Professional Documents
Culture Documents
2014 Barelkowski R - Anatomia Porazki 01
2014 Barelkowski R - Anatomia Porazki 01
Anatomia porażki
Jakość projektowania a kultura
społecznego rozumienia architektury
Robert Barełkowski
ZPA IAiPP / Katedra Architektury, WBAiIŚ
ZUT w Szczecinie / UTP w Bydgoszczy
Know-how-not
społeczno-kulturowym, które muszą wynikać z głębokiej refleksji nad kondycją sfery kulturalnej
społeczeństwa obecnej epoki. Wspominam o tym aspekcie, gdyż bardzo istotne jest uznanie, że
świadoma, odpowiedzialna działalność projektowa ukierunkowana na zmianę stanu przestrzeni
czyni współodpowiedzialnym za stan przestrzeni zurbanizowanej każdego, kto dysponuje me-
chanizmami determinującymi kształt realizowanego dzieła architektonicznego.
W tym momencie trzeba wrócić do kwestii dzieła architektonicznego i jego cech dystynk-
tywnych wobec dzieła sztuki. Dzieło sztuki jest działaniem, które może, choć nie musi, dystanso-
wać się od czynników zewnętrznych, mogących zdeformować jego formę, treść, przekaz. Można
w obrębie działań artystycznych zakładać, że akt kreacji inicjowany wolą artysty opierać się bę-
dzie na intelektualnym procesie przetwarzania zamysłu, kontemplowaniu, autorskiej translacji
i połączeniu warsztatu materializującego wizję kreacyjną z jej dostosowaniem do użytego two-
rzywa i technologii zapisu. Ogromny wachlarz możliwości, swoboda wyboru technologii zapisu
dzieła, współcześnie poszerzona o środki medialne, względnie środki intencjonalnie tymczaso-
we lub nietrwałe, powodują łącznie, że determinanty wykraczające zdecydowanie poza sferę
kontroli autora sprowadzają się do dopuszczenia relacji warunkowej w przypadku dzieła zama-
wianego oraz do sytuacji specyficznego typu dzieła, które dla swego prawidłowego odczytania
wymaga umieszczenia w konkretnym kontekście przestrzennym lub społeczno-kulturowym,
którego zaistnienie zależne jest od podmiotów zewnętrznych w stosunku do procesu kreacyj-
nego. Inaczej mówiąc, proces kreacji w sztuce jest strukturą, która takie czynniki uwzględnia na
zasadzie nieobligatoryjnej – to opcja, która w wielu przypadkach nie musi występować.
Dzieło architektoniczne ma odmienną specyfikę, a architekt nawet wówczas, gdy sam jest
inwestorem, uwzględniać musi elementy zewnętrznego oddziaływania, w tym systemowych
determinant umożliwiających lub uniemożliwiających kształtowanie konkretnej wizji przestrze-
ni. Pomijając aspekt merkantylny, w którym relacja zależności między zleceniodawcą a zlecenio-
biorcą zaczyna ujawniać swoją siłę i bezpośrednio kontaminuje autonomię architekta względnie
czyni ryzyko wystąpienia takiego skażenia uprawdopodobnionym, wiele czynników determinu-
je możliwość realizacji wizji zaplanowanej przez architekta.
Zazwyczaj analiza pozytywnych przykładów daje efekty znacznie bardziej konstruktywne,
aniżeli próby rozpoznawania rozwiązań błędnych, złych, dysharmonijnych. Jednak trzeba pod-
kreślić, że zarówno historia architektury, jak i teoria architektury pełna jest także analiz krytycz-
nych rozpoznających porażki architektów, względnie porażki przedsięwzięć architektonicznych.
Nie sposób odmówić potencjału dydaktycznego przykładom takich spektakularnych błędów,
jakie przytrafiły się w przypadku kompleksu parlamentarnego w Bonn, absurdalność koncepcji
urbanistycznych Chenggong stanowiącego rezultat inżynierii społecznej na wielką skalę, aro-
gancja londyńskiego The Shard, obiektu powstającego na deskach znakomitej pracowni Ren-
zo Piano, czy przynależna do innej kategorii jakościowej zdeformowana za zgodą decydentów
realizacja dworca kolejowego Poznań Główny, funkcjonująca w zbiorowej świadomości jako
„chlebaczek”, którego autorzy z trudnych do ustalenia przyczyn pozostają praktycznie i wsty-
dliwie anonimowi. W niniejszym opracowaniu interesuje nas sytuacja, w której projekt ulega
deformacji wbrew woli, rekomendacjom i konkretnym, udokumentowanym wysiłkom projek-
tantów. Przypadki te są o tyle istotne, że wskazują status dzieła architektonicznego, znacząco
odmienny od statusu wielu innych dzieł, pokazując, że nie tylko autonomia architektonicznego
konstruktu, ale i racjonalność rozwiązań programowych, funkcjonalnych czy strukturalnych zo-
staje utracona.
50 Robert Barełkowski
Jaką korzyść może przynieść analiza kazusu negatywnego poza zdiagnozowaniem mecha-
nizmów stanowiących genezę takiej porażki? Przede wszystkim w takich sytuacjach trzeba mó-
wić o wielorakiej, złożonej sytuacji odpowiadającej za kształtowanie środowiska przestrzenne-
go. Pierwszy interesujący aspekt, to sposób i skala oddziaływania negatywnego na powstające
w ten sposób opracowania projektowe, z pochodną tego zagadnienia w postaci generowania
wersji realizacyjnej odchodzącej coraz bardziej od pierwotnych, przemyślanych założeń. Jest to
zatem anatomia procesu moderowania lub nawet zawłaszczania autonomii autorskiej. Drugi
aspekt, to status obiektu architektonicznego, wpływ na filozoficzne ujęcie dzieła architekto-
nicznego jako samodzielnego bytu, działającego niezależnie od myśli zalążkowej powstającej
w wyobraźni architekta, niezależnie też od reprezentacji projektu, który w zamyśle zazwyczaj
jest stadium przejściowym architektury – od pomysłu do materializacji. To proces powstawa-
nia miejsca, tożsamości architektonicznej powstającej poza kontrolą – bo kontrola ta zostaje
zanegowana przez rozdźwięk między zamierzeniami i racjonalną argumentacją prezentowaną
przez architekta, a przypadkowym lub irracjonalnym działaniem podmiotów trzecich współod-
powiedzialnych za kształt materializowania się architektury. Trzeci aspekt związany jest z etyką
profesji architekta, sposobem jego odnoszenia się do obowiązków własnych, w tym do poczu-
cia misji polegającej na kształtowaniu harmonijnego, pięknego, wartościowego środowiska,
w którym skala zainwestowanych środków jest adekwatna także do możliwych do racjonalnego
wykorzystania zasobów architektonicznych. Aspekt czwarty to społeczne rozumienie znaczenia
miejsca, obiektu architektonicznego. To świadome Wyżej wymienione aspekty generują zbyt
rozległe implikacje dla rozważań o architekturze, by zmieścić je w objętości jednego artykułu,
zatem w niniejszym opracowaniu przedstawione będą jedynie wybrane elementy dyskutowa-
nego zagadnienia.
Ryc. 3. Projekt
konkursowy Pasażu MM
(2008), Studio ADS
Jak to niestety dość często bywa, polskie konkursy miewają niejasne reguły i choć konkurs
miał być w zamierzeniu realizacyjny, to brak jasności jury co do tego, czy wybiera ideę czy też
precyzyjny koncept obiektu handlowego sprowadził konkurs do rywalizacji na fasady – wygrała
zachowawcza. Projekt podejmuje zespół Studio ADS i realizuje w latach 2010-2013 najpierw
projekt budowlany, później wykonawczy wraz z nadzorem autorskim. Zespołowi autorskiemu,
mającemu bogate doświadczenie w realizacji centrów handlowych, należy zawdzięczać autokry-
tyczną refleksję nad strukturą typologiczną pracy konkursowej – nad tym, że przyjęty w projekcie
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 53
Ryc. 5. Model 3D
konstrukcji nośnej dla
„łuskowej” fasady Pasażu
MM (2010), Studio ADS,
współpraca Armageddon
zwycięskim kanał komunikacyjny rozbija kompleks na dwa odrębne budynki i w gruncie rzeczy
nie jest satysfakcjonującym funkcjonalnie rozwiązaniem. Zamiast stanowić silny koncentrator
przestrzenny1 i orientować na funkcję handlową (co z racji ekonomicznych założeń przedsię-
wzięcia inwestycyjnego jest jednym z priorytetów), osłabiał funkcję obiektu sprowadzając go do
atrakcyjnej dekoracji i domknięcia kwartału oferującego funkcję handlową niejako przy okazji.
Zespół projektowy zaproponował więc nowe podejście, słusznie zmieniając typologię obiektu,
zastępując korytarz łączący Aleje Marcinkowskiego z ulicą Św. Marcin krótkimi wejściami prowa-
dzącymi do dośrodkowej przestrzeni integrującej, zapewniającej szybki dostęp do większości
wynajmowanych przestrzeni.
Decyzja o zmianie dotyczy także formy obiektu, sposobu wizerunkowego ukształtowania
ważnego narożnika. Projektanci forsują wówczas rozwiązanie nowoczesne, stojące w drastycz-
nej opozycji do zwycięskiej, klasycznej i uporządkowanej fasady projektu konkursowego. Pro-
ponują marketingowe tour-de-force, rozwiązanie, które musi ewokować skrajne emocje i które
wymaga niezwykle precyzyjnego, pieczołowitego formowania detalu, godzenia pozornego
chaosu z harmonijną ekspozycją w ulicach Św. Marcin, Aleje Marcinkowskiego, Piekary czy Pod-
górnej. Fasada, pomyślana jako kamienna, podzielona na kanciaste, lecz nieforemne płyty, za-
darte i niespoiste, przypominające wspólnie niemal pancerz gada.
Podstawą stworzenia prawidłowego rozwiązania architektonicznego jest połączenie trafnie
przetransponowanej idei, precyzyjnie skonstruowanej i poprawnie funkcjonującej struktury
użytkowej, konstrukcji adekwatnej do formy i funkcji i wreszcie formy wyrażającej ideę w sposób
czytelny i zarazem atrakcyjny oraz harmonijny, pozwalając umocnić się wyznaczonej roli w obiek-
cie architektonicznym. Praktyczna implementacja rzadko pozwala na uzyskanie równomiernej
jakości poszczególnych komponentów architektury, ale z pewnością każdy z komponentów
musi uzyskać minimalny poziom jakościowy (według ustalonych kryteriów odpowiadających
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 55
Drugi z opisywanych przypadków to realizacja Dworca Poznań Główny. Nie jest proste usta-
lenie autorstwa tego projektu – ostatecznie jednak wskazuje się, że autorami pierwotnej
koncepcji są architekci z zespołu Bose International Planning and Architecture pracujący dla
spółki TriGranit, a ostateczną adaptacją ich pomysłu zajęło się biuro Pentagram z Poznania.
Już sam ten fakt pokazuje, w jak znacznym stopniu rola architekta w kształtowaniu przestrze-
ni jest ograniczona – podział na specjalizacje: projekt koncepcyjny realizowany przez jeden
podmiot, interpretacja graficzna przez inny, projekt wykonawczy przez jeszcze inny – czynią
powstały w ten sposób twór wypadkową wielu różnorodnych procesów wpływających na
projektowanie, które samo w sobie jest działaniem nieciągłym, z utrudnionymi możliwościami
kontroli wewnętrznej koherencji tak zorganizowanej implementacji architektonicznego po-
mysłu. Dworzec powstał jako element Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego Poznań
Główny, w ramach którego hala z kasami była tylko niewielkim składnikiem całego założenia,
konstytuowanego przez bardzo dużych rozmiarów centrum handlowe, dworzec autobusowy,
parkingi wielopoziomowe oraz inne przyległe i uzupełniające bloki funkcjonalne. O ile wnę-
trze galerii handlowej można uznać za dość interesującą propozycję, modyfikującą poprawny
schemat ciągu handlowego do kształtów bardziej organicznych, to wiele innych elementów
przedsięwzięcia pokazuje odejście od logiki przedsięwzięcia, które zgodnie z nazwą powinno
tworzyć racjonalny hub komunikacyjny.
ZCK Poznań Główny to układ funkcjonalnie pasożytujący na części programowej dedyko-
wanej do obsługi transportu pasażerów. Wykorzystuje on koncentrator miejski – dworzec ko-
lejowy oraz, w mniejszym stopniu, dworzec autobusowy, jako funkcję wzmacniającą strumień
użytkowników galerii, która naturalnie funkcjonowałaby samodzielnie, jednak jej działanie
jest dodatkowo stabilizowane przez fakt towarzyszenia wyżej wymienionym węzłom komuni-
kacyjnym. Do czasu powstania ZCK Poznań dysponował niezbyt odległymi, ale niespecjalnie
komfortowo połączonymi dworcami PKP i PKS. Realizacja centrum miała wygenerować nowo-
czesny zespół sprawnie integrujący dwa dopuszczone do centrum środki masowego tranzytu
pasażerskiego.
Odgórne wytyczne sformułowane dla projektu wprowadzały wstępne ryzykowne warunki
z punktu widzenia jakości rozwiązania funkcjonalnego. Umieszczono hol dworcowy na skraju
układu peronowego, w efekcie odseparowując hol od peronów 4, 5, 6 i 7, przekształcanego na
peron obsługujący Poznański Szybki Tramwaj. W pierwotnym zamierzeniu wskazano, że ten
istotny mankament będzie osłabiany na dwa sposoby – po pierwsze przez użycie oddalone-
go, lecz w miarę czytelnie wyeksponowanego, przyległego do starego budynku dworcowe-
go, łącznika poprzecznie rozprowadzającego ruch pasażerski ponad skrajnią i trakcją torów.
Dostęp do poszczególnych peronów założono tak, by zapewnić zautomatyzowane pokony-
wanie różnic wysokościowych w obu kierunkach. Połączenie dworca PKP i PKS było w pier-
wotnych koncepcjach niezdefiniowane. Stara substancja podlegać miałaby przekształceniu –
nadbudowie, adaptacji i renowacji. Łącznik napowietrzny, skomunikowany z peronami przez
schody ruchome oraz dźwigi osobowe, omijałby Dworzec Zachodni, więc istotny element
oryginalnego założenia dworcowego, zabytkowy budynek projektowany przez Władysława
Czarneckiego, wybudowany na Powszechną Wystawę Krajową w 1927 roku w miejscu Dworca
Łazarskiego z 1904 roku.
Ekonomiczny szlif i słabej jakości project management ze strony inwestora pomocniczego
i zarazem właściciela terenu, jakim w tym przypadku były Polskie Koleje Państwowe doprowadził
do zubożenia w zakresie rozwiązań przekrycia strukturalnego holu dworcowego, osłabienia ja-
kości rozwiązań materiałowych (przykra zamiana na podzieloną na prostokąty, banalną okładzi-
nę modułową w miejsce „obiecanych” w wizualizacjach znacznie szlachetniejszych propozycji),
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 59
lecz te elementy mogłyby być potraktowane jako pozostające w zakresie ekskluzywnych decyzji
architekta – ostatecznie architekt autoryzuje zamianę materiałową i może wskazać inne rozwią-
zania fasadowe. Jednak ewidentnym fundamentalnym błędem poznańskiego rozwiązania jest
funkcjonalna struktura komunikacyjnego centrum. Po pierwsze, hol dworcowy umieszczony pe-
ryferyjnie i całkowicie odseparowany od układu komunikacyjnego rozprowadzającego pasaże-
rów na poszczególne perony, w związku z rezygnacją z łącznika napowietrznego zapewniające-
go powiązanie budynku dworca z peronami, sam w sobie jest już błędem. Po drugie, rezygnacja
60 Robert Barełkowski
3 Warto gwoli sprawiedliwej prezentacji dorobku ZCK wskazać, że obiekt otrzymał też pozytywną nagrodę
w 2014 będąc uznanym za jedno z najlepszych centrów handlowych. Ale jak widać, tytuł ten nie jest w żadnym
stopniu powiązany z funkcją dworcową, która została rozwiązana substandardowo.
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 61
Koncert pomyłek
Ostatni z omawianych obiektów to także dworzec kolejowy, tym razem Bydgoszcz Główna.
Inwestor znany z Poznania, Polskie Koleje Państwowe, decydując w 2013 roku o wykorzysta-
niu środków unijnych niemal w ostatnim momencie dającym szansę na terminową realiza-
cję, przesądził o konieczności pospiesznego, realizowanego w alogicznym czasie procesu
projektowego złożonego, zdecydowanie mniejszego od poznańskiego, ale nadal trudnego
przedsięwzięcia. Skala dworca bydgoskiego jest zupełnie inna, gdyż zgodnie z danymi pre-
zentowanymi przez PKP w latach 2010-2012 i zainicjowanej wówczas procedurze moderni-
zacji wielu centrów komunikacyjnych w Polsce, Bydgoszcz pomimo posiadania statusu stacji
kolejowej A (roczna odprawa podróżnych powyżej 2,0 mln pasażerów), w rzeczywistości ob-
sługuje tych pasażerów około 1,5mln, a prognozy związane z obsługą dalekosiężną podróż-
nych nie wskazują w najbliższej przyszłości na drastyczny wzrost tej liczby. Takie przynajmniej
dane przyjmowane były przez zespół projektujący przebudowę dworca Bydgoszcz Główna
i udostępniane przez inwestora. Istotne jest to z punktu widzenia liczb, jakie przypisuje się
innym wielkomiejskim stacjom kolejowym (wystawa w holu starego dworca poznańskiego):
Warszawie Centralnej ponad 23,0mln, Poznaniowi Głównemu niemal 18,0 mln, Krakowowi
Głównemu ponad 13,0 mln i Wrocławiowi Głównemu ponad 12,0 mln pasażerów. Złym pro-
gnostykiem jest już to, że dane te niespecjalnie pokrywają się z danymi podawanymi w in-
nych, mniej propagandowo i proinwestycyjnie uwarunkowanych źródłach – optymistyczne
kalkulacje nie odzwierciedlają danych bardziej aktualnych. I tak Poznań Główny obsługuje
rocznie ponad 14,0 mln podróżnych10, Kraków Główny obsługuje ponad 12,5 mln11, a Wrocław
Główny prawdopodobnie między 9,0 a 10,5 mln pasażerów12. Inwestor prezentując podjęte
przez siebie inicjatywy inwestycyjne przemilcza jednak fakty wskazujące na niezbyt skutecznie
powstrzymywany spadek liczby pasażerów, chaotycznie podejmowane decyzje nie mające
zbyt wielu – poza być może politycznymi – przesłanek racjonalnych13, niezrozumiałe decyzje
programowe, chaotycznie prowadzony management poszczególnych (nie wszystkich oczywi-
ście) prac modernizacyjnych. Gdy na to wszystko nałoży się wypowiedź Daniela Załuskiego,
eksperta powołanego przez PKP, diagnozującego, że żaden z dużych dworców nie jest przed-
sięwzięciem, które można by nazwać sukcesem, wskazuje to na fakt, że środowisko projekto-
we – jakim są relacje między projektantem i inwestorem, czytelność założeń, stabilność zało-
żeń i konsekwentna ich realizacja, skuteczny project management – może być negatywnie
determinująca i siła tego negatywnego oddziaływania jest duża14.
Idea realizacji projektu przebudowy dworca kolejowego Bydgoszcz Główna w terminie pół
roku z uzyskaniem pozwolenia na budowę jest – „fasadowo” – możliwa, ale założenie takie ma zna-
ne i niezbyt korzystne skutki dla procesu projektowego. Nakłada ekstremalną odpowiedzialność
nie na architekta, który takiego zadania się podejmuje i który deklaruje, że może je zrealizować na
podstawie udostępnionych danych i w znanym i stabilnym środowisku, lecz na inwestorze, który
to środowisko tworzy. Tu środowisko projektowe wykreowano podporządkowując wszystko ter-
minarzowi, ale równocześnie próbując pogodzić – aspiracje miasta (uzgadnianie projektu z Pre-
zydentem Miasta Bydgoszczy pomimo autonomii projektowej), udział społecznych gremiów (nie
realizowany w sposób planowy, lecz instrumentalny), czy niezbędne ingerencje w infrastrukturę
kolejową bez czytelnego wyobrażenia, jak daleko ta ingerencja ma sięgać15.
12Dane na temat obsługi podróżnych w 2012 roku podane na stronie Wrocławia mówią enigmatycznie o prze-
wozie 11,5 mln pasażerów na terenie całego województwa dolnośląskiego. http://www.wroclaw.pl/dworzec-
pkp-wroclaw-glowny.
13 Choćby potraktowanie dworca poznańskiego w sposób przedmiotowy, ignorujący fakt, że to druga co do
wielkości stacja w Polsce pod względem obsługi podróżnych i naturalny punkt na trasie Paryż-Berlin-Warsza-
wa-Moskwa. Trzeba przypomnieć, że Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju podejmując decyzję o budowie linii
szybkiej kolei uznało za priorytetowe łączenie Warszawy z Wrocławiem, Gdańskiem i Krakowem, Poznań traktu-
jąc jako stację uboczną. O ile można by się tu doszukiwać uzasadnień związanych z budową sieci optymalnych
połączeń w ruchu krajowym, trzeba pamiętać, że decyzja ta marginalizuje nie tylko Poznań, ale i dwa inne duże
regiony – lubuskie i zachodniopomorskie – obniżając przyszłą racjonalność budowania także i tam infrastruktu-
ry szybkiej kolei. Ponadto podróż z Berlina do Warszawy jawi się jako nieco absurdalna koncepcja „nadkładania
drogi” i korzystania z linii podrzędnej. Nie widać też w dokumentach analiz wpływu rozwijanej uprzednio przez
rząd RP koncepcji budowy portów lotniczych wszędzie, gdzie się da – w Radomiu, Rzeszowie – i wpływu wzro-
stu ruchu lotniczego na ruch kolejowy. Por. dane o 9% wzroście ruchu pasażerskiego na polskich lotniskach
podanych na portalu Pasażer. http://www.pasazer.com/news/25111/niemal,9,proc,wiecej,pasazerow,w,polsce-
,2014,r,na,lotniskach.html.
14 Dr hab. inż. arch. Daniel Załuski, prof. UWM, z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej przedstawił szero-
ką diagnozę pola modernizacyjnego zasobu dworców kolejowych w Polsce podczas konferencji Szansa dla Za-
bytków 2014. Referat Załuskiego zatytułowany był Współczesne funkcje zabytkowych dworców kolejowych. Autor
niniejszego opracowania współuczestniczył również w wymienionej konferencji prezentując referat zamawiany
w dniu poprzedzającym, był również słuchaczem prezentacji, którą oprócz SdZ 2014 zgłoszono również na sym-
pozjum Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków w grudniu 2014.
15 Inwestor jeszcze kilka miesięcy po rozpoczęciu prac projektowych doprecyzowywał skalę działań w obrębie
torowiska, bowiem pierwotna decyzja o działaniu w obrębie torów i trakcji skutkowałaby wyjściem kilka kilome-
trów poza założony pierwotnie obszar inwestycyjny.
64 Robert Barełkowski
Wymogi stawiane przed teamem projektowym, w którym zasadniczą rolę odgrywał pod-
miot Allplan Sp. z o.o., obejmowały sporządzenie trzech koncepcji projektowych do wyboru in-
westora, a następnie proces wyboru (założenie – inwestor jako jedyny decydent), dalej proces
realizacji projektu budowlanego i wykonawczego wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę do
końca 2013 roku. Ingerencją objęto cały zespół budynków dworca, z których najważniejsze były
– budynek oryginalny stanowiący fragment zabudowy dworca z 1851 roku, obecnie zabytkowy,
niewielkich rozmiarów zachowywany element dziedzictwa historycznego zrealizowany w tech-
nologii szachulcowej, budynek nr 16 – główny budynek pruskiej rozbudowy z 1861 roku, bu-
dynek nr 15 – budynek główny dworca począwszy od 1915 roku, wzniesiony w miejscu dawnej
bramy (budynku dworcowego z 1870 roku) i zastąpiony dopiero w latach 60. luźno nawiązującą
do oryginalnej postaci modernistyczną, lecz dość siermiężną bryłą. Wszystkie funkcje miały być
przeniesione do nowego budynku nr 15, budynek nr 16 na tzw. wyspie peronowej miał być pod-
dany modernizacji, natomiast wiele innych obiektów miało ulec wyburzeniu z racji znacznego
stopnia ich zużycia technicznego, nadmiarowej kubatury i nikłej wartości historycznej.
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 65
18 Joan E. van Aken wskazuje, że model ekstrakcyjny zorientowany jest na korzystanie z dostępnych i sprawdzo-
nych dobrych wzorców. W krótkoterminowej perspektywie takie wzorce są bezpieczniejsze, nie niosą ryzyka,
które w modelu rozwojowym wymagają wysokiej kultury i organizacji project managementu. Por. van Aken
(2004: 231-233).
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 69
dach za nieekonomiczny i trudny do utrzymania (słusznie, ale to była przecież integralna część
tej koncepcji). Zignorował fakt, że wybrana forma będzie swoim gabarytem przysłaniać znaczą-
co budynek nr 16, co w swej niewiedzy wynikającej z braku profesjonalnego przygotowania
i dostępu do analiz przestrzennych było traktowane jako wybitna zaleta przez gremia społecz-
ne i bydgoskich „ekspertów”. A trzeba zwrócić uwagę, że wpływ uwarunkowań programowych
jest w przypadku niewielkiej działki mającej około 2300m2 powierzchni przeznaczonej pod za-
budowę, ogromny. Powierzchnia użytkowa zwiększyła się wobec pierwotnej koncepcji o 100%
i to pomimo okrojenia o jedną kondygnację biurową19.
Introdukowane zmiany powodowały klasyczny zły kompromis. Było już wówczas wiado-
mo, że hol kasowy realizowany w podziemiu będzie miał ograniczoną jakość co do komfortu
obsługi podróżnych – pasażerowie przechodzić będą w poprzek kolejek do kas, słabo ryso-
wała się też perspektywa wykonania atrakcyjnej przestrzeni handlowej i jej ostateczny efekt,
nieznany autorowi ze względu na zajęte w grudniu 2013 roku stanowisko, wydaje się mieć
wątpliwe szanse na to, by tę funkcję uznać za adekwatną do miejskiego charakteru Bydgosz-
czy. W związku z tym, że w ramach konsorcjum Allplan zespół architektów Armageddon Biuro
Projektowe realizował autorsko implementację wybranego wariantu, to team bezpośrednio
19 Autor pełnił rolę głównego konsultanta i moderującego wszystkie opracowywane koncepcje wraz ze stra-
tegią projektową, a także rolę głównego projektanta dla budynku nr 15. Pozostali członkowie zespołu opraco-
wującego z ramienia Armageddon Biuro Projektowe (architekci): Katarzyna Barełkowska, Leszek Chlasta, Michał
Beyga, Jan Janusz, Łukasz Wardęski, Arkadiusz Pihulak, Konrad Waligóra, a także Mateusz Jarząbkiewicz, Adam
Tuszyński, Dariusz Andrzejewski, Piotr Wojcieszko. Udział także zespołu z ramienia Allplan (projekt zagospoda-
rowania terenu, budynek nr 16 – także wymienna współpraca zespołów w poszczególnych zakresach): Anna
Trzebińska, Aleksandra Turska, Wiktoria Peć, Monika Juśkowiak i in.
70 Robert Barełkowski
20Pismo A0367_p0021-resp-prot15-2 z 15 listopada 2013 roku. Szczegóły pisma mają charakter poufny, stąd
wyłącznie przywołanie daty i zasadniczej tezy zajętego stanowiska.
72 Robert Barełkowski
jej, nie korygując do rzeczywistej postaci pierwotnego wizerunku Inside-Out21. Nie jest akcep-
tacją rozwiązania pośredniego, w którym cały pomysł funkcjonalny, choć dostosowywany do
nieoptymalnego rozwiązania, mógł dawać mimo wszystko pozytywny efekt. Nie jest w swojej
ostatecznej postaci wynikiem spójnego procesu myślowego, lecz rodzajem patchwork – zszy-
wanego z łat architektonicznego bytu, w którym elewacja ma niewiele wspólnego z tym, co
chce wyrazić budynek i jaka ma być tożsamość miejsca, jego wizerunek, spójny z podstawo-
wym przeznaczeniem.
W swojej ostatecznej postaci projekt budowlano-wykonawczy prezentuje proponuje znane
rozwiązania, ale absorbując deformacje wymuszone przez inwestora nie może uniknąć rozwią-
zań, które atrakcyjne na wizualizacji, budzić muszą słuszną rezerwę nawet niewprawnego od-
biorcy. Choć nie mogę się tu wypowiadać odnośnie funkcji, której kształt pozostał w końcowych
miesiącach pracy nad projektem obcy, forma demonstrowana na materiałach obrazujących
efekt końcowy jest ładnie wyglądającym mirażem, którego zachwiane proporcje, nieprawdziwe
gabaryty, przeskalowanie zorientowane na „gładki” wygląd22 mają raczej odwlec nieuniknione
21Wystarczy spojrzeć na grubość stropów, zarówno tego utrzymującego zielony taras, jak i stropów poszcze-
gólnych kondygnacji nadwieszenia, a zwłaszcza stropodachu. Warto też zauważyć, że proporcje cokołowe skut-
kowałyby wysokością kondygnacji parteru około 4,5m co byłoby raczej trudne do osiągnięcia przy tak dużym
wysyceniu technologicznym, z pewnością natomiast nieracjonalne z punktu widzenia wysokości pomieszczeń.
22 Wystarczy porównać np. wpisy na stronie szczecińskiego oddziału Gazety.pl. http://szczecin.gazeta.pl/
szczecin/51,34959,16556370.html?i=2. Szczególnie znamienny jest tu wpis jednego z internautów powstrzy-
mującego potencjalne zachwyty (pisownia oryginalna): wizualizacje zupełnie nie oddają tego jak dworzec bę-
dzie wyglądał w rzeczywistości. Byłem dwa dni temu w Bydgozczy i dworzec który powstaje będzie wielki, wyższy
od 5 piętrowego budynku naprzeciwko. Radzę poczekać aż będzie ukończony bo te wizualizacje nie pokrywaja się
z rzeczywistością i sprawiają wrażenie jakby nowy dworzec miał być malutki... Na stronie http://www.bryla.pl/bry-
la/1,85301,16582804,Ruszyly_prace_na_placu_budowy_dworca_w_Bydgoszczy.html inni internauci zauważają
na przykład przytomnie: Te wizualizacje niczego nie mówią, niczego nie pokazują, chyba że chodziło o pokazanie
Anatomia porażki. Jakość projektowania a kultura społecznego rozumienia architektury 73
W mniejszym stopniu, niż inwestor, także wypowiadająca się publiczność podejmując wysiłek
oceny zgłasza nie tylko pretensje do tego, by o architekturze decydować, ale by ponosić od-
powiedzialność za jej finalny kształt. Choć w dwóch z opisanych powyżej sytuacji udział opinii
społecznej był nikły, była ona raczej konsumentem gotowego efektu, to w ostatnim, bydgoskim
przypadku społeczność internautów uznała się za podmiotową23. Brak edukacji w zakresie wraż-
liwości przestrzennej zbiera swoje żniwo w taki oto sposób, że cechy obiektu postrzegane są wy-
biórczo, bez świadomości zależności między elementami konstytuującymi całość zamierzenia.
Oceniający de facto nie oceniają projektu tylko jego symulakrum, wyłącznie to, co dostępne jest
wzrokowi za pośrednictwem mediów. Nie wnikają, czy wybierane w plebiscycie rozwiązanie ma
w ogóle sens funkcjonalny, czy mieści się na działce, czy da możliwość upakowania programu
w sposób komfortowy dla przyszłych użytkowników. Obiekt o tak silnym użytkowym profilu
jak dworzec musi być oceniany przede wszystkim przez pryzmat technologii obiektowej, cze-
go zdaje się nie zrozumiała większość internautów i inwestor – wybierając „ładne obrazy”. Ten
banalny scenariusz mógłby mieć inne zakończenie, ale nie w mocy architektów było je w tym
przypadku wypracować.
Intencją praktyki architektonicznej jest tworzenie miejsc mających znaczenie, ekstrahują-
cych z kulturowego substratu znaczące wątki i materializujących je w sposób zrozumiały albo
przynajmniej absorbowalny przez lokalną społeczność. W zadaniu tym czynniki zewnętrzne
mogą wspierać lub przeszkadzać, a w przypadku świadomości społecznej ujawniającej się za-
równo w działaniach inwestorskich (kultura inwestowania), działaniach administracyjnych, jak
i społecznych (kultura partycypacyjna) są tym elementem, który może zdeterminować kurs
procesu projektowego. Wpływ pozytywny, niestety, nie przesądza o pozytywnym efekcie koń-
cowym, natomiast w przypadku wpływu negatywnego nie mamy do czynienia z symetrią –
negatywne oddziaływanie praktycznie uniemożliwia skuteczną realizację projektu w harmonii
ze środowiskiem. Działanie negatywne powoduje nie tylko zerwanie istotnej emocjonalnej wię-
zi, ale też doprowadza do przerwania i destabilizacji ważnych ciągów intelektualnego przetwa-
rzania danych. Takie zakłócenie jest czynnikiem dewastującym zdolność do osiągnięcia obszaru
możliwości filtrowania obrazu w Photoshopie. Wypowiadanie się o w/w projekcie na podstawie tych ślicznych obra-
zeczków jest czystą naiwnością.
23 Pod analogicznym adresem www.bryla.pl można na przykład znaleźć taki oto wpis (pisownia oryginalna): cała
idea inside-outside polegała na ukazaniu starego dworca wyspowego w perspektywie nowej bryły – obniżenie holu
głównego poniżej poziomu terenu przez co idąc dworcową wyłaniał się budynek w tle. Taki projekt został wybrany
przez Bydgoszczan. Po zmianach dokonanych w projekcie względem koncepcji ta idea runęła. Przez przestrzeń w bu-
dynku głównym widać co najwyżej czubek dachu budynku wyspowego. Mam też nadzieję, że kolory szklenia (szaro-
-zielono-niebieski) nie zamienią się w zielono niebieskie kolory plastikowych elementów fasad....
74 Robert Barełkowski
Bibliografia
van Aken, J. E.: 2004, Management Research Based on the Paradigm of the Design Sciences: The Quest
for Field-Tested and Grounded Technological Rules, Journal of Management Studies, Vol. 41, No 2,
Mar 2004, 219-246.
Barełkowski, R.: 2010, Against Rules, Architectural Volumes, 1/2010, 11-35.
Conceição, A.: 2011, Rethinking the Railway Station Area. Research by design in architecture and ur-
ban space, F. M. da Silva i F. Rebelo (red.), Proceedings of CIPED 2011: VI Congresso Internacional de
Pesquisa em Design / 6th International Congress on Design Research, Calouste Gulbenkian Founda-
tion, Lisbon, 1-4.
Goto, T.: 2001, New Stations based on Philosophical Reunion of Diversed Technologies, Japan Railway
& Transport Review, No 28, Sep 2001, 32-41.
Pięt, A.: 2014, Przestrzeń publiczna wewnątrz dworców kolejowych i w ich otoczeniu, Architecturae et
Artibus, 3/2014, 45-53.
Rowe, P. G.: 1987, Design Thinking, The MIT Press, Cambridge, MA.
Shin, Y. i Hwang, M.: 2013, Comparative Study on Urban Regeneration Strategy through the Utilization
of the Old Railway Station Cases, Advanced Science and Technology Letters, Vol. 32, 54-57.
Zeisel, J.: 2006, Inquiry by Design, W. W. Norton & Company, New York.
Streszczenie
W artykule zaproponowano mechanizm analizy procesu projektowego przez przypadki nieudane,
których efekty są niesatysfakcjonujące a rezultat ten nie został wygenerowany (zasadniczo) wskutek
autonomicznych działań projektanta. Sytuacja rozmytej odpowiedzialności tworzy wysoki poziom ry-
zyka, ale również redefiniuje wiele pojęć oraz rozumienie procesu projektowego, pokazuje specyficz-
ne czynniki wpływające na kształt rozstrzygnięć, diagnozuje przyczyny, skutki i mechanizmy stojące
za deformacją przestrzeni architektonicznej.
Słowa kluczowe: proces projektowy, porażki architektoniczne, case studies, praktyka projektowania
architektonicznego