Download as doc, pdf, or txt
Download as doc, pdf, or txt
You are on page 1of 2

Obraz narodu polskiego w III części „Dziadów”

W III części „Dziadów” Adam Mickiewicz przedstawił dwie różne warstwy narodu polskiego.
Zostały one porównane przez Wysockiego do lawy, która jest „z wierzchu zimna i twarda” oraz
„sucha i plugawa”, wewnątrz zaś „ognia sto lat nie wyziębi.” Wspomniany podział narodu polskiego
obecny jest w każdej scenie Mickiewiczowskiego dramatu i pokazuje, w jaki sposób Polacy
przyczynili się do upadku powstania listopadowego. Poeta dokonuje także sądu nad polskim
społeczeństwem, pisząc - „Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”

Pierwszą warstwą społeczeństwa w „Dziadach drezdeńskich”, porównaną przez Wysockiego do


zewnętrznej części lawy, a więc „suchej i plugawej”, jest arystokracja, która w ogóle nie interesuje się
sprawami ojczyzny, będącej wówczas pod zaborami. Ci ludzie, skupieni przy stoliku w salonie
warszawskim, wspominają czas pobytu senatora Nowosilcowa w Warszawie. Całe towarzystwo
zgodnie stwierdza, że chciałoby, aby senator pozostał dłużej w stolicy, gdyż jak mówi jedna z dam -

„Odtąd jak Nowosilcow wyjechał z Warszawy’


Nikt nie umie gustownie urządzić zabawy.”

Arystokracja jest obojętna na los ojczyzny i we wspomnianym senatorze nie widzi człowieka,
który w brutalny sposób niszczy polską kulturę narodową, ale wspaniałego organizatora warszawskich
balów. Ponadto za wszelką cenę stara się pozyskać względy i uznanie tego człowieka.
Towarzystwo stolikowe rozmawia o balach, zabawach, przyjemnościach, francuskich wierszach, czyli
o sprawach jak najbardziej błahych i nieodpowiednich, podczas gdy „ginie Polska”.
Ci ludzie nie przeciwstawiają się zaborcy, a wręcz przeciwnie - w pełni godzą się na jego działania na
polskich ziemiach. Arystokracja, czyli najwyżsi reprezentanci swego narodu, bez oporu
podporządkowała się zaborcy – carowi. Są oni konformistami i kosmopolitami, którzy dobrze czują
się zarówno w wolnej i niepodległej ojczyźnie, jak również w państwie zniewolonym przez zaborcę,
ponadto często polszczyznę zastępują językiem francuskim. Lojaliści skupieni przy stoliku w
warszawskim salonie rozmawiają miedzi innymi o francuskich wierszach, których bardzo wiele znają
na pamięć. Natomiast zgodnie stwierdzają, że nie lubią polskich wierszy, gdyż jak mówi jedna z dam -

„Polskich wierszy nie rozumiem.”

Słowa damy potwierdza Jenerał, który dodaje -

„Ma racyję po części, bo nudne po trochu.”

Arystokracja zachwyca się głównie francuskimi wierszami, gdyż są one krótkie, lekkie i przyjemne,
polskie utwory zaś często poruszają sprawy narodowe – cierpienie, ojczyzna i walka o jej wolność,
które są dla niej niezrozumiałe.

Adam Mickiewicz wielokrotnie podkreśla w swym utworze, że wspomniana polska arystokracja jest
niegodna, aby nazywać ich Polakami. Są to ludzie próżni, egoistyczni i godni pogardy, a przede
wszystkim są zdrajcami ojczyzny. Dlatego też poeta pisze-

„Plwajmy na tę skorupę...”
Podczas, gdy arystokracja beztrosko rozmawia o sprawach zupełnie błahych, w tym samym salonie
znajduje się polska młodzież, czyli ta wewnętrzna część lawy, która „ognia sto lat nie wyziębi.”.
Jednak ona, przejęta losem ojczyzny, rozmawia o sytuacji politycznej w zaborze ruskim.
Rozmowa młodych ludzi skupiła się na martyrologii narodu polskiego oraz losach kolegi
Cichowskiego. Wspomniany młody człowiek zaginął tuż przed ślubem. Po tym jak znaleziono jego
ubrania nad brzegiem rzeki myślano, że się utopił. Jednak po dwóch latach Cichowski został
zauważony wśród grupy więźniów z Belwederu. Wówczas matka zaginionego kolegi uwierzyła, że
jednak jej syn żyje. Pomimo interwencji kobiety nie został on uwolniony. Dopiero po trzech latach
oficer z żandarmem przyprowadził zaginionego do domu. W ciągu pięcioletniego uwięzienia w
Belwederze Cichowski bardzo postarzał się, wyłysiał, osłabł oraz zamknął się w sobie i stronił od
ludzi. Podczas pobytu w więzieniu młody Cichowski przeżył bardzo wiele tortur, między innymi był
łaskotany, straszony owadami, nie dawano mu spać i karmiono śledziami, a potem nie dawano pić.
Wiadomość o cierpieniu kolegi wstrząsnęła młodymi ludźmi. Młodzież skupiona przy stoliku,
znajdującym się obok wyjścia, świadoma jest, że w każdej chwili może podzielić los Cichowskiego,
gdyż władze carskie z pełną surowością tępią wszelkie przejawy polskości. Jednak młodzież z
warszawskiego salonu, jak również ta przedstawiona w scenie I, gotowa jest do podjęcia walki w imię
wolności ojczyzny – najszczytniejszego celu. Działania zaborcy zaś nie zniechęcają młodzieży, a
wręcz przeciwnie, pobudzają do zaciętej walki, nawet za cenę życia. Są to ludzie kochający zarówno
ojczyznę, naród, jak również całą polską kulturę narodową. Dlatego też z pełnym szacunkiem
posługują się językiem polskim i czytają rodzimą literaturę, opisującą cierpienie ojczyzny, czyli
największego dla nich skarbu. Młodzież opisana w „Dziadach drezdeńskich” wrażliwa jest na
cierpienie innych ludzi. Są to ludzie inteligentni, wykształceni, uzdolnieni i gotowi do wszczęcia
buntu przeciwko znienawidzonemu zaborcy i wierzą, że uda się im go pokonać, a tym samym
wyswobodzić ukochaną ojczyznę.

W III części „Dziadów” Adam Mickiewicz przedstawia czytelnikowi polskie społeczeństwo okresu
zaborów. Jest to bardzo trudny czas, zarówno dla ojczyzny, która została zagrabiona przez obce
państwa, jak również cierpiącego z nią narodu polskiego. Poeta dobitnie ukazuje różnice pomiędzy
dwoma warstwami społecznymi, czyli arystokracją i młodzieżą. Ci pierwsi, nie interesując się losem i
cierpieniem ojczyzny, w pełni podporządkowali się wschodniemu zaborcy. Mickiewicz obarcza ich
winą za upadek powstania listopadowego, pisząc -

„[...] Cóż my tu poczniem, [...] przyjaciele,


Otóż to jacy stoją na narodu czele.”

Młodzież zaś, przejęta ówczesną rzeczywistością, cierpi razem z ojczyzną i nadal wierzy, że uda się
jej wybawić ojczyznę spod jarzma okrutnego zaborcy, dlatego też z nadzieją woła -

„Jeszcze Polska nie zginęła.”

You might also like