Professional Documents
Culture Documents
Mowa Ciała Kłamców
Mowa Ciała Kłamców
Mowa Ciała Kłamców
Moje kompetencje
Jako analityk specjalizujący się w mowie ciała mam okazję zajmować się
oszustwami i kłamstwami osób z pierwszych stron gazet – polityków,
sportowców, światowych przywódców, celebrytów i kryminalistów, którzy
pojawiają się w mediach. Robię to od wielu lat. Często występuję
w rozmaitych programach telewizyjnych, takich jak 20/20, Dr. Phil,
Entertainment Tonight, ABC News, Good Morning America, CNN, The
Today Show, The Insider, HLN, Discovery Chanel, MSNBC oraz w wielu
innych, a ich jest tyle, że nie zdołam tutaj wszystkich wymienić. Byłam
nawet ekspertem od mowy ciała w amerykańskich edycjach Tańca
z gwiazdami i Milionerów.
Poza tym regularnie publikuję w gazetach, czasopismach oraz
w Internecie i wyrażam swoje opinie na temat tego, czy znane osoby
kłamią, czy mówią prawdę. Badam, czy celebryci są szczerzy, mówiąc
o swoich związkach, czy tylko je wykorzystują jako element reklamy.
Sprawdzam również, czy politycy oraz przywódcy światowi przedstawiają
nam fakty, czy posługują się niezbyt szczerą retoryką. Jestem często
proszona przez różne instytucje o ekspertyzy mowy ciała w sprawach
dotyczących kryminalistów. Wyrażam swoje zdanie i oceniam, czy
podejrzani wykazują oznaki kłamstwa, czy mówią prawdę. Co więcej,
badam, czy celebryci wplątani w upokarzające publiczne skandale są
uczciwi, czy też kłamią w żywe oczy.
Jako analityk mowy ciała prowadzę również wykłady dla organów
ścigania w Stanach Zjednoczonych oraz w Kanadzie i wyjaśniam, w jaki
sposób wykrywać kłamstwo podczas przesłuchania. Moim największym
sukcesem jest chyba to, że zostałam zaproszona przez FBI do wygłoszenia
wykładów na temat rozpoznawania symptomów oszustwa.
Większość mojej pracy związanej z wykrywaniem fałszu dotyczy sfery
prawnej. Wspieram adwokatów przy zbieraniu istotnych informacji
podczas przesłuchań świadków oraz pomagam im się koncentrować na
właściwym aspekcie sprawy. Analizuję nagrania akcji przejęcia
narkotyków przez policję, taśmy z zeznaniami, materiały z przesłuchań
podejrzanych o molestowanie dzieci, napastowanie seksualne i przemoc.
W trakcie rozpraw sądowych badam sposób poruszania się podejrzanych,
oskarżycieli, pozwanych oraz kluczowych świadków i jestem w stanie
wyodrębnić konkretne wzorce oznak fałszu. Postanowiłam więc, że w tej
książce podzielę się z wami technikami, które stosuję w swoim życiu
zawodowym. Chciałabym w ten sposób wzmocnić waszą zdolność
rozpoznawania, kto mówi prawdę, a kto kłamie, a wszystko to za pomocą
prostej obserwacji ruchów ciała i twarzy, wsłuchiwania się w brzmienie
głosu oraz prawidłowego rozszyfrowania treści słów.
Nigdy więcej!
***
SPOTKANIE Z KŁAMCĄ:
KTO I DLACZEGO KŁAMIE?
K
łamstwo to świadome podanie fałszywej informacji lub pominięcie
pewnych faktów. Skrajnie negatywnym skutkiem kłamstwa może
być zniszczenie czyjegoś życia, a nawet jego utrata. Podbijano kraje
i wywoływano wojny, a wszystko z powodu kłamstwa, czasem tylko
jednego.
Niemal każda religia uznaje kłamstwo za zło. Stary Testament jest
pełen odniesień do kłamstwa i oszustwa. Ich nikczemność podkreśla ósme
przykazanie: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”,
a szóste głosi: „Nie cudzołóż”, co oznacza, że nie powinniśmy okłamywać
ani oszukiwać naszych współmałżonków. W Starym Testamencie możemy
przeczytać również o kłamstwach odnoszących się do dóbr materialnych,
takich jak pieniądze oraz inne godne pożądania przedmioty. W Księdze
Kapłańskiej (19,11) czytamy: „Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać,
nie będziecie oszukiwać jeden drugiego”. W psalmie 63 (63,12) także
znajdziemy wyraźne nawiązanie do kłamstwa: „Tak niech się zamkną usta
mówiących kłamliwie”; podobnie w psalmie 120 (120,2): „Panie, uwolnij
moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka!”. Księga Przysłów
(12,22) twierdzi, że „Wstrętne Panu są wargi kłamliwe”, a Ewangelia
według świętego Jana (8,44-45) nie pozostawia żadnych wątpliwości, że
„diabeł jest ojcem kłamstwa”[1]. Talmud głosi, że: „Bóg akceptuje skruchę
za każdy grzech na tym świecie z wyjątkiem przestępstwa popełnionego
językiem diabła”. Dlatego pobożni Żydzi, którzy modlą się trzy razy
dziennie, kończą każdą modlitwę słowami: „Boże, strzeż mój język przed
złem i wargi od słów obłudnych. I na tych, którzy mnie oczerniają, nie
pozwól mi zważać”.
Nie tylko wierzenia judeochrześcijańskie wychwalają cnotę
prawdomówności i ostrzegają przed niebezpieczeństwem, jakie niesie ze
sobą kłamstwo. Buddyści w czwartym wskazaniu zobowiązują się
„przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od fałszywej mowy i mówić
prawdę”. Dhammapada (ścieżka prawdy Buddy), czyli zbiór moralnych
nauk Buddy, wskazuje, że: „Dla tego, kto pogwałcił prawo
prawdomówności, kto ma w pogardzie następne żywoty, dla takiego
kłamcy nie ma zła, którego by się nie dopuścił”. Teksty taoistyczne również
podkreślają znaczenie uczciwości oraz prawości i ostrzegają: „Niech usta
nie twierdzą tego, czemu zaprzecza serce”. Święta księga wyznawców
sikhizmu Adi Granth twierdzi, że „nieuczciwość w interesach i kłamstwa
wywołują wewnętrzny smutek”.
Podobnie jest w hinduizmie, w którym mamy do czynienia
z dziesięcioma zakazami (jamami). Drugi zakaz dotyczy prawdomówności
i głosi, by: „Powstrzymywać się od kłamstwa i pustych obietnic, mówić
tylko to, co jest prawdziwe, miłe, pomocne i potrzebne”. W świętych
księgach hinduistycznych czytamy: „Wszystkie rzeczy określane są przez
mowę; mowa jest ich korzeniem i z mowy podążają dalej. Dlatego ten, kto
jest nieuczciwy w mowie, jest nieuczciwy we wszystkim”. Konfucjanizm
również odnosi się do kłamstwa, a sam Konfucjusz w swoich Dialogach
(2,22) powiedział: „Nie wiem, co mógłby osiągnąć człek niegodny zaufania”.
Islam również zakazuje kłamstwa, oszustwa, hipokryzji i dawania
fałszywego świadectwa. Prorok Mahomet radzi muzułmanom, żeby byli
uczciwi i prawdomówni. Do kłamstwa odnoszą się dwa znamienite wersy
Koranu: „I nie ubierajcie prawdy w fałsz! I nie ukrywajcie prawdy, skoro
przecież wiecie!” (2,42) i „Biada każdemu kłamcy, grzesznikowi!” (45,7).
Zatem według Koranu „prawdomówność prowadzi do cnoty, a cnota
prowadzi do Raju”.
Wszystkie religie zasadniczo zakazują kłamstwa i oszustwa,
a przynajmniej przed nimi ostrzegają, lecz istnieją przypadki, w których
kłamstwo jest akceptowane. W judaizmie i chrześcijaństwie jest ono
czasem dozwolone ze względu na utrzymanie pokoju lub by kogoś nie
obrazić. Według prawa żydowskiego można skłamać w pewnych
wyjątkowych okolicznościach: by zapewnić komuś spokój; gdy uczciwość
może kogoś skrzywdzić; ze względu na poczucie skromności, by nie wydać
się aroganckim; przez wzgląd na przyzwoitość, by nie mówić wprost
o sprawach intymnych; by chronić czyjąś własność. I rzeczywiście,
w Starym Testamencie są przynajmniej dwa przykłady kłamstwa, które
przynosi dobre skutki. W Księdze Wyjścia (1,15-21) położne okłamują
egipskiego króla, ratując w ten sposób życie wielu hebrajskim chłopcom.
Kolejny przykład znajdujemy w Księdze Jozuego (2,5), kiedy to Rachab
kłamie, by ocalić izraelskich zwiadowców.
W islamie kłamstwo jest dopuszczalne, by ocalić czyjeś życie,
zaprowadzić zgodę między zwaśnionymi osobami i pogodzić męża i żonę.
To samo odnosi się do buddyzmu, z tym że – by uniknąć kłamstwa –
buddyści zalecają unikanie odpowiedzi na pytanie, zmianę tematu bądź
pominięcie lub przemilczenie.
Nie ma znaczenia, co twierdzą poszczególne religie, gdyż w niektórych
przypadkach na pierwszym miejscu jest po prostu człowieczeństwo.
Kłamstwo jest zatem niemal zawsze dozwolone, by ocalić ludzkie życie.
Podczas drugiej wojny światowej nawet najbardziej religijni ludzie –
w tym księża, zakonnice oraz inne duchowne osoby – kłamały, by ratować
życie niewinnych, których ukrywali w swoich kościołach, klasztorach
i domach.
Poznań 2007.
Rozdział 2
CENA KŁAMSTWA
J
ak przekonaliśmy się w poprzednim rozdziale, pewne kłamstwa są
wybaczalne, a inne nie. Faktycznie istnieją kłamstwa, które są nie
do przyjęcia, oraz akty zdrady niszczące ludzkiego ducha. Kiedy
dowiadujesz się, że ktoś cię okłamał, twoje samopoczucie zależy od tego,
kim była ta osoba, w jakich okolicznościach cię okłamała oraz ile miałeś
wówczas lat.
Pewne kłamstwa są częścią współczesnej kultury: okłamywanie dziecka,
że istnieje zębowa wróżka, która wkłada pieniądze pod poduszkę, żeby nie
bało się, gdy wypada mleczny ząb; okłamywanie dziecka, że istnieje święty
Mikołaj, by mogło się cieszyć magiczną atmosferą świąt; mówienie dziecku
częściowej prawdy na temat tego, skąd się biorą dzieci, ponieważ jest zbyt
małe, by to zrozumieć.
Trudno sobie wyobrazić, by jakieś dziecko cierpiało czy też odniosło
trwałe szkody psychiczne z powodu takich kłamstw. Lecz okłamywanie
dziecka, polegające na ukrywaniu istotnych informacji, na przykład
takich, że zostało adoptowane, może mieć poważne emocjonalne
konsekwencje. Bardzo często już jako osoba dorosła nie jest w stanie
wybaczyć rodzicom, że nie byli wobec niego szczerzy.
Czasem to, co postrzegasz jako „niewinne kłamstwo”, na przykład
odjęcie sobie kilku lat, przez kogoś innego może być uważane za całkiem
spore oszustwo. Dla innej osoby może to być tak samo poważne, jak
odkrycie, że nadal jesteś mężatką i mieszkasz z mężem oraz trójką dzieci,
chociaż twierdziłaś, iż jesteś singielką i mieszkasz sama w kawalerce. Tak
więc wszystko zależy od tego, jak druga osoba postrzega i interpretuje
kłamstwo. To, co dla jednego jest błahostką, dla drugiego może stanowić
kwestię najwyższej wagi. Każdy z nas inaczej postrzega kłamstwo oraz
inaczej na nie reaguje. Wszystko zależy od naszej definicji kłamstwa, jego
wagi oraz rodzaju, naszego wychowania, filozofii, jaką reprezentujemy,
oraz priorytetów.
Nie ma chyba nic gorszego niż odkrycie, że okłamał cię ktoś, komu ufasz
i kogo kochasz. Im bardziej zależy ci na tej osobie, tym silniejsze
i gwałtowniejsze są twoje uczucia. Emocje mogą obejmować zarówno szok
i depresję, jak i całkowite katatoniczne odrętwienie, a nawet ślepą furię.
Zdrada ze strony bliskiego współpracownika, małżonka lub kochanka,
z którym kiedyś dzieliłaś się swymi najskrytszymi myślami i uczuciami,
któremu ufałaś całym sercem i zawierzyłaś swoje życie, bardzo często
zmienia spokojną, opanowaną i praworządną osobę w brutalnego
kryminalistę, a nawet mordercę.
To właśnie przydarzyło się Clarze Harris, czterdziestopięcioletniej
dentystce i matce bliźniaków. Clara i jej mąż David, który pracował jako
ortodonta, byli wyróżniającymi się i wybitnymi członkami społeczności
Houston i cieszyli się zamożnością oraz przywilejami i zaszczytami, które
zapewniało im bogactwo. Clara była przekonana, że również ich
małżeństwo jest prawdziwą idyllą, do chwili gdy zobaczyła na parkingu,
jak David ją zdradza. Wtedy ta zazwyczaj rozsądna i zrównoważona
kobieta została pokonana przez własne emocje i nie pomyślała
o konsekwencjach swojego postępowania. A te sprawiły niestety, że Clara
dostała wyrok dwudziestu lat pozbawienia wolności za wielokrotne
przejechanie męża, co doprowadziło do jego śmierci.
W Stanach Zjednoczonych zbrodnie namiętności często są uważane za
przestępstwa popełnione w stanie „chwilowej niepoczytalności”. Ten
kierunek obrony po raz pierwszy został zastosowany w sprawie
kongresmana z Nowego Jorku, Daniela Sicklesa, który zabił kochanka
swojej żony. Gniew zdradzonego małżonka lub kochanka często jest tak
silny, że może pchnąć go do poważnych rękoczynów. Większość ludzi na
szczęście myśli na tyle racjonalnie, by ze strachu przed konsekwencjami
i zmarnowaniem sobie życia nie brać prawa we własne ręce. Zamiast tego
decydują się na walkę z kłamcą bądź zdrajcą na sali sądowej. W tym
właśnie miejscu mogą bezpiecznie (i zgodnie z prawem) szukać satysfakcji
na osobie, która ich tak bezwzględnie potraktowała i zawiodła ich
zaufanie.
Niezliczone rzesze ludzi czuły gniew (i nadal czują) na twórcę piramidy
finansowej, Bernarda Madoffa, przez którego stracili oszczędności całego
życia i popadli w nędzę. Wielu przyznało, że wyobrażało sobie, jak mordują
oszusta, lecz na szczęście nikt tej wizji nie zrealizował. Niektórzy
inwestorzy osobiście znali Madoffa od wielu lat i nawet traktowali go jak
członka rodziny. Odnosili wrażenie, że Madoffowi naprawdę na nich
zależy, a potem się dowiedzieli, że jedyną rzeczą, na której mu zależało,
były ich pieniądze i stałe napełnianie własnej kiesy, co pozwalało
funkcjonować piramidzie. To sprawiło, że ujawnienie jego kłamstw
i oszustw stało się dla nich pod względem emocjonalnym o wiele
trudniejsze do zniesienia.
Świadomość, że ktoś nas oszukał i przedstawiał się w nieprawdziwym
świetle, zarządzając pieniędzmi, które mu powierzyliśmy, jest równie
miażdżąca jak odkrycie, że ktoś, kogo kiedyś kochaliśmy i z kim
dzieliliśmy życie, był zupełnie inną osobą, niż myśleliśmy. Kiedy
odkrywasz, że mąż nie był człowiekiem, za którego go uważałaś, czujesz się
zdruzgotana. Kiedyś znałam pewną parę – nazwijmy ich Tom i Shirley –
która przez trzydzieści pięć lat była szczęśliwym małżeństwem. Prowadzili
wystawne życie, podróżowali po świecie, nosili markowe ubrania,
regularnie bywali na eleganckich imprezach dobroczynnych, jadali
w najlepszych restauracjach i spełniali marzenia swoich dzieci i wnuków.
Trwało to do chwili, gdy w wieku sześćdziesięciu lat Toma powalił zawał
serca, a Shirley odkryła z przerażeniem, że jej mąż prowadził nawet nie
podwójne, ale potrójne życie. Miał kochanka geja i dwudziestodwuletnią
kochankę, która była matką jego nieślubnego syna. Po śmierci Toma ta
dwójka natychmiast się ujawniła i zażądała wglądu do jego testamentu.
Niestety nikt – ani kochanek, ani kochanka, ani nieślubny syn, ani też
jego ślubne córki i czworo wnucząt, ani wreszcie Shirley – nic nie dostał.
Tom narobił mnóstwo długów, prowadząc pełne przepychu życie oraz
inwestując w chybione przedsięwzięcia. Prowadził klub ze striptizem oraz
internetową stronę porno, o których Shirley nie miała pojęcia. Straciła
więc wszystko i musiała ogłosić bankructwo. Straciła dom, samochody,
pozycję towarzyską, „przyjaciół”, a co najsmutniejsze, nadzieję i wiarę.
Jedynymi łzami, jakie uroniła na pogrzebie Toma, były łzy gniewu
i głębokiego smutku z powodu tych wszystkich lat, które przeżyła
okłamywana i zdradzana przez męża.
Takie zdrady nie zdarzają się wyłącznie w rodzinnej scenerii. Są ludzie,
dla których kłamstwa i oszustwa są częścią biznesowej strategii. Może nie
znasz ich osobiście, lecz oni i tak sieją spustoszenie w twoich emocjach.
Pomyśl o pozbawionych skrupułów sprzedawcach, którzy wciskają ci
produkty niższej jakości lub obiecują usługi, których nigdy nie otrzymasz.
Zdarzają się nawet oszuści, którzy żerują na dobroczynności, podczas gdy
ich jedynym „celem dobroczynnym” jest własne konto bankowe. Wszędzie
czyhają krętacze i naciągacze gotowi w każdej chwili wyciągnąć co się da
od niczego niepodejrzewających ofiar. No i wreszcie są również tacy,
których nigdy nie poznasz, a którzy skradną ci tożsamość i będą twierdzić,
że są tobą. Zrujnują cię finansowo i emocjonalnie, a ty zostaniesz z tym
wszystkim, by posprzątać bałagan i naprawić szkody, które wyrządzili
twojej reputacji, na twoim koncie oraz w życiu.
Moja historia
EWOLUCJA KŁAMSTWA:
DLACZEGO ZWIERZĘTA (TAK,
ZWIERZĘTA!), DZIECI
I MŁODZI LUDZIE KŁAMIĄ
W
ierzcie lub nie, ale zwierzęta kłamią przez cały czas, ponieważ
oszustwo często jest warunkiem koniecznym ich przetrwania.
Niektóre owady i gady (na przykład kameleony) zmieniają kolor
i kształt, by wtopić się w otoczenie i stać się niewidzialnymi dla
drapieżnika.
Kiedy kałamarnica jest zagrożona przez jakieś inne zwierzę,
natychmiast wypuszcza w jego stronę chmurę atramentu. A chmura
przypadkiem ma ten sam kolor i kształt co ona. Jeśli wszystko idzie
dobrze, udaje jej się zdezorientować drapieżnika, po czym szybko odpływa
cała i zdrowa. Gdy widzisz przestraszone zwierzę z nastroszonym futrem,
również jesteś świadkiem próby ratowania życia. Strosząc futro, zwierzę
tworzy iluzję, że jest większe niż w rzeczywistości. Robi tak wiele ssaków,
by odstraszyć potencjalnych wrogów.
Szympansy, nasi najbliżsi przodkowie genetyczni ze świata zwierząt,
nieustająco wzajemnie się oszukują. Gdy są zdenerwowane, uśmiechają się
szeroko. Kiedy więc podchodzi do nich rywal, nie chcą, by się zorientował,
że są zaniepokojone lub w słabszej kondycji. Często odwracają się wtedy
i zasłaniają usta rękami. W ten sposób dosłownie „ścierają uśmiech
z twarzy”, dzięki czemu nie zostają zaatakowane. W rezultacie wrogi
szympans odchodzi lub zaczyna zajmować się swoimi sprawami i nie
atakuje uśmiechającego się przed chwilą kolegi, który przez uśmiech mógł
zostać odebrany jako słabszy i bardziej bezbronny. Szympansy znane są
również z tego, że oszukują ludzi. W szwedzkim zoo szympansica bardzo
sprytnie nabierała zwiedzających. Pojawiała się przed nimi potulna
i niewinna, pogryzając jabłko, które trzymała w ręce. W drugiej tymczasem
ukrywała kamienie, by obrzucić nimi gościa, który zbliży się za bardzo do
ogrodzenia. I kilka razy tak zrobiła.
Według badaczki zwierząt Maxine Morris słonie również zachowują się
wobec siebie dość zwodniczo. Obserwując słonie w waszyngtońskim zoo,
Morris zauważyła, że zwierzęta, które w porze karmienia szybciej zjadały
przydzieloną im wiązkę siana, często zaczynały przemieszczać się w stronę
wolniej jedzących kolegów. Machały przy tym trąbami z boku na bok, co
jest u słoni bardzo przyjacielskim gestem. Ale ich prawdziwym celem nie
było nawiązanie stosunków towarzyskich. Słonie machały trąbami, dopóki
nie podeszły na tyle blisko do jedzących kolegów, by szybko złapać ich
siano i je zjeść.
Inne ssaki również kłamią i oszukują ludzi. Weźmy na przykład
wybitnie inteligentne delfiny. Trenerzy z Instytutu Badań nad Ssakami
Morskimi nauczyli delfiny sprzątać śmieci z basenu, nagradzając je rybą
za każdy transport. Ale jedna z delfinich pań postanowiła, że nie będzie
nosić tych wszystkich śmieci za jedną nędzną rybę. Chciała dostać więcej
ryb za swoją pracę. Wymyśliła więc pewne przebiegłe oszustwo. Ukryła
śmieci pod kamieniem leżącym na dnie basenu, a potem przynosiła
trenerowi po jednej sztuce i za każdą dostawała rybę. W ten sprytny
sposób pomnożyła liczbę ryb, a to oznacza, że oszukała, by dostać większą
zapłatę za swoją pracę.
Nie ma lepszego sposobu na udowodnienie, że zwierzęta kłamią, niż
przeanalizowanie dziesięcioleci prac badawczych prowadzonych przez
Gorilla Institute, w którym mieszkała sławna gorylica Koko posługująca
się językiem migowym. Kiedy Koko miała trzy lata, zepsuła zabawkę.
Trenerka zapytała ją, co się stało, a Koko odpowiedziała językiem
migowym, że zabawkę zepsuła Kate (druga trenerka). Gdy Koko miała
pięć lat, usiadła na kuchennym blacie i go złamała. Kiedy zapytano ją o to,
znowu zrzuciła winę na Kate. Innym razem trener zganił Koko za
gryzienie kredki. Gorylica natychmiast zaczęła udawać, że wcale nie
gryzła kredki, tylko bawiła się nią, udając, że to szminka. Trener naciskał,
by przyznała się do winy, i Koko w końcu powiedziała prawdę, migając, że
gryzła kredkę, ponieważ była głodna.
Koko zademonstrowała gruntowną wiedzę na temat kłamstwa również
podczas pewnego zdarzenia, gdy bawiła się ze swoim trenerem i lekko go
ugryzła. Kiedy spytano ją o to, natychmiast pospieszyła z wyjaśnieniem, że
„nie zęby”. Nie tylko skłamała i zaprzeczyła, że użyła zębów i ugryzła
trenera, lecz podała także dodatkową informację, której nikt od niej nie
wymagał. Kiedy ludzie nieproszeni podają dodatkowe informacje, często
oznacza to, że kłamią. Najwyraźniej to samo zdarza się gorylom! Kiedy
opiekun powiedział: „Koko, ty kłamiesz!”, skruszona gorylica przyznała
w języku migowym, że była „zła” i naprawdę go ugryzła. Według
opiekunów motywacją Koko do kłamstwa była chęć uniknięcia kary.
Moja sześciomiesięczna suczka Annabella zachowuje się podobnie, kiedy
wie, że zrobiła coś złego, na przykład nasiusiała na dywan lub ściągnęła ze
stołu jedzenie. Gdy dochodzi do konfrontacji, Annabella ustawia się
w zabawnej szczenięcej pozycji: przednie łapki na podłodze, tył w górze i do
tego merdający ogonek. A potem tańczy dookoła i próbuje mnie lizać, by
odciągnąć uwagę od tego, co zrobiła. Zamiast okazać skruchę lub żal,
Annabella postanawia mi się przypodobać i zabawić mnie, żebym tylko
o wszystkim zapomniała.
Annabella kłamie również po to, by osiągnąć to, czego chce, na przykład
wyjść na dwór. Wie, jak uruchomić dzwoneczki zawieszone przy drzwiach,
by zawiadomić mnie, że musi wyjść. Za każdym razem, gdy zadzwoni, od
razu posłusznie ją wypuszczam. Ale czasem Annabella uruchamia
dzwonki, chociaż przed chwilą była na spacerze. Nie musi wyjść, tylko po
prostu chce się bawić.
Fotografie 3.2–3.5: Annabella zakrywa okulary łapkami i udaje, że ich nie
ma.
© Lillian Glass
Oszustwa Annabelli dotyczące miejsca pobytu moich rzeczy są zazwyczaj
zabawne i urocze, ale bywają też denerwujące. Pewnego dnia, gdy
szukałam okularów do czytania, dostrzegłam kątem oka, że Annabella się
nimi bawi. Zapytałam, gdzie są okulary, i gdy tylko usłyszała mój głos,
natychmiast nakryła je łapkami. W ten sposób okłamała mnie, że ich nie
ma, chociaż tak naprawdę starannie je ukrywała. Na szczęście byłam przy
tym i mogłam udokumentować jej oszustwo na zdjęciach.
Kłamstwa niemowląt
Kłamstwa przedszkolaków
Kłamstwa nastolatków
J
ak dowiedzieliśmy się w rozdziale pierwszym, kłamstwa nie tylko
mogą zniszczyć nasze życie i emocje, lecz również mogą być istotną
częścią stosunków międzyludzkich, która pozwala nam
funkcjonować i przetrwać w społeczeństwie. W poprzednim rozdziale
przekonaliśmy się natomiast, że relacje między nastolatkami a ich
rodzicami to bardzo podatny grunt dla kłamstwa. Młodzież, sprawdzając
granice, do jakich może się posunąć, unikając kary za kłamstwo, często
bawi się z dorosłymi w kotka i myszkę. Stosunki w parach również mogą
stanowić „magnes” przyciągający „małe” kłamstewka, począwszy od tego,
ile wydaliśmy na ubrania lub nowy zestaw kijów do golfa, a skończywszy
na łamiących serce oszustwach, takich jak nielojalność i zdrada. Istnieją
również pewne zawody, które sprzyjają kłamcom bardziej niż inne.
Zaliczamy do nich wszystkie dziedziny rozrywki, prawo pełne adwokatów
kłamiących rutynowo w interesie swoich klientów, dziennikarstwo,
w którym roi się od reporterów podających się za kogoś innego, by zdobyć
ciekawą historię, oraz organy ścigania pełne funkcjonariuszy omijających
fakty i posługujących się kłamstwem w świetle prawa, by zdobyć zeznanie
lub zwerbować kogoś do pomocy przy łapaniu złych ludzi.
W 1882 roku w eseju pod tytułem O upadku sztuki kłamstwa Mark
Twain przekonywał, że „wszyscy kłamią – każdego dnia, o każdej porze; na
jawie, we śnie, w marzeniach, w radości, w żałobie”. Większość z nas
kłamie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ktoś cię pyta, jak się
miewasz, a ty automatycznie odpowiadasz, że świetnie. Ale prawda jest
taka, że wcale nie jest „świetnie”. Co miesiąc z trudnością spłacasz kredyt
hipoteczny, wydaje ci się, że twój mąż ma romans, a dziecko stawia
żądania, których nie jesteś w stanie zaspokoić. Gdybyś mówiła ludziom,
jak się czujesz, za każdym razem, gdy cię o to pytają, zniszczyłabyś tę
przelotną, chwilową interakcję i zamieniłabyś ją w przygnębiające
i niezręczne doświadczenie, które odbiłoby się na wszystkich
zainteresowanych.
Ilu z nas obiecuje znajomemu, że zadzwoni lub spotka się z nim
w późniejszym terminie, podczas gdy nie ma najmniejszego zamiaru tego
robić? Mówimy tak, ponieważ chcemy być uprzejmi. Tymczasem wcale nie
jesteśmy uprzejmi, tylko po prostu kłamiemy. I podobnie jest wówczas, gdy
koleżance, której nie widziałyśmy od dłuższego czasu, mówimy, że
wspaniale wygląda, chociaż tak naprawdę myślimy, że wygląda po prostu
okropnie; ma tak spuchniętą od botoksu twarz i wydęte od kolagenu usta,
że prawie jej nie poznajemy. Prawdopodobnie sobie tego nie
uświadamiamy, lecz mówiąc jej, że dobrze wygląda, również kłamiemy.
Chyba najlepszą ilustracją tego, co może się stać, gdy jesteśmy zbyt
szczerzy, jest komedia z 1997 roku pod tytułem Kłamca, kłamca z Jimem
Carreyem. Główny bohater to odnoszący sukcesy, wygadany prawnik,
który opiera swoją karierę na notorycznych kłamstwach. Ciągle obiecuje
synowi, że spędzi z nim czas, i za każdym razem w ostatniej chwili
odwołuje spotkanie, nawet w dniu urodzin chłopca. Syn wypowiada więc
magiczne urodzinowe życzenie, które się spełnia, i od tej chwili bohater
może mówić wyłącznie prawdę. A wszystko, co mówi – łącznie
z przyznaniem, że puścił bąka w zatłoczonej windzie – uświadamia
ludziom, co naprawdę myśli. Mówi nowej sąsiadce, że wszyscy ją lubią
tylko dlatego, że ma duże piersi. Jednej koleżance z pracy mówi, że ma
straszną fryzurę, drugiej, że jest dziwką, a koledze, że jest za gruby.
Nawet kobiecie, z którą sypia, mówi, że w przeszłości miał o wiele lepsze
kochanki.
Film jest zabawny, lecz w prawdziwym życiu opowiadanie każdemu, co
o nim naprawdę myślimy, nie byłoby tak śmieszne ani tym bardziej
rozważne. Obrażalibyśmy tylko innych ludzi, ranilibyśmy ich uczucia,
niszczylibyśmy własną reputację i najprawdopodobniej działalibyśmy na
szkodę własnych interesów. Jeżeli jesteś podobny do większości ludzi, to
na pewno wiesz, że byłoby to równoznaczne z towarzyskim samobójstwem.
Ludzie kłamią nie tylko po to, by nie ranić czyichś uczuć, lecz również po
to, by wzmocnić uczucia innych osób i zyskać ich przychylność. Mogą
zatem kłamać także z powodu pewnych ukrytych motywów, takich jak
chęć zdobycia pracy, sprzedaży jakiegoś towaru, a nawet zdobycia
potencjalnego kochanka. Tacy ludzie władają nieszczerymi pochlebstwami
niczym bronią, by zdobyć to, czego pragną, na przykład awans lub
przewagę.
Pierwsza zasada udanej sprzedaży mówi, że trzeba przeciągnąć klienta
na swoją stronę. Wydaje się, że nie ma w tej kwestii lepszej metody niż
deszcz komplementów i pochlebstw. Oto przykład. Jeff otrzymał nową
pracę jako przedstawiciel handlowy i polecono mu, by wziął przykład ze
starszego sprzedawcy, Mike’a. Jeff przyjrzał się koledze w akcji, posłuchał,
jak prawi komplementy jednej z klientek, a potem powiedział: „Stary, to
wyglądało, jakbyś ją uwodził i chciał się umówić na randkę. Mówiłeś jej, że
jest piękna i gorąca. A przecież każdy, kto nie jest ślepy, widzi, że ta
kobieta nie jest ani piękna, ani gorąca, ani nawet przeciętna”.
Mike natychmiast wyjaśnił, na czym rzecz polega: „Nie obchodzi mnie,
że wygląda jak kaszalot. Dla mnie piękna jest każda kobieta, która daje mi
swoją kartę kredytową i zwiększa sprzedaż. Wszystkie chcą słyszeć, że są
gorące i świetnie wyglądają, nawet jeśli to kłamstwo. Dzięki temu czują się
dobrze, a co najważniejsze – ja czuję się dobrze, ponieważ rośnie moja
sprzedaż”.
Tak więc obsypujesz pochlebstwami nielubianego szefa, ponieważ wiesz,
że to pomoże ci utrzymać pracę; mówisz kobiecie, że jest piękna, seksowna
i że pragniesz spędzić z nią resztę życia, chociaż w rzeczywistości chcesz
tylko dobrać się do jej majtek; i podlizujesz się ojcu, by wieczorem pożyczył
ci samochód. To wszystko są kłamstwa, które wypowiadasz w celu
osiągnięcia własnych korzyści.
Ludzie zadają sobie wiele trudu, by kłamać w obronie kogoś, kogo kochają
lub podziwiają. Kłamstwo rzadko bywa tak ewidentne jak w przypadku
Casey Anthony, młodej kobiety oskarżonej o zamordowanie córki. Jej
matka, pielęgniarka Cindy Anthony, jawnie kłamała podczas procesu,
twierdząc, że to ona szukała w Internecie słowa „chloroform”, korzystając
z komputera córki. Twierdziła, że zrobiła to, ponieważ podejrzewała, iż jej
piesek zjadł liść bambusa i się nim zatruł. Szukała więc słowa „chlorofil”,
które w jakiś sposób zmieniło się w „chloroform”. Cindy utrzymywała
również, że okienko ze słowami „złamanie karku” samo pojawiło się na
ekranie, gdy szukała terminu „chloroform”.
Ale okazało się, że to wszystko kłamstwa. Naczelna pielęgniarka,
przełożona Anthony, zeznała, że Cindy była w pracy tego dnia, gdy
rzekomo siedziała przy komputerze córki. Dodatkowo biegły informatyk
z biura szeryfa hrabstwa Orange potwierdził, że okienko ze słowami
„złamanie karku” samo nie wyskoczyło, tylko że ktoś aktywnie
przeszukiwał Internet w celu znalezienia takiego właśnie hasła. Jawne
kłamstwa Cindy Anthony z całą pewnością były spowodowane jej
desperackim pragnieniem ocalenia córki od wyroku śmierci. A zatem
kłamała, ponieważ chciała ocalić córkę.
Kolejnym przykładem osoby, która ochoczo kłamała, aby bez względu na
koszty ocalić czyjąś karierę i reputację, był Andrew Aldridge Young,
asystent byłego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna
Edwardsa. Young, szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci, oświadczył
publicznie, że jest ojcem dziecka Rielle Hunter, chociaż w rzeczywistości
było to dziecko Edwardsa. Andrew tak bardzo podziwiał i szanował
Edwardsa, że zaryzykował własną reputację i zniszczył sobie życie, by
chronić jego osobę i próby zdobycia prezydentury.
Ochrona czyjegoś życia może być również szlachetnym
i bezinteresownym aktem, zwłaszcza wtedy, gdy nie znasz osoby, którą
chcesz ocalić. Można przytoczyć niezliczone przykłady, gdy zupełnie obcy
ludzie podczas drugiej wojny światowej ryzykowali życie, by ocalić Żydów,
których ukrywali we własnych domach. Byli prawdziwymi bohaterami,
którzy narażali siebie i okłamywali nazistów, by uratować niewinne osoby.
Podobna inspirująca historia wydarzyła się trzydzieści lat po
Holokauście. Kanadyjska gospodyni domowa i nauczycielka muzyki, Judy
Feld Carr, dzięki szlachetnym kłamstwom, ocaliła tysiące syryjskich
Żydów od tortur i śmierci. Używając fałszywej tożsamości, przekupiła
wielu urzędników, innych okłamała, i w ten sposób przemyciła ponad trzy
tysiące osób, które dzięki jej męstwu mogły założyć rodziny, żyć na
wolności i prowadzić normalne życie.
KŁAMSTWA W SIECI
J
eżeli chcesz poznać kogoś przez Internet bądź nawiązać w sieci
współpracę biznesową, musisz przez cały czas ćwiczyć swoją
czujność. Badania dowodzą bowiem, że większość ludzi poznanych
w ten sposób kłamie bez pardonu. A zachowują się tak, ponieważ chcą
dobrze wypaść i przyciągnąć czyjąś uwagę. Pragną twojego
zainteresowania, by w jak największym stopniu zaspokoić swoje
pragnienia.
Badania wykazały, że w kwestii randek internetowych osiemdziesiąt
procent ludzi kłamie w sprawie co najmniej jednego fizycznego atrybutu:
wieku, wzrostu lub wagi. Kobiety częściej kłamią w kwestii wieku
i sylwetki, a mężczyźni – wzrostu, pracy, statusu materialnego i finansów.
Kolejne badania dowodzą, że około trzydziestu procent badanych nie
umieszcza w Internecie swoich prawdziwych fotografii. Ponieważ
popularność portali randkowych i społecznościowych rośnie bardzo szybko,
należy dokładnie wiedzieć, z kim się komunikujemy; musimy wiedzieć, kto
jest autentyczny, a kto nie. A ponieważ nie masz możliwości, by naocznie
stwierdzić, z kim masz do czynienia, musisz polegać wyłącznie na słowach
i wyrażeniach, które czytasz.
Ludzie oszukują w Internecie nie tylko dlatego, że chcą podbudować
swoje ego w sferze romantycznej. Znajdziesz tam również mnóstwo osób,
które ochoczo pozbawią cię pieniędzy i opróżnią twoje konto, jeśli im na to
pozwolisz. Czasem robią to tylko dla zabawy. Dalej znajdziesz kilka
wskazówek, które pomogą ci wyplenić internetowych kłamców i naciągaczy
i w odpowiedniej chwili nacisnąć klawisz delete lub zablokować ich na
zawsze.
Jeśli ktoś oferuje ci interes, który wydaje się zbyt atrakcyjny, by mógł być
realny – na przykład, że zarobisz w czasie snu lub że w ciągu kilku
miesięcy osiągniesz roczny dochód – wiedz, że najprawdopodobniej masz
do czynienia z naciągaczem. Gdy ktoś twierdzi, że nie potrzebujesz
żadnych referencji lub doświadczenia, też powinna ci się zapalić czerwona
lampka.
Natychmiast wciskaj delete, gdy ktoś przyśle e-mail, że twój dawno
niewidziany krewniak zostawił ci spadek w postaci milionów dolarów, lecz
potrzebuje twoich danych bankowych, by przelać pieniądze na konto.
I analogicznie, gdy ktoś pisze do ciebie, że utknął w jakimś obcym kraju
bez pieniędzy oraz dokumentów i tylko ty możesz mu pomóc, przesyłając
potrzebne środki – nie rób tego! Taka osoba może ci podać tysiące
powodów, dla których to właśnie ciebie prosi o pomoc, ale nie ulegaj.
Między innymi dlatego istnieją ambasady, które za granicą pomagają
w potrzebie obywatelom swoich krajów. Może ci się wydawać, że jeśli
komuś pomożesz, będziesz dobrym samarytaninem, ale jeśli to zrobisz,
prawdopodobnie wkrótce odkryjesz, że zostałeś oszukany. I chociaż to
brzmi niewiarygodnie, zaskoczy cię z pewnością fakt, że wiele osób na
całym świecie uległo takim oszustom i skończyło się to dla nich pustym
kontem w banku.
4. Brak konsekwencji
Gdy poznajesz kogoś w sieci, zwracaj szczególną uwagę na jego słowa. Jeśli
na początku mówi ci jedną rzecz, a po pewnym czasie twierdzi coś innego,
prawdopodobnie cię okłamuje. W taki właśnie sposób działają psychopaci,
ponieważ ich myślenie często jest niespójne i nielogiczne. Tak więc gdy
mężczyzna mówi ci, że nie ma dzieci, a trzy tygodnie później dowiadujesz
się, że idzie z synem na mecz piłki nożnej, jest to bardzo zły znak. Gdy
skonfrontujesz go z tym, a on zaczyna się jąkać, podaje pełną szczegółów,
wydumaną odpowiedź, która nie zgadza się z tym, co mówił na początku,
lub – i to bardzo ważne zaczyna się bronić, to znaczy, że
najprawdopodobniej ma coś do ukrycia. Gdy zadasz mu pytanie, a potem
zrobisz to ponownie, tylko w trochę innej formie, z pewnością otrzymasz
dwie różne odpowiedzi. To pulsujące czerwone światło, które oznacza, że
od takiego człowieka musisz się trzymać z daleka. Przezorny zawsze
ubezpieczony.
6. Za dużo szczegółów
I na odwrót, jeśli czyjeś odpowiedzi składają się tylko z kilku słów i istnieje
między wami zaledwie minimalna komunikacja, może to oznaczać, że twój
nowy znajomy wykonuje zbyt wiele czynności w czasie, gdy z tobą
rozmawia. Może żongluje innymi danymi, które mogą mu się przydać, albo
ma do ukrycia coś nikczemnego. A może jest to po prostu wyraz jego braku
zainteresowania tobą. Większość ludzi waha się i zastanawia od czasu do
czasu podczas mówienia, ale przecież nie powinno się to zdarzać w trakcie
pisania. Jeśli ktoś udziela ci skąpych informacji na swój temat, nie mówi,
kim jest i co robi, to istnieje prawdopodobieństwo, że coś ukrywa. Podobnie
jest, gdy zadręcza cię zbyt dużą liczbą pytań, a sam nie rewanżuje się i nie
odpowiada na twoje pytania. To sygnał alarmowy. Gdy ktoś zanadto cię
wypytuje o twoje życie prywatne i zawodowe, może podstępnie sprawdzać,
czy posiadasz jakieś informacje lub znajomości, które mógłby wykorzystać.
Gdy każde jej zdanie rozpoczyna się od „ja” i jest naszpikowane mnóstwem
zaimków „moje” i „mnie”, priorytetem w jej życiu najprawdopodobniej jest
– zgadnij kto? – ona sama. Kolejnym wskaźnikiem egocentryzmu jest zbyt
duża liczba zdjęć z jej wizerunkiem. Ty masz być tylko widzem i to jest
twoja jedyna wartość. I jeśli wasza rozmowa nie jest dwustronna, jeśli ona
nie zadaje sobie trudu, by zadawać ci pytania, nie słucha cię
z zaangażowaniem oraz ignoruje twoje komentarze, to czekają cię kłopoty.
Patrząc na czyjeś zdjęcie, zawsze przyglądaj się tłu. Gdy ktoś sprawia
wrażenie, że ma dużo pieniędzy, ale wysyła ci zdjęcie zrobione w skąpo lub
biednie umeblowanym domu, prawdopodobnie cię okłamuje. Mężczyzna,
który twierdzi, że nie ma dzieci, a przysyła ci zdjęcie z dziecięcym wózkiem
lub porozrzucanymi w salonie zabawkami w tle, prawdopodobnie jest
żonaty i chce się trochę zabawić na boku.
Jeśli mężczyzna publikuje swoje zdjęcia z kobietami, które nie są
członkami rodziny, oznacza to, że być może jest już w związku (lub
związkach). A może jest to po prostu niezbyt delikatne przesłanie na temat
tego, jakiego typu kobiety uważa za atrakcyjne. To w zasadzie komunikat,
że jeśli nie jesteś tak ładna jak kobiety na zdjęciach, to szkoda twojego
czasu. Jeżeli na zdjęciu jest półnagi bądź prezentuje się w prowokacyjnej
pozie, to jego myśli zaprzątnięte są przede wszystkim tym, by uczynić
z ciebie partnerkę seksualną. Jeśli w ogóle nie udostępnia zdjęcia, pewnie
jest arogancki, może publicznie znany albo ma coś do ukrycia. Istnieje
również możliwość, że po prostu ma niską samoocenę i nie czuje się na tyle
atrakcyjny, by udostępnić swoje zdjęcie.
Jeżeli fotografia wygląda zbyt profesjonalnie, jeśli mężczyzna jest zbyt
przystojny i nie umieszcza na profilu żadnych niepozowanych zdjęć, bądź
ostrożna. To może wcale nie być jego zdjęcie. Zwracaj również uwagę na
strój (na styl ubrań oraz cechy charakterystyczne, po których da się
określić ich pochodzenie), ponieważ to może być wskazówka, która pomoże
ci mniej więcej oszacować, z jakich czasów jest fotografia, oraz wiek osoby
na niej przedstawionej.
O oszukującym i oszukiwanym
Wracałem do domu po pracy w studiu nagrań (...), nalewałem sobie kieliszek wina
i jadłem obiad przy zestawie głośnomówiącym, rozmawiając z Mirandą. Gadaliśmy
całymi godzinami... Nie chciałem, żeby to dłużej tak wyglądało, i zażądałem, żeby
przyjechała do Nowego Jorku. Byłem pobudzony i podniecony. Zwłaszcza gdy spotkałem
się z nią w pokoju hotelowym. A ona chciała, żeby... wszystkie światła były zgaszone.
Jeśli coś nie wygląda lub nie brzmi dobrze, to istnieje duże
prawdopodobieństwo, że nie jest dobre. Nie próbuj po raz drugi analizować
tego, co czytasz i widzisz w Internecie, lub interpretować tego w inny,
bardziej korzystny sposób. Przyjmuj to takim, jakie jest, a nie takim, jakim
chciałbyś to widzieć. A przede wszystkim naucz się ufać swojej intuicji.
W następnym rozdziale dowiesz się, jak to robić.
[2] Z
ang. sum, a także oszust internetowy, który przybiera fałszywą
tożsamość (przyp. tłum.).
CZĘŚĆ II
INSTYNKT I KONTEKST
L
arissa od zawsze marzyła o własnym programie radiowym. Poznała
Steve’a, który twierdził, że pracuje w branży rozrywkowej i bardzo
dużo wie o pracy w radiu. Steve powiedział, że dzięki swoim
kontaktom może błyskawicznie załatwić jej program w każdej stacji.
Poradził również, żeby nie marnowała czasu na darmowe radio
internetowe, ponieważ gwarantuje, że pod jego kierownictwem Larissa
zarobi sto tysięcy dolarów w ciągu roku. Musi dać mu jedynie dwa tysiące
dolarów na taśmę demo, wykonanie koniecznych telefonów oraz na
podróże i spotkania z odpowiednimi ludźmi.
Z jednej strony Larissa była bardzo podekscytowana, a z drugiej coś jej
mówiło, że powinna odmówić. Poza tym coś ją od niego odpychało.
Chorobliwie otyły Steve z obwisłą skórą na szyi i niekształtną, ogoloną na
łyso głową nie był z pewnością atrakcyjnym mężczyzną. Było w nim jeszcze
coś, co kazało jej trzymać się od niego z daleka i wskazywało, że nie
wszystko jest całkiem w porządku. Odrzuciła jednak wewnętrzne
przeczucia i nawet zganiła się za to, że jest tak powierzchowna, oceniając
go na podstawie odpychającego wyglądu.
Gdyby wiedziała cokolwiek na temat mowy ciała, byłaby bardziej
świadoma i nieufna i zwróciła uwagę na jego lepkie i trzęsące się ręce,
powolne ruchy, monotonny sposób mówienia i unikanie kontaktu
wzrokowego z rozmówcą. Domyśliłaby się również, że to wszystko są
potencjalne oznaki kłamstwa. Zmysły Larrisy gromadziły informacje na
temat Steve’a, a jej układ limbiczny przetwarzał te dane i zamieniał je na
emocje i wewnętrzne przeczucia. Te negatywne odczucia przenosiły się na
jej ciało, objawiały się gwałtownym biciem serca, zaczerwienieniem twarzy
i bólami żołądka. Larissa nie posłuchała jednak swojego ciała, zapłaciła
Steve’owi i stała się o dwa tysiące dolarów biedniejsza. Kiedy odkryła, że
została oszukana przez samozwańczego artystę, miała ochotę kopnąć się za
to, że nie posłuchała instynktu. Zorientowała się, że została nabrana,
kiedy Steve stale karmił ją wymówkami i kłamstwami na temat
obiecanych spotkań, których nigdy nie zamierzał załatwić.
I jak można się było spodziewać, Larissa nie była jedyną ofiarą Steve’a.
Przez przypadek poznała Kari, którą Steve oszukał kilka lat wcześniej.
Kari z kolei opowiedziała jej o czterech innych kobietach, które były jego
ofiarami. Larissa miała szczęście, ponieważ kosztowało ją to tylko dwa
tysiące dolarów, podczas gdy inne straciły o wiele więcej. Z tego płynie
wniosek, żeby ufać intuicji. Instynkt zawsze ma na względzie twoje dobro
i prawie nigdy się nie myli. Nie ignoruj więc kłucia w żołądku, ucisku
w dołku lub innych sygnałów ostrzegawczych, które wysyła twoje ciało,
krzycząc (lub szepcząc): Nie rób tego!
Zwracaj uwagę na każdą nagłą fizyczną zmianę i negatywną emocję,
którą odczuwasz. Spróbuj dokładnie zdefiniować, jakich uczuć
doświadczasz. Nie ignoruj żadnych dzwonków alarmowych i nie wypieraj
ich, próbując raz jeszcze analizować sytuację, i nie sądź, że jesteś zbyt
krytyczna. Nie szukaj u ludzi pozytywnych cech charakteru, których tak
naprawdę nie mają. Może to być z twojej strony wyłącznie myślenie
życzeniowe, ponieważ widzisz ludzi takimi, jakimi chcesz ich widzieć, a nie
takimi, jacy naprawdę są.
Jeśli coś brzmi jak kłamstwo albo ktoś sprawia wrażenie, że kłamie, to
istnieje duże prawdopodobieństwo, że faktycznie masz do czynienia
z oszustwem. Ale zanim to ocenisz, musisz zatrzymać się na chwilę,
popatrzeć, posłuchać, tak jak to robisz wtedy, gdy przechodzisz przez ulicę
i rozglądasz się, żeby nie wpaść pod samochód. Takie samo zachowanie
sprawdza się też wówczas, gdy szukasz oznak czyjejś nieszczerości.
Musisz przyglądać się szczególnie twarzom ludzi, z którymi rozmawiasz
i którym zadajesz pytania, i szukać potencjalnych sygnałów kłamstwa.
Zwracaj też uwagę na język i ruchy ich ciała, które poinformują cię, czy
dana osoba mówi prawdę. W następnej kolejności skup się na tonie głosu,
sposobie wypowiedzi oraz oczywiście na jej treści.
K
iedy analizujesz czyjąś mowę ciała, musisz uważnie obserwować
zmiany w jego oddechu, barwie skóry, postawie, pozycji ciała,
ułożeniu ramion, dłoni i stóp. W tym rozdziale poznasz specyficzne
„słowa” mowy ciała, dzięki którym odkryjesz, że ktoś jest wobec ciebie
nieuczciwy.
Zmiana oddechu
Często pierwszą rzeczą, którą zauważysz, gdy ktoś zaczyna kłamać, będzie
zmiana oddechu. Kiedy ludzie są spokojni i zrelaksowani, zazwyczaj
oddychają w taki sposób, że widzisz jedynie, jak unosi się i opada ich
brzuch podczas nabierania i wypuszczania powietrza. Brzuch unosi się
podczas wdechu i opada podczas wydechu. A gdy ktoś kłamie lub
przynajmniej zdradza oznaki oszustwa, nie widzisz już poruszającego się
brzucha, a jedynie wznoszące się i opadające ramiona oraz górną część
klatki piersiowej.
Często oznaką niepokoju i zdenerwowania jest napięcie w górnej części
klatki piersiowej. Było to bardzo widoczne podczas wywiadu, w którym
Armstrong przyznał się Oprah Winfrey do stosowania dopingu. W wielu
momentach wydawał się szczery, ale od czasu do czasu można było
zaobserwować widoczne napięcie ramion w trakcie oddychania. W tych
momentach, odpowiadając na dociekliwe pytania prowadzącej,
najprawdopodobniej nie był zupełnie uczciwy.
Kiedy ktoś oszukuje, często można zauważyć, że podczas wydychania
powietrza nagle wydyma policzki. Robi tak, ponieważ w ten sposób próbuje
dotlenić organizm. Jego autonomiczny układ nerwowy jest przeciążony
z powodu nagłego wzrostu stężenia dwutlenku węgla w organizmie.
Dlatego człowiek bierze wówczas głęboki wdech, a potem wydmuchuje
powietrze, by odzyskać równowagę. Taki zabieg pomaga kłamcy
zapanować nad sobą, ponieważ pozbywa się on nadmiaru napięcia. Tak
więc wydmuchiwanie powietrza często jest wyraźną wskazówką, która
pomaga wykryć kłamcę.
Na kolejnym zdjęciu widzimy O.J. Simpsona w 2008 roku podczas
drugiego dnia wyboru członków rady przysięgłych w sądzie okręgowym
w Las Vegas, w którym toczył się proces w związku z oskarżeniem go
o włamanie, kradzież i napaść. Zauważ, jak unosi się i powiększa jego
klatka piersiowa, gdy wciąga powietrze, a policzki się wydymają podczas
przygotowania do wypuszczenia powietrza, co najprawdopodobniej ma go
uwolnić od nagromadzonego stresu i napięcia. O.J. Simpson miał już
doświadczenie sądowe, które zdobył w trakcie dwóch procesów, karnego
i cywilnego, toczących się przeciwko niemu w związku ze śmiercią Nicole
Simpson i Rona Goldmana. Najprawdopodobniej był więc świadomy, jak
wielkie znaczenie dla wyniku procesu ma wybór przysięgłych. Nagłe
uniesienie klatki piersiowej i gwałtowny wydech świadczą o ogromnym
stresie, który przeżywał.
Fotografia 7.2: O.J. Simpson mocno wydmuchuje powietrze podczas
swojego procesu w sądzie w Las Vegas toczącego się w związku
z oskarżeniem o włamanie, kradzież i napaść.
© Daniel Gluskoter, Splash News
Zmiany na skórze
Kiedy kłamca czuje, że jego oszustwo za chwilę się wyda, na jego uszach,
nosie i policzkach mogą się pojawić czerwone plamy. I chociaż zazwyczaj
Lance Armstrong ma opaloną skórę, podczas wywiadu na jego uszach,
szyi, nosie, a nawet na ustach pojawiło się zaczerwienienie, które
oznaczało nagłą zmianę w jego autonomicznym układzie nerwowym i było
wynikiem wzrostu ciśnienia tętniczego krwi. Razem z zaczerwienieniem
na czole mogą też wystąpić żyły, co również jest spowodowane wzrostem
ciśnienia krwi.
Pot
Zmiany postawy
Podobną zmianę postawy możemy zaobserwować u gwiazdy futbolu
Mantiego Te’o w chwili, gdy tuż przed wybuchem skandalu kłamał na
temat swojej nieistniejącej dziewczyny. Podczas rozmowy z Kate Sullivan
z radia WBBM, oddziału stacji CBS w Chicago, jego ciało się napięło,
a ramiona uniosły nerwowo. I chociaż twierdził, że nie miał nic wspólnego
z tą mistyfikacją, jego postawa – skulone ramiona i głowa w pozycji żółwia
– wskazywała, że prawdopodobnie kłamie.
Jednym z powodów, dla których kłamcy przybierają taką quasi-płodową
pozycję, jest uczucie zakłopotania, zażenowania oraz bezbronności. Kłamca
dosłownie próbuje się zmniejszyć i zająć mniej przestrzeni, a wynika to
z tego, że czuje się „mały”. To również instynktowny sposób obrony przed
potencjalnym zagrożeniem. Tak więc gdy złapiesz kogoś na kłamstwie,
często będziesz mógł zauważyć, że zmienia postawę, garbi się i kuli,
przyjmując pozycję płodu. Takie zachowanie można było zaobserwować
u amerykańskiego baseballisty, Barry’ego Bondsa, kiedy na konferencji
prasowej został przyłapany na kłamstwie przez przemilczenie. Chociaż on
sam nie zabrał głosu w sprawie stosowania sterydów, jego ciało mówiło aż
nadto.
Tę skuloną postawę widzimy również u Johna Edwardsa na zdjęciu
policyjnym. Edwards zazwyczaj był wyprostowany, jakby kij połknął, miał
proste plecy oraz ramiona i trzymał wysoko głowę, jakby przepełniało go
uczucie pewności siebie. Ale na zdjęciu policyjnym jego ramiona są
zaokrąglone i pochylone do przodu. To język ciała świadczący o wstydzie
i smutku. Jego ciało mówi nam prawdę – Edwards wcale nie jest
szczęśliwy, czuje wstyd i rozpacz w związku z aresztowaniem za oszustwa
podczas kampanii wyborczej.
Gdy ktoś traci pewność siebie, często zmienia postawę i się kuli. Jest to
szczególnie widoczne u osoby oskarżonej o zbrodnię. Wtedy postawa
zmienia się z wyprostowanej, pewnej siebie i dumnej w przygarbioną
i skuloną, gdyż dana osoba zaczyna sobie uświadamiać, że przestępstwo
nie ujdzie jej na sucho. Kiedy trener drużyny futbolowej Uniwersytetu
Pensylwanii, Jerry Sandusky, został po raz pierwszy oskarżony
o molestowanie dzieci, jego wyprostowana postawa i wysoko podniesiona
głowa obwieszczały światu, że bez problemu odeprze wszystkie zarzuty.
Ale czas mijał i coraz więcej osób wysuwało oskarżenia, a wyprostowana
sylwetka stawała się coraz bardziej przygarbiona. Poczucie winy (a
przynajmniej obawa, że zostanie ukarany) musiało stać się nie do
zniesienia, gdy Sandusky uświadomił sobie, jakie konsekwencje czekają go
za te haniebne czyny. Na ostatnich zdjęciach i nagraniach zrobionych
w sądzie już po ogłoszeniu wyroku (w sprawie ponownego procesu, na
który nie wyrażono zgody), mimo zapewnień Sandusky’ego o niewinności,
język jego ciała i postawa temu przeczą i świadczą o winie.
Taka skulona postawa często jest wskazówką dla przedstawicieli
organów ścigania podczas przesłuchań podejrzanych. To znak, że
przesłuchujący powinni stać się bardziej czujni i dociekliwiej zadawać
pytania.
Wzruszanie ramionami
Kiedy ktoś mówi o jakiejś istotnej sprawie lub odpowiada na celne pytania
i wzrusza przy tym ramionami, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że
kłamie. Były gracz Major League, Barry Bonds, często wzruszał
ramionami podczas konferencji prasowych, kiedy kłamał (przez
przemilczenie), odmawiając odpowiedzi na pytanie o stosowanie sterydów.
Okłamywanie niewłaściwych ludzi – na początek prokuratorów –
skończyło się czterema wyrokami za krzywoprzysięstwo i jednym
wyrokiem za utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości.
W późniejszym postępowaniu z 2011 roku Bonds został uznany winnym
mataczenia podczas składania zeznań pod przysięgą. Z powodu tych
kłamstw odmówiono mu wstępu do Baseball Hall of Fame, alei sław
baseballu.
Inną osobą, której kłamstwa na sali sądowej były aż nazbyt oczywiste,
jest O.J. Simpson. Podczas ogłaszania wyroku w sądzie w Las Vegas
Simpson wstał ze swojego miejsca w kajdankach na rękach i za wszystko
przeprosił. Kiedy to robił, przechylił głowę i uniósł ramiona, co wyraźnie
widać na zdjęciu. Oznacza to, że jego przeprosiny prawdopodobnie nie były
szczere. Wzruszał ramionami szczególnie wyraźnie wówczas, gdy mówił:
„Nie chciałem skrzywdzić tych ludzi”. W ten sposób temu zaprzeczył
i przyznał, że kiedy z pistoletem w ręku wpadł do ich pokoju hotelowego,
by odzyskać to, co uważał za swoją własność, tak naprawdę zamierzał
„skrzywdzić tych ludzi”.
Przewodnicząca składu sędziowskiego, Jackie Glass, nie miała trudności
ze zrozumieniem, czym w rzeczywistości są „przeprosiny” Simpsona,
a mianowicie oszustwem i manipulacją, dzięki którym chciał uzyskać
niższy wyrok. Sędzina od razu go osadziła i powiedziała, że jego
zachowanie było „co najmniej głupie”, a potem zakończyła przemowę,
skazując go na piętnaście lat więzienia.
Często obserwujemy taką postawę u przestępców, którzy udzielają
wywiadu jeszcze przed skazaniem. Scott Peterson podczas całej rozmowy
z Diane Sawyer pochylał się do przodu, prawdopodobnie w bezowocnej
próbie stworzenia pozorów, że jest sympatycznym i wiarygodnym
człowiekiem. Wywiad przeprowadzono przed znalezieniem zwłok jego żony
Laci oraz ich nienarodzonego dziecka. Peterson pochylał się do przodu
i kłamał, że nie ma pojęcia, gdzie jest jego ciężarna żona, chociaż przez
cały czas wiedział, że jej ciało leży na dnie zatoki. Tak samo zachowywał
się podczas wywiadu dla telewizji CBS. Chociaż dziennikarz skonfrontował
kłamstwa Petersona z zeznaniami jego dziewczyny, Amber Frey, morderca
nadal zachowywał tę samą postawę.
To samo mogliśmy zaobserwować u uznanego za winnego morderstwa
Drew Petersona w programie Today Show, kiedy to próbował przekonać
Matta Lauera i cały świat, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią trzeciej
żony, Kathleen Savio, oraz zniknięciem czwartej żony, Stacy. W podobny
sposób zachowywała się w programie 48 Hours skazana za morderstwo
Jodi Arias, próbując sprawić wrażenie słodkiej i miłej dziewczyny, chociaż
w rzeczywistości zabiła swojego chłopaka, wielokrotnie dźgając go nożem
pod prysznicem. Wspólnym mianownikiem tych przypadków jest to, że
wszyscy ci zbrodniarze podczas wywiadów trwali w takiej samej pozycji,
rzadko ją zmieniając.
Były kandydat na prezydenta, John Edwards, pochylał się właśnie
w taki sposób w trakcie rozmowy z Bobem Woodruffem, reporterem
telewizji ABC, gdy zaprzeczał, że jest ojcem dziecka swojej kochanki.
Gdy ktoś zostaje złapany na kłamstwie, często daje się u niego zauważyć
dziwne i niezdarne ruchy głowy. Głowa: a) odchyla się lub odskakuje do
tyłu, b) pochyla się, c) przekrzywia na jedną stronę. Kiedy widzisz, że ktoś
wykonuje takie ruchy, zwłaszcza wówczas, gdy zadałeś mu podchwytliwe
pytanie, musisz wziąć pod uwagę, że nie jest z tobą całkowicie szczery.
A teraz przyjrzyjmy się zdjęciu Lance’a Armstronga, które zostało
zrobione w chwili, gdy zapytano go o doping. Zauważ, w jakiej pozycji jest
jego głowa i jak bardzo jest odchylona do tyłu, gdy kolarz zastanawia się
nad odpowiedzią. Gdy ktoś tak gwałtownie odchyla głowę, ten nagły,
dziwny ruch jest bardzo wymowny i świadczy o tym, że dana osoba
prawdopodobnie kłamie lub obawia się, że może zostać złapana na
kłamstwie, albo właśnie usłyszała coś, co może ujawnić jej oszustwo.
Głowa pochylona
Moim zdaniem Lance Armstrong kłamał nawet wtedy, gdy w końcu
przyznał się do stosowania środków dopingujących, a zrobił to po to, by
startować w kolejnych wyścigach i znowu wygrywać. Mowa jego ciała (w
szczególności przekrzywiona głowa) przekonała mnie, że nie przyznaje się
do wszystkiego i najprawdopodobniej kłamie w żywe oczy.
Fotografia 7.16: O.J. Simpson z przechyloną na bok głową podczas
rozprawy w sądzie w Las Vegas.
© Pool/Getty Images News
Na tym zdjęciu widzimy, jak O.J. Simpson wyraża przed sędziną Jackie
Glass skruchę za swoje postępki. Ale mowa jego ciała – zwłaszcza
ironicznie przekrzywiona głowa – wyraźnie świadczy o tym, że Simpson
nie jest szczery w ani jednym słowie swoich przeprosin. Ułożenie głowy to
jeden z sygnałów, które zdradzają fałsz.
Dotykanie szyi
Kiedy ludzie zakrywają szyję dłonią, często jest to automatyczny
i niekontrolowany gest obronny wskazujący na bezbronność, a uczucie
bezbronności z kolei bywa niekiedy naturalnym rezultatem kłamstwa.
Zatem taki gest często wykonują osoby przyłapane na kłamstwie. Z taką
reakcją możemy się spotkać również wtedy, gdy ktoś zostaje o coś
oskarżony w sposób bezpośredni lub pośredni. Obserwuję ten gest
niejednokrotnie na sali sądowej, występując w roli konsultantki i doradcy.
Gdy oskarżony przysłania dłonią szyję, zawsze potrafię stwierdzić, że
czyjeś zeznania uderzyły w jego czuły punkt. Przedstawiciele organów
ścigania podczas przesłuchiwania oskarżonego zwracają uwagę na ten
gest, ponieważ może być on oznaką oszustwa. I chociaż podejrzany będzie
twierdzić coś zupełnie innego, jego gest wyraźnie świadczy o tym, że był
zaangażowany w przestępstwo lub ma na jego temat pewną wiedzę.
Sławny aktor Al Pacino pozował do zdjęcia, które reklamuje jego
najnowszy film o życiu trenera futbolu Joego Paterna. Pacino został
sfotografowany nie jako postać, którą gra, lecz jako on sam. I co ciekawe,
trzyma rękę na szyi. Już od dziesięcioleci aktor jest znany w całym
przemyśle filmowym z niechęci do reklamy i rozgłosu, ponieważ
zdecydowanie broni swojej prywatności. Zrozumiałe zatem jest to, że
wypełniając kontrakt, który nakazywał mu zaangażować się w działania
promocyjne, mógł poczuć, że zachowuje się dość obłudnie i fałszywie lub
przynajmniej nieszczerze. Poza aktora, a zwłaszcza ręka, którą położył na
szyi, może odzwierciedlać jego zdenerwowanie i skrępowanie, a nawet
potencjalne oszustwo.
Kiedy ktoś szarpie kołnierzyk koszuli, drapie się po szyi lub nagle poluźnia
krawat, może to oznaczać kłamstwo bądź złość wywołaną niewygodną
prawdą. Taka osoba zaczyna „pocić się pod kołnierzykiem”, ponieważ jej
autonomiczny układ nerwowy wchodzi na wyższe obroty i podnosi
temperaturę ciała. Dlatego kłamcy często czują nagły przypływ gorąca
i kiedy tak się dzieje, poluźniają kołnierzyk, drapią się po szyi lub
pocierają jej okolice.
Fotografia 7.18: Poluźnianie kołnierzyka i krawata często bywa oznaką
oszustwa, ponieważ kłamca zaczyna „pocić się pod kołnierzykiem”.
© David Stewart Productions/Shutterstock, Inc.
Taki gest może być również reakcją na silny stres bądź zagrożenie
ujawnieniem prawdy. Niejednokrotnie mogliśmy obserwować, jak O.J.
Simpson podczas procesu o kradzież szarpie kołnierzyk koszuli, zwłaszcza
podczas zeznań świadków, które dotyczyły jego powiązań z przestępstwem
i najprawdopodobniej brzmiały dla niego na tyle prawdziwie i wiarygodnie,
że obawiał się konsekwencji. Kilka chwil po usłyszeniu wyroku uznającego
go winnym dwunastu zarzutów (w tym porwania, napadu z bronią w ręku
oraz spisku) O.J. wyraźnie poluźnił kołnierzyk koszuli oraz krawat. Nie
ma wątpliwości, że był to drugi z dwóch najbardziej decydujących
momentów jego życia, kiedy poczuł straszliwe gorąco. Stał więc
z poluzowanym krawatem i słuchał wyroku skazującego, a jak na ironię
działo się to równe trzynaście lat po uniewinnieniu go od zarzutu
podwójnego morderstwa dokonanego na żonie i jej przyjacielu.
Zakrywanie ust
Kiedy ktoś nie ma ochoty o czymś mówić bądź odpowiadać na pytanie,
wskazówką może być automatyczne zakrywanie ust dłonią. Na kolejnej
fotografii widzimy reakcję Lance’a Armstronga, gdy dziennikarz pyta go
o doping. Bez względu na to, co odpowiedział, gest ręki zakrywającej usta
mówił sam za siebie. Gdy Armstrong usłyszał pytanie, jego dłoń
natychmiast powędrowała do ust, by dać do zrozumienia, że Lance nie
będzie mówił.
Przyłożenie dłoni do ust to prosta, instynktowna reakcja, która ma nas
powstrzymać przed mówieniem. Dzieci często zachowują się w ten sposób,
kiedy każesz im być cicho. A zarówno dzieci, jak i dorośli zakrywają dłonią
usta, gdy zrobią coś złego, na przykład skłamią. Ten symboliczny gest
oznacza: Nic więcej nie powiem. Mały Falcon Heene zrobił dokładnie tak
samo, gdy w telewizji CNN wyjawił sekret, że rodzinna historia o podróży
balonem była tylko głupim żartem. Gdy prasa zjawiła się pod domem
Heene’ów w Kolorado i Falcon wraz z rodziną pojawił się publicznie po raz
pierwszy od czasu odkrycia mistyfikacji, natychmiast zakrył usta rękami,
żeby pokazać, że już nic więcej nie zamierza mówić, zwłaszcza
dziennikarzom, którzy niecierpliwie czekali na komentarz.
Kiedy dorośli kładą rękę na ustach, oznacza to, że nie wyjawili
wszystkiego i po prostu nie chcą powiedzieć prawdy. Zawieszają wtedy
komunikację. Było to szczególnie widoczne podczas wywiadu Oprah
z Lance’em Armstrongiem. Chociaż kolarz ujawnił mnóstwo informacji,
język jego ciała mówił, że nadal dużo ukrywa.
Może to również oznaczać, że dana osoba została przyłapana na
kłamstwie i jest zbyt speszona, by powiedzieć coś więcej. Gdy Oprah
wezwała Lance’a, by stawił czoło swoim haniebnym poczynaniom,
i powiedziała: „Oskarżałeś ludzi, chociaż wiedziałeś, że mówią prawdę”,
Lance natychmiast zakrył dłonią usta. Wiedział, że został przyparty do
muru, i nie miał już nic więcej do powiedzenia.
Kiedy ludzie kłamią, często kładą dłoń na szyi, jabłku Adama lub innej
wrażliwej części ciała i tam ją przytrzymują.
Na fotografii widzimy, jak chłodno Mariah traktuje Nicki. Lekko unosi
ramię, podświadomie próbując zablokować koleżankę i stworzyć między
nimi fizyczną barierę. I chociaż Mariah nigdy nie przyznała publicznie, że
żywi w stosunku do Nicki nieprzyjazne uczucia, jej chłodna postawa nie
pozostawia żadnych wątpliwości, pomimo uśmiechów i miłych słów.
Za każdym razem, gdy jestem proszona o przeanalizowanie kondycji
czyjegoś związku jedynie na podstawie mowy ciała i widzę, że partnerzy
odgradzają się od siebie uniesionymi lub skrzyżowanymi ramionami,
wiem, że przeżywają trudności. A więc kiedy rozmawiasz z kimś, kto nagle
unosi ramię, szczególnie podczas omawiania jakiegoś niewygodnego lub
drażliwego tematu, to musisz liczyć się z tym, że zostaniesz okłamany.
Rozmówca w ten właśnie sposób próbuje odciąć się od ciebie
i zdystansować, robiąc barierę z własnego ramienia.
Swędzenie i drapanie
Pamiętaj, że swędzenie może pojawić się w chwili, gdy dana osoba
kłamie lub myśli o kłamstwie, które właśnie wypowiedziała. A więc gdy
widzisz, że ktoś nagle zaczyna się drapać, nigdy nie wykluczaj możliwości,
że może oszukiwać.
Kiedy ktoś pociera ręce lub wykręca palce, może to również oznaczać, że
próbuje złagodzić niepokój. Zmiany w autonomicznym układzie nerwowym
często skutkują zmianami ciepłoty ciała, które nagle może zrobić się gorące
lub zimne. Gdy ciało się schładza, zazwyczaj najpierw odczuwalne jest to
w kończynach, na przykład rękach. Odruchową i naturalną reakcją jest
wówczas pocieranie dłoni w celu wytworzenia ciepła. A więc jeśli zadasz
komuś kłopotliwe pytanie, a on zacznie pocierać dłonie, to może być znak,
że nie mówi prawdy.
Próby uspokojenia się mogą przybrać również formę strzepywania
z siebie niewidzialnych pyłków lub bawienia się włosami.
Na następnym zdjęciu Lindsay Lohan tuż przed usłyszeniem wyroku
skazującego bawi się włosami, próbując się uspokoić. Kłamcy często
bezmyślnie przeczesują włosy, traktując ten gest jako sposób ukojenia
nerwów. Takie zachowanie jest uzewnętrznieniem niezdecydowania
i braku pewności siebie, które im towarzyszą podczas wymyślania
kłamstwa.
Fotografia 7.26: Lindsay Lohan bawi się włosami podczas wysłuchiwania
zarzutów w sądzie.
© Pool/London Entertainment/Splash News
Kilka lat temu rodzina Heene’ów wywołała skandal na skalę kraju,
nabierając Amerykanów, że ich sześcioletni syn, Falcon, został uniesiony
w powietrze w domowej roboty balonie, który nie został prawidłowo
uwiązany. A gdy „cudem” odnaleźli Falcona, który naprawdę ukrywał się
na strychu, dalej brnęli w kłamstwo, opowiadając całą historię
w programie telewizyjnym. Mały Falcon, główny bohater opowieści,
wyjawił w końcu prawdę i zdradził, co się wydarzyło. Przyznał się Wolfowi
Blitzerowi z CNN, że „zrobili to dla telewizji”. Ojciec chłopca, Richard,
bronił się i próbował zaprzeczyć temu, co przez przypadek wyjawił Falcon.
Mowa ciała Mayumi, jego żony, również jednak zdradzała prawdę. Blitzer
poprosił ją, żeby dokładnie opisała, co się wydarzyło. Gdy opowiadała,
przez cały czas gładziła dłońmi uda, jakby chciała je wypolerować. I tak
przez cały wywiad. Mayumi miała świadomość, że wszystko jest
mistyfikacją i że kłamie. Radziła sobie ze zdenerwowaniem, podświadomie
odpychając od siebie kłamstwo, co odzwierciedlał gest pocierania ud.
Później przyznała, że skłamała, ponieważ nie chciała stracić rodziny
i zostać deportowana do Japonii. Zatem jeśli widzisz, że ktoś bezustannie
pociera jakąś część ciała bądź strzepuje niewidzialne pyłki, bawi się
włosami lub skubie palce, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że kłamie.
Ludzie często mieszają prawdę z kłamstwem, okłamują nawet sami
siebie. W takim przypadku często jesteśmy świadkami przeciwstawnych
gestów (kłamstwo/prawda), co wyraźnie widać na fotografii
przedstawiającej Lindsay Lohan, która prosi sąd, żeby nie skazywał jej na
więzienie. Wnętrze uniesionej jednej dłoni jest widoczne, co oznacza
szczerość, natomiast w przypadku drugiej dłoni widzimy tylko grzbiet, co
z kolei oznacza nieuczciwość. Te dwa przeciwstawne gesty świadczą o tym,
że Lindsay prawdopodobnie nie jest w stu procentach uczciwa również
wobec siebie, zwłaszcza w kwestii odpowiedzialności za kłopotliwe
położenie, w jakim się znalazła.
Fotografia 7.28: Lindsay Lohan w sądzie w Beverly Hills prezentuje
sprzeczne gesty oznaczające szczerość i nieuczciwość.
© Pool/London Entertainment/Splash News
To historyczne już zdjęcie prezydenta Clintona gniewnie grożącego
palcem wskazującym i karcącego Amerykanów za brak wiary w to, że
nigdy nie miał romansu ze stażystką z Białego Domu, na zawsze zapisało
się w naszej zbiorowej pamięci. Grożenie palcem, które może być bardzo
wrogim i groźnym gestem, z pewnością nie jest czymś, czego można było
oczekiwać w publicznym wystąpieniu urzędującego prezydenta.
Gwałtowna reakcja Clintona i jego obronna postawa były z pewnością
związane z jego poczuciem winy. Okłamał opinię publiczną i oszukał żonę,
ponieważ w rzeczywistości uprawiał seks z „tą kobietą – panią Lewinsky”.
Kiedy kłamca przyjmuje wrogą i obronną postawę, to znak, że próbuje
odwrócić sytuację na niekorzyść rozmówcy. Wini cię za to, że mogłeś
choćby pomyśleć, iż taka „prawa” i „uczciwa” osoba jak on mogłaby
skłamać. Tym samym cała uwaga skupia się na tobie oraz twojej
podejrzliwości, a nie na jego kłamstwie. Na tym właśnie polega święte
oburzenie. Grożenie palcem to podświadomy gest kłamcy, który w ten
sposób próbuje cię ostrzec lub nawet ci grozić i zmusić, byś mu uwierzył; to
rodzaj znaku interpunkcyjnego, który podkreśla jego prośbę – a właściwie
żądanie: masz mu uwierzyć.
Fotografia 7.30: O.J. Simpson grozi palcem podczas wywiadu w Court TV,
wyrażając w ten sposób swoje święte oburzenie oraz pragnienie, by mu
uwierzono.
© AdLIB Design/Splash News
Chowanie dłoni i rąk
Jedną z najbardziej wymownych oznak kłamstwa był w tym przypadku
fakt, że Brad stale trzymał ręce w kieszeniach. Oznaczało to, że ma coś do
ukrycia. Angelina z kolei zawsze skrywała jedną lub obie ręce za plecami.
Oboje chowali dłonie i ręce i w taki sposób symbolicznie ukrywali uczucia,
które wobec siebie żywili. Ale to nie zadziałało.
Robili również wszystko, by utrzymywać między sobą fizyczny dystans,
co doskonale widać na zdjęciu. Nawet nie spoglądali w swoją stronę, tylko
cały czas patrzyli przed siebie. Ale to również nie zadziałało. Gdy
dokładnie się im przyjrzysz, zobaczysz, że ich ciała niczym magnesy
wzajemnie się przyciągają. Te wysiłki sprawiły oczywiście, że ludzie tym
bardziej podejrzewali ich o romans, ponieważ większość gwiazd grających
w jednym filmie podczas promocji zazwyczaj się przytula i dotyka lub
przynajmniej stoi blisko siebie.
Jednak najważniejszą wskazówką mówiącą, że coś się dzieje między
Bradem i Angeliną, jest ustawienie ich stóp. Kiedy ludzie się lubią, ich
stopy zazwyczaj są skierowane ku sobie. Na zdjęciu widać, że prawa stopa
Brada przesuwa się w stronę Angeliny, a jej lewa stopa jest delikatnie
skierowana ku Bradowi.
Kiedy ktoś ma coś do ukrycia, tak jak Kris Humphries, często chowa
palce lub całe dłonie. Na kolejnym zdjęciu widzimy Humphriesa, który
wsuwa palce do kieszeni, zamiast czule chwycić rękę swojej świeżo
poślubionej żony, Kim.
Ułożenie stóp
Możesz wierzyć lub nie, lecz czasem jesteśmy w stanie poznać, że ktoś
kłamie, obserwując jego stopy. Dana osoba może siedzieć w idealnym
bezruchu, lecz jeśli zaczyna szurać nogami w krytycznym momencie
rozmowy, istnieje prawdopodobieństwo, że właśnie kłamie.
Kiedy ktoś w trakcie rozmowy podnosi piętę z podłogi, jak widać na
zdjęciu, może być to sygnał „uciekaj”, a nie „walcz”, co oznacza, że kłamca
chce po prostu uciec z „miejsca zbrodni”. Z takim samym przypadkiem
mamy do czynienia również wtedy, gdy ktoś nagle kieruje stopy w stronę
drzwi lub wyjścia.
Fotografia 7.33: Bez względu na to, czy ktoś stoi czy siedzi, jeśli jego pięta
nie dotyka podłoża, może być to oznaką oszustwa.
© O.Guero/Shutterstock, Inc.
Kiedy ktoś stoi lub siedzi ze stopami skierowanymi ku sobie, może to
oznaczać, że jest ostrożny i pełen rezerwy, a możliwe też, że nieuczciwy.
Może to być także znak, że ma jakiś ukryty cel.
Fotografia 7.34: Katie Holmes i Tom Cruise na premierze filmu Mission:
Impossible – Ghost Protocol. Mowa ciała Katie sygnalizuje postawę
obronną oraz możliwość kłamstwa.
© Lakota/Splash News
Zanim Katie Holmes niespodziewanie opuściła Toma Cruise’a, z wielu
powodów zachowywała się w stosunku do niego z rezerwą. Według
doniesień prasowych martwiła się, że jej córka będzie wychowywana przez
scjentologów. Na zdjęciu widzimy tę rezerwę w ułożeniu jej stóp z palcami
skierowanymi do środka. Natomiast stopy Toma opowiadają zupełnie inną
historię. Jego prawa stopa jest skierowana bezpośrednio w stronę Katie, co
świadczy o tym, że bardzo ją lubi. To kontrastujące ze sobą ułożenie stóp
w oczywisty sposób ujawnia, że ich uczucia w chwili, gdy zostało zrobione
to zdjęcie, nie były wzajemne. Gdyby Tom był świadomy znaczenia mowy
ciała Katie, pewnie nie byłby w takim szoku, jakiego – według dobrze
poinformowanych osób – doznał, gdy niecałe sześć miesięcy po zrobieniu
tej fotografii żona w tajemnicy wyprowadziła się z domu, poleciała na
wschodnie wybrzeże i wystąpiła o rozwód.
Ułożenie stóp z palcami skierowanymi do środka często obserwujemy
u małych dzieci, gdy zrobiły coś złego i próbują kłamać. A więc, rodzice,
bądźcie czujni!
Rozdział 8
N
a mowę twarzy składają się mimika oraz ruchy mięśni. Aby
trafnie i precyzyjnie określić, kto mówi prawdę, a kto jest kłamcą,
zawsze trzeba uważnie obserwować twarze innych ludzi i zwracać
baczną uwagę na każde odstępstwo od ich zwykłej mimiki.
Kłamliwe spojrzenie
Kiedy ludzie kłamią, często zrywają kontakt wzrokowy lub odwracają oczy.
Jest to zazwyczaj jedna z najbardziej oczywistych oznak oszustwa. Robią
tak, ponieważ nie chcą widzieć wyrazu twojej twarzy, gdy odkryjesz ich
kłamstwo. W ten sposób pragną po prostu „zachować twarz”.
Podczas wywiadu Lance Armstrong, patrząc na prezenterkę, przeżywał
naprawdę ciężkie chwile. Było to szczególnie widoczne w tych momentach,
kiedy kłamał.
Kłamcy, którzy stale unikają kontaktu wzrokowego, mają problem
z bliskością, przynajmniej w momencie kłamania; oszukują raczej w tym
celu, by cię kontrolować lub tobą manipulować. A kiedy patrzą na ciebie
bezpośrednio, mogą odczuwać onieśmielenie i nie być w stanie utrzymać
przewagi, czyli „władzy”, którą mają nad tobą. Prawdopodobnie nie chcą
też, by ktoś na nich patrzył, gdy kłamią. Kłamca rozgląda się na boki,
patrzy na prawo, na lewo, w górę i w dół: nie ma zresztą znaczenia,
w którą stronę. Uważam, że kierunek ruchu gałki ocznej nie jest ważny.
Liczy się tylko fakt, że kłamca zrywa kontakt wzrokowy.
Kolejnym powodem unikania kontaktu wzrokowego jest zakłopotanie.
Teo Manti, gwiazdor drużyny futbolowej Notre Dame, nie był w stanie
spojrzeć na reportera telewizji ESPN, który przeprowadzał z nim wywiad
na temat jego fikcyjnej dziewczyny. Zakrywał i zamykał oczy, ponieważ
dosłownie nie chciał patrzeć na zamieszanie, które wywołał. Kiedy
powtarzał: „Wiem, że to brzmi dziwnie, ale jestem niewinny”, kłamał.
Wiedział, że nie jest „niewinny”, ponieważ nie był uczciwy, kłamał na
temat śmierci „Lennay” i jej pogrzebu, chociaż wiedział już, że padł ofiarą
internetowego oszustwa.
Zhańbiony finansista, Bernard Madoff, nie spojrzał na żadnego z trzech
inwestorów, którzy zabrali głos podczas przesłuchania w sądzie, chociaż
jeden z nich spoglądał w jego stronę i próbował mówić bezpośrednio do
niego. Kiedy Madoff w końcu zwrócił się do poszkodowanych,
przepraszając ich krótko, nadal na nich nie patrzył. Moim zdaniem unikał
kontaktu wzrokowego, ponieważ wstydził się, że dał się złapać i stracił
władzę nad innymi ludźmi. Jego słowa nic nie znaczyły, ponieważ Madoff
ani przez chwilę nie nawiązał kontaktu wzrokowego z ludźmi, których
skrzywdził. Miał okazję, by w jakiś sposób się zaangażować, a może nawet
zadośćuczynić tym, których tak bezmyślnie zrujnował, ale nawet nie chciał
na nich spojrzeć, co świadczyło o tym, że w ogóle go nie obchodzą; w takiej
chwili wystawiał sobie świadectwo.
Fotografia 8.2: Bernard Madoff nie chciał spojrzeć w oczy żadnej ze swoich
ofiar podczas zdawkowych i nieszczerych przeprosin na sali sądowej.
Splash News©
Wyłączając przypadek osoby, która nie odróżnia dobra od zła, zwykle
kłamca doskonale wie, kiedy mówi nieprawdę. Kłamcy zawsze patrzą
w dół, ponieważ koncentrują się na opowieści, którą właśnie wymyślają
lub już wymyślili. Gdy Tiger Woods został przyłapany na zdradzaniu żony
z wieloma kobietami, podczas konferencji prasowej cały czas patrzył w dół.
To sprawiło, że wiele osób zaczęło kwestionować jego szczerość. Wszyscy
się zastanawiali, czy jego przeprosiny były wyłącznie próbą naprawienia
reputacji i zabezpieczeniem przed utratą poparcia. Ale brak kontaktu
wzrokowego wyraźnie wskazywał na nieszczerość, którą czuło wiele (jeśli
nie większość) osób, jakie tego dnia go obserwowały. Brak kontaktu
wzrokowego oraz ściągnięte usta świadczyły wymownie o jego gotowości do
przyznania się przed światem do niewierności. Oznaczało to
prawdopodobnie również i to, że Tiger Woods został zmuszony przez
swoich doradców do zwołania konferencji prasowej.
Ludzie, którzy kłamią, często patrzą w dół, ponieważ nie chcą, by
rozpraszała ich negatywna reakcja innych osób. Może właśnie dlatego
Bernard Madoff przez cały czas patrzył w dół, gdy recytował swoje puste
przeprosiny. Spuszczony wzrok pomaga kłamcy skoncentrować się na
swojej oszukańczej misji. Tak właśnie zrobił John Edwards podczas
wywiadu w programie Nightline. Nie patrzył w oczy Bobowi Woodruffowi,
gdy kłamał, że nie jest ojcem dziecka swej kochanki (do czego musiał się
przyznać kilka miesięcy później).
Fotografia 8.3: Zakrywanie oczu bądź uciskanie ich okolic palcami może
być sposobem szukania ukojenia i uspokojenia w chwili oszustwa.
© Robert Kneschke/Shutterstock, Inc.
Kłamca może również zakrywać oczy rękoma, ponieważ nie chce widzieć
i być widziany. Kłamstwo oraz dbanie o logikę zmyślanych rzeczy jest
bardzo męczące, więc kłamca często zakrywa oczy lub uciska powieki, by
uwolnić napięcie, które zbiera się w małych mięśniach wokół oczu.
Madoff, podobnie jak większość oszustów, w oczywisty sposób przesadzał
i patrzył ludziom w oczy dłużej niż to konieczne, często nawet nie
mrugnąwszy. Uśmiech kanciarza jest fałszywy w charakterystyczny
sposób. Gdy zakryjesz dolną część twarzy Madoffa na zdjęciu, zobaczysz,
że chociaż jego usta się uśmiechają, w oczach nie widać radości. Ten
półuśmiech demaskuje dwuznaczność Madoffa w stosunku do ofiar. Usilnie
próbuje być sympatyczny i miły, ale jego zimne, wyrachowane spojrzenie
wskazuje, że doskonale wie, co robi.
Kiedy ludzie mówią prawdę, od czasu do czasu przesuwają spojrzenie,
rozglądają się, a czasem nawet odwracają wzrok. Natomiast spojrzenie
kłamcy jest chłodne, opanowane, nieruchome i ma na celu onieśmielenie
oraz zdominowanie drugiej osoby. W ten właśnie sposób zachowywał się
skazany za morderstwo Drew Peterson. Stosował taką taktykę podczas
wywiadów, ponieważ chciał sprawić, by ludzie uważali go za miłego,
sympatycznego i przede wszystkim uczciwego człowieka. Jedna
z makijażystek w pewnej dużej stacji telewizyjnej opowiedziała mi, że
kiedy przygotowywała go do występu, wyraźnie czuła, że Peterson ją
podrywa. Powiedziała, że „nie przestawał się gapić”, patrzył jej prosto
w oczy i nie odwracał wzroku.
Sądzę, że jego spojrzenie wcale nie było uwodzicielskie; była to tylko
próba onieśmielenia niekonwencjonalnie wyglądającej, bardzo drobnej
kobiety z tatuażami i kolczykami. Jestem przekonana, że Peterson chciał
w ten sposób zdobyć władzę i kontrolę nad kimś, kogo nie rozumiał i kto
reprezentował nieznane mu wartości. Prawdopodobnie tak samo
postępował, kiedy był oficerem policji: intensywnie spoglądał
aresztowanym w oczy, by ich zastraszyć, nie mówiąc już o jego żonach, nad
którymi całkowicie panował.
Czasem ludzie patrzą w ten sposób, gdy przyjmują postawę obronną.
Kiedy zmuszą inną osobę, by odwróciła wzrok lub pierwsza mrugnęła, to
znaczy, że odnieśli zwycięstwo, ponieważ udało im się zdobyć przewagę
i kogoś onieśmielić. Nie mam żadnych wątpliwości, że tak właśnie
próbował zrobić Lance Armstrong, gdy patrzył z góry na reportera, który
pytał go o doping. Ta arogancja pasowała do innych jego zachowań,
zwłaszcza do oskarżania o zniesławienie tych, którzy przeprowadzali z nim
wywiady lub kwestionowali jego prawdomówność, chociaż doskonale
wiedział, że racja jest po ich stronie.
Fotografia 8.5: Lance Armstrong gniewnie spogląda na kogoś, kto pyta go
o stosowanie środków dopingujących. Jego spojrzenie z pewnością miało na
celu onieśmielenie lub zastraszenie rozmówcy.
© Jennifer Lorenzini/Splash News
Gniewne spojrzenie
Gniewne spojrzenie znacznie się różni od zwykłego wpatrywania się
w kogoś, ponieważ wówczas pojawia się w oczach groźny błysk. Oczy są
przymrużone, a w spojrzeniu jest wrogość, trwa ono tylko przez chwilę. To
też forma wzrokowego komunikatu, który mówi: Patrzę na ciebie, żeby się
upewnić, że wierzysz w kłamstwo, które właśnie powiedziałem. I lepiej, żeby
tak było. Takie spojrzenie mówi również: Jestem zły, że ktoś wątpi w moje
kłamstwo.
Na kolejnym zdjęciu widzimy Billa Clintona, który ze złością grozi
palcem i rzuca gniewne spojrzenia, twierdząc, że jest niewinny i nigdy nie
miał stosunków seksualnych z panią Lewinsky. Jeśli widzisz takie
spojrzenie, możesz mieć pewność, że dana osoba kłamie lub jest zła, albo
jedno i drugie.
Kiedy ludzie zaczynają kłamać, często ich oczy się rozszerzają, a brwi
i czoło unoszą w wyrazie zdziwienia lub szoku. To podświadomy wyraz
twarzy, który pojawia się w chwili „radości z oszustwa”. Kłamca się cieszy,
że kłamstwo uszło mu na sucho, i odczuwa prawdziwą satysfakcję
z korzyści, które udało mu się osiągnąć. W głębi duszy zaś jest zazwyczaj
zdziwiony, że mu się udało; nie może uwierzyć, że nie został przyłapany.
Stąd szeroko otwarte ze zdziwienia oczy, które od czasu do czasu można
było zobaczyć u Lance’a Armstronga jeszcze przed wybuchem skandalu,
a także później. To, że zdołał wygrać Tour de France, oszukując tak wiele
razy, dziwiło nawet jego samego.
Kłamca szeroko otwiera oczy ze zdziwienia, gdy a) ktoś ujawnił jego
kłamstwo, b) ma poczucie, że ktoś go rozgryzł, i c) zostaje bezpośrednio
skonfrontowany ze swoim kłamstwem, czyli inaczej mówiąc, gdy zostanie
złapany na gorącym uczynku. Wyraz zdziwienia maluje się na twarzy
najczęściej wtedy, gdy kłamca uświadamia sobie, że już nikt mu nie
wierzy. Białka stają się bardziej widoczne, a oczy robią się wielkie jak
spodki. W przypadku Lindsay Lohan zdarzyło się to w sądzie, gdy aktorka
usłyszała wyrok skazujący, co może wskazywać na to, że kłamała.
Fotografia 8.7: Lindsay Lohan z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami
słucha zeznań na swój temat; wydaje się zaskoczona, nawet oszołomiona.
© Pool/London Entertainment/Splash News
Larry King jest zazwyczaj łagodny i uprzejmy, gdy więc bezpośrednio
i dość zuchwale skonfrontował Lance’a Armstronga z jego kłamstwami na
temat dopingu, oczy kolarza – gdy próbował się tłumaczyć – robiły się
coraz większe, a twardówka (czyli białka) coraz bardziej widoczna.
Nie ma chyba lepszego przykładu na wyjaśnienie tego zjawiska niż
fotografia O.J. Simpsona zrobiona w chwili, gdy głośno się zastanawia, co
by zrobił, gdyby jego dzieci (wówczas osiemnasto- i piętnastoletnie)
zapytały, co się stało z ich matką. Przeprowadzająca wywiad Catherine
Crier oraz w zasadzie większość osób, które oglądały program, stwierdziły,
że to wręcz nieprawdopodobne, by dzieci Simpsona nigdy nie zapytały
o matkę ani o niej nie rozmawiały.
Gwałtowne mruganie
Tarcie oczu
Przebiegłe spojrzenie
Kłamcy często rozglądają się na boki, patrzą w prawo, w lewo lub wodzą
wzrokiem tu i tam, jakby szukali odpowiedzi. Takie przebiegłe spojrzenie
demonstrował były prezydent Richard Nixon, gdy wypowiadał słowa:
„Przez wszystkie lata mojej publicznej służby nigdy nie utrudniałem pracy
wymiarowi sprawiedliwości”, jego spojrzenie powędrowało w prawą stronę.
Nixon oczywiście bardzo dobrze wiedział, iż niejednokrotnie stawał na
drodze sprawiedliwości, i to do tego stopnia, że w końcu został postawiony
w stan oskarżenia w związku z aferą Watergate.
Kiedy kłamiemy na temat prawdziwych uczuć, które żywimy wobec
jakiejś osoby, często przesuwamy wzrok, by spojrzeć na tę osobę z boku.
Nicki Minaj na przykład trzyma prosto głowę, ale jej oczy wędrują
w prawą stronę, by spojrzeć na Mariah Carey. Natomiast Mariah jest
bardziej otwarta i odwraca głowę, by spojrzeć na Nicki.
Moim zdaniem spojrzenie Nicki z ukosa potwierdza, że między nią
a drugą jurorką amerykańskiego Idola nie ma sympatii ani porozumienia.
I chociaż obie publicznie deklarowały, że nie ma żadnych napięć w ich
relacji, to mowa ich twarzy świadczy o czymś zupełnie innym.
Mrużenie oczu
Fotografia 8.10: O.J. Simpson mruży oczy podczas wywiadu dla Court TV,
który został przeprowadzony w dziesiątą rocznicę zamordowania jego żony.
© AdLIB Design/Splash News
Mrużenie oczu może wskazywać również na to, że kłamca próbuje
podkreślić jeden z punktów swojej wypowiedzi. To wyraz zadufanego
i pyszałkowatego oburzenia. O.J. Simpson okazywał je nieustająco przez
całe lata, gdy tylko ktoś go pytał, czy miał coś wspólnego ze śmiercią żony.
Na tym zdjęciu zmrużenie oczu to prawdopodobnie wyraz irytacji z powodu
natłoku pytań, co – jak na ironię – sprawiło, że wiele osób nabrało
przekonania, iż był wplątany w zabójstwo żony.
Lance Armstrong zachowywał się w podobny sposób podczas wielu
wywiadów, szczególnie gdy musiał odpowiadać na dociekliwe pytania
dotyczące stosowania środków dopingujących. Mrużył oczy,
prawdopodobnie okazując w ten sposób gniew i zdenerwowanie
niewygodnymi pytaniami. Podobnie sytuacja przedstawiała się
w przypadku byłego prezydenta Billa Clintona, który z oburzeniem
kłamał: „Nigdy nie miałem romansu...”. Zmrużone oczy znamionowały jego
gniew na społeczeństwo, które miało czelność choćby rozważać możliwość,
że mógłby zrobić coś tak podłego.
Naukowcy z University of British Columbia odkryli, że kłamców
zdradzają właśnie te niewielkie ruchy mięśni, co najprawdopodobniej
związane jest z napięciem i reakcjami autonomicznego układu nerwowego.
Taką mowę twarzy często widywaliśmy u Lance’a Armstronga podczas
wielu wywiadów, jakich udzielił przez lata, gdy padały pytania na temat
dopingu. Wyraz twarzy świadczył o jego zdziwieniu i oburzeniu tym, że
ktoś ośmiela się wątpić w jego uczciwość.
Kichanie
Rozszerzone nozdrza
Kiedy ludzie kłamią, często boczne płatki ich nosów rozszerzają się lekko
podczas oddechu. Dzieje się tak dlatego, że oddech kłamcy się skraca,
zatem potrzebuje on więcej powietrza i częstotliwość oddechu się zwiększa.
Gdy autonomiczny układ nerwowy się uaktywnia, a organizm jest
dodatkowo obciążony, pojawia się gwałtowna potrzeba zwiększonej ilości
tlenu; dlatego kłamca wciąga przez nos więcej powietrza.
Od czasu do czasu u Oprah Winfrey można było zobaczyć, jak podczas
wywiadu Lance Armstrong oddycha mocno przez nos, a jego nozdrza się
rozszerzają. To wskazówka, że w tym momencie prawdopodobnie nie był
uczciwy bądź coś zatajał.
Fotografia 8.13: Kiedy nozdrza się rozszerzają, może być to sygnał
oszustwa.
© Gleb Smenjuk/Shutterstock, Inc.
Suchość w ustach utrudnia poruszanie językiem, a w konsekwencji
również mówienie. Ponieważ błona śluzowa jest wysuszona, język
przykleja się do wewnętrznej strony policzków i podniebienia, wydaje się
grubszy i szerszy.
Na zdjęciu widzimy, jak O.J. Simpson ociera zaschniętą ślinę, która
zgromadziła się w kącikach jego ust. To gest świadczący o ustach z waty
i wyschniętej błonie śluzowej, co najprawdopodobniej wskazuje na
nieuczciwość. Kłamcy często się oblizują, próbując nawilżyć suche wargi.
Dlatego gdy widzisz, jak ktoś oblizuje usta, może być to sygnał oszustwa,
oczywiście w zależności od punktu odniesienia dla danej osoby, kontekstu
oraz sytuacji.
Fałszywy uśmiech
Aby uśmiech był szczery, muszą być spełnione cztery warunki: po pierwsze
– oczy powinny być zmrużone (z „kurzymi łapkami”); po drugie – policzki
muszą być uniesione; po trzecie – zęby widoczne; i po czwarte – usta
powinny być rozchylone i wygięte ku górze. Jeśli nie widzisz jednocześnie
tych wszystkich oznak, to znaczy, że uśmiech danej osoby jest raczej
udawany, sztuczny, nerwowy lub wymuszony, a ona maskuje swoje
prawdziwe uczucia.
Fotografia 8.15: Fałszywy, napięty grymas Lance’a Armstronga w trakcie
konferencji prasowej.
© Jennifer Lorenzini/Splash News
Na tym zdjęciu widzimy Lance’a Armstronga, gdy pytany przez
dziennikarza o zarzuty stosowania środków dopingujących prezentuje
fałszywy, napięty i nerwowy uśmiech. Podobnie uśmiecha się na zdjęciu
zrobionym podczas ceremonii wręczenia nagród w wyścigu Tour de France
w 2010 roku. Jego nazwisko właśnie zostało wyczytane, a on wiedział, że
powinien być szczęśliwy, więc się uśmiecha, lecz jego uśmiech wcale nie
jest szczery. Policzki się nie unoszą, oczy nie są zmrużone, a usta ściągają
się w poziomą kreskę, a nie unoszą się i rozchylają, by odsłonić zęby. Ten
napięty, fałszywy uśmiech najprawdopodobniej odzwierciedla prawdziwe
uczucia kolarza, a mianowicie że tak naprawdę wcale nie jest szczęśliwy
z powodu zwycięstwa, ponieważ wie, że oszukiwał, i to nie tylko w tym
wyścigu, ale i we wszystkich poprzednich edycjach Tour de France.
Gdybyś obejrzał powtórkę wywiadu z Johnem Edwardsem z programu
Nightline, przekonałbyś się, że prezentuje w nim mnóstwo fałszywych
uśmiechów; usta się uśmiechają, a oczy i policzki nie. Fałszywy uśmiech
jest szczególnie widoczny w momentach, kiedy zaprzecza, że jest ojcem
dziecka Rielle Hunter, i twierdzi: „Będę szczęśliwy, mogąc dowieść, że to
dziecko nie jest moje”. John Edwards był w pełni świadomy swojego
kłamstwa.
Przywołał fałszywy uśmiech nawet na fotografii policyjnej, gdyż usiłował
sprawiać wrażenie, że jest zadowolony i że wszystko w porządku.
A rzeczywistość była zupełnie inna; Edwards wcale nie był szczęśliwy
z powodu aresztowania i znalezienia się w aktach policyjnych. Nikt nie
byłby szczęśliwy z takiego powodu! Jego oczy się nie uśmiechają, na
żuchwie rysuje się wyraźne napięcie, a zęby wydają się zaciśnięte, co się
nie zdarza, gdy uśmiech jest szczery. Poza tym policzki opadają, zamiast
powędrować w górę, jak dzieje się wówczas, gdy człowiek uśmiecha się
autentycznie.
Ogólnie mówiąc, gdy ktoś uśmiecha się szczerze, to patrzy wprost na
ciebie, a nie w dół lub w bok. W przeciwnym razie uśmiech
najprawdopodobniej wcale nie jest szczery. W trakcie wywiadu
w programie Nightline, kiedy Edwards kłamał na temat ojcostwa, często
uśmiechał się sztywno i patrzył w dół. Jeszcze przed wywiadem
prezentował taki sam fałszywy i nerwowy uśmiech, jaki widać na jego
fotografii policyjnej. To samo fałszywe poczucie szczęścia prezentował, gdy
próbował schlebiać gospodyni programu. Usiłował zademonstrować, jak
bardzo się cieszy, że może wziąć udział w programie i przedstawić „swoją
historię”, ale mowa jego twarzy świadczyła o tym, że wcale nie jest
zadowolony. Nikt nie uśmiecha się sztucznie, gdy coś sprawia mu
przyjemność. Tak więc to wszystko są oczywiste przesłanki świadczące
o kłamstwie.
Gdy przyjrzysz się uważnie jego uśmiechowi, zauważysz, że jest
sztuczny i fałszywy. Zęby są zaciśnięte, a policzki i kąciki oczu opadają.
Oznacza to, że chociaż na zewnątrz próbował się uśmiechać, w jego
wnętrzu panował całkowity chaos. Sandusky wykorzystywał uśmiech, by
zauroczyć nie tylko swoich kolegów z uniwersytetu, lecz również graczy,
sponsorów, media i nawet dzieci, które były jego ofiarami. A może
uśmiechał się w podświadomym wysiłku, by omamić tych, którzy na niego
patrzyli, ponieważ nie chciał, żeby uważali go za potwora, którym w istocie
jest.
Skrzywienie ust
Ludzie czasem wykrzywiają usta, gdy nie są szczerzy w kwestii uczuć,
jakimi darzą inne osoby. Na przykład jeśli ktoś nie lubi cię szczerze
i głęboko, może się z tym zdradzić, wykrzywiając usta. Zazwyczaj dotyczy
to tylko dolnej wargi, ale czasami z kolei wyłącznie górnej. W takim
wypadku mówimy o „wyrazie niesmaku”.
Fotografia 8.19: Wyraz niesmaku i skrzywienie ust często jest sygnałem
oszustwa.
© Guryanov Andrey/Shutterstock, Inc.
Taki wyraz twarzy możemy obserwować u partnerów, którzy mają
problemy, lecz przed przyjaciółmi i rodziną próbują udawać szczęśliwych.
Na przyjęciu pod koniec wieczoru czasami można zauważyć, jak na ich
ustach pojawia się grymas niesmaku czy też szyderstwa, który informuje
nas, że ich małżeństwo wcale nie jest tak wspaniałe. Wykrzywione usta
można również dostrzec u rywalizujących ze sobą kolegów z pracy oraz
u pracowników i pracodawców. Gdy ktoś żywi w stosunku do ciebie
negatywne uczucia, ale nie chce ich ujawnić ze strachu przed reperkusjami
lub zepsuciem relacji zawodowych, na jego twarzy prędzej czy później
pojawi się taki właśnie grymas.
Kiedyś przygotowywałam się do roli mediatora i uczestniczyłam
w kursie prowadzonym przez wielu szanowanych profesorów.
Zauważyłam, że pani profesor X wykrzywia górną wargę, demonstrując
swój niesmak w momencie, gdy pan profesor Y przedstawiał ją
audytorium. I rzeczywiście wrażenie się potwierdziło: parę chwil później X
rozpoczęła wykład i od razu zdołała wbić Y kilka szpil, a potem obrażała go
w zasadzie przez cały wykład. Było jasne, że go nie cierpi i zmusza się, by
zachowywać się wobec niego grzecznie i uprzejmie. Lecz jeszcze zanim
zaczęła go publicznie obrażać, jej „zniesmaczone usta” zdążyły zdradzić
prawdziwe uczucia.
Bez względu na to, czy chodzi o górną czy dolną wargę, skrzywienie ust
w oczywisty sposób świadczy o kłamstwie. Podczas wywiadu w programie
Nightline John Edwards kilka razy zademonstrował taką minę.
Wykrzywiał usta, gdy mówił, że żona wybaczyła mu całą aferę, gdy tylko
się o niej dowiedziała. Skrzywienie ust było jednak bezsprzecznym
sygnałem fałszu. W efekcie dla wszystkich stało się jasne, że Elizabeth nie
wybaczyła mu ani skandalu, ani nieślubnego dziecka, tylko podobno
wyrzuciła go z domu. Edwards wykrzywiał usta również wtedy, gdy
wychodził z sądu po rozprawie dotyczącej oszustw finansowych
w kampanii wyborczej, która niemal kosztowała go utratę wolności.
Próbował tryskać beztroską i niefrasobliwością, uśmiechał się i żartował,
ale skrzywienie ust świadczyło o fałszu. Ujawniało również, że Edwards
nie ma żadnych powodów do zadowolenia, ponieważ czeka go niepewny los,
który równie dobrze mógł dać mu w prezencie więzienną pryczę.
Taki grymas mogliśmy też obserwować na twarzy Susan Smith, która
twierdziła, że jej dzieci porwał jakiś „obcy Murzyn”, chociaż
w rzeczywistości sama je utopiła w rzece. Skrzywienie ust i fałszywe łzy
pojawiły się na jej twarzy, gdy błagała, by oddano jej dzieci, chociaż
doskonale wiedziała, że nie żyją. Taki sam wyraz twarzy prezentowała
podczas rozprawy sądowej. Kiedy ktoś czuje się winny, skrzywienie ust
często jest wskaźnikiem, który z pełną mocą świadczy o oszustwie.
Kiedy ktoś uśmiecha się nagle w chwili, gdy powinien być smutny,
poważny lub zdenerwowany, mówimy o „uśmiechu oszusta”. Taka osoba
zdradza, że naprawdę jest zadowolona, chociaż jej szczęście zupełnie nie
pasuje do kontekstu. Chyba najbardziej zatrważający przykład
celebryckiego „uśmiechu oszusta” mogliśmy obejrzeć w programie 60
Minutes, kiedy Arnold Schwarzenegger opowiadał, jak zdradził swoją żonę
z gosposią i spłodził z nią syna.
W tym samym wywiadzie dziennikarka, Leslie Stahl, bezpośrednio
zarzuciła Schwarzeneggerowi: „Napisałeś w swojej książce, że kręcąc ten
film, miałeś romans z aktorką. Zdradziłeś Marię”. Zamiast wyglądać na
skruszonego lub przynajmniej przybrać poważny wyraz twarzy, Arnold
pokiwał głową, a na jego ustach pojawił się próżny uśmieszek. Takie
zachowanie wskazuje, że najprawdopodobniej nie miał żadnych wyrzutów
sumienia z powodu zdrady. I chociaż wspomniał, że czuł się źle z tym, co
zrobił, mowa jego twarzy zdradzała coś zupełnie innego. Prawda była taka,
że gdy przypomniał sobie romans z aktorką, poczuł się wyśmienicie.
„Uśmiech oszusta” często pojawia się również na twarzach pojmanych
terrorystów. Mogą twierdzić, że czują żal i wyrzuty sumienia, ale w końcu
na ich twarze wypełza znaczący uśmieszek. Tak właśnie było w przypadku
„bombera z Bali”, Hudy bin Abdula Haqa, znanego również jako „Muklas”.
Mężczyzna ten uśmiecha się niemal na każdym zdjęciu. Kiedy dziennikarz
go zapytał, czy żałuje tego, co zrobił, odpowiedział, że jest mu przykro
z powodu śmierci muzułmanów, ale gdy to mówił, uśmiech nie schodził
z jego twarzy. Możliwe, że był to właśnie „uśmiech oszusta”, ponieważ
terrorysta w głębi duszy się cieszył, że zginęło tak wielu ludzi. Mógł sobie
pomyśleć: A cóż takiego robili muzułmanie w barze na Bali?
Ściągnięcie ust
Kiedy ktoś coś mówi, a potem od razu ściąga usta, to znaczy, że nie ma
zamiaru powiedzieć niczego więcej. Podobnie jak ręka przytknięta do
warg, ściągnięte usta to informacja: Skłamałam i tyle. Nie mam nic więcej
do powiedzenia! Gdy prezydent Clinton wypowiedział kłamstwo, które
usłyszał cały świat, od razu odwrócił się od publiczności i kamer, mocno
zaciskając usta. Ten wyraz twarzy był niemym komunikatem, że nie ma
nic więcej do powiedzenia na temat swojego romansu. Co ciekawe, gdy
został już oczyszczony z zarzutu krzywoprzysięstwa i utrudniania pracy
wymiarowi sprawiedliwości, nadal ściągał usta, twierdząc jednocześnie, że
jest mu „strasznie przykro z powodu tego, co powiedział i zrobił”.
Zagryzanie warg
Wysuwanie do przodu
Opadanie
Kiedy ktoś zostanie złapany na kłamstwie, pozycja jego szczęki zmienia się
diametralnie. Często obserwujemy, jak szczęka kłamcy opada na podłogę –
oczywiście metaforycznie. Usta mogą być wówczas otwarte lub zamknięte.
Opuszczona szczęka (z otwartymi lub zamkniętymi ustami) często bywa
odruchową reakcją na zdziwienie bądź szok. Jednak nie zawsze chodzi
o negatywne zdarzenie (pomyśl o kimś, kto akurat wygrał na loterii lub
spotkał dawno niewidzianego krewnego).
Opadanie szczęki zademonstrował „balonowy tata”, Richard Heene,
w programie Today Show, gdy reporterka Meredith Viera zapytała go, czy
brał udział w mistyfikacji. Richard był tak zaskoczony bezpośrednim
pytaniem, że szczęka dosłownie opadła mu ze zdziwienia. Kiedy kłamca
zostanie zdemaskowany, mięśnie jego szczęki nagle się rozluźniają, tak
więc dosłownie traci wówczas kontrolę nad mięśniami twarzy. Lindsay
Lohan zademonstrowała taką minę, czyli opuszczoną szczękę i szeroko
otwarte ze zdziwienia oczy, gdy w sądzie w Beverly Hills usłyszała
zeznania, które ujawniały jej kłamstwa.
Na kolejnym zdjęciu widzimy O.J. Simpsona, który mówi, jak by się
zachował, gdyby jego nastoletnie dzieci chciały dowiedzieć się czegoś
o morderstwie Nicole. To, co powiedział, zabrzmiało tak
nieprawdopodobnie i niewiarygodnie, że musiało zadziwić nawet jego
samego.
Fotografia 8.24: O.J. Simpson z opuszczoną szczęką snuje swoją
nieprawdopodobną opowieść w programie Court TV w dziesiątą rocznicę
morderstwa żony.
© AdLIB Design/Splash News
Zaciskanie szczęk
Święte oburzenie
Fotografia 8.27: Lodowaty przebłysk świętego oburzenia prezydenta
Clintona.
© Joyce Naltchayan/DFP/Getty Images
Gdy szukasz w mowie czyjejś twarzy sygnałów oszustwa, zawsze musisz
pamiętać o kontekście wypowiedzi (w tym uwarunkowaniach czasowych)
oraz o punkcie odniesienia. Wyznaczniki kłamstwa są bez znaczenia, jeśli
nie masz dobrego narzędzia, by prawidłowo je rozszyfrować.
Rozdział 9
GŁOS KŁAMCY:
TON, NATĘŻENIE, BARWA
I TEMPO MÓWIENIA
W
tym rozdziale dowiesz się, w jaki sposób odczytywać sygnały
głosowe: tonację, natężenie, barwę (monotonną lub nosową) oraz
tempo mówienia (wolne, szybkie, „wzburzone”) oraz jak
wyciągać wnioski na temat czyjejś osobowości, stanu umysłu oraz stopnia
prawdomówności.
Głos jest barometrem naszych uczuć zarówno w odniesieniu do nas
samych, jak i świata, który nas otacza. To, co myślimy i czujemy, odbija się
w barwie głosu. Prawdopodobnie cały czas czytasz z głosów innych ludzi,
chociaż sobie tego nie uświadamiasz. Gdy odbierasz telefon od bliskiej
osoby, z łatwością rozróżniasz, czy jest w dobrym czy w złym nastroju.
Jeśli dzwoni twój szef, prawdopodobnie od razu się zorientujesz, że
w biurze dzieje się coś niedobrego. Prawdę mówiąc, jesteś w stanie z dużą
dokładnością wychwytywać stany emocjonalne większości osób.
Kiedy słuchamy kogoś i analizujemy, co i jak powiedział (za pomocą
naszych przewodów słuchowych i kory mózgowej), informacja jest
przekazywana dalej do układu limbicznego, który kontroluje i przetwarza
emocje. A my z kolei reagujemy na emocje drugiej osoby. Głos jest często
podświadomym wyrazem naszych myśli i uczuć. Kiedy na przykład
opowiadasz komuś, że w czymś ci się powiodło, i w odpowiedzi słyszysz
monotonny głos powtarzający: „To miło. Bardzo się cieszę”, to ten ktoś
prawdopodobnie wcale się nie cieszy, że coś ci się udało.
Ton
Wysoki
Niski
Niektórzy ludzie mówią niskim głosem, ponieważ tak zbudowany jest ich
aparat głosowy, ale są również i tacy, którzy obniżają głos celowo, żeby
zrobić na kimś wrażenie. Mężczyźni chcą wydać się w ten sposób bardziej
męscy i seksowni. Mogą także rekompensować sobie brak pewności siebie
oraz pewne niedoskonałości, zwłaszcza jeśli ich głos w rzeczywistości brzmi
zupełnie inaczej. Niski ton głosu może być z ich strony fortelem, sztuczką,
próbą fałszywego przedstawienia swojej osoby oraz stworzenia iluzji, że
mamy do czynienia z kimś potężniejszym i odnoszącym sukcesy. W ten
sposób mężczyźni chcą zdobyć poważanie u innych ludzi. Ale nie
uświadamiają sobie, że takie zachowanie często przynosi odwrotny skutek
i sprawia, że wyglądają na niepewnych, nieautentycznych, a nawet
zdesperowanych.
Jeśli poznałaś przez Internet mężczyznę i rozmawiasz z nim przez
telefon, żeby umówić się na randkę, pamiętaj, że gdy usłyszysz
w słuchawce bardzo wysoki lub bardzo niski głos, to osoba po drugiej
stronie najprawdopodobniej udaje kogoś, kim nie jest.
Natężenie
Za cicho
Ci, którzy mówią tak cicho, że stale trzeba ich prosić, by mówili głośniej,
mają tendencję do przejawiania pasywno-agresywnych cech osobowości.
Często próbują też manipulować innymi, zmuszając ich w ten sposób, by
zwracali na nich większą uwagę. Zdobywają dzięki temu przewagę, gdyż
udając, że są łagodni i subtelni, podstępnie nami manipulują. Osoba, która
mówi tak cicho, że ledwo ją słyszysz, zazwyczaj jest pełna ukrytego
gniewu. Dobrym przykładem jest tutaj oszust finansowy Bernard Madoff.
Był uważany za dobrego słuchacza, ale również słynął z tego, że mówi tak
cicho, iż inni ciągle muszą go prosić o powtórzenie. Nie ma wątpliwości, że
postępował w taki sposób, ponieważ chciał zdobyć kontrolę nad innymi
ludźmi, a w rezultacie nad ich pieniędzmi. Manipulował nimi, zmuszając
ich, by prosili go o głośniejsze mówienie, a niekiedy nawet błagali
o możliwość stania się częścią jego programu inwestycyjnego.
Osoby, które mówią cicho, często są nieszczere, ponieważ udają kogoś,
kim nie są. Ich gniew z powodu najmniejszej niesprawiedliwości, jaka ich
spotyka – czują się na przykład ignorowani, bezwartościowi, uważają, że
świat ich nie docenia, i tak dalej – kryje się za cichym głosem, którym
władają po to, by inni ich słuchali, dzięki czemu mogą wreszcie poczuć się
ważni. A zatem jeśli stwierdzisz, że stale musisz kogoś prosić, by mówił
głośniej, chyba lepiej będzie, jak dasz sobie z nim spokój i zaczniesz
spędzać czas z tymi, których słyszysz. Jeśli tego nie zrobisz, możesz
w końcu odkryć, że ta nieśmiała, płochliwa, skromna, niewinna i cicha
osoba potrafi mówić bardzo głośno, szczególnie wtedy, gdy wpadnie
w gniew i gromkim, tubalnym głosem uwolni skrywane długo emocje.
Za głośno
Osoby, które mówią za głośno, przedstawiają się równie fałszywie jak ci,
którzy mówią zbyt cicho. One również zabiegają o uwagę, lecz robią to
w całkowicie inny sposób. Zaznaczają swoją obecność gromkim głosem bez
względu na to, czy ci się to podoba czy nie. Tacy ludzie często są aroganccy,
nadęci, zmuszają do rywalizacji i tyranizują. Ich gniew objawia się
natężeniem głosu, który ma wywoływać strach.
Mówiący za głośno niekiedy rekompensują sobie w ten sposób coś, czego
nie mają. Kłamcy często mówią głośno dlatego, że podświadomie pragną
przekonać innych, by im uwierzyli. Jeśli coś jest głośne, to musi być
prawdziwe! Ilu sprzedawców sprzedało ci coś, czego nie potrzebowałeś,
tylko dlatego, że cię onieśmielili? Kiedy przyjrzysz się własnym
doświadczeniom, uświadomisz sobie, że skusił cię nie tylko zachęcający
i pełen wigoru głos sprzedawcy, swoją rolę odegrała również jego
donośność, choć sprawiała, że wydawali się przesadni. To po prostu próba
zmanipulowania i onieśmielenia cię w nadziei, że chętniej podzielisz się
z nimi swoimi pieniędzmi. Kiedy ktoś mówi zbyt głośno, a nie ma
uszkodzonego słuchu, to najprawdopodobniej próbuje manipulować tobą za
pomocą podniesionego głosu. A jeśli mówi coraz głośniej, próbując cię do
czegoś przekonać, to znaczy, że prawdopodobnie nie jest z tobą szczery.
Zanim O.J. Simpson trafił na resztę życia do więzienia za napad
z bronią w ręku i porwanie, od czasu do czasu mogliśmy usłyszeć jego
donośny głos w nagraniach z telefonu alarmowego 911 oraz w wywiadach,
w których omawiał wszystkie swoje sprawy, począwszy od pomniejszych
zatargów z prawem, a skończywszy na skargach na swoją dziewczynę,
Christine Prody. Zabieganie Simpsona o uwagę było widoczne nie tylko
w jego działaniu (nieumiejętności trzymania się z dala od kłopotów), lecz
również w tubalnym głosie, którym próbował przekonać wszystkich, że
niczemu nie jest winien. Można było odnieść wrażenie, że im bardziej
kwestionowano jego prawdomówność, tym głośniej mówił.
Ściszanie głosu
Barwa głosu
Chrapliwy i szorstki
Ludzie, którzy przyglądają się tej sprawie, mówią: „Słuchaj, Drew, przecież to oddana
matka, więc jak wytłumaczysz to, że zwiała. No a na dodatek jest jeszcze sprawa twojej
trzeciej żony, Kathleen Savio. Jej ciało zostało ekshumowane i po autopsji przypadkowa
śmierć okazała się zabójstwem”. A potem patrzą na ciebie, jak siedzisz tu na tej kanapie,
i wiedzą, że masz co najmniej jedno lub nawet dwa morderstwa na koncie. Rozumiesz,
dlaczego ludzie tak o tobie myślą?
Drżenie głosu
Napastliwy ton
Nikt nie jest miły, szczęśliwy i wesoły przez cały czas, więc jeśli spotkasz
kogoś takiego na swojej drodze – uciekaj. Biegnij najszybciej, jak potrafisz,
i tak daleko, jak się da. W większości przypadków tacy ludzie wykazują
pasywno-agresywne cechy osobowości i skrywają mnóstwo gniewu.
Chroniczna słodycz jest zazwyczaj maską, pod którą ukrywają to, jacy są
naprawdę. A często są przebiegli i używają słodkiego tonu, by wyciągać od
ludzi informacje i wykorzystać je przeciwko nim lub dla własnych celów.
Dlatego właśnie takie osoby wykazują największe zdolności manipulacyjne
ze wszystkich kłamców.
Ludzie o głosie słodkim jak cukierek mogą nabrać cię w jednej chwili,
więc zwracaj szczególną uwagę na każde dwuznaczne przesłanie oraz
niekonsekwentne i nieadekwatne zachowanie. A kiedy w końcu nie
wytrzymają i dadzą upust gniewowi, w ich nieszczerym słodkim tonie
w mgnieniu oka pojawią się gorzkie nuty, a zalew jadu przyprawi cię
o zawrót głowy. Tak więc uważaj! Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia
w przypadku Jodi Arias, która zabiła swojego chłopaka. Większość osób,
którym się wydawało, że ją znają, opisywało Jodi jako istotę słodką i miłą.
Po pierwszym spotkaniu wielu przyjaciół i krewnych chłopaka pytało go,
czy zawsze jest taka słodka. Nikt nie wiedział, że za tą słodyczą kryje się
kobieta pełna tłumionej złości, zdolna zabić człowieka, którego podobno
kochała.
Intonacja i tempo mówienia
Ludzie, którzy mówią zbyt wolno, podobnie jak ci mówiący zbyt szybko,
często są pochłonięci sobą, nieczuli, obojętni i nieświadomi reakcji innych
osób na ich sposób wypowiedzi. Dzieje się tak dlatego, że nie zwracają
uwagi na uczucia innych i o nie nie dbają. Nie mówię tutaj o mieszkańcach
południa Stanów Zjednoczonych, którzy przeciągają samogłoski i frazy, ani
o tych, którzy mają trudności z mówieniem z powodów zdrowotnych. Nie
chodzi mi również o tych, którzy przyjmują leki zaburzające mowę. Mam
na myśli sposób mówienia, którego celem jest manipulacja i kontrola.
Ludzie, którzy celowo mówią w taki sposób, chcą mieć pewność, że
skupiasz na nich uwagę i uważnie słuchasz. Jedna sylaba. Druga sylaba.
Trzecia sylaba. A jeśli spróbujesz komuś takiemu przerwać i go ponaglić,
często po prostu cię zignoruje i będzie mówił dalej. Jednym słowem
zlekceważy twoje życzenie i za wszelką cenę będzie się starał utrzymać
swój styl.
Właśnie tak – wolno i jakby z trudem – mówił Bernard Madoff, gdy
wygłaszał w sądzie swoje „przeprosiny”, jeszcze zanim został skazany na
dożywocie. Nie tylko w przesadny sposób artykułował każde słowo, mówił
też bardzo wolno, próbując skorzystać z ostatniej okazji, by wywrzeć choć
najmniejszy wpływ na słuchaczy. Wtedy prawdopodobnie po raz ostatni
mógł tego zasmakować, gdyż resztę życia spędzi za kratkami.
Nerwowy śmiech
Gdy ktoś opowiada ci jakąś historię i często śmieje się w momentach, kiedy
nie ma żadnego powodu do śmiechu, może to świadczyć o zdenerwowaniu
i zaniepokojeniu.
Nerwowość może być z kolei związana z faktem, że kłamie. Wybuch
śmiechu w nieodpowiednim momencie to często niekontrolowana reakcja,
która ma zamaskować kłamstwo. Za emocje, w tym szczęście i radość,
które objawiają się śmiechem, odpowiedzialny jest układ limbiczny. A gdy
ktoś kłamie, ujawniają się jego prawdziwe uczucia, na przykład niepokój
i zdenerwowanie. I by je zamaskować, kłamca zmusza się do śmiechu.
Cechą charakterystyczną nerwowego śmiechu jest między innymi to, że
nie trwa on długo, wybuchy są regularne, a twarz bardzo szybko zmienia
wyraz na poważny. Gdy ktoś śmieje się szczerze, nim zdąży spoważnieć, na
jego twarzy pojawia się zazwyczaj uśmiech. Gdy śmiech jest nerwowy
i sztuczny, końcowego uśmiechu już nie zobaczymy, gdyż twarz od razu
przybiera poważny wyraz.
Rozdział 10
D
owiedzieliśmy się już, jak ludzie mówią i że język ich ciała ma
zasadnicze znaczenie, gdy chcemy ocenić czyjąś prawdomówność.
Teraz zajmiemy się tym, co mówią kłamcy, i poznamy specyficzne
sygnały werbalne, które pomogą nam się zorientować, czy znaleźliśmy się
w ich towarzystwie. Prawdziwe intencje i emocje ujawniają się nie tylko
poprzez mowę ciała, twarzy oraz sposób mówienia, ale również werbalnie.
Dalej znajdziesz główne wskazówki komunikacyjne, które pomogą ci
ocenić, czy ktoś jest z tobą szczery.
Gdy ktoś zarzuca cię zbyt dużą ilością informacji – o które nie prosiłeś
i które zawierają zbyt wiele szczegółów – istnieje duże
prawdopodobieństwo, że nie mówi prawdy. Kłamcy często mówią dużo,
ponieważ mają nadzieję, że dzięki stwarzaniu pozorów otwartości staną się
wiarygodni. Taką właśnie tezę postawiła gospodyni programu Court TV,
Catherine Crier, po wywiadzie z O.J. Simpsonem w dziesiątą rocznicę
zabójstwa jego żony. Po bardzo długiej rozmowie Catherine doszła do
wniosku, że Simpson mówi tak dużo, ponieważ sądzi, że dzięki temu ludzie
mu uwierzą.
Catherine ma absolutną rację. Kłamcy mają tendencję do gadulstwa,
ponieważ usiłują być bardziej wiarygodni. Ich gadatliwość często
nieumyślnie staje się źródłem cennych informacji, a czasem nawet prawdy.
O.J. Simpson mówił właśnie w taki sposób, gdy w 2008 roku zeznawał
w sądzie. Oto zapis jego zeznania, w nawiasach znajdują się moje
komentarze:
Nie chcę skrzywdzić Bruce’a. I nie chciałem skrzywdzić żadnego z tych facetów. Znam
tych facetów. Oni często jedzą w moim domu [zmiana tematu]. Czytałem książki z ich
dziećmi [zmiana tematu]. Śpiewałem piosenki, kiedy były chore [zmiana tematu]. Wie
pani, nie poszedłem tam, żeby kogoś zranić. Chciałem odebrać swoje rzeczy, a teraz wiem,
że to była głupota z mojej strony. Przepraszam, nie chciałem niczego ukraść i nie
wiedziałem, że robię coś niezgodnego z prawem, chciałem tylko rozmówić się z kumplami.
Brak konsekwencji
Defensywność i kłótliwość
W poprzednim programie poprosiłem cię, żebyś zapytał Falcona, dlaczego przez cztery
godziny ukrywał się na strychu i dlaczego nie wyszedł, gdy słyszał, że ty i mama go
wołacie i że wszyscy go szukają. Wtedy go zapytałeś: „Falcon, dlaczego nie wyszedłeś?”.
A Falcon odpowiedział: „No, przecież mówiliście, że zrobiliśmy to wszystko, żeby się
dostać do telewizji”. A ty mruknąłeś: „Hm”. A więc, co miał na myśli Falcon, mówiąc:
„Zrobiliśmy to wszystko, żeby się dostać do telewizji”?
Richard spojrzał niechętnie na Falcona, a potem nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
W końcu powiedział: „Oni chcą wiedzieć, dlaczego tak długo siedziałeś na strychu
i hm...”. Richard zamilkł i zwrócił się do Blitzera: „Och, powtórz jeszcze raz pytanie”.
Blitzer powtórzył, a Richard po krótkiej pauzie powiedział:
Och, muszę to szybko przerwać, bo widzę, że wszystko przekręcacie (sic!), ponieważ
wcześniej pytaliście już o to policję, och, i dziennikarzy, którzy byli przed domem, a my
wcale nie chcieliśmy udzielać tego wywiadu, hm, i jestem naprawdę zbulwersowany tymi
wszystkimi przeżyciami [w tym momencie Richard przygryza dolną wargę] i tym, przez
co ciągle przechodzę, bo wy próbujecie sugerować, że było zupełnie inaczej. Tak, jestem
naprawdę zbulwersowany, ponieważ wtedy przed domem powiedzieli, że to już koniec i że
nie muszę się już niczym martwić i, och, z nikim rozmawiać. Więc powiedzieliśmy sobie,
że w porządku, niech tak będzie, a teraz jestem zbulwersowany, że słyszę coś takiego.
Gdy czyjeś słowa nie pasują do wyrazu twarzy i na odwrót, możesz być
niemal pewna, że kłamie. Ważna jest bowiem spójność wszystkich
elementów komunikacji: musisz nie tylko obserwować mowę ciała, lecz
także zestawić ją z wyrazem twarzy, tonem głosu i treścią wypowiedzi.
Jeśli wszystkie te elementy do siebie nie pasują, możesz mieć pewność, że
masz do czynienia z kłamcą.
Bernard Madoff podczas procesu sądowego wstał i powiedział:
„Przepraszam wszystkich pokrzywdzonych. Teraz odwrócę się i spojrzę
wam w twarz”. Odwrócił się dosłownie na sekundę, a potem powiedział
monotonnym głosem, jakby czytał gotowy scenariusz: „Przepraszam.
Wiem, że to wam nie pomoże”, i natychmiast usiadł. Miał rację. Jego
„przeprosiny” nikomu nie pomogły, jedynie rozgniewały niemal
wszystkich, którzy je słyszeli. Treść wypowiedzi Madoffa była słabym
pocieszeniem, a wyprany z uczuć bezbarwny ton w rzeczywistości
zaprzeczał temu, co mówił. Ofiary oszusta poczuły, że jest nieszczery i że
jego przeprosiny są fałszem, w którym nie ma ani odrobiny skruchy i żalu
z powodu tego, co zrobił.
Kiedy zgadzasz się z czymś, zazwyczaj kiwasz głową w górę i w dół. O.J.
Simpson kręcił głową, mówiąc, że nie wiedział, iż postępuje niezgodnie
z prawem, gdy powziął działania, by odzyskać od pośredników swoje
osobiste pamiątki. I był to jeden z niewielu przypadków, kiedy mówił
prawdę, ponieważ w tamtej chwili na pewno tak myślał. Ale gdy Lance
Armstrong mówił u Oprah: „Popełniłem błąd, ogromny błąd” i kręcił przy
tym głową, pokazywał, że tak naprawdę w głębi duszy wcale nie czuje, że
popełnił błąd. Na początku wywiadu, gdy Oprah zapytała go, czy myśli, że
zrobił coś złego, odparł, że nie, i nic nie wskazywało na to, iż uważa
inaczej. A gdy później stwierdził, że to, co zrobił, jest „niewybaczalne”,
jeszcze raz przecząco pokręcił głową, chociaż powinien nią pokiwać. To
odzwierciedlało jego przekonanie, że tak naprawdę jedyna rzecz, która jest
dla niego niewybaczalna, to fakt, że dał się złapać.
Kiedy ktoś mówi w taki sposób, jakby zadawał pytanie, podczas gdy
w rzeczywistości po prostu coś stwierdza, może to być wskazówką, że
kłamie. I nie mam tutaj na myśli maniery mówienia z intonacją wznoszącą
na końcu zdania, która jest typowa dla nastolatków pragnących być „na
luzie”, ponieważ oni mówią w taki sposób cały czas. Mam na myśli
sytuację, gdy nagle w środku wymiany zdań słyszysz taką wznoszącą
intonację. Przykładem może być tutaj raz jeszcze Lance Armstrong: gdy
w programie Oprah mówił o Emmie O’Reilly, która słusznie oskarżyła go
o branie kortyzonu, a którą pozwał o zniesławienie – „Ona jest jedną z tych
osób, które muszę przeprosić...?” – powiedział to z intonacją wznoszącą. Co
oznacza, że prawdopodobnie wcale nie miał zamiaru przeprosić Emmy.
Zwlekanie z odpowiedzią
Jeśli ktoś potrzebuje zbyt dużo czasu, by się zastanowić nad odpowiedzią,
lub robi długie przerwy między słowami, istnieje duże
prawdopodobieństwo, że próbuje skłamać. Prawdopodobnie chce zyskać na
czasie, żeby wymyślić dobrą odpowiedź. W rozmowie Boba Costasa
z Jerrym Sanduskym rzucało się w oczy, że Jerry potrzebuje bardzo dużo
czasu, by odpowiedzieć na zadane pytanie. Gdyby mówił prawdę, od razu
by dał odpowiedź, a nie trwał przez kilka chwil w niezręcznej ciszy. A więc
nic dziwnego w tym, iż potwierdziło się, że kłamał.
„Tylko żartowałem”
Jeśli ktoś stale wplata w swoje wypowiedzi: „Nie wiem” i „Nie pamiętam”,
to istnieje prawdopodobieństwo, że tak naprawdę wie i pamięta. Osobom,
które nieustająco posiłkują się takimi frazami, zazwyczaj trudno się
przeciwstawić, ponieważ nie chcą powiedzieć, co naprawdę myślą, ani
narazić się na kłopoty. Unikają więc ryzyka, wahając się i twierdząc, że nic
nie wiedzą. A gdy poprosisz, by przedstawiły swoją opinię, najczęściej
użyją właśnie tej wymówki, chociaż na pewno mają własne zdanie na dany
temat. Najczęściej można usłyszeć takie stwierdzenia podczas kampanii
wyborczej, gdy ludzie nie chcą wyjawić prawdziwych poglądów
politycznych. Kłamią wówczas, przemilczając prawdę i mówiąc, że jeszcze
nie zdecydowali, chociaż w rzeczywistości podjęli już decyzję.
Kiedy Oprah zapytała Lance’a, dlaczego teraz się ujawnił, skoro przez
trzynaście lat bezczelnie kłamał i zaprzeczał, odparł: „Nie wiem, nie
potrafię odpowiedzieć”. Ale bardzo dobrze wiedział, dlaczego zdecydował
się teraz przyznać do stosowania dopingu; w przyszłości chciał nadal
startować w wyścigach kolarskich.
Bagatelizowanie i usprawiedliwienia
Moje, hmm, jak by to powiedzieć... koktajle, to była tylko, hmm, EPO [erytropoetyna],
trochę testosteronu i transfuzje krwi, może to dziwne, ale byłem usprawiedliwiony
z powodu mojej historii oczywiście, ponieważ mam raka jądra i nie było ze mną dobrze.
Bezsensowne stwierdzenia
Gdy ktoś zostaje złapany na kłamstwie, często zaczyna mówić rzeczy, które
nie mają sensu. Rozwodzi się nad jakimś tematem lub używa
niewłaściwych słów. Kiedy Richard Heene został przyparty do muru przez
Wolfa Blitzera, odparł: „Widzę, dokąd zwierzasz”, chociaż oczywiście miał
powiedzieć: „Widzę, dokąd zmierzasz”. Kłamca myli słowa, a nawet tworzy
nowe, ponieważ jego mózg musi bardzo szybko pracować, by kontrolować
i naprawiać ewentualne szkody. Tak więc myśli o wiele szybciej, a jego
myśli często są niezrozumiałe i nieczytelne.
[3] Hamlet, akt III, scena II, w przekładzie Józefa Paszkowskiego (przyp.
tłum.).
Rozdział 11
POZORY MYLĄ:
KOCHANKOWIE, KTÓRZY
ZDRADZAJĄ I OSZUKUJĄ
T
wój partner i ty właśnie dowiedzieliście się od wspólnej znajomej, że
Jenny i Andy, z którymi tydzień wcześniej byliście na kolacji, się
rozwodzą. Znasz tę parę od wielu lat i zawsze myślałaś, że są
szczęśliwi i tworzą udany związek. A poza tym w trakcie kolacji wydawało
się, że wszystko między nimi jest w jak najlepszym porządku. Twój mąż
chce się dowiedzieć, o co chodzi, ale uważa, że nie można się im teraz
narzucać z pytaniami. Tłumaczy, że na pewno zadzwonią, kiedy już trochę
się uporają z sytuacją. Ty jednak bardzo chcesz dowiedzieć się wszystkiego
już teraz, więc łapiesz za telefon i dzwonisz do Jenny. A ona się załamuje
i wyznaje, że ma już dość wiecznej kontroli Andy’ego i jego szyderstw.
Kiedy Jenny o tym wspomniała, przypomniałaś sobie nagle, że Andy
faktycznie często zachowywał się wobec niej lekceważąco i czynił z niej
obiekt kpin. Myślałaś wówczas, że żartuje, bo za każdym razem właśnie
tak mówił: „Spokojnie, przecież tylko żartuję”. Gdy odtwarzasz w pamięci
wszystko, co powiedział tamtego wieczoru, dochodzisz do wniosku, że
faktycznie był odrobinę małoduszny. Potem przypominasz sobie, jak Andy
się zachowywał, gdy zamawiał dla Jenny posiłek. Klepnął ją wtedy
delikatnie po dłoni i powiedział, że nie wolno jej jeść więcej chleba. I znowu
pomyślałaś, że żartuje. Raz jeszcze zastanawiasz się nad tamtym
wieczorem i przypominasz sobie, że siedzieli odwróceni od siebie i prawie
na siebie nie patrzyli. Kiedy ona chciała zjeść deser, on jej nie pozwolił.
Jenny pokręciła głową i zmarszczyła brwi. I znowu pomyślałaś, że Andy
żartuje. Ale gdy Jenny to wszystko ci opowiedziała, uświadomiłaś sobie, że
w ich relacji nie było nic zabawnego. Najwyraźniej Jenny przeżywała
prawdziwy koszmar.
Niemal każdego dnia media proszą mnie, żebym określiła, czy jakaś
para z pierwszych stron gazet jest autentycznie szczęśliwa, czy może
znalazła się na zakręcie lub jest na najlepszej drodze do rozstania. I nie
ma znaczenia, jak sprawnie manipuluje informacjami ich ekipa od public
relations i jak bardzo starają się doradcy, bo gdy wiesz, jakich sygnałów
wypatrywać, nigdy nie dasz się oszukać i nie będziesz zaskoczony, że jakiś
związek się rozpadł. Czasem ludzie sami stosują wyparcie i nie dostrzegają
sygnałów we własnych związkach, aż jest już za późno. Nie musisz być
jedną z takich osób.
Poniżej znajdziesz pewne wyznaczniki mowy ciała, które pomogą ci się
zorientować, że związek zmierza ku katastrofie. Wiele znanych par, które
zobaczysz na zdjęciach, ostatecznie się rozstało. I chociaż posuwali się do
kłamstwa, upierając się w mediach, że między nimi jest wszystko
w porządku, ich język ciała – jak zaraz się przekonasz – mówił coś zupełnie
innego, czyli prawdę. Tutaj zobaczysz zdjęcia jedynie znanych osób, lecz
wiele takich samych sygnałów dostrzeżesz u par, które znasz osobiście.
A może nawet znajdziesz je we własnym związku.
Jeśli wasza kultura i religia nie nakazują, by kobieta szła kilka kroków za
mężczyzną, to takie zachowanie może być wyraźnym ostrzeżeniem, że
związek znalazł się w tarapatach. Przez lata aktor Ashton Kutcher był
zawsze fotografowany w czułych pozach ze swoją żoną, Demi Moore. Tak
więc gdy ukazały się zdjęcia, na których idzie dwa, trzy kroki przed nią,
wszyscy byli ogromnie zaskoczeni. Na tych zdjęciach sprawia wrażenie,
jakby nawet nie uświadamiał sobie jej obecności. Nie byłam więc
zdziwiona, gdy rok po zrobieniu tej fotografii ich związek się zakończył.
Gdy partner idzie przed tobą i nie trzyma cię za rękę, często oznacza to,
że stracił zainteresowanie, przestał cię szanować lub po prostu cię nie lubi.
Może to też być wyraźny znak, że chce się ciebie pozbyć.
Fotografia 11.1: Ashton Kutcher idzie dwa kroki przed Demi Moore,
najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z jej obecności.
© Ron Asadorian/Splash News
Tuż po ich pompatycznym medialnym ślubie zostałam zapytana przez
dziennikarzy o mowę ciała młodej pary i byłam pierwszą osobą, która
przewidziała koniec ich związku. Kim i Kris wyglądali razem mało
swobodnie, nie było między nimi czułości i z pewnością nie zachowywali się
jak zakochana para, która nie może się od siebie oderwać. Podczas reality
show byli w stosunku do siebie jeszcze bardziej zdystansowani. Oglądając
ich program, dostrzegłam sygnały, które wskazywały na to, że ten związek
nie przetrwa; począwszy od sposobu, w jaki się do siebie zwracali, poprzez
spojrzenia, a skończywszy na tym, jak się prezentowali, siedząc lub stojąc
obok siebie – wszystko to mówiło, że prędzej czy później się rozstaną, więc
nie było to dla mnie żadnym zaskoczeniem.
Na kolejnym zdjęciu widzimy Tigera Woodsa i Elin Nordegren krótko po
wybuchu skandalu związanego z niewiernością Woodsa, gdy para
postanowiła mimo wszystko ratować małżeństwo. Zwróć uwagę na
wyjątkowy dystans fizyczny między nimi. Kolejnym złym proroctwem dla
tego małżeństwa był fakt, że Elin patrzyła w dół, a nie na Tigera. Para nie
była w stanie dojść do porozumienia i naprawić związku, więc w końcu się
rozwiodła.
Związek Katie Holmes i Toma Cruise’a przez całe lata pełen był sygnałów
cierpienia i rozpaczy, oczywiście pod warunkiem że się wiedziało, czego
wypatrywać. Za każdym razem, gdy mówiłam w mediach, co
zaobserwowałam w ich mowie ciała, fani Toma nie byli zadowoleni. Ale nic
nie było w stanie sprawić, by moje oczy zmieniły zdanie. Wyraźnie
widziałam, że koniec ich związku jest tylko kwestią czasu. Już sześć
miesięcy przed tym, nim Katie zdobyła się na odwagę, zabrała w tajemnicy
córkę Suri oraz wszystkie swoje rzeczy i przeprowadziła się na wschodnie
wybrzeże, widziałam w jej mowie ciała poważne sygnały świadczące o tym,
że jest bardzo nieszczęśliwa.
Fotografia 11.5: „Sygnały stóp” w mowie ciała Katie Holmes i Toma Cruise’
a na premierze filmu Mission Impossible: Ghost Protocol.
© Lakota/Splash News
Na tym zdjęciu widzimy nie tylko napięty wyraz twarzy Katie, jej
spojrzenie skierowane w zupełnie inną stronę i to, że odsuwa się od Toma.
Fotografia dostarcza nam również wielu informacji o pogardzie, jaką żywi
dla męża, co widać w ułożeniu jej stóp z palcami skierowanymi do środka.
Język ciała Katie świadczy o tym, że nie zależy jej na mężu. Natomiast
jego język ciała mówi zupełnie coś innego; Tom naprawdę ją lubi/kocha.
Jego stopy zwrócone są ku Katie, a ciało przechyla się w jej stronę. Tom
ma spokojny, pogodny wyraz twarzy i rozluźnioną szczękę. Natomiast
dolna szczęka Katie i mięśnie jej twarzy wydają się bardzo napięte.
Po obejrzeniu tego zdjęcia oraz kilku podobnych nietrudno zrozumieć,
jak zszokowany musiał być Tom, gdy w końcu się dowiedział, że Katie była
tak nieszczęśliwa, że w końcu postanowiła odejść. Na podstawie ciepłych
uczuć, jakie Tom żywił do Katie, a które potwierdza jego mowa ciała,
możemy dojść do wniosku, że nie miał pojęcia, że coś jest nie w porządku.
Lecz gdyby dokładnie przyjrzał się zdjęciom zrobionym w ciągu lat
i przeanalizował mowę ciała Katie, z pewnością dostrzegłby kłopoty na
horyzoncie.
Kontrolowanie
Nieodwzajemnione uczucie
Gdy jedna z osób w związku okazuje więcej uczucia niż druga lub gdy
mowa ciała jednego z partnerów świadczy o dystansie, zwiastuje to
niestety nieszczęście. Patrząc na mowę ciała Tigera Woodsa, jaką
przejawia on w obecności żony, można dojść do wniosku, że miał romanse
już wiele lat przed wybuchem skandalu.
Na zdjęciu widzimy, jak Elin pochyla się w stronę Tigera, obejmuje go,
z czułością kładąc mu dłoń na ramieniu. Ale Tiger patrzy prosto przed
siebie, jego przedramiona spoczywają na kolanach, a dłonie zwisają
swobodnie. Nie wyciąga ręki, by dotknąć Elin. Jedną dłonią dotyka
mankietu koszuli. Może jest zbyt zajęty myśleniem o tych wszystkich
kobietach, z którymi romansował, i dlatego nie zwraca uwagi na Elin.
Wszystkich zszokowało zdjęcie, na którym było widać, co raper, Chris
Brown, zrobił z twarzą swojej dziewczyny, piosenkarki Rihanny. Pobił ją,
uderzając jej głową o szybę samochodu i okładając twarz pięściami.
Zmaltretowana dziewczyna wystąpiła o zakaz zbliżania się dla Browna.
Musiał ponieść konsekwencje agresywnego zachowania i wypłacić
odszkodowanie. Niestety, podobnie jak wiele maltretowanych kobiet,
również Rihanna wróciła do swojego prześladowcy. Oświadczyła
w programie Oprah, że ona i Chris znów są razem i chcą, by świat ich
pobłogosławił.
Obejrzałam wiele zdjęć tej pary i podejrzewam, że Rihanna znowu
pakuje się w kłopoty. Może Chris nie będzie jej bił, ale to zdjęcie pokazuje
– przynajmniej w moim mniemaniu – że może ją wykorzystywać
emocjonalnie. Na tej fotografii raper jest zaabsorbowany meczem
koszykówki i całkowicie ignoruje uczucia, jakie okazuje mu Rihanna. Nie
trzyma jej za rękę i chyba w ogóle nie jest świadomy jej obecności. Podobny
charakter ma wiele innych zdjęć tej pary. Gdy pojawili się na uroczystości
rozdania nagród Grammy w 2013 roku, ona próbowała być czuła i położyła
mu głowę na ramieniu, ale on nie odwzajemnił jej gestu. Na większości
zdjęć piosenkarka stoi w gruncie rzeczy samotnie, jakby w niemym
proteście.
Wydaje się, że Rihanna woła o miłość, prosi Chrisa o uczucie, ale –
przynajmniej na tym zdjęciu – jej prośby nie zostają wysłuchane. Jeśli nic
się nie zmieni, to moim zdaniem nie wróży to dobrze tej parze. Uczucie
musi być odwzajemnione, by związek miał szanse na przetrwanie.
Rozdział 12
PROFIL NAJBARDZIEJ
TOKSYCZNYCH KŁAMCÓW:
PSYCHOPATÓW
I SOCJOPATÓW
C
hyba najbardziej przerażającymi ze wszystkich kłamców są ci,
którzy wykazują zachowania antyspołeczne. Są wśród nich dobrze
zorganizowani i metodyczni psychopaci (jak kanibal Jeffrey
Dahmer i seryjny morderca Ted Bundy) oraz impulsywni i chaotyczni
socjopaci (jak zabójca żony i nienarodzonego dziecka Scott Peterson).
Pomimo pewnych subtelnych różnic psychopaci i socjopaci wykazują
zasadniczo te same cechy.
W tym rozdziale poznasz profil psychopaty/socjopaty. Dowiesz się, jakie
są ogólne wyznaczniki mowy ciała i twarzy, które mogą wskazywać na to,
że masz do czynienia z jednym z tych pozbawionych sumienia osobników.
Poznanie profilu psychopaty oraz sygnałów tego rodzaju oszustwa może
ocalić ci życie. Dowiedz się zatem, jak rozpoznawać tych toksycznych
i niebezpiecznych ludzi, którzy stanowią około dwóch procent populacji.
(Uwaga: Na potrzeby tego rozdziału będę ich nazywać psychopatami, lecz
pamiętaj, że te dwa terminy nie są tożsame).
Wzorce mowy
Ton głosu
Krokodyle łzy
Jeśli kiedykolwiek widziałeś, jak psychopata roni łzy – co zdarza się często
podczas procesów sądowych – na pewno odniosłeś wrażenie, że są one
fałszywe. Po pierwsze, to zazwyczaj tak naprawdę wcale nie są łzy. Po
drugie, „płaczący” psychopata ociera oddzielnie każde oko, a nie oba naraz.
Kiedy płaczemy szczerze, łzy lecą z obu oczu, więc ocieramy je
jednocześnie. Poza tym opadają niewielkie mięśnie w kącikach ust, a kiedy
płacze psychopata, nic takiego się nie dzieje. Można nawet zobaczyć, że
dolna warga pozostaje nieruchoma, a górna unosi się jakby w lekkim
uśmiechu zwanym „rozkoszą oszusta”. Reasumując, radość psychopaty
z tego, że udało mu się nabrać innych ludzi, ujawnia się w wyrazie jego
twarzy oraz w ruchach. W wywiadzie Diane Sawyer ze Scottem
Petersonem było to oczywistym dowodem jego kłamstwa i fałszywej
rozpaczy. Peterson udawał, że nie ma pojęcia, gdzie znajduje się jego
ciężarna żona, chociaż w rzeczywistości doskonale wiedział, że leży na dnie
zatoki. Tak samo było w przypadku Susan Smith, która resztę życia spędzi
za kratami za zamordowanie swoich dzieci. Na konferencji prasowej
płakała i prosiła o oddanie dzieci, lecz właśnie te jej fałszywe łzy ściągnęły
na nią podejrzenia.
Gdy ludzie płaczą szczerze, zazwyczaj nie są w stanie natychmiast
przejść od rozpaczy do neutralnego lub szczęśliwego wyrazu twarzy.
Między różnymi stanami emocjonalnymi musi być pewien odstęp czasu.
W przypadku psychopaty taki etap przejściowy nie jest potrzebny,
ponieważ w ciągu milisekundy potrafi on zamienić łzy w uśmiech, co jest
kolejnym sygnałem oszustwa. Scott Peterson i Susan Smith oraz mnóstwo
podobnych im psychopatów często udają emocje i symulują płacz, by
wzbudzić współczucie i nabrać innych ludzi.
Wyraz twarzy
Mowa ciała
OCZYSZCZENIE PŁYNĄCE
Z OŚWIECENIA
K
iedy będziesz już w stanie stwierdzić, że ktoś cię okłamuje lub
okłamywał, poczujesz olbrzymią satysfakcję. Może być ona jeszcze
większa, kiedy się dowiesz, że kłamca został pociągnięty do
odpowiedzialności za swoje czyny. Na przykład Marsha Petrie Sue, która
skopiowała jedną z moich książek, a potem przegrała w sądzie federalnym
wytoczoną przeze mnie sprawę, już na zawsze została uznana za osobę
naruszającą prawo autorskie. Straciła również na jakiś czas certyfikat
organizacji National Speakers Association.
Oczyszczająca jest świadomość, że Tawana Bradley, która kiedyś
fałszywie oskarżyła o gwałt i brutalną napaść dziesięciu niewinnych
mężczyzn, musi teraz wypłacić odszkodowanie prokuratorowi, któremu
zniszczyła życie. Wspaniale się dowiedzieć, że Amani Ginyard, która
fałszywie oskarżyła męża o molestowanie córek, musi zapłacić wiele
tysięcy dolarów odszkodowania i utraciła prawo do opieki nad dziećmi. Na
pewno pocieszy cię fakt, że „karmiczna sprawiedliwość” czasem zwycięża.
Tak się stało w przypadku O.J. Simpsona, który w końcu trafił za kratki,
chociaż nie za zabójstwo żony i jej przyjaciela, lecz za zupełnie inne
przestępstwo. Drew Peterson również wylądował w więzieniu za
zamordowanie trzeciej żony, ponieważ podejrzenia wzbudziło zaginięcie
jego czwartej partnerki.
Karmiczna sprawiedliwość jest równie satysfakcjonująca, jeśli chodzi
o nasze prywatne życie. Może kobieta, której kłamstwa kosztowały cię
utratę pracy, jest w tej chwili bezrobotna i od lat nie może znaleźć
zatrudnienia, podczas gdy ty bardzo dobrze prosperujesz. Może twój
uśmiech wywoła wiadomość, że były mąż, który zdradzał cię z sekretarką,
jest teraz samotny i smutny, ponieważ kochanka odeszła do innego
mężczyzny. A jeszcze lepiej się dowiedzieć, że jest nieszczęśliwy i nie radzi
sobie w życiu, podczas gdy ty znalazłaś prawdziwą miłość i czujesz, że
twoje życie dopiero się zaczyna.
Wielką ulgę sprawia też świadomość, że wymiar sprawiedliwości działa
i że tacy ludzie, jak Bernard Madoff, Scott Peterson, Jerry Sandusky oraz
inni mordercy, gwałciciele i oszuści, już nigdy więcej nie zniszczą nikomu
życia. Nigdy nie zaznają wolności i na zawsze pozostaną za kratkami.
Nadal rozstrzygają się losy Lance’a Armstronga. Czy dopadnie go
prawna sprawiedliwość czy może ta karmiczna? Tak czy owak, możemy
stwierdzić, że powiedzenia, iż kłamstwo nie popłaca i ma krótkie nogi, są
prawdziwe. W ten lub inny sposób toksyczne kłamstwa – oszustwo,
zdrada, obłuda, przemilczenie, fałsz – w końcu wychodzą na jaw i obracają
się przeciwko kłamcy.
Być może zostałeś okłamany i oszukany, nie mając pojęcia, co się dzieje
wokół ciebie. A może wiedziałaś, że coś jest nie tak, i teraz nie możesz
sobie darować, że nie posłuchałaś instynktu. Dzięki tej książce
dowiedzieliście się, że już nigdy więcej nie musicie czuć się bezradni.
Nauczyliście się rozpoznawać sygnały i wskazówki, które ostrzegają
o nieuczciwości. Dzięki zawartym tu wyjaśnieniom i zdjęciom osób, które
kłamały, dowiedziałeś się, że ciało zawsze mówi prawdę. Nie kłamią
również twarz, głos i dobór słów. Po przeczytaniu zwrotów używanych
przez kłamców odkryliście, że nie należy przymykać oczu na to, co i jak
ludzie mówią.
Dowiedzieliście się, że jeśli będziecie uważnie przyglądać się mowie ciała
i twarzy oraz zwracać uwagę na głos i wzorce wypowiedzi, dostrzeżecie
jasne i wyraźne wzorce czyjejś prawdomówności lub fałszu. Teraz już
wiecie, że musicie obiektywnie patrzeć i słuchać, i przyjmować
rzeczywistość taką, jaka jest, a nie myśleć życzeniowo. Używajcie tej
książki jako materiału źródłowego. Wracajcie do niej od czasu do czasu
i raz jeszcze czytajcie najistotniejsze fragmenty lub całość! Im więcej
rzeczy, które tutaj wyczytaliście, zastosujecie w praktyce, tym większej
nabędziecie wprawy w wykrywaniu kłamców i oszustów, którzy już są
w waszym życiu lub dopiero chcą w nie wkroczyć. Zyskacie pewność, że
mąż, żona, kochanek, przyjaciel, brat, siostra, syn, córka, rodzice czy też
inni krewni nie próbują was okłamać. Będziecie wiedzieć, czy wasi
przyjaciele są nimi naprawdę i czy współpracownicy są uczciwi. Będziecie
w stanie rozpoznać, czy sprzedawcy, politycy, a także osoby z pierwszych
stron gazet mówią prawdę, czy mydlą wam oczy.
Teraz macie w ręku narzędzia, które pozwolą wam określić, czy ktoś jest
przyjacielem czy wrogiem. Tak więc idźcie w świat i używajcie ich
rozsądnie, a już nigdy więcej nie padniecie ofiarą kłamstwa!
Mowa ciała kłamców
Spis treści
Okładka
Karta tytułowa
Dedykacja
Podziękowania
Wstęp
CZĘŚĆ I SPOTKANIE Z KŁAMCĄ: KTO I DLACZEGO KŁAMIE?
Rozdział 1 CZYM JEST KŁAMSTWO?
Rozdział 2 CENA KŁAMSTWA
Rozdział 3 EWOLUCJA KŁAMSTWA: DLACZEGO ZWIERZĘTA
(TAK, ZWIERZĘTA!), DZIECI I MŁODZI LUDZIE KŁAMIĄ
Rozdział 4 SIEDEM POWODÓW, DLA KTÓRYCH KŁAMIĄ
DOROŚLI
Rozdział 5 KŁAMSTWA W SIECI
CZĘŚĆ II ŻYWY WYKRYWACZ KŁAMSTW
Rozdział 6 INSTYNKT I KONTEKST
Rozdział 7 MOWA CIAŁA KŁAMCÓW
Rozdział 8 MOWA TWARZY KŁAMCÓW
Rozdział 9 GŁOS KŁAMCY: TON, NATĘŻENIE, BARWA I TEMPO
MÓWIENIA
Rozdział 10 TREŚĆ WYPOWIEDZI: NIE CHODZI TYLKO O SŁOWA
Rozdział 11 POZORY MYLĄ: KOCHANKOWIE, KTÓRZY
ZDRADZAJĄ I OSZUKUJĄ
Rozdział 12 PROFIL NAJBARDZIEJ TOKSYCZNYCH KŁAMCÓW:
PSYCHOPATÓW I SOCJOPATÓW
WNIOSKI OCZYSZCZENIE PŁYNĄCE Z OŚWIECENIA
Karta redakcyjna
Tytuł oryginału: The Body Language of Liars
Body Language of Liars © 2014 by Lillian Glass PhD. Original English language edition
published by The Career Press, Inc. 220 West Parkway, Unit 12, Pompton Plains, NJ
07444 USA.
All rights reserved
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2014
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym
utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został
cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Fotografie na okładce
© Piotr Marcinski/Shutterstock
© David Stuart Productions/Shutterstock
© Marcell Mizik/Shutterstock
© O.Guero/Shutterstock
© Milkovasa/Shutterstock
© Robert Kneschke/Shutterstock
Wydanie I e-book
(opracowane na podstawie wydania książkowego:
Mowa ciała kłamców, wyd. I, Poznań 2014)
ISBN 978-83-7818-305-1