczył w dalszych wal-
cie armii gen. Antona Denikina w Jekaterynodarze. W paź- kach z Ukraińcami. W marcu 1919 r. wyjechał ze Lwowa
dzierniku wrócił do kraju. do Warszawy, gdzie został mianowany dowódcą I Bryga-
dy Piechoty w 1 Dywizji Piechoty Legionów. Na czele bry-
Na odsiecz wiernemu miastu gady w kwietniu 1919 r. wziął udział w wyprawie wileń-
i w wojnie z bolszewicką Rosją skiej, a po zajęciu miasta uczestniczył w dalszych działa-
Rozkazem Polskiej Komendy Wojskowej w Krakowie niach na froncie litewsko-białoruskim. Między innymi
z 2 listopada 1918 r. Tokarzewskiemu powierzono or- 6 i 7 maja prowadził zakończoną sukcesem akcję za-
ganizację 5 Pułku Piechoty z przebywających w Krako- czepną na Podbrodzie. Walczył następnie w kampanii
wie legionistów i peowiaków. Już jako dowódca 5 Puku letnio-jesiennej w rejonie Dźwińska, gdzie szczególnie
został 10 listopada mianowany podpułkownikiem z po- odznaczył się we wrześniu 1919 r. jako dowódca grupy
minięciem stopnia majora. Równocześnie powierzono atakującej umocnienia na lewym brzegu Dźwiny. „W cza-
mu Komendę Okręgu Wojskowego w Przemyślu. Już sie decydującego ataku na forty – w chwili zawahania

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


120 AAAA

KAWALER VIRTUTI
MILITARI
1. Gen. Michał Tokarzewski-
-Karaszewicz pod rękę
z płk. Józefem Kustroniem,
1935 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe,
2. Moment dekoracji płk. Tokarzewskiego
Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V
kl. przez marsz. Józefa Piłsudskiego,
Warszawa, 8 kwietnia 1921 r.
Fot. Wojskowe Biuro Historyczne

się własnej piechoty, z powodu silnego ognia artylerii ską. Tym samym Tokarzewski, nie mając ukończonych
nieprzyjacielskiej – podrywa ją osobiście prowadząc aż jeszcze 32 lat, został najmłodszym spośród służących
do zajęcia fortów a nawet do wdarcia się części piecho- wówczas 143 generałów Wojska Polskiego. W listopa-
ty do miasta” – napisał we wniosku o odznaczenie dzie 1925 r. Józef Piłsudski w rozmowie z prezydentem
Tokarzewskiego dowódca 1 Dywizji Piechoty Legionów Stanisławem Wojciechowskim wymienił Tokarzewskie-
płk Stefan Dąb-Biernacki2. go jako jednego z czterech swoich kandydatów na sta-
Były to jednak ostatnie wyczyny Tokarzewskiego nowisko ministra spraw wojskowych.
na froncie polsko-bolszewickim, w listopadzie 1919 r. W marcu 1927 r. Tokarzewski został szefem Biura
wyjechał bowiem do Warszawy i został mianowany Personalnego MSWojsk. Przypisywano mu usunięcie
zastępcą generalnego inspektora piechoty, a w marcu z armii wielu wartościowych oficerów, przeciwników
1920 r. szefem Departamentu Piechoty Ministerstwa tzw. sanacji. Wyjątkowo nieprzychylny mu pamiętnikarz
Spraw Wojskowych. Dwa miesiące później awansował przesadnie stwierdził, że dwuletni okres urzędowania
do stopnia pułkownika. Tokarzewskiego charakteryzowały „rugi, świństwa i bez-
prawie”4. Dwa lata później wrócił do służby liniowej i od
W czasie pokoju marca 1929 r. dowodził 25 Dywizją Piechoty w Kaliszu,
Wraz z kilkoma wybitnymi oficerami, w tym generała- skąd po przeszło sześciu latach – już po śmierci Mar-
mi Kazimierzem Sosnkowskim i Stanisławem Szeptyc- szałka – został odwołany, otrzymując w listopadzie
kim, 8 kwietnia 1921 r. został osobiście odznaczony 1935 r. nominację na dowódcę Okręgu Korpusu nr III
przez Naczelnego Wodza marsz. Józefa Piłsudskiego Or- w Grodnie. Był to wątpliwy awans, w tym czasie bo-
derem Virtuti Militari V kl. na dziedzińcu Belwederu, co wiem dowództwa okręgów korpusu pełniły funkcje mo-
utrwalono na pamiątkowej fotografii. Miesiąc później ob- bilizacyjne i administracyjno-gospodarcze. W wypadku
jął dowodzenie 1 Dywizją Litewsko-Białoruską w Wilnie, wojny dowództwa te większość zadań miały wykonywać
która wraz z reorganizacją Wojska Polskiego została na tyłach frontu. Później Tokarzewski pełnił analogicz-
w październiku 1921 r. przemianowana na 19 Dywizję ne funkcje w DOK VI we Lwowie (sierpień 1936 – luty
Piechoty. Pod koniec roku dowódca 2 Armii gen. Edward 1938 r.) i DOK VIII w Toruniu (luty 1938 – 1 września
Śmigły-Rydz pisał o nim: „Oficer o wybitnej inteligencji, 1939 r.). Młodszy kolega Tokarzewskiego jeszcze
wyjątkowej energii i świeżości umysłu, bardzo dobry or- z 5 Pułku Legionów, a niebawem jego najbliższy współ-
ganizator. Typ bojowy przy dużych zaletach wychowaw- pracownik w konspiracyjnym wojsku płk dypl. Stefan
czych. Bardzo rozwinięta ideowość”3. Piękna przeszłość Rowecki w opiniach wystawionych wyższym dowódcom
bojowa, wybitne talenty wojskowe i organizacyjne, przy w maju 1939 r. napisał o nim: „Ma piękną przeszłość
tym rozległe horyzonty, co podkreślali wszyscy opiniują- liniowo-bojową. Dowódca batalionu w roku 1914–
cy, zaowocowały 15 sierpnia 1924 r. nominacją general- 1916, dowódca pułku i brygady 1918–1920, dowódca

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


ŻYCIORYSY HEROICZNE 121

gładzie. Tokarzewski uniknął niewoli i przez Puszczę


Kampinoską z nielicznymi już żołnierzami nocą z 20 na
21 września dotarł do stolicy. Nazajutrz dowódca Grupy
Armii „Warszawa” gen. dyw. Juliusz Rómmel, mianował
go swoim drugim zastępcą. Podczas wielu spotkań
w tych dniach, między innymi z prezydentem Stefanem
Starzyńskim i szefem propagandy Dowództwa Obrony
Warszawy ppłk. Wacławem Lipińskim – z oboma służył
jeszcze podczas I wojny światowej w 5 Pułku Legionów –
opowiadał się za dalszą nieustępliwą obroną stolicy. Ten
ostatni zanotował: „Karaś jest w znakomitej formie, go-
tów zaraz do upartej walki, do roboty na całego”6. Pod-
czas narady oficerów dowództwa obrony Warszawy (ge-
nerałowie Rómmel, Kutrzeba, Walerian Czuma, płk Alek-
sander Pragłowski i ppłk Lipiński) 24 września stwier-
dził, że należy „bronić się i bić się jak długo tylko się da,
póki nie wyczerpią się wszystkie ludzkie możliwości. […]
Wiążemy przecież nie tylko nadal siły niemieckie, ale
bronimy jednocześnie honoru Polski i jej armii [...].
2
O żadnej kapitulacji nie może być mowy, jak długo ma-
my czym się bić, jak długo mamy broń, amunicję i kara-
biny w garści”7. Gdy jednak dwa dni później zapadła
odsieczy Lwowa. Po wojnie dowódca dywizji. Mimo tej decyzja o kapitulacji, przedstawił projekt zorganizowa-
przeszłości bojowej w grach wojennych często go biją. nia w Polsce podziemia dla kontynuowania walki i po-
Ma pecha, no może za specjalny sposób analizowania prosił gen. Rómmla o zwolnienie go z obowiązku pój-
położenia, zbyt wchodzi w szczegóły, wybitny to nato- ścia do niewoli. Ten zaś zgodził się i 27 września prze-
miast talent organizacyjny i prawdziwy, niezależny cha- kazał mu swoje pełnomocnictwo otrzymane od Naczel-
rakter. Świetny byłby minister spraw wojskowych. Jako nego Wodza do dowodzenia dalszą walką o utrzymanie
dowódca operacyjny na pewno będzie użyty, trzeba aby niepodległości i całości granic. Nazajutrz, 28 września,
dobrać mu odpowiedniego szefa sztabu”5. Warszawa skapitulowała.
Tokarzewski przystąpił energicznie do tworzenia Służby
Podczas II wojny światowej w linii, Zwycięstwu Polski – podziemnych struktur zbrojnych, któ-
konspiracji, więzieniach i łagrach re wkrótce objęły wszystkie województwa. Już 5 paździer-
Z chwilą rozpoczęcia działań zbrojnych, 1 września nika mianował swoim zastępcą i szefem sztabu płk. dypl.
1939 r. gen. Tokarzewski zarządził wojenną organizację Stefana Roweckiego. Tymczasem w listopadzie 1939 r.
DOK VIII, które przemieniono na Dowództwo Etapów Ar- nowy Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski powołał do
mii „Pomorze”. W nocy z 4 na 5 września opuścił Toruń życia organizację konspiracyjną Związek Walki Zbrojnej,
i przeniósł się do Włocławka, następnie powierzono mu który miał przejąć struktury SZP, a Tokarzewskiemu po-
dowództwo połączonych etapów Armii „Poznań” i Armii wierzył funkcję komendanta ZWZ na okupację sowiecką
„Pomorze”. Od 9 września kierował osłoną od północy z siedzibą we Lwowie. Stało się to wbrew intencji komen-
polskiego zwrotu zaczepnego nad Bzurą, a dwa dni póź- danta ZWZ gen. Sosnkowskiego, który jako siedzibę
niej został dowódcą Grupy Operacyjnej swego imienia dowódcy okupacji sowieckiej widział Wilno. We Lwowie
w składzie 15 Dywizji Piechoty, 27 Dywizji Piechoty Tokarzewski był powszechnie znany i rozpoznawalny,
i drobniejszych oddziałów. Z powierzonego zadania wy- co od razu czyniło jego misję bardzo ryzykowną. Jed-
wiązał się dobrze, wprawdzie z powodu szczupłości sił nak zarówno Sosnkowski, jak i Tokarzewski byli po-
i środków nie udało mu się zlikwidować niemieckiego strzegani przez Sikorskiego oraz jego otoczenie jako lu-
przyczółka na lewym brzegu Wisły w rejonie Płocka, ale dzie torujący powrót do władzy sanacji, w związku
też nie dopuścił do jego rozszerzenia oraz ataku na flan- z tym Naczelny Wódz decyzji nie zmienił, niejako świa-
kę i tyły walczących wojsk gen. Tadeusza Kutrzeby domie skazując Tokarzewskiego na zagładę. Ten ostat-
(12–14 września). Wobec niepowodzenia nad Bzurą ni, mając pełną świadomość zagrożenia, wyruszył
i rozkazu ogólnego odwrotu na Warszawę Grupa Opera- w marcu 1940 r. na straceńczą placówkę. Jednak do
cyjna gen. Tokarzewskiego pełniła rolę straży tylnej resz- Lwowa nie dotarł, gdyż już 6 marca został aresztowany
tek Armii „Poznań” oraz Armii „Pomorze” i w ciężkich w chwili przekraczania granicy okupacji niemiecko-so-
walkach w dniach 16–17 września uległa całkowitej za- wieckiej na Sanie pod Jarosławiem. Nierozpoznany –

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


122 ŻYCIORYSY HEROICZNE

podawał się za lekarza Tadeusza Mirowego – został 2 Korpusu we Włoszech, gdzie zajmował się sprawami
osadzony w więzieniu w Dniepropietrowsku, a jesienią związanymi z utrzymaniem łączności konspiracyjnej
1940 r. skazany na pięć lat za nielegalne przekrocze- z krajem. Opracował w tym celu specjalny szyfr cyfrowy,
nie granicy. Przewieziono go do łagru pod Archangiel- niezłamany nawet przez współczesnych kryptologów.
skiem. Tam dopiero zidentyfikowali go funkcjonariusze Generał Tokarzewski uczestniczył 28 maja 1946 r.
NKWD i odtransportowali na Łubiankę w Moskwie. w odprawie wyższych dowódców 2 Korpusu z gen.
Otrzymał propozycję przerzucenia go do Warszawy Andersem, na której razem z generałami Romanem
w celu objęcia dowództwa nad całością konspiracji Odzierzyńskim i Nikodemem Sulikiem opowiedział się
w Polsce, oczywiście pod kontrolą Moskwy. Gdy odmó- za protestem przeciw jednostronnej decyzji władz brytyj-
wił, męczono go torturą bezsenności, przez trzydzieści skich o likwidacji Polskich Sił Zbrojnych. Postulowano od-
nocy pod rząd prowadząc wielogodzinne przesłucha- mowę zaokrętowania 2 Korpusu na rejs do Wielkiej Bryta-
nia, a w dzień nie pozwalając spać ani leżeć. Mimo to nii, gdzie korpus miał zostać rozwiązany. Generał Anders
nie załamał się i stanowczo odmówił współpracy. nie zaakceptował ich pomysłu. Do dowództwa 2 Korpusu
Tokarzewski był przydzielony do końca 1946 r.
Z powrotem w mundurze
Wolność odzyskał na mocy układu Sikorski-Majski Generalny Inspektor
i wstąpił do formującej się w Związku Sowieckim Armii Sił Zbrojnych bez wojska
Polskiej. W sierpniu 1941 r. został dowódcą organizują- Michał Tokarzewski po demobilizacji osiedlił się w Lon-
cej się w Tockoje 6 Dywizji Piechoty. Dzięki jego stara- dynie. Od roku 1948 ciężko pracował między innymi jako
niom Dywizja ta od maja 1942 r. nosiła nazwę „Lwów”. nocny stróż w fabryce, pakowacz oraz pielęgniarz i salowy
W sierpniu 1942 r. wraz z ostateczną ewakuacją Pol- w angielskim szpitalu. Na emeryturę przeszedł w 1957 r.
skich Sił Zbrojnych z ZSRR odpłynął z Krasnowodzka do Równolegle uczestniczył w życiu politycznym polskiej emi-
Iranu, następnie z całą armią przeszedł do Iraku. Do gracji. W 1947 r. wszedł w skład Rady Naczelnej Koła Ar-
stopnia generała dywizji awansował 1 stycznia 1943 r., mii Krajowej oraz Głównej Komisji Skarbu Narodowego
a dwa miesiące później został zastępcą dowódcy Armii RP na Uchodźstwie, był członkiem Rady Studium Polski
Polskiej na Wschodzie gen. dyw. Władysława Andersa. Podziemnej w Londynie oraz członkiem-współzałożycie-
W lipcu 1943 r. odleciał do Anglii na uroczystości po- lem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie, wchodząc
grzebowe gen. Sikorskiego. Odbył wówczas kilka konfe- w 1947 r. w skład Rady Instytutu. W lutym 1948 r. brał
rencji z prezydentem RP Władysławem Raczkiewiczem udział w zebraniu założycielskim Koła Generałów i Puł-
i nowym Naczelnym Wodzem gen. Sosnkowskim, usilnie kowników byłych Dowódców Wielkich Jednostek, a od li-
zabiegając w imieniu gen. Andersa i całej Armii Polskiej stopada 1951 do listopada 1953 r. zasiadał w IV Radzie
na Wschodzie, by prezydent nie zaprzysięgał rządu Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej. Z jej ramienia wyru-
z premierem Stanisławem Mikołajczykiem, w ich ocenie szył 1 grudnia 1951 r. w podróż morską do Kanady, gdzie
politykiem zbyt uległym Anglikom i Sowietom. Jak wiado- w ciągu trzech miesięcy uczestniczył w wielu konferen-
mo, rozmowy te zakończyły się fiaskiem. W listopadzie cjach i wygłosił prelekcje w kilkudziesięciu miejscowo-
1943 r. towarzyszył gen. Sosnkowskiemu w inspekcji Ar- ściach od Atlantyku po Pacyfik. Ich głównym przesłaniem
mii Polskiej na Wschodzie i wyłonionego z niej 2 Korpu- było przekonywanie do koncepcji odbudowy Polskich Sił
su Polskiego. Z chwilą wyjazdu 2 Korpusu na front wło- Zbrojnych wobec spodziewanego wybuchu wojny między
ski zajmował się sprawami kwatermistrzowsko-admini- Związkiem Sowieckim a państwami Zachodu.
stracyjnymi w Egipcie, głównie na rzecz 2 Korpusu. W wyniku rozłamu dokonanego na tle akcji zjednocze-
W związku z rozpoczętą rozbudową Polskich Sił Zbroj- niowej w polskich władzach na emigracji latem 1954 r.
nych został w sierpniu 1944 r. dowódcą formowanego i wypowiedzeniu posłuszeństwa konstytucyjnemu prezy-
3 Korpusu Polskiego w Egipcie, który według polskich dentowi RP Augustowi Zaleskiemu przez gen. Andersa,
planów miał być przetransportowany do południowej Tokarzewski opowiedział się po stronie prezydenta. Ten
Francji dla ostatecznej organizacji. Korpusu tego poza 12 sierpnia 1954 r. w miejsce zwolnionego gen. Ander-
utworzeniem szkieletowego dowództwa nie sformowano sa mianował Tokarzewskiego Generalnym Inspektorem
i ostatecznie, na życzenie Anglików, w grudniu 1944 r. Sił Zbrojnych. Doprowadziło to do rozbicia kadrowych
uległ on rozwiązaniu, a gen. Tokarzewski został przenie- struktur wojskowych na emigracji i zniesmaczenia wielu
siony do dyspozycji Ministerstwa Obrony Narodowej. wojskowych. Generał Sosnkowski pisał: „Czyż i wojsko
W tej sytuacji bezrobotny generał dwukrotnie (w styczniu ma być rozwalone i to rękami piłsudczyka? Czyż zdaje
i sierpniu 1945 r.) prosił o skierowanie go do Polski mu [Tokarzewskiemu] się, że Anders jest C.K. Komendą
w celu stworzenia nowej organizacji konspiracyjnej pod Legionów, a on Komendantem? Gdzież jest dno tych
drugą sowiecką okupacją. Nie otrzymał zgody, odko- wszystkich okropnych nonsensów?”8. Tymczasem Toka-
menderowano go do prac specjalnych w dowództwie rzewski powołał Sztab Główny, którego szefem mianował

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


123

Uczestnicy gry wo- byłego oficera Legionów i szefa sztabu dowo- się na cmentarzu Brompton w Londynie
jennej pod kierow- dzonej przez siebie jeszcze w Kaliszu 25 Dy- 5 czerwca 1964 r. Obecny był prezydent RP
nictwem General-
wizji Piechoty płk. dypl. Romana Szymańskie- August Zaleski, rząd, generalicja obu przeciw-
nego Inspektora
Sił Zbrojnych go. W lutym 1955 r. wydał wytyczne do opra- stawnych obozów politycznych, choć samego
marsz. Józefa cowania zagadnienia odtworzenia Polskich gen. Andersa nie było. Przemówienie nad
Piłsudskiego, dru- Sił Zbrojnych na emigracji, „co do którego – trumną zmarłego wygłosił jeden z jego najbliż-
gi od prawej siedzi jak zaznaczył – nie możemy przewidzieć, kie- szych współpracowników – szef Sztabu Głów-
gen. Tokarzewski- dy i w jakim ostatecznym ujęciu będzie nam nego i zastępca w GISZ gen. Roman Szymań-
-Karaszewicz, potrzebne”9. Oficerowie z GISZ pod komendą ski. Wśród licznych kondolencji, z dalekiej Ka-
Warszawa,
Tokarzewskiego, mimo zaawansowanego nady nadeszła depesza od gen. Sosnkowskie-
25 czerwca
1931 r. wieku, przejawiali nadzwyczajną aktywność, go: „Biorę udział w żałobie z powodu zgonu
Fot. Wojskowe organizując między innymi gry wojenne, ce- generała Tokarzewskiego, mego najstarszego
Biuro Historyczne/ lem których było określenie możliwości obro- Kolegi, gorącego patrioty i nieustraszonego
koloryzacja ny polskich granic zachodnich na Odrze i Ny- bojownika o wolność”10.
Mirosław Szponar sie. Z perspektywy czasu mogłoby się to wy- We wrześniu 1992 r. urnę z prochami
dawać dość operetkowe, ale wówczas ofice- gen. Tokarzewskiego ekshumowano i złożono
rowie ci z gen. Tokarzewskim na czele trakto- na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie,
wali to bardzo poważnie. w kwaterze dowódców i komendantów głów-
Tokarzewski 19 marca 1964 r. awansował nych SZP-ZWZ-AK, przy pomniku Gloria Victis. 
do stopnia generała broni. Dwa miesiące póź-
niej odleciał na leczenie do Casablanki, gdzie JERZY KIRSZAK doktor habilitowany, pracownik Instytutu
22 maja zmarł nagle na atak serca. Uroczysty Pamięci Narodowej oraz Wojskowego Biura Historycznego
pogrzeb z udziałem około tysiąca osób odbył im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.
Nierozpoznany pod-
czas aresztowania
1
J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. VI, Warszawa 1937, s. 98. 2 Central-
ne Archiwum Wojskowe, Kolekcja Generałów i Osobistości,
gen. Tokarzewski I.400.307, Wniosek o odznaczenie Krzyżem Walecznych, 4 II 1921 r.,
jako „Mirowoj k. 4. 3 CAW, Kolekcja Generałów i Osobistości, I.400.307, Roczne
uzupełnienie listy kwalifikacyjnej za rok 1921, 13 XII 1921 r., k. 98.
Tadeusz Michajło- 4
M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1983, s. 509. 5 S. Rowec-
wicz 1890 g[od]” ki, Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906–1939), Warszawa
z zakrzepłymi stru- 1988, s. 99. 6 W. Lipiński, Dziennik, wrześniowa obrona Warszawy
1939 r., oprac. J.M. Kłoczowski, Warszawa 1989, s. 122. 7 Tamże,
pami po pobiciu s. 132. 8 Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, Mjr Jan Ja-
przez sowieckich wicz, KOL.465/26, List Kazimierza Sosnkowskiego do Bogusława
funkcjonariuszy Miedzińskiego, Arundel, 22 VIII 1954 r., s. 5. 9 IPMS, Gen. broni Mi-
chał Tokarzewski-Karaszewicz, KOL.329/62, Sztab Główny Sił Zbroj-
więziennych. Fot. nych. Wytyczne dla prac wstępnych Sztabu Głównego Sił Zbrojnych,
Domena publiczna Londyn, 7 lutego 1955 r. 10 „Rzeczpospolita Polska” nr 5/6,
30 czerwca 1964 r., Londyn, s. 2.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


124
124

Rajd porucznika
Żołnierze zamoj-
skiej AK w 1944 r.
Pierwszy z lewej
zastępca por. Ta-

„Podkowy”
deusza Kuncewi-
cza „Podkowy”
Marian Mijalski
„Maf”.
Fot. Zbiory Grzegorza Makusa

Porucznik Tadeusz Kuncewicz „Podkowa” był legendą zamojskiej


Armii Krajowej. Jego oddział wykonał najwięcej akcji zbrojnych
spośród oddziałów AK tam działających, ponosząc przy tym
najmniejsze straty.

GRZEGORZ MAKUS

T
adeusz Kuncewicz urodził się 26 li- wojska, ukończył Szkołę Podchorążych Rezer-
stopada 1916 r. w Fastowie pod wy Piechoty przy 27 Dywizji Piechoty w Łuc-
Kijowem. Był synem Stanisława ku, a następnie kurs kolejowy. Wojna zastała
i Anny z d. Mijakowskiej. Rodzina po go na stacji kolejowej w Ruskich Piaskach,
I wojnie światowej przeniosła się do Stanisła- gdzie był zawiadowcą i dyżurnym ruchu.
wowa, gdzie Tadeusz ukończył średnią szkołę Jesienią 1939 r. wstąpił do konspiracji i zo-
handlową. W 1935 r. wstąpił ochotniczo do stał szefem wywiadu placówki Związku Czynu

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


ARMIA KRAJOWA W AKCJI 125

w znacznej mierze spoczął ciężar walki z Niemcami


w okresie wysiedleń i pacyfikacji, a ludność wielu tam-
tejszych wsi zawdzięcza „Podkowie” ocalenie. W paź-
dzierniku 1943 r. do grupy Tadeusza Kuncewicza cza-
sowo dołączył zrzucony do Polski cichociemny
ppor. Hieronim Dekutowski „Zapora”, obejmując dowo-
dzenie wydzielonym z żołnierzy „Podkowy” plutonem.
W tym czasie w polskim oddziale walczyła również dru-
żyna Ormian, którzy porzucili służbę niemiecką i prze-
szli na stronę polskich partyzantów.
Na początku 1944 r. rozpoznanie doniosło o ru-
chach dużego oddziału rajdowego partyzantki sowiec-
1
kiej – 1 Ukraińskiej Dywizji Partyzanckiej im. gen. Sido-
ra Kowpaka, dowodzonej przez ppłk. Piotra Werszyho-
2 rę, która operowała w powiatach biłgorajskim, toma-
szowskim i zamojskim. Doszło do spotkania z Sowieta-
mi, uzgodniono warunki współdziałania, a w nocy
z 18 na 19 lutego 1944 r. wykonano wspólną akcję na
most kolejowy pod Wólką Orłowską. Po operacji, w do-
wód uznania zasług bojowych, ppłk. Werszyhora ofiaro-
wał „Podkowie” pepeszę z wygrawerowaną dedykacją:
„Por. Podkowie w znak drużby ruskogo i polskogo naro-
dów – od kowpakowcew”. Pod koniec maja 1944 r. od-
dział por. „Podkowy” otrzymał rozkaz, aby wyjść na-
przeciw okrążonej 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK
i umożliwić jej oddziałom przeprawę przez Bug. W cza-
sie niemieckiej operacji „Sturmwind II” wymierzonej
w partyzantów oddział Tadeusza Kuncewicza przebił
1. Żołnierze por. Tadeusza Kuncewicza „Podkowy” się przez okrążenie z minimalnymi stratami.
z II batalionu 9 Pułku Piechoty Armii Krajowej oraz batalionu Podczas akcji „Burza”, w ramach Odtwarzania Sił
zbornego 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK wkraczający Zbrojnych w Inspektoracie Zamość AK, zorganizowano
do Szczebrzeszyna 26 lipca 1944 r. Na czele ppor. Franciszek
dwustuosobowy II batalion 9 Pułku Piechoty Legionów
Mucha „Komar”. Fot. Zbiory Grzegorza Makusa
2. Por. Tadeusz Kuncewicz „Podkowa” przed frontem Oddziału AK, którego dowódcą mianowano por. Tadeusza Kunce-
Zbiorczego 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w dniu rozbroje- wicza. W tym czasie kwaterował on w okolicy Topólczy
nia, Szczebrzeszyn, 30 lipca 1944 r. Fot. Zbiory Grzegorza Makusa razem z Oddziałem Zbiorczym 27 Wołyńskiej Dywizji Pie-
choty AK w sile 168 ludzi, który został włączony w skład
batalionu na okres przejścia frontu. Zgrupowanie stoczy-
ło kilka ostatnich walk, a szczególne ich nasilenie miało
Zbrojnego, który na przełomie 1939 i 1940 r. wszedł miejsce 24 lipca 1944 r. W udanych zasadzkach zdoby-
w skład Związku Walki Zbrojnej w Nieliszu. Od 1940 r. to kilkanaście wozów taborowych i wzięto do niewoli ok.
był adiutantem komendanta Obwodu Zamość ZWZ-AK, 10 jeńców. Od nich partyzanci uzyskali informacje, że
mjr. Stanisława Prusa „Adama” i oficerem do zadań wycofują się ostatnie jednostki niemieckie. Wczesnym
specjalnych. W kwietniu 1942 r. komendant Obwodu rankiem 26 lipca „Podkowa” zarządził marsz na Szcze-
AK Zamość nakazał Tadeuszowi Kuncewiczowi zorgani- brzeszyn i niebawem jego żołnierze wkroczyli do opusz-
zowanie oddziału dywersyjnego, który w 1943 r. liczył czonego przez Niemców miasta, manifestując to zawie-
już ok. 120 ludzi. szeniem na ratuszu biało-czerwonej flagi. Po jakimś
W listopadzie 1942 r. Niemcy rozpoczęli wysiedlanie czasie nadjechał samochód z wysokim rangą oficerem
ludności polskiej z Zamojszczyzny. W odpowiedzi na to sowieckim, który przez radiostację poinformował
mjr „Adam” w noc sylwestrową 1942 r. zorganizował dowództwo o zajęciu Szczebrzeszyna.
szeroko zakrojone działania przeciwko okupantom,
w ramach których miano przeprowadzić możliwie naj- Rozbita pepesza
więcej akcji dywersyjnych na terenie całego Inspektora- Oddziały partyzanckie kwaterowały w Szczebrzeszynie
tu Zamojskiego. Oddział Tadeusza Kuncewicza przeja- do 30 lipca 1944 r., kiedy to zostały zmuszone do złoże-
wiał niezwykle dużą aktywność bojową i to na nim nia broni przed Sowietami. Żołnierze ukryli większość

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


126 ARMIA KRAJOWA W AKCJI

Połączone oddziały „Podkowy”, „Mata”, Antoniego Sane-


try „Mściciela” oraz miejscowe grupy Ruchu Oporu Armii
Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych w sile ok. 50 party-
zantów zaatakowały i rozbiły posterunek MO we Frampo-
lu i w Kocudzy 27 kwietnia 1945 r.
Wcześniej, 10 kwietnia 1945 r. partyzanci „Podko-
wy” zajęli Janów Lubelski, gdzie opanowali miejscowe
więzienie i uwolnili 15 aresztowanych. Rozbili także
tamtejszy posterunek MO i wykonali wyrok śmierci
na gminnym referencie Urzędu Bezpie-
czeństwa Publicznego. Zaatakowali
PPOR. STANISŁAW również dom, w którym kwatero-
Fot. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej W Lublinie
BIZIOR wali doradcy sowieccy, raniąc
Ppor. Stanisław Bizior „Śmigło”, „Eam”, dwóch z nich. Podczas tej ak-
najlepszego uzbrojenia, uczestnik rajdu por. „Podkowy”. Jeden z trzech, cji żołnierze „Podkowy”
zdali zaś egzemplarze sta- którym udało się wrócić do Polski. Od wiosny 1946 r. uderzyli na stacjonujący
w Obwodzie WiN Zamość. Od marca 1948 r. dowódca
re lub niesprawne. Po roz- w mieście oddział Armii
żandarmerii w II Inspektoracie Zamojskim AK pod do-
brojeniu „Podkowa” wództwem mjr. Mariana Pilarskiego „Jara”. Aresztowany Czerwonej, zdobyli cztery
ostentacyjnie roztrzaskał 13 kwietnia 1950 r. Zamordowany 4 marca 1952 r. w wię- samochody ciężarowe
o bruk pamiątkową pepe- zieniu na Zamku w Lublinie. Szczątki Stanisława Biziora i 600 litrów benzyny.
szę od ppłk. Werszyhory. zostały odkryte przez Instytut Pamięci Narodowej W połowie maja 1945 r.
Porucznik Tadeusz Kun- 23 stycznia 2017 r. na cmentarzu przy ul. Unickiej „Podkowa” postanowił za-
cewicz powrócił do podzie- w Lublinie. Jego uroczysty pogrzeb odbył się 14 paź- jąć Krasnystaw i uwolnić
dziernika 2017 r. w kryptach pod bazyliką
mia, by podjąć walkę z no- swoich ludzi osadzonych
w Radecznicy. Zdjęcie sygnalityczne wy-
wym okupantem. Jeszcze konane przez funkcjonariuszy w tamtejszym więzieniu. Zgru-
w sierpniu wyruszył w stronę UBP w Lublinie. powanie złożone z ponad 100
Warszawy w celu rozpoznania moż- partyzantów 12 maja 1945 r. zebra-
liwości udzielenia pomocy powstańcom ło się w lesie pod miastem, jednak wy-
przez oddziały partyzanckie z Zamojszczyzny. wiad doniósł, że do Krasnegostawu wkroczyły
Nasycenie terenu wojskiem sowieckim było jednak tak oddziały wojskowe zaopatrzone w broń pancerną i z ak-
ogromne, że przebicie się do stolicy okazało się nie- cji trzeba było zrezygnować. Żołnierze „Podkowy” pod
możliwe. Powrócił na Zamojszczyznę i jeszcze w końcu dowództwem jego zastępcy Mariana Mijalskiego „Ma-
września 1944 r. usiłował zorganizować akcję rozbicia fa” 15 maja opanowali posterunek MO i Urząd Gminy
więzienia w Zamościu, ale wobec niesprzyjających oko- w Izbicy w powiecie krasnostawskim. Uprowadzili
liczności została ona odwołana. dwóch funkcjonariuszy milicji, na których po przepro-
W końcu 1944 r. Tadeusz Kuncewicz ukrywał się na wadzonym śledztwie wykonali wyrok śmierci. Również
terenie obwodu i nie podejmował żadnych działań. Po w maju 1945 r. plut. Witold Kot „Osa” z kilkoma party-
przesunięciu się frontu na zachód został w końcu stycz- zantami z oddziału por. „Podkowy” zorganizował za-
nia 1945 r. dowódcą dywersji Obwodu Zamość i rozpo- sadzkę i odbił więźniów transportowanych przez mili-
czął organizowanie struktur terenowych. Wiosną dyspo- cjantów ze Zwierzyńca do Biłgoraja. Przy pomocy swo-
nował już oddziałem złożonym z ok. 40 ludzi, do wyko- ich agentów funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bez-
nania większych akcji mobilizował także żołnierzy stale pieczeństwa Publicznego w Krasnymstawie próbowali
przebywających w domach, co kilkakrotnie powiększało 19 maja 1945 r. zlikwidować oddział „Podkowy” stacjo-
stan. Już w lutym 1945 r. jego oddział przeprowadził nujący w miejscowości Czysta Dębina k. Gorzkowa. Par-
wiele akcji, by zlikwidować funkcjonariuszy komunistycz- tyzanci, ostrzeżeni przez miejscową ludność, zdołali jed-
nego aparatu represji, a 24 marca – wspólnie z party- nak przygotować się do starcia, w którym zginęło dwóch
zantami Bolesława Sobieszczańskiego „Pingwina” ubeków, a kilku kolejnych zostało ciężko rannych.
i Romana Szczura „Urszuli” – rozbił posterunek Milicji
Obywatelskiej w Skierbieszowie. W kwietniu 1945 r. Do 2 Korpusu Polskiego
partyzanci „Podkowy” przeszli do Puszczy Solskiej, na Na początku czerwca 1945 r. partyzanci wrócili do po-
teren powiatu biłgorajskiego, gdzie dołączył do nich kil- wiatu zamojskiego, gdzie wykonali jeszcze kilka wyro-
kunastoosobowy oddział specjalny przy komendancie ków na współpracownikach NKWD i UBP. Potem por. Ta-
Obwodu AK Biłgoraj mjr. Józefie Gniewkowskim „Orszy”, deusz Kuncewicz rozformował oddział i zgłosił swoim
dowodzony przez ppor. Tadeusza Borkowskiego „Mata”. przełożonym zamiar przedarcia się przez Niemcy

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


127

do 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława tował atrakcyjną Niemkę z dużą atencją, co 1. Budynek, w któ-
rym mieściło się
Andersa i uzyskał ich akceptację. Pod koniec denerwowało Czecha. Opuścił on niebawem
więzienie w Jano-
czerwca wybrał 21 partyzantów, którzy wyrazili dom Kłusowskich, a po kilku godzinach wrócił wie Lubelskim.
gotowość uczestnictwa w tej niebezpiecznej samochodem z kierowcą i z nakazem natych- Fot. Zbiory Grzegorza Makusa
wyprawie. Wszyscy byli przebrani w mundury miastowego stawienia się dowódcy polskiego 2. Tablica na bu-
berlingowców i mieli sfałszowane dokumenty. oddziału w komendanturze sowieckiej. Po- dynku więzienia
W Zwierzyńcu przejęli ciężarówkę Studebaker rucznik „Podkowa” stwierdził, że sam nie poje- w Janowie Lubel-
i pojechali przez Stalową Wolę oraz Sando- dzie i rozkazał wszystkim swoim ludziom skim upamiętnia-
jąca akcję „Pod-
mierz w kierunku Dolnego Śląska. Często wejść do ciężarówki, która ruszyła za samo-
kowy” i „Mata”.
zmieniali tablice rejestracyjne i starali się trzy- chodem osobowym z Czechami i Niemką. Fot. Zbiory Grzegorza Makusa
mać mniej uczęszczanych dróg. Mieli mapy W pewnym momencie por. Tadeusz Kunce-
obszarów należących do Polski w 1939 r., wicz polecił zatrzymać ciężarówkę, a Tadeusz
więc po przekroczeniu przedwojennej granicy Jankowski „Żbik” zaczął pozorować naprawę
musieli zdać się na własne rozeznanie. Ko- silnika. Trzech żołnierzy „Podkowy” zeskoczyło
nieczność unikania głównych szlaków sprawi- z budy i schowało się za samochodem. Gdy
ła, że 5 lipca oddział zgubił się i zamiast do Czesi zawrócili, żeby zobaczyć, co się dzieje,
Niemiec wjechał do Czechosłowacji. Jeden zostali zaskoczeni i obezwładnieni. Grupa por.
z partyzantów – Zdzisław Szyndzielarz „Lot- Tadeusza Kuncewicza ruszyła w dalszą drogę,
nik” – jeszcze w okresie międzywojennym by- a po godzinie zatrzymała się w lesie, gdzie
wał w tych okolicach i znał mieszkającą Marian Mijalski „Maf” zastrzelił Sindelara i je-
w miejscowości Šluknov polską rodzinę Kłu- go kierowcę Vlastimila Malinę. „Maf” nalegał,
sowskich, do których udało im się dotrzeć. Na by nie zostawiać świadków i to samo zrobić
miejscu okazało się, że w ich domu mieszka z Niemką. „Podkowa” nie wyraził na to zgody
Niemka. Nie byłby to problem, gdyby następ- i kazał ją jedynie przywiązać do drzewa. Póź-
nego dnia nie odwiedził jej narzeczony, oficer niej okazało się, że ta decyzja zaważyła na lo-
czechosłowackiego wywiadu, por. Josef Sinde- sie całej wyprawy. Gdy partyzanci odjechali,
lar. Szarmancki por. Tadeusz Kuncewicz trak- kobieta zdołała się uwolnić i zawiadomiła

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


128 ARMIA KRAJOWA W AKCJI

czechosłowacką bezpiekę, która natychmiast Sytuacja wydawała się bez wyjścia. Partyzanci
wszczęła pościg. Po kilku godzinach Polacy byli tak pobici, że niektórzy mdleli w samocho-
zorientowali się, że są poszukiwani. Na dro- dzie, mimo to „Podkowa” postanowił zaryzyko-
gach stały warty i krążyły patrole, więc od- wać ucieczkę. Więźniowie zaczęli stukać
dział ukrył się w lesie, a gdy zapadła noc ru- w drzwi i prosić o wodę. Gdy samochód zatrzy-
szył w dalszą drogę. Po północy żołnierze mał się i konwojenci otworzyli metalowe drzwi,
„Podkowy” dojechali do miejscowości Czeska żołnierze Tadeusza Kuncewicza rzucili się na
Łaba, zepchnęli ciężarówkę do rzeki – samo- nich. Kilku wyskoczyło z samochodu, zdobyto
chód oficerów porzucili wcześniej – i w dal- automat, „Żbik” puścił z niego serię w stronę
szą drogę ruszyli pieszo. Przez dwie doby szli szoferki, ale, niestety, kule poszły za wysoko
ostrożnie, ponieważ wszędzie było mnóstwo i strażnicy zaczęli strzelać przez okienko od-
sowieckiego wojska, a na drogach stały dzielające kabinę kierowcy od tylnej części au-
kilkuosobowe posterunki. Maszerowali ta. W samochodzie zginęło ośmiu partyzan-
nocami, w ciągu dnia spali w lasach. tów, między innymi Zygmunt Kuncewicz „Pod-
W końcu dotarli do samotnego domu, kówka”, młodszy brat por. „Podkowy”. Ci, któ-
w którym mieszkał Niemiec. Poinformo- rych nie dosięgły kule, wyskoczyli z samocho-
wał partyzantów, gdzie stacjonują Ame- du i zaczęli uciekać. Marian Mijalski „Maf”,
rykanie, a także zaoferował bezpieczne Seweryn Błaszczak „Szczygieł” i Tadeusz
doprowadzenie do miejsca ich postoju. Jankowski „Żbik” zostali ujęci kilka minut póź-
Dzięki jego pomocy żołnierze „Podkowy” omi- niej. Na miejscu konwojenci zaczęli ich bić
Por. Tadeusz nęli sowieckie warty pilnujące mostu i niedłu- i kopać do tego stopnia, że „Maf” został zamę-
Kuncewicz „Pod- go zobaczyli zajęte przez Amerykanów miasto czony na śmierć. „Podkowę” i sześciu jego lu-
kowa”. Zdjęcie – wyruszyli do niego „Żbik” i „Maf”, pozostali dzi schwytano w ciągu następnych dwóch dni.
wykonane przez zajęli pozycje obronne i przygotowywali się do Uciec udało się jedynie czterem partyzantom.
funkcjonariuszy walki w razie pojawienia się pościgu. Henryk Marczeski „Jurand”, Wacław Mączka
Wojewódzkiego
„Wierny” i Stanisław Bizior „Eam” wrócili do
Urzędu Bezpie-
czeństwa Publicz- U Amerykanów Polski, a Jan Chwiejczak „Wrzask” przedostał
nego w Lublinie, Rankiem 10 lipca 1945 r. pod ich stanowi- się do amerykańskiej strefy okupacyjnej i trafił
31 lipca 1947 r. ska podjechał jeep, w którym siedzieli „Żbik”, do 2 Korpusu.
Fot. Zbiory Grzegorza Makusa „Maf”, oficer US Army i kierowca. W oddziale Schwytanych Polaków – „Podkowę”
zapanowała nieopisana radość. „Żbik” oznaj- i ośmiu jego ludzi – przewieziono do więzie-
mił, że partyzanci mają oddać broń i po nia w Czeskiej Kamienicy i poddano tortu-
sprawdzeniu zostaną wcieleni do polskich jed- rom. Głodzono ich i bito gumowymi i drewnia-
nostek wojskowych gen. Andersa. Następnie nymi pałkami aż do omdlenia, cucono i zno-
Amerykanie przewieźli ich do miasta, gdzie wu bito. Piotr Radziejowski „Gwiazda” i Wi-
dostali jedzenie, papierosy i gumę do żucia. told Lew „Azja” zmarli z wycieńczenia. Po pra-
Na drugi dzień amerykański oficer zażądał od wie dwóch latach pobytu w różnych czecho-
„Podkowy” wyjaśnień, jaką trasą jechał od- słowackich więzieniach, w lipcu 1947 r., na
dział. Jakież było zdziwienie partyzantów, gdy żądanie polskich władz komunistycznych, po-
nagle Amerykanie ich aresztowali i osadzili zostających przy życiu partyzantów przekaza-
w więzieniu na miejscowym zamku. Wkrótce no bezpiece. W wyniku amnestii sześciu
okazało się, że komuniści poinformowali Ame- z nich opuściło więzienie na Zamku Lubel-
rykanów, iż oddział „Podkowy” to grupa żołnie- skim 16 grudnia 1947 r. Jedynie por. Tade-
rzy SS. Czeska bezpieka – po zeznaniach uszowi Kuncewiczowi „Podkowie” wytoczono
uwolnionej w lesie Niemki – postanowiła za proces i skazano go na 10 lat więzienia. Na
wszelką cenę schwytać Polaków. Rano przyje- wolność wyszedł w 1955 r. Zmarł 8 lutego
chali Czesi i zabrali partyzantów do Karlowych 1991 r. w Warszawie. 
Warów. Tam zamknięto ich w więzieniu na te-
renie koszar, gdzie zostali ciężko pobici deska- GRZEGORZ MAKUS historyk, twórca strony „Żołnierze
mi z łóżek. Niedługo później skatowanych Wyklęci – Zapomniani Bohaterowie” (http://podziemiezbroj-
więźniów skierowano do Pragi. Trzech uzbrojo- ne.blox.pl), badacz dziejów oddziału partyzanckiego Obwodu
Włodawa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Autor publikacji
nych konwojentów – oddzielonych okratowa- naukowych w Zeszytach Historycznych WiN-u i popularno-
nymi drzwiami – jechało razem z aresztowany- naukowych oraz przeszło 50 artykułów prasowych na temat
mi, trzech kolejnych zaś w kabinie kierowcy. antykomunistycznego podziemia.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE WYWIADU 129

N I K D O P O L S K I
OCH O T

Wizytacja Oddziałów
Wartowniczych
Fot. Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego/
udostępniona Łukaszowi Wolakowi

Zbigniew Kowalczyk „Dziakoński” był w więzieniu NKWD, walczył


w Powstaniu Warszawskim, dostał się do niemieckiej
niewoli, a po wyzwoleniu obozu zgłosił się do karkołomnej
misji wywiadowczej (eksfiltracyjnej).

ŁUKASZ WOLAK działem musiał wycofać się dalej na wschód. Podczas te-
go manewru spotkał wycofującego się gen. Józefa Ryba-

Z
bigniew Michał Kowalczyk urodził się 29 wrze- ka, byłego dowódcę 3 Armii z okresu wojny polsko-bol-
śnia 1920 r. w Warszawie. W okresie między- szewickiej, który przekazał mu wiadomość, że od wscho-
wojennym ukończył szkołę średnią. Najpraw- du na terytorium Polski wkroczyła Armia Czerwona.
dopodobniej nie decydował się na podjęcie W nocy z 18 na 19 września 1939 r. oddział Kowalczyka
studiów. Był natomiast zapalonym harcerzem i chętnie spotkał wycofującego się ze wschodu płk. Antoniego Ka-
uczestniczył we wszelkich inicjatywach ruchu. mińskiego, który wraz ze swoim oddziałem i grupą nadle-
Gdy 30 sierpnia 1939 r. wrócił z obozu harcerskiego śniczych przedzierał się do Puszczy Białowieskiej. Kowal-
w Rumunii do rodzinnego domu, czekało już na niego czyk uznał, że teren puszczy jest dobrym miejscem na
powołanie do wojska. przeczekanie oblężenia, i przyłączył się do oddziału puł-
kownika. Niestety, podczas marszu do celu na drodze
W wojsku i w niewoli z Różanej do Prużany oddział Kowalczyka i płk. Kamiń-
Tuż po napaści Niemiec na Polskę niespełna dwudzie- skiego został zatrzymany przez ogień partyzantki białoru-
stoletni Zbigniew stawił się w komendanturze meldunko- skiej i piechoty Armii Czerwonej. Na pewien czas udało
wej. Otrzymał przydział do służby przy starostwie w Pru- im się odeprzeć atak, ale ostrzał białoruskiej ludności cy-
żanie, nie trwała ona jednak zbyt długo, gdyż wraz z od- wilnej przesądził o przegranej potyczce. W krzyżowym

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


130 TAJEMNICE WYWIADU

ogniu Kowalczyk wraz z płk. Antonim Kamińskim podjął łem ja, trzeci był Karol Kamiński, potem był kpt. nadle-
decyzję o poddaniu całego oddziału. Wszyscy zostali śniczy Urban z Białowieży – razem 32 osoby. Przypusz-
wzięci do niewoli przez białoruską ludność cywilną czam, ze innym tak jak i mnie odczytano wyrok śmierci.
i umieszczeni w składzie soli w Różanie Grodzieńskiej. Po kolei przychodzili pod ścianę, pod mur więzienny. Po-
Wkrótce do miejscowości, gdzie byli przetrzymywani, tem przyszedł aszelon do rozstrzelania nas. Do tego mo-
przybył oddział NKWD. Po kilku dniach rozmów Kowal- mentu nie mieliśmy nic ogłoszonego, żadnego wyroku.
czyk, płk. Kamiński i wszyscy żołnierze (ponad 30 osób) Było to przygotowane do normalnej likwidacji, tak jak zo-
zostali przewiezieni do tzw. „więzienia Białego” NKWD stało wykonane w Katyniu”2.
w Słonimiu, w którym przebywali do ostatniej dekady W chwili, kiedy stał przed plutonem egzekucyjnym, nie-
czerwca 1941 r. W okresie powojennym Kowalczyk tak mieckie samoloty zbombardowały okolicę. Jedna z bomb
wspominał początek niewoli i absurdalną rzeczywistość spadła na więzienie, burząc mur. Kowalczyk wraz z innymi
wykreowaną przez NKWD: „Długo trwały przygotowania współwięźniami wykorzystał tę okazję i uciekł. Schronie-
do zarejestrowania nas, do wciągnięcia, do samooskar- nie znalazł w domu, w którym mieszkali Żydzi. „Powie-
żania się. Całe nasze przestępstwo polegało bowiem na dzieliśmy, że uciekliśmy z więzienia. Wtedy ta Żydówka
tym, że w czasie badań wszyscy zostali doprowadzeni do powiedziała »my Was schowamy, będziemy Was bronić,
samooskarżania się. My nie znaliśmy systemu sowiec- ale jak przyjdą Niemcy, to Wy nas będziecie bronić«”3.
kiego, nie wiedzieliśmy, czego oni szukają. Oni zaś kazali Następnego dnia znaleźli inne schronienie.
nam przyznawać się do wszystkiego, co my robimy, co ro- Po kilku dniach tułaczki i próbach przetrwania w środ-
biliśmy poprzednio, a więc np. że ja należałem do Ligi ku walk niemiecko-sowieckich Zbigniew Kowalczyk zdo-
Ochrony Przeciwlotniczej, do harcerstwa, do Czerwonego był w Stadtkommando pozwolenie na przejazd koleją
Krzyża i podobne rzeczy. Wszystko to zostało potraktowa- dla siebie i kolegów. Niemieckimi pociągami wojskowy-
ne jako wystąpienie wrogie wobec sowietów, mimo że by- mi wraz kolegami przedostał się przez Brześć nad Bu-
liśmy przecież obywatelami kraju wolnego, niezależnego. giem do Mińska Mazowieckiego, gdzie dotarł na Dwo-
Warunki w więzieniu – przede wszystkim trzeba powie- rzec Wschodni w Warszawie. Tutaj się rozdzielili. Zbi-
dzieć, że wszystko zostało prz[e]jęte przez sowietów tak, gniew Kowalczyk miał wiele szczęścia, gdyż nieindago-
jak to było w więzieniu polskim, poczynając od ręcznika, wany przez żandarmów dotarł do centrum Warszawy.
przez mydło, koszulę i koc – wszystko nam zostało wyda- W centrum mieszkał jego ojciec, który od pierwszych
ne z depozytu poprzedniego polskiego. Po[t]em to się chwil namawiał Zbigniewa do zaangażowania się w dzia-
skończyło, wyginęło, wytarło, ludzie rozkradli, zabrali ze łalność istniejących już wówczas struktur konspiracyj-
sobą w czasie wyjazdu do Sowietów. […] Oczywiście było nych Związku Jaszczurczego Narodowych Sił Zbrojnych.
wielkie zdziwienie, gdy powiedzieliśmy, że nie wiemy, co
to jest »bania« i »odwszawianie«. Oni powiedzieli »no cóż, W konspiracji
to jest niekulturnyj naród, kraj, jeżeli wy odwszalni nie ma- Niewiele wiadomo o działalności konspiracyjnej Zbi-
cie«. Gdy powiedzieliśmy, że nie mamy papieru w ustę- gniewa Kowalczyka w latach 1941–1944. On sam ma-
pach, to nic się nie działo, ale jak powiedzieliśmy, że to ło o niej wspominał. Wiadomo, że w 1943 r. ukończył
»niekulturnie« nie mieć papieru, to oni nam dali kartki po- szkołę podchorążych Związku Jaszczurczego, a z po-
wyrywane z książek, żeby było »kulturalnie« właśnie”1. czątkiem 1944 r. otrzymał awans na stopień podpo-
Warunki w celi były bardzo trudne, ponieważ NKWD rucznika Narodowych Sił Zbrojnych. Został aresztowany
tłoczyło więźniów po 50–80 osób. Co kilka dni Kowal- przez Niemców i osadzony w połowie listopada na Pa-
czyk był wzywany na nocne przesłuchania, podczas któ- wiaku. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach opuścił
rych był bity, aż przyznał się do przynależności do Ligi więzienie. W lipcu 1944 r. otrzymał przydział mobiliza-
Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. To wystarczyło, cyjny na stanowisko zastępcy dowódcy kompanii Legii
aby stanął przed plutonem egzekucyjnym i to w najmniej Akademickiej. W czasie Powstania Warszawskiego po-
spodziewanym momencie – po wkroczeniu Wehrmachtu sługiwał się pseudonimami „Żbik”, „Żbikowski” i wal-
do ZSRS w czerwcu 1941 r. Od kilku dni od wybuchu czył na Starówce w Brygadzie Dyspozycyjno-Zmotoryzo-
wojny niemiecko-sowieckiej NKWD prowadziło masowe wanej NSZ „Koło” Zgrupowania „Róg” pod dowódz-
rozstrzeliwania w więzieniu, w którym przebywał Kowal- twem kpt. Lucjana Giżyńskiego „Gozdawa”. W czasie
czyk. Te dramatyczne chwile uchwycił w powojennych walk powstańczych otrzymał kolejny awans do stopnia
wspomnieniach, wskazując na podobieństwa do ekster- porucznika NSZ i był trzykrotnie ranny. Po upadku po-
minacji polskich oficerów w Katyniu: „Byliśmy zupełnie wstania został wzięty do niewoli i wywieziony do obozu
otępiali, niewrażliwi na nic, tacy jacyś zupełnie myślowo w Ożarowie, a następnie z początkiem października
mało działający, opóźnieni jakoś w sposobie myślenia. 1944 r. do obozu w Lamsdorf, w którym przebywał
Potem wychodziliśmy na dwór, stawaliśmy pod murem około trzech tygodni. W drugiej połowie października
naprzeciwko wejścia. Pierwszy był pułkownik, drugi by- 1944 r. został przewieziony do Oflagu VIIA w Murnau

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


1 131

MANNHEIM,
MURNAU
1. Wartownicy w Mannheim-Käfertal.
Fot. Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego/
udostępniona Łukaszowi Wolakowi.
2. Zawody sportowe dla jeńców w Oflagu
VII A w Murnau (Niemcy, Bawaria).
Sztafeta lekkoatletyczna.
w Bawarii. W baraku H doczekał końca wojny. Tak Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
wspominał okres niewoli: „Był ładny słoneczny dzień
3. Książeczka Brygady Świętokrzyskiej.
października 1944 r. Gdy szliśmy do obozu ze stacji Fot. Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego/
w Murnau, a obok wołami jechali w pole Bawarczycy. udostępniona Łukaszowi Wolakowi.
Ten dzień kojarzy mi się z nimi właśnie, bo pierwszy raz
zobaczyliśmy ich w ich typowych strojach: w krótkich
skórzanych portkach z szelkami, kobiety też w bawar- 3
skich wiejskich strojach, zaś podkute… tak, podkute
woły ciągnęły wozy. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie korzystując do tego kanały zorganizowane podczas sta-
widzieliśmy […]. W obozie rozdzielono nasz transport cjonowania Brygady Świętokrzyskiej w Czechosłowacji.
po kompaniach w baraku H – byłym hangarze kosza- Po przeszkoleniu wywiadowczym por. Zbigniew Kowal-
rów pancernych. Ja dostałem się do świetlicy, czy czyk zaczął posługiwać się na stałe przybranym nazwi-
mniejszej sali w owym hangarze. Odnaleźliśmy się – skiem „Dziakoński”. Wtedy też otrzymał pierwszą i nie-
znajomi z Warszawy. Zebrała się tam gromadka ludzi zwykłą misję. Amerykańskie dowództwo zdawało sobie
z grupy NSZ-u. W owej braci NSZ-owskich powstańców sprawę z tego, że Rosjanie nie cofną się z zajmowa-
w Murnau siedziałem i ja, dwudziestoczteroletni wów- nych terenów, chciało więc za pomocą struktur wywia-
czas podporucznik”4. dowczych Brygady Świętokrzyskiej zbudować radiosta-
Więźniowie obozu w Murnau 28 kwietnia 1945 r. zo- cję. Misja, z którą wyruszył por. Dziakoński, zakładała
stali wyzwoleni przez wojska amerykańskie. Niespełna dostarczenie kryształków do jej uruchomienia w Pol-
dwa miesiące później Zbigniew Kowalczyk wstąpił do sce. Drugi oficer Sławomir Modzelewski „Lanc” miał
Brygady Świętokrzyskiej, która stacjonowała w Bernar- przemycić do kraju książkę szyfrów do nadawania mel-
dowicach k. Pilzna. Zdawał sobie sprawę, że Polska była dunków i wiadomości oraz wydobyć rodzinę gen. Wła-
okupowana przez komunistów i Armię Czerwoną. Chciał dysława Andersa. Dodatkowym zadaniem Dziakońskie-
włączyć się w misję ratowania oficerów, którzy pozostali go w drodze powrotnej z Polski była eksfiltracja żon by-
w kraju i groziła im śmierć ze strony funkcjonariuszy łych ministrów Słowacji przez zieloną granicę na teryto-
Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz NKWD. rium okupowanych Niemiec oraz żon: gen. Klemensa
Rudnickiego, gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego
Przerzuty przez zieloną granicę i premiera Tomasza Arciszewskiego. Z końcem sierpnia
Od dowódcy otrzymał przydział na szkolenie wywia- 1945 r. Dziakoński jako repatriant przedostał się dro-
dowcze w Oddziale II Brygady Świętokrzyskiej w Ratyz- gą Jerzego Kozarzewskiego „Konrada” do Dziedzic na
bonie, gdzie znajdowała się centrala łączności NSZ Śląsku. Z tego samego kanału w tamtym czasie korzy-
z krajem. Ważnym elementem jej działalności był ścisły stali również żołnierze Zrzeszenia „Wolność i Niezawi-
kontakt z komórką Office of Strategic Services, która słość” (WiN), a także wywiadowcy 2 Korpusu Polskie-
nadzorowała wiele powojennych misji wywiadowczych go, w tym rtm. Witold Pilecki. W kraju Dziakoński
do czasu jej likwidacji z końcem 1945 r. Stamtąd prze- otrzymał komplet dokumentów, które umożliwiły
rzucano przede wszystkim wywiadowców do Polski, wy- mu swobodne poruszanie się po Polsce. Po latach

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


132

Obóz dla jeńców wojennych w Murnau w Niemczech. Oflag VII,


jeńcy grający w karty. Po prawej stronie fragment budynku ko-
mendy. Między 1939 a 1945 r.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

wspominał: „Tymczasem zrodziła się nowa sprawa. Ja sy. Przypadkowo spotkany kierowca UNRRA przewiózł ro-
miałem początkowo w drodze powrotnej przerzucić do Re- dzinę generała do Czech, pozostałe osoby przeszły zaś
gensburga żonę generała Rudnickiego, która jak się po- przez zieloną granicę na Śnieżce. Po wielu trudnościach
tem okazało sama przedostała się na Zachód; małżonkę wszyscy szczęśliwie spotkali się w Pradze. Aby zachować
generała Bora-Komorowskiego, którą wywiózł w sumie bezpieczeństwo i uniknąć wpadki, Dziakoński zdecydo-
wywiad brytyjski, oraz małżonkę premiera Arciszewskie- wał o rozdzieleniu grupy. Stamtąd w trzech grupach –
go. Zadaniem Sławomira Modzelewskiego było przepro- rodzina gen. Andersa, żony słowackich ministrów i pozo-
wadzenie przez granicę rodziny generała Andersa, z którą stała grupa andersowców – wyruszyli pociągiem w stro-
był zresztą spokrewniony, ale ponieważ zachorował, prze- nę amerykańskiej strefy okupacyjnej.
prowadzenie tego zadania przekazano mnie”5. Nie był to koniec dramatycznej akcji. Na granicy cze-
Jego zadnie okazało się tym pilniejsze, ponieważ nie- skiej żandarmi wzięli grupę Dziakońskiego za uciekają-
długo po przekroczeniu granicy „Lanc” został aresztowa- cych Niemców. Pociąg cofnięto na stację i kazano im
ny przez bezpiekę. Okazało się również, że żona opuścić wagon. Po wytłumaczeniu, że wszyscy są Pola-
gen. Rudnickiego sama przedostała się na Zachód, kami, kapitan NKWD zażądał od niego łapówki. Dzia-
żony gen. Bora-Komorowskiego i premiera Arciszewskie- koński chciał przekupić go zwitkiem koron, które miał
go eksfiltrował brytyjski wywiad. Tym samym Dziakoński przy sobie, ale oficer odmówił. Szybko jednak dostrzegł
przejął zadanie wydobycia rodziny gen. Andersa. Rozpo- złoty łańcuszek, który zerwał z szyi żony Reginy. Korony
czął się wyścig z czasem. Wtedy też Dziakoński dowie- czeskie zarekwirował inny enkawudzista, który nieocze-
dział się, że w Warszawie mieszkała z rodzicami jego kiwanie zaoferował pomoc. Poinformował Dziakońskie-
znajoma – przyszła żona – Regina Kamerduła. Po jej go, że musi wyjechać przed północą, gdy nastąpi zmia-
odnalezieniu wspólnie podjęli decyzję o wyjeździe. Jesz- na wartowników. Aby ten plan się powiódł, Dziakoński
cze przed upływem pozwolenia na pobyt w Polsce oboje wręczył wartownikom dwie butelki wódki. Gdy nadje-
wzięli ślub. Dziakoński rozpoczął przygotowania do ewa- chał pociąg, wykorzystując zamieszanie na stacji, cała
kuacji rodziny gen. Władysława Andersa, czyli żony, córki jego grupa schowała się w przedziałach na półkach
i zięcia mjr. Jana Romanowskiego. W sumie musiał wy- przeznaczonych na bagaże. Mimo alarmu dowódcy sta-
dostać z kraju aż osiem osób. Jego plan zakładał, że cji, który gorączkowo poszukiwał uciekinierów, udało
przedostanie się do Czech przez zieloną granicę na im się dotrzeć do Rokician w amerykańskim sektorze.
Śnieżce. W tym celu wszyscy dotarli do Cieplic, skąd W tym miejscu doszło do rozdzielenia grupy i rodzina
mieli wyruszyć w dalszą drogę. Niestety w wykonaniu gen. Andersa pojechała dalej. Wydawało się, że misja
planu nastąpiły komplikacje, ponieważ okazało się, że zakończyła się pełnym sukcesem. Dziakoński nie po-
małżonka gen. Andersa nie może przejść założonej tra- dejrzewał, że nastąpią kolejne komplikacje. Otóż wła-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE WYWIADU 133

dze sowieckie wymieniły się z amerykanami częścią 1965 był przewodniczącym Komisji Rewizyjnej ZPU.
sektorów. Szybko się okazało, że nadal znajdowali się W 1971 r. popadł w spór z Kazimierzem Odrobnym
w części rosyjskiej. Na szczęście zgodnie z planem po i ponownie wystąpił z organizacji. Dekadę później,
upływie tygodnia do Domažlic, gdzie przebywali w hote- w 1981 r. został członkiem-założycielem organizacji
lu, przyjechał po jego grupę kolega oficer z Brygady Solidarność Wolnych Polaków w Bawarii i przewodniczą-
Świętokrzyskiej, który zabrał wszystkie cym Zarządu. Organizacja i jej członkowie
osoby wraz z bagażami rodziny gen. An- koncentrowali swoją uwagę na pomocy
dersa. W ten sposób Dziakoński i osoby podziemiu solidarnościowemu w Polsce.
przez niego eksfiltrowane z Polski Mógł tym samym po raz kolejny wspierać
i Czech trafiły do Ratyzbony. Była to je- Polskę i Polaków.
dyna misja Dziakońskiego, z którą wyru- Angażował się także w działalność
szył do Polski. Mimo kolejnych propozy- Polskiej Misji Katolickiej w Monachium,
cji jego żona nie wyraziła zgody na zaan- gdzie był wiceprzewodniczącym Rady
gażowanie w kolejne wyprawy. Po wojnie Parafialnej, a od 1992 r. członkiem Klu-
wspominał: „Ludzie chodzili jeszcze do bu Katolickiego w Monachium. W lutym
Polski z ważnymi zadaniami, ale właści- 2004 r. otrzymał awans na stopień pod-
wie to nikt już nie wrócił, wszystkich wy- pułkownika rezerwy Wojska Polskiego.
aresztowano. Jedynie grupie »Mazura« Przez wiele lat aktywnie działał wśród
[Tadeusza Siemiątkowskiego] udało się Polaków w Monachium. Brał udział
zorientowawszy się w sytuacji, nie pró- w wielu rocznicach upamiętniających
bowali nawiązać z nikim kontaktu w Pol- Symbole Oddziałów zbrodnie na narodzie polskim, wyzwole-
sce i powrócili cało na Zachód”6. Wartowniczych przy USArmy. nia obozów koncentracyjnych i angażo-
Fot. Zbiory Krzysztofa Barbarskiego/ udostęp-
niona Łukaszowi Wolakowi
wał się w działalność polskich organiza-
W kompaniach cji niepodległościowych. Zmarł 9 sierp-
wartowniczych nia 2006 r. w Monachium. Ceremonia
Ponieważ nie zdecydował się na dzia- pogrzebowa z honorami wojskowymi od-
łalność liniową, otrzymał przydział na stanowisko za- była się 1 września 2006 r. na Cmentarzu Wojskowym
stępcy dowódcy Kompanii Wartowniczej nr 4020 w Da- na Powązkach w Warszawie. 
chau. Z czasem został dowódcą plutonu Kompanii
Wartowniczej nr 4101, następnie dowódcą plutonu ŁUKASZ WOLAK doktor nauk humanistycznych, historyk i dokumen-
Kompanii nr 4104 i 4028 oraz zastępcą dowódcy talista. Pracował w Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu
Kompanii Wartowniczej nr 4028. W tym samym czasie oraz Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta
Uniwersytetu Wrocławskiego. W latach 2013–2018 był uczestnikiem
otrzymał skierowanie na szkolenie oficerskie w obozie Centralnego Projektu Badawczego IPN „Polska emigracja niepodległo-
szkoleniowym Kompanii Wartowniczych w Mannheim- ściowa 1945–1990”. Kontynuuje badania związane z polskimi
-Käfertal, a po 1947 r. został dowódcą Kompanii War- uchodźcami w Niemczech po II wojnie światowej. Zainteresowania badaw-
cze: Polacy w Niemczech, polskie organizacje emigracyjne oraz działacze
towniczej nr 4084 w Dachau. W 1949 r. jako chorąży emigracyjni w Niemczech po 1945 r., tajne służby PRL.
brał również udział w Olimpiadzie Dipisów, którą współ- 1 Archiwum Ośrodka „Karta”, sygn. AW I/0148, Relacja Zbigniewa Dziakońskiego
organizowało w Norymberdze Towarzystwo Gimna- z XI 1989 r.; http://www.dlibra.karta.org.pl/dlibra/publication?id=76387&tab=3 [do-
stęp: 18.02.2017 r.]. 2 Tamże. 3 Tamże. 4 Z. Dziakoński, Stracony czas?, w: Wygnańcze
styczne „Sokół”, reaktywowane po zakończeniu wojny szlaki. Relacje uchodźców i emigrantów z Polski do Niemiec, oprac. A. Dyrko, Warszawa
na terytorium okupowanych Niemiec. 2007, s. 9–19. 5 Tamże. 6 Z. Dziakoński, Stracony..., s. 9–19.
Już w Republice Federalnej Niemiec zdecydował się Bibliografia:
AOK sygn. AW I/0148, Relacja Zbigniewa Dziakońskiego z listopada 1989 r.; http://www.
na podjęcie studiów inżynierskich, a od 1951 r. praco- dlibra.karta.org.pl/dlibra/publication?id=76387&tab=3 [dostęp: 10 lutego 2020 r.].
wał w stopniu podporucznika w 7317 Labour Service Pracownia Badań nad Polską Emigracją w Niemczech po 1945 r. w Instytucie Histo-
rycznym UWr. (APPEN), Protokół z siódmego zebrania Rady ZPU, Mannheim
Unit (Gd) w Landsbergu nad rzeką Lech. Z chwilą po- 18–19.10.1969 r., k. 16‒–17; ACMJW WASt-St.344,l. 367PW, Wyciąg z bazy archi-
wstania Zjednoczenia Polskich Uchodźców jego kom- walnej dot. Zbigniewa Kowalczyka, Lamsdorf 19.10.1944 r., k. 1 [korespondencja
Łukasza z Piotrem Stankiem].
pania w Landsbergu przystąpiła do członkostwa tej or- Dziakoński Z., Stracony czas?, w: Wygnańcze szlaki. Relacje uchodźców i emigran-
tów z Polski do Niemiec, oprac. A. Dyrko, Warszawa 2007, s. 9–19.
ganizacji. Mężem zaufania Zjednoczenia w jej szere- Hładkiewicz W., Meandry polityki. Życie polityczne emigracji polskiej w zachodnich
gach był 1st. Lt. Jerzy Ostrzycki. Od 1951 r. Dziakoński strefach okupacyjnych Niemiec 1945‒–1949: liderzy, organizacje, poglądy, Zielona
Góra 2011, s. 194–197.
był pełnoprawnym członkiem ZPU (nr leg. 20009). Krótki biogram Zbigniewa Dziakońskiego na stronie Fundacji Centrum Dokumentacji Czy-
Po rozwiązaniu kompanii w 1954 r. zatrudnił się w nie- nu Niepodległościowego, https://www.sowiniec.com.pl/php/3_p_podziemna.php?
ID3=358&s=3&li=1&sort=K_OPS [dostęp: 10 lutego 2020 r.].
mieckim koncernie Linde AG w Bawarii, w którym prze- Krótki biogram Zbigniewa Dziakońskiego na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego,
pracował ponad 20 lat. Po krótkiej przerwie w aktyw- https://www.1944.pl/powstancze-biogramy/zbigniew-kowalczyk,23304.html
[dostęp: 10 lutego 2020 r.].
ności z końcem lat pięćdziesiątych ponownie Wolak Ł., Leksykon działaczy Zjednoczenia Polskich Uchodźców w Republice Federalnej
zaangażował się w działalność ZPU. W latach 1959– Niemiec 1951-1993, Wrocław 2018, s.71-73, 311, 326, 367, 371, 389-398.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


134
134

Dwa oblicza
agenta
wywiadu
Major Edmund Piechowiak był jednym z oficerów polskiego
wywiadu, który szkolił przyszłego agenta nr 1, późniejszego
bohatera greckiego ruchu oporu.
MARIUSZ BOROWIAK

D
użą wiedzę na temat wojennych za mąż za Greka, kupca z Batumi, i przepro-
losów Jerzego Iwanowa-Szajnowicza wadziła się do Salonik, gdzie (już jako czter-
– który otrzymał od Niemców trzy nastolatek) zamieszkał także Jerzy. Po zda-
wyroki śmierci, od Polaków wysokie niu matury w Liceum Francuskiej Misji Świec-
odznaczenie, a od Greków miano półboga – kiej w Salonikach rozpoczął studia rolnicze
zawdzięczamy Stanisławowi Strumph-Wojt- na Katolickim Uniwersytecie w Lowanium
kiewiczowi, autorowi książki Agent nr 1, która (Katholieke Universiteit Leuven) w Belgii.
doczekała się aż siedmiu wydań, osiągając W 1935 r. uzyskał obywatelstwo polskie. Trzy
blisko ćwierć miliona egzemplarzy, a nade lata później ukończył studia jako magister
wszystko filmowi fabularnemu, w którym nauk rolniczych. Na dyplomie wystawionym
tytułowego bohatera zagrał Karol Strasbur- mu przez Instytut Agronomiczny Wydziału
ger. Okazuje się, że postać wspaniałego spor- Przyrodniczego Katolickiego Uniwersytetu
towca, wojennego wywiadowcy i dywersanta w Lowanium dopisano, że specjalizował się
fascynuje do dzisiaj. Nie jest tajemnicą, że dodatkowo w etnologii, etnografii, polityce
Grecy uważali Iwanowa za najskuteczniejsze- i gospodarce belgijskiego Konga. Wkrótce za-
go sabotażystę II wojny światowej. Przez lata czął poszerzać wiedzę, stając się słuchaczem
przypisywano mu znaczne sukcesy w walce rocznego studium organizowanego przez In-
z okrętami nawodnymi i podwodnymi Kriegs- stytut Agronomii Zamorskiej w Paryżu. Po je-
marine i statkami zaopatrzeniowymi sił Osi. go ukończeniu Iwanow-Szajnowicz zamierzał
Dzięki aktualnej wiedzy i dokumentom odtaj- wyjechać do Konga. Decyzją rady profesor-
nionym w zachodnich archiwach wiemy, że skiej 31 lipca 1939 r. otrzymał tytuł agrono-
osiągnięcia Szajnowicza należy zweryfikować. ma ziem zamorskich. Jego sportowe pasje to
Jeszcze mniej wiadomo o agenturalnej roli pływanie i żeglarstwo. Od 1927 r. trenował
Szajnowicza, którego do służby na Bałkanach piłkę nożną i piłkę wodną w „Iraklis”, czoło-
przygotowywali oficerowie polskiego wywiadu. wym klubie sportowym Salonik. W latach
1931–1935 startował we wszystkich najważ-
Kim był przyszły agent nr 1? niejszych zawodach pływackich, a w 1936 r.
Urodził się 14 grudnia 1911 r. w Warsza- zwyciężył w greckich zawodach żeglarskich.
wie. Jego ojciec płk Władimir Iwanow był Ro- Został również jednym z czołowych graczy
sjaninem, a matka Leonarda Szajnowicz by- drużyny waterpolowej Akademickiego Związ-
ła warszawianką. Małżeństwo rodziców się ku Sportowego (AZS) Warszawa i członkiem
rozpadło. Matka później po raz drugi wyszła reprezentacji Polski. Iwanow był poliglotą

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE WYWIADU 135

i znał sześć języków: polski, angielski, rosyjski,


francuski, niemiecki i grecki.
W chwili napaści Niemiec na Polskę przebywał
w Grecji. W Salonikach ochotniczo włączył się do akcji,
której celem było ułatwienie polskim uchodźcom woj-
skowym wyjazdu do Francji i Palestyny. Jego wielokrot-
ne starania o przyjęcie do wojska się nie powiodły.
Po napaści Niemiec na Grecję wiosną 1941 r. udało
mu się przedostać na pokładzie frachtowca „Warsza-
wa” do Palestyny, gdzie ponowił starania. Postanowił
dołączyć do żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców
Karpackich.

Edmund Piechowiak
– oficer polskiego wywiadu
Major art. Edmund Piechowiak to oficer wywia-
du, który w 1941 r. był zastępcą szefa Ekspozy-
tury „T” (Oddziału Informacyjno-Wywiadowcze-
go) – polskiej komórki wywiadowczej w Jero-
zolimie, a następnie szefem Ekspozytury
„Bałkany” w Stambule. Piechowiak urodził
się 18 września 1896 r. w Poznaniu.
Po ukończeniu ośmiu klas szkoły po-
wszechnej i średniej od sierpnia do grud-
nia 1918 r. służył w armii pruskiej
w stopniu wachmistrza. Zrzucił jednak
znienawidzony mundur i jako dwu-
dziestodwuletni mężczyzna brał
udział w Powstaniu Wielkopolskim
w Poznaniu. W styczniu i lutym
1919 r., podczas walk powstań-
czych, służył jako zastępca dowód-
cy baterii polowej na froncie pod
Zbąszyniem. Jeszcze w tym samym
miesiącu otrzymał przydział do
17 Pułku Artylerii Lekkiej w Gnieźnie,
w którym był zastępcą, następnie dowódcą
baterii aż do kwietnia 1933 r. Uczestniczył w wojnie
polsko-bolszewickiej. Walczył w Powstaniu Górnoślą-
skim od stycznia do czerwca 1921 r. Awansował kolej-
no na podporucznika i porucznika. W latach 1921–
1933 ukończył siedem kursów szkoleniowych z artyle-
rii i kurs dla pracowników II Oddziału Sztabu Naczelne-
go Wodza (wywiad wojskowy) w Warszawie. W 1924 r.
awansował do stopnia kapitana artylerii. Ożenił się
z gnieźnianką Stefanią Cecylią Langowską.
Pod koniec kwietnia 1933 r. Piechowiaka przenie-
siono z Gniezna do Ekspozytury nr 3 Oddziału II Szta-
bu Głównego w Bydgoszczy. Jego przełożonym był
mjr Jan Żychoń, znany z rozgrywek politycznych i akcji
wywiadowczych na Pomorzu. Do zadań i kompetencji
Edmund Piechowiak wziął udział w Powstaniu
Piechowiaka należało umieszczenie i prowadzenie
Wielkopolskim w latach 1918–1919.
Fot. Zbiory Mariusza Borowiaka agentów w dowództwie niemieckiej Kriegsmarine.
W marcu 1939 r. kapitan wyjechał z kraju jako jeden

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


136

W dalszej części listu znajdowała się infor-


macja, że wspomniani oficerowie nadal za-
chowują przynależność do Polskich Sił Zbroj-
nych. Administracyjnie podlegać jednak będą
Admiralicji podobnie jak personel marynarki
polskiej na służbie Admiralicji.
Od maja do czerwca 1940 r. Piechowiak
przebywał w Bukareszcie, gdzie kierował pla-
cówką wywiadowczą Admiralicji francuskiej
Oddział 5. Po klęsce Francji przez Bułgarię
i Turcję wyjechał z Rumunii do Palestyny,
gdzie odkomenderowano go we wrześniu
1940 r. do dyspozycji Oddziału II Sztabu
Naczelnego Wodza Sił Zbrojnych na Zacho-
dzie (wywiad). Awans na majora artylerii w li-
stopadzie 1940 r. został poprzedzony wysła-
niem byłego agenta Admiralicji francuskiej
do Ośrodka Zapasowego Samodzielnej Bry-
gady Strzelców Karpackich w Latrun w Pale-
stynie.
Przeniesienie w styczniu 1941 r. do dyspo-
zycji Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza
Edmund Piechowiak jako
szef ekspozytury na Bał- (służba zagraniczna) w Jerozolimie umożliwi-
kanach – Oddziału Informa
cyjnego Wywiadu Szta- ło Piechowiakowi zawarcie znajomości z Iwa-
bu Naczelnego Wodza mie
szkał w Stambule nowem-Szajnowiczem, a następnie podjęcie
w latach 1943–1945. Fot. Zbior
y Mariusza Borowiaka
szkolenia przyszłego agenta.

z konsulów do Stambułu, gdzie prowadził dzia- Spotkanie Piechowiaka


łalność wywiadowczą. Po klęsce wrześniowej, z Iwanowem-Szajnowiczem
od 30 stycznia do 30 kwietnia 1940 r., został Jerzego Iwanowa-Szajnowicza zwerbował
oddany do dyspozycji Francuzów (Amirauté do wywiadu kpt. Tadeusz Szefer, ówczesny
Française Bureau Polonais). Świadczy o tym pracownik placówki Oddziału II w Atenach,
tajny list adm. François Darlana, dowódcy w 1940 r. Początkowo Szajnowicz otrzymywał
Marynarki Wojennej Francji, do gen. bryg. zadania kontrwywiadowcze. Utrzymywał on
Władysława Sikorskiego: „Współpraca szta- także dość bliskie stosunki z personelem
bów polskiego i francuskiego w poszukiwaniu konsulatu brytyjskiego, co mogłoby świad-
informacji dotyczących Niemiec pozwoliła mi czyć, że Brytyjczycy snuli plany wykorzystania
w pełni ocenić wartość organów informacyj- agenta polskiego w Grecji. Podobną koncep-
nych Ministerstwa Spraw Wojskowych w War- cję miał również Oddział II.
szawie. Ważność kilku dokumentów przeka- Tymczasem w marcu 1941 r. – krótko
zywanych przez Pańskie organa Marynarce przed inwazją Niemców na Grecję, która na-
Francuskiej uprzytomniła mi, że byłoby we stąpiła 6 kwietnia 1941 r. – Szefer musiał
wspólnym interesie starać się utrzymać łącz- opuścić Ateny, przedostał się do Palestyny,
ność z pewnymi polskimi źródłami informacji zabierając ze sobą Szajnowicza. Miesiąc póź-
dotyczących marynarki nieprzyjaciela. niej Iwanow stawił się w stacji zbornej Ośrod-
Mam zaszczyt prosić Pana o oddanie do ka Zapasowego Samodzielnej Brygady Strzel-
dyspozycji Admiralicji francuskiej oficerów ców Karpackich. Do czasu powołania do ar-
polskich, którzy wydają się najodpowiedniejsi mii polskiej pozostawał do dyspozycji konsula
do odtworzenia sieci agentów, którzy mieli generalnego Rzeczypospolitej w Jerozolimie.
zadanie obserwować działalność marynarki W ciągu kilku następnych tygodni wywiązał
niemieckiej podczas wojny. Major Żychoń się spór między ppłk. Walerianem Mercikiem,
Jan, mjr Janicki Czesław, kapitanowie Piecho- szefem bazy Oddziału VI w Kairze, a ppłk.
wiak Edmund, Szefer Tadeusz, Schmidt Hen- Stanisławem Orłowskim, szefem Ekspozytury
ryk i porucznik Kucharski Stefan”1. „T”. Otóż szef Oddziału VI próbował uzyskać

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


41 r. TAJEMNICE WYWIADU
cznia 19 137
ie c h ow iak od sty
P
Edmund odzie.
Mjr art. na Bliskim Wsch
a ł
przebyw iusza Borowiaka
ar
M
Fot. Zbiory
zgodę gen. Stanisława Kopańskiego, dowódcy Samo-
dzielnej Brygady Strzelców Karpackich, na wykorzysta-
nie agenta w specjalnej misji w Grecji. Miał on zorgani-
zować łączność z Polską. Nieudane zabiegi Mercika
u dowódcy Samodzielnej Brygady Strzelców Karpac-
kich wskazują na to, że pułkownika nie poinformowano
o dotychczasowej współpracy Szajnowicza z Oddziałem II.
Mercik dopiero na początku sierpnia 1941 r. otrzymał
wiadomość, że Iwanow natychmiast po przybyciu do
Palestyny trafił do Ekspozytury „T” i tam od przeszło
dwóch miesięcy przechodził odpowiednie przeszkole-
nie do przyszłej pracy wywiadowczej w Grecji.
„W czasie pobytu w Jerozolimie Iwanow zgodził się
kontynuować działalność dla wywiadu polskiego [to
stwierdzenie będzie bardzo istotne przy ocenie dalszej
postawy „agenta nr 1”] na terenie okupowanej Grecji
i na tej podstawie został przyjęty do ewidencji Jerozo-
limskiej Ekspozytury Oddziału Informacyjno-Wywiadow-
czego. Od maja 1941 r. Iwanow-Szajnowicz przechodził
intensywne szkolenie wywiadowcze” – informował
po latach Edmund Piechowiak2.
Major Piechowiak w tym czasie zajmował stanowisko
zastępcy szefa Ekspozytury i jako kierownik wyszkole-
nia brał bezpośredni udział w przygotowaniach Iwano-
wa do pracy wywiadowczej w Grecji. Zapoznano go
z techniką wywiadu oraz organizacją i uzbrojeniem ar-
mii niemieckiej, SS, SA i organizacji Todta. Z kolei Sze-
fer i jeden z radiotelegrafistów Ekspozytury poinstru-
owali agenta z zakresu łączności i techniki pracy wy-
wiadowczej.
We wrześniu 1941 r. – po uprzednim uzgodnieniu
z wywiadem angielskim przerzutu polskiego agenta
okrętem podwodnym HMS „Thunderbolt” – Szajnowi-
cza przewieziono do Kairu. Wspólnie z Szeferem został
tam odstawiony w towarzystwie oficera angielskiego,
który czekał w porcie w Aleksandrii na przybycie okrę-
tu. Polska Ekspozytura „T” wyposażyła Iwanowa-Szaj-
nowicza w radiostację nadawczo-odbiorczą, szyfry
i środki finansowe na pół roku. Iwanow oficjalnie zade-
klarował chęć współpracy na rzecz Oddziału VI – podpi-
sał zobowiązanie do zachowania tajemnicy i wykony-
wania zleconych zadań na miarę możliwości. Po upły-
wie kilku tygodni Ekspozytura „T” – za pośrednictwem
placówki w Stambule – otrzymała wiadomość, że
agent „Athos” (takiego pseudonimu używał Iwanow)
wylądował 21 listopada w okolicach Salonik. Szajno-
wicz meldował, że na wybrzeżu musiał zakopać sprzęt
radiowy, szyfry i otrzymane pieniądze i że… nie może
tego miejsca odszukać. Dlatego poprosił o nową dota-
cję pieniężną. Po dokładnym przeanalizowaniu sytuacji
Ekspozytura „T” postanowiła zerwać kontakt z agen-
tem, ponieważ stał się dla polskiego wywiadu bezuży-
teczny, a poza tym nie było z nim bezpośredniego kon-
taktu radiowego. Według informacji, do których dotarł

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


138

Do współpracy zwerbował go kmdr. Bolbi.


Iwanow posługiwał się kryptonimem „033 B”.
Bez dodatkowych źródeł – znajdujących się
bez wątpienia w Anglii – trudno dociec,
w którym momencie Iwanow zdecydował się
pracować na dwa fronty. Prawdopodobnie
nastąpiło to po przeszkoleniu go przez polski
wywiad. Brytyjczycy już wcześniej upatrzyli
sobie Iwanowa. Był on bowiem bardzo spraw-
ny fizycznie i znał kilka języków. Decyzję o ze-
rwaniu kontaktu z polską placówką wywia-
dowczą, do czego pretekstem był rzekomy
brak nadajnika i pieniędzy, z pewnością
skonsultował on z wywiadem brytyjskim:
Secret Intelligence Service lub Special Ope-
rations Executive, czyli Zarządem Operacji
Specjalnych. Brytyjczycy nie postąpili uczci-
cie wobec Polaków, bo wówczas nie wchodzi-
ło w grę werbowanie personelu bez powiada-
miania drugiej strony. Współpraca zaprzyjaź-
nionych służb wywiadowczych – zgodnie
z umowami – miała polegać na wzajemnym
zaufaniu i partnerstwie. Szajnowicz wykony-
wał głównie zadania wywiadowcze i dywersyj-
ne jako poddany królowej.
„Razi mnie kreowanie agenta Iwanowa-
-Szajnowicza na polskiego bohatera. Porzucił
on przecież nasze szeregi i wolał pracować
dla wywiadu brytyjskiego. Jest chyba jasne,
że postąpił nielojalnie w stosunku do tych,
którzy się nim zaopiekowali w Jerozolimie,
a ponadto polskie pieniądze przeznaczył na
Mjr art. Edmund Piechowiak pracował w Oddziale
cele osobiste”4 – to opinia Piechowiaka.
Informacyjno-Wywiadowczym Sztabu Naczelnego
Wodza. Był odpowiedzialny za wyszkolenie wywiadowcze
Jerzego Iwanowa-Szajnowicza w Jerozolimie. Szajnowicz kontra
Zdjęcie z września 1945 r. Fot. Zbiory Mariusza Borowiaka Kriegsmarine
Iwanow był skuteczny przez 10 miesięcy.
prof. Andrzej Pepłoński, opierając się na do- Robią wrażenie jego liczne dokonania dywer-
kumentach londyńskich – radiostacja przy- syjne na lądzie i próby niszczenia lub poważ-
wieziona przez Iwanowa wpadła w ręce Wło- nego uszkodzenia wrogich jednostek mor-
chów. Podobno szef Ekspozytury „T” wydał skich. Chociaż po latach okazało się, że nie
zgodę na przerzut radiostacji, którą dostar- był sprawcą zatopienia niemieckiego okrętu
czono kilka tygodni później do jednego podwodnego „U 133” i niszczyciela „Vasilefs
z greckich portów. Następnie – po wielu pery- Georgios” oraz uszkodzenia „U 372”. Prawdo-
petiach – trafiła ona do Aten i została zdepo- podobnie wziął udział w niegroźnym uszkodze-
nowana u Konstantego Marakisa, członka niu hiszpańskiego transportowca „San Isido-
greckiego ruchu oporu. Ustalono, że „Athos” re” i statku szpitalnego, gdy nie było na nim
zgłosił się po radiostację3. chorych, które cumowały w porcie Patras. Na
Trudno uwierzyć, że agent, którego przygo- Cykladach spowodował zatopienie flotylli ku-
towywano do działalności wywiadowczej i dy- trów i kaików z transportem paliwa i amunicji.
wersyjnej, nie potrafił odnaleźć ukrytego Sporym sukcesem agenta było zorganizowa-
przez siebie nadajnika i pasa z pieniędzmi. nie ze współtowarzyszami sabotażu w zakła-
Już po wojnie okazało się, że Szajnowicz pra- dach lotniczych Malziniotti w Nowym Faleronie
cował wyłącznie dla wywiadu brytyjskiego. w dzielnicy Aten, gdzie uszkodzono silniki wie-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


TAJEMNICE WYWIADU 139

lu samolotów, które miały być wysyłane na front. Iwanow


przekazywał dane licznych obiektów wojskowych alianc-
kim siłom lotniczym, wskazywał niemieckie magazyny
amunicji i składów paliwa. Meldował drogą radiową o ru-
chach wrogich okrętów nawodnych, podwodnych i kon-
wojach statków zaopatrzeniowych sił Osi. Dzięki jego
precyzyjnym meldunkom Brytyjczycy wysyłali w morze
zespoły okrętów nawodnych Royal Navy z zadaniem
przechwycenia i zniszczenia.
Gdy w maju 1942 r. za Iwanowem rozesłano listy
gończe, zwrócił się on o pomoc do Oddziału VI – nale-
gał, by zabrano go z Grecji. Kilkakrotne jego samodziel-
ne próby ucieczki do Turcji się nie powiodły. Mimo że
Iwanow porzucił wywiad polski dla brytyjskiego, Ekspo-
zytura „T” rozpoczęła starania o ściągnięcie go do Pa-
lestyny. Brytyjczycy zaoferowali pomoc, byli jednak
opieszali w działaniach i ostatecznie nie wywieźli tajne-
go agenta z Aten.
We wrześniu 1942 r. Niemcy aresztowali Iwanowa
wraz z wieloma greckimi współtowarzyszami walki.
Prawdopodobnie jeszcze w tym czasie istniała
szansa, by wymienić go na więzionych przez Drugi od lewej: mjr Edmund Piechowiak, od maja 1945 r. za-
Brytyjczyków niemieckich agentów lub wyso- stępca komendanta kursu doskonalenia oficerów admini-
kiej rangi oficera. Londyn z tej możliwości nie stracji wojskowej w Szkole Oficerów Wywiadu w Londynie,
skorzystał. Jerzy Iwanow-Szajnowicz został i jego syn st. mar. Alfred Piechowiak, który służył na niszczy-
rozstrzelany w ateńskiej dzielnicy Kiesariani cielu ORP „Garland” i krążowniku ORP „Conrad”, 1945 r.
Fot. Zbiory Mariusza Borowiaka
wraz z najbliższymi współpracownikami
4 stycznia 1943 r.
W 1945 r. marsz. Harold Alexander oficjalnie podzię- 1980 mieszkał w Londynie i w domu wiejskim koło
kował rodzinie nieżyjącego agenta wywiadu. Natomiast Oksfordu. Wielokrotnie honorowano go polskimi, fran-
po latach królowa Anglii przekazała matce Iwanowa- cuskimi i angielskimi odznaczeniami wojskowymi oraz
-Szajnowicza 1 tys. funtów pod warunkiem, że zrzeknie cywilnymi – między innymi za zasługi podczas I i II woj-
się ona jakichkolwiek dodatkowych roszczeń finanso- ny światowej, Powstania Wielkopolskiego, III Powstania
wych związanych z jego służbą w wywiadzie brytyjskim. Śląskiego – Krzyżem Walecznych, Orderem Virtuti Mili-
Iwanow został również pośmiertnie odznaczony przez tari V kl., Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Pol-
rząd polski w Londynie Orderem Virtuti Militari V kl. ski, Orderem Imperium Brytyjskiego.
W lipcu 1980 r. w Opolu – zaledwie cztery miesiące
Dalsza służba wywiadowcza i życie po śmierci żony – zmarł Edmund Piechowiak. „Gdy
na obczyźnie przybył do mnie do Opola, był już ciężko schorowany,
Major art. Edmund Piechowiak zaś od 1 czerwca wyniszczony wieloletnim procesem chorobowym, z któ-
1943 do 25 marca 1945 r. był szefem ekspozytury rego stanu dobrze sobie zdawał sprawę i z którym to
Bałkany – Oddziału Informacyjnego Wywiadu Sztabu stanem dzielnie przez wiele lat walczył, zawsze zacho-
Naczelnego Wodza w Stambule, gdzie oficjalnie pełnił wując godną wysokiego oficera przedwojennego – po-
obowiązki konsula. Używał pseudonimu Edward Pana- stawę moralną i wytrzymałość fizyczną. Przyjechał do
siewicz. Pod koniec maja 1945 r. przybył do Londynu Polski, by złożyć na cmentarzu w Gnieźnie prochy swej
i został między innymi zastępcą komendanta kursu do- małżonki Stefanii”5 – wspominał krewny majora, Zdzi-
skonalenia oficerów administracji wojskowej w Szkole sław Jacek Pizio. Zasłużony oficer spoczął na cmenta-
Oficerów Wywiadu. Współpracował z Henrykiem Zygal- rzu św. Piotra i Pawła w Gnieźnie. 
skim, jednym z kryptologów, którzy złamali kod nie-
mieckiej maszyny szyfrującej Enigmy. Piechowiak sto- MARIUSZ BOROWIAK pisarz, dziennikarz, poszukiwacz wraków. Autor
pień podpułkownika w korpusie oficerów artylerii uzy- 70 książek o tematyce wojennomorskiej.
skał 1 stycznia 1946 r. W latach 1947–1948 był 1
Fotokopia pisma adm. F. Darlana do gen. W. Sikorskiego, b.d., w zbiorach A. Piechowia-
w Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. Zdemo- ka, odpis w zbiorach M. Borowiaka. 2 Relacja Edmunda Piechowiaka, w zbiorach M. Boro-
wiaka. 3 A. Pepłoński, Wywiad Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Warszawa 1995,
bilizowano go 9 września 1948 r. W latach 1945– s. 147. 4 Relacja Edmunda Piechowiaka, w zbiorach M. Borowiaka. 5 List Z.J. Pizio
do M. Borowiaka z 2 lutego 2005 r.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Bitwa pod
140
140

Pułk Ułanów Pols


kich trzy dni wal
zaborców. Najpie czył skutecznie p
rw o cz yś ci ł St rzeciwko żołnierz
i mordujących m anisławów z rosy om trzech
ieszkańców, a nas jskich maruderó
szarżował na baw tępnie podczas d w grabiących
arskie karabiny m ziałań opóźniają
aszynowe i bośnia cy ch sześciokrotnie
cką piechotę.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Krechowcami
ZAPOMNIANE BITWY 141

część
1

ANDRZEJ ŁYDKA

1
Pułk Ułanów Polskich sformowano na bazie dy-
wizjonu ułanów Dywizji Strzelców Polskich po-
wstałego 16 listopada 1915 r. z dwóch szwa-
dronów kawalerii Legionu Puławskiego, przez
pewien czas noszących miano 104 i 105, następnie
115 i 116, sotni pospolitego ruszenia.
W Bobrujsku 30 stycznia 1916 r. dowództwo dywi-
zjonu objął artylerzysta konny, rtm. Władysław Obuch-
-Woszczatyński. W ocenie oficerów „dywizjon nie jest
teraz tem, czem był, opuszczając Puławy, to już nie jest
grupa pełnych dobrej woli, lecz nic nie umiejących re-
krutów, teraz są to już żołnierze dobrze ostrzelani. Parę
miesięcy twardej pracy wojennej zmieniły ich nie do po-
znania, ułani wyrobili się, zmężnieli. Dowodzą nimi ofi-
cerowie, a nie ludzie cywilni w mundury przebrani.
Pierwsze powodzenia dodały otuchy, napełniły ich wia-
rą we własne siły. Wreszcie już i nazwa ich inna, to nie
jakieś pospolite ruszenie, to zupełnie oficjalnie »polscy
ułani« i to w znacznym stopniu dzięki własnym zasłu-
gom, które się niemało przyczyniły do otrzymania ze-
zwolenia na tą zmianę nazwy. Dzięki swej postawie
w ogniu, młody dywizjon od razu zyskał sobie popular-
ność w jeździe rosyjskiej, a i odznaczeń sporo. Wielu
ułanów już nosi krzyże »Świętego Jerzego«”1.
W kwietniu 1916 r. kornet (odpowiednik podporucz-
nika w kawalerii Armii Imperium Rosyjskiego) Stani-
sław Moczulski został wysłany na dwór carski do Pe-
tersburga z dezyderatem dotyczącym rozwinięcia dywi-
zjonu ułanów w Pułk Ułanów Polskich. Dezyderat wrę-
czył adiutantowi cara. Odpowiedzi nie było. Zastępcą
dowódcy dywizjonu i jednocześnie dowódcą 1 szwadro-
nu został 5 maja 1916 r. rtm. Adolf Mikołaj Waraksie-
wicz. W maju 1916 r. pod Baranowiczami sztabsrot-
mistrz Aleksander Miniszewski przystąpił do tworzenia
oficjalnie „oddziału zapasowego”, który według zamie-
rzeń miał stać się 3 szwadronem. W tajemnicy przed
Rosjanami zorganizowano tam dywizjonową szkołę
podoficerską, dowodzoną przez rtm. Tadeusza Żółkiew-
skiego. W lutym 1917 r. dywizjon ułanów przesunięto
do Czugujewa na Ukrainie. Rotmistrz Obuch-Woszcza-
tyński 28 lutego przekazał dowodzenie rtm. Waraksie-
wiczowi i udał się do Kijowa, aby zabiegać u władz ro-
Bitwa pod Krechowcami, syjskich o zgodę na utworzenie pułku, jednak również
obraz Michała Byliny. jej nie uzyskał.
Fot. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


142

ymczasowej
Po rewolucji lutowej 1917 r., zgodnie z de-
List płk. Mościckiego do T
ie
Rady Stanu w Warszawh kilka słów,
cyzją dowódcy dywizjonu, rtm. Mikołaja Wa-
raksiewicza, ułani odmówili złożenia przysięgi
ła tyc
wymaganej przez nowy, rewolucyjny rząd ro- a – dowódca pułku przesy
Burmistrzowi Stanisławow u. Pol scy uła ni spełnili jedynie
syjski. Wydelegowany do dowódcy garnizonu przy pożegnani
które chciał wypowiedzieć armji rosyjskiej, w sze-
w Czugujewie, gen. Jeremiasza Fenstera, i stanęli w obronie honoru
swój żołnierski obowiązek oru żołnierza, walczą.
sztabsrotmistrz Tadeusz Żółkiewski wytłuma- rej, zw iąz ani prz ysię gą i poczuciem hon
regach któ ę Sławetnego miasta
czył, że oddział składający się z samych Pola- c ze szc zęś liw ej okoliczności, prosimy Rad
Kor zys tają erności i Synowskiego
wyrazów czci, Miłości, Wi
ków nie może ślubować według rosyjskiej Stanisławowa o przesłanie i Ojczystej Naszej.
, Zbolałej i Zniszczonej ziem
przysięgi i złoży własną. Sztabsrotmistrz za- Przywiązania do ukochanej głę bok ie przekonanie,
ym, który nam każe żyć, jest
znaczył, że polscy ułani poprą rosyjski Rząd Jedynym promieniem jasn tera z z g ruz ów i podnosi się
na Pol ska Nas za zmartwychwstaje
Tymczasowy, jeżeli będzie to leżało w polskim że ta Uko cha Uznając powagę Rady
iała, Niepodległa i Silna.
interesie narodowym i będą walczyć ramię do nowego życia. Wspan przesyłamy jej wyrazy
ie wzięła na swoje barki,
w ramię z wojskiem rosyjskim. Ułani 25 mar- Stanu i ciężkie zadanie, jak
głębokiego szacunku.
ca 1917 r. złożyli przysięgę według roty uło- i składamy hołd!
Nowopowstającemu Rządow aków, generałowi
żonej przez oficerów pułku, w której ślubowali lowi militarnego ducha Pol
Przewodnikowi i budzicie
„wierność idei walki o wolną Polskę”. Nie owi Ojczyzny – czołem.
Piłsudskiemu, wiernemu syn cnie pod obcemi
mieli własnego sztandaru, dlatego przyrze- w r ych łe wsz yst kic h Polaków, walczących obe
Wierz ąc opowstającej pod
zyzny, zjednoczenie w now
czenie złożono na krucyfiks. Po latach, w ofi- sztandarami o wolność Ojc nym, ślemy szczere,
ii w kraju naszym ukocha
cjalnej historii pułku zaznaczono, że „przez sztandarem narodowym arm
wienie.
fakt osobnej, komu innemu złożonej przysię- serdeczne, braterskie pozdro lności i Niepodległo-
e prz ysz ła pot ężn a Polska Armia, ostoja Wo
gi, pułk wyodrębnił się całkowicie z wojska ro- Nie ch żyj eszcie świtać światu
ta Święta Nasza Polska nar
syjskiego. Przy tym w chaosie rewolucyjnym ści Ojczyzny Naszej. A gdy iej swe miejsce odnaj-
ie, po świecie rozsiani, w N
odnalazł znowu swoją gwiazdę przewodnią będzie, to wszyscy Jej synow nom polskim, wolno
ą, teraz zaś niech nam, uła
dą, i Jej tylko służyć będ życ zenia, by ta chwila
– wierność sprawie ojczystej”2. Dowódca dy-
zło żyć wsz yst kim Pol ako m najserdeczniejsze
wizjonu, rtm. Mikołaj Waraksiewicz, wykorzy- będzie
jak najprędzej nastąpiła. e: Niech żyje Wolna,
stał wywołany rewolucją lutową bałagan pa- kimi nasze hasło najświętsz
Niech zagrzmi nad wszyst
nujący w sztabach rosyjskich i samowolnie Polska!!!
Niepodległa i Zjednoczona
podjął decyzję sformowania drugiego dywi- chowce, Pruszków 1993, s.
18.
Źródło: J. Odziemkowski, Kre
zjonu ułanów. Porozumiał się z komisarzem
rewolucyjnym w Charkowie, Aleksiejem Pod-
dubnym, który nie mając do tego kompeten-
cji, wydał na piśmie zgodę na wcielenie do podniósł znak 2 szwadronu do rangi sztan-
dywizjonu jednego szwadronu z 5 Pułku Za- daru pułkowego. Dowództwo rosyjskie zaak-
pasowego Jazdy, w skład którego wchodzili ceptowało ten stan rzeczy, ponieważ pułk
sami Polacy. Zadanie przejęcia szwadronu – na tle powoli rozkładającej się pod wpły-
– w sile 200 umundurowanych i uzbrojonych wem ideologii bolszewickiej armii rosyjskiej
żołnierzy – na podstawie tego „dokumentu” – wyróżniał się wysokim poziomem karności
otrzymali sztabsrotmistrz Tadeusz Żółkiewski i dyscypliny. Rosjanie pozwolili również pułko-
i kornet Michał Dziewanowski. Z tych dwóch wi wybrać sobie dowódcę. Oficerowie pułku
dywizjonów 5 kwietnia 1917 r. sformował się wytypowali płk. Bolesława Mościckiego, do-
– a nie „został sformowany” – Pułk Ułanów wodzącego 1 Zaamurskim Pułkiem Kawale-
Polskich. W tym dniu rtm. Waraksiewicz wy- rii. Był on weteranem wojny rosyjsko-japoń-
dał na własną rękę i odpowiedzialność roz- skiej i kawalerem wszystkich odznaczeń car-
kaz o sformowaniu Pułku Ułanów Polskich skich możliwych do otrzymania przez oficera
W dokumencie tym podał, „że oddział zapa- w jego stopniu wojskowym. Dowódca Dywizji
sowy stał się 3-im szwadronem, a dowódcą Strzelców Polskich wystosował odpowiednie
jego został ppor. Zdzisław Chrząstowski, któ- dokumenty do naczelnego dowództwa armii
remu dotychczasowy dowódca sztabrotmistrz rosyjskiej w celu przeniesienia pułkownika
Żółkiewski, natychmiast odda szwadron. […] do 1 Pułku Ułanów Polskich. Pułkownik Mo-
przybyły z Bałaklei szwadron zapasowy zosta- ścicki 19 lipca 1917 r. objął dowództwo tej
je włączony do pułku i otrzymuje nr 4. […] jednostki i niezwłocznie przystąpił do jej reor-
Sztabrotmistrz Żółkiewski zostaje dowódcą ganizacji, tworząc w niej szwadron karabi-
nowego szwadronu”3. Tym samym rozkazem nów maszynowych. Szwadron na razie był

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


ZAPOMNIANE BITWY 143

w sile plutonu konnego i bez tych karabinów, dwóch dniach od wprowadzonych zmian
Portret Bolesława
Mościckiego jednak miał już nazwę. Uporządkował rów- mógł sprawdzić swój pułk w działaniu.
z lat 1917–1918. nież konie w szwadronach: 1 szwadron otrzy-
Fot. Zbiory Muzeum Wojska
Polskiego
mał kasztany, w 2 szwadronie 1 pluton Obrona Stanisławowa
– kare, 2 pluton – gniade, 3 pluton – siwe, Po załamaniu się ofensywy Kiereńskiego
3 szwadron – gniadokasztanowate, w Małopolsce Wschodniej oddziały armii ro-
a 4 szwadron – gniade. Pułk liczył wtedy oko- syjskiej rozpoczęły bezładny odwrót. Straciły
ło 500 szabel, z tego w szwadronach linio- one spoistość, a żołnierze podbuntowani
wych – 400. Pułkownik Mościcki dokonał przez bolszewickich agitatorów przestali słu-
również zmian w obsadzie personalnej puł- chać rozkazów. To już nie była armia, lecz tłu-
ku. Zastępcą dowódcy został rtm. Mikołaj my rozbestwionego żołdactwa, rabującego
Waraksiewicz, drugim zastępcą (gospodar- dobytek ludności w miasteczkach i wsiach na
czym) rtm. Aleksander Pajewski, a adiutan- drogach odwrotu. Fala tych rozbitków 21 lip-
tem (obecnie odpowiednikiem tego stanowi- ca dotarła do Stanisławowa. Tego samego
ska służbowego jest szef sztabu) kornet dnia wieczorem Pułk Ułanów Polskich wyru-
Karol Zdziechowski; dowódcami zaś: szył ze wsi Porohy do Stanisławowa z zada-
1 szwadronu – rtm. Feliks Dziewicki, niem dołączenia do II Korpusu Kawalerii
2 szwadronu – por. Zygmunt gen. księcia Konstantego Aleksandrowicza
Podhorski, 3 szwadronu Tumanowa. Pułk maszerował całą noc szosą,
– sztabrotmistrz Wło- pod prąd uciekinierów. Ze względu na zatło-
dzimierz Sobiesz- czoną drogę, ułani jechali rzędem, jeździec
czański, za jeźdźcem.
4 szwadronu – Do wsi Krechowce pod Stanisławowem do-
rtm. Tadeusz tarli ok. godz. 7.00 rano. Tam płk Mościcki
Żółkiewski, zarządził odpoczynek. Rozsiodłano konie i za-
szwadronu ka- częto przygotowywać śniadanie. Dalszy
rabinów ma- marsz miał rozpocząć się po obiedzie. Do-
szynowych – wódca pułku oraz adiutant pułku kornet Ka-
por. Włady- rol Zdziechowski i kornet Włodzimierz Bem
sław Zboro- de Cosban udali się do Stanisławowa, do do-
mirski, wództwa 11 Dywizji Piechoty, aby zapoznać
a plutonu się z sytuacją i odebrać dalsze rozkazy. Stani-
łączności sławów płonął, a rozbestwieni Kozacy i pie-
– kornet churzy rabowali jego bezbronną ludność, nie
Włodzi- stroniąc od gwałtów i mordów. Polscy oficero-
mierz wie wykazali się brakiem tolerancji dla ban-
Bem de dytów w mundurach rosyjskiego wojska. Puł-
Cosban. kownik bez namysłu ciął szablą żołdaka usi-
Wszystkich łującego obrabować kobietę przemykającą
oficerów młod- ulicą, a jego adiutant zastrzelił innego bandy-
szych, dotych- tę napastującego małoletnią dziewczynkę.
czas podlegają- W odpowiedzi na taką reakcję oficerów, bur-
cych dowódcom mistrz Stanisławowa Antoni Stygar poprosił
szwadronów, pułkownika o obronę polskiej i żydowskiej
płk Mościcki wyzna- ludności miasta. Widząc, że dowódca 11 Dy-
czył na dowódców wizji Piechoty gen. Paweł Pawłowicz Sytin nie
konkretnych pluto- panuje nad własnymi maruderami, płk Mo-
nów, za które pono- ścicki poprosił dowódcę 7 Dywizji Kawalerii
sili pełną odpowie- gen. Piotra Wrangla o zgodę na oczyszczenie
dzialność. Wymagał miasta z maruderów i bandytów. Prośbę po-
od nich, by znali za- parł obecny tam dowódca 1 Zaamurskiej
równo każdego ułana, Brygady Kawalerii, w skład której wchodził
jak i każdego konia 1 Pułk Polskich Ułanów, gen. Aleksander
w plutonie. Już po Karnicki. Po uzyskaniu aprobaty wysłał gońca

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


144 ZAPOMNIANE BITWY

do pułku z rozkazem przerwania odpoczynku i jak naj- Do wieczora 21 lipca udało się opanować sytuację
szybszego przybycia do Stanisławowa. Ułani natych- w mieście, jednak napływające ciągle rzesze marude-
miast osiodłali konie i w zwartym szyku ruszyli kłusem rów spowodowały, że burmistrz poprosił płk. Mościckie-
w kierunku miasta. Po drodze pułk spotkał jadącego go o pozostawienie pułku jeszcze przez jakiś czas
naprzeciw korneta Bema, który poinformował dowód- w mieście. Ten sam pogląd prezentował dowódca dywi-
ców szwadronów o sytuacji. Pułkownik Mościcki czekał zji gen. Sytin oraz dowódca 1 Zaamurskiej Brygady Ka-
na pułk na wlotowej ulicy do miasta. Na jego czele walerii gen. Aleksander Karnicki. Pułk pozostał w Sta-
wkroczył do Stanisławowa. Ułani jechali w szyku zwar- nisławowie przez następne trzy dni, likwidując w zarod-
tym, wyrównani jak do defilady, stanowiąc swoisty dy- ku próby grabieży dokonywane przez przechodzące
sonans na tle przewalającej się przez miasto masy ro- przez miejscowość grupy maruderów. Przez ten czas
syjskich maruderów oraz krzyków i lamentów rabowa- miasto wzięło na siebie ciężar wyżywienia żołnierzy
nych i mordowanych cywilów. Pułk w kolumnie wjechał i koni. Ułanów wolnych od służby mieszkańcy zaprasza-
na rynek, gdzie w hotelu „Warszawa” płk Mościcki na- li na kwatery. Kucie koni odbywało się w kuźniach miej-
kazał zorganizować stanowisko dowodzenia. Cały czas skich. W czasie ostatniej nocy, z 23 na 24 lipca bandy
pamiętał o zbliżających się do Stanisławowa wojskach nie atakowały już miasta ze względu na obecność uła-
niemieckich i natychmiast wysłał patrole, by prowadziły nów, zaatakowały za to rosyjski skład materiałowy roz-
rozpoznanie przedpola miasta od zachodu. lokowany w pobliżu dworca kolejowego. Pułkownik
Następnie płk Mościcki podzielił miasto na cztery Mościcki wysłał tam 2 szwadron por. Zygmunta
sektory rozchodzące się promieniście od rynku i przy- Podhorskiego, wzmocniony dwoma samochodami pan-
dzielił je poszczególnym szwadronom z zadaniem cernymi, który po krótkiej walce z maruderami wspie-
oczyszczenia stref z bandytów. Szwadrony miały dzia- ranymi pociągiem pancernym przywrócił porządek.
łać w szyku pieszym. Konie rozmieszczono w podwó- Tego samego dnia w dowództwie pułku zjawiła się
rzach kamienic przy rynku pod opieką koniowodnych. delegacja Rady Miasta z burmistrzem na czele, który
Pułkownik Mościcki zakazał używać podczas akcji zaproponował, aby pułk opuścił służbę w armii rosyj-
broni palnej. Ułani zaczęli metodycznie czyścić miasto, skiej i pozostał w mieście. Obiecał wynegocjowanie
ulicę po ulicy, kamienicę po kamienicy, piętro po pię- z wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi układu,
trze. Każdy z nich występował zarówno w roli władzy na mocy którego ułani nie pójdą do obozu jenieckiego,
sądowniczej, jak i wykonawczej. Wobec umundurowa- a będą mogli powrócić do swoich domów lub przejdą
nych bandytów złapanych na gorącym uczynku rabun- na służbę jako podlegli Tymczasowej Rady Stanu
ku, gwałtu lub morderstwa, ułan był jednocześnie pro- w Warszawie. Pułkownik Mościcki zdecydowanie od-
kuratorem, sędzią i plutonem egzekucyjnym. Wyrok za mówił. Wyjaśnił burmistrzowi, że bronił Stanisławowa
bandytyzm na wojnie był tylko jeden. „Śmierć za zabój- jako Polak i człowiek, ale jako żołnierz będzie prze-
stwo, śmierć za gwałt, śmierć za grabież, śmierć za strzegał przysięgi i kontynuował walkę przy boku armii
podpalenia”4. Apelacji od wyroku i próśb o łaskę nie rosyjskiej. Po odjeździe delegatów, nie będąc pewnym,
przyjmowano i nie uznawano. Ze względu na zakaz czy został dobrze zrozumiany, płk Mościcki podyktował
użycia broni palnej, wyroki wykonywano na miejscu adiutantowi list do Tymczasowej Rady Stanu w Warsza-
przez pchnięcie bagnetem lub cięcie szablą. Dużej po- wie. Jego treść została zaakceptowana przez oficerów
mocy udzielali mieszkańcy Stanisławowa, wskazując pułku obecnych na odprawie. Użyte w piśmie sformuło-
miejsca pobytu poszczególnych grup maruderów lub wania i twierdzenia zainteresowałyby z pewnością każ-
nawet pojedynczych bandytów. Młodzież na ochotnika dy sąd polowy armii rosyjskiej wyczulony na przestęp-
zgłaszała się jako przewodnicy po zaułkach miasta. Po- stwa zdrady stanu. 
za likwidacją bandytów, ułani musieli również zająć się
gaszeniem pożarów. Pomimo likwidacji grup marude- ANDRZEJ ŁYDKA podpułkownik, doktorant nauk o obronności w Aka-
rów pracy nie ubywało, ponieważ do miasta wciąż na- demii Sztuki Wojennej. Służył w jednostkach artylerii i w jednostkach logi-
pływały nowe ich tłumy chcące się obłowić kosztem stycznych. Od 2014 r. oficer Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbroj-
nych. Sześciokrotnie uczestniczył w misjach poza granicami kraju. Publi-
mieszkańców. Akcją oczyszczania kierował płk Mościc- cysta portalu Polska-zbrojna.pl.
ki ze swojego stanowiska dowodzenia w hotelu „War-
szawa” na rynku. Po kilku godzinach pracy ułanów jego 1
J. Litewski, W. Dziewanowski, Dzieje 1 Pułku Ułanów Krechowieckich im. płk. Bole-
sława Mościckiego, Warszawa 1932, s. 30–31.
nazwisko znał każdy mieszkaniec Stanisławowa. Od te- 2
A. Wojciechowski, Zarys historii wojennej 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, War-
go dnia w rosyjskiej armii rozeszła się wieść, że Pułk szawa 1928, s. 8.
3
H. Bagiński, Wojsko Polskie na wschodzie 1914–1920, Warszawa 1921, s. 77–78.
Polskich Ułanów bije „klasowo uświadomionych obywa- 4
J. Szlaszyński, 1 Pułk Ułanów Krechowieckich im. płk. Bolesława Mościckiego,
teli” grabiących i mordujących cywilną ludność. Z tego Augustów ‒– Suwałki 2015, s. 31.
względu wśród bolszewików zyskał złowrogą opinię
pułku kontrrewolucyjnego.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


LOTNICTWO 145

Piloci z Legionów
Legiony Polskie kojarzą się przede wszystkim z piechotą i kawalerią, w dalszej
kolejności z artylerią. Mniej oczywiste są zaś ich związki z lotnictwem.
A jednak oddziały lotnicze w tej formacji to ważny wątek początków
polskich Wojsk Lotniczych.
MARIUSZ NIESTRAWSKI

K
iedy mówimy o Legionach Polskich i lotnictwie, nych nie brakowało wówczas znanych nazwisk. Wystar-
na myśl przychodzi postać ppor. obs. Janusza czy wspomnieć ppor. obs. Stefana Steca, który latał
de Beaurain (1893–1959). Jak wielu legioni- w 3 Kompanii Lotniczej na froncie rosyjskim, por. obs.
stów de Beaurain pochodził z ziem dawnego Mariana Gawła latającego w 5 Kompanii Lotniczej na
Królestwa Polskiego. Urodził się w Warszawie. Jeszcze froncie serbskim oraz ppor. obs. Stefana Bastyra – ofi-
przed rozpoczęciem działań zbrojnych I wojny światowej cera technicznego 10 Kompanii Lotniczej. W owym
zdobył dyplom inżyniera Politechniki Lwowskiej. Po wy- czasie najgłośniejszym polskim nazwiskiem w austro-
buchu Wielkiej Wojny wstąpił do Legionów Polskich. Brał -węgierskim lotnictwie był jednak por. obs. Jan Wierzej-
udział w walkach I Brygady. Początkowo był kanonierem ski, który 30 listopada 1914 r. odniósł pierwsze zwy-
w II Dywizjonie Armat, a od maja cięstwo powietrzne w historii
1915 r. – celowniczym w 5 Baterii CK Sił Powietrznych.
Armat. W grudniu jako chorąży zo- Pomysł ppor. de Beaurain zyskał
stał oficerem wywiadowczym i in- akceptację Józefa Piłsudskiego. Au-
struktorem technicznym 5 Baterii. tor koncepcji jako pierwszy złożył
W marcu następnego rok miano- w dowództwie macierzystej armii
wano go instruktorem w 1 Baterii podanie i dzięki poparciu wpływo-
Haubic, a 1 maja otrzymał awans wych kół polskich w Wiedniu został
na podporucznika. wysłany do austriackich szkół aero-
nautycznych i lotniczych. Czerwiec
Koncepcja i lipiec 1916 r. oficer legionowej ar-
legionowego tylerii spędził w Hainburgu na kur-
oddziału lotniczego sie obserwatorów balonowych. Od
Właśnie wiosną 1916 r. ppor. Ja- sierpnia do listopada szkolił się na-
nusz de Beaurain zaproponował tomiast na obserwatora lotniczego
stworzenie polskiego oddziału lotni- Odznaka kursów lotniczych organizowa- w Wiener Neustadt. Poza nim
czego, który byłby integralną częścią nych przez Polskie Towarzystwo Żeglugi z I Brygady Legionów Polskich na
Napowietrznej w Warszawie.
Legionów Polskich. Pomysł ten naro- Fot. Ku czci poległych lotników księga pamiątkowa,
przeszkolenie zostali oddelegowani
dził się stosunkowo późno, gdyż aż Warszawa 1933 jeszcze plut. Antoni Poznański
do 1916 r. Legiony były rozrzucone i dwaj inni podoficerowie. We wrze-
na różnych obszarach działań wojen- śniu 1916 r. rozpoczęli kurs pilota-
nych. Dopiero po skoncentrowaniu wszystkich trzech bry- żu na krakowskim lotnisku Rakowice.
gad utworzenie przeznaczonej wyłącznie dla nich eska- Nieliczne stosunkowo grono łatwo było powiększyć
dry stało się zasadne. Rdzeniem takiej formacji lotniczej o Polaków służących w austro-węgierskim lotnictwie.
mieli być oficerowie i podoficerowie Legionów, którzy Czas spędzony w szkołach lotniczych de Beaurain wyko-
przeszliby przeszkolenie w austriackich szkołach lotni- rzystał na nawiązanie kontaktu z Janem Pareńskim, Wil-
czych i odbyli praktykę frontową. Według zamysłu ppor. helmem Siemieńskim, Stanisławem Marią Tomickim, Ma-
Janusza de Beaurain do takiego oddziału powinni zostać rianem Gawłem, Augustem Menczakiem, Mieczysławem
przeniesieni również Polacy z austro-węgierskich kompa- Szczudłowskim, Kazimierzem Kubalą, Julianem Pawłow-
nii lotniczych. A w Cesarsko-Królewskich Siłach Powietrz- skim i Eugeniuszem Rolandem, a w dalszej kolejności

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


146

także z Władysławem Toruniem, Stefanem Bastyrem,


Stefanem Stecem, Leonem Sapiehą, Adamem Tiege-
rem, Zygmuntem Tebinką i Gustawem Mokrzyckim.
Po zakończonym kursie de Beaurain złożył podanie
o przydział do działającej na odcinku Legionów Pol-
skich 27 Kompanii Lotniczej, ale po wycofaniu legioni-
stów z frontu zdecydował się odbyć praktykę
w 34 Kompanii Lotniczej na froncie włoskim. Następ-
nie w maju 1917 r. otrzymał rozkaz powrotu do pol-
skich formacji. Przydzielono go do 1 Pułku Artylerii.

POLSCY
LOTNICY
1. Por. Janusz de Beaurain
w lotnictwie austro-węgierskim
na tle swojego samolotu.
wiedzialną było Polskie To-
2. Por. pil. Ludomił Rayski. Rayski zrobił
wręcz zawrotną karierę w niepodległej Polsce. warzystwo Żeglugi Napo-
Już w 1921 r. awansowano go na majora. wietrznej – legalna instytu-
W 1926 r. objął dowództwo nad całym cja działająca za zgodą Tym-
polskim lotnictwem. Na stanowisku czasowej Rady Stanu Króle-
pozostawał przez 13 lat. stwa Polskiego. O znaczeniu
Fot 1 i 2: Ku czci poległych lotników księga
pamiątkowa, Warszawa 1933 Towarzystwa i w ogóle o zrozu-
mieniu nastawienia społecznego
do konieczności utworzenia polskie-
go lotnictwa najlepiej świadczy wykaz
osób, które w grudniu 1916 r. sygnowały statut Pol-
Kurs lotniczy Polskiego Towarzystwa skiego Towarzystwa Żeglugi Napowietrznej i podanie o je-
Żeglugi Napowietrznej go legalizację: prezydent m.st. Warszawy książę Zdzisław
Gdy państwa centralne zajęły już ziemie dawnego Lubomirski, brygadier Józef Piłsudski, generał-guberna-
Królestwa Polskiego, większa część tego terenu, wraz tor hrabia Stanisław Szeptycki, rektor Politechniki War-
z Warszawą, znalazła się pod kontrolą Cesarstwa Nie- szawskiej inż. Stanisław Patschke, rektor Uniwersytetu
mieckiego. Docelowo polskie formacje miały podlegać Warszawskiego i prezes Rady Miejskiej dr Józef Brudziń-
niemieckiemu dowództwu. W tych okolicznościach Ko- ski, wiceburmistrz m.st. Warszawy inż. Zygmunt Chmie-
menda Legionów złożyła w berlińskim Generalnym In- lewski, członek Rady Stanu Michał Łempicki, naczelnik
spektoracie Wojskowej Służby Komunikacyjnej wnio- Milicji Miejskiej i członek Rady Stanu książę Franciszek
sek, by Polacy przejęli niemiecką szkołę obserwatorów Radziwiłł, wiceprezes Rady Miejskiej i członek Rady Sta-
w Warszawie, a grupa polskich podoficerów trafiła do nu Artur Śliwiński, ławnik magistratu m.st. Warszawy
szkół pilotażu w Rzeszy. Taki był ogólny plan stworzenia Teodor Toeplitz, radny miejski Eugeniusz Śmiarowski,
oddziałów lotniczych. członek Naczelnego Komitetu Narodowego dr Michał
Na początek miał się w Warszawie odbyć kurs dla przy- Sokolnicki, inż. Zygmunt Dekler oraz Ludwik Pręgowski.
szłych lotników. Zorganizowano go z inicjatywy redaktora Kurs był przeznaczony dla osób, które ukończyły
czasopisma „Lotnik i Automobilista” Zygmunta Deklera 17 lat i legitymowały się ukończeniem sześciu klas
i przemysłowca Ludwika Pręgowskiego. Instytucją odpo- szkoły realnej albo siedmiu klas gimnazjum. Zarząd

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


LOTNICTWO 147

robił jednak wyjątki, przyjmując niespełniające tych wa- Absolwent przemyskiego gimnazjum August Menczak
runków osoby z wiedzą techniczną. Język nauczania brał udział w I wojnie światowej od 1914 r. Pierwotnie
miał odpowiadać poziomowi szkoły średniej. Zamierza- był jednak artylerzystą. Walczył na froncie włoskim. Od-
no szkolić przyszłych pilotów i konstruktorów w zakre- znaczono go najwyższymi austro-węgierskimi medalami
sie teorii lotnictwa. Zarejestrowano 260 słuchaczy. wojskowymi. Od sierpnia do grudnia 1916 r. został prze-
Inauguracja, podczas której głos zabrał szef sztabu Ko- szkolony na obserwatora w Wiener Neustadt. Po zakoń-
mendy Legionów płk Leon Berbecki, odbyła się 1 lute- czonym kursie latał w 4 Kompanii Lotniczej. Latem
go 1917 r., a zajęcia trwały od 26 lutego do końca ma- 1917 r. rozpoczął kurs pilotażu w 7 Kompanii Lotniczej.
ja. Wykłady prowadzili profesorowie Uniwersytetu War- W czasie szkolenia przeżył groźny wypadek lotniczy. Do
szawskiego i inżynierowie specjaliści. Kwestie dotyczą- końca I wojny światowej był tymczasowym dowódcą tej
ce silników spalinowych wykładał prof. inż. Karol Taylor, kompanii. Dwukrotnie raniono go w czasie wykonywania
aerodynamiki – wyszkolony w Rosji aeronauta ppor. lotów bojowych na froncie bałkańskim.
inż. January Grzędziński, który działał pod przybranym W porozumieniu z ppor. Januszem de Beaurain por. Au-
nazwiskiem „Bolesławski”. Za aerostatykę i budowę gust Menczak dążył do utworzenia kursu wiedzy lotniczej
płatowców odpowiadał inż. Michał Król, za wytrzyma- dla oficerów i podoficerów. Absolwenci mieli mieć ułatwio-
łość materiałów – prof. inż. Adolf Winawer, za meteoro- ny dostęp do austriackich wojskowych szkół lotniczych.
logię – dr Władysław Gorczyński. Zajęcia z radiotele- W końcu 1917 r. por. Menczak rozpoczął wykłady na
grafii prowadził prof. inż. Mieczysław Sikorski, z historii temat współpracy lotnictwa z piechotą i artylerią, na po-
lotnictwa – inż. Zygmunt Dekler, prawa lotniczego czątku kolejnego roku zaś szkolenie praktyczne w Orosz-
– prof. mec. Feliks Ochimowski, budowy samolotów – lánach z wykorzystaniem sprzętu 7 Kompanii Lotniczej.
inż. Jan Kawecki, natomiast higienę lotniczą i ratownic- Wśród słuchaczy znajdowali się między innymi kpt. Wła-
two lotnicze wykładał dr Władysław Osmolski. dysław Gniady-Trzecielski i kpr. Władysław Zdunik.
Do egzaminów końcowych przystąpiło 105 osób, Pierwszy z nich wkrótce awansował na majora, drugi,
a 73 z nich otrzymały świadectwo ukończenia kursu. w nieco dalszej perspektywie, został pilotem 2 Wielko-
Pozostałe 32 osoby uhonorowano zaświadczeniami polskiej Eskadry Lotniczej.
o udziale. Na rozkaz płk. Berbeckiego na kurs oddele- Jednak ta próba utworzenia polskiego oddziału lotni-
gowano ponad 20 podoficerów i żołnierzy. Większość czego po stronie państw centralnych także zakończyła
z nich otrzymała świadectwa. Byli wśród nich obserwa- się niepowodzeniem. W połowie lutego 1918 r. II Bry-
tor lotniczy z okresu wojny polsko-bolszewickiej Franci- gada przekroczyła front pod Rarańczą. Niektórzy słu-
szek Suchos, a także późniejszy pilot i historyk lotnic- chacze kursu, jak kpt. Gniady, porzucili dotychczasową
twa Adam Wojtyga. Tego ostatniego mianowano przeło- służbę. Pozostałym drogę do dalszej edukacji lotniczej
żonym grupy wojskowej. zamknęły władze wojskowe państw centralnych, które
Absolwenci warszawskich kursów zostali przeszkoleni z oczywistych względów akcję II Brygady uznały za
jedynie tylko teoretycznie. Pojawiły się natomiast proble- przejaw braku lojalności z polskiej strony.
my z kursem praktycznym. Niemcy postawili bowiem
twardy warunek – po zakończeniu kursów praktycznych Polscy lotnicy lat 1918–1920
Polacy mieli trafić na front zachodni i walczyć w niemiec- z legionowym rodowodem
kich oddziałach lotniczych. Wkrótce doszło do kryzysu Choć nigdy nie został powołany do życia legionowy
przysięgowego, który władze wojskowe państw central- oddział lotniczy jako taki, to jednak wielu legionistów
nych uznały za wystarczający i zarazem ostateczny argu- zapisało piękną kartę w pierwszym okresie istnienia
ment, by nie pozwolić na realizację kursu praktycznego. polskich wojsk lotniczych.
Za najsłynniejszego związanego z lotnictwem legioni-
August Menczak i kurs wiedzy stę uważa się Ludomiła Rayskiego. W latach 1912–
lotniczej 1914 był on członkiem Związku Strzeleckiego. Ukoń-
Choć zmodyfikowana przez Polskie Towarzystwo Że- czył w nim szkołę podoficerską. Od sierpnia 1914 r.
glugi Powietrznej wizja ppor. Janusza de Beaurain nie służył w 1 Pułku I Brygady Legionów Polskich. Został
doczekała się realizacji, to oficer ten nie porzucił myśli ranny pod Łowczówkiem 24 grudnia. Nie powrócił już
utworzenia polskiego oddziału lotniczego. Po wydarze- do jednostki. Od listopada bowiem po stronie państw
niach z połowy 1917 r. lotnictwo mogło powstać tylko centralnych uczestniczyła w wojnie Turcja. W interesie
przy Polskim Korpusie Posiłkowym. Pod koniec roku Niemiec i Austro-Węgier było wzmocnienie jej armii we-
wchodził on w skład austro-węgierskiej 3 Armii. Opar- teranami z wiedzą techniczną. Idealnie do tej roli nada-
cie de Beaurain znalazł w ppor. pil. Auguście Mencza- wał się Ludomił Rayski, który przed wybuchem Wielkiej
ku – polskim oficerze służącym w austro-węgierskim Wojny ukończył kilka semestrów na Politechnice Lwow-
lotnictwie. skiej, a po ojcu – uczestniku Powstania Styczniowego

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


148

i emigrancie politycznym – miał obywatelstwo tureckie.


Rayski 1 marca 1915 r. znalazł się na ziemi tureckiej.
Pierwotnie służył w kompanii samochodowej Dardanel-
skiego Rejonu Umocnionego, ale jeszcze w 1915 r.
skierowano go do lotnictwa. Po ukończeniu szkoły ob-
serwatorów w Maltepe został chorążym obserwatorem
lotniczym. W następnym roku latał jako obserwator
w tureckiej 5 Armii. W lipcu 1917 r. ukończył kurs pilo-
tażu. W grudniu 1918 r. zwolniono go z tureckiej służ-
by, a w styczniu 1919 r. przedostał się do Odessy,
gdzie wszedł w skład Oddziału Lotniczego przy 4 Dywi-
zji Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego.
Wkrótce dywizja Żeligowskiego rozpoczęła marsz
przez Rumunię w kierunku ziem polskich. W czerwcu
dotarła do Galicji i wzięła udział w ostatnich walkach
Stefan Bastyr w austro-
wojny polsko-ukraińskiej. Porucznik Ludomił Rayski -węgierskim mundurze.
2 lipca został ranny w nogę, a w sierpniu przesunięto Doświadczony lotnik CK
go do 7 Eskadry Myśliwskiej. Przez pewien czas dowo- Sił Powietrznych, a póź-
dził tą jednostką. Następnie został komendantem Wyż- niej bohater wojny polsko-
szej Szkoły Pilotów w Ławicy (ob. dzielnica Poznania). -ukraińskiej i polsko-bol-
Od kwietnia do końca lipca dowodził sformowaną z jej szewickiej. Zginął śmier-
cią lotnika w 1920 r.
najlepszych absolwentów 21 Eskadrą Niszczycielską. Fot. Muzeum Lotnictwa Polskiego
Na czele eskadry wziął udział w wojnie polsko-bolsze- w Krakowie
wickiej. Po zdaniu dowództwa wyruszył do Włoch dla
sprowadzenia samolotu Ansaldo A.300-2, którego pro-
dukcję zamierzano wdrożyć w Lublinie. Po zakończeniu
wojny z bolszewicką Rosją kariera Rayskiego nabrała
jeszcze większego rozpędu.
Dłuższa była przygoda z Legionami Polskimi Stanisła-
Władysław Toruń w mundurze austro-węgierskiej marynarki
wa Pietruskiego. Po wybuchu I wojny światowej w skła-
wojennej. Mimo że Toruń był wyszkolonym lotnikiem morskim,
dzie Pierwszej Kompanii Kadrowej wkroczył w granice w Polsce służył w lotnictwie lądowym. Jest uznawany za jedne-
dawnego Królestwa Polskiego. Następnie służył w 1 Puł- go z twórców – obok por. Stefana Bastyra i por. Janusza
ku Ułanów I Brygady Legionów Polskich. Po kryzysie de Beaurain – jednostki lotniczej w oblężonym przez
przysięgowym został przeniesiony do austro-węgierskie- Ukraińców Lwowie. Fot. Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie
go 6 Pułku Ułanów. Walczył na froncie włoskim. Tam
przeszkolono go na obserwatora lotniczego.
Po zakończeniu I wojny światowej, prosto z frontu wło- Piłsudskiego. Rozpoczął naukę we Francuskiej Szkole
skiego, przedarł się do oblężonego przez Ukraińców Lwo- Pilotów w Warszawie, ale przed jej ukończeniem trafił
wa. Brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej jako obserwa- na front wojny polsko-bolszewickiej. Latał jako obser-
tor 6 Eskadry Lotniczej. Pietruski 24 lutego 1919 r. zmu- wator w 12 Eskadrze Wywiadowczej.
sił do lądowania nieprzyjacielski samolot, co było Członkiem Związku Strzeleckiego był także Zygmunt
pierwszym zwycięstwem powietrznym w historii pol- Kostrzewski. Po rozpoczęciu I wojny światowej został żoł-
skich skrzydeł. Latem został przeszkolony na pilota. nierzem w Legionie Wschodnim. Wraz z jego rozformowa-
W czasie wojny polsko-bolszewickiej był czasowo przy- niem starał się o przydział do I Brygady Legionów Pol-
dzielony do 5 Eskadry Wywiadowczej. skich. Przez chorobę odrzucono jednak jego kandydaturę.
Innym obserwatorem z legionową przeszłością był Zamiast do Legionów w sierpniu 1915 r. powołano go do
Leon Loria, który udział w I wojnie światowej zaczął od armii austro-węgierskiej. Walczył na froncie rosyjskim
strzelców Józefa Piłsudskiego. Po utworzeniu Legionów w 10, a później 60 Pułku Piechoty. W lipcu 1917 r. rozpo-
Polskich służył w 1 Pułku Ułanów, a w 1916 r. przenie- czął kurs obserwatorów, a następnie kurs pilotażu. Latał
siono go do 1 Pułku Artylerii Legionów Polskich. Po kry- na froncie włoskim. Po zakończeniu I wojny światowej
zysie przysięgowym został zdemobilizowany. Do służby znalazł się w Przemyślu. Pełnił służbę na lotnisku Hurecz-
wojskowej powrócił w listopadzie 1918 r., już w niepod- ko. W styczniu 1919 r. skierowano go do 7 Eskadry Lotni-
ległej Polsce. Był oficerem ordynansowym Józefa czej (późniejszej 7 Eskadry Myśliwskiej) we Lwowie.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


LOTNICTWO 149

Bardziej zawiłe były losy Edwarda Karasia, który od


1912 r. należał do Związku Strzeleckiego, a od 1914 r.
walczył w składzie Legionów Polskich. Był żołnierzem
2, a następnie 3 Pułku Piechoty. Po przejściu przez II Bry-
gadę frontu pod Rarańczą znalazł się w II Korpusie Pol-
skim w Rosji. Dostał się do niemieckiej niewoli, z której
zbiegł. Od czerwca do listopada 1918 r. służył w polskiej
jednostce w rejonie Murmańska. W połowie marca na-
stępnego roku zameldował się nad Sekwaną. Został ob-
serwatorem w lotnictwie Armii Polskiej we Francji. Wziął
udział w przejmowaniu Pomorza Gdańskiego z rąk nie-
mieckich i w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1920 r. mia-
nowano go dowódcą 18 Eskadry Wywiadowczej.
Równie bogatym wojennym życiorysem mógł pochwa-
lić się Teofil Dziama. Przed wybuchem Wielkiej Wojny był
on członkiem Polowych Drużyn Sokolich, a w sierpniu
1914 r. wstąpił do strzelców Józefa Piłsudskiego.
Po utworzeniu Legionów Polskich został podoficerem
w 2 Pułku Piechoty Legionów. Walczył na froncie kar-
packim. Następnie jego batalion przenie-
PONAD siono do dawnego Królestwa Polskiego,
ATLANTYKIEM gdzie jednostka została rozbudowana
i przekształcona w 4 Pułk Piechoty
Kazimierz Kubala w czasie służby
w armii austro-węgierskiej. Fotogra- Legionów. W latach 1915–1916
fia prawdopodobnie z 1916 r. Pod koniec Dziama walczył na Lubelszczyźnie,
lat dwudziestych Kubala zasłynął podej- Polesiu i Wołyniu. Po kryzysie przy-
mowanymi wraz z Ludwikiem Idzikowskim sięgowym jego pułk rozwiązano,
próbami przelotu ponad Atlantykiem. a Dziama trafił do austro-węgier-
Próby zakończyły się niepowodzeniem. skiego
Kubala zdołał przeżyć, Idzikowski
40 Pułku Piechoty. Wysłano go na
miał mniej szczęścia.
Uczestniczył w działaniach wojen- Fot. Muzeum Lotnictwa Polskiego front włoski. Tam przed samym za-
nych wojny polsko-ukraińskiej. Zginął w Krakowie kończeniem wojny trafił do niewoli. Sko-
14 maja 1919 r. w czasie lotu bojowe- rzystał z oferty wstąpienia do Armii Pol-
go w rejonie Kulikowa. Jego Oeffag C.II zo- skiej we Francji. Nad Sekwaną został przeszko-
stał celnie ostrzelany z ziemi przez Ukraińców. Pilot lony w pilotażu i odesłany do Polski. Jako pilot 17 i 16
zginął w powietrzu, natomiast ranny obserwator ppor. Eskadry Lotniczej (Wywiadowczej) wziął udział w wojnie
Mieczysław Motylewski, we wraku samolotu. polsko-bolszewickiej. Ponadto, latając w drugiej z wy-
Edward Lewandowski także był członkiem Związku mienionych eskadr, został lotnikiem Litwy Środkowej
Strzeleckiego i Polskiej Organizacji Wojskowej. Od stycz- i uczestniczył w konflikcie zbrojnym z Litwą Kowieńską.
nia 1917 r. służył w 1 Baterii Armat Legionów Polskich. Przytoczone wojenne życiorysy jednoznacznie dowo-
Po kryzysie przysięgowym internowano go w Szczypior- dzą, że Legiony Polskie to nie tylko piechota, kawaleria
nie. W listopadzie 1917 r. został zwolniony i rozpoczął i artyleria. Z formacją tą wiążą się też bowiem wątki lotni-
studia na Politechnice Warszawskiej. Jesienią 1918 r. cze. Choć – mimo wysiłków – nie udało się stworzyć le-
otrzymał tzw. półdyplom. Od czerwca 1919 r. szkolił się gionowej eskadry, Legiony Polskie dały Wojsku Polskiemu
w pilotażu we Francuskiej Szkole Pilotów w Warszawie. wielu nieprzeciętnych oficerów i podoficerów, którzy zna-
Od grudnia kontynuował szkolenie w Wyższej Szkole Pi- komicie sprawdzili się jako piloci i obserwatorzy w czasie
lotów w Ławicy. Po zakończonym kursie skierowano go wojny polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej. 
do 4 Wielkopolskiej Eskadry Bojowej (późniejszej
15 Eskadry Myśliwskiej). Wraz z jednostką uczestniczył MARIUSZ NIESTRAWSKI absolwent Wydziału Historycznego Uni-
w działaniach bojowych wojny polsko-bolszewickiej. wersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Doktor nauk humanistycz-
Odznaczył się szczególnie w czasie słynnych lotów nych w dziedzinie historii. W latach 2010–2014 pracownik Wielkopol-
skiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu. Od 2015 r.
15 Eskadry Myśliwskiej przeciw nacierającej na Lwów w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego
1 Armii Konnej Siemiona Budionnego. w Szreniawie.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


150
150

Jak cesarz Franciszek Józef


Sprawa znaków bojowych dla oddziałów Legionów Polskich była niezwykle
istotna w całym okresie funkcjonowania formacji. Niemal wszędzie, gdzie
powstawały lub walczyły oddziały legionowe, znajdowali się patrioci
gotowi fundować sztandary, które miały podkreślać narodowy charakter
wojska i dobitnie świadczyć, że idea Polski niepodległej bliska jest nie tylko
wojskowym, ale także szerokim rzeszom społeczeństwa.

JAROSŁAW PYCH

N
iemal przez cały czas funkcjonowania Legio- ści. Sztandary pułkowe są również wewnętrznym doku-
nów z inicjatywy społeczności lokalnych fundo- mentem, że oddziały, które je posiadają, należą do ar-
wano poszczególnym oddziałom sztandary ja- mii stałej […]. Przyznanie Legionom sztandarów jest
ko wyraz wdzięczności za trud legionowy, zamknięciem świetnej dotychczasowej przeszłości,
a także jako dowód szczególnej łączności tej formacji a zarazem wstępem do nowej ery [...]. Dawny znak Orła
z narodem. Komenda Legionów – choć wdzięczna za Białego jako oznaka Wojska Polskiego załopoce znowu
darowane im znaki bojowe – nigdy jednak nie zaniecha- nad szeregami polskich żołnierzy, którzy prawnie przej-
ła prób usankcjonowania stosownymi przepisami używa- mują obecnie spuściznę ostatniej regularnej armii pol-
nia i ujednolicenia wzoru swoich sztandarów. skiej, a nawiązana w ten sposób nić tradycji nie zerwie
się już w przyszłości. Nadanie historycznych sztanda-
Polski Korpus Posiłkowy rów wojskowych Korpusowi Polskiemu przez panujące-
Dogodne okoliczności pojawiły się z chwilą, kiedy Legio- go Monarchę posiada również doniosłe znaczenie mię-
ny przekształcone miały być w Polski Korpus Posiłkowy. dzynarodowe. Pierwszy Korpus Polski staje przez to
Cesarsko-Królewska Naczelna Komenda Armii 20 wrze- w rzędzie innych armii stałych jako zawiązek armii re-
śnia 1916 r. wydała w tej sprawie rozkaz nr 19201. gularnej. Zagadnienie państwowości polskiej zostało
W jednym z jego punktów zdecydowano o nadaniu puł- przez tę koncesyę rozstrzygnięte przez jedno z państw
kom piechoty Legionów historycznych polskich sztanda- centralnych na korzyść najistotniejszego postulatu”.
rów z wyobrażeniem orła polskiego na jednej stronie i wi- W związku z rozkazem Cesarsko-Królewskiej Naczelnej
zerunkiem Matki Boskiej na drugiej. Zgodnie z tym rozka- Komendy Armii – od listopada 1916 r. aż do lata roku na-
zem Komenda Główna Legionów miała w najbliższym stępnego nastąpiła wymiana korespondencji pomiędzy
czasie przedłożyć do zatwierdzenia stosowne barwne pro- Komendą Legionów a CK Naczelną Komendą Armii. Już
jekty sztandarów, wzorując się najściślej jak to możliwe 18 listopada 1916 r. Komenda Legionów wystosowała
na historycznych sztandarach wojskowych. O fakcie tym pismo, w którym prosiła o przyznanie zatwierdzonych hi-
niemal niezwłocznie poinformował społeczeństwo ówcze- storycznych sztandarów z wizerunkami orła i Matki Bo-
sny szef Departamentu Wojskowego Naczelnej Komendy skiej dla pułków piechoty nr 1–6. W załączniku przedłożo-
Armii pułkownik Legionów Polskich Władysław Sikorski no projekt rysunkowy malarza rtm. Wojciecha Kossaka.
w specjalnej broszurze opublikowanej 27 września 1916 r.
nakładem „Wiadomości Polskich”, wyjaśniając między in- Projekt Wojciecha Kossaka
nymi znaczenie tego wydarzenia: „Znak pułku jako sym- Projekt rysunkowy wzoru sztandaru sporządzony
bol gromadnej solidarności, sztandar pułkowy, oznaka przez wybitnego polskiego malarza batalistę nie zacho-
zdobytej w polu chwały, historya przebytych przez żołnie- wał się w zbiorach polskich, trudno więc jednoznacznie
rza trudów i znojów w obronie najświętszych haseł ponie- stwierdzić, jak mógł on w szczegółach wyglądać. Nieco
sionych, pozostał i obecnie dźwignią tej siły moralnej Woj- światła na tę kwestię rzuca analiza dalszej korespon-
ska, a co zatem idzie, dźwignią jego spoistości i sprawno- dencji w tej sprawie. W piśmie Cesarsko-Królewskiej Na-

nr 1/ 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


SZTANDARY WOJSKA POLSKIEGO 151

sztandary Legionom nadawał


Fot. zbiory Muzeum Wojska Polskiego

czelnej Komendy Armii do Stani-


sława Szeptyckiego, komendanta
Polskiego Korpusu Posiłkowego,
datowanym na 8 grudnia 1916 r.
zawarte są uwagi do dostarczone-
go przez Komendę Legionów pro-
jektu. Strona austriacka zwracała
uwagę na to, że z tej strony płata,
na której jest herb, usunięty powi-
nien zostać wizerunek rycerza na
koniu – symbol Litwy. Czyżby więc
Kossak w porozumieniu z Komen-
dą Legionów zaprojektował płat
sztandaru o znacznie bogatszej
symbolice niż przewidywał rozkaz?
Umieszczenie Pogoni razem z Or-
łem Białym było przecież czytelnym
sygnałem, do jakich tradycji chcia-
no się odwołać. Przypominają się
tu wizerunki dawnych chorągwi
Rzeczypospolitej. Pragnienia pielę-
gnowane przez niemal cały XIX w.
przez kilka pokoleń Polaków, aby
ojczyzna odrodziła się tak potężna
jak dawna Rzeczpospolita, znala-
zły tu swoje ucieleśnienie. Jest to
wielce prawdopodobne, zważyw-
szy, że i Kossak na swoich płót-
nach tę dawną potęgę przecież
opiewał. O ile tak było rzeczywi-
ście, to zdaje się, że i Austriacy
właściwie odczytali ten przekaz,
skoro nakazano usunięcie Pogoni
z projektu. Nie taki przecież cel
przyświecał monarchom państw
centralnych, kiedy godzili się na
odrodzenie Królestwa Polskiego.
Nakreślony w rozkazie
z 20 września 1916 r. ogólny zarys
wizerunku sztandaru zbliżony był do Fot. Domena publiczna
wzoru sztandarów CK wojsk – na jednej stronie goni na sztandarze niewłaściwe już ze wzglę-
wyobrażenie orła z herbu państwowego, a na dów ideologicznych – psułoby ten czytelny
drugiej wizerunek Matki Boskiej. Prawdopodob- układ kompozycyjny, zbieżny dla sztandarów
nie strona austriacka założyła, że przy wszyst- polskich i austriackich.
kich różnicach we wzorach znaków wojskowych W grudniu 1916 r. w korespondencji po-
podobieństwo będzie się opierać na ogólnej za- między dowództwem Legionów a CK Naczel-
sadzie kompozycyjnej płata. Umieszczenie Po- ną Komendą Armii oraz Komendą Legionów

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


152 SZTANDARY WOJSKA POLSKIEGO

a poszczególnymi jekt uzupełniają-


pułkami trwało cy. Poprawione
ustalanie nazw projekty wyko-
pól bitewnych, nał ponownie
które także zna- Edward Troja-
leźć się miały na nowski pod nad-
sztandarach, a już zorem Kossaka.
na początku stycznia Komenda Legio-
roku następnego CK Fot. Domena publiczna nów Polskich w poro-
Naczelna Komenda Ar- zumieniu z CK Naczel-
mii poinformowała Komendę Polskiego Kor- ną Komendą Armii zaakceptowała
pusu Posiłkowego, że cesarz gotów jest za- i uwzględniła w nowym projekcie część
twierdzić przedłożony projekt sztandarów. uwag zgłoszonych przez Ministerstwo
Data i program uroczystego wręczenia Obrony. Wprowadzono karmazynowe
sztandarów uzgodnione miały być z Komen- obrzeże, zrezygnowano z reliefowych
dą Polskiego Korpusu Posiłkowego. haftów na rzecz ornamentyki płaskiej.
Pozostawiono jednak dużego orła wień-
Plansze Edwarda czącego masywne drzewce.
Trojanowskiego Daleko zaawansowane prace nad
W związku z uwagami władz austriackich projektem sztandarów dla Polskiego
należało wykonać poprawione i uszczegóło- Korpusu Posiłkowego ostatecznie nie zo-
wione plansze z wizerunkami sztandarów. Pra- stały uwieńczone wręczeniem zaszczytnych
cę tę pod nadzorem Wojciecha Kossaka wykonał ma- znaków bojowych oddziałom Korpusu. Kryzys
larz Edward Trojanowski. przysięgowy zniweczył cały wysiłek i pozbawił nadziei
Sprawa nadania sztandarów wydawała się już przesą- związanych z tymi sztandarami, tak pięknie wyłożo-
dzona. Wszelkie prace projektowe zostały zakończone, nych przez płk. Sikorskiego w przytoczonej wcześniej
honoraria wypłacone, a sam cesarz gotów był zatwierdzić broszurze. Jedynym śladem i pamiątką po tych wyda-
opracowany wzór. Tymczasem w maju 1917 r. uwagi do rzeniach może być pocztówka patriotyczna autorstwa
projektu sztandaru wniosło CK Ministerstwo Obrony Na- Aleksandra Grzybowskiego, wydana pod koniec I woj-
rodowej (das k.u.k. Ministerium für Landesverteidigung). ny, przedstawiająca dwa skrzyżowane sztandary z wi-
W piśmie datowanym na 15 maja zawarto liczne zastrze- zerunkiem Orła Białego i Matki Boskiej Częstochow-
żenia natury technicznej. Zwrócono uwagę, że rysunek skiej na tle orła legionowego i snopa zboża otoczonego
sztandaru nie ma zaznaczonego wzmocnionego obrzeża makami. W tle widoczny jest kopiec Kościuszki, a u do-
(obszycia?), a jest ono nie tylko powszechne w sztanda- łu kartki widnieje wiersz patriotyczny: „Panienka nasza
rach, ale także konieczne ze względów praktycznych, aby z Jasnej Góry,/ Chorągiew polska i snop żyta! Piastow-
zabezpieczyć delikatną tkaninę jedwabną przed strzępie- ska kosa przetnie chmury/ I wolność nam – zaświta!”.
niem się. Zanegowano zasadność zastosowania boga- W symbolice sztandarów pokazanych na pocztówce wi-
tych haftów reliefowych, argumentując to stwierdzeniem, dać wyraźną zbieżność z symboliką stanowiącą główny
że sztandary wojskowe powinny być lekkie, a płaty lejące element kompozycyjny projektowanego wzoru sztanda-
się, tak zwiewne, aby można je było zawinąć na drzewcu rów dla Polskiego Korpusu Posiłkowego. Skromny czte-
i chronić specjalnym pokrowcem, co byłoby trudne do wy- rowiersz umieszczony u dołu pocztówki jest zaś, chyba
konania w przypadku zastosowania haftu reliefowego. nieprzypadkowo, krótkim, ale jakże trafnym podsumo-
Ponadto według tej opinii haft reliefowy przy zwijaniu waniem czynu legionowego i idei, o których pisał
sztandaru uszkadzałby delikatną tkaninę sztandarową, Sikorski.
a i same hafty także narażone byłyby na uszkodzenia. Brak jednolitego wzoru sztandarów nadanych przez
Opiniującym projekt sztandaru nie podobały się także władze austriackie spowodował, że oddziały legionowe
zbyt masywne ich zdaniem drzewce i orzeł je wieńczący. do końca swojego istnienia używały różnorodnych zna-
Według Ministerstwa Obrony ciężar takiego sztandaru ków bojowych i propagandowych, wręczanych sponta-
byłby zbyt wielki, co utrudniałoby manewrowość, a sztan- nicznie przez obywateli i organizacje patriotyczne. 
darowy nie mógłby go zbyt długo nieść.
Cesarsko-Królewska Naczelna Komenda Armii zaak- JAROSŁAW PYCH muzealnik, weksylolog, pracownik naukowy i kustosz
ceptowała wnioski Ministerstwa Obrony i przedstawiła je kolekcji weksyliów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, członek Polskie-
go Towarzystwa Weksylologicznego i komisji historycznej w Ministerstwie
Komendzie Polskiego Korpusu Posiłkowego, która zwró- Obrony Narodowej. Autor wielu publikacji z zakresu weksylologii i historii ko-
ciła się z prośbą do Wojciecha Kossaka o opinię i pro- lekcjonerstwa polskiego.

nr 1/ 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


MOTORYZACJA 153

zd ec y d ow a ły o utworzeniu
ilow e
r. w o js ko w e w ładze automob ow y ch . Ich zadaniem
było
1 9 1 9 o ch o d
W marc u
C en tr a ln y ch Składów Sa m
o ja zd y m ec h a niczne i części
w Warszawie w p
D y w iz jo n ó w Samochodowych arzędzia.
zaopatrywanie ienie oraz n
zamienne, ogum

Centraln e S k ł a d y Zdezelowane ciężarówki


w Centralnych Składach
Samochodowych –

o w e
na pierwszym planie wóz

Samo c h o d niemieckiej produkcji,


między 1919 a 1920 r.
Fot. Zbiory Jana
Tarczyńskiego

1919–1921
JAN TARCZYŃSKI

J
uż 7 listopada 1918 r., a więc cztery dni przed Wojsk Samochodowych (nadzorowany bezpośrednio
odzyskaniem przez Polskę niepodległości, przez II wiceministra spraw wojskowych).
w utworzonym przez Radę Regencyjną Królestwa Inspektoratowi podporządkowano Autonaczelnictwa,
Polskiego Ministerstwie Spraw Wojskowych po- przemianowane na Dowództwa Wojsk Automobilowych
wstała Sekcja Automobilowa, wcielona do Departa- Okręgów Centralnych Wojska Polskiego. Ta struktura nie
mentu II Technicznego, kierowanego przez płk. Stefana sprawdziła się w działaniu, toteż w obliczu przygotowy-
Stawińskiego. W każdym Wojskowym Okręgu Central- wanej kampanii kijowskiej wyprzedzającej uderzenie na
nym stworzono wówczas Autonaczelnictwa w składzie: Polskę wojsk Rosji bolszewickiej, w marcu 1920 r. zlikwi-
dowództwo, kolumna samochodowa zapasowa, dowano podział, tworząc Sekcję Wojsk Samochodowych
kolumna lokalna lub garażowa, okręgowe warsztaty Departamentu II Wojsk Technicznych MSWojsk. Prze-
i okręgowe składy. W maju 1919 r. nastąpił podział trwała ona wojnę o granicę odradzającego się państwa.
tej struktury na Sekcję Samochodową (podległą Dopiero w 1922 r., po przejściu armii w stan pokojowy,
Departamentowi X Komunikacji MSWojsk) i Inspektorat dokonano reorganizacji, tworząc Wydział Wojsk

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


154
2

WOJENNE
POJAZDY
1. Słynny amerykański Ford T w wer-
Samochodowych IV, a później sji sanitarnej (4 cylindry, 22 KM) czynnych i magazynu materiałów
V Departamentu MSWojsk. w oczekiwaniu na naprawę w Centralnych pędnych. Ten ostatni w drugiej po-
Składach Samochodowych w 1920 r. łowie 1921 r. przeszedł pod zarząd
Organizacja W tle zbiorniki paliw płynnych. Intendentury Dowództwa Okręgu
Fot. Zbiory Jana Tarczyńskiego
centralnego 2. Niemiecki ciągnik artyleryjski Lanz z silni-
Korpusu nr 1 (przekształconego
zaopatrzenia kiem 6-cylindrowym o mocy 100 KM Okręgu Centralnego WP). Niezależ-
W marcu 1919 r. wojskowe w Centralnych Składach Samochodo- nie od działów głównych miały po-
władze automobilowe utworzyły wych, między 1919 a 1920 r. wstać warsztaty montażowe, napraw-
Centralne Składy Samochodowe Fot. Zbiory Jana Tarczyń- cze, wulkanizacyjne, stolarskie i inne
w Warszawie. Ich zadaniem było za- skiego jednostki gospodarczo-pomocnicze.
opatrywanie dywizjonów samochodo-
wych (po jednym w każdym Autonaczelnictwie) Początki Centralnych Składów
w pojazdy mechaniczne oraz części zamienne, ogumie- Samochodowych
nie i narzędzia. Po wstępnych przygotowaniach, znalezieniu terenu
W odróżnieniu od Centralnych Warsztatów Samocho- z odpowiednimi zabudowaniami i bocznicą kolejową przy
dowych Departamentu Technicznego MSWojsk, gdzie ulicy Stalowej 40 zajęto część tej obszernej posesji nale-
wśród kierownictwa i personelu nadzoru przeważali woj- żącej do moskiewskiego Towarzystwa Wschodniego
skowi, pracownikami Centralnych Składów Samochodo- i utworzono Centralne Składy Samochodowe, znane tak-
wych byli najczęściej cywilni inżynierowie i urzędnicy że pod nazwą: Centralny Państwowy Autoskład. Początko-
oraz robotnicy dniówkowi i szeregowi żołnierze Wojska wo trudno było prowadzić placówkę według planu z powo-
Polskiego. Pierwszym naczelnikiem został znany auto- du braku środków materialnych i złych warunków lokal-
mobilista inż. Tadeusz Heyne, urzędnik wojskowy VII ran- nych. Teren Towarzystwa Wschodniego wraz z zabudowa-
gi, zastąpiony w lutym 1921 r. przez urzędnika wojsko- niami nosiły trwałe ślady planowej dewastacji przeprowa-
wego inż. Stanisława Hahna, a wśród kadry znalazł się dzonej przez niemieckiego okupanta. Niektóre budynki
por. inż. Władysław Mrajski, konstruktor i rajdowiec, póź- zajmowało Ministerstwo Przemysłu i Handlu, większa
niejszy autor sportowych sukcesów pierwszego polskie- część posesji przypadała Magistratowi m.st. Warszawy.
go samochodu – CWS T1. Plan Centralnych Składów Sa- Obejmowanie przez MSWojsk terenów Towarzystwa
mochodowych zakładał utworzenie sześciu działów–ma- Wschodniego i oddanie ich pod zarząd Składów Samo-
gazynów wyrobów gumowych, części zamiennych, su- chodowych trwało aż do jesieni 1919 r.
rowców i półfabrykatów z magazynem narzędzi i akceso- Od lipca 1919 r. zaczęły napływać do Centralnych
riów; samochodów zdemontowanych, samochodów Składów Samochodowych transporty opon i dętek

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


MOTORYZACJA 155

niczną w sprawie najpilniejszych i niezbędnych potrzeb ro-


bót budowlanych Wojsk Samochodowych w Warszawie”1.

Komisja w sprawie rozbudowy


W protokole komisji z 14 kwietnia 1920 r. napisano
„Po rozpatrzeniu wniosków Sekcji Samochodowej,
Komisja w zupełności podziela poglądy Sekcji Samo-
chodowej, że całe terytorium, na którem się znajdują
obecnie Centralne Składy Samochodowe, a należące
do Towarzystwa Wschodniego mającego swą centralę
w Moskwie, winno być wykupione, ewentualnie wywłasz-
czone na rzecz M.S.Wojskowych. Położenie tego teryto-
rium tuż przy linjach [sic!] kolejowych z własną bocznicą,
solidność budynków już istniejących do wykorzystania
jako składy towarowe, obszar tego terytorium z ilością
wolnego miejsca do dalszej rozbudowy składów, w zu-
pełności się nadaje do powyższych celów, a odnaleźć
w obecnym czasie inny taki komplet podobnych budyn-
ków było by [sic!] prawie niemożliwem.
Obecna pojemność istniejących budynków nie odpo-
wiada właściwym potrzebom, wskutek czego bardzo cen-
ne części zamienne samochodowe i różne materiały mu-
szą być składane w pakach na dworze, pod gołym nie-
z Francji i ze Szwajcarii oraz samochody zdemontowane, bem, a więc wielomilionowy ten majątek narażony jest na
przesyłane z frontu jako zdobycz wojenna, przeważnie poważne i wprost nieobliczalne straty, o ile nie będzie te-
mocno uszkodzone, toteż zaledwie niektóre ich elemen- mu zaradzone natychmiast. Komisja uważa za rzecz nie-
ty nadawały się do wtórnego wykorzystania. odzownie pilną zbudowanie 3 magazynów długości po
Z nadejściem pierwszego transportu opon i samo- 60 mt. po 12 mt. szerokości, każdy rozdzielony na 3 czę-
chodów zdemontowanych rozpoczęły funkcjonować: ści w podłuż z półkami po 7 rzędów. Magazyny te mogą
dział I wyrobów gumowych i dział IV samochodów wy- być drewniane, kryte papą z odpowiednią izolacją ścian
magających naprawy. Pojazdy te podlegały weryfikacji i jako takie w razie potrzeby mogą być rozebrane i prze-
i segregacji. Lepsze z nich, a takich było bardzo mało, niesione w inne miejsce. Jeden z tych magazynów może
remontowano w warsztatach Centralnych Składów Sa- stanąć przed szeregiem trzech wielkich zbiorników nafto-
mochodowych. Samochody nienadające się do napra- wych, licząc od głównego wejścia na terytorjum [sic!] skła-
wy traktowano jako zapas części zamiennych, gdyż ich dów, a dwa inne przy uwzględnieniu warunków bezpie-
zakup za granicą nie był wówczas możliwy. czeństwa pożarowego, z dostatecznem oddaleniem od
Napływające w tym okresie do Centralnych Składów siebie za temiż wielkiemi zbiornikami. Prócz tego
Samochodowych opony i dętki samochodowe z innych nieodzownie potrzebny jest garaż, w którym by zarazem
formacji były również segregowane. Lepsze egzempla- mogły być dokonywane i drobne reperacje, przynajmniej
rze naprawiano w specjalnie zorganizowanych warszta- na 10 samochodów. Taki budynek o rozmiarach
tach wulkanizacyjnych, a następnie przekazywano do 44 mt. x 14 mt. może być dobudowany do istniejącego
magazynu wyrobów gumowych jako materiał nadający budynku, w którym mieści się obecnie warsztat ślusarski,
się do użytku. jako jego przedłużenie. Teren, na którym mają stanąć
Dział V samochodów czynnych zaczął funkcjonować składy i garaż, winien być wyrównany, a podwórze Central-
w lipcu 1919 r. po nadejściu pierwszych pojazdów kupio- nych Składów winno być wybrukowane, aby umożliwić
nych za granicą. Z początkiem 1920 r. do Składów przy- ruch samochodowy na terytorjum [sic!] składów”2.
były z zagranicy duże transporty kupionych tam części za- Wnioski komisji, pracującej pod przewodnictwem
miennych. Zaistniała więc konieczność znacznego po- urzędnika wojskowego VIII rangi Hieronima Mszczo-
większenia powierzchni naprawczo-magazynowej. Wsku- nowskiego z Departamentu Budownictwa MSWojsk,
tek wielokrotnych monitów naczelników Centralnych Skła- zbiegły się z oczekiwaniami naczelnika i załogi Central-
dów Samochodowych i Centralnych Warsztatów Samo- nych Składów Samochodowych. Propozycję wybudowa-
chodowych przy wsparciu szefa Sekcji Samochodowej – nia trzech jednakowych drewnianych hal o wymiarach
Departament VIII Budownictwa MSWojsk rozkazem 60x13x6,5 m oraz budynku murowanego o wymiarach
L. 6700/1 z 2 marca 1920 roku powołał „Komisję tech- 44x14x6 m przeznaczonego na garaż i warsztaty

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


156

Centralne Składy Samochodowe, między 1919 a 1920 r.


Fot. Zbiory Jana Tarczyńskiego

zaakceptował 27 kwietnia wiceminister spraw wojsko- chodowych nastąpiła przerwa w pracy spowodowana
wych gen. ppor. Kazimierz Sosnkowski. Niemniej przy- ewakuacją do Krakowa. Ten etap działań wojennych
znanie kredytu na realizację uzależnione było od opra- przeszkodził realizacji planów dalszej rozbudowy Skła-
cowania szczegółowego kosztorysu. Wiceminister za- dów. Po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej, umożliwiają-
strzegł jednak, aby „projektowane budynki drewniane cej powrót z Krakowa – Centralne Składy Samochodo-
zastąpić murowanemi, gdyż jak doświadczenie poucza we wznowiły działalność. Wskutek zniszczeń spowodo-
kalkulują się one w obecnej konjukturze [sic!] bardzo wanych najazdem wojsk bolszewickiej Rosji warunki
niewiele drożej, zaś stanowić będą cenniejszy i trwal- były wyjątkowo trudne. Sytuacja uległa polepszeniu,
szy wkład do własności państwowej”3. gdy w drugiej połowie 1921 r. z Francji i ze Szwajcarii
Działania w celu powiększenia zadaszonej po- nadeszły transporty ogumienia, a z Austrii i Włoch no-
wierzchni początkowo miały charakter prowizoryczny. we samochody.
Zajęto niewykorzystane jeszcze zabudowania i wyre- Planowe i systematyczne działanie rozpoczęło się
montowano gruntownie 44 boksy garażowe. dopiero w kwietniu 1921 r. po zawarciu pokoju w Ry-
Wobec znacznego napływu samochodów zdemontowa- dze. W ciągu roku wykonano niezbędne prace remon-
nych i braku wolnego miejsca na terenach Składów towo-budowlane i porządkowe. Uporządkowano pose-
w czerwcu 1920 r. dowództwo Centralnych Składów Sa- sję b. Towarzystwa Wschodniego zajętą przez Central-
mochodowych w porozumieniu z Sekcją Samochodową ne Składy Samochodowe, zniwelowano i wyrównano
zajęło forty na Kamionku w warszawskiej dzielnicy Praga, cały teren, przeprowadzono kapitalny remont ogrodzeń
organizując tam filię Wydziału Samochodów Zdemonto- i budynków, doprowadzono wodę i elektryczność, a tak-
wanych pod kierownictwem specjalnego magazyniera. że zorganizowano rachunkowość, wprowadzając sys-
tem kartoteki magazynowej i księgowości biurowej.
Ewakuacja, reewakuacja i rozwój W tym czasie kontynuowano budowę dwóch dużych
W drugiej połowie 1920 r., w czasie inwazji bolsze- magazynów murowanych dla największego działu czę-
wickiej na Warszawę, w Centralnych Składach Samo- ści zamiennych. Prace trwały do 1922 r. niezależnie od

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


MOTORYZACJA 157

Angielski półgąsienicowy ciągnik Ruston z silnikiem 4-cylindrowym o mocy 75 KM (licencyjna wersja znanego Holta „Baby”
amerykańskiej produkcji) w Centralnych Składach Samochodowych w Warszawie, 1920 r. Fot. Zbiory Jana Tarczyńskiego

działania Centralnych Składów Samochodowych na W 1928 r. Centralne Składy Samochodowe funkcjo-


rzecz zaopatrzenia armii. nowały już pod zarządem Wojskowego Zakładu Zaopa-
W 1922 r. w myśl rozkazu Wydziału Wojsk Samocho- trzenia Inżynierii. Wkrótce przekształcono je w Główną
dowych Departamentu IV MSWojsk zlikwidowano wy- Składnicę Broni Pancernych, która zaopatrywała
dział samochodów nienadających się do użytku, prze- wszystkie jednostki i instytucje wojskowe w pojazdy
kazując je po oszacowaniu Ministerstwu Przemysłu mechaniczne. Działała ona jeszcze w pierwszych
i Handlu, gdzie powstał dział sprzedaży samochodów dniach tragicznego września 1939 r. 
„Demat”. Zostały zlikwidowane warsztaty montażowe
i wulkanizacyjne Centralnych Składów Samochodo- JAN TARCZYŃSKI działacz polskiej emigracji niepodległościowej
wych, które przekazano do Centralnych Warsztatów w Wielkiej Brytanii, doktor historii, publicysta, dziennikarz, scenarzysta
Samochodowych. historycznych filmów dokumentalnych TVP S.A. Autor 30 książek i ponad
500 artykułów głównie o historii polskiej motoryzacji i emigracji niepodle-
Po reorganizacji Składy ukształtowano następująco: głościowej. Dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa
magazyn 1 przeznaczony na ogumienie, magazyn 2 – Piłsudskiego w Warszawie. Członek Zarządu Instytutu Polskiego i Muzeum
części zamienne, magazyn 3 – narzędzia, akcesoria i ob- im. gen. Sikorskiego oraz Rady Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie.
Wiceprezes Polskiej Fundacji Kulturalnej w Wielkiej Brytanii, wydawcy
rabiarki, magazyn 4 – surowce i półfabrykaty, magazyn „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” oraz „Tygodnia Polskiego”.
5 – samochody „czynne” i magazyn 6 – części zużyte. W 1996–2010 dyrektor Biura b. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Z dynamicznej, dużej jednostki naprawczo-magazy- Ryszarda Kaczorowskiego w Londynie; w  2000–2012 w Londynie dorad-
ca prezesa Federacji Światowej Stowarzyszenia Polskich Kombatantów,
nowej o istotnym znaczeniu państwowym, „Autoskład” a w Polsce w  2008–2012 doradca szefa Urzędu do spraw Kombatantów
przekształcił się w dobrze zorganizowaną bazę zaopa- i Osób Represjonowanych. Kawaler Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodze-
trzeniową, działającą dalej na rzecz armii, lecz już nia Polski (2008) i Srebrnego Krzyża Zasługi (1989, Londyn).
w odmiennych, pokojowych warunkach. Od maja 1
Protokół „Komisji technicznej powołanej rozkazem Dept. VIII Budownictwa MSWojsk.
L. 6700/1 z 20 marca 1920 r. w sprawie najpilniejszych i niezbędnych robót budowla-
1922 r. naczelnikiem Centralnych Składów Samocho- nych Wojsk Samochodowych w Warszawie”, Warszawa, 14 kwietnia 1920 r., WBH/
dowych był płk Bronisław Koncewicz, a od sierpnia CAW, I, 300.41.3. 2 Tamże, s. 3–4. 3 Tamże, s. 5.

1924 r. – mjr Stefan Krajewski.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


158
158 ORZEŁ BIAŁY

Orzeł z monogramem
Waleriana Łukasińskiego
Orzeł z czapki ucznia Gimnazjum
im. Waleriana Łukasińskiego
w Dąbrowie Górniczej.
Wykonany przez Fabrykę
Wyrobów Metalowych Goldberg
i Kucyński w Sosnowcu.
Fot. Zbiory Tomasza Zawistowskiego

Niepozorny album z prywatnymi zdjęciami z lat trzydziestych XX w.


zatytułowany Buda i koledzy pozwolił na rozwiązanie zagadki pochodzenia
anonimowego dotąd orła z monogramem „GŁ”.
TOMASZ ZAWISTOWSKI

W
dniu rozpoczęcia kontrofensywy znad rządzeniem zakazano używania orłów wojskowych, ale
Wieprza, 16 sierpnia 1920 r., Rada Mini- godło państwowe jako takie na uczniowskich czapkach
strów pracowała w normalnym trybie. pozostało. Samorzutne początkowo dekorowanie cza-
Na liście powziętych tego dnia uchwał pek orłami legalizowały władze poszczególnych szkół,
znalazł się zakaz noszenia przez urzędników i cywil- przede wszystkim stopnia średniego. W latach dwu-
nych funkcjonariuszy elementów mundurowych przy- dziestych uczniowie znacznej części istniejących wów-
sługujących wyłącznie wojskowym. Już sama data pod- czas ośmioklasowych gimnazjów nosili na czapkach or-
pisania dokumentu wiele mówi o tym, jak bardzo kło- ły, najczęściej ozdobione monogramem patrona szkoły.
potliwy problem miał on rozwiązać. „Moda na wojsko” Niektóre szkoły, pragnąc wyróżnić się na tle pozosta-
sprawiła, że mundurowi stylizowali swoje ubiory służbo- łych, używających powtarzalnego rysunku godeł stan-
we na militarne, przypasywali szable i zakładali oznaki dardowych, projektowały własne, oryginalne oznaki.
stopni naśladujące dystynkcje oficerów liniowych. Autorami ich bywali nauczyciele, lecz znane są też
Trudno się temu dziwić, skoro wielu z nich miało za so- przypadki rozpisywania konkursu wśród uczniów. We-
bą służbę w szeregach takiej czy innej armii. Na załą- dług obecnego stanu wiedzy można przyjąć, że pod ko-
czonej do wspomnianego rozporządzenia liście ele- niec lat dwudziestych blisko 100 szkół średnich miało
mentów, których używania zakazano cywilom, znajdo- orły indywidualnego projektu, a w liczbie tej znajdowały
wał się orzeł z tarczą amazonek. się egzemplarze o naprawdę wysokim poziomie arty-
Wojskowe orły z tarczami trafiały nie tylko na czapki stycznym. Kres epoce tych pięknych godeł położyła ję-
urzędnicze; moda siłą rzeczy rozpowszechniła się drzejewiczowska reforma szkolnictwa z 1932 r., która
wśród zawsze podatnej na wpływy młodzieży. Rozpo- – modyfikując cały system szkolnictwa – ujednoliciła

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


159

Grupa uczniów
też mundury i ozna- ficznego. Jego Gimnazjum im.
ki. Z początkiem ro- anonimowy wła- Waleriana Łuka-
ku szkolnego ściciel zatytuło- sińskiego w Dą-
1933/1934 znik- wał go treściwie browie Górniczej.
nęły orły z czapek Buda i koledzy, Zdjęcie z albumu
uczniowskich we a do wnętrza Buda i koledzy da-
towane na 1920 r.
wszystkich gimna- wkleił kilkadzie-
Na czapkach wi-
zjach państwowych. siąt fotografii ze doczne orły gim-
Gimnazjom prywat- szkoły i ze szkol- nazjalne.
nym pozostawiono moż- nych wycieczek. Z la-
liwość wyboru między przy- konicznych, ołówkowych
jęciem mundurków i oznak zapisków autora wynika, że
państwowych a zachowaniem rok szkolny 1925/1926 spędził
własnych, pod warunkiem uprzedniego za- on w Gimnazjum Państwowym im. Stani-
twierdzenia ich przez odpowiednie władze. sława Staszica w Sosnowcu, zaś w latach
1927–1932 był uczniem Gimnazjum im. Wa-
Orzeł z monogramem „GŁ” leriana Łukasińskiego w Dąbrowie Górniczej.
Z wymienionej liczby blisko 100 oznak gim- Na kilku zdjęciach widać chłopców w ciem-
nazjalnych jedynie część – na szczęście więk- nych, jednorzędowych mundurkach. Na czar-
sza – doczekała się identyfikacji i przypisania no-białych odbitkach nie sposób określić ko-
do konkretnych placówek; niektóre z nich mają loru jasnych wypustek zdobiących ciemne,
nawet historię swego powstania. Cały czas ist- okrągłe, miękkie czapki, bez wątpienia jed-
nieje jednak grupa orłów anonimowych, noszą- nak można rozpoznać charakterystyczny ry-
cych monogramy rozpoczynające się od litery sunek orła umieszczonego nad ich daszka-
„S” – jak szkoła, bądź od „G” – jak gimnazjum, mi. Zagadka została rozwiązana. Monogram
których pochodzenie pozostaje tajemnicą. Do „GŁ” oznacza „Gimnazjum Łukasińskiego”.
niedawna należał do ich liczby przysadzisty,
spójny w rysunku orzeł z monogramem wiąza- Buda i koledzy
nym „GŁ” na piersi. Umieszczona na rewersie Na jednym ze zdjęć widać grupę uczniów,
sygnatura sosnowieckiego wytwórcy pozwalała która stoi przed drewnianymi drzwiami prowa-
kojarzyć go ze Śląskiem, lecz wciąż nie było dzącymi do murowanego budynku. Gmach
wiadomo, w której ze szkół go używano. ten zbudowano specjalnie na potrzeby dą-
Wyjaśnienie zagadki przyniosło odnalezie- browskiego Gimnazjum Męskiego, założonego
nie niewielkich rozmiarów albumu fotogra- w 1917 r. przez Antoniego Strzeleckiego jako

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


160 ORZEŁ BIAŁY

Uczeń Gimnazjum
czteroklasowe prywatne Gimnazjum im. Braci
im. Waleriana
Śniadeckich, upaństwowionego w 1921 r. Łukasińskiego
i przeniesionego do tegoż właśnie budynku w Dąbrowie Górniczej
w 1922 r. W tym samym roku gimnazjum w mundurku i czapce
otrzymało nowego patrona – mjr. Waleriana z orłem. Jego kolega
Łukasińskiego. (może brat?) nosi
Żaden z „kolegów” ze zdjęcia nie poznałby polową bluzę i czapkę
Korpusu Kadetów.
dzisiejszej okolicy swojej dawnej „budy”. Blo- Fot. Zbiory Tomasza Zawistowskiego
kowisko z wielkiej płyty i parkingi, asfalt, be-
ton i odrobina zieleni. W miejscu, gdzie stał
budynek gimnazjum, nie biegnie już nawet
ulica, która jeszcze w latach dwudziestych
zmieniła nazwę z Fabrycznej na Łukasińskie-
go. Dzisiejszy jej przebieg na odległym od
dawnej lokalizacji szkoły odcinku częściowo
tylko pokrywa się z ówczesnym. Na trawniku
pośród czternastopiętrowych bloków miesz-
kalnych skromny, czarny pomniczek upamięt-
nia miejsce, w którym stał budynek szkoły.
Na uwagę zasługuje związana z gimnazjum
postać Franciszka Rembertowskiego, który
przez wiele lat był nauczycielem rysunku
w Gimnazjum im. Łukasińskiego oraz w dru-
giej dąbrowskiej szkole średniej, w Gimna-
zjum Żeńskim. Był on malarzem, absolwen-
tem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych,
uczniem – między innymi – Jacka Malczew-
skiego. Nie byłoby niczym dziwnym powierze-
nie przez dyrekcję szkoły zaprojektowania
oznaki profesjonaliście, skoro taki był obecny
na miejscu. Hipotezą opartą na wątłych prze-
słankach musi pozostać – na razie przynaj-
mniej – przypisanie autorstwa projektu Rem- czekała się odzyskania przez Polskę niepodle-
bertowskiemu, zamieszkałemu w nieodle- głości, choć akurat lata wojny były trudne dla
głym od Dąbrowy Górniczej Sosnowcu, lecz zakładów przemysłowych Królestwa Polskiego
nie ulega wątpliwości fakt wyprodukowania tracących możliwości zbytu na chłonnym do-
orłów w tym właśnie mieście. tąd rynku rozpadającego się właśnie impe-
rium carów. W okresie międzywojennym firma
Galmet w Sosnowcu produkowała metalowe oznaki, odznaki, od-
Miejsce przylutowania zapięcia orła wzmoc- znaczenia, plakiety rajdów motorowych, a tak-
nione zostało prostokątną blaszką z wypukło że papierośnice, ozdoby metalowe i wiele ak-
wytłoczonymi napisami: FABR. WYR. MET. / cesoriów codziennego użytku, z których część
GOLDBERG I KUCYŃSKI / SOSNOWIEC. Jest chroniona była jako wzory zdobnicze zareje-
to skrót nazwy firmy założonej w 1902 r. (taka strowane w Urzędzie Patentowym Rzeczypo-
data została podana we wpisie umieszczonym spolitej Polskiej. Z biegiem lat stała się bez
w katalogu Wystawy Przemysłowo-Rolniczej mała monopolistą w zakresie produkcji wyro-
zorganizowanej w Częstochowie w 1909 r.) bów falerystycznych dla odbiorców z woje-
przez S. Goldberga i J. Kucyńskiego. Przedsię- wództwa śląskiego. W końcu lat dwudziestych
biorstwo zatrudniające początkowo zaledwie kil- zmieniła nazwę na Fabryka Galanterii Metalo-
ka osób rozrastało się energicznie; we wspo- wej Goldberg i Kucyński, od 1931 r. zwała się Powierzchnia robocza matrycy
do produkcji orłów gimnazjal-
mnianym katalogu wystawy odnotowano, że „Galmet” Goldberg i Kucyński, a w 1934 r. re- nych firmy Galmet, odnaleziona
miało już dwa motory elektryczne o sile 3,5 KM. klamowała się już po prostu jako „Galmet”. w latach sześćdziesiątych XX w.
Fabryka Wyrobów Metalowych Goldberga i Ku- Pod tą nazwą dotrwała do roku 1939, rozrósł- Fot. Zbiory Tomasza Zawistowskiego
cyńskiego przetrwała I wojnę światową i do- szy się w tym czasie do stanu zatrudnienia

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


ORZEŁ BIAŁY 161

skim jego biograf, profesor Uniwersytetu Lwowskiego


Szymon Askenazy. Miał mocne podstawy do wyrażenia
takiej opinii. O ile współczesne Łukasińskiemu postaci
z kart dziejów Powstania Listopadowego (czy, jak piszą
wyżej kwalifikujący nasz ówczesny zryw Rosjanie, wojny
polsko-rosyjskiej lat 1830/1831) bez mała od razu trafi-
ły do panteonu bohaterów narodowych niezależnie od
wartości i prawdziwości zasług, o tyle oficer, któremu za
działalność patriotyczną przyszło spędzić 46 lat życia
w więzieniu, został właściwie zapomniany. Dopiero
wiek XX przyniósł zmianę tej sytuacji, choć fałsz i licentia
poetica walczyły o lepsze z faktami. Stanisław Wyspiań-
ski, zamykając dramatycznym akcentem Noc listopado-
wą wydaną w 1904 r., kazał więźniowi siedzieć w pod-
ziemiach Belwederu, a nie w koszarach wołyńskich,
w których ten w rzeczywistości pamiętnej nocy przeby-
wał. Bodaj pierwszym upamiętnieniem Łukasińskiego
było przyjęcie go za patrona przez żeńską II Lwowską
Drużynę Skautów w roku 1912. Po odzyskaniu niepodle-
głości nazwano jego imieniem kilka ulic, postawiono mu
pomnik w Zgierzu, a na ścianie jego celi w Zamościu
wmurowano tablicę pamiątkową projektu ppłk. Stanisła-
wa Kozubka. W filmie Księżna Łowicka mjr. Łukasiński
– grany przez Józefa Węgrzyna – zakochał się, co gorsza
z wzajemnością, w Joannie Grudzińskiej, w roli której wy-
stąpiła Jadwiga Smosarska. Ten kuriozalny romans zro-
dził się w fantazji Wacława Gąsiorowskiego, którego ze-
kranizowana w 1932 r. powieść Księżna Łowicka ukaza-
ła się drukiem jak na urągowisko akurat w roku 1908,
tym samym, który przyniósł czytelnikom pomnikową bio-
grafię Łukasińskiego pióra Szymona Askenazego.
Majora Waleriana Łukasińskiego dostrzeżono jako
100 osób. Kolejnej wojny światowej wraz z następującą bohatera narodowego zbyt późno, by w latach między-
po niej zmianą ustroju nie przetrwała. W „Śląsko-Dą- wojennych mógł stać się powszechnie znaną postacią.
browskim Dzienniku Wojewódzkim” z 1949 r. jest infor- Dąbrowskie gimnazjum, przyjąwszy go w 1922 r. za pa-
macja o przejęciu na własność państwa firmy „Galmet” trona, było do wybuchu wojny jedyną szkołą jego imie-
z rąk właścicieli: Chawy Lajberg i Gołdy Kucyńskiej, za- nia. Dla porównania: bracia Śniadeccy, wcześniejsi pa-
mieszkałych na terenie zakładu, przy ulicy Przejazd 3. troni tej samej placówki, mieli za czasów II RP przynaj-
Tak zakończyła się trwająca blisko pół wieku historia mniej trzy szkoły imienia ich obu, ponadto samego
słynnego sosnowieckiego przedsiębiorstwa, które, po- Jędrzeja jeszcze cztery, a Jana – dwie. Monarchowie
śród ogromnej liczby innych wyrobów, wyprodukowało patronowali zazwyczaj kilku gimnazjom; królowa Jadwi-
serię orłów dla uczniów Gimnazjum im. Waleriana Łuka- ga – ośmiu, król Władysław Jagiełło – siedmiu. Swo-
sińskiego. istymi rekordzistami byli Maria Konopnicka, Tadeusz
Kościuszko i Adam Mickiewicz – po piętnaście patro-
Nietypowy patron natów na osobę. Mikołaj Kopernik, Henryk Sienkiewicz
„Któż w Polsce nie słyszał o majorze Łukasińskim? i Stanisław Staszic również osiągnęli wynik powyżej
Ale któż o nim ściślejszą powziął wiadomość? On był dziesięciu placówek każdy. Majorowi Walerianowi
z szarego tłumu. […] Pozostał on po dziś dzień czemś Łukasińskiemu przyszło patronować jednej tylko szko-
w rodzaju Maski Żelaznej. Sama postać błąka się na le, w dodatku w miejscowości, której prawdopodobnie
uboczu naszych dziejów porozbiorowych, jak blady, mgli- nigdy nie odwiedził. Czy rzeczywiście suum cuique? 
sty, zagadkowy cień. Pewnego dnia wzięto tego człowie-
ka od swoich, od ludzi, gdzieś go męczono, gdzieś po-
TOMASZ ZAWISTOWSKI miłośnik historii polskiego orła wojskowe-
grążono na półwieku, na zawsze, i gdzieś wreszcie po- go, urzędniczego i szkolnego. Autor pięciotomowego opracowania Polskie
chowano”. Tak w roku 1908 pisał o Walerianie Łukasiń- orły do czapek w latach 1900–1945.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


162
162

Żołnierze Wyklęci 1863 r.


z Góry Giedymina
Zanim weterani Powstania Styczniowego doczekali się
należnego im szacunku, przez blisko 60 lat byli
niczym Żołnierze Wyklęci swoich czasów.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POWSTANIE STYCZNIOWE 163

KAROL JADCZYK 5 sierpnia 1864 r. na stokach Cytadeli War-


szawskiej z Romualdem Trauguttem na czele,

J
ózef Piłsudski w jednym z rozkazów a także wielu wybitnych naczelników wojsko-
(z 21 stycznia 1919 r.) skierowanych do wych zrywu styczniowego, jak: Zygmunt Pa-
odradzającego się Wojska Polskiego pi- dlewski, Zygmunt Zwierzdowski „Topór”,
sał: „Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, po- ks. Stanisław Brzóska, Zygmunt Chmieleński
wstańcy 1863 r. są i pozostaną ostatnimi żoł- i Matwiej Bezkiszkin. Szczątki dziesięciu nie-
nierzami Polski, walczącej o swą swobodę, po- znanych mężczyzn zostały co prawda dwukrot-
zostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które nie odnalezione (pięciu w 1920 i kolejnych
naśladować będziemy”1. Jednocześnie na mo- pięciu w 1936 r.), nie udało się jednak po-
cy tego rozkazu weterani 1863 r. stali się ofice- twierdzić, że należą one do członków powstań-
rami II Rzeczypospolitej, a żołnierze później- czego Rządu Narodowego: Romualda Traugut-
szych formacji zobowiązani byli oddawać im ho- ta, Jana Jeziorańskiego, Rafała Krajewskiego,
nory. Powstańcy styczniowi stali się autoryteta- Józefa Toczyskiego i Romana Żulińskiego.
mi moralnymi II RP, odegrali niezwykle ważną Jedno z takich cmentarzysk powstańców
rolę w wychowaniu następnego pokolenia – te- styczniowych właśnie odkryli archeolodzy li-
go, które broniło Westerplatte, walczyło na ba- tewscy na Górze Zamkowej w Wilnie, zwanej
rykadach Powstania Warszawskiego i zdobywa- Górą Giedymina. Prace wykopaliskowe pro-
ło Monte Cassino, wreszcie prowadziło nierów- wadzone w latach 2017–2019, przy wykorzy-
ną walkę z okupantem sowieckim w okresie staniu nowoczesnych technologii, pozwoliły
II konspiracji w latach 1944–1963. Bez ich na odnalezienie szczątków 20 uczestników
wpływu historia Polski byłaby inna. Lecz zanim walk o niepodległość Polski w latach 1863–
weterani Powstania Styczniowego doczekali się 1864. Szczątki zostały złożone bez trumien,
należnego im szacunku, przez niemal 60 lat ze związanymi rękami i posypane wapnem.
byli niczym Żołnierze Wyklęci swoich czasów. W grobach były strzępy ubrań, butów, pasów,
a także guziki i medaliki. Nasuwa się natural-
Nieznane miejsca pochówków nie wiele pytań: Kim byli owi powstańcy? Z ja-
Pomimo upływu ponad 150 lat wiele faktów kiego powodu trafili na szafot? Z czyjego po-
z czasów Powstania Styczniowego pozostaje lecenia i w jakich okolicznościach zostali
spowite mgłą tajemnicy. Partyzancki charakter straceni przed ponad 150 laty?
powstania, ponad 1200 stoczonych bitew i po- Dotychczas z analiz różnego rodzaj źródeł
tyczek oraz setki miejsc straceń rozsianych na pisanych wynikało, że na wileńskim placu Łu-
znacznej przestrzeni Królestwa Polskiego i Kre- kiskim Rosjanie w latach 1863–1864 prze-
sów Wschodnich, naprędce usypywane prowi- prowadzili 21 egzekucji powstańców stycz-
zoryczne groby, zacieranie śladów niowych. Wiele wskazuje na to, że to ich
egzekucji przez zaborcę, przy jed- szczątki odnaleźli litewscy archeolodzy.
noczesnym niedoborze materiałów
źródłowych nie ułatwia badaczom Straceni powstańcy
zadania. Najwięcej trudności history- Pierwszym straconym na placu Łukiskim był
kom nastręcza kwestia identyfikacji ks. Stanisław Iszora, rozstrzelany 22 maja/
Franciszek Streitt, wielu uczestników walk zrywu stycznio- 3 czerwca 1863 r. (pierwsza data według ka-
„Spowiednik skazanych wego oraz zlokalizowania miejsc ich po- lendarza juliańskiego stosowanego w Rosji,
na śmierć” . chówku. Władze carskie, podobnie jak druga według gregoriańskiego używanego
Fot. Tadeusz Rutkowski, Rok 1863 w malarstwie późniejsze władze komunistyczne, wyko- w pozostałych krajach Europy), ostatnim zaś
polskim. 63 reprodukcyi, Lwów – Warszawa
1917 nując egzekucje znaczących osobistości Wincenty Konstanty Kalinowski, który zawisł na
powstańczych, pilnowały, by nie powstawały carskiej szubienicy 10/22 marca 1864 r. Z in-
miejsca kultu. Stąd też ich szczątki wrzuco- formacji pochodzących od naocznych świad-
ne niegdyś w pośpiechu do wykopanej jamy ków tamtych wydarzeń, przekazywanych na-
grobowej, posypane wapnem i pozostawione stępnie z pokolenia na pokolenie, wynikało, że
bez żadnego śladu pochówku, przez dziesiątki powieszeni i rozstrzelani powstańcy styczniowi
lat czekały, a niektóre nadal czekają na swe od- byli grzebani w bezimiennych grobach w pobli-
krycie. Do dziś ziemia skrywa miejsca wieczne- żu miejsca kaźni. Przez wiele dziesięcioleci do-
go spoczynku członków ostatniego powstań- minowało przeświadczenie, że straceni na Łu-
czego Rządu Narodowego rozstrzelanych kiszkach zostali pochowani na szczycie Góry

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


164 POWSTANIE STYCZNIOWE

Trzykrzyskiej (Trzech Krzyży), na prawym brzegu oraz księży Rajmunda Ziemackiego i Stanisła-
rzeki Wilejki. W 1889 r. potomek jednego ze wa Iszory owe tajemnicze cmentarzysko skry-
straconych, prof. Józef Ziemacki, na podstawie wa również szczątki innych litewskich insur-
relacji anonimowej mieszkanki Wilna, żony ofi- gentów straconych na placu Łukiskim. W tym
cera rosyjskiego, obecnej przy egzekucji tak sztandarowe postacie Powstania Stycznio-
ks. Rajmunda Ziemackiego 24 maja/ 5 czerw- wego na Litwie, jak: Zygmunt Sierakowski
ca 1863 r., pisał: „Ciała ich obu [ks. Rajmunda „Dołęga” – przywódca zrywu styczniowego na
Ziemackiego i Alberta Laskowicza] wrzucono Żmudzi i naczelnik wojenny województwa ko-
natychmiast po egzekucji do dołów, zawczasu wieńskiego, stracony 15/27 czerwca 1863 r.,
przygotowanych przed słupami, do których byli oraz Wincenty Konstanty Kalinowski – naj-
skazańcy uwiązani. Ciała zasypano ziemią; dół pierw komisarz Rządu Narodowego na woje-
wyrównano”2. Kiedy jednak świadkowie egze- wództwo grodzieńskie, a następnie komisarz
kucji zniknęli, Rosjanie pod osłoną nocy, w ta- pełnomocny na całą Litwę, powieszony w tym
jemnicy przed rodzinami, wykopali zwłoki ska- miejscu 10/22 marca 1864 r. Z czasem jed-
zańców i z placu św. Jakuba przewieźli: „na Gó- nak jako miejsce pochówku powstańców z lat
rę Trzykrzyską, do reduty, która była usypana 1863–1864 straconych na Rynku Łukiskim
na samym wierzchołku góry i w której były usta- w Wilnie częściej zaczęto wskazywać Górę
wione podczas powstania roku 1863 armaty, Zamkową, zwaną inaczej Górą Giedymina.
zwrócone ku miastu. Ciała złożone zostały na
wierzchołku Góry Trzykrzyskiej do mogił przygo- Rozwiązanie zagadki
towanych zawczasu wzdłuż północnego wału Zawierucha II wojny światowej, a następnie
reduty. W reducie tej, u południowego jej brze- komunistyczne rządy na Litwie sprawiły, że
gu, stały trzy drzewa, a za nimi o jeden lub dwa przez kolejne dziesięciolecia sprawa ta nie
kroki trzy wysokie krzyże”3. Owe trzy drewniane znalazła rozwiązania. I byłoby tak zapewne da-
krzyże przetrwały do 1869 r. Gdy się zawaliły ze lej, gdyby nie nowy przypadkowy trop, który po-
starości, władze carskie nie pozwoliły ich odbu- jawił się w 2017 r. Do odkrycia zbiorowego
dować. Nowe betonowe, według projektu Anto- grobu ofiar carskiego terroru nie doszłoby,
niego Wiwulskiego, powstały w tym samym gdyby nie osunięcie się zboczy wileńskiej góry.
miejscu dopiero w 1916 r. „Po pogrzebie – po- Jak się jednak okazało nie Góry Trzykrzyskiej,
dawał dalej Józef Ziemacki – określiła ona bar- lecz Góry Giedymina, umiejscowionej po prze-
dzo ściśle pozycję mogił. Wiedziała, że miejsce ciwnej, lewej stronie rzeki Wilejki. Gdy na po-
pogrzebania zwłok straconych stanowi wielką czątku 2017 r. rozpoczęto prace mające na
Zygmunt Sierakowski. tajemnicę. Miała sobie nakazane absolutne celu zabezpieczenie zboczy przed dalszym
Fot. Domena publiczna milczenie i dlatego to powstała w jej głowie osuwaniem, odkryto szkielety ludzkie. Prze-
myśl, ażeby choć na przyszłość ściśle oznaczyć prowadzone w latach 2017–2019 prace ar-
to miejsce, a że noc była jasna i gwiazdy świeci- cheologiczne wykazały, że odnaleziona zbioro-
ły, więc mogła doskonale określić strony świata wa mogiła kryje szczątki 20 powstańców
i zapamiętała wyraźnie sytuację: od wschodnie- styczniowych straconych niegdyś na placu Łu-
go krzyża 17 kroków, wprost na północ wypada kiskim na rozkaz generała-gubernatora wileń-
mogiła ks. Ziemackiego, na lewo od niego, tj. skiego Michaiła Murawjowa, zwanego przez
ku zachodowi – Laskowicza, a jak się dowie- Polaków „Wieszatielem”. Odkrycie to udowod-
działa od narzeczonego, na prawo od ks. Zie- niło, że przytoczone przekazy źródłowe były nie
mackiego – mogiła ks. Iszory, straconego parę do końca ścisłe bądź też Rosjanie, obawiając
dni przedtem. Mogiły następujących skazań- się odkrycia śladów zbrodni, dokonali powtór-
ców – a było ich wielu – położone są w porząd- nego przeniesienia szczątków ofiar.
ku chronologicznym na lewo, tj. ku zachodo- Oględziny i analiza znalezionych przy zwło-
wi”4. Władysław Zahorski, lekarz i badacz histo- kach przedmiotów oraz przeprowadzenie
rii Wilna, w wydanym w 1927 r. Przewodniku szczegółowych badań antropologicznych
po Wilnie odnotowywał: „W r. 1863 na Górze kości, a w niektórych przypadkach również
Trzykrzyskiej pogrzebano ciała niektórych badań genetycznych (DNA) pozwoliło na iden-
uczestników powstania, straconych na Łukisz- tyfikację wszystkich wydobytych z ziemi
kach, między innymi ks. Ziemackiego”5. Infor- szkieletów. Dotychczasowe przypuszczenia
macje te nasuwały naturalnie przypuszczenia, potwierdziły się, wśród zwłok znalazły się rów-
że obok wzmiankowanych: Alberta Laskowicza nież szczątki gen. Zygmunta Sierakowskiego

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


165

iłą
k to w ic z , „ Nad mog
i Wincentego Konstante-
Ludomir Benedy wego, uczestnika walk
go Kalinowskiego. pod Grochowem i Ostrołę-
.
Sierakowskiego i Kali- powstańca” ski, Rok 1863 w malarstwie polskim. ką. Wpajanie od dziecka
z Rutkow – Warszawa 1917
nowskiego wiele łączyło. Fot. Tadeusukcy i, Lw ów przez matkę, babkę i wu-
63 reprod
Obaj wywodzili się ze zubo- ja wzorców patriotycz-
żałych rodzin o rodowodzie nych nie pozostało bez wpływu na przy-
szlacheckim, urodzili się na szłe losy chłopca. W 1843 r. Zygmunt ukończył gimna-
tzw. ziemiach zabranych, czyli terenach I Rzeczypospo- zjum w Żytomierzu, dwa lata później rozpoczął studia na
litej włączonych w wyniku rozbiorów w granice Cesar- Uniwersytecie Petersburskim, najpierw na wydziale mate-
stwa Rosyjskiego. Wcześnie stracili jednego z rodziców matycznym, a następnie prawno-administracyjnym. Po-
– pierwszy ojca, drugi matkę. Zygmunt Erazm Gaspar czątkowo nic nie znamionowało, że Zygmunt wybierze
Józef Sierakowski, h. Dołęga (stąd późniejszy pseudo- drogę wojskową. Zadecydowało o tym bowiem jedno zda-
nim w czasie powstania), syn Ignacego, dzierżawcy rzenie. W 1848 r. aresztowały go władze carskie za niele-
majątków, i Fortunaty z Morawskich, urodził się galną próbę przekroczenia granicy rosyjsko-austriackiej.
19 maja 1827 r. w Lisewie lub jak podają inne źródła W konsekwencji został skazany na bezterminową służbę
26 maja 1826 r. w Łuszczach w guberni wołyńskiej, wojskową w tzw. rotach aresztanckich w orenburskim
a młodszy od niego o 11 lat Wincenty Konstanty Kali- korpusie karnym za Uralem. Spędził tam osiem lat, aż do
nowski, h. Kalinowa, syn Szymona i Weroniki Rybiń- tzw. amnestii po śmierci cara Mikołaja I. W 1856 r. w ran-
skiej, przyszedł na świat 2 lutego 1838 r. w Mostowla- dze chorążego (praporszczyka) powrócił do Petersburga,
nach w powiecie wołkowyskim, guberni grodzieńskiej. a w sierpniu 1857 r. został przyjęty do tamtejszej elitarnej
Akademii Sztabu Generalnego, którą ukończył z wyróżnie-
Zygmunt Sierakowski niem w 1859 r. Pomimo poniesionej kary rozpoczętą
Zygmunt Sierakowski, po śmierci ojca, który poległ jeszcze w czasach studenckich działalność patriotyczną
w bitwie pod Latyczowem w 1831 r., pierwsze lata życia kontynuował na uczelni wojskowej, zakładając konspira-
spędził wraz z matką i dwojgiem rodzeństwa u babki Ma- cyjne Koło Oficerów Polskich, które zrzeszało kilkuset ofi-
rii Morawskiej. Gdy babka zmarła, rodzina Sierakowskich cerów armii carskiej. Związek zakładał walkę z caratem
zamieszkała w Żytomierzu u wuja Zygmunta Kajetana i przygotowywanie kadr dla przyszłego powstania. Zyg-
Celermantha, podobnie jak ojciec, powstańca listopado- munt Sierakowski 11 sierpnia 1862 r wziął w kościele

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


166 AAAA

skazańca”.
egnanie
farnym pw. św. Jerzego
n ci s z ek S treitt, „Poże polskim. 63 reprodukcyi, go. W wyniku trzydniowe-
w Kiejdanach ślub z pozna- Fra k 1863 w m al arstwi go starcia, do którego do-
ną wcześniej w Wilnie Apolo- Rutkowski, Ro szło w dniach 7–9 V
Fot. Tadeusarzszawa 1917
Lwów – W
nią Dalewską. Przez władze 1863 r. pod Birżami,
konspiracyjne stronnictwa partia powstańcza zo-
„czerwonych” przewidziany był stała rozbita i uległa rozproszeniu.
na dowódcę powstańczego na Ciężko rannego w kość pacierzową Sierakowskiego prze-
Litwie. Gdy na dobre rozgorzały walki partyzanckie na wieziono do dworu Ildefonsa Kościałkowskiego w Skro-
tym terenie, Sierakowski, wówczas w stopniu kapitana, biszkach. Tam otoczyli go Rosjanie i wzięli do niewoli.
porzucił w marcu 1863 r. mundur armii carskiej i prze- Przewieziony do szpitala św. Jakuba w Wilnie miał pogru-
szedł na stronę powstania. Przyjął z ramienia Rządu Na- chotane żebra i wyrostki kręgów lędźwiowych, gorączko-
rodowego stanowisko naczelnika sił zbrojnych wojewódz- wał i często tracił przytomność. Mimo to w czasie śledz-
twa kowieńskiego i objął dowództwo nad (liczącymi 400– twa nie obciążył zeznaniami nikogo, a do żony Apolonii
500 osób) połączonymi oddziałami Bolesława Kołyszki apelował: „aby żadnych kroków w celu ocalenia jego nie
i ks. Antoniego Mackiewicza. Początkowo – pomimo bra- przedsiębrała, bo te nie mogą nic pomóc, tylko by jej i je-
ku wyszkolenia i złego uzbrojenie – Sierakowskiemu uda- mu ubliżyły”6. Pomimo licznych interwencji członków ro-
ło się odnieść drobne sukcesy w starciach pod Ginietyna- dziny, jego przyjaciół oraz ważnych osobistości, które nie-
mi 21 kwietnia 1863 r. i dwa dni później pod Korsakisz- gdyś poznał, między innymi polityka i przywódcy walk
kami. Po rozbudowaniu swojego oddziału do ok. 2600 lu- o zjednoczenia Włoch, Giuseppe Garibaldiego oraz am-
dzi wyruszył na jego czele w kierunku Kurlandii, aby prze- basadora Wielkiej Brytanii w Petersburgu, lorda Francisa
jąć transport broni, który miał tam dotrzeć drogą morską. Napiera – ówczesny generał-gubernator wileński Michaił
Na trasie jego marszu stanęła nieoczekiwanie kolumna Murawjow pozostał niewzruszony. Sąd wojskowy wydał
wojsk rosyjskich dowodzona przez gen. Iwana Ganeckie- werdykt 11/23 czerwca 1863 r. Sierakowskiego skazano

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POWSTANIE STYCZNIOWE 167

na karę śmierci przez rozstrzelanie. Murawjow otrzymał dyplom i powrócił do guberni grodzień-
zatwierdził wyrok śmierci, zmieniając jedno- skiej. Kalinowski początkowo starał się o posa-
cześnie formę egzekucji na powieszenie, co dę w kancelarii generała-gubernatora wileń-
było dla człowieka pochodzenia szlacheckiego skiego Władimira Nazimowa, gdy jej nie otrzy-
i zarazem byłego oficera armii rosyjskiej wyjąt- mał, wznowił działalność konspiracyjną. Wyko-
kowo hańbiące. Egzekucję wykonano 15/27 rzystując doświadczenie z czasów studenckich
czerwca 1863 r. na placu Łukiskim w Wilnie. w pracy nielegalnych kółek w Petersburgu,
„Wieszatiel” nie oszczędził również najbliż- stworzył grodzieńską organizację rewolucyjną,
szych powstańczego generała. Żona Zygmun- zbliżoną ideologicznie do narodników – rady-
ta Sierakowskiego, Apolonia, będąca przy na- kalnych rewolucjonistów rosyjskich. Celem or-
dziei, musiała najpierw oglądać egzekucję mę- ganizacji było przygotowanie zbrojnego powsta-
ża, a w 1864 r. została wywieziona w głąb Ro- nia przeciwko caratowi. Od lipca 1862 r. wraz
sji. Przebywała kolejno w Nowogrodzie, Boro- z Feliksem Różańskim, Walerym Wróblewskim
wiczach, Moskwie i Samarze. Konsekwencją i kilku innymi spiskowcami zaczął wydawać
zsyłki była śmierć trzyletniej córeczki Siera- pierwsze pismo w języku białoruskim o zna- Michaił Murawjow.
Fot. Domena publiczna
kowskich Zygmunty (nazwanej tak na cześć oj- miennym tytule: „Mużyckaja Prauda” („Chłop-
ca), do której doszło w 1866 r. w Samarze. ska Prawda”). Gdy Powstanie Styczniowe
Szwagra Zygmunta, brata Apolonii – Tytusa ogarnęło tereny dawnego Wielkiego Księstwa
Dalewskiego, za udział w powstaniu Rosjanie Litewskiego, młody konspirator zaangażował
rozstrzelali na tym samym placu Łukiskim się w działalność „czerwonego” Komitetu
30 grudnia 1863/ 11 stycznia 1864 r. Prowincjonalnego Litewskiego, przekształco-
Ciała Zygmunta Sierakowskiego nigdy nie nego z czasem w Wydział Zarządzający Pro-
wydano rodzinie, pochowano go potajemnie wincjami Litwy z siedzibą w Wilnie, w ramach
w obrębie wileńskiej cytadeli, zacierając którego objął stanowisko komisarza Rządu
wszelkie ślady. Szczątki bohatera bez trum- Narodowego na województwo grodzieńskie.
ny, ze związanymi z tyłu rękami, posypane Później pełnił funkcję komisarza pełnomoc-
wapnem spoczęły na kilkanaście dziesięcio- nego Rządu Narodowego na całą Litwę, dzię-
leci w bezimiennym grobie. Dopiero teraz, po ki czemu zyskał władzę w strukturach po-
upływie ponad 150 lat, udało się je odnaleźć wstańczych na wschodnich terenach I Rze-
w zbiorowej mogile na Górze Giedymina. czypospolitej.
W identyfikacji gen. Zygmunta Sierakowskie- W ostatnim okresie działalności powstańczej
go, oprócz analizy kości, w tym kości twarzy, Kalinowski ukrywał się w Wilnie, pod przybra-
pomogło odnalezienie przy jego szczątkach nym nazwiskiem Ignacy Witożeniec w gmachu
obrączki ślubnej z wygrawerowanymi imiona- gimnazjum rządowego przy ulicy Uniwersytec-
mi nowożeńców: Zygmunt i Apolonia oraz da- kiej. Mieszkając w samym centrum miasta, tuż
tą ich ślubu: 11 sierpnia/ 30 lipca 1862 r. przy pałacu cesarskim, ówczesnej siedzibie
Murawjowa, i wiodąc życie statecznego obywa-
Wincenty Konstanty Kalinowski tela, nie wzbudzał podejrzeń władz carskich.
Podobnie wyglądały pierwsze lata życia dru- Dopiero na skutek denuncjacji niejakiego Para-
giego z przywódców Powstania Styczniowego fianowicza Rosjanie wpadli na trop Kalinow-
na Litwie Wincentego Konstantego Kalinow- skiego i w nocy z 9 na 10 lutego 1864 r. (we-
skiego. Po śmierci matki, kiedy rodzina Kali- dług kalendarza gregoriańskiego) dokonali jego
nowskich mieszkała w folwarku Jakuszówka, aresztowania. Osadzono go w murach klaszto-
wychowaniem małoletniego Konstantego zaj- ru podominikańskiego przy ulicy Dominikań-
mowała się macocha. Pierwsze kroki na drodze skiej, gdzie nazajutrz po aresztowaniu rozpo-
edukacji zdobywał w położonej niedaleko częła działalność komisja śledcza. Przesłucha-
Świsłoczy, gdzie w latach 1846/1847– nia trwały równo miesiąc. Komisja naciskana
1854/1855 ukończył tamtejsze gimnazjum. przez Murawjowa czyniła zabiegi, by wydobyć
Następnie przeniósł się do swojego brata Wik- z aresztanta jak najwięcej informacji, przede
tora Ottona do Moskwy, a w 1856 r. rozpoczął wszystkim zaś ustalić nazwiska współpracowni-
studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Peters- ków. Kalinowski pozostał nieugięty. Zeznawał
burskiego. Podczas trwającej kilka lat nauki za- ogólnikowo, głównie brał winę na siebie, wspo-
angażował się w działalność konspiracyjną minał jedynie o osobach nieżyjących lub prze-
skierowaną przeciwko caratowi. W 1861 r. bywających już na emigracji. Śledztwo zakoń-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


168 POWSTANIE STYCZNIOWE

skiego w powiecie lidzkim, rozstrzelany 10/22 czerwca


1863 r.; bracia Aleksander i Józef Rewkowscy, obaj żan-
darmi narodowi z Wilna, powieszeni 5/17 sierpnia
1863 r.; Karol Sipowicz i Józef Jabłoński, oskarżeni
o przynależność do żandarmerii narodowej w Wilnie
i udział w zamachu na marszałka szlachty guberni wi-
leńskiej Aleksandra Domejkę, powieszeni 7/19 sierpnia
1863 r.; Henryk Makowiecki, były chorąży korpusu leśni-
czych, rozstrzelany 17/29 sierpnia 1863 r.; Jan Bień-
kowski (ur. 1837), felczer rodem z Warszawy; Jan Mar-
czewski, mieszczanin, felczer z Królestwa Polskiego;
Edward Czapliński, uczeń aptekarski z guberni kowień-
skiej – wszyscy trzej członkowie powstańczej żandarme-
rii narodowej, tzw. sztyletnicy, powieszeni 28 sierpnia/
9 września 1863 r. za zamach na Aleksandra Domejkę;
kazańca
k i, „ R oz strzelanie s Władysław Nikolai, podporucznik wojsk rosyjskich, roz-
iotrows strzelany 13/25 września 1863 r. za służbę w partii po-
Antoni P arszawskiej”. wstańczej; Kazimierz Syczuk, żołnierz rosyjskiej artylerii
iW
w Cytadel
reprodukcyi,
e polskim. 63
w malarstwi
k 1863 fortecznej, rozstrzelany 10/22 grudnia 1863 r. za udział
Rutkowski, Ro
Fot. Tadeusarzszawa 1917 w powstaniu; Mieczysław Dormanowski, członek organi-
Lwów – W
zacji narodowej w Wilnie, i Ignacy Zdanowicz (ur. 1840),
były student prawa Uniwersytetu w Petersburgu, członek
czono 26 lute- organizacji narodowej – powieszeni 21 grudnia 1863/
go/10 marca 1864 r., a trzy dni 2 stycznia 1864 r.; Tytus Dalewski (ur. 1840), brat Apo-
później, 1/13 marca 1864 r., rozpoczął się proces, w któ- lonii, żony Zygmunta Sierakowskiego, członek Wydziału
rym Kalinowski był sądzony na zasadach polowego sądu Zarządzającego Prowincjami Litwy i najbliższy współpra-
wojennego. Decyzją sądu z 2/14 marca 1864 r.: „za cownik Wincentego Konstantego Kalinowskiego, roz-
przyjęcie stanowiska członka rewolucyjnego Komitetu Li- strzelany 30 grudnia 1863/ 11 stycznia 1864 r., i Jakub
twy, a potem głównego naczelnika powstania w tutejszym Czechan, szeregowiec armii rosyjskiej, rozstrzelany
kraju, a więc zdradę cesarstwa i skłanianie mieszkańców 1/13 stycznia 1864 r. za służbę w oddziale powstań-
do buntu”7 został skazany na karę śmierci przez rozstrze- czym. Spośród 21 powstańców styczniowych pochowa-
lanie. Podobnie jak w przypadku Zygmunta Sierakowskie- nych na Górze Giedymina w Wilnie nie udało się dotąd
go, na polecenie Murawjowa, dwa dni później zmieniono odnaleźć szczątków ks. Stanisława Iszory (ur. 1838), stra-
wyrok na śmierć przez powieszenie. O godz. 10.30 dnia conego 22 maja/3 czerwca 1863 r. za odczytanie z am-
10/22 marca 1864 r. na placu Łukiskim w Wilnie przy- bony manifestu Rządu Narodowego.
wódca Powstania Styczniowego na Litwie stanął przed Na cmentarzu Na Rossie w Wilnie 22 listopada 2019 r.
przygotowaną dla niego szubienicą. Według relacji naocz- odbyły się uroczystości pogrzebowe wymienionych boha-
nych świadków, tuż przed śmiercią miał wykrzyczeć sło- terów Powstania Styczniowego, w których udział wzięli
wa: „U nas nie ma szlachty, my wszyscy równi!”. prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Litwy Gitanas
Nausėda i wicepremier Białorusi Ihar Pietryszenka.
Odnalezieni po latach Cześć i chwała bohaterom powstańczego zrywu! 
Po przeszło 150 latach udało się również zidentyfiko-
wać szczątki pozostałych 18 powstańców. W gronie KAROL JADCZYK doktor nauk humanistycznych, historyk, kustosz Dzia-
straconych przez władze carskie na placu Łukiskim i po- łu Zbiorów Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Specjalizuje się
tajemnie pochowanych na Górze Zamkowej znaleźli się: w biografistyce i historii wojskowości Powstania Styczniowego. Autor książ-
ki: Dowódcy powstania styczniowego. Portret zbiorowy i artykułów związa-
ks. Rajmund Ziemacki (ur. 1810), wikariusz kościoła św. nych z tematyką powstania publikowanych na łamach: „Acta Universitatis
Rafała w Wilnie w latach 1837–1849, a następnie pro- Lodziensis. Folia Historica”, „Rocznika Łódzkiego”, „Przeglądu Historyczno-
boszcz w Wawiorce w powiecie lidzkim, oraz Albert -Wojskowego” oraz „Niepodległości i Pamięci”, współautor pracy: Powsta-
nie styczniowe w Łodzi i regionie. Studia i materiały.
Laskowicz (ur. 1840), obywatel ziemski z powiatu lidz-
kiego – obaj rozstrzelani 24 maja/ 5 czerwca 1863 r.; 1
Cytat za: http://www.jpilsudski.org/przemowienia-odezwy-rozkazy/1270-rozkaz-
Bolesław Kołyszko (ur. 1837), wychowanek Polskiej Szko- jozefa-pilsudskiego-w-rocznice-powstania-styczniowego-21-stycznia-1919-r. [dostęp:
14.01.2020]. 2 Cytat za: L. Narkowicz, Pamięci księdza Rajmunda Ziemackiego:
ły Wojskowej w Genui i Cuneo, dowódca powstańczy na http://archiwum2000.tripod.com/471/narkow.html [dostęp: 14.01.2020]. 3 Tamże.
4
Tamże. 5 W. Zahorski, Przewodnik po Wilnie, Wilno 1927 (brak numeracji stron).
Żmudzi, powieszony 28 maja/ 9 czerwca 1863 r.; Julian 6
J. Sawicki-Stella, Ludzie i wypadki z 1861–1865. Obrazki z powstania, cz. I, Lwów
Leśniewski (ur. 1835), ekonom z majątku hr. Grabow- 1894, s. 145. 7 Cytat za: W. Kordowicz, Konstanty Kalinowski, Warszawa 1955, s. 266.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KAWALEROWIE VIRTUTI MILITARI 169

Najmłodszy żołnierz AK
wyróżniony Orderem
Virtuti Militari
Odznaczył go osobiście gen. Tadeusz Komorowski „Bór”.

ANNA DĄBROWSKA
Wytwórni Papierów Wartościowych. W tych wal-

J
erzy Bartnik urodził się 25 stycznia kach został ranny w głowę, stracił prawe oko.
1930 r. w Warszawie, a dzieciństwo Po operacji powrócił jednak do oddziału i po
spędził w Gdyni. Pod koniec sierpnia przejściu kanałami do Śródmieścia walczył
1939 r. ojciec Jerzego wysłał rodzinę do w kościele Świętego Krzyża przy Krakowskim
Warszawy. Sam został w Gdyni, gdzie uczestni- Przedmieściu. Za odwagę 23 września „Magi-
czył w obronie miasta, a po wkroczeniu Niem- ka” odznaczył osobiście komendant główny AK
ców został aresztowany i rozstrzelany. Jerzy gen. Tadeusz Komorowski „Bór” Orderem Virtu-
z matką i młodszą siostrą Marią zamieszkali ti Militari V klasy. Jerzy Bartnik był najmłodszym
Virtuti Militari pod Warszawą. Matka zaangażowała się żołnierzem AK wyróżnionym tym odznaczeniem.
V klasy. w konspirację. W willi, w której mieszkali, pro- Po upadku Powstania Warszawskiego
Zbiory Muzeum Wojska Polskiego dukowano części do granatów. W 1943 r. czternastoletni kapral Bartnik trafił do obozu
w Warszawie. Fot. Jakub Kunicki/MWP wszystkich aresztowało jenieckiego na Zacho-
gestapo. Matka trafiła do dzie i po wyzwoleniu nie
KL Auschwitz, gdzie zmar- wrócił do Polski. Ukoń-
ła, a Jurka i siostrę Niem- czył Wydział Metalurgicz-
cy wypuścili. ny na politechnice w Lon-
Babka wywiozła ich dynie i pracował w Wiel-
w Góry Świętokrzyskie. kiej Brytanii, Stanach
Tam w sierpniu 1943 r. Zjednoczonych, Kana-
trzynastoletni Jurek wstąpił dzie, Afryce i Szwajcarii.
do partyzanckiego oddzia- W 1992 r. wrócił z rodzi-
łu por. Jana Piwnika „Ponu- ną do Warszawy.
rego”. Na początku stycz- Został awansowany
nia 1944 r. wrócił do War- do stopnia kapitana,
szawy i jako kurier Armii a w 2008 r. prezydent
Krajowej został wysłany do Lech Kaczyński odzna-
Florencji, a po powrocie Jerzy Bartnik. Fot. Muzeum Powstania Warszawskiego czył go Krzyżem Koman-
otrzymał przydział do Bata- dorskim Orderu Odrodze-
lionu AK „Parasol”. W jego nia Polski. Trzy lata póź-
szeregach jako „Magik” walczył na Woli niej Bartnik jako jeden z kilku kombatantów
w pierwszych dniach Powstania Warszawskie- spotkał się z prezydentem Stanów Zjednoczo-
go. Uczestniczył w starciach o pałacyk Michla nych Barackiem Obamą podczas jego oficjal-
i w obronie cmentarzy ewangelickich. Jego nej wizyty w Polsce. „Magik” zmarł 13 grud-
młodsza siostra była łączniczką w Batalionie nia 2011 r. w wieku 82 lat, został pochowany
„Parasol”; poległa 13 sierpnia na ulicy Długiej. na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich
Od 9 sierpnia „Magik” służył w oddziale spe- Powązkach. 
cjalnym „Juliusz” Batalionu AK „Gustaw” jako
dowódca sekcji łączników-butelkarzy. Na Sta- ANNA DĄBROWSKA dziennikarka portalu
rym Mieście brał udział w obronie Państwowej Polska-zbrojna.pl i miesięcznika „Polska Zbrojna”.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


170
170 RZECZY OSTATECZNE

POW I E D Z M U ,
Ksiądz Jan Ziółkowski
przy rannym żołnierzu,
Żytomierz, 1920 r.
Fot. Wojskowe Biuro Historyczne/kolo-
ryzacja: Mirosław Szponar

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


171

ŻE U M I E R A
Śmierć żołnierza charakteryzują: nagłość, tragizm okoliczności, często
samotność umierania w cierpieniu, które pragnie się maksymalnie skrócić
– co składa się na smutny obraz rzeczywistości stawającej przed oczami
ginących na polu walki wojowników.

MIROSŁAW LENART nia obrazem, a w ten łatwy sposób mógł być poddawa-
ny upiększeniu i alegoryzacji. O wiele trudniej zaś od-
nieść się do cierpień tych, którzy przeżyli. Ich ból był

W
ezwanie o zachowanie życia, z którym czymś namacalnym, czymś, co nieznośnie przedłużało
żołnierz zwracał się do Boga przed bi- realność zmagań na polu walki, co było nieustannie
twą, w świecie chrześcijańskim nabrało obecne nie tylko w doświadczeniu cierpiących, ale i po-
szczególnego znaczenia także dzięki ja- zostających z nimi w ciągłym kontakcie.
snemu rozgraniczeniu zaświatów. Potępienie bądź zba- Aby przybliżyć codzienność żołnierzy borykających
wienie dawało dwie skrajnie różne możliwości kontynu- się z bólem własnego okaleczonego ciała, warto odwo-
owania życia „po tamtej stronie”. Terror śmierci – który łać się do przekazów, których dostarcza nam historia
jest zawsze czymś niewyobrażalnym jako doświadczenie medycyny wojskowej. Przynosi ona dość ponury obraz
jedyne w swoim rodzaju i nieodwracalne – wzmocniony okoliczności, z jakimi musiał liczyć się każdy uczestnik
dodatkowo wizją sądu, a w konsekwencji zbawienia bitwy, zdany tylko na siebie, ewentualnie na współto-
bądź potępienia, paraliżował szyki wojska na polu walki. warzyszy i kolegów. Nie zawsze jednak ranny mógł
Dlatego sakramentalne przygotowanie na śmierć okazy- o własnych siłach czy nawet z czyjąś pomocą wycofać
wało się tak ważne, co niejednokrotnie podkreślali ka- się z pola walki. I tak, pod Zbarażem w 1649 r. „niema-
znodzieje obozowi w swoich mowach do wojska. Zalece- ło bez spowiedzi umierało, bo księża dochodzić ich nie
nia dotyczące pójścia do boju z czystym sumieniem od- mogli, ani jeden drugiego ratować mógł, bo i sam taki
szukamy w każdym modlitewniku żołnierskim. Są to tek- zostawał na zabitym bez dusze; a który zostawał jesz-
sty dla osób, które znajdują się w niebezpieczeństwie cze żywy, aż do nocy leżeć musiał”1.
śmierci, toteż w pewnym sensie można je porównać do Temat cierpienia poruszają także pieśni wojenne,
wspomnianych średniowiecznych sztuk umierania, po- a zwłaszcza znajdujące się w nich akty strzeliste (actus
kazują bowiem, jak należy przygotować się na moment, iaculatorii, orationes iaculatoriae) i modlitwy do Boga.
kiedy ciało będzie musiało rozstać się z duszą. Tyle tylko Pieśni układali często żołnierze i dlatego są to świadec-
że do rozdziału owych dwóch elementów dojdzie w dra- twa traktujące o rzeczywistości żołnierskiej w sposób
matycznych okolicznościach, często związanych bezpośredni, ukazujące ją w całej prostocie, podejmują-
z ogromnym cierpieniem, którego żołnierze bali się rów- ce unikany temat żołnierskiej nędzy i niedoli. Jedna
nie mocno, jak samej śmierci. z najbardziej znanych niegdyś pieśni (powstała w XV w.),
O ile duchowe przygotowanie się do bitwy i modlitwa Idzie żołnierz borem lasem, kończy się wezwaniem: „Za-
w obliczu śmierci są w dużym stopniu aktami bardzo płaćże mu, Jezu, z nieba,/ boć go pilna jest potrzeba”2.
osobistymi, to jednak kapelani obozowi zwracali uwagę Ten swego rodzaju akt strzelisty zaczerpnięty został
na ten szczególny moment, przygotowując bądź to pu- z bardzo starych pieśni, które układano w wojsku. Poja-
bliczne modlitwy, bądź też zamieszczając ich propozy- wia się już w Pieśni o kole rycerskim, zapisanej na
cje w książeczkach do nabożeństwa. okładce książki z XVI w.: „A gdy się już potkać mieli,/
W szczególny sposób starano się nadać odpowied- Jezu Chrysta zawołali:/ Jezu Chryste Nazareński,/ Wej-
nią rangę śmierci na polu walki, o czym świadczą sło- rzyj na lud chrześcijański!/ W żarskim biegu drzewce
wa duchownych pełniących posługę w wojsku, którzy kruszą,/ Niejeden się żegna z duszą./ Jednemu się
zawsze opatrywali ten rodzaj śmierci określeniem mienią oczy,/ A z drugiego krew się toczy,/ Trzeci woła,
„chwalebna”. Wspominanie o śmierci w bitwie w cza- by dobito/ Albo szablą łeb ucięto./ A ci, co w mogiłach
sie przeszłym dawało więcej możliwości manipulowa- leżą,/ Do pewnego kresu bieżą […] Wtenczas żołnierza

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


172 RZECZY OSTATECZNE

MODLITWA DO SAMEJ POTRZEBY


O
dchodzenie z tego świata bez bólu i psychicznego
cierpienia należy z pewnością do pragnień osób
I SPOTKANIA W IMIĘ BOŻE świadomych swej ludzkiej kondycji. Wśród nich

 Zdrowie moje i ducha mego oddaję Tobie, P[anie] Bo-


że mój, i z prawego serca żałuję i pokutuję za grzechy
moje, a tej trochę krwie mojej ofiarowuję Tobie na Twojej
szczególne miejsce zajmowali od zawsze ludzie parający się
rzemiosłem wojennym. Śmierć żołnierza, szczególnie jeśli
następuje na polu walki, odróżnia się od „śmierci w łóż-
chwały podwyższenie, na obronę Kościoła ś[więtego] Twego, ku” zwłaszcza brakiem rytualizacji tego aktu w aspekcie
na zachowanie ojczyzny i wszytkiego, co się w niej zamyka. religijnym. Świadomość tego braku musiała być szczegól-
Wejrzy na pokorne serce moje, a naucz ręce moje do boju, nie bliska autorowi Pieśni o Rolandzie, który umieranie
aby ten nieprzyjaciel w swojej niesprawiedliwości góry nie tytułowego bohatera przedstawił w sposób tyleż piękny
miał. Daj mi stróża, anioła Twego, aby mnie prowadził i bro- i wzniosły, co mało prawdopodobny. W odróżnieniu od
nił, i serce mi na te postrachy czynił. Przez Jezusa Chrystusa, barwnego opisu ostatnich chwil życia legendarnego ryce-
który krew swoję za nas wylał, abyśmy ją i my dla imienia rza śmierć żołnierza charakteryzują: nagłość, tragizm oko-
Jego i dla braciej naszej w takiej potrzebie wylali. liczności, często samotność umierania w cierpieniu, które
Piotr Skarga, Żołnierskie nabożeństwo, Kraków 1606, s. 92. pragnie się maksymalnie skrócić – co składa się na smutny
obraz rzeczywistości stawającej przed oczami ginących na
polu walki wojowników. Rekompensatą tego stanu było
niegdyś dążenie do swoistej estetyzacji śmierci wiązanej
z czynami bohaterskimi podczas bitwy.
W pojęcie śmierci żołnierskiej wpisane jest znaczenie
śmierci heroicznej. Różni się ona od innych zgonów nie
tylko dlatego, że w pewnym sensie jest efektem osobistego
wyboru. Żołnierz ginie przede wszystkim w walce za in-
nych, co nadaje jego odejściu wyjątkową wartość, łatwo
porównywalną z naśladującymi mękę Chrystusa aktami
męstwa znanymi z dzieł hagiograficznych. Stąd też osta-
teczność tej ofiary zasługuje na najwyższą nagrodę: unie-
śmiertelnienie w wymiarze kultury i religii. Dzięki temu
poległy żołnierz staje się równy antycznym herosom, co
zapewnia mu istnienie w wiecznej pamięci ludzi. Mit
Monte Cassino.
Fot. Felicjan Maliniak/ śmierci rycerskiej, znajdujący ostateczny kształt w kultu-
Instytut Polski i Muzeum rze polskiej poprzez odniesienie do idei mesjańskiej, wyra-
im. gen. Sikorskiego w Londynie
ża nadto głębokie pobudzenia egzystencjalne: tęsknotę za
trwaniem i pełnią. Żołnierz jest w tym wymiarze postrze-
gany jako nosiciel określonych wartości pozytywnych,
szanują,/ Kiedy trwogę na się czują. […] Zapłać-że mu,
a jego śmierć podkreśla zasadność jego postępowania i pie-
Jezu, z nieba/ Boć go pilnie jest potrzeba”3.
czętuje zwycięstwo wartości, za które umiera i które repre-
zentuje.
Powiedz mu, że umiera
W zamieszaniu bitewnym trudno o obecność kapela-
na obozowego. Świadomość tego szczególnie bliska by-
ła autorom modlitewników wojskowych wydawanych wego Józefa Gawlinę. Działania przy śmiertelnie ran-
podczas wojny. Różnią się one od tych służących żołnie- nym opisano w punktach poprzedzonych krótkim wstę-
rzom w czasach pokoju zwłaszcza zredukowaną do mi- pem: „Kiedy towarzysz broni zostanie ciężko ranny,
nimum objętością. Inną charakterystyczną dla nich ce- sprowadź mu za wszelką cenę kapłana. W razie nie-
chą jest dosadność języka i świadomość przygotowują- możności osiągnięcia kapłana, sam go przygotuj na
cych je osób co do okoliczności, w których będą towa- drogę wieczności. 1. Powiedz mu szczerze i otwarcie,
rzyszyły żołnierzom. Wymownym tego przykładem jest że umiera. 2. Mów z nim o osobach mu bliskich i dro-
modlitewnik opublikowany podczas II wojny światowej gich, odbierz od niego ostatnie dla nich zlecenia; zapisz
w Szkocji nakładem Wydawnictwa Kurii Biskupa Polo- sobie adres tych osób. 3. Pociesz go, że wnet się z nimi
wego Wojska Polskiego. To w nim właśnie umieszczono zobaczy w niebie. 4. Mów mu o Panu Jezusie, Zbawicie-
nabożeństwo służące przygotowaniu umierającego żoł- lu, że Chrystus umarł, ale też zmartwychwstał. Umarł za
nierza na śmierć. Podzielono je na: oddanie ostatniej nasze grzechy, znosząc straszne cierpienia, a jednak
przysługi, litanię do św. Józefa i modlitwę za konających. nas kocha i chętnie odpuści każdemu grzechy, ale żąda
Modlitewnik zatytułowany Z Bogiem za wiarę i ojczyznę tylko jednego: żebyś żałował za nie i prosił Go o odpusz-
uzyskał imprimatur (pozwolenie na druk) opatrzone da- czenie. Wzbudź teraz z nim żal doskonały [...]. 5. Mów
tą 10 sierpnia 1940 r., podpisane przez biskupa polo- z nim o najlepszej z matek, o Matce Boskiej, która nas

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


173

więcej kocha od matki ziemskiej. Wzbudź za-


ufanie w nim do Maryi, że ona jest przy nim
i bezpiecznie go przeprowadzi na drugi świat.
Zmów z nim »Zdrowaś Maryjo«. 6. Tak przygoto-
wanego pobudź do poddania się woli Bożej, do
ofiarowania cierpień i życia jako swoją naj-
świętszą pokutę za grzechy, za swoich najbliż-
szych, za zwycięstwo ojczyzny z pomocą Chry-
stusa Pana. 7. Odmawiaj z nim następujące
akty: »Jezu, Maryjo, Józefie św., Wam oddaję
serce, duszę i życie moje«. »Jezu, Maryjo, Józe-
fie św., Bądźcie przy moim konaniu«. »Boże
i Ojcze mój, kocham Cię z całego serca mego.
W ręce Twoje oddaję ducha mego«”.
Rytuał asystowania przy śmierci żołnierza
ma wymowne elementy, przywołujące zapo-
mniane dzisiaj, a wspomniane na wstępie
„sztuki umierania”. Jako pierwszy i najważniej-
szy akt jawi się akceptacja sytuacji przez oso- przekonaniem streszczającym się w zdaniu: Mogiła kpt. Wa-
bę, która doznaje własnej śmierci, a więc nie- wiemy, że umrzemy, ale w to nie wierzymy. Czło- cława Kwiatkow-
powtarzalnego doświadczenia, zakończonego wiek bowiem z natury odrzuca własną śmierć. skiego, który po-
zgonem. Dopiero oswojenie się z tym stanem Nie inaczej zachowuje się żołnierz, który pra- legł 17 maja
1944 r. pod Monte
otwiera na możliwość nabrania odpowiedniego gnie wyjść z walki nie tylko zwycięsko, ale także
Cassino.
dystansu do świata, pożegnalne nawiązanie, z życiem. Jego obcowanie ze śmiercią drugiego Fot. Felicjan Maliniak/
i przygotowania się na to wszystko, co do tej pozwalało mu jednak od zawsze obejmować Instytut Polski i Muzeum
im. gen. Sikorskiego
chwili pozostawało u niego w sferze wiary. Wy- głębszą refleksją własną kondycję, kierując my- w Londynie
równanie relacji z najbliższymi sprowadza się śli w stronę rzeczywistości otwierającej się poza
do najprostszych form powiadomienia o śmier- granicą własnego ciała. Zdyscyplinowane na-
ci oraz przekazania ostatnich pozdrowień grobki na cmentarzach żołnierskich, noszące
i swoistego testamentu. Zaraz po tym ciężar na sobie wyryte symbole religijne, są wymow-
aktywności spada na osobę asystującą, która nym znakiem wiary łączącym żywych i umar-
– przywołując wizję szybkiego spotkania z bli- łych w przeżywaniu misterium śmierci zbierają-
skimi w niebie i zapewniając o opiece Matki cej żniwo na polach walki. Są zatrzymanym
Boskiej w przejściu do wieczności – wspiera w obrazie aktem strzelistym umierającego, być
walkę z cierpieniem ciała, koncentrującego na może także takim, jaki znajdziemy w cytowa-
sobie całą uwagę konającego. Ostatnim aktem nym wyżej nabożeństwie: „w ręce Twoje oddaję
dobrej śmierci żołnierza jest odmawianie ducha mego”. 
wspólne aktów strzelistych będących wymow-
nym świadectwem wiary przed definitywnym MIROSŁAW LENART profesor, wykładowca Uniwersytetu
odłączeniem duszy od ciała. Opolskiego, dyrektor Archiwum Państwowego w Opolu. Absol-
Z pewnością opisany w modlitewniku rytuał went opolskiej polonistyki i teologii na Katolickim Uniwersyte-
cie Lubelskim. Badacz związków literackich, artystycznych
asystowania przy umieraniu żołnierza był pew- i kulturalnych polsko-włoskich oraz literatury religijnej i religij-
nym wzorem, który ulegał modyfikacji w zależ- ności. Autor opracowań na temat piśmiennictwa propagujące-
ności od tego, czy śmierć następowała pod go wzorzec żołnierza katolickiego w kulturze polskiej.
ostrzałem nieprzyjaciela, czy w polowym lazare- 1
Diaryusz albo krótkie opisanie impetów nieprzyjacielskich wojska
cie. Bez względu jednak na to, czy asysta wią- kozackiego i ordy pod Zbarażem oraz bitwy pod Zborowem, d. 10.
zała się z wypełnianiem wszystkich punktów Julij 1649 r., w: Starożytności historyczne polskie, czyli pisma i pa-
miętniki do dziejów dawnej Polski, listy królów i znakomitych mężów,
przewidzianych w nabożeństwie, co limitował przypowieści, przysłowia itp., z rękopismów zebrał i przydał Żywoty
pozostały do dyspozycji czas świadomej komu- uczonych Polaków A. Grabowski, wyd. J. Czech, Kraków 1840, t. 1,
s. 259–260. 2 Wojenna pieśń Polska, t. 1: Pieśni rycerskie, żołnier-
nikacji i ogólny stan cierpiącego od ran zada- skie i ludowo-żołnierskie z okresu Rzplitej dawnej (wiek XII-XVII), ze-
brał i ułożył Z. Andrzejowski, Główna Księgarnia Wojskowa, Warszawa
nych w potyczce, przedstawione punkty wpro- 1939, s. 36. 3 Cyt. (ze zmianami interpunkcji) za: Polska pieśń ludo-
wadzały swoisty porządek w chaos sytuacji, wa, wybór i oprac. J.S. Bystroń, Kraków 1925, „Biblioteka Narodo-
wa”, Seria I, nr 25, s. 94; zob. także: Wojenna pieśń polska, t. 1:
z którą należało się zmierzyć. Śmierć żołnierza Pieśni rycerskie, żołnierskie i ludowo-żołnierskie..., s. 33–34,
bardzo szybko rozprawia się z typowo ludzkim druga część jako Idzie żołnierz.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


174
174 KONSTRUKTORZY BRONI

Najgorszy karabin
Początek XX w. to era karabinów powtarzalnych i ciężkich karabi-
nów maszynowych. Dopiero tragedia wojny pozycyjnej wymusiła
poszukiwanie broni samoczynnej, z którą piechota byłaby zdolna
szybko się przemieszczać. Czas ręcznych karabinów maszynowych
nadszedł wraz z konstrukcją mało funkcjonalną, która stała się
także doświadczeniem polskiego żołnierza.

C H A T M L E
CHAU
PIOTR KOCYAN

karabiny maszynowe nadmiernie obciążały ta-


bory głównie swoją jednostką ognia, czyli licz-

U
Chauchat żywanie cekaemów początkowo było bą amunicji przydzielonej na jednostkę broni,
Mle15: limitowane z uwagi na wyjątkowo du- a ich wprowadzenie do walki często trwało
wylot lufy że zużycie amunicji. Obawiano się za- dłużej niż artylerii polowej.
z muszką
łamania łańcucha dostaw dla walczą-
i wzmacnia-
czem odrzutu cych oddziałów. Do 1914 r. była to główna W drodze do erkaemów
lufy. obawa dowodzących. Ów konserwatyzm gene- Szukano broni lekkiej, ale wydajnej ognio-
Fot. Polarms sp.j. rałów stał jednak w sprzeczności z możliwo- wo, o dużej manewrowości i elastyczności
ściami tej broni i doświadczeniami jej użycia użycia. Koncepcja broni samoczynnej, z którą
podczas wojen lokalnych. Wynikał też z wizji piechota będzie zdolna szybko się przemiesz-
dużej autonomiczności oddziałów. Tabory pie- czać i która będzie możliwa do natychmiasto-
choty miały podążać za wojskiem z zapasem wego użycia – była kusząca. Tak zrodziło się
wszystkich środków potrzebnych do walki. Za- zapotrzebowanie na lekkie karabiny maszy-
kładano bowiem dużą mobilność piechoty. Od nowe, które z biegiem czasu wyewoluowały
oddziałów wymagano przemarszu dobowego w ręczne karabiny maszynowe. O ile elkaemy
do 30 km i możliwości podjęcia natychmiasto- były na ogół bronią zespołową wywodzącą się
wej walki przy kontakcie z wrogiem. Ciężkie konstrukcyjnie z cekaemów, to erkaemy były

Rączka zamka, poniżej widoczny uchwyt i stopki złożonego Amunicja 8x50,5 mm R Lebel posiadała silnie stożkową łuskę, co wymusiło
dwójnogu. Fot. Polarms sp.j. stosowanie magazynka o mocno łukowatym kształcie. Fot. Polarms sp.j.
175

i z ręcznie pasowanymi elementami


zacinał się po krótkich seriach. Du-
ży łukowy magazynek tłoczony
z blachy stalowej z otworami bocz-
nymi ulegał nieustannym zanie-
Konstrukcja czyszczeniom i był podatny na od-
Chauchat Mle15
kształcenia. Silnie stożkowa łuska amunicji 8x50 mmR
miała wiele zalet
i tyleż samo wad. Lebel wymusiła łukowaty kształt stający się pojemnikiem
Niska jakość wy- dla piasku i błota. Długi odrzut lufy, choć dawał niską szyb-
konania elemen- kostrzelność na poziomie do 250–300 strz./min, unie-
tów i otwarte ma- możliwiał celny ogień. Zamek z lufą silnie uderzał w ty-

15 WZ.15
gazynki zaważyły lec komory zamkowej, destabilizując ją, a będący na
o niskiej ocenie wyposażeniu dwójnóg stanowił zbyt słabe podparcie.
tej broni.
Fot. Polarms sp.j. Aby uzyskać nadmiar energii pchnięcia zespołu odrzu-
canego, zastosowano wzmacniacz odrzutu, co dodat-
kowo pogarszało sytuację. W efekcie ogień skuteczny
już skrojone pod nowe wyzwania. Pierwszą propozycją można było prowadzić jedynie do 200 m. W warunkach
mającą cechy typowego erkaemu była konstrukcja wojny pozycyjnej była to wartość wystarczająca, ale
duńska – Madsen. Nieco później do wyścigu stanął Ru- w realiach wojny manewrowej – to stanowczo za mało.
dolf Frommer; opracował on projekt erkaemu działają- Silnie nagrzana lufa Chauchat miała tendencję do za-
cego w oparciu o długi odrzut lufy i zasilanego z maga- cierania się w komorze zamkowej, doprowadzając do
zynka pudełkowego. Pomysłem tym zainteresowali się niepełnego przeładowania i zacięcia, co wymuszało
Louis Chauchat i Charles Sutter z podparyskiego Ate- ogień krótkimi seriami. Niemniej była to konstrukcja na
lier de Construction de Puteaux, czyli państwowego ar- tyle lekka, że walczący mogli podążać za kolejnymi fa-
senału francuskiej armii, odpowiedzialnego za badania lami natarcia, strzelając z biodra i „wymiatając okopy”.
nad bronią palną. Rozwinęli oni koncepcję Frommera Z czasem wiele z tych mankamentów usunęli sami
i w efekcie powstał karabin samoczynny Mle13 z ma- użytkownicy, dbając o stan magazynków oraz czystość
gazynkiem łukowym umieszczonym nad komorą zam- mechanizmów i amunicji. Przy odpowiedniej zaradno-
kową. Broń była przewidziana jako lotniczy karabin po- ści i dbałości Mle15 był akceptowalny, a nawet wykazy-
kładowy. Konwersja dla wojsk lądowych powstała nie- wał pewne zalety. Okazało się, że niska karencja broni
spełna rok później i zaowocowała początkowo niewiel- i długi odrzut lufy powodowały, że przy strzelaniu krótki-
ką produkcją. Pierwszą serię karabinów wykonano mi seriami Mle15 wykazywał ponadprzeciętną trwa-
w państwowym Manufacture d’Armes de Saint-Etienne, łość. Mimo to Chauchat zyskał miano najgorszego rkm-
traktując nowy model jako tanią i lekką alternatywę dla -u na świecie. Broń była używana w wielu konfliktach
cekaemów. Doświadczenie pierwszego roku Wielkiej zbrojnych aż do drugiej połowy XX w. Wyprodukowano
Wojny pokazało, jak wielkie jest zapotrzebowanie na ponad ćwierć miliona egzemplarzy używanych
elkaemy i erkaemy. Natarcia piechoty poprzedzone
nawałą artyleryjską załamywały się pod gęstym ogniem
z cekaemów. Piechota na ziemi niczyjej nie miała żad-
nej broni, która mogłaby ją wesprzeć w natarciu.
Wobec braku dojrzałych konstrukcji Chauchat Mle15
dla Francuzów stał wyborem niemal naturalnym
i oczywistym.

Ograniczony wybór
Armia francuska mogła postawić na Hotchkiss
Mle 1909, ale wybór padł na CSRG Chauchat Mle15.
Prawdopodobnie czynnikami przeważającymi na jego
korzyść była mniejsza masa i niewielkie koszty wytwa-
rzania. Znaczenie miało też zasilanie magazynkowe,
a nie – jak w przypadku Hotchkissa – ze sztywnej ta-
śmy. Broń rokowała dobrze, ale… od początku wprowa- Dźwignia zmiany rodzaju prowadzonego ognia umieszczona
dzenia do służby Mle15 zawodził. Produkowany na ma- została nad chwytem pistoletowym. Fot. Polarms sp.j.
sową skalę w trybie wojennym z kiepskich materiałów

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


176 KONSTRUKTORZY BRONI

w Stanach Zjednoczonych, Polsce, Grecji, za granicę do Meksyku i Grecji. Broń próbo-


Serbii, Rumunii, Rosji, Belgii i we Włoszech. wano także dostosować do standardowej
amunicji Mauzer i magazynków od erka-
Chauchat a sprawa polska emów wz.28, ale zakończono na nieokreślo-
Pierwsze egzemplarze Chauchat Mle15 nej partii próbnej. We wrześniu 1939 r. erka-
(wz.15) dotarły do Polski wraz z Błękitną em Chauchat był używany sporadycznie głów-
Armią gen. Józefa Hallera. Ręczny karabin nie przez pospieszne oddziały improwizowa-
maszynowy Chauchat w polskich realiach był ne, a także jako wyposażenie Batalionów
jedną z wielu używanych konstrukcji. Zdecy- Obrony Narodowej.
dowanie bardziej preferowano elkaem Do dzisiejszych czasów przetrwało sporo eg-
MG 08/15 i Bergmann LMG M15 z uwagi na zemplarzy sprawnych erkaemów Chauchat
standardową w polskiej armii amunicję Mau- Mle15. Można je obejrzeć w wielu muzeach
zera. Niestandardowy nabój 8x50 mmR wśród innych reliktów I wojny światowej. W hi-
Chauchat komplikował logistykę, a nieza- storii broni jest to jeden z nielicznych przykła-
mienność części pomiędzy egzemplarzami dów wykorzystania mechanizmu długiego od-
utrudniała naprawy. Podczas wojny polsko- rzutu lufy do napędu mechanizmu przełado-
-sowieckiej z uwagi na trudne warunki dzia- wania i głównie dlatego karabin ten zasługuje
łań broń zyskała złe opinie. W warunkach na opisanie. Druga Rzeczpospolita korzystała
polowych trudno było o zachowanie z tej konstrukcji niejako z przymusu i bez żalu
odpowiedniej czystości eksploatacji. Mimo wycofała ją z uzbrojenia. Jedna dekada w linii
wielu sprzeciwów w 1923 r. zdecydowano to wynik raczej mierny. Mimo wszystko dzięki
o zakupie erkaemu Chauchat dla Wojska Pol- temu zakupowi udało się zamknąć proces
skiego. Decyzja ta podyktowana była koniecz- tworzenia i kompletowania broni wielu oddzia-
1. Broń sprawia
wrażenie konstruk- nością szybkiego uzupełnienia stanów w jed- łów, przez co wprowadzenie erkaemów Brow-
cji samodziałowej. nostkach wobec ciągłego zagrożenia ze ning wz.28 przebiegało sprawnie. Oddziały we
Wynikało to z zało- wschodu. Francuzi oferowali atrakcyjne kre- wrześniu 1939 r. miały niezbędny zasób wie-
żenia, że broń dyty na zakup uzbrojenia, w tym erkaemów dzy i doświadczenia potrzebnych do sprawne-
będzie masowo Chauchat. Broń ta przetrwał w uzbrojeniu pol- go używania erkaemów. Bez użycia modelu
wytwarzana przez skim do początku lat trzydziestych, kiedy roz- przejściowego Chauchat Mle15, z czego od
drobne warsztaty
poczęto przezbrajanie oddziałów w erkaem początku zdawano sobie sprawę, proces szko-
ślusarskie.
Fot. Polarms sp.j. Browninga wz.28 na amunicję 7,92x57 mm lenia przebiegałby znacznie dłużej i mniej
Mauzer. Chauchat Mle15 przesunięto wtedy efektywnie. 
2. Mocowanie do oddziałów Korpusu Ochrony Pogranicza,
dwójnoga, który skąd w drugiej połowie lat trzydziestych wy- PIOTR KOCYAN magister inżynier, konstruktor mechanik,
z racji konstrukcji parły je lekkie karabiny maszynowe LMG bronioznawca, członek Security Direct. Specjalizuje się
powodował w tematyce uzbrojenia, lotnictwa i energetyki jądrowej.
M15 Bergmann. Pewne ilości otrzymała tak-
dodatkowy rozrzut Autor ok. 100 publikacji z dziedziny budowy, eksploatacji
ognia w pionie. że Policja Państwowa. W okresie przedwojen- i produkcji broni w miesięcznikach „Arsenał” i „W Sieci
Fot. Polarms sp.j. nym część erkaemów Chauchat sprzedano Historii”.

1 2

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


KLUB GARNIZONOWY 177

Gridy, paxy,
ammo i sopy
Żołnierze każdej armii świata posługują się własnym językiem
zawodowym, który ze względu na specyficzne słownictwo
ma cechy gwary, w tym przypadku gwary żołnierskiej.

„baroud”. Dzisiaj oba wymienione wyrazy, choć


pochodzenia arabskiego, są już zadomowione
w języku francuskim. Wspomniany oficer, gdyby
nie używał tych wyrazów, mógłby zostać posą-
dzony o to, że nigdy nie służył w Afryce.
Identyczne zachowanie można zaobserwo-
wać wśród polskich oficerów, którzy jako pod-
porucznicy lub porucznicy dowodzili patrolami
na pustkowiach Iraku, a język angielski był
(i jest) językiem współdziałania. Fraza „podaj
swoje gridy” wypowiadana jest przez radio
szybciej i łatwiej niż „podaj swoje współrzęd-
ne”, a oznacza to samo. Dwusylabowe słowo
„gridy” zadomowiło się w polskiej gwarze woj-
skowej właśnie ze względu na łatwiejszą wy-
mowę niż nasze polskie „współ-rzęd-ne” czy
„ko-or-dy-na-ty”. Podobnie taki oficer nie po-
wie, że w przedziale desantowym KTO Roso-
mak znajduje się sześciu żołnierzy. Użyje frazy
„sześciu paxów”. W tym przypadku „pax”
Żołnierze 7 Pułku ANDRZEJ ŁYDKA oznacza żołnierza lub pasażera pojazdu.
Ułanów Podobnie zamiast polecenia „szefie, uzupełnij

J
Lubelskich ęzyk wojskowy jest hermetyczny i z reguły amunicję”, powie „szefie, pobierz ammo”.
przejeżdżający
niezrozumiały dla ludzi spoza wojska. Po- Wyrazy „a-mu-nic-ja” w języku polskim
przez wieś na ko-
niach służbowych. sługiwanie się gwarą żołnierską daje wta- i „ammunition” w angielskim wydają się zbyt
Fot. Narodowe Archiwum jemniczonym pewne, choć nieuzasadnio- długie. „Ammo” nie ma tych wad. Odpowiedzi
ne poczucie wyższości nad otoczeniem. Pozy- na wszystkie pytania żołnierz znajdzie w tzw.
tywnym efektem istnienia i pielęgnowania na- SOP-ach. SOP – Standard Operating Procedu-
wet trochę archaicznej gwary żołnierskiej jest re, czyli Standardowa Procedura Operacyjna.
solidarność wewnątrz środowiska wojskowego. Nie trzeba dodawać, że „gridy”, „paxy”,
Dla angielskiego lansjera koń nie miał lewe- „ammo” czy „sopy” zadomowiły się w polskiej
go boku. Miał za to „bok szablowy” (sword- gwarze żołnierskiej dzięki udziałowi żołnierzy
-side). W Wojsku Polskim kawalerzyści dosiada- w misjach poza granicami kraju. 
li (i dosiadają) koni służbowych. Ich odpowied-
nikiem w armii francuskiej lub włoskiej były ANDRZEJ ŁYDKA podpułkownik, doktorant nauk o obron-
„szarżowce” (chargeur). W międzywojniu moż- ności w Akademii Sztuki Wojennej. Służył w jednostkach artylerii
i logistycznych. Od 2014 r. oficer Dowództwa Operacyjnego Ro-
na było zauważyć, że żaden szanujący się stary
dzajów Sił Zbrojnych. Sześciokrotnie uczestniczył w misjach poza
francuski oficer nie nazwał lekarza inaczej niż granicami kraju. Publicysta portalu Polska-zbrojna.pl.
„toubib”. Z kolei opowiadając o jakimkolwiek Bibliografia
starciu zbrojnym, używał wyłącznie słowa F. Skibiński, Rozważania o sztuce wojennej, Warszawa 1990.

nr 1/ 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


178
178

Król Afganistanu Anullach Khan (z prawej)


w towarzystwie prezydenta RP Ignacego Mościckiego
(z lewej), gen. Kazimierza Sosnkowskiego (z prawej
za Mościckim) i gen. Daniela Konarzewskiego
(z lewej za Mościckim) przed frontem kompanii
honorowej Wojska Polskiego na peronie dworca
przed odjazdem z Warszawy 10 sierpnia 1933 r.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pod sztandarem i z orkiestrą


Podczas przyjazdów zagranicznych delegacji ważnym i widowiskowym ich
elementem jest ceremoniał powitania gości w asyście Wojska Polskiego.

MARIUSZ KUBAREK doczekał się wprowadzenia w Wojsku Polskim, co nie


znaczyło, że nie był inspiracją do licznych rozkazów

W
izyty zagranicznych delegacji – szczególnie i zarządzeń związanych z oprawą wizyt. W jego rozdzia-
oficjalne, kiedy do kraju przybywają koro- le B opisano przedsięwzięcia związane z uroczystym
nowane głowy, prezydenci, premierzy i wy- przyjęciem naczelnika państwa, naczelników państw ob-
socy dostojnicy państwowi – stanowią za- cych oraz wyższych przełożonych wojskowych. W części
wsze doniosłe wydarzenie, między innymi ze względu na dotyczącej zagranicznych delegacji dokument był dosyć
zapadające wtedy ustalenia i podpisane umowy. Często ogólny: „Naczelników obcych Państw przyjmuje się tak
towarzyszy im oprawa ceremonialna, którą zajmuje się uroczyście, jak Naczelnika Państwa, o ile nie zostały wy-
wojsko. Polska również ma w tym zakresie wspaniałą dane rozkazy uzupełniające. Muzyka gra hymn narodo-
tradycję, która choć powstawała przez stulecia, ulegając wy dotyczącego państwa, w braku muzyki grają trębacze
zagranicznej modzie i wpływom, to głównego narodowe- marsz generalny. Koszary i budynki wojskowe przyozda-
go kształtu nabrała dopiero w dwudziestoleciu między- bia się w chorągwie narodowe i chorągwie o barwach
wojennym, a znany nam obecnie ceremoniał zaistniał dotyczących państwa”1.
w latach dziewięćdziesiątych XX w. W regulaminie podano więcej szczegółów dotyczących
naczelnika państwa, które bezpośrednio odnosiły się do
Przepisy, których oficjalnie nie było przyjmowania gości zagranicznych. Można dowiedzieć się
Kiedy po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Polska między innymi, że podczas oficjalnych podróży uroczyste
na nowo zaczęła nawiązywać relacje z innymi krajami, przyjęcie podróżujących odbywało się tylko na wyraźny
udział wojskowej asysty honorowej w przedsięwzięciach rozkaz generalnej adiutantury do dowódcy okręgu gene-
związanych z powitaniami delegacji był ujęty tylko w jed- ralnego względnie dowództw armii lub grupy operacyjnej
nym dokumencie wojskowym – Projekcie regulaminu na froncie. Przyjęcie to było tylko na stacji końcowej po-
służby wewnętrznej (1919 r.), w części X: Uroczystości, dróży lub w miejscu kwaterowania. Nie organizowano uro-
obchody i przyjęcia. Regulamin ten oficjalnie nigdy nie czystości w miejscowościach, przez które naczelnik prze-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


CEREMONIAŁ WOJSKOWY 179

jeżdżał, nawet wtedy gdy wypadał tam postój. Również no wystawienie pododdziału nie mniejszego niż 48 żoł-
nie przygotowywano przyjęcia gości w godz. 23.00– nierzy. Kompania ustawiana była bezpośrednio na pero-
6.00. Odpowiedzialnym za wydanie rozkazów i koordy- nach. Po przybyciu głównego gościa witał go w imieniu
nację wizyty był najwyższy dowódca wojskowy, na nim gospodarzy oficer w stopniu generała skierowany do to-
spoczywał też obowiązek porozumienia się z miejsco- warzyszenia delegacji wraz z władzami lokalnymi. W przy-
wą władzą polityczną co do udziału w przyjęciu cywil- padku wizyty pary królewskiej z Afganistanu był to
nych władz państwowych. gen. dyw. Kazimierz Sosnkowski, który witał gości jako
W dokumencie tym również określono, kto powinien przedstawiciel prezydenta. Po powitaniu gość główny
witać przybywających. Byli to dowódca garnizonu (od- przechodził przed szyk kompanii. Wówczas odgrywany był
cinka frontu), który składał meldunek; kompania hono- hymn kraju, z którego delegacja przybywała. Kolejnym
rowa (nie mniej niż 48 ludzi) ze sztandarem i orkiestrą, elementem było przedstawienie przybyłych na powitanie,
bezpośredni przełożeni kompanii, generalicja i delega- które zazwyczaj odbywało się w wagonie salonce. Po speł-
cje korpusów oficerskich garnizonu (w Warszawie tylko nieniu tych formalności pociąg ruszał w kierunku Warsza-
generałowie). Ponadto szwadron w sile nie mniej niż wy przy dźwiękach orkiestry ponownie grającej hymn.
48 rot, ale tylko w przypadku podróżowania z dworca Niezależnie od powitania na granicy, w stolicy odbywa-
powozem. Obowiązującym strojem był mundur parad- ło się drugie powitanie. Na spotkanie delegacji – najczę-
ny, na froncie zaś – ubiór polowy. ściej na Dworcu Głównym – przybywał prezydent z mar-
W regulaminie opisano również ceremonię powitalną. szałkami Sejmu i Senatu RP, ministrami oraz generalicją.
W chwili przybycia gościa kompania prezentowała Ceremonia powitania przebiegała dwuetapowo. Najpierw
broń, zaś orkiestra rozpoczynała granie hymnu narodo- na peronie dworca, gdzie prezydent w towarzystwie mini-
wego, który przerywała, gdy gość odbierał meldunek stra spraw wojskowych i generałów oraz kompanii hono-
lub zaczynał przemawiać. Jeżeli w garnizonie była arty- rowej i orkiestry oczekiwał na przyjazd pociągu, odbywało
leria – to z chwilą przybycia delegacji oddawała salut się powitanie przez prezydenta i wysłuchanie hymnu go-
armatni. Podczas pożegnania gości stosowano założe- ścia przed frontem kompanii honorowej, po czym wszyscy
nia takie same jak do powitania. udawali się do przygotowanego wcześniej saloniku na
dworcu, gdzie odbywała się prezentacja przybyłych na
Pierwsze wizyty uroczystość powitania przedstawicieli obu stron.
w niepodległej Polsce Następnie przed wejściem na Dworzec Główny go-
Dzięki tym wytycznym powstawały specjalne rozkazy ścia oczekiwała kompania honorowa i orkiestra. Po je-
i zarządzenia na okoliczność przybycia delegacji zarów- go pojawieniu się w drzwiach wejściowych kompania
no szczebla wojskowego, jak i państwowego, które prezentowała broń, a orkiestra ponownie odgrywała
w okresie międzywojennym licznie zjeżdżały do Polski. hymn. Nieopodal dworca, u wylotu ulicy Tytusa Chału-
Do najważniejszych pod względem ceremonialnym nale- bińskiego, lokowano baterię lekkich dział polowych,
żały wizyty pary królewskiej Rumunii, króla Ferdynanda która na cześć przybywających gości oddawała salut
I i królowej Marii w 1923 r., a także pary królewskiej armatni. Po tym ceremoniale delegacja odjeżdżała do
Afganistanu, Anullacha Khana z żoną Suriją w 1928 r., hotelu lub innego miejsca, w którym mieszkała.
oraz króla Rumunii Karola II w 1937 r. Nieodłącznym elementem ówczesnego pobytu dele-
Za każdym razem na potrzeby wydarzenia powstawały gacji najwyższego szczebla były szpalery wojskowych wy-
nowe dokumenty, choć – jak wynika z pisma Ministerstwa stawiane wzdłuż całych tras przejazdów. W rozkazie do-
Spraw Zagranicznych z 12 marca 1928 r. wystosowanego wódcy Okręgu Korpusu nr 1 z 21 kwietnia 1928 r. wid-
do Ministerstwa Spraw Wojskowych w związku z planowa- nieje m.in. takie polecenie „W dniu »X« na godzinę »A«
nym przyjazdem pary królewskiej Afganistanu – wizyty wymienione w tabeli formacje utworzą ciągły szpaler
pod względem udziału w nich wojska niewiele różniły się pojedynczy po obu stronach ulicy od Dworca Głównego,
od siebie. „W głównych zarysach całość tego programu nie ul. Marszałkowską i Królewską do Pałacu Rady Mini-
różniłaby się od tego, co było już zastosowane w czasie po- strów z 1.50 m. odstępu między żołnierzami”3.
bytu w Polsce Króla Rumuńskiego”2 – pisano. Niezależnie od powitania również przed miejscem
Schematy, które były wówczas stosowane, przetrwały zakwaterowania gościa – na dziedzińcu Zamku Kró-
w większości do lat dziewięćdziesiątych XX w. Udział woj- lewskiego lub przed hotelem – oczekiwały na niego
skowej asysty honorowej podczas wizyt zagranicznych kompania honorowa i orkiestra wojskowa.
rozpoczynał się w miejscu przekroczenia granicy Polski. Oprócz państwowych odbywały się też oficjalne wizyty
Najczęściej były to przygraniczne dworce kolejowe, gdzie wojskowe. Na szczególną uwagę zasługuje przyjazd ru-
delegacja przesiadała się do polskiego pociągu. W miej- muńskiego księcia Mikołaja Hohenzollerna-Sigmaringe-
scu przekroczenia granicy na gości czekała kompania na, marszałka lotnictwa rumuńskiego, który wizytę
honorowa ze sztandarem i orkiestra. Najczęściej poleca- w Polsce rozpoczął od Lwowa, gdzie wylądował na lotni-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


180

sku cywilnym. Tam odbyło się powitanie przez dowódcę niem Ceremoniału Wojskowego w 1973 r. Wówczas po
Okręgu Korpusu nr VI gen. bryg. Bolesława Popowicza raz pierwszy w oficjalnym dokumencie pojawił się roz-
i wojewodę lwowskiego Józefa Rożnieckiego z udziałem dział Udział kompanii honorowej w powitaniu zagranicz-
kompanii honorowej 6 Pułku Lotniczego. Po południu nych delegacji państwowych i partyjno-rządowych na lot-
odbył się przelot do Warszawy w eskorcie eskadry hono- niskach i dworcach kolejowych. Z zamieszczonego tam
rowej i powitanie na lotnisku mokotowskim. Asystę sta- opisu można dowiedzieć się między innymi, że kompania
nowiła kompania ze sztandarem 36 Pułku Piechoty Le- honorowa powinna wystąpić w składzie od 40 do 80 żoł-
gii Akademickiej i orkiestra wojskowa. Po wylądowaniu nierzy, a w przypadku przylotu delegacji samolotem od
księcia powitał I wiceminister spraw wojskowych gen. granic gościom powinna towarzyszyć honorowa eskorta
Kazimierz Fabrycy, który dokonał wraz z gościem prze- 3–5 samolotów myśliwskich. Szczegółowo podany został
glądu pododdziału, po czym nastąpiło odegranie hymnu również przebieg ceremonii powitania, która zawierała
Rumunii. Nie była to pierwsza wizyta delegacji zagra- takie elementy, jak: powitanie przez dygnitarzy państwo-
nicznej, która przybyła samolotem. We wrześniu 1922 r. wych, odegranie hymnów gościa i hymnu polskiego, zło-
do Warszawy przyleciały cztery estońskie maszyny woj- żenie meldunku przez dowódcę kompanii reprezentacyj-
skowe. Pilotów witały władze Dowództwa Okręgu Korpu- nej, przegląd pododdziału, powitanie z wojskiem, po
su nr 1 i kompania 1 Pułku Lotniczego. czym przegrupowanie do defilady, podczas którego
przedstawiano delegacje i odbywały się ewentualne wy-
Z dworców na lotniska stąpienia. Ceremonię kończyła defilada kompanii hono-
Ceremoniał powitania gości wypracowywany w okre- rowej i orkiestry. Pożegnanie delegacji odbywało się
sie międzywojennym w prawie niezmienionej formie w sposób analogiczny w następującej kolejności: przy-
w Polsce stosowano również po wojnie, jednak głównym jazd na dworzec lub lotnisko, hymny, meldunek dowódcy,
organizatorem nie było już wojsko tylko Protokół Dyplo- przegląd kompanii, przywitanie z wojskiem, pożegnanie
matyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Do kraju z gospodarzami, ewentualne przemówienia, defilada.
zjeżdżały wówczas pierwsze delegacje wojskowe, Wznowienie Ceremoniału Wojskowego z 1978 r.
na przykład 22 września 1945 r. przybył amerykański w przypadku najważniejszych gości zakładało już udział
gen. Dwight Eisenhower, a 14 marca 1946 r. marszałek kompanii honorowej występującej w trzech rodzajach
Jugosławii Josip Broz-Tito, jak również partyjno-rządowe, umundurowania Rodzajów Sił Zbrojnych (Wojsk Lądo-
między innymi 9 marca 1946 r. przybyli przedstawiciele wych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej).
rządu Czechosłowacji z premierem Klementem Gottwal-
dem na czele. W grudniu 1950 r. odbyła się pierwsza Powitania po zmianach ustrojowych
wizyta prezydencka, odwiedzającym był prezydent Największe zmiany w ceremoniale powitań delegacji za-
Niemieckiej Republiki Demokratycznej Wilhelm Pieck, granicznych nastąpiły na początku lat dziewięćdziesiątych
a 21 lutego 1955 r. pierwsza wizyta koronowanej głowy XX w. Pierwszy raz zdecydowano o odstąpieniu od organi-
– królowej Belgii Elżbiety Gabrieli Bawarskiej. Zmianie zowania powitań oficjalnych na dworcach i lotniskach.
coraz częściej ulegało miejsce organizowania uroczysto- W czasie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Geor-
ści z dworców kolejowych na lotniska, jednak formuła ge'a W. Busha 5 lipca 1992 r. powitanie odbyło się na
pozostawała podobna. Zamku Królewskim, a w związku z wizytą prezydenta Billa
Jedna z pierwszych znaczących uroczystości powita- Clintona w 1994 r. zapadła decyzja, która na stałe zmieni-
nia na lotnisku związana była z przybyciem 2 sierpnia ła ceremoniał. Po raz pierwszy powitanie zorganizowano
1959 r. wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Richar- na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego. Od tego czasu prze-
da Nixona. Ze względów technicznych odbyła się ona bieg uroczystości powitania i pożegnania oficjalnych dele-
nie na lotnisku Okęcie, lecz na wojskowym lotnisku na gacji zaczął przechodzić coraz to nowe zmiany.
Bemowie (pas startowy na Okęciu był za krótki dla Air W Ceremoniale Wojskowym z 1995 r. odstąpiono od po-
Force2 – Boeinga 707). Po wyjściu z samolotu i powi- dawania miejsca uroczystości, a podczas powitania doda-
taniu przez władze państwowe, nastąpił przegląd kom- no przedstawienie zaproszonego na uroczystość korpusu
panii honorowej. Kolejnym elementem było odegranie dyplomatycznego akredytowanego w Polsce, nie zmienia-
przez orkiestrę hymnów Stanów Zjednoczonych i Pol- jąc pozostałych elementów. Kolejne zmiany powodowane
ski, po czym przed gośćmi odbyła się defilada. były dostosowywaniem się do potrzeb Protokołu Dyploma-
Podobnie jak w okresie międzywojennym szczegółowy tycznego. W zależności od rangi gościa różnicowano wiel-
przebieg realizacji wizyty i udziału w niej wojskowej asy- kość asysty honorowej. Wprowadzono formę powitania
sty honorowej był regulowany wyłącznie rozkazami spe- nieoficjalnego w postaci szpaleru wystawianego przy sa-
cjalnymi, zaś ceremoniał – na podstawie ustaleń robo- molocie na przylot i wylot gościa. Uroczystości zaczęły od-
czych Komendy Garnizonu Warszawa z Protokołem Dy- bywać się przed Pałacem Prezydenckim, Kancelarią Pre-
plomatycznym MSZ. Zmieniło się to wraz z wprowadze- zesa Rady Ministrów i Belwederem. Oddzielne powitania

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


CEREMONIAŁ WOJSKOWY 181

ne, zróżnicowano kategorie gości na przywódców


państw, szefów rządów oraz przywódców organizacji
międzynarodowych i innych delegacji. Określono, że ce-
remonia oficjalnego powitania poprzedzona jest powi-
taniem nieoficjalnym na lotnisku, dworcu kolejowym,
przejściu granicznym, w porcie, w którym udział bierze
Powitanie rumuńskiej pary królewskiej na peronie dworca przedstawiciel urzędu zapraszającego i Protokołu Dy-
w Warszawie 1 maja 1928 r. Królowa Maria (z kwiatami), żo- plomatycznego MSZ, a pożegnania każdorazowo będą
na prezydenta RP Maria Wojciechowska (pierwsza z prawej), tylko nieoficjalne. W dokumencie tym również przygoto-
prezydent RP Stanisław Wojciechowski i gen. Tadeusz Jordan wano przykładowe scenariusze uroczystości ze szcze-
Rozwadowski. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
gółowym opisem wykonywanych czynności.
Nie znaczy to jednak, że są to rozwiązania uniwersal-
ne. Zdarzają się uroczystości, które wymagają specjal-
nie przygotowywanego scenariusza, jak wizyta kilku
przywódców jednocześnie podczas spotkań wielostron-
nych lub powitanie w nowym miejscu.
Niezależnie od tego każda obecnie przygotowywana
uroczystość oficjalnego powitania powinna zawierać ta-
kie elementy, jak odegranie hymnu państwowego gościa
i hymnu RP, złożenie meldunku przez dowódcę uroczy-
stości, przegląd pododdziału i przywitanie z wojskiem
oraz defilada. Opracowując taki scenariusz, konieczne
jest stosowanie zasad protokołu dyplomatycznego
i związanej z nim precedencji. Wojskową asystę honoro-
wą stanowi kompania reprezentacyjna WP w umunduro-
waniu trzech Rodzajów Sił Zbrojnych z pocztem sztan-
darowym oraz orkiestra wojskowa. Przy powitaniach
przywódców państwowych i koronowanych głów w miesią-
cach od maja do października dodatkowo asystę honoro-
Powitanie na dworcu kolejowym delegacji francuskich komba-
wą stanowi Szwadron Reprezentacyjny WP.
tantów, 25 czerwca 1923 r. Z przewieszonym na ręku płasz-
czem przewodniczący delegacji Bauer; na przodzie: prezes Zmiany, które nastąpiły na świecie w ostatnich
Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny gen. Roman 100 latach, miały duży wpływ na organizację wizyt de-
Górecki. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe legacji zagranicznych. Rozwój środków transportu i ko-
munikacyjnych sprawił, że wizyt jest znacznie więcej
i są one krótsze niż wcześniej.
na szczeblu ministra obrony narodowej miały miejsce Skrócony jest również okres ich przygotowań, niekie-
przed jego siedzibą. Nie znaczyło to jednak, że całkowicie dy nawet do 2–3 dni. Dzięki wypracowanym przez lata
zrezygnowano z powitań i pożegnań na lotniskach, czego rozwiązaniom i ujednoliceniu oraz uproszczeniu formu-
przykładem są wizyty w Polsce papieży: Jana Pawła II ły udziału w nich wojska, istnieje możliwość wykonania
w 1997, 1999 i 2002 r., Benedykta XVI w 2006 r. i Fran- tego zadania na bardzo wysokim poziomie, co jest wie-
ciszka w czasie Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. lokrotnie podkreślane przez zagranicznych gości.
W celu podkreślenia rangi przybywających delegacji Polski ceremoniał powitania z udziałem wojskowej asy-
przywódców państwowych i koronowanych głów przy- sty honorowej jest jednym z przykładów, że pomimo zmian
wrócono przedwojenną tradycję udziału w powitaniach ustrojowych i zmian regulaminów po II wojnie światowej
Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego. Pierwsza taka – udało się zachować jego narodowy charakter zgodny ze
uroczystość odbyła się 25 czerwca 2007 r. podczas wi- światowymi standardami protokołu dyplomatycznego
zyty króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha bin Abdulaziza i podkreślający tradycyjną polską „broń i barwę”. 
Al Sauda. W latach 2008–2015 w niektórych powita-
niach zagranicznych delegacji w składzie kompanii ho- MARIUSZ KUBAREK pułkownik, naczelnik Wydziału Protokołu Woj-
norowej występował zamiast pocztu sztandarowego po- skowego Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych Ministerstwa
czet z flagą państwową z godłem na drzewcu. Obrony Narodowej.
Ceremoniał Wojskowy z 2009 i jego aktualizacja 1
Regulamin Służby Wewnętrznej część X Uroczystości, obchody i przyjęcia – projekt. Wyd.
z 2014 r. usystematyzowały zasady powitań delegacji. 1919 – Broszura, CBW sygn. Arch. 302762, Cz. 10 s. 12. 2 WBH sygn. CAW I.300.1.382
Pismo z dnia 12 marca 1928 r. nr P.D.1018/28. 3 Rozkaz Dowódcy Korpusu nr 1 L.
Dokonano rozdziału na powitania oficjalne i nieoficjal- dz:23731/Wyszk. Warszawa 21 kwietnia 1928 r., WBH, sygn. CAW I.300.1.382.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


182
182

„Są narody, które znają/ W dziejach swoich każdy kamyk,/ Tak, że mało o to dbają –/
A my mamy – Białe Plamy./ Plam tych biel – historię naszą/ Skupia w sobie, niby w lustrze:/
Wizje czasów, które straszą,/ Wizje – których się nie ustrzec”1
1 – śpiewał w Balladzie o bieli Jacek Kaczmarski.

Okruszki
2

5
Fot. Dominik Kaźmierski

6
8

10
PAMIĄTKI POLSKIE 183

DOMINIK KAŹMIERSKI spragnionego informacji o bieżącej sytuacji politycznej.


W wielu wspomnieniach i opracowaniach często pojawia

P
oeta i pieśniarz dotknął tutaj bardzo ważnego się motyw poszukiwania informacji. W ówczesnych warun-
problemu. Doskonale zna go każdy, kto zajmo- kach stanowiło to problem. Informacji było bowiem mało.
wał się jakimkolwiek aspektem najnowszych I były one skażone propagandą. Dzisiejszemu czytelnikowi,
dziejów Polski. Tego mianowicie, że okupanci żyjącemu w chaosie informacyjnym, cierpiącemu raczej
w czasie wojny, a ich powojenni pomocnicy po jej zakoń- na nadmiar wiadomości niż ich brak, ciężko to sobie wy-
czeniu – zadali sobie wiele trudu, aby po polskich miesz- obrazić. W owych czasach było dokładnie odwrotnie. Arty-
kańcach dawnych naszych ziem wschodnich nie pozostał kuł z prasy okupanta wnikliwie studiowano, analizowano,
żaden ślad. Niszczono polskie budowle, instytucje, zaso- porównywano i zestawiano z informacjami zdobytymi
by archiwalne. W niebyt miała także odejść historia po- gdzie indziej, czytano między wierszami. A skąd wniosek,
szczególnych polskich mieszkańców. Ten plan się nie że był to Polak? Z powodu zaznaczenia Bengazi i Tobruku,
udał i wciąż – czasami w najmniej spodziewanych okolicz- miejsc, w których stacjonowały i walczyły polskie jednostki
nościach – można natrafić na ślady, które pozostały. wojskowe. Kto wie, może wśród walczących tam żołnierzy
Kilka lat temu w jednym ze stołecznych antykwariatów byli bliscy analizującego tę mapkę?
kupiłem przedwojenny album poświęcony dziejom polskiej Z nieznanych przyczyn tutaj następuje pewnego rodzaju
piechoty. Książka z tak zwanej wyższej półki. Solidnie i na- luka czasowa. Otóż wśród umieszczonych między strona-
wet luksusowo wykonana. Na stronie tytułowej odręczny mi skrawków brakuje wydrukowanych pod okupacją nie-
podpis i dedykacja. Być może jednego z autorów. Jednak miecką – czyli w tym przypadku: z lat 1941–1944, bo to
nie to okazało się najciekawsze. Przeglądając ją, co rusz wszak wschodnia Galicja. Być może były one, jeżeli takie
między stronicami natrafiałem na skrawki pozostawione w ogóle istniały, za bardzo kompromitujące po wojnie i zo-
tam przez poprzedniego właściciela lub właścicieli. I z każ- stały wyrzucone. A może pierwszy właściciel owej książki
dym kolejnym okazywały się one coraz bardziej intrygują- został wywieziony przez Sowietów do łagru lub zginął, pu-
ce. Niczym pieczołowicie zbierane okruszki odsłaniały frag- blikacja zaś do końca wojny znajdowała się na strychu.
menty dziejów jednego z tysięcy polskich mieszkańców I tutaj dochodzimy do ostatniej części znalezisk. To kilka
naszych dawnych Kresów Wschodnich. strzępków gazet wydanych już po wojnie. Jeden
Co można na ich podstawie powiedzieć z nich to fragment tużpowojennego czaso-
o wcześniejszym właścicielu albumu? ZNALEZIONE pisma o nieustalonym tytule. Nie gaze-
Z dużym prawdopodobieństwem to WYCINKI ty codziennej, lecz tygodnika poświę-
człowiek z wyższych warstw spo- 1. Mapka Grecji; 2. Notatka na skrawku conego sprawom kultury i reporta-
łecznych – taki album był dość papieru; 3. Felieton z powojennej prasy doty- żom o ówczesnym świecie. Dla
drogi i nie każdy mógł sobie po- czący Niemców we Wrocławiu; 4. Mapki Abisynii właściciela albumu ważny oka-
zwolić na jego zakup. Być mo- i Erytrei wycięte z sowieckiej prasy; 5. Niewykorzy- zał się felieton o Niemcach
że przedstawiciel inteligencji. stany blankiet pocztowy na prenumeratę jednego z Wrocławia. Jeszcze bowiem
Urzędnik lub nauczyciel. Może z przedwojennych czasopism; 6. Mapka pogranicza kilka lat po wojnie w polskim
albańsko-greckiego; 7. Mapka Libii z podkreślony-
weteran którejś z kampanii Wrocławiu mieszkała dość spo-
mi miastami: Tobruk i Bengazi; 8.Czysty blankiet
omówionej w książce? Przeko- pocztowy ze społecznej akcji pozyskiwania fun- ra grupa osób dawnego nie-
nania miał patriotyczne. Mogą duszy na przelot RWD 5 nad Atlantykiem; mieckiego Breslau. Dlaczego dla
o tym świadczyć blankiety zbió- 9. Mapka Abisynii; 10. Notka praso- poprzednich właścicieli albumu
rek publicznych, m.in. na sfinanso- wa o wojnie angielsko-wło- było to takie ważne? Ot, kolejna ta-
wanie przelotu samolotu RWD nad skiej. jemnica. Ostatnim okruszkiem jest ga-
Atlantykiem. zetowy nekrolog z 1984 r. z odręcznym do-
Później przyszedł straszny rok 1939 i jego piskiem z nazwą gazety. Czy to wzmianka
konsekwencje. To najciekawszy fragment zbioru notatek o śmierci właściciela książki, czy jego znajomego? Nie
znalezionych między stronami albumu. Książka razem sposób już dzisiaj dociec. I takie to urywki czyichś losów
z właścicielem znalazła się pod okupacją sowiecką – stąd można znaleźć na kartach albumu poświęconego dziejom
wniosek, że był on mieszkańcem Kresów. Są to głównie polskiej piechoty. Z Krakowa po Kresy, później Warszawa.
mapki wycięte z sowieckich gazet, a dotyczące walk w Eu- Strzępki historii jednego, polskiego „ja”, rzuconego w wir
ropie z lat 1940–1941. Atak faszystowskich Włoch na Al- dziejowych burz minionego stulecia. 
banię. Walki w Grecji. Ale także Afryka – walki w Abisynii
i Libii, tu z podkreślonymi odręcznie miastami Bengazi DOMINIK KAŹMIERSKI historyk, dziennikarz, nauczyciel. Współpracował
i Tobruk. Dla każdego zajmującego się dziejami społe- m.in. z „Nowym Państwem”, „Dziennikiem. Polska, Europa, Świat”
czeństw pod okupacją wymowa tego jest oczywiście jasna. i „Uważam Rze. Historia”.
1
www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/ballada-o-bieli/ [dostęp 30 stycznia
Są to notatki Polaka, mieszkańca terenów okupowanych, 2020 r.].

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


184
184 WIELKIE KOLEKCJE / VARSAVIANA
Ujazdów, część VII
Przewodnik po miejscach,
których już nie ma
Szpital Ujazdowski, zwany też od 1818 r. Szpitalem Głównym
Wojskowym, zajmował przede wszystkim stary Zamek
Ujazdowski i pałac Radziwiłłów. Z początku przewidywano,
że będzie mógł pomieścić ok. 700 chorych.

ROBERT MARCINKOWSKI cjonowanie, gdyż dotychczas większość rozliczeń prze-


prowadzana była dwutorowo.
Rozrośnięta placówka miała teraz aż trzy oddziały dla

P
ierwszym komendantem szpitala został chirurg oficerów, dwa dla gorączkujących, cztery dla zewnętrz-
dywizji strzelców konnych Józef Przybylski. nych, trzy dla wenerycznych i po jednym oddziale: chole-
W skład placówki wchodziły wówczas cztery wy- rycznym i oftalmicznym (okulistycznym) oraz dla do-
działy wewnętrzne, trzy chirurgiczne i jeden wy- tkniętych świerzbem. W czasie Powstania Listopadowe-
dział osobny tylko dla oficerów. Po kilku latach na tere- go szpital działał nieprzerwanie, przyjmując bez wyjątku
nie szpitala uruchomiono szkołę felczerów, poza tym zarówno polskich, jak i rosyjskich rannych żołnierzy.
personel był uzupełniany o osoby, którym władze woj- Z chwilą klęski zrywu narodowościowego placówkę
skowe fundowały na Uniwersytecie Warszawskim spe- przejęli Rosjanie. Dalej pozostał tu wojskowy szpital,
cjalne stypendia. Otwarto też działającą aż do ostatniej zwany jednak od tej pory Szpitalem Głównym Wojsk
wojny aptekę wraz z odpowiednim laboratorium i kwalifi- Rosyjskich. Mimo że placówka z założenia miała mieć
kowanym personelem, którą dziś uznalibyśmy za lokal- charakter rosyjski, do czego po powstaniu dążono
ną fabryczkę farmaceutyczną. Zakład ów działał głównie w przypadku wszystkich instytucji publicznych, to nie
na potrzeby szpitala, jednak z czasem pozwolono korzy- dało się uniknąć sytuacji, w których część Polaków
stać z niego osobom niezwiązanym z lecznicą. – dawnych pracowników szpitala – pracowała nadal
Sam szpital, jak i towarzyszące mu instytucje rozwi- w nowych, rosyjskich strukturach. Rosjanie godzili się
jały się prężnie, zwiększając wciąż liczbę miejsc, aż na to – gdyż nie mieli wystarczającej liczby tak wysoko
do wybuchu Powstania Listopadowego. W przededniu kwalifikowanego personelu; Polacy zaś godzili się na
tego zrywu placówka dysponowała ok. 1300 łóżkami, pracę w zrusyfikowanej instytucji – zmuszani przede
jednak w zaistniałej sytuacji liczba miejsc znacznie wszystkim względami finansowo-ekonomicznymi.
wzrosła, chociażby za sprawą otwarcia w zabudowa- Osiem lat po Powstaniu Listopadowym przywrócono
niach łazienkowskich dodatkowego lazaretu, bagate- też, początkowo zlikwidowaną, dwuletnią szkołę felczer-
la, na 600 miejsc. Efekt był taki, że w 1831 r. szpital ską, która wobec zamknięcia uniwersytetu była jedyną
mógł pomieścić już ok. 2300 osób. Początkowo insty- możliwością jakiegokolwiek doszkalania starych lub
tucja była podzielona: osobno leczono Polaków, osob- kształcenia nowych kadr. Początkowo mogło się tu uczyć
no Rosjan. Z chwilą wybuchu powstania szpital prze- 30 osób, jednak ok. 1850 r. liczba miejsc wzrosła do 50.
szedł pod zwierzchnictwo władz polskich, które kon- Systematycznie rozbudowywano też cały kompleks, pró-
sekwentnie finansowały też działalność rosyjskiej bując stworzyć niezależny od otaczającego miasta twór.
części lazaretu. Działały tu więc apteka i laboratorium oraz szkoła felcze-
Liczba leczonych Rosjan systematycznie jednak ma- rów, dysponowano kuchnią, piekarnią, a także zakładem
lała, bowiem od 9 stycznia 1831 r. jeńców zaczęto od fryzjerskim. Były kaplica przedpogrzebowa i cmentarz.
razu odsyłać poza granice Królestwa Polskiego. Wzniesiono też cerkiew. Jeszcze przed zaprowadzeniem
W związku z tą sytuacją obie części szpitala (polską Lindleyowskiej sieci wodno-kanalizacyjnej szpital ów miał
i rosyjską) zdecydowano się połączyć w jeden organizm własny niezależny kanał odprowadzający w szybki i nie-
występujący pod wspólnym zarządem i prowadzący kłopotliwy sposób wszelkie nieczystości wprost do Wisły.
jedną administrację, co znacząco ułatwiało jego funk- Pomiędzy budynkami dla lepszej komunikacji i łatwiejsze-

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Widok na południowy wschód,
w kierunku jednego z pawilonów
szpitalnych, który mieścił
oddział dla nerwowo chorych,
zwany też pawilonem
psychiatrycznym. Budynek
przetrwał wojnę i powojenną
odbudowę Warszawy. Zachował
się do naszych czasów. Niestety,
nie uszanowano zabytkowego
gmachu, rozbierając go ok.
2006 r. pod wznoszoną wówczas
niemiecką ambasadę, co widać
na współczesnym zdjęciu.
Pocztówka, bez obiegu,
ok. 1915 r.
Zbiory Roberta Marcinkowskiego

Fot. Robert Marcinkowski

go transportu ułożono szyny lokalnej konnej kolejki wą- można było się tu doliczyć ok. 35 obiektów, z których do
skotorowej. Znajdowało się tu wiele budynków gospodar- naszych czasów przetrwało zaledwie kilka.
czych i mieszkalnych udostępnianych pracownikom. Ca- W zamku bezpośrednio po Powstaniu Listopadowym
łość wkrótce po Powstaniu Listopadowym ogrodzono mu- zorganizowano zamknięty oddział dla więźniów przywo-
rem. Jedynie od strony przyszłego parku Ujazdowskiego żonych na leczenie z Cytadeli. Na pierwszym piętrze
stanął drewniany płot. Początkowo był tu rozległy znajdowały się liczne pomieszczenia z zakratowanymi
tzw. plac musztry, gdzie na ubitej ziemi dokonywano prze- oknami, przeznaczone dla więźniów. Były to specyficzne
glądów wojsk z okolicznych garnizonów. cele. Każda z nich składała się z przedsionka, gdzie
Rozbudowę kompleksu zaczęto już w 1834 r., wzno- wartę pełnili zmieniający się strażnicy, potem był pokój
sząc dom podoficerski, później co kilka, kilkanaście lat sanitariusza przypisanego każdorazowo do konkretnego
w miarę rozwoju instytucji ogromny kwartał pomiędzy więźnia. Sanitariusz, zajmując pomieszczenie połączone
ulicami: Piękną, Górną, Myśliwiecką i Agrykolą wypełniał amfiladowo z pokojem więźnia, przebywał przy nim
się nowymi budynkami. Łącznie, oprócz samego pałacu, przez cały czas rekonwalescencji. Więzień natomiast

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


186 WIELKIE KOLEKCJE / VARSAVIANA

Guzik z okresu Powstania Listopadowe-


go. Awers: skrzyżowane armaty pod pło-
nącym granatem otoczone labrami.
Rewers (sygnatura wytwórcy): WARSZ:
MÜNCHHEIMER. Zakład Samuela
Münchheimera, pieczętarza (współcze-
śnie pieczątkarza), wykonywał zarówno
guziki, jak i medale, żetony, wszelkiego
Fot. Robert Marcinkowski
rodzaju emblematy, szyldy, plombowni-
ce, pojedyncze litery różnych krojów,
Widok w kierunku wschodnim; prezentuje unikatowe ujęcie jednego z pawilonów herby, odznaki i wiele innych podobnych
szpitalnych. Dokładna identyfikacja miejsca była możliwa na podstawie nikłego przedmiotów. Wytwórnia pierwotnie mie-
napisu na murze: Zahn Station kierującego do zlokalizowanego obok oddziału denty- ściła się przy ulicy Bielańskiej 23.
stycznego, w którym mieści się dziś przedszkole. Na uwagę zasługują wyglądający W miejscu tym stoi dziś blok o adresie
ciekawie przez okno żołnierze, pilnie śledzący poczynania fotografa. Dwie trzecie aleja Solidarności 68.
obiektu uległo zniszczeniu z powodu działań wojennych. Resztę – mimo że była pod Firma, kilkakrotnie zmieniając właści-
dachem – rozebrano wkrótce po 1945 r. Pocztówka, bez obiegu, ok. 1915 r. cieli, przetrwała do II wojny światowej.
Zbiory Roberta Marcinkowskiego
[Mosiądz, uszko druciane (brak),
średnica: 2,4 cm].
Zbiory Roberta Marcinkowskiego

miał do dyspozycji pokój z łóżkiem, stołem oraz krze- skim sądem, który skazał go na śmierć, zamieniając
słem i… oknem do pokoju sanitariusza. wkrótce tę karę na wieloletnią zsyłkę w głąb Syberii. 
Jednym z pierwszych szczególnych pensjonariuszy
owego przybytku był Piotr Wysocki – major 10 Pułku Pie- ROBERT MARCINKOWSKI absolwent Wydziału Geografii i Studiów
choty, jeden z członków załogi sławnej Reduty Wolskiej, Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Z wykształcenia i zawodu karto-
graf. Z zamiłowania varsavianista. Wieloletni członek Komisji ds. Nazewnic-
dowodzonej przez gen. Józefa Sowińskiego. Wysocki pod twa Miejskiego Rady m.st. Warszawy. Wyróżniony odznaką „Zasłużony dla
ścisłą kontrolą spędził w szpitalu kilka tygodni, począw- Warszawy”. Autor kilkunastu książek, w tym Ilustrowanego Atlasu Dawnej
szy od września 1831 r. Po kuracji stanął przed rosyj- Warszawy.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


NOTATNIK KOLEKCJONERA 187

ANDRZEJ WITKOWSKI

Świat filokartystyki
„W chodzimy przez murowaną bramę.
Obszerne, prostokątne, trzymorgo-
we pole, rozszerzające się u podsta-
wy, ogrodzone płotem lichym z drze-
wa” – tak Jan Szczęsny Mayzel w listopadzie 1923 r.
na łamach „Polski Zbrojnej” pisał o Cmentarzu Wojsko-
W latach I wojny światowej na Powązkach miejsce
spoczynku znalazło 4850 żołnierzy armii niemieckiej
i austro-węgierskiej. Wśród nich było wielu Ślązaków
i Wielkopolan o polsko brzmiących nazwiskach. W kwa-
terze prawosławnych żołnierzy armii rosyjskiej pocho-
wano ponad 18 700 szeregowców, których grzebano
wym na warszawskich Powązkach. w masowych grobach aż w trzech warstwach. Osobne
Jednak nie zawsze była to nekropolia, którą znamy kwatery mieli oficerowie rosyjscy wyznania prawosław-
jako miejsce spoczynku zasłużonych dla ojczyzny Pola- nego oraz oficerowie i żołnierze katolicy. Na drugiej
ków. Jej początki sięgają 1912 r. – czyli czasu zaborów pocztówce, wydanej przez władze niemieckie, widać
– kiedy rosyjskie dowództwo Warszawskiego Okręgu zwarte szeregi świeżo usypanych nagrobków świadczą-
Wojskowego podjęło decyzję o grzebaniu tutaj zmar- ce o skrupulatnym wykorzystaniu każdego skrawka
łych wojskowych. Cmentarz podzielono na kwatery we- ziemi.
dług pułków i „klas”. Dlatego „kwalifikowanie” zmarłe- W kwaterze legionowej z kolei, utworzonej niedaleko
go do wyznaczonego miejsca pochówku spowodowało, bramy wejściowej, w latach 1917–1918 pochowano
że wiele mogił żołnierzy z carskich formacji zostało roz- ponad 50 żołnierzy Legionów Polskich i Polskiej Siły
proszonych po różnych zakątkach cmentarza. Zbrojnej. „Czuła ręka zarządu cmentarza wielu z nich
Po wybuchu I wojny światowej Rosjanie w głębi przeniosła z przeciwległych kwater, gdzie pochowani
cmentarza chowali także zmarłych jeńców z armii byli wespół z Niemcami” – pisano w „Polsce Zbrojnej”
niemieckiej i austro-węgierskiej. z 1923 r.
W sierpniu 1915 r., po wyparciu Rosjan z Warszawy, Po 1945 r. w czasach PRL nie przykładano wagi do
zarząd nad cmentarzem przejęli Niemcy. W tym czasie ustawy z 1933 r. o grobach i cmentarzach wojennych
w pobliżu widocznej na pierwszej z prezentowanych pocz- – na miejscu niemieckich i rosyjskich dokonywano
tówek bramy wejściowej zwieńczonej cebulastą kopułą nowych pochówków. Tylko zagubiony wśród współcze-
powstały kwatery żołnierzy niemieckich. Ponoć Niemcy snych mogił pomnik z prawosławnym krzyżem, stela
byli tak dotknięci poślednim traktowaniem ich zmarłych i tablica nagrobna z grobów dwóch rosyjskich żołnierzy
rodaków przez Rosjan, że nakazali ekshumować szczątki oraz jedyny grób, który skrywa szczątki Mikołaja
z tej odległej części cmentarza do kwatery przy bramie Kwasznina Samarina, dziewiętnastoletniego
wejściowej do nekropolii. Jak pisał Mieczysław Orłowicz podporucznika Litewskiego Pułku Lejbgwardii poległe-
w 1921 r. w Przewodniku po cmentarzach warszawskich, go w 1915 r. pod mazowiecką wsią Jednorożec,
grabarze, którzy brali udział w tych czynnościach, opowia- są świadectwem początków tej szacownej wojskowej
dali później mrożące krew w żyłach historie, jak „przy spo- nekropolii. 
sobności [Niemcy] zdzierali z ekshumowanych buty, wyry-
wali z czaszek, jeśli kto miał, złote zęby itp., wszystkie te
kosztowności wrzucając zawczasu do wielkiej kadzi de-
zynfekcyjnej. Tak obdarłszy swych zmarłych – grzebali ich
w nowych kwaterach z wielką pompą”.

Pocztówki ze zbiorów Andrzeja Witkowskiego

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


188
188

DOK U M E N T Y P O L S K I E G O
PAŃST W A P O D Z I E M N E G O
Archiwum Czynu Niepodległościowego utworzone zostało pod koniec lat
dziewięćdziesiątych jako oddział Archiwum Akt Nowych. Udało się w nim
zgromadzić największy zbiór dokumentów Polskiego Państwa Podziemnego.

MARIUSZ OLCZAK nymi i osobami prywatnymi. Akcja ta przyniosła w cią-


gu ostatnich lat konkretne efekty, a w jej wyniku pozy-

P
o zakończeniu II wojny światowej spuścizna archi- skano wiele zespołów archiwalnych (ponad 42 tys. jed-
walna Polskiego Państwa Podziemnego w dużej nostek archiwalnych, 790 metrów bieżących). W AAN
części znalazła się w posiadaniu Ministerstwa udało się zgromadzić największy zbiór dokumentów
Bezpieczeństwa Publicznego. Stamtąd z czasem Polskiego Państwa Podziemnego. Przejęty z zasobu
trafiła do zbiorów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Centralnego Archiwum KC PZPR zbiór dokumentów
a następnie do zbiorów Wojskowego Instytutu Historycz- Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Delegatury
nego im. Wandy Wasilewskiej oraz Centralnego Archiwum Rządu RP na Kraj i innych podziemnych organizacji
Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robot- w ostatnich latach znacznie się powiększył.

1 2

niczej. Znaczna część dokumentów spoczywała nadal Do zbiorów publicznych trafiły bowiem m.in. następu-
w rękach żołnierzy podziemia niepodległościowego, ukry- jące kolekcje akt: Eugeniusza Ajewskiego „Kotwy”;
ta w schowkach, wreszcie zdeponowana w zbiorach ko- Lesława Bartelskiego; Ryszarda Białousa „Jerzego”;
ścielnych, jak na przykład w klasztorze jasnogórskim i na Romualda Bielskiego „Beja”; Stanisława Błaszczaka
Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Z czasem próby gro- „Roga”; Adama Borysa „Pługa”; Wojciecha Borzobohate-
madzenia oryginalnych dokumentów Armii Krajowej pod- go „Jelity”; Eligiusza Brulińskiego „Zarzyckiego”; Tade-
jęły inne ośrodki, w tym Ossolineum oraz Instytut Historii usza Chciuka „Celta”; Cezarego Chlebowskiego; Andrze-
Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. ja Chmielarza; Wiesława Chrzanowskiego; Władysława
Archiwum Czynu Niepodległościowego powołano do M. Cieplaka „Giewonta”; Juliusza B. Deczkowskiego
życia pod koniec lat dziewięćdziesiątych jako oddział „Laudańskiego”; Edwarda Dietricha „Ralfa”; Jakuba
Archiwum Akt Nowych. Pozyskuje ono do zbiorów pań- Dymitrowskiego; Lucjana Fajera „Ognistego”; Zygmunta
stwowych różnorodne materiały zarówno podmiotów Głuszka „Victora”; Jana Gozdawy-Gołębiowskiego „Dziry-
społecznych, jak i osób prywatnych. Od wielu lat współ- ta”; Bolesława Góreckiego „Sznicy”; Jerzego Hagmajera
pracuje z organizacjami społecznymi, partiami politycz- „Kiejstuta”; Antoniego Hedy „Szarego”; Stanisława

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE 189

Jankowskiego „Agatona”; Urszuli Katarzyńskiej „Uli”; AK; 3 Wileńskiej Brygady AK „Szczerbca”; Związku Żoł-
Romana Kiźnego „Poli”; Leona Wacława Koca; Stefana nierzy Narodowych Sił Zbrojnych; Związku Powstańców
i Zofii Korbońskich; Henryka Kozłowskiego „Kmity”; Warszawskich; Socjalistycznej Organizacji Bojowej;
Bolesława Kozubowskiego „Plebana”; Juliusza Kuleszy Zbrojnego Pogotowia Narodu; organizacji „Miecz i Pług”;
„Julka”; Juliana Kulskiego „Chojnackiego”, „Goliata”; Samodzielnego Batalionu im. Brygadiera Mączyńskiego;
Aleksandra Kunickiego „Rayskiego”; Kazimierza Leskie- Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej (Zarząd
go „Bradla”; Władysława Liniarskiego „Mścisława”; Sta- Główny, Okręg Warszawa-Powiat, Okręg Warszawa;
nisława Łuckiego; Haliny Martin „Doroty”; Jana Mazur- Podokrąg Zachodni Obszaru Warszawskiego AK); Sto-
kiewicza „Radosława”; Wacława Micuty „Wacka”; Jerze- warzyszenia „Rodzina 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich”;
go Nowaka; Stanisława Nowickiego; Wincentego Orliń- żołnierzy Oddziału Dywersji Obwodu Tomaszów Lubelski
skiego „Broniwoja”; Stanisława Pieńkosia „Skały”; AK, Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordo-
Mariana Pobóg-Malinowskiego; Andrzeja Pomiana; wanych na Wołyniu, Komisji Historycznej Związku
Józefa Rella „Klona”; Władysława Harcerstwa Rzeczypospolitej; Klubu
Romana „Krzesława”; Jana Rossmana BEZCENNE Kombatanta 3 Pomorskiej Dywizji Pie-
„Kuny”; Jana Rzepeckiego „Wolskie- DOKUMENTY choty im. Romualda Traugutta; Ba-
go”; Antoniego Sanojcy „Kortuma”; talionów Iwo-Ostoja AK; Obwodu
Janiny Sikorskiej „Janeczki”; 1. Rysunek fragmentu rakiety V-2 Włoszczowa AK; kół b. żołnierzy
sporządzony przez Armię Krajową,
Władysława Siła-Nowickiego; Je- AK w Nowym Jorku, Chicago,
1944 r. Fot. Archiwum Akt Nowych
rzego Skorupińskiego „Bema”; 2. Jedna z depesz Komendy Głównej Armii Pittsburghu, Filadelfii, Toronto,
Piotra Stachiewicza „Wyrwy”; Krajowej dotyczących zbrodni katyńskiej. Nowej Anglii, San Francisco
Tomasza Strzembosza; Cezare- Fot. Archiwum Akt Nowych i Los Angeles; Zarządu Okręgu
go Szemleya „Ketlinga”; Halszki 3. Raport dowódcy „Pegaza” Adama AK w Ameryce.
Szołdrskiej „Wandy”; Jerzego Borysa do dowódcy Kedywu Emila W ramach akcji gromadzimy
Ślaskiego; Romualda Śreniawy- Fieldorfa „Nila” z akcji na Franza dokumenty pochodzące z innych
Kutscherę. instytucji oraz pozyskujemy infor-
Fot. Archiwum Akt Nowych
macje, w których zbiorach znajdują
się dokumenty o tematyce niepodległo-
ściowej. Dzięki temu włączyliśmy do zasobu
funkcjonujące od 1957 r. archiwa: Zakładu Historii
II Wojny Światowej Instytutu Historii Polskiej Akademii
Nauk, archiwum Józefa Krzyczkowskiego „Szymona”
z Archiwum Zakładu dla Niewidomych w Laskach, Ba-
talionu „Gozdawa” z Archiwum Archidiecezjalnego
Warszawskiego, a także zbiory Fundacji „Archiwum
Polski Podziemnej 1939–1956”.
Obecnie jest to największy zbiór zarówno oryginalnych
dokumentów Polskiego Państwa Podziemnego, jak
i akowskich środowisk kombatanckich powstałych po
wojnie. Oryginalnych dokumentów podziemnej Polski
3
jest ok. 250 tys. stron. Inne duże zbiory dokumentów
AK znajdują się w zasobie Wojskowego Biura Historycz-
-Szypiowskiego „Romana”; Stefana Tkaczuka; Stanisła- nego im. Kazimierza Sosnkowskiego oraz Instytutu Pa-
wa Tymkiewicza „Michała”; Anny Wyganowskiej-Eriksson mięci Narodowej, które mają ich po ok. 100 tys. stron. 
„Ani”; Janusza Zabłockiego; Władysława Zachariasiewi-
Osoby, które mają interesujące dokumenty ukazujące udział
cza; Haliny Zakrzewskiej „Bedy” i Bernarda Zakrzew- w walce o niepodległość Polski lub chciałyby złożyć relację na
skiego „Oskara”; Jana Zientarskiego „Eina” oraz zbiór ten temat, proszone są o kontakt – tel.: (22) 822 90 53,
prasy Narodowych Sił Zbrojnych Czesława Uhmy. 728 996 094, e-mail: sekretariat@aan.gov.pl;
Warto wymienić również historyczne archiwum Baonu mariusz.olczak@aan.gov.pl lub osobiście w gmachu AAN
AK „Zośka”; akta: Batalionu AK „Miotła”; organizacji przy ulicy Hankiewicza 1 w Warszawie.
Polska Niepodległa; Obwodu Tomaszów Lubelski AK;
Komendy Głównej NSZ; Organizacji Wojskowej – Korpu- MARIUSZ OLCZAK historyk-archiwista, absolwent Instytutu Histo-
su Bezpieczeństwa; Związku Peowiaków; 9 Kompanii rycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Badacz i dokumentalista Polskie-
Dywersyjnej „Żniwiarz” AK; Związku Młodocianych Więź- go Państwa Podziemnego. Autor biografii Jana Rodowicza „Anody” i Ry-
szarda Białousa „Jerzego”. Wydawca dokumentów Okręgu Warszawskie-
niów Politycznych 1944–1956 „Jaworzniacy”; Stowarzy- go ZWZ-AK i Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Kierownik Archiwum Czynu
szenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej; Obwodu Jędrzejów Niepodległościowego i zastępca dyrektora Archiwum Akt Nowych.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


190 NASZE REKOMENDACJE / KSIĄŻKI

Ku niepodległości, przeciw bolszewikom


Gdy wybuchła I wojna światowa, w której starły się państwa zaborcze wobec Polski, a sprawa jej istnienia
nie miała właściwie znaczenia dla państw Zachodu, stało się z czasem jasne, że niepodległość Polski musi
zostać wywalczona, a nie darowana w jakichkolwiek układach międzynarodowych.

MAREK KLECEL ski. Ich droga prowadziła dalej przez Ukrainę aż do połą-
czenia z II Korpusem, pod dowództwem gen. Hallera.

W
ywalczona zbrojnie przez samych Polaków, Pod Kaniowem nad Dnieprem doszło do okrążenia Kor-
przez własne wojsko, które musiało pusu przez wojska niemieckie, po ciężkich walkach ogło-
powstawać od podstaw w osobnych zabo- szono kapitulację i częściowe rozproszenie Brygady.
rach. Tylko patriotycznej determinacji czę- III Korpus powstawał na Ukrainie pod dowództwem
ści Polaków należy zawdzięczać stałą dążność do two- Eugeniusza Henninga-Michaelisa, później Juliusza
rzenia własnych sił zbrojnych od 1914 r. Po Legionach Rómmla. Musiał zwalczać prowokacje bolszewickie
Piłsudskiego w Galicji, które po znaczących walkach i liczne walki podjazdowe, a także ochraniać ludność
i potyczkach zostały rozproszone i w części wcielone do polską na tych terenach, bronić polskich dworów, wsi
armii austriackiej, takie formacje polskie zaczęły i osiedli przed pogromem bolszewików i ukraińskiego
powstawać w Rosji, najpierw u boku armii rosyjskiej. chłopstwa oraz przebijać się dalej na Wschód szlakiem
Wojciech Muszyński poświęcił dziejom tych mniej potyczek w rejonie Niemirowa, Gniwania, Winnicy.
znanych polskich formacji już drugą – obszerną i po- Atakowani przez bolszewików, rozbrajani przez Austria-
glądową, dzięki bogatemu materiałowi ilustracyjnemu ków i Niemców polscy dowódcy, by uniknąć bezpośred-
– pracę. W pierwszej, zatytułowanej Białe Legiony niego starcia z Armią Czerwoną, zdecydowali o ewakuacji
1914-1918 opisywał polskie formacje powstające od pozostałych sił zbrojnych I i II Korpusu, a także wszystkich
początku wojny bez pewności, co z wojennej gry Polaków z rozproszonych oddziałów, na północ w rejon
wszystkich ze wszystkimi wyniknie. Od rewolucji luto- Archangielska, gdzie następował także desant sił alian-
wej do bolszewickiej rewolucji październikowej w Rosji tów zachodnich, zaniepokojonych nowym układem nie-
w ciągu 1917 r. sytuacja wyjaśniła się o tyle, że polskie miecko-bolszewickim. „Na Murmań!” – takie było hasło
oddziały powstające wtedy w różnych rejonach Rosji, Polaków, którzy mieli zebrać pozostałe siły polskie i zabez-
musiały nastawić się na walkę także z bolszewikami. pieczyć ich gotowość bojową. W całej Rosji było jeszcze
Autor opisuje tworzenie trzech korpusów polskich: w re- wiele takich odległych ośrodków, w których gromadziły się
jonie Białorusi (Mińsk Litewski, Bobrujsk); na Ukrainie polskie siły. Autor opisał takie formacje, jak dywizje strzel-
i w Besarabii; na Wołyniu i Podolu, a także oddziałów pol- ców na Ukrainie i Kubaniu oraz na dalekiej Syberii.
skich w drodze na północ do Archangielska (tzw. mur- Wojciech Muszyński przedstawił w obszernej pracy
mańskie) oraz 4 Dywizję Strzelców Polskich na Ukrainie złożony, okupiony trudami walk, stratami i licznymi ofia-
i Kubaniu i 5 Dywizję Strzelców Polskich na Syberii. Opisał rami, fenomen powstawania, czy może odradzania się
trudny proces koncentracji tych oddziałów, zbieranych polskich sił zbrojnych w różnych zaborach. Udało się
z odległych obszarów Rosji, w ciężkich warunkach zimo- autorowi pokazać nie tylko wojskową i wojenną mobili-
wych przełomu 1917 i 1918 r. i w sytuacji nadal wojen- zację, ale także determinację patriotyczną i moralną
nej. Scalanie tych formacji nie odbywało się przecież po- tychże sił, gotowych do decydującej obrony przed naj-
kojowo, gdy bolszewicy zorientowali się w polskich zamia- większym wtedy zagrożeniem – nadchodzącym najaz-
rach. Działo się to drogą walk, bitew, potyczek, dywersji, dem bolszewickim i groźbą wprowadzenia w nowej Pol-
zdobywania miast i osiedli. Do I Korpusu na Białorusi pod sce sowieckiego systemu komunistycznego.
wodzą gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, w rejon Mińska Białe Legiony Wojciecha Muszyńskiego mają charak-
Litewskiego polskie oddziały ze Wschodu musiały przebi- ter poglądowy i w zasadzie albumowy. Do zwięzłych
jać się nieraz po kilkaset kilometrów. opisów poszczególnych formacji i ich działań dołączono
Na południu II Korpus Polski powstawał w bardzo trud- obszerny materiał ilustracyjny, który pozwala lepiej po-
nych warunkach z Frontu Rumuńskiego, z rozproszonych znać odległe już dzieje, wniknąć i unaocznić sobie wo-
na Ukrainie jednostek, wśród wielu konfliktów, kłopotów jenną rzeczywistość, okoliczności, w których wysiłkiem
organizacyjnych i sporów, także politycznych. W tym cza- Polaków z różnych stron kraju i z ich wielką ofiarą po-
sie II Brygada Legionów Polskich, walcząca u boku armii wstawała przed stu laty Polska, znów niepodległa. 
austriackiej, na wieść o nowych układach niemiecko-au-
striackich i oddaniu części ziem polskich Ukrainie, pod- Wojciech Jerzy Muszyński, Białe Legiony przeciwko bolszewi-
niosła bunt i przeszła zbrojnie pod wodzą gen. Józefa kom. Polskie formacje w Rosji 1918–1920, Instytut Pamięci
Hallera, po bitwach pod Rarańczą i Rokitną, za front rosyj- Narodowej, Warszawa 2019

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


192 NASZE REKOMENDACJE / KSIĄŻKI

Strażnicy
polskich rzek
O formacjach rzecznych Polskiej Marynarki Wojennej mówiono,
że są „podszewką polskiej floty wojennej na Bałtyku”1.
Było to proste stwierdzenie elitarności kadry marynarskiej
służącej na wodach rzek odrodzonej Rzeczypospolitej.

PIOTR KORCZYŃSKI

S
łuszność tej tezy dobitnie udowadnia A kiedy Sowieci jako sojusznicy Adolfa Hitlera
Mariusz Borowiak w iście monumen- znowu przekroczyli polską granicę 17 wrze-
talnej publikacji Polskie flotylle rzecz- śnia 1939 r., drogę zastąpili im między inny-
ne 1918–1939. Okręty i statki pod mi żołnierze w granatowych mundurach
biało-czerwoną banderą. Tego autora nie trze- Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej.
ba rekomendować nie tylko miłośnikom histo- Marynarzy nie zabrakło również w szeregach
rii Polskiej Marynarki Wojennej. Na ponad sławnej Samodzielnej Grupy Operacyjnej
500 stronach Borowiak fascynująco opisał gen. Franciszka Kleeberga, która zakończyła
dzieje Flotylli Wiślanej, Flotylli Pińskiej i wresz- pełen chwały wojennej szlak w bitwie pod
cie Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej w Piń- Kockiem 5 października 1939 r.
Mariusz Borowiak, Polskie sku. Dzieje tych formacji związane są z przeło- O tym wszystkim Mariusz Borowiak pisze
flotylle rzeczne 1918–1939. mowymi datami II Rzeczypospolitej – odzyska- fascynująco i wyczerpująco. Lecz nie jest to
Okręty i statki pod biało-czer- niem niepodległości w 1918 r., zwycięską woj- jedyna zaleta tej publikacji, ponieważ to jed-
woną banderą, Oświęcim ną polsko-bolszewicką w 1920 r. i tragicznym nocześnie bogaty w unikatowe fotografie al-
2019. końcem II RP we wrześniu 1939 r. bum i opis sprzętu, który wykorzystywały flo-
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, tylle rzeczne. Słowem, to lektura obowiązko-
jak pisze Borowiak: „Początki naszej Mary- wa dla wszystkich miłośników i badaczy Pol-
narki Wojennej były niezwykle trudne. Dopie- skiej Marynarki Wojennej. Mariusz Borowiak
ro w lutym 1920 roku uzyskaliśmy dostęp do w udany sposób wypełnił jedną z najwięk-
Bałtyku. Dlatego do tego czasu pierwotnym szych białych plam tej historii, o której przez
akwenem działań Polskiej Marynarki Wojen- tyle lat nie można było w pełni mówić. Z pew-
nej stały się rzeki – Wisła, Pina, Prypeć, a ba- nością spełnił marzenie swego patrona
za w Modlinie u ujścia Narwi do Wisły – – Jerzego Pertka, który o „marynarzach gen.
pierwszym z prawdziwego zdarzenia portem Kleeberga” zawsze wspominał z atencją, ale
wojennym II Rzeczypospolitej”2. Ludzie, któ- pełnej prawdy wobec peerelowskiej cenzury
rym przyszło tworzyć zręby polskiej floty wo- czytelnikom przedstawić nie mógł. Dziś uczy-
jennej na rzekach, potwierdzili następnie swą nił to Mariusz Borowiak. 
wartość w starciu z bolszewickimi okrętami
1
M. Borowiak, Polskie flotylle rzeczne 1918–1939. Okręty i statki
rzecznymi, które wtargnęły na polskie wody pod biało-czerwoną banderą, Wyd. Napoleon, Oświęcim 2019, s. 9.
na Kresach Wschodnich w 1919 i 1920 r. 2
Tamże.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


WOJSKOWY INSTYTUT
WYDAWNICZY

POLECAMY
„Cieszmy się, że żyjemy w pokoju i nikt z nas nie jest
zmuszony dokonywać w ciągu jednej sekundy wyboru
pomiędzy życiem a śmiercią”, mówi Kazimierz Piechowski,
jeden z bohaterów tej książki. Oddaliśmy głos tym, którzy
przeszli piekło wojny i zdecydowali się o tym opowiedzieć
w szczerych, poruszających rozmowach.

KSIĄŻKĘ ZAMÓWISZ NA
sklep.polska-zbrojna.pl

D A R M O W A P R Z E S Y Ł K A
194
194 NA KONIEC

MAŁGORZATA ŁĘTOWSKA
SEKRETARZ REDAKCJI
TYM, KTÓRZY PRZEŻYLI, KOSZMARY WIĘZIEŃ
I GUŁAGÓW ŚNIĄ SIĘ PO NOCACH

A
rmia Czerwona w nocy z 4 na 5 stycznia 1944 r. przekroczyła
granicę polsko-sowiecką wytyczoną traktatem ryskim z 1921 r.
Polskie władze zdecydowały o przeprowadzeniu akcji „Burza”.
Armia Krajowa miała ogłosić mobilizację, podjąć walkę z Niemcami,
FOT. STUDIO MTJ

a z chwilą nadejścia Armii Czerwonej ujawnić się jako gospodarz


terytorium państwa.
Początkowo polska podziemna armia walczyła wspólnie z jednostka-
mi sowieckimi. Później wojska NKWD zaczęły rozbrajać polskie oddzia-
ły. Tak działo się na Wołyniu, Wileńszczyźnie, we Lwowie... Oficerowie
zostali aresztowani, po czym internowano ich w obozach NKWD. Wobec części żołnierzy stoso-
wano alternatywę: obóz lub służba w prosowieckiej armii dowodzonej przez gen. Zygmunta
Berlinga. Szacuje się, że internowano w ten sposób 25–30 tys. uczestników akcji „Burza”.
Nierzadko cele więzień były tak przepełnione, że więźniowie leżeli w nich na zakładkę.
A trwające kilka miesięcy śledztwa były okrutne. Aresztowanym zarzucano usiłowanie oderwa-
nia od Związku Sowieckiego części jego terytorium, prowadzenie walki z władzą sowiecką
i przynależność do Armii Krajowej. Następnie doraźne sądy skazywały ich na wieloletnie zsyłki
do obozów w głąb Związku Sowieckiego. Dostawali wyroki wieloletniej katorżniczej pracy,
pozbawienia praw obywatelskich i konfiskaty mienia.
I nie był to koniec represji wobec Polaków. Także na terenach na zachód od linii Curzona,
gdzie AK zmobilizowała – nie licząc Warszawy – 30–40 tys. żołnierzy i wyzwoliła wiele miej-
scowości, podążające za frontem wojska NKWD i SMIERSZ-u, wojskowego kontrwywiadu,
zatrzymały i rozbroiły około 25 tys. żołnierzy Armii Krajowej.
W październiku 1944 r. Ławrientij Beria powołał do życia specjalną dywizję wojsk NKWD, któ-
ra stacjonować miała w Polsce. Od tej chwili do końca 1944 r. zatrzymano około 17 tys. osób,
z których ponad 4 tys. zesłano do obozów w Związku Sowieckim. Jednostki sowieckie od marca
1945 r. były podporządkowane kolejno głównym doradcom NKWD przy polskim Ministerstwie
Bezpieczeństwa Publicznego. Dywizje NKWD działały w Polsce do wiosny 1947 r. Aresztowały od
stycznia 1945 r. do sierpnia 1946 r. około 3,4 tys. żołnierzy różnych formacji konspiracyjnych.
Skazanych na pobyt w obozach w Związku Sowieckim ładowano do bydlęcych wagonów.
Gdy wiadomość o transporcie rozchodziła się, za torami stawał tłum rodzin, aby pożegnać bli-
skich. Do obozów wieziono ich tygodniami. Otwór w podłodze na potrzeby fizjologiczne, woda
i solona ryba. Ciała tych, którzy nie przeżyli podróży, pozostawały przy torach.
Na nieludzkiej ziemi żołnierze Armii Krajowej zostali pozbawieni wszelkich praw – wycieńczeni
niewolniczą pracą, głodem, zimnem, chorobami. Poniżani na każdym kroku. Pracowali w kopal-
niach, przy wyrębie lasów, w fabrykach ołowiu, przy budowie dróg, w kamieniołomach. Polskich żoł-
nierzy umieszczano w obozach z sowieckimi kryminalistami. Ci potrafili zabić współtowarzysza nie-
doli, by zostać odesłanym do więzienia, gdzie łatwiej było przeżyć. Śmierć towarzyszyła Polakom
codziennie. Jeśli przetrwali straszliwe wyroki, robiono im trudności z powrotem do Polski.
Spektakularnym ciosem była prowokacja zakończona aresztowaniem w marcu 1945 r.
16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i przewiezienie ich do moskiewskiego wię-
zienia na Łubiance. Zarzucono im działania przeciwko Armii Czerwonej i Związkowi Sowieckie-
mu. Po śledztwie i publicznym procesie trzech z nich uniewinniono, a pozostałych skazano na
kary od 4 miesięcy do 10 lat pozbawienia wolności. W tym czasie w Moskwie toczyły się roz-
mowy w sprawie utworzenia w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. 
Bibliografia: Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, wydanie polskie, Warszawa 1999; „Kwartalnik Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK”.

nr 1 / 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA


Mój TATA
zginął na służbie
Pomóż mi dorosnąć
do nowego życia

PRZEKAŻ MI 1%

KRS 0000 361265


dorastajznami.org
23-26 IV 2020
Zamek Królewski w Warszawie NAGRODA FENIKS 2020
Plac Zamkowy 4

ORGANIZATOR WSPÓŁORGANIZATOR

Informacje i zgłoszenia

swk@swk.pl

www.swk.pl
nr 1 2020 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA

You might also like