Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 328

ANDRZEJ JA N U SZ AJTIS

Fizyka
DLA POLITECHNIK

II. P O L A

W a r s z a w a 1982
P a ń s t w o w e W y d a w n ic t w o
Naukowe
S p is

I. Teoria pola
§ 1. Pola matematyczne i f iz y c z n e ........................................................................................... 9
Przykład: Pola skalarne i wektorowe (10). Przykład: Pola składowych wektora (10).
Geometria pola (10). Izopowierzchnie i linie pola (12). Przykład: Pole jednorodne
(12). Przykład: Izopowierzchnie pola centralnego (13). Przykład: Linie pola central­
nego (14). Strumień pola (15). Przykład: Przepływ płynu (15). Połasił (16). Zależ­
ność pola od czasu (17)
§ 2. Analiza p o l a ........................................................................................................................... 17
Gradient (17). Kierunek gradientu (18). Przykład: Gradient pola wzniesień (19).
Przykład: Gradient wartości promienia wodzącego (20). Gradient jako gęstość stru­
mienia (20). Dywergencja (21). Dywergencja jako gęstość strumienia (22). Przykład:
Dywergencja wektora położenia (24). Rotacja (24). Rotacja a cyrkulacja (24). Przy­
kład: Rotacja wektora położenia (26). Rotacja jako gęstość strumienia (26)
§ 3. Twierdzenia teorii pola ....................................................................................................... 28
Twierdzenie Gaussa (28). Twierdzenie Stokesa (29). Pole bezwirowe (30). Potencjał
skalarny (31). Pole solenoidalne (32). Potencjał wektorowy (34). Nabla (34). Przy­
kład : Drugie pochodne pola (34). Przykład: Wzory Greena (35)
§ 4. Problemy teorii p o l a ........................................................................................................... 36
Wyznaczanie źródeł (36). Twierdzenie o jednoznaczności (38). Wyznaczanie pola
(39). Wyznaczanie pola bezwirowego (39). Wyznaczanie pola solenoidalnego (39)
§ 5. Pole c e n tr a ln e ....................................................................................................................... 42
Gradient pola centralnego (42). Przykład: Gradient funkcji potęgowej (42). Dy­
wergencja sferycznego pola centralnego (43). Przykład: Dywergencja wersora poło­
żenia (43). Przykład: Dywergencja pola odwrotnie proporcjonalnego do kwadratu
odległości (43). Rotacja sferycznego pola centralnego (44). Prawo Gaussa (45). Prawo
Stokesa (47). Laplasjan sferycznego pola centralnego (47). Przykład: Laplasjan
funkcji potęgowej (47). Pochodne przestrzenne we współrzędnych krzywoliniowych
(47)

II. Pole grawitacyjne


§ 6. Podstawy doświadczalne........................................................... .......................................... 51
Doświadczenie Galileusza (51). Pomiar przyspieszenia swobodnego spadku (52). Prawa
Keplera (53). Prawo powszechnego ciążenia (54). Rachunek księżycowy (57). Wyz­
naczenie stałej grawitacji (58). „Ważenie” ciał niebieskich (59)
§ 7. Parametry pola grawitacyjnego ....................................................................................... 60
Źródła (60). Natężenie (61). Potencjał (61). Energia (63). Prawo Gaussa (64)
§ 8. Zależności pola od rozkładu mas ...................................................................................
ą 65
Masa punktowa (65). Układ cząstek (65). Ciała rozciągłe (67). Przykład: Pole gra­
witacyjne kuli (69). Równanie Poissona (72). Niekulisty rozkład mas (74)

5
§ 9. Energia g ra w ita c y jn a ........................................................................................................... 75
Przykład: Energia grawitacyjna kuli (77). Gęstość energii (78). Przykład: Gęstość
energii kuli (79)

III. Ogólna teoria względności


§ 10. Współczesna teoria w z g lę d n o śc i....................................................................................... 81
Masa ważka i bezwładna (81). Doświadczenie Newtona (82). Doświadczenie E8tvSsa
(83). Zasada równoważności (85). Przykład: Wytwarzanie nieważkości (85). Gra­
witacja w ogólnej teorii względności (87). Równanie pola (90). Przykład: Promienie
grawitacyjne ciał niebieskich (91). Przykład: Równanie toru (93). Przykład: Przejście
do torów Keplera (94)
§ 11. Efekty ogólnej teorii względności ................................................................................... 95
Obrót peryhelium (95). Odchylenie światła (98). Grawitacyjne opóźnienie zegarów
(101). Doświadczenie Hafele’a i Keatinga (102). Czas na karuzeli (104). Paradoks
bliźniąt (105). Przesunięcie prążków widmowych (108). Doświadczenie Shapiry (109).
Prędkość graniczna (111). Czarne dziury (112)

IV. Pole ładunków


§ 12. Ładunek e le k try c z n y ........................................................................................................... 119
Przykład: Elektryczność w człowieku (120). Przykład: Ładunek elementarny (121). Za­
sada zachowania ładunku (121). Przykład: Tworzenie par (121). Gęstość ładunku (122).
Przykład: Gęstość ładunku elementarnego (123)
§ 13. Pole elektryczne ................................................................................................................... 124
Natężenie pola (124). Przykład: Wahadełko elektryczne (125). Prawo Coulomba (125).
Przykład: Wielkość sił elektrostatycznych (127). Pole rachunku punktowego (128).
Prawo Gaussa (128). Sprawdzenie prawa Coulomba (130). Prawo Stokesa (132). Po­
tencjał (133). Napięcie elektryczne (134). Przykład: Pole jednorodne (135). Praca prze­
mieszczania ładunku (136). Energia potencjalna (138). Graficzny obraz pola (140).
Superpozycja pól (142)
§ 14. Pole układu ładunków ........................................................................... ........................... 143
Pole dipola (144). Przykład: Dipole cząsteczkowe (145). Dipol w polu (148). Przykład:
Dipol w polu cząstki (149). Energia układu ładunków (150). Przykład: Energia własna
dipola (152). Przykład: Energia jonów w krysztale (152)
§ 15. Pole ciał .............................................................................................................................. 153
Ciągły rozkład ładunku (154). Przykład: Pole pierścienia (156). Zastosowanie prawa
Gaussa (157). Przykład: Pole powłoki kulistej (157). Przykład: Naładowana kula (158).
Przykład: Pole walca (160). Przykład: Napięcie w polu kuli i walca (161). Przykład:
Pole płaszczyzny (161). Różniczkowe prawo Gaussa (162). Równania Poissona
i Laplace’a (163). Przykład: Jeszcze raz pole kuli (164). Środek ładunku (166). Mo­
menty rozkładu (167). Przykład: Układ dipoli (169). Przykład: Moment kwadrupolowy
jądra atomu (169). Energia naładowanego ciała (171). Przykład: Energia naładowanej
kuli (171). Przykład: Model elektronu (172)
§ 16. Pole w p rz e w o d n ik u ........................................................................................................... 173
Ładunki w przewodniku (173). Przykład: Wiaderko (puszka) Faradaya (174). Pola
i gęstość ładunku (175). Ostrza (176). Przykład: Mikroskop połowy (177). Ładowanie
przez indukcję (178). Wielkość indukowanego ładunku (180). Indukcja a prawo Gaus­
sa (180). Metoda obrazów (181). Przykład: Ładunek punktowy i płaszczyzna (181).
Przewodząca kula w polu ładunku punktowego (183). Kula w polu jednorodnym (185)

6
§ 17. Pole w dielektryku 188
Przykład: Polaryzacja cząsteczki jednoatomowej (189). Ładunki w dielektryku (190).
Prawo Gaussa w dielektrykach (192). Przykład: Spolaryzowana kula (194). Pole we­
wnątrz dielektryku (197). Powierzchnie graniczne (198). Energia pola (202)
§ 18. Kondensatory 204
Przykład: Pojemność kuli (205). Przykład: Kondensator kulisty (207). Przykład: Kon­
densator walcowy (208). Przykład: Kondensator płaski (208). Łączenie kondensatorów
(210). Kondensator z dielektrykiem (212). Energia kondensatora (214). Przykład:
Gęstość energii w kondensatorze (216). Przykład: Elektrometr bezwzględny (216)

V. Pole prądów
§ 19. Prąd elektryczny 219
Gęstość prądu (220). Przykład: Prędkość dryfu (222). Przykład: Nośniki ładunku
w metalach (223). Równanie ciągłości (224). Prawo Kirchhoffa (225). Prawo Ohma
(225). Przykład: Łączenie oporów (227). Zakres ważności prawa Ohma (228). Przy­
kład: Ruchliwość elektronów w metalach (229). „Różniczkowe” prawo Ohma (230).
Pole w przewodniku z prądem (231). Przykład: Przewodzące płyty (233). Przykład:
Opór uziemienia (235). Przykład: Upływność kondensatora (236). Prawo Joule’a (237)
§ 20. Siła elek tro m o to ry czn a....................................................................................................... 238
Sprawność obwodu (242). Źródła siły elektromotorycznej (244). Przykład: Odśrodkowa
SEM (244). Ogniwa galwaniczne (244). Przykład: Ogniwo Daniella (246). Polaryzacja
elektrolityczna (247). Przykład: Ogniwo Leclanchćgo (247). Przykład: Akumulatory
(248). Przykład: Ogniwa paliwowe (249). Obliczanie sieci (250). Przykład: Mostek
Wheatstone’a (251)
§ 21. Pole magnetyczne..................................................................................................................... 253
Przykład: Doświadczenie Oersteda (253). Przykład: Oddziaływanie prądów (253).
Przykład: Linie pola (254). Siła Lorentza (255). Przykład: Zjawisko Halla (256).
Solenoidalność pola magnetycznego (257). Względność pola magnetycznego (258).
Natężenie pola magnetycznego (262). Przykład: Ruch przez pole (265). Siła Ampćre’a
(265). Moment magnetyczny (266). Przykład: Momenty magnetyczne atomów i jąder
(267). Indukcja magnetyczna w ośrodku (269). Przykład: Histereza magnetyczna (270).
Prawo Ampere’a (271). Wektorowy potencjał magnetyczny (275). Przykład: Potencjał
wektorowy w polu jednorodnym (278). Prawo Biota-Savarta (278). Pole magnetycz­
ne na granicy ośrodków (279)
§ 22. Wyznaczanie pola m a g n ety c zn e g o ................................................................................... 282
Przykład: Pole przewodu prostoliniowego (283). Przykład: Pole przewodnika cy­
lindrycznego (284). Przykład: Pole pętli kołowej (287). Przykład: Pole solenoidu (292).
Przykład: Przewody równoległe (295). Obwody magnetyczne (296). Przykład: Elek­
tromagnes (298)
§ 23. Pole elektromagnetyczne....................................................................................................... 299
Przykład: Doświadczenie Faradaya (299). Siła elektromotoryczna indukcji (300).
Przykład: Betatron (302). Energia w zjawisku indukcji (304). Różniczkowe prawo
Faradaya (306). Indukcyjność obwodu (308). Przykład: Indukcyjność solenoidu (309).
Indukcja własna (309). Przykład: Zmiany prądu w obwodzie z samoindukcją (310).
Indukcja wzajemna (311). Przykład: Transformator (313). Przykład: Cewka zapłono­
wa (315). Energia magnetyczna (316). Przykład: Udźwig elektromagnesu (320). Przykład:
Magnes stały (321). Przykład: Gęstość energii w solenoidzie (323). Prąd przesunięcia
(323). Równania Maxwella (326)

7
Teoria pola

§ 1. Pola matematyczne i fizyczne


Pole matematyczne definiujemy jako przestrzenny rozkład liczby (pole skalarne)
lub wektora (pole wektorowe). Oznacza to, że z każdym punktem obszaru, w którym
określono pole, wiąże się jakaś wartość skalara u lub wartość i kierunek wektora w.
Zespół tych wartości stanowi pole. Aby opisać pole skalarne lub wektorowe, trzeba
podać odpowiednie wielkości w funkcji położenia:

u = u(r)
lub
w = w(r),

przy czym r jest wektorem położenia (promieniem wodzącym). Funkcję «(r) lub
w(r) nazywamy funkcją pola lub po prostu polem. Można ją podać także w formie
tabelarycznej lub graficznej.
Polem fizycznym nazywamy przestrzenny rozkład wielkości fizycznej. Różnica
między polem matematycznym a fizycznym jest taka sama jak między wielkością
matematyczną — skalarną czy wektorową a wielkością fizyczną. Pole matematyczne
jest polem skalara lub wektora, pole fizyczne jest polem realnie istniejącej wielkości
fizycznej. Podobnie, jak skalary i wektory są matematycznymi środkami opisu wiel­
kości fizycznych o odpowiednich właściwościach, tak pola matematyczne służą do
opisu pól fizycznych. Rodzajów pola matematycznego może być nieskończenie wiele,
ale tylko niektóre z nich mają sens fizyczny. Nierzadko jedno pole matematyczne
opisuje wiele różnych pól fizycznych. Matematyczna teoria pola jest potężnym na­
rzędziem fizyki.
a°10 bo 20 co 30 do 40

e°10 f o 20 go 30 ho 40

i°10 jo 20 ko 30 lo40

molO no20 oo30 po40

Rys. 1. Przypisując punktom Rys. 2. A oto inne pole matematyczne:


a, b, c, d , ... liczby 10, 20, 30, 40 wektorowe. Siatka punktów jest taka jak
tworzymy pole liczb. Jest to pole poprzednio. Każdemu z nich przypisano
matematyczne i skalarne (liczba wektor (odcinek skierowany) o określonej
jest najprostszym skalarem). długości i kierunku.

Przykład. Pola skalarne i wektorowe. Podgrzewając ciecz w naczyniu, wytwarzamy w niej


przestrzenny rozkład, czyli Pole temperatur, zwane też polem termicznym. Temperatura jest wielkoś­
cią skalarną, będzie to więc pole skalarne. Jego matematycznym opisem jest rozkład liczbowych war­
tości temperatury. Zależność temperatury od położenia może być zbyt skomplikowana, by ją opisać
prostym równaniem, ale zawsze można ją przedstawić w postaci tabeli lub wykresu. A oto przykład
pola wektorowego: na skutek zmniejszenia gęstości ogrzana ciecz unosi się do góry, a na jej miejsce
opada ciecz zimniejsza. Tego rodzaju ruchy nazywamy konwekcją. Prędkość przepływu konwekcyj­
nego zależy od położenia. W cieczy wytwarza się przestrzenny rozkład, czyli pole prędkości. Jest ono
polem wektorowym.

o50° o 60° o60° o 50°

o60° o 70° o 70° o 60°

o 70° o 80° o 80° o 70°

o 80° °90° o90° o 80°


n
Rys. 3. Tutaj liczby obok punktów Rys. 4. Przykład wektorowego pola
oznaczają temperaturę (w stopniach fizycznego: strzałki przy punktach opi­
Celsjusza) w naczyniu z wodą. Przed­ sują pole prędkości konwekcji w pod­
stawione na rysunku pole matema­ grzewanej cieczy z poprzedniego rysun­
tyczne (sieć punktów i liczb) opisuje ku. Aby z długości wektorów odczytać
fizyczne pole temperatur. Jest ono po­ wartości prędkości, trzeba podać skalę,
lem skalarnym. np. 1 cm = 5 cm/s.

Przykład. Pola składowych wektora. Rozłóżmy wektor tworzący pole wektorowe na składowe
w wybranym układzie współrzędnych, np. kartezjaóskim:
w(r) = w X( x ,y , z)x°+ wy(x, y, z)y°+ h^C*, y , z)z°

10
(x°, y°, z° są wersorami współrzędnych x, y, z). Wartości składowych wx, w,, wz zależą od współ­
rzędnych x, y, z, czyli od położenia. Mamy więc do czynienia ze skalarnymi polami składowych
wektora w. Pole wektora jest równoważne trzem polom skalarnym jego składowych.
Geometria pola. Pole skalarne lub wektorowe może mieć różną konfigurację.
Jeżeli pole skalarne jest określone tylko dla punktów płaszczyzny, nazywamy je
polem płaskim. Funkcja pola jest wówczas funkcją dwóch zmiennych, np. u = u(x, y),
u = u(q , <p) itp. Pole wektorowe nazywamy płaskim, gdy wszystkie wektory leżą
w jednej płaszczyźnie.
Jeżeli wartość pola skalarnego zależy tylko od odległości r od stałego punktu
(centrum albo środka), pole nosi nazwę centralnego (środkowego):
« = J V ).

Pole wektorowe jest centralne, gdy wartość wektora pola jest funkcją wektora poło­
żenia, a jego kierunek przechodzi przez centrum
w = / ( r)r°

‘ I ^
Rys. 5. Pole centralne — w tym przypadku wektorowe, odśrodkowe. Linie działania
wszystkich wektorów przechodzą przez centrum C, wartości wektorów są funkcją
odległości od centrum (pole sferyczne).

(r° jest wersorem wektora położenia). Funkcja /(r) może być dodatnia (pole od­
środkowe) lub ujemna (pole dośrodkowe). Szczególnym przypadkiem wektorowego
pola centralnego jest pole sferyczne (kuliste), którego wartości zależą tylko od od­
ległości od centrum
w = f ( r)r °.
Płaskie pole centralne nosi nazwę kołowego. Do jego opisu będziemy stosowali
współrzędne biegunowe, do opisu pozostałych pól centralnych — współrzędne sfe­
ryczne. Początek układu najwygodniej jest umieścić w centrum pola.

11
Z pozostałych typów konfiguracji pola wymieńmy jeszcze pole cylindryczne zwane
też osiowym. Wartość funkcji takiego pola zależy wyłącznie od odległości q od stałej
prostej zwanej osią:
u = /(& )■

Rys. 6. Pole osiowe. Linie działania wektorów przecinają oś AB, ich wartości zależą
od odległości od osi.

W przypadku wektorowego pola osiowego kierunki wektorów w muszą przecho­


dzić przez oś i być do niej prostopadłe:
w = /(e )p °
(p° jest wersorem współrzędnej g). Do opisu takiego pola najlepiej nadają się współ­
rzędne cylindryczne.
Izopowierzcbnie i linie pola. Izopowierzchniami nazywamy powierzchnie stałych
wartości funkcji pola. Definiuje je równanie
u = const
dla pola skalarnego lub
w = |w| = const
dla pola wektorowego. Kształt izopowierzchni zależy od konfiguracji pola. Znając
równanie pola, możemy je wyznaczyć analitycznie w wybranym układzie współrzęd­
nych. W przypadku pól fizycznych możliwe i niekiedy znacznie wygodniejsze jest
doświadczalne wyznaczenie izopowierzchni. W polach wektorowych najbardziej
użyteczne są powierzchnie ekwipotencjalne.
Przykład. Pole jednorodne. Znajdźmy izopowierzchnie pola określonego równaniem
u = cr,
gdzie c jest stałą wektorową. W kartezjańskim układzie współrzędnych

12
u = cxx + c yy + c xz ;
C x,c,,ct są tutaj odpowiednimi składowymi wektora c.
Izopowierzchnie, zdefiniowane równaniem
CxX+c,y+cxz = const,

tworzą zbiór płaszczyzn prostopadłych do wektora c = const. Takie pole nosi nazwę jednorodnego.

Rys. 7. N a dowolnej płaszczyźnie AB prostopadłej do stałego wektora c iloczyn


rc = rcosac = r„c = const. Każda płaszczyzna równoległa do AB jest izopowierz-
chnią pola iloczynów skalarnych u = rc.

Przykład. Izopowierzchnie pola centralnego. Równanie izopowierzchni


w = |w(r)| = |/(r)r°| = const
jest równoważne równaniu
/( r ) = const,
czyli wobec jednoznaczności funkcji f(r)
r — const.
Izopowierzchnie pola centralnego tworzą rodzinę powłok kulistych. Ich wspólnym środkiem jest
centrum pola.
W przypadku pola płaskiego izopowierzchnie przekształcają się w izolinie, czyli linie jednakowych
wartości pola. Przykładem takich linii mogą być warstwice (izohipsy) używane dla przedstawienia
rzeźby terenu. Są to linie stałego wzniesienia nad poziomem morza. Moglibyśmy je nazwać izoli-
niami pola wzniesień.
Liniami pola wektorowego nazywamy linie wyznaczające kierunek pola. W każdym punkcie
linii pola wektor w(r) jest do niej styczny. Różniczka linii pola ma kierunek wektora pola

dr||w.

Można stąd znaleźć równania linii pola. W układzie kartezjańskim dr = djcx° + dyy° + dzz°
oraz w = H’xx°+ w ,y0 + M'I z°.
Warunkiem równoległości jest
dx dy dz
— s ---- =
w, wx

cLc w,
dy w,

13
oraz
dy wy
dz wz
i to są właśnie równania linii pola. Trzecie równanie dz/djr — wzjwx nie jest niezależne od pozosta­
łych dwóch. Podobne równania można otrzymać w innych układach współrzędnych. N a przykład
we współrzędnych walcowych równania linii pola mają postać
dr _ rdtp _ dz
W, w<p wz '
a we współrzędnych sferycznych
dr _ rdd _ rsin#dę>
W, W# Wip
W każdym przypadku równają się sobie stosunki różniczek luków linii współrzędnych do odpo­
wiednich składowych wektora pola.

Rys. 8. W każdym punkcie linii pola wektor pola jest do niej styczny.

Przykład. Linie pola centralnego. Z centralności pola wynika, że nieradialne składowe wektora
pola w# i wę są równe zeru i jedyną niezerową składową jest wr = w. Równania linii pola przybierają
postać d#/dr = w#/rw, = 0 i dtp/dr = wv lrsin&wr = 0. Stąd d# = 0 i dtp = 0, czyli & = const
i ę = const. Unie pola centralnego mają przebieg radialny — są wszędzie prostopadłe do sferycznych
izopowierzchni.

Rys. 9. Przykłady pola centralnego. Izolinie wykreślono dla proporcjonalnie rosną­


cych wartości u. Linie pola są w obu przypadkach takie same.

14
Strumień pola. Wyobraźmy sobie rozpiętą w polu powierzchnię S. Dzieląc ją
na elementy dS1 i mnożąc przez lokalną wielkość pola możemy uzyskać iloczyny
u(r)dS, w(r)dS i w(r) x dS, w zależności od tego, czy pola i iloczyny są skalarne czy

Rys. 10. Skalarny strumień wektora w przez element powierzchni dS definiujemy


jako iloczyn d.0 = wdScosa, czyli iloczyn wartości dS i rzutu wcosa wektora w
na kierunek normalnej do powierzchni dS. Strumień przez powierzchnię 5 jest całką
(granicą sumy) strumieni przez wszystkie elementy.

wektorowe. Całkując je po całej powierzchni otrzymujemy wielkość zwaną strumie­


niem pola. W szczególności całka

j udS =
s

jest strumieniem pola skalarnego, całka

J wdS = 0

skalarnym strumieniem pola wektorowego, zwanym po prostu strumieniem wekto­


ra w, a całka

J w x dS =
s

wektorowym strumieniem pola wektorowego. Pierwszy i ostatni z tych trzech strumieni


są wektorami, drugi jest skalarem.
Przykład. Przepływ płynu. Wewnątrz płynącej cieczy lub gazu istnieje pole prędkości v(r).
Zanurzmy do płynu pętlę z drutu o polu S. Jeżeli w całym przekroju v = const, to skalarny strumień
wynosi

0 = J vdS = u cos a $ dS = uScosa = vSn,


s s

15
przy czym a jest kątem między normalną do powierzchni pętli i prędkością przepływu, a S„ —
rzutem powierzchni S na płaszczyznę prostopadłą do przepływu. Oznaczając współrzędną równoległą
do prędkości przez x otrzymujemy

dV„
dt
Strumień pola prędkości ma sens czasowej pochodnej objętości płynu przepływającej przez prostopadłą
do przepływu powierzchnię S. Wielkość ta nosi nazwę wydatku płynu. Mierzy się go w m3/s.

S„=Scosoo
$ = vS„
Rys. 11. Przy wyznaczaniu strumienia przepływu bierzemy pod uwagę powierzchnię
prostopadłą do prędkości.

Pola sil. Wśród różnego rodzaju pól fizycznych szczególne znaczenie mają pola
sił. Z takimi polami mamy do czynienia wszędzie tam, gdzie wektor siły zależy od
położenia. Pole siły jest jednak czymś więcej niż tylko przestrzennym rozkładem wek­
tora siły. Siłę możemy zdefiniować jako ujemny gradient energii potencjalnej. Z po­
lem siły wiąże się więc przestrzenny rozkład, czyli pole energii. Każdemu punktowi
w polu sił możemy przypisać określoną gęstość energii. Z kolei posługując się relacją
Einsteina E = mc1 możemy związać energię z masą. Pole energii jest równoważne
polu mas — nawet w próżni. Pole sił jest specyficzną formą materii. Traktowanie go
li tylko jako przestrzennego rozkładu wektora czy też jako „przestrzeni, w której
działają siły” (definicja często spotykana), jest zbytnim uproszczeniem.
Pola sił dzielimy podobnie jak oddziaływania na trzy klasy: a) pole grawitacyjne,
b) pole elektromagnetyczne i c) pole jądrowe. Źródłami i obiektami oddziaływania
pola grawitacyjnego są ciała ważkie, tzn. posiadające masę. Źródłami i obiektami
oddziaływania pola elektromagnetycznego są ładunki elektryczne w spoczynku
(pole elektryczne) lub w ruchu (pole magnetyczne). Wreszcie źródłami i obiektami
oddziaływania pola jądrowego są cząstki jądrowe (elementarne) podlegające oddzia­
ływaniom silnym lub słabym. Dzieląc siłę oddziaływania przez wielkość w0 charakte­
ryzującą obiekt oddziaływania (masę, ładunek itp.), otrzymujemy natężenie pola

16
Natężenie pola jest wektorem proporcjonalnym do siły pola. Pole siły można
opisać za pomocą wektorowego pola natężeń. Przy takim opisie uniezależniamy się
od wielkości w0 charakteryzującej obiekt wprowadzony w obszar pola i uzyskujemy
opis pola takiego, jakim by było w nieobecności tego obiektu. Ciało wprowadzone
w pole samo jest źródłem pola, które zmienia pole pierwotne. W przypadku silnych
pól i „słabych” obiektów (tzn. obiektów o małej wartości Wo) zakłócenia pola mo­
żemy nie uwzględniać. Słabe obiekty, nie zakłócające pola sił, nazywamy ciałami
próbnymi. Natężenie pola jest stosunkiem siły pola do wielkości w0 charakteryzującej
ciało próbne.
Zależność pola od czasu. Rozróżniamy pola stałe i zmienne w czasie. Pole stałe
nosi nazwę statycznego, jeżeli nie zachodzą w nim systematyczne przepływy, lub
stacjonarnego, gdy takowe zachodzą. Pole zmieniające się tak powoli, że w każdej
kolejnej chwili można je rozpatrywać jak stacjonarne, nazywamy guasi-stacjonarnym.
W niniejszym tomie będziemy mieli do czynienia tylko z polami statycznymi lub
stacjonarnymi.
Ścisłe rozważenie kryteriów klasyfikacji pól fizycznych prowadzi do wniosku,
że najistotniejsze jest tutaj porównanie prędkości ruchu ciał i szybkości przepływów.
Jeżeli ciało, będące źródłem i obiektem oddziaływania pola, porusza się na tyle
wolno, że w każdej chwili możemy uznać przepływ istotnej dla pola wielkości (np.
energii i pędu) za już dokonany, pole możemy uważać za stałe. Natomiast pole,
w którym ciała poruszają się z prędkością nie dającą się zaniedbać w porównaniu
z prędkością przepływu, musimy traktować jako zmienne.

§ 2. Analiza pola
Aparat matematycznej teorii pola jest uogólnieniem i rozwinięciem metod analizy
funkcji i geometrii różniczkowej. Podstawowe zagadnienia analizy pola sprowadzają
się do badania rozkładu pola, wprowadzania wielkości charakteryzujących pola ska­
larne i wektorowe i formułowania ogólnych związków między nimi. Mimo pozornie
abstrakcyjnego charakteru, twierdzenia teorii pola mają konkretny sens fizyczny
i dobrze opisują rzeczywistość. Podstawowymi pojęciami analizy pola są: gradient,
dywergencja i rotacja.
Gradient. Aby znaleźć przyrost funkcji pola skalarnego w(r) przy zmianie po­
łożenia dr, trzeba wybrać dogodny układ współrzędnych. Funkcja pola będzie oczy­
wiście funkcją tylu zmiennych, ile mamy współrzędnych. W układzie kartezjańskim
u = u ( x ,y ,z ) .
Przyrost funkcji pola jest sumą iloczynów jej pochodnych względem współrzęd­
nych i różniczek współrzędnych
. du , du . du ,
du = dx + -x—dy+ -r—dz.
dx oy oz

2 Fizyka dla politechnik


17
Można go przedstawić jako skalamy iloczyn dwóch wektorów: jednego o składowych
du/dx, du/dy, dujdz i drugiego o składowych dx, dy, dz:

du = ( - ^ x ° + - ^ - y ° + — z°j(d x x °+ dyy°+ dzz°).

Pierwszy z tych wektorów to właśnie gradient funkcji u:

du n du
gradu = — x°+ —
dx dy

drugi jest oczywiście przemieszczeniem dr.


Przyrost funkcji pola można więc przedstawić jako skalarny iloczyn gradientu
funkcji pola i przemieszczenia:

du = gradu dr.

Wyprowadzony związek jest uogólnieniem wzoru na przyrost funkcji jednej


zmiennej, np. f(x ):

d f = ^ j^ d x = f'(x )d x .

Pochodna /'(* ) charakteryzuje lokalną zmienność, tzn. graniczną szybkość wzrostu


f(x ) przy nieskończenie małym przemieszczeniu. Gradient jest przestrzennym odpo­
wiednikiem tej pochodnej dla funkcji wielu zmiennych, charakteryzującym lokalną
zmienność pola. Stąd niekiedy spotykane oznaczenie niezależne od układu współ­
rzędnych
a Su
g ^ =17-
Kierunek gradientu. Powierzchnie stałej wartości wielkości u nazwaliśmy izO'
powierzchniami. Na izopowierzchni u = const lub du = 0. Stąd
gradu dr = 0.

Rys. 12. Przyrost funkcji pola jest skalarnym iloczynem jej gradientu i przemieszcze­
nia. N a izopowierzchniach du = 0, co oznacza, że przemieszczenie jest prostopadłe
do gradientu. Wniosek: gradient jest prostopadły do izopowierzchni.

18
Zerowanie się iloczynu skalarnego dowodzi prostopadłości wektorów-czynników.
Na izopowierzchni gradient jest prostopadły do przemieszczenia. Zatem gradu
jest wszędzie prostopadły do izopowierzchni. Przy dowolnym kierunku przemiesz­
czenia przyrost funkcji pola jest równy
du = |gradu|-|dr|cosa,
gdzie a jest kątem między gradu a dr. Iloczyn skalarny osiąga maksimum dla a = 0,
tzn. dla dr|| gradu, czyli gdy przemieszczenie ma kierunek gradientu. Gradient ma
więc kierunek przemieszczenia, dla którego du = max, czyli kierunek największego
wzrostu funkcji u(r).
Przykład. Gradient pola wzniesień. Rzeźbę terenu można przedstawić na mapie za pomocą
warstwie, czyli izolinii pola wzniesień. Wzniesienie h jest funkcją dwóch zmiennych — współrzęd­
nych x i y:
h = h {x,y).
Gradient pola wzniesień określamy jako
8h 8h
grad h = —- x ° + — y°.
8x ay
Jak to rozumieć? Pochodne 8h/dx i 8h/8y są miarą nachyleń stycznych do powierzchni h(x, y)
w kierunkach równoległych do osi x i y. Niech oś x wyznacza na przykład kierunek północny, a oś
y zachodni. Definicję gradientu można odczytać następująco: „w miejscu, w którym się znajdujesz,
zmierz stromość (tangens kąta nachylenia do poziomu) terenu najpierw w kierunku północnym,
potem w kierunku zachodnim, następnie przypisz obu wartościom odpowiednie kierunki i znajdź
sumę obu wektorów”. Gradient wzniesienia oznacza lokalną stromość powierzchni terenu. Lokalny
przyrost wzniesienia przy przesuniętych o dr
d h = gradń dr
osiąga maksimum dla dr||gradń. Kierunek gradientu jest kierunkiem największej stromości. Ta­
ternik, wspinający się najprostszą drogą (tzw. diretissimą) na szczyt, trzyma się wszędzie kierunku
gradientu wzniesienia, nawet jeżeli nie ma pojęcia o fizyce. Natomiast woda spływa w kierunku
największego spadku, czyli przeciwnie do gradientu. Nietrudno też znaleźć kierunek gradientu
na mapie — będzie on wszędzie prostopadły do warstwie.

Rys. 13. Przyrost wzniesienia na pochyłości zależy od kierunku przemieszczenia.


Przy przemieszczeniu prostopadłym do gradientu A B = dh = 0 (izohipsa), przy
przemieszczeniu równoległym do gradientu dń = max.

2* 19
Przykład. Gradient wartości promienia wodzącego. Aby znaleźć grad r, trzeba podstawić
«(r) = r. Przyrost tej funkcji jest oczywiście równy dr. Stąd
du = dr = grad r dr.
Z drugiej strony, elementarny przyrost wartości (zmianę długości) promienia wodzącego można
przedstawić jako
dr - |dr|cos(r°, dr) = r°dr.
Stąd
gradr = r°

Gradient wartości promienia wodzącego jest równy jego wersorowi.

Gradient jako gęstość strumienia. W polu skalara u wybieramy dwie bliskie


izopowierzchnie, odległe o h. Na jednej z nich wartość pola wynosi u, a na drugiej
u+du. Gradient pola jest wszędzie do nich prostopadły. Oczywiście du ~ /t|grad«|.
Zbudujmy między izopowierzchniami mały walec, którego podstawy o polu A S leżą
na obu izopowierzchniach, a pobocznica jest do nich w przybliżeniu prostopadła
(tzn. równoległa do gradientu).. Strumień pola przez całą powierzchnię walca jest
równy

= <f>udS ^ z!S(u+ /j|gradu|)—JS u = zlSń|gradu|,


s
przy czym pominęliśmy równy zeru (ze względu na symetrię) strumień przez pobocz-
nicę walca. d S oznacza wektor pola podstawy leżącej na izopowierzchni u+du,
tzn. ma kierunek i zwrot gradientu. Można więc napisać
hdS|gradu| = łtdSgradu — A V gradu,
gdzie A V jest objętością walca. Zatem

gradu

<5u=AS(u+h|gradu|— u)=AShgradu

Rys. 14. Strumień pola u przez powierzchnię walca jest iloczynem objętości walca
i gradientu pola. Przy zmniejszaniu objętości walca do zera otrzymujemy pochodną
przestrzenną.

20
Jest to zależność przybliżona, tym ściślejsza im mniejszy jest walec. W granicy

gradu =
s s

Tego rodzaju wyrażenie nosi nazwę pochodnej przestrzennej. Jest ona tutaj rów­
noznaczna z gęstością wielkości wyrażonej całką, czyli strumienia pola. Gradient
jest przestrzenną gęstością strumienia pola przez powierzchnię ograniczającą dany
.ar. Wniosek ten ma charakter ogólny — niezależnie od kształtu obszaru.
Sam strumień jest oczywiście całką z gradientu

Dywergencja. Wektor pola w(r) możemy rozłożyć na składowe w kierunku odpo­


wiednich współrzędnych. W układzie kartezjańskim
w = wxx0+ w ,y0+w 2z°.
Każda z tych składowych jest, podobnie jak wektor w, funkcją współrzędnych
w* = wx( x ,y ,z ) ,
wy = wy( x ,y ,z ) ,
wz = w2( x ,y ,z ) .

w.

Rys. 15. Rozkładając wektor pola na składowe w kierunku współrzędnych i dodając


do siebie ich pochodne względem tych współrzędnych otrzymujemy dywergencję
pola.
Utwórzmy pochodne składowych względem odpowiednich współrzędnych 8wx/8x,
cWyjdy, 8wzj8z. Ich sumę nazywamy dywergencją (rozbieżnością) wektora pola

8wx dwy 8wz


divw =
8x 8y 8z

Dywergencja jest skalarem i zależy od położenia.

Dywergencja jako gęstość strumienia. Strumieniem (skalarnym) wektora wycho­


dzącego z powierzchni S nazywaliśmy całkę ze skalarnego iloczynu wektora w i ele­
mentu powierzchni dS:

0 = JwdS.
5

Strumień elementarny wyraża się związkiem różniczkowym


dd> = wdS.

wx(x + d x ) - w x(x)= -g^*dx

d ^ = |? d x - d y d z = ^ d V

dM I ? + l r + f r ) dv=divwdV
Rys. 16. Strumień wektora pola przez ścianki prostopadłe do współrzędnej jest ilo­
czynem pochodnej odpowiedniej składowej wektora względem tej współrzędnej
i objętości sześcianu. Strumień przez wszystkie powierzchnie jest iloczynem sumy
pochodnych, czyli dywergencji i objętości.

Znajdźmy gęstość strumienia wychodzącego z elementarnego sześcianu o obję­


tości dV. Rachunek przeprowadzimy w układzie kartezjańskim o osiach równoleg­
łych do krawędzi sześcianu. Oczywiście dV — cbcdydz. Strumień z powierzchni
prostopadłych do osi x jest różnicą strumieni wychodzących ze ściany w punkcie
x + d x i ściany w punkcie x. Odpowiednie wartości składowej wx wektora pola wy­

22
noszą wx( x + dx) i wx(;>c), a znak minus bierze się stąd, że wektor powierzchni ma
w punkcie x + d x zwrot zgodny z wersorem x°, a w punkcie * przeciwny (zwrot
normalnej zewnętrznej). Całkowity strumień składowej wx wynosi

dd>x = [wx(x + dx) —wx(x)]dy dz


(dydz jest polem ściany prostopadłej do osi x). Wyrażenie w nawiasie kwadratowym
jest przyrostem składowej wx na drodze równej grubości sześcianu dx. Znając zależ­
ność wx(x) można go obliczyć jako iloczyn pochodnej i różniczki

wx( x + d x ) - w x(x) = - ^ d x .

Stąd

d 0 x = -^ ^ d x d y d z = ^ ± - d V .
ox dx

Podobnie strumień z powierzchni prostopadłych do osi y

r)u;
d 0 , = [Wj,(y+dy)—w,(y)]dzdx - dxdydz = ~ ^ - d V

i prostopadłych do osi z

d&z = [wz(z+ dz)—wz(z)] dxdy = -r-Łdxdydz = —^ - d V .


oz oz

Całkowity strumień przez wszystkie powierzchnie

I »ds = d0. + d0, + d®. = ( - ^ + y-

Wyrażenie w nawiasie jest dywergencją w. Stąd

<|>wdS - divwdK.
ś

Prowadzi to do ogólnej, nie zależnej od układu współrzędnych definicji dywergencji

Dywergencja jest przestrzenną gęstością strumienia pola wektorowego.

23
Przykład. Dywergencja wektora położenia. Znajdźmy strumień wektora położenia przez po-
wierzchnię kuli o promieniu r i objętości V = - i rr3:

rdS = r<j> dS = 47tr3 = 3K


s s
i stąd

Rotacja. Składowymi gradientu były pochodne skalarnej funkcji pola względem


poszczególnych współrzędnych. W skład dywergencji wchodzą pochodne składo­
wych wektorowego pola w względem jednoimiennych współrzędnych, tzn. składowej
wx względem x, wy względem y i w, względem z. Zróżniczkujmy teraz składowe
wektora w względem pozostałych współrzędnych, czyli utwórzmy pochodne dwx/dy,
8wx/8z, 8wy/dx, dWy/dz, 8wz/8x, 8wz/8y. Każda z nich oznacza lokalną zmienność
danej składowej przy przemieszczaniu się prostopadle do niej. Następnie przegru­
pujmy parami pochodne, w których występują tylko dwie współrzędne, a więc
x i y, y i z, z i x i utwórzmy ich różnice zaczynając od z, y i zachowując cykliczną ko­
lejność: 8wz/8y—dWy/dz, 8wxl8 z—8wz/8x, 8wy/8 x —8wxl8y. Każda taka różnica
jest miarą różnicy zmienności dwóch składowych, tzn. pokazuje o ile szybciej zmie­
nia się pierwsza od drugiej przy przemieszczaniu się w kierunku różnoimiennych
współrzędnych. Mnożąc je przez wersory pozostałych współrzędnych przypisujemy
im odpowiednie kierunki i tworzymy z nich składowe wektora zwanego rotacją.
Jest on sumą tych iloczynów

Rotacja a cyrkulacja. Przemieszczając się w polu wektorowym obserwujemy


zmiany wartości i kierunku wektora pola w. Możemy je opisać mnożąc skalarnie
w każdym punkcie wektor pola przez przemieszczenie elementarne dr i całkując tak
utworzone iloczyny wzdłuż całego toru. Jeżeli całkujemy po konturze zamkniętym,
to otrzymujemy cyrkulację wektora w:

Element cyrkulacji będzie równy


dK = wdr.
Co cyrkulacja wektora ma wspólnego z rotacją? Aby na to odpowiedzieć, obli­
czymy cyrkulację po konturze o bokach równych dx i dy, prostopadłych do osi z.
Będzie ona równa sumie iloczynów składowych wektora w i składowych przemiesz­
czenia (iloczyn skalarny jest sumą iloczynów składowych wektorów-czynników).

24
Wybierając skrętność okrążania konturu — np. odwrotnie do ruchu wskazówek
zegara i biorąc pod uwagę, że wartości odpowiednich składowych zmieniają się
od wx(y) do wT(y>+ dy) i od wy(x) do W},(x+dx) •— otrzymujemy
dK z = wx(y) dx + wy(x + dx) dy —wx(y + dy) d x —wy(x) d y .

Rys. 17. Cyrkulacja wektora po konturze prostopadłym do współrzędnej jest ilo­


czynem składowej rotacji i pola konturu.

Znak minus występuje wszędzie tam, gdzie przemieszczamy się przeciwnie do


zwrotu osi współrzędnych. Wartości składowych wektora w miejscach x + d x i y + d y
można wyrazić za pomocą wartości w miejscach x i y:

w*(y + dy) = wx( y ) + - ~ - d y ,

wł,(x+dx) = w /x ) -l-- ^ ^ d x .

Po podstawieniu ich do poprzedniego wyrażenia otrzymujemy

dw
dKz = wx(y)dx+ jwy(x)+ - ^ d x j d y - Jwx(y)+ - ^ d y j d x -
dy

Podobnie oblicza się cyrkulację po konturze prostopadłym do osi x


dwz 8wy .
d Kx = y 'dydz
dy dz
i do osi y
dwx dwz \
d K, dzdx.
- ( ■ dz dx /

25
Oznaczając elementarne powierzchnie prostopadłe do osi x, y, z odpowiednio przez
d.Sx, dSy, d-Sz (dSx = dydz, dSy = dzdx, dSz = dxdy), otrzymamy

dKx = - 4^-jd.S* = (rotw)xdSx,

dKy = - - ^ r jd S y = (rotw)ydSy,

dK z = l j y ) dS* = (r°tw )2dSz;

wyrażenia w nawiasach są składowymi rotacji wektora w.


Powracając do definicji cyrkulacji, można przedstawić powyższe zależności
w postaci całkowej (dla prostopadłej do J S składowej rotacji):

(rotw)„ = lim <j>wdr.


4S-.0 j J

Składowe rotacji są powierzchniowymi gęstościami odpowiednich cyrkulacji.


Przykład. Rotacja wektora położenia. Jeżeli w = r, to w* = x, w, = y, wz — z i możemy obli­
czyć składowe rotacji. Współrzędne x, y, z są od siebie niezależne, wobec czego dzidy = dxjdz =
= dy/dx = 0 i ostatecznie ro tr = 0. To samo można uzyskać z wzoru całkowego

j! rdr = y <j>2rdr = y ^ dr2 = 0.

Rotacja jako gęstość strumienia. Wektorowy strumień pola wektorowego zde­


finiowaliśmy jako całkę powierzchniową

= Jw xdS .
s
Obliczmy najpierw strumień d€>w = w x dS przez wszystkie ściany elementarnego
sześcianu o objętości dV = dxdydz rozpiętego w polu wektora w między współ­
rzędnymi x i x + d x , y i y + d y oraz z i z+ dz. Przypomnijmy sobie, jakie są składowe
kartezjańskie iloczynu wektorowego

a x b = (aybz - a zby)x° + (azbx - a xbz)y° + (axby- a ybx)z°.


W naszym przypadku (a = w, b = dS) musimy uwzględnić zależność wektora
pola od położenia. Znajdziemy równoległą do osi x składową iloczynu w x dS.
Składowa dSz = dxdy odpowiada ścianom prostopadłym do osi z — oddalonym
od siebie o dz. Udziały obu ścian w pierwszym iloczynie będą miały przeciwne znaki.
Zamiast czynnika ay musimy podstawić wartości, jakie przybiera równoległa do
osi y składowa wektora w na obu ścianach, a więc wy(z+ dz) i wy(z). W podobny spo­

26
sób pomnożymy az, czyli wz(y+ dy) i wz(y) przez by, czyli + dzdjc. W rezulta­
cie mamy
(w x dS)x = K ( z + dz)—wy(z)]dxdy —[wz(y + dy) —wz(y)]dzdx.
Biorąc pod uwagę, że wy( z + d z ) -w y(z) = (dwy/dz)dz, a wz(y + d y ) -w z(y) =
= (dw2/dy)dy, otrzymujemy

(w xd S ), dydzdz = l * " ’ - ew -JdF.


dz dy

9 Wy
nr
9wz
w

(wxdS)!t-[w y(z+dz)-Wy(z)]dxdy-[wz(y+dy)-wz(y)]dzdx=

= ( l ? - 1^ ) dxdydz= ~ (fot w)xdV


Rys. 18. Składowa wektorowego iloczynu wektorów w i dS jest wziętym ze znakiem
minus iloczynem odpowiedniej składowej rotacji i objętości dV.

Podobnie znajdujemy składową równoległą do osi y:


/ dwz _ dWx \ńV
lUr
\ dx dz )
i do osi z:
/ dwx 8Wy
(w x dS)z jdk'
\ dy dx
oraz cały iloczyn
' dWy .0 1 / dwz dw*\vo . l ( dwx dWy
i dz dy 1 ‘ + \, dx ~ d r j Y + l \ dy dx ,
Nietrudno dostrzec, że wyrażenie w nawiasie kwadratowym jest wziętą ze znakiem
minus rotacją wektora w. Zatem
w x d S = —rotwdK
i po scałkowaniu

w x dS = —j rotw dF.

27
Znak minus najłatwiej usunąć zmieniając kolejność czynników iloczynu wektoro­
wego

<j>(dS x w) = J rotwdK
s V

(V oznacza objętość obszaru ograniczonego powierzchnią S). Na koniec znajdźmy


gęstość strumienia

WxdS = d t f (dSxw) = rotw-


s s
Rotacja jest wziętą ze znakiem minus przestrzenną gęstością wektorowego strumienia
wektora w. Wniosek ten możemy zapisać w bardziej tradycyjnej postaci

rotw = lim (dSxw ).


av-**AV J
s
Porównajmy to z analogiczną definicją gradientu

gradu = lim | udS


jy-,oAV J

i dywergencji

divw = lim -Jr- <£wdS.


av^ 0A V J
s
Wszystkie trzy funkcje stanowią różnego rodzaju przestrzenne pochodne pola.
Gradient jest wektorową pochodną pola skalarnego, dywergencja — skalarną, a ro­
tacja — wektorową pochodną pola wektorowego.

§ 3. Twierdzenia teorii pola


W poprzednim paragrafie wyprowadziliśmy pojęcia gradientu, dywergencji i ro­
tacji. Obecnie zapoznamy się z ważnymi i pożytecznymi twierdzeniami, pozwala­
jącymi lepiej zrozumieć ich fizyczny sens i wzajemne związki. Będą to twierdzenia
Gaussa i Stokesa.
Twierdzenie Gaussa. Dywergencję pola wektora w określiliśmy jako lokalną
gęstość jego strumienia wychodzącego z elementu objętości. Chcąc znaleźć całko­
wity strumień wychodzący z obszaru skończonego, musimy scałkować strumień
elementarny po całej powierzchni zamykającej obszar. Jest to możliwe, bo dla każdej
pary sąsiadujących ze sobą elementów strumienie przez graniczne powierzchnie
znoszą się (co dla jednego elementu jest strumieniem dodatnim, dla drugiego jest
ujemnym) i po zsumowaniu pozostaje tylko strumień przez zewnętrzną powierzchnię

28
całego obszaru. Zatem

<j>wdS =: JdivwdK.
s V

Powyższa równość jest właśnie twierdzeniem Gaussa. Całkowity strumień wektora


wychodzący przez powierzchnię zamkniętą, otaczającą jakiś obszar w polu wektoro-
w ym jest równy rozciągniętej na całą objętość obszaru całce z dywergencji tego wektora.

Rys. 19. Twierdzenie Gaussa: Strumień wektora przez powierzchnię zamkniętą


jest równy całce z dywergencji wektora po objętości obszaru wewnątrz powierzchni.

Jaki jest fizyczny sens twierdzenia Gaussa? Lewa strona równości oznacza stru­
mień wektora w. Strumień ten pochodzi od znajdujących się wewnątrz rozpatrywa­
nego obszaru obiektów będących źródłami pola. Im więcej tych obiektów, tym większa
gęstość strumienia i tym większa dywergencja. Jeżeli sobie wyobrazimy pole jako coś,
co wypływa ze źródeł, to jasny się stanie dla nas związek dywergencji z wydajnością —
objętościową całkę z dywergencji nazywa się często wydajnością źródeł pola zawar­
tych w objętości V. Twierdzenie Gaussa określa więc związek strumienia z wydaj­
nością. Całkowity strumień wychodzący z powierzchni zamykającej obszar pola jest
równy wydajności zawartych w nim źródeł.
Twierdzenie Stokesa. Rotację określiliśmy jako powierzchniową gęstość cyrku­
lacji. Oznacza to, że element cyrkulacji jest równy
d K = rotw dS.
Obliczmy teraz cyrkulację wzdłuż zamkniętej krzywej C, otaczającej skończony
obszar pola. W tym celu musimy scałkować cyrkulację po całym tym konturze

29
(przyczynki do cyrkulacji, odpowiadające odcinkom granicznym sąsiadujących ze
sobą konturów elementarnych, znoszą się).
Jest to równoznaczne ze scałkowaniem gęstości cyrkulacji, czyli rotacji wektora
pola po powierzchni (dowolnej!), której brzegiem jest krzywa C:

K = J rotwdS.
s
Powyższa całka jest skalarnym strumieniem wektora rotacji przez powierzchnię.
Porównując ją z poprzednią otrzymamy związek zwany twierdzeniem Stokesa:

wdr = j rotw dS.


c s

Cyrkulacja wektora po zamkniętym konturze jest równa strumieniowi jego rotacji


przez powierzchnię rozpiętą na tym konturze. Takich powierzchni może być oczywiście
nieskończenie wiele.

Rys. 20. Twierdzenie Stokesa: Cyrkulacja wektora po konturze C jest równa stru­
mieniowi jego rotacji przez rozpiętą na konturze powierzchnię S.

Pole bezwirowe. Wektor bezwirowy jest to taki wektor, którego rotacja jest równa
zeru. Z twierdzenia Stokesa

J rotw dS = <j>wdr = 0
s c
wynika, że cyrkulacja wektora bezwirowego wzdłuż dowolnego konturu zawartego
wewnątrz pola jest równa zeru. Pole wektora bezwirowego będziemy także nazywali
bezwirowym.
Dla ilustracji wybierzemy wektor będący gradientem jakiegoś skalarnego pola u,

30
czyli w = grad u. Z definicji gradientu wynika, że jego cyrkulacja po konturze zam­
kniętym jest równa zeru:

<|>gradudr = *j>du = 0.
c
Gradient jest wektorem bezwirowym. Zapiszemy to w postaci

rot gradu = 0. '

Jeżeli jakiś wektor jest gradientem pola skalarnego, to jego rotacja równa się zeru.

WL

<j>vdr=JVotvdS=0
c s
ro tv = 0

Rys. 21. Przykład pola bezwirowego. Wzdłuż boków a i c iloczyny wdr są równe
zeru. Całki $ w dr wzdłuż boków b i d są jednakowe, ale mają przeciwne znaki. Rezul­
tat: cyrkulacja po całym (dowolnie małym) konturze C znika, rotacja wektora w jest
równa zeru.

Potencjał skalarny. Każdy wektor bezwirowy (w obszarze jednospójnym) można


uważać za gradient jakiejś funkcji skalarnej. Mnożąc ją przez minus jeden otrzymujemy
funkcję V, zwaną potencjałem skalarnym. Wektor bezwirowy jest więc równy ujem­
nemu gradientowi potencjału. Jeżeli rotw = 0, to

w = —gradF*.

Z tego względu pole bezwirowe zwie się także polem potencjalnym. Jest to pole ma­
jące różny od zera potencjał skalarny. Sens fizyczny tej wielkości może być rozmaity.
Na przykład w polu sił

F = -g ra d £ „

potencjałem skalarnym jest energia potencjalna. Tylko w polu natężeń

K JL
Wo

31
potencjał skalamy jest równoznaczny z tym, co dotychczas określaliśmy jako po­
tencjał grawitacyjny, elektryczny itp., w zależności od rodzaju oddziaływania (w0,
jak poprzednio, charakteryzuje obiekt oddziaływania).
Podana wyżej definicja potencjału skalarnego nie określa go jednoznacznie, bo
dodanie do Vs jakiejkolwiek wielkości C, której gradient jest równy zeru (tzn.
C = const), nie wpływa na wartość wektora w:
w = —grad(F,+ C ) = —grad Vs—gradC = —grad F,.
Potencjał znamy więc tylko z dokładnością do stałej. Aby pozbyć się tej dowol­
ności, wprowadza się zwykle dodatkowy warunek, by w miejscu, w którym w = 0,
także potencjał był równy zeru. Jest to równoważne przyjęciu C = 0.
Pole solenoidalne (bezźródłowe). Wektor o różnej od zera rotacji nosi nazwę
wirowego, a jego pole określamy jako wirowe. Linie takiego pola tworzą zamknięte
wiry. Rotacja — zwana czasem wirowością— jest miarą ich gęstości.

|vdr=JrotvdS^0
c s
rotv#0
Rys. 22. Całki j wdr wzdłuż boków a i c są jak poprzednio równe zeru, wzdłuż
boków b i d mają różne wartości. Cyrkulacja po konturze C nie jest już równa zeru,
co prowadzi do różnej od zera rotacji. Pole jest wirowe.

Rotacja jest wektorem, którego wartość i kierunek zależą od położenia. Z każdym


wirowym polem wektorowym wiąże się wektorowe pole rotacji. Wprowadźmy oz­
naczenie ws = rot w i zastosujmy do wydzielonego z pola rotacji obszaru V twier­
dzenie Gaussa

j>wsdS = Jdivwsd F = J divrotw dF.


S V V

Oczywiście S jest polem powierzchni zamykającej obszar F. Za pomocą popro­


wadzonej na niej zamkniętej krzywej C możemy ją podzielić na dwie części o polach
S t i S 2. Twierdzenie Gauśsa przybiera teraz postać

J divrotw dF = J rotwdS-l- $ rotw dS.


V Si s2

32
Powierzchnie S t i S 2 są rozpięte na tej samej krzywej C. Zastosujemy do nich
twierdzenie Stokesa pamiętając, że kierunek obchodzenia konturu C przy obliczaniu
cyrkulacji jest zależny od kierunku zewnętrznej normalnej do każdej powierzchni.

Rys. 23. Kierunek obchodzenia konturu przy obliczaniu cyrkulacji zależy od kierun­
ku normalnej zewnętrznej.

Wartość cyrkulacji będzie w obu przypadkach jednakowa (ta sama krzywa!), nato­
miast znak przeciwny. Zatem

J r o t w d S + J r o t w d S = jj w d r — § w d r = 0,
Si s2 c c
czyli

J d i v r o t w d K = 0.

Stąd

d iv r o tw = 0.

Jeżeli jakiś wektor jest rotacją innego wektora, to jego dywergencja jest równa
zeru. Wektor, będący rotacją innego, nosi nazwę solenoidalnego. Uwzględniając
twierdzenie Gaussa można go też zdefiniować jako wektor, którego strumień skalarny
przez powierzchnię zamkniętą równa się zeru

<j> wsd S = ^ d iv w sd F = 0.
s V

Pole wektora solenoidalnego nazywamy solenoidalnym lub bezźródłowym. Jest


to pole mające równą zeru dywergencję.

3 Fizyka dla politechnik 33


Potencjał wektorowy. Z naszych rozważań wynika, że każdy solenoidalny wektor
w można uważać za rotację jakiegoś innego wektora, np. A. Oznacza to, że jeżeli
divw = Ó, to

w = rot A.

Wektor A nazywamy wektorowym potencjałem pola w(r). Jego sens zależy od rodzaju
pola. Powyższa definicja nie określa jednoznacznie potencjału wektorowego, ponie­
waż dodanie do niego dowolnego wektora bezwirowego nie zmieni wektora w.
Podobnie, jak to było z potencjałem skalarnym, usuwa się dowolność przez wpro­
wadzenie dodatkowego warunku. Ma on zwykle postać

divA = 0.

Potencjał wektorowy sam jest wektorem sotenoidałnym. Jak każdy wektor, ma trzy
składowe skalarne. Pojęcie potencjału wektorowego jest bardzo użyteczne w magneto-
statyce i elektrodynamice.
Nabla. Zapis i rachunki przeprowadzane na gradiencie, dywergencji i rotacji można znacznie
uprościć wprowadzając wektor nabla (V) zdefiniowany wzorem

8 _ 8 . 8 8
O
>

+ \ ---- + z °----- =
X
II

8x oy OZ dr

Nabla jest operatorem, tzn. symbolem, który nabiera sensu dopiero po oddziałaniu na jakąś
wielkość czy funkcję. N a przykład bezsensowne jest pytanie o wartość i kierunek wektora V , nato­
miast jeżeli podziałamy nim na jakąś skalarną wielkość u, otrzymamy wektor o określonej wartości
i kierunku. Jak łatwo stwierdzić, będzie to gradient wielkości u:
„ Su 8u „ 8u du
Vu — x ° ------1-y° - j r + z ° — — = gradu.
8x 8y oz 8t
Na operatorze nabla możemy wykonywać formalnie takie same rachunki jak na innych wekto­
rach. Jego składowymi w układzie Kartezjusza będą operatory 8j8x, d/Sy, 8/8z. Iloczyn skalamy
operatora nabla i innego wektora w jest dywergencją
8w, 8 wz 8
V + ---- • w = divw,
8y 8z 8r
a iloczyn wektorowy rotacją
/ 8wz 8w, Swx
V xw =
\J y 8x 8y )
8
= — x w = rotw.
8r
Przykład. Drugie pochodne pola. Gradient, dywergencja i rotacja są przestrzennymi pochodnymi
pola. Za pomocą operatora nabla możemy łatwo znaleźć drugie pochodne, jeżeli tylko mamy dobrze
w pamięci reguły podwójnego mnożenia wektorów. Przypomnijmy je: j
(a x b)c = (b x c)a = (c x a)b = —(b x a )c = —(cx b)a = —(a x c)b,
a x (b x c) = b(ac)—(ab)c.

34
Często przydaje się też związek
a(a x b) = (a x a)b = 0,
oczywisty ze względu na a x a = 0. Znajdźmy teraz drugie pochodne pola. Możliwości są następu­
jące: graddivw, divgrad«, div rot w, rot grad u i rotrotw. Pierwsza z nich nie jest interesująca,
trzecia i czwarta równają się zeru:

divrotw = V • (V x w) = (V x V) • w = 0,
rotgradtt = V x (V«) = (V x V)« = 0,

co wykazaliśmy wcześniej inną drogą. Pozostaje do rozpatrzenia możliwość druga

divgradu = V • (Vu) = V ■Vu = (V ■V)« = V2«

i piąta

rotrotw = V x (V x w ) = V-(V*H’) —(V-V)w = V(V-w)—V2w = graddiww—V2w.

Kwadrat nabli, który się tu pojawił, łatwo obliczyć w wybranym układzie współrzędnych. Na przyk­
ład w układzie Kartezjusza
8 8u 8 cu 8 8u 82u 8zu 82u
V 2u — V • Vw = ------------ 1------------ --------------- = — -— — -—|--------- .
8x 8x 8y 8y 8z 8z 8x2 8y2 8z2
Operator

82 c2 82
V2 = ----- - + ------ + — »-
8x2 8y2 8z2

nosi nazwę laplasjanu. W zastosowaniu do skałara laplasjan tworzy pole skalarne. W wyrażeniu
rotrotw występuje laplasjan wektora w, tworzący pole wektorowe o składowych V2 wx, V 2w,
i V2wz :
V2w = V2(H’xx0+*t’,y0+H>2z°) = V2H'2x°+ V 2w,y0-t-V2M'2z°.

Przekształcenie ostatniej z wypisanych zależności daje

V2w = graddiv w—rotrotw .

Przykład. Wzory Greena. Weźmy pod uwagę pole wektorowe zdefiniowane wzorem
▼= 9>w,
w którym tp jest skalarną funkcją położenia, a wektor w jest gradientem jakiegoś innego pola ska­
larnego
w = grady*-

Twierdzenie Gaussa ma postać

i ywdS = J divy*wd V.
S V

Aby znaleźć divy>w, posłużymy się symbolem nabla:


divy>w = V • yiw = Vy> • w+y>V • w = grady • w+ydivw.

3* 35
Podstawiając w = grady i biorąc pod uwagę, że dywergencja gradientu oznacza laplasjan,
otrzymamy związek

<j>y grady dS = $ (yV2y + g ra d y grady) dV,


ś V
ważny dla dwóch dowolnych funkcji y i y, byleby były w rozpatrywanym obszarze ciągłe, skończone
i dwukrotnie różniczkowalne. Podobny rachunek możemy przeprowadzić dla pola zdefiniowanego
równaniami
w = yv, v = grady
otrzymując

^ y g ra d y d S = j (yV2y + g radygrady)dF .
s v
Odjęcie stronami prowadzi do zależności

| (ygrady—ygrady)dS = J (yV2y —yV2y )dV,


s v

zwanej wzorem Greena. Dla y = y poprzednia zależność przechodzi w tzw. drugi wzór Greena

<j>y gradydS = J (yV2y + g ra d 2y)dK.


s v

§ 4. Problemy teorii pola


Typowe zagadnienia teorii pola można podzielić na dwie grupy. W pierwszej
z nich dany jest rozkład pola i musimy z niego wyznaczyć źródła i wiry. W drugiej
znamy rozkład źródeł i wirów, a szukamy rozkładu pola. Oba typy zagadnień roz­
wiązuje się metodami rachunku różniczkowego i całkowego. Podobnie, jak to było
z równaniami ruchu w mechanice, równania teorii pola wyrażają prawa natury,
a warunki brzegowe opisują konkretne układy fizyczne, np. obwody elektryczne,
zbiorniki i przewody z przepływającą cieczą lub gazem itp. Zajmiemy się teraz ogól­
nymi metodami rozwiązywania tych zagadnień.

Wyznaczanie źródeł. Omawiając twierdzenie Gaussa wprowadziliśmy pojęcia


wydajności źródeł pola. Oznaczając ją symbolem q możemy ją zdefiniować jako

q = J divwdK.

Jak stąd wynika, dywergencję możemy uważać za gęstość wydajności:

divw =
dV

36
Gęstość wydajności źródeł jest proporcjonalna do gęstości wielkości charakteryzu­
jącej źródło. Niekiedy utożsamia się ją z gęstością źródeł. Znajomość rozkładu gęstości
źródeł pola, czyli funkcji g(r) jest równoznaczna z wyznaczeniem źródeł. Schemat
metody wyznaczania źródeł można streścić następująco. Znając rozkład pola (wek­
torowego)
w = w(r)
znajdujemy związane z nim skalarne pole dywergencji równoznaczne z polem gęs­
tości źródeł
divw(r) = q(t).

Tego rodzaju rachunek ma sens tylko dla rotw = 0, czyli dla pól bezwirowych.
Wektor pola można wtedy przedstawić jako ujemny gradient potencjału skalar­
nego:
w(r) = —grad Fs(r).
Niekiedy zamiast rozkładu pola dysponujemy znanym rozkładem potencjału
K = K(r).
Wyznaczenie źródeł polega wówczas na znalezieniu pola i jego dywergencji, czyli
dywergencji gradientu (tzn. laplasjanu) potencjału
£?(r) = -d iv g ra d F s(r) = - V 2Fs(r).
W przypadku pól solenoidalnych wyznaczenie źródeł traci sens
o(r) = divw(r) = 0.
Takie pole jest rozkładem wirów potencjału wektorowego
w(r) = rotA(r).
Gdybyśmy chcieli znaleźć stąd sam potencjał wektorowy, natrafimy na trudności
związane z tym, że różne pola A(r) mogą mieć tę samą rotację. W praktyce trudność
ta znika, gdy znamy warunki brzegowe. Najczęściej przyjmuje się, że potencjał wek­
torowy sam jest wektorem solenoidalnym, tzn. divA = 0.
W przypadku pola skalarnego u = u(r) musimy najpierw wyznaczyć wektorowe
pole jego gradientu
w(r) = —gradu(r),
a stąd rozkład źródeł
g(r) = divgradu(r) = V2u( r).
Pole gradw(r) jest oczywiście bezwirowe.
Jak widać, wyznaczanie źródeł i wirów danego pola sprowadza się do różnicz­
kowania.

37
Twierdzenie o jednoznaczności. Wyznaczyć źródła danego pola jest stosunkowo łatwo. Bardziej
skomplikowane jest wyznaczanie pola danego rozkładu źródeł i wirów. Znajomość źródeł i wirów
oznacza, że znamy pola dywergencji i rotacji. Czy to wystarczy dla jednoznacznego określenia pola?
Różne pola mogą mieć taką samą dywergencję, bo dodanie wektora solenoidalnego jej nie zmieni.
Podobnie dodanie wektora bezwirowego nie zmieni rotacji. Aby rozstrzygnąć ten problem, załóżmy
na chwilę, że rzeczywiście mamy do czynienia z dwoma polami w, (r) i w2(r) o takiej samej dywergencji
i rotacji:
divwi = divw2,
rotWi = rotw2.
Utwórzmy wektor R będący różnicą obu wektorów
R = w2—w2.
Jego rotacja będzie wszędzie równa zeru:
ro tR — ro tw ,—rotw2 = 0.
Wektor o zerowej rotacji uważamy za potencjalny:
R = —grad V,
i jego dywergencja znika:
divR = —divgradK, = —V 2V, — 0.
Zastosujmy do potencjału V, drugi wzór Greena:

<j> Ksgrad M S = f (grad2V,+ V>V2Vs)dV.


S V

Stąd, podstawiając grad Va = —R i V2K = 0,

§ PjRdS = - $ R 1dV.
s v
Jak dotąd, nic nie przeczy naszemu założeniu. Wydaje się, że rzeczywiście co najmniej dwa różne
pola mogą mieć tę samą dywergencję i rotację i jednoznaczne wyznaczenie pola z danych źródeł
i wirów jest niemożliwe. Nasze dane były jednak niepełne. W zagadnieniach praktycznych istotną
rolę odgrywają warunki brzegowe. Mają one zwykle postać związków, określających pole na granicy
rozpatrywanego obszaru. Dodajmy do naszych założeń warunek, by wektory obu pól przyjmowały
te same wartości i kierunki na powierzchni granicznej S, tzn. by
w2(S) = w2(S),
czyli
R(S) = W i(S)-w 2(S) = 0.
Oznacza to, że we wzorze Greena całka po powierzchni ograniczającej rozpatrywany obszar
staje się równa zeru:

§ K,RdS = 0,
s
co pociąga za sobą zerowanie się także prawej strony

$RJd M 0,
v
czyli
R 2 = 0,

38
a to jest możliwe tylko dla R = 0 w całym obszarze (całka z Rz jest objętościowa). Zatem jeżeli
istnieją dwa pola mające tę samą dywergencję, rotację i warunki brzegowe, to są one identyczne:
W! - w2.
Jest to tzw. twierdzenie o Jednoznaczności pola. Wynika z niego, że z danych źródeł i wirów mo­
żemy jednoznacznie wyznaczyć pole, jeżeli tylko znamy warunki brzegowe.
Wyznaczanie pola. Przejdźmy teraz do metodyki wyznaczania pola z danych
źródeł i wirów. Przyjmijmy, że źródła pola w(r) określa równanie
divw(r) = gvr),
a wiry
rotw(r) = W(r).
W dalszym ciągu będziemy pomijali w zapisie zmienną niezależną r. Funkcje q
i W są różne od zera w dowolnym obszarze skończonym.
W przypadku ogólnym pole jest sumą pola bezwirowego wt i solenoidalnego
ws:
W = Wft + W,.

Równania wyjściowe przybierają postać


divw„ = q, rotwfc = 0,
divws = 0, rotws = W.
Musimy je rozwiązywać osobno.
Wyznaczanie pola bezwirowego. Pole bezwirowe jest równoznaczne z potencjal­
nym:
wt = —gradFs.
Z równania wyjściowego wynika
-d iv g ra d F s = - V 2FS = q,

czyli
v 2 fs = - e
lub ogólniej

V2FS = - k e

(k — stała dowolna). Otrzymaliśmy w ten sposób jedno z podstawowych równań


teorii pola, zwane równaniem Poissona. Aby je rozwiązać, skorzystamy z pierw­
szego wzoru Greena, podstawiając w nim y> = Vs i <p = l/r, przy czym r oznacza
odległość punktu P, w którym chcemy wyznaczyć pole od dowolnego punktu obszaru
całkowania. Wzór Greena przybiera postać

grad F s—Vs grad y j dS = J |y V 2Fs- F sV2| j d F .

39
Ograniczymy się do najprostszego przypadku nieskończonego obszaru całkowania.
Zakładamy, że szukana funkcja Vs maleje z odległością co najmniej tak szybko jak
1/r. Wynika stąd, że dla r = co Vs = 0, a dla r = 0 (w punkcie P) otrzymujemy
nieoznaczoność. Aby jej uniknąć, otoczymy punkt P małą kulą o promieniu r0 i bę­
dziemy poszukiwać granicy całki dla r0 -» 0. Obszar całkowania zawiera się między
powierzchnią małej kuli a zewnętrzną powierzchnią S. Zauważmy, że jeżeli szukany
potencjał maleje co najmniej odwrotnie proporcjonalnie do r, to bezwzględna war­
tość jego gradientu maleje co najmniej jak 1/r2. Podobnie zmienia się Igrad l/r)|.

Rys. 24. Jeżeli potencjał maleje odwrotnie proporcjonalnie do promienia r, otaczamy


punkt P, w którym chcemy znaleźć wartość potencjału, małą kulą o promieniu r0.
W granicy, gdy ra maleje do zera, potencjał osiąga szukaną wartość w punkcie P.
A jest dowolnym punktem obszaru całkowania, S jego zewnętrzną powierzchnią.

Wobec tego cała funkcja podcałkowa zmienia się co najmniej proporcjonalnie do


1/r3, podczas gdy powierzchnia S musi się zmieniać proporcjonalnie do r 2. Wynika
stąd, że dla dużych r przyczynek, jaki wnosi do całki po lewej stronie wzoru Greena
powierzchnia zewnętrzna, dąży do zera. Zajmijmy się teraz powierzchnią wewnętrzną.
Gradient potencjału przybiera na niej wartość grad Vs(r0), a Igrad (l/r)| dla r = r0
wynosi l/r£. W granicy dla r0 -> 0 potencjał osiąga szukaną wartość w punkcie P,
a jego gradient staje się równy grad VS(P). Ponieważ przed gradientem stoi 1Ir,
a powierzchnia zmienia się proporcjonalnie do r2, przyczynek od pierwszego wyrazu
zmienia się jak r, czyli dla r0 -*■ 0 zmierza do zera. Przyczynek od drugiego wyrazu
dąży do wartości Vs(P)(l/r$) pomnożonej przez pole powierzchni kuli 4nr%, czyli
do wartości 47rKs(P). Biorąc pod uwagę znak, otrzymujemy ostatecznie

i
Z prawej strony poprzedniego wzoru V 2VS = —g, a V2(l/r) znika w całym obszarze
całkowania. Z wzoru Greena pozostaje w końcu

-4 n V s = - f
i r
V

40
Rozwiązaniem równania Poissona dla dowolnie dużych r jest więc potencjał
gdK
V. =
\ 4nr
lub ogólniej

gdzie k jest stałą dowolną (np. związaną z wyborem jednostek). Samo pole znaj
dziemy różniczkując potencjał zgodnie z wzorem
,„ f kgdV
w6 = - g ra d Vs = - g ra d \ —-— .

Wyznaczanie pola solenoidalnego. Wektor solenoidalny ma potencjał wekto­


rowy A zdefiniowany równaniem
ws = rot A.
Dodanie do potencjału wektorowego dowolnego wektora bezwirowego (o rotacji
równej zeru) nie zmieni wektora ws. Zawsze więc możemy tak dobrać potencjał A,
by był bezźródłowy, tzn. by
divA = 0.
Podstawmy wektor ws, określony za pomocą potencjału wektorowego, do równania
wyjściowego rotws = W. Otrzymujemy
rot rot A = W.
Ale, jak już wyżej stwierdziliśmy, rotrot = graddiv—V2. Dywergencja A jest
równa zeru, wobec tego jej gradient też. Ostatecznie, po zmianie znaku
V2A = - W
lub ogólniej
V2A = -fcW .
Jest to odpowiednik równania Poissona dla pól solenoidalnych. Jego rozwiązanie
ma postać podobną jak w polach bezwirowych, z tą tylko różnicą, że iest wektorem.

W dF , . f W dF
— Ł J—

Każda składowa wektora A spełnia równanie Poissona.


Szukane pole ws otrzymamy z różniczkowania potencjału

41
W ogólnym przypadku rozwiązanie ma postać

Pole wyznaczone w ten sposób ze źródeł i wirów rozciąga się na całą przestrzeń.
W praktyce mamy zwykle do czynienia z polami ograniczonymi przestrzennie.
Istotną rolę gra wówczas znajomość warunków brzegowych.

§ 5. Pole centralne
Ze względu na podstawowe znaczenie pól sił centralnych we wszystkich działach
fizyki zastosujemy teraz poznane wzory i twierdzenia analizy pola do takich właśnie
pól. Wektorowe pole centralne (sferyczne) definiujemy wzorem

w(r) = f ( r )r°
lub
w(r) = /(r)r,
gdzie f(r) jest dowolną funkcją odległości od centrum. Najczęściej spotykanymi
postaciami tej funkcji s ą /( r) = kr (np. pole sił sprężystości) i /(r ) = +oc/r2 (pole
grawitacyjne i elektryczne).
Gradient sferycznego pola centralnego. Zacznijmy od przypomnienia, że
gradr = r°.
Teraz już nietrudno znaleźć gradient dowolnej funkcji położenia. Zgodnie z re­
gułą różniczkowania funkcji złożonej

grad\f(r) = ^ gradr = ^ r ° .

Przykład. Gradient funkcji potęgowej. Jeżeli /( r) = r", to


grad /( r ) = nr"~l r°.
W szczególności
1 r°
grad— = ----
r r*
1 5 2r°
grad— = ------T ,
r2 r3
1 3r°
grad— = - —
r3 r*
itd.

42
Dywergencja sferycznego pola centralnego. Najprostszym polem centralnym jest
pole w(r) = r. Jak już wyżej stwierdziliśmy, dywergencja takiego pola
divr = 3.
Obliczenie dywergencji dowolnego sferycznego pola centralnego sprowadza się
teraz do różniczkowania iloczynu /(r)r. Stosując operator nabla musimy pamiętać,
że w wyniku jego działania („mnożenia”) na skalar możemy otrzymać tylko gradient
tego skalara. Zatem
div[/(r)r] = V[/(r)r] = V/- r + /V • r = g ra d /- r+ /d iv r,
czyli

div[/(r)r] = r % ) +3/(r).

Przykład. Dywergencja wersora położenia. Wektor jednostkowy promienia wodzącego można


przedstawić jako

r r
Znajdujemy jego dywergencję:

/1 \ 1 1 r° 3
div I— r = rgrad--- (-3— = —r — H— .
\r / r r r2 r

Biorąc pod uwagę, że r = rr° i r° ■r° = 1, otrzymujemy

divr° = ------H----- = — .
r r r
Stąd także

2 d/(r) /(r)
div[/(r)r°] = r°grad/(r)+ —/( r ) = + 2 ----- .
r dr r

Przykład. Dywergencja pola odwrotnie proporcjonalnego do kwadratu odległości. W tym przy­


padku w(r) = r°/r2 = r /r3. Stąd dla r # 0

r° „ . >
div— = r°grad-----1---------
2 1 = 0.
r2 r2 r r2

Czy to jedyny przypadek zależności od odległości od centrum, przy którym divw(r) = 0? Aby
to rozstrzygnąć, postawmy zagadnienie inaczej: jaka musi być funkcja w(r) = /(r)r°, aby jej dy­
wergencja równała się zeru? Odpowiedź znajdziemy rozwiązując równanie
div w(r) «= 0,
czyli
d /(r) /( r)
= 0
dr + r

43
i po rozdzieleniu zmiennych
4f(r) 2 dr
f(r ) r '
Całkowanie prowadzi do związku
ln /( r ) + lnc = —21nr,
gdzie lnc jest stałą całkowania. Ostatecznie

czyli

wO) = ~ r ° .
r2
Jak widać, jest to jedyna postać pola centralnego, którego dywergencja równa się zeru, czyli jedyne
solenoidalne pole centralne.

Rotacja sferycznego pola centralnego. Podobnie jak poprzednio, znajdziemy naj­


pierw rotację promienia wodzącego:

(rotr)» = A ^ r d r -

Kontur całkowania możemy wybrać dowolnie; Poprowadźmy go tak, by składał


się z dwóch łuków kół o promieniach rx i r2 i dwóch łączących je odcinków promie-

rot r = 0
Rys. 25. N a odcinkach da i bc całki jrd r są równe zeru, na odcinkach ab i cd mają
jednakowe wartości i przeciwne znaki. Cyrkulacja po całym (dowolnie małym) kon­
turze jest równa zeru. Pole wektora r jest bezwirowe.

niowych. Na odcinkach łuków dr l r i odpowiednie iloczyny skalarne są równe zeru.


Całki odpowiadające odcinkom promieniowym mają te same granice całkowania,
ale przy okrążaniu konturu na pierwszym odcinku posuwamy się zgodnie z kierun­

44
kiem promienia, a na drugim — przeciwnie. Wobec tego
ri rL

<j>rd r = § rd r + J rd r = 0.
ri ri

Rozumowanie to można zastosować do dowolnego konturu, aproksymując go


krzywą schodkową złożoną z bardzo wielu małych odcinków — łuków kół i pro-;

Rys. 26. Cyrkulacja po konturze C jest sumą całek po odcinkach łuków (równych
zeru) i po odcinkach promieni (suma całek równa zeru). Z zerowej cyrkulacji wynika
zerowa rotacja.

mieni. Na odcinkach łuków iloczyny rd r są wszędzie równe zeru, a sumy iloczynów


na odcinkach promieniowych znoszą się. Ostatecznie
r o tr = 0,
jak to już uprzednio wykazaliśmy inną drogą.
Dla dowolnej funkcji pola

rot[/(r)r] = g ra d /( r) x r+ /(r ) ro tr = ^ - r ° x r = 0.

Podobnie

rot r° = ro t— = 0.
r
Wszystkie pola centralne są bezwirowe.
Prawo Gaussa. Ograniczymy się do pola solenoidalnego, czyli pola, którego
funkcja jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości od centrum:

w(r) = £ r ° .

45
W centrum (r = 0) pole takie ma nieciągłość. Otoczmy je dowolną powłoką
o powierzchni S. ‘Aby móc zastosować prawo Gaussa
<£wdS = §divwdF,
musimy odciąć od rozpatrywanego obszaru punkt nieciągłości. W tym celu otoczymy
centrum małą powłoką kulistą o promieniu r0 i polu S0. Całkując strumień wektora
w między obiema powłokami, otrzymujemy

wdS = j> 4 - r ° d S + ^ -^Lr°dS.


s s0
Ze względu na solenoidalność pola (divw = 0) suma całek po prawej stronie jest
równa zeru. Stąd

^ r ° d S = - <f ^ r ° d S .
S Ś0
Ale dla wewnętrznej powłoki r = r0 = const, a wektory dS i r° mają wszędzie
przeciwny zwrot. Stąd
c • 4 oto
— 4-jtc
■s sa rl
i prawo Gaussa (dla zewnętrznej powłoki) przyjmuje postać

j>wdS = 4ttc.
s-

|w d S = J - ^ r ° d S + | 4 r ° d S = 0
sr s0 r
£ w d S = 4 jtc
s
Rys. 27. W centrum pola wektora w = cr°/r2 mamy nieciągłość. Pozbywamy się
kłopotu otaczając centrum małą kulą o promieniu r0. Strumień przez jej powierzchnię
jest równy —(c/ro) • 4Ttro = —4irc. Suma strumieni przez obie powierzchnie jest
równa zeru, bo divw = 0. Strumień przez powierzchnię 5 jest równy 4rrc.

46
Zauważmy, że całe wyprowadzenie było oparte na zerowaniu się dywergencji pola dla c / 0 .
W polach niesolenoidalnych musimy stosować prawo Gaussa w ogólniejszej postaci

Prawo Stokesa. Ze względu na bezwirowość pól centralnych prawo Stokesa przy­


biera prostą postać

f wdr = 0.
Jak już poprzednio wykazaliśmy, cyrkulacja wektora pola centralnego po kon­
turze zamkniętym równa się zeru.
Laplasjan sferycznego pola centralnego. Wykorzystując wyprowadzone wyżej
wzory na pochodne sferycznego pola centralnego, otrzymujemy

V2f(r) = divgrad/(r) = d i v | ^ ^ r ° j = g r a d ^ j ^ r ° + ^ jj^ d iv r°,

czyli

d 2f(r) 2 df(r)
V2f(r) =
dr2 r dr

Przykład. Laplasjan funkcji potęgowej. Jeżeli f( r ) = r", to


V2/(r) = n(n—l)r " -2 + 2nr"~2 = n(n+ l)r"~2.
Jak widać, dla n = —1, czyli dla pól typu /(r) = cjr

V 2f(r) = 0.

Jest to tzw. równanie Laplace'a. Funkcje spełniające równanie Laplace’a noszą nazwę harmo­
nicznych.
Pochodne przestrzenne we współrzędnych krzywoliniowych. Ograniczymy się do współrzędnych
ortogonalnych qx, qi, q%. Element liniowy (bezwzględna wartość przemieszczenia dr) wyraża się
wzorem

ds = j / j d s ? ,
przy czym

ds, = Iid ęi
oznacza różniczkę luku linii współrzędnej qt, a Li znany z pierwszego tomu współczynnik Lamego,
zdefiniowany jako
8st
L, =
8qt

47
Teraz możemy już znaleźć gradient. Z wyrażenia na przyrost funkcji pola
du = gradwdr = ^ gradjudsi = ^ %xzA,uL,&qt

widać, że składowe gradientu są równe


1 Bu
grad ,u = — — ,
U 3qt
sam gradient

1 Bu
gradu = y -L t Bqt
^

L2dq2
ds — \/L?tdqf + L22dq2+ L23dq§

Rys. 28. Różniczki luku (elementy liniowe) współrzędnych krzywoliniowych


L i, L2, £ 3 są współczynnikami Lamego. Przemieszczenie elementarne (przekątna
sześcianu) jest pierwiastkiem z sumy kwadratów elementów luku.

Na przykład we współrzędnych cylindrycznych (£ , = £ 3 = 1, L2 = g):


Bu 1 Bu ^ Bu
gradu = —p°H------ -—<p°+ ——z°,
cg g dtp cz
a w sferycznych (£, = 1, £ 2 = g, £3 = psin#):
Bu „ 1 Bu 1 Bu
gradu = — p°H----------8-° + <f>".
Bg g 8& psin# 8q>
W podobny sposób można znaleźć dywergencję i składowe rotacji. W przypadku ogólnym

div w = - —j - y - [ (w, L2L 3) + ~ ( L , w2L 3)+ (£, L 2 h'3)1,


£(£ 2 £ 3 L Bqi Bq2 Bq3 J
1 T B 8 1
(rot w), = -------- ( £ 3 * 3 ) - —— ( £ 2 h>2)
f 2 W3 LBq2 8q3 J

itd. Na przykład w układzie cylindrycznym


1 3 (g w e ) 1 3 \Va 8wz
divw = ------- .------ 1------- ------ 1-
8g 6 S<p 8z ’

48
/8wz 8Wg, 1«Oj /8w ,
7 [ 8<p dz r * \ 8z
a w sferycznym
1 8(e2Wf>)1 8(sin&■ 1 8 Wg,
divw = -+
e2 8q gsinft 88 0 sin # 8<p
1 r S(sin# ■W g,) 8w»1 " 1 dwe 8(gw,p)
\&° +
gsin# L 88 8<pJ 1 L sin# 8<p 8q
1 \8(qw&) 8weI rno
eL 8q 88 \ Y •
Podamy jeszcze laplasjan we współrzędnych krzywoliniowych

_ 1 [ 8 [ LlL3 du \ 8 / L*L>
- 8u \ 8 l LlL* 8u \ \
L1L2L3 [ 8qi \ L i cc]1 / L2 cq2 J
cc] 2 \ cq 3 \ 8q$ / J

Na przykład we współrzędnych cylindrycznych

v 2« = — -?-II p—
8u\I 1 e2« a2u
e ' l e 8e) + e: £992 <9z2
i w sferycznych
\ d 1 8u\ 1 5 / „-S«\ 82u
V2a I sin#——| + ■
8qr\ ( ^8q )‘ + g2sin8 88 \ 88 j @2 sin2# Sep2

L■
K■
Pole
grawitacyjne

§ 6. Podstawy doświadczalne
Oddziaływania grawitacyjne są jedynym rodzajem oddziaływań podstawowych,
który bezpośrednio odczuwamy w postaci siły ciężkości. Eksperymentalne badania
grawitacji rozpoczęto w niepamiętnych czasach. Bez elementarnej wiedzy o grawi­
tacji nie byłoby możliwe ważenie ciał czy wznoszenie budowli (pion!). Ale podstawy
współczesnej teorii grawitacji zawdzięczamy dopiero czasom nowożytnym. A oto
opis podstawowych doświadczeń i obserwacji w dziedzinie grawitacji.
1. Doświadczenie Galileusza. Eliminując efekty związane z oporem powietrza
możemy stwierdzić, że wszystkie ciała — i lekkie i ciężkie — spadają z tym samym
przyspieszeniem, czyli że przyspieszenie swobodnego spadku g w danym miejscu jest
stale, niezależnie od masy ciała

g = const.

Ponieważ zgodnie z drugą zasadą dynamiki przyspieszenie jest równe stosunkowi


siły do masy, wynika stąd, że
F
— = g = const,
m
czyli
F = gm.

4*
51
Niezależność przyspieszenia swobodnego spadku od masy oznacza więc, że siła
ciężkości jest wprost proporcjonalna do masy ciał, na które działa. Rolę współczynnika
proporcjonalności gra przyspieszenie swobodnego spadku.

/
°) // b)
\\ '

v = gt=const
1T ł1 ■ g=const
//

i
l
l
i
Y

Rys. 29. Doświadczenie Gali­ Rys. 30. Jeszcze prostsza wersja doświadczenia Galileusza:
leusza. W opróżnionej z po­ na skutek oporu powietrza krążek papierowy, spada wolniej
wietrza rurze piórko i kulka niż blaszany (a). Jeżeli wyeliminujemy opór powietrza kładąc
ołowiana spadają z jednakową krążek papierowy na blaszanym (b), obydwa krążki spadają
prędkością. razem.

2. Pomiar przyspieszenia swobodnego spadku. Z doświadczenia Galileusza wynika,


jak ważna jest możliwie dokładna znajomość przyspieszenia grawitacyjnego. Naj­
prościej można je wyznaczyć za pomocą wahadła. Z wzoru na okres wahań Z wahadła

mg
Rys. 31. Wahadło jest najprostszym przyrządem do pomiaru przyspieszenia swobod­
nego spadku.

52
matematycznego o długości / otrzymujemy

S = 4k 2^ 2 -
• /
W praktyce musimy posłużyć się wahadłem fizycznym, a do wzoru wstawić dłu­
gość wahadła zredukowanego, czyli długość wahadła matematycznego o tym samym
okresie. Pomiar przeprowadza się za pomocą opisanego już w tej książce wahadła
rewersyjnego. Daje ono możliwość wyznaczenia zarówno okresu wahań, jak i dłu­
gości wahadła zredukowanego. Oparta na najdokładniejszych pomiarach tzw. nor­
malna wartość przyspieszenia swobodnego spadku, czyli jego średnia wartość na po­
ziomie morza na szerokości geograficznej 45° wynosi
gR = 9,80665 m /s2.

3. Prawa Keplera. Obserwacje ciał niebieskich prowadzą do sformułowani


praw Keplera, które powtórzymy tutaj w nieco ogólniejszym ujęciu:

Rys. 32. Parametry orbity eliptycznej. S — słońce (w ognisku), P — planeta, r —


promień wodzący, a — wielka półoś, b — mała półoś, e — mimośród.

I- Ciała niebieskie poruszają się wokół środka masy układu po torach opisanych
równaniem

l + ecosę>

Jak wiemy, równanie to opisuje przekroje stożka. W zależności od wartości pa­


rametru p i mimośrodu e tory ciał są elipsami, parabolami albo hiperbolami, przy czym
środek masy stanowi jedno z ognisk. Szczególnym przypadkiem elipsy jest okrąg
koła. Możliwy jest też ruch po prostej.
II- Prędkość połowa każdego ciała jest stała.

ct = \ r 2ia = cf0 = const

(w — wektor prędkości kątowej).

53
III. Dla ciał jednego układu poruszających się po elipsach sześciany wielkich półosi
a są wprost proporcjonalne do kwadratu okresów obiegu T:

Przez C oznaczono tutaj stałą proporcjonalności.


4. Prawo powszechnego ciążenia. Prawa Keplera prowadzą bezpośrednio do
sformułowanego przez Newtona prawa powszechnego ciążenia. Dla uproszczenia

Rys. 33. Siły ciążenia działające na cząstki m i M są równe i przeciwnie skierowane.


Wektor łączący cząstki jest różnicą wektorów położenia.

weźmiemy pod uwagę tylko dwie cząstki (lub ciała kuliste) o masach m i M i wekto­
rach położenia rm i rM. Jak już to robiliśmy rozpatrując zagadnienie dwóch ciał,
różnicę obu wektorów położenia oznaczymy przez r:
t r m r jif.
Oddziaływanie obu cząstek musi być wzajemne (III zasada dynamiki). Jeżeli na
pierwszą cząstkę o masie m działa siła
d2rm
F = m
dł2
to siła działająca na drugą cząstkę wynosi
d2rM
-F = M
dt2 ‘
W układzie środka masy równanie ruchu ma postać

dt 2 p,

przy czym
mM
m+M

54
jest masą zredukowaną układu obu cząstek. Jeżeli wiemy, jak siła F zależy od wek­
tora r, możemy znaleźć tory cząstek przez całkowanie równania ruchu. Tutaj postą­
pimy odwrotnie: ze znanych keplerowskich torów będziemy się starali uzyskać
postać zależności sił grawitacji, zmuszających cząstki do takiego właśnie ruchu, od
odległości między nimi. Zaczniemy od obliczenia składowych przyspieszenia w ukła­
dzie biegunowym. Składowa azymutalna

flgj
r df \ dt J

Rys. 34. Przyspieszenie radialne i azymutalne. Przyspieszenie planety ma tylko


składową radialną: przyspieszenie (i siła) ma kierunek promienia, czyli jest skiero­
wane do ogniska orbity.

bo r2<p = r2a> — 2a0 = const. Przyspieszenie ma więc tylko składową radialną,


co oznacza, że siły grawitacji są centralne. Wniosek ten można było wyciągnąć bez­
pośrednio ze stałości prędkości polowej, która świadczy o tym, że momenty sił
względem środka masy są równe zeru. Aby obliczyć składową radialną

trzeba znaleźć drugą pochodną promienia wodzącego r = p /(l + ecos<p). Pierwsza


pochodna
pesirup
r=
(l + ecos<p)2
Ale p /(l + ecos<p)2 = r2/p, a ip = co; stąd

. esin® , 2esin<p
r = ------ —rzo> = --------- o0.
P P
Pamiętając, że er0 = const, znajdziemy bez trudu drugą pochodną

.. = l e o o s ^ = i ę o s £ r W

55
i radialną składową przyspieszenia
ecos <p , , , pecos<p
ar = ------ —r^c o —ro) = co2 =
(1 + ecos<p)2 1 +ecosę>
_ pecoscp—p —pecosy 2 _ 4(Tq
(l + ecosgs)2 m P Pr
Przyspieszenie jest więc odwrotnie proporcjonalne do kwadratu wektora r, czyli
do kwadratu odległości między obiema cząstkami. Trzeba jeszcze znaleźć współczyn­
nik proporcjonalności 4a%!p. Dla toru eliptycznego o polu S = n y p a 3 mamy
l2
, (S Y iz2pa3 2
°0 = \^j.J = — f 2 ~ = n PC
(pamiętajmy o III prawie Keplera!). Stąd
4tz2C
ar = -■

Mając przyspieszenie, możemy wykorzystać równanie ruchu w układzie środka


masy do znalezienia wartości siły
mM 4it2C
Ft = p a r
m+M r2
Znak minus opisuje zwrot siły — przeciwny do wektora r. Siły grawitacji są więc
zwrócone w stronę środka masy. Wprowadzając wektor jednostkowy r° i odpowied­
nio przegrupowując, dochodzimy do prawa powszechnego ciążenia
47t2C Mm
Fg = -
m+M r2
lub, oznaczając pierwszy czynnik literą G (stała grawitacji),

Ciała ważkie przyciągają się wzajemnie siłami wprost proporcjonalnymi do ilo­


czynu ich mas i odwrotnie proporcjonalnymi do kwadratu odległości. Przy okazji
możemy nadać ściślejszą postać trzeciemu prawu Keplera

a3 G(M + m)
T2 ~ 4n 2

Jeżeli jedna z cząstek ma masę dużo mniejszą niż druga (m <§ M), można ją po­
minąć. Wówczas
a3 GM
T2
i w takiej właśnie postaci poznaliśmy to prawo w I tomie.

56
5. Rachunek księżycowy. Dodatkowym argumentem przekonującym nas, że
siła grawitacji jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości, jest słynny
księżycowy rachunek Newtona. Można go streścić następująco: Ziemia i Księżyc

Rys. 35. Schemat układu Ziemia-Księżyc. S — środek masy, M — masa Ziemi:


m — masa Księżyca, r — odległość między środkami obu ciał. Ze względu na czytel­
ność nie zachowano skali.

tworzą układ obracający się dookoła środka masy, który znajduje się wewnątrz
Ziemi. Wartości promieni wodzących Ziemi rz i Księżyca rK astronomowie wyzna­
czyli z wielką dokładnością. Łatwo stąd znaleźć stosunek mas Ziemi (M) i Księ­
życa (m):

M
= 81,3015.
m

Równie dokładnie znamy średnią odległość między środkami Księżyca i Ziemi:

r = rK+ rz - 3,84400- 105 km

i okres (tzw. syderyczny) obiegu Księżyca

T = 27,3217 doby.

Na podstawie tych danych można znaleźć przyspieszenie dośrodkowe Księżyca

4tc2 M im 4tc2 , m
aK - rK'Y 2~ ~ YV{M]rr{)r ~ T T~ = 2’69024: 10" “^T-

Wykorzystaliśmy tu oczywisty związek między promieniem wodzącym Księżyca


a odległością między środkami obu ciał:

M Mim
rK = -r =
m+M 1 + (M/m)

57
Jeżeli silą dośrodkową działającą na Księżyc na orbicie jest siła grawitacji, to
przyspieszenie dośrodkowe Księżyca jest przyspieszeniem swobodnego spadku
w miejscu, gdzie znajduje się jego środek. Z kolei, jeżeli przyspieszenie to jest rze­
czywiście odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości, to stosunek przyspieszeń
gR/aK = (r/R)2. Obliczmy ten stosunek:
gR _ 9,80665
3645,27
“ 2,69024-10-3
i porównajmy go z kwadratem stosunku r/R znanego z obserwacji astronomicznych

| = 60,2672 = 3632,1.

Jak widać, obie wartości są bardzo bliskie sobie. Gdybyśmy wzięli pod uwagę,
że orbita Księżyca jest w rzeczywistości elipsą, uzyskalibyśmy jeszcze lepszą zgodność.
Obserwacje ciał niebieskich potwierdzają prawo powszechnego ciążenia.
6. Wyznaczenie stałej grawitacji. Jeżeli znamy postać prawa powszechnego cią­
żenia, to wyznaczenie stałej grawitacji sprowadza się do pomiaru sił przyciągania

Rys. 36. Zasada działania wagi skręceń. Siły grawitacji działające na kuleczki m
skręcają beieczkę zawieszoną na druciku. Promień światła ze źródła Z odbity od lus­
terka L pokazuje podwójny kąt skręcenia na skali S. Znając stałą sprężystości drutu k
i długość l beleczki oraz mierząc odległość r między środkami kul M i mw położeniu
równowagi, możemy wyznaczyć stałą grawitacji.

między ciałami o znanych masach przy danej odległości środków. Metoda pomiaru
musi być bardzo czuła, bo siły grawitacji są niezmiernie małe. Jednym z najczulszych
przyrządów do mierzenia siły jest waga skręceń. Wyobraźmy sobie lekki pręt o dłu­
gości / z ciężarkami na końcach zawieszony poziomo na cienkim drucie tak, że może
wykonywać drgania skrętne w płaszczyźnie poziomej. Oba ciężarki mają jednakowe

58
masy m. Za pomocą zdalnie uruchamianego urządzenia można przysunąć do nich
dwie ciężkie kule o masach M na taką odległość, by po ustaleniu równowagi odleg­
łość między środkami każdej pary kul (małej i dużej) wynosiła r. Na ciężarki działają
wówczas równe i przeciwne siły grawitacji F = GMm/r2, tworzące parę sił, której
moment FI obraca pręt dookoła osi pionowej i skręca drut, dopóki nie zrównoważy go
moment sił sprężystości, wprost proporcjonalny do kąta skręcenia <p. W położeniu
równowagi
GMmł
FI — p — = k(P-

Stałą proporcjonalności k można wyznaczyć z okresu drgań własnych wagi. Stąd


stała grawitacji
kr2
G=
IMm <P'
Podstawiając M = 158 kg, m = 730 g, / = 1,83 m, r = 18 cm, k = 2,40 • 10-4
N ■m/rad i <p = 6,2' (dane w przybliżeniu odpowiadające pomiarom Cavendisha
z 1798 r.) otrzymujemy
N -m
2,40 • 10"4 3,24- 10-2m 2 - 1,8- 10~3 rad
rad
G =
158 k g -0,730 kg - 1,83 m
N -m 2
= 6,7 • 10-11
kg2
Wychylenie <p mierzy się oświetlając przymocowane do drutu wagi lusterko i ob­
serwując plamkę odbitego światła przez lunetkę ze skalą. Czułość współczesnych wag
skręceń sięga 10-4 radiana na działkę skali. Najdokładniejsza aktualna wartość
stałej grawitacji wynosi

G = (6,6720± 0,0041) - 10-“


kg-*
Porównując ze sobą wartości stałej grawitacji uzyskane przy różnych masach M
i m i różnych odległościach r między nimi, stwierdzamy, że są one w granicach błędu
jednakowe. Każdy taki pomiar potwierdza prawo powszechnego ciążenia.
7. „Ważenie” ciał niebieskich. Znając stałą grawitacji, możemy wyznaczyć mas
Ziemi z równania
GMm
m g= - p - ,

czyli dla powierzchni Ziemi (r = R, g = gR)

M z = gRR 2
G '

59
Stąd M — 5,98 • 1024 kg. W podobny sposób można wyznaczyć >masę Słońca.
Przyspieszenie grawitacyjne Ziemi jest równoznaczne z jej przyspieszeniem dośrod­
kowym w ruchu orbitalnym
gzr2 __ 47z2r3
Ms
G ~ GT2 '
Podstawiając r = 1,496- 10® km (jednostka astronomiczna) i T — 3,156- 107 s
(1 rok) otrzymujemy M s = 1,99- 1030 kg = 332 000 M z . Masę Słońca można
też wyznaczyć z trzeciego prawa Keplera. W taki sam sposób można znaleźć masę
każdego ciała centralnego. Byłoby to niemożliwe, gdybyśmy nie znali wartości stałej
grawitacji.
Znając masy ciał niebieskich i ich rozmiary, możemy w elementarny sposób
obliczyć ich gęstość. Na przykład gęstość Ziemi
Mz 5,98 • 1024 kg kg
5,52 • 103
V f w • (6,37 • 106 m)3 m3 ‘
Wartość ta wydaje się za duża. Przeciętna gęstość minerałów tworzących skorupę
ziemską wynosi 2,83 • 103 kg/m3. Widocznie najcięższe minerały skupione są
w pobliżu środka Ziemi. Badania sejsmiczne potwierdzają ten wniosek. Ziemia ma
ciężki rdzeń o gęstości ok. 12 ■103 kg/m3 i średnicy ok. 7 tysięcy km.

§ 7. Parametry pola grawitacyjnego


Aby w pełni opisać pole, trzeba znać jego źródła i przestrzenny rozkład wielkości
charakteryzujących pole, tzn. natężenia, potencjału i energii.
Źródła. Źródłami i obiektami oddziaływania pola grawitacyjnego są ciała waż­
kie. Charakteryzujemy je podając ich masy i rozmieszczenie. Mogą to być ciała
punktowe (cząstki), układy ciał punktowych i ciała rozciągłe. W przypadku ciał
punktowych musimy znać ich masy mi i wektory położenia r,. Masa układu ciał
punktowych jest sumą mas poszczególnych cząstek

m=X!"1'-
Ciało rozciągłe opisujemy podając masę m i rozkład gęstości qw funkcji położenia.
Ze względu na definicję gęstości
dm
6 ~ ~dV
masa ciała jest rozciągniętą na całą jego objętość całką z gęstości:

m = Jg(r)dV\
v

60
Natężenie. W polu sił definiujemy natężenie pola jako stosunek siły do wielkości
charakteryzującej obiekty oddziaływania. Tą wielkością w polu grawitacyjnym jest
masa. Wobec tego

Natężenie pola grawitacyjnego jest równoznaczne z przyspieszeniem swobodnego


spadku. Mierzymy je oczywiście w m/s2.
Potencjał. Natężenie pola grawitacyjnego cząstki

Rys. 37. Pole grawitacyjne cząstki (u góry) i zależność natężenia pola od odległości.
Minus oznacza, że wektor g jest skierowany przeciwnie do promienia wodzącego.

tworzy sferyczne pole centralne o wartości odwrotnie proporcjonalnej do kwadratu


odległości r od źródła. Jak już wykazaliśmy, takie pole jest solenoidalne (w obszarach
nie obejmujących źródeł):
divg = 0
i jak każde pole centralne jest bezwirowe
rot g = 0;

61
musi więc mieć potencjał Vg, zdefiniowany wzorem

g = —grad Vg.

Aby wyjaśnić fizyczny sens potencjału grawitacyjnego, zastosujmy do pola gra­


witacji związek między siłą a energią potencjalną
F = —grad£p.
Zatem m grad Vg = grad Ep. Stąd

Potencjał grawitacyjny jest równy stosunkowi energii potencjalnej dala w polu


grawitacyjnym do jego masy. Jednostką potencjału jest dżul/kg, czyli m2/s2.
Jak potencjał grawitacyjny zależy od odległości od centrum? Z definicji
dVg = —gdr.
W polu cząstki

Zauważmy, że iloczyn
r°dr = |r°| • |dr|cos(r°, dr) = dr
jest rzutem przemieszczenia dr na kierunek promienia wodzącego, czyli po prostu
zmianą jego długości. Wartość całki w wyrażeniu na potencjał nie zależy więc od toru
całkowania. Jest to charakterystyczną cechą pola centralnego i w ogóle wszystkich
pól potencjalnych. Teraz możemy już obliczyć całkę

Stała całkowania C zależy od wyboru poziomu odniesienia. Najczęściej przyjmuje


się, że dla r = oo Vg = 0. Wówczas C = 0 i ostatecznie

GM
r

Potencjał grawitacyjny w polu cząstki o masie M jest odwrotnie proporcjonalny do


odległości od niej i wszędzie ujemny z wyjątkiem nieskończoności, gdzie przyjmuje
wartość zero. To samo uzyskalibyśmy z całki oznaczonej
r oo 00
GM
00 r
r
r

62
Rys. 38. Potencjał grawitacyjny cząstki w funkcji odległości od niej. Tego rodzaju
przebieg nazywamy studnią lub jamą potencjału. W nieskończoności potencjał przyj­
muje wartość zerową.

Energia. Energia potencjalna w danym punkcie pola jest równa pracy przesu­
nięcia cząstki o masie m od tego punktu do nieskończoności:
00 00

Ep(r) = Wr->oo = J Fgdr = m $ gdr = mVg


r r

zgodnie z poprzednimi rozważaniami. W polu cząstki

GMm

Podobnie jak potencjał, energia potencjalna w polu grawitacyjnym jest odwrotnie


proporcjonalna do odległości od źródła pola i wszędzie ujemna. Dla r = oo Ep = 0.
Jak już wspomniano,
F9 = —gradE ,,
czyli
d Ep = -F „ d r.
Pole grawitacyjne jest zachowawcze. W ruchu ciała pod wpływem sił grawitacji
d£ = d £ K+ d £ p = 0
i zmiana energii kinetycznej
d £ K = - d £ p = Fgdr.
Można stąd obliczyć przyrost energii kinetycznej ciała rozpędzanego przez siły
grawitacji — np. w czasie swobodnego spadku:

£" - £" ■ S( - ^ r°)dr = GMm( ^ - t : \


ri
przy czym, podobnie jak poprzednio, skorzystaliśmy z tożsamości r°dr = dr.

63
Prawo Gaussa. Dla pól centralnych typu w(r) = cr°jr2 prawo Gaussa ma postać

<j>wdS = 47tc.
Można je zastosować do dowolnej wielkości tworzącej wektorowe pole centralne.
W przypadku pola grawitacyjnego będą to: siła grawitacji i natężenie pola. Znacznie
wygodniejsze w użyciu jest natężenie pola, bo jest niezależne od wprowadzonej
w obszar pola masy próbnej, podczas gdy siła grawitacji jest do niej proporcjonalna.

j>gdS=-4rcGEM
Rys. 39. Grawitacyjne prawo Gaussa: strumień natężenia pola przez zamkniętą
powierzchnię 5 jest wprost proporcjonalny do sumarycznej masy ciał wewnątrz niej —
niezależnie od ich rozmieszczenia i kształtu. Minus oznacza, że wektor g wskazuje do
środka (wektory powierzchni na zewnątrz).

W dalszym ciągu jako wielkość charakteryzującą pole wektorowe będziemy z reguły


wybierali natężenie pola. Dla pola grawitacyjnego c — —GM i prawo Gaussa otrzy-
muje postać

<j>gdS = —4nGM,

jeżeli wewnątrz powierzchni całkowania znajduje się masa M , oraz

fgdS = 0
dla obszarów bez ciał ważkich (M = 0).
W ostatecznej postaci prawa Gaussa nie ma niczego, co wiązałoby się z kształtem
i rozmiarami ciała. M oznacza masę dowolnego ciała zawartego wewnątrz obszaru
całkowania. Prawo Gaussa ma charakter ogólny.
Zauważmy jeszcze, że z definicji dywergencji wynika dla pola grawitacyjnego

divg = d M f gdS) = j p - ( - 4* GM)>

64
czyli

divg = —4it Gg(r),

gdzie q — dM /dV oznacza gęstość wewnątrz obszaru całkowania. Jest to tzw. róż­
niczkowa postać prawa Gaussa.

§ 8. Zależności pola od rozkładu mas


Przebieg pola grawitacyjnego zależy od rozmieszczenia ciał ważkich będących
źródłami pola. Omówimy po kolei niektóre, najczęściej spotykane przypadki rozkładu
mas i wyznaczymy wielkości charakteryzujące pole w zależności od położenia.
Zauważmy, że w zasadzie wystarczy znalezienie rozkładu potencjału grawitacyjnego
Vg(r). Natężenie pola znajdziemy przez różniczkowanie potencjału zgodnie z wzorem
g (r) = - g ra d Kfl(r),
a energię potencjalną z zależności
Ep{r) = mVg(r).
Ze względu na to, że pole grawitacyjne jest centralne, wystarczy podać zależność
od odległości r od centrum.

Masa punktowa. Wzory opisujące pole cząstki poznaliśmy już. Potencjał grawi­
tacyjny

i energia potencjalna
_ GMm

są odwrotnie proporcjonalne do odległości. Natężenie pola

jest odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości od centrum. Znając natężenie,


możemy w razie potrzeby znaleźć siłę działającą na wprowadzoną w pole cząstkę
próbną masie m :

F - -
r2
Układ cząstek. Wielkości charakteryzujące pole są addytywne. Dla n cząstek,
o położeniach opisanych wektorami rj, potencjały grawitacyjne dodają się. W punk-

5 Fizyka dla politechnik


65
cie o położeniu r

K(r) = -
Z GM ,
\r - ri\ '

Bezwzględna wartość różnicy wektorów |r —rj| oznacza po prostu odległość


punktu, w którym wyznaczamy potencjał od i-tej cząstki. Podobnie sumują się war-

Rys. 40. Potencjał w punkcie P jest sumą potencjałów pola cząstek układu. Różnica
wektorów r—rl jest wektorem łączącym cząstkę M , z punktem P (punktem działania).

tości energii potencjalnej. Jeżeli w danym punkcie pola znajduje się cząstka próbna
o masie m, to jej energia potencjalna

Ep(t) = mV„(r) =

Natężenie pola jest ujemnym gradientem potencjału. Gradient sumy jest sumą
gradientów. Stąd

gdzie (r,)° jest wersorem wektora |r-r',|. Aby uprościć zapis, skorzystamy
z oczywistej tożsamości

66
Ostatecznie natężenie pola grawitacyjnego układu cząstek

GMt(r - r | )
g(r)=-J] |r - r ||3

Jeżeli w danym punkcie pola umieścimy cząstkę próbną o masie m, będzie na nią
działała siła

We wszystkich tych wzorach znak minus opisuje przyciąganie. Siły działające


na cząstkę próbną są skierowane przeciwnie do wektorów r — .
Ciała rozciągłe. Weźmy obecnie pod uwagę ciągły rozkład masy wewnątrz ob­
szaru o objętości V ograniczonego powierzchnią S. Niech cząstka próbna znajduje
się w miejscu opisanym przez wektor położenia r, na zewnątrz obszaru V, czyli na

Rys. 41. Potencjał w punkcie P jest całką, tzn. sumą przyczynków od elementów
masy dM całego ciała ważkiego, czyli obszaru o ciągłym rozkładzie masy. W ogólnym
przypadku (ciało niejednorodne) gęstość q jest funkcją położenia; w ciałach jednorod­
nych (j> = const) gęstość wyciągamy przed znak całki i całkujemy po objętości. Na­
tężenie dg pola elementu dM w punkcie P jest skierowane przeciwnie do wektora

zewnątrz ciała będącego źródłem pola. Oznaczmy przez r' położenie wybranego
różniczkowego elementu objętości dV tego ciała. Jeżeli w tym punkcie gęstość wy­
nosi o(r'), to masa elementu
dM = q(r')dV.

Daje on na zewnątrz przyczynek do potencjału grawitacyjnego w wysokości


Gp(r')dF
| r - r '| •

5* 67
Całkując po całej objętości ciała V, czyli po wszystkich r', otrzymamy sumaryczny
potencjał w punkcie r:

g(r')dK
V,(r)= - G $
| r - r '| '
V

W podobny sposób znajdziemy energię potencjalną

e(r ') d F
EP(r) = —mG
lr-r'1

natężenie pola

i siłę działającą na cząstkę próbną

q(r ') ( r - r ') d F


F(r) = -m G
\ |r —r '|3

Dla ciał jednorodnych, czyli dla q (t ') = const, możemy gęstość wyrzucić przed
znak całki i wzory znacznie się upraszczają. Można je też uprościć podstawiając

Rys. 42. Rysunek podobny do poprzedniego, oznaczenia inne: położenie elementu


dK opisuje wektor r (bez kreski), wektor łączący go z punktem P oznaczono po prostu
przez r„ a jego wersor przez rj.

68
r . = r —r'. Wówczas

K =
l r>

E m= _ m G C ^ > d K ,
t r’
_ c fę(r%dF = c f ę(r> gdK >
J r» J r„

e(r')r°pdV
F = -m G J g(r'p |,dF = ~m G J

Powyższego uproszczenia nie można zastosować, jeżeli cząstek jest więcej.


Przykład. Pole grawitacyjne kuli. Źródłem pola jest kula o masie M i promieniu R . Natężenie
pola na zewnątrz kuli (r > R ) znajdziemy łatwo otaczając ją w myśli kulą o promieniu r.
Z twierdzenia Gaussa

j>gdS = —4tzGM.
Zwroty wektorów g i dS są przeciwne, więc gdS = —g-dS. Na powierzchni kuli (r = const)
natężenie pola jest stałe i można je wyłączyć przed znak całki. Stąd

| gdS = —g | d S = —g-4 n r2.

Wracając do prawa Gaussa otrzymujemy


—4tcr 2g = —4nG M ,

Rys. 43. Natężenie pola na zewnątrz kuli znajduje się najprościej z prawa Gaussa
dla kulistej powierzchni S = 47rr2. Jest ono takie samo jak w przypadku cząstki
o masie M umieszczonej w środku kuli.

69
czyli
GM
g =

albo w postaci wektorowej

GM
g= —
\
Jak widać, natężenie pola grawitacyjnego na zewnątrz kuli jest takie samo jak dla tyle samo wa­
żącej cząstki. Obliczmy jeszcze potencjał

i energię potencjalną

GMm
Ep = mV„ =
r

Nieco inaczej przedstawia się sprawa wewnątrz kuli (r < R). Dla uproszczenia założymy, że
jest to kula jednorodna (o = const). Także i tutaj całkę w prawie Gaussa będziemy rachowali po

M(r) = -^ M
4 jtr 2g = -43tGM(r)

Rys. 44. Wewnątrz kuli natężenie pola grawitacyjnego jest wprost proporcjonalne
do odległości r od środka kuli. W środku g = 0.

powierzchni kuli D promieniu r, biorąc pod uwagę zawartą wewnątrz niej masę M (r) = 4o7w3/3,
Jej stosunek do całkowitej masy kuli (r = R) wynosi

M jr) _ ę - 5itr3 r3

Stąd
r3
M { r ) = — j-ltf.
R3

70
Prawo Gaussa otrzymuje postać
. r3
§ g d S = - 4 n GM—T .

Podobnie jak poprzednio, na powierzchni kuli g = const oraz gdS = —gdS. Zatem
(.3
cji gdS = —g ■4k t 2 = —4k G M —- ,

czyli
GM
g = ------ r
R?
lub w notacji wektorowej

GM
g = -

Natężenie pola grawitacyjnego wewnątrz kuli rośnie liniowo wraz z odległością od środka kuli i jest
wszędzie zwrócone w jego stronę. W samym, środku r = 0 i g = 0.
Biorąc pod uwagę przebieg natężenia pola wewnątrz i na zewnątrz kuli, stwierdzamy, że na
powierzchni kuli (r = R) wartość bezwzględna natężenia osiąga maksimum równe
GM
gR ~ '

Rys. 45. Porównanie przebiegu natężenia (u góry) i potencjału pola grawitacyjnego


kuli, r jest odległością od środka kuli. Natężenie pola osiąga największą wartość na
powierzchni, krzywa potencjału ma tam punkt przegięcia. W środku kuli g = 0,
a potencjał ma minimum o skończonej wartości.

71
Niekiedy — np. w polu grawitacyjnym Ziemi — wygodnie jest wyrazić natężenie pola za po­
mocą jego wartości na powierzchni. Jak łatwo stwierdzić, na zewnątrz kuli
R2
g(r) = g R~ ,
r2
a wewnątrz niej
r
g(r) = g R— .

Wróćmy teraz do potencjału wewnątrz kuli. Wyznaczymy go najprościej całkując natężenie pola
w granicach od punktu, w którym chcemy znaleźć jego wartość do nieskończoności (dlaczego?).
Drogę całkowania wygodnie jest rozdzielić na dwa odcinki — do powierzchni i od powierzchni do
nieskończoności.

V, = \ gdr = J g d r+ $ g d r .

Podstawiając odpowiednie zależności g(r) i całkując z uwzględnieniem zwrotu wektorów otrzymamy


R
GM dr GM GM
J rdr—GM ^ (R2~r2)~
~W 7 1" 2R 3 R

W środku kuli (r = 0) potencjał osiąga minimum równe —GMI2R—GM jR = —2GM/2R. N a


powierzchni kuli V, = —GMjR. Na zewnątrz kuli potencjał rośnie i w nieskończoności zmierza do
zera zgodnie z wzorem V, = —GM/r.
Równanie Poissona. Z prawa Gaussa w postaci różniczkowej możemy przejść
do równania Poissona dla pola grawitacyjnego. Mianowicie ze względu na związek
g = —grad Vg mamy
divg = —divgradF9 = —4 tżGq ,
czyli _______________
W2Vg = 4tzGq .

Jak już uprzednio wykazaliśmy, rozwiązaniem tego równania jest potencjał


skalarny

Vs = k
s gdV
r
Wobec tego także potencjał grawitacyjny

spełnia równanie Poissona dla ciągłego rozkładu mas wewnątrz obszaru całkowania.
Ten sam wzór całkowy możemy zastosować do mas punktowych, jeżeli wprowadzimy tzw.
funkcję 6 Diraca. Dla danej współrzędnej — np. x — definiujemy ją następująco: dla wszelkich
x # 0 <5(x) = 0, a dla x = 0, <5 = oo, przy czym
+ 00
j ó(x)dx = 1.
—W

72
Najcenniejszą właściwością funkcji S jest to, że spełnia związek
+ co
$ f(x)Ó (x)dx = f ( 0).
— 00

Istotnie, zerowanie się funkcji d(x) dla r # 0 pociąga za sobą zerowanie się powyższej całki,
a dla x = 0 możemy wyciągnąć /(O) przed znak całki, której wartość zgodnie z definicją funkcji •
Diraca jest równa jedności.

9 S (0 ) = oo

5(x*=0)=0
0 x
+ CO
Jó(x)dx=1
— OO

Rys. 46. Przebieg funkcji <5 Diraca. Całkę z ó można rozumieć jako pole pod jej
wykresem.

Jest oczywiste, że d (x —x 0) ma dla x = x 0 takie właściwości jak funkcja 6 (x) dla x = 0. Stąd

+00
$ f ( x ) 8 ( .x - x 0)&x = f ( x 0).
—00

Taki sam wynik otrzymamy aia Każdego skończonego obszaru całkowania obejmującego punkt
x = 0 dla funkcji ó(jc) lub x = x 0 dla funkcji d(x—x 0). W podobny sposób definiujemy trójwymia­
rową funkcję <5(r). Jest ona wszędzie równa zeru z wyjątkiem początku układu, gdzie przybiera
wartość oo, przy czym

$ <5(r)dF = 1;
V
V oznacza objętość obszaru obejmującego początek układu. Oczywiście

J /(r)ó(r—r0)dK = /( r 0).
v
Dla kartezjańskiego układu współrzędnych
<5(r) = ÓU)<5(y)ć(z).
Wróćmy teraz do układu n cząstek o masach M i i wektorach położenia r(. Funkcja <5(r) ma wy­
miar odwrotności objętości. Rozkład gęstości można przedstawić w postaci

g(r) = Af,<5(r-r,).

73
Podstawiając go do wzoru na potencjał, otrzymamy

ę(r)dK f 2 A f|d(r—r,)dF
|r—r '|'

co jest równoznaczne z uzyskaną już przedtem postacią

Jeżeli wewnątrz obszaru całkowania nie ma cia' ważkich ({> = 0), potencjał
grawitacyjny spełnia równanie Laplace’a

W2Vg = 0.

Niekulisty rozkład mas. Stwierdziliśmy uprzednio, że rozkład pola dookoła jednorodnej kuli
jest taki sam, jak dla ciała punktowego. Wynika to z doskonałej symetrii rozkładu kulistego. A jak
' wygląda pole ciała dowolnego? Domyślamy się, że w jego sąsiedztwie przebieg pola będzie się różnił
od pola kuli, upodabniając się do niego w miarę zwiększania odległości od ciała. Aby dokładniej
wyznaczyć pole, wybierzemy jako początek układu współrzędnych dowolny punkt wewnątrz ciała.

Rys. 47. Niekulisty rozkład mas charakteryzują momenty rozkładu = M,


K 2 = Q ,K 3 = \ r '2(3cos2a —l)gdF/2 itd. Wzór na potencjał odnosi się do dużych r.

Podobnie jak przedtem oznaczymy wektor położenia punktu, w którym wyznaczamy pole (tzw.
punktu działania), przez r, a wektory położenia elementów objętości ciała przez r'. Jeżeli wektory
r i r' tworzą kąt a, to odległość elementu objętości od punktu działania wynosi

rp = yV2+ r '2—2/r'cosa = y/r2+ r '2- 2 r r '.

Przekształćmy to do postaci

74
i podstawmy do wzoru na potencjał

-c[ . .
i r, J r | / l + (r'I -2rr')/r*

Korzystając z wzoru (dla dużych r)

(1+*)"1'2 = —
rozłożymy wyrażenie podcałkowe w szereg. Uwzględniając znaki i grupując według potęg wartości
wektora r , otrzymujemy

Całki Ky, K i, K 3... noszą nazwę momentów rozkładu mas rzędu 1, 2, 3... Moment pierwszego
rzędu., zwany monopolowym, oznacza po prostu masę ciała

Ky = $ e d V = M .

Moment drugiego rzędu, czyli dipolowy, jest równy zeru:

K 2 = $ r°r'e d V = J r'cosagdK = 0,

bo przy całkowaniu po całej objętości ciała równie często spotykamy dodatnie i ujemne wartości
kosinusa kąta a. Moment trzeciego rzędu

*3=5
3(r°r')2—r '2
edV- s- 2(3cos2a —1)
QdV

nosi nazwę kwadrupolowego. Jest on tensorem o złożonej strukturze. Następne wyrazy szeregu po­
tęgowego stanowią składniki momentu oktupolowego.
Jak widać, pole w pobliżu ciał niekulistych odbiega od pola kuli czy cząstki. W miarę oddalania
się przyczynki od momentów wyższych rzędów są coraz mniejsze i możemy je kolejno pomijać.
W dostatecznie dużej odległości (miarą odległości jest tu stosunek r/r') pozostaje tylko moment
monopolowy i pole ciała praktycznie nie różni się od pola kuli.

§ 9. Energia grawitacyjna

Dotychczas rozpatrywaliśmy oddziaływania grawitacyjne w sposób uproszczo­


ny — w polu cząstki, układu cząstek czy ciała rozciągłych znajdowała się pojedyncza
cząstka próbna. Oddziaływania są zawsze wzajemne. Cząstki tworzące układ także
oddziałują ze sobą. Podział ciał na źródła i obiekty oddziaływania pola jest sztuczny
i może prowadzić do błędów. W przypadku ogólnym mamy n wzajemnie oddziału-

75
jących cząstek. Oznaczając je wskaźnikami i i j możemy zsumować energie oddziały­
wań
n—1 n
mtmj
E(rŁ, r 2
lr i - r j l '

Wektory r f i r} opisują położenie cząstek z oddziałujących par. Aby uniknąć


podwójnego liczenia każdego oddziaływania, sumując przestrzegamy warunku

Rys. 48. Energia grawitacyjna układu cząstek jest sumą energii oddziaływań między
poszczególnymi parami cząstek. Każde z wzajemnych oddziaływań uwzględniamy
raz, przestrzegając warunku, by i < j . Można też wziąć połowę sumy energii wszyst­
kich możliwych oddziaływań, z wyjątkiem i = j .

i < j. Można też policzyć każde oddziaływanie 2 razy i w ostatecznym rachunku


wziąć połowę sumy:

z wyłączeniem nieoznaczoności dla i = j.


Łatwo sprowadzić powyższe wzory do poprzednio poznanej postaci wyrażenia na
energię w polu układu cząstek. Wystarczy w tym celu wybrać jedną z cząstek, np.
i = 1, jako próbną. Sumując osobno wyrazy zawierające jej promień wodzący r lt
otrzymamy
n « —1 n

E = —Gm1 r W mimj
|rx —r7| U L Z—i |rt —r , | '
j= 2 3 i = 2 j= 3 1 3

76
Jeżeli odległości wzajemne cząstek układu (z wyjątkiem cząstki próbnej) są stałe,
to człon z podwójną sumą jest też stały i można go włączyć w stałą cechowania
energii. Pozostaje tylko pierwszy człon, zależny od położenia cząstki próbnej i roz­
kładu mas. Ma on tę samą postać co wyprowadzony wcześniej wzór.

M,
EP |r - r ; | '

Wróćmy jednak do energii grawitacyjnej w przypadku ogólnym. Dla ciał ciągłych


elementy objętości mają postać g(r)dF i p(r')dF', a suma przechodzi w całkę

G fr
Eg S ^ O -in r . >
|r —r | 2

Wyrażenie w nawiasie kwadratowym jest potencjałem grawitacyjnym. Stąd

£ 9 = y $ e ( r ) F 9(r)dF .

= j j e ( r)vg(i-)dv

Rys. 49. W przypadku ciał rozciągłych sumy Rys. 50. Chcąc obliczyć energię grawitacyjną
przechodzą w całki, V , ( r ) jest potencjałem pola jednorodnej kuli o masie Af wybieramy element
grawitacyjnego prawego ciała w punkcie r. objętości w postaci powłoki kulistej o promie­
niu r i grubości dr i całkujemy iloczyn gęstości
i potencjału po całej objętości kuli.

Przykład. Energia grawitacyjna kuli. Potencjał jednorodnej kuli o masie M i promieniu R

wynosi, jak wiadomo,

9 ZR 3 R IR ?

77
Jako element objętości najlepiej wybrać powłokę kulistą o grubości dr, czyli d V = 4 n r 2d r .

Całkujemy po całej objętości kuli:

R R
_ GMe r ęiR i_ r2) . 47trIdr = _ r =
4JJ3 J R 3 J
o o
k q G M ( R 5 \ 4

Podstawiając e = M /V = 3A//4nJ?3 otrzymamy ostatecznie

3 G M 2

* 5 *

Ujemna wartość energii grawitacyjnej oznacza, że ma ona charakter e n e r g i i w ią z a n ia . Im mniej­


szy promień kuli, tym mniejsza energia. Brak minimum zależności E „ ( R ) świadczy o braku równowagi
trwałej. Gdyby nie działały inne czynniki, to dało pod wpływem sił grawitacji kurczyłoby się stale
wydzielając energię.
Gęstość energii grawitacyjnej. Prawa strona wzoru na energię pola grawitacyjnego
zawiera pod całką iloczyn gęstości i potencjału. Obie te wielkości wiąże ze sobą rów­
nanie Poissona V 2V„ = 4nGę albo q = V2Vg/4nG. Stąd

E^ ^ c W ‘ V-i V -
Aby móc obliczyć całkę, wykorzystamy związek
div(KegradFe) = grad2F„+ VgV2V„
łatwy do wyprowadzenia za pomocą operatora nabla. Wyrażenie podcałkowe jest
więc równe
K„V2Vg = div( F„grad Vg) - g r a d 2Vg
Ale grad = —g. Stąd

Ep = S^ g \ [div(K» gradF«) ~ 8 2W V -

= [5<iiv(KggradKg)dK- Jg2dp].

Do pierwszej całki możemy zastosować twierdzenie Gaussa

j div( Vggrad Fg)dF = j KggradKgdS.


Dla nieskończonego obszaru całkowania całka ta znika (dla S -*• oo Vg -* 0) i po­
zostaje tylko druga całka

78
Różniczkując ją możemy znaleźć gęstość energii

„ _____
6e dV 8tiG ‘
Żeby lepiej wniknąć w sens tego wyrażenia, zapiszemy je w postaci

Każdemu punktowi pola grawitacyjnego odpowiada określona gęstość energii pro­


porcjonalna do kwadratu wartości natężenia pola. Pole grawitacyjne jest wypełnione
energią. Odnosi się to także do pola w próżni. Pojęcie próżni uzyskuje w ten sposób
głębszy sens, daleki ou potocznego. Próżnia nie jest pustką!

Rys. 51. Gęstość energii pola gra- Rys. 52. Zależność lokalnej gęstości ener-
witacyjnego jest określona lokalną gii grawitacyjnej wewnątrz kuli od odległo-
wartością natężenia pola. ści od jej środka.

Przykład. Gęstość energii kuli. Dzieląc obliczoną uprzednio energię grawitacyjną jednorodnej
kuli przez jej objętość otrzymujemy
3 G M 2 9 G M 2
Qe = —
7 R 20 ~nS* ‘
Jest to średnia gęstość energii. Lokalna gęstość będzie się zmieniała jak kwadrat natężenia
1 1 GM2 .
esto = -
JOg 8n H6 r ’
osiągając na powierzchni kuli maksymalną wartość
1 GM2
=
8tc S* '
Oczywiście w środku kuli qb — 0.
Ogólna teoria
względności

§ 10. Współczesna teoria grawitacji


Tak się paradoksalnie składa, że punktem wyjściowym współczesnej teorii gra­
witacji jest najstarszy eksperyment teorii klasycznej — doświadczenie Galileusza,
omówione przez nas na początku rozdziału o grawitacji. Jak stwierdziliśmy, prowadzi
ono do wniosku, że siła ciężkości jest wrost proporcjonalna do mas ciał, na które
działa. Teraz postaramy się pogłębić ową interpretację.
Masa ważka i bezwładna. Masa ciał występuje w dwojakiej roli jako miara bez­
władności, czyli masa bezwładna (inercjalna) i jako wielkość charakteryzująca źródła
i obiekty oddziaływania grawitacyjnego, czyli masa grawitacyjna. Masa bezwładna
mb występuje w drugiej zasadzie dynamiki Newtona; od niej zależy przyspieszenie
ciała pod wpływem danej siły:
F
a = ----
mb '
Masa grawitacyjna M g, mg występuje w prawie powszechnego ciążenia

Przyspieszenie swobodnego spadku ciała o masie grawitacyjnej mt i masie bez­


władnej mb wynosi
F GMg mg 0
r2 mb •

6 Fizyka dla politechnik 81


Rys. 53. Jeżeli masa bezwładna nie równa się grawitacyjnej, to przyspieszenie swo­
bodnego spadku przestaje być równe natężeniu pola grawitacyjnego.

Dotychczas zakładaliśmy tożsamość obu rodzajów masy. Czy takie założenie


jest usprawiedliwione? Wynik doświadczenia Galileusza, czyli niezależność przyspie­
szenia swobodnego spadku od masy i rodzaju ciała upoważnia do wniosku, że masa
bezwładna jest proporcjonalna do grawitacyjnej:

mb = fang.

Proporcjonalność jest tu równoznaczna z identycznością — stała proporcjonalności


A zawiera się w stałej grawitacyjnej G. Jej wartość nie jest więc istotna, za to tym
większej wagi nabiera dokładność doświadczeń stwierdzających tę proporcjonalność.
Doświadczenie Newtona. Jeżeli uwzględnimy różnicę między masą bezwładną
a grawitacyjną, to równanie drgań wahadła matematycznego o długości / dla małych

do zmienionego wzoru na okres wahadła. Zmiana materiału ciężarka powinna pro­


wadzić do zmiany okresu. Doświadczenia nie potwierdziły różnicy między obydwoma
rodzajami mas. Jeżeli są one różne, to muszą być do siebie proporcjonalne.

82
wychyleń <p przybierze postać
~ m ggl<p = mbl2ip,
czyli
8 mt q> = —co2<p,
<P l mb
gdzie ca = 2 k / T oznacza częstość kołową. Stąd okres wahań

l mb
T = 2n
g m„ ‘
Jeżeli oba rodzaje masy są do siebie proporcjonalne, to okres wahań wahadła
nie powinien zależeć od materiałn ciężarka. Współczesne wersje doświadczenia New­
tona potwierdziły stałość okresu z dokładnością do 10“ s.
Doświadczenie Eotvosa. N a skutek wirowania Ziemi kierunek pionu odchyla się
nieco w stronę równika. N a półkuli północnej rzut siły grawitacji na prostopadłą
do lokalnego pionu płaszczyznę horyzontu będzie więc skierowany na północ,
a rzut siły odśrodkowej — na południe. Oba te rzuty będą równe i przeciwnie skie­
rowane. Wyobraźmy sobie wagę skręceń w postaci lekkiej beleczki z małymi ciężar­
kami na końcach, zawieszonej na cienkim drucie. Siła odśrodkowa zależy tylko od
szerokości geograficznej, siła grawitacji jest wprost proporcjonalna do lokalnej
wartości natężenia pola grawitacyjnego. W polu jednorodnym na oba ciężarki dzia­
łają równoważące się dwójki sił i belka pozostaje w równowadze. W polu niejedno­
rodnym — np. przy granicy złoża ciężkich minerałów — na jeden z ciężarków działa
większa siła grawitacji niż na drugi, siła odśrodkowa pozostaje oczywiście bez zmian
i w rezultacie belka wagi ulega skręceniu, dopóki sprężystość drutu nie zrównoważy
momentu skręcającego. Skręcenie odczytuje się przez oświetlenie złączonego z dru­
tem lusterka — promień odbity obróci się o kąt dwa razy większy niż kąt skręcenia.
Przy dostatecznie odległej lunetce ze skalą, na którą pada odbity promień, można

Rys. 55. Wypadkowa sity grawitacyjnej F, i siły bezwładności (odśrodkowej) F»


ma kierunek lokalnego pionu. Pozioma składowa siły grawitacji (na półkuli północnej)
jest skierowana na północ, a siły odśrodkowej na południe.

6* 83
T

uzyskać czułość rzędu 10“ 4 radiana na dzidkę, co przy dostatecznie cienkim drucie
odpowiada momentowi 10“ 18 N -m . Waga Edtvdsa jest więc bardzo czułym
detektorem złóż — prawdziwą różdżką do wykrywania ukrytych pod ziemią skar­
bów! Jej czułość można wykorzystać do sprawdzenia proporcjonalności masy bez-

Rys. 56. Waga EótyOsa. Kulki A i B są z różnych materiałów. Jeżeli stosunek masy
grawitacyjnej i bezwładnej jest dla każdego z nich różny, jeden z nich jest silniej
przyspieszany przez siłę grawitacji. Powstały moment skręca beleczkę wagi, kąt skrę­
cenia można odczytać za pomocą zwierciadełka i lunetki L . Doświadczenia nie wy­
kazały momentu skręcającego. N S — kierunek północ-południe. Wymiary wagi
I = 25-40 cm, h = 50-60 cm, masa ciężarków m = 15-20 g.

władnej i grawitacyjnej. Jeżeli na końcach wagi umieścimy ciężarki z różnych ma­


teriałów, a masy bezwładne nie są proporcjonalne do grawitacyjnych, belka wagi po­
winna ulec skręceniu (bo siła odśrodkowa jest proporcjonalna do masy bezwładnej,
a siła ciężkości — do grawitacyjnej). Najdokładniejsze pomiary tego rodzaju wykazały
proporcjonalność obu rodzajów mas z błędem względnym rzędu 10“ 9, przy czym
trzeba było dobrze się natrudzić, żeby wyeliminować wpływ niejednorodności pola
grawitacyjnego, wahania sztywności drutu, zmiany termiczne, zakłócenia magnetycz­
ne i elektrostatyczne. Ulepszona wersja doświadczenia Eotvosa z trójkątną belką
i wykorzystaniem sprzężenia zwrotnego (doświadczenia Dickego i Braginskiego)
pozwoliła zmniejszyć odchyłkę względną do 10“ 12. Oznacza to dokładność przeszło
milion razy większą niż w doświadczeniach Galileusza. Proporcjonalność, czyli
praktyczną identyczność masy bezwładnej i grawitacyjnej sprawdzono z wystarczającą
pewnością.

84
Zasada równoważności. Równość masy grawitacyjnej i bezwładnej jest jednym
z podstawowych praw natury, prowadzącym do ważkich konsekwencji. Ruch ciała
jest określony z jednej strony przez grawitacyjne oddziaływania innych ciał, a z dru­
giej — przez jego bezwładność. Siły grawitacji są proporcjonalne do grawitacyjnej
masy ciała, a siły bezwładności, pojawiające się w układach przyspieszanych — do
masy bezwładnej. Równość obu rodzajów masy nasuwa myśl o równoważności
grawitacji i bezwładności. Dodatkowym argumentem jest fakt, że przez odpowiedni
dobór układu można usunąć pole grawitacyjne.
Przykład. Wytwarzanie nieważkości. N a ciała w układzie przyspieszonym działa siła
F ' = F + F * = F —ma,

gdzie F oznacza siły oddziaływania ze strony innych ciał, a jest przyspieszeniem układu, a Ft =
= —ma — siłą bezwładności. Jeżeli nie ma innych oddziaływań niż grawitacyjne, to F = mg i
F ' = m(g—a).
Wielkość w nawiasie można traktować jako wypadkowe natężenie pola
F'
g - a = — = g'.
m
Przy odpowiednim doborze przyspieszenia a możemy mu nadać dowolną wartość wytwarzając
w ten sposób w układzie dowolne pole, w tym także stan nieważkości. Przy a = g (swobodny spadek)
dla obserwatora wewnątrz układu pole grawitacyjne przestaje istnieć Dzięki telewizyjnym transmisjom

,9

Rys. 57. W układzie spadającym swobodnie siła bezwładności znosi siłę ciężkości.
Wewnątrz układu pole grawitacyjne znika. Układ jest inercjalny — zasady dynamiki
Newtona nadal obowiązują.

ze sztucznych satelitów Ziemi fakt znikania pola grawitacyjnego w swobodnie spadającym układzie
jest powszechnie znany. Ale jak niewiele osób — nawet posiadających dostateczne przygotowanie
naukowe — zdaje sobie sprawę z istotnego sensu tego zjawiska! Określiliśmy kiedyś układ inercjalny
jako taki, w którym spełnione są zasady dynamiki Newtona. W układach przyspieszonych staje się
to możliwe dopiero po wprowadzeniu „fikcyjnych” sił bezwładności. Inercjalnymi powinny więc
być tylko układy nieprzyspieszone. Tymczasem transmisje ze sputników pokazują, że w swobodnie
spadającym laboratorium ciała odosobnione poruszają się jednostajnie po linii prostej, a pod wpły­
wem siły uzyskują przyspieszenie odwrotnie proporcjonalne do ich m asy— jednym słowem, że
zasady Newtona są spełnione. Układy swobodnie spadające musimy więc uważać za inercjalne.

85
Omawiając szczególną teorię względności, sformułowaliśmy zasadę fizycznej
równoważności wszystkich układów inercjalnych, czyli nieprzyspieszonych. Musimy
teraz ją rozszerzyć także na układy swobodnie spadające. Ale czy tylko na nie?
Przy transformacji współrzędnych między różnymi układami siły bezwładności

Rys. 58. Obserwator wewnątrz układu nie odróżnia sił grawitacji od bezwładności.
Zasada równoważności obowiązuje jednak tylko lokalnie — w dużych obszarach
pole inercjalne różni się od grawitacyjnego.

przechodzą w siły grawitacji i odwrotnie, co wobec ich równoważności nie oznacza


żadnej zmiany. Podobnie we wszystkich układach swobodnie spadających znika
pole grawitacyjne. Biorąc to wszystko pod uwagę, musimy sformułować nową, ogól­
niejszą zasadę równoważności, zwaną też ogólną zasadą względności: Wszystkie
układy odniesienia są fizycznie równoważne. Lokalne doświadczenia nie dają podstaw
do wyróżnienia jakiegokolwiek układu czy klasy układów. Słowo lokalne jest bardzo
istotne, bowiem przy dużej skali równoważność znika. Na przykład pole grawita­
cyjne możemy usunąć tylko w małym obszarze — nie ma takiego przyspieszonego
układu, za pomocą którego dałoby się sprowadzić do zera całe pole grawitacyjne
Ziemi czy Słońca. W każdym razie lokalnie można uważać pole grawitacyjne za pole
przyspieszeń, niezależne od masy czy jakichkolwiek innych właściwości ciał, jakie
w nim się znajdują. I odwrotnie: każde pole przyspieszeń możemy utożsamiać
z grawitacyjnym. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że przyspieszenie jest drugą pochodną
wektora położenia, czyli funkcją drugich pochodnych współrzędnych, dojdziemy do
bezpośredniego związku grawitacji z geometrią. Siły grawitacji wynikają ze specy­
ficznej struktury czasoprzestrzeni, wywołanej obecnością ciał ważkich. W ten sposób
doszliśmy do ogólnej teorii względności. Jak daleko nas zaprowadziła interpretacja
doświadczenia Galileusza!

86
Grawitacja w ogólnej teorii względności. Dotychczas — zgodnie ze szczególną
teorią względności — opisywaliśmy ruchy ciał w czterowymiarowej przestrzeni
euklidesowej zwanej przestrzenią Minkowskiego, w której interwal czasoprzestrzenny
dwóch bliskich zdarzeń wyraża się wzorem
ds2 = c2dt2—dr2 = c2dt2—dx2—dy2—dz2
stanowiącym uogólnione twierdzenie Pitagorasa. Interwał jest niezmiennikiem trans­
formacji Lorentza:
x -v t , , „ t-v x /c 2
, » y = y, z = z, t = -= = = = =

(w oznacza prędkość układu o współrzędnych primowanych, skierowaną wzdłuż


równoległych osi x i x r), tzn. jest taki sam dla wszystkich obserwatorów inercjalnych.
W nieobecności sił (czyli w nieobecności pól) cząstki materialne poruszają się po
prostych (liniach świata) spełniających warunek v
c2dt2 > dr2.
Tor promienia świetlnego jest prostą o równaniu
c2dt2 = dr2.
Co zmienia w tym obrazie świata zasada równoważności? Główna zmiana
polega na zastąpieniu „płaskiej” przestrzeni Minkowskiego „zakrzywioną” prze­
strzenią Riemanna, opisaną tensorem metrycznym o składowych (współczynnikach
metrycznych) gi} ... Wskaźniki i , j odnoszą się do współrzędnych czasoprzestrzen-

ct ct

Rys. 59. Czasoprzestrzeń w układzie Rys. 60. Pole grawitacyjne zakrzywia


inercjalnym. L — linia światła, czyli czasoprzestrzeń. Strzałkami zaznaczo-
tor czasoprzestrzenny ciała poruszają- no kierunek pola (g) i kierunek wzrostu
cego się ruchem przyspieszonym, S — potencjału grawitacyjnego V,.
linia świata światła.

87
nych: współrzędnej t przypisujemy wskaźnik O, współrzędnej x — wskaźnik 1, y — 2,
z — 3. Ze względu na to, że gij = gJt (tensor symetryczny) składowych jest tylko
10:gooi g il, £ 22. g33,gio, g 20, gso, g i 2, gis i g23- Przy zmianie układu odniesienia
zmieniają się zarówno współrzędne, jak i odpowiadające im współczynniki me­
tryczne gij. Interwał czasoprzestrzenny wyraża się wzorem

3 3
ds2 = y y ^ ,
i=0 j= 0

przy czym znaki sumowania z reguły się opuszcza, tzn. piszemy ds2 = gtJdxidxi .
~ Wielkości x ‘ xJ oznaczają poszczególne współrzędne. Rozpisując tę sumę, otrzy­
mamy
ds2 = goodt2+ g iid x 2+ g 22dy2+g33dz2+ g 1odxdt+
+ g2odyd/+ gi0 dzdt+ g12dxd y + g 13dxdz+ g23dydz.
Przez porównanie z wzorem na interwał w przestrzeni euklidesowej stwierdzimy,
że goo — c2, g n = g22 = g 3 3 = —1, a pozostałe współczynniki są równe zeru.
W przestrzeni zakrzywionej współczynniki metryczne są na ogół różne od zera.
Zgodnie z zasadą równoważności tensor metryczny opisuje zarazem i czasoprze­
strzeń i pole grawitacyjne.
Jak pole grawitacyjne wpływa na metrykę czasoprzestrzeni? Pole grawitacyjne
jest lokalnie równoważne polu przyspieszeń. Ze względu na równoważność wszyst­
kich obserwatorów musimy przy obliczaniu przyspieszenia różniczkować współ­
rzędne względem czasu własnego, zdefiniowanego w szczególnej teorii wzglę­
dności przez

dT = d * j / l - £

albo

c2d r2 = c2df2| l — = c2dt2 —v 2dt2 = c2dt 2—dr 2 = ds2.

Dla dwóch bardzo bliskich zdarzeń w danym punkcie (dx = dy = dz = 0) c2d r2 =


= goodt2. Stąd

d r = -~\/goo dt.
c
Czas własny jest ściśle związany z interwałem i jak on nie zależy od wyboru układu.
Przyspieszenie jest czterowymiarowym wektorem (czterowektorem) spełniającym
związek

88
czyli w notacji tensorowej

a2 = gtjaW ,

gdzie a ‘, aJ są odpowiednimi składowymi przyspieszenia. W innym układzie od­


niesienia

Różniczkując transformacje Lorentza


d2x _ d2t
d 2x' d r2 V d r2 d2/ _ d2y d 2z' _ d2z
d r2 d r2 ’ d r2 d r2 ’

d2t v d2x
d2t* d r2 c2 dr2

możemy stwierdzić, że
a '2 = a 2,
czyli że we wszystkich układach, do których stosują się transformacje Lorentza,
a — const. Z kolei z zasady równoważności wynika, że można zawsze dobrać taki
układ przyspieszony, w którym pole w danym miejscu zniknie, czyli a' = 0. Wy­
maga to zerowania się wszystkich składowych czterowektora przyspieszenia
d2x ' _ d2/ _ d V _ d2f
d r2 d r2 d r2 d r2

Równanie toru swobodnie spadającej cząstki ma postać

^ g t j d x ,dxJ = Jds = extr.

Opisuje ono tzw. linie geodezyjne (geodetyki), czyli linie świata, stanowiące najkrót­
sze (lub najdłuższe) połączenie dwóch zdarzeń. Ciała swobodnie spadające poruszają
się więc po geodetykach. Geodetyki są nieeuklidesowymi odpowiednikami prostych
torów cząstek w przestrzeni Euklidesa. W nieobecności pól innych niż grawitacyjne
ciała poruszają się po geodetykach, którym odpowiada ds 2 > 0, a światło — po
geodetykach z ds = 0.
W nieobecności ciał ważkich przestrzeń jest euklidesowa. Można w niej wszędzie
wprowadzić układ inercjalny o g00 = c2, g Ll = g22 = £33 = —1 i g ^ j = 0. Cia­
ła ważkie zmieniają metrykę czasoprzestrzeni. Całokształt zmian określa się zwykle

89
jako „zakrzywienie” czasoprzestrzeni przez pole grawitacyjne. Miarą zakrzywienia
jest tensor krzywizny R tJ o 10 składowych będących kombinacją metrycznych współ­
czynników gij oraz ich pierwszych i drugich pochodnych względem współrzędnych.
Dokładną postać tensora krzywizny można znaleźć w każdym obszerniejszym pod­
ręczniku fizyki teoretycznej.
Równanie pola. Musimy teraz powiązać zakrzywienie czasoprzestrzeni z rozkładem wywołują­
cych je ciał. Ogólna teoria względności określa ten rozkład za pomocą tzw. tensora energii— pędu Tij,
będącego funkcją gęstości, energii, pędu i ciśnienia materii. N a przykład dla ciał makroskopowych
Tij = (j>+0B)uiUj+pg,j, przy czym p oznacza ciśnienie (lub naprężenie), qe — gęstość energii,
a Ui,j są składowymi czterowektora prędkości. Od równań pola oczekujemy, by a) nie zależały od
wyboru układu odniesienia, b) zawierały w sobie prawa zachowania energii-pędu i c) w przypadku
słabych pól (małych prędkości) przechodziły w granicy w równania teorii Newtona. Tym warunkom
czyni zadość układ 10 równań Einsteina

Rij~ 2SijR — ~ x Tij,

w którym R oznacza charakterystyczną wielkość (inwariant) związaną z tensorem R ij , zwaną ska­


larną krzywizną przestrzeni. Współczynnik x jest odpowiednikiem stałej grawitacyjnej. Jego wartość
wynosi
87z G
x = — — = 2,073 • 10"4V • k g -‘ -m -‘ .
<r
Dla słabego pola powyższe równanie redukuje się do równania Poissona w postaci

-4jtGg.

Przywracając opuszczony znak sumowania, otrzymujemy

Z porównania z normalną postacią równania Poissona wynika

goo = 2V ,+ C.
Stałą całkowania wyznaczymy z warunku, że w nieobecności pola, czyli dla potencjału grawi­
tacyjnego V, = 0 goo = c2. Ostatecznie

przy czym K = l+ 2 V ,jc 2 wyraża wpływ pola o potencjale V,.

Dla pojedynczej cząstki (lub ciała o symetrii sferycznej) w pustej przestrzeni


równania pola przechodzą w postać

R u - 0,

90
będącą odpowiednikiem równania Laplace’a. Spełnia je tzw. element liniowy (in­
terwal) Schwarzschilda

ds2 = Kc2dt2 —-~dr2—r2 (d# 2 + sin2 #dę>2) ,


A

wyrażony tutaj we współrzędnych sferycznych (r , ■&, <p). Poprawka K wyraża wpływ


pola grawitacyjnego. W jego nieobecności (K = 1)
ds2 = c 2 dt2 - [dr2 + r 2 (d# 2 +sin 2 i?dęp2)].
Dla masy M w początku układu Vg = —GMIr i

zwana promieniem grawitacyjnym -lub promieniem Schwarzschilda charakteryzuje


rząd wielkości efektów ogólnej teorii względności.

Rys. 61. Definicja promienia grawitacyjnego. Rys. 62. Obiekt o promie­


Stosunek R ,/R jest miarą rzędu efektów ogólnej niu grawitacyjnym większym
teorii względności. Dla wszystkich obserwowa­ niż geometryczny nazywamy
nych ciał promień grawitacyjny jest mniejszy od czarną dziurą.
geometrycznego.

Przykład: Promienie grawitacyjne d a l niebieskich. Promień Schwarzschilda jest wprost pro­


porcjonalny do masy ciała. Współczynnik proporcjonalności 2G/c3 = 1,5 • 10-27 m • kg-1. Dla
Ziemi (M = 6 • 1024 kg) R , = 9 mm, dla Słońca (A/ = 2- 10so kg) R , = 3 km, dla Galaktyki
(M = 1041 kg) R, = 1,5 • 1014 m. Znacznie ciekawszy jest stosunek promienia Schwarzschilda
do rozmiarów ciała. Dla Ziemi (R s 6,4-10* m) stosunek ten wynosi 1 ,5 -10~9, dla Słońca
(R x 1 • 10® m) 4,3 • 10-6, dla Galaktyki (R a 1021 m) 10~7. Największą wartość R,/R mają
gwiazdy neutronowe, o promieniu geometrycznym zaledwie 3,3 razy większym niż grawitacyjny
(R,/R = 0,3). Prawdopodobne jest też istnienie obiektów o R < R „ czyli tzw. czarnych dziur.

91
Wstawiając do równań linii geodezyjnych element liniowy Schwarzschilda i wy­
korzystując związek między interwałem a czasem własnym

ds2 = c2d r2

można otrzymać równania toru cząstki próbnej o masie m w polu o symetrii sferycz­
nej. Jeżeli ograniczymy się do torów w płaszczyźnie & — tc/2, to możemy je zapisać
w postaci

Mimo pozornie skomplikowanej formy tych równań, nie jest trudno rozeznać się w ich sensie.
Mnożąc pierwsze równanie przez r 2 i przekształcając dochodzimy do postaci
dr d<p d
+2r = 0,
dr dr dr
czyli

dę>
r 2 ---- == const = J,
dr

będącej odpowiednikiem całki momentu pędu. I rzeczywiście: w granicy klasycznej ( r = i) stała J


przechodzi w

J = r2— = —
dr m '

gdzie L 0 jest stałym momentem pędu.


Aby nadać bardziej czytelną postać drugiemu równaniu, pomnożymy je obustronnie przez j / K.
Pamiętając, że poprawka K jest funkcją r, otrzymujemy

d2< 1 d lt dr dr _ d
= 0,
d r2 2 }/~K dr d r dr ~ dr

czyli

= C.

Równanie to opisuje wpływ pola grawitacyjnego na czas własny

dr

92
Można je sprowadzić do zasady zachowania energii relatywistycznej

mc2]/~K
= const.

W granicy (K = | / \ + 2Vę/c2) energia relatywistyczna przechodzi w:

czyli

<?o = mc2 + Ep+ E t.


Jak widać, rozpatrywane równanie jest odpowiednikiem całki energii. Aby wyjaśnić sens trzeciego
równania, pomnóżmy obie jego strony przez d r2:

Otrzymaliśmy wzór na interwał Schwarzschilda dla & = 7t/2.

W ten sposób omawiany układ równań sprowadza się do równania Schwarz­


schilda dla ciał poruszających się w polu sferycznym na płaszczyźnie # = 7t/2 (trzecie
równanie), zmodyfikowanej zasady zachowania energii (drugie równanie) i relaty­
wistycznego odpowiednika prawa zachowania momentu pędu (pierwsze równanie).
Cały układ jest relatywistycznym odpowiednikiem klasycznych równań ruchu w polu
centralnym. Całkując go, możemy znaleźć tory ciał spadających w sferycznym polu
grawitacyjnym. W słabym polu są one bardzo zbliżone do keplerowskich, różnice
rosną wraz z poprawką K.

Przykład. Równanie toru. Pomnóżmy trzecie równanie geodetyki przez —K :

i podstawmy r 2 (dtp/dr)2 = J 2jr 2 oraz (df/dr)2 = C 2 jK 2:

Zależność promienia wodzącego od czasu można przekształcić w równanie toru, dokonując zamiany
zmiennych:

dr dr dtp dr J
dr dq> d r dtp r 2 ’

Stąd

93
i ostatecznie

Przykład. Przejieie do torów Keplera. Podstawiając do równania toru wartości stałych dla sła­
bego pola (J = LQjm, C = ^ l + 2 E 0/mc2, K - 1—2GA//c2r), otrzymujemy

dq> La V \ mc2 c2r J m 2r 2 \ c2r /


mr2_ /TT GMm Ll | G M Ll
£o+ 2 mr 2 c 2m r 3
-T5rV*i

Rys. 63. Klasyczna energia efektywna jest sumą energii potencjalnej i odśrodkowej.
Minimum odpowiada promieniowi orbity kołowej.

Rys. 64. W przypadku relatywistycznym do energii efektywnej trzeba dodać ujemną


poprawkę, odwrotnie proporcjonalną do sześcianu odległości od centrum. W centrum
powstaje studnia potencjału.

94
Energia efektywna

GMm
Ec, = -
r

jest sumą energii potencjalnej Er , energii odśrodkowej E d i relatywistycznej poprawki do tej os­
tatniej

G M Ll _ R„ Ll
c 2mr 3 r 2mr 2 ’

zależnej od stosunku promienia grawitacyjnego do odległości od centrum. Dla bardzo słabych pól
(R, <§ r) poprawkę można pominąć i energia efektywna staje się równa

co prowadzi do torów keplerowskich.

§ 1 1 . Efekty ogólnej teorii względności


Jak już wyżej stwierdziliśmy, wpływ pola grawitacyjnego na czasoprzestrzeń i zwią­
zane z nim odstępstwa metryki od euklidesowej są w naszym otoczeniu bardzo
małe. Na powierzchni Ziemi wyrażają się ułamkiem 1,5 • 10-9 dla pola ziemskiego
i 2 • 10“ 8 dla słonecznego. Nawet na powierzchni Słońca poprawka Schwarzschilda
wynosi zaledwie 4,3 • 10-6 . Ogólnej teorii względności nie uwzględnia w praktyce
ani balistyka ani geodezja i nawet astronauci, jak dotąd, nie musieli się z nią liczyć.
Nie należy stąd wyciągać wniosku, że tak jest we wszystkich dziedzinach. Dzięki
niezwykłej dokładności współczesnych metod pomiarowych jesteśmy w stanie wy­
kryć podstawowe efekty ogólnej teorii względności nawet na Ziemi, a najnowsze
osiągnięcia kosmologii i astrofizyki byłyby bez niej niemożliwe. A oto krótki przegląd
najważniejszych efektów i obserwacyjnych sprawdzianów relatywistycznej teorii
grawitacji.
1. Obrót peryhelium. Jaki wpływ na ruchy planet może mieć malutka relatywistyczna poprawka
do energii efektywnej? Analiza równań ruchu prowadzi do wniosku, że jej wynikiem jest dodatkowy
obrót peryhelium orbity. W teorii klasycznej kąt, o jaki obraca się promień wodzący planety, wyraża
się wzorem

Wygodniejsza dla naszego celu będzie postać

95
Dodajmy teraz pod pierwiastkiem poprawkę SEP i przekształćmy całe wyrażenie

Ponieważ 6EP jest znacznie mniejsze niż pozostała część energii, wyrażenie w drugim nawiasie
można rozwinąć na szereg zgodnie z wzorem

]/T + x = l + j x + ...
Pomijając dalsze wyrazy otrzymujemy

- ł / ł ( &- £'-2 S r )

Powróćmy do wzoru na kąt obrotu


rm»s
2<5£,,dr
' 8Lo"
fmln fmlii

*mi r»ai
£ 0dr 26E.dr
C

~ y “*■/ jśy SLo J

Pierwszy człon przedstawia klasyczną część kąta obrotu promienia wodzącego. W ciągu jed­
nego okresu, czyli podwojonego czasu przejścia od peryhelium (/mm) do aphelium (rmai), promień
wodzący obróci się o 27t. Drugi człon opisuje dodatkowy relatywistyczny obrót peryhelium, który
oznaczymy przez ótp. Stąd

zlę> = 27t+ dg>.

Aby wyznaczyć kąt obrotu peryhelium, skorzystamy ze związku

. L 0dr

rnr*

i dokonamy zamiany zmiennych

96
Podstawimy teraz znalezioną w poprzednim paragrafie wartość poprawki na energię
G M Ll
SE . = -
r3

gdzie y — —G M L\jc 2m. Wyrażenie podcałkowe

2 ^ 7 '(l+ ccos9’) 7 yecosq>


" r p P P

Wykorzystano tutaj równanie przekroju stożka 1/r = (1+ecosęO/p (e — mimośród, p — pa­


rametr). Teraz

r 7dv
\ r xdE ,itp = cos?>dę> = — .
J
0 J p
0 ^ 0J D D

Ale parametr zależy od momentu pędu: p = LlIG M m 2. Stąd


/ 2 m nyGM m 1 \ (mGMm3y
6<p = —
SL q>\\ L
Lo0 LoI
L J} Lo

Podstawiając wartość y otrzymujemy ostatecznie

6 nGzM 1 m 1 Rg
*5

= —3rc—- .
II
1

Rys. 65. Obrót peryhelium Merkurego jest jednym ze sprawdzonych efektów ogólnej
teorii względności. R , ■
— promień grawitacyjny Słońca, p — parametr elipsy {p ==
= **/«)•

Przewidywany przez teorię efekt jest bardzo mały i w najkorzystniejszym w naszym układzie pla­
netarnym przypadku Merkurego wynosi zaledwie 43,03" na stulecie. Jego zaobserwowanie jest
tym trudniejsze, że istnieją inne, nierelatywistyczne zaburzenia wywołujące obrót peryhelium. Nąj-
silniej zaburzają ruch Merkurego inne planety — przede wszystkim Wenus i Jowisz. Sumaryczny
obserwowany obrót peryhelium Merkurego wynosi (574,10±0,4)"/100 lat, z tego zaburzenia od
innych planet (531,50±0,7)"/100 lat, a resztę w wysokości (42,6 ± 1,1)"/100 lat musimy uznać za
efekt relatywistyczny. Jak widać, błąd omówionego sprawdzianu jest rzędu 2,5%. Nie uwzględniono
jednak w tych rachunkach wpływu momentu kwadrupolowego Słońca. Gdyby był on taki, jaki wy­
nika z obserwowanego kształtu Słońca, to powinien powodować obrót peryhelium orbity Merkurego
o 3 do 4"/100 lat, a to prowadziłoby do rozbieżności z teorią rzędu 10%.

7 Fizyka dla politechnik


97
2. Odchylenie światła. W polu grawitacyjnym światło biegnie po liniach geodezyjnych o
d r = 0. Podstawiając za d r element liniowy Schwarzschilda i ograniczając się do torów na płasz­
czyźnie ■&= tt /2 otrzymujemy równanie

Kc 2dtx------dr2—r 2dę>2 = 0,
K
czyli po podzieleniu przez d r2 i pomnożeniu przez K

Ale r 2(dę>/dr)2 = / 2/r2 oraz df/dr = C/K. Stąd

y+
^-cv=
°
-
I dr \ 2

Dokonując zamiany zmiennych


J2

dr dr d<p dr J
dr d<p d r dę> r 2
i dzieląc przez J 1 otrzymujemy
1 / d r \\2
2 1i C2c2
+ k~ ^ =
Przejście stąd do zwyczajnej postaci równania toru
dr r2 /-
C 2C2— ^ r K
dp “ ~ T y 1
jest proste, ale niewiele nam daje. Zamiast tego zastosujemy przybliżenie słabego pola, podstawiając
K = 1 —Rgjr i J = Lo/m = co (dla światła m — 0). Teraz
1 / d r \\22 J _ _ R, _
r* \ dę> / r2 r3
Rachunek będzie znacznie łatwiejszy, jeżeli wprowadzimy nową zmienną u = 1/r. Stąd
( l/r 4)(dr/dę>)2 = (d«/dę>)2 i równanie toru światła przechodzi w

Różniczkując je względem tp, otrzymujemy


du d2u du du
2— + 2 a - ----- 3Rtu2—— = 0,
dtp dtp dtp dtp
czyli
du / d2u 3 \

Pochodna dujdtp na ogół nie jest równa zeru. Wobec tego wystarczy zająć się równaniem
d2u 3

Aby je rozwiązać, trzeba znaleźć całkę ogólną równania jednorodnego otrzymanego z przy­
równania lewej strony do zera i dodać do niej ctdkę szczególną, czyli jakąkolwiek funkcję, spełniającą

98
dane równanie. Równanie jednorodne
d 2u
+« = 0
dtp-
jest szczególnym przypadkiem naszego równania w braku pola grawitacyjnego (R„ = 0). Ma ono
podobną postać jak równanie drgań harmonicznych i musi mieć takie samo rozwiązanie
«i = Acosq>,
czyli
1 1
— = — cos©
r R
lub
rcosę = R ,
gdzie R = 1/A.

rcostp=R

Rys. 66. Równanie rcosę> = R opisuje prostą położoną w odległości R od początku


układu.

Jest to równanie linii prostej, odległej o R od początku układu. W nieobecności pola grawita­
cyjnego światło rozchodzi się prostoliniowo.
Równanie niejednorodne rozwiążemy w sposób przybliżony. W tym celu wstawimy do jego
prawej strony rozwiązanie równania jednorodnego

d2« 3 3 i
— + « = t ^ 1= t R ^ 2CosV.

Jaka funkcja je spełnia? Nietrudno się przekonać, że szukana całka szczególna musi mieć postać

«2 = Bcos2ę>+ Csin2?>.

Stałe wyznaczymy przez dwukrotne zróżniczkowanie, wstawienie u2 i A2u1j ó ę 2 do lewej strony


rozwiązywanego równania i porównanie współczynników. Kolejne działania:

du
— = 2(C—B)cosysinę>,

d2«
——r — 2(C—,fl)(cos2ę>—sin2^ ) ,
d tp1

d2u 3
. , + u = (2C—B)cos2<p+ (2S—C)sin2ęi — — R ,A 2cos*q>.
d qr 2

7* 99
Jak widać, współczynnik przy sin2ę> musi być równy zeru, a przy cos2ę>— równy 3RaA 2l2. Stąd
B = i R , A 2, C = R ,A 2
i całka szczególna równania niejednorodnego przybiera postać
u2 = ^ R aA 2(cos2<p+2sm2q>).
Ogólne rozwiązanie jest sumą obu całek
u = ut + u2 = A cos<p+\RaA 2(coś2<p+2ńn2(p).
Wracając do pierwotnych zmiennych, otrzymujemy
1 1 1 1
— = — cosęH----R a — -(cos2?)+ 2 sin2®),
r R 2 R2
czyli
1 -K.
rcosą> = R — — -—-(rco s2ęi-t-2rsin2ę>).
2 R
Drugi człon wyraża relatywistyczne odchylenie Światła w polu grawitacyjnym. Nadamy mu czytel­
niejszą postać przez przejście do współrzędnych kartezjańskich. Ponieważ rcosęt = x, rsin y = y,
więcrcos2ę> = x 2/r, rsin2<p = y 2/r. Poza tym r = } /x 2+ y 2 i równanie toru światła uzyskuje postać

2R ^ x l+ yZ

K ąt odchylenia światła <p jest niewielki i można posłużyć się wzorem <p = dy/dx. Zakładamy
też, że zarówno źródło światła, jak i obserwator znajdują się daleko od początku układu, który
umieściliśmy w centrum pola, a więc y 2 > x 2, i w równaniu można pominąć x 2. Teraz

x
R. 2y2
2R Y y2 y
i stąd
dy = _ R ^
9 dx + R ‘

Rys. 67. K ąt odchylenia światła przez pole grawitacyjne jest podwojonym kątem
nachylenia asymptoty jego toru do osi x.

100
K ąt między pierwotnym a końcowym kierunkiem biegu promieni jest oczywiście dwa razy więk­
szy. Ostatecznie

Dla promienia muskającego Słońce (/?, = 2,97 km, R = 6,96 • 105 km) przewidywany przez
teorię kąt odchylenia światła wynosi 1,75". Pierwsze obserwacje pozornego przemieszczenia gwiazd
przeprowadzane podczas zaćmienia Słońca od 1919 r. na ogół potwierdzały przewidywania teorii,
ale ich dokładność nie była zbyt wielka. Najlepsze wyniki dają pomiary odchylenia fal radiowych
kwazara 3C 279 podczas regularnych zaćmień przez Słońce (co roku 8 października). Średnia wy­
ników z ostatnich lat wynosi Aq> = 1,73"±0,05". Możemy uważać omówiony efekt za potwier­
dzony z błędem rzędu 4%.

3. Grawitacyjne opóźnienie zegarów. Dla dwóch bliskich zdarzeń w tym samym


punkcie przestrzeni ds = c d r oraz dr = d<p = d& = 0 i ze wzoru na interwał
Schwarzschilda
c2dr2 = Kc2dt2,
czyli
dr = ]/K dt.
W słabym polu grawitacyjnym o potencjale Vg < c2

(pominięto dalsze wyrazy szeregu).


Pole grawitacyjne wpływa na chód zegarów. W polu o symetrii sferycznej Vg =
= -G M /r . Stąd

Im silniejsze pole (mniejsza odległość od źródła pola), tym wolniej płynie czas.
Jeżeli w miejscu o potencjale Vg zsynchronizujemy dwa jednakowe zegary A i B,
potem jeden z nich, np. B, przeniesiemy na jakiś czas do miejsca o potencjale V',
a następnie przemieścimy go z powrotem dla porównania wskazań, to okaże się,
że zegar, który przebywał w silniejszym polu spóźnia się. Stosunek zmierzonych
upływów czasu wynosi

tA _ 1 + VJc2
tB i+ r jc 2 •
Czas wskazany przez zegar A

101
co po wymnożeniu i pominięciu bardzo małego wyrazu (Y9lc2)(Vg/c2) daje

/ AV„\

Rys. 68. W silniejszym polu grawitacyjnym zegary idą wolniej. AVt jest różnicą
potencjałów grawitacyjnych w punktach B i A.

Zakładając Vg > Vg i oznaczając V'g—Vg = AVg mamy

tB- t A _ At _ AVg
tB t c2

Opóźnienie zegara A względem B jest wprost proporcjonalne do różnicy poten­


cjałów grawitacyjnych. Przy niezbyt dużej wysokości h nad powierzchnią Ziemi
potencjał grawitacyjny Vg = gh. Policzmy rząd wielkości efektu przy przeciętnej
wysokości lotu pasażerskich samolotów odrzutowych (h = 10 km):

At gh 10-10*
t c2 = 1017 '
Dokładność współczesnych zegarów umożliwia zmierzenie tego efektu.

4. Doświadczenie Hafele’a i Keatinga. W naszych dotychczasowych rozważaniach


oba zegary były nieruchome. Jeżeli przeprowadzamy doświadczenie na Ziemi, to
musimy uwzględnić jej obrót. Zegar A spoczywający na powierzchni Ziemi obraca
się wraz z nią i ma z tego powodu prędkość vA = mRcoscp (co — kątowa prędkość
obrotu, R — promień Ziemi, <p— szerokość geograficzna). Prędkość zegara B le­
cącego na wysokości h z prędkością v jest równa
va = a>(R+h)cos<p±v.

102
Obie prędkości mierzymy w układzie związanym z Ziemią, ale nie biorącym
udziału w jej wirowaniu. Znak plus odnosi się do lotu na wschód, minus — do lotu
na zachód. Różna prędkość zegarów prowadzi do relatywistycznej dylatacji czasu

Rys. 69. N a szerokości geograficznej <pprędkość punktu powierzchni Ziemi ma pręd­


kość unoszenia u = a>Rcosq>. Prędkość bezwzględna samolotu 5 i jest równa u + v,
a S 2 u—v.

wyrażonej wzorami szczególnej teorii względności

(tA i tB oznaczają wskazania zegarów nieruchomych). Wyraźmy teraz tB w funkcji


t'A. Ze względu na tA = (1 - g h jc 2)tB,

a stąd
tn —
1-g h /c1 «(,+
£M,+
$)(,+
#
czyli (po wymnożeniu i opuszczeniu wyrazów wyższego rzędu)

/v
tB ~tA

Pierwszy wyraz w nawiasie opisuje efekt ogólnej, a drugi szczególnej teorii względ­
ności. W październiku 1971 r., gdy grupa uczonych przygotowywała kosztowne

103
i trudne sprawdzenie obu efektów za pomocą aparatury, którą miano umieścić na
sztucznym satelicie, Hafele i Keating wypłatali im naukowego figla, oblatując Ziemię
samolotem z 4 zegarami cezowymi! Odbyli dwa loty — jeden na wschód, drugi na
zachód — i po każdym z nich porównali wskazania zegarów z zostawionym na Ziemi
zegarem kontrolnym. A oto zestawienie uzyskanych wyników z teoretycznymi prze­
widywaniami (STW — szczególna teoria względności, OTW — ogólna teoria względ­
ności, różnicę czasów podano w nanosekundach):
Lot na wschód: STW: —184+18, OTW: 144±14, razem: -4 0 + 2 3 , średnia
z pomiarów: —59+10.
Lot na zachód: STW: 96+10, OTW: 179±18, razem: 275±21, średnia z po­
miarów: 273 ± 7.
W ten prosty (i przyjemny!) sposób potwierdzono efekt grawitacyjnego opóź­
nienia zegarów z dokładnością do 10%.
5. Czas na karuzeli. Doświadczenia przekonują nas, że przewidywania ogólnej
teorii względności są słuszne: w polu grawitacyjnym czas płynie wolniej. Gdyby prze­
bieg procesów życiowych nie zależał od innych czynników, to mieszkańcy górnych
pięter powinni szybciej się starzeć! Zgodnie z zasadą równoważności powinniśmy
oczekiwać takiego samego efektu we wszelkich polach przyspieszeń. Weźmy pod
uwagę tarczę, obracającą się z prędkością kątową to. Prędkość punktu w odległości
r od środka tarczy wynosi v = tor. Przyspieszenie związane z siłą odśrodkową m o­
żemy uważać za gradient potencjału

o
dr •
Stąd sam potencjał

Potencjał na wirującej tarczy jest wszędzie ujemny, a w środku tarczy rośnie


do zera. Zegar B umieszczony na skraju tarczy będzie się opóźniał względem
zegara A w środku zgodnie z wzorem

tA-

Trudno byłoby dowieść, że miłośnicy karuzeli rzeczywiście dłużej żyją! Zato


doświadczenia z cząstkami jądrowymi wykazały, że średni czas życia mionów utrzy­
mywanych na orbicie kołowej w rurze akceleratora jest odpowiednio dłuższy niż
mionów spoczywających. Zwróćmy uwagę, że obserwator związany z zegarem A
(inercjalny) nie potrzebuje ogólnej teorii względności dla wyjaśnienia opóźnienia

104
zegara B — potraktuje je jako dylatację czasu wynikającą z tego, że B porusza się
względem niego z prędkością w = tor. Zgodnie ze szczególną teorią względności

Rys. 70. Na obracającej się tarczy istnieje pole sił bezwładności o potencjale wprost
proporcjonalnym do kwadratu odległości od środka. N a obwodzie tarczy zegary
idą wolniej.

Natomiast obserwator B (nieinercjalny) odczuwa działanie pola siły odśrodkowej


skierowanej od A do B i przypisuje opóźnienie swojego zegara temu, że znajduje się
w silniejszym polu (miejscu o mniejszym potencjale) niż obserwator A. W rezultacie
obaj obserwatorzy otrzymują jednakową wartość opóźnienia. To samo rozumowanie
można zastosować do wyjaśnienia tej części efektu w doświadczeniu Hafele’a i Kea-
tinga, która wynikła z różnicy prędkości obserwatorów A i B, związanej z ruchem
obrotowym Ziemi.
6. „Paradoks” bliźniąt. Obserwatorzy A i B mają jednakowe, zsynchronizowane
zegary. Obserwator B wyrusza w podróż kosmiczną. Po przebyciu drogi / zawraca
i leci na Ziemię. Z wyjątkiem krótkich odcinków lotu przyspieszonego (start, zawró­
cenie, hamowanie) leci ze stałą prędkością v (względem Ziemi). Po powrocie na Zie­
mię zegar B wykaże opóźnienie. Pozostawiony na Ziemi obserwator A (inercjalny)
wyjaśni je dylatacją czasu w ruchomym i przez prawie cały czas inercjalnym ukła­
dzie B :

105
Jak zwykle, zastosowaliśmy tu przybliżenie, polegające na rozłożeniu pierwiast­
ka w szereg i zastosowaniu tylko dwóch pierwszych wyrazów. Zgodnie ze szczególną
teorią względności wszystkie układy inercjalne są równoważne. Z punktu widzenia

Rys. 71. Paradoks bliźniąt. W czasie swej podróży bliźniak 5 jest trzykrotnie w polu
przyspieszeń — jednak istotne jest tylko pole w czasie zawracania. Różnica potencja­
łów grawitacyjnych wywołuje opóźnienie jego zegara. Fb oznacza siły bezwładności.

obserwatora B zegar A jest ruchomy — oddala się na odległość /, a potem wraca


do B. Przez prawie cały czas porusza się ze stałą prędkością v, co prowadzi do dyla-
tacji czasu

rsj
A tA Atg.

Oba efekty nie mogą wystąpić równocześnie. Doszliśmy do sprzeczności zwanej


paradoksem bliźniąt. Błąd tkwi w przyjęciu układu B za inercjalny. W czasie swej
podróży obserwator B trzykrotnie odczuwa działanie sił bezwładności. Z punktu
widzenia ogólnej teorii względności znajduje się wtedy w polu „grawitacyjnym” .
Zakładając, że jest ono jednorodne, możemy obliczyć różnicę potencjałów między
B i A jako iloczyn przyspieszenia i odległości między obserwatorami

A Vg = ax.
Podczas startu i lądowania odległość jc jest praktycznie równa zeru i różnicę
potencjałów można pominąć. Istotna dla upływu czasu jest różnica potencjałów

106
podczas zawracania. Można ją wyrazić jako

AVg = al.

Siły bezwładności są przy tym skierowane od A do B, co oznacza, że obserwator


B znajduje się w silniejszym polu (mniejszy potencjał). Całkowita zmiana prędkości
podczas zawracania wynosi 2v (prędkość zmienia się na przeciwną). Jeżeli zachodzi
w czasie tB, to przyspieszenie
2v
a

Z drugiej strony, odległość, na jaką oddalą się od siebie obaj obserwatorzy


jest równa połowie iloczynu prędkości i czasu tB lotu jednostajnego tam i z powro­
tem:
ł = $vtB.
Stąd

Wyjaśnienie obserwatora A nie wymaga zmian, bo w jego układzie wystarczą


wzory szczególnej teorii względności. Obserwator B musi stosować do tych okresów
czasu, w którym jest nieinercjalny (siły bezwładności!) wzory ogólnej teorii względ­
ności. Z jego punktu widzenia zegar A w czasie trwania ruchu jednostajnego tB
opóźnia się na skutek dylatacji i pokazuje

a w czasie zawracania, gdy B znajduje się $ polu grawitacyjnym, przyspiesza na skutek


różnicy potencjałów AVg

Po powrocie musi więc wykazać upływ czasu

A tA = łA+t'A = tB- 2 ^ t B+ t'B + -^ -tB = tB

Ze względu na tA tA i tB < tB można napisać

2c2

107
czyli

Nie ma już paradoksu: opóźnienie wykaże ten zegar (B), który doznał działania
sił bezwładności. Jeżeli zastosujemy takie samo rozumowanie do procesów życio­
wych (np. mierząc czas liczbą uderzeń serca), to ten z dwóch obserwatorów, który
został na Ziemi powinien szybciej się starzeć.

7. Przesunięcie prążków widmowych. Źródło punktowe wysyła światło o okresie


T zmierzonym w nieobecności pola grawitacyjnego. Okres zmierzony w polu gra­
witacyjnym zależy od różnicy potencjałów między źródłem a zegarem. Jeżeli u nieś-
cimy źródło w odległości r od ciała o masie M, wytwarzającego pole sferyczne, a ze­
gar — w nieskończoności, to różnica potencjałów jest równa GM/r i zmierzony
okres

Okres się wydłużył, bo mierzący go zegar znajduje się w miejscu o większym


potencjale (dla r < co Vg < 0) i jego wskazówki szybciej się poruszają. Częstość

B *■ v B

Rys. 72. Zegar B znajduje się w słabszym polu grawitacyjnym niż A, więc idzie szyb­
ciej. Zmierzony nim okres światła wysłanego z A jest dłuższy, a częstość drgań vA
mniejsza niż vA. Wynik: przesunięcie ku czerwieni. N a dole zależność potencjału
grawitacyjnego od odległości od centrum.

108
drgań jest odwrotnością okresu — większemu okresowi odpowiada mniejsza częs­
tość:

V* =
, v
--------------------------
L GM
I 1 ----------------
1 + GM/c2r \ c2r

(Mam nadzieję, że Czytelnik przywykł już do operowania tymi przybliżeniami).


Jeżeli cząstka wysyłająca światło znajduje się na powierzchni Słońca (r = Rs), a ze­
gar na Ziemi ( r » o o ) , to prążki widmowe powinny się przesunąć w stronę mniej­
szych częstości (większych długości fali). Przesunięcie względne

Av _ v —v' GM
£ 2,1 • 10-6.
v ~ v c2Rs 2R s
Zmierzenie tego efektu jest bardzo trudne i wymaga lepszej znajomości procesów
w heliosferze. Znacznie łatwiejsze są pomiary w przypadku tzw. białych karłów.
Dla towarzysza Syriusza (M = 2 - 1030 kg, R = 1 ,7 -107 m) uzyskano Av/v =
= 8,5 • 10“ 5. Jednak najlepsze potwierdzenie uzyskano za pomocą zjawiska Moss-
bauera (bezodrzutowa emisja i absorpcja promieniowania y) w polu grawitacyjnym
Ziemi. Doświadczenie to było już opisane w I tomie. W jednym z późniejszych
pomiarów tego rodzaju różnica poziomów wynosiła h = 12,5 m, co prowadzi do
efektu

Av
1,36- 10“ 15.
v
W wyniku pomiaru uzyskano Av/v = 1,30- 10~15. Tą samą metodą udało się
zmierzyć zmianę częstości na wirującej tarczy. Dla obserwatora w środku długość
fali wysyłanej przez źródło na obwodzie zwiększa się, a częstość drgań zmniejsza
w stosunku
AX Av _ o)2R 2
X v 2c2
gdzie co jest prędkością kątową, a R — promieniem tarczy.

8. Doświadczenie Shapiry. Przestrzeń opisana przez interwał Schwarzschilda


różni się od euklidesowej współczynnikiem K przy różniczce współrzędnej ct i l/K
przy różniczce współrzędnej r. Oznacza to, że w polu grawitacyjnym zegary idą wolniej
i kurczą się miary długości. Odległość od centrum do danego punktu jest większa niż
długość promienia wodzącego

Z = J |/ i / ( l -2 G M /c2r) dr £
0

109
Znak równości odnosi się do bardzo dużych r. Zakreślając dookoła centrum
o.crąg o promieniu r, czyli o obwodzie /„ = 2 itr, i dzieląc długość obwodu przez od­
ległość od środka stwierdzamy, że

Rys. 73. W polu grawitacyjnym opóźniają się zegary i kurczą miary długości. Od­
ległość mierzona mniejszą miarą będzie oczywiście większa.

Tego rodzaju nierówności są charakterystyczne dla przestrzeni nieeuklidesowych.


Ponieważ pole grawitacyjne zmienia i drogę i czas, należy oczekiwać zmiany prędkości
światła. Obliczymy ją z wzoru Schwarzschilda dla promienia biegnącego radialnie
(& = 0, ds = 0) w słabym polu:

Rys. 74. A oto inna, wygodniejsza interpretacja: miary nie ulegają zmianie, ale
zakrzywienie przestrzeni zmienia odległości. Odległość l od planety do Słońca jest
większa niż promień orbity. Zakreskowano obszar silnego pola grawitacyjnego.

Stąd

110
Czas przejścia promienia w pobliżu centrum — np. sygnału radiowego wysłanego
z Ziemi obok Słońca na Wenus (wtedy, kiedy znajduje się po drugiej stronie) i z
powrotem — wynosi
dZ
t' = 2
J c'
dl
c ( l - R 9lr)
S2

= 2
S dl dZ
r
t+dt.

Z ,----- *— ^ dl W

Rys. 75. Zasada doświadczenia Shapiry. N a skutek zakrzywienia przestrzeni w polu


grawitacyjnym sygnał radarowy wysłany tuż obok Słońca z Ziemi na Wenus opóźnia
się o 8t. Eksperymenty potwierdziły ten efekt z dużą dokładnością. Przy okazji zmie­
rzono średnią odległość Ziemi od Słońca z błędem mniejszym niż 1 km.

Przez t = 2 $d//c oznaczono czas przejścia sygnału w przestrzeni euklidesowej.


Obliczymy teraz opóźnienie dt. Oznaczając przez R odległość toru promienia od
centrum i wybierając współrzędną x wzdłuż toru, mamy (Z — Ziemia, W — Wenus):
XW .---------
hi — 2 R t f dx _ 2R g \ / R 2+ x z + x z
c J z \ / R 2 + x* c ] /r 2+ x^ - xw

Dla R < x z i R < x w można rozwinąć oba pierwiastki w szereg i pominąć małe
wyższych rzędów. Stąd

t ~ 2Rg\n 4xzXw
c R2 -
Podstawiając R g = 3 km, R = 7 • 105 km (promień muskający Słońce), x z =
= 149,60 106 km, x w = 108,21 • 106 km, otrzymamy opóźnienie dt = 240 (jls, co
odpowiada wydłużeniu drogi w jedną stronę o 36 km. Pomiary w latach 1968 i 1971
potwierdziły ten wynik z dokładnością do 3%. Jest to największa dokładność, z jaką
zmierzono jakikolwiek efekt ogólnej teorii względności. Przy okazji wyznaczono
jednostkę astronomiczną (średnią odległość Ziemia-Słońce) z dokładnością do
1 km!
9. Prędkość graniczna. Dzieląc odległość przebytą przez sygnał świetlny przez zużyty na to czas
własny, otrzymamy lokalną wartoić prędkości światła
dl _ dr_________1____ = c> _
d r “ j / l —R J r ^ l - R J r d t 1~ R J r

111
W próżni c = c0 = 3- 108 m/s. W danym miejscu stanowi ona prędkość graniczną — żadne
ciało nie może się poruszać szybciej. Jeżeli jednak obserwator mierzy swoim zegarem prędkość świat­
ła przechodzącego przez miejsce, w którym pole jest słabsze (wyższy potencjał), to otrzyma w wyniku
c
c> c
i-lA Y Jc2

(znak równości odnosi się do zerowej różnicy potencjałów). Dotyczy to również prędkości ciał
materialnych— jeżeli obserwator znajdujący się w silniejszym polu mierzy ją (z oddali) w miejscu,
gdzie pole jest słabsze, to stwierdzi jej wzrost. Różnica rośnie z odległością i przy dostatecznie dużej

-AVg

U c
tA

Rys. 76. Jeżeli obserwator A, znajdujący się w silniejszym polu grawitacyjnym mierzy
swoim zegarem czas przelotu światła przez odcinek I w miejscu B, gdzie pole jest
słabsze, otrzymuje prędkość większą niż graniczna c w jego układzie. Jednak dla
obu obserwatorów lokalna prędkość nie jest nigdy większa od granicznej.

odległości prędkość może przekroczyć prędkość światła w układzie obserwatora. Nigdy jednak nie
zaobserwuje on d a ł i sygnałów szybszych niż światło w układzie, gdzie się znajdują, bo mierzona
przez niego z oddali wartość prędkości granicznej wzrasta w tym samym stosunku. Jednocześnie
dla każdego obserwatora jego własna, zmierzona lokalnie prędkość graniczna jest równa c0.
10. Czarne dziury. Klasyczna energia efektywna planety
GMm a
E*t = ----------- +
r 2mr1
ma minimum w odległości równej promieniowi orbity kołowej i

a
GMm1 ’
a przy zbliżaniu się do centrum rośnie do nieskończoności. Energia relatywistyczna
GMm li G M li
Ect — h—
r 2mrx rmfr*

112
zawiera ujemną poprawkę, proporcjonalną do odwrotności sześcianu promienia. Przy małych r
jej wpływ przeważa i energia efektywna maleje do minus nieskończoności. W odległości
6G M
r = 3R ,

pojawia się dodatkowe maksimum. Bliżej centrum możliwe są orbity, których mechanika klasyczna
nie zna. Dla r < R , energia jest ujemna, co oznacza działanie sił przyciągających. Obszar o promie­
niu r = Rg, zwany kulą Schwarzschilda lub czarną dziurą, ma niezwykłe właściwości:
a) H oryzon t zdarzeń. Dla obserwatora znajdującego się w odległości znacznie większej niż
promień Schwarzschilda prędkość światła w miarę zbliżania się do czarnej dziury maleje zgodnie

Rys. 77. Powierzchnia czarnej dziury (obszar zakreskowany) jest horyzontem zda­
rzeń dla nieruchomych obserwatorów ( 1 ,2 , 3) poza nią. Im silniejsze pole, tym bar­
dziej zdeformowane są stożki czasoprzestrzenne. W przeszłości i przyszłości żadnego
obserwatora nie ma czarnej dziury.

z wzorem

czyli
dr
± c d t.
1 -R J r

Po scałkowaniu otrzymujemy równanie linii światła sygnału świetlnego

c t = ± r + R ,ln | — ---- l j + C .

Wartość stałej C nie ma znaczenia dla dalszych rozważań. Dla bardzo dużych r linie światła prostują
się:
ct = ± r+ C ,

co oznacza, że można tam uważać układ za inercjalny, a przestrzeń za płaską. Dla r zmierzającego
do Rg prędkość światła mierzona przez odległego obserwatora maleje do zera, a czas potrzebny,

8 Fizyka dla politechnik 113


by sygnał, a tym bardziej obiekt materialny, wysiany przez obserwatora dotarł do powierzchni
czarnej dziury, dąży do nieskończoności. Czarna dziura je s t dla nieruchomego obserwatora z zew nątrz
horyzontem zdarzeń. Nic nie może do niej wniknąć, ani się z niej wydostać.
b) Spadek do czarnej dziury. Zupełnie inny jest punkt widzenia obserwatora poruszającego się
po geodetyce w stronę czarnej dziury. W czasie spadku jego zegary idą coraz wolniej. Z zasady
zachowania energii dla pola sferycznego

|/l - I G M l & r V l-R J r


, - = const,
} / \ —tl2/c2 | / l - o 2/c2
przez podniesienie do kwadratu otrzymujemy
1 -R J r
■------— - = const.
1 —o2/c2
Dla punktu toru określonego przez r = r0 v = v 0 mamy
1 —R ,lr 0 1 —R j r
1 —t>oIc2 1 —t>2/c2
Stąd
1- R ,! r 1-t> 2/c2
1 - R ,lr 0 l - i >Hc2
Jeżeli dla r = r0 v = 0 (początek spadania), to

= 1-
1 Rgfro
albo

-R gjr
c V 1 - R , /r0

(minus oznacza ruch w stronę malejących r).


We wszystkich tych wzorach v jest prędkością określoną przy użyciu czasu lokalnego tr, a nie
czasu t odległego obserwatora z zewnątrz. Ponieważ t, = (1 —R,,lr)t, to
dr 1 dr
d t, 1 —R t lr dt

Podstawiając to do poprzedniego wzoru dochodzimy do równania linii świata spadającego


ciała w postaci

dr 1- R J r
df7 1 - R ,!r0
lub dla obserwatora z zewnątrz

dr 1- R J r
dt 1- R J r o

Mimo zastosowania przybliżenia słabego pola, otrzymane wzory są słuszne i dla małych r.
Jeżeli obserwator jest bardzo odległy, to mierzona przez niego prędkość ciała w miarę malenia r
dąży do prędkości światła, co oznacza asymptotyczne zbliżanie się linii świata spadającego ciała do
linii świata światła. W granicy dla r -► R, obie prędkości maleją do zera, co uniemożliwia osiągnięcie
czarnej dziury.

114
Zegary obserwatora spadającego pokazują czas własny r różny od czasu t, mijanych zegarów
ze względu na prędkość, z jaką się porusza i związaną z tym dylatacją czasu:

v*/c2
dr = ---- dr,
|/ 1 ~ R .tr
albo, jeżeli podstawimy znalezioną przedtem wartość v 2jc2,
d r,
dr =
^ 1 —-R./ro'
Ale
d/ ,= —dr/c|/l — (1 —i i (/r)/(l—/J,/r0)
i stąd
dr
1—Rtlr
1 —Rgjt0
co po scałkowaniu prowadzi do czasu spadku

Jeżeli spadek zaczyna się dostatecznie daleko (r0 > R,), to

Jak widać, dla obserwatora spadającego wraz z ciałem czas do chwili osiągnięcia czarnej dziury
jest skończony. Po minięciu jej powierzchni spadek trwa dalej. Obierając jako górną granicę całko­
wania nie r = R , tylko r = 0 możemy obliczyć czas spadku do centrum:

c) Czasoprzestrzeń obserwatora spadającego. Dla uproszczenia rozpatrzymy spadek z punktu


r0 = oo. Teraz

2
dr = — d(r3/2),

czyli
/ 2 r 3/2 \ „
d ( ------ = + c r ) = 0,
\ 3 \fR . I
co oznacza, że

2 r 3/2
------==- + c r = const.
3 fR .
Dla obserwatora spadającego stała może być tylko jego własna współrzędna r'. Stąd

2 r 3/2 2R , ( r \ 3/2
-+ C T + CT.
T ~R.
Zatem stałym odległościom od centrum (r = const) odpowiadają w układzie spadającym linie

8* 115
r'—cr = const, czyli
r' = cr+ const.
W układzie (er, r') są to proste nachylone pod kątem 45°. Linia świata powierzchni kuli Schwarz-
schilda (r = Rj) przecina oś r' w punkcie r‘ = 2Re/3, a linia świata jej środka w r' = 0. Linie świata
światła określa w tym układzie równanie

o.

Rys. 78. Stożki czasoprzestrzenne obserwatorów spadających do czarnej dziury są


też zdeforięowane, ale nie ma już horyzontu zdarzeń. Przeszłość obserwatora 1 nie
obejmuje czarnej dziury, ale w przyszłości spadek do niej jest nieuchronny. Obserwa­
tor 2 już jest wewnątrz niej i nigdy jej nie opuści. Linie świata mijanych nieruchomych
punktów są prostymi nachylonymi pod kątem 45°. N a osi rzędnych odłożono czas
własny. Dla obserwatora spadającego promień czarnej dziury wynosi 2R,/3.

Analiza przebiegu geodetyk światła z punktu widzenia obserwatora wykazuje, że światło ani
ciała materialne nie mogą opuścić kuli Schwarzschilda i bez względu na to, w którą stronę wylatują,
kończą swój ruch w centrum. Nietrudno też wykazać, że wewnątrz czarnej dziury nie ma ciał spoczy­
wających. Dla obserwatora spadającego na centrum prawa ruchu tracą symetrię względem inwersji
czasu, bezwzględna przyszłość jego zdeformowanego stożka świetlnego leży całkowicie wewnątrz
czarnej dziury. Docierają do niego wprawdzie sygnały z przeszłości poza nią, ale nie może na nie
odpowiedzieć. Kierunek upływu czasu jest dla niego ściśle zdeterminowany.
d) Czy można wykryć czarną dziurę? Zewnętrzny obserwator nieruchomy nie widzi czarnej
dziury, jej powierzchnia stanowi dla niego horyzont zdarzeń: w skończonym czasie nic nie może jej
osiągnąć. Obserwator spadający stwierdza możliwość, a dla r < 3R , nawet konieczność, wniknięcia
do czarnej dziury, ale z oddali nie może zobaczyć jej wnętrza, bo żadne promienie stamtąd do niego
nie docierają. W chwili osiągnięcia powierzchni czarnej dziury ciała znikają. Czy wobec tego zaob­
serwowanie takiego obiektu kosmicznego jest w ogóle możliwe? W każdym razie można zaobserwo­
wać pole grawitacyjne. Dostatecznie odległe ciała powinny w nim krążyć zgodnie z prawami Kep­
lera, co pozwoliłoby na wyznaczenie masy niewidzialnego źródła pola. Czarna dziura powinna też
wciągać otaczającą ją materię międzygwiazdową, która musiałaby się przy tym silnie ogrzewać i wy­
syłać promieniowanie. W przypadku układu podwójnego byłoby to promieniowanie rentgenowskie,
natomiast widmo materii ściąganej przez pojedynczą czarną dziurę powinno być takie jak dla bia -

116
łych karłów. Wyzwolona energia wyraża się wzorem E = (R,jR)mc2, gdzie R oznacza promień
obszaru. Powinniśmy więc oczekiwać ogromnych mocy promieniowania — rzędu 1030 W.
Stadium czarnej dziury może osiągnąć gwiazda, która wypaliła swoje paliwo, jeżeli ma dosta­
tecznie dużą masę, nie mniejszą niż 3M s (M s — masa Słońca). Ciśnienie promieniowania przestaje
wówczas równoważyć siły grawitacji, następuje tzw. zapaść {kolaps), czyli gwałtowne wciągnięcie
materii gwiazdy do obszaru o r < Rg i powstaje czarna dziura.
Jeżeli więc jakiś niewidzialny obiekt kosmiczny ma masę większą niż trzy masy Słońca i jego
otoczenie jest źródłem nie pulsującego promieniowania rentgenowskiego o wielkiej mocy, to możemy
podejrzewać, że jest on czarną dziurą. Astrofizycy dodają jeszcze jeden warunek: obiekt taki nie
powinien mieć pola magnetycznego. Wszystkie te kryteria spełnia źródło promieni Roentgena
w gwiazdozbiorze Łabędzia oznaczone symbolem Cygnus X I. Widzialnym składnikiem układu pod­
wójnego jest tam gwiazda HDE 226868 o masie równej 20 do 2SMs, oddalona od nas o 6000 lat
świetlnych. Obliczona masa niewidzialnego składnika wynosi ok. 14M s . Jest bardzo prawdopo­
dobne, że Cygnus XI jest czarną dziurą. Jej promień powinien wynosić około 15 km.
Omówiona wyżej zapaść grawitacyjna musi być straszliwym kataklizmem kosmicznym; do
40% masy gwiazdy może się przy tym wydzielić w postaci promieniowania. Jest zadziwiające, że ta
katastrofa jest widoczna tylko dla tego, kto w niej bierze udział! Nieruchomy obserwator z zewnątrz
stwierdzi tylko szybki zanik jasności gwiazdy. D la niego materia gwiazdy osiągnie powierzchnię
kuli Schwarzschilda w nieskończenie odległej przyszłości, a szybkość jej zapadania się będzie dążyć
do zera. Relatywistyczny Wszechświat pełen jest dziwów i pasjonujących zagadek. Nie potrafili­
byśmy ich opisać, ani tym bardziej rozwiązywać bez ogólnej teorii względności, będącej jednym
z najwspanialszych tworów ludzkiego umysłu.
IV

Pole ładunków

§ 12. Ładunek elektryczny


Źródłami i obiektami oddziaływania poła elektrycznego są ciała naładowane. Przy­
pisujemy im ładunek elektryczny — dodatni lub ujemny. Ładowanie (elektryzowanie)
ciał polega na pobieraniu przez nie ładunku od innych ciał lub na rozdzieleniu ła­
dunków i odprowadzeniu ładunków jednego znaku z pozostawieniem ładunków
drugiego znaku. Podczas ładowania mamy do czynienia z przepływem prądu elek­
trycznego o natężeniu

Ładunek elektryczny możemy zdefiniować wzorem

Q = J/dt.
o

Całkę z natężenia prądu nazywa się często impulsem prądu. Istnieją przyrządy,
jak np. galwanometr balistyczny, za pomocą których można mierzyć impuls prądu
i zarazem doprowadzony ładunek. Jednostką ładunku jest kulomb, czyli ładunek
przeniesiony w ciągu jednej sekundy przez prąd o natężeniu jednego ampera
1C = 1A • s.
Wszystkie ładunki są całkowitą wielokrotnością pewnej najmniejszej porcji
ładunku zwanej ładunkiem elementarnym równej
e = (1,6021892 ± 0,0000046)- 10"19 C.

119
Rys. 79. Impuls prądu. Pole pod krzywą natężenia prądu oznacza ładunek.

Rys. 80. Zasada działania galwanometru balistycznego. P — promień światła,


Z — zwierciadło. Pod wpływem impulsu prądu umieszczona w polu magnetycznym
cewka wychyla się i wykonuje serię wahnięć o malejącej amplitudzie. Maksymalne
wychylenie jest proporcjonalne do pola pod krzywą prądu, czyli do przeniesionego
ładunku.

Ładunek elementarny niosą różne cząstki elementarne, wśród nich protony


(ładunek +e) i elektrony ( —e). W elektrycznie obojętnym ciele makroskopowym
ładunki dodatnie i ujemne kompensują się wzajemnie. Ładunek ciała naelektryzo-
wanego dodatnio jest sumą nie skompensowanych ładunków protonów. Ciało na-
elektryzowane ujemnie ma nie skompensowany nadmiar elektronów. Cząstki ele­
mentarne są jedynymi nośnikami ładunku elektrycznego. Nie znamy ładunków nie
związanych z nimi.
Przykład. Elektryczność w człowieku. Ciało przeciętnego człowieka o masie 75 kg zawiera ok.
2,-3 • 1028 protonów i tyleż elektronów. Sumaryczny ładunek protonów wynosi 3,7 • 109 C, kompen­

120
suje go taki sam ujemny ładunek elektronów. Wystarczyłby nie skompensowany nadmiar jednej
miliardowej części tego ładunku, by między ciałem ludzkim a ziemią powstało gigantyczne napięcie
1,3 • 1011 V (dla uproszczenia rachunku zastąpiono człowieka kulą o takiej samej masie i gęstości).
Odpowiadałaby temu energia 2,4- 1011 J — 28 milionów razy większa od grawitacyjnej!
Przykład. Ładunek elementarny. W roztworach wodnych cząsteczki kwasów, zasad i soli ulegają
dysocjacji, czyli rozpadowi na naładowane elektrycznie kompleksy, zwane jonami. Po zanurzeniu
do roztworu elektrod i przyłożeniu napięcia przez elektrolit płynie prąd elektryczny: jony dodatnie
(kationy) płyną do elektrody ujemnej {katody), a jony ujemne (aniony) do elektrody dodatniej
{anody). Na elektrodach wydzielają się produkty całego procesu zwanego elektrolizą. Masa produktu
o masie cząsteczkowej fi wydzielonego na jednej elektrodzie jest wprost proporcjonalna do ładunku
przeniesionego w tym czasie przez jony o wartościowości w:

Jest to prawo Faradaya. Równoważnik elektrochemiczny k = fi/wF zawiera w mianowniku


stalą Faradaya F, czyli ładunek, jaki musi przepłynąć, aby na elektrodzie wydzieliła się masa pjw ,
zwana równoważnikiem chemicznym. Odpowiada im przepływ N a (liczby Avogadra) jonów, z któ­
rych każdy niesie ładunek we. Stąd

w m
Z pomiarów uzyskano F = (96 484,56 + 0,27) C- mol-1. Dzieląc to przez stałą Avogadra
Na = (6,022 045 + 0,000 031) • 1023 mol-1 otrzymujemy
e = (1,602 189 ± 0,000 013)- 10-1S,C
w zgodności z podaną wyżej dokładniejszą wartością ładunku elementarnego.
Zasada zachowania ładunku. Przy elektryzowaniu ciał mamy zawsze do czynienia
z rozdzieleniem ładunków obu znaków — np. przy pocieraniu bursztynu wełną
bursztyn ładuje się ujemnie, a wełna dodatnio. Nie można wytworzyć ani zniweczyć
odosobnionych ładunków jednego znaku. Sumaryczny ładunek układu odizolowanego
elektrycznie pozostaje stały. Stwierdzenie to nazywamy zasadą zachowania ładunku.
Przykład. Tworzenie par. Oddziałując z polem elektromagnetycznym jądra, foton gamma o ener­
gii większej niż 1,02 MeV może dać początek parze elektronów. Zgodnie z zasadą zachowania ła­
dunku suma ładunków obu cząstek musi być dalej równa zeru — powstaje więc elektron dodatni
(pozyton) i ujemny (negaton):
y -* e* + e~ .
Odwrotny proces, zwany anihilacją, prowadzi do zniknięcia obu elektronów:
e++e~ -» 2y.

Rys. 81. W zjawisku tworzenia par zachowany jest ładunek i pęd, którego nadmiar
przejmuje jądro atomu (obszar zakreskowany).

121
Zniknięcie tylko jednego elektronu wraz z jego ładunkiem oznaczałoby naruszenie zasady za*
chowania ładunku. Zauważmy przy okazji, że w tego rodzaju przejściach musi być także spełnione
prawo zachowania errfcrgii i pędu. W układzie środka masy suma pędów pary elektronowo-pozytono-
wej przed anihilacją równa się zeru. Wobec tego suma pędów po anihilacji również musi być równa
zeru. Gdyby w wyniku anihilacji powstał tylko jeden foton, byłoby to niemożliwe (nie istnieją fo­
tony o p = 0) i dlatego muszą powstać dwa fotony o przeciwnych pędach. Do utworzenia pary wy­
starczy jeden foton, bo proces ten przebiega zwykle w pobliżu jądra atomu, które przejmuje nadmiar
pędu. Odrzut jądra można zaobserwować na zdjęciach z komory Wilsona lub pęcherzykowej.

Gęstość ładunku. Najprostszym źródłem pola elektrycznego jest ładunek punk­


towy, czyli ładunek rozmieszczony w obszarze o pomijalnie małych rozmiarach —
np. ładunek cząstki. W pobliżu ciała naładowanego nie możemy go traktować jako
cząstki ani jego ładunku jako punktowego. Ładunek obszaru rozciągłego można
przedstawić jako

e = JpdK,
gdzie V jest objętością, a q przestrzenną gęstością ładunku. Oczywiście

Podobnie definiuje się gęstość powierzchniową

i liniową

S oznacza pole naładowanej powierzchni, a / — długość naładowanego obszaru


liniowego, np. nici). Całkowity ładunek powierzchni S wyraża się wzorem

Q = J trdS,
s
a linii o długości l

Q = J M l.
i

Q
+
V
Rys. 82. Naładowana cząstka (z lewej) ma ładunek punktowy. Obszar naładowany
charakteryzuje gęstość ładunku. Ładunek obszaru jest całką z gęstości.

122
Q = JodS
s

L
Rys. 83. Obszar naładowany powierzchniowo (u góry) i liniowo. Ładunek obszaru
jest całką z odpowiedniej gęstości.

A oto, jak można przedstawić gęstość ładunku w obszarze wypełnionym nała­


dowanymi cząstkami:

Q(t) = ^ e , < 5 ( r - r ().


i
Tutaj r opisuje położenie punktu, w którym wyznaczamy gęstość, a rt — położenie
ładunku punktowego Qt. Z funkcją <5 zapoznaliśmy się już wcześniej.
Przykład. Gęstość ładunku elementarnego. Bombardując nukleony elektronami wielkiej energii
stwierdzono, że ładunek protonu skupiony jest w obszarze o promieniu 1,37 • 10- ' 5 m. Gęstość
ładunku w protonie
1,60-10-19
Q= 1,5
|7r(l,37 - 10-1*)3
jest niewyobrażalnie wielka. Dla porównania: liczba cząsteczek w 1 m3 powietrza w normalnych
warunkach wynosi 2,7 • 10“ (liczba Loschmidta). Gdyby wszystkie te cząsteczki zjonizować przez
odebranie im (albo dodanie) po jednym elektronie, gęstość ładunku wyniosłaby
2,7 • 1025 • 1,6 • 10-ł9 , C
- ------------- 1------------ = 4,3-106—-

Rys. 84. Rozkład gęstości ładunku w protonie — według badań R. Hofstadtera


i współpracowników.

123
Tego rodzaju stan materii nazywamy plazmą. Gęstość ładunku w plazmie z jaką mamy do czy­
nienia w praktyce — np. w płomieniu zapałki czy łuku spawarki— jest zwykle jeszcze mniejsza.
Gęstość elektronów przewodnictwa w metalach jest rzędu 1022 n rr3, co odpowiada gęstości ła­
dunku rzędu 109 C - m -3 . Taka sama jest gęstość kompensującego go ładunku dodatnich jonów
siatki krystalicznej.

§ 13. Pole elektryczne


Jak wspomnieliśmy, ładunki elektryczne występują w dwóch rodzajach, określanych
jako dodatnie (ładunek protonu) i ujemne (ładunek elektronu). Ładunki oddziałują
ze sobą: ładunki tego samego znaku odpychają się, a różnych znaków przyciągają się.
Wielkość siły oddziaływania i jej zależność od wielkości ładunków i odległości
między nimi można znaleźć doświadczalnie.

Rys. 85. Ładunki różnoimienne przyciągają się, a jednoimienne odpychają.

Oddziaływanie między ładunkami elektrycznymi interpretujemy jako oddziały­


wanie między nimi a ich polami (między ładunkami a polami innych ładunków).
Pole wytworzone przez ładunek elektryczny nazywamy polem elektrycznym.

Natężenie pola. Jeżeli w obszar pola ładunku Q wprowadzimy próbny ładunek


punktowy q, to między nim a polem działa siła F. Jej stosunek do ładunku q

<■.1 '

Rys. 86. Na umieszczony w polu ładunek działa siła proporcjonalna do jego wartości.
Stosunek siły do wartości ładunku ą jest natężeniem pola elektrycznego. W każdym
punkcie pola mamy określoną wartość i kierunek natężenia K.

124
nosi nazwę natężenia pola elektrycznego. Wyrażamy je w niutonach na kulomb,
czyli woltach na metr

2L = N ’m = j = y_
C C -m C -m m ‘
Wektor natężenia pola elektrycznego ma kierunek i zwrot siły działającej na
umieszczony w danym punkcie ładunek dodatni. Właściwość tę można wykorzystać
do jego pomiaru.
Przykład. Wahadełko elektryczne. Lekka kuleczka, zawieszona na nieprzewodzącej nici, nała­
dowana ładunkiem q i umieszczona w polu elektrycznym odchyla się od pionu o kąt a. Dzieje się

Q
—O

K=^ptgoo

Rys. 87. Wychylenie wahadełka elektrycznego jest miarą natężenia pola.

tak dlatego, że do siły ciężkości mg dodaje się działająca na ładunek kulki siła qK. Wypadkowa siła
F = mg+qK. Odchylona nitka pokazuje jej kierunek. Ponieważ tg a = qKjmg, to
fflgtgcc
A = ---------- ,

W praktyce wahadełka elektrycznego używa się częściej do wyznaczania ładunku q. Odmianą


wahadełka elektrycznego jest listek elektroskopu — przyrządu służącego do wykazywania obecności
ładunków.

Prawo Coulomba. Za pomocą wahadełka elektrycznego można też ustalić za­


leżność siły oddziaływania elektrycznego od ładunków i odległości wzajemnej ciał
naładowanych. Znacznie wygodniej jest — podobnie, jak zrobił to w roku 1785
August Coulomb — użyć do tego celu wagi skręceń. N a końcu nieprzewodzącej
beleczki zawieszonej na sprężystej nici zamocowana jest metalowa kulka, którą
można ładować przez dotknięcie naelektryzowaną pałeczką. Na łuku zakreślanym
przez kulkę przy obrocie beleczki znajduje się jeszcze jedna identyczna kulka. Przy
zetknięciu obu kulek ładunek rozdziela się po połowie i jednoimiennie naładowane
kulki zaczynają się odpychać. W miarę odchylania się beleczki i wzrostu odległości
między kulkami maleją siły odpychające i ich moment. Jednocześnie rośnie moment
sił sprężystości nici. Kiedy oba momenty się zrównają, beleczka zatrzyma się w po-

25
łożeniu równowagi. Obracając beleczkę znanymi siłami, można stwierdzić, że kąt
skręcenia nici jest wprost proporcjonalny do momentu skręcającego i odpowiednio
wycechować wagę. Specjalna skala na obwodzie służy do odczytywania odległości
między naelektryzowanymi kulkami. Zmieniając ładunki kulek przez ładowanie lub

Rys. 88. Schemat wagi skręceń. Współczynnik proporcjonalności między siłą oddzia­
ływania a podzielonym przez kwadrat odległości iloczynem ładunków jest związany
z układem jednostek.

dotykanie taką samą nie naładowaną kulką i wykonując pomiary, można potwier­
dzić prawo Coulomba: siła oddziaływania między naładowanymi kulkami jest wprost
proporcjonalna do iloczynu ich ładunków i odwrotnie proporcjonalna do kwadratu
odległości ich środków.

F = k Q<ł

Stała proporcjonalności k ma ścisły związek z jednostkami. Jeżeli przyjmiemy


k = 1 i wyrazimy siłę w dynach (ldyna = l g - c m - s -2 = 10~s N), a odległość
w centymetrach, to ładunek musimy mierzyć w cm -)/dyn = cm3/2-g1/2-s-1 (elektro­
statyczna jednostka ładunku ESq). W układzie SI współczynnik k jest równy
1 M-m2 N •m2
k = = 8,98755179-109 S 9-109 -
4ne0 C2 C2
przy czym
e0 = (8,854187818±0,000000071) • 10-12 s 10“12/36tuC2/N • m2
jest przenikalnością elektryczną próżni. Czynnik 47t w mianowniku stosuje się dla
uproszczenia niektórych wzorów (zapis zracjonalizowany). Ze względu na to, że
N/C = V/m (jednostka natężenia pola), jednostkę współczynnika k można określić
jako V • m/C, a stałej e0 jako C/V ■m.

126
Uwzględnianie znaków ładunków i kierunków sił prowadzi do ogólniejszej,
wektorowej postaci prawa Coulomba

F= Qq
47ie 0r 2

r +q
F

+Q
F
Rys. 89. Siła między ładunkami jednoimiennymi ma zwrot zgodny z wektorem łą­
czącym ładunki i zwróconym w stronę ładunku próbnego, siła między ładunkami
różnoimiennymi ma zwrot przeciwny.

F jest siłą działającą na ładunek q, a wektor r° ma zwrot od ładunku Q do q. Ładunki


należy podstawiać z uwzględnieniem znaków. Iloczyn ładunków jednoimiennych
będzie dodatni (odpychanie), a różnoimiennych ujemny (przyciąganie).
Przykład. Wielkość sił elektrostatycznych. Kulomb jest jednostką dużą. Proste podstawienie do
prawa Coulomba przekonuje nas, że dwa ładunki Q = q = 1 C umieszczone w odległości r = 1 km
w próżni oddziałują na siebie siłą

F = 9 1 0 9— 5— = 9 -K P N .
( 103)2

Ikm
r
9kN Qq
+v F=
4«e0r2

12;106t
GMm
9kN
r2
Rys. 90. Porównanie sił elektrostatycznych i grawitacyjnych.

Łatwo sprawdzić, że aby uzyskać taką samą siłę grawitacji, trzeba by umieścić w tej samej odle­
głości ciała o masie M = m = 1,17- 1010 kg, czyli ważące tyle co 500 transatlantyków. A oto inny
przykład: W słynnym doświadczeniu Rutherforda, które doprowadziło do odkrycia jądra atomu,

127
cząstki alfa, czyli jądra helu o ładunku + 2e zbliżały się na odległość r = 2-10"14 m do jąder ato­
mów złota o ładunku + 79e. Obliczmy siłę odpychania elektrostatycznego

2-79(1,6-10-19)2
F = 9-109 = 110 N.
(2- 10-14)2
Zważywszy, że masy oddziałujących cząstek wynoszą 6- 10-27 i 3- 10~25 kg, musimy uznać
tę siłę za olbrzymią. Pod jej działaniem cząstka alfa o prędkości 20 000 km/s może zmienić kierunek
lotu o 180° w ciągu 2- 10” 21 s!

Pole ładunku punktowego. Prawo Coulomba stosuje się do ładunków punktowych.


Dzieląc siłę oddziaływania przez próbny ładunek q otrzymujemy natężenie pola
w funkcji odległości r od środka wytwarzającego je ładunku Q:

Natężenie pola ma kierunek i zwrot siły działającej na wprowadzony w jego


obszar dodatni ładunek próbny. Znak licznika jest taki jak ładunku wytwarzającego
pole. Pole elektryczne jest polem centralnym. Centrum pola stanowi wytwarzający je
ładunek.

Prawo Gaussa. Natężenie pola ładunku punktowego jest odwrotnie proporcjo­


nalne do kwadratu odległości od centrum. Dla pól centralnych typu w(r) = cr°/r2
prawo Gaussa ma postać

1dS„=dScos(p

= dB

Rys. 91. Prawo Gaussa dla pola elektrycznego Rys. 92. Całkowanie po powierzchni w prawie
. o symetrii sferycznej. Gaussa możemy zastąpić całkowaniem po
kącie bryłowym Q.

128
W naszym przypadku wektor pola K = Qi°/4nE0r2, więc c = Q/4 tze0 i prawo
Gaussa wyraża się wzorem

Strumień natężenia pola elektrycznego przez powierzchnię zamkniętą jest wprost


proporcjonalny do zawartego wewnątrz niej ładunku. Możemy się o tym przekonać
w inny sposób — bezpośrednio z wzoru na natężenie pola:

Iloczyn r°dS = dScos(r, dS) = d Ą jest rzutem elementu powierzchni dS na


płaszczyznę prostopadłą do promienia wodzącego. Wobec tego r°dS/r2 = dfJ oz­
nacza kąt bryłowy, odpowiadający elementowi dS i całkowanie daje w wyniku pełny
kąt bryłowy 4n. Stąd rzeczywiście
4n

Ładunek Q jest zawarty wewnątrz powierzchni całkowania. Dla ładunków znaj­


dujących się na zewnątrz powierzchnię tę dzieli się na część widoczną z punktu, w któ­
rym znajduje się dany ładunek i część po przeciwnej stronie. Ze względu na różny
znak iloczynu KdS na każdej z nich (dS ma zwrot normalnej zewnętrznej) obie całki
mają też różne znaki, a że każda z nich daje w wyniku ten sam kąt bryłowy — kąt

| K d S = jK d S + jK d S = 0
s, S2

Rys. 93. Ładunek znajdujący się poza powierzchnią S nie wpływa na pole wewnątrz-
niej, bo jego strumień jest równy zeru.

9 Fizyka dla politechnik


129
widzenia powierzchni od strony ładunku Q, więc obie całki znoszą się:

Si Sa
Ładunki z zewnątrz nie dają żadnego przyczynku do strumienia natężenia pola
przez zamkniętą powierzchnię. Jeżeli wewnątrz niej ładunek jest równy zeru, strumień
natężenia przez nią jest także równy zeru, niezależnie od tego, co się dzieje na
zewnątrz.
Czy pole elektryczne jest solenoidalne? Solenoidalnym nazywamy pole o zerowej
dywergencji. Sferyczne pole centralne ładunku punktowego opisane jest wzorem

K = — 9l— r° = /(r)r°.
47te0r2
Obliczmy dywergencję
6 2Q
divK = 0.
dr r 2rce0r 3 47te0r 3
Jest ona wszędzie (z wyjątkiem centrum) równa zeru. Stwierdzenie to jest szcze­
gólnym przypadkiem różniczkowego prawa Gaussa, do którego wrócimy później.
Pole elektryczne jest solenoidalne w obszarach nie zawierających ładunków. Wynika
to z opisanej prawem Coulomba odwrotnej proporcjonalności sił elektrostatycznych
do kwadratu odległości. Dla takich pól dywergencja znika. Prawo Gaussa p a ścisły
związek z prawem Coulomba, jest jednak od niego ogólniejsze. Spełnianie przez siły
między ładunkami prawa Coulomba oznacza w istocie, że do pola elektrycznego
stosuje się prawo Gaussa.
Sprawdzenie prawa Coulomba. Z tego, co dotychczas powiedziano, wynika, jak ważna jest
dokładność wyznaczenia wykładnika przy r w prawie Coulomba. Opiera się ono na związanej
z wartością tego wykładnika niewrażliwości pola w zamkniętym obszarze, np. wewnątrz wydrążonej
metalowej kuli, na pojawianie się i znikanie ładunków zewnętrznych. Jeżeli w wydrążeniu nie ma
ładunku, a zewnętrzna powierzchnia powłoki jest pokryta ładunkami o gęstości powierzchniowej
o = const, to w dowolnym punkcie wewnątrz kuli przyczynek natężenia pola od dwóch przeciw­
ległych elementów dSt i dSt w tym samym kącie bryłowym dQ wynosi
1 r odSi odS2 I
4*6 0 L r" r; J ’
przy czym przyjęto, że natężenie pola jest odwrotnie proporcjonalne do r". Minus wynika z przeciw­
nego zwrotu natężenia pola od obu elementów. Oznaczmy kąt między elementem powierzchni
a jego rzutem na powierzchnię prostopadłą do promienia wodzącego przez #. Kąt bryłowy, pod jakim
widać oba elementy z danego punktu, wiąże się z elementem powierzchni zależnością d ii =
= d S ico s# /ri = dS2cos#/rf. Stąd dla każdego z elementów
r JdQ
dS =
cos# ’
Podstawiając to do poprzedniego wzoru mamy
odSi
dK =
4tc£0COS#

130
Dla n = 2 dK =0

Rys. 94. Tylko przy wykładniku n = 2 (w prawie Coulomba) natężenie pola w wol­
nym od ładunku wnętrzu naładowanej powłoki jest wszędzie równe zeru.
1,5m

Rys. 95. Schemat aparatury, za pomocą której sprawdzono prawo Coulomba.


Z — generator, W — wzmacniacz i galwanometr z odczytem świetlnym. Osłony
z miedzi izolują wnętrze od przypadkowych zakłóceń z zewnątrz. W doświadczeniu
Williamsa, Fallera i Hilla powłoki miały kształt dwudziestościanów.

9* 131
Jeżeli potraktujemy wykładnik n jako zmienną niezależną, to stwierdzimy, że pierwiastkiem
otrzymanego wyrażenia jest n = 2. Dla n > 2 AK jest skierowane w stronę dalszego elementu
powierzchni, dla n < 2 — w stronę bliższego. W obu przypadkach natężenie pola wewnątrz powłoki
jest na ogół różne od zera. Tylko dla n = 2 K = 0 we wszystkich punktach wnętrza.
Najdokładniej, jak dotąd, sprawdzili prawo Coulomba w 1971 roku Williams, Faller i Hill.
D la zwiększenia dokładności metalowa powłoka o średnicy 1,5 m była dołączona do źródła napięcia
zmiennego o amplitudzie 10 kV i częstości 4 MHz. Mimo ogromnej czułości aparatury wynik doś­
wiadczenia był negatywny — nie udało się wykryć pola wewnątrz kuli. Stwierdzono, że wykładnik
w prawie Coulomba równa się 2 z dokładnością do 3 • 10~16. Dla porównania: w „klasycznym”
pomiarze dokonanym przez Plimptona i Lawtona w roku 1936 przy użyciu napięcia stałego dokład­
ność wynosiła „zaledwie” 2 - 10~9. Jeszcze efektowniejszy był przeprowadzony w uniwersytecie
Stanforda eksperyment ze swobodnym spadkiem elektronów w opróżnionym z powietrza i wolnym
od pola obszarze wewnątrz metalowej komory. Łatwiej nam będzie docenić precyzję doświadczenia,
jeżeli zdamy sobie sprawę, że działająca na elektron siła elektrostatyczna staje się równa grawitacyj­
nej już przy natężeniu pola K = 5,6 • 10-11 V • m_M Tak doskonałe opróżnienie komory z pola
elektrycznego nie byłoby możliwe, gdyby nie jego odwrotna proporcjonalność do r 2.

Prawo Stokesa. W polu centralnym typu w(r) = cr°/r2 cyrkulacja wektora pola
jest równa zeru i prawo Stokesa redukuje się do postaci

Przekonajmy się, że pole ładunku punktowego rzeczywiście spełnia tę zależność:

Rys. 96. Bezwirowość pola elektrostatycznego najłatwiej sprawdzić dla ładunku


punktowego. N a odcinkach łuków całki krzywoliniowe z natężenia pola są równe zeru,
na odcinkach promieniowych znoszą się wzajemnie. Dowolny kontur można aproksy-
mować schodkową krzywą złożoną z odcinków łuków i promieni. Cyrkulacja po kontu­
rze zamkniętym jest równa zeru.

132
(skorzystaliśmy tu z tożsamości r°dr = )dr|cos(r, dr) = dr). Strumień rotacji pola
jest więc równy zeru:

jro tK d S = 0,
podobnie jak sama rotacja
rotK = 0.
Pole elektrostatyczne jest bezwirowe. Wniosek ten ma charakter ogólny — odnosi
się do pola dowolnego układu nieruchomych ładunków.
Potencjał. Z bezwirowości pola elektrostatycznego wynika jego potencjalność:

K = - g r a d F e.

Potencjał elektryczny Ve znajdziemy przez całkowanie. W polu centralnym (sfe­


rycznym) grad f(r) = (d//dr)r°. Stosując to do pola ładunku punktowego otrzymuje­
my
dVe
K = -r° = -
47te0r dr
czyli

dVe Q dr,
4ne0r2
co po scałkowaniu prowadzi do wzoru

Q
Ve = + C.
47tc0r
Najwygodniej jest wybrać taką wartość stałej C, żeby w nieskończoności potencja-
równał się zeru. Tak będzie, jeżeli C — 0. W ten sposób

Q
Ve =
4ize0r

Ten sam wynik otrzymamy, wprowadzając granice całkowania od nieskończo


ności do danego punktu:
r
f
-dr.
4ne0r - i 47t£0r :
Wyrażenie pod całką jest iloczynem bezwzględnej wartości wektora natężenia
pola i rzutu wektora przemieszczenia elementarnego na jego kierunek (bo K||r).
Wobec tego
r r

Ve = — J |K||dr|cos(K, dr) = - J Kdr


00 00

133
lub

K = S Kdr.

Otrzymaliśmy ważny związek między potencjałem a natężeniem pola elektrycz­


nego: potencjał jest równy liniowej całce z natężenia pola w granicach od danego
punktu do nieskończoności. Tak obliczony potencjał zależy tylko od położenia.

Rys, 97. Potencjał pola jest całką z natężenia w granicach od danego punktu do nie­
skończoności.

Z powyższych wyrażeń łatwo znaleźć jednostkę potencjału

[Ve] --------- = V.
1 m
Potencjał elektryczny mierzy się w woltach.
Napięcie elektryczne. Obliczymy teraz różnicę potencjałów między dowolnymi
dwoma punktami pola — np. A i B. Potencjał w pierwszym z nich
00

VA = 5 Kdr>
tA

Rys. 98. Napięcie jest całką z natężenia między danymi punktami.

134
a w drugim
00

VB = 5 Kdr.
ra

Różnica potencjałów

TB

UAB= VA — VB = J Kdr
TA

nosi nazwę napięcia elektrycznego między punktami A i B. Mierzymy je oczywiście


także w woltach.
Przykład. Pole jednorodne. Jeżeli w jakimś obszarze natężenie pola jest stałe co do wartości
i kierunku {pole jednorodne)
K = const,
to wzór na napięcie przyjmuje postać
ra
Uab = K J dr = K (ra - r J .
TA

Uab“ KsABcos oł= Ks

Rys. 99. W polu jednorodnym napięcie jest iloczynem natężenia pola i rzutu odległości
między punktami na kierunek pola.

Oznaczając kąt między polem K a wektorem ta —rA przez a oraz bezwzględną wartość tego
wektora — czyli odległość A B — przez Sab otrzymujemy
Uab = K sabCOSo..
Iloczyn Sabcos a jest rzutem odcinka Sab na kierunek pola. W przypadku SabIIK mamy po
prostu
U ab = K sab,

135
czyli
U ab
K = ------ .
Sa b

Z twierdzenia Stokesa wynika, że napięcie między danymi punktami nie zależy


od drogi całkowania (gdyby zależało, cyrkulacja po konturze zamkniętym, przecho­
dzącym przez te punkty nie mogłaby być dla wszystkich konturów równa zeru).
Sprawdzimy ten wniosek na przykładzie pola ładunku punktowego:

Otrzymane wyrażenie jest funkcją wyłącznie rA i rB, tzn. współrzędnych punktów,


między którymi wyznaczyliśmy napięcie. Nie ma w nim żadnej wielkości, która
zmieniałaby się przy zmianie toru całkowania.
Wróćmy jeszcze do potencjału. Wprowadzenie napięcia umożliwia nam określe­
nie potencjału jako napięcia między danym punktem a nieskończonością:
V(r) = V(r) —K(co) = Urx.
„Nieskończoność” przyjęto tutaj jako miejsce, w którym potencjał przybiera
wartość zerową. W praktyce utożsamia się ją z ziemią. Potencjał jest więc równo­
znaczny z napięciem między danym punktem a ziemią.

*
Rys. 100. Napięcie między punktami nie zależy od drogi całkowania.

Praca przemieszczania ładunku. Siła działająca na ładunek próbny w polu elek­


trycznym może go przemieszczać. Pole wykonuje przy tym pracę
dfV = Fdr = qKdr = - q d V e.
Przy przesunięciu skończonym
rB
WAB = q J Kdr = qUAB - q(VA- V B).
TA

136
Praca przemieszczania ładunku jest równa iloczynowi ładunku i różnicy potencjałów
Cnapięcia) między początkowym a końcowym punktem toru. Wartość pracy zależy tylko
od wartości potencjału na początku i końcu toru, a nie zależy od jego kształtu. Jak
wiemy, właściwość taką mają wszystkie pola zachowawcze. Jeżeli tor jest krzywą
zamkniętą (A = B), to

W aa = q(VA- V A) = 0.

Wa c b d a - Wa c b + W BDA—

=q(VA—VB) + q(VB-VA) = 0

Rys. 101. Praca przemieszczania ła­ Rys. 102. Praca przemieszczania ła­
dunku jest iloczynem ładunku i róż­ dunku nie zależy od toru. Wniosek:
nicy potencjałów. pole elektryczne jest zachowawcze.

Praca przemieszczania ładunku po torze zamkniętym jest równa zeru. Wniosek


ten można wysnuć z prawa Stokesa. Praca na torze zamkniętym jest iloczynem ła­
dunku i równej zeru cyrkulacji z natężenia pola. Stąd

WAA = g<j>Kdr = 0.
W polu ładunku punktowego Q praca przemieszczania ładunku

Znak pracy zależy od znaków ładunków i kierunku przemieszczania. W przypadku


ładunków jednoimiennych (znak plus) siły pola wykonują pracę dodatnią odsuwając
ładunek próbny (rB > rA), w przypadku ładunków różnoimiennych (minus) do­
datnia jest praca przysuwania (rB < rA). Na torze zamkniętym rB = rA mamy rze­
czywiście WAA = 0.
Ze związku między pracą a napięciem wynikają zależności między jednostkami:
dżulem, kulombem i woltem

1J = 1 C V , czyli

137
Energia potencjalna. Przemieszczenie ładunku przez siły pola zachodzi na koszt
energii pola. Przy zbliżaniu do siebie ładunków różnoimiennych lub oddalaniu
jednoimiennych pole wykonuje pracę dodatnią, a jego energia się zmniejsza. Jeżeli
pracę wykonują siły zewnętrzne wbrew siłom pola (np. zbliżając ładunki jedno-
imienne lub rozsuwając różnoimienne), praca sił pola jest ujemna, a jego energia
wzrasta. Siły pola grają wtedy rolę oporów ruchu.
Aby znaleźć energię potencjalną, trzeba wyrazić siłę jako ujemny gradient energii
F = -g ra d E p ,
podstawić ją do wzoru na pracę przemieszczenia ładunku
d W = Fdr = —gradEpdr = —dE„
i scałkować

WAB = J Fdr = EP( A ) - E P(B).

Z drugiej strony
WAB = q(VA- V B) = - q V A- q V B.
Porównując oba wyrażenia widzimy, że EP(A) = qVA i EP(B) = qVB. Ogólnie
EP = qVe.
Energia potencjalna ładunku próbnego jest równa iloczynowi ładunku i potencjału
danym punkcie pola. W polu ładunku punktowego Q

Energia potencjalna jest taką samą funkcją odległości od centrum jak potencjał.
Jej wartość charakteryzuje układ złożony z pola elektrycznego i wprowadzonego
w dane miejsce ładunku próbnego. Dzieląc ją przez ładunek q uzyskujemy niezależną
od niego wielkość potencjału

Potencjał elektryczny charakteryzuje pole w danym miejscu — niezależnie od


wartości wprowadzonego weń ładunku.
W tym miejscu możemy nadać potencjałowi nowy sens. Jak już stwierdziliśmy,
potencjał w danym punkcie jest całką z natężenia pola
00

138
Rys. 103. Energia potencjalna charakteryzuje układ ładunków Q i q, potencjał cha­
rakteryzuje pole ładunku Q.

jest więc równy stosunkowi pracy przesunięcia dodatniego ładunku próbnego od


danego punktu do nieskończoności (czyli ziemi) do wartości przesuwanego ładunku,

Ve(r) = j Wr„ .

Jest to zgodne z interpretacją potencjału jako napięcia między danym punktem


a nieskończonością (ziemią). Zarazem nowy sens uzyskuje energia potencjalna: jest

Rys. 104. Potencjał pola jest stosunkiem pracy przesunięcia ładunku do nieskończo­
ności do wartości ładunku.

ona równoznaczna z pracą odprowadzenia dodatniego ładunku próbnego z danego


punktu do nieskończoności (ziemi), gdzie Ep = 0. Znak energii jest taki jak potencja­
łu, tzn. w polu ładunku dodatniego wszędzie dodatni, a w polu ładunku ujemnego
wszędzie ujemny, z wyjątkiem r = oo, gdzie przyjmuje wartość zero.

139
Graficzny obraz pola. Rozkład pola można przedstawić graficznie za pomocą
linii poła i powierzchni ekwipotencjalnych. Linie pola są w każdym punkcie styczne
do kierunku wektora natężenia pola. Różniczka linii pola musi spełniać oczywisty wa­
runek

K x d r = 0,

Kxdr=0
Rys. 105. Definicja linii pola: iloczyn wektorowy natężenia pola i przemieszczenia
wzdłuż linii pola jest równy zeru.

z którego można wyznaczyć ich przebieg. Na przykład w układzie kartezjańskim


równanie linii pola przybiera postać
(Kxx°+ K yy°+ K zz°) x (dxx0+dyy°+dzz°) = 0,
czyli
(Kzd y - K ydz)x° + (Kxdz - K zdx)y° + (Kydx - K xdy)z° = 0,
co jest możliwe tylko wtedy, gdy wszystkie składniki są równe zeru:
K zd y —K ydz = Kxd z —K zdx = Kydx - Kxdy = 0.
Stąd wynika ostateczna postać równań linii pola
dx _ dy _ dz
T T ~ T ; ~~k 7 ‘
W podobny sposób można znaleźć równania linii pola i w innych układach współ­
rzędnych. Oto na przykład ich postać w układzie współrzędnych cylindrycznych
dr rdcp dz
Kr ~K^ ~k 7
i sferycznych
dr rdd rsinddę;
Kr ~K7
W polu ładunku punktowego składowe K„ i Kv znikają i K — Kr oraz dr/K, # 0
dla niezerowych dr. Jest to możliwe tylko, gdy d# = dtp = 0, czyli gdy

■& - const,
(p = const.

140
Rys. 106. Linie pola elektrycznego wychodzą z ładunku dodatniego, a wchodzą do
ujemnego.

Linie pola są tutaj prostymi wychodzącymi z ładunku dodatniego lub wchodzącymi


lo ujemnego, z uwagi na centralność pola taką postać linii pola można było prze­
widzieć i bez rachunku. Zanurzając małą elektrodę kulistą do płytkiego naczynia
z olejem, w którym pływa zawiesina nieprzewodzących drobnych ciał, np. nasion lub
ziarenek i doprowadzając do niej ładunek możemy to potwierdzić doświadczalnie.

Rys. 107. Linie pola układu dwóch Rys. 108. Linie pola dwóch ładunków
ładunków różnoimiennych. jednoimiennych.

Drugim elementem graficznego przedstawienia pola są powierzchnie ekwipoten-


cjalne, czyli powierzchnie stałego potencjału. Ich równaniem jest
Vt = const,
czyli
dVt = —Kdr = 0.

141
Ostatnie równanie oznacza po prostu, że każde przemieszczenie na powierzchni
stałego potencjału jest prostopadłe do poła. Powierzchnie ekwipotencjalne są wszędzie
prostopadłe do linii pola.
W polu ładunku punktowego powierzchnie ekwipotencjalne przebiegają zgodnie
z równaniem

K = = const,
47te0r
c. /li po prostu

r = const;

są więc współśrodkowymi powłokami kulistymi prostopadłymi do rozchodzących


się radialnie linii pola. Ten sam wynik można uzyskać z równania
Q dr
Kdr = r°dr = = 0,
47T£0r 2 47T£0 f 2
spełnionego przez r = const.

=const

l
d V .= — K d r = 0

Rys. 109. Definicja powierzchni ekwipotencjalnej: skalarny iloczyn natężenia pola


i przemieszczenia po powierzchni ekwipotencjalnej jest równy zeru.

Przy kreśleniu linii pola i powierzchni ekwipotencjalnych (ściślej ich śladów)


trzeba przestrzegać następujących warunków: linie pola zaczynają się i kończą na
ładunkach, poza ładunkami są ciągłe i nie przecinają się (jednoznaczność pola), liczba
linii przechodzących przez jednostkową powierzchnię prostopadłą do pola jest wprost
proporcjonalna do wartości natężenia pola. Powierzchnie ekwipotencjalne prowadzi się
w równych odstępach potencjału — wówczas ich zagęszczenie jest także miarą natę­
żenia pola (gradientu potencjału). Stosując się do tych warunków możemy uzyskać
dość precyzyjny i poglądowy obraz niezbyt skomplikowanych pól.
Superpozycja pól. Zasada superpozycji kryje się już w stwierdzeniu, że
natężenie pola elektrycznego jest wprost proporcjonalne do wytwarzającego je ładunku.

142
Umieszczając w miejscu, gdzie znajduje się dany ładunek punktowy, drugi taki
ładunek zaobserwujemy dwukrotny wzrost natężenia pola. Pole N ładunków umiesz­
czonych w jednym punkcie jest N razy silniejsze niż pole pojedynczego ładunku.
Proporcjonalność do sumarycznego ładunku oznacza sumowanie pól kolejno dopro­
wadzanych ładunków. Także w przypadku, gdy ładunki znajdują się w różnych
miejscach, pole w danym punkcie jest sumą pól poszczególnych ładunków. Pole
elektryczne jest addytywne. Wielkości wektorowe dodaje się geometrycznie. Zasada».
superpozycji odnosi się do dowolnej liczby ładunków.

Rys. 110.- Zasada superpozycji — pola Rys. 111. Kierunek linii pola wynika
ładunków sumują się. z sumowania sił.

§ 14. Pole układa ładunków


Dodawanie pól należy rozumieć jako wektorowe dodawanie natężeń pola lub ska­
larne (algebraiczne) dodawanie potencjałów. I tak na przykład, jeżeli źródłem pola
jest układN ładunków punktowych o położeniach opisanych wektorami r ,, r2, ...rN,
potencjał w punkcie r wynosi

N N

Różnica r—r( jest wektorem łączącym i-ty ładunek z danym punktem, a jej war­
tość bezwzględna — odpowiednią odległością. Aby móc napisać wzór na natężenie
pola, musimy wprowadzić wektory jednostkowe (r—rj)°:

N N

143
Siła działająca na umieszczony w polu ładunek próbny jest dana wzorem

AT

F (,)-,K („ - £ Y, 1
Q t( r - r ,)0
( r - r ,)2 '

Nietrudno też znaleźć energię ładunku próbnego

£„(«•) = q Ve(r)
g V Q.i

Ąne° iz i lr _ r i l ’

Należy odróżniać wyrażoną powyższym wzorem energię w polu układu ładunków


od elektrostatycznej energii samego układu, którą omówimy osobno.

1 f Qi
V»= 4 jc eo Ir -r J

Rys. 112. Potencjał pola układu jest sumą potencjałów poszczególnych ładunków.
P — punkt działania, O — początek układu współrzędnych.

Otrzymane wzory można uprościć oznaczając przez r( wektory łączące ładunki Qt


z punktem, w którym wyznaczamy pole. Wówczas

n__ł_ve,, I =_LVM F_^_v»rL


471e0 Z—i r, 4 n e 0 Z—i r f 4 n e 0 Z_J r f
oraz

E - _ « _ y
• 47t£0 Z-i ar, ’
We wszystkich tych wzorach sumowanie należy przeprowadzać algebraicznie,
tzn. z uwzględnieniem znaku ładunku.
Pole dipola. Dipolem elektrycznym nazywamy układ dwóch jednakowych róż-
noimiennych ładunków Q i —Q, znajdujących się w stałej odległości od siebie.
Wprowadzimy wektor
1 « r+ —r_

144
łączący oba ładunki i skierowany od ładunku ujemnego do dodatniego (r+ i r_ opi­
sują położenia ładunków). Wektor Q razy większy

P« = Q1
nosi nazwę elektrycznego momentu dipola lub momentu dipolowego. Jego jednostką
jest oczywiście kulombometr (C • m). W fizyce cząsteczkowej spotyka się jeszcze
jednostkę zwaną debajem, przy czym 1 debaj = 1 ESą cm = 3,336- 10“ 30 C-m.

H O H
© -----------O -------------© Pd = 0

Rys. 113. Dipol elektryczny. Moment Rys. 114. Różny od zera moment di­
elektryczny ma kierunek wektora łą­ polowy cząsteczki wody wiąże się z jej
czącego ładunki o zwrocie od ładunku kształtem. K ąt między ramionami jest
ujemnego do dodatniego. równy 104,5°.

Przykład. Dipole cząsteczkowe. Cząsteczki mające stałe momenty dipolowe nazywamy po­
larnymi. Należą do nich między innymi cząsteczki o wiązaniu jonowym, tzn. powstałe z połączenia
dwóch jonów — np. halogenki (chlorowcopochodne) potasowców. Oba jony są w tym przypadku
jednowartościowe i ich powstanie można uważać za wynik przemieszczenia ładunku e = 1,6 • 1 0 '19C
na odległość d równą sumie promieni jonów. Moment dipolowy cząsteczki powinien być równy
p = ed.

Z pomiaru otrzymujemy z reguły mniejsze wartości. I tak na przykład w cząsteczce chlorku


potasu (KC1) d = 2,7 A = 2,7 • 10- I ° m, z rachunku wypada więc p = 4,3 • 10-29 C- m (12,8 de-
baja), podczas gdy z pomiaru otrzymuje się 3,52 • 10-29 C • m (10,5 debaja). Dla KBr odpowiednie
wartości wynoszą 4,5 i 3,49 • 10-29 C • m, dla K J 4,7 i 3,71 • 10~29 C ■m. Różnice wynikają z tego,
że jony nie są punktami — pole każdego z nich zmienia rozkład ładunku w drugim jonie. Nie są to
jednak różnice duże — dla porównania obliczony w taki sam sposób moment dipolowy cząsteczki
chlorowodoru (HC1) wynosi 2,05- 10-29 C - m, podczas gdy pomiar daje p = 3,46- 10-JO C - m.
Jak widać, w tym przypadku model jonowy jest niesłuszny. Z wielkości zmierzonego momentu
dipolowego można wyciągać wnioski o strukturze cząsteczki. N a przykład, gdyby cząsteczka wody
(H 20 ) była liniowa (H—O—H), jej moment dipolowy musiałby się równać zeru — ze względu na
symetrię. Tymczasem z pomiarów uzyskuje się p = 6,17 • 10~3° C - m, co dowodzi, że oba mające
nadmiar ładunku dodatniego atomy wodoru muszą się znajdować po jednej stronie ujemnie nała­
dowanego atomu tlenu. Cząsteczka wody ma więc strukturę trójkątną.
Wyznaczymy teraz pole elektryczne w dużej odległości r od środka dipola. Oz­
naczając odległości od obu ładunków przez r+ i r_ znajdziemy potencjał elektryczny

10 Fizyka dla politechnik


145
w danym punkcie metodą superpozycji
y = __ Q________Q__ = Q r_ —r +
* 47re0r + 47re0r_ 4 t:£0 r+r_
Ze względu na r P l można zastosować przybliżenie r+r_ = r2 i r_ - r + = /cos#
(# jest kątem jaki tworzy promień r z osią dipola). Stąd

v - Qlcos&
e 4ne0r2
Przy dużej odległości od dipola wektor r ma kierunek bliski promieniom r+ i r _ ;
kąt & można więc utożsamiać z kątem między wektorami r i 1. Wobec tego iloczyn
Qlcos# można uważać za iloczyn skalarny
£)Zcos$ = Qlr° = p,,r0
i ostatecznie

V - VdT°
e 4ne0r2

Rys. 11S. Pole dipola jest superpozycją pól obu ładunków. W dużej odległości
można zastąpić r + i r_ promieniem r poprowadzonym ze środka dipola.

Pole dipola ma symetrię obrotową. W płaszczyźnie prostopadłej do osi dipola


(& = 90°) i przechodzącej przez jego środek potencjał jest wszędzie równy zeru.
Taka płaszczyzna jest więc powierzchnią ekwipotencjalną. W każdym innym kie­
runku potencjał jest odwrotnie proporcjonalny do kwadratu odległości od dipola.
Ze względu na to, że r°/r2= —grad(l/r) można go też zapisać w postaci

V. = - -pdgrad-
4nec
Od potencjału łatwo przejść do natężenia pola. We współrzędnych sferycznych

S K r° + 1 dVe 1 dVe
K = —grad Ve «p° + r d&
-(■ dr rsint? dq>

146
Podstawiając wyprowadzony wyżej wzór na potencjał pola dipola, otrzymamy
dVe _ Qlcos&
dr 2tce0r 3 ’

dVe _ QZsin#
d& 4ne0r2 ’
a stąd

v Q lc o s # _ o , Q }sini?o.,,
K = 2 ^ r + 4 ^ *

Kr
Rys. 116. Linie pola i przekroje powierzchni ekwipotencjalnych pola dipola. N a osi
dipola natężenie ma tylko składową radialną, w płaszczyźnie symetrycznej — tylko
składową azymutalną.

Pole dipola ma tylko dwie składowe: Kr = p,,cos&/2ne0r3 i K$ — pdsin^/4ire0r 3


— obie odwrotnie proporcjonalne do sześcianu odległości. W płaszczyźnie syme-
tralnej ( — 90°) Kr = O i pozostaje tylko prostopadła do niej składowa K»,
w przedłużeniu zaś osi dipola — 0) występuje tylko składowa radialna Kr. Wypro­
wadzone wzory umożliwiają znalezienie pola dla każdego r i & (przy zachowaniu
warunku r > /).

10* 147
Znajdźmy jeszcze linie pola dipola. W układzie współrzędnych sferycznych ich
równania mają postać
dr rd# _ rsin^dę?
~Kr ~ ~ K ^ ~ Kv '
Ze względu na to, że składowa Kę jest wszędzie równa zeru, powyższe równania
sprowadzają się do
dr Kr
d 7- ' ~ g ; - 2' 1* * * -
czyli do

= 2ctg#d#.

Po scałkowaniu
ln r+ co n st = 21nsin#.
Po rozwikłaniu dochodzimy do ostatecznej postaci równania linii pola (dla
tp = const)

sin2#
— ----- = const.
r

Powierzchnie ekwipotencjalne opisane równaniem

cos#
— 5— = const
r2

są do nich wszędzie prostopadłe.


Dipol w polu. Korzystając z poznanych praw znajdziemy energię potencjalną
dipola umieszczonego w polu elektrycznym, którego potencjał w ujemnym końcu
dipola wynosi Vey a w dodatnim Ve+ A V e:
E„ = -q V '+ q (V e+ AVe) = qAVe.
Jeżeli ramię dipola / jest małe, zmianę potencjału na długości dipola można wy­
razić za pomocą gradientu potencjału lub natężenia pola K:
AVe & Ig ra d Ve = -1K
(strzałka 1 wskazuje od ładunku ujemnego do dodatniego). Stąd
E„ = —qlK = —pdK = —paKcos&,

gdzie # jest kątem między momentem dipolowym a natężeniem pola. Jak widać,
w polu jednorodnym energia dipola jest najmniejsza przy jego równoległym ustawieniu
do pola (# — 0). Jest to położenie równowagi trwałej. Na wychylony dipol działają
siły przywracające równowagę. Ich moment można znaleźć jako pochodną energii:

148
M = ~ - ^ r = - K p tń n d .
Minus oznacza, że moment obrotowy zmniejsza kąt odchylenia 0. Wprowadzając
symbolikę wektorową mamy

M = pd x K .

Rys. 117. Zewnętrzne pole obraca dipol tak, by kąt # = 0. Moment sił M jest wek­
torowym iloczynem momentu elektrycznego pj i natężenia pola K.

Dotychczas uważaliśmy pole za jednorodne (K = const). Wyobraźmy sobie teraz


dipol ustawiony równolegle do pola niejednorodnego. Przy kącie = 0 moment
obrotowy znika (M = 0). Siły działające na dipol mogą go tylko przesuwać. Można
je wyrazić jako gradient energii potencjalnej
F = -g ra d Ep = -g r& d (-p dK cosd),
czyli dla # = 0

F = pdgradK.

Siła wciąga dipol w kierunku wzrostu natężenia pola.


Przykład. Dipol w polu cząstki. Natężenie pola ładunku punktowego K = QI4ite0r2, a jego
gradient we współrzędnych sferycznych
dK „ 1 8K 8K
grad AT= ----- r°H-------- rrr-f)'0+ • -<PU
dr r 30 rsin0 dtp
Ze względu na brak składowych K» i Kv odpowiednie pochodne równają się zeru i pozostaje
tylko składowa radialna
dK 2<2 <2
(gradAO, =
77 4 tc< V 3 2ne0r3

F = F e- F A= p dgradK

Rys. 118. Pole niejednorodne wciąga dipol w kierunku wzrostu natężenia

149
co prowadzi do siły w postaci

F p*Q ro
2ne0r3
Minus oznacza, że pole wciąga dipol w kierunku przeciwnym do r°, czyli w stronę ładunku Q.
Ten sam wynik można otrzymać metodą dodawania sił. Na ładunek —q działa siła przyciągania
F = —qQr°l4rte0r2, na + q siła odpychania F + = qQr°l4ize0(r+[)z. Dla K r mamy
qQ _2lqQ_ P‘Q ro
F = F .+ F + = —
4-K£0 4iceor3 2 n S 0r 3 ’

zgodnie z wzorem wyprowadzonym uprzednio.

Rozpatrywaliśmy dipol równoległy do pola. Dowolnie zorientowany dipol pole


niejednorodne i wciąga i obraca. Obserwacja tego rodzaju zjawisk, np. przyciągania
skrawków materiału przez potarty bursztyn, dała niegdyś początek elektrostatyce.
Energia układu ładunków. Wprowadzony uprzednio wzór na energię potencjalną
w polu układu ładunków

EP = qVe = Ol
rt

Ep 4 x e 0r,2 + ^ 3 \4 ju e 0r)3 + 43te0r23)

Rys. 119. Energia układu trzech ładunków jest sumą energii dwóch.ładunków i energii
oddziaływania trzeciego ładunku z pozostałymi dwoma.

odnosi się do ładunku próbnego, tzn. nie zakłócającego pola. W rzeczywistości każdy
doprowadzony ładunek staje się częścią układu i zmienia jego pole. W jaki sposób
uwzględnić te zmiany? Wyobraźmy sobie istniejący w jakimś miejscu odosobniony
ładunek punktowy Q t . Jeżeli w punkcie odległym o r 12 umieścimy drugi ładunek
punktowy Q2, to energia tak utworzonego układu wyrazi się wzorem

Qi
47t£0r12
Niech teraz w punkcie odległym od pierwszego ładunku o r 13, a od drugiego
o r23 pojawi się trzeci ładunek Q3. Do jego doprowadzenia konieczna jest praca

150
przeciw siłom pól obu ładunków równa Q3(Qi/4-r:s0r13+Q2l4n£Qr23). Energia
układu jest sumą

E P = 6 2 - 4 - ^ — + Q 3 (- - ^ 1—
t + 4 — —
4ize0r12 \ 47te0ri3 47ie0r23
Dla N ładunków
N N
Qj
Ep 4ne0rJt
1 j<i
Warunek j < i oznacza, że oddziaływania (wzajemne!) między ładunkami każdej
pary liczymy tylko raz. To samo można osiągnąć licząc każde oddziaływanie dwa
razy i biorąc połowę sumy. Teraz warunek j < i nie jest już potrzebny i powstaje
tylko j # i (j = i oznaczałoby oddziaływanie ładunku z samym sobą). Wzór na
energię otrzymuje postać

£' - t
i j* i

Rys. 120. Energia układu ładunków jest połową sumy energii wszystkich wzajemnych
oddziaływań.

Drugą sumę możemy uważać za potencjał pochodzący od wszystkich pozostałych


ładunków (Qj) w miejscu, gdzie znajduje się dany ładunek (Qt). Oznaczając go przez
Vt mamy
Qj
V,
4ne0rji

Stąd

151
Otrzymany wzór określa energię układu ładunków z uwzględnieniem wszystkich
wzajemnych oddziaływań. Jest ona równa pracy koniecznej do utworzenia układu.
Niekiedy zwie się ją energią własną.

Rys. 121. Brak ekstremów na krzywej zależności energii własnej dipola od jego dłu­
gości świadczy o jego niestabilności. Bez dodatkowych nieelektrycznych oddziaływań
różnoimienne ładunki zbliżyłyby się, zetknęły i zobojętniły.

Przykład. Energia własna dipola. W przypadku dipola Qi = Q, Q2 = —Q. Pierwszy ładunek


znajduje się w polu drugiego, w miejscu o potencjale Vi = —Q/4ire0/, drugi — w polu pierwszego,
w miejscu, gdzie V2 = QI4-rte0l. Podstawiając do wzoru na energię, otrzymujemy

E 1 ( -6 * , - o 1 \ _____
" 2 \ 4ne0l 4tzb0 i } 4ize0l
Zależność energii własnej dipola od odległości między ładunkami (ramienia dipola) / jest krzy­
wą monotonicznie rosnącą — bez ekstremów, czyli bez położeń równowagi. Świadczy to, że taki
układ ładunków jest niestabilny i może istnieć tylko wtedy, jeżeli jakieś siły zewnętrzne nie pozwalają
różnoimiennym ładunkom przybliżać się do siebie.

Przykład. Energia jonów w krysztale. Siatka krystaliczna soli kuchennej (chlorku sodu) składa
się z gęsto upakowanych jonów sodu i chloru o ładunkach e i —e. W grubym przybliżeniu możemy
je uważać za kule o promieniach odpowiednio 0,98 i 1,81 A (1 A = 10'*° m). Stała siatki d = 2,8 A
jest sumą promieni stykających się jonów. Energia układu pary sąsiednich jonów jest równa własnej
energii dipola
e2
Ei -5 ,1 2 eV
4TZE0 d

Cl

Rys. 122. Cząsteczka chlorku sodu i jej energia elektryczna.

152
(1 eV = 1,60- 10-19 J). Jest to tylko część całkowitej energii oddziaływań elektrostatycznych, przy­
padającej na parę jonów (cząsteczkę NaCl) w krysztale. Można ją przedstawić w postaci

ae1
E.
4ne0d

Rys. 123. Sześć jonów sodu w najbliższym sąsiedztwie jonu chloru w krysztale chlorku
sodu stanowi pierwszą strefę koordynacyjną o promieniu d (stała siatki). Energia
oddziaływania między nią a jonem chloru jest sumą energii 6 dipoli cząsteczkowych.

przy czym a jest stałą Madelunga. Aby ją obliczyć, trzeba uwzględnić wpływ oddziaływań pozosta­
łych jonów. W najbliższym sąsiedztwie danego jonu, czyli w tzw. pierwszej strefie koordynacyjnej
o promieniu d znajduje się 6 jonów przeciwnego znaku, w drugiej strefie ( r = ]/2d ) — 12 jonów
tego samego znaku, w trzeciej (r = j / I d) — 8 jonów przeciwnego znaku itd.
Stąd
6e2 12e2 Se1
4ne0d 4ite0 ] /ld 4rze0} /U 4ne0d \ |/3
Szereg w nawiasie jest właśnie stałą Madelunga. Obliczając jego sumę, znajdziemy, że a =
= 1,75. Stąd Ee = 1,75 ( —5,12) = —8,96eV, co jest niezbyt odległe od wyznaczonej doświadczalnie
energii wiązania £* = —7,92 eV. Różnica wynika z nieuwzględnienia energii odpychania powłok
elektronowych jonów. Poprawiony wzór ma postać

E.
47te0d \ n
i prowadzi do wartości Ee = —7,99 eV. Poprawka n = 9,4.

§ 15. Pole ciał


Spotykane w praktyce ciała naładowane nigdy nie są punktami. Ładunek punktowy
jest fikcją, która może służyć za model rzeczywistego ciała naładowanego tylko wtedy,
gdy jego rozmiary nie mają znaczenia — np. jeżeli rozpatrujemy pole w dużej od­
ległości. Jeżeli to jest niemożliwe, musimy uwzględnić rozkład ładunku — liniowy,
powierzchniowy lub przestrzenny. Rozpatrywany obszar może być wypełniony ła­
dunkiem w sposób ciągły lub tworzyć układ ładunków punktowych. W zależności
od rodzaju rozkładu pole można wyznaczyć a) metodą superpozycji, b) stosując
prawo Gaussa, c) rozwiązując ogólne równania pola (Poissona lub Laplace'a). Ta
ostatnia metoda jest najogólniejsza, ale niekiedy bardzo trudna.

153
Ciągły rozkład ładunku. Jeżeli w jakimś obszarze ładunek jest rozmieszczony
w sposób ciągły, należy w odpowiednich wyrażeniach zastąpić punktowe ładunki Qt
elementami ładunku dQ. Ciągły rozkład ładunku oznacza, że gęstość ładunku li­
niowa A, powierzchniowa a lub przestrzenna g jest ciągłą funkcją położenia. Ozna­
czając ją ogólnie przez g możemy napisać
d<2
e = e(r) = dV
oraz
d Q = gdV,
przy czym dV jest elementem objętości obszaru. W przypadku rozkładu liniowego
powyższy wzór sprowadza się do dQ = Ad/, powierzchniowego — do dQ = adS.
Przy wyznaczaniu wielkości charakteryzujących pole musimy w odpowiednich
wyrażeniach zastąpić sumy całkami rozciągniętymi na cały obszar wypełniony ła­
dunkiem. Całkowity ładunek obszaru

e = SedK.
V

W szczególności dla ładunku liniowego Q = $ Ad/, dla powierzchniowego Q =


i
= \a d S .
s
Jeżeli w danym obszarze ładunek występuje w różnych postaciach, obliczamy go
jako sumę całek

Q = (Ad/+ j<rdS+ J edK,


/ s v
przy czym ostatnia całka odnosi się do rozkładu czysto objętościowego — nie linio­
wego ani nie powierzchniowego.
Przejdźmy teraz do wielkości charakteryzujących pole. Potencjał w punkcie
określonym przez wektor r wynosi

1 C Q(r')dV
K(r) =
4ne0 J |r —r'|

Tutaj r ' opisuje położenie elementów d V naładowanego obszaru, a |r —r'| jest


odległością każdego elementu od tzw. punktu działania, czyli punktu, w którym
wyznaczamy potencjał. Oznaczając |r —r'| = rp możemy napisać

1 f Q(r’)dV
Ve{r) =
4ne0 J rp

154
Rys. 124. Potencjał ciągłego rozkładu ładunku znajdujemy przez całkowanie.

W przypadku rozkładu liniowego powyższy wzór przechodzi w postać

podobnie dla rozkładu powierzchniowego

Analogicznymi wzorami wyraża się natężenie pola

przy czym
r-r'
(r —r')° =
r -r
jest wersorem wektora odległości elementu ładunku od punktu działania. Stąd spo­
tykany niekiedy zapis:
1 ( r - r > ( r ') d F
K(r) =
47te0 |r —r '|3
Błędem byłoby interpretowanie ostatniego wzoru jako odwrotnej proporcjonal­
ności natężenia pola do sześcianu odległości! Nie wolno zapominać, że odległość
występuje także w liczniku (w postaci wektorowej) i natężenie pola pozostaje nadal
odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości od danego elementu.
Podobnie jak we wzorach na potencjał, wprowadzenie wektora rp = r —r' pro­
wadzi do uproszczenia zapisu

155
Stąd dla liniowego obszaru naładowanego

=- LC r|A (r')d l
K(r)
47te0 J
i
i dla ładunku powierzchniowego
1 rrw ęas
47ue0 J rl

Przykład. Pole pierścienia. Zastosujemy poznane wzory do wyznaczenia pola na osi pierścienia
o promieniu R naładowanego ze stałą liniową gęstością A. W tym przypadku dQ = A dl i w punkcie
odległym o r od elementu dl jego przyczynek do potencjału wynosi
Ad/
d V .= - -------.
ĄTZE0r

Qz
K(P) = -
4 tcs0(R2+ z 2) 3/2

Rys. 125. Naładowany pierścień i jego pole.

Wyrażając gęstość ładunku przez całkowity ładunek Q i długość (obwód) pierścienia

A=
2k R
i podstawiając do poprzedniego wzoru otrzymamy
Q f dl
V'(r) =
871 2Re0
Ograniczymy się do osi pierścienia (r = const, dl = 2nR)

Q • 2nR Q
Ve(r) =
S^Reor 47 t s0r

156
Wygodniej jest przedstawić potencjał w zależności od współrzędnej z, mierzonej na osi od płasz­
czyzny pierścienia. Oczywiście r 2 = R 2+ z 2 i stąd

V.(z) - ------- --------- .


Ąne0 y R 2+ z2
Potencjał przybiera jednakowe wartości dla dodatnich i ujemnych z i ma maksimum dla z =
= 0 (w środku pierścienia). Z kolei obliczymy natężenie pola
K = —grad Ve.
Najłatwiej będzie wyrazić składowe natężenia we współrzędnych cylindrycznych (>, <p, z:

Ke

1 dV«
Kf = - = 0,
e ^
= Qz
- = K.
3z 4ite0(R2+ z2)3!2
W punktach położonych na osi pierścienia znika składowa radialna i azymutalna i pozostaje
tylko składowa osiowa. Wektor natężenia pola jest równoległy do osi z. Po obu stronach pierścienia
natężenie ma przeciwny znak, w środku K = 0. Przyrównując do zera pochodną dfif/dz, możemy
stwierdzić, że w punktach odległych od płaszczyzny pierścienia o z = ± R /^ 2 , natężenie pola ma eks­
trema, równe ± g /6 ^ 3 7 re 0łJ2.

Zastosowanie prawa Gaussa. Teoretycznie biorąc zasada superpozycji daje nam


możliwość wyznaczenia pola każdego rozkładu ładunków. Wystarczy tylko
odpowiednio wybrać element obszaru, pomnożyć go przez wyrażoną w funkcji
położenia gęstość ładunku i scałkować (zsumować) w odpowiednich granicach.
W praktyce całkowanie może być niekiedy bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.
W przypadkach rozkładów o prostej symetrii możemy znacznie uprościć rachunki
stosując prawo Gaussa — najczęściej w postaci całkowej:

j KdS =
i £o
(przez Q należy rozumieć ładunek z uwzględnieniem znaku). Każdy rozkład ładunku
wymaga dobrania odpowiedniej powierzchni, otaczającej ładunek. Przy symetrii
sferycznej będzie nią powierzchnia kuli, przy cylindrycznej — walca. Właściwy dobór
najwygodniejszej powierzchni całkowania jest kwestią pomysłowości i wprawy.
Przykład. Pole powłoki kulistej. D ana jest powłoka kulista o promieniu R, naładowana równo­
miernie rozmieszczonym ładunkiem Q. Równomierne rozmieszczenie oznacza stałą gęstość powierz­
chniową

a _Q _
= const.
4tt R2
Jako powierzchnię całkowania wybierzemy powierzchnię kulistą o promieniu r współśrodkową
z naładowaną powłoką. Ze względu na kulistą symetrię rozmieszczenia ładunku będzie ona powierz­
chnią ekwipotencjalną, a natężenie pola będzie na niej stałe i prostopadłe do niej. Prawo Gaussa

157
Rys. 126. Pole powłoki kulistej ma Rys. 127. Natężenie pola i potencjału
symetrię sferyczną. naładowanej powłoki kulistej w funkcji
odległości od środka.

otrzymuje prostą postać

j>KdS = *K §dS =* K - 4™-2 = — .


£0
Stąd K = (2/4ne0r 2, a po uwzględnieniu kierunku

K -
Wewnątrz powłoki (r < R)

$K dS = 4 w 1X = 0

(bo wewnątrz kuli Q = 0), co prowadzi do


K = 0.
Od rozkładu natężenia do potencjału przejdziemy przez całkowanie. N a zewnątrz powłoki
00 ar
A
e
'-S Kdr = •4tt£c S ~r* 4ise0r ’

a wewnątrz
R oo
Q
V. j K d r+ J Kdr = = const.
4t: e0R
r R
Wnętrze powłoki jest obszarem stałego potencjału i zerowego natężenia poła niezależnie od gęs­
tości i wartości ładunku na jej powierzchni (wykorzystaliśmy tę właściwość do sprawdzenia sole-
noidalności pola). Wartość potencjału wewnątrz jest taką sama jak na powierzchni. Podobny rozkład
ma pole i potencjał każdej powierzchniowo naładowanej kuli — pod warunkiem, że ładunek jest
na niej rozmieszczony równomiernie.
Przykład. Naładowana kula. Rozpatrzmy teraz pole kuli równomiernie naładowanej ładunkiem
przestrzennym o gęstości q. N a zewnątrz kuli pole jest takie samo jak poprzednio:
C
K (r),
4ite0r 2

158
Q
Vt{r) =
4ne0r
Powierzchnia kulista o promieniu r utworzona wewnątrz kuli obejmuje część ładunku
4 -3 r3

G fr) = e ■- j nr 3 = — onR3 = Q —- ,
3 R3 R3
gdzie Q, jak poprzednio, oznacza całkowity ładunek kuli, a R jest jej promieniem. Z prawa Gaussa
Q_ r 3
£ KdS = K -4nr*
e0 R 3
znajdziemy natężenie pola
Q
K(r) =
4tzSoR3

Rys. 128. Do wyznaczenia pola kuli Rys. 129. Natężenie i potencjał równomiernie
prowadzi się powierzchnie Gaussa naładowanej kuli. W środku kuli natężenie
na zewnątrz i wewnątrz kuli. pola jest równe zeru, a potencjał osiąga
maksimum. N a powierzchni kuli krzywa na­
tężenia ma maksimum, a krzywa potencjału
punkt przegięcia.

Jak widać, jego wartość rośnie liniowo wraz z odległością r od środka. W środku K = 0, a na
powierzchni kuli K = Q/4Tte0 Rz. Potencjał wewnątrz kuli
w A 00
F .(r) = $ Kdr = j rdr+ J r°dr =
AneoR3 47te0r 2

3Q Qr3 ^ 3g / ___ r»_\


87re0i? StcSoR 2 8tze0R l 3R 1 )
Dla lepszej orientacji podstawimy wartość potencjału na powierzchni kuli V0 = QI4ne0R.
Teraz

159
Jak widać, w środku kuli potencjał przybiera maksymalną wartość, półtora raza większą niż
na powierzchni (dla r = O Ve = 3K0/2). Na zewnątrz kuli maleje odwrotnie proporcjonalnie do od­
ległości od środka kuli, podobnie jak w przypadku powłoki kulistej i ładunku punktowego.
Zwróćmy jeszcze'uwagę, że znak potencjału jest taki sam jak znak ładunku kuli. W przypadku
ujemnego ładunku Q w środku kuli wystąpi minimum potencjału. Pamiętając o zależności między
potencjałem a energią, łatwo zrozumiemy, że minimum potencjału jest równoznaczne z minimum
energii potencjalnej ładunku próbnego (dodatniego) umieszczonego w danym punkcie. Zastąpmy
teraz naładowaną kulę kulistą chmurą ładunku ujemnego. Energia potencjalna dodatniego ładunku
próbnego osiąga minimum w jej środku. Ogólnie biorąc każda chmura ładunku stanowi dla róż-
noimiennie naładowanej cząstki jamę potencjału.

X= const

-4 ~ _ Q'
l Ąr K-2scrlt —
£q

-K=
2weor

Rys. 130. Potencjał pola kuli nała­ Rys. 131. Pole o symetrii cylindrycznej
dowanej ujemnie ma w środku mi­ Powierzchnia Gaussa jest pobocznicą wal­
nimum (jama potencjału dla ładun­ ca. Strumienie przez podstawy są równe
ków dodatnich). zeru. Natężenie pola nie zależy od długości
walca.

Przykład. Pole walca. Rozpatrzmy walec o promieniu R, nieskończenie długi (tzn. o lt> R)
i równomiernie naładowany z liniową gęstością A. Otoczmy odcinek o długości l' powierzchnią
walcową o promieniu r. Ze względu na cylindryczną symetrię rozkładu ładunku taką samą symetrię
ma pole elektryczne. Wektor natężenia pola jest wszędzie prostopadły do pobocznicy powierzchni
walcowej, która jest powierzchnią ekwipotencjalną. Suma strumieni pola przez podstawy jest równa
zeru. Prawo Gaussa przybiera postać
, Q'
<£ KdS = K -2 n rl' = — .
*o
Wyrażając ładunek Q' odcinka naładowanego walca przez gęstość liniową
Q' = W,
otrzymamy

2ne0r ’
czyli, po uwzględnieniu kierunku,

K = -r\
27t*or
W otrzymanym wzorze nie występuje długość. Można go stosować do punktów dostatecznie

160
bliskich powierzchni i dostatecznie oddalonych od końców walca o skończonej długości. To samo
dotyczy naładowanej nici, czyli walca o bardzo małym przekroju.
Obliczmy jeszcze potencjał w polu walca:

dr
V'{r) = ----- lnr+Koo,
r 2ns0
przy czym nie da się przyjąć Vx = 0, ponieważ zgodnie z założeniem walec sięga do nieskończoności.
Otrzymane wzory opisują pole na zewnątrz walca. Wewnątrz K = 0 i Ve = const — podobnie
jak w przypadku kuli.
Przykład. Napięcie w polu kuli i walca. W praktyce najczęściej interesuje nas nie tyle wartość
potencjału, co różnica potencjałów między dwoma punktami — powiedzmy A i B. W przypadku
kuli wynosi ona
r B- r A
Uab = VA— VB = - -(JL--L
4jt«0i \ rA rB J]
). 47re0 rArB
dla punktów położonych na zewnątrz niej. W polu walca napięcie również można obliczyć:

Rys. 132. Napięcie między punktami Rys. 133. Mimo nieokreślonej wartości
pola kuli zależy tylko od ich odległości potencjału pola walca napięcie można
od środka. określić.

Przykład. Pole płaszczyzny. I w tym przypadku zakładamy nieskończone rozmiary płaszczyzny


i równomierne jej naładowanie z powierzchniową gęstością a. Łatwo sobie wyobrażać, że linie
pola są wszędzie prostopadłe do płaszczyzny — można to sprawdzić doświadczalnie — i wobec tego
strumień pola przez każdą powierzchnię równoległą do nich musi być równy zeru. Prawo Gaussa
możemy zastosować do każdego obszaru o płaskich podstawach o polu S równoległych do nałado­
wanej płaszczyzny i prostopadłej do niej powierzchni bocznej. Przykładem takiego obszaru może
być graniastosłup lub walec obejmujący wewnątrz wycinek naładowanej płaszczyzny z ładunkiem
Q' — aS. Z prawa Gaussa
aS
<|>KdS = K 2 S =
Cq
otrzymujemy
a
K
2e01

11 F izy k a d la p o litech n ik 161


We wzorze brak rozmiarów płaszczyzny — natężenie pola dostatecznie blisko naładowanej
płaszczyzny i dostatecznie daleko od jej krawędzi nie zależy od jej rozmiarów, ani od odległości
od niej. Ponieważ także kierunek wektora natężenia jest wszędzie taki sam: prostopadły do płasz­
czyzny (ze zwrotem na zewnątrz — jeżeli płaszczyzna jest naładowana dodatnio i do wewnątrz,
jeżeli jej ładunek jest ujemny), mamy tu do czynienia z polem jednorodnym. Brak zależności od od­
ległości można zrozumieć przez analogię do pola akustycznego. Niedoświadczonemu wydaje się, że
jeżeli w wielkim mieście zamieszka wyżej, to hałas uliczny będzie w mniejszym stopniu docierał
do jego mieszkania. Tymczasem mieszkąjąc wyżej, mamy większe pole widzenia (i słyszenia)
i osłabienie natężenia hałasu jest kompensowane zbieraniem go z większej powierzchni. W wyniku
tej kompensacji natężenie pola akustycznego pozostaje stale, dopóki nie zamieszkamy na takiej
wysokości, 2; ktńrei widać Branice miasta.

Rys. 134. Pole równomiernie naładowanej Rys. 135. Napięcie w polu


nieskończenie wielkiej płaszczyzny jest jedno- płaszczyzny.
rodne.

W polu nieskończonej płaszczyzny, podobnie jak w polu nieskończonego walca, nie możemy
podać określonej wartości potencjału w danym punkcie pola
00 -

V .(r)= J Kdr = Koo-Kr,


r

bo K„o ¥= 0. Natomiast bez trudu znajdziemy wartość napięcia między dwoma punktami pola:

UAB = J Kdr = K (r»—r.0.


TA

Iloczyn skalamy wektorów natężenia pola i przemieszczenia jest równy iloczynowi wartości
natężenia i rzutu przemieszczenia na jego kierunek (czyli różnicy odległości od naładowanej płasz­
czyzny). W polu płaszczyzny dodatniej jest on dodatni dla rB > rA (potencjał maleje z odległością),
w polu płaszczyzny ujemnej — odwrotnie. Jeszcze prościej wyglądają powyższe wzory w układzie
kartezjańskim: jeżeli przyjmiemy oś x prostopadłą do płaszczyzny, to Kx = K i Ve(x) = Koo—
—K„ a UAB = K(xb —x a).

Różniczkowe prawo Gaussa. Stosując ogólne prawo Gaussa

162
do obszaru wypełnionego ładunkiem o gęstości g i różniczkując obie strony względem
objętości dochodzimy do zależności

divK = = _e_
e0 dV e0 ’

zwanej różniczkowym prawem Gaussa. Dostarcza ona związku między rozkładem


natężenia pola K(r) a rozkładem ładunku g(r). Znając jeden z nich, możemy wyzna­
czyć drugi. W polu poza obszarem naładowanym g = 0 i stąd

divK = 0.

Jeszcze raz potwierdziliśmy solenoidalność pola elektrostatycznego w obszarze


pozbawionym ładunków, która jest jedną z jego najbardziej podstawowych właści­
wości.
Równania Poissona i Laplace’a. W obszarze wypełnionym ładunkiem przestrzen­
nym o gęstości g(r) różniczkowe prawo Gaussa ma postać

divK(r) =

Podstawiając do niego związek między natężeniem pola a potencjałem


K(r) = —gradFe (r),
otrzymujemy równanie Poissona

—divgrad F*(r) = — - ,
eo
przedstawiane najczęściej w postaci

Vł F*(r) =
Bq

Jeżeli w jakimś obszarze nie ma ładunku przestrzennego (g = 0), przechodzi ono


w równanie Laplace'a

V2Ve(r) = 0.

Oba równania znajdują często zastosowanie przy wyznaczaniu rozkładu pola.


Rozwiązaniem równania Poissona jest potencjał elektryczny w postaci

1 fe(r')d F _ 1 f e(r')dy
} 4ne0 J | r —r'| 4tc£0 J rp '

Aby go obliczyć, musimy znać rozkład gęstości ładunku j>(r') i warunki brzegowe.

ii* 163
W praktyce całkowanie może być bardzo trudne. Rozwiązania szukamy zawsze
w określonym układzie współrzędnych.
Przykład. Jeszcze raz pole kuli. D ana jest kula o promieniu R i ładunku Q rozmieszczonym
równomiernie bądź to w całej objętości (g = const), bądź na powierzchni (<r = const). Równanie
Poissona, wyrażone we współrzędnych sferycznych, ma postać
32Ve 2 8V ' 1 B2Ve
7. 1 / S2K we
V, = — + ------— + - +ctg&
dr2 r Br r 2sin20 B<p22 +
’ rr22 \( B&2 ’ ~ ~ ■ )-
Z symetrii rozkładu ładunku wynika, że potencjał nie zależy od współrzędnych <p i &:
V. = V'(r).
Odpowiednie pochodne znikają i otrzymujemy
d2F« [ 2 dV€ 1 d / dVe \ = ę_
d r2 r dr r 2 dr \ dr j e0 ’
Równanie Poissona w tej postaci dotyczy wnętrza kuli naładowanej przestrzennie (objętościo­
wo). Wewnątrz kuli naładowanej powierzchniowo i na zewnątrz kuli niezależnie od rozmieszczenia
ładunków mamy do rozwiązania równania Laplace’a
1 d / , dF «\
~ ^ d r ( r “d r ) = 0*
czyli

dr \ dr /
Dwukrotne całkowanie prowadzi do zależności
A
Ve = -------+ B ,
r
w której A i B są stałymi całkowania — różnymi na zewnątrz i wewnątrz kuli. Oznaczmy je odpowie­
dnio przez At ,B z i A w, Bw. Znajdziemy je z warunków brzegowych: 1) w nieskończoności potencjał
znika, 2) w środku kuli ma wartość skończoną, 3) i 4) na powierzchni kuli potencjał i natężenie pola
powinny być ciągłe. Z pierwszego warunku wynika, że Bz = 0 i stąd
A,
V .( r > R ) = ------
r
Z drugiego warunku otrzymujemy wewnątrz kuli naładowanej powierzchniowo
Vz(r ś R) = B w ~ const.
Z trzeciego warunku dla r = R mamy

B w = — ĆJL
R '
Stałą A , wyznaczymy później. Natężenie pola znajdziemy z wzoru
dVz „
K = —grad Vz = ---- -— r°.
dr
Na zewnątrz kuli
A. „
K = - — r»,

164
wewnątrz
K = O.
Przejdźmy teraz do wnętrza kuli naładowanej przestrzennie. Równanie Poissona jest speł­
nione przez potencjał postaci
or2 Aw or2
K .= - Ą ----------- + B „ = +B.
oe0 f oc0
(podobnie jak poprzednio Aw = 0). Natężenie poła

K = gr . .
3s<>
N a zewnątrz potencjał i natężenie pola wyrażają się nie zmienionymi wzorami. N a powierzchni
oba wyrażenia muszą być równe (trzeci warunek brzegowy) :
A, _ g*2
+ R -,
R 6 cq
A , _ eR
R2 3B0 ’
co pozwala na wyznaczenie stałych
g*2 Q R3
Az = -
3e0 ± n R 3 3e0 47C£0

3<2
B = A l I eR2 = —
R 6e0 2e0 87te0R ’
przy czym podstawiono gęstość ładunku kuli q = QjV. Możemy teraz wyrazić potencjał i natężenie
w ostatecznej postaci. Wewnątrz kuli naładowanej objętościowo

r t\- 36 U r2\
‘ 2e0 \ 3R2 / 8tt£0R \ 3R2 / ’
er Q
K = r,
3fio 4ke0R3
wewnątrz kuli naładowanej powierzchniowo
Q aR
v .= = const,
471e0R ®o
K = 0,
przy czym podstawiono Q — 47rR2<r. Wreszcie na zewnątrz kuli
Q
V.
47te0r ’
Q
K=
4n e0r2
w zgodzie z wyrażeniami otrzymanymi uprzednio za pomocą prawa Gaussa. W danym przypadku
całkowanie równań Poissona i Laplace’a jest na pewno bardziej skomplikowane. Zauważmy jeszcze,
że na powierzchni kuli naładowanej powierzchniowo natężenie pola skacze od zera do wartości
Q/4n e0R2 = a/eQ i warunek jego ciągłości nie jest tam spełniony.
D o tych samych wyników można dojść posługując się podanym uprzednio gotowym wyrażeniem

165
na potencjał ładunków przestrzennych
edv
4jce0
lub powierzchniowych
1 r
’' = -A----
47re0 \J -----
r. '

Rys. 136. Promień łączący element powierzchni kuli z punktem działania wyrażony
za pomocą współrzędnych sferycznych.

Dla przykładu obliczymy tą metodą potencjał w polu naładowanej powierzchni kulistej. Po­
łożenie elementu dS i punktu działania opisują współrzędne r, <p i 0. Wyrażamy za ich pomocą
odległość r, :
rt = \/R 2+ r r -2Rrco%&
(R jest promieniem kuli). Element dS = R sindd# • Rdq> = RJsinód#d?> i możemy przystąpić
do całkowania
V ^ f T aR 2sin&d&d(p oR2 7 sindd#
47r*° o o }/R 2+ r2-2R rcos& 2eo J ] /R 2 + r2- 2 R c o s & ’

Rachunek staje się bardzo prosty, jeżeli zauważymy, że sinddd = i>drJ,/rR. Po uproszczeniu

OR ' +ęR oR2 Q


V.(r > R) = o----J dr* = --------
2e°r •>R Bor 4ne or

Jeżeli punkt działania leży wewnątrz kuli, całkujemy o d k - r d o k + r :


oR O
V,(r < R) = — ■= ---------- = const.
e0 4ns0R
Wybór najwygodniejszej metody nie zawsze jest łatwy.
Środek ładunku. W obszarze wypełnionym ładunkiem elektrycznym możemy
wyróżnić punkt zwany środkiem ładunku, będący elektrycznym odpowiednikiem
środka masy. Definiuje się go równaniem

Sr'ed K = r , S e d F = r 5G,
czyli

_ $ r 'e d r
s_ Q

(rs jest wektorem położenia środka ładunku).

166
Umieśćmy teraz początek układu w środku ładunku; rs = 0, a r' oznacza we­
ktor położenia elementu naładowanego obszaru. Wektor położenia punktu,
w którym wyznaczamy potencjał jest równy

r = r ' + rp.

Rys. 137. Tutaj początek układu umieszczono w środku ładunku, a wzór na r,


przedstawiono w postaci dogodnej dla rozwinięcia jego odwrotności w szereg.

Stąd
r„ = r - r ' ,
czyli

r, = - y

Podstawmy to do wzoru na potencjał

W ten sposób wyraziliśmy potencjał w rozpatrywanym punkcie w układzie środka


ładunku. Całkowanie przeprowadza się po wszystkich r' wewnątrz naładowanego
obszaru. Promień wodzący r punktu, w którym wyznaczamy potencjał, pozostaje
przy tym stały.

Momenty rozkładu. Podobnie jak to czyniliśmy rozpatrując niekulisty rozkład mas,


przy dostatecznie dużej odległości od naładowanego obszaru (r > r') możemy wy­
rażenie podcałkowe we wzorze na potencjał rozłożyć na szereg

_1_ 1 [, r '2—2rr' J3
+ (r'2 —2rr')2 r (r'2—2rr')3+ ••
rP r L 2r2 8r4 16r6

1 rr' r '2 3(rr')2 3r'2(rr') 5frr')3


r + r3 2r3 + 2 r s 2r5 + 2r7 +

167
Po podstawieniu i wyłączeniu stałych przed znak całki

+J ^ \ ^ V+- - ^ F + 4 K ^‘ + ^
47C£0'
+

przy czym K2, K2, K3 ... noszą nazwę momentów multipolowych rozkładu. Wskaźnik
oznacza rząd momentu. Moment pierwszego rzędu (monopolowy)

j j C , =S<?dK =

jest po prostu sumarycznym ładunkiem obszaru. Moment drugiego rzędu

K 2 = J r°r'gdF = J r'cos(r°, r')gdV

Rys. 138. Potencjał dowolnego rozkładu ładunku w dostatecznie dużej odległości


można przedstawić w postaci szeregu. K i , K 2, K 3 — momenty rozkładu (monopo­
lowy, dipolowy, kwadrupolowy).

zawiera pod całką rzut wektora r' na kierunek r. W przypadku gdy moment pierwsze­
go rzędu jest równy zeru (tzn. gdy ładunki dodatnie i ujemne kompensują się), mo­
ment drugiego rzędu opisuje wzajemne rozsunięcie ładunków obu znaków w kierunku
wektora r. Łatwo się przekonać, że K2jest rzutem wektora momentu dipolowego danego
rozkładu na kierunek r. Jeżeli w rozpatrywanym obszarze występują ładunki obu
znaków, to moment drugiego rzędu jest sumą dwóch całek — dodatniej dla ładunków
dodatnich i ujemnej dla ujemnych:

K2 = r°[Jr+qdV —Jr'_gdF] = r° \ (r;-rl)edF,


przy czym oznaczono wskaźnikami plus i minus wektory położenia elementów ładun­
ku odpowiednich znaków. Różnica wektorów r+—rl jest wektorem łączącym parę
elementów o przeciwnych znakach i skierowanym od ładunku ujemnego do dodat­

168
niego. Mnożąc ją przez ładunek elementu gdV otrzymujemy moment dipolowy tej
pary ładunków. Całkowanie oznacza sumowanie wszystkich możliwych par elemen­
tów, dając w wyniku wypadkowy moment dipolowy

Pd = $r'edF.
Stąd
K 2 = r°p„ = AfCos(r°, p„).
W ten sposób wyjaśniliśmy sens fizyczny momentu multipolowego drugiego
rzędu. Jeżeli rozpatrywany obszar jest elektrycznie obojętny (jęj = 0), to moment
dipolowy nie zależy od tego, gdzie obraliśmy początek układu współrzędnych.
Jeżeli go przesuniemy na przykład o wektor b, to wszystkie współrzędne zmienią się
też o b i moment dipolowy nie zmieni się:

p' = S(r ' + b )g d F = Sr'ed K + b S ed F = p„


bo druga całka oznacza sumaryczny ładunek obszaru, a ten z założenia jest równy
zeru.
Moment trzeciego rzędu

K 3 = i [ 3 $ ( r ° r ' ) 2e d F - \ r ' 2Qd v \ = \ $ [3 c o s 2(r°, r' ) - l ] r ,20dK

nosi nazwę momentu kwadrupolowego i jest w istocie tensorem. Momenty wyższych


rzędów (oktupolowe i wyższe) są jeszcze bardziej skomplikowane.
Momenty multipolowe charakteryzują rozkład ładunku: jego asymetrię, izotro-
powość, sumaryczny ładunek itp. W miarę oddalania się od obszaru naładowanego
maleje udział momentów multipolowych, poczynając od najwyższych rzędów,
i kształt powierzchni ekwipotencjalnych coraz mniej odbiega od kształtu kuli. W dos­
tatecznie dużej odległości pole ma symetrię sferyczną i niczym nie różni się od pola
kuli lub cząstki o takim samym całkowitym ładunku i momencie dipolowym.
Przykład. Układ dipoli. Potencjał ładunku punktowego maleje odwrotnie proporcjonalnie do
odległości od niego, a pole — odwrotnie proporcjonalnie do kwadratu odległości. W odpowiednio
dużej odległości od dipola elektrycznego pola jego różnoimiennych ładunków znoszą się i pozostaje
tylko człon dipolowy — potencjał maleje odwrotnie proporcjonalnie do kwadratu, a natężenie pola
do sześcianu odległości. Wreszcie układ dwóch dipoli o przeciwnych momentach jest źródłem poła
o potencjale odwrotnie proporcjonalnym do sześcianu odległości i o natężeniu malejącym jak 1/r4.
Taki układ dipoli jest najprostszym kwadrupotem. W ogólnym przypadku każdy ładunek, umiesz­
czony nie w środku układu ma różny od zera moment dipolowy, a każdy niesferyczny rozkład ła­
dunku — moment kwadrupolowy.

Przykład. Moment kwadrupolowy jądra atomu. Rozkład dodatniego ładunku w jądrze można
badać za pomocą elektronów wielkiej energii, a jego momenty — metodami rezonansu magnetyczne­
go. Pełny opis daje mechanika kwantowa. Momenty dipolowe jąder atomu są równe zeru. Momenty
kwadrupolowe są równe zeru dla jąder o symetrii sferycznej <— np. dla 4He, 1gO. Jądra o momen­
cie kwadrupolowym różnym od zera można interpretować jako „spłaszczone” lub „wydłużone”.
Odchylenie od symetrii sferycznej opisuje się podając stosunek A R jR , gdzie promień jądra R =

169
a)
\
© k ,= q , k 2= k 3= o

b) Q© K, = Q

K2= 2aQ
a
© K3= 0

c) K,=Q
a
K2=aQ
K3= o2Q

d) ( B> <źp> K,=0


a
a b
5 { P) K3= —2dbQ
Rys. 139. Momenty najprostszych układów ładunków. Układ b) jest dipolem,
układ d) najprostszym kwadrupolem. Układy c) i d) mają różny od zera moment
kwadrupolowy.

K3= 0

K3= f Z e ( b 2- a 2)

Rys. 140. Różny od zera moment kwadrupolowy jądra atomu świadczy o nie-
kulistym kształcie. Z — liczba porządkowa, e — ładunek elektronu, a i b — półosie
elipsoidy.

= R 0A ll3 ( A — liczba masowa, R 0 = 1,07 • 10-15 m). Wartość momentu kwadrupolowego podaje
się zwykle po podzieleniu go przez ładunek elektronu. Nietrudno się zorientować, że wyraża się
ona w jednostkach powierzchni. I tak na przykład dla jądra iD moment kwadrupolowy Qtw/e =
= +0,282- 10-30 m2 { A R j R = 0,04) dla ??C1 <2t ,/e = -7 ,9 0 - lO"30 m2 ( A R j R = 0,032). Jeszcze
bardziej odbiegają od kształtu kulistego jądra 2| | U (Ck«/e = ±4,1 • 10-2* m2, A R j R = +0,083)
i 27iLu (Gkw/e = + 8 ,0 - 10-2" m2, A R j R = 0,26).

170
Energia naładowanego ciała. Energię układu ładunków punktowych wyraziliśmy
wzorem
N

£ , = ł 2 i< 2 ' Fi-

Traktując ciało naelektryzowane jako obszar wypełniony ładunkiem ciągłym


zastąpimy ładunki punktowe Qt elementami ładunku dQ = gdV i wartości potencjału
Vt wartościami funkcji Ve(r). Suma przechodzi w całkę

E , = ł S Vt{t)Q(i)dV

rozciągniętą na cały obszar naładowany. W przypadku ładunku powierzchniowego


QdV = odS i '

£„ = ł 5 ^ ( r M r ) d S .
s
Otrzymane wzory wyrażają własną energię naładowanego ciała. W ogólnym przy
padku gęstości: przestrzenna q i powierzchniowa o są też funkcjami położenia.
Jeżeli tak nie jest, można je wyłączyć przed znak całki.

Rys. 141. Energia obszaru o ciągłym rozkładzie ładunku jest całką t iloczynu poten­
cjału i gęstości.

Przykład. Energia naładowane) kuli. W przypadku sferycznego rozkładu ładunku za element


objętości najlepiej przyjąć warstwę kulistą zawartą między promieniami r i r+ d r. Wówczas d V =
= 4 n r2dr. Potencjał w warstwie jest funkcją jej promienia:

Całkując po wszystkich warstwach od 0 do r = R otrzymujemy dla równomiernie naładowanej


kuli

171
N a koniec, podstawiając g = 3QI4nR2, znajdujemy

' E _ 3 e2
r 20 ne0R
Z kolei wewnątrz kuli naładowanej powierzchniowo
oR
Ve —----- = const,
«o
co prowadzi do energii w postaci

1 a2R f a2R , 2no2R 3


Ep = ------ \ d S -------- 4tzR 2 = -----------
2 Co J 2s0 s0
lub po podstawieniu a = QI4izR2

E
r %ite0R
W jednym i drugim przypadku energia jest dodatnia, a jej zależność od promienia kuli R jest
funkcją monotoniczną — bez ekstremów. Oznacza to, że przy dowolnych rozmiarach naładowany
obszar kulisty jest tworem niestabilnym, który nie mógłby istnieć, gdyby nie było innych nieelektro-
statycznych sił nie pozwalających odpychającym się jednoimiennym ładunkom oddalić się od siebie.

Rys. 142. Energia naładowanej kuli jest Rys. 143. Energia naładowanej powłoki
odwrotnie proporcjonalna do promie­ jest także odwrotnie proporcjonalna do
nia. promienia.

Przykład. Model elektronu. Niegdyś przypuszczano, że masa elektronu jest pochodzenia elek­
tromagnetycznego, tzn. że jego energia spoczynkowa jest energią pola elektromagnetycznego.
Założymy tutaj, że masa elektronu m wiąże się tylko z polem elektrycznym. W takim razie

mc2 = k
4 kc0R
gdzie c jest prędkością światła (w próżni), e — ładunkiem, a R — promieniem elektronu. Współ­
czynnik k zależy od rozkładu ładunku; dla rozkładu powierzchniowego k = i , dla objętościowego
Jt = | . Stąd można znaleźć promień elektronu
ke2
R = -- ---------- = k R 0.
4ne0mc

172
Wielkość
e1
R0 = ----------- = 2,82-10"15 m
471e0mc2
jest znana jako klasyczny promień elektronu. Uwzględnienie pola magnetycznego prowadzi do
współczynnika k = § lub czyli do promienia

3 R0 ^ ii ^ 5 Ko •
Zagadnienia rozmiarów elektronu dotąd nie rozstrzygnięto. Skończone rozmiary nie dadzą
się pogodzić z niektórymi postulatami teorii względności. Z drugiej strony, elektron nie może być
punktowy, bo dla R -> 0 energia elektryczna rośnie do nieskończoności. Z tego samego powodu
nie mogą w ogóle istnieć ładunki punktowe.

Rys. 144. Brak minimum energii naładowanej kuli świadczy o jej niestabilności. Aby
taka kula mogła istnieć, konieczne są nieelektryczne siły skupiające.

§ 16. Pole w przewodniku


Dotychczas rozpatrywaliśmy pole elektryczne w próżni. Pole w ośrodku material­
nym zależy od elektrycznych właściwości ośrodka, przede wszystkim od zdolności
przewodzenia elektryczności. Ciała, w których ładunki mogą się swobodnie przemiesz­
czać, noszą nazwę przewodników, ciała o umiejscowionych ładunkach — dielektry­
ków. Istnieje liczna grupa ciał pośrednich między przewodnikami a dielektrykami
zwanych półprzewodnikami. Właściwości elektryczne zależą od czynników zewnętrz­
nych, przede wszystkim od temperatury. W normalnych warunkach do przewodni­
ków zaliczamy metale, węgiel i elektrolity (roztwory kwasów, soli i zasad), do di­
elektryków — siarkę, parafinę, wosk itp. Nośnikami ładunku w ciałach stałych są
elektrony, w elektrolitach głównie jony. Swobodne elektrony stanowią tylko ułamek
wszystkich elektronów w metalu — w przybliżeniu przypada jeden taki elektron
na atom. Wytworzone przez oderwanie elektronu dodatnie jony tworzą siatkę krysta­
liczną. Gruntowne zrozumienie elektrycznych właściwości ciał jest możliwe dopiero
po poznaniu podstaw mechaniki kwantowej.
Ładunki w przewodniku. Naładowany przewodnik ma nieskompensowany nad­
miar ładunków jednego znaku. Pod wpływem sił odpychania ładunki rozchodzą się

173
jak najdalej od siebie — na powierzchnię przewodnika. Naprawdę przemieszczają
się tylko swobodne elektrony. Ładując ciało ujemnie, dostarczamy mu nadmiaru
elektronów, które rozmieszczają się na jego powierzchni (ściślej — w powierzchnio­
wej warstwie o grubości rzędu dwóch odległości międzyatomowych). Ładując ciało

Rys. 145. Siły kulombowskie odpy­ Rys. 146. Gdy kula jest naładowana
chają swobodne ładunki jak najdalej — dodatnio, elektrony uciekają przede
na powierzchnię przewodnika. wszystkim z powierzchni. Wynik jest
taki sam jak poprzednio — przewodnik
ładuje się powierzchniowo.

dodatnio, odbieramy mu elektrony z powierzchni; rezultat jest taki, jak gdyby roz­
mieściły się na powierzchni ładunki dodatnie. Procesy przemieszczania elektronów
zachodzą w przewodniku bardzo szybko — w ułamku sekundy po doprowadzeniu
lub odprowadzeniu ładunku wytwarza się już stan równowagi.
Przykład. Wiaderko (puszka) Faradaya. Ładując elektrodę w kształcie wydrążonej kuli i prze­
nosząc na elektroskop ładunek z jej powierzchni wewnętrznej lub zewnętrznej, możemy stwierdzić,
że ładunek gromadzi się na powierzchni zewnętrznej. Jeszcze prostsze jest doczepienie wydrążonej

Rys. 147. Ładunek z elektroskopu z wiaderkiem Faradaya można odprowadzić


tylko przez połączenie z ziemią zewnętrznej strony wiaderka. Tego rodzaju ekspery­
menty przekonują nas, że ładunki znajdują się na powierzchni przewodnika.

elektrody, zwanej w iaderkiem F aradaya, bezpośrednio do elektroskopu i naładowanie go. Aby teraz
rozbroić elektroskop, musimy połączyć przewodnikiem zewnętrzną powierzchnię wiaderka z ziemią.
Nie da się odprowadzić ładunku przez uziemienie wnętrza. Wszystko to świadczy, że wewnątrz
wiaderka i w ogóle wewnątrz dowolnego naładowanego przewodnika nie ma ładunków elektrycz­
nych, które gromadzą się na jego powierzchni.

174
Jak widać, każdy przewodnik można uważać za ciało naładowane powierzchnio­
wo. Rozważając powierzchniowo naładowaną kulę stwierdziliśmy, że wewnątrz
niej potencjał jest stały, a natężenie pola równe zeru. Wniosek ten można rozszerzyć
na ciała przewodzące dowolnego kształtu. Naładowany przewodnik jest obszarem
ekwipotencjalnym, tzn. wewnątrz niego i na jego powierzchni
Ve — const,
czyli
K = - g ra d Ve = 0.

Rys. 148. Ciało przewodzące jest obszarem ekwipotencjalnym, a wewnątrz niego


pole nie istnieje.

Pole i gęstość ładunku. Natężenie pola w pobliżu powierzchni ciała naładowanego


jest ściśle związane z powierzchniową gęstością ładunku. Mogliśmy to zaobserwo­
wać przy wyznaczaniu pola naładowanej powłoki kulistej. Stosując wzór na natę­
żenie pola do obszaru tuż przy jej powierzchni (r = R), znajdujemy

k = 6 = JL
4-ke0R2 e0 "
Natężenie pola naładowanej płaszczyzny

W obu przypadkach natężenie pola jest wprost proporcjonalne do gęstości ła­


dunku na powierzchni o. Aby się przekonać, że zależność ta ma charakter ogólny,

Rys. 149. Stosując prawo Gaussa do małego walca obejmującego element AS mo­
żemy się przekonać, że tuż przy powierzchni przewodnika wektor natężenia pola jest
do niej prostopadły, a jego wartość jest proporcjonalna do gęstości ładunku.

175
zastosujemy twierdzenie Gaussa. Obszarem całkowania będzie powierzchnia małego
walca obejmującego element A S powierzchni przewodnika. Ponieważ wewnątrz prze­
wodnika pola nie ma, a powierzchnie boczne są prostopadłe do ekwipotencjalnej
powierzchni ciała, strumień pola przez powierzchnię walca składa się tylko ze stru­
mienia przez zewnętrzną podstawę. Stąd

| K edS = KnA S =
*
czyli

K = Kn = ~ .
eo
Natężenie pola tuż przy powierzchni przewodnika jest równe lokalnej gęstości po­
wierzchniowej ładunku podzielonej przez przenikalność dielektryczną próżni. Wektor
natężenia jest przy tym prostopadły do (ekwipotencjalnej) powierzchni przewodnika.
Gdyby miał składową styczną, to pod jej wpływem swobodne elektrony musiałyby
się przemieszczać. Byłoby to równoznaczne z powierzchniowym prądem elektrycznym.
Zatem wprowadzając wersor normalnej zewnętrznej otrzymujemy

Otrzymane wyrażenie jest identyczne z uprzednio znalezionym wzorem na natę­


żenie pola powłoki kulistej, natomiast różni się od pola naładowanej płaszczyzny:
K jest tu dwa razy większe. Istotna przyczyna kryje się w tym, że pole istnieje tylko
po zewnętrznej stronie elementu powierzchni naładowanego przewodnika, podczas
gdy płaszczyzna wytwarza pole po obu stronach i przy całkowaniu wliczamy stru­
mień przez obie podstawy walca (w przewodniku tylko przez podstawę zewnętrzną).

Ostrza. Natężenie pola przy powierzchni przewodnika jest wprost proporcjo­


nalne do powierzchniowej gęstości ładunku. Doświadczenie wykazuje, że pole jest
najsilniejsze w pobliżu występów i nierówności powierzchni. Może ono być tak silne,
że wyciąga ładunki z przewodnika — „wiatr” elektryczny spływający z naładowanego
ostrza może napędzać wiatraczek i gasić świecę. Wynika stąd, że gęstość ładunku na
takim ostrzu jest największa. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie jest proste. Gęstość
ładunku powierzchniowo naładowanej kuli

„ Q
4ti R 2
jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu promienia. Łącząc ze sobą dwie kule —
małą i dużą, o promieniach Jix i R 2 i ładunkach Qt i Q2 — uzyskujemy przewodnik
o wspólnym potencjale Ve. Przyrównując do siebie potencjały obu kul otrzymujemy

176
czyli Q t/R i = (łi/R i- Przechodząc do gęstości znajdujemy

(Ti _ Qi . 0,2 _ R-2


<fł R\ R2 Ri
Gęstości ładunków połączonych kul są odwrotnie proporcjonalne do ich promieni.
Wniosek ten można odnieść do lokalnych występów dowolnego przewodnika podsta­
wiając zamiast promieni kul promienie krzywizny powierzchni. Gęstość ładunku na
powierzchni przewodnika jest (w przybliżeniu) odwrotnie proporcjonalna do lokalnego
promienia krzywizny. To samo dotyczy natężenia pola. Tam gdzie promień krzywizny
jest najmniejszy — np. na czubku ostrza — pole jest najsilniejsze. Ulot ładunków
z ostrz można wykorzystać do ładowania i rozładowywania ciał — np. taśmy genera­
tora elektrostatycznego służącego do wytwarzania wysokiego napięcia.

g2 r,

Rys. 150. Gęstość ładunku na powierzchni połączonych ze sobą przewodzących kul


jest odwrotnie proporcjonalna do promienia.

Przykład. Mikroskop połowy. Wyciąganie elektronów z przewodnika przez pole elektryczne


nazywamy emisją potową. Aby mogło dojść do emisji, natężenie pola musi wynosić ok. 108 V • m-1
Wyobraźmy sobie cienkie wolframowe ostrze o promieniu krzywizny R0 — 100 A (10-8 m) umiesz­
czone w środku opróżnionej z powietrza kulistej szklanej bańki o promieniu R = 10 cm. Bańkę
pokrywa od wewnątrz fluoryzujący ekran. Jakie musi być napięcie między ostrzem a ekranem, aby
elektrony wyemitowane z ostrza utworzyły świecący obraz jego struktury? Podstawiając wzór na
natężenie pola kuli K = Q/47i60r 2 do definicji napięcia otrzymujemy

(ze względu na R > R0 pominięcie drugiego składnika w nawiasie jest oczywiste). Ponieważ pole
przy ostrzu K0 = QI4k e0Ro2 musi być większe niż 108 V/m, najmniejsza wartość napięcia wynosi

U = KR0 = 108 10-8 m = I V.

W praktyce stosuje się o wiele większe napięcie, bo wiązka elektronów dająca obraz na ekranie
musi mieć większą energię. Elektrony poruszają się po promieniście rozchodzących się liniach pola.
Powiększenie jest równe stosunkowi promieni R /R 0, czyli może osiągnąć 107. N a przeszkodzie stoją
jednak efekty kwantowomechaniczne i rozmycie wiązki spowodowane poprzeczną składową ter­
micznego ruchu elektronów w ostrzu. Zmniejsza się je przez obniżenie temperatury i wpuszczenie12

12 Fizyka dla politechnik


177
do bańki małej ilości helu. Elektrony wyemitowane z ostrza jonizują napotkane atomy helu, a wiązki
jonów wytwarzają obraz na ekranie. Taki mikroskop zwany jonowym umożliwia uzyskanie obrazu
pojedynczych atomów.
+

Rys. 151. Wykorzystanie ostrza do wprowadzania i odbierania ładunku taśmy (T)


w generatorze Van de Graffa. Napędzana silniczkiem taśma dielektryczna przenosi
ładunek z zasilacza do wnętrza kuli.

Ładowanie przez indukcję. Umieszczając nienaładowane ciało przewodzące w polu


elektrycznym innego ciała możemy stwierdzić, że pojawiają się na nim ładunki. Pole
przesuwa swobodne elektrony przewodnika tworząc na jego powierzchni dwa ob­
szary z nadmiarem ładunków obu znaków. Zjawisko to nosi nazwę indukcji. Roz­
dzielone przez indukcję ładunki różnią się między sobą: ładunki przyciągnięte,

Rys. 152. Inny przykład zastosowania ostrza elektrycznego: mikroskop połowy.


Ładunki (elektrony lub jony) wyciągane z ostrza przez pole dają na fluoryzującym
ekranie E obraz jego struktury.

tzn. przeciwnego znaku niż źródło pola, są związane, ładunki odepchnięte — tego
samego znaku — są swobodne. Przez uziemienie ciała można je odprowadzić do ziemi
i pozostanie tylko ładunek związany. Odłączając ciało od ziemi i usuwając pole
zamieniamy ładunki związane na swobodne.

178
Ciało uzyskało nadmiar ładunku — naładowaliśmy je. Ten sposób elektryzo­
wania ciała bez zetknięcia ze źródłem pola nosi nazwę ładowania przez indukcję.
Zamiast uziemiać ciało można umieścić w polu dwie jego zetknięte połówki i rozdzielić
je. Na każdej z nich pozostanie zaindukowany ładunek i w rezultacie otrzymujemy
dwa ciała naładowane ładunkami przeciwnego znaku. Ten sposób stosujemy przy
badaniu pola za pomocą płytek próbnych. Są to małe połączone ze sobą metalowe
płytki na izolujących rączkach. Umieszczając je w polu, następnie rozdzielając
i mierząc ich ładunki, możemy wyznaczyć ładunek indukcyjny i jego gęstość.
A B

A B

B
c)

Rys. 153. Ładowanie przez indukcję: pole kuli A rozdziela ładunki w kuli B. Odpro­
wadzając ładunki swobodne do ziemi i odłączając kulę ładujemy ją (bez zetknięcia
z kulą A). Zaznaczono kreskami granicę między ładunkami. Po oddaleniu kuli A ła­
dunek związany zamienia się na swobodny.

c)

Rys. 154. Umieszczając połączone płytki próbne w polu elektrycznym ładujemy je


przez indukcję. Po rozdzieleniu każda jest naładowana ładunkiem innego znaku.

12* 179
Wielkość indukowanego ładunku. Wkładając naelektryzowaną elektrodę do po­
łączonego z elektroskopem wiaderka Faradaya, obserwujemy rozchylenie się listków,
na których gromadzą się odepchnięte ładunki tego samego znaku, co na elektrodzie.

d)

Q=Q'
Rys. 155. Naelektryzowana elektroda włożona do wiaderka Faradaya rozchyla —
przez indukcję — listki elektroskopu (a), po jej wyjęciu listki wracają do poprzedniego
stanu (b). Jeżeli chcemy sprawdzić, jaka jest wielkość indukowanego ładunku Q'(c),
dotknijmy elektrodą dna wiaderka (d). Ładunek elektrody zobojętnia indukowany
ładunek wiaderka, nie zmieniając rozchylenia listków elektroskopu. Wniosek: ła­
dunek indukowany jest równy indukującemu.

Na wewnętrznej powierzchni wiaderka gromadzą się związane ładunki przeciwnego


znaku. He ich jest? Aby się o tym przekonać, wsuńmy elektrodę głębiej i dotknijmy
nią dna wiaderka. Ładunki przeciwnych znaków na elektrodzie i wiaderku zobojęt­
niają się wzajemnie. Elektroskop nie wykazuje przy tym żadnej zmiany — rozchy­
lenie listków pozostaje takie samo jak przedtem. Gdyby ładunek zaindukowany na
wiaderku był różny od ładunku elektrody, po zobojętnieniu pozostałaby nadwyżka
ładunków jednego znaku i rozchylenie listków elektroskopu musiałoby się zmienić.
Nie zmienione rozchylenie świadczy o tym, że ładunek wzbudzony przez indukcję
na otaczającej elektrodę powierzchni wiaderka Faradaya jest równy ładunkowi
elektrody, który go zaindukował. Po oddaleniu elektrody elektroskop pozostaje
nadal naładowany. Jeżeli doświadczenie przeprowadzić bez zetknięcia elektrody
z dnem wiaderka, to przy oddalaniu elektrody rozchylenie listków maleje z powro­
tem do zera, gdy rozdzielone przez indukcję ładunki łączą się i zobojętniają.
Indukcja a prawo Gaussa. Z powyższych doświadczeń wynika, że ładunek
indukowany na zamkniętej powierzchni równa się co do wartości umieszczonemu
wewnątrz niej ładunkowi indukującemu. Wniosek ten jest słuszny dla dowolnego
kształtu powierzchni. Znak ładunku indukowanego jest przeciwny niż indukującego.
Jeżeli wewnątrz wydrążonego ciała przewodzącego umieścimy ładunek Q, to na wew­
nętrznej powierzchni zaindukuje się ładunek —Q. Wykażemy teraz, że jest to ekspe­
rymentalnym następstwem prawa Gaussa. W tym celu musimy sobie wyobrazić
przeprowadzoną wewnątrz ciała zamkniętą powierzchnię otaczającą wydrążenie.

180
Ponieważ znajduje się ona wewnątrz przewodnika, strumień pola

<
j>KdS = 0.
Jeżeli w wydrążeniu nie ma ładunku, to K= 0 i wynik jest taki sam jak w prze­
wodniku bez wydrążenia. Po wprowadzeniu ładunku Q do wydrążenia całkowity
strumień wewnątrz przewodnika nadal pozostaje równy zeru, a to jest możliwe tylko

Rys. 156. Równość ładunku indukującego i indukowanego wynika z prawa Gaussa.

wtedy, gdy sumaryczny ładunek wewnątrz powierzchni całkowania będzie nadal


równy zeru. N a powierzchni wydrążenia musi się więc zaindukować ładunek —Q.
Ładunek dodatni odepchnięty przez indukcję na zewnętrzną powierzchnię ciała nie
gra roli w naszych rozważaniach, bo znajduje się na zewnątrz powierzchni całko­
wania. Wygląda to tak, jak gdyby przewodnik się bronił przed wniknięciem pola;
pod wpływem pola zewnętrznego ładunki przesuwają się dopóki wewnątrz przewod­
nika pole nie zniknie. Jest to możliwe dzięki swobodzie przemieszczania się ładunków.
Znikanie pola wewnątrz wydrążonego przewodnika (przy braku ładunków w wy­
drążeniu) znajduje częste zastosowanie, kiedy chcemy odseparować jakiś obszar —
np. wnętrze aparatury pomiarowej — od pól zewnętrznych. Wydrążony przewodnik
stanowi osłonę (ekran) elektrostatyczną.
Metoda obrazów. Z doświadczeń i teorii wiadomo, że powierzchnia przewodnika
jest powierzchnią ekwipotencjalną. Możemy więc zastąpić dowolnie wybraną po­
wierzchnię ekwipotencjalną przewodnikiem tego samego kształtu i o tym samym
potencjale. Ten wniosek stanowi podstawę metody wyznaczania pola, zwanej me­
todą obrazów. Pole między ładunkiem a przewodzącą powierzchnią będzie takie samo
jak pole między nim a takim samym ładunkiem przeciwnego znaku, umieszczonym
w punkcie stanowiącym jego zwierciadlane odbicie („obraz”) w tejże powierzchni.
Obraz ładunku najłatwiej znaleźć w przypadku płaskiej powierzchni ekwipotencjal-
nej: leży on wówczas po drugiej stronie płaszczyzny przewodzącej, na prostopadłej
przechodzącej przez dany ładunek i w tej samej co on odległości od płaszczyzny.
Przykład. Ładunek punktowy i płaszczyzna. Umieścimy wielką uziemioną płytę metalową
w poiu ładunku punktowego Q. Przyjmiemy prostą, prostopadłą do płyty i przechodzącą przez ła­
dunek jako oś z. Odległość ładunku od płyty oznaczymy przez Zo. Odległość g danego punktu pola
od osi z będzie drugą współrzędną walcową; ze względu na symetrię trzecia współrzędna nie gra

181
roli. Odległość r punktu, w którym wyznaczamy pole od ładunku Q, trzeba wyrazić za pomocą
współrzędnych

r = | / ( z - z 0)2+ e2.
Potencjał od samego ładunku punktowego wyraża się wzorem

4tt£0 j/( z —z0)2+ e 2


Taki byłby potencjał, gdyby nie było płyty, w której pole indukuje ładunki o sumarycznej
wartości —Q (ładunki tego znaku co Q uciekają do ziemi). Szukane wyrażenie ogólne musi zależeć

ve= ____ Q ______ Q


4 j c £ 0\ / ( z - z 0 ) 2 + q 2 43ts0V (z+z0)2+ e 2

Rys. 157. Pole między punktowym ładunkiem a uziemioną płaszczyzną przewo­


dzącą (powierzchnią przewodzącą) jest takie, jak gdyby w takiej samej odległości za
płaszczyzną znajdował się taki sam ładunek przeciwnego znaku (obraz elektryczny)

od współrzędnych tak jak (tzn. musi dążyć do nieskończoności dla q = 0 i z = z0), a na uziemio­
nej płycie i po jej drugiej stronie (z < 0) powinno przybierać wartość zero. Prócz tego pole musi
być wszędzie solenoidalne:

divK = —diygradK, = 0.
Wreszcie tuż przy powierzchni płyty (od strony dodatnich z) natężenie pola musi być pro­
porcjonalne do powierzchniowej gęstości ładunku indukowanego a:

K = IgradKJ = — .
«o
Można się przekonać, że wszystkie te warunki spełnia potencjał postaci

X, Q Q
47te0 |/ ( z —Zo)2+ff2 4rc60 (z + zo)2+

182
Poprawka do potencjału jest równa obliczonemu w nieobecności płyty potencjałowi ładunku
—Q umieszczonego na przedłużeniu osi z po drugiej stronie powierzchni płyty w punkcie z = —z<>,
czyli w tej samej odległości od niej co ładunek Q. Taki ładunek nazywamy elektrycznym obrazem
ładunku Q. Pole układu złożonego z ładunku punktowego i przewodzącej płyty jest więc takie samo
jak pole dipola utworzonego przez ten ładunek i jego lustrzane odbicie w powierzchni płyty. Jest
rzeczą oczywistą, że obraz elektryczny jest fikcją, szukanie go po drugiej stronie płyty byłoby takim
samym nonsensem jak szukanie ludzi i przedmiotów po drugiej stronie zwierciadła. W rzeczywistości
pole obrazu pochodzi od ładunków indukowanych na powierzchni płyty.
Natężenie pola znajdziemy jako ujemny gradient potencjału. Jego składowa prostopadła do
płyty jest równa
SV, Q I z —z0 z+ z0
8z 47T60 \ [ ( z - z 0)2+ e2]3/2 [ ( z - z 0)2 + e2]3/2
Łatwo stąd znaleźć rozkład ładunku na płycie
Qzo
a eaKx(z —0) ~ —
2n(zo + Q2)311
Minus podaje znak ładunku indukowanego — przeciwny. niż znak ładunku Q. Sprawdźmy
jeszcze, jaka jest jego wartość. Jako element powierzchni wybieramy kołowy pasek o promieniu
q i szerokości do. Jego ładunek wynosi

Qzo Qzo6 dp
d Q = trdS = • 2rrgdę =
2 ^(zg+e2)3'2 (zS +e2)3' 2 '
Całkując po całej nieskończenie wielkiej powierzchni płyty otrzymujemy
00
1
S ie = Q z0 -Q -
(zg+ e2)2/2 Vzo+e2 0
Sumaryczny ładunek indukowany na płycie jest rzeczywiście równy —Q.

Przykład. Przewodząca kula w polu ładunku punktowego. I tutaj zastosujemy metodę obrazów.
N a początek rozważmy pole pary ładunków punktowych Q i Q'. Umieśćmy początek układu współ­
rzędnych biegunowych R i 8 w punkcie leżącym na przedłużeniu prostej łączącej oba ładunki, poza
dunkiem Q' w odległości x od Q i x ' ou Q'. Jeżeli chcemy uważać Q' za el ektryczny o brąz ładunku

183
g , musimy znaleźć powierzchnię ekwipotencjalną o Vt = 0. Potencjał w dowolnym punkcie odległym
o r od g i o r' od g ' wynosi
g Q'
y e — ___ ___ |___ ____
4-Tce0r 4jte0r '
Wyrażając r i r ' za pomocą współrzędnych i odległości x i x ‘ mamy r 2 = R2+ x 2— 2Rxcos&
oraz r'2 = R2+ x '2 —2Rx' cosR. Podstawienie do równania Ve(R, &) = 0 i podniesienie do kwad­
ratu prowadzi do związku

Q2 R 2+ x 2-2R xcos& X [ x +X 2R cosd)


g ”2 ~ R 2+ x '2—2/Łc'cosd ~ , I R 2 , „„ '
“ acM— r +A:,-2 /łcosdl

Rys. 159. Obraz (Q') ładunku punktowego (g) w przewodzącej kuli. Aby uzyskać
równoważność pól, w środku kuli trzeba umieścić dodatkowy ładunek przeciwnego
znaku niż obraz.

Związek ten powinien się spełniać dla wszystkich &. Może tak być tylko wtedy, gdy wyrażenia
w nawiasach są identyczne, czyli gdy R1 = x x ' = const. Potencjał jest więc równy zeru na powierz­
chni kuli o promieniu R = ]/xx'. Rozpatrywany związek redukuje się do postaci ( g /g ') 2 = x /x ',
czyli

<r - - a ł w , - - - qĄ

umożliwiającej znalezienie środka kuli. Możemy teraz zastąpić kulistą powierzchnię zerowego
potencjału taką samą uziemioną kulą przewodzącą. Przebieg pola na zewnątrz kuli nie ulega zmianie.
Pole między punktowym ładunkiem g a przewodzącą kulą o promieniu R, której środek znajduje się
w odległości x od ładunku jest więc takie, jak gdyby wewnątrz kuli, w odległości x ' = R 2/x od
środka, pojawił się obraz elektryczny o ładunku Q' = —QRjx. Ów obraz elektryczny o ładunku
przeciwnego znaku niż g jest po prostu środkiem ładunku indukowanego. Jeżeli kula nie jest uzie­
miona, jej całkowity ładunek pozostaje przy tym flie zmieniony. Możemy to opisać wprowadzając
dodatkowy ładunek —g ' = Q Rjx w środku kuli. W dowolnym punkcie na zewnątrz kuli w odle­
głości r0 od jej środka potencjał wynosi

Fe = _ e _ + _ ^ ______ę i _ ,
4ne0r 4ne0r' 4ize0r0

a na powierzchni kuli (r0 = R, Q j4ne0r+ Q '/4ne0r' = 0)

4 t ;£ o R 4n£oX

184
Możemy jeszcze obliczyć siłę przyciągania między ładunkiem punktowym a kulą:
QQ! f 1 ___1 J = QR r
F=
47re0 L(*— x')2 x 2 J 4Tte0x L(x2~ R 2y - i ] -

** r ** -l],
47re0x3 ,(x 2- R 2)2
przy czym podstawiono x ' = R 2/x i Q' = —QRjx. Jeżeli powierzchnia kuli jest blisko punktowego
źródła pola, jedynkę w nawiasie można pominąć. Stąd

Q2 Rx R2
F = —
47te0 (x —R)2(x+ R )2 4 tte 0 (x - K ) 2 - 4 R 2 4ne0-4 (x—R)2
Siła przyciągania jest w tym przypadku odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości
ładunku od powierzchni kuli ( x —R), czyli taka sama jak między ładunkiem punktowym a przewo­
dzącą płaszczyzną. Natomiast, gdy x R, otrzymujemy
Q2R x * - x * + 2 x 2R 2- R * Q2R 2x 2R 2 Q2-2R3
F = -
4ne0x 3 (x2- R 2)2 4ne0x 3 x* 4ne0x s

Zwróćmy jeszcze uwagę na to, że na skutek rozsunięcia ładunków przez indukcję kula uzyskuje
moment dipolowy o wartości
QR R 2 QR3
Pd = Q 'x ---------------— = ----------— .

Rys. 160. Pole indukuje w przewodzącej kuli dipol elektryczny o kierunku natężenia.

Wielkość QI4ne0x 2 = K0 oznacza wartość natężenia pola elektrycznego w odległości x od odo­


sobnionego punktowego ładunku Q. Jeżeli jest on dostatecznie daleko kuli, pole w jej otoczeniu
można uważać za w przybliżeniu jednorodne. Biorąc pod uwagę zwrot wektora K0 (od dodatniego
ładunku Q na zewnątrz) i momentu dipolowego (od środka indukowanego ładunku ujemnego do
środka kuli), napiszemy

pd = 47ie0R3Ko = 3e0FK0,
przy czym V = 4nR.3/3 oznacza objętość kuli. Indukowany moment dipolowy jest wprost proporcjo­
nalny do natężenia pola indukującego i do objętości kuli.

Przykład. Kula w polu jednorodnym. Jeżeli pole możemy uważać za jednorodne, a tak jest gdy
małą kulę umieścimy w polu odległego ładunku Q, to w dowolnym punkcie powierzchni kuli nor­
malna (tzn. radialna) składowa natężenia pola zewnętrznego wynosi K0cos#. Do tego trzeba dodać
pole ładunku indukowanego, czyli pole dipola
PdCosd Qcos&
K , = Ko cos0+ - K0cos0+
InsoR3 2ne0x 2

185
Podstawiając QI2ne0x 2 = 2K0, otrzymujemy stąd
K , = 3AT0cos$.

Mnożąc to przez stałą e0 znajdziemy powierzchniową gęstość ładunku


a = e0Kr = 3e0K0cos&.
Strefie neutralnej (a = 0) odpowiada 0 = ± tt/2. Granicą między ładunkami różnych znaków
indukowanymi przez pole (jednorodne) jest okrąg otrzymany z przecięcia kuli pionową płaszczyzną
prostopadłą do pola zewnętrznego i przechodzącą przez jej środek.

Rys. 161. Pole jednorodne indukuje w przewodzącej kuli dipol, którego pole na po­
wierzchni kuli jest 2 razy silniejsze niż pole zewnętrzne (suma — 3 razy silniejsza).
K, — składowa radialna.

Ogólne wzory na potencjał i natężenie pola można znaleźć z równania Laplace’a — w najwy­
godniejszych w tym przypadku współrzędnych sferycznych o początku w środku kuli:
d2V„ 2 8V, 32Ve 1 [ d 2Ve „ 8VĄ
V2Ve = +
dr2 r dr r 2sin2# dq>2 7 n i 5 r +a,<>- s s j - 0-
Szukany rozkład potencjału powinien być jednakowy na każdej płaszczyźnie równoległej do
pola i przechodzącej przez środek kufi. Jeżeli oś z będzie równoległa do pola, to potencjał nie będzie
zależał od współrzędnej <p. Poszukamy rozwiązania w postaci iloczynu dwóch funkcji, z których
jedna będzie zależała tylko od współrzędnej r, a druga o d &:
V. = Pi(r)K2(d).
Po podstawieniu, równanie Laplace’a przybiera postać

82Vi y t 82V2 VlCtg■» 8VZ _


2 dr2 r dr r2 8&2 r2 d&

Pomnożenie przez r2jV , V2 umożliwia rozdzielenie zmiennych


r 2 d2Vy 2r 8Vx 1 d2V2 ctgd 8V2
dr2 + l \ ~ d T ~ ~ ~ i\~ 8 8 2 vT ~d& ’

Jeżeli równanie ma być spełnione dla dowolnych r i &, obie strony muszą się równać jakiejś
stałej — powiedzmy k 2. Musimy zatem rozwiązać równania

r 2 d2K,_j______
______1 2r dF, 1 Ł2 d2V2 ctg& dV2 _
y 2 dr2 y , dr V2 d&2 V2 d& ~ '

186
Wygodniej będzie zacząć od drugiego z nich, będącego szczególnym przypadkiem tzw. równania
Legendre'a. Jego rozwiązaniem są sferyczne funkcje harmoniczne typu

1 dl , ,

gdzie = cos#, a / = 0 , 1 , 2 ... Dla 1 = 0 otrzymujemy P0 = 1, dla / = 1 P , = cos#, dla 1 = 2


P2 = \ (3cos2# —1) itd. Ograniczymy się do funkcji J*,. V2 = cos# spełnia równanie, jeżeli
k 1 = 2. Uzyskaną wartość stałej wstawimy do drugiego równania. Po pomnożeniu przez V2

d2K, dK,
■ A
d r22 +2r~A-----2^
dr = °-
Wprowadzimy nową zmienną s, zdefiniowaną wyrażeniem r = e5, czyli ds = dr/r = dre- '. Teraz
dK, dK, d s
dV *
dr d s dr ds
oraz
d2K, d ds d2K,
( d V it - , \ e-2‘- ^ e -
d r2 ds \ ds / dr ds2 ds

Po podstawieniu wyjściowe równanie otrzymuje postać


d2K, dK,
—r
ds2r + - ds
r - - 2V' = °-
Rozwiązaniem tego równania jest funkcja

B
K, = Ae’+ Be~2’ = A r + — .
r2
Szukany rozkład potencjału ma postać

V, = V2Vi = M r+ — |cos#.

a składowe natężenia pola są równe


8V.
Kr = - — cos#,

(oczywiście Kę = 0). Stałe A i B wyznaczymy z warunków brzegowych. Dla dużych r kula nie zakłó­
ca pola i K = K0, a K, = Kacos#. Stąd A = —K0. N a powierzchni kuli Ko = const niezależnie od
#. Aby to było możliwe, musi być K,(P) = A R + B /R 1 = 0, czyli B = — AR3 = K0R3. Ostatecznie

K. = * 0( ^ - - r ) <Icos#
oraz
I 2R3 \ „
K, = JC0 (—^ — V1 Icos#,

Ko = JSr0|-^ --ljsin # .

187
N a powierzchni kuli (r = R) otrzymujemy — podobnie jak w poprzednim przykładzie —
Kr = 3Kocos»,
K« = 0
oraz
o = 3e0K<>cos#.
Gęstość ładunku osiąga maksimum równe 3s0K0 dla 0 = 0. Granicę między obszarami ła­
dunków różnych znaków opisuje równanie # = tc/2. Oba obszary są sobie równe. Indukowany
składnik jednego znaku jest równy
nl2
Q = J adS = J 3e0K0cos& ■lu R sia ^ d fi = 3e0K0n R 2.
o
Całkowity ładunek kuli
n
Q = J 3 £0 ^ 0 cos # •2 nł? sin &d&
o
pozostaje równy zeru.

§ 17. Pole w dielektryku


Najistotniejszą właściwością przewodników jest obecność swobodnych ładun­
ków — elektronów przewodnictwa. Pod wpływem pola zewnętrznego swobodne
elektrony przemieszczają się tak długo, dopóki pole ładunków indukowanych nie

K +K r= 0

Rys. 162. Pole zewnętrzne rozdziela Rys. 163. Polaryzacja elektryczna:


ładunki przewodnika dopóki pole zewnętrzne pole wzbudza obojętne
wewnątrz niego nie stanie się równe cząsteczki (u dołu) i obraca dipole
zeru. cząsteczkowe.

sprowadzi pola wewnątrz przewodnika do zera. W odróżnieniu od przewodników


idealne dielektryki nie mają swobodnie przemieszczających się ładunków; elektrony
są w nich związane w atomach lub w cząsteczkach. Powłoki elektronowe nie są jed­
nak sztywne. Pod wpływem zewnętrznego pola ulegają odkształceniu, środki ła­
dunków obu znaków rozsuwają się, atomy i cząsteczki uzyskują moment dipolowy.

188
Powstałe w ten sposób dipole mogą się obracać. Cały ten zespół zjawisk nazywamy
d ielektryczn ą . Wytworzone przez polaryzację ładunki indukowane
p o la ry za cją
znoszą pole wewnętrzne — w odróżnieniu od przewodników znoszą je jednak tylko
częściowo. Oznaczmy przez pd powstały przez polaryzację moment dipolowy atomu
czy cząsteczki. Wielkość

czyli suma momentów dipolowych podzielona przez objętość dielektryka nosi nazwę
w ekto ra p o laryza cji. Przez n oznaczono tutaj gęsto ść c zą ste c ze k (liczbę cząsteczek

Rys. 164. W ektor polaryzacji jest sumą momentów dipoli cząsteczkowych podzie­
loną przez objętość.

w jednostce objętości). Ponieważ moment dipolowy mierzy się w C • m, jednostką


polaryzacji będzie C • m/m 3, czyli C/m2. Jest to jednostka powierzchniowej gęstości
ładunku. Wyjaśnienie tej zbieżności podamy później.
Przykład. Polaryzacja cząsteczki jednoatomowej. Wyobraźmy sobie uproszczony model cząs­
teczki w postaci centralnego ładunku punktowego Z e i jednorodnej kulistej chmury elektronowej
o promieniu R i ładunku —Ze. Zewnętrzne pole elektryczne o natężeniu K rozsuwa środki ładunków,
dopóki siła przyciągania między dodatnim jądrem a ujemną chmurą elektronową nie zrówna się

pd= Zex = oŁE0K


Rys. 165. Pole zewnętrzne polaryzuje atomy i cząsteczki rozsuwając na odległość x
środki ładunków, indukowany moment elektryczny jest proporcjonalny do natężenia
pola. a — polaryzowalność atomowa, Z — liczba porządkowa, Z e — ładunek
jądra.

189
z siłą oddziaływania pola na każdy ładunek. Oznaczmy rozsunięcie środków ładunków przez x.
Przesunięty o x ładunek Z e oddziałuje tylko z częścią chmury elektronowej o promieniu x (oddziały­
wania z zewnętrzną częścią znoszą się) i ładunku Z ex3/R 3. Warunek równowagi sił napiszemy
w postaci
r
Z e-Z e ——
R3 CZe)2x
ZeK.
4ne0r2 4ne0R 3
Stąd
Z ex = 4 tzb0R 3K.
Lewa strona otrzymanej równości jest iloczynem ładunku i przesunięcia, czyli wartością mo­
mentu dipolowego. Zważywszy, że ładunek dodatni przesuwa się zgodnie z polem, a ujemny —
przeciwnie, oraz że strzałka momentu dipolowego wskazuje od ładunku ujemnego do dodatniego,
możemy nadać tej równości charakter wektorowy:

P j = 4 tc£0J?3K = ae0K.

Stała a nosi nazwę polaryzowalności cząsteczki. Współczynnik proporcjonalności między nią


a sześcianem promienia może się różnić od 4re. Mimo grubych uproszczeń i nieuwzględnienia kwan­
towego charakteru wielkości opisujących atom otrzymaliśmy poprawny wynik: indukowany
moment dipolowy cząsteczki jest proporcjonalny do natężenia pola.
Mnożąc obie strony przez gęstość cząsteczek przechodzimy do wzoru makroskopowego

P = nae0K = x eoK-

Wektor polaryzacji jest proporcjonalny do natężenia pola. Bezwymiarowa stała proporcjonal­


ności x = nosi nazwę podatności elektrycznej dielektryku.
Omówiony wyżej rodzaj polaryzacji nosi nazwę polaryzacji elektronowej. Jeżeli cząsteczki
dielektryku mają trwały moment dipolowy (cząsteczki polarne), to w mechanizmie polaryzacji głów­
ną rolę gra obracanie dipoli. Polaryzację taką nazywamy dipolową. Im więcej dipoli cząsteczkowych
przybierze kierunek równoległy do pola, tym większa jest polaryzacja. Także i w tym przypadku
wektor polaryzacji jest wprost proporcjonalny do natężenia pola i można go wyrazić wzorem
P = x«oK.
W bardzo silnych polach powyższe wzory mogą nie być słuszne.
Ładunki w dielektryku. W przeciwieństwie do przewodników, w których ładunki
mogą występować tylko na powierzchni, w dielektryku może istnieć także ładunek
przestrzenny. Wybierzmy sobie pewien element dV objętości dielektryku, spolaryzo­
wanego przez pole zewnętrzne. Indukowany moment dipolowy cząsteczek zawartych
w elemencie d V jest równy npddV = P d F . Potencjał pola dipola w odległości r
wynosi

dVe = —— P dFgrad—
47C 8 q T

(brak minusa przy gradiencie oznacza, że wektor r ma zwrot od dipola do punktu


działania). Całkując po całej objętości ciała, otrzymujemy
1
K = dV.
47te0

190
Korzystając, z wzoru

„P g ra d,1— = div—■-----divP,
.P 1 „
r r r
można wyrazić tę całkę jako różnicę dwóch wyrażeń

Ve = [ div— d V — [ — divPdK.
47te0 J r 4ue0 J r
° v u v

Rys. 166. Rozsunięcie ładunków przez pole zewnętrzne wytwarza na powierzchni


dielektryku ładunki polaryzacyjne o gęstości równej normalnej składowej wektora
polaryzacji. Gęstość ładunku wewnątrz dielektryku jest równa ujemnej dywergencji
polaryzacji. Iloczyn P d F jest momentem elektrycznym elementu objętości.

Korzystając z prawa Gaussa

J d i v y dV = yPdS,
V s
dochodzimy wreszcie do ostatecznej postaci

V' = -Ti — ( f l p d S - - ^ — [ — divPdF.


47te0 J r 4ne0 J r
u s ° v

W otrzymanych wzorach S oznacza pole powierzchni ciała nieprzewodzącego.


Jaki jest ich sens fizyczny? Zauważmy, że pierwszy wyraz jest podobny do wyrażenia
na potencjał ładunków powierzchniowych

1 f adS
Ve = 4rte0 J r ’

w którym zastąpiono gęstość a normalną składową wektora polaryzacji (PdS =


= PndS). Jest on więc potencjałem ładunków, wytworzonych na skutek polaryzacji
na powierzchni dielektryku, a wartość normalnej składowej polaryzacji wyraża ich
dowierzchniową gęstość (stąd zbieżność jednostek). Drugi wyraz opisuje potencjał

191
ładunku przestrzennego o gęstości
qp = —divP.
Ładunki wytworzone przez polaryzację tylko tym się różnią od normalnych
(swobodnych) ładunków — np. ładunków doprowadzonych z zewnątrz — że nie
mogą się swobodnie przemieszczać. Stosowana niekiedy nazwa ładunków „pozor­
nych” (w odróżnieniu od tzw. ładunków „prawdziwych” , czyli niepolaryzacyjnych)
może prowadzić do niepotrzebnych nieporozumień. Ładunki polaryzacyjne są jak
najbardziej realne.
Na koniec zauważmy, że w dielektryku (i polu) jednorodnym, tzn. w takim,
którego podatność jest wszędzie jednakowa divP = div^e0K = 0 i ładunek przestrzen­
ny znika (o = 0). Polaryzacyjny ładunek powierzchniowy znika tylko w braku
pola zewnętrznego.
Prawo Gaussa w dielektrykach. Różniczkowe prawo Gaussa wyraża się wzorem

divK = -e- .
e0
Zastosujemy je do dielektryków. W ogólnym przypadku musimy uwzględnić za­
równo ładunek swobodny, jak i polaryzacyjny. Gęstość ładunku swobodnego ozna­
czymy przez psw, polaryzacyjnego przez ppol. Wyrażając tę ostatnią dywergencją
polaryzacji, otrzymamy

divK (o5W+ (/poi) = (^sw divP).


s0 ^0

Wygodnie jest przenieść człon polaryzacyjny na drugą stronę. Po pomnożeniu


przez Sq
div(c0K-f P) = gsw.
W dalszym ciągu będziemy pomijali indeks sw przy symbolu gęstości — tzn.
przez o będziemy rozumieli gęstość ładunków swobodnych. Wektorowa wielkość
pod znakiem dywergencji

D = epK-f P

nosi nazwę indukcji elektrycznej. Mierzy się ją w takich samych jednostkach jak po­
laryzację, tzn. w C/m2.
Prawo Gaussa przybiera teraz prostą postać
1 I
divD = q

lub, jeżeli wyrazić je w postaci całkowej,

j DdS = $ divDdK = JgdK = Q.

192
Strumień wektora indukcji przez zamkniętą powierzchnię jest równy zawartemu
w niej ładunkowi swobodnemu. Ze względu na proporcjonalność wektora polaryzacji
do natężenia pola (w dielektryku jednorodnym) możemy napisać
D = £oK+X£ oK = ( l+ x ) e 0K = *e0K.
Bezwymiarowy współczynnik

* = 1+ X

nosi nazwę stałej dielektrycznej ośrodka. Dla próżni ( j = 0) x = 1, dla suchego


powietrza pod normalnym ciśnieniem jest w przybliżeniu taka sama (1,00059).

Rys. 167. Różnice między podstawowymi wielkościami charakteryzującymi pole:


Natężenie pola K' w dielektryku jest x razy mniejsze niż na zewnątrz, indukcja D '
taka sama, wektor polaryzacji jest różny od zera tylko wewnątrz. x oznacza stałą
dielektryczną, x — podatność dielektryku.

Polietylen ma x = 2,3, porcelana 6, mika 7. Z cieczy warto wymienić olej transfor­


matorowy (x = 2,2) i nie będącą właściwie dielektrykiem wodę (x = 81), która
zawdzięcza wysoką wartość stałej dielektrycznej dużemu momentowi dipolowemu
cząsteczek. Największe wartości stałej dielektrycznej — rzędu kilku tysięcy — mają
materiały ferroelektryczne, polaryzujące się samorzutnie nawet bez pola zewnętrzne­
go. Typowym ferroelektrykiem jest tytanian baru. Stała dielektryczna ferroelektry­
ków zależy od natężenia pola zewnętrznego. W takich materiałach wypisany wyżej
prosty związek między indukcją a natężeniem pola nie jest spełniony. Nie spełnia się
on także w dielektrykach niejednorodnych.
Iloczyn stałej dielektrycznej ośrodka i przenikalności próżni

e = xe0

określa się niekiedy jako przenikalność elektryczną ośrodka. Podstawiając ją do


poprzedniego wzoru mamy

D = eK.

13 F izyk a dla politech nik


193
Także prawo Coulomba przybiera w dielektryku zmienioną postać

F= - Qq- , r ° = - L _ Q j - r o.
4nxs0r2 x 4łze0r2

Wartość siły jest więc w ośrodku dielektrycznym x razy mniejsza niż w próżni.
Podobnym zmianom ulegają wzory na natężenie pola, potencjał i energię w polu
ciał naładowanych. Trzeba jednak pamiętać, że tak zmienione wzory mają tylko

Rys. 168. Siła oddziaływania między ciałami naładowanymi zanurzonymi w cieczy


dielektrycznej jest x razy mniejsza niż w powietrzu.

ograniczony zakres stosowalności — mianowicie do jednorodnej cieczy dielektrycz­


nej o stałej x. W ośrodku stałym oddziałujące na siebie ciała naładowane wywołują
wewnętrzne naprężenia mechaniczne, które zmieniają elektryczne właściwości
ośrodka. Natomiast wprowadzone przez nas wcześniej prawa elektrostatyki w próżni
są zawsze słuszne, trzeba w nich tylko uwzględniać wszystkie ładunki — niezależnie
od tego, czy powstały na skutek polaryzacji, czy doprowadzono je z zewnątrz.
Przykład. Spolaryzowana kula. Jednorodna kula dielektryczna umieszczona w jednorodnym
polu elektrycznym spolaryzuje się. Wektor polaryzacji jest proporcjonalny do natężenia pola. Po­
nieważ K = Ko = const, więc w całej objętości kuli także P = const, tzn. polaryzacja będzie jedno­
rodna. Na powierzchni kuli pojawiają się ładunki polaryzacyjne. Jaka będzie ich gęstość? Umieśćmy

Rys. 169. Dla znalezienia natężenia pola wewnątrz kuli dielektrycznej wybieramy
element powierzchni w kształcie pierścienia, znajdujemy natężenie pola jego ładunków
polaryzacyjnych w środku kuli i całkujemy po całej powierzchni. Ponieważ gęstość
ładunków jest równa normalnej składowej wektora polaryzacji, więc ostateczny wynik
zależy tylko od wartości polaryzacji.

194
początek układu w środku kuli i za oś przyjmijmy prostą równoległą do pola. Normalna do po­
wierzchni ma wszędzie kierunek promienia i tworzy kąt # z kierunkiem pola; taki sam jest kąt między
wektorem polaryzacji a jego składową normalną. Gęstość ładunku powierzchniowego jest równa
normalnej składowej polaryzacji
a = P„ = —i*cos#.
Znak minus wiąże się z przyjętym zwrotem wektora polaryzacji od ładunków ujemnych do
dodatnich (składowa normalna ma zwrot przeciwny do normalnej zewnętrznej). Jak widać, gęstość
ładunków jest proporcjonalna do kosinusa kąta #, jest więc największa na biegunach (# = 0 i # = -k )
i równa zeru na równiku (# = tc/2), który jest strefą neutralną. Znajdziemy teraz pole, jakie wytwa­
rzają powierzchniowe ładunki polaryzacyjne wewnątrz kuli. W tym celu utworzymy element po­
wierzchni kuli w postaci wąskiego pierścienia o promieniu 7?sin# (R jest promieniem kuli) i szero­
kości Rdfr. Pole pierścienia wynosi d 5 = 2rc/?sin#- Rd# = 27t/J2sin#d#, a ładunek dQ = adS =
= —P cos# •2tcJJ2sin#d#. Natężenie pola tych ładunków w środku kuli będzie sumą przyczynków
od wszystkich elementów. Łatwo stwierdzić, że przy obchodzeniu pierścienia suma składowych pros­
topadłych do osi daje w wyniku zero i wypadkowe pole jest sumą składowych osiowych
dQ 2 jtJ?2/’ cos2# sin #d# Pcos2#sin#d#
dK’ = -cos# = —
47Te0R 2 ĄizsoR2' 2Sn
Całkując po wszystkich pierścieniach, otrzymujemy

K '= -
r p 1
• \ cos2#sin#d# = -------- r —cos2# "I™ P
2e, » 2e0 L 3 Jo 3e0
Ze względu na symetrię osiową pole będzie takie samo dla wszystkich punktów wewnątrz kuli.
Pole ładunków polaryzujących jest w tym przypadku jednorodne.

Rys. 170. Spolaryzowaną kulę można zastąpić dwoma rozsuniętymi na odległość 21


przeciwnie naładowanymi obszarami.

Ten sam wynik można uzyskać bez całkowania. Przy braku pola zewnętrznego w dielektryku
niepolarnym środki ładunku dodatniego i ujemnego pokrywają się. Pole kuli jest sumą pól dwóch
pokrywających się kul naładowanych jednorodnie przestrzennym ładunkiem obu znaków. Potencjał
każdej z nich w odległości r od środka (r < R) wyraża się wzorem
± qR 2 / , r1 \ ±q
2s0
Pole zewnętrzne przesuwa środek każdego ładunku o jakąś wielkość ±1-4 R. W rezultacie
na powierzchni kuli po dwóch przeciwległych stronach powstają przeciwnie naładowane obszary
ładunków polaryzacyjnych. Cała reszta objętości kuli pozostaje obojętna. Oznaczając odległości
punktów działania od środka kulistego ładunku odpowiedniego znaku przez r+ i r_, mamy

13*
K- =
2so
g / r-
)'
195
Potencjał wypadkowy

Ve = K«+ + F«_ =
0€q
Przypisując wektorowi 21 zwrot od ładunku ujemnego do -dodatniego możemy napisać
r + = r —I, r_ = 1+r. Stąd r%—r l = —41r. Podstawiając o = nQ (n — gęstość cząsteczek, Q — ła­
dunek cząsteczki) możemy napisać
nQ-21r np4r Pr
3e0 3®o 3e0
przy czym wykorzystaliśmy definicję momentu dipolowego pd = 2Q1 i sens fizyczny wektora pola­
ryzacji jako jego gęstości. Natężenie pola znajdziemy z wzoru

K ' = —gradP, = — grad(Pr).


3e0
Ze względu na P = const grad (Pr) = P (rozpisując iloczyn skalarny na współrzędne i różnicz­
kując, łatwo się przekonać, że składowymi gradientu są składowe wektora P) i ostatecznie

zgodnie z tym, co otrzymaliśmy poprzednio.

K =K 0+ K = K 0- (— 3PC0S1>r ° + R3Psi3 -'fr°)


' 3s0r 3 3£0r3 >

Rys. 171. Wypadkowe pole spolaryzowanej kuli jest superpozycją pola zewnętrznego
i pola ładunków polaryzacyjnych. Wewnątrz kuli pole jest jednorodne. W dużej od­
ległości można zastąpić kulę dipolem o momencie PK.

Pole spolaryzowanej kuli na zewnątrz niej jest równoważne polu dipola o momencie ttp„V = -
= 4tc7?3P/3 (suma momentów dipolowych zawartych w objętości kuli V). Jego potencjał w od
ległości r ( r > R) wynosi
47iR3Pr° R 3P cos#
3-47T60r 2 3e0r2 ’
a natężenie
2R3P cos# R 3P sin#
K r°+
3e0r3 3e0r3

196
Wyprowadzone wzory opisują pole spolaryzowanej kuli. Efektywne pole w obszarze, w którym
znajduje się kula, jest sumą pola zewnętrznego i pola ładunków polaryzacyjnych
K = K o + K '.
Wewnątrz kuli

K = K0- - ? - .
3e0
Pole wewnątrz dielektryka. Jak widać, pole wewnątrz dielektryku jest słabsze niż
pole, w którym się on znajduje. Przez K rozumiemy średnie natężenie pola w dielektry-

Rys. 172. Pole w wydrążonej w dielektryku kulistej wnęce jest różnicą pola w die­
lektryku i pola wyciętej kuli.

ku jednorodnym (tylko takimi się tu zajmujemy). Rozpatrując polaryzację cząsteczek


stwierdziliśmy, że wzbudzone momenty dipolowe są proporcjonalne do natężenia
pola. O jakim polu tu mowa? Będziemy najbliżsi prawdy, jeżeli powiemy, że pole
jest takie, ja k gdyby cząsteczka znajdowała się w małym kulistym wydrążeniu. Pole
w tym wydrążeniu uzyskamy odejmując od średniego pola w dielektryku pole po­
laryzacyjne usuniętej kuli
P
KW K+
3e0 ‘
Pole to indukuje dipole cząsteczkowe o momentach

pd = ae0Kw = ae0 | k +

Mnożąc przez gęstość cząsteczek n uzyskujemy równanie

npd = P = nae0^K +
(«£)•
z którego można wyznaczyć polaryzację w funkcji średniego natężenia pola
na
e0K.
1 —na/3
Czynnik ułamkowy z prawej strony oznacza podatność elektryczną. Stąd

na
X = * - i = 1 - n a /3 '

197
Powyższy związek między makroskopową stałą dielektryczną a polaryzowal-
nością cząsteczkową nosi nazwę równania Clausiusa-Mosottiego. Jest ono słuszne
tylko dla dielektryków niepolarnych.
Powierzchnie graniczne. Zastosujmy prawo Gaussa do powierzchni naładowanej
z gęstością a. Utwórzmy walec o małej wysokości h i podstawach równoległych do
aładowanej powierzchni, obejmujący jej element o polu żlS, tzn. o ładunku oAS.

Rys. 173. Stosując prawo Gaussa do małego walca stwierdzimy, że różnica nor­
malnych składowych natężenia pola po obu stronach powierzchni materiału jest wprost
proporcjonalna do gęstości ładunku na powierzchni.

W ogólnym przypadku wektor natężenia pola K tworzy kąt cc z osią walca. Strumień
pola przez powierzchnię Gaussa wynosi
aA S
<f KdS $ K dS+ J KdS
s„ sb eo ’
przy czym rozdzieliliśmy strumienie przez powierzchnie podstaw Sp i pobocznicy
Sb. Przy zmniejszaniu do zera wysokości walca strumień przez pobocznicę dąży do
zera i pozostają strumienie przez podstawy

Iim<f KdS = (K jc o sa i—K2cos«2)żlS = ,


a- oJ s0
czyli

K icosaj —K2cosa2 = K in—K 2n = — ,

przy czym K l i K2 oznacza natężenie pola po obu stronach naładowanej powierzchni.


Iloczyny /ćjcosa, AT2cosa są wartościami składowych normalnych Kn wektora
natężenia. Jak widać, ładunek powierzchniowy powoduje nieciągłość normalnej składo­
wej natężenia pola. Różnicę składowych normalnych określa się jako dywergencję

198
powierzchniową, pisaną przez duże D. Definiuje się ją jako

DivK = lim - L - i KdS = ( K J . ~ (K 2)„.


jy - , 0 zlo J
Prowadzi to do zmienionej postaci różniczkowego prawa Gaussa

Znajdźmy z kolei styczną do naładowanej powierzchni składową natężenia pola.


Wykorzystamy do tego bezwirowość (potencjalność) pola elektrostatycznego, z któ­
rej wynika zerowanie się cyrkulacji

j K dr = 0.

Rys. 174. Obliczając cyrkulację po prostokątnym konturze o dążącej do zera wyso­


kości stwierdzimy, że po obu stronach powierzchni granicznej styczne składowe natę­
żenia pola są takie same.

Jako kontur całkowania obierzemy prostokąt o małej wysokości h tak poprowa­


dzony, by boki o długości A l przebiegały równolegle do naładowanej powierzchni
po obu jej stronach. Wówczas

<j>Kdr = K 1A lcosai—K 2Alcosa2+ $ Kdr.


h
Przy zmniejszaniu wysokości h do zera ostatnia całka dąży do zera. Składowe
ATjCosa, i K2cosa2 są styczne do powierzchni. Oznaczając je przez K u i K2, mamy
K^cosofj — K 2cosu2 = K u —K 2t — 0,
czyli
K u = K 2t.

199
Styczne składowe natężenia pola tuż przy naładowanej powierzchni są po obu jej
stronach jednakowe. Ładunek powierzchniowy wytwarza skok składowej normalnej,
składowa styczna pozostaje ciągła.
Dotychczas mówiliśmy o polu w pobliżu naładowanej powierzchni w sposób
ogólny, traktując ją jako jakiś bliżej nieokreślony obszar z ładunkiem powierzchnio­
wym. Praktycznym przykładem takiego obszaru może być powierzchnia ciała, czyli

b)

Rys. 175. Różnica między przewodnikiem (a) a dielektrykiem (b ): wektor natężenia


pola na zewnątrz przewodnika jest prostopadły do jego powierzchni, wewnątrz prze­
wodnika pole znika. Na powierzchni dielektryku linie pola się załamują, składowa
normalna natężenia jest wewnątrz « razy mniejsza, składowe styczne są jednakowe.
Skok wartości składowej normalnej jest proporcjonalny do różnicy gęstości ładunków
swobodnych i polaryzacyjnych.

powierzchnia graniczna, rozdzielająca dwa ośrodki. Na powierzchni przewodnika


mogą się pojawiać ładunki swobodne i indukcyjne, na powierzchni dielektryku —
swobodne i polaryzacyjne. W każdym przypadku normalna składowa natężenia pola
jest nieciągła; skok jej wartości jest proporcjonalny do lokalnej gęstości ładunku
powierzchniowego. Przy powierzchni przewodnika

bo wewnątrz niego pola nie ma (K2 = 0), a na zewnątrz występuje tylko składowa
normalna (Knl = K, K n = 0). Wektor pola jest prostopadły do powierzchni gra­
nicznej :

200
Wewnątrz spolaryzowanego dielektryku pole nie znika. Na powierzchni granicz­
nej pojawiają się ładunki polaryzacyjne. Dywergencja natężenia pola

Przestrzenna gęstość ładunków polaryzacyjnych była równa ujemnej dywer­


gencji polaryzacji. Gęstość powierzchniową można wyrazić podobnie, za pomocą
dywergencji powierzchniowej
ap = —DivP = - C P i„ - P 2n),
przy czym P in i P2n są normalnymi składowymi wektora polaryzacji na zewnątrz
i wewnątrz ciała (jeżeli ciało znajduje się w ośrodku nie polaryzującym się, P x = 0).
Wracając do poprzedniego wyrażenia i mnożąc przez e0 mamy
£o(Ki„—K 2n) = a ~ (Pin ~ P2n)
albo
e 0 ^ 1 n + P ln — ( £0 ^ 2 n + P 2 n ) = a ■

Ale e0K + P = D. Stąd


D2n- D ln = DivD = o-
Jeżeli na powierzchni granicznej nie ma ładunków swobodnych (a = 0), to
DivD = 0 i

Alu - D2n-

W tym przypadku składowe normalne wektora indukcji są po obu stronach takie


same. Normalne składowe natężenia pola pozostają dalej nieciągłe:

K in _ D in _ e2 _ e2 _ *2
K-2n sl D 2n fil
a=0

Rys. 176. Linie indukcji elektrycznej załamują się na granicy ośrodków izotropowych
tak samo jak linie natężenia pola, mimo że w przypadku indukcji składowe normalne
są ciągłe, a „skaczą” składowe styczne. Prawo załamania: stosunek tangensów kątów
padania i załamania jest równy stosunkowi stałych dielektrycznych.

201
Styczne składowe natężenia pola są po obu stronach równe
K it = K 2t,
co prowadzi do nieciągłości stycznej składowej indukcji

Du _ eiKit _ x 1
d 2, e2K 2t x2 '

Załamanie linii pola na powierzchni graniczącej wyraża się wzorem


tg«i _ K u ^ K 2n _ K 2n __ x t
tg «2 Km K 2t K ln x2
Analogicznie do linii pola wprowadza się niekiedy linie indukcji, czyli linie, do
których w każdym punkcie wektor indukcji jest styczny. Linie indukcji tym się
różnią od linii pola, że zaczynają się i kończą tylko na ładunkach swobodnych (linie
pola także na ładunkach polaryzacyjnych). Przy braku ładunków swobodnych linie
indukcji powinny być ciągłe. Obecność ładunków polaryzacyjnych prowadzi do nie­
ciągłości normalnej składowej linii pola, bo każdy z nich stanowi początek lub ko­
niec jakiejś linii pola, nie wpływając przy tym na normalną składową indukcji.
Natomiast nieciągłość stycznej składowej indukcji wynika bezpośrednio z ciągłości
stycznej składowej natężenia, czyli z potencjalności pola. W rezultacie i linie pola,
i linie indukcji załamują się na powierzchni granicznej. Stosunki wartości zmieniają­
cych się składowych są równe

K 2n _ P u _ x \
K±n D2t x2

Stąd można wyznaczyć kierunki obu wektorów

K u Du
tg(*i =
K ln S i .’

k 2, D 2t
tg 0.2 =
K 2n 02.

i znaleźć prawo załamania

tg«i = *x_
tg a 2 x2

Energia pola. Uprzednio podawaliśmy wzór na energię potencjalną obszaru


wypełnionego ładunkiem przestrzennym

V V

202
W przypadku ładunku powierzchniowego dQ = adS i stąd

£' = T $ K a d s-
y
Zastosujmy powyższe wzory do układu złożonego z ciał przewodzących i ośrodka
dielektrycznego. Jeżeli do układu doprowadzimy ładunek lub znajdzie się on w polu

Rys. 177. Energia układu złożonego z ciał przewodzących A i B i ośrodka dielektrycz­


nego jest energią pola w ośrodku (wewnątrz przewodników pola nie ma). Gęstość
energii jest połową iloczynu wektorów indukcji i natężenia pola.

elektrycznym, na powierzchniach granicznych pojawią się ładunki powierzchniowe


(indukcyjne i polaryzacyjne), a w ośrodku — ładunek przestrzenny. Energię poten­
cjalną opisuje wzór

Ep = ^ V e6d V + ^ V eadS,
V s
przy czym pierwsza całka rozciąga się na całą objętość obszaru (z wyjątkiem wnętrza
ciał przewodzących, gdzie K = 0), a druga — na wszystkie powierzchnie graniczne.
Ze względu na to, że div(FeD) = FedivD + D grad Ve, mamy

S VegdV = S FedivDdF = Jdiv(FeD ) d F - JD grad VedV =


= $ div(FcD )d F + $ DKdF.
Zastosujmy do przedostatniej całki prawo Gaussa

5 div(FeD)dF = J FJDdS
v ' s
i wykorzystajmy fakt, że na powierzchni przewodników D dS = —D„dS = —trdS’
(minus wynika z przeciwnego zwrotu wektorów D i dS). Zatem

div(FeD )dF = - J Vea d S ,

203
co prowadzi do wzoru na energię w postaci

EP = ~ ~ $ J > d S + j J D K dK +1 $ VeadS,

czyli

E .- ^ D K c T .

Jak widać, energia układu jest energią ośrodka, czyli obszaru wypełnionego polem
(wewnątrz przewodników pola nie ma). Nasuwa się myśl, że jej źródłem jest pole,
czyli, że jest ona energią pola. Wyrażenie ma charakter ogólny. Każdemu obszarowi
wypełnionemu polem — nawet w próżni — możemy przypisać energię o gęstości

W próżni (x = 1, e = e0), D = e0K i można napisać

Q* = i e 0K2.
W dielektryku izotropowym D = x e 0K = e K i stąd
qe = $eK2.
Wreszcie w dielektryku anizotropowym (D nierównoległe do K)
qe = \D K cos (D, K).
Gęstość energii mierzymy w dżulach na metr sześcienny.

§ 18. Kondensatory
Jak poprzednio stwierdziliśmy, każde ciało przewodzące stanowi powierzchniowo
naładowany obszar ekwipotencjalny. Potencjał w polu takiego ciała

przy czym r' jest współrzędną elementu powierzchni ciała, a r odległością punktu
pola od tego elementu. Całka rozciąga się na całą powierzchnię. Powierzchniowa
gęstość ładunku jest funkcją położenia. Doprowadzenie dodatkowego ładunku po­
woduje proporcjonalny wzrost gęstości, która pozostaje proporcjonalna do całko­
witego ładunku przewodnika
a = kQ.

204
Współczynnik proporcjonalności jest na ogół funkcją położenia
k = fc(r').
Podstawiając to do wzoru na potencjał, otrzymamy

4ne0r
o
Wyrażenie pozostaje w mocy dla punktów powierzchni przewodnika, w których
Ve = V0 = const. Ten stały potencjał możemy określić jako potencjał przewodnika.

Rys. 178. Przez doprowadzenie ładunku Q przewodnik ładuje się do potencjału V0.
Pojemność elektryczna jest stosunkiem ładunku do potencjału. Całka w mianowniku
zależy od rozmiarów i kształtu ciała przewodzącego.

Jak widać, musi on być wprost proporcjonalny do ładunku przewodnika. Wielkość


grająca rolę współczynnika proporcjonalności,

Vo_ = X k(r’)dS
Q J 4ne0r '
jest funkcją współrzędnej r'. Jej odwrotność

nosi nazwę pojemności elektrycznej. Pojemność przewodnika zależy od jego rozmiarów


i kształtu. Jednostką pojemności jest farad (F). Z definicji pojemności wynika, że

Przykład. Pojemność kuli. Potencjał odosobnionej kuli przewodzącej


Q
V0
47ze0R
Stąd
C= 4 tzs0R .

205
Pojemność kuli jest wprost proporcjonalna do jej promienia. N a przykład pojemność Ziemi,
a ściślej pojemność przewodzącej kuli o takich samych rozmiarach (R = 6370 km), wynosi 711 [jtF.
Pojemność jednego farada miałaby kula o promieniu 9 milionów kilometrów! Jak widać, farad jest
jednostką dużą.

Rys. 179. Pojemność kuli jest Rys. 180. Pole układu dwóch elektrod jest sku­
proporcjonalna do jej pro­ pione między nimi. Potencjał jest mniejszy niż
mienia. w przypadku pojedynczej elektrody, pojemność —
większa.

Powyższa definicja pojemności dotyczy odosobnionego przewodnika. Umiesz­


czony w pobliżu drugi przewodnik ładuje się przez indukcję: na jego powierzchni
od strony pierwszego ciała pojawiają się ładunki przeciwnego znaku. Jeżeli drugi
przewodnik jest uziemiony, pozostałe ładunki swobodne odpływają do ziemi.

Q(Rg-R ,)
U=
43t£0R1R2

Rys. 181. Pole kondensatora płas­ Rys. 182. Pojemność kondensatora ku­
kiego istnieje praktycznie tylko listego jest tym większa, im większy jest
w małej przestrzeni między okład­ iloczyn promieni okładek i im mniejsza
kami. ich różnica.

W przestrzeni między przewodnikami pole wzrasta, a na zewnątrz ulega osłabieniu.


W rezultacie zmniejsza się także potencjał przewodnika, przy nie zmienionym ła­
dunku, co jest równoznaczne ze wzrostem pojemności. Można go bez trudu wykazać
doświadczalnie. Pojemność przewodnika zależy od konfiguracji otaczających go ciał.
Można sobie jednak wyobrazić i zbudować taki układ przewodników, w którym

206
pole skupione jest w ograniczonym obszarze, a na zewnątrz praktycznie nie istnieje.
W tym przypadku pojemność układu nie zależy od otoczenia. Tego rodzaju układ
nazywamy kondensatorem. Każdy z dwóch przewodników (okładek) tworzących
kondensator ma stały potencjał. Napięcie między nimi

U = Vl - V * = ± Q

jest wprost proporcjonalne do ładunku (na każdej okładce znajduje się ładunek
o tej samej wartości Q, znaki są przeciwne). Stosunek ładunku do napięcia

jest pojemnością kondensatora.


W przypadu wielu bliskich sobie ciał przewodzących ładunek każdego z nich zależy od po­
tencjałów wszystkich przewodników. W ogólnym przypadku można go wyrazić jako

G< = £ C“ K‘*
k

przy czym sumowanie obejmuje wszystkie ciała, także i to, którego ładunek obliczamy. Vk oznacza
potencjał przewodnika k. Współczynniki Ci* mają sens pojemności wzajemnych przewodników i i k
przy założeniu, że potencjał pozostałych przewodników jest równy zeru. Zależą one od postaci
rozmiarów i wzajemnego usytuowania danej pary przewodników. W odróżnieniu od nich pojemność
odosobnionego przewodnika określa się niekiedy jako pojemność wiosną.

Przykład. Kondensator kulisty. Napięcie między dwiema współśrodkowymi przewodzącymi


powłokami kulistymi o promieniach R t , R 2 (R2 > Ri) wynosi

g(-R2-* i)
4ne0R 1R2
Jest ono równoznaczne z napięciem między odpowiednimi punktami w polu wewnętrznej
powłoki. Stąd pojemność

Q 4tze0R i S 2
~U ~ R2- R 1

Powiększając zewnętrzną powłokę do nieskończonych rozmiarów powrócimy do wzoru na


pojemność pojedynczej kuli

4ne0Ri
lim C = lim --------- ----- = 4ire0/?i.
R 2 -*<X> R 2 —* 00

Nieskończenie wielkiej elektrodzie możemy przypisać zerowy potencjał, czyli potencjał ziemi.
Pojemność odosobnionego przewodnika jest więc równa pojemności kondensatora, którego jedną
okładkę stanowi przewodnik, a drugą ziemia.

207
Przykład. Kondensator walcowy. Okładki takiego kondensatora mają postać współosiowych
powłok walcowych o promieniach Rz i Rz (Rz > R t) i długości /. Napięcie między nimi wynosi

U = —- - ln — .
2ne0l RL
Stąd pojemność

^ Q 2k s 01
C = U = \n(R2/R i)

Wzór jest słuszny tylko dla małej różnicy promieni (R z—R L ^ /).

Rys. 183. Pojemność kondensatora walcowego jest tym większa, im większa jest po­
wierzchnia okładek i im mniejsza różnica promieni.

Przykład. Kondensator piaski. W pobliżu równomiernie naładowanej płaskiej płyty pole jest
jednorodne. Jeżeli umieścimy w odległości d drugą taką płytę, zaindukuje się na niej ładunek prze­
ciwnego znaku o takiej samej gęstości i natężenie pola między płytami wzrośnie dwukrotnie,
a a a Q
2 Bq 2Sq £q £qS
a na zewnątrz spadnie do zera (prawo Gaussa!). S oznacza pole powierzchni płyty. Napięcie między
okładkami utworzonego w ten sposób kondensatora płaskiego wynosi

Qd
U = Kd =
£qS
Stąd jego pojemność

Q e0S
U ~ ~d~'

Jest ona tym większa, im większa jest powierzchnia okładek i im cieńsza szczelina między nimi.
Dla przykładu, przy d = 1 mm kondensator płaski o pojemności 1 (jlF musiałby mieć okładki o po­
wierzchni S = 113 m2. Zmniejszając odstęp między okładkami do 1 (im uzyskalibyśmy żądaną
pojemność już przy S = 1130 cm2.

208
a o
+0+

+
+
+

s+

Rys. 184. Pojemność kondensatora płaskiego jest tym większa, im większa jest po­
wierzchnia okładek i im mniejsza odległość między nimi.

Kondensator płaski można uważać za graniczny przypadek kondensatora kulistego lub walco­
wego o nieskończenie wielkich promieniach krzywizny okładek. Wzrost promieni do nieskończo­
ności jest równoważny zmniejszaniu się do zera odległości między okładkami. Wobec tego po
emność kondensatora kulistego i walcowego o bardzo bliskich sobie okładkach powinna się wyrażać-

Rys. 185. Przy dużych rozmiarach i małej odległości między okładkami pojemność
kondensatora kulistego wyraża się tym samym wzorem co płaskiego.

takim samym wzorem jak pojemność kondensatora płaskiego. I rzeczywiście, przyjmując R i = R


t R i = R + d oraz zakładając d< ś R otrzymujemy dla kondensatora kulistego
4 n e0R ( R + d )
C ----------- d ‘
W liczniku można pominąć bardzo małą odległość elektrod i stąd
4Tte0R z s0S
c = d = ~ T 14

14 Fizyka dla politechnik 209


(S = 4itR2 jest polem powierzchni kuli). Podobnie dla kondensatora walcowego
2ne0l 2ir e0l
C =
R+d
In
R H ' +t )
Mianownik rozłożymy na szereg

i po pozostawieniu tylko pierwszego wyrazu

2ne0l e0- 2 t x R l e0S


= dlR = d ~d~

S = 2n R l jes t polem pobocznicy walca).

Rys. 186. Także pojemność kondensatora walcowego o bardzo bliskich okładkach


można wyrazić tym samym wzorem.

Jak widać, otrzymany wzór na pojemność kondensatora płaskiego odnosi się do kondensatorów
dowolnego kształtu, jeżeli tylko rozstęp okładek jest dostatecznie mały w porównaniu z pozostałymi
rozmiarami.
Łączenie kondensatorów. Kondensatory można łączyć w baterie. Przy połączeniu
równoległym wszystkie kondensatory są pod tym samym napięciem U. Ładunki
na okładkach kondensatorów są wprost proporcjonalne do pojemności
Qt = Ct U.
Całkowity ładunek baterii jest sumą ładunków kondensatorów (jak zwykle,
mowa tu o ładunkach jednego znaku):

e = S c < = t7Z c ‘-

210
Pojemność baterii

= e_ = v c t.
u
Przy łączeniu równoległym pojemności się sumują. W przypadku łączenia szerego­
wego doprowadzenie do jednej z okładek ładunku Q spowoduje (przez indukcję)

IK Ci-r- &Z-T-
I Ci= Q i ~ CiU

C= i r = ^
Rys. 187. W połączeniu równoległym pojemności kondensatorów sumują się.

pojawienie się takiego samego ładunku na wszystkich okładkach. Napięcia kon­


densatorów będą odwrotnie proporcjonalne do pojemności:

U, =
Ct
Napięcie baterii jest sumą napięć kondensatorów

a jej pojemność

co łatwiej zapisać w postaci

JL -Y -L .
c Z_> c,

- ^ 1 -------- II— -^ 1 —
+Q - Q +Q - Q +Q - Q

Ui=-§T
u = z u t= Q 2 :^
c=-
Zi/cŁ
Rys. 188. W połączeniu szeregowym sumują się odwrotności pojemności.

14* 211
Przy łączeniu szeregowym sumują się odwrotności pojemności. Łączenie równolegle
stosuje się w celu zwiększenia pojemności przy nie zmienionym napięciu, a szeregowe
w celu jej zmniejszenia. Bateria szeregowa umożliwia też wykorzystanie kondensato­
rów o małym napięciu przebicia. W praktyce często stosuje się łączenie mieszane.
Kondensator z dielektrykiem. Kondensatory, które rozpatrywaliśmy dotychczas,
miały między okładkami próżnię (kondensatory próżniowe). W praktyce można sto­
sować poznane wzory także do kondensatorów powietrznych.

Rys. 189. Wsunięcie dielektryku zwiększa pojemność kondensatora.

Jeżeli między okładki kondensatora wsuniemy dielektryk, zachodzą w nim pro­


cesy polaryzacji. Na powierzchni dielektryku pojawiają się ładunki polaryzacyjne
o gęstości
<*p = P„,
które indukują na okładkach ładunki powierzchniowe o tej samej gęstości. Ich znak
jest przeciwny do ładunku polaryzacyjnego, tzn. taki sam jak pierwotnych ładunków
okładek. Jeżeli kondensator jest dołączony do źródła napięcia, to napięcie U między
okładkami pozostaje stałe. Stosunek pojemności C kondensatora z dielektrykiem
do pojemności C„ kondensatora próżniowego wynosi

= Q_ = a0 + ap = , , pn
C o £ o 7
< o e0K ■

Ale wartość wektora polaryzacji jest wprost proporcjonalna do natężenia K0 pola


powodującego polaryzację:
Pn = X*oK 0
(nie piszemy K„, bo wektor natężenia pola jest prostopadły do powierzchni prze­
wodnika). Zatem w przypadku dielektryków izotropowych

212
czyli

C = xC0.

Pojemność kondensatora z dielektrykiem o stałej dielektrycznej x jest x razy


większa niż pojemność takiego samego kondensatora próżniowego. W szczególności
pojemność kondensatora kulistego
ę _ 4v:xe0R 1R 2 _
R.2—Kj 1?2—k j
(e = x e 0), walcowego

_ 27te/
In ^ /K i) ’
płaskiego

C
d '

Rys. 190. Przy odłączonym źródle prądu wsunięcie dielektryku zmniejsza napięcie
na okładkach kondensatora.

W opisywanym doświadczeniu napięcie było stałe. Jeżeli wsuniemy dielektryk


między okładki naładowanego kondensatora odłączonego od źródła napięcia, stałe
będzie nie napięcie tylko ładunek na okładkach. Napięcie

v _ Q _ Q _ u 0
C xC0 x
jest x razy mniejsze niż bez dielektryku. W tym samym stosunku zmniejsza się na­
tężenie pola

Kp
x 1+ Z '

213
Stąd
K ( l + X) = K 0
albo
K = K0- XK .

Iloczyn %K = P /e0 oznacza pole ładunków polaryzacyjnych; pole ulega osła­


bieniu, bo pole polaryzacyjne jest przeciwnie skierowane do pierwotnego. Znale­
zione wzory odnoszą się do kondensatorów dowolnego kształtu wypełnionego jed­
norodnym i izotropowym dielektrykiem.
Energia kondensatora. Ładując przewodnik zmieniamy zarazem jego energię.
Zmiana energii przy doprowadzeniu elementu ładunku jest równa pracy przeniesienia
go z nieskończoności:
dE = Ved Q.
Ładunek przewodnika jest proporcjonalny do potencjału
Q = CVe.
Doprowadzenie elementu ładunku podwyższa potencjał o dVe:
dQ = CdVe.
Energia naładowanego ciała jest równa pracy ładowania

Można ją także wyrazić jako

1 fil
2 C '

W przypadku kondensatora praca ładowania jest równa pracy przenoszenia


ładunku z jednej okładki na drugą:
d W = ( V ,- V 2) dQ = UdQ.
Naładowany kondensator ma energię

u 1
E = $ UdQ = - j C U 2.
o

Oznaczmy przez E0 energię pustego kondensatora. Wprowadzenie dielektryku


między okładki prowadzi do wzrostu pojemności
C = ?cCo •

214
Praca ładowania kondensatora z dielektrykiem do tego samego napięcia koń­
cowego, czyli jego energia
E = \C U 2 = ix C 0 U2 = x£0

jest x razy większa niż energia kondensatora pustego. Pochodzenie nadwyżki energii
E -E 0 = (x -l)E 0
stanie się dla nas jasne, jeżeli przypomnimy sobie, że gęstość ładunków swobodnych
na okładkach pustego kondensatora a = e0K (pole uważamy za jednorodne), a ła­
dunków polaryzacyjnych ap = P = (« —1)e 0K = (*: —1)<r. Zatem x —1 = apja
i stąd

E —E0 = — E0.
<y
Dodatkowa energia jest zmagazynowana w spolaryzowanym dielektryku. Do­
dając do niej energię pustego kondensatora otrzymujemy całkowitą energię kon­
densatora z dielektrykiem

E = E0 + ^ - E o = E0 = *E0.
o a
Wydaje się, że taką samą energię powinniśmy uzyskać ładując pusty kondensator
i wsuwając między okładki dielektryk. Tak jednak nie jest. Aby utrzymać stałe
napięcie, musimy doprowadzić na okładki dodatkowe ładunki, kompensujące ła­
dunek polaryzacyjny o wartości

QP = - ~ Q o = (*-i )c 0 u.
Pracę ich doprowadzenia
WP = QPU = ( x - l ) C 0 U2
wykonuje źródło napięcia (współczynnik \ znika, bo napięcie jest stałe). Energia
końcowa
E = E0+ W„ = łC 0 U2 + (x —1)C0 U2 -

= i« C 0t/2+ K « - l ) C 0t/2 = xE0 + ( x - l ) E o


jest o ( x —l)E 0 większa niż w poprzednim przypadku. Skąd się bierze ta różnica?
W czasie wsuwania dielektryk znajduje się w niejednorodnym polu. Na dipole cząste­
czkowe, a więc i na cały dielektryk działa siła wciągająca go w obszar pola. Znaleziona
nadwyżka energii jest równa pracy tej siły. Wciąganie dielektryku między okładki
kondensatora można wykazać doświadczalnie.
Pozostaje jeszcze do rozpatrzenia naładowany kondensator odłączony od źródła
napięcia. W tym przypadku stały jest ładunek okładek. Po wsunięciu dielektryku

215
energia kondensatora spada
1 Q2 1 e2 _ i L
E =
2 C 2 xC0 x 0'
Tutaj praca wciągnięcia dielektryku odbywa się kosztem energii pola, którego
natężenie maleje przy tym x razy.

Rys. 191. Pole między okładkami wciąga dielektryk.

Przykład. Gęstość energii w kondensatorze. Dzieląc energię naładowanego kondensatora


płaskiego z dielektrykiem
1 1 eS
E = — C U 2 = ------- -U 2
2 2 d
przez jego objętość V = S d , możemy łatwo otrzymać wzór na gęstość energii pola
1 eS U2 1
qe = — eK2,
------------------------------ - - =
2 S d2 2
wyprowadzony uprzednio w nieco trudniejszy, ale bardziej pouczający sposób.
Przykład. Elektrometr bezwzględny. Doświadczenie wykazuje, że okładki kondensatora przy­
ciągają się. Siłę przyciągania możemy znaleźć jako ujemną pochodną energii względem odległości

Rys. 192. Zasada działania elektrometru bezwzględnego. Mierząc siłę przyciągania


między okładkami kondensatora można wyznaczyć natężenie pola między nimi.
Potencjometr P pozwala na regulowanie napięcia U. Zderzak Z nie dopuszcza do
zwarcia okładek.

216
między okładkami. Oznaczając tę ostatnią jako x otrzymujemy w przypadku kondensatora płaskiego
d / CU2 \ ___ Bp SU 2 _d_ / 1 \ _ E0 S U 2 _ b0S K 2
dx \ 2 / 2 d jc \jc ) 2x2 2
Mierząc siłę można wyznaczyć natężenie poła

2F
K
- V - SpS
Siły przyciągania są stosunkowo małe. N a przykład przy napięciu U = 220 V i odległości okładek
1 mm
F 8,85-10_12(2,2-10!)2 N
— = ------------------------ = 0,21-----.
5 2 m2
Przyrządy mierzące tą metodą natężenie pola lub napięcie noszą nazwę elektrometrów bezwzględ­
nych.
V

Pole prądów

§ 19. Prąd elektryczny


Dotychczas mieliśmy do czynienia z polami elektrostatycznymi, czyli polami
ładunków, które można uważać za nieruchome. W szczególności stwierdziliśmy, że
ciała przewodzące są obszarami stałego potencjału, a wewnątrz nich pole znika.

Rys. 193. Ładunki (dodatnie) płyną przez przewodnik w kierunku spadku potencjału.
Natężenie prądu definiujemy jako pochodną ładunku względem czasu.

Obecnie weźmiemy pod uwagę pole ładunków ruchomych. Jeżeli w jakiś sposób wy­
tworzymy między końcami przewodnika różnicę potencjałów, co potocznie określamy
jako przyłożenie napięcia, to przewodnik nie jest już obszarem ekwipotencjalnym,
a wewnątrz niego pojawia się pole elektryczne o natężeniu

K = -g ra d Ve.

Pole to wprawia w ruch zawarte w przewodniku swobodne ładunki. Przepływ


ładunków nazywamy prądem elektrycznym. Natężenie prądu można obliczyć jako

219
pochodną ładunku przepływającego przez dany przekrój względem czasu

Jego jednostką jest amper, czyli kulomb na sekundę

s
Jak pamiętamy, wzorzec ampera określa się na podstawie sił elektrodynamicz­
nych, czyli sił oddziaływania między przewodnikami z prądem.
Gęstość prądu. Natężenie prądu opisuje przepływ prądu tylko ilościowo. Pełniej
charakteryzuje przepływ ładunków wektor gęstości prądu o wartości równej pocho­
dnej natężenia prądu względem pola prostopadłego do kierunku prądu przekroju
przewodnika Sn
dJ

s
Rys. 194. Wektor gęstości prądu ma kierunek prędkości ładunków dodatnich. Na­
tężenie prądu jest całką z gęstości po polu przekroju przewodnika.

Kierunek i zwrot wektora gęstości prądu jest taki jak prądu, tzn. zgodny z kie­
runkiem pola. Najprościej można go wyrazić za pomocą prędkości nośników ładunku.
W przewodnikach metalicznych są nimi elektrony, w elektrolitach — jony dodatnie
i ujemne. Dodatnie nośniki ładunku mają prędkość v zgodną z lokalnym natężeniem
pola, nośniki ujemne — przeciwną ( —v). Za kierunek prądu przyjmuje się tradycyjnie
kierunek ruchu nośników dodatnich opisany wersorem v°. Wektor gęstości prądu
można więc przedstawić jako

Znaleziony wzór wiąże ze sobą wielkości makroskopowe (natężenie prądu, pole


przekroju) i mikroskopowe (prędkość nośników ładunku). Objaśnimy go teraz
z czysto mikroskopowego punktu widzenia. Przez dowolny przekrój przewodnika

220
0 polu S płynie prąd o natężeniu I. Niech stężenie (gęstość) nośników dodatnich
1 ujemnych wynosi odpowiednio n+ i prędkości v + i ©_, a każdy z nich niech
niesie ładunek ±q. W ciągu czasu df przepłynie przez przekrój przewodnika tyle
nośników danego znaku, ile ich się mieści w odcinku przewodnika o długości vdt,
czyli o objętości Sbosacdt, przy czym a oznacza kąt między przekrojem S a prze­
krojem Sn prostopadłym do osi. Natężenie prądu otrzymamy mnożąc tę liczbę noś-

3 nl /S(t) s nl S(t+dt) K
-L-
O—i*- L 0 -*i
i o—
o -+ L O— 3ĘE i+
q O -^ , ■ii//O—*-o — CW-
vdt
i_
n qScosa.vdt
I = ------- dt------- = n q v S "
] = nqv I= I++I-=£]nqvS

Rys. 195. Ładunek przepływający w czasie Rys. 196. Ładunki dodatnie poru
d/ przez przekrój S„, prostopadły do kie­ szają się zgodnie z polem, ujemne —
runku ruchu jest sumą ładunków nośników przeciwnie. Ruch ładunków ujem­
zawartych w walcu o wysokości «df. nych jest równoważny przeciwnie
Dzieląc go przez czas otrzymujemy natę­ skierowanemu prądowi ładunków
żenie prądu, n — gęstość nośników. dodatnich. Natężenia obu prądów
sumują się.

ników przez ich ładunek i dzieląc otrzymamy w ten sposób przeniesiony ładunek przez
czas. Ładunki dodatnie przepływają przez przekrój w przeciwną stronę niż ujemne.
Natężenie całkowitego prądu jest sumą prądów nośników dodatnich i ujemnych. W
ogólnym przypadku
, _ qn+Scosav+dt+qn_Scos<xu_dt _
1 dt
= qScos<x(n+v ++n_w_).
Jeżeli prędkości obu rodzajów nośników mają jednąkową wartość (t;+ = v_ = v)
wzór się upraszcza:
I = qScosa(n++n_)® = qnScos w ,
przy czym « = «+ + «_ jest sumą gęstości nośników. Można przyjąć, że nośniki
ładunku poruszają się równolegle do osi, a jest więc zarazem kątem między wekto­
rami S i v, a iloczyn Scos ocv jest ich skalarnym iloczynem. Stąd ostatecznie
I = qnSv = jS .
Wektor
j= qny

221
jest gęstością prądu. Sprawdźmy jeszcze wymiar:
C • i r r 3 • m • s_ 1 = C • m r 2 • s " 1 = A • m~2.
Powyższe wyprowadzenie opiera się na cichym założeniu, że w danym przekroju
przewodnika wszędzie j = const. W ogólnym przypadku natężenie prądu wyraża
się wzorem

/ = $ jdS = J qnvdS.
s s

Natężenie prądu jest skalarnym strumieniem wektora gęstości prądu przez pole
przekroju przewodnika. Wyprowadzone wzory mogą posłużyć do wyznaczenia śred­
niej prędkości nośników ładunku, nadanej im przez pole elektryczne.
Przykład. Prędkość dryfu. Pełny mikroskopowy opis zjawisk zachodzących przy przepływie
prądu przez przewodnik może dać tylko fizyka kwantowa. W uproszczeniu można przyjąć, że elek­
trony przewodnictwa zachowują się analogicznie do cząsteczek gazu, tzn. wykonują chaotyczne ruchy

v<sve
Rys. 197. Prędkości nośników w chmurze ładunków mają przypadkowe wartości
i kierunki. Chmura dryfuje w polu z prędkością v — na ogół o wiele mniejszą niż
prędkość chaotycznego ruchu nośników.

cieplne o średniej prędkości równej zeru. Pole elektryczne nie wpływa na te ruchy, nadaje tylko
elektronom dodatkową prędkość, w rezultacie chmura chaotycznie poruszających się elektronów
przesuwa się (dryfuje) w kierunku działania sił pola. Prędkość występująca we wzorze na gęstość
prądu jest prędkością dryfu. Możemy ją bez trudu obliczyć:

)
v
nee

Gęstość elektronów przewodnictwa n, zależy od rodzaju przewodnika. Miedź, która jest naj­
częściej stosowanym materiałem przewodzącym, zawiera ok. 8,5 • 1028 elektronów przewodnictwa
w metrze sześciennym. Przez drut miedziany o przekroju 1 mm2 może płynąć, nie przegrzewając go,
prąd o natężeniu nie większym niż 10 A. Odpowiadająca temu gęstość prądu j = 10 A/mm2 =
= 107A/m2. Przy takim prądzie prędkość dryfu
107 m
= 7 ,4 - 10-4 — .
8,5 • 1028- 1,6-10- s

222
Chmura elektronów porusza się przez przewodnik z prędkością mniejszą niż 1 mm/s, czyli
znacznie wolniej od ślimaka!
Przykład. Nośniki ładunku w metalach. Niejednokrotnie już stwierdziliśmy, że nośnikami
ładunku w przewodnikach metalicznych są elektrony. Jak sprawdzić taką hipotezę? Wyobraźmy
sobie cewkę złożoną z N zwojów drutu o promieniu r, zawieszoną tak, że może wykonywać drgania

Rys. 198. Schemat doświadczenia Ketteringa i Scotta. Płynący przez cewkę prąd I
jest równoważny momentowi pędu L. Zmiana kierunku prądu oznacza zmianę mo­
mentu pędu o 2L. Uzyskana wartość stosunku masy do ładunku świadczy o tym, że
nośnikami ładunku w metalach są elektrony.

skrętne w płaszczyźnie poziomej. Jeżeli na jednostkę długości drutu przypada ri nośników ładunku
(ze względu na kształt drutu wygodniejsza jest gęstość liniowa niż przestrzenna), to w całej cewce
jest ich ri ■2nr • N. Przykładając do cewki napięcie, nadajemy im prędkość v. Ponieważ wszystkie
nośniki znajdują się w tej samej odległości r od osi, cewka uzyskuje moment pędu L = m rvrix
x 27trN = 2izr2Nmriv. Ze względu na / = n'ev riv = Ile. Oznaczając irr2 — S (przekrój cewki),
mamy

L = 2SN I—
e

(m — masa cząstki niosącej ładunek e).


Jeżeli teraz wprawimy cewkę w drgania i w momencie przechodzenia przez położenie równowagi
zmienimy kierunek prądu, będzie to równoważne zmianie momentu pędu nośników o 2L, czyli

AL = 4 S N I - .
e
Taka zmiana momentu pędu spowoduje proporcjonalną do niej zmianę amplitudy (tj. maksy­
malnego kąta wychylenia 0 O). Ponieważ moment pędu L = Joi = 2n J /T ( / — moment bezwładnoś­
ci, oi — prędkość kątowa, T — okres drgań), względna zmiana amplitudy
A&o _ A L _ 4S N IT m
&o L 2izJ e

Mierząc ją, można stąd znaleźć charakteryzujący nośniki ładunku stosunek m/e.
Przeprowadzenie opisanego eksperymentu jest niezwykle trudne. Aparatura musi być starannie
ekranowana od zakłócającego jej działanie zewnętrznego pola magnetycznego, a napięcie doprowa­
dzone tak, by cewka mogła się swobodnie wahać. Pomiary Ketteringa i Scotta (1944 r.) dały w wy­
niku m/e = 5,69 • 10-12 kg/C, co się bardzo dobrze zgadza z oczekiwaną wartością dla elektronów
(5,68568 ■10~12 kg/C). Także zwrot zmian momentu pędu odpowiadał ujemnemu ładunkowi e.
Tego rodzaju doświadczenia przekonują nas, że nośnikami ładunku w metalach są rzeczywiście
elektrony.

223
Równanie ciągłości. Wydzielmy w przewodniku obszar o objętości V ograniczony
powierzchnią S, przez którą przepływa prąd (zazwyczaj S jest tylko częścią powierz­
chni granicznej). Zgodnie z zasadą zachowania ładunku szybkość jego ubywania

Rys. 199. Równanie ciągłości. Dywergencja gęstości prądu wypływającego jest równa
szybkości spadku gęstości ładunku. W stanie stacjonarnym wypływ jest skompenso­
wany dopływem i divj = 0.

musi być równa natężeniu prądu wypływającego z danego obszaru, a szybkość przy­
rastania — natężeniu prądu dopływającego. Oznaczając gęstość ładunku przez
ge możemy to zapisać następująco

v s

(w przypadku prądu dopływającego znak minus z lewej strony znika, ale pojawia
się z prawej, bo wektor j ma wtedy zwrot przeciwny do dS). Zastosujmy teraz do
strumienia gęstości prawo Gaussa

SjdS = 5 divjdF.
s v
Stąd

czyli

Otrzymany związek nosi nazwę równania ciągłości. W szczególnym przypadku,


gdy ubytek ładunków jest skompensowany dopływem, mamy do czynienia ze sta­
nem stacjonarnym. Wówczas d ę jd t = 0 i równanie ciągłości przybiera postać

divj = 0.

224
W stanie stacjonarnym gęstość prądu jest wektorem solenoidalnym. w niniejszym
tomie będziemy się zajmowali wyłącznie prądami stacjonarnymi.
Prawo Kirchhoffa. Sieć elektryczna jest układem przewodów złożonym z węzłów
i oczek. Zastosujmy równanie ciągłości do węzła, czyli punktu, w którym zbiega

\
J jd S - E j- A - o
£ ii= °
Rys. 200. Stosując prawo ciągłości do węzła sieci elektrycznej otrzymujemy prawo
Kirchhofra: suma natężeń prądów dopływających do węzła jest równa zeru. Prądy
odpływające liczymy jako ujemne.

się N przewodów o gęstościach prądu j* (/' = 1 ,2 , 3 , N). Otoczmy go zamkniętą


powierzchnią S. Ze względu na zerowanie się dywergencji prawo Gaussa przybie­
ra postać
N

$idS = V j (S, = 0,
S <= 1

przy czym symbolem Si oznaczono pola przekroju przewodów (w obszarze między


przewodami prąd nie płynie). Ze względu na oczywistą równość j (Sj = Ii otrzymu­
jemy stąd

2 > « = o.

Suma natężeń prądów dopływających i odpływających od węzła jest równa zeru.


Związek ten nosi nazwę pierwszego prawa Kirchhoffa. Sumę należy rozumieć al­
gebraicznie, tzn. z uwzględnieniem znaku. Tradycyjnie przypisujemy prądowi
dopływającemu do węzła natężenie dodatnie, a odpływającemu — ujemne.
Prawo Ohma. Doświadczenie wykazuje, że natężenie prądu płynącego przez prze­
wodnik jest wprost proporcjonalne do napięcia U przyłożonego do jego końców’.

15 Fizyka dla politechnik


225
Związek ten nosi nazwę prawa Ohma. Wielkość l/R , grającą rolę współczynnika
proporcjonalności, nazywamy przewodnością (konduktancją), a jej odwrotność
R opornością lub oporem (rezystancją). Jednostką oporu jest 1 om (O) = 1 V • A-1.

u
j )

^ «wj
i
M— _____i— J

^ S w 5

Rys. 201. Prawo Ohma. Natężenie prądu


płynącego przez przewodnik jest wprost dzenie prawa Ohma: a) schemat
proporcjonalne do napięcia. Opór prze­ połączeń, b) wykres. Nachylenie
wodnika jest wprost proporcjonalny do prostej na wykresie jest tym większe,
długości i odwrotnie do pola przekroju. im mniejszy jest opór.

Opór jednorodnego i izotropowego przewodnika jest wprost proporcjonalny do jego


długości l i odwrotnie proporcjonalny do pola przekroju S:

R = Q»~s-

Jest to tzw. „drugie” prawo Ohma. Wielkość qw nosi nazwę oporu właściwego
(rezystywności). Jego jednostką jest om razy metr (Q • m). Odwrotność oporu właś­
ciwego

7
Qw
nazywamy przewodnością właściwą (konduktywnością). Mierzymy ją oczywiście
w i i -1 • m-1. Wartość przewodności właściwej charakteryzuje materiał. Najlepsze
przewodniki metaliczne mają przewodność właściwą rzędu 107Q_1 • m-1 (srebro
6,4 • 107, miedź 5,9 • 107, złoto 4,1 • 107). Przewodności elektrolitów są znacznie
mniejsze (stopiony chlorek sodu 3,7 • 102 O -1 • m_1), ale i tak większe niż półprze­
wodników (german 2,2 Q_1 • m-1), o wiele większe niż dielektryków (szkło 10-10-
-10-14, bursztyn 10-18 Q-1 • m-1). Wszystkie podane wartości odnoszą się do
temperatury pokojowej. Ze wzrostem temperatury przewodność metali maleje,

226
a półprzewodników i elektrolitów wzrasta. W bardzo niskich temperaturach niektóre
metale przechodzą w stan nadprzewodzący o nieskończenie wielkiej przewodności.
Temperatury przejścia wynoszą od 0,01 do 18 K.
Prawo Ohma można też zapisać w postaci
U = IR .
Jej sens sprowadza się do tego, że przepływ prądu o natężeniu / przez przewodnik
o oporze R wiąże się ze spadkiem potencjału U określanym częściej jako spadek
napięcia. Wzdłuż przewodnika z prądem potencjał maleje. Można to bez trudu wy­
kazać doświadczalnie. Spadek potencjału wzdłuż przewodnika z prądem wyko­
rzystuje się w dzielniku napięcia.

Rys. 203. Dzielnik napięcia. Spadek napięcia V jest wprost proporcjonalny do wy­
dzielonego oporu Rx.

Przykład. Łączenie oporów. Rozróżniamy dwa podstawowe sposoby łączenia oporników:


szeregowe (kolejno jeden za drugim) i równolegle (z rozgałęzieniem). Opór przewodnika jest wprost
proporcjonalny do jego długości, a odwrotnie proporcjonalny do pola przekroju. Szeregowe łą­
czenie jednakowych oporników jest równoznaczne ze zwiększeniem długości, równoległe nato-

n -D i

u7

u- £ ui- i£ R i

R=ZRt
Rys. 204. Przy połączeniu szeregowym Rys. 205. Przy połączeniu równoległym
opory się sumują. sumują się odwrotności oporów.

miast ze zwiększeniem przekroju. Można więc z góry przewidzieć, że przy łączeniu szeregowym
opór wypadkowy R układu będzie sumą oporów R 1, R 2, . . . R . poszczególnych przewodników.
Aby tego dowieść, trzeba zsumować spadki napięć na poszczególnych oporach i wziąć pod uwagę,
że płynie przez nie ten sam prąd
IR = IR 2+ IR 2+ IR 2+ ... + IR b.

15*
227
Stąd
n
R = ^ + ^2 + ^ 3 + ^ Rt*

Przy łączeniu równoległym opór wypadkowy będzie mniejszy niż każdy z łączonych oporów.
N a każdym oporze mamy to samo napięcie
U = IR = /i-R , = I 2 R 2 = ... = I nR »•
Prąd całkowity jest sumą prądów w odgałęzieniach (prawo Kirchhoffa)
n
I = /1 + /2 + / 3 + + ?B = T l /[.

Przedstawiając natężenie prądu jako stosunek napięcia do oporu możemy napisać

U U U U v —i 1
— = — + — + . . . + — =uy — .
R R2 R2 R„ Z_i Rt
Stąd

R R t + R2 + + Rn 2_i Rt '

Zakres ważności prawa Ohma. Prawo Ohma oznacza prostą proporcjonalność


natężenia prądu płynącego przez przewodnik do napięcia na jego końcach

Podstawiając związek między oporem a rozmiarami przewodnika, otrzymujemy

Aby prawo Ohma było spełnione, musi zachodzić

— = const

oraz
qw = const.
Pierwszy z powyższych warunków jest określony geometrycznym kształtem prze­
wodnika i spełnia się prawie zawsze, pozostaje więc do rozpatrzenia warunek drugi.
Od czego zależy opór właściwy? Aby na to odpowiedzieć, powróćmy do mikrosko­
powego modelu przewodzenia. Załóżmy, że iloczyn stężenia nośników i wielkości
ładunku jest jednakowy dla ładunków obu znaków, czyli że
n+q+ = n_«_ = nq.
Stąd natężenie prądu
I = nqS(v++ v_).

228
Porównując z uprzednio znalezioną postacią prawa Ohma (7 = SU / qwI) możemy
obliczyć opór właściwy
1 Uli 1 K
g = ---------- !----- = ---------------- ,
nq v ++v_ nq ®+ +w_
przy czym K — U/l oznacza średnie natężenie pola wprawiającego w ruch ładunki
wewnątrz przewodnika. Jak widać, opór właściwy zależy a) od iloczynu nq i b) od
stosunku K /(v++w_). Opór nie zależy od napięcia tylko wtedy, gdy obie te wiel­
kości są stałe. Zatem prawo Ohma jest spełnione, gdy w czasie przepływu prądu stę­
żenie i ładunek nośników nie ulegają zmianie:
n = const,
q — const
oraz gdy prędkości nośników są wprost proporcjonalne do natężenia pola:

®+ = u+K ,
v_ = u - K

(w notacji wektorowej v+ = u+K, v_ = —uK). Wielkość

nosi nazwę ruchliwości nośników ładunku. Mierzy się ją w m • s_1/V • m-1 = m2/V • s.
Prawo Ohma spełniają (w stałej temperaturze i niezbyt silnych polach) przewodniki
metaliczne i elektrolity. Przy bardzo słabych polach jest ono spełnione także w ga­
zach i cieczach dielektrycznych. Pole uważamy za słabe, jeżeli nadawana przez nie
prędkość dryfu nośników jest znacznie mniejsza niż prędkość ruchu cieplnego.

v = uK
Rys. 206. W niezbyt silnych polach prędkości nośników ładunku są wprost proporcjo­
nalne do natężenia pola (u — ruchliwość).

Przykład. Ruchliwość elektronów w metalach. Jak wynika z wyżej podanych wzorów, prze­
wodność właściwą przewodników omowych można przedstawić w postaci

y = — = qn(u+ + u-).
Qw
Dla przewodników metalicznych q = e i u+ = 0 (nośnikami są elektrony). Stężenie elektronów
przewodnictwa jest takie jak atomów (w przybliżeniu przypada jeden elektron przewodnictwa na

229
atom). Stężenie atomów metalu o masie atomowej M i gęstości o wynosi
_ N _ m N* _ eN*
” ~~V ~~V~M A7 '
gdzie N a = 6,022 • 102 3 atomów/gramoatom jest stałą Avogadra. N a przykład dla miedzi (5 =
= 8,96 g/cm3, M = 63,54 g/gatom):
8,96 - 6,022-10 2 3
n = 8 ,4 9 '102 2 cm “ 3 = 8,49 - 1028 n r 3.
63,54
Podobne stężenia elektronów przewodnictwa mają inne metale. Przewodność właściwa miedzi
y = 5,9- 107 O - 1 • m_1, ładunek elektronu e = 1,60- 10- 1 9 C. Stąd ruchliwość
7 5 ,9 -10 7 a - ^ r n " 1
ne 8 ,4 9 -1028- 1,60-10-19 V-s
Jest to wartość stosunkowo duża. Nośniki prądu (jony) w elektrolitach mają ruchliwości rzędu
10~8—10- 7 m 2 /V-s, a w gazach pod normalnym ciśnieniem 10- 4 m 2 /V-s. Przy obniżaniu ciśnienia
ruchliwość rośnie odwrotnie proporcjonalnie do niego.
„Różniczkowe” prawo Ohma. Stosując prawo Ohma do elementarnego odcinka
przewodnika o długości dr i przekroju dS możemy napisać

d' - i du -
Natężenie prądu wyrazimy za pomocą gęstości prądu
d l = jdS,
napięcie za pomocą natężenia pola
d U = Kdr
(dr ma zwrot taki jak gęstość prądu j), a przewodność przedstawimy jako

1 dS
R ~ 7 ds ‘
(di = |dr|). Podstawiwszy to do prawa Ohma otrzymamy

]dS = ,if.Kdr.

Jeżeli dS||dr (przekrój prostopadły do osi przewodnika), równanie można uproś'


cić:

j = yK.

Gęstość prądu jest wprost proporcjonalna do natężenia pola. W zapisie wektorowym


proporcjonalność oznacza także równoległość. Otrzymany związek nosi nazwę
różniczkowego prawa Ohma. Odnosi się ono do każdego punktu przekroju przewod­
nika i jest spełnione w przewodnikach jednorodnych i izotropowych. W przewodnikach

230
anizotropowych y jest wielkością tensorową i j może nie być równoległe do K.
N a przykład w układzie kartezjańskim
jx = Y xxK x + Y x y K y Y x z K z ,

jy = V yxK x + YyyKy ^ Y y z ^ z >

]z ~ y z x K x -b y z y K y ~ ł~ y zz K f

W dalszym ciągu ograniczymy się do ciał izotropowych. Różniczkowe prawo


Ohma jest ogólniejsze niż prawo całkowe. Można je stosować do znajdowania lo­
kalnych wartości j lub K, czyli do wyznaczania pola gęstości prądu lub pola elek­
trycznego wewnątrz przewodnika z prądem. Umożliwia ono również znalezienie
oporu przewodnika o nietypowym kształcie, do którego nie da się stosować prawa
całkowego.

Rys. 207. Różniczkowe prawo O hm a: gęstość prądu jest wprost proporcjonalna do


natężenia pola (y — przewodność właściwa).

Pole w przewodniku z prądem. Różniczkowe prawo Ohma wiąże gęstość prądu


z natężeniem pola w danym punkcie. Jeżeli znamy rozkład (pole) jednej z tych wiel­
kości, to możemy wyznaczyć rozkład drugiej. Wykorzystamy teraz to, co już wiemy
o polu gęstości prądu, aby dojść do ogólnego opisu pola wewnątrz przewodnika,
przez który płynie prąd. Z prawa ciągłości i różniczkowego prawa Ohma,
divj = divyK = ydivK = 0,
wynika, że pole w przewodniku z prądem jest solenoidalne.
Drugą podstawową właściwością pola przewodnika, przez który przepływa prąd
(stały!), jest jego potencjalność. Koniecznym i dostatecznym warunkiem potencjal-
ności jest zerowanie się rotacji (bezwirowość pola):
rotK = 0.
W przypadku pola elektrostatycznego znikanie rotacji wynikało z odwrotnej
proporcjonalności natężenia pola ładunku punktowego do odległości od niego. Pole
ciała rozciągłego można uważać za superpozycję pól ładunków punktowych. Wpra­
wienie ładunków w ruch powinno zasadniczo zmienić właściwości pola. Całokształt
zmian rozpatrzymy później. N a razie ograniczymy się do prądu stałego i przepływu
stacjonarnego, czyli takiego, przy którym nie zmienia się gęstość ładunku. To, że
jedne ładunki znikają, a na ich miejsce pojawiają się inne, nie powinno wpływać na

231
potencjalność pola. W każdej chwili mamy do czynienia z takim samym, „zamro­
żonym” stanem średnim o tej samej gęstości ładunków. Rotacja pola pozostaje
równa zeru, a natężenie pola jest nadal ujemnym gradientem potencjału:
K = -g ra d Ve.
Dotyczy to obszarów, w których nie ma źródeł napięcia. Pole elektryczne prze­
wodnika z prądem stałym jest bezwirowe i potencjalne, podobnie jak pole ładunków
nieruchomych. Jednak w odróżnieniu od niego, wewnątrz przewodnika pole nie
znika, a jego natężenie jest równe

zgodnie z różniczkowym prawem Ohma. Jeżeli przez powierzchnię przewodnika może


płynąć prąd, to wektor natężenia pola nie może już być do niej prostopadły, jak w przy-

Rys. 208. Załamanie linii pola na granicy przewodników, przez którą płynie prąd.
Normalne składowe gęstości prądu są jednakowe w obu ośrodkach.

padku pola elektrostatycznego. Na granicy dwóch omowych przewodników o prze-


wodnościach właściwych y 1 i y 2 normalne składowe gęstości prądu spełniają związki
j'i„ = y iK ln i j 2n = y iK 2n- Ze względu na zerowanie się dywergencji mamy
h n - h n = Divj = y iK 2n- y i K ln = 0
(różnicę składowych normalnych definiowaliśmy uprzednio jako dywergencję po­
wierzchniową). Na powierzchni granicznej mamy więc do czynienia ze skokiem nor­
malnej składowej natężenia pola. Natomiast z zerowania się rotacji wynika, że cyr­
kulacja z natężenia pola jest też równa zeru (prawo Stokesa). Obliczając cyrkulację
po prostokącie o dwóch bokach równoległych do powierzchni granicznej i małe
prostopadłej do nich wysokości h, a następnie wyznaczając jej granicę przy h male­
jącą do zera, stwierdzimy, podobnie jak w polu elektrostatycznym, ciągłość składowe
stycznej
K 2t- K u = RotK = 0
(różnicę składowych stycznych określa się niekiedy jako rotację powierzchniową
Rot K). Jak widać, na granicy między ośrodkami linie pola załamują się. Kąty

232
i oc2 między wektorami natężenia pola po obu stronach a normalną do powierzchni
granicznej spełniają prawo załamania

tg g2 _ K2tIK2„ _ K±n _ jinlYi


tg « l K in jin lY l
czyli

tg«2 _ Yi_
tg ^ Yi '

Jeżeli zewnętrzny ośrodek nie przewodzi prądu (doskonały izolator), to Y2 IY 1 ~ 0


i = 90°. Pole elektryczne wewnątrz przewodnika ma tylko składową styczną, po­
dobnie jak gęstość prądu. Dzieje się tak dlatego, że prąd nie może płynąć z prze­
wodnika do izolatora. Prąd i pole w przewodniku mają kierunek równoległy do po-

Rys. 209. Tutaj przewodnik graniczy z ośrodkiem nie przewodzącym. Prąd w prze­
wodniku płynie równolegle do powierzchni. Natężenie pola na zewnątrz nie jest
prostopadłe do powierzchni.

wierzchni. Na zewnątrz, tj. w dielektryku, styczna składowa natężenia pola tuż


przy powierzchni jest taka sama jak wewnątrz przewodnika. Do znalezienia składowej
normalnej powyższe wzory nie wystarczają, bo z j — 0 i y = 0 nie wynika, że K = 0.
Pole w dielektryku zależy od tego, czy przewodnik jest dodatkowo naładowany —
niezależnie od przepływu prądu stacjonarnego, przy którym nie powstaje nadmiar
ładunków jednego znaku. Pełny rozkład pola wewnątrz i na zewnątrz przewodnika
można wyznaczyć tylko rozwiązując równanie Laplace'a

V2Fe = 0,

słuszne dla wszystkich solenoidalnych pól potencjalnych. Jest to jednak możliwe tylko
w niektórych przypadkach.
Przykład. Przewodzące płyty. Rozpatrując pole elektrostatyczne naładowanej płyty przewodzą­
cej stwierdziliśmy, że tuż przy powierzchni jest ono jednorodne. Jego natężenie
a
K= —
s0

233
nie zależy od odległości od powierzchni (a oznacza powierzchniową gęstość ładunku). Linie pola są
prostopadłe do płyty. Wewnątrz przewodnika mamy wszędzie K = 0. Jeżeli wzdłuż płyty płynie
prąd o gęstości j, wewnątrz niej pojawia się pole elektryczne, którego linie przebiegają równolegle
do powierzchni. Styczna składowa natężenia pola na powierzchni granicznej jest równa

Na przykład na powierzchni płyty miedzianej, przez którą płynie prąd o gęstości j = 1 A /mm* =
= 106A/m2, składowa styczna wynosi K, = 106/(5,9 • 107) = 1,7 • 10-2 V/m.
Czy to dużo czy mało? Aby to ocenić, można by przyjąć jakąś rozsądną wartość gęstości ła­
dunku a i obliczyć wypadkowe natężenie pola oraz nachylenie jego linii do powierzchni. Co jednak
robić, jeżeli, jak to najczęściej bywa, podczas przepływu prądu płyta pozostaje nie naładowana?
Łatwiej będzie ocenić wpływ przepływu prądu na linie pola, jeżeli obok płyty ustawimy drugą taką
samą — powiedzmy w odległości d — i przyłożymy między nie napięcie U. Gdyby przez płyty prąd
nie płynął, natężenie jednorodnego pola między nimi byłoby równe U Id. W naszym przypadku jest
to po prostu wartość składowej normalnej
U
K,
~d'
K ąt nachylenia linii pola do normalnej do płyty znajdziemy z wzoru
K, jd
tg a = ----- = ------- .
Kn yU
Niech na przykład d = 1 cm i U = 10 V, czyli Kn = 1000 V/m. Stąd tg a = 1,7-10-5 i kąt
nachylenia
a = arctg 1,7 • 10- s = 3,5"
nieznacznie różni się od zera. Linie pola są prawie prostopadłe do płyty. W tych warunkach wpływ
przepływu prądu na rozkład pola jest bardzo mały. Gdybyśmy chcieli go zademonstrować doświad­
czalnie w taki sposób, w jaki demonstruje się przebieg linii pola elektrostatycznego, tzn. zanurzając
elektrody w oleju z pływającymi ziarenkami (bardzo dobrze nadaje się do tego kaszka manna), to
musielibyśmy zwiększyć styczną składową pola, stosując elektrody z materiału słabo przewodzącego
(małe y), np. z drewna. Po przyłożeniu napięcia między równoległymi płytkami powstaje pole jed-

Rys. 210. Nachylenie linii pola podczas przepływu prądu przez przewodnik można
pokazać za pomocą drewnianych płytek zanurzonych w płytkim naczyniu z olejem
i kaszką manną. Ziarna kaszki pokazują linie pola. Gdy prąd nie płynie, linie pola
są prostopadłe do płytek. Łącząc płytki A i B zworą C umożliwiamy przepływ prądu.
Linie pola odbiegają od prostopadłości — tym bardziej, im bliżej zwory (spadek na­
pięcia wzdłuż przewodnika).

234
norodne o liniach prostopadłych do nich. Jeżeli zewrzemy elektrody łącząc je drewnianą zworą,
linie pola przy płytkach odchylają się na skutek pojawienia się składowej stycznej. Odchylenie rośnie
w miarę zbliżania się do zwory, bo przy przemieszczaniu się wzdłuż przewodnika z prądem skła­
dowa normalna maleje (dlaczego?).

Przykład. Opór uziemienia. W wielu urządzeniach elektrycznych i elektronicznych staramy się,


by obudowa miała stale zerowy potencjał, niezależnie od zmian potencjału wewnątrz. Dokonuje się
tego przez połączenie jej za pomocą dobrego przewodnika z ziemią. Rozpatrzmy przewód uziemia­
jący zakończony kulą o promieniu a. Załóżmy, że bez uziemienia jej potencjał byłby równy V0.

4rc7a
R=4~
Rys. 211. Opór uziemień a kuli jest odwrotnie proporcjonalny do jej promienia.

Połączenie z ziemią powoduje przepływ prądu. Jakie jest jego natężenie? Na początek znajdziemy
natężenie pola i gęstość prądu. Ze względu na symetrię zastosujemy współrzędne sferyczne. Rów­
nanie Laplace’a ma w tym przypadku postać

1
= 0,
r2
a jego rozwiązaniem jest funkcja
A
V. + B.
r
Stała 5 = 0 dla potencjału znikającego w nieskończoności. Natężenie pola wokół kuli wynosi

* = - ^ = 4 .
dr r1
Traktując ziemię jako przewodnik omowy o przewodności y możemy znaleźć gęstość prądu

A
i =yK= y— .
rz
Prąd ten rozpływa się radialnie. Przy powierzchni kuli (r = a) j = yA ja 2. Natężenie prądu przez
powierzchnię S = 4nax wynosi
/ = j S = 4 k yA .

235
Można stąd wyznaczyć stałą całkowania
/
A = -------
4ny
i znaleźć potencjał kuli
I
V0
4nya
Stosunek

/ 4nya
nosi nazwę oporu uziemienia kulistego (w ogólnym przypadku — oporu przejścia).

Przykład. Upływność kondensatora. W elektrostatyce traktuje się dielektryk między okładkami


kondensatora jako doskonały. W rzeczywistości jego przewodność, chociaż mała, jest różna od zera
i płynie przezeń prąd upływności równy stosunkowi napięcia do oporu. Obliczenie oporu kondensa-

Rys. 212. Opór upływności kondensatora kulistego.

tora wymaga znajomości rozkładu pola i gęstości prądu. N a przykład w kondensatorze kulistym
o promieniach elektrod a i b (a < b), w odległości r od środka elektrody wewnętrznej

_ Q ab U0_
________
47te0r 2 b —a r1
przy czym U0 = Q(b—a)jAnE0ab jest napięciem między okładkami (§ 14). Stąd gęstość prądu upływ­
ności
ab yU 0
J b —a r 2
Z natężenia tego prądu
ab
I - j-4 n r2 = 4 n y------- U0
b —a
można obliczyć opór

U0 1 b -a
R = — - = --------------- .
I 4n y ab

Dla b = oo otrzymujemy stąd podany przedtem opór uziemienia kulistego.

236
W podobny sposób można znaleźć opór kondensatora walcowego o długości /:

1 ln(ó/a)
27zy l

i płaskiego o powierzchni okładek S i rozstępie d:

Ostatni wzór wynika bezpośrednio z drugiego prawa Ohma. Wzór dla kondensatora walcowego
znajduje zastosowanie przy obliczaniu oporu izolacji kabla koncentrycznego. Oto przykładowe war­
tości: a = 1,5 mm, b = 10 mm, y = 10-,2 n _1 • m-1. 100 m takiego kabla ma opór upływności
R a 3 • 109O. Przy wszystkich obliczeniach zakładaliśmy, że spełnione jest prawo Ohma. W silnych
polach to założenie n:„zc zawieść.

Rys. 213. Opór upływności kondensat Rys. 214. Opór upływności kondensa­
tora cylindrycznego. tora płaskiego.

Prawo Joule’a. Podczas przepływu prądu przez przewodnik nośniki prądu muszą
pokonywać opory ruchu. W ostatecznym efekcie stracona energia ogrzewa przewod­
nik. Wydzielone ciepło nosi nazwę ciepła Joule'a. Aby znaleźć jego wartość, przy­
pomnijmy sobie, że praca przeniesienia ładunku q między dwoma punktami jest ilo­
czynem ładunku i różnicy potencjałów
W = qU.
Różniczkując ją względem czasu otrzymamy moc wydzielającą się w postaci ciepła
„ dW dq rr dU

W stanie ustalonym (U = const) drugi wyraz jest równy zeru. Pochodna dq/dt = I.
Dla przewodników omowych otrzymujemy stąd różne postacie prawa Joule'a

U2
P = IU = = J 2R.
A

237
Można stąd obliczyć ciepło wydzielone w czasie t

W = Pt = lU t = ~ t = P R t.
R

Mierzymy je naturalnie w jednostkach energii. Prawu Joule’a można też nadać postać
różniczkową. Jeżeli wewnątrz przewodnika o długości / pole jest jednorodne, to
U = KI. Wyrażając natężenie prądu jako całkę z gęstości ( / = JydS), otrzymujemy

P = J jdSK l = J jK dV
(iloczyn IdS = dV jest elementem objętości). W ogólnym przypadku wektory gęstości
i natężenia pola mnoży się skalarnie:

P = JjKdF.
Wykorzystując różniczkowe prawo Ohma (j = yK = K / qw), znajdziemy gęstość
mocy

— = jK = yK 2 = ej 2.

§ 20. Siła elektromotoryczna


Rozpatrzmy przewodnik mający kształt zamkniętej pętli o długości /. Z bezwirowości
pola elektrycznego wynika, że cyrkulacja z jego natężenia wzdłuż przewodnika równa
się zeru:

Ze względu na to, że prąd powinien płynąć równolegle do osi przewodnika, mamy


j||dr i jdr = jds (dy = |dr|). Z definicji gęstości prądu otrzymujemy dla jednorod­
nego przewodnika o stałym przekroju S j = I/S i stąd

Druga całka jest równoznaczna z oporem przewodnika

W ostatecznym efekcie otrzymujemy IR = 0, czyli


1 = 0.

238
Natężenie prądu w zamkniętej przewodzącej pętli o niezerowym oporze jest równe
zeru (mowa tu naturalnie o prądzie w stanie ustalonym). W pętli o oporze równym
zeru (np. w nadprzewodniku) prąd może płynąć.

Rys. 215. Z zerowania się cyrkulacji z na- Rys. 216. Do przepływu prądu ko-
tężenia pola wewnątrz przewodnika wyni- nieczne jest zewnętrzne źródło o sile
ka, że w zamkniętej pętli o skończonym elektromotorycznej 8 .
oporze prąd sam przez się płynąć nie może.

Doszliśmy do zgodnego z doświadczeniem wniosku, że stały prąd może płynąć


przez normalny przewodnik tylko wtedy, gdy istnieją zewnętrzne czynniki podtrzy­
mujące ruch ładunków. Ogólnie biorąc, działanie tych czynników, zwanych elektromo­
torycznymi lub ubocznymi, sprowadza się do wytworzenia w przewodniku dodatko­
wego pola o natężeniu Km. Różniczkowe prawo Ohma przybiera wówczas pos­
tać
j = y(K + K J ,
a cyrkulacja z całkowitego pola nie jest już równa zeru:

f (K + K J d r = IR .
i
Ponieważ cyrkulacja z wektora K w dalszym ciągu się zeruje, cyrkulacja z drugie­
go składnika jest różna od zera:

f Kmdr = IR .
i
Powyższa całka nosi nazwę siły elektromotorycznej — w skrócie SEM. Będziemy
ją oznaczali przez S \

& = f Kmdr.

Siłę elektromotoryczną mierzy się oczywiście w woltach. Wyprowadzoną rów­


ność możemy napisać w postaci

S = IR ,

239
zwanej niekiedy uogólnionym prawem Ohma. R oznacza tu całkowity opór obwodu
zawierającego źródło siły elektromotorycznej. Jeżeli w takim obwodzie, np. w oczku
sieci elektrycznej, mamy N źródeł siły elektromotorycznej i n oporników, przy czym
wszystkie te elementy są połączone szeregowo, prawo Ohma przechodzi w tzw. drugie
prawo Kirchhoffa

N n

i i

I X = I X Ri
Rys. 217. Drugie prawo Kirchhoffa: W zamkniętym oczku sieci suma sił elektromo­
torycznych jest równa sumie spadków napięcia na oporach.

Suma czynnych sił elektromotorycznych jest równa sumie spadków napięcia na


poszczególnych oporach obwodu. Sumowanie przeprowadza się algebraicznie, tzn.
z uwzględnieniem znaków, które określa się zgodnie z następującą umową: silę elek­
tromotoryczną uważa się za dodatnią, jeżeli przy założonym kierunku obchodzenia
obwodu przechodzimy przez źródło w stronę wzrostu potencjału, spadek napięcia —
jeżeli mijamy dany opór w kierunku spadku potencjału (tzn. zgodnie z kierunkiem
przepływu prądu).

Rys. 218. Przebieg potencjału wzdłuż odcinka obwodu. Przy założonym kierunku
poruszania się od a do 6 spadek napięcia na oporze R jest dodatni (poruszamy się
zgodnie z prądem), a siła elektromotoryczna — po przeniesieniu na drugą stronę
równania— jest ujemna.

240
Va-V b= - g + lR
Rys. 219. W tym przypadku musimy w prawie Kirchhoffa siłę elektromotoryczną
uważać za dodatnią (zmiana znaku wiąże się z przeniesieniem jej na drugą stronę
równania).

Zastosujemy teraz drugie prawo Kirchhoffa do najprostszego obwodu ze źródłem


siły elektromotorycznej. Oznaczając opór źródła (opór wewnętrzny) przez R w, a sumę
pozostałych oporów (opór zewnętrzny) przez R z, możemy napisać

- g + I R w+ IR t= 0
%= I Rw+1 Rz

Rys. 220. Przebieg potencjału wzdłuż obwodu z ogniwem. Kierunek obchodzenia


zaznaczono strzałką. Rw— opór wewnętrzny ogniwa, Rz — opór zewnętrzny.

albo

Rz+Rw

Iloczyn IRZ — U jest spadkiem napięcia na oporze zewnętrznym. Jak widać, jest
on mniejszy od siły elektromotorycznej o spadek napięcia na oporze źródła
U = £ - J R w.

16 Fizyka dla politechnik 241


Woltomierz przyłożony do biegunów źródła wskaże właśnie napięcie U. Tylko wte­
dy, gdy prąd nie płynie, U = S. Wykorzystujemy to w bezprądowej (kompensacyj­
nej)| metodzie pomiaru siły elektromotorycznej.

1= 0 — u = g
R ys. 221. Bezprądowa Rys. 222. Mierząc prąd w obwodzie przy zmienia­
(kompensacyjna) metoda nym oporze Rz i odkładając na wykresie napięcie
wyznaczania siły elektro­ w funkcji prądu, otrzymujemy linię prostą. Jej prze­
motorycznej ogniwa B. cięcie z osią napięć daje wartość siły elektromoto­
G — galwanometr. rycznej.

Opór wewnętrzny źródła jest zawsze większy od zera. Jeżeli opór zewnętrzny
zmniejszymy do zera, popłynie prąd zwarcia o natężeniu

Jest to największy prąd, jaki może popłynąć w obwodzie. Jego wartość jest ograni­
czona wartością oporu wewnętrznego.
Sprawność obwodu. Zapiszmy prawo Ohma dla obwodu z ogniwem w postaci
S = IR Z+ IR W
i pomnóżmy obie strony przez natężenie prądu
S I - P R Z+ I2R W.
Otrzymany związek wyraża bilans mocy. Moc S I dostarczana przez źródło na­
pięcia jest równa sumie mocy wydzielanej na oporze zewnętrznym i wewnętrznym.
Podstawiając I = S /(R Z+ R W) możemy nadać wyrażeniu na wydzielaną w obwodzie
zewnętrznym moc użyteczną postać
S 2R Z
Pz = P R Z
(Rz + R w)2 ’
dogodną do dalszych rozważań. Różniczkując powyższy wzór względem R z i przy­
równując do zera

dPs Ry/ Rz .2 _ n
dR* (RZ+ R VY

242
Znajdziemy teraz warunek, by Pz = max:

Rz = R w
Stosunek mocy użytecznej do dostarczanej

I 2R Z JRZ . IR W
* = - i r = x~ ~ r

Rys. 223. Użyteczna moc/*! wydzielana w obwodzie (na oporze zewnętrznym) jest
największa, gdy opór zewnętrzny równa się wewnętrznemu. Moc wydzielana wewnątrz
ogniwa (P w) maleje ze wzrostem oporu Rs. P, jest mocą zwarcia.

nosi nazwę sprawności obwodu. Jak widać, jest ona tym większa, im mniejszy jest opór
wewnętrzny (dla Rw = 0 rj = 1). W przypadku gdy moc wydzielająca się na oporze
zewnętrznym osiąga maksimum, sprawność obwodu jest równa 0,5.

Rys. 224. Sprawność obwodu rośnie Rys. 225. A oto sprawność w funkcji
ze wzrostem oporu zewnętrznego. Przy natężenia prądu. Przy zwarciu t) = 0.
R j = Rw (maksimum mocy użytecz­ Zaznaczono punkt odpowiadający
nej) n = o,5. maksymalnej mocy użytecznej.

16* 243
Źródła siły elektromotorycznej. Źródła SEM nazywamy potocznie źródłami na­
pięcia lub źródłami prądu. Warunkiem funkcjonowania źródła jest asymetria elek­
tryczna, wytwarzana przez działanie nieelektrycznego czynnika elektromotorycznego.
W zależności od natury, czynniki elektromotoryczne można podzielić na mechanicz­
ne, cieplne, magnetyczne, chemiczne, promieniotwórcze itp.
Przykład. Odśrodkowa SEM . O to przykład mechanicznego źródła napięcia: metalowa tarcza
o promieniu R obraca się z prędkością kątową co. N a swobodny elektron metalu, znajdujący się
w odległości r od osi obrotu, działa siła odśrodkowa F = muPr (m — masa elektronu). Siła ta sta-

Rys. 226. Centryfuga elektronów. Przy obrocie tarczy siła odśrodkowa wyciska
elektrony ku obwodowi. Siła elektromotoryczna jest zbyt mała, by ją móc zmie­
rzyć.

nowi czynnik elektromotoryczny, przesuwający elektrony ku obwodowi. Dzieląc ją przez ładunek


elektronu otrzymujemy równoważne natężenie poła
mo>2r
K = ----------.
e
M iędzy osią a obwodem tarczy powstaje siła elektromotoryczna

r r ma>2r mo)2R 2
8 = ij> Kdr = ^ — - — dr = — -------

(całkujemy tylko od 0 do R, bo poza tarczą 8 = 0). Dołączając za pomocą ślizgowych styków odpo­
wiedni przyrząd — np. czuły galwanometr — powinniśmy móc ją zmierzyć. Jak czuły powinien być
ten galwanometr? D la R = 10 cm, o> = 1000 s-1 (e = 1,6 •10-19C , m = 9,1 •IO-31 kg) otrzy­
mujemy
9,1-10“31•io6. io-2
3 • 10-*V.
2-1,6-10-19
Pomiar tak małej siły elektromotorycznej okazał się praktycznie niemożliwy.
Ogniwa galwaniczne. Omówimy teraz nieco dokładniej mechanizm powstawania
siły elektromotorycznej w chemicznych źródłach napięcia. Jeżeli zanurzymy metalową
płytkę w roztworze elektrolitu, wystąpią tam dwa procesy. Z jednej strony, dodatnie
jony metalu przechodzą do roztworu, co możemy określić jako rozpuszczanie się
metalu w elektrolicie. Z drugiej strony, ruchy cieplne oraz rosnąca różnica potencja-

244
łów między metalem a roztworem powodują osiadanie jonów dodatnich pa powierz­
chni metalu. W rezultacie między elektrodą a roztworem ustala się ściśle określone
napięcie, zależne od rodzaju obu ciał i stężenia jonów metalu w roztworze. Wartość
napięcia, jakie ustala się między metalem a roztworem jego soli, gdy stężenie jego
jonów jest równe jednemu gramorównoważnikowi na litr, nosi nazwę bezwzględnego
normalnego potencjału elektrochemicznego. I tak na przykład cynk zanurzony w roz­
tworze własnej soli uzyskuje potencjał —0,50 V, kadm —0,13 V, miedź +0,61 V, rtęć
+1,13 V. Potencjał elektrochemiczny można określić i dla innych substancji, np. wodo-

Rys. 227. Przy zanurzeniu metalu do roztworu jego soli (a) jony przechodzą do
roztworu ładując go. Chmura jonów przy elektrodzie przeciwdziała zwiększaniu
stężenia (b). Napięcie V w stanie równowagi jest potencjałem elektrochemicznym.
W przechodzeniu jonów do roztworu dużą rolę gra silne pole cząsteczek wody (duży
moment dipolowy).

Rys. 228. Jeżeli zanurzone do roztworu elektrody są jednakowe (a), skoki potencjału
kompensują się. Aby wytworzyć siłę elektromotoryczną, elektrody muszą być różne
(b). Przy przepływie prądu pojawiają się spadki napięcia na oporze wewnętrznym
i zewnętrznym (c).

245
ru +0,274 V, tlenu +1,50 V, MnOz +0,99 V itd. Jeżeli zanurzymy w elektrolicie
dwie różne elektrody, powstanie między nimi siła elektromotoryczna równa różnicy
potencjałów elektrochemicznych. Wytworzony w ten sposób układ nosi nazwę
ogniwa galwanicznego.
Przykład. Ogniwo Daniella. W naczyniu znajdują się wodne roztwory siarczanu cynku (ZnS04)
i siarczanu miedzi (CuS04), przedzielone ścianką z porowatej glinki, która uniemożliwia mieszanie

g=l,11V
Zn Cu

(+H20)
Rys. 229. Ogniwo Daniella.

się roztworów, ale nie przeszkadza przepływowi jonów. Stosunkowo silne pole wewnętrzne cząste­
czek wody (duży moment dipolowy) powoduje dysocjację cząsteczek obu soli zgodnie z równaniami
ZnS04 U Z n 2+ + S O I',
CuS04 ^ Cu2+ + soi”.
W jej wyniku w roztworach znajdują się jony cynku i miedzi. Jeżeli teraz do roztworu siarczanu
cynku włożymy elektrodę cynkową, a do roztworu siarczanu miedzi — miedziową, między każdą
z nich a roztworem ustali się skok potencjału. Tego rodzaju źródło napięcia nosi nazwę ogniwa
Daniella.
Siła elektromotoryczna jest równa różnicy potencjałów elektrochemicznych
g = K c„-K z„ = 0,61— ( —0,50) = 1,11V.
Elektroda o wyższym potencjale — w tym przypadku miedziana— jest oczywiście biegunem
dodatnim, elektroda o niższym potencjale — cynkowa — biegunem ujemnym. Jeżeli dołączymy do
biegunów zewnętrzny opór R, to nieskompensowane elektrony cynku zaczną płynąć przez prze­
wodnik do elektrody miedzianej. Na skutek tego zmniejszą się bezwzględne wartości potencjałów
obu elektrod i ulegnie zakłóceniu równowaga między każdą z elektrod a roztworem, co z kolei
spowoduje przejście do tego ostatniego dodatkowych dodatnich jonów cynku z jednej strony i osa­
dzenie się na drugiej elektrodzie dodatnich jonów miedzi. W ten sposób równowaga zostaje przywró­
cona i siła elektromotoryczna pozostaje bez zmian. Jak widać, w czasie pracy ogniwa elektroda
cynkowa powoli się rozpuszcza, a na elektrodzie miedzianej osadza się miedź. Jednocześnie wewnątrz
ogniwa pojawia się zgodny z prawem Ohma spadek potencjału na oporze wewnętrznym równy IR W,
a w obwodzie zewnętrznym spadek IR Z. Suma tych spadków jest równa sile elektromotorycznej og­
niwa
/Rz+/R w— g .
Oba te spadki zachodzą na odcinku o długości równej odległości elektrod. W odróżnieniu od
nich oba spadki między każdą z elektrod a odpowiednim roztworem zachodzą w cienkiej, mono-
molekulamej warstwie roztworu tuż przy powierzchni elektrod i dlatego mamy pełne prawo nazy­
wania ich skokami potencjału.

246
Polaryzacja elektrolityczna. Budowa ogniwa Daniella wydaje się niepotrzebnie
skomplikowana. Wystarczy zanurzyć elektrodę cynkową i miedzianą w roztworze
kwasu siarkowego, by pojawiły się w nim jony miedzi i cynku i wystąpiły skoki po­
tencjału. Utworzone w ten sposób ogniwo Volty będzie miało taką samą siłę elektro­
motoryczną jak ogniwo Daniella. Jednak w tym przypadku mamy w roztworze
dodatkowe jony wodoru (z dysocjacji kwasu siarkowego), które w czasie pracy

Rys. 230. Ogniwo Volty. Wydzielające się gazy prowadzą do zmian powierzchni
elektrod i zmniejszania siły elektromotorycznej. Zjawisko to nazywamy polaryzacją.

ogniwa płyną do elektrody miedzianej i po zobojętnieniu wydzielają się na niej.


Powstająca warstewka wodoru utrudnia kontakt miedzi z roztworem i zmniejsza siłę
elektromotoryczną (potencjał elektrochemiczny wodoru jest o 0,34 V mniejszy niż
miedzi), zwiększając zarazem opór wewnętrzny ogniwa. Opisane zjawisko nosi nazwę
polaryzacji elektrolitycznej. Zmniejszenie siły elektromotorycznej można interpreto­
wać jako pojawienie się w układzie polaryzacyjnej siły elektromotorycznej, czyli
siły przeciwelektromotorycznej — przeciwnego znaku do SEM ogniwa. Jak widać-
polaryzacja elektrolityczna stanowi zjawisko niekorzystne. Możemy mu przeciw,
działać w taki sposób jak w ogniwie Daniella, tzn. stosując odpowiednie elektrolity
i elektrody niepolaryzujące się (brak jonów wodoru) lub otaczając anodę warstwą
depolaryzatora, który wiąże (utlenia) wydzielający się wodór i uniemożliwia wytwo­
rzenie się warstewki izolującej elektrodę od elektrolitu. Można też wykorzystać
polaryzację do wytworzenia ogniwa odwracalnego, czyli akumulatora.
Zmiany polaryzacyjne mogą także wystąpić na drugiej elektrodzie. Jednak w przy­
padku ogniwa Volty zachodzi tam tylko zobojętnienie reszty kwasowej S 0 4~ i ut­
worzenie się cząsteczek siarczanu cynku, które od razu z powrotem dysocjują nie
wywołując zmian na elektrodzie. Gdybyśmy zastąpili cynk elektrodą ze szlachetnego
metalu, zaobserwowalibyśmy wydzielanie się tlenu w wyniku reakcji syntezy kwasu
siarkowego:
2S04 + 2H20 -» 2H2S 0 4 + 0 2.
Przykład. Ogniwo Leclandiego. W najczęściej spotykanym „suchym” ogniwie Leclanchego
katoda jest cynkowa, anoda — węglowa, otoczona depolaryzującą mieszaniną braunsztynu (M n02)

247
z grafitem. Elektrolitem jest roztwór salmiaku (NH4C1), którym nasyca się mączkę drzewną. Siła
elektromotoryczna jest różnicą elektrochemicznych potencjałów dwutlenku manganu i cynku
<? = 0 ,9 9 -( -0 ,5 0 ) = 1,49 V.
A oto, jak reaguje braunsztyn z wodorem:
MnQ2 + 2 H -* MnO + H 20 .

Rys. 231. Ogniwo Leclanchego. Braunsztyn (M n 0 2) działa jako depolaryzator —


wiążąc wodór nie dopuszcza go do katody. W „suchym” ogniwie Leclanchćgo zamiast
cieczy mamy trociny, a elektroda cynkowa stanowi zewnętrzną osłonę.

Przykład. Akumulatory. Każde ogniwo, z którego czerpiemy prąd, prędzej czy później musi
się rozładować. Możemy to wyrazić inaczej: całkowity ładunek, jaki można pobrać z ogniwa —
zwany jego pojemnością — jest ograniczony. Tak zdefiniowaną pojemność — nie mającą oczywiście
nic wspólnego z tym, co pod tą nazwą rozumiemy w elektrostatyce — mierzymy w amperogodzinach.

Rys. 232. Zamiast walczyć z polaryzacją można ją wykorzystać. Najpopularniejszym


ogniwem polaryzacyjnym jest akumulator ołowiowy. Siła elektromotoryczna maleje
z czasem; gdy spadnie poniżej 2V, akumulator należy naładować.

Przy odpowiednim doborze elektrod i elektrolitu powstaje ogniwo odwracalne, czyli akumulator.
Przepuszczając przez rozładowany akumulator w przeciwnym kierunku prąd z innego źródła,
można go z powrotem naładować. Najczęściej stosuje się akumulatory ołowiowe. Obie elektrody są
z ołowiu, elektrolitem jest stężony roztwór kwasu siarkowego. Po zanurzeniu w elektrolicie elektro­

248
dy pokrywają się siarczanem ołowiu (PbS04). Przy ładowaniu rozpuszcza się siarczan, katoda
pokrywa się metalicznym ołowiem, a anoda jego dwutlenkiem. Podczas rozładowywania na obu
elektrodach wydziela się siarczan ołowiu. Oba procesy można streścić równaniem
ładowanie
2PbS04 + 2H ,Q --------------- >PbO, + Pb + 2H 2SO«.
rozładowanie
Jak widać, przy ładowaniu stężenie kwasu w roztworze wzrasta, przy rozładowaniu maleje.
Siła elektromotoryczna naładowanego akumulatora ołowiowego nieco przekracza 2V . Stężenie
kwasu, a zarazem stopień jego naładowania można określić mierząc jego gęstość. W stosowanych
coraz częściej akumulatorach żelazowo-niklowych w stanie nie naładowanym elektrody są pokryte
wodorotlenkami żelaza Fe(OH)2 i niklu Ni(OH)2. Jako elektrolit służy roztwór ługu potasowego
(KOH). W wyniku ładowania katoda ppkrywa się metalicznym żelazem, a anoda tlenkiem niklu
(Ni20 3):
ładowanie
Fe(OH)2 + 2Ni(OH), ~ - Fe + Ni20 3 + 3H20 .
rozładowanie

Siła elektromotoryczna w stanie naładowanym wynosi ok. 1,25 V. Zaletą akumulatorów żelazowo-
niklowych jest stosunkowo mały ciężar. Podobne właściwości mają akumulatory kadmowo-nik-
lowe.

Przykład. Ogniwa paliwowe. Najprostsze ogniwo polaryzacyjne można uzyskać, zanurzając


dwie platynowe elektrody w roztworze kwasu siarkowego i przykładając napięcie z zewnątrz. Ta­
kie „ładowanie” wytwarza warstewkę wodoru na katodzie i tlenu na anodzie — powstaje ogniwo
wodorotlenowe o sile elektromotorycznej 1,23 V. Jego pojemność jest bardzo mała — po odłączeniu
napięcia zewnętrznego i zamknięciu obwodu prąd będzie szybko malał ze względu na szybkie wy­
czerpywanie się gazów w cienkich warstewkach przy elektrodach. Jeżeli zamiast ładować ogniwo

%=1,25V
Pt Pt

Rys. 233. Ogniwo paliwowe — w tym przypadku wodorotlenowe. Porowate elek­


trody są stale pokryte wtłaczanymi gazami. Oprócz energii elektrycznej ogniwo wy­
twarza wodę.

będziemy doprowadzali tlen i wodór z zewnątrz, powstanie ogniwo paliwowe. Elektrody działają
katalitycznie, rozkładając cząsteczki wodoru na atomy, które następnie ulegają jonizacji. Dodatnie
jony wodoru przechodzą do roztworu elektrolitu, którym może być na przykład zasada potasowa.
W podobny sposób przy drugiej elektrodzie (anodzie) z cząsteczek tlenu powstają w roztworze

249
ujemne jony wodorotlenowe. W czasie pracy ogniwa jony wodorowe i wodorotlenowe w roztworze
rekombinują z powrotem odtwarzając cząsteczki wody:
2H 2 + 0 2 -*• 2H 20 .
Przy syntezie jednej cząsteczki wody wyzwala się energia wiązania równa 2,5 eV. Energia ta
zamienia się bezpośrednio na energię elektryczną. Siła elektromotoryczna powinna wynosić
2,5/2 = 1,25 V. W praktyce uzyskuje się ok. IV . Istnieje wiele typów ogniw paliwowych pracujących
na różnych paliwach. Zaletą ogniw paliwowych jest duża wydajność przetwarzania energii chemicznej
w elektryczną. Ogniwo oparte na spalaniu wodoru wytwarza zarazem i energię i wodę, co może mieć
znaczenie w astronautyce.
Obliczanie sieci. W ogólnym przypadku obwód prądu stałego składa się ze źródeł
napięcia i elementów przewodzących połączonych w sieć elektryczną. Wielkością
charakteryzującą źródło napięcia jest siła elektromotoryczna S , element przewodzący

Rys. 234. Sieć elektryczna zawiera nw węzłów i n0 oczek. Liczba niezależnych równań
Kirchhoffa n, jest o 2 mniejsza niż suma węzłów i oczek.

charakteryzuje opór R. W sieci wyróżniamy punkty rozgałęzienia przewodów, czyli


węzły, oraz zamknięte oczka. Razem mamy nw węzłów i n0 oczek. Do węzłów i oczek
stosujemy prawa Kirchhoffa:

= 0,

Dla nw węzłów można ułożyć tyleż równań Kirchhoffa, jednak jedno z nich będzie
zależało od pozostałych. Liczba niezależnych równań wynosi
«™ = nw- l .
Podobnie dla n0 oczek
«r0 = «o-l-

250
Dla oczek i węzłów mamy razem

nr wrw + w r(l — n w+ /io 2

niezależnych równań i tyleż możemy znaleźć niewiadomych wielkości (tzn. niezna­


nych sił elektromotorycznych i oporów).

Przykład. Mostek Wheatstone’a. Aby wyznaczyć nieznany opór R „ połączymy go szeregowo


ze znanym oporem wzorcowym R0. Do obydwu dołączymy równolegle kalibrowany drut oporowy
o oporze proporcjonalnym do długości. Obie gałęzie (ramiona) obwodu zasila źródło siły elektromo­
torycznej S . Punkt połączenia oporów Rx i R 0 łączymy przewodem (mostkiem) z suwakiem ślizga­
jącym się po drucie oporowym. W mostku umieszczamy czuły galwanometr; zerowanie mostka
polega na znalezieniu takiej pozycji suwaka, w której prąd wskazywany przez galwanometr staje się

ARX_ AU(Rq+Rx)2
Rx %RXR0
ARX .
- ^ JL = mindla Rx=Ro
Rx
Rys. 235. Mostek Wheatstone’a. Opornik Rt + R2 ma zwykle postać drutu oporo­
wego, stosunek oporów można zastąpić stosunkiem długości odcinków drutu. Od­
chyłka pomiaru zależy od czułości galwanometru i pozycji suwaka; minimum osiąga,
gdy opór wzorcowy (R0) jest równy wyznaczanemu (/?„).

równy zeru. Zgodnie z prawem Ohma oznacza to, że oba końce mostka mają ten sam potencjał.
Oznaczmy odpowiadające temu opory obu odcinków drutu przez Rt i R2 (Ri jest z tej strony co
RXf R2 z tej co R0). Obwód zawiera 2 liczące się węzły (pozostałe nie dają żadnej informacji) i 3
oczka. Razem możemy ułożyć n, = 2 + 3 —2 = 3 równania. D la każdego węzła

/ = / 1+/2
( / — prąd ogniwa, h , I 2 — prądy w ramionach). D la oczek

I i (.Ri +R2)=
IiiRi+Ro) = &•

251
Można stąd znaleźć nieznane prądy w gałęziach
&
II ~ Ri + Ri '

R ,+ R o
i opór Rx. Napięcie na końcach mostka
SR2 3 Ra _ R i R x - R i Ro
U = I1 R 1 —I 2 Rx = (*, + *,) { R x + R o )
Warunkiem zerowania jest
R 2R x~ R 1 R 0 = 0,
czyli
Rx Ri
R0 R2
Stosunek i?! / R2 jest równy stosunkowi długości obu odcinków drutu można je odczytać na skali.
Stąd nieznany opór

Ri h „
Rx = Ro = ' . Ro-
R2 l2

W jakich warunkach pomiar jest najdokładniejszy? Odchyłka napięcia na galwanometrze


{czułość galwanometru) zależy od dokładności oporu wzorcowego
8U
AU = Ro.
~dRo
Podstawiając znalezioną uprzednio wartość U i różniczkując, znajdujemy

A U = --------— - ARo.
(Rx+ R 0r
Stąd
A U (R ,+ R 0)2
ARo =
«RX
Względny błąd, z jakim wyznaczamy nieznany opór, jest równy
ARX ARo AU{Rx+Ro)*
~RX R0 ~ £ R XR0
Różniczkując go i przyrównując do zera, bez trudu znajdziemy warunek minimum błędu
Rx = Ro
równoznaczny z
R i = R 2.
Pomiar oporu za pomocą mostka Wheatstone’a jest tym dokładniejszy, im bliższe siebie są
wartości Rx i R0, czyli im bliżej środka drutu oporowego znajduje się suwak wyzerowanego mostka.
Dokładność znalezienia położenia równowagi jest tym większa, im czulszy jest galwanometr. Przy
dużej czułości czynnikiem zakłócającym pomiar są dodatkowe napięcia niezależne od prądu w ob­
wodzie— np. siła elektromotoryczna zjawiska termoelektrycznego lub potencjały kontaktowe.

252
§ 21. Pole magnetyczne
Źródłami i obiektami oddziaływania pola magnetycznego są ruchome ładunki. Hipo­
teza monopoli magnetycznych, które miały wytwarzać pole magnetyczne podobnie
jak ładunki elektryczne wytwarzają pole elektryczne, jak dotąd nie znalazła potwier­
dzenia doświadczalnego. Ruchome ładunki spotykamy zarówno w przewodnikach
z prądem, jak i w magnesach trwałych i w ogóle we wszelkich materiałach magnetycz­
nych, w postaci prądów atomowych. O tym, że przewodnik z prądem jest źródłem
pola magnetycznego, przekonują nas liczne doświadczenia.
Przykład. Doświadczenie Oersteda. Jednym z najprostszych przyrządów wykrywających pole
magnetyczne jest obrotowo zamocowana igiełka magnetyczna, np. igła kompasu. Ustawiając ją
pod lub nad przewodnikiem równolegle do niego, stwierdzamy, że przy przepływie prądu ustawia się
ona prostopadle do przewodnika. Igiełka wskazuje lokalny kierunek sił pola: nad przewodnikiem

Rys. 236. Doświadczenie Oersteda. Prąd płynący w przewodzie odchyla igłę magne­
tyczną. Odchylenia po obu stronach przewodu mają przeciwne znaki.

będzie on przeciwny niż pod nim. Także zmiana kierunku przepływu prądu spowoduje odwrócenie
kierunku pola. Zamiast igiełki kompasu można użyć obwodu w kształcie pętli, przez który przepływa
prąd. W igiełce pole magnetyczne działa na prądy atomowe. Zastosowanie cewki, złożonej z wielu
pętli (zwojów), wzmacnia efekt.
Przykład. Oddziaływanie prądów. Do wykrycia pola magnetycznego przewodnika z prądem
można użyć drugiego przewodnika równoległego do niego. Jeżeli oba prądy płyną w tym samym
kierunku, przewodniki przyciągają się, jeżeli kierunki przepływu są przeciwne, odpychają się. Można to

W UJ

Rys. 237. Przewody równoległe przyciągają się przy zgodnych kierunkach prądów,
odpychają przy przeciwnych.

253
Rys. 238. Oddziaływanie między równoległymi prądami można badać za pomocą
ruchomej ramki.

wykazać za pomocą dwóch równoległych pasków cynfolii, które łatwo się odkształcają. Można też
umieścić w pobliżu pionowego przewodnika obrotowo zamocowaną prostokątną ramkę, która
odchyla się w jedną łub drugą stronę, w zależności od kierunku przepływu prądu.i
Przykład. Linie pola. Konfigurację pola magnetycznego wytwarzanego przez różne źródła
bada się za pomocą opiłek żelaznych, będących jak gdyby miniaturowymi igiełkami magnetyczny­
mi. W ten sposób można sprawdzić, że w odróżnieniu od linii pola elektrycznego, które zaczynają
się i kończą na swobodnych ładunkach, linie pola magnetycznego są zamknięte i zawsze obejmują
prądy elektryczne. W magnesach stałych wyróżniamy punkty maksymalnego zagęszczenia linii pola

S -N

Rys. 239. Posypując żelaznymi opił- Rys. 240. Linie pola magnesu sztabkowego
kami kartkę przebitą przewodnikiem i solenoidu są identyczne,
można stwierdzić, że linie pola mają
kształt koncentrycznych okręgów.

254
zwane biegunami. Nazwy biegunów wiążą się z polem magnetycznym Ziemi. Biegun igiełki magne­
tycznej, który wskazuje na północ, nosi nazwę północnego, wskazujący południe — południowego.
Różnoimienne bieguny przyciągają się, jednoimienne odpychają (magnetyczne prawo Coulomba) —

S
Rys. 241. Północnym na- Rys. 242. Biegun północny jest u tego końca solenoidu,
zywamy ten biegun igiełki który prąd opływa przeciwnie do ruchu wskazówek
magnetycznej, który po- zegara (jeżeli patrzymy z zewnątrz),
kazuje północ.

opierając się na tym, można zawsze ustalić, który z nich jest północny i który południowy. Przyjęto,
że na zewnątrz magnesu linie pola mają kierunek od bieguna północnego do południowego, wew­
nątrz — odwrotnie.

Rys. 243. Bieguny jednoimienne odpychają się, różnoimienne — przyciągają.

Siła Lorentza. Przeprowadzając doświadczenia z ruchomymi ładunkami —


np. z wiązką elektronów padających na fluoryzujący ekran — w polu magnetycznym,
możemy stwierdzić, że działająca na nie siła, zwana siłą Lorentza, jest prostopadła
do ich prędkości i do kierunku pola. Zmieniając ładunek q i prędkość v dojdziemy do
wniosku, że wartość siły jest wprost proporcjonalna do iloczynu ładunku i prędkości
oraz do sinusa kąta a między kierunkiem pola a prędkością:
F ~ gcsina.
Oznaczając współczynnik proporcjonalności przez B, możemy napisać
F = Bgwsina.

255
Wielkość B nosi nazwę indukcji magnetycznej. Jest ona wektorem o kierunku
pola. Iloczyn wartości prędkości i indukcji i sinusa kąta między nimi jest iloczynem
wektorowym

F = q v x B.

Rys. 244. Na ruchomy ładunek działa w polu magnetycznym siła Lorentza, prosto­
padła do płaszczyzny utworzonej przez prędkość ładunku v i indukcję magnetyczną B.
Jej wartość jest iloczynem v i B oraz sinusa kąta między nimi. Zwrot siły Lorentza
wynika z reguły śruby prawoskrętnej.

Powyższą równość można uważać za definicję wektora indukcji magnetycznej.


Jaki jest jego sens fizyczny? Zauważmy, że jeżeli ładunki poruszają się prostopadle
do pola, siła Lorentza przybiera wartość
F = qvB.
Stąd

Natężenie dowolnego pola sił określiliśmy uprzednio jako stosunek siły pola do
wielkości charakteryzującej obiekt oddziaływania. Źródłami i obiektami oddziały­
wania pola magnetycznego są ruchome ładunki. Charakteryzującą je wielkością jest
iloczyn qv. Jak widać, indukcja magnetyczna powinna właściwie nosić nazwę natę­
żenia pola magnetycznego. Ze względów historycznych tę ostatnią nazwę stosuje się
do innej wielkości. W niniejszej książce będziemy stosowali tradycyjne nazwy.
Jednostką indukcji magnetycznej jest 1 tesla (T). Z definicji wynika, że

, N -s , N-m -s , Vs
C-m ~ C-m 2 m2 '
Przykład. Zjawisko Halla. Siła Lorentza działająca na elektrony w przewodzącej płytce,
umieszczonej w polu magnetycznym o kierunku prostopadłym do przepływu prądu, powoduje

256
wytworzenie napięcia między ściankami równoległymi do prądu i pola. Ścianka, do której płyną
elektrony, ładuje się ujemnie, druga ścianka — dodatnio. Wytworzone pole o natężeniu K = Ujl,
gdzie l jest odległością między ściankami, przeciwdziała sile Lorentza. W stanie równowagi obie siły
są sobie równe:
eK. = ewB

Rys. 245. Zjawisko Halla. Siła Lorentza działa na elektrony przewodnictwa w płytce,
przez którą płynie prąd, umieszczonej w poprzecznym polu magnetycznym. Wytworzo­
ne napięcie jest wprost proporcjonalne do indukcji B.

Odpowiadające napięcie jest równe


U = KI = vBl.
Średnią prędkość elektronów przewodnictwa znajdziemy z wzoru na natężenie prądu. Ponie­
waż I — nevS (n — gęstość elektronów przewodnictwa, S — przekrój płytki), przeto v = IjneS.
Podstawiając to do wzoru na napięcie znajdziemy

neS
N a przykład w płytce miedzianej (n s 8 • 10“ cm-3) o szerokości / = 0,5 cm i przekroju
S = 5 - 10_2cm2, tzn. o grubości 0,1 cm przy prądzie I = 1 A prostopadłe pole magnetyczne
0 indukcji B = 1 T wytworzy poprzeczne napięcie U = 10"1 V, bardzo trudne do wykrycia. Sto­
sując zamiast miedzi półprzewodnik o znacznie mniejszej gęstości elektronów przewodnictwa, rzędu
1015 cm-3 , możemy uzyskać przy 1 = 1 mA napięcie U = 1 mV. Tego rodzaju płytki (halotrony)
mogą służyć do pomiaru indukcji magnetycznej.

Solenoidalność pola magnetycznego. Strumień indukcji określa się podobnie jak


strumień skalarny każdego innego wektora jako

&m = $BdS.

Zwykle nazywa się go strumieniem magnetycznym. Jednostką strumienia jest


1 weber (Wb) równy

lWb = l T - m 2 = l ^ i - . m 2 = l V s .
m2
Ze względu na to, że linie pola magnetycznego (linie indukcji) są krzywymi

17 Fizyka dla politechnik 257


zamkniętymi, strumień przez powierzchnię zamkniętą jest równy zeru:

<f BdS = 0.

Jest to prawo Gaussa dla pola magnetycznego. Można je zapisać także w postaci
różniczkowej

divB = 0.

Pole magnetyczne jest wszędzie polem solenoidalnym. Dla porównania: pole


elektryczne jest solenoidalne tylko w obszarach bez ładunków.

Rys. 246. Strumień magnetyczny jest Rys. 247. Pole magnetyczne jest sole­
całką z indukcji po powierzchni, przez noidalne. Liczba linii wchodzących do
którą przechodzi. zamkniętej powierzchni S jest równa
liczbie linii wychodzących.

Względność pola magnetycznego. Zdefiniowaliśmy pole magnetyczne jako takie,


którego źródłami i obiektami oddziaływania są ruchome ładunki. Pojęcie ruchu jest
związane z układem odniesienia. Jeżeli w jakimś układzie ładunek spoczywa, to dla
znajdujących się w nim obserwatorów jego pole magnetyczne znika. Dostrzegają
oni działanie sił, które obserwatorzy z innych układów uważają za magnetyczne,
ale przypisują je innym przyczynom. Pole magnetyczne jest względne. Aby lepiej
pojąć charakter tej względności, weźmy pod uwagę ujemny ładunek q znajdujący się
w odległości r od prostoliniowego, nieskończenie długiego przewodnika, w którym
płynie prąd o natężeniu /. Przepływ prądu przez przewodnik jest w istocie przepły­
wem ładunków ujemnych, tj. elektronów przewodnictwa; dodatnie jony siatki
krystalicznej nie zmieniają swojego położenia. Gęstość ładunku każdego znaku
w wybranym odcinku przewodnika o długości / określamy jako

258
gdzie Q oznacza ładunek danego znaku, a S — pole przekroju. W przewodniku
jednorodnym jest ona wszędzie jednakowa - niezależnie od tego, jaki odcinek
wybierzemy dla jej wyznaczenia (pamiętajmy, że przewodnik jest nieskończenie
długi!). W czasie przepływu prądu przewodnik pozostaje elektrycznie obojętny — ina­
czej mówiąc, gęstości ładunków obu znaków pozostają jednakowe:
Q- = e+-
Obojętny elektrycznie przewodnik nie oddziałuje na nieruchomy ładunek q.
Wystarczy jednak wprawić ładunek w ruch z prędkością v w dowolnym kierunku,
z wyjątkiem kierunku prostopadłego do płaszczyzny utworzonej przez ładunek i prze­
wodnik, by zaczęła nań działać siła. Obserwator z zewnątrz („laboratoryjny”) nazwie
ją siłą Lorentza, a jej pojawienie się uzna za dowód, że przewodnik z prądem wytwarza
pole magnetyczne. Nadając ładunkowi prędkość równoległą do przewodnika i mie­
rząc tę siłę przy różnych natężeniach prądu i odległościach, można stwierdzić, że
indukcja magnetyczna wokół przewodnika będzie proporcjonalna do ilorazu Ijr.

>e're_V’- v 2/c2
1 : = kU 0
F=qv
SoCz-2xr e0c'
R=_L__£oL_ H
B qv 2xr ^°H
Rys. 248. Względność oddziaływania między ruchomym ładunkiem i przewodnikiem
z prądem. Dla obserwatora laboratoryjnego (a) gęstości ładunków obu znaków są
jednakowe, przewodnik jest elektrycznie obojętny. Pole magnetyczne działa na ła­
dunek siłą Lorentza. Dla obserwatora poruszającego się wraz z ładunkiem q (b)
gęstości obu rodzajów ładunków w przewodniku są różne, przewodnik ma nadmiar
ładunków dodatnich. Ich pole (elektryczne) działa na ładunek q siłą F \ której wartość
po przetransformowaniu do układu laboratoryjnego jest taka sama jak siły Lo­
rentza.

A jak opisze omówione zjawisko obserwator, dla którego ładunek q jest nieru­
chomy, tzn. obserwator znajdujący się w związanym z nim układzie odniesienia?
Dla prostoty ograniczymy się do przypadku, kiedy prędkość v jest taka sama jak
prędkość ładunków ujemnych w przewodniku, czyli v = v_. Dla takiego obserwatora

17*
259
elektrony przewodnictwa są nieruchome, natomiast przewodnik wraz z tkwiącymi
w nim ładunkami dodatnimi porusza się z prędkością — Zgodnie ze szczególną
teorią względności, odcinek przewodnika, któremu przypisywaliśmy długość /,
ulegnie skróceniu i jego długość wyniesie /' = i f T v z/c2. Wymiary poprzeczne nie
ulegną zmianie, więc S ' = S, podobnie nie zmieni się ładunek, który jest niezmien­
nikiem transformacji Lorentza (gdyby ładunek cząstek zależał od prędkości, można
by ładować ciała, podgrzewając je). Zatem także Q' = Q. W takim razie dla obser­
watora związanego z ładunkiem q musi się zmienić gęstość ładunków w przewodniku
i to dla każdego znaku w różny sposób. Dla ładunków dodatnich (poruszających się
wraz z przewodnikiem)
_ Q' _ Q = e+
e+ rsr iS]/\—v2ic2 1/ 1 —v2/c2 '
Stosując wzór transformacyjny do znalezienia gęstości ładunków ujemnych,
musimy zdać sobie sprawę, że w układzie związanym z ładunkiem q są one nierucho­
me, natomiast w układzie laboratoryjnym poruszają się z prędkością v. Wobec tego
w tym właśnie układzie zajmowany przez nie obszar jest skrócony:

]/1 —v 2jc2
Stąd
qL = —v 2jc2.
Zatem dla obserwatora związanego z ładunkiem q gęstość ładunków ujemnych
maleje, a ładunków dodatnich rośnie. Wypadkowa gęstość jest równa

<?' = (>;+£?: = e+
+ e - | / i -® 2/c2 = q+ - j = =
| / l —v 2jc | / l —v 2jc2 ’
przy czym wykorzystaliśmy równość obu gęstości w układzie laboratoryjnym.
W układzie związanym z ładunkiem q przewodnik nie jest już elektrycznie obojętny,
tylko tworzy liniowy obszar naładowany dodatnio z gęstością q'. Czytelnicy przypo­
minają sobie zapewne, że natężenie pola w odległości r od tak naładowanej nici
(lub walca) wynosi

K' = V = e'S = q +Sv 2I c2


2ite0r 2 tie0r 2izE0r | / l —v 2/c2
przy czym skorzystaliśmy z oczywistego związku między liniową i przestrzenną gęs­
tością ładunku

A = T ~ W S " es -
Jak widać, według obserwatora związanego z q, ładunek ten znajduje się w polu
elektrycznym o natężeniu K! i stąd pochodzi działająca nań siła. Jest ona skierowana

260
w stronę dodatnio naładowanego przewodnika (ładunek q jest ujemny), a jej wartość
wynosi
qQ+sv2
F = ąK' =
2tce0c2r ] / 1 —v 2jc2
Aby uprościć zapis, przedstawmy kwadrat prędkości w liczniku jako iloczyn:
qg+Sv-v
F =
27T£0C2r j / l —v 2jc2
Iloczyn gęstości ładunku, pola przekroju przewodnika i prędkości nośników jest
oczywiście natężeniem prądu:
p+Stf = / .
Stąd

- <łVl
2ite0c2r j / 1 —v 2/c2
Taką siłę dostrzega obserwator związany z ładunkiem q. Błędem byłoby sądzić,
że jest ona równa sile Lorentza. Aby wrócić do układu laboratoryjnego, musimy sko­
rzystać z transformacji siły. W przypadku siły prostopadłej do ruchu (tzn. do pręd­
kości v) ma ona postać

]/1 —v 2(c2
Z porównania obu ostatnich wzorów wynika

i to jest właśnie siła Lorentza. Dzieląc ją przez iloczyn qv, znajdziemy indukcję
magnetyczną w pobliżu rozpatrywanego przewodnika

qv e0c2 •27tr

W ten sposób wykazaliśmy względność pola magnetycznego: to, co dla jednego


obserwatora było polem magnetycznym, dla drugiego stanowiło pole elektryczne —
i odwrotnie. Ściślej biorąc, należy mówić o względności obu pól — magnetycznego
i elektrycznego — lub o względności pola elektromagnetycznego.
Nasz rachunek przeprowadziliśmy dla szczególnego przypadku ładunku poru­
szającego się z prędkością równą prędkości nośników ujemnych w przewodniku.
W przypadku ogólnym, znacznie trudniejszym rachunkowo, musielibyśmy osobno
rozpatrywać równoległe i prostopadłe składowe prędkości i siły i stosować relaty-

261
wistyczne dodawanie prędkości. Oznaczając kąt między wektorami v i B przez a
doszlibyśmy do wzoru

F — qv sina.
e0c2 • 2nr
Analizując kierunki i zwroty wektorów otrzymalibyśmy ostatecznie wektorową
postać wzoru na siłę Lorentza:
F = qvxB.
Zasadniczy sens rachunku pozostałby nie zmieniony.
Natężenie pola magnetycznego. Napiszmy wyprowadzone przez nas wyrażenie
w postaci

e0c2 2nr '


Pierwszy czynnik po prawej stronie nosi nazwę stałej magnetycznej lub magnetycznej
przenikałności próżni. Nietrudno znaleźć jej wartość

1 3Ó7T- 109V-m-s2 „ tA_, V-s


^ e0c2 9-1016C-m2 A-m
= 1,256 637 061 44 • 10-6V • s • A -1 • m r 1
(bo e0 S 109/36tc C • V-1 • m_1, a prędkość światła w próżni c = 3 • 108 m • s ' 1).
Wartość ta jest tak dokładna jak liczba n. Stała fi0 jest umownym mianowanym
współczynnikiem wiążącym elektryczną przenikalność próżni z kwadratem prędkości
światła. Łatwo dostrzec, że

eof*o c2 = 1-

Drugi czynnik zależy od natężenia prądu i odległości od przewodnika. Oznaczamy


go literą H i nazywamy natężeniem pola magnetycznego

Jednostką natężenia pola magnetycznego jest A • m-1.


Natężenie pola jest wektorem (osiowym). W naszym przypadku możemy mu
przypisać kierunek i zwrot wektora indukcji, co prowadzi (w próżni) do związku

B = ^oH,

mającego charakter ogólny, niezależnie od kształtu przewodnika i w ogóle od rodzaju


i konfiguracji źródeł pola magnetycznego.

262
Podstawmy jeszcze uzyskaną zależność do prawa Gaussa

<f BdS = po f HdS = 0


lub
ju0divH = 0.
Stąd

<f HdS = 0

oraz
divH = 0.

Także i te wzory wyrażają solenoidalność p o la m a g netyczn eg o . Linie natężenia pola


są krzywymi zamkniętymi.
Transformacje pola elektromagnetycznego. Wyjdziemy od siły działającej w polu elektromagne­
tycznym na cząstkę o ładunku q i prędkości v
dp
F = = qK + qyx. B.

Dla składowej pędu równoległej do osi x

dPx
qKx + q (vxB )x - q(Kx+ v,B z- v zB,).
~dT
Mnożąc to wyrażenie przez dt/ds (5 jest interwałem czasoprzestrzennym — jednakowym dla wszyst­
kich układów inercjalnych) oraz biorąc pod uwagę, że v , = dy/dt, v z = dz/dt, otrzymujemy
dpx I dt dy dz\
dz = 9\ Kxd7 + & ~dT~B’ dT/'
Z kolei napiszmy bilans mocy

dE d ft
—ą 7 = - 7 — = « K v = q ( K xV x + K , v , + K zv z)

(siła Lorentza — prostopadła do prędkości — pracy nie wykonuje) i pomnóżmy go przez dt/ds
i przez w„/cł :
dE dx dv dz \
= ~,q[Kx — + K , ~ + * , - - )
c1 ds ds ds d sj

(prędkość unoszenia układu ruchomego v u jest równoległa do osi x). Po odjęciu stronami od wyra­
żenia na dpxjds otrzymujemy

dt
ds 5 3 *
( dy
ds

B y +
-(

263
Wypiszmy teraz transformacje Lorentza dla współrzędnych i czasu

Różniczkując je względem dz, możemy się przekonać, że

dr t>« dx _ dr' _ / . _ uJ
dr c2 ds dr \ c1 ’

dy d/ dz dz'
dr dr ’ dr dr

Jak pamiętamy, pęd transformuje się jak współrzędne przestrzenne, a energia jak czas. Stąd

i po podzieleniu przez \ / l —wj/c2 i pomnożeniu przez dr/df'

Zgodnie z zasadą względności Einsteina wzór na siłę musi mieć w obu układach taką samą postać
tzn.

~ = g{Ki+v'rB'z-v iB ;).
dr
Jak widać,

K i = K„

Podobnie znajduje się transformacje pozostałych składowych obu pól:

B i = Bx ,

264
Można uprościć zapis wprowadzając wektory i rozróżniając tylko składowe równoległe i prostopadłe
do ruchu

Znalezione transformacje opisują względność pól elektrycznych i magnetycznych.


Obserwator poruszający się prostopadle do jednego z tych pól stwierdzi w swoim
układzie pojawienie się także drugiego pola.
Przykład. Ruch przez pole. Z jaką szybkością trzeba się poruszać przez pole, żeby móc zmie­
rzyć efekty relatywistyczne? Pionowa składowa pola magnetycznego Ziemi w pobliżu bieguna wy­
nosi B = 0,62- 10_* T. W skrzydłach samolotu lecącego z prędkością głosu v , = 340 m/s < c
nad biegunem powstaje pole elektryczne o natężeniu |v ,x B | = 3,4- 102 (m /s)-0,62- 10“* T =
- 0,021 V/m (T = V • s/m2). Przy rozpiętości skrzydeł / = 10 m między ich końcami wzbudzi
się napięcie (siła elektromotoryczna indukcji) U = KI = 0,21 V. Łatwo byłoby je zmierzyć, gdyby
nie znacznie większe napięcie pochodzące od zmiennych pól atmosferycznych o natężeniu rzędu
100 V/m.
Nasz samolot porusza się właśnie przez takie pole elektryczne i powstaje w nim dodatkowe pole
magnetyczne o indukcji v uK/c2 = 3,4- 102 m/s - 100 V/m: (9- 10“ m2/s2) = 3,8- 10“ 12 T —
o wiele za małe, by m ocje zmierzyć. Nawet w polach rzędu 10‘ V/m — najsilniejszych jakie potra­
fimy wytwarzać — efekt byłby niezauważalny.
Całkiem inną sytuację mamy w fizyce atomowej. Atom wodoru o energii 100 keV (1,6 • 10"“ J)
ma prędkość rzędu 5 • 10* m/s. Wystarczy prostopadłe do ruchu pole magnetyczne o indukcji 1 T,
by w układzie związanym z atomem wytworzyło się pole elektryczne 5 • 106 V/m, ułatwiające joni­
zację, zwaną jonizacją lorentzowską.

Siła Ampćre*a. Rozpatrzmy odcinek d/ przewodnika, w którym płynie prąd


o natężeniu /. Umieszczając go w polu magnetycznym o indukcji B, możemy się
spodziewać, że podziała nań siła, będąca sumą sił Lorentza, działających na elek­
trony przewodnictwa. Spróbujemy ją teraz obliczyć. Rozpatrywany odcinek prze­
wodnika ma objętość dV = Sdl i zawiera ndV = nSdl elektronów przewodnictwa,

265
poruszających się ze średnią prędkością ve. Suma działających na nie sił Lorentza
jest równa
dF = —neSdlve x B .
Znak minus jest związany ze znakiem ładunku elektronów. Prąd elektronów jest
równoważny przeciwnie skierowanemu prądowi ładunków dodatnich o prędkości

Rys. 249. Siła Ampere’a. Źródłem pola są elementy przewodnika, którym przypisu­
jemy kierunek przepływu prądu.

v = —v e. Przypisując elementowi dl kierunek i zwrot prądu ładunków dodatnich,


możemy nadać otrzymanemu wyrażeniu postać
dF = neSwdlxB = /d lx B ,
bowiem iloczyn neSv oznacza natężenie prądu. Całkowitą siłę działającą na prze­
wodnik o długości / znajdziemy jako całkę

F = /jd lx B .
Siłę działającą na przewodnik z prądem w polu magnetycznym nazywamy silą
Ampere'a. W przypadku przewodnika prostoliniowego i jednorodnego pola

F = /Ix B .

W ten sposób wychodząc od siły Lorentza doszliśmy do siły Ampere’a. Histo­


ryczna kolejność była odwrotna: najpierw zaobserwowano siły działające na prze­
wodniki z prądem (A. M. Am pćre— 1820), a siłę Lorentza zbadano dopiero po
odkryciu promieni katodowych, kilkadziesiąt lat później.
Moment magnetyczny. Umieśćmy w polu magnetycznym przewodnik w kształcie
prostokątnej ramki, o bokach a i b, przez którą płynie prąd /. Niech normalna do
płaszczyzny ramki tworzy kąt <p z wektorem indukcji B. Na każdy bok ramki działa
siła Ampere’a prostopadła do niego i do wektora indukcji. Siły te „starają się” obró­
cić ramkę, tak by normalna do niej pokryła się z wektorem B. Jeżeli dwa boki, np.
boki b, będą prostopadłe do B, to siły rozpychające oba pozostałe boki działają
w jednej linii. Ich moment jest równy zeru:
M a = 0.

266
Wypadkowy moment obracający ramkę pochodzi od sił działających na boki b,
równych
Fb = IbB.
Siły te tworzą parę sił o ramieniu asin<p. Jej momen
M b = M = IbBasiiup = ISBsirup.

Rys. 250. N a ramkę z prądem działają w polu magnetycznym dwie pary sił. Siły
F«, —F„ rozciągają ramkę, siły Fb, —Fb obracają ją tak, by moment magnetyczny pm
był równoległy do pola.

Przypisując polu powierzchni ramki ab = S kierunek normalnej do ramki i zwrot


zgodny z ruchem śruby prawoskrętnej obracanej przez opływający ramkę prąd,
możemy napisać
M = iS x B = pmx B ,
przy czym wprowadziliśmy oznaczenie
pm= is.
Wektor pm nosi nazwę momentu magnetycznego.
Powyższa definicja stosuje się do ramki dowolnego kształtu. Jednostką momentu
magnetycznego jest 1 A • m2.
Przykład. Momenty magnetyczne atomów i jąder. W planetarnym modelu atomu wodoru
elektron krąży dookoła jądra po kołowej orbicie o promieniu r. Równoważne natężenie prądu wynosi

a moment magnetyczny
ev 1
Pm = — -----rc r2 = — evr.
2nr 2

Okrążającemu jądro elektronowi można przypisać moment pędu L = m ,v r . Wektor momentu


pędu jest prostopadły do płaszczyzny orbity, a zwrot jego jest zgodny z regułą śruby prawoskrętnej.

267
Biorąc pod uwagę ujemny ładunek elektronu, zwiążemy moment magnetyczny z momentem pędu

Stosunek wartości obu momentów


Dm €
y = — = ------- = -0,879 402 3-10^-kg'1
L 2m t

nosi nazwę w spółczynnika giromagnetycznego.

^~~2xne
Rys. 251. Moment magnetyczny atomu (w tym przypadku wodoru) jest wprost
proporcjonalny do momentu pędu elektronów. Ze względu na ujemny ładunek elek­
tronu zwroty wektorów są przeciwne, y nosi nazwę stosunku giromagnetycznego.

Dla atomu wodoru w stanie podstawowym promień orbity r = 0,529 • 10-10 m, a prędkość
elektronu v = 2,19 • 106 m • s-1. Wynikający stąd moment magnetyczny
Pm = p B = £ •1,60 •10-19 •2,19 ■10® •0,529 •1 0 '10 = 9,27 •1 0'24 A - m 2

nosi nazwę m agnetonu Bohra. Magneton Bohra gra rolę jednostki atomowego momentu magnetycz-
r 'go. Najdokładniejsza aktualna wartość:
pa = (9,274 078 ±0,000 036) ■1 0 '24 A • m2.
Jest to 'rtość bardzo mała. Dla porównania: moment magnetyczny pętli z drutu o powierzchni
50 m ir2 przez ’ ą płynie prąd 1 mA wynosi

= 10 " 5 = 5 - 1 0 '8A -m 2.

Wypadkowy orbitalny i. .ent magnetyczny atomu wieloelektronowego jest sumą momentów


poszczególnych elektronów
Z

W zależności od wartości p m dzielimy substancje na diam agnetyki (p m = 0) i param agnetyki


(p # 0). Ciała o bardzo silnych właściwościach magnetycznych noszą nazwę ferrom agnetyków .
Także jądra atomów mają moment magnetyczny, którego jednostką jest m agneton jądrow y

Pi = (5,050 824 + 0,000020)- 1 0 '27 A -m 2.


Momenty magnetyczne atomów i jąder bada się metodami rezonansu magnetycznego.

268
Indukcja magnetyczna w ośrodku. Właściwości magnetyczne ciał charakteryzuje
wektor namagnesowania (magnetyzacji), zdefiniowany jako przestrzenna gęstość
magnetycznych momentów dipolowych:

I _ X Pm
J -------- v - .

a) b) £ Pr
J» 0 J
V

\ / Pm !/ V

V
H=0

t / t
B = fi0H + fi0J=fXju,0H
Rys. 252. W braku pola zewnętrznego (a) cząsteczkowe momenty magnetyczne mają
przypadkowe kierunki. Pole H (b) obraca dipole zgodnie z polem. Namagnesowanie J
jest gęstością momentów dipoli, przy czym bierze się pod uwagę tylko składowe
równoległe do pola. Gdy wszystkie dipole ustawią się równolegle, wystąpi nasycenie
magnetyczne.

Ponieważ momenty magnetyczne mierzymy w A • m2, a objętość w m3, jednostką


namagnesowania jest l A - m -1. Zbieżność z jednostką natężenia pola nie jest
przypadkowa: wielkość namagnesowania wiąże się z natężeniem pola wewnętrznego
pochodzącego od dipoli atomowych i cząsteczkowych. Można stąd określić dodatkową
(„wewnętrzną”) indukcję magnetyczną
B w = Po J .
Dodając ją do indukcji pola zewnętrznego (B = /z0H), znajdziemy indukcję
wypadkową

B=

Przyrost indukcji wyrażamy zwykle za pomocą bezwymiarowego współczynnika


względnej przenikalności magnetycznej p:

B = p p 0H.

Współczynnik przenikalności charakteryzuje magnetyczne właściwości ośrodka.


W ciałach paramagnetycznych p jest nieco większe od jedności, w ciałach diama-
gnetycznych — nieco mniejsze. Różnicę

p —1 = x

269
nazywamy podatnością magnetyczną. Jest to wielkość bardzo mała — rzędu 10"6,
dodatnia dla paramagnetyków, a ujemna dla diamagnetyków. Jak widać, przenikal-
ność magnetyczna obu rodzajów substancji
p. = \ + x
bardzo nieznacznie różni się od jedności.
Osobną grupę stanowią substancje ferromagnetyczne o bardzo dużej dodatniej
podatności i takiejż przenikalności — rzędu tysięcy, zależnej od natężenia pola.
Znajdźmy jeszcze związek między namagnesowaniem a natężeniem zewnętrznego
pola magnetycznego:

J = — B - H = (w —1)H = xH .
f*o
Namagnesowanie jest wprost proporcjonalne do natężenia pola zewnętrznego.
Współczynnikiem proporcjonalności jest podatność magnetyczna. Pole wewnętrzne
jest tym silniejsze, im większa jest podatność ośrodka i im silniejsze pole zewnętrzne.
W bardzo silnych polach proporcjonalność ta się kończy, występuje tzw. nasycenie
magnetyczne.

Rys. 253. Krzywa magnesowania. W stanie nasycenia magnetycznego namagneso­


wanie J osiąga maksymalną wartość, a indukcja wykazuje słaby liniowy wzrost.

Przykład. Histereza magnetyczna. Natężenie pola magnetycznego wewnątrz długiego, gęsto


nawiniętego solenoidu jest wprost proporcjonalne do natężenia płynącego przezeń prądu:
NI
H=
~T

Gdy prąd nie płynie, natężenie pola równa się zeru. Umieszczając w solenoidzie rdzeń ferro­
magnetyczny, a następnie przepuszczając przez uzwojenie prąd elektryczny możemy go namagne­
sować. Indukcja w rdzeniu rośnie z natężeniem pola zgodnie z wzorem
B = po {H + J),
początkowo dość szybko, potem wolniej. Wyjaśniamy to głównie wzrostem namagnesowania J.
Dopiero z chwilą osiągnięcia nasycenia magnetycznego, które charakteryzuje niezależna od pola
maksymalna wartość namagnesowania Jm% dalszy przebieg krzywej magnesowania jest liniowy:

B = poJm+PoH = con st+ ^o # .

270
Ze względu na małą wartość stałej /i0 (4tc• 10-7 V ■s/A • m) nachylenie jest w tym obszarze
bardzo małe.
Wiele materiałów wykazuje bezwładność magnetyczną: przy zmniejszaniu natężenia pola do zera
indukcja nie spada do zera, tylko zachowuje wartość zwaną pozostałością magnetyczną. Natężenie
pola o przeciwnym kierunku, jakie trzeba zastosować, żeby usunąć pozostałość magnetyczną, nosi
nazwę pola koercji. Przy dalszym zwiększaniu natężenia pola proces namagnesowania (przeciwnego)
przebiega tak samo jak poprzednio. Przy pełnym cyklu zmian natężenia od jednego do drugiego
nasycenia krzywa magnesowania tworzy pętlę histerezy magnetycznej. Pole pętli o wymiarze gęstości
energii
Vs A V •A •s J
IBH | = — ------- ------- — = —
m2 m m m3

jest miarą pracy przemagnesowania. W ostatecznym efekcie praca ta zamienia się na ciepło. Tam,
gdzie chcemy je wykorzystać, stosujemy materiały o dużej pętli histerezy, zwane twardymi magne­
tykami. Magnetyków miękkich, prawie bez histerezy, używa się wszędzie tam, gdzie konieczne są
rdzenie magnetyczne, ale trzeba uniknąć wyzwalania się ciepła — np. w transformatorach.

Rys. 254. Pętla histerezy magnetycznej w ferromagnetycznym rdzeniu solenoidu.


Natężenie pola H zmienia się proporcjonalnie do natężenia prądu w solenoidzie. Pole
pętli jest miarą rozproszonej energii, rozgrzewającej rdzeń.

Prawo Amp£re’a. Z wyprowadzonego uprzednio wyrażenia na natężenie pola


magnetycznego prostoliniowego przewodnika z prądem

wynika, że
H -2nr = / ,
Iloczyn 2nr jest długością okręgu zatoczonego promieniem r wokół przewodnika.
Lewa strona powyższego związku jest równa cyrkulacji z natężenia po konturze
kołowym. Zatem

f Hdr = l.

271
Nietrudno dostrzec, że otrzymany związek, zwany prawem Ampire'a, odnosi
się do dowolnego kształtu konturu. Mianowicie
H dr = //|dr|cos(H , dr).
Rzut przemieszczenia elementarnego wzdłuż konturu na kierunek prostopadły
do promienia jest równy elementarnemu przemieszczeniu wzdłuż konturu kołowego
o promieniu r:
|dr|cos(H, dr) = rdq>.

Rys. 255. Prawo Ampóre’a: cyrkulacja z natężenia pola magnetycznego jest równa
natężeniu prądu przepływającego przez kontur.

Rys. 256. Prawo Ampćre’a jest słuszne dla dowolnego konturu i dowolnej liczby
prądów.

Obliczenie cyrkulacji sprowadza się do całkowania po kącie <p:


2n
f H d r = J Hrd<p.
o
Natężenie pola //je s t odwrotnie proporcjonalne do odległości r od przewodnika.
Wobec tego iloczyn

272
ma, przy I = const, wszędzie tę samą wartość. Stąd
2rc

niezależnie od kształtu konturu.


W ogólnym przypadku kontur całkowania może obejmować dowolną liczbę
n przewodników. Natężenie / należy wówczas rozumieć jako sumę natężeń prądów
w poszczególnych przewodnikach:

fH d r = £ / „
; =i

Prawo Ampere’a wyraża podstawową właściwość pola magnetycznego — jego


wirowość. W polu bezwirowym — np. elektrostatycznym — cyrkulacja z natężenia
jest równa zeru:

<£Kdr = 0.

Ze względu na to, że H = B///0, prawo Ampere’a można także przedstawić


w postaci

<j>Bdr = no I.

Podstawiając do prawa Ampere’a natężenie prądu wyrażone jego gęstością

/ = SjdS
i korzystając z prawa Stokesa

<|>Hdr = JrotH dS
otrzymujemy

JrotH dS = Jjd S ,
czyli

ro tH = j

albo

rotB = p 0j.

Równość ta nosi nazwę różniczkowego prawa Ampere'a. Podobnie jak prawo

1$ Fizyka dla politechnik


273
całkowe wyraża ona wirowość pola magnetycznego. Obydwa prawa wykorzystamy
później do wyznaczania pola.
Jeżeli wewnątrz konturu całkowania nie ma prądów ( £ / = 0), prawa Ampere’a
otrzymują postać

H dr = 0, rotH = 0
lub

<J>Bdr = 0, rotB = 0.

rB
UmjH d r= V A—VB
rA

Rys. 258. Napięcie magnetyczne jest


jest całką z natężenia pola do danego całką z natężenia między punktami
punktu do nieskończoności. A i B.

Takiemu polu można przypisać skalarny potencjał magnetyczny Vm (zwany też


magnetostatycznym), zdefiniowany wzorem
H = —grad Vm,
czyli

^ (r) - SH dr.
Jednostką potencjału magnetostatycznego jest 1 A.
Podobnie całkę


J H dr = VA— VB — Um
TA

określa się jako napięcie magnetyczne. Ciągnąc tę analogię dalej można sumę prądów

274
objętych danym konturem nazwać silą magnetomotoryczną

Do pojęć tych wrócimy przy obliczaniu obwodów magnetycznych.

Często spotyka się inną definicję potencjału rhagnetostatycznego — wychodzącą nie z natężenia
pola tylko z indukcji
B = - g ra d J e
Łatwo dostrzec, że
K =
Jednostką tak określonego potencjału jest 1 V • s • A~l • m~‘ • A = 1 V • s • m-1, czyli 1 Wb/m.
Wartości obu potencjałów są do siebie proporcjonalne.
Wektorowy potencjał magnetyczny. Z solenoidalności pola magnetycznego wynika,
że można mu przypisać potencjał wektorowy A. Zdefiniujemy go wzorem

B = rot A.

Jak już poprzednio stwierdziliśmy, definicja taka nie jest jednoznaczna, bo dodanie
do potencjału dowolnego wektora bezwirowego nie zmienia wektora indukcji.
Aby przywrócić jednoznaczność, nałożymy na wektor A dodatkowy warunek:
musi on także być solenoidalny

divA = 0.

Ściśle biorąc, tak zdefiniowany potencjał nadal nie jest jednoznaczny. Pełną jed­
noznaczność uzyskamy dopiero przez podanie warunków brzegowych. W wielu
zagadnieniach wygodnie jest przyjąć, że potencjał wektorowy w nieskończenie wiel­
kiej odległości dąży do zera.
Jaki jest fizyczny sens potencjału wektorowego? Zanim to rozstrzygniemy ustalmy
jego jednostki. Rotacja jest równoznaczna z pochodną względem współrzędnych.
Wymiar rot A będzie zatem wymiarem potencjału A podzielonym przez wymiar
długości. Stąd znajdziemy jednostkę potencjału wektorowego jako iloczyn
Vs Vs Wb
— — . m = — - = ------- .
nr m m
Niekiedy można się spotkać z inną definicją potencjału wektorowego, związaną nie z indukcją
tylko z natężeniem pola
H = rot A'.
Łatwo stwierdzić, że oba potencjały są do siebie proporcjonalne
A
A' = ---- .
Po

18* 275
Jednostką tak zdefiniowanego potencjału jest

1 Am- m = 1A.

Widać tu związek między potencjałem wektorowym a natężeniem prądu. Jednak


istotny sens tej wielkości znajdziemy w inny sposób. Wprowadźmy potencjał wekto­
rowy do różniczkowego prawa Ampere’a:
rotB = ro tro tA = ^oj-
Jak pamiętamy, rot rot = graddiv —div grad = grad div —V2. Ze względu na
solenoidalność wektora A (divA = 0) otrzymujemy stąd
ro tro tA = —V2A = —fi0j
ostatecznie

V2A = Aoj •

Równanie to jest odpowiednikiem równania Poissona dla potencjału skalarnego


i musi mieć podobne rozwiązanie

„ i f o . f i dV-
4n J r

r oznacza tutaj odległość od źródła pola do punktu, w którym wyznaczamy potencjał.


Źródłem jest w tym przypadku element przewodnika z prądem o gęstości j. Jeżeli

Rys. 259. Wektorowy potencjał magnetyczny ma kierunek i zwrot elementu prądu.

przewodnik ma wszędzie ten sam przekrój S, to dV = Sdl. Biorąc pod uwagę, że


gęstość prądu j = J/S i przypisując elementowi dl kierunek i zwrot gęstości prądu
możemy zastąpić całkowanie objętościowe całkowaniem po długości przewodni­
ka:

ifo f ^ S d i = A - /dl
A
47c j rS 4n r

276
Jak widać, dla danego przewodnika wartość potencjału wektorowego jest pro­
porcjonalna do natężenia płynącego w nim prądu. Kierunek i zwrot wynika z sumo­
wania przyczynków od poszczególnych elementów przewodnika. Każdy taki przy­
czynek

dA = T^-Jdl

ma zwrot i kierunek elementu dl. Iloczyn /dl nazywa się niekiedy elementem prądu.
Z podanych wzorów można znaleźć składowe potencjału wektorowego. Na
przykład w układzie kartezjańskim

Mo C jxdV
Ax
4n J r ’

Ay Mo f jy W
47r J r '
Mo f j xd V
Az
4n J r

Rys. 260. Obliczanie potencjału wektorowego

Obliczenie potencjału wektorowego wymaga niekiedy wprowadzenia innego układu


współrzędnych, w którym wektor r opisuje położenie punktu działania, a r ' — ele­
mentu prądu. Wzór ogólny ma w tym przypadku postać

jdV _ Mo [ /dl
A- M
A 4n ) Ir—r'| 4n i |r—r'| •

Znajdźmy jeszcze cyrkulację z potencjału wektorowego. Zgodnie z twierdzeniem


Stokesa

| Adr = JrotA dS = $BdS = &m.

277
Cyrkulacja z potencjału wektorowego po dowolnym konturze jest równa stru­
mieniowi magnetycznemu przez powierzchnię objętą tym konturem. Ten ważny związek
wykorzystuje się często w praktycznych rachunkach.
Przykład. Potencjał wektorowy w polu jednorodnym. Cyrkulacja z potencjału po konturze
kołowym o promieniu r i środku w początku układu wynosi

<jj Adr = 2nrA.


Strumień przez powierzchnię konturu w prostopadłym dość jednorodnym polu o indukcji B
jest równy
<Pm = 7vr2B.
Z równania
2nrA = n r2B
znajdujemy bez trudu
A = $Br.
Z definicji potencjału B = rot A = V x A wynika, że jest on prostopadły do B i r (można się o tym
przekonać przeprowadzając rachunek w określonych współrzędnych). Uwzględnienie kierunków
i zwrotów wektorów prowadzi do wzoru
A = ^ B x r.
Potencjał wektorowy jest wszędzie styczny do konturu kołowego.
Prawo Biota-Savarta. Przekształcimy teraz wyrażenie na różniczkę potencjału
wektorowego
,. _ /zp/dl _ p 0Idl J_
47tr 4n r
i znajdziemy odpowiadający mu przyczynek do wektora indukeji

dB = rotdA = V x .
4ir r
Korzystając z poznanych już wcześniej właściwości iloczynu mieszanego otrzymu­
jemy stąd

^ x V J_
dB = -
47t r
czyli
_ /i0/dl x r°
4nr2
tub

„ po I f d lx r°

278
Jest to prawo Biota-Savarta zwane też prawem Laplace’a. r° jest wersorem pro­
mienia wodzącego łączącego element prądu /dl z punktem działania (punktem,
w którym wyznaczamy pole).
Prawo Biota-Savarta można też zapisać w postaci
Hol f d lx r
B =
J r3 ’
a także jako wzór na natężenie pola:

dl x r°

Rys. 261. Prawo Biota-Savarta. Indukcja w punkcie P jest całką rozciągniętą na cały
przewodnik.

Pole magnetyczne na granicy ośrodków. Wyznaczenie pola magnetycznego wymaga


znajomości warunków brzegowych. W ogólnym przypadku w rozpatrywanym ob­
szarze znajdują się ciała o różnych właściwościach magnetycznych, tzn. o różnej

Rys. 262. Składowe normalne indukcji i natężenia pola na granicy ośrodków znaj­
duje się za pomocą prawa Gaussa. W granicy wysokość walca dąży do zera.

279
przenikalności fi. Najwygodniej jest rozpatrywać całą objętość danego ośrodka jako
jeden obszar. Jest on wówczas ograniczony ośrodkami innej przenikalności.
Rozpatrzmy powierzchnię graniczną między ośrodkami o współczynnikach prze­
nikalności magnetycznej i ^ 2. Utwórzmy obszar w postaci walca, którego po-
bocznica jest prostopadła do przecinającej ją powierzchni granicznej. Górna część
walca znajduje się w ośrodku 1, a dolna w ośrodku 2. Pole podstawy walca oznaczymy
przez J S , a wysokość przez h. Aby wyznaczyć indukcję magnetyczną po obu stronach
powierzchni granicznej, oprzemy się najpierw na twierdzeniu Gaussa: całkowity
strumień magnetyczny przez powierzchnię walca musi być równy zeru:

0 = <f BdS = 0.
Strumień ten jest sumą strumieni przez obie podstawy i przez powierzchnię bocz­
ną. Oznaczając ten ostatni przez A 0 b, napiszemy
0 = B1J S + B 2^ S + J 0 (>= 0,
przy czym wektory mają wszędzie kierunek i zwrot zewnętrznej normalnej.
Iloczyny skalarne można zastąpić iloczynami normalnych składowych indukcji
i odpowiednich powierzchni
BiHA S - B 2„AS + A<Pb = 0.
Przy zmniejszaniu do zera wysokości walca strumień przez powierzchnię boczną
także maleje do zera. W granicy pozostaje
BinA S - B 2mA S = 0,
czyli

= B2n-

Tuż przy powierzchni obie normalne składowe indukcji magnetycznej są sobie


równe. Z uwagi na to, że B = pfi0 H normalne składowe natężenia pola muszą się
różnić:
P i H in = p 2H 2n
oraz

H i, = jUi_
H2„ fii

Aby znaleźć składowe styczne, poprowadzimy w płaszczyźnie prostopadłej do


granicy ośrodków prostokątny kontur o dwóch bokach o długości h prostopadłych
do powierzchni granicznej i dwóch o długości Al równoległych do niej. Zastosujemy
prawo Ampere’a. Jeżeli nie ma prądu powierzchniowego, to

f Hdr = 0.

280
Cyrkulacja po całym konturze jest sumą całek po kolejnych bokach prostokąta.
Całki po bokach równoległych do granicy ośrodków można łatwo wyrazić za po­
mocą składowych stycznych. W pierwszym ośrodku

j H dr = Alco&(Hl t AI) = HltAl,


Al

a w drugim

J H dr = H2Alcos(H2, Al) = H 2tAl.


At

<fHdr=Is

I s=0
H,t = H2t
B i t __ f^-i

B« P*2
Rys. 263. Do wyznaczania składowych stycznych stosujemy prawo Ampćre’a.

Całki po bokach prostopadłych zmierzają do zera przy h dążącym do zera.


W granicy

Hi t A l—H 2tAl = 0

(minus wynika stąd, że każdy z obu boków równoległych przechodzimy w przeciw­


nym kierunku). Stąd

Hlt = H 2t.

Styczne składowe natężenia pola są po obu stronach takie same. Wobec tego styczne
składowe indukcji muszą się różnić:

Bu _ Pi Po Hit PX
B2t p 2poH 2t Pz

Wszystkie powyższe zależności są słuszne tylko w przypadku braku prądów


powierzchniowych.

281
Znajdźmy jeszcze kąt, jaki tworzy wektor indukcji z normalną do granicy ośrod­
ków:

^it _ B2tfj,i _
tg
B l n ~ B2np 2 ~ p 2 1^

tg k i {i.,
tgoc-2

Rys. 264. Załamanie linii pola na granicy ośrodków. Styczne składowe natężenia
i normalne składowe indukcji nie ulegają zmianie.

Stąd wynika prawo załamania linii indukcji

tg«l _ |_
tg a 2 p2 '

Wobec równoległości wektorów B i H tak samo będą się załamywać linie na­
tężenia pola.

§ 22. Wyznaczanie pola magnetycznego


Pole magnetyczne układów przewodników z prądem można wyznaczyć jedną z nastę­
pujących metod:
a) z prawa Ampere’a,
b) z prawa Biota-Savarta,
c) z równania Poissona dla wektorowego potencjału magnetycznego.
Prawo Ampere'a jest bardzo wygodne, gdy mamy do czynienia z polami o dużym
stopniu symetrii. Prawo Biota-Samrta stosuje się do wyznaczania pól przewodników
o niezbyt skomplikowanych kształtach i w ogóle wszędzie tam, gdzie można obliczyć
występującą w nim całkę. W najogólniejszych przypadkach trzeba korzystać z rów­
nania Poissona, co z reguły wiąże się z większymi trudnościami rachunkowymi.
Jak już wspomniano, jednoznaczne wyznaczenie pola wymaga znajomości
warunków brzegowych. W praktyce oznacza to znajomość rozmiarów i kształtu
rozpatrywanego obszaru oraz przenikalności magnetycznych ośrodków.

282
Przykład. Pole przewodu prostoliniowego. Dany jest prostoliniowy przewodnik, przez który
płynie prąd o natężeniu /. Indukcję magnetyczną w punkcie odległym od przewodnika o r znajdziemy
z prawa Biota-Savarta

dB = W*Q/ d l x P°
4nex
II iI

Rys. 265. Pole przewodnika prostoliniowego znajduje się za pomocą prawa Biota-
Savarta. Całkowanie po długości zastąpiono całkowaniem po kątach. Przy nieskoń­
czonej długości kąty graniczne są proste.

w którym fi oznacza względną przenikalność magnetyczną ośrodka. W powietrzu i próżni fi = 1


i prawo Biota-Savarta powraca do poprzednio poznanej postaci. Oznaczając przez /? kąt między
wektorem p, łączącym element prądu /dl z punktem działania, a przewodnikiem możemy na­
pisać

jUo/d/sin/9
dB =
4kqx
Przeprowadźmy teraz przez punkt działania płaszczyznę prostopadłą do przewodnika. K ąt a
między nią a kierunkiem wektora g spełnia związek oc+/? = rr/2. Stąd
dl sin /? d/cosoc
e e
Iloczyn d/cosa jest rzutem elementu dl na kierunek prostopadły do g i można go zastąpić ele­
mentem łuku £>da. Stąd
d/sin/? gda.
e e
Poza tym

6=
cosec

283
Podstawiając to wszystko do prawa Biota-Savarta i całkując po kątach a, otrzymujemy

ii0ir **
a // / I
B = ------ \ cosada = ------ [sina2- s i n ( - a l)].
4tt r i 4 tt r
-O l

Kąty a, i a 2 odpowiadają końcom przewodnika. Dla przewodnika nieskończenie długiego (czyli


dla punktów bliskich realnego przewodnika) a ( = a 2 = tt/2, co prowadzi do wartości indukcji

do których doszliśmy już przy omawianiu względności pola magnetycznego.


Warunkiem stałości indukcji (lub natężenia pola) jest r = const. Jest to zarazem równanie linii
pola w płaszczyźnie prostopadłej do przewodnika. Jak widać, są one współśrodkowymi okręgami.
Wniosek ten jest zgodny z doświadczeniem.

Przykład. Pole przewodnika cylindrycznego. Do wyznaczenia pola przewodnika w kształcie


walca o promieniu R zastosujemy równanie potencjału wektorowego

V2A = - p /io j.

Rys. 266. Pole magnetyczne przewodnika cylindrycznego ma w punktach takich


jak P tylko składową styczną, potencjał wektorowy — tylko składową osiową.
W środku przewodnika potencjał osiąga maksimum, indukcja jest równa zeru. Na
powierzchni potencjał zmienia znak, a indukcja przechodzi przez maksimum.

284
Najdogodniejsze dla rozpatrywanego przypadku będą współrzędne cylindryczne q, tp, z o osi z
pokrywającej się z osią przewodnika. Z podanego uprzednio ogólnego wyrażenia na różniczkę
potencjału

47Tg
wynika, że jest on wszędzie równoległy do osi walca, czyli że ma tylko składową A , = A. Rozpi­
sując laplasjan we współrzędnych cylindrycznych i biorąc pod uwagę, ie A v = Ae = 0 , otrzymujemy

—W<o
e se \ se ) nR 2 ’
przy czym wyrażono gęstość prądu (ściślej składową j , = j ) jako iloraz natężenia prądu i pola prze­
kroju przewodnika. Ze względu na symetrię cylindryczną Az nie zależy od ę i z i odpowiednie pochod­
ne znikają, co pozwala na zastąpienie promienia q odległością r od osi. Po scałkowaniu mamy
8AZ Ir2
-W * o
2nR2 '
Stała całkowania jest równa zeru, bo d la r = 0 8Az/8r = 0 (inaczej, mielibyśmy tam niecią­
głość). Po rozdzieleniu zmiennych i powtórnym całkowaniu otrzymujemy wewnątrz przewodnika

przy czym przyjęto, że na powierzchni walca (r = R) potencjał wektorowy staje się równy zeru.
N a zewnątrz przewodnika równanie potencjału przybiera postać

L ± L ^ l\ = 0.
r dr \ dr I
Stąd
8AZ _ C
-t
oraz

Az = C ln—
R
(w drugim całkowaniu stała znika, bo na powierzchni przewodnika Az = 0). Aby znaleźć stałą C,
trzeba znać pochodną 8Azldr na powierzchni walca.
Mając potencjał wektorowy, możemy z kolei wyznaczyć indukcję. Z definicji B — rot A, czyli
1 8AZ 8 Aif
Br = ------------------ -- = 0,
r 8<p 8z
8A r 8AZ 8AZ
Ba = -----------------— ------------------ — -----------------------------
8z 8r 8r
8 Aa Aip 1 8Ar
B*= dr + —r -------5
r 8q>
- =0
Ze wszystkich składników indukcji powstaje więc tylko składowa B<p prostopadła do r i A,
czyli równoległa do stycznej do powierzchni walca (prostopadłej do osi). W pobliżu powierzchni
walca składowe styczne spełniają związek
B _ 1
B' n '

285
Indukcja wewnątrz przewodnika fi' jest równa
HHo 1 d ( r2 \
4n dr 1 R 2 }
Stąd dla r = R otrzymujemy
i i*fi0I
2nR2

Wo /
B = -™ r
N a zewnątrz

co dla r = R prowadzi do równania


_ ^ _ fio ł
R ~ 2nR *
czyli C = —fioIj2n. W ten sposób dochodzimy do ostatecznego wzoru na potencjał na zewnątrz
walca:
fio ł. r
A, ----- In — .
2n R
Wynikająca stąd indukcja

B= *±
2nr
jest taka sama jak w otoczeniu prostoliniowego przewodnika z prądem / umieszczonego w osi walca.
Rozpatrywane zagadnienie można rozwiązać znacznie prościej za pomocą prawa Ampćre’a:

|B d r = fifio ^ ł •

Rys. 267. Pole walca najłatwiej znaleźć z prawa Ampćre’a.

Ze względu na symetrię jako kontur całkowania wybieramy linię stałego pola (fi = const),
czyli koncentryczny okrąg o promieniu r. Jak pamiętamy, S I oznacza sumaryczne natężenie prądu
wewnątrz konturu. Dla punktów na zewnątrz walca S I = ł i prawo Ampćre’a przyjmuje postać
2wfi = naI,

286
co natychmiast prowadzi do wzorów

B =
Boi
2n r ’
I
2nr
Kontur zakreślony wewnątrz przewodu obejmuje część prądu proporcjonalną do stosunku
powierzchni

/
R2
(przy założeniu, że wszędzie j = const). Stąd
r 2I
2nrB = fi/i0
W
czyli

B=
W ol
2nR2 r'
Z jakąż łatwośdą znajdujemy to, co poprzednio nastręczało tyle trudu! Należy jednak pamiętać,
że zakres stosowalności prawa Ampćre’a jest bardzo ograniczony.
Przykład. Pole pętli kołowej. Zaczniemy od znalezienia potencjału wektorowego. W tym celu
w środku pętli zaczepimy początek układu kartezjańskiego o współrzędnych x i y leżących w płasz­
czyźnie pętli. Współrzędna z pokrywa się z jej osią. Szukamy potencjału w punkcie P o współrzęd-

Rys. 268. Pole pętli jest polem o momencie magnetycznym pm. r jest odległością od
elementu prądu do punktu działania P, q — promieniem wodzącym. W dużej od­
ległości od małej pętli można utożsamić oba wektory.

nych kartezjaóskich x, y, z i cylindrycznych o, ę, z. Jego odległość r od elementu d/ pętli można


wyrazić za pomocą współrzędnych obu układów i promienia pętli R w następujący sposób:
r 2 = (x —J?cos ę>)2+ (y —i? sin ę>)2+ z2 = g2—2/tecosę>-2/^ysinę>+R 2.
Stąd
r = j/g ł —2Rx cos <p—2Rj'sinę>+JJ2 =

2R(j:cosę>+ysina>) R2
= e | / i ----------- ^ ---------+ - ? -

287
W wyrażeniu na potencjał wektorowy występuje odwrotność odległości r:

_ ____________ 1____________
r 2/?(*cosę>+ysinę)) , R 2
6 \ 2q 2 + e2

D la punktów dostatecznie odległych od pętli (g > R) można pominąć ułamek R 2Iq2, a prawą
stronę równania rozłożyć na szereg zgodnie z wzorem

(1 - * r 1' 2 = l + y + ...

Ograniczając się do dwóch pierwszych wyrazów rozwinięcia otrzymujemy

1 1 /?(xcosę>+ysinęi)
— = ----f- ----------Z---------
r e Q3
Podstawiając powyższe do wzoru
Hol f dl

i uwzględniając, że dx = —d/siny i dy = d/cosgj o ra zd / = Rdip, m am y


HoIR*? f i /{(jccosy+ysiny)
Ax jsinępdy =
4ti J LQ + e3

Ho IR R yn hokR 2I y
4re e3 47t g3
oraz
HokR2! x
A,
4:r q3

Wielkość I txR2 = 1S jest wartością momentu magnetycznego p„ pętli, skierowanego wzdłuż


osi z. Wobec tego składowe potencjału wektorowego są proporcjonalne do składowych iloczynu
pn x p. W naszym przybliżeniu można utożsamić p i r, co prowadzi do wyrażenia

Ho
A= pmx r ,
4 t : r3

analogicznego do wyrażenia na potencjał dipola elektrycznego


1 _ 1
V, = Par0 = P if.
47te0r2 47te0r3
Oba potencjały różnią się tylko współczynnikami (różne wymiary) i rodzajem iloczynu wektorów
p i r. Pole pętli z prądem jest równoważne polu dipola o momencie pm = / S.
A oto bardziej elegancki wywód tego wzoru, wymagający jednak swobody w operowaniu wzo­
rami analizy pola. Potencjał wektorowy pętli możemy wyrazić jako całkę okrężną

Hol £ dl
A
|r—r'|
(r' opisuje położenie elementu dl pętli, r — położenie punktu działania). Pomnożymy obie strony
skalarnie przez dowolny wersor w° (co oznacza, że bierzemy pod uwagę rzut A na kierunek w°)

288
i przekształcimy je korzystając z prawa Stokesa
P ol r w
w°dlui Hol
Po 1 Po I
w°A =
4tc 7 | r - r ,| 4tt
ro t-
r-r
-dS =
4 tc S(v'xF^t)
1
dS.

Prim przy symbolu nabla przypomina, że obliczając rotację różniczkujemy względem wekto­
ra r'. Z postaci wyrażenia podcałkowego (mianownik!) wynika, że rotacja względem r różniłaby się
tylko znakiem, co możemy symbolicznie zapisać jako
V' = - V .

Rys. 269. Tutaj zastosowano inne bardziej ogólne oznaczenia. Iloczyn w°A jest
rzutem potencjału wektorowego na kierunek wektora w°.

Podstawmy to do poprzedniej zależności i usuńmy minus, przestawiając czynniki iloczynu


wektorowego

Jeżeli pętla z prądem jest mała i leży w początku układu, możemy pominąć r'. Ponieważ r
jest stałe, całka przybiera wartość S/r. Iloczyn IS = pmjest momentem magnetycznym. Wykorzystu­
jąc właściwości iloczynu mieszanego, otrzymujemy

Powracając od składowej do wektora i biorąc pod uwagę, że V x p 0Pml4nr = V (l/47rr)x^0Pm


dochodzimy do zależności
1 Po r ° x p m Po
A = /lograd—— xp, P .x r,
Ąnr 47T r2 4 tt r3
Należy pamiętać, że jej zakres ważności ogranicza się do pętli o rozmiarach małych w porówna­
niu z odległością punktu działania. Inaczej mówiąc, opisuje ona poprawnie pole w dużych odleg­
łościach od pętli z prądem.

19 Fizyka dla politechnik 289


Aby wyznaczyć indukcję magnetyczną, trzeba znaleźć składowe rotacji potencjału wektorowego
w danym układzie współrzędnych — np. w układzie kartezjańskim:
dAz SA, d 1 fioPmX \ fioPm 3XZ
Bx =
dy dz dz [ 4n r3 } 4 tc r 5 ’

<^
dAz fioPmy \ PoPrn 3yz
B ,= * /.
dz dx ~ dz \ 4n r3 ) 4* rs ’
fi0Pmx \ 8 ( fioPmy \ PoPm / 1 3Z2 1
B* — 8(

1
dx i dy 8x \ 47TT3 / dy \ 4n r3 ) 4tt \ r 3 r5 ;
Wzięto tutaj pod uwagę, że w zastosowanym przybliżeniu r = }/x 2+ y2 + z2. Transformacja
do współrzędnych sferycznych daje

B = - ^ ^ - c o s # r ° + - ° Pm sinółł0
2 nr3 4 nr3
oraz

H = - ^ - c o s # r ° + - ^ _ s in # 8 - ° .
2nr3 4 jw3
Analogia do natężenia pola dipola elektrycznego

K = — —— cos #r° H---- —— sin#9-°


2ne0r 3 47te0r 3
jest tu szczególnie wyraźna. Takie same równania opisują linie obu pól
sin2#
---------= const
r
i ich powierzchnie ekwipotencjalne (V, i Vm = const)
cos#
— — = const.
r2
Z podanych wzorów nietrudno znaleźć indukcję na osi pętli (jc = y = 0, z a r, 8 a 0).
fi0Pm
B = Bz z° =
2w 3 ’
czyli
P o^R 2! p 0R2I
~ 2nr3 ~ 2r 3 '
Dla punktów na osi, położonych tak blisko, że nie wolno utożsamiać qz r można wrócić do
związku
r 2 = R 2+ z2
( R — promień pętli). Stąd

B= MoPm
2n(R2+ z1)312 '
Wreszcie w środku pętli (z = 0)
_ fioPm fio fn R 2 /Zol
B ------------ --------------- z° = ------z ,
2ttR 3 2 tzR 3 2R

290
Rys. 270. Pole dipola magnetycznego jest takie samo jak elektrycznego (por. rys. 116).
Zaznaczono linie pola i przekroje powierzchni stałego potencjału magnetostatycznego.

czyli

H = — Z °.
2R
Pole w środku pętli najłatwiej można znaleźć z prawa Biota-Savarta
/t0/d/sin(dl,r°)
dB =
4w 2
Całkując po obwodzie okręgu (r = R, dlJLr0). Otrzymujemy
2jtR
b = J ^ 2 L f dl = J ^L
4jtR2 J 2R

2R

Rys. 271. Pole w środku pętli najłatwiej znaleźć z prawa Biota-Savarta.

19* 291
oraz

Rozważenie kierunków i zwrotów umożliwia sprawdzenie, że pole ma kierunek i zwrot taki sam
ja k wektor momentu magnetycznego.

Przykład. Pole solenoidu. Pole wewnątrz nieskończenie długiego solenoidu o bardzo gęstym
uzwojeniu można łatwo znaleźć za pomocą prawa Ampere’a. Jako kontur całkowania wybieramy
prostokąt, którego dwa boki, o długościach l t2, są równoległe do osi, a dwa pozostałe, o długości
h*t prostopadłe do niej. Jeden z boków równoległych przebiega wewnątrz solenoidu, a drugi na
zewnątrz. Cyrkulacja po całym konturze jest sumą całek:

<j>Bdl = J Bdl+ J Bdl+ J B dl+ $ Bdl = /i0 ]T /.


Ui U* Ut Ui

^H dr= N I

SfH dr= 0
HL=NI

Rys. 272. Pole w środku bardzo długiego solenoidu znajdujemy z prawa Ampćre’a.

Suma całek po odcinkach prostopadłych, przebiegających identyczne zmiany pola w przeciwnych


kierunkach, jest równa zeru. Trzecia całka przebiega na zewnątrz solenoidu, w obszarze pola o tyle
słabszego niż wewnątrz, że bez większego błędu można ją także pominąć. Pozostaje tylko pierwsza
całka równa sumie prądów objętych konturem, czyli iloczynowi liczby zwojów N i natężenia prądu / :

J Bdl = no NI.
tia
Wewnątrz solenoidu możemy uważać pole za jednorodne. Porzucając niepotrzebne wskaźniki
możemy napisać
BI = hoN I
lub

B = H o - j- I = Poni,

gdzie n = N jl oznacza gęstość uzwojenia.


Jeszcze prostszy jest wzór na natężenie pola
H = ni.
Rzeczywisty solenoid ma skończoną długość / i pole wewnątrz niego odbiega od jednorodnego.
Wyznaczymy rozkład pola na osi solenoidu w zależności od położenia. Wybierzmy element w kształ­
cie pierścienia o promieniu R i szerokości dz obejmującego ndz zwojów (przy założeniu bardzo dużej

292
gęstości zwojów, n). Promień łączący punkt działania z pierścieniem tworzy z osią kąt #. Łatwo
stwierdzić, że dz = rd#/sin#. Prąd płynący w pierścieniu (suma prądów w ndz zwojów) wynosi
Inrdft
d l = ---------.
sin#
Ponadto R = r sin#. Natężenie pola prądu w pierścieniu (por. pole na osi pętli z prądem)
wynosi
R2d l R 2Inrd& In
---- sin#d#.
2r3 2r3sin# 2

Rys. 273. A tak wyznacza się rozkład pola wewnątrz solenoidu o dowolnej dłu­
gości.

Całkowite pole znajdujemy jako całkę po całej długości solenoidu

In In
H = — ę sin#d# = — (cos#!—cos#2),
2 i 2
Si
przy czym kąty #i i # 2 odpowiadają końcom solenoidu.
Opisując położenie punktu działania współrzędną z — np. mierzoną wzdłuż osi odległością od
jednego z końców — mamy cos#! = z / |/z 2+ R 2, cos#2 = (z—/)/]/(z—l)2+ R z i ostatecznie
„ _ j a t __ i _________x - i \
2 \ y z 2+ R 2 | / ( z - / ) 2 + R2 ) '
Zauważmy jeszcze, że dla nieskończenie długiego solenoidu # i = 0, #2 = * « wzór na natężenie
pola wraca do poprzednio wyprowadzonej postaci
H = n l.
W solenoidzie o skończonej długości natężenie pola może osiągnąć powyższą wartość tylko
w geometrycznym środku.
W miarę oddalania się od środka pole nieznacznie słabnie. Przy końcach spadek natężenia jest
szybszy. W punktach końcowych (z = 0 i z = I) mamy

H ,n 1
°’’ 2 -tfW+R2 '

293
W przypadku długiego solenoidu ( R < l) natężenie pola na końcach jest w przybliżeniu dwa
razy mniejsze niż w środku
In
Ho.t
T'
Wróćmy jeszcze do wzoru ogólnego. Dzieląc licznik i mianownik lewego ułamka przez z, a pra­
wego przez z —l i rozkładając oba ułamki na szereg, otrzymujemy
1
- ,1 ^R2 + ••••,
] /z2 + R 2
V '+ $
z-l R2
~ 2 { z - l) 2 + -
]/ {z—l)2 + R 2
V t
1+
R2
(.z-Dia2
Dla dużych z można pominąć wszystkie dalsze wyrazy. Podstawienie do wzoru na natężenie
daje

____ ± i .
- 4 l(!-0 “ !‘ J

Rys. 274. Pole rzeczywistego solenoidu odbiega od pola solenoidu nieskończenie


długiego.

Pomnożenie licznika i mianownika przez ic prowadzi do


_ nlnR 2 r 1 11
H ~ 4* L(z-/)2 _ 1^J
lub
fio n frR 2 r 1 ___ 1 1
4* L (r-0 2 ** J '
Analogicznie wyrażenie dla dipola elektrycznego miało postać

* = _ G T _ J ____ J L l
47te0 L ( z - O 2 z2 J
Rolę „ładunku” magnetycznego zwanego też masą magnetyczną gra wielkość nlnR 2 o wymia­
rze momentu magnetycznego podzielonego przez długość — bo też jest ona liniową gęstością mo-

294
mentu magnetycznego prądu płynącego przez wszystkie zwoje solenoidu

N I tzR 2 Pm
nlnR 2 =
/ ~ T ‘

Pole jest w przybliżeniu takie, jak gdyby owe ładunki magnetyczne były skupione na końcach
solenoidu w punktach zwanych biegunami. Pole solenoidu jest bardzo podobne do pola magnesu
sztabkowego. Biegun północny znajduje się na końcu, z którego wychodzą linie pola; południowy —
na końcu, do którego wchodzą.

Przykład. Przewody równolegle. N a początku rozdziału o magnetyzmie omówiliśmy jakościowo


oddziaływanie dwóch równoległych przewodów prostoliniowych. Jeżeli oba prądy płyną w tym
samym kierunku, obserwujemy przyciąganie, jeżeli przeciwnie — odpychanie. Teraz przejdziemy od

Rys. 275. N a każdy element długości przewodnika z prądem h działa w polu magne­
tycznym prądu h siła Ampere’a (dF). Wynik: przewodniki o zgodnie skierowanych
prądach przyciągają się.

rozważań jakościowych do ilościowych. Przyjmijmy, że natężenia prądów wynoszą I t i / 2, a odległość


między przewodami r. Prąd h wytwarza w odległości r pole o natężeniu

i indukcji

Mf*oh
Bt
Inr
Cujest przenikalnością magnetyczną ośrodka). Na element przewodu z prądem I2 działa siła Ampćre’a
o wartości

MMoIJi ,,
d F = A |dIxB i| = --------- QI.
2 kr
Siła ta jest prostopadła do przewodu, więc można było pominąć sin(dl, B) = 1. Stąd siła dzia­
łająca na jednostkę długości

dF _ fifio h h
dl 2nr

295
Jeżeli / , = Iz = 1 A, r = 1 m, /i = 1, to

dF = MoP_ = 4n • lO-7 • 1 _ 2> 1Q_T_N


dl 2nr 2n m

Przeprowadzony rachunek wiąże się z definicją jednostki natężenia prądu elektrycznego.

Obwody magnetyczne. W praktycznych zastosowaniach pole magnetyczne jest


skupione w ograniczonych obszarach, tworzących elementy obwodów magnetycznych.
Takimi elementami mogą być różnego kształtu cewki z rdzeniami lub bez, pręty

b)

m yp lk
Z-■'"'m

<—1flkfioSk
Rys. 276. Obwody magnetyczne: prosty (a) i rozgałęziony (b). U dołu napisano
odpowiedniki prac Kirchhoffa. Rolę siły elektromotorycznej spełnia iloczyn NI,
rolę oporu właściwego iloczyn odwrotności przenikalności.

i jarzma z różnych materiałów para- lub ferromagnetycznych, wreszcie szczeliny


magnesów. Każdy z elementów obwodu magnetycznego możemy w myśli pokrajać
na cienkie „plasterki” i znaleźć przenikający je strumień magnetyczny

0 = $BdS

(S jest polem przekroju rozpatrywanego plasterka). Z kolei podzielimy dany prosty


obwód magnetyczny na k segmentów różniących się przenikalnością /tk oraz przekro­
jem Sk. Ich długości oznaczymy odpowiednio przez lk. Przez k-ty segment przechodzi
strumień

— ĄjS*,
przy czym Bk jest przeciętną wartością prostopadłej do przekroju składowej indukcji.

296
Stąd

Bk
Sk '
Podstawimy to wyrażenie do prawa Ampere’a dla konturu przechodzącego przez
obwód

X * L _ V _ f ł Ł . _ Wi
J fi[i0 L—i fikf/0Sk
N jest tutaj liczbą zwojów uzwojenia będącego źródłem przenikającego obwód stru­
mienia. Jeżeli pole nie ulega rozproszeniu otrzymane wyrażenie można zapisać
w postaci

zwanej prawem Hopkinsona. Jest ono analogiczne do prawa Ohma dla obwodów
elektrycznych. Strumień &m jest w całym obwodzie ten sam. Iloczyn N I jest silą
magnetomotoryczną (i poprzednio nazywaliśmy tak sumę prądów objętych konturem
całkowania)

Wyrażenie w mianowniku jest całkowitym oporem magnetycznym lub reluktancją

Podobnie jak opór elektryczny reluktancja elementu obwodu jest wprost pro­
porcjonalna do jego długości i odwrotnie proporcjonalna do pola przekroju. Wzór

MXmk ę
PkPo “J*
jest odpowiednikiem drugiego prawa Ohma. Możemy teraz zapisać prawo Hopkin­
sona w prostszej postaci

£m
0- =

Z powyższych wzorów wynika, że opór magnetyczny szeregowo połączonych


elementów obwodu magnetycznego jest sumą ich oporów magnetycznych

Rm — Rmk •

297
Rolę prądu gra w obwodzie magnetycznym strumień magnetyczny. Przedstawio­
na analogia umożliwia wprowadzenie prawa Kirchhoffa dla obwodów magnetycznych.
Pierwsze z nich odnosi się do rozgałęzień obwodu: algebraiczna suma strumieni
schodzących się w węźle jest równa zeru:

Drugie prawo Kirchchoffa dotyczy obwodów zamkniętych: algebraiczna suma


iloczynów strumieni i oporów magnetycznych poszczególnych elementów zamkniętego
obwodu magnetycznego jest równa sumie działających w nim sil magnetomotorycz-
nych:

y] ®mkRmk — y $mk-

Podstawiając £ i mi = 0 znajdujemy stąd stosunek strumieni w równolegle po­


łączonych elementach obwodu
^m2 _ Rml
^*1 Rffl2
i wzór na opór zastępczy takiego połączenia

- L - y j _ .
R-m R/nk

Rys. 277. Elektromagnes pierścieniowy. Indukcja w szczelinie jest tym większa, im


mniejsza jej szerokość /.

Przykład. Elektromagnes. Rozpatrzmy uproszczony model elektromagnesu w postaci


toroidu, czyli cewki pierścieniowej o promieniu r i sile magnetomotorycznej N I z ferromagnetycznym
rdzeniem przeciętym szczeliną powietrzną szerokości /. Opory magnetyczne rdzenia i szczeliny wy-

298
noszą odpowiednio
2n r —l
^rdz
flflpSrćz

Rszcz —
flp Sil
Z prawa Hopkinsona
NI
2n r - l | /
/^« 0 ó)dz /<0 S s z c z

(w powietrzu fi — 1). Jeżeli szczelina jest bardzo wąska (/ < r), to linie pola nie ulegają rozproszeniu
i można założyć S,iz - S,ICZ = S. Wówczas wzór upraszcza się:
0 _ fifipNIS
" 2nr+ l(fi— 1)
Dla ferromagnetyku fi ► 1 i można pominąć jedynkę w nawiasie mianownika:

^ fifi0 NIS
2nr+ fil
Znajdziemy stąd indukcję w szczelinie
_ _ flfl0N I
S 2n r+ ftl
Ze względu na dużą wartość /< (rzędu kilku tysięcy) nawet nieznaczne powiększenie szczeliny
pociąga za sobą silne osłabienie pola wewnątrz niej. Im silniejsze pole, tym trudniej je wytworzyć
w dużym obszarze. Najsilniejsze elektromagnesy wytwarzają pole o indukcji kilku Tesli w objętości
rzędu 1 cm2.
Warto zauważyć, że indukcja w szczelinie ma tę samą wartość co w rdzeniu.

§ 23. Pole elektromagnetyczne

Dotychczas rozpatrywaliśmy stałe pola elektryczne i magnetyczne, których pa­


rametry nie zmieniały się w czasie. Zwróciliśmy wprawdzie uwagę na względność
obu rodzajów pola, lecz nadal traktowaliśmy je — zgodnie z doświadczeniem —
jako niezależne od siebie. Zmianom pól elektrycznych i magnetycznych towarzyszą
nowe efekty, ujawniające głęboki związek między nimi i sprawiające, że nie możemy
ich rozpatrywać osobno. Pola elektryczne i magnetyczne są dwoma obliczami jed­
nego tworu fizycznego, zwanego polem elektromagnetycznym.
Przykład. Doświadczenie Faradaya. Przemieszczając pręt z przewodnika w polu magnetycznym
możemy zaobserwować pojawienie się napięcia elektrycznego między jego końcami. W tym celu
wystarczy dołączyć do nich nieruchomy galwanometr. Jego wskazówka będzie się wychylała tylko
podczas przemieszczania pręta, tym mocniej, im szybszy będzie ruch. Przy odwróceniu kierunku’
ruchu wychylenie zmieni znak. D o wytworzenia napięcia nie jest konieczny ruch pręta czy źródła

299
pola: galwanometr wychyli się także, jeżeli pręt spoczywa, a zmienia się pole. To samo zaobserwu­
jemy w przewodnikach dowolnego kształtu. Jeżeli zwiniemy przewód w cewkę, efekt będzie tym
silniejszy im większa będzie liczba zwojów. Opisane zjawisko nosi nazwę indukcji elektromagnetycznej.

Rys. 278. Indukcja elektromagnetyczna. Między końcami przewodzącego pręta


wzbudza się napięcie: w obwodzie zewnętrznym płynie prąd indukcyjny. Odwrócenie
kierunku ruchu zmienia kierunek przepływu prądu. Uwaga: galwanometr nie bierze
udziału w ruchu— jest poza polem.

Rys. 279. Do wzbudzenia siły elektromotorycznej przewodnik nie musi się poruszać —
wystarczy, że zmienia się pole magnetyczne, w którym się znajduje. Przy oddalaniu
magnesu prąd w solenoidzie płynie w przeciwnym kierunku niż przy zbliżaniu.

Siła elektromotoryczna indukcji. Przyczyną wytwarzania napięcia między koń­


cami pręta przesuwanego w polu magnetycznym jest siła Lorentza działająca na
swobodne elektrony:
F = evxB;
jest ona największa, gdy prędkość pręta v jest prostopadła do indukcji B. Pod wpły­
wem siły Lorentza elektrony płyną wzdłuż pręta, przez co jeden z jego końców ładuje
się ujemnie, a drugi dodatnio. Przepływ elektronów trwa, dopóki wytworzone w ten
sposób pole nie zahamuje go. W stanie równowagi siła pola działająca na elektrony
równoważy siłę Lorentza
eK = e y x B .

300
g= -J (v x B )d l= -^

Rys. 280. Prawo Faradaya: siła elektromotoryczna jest równa szybkości zmian
strumienia magnetycznego. Ujemny znak wiąże się z regułą Lenza.

Ustalone natężenie pola w pręcie


K = vx B .
Ma ono kierunek osi pręta. Napięcie między końcami pręta jest równe

U = jK d l = - g .

gdzie & oznacza indukowaną siłę elektromotoryczną. Jeżeli do końców pręta dołączymy
nieruchomy zewnętrzny obwód, popłynie w nim prąd. Przy ruchu prostopadłym
do pola |v x B| = vB i stąd
$ = vBl,
a prąd w obwodzie o oporze R
vBl
R '
Wróćmy do wzoru na siłę elektromotoryczną indukcji

/ = - S ^dl = - J(vxB)dl

i przekształćmy występujący w nim iloczyn mieszany

Iloczyn dl x dr o wymiarze powierzchni jest prostopadły do obu wektorów-czyn-


ników, oznacza więc element powierzchni dS zakreślonej przez pręt przy przemiesz­
czeniu o dl, a zarazem — co znacznie ważniejsze — zmianę powierzchni obwodu.
Wyrażenie w nawiasie jest szybkością zmiany tej powierzchni

301
Mnożąc ją skalarnie przez indukcję otrzymujemy szybkość zmian strumienia
magnetycznego 0 przecinanego przez pręt w czasie jego ruchu, czyli strumienia
objętego obwodem. W ten sposób dochodzimy do znanego wzoru Faradaya

odnoszącego się do przewodników dowolnego kształtu.


Jeżeli zamiast pręta weźmiemy cewkę, siła elektromotoryczna będzie proporcjo­
nalna do liczby zwojów
d0
£ = -N
~dr *
Przykład. Betatron. Betatronem nazywamy indukcyjny akcelerator elektronów. N a elektron
poruszający się z prędkością v w polu magnetycznym o indukcji B działa siła Lorentza
F = evxB .
Jeżeli prędkość jest prostopadła do pola, elektron porusza się po okręgu. Siła Lorentza jest siłą
dośrodkową
mv2
------- = evB.
R
Można stąd znaleźć indukcję konieczną dla utrzymania elektronu na orbicie
m v p

B = ~eR ~ I r ’
przy czym przez p oznaczono pęd elektronu. Aby przyspieszać elektron, trzeba zmieniać pole mag­
netyczne. Zgodnie z prawem Faradaya zmiana strumienia magnetycznego prowadzi do powstania
siły elektromotorycznej. Przyjmując za kontur całkowania orbitę elektronu napiszemy
, d®
S = <fr Kdl = K - l i t r = -------- ,
J dr

Rys. 281. W jednorodnym polu magnetycznym prostopadłym do prędkości elek­


tron porusza się po okręgu. Siła Lorentza jest siłą dośrodkową. Zmieniając strumień
magnetyczny objęty orbitą można przyspieszać elektron. Cyrkulacja z równoważnego
natężenia pola elektrycznego jest siłą elektromotoryczną indukcji, czyli czasową po­
chodną strumienia (minus pominięto).

302
czyli
1 <M>
K ----------------- ,
2tcR dr
przy czym pominęliśmy nieistotny minus. Różniczkując indukcję
dB _ 1 dp
dr eR dr
i biorąc pod uwagę, że pochodna pędu jest siłą przyspieszającą elektron
dp e d0
— = e K = -------------- ,
dr 2 k R dr
otrzymujemy
dB _ 1 d0
~dt 2nRT ~d7 '
Strumień magnetyczny jest iloczynem średniej indukcji i pola przekroju orbity
0 = B tzR 2.
Stąd
dB tzR2 dB 1 dB
dr" = ~2nRr d7 ~ ~ 2~ d7 ’
czyli
B = \B .

Jest to tzw. warunek betatronowy. Nabiegunniki elektromagnesu muszą być tak ukształtowane,
żeby w każdej chwili indukcja magnetyczna na orbicie elektronu miała wartość równą połowie śred­
niej indukcji w obszarze objętym orbitą.
Znajdźmy jeszcze maksymalną energię elektronu. Jeżeli maksymalna indukcja na orbicie jest
równa Bm, to pęd elektronu
Pm ' &RBm •
Dla obliczenia energii skorzystamy z wzoru relatywistycznego
E = y p2c2+ m2c* ^ pc

Rys. 282. Nabiegunniki magnesu betatronu mają taki kształt, by indukcja na orbicie
(wewnątrz opróżnionej z powietrza rury) miała wartość dwa razy mniejszą niż średnia
w obszarze objętym orbitą. Maksymalna energia, jaką mogą uzyskać elektrony, jest
wprost proporcjonalna do promienia orbity i maksymalnej wartości indukcji.

303
(w naszym przypadku pc > mc2). Stąd
Em = ceRBm.

Na przykład dla bstatronu, w którym Bm = 0,25 T i R = 0,5 m, Em = 37MeV.

dW =Fdr=Id$
Rys. 283. Praca przesuwania przewodnika z prądem w polu magnetycznym jest ilo­
czynem natężenia prądu i zmiany strumienia.

Energia w zjawisku indukcji. Rozpatrzmy prosty obwód elektryczny ze źródłem


o sile elektromotorycznej S z, w którym płynie prąd I. Obwód zawiera ruchomy pręt
o długości /. W polu magnetycznym o indukcji B na pręt działa przemieszczająca go
siła Ampere’a F = II x B. Praca przesunięcia pręta o dr wynosi
d W = J(lx B )d r = JB (drxl).
Iloczyn dr x 1jest wektorem powierzchni dS zakreślonej przez pręt. Biorąc pod uwagę,
że BdS = d0 , napiszemy
d W = Id 0 .
Praca przemieszczania pręta jest iloczynem natężenia prądu i zmiany strumienia
magnetycznego. Jest ona wykonywana kosztem energii źródła. Pozostała część energii
przy braku innych strat wydziela się w postaci ciepła Joule’a
d Q = I 2Rdt.
Energię dostarczoną przez źródło znajdziemy jako iloczyn siły elektromotorycz­
nej i natężenia prądu (tzn. mocy) oraz czasu. Napiszmy równanie bilansu energii
I S zdt = I 2R d t+ Id 0 .
Można stąd znaleźć natężenie prądu
T _ S z -d & /d t
£ •

Otrzymany wzór wyraża prawo Ohma dla obwodu, w którym istnieje dodatkowa
siła elektromotoryczna

304
Jest to siła elektromotoryczna indukowana przez pole magnetyczne w ruchomej
części obwodu. Jej znak jest przeciwny do siły elektromotorycznej źródła 6 \. Jej
działanie zmniejsza wypadkową siłę elektromotoryczną, co prowadzi do zmniejszenia
prądu w obwodzie, a wraz z nim i przesuwającej pręt siły Ampere’a. Dochodzimy tu

Rys. 284. Reguła Lenza: indukowany prąd ma taki kierunek, żeby przeciwdziałać
zmianom (siła Ampere’a hamuje ruch).

Rys. 285. Pole objęte spadającym pierścieniem rośnie. W pierścieniu indukuje się
prąd, którego pole przeciwdziała wzrostowi pola zewnętrznego. Siły elektrodynamiczne
hamują spadek pierścienia.

do wyjaśniającej sens znaku minus w prawie Faradaya reguły Lenza: znak indukowanej
siły elektromotorycznej jest taki, że jej pojawienie się przeciwdziała zachodzącym
zmianom (w naszym przypadku — przesuwaniu pręta). Reguła Lenza jest wyrazem
prawa zachowania energii. Gdyby siła elektromotoryczna indukcji miała przeciwny
znak, w obwodzie płynąłby coraz większy prąd, co z kolei zwiększałoby siłę
Ampere’a. W rezultacie, energia źródła wydzielająca się w postaci ciepła i pracy
mechanicznej musiałaby stale rosnąć — wbrew zasadzie zachowania energii.

20 Fizyka dla politechnik


305
Różniczkow e prawo Faradaya. W zór Faradaya na siłę e le k tr o m o to ry c zn ą in d u k cji

wyprowadziliśmy dla pręta stanowiącego ruchomą część obwodu poruszającego


się w stałym polu magnetycznym. Odnosi się on jednak także do nieruchomego
obwodu znajdującego się w zmiennym polu. Zmienia się przy tym sens wielkości
dd>/dt. W przypadku ruchomego pręta oznaczała ona szybkość przecinania pola
przez pręt (ściślej czasową pochodną strumienia przez powierzchnię objętą obwo­
dem). Zmiana strumienia wynikała z wywołanej przez ruch pręta zmiany powierzchni.
W przypadku nieruchomego obwodu zmiana strumienia może pochodzić tylko od
zmian pola. Indukowana siła elektromotoryczna powstaje przy zmianach strumienia
magnetycznego — niezależnie od sposobu, w jaki one zachodzą. Co więcej — powstaje
ona zawsze przy zmianach pola magnetycznego, nawet jeżeli nie ma w nim żadnego
obwodu.
Weźmiemy teraz pod uwagę dowolny kontur C, czyli zamkniętą krzywą, umiesz­
czoną w zmiennym polu magnetycznym. Siłę elektromotoryczną indukowaną w kon­
turze wyrazimy jako cyrkulację z natężenia pola elektrycznego
r dCP
6= Kdl =

Zastosujemy do niej twierdzenie Stokesa

j Kdl = J rotKdS
c s
(S jest polem powierzchni rozpiętej na konturze C). Z drugiej strony, z definicji

0 = $BdS.
s
Różniczkując strumień względem czasu weźmiemy pod uwagę, że kontur jest
nieruchomy, więc zmienia się tylko indukcja magnetyczna. Wracając do prawa
Faradaya, mamy

J rotKdS = - J i E d S ,
s s dt
czyli

m
rotK =
dt •

Rotacja natężenia indukowanego pola elektrycznego równa się czasowej pochodnej


indukcji pola magnetycznego. Minus wyraża regułę Lenza. Otrzymane równanie nosi
nazwę różniczkowego prawa Faradaya.

306
Podstawiając B = rot A możemy wyrazić prawo Faradaya za pomocą potencjału
wektorowego

czyli

Najprostszym rozwiązaniem tego równania jest

Do prawej strony można dodać każdą funkcję wektorową, której rotacja jest
równa zeru, np. gradient dowolnej funkcji skalarnej. Ponieważ w przypadku pola
niezależnego od czasu (dA/dt = 0) natężenie pola elektrycznego jest ujemnym gra­
dientem potencjału, funkcja ta oznacza po prostu potencjał elektryczny. Ogólny wzór
ma postać

K = ~ - P « V~

dB dB:

Rys. 286. Różniczkowe prawo Faradaya: szybkość zmian indukcji jest równa rotacji
indukowanego pola elektrycznego. Minus wyraża regułę Lenza. Pole magnetyczne
indukowanego prądu jest skierowane przeciwnie do zmiany pola zewnętrznego.

dB

Rys. 287. Inna postać prawa Faradaya: Natężenie indukowanego pola elektrycznego
jest równe szybkości zmian potencjału wektorowego.

20* 307
Indukcyjność obwodu. Nawet w braku zewnętrznego pola magnetycznego obwód
z prądem znajduje się w polu, które sam wytwarza. Z prawa Biota-Savarta,
(jl0I dlx r'
471 r2

Rys. 288. Strumień własnego pola magnetycznego obwodu jest wprost proporcjo­
nalny do natężenia płynącego w nim prądu. Współczynnik samoindukcji (indukcyj­
ność) jest funkcją rozmiarów, kształtu i materiału elementów obwodu.

możemy znaleźć indukcję pola obwodu w danym punkcie:

4n y r2
Całka rozciąga się po całej długości / obwodu. Strumień magnetyczny przeni­
kający obwód o powierzchni S,

S
sim--
S 1

jest proporcjonalny do natężenia prądu, co zapiszemy w postaci

0 = L I.

Wielkość

nosi nazwę indukcyjności lub współczynnika samoindukcji obwodu. Indukcyjność


jest funkcją kształtu i rozmiarów obwodu. Jej jednostką jest 1 henr równy
Wb V •s
1H = 1 = 1
A A ‘

308
Przykład. Indukcyjność solenoidu. Natężenie pola magnetycznego wewnątrz długiego so-
lenoidu wynosi H = IN/l. Mnożąc przez iloczyn przenikalności znajdujemy indukcję
yv
B - w io l— .

N
f B= ftfi0—I

Nz
L=fifŁ0—S
Rys. 289. Indukcyjność solenoidu. Strumień całkowity jest sumą strumieni przez
wszystkie zwoje. Indukcyjność jest tym większa, im gęściej nawinięto uzwojenie.

Przez każdy zwój solenoidu przechodzi strumień


N
0 ' - /1/loI— S.

Suma strumieni
N2
0 = N 0 ' = ii/io l - j - S = LI.

Stąd współczynnik samoindukcji

N2
L = S.

Dla orientacji: indukcyjność solenoidu o długości / = 50 cm, mającego N = 5000 zwojów


o promieniu r = 5 cm wynosi (w powietrzu)

, V -s 50002
L = 4* • 10-7------------------ - 7t ■(0,05)2 m2 = 0,49 H.
A - m 0,5 m
Jest to indukcyjność duża. W radiotechnice używa się cewek o indukcyjności rzędu milihenrów.
Indukcyjność pierścienia rozmiarów obrączki jest równa około 10"8 H.

Indukcja własna. Zmiany natężenia prądu w obwodzie powodują zmiany natężenia


pola magnetycznego tego prądu, czyli pola, w którym znajduje się obwód. Na skutek

309
tego indukuje się silą e le k tr o m o to r y c z n a in d u k c ji w ła sn e j (samoindukcji)

W—

Jeżeli kształt i rozmiary obwodu nie zmieniają się, to L — const i ostatecznie

Jest to prawo Faradaya dla samoindukcji. Minus po prawej stronie wyraża regułę
Lenza. Wytworzona siła elektromotoryczna przeciwdziała zmianom, tzn. opóźnia
wzrost lub spadek natężenia prądu. Nawet przy szybkim zamykaniu lub otwieraniu
obwodu o dużej indukcyjności prąd narasta lub maleje powoli, tym wolniej im większa
jest wartość L.
Przykład. Zmiany prądu w obwodzie z samoindukcją. Rozpatrzmy obwód o oporze R i induk­
cyjności L zasilany ze źródła o sile elektromotorycznej S. Przy zamykaniu i otwieraniu obwodu

Rys. 290. Samoindukcja opóźnia wzrost prądu przy zamykaniu i spadek przy otwie­
raniu obwodu. Stała czasowa jest czasem, po którym natężenie prądu spadnie e =
= 2,718 razy. Siła elektromotoryczna samoindukcji jest wprost proporcjonalna do
szybkości zmian prądu.

powstaje siła elektromotoryczna indukcji własnej Natężenie prądu znajdziemy z prawa Ohma
Cs*+
R

Jest to wartość chwilowa. Aby znaleźć prąd w funkcji czasu, podstawimy S w = —LAIjAt:

I=
R

310
rozdzielimy zmienne
d/ 1 d, t
= —
f-IR L
i scaikujemy
ln ( & - I R ) = - — t+ lnC .
Stąd
S - I R = Ce(-K/L)t.
Niech w chwili początkowej (t = 0) natężenie prądu wynosi I 0. Jak widać, stała całkowania
C = S - I 0R.
Podstawiając jej wartość i przekształcając, otrzymujemy wreszcie szukany przebieg prądu

I = / 0e C - * / Ł ) t+ _ ( i- e(-*/i)').

Przy zam knięciu obwodu prąd początkowy I0 = 0 i zależność natężenia prądu od czasu ma
postać

/ = — ( l - e ( - R/L)').

Natężenie prądu dąży asymptotycznie do wynikającej z prawa Ohma wartości S I R .


Przy otwarciu obwodu siła elektromotoryczna znika, czyli § = 0 i przebieg prądu wyraża się
wzorem

/ = / 0e<-R/L>'.

Zanik prądu jest wykładniczy. W obu przypadkach szybkość zmian prądu zależy od stałej
czasowej obwodu, równej stosunkowi indukcyjności do oporu:
_ L
T " ~R '
Łatwo sprawdzić, że ma ona rzeczywiście wymiar czasu
H _ V •s A _
7f A ~ ‘V " s-
Po czasie t = t wartość prądu otwarcia maleje e = 2,72 razy, po / = 2r e2 = 7,39, po / =
= 5 r e 5 = 148 razy, wreszcie po 10 stałych czasowych prąd spada do 1/e10 = 4,54- 10“5 wartości
początkowej, czyli w większości przypadków jest zupełnie do pominięcia. Przy typowych wartościach
L = 1 mH i R = 1 ii stała czasowa wynosi 1ms.

Indukcja wzajemna. Rozpatrzymy dwa zamknięte obwody C, i C2 położone


niedaleko siebie. Niech w pierwszym z nich płynie prąd o natężeniu Ą. Obwód z prą­
dem jest źródłem pola magnetycznego, w którym znajduje się drugi obwód. Aby zna­
leźć przenikający go strumień magnetyczny, posłużymy się wyprowadzonym uprzed­
nio związkiem między strumieniem a potencjałem magnetycznym, mianowicie:

0 C = j Adl
c

311
(strumień pola przez powierzchnię ograniczoną obwodem jest równy cyrkulacji
potencjału wektorowego po tym obwodzie). Oznaczmy przez 0 2 strumień pola,
którego źródłem jest obwód CŁ, przez powierzchnię obwodu C2. Znajdźmy po­
tencjał w danym punkcie obwodu C2 pochodzący od elementu dlL obwodu C2:

dA2 W oh
dli
4nr12
(r12 jest odległością między elementem prądu a rozpatrywanym punktem drugiego
obwodu). Całkowity potencjał jest całką po całym obwodzie, będącym źródłem
pola:

A2 W o h C dlL
47T W« fl2 '

<j>Adl=jBdS=<I>
s
Rys. 291. Cyrkulacja z potencjału wektorowego jest równa strumieniowi objętemu
konturem całkowania.

Rys. 292. Sita elektromotoryczna indukcji wzajemnej jest wprost proporcjonalna do


szybkości zmian prądu. Współczynnik indukcji jest funkcją rozmiarów, kształtu i kon­
figuracji sprzężonych indukcyjnie obwodów Ci i C2.

312
Strumień przenikający drugi obwód jest cyrkulacją z potencjału wektorowego
po całym obwodzie

Wo
0 2 = J A2dl2 = dl3
4n
c2 C* Ct
Jak widać, jest on wprost proporcjonalny do natężenia prądu w pierwszym obwodzie:

02 — M l2I1.

Wielkość

nosi nazwę współczynnika indukcji wzajemnej. Jego jednostką jest henr.


W podobny sposób zdefiniujemy współczynnik indukcji wzajemnej, jeżeli prąd —
powiedzmy I2 — płynie w drugim obwodzie:

M 21 =
4 tz
C i c2
Ponieważ r12 — r21, więc oba współczynniki są równe:

M 2i — M12.

Jeżeli natężenie prądu w obwodzie, będącym źródłem pola, zmienia się w czasie
(rozpatrujemy tu zmiany niezbyt szybkie), to zmienia się także strumień objęty
drugim obwodem. Na skutek tego indukuje się w nim siła elektromotoryczna

d02
<?2 = -M
~~dT 12 df ’
tym większa im szybsze są zmiany prądu I 2. Minus wyraża, jak poprzednio, regułę
Lenza.
W ogólnym przypadku może się zmieniać także kształt i położenie obu obwodów.
Wówczas M l2 # const i należy napisać

&2 (M 12Jx).
dt

Przykład. Transformator. Nawijając na wspólnym rdzeniu ferromagnetycznym dwa uzwojenia


o liczbach zwojów Af, i Nly otrzymujemy transformator służący do zmiany napięcia i natężenia prądu
zmiennego. Dzięki rdzeniowi cały strumień wytworzony przez uzwojenie pierwotne przechodzi przez

313
uzwojenie wtórne. Strumień w rdzeniu znajdziemy z prawa Hopkinsona
#m N Jt
0 - ---- = ------ ,
Rm Rm
w którym 3 „ = N , h jest siłą magnetomotoryczną, a Rm oporem magnetycznym rdzenia. Cał­
kowity strumień w uzwojeniu wtórnym

0 2 = N20 ' =
W ili
Rm
Stąd współczynnik indukcji wzajemnej
*2 NtN2
Mt2
h Rm
Otrzymany wzór odnosi się do transformatora nie obciążonego (prąd w uzwojeniu wtórnym I 2 = 0).

Rys. 293. Przykładem sprzężonych indukcyjnie obwodów są uzwojenia transforma­


tora. Rdzeń ferromagnetyczny przeciwdziała rozpraszaniu pola. Przekładnia transfor­
matora jest równa stosunkowi liczb zwojów N.

Obliczmy jeszcze przekładnię transformatora, czyli stosunek napięć w uzwojeniu wtórnym


i pierwotnym. Napięcie w uzwojeniu pierwotnym znajdziemy z prawa Kirchhoffa
Ui = <?—IiRw,
w którym 3 oznacza siłę elektromotoryczną źródła prądu, a Rw jego opór wewnętrzny. SEM sa-
moindukcji

= ~ 4 - { L J i),
dr
przy czym współczynnik samoindukcji

_ <Pi Nt& ' _ N l


1“ X h
zmienia się ze względu na zmiany oporu magnetycznego. Z prawa Ohma
^ $ ~¥$ \
R i + Rw
mamy
& —IiR w = Ui = I i R i — & i\

314
R, jest tutaj oporem uzwojenia pierwotnego. Spadek napięcia A Ri jest zwykle o wiele mniejszy niż
siła elektromotoryczna samoindukcji <fv i można go pominąć. Stąd

U, £ -<r, = - ^ - a 1/I).
d/
Napięcie w nieobciążonym uzwojeniu wtórnym jest równe indukowanej sile elektromotorycznej
d ,
U2 = — — (AA 2/,).
dt
Podstawmy za L, i AA2 ich wartości:

Przekładnia transformatora

Vj_
Uy ~ At,

jest równa stosunkowi liczb zwojów w uzwojeniach.


Przykład. Cewka zapłonowa. Przykładem wykorzystania zjawiska indukcji może być
cewka indukcyjna służąca do wytwarzania iskry w cylindrze silnika samochodu. Składa się ona

Rys. 294. Zasada działania cewki zapłonowej. Siła elektromotoryczna indukowana


w uzwojeniu przy prżerywaniu prądu w obwodzie pierwotnym służy do wytwarzania
iskry zapalającej mieszankę. AA 2 jest współczynnikiem indukcji wzajemnej, Lx i L2
są współczynnikami samoindukcji uzwojeń.

z dwóch solenoidów nawiniętych na siebie. Oznaczmy długość cewki przez /, promień uzwojeń
przez r. Przez uzwojenie pierwotne o Ny zwojach płynie prąd A. Uzwojenie wtórne ma N2 zwojów.
Przez jeden zwój tego uzwojenia przechodzi strumień
Ni
0 = B S = /io— A w 2,

a przez wszystkie zwoje

0 = N 20 ' = ft0 -— Ar r r 2.

315
Zmiana prądu w uzwojeniu pierwotnym indukuje w uzwojeniu wtórnym siłę elektromotoryczną
NtN2 d /Ł d/.
S = -fi0 = ~ Ml2
l dr dr '
Współczynnik indukcji wzajemnej
„ MJVa 2
M12 - /ł0---:— nr*.

Niekiedy wygodne jest wyrażenie współczynnika indukcji wzajemnej za pomocą indukcyjności


uzwojenia pierwotnego

Lt H o -j-n r 2

i wtórnego

Jak widać,

M 1 2 = i/ł-i Jk2 •
W praktyce linie poła ulegają rozproszeniu i nie cały strumień wytworzony przez uzwojenie
pierwotne przechodzi przez uzwojenie wtórne. W rachunku uwzględniamy to wprowadzając współ­
czynnik sprzężenia k =S 1:

M 1 2 — k ] / L i L 2.
W typowej cewce zapłonowej N x = 400 zwojów, N2 = 16 000 zwojów, / = 10 cm, r = 3 cm.
Przez uzwojenie pierwotne płynie prąd I2 = 3 A przerywany w czasie rzędu 10“ 4 s. Współczynnik
indukcji wzajemnej wynosi
400-16000
M i2 = 4 7T-10-7------------- 7t(0,03)2 = 0,23 H ,
0,1
przy założeniu doskonałego sprzężenia między uzwojeniami (k = 1). Napięcie indukowane w uz
wojeniu wtórnym
d/i
\*\ = M 1 2 ------= 6900 V
dr
wystarcza do wytworzenia kilkumilimetrowej iskry.

Energia magnetyczna. Napiszmy prawo Kirchhoffa dla obwodu zawierającego


cewkę o indukcyjności L

S = R I+ L — .
dt
Mnożąc obie strony przez natężenie prądu I otrzymujemy bilans mocy

S I = RI 2+L I ^ ~ .
dt

Moc pobierana ze źródła prądu o sile elektromotorycznej S jest sumą mocy wydzie­
lającej się na oporze R (ciepło Joule’a) i w cewce. Praca konieczna do tego, by natęże-

316
nie prądu osiągnęło w czasie i wartość I, wynosi
i t i i t
W = J S lń t = R J I 2d t + L jj J ^ - d f = r \j / 2di + Idl.
o h o b o
Pierwszy wyraz po prawej stronie oznacza ciepło Joule'a. Drugi wyraz jest pracą
wytworzenia pola magnetycznego w cewce. Pole cewki ma więc energię równą tej'
pracy

Em = i L I2,

"jj1Q = I2Rt

g ! t = I2Rt + -|-LI2

Rys. 295. Energia dostarczana przez źródło prądu jest sumą energii wydzielającej
się na oporze w postaci ciepła JouIe’a i energii magnetycznej solenoidu.

zwaną energią magnetyczną. Pamiętając, że iloczyn L I = 0 m oznacza całkowity


strumień magnetyczny w cewce, można przedstawić energię magnetyczną w postaci

Em =

Otrzymane wyrażenie można uogólnić na układ n dowolnych obwodów, z prą­


dami /(, przez które przechodzą strumienie magnetyczne 0 ,. Zmiany strumieni
indukują w obwodach siły elektromotoryczne
d&j
=
di
Na wytwarzanie pól magnetycznych zużywa się moc
d0(
P = i = di
Energia magnetyczna w chwili T równa się całce z mocy

£
-=.w=si'‘Td
'-
317
Jej wartość nie zależy od tego, w jaki sposób osiąga się końcowe wartości natężenia
prądu i proporcjonalnego do niego strumienia magnetycznego. Załóżmy dla prostoty,
że prąd i strumień zmieniają się wprost proporcjonalnie do czasu. Wartości chwilowe
/, 0 zależą od wartości 7(7), 0 (T ) w następujący sposób:

0 = ' t.

Podstawiając je do całki, otrzymujemy

Odnosi się to do dowolnych czasów T. Stąd

£
m
=iX/i0
‘-
Możemy jeszcze wyrazić strumienie magnetyczne za pomocą współczynników
indukcji własnej i wzajemnej

0 t — L,Ij + ^ M j,Ij.
i* i

Po podstawieniu, wzór na energię otrzymuje postać

i i
Z"***-
j*i

Na przykład dla dwóch obwodów


Em = \ L yl \ + \ L 2I \ + M i2I i i 2,
bo M 2l = M 12. Współczynniki mogą być dodatnie lub ujemne, w zależności
od tego, czy indukcja wzajemna wzmacnia czy osłabia pole w danym obwodzie.
Niekiedy wygodniej jest przedstawić energię pola magnetycznego w sposób
niezależny od konkretnego układu, tzn. wyrazić ją w funkcji natężenia pola i indukcji.
Wyjdziemy od poznanego wcześniej wzoru na strumień:

0 t = <f Adl.
i,
Po podstawieniu, wzór na energię układu przybiera postać

£- = T E f ' ‘Adl-
l,

318
Iloczyny / ;dl w poszczególnych obwodach można wyrazić za pomocą gęstości
prądu w elementach objętości
/ (dl = jdK.
Przekształcenie to ma jeszcze jedną dodatkową zaletę. Mianowicie ze względu na to,
że poza obwodami z prądem j = 0, można sumę całek po wszystkich obwodach
zastąpić jedną całką po całej objętości

£ . = jjA ld K .
V

Podstawienie zależności j = ro tH daje

£m= l $ A r o t H d K

Wyrażenie podcałkowe można przekształcić posługując się symbolem nabla. Miano­


wicie związek
V(A x H) = H(V x A) - A(V x H ),
wynikający z przestawień czynników iloczynu mieszanego dokonanych tak, żeby
operator V podziałał na oba interesujące nas wektory A i H, prowadzi do wyrażenia
A(V x H) = H(V x A) - V(A x H ),
czyli
A rotH = H r o t A —div(AxH).
Powracając do energii magnetycznej, mamy

Em = i - j H r o t A d K - j J d i v ( A x H ) d F .

Zastosujmy do drugiej całki po prawej stronie twierdzenie Gaussa

$ div(A x H)d V = J (A x H )dS .


Jeżeli rozpatrywany obszar rozciągniemy dostatecznie daleko, wartości A i H
na powierzchni całkowania są praktycznie równe zeru, a wraz z nimi cała całka.
Pozostaje

Em = j j j H r o t A d K = yjjH BdK .

Korzystając ze związku B = można wyrazić energię magnetyczną w dwóch


innych, równoważnych postaciach

319
Z tych wyrażeń łatwo znaleźć gęstość energii pola magnetycznego

lub

Przykład. Udźwig elektromagnesu. Elektromagnes składa się z dwóch jednakowych


uzwojeń nawiniętych na dwóch ramionach tego samego ferromagnetycznego rdzenia. Przez uzwojenia
płynie prąd /. Rdzeń jest zamknięty jarzmem zaopatrzonym w hak do zawieszania ciężaru. Niekiedy

Rys. 296. Udźwig elektromagnesu jest tym większy, im większe są: kwadrat siły
magnetomotorycznej (NI) i pole przekroju szczeliny S.

np. przy przenoszeniu blach stalowych, sam podnoszony przedmiot zamyka rdzeń. Oznaczmy ciężar
przedmiotu przez F. Odsunięcie elementu zamykającego rdzeń (zwory) o dh od rdzenia jest równo­
znaczne z wykonaniem przez siłę F pracy

d W = Fdh.
Jednocześnie zmniejsza się o d<P strumień magnetyczny, co powoduje zmianę energii magnetycznej
(przy I = const)
dEm = \ l d 0 .

Zmiana strumienia indukuje siłę elektromotoryczną— d 0 /d t. Zgodnie z drugim prawem Kirchhof-


fa dla obwodu o oporze R

d0
S -------- = IR.
dt
Po pomnożeniu przez Idt

S l d t - I d 0 = P R d t.

320
Napiszemy teraz bilans energii
S Id t = d W + I2R d t+ d E m
(praca źródła prądu jest sumą pracy mechanicznej, ciepła Joule’a i zmiany energii magnetycznej).
Podstawiając to do poprzedniego równania otrzymujemy po redukcji i przeniesieniu wyrazu I d 0
dW + dE m = I d 0 .
Po podstawieniu d Em
d W = I d 0 - % l d 0 = ± Id 0 .
Stąd siła udźwigu
_ dfV _ 1 d0
dh 2 dh
Aby ją znaleźć, trzeba wiedzieć, jak strumień magnetyczny zależy od szerokości szczeliny h. Podobne
zadanie już rozwiązywaliśmy. Oznaczając przez l łączną długość rdzenia i zwory, a przez S pole
przekroju rdzenia, otrzymamy
N 2I N 2I
0 = HHoS
~l 2h~ l+2fih ’
ftftoS HoS
czyli
d<P _ 2,u2hoS N 2I
dh (/+ 2 uh)2
i ostatecznie

F_ S I fiUoNiy
Ho \l+ 2nh }

Znak minus pokazuje, że siła,,stara się” zmniejszyć szczelinę h, czyli jest siłą przyciągania elektro­
magnesu.
Przykład. Magnes stały. Chcąc znaleźć pole magnesu stałego, musimy przyjąć za
podstawę fakt, że taki magnes sam wytwarza własne pole. Namagnesowanie zależy od krzywej
histerezy materiału i od kształtu magnesu. Dla prostoty rozpatrzymy magnes toroidalny o długości
l z małą szczeliną o długości s. Linie indukcji są prostopadłe do powierzchni nabiegunników i wszę-

Rys. 297. Magnes stały. Indukcja jest jednakowa w jarzmie i w szczelinie, pole w szcze­
linie jest Ijs razy silniejsze niż w jarzmie.

21 Fizyka dla politechnik 321


dzie ciągłe. Wartość indukcji B w szczelinie jest taka sama jak w jarzmie. Natężenie pola w szczelinie
(jt = 1) jest równe
B
H , = ---- .
i«o
Ze względu na brak makroskopowych prądów cyrkulacja z natężenia po zamkniętej linii pola
jest równa zeru:
H l+ H ss = 0.
Stąd pole w jarzmie
^ H ,s Bs
l Hol
Minus oznacza, że zwrot pola wewnątrz magnesu jest przeciwny niż na zewnątrz. N a wykresie mag­
nesowania otrzymany związek opisuje linię prostą. Maksymalna możliwa wartość indukcji leży na
jej przecięciu z krzywą magnesowania materiału. N a skutek rozpraszania pola faktyczna wartość
indukcji w szczelinie będzie mniejsza.
W praktyce staramy się uzyskać możliwie dużą indukcję przy możliwie niewielkich rozmiarach
magnesu, czyli uzyskać jak największą wartość stosunku energii pola w szczelinie do objętości
magnesu. Energia pola w szczelinie jest iloczynem gęstości energii i objętości szczeliny
Em = $BH,Ss
(5 — pole przekroju). Podstawiając H, = Hljs (minus nie ma tutaj znaczenia), otrzymujemy

Em = \B H S l = \B H V ,
gdzie V = SI jest objętością jarzma. Maksimum stosunku energii do objętości jest równoznaczne
z maksymalną wartością iloczynu indukcji i natężenia pola w materiale
B H = max.
Kolejność postępowania jest taka: najpierw z wykresu B = f( B H ) znajdujemy indukcję odpo­
wiadającą maksymalnej wartości iloczynu BH, a potem łączymy linią prostą odpowiedni punkt
krzywej magnesowania z początkiem układu (tzn. z punktem B lub H = 0). Wymiary jarzma i szcze­
liny znajduje się z nachylenia tej prostej.

Rys. 298. Aby znaleźć optymalną wartość stosunku długości jarzma l i szczeliny s
magnesu stałego, wyznaczamy indukcję Bm odpowiadającą maksymalnej gęstości
energii (prawy wykres) i prowadzimy prostą łączącą początek układu z odpowiadają­
cym jej punktem P krzywej magnesowania (lewy wykres). Jej nachylenie jest pro­
porcjonalne do szukanego stosunku l/s.

322
Przykład. Gęstość energii w solenoidzie. Energia magnetyczna cewki z prądem o natężeniu I
E„ = \ L l 2.
Indukcyjność
N2
L = fino -S

Rys. 299. Gęstość energii magnetycznej solenoidu jest proporcjonalna do kwadratu


iloczynu gęstości uzwojenia i natężenia prądu.

(wszystkie oznaczenia są takie jak poprzednio). Stąd


1 N 2I 2
Em y W o — — S-

Mnożąc prawą stronę przez /// i biorąc pod uwagę, że IS = V jest objętością cewki otrzymujemy
1 N 2I 2
Em =
Stąd gęstość energii
1 / N I\2
em = ~ 2 fl/ l0\ T ! '
N a przykład w cewce o długości / = 20 cm, mającej N = 3000 zwojów o promieniu 4 cm, przy
natężeniu 1 A gęstość energii magnetycznej wynosi (w powietrzu)
1 J
Qm ----- 471- 10' 141
2 m3 '
Dla porównania: gęstość energii w szczelinie nadprzewodnikowego elektromagnesu wytwarzającego
indukcję 10 T sięga 4- 107J/m 3, a całkowita energia pola jest rzędu 5- 105 J.

Prąd przesunięcia. Prawo Ampere’a w postaci

»Hdr = /
lub
ro tH = j
odnosi się do prądu stałego. Obie strony drugiego z tych równań są wektorami
solenoidalnymi:
divrotH = divj = 0.

21* 323
W przypadku prądu zmiennego dywergencja gęstości prądu w jej dotychczasowym
znaczeniu może nie być równa zeru. Jako przykład weźmiemy kondensator. W czasie
ładowania lub rozładowania kondensatora prąd płynie w łączącym okładki prze­
wodzie, natomiast między okładkami zmienia się tylko pole elektryczne. W kon­
densatorze z dielektrykiem towarzyszą im krótkotrwałe prądy polaryzacyjne w di­
elektryku. Jeżeli chcemy, by prawo Ampere’a miało charakter ogólny, trzeba dodać
do prawej strony wyraz przywracający jej solenoidalność. Nie jest trudno go znaleźć.
Pole między okładkami charakteryzuje indukcja elektryczna D, zwana też przesu­
nięciem. Spełnia ona prawo Gaussa
divD = q,

w którym q oznacza gęstość ładunków swobodnych. Zróżniczkujmy obie strony


względem czasu przy założeniu, że elementy układu nie zmieniają położenia

3 divD
.. r» = div—
8z—
0 3ę_
dt 3t d t'
Z równania ciągłości
dg
divj = —
dt
wynika

= —divj

albo

Rys. 300. Łącząc za pomocą przełącznika krzyżowego zaciski ogniwa (a, a) kolejno
z kontaktami b~b i c-c przeładowujemy kondensator i zmieniamy indukcję wewnątrz
niego. W obwodzie zewnętrznym przepływa prąd przewodzenia; zmiany indukcji są
równoważne prądowi przesunięcia o natężeniu

324
Wektor j + dD/dt jest solenoidalny. Pochodna wektora indukcji ma wymiar gęstości
prądu. Zmiany indukcji elektrycznej w jakimś obszarze są równoważne płynącemu
przez niego prądowi o natężeniu

zwanemu prądem przesunięcia. Pochodna indukcji jest jego gęstością

• dD
h ~ dt ‘
Dla odróżnienia prąd związany z transportem ładunków przez przewodnik,
o natężeniu

/ = JjdS
będziemy nazywali prądem przewodzenia.

Rys. 301. Podobnie jak prąd przewodzenia, prąd przesunięcia wytwarza wirowe pole
magnetyczne.

Podobnie jak prąd przewodzenia, tak i prąd przesunięcia jest źródłem pola mag­
netycznego. Można je znaleźć z prawa Ampere’a

fH
d
r=
;'-=
S^d
s s

rotH = j„.
W najogólniejszym przypadku, kiedy mamy do czynienia zarówno z transportem
ładunków, jaki ze zmianami indukcji elektrycznej, prawo Ampere’a przybiera postać

fH
d
"'+
$ ® dS

325
lub

rotH = j+ jp = j + - ^ - .

Ze względu na zależność
D = s0K + P ,
gdzie P jest wektorem polaryzacji, prąd przesunięcia

• _ 5D _ f K_ SP_
h ~ dt E° dt + dt
jest sumą dwóch składników: właściwego prądu przesunięcia

_ 3K
lp ~ e° et ’
związanego ze zmianami natężenia pola elektrycznego, i prądu polaryzacji
_ S P _
h dt »
różniącego się od zera jedynie w ośrodku dielektrycznym.

Równania Maxwella. Równania pola elektromagnetycznego, zwane prawami


Maxwella obejmują:
I. Prawo Faradaya dla indukcji elektromagnetycznej

II. Uogólnione prawo Ampere’a

III. Prawo Gaussa dla pola elektrycznego

IV. Prawo Gaussa dla pola magnetycznego

| BdS = 0.

Są to tzw. całkowe prawa Maxwella. 0 m oznacza strumień magnetyczny. Aby

326
nadać im bardziej symetryczną postać, zdefiniujemy strumień indukcji elektrycznej
(strumień elektryczny)
= $DdS.
W drugim prawie Maxwella występuje jego pochodna. Poza tym uwzględnimy
w pierwszym prawie możliwość istnienia źródeł siły elektromotorycznej a w dru­
gim — układu przewodów z prądami /,-. Całkowe prawa Maxwella uzyskują postać

Niekiedy wygodniejsze są różniczkowe prawa Maxwella

8B
I. rotK =
~ d t'

II. r o t H = - f i f + h

III. divD = q,

IV. divB = 0.

II III IV
j!£ d S + I= jH d l |D dS = Q ^BdS=C

dlvB
qe = y (d k + b h )

Rys. 302. Prawa Maxwella wiążą zmiany pól elektrycznych i magnetycznych (I i II)
oraz wyrażają źródłowość pola elektrycznego (III) i bezżródłowość pola magnetycz­
nego (IV). Zmiana jednego pola wytwarza wir drugiego. Pole elektryczne i magnetycz­
ne to dwa oblicza jednego złożonego tworu zwanego polem elektromagnetycznym.
Gęstość energii pola elektromagnetycznego jest potową sumy iloczynów indukcji
i natężeń obu pól.

327
Jaki jest sens fizyczny tych praw? Pierwsze i drugie prawo Maxwella wiąże ze
sobą zmiany obu pól. Zmianom pola magnetycznego towarzyszą zmiany pola elektrycz­
nego i odwrotnie. Oba pola mają charakter wirowy. W obszarach, w których istnieje
zmienne pole magnetyczne, tworzą się wiry pola elektrycznego (rot K # .0), a zmien­
ne pole elektryczne prowadzi do powstawania wirów pola magnetycznego. Trzecie
i czwarte prawo wyraża źródlowość pola elektrycznego i bezźródłowość (solenoidal-
ność) magnetycznego. Porównanie tych praw prowadzi do wniosku, że nie istnieje
magnetyczny odpowiednik ładunku elektrycznego.
Prawa Maxwella, uzupełnione definicją indukcji elektrycznej
D — ££qK = £0K + P
i magnetycznej
B = /i/i0H = /UoH + jMoJ
oraz prawem Ohma
i = yK,

stanowią najogólniejsze prawa makroskopowej teorii pola elektromagnetycznego,


czyli zasady elektrodynamiki klasycznej.
Gęstość energii pola elektrycznego jest sumą gęstości energii pola elektrycznego
i magnetycznego

Q* = Qe+ Qm = y (DK+BH).

Teoria Maxwella nie obejmuje mikropól atomowych i cząsteczkowych, które


wyjaśnia elektrodynamika kwantowa.
Skorowidz

Akumulator kadmowo-niklowy 249 cyrkulacja w polu elektrycznym 132, 137,


— ołowiowy 248 i n. 199, 232, 238 i n„ 306, 326
— żelazowo-niklowy 249 ------ magnetycznym 271 i n., 277,280, 326
akumulatory 247 i n. czarna dziura 91, 112 i n.
amper 219, 296 czas lokalny 114
amperogodzina 248 — na karuzeli 104 i n.
anihilacja 121 i n. — w polu grawitacyjnym 101 i n.
aniony 121 — w układzie nieinercjalnym 105 i n.
asymetria elektryczna 244 — własny 88
czasoprzestrzeń a grawitacja 86 i n.
Bateria kondensatorów 210 i n. — Euklidesa 87
betatron 302 i n. — Minkowskiego 87
bezprądowy pomiar siły elektromotorycznej 242 — obserwatora spadającego do czarnej dziury
bezwirowość pola 30 i n. 115
------ elektrostatycznego 133, 231 — Riemanna 87
------ grawitacyjnego 61 — zakrzywiona 87, 90
bezwładność a grawitacja 85 i n. cząsteczki polarne 190
— magnetyczna 271 czterowektor przyspieszenia 88 i n.
bezwzględny normalny potencjał elektromecha­ czynnik elektromotoryczny 239
niczny 245 — sprzężenia 316
bieguny magnetyczne 255, 295 — uboczny 239
bilans energii w elektromagnesie 321
------ w zjawisku indukcji 304 i n. Debaj 145
— mocy w obwodzie z ogniwem 237, 242 i n. diamagnetyki 268 i n.
----------- z samoindukcją 316 i n. dielektryk 173
dipol atomowy 269
Całka energii 93 — cząsteczkowy 145, 269
— momentu pędu 92 — elektryczny 144 i n., 169
centralność pola 11 i n. w polu elektrycznym 148 i n.
------ elektrycznego 128 — magnetyczny 253, 269, 288, 294
------ grawitacyjnego 55 diretissima 19
centrum pola 11 doświadczenie Dickego i Bragińskiego 84
cewka (solenoid) 292 i n., 309, 323 — Eótvósa 83 i n.
— indukcyjna 315 — Paradaya 299 i n.
— zapłonowa 315 — Galileusza 51 i n.
ciało próbne 17 — Hafele’a i Keatinga 102 i n.
ciągły rozkład ładunku 154 i n. — Ketteringa i Scotta 223
------ masy 67 i n. — Newtona 82 i n.
ciepło Joule’a 237 i n„ 304, 317 — Oersteda 253
cyrkulacja 24 i n., 30, 31 — Shapiry 109 i n.

329
dysocjacja cząsteczek 246 ferromagnetyki 268
dywergencja 17, 21 i n., 28, 33, 36 funkcja delta Diraca 72 i n.
— jako gęstość strumienia 22 funkcje harmoniczne 47
— pola centralnego 43 ------ sferyczne 187
— pola odwrotnie proporcjonalnego do kwad­ — Legendre’a 187
ratu odległości 43
— powierzchniowa 198, 232
Galwanometr balistyczny 119
— wektora położenia 24
gęstość 60
— wersora położenia 43
— energii pola grawitacyjnego 78 i n.
---------- elektromagnetycznego 328
Ekran elektrostatyczny 181 ---------- elektrycznego 204
elektrodynamika klasyczna 328 — energii pola magnetycznego 320 i n.
elektroliza 125 ------ w kondensatorze 216
elektromagnes 298 i n., 320 i n. — ładunku 122 i n., 175 i n., 260
elektrometr bezwzględny 216 i n. elektronu 123
elektron 172 i n. ------ protonu 124
elektrony 120 i n. — prądu 220 i n., 230 i n.
— przewodnictwa 220, 223, 256 i n., 265 i n. — strumienia 20 i n.
elektroskop 125 — wydajności 36
elektryczność w ciele ludzkim 120 — źródeł 37
element liniowy 47 gradient 17 i n., 31, 48
------- Schwarzschilda 91 i n. — funkcji potęgowej 42
emisja połowa 177 — jako gęstość strumienia 20
energia dipola elektrycznego 148, 152 — pola centralnego 42
— efektywna 95 i n. — wzniesień 19
— elektryczna ciała 171 i n. — promienia wodzącego 20
------ kuli 171 i n. graficzny obraz pola elektrycznego 140 i n., 233
— grawitacyjna 75 i n. ---------- magnetycznego 254 i n.
------ kuli 77 i n. grawitacja 51 i n.
— jonów w krysztale 152 i n. — w ogólnej teorii względności 87 i n.
— kondensatora 214 i n. grawitacyjne opóźnienie zegarów 101
— magnetyczna 316 i n. — przesunięcie prążków widmowych 108
— pola elektrycznego 202 i n.
------ grawitacyjnego 75 i n.
Halotron 257
— pola magnetycznego 318 i n.
henr 308
— relatywistyczna 93
histereza magnetyczna 270 i n.
— układu cząstek 75 i n.
horyzont zdarzeń 113 i n.
------ ładunków 150 i n., 204
— w polu ciała rozciągłego 68
cząstki 63 Impuls prądu 119
------ elektrycznym 138 i n. indukcja elektromagnetyczna 299 i n.
------ grawitacyjnym 63 — elektrostatyczna 178 i n., 192 i n.
------ ładunku punktowego 138 — magnetyczna 255
------ sił 31 „wewnętrzna” 269
---------- cząstek 66 — własna 309 i n., 316
---------- ładunków 144 — wzajemna 311 i n., 316
— w zjawisku indukcji 304 indukcyjność obwodu 308 i n.
— solenoidu 309 i n., 316
Farad 205 indukowany moment dipolowy 185, 190
ferroelektryki 193 inercjalność swobodnie spadających układów 85

330
interwał czasoprzestrzenny 87 i n. ładunek punktowy 122, 138 i n., 149, 181 i n.
— Schwarzschilda 91 i n. ładunki dodatnie i ujemne 124
izohipsy 19 — polaryzacyjne 200
izolinie 13 — swobodne 178, 200 i n.
izopowierzchnie 12 i n. — w przewodniku 173 i n.
— związane 178
Jama potencjału 160 łączenie elementów obwodu magnetycznego
jonizacja lorentzowska 265 297 i n.
jony 121, 173, 220, 244 i n. — kondensatorów 210 i n.
— oporów 227 i n.
Kationy 121
koercja 271 Magnes stały 321 i n.
kolaps grawitacyjny 117 magneton Bohra 268
kompensacyjny pomiar siły elektromotorycznej — jądrowy 268
242 magnetyki 268 i n.
kondensator 204 i n. — miękkie 271
— kulisty 207 i n. — twarde 271
— płaski 208 i n. magnetyzacja 269
— powietrzny 212 masa bezwładna 81 i n.
— próżniowy 212 — elektromagnetyczna 172
— walcowy 208 — grawitacyjna 81 i n.
— z dielektrykiem 212 — inercjalna 81 i n.
konduktancja 226 — magnetyczna 294
konduktywność 226 — ważka 81 i n.
konwekcja 10 masy ciał niebieskich 59 i n.
kula Schwarzschilda 113 metoda obrazów 181 i n.
— w polu elektrycznym 183 i n. metryka czasoprzestrzeni 88
kulomb 119 miary długości w polu grawitacyjnym 109
kulombometr 145 mikroskop jonowy 178
kwadrupol elektryczny 169 — połowy 177 i n.
moc użyteczna w obwodzie 242 i n.
Laplasjan 35 model elektronu 172
— funkcji potęgowej 47 moment dipolowy 74, 145, 188 i n.
— pola centralnego 47 — elektryczny 145
liczba Loschmidta 123 — kwadrupolowy 75
linie geodezyjne 89 jądra atomu 169
— indukcji 202 — magnetyczny 266 i n.
— pola 13 i n. — monopolowy 75
------ centralnego 14 — oktupolowy 75
------ elektrycznego 140 i n., 233 — pędu atomu 268
------ magnetycznego 254 i n. momenty magnetyczne atomowe i jądrowe 267
— świata 87 i n. i n.
liniowa gęstość ładunku 122 — multipolowe 75, 167
lokalna prędkość światła 111 — rozkładu ładunków 167 i n.
------ mas 75
Ładowanie kondensatora 214 i n. monopole magnetyczne 253
— przez indukcję 178 i n.
mostek Wheatstone’a 251 i n.
ładunek elektryczny 119 i n.
— elementarny 119 i n. Nabla 34
— indukowany 180 nadprzewodnictwo 227, 239
—' przestrzenny 190 namagnesowanie 269 i n.

331
napięcie elektryczne 134 i n. ostrze 176
— magnetyczne 274 otwarcie obwodu 311
nasycenie magnetyczne 270
Paradoks bliźniąt 105 i n.
natężenie pola 16 i n. paramagnetyki 268 i n.
------ elektrycznego 124 i n. parametry pola grawitacyjnego 60 i n.
---------- przy powierzchni przewodnika 175 pary elektronowe 121
— pola magnetycznego 262 i n. plazma 124
— prądu 220 i n., 261 płytki próbne 179
niekulisty rozkład ładunku 167 i n.
płyty przewodzące 233 i n.
------ mas 74 i n. pochodne przestrzenne 21, 28, 34, 47
nieważkość 85 podatność elektryczna 190
normalna wartość przyspieszenia swobodnego — magnetyczna 270
spadku 53 podwójne mnożenie wektorów 34 i n.
normalne składowe pola elektrycznego 200 pojemność elektryczna 205 i n.
i n., 232 i n.
— elektryczna kondensatora 207
---------- magnetycznego 280 i n.
kuli 205 i n.
nośniki ładunku 173 , 220 i n.
------ przewodnika 206
------ w metalach 223
— ogniwa 248
Obliczanie sieci 250 i n. — własna 207
obraz elektryczny 181 i n. — wzajemna 207
obrót peryhelium 95 i n. pola składowych wektora 10 i n.
obszar ekwipotencjalny 175 polaryzacyjna 189
obwód magnetyczny 296 i n. — cząsteczek 189 i n.
— ze źródłem napięcia 241 i n. — dielektryczna 189 i n.
— z samoindukcją 310 i n. — dipolowa 190
oczka sieci elektrycznej 250, 251 — elektrolityczna 247 i n.
odchylenie światła w polu grawitacyjnym 98 i n. polaryzowalność 190
oddziaływanie prądów 253 i n. pole bezwirowe 30, 39, 45
„odśrodkowa” siła elektromotoryczna 244 — bezźródłowe 33, 41, 44 i n.
ogniwa galwaniczne 244 i n. — centralne 11, 42 i n „ 44 i n.
ogniwo Daniella 246 — cylindryczne 12
— Leclanchego 247 i n. — dipola 144 i n., 287 i n.
— odwracalne 247 — dośrodkowe 11
— paliwowe 249 i n. — elektromagnetyczne 16, 299 i n.
— Volty 247 — elektrostatyczne 124 i n.
— wodorotlenowe 249 — elektryczne 124 i n.
ogólna teoria względności 81 i n. ------ ciał rozciągłych 153 i n.
— zasada względności 86 ------ jednorodne 135 i n., 162, 185 i n.
oporność 226 ------ kuli 158 i n., 164 i n.
opór elektryczny 226 ------ ładunku punktowego 128 in., 138 i n.,
— magnetyczny 297 i n. 149 i n., 181 i n.
— przejścia 236 ------ na granicy ośrodków 198 in., 231 i n.
— uziemienia 235 i n. ------ pierścienia 156 i n.
— wewnęfrzny 241 — elektryczne płaszczyzny 161 i n., 181 i n.
— właściwy 226 powłoki kulistej 157 i n.
— zastępczy 298 ------ walca 160 i n.
— zewnętrzny 241 ------ w dielektryku 188 i n., 197 i n.
opóźnienie zegarów w polu grawitacyjnym 101 ------ w przewodniku 173 i n.
i n. ---------- z prądem 231 i n.
orbity ciał niebieskich 53 i n. — fizyczne 9

332
pole grawitacyjne 16, 51 i n. potencjał elektryczny 133 i n.
------ ciała rozciągłego 67 i n. — grawitacyjny 61 i n., 77
------ cząstki 65 — ładunków polaryzacyjnych 191
------ kuli 68 i n. — ładunku przestrzennego 192
------ niekulistego rozkładu mas 74 i n. — magnetostatyczny 274
— jądrowe 16 — magnetyczny 274 i n.
— jednorodne 13 ------ wektorowy 275 i n., 282 i n.
— kołowe 11 — skalarny 31 i n., 37, 40 i n.
— kuliste 11, 42 i n. — wektorowy 34, 37, 41
— ładunków polaryzacyjnych 188 i n., 197 i n., powierzchnia dielektryku 198 i n.
214 — magnetyku 279 i n.
— ładunku punktowego 128 i n. — przewodnika 200, 232
— magnetyczne 253 i n. powierzchnie ekwipotencjonalne 12, 141 i n.
------ na granicy ośrodków 279 i n. powierzchniowa gęstość ładunku 122, 191
------ pętli 287 i n. powłoki elektronowe 188
------ przewodu 253, 258 i n., 283 i n. pozostałość magnetyczna 271
------ solenoidu 292 i n. praca przemagnesoWania 271
------ wewnętrzne 269 — przemieszczania ładunku 136 i n.
— matematyczne 9 prawa Keplera 53 i n.
— niekulistego rozkładu ładunków 167 i n. — Kirchhoffa 225, 240 i n „ 250 i n „ 314, 316,
— odśrodkowe 11 320
— płaskie 11 ------ dla obwodów magnetycznych 298
— potencjalne 31, 39 — Maxwella 326 i n.
— prędkości 10 — Ohma 225 i n., 304, 314
— przepływu 10 prawo Ampere’a 271 i n., 282 i n.
— przyspieszeń 86 ------ różniczkowe 273 i n.
— ąuasi-stacjonarne 17 ------ uogólnione 326
— ruchomych ładunków 219 — Biota-Savarta 278 i n.
— sferyczne 11, 42 i n. — Coulomba 125 i n., 130 i n.
— sił 16 ------ dla biegunów magnetycznych 255
— skalarne 9 i n. ------ w dielektrykach 194
— solenoidalne 33, 41, 44 i n. — Faradaya dla elektrolizy 121
— stacjonarne 17 ------ dla indukcji elektromagnetycznej 302,326
— statyczne 17 — Faradaya dla samoindukcji 310
— temperatur 10 różniczkowe 306
— termiczne 10 — Gaussa 29, 32, 35, 45 i n.
— układu cząstek 65 i n. ------ dla pola elektrycznego 128 i n., 157 i n.,
------ dipoli 169 176, 324 i n„ 326
------ ładunków 143 i n. --------------grawitacyjnego 64 i n.
— wektorowe 9 i n. -------------- magnetycznego 258, 263, 280, 319,
— wirowe 33 326
— zmienne 17 ------ w dielektrykach 192 i n.
półprzewodnik 173 ------ w zjawisku indukcji 180 i n.
poprawka relatywistyczna do energii efektywnej — Hopkinsona 297 i n., 314, 321
95 i n. — Joule’a 237 i n.
potencjalność pola grawitacyjnego 62 — Laplace’a 279
------ elektrostatycznego 133 — Kirchhoffa pierwsze 225 i n.
------ magnetostatycznego 274 ------ drugie 240 i n.
------ w przewodniku z prądem 231 i n. — Ohma 225 i n.
potencjał elektrochemiczny 245 i n. — ■— drugie 226

333
prawo Ohma, zakres ważności 228 n. rotacja 17, 24 i n., 31 i n., 48
— powszechnego ciążenia 54 i n., 81 — a cyrkulacja 24
— Stokesa 29 i n., 33, 47, 132 i n., 273 — jako gęstość strumienia 26
— załamania linii pola elektrycznego 202, 233 — pola centralnego 44
magnetycznego 282 — powierzchniowa 232
prąd elektryczny 119, 219 i n. — wektora położenia 26
— polaryzacji 326 rozkład ładunku 143 i n., 154 i n.
— przesunięcia 323 i n. — mas 65 i n.
— przewodzenia 323 i n. równania Einsteina 90 i n.
— upływności 236 — linii pola 13 i n.
— zwarcia 242 — pola grawitacyjnego 90 i n.
prędkość dryfu nośników ładunku 222 — Schwarzschilda 91 i n.
— graniczna 111, 112 — toru 92 i n.
— połowa 53 równanie ciągłości 224, 324
— światła 110 i n. — Clausiusa-Mosottiego 197 i n.
------- lokalna 111 — Laplace’a 47
promienie grawitacyjne ciał niebieskich 91 •------ dla pola elektrycznego 163
promień grawitacyjny 91 --------------- grawitacyjnego 74, 91, 233
— Schwarzschilda 91 — Legendre’a 187
proton 120 — Poissona 39 i n.
przenikalność elektryczna 193 ------ dla pola elektrycznego 162 i n.
------ próżni 162 ------ ------- grawitacyjnego 72, 90
— magnetyczna 269 i n. --------------- magnetycznego 276, 282 i n.
------- próżni 262 równoważnik chemiczny 121
przepływ płynu 15 — elektrochemiczny 121
przestrzeń Euklidesa 87 równoważność bezwładności i grawitacji 85 i n.
— Minkowskiego 87 różniczka luku 47
— Riemanna 87 różniczkowe prawo Ampćre’a 273 i n.
przesunięcie elektryczne 178 i n., 192 i n. ------ Gaussa 36, 65, 162 i n., 324
— prążków widmowych w polu grawitacyjnym ------ Ohma 230 i n.
108 i n. ruchliwość elektronów w metalach 229 i n.
przewodnik 173 i n. —- nośników ładunku 229
— anizotropowy 231
— jednorodny i izotropowy 230 Samoindukcja 308 i n.
przewodność 226 sieć elektryczna 250 i n.
— właściwa 226 siła Ampćre’a 265 i n., 304 i n.
przewody równoległe 253 i n., 295 i n. — ciężkości 51 i ...
przyelektrodowy skok potencjału 246 — elektromotoryczna 238 i n.
przyrost pola 18 — — indukcji 300 i n., 316 i n., 320
przyspieszenie swobodnego spadku 51 i n., 61 polaryzacji 247
punkt działania 74 ------ , pomiar bezprądowy 242
------ samoindukcji 310 i n.
Rachunek księżycowy 57 i n. — Lorentza 255 i n., 300 i n.
reguła Lenza 305 — magnetomotoryczna 275, 297 i n.
relatywistyczne równania ruchu w polu central­ — przeciwelektromagnetyczna 247
nym 93 siły bezwładności 85
reluktancja 297 i n. — elektrodynamiczne 253 i n., 295 i n.
rezonans magnetyczny 268 — między okładkami kondensatora 217
rezystancja 226 skalarna krzywizna przestrzeni 90
rezystywność 226 solenoid 292 i n., 309, 323

334
solenoidalność gęstości prądu 225 układ dipoli 169
— pola elektrycznego 130, 163 — ładunków 143 i n.
— pola grawitacyjnego 61 ulot ładunku 177
------ magnetycznego 257 i n., 263 uogólnione prawo Ohma 240
------ w przewodniku 231 upływność kondensatora 236 i n.
spadek do czarnej dziury 114 i n.
— napięcia wzdłuż przewodnika z prądem 227 Waga E6tv6sa 83 i n.
spolaryzowana kula dielektryczna 194 i n. — skręceń 58 i n., 125
sprawność obwodu 242 i n. wahadełko elektryczne 125
stała dielektryczna 193, 212 i n. warstwice 13
— elektryczna próżni 126 wartościowość 121
— grawitacji 56 i n., 82 warunek betatronowy 303
— Madelunga 153 warunki brzegowe 38, 42
— magnetyczna próżni 262 ------ w polu elektrycznym 163 i n.
stan stacjonarny w przewodniku 224 i n. -----------magnetycznym 282 i n.
strefy koordynacyjne 153 „ważenie” ciał niebieskich 59
strumień elektryczny 327 weber 257
— indukcji elektrycznej 327 wektor bezwirowy 30 in.
------ magnetycznej 257 i n., 280, 296 i n. — polaryzacji 189
— magnetyczny257 i n., 280, 296 i n. — solenoidalny 33 i n.
— natężenia pola elektrycznego 129 i n. — wirowy 32
— pola 15 węzły sieci elektrycznej 250
------ skalarnego 15 wiaderko Faradaya 174, 180
■— — wektorowego 15 wiatr elektryczny 176
— skalarny 15, 33 wirowość 32
— wektorowy 15 — pola magnetycznego 273 i n.
styczne składowe pola 202, 232 i n., 281 i n. wirowy charakter pola elektromagnetycznego
superpozycja pól 142 i n. 328
szczególna teoria względności 86, 107 współczynnik giromagnetyczny 268
— indukcji wzajemnej 313
Środek ładunku 166 i n. — samoindukcji 308 i n.
współrzędne cylindryczne 48 i n.
Tensor energii-pędu 90 — krzywoliniowe 47
— gęstości prądu 221 — ortogonalne 47
— krzywizny 90 — sferyczne 48 i n.
— metryczny 87 wydajność źródeł 29, 36
— symetryczny 88 wydatek płynu 16
teoria pola 9 wykrywanie czarnych dziur 116, 117
tesla 256 wyznaczanie pola 39
testy ogólnej teorii względności 95 i n. ---- — bezwirowego 39
tory Keplera 94 i n. ------ elektrycznego 153 i n.
transformacje pola elektromagnetycznego 263 ------ magnetycznego 282 i n.
i n. ------ solenoidalnego 39
transformator 313 — stałej grawitacji 58 i n.
twierdzenie Gaussa 29, 32, 35, 45 i n. — źródeł 36 i n.
— o jednoznaczności 38 względność pola elektromagnetycznego 261,265
— Stokesa 29 i n., 33, 47 ------ magnetycznego 258 i n.
wzory Greena 35 i n.
Udźwig elektromagnesu 320 i n. wzór Faradaya na siłę elektromotoryczną in­
układ cząstek 65 i n. dukcji 302

335
Zachowawczość pola elektrostatycznego 137 zasada superpozycji 143
------ grawitacyjnego 63 — względności 85 i n.
zakrzywienie czasoprzestrzeni 90 — zachowania energii relatywistycznej 93
załamanie linii pola elektrycznego 202, 233 ładunku 12
— ------ magnetycznego 282 zjawisko Hałla 256 i n.
zamknięcie obwodu 311
zapaść grawitacyjna 117 Źródło napięcia 244 i n.
zapis zracjonalizowany 126 — prądu 244 i n.
zasada równoważności 85 i n. — siły elektromotorycznej 244 i n.

You might also like