Professional Documents
Culture Documents
Badanie Kultury Popularnej
Badanie Kultury Popularnej
Badanie Kultury Popularnej
Jakub Z. Lichański
Wojciech Kajtoch
Bogdan Trocha
Literatura i kultura popularna
Metody: propozycje i dyskusje
Jakub Z. Lichański
Wojciech Kajtoch
Bogdan Trocha
ISBN: 978–83–936321–7–6
Anna Gemra
SŁOWO WSTĘPNE 7
Jakub Z. Lichański
BOSKI PLATON I NIEWIARYGODNY KANT,
CZYLI FILOZOFIA I LITERATURA – PROLEGOMENA 11
Wojciech Kajtoch
JAK BADAĆ LITERATURĘ POPULARNĄ?
KOLEJNA ODPOWIEDŹ 43
Bogdan Trocha
LITERATURA POPULARNA W PERSPEKTYWIE
BADAWCZEJ. ROZWAŻANIA METODOLOGICZNE 75
SUMMARIES 107
BIOGRAMY AUTORÓW 111
INDEKS NAZWISK 113
SŁOWO WSTĘPNE
Anna Gemra
[1] Nie udało się zachować odpowiednich proporcji Z tego samego powodu pozwoliliśmy również, by ich
pomiędzy tymi tekstami, głównie dlatego, że nie chcieli- głosy zaprezentowane zostały w różnych formach.
śmy narzucać Autorom, jak obszerne powinny one być.
Jakub Z. Lichański Słowa kluczowe
Uniwersytet Warszawski literatura, filozofia, mime-
sis, zelos, progymnasmata,
Polska
Immanuel Kant, Arthur
Schopenhauer, Hermann
Broch, Clive S. Lewis, John
R. R. Tolkien, Peter Kreeft,
Robin G. Collingwood
Boski Platon i niewiarygodny Kant,
czyli filozofia i literatura – prolegomena KEYWORDS
literature, philosophy,
mimesis, zelos, progymna-
smata, Immanuel Kant,
Poezja jest bardziej filozoficzna niż historia[1].
Arthur Schopenhauer,
...z chaosu wyprowadzić kształt zdolny zatrzymać uwagę...[2] Hermann Broch, Clive
S. Lewis, John R. R. Tol-
Differently from Tolkien, I think that source-study can be useful, kien, Peter Kreeft, Robin
and that philosophers were no doubt among Tolkien’s sources[3]. G. Collingwood
Przygodę, do jakiej zaprosił nas przed laty mój Ojciec[4], zacznijmy nieco Uwaga wstępna
inaczej niż zwykle: od spotkania literatury i filozofii. Dlaczego? Odpo-
wiedź jest raczej dość oczywista, a udzielił jej już Hezjod w Teogonii:
„Muz y z Olimpu, córy Dzeusa, co dzierży egidę.
Urodziła je ojcu w Pierii z Kronidą złączona
Mnemosy ne, władczyni żyznych ziem Eleutheru,
ja ko k lęsk zapomnienie i uwolnienie od trosk i”[5].
Muzy są opiekunkami sztuk, nie filozofii – ktoś powie; lecz – jak poucza
boski Homer – i o mądrości mówią, że przypomnę spotkanie przemądre-
go Odysa z Syrenami (o czym dalej). Nie będę jednak wykładał paraleli
pomiędzy obiema dziedzinami; napomknę tylko, iż oba wielkie eposy
indyjskie to i literatura, i filozofia. Niedowiarków odsyłam do Sarvepallego
Radhakrishnana i jego monumentalnej historii filozofii indyjskiej[6]. Wy-
tłumaczywszy zatem mariaż, w którym uczestniczymy, przejdźmy ad rem.
[1] ARIST., poet., IX 1451b, 6–7 (zob. Arystoteles, Poety- ter. Sądzi, iż baśń i fantazjowanie są wręcz konieczne
ka, przeł., oprac. H. Podbielski, Zakład Narodowy dla zachowania przez nas swoistej równowagi duchowej,
im. Ossolińskich, Wrocław 1983). a fantastyka jest ważnym narzędziem dla pisarza. Szcze-
[2] Zob. J. Parandowski, Alchemia słowa, Czytelnik, gólnie efektownie prezentuje się tu przywołanie poezji
Warszawa 1976, s. 139. K. I. Gałczyńskiego, S. Lichański uwydatnia bowiem
[3] T. Shippey, wypowiedź na międzynarodowej kon- w ten sposób znaczenie poetyckiej fantastyki i fakt
ferencji naukowej „Tolkien and Philosophy” (Modena, tworzenia przez poetę bardzo specyficznych światów,
V 2010); cyt. za: F. Manni, Tolkien and the history of pozornie tylko dalekich od naszej szarej codzienności.
philosophy,
[1] plik DOC pod adresem: http://bit.ly/1Ihy- [5] HES., theog., w. 52–55, (zob. Hezjod, Teogonia, przeł.
TECc
[2] [data dostępu: 21 IX 2015]. J. Łanowski, Archeos.pl: http://bit.ly/1MDwIPM [data
[3] Chodzi o esej S. Lichańskiego Prawo do bajki ([w:]
[4] dostępu: 18 IX 2015]); podkreśl. J. Z. L.
idem,
[4] Literatura i krytyka, Pax, Warszawa 1956). W eseju [6] S. Radhakrishnan, Filozofia indyjska, przedm.
tym
[5] autor wskazuje nie tyle na kompensacyjne funkcje idem, wstęp, przypisy, oprac. E. Słuszkiewicz, przeł.
baśni
[6] oraz fantazjowania, ile na ich racjonalny charak- Z. Wrzeszcz, Pax, Warszawa 1958, t. 1, s. 445–536.
12 Jakub Z. Lichański
[11] H., od., M 184–191 (zob. Wybór z „Odysei” Homera, [14] VERG., aen., I 8 (zob. Publiusz Wergiliusz Maro,
przeł. J. Parandowski, wstęp, objaśn. W. Madyda, J. Sa- Eneida, przeł. T. Karyłowski, oprac. S. Stabryła, Zakład
farewicz,
[11] PWN, Warszawa 1956, s. 347, 349). Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1980).
[12]. Zob. H. Politzer, Milczenie Syren. Studia z litera-
[12] [15] PIND., olimp., II 150 (zob. Pindar, Wybór poezji,
tury
[13] niemieckiej i austriackiej (wybór), przeł. J. Hum- oprac. A. Szastyńska-Siemion, przeł. T. Bocheński [et al.],
mel,
[14] wstęp S. Lichański, PIW, Warszawa 1973, s. 17–47, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1981).
249–253
[15] [16] J. R. R. Tolkien, Silmarillion, red. Ch. Tolkien,
[16] Ibidem, s. 18.
[13] przeł. M. Skibniewska, Amber, Warszawa 2006, s. 93.
14 Jakub Z. Lichański
[17] C. S. Lewis, Srebrne krzesło, przeł. A. Polkowski, [22] P. Kreeft, The Philosophy of Tolkien: The Worldview
il. P. Baynes, Pax, Warszawa 1987, s. 19. Behind „The Lord of the Rings”, Ignatius Press, San
[18] To oczywiście skrót, lecz mam[17] nadzieję, iż jasny Francisco 2005, s. 21 n.
i zrozumiały. Terminy „znak”, „symbol”,
[18] „zasada” nie [23] H. Elzenberg, O funkcji komunikatywno-poznaw-
są synonimiczne; dokonałem tego [19]uproszczenia, aby nie czej wysławiania się obrazowego, [w:] idem, Pisma
komplikować wywodu. [20] estetyczne, oprac., wstęp L. Hostyński, Wydawnictwo
[19] I. Kant, Krytyka czystego rozumu,
[21] przeł., wstęp, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1999,
przypisy R. Ingarden, PWN, Warszawa[22] 1957, t. 1, s. 26. s. 130.
[20] T. Shippey, op. cit.; cyt. za:[23]
F. Manni, op. cit. [24] W. A. Zariecki, Obraz jako informacja,
[21] F. Manni, op. cit. [24] przeł. L. Suchanek, „Pamiętnik Literacki” 1969, z. 1.
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 15
ters (postacie), setting (sceneria), style (styl, język), theme (temat, ale też:
topika, motyw), oraz że w każdej wyróżniamy: work (dzieło), workers
(tworzących dzieło), world (świat), words (słowa), wisdom (mądrość)[25].
Właśnie z mądrością (wisdom) badacz wiąże filozofię. Jednak pewne dal-
sze uwagi Kreefta są nieco ryzykowne, jak choćby ta, iż „formą literacką
będącą ilustracją dla filozofii jest alegoria”[26]. Dalej autor stwierdza, że
literatura w swoisty sposób weryfikuje bądź falsyfikuje tezy filozoficz-
ne[27]. Następnie analizuje 11 zagadnień filozoficznych, takich jak me-
tafizyka, teologia filozoficzna (?), angelologia, kosmologia, antropologia,
epistemologia, filozofia historii, estetyka, filozofia języka, filozofia poli-
tyki, etyka (rozbita na opis „twardych” i „miękkich” wartości: pierwsze
wiążą się m.in. z kwestiami bohaterstwa bądź nadziei oraz dobra, drugie –
z kwestiami np. przyjaźni, poniżania, miłosierdzia)[28].
Już taki podział budzi pewne wątpliwości; dlatego niniejsze rozważa-
nia zacznę od wspomnienia kogoś innego, kto był prawie rówieśnikiem
Tolkiena; chodzi o Hermanna Brocha, autora jednego z największych dzieł
literackich – Der Tod des Vergil, czyli Śmierci Wergilego (1945, pol. 1963).
Przyczyna tego wyboru jest dość oczywista: Broch sugeruje bardziej sys-
tematyczne podejście do kwestii związków literatury i filozofii niż przy-
wołany wcześniej badacz.
Hannah Arendt określiła Brocha mianem „der Dichter wider Willen Der Philosoph
[poety wbrew woli]”[29]; jak sądzę, określenie to można sparafrazować wider Willen...
tak, jak zasugerowałem w tytule tej części artykułu. Co więcej: świetnie
ono pasuje i do Tolkiena. Postaram się to dokładnie pokazać w następnej
partii wywodu. Dlaczego zatem „der Philosoph wider Willen”? Przyczyna
jest prosta: ani Broch, ani Tolkien nie byli filozofami i zapewne świa-
domie nie pisali swej beletrystyki jako, in spe, traktatów z tej dziedziny.
Jeśli to czynili, to w osobnych esejach bądź studiach czy szkicach, które
częstokroć nie weszły do opublikowanych później tekstów literackich.
A jednak... a jednak odczytujemy dzieła tych autorów jako quasi-
-filozoficzne. Powiedzmy to jasno: również w przypadku Brocha utwory
literackie nie mają nawet śladowych znamion refleksji filozoficznych. Tu
konieczna uwaga metodologiczna: wszelkie sądy zawarte w dziele sztuki
słowa są tylko quasi-sądami – jak ostrzegał Roman Ingarden[30]. Do tej
kwestii jednak dalej jeszcze wrócę, sprawa bowiem nie wygląda tak pro-
sto. Wystarczy zajrzeć do Hansa Reichenbacha, aby dostrzec, niezwykle
doniosły, problem istnienia np. przedmiotów, które odnajdujemy w ta-
kim dziele[31]. Kategoria istnienia literack iego, wprowadzona przez
[25] P. Kreeft,
[25] op. cit., s. 17–18. [30] R. Ingarden, O dziele literackim. Badania
[26] Ibidem, s. 22.
[26] z pogranicza ontologii, teorii języka i filozofii literatury,
[27] Ibidem, s. 23.
[27] przeł. M. Turowicz, PWN, Warszawa 1960, s. 229–244.
[28] Ibidem, s. 27–29, 192 n., 209 n.
[28] [31] H. Reichenbach, Elementy logiki formalnej. (Frag-
[29] H. Arendt,
[29] Der Dichter wider Willen, menty), [w:] idem, Logika i język, wybór, przeł., wstęp,
[30] H. Broch, Dichten und Erkennen. Essays i,
[w:] przypisy J. Pelc, PWN, Warszawa 1967, s. 14 n.
[31] eadem, Rhein-Verlag, Zürich 1955.
oprac.
16 Jakub Z. Lichański
tego logika, może okazać się wyjątkowo ważna w naszych dalszych wy-
wodach. Jeśli zastosujemy mechanizm per analogiam, to niewykluczone,
że dojdziemy do wniosku, iż niekiedy jednak quasi-sądy, jako elementy
rozumowań, odgrywają znaczącą rolę w procesach epistemologicznych.
Po tym ekskursie wracam do Brocha. W Śmierci Wergilego znajdzie-
my co prawda różne rozważania dotyczące m.in. filozofii oraz teologii,
lecz mają one charakter – niezwykle efektownych, ale tylko – obrazów
poet yck ich. Działania bohaterów, ich przemyślenia, a także przemyśle-
nia narratora bądź narratorów podlegają nie logice wywodu filozoficz-
nego, lecz swoistej logice artystycznego porządkowania poszczególnych
elementów dzieła. Nie logos, lecz pathos i ethos są nadrzędne w kon-
strukcji i kompozycji; ponadto – nie precyzja rozumowania, lecz celność
aforystycznych sformułowań. Źródła tego rodzaju sposobu prowadzenia
rozważań poszukiwać trzeba, oczywiście, u Friedricha Nietzschego. Ste-
fan Lichański określił ten typ filozoficznego pisania następująco: „Nie-
tzsche jest lir yk iem myśli [podkreśl. S. L.], tak jak na przykład Tomasz
z Akwinu jest jej epikiem, a Schopenhauer – dramaturgiem. [...] Święty
Tomasz widzi świat jakby z lotu ptaka, jako całość pełną i skończoną,
harmonijną i logiczną, gdzie każda rzecz posiada swoje przyrodzone
miejsce i swoją, z natury jej wynikającą, funkcję. Całość ta jest jasna, bo
widziana w dającym absolutną pewność świetle objawienia. Niczego się
tutaj nie szuka, nie odkrywa, nie buduje w bólu, trosce i niepewności, ale
tylko rzeczowo i spokojnie »wyjaśnia« na chwałę bożą i pożytek ludzki.
Schopenhauer widzi w tym samym świecie ślepy pęd woli, nieustannie
stwarzającej życie, które jest cierpieniem, aby kiedyś doczekać się ze
strony tego właśnie życia wyzwalającego zaprzeczenia. Dla Nietzschego
świat to owa rzeka, o której mówi Heraklit, w każdej chwili inna, a cią-
gle ta sama, kolistym biegiem wracająca wieczyście do swoich źródeł
i znowu z nich wypływająca. [...] Jest [Nietzsche] największym może
lirykiem filozoficznej refleksji, rodzącej się nie z abstrakcyjnej gry po-
jęć, ale z konkretu realnych przeżyć, dziejących się akurat tutaj, akurat
teraz. Umie on uw iecznić chw ilę – ja ko obraz i ja ko znaczenie
[podkreśl. J. Z. L.]: »Pinia zdaje się nasłuchiwać, jodła oczekiwać – i obie
bez niecierpliwości: nie myślą o małym człowieku tam na dole, którego
pożera niecierpliwość i ciekawość«”[32].
Jak sądzę, Stefan Lichański niezwykle trafnie ujął ten typ filozoficznej
refleksji, która wydaje się tkwić w tekście literackim; jej źródłem jest
swoiste połączenie obra zu i znaczenia. Badacz dopatruje się źró-
deł tego typu pisarstwa w tradycji romantycznej – i zapewne ma rację.
W przypadku jednak Brocha sięgnąłbym nieco dalej, bo aż do niemiec-
kiego baroku i może do wybranych twórców średniowiecznych – lecz
nie o genealogie literackie toczy się tu spór. Chodzi o całkiem odmienny,
dający się wyprowadzić przede wszystkim z rozpraw Nietzschego, spo-
[32] S. Lichański, Słowo wstępne, [w:] F. Nietzsche, przeł. S. Lichański, Wydawnictwo „Studio X”, Wrocław
Co mnie nie zabija, to mnie wzmacnia,
[32] wybór, wstęp, 1997, s. 13–14.
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 17
sób filozofowania, gdzie idzie nie o „abstrakcyjną grę pojęć”, lecz o celny
obraz, który łączy w sobie sprzeczność: fa kt i mów ienie o fa kcie (jak
np. w powieści kryminalnej, gdy detektyw powiada: „Wiem, że uczynił
to X, ale jeszcze nie mogę tego dowieść”).
I znów konieczny wydaje się ekskurs. Otóż technika przed chwilą
przypomniana nie stanowi wynalazku ani Nietzschego, ani choćby Frie-
dricha Hebbla, ale jest dużo starsza i korzeniami sięga antyku. Odgry-
wają tu rolę dwa wzorce: presokratejskie, a także stoickie posługiwanie
się aforyzmem jako sposobem przekazywania treści filozoficznych[33].
Można to łączyć też z diatrybą jako specyficzną formą transponowania
treści tego typu bądź teologicznych[34]. Drugim wzorcem jest tradycja
progymnasmatów, a wśród nich – umiejętność wykorzystywania wielu
różnych form opowiadania, które mogą także realizować założone przez
autora treści filozoficzne[35]. Kwestie te postaram się dalej rozwinąć.
Wracając do głównego toku naszych wywodów, nie należy zapomi-
nać, iż Broch był nieodrodnym uczniem neopozytywizmu wiedeńskiego
i z wielkiego sporu o sens i znaczenie wydobył coś, co przeoczyli jego
koledzy. Oto obra z a r t yst yczny przepleciony nierozer wa l nie
ze sw y m znaczeniem jest jednym z możliwych rozwiązań proble-
mu, który poróżnił Rudolfa Carnapa, Ludwiga Wittgensteina, Moritza
Schlicka i Kurta Gödla[36]. Chodziło oczywiście o kwestie znaczenia,
w tym kwestie prawdy, oraz o wypowiedzi dotyczące istnienia (bądź
nie) jakichś artefaktów[37]. Broch, zapewne nieświadomie, nawiązał
w opisanym przypadku do poglądów kogoś, kto ukształtował sposób
postrzegania tych kwestii przez Tolkiena. Mam na myśli Owena Barfiel-
da[38]. Aczkolwiek – przekornie dodam – uważna lektura Literarische
Kunstwerk Ingardena podsuwa tę samą odpowiedź: „obraz literacki jest
nierozerwalnie związany ze swym znaczeniem, a ze względu na fazo-
wość i wielowarstwową strukturę dzieła literackiego związek ten wpływa
także na odbiorcę dzieła”[39].
[33] Zob. A. Krokiewicz, Zarys filozofii greckiej. Od [w:] Stanford Encyclopedia of Philosophy: http://stan-
Talesa do Platona, Arystoteles, Pirron i Plotyn, Fundacja ford.io/1PakDVV[data dostępu: 9 VI 2014].
„Aletheia”, Warszawa 1995 , s. 13–140, 445–455. [37] Zob. T. Uebel, op. cit.
[34] Zob. Diatribe [hasło], [w:] dtv-Lexikon der [38] O. Barfield, Poetic Diction: A Study of Meaning, We-
Antike: Philosophie, Literatur, Wissenschaft, Deutscher sleyan University Press, wyd. 2, Middletown [Connecti-
Taschenbuch Verlag, München 1970, t. 1, s. 343–344. cut] 1973; zob. też S. K. Langer, Feeling and Form: A Theory
[35] Zob. R. E. Volkmann, Ueber Progymnasmen und of Art, Charles Scribner’s Sons, New York 1953, s. 236–239.
ihre Verwendbarkeit für den deutschen Unterricht auf [39] R. Ingarden, op. cit. Interesujące jest pytanie o to,
Gymnasien: Eine pädagogisch-litterarische Studie, czy Broch znał dzieło Ingardena. H. Kohlenberger
wyd. Th. von der Nahmer, Stettin 1861; B. Awianowicz, (Political Culture, [w:] Handbook of Phenomenologi-
Progymnasmata w teorii i praktyce szkoły humanistycz- cal Aesthetics, red. H. R. Sepp, L. Embree, Springer,
nej
[33]od końca XV do połowy XVIII wieku. Dzieje nowo- Dordrecht–London 2010, s. 270) sugeruje, iż wpływ taki
żytnej
[34] recepcji Aftoniosa od Rudolfa Agricoli do Johanna jest co najmniej wątpliwy, a E. Kiss (Über die Transfor-
Christopha
[35] Gottscheda, Wydawnictwo Naukowe UMK, mation der Mimesis in Hermann Brochs Romantheorie,
[36] 2008; Progmnasmata. Greckie...
Toruń http://bit.ly/1liv9NT [data dostępu: 27 II 2014]) twierdzi
[36] Zob.
[37] Wissenschaftliche Weltauffassung: der coś wręcz przeciwnego. Jednak wystarczała, moim zda-
Wiener
[38] Kreis, red. Verein Ernst Mach, Wolf, Wien niem, znajomość choćby prac E. Husserla (mimo
[39] s. 299–332; Th. Uebel, Vienna Circle [hasło],
1929, iż o estetyce nie ma tam słowa).
18 Jakub Z. Lichański
[40] O. Barfield, op. cit. Satz, ein Gedanke (ein Augenblick)«, und mit dieser Re-
[41] Zob. J. Z. Lichański, Retoryka – historia, teoria, versibilität wird auch die dahinter stehende Tautologie
praktyka, DiG, Warszawa 2007, t. 2: Retoryka praktycz- ausgedrückt. »Eine Gedanke, ein Satz – ein Satz,
na – ćwiczenia, s. 114–119. ein Gedanke« bedeutet im allgemeinen, dass ein
[42] H. Broch, Duch a duch czasu, przeł. A. Wajs, „Lite- Satz tunlichst ohne Bruch bis zur völligen Ausschöpfung
ratura na Świecie” 1980, nr 12, s.[40]
265. des Gedankens weitergeführt werden soll”.
[43] Idem, Über syntaktische und [41]kognitive Einheiten, [44] Idem, Życie bez idei platońskiej, [w:] idem, Kilka
[w:] idem, Philosophische Schriften,
[42] red. P. M. Lützeler, uwag o kiczu i inne eseje, Czytelnik, Warszawa 1998
Suhrkamp, Frankfurt am Main [43] 1977, t. 2, s. 254. W ory- (przeł. J. Garewicz).
ginale: „»Eine Gedanke (ein Augenblick),
[44] ein Satz – ein
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 19
rzeczywistości; ma oddawać swoistą „całość poznania”. Jest to zatem
postulat epistemologiczny (a może i gnoseologiczny).
Czy to zadanie wykonalne, czy nie – nie ma znaczenia (zdaniem
Brocha, odpowiedź brzmi: „tak”[45]). Nie ma znaczenia także, czy bę-
dzie to zgodne z regułami gramatyki, syntaksy i retoryki danego języka.
Jest to pewna idea/propozycja, która częściowo została przez Brocha
zrealizowana m.in. w Śmierci Wergilego. Od razu dodam, iż takie pró-
by w literaturze popularnej muszą być skazane na niepowodzenie; do
sukcesu zbliżają się jedynie początkowe fragmenty opowiadania Lema
Maska (1976) oraz niektóre z powieści Philipa K. Dicka, m.in. Ubik (1969,
pol. 1975) i Valis (1981, pol. 1994).
Zacytowane fragmenty wywodów Brocha dobrze unaoczniają te dość
abstrakcyjne idee. To człowiek postrzega i nazywa świat, to dzięki jego
wysiłkowi poznawczemu nabiera on sensu. Z chaosu postrzeżeń wypro-
wadza człowiek kształt zdolny zatrzymać uwagę. A zatem – o wszystkim
zdecyduje tylko pewien typ narracji, pewien typ opisu, specyficzna sty-
listyka? Czas spojrzeć na dokonania Tolkiena.
Autor Silmarillionu (1977, pol. 1985) od lat niepokoi i prowokuje różnych J.R.R. Tolkien,
badaczy, poczynając od filologów, a na filozofach i teologach kończąc. czyli świat
Wynika to ze złożoności jego dzieła – głównie oczywiście chodzi o wspo-
mniany epos – ale i z uwikłań tegoż pisarza i jego utworów w niezwy-
kle skomplikowany kontekst filologiczno-filozoficzny, który odnosi się
do tradycji kultury średniowiecza, głównie europejskiego. Stan badań
w tym zakresie jest obszerny, a rozrzut propozycji badawczych – impo-
nujący: od związków z tradycją mitologii germańskich, przez inspiracje
chrześcijańskie i gnostyckie, po relacje z zoroastryzmem[46]. Nie będę
jednak rozpatrywał tych kwestii; pójdę śladem uwag już tu poczynio-
nych – tych na temat swoistego neoplatonizmu Brocha.
Z Tolkienem jest nieco prościej niż z Brochem. Zdecydował bowiem
autor Hobbita..., iż na pytania egzystencjalne udzieli mniej zawikłanej
odpowiedzi niż ta sformułowana przez Austriaka. Przede wszystkim
osadził swój świat w języku de facto nieistniejącym – co nie pozostaje
bez znaczenia – i świadomie to uwikłanie podkreślał. Silmarillion to nie
narracja w typie sword and sorcery, tylko próba opowiedzenia – w ca ł-
k iem obc y m jęz yku – o świecie, o którym inni już opowiedzieli.
To jest punkt wyjścia Tolkiena – jęz yk i św iat: niby zwyczajne,
a jednak ani świat, ani język, który w tym świecie dominuje (a raczej –
języki), nie mają nic wspólnego z nami. Rozumiemy je dzięki temu, że
[45] H. Broch, James Joyce i współczesność, [w:] idem, teologia nadziei. Katolicki twórca w świecie mitu, PDF
Kilka... (przeł. R. Turczyn). na stronie AGH: http://home.agh.edu.pl/~evermind/pdf/
[46] Zob. J. Pearce, Tolkien – człowiek i mit, tolkienowska_teologia_nadziei.pdf [data dostępu:
przeł. J. Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2001; J. Z. Lichań- 27 II 2014]; A. Szyjewski, Od Valinoru do Mordoru.
ski, Opowiadania o... krawędzi epok i czasów Johna Ro- Świat mitu a religia w dziele Tolkiena, Wydawnictwo
[45] Reuela Tolkiena, czyli Metafizyka, powieść, fanta-
nalda „M”, Kraków 2004; P. Kreeft, op. cit.; F. Manni, op. cit.
[46] DiG, Warszawa 2003; R. Derdziński, Tolkienowska
zja,
20 Jakub Z. Lichański
[75] Przedstawione dalej uwagi streszczają rozważania, Reconstructions and Interpretations, red. Ch. Garbow-
jakie zawarłem w pracy: J. Z. Lichański, The Object ski, J. Hudzik, J. Kłos, Cambridge Scholars Publishing,
vs. The Subject in Literary Research and the Issues Newcastle upon Tyne 2009.
[75] of Modernity:
of Ethics, [w:] Charles Taylor’s Vision
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 25
paralelny z naszym, to jest od niego i istotowo, i by towo odrębny.
Zatem wszelkie sądy epistemologiczne i ontologiczne, a ponadto aksjo-
logiczne, z którymi spotykamy się w takim dziele, przynależą do jego
świata. Są to sądy wypowiadane przez bohaterów utworu; wyłącznie per
analogiam możemy je traktować jako coś mówiącego o rzeczywistości
pozajęzykowej, ale tu pojawiają się ograniczenia unaocznione przez
Lucie Olbrechts-Tytecę i Chaïma Perelmana[76].
Rozumowania per analogiam są groźne – z logicznego, retorycznego
i wreszcie filozoficznego punktu widzenia – o tyle, że z reguły okazują
się fałszywe, tworzą pozorne rozstrzygnięcia dylematów, aby podsuwać
błędne rozwiązania zagadnień filozoficznych. W Hobbicie..., Władcy
Pierścieni i Silmarillionie mamy wiele przykładów fatalnych konsekwen-
cji takiego myślenia bądź, co gorsza, rozwikływania problemów.
Postawić jednak trzeba teraz inne pytanie: jakie rodzaje sądów możemy
zatem wypowiadać na temat dzieła sztuki literackiej? Są ich, generalnie,
dwa rodzaje, i to, w pewnych granicach, wzajem na siebie nieprzekładal-
ne. Pierwsze opisują całokształt cech formalnych utworów, drugie stano-
wią interpretacje, które jednak nigdy nie ujmują CAŁOŚCI dzieła, a tylko
jakąś jego właściwość. Można wskazać jednak i trzeci typ sądów, również
będących interpretacjami, ale dotyczących właśnie cech formalnych; jako
takie sądy te nie tylko mogą, ale wręcz muszą być poddane weryfikacji,
resp. falsyfikacji. Interpretacja – powiem to dobitnie – dotyka zawsze jakie-
goś fragmentu w tekście i nigdy nie rości sobie pretensji (chyba że badacz
jest nieco megalomański) do ujęcia całościowego (cokolwiek to znaczy).
Możemy zatem nieco zmodyfikować nasze pierwotne założenie, które
brzmiało:
1. istnieją: przedmiot badania – dzieło sztuki literackiej wraz ze zbiorem
swych interpretacji – oraz podmiot; zakładamy ponadto, iż podmiot
jest transcendentny wobec poznawanego przezeń przedmiotu;
2. na temat przedmiotu możemy wypowiadać dwa rodzaje sądów: sądy
dotyczące reguł tworzenia/konstrukcji dzieł sztuki literackiej oraz
sądy aksjologiczne, resp. etyczne, bądź związane z samym dziełem, bądź
pojawiające się w trakcie jego porównywania z innym. W tym drugim
przypadku pragniemy określić miejsce badanego tekstu w hierarchii.
W obrębie punktu 2 wyróżniamy trzy, a nie dwa rodzaje sądów. Są to:
A – sądy opisowe, które obejmują sferę léksis oraz podlegają falsyfikacji;
B – sądy interpretujące, które falsyfikacji nie podlegają;
C – sądy interpretujące drugiego stopnia, które obejmują sferę diánoia
oraz podlegają falsyfikacji.
Stwierdzić też trzeba dobitnie: relacja pomięd z y pod miotem
a przedmiotem w badaniach literack ich da się zawsze ok reślić
w sposób prec yz y jny, natomiast nie zachodzi ona, jeśli rozumiemy
przez nią jakiś „tajemny” związek, o którym pisała m.in. Anna Burzyń-
[76] L. Olbrechts-Tyteca, Ch. Perelman, The New son, P. Weaver, University of Notre Dame Press, wyd. 1,
Rhetoric. A Treatise on Argumentation, przeł. J. Wilkin- dodruk, Notre Dame [Indiana] 1971, s. 371–398.
[76]
26 Jakub Z. Lichański
[77] A. Burzyńska, Czy teoria literatury jeszcze istnie- [79] J. Kochanowski, Do Mikołaja Firleja, w. 3–4
je?, „Teksty Drugie” 2006, nr 1/2, s. 46. (zob. idem, Fraszki, oprac. J. Pelc, Zakład Narodowy
[78] Ch. Taylor, Źródła podmiotowości. Narodziny im. Ossolińskich, Wrocław 1957).
tożsamości nowoczesnej, przeł. M. Gruszczyński
[77] [80] A. Mickiewicz, O krytykach i recenzentach war-
[et al.], oprac. nauk. T. Gadacz, [78]
wstęp A. Bielik-Robson, szawskich, [w:] idem, Pisma estetyczno-krytyczne,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa [79] 2001, s. 104. oprac. H. Życzyński, Krakowska Spółka Wydawnicza,
[80] Kraków 1924, s. 108–109.
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 27
naszego życia (w sensie aksjologicznym). Część badaczy[81] wskazuje, iż
owo Taylorowskie „nadać kierunek naszemu życiu”[82] ma szansę odbyć
się dzięki procesowi indywiduacji – dzieła literackie są tylko przykła-
dami, które wolno swobodnie rozpatrywać, trochę jak przypadki kli-
niczne[83], i których opis „tłumaczy” określone zachowania pacjentów
oraz zawiera sugestie co do sposobów postępowania[84].
Zostają zatem podjęte pewne decyzje (trudno nazwać je stricte ana-
litycznymi) zarówno przez badaczy, jak i przez czytelników; jest spra-
wą otwartą, czy mają one wpływ na nasze postępowanie analityczne
(na sam proces lektury w sposób oczywisty mają, i to bardzo silny). Od-
działują, rzecz jasna, na sądy typu B – czyli interpretacje; niestety, nie
pozostają także bez znaczenia dla sądów typu A i C, mimo bowiem iż
są one falsyfikowalne, to przecież także podlegają swoistej interpreta-
cji – zwłaszcza te drugie. Odwołując się do przykładu dzieła Tolkiena:
gdy zakładamy, iż twórca, wybitny filolog specjalizujący się w literatu-
rze staroangielskiej, jest jednocześnie gorliwym katolikiem, to np. chęt-
niej przyjmiemy sugestię, iż również wymowa jego dzieł jest katolicka.
Jeśli nie godzimy się z ową sugestią, to i tak będziemy szukać dla niego
„religijnego klucza interpretacyjnego”.
Warto zwrócić uwagę, iż dotychczasowi badacze, których poglądy
streszcza m.in. Manni[85], wskazują na związki Tolkiena głównie z ta-
kimi filozofami jak Platon – od niego wzięte mają być choćby wątki Je-
dynego Pierścienia (= pierścienia Gygesa) czy Númenoru (= Atlantydy),
itd. – Boecjusz i Augustyn. To raczej dość oczywisty krąg odwołań – jeśli
będziemy pamiętać o klasycznym wykształceniu autora Silmarillionu.
Zastanawia za to sugestia o związkach Tolkiena z myślą kompletnie
chyba zapoznanego dziś Robina George’a Collingwooda[86]. Istotna jest
uwaga, iż „usiłował [on] zreformować metafizykę, czyniąc z niej całkowi-
cie historyczna i empiryczną naukę”[87]. Władysław Tatarkiewicz widzi
w nim „tylko” ucznia i kontynuatora Alfreda Northa Whiteheada[88],
co jedynie potwierdzałoby trop platoński i neoplatoński w Tolkienow-
skim postrzeganiu świata i praw nim rządzących.
Kwestią niezwykle doniosłą są wybory etyczne uczonych i czytelni-
ków, mogą one bowiem zasadniczo wpłynąć na sądy typu A i C. Zatem
naszą hipotezę, iż relację pomiędz y podmiotem a przedmiotem
w bada niach literack ich da się zawsze ok reślić w sposób pre-
[81] Zob. J. Jacobi, Psychologia C. G. Junga, przeł. S. Ła- [86] Zob. É. Gilson, Th. Langan, A. A. Maurer, Historia
wicki, Pax, Warszawa 1968, passim; C. S. Pearson, Nasz filozofii współczesnej. Od Hegla do czasów najnowszych,
wewnętrzny bohater, czyli Sześć archetypów, według przeł. B. Chwedeńczuk, S. Zalewski, Pax, Warszawa
[81]
których żyjemy, przeł. G. Brelik, W. Grabarczyk, Rebis, 1977, s. 737; The Routledge Companion to Twentieth
[82]
Poznań 1995, passim. Century Philosophy, red. D. Moran, Routledge, London
[83]
[82] Ch. Taylor, op. cit., s. 104. 2008, passim.
[84]
[83] Zob. J. Jacobi, op. cit., s. 137–140. [87] É. Gilson, Th. Langan, A. A. Maurer, op. cit., s. 737.
[85]
[84] Zob. C. S. Pearson, op. cit., passim. [88] W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, PWN, wyd. 5,
[86]
[85] F. Manni, op. cit. nowe, przejrz., uzup., Warszawa 1958, t. 3: Filozofia
[87]
XIX wieku i współczesna, s. 449.
[88]
28 Jakub Z. Lichański
[91] R. G. Collingwood, The Principles of Art, Oxford przeł. idem [et al.], Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
University Press, New York 1938; G. Kemp, Collingwood’s Wrocław 1990, s. XLVIII–LXI.
Aesthetics [hasło], [w:] Stanford Encyclopedia of Philoso- [95] J. R. R. Tolkien, On Fairy-Stories, [w:] idem, Tree...
phy: http://stanford.io/1N8zF8a [data dostępu: 3 VI 2014]. [96] Jak zwraca uwagę D. Gorman w haśle Fiction,
[92] Zob. J. Z. Lichański, Opowiadania..., s. 33–58. Theories of zamieszczonym w Routledge Encyclopedia of
[93] H. Wölfflin, Podstawowe pojęcia historii sztuki. Narrative Theory (red. D. Herman, M. Jahn, M.-L. Ryan,
Problem rozwoju stylu w sztuce nowożytnej, przeł. Taylor & Francis e-Library, Abingdon, New York 2010),
[91]
D. Hanulanka, przedm. do wyd. pol. L. Kalinowski, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, a nazwisko
[92]
wstęp do wyd. pol. W. Podlacha, Zakład Narodowy S. T. Coleridge’a przyjęło się wiązać z tą teorią raczej na
[93]
im. Ossolińskich, Wrocław 1962, s. 51–109. zasadzie pewnej tradycji. Zob. też H. J. Jackson, Cole-
[94]
[94] Zob. W. Rulewicz, Wstęp, [w:] Th. S. Eliot, ridge’s „Biographia”: When is an Autobiography not an
[95]
Wybór poezji, wybór, koment. K. Boczkowski, eadem, Autobiography?, „Biography” 1997, nr 1, zwł. s. 57.
[96]
30 Jakub Z. Lichański
[105] I. Kant, Krytyka władzy sądzenia, przeł., przedm., [108] S. K. Langer, Problems of Art. Ten Philosophical
[105]
przypisy J. Gałecki, tłum. przejrz. A. Landman, PWN, Lectures, Charles Scribner’s Sons, New York 1957, s. 14.
[106]
Warszawa 1964, s. 54. [109] S. Reese, Forms of Feeling: The Aesthetic Theory
[107]
[106] Ibidem, s. 161. of Susanne Langer, „Music Educators Journal” 1977,
[108]
[107] Zob. ibidem. nr 8, s. 45.
[109]
32 Jakub Z. Lichański
[110] S. K. Langer, Nowy sens filozofii. Rozważania o sym- Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2008) bądź
bolach myśli, obrzędu i sztuki, przeł. A. H. Bogucka, wstęp do prac ogłaszanych w tomach serii „Fantastyczność
H. Buczyńska-Garewicz, PIW, Warszawa 1976, s. 205. i Cudowność”, wydawanych przez Uniwersytet Zielo-
[111] I. Kant, Krytyka czystego..., t. 2, s. 29 n.; idem, nogórski. Fenomenalna, acz kłopotliwa w lekturze, jest
Krytyka władzy..., s. 199 n. publikacja Kubuś Puchatek i filozofowie J. T. Williamsa
[112] Autor zdaje sobie w pełni sprawę, że niniejszy (il. E. H. Shepard, przeł. R. T. Prinke, Rebis, Poznań
artykuł powinien zawierać jakieś analizy; jednak ze 1996; trudność może sprawiać jej pozornie żartobliwy
względu na jego obszerność pozwalam sobie odesłać ton). Opisane tu narzędzia zostały częściowo zastoso-
np. Od gotycyzmu do
czytelnika do takich źródeł jak [110] wane w moich tekstach: „Mythopoeia”... i Aequanimi-
horroru. Wilkołak, wampir i Monstrum
[111] Frankenste- tas. Komentarz do jednego z „Liryków”, III.6, Macieja
ina w wybranych utworach A. Gemry [112] (Wydawnictwo Kazimierza Sarbiewskiego („Barok” 1997, nr 2).
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 33
4. należy pamiętać, iż czynności takie jak lektura, opis, analiza i inter-
pretacja dzieła sztuki literackiej mogą zachodzić i rozdzielnie, i sy-
multanicznie; zarazem – wpływają one wzajem na siebie, jak również
na samo dzieło – mogą je modyfikować (humanistyczna wersja teorii
nieoznaczoności);
5. jeśli chodzi o kwestie lingwistyczne, to możemy posłużyć się, z jednej
strony, sugestiami Collingwooda na temat związków języka z wy-
obraźnią i wyrażaniem emocji, z drugiej – stwierdzeniem Kanta o ko-
nieczności istnienia dwu języków do opisu dzieła sztuki literackiej:
języka żywego i języka martwego (o stabilnych znaczeniach);
6. sądy aksjologiczne wypowiadane na temat dzieła sztuki literackiej
z konieczności implikują związane z nimi sądy epistemologiczne
i orzekają w ten sposób coś na temat np. struktury rzeczywistości,
warunków poznania itp.; jednakże wywiedzione z dzieła sztuki lite-
rackiej, niejako wtórnie, mogą wpłynąć na nasze pierwotne wnioski
analityczne i zmodyfikować je;
7. przyznaję rację zarówno Collingwoodowi, jak i Langer, gdy twierdzą
oni, iż język generalnie służy do k reowa nia sy mboli, a te mają
w y ra zić uczucia i/ bąd ź emocje; jednakże symbole winny na
nowo przedstawić nam całościową wizję świata.
8. pamiętać należy, iż dzieła sztuki literackiej:
a) wykazują cechy istnienia literackiego (w rozumieniu Reichenba-
cha), co oznacza swoistą ich prawdziwość, ale tylko w ich obrębie;
b) unaoczniają pewne możliwości rozwoju jakichś wydarzeń, pro-
cesów, zachowań, relacji międzyludzkich itp., które mają swe od-
powiedniki w rzeczywistości pozatekstowej;
c) są tworami uschematyzowanymi – w sensie Ingardenowskim, ale
także prozodycznym, wersyfikacyjnym, retorycznym itp., zgodnie
z konwencjami obowiązującymi w danym języku;
d) stanowią realizacje jakiejś idei (w sensie platońskim), dokonane
na konkretnym materiale słownym.
Wymienione kwestie (zapewne nie wszystkie, które można wywieść
z przedstawionych rozważań) częściowo znalazły potwierdzenie w cząst-
kowych analizach wcześniej zaprezentowanych. Najistotniejszym pro-
blemem związanym z poruszanymi zagadnieniami jest podleganie dzieł
sztuki literackiej wskazanemu przez Kanta dwojakiemu typowi interpre-
tacji: sensus communis aestheticus oraz sensus communis logicus. Wyja-
śnia to trudność, którą uwydatnił m.in. Ingarden, gdy pisał o kłopotach,
na jakie natrafiamy, gdy chcemy unaocznić, na czym polega „wyższość”
interpretacji dzieła sztuki literackiej dokonanej przez badacza nad tą
dokonaną przez zwykłego odbiorcę[113]. Co więcej – tłumaczy funda-
mentalną trudność w ocenie takiego dzieła, gdyż sądy estetyczne mogą
pozostawać w sprzeczności z sądami logicznymi (i vice versa). Poważniej-
szy problem pojawia się, kiedy te drugie bierzemy za podstawę analizy
[114] J. Pelc, O bytach fikcyjnych i tekstach fikcjonal- [115] A. P. Kowalski, Mit a sztuka w Ernsta Cassirera
nych, „Studia Semiotyczne” t. 13[114]
(1983). filozofii form symbolicznych, „Filo-Sofija” nr 3 (2003),
[115] s. 128.
Boski Platon i niewiarygodny Kant... 35
sekwencje filozoficzne. Niniejsze rozważania są poświęcone opisowi
owego „wyrastania”. Jego źródło tkwi zresztą w r y wa l i z acji (zelos),
będącej swoistym „uzupełnieniem” mimet yzmu. Jak powiada Dioni-
zjusz z Halikarnasu – „wszelkie naśladow nict wo (pasa mimesis) na
tym polega: jest to usilne staranie sztu k i (technes zelos) kszta łtujące
(ekkmaton) podobieńst wo myśli (enthimematon omoioteta)”[116].
Warto pamiętać, iż zelos to „aktywność umysłu skierowana ku podzi-
wianiu tego, co wydaje się piękne”[117]. W ten sposób, dzięki retoryce,
okazuje się, iż faktycznie u podstaw literatury możemy odnaleźć filozofię.
Niniejsze rozważania unaoczniły jedną z potencjalnych dróg ku niej
prowadzących.
[116] Cyt. za: H. Cichocka, op. cit., s. 159. [118] A. Schopenhauer, Über die vierfache Wurzel des
[117] Cyt. za: ibidem, s. 150. Satzes vom zureichenden Grunde. Eine philosophische
[116]
Abhandlung, red. J. Frauenstädt, F. A. Brockhaus, wyd. 3,
[117]
popr., rozszerz., Leipzig 1864, s. 1.
[118]
36 Jakub Z. Lichański
[119]
[119] J. R. R. Tolkien, Silmarillion...,
[120] s. 252–253 [121] Zob. przyp. 2.
(rozdz. XXIV). [121] [122] Zob. przyp. 1.
[120] Zob. cytat przed przyp. 89. [122]
37
Komentarze
Boski Platon i niewiarygodny Kant, czyli filozofia i literatura – prolego- Wojciech Kajtoch
mena, esej niezwykle erudycyjny i błyskotliwy, budzi we mnie ducha Uniwersytet
specyficznie pojmowanej przekory – przekory uczniaka. Uczeń czy też Jagielloński
Polska
student, słuchając wykładu Mistrza, czyli kogoś radykalnie go przewyż-
szającego pod względem erudycyjnym i intelektualnym, musi sobie ja-
koś poradzić z tym wodospadem informacji, który na niego spada... i co
robi? Przyjmuje strategię znaną w świecie natury: jakoś (w tym przy-
padku: myślowo) się otrząsa. Niczym mokry kot albo psiak.
Przekładając „zwierzęce” na „ludzkie”, rzekłbym, że budzą się
w takim słuchaczu myśli następujące: powiedziano dużo i wyczerpu-
jąco – więc on by chciał być skrajnie lakoniczny; zastosowano specja-
listyczną terminologię – on by chciał to wszystko ująć „po ludzku”;
odwoływano się do licznych autorytetów – on by z chęcią bazował
wyłącznie na wiedzy życiowo-potocznej. Kończy się zwykle tym, że
żak ów „otrząsa się” na tyle skutecznie, że zapamiętuje może 5% wy-
łożonej wiedzy, rzecz jasna za cenę niesłychanej redukcji i uprosz-
czeń powiedzianego. Ale to nie jest problem lenistwa odbiorcy, tyl-
ko jego możliwości. Ma do wyboru albo zapamiętać te 5%, albo nic,
czyli w wodospadzie utonąć.
Co więc w swoim eseju zawarł Lichański? Podsumujmy rzecz tak,
jakby to zrobił niesforny uczeń. Sądzę mianowicie, że przypomniał
cztery istotne prawdy:
1. Dzieło literackie, a więc językowe, jest analogonem świata rzeczywi-
stego w tym znaczeniu, że także ukazuje pewien świat. Ma on okre-
śloną strukturę, określone sensy, określone prawidłowości, poddane
pewnym zasadom. W świecie realnym, o którym opowiada się w ję-
zyku naturalnym, obowiązują reguły identyfikowane przez filozofię.
W świecie utworu, o którym opowiada w swoim (zgodnym z przy-
jętymi konwencjami literackimi) języku pisarz, też są pewne prawi-
dła i pewna filozofia. Wymowny przykład stanowi dzieło Tolkiena,
tj. „próba opowiedzenia o świecie, o którym inni już opowiedzieli,
lecz – w ca ł k iem obc y m jęz yku. To jest punkt wyjścia Tolkiena –
język i św iat: niby zwyczajne, a jednak i świat, i język, który w nim
panuje (a raczej – języki), nie mają nic wspólnego z nami”.
2. Uniwersum utworu literackiego wykazuje autonomię wobec naszej
rzeczywistości, i to zarówno pod względem składowych, jak i praw
rządzących współistnieniem tych składowych. Autonomia ta zaczyna
się już na poziomie języka, od niego zaczynają się też inne odmien-
ności: „z samej natury dzieła sztuki literackiej (posłużenia się w jego
konstrukcji i lexis, i diánoia) wynika, iż musi ono zawierać określone
(a nie jakiekolwiek!) idee f i lozof iczne”; „wypływającym z języka
elementem jest swoista teologia tego [tzn. literackiego] świata [...],
a także – bardzo istotny porządek a k sjologiczny”.
38 jakub z. lichański
***
Gdy pisarz tworzy dzieło, po pierwsze posługuje się językiem naturalnym
(polskim, rosyjskim, angielskim, szwedzkim itd.), po drugie posługuje
się nim w określony sposób. Wynika z tego, że projekt pewnego świata
wraz z jego filozofią kryje się już w danym języku, a następnie – że dany
pisarz nieco jeszcze ten projekt modyfikuje, bo pisze tak, a nie inaczej.
Jeśli przyjmiemy te tezy, nasuną się dwa pytania:
1. Czy jeśli dany fragment świata opiszemy dwa razy i w tym samym
języku, ale stosując różne narzędzia językowe (np. forsując użycie
danych kategorii gramatycznych przy zachowaniu tego samego słow-
nictwa), to naprawdę opiszemy dwa razy to samo, czy też przy drugim
opisie ten fragment będzie się już jawił jako trochę inny?
2. Czy istnienie tego i takiego samego fragmentu świata można zasu-
gerować, posługując się dwoma językami: tzn. raz opisując go np. po
polsku, a innym razem po rosyjsku? To odwieczny problem tłumaczy:
czy rzeczywiście „traduttore traditore” („tłumacz to zdrajca”), czy
też nie?
Spróbujmy zatem odpowiedzieć na pytanie 1, tj. dwa razy użyć w prak-
tyce tych samych słów, stosując inne reguły gramatyczne. Znaczenia lek-
semów także będą te same, więc i denotacja identyczna:
a) „Król kochał skarby, kochał kobiety, kochał władzę i wciąż silniej
ich pożądał”.
komentarze 39
b) „Skarby, kobiety i władza były kochane przez króla i wciąż silniej
przez niego pożądane”.
Nie zmienili się uczestnicy dramatu: król, skarby, kobiety i władza.
Nie zmienił się stosunek między nimi. Obserwujemy jednak delikat-
ne przesunięcie akcentów. Stroną aktywną w wypowiedzi „a” jest król,
w wypowiedzi „b” zaś – pożądane przez niego dobra. To jakby one na-
rzucały mu pragnienia. Aktywna rola przedmiotów namiętnie pożąda-
nych jest tu większa od roli osobowego podmiotu; w świecie wypowiedzi
„b” to namiętność góruje nad człowiekiem, dobra będące jej obiektem tak
jakby nim rządzą, a nie człowiek – nimi. Że zaś mniejsza rola człowieka,
jego słabość w stosunku do „rzeczy” jest w wypowiedzi „b” podkreślo-
na, to pokazuje ona rzeczywistość o możliwej właśnie takiej regule: to
przedmioty i namiętności rządzą, nie człowiek. W rzeczywistości „a”
reguła jest inna: tu rządzi człowiek odczuwający pragnienia.
Aby odpowiedzieć na pytanie 2, potrzebny jest jeszcze bardziej kon-
kretny przykład. Porównajmy zatem pierwsze cztery akapity 32 rozdziału
Mistrza i Małgorzaty Michaiła Bułhakowa – w oryginale i w przekładzie
Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego, powszechnie uznawa-
nym za doskonały i wierny. Zobaczymy, czy zmiana języka naturalnego,
a zatem i zmiana znaczeń denotacyjnych i konotacyjnych, zaowocowała
zmianą reguł obowiązujących w rzeczywistościach wyznaczonych przez
te króciutkie, różnojęzyczne fragmenty tekstu. Dla ułatwienia przyjmę
założenie, że tłumacze nie mylili się i nie przeinaczali treści, że dobierali
słowa tak, jak każe duch języka polskiego, a nie ich gust osobisty. Zało-
żenie to jest konieczne, gdyż każdorazowe rozdzielanie tego, co językowe
i tego, co tłumaczone, w naszym tekście zajęłoby zbyt dużo miejsca.
Po kolei rozpatrzmy słowa i wyrażenia wytłuszczone i ponumerowane:
32. Прощение и [1] вечный приют 32. Przebaczenie i [1] wiekuista przystań
[2] Боги, боги мои! Как грустна вечерняя [2] O, bogowie, o, bogowie moi! Jakże smutna
земля! [3] Как таинственны т уманы над jest wieczorna ziemia! [3] Jakże tajemnicze
болотами. Кто блуждал в этих [4] т уманах, są opar y nad oparzeliskami! Wie o tym
кто много страдал перед смертью, кто летел ten, kto błądził w takich [4] oparach, kto wiele
над этой землей, неся на себе непосильный груз, cierpiał przed śmiercią, kto leciał ponad tą ziemią,
тот это знает. Это знает уставший. И он dźwigając ciężar ponad siły. Wie o tym ten, kto jest
без сожаления покидает [5] т уманы земли, zmęczony. I bez żalu porzuca wtedy [5] mglistą
ее болотца и реки, он отдается [6] с легким ziemię, jej bagniska i jej rzeki, [6] ze spokojem
сердцем в руки смерти, зная, что только она w sercu powierza się śmierci, wie bowiem, że
одна [7] успокоит его. tylko ona [7] przyniesie mu spokój.
40 jakub z. lichański
Волшебные черные кони и те утомились и Nawet czarodziejskie czarne konie zmęczyły się,
несли своих всадников медленно, и неизбежная coraz wolniej niosły swoich jeźdźców, zaczęła ich
ночь стала их догонять. Чуя ее за своею dopędzać nieunikniona noc. Nawet niespożyty
спиною, притих даже неугомонный Бегемот Behemot, wyczuwając ją za plecami, zamilkł,
и, вцепившись в седло когтями, летел rozwichrzył sierść na ogonie, wbił w siodło pazury
молчаливый и серьезный, распушив свой хвост. i pędził milczący i poważny. Noc jęła okrywać
Ночь начала закрывать черным [8] платком czarną [8] chustą łąki i lasy, noc zapalała gdzieś
леса и луга, ночь зажигала печальные огонечки daleko w dole smutne ogniki, nie interesujące już
где-то далеко внизу, теперь уже неинтересные teraz ani mistrza, ani Małgorzaty, niepotrzebne im
и ненужные ни Маргарите, ни мастеру, чужие obce ogniki. Noc wyprzedzała kawalkadę, zasnu-
огоньки. Ночь обгоняла кавалькаду, сеялась на wała ją z góry i to tu, to tam rzucała na osowiałe
нее сверху и выбрасывала то там, то тут niebo białe plamki gwiazd.
в загрустившем небе белые пятнышки звезд.
Ночь густела, летела рядом, хватала скачущих Noc gęstniała, pędziła obok nich, chwytała ga-
за плащи и, содрав их с плеч, [9] разоблачала lopujących za płaszcze, zdzierała je z ramion, [9]
обманы. И когда Маргарита, обдуваемая odsłaniała prawdę. I kiedy owiewana chłodnym
прохладным ветром, открывала глаза, она wiatrem Małgorzata otworzyła oczy, zobaczyła, jak
видела, как [10] меняется облик всех летящих [10] zmieniają się pędzący ku swemu celowi.
к своей цели. Когда же навстречу им из-за края Kiedy zaś zza skraju lasu wypełznął na ich spot-
леса начала выходить багровая и полная луна, kanie krągły purpurowy księżyc, wszystkie pozory
все обманы исчезли, свалилась в болото, утонула znikły, runęły w moczary i rozpłynęły się we
в туманах колдовская [11] нестойкая одежда. mgłach [11] nietr wałe czarnoksięskie kostiumy.
Вряд ли теперь узнали бы Коровьева- Należy wątpić, czy ktokolwiek poznałby w tym,
Фагота, самозванного переводчика при który pędził teraz tuż obok Wolanda, po prawej
таинственном и не нуждающемся ни в каких ręce [12] Małgorzaty, Korowiowa–Fagota,
переводах консультанте, в том, кто теперь samozwańczego tłumacza tajemniczego i nie po-
летел непосредственно рядом с Воландом trzebującego bynajmniej żadnych tłumaczy konsul-
по правую руку [12] подруги мастера. tanta. Zamiast tego, który opuścił Worobiowe Góry
На месте того, кто в драной цирковой w podartym stroju cyrkowca jako Korowiow–Fag-
одежде покинул Воробьевы горы под именем ot, galopował teraz cicho podzwaniając złotym
Коровьева-Фагота, теперь скакал, тихо звеня łańcuchem uździenicy ciemnofioletowy rycerz
золотою цепью повода, темно-фиолетовый [13] o mrocznej twarzy, na której nigdy nie
рыцарь [13] с мрачнейшим и никогда не zagościł uśmiech. [14] Wspierał brodę na
улыбающимся лицом. [14] Он уперся piersi, nie patrzył na księżyc, nie interesowała go
подбородком в грудь, он не глядел на луну, ziemia, pędząc obok Wolanda, rozmyślał o jakowy-
он не интересовался землею под собою, он думал chś swoich sprawach.
о чем-то своем, летя рядом с Воландом.
***
Jak zatem widać, te dwa drobne fragmenty tekstu opisują rzeczywisto-
ści w gruncie rzeczy odmienne pod względem założeń filozoficznych,
na których są oparte. Najważniejsza różnica dotyczy punktów 3–5,
ale gdyby solidniej rzecz zinterpretować, to można by było wskazać
prawidłowości przejawiające się w jeszcze innych odmiennościach
niż te już tu uwydatnione. Dotyczyłyby te prawidłowości zagadnień
42 jakub z. lichański
Najbardziej prymitywne (ale i – zasadniczo – wszystkim znane) po- Niektóre starsze
dejście, odpowiadające na pytanie: „Co autor chciał powiedzieć?”, cha- ujęcia
rakterystyczne dla placówek edukacyjnych (przynajmniej tych, które
pamiętam, tzn. sprzed czterdziestu paru lat), nazwałbym paradygmatem
szkolno-ideologicznym. Realizowana w tym duchu, mająca XIX-wieczne
korzenie analiza dzieła traktowała je jako środek przekazu ideowego,
przy czym znacznie częściej chodziło o opis przekazu niż o dowiedze-
nie się, jakimi środkami go dokonano. Tylko z rzadka wprowadzano
element funkcjonalny, formułując zagadnienie precyzyjniej: „Co autor
chciał powiedzieć i za pomocą jakich elementów dzieła to powiedział?”.
Informacji o intencjach i poglądach twórcy najczęściej poszukiwano
w jego życiorysie, a nie w tekście, potem zaś przypisywano danej książce
określone treści, nie troszcząc się o dowody. Efektem były – i zapewne
jeszcze są – wypracowania w rodzaju: „Dlaczego Ludzie bezdomni Ste-
fana Żeromskiego uczą nas miłości do Ojczyzny”.
Również stosowany w szkole (raczej w starszych klasach) – ale przez
lata także np. w popularnej krytyce literackiej – paradygmat realistyczny,
mniej lub bardziej sprzężony z tym przed chwilą opisanym, nakazywał
traktowanie opowiadania czy powieści jako obrazu rzeczywistości spo-
łecznej. Wedle zasad tegoż paradygmatu należało uważać bohaterów
utworu za typowych przedstawicieli klas i warstw społecznych, rozwój
zaś fabuły miał opierać się na konfliktach, które odzwierciedlały proble-
44 Wojciech Kajtoch
[1] Zob. W. Kajtoch, Socrealizm jako sposób myślenia Gdańsk 2006; ks. W. Kulbat, Powrót do zaczarowanego
o literaturze, [w:] idem, O prozie i poezji. Wybór szkiców świata, „Nasz Dziennik” 2002, nr z 20 i; ks. D. Madej-
i esejów z lat 1980–2010, Wydawnictwo Literackie „Li- czyk, Miłość większa niż czary, „Przewodnik Katolicki”
Twa”, Częstochowa 2011 (książkę znaleźć można także 2002, nr 2, s. 38; całość dyskusji prowadzonej przed
w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej: http://bit.ly/1QeB- 2007 r. omawia I. Kadłuczka w napisanej pod moim
K7A [data dostępu: 20 XI 2014]). kierunkiem pracy licencjackiej Era Pottera, czyli polskie
[2] Mam na myśli publikacje w rodzaju: ks. A. Posacki dyskusje prasowe wokół cyklu powieściowego Joanne
SJ, Harry Potter i okultyzm. „Magiczna”
[1] wyobraźnia Kathleen Rowling (IDiKS UJ, Kraków 2006, mps w moim
czy realistyczna magia?, Wydawnictwo
[2] „Arka Noego”, posiadaniu).
Jak badać literaturę popularną? 45
będzie tak udanym „zwierciadłem” jak właściwa powieść realistyczna.
Co więcej, wierzących w paradygmat realistyczny interpretatorów kry-
minału nie zainteresuje sprawność twórców tekstów zaliczanych do tego
gatunku w budowaniu zagadek, bo powieść realistyczna ma zaprezento-
wać raczej wiedzę prawdopodobną lub nawet ustaloną, a nie tylko moż-
liwą. Analogicznie – traktowana wedle tegoż paradygmatu dumasowska
powieść historyczno-przygodowa będzie najwyżej niezbyt dobrą powie-
ścią historyczną, tzn. taką, która jest tylko częściowo realistyczna, skoro
skupia się na intrydze, a intrygi są nieprawdopodobne.
Osobliwie przedstawia się kwestia poszukiwania realizmu utworów
fantastycznych, niegdyś pospolitego w radzieckim literaturoznawstwie
i tamtejszej krytyce literackiej[3], ale w Polsce też się zdarzającego. Za-
sadniczo[4] znalezienie realizmu w tego typu utworach możliwe jest
jedynie w przypadku fantastyki racjonalistycznej, czyli utopii/antyutopii
i science fiction. Utopię ocenia się w takim przypadku, sprawdzając, czy
właściwie, zgodnie z ustaleniami naukowymi, buduje ona swoje eks-
trapolacje, tzn. czy pewne przejawy życia społecznego przyszłości rze-
czywiście można potraktować jako konsekwencje rozwojowe realnych
zjawisk dzisiejszych. Przy tym o wyniku sprawdzania decyduje raczej
ideologia[5], a nie wiedza o społeczeństwie, do czego jednak zapewne
krytycy czy badacze niechętnie by się przyznali.
Mimo to podobne analizy utworów utopijnych są adekwatne, bo ich
autorzy na ogół stosują w procesie kreacji wiedzę socjologiczną, politolo-
giczną czy techniczną[6]. Natomiast tego rodzaju traktowanie utworów
science fiction, w których naukowość odgrywa najwyżej rolę pewnego
entourage’u, służącego popularyzacji dziedzin akademickich, kończy
się niekiedy żałośnie, jak np. wtedy, gdy pewien krytyk uznał Ślimaka
na zboczu braci Strugackich za tekst przestrzegający przed „nieprzemy-
[3] Por. np. popularną w ZSRR lat stalinowskich „teorię go społeczeństwa i człowieka przyszłości. Na ten temat
granicy”, głoszącą, że w fantastyce naukowej wolno fan- zob. W. Kajtoch, Bracia..., s. 49–57.
tazjować wyłącznie na temat wynalazków, nad którymi [6] Jeśli, zgodnie z niektórymi poglądami z lat 60.
już się pracuje, możliwych do wykonania w najbliższej XX w., uznać tzw. naukowy komunizm za dziedzinę
pięciolatce. Ocena tego typu utworu zakładała więc ko- nauki, można stwierdzić, że I. Jefremow, publikując
nieczność oszacowania prawdopodobieństwa pewnych w r. 1957. Mgławicę Andromedy (Туманность
elementów świata przedstawionego, zupełnie jak przy Андромеды, pol. 1961), miał bardzo dobrze opanowaną
odczytywaniu dzieł realistycznych. Na ten temat wiedzę z tej dziedziny, co przekonująco udowodnił
zob. W. Kajtoch, Bracia Strugaccy (zarys twórczości), J. Riurikow w książce Czeriez 100 i czeriez 1000 let. Cze-
Universitas, Kraków 1993, s. 22–24 (książkę znaleźć łowiek buduszczego i sowietskaja naucznaja fantastika
można także w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej: (Iskusstwo, Moskwa 1961). Nowsze opracowania na
http://bit.ly/1QU6soj [data dostępu: 20 XI 2014]). ten temat: W. W. Komissarow, Futuriczeskije projekty
[4] W kapitalnej analizie opowiadania S. Grabińskiego I. A. Jefriemowa i brat’ jew Strugackich w riealijach
Kochanka Szamoty A. Hutnikiewicz (Twórczość literac- naczała XXI stoletija, „Intielligiencija i Mir” 2009, nr 3
ka Stefana Grabińskiego (1887–1936), PWN, Toruń–Łódź (tekst w pliku PDF: http://bit.ly/1QU6o7S [data dostępu:
1959, s. 191–194) rozpatruje tę nowelę grozy m.in. jako 17 IX 2015]); idem, Diskussii w sriedie inteligiencii o so-
możliwą
[3] do realistycznego odczytania przez odbiorcę cialnych funkcijach naucznoj fantastiki, „Intielligiencija
znającego
[4] zasady spirytyzmu i wierzącego w nie. i Mir” 2014, nr 2 (czasopismo w pliku PDF: http://bit.
[5]
[5] Typowym przykładem takiego podejścia były ly/1TkThKV [data dostępu: 17 IX 2015]).
dyskusje
[6] dotyczące „prawdziwej” wizji komunistyczne-
46 Wojciech Kajtoch
DZIEŁO LITERACKIE
Świat przedstawiony
Fabuła
Bohater wątki
akcja
Obraz Odbiorca Obraz
autora Narrator czytelnika
narracji
Czas fabularny Przestrzeń
nie tyle jego działania, ile emocje – jego osobowość zagarnia wszystkie
powieściowe fakty, istotne wydaje się już nie to, co się dzieje, lecz to, co jest
odczuwane. Modyfikowane są formy podawcze narracji – najpierw zanika
mowa zależna, potem również niezależna i wszystko okazuje się mową po-
zornie zależną, aż narracja przekracza granicę strumienia świadomości[13].
I rzecz trzecia: maszyna, a zwłaszcza jej przemiany potrzebują energii.
Coś musi ten proces stymulować: np. to, że czytelnik pragnie coraz więk-
szego poczucia prawdopodobieństwa i uważa, iż autorytatywne ujęcia
ogólne mu go nie zapewnią (personalizację narracji właśnie to spowodo-
wało), albo to, że dany gatunek konwencjonalizuje się i zbyt nudzi, albo
też to, że na jego rozwój wywierają wpływ inne – czy to modniejsze, czy
lepiej odpowiadające na nowe wyzwania intelektualne rzeczywistości. Tu
warto zaznaczyć, iż konkretne przymioty elementów maszyny, czasem
tylko formalne, a czasem również treściowe, z genologicznego punktu
widzenia traktować należy jako cechy gatunkowe: konstytutywne lub
peryferyczne – przy czym rozwój gatunkowy, zanikanie danych gen-
re’ów, a właściwie ich przemiana w inne, polega z reguły na awansie
lub dewaluacji pewnych cech. Literackie machiny nie tylko składane
są z precyzją zegarków według określonych wzorów genologicznych
(ignorowanie ich doprowadziłoby do niezrozumiałości dzieła), ale też
wzory te ulegają nieustannej ewolucji, przechodzą jedne w drugie[14] itd.
W zasadzie trochę mi wstyd powtarzać informacje znane niegdyś
przeciętnym studentom, nie jestem jednak pewny, czy prawie 30 lat pa-
nowania postmodernizmu nie zatarło w świadomości młodych litera-
turoznawców pewnych prawd podstawowych.
O specyfice wielu polskich badań literatury popularnej, zwłaszcza
fantastycznej (ale nie tylko), zdecydowało ukazanie się w 1964 roku ese-
jów Rogera Caillois: Odpowiedzialność i styl[15]. Zbiór zawierał także
znakomity artykuł Powieść kryminalna[16], w którym stwierdzono to,
co w kontekście genologicznym najważniejsze: powieść kryminalną moż-
na przedstawić jako efekt ewolucji powieści przygodowej: „obie powieści
opowiadają tę samą historię, ale ujętą dokładnie odwrotnie. W powieści
przygodowej narracja idzie za porząd k iem w ydarzeń. Biegnie od
»przedtem« do »potem« [...]. Rozwój intrygi odtwarza następstwo wypad-
ków, naśladuje bieg czasu. Tymczasem powieść kryminalna przypomina
[13] Najbardziej przekonująco te wszystkie procesy opi- poprzedniczka ballady (Towarzystwo Naukowe, Toruń
sują dwie książki: M. Głowiński, Powieść młodopolska. 1949), a na początku lat 60. XX w. ideę przypomniał
Studium z poetyki historycznej, Zakład Narodowy i istotnie rozwinął I. Opacki (Krzyżowanie się postaci
im. Ossolińskich, Wrocław 1969; S. Eile, op. cit. gatunkowych jako wyznacznik ewolucji poezji, „Pamięt-
[14] Obecnie najnowocześniejszą publikacją po- nik Literacki” 1963, z. 4, zwł. s. 356–365).
dejmującą zagadnienie ewolucji gatunków i w ogóle [15] R. Caillois, Odpowiedzialność i styl. Eseje, wstęp
traktującą gatunek jako dynamiczną, pozostającą na J. Błoński, przeł. idem [et al.], PIW, Warszawa 1967.
granicy równowagi, strukturę, jest rozprawa M. Wojtak [16] R. Caillois, Powieść kryminalna, czyli Jak inte-
Gatunki prasowe (Wydawnictwo UMCS, Lublin 2004,
[13] lekt opuszcza świat, aby oddać się li tylko grze, i jak
zwł. s. 7–28). Należy jednak pamiętać,
[14] że prekursorską społeczeństwo wprowadza z powrotem swe problemy
w Polsce pracą, pokazującą, jak [15]
„gatunki przechodzą w igraszki umysłu, [w:] idem, Odpowiedzialność...
jedne w drugie”, była książka Cz. Zgorzelskiego Duma,
[16] (przeł. J. Błoński).
Jak badać literaturę popularną? 49
film wyświetlany od końca do początku. Odwraca ona upływ czasu i prze-
stawia chronologię. Jej punktem wyjścia jest punkt, do którego dochodzi
powieść przygodowa: morderstwo, jakie zamyka nieznany dramat; zo-
stanie on teraz stopniowo odtworzony, nie zaś uprzednio opowiedziany.
Tak więc w powieści kryminalnej narracja idzie za porządkiem odkrycia.
Wychodzi od wydarzenia, które jest końcem, zamknięciem, i czyniąc zeń
przesłankę, wraca do przyczyn, które wywołały tragedię”[17].
W języku współczesnego strukturalisty można to przedstawić tak:
w powieści przygodowej główną cechą konstytutywną jest określony typ
akcji – zaczyna się od gwałtownej zmiany w położeniu bohaterów, któ-
rych dalsze działania stanowią reakcję na tę zmianę i próbę przywrócenia
równowagi. Wśród właściwości drugorzędnych tej wiązki cech można
było znaleźć także skłonność do inwersji fabularnych: w celu zaostrze-
nia czytelniczej ciekawości starano się nieraz ukryć istotę jakiegoś wy-
darzenia i kazać bohaterowi zdobywać dopiero świadomość przyczyn
tego, co się stało i czego był świadkiem. Kiedy jednak wśród czytelni-
ków istotnie wzrosła chęć obcowania z odkrywaną następnie tajemnicą –
dotychczasowa cecha drugorzędna przesunęła się w kierunku konsty-
tutywnego centrum wiązki i powstał nowy gatunek. W rozdziale I eseju
Caillois przedstawia ewolucję tegoż gatunku: najpierw w fabułach kry-
minałów sporo jeszcze było przypadków i różnorodnych przygód, potem
sposób rozwiązywania zagadki stawał się coraz bardziej naukowo-logicz-
ny. Powiedziałbym, że struktura gatunku zmieniała się pod wpływem
panujących gustów literackich, kształtowanych przez dzieła „wysokiego”
obiegu: pod wpływem początkowego utrzymywania się romantycznego
uwielbienia niezwykłości i późniejszego pozytywistycznego scjentyzmu.
O ile jednak się orientuję, dalsze polskie rozważania nad kryminałem
nie wytworzyły spójnej, budowanej wedle założeń strukturalistycznych,
wizji ewolucji gatunku kryminalnego, bardzo już przecież różnorodnego,
bogatego w odmiany. Co prawda, w latach 70. XX wieku pojawiły się kolej-
ne, liczne studia[18], ale i sam rozwój jednego z odłamów polskiego krymi-
[17] Ibidem, s. 168. kryminalna, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa
[18] W 1973 r. w numerze 6 „Tekstów”: S. Barańczak, 1979. W kolejnych latach badacze otrzymali jeszcze, prócz
Poetyka polskiej powieści kryminalnej; W. Haas, Teologia cytowanej książki M. Czubaja, następujące opracowania
w powieści kryminalnej (kilka uwag poświęconych o treści ogólnej: S. Žižek, Logika powieści detektywistycz-
Edgarowi Wallace’owi i literaturze kryminalnej w ogóle); nej, „Pamiętnik Literacki” 1990, z. 3; L. Grant-Adamson,
H. Heissenbüttel, Reguły powieści kryminalnej. Ponadto: Jak napisać powieść kryminalną, przeł. M. Rusinek, posł.
A. Martuszewska, Niektóre właściwości struktury polskiej J. Chmielewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1999;
współczesnej powieści kryminalnej, [w:] Formy literatury J. Kokot, Kronikarz z Baker Street. Strategie narracyjne
popularnej. Studia, red. A. Okopień-Sławińska, Zakład w utworach Arthura Conan Doyle’a o Sherlocku Holmesie,
Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1973; S. Barańczak, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego,
Polska powieść milicyjna. Dominacja funkcji perswazyjnej Olsztyn 1999; W. J. Burszta, M. Czubaj, Krwawa setka. 100
a problemy gatunkowe, [w:] W kręgu literatury Polski Lu- najważniejszych powieści kryminalnych, Muza, Warszawa
dowej, red. M. Stępień, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007; B. Darska, Śledztwo i płeć. O bohaterkach powieści
1975; S. Lasić, Poetyka powieści kryminalnej. Próba analizy kryminalnych, Stowarzyszenie Artystyczno-Kulturalne
strukturalnej, przeł. M. Perczyńska, PIW, Warszawa 1976; „Portret”, Olsztyn 2011, t. 1–2; M. Kraska, Prosta sztuka
W. P. Kwiatek,
[17] Okolice literatury (o polskiej powieści kry- zabijania. Figury czytania kryminału, Fundacja „Teryto-
minalnej),
[18] „Nowy Wyraz” 1978, nr 5; J. Siewierski, Powieść ria Książki”, Gdańsk 2013.
50 Wojciech Kajtoch
[19] Np. S. Barańczak, W kręgu powieści. Nadludzie [22] A. Zgorzelski, Fantastyka, utopia, science fiction.
w niebieskich mundurach, [w:] idem, Czytelnik ubezwła- Ze studiów nad rozwojem gatunków, PWN, Warszawa
snowolniony. Perswazja w masowej kulturze literackiej 1980. Jego poglądy na fantastykę przemawiają do mnie
PRL, Libella, Paryż 1983. najbardziej.
[20] S. Lem, Fantastyka i futurologia, Wydawnictwo [23] R. Caillois, Od baśni do science fiction, [w:] idem,
zob. zwł. rozdział On-
Literackie, wyd. 2, Kraków 1973;[19] Odpowiedzialność... (przeł. J. Lisowski).
tologia porównawcza fantastyki [20]
(t. 1, s. 84–119), gdzie do- [24] W. Kajtoch, Wstęp do „Przenicowanego świata”
kładnie i aprobatywnie streszczone
[21] rozważania Caillois Arkadija i Borisa Strugackich, Text, Kraków 1994, s. 26;
stanowią punkt wyjścia dla dalszych
[22] – genologicznych. artykuł znaleźć można również w e-zinie „Fahrenheit”
[21] M. Wydmuch, Gra ze strachem.
[23] Fantastyka grozy, (nr 62): http://bit.ly/1NqB66m [data dostępu: 3 X 2015]. Tu
Czytelnik, Warszawa 1975. [24] podajemy nieznacznie przeredagowaną wersję tego tekstu.
Jak badać literaturę popularną? 51
Tabela 1. Podział gatunkowy fantastyki literackiej
[25] Ibidem.
[25]
52 Wojciech Kajtoch
[27] Dobrymi przykładami są Czerwone tarcze (1934) nego U. Eco (przeł. A. Weinsberg, przedm. M. Czerwiń-
J. Iwaszkiewicza i Srebrne orły (1944) T. Parnickiego. Pro- ski, PIW, Warszawa 1972), a następnie prac Ju. Łotmana
tagonista pierwszej z wymienionych powieści, książę Hen- (Struktura tekstu artystycznego, przeł. A. Tanalska, PIW,
ryk Sandomierski, w zasadzie cały czas eksponuje swoją Warszawa 1984), ale żadna poważniejsza grupa polskich
bezradność wobec mechanizmów władzy, połączoną z ich rozpraw literaturoznawczych opartych na tej metodzie nie
niezrozumieniem, a bohater Parnickiego, mnich Aron, powstała. Innym impulsem do pojawienia się w rodzimym
który prowadzi narrację, dopiero pod koniec powieści ma literaturoznawstwie nowego paradygmatu był przekład
szansę spostrzec, że wierzył w bezsensowne mity. tekstów M. Bachtina (Problemy poetyki Dostojewskiego,
[28] K. Bartoszyński, „Popioły” i kryzys powieści histo- przeł. N. Modzelewska, PIW, Warszawa 1970; Twórczość
rycznej, „Pamiętnik Literacki” 1965, z. 1. Franciszka Rabelais’go a kultura ludowa średniowiecza
[29] W. Kajtoch, Władysława Terleckiego trylogia i renesansu, przeł. A. i A. Goreniowie, oprac., wstęp,
o powstaniu styczniowym („Spisek”, „Dwie głowy ptaka”, koment., weryfikacja przekładu S. Balbus, Wydawnictwo
„Powrót z Carskiego Sioła”), „Rocznik Komisji Histo- Literackie, Kraków 1975; Problemy literatury i estetyki,
rycznoliterackiej” t. 20 (1983). przeł. W. Grajewski, Czytelnik, Warszawa 1982). Tej moż-
[30] W. Propp, Morfologia bajki, przeł. W. Wojtyga-Za- liwości także nie zrealizowano. Terminy „dialog” i „kar-
górska, Książka i Wiedza, Warszawa 1976. nawalizacja” stały się modne, a E. Czaplejewicz wyraźnie
[31] Idem, Morfologia bajki, przeł., oprac. S. Balbus, zaangażował się w tworzenie nowego typu analiz (zob.
„Pamiętnik Literacki” 1968, z. 4. Problemy poetyki pragmatycznej, red. idem, Wydawnictwa
[32] K. Bartoszyński,
[27] O badaniach układów fabular- Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1977; Dialog
nych,
[28] [w:] idem, Teoria i interpretacja. Szkice literackie, w literaturze, red. idem, E. Kasperski, PWN, Warszawa
PWN,
[29] Warszawa 1985 (uprzednio drukowane w waż- 1978; E. Czaplejewicz, Poezja jako dialog, Krajowa Agencja
[30] zbiorze: Problemy metodologiczne współczesnego
nym Wydawnicza, Warszawa 1981), ale lata 80. XX w. sprawiły,
literaturoznawstwa,
[31] red. H. Markiewicz, J. Sławiński, że wszystko to „rozeszło się po kościach”.
Wydawnictwo
[32] Literackie, Kraków 1976). [34] A. Smuszkiewicz, Stereotyp fabularny fantastyki
[33]
[33] Podobna była sytuacja z semiotyką – zaczęliśmy się naukowej, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wro-
[34]uczyć w momencie opublikowania Pejzażu semiotycz-
jej cław 1980.
54 Wojciech Kajtoch
Zamiast przedstawiać współczesną panoramę badawczą, chcę zwrócić uwa- A może analiza
gę na używaną od lat[39] i z powodzeniem w studiach nad mediami ma- zawartości?
sowymi metodę zwaną analizą zawartości (analizą treści, content analysis),
która – jak sądzę – byłaby także propozycją dla literaturoznawców zainte-
resowanych badaniem tekstów popularnych, gdyby tylko cokolwiek o niej
wiedzieli. Druga część mojego artykułu ma na celu wypełnienie tej luki.
Klasyczna definicja analizy zawartości, opracowana przez Walerego
Pisarka, brzmi: „Ana liza zawar tości jest zespołem różnych technik
systemat ycznego bada nia st r u mieni lub zbiorów przekazów,
polegającego na możliwie obiek t y w ny m (w praktyce zwykle: inter-
subiektywnie zgodnym) wyróżnianiu i identyfikowaniu ich możliwie
jednoznacznie skonk ret yzowa nych, formalnych lub treściowych,
elementów oraz na możliwie precyzy jny m (w praktyce zwykle: ilościo-
wym) szacowaniu rozkładu występowania tych elementów i na głównie
porów nawcz y m wnioskowaniu, a zmierzającego przez poznanie za-
wartości przekazów do poznania innych elementów i uwa r un ko-
wa ń procesu komunikacyjnego”[40].
[38] Jak to zwykle bywa z cezurami historycznymi, Action (1948) oraz Bernard Reuben Berelson (1912–1979)
trudno stwierdzić, kiedy dokładnie doszło do przełomu. z Content Analysis in Communication Research (1952);
Jeśli chodzi o badania literatury popularnej, podsta- zob. też J. Kołodziej, Analiza zawartości mediów [ha-
wa metodologiczna Słownika literatury popularnej sło], [w:] Słownik terminologii medialnej, red. W. Pisa-
(red. T. Żabski, Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki rek, Universitas, Kraków 2006.
Wrocławskiej, Wrocław 1997; wyd. 2, popr., uzup.: [40] Idem, Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław Prasoznawczych, Kraków 1983, s. 45. W Polsce są
2006) jawi się jako strukturalistyczna – oczywiście jeszcze w użyciu dwa podręczniki: S. Pamuła, Metoda
w przypadku tych spraw, którymi strukturalizm się analizy zawartości prasy i jej zastosowanie w wybra-
zajmuje. Dzięki temu ów słownik może być traktowany nych tygodnikach, Wydawnictwo Wyższej Szkoły
jako podsumowanie pewnego etapu badań. Pedagogicznej w Częstochowie, Częstochowa 1996;
[39] Twórcami dojrzałej postaci prezentowanej metody M. Lisowska-Magdziarz, Analiza zawartości mediów.
byli naukowcy amerykańscy: Paul Felix Lazarsfeld Przewodnik dla studentów. Wersja 1.1, Uniwersytet
[38]
(1901–1976) i Robert King Merton z książką Mass Jagielloński, Kraków 2004.
[39]
Communication, Popular Taste, and Organized Social
[40]
56 Wojciech Kajtoch
[41] W prasie ekspozycyjność danego materiału zależy [42] Tydzień konstruowany to numery gazety zebrane
głównie od tego, na której kolumnie gazety i na jakim według zasady: poniedziałek z jednego tygodnia, wto-
konkretnym miejscu na tej kolumnie rzecz wydru- rek z następnego, środa jeszcze z następnego etc. Można
kowano; liczą się także stopień, kolor i rodzaj pisma, też zbierać miesiące konstruowane w przypadku tygo-
ilustracje itd. W radiu i telewizji[41]
zaś o tej właściwości dników albo np. co drugi numer miesięcznika w danym
decyduje pora emisji. [42] roku – itd., itp. Metody wyboru próby bywają różne.
Jak badać literaturę popularną? 57
Ale jeśli np. będziemy zainteresowani tym, czy w jakimś dzisiejszym
medium nie występują tendencje rasistowskie, content analysis zapewne
nie przyniesie wyraźnego rezultatu, bo przecież w tekstach czy audycjach
nie będzie się wprost poruszać zagadnień rasistowskich czy dawać wy-
razu takiemu myśleniu. Jeśli jednak ustalimy, że w świecie opisywanym
w obserwowanych przekazach ludzie danej rasy są mocno eksponowani
(a ci innych ras – nie), przypisuje im się konkretne zdolności, wyjąt-
kowe role społeczne itd. (innym zaś – nie), to stwierdzimy istnienie
pewnej nierównowagi, która o tendencjach rasistowskich może świad-
czyć, zwłaszcza jeśli cechy świata „gazetowego” zdają się nieco inaczej
pod względem rasowym kształtować, niż miałoby to miejsce w świecie
realnym, gazetę interesującym.
Ostatecznym wynikiem tego rodzaju analizy będzie wskazanie ko-
relacji między zmianami polityki gazety a np. określonymi zmianami
w subsydiowaniu prasy, które zachodzą w zależności od obejmowania
władzy przez kolejne rządy (stosowne wyjaśnienie zmian z przykładu
pierwszego), albo np. polityką imigracyjną państwa (przykład drugi).
Jak można wnioskować z powyższych objaśnień, analiza zawartości jest
idealną metodą do badania zawartości mediów masowych, zwłaszcza pod
względem politologicznym czy socjologicznym, aczkolwiek często mamy
do czynienia również z innymi zastosowaniami, np. przy obserwacji zmian
cech języka prasy[43] czy ewolucji gatunków dziennikarskich[44].
Na pewno nie ma sensu badać tą metodą arcydzieł literackich czy – sze- Analiza
rzej – znanych utworów literatury wysokiej i filmu artystycznego. Użycie zawartości
a literatura
tej metody nie pozwoli bowiem na ustalenie specyfiki dzieła, pokaza-
nie cech swoistych tylko dla niego. Może natomiast – jak sądzę – po-
kazać cechy, które to dzieło ma wspólne z innymi i w ogóle z wszel-
kimi tekstami oraz unaocznić każdorazową swoistość tej wspólnoty.
W przypadku analiz pojedynczego utworu ma to znaczenie drugorzędne.
Przecież badacza ciekawi zwłaszcza to, co stanowi o oryginalności, czyli
np. niezwykłość i nietypowość danego bohatera, a nie jego pokrewień-
stwo z innymi (choćby to był nawet nietypowy rodzaj pokrewieństwa).
Mam jednak wrażenie, że śmiało można tym sposobem badać ewolucję
danego gatunku pod względem formalnym i tematycznym, i to ewolucję
realną, a nie wyznaczoną przez zastosowane w arcydziełach nietypowe
wynalazki artystyczne. Można na pewno też śledzić realne dzieje pew-
nych tematów czy obecności konkretnych motywów, i to bardzo ściśle,
[43] Jedną z ostatnich wypowiedzi na ten temat, wspo- zawartości uczynił to J. Maziarski w książce Anatomia
minającą nowsze opracowania, jest artykuł W. Pisarka reportażu (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1966). Na-
Czy się zmienia język w prasie? („Poradnik Językowy” tomiast ewolucję szerszej grupy gatunków prasowych
2009, z. 10). na tle zmian formuły pisma pokazała – w sposób mnie
[44] Aby przedstawić taką ewolucję, trzeba najpierw satysfakcjonujący – A. Piwowarska w szkicu Gatunki
zrekonstruować różne modele gatunku i jego podgatun- dziennikarskie na łamach trzech wcieleń „Filipinki” –
ków. W odniesieniu do reportażu, w duchu struktu- podobieństwa i różnice („Media, Kultura, Komunikacja
[43]
ralistycznym, a ponadto z wykorzystaniem analizy Społeczna” nr 1 [2005]).
[44]
58 Wojciech Kajtoch
[45] „Słowa sztandarowe” to leksemy „nadające się takie obliczenia prowadzić, lecz prawie nikt tą metodą
na sztandary” jako element konstrukcji typu: „Niech się już nie interesuje. Wyjątkiem jest młoda badaczka
żyje...!”, „Precz z...!”. Ich frekwencja w tekście i to, z ja- A. Jeżyk (Najmłodsza polska poezja w świetle analizy
kimi treściami się one wiążą, dobrze charakteryzuje ów zawartości, „Zeszyty Prasoznawcze” 2005, nr 3/4).
tekst pod względem ideologicznym. Zob. W. Kajtoch, [47] Tak B. Berelson (Analiza treści, [w:] Teoria
Słowa sztandarowe [hasło], [w:] Słownik terminologii...; i metodologia badań nad prasą za granicą (przekłady),
zob. też W. Pisarek, Polskie słowa sztandarowe i ich Ośrodek Badań Prasoznawczych RSW „Prasa”, Kraków
publiczność, Universitas, Kraków 2002. 1970, cz. 3: Analiza zawartości) nazywał analizę zawar-
[46] W tej metodzie chodzi o wyciągnięcie wnio- tości, definiując ją jako „technikę badawczą mającą na
sków z modyfikacji treści słów charakteryzujących się celu obiektywny, systematyczny i ilościowy opis jawnej
w danym utworze szczególnie dużą frekwencją. Można treści informacji” (ibidem, s. 8). Lokalizację cytatów
jednak ich szukać, jeśli dla danego języka istnieje słow- w tekście głównym podaję w nawiasach okrągłych we-
nik frekwencyjny. Ponieważ przez długie lata nie było dług tego wydania (stanowi ono anonimowy przekład
takiego słownika polszczyzny, K. Wyka (Słowa-klucze, tekstu: idem, Content Analysis, [w:] Handbook of Social
[w:] idem, O potrzebie historii literatury. Szkice poloni- Psychology, red. G. Lindzey, Addison-Wesley, Reading
styczne z lat 1944–1967, PIW, Warszawa
[45] 1969) propo- [Massachusetts] 1959, t. 1). W szczególnych przypad-
nował wydzielać słowa-klucze intuicyjnie,
[46] co jednak kach podaję także kluczowe zdanie nt. przytaczanych
dawało rezultaty niepewne. Dopiero [47] ostatnio można przez Berelsona wyników badań.
Jak badać literaturę popularną? 59
w tekstach podręczników amerykańskiej historii do szkół średnich
[...]”; „okazało się, że nie wprowadzono do nich ok. 30 nowych
poglądów, tendencji i odkryć historycznych od roku 1893 do 1928”;
inny przykład to porównywane treści dzieł i ich filmowych ada-
ptacji – te drugie pod pewnymi względami prezentowały się jako
zdecydowanie uproszczone (s. 16);
• „Kontrolowanie treści informacji z punktu widzenia jej celów”
(s. 16);
• „Konstruowanie i stosowanie wzorców właściwej informacji”
(s. 17);
• „Techniczna pomoc w prowadzeniu badań” (s. 18).
2. W ramach ustalania „Cech treści: formy” (s. 20):
a) „Analiza technik propagandowych” (s. 20);
b) „Mierzenie czytelności” (s. 22) – w polskiej praktyce badawczej mie-
rzenie „zrozumiałości języka tekstu”, „trudności językowej” [48];
c) „Wykrywanie cech stylistycznych” (s. 24);
d) „Język i literatura” – „zastosowania analizy ilościowej do stylu
literackiego” (s. 24);
e) „Retoryka i oracja” (s. 26) – np. porównywanie liczby wystąpień kon-
kretnych typów argumentacji w mowach poszczególnych autorów.
Przynajmniej badania z punktów 1a, 1c, 1d, 2c i 2d można zastosować
do analiz literatury, co zresztą Berelson pokazuje, np. w punkcie 1d –
porównując filmowe adaptacje Dumy i uprzedzenia i Domu o sied-
miu szczytach z samymi dziełami (s. 15); w grupie 2 egzemplifikacje
są liczne[49].
Już w czasach Berelsona powstały pierwsze prace na temat ideowej za-
wartości beletrystyki, posługujące się metodą analizy zawartości. Jedną
z nich, przeprowadzoną na materiale literatury jak najbardziej masowej,
czyli prozy drukowanej w popularnych periodykach, mieliśmy możli-
wość (podobnie jak powyższy tekst Berelsona) poznać dzięki inicjatywie
wydawniczej krakowskiego Ośrodka Badań Prasoznawczych. W ramach
tej pracy Patricke Johns-Heine i Hans H. Gerth zebrali 368 utworów,
które ukazały się w wielkonakładowych magazynach amerykańskich
w dwóch okresach: 1921–1930 oraz 1931–1940, czyli z grubsza: w latach
przed wielkim kryzysem gospodarczym oraz w latach tegoż kryzysu
i jego skutków. Badacze przyjrzeli się „danym biograficznym” głównych
bohaterów tychże utworów: „Dla analizy treści posłużyliśmy się schema-
tem zawierającym następujące elementy: zawód, wiek i charakterystyka
osobista bohatera i bohaterki, umiejscowienie akcji oraz skrót treści.
Zadaliśmy pytania: »Czy zawód bohatera koresponduje z zawodem tych,
[48] Na ten temat zob. W. Pisarek, Nowa retoryka [49] Polskie ilościowe i statystyczne badania stylistycz-
dziennikarska, Universitas, Kraków 2002, s. 155–182; ne także są rozwinięte. W miarę aktualną ich biblio-
idem, O mediach i języku, Universitas, Kraków 2007, grafię podaje M. Ruszkowski (Statystyka w badaniach
s. 223–244, 245–262; zob. też W. Kajtoch, Badania zro- stylistyczno-składniowych, Wydawnictwo Akademii
zumiałości języka tekstu i Trudność języka w mediach Świętokrzyskiej, Kielce 2004).
[48]
[hasła], [w:] Słownik terminologii...
[49]
60 Wojciech Kajtoch
[50] P. Johns-Heine, H. H. Gerth, Wartości lansowane ning White, Free Press, Glencoe [Illinois] 1958. Ostatnie
w utworach drukowanych w periodykach masowych słowa cytatu przekonują, że przekład ten niezbyt się
w latach 1921–1940, [w:] Teoria..., cz. 3, s. 64. Jest to udał. Słowo „wynagrodzenie” należałoby chyba zastąpić
anonimowy przekład tekstu: iidem, [50] Values in mass słowem „nagroda”.
periodical fiction, 1921–1940, [w:][51]
Mass Culture. The [51] P. Johns-Heine, H. H. Gerth, Wartości..., s. 69.
[52]
Popular Arts in America, red. B. Rosenberg, D. Man- [52] Ibidem.
Jak badać literaturę popularną? 61
zaczyna się kariera analizy zawartości (a ściślej mówiąc, socjologicznie
zorientowanej »analizy treści«) w Polsce”[53].
Znajdująca się pod dużym wpływem koncepcji „wzorów kultury re-
alnej” Ralpha Lintona[54] Kłoskowska we wspomnianym artykule po-
stawiła sobie za cel zbadanie modeli rodziny propagowanych w przed-
wojennym „Przewodniku Katolickim” w połowie lat 30. XX wieku (próbę
stanowiły „wszystkie materiały tyczące rodziny, a w szczególności mate-
riały zawarte w nowelach i opowiadaniach” z roczników 1935–1937[55])
i porównanie ich z modelami rodziny proponowanymi w trzech typach
tekstów drukowanych w „Przyjaciółce” w latach 50. XX wieku (tj. w opo-
wiadaniach literackich, bardziej reportażowych nowelach z działu „Ra-
dości i smutki” oraz listach) w latach 1950–1951 i 1956–1957 (w sumie 303
utwory), przy czym najbardziej interesowały badaczkę zmiany owych
wzorów w dwóch badanych okresach dziejów „Przyjaciółki”.
Rzecz jasna, Kłoskowska zarejestrowała znaczące modyfikacje mo-
delu, precyzyjnie zmierzyła ich zakres, po czym skonfrontowała wyniki
analizy z wiedzą o realnych transformacjach społecznych. Rezultatem
było skonstatowanie licznych medialnych zniekształceń rzeczywistości.
Co dla literaturoznawcy najciekawsze, cechy propagowanego wzoru róż-
niły się nawet w ramach trzech badanych gatunków.
A oto próbka wyników i stylu artykułu: „W drugim okresie [»Przyja-
ciółka« z lat 1956–1957] tylko 18 na 81 głównych postaci nowel pochodzi ze
środowiska robotniczego lub chłopskiego (w porównaniu z 57,7% bohate-
rów nowel pierwszego okresu). Nowele znacznie częściej sięgają obecnie
do środowiska inteligencji, a w szczególności wolnych zawodów. Najbar-
dziej charakterystyczny jest jednak fakt, że w 34,5% przypadków kwestia
zawodu bohaterek i bohaterów w ogóle nie występuje”[56]. I dalej: „Mi-
łość występuje jako jedna z najwyższych wartości ludzkiego życia [...]. Na
42 nowele w 36 (85%) małżeństwo, rodzina i miłość pełnią rolę naczelnych
wartości. Tylko w 4 przypadkach przedstawione jest ich uzasadnione pod-
porządkowanie innym wartościom, takim jak solidarność klasowa, obo-
wiązki zawodowe i inne życiowe zainteresowania”[57]. Oczywiście – do-
dam – na łamach „Przyjaciółki” z czasów stalinowskich było odwrotnie.
Później socjolodzy, co prawda, nadal interesowali się w Polsce prasą,
w tym kobiecą[58], ale prasoznawcy nie podjęli metod Kłoskowskiej. Rok
później ukazała się odmienna propozycja: Ireny Tetelowskiej Analiza
i ocena treści dzienników[59]. Jak zauważa prof. Pisarek: „Kłoskowskiej
[53] W. Pisarek, list elektroniczny do W. Kajtocha, [58] A sama „Przyjaciółka” jako przedmiot badań zro-
z 11 IX 2014. biła prawdziwą karierę. Z. Sokół w szkicu „Przyjaciół-
[54] Zob. A. Kłoskowska Modele społeczne i kultura ka” – tygodnik kobiecy (1948–1998). Część pierwsza – lata
[53]
masowa, [w:] eadem, Z historii i socjologii kultury, PWN, 1948–1951 („Kieleckie Studia Bibliologiczne” t. 6 [2001])
[54]
Warszawa 1969, zwł. 422–423. na pierwszych stronach wymienia ok. 30 prac w całości
[55]
[55] Ibidem, s. 429. lub w dużej mierze poświęconych temu tygodnikowi
[56]
[56] Ibidem, s. 445. i prasie kobiecej w ogóle.
[57]
[57] Ibidem. [59] I. Tetelowska, Analiza i ocena treści dzienników,
[58]
„Zeszyty Prasoznawcze” 1960, nr 1.
[59]
62 Wojciech Kajtoch
[60] W. Pisarek, Analiza..., s. 25. sują analizę zawartości, najczęściej o tym nie wiedząc.
[61] Językoznawcy prowadzący te badania, zwykle Ich prace nie są jednak w tej chwili obiektem mojego
określane mianem „statystycznych [60]badań nad słownic- zainteresowania.
twem tego a tego pisarza”, od lat[61]
i z powodzeniem sto-
Jak badać literaturę popularną? 63
organicznymi. Są przede wszystkim wyrazem i konsekwencją czasu hi-
storycznego, kraju, kultury i społeczeństwa. Przyświeca Lalce hipoteza –
formułowana w okresie pozytywizmu wielokrotnie – że »wiek jest nerwo-
wy«”[62]. Była to, trzeba przyznać, obserwacja nowa i pouczająca, bo np.
Henryk Markiewicz w swoich studiach o Lalce nie zwrócił na to szczegól-
nej uwagi[63]. Następnie Bachórz omówił stan zdrowia psychicznego kilku
głównych i pobocznych bohaterów, podał charakterystyczne cytaty itd.
Sądzę, że gdańskiemu badaczowi nawet na myśl nie przyszło sporzą-
dzenie pełnego zestawienia bohaterów Lalki z informacjami, do jakich
klas społecznych i narodowości oni należą i jaki jest ich stan zdrowia,
ani też obliczenie, jaki procent tekstu Lalki został poświęcony opisowi
jakich chorobowych objawów i u kogo. A tak by na pewno zrobił zaj-
mujący się Lalką prasoznawca, mając nadzieję, że jeśli porówna wyni-
ki z analogicznymi, uzyskanymi na podstawie analizy Nad Niemnem
Elizy Orzeszkowej, Rodziny Połanieckich Henryka Sienkiewicza, Ludzi
bezdomnych Stefana Żeromskiego (w światach tych bowiem utworów –
jak mniej lub bardziej wiadomo[64] – osób chorych i niezdrowych jest
mnóstwo), to uzyska informacje o tym, jak u wielkich polskich pisarzy
trzech pokoleń zmieniał się (być może, nigdzie wprost nie wypowiadany)
pogląd na stan zdrowotny polskiego narodu. Zdrowie zaś było istot-
nym elementem oceny jego zdolności do samodzielnego bytu w latach
szerzenia się darwinizmu społecznego, koncepcji rasowych, ideologii
nacjonalistycznych itd. Takie klasyczne polonistyczne zadanie można
by było podjąć, posługując się właśnie metodą analizy zawartości, co
więcej – tylko dzięki tej metodzie zdołałoby się ustalić precyzyjne od-
powiedzi na to pytanie i zapewne liczne jemu podobne.
Przedstawiony przykład daje już pewne pojęcie na temat możliwej
realizacji wymienionych problemów badawczych. Natomiast literatu-
roznawczymi realizacjami punktu 3 są dość często pisane rozprawy
w rodzaju: „obraz kogoś/czegoś w literaturze/prasie/piśmiennictwie”[65].
[62] J. Bachórz, Wstęp, [w:] B. Prus, Lalka, oprac. J. Ba- i „biologicznym widzeniu”, bardziej doceniła więc
chórz, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław temat, choć i tak – moim zdaniem – niewystarczająco.
1991, t. 1, s. LIV. [65] Zdarzają się ujęcia literaturoznawcze (K. Obrem-
[63] Nie ma na ten temat obszerniejszych uwag w zna- ski, Obraz Boga w polskiej liryce religijnej
nym studium H. Markiewicza Lalka ([w:] idem, Prus XVII wieku, Towarzystwo Naukowe w Toruniu,
i Żeromski. Rozprawy i szkice literackie, PIW, wyd. 2, Toruń 1990; D. G. Łachuti, Obraz Stalina w stichach
popr., rozszerz., Warszawa 1964). i prozie Mandielsztama. Popytka wnimatielnogo
[64] Np. S. Eile (Ideał powieści pozytywistycznej. „Nad cztienija (s kartinkami), Rossijskij gosudarstwiennyj
Niemnem” Orzeszkowej, [w:] Pozytywizm. (Wybór gumanitarnyj uniwiersitiet, Moskwa 2008; D. Ro-
tekstów z literatury naukowej), wyb., oprac., bibliografia manowski, Odnaleźć człowieka w człowieku. Obraz
F. Ziejka, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1975, s. 128) bohatera w twórczości Mikołaja Gogola, Wydawnictwo
pisał tylko o „chorobliwych zapędach erotycznych mor- Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, Oświęcim
finisty i dekadenta” Różyca, zauważył więc niewiele, 2009; I. Suchojad, Topografia żydowskiej pamięci. Obraz
choć od chorych wręcz się w powieści roiło. Natomiast krakowskiego Kazimierza we współczesnej literaturze
I. Maciejewska we Wstępie do wydania Ludzi bezdom- polskiej i polsko-żydowskiej, Universitas, Kraków 2010;
[62]
nych S. Żeromskiego w serii „Biblioteki Narodowej” K. Kosowska, Obraz życia szlachcianek rosyjskich w lite-
[63]
(Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1987, raturze. Od Piotra Wielkiego do Mikołaja I, Wydawnic-
[64]
s. CXXVII) wspominała wręcz o „obserwacji lekarza” two Uniwersytetu,
[65]
64 Wojciech Kajtoch
Jak prasoznawca Dokładniej, jak badać by mógł. O ile bowiem powstają liczne rozprawy
bada bohatera prasoznawcze, które metodą analizy zawartości, w ścisły sposób licz-
literackiego bowy, sprawdzają, jaki jest np. obraz Żyda w polskiej prasie prawicowej
[66] albo jak prezentuje się wizerunek Witolda Gombrowicza w czasopi-
smach polskich[67], to podobnych rozpraw o literaturze czy filmie jesz-
cze nie ma. Ale mogą być – przykładem praca Aleksandry Korytnickiej,
mojej utalentowanej studentki[68].
Postanowiła ona pokazać sylwetkę młodego (do 35 lat) bohatera opo-
wiadań pióra autorów urodzonych po 1970 roku, które publikowane były
w ośmiu czasopismach młodoliterackich w latach 2000–2005, zamie-
rzając „jak najwierniej zrekonstruować charakter bohatera na podsta-
wie poszczególnych jego oznak, czyli m.in. sposobu bycia, usposobie-
nia, stosunków z innymi postaciami” (Wprowadzenie, s. 3). W tekstach
140 opowiadań znalazła 322 bohaterów (jednostka analizy). Oddaję jej
głos: „Jednostkę pomiaru stanowiła cecha charakteru ujmowana in-
[65cd] Jagiellońskiego, Kraków 2012; M. Schroeder- Pośmiertne dzieje Austro-Węgier. Obraz monarchii
-Polak, Obraz mężczyzny w „Jeżycjadzie” Małgorzaty habsburskiej w piśmiennictwie międzywojennym, Wy-
Musierowicz Cursiva, Kostrzyn 2012; I. Gołębiewska, dawnictwo „Neriton” – Instytut Historii PAN, Warsza-
Obraz starości w prozie Marii Kuncewiczowej, Wy- wa 2009), antropologii, teologii, filozofii (Obraz domu
dawnictwo „Miniatura”, Kraków 2013), prasoznawcze w kulturach słowiańskich, red. T. Dąbek-Wirgowa,
(J. Jarzęcka, Obraz życia umysłowego Rzeczypospolitej A. Z. Makowiecki, Uniwersytet Warszawski, Wydział
doby saskiej w świetle wybranych lipskich czasopism Polonistyki, Warszawa 1997; W. Rakocy, Obraz i funkcja
naukowych, PAN, Warszawa 1987; T. Matysiak, Obraz faryzeuszy w dziele Łukaszowym (Łk–Dz). Studium
Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej według literacko-teologiczne, Redakcja Wydawnictw Katolickie-
serwisu prasowego „AS” z 1981 r. (Relacja z badań), go Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2000; M. Rybka,
Akademia Spraw Wewnętrznych, Instytut Krymina- Kształtem jest miłość. Obraz miłości w tekstach Jana
listyki i Kryminologii, Warszawa 1987; R. Michalski, Pawła II, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2014).
Obraz bolszewizmu i Rosji Sowieckiej na łamach polskiej Co ciekawe, metodologia tego typu prac opiera się z re-
prasy pomorskiej w latach 1917–1939, Uniwersytet guły na analizie przykładów uznanych przez badacza
Mikołaja Kopernika, Toruń 1997; K. Wrzesińska, Obraz za szczególnie reprezentatywne. Innego typu ujęcie –
mniejszości narodowych w poznańskiej prasie konserwa- o wiele bardziej szczegółowe – charakterystyczne jest
tywnej w latach 1918–1939, Wydawnictwo Poznańskiego dla językoznawstwa (np. D. Czyż, Obraz życia i kultury
TPN, Poznań 2002; K. Arcimowicz, Obraz mężczyzny mieszkańców dawnej wsi łomżyńskiej utrwalony w słow-
w polskich mediach – prawda, fałsz, stereotyp, Gdań- nictwie gwarowym, Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe
skie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003; im. Wagów, Łomża 2005; Naprawdę jaka jesteś, nie wie
J. Dobrołowicz, Obraz edukacji w polskim dyskursie nikt. Obraz kobiety w języku i literaturze, red. J. Smól,
prasowym, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków Instytut Naukowo-Wydawniczy „Maiuscula”, Poznań
2013; J. Chwastyk-Kowalczyk, Obraz edukacji Polaków 2011).
na obczyźnie na łamach czasopism emigracyjnych, [66] Zob. M. Hernas, Językowy obraz Żyda w prasie
Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, prawicowej w świetle wybranych słów kluczowych, „Ze-
Kielce 2014), dotyczące historii nauki i piśmiennictwa szyty Prasoznawcze” 2007, nr 3/4.
(B. M. Puchalska, Obraz dworów zachodnioeuropejskich [67] Zob. A. Lorenz, Sylwetka Witolda Gombrowicza
w polskiej literaturze pamiętnikarskiej XVI i XVII wieku, w polskiej prasie w latach 1970–2004, „Zeszyty Pra-
Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok soznawcze” 2007, nr 3/4.
2000; I. Stawowy-Kawka, Obraz konfliktów między na- [68] A. Korytnicka, Wizerunek młodego bohatera
rodami słowiańskimi w XIX i XX wieku w historiografii, nowej polskiej prozy, publikowanej na łamach czasopism
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków artystyczno-literackich w latach 2000–2005, praca
[66]
2007; M. Bednarczuk, Obraz hiszpańskiej wojny domo- licencjacka napisana pod kierunkiem naukowym
[67]polskim, Wydawnic-
wej lat 1936–1939 w piśmiennictwie dra W. Kajtocha, IDiKS UJ, Kraków 2005, mps
two Adam Marszałek, Toruń 2008; [68] A. Kożuchowski, w moim posiadaniu. Wszystkie cytaty z tego źródła.
Jak badać literaturę popularną? 65
dywidualnie, u każdego bohatera z osobna. Następnie cechy te zostały
pogrupowane według przyjętego klucza [...]. Ponieważ postać literacka
stanowi całość zbudowaną z różnorodnych motywów, takich jak wygląd,
charakter, działania, myśli, w kluczu wyodrębniłam trzy działy główne.
Są nimi[:] »Wygląd zewnętrzny bohatera«, »Relacje z innymi« oraz »Ży-
cie codzienne«. Pominięcie któregokolwiek z wybranych działów mo-
głoby wpłynąć na niepełny obraz bohatera. Działy powstały z połącze-
nia kategorii. I tak do działu i zaliczam: cechy obiektywno-biologiczne,
atrakcyjność bohatera oraz ubiór. Dział II to kategorie takie jak: stosu-
nek bohatera do ludzi i jego udział w związkach. Na dział III składają
się: zawód i stosunek do zawodu, samopoczucie psychiczne bohatera,
zainteresowania i używki.
W rezultacie klucz kategoryzacyjny stanowi kwestionariusz osobowy,
który wypełniałam »w imieniu bohatera«, wybierając za niego możliwą
do zakreślenia odpowiedź. Przy każdej kategorii umieściłam zestaw
możliwych podkategorii. W niektórych sytuacjach ustalenie uniwersal-
nych podkategorii okazało się niemożliwe, dlatego np. kategoria »zainte-
resowania« zawiera możliwą do wyboru opcję: »inne«” (Rozdział 1, s. 13).
Wyniki, do których doszła Korytnicka, pokażę w formie wydruko-
wanych w cytowanej pracy tabeli i wykresów:
Mężczyzna Mężczyzna
I. Wygląd zewnętrzny Kobieta
heteroseksualny homoseksualny
Liczba Liczba Liczba
kategoria podkategoria % % %
bohaterów bohaterów bohaterów
1. Płeć 128 39,8 181 56,2 13 4,0
żółta 2 0,6 – – – –
2. Rasa czarna – – 4 1,2 – –
biała 126 39,1 177 55 13 4,0
gruby 4 1,2 8 2,5 2 0,6
3. Sylwetka szczupły 18 5,6 7 2,2 5 1,6
brak danych 106 32,9 166 51,6 6 1,9
niski 1 0,3 9 2,8 2 0,6
4. Wzrost wysoki 13 4,0 6 1,9 4 1,2
brak danych 114 35,4 166 51,6 7 2,2
chory fizycznie 1 0,3 6 1,9 – –
5. Zdrowie chory psychicznie 3 0,9 4 1,2 – –
brak danych 124 38,5 184 57,1 13 4
Mężczyzna Mężczyzna
I. Wygląd zewnętrzny Kobieta
heteroseksualny homoseksualny
Liczba Liczba Liczba
kategoria podkategoria % % %
bohaterów bohaterów bohaterów
wystylizowana
8 2,5 4 1,2 4 1,2
fryzura
makijaż 8 2,5 – – – –
Atrakcyjność
perfumy 4 1,2 4 1,2 – –
intencjonalna
opalone ciało 2 0,6 1 0,3 1 0,3
brak dbałości
1 0,3 8 2,5 – –
o wygląd
Atrakcyjność
naturalna, w tym:
biust 18 5,6
Zgrabna
pośladki 15 4,7
sylwetka 6 1,9 3 0,9
nogi 7 2,2
rude 3 0,9 – – –
oczy 2 0,6 – –
Brzydka
zęby 3 0,9 1 0,3 – –
twarz
nos 3 0,9 – –
biust – –
Niezgrabna
pośladki 1 0,3 6 1,9 3 0,9
figura
nogi 1 0,3
Jak badać literaturę popularną? 67
Jak widać, np. wygląd kobiety oceniano przede wszystkim „po biu-
ście”. A ogólnie: atrakcyjność bohatera nie była zbyt ważną cechą. Jeśli
już, to zarówno kobiety, jak i mężczyźni zachwycali głównie swoją natu-
ralna urodą (40% przy 60% przypadków braku danych [dalej: b.d.]) albo
ze względu na ubiór (29% przy 71% b.d.). Upiększanie się akcentowano
rzadko.
Ubieranie się w określony sposób również charakteryzowało bohate-
ra. Aby uniknąć szczegółowego wymieniania i klasyfikowania elemen-
tów odzieży, autorka wyróżniła typy strojów noszonych przez bohaterów
i bohaterki. Wyniki pomiaru były następujące:
wyzywający 8 6,2 % – – – -
brak – – 1 0,5 % – –
relacje relacje
brak relacji brak danych
pozytywne negatywne
8,0%
7,0% 6,8%
6,5%
6,0%
4,9%
5,0% student
stydent
4,0%
4,0%
pracownik
3,0%
2,1% uczeń
2,0% 1,8%
1,2%
0,9%
1,0%
0,3%
0,0%
emocjonalnie zadowolony z życia niezadowolony z
rozchwiany życia
***
Spróbujmy wyobrazić sobie takie badania. Jednostką analizy mógłby
być rozdział powieści, jednostką pomiaru – wystąpienie motywu. Aby
jakoś zróżnicować „moc” tego wystąpienia, moglibyśmy ją mierzyć
np. w punktach, przyznając od jednego do trzech, w zależności od tego,
na ilu stronach rozdziału opisane byłyby bezpośrednie konsekwencje
pojawienia się tegoż motywu czy cechy. Nadal fantazjując, pomyślmy
sobie, że oto próbą badawczą byłoby 300 polskich powieści kryminal-
nych: 100 wydanych w latach 1918–1939, 100 – w latach PRL, 100 – w latach
III RP. Próbami porównawczymi – 3 razy po 100 polskich współczesnych
powieści obyczajowych i ta sama liczba zagranicznych powieści krymi-
nalnych opublikowanych w Polsce w tych trzech epokach. Zatrudniliby-
śmy 20 koderów, każdy miałby przeczytać 45 książek, dla każdego roz-
działu wypełniając stosowną ankietę, opartą na punktach 4–26 klucza.
Czego byśmy się dowiedzieli? Przede wszystkim tego, czy auto-
rzy kryminałów wzorowali się na rodzimych utworach obyczajowych
(a może na odwrót), czy też na kryminałach obcych, czy więc w ciągu
100 lat polski kryminał „importował” swą tematykę, czy też raczej pre-
ferował rodzimość albo po prostu sam coś kreował. Na dodatek: pod
jakimi względami czerpał z zagranicy, a pod jakimi starał się być ro-
dzimy lub oryginalny.
Dowiedzielibyśmy się także, jak zmieniały się poglądy na zbrodnia-
rzy, ich pochodzenie i pozycję społeczną, charakter, oraz jak wyglądały
osobowości, pochodzenie i pozycja społeczna bohaterów pozytywnych.
Zmiany musiałyby też nastąpić w rozumieniu wyznaczników pozycji
społecznej, dobrych i złych cech psychicznych, w sposobach przejawiania
się tych cech itd., itp. Na tym wyliczenie kończę, bo sądzę, że czytelnik
sam sobie dalsze możliwości dopowie, adekwatnie je rozpisze i np. wy-
stąpi o grant na badania.
Życzę mu powodzenia.
75
Komentarze
Artykuł Wojciecha Kajtocha zawiera ciekawy opis kilku metod wyko- Jakub Z. Lichański
rzystywanych m.in. w prasoznawstwie i propozycję ich zastosowania Uniwersytet
w badaniach literatury popularnej. Tekst jest interesujący, także w czę- Warszawski
Polska
ści prezentującej doświadczenia Autora (związane z jego studiami nad
literaturą rosyjskojęzyczną) oraz w partii historycznej (próba podsumo-
wania rozpraw sprzed roku 1989).
Mimo iż niezwykle skrótowa, część pierwsza celnie pokazuje źródła
niechęci do literatury popularnej. Część druga, poświęcona tradycji
strukturalistycznej, mimo pewnych symplifikacji, jest także ważna i cie-
kawie przedstawia zastosowanie innych narzędzi (w dużym uprosz-
czeniu – bardziej nowoczesnych) do opisu literatury popularnej. Część
trzecia omawia, szalenie wyrywkowo, inne metody. Proponuję zostawić
ją bez zmian, najwyżej z jakąś uwagą Redaktora tomu i odesłaniem do
innych prac.
Część czwarta to prezentacja metody tzw. analizy zawartości (con-
tent analysis). W następnych partiach artykułu Autor pokazuje prak-
tycznie, jak taką analizę można przeprowadzić. Osobiście mam nieco
wątpliwości teoretycznych – opis ten przypomina rozwinięcie metody
Wilhelma Dibeliusa – ale sądzę, iż nie powinniśmy dyskredytować roz-
wiązań, które budzą pewne wątpliwości. Raczej jestem zwolennikiem
zasady: „Niechaj kwitnie tysiąc kwiatów” (powiedział to bodaj Mao Tse
Tung, cytując starsze powiedzenie chińskie), bo tylko wtedy coś wspól-
nie osiągniemy. Autor zresztą ciekawie pokazuje, jak content analysis
w praktyce pozwala na uchwycenie i opisanie ilościowo-jakościowe (to
ważne!) pewnych cech treściowych utworów literackich.
Sądzę, iż Redaktor/Redaktorzy tomu winni wprowadzić jakieś za-
strzeżenie, iż uwagi zawarte w pierwszych trzech częściach są skróto-
we i służą Autorowi tylko do zarysowania tła, na którym pragnie on
przedstawić metodę analizy zawartości – jako swoistą alternatywę dla
innych metod bądź jako rozwiązanie uzupełniające inne zabiegi badaw-
cze. Sugerowałbym też, aby Autor zechciał dopisać kilka stron jakichś
konkluzji; w postaci obecnej artykuł wyraźnie „urywa się” na pewnym
przykładzie analitycznym, który wymagałby małego komentarza.
[1] Zob. W. Propp, Historyczne korzenie bajki [3] Zob. Heliodor, Opowieść etiopska o Theagenesie
[1]
magicznej, przeł. J. Chmielewski, Wydawnictwo „KR”, i Chariklei, przeł., wstęp, przypisy S. Dworacki, Wy-
[2]
Warszawa 2003, s. 395–405. dawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2000.
[3] G. Dumézil, Mythe et épopée, Gallimard, Paris 1968.
[2] [4] Zob. Opowiadania egipskie, przeł., oprac. T. An-
[4] drzejewski, PWN, Warszawa 1958.
78 bogdan trocha
[6] The Encyclopedia of Fantasy, red. J. Clute, J. Grant, [8] Zob. np. Ch. Brooke-Rose, A Rhetoric of the Unreal.
St. Martin’s Press, New York 1997. Autorzy ci mają Studies in Narrative and Structure, Especially of the
w swoim dorobku również inne encyklopedie skiero- Fantastic, Cambridge University Press, Cambridge 1983.
wane do czytelników dorosłych oraz badaczy, a także [9] F. Jameson, Archeologie przyszłości. Pragnienie
[6]
opracowania o charakterze popularyzatorskim. zwane utopią i inne fantazje naukowe, przeł. M. Płaza,
[7] np. The Encyclopedia of Science Fiction, red.
Zob. M. Frankiewicz, A. Miszk, Wydawnictwo Uniwersytetu
[8]
J. Clute, P. Nicholls, St. Martin’s Press, New York 1993. Jagiellońskiego, Kraków 2011.
[9] B. Attebery, Strategies of Fantasy, Indiana Uni-
[7] [10] Zob. Good Fiction Guide, red. J. Rogers, Oxford
[10]
veristy Press, Bloomington 1992. Unversity Press, Oxford – New York 2001.
82 bogdan trocha
[11] Zob. D. Waggoner, The Hills of Faraway. A Guide [12] A. Martuszewska, „Ta trzecia”. Problemy literatury
of Fantasy, Atheneum, New York 1978; G. K. Wolfe, popularnej, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego,
Critical Terms from Science Fiction and Fantasy. A Glos- Gdańsk 1997, s. 29 i in.
sary and Guide to Scholarship, Greenwood
[11] Press, New
York 1986. [12]
Literatura popularna w perspektywie badawczej... 83
tylko przynosi nam informację dotyczącą specyficznego ujęcia literatury
omawianego typu i łączących się z tym ujęciem aspektów badawczych,
ale też wskazuje wyraźnie na zakres jego funkcjonowania, zwłaszcza
w perspektywie edukacyjnej, skierowanej w stronę odbiorcy w wieku
wczesnoszkolnym i szkolnym.
A zatem, patrząc na literaturę popularną z punktu widzenia piśmien-
nictwa dla dzieci i młodzieży (co występuje przecież także w kręgu an-
glosaskim), zauważyć należy nie tylko jej aspekt estetyczny, o którym
była już mowa, ale także edukacyjny. Jest to istotne tym bardziej, że
współczesna literatura popularna adresowana do niedorosłych odbior-
ców spotyka się z bardzo radykalnymi i wzajemnie się negującymi oce-
nami. Wystarczy przywołać w tym miejscu prace odnoszące się do wa-
lorów edukacyjnych cyklu „Harry Potter” (1997–2007, pol. 2000–2008)
Joanne K. Rowling: o. Aleksandra Posackiego[13] oraz Dagmary Kowa-
lewskiej[14]. Rozpoznania istniejące w niemieckim obszarze językowym
i jego dotyczące wskazują wyraźnie na konieczność prowadzenia badań
nad tym typem literatury nie tylko przez literaturoznawców, ale także
specjalistów z dziedzin pedagogiki i socjologii.
Trzeba jednak podkreślić, że o ile w przypadku Trivialliteratur poj-
mowanej historycznie rozumielibyśmy ją jako literaturę trywialną czy
brukową z całą specyfiką formalną i treściową jej przypisaną, o tyle
w przypadku Unterhaltungsliteratur mówić należałoby raczej o litera-
turze rozrywkowej, znajdującej swojego odbiorcę w obiegu istniejącym
poza tym zarezerwowanym dla literatury „wysokiej”. Biorąc pod uwagę
stałą ewolucję literatury popularnej zarówno w materii treści, jak i po-
etyk, trzeba byłoby się zastanowić, czy współcześnie można tę literaturę
traktować w całości jako Trivialliteratur, czy też raczej mamy do czynie-
nia z Unterhaltungsliteratur, na co wskazuje zaliczanie do tej ostatniej
nie tylko powieści kryminalnych, lecz także fantastyki w całej jej szero-
kiej gamie gatunkowej. Co prawda, Martuszewska w cytowanej już pra-
cy przyjmuje postrzeganie literatury popularnej jako Trivialliteratur, ale
jednak trudno wpisać w jej przestrzeń twórczość Stanisława Lema, Di-
cka czy też przedstawicieli młodszego pokolenia – np. Dana Simmonsa
lub Iana McDonalda. Listę tę można byłoby zresztą powiększyć o wiele
innych nazwisk, wskazując na twórców z różnych gatunków literatury
popularnej. Z drugiej jednak strony, nie sposób stwierdzić, że w tej li-
teraturze nie istnieją teksty trywialne, chociaż już nie brukowe. Doty-
czy to nie tylko powieści publikowanych np. w serii wydawnictwa Har-
lequin, lecz także innych, obecnych praktycznie we wszystkich typach
gatunkowych literatury popularnej.
Literatura popularna jest zatem wieloaspektowym i skomplikowa-
nym zjawiskiem zarówno w swojej własnej naturze, jak i dla badaczy.
[13] ks. A. Posacki SJ, Harry Potter i okultyzm. „Ma- [14] D. Kowalewska, Harry i czary-mary, czyli O war-
giczna”
[13] wyobraźnia czy realistyczna magia?, Wydawnic- tościach edukacyjnych w cyklu powieści „Harry Potter”
two
[14] „Arka Noego”, Gdańsk 2006. J. K. Rowling, Universitas, Kraków 2005.
84 bogdan trocha
Pojawiają się w tym momencie pytania nie tylko o definicje, ale też –
poprzedzające je – o naturę i specyfikę tekstu trywialnego oraz roz-
rywkowego. Do tego trzeba dodać problemy związane z różnorodnością
odbiorcy – ale należałoby się zastanowić, czy nie powinno się rozpa-
trywać także horyzontu oczekiwań twórcy i wydawcy. Skoro bowiem
widoczna jest nie tylko funkcja ekonomiczna literatury popularnej, ale
również edukacyjna czy światopoglądowa, to sugestia tego typu nie wy-
gląda już na zupełnie chybioną. Tym bardziej że wiadomo, jaką wagę
dla semiotycznego opisu lektury tekstu literackiego mają kody nadaw-
cy. Wystarczy odwołać się do Lector in fabula Umberta Eco[15]. Jeżeli
do schematu jego autorstwa włączymy wydawcę, to wolno sądzić, że
otrzymamy w ten sposób wstępny punkt odniesienia dla studiów nad
literaturą popularną w perspektywie uczestników i przypisanych im
interakcji z utworem literackim.
Zanim przejdziemy do prezentacji polskiego modelu owych badań,
warto jeszcze podkreślić, jak wielki wpływ na nie wywarł Eco. Chodzi
w tym przypadku o prace poświęcone zjawisku kultury masowej, do któ-
rej – jeśli przyjmie się zaproponowaną przez włoskiego uczonego definicję
tego terminu – przynależy także literatura popularna[16]. Rozprawa na
ten temat, pochodząca z pierwszej połowy lat 60. XX wieku, wskazuje nie
tylko na specyfikę kultury masowej, ale również na problemy badawcze
z nią związane oraz na istniejący wśród akademików spór, jego źródła
i konsekwencje. Do tej kwestii powrócimy w dalszej części artykułu.
Polskie studia nad literaturą popularną mają ciekawą historię. Pro-
wadzone były w różnych ośrodkach i dotyczyły rozmaitych aspektów
tego zjawiska. Trudno stwierdzić, które z owych studiów mają najwięk-
szą rangę, gdyż wszystkie są istotne dla współczesnych adeptów nauki.
Ważne jest to, że w starszych dokonaniach można wyraźnie wskazać na
precyzyjnie dookreślone przestrzenie badawcze. Prace autorstwa Smusz-
kiewicza, skupione wokół polskiej powieści fantastycznonaukowej[17],
wraz z tekstami Lichańskiego poświęconymi twórczości Johna Ronal-
da Reuela Tolkiena[18] tworzą pierwszą płaszczyznę tematyczną. Sferą
teoretyczną zajmują się Ryszard Handke[19] i Zgorzelski[20]. Rozprawy,
w których refleksja literaturoznawcza wiąże się rozważaniami teoretycz-
nymi, znajdujemy w dorobku Lichańskiego, Martuszewskiej oraz Żab-
skiego[21]. Ich badania trudno byłoby traktować jako jednolity projekt,
[15] U. Eco, Lector in fabula. Współdziałanie w in- [18] J. Z. Lichański, Opowiadania o... krawędzi epok
terpretacji tekstów narracyjnych, przeł. P. Salwa, PIW, i czasów Johna Ronalda Reuela Tolkiena, czyli Metafizy-
Warszawa 1994. ka, powieść, fantazja, DiG, Warszawa 2003.
[16] Idem, Apokaliptycy i dostosowani.
[15] Komunikacja [19] R. Handke, Polska proza fantastyczno-naukowa.
masowa a teorie kultury masowej,[16]przeł. P. Salwa, Problemy poetyki, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
W.A.B., Warszawa 2010. [17] Wrocław 1969.
[17] A. Smuszkiewicz, Zaczarowana
[18] gra. Zarys dziejów [20] A. Zgorzelski, Fantastyka, utopia, science fiction.
polskiej fantastyki naukowej, Wydawnictwo
[19] Poznań- Ze studiów nad rozwojem gatunków, PWN, Warszawa
skie, Poznań 1982. [20] 1980.
[21] [21] T. Żabski, op. cit.
Literatura popularna w perspektywie badawczej... 85
lecz mają one kilka niezwykle istotnych zalet. Po pierwsze, porządkują
materiał analiz w aktualnym dla nich czasie. Po drugie, wprowadza-
ją precyzyjny model teoretyczny. Po trzecie, kształcą kolejne (średnie
i młodsze) pokolenie uczonych. Pamiętać należy także o pracach osób
niewymienianych tu z nazwiska, a inicjujących bardzo ciekawe projekty
badawcze dotyczące literatury popularnej, takie jak chociażby kwestie
jej związków z folklorem, relacji pomiędzy literaturą „wysoką” a popu-
larną, inne niż wspomniane już gatunki tej prozy czy też zagadnienia
jej poetyki. Powstawanie tych wszystkich tekstów nie zmienia jednak
faktu, że studia nad interesującym nas piśmiennictwem długo miały
w Polsce charakter peryferyjny i nieco egzotyczny, czego efekty odczu-
wamy do dziś.
Najważniejsze konstatacje płynące z rodzimych badań nad literatu-
rą popularną znajdujemy w pracach Żabskiego i Martuszewskiej. Nie
chcę oceniać innych pozycji, a ta swoista waloryzacja bierze się z faktu
wprowadzenia przez wymienione osoby specyficznego pojmowania tej
literatury. Jest to warte odnotowania szczególnie w przypadku Żabskie-
go – z dwóch powodów. Pierwszy to doniosła supozycja tego uczonego,
że literatura popularna pojawia się w XIX wieku wraz z nowym typem
czytelnika i kultury, co – w zestawieniu z założeniami występujący-
mi w badaniach anglosaskich – radykalnie zmienia nasze podejście do
problemu. Drugi powód stanowi istnienie we Wrocławiu osobnej szko-
ły badaczy literatury popularnej oraz jedynego periodyku naukowego
poświęconego temu problemowi – rocznika „Literatura i Kultura Po-
pularna”. Uczeni skupieni wokół Żabskiego stworzyli własną koncepcję
datowania oraz analizowania piśmiennictwa omawianego typu.
Oczywiście, mamy także liczne grono uczonych młodszych, jak Anna
Gemra, Grzegorz Trębicki, Marek Oziewicz, Joanna Kokot czy wspo-
mniany już Kowalski. Do tego należy doliczyć coraz większą grupę kul-
turoznawców, podejmujących badania nad interesującą nas literaturą.
A jednak lektura prac tych autorów przynosi niekompletny obraz inte-
resującej nas prozy, a ponadto często zawarte w tych studiach treści po-
zostają w sprzeczności z innymi stanowiskami, i to sprzeczności skraj-
nej. Trzeba też uwzględnić problem rozproszenia tekstów oraz ich brak
w świadomości czytelników i osób, które dopiero rozpoczynają studia
nad tym zagadnieniem.
Na specyfikę pojmowania literatury popularnej w Polsce wskazują
także – pośrednio – same powstające tu rozprawy. Oprócz wymienio-
nych już prac filologów i neofilologów mamy też te autorstwa religio-
znawców (Andrzej Szyjewski[22]), pisarzy (Lem[23]), filozofów (Pa-
weł Okołowski[24]), teologów (Posacki)[25] czy etnologów (Mariusz
[26] M. Czubaj, Etnolog w Mieście Grzechu. Powieść rodowe Centrum Kultury, Warszawa 2011; idem, Małpy
kryminalna jako świadectwo antropologiczne, Wydaw- Pana Boga. Obrazy, Narodowe Centrum Kultury, War-
nictwo „Oficynka”, Gdańsk 2010. szawa 2013, t. 1: Z notatnika wędrownego popularyzato-
[27] M. Parowski, Małpy Pana [26]
Boga. Słowa – szkice ra, Kino Nowej Przygody, komiksy, galerie, multimedia,
i rozmowy o wyobraźni i rzeczywistości
[27] – polemiki, Na- t. 2: Sen przywiera do palców, co tydzień w kinie.
Literatura popularna w perspektywie badawczej... 87
Pierwszy podział dotyczy przedmiotu: widać to w pracach neofilologów,
pisanych najczęściej w językach właściwych im dyscyplin i podejmują-
cych badania nad utworami literackimi raczej nieobecnymi na polskim
rynku wydawniczym. Mamy w tym przypadku dwie tendencje. Pierw-
sza generuje prace w językach neofilologii i skierowana raczej jest do ba-
daczy z ich własnego środowiska. Druga – rozprawy w języku polskim,
co czyni je dostępnymi dla wszystkich interesujących się danym zagad-
nieniem (np. Katarzyna Górak-Sosnowska[28]). Z rzadka pojawiają się
teksty bilingwalne[29].
Ponadto należy wskazać na publikacje funkcjonujące w obiegu spe-
cjalistycznym, skierowanym do uczonych zajmujących się literaturą
popularną, oraz na teksty specjalistyczne podejmujące zagadnienia tej
literatury w edycjach adresowanych do osób interesujących się raczej
piśmiennictwem głównego nurtu. W przypadku obiegu specjalistycznego
warto także zwrócić uwagę na horyzonty odniesień prowadzonych badań.
Inne będą one u osób przygotowujących prace o charakterze przyczynko-
wym, inne u tych specjalizujących się w literaturze i kulturze popularnej,
a jeszcze inne u tych, dla których kontakt z omawianym typem literatury
ma charakter przypadkowy i często łączy się z czasem wolnym.
Wyłania się nam tym samym nie tylko specyficzny i dość skompliko-
wany sposób pojmowania literatury popularnej w tekstach jej poświę-
conych, ale także bardzo urozmaicony model pisania o niej, zarówno
w perspektywie metod, intencji, jak i punktów odniesienia, mających
weryfikować kreowane sądy, i to szczególnie te o charakterze nie este-
tycznym czy aksjologicznym, ale poznawczym.
Problem kanonu W jaki sposób dochodzi do powoływania kanonu tekstów literatury po-
literatury pularnej i kto jest odpowiedzialny za ten zabieg? Ze względu na zary-
popularnej sowaną już wieloaspektowość tej literatury oraz horyzontu oczekiwań
jej odbiorcy kwestia kanonu także nie będzie oczywista i jednoznacz-
na. Po pierwsze, należy pamiętać o przestrzeni odniesień, w jakiej sytu-
uje się recepcja tej literatury, począwszy od rynkowych, pokoleniowych,
fandomowych, aż po badawcze. Każda z tych przestrzeni wprowadza
do dyskursu nie tylko własną specyfikę, ale także pewną redukcję. Dla
nas w tym konkretnym przypadku najistotniejsze wydaje się skupienie
na zagadnieniu odniesień filologicznych. Zasadniczym pytaniem w tej
materii pozostaje to dotyczące komplementarności filologii wobec wie-
loaspektowości literatury popularnej. Oczywiście, jeśli chodzi o domi-
nanty stylistyczne, nie ma o czym nawet dyskutować. Problem pojawia
się jednak przy rozpatrywaniu dominant niestylistycznych, takich jak
socjologiczne, polityczne, ekonomiczne, religijne czy filozoficzne. Na to,
że problem ten jest ważny, wskazuje chociażby fakt, iż literatura omawia-
nego typu staje się przestrzenią badań dla filozofów, teologów, socjolo-
gów czy kulturoznawców. W tym momencie należy postawić fundamen-
talne pytanie: o to, czy literatura ta jest wtórna, a zatem czy wszystko, co
w niej się znajduje, podlegało przepuszczeniu przez filtry klisz i uprosz-
czeń, czy też jest ona elementem nowej (jak chcą niektórzy – „trzeciej”)
kultury i powinno się ją rozpatrywać zgodnie z zasadami w niej obowią-
zującymi. Do tego dochodzi jeszcze kwestia kompetencji filologa bada-
jącego elementy znaczeniowe tekstu zbudowane w polu dominant nie-
stylistycznych. Aby uświadomić sobie skalę tego problemu, wystarczy
zestawić teksty analityczne poświęcone tej literaturze tworzone przez
Eco, Jurija Łotmana, Clifforda Geertza czy Slavoja Žižka.
Z tych bardzo wstępnych ustaleń wynika, że studia nad literaturą
popularną wymagają nie tylko kompetencji specyficznie filologicznych,
ale także – bardzo często – innych; bez ich użycia może bowiem dojść
do nadinterpretacji, redukcji lub błędnych wykładni w sytuacji, gdy ele-
menty dominant niestylistycznych zostaną potraktowane jako wytwory
fantazji lub nic nieznaczące ornamenty. Jest to istotne o tyle, że wśród
tekstów literatury popularnej mamy sporą grupę pozycji, które – ze
względu na rolę, jaką odgrywają w nich dominanty spoza domeny sztuki
słowa – wolno wstępnie określić mianem hybrydowych, gdyż elementy
fikcji literackiej są w nich tak samo istotne jak składniki pozaliterackie,
znajdujące się w obrębie danego tekstu. Dotyczyć to może kwestii reli-
gijnych (Miéville, Kraken, 2010, pol. 2011), futurologicznych (McDonald,
Literatura popularna w perspektywie badawczej... 95
Rzeka bogów – River of Gods, 2004, pol. 2009), matematycznych i fizycz-
nych (Nancy Kress, Przestrzeń prawdopodobieństwa – Probability Spa-
ce, 2002, pol. 2013), metafizycznych (James Morrow, Pióro Archanioła –
Towing Jehovah, 1993, pol. 1997), historycznych (Simmons, Terror, 2007,
pol. 2008) czy klasycznych (Oldi, Heros powinien być jeden – Герой
должен быть один, 1995, pol. 2009).
Biorąc poprawkę na fakt, że badania nad literaturą popularną mają
charakter ogólny lub szczegółowy, dochodzimy ponownie do kwestii ka-
nonu tekstów, jaki staje się przedmiotem owych badań. Klasyczne przy-
kłady pracy filologicznej poświęconej tej literaturze przynoszą prace
Smuszkiewicza[30] oraz Jamesona[31], gdzie kanon ustalany jest w per-
spektywie tematycznej lub genologicznej i ujmuje albo wszystkie pozy-
cje (w przypadku Smuszkiewicza), albo te najbardziej reprezentatyw-
ne (u Jamesona). Tym tropem zdają się podążać także Wojciech Józef
Burszta oraz Czubaj[32], dla których kanon ma dwa aspekty: pierwszy
dotyczy jakości literackiej tekstu, drugi natomiast ukazania ewolucji sa-
mego gatunku. W tym przypadku mamy do czynienia z kanonem skon-
struowanym przez badaczy i skierowanym do odbiorców. Typ kanonu
dla czytelników w najbardziej klasycznej formie reprezentuje Good Fic-
tion Guide[33], która składa się z trzech standardowych części: esejów
krytycznych poświęconych konkretnemu gatunkowi, katalogowi 12 naj-
ważniejszych pozycji dla danego gatunku oraz części encyklopedycznej,
dotyczącej pisarzy. Publikacja ta nie tylko ukazała się w znakomitym
wydawnictwie uniwersyteckim (Oxford University Press), ale także jest
owocem pracy dużego zespołu zajmujących się konkretnymi typami lite-
ratury specjalistów, których poproszono o przygotowanie esejów krytycz-
nych lub biogramów prozaików. Trzecim typem kanonu są zestawienia
tworzone przez autorów, jak chociażby w publikacji Andrzeja Sapkow-
skiego[34]. Jest to klasyczne kompendium popularnonaukowe, przezna-
czone dla czytelników fantasy. Analogiczne kreowane były również przez
najbardziej znanych badaczy tej materii, jak chociażby ilustrowana ency-
klopedia science fiction autorstwa Johna Clute’a[35] (który wraz Johnem
Grantem opracował też najważniejsze encyklopedyczne kompendium
poświęcone fantastyce[36]). Bardzo często znajdujemy także kompen-
dia, które łączą w sobie elementy rynkowe z naukowymi. Wówczas au-
torem przewodnika jest znany badacz, ale wstęp z reguły pisze popular-
ny pisarz, jak np. w przypadku ilustrowanego przewodnika fantasy[37].
Artykuł Bogdana Trochy jest bardzo cenny; sądzę jednak, iż obecny ty- Jakub Z. Lichański
tuł powinien zostać zmieniony. Proponuję: Literatura popularna w per- Uniwersytet
spektywie badawczej. Rozważania metodologiczne. W ten sposób zostaje Warszawski
Polska
określona perspektywa lektury i czytelnik nie ma wątpliwości, jakie kwe-
stie Badacz pragnie uwypuklić. Tekst bezwzględnie musi zostać opubli-
kowany, a ostateczną wersję tytułu powinien ustalić Autor.
Literatura czasu wolnego nie jest już literaturą domową; podejmując coraz Wojciech Kajtoch
ważniejsze problemy, kontestując inne formy przekazu kulturowego, zyskała Uniwersytet
status jednej z domen, w jakich współczesny człowiek nie tylko szuka zaspo- Jagielloński
kojenia własnych, często prywatnych, potrzeb, ale także wyraża siebie, swoje Polska
lęki i pragnienia. Tym samym literatura ta, analogicznie jak piśmiennictwo
głównego nurtu, stała się zwierciadłem ludzkiego świata, a jako taka nie może
pozostawać poza refleksją współczesnej humanistyki.
[1] W. Shakespeare, Romeo i Julia; Otello; Macbeth, [2] Idem, Makbet, przeł. M. Słomczyński, Wydawnic-
przeł.
[1] L. Ulrich, objaśn. J .I. Kraszewski, Gebethner two „Zielona Sowa”, Kraków 1997, s. 36.
i Spółka,
[2] Kraków 1895, s. 54.
102 bogdan trocha
Cyberiada (1965) czy utwory, których bohaterem jest Ion Tichy. Mamy
rozmaite formy eseistyczne, jak Dialogi (1957) etc.
Generalnie Lem w większości swoich dzieł raczej z fantastyką po-
pularną flirtował, niż był jej wierny. Powiem więcej: niektóre dzieła nie
tylko że nie należą do literatury popularnej, ale także nie wiadomo, czy
i na ile są częścią belles-lettres.
Jakub Z. Lichański
University of Warsaw
Poland
The following text has two main objectives: the first one is to present connec- Keywords:
tions between literature and philosophy, using specific examples. The second literature, philosophy,
one, more demanding, aims to present rules which bind philosophy and liter- mimesis, zelos, progym-
ature, or rather, popular literature. In the second case, a major factor might be nasmata, Immanuel
the matter of literary techniques, in particular, some ideas which the author/ Kant, Arthur Schopen-
authors wish to present in a literary creation. hauer, Hermann Broch,
A proper tool for analysis of the aforementioned concepts, would be not Clive S. Lewis, John
necessarily a theory, one by Peter Kreeft for example, but an analytical practice Ronald Reuel Tolkien,
of Wilhelm Dibelius and an analytical theory encomapsing such categories as: Peter Kreeft, Robin G.
mimesis, zelos, and progymnasmata. Its raison d’être is the pursuit to deter- Collingwood
mine the idea, or a group of ideas, around which the author of the literary work
concentrates his thought. The following paper will also attempt to point to these
aspects of the analysis of the literary creation, in which one does not look for
construction attributes (as such observations are usually trivial), but for ideas
the author wishes to present by utilizing various compositional possibilities.
An issue might arise from the a certain constructional complexity (as in nov-
els by Marcel Proust, James Joyce, Hermann Broche, John Ronald Reuel Tolk-
ien, Robert Ludlum or Frederic Forsytha – writers are presented pars pro toto);
however, in relation to the majority of the popular literature, the author would
propose to apply the rule of Stanisław Lem, which treats the work of literature
as a “mental experiment”. Such approach allows the critic to treat various ele-
ments of the literary creation as components of such an experiment. The task
of the critic is to determine the designation and results of the experiment.
108
Wojciech Kajtoch
Jagiellonian University
Poland
V
Valente Catherynne M. (właśc. Bethany
Thoms) 89
Verne Jules 92
Volkmann Richard Emil 17
W
Waggoner Diana 82
Wajs Andrzej 18
Wallace Edgar 49
Weaver Purcell 25