Professional Documents
Culture Documents
Mobilne Spojrzenie
Mobilne Spojrzenie
Mobilne Spojrzenie
spojrzenie w nowoczesności:
flâneure/flâneuse
Anne Friedberg
1
J. L. Comolli, Maszyny widzialnego, tłum. A. Piskorz, A. Gwóżdż, [w:] Widzieć, my-
śleć, być, red. A. Gwóźdź, Universitas, Kraków 2001, s. 449.
2
G. Debord, Społeczeństwo spektaklu [w:] idem, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozwa-
żania o społeczeństwie spektaklu, tłum. M. Kwaterko, PIW, Warszawa 2006, s. 33.
59
Panoptykon, proj. Jerremy Bentham, 1785. Panoptykon, proj. Jerremy Bentham, 1791.
60
3
Zob. P. Galassi, Before Photography: Painting and the Invention of Photography, Mu-
seum of Modern Art, New York 1981. Ta retoryka “kryzysu” przenika oceny moder-
nizmu w historii sztuki. Historie cezur często pomijają istniejącą skądinąd ciągłość.
4
Dla historycznego opisu wybrałam termin „wyłanianie się”, ponieważ kładzie on na-
cisk na stopniowe formowanie się kina, wykształcanie się szerokiego wachlarza zróż-
nicowanych praktyk wizualnych. Zob. też dyskurs Foucaulta na temat „wyłaniania się
kapitalizmu”[ w:] M. Foucault, Archeologia wiedzy, tłum. A. Siemek., Warszawa 1977,
s. 61–62. Zob. ponadto Ch. Musser, Emergence of Cinema. The American Screen to
1907, University of California Press, Berkeley 1994.
5
Podczas gdy Debord pisał, iż „spektakl nie jest zbiorem obrazów, ale społecznym sto-
sunkiem między ludźmi, nawiązywanym za pośrednictwem obrazów” (G. Debord,
op. cit., aforyzm 4), historyk sztuki, Jonathan Crary, zarysował metodologiczną dys-
tynkcję między oceną „śladów wizualnych” (reprezentacji) a historią „obserwatora”:
„Zostaliśmy wyszkoleni by przyjmować, że obserwator zawsze pozostawia ślady wi-
zualne, czyli że będzie rozpoznawalny w kategoriach obrazu. Pojawia się jednak py-
tanie o obserwatora, który kształtuje się przez inne, mniej wyraziste praktyki i dys-
kursy (...) Myślę bardziej o obserwatorze jako o mieszaninie wielu różnych wydarzeń
i sił niż o historii obserwatora, zdefiniowanej w kategoriach zmieniających się form wi-
zualnych (nadającej dziełom sztuki ontologiczną priorytetowość).” Zob. J. Crary, Mo-
dernizing Vision, [w:] Vision and Visuality: Discussion in Contemporary Culture, red.
H. Foster, Bay Press, Seattle 1988, s. 43, 48.
6
Zob. M. Foucault, Nadzorować i karać, tłum. T. Komendant, Aletheia, Warszawa
1998.
61
7
Zob. Re-vision, red. M. A. Doane, P. Mellencamp , L. Williams, AFI, Los Angeles 1984,
s. 14: Rozszczepienie na widzenie i bycie widzianym (które ustanawia panoptyczny po-
rządek wieży centralnej i układ centralny) oraz poczucie bycia stale widzianym zdają
się być idealne nie tylko do opisania kondycji mieszkańca Benthamowskiego więzienia,
ale także kobiety. Określona w kategoriach swojej widzialności, zabiera ona swój własny
panoptikon wszędzie, dokąd idzie; jej własny wizerunek jest funkcją jej bycia dla in-
nych. Por. J. Berger, Sposoby widzenia, Rebis, Poznań 1997. Berger rozważa ukryty pa-
noptyzm: „Kobieta musi nieustannie na siebie uważać (...) od wczesnego dzieciństwa
jest uczona i przekonywana do ciągłego przyglądania się sobie” (s. 46), a „nadzorca
kobiety w niej samej jest samcem (...) więc sama zmienia siebie w obiekt – dokładniej
w obiekt widzenia: spojrzenia” (s. 47). Tekst Bergera zapoczątkował stosowanie ak-
sjomatu krytyk feministycznych: „mężczyzna działa, kobieta wygląda”. W eseju Przy-
jemność wzrokowa a kino narracyjne (tłum. J. Mach [w:] Panorama współczesnej myśli
filmowej, red. A. Helman, Universitas, Kraków 1992) Laura Mulvey również opisała
„seksualną nierównowagę” genderowo zorientowanej widzialności („kobieta jako obraz,
mężczyzna jako posiadacz spojrzenia”), jednak nie zrównała spojrzenia genderowego
z modelem panoptycznym. Joan Copjec cytuje powyższy fragment z Re-vision jako
symptomatyczny dla błędnego rozumienia znajdującego się u korzeni współczesnej
teorii filmu, która według Copjec niewłaściwie odczytała Lacana (zob. J. Copjec, The
Orthopsychic Subject, October 49, Summer/1989, s. 53–71.) Korekta Copjec posiada
siłę Lacanowskiego fundamentalizmu. Obalenie modelu panoptycznego ma uwolnić
Lacana od „foucaultyzacji” i skorygować błędne rozumienie Lacana w teorii filmu.
62
8
Zob. T. de Laurentis Technologies of Gender, Indiana University Press, Bloomington
1987. W swoim wymownym eseju de Laurentis przekonująco sprzeciwia się teore-
tycznym konstrukcjom sugerowanym przez termin „różnica płciowa”, w których ko-
bieta, definiowana jest jak zawsze w rozróżnieniu od, w kontraście do i w relacji z męż-
czyzną. Zamiast tego proponuje „podmiot konstytuowany genderowo.” Ten genderowy
podmiot – który de Laurentis opisuje jako „podmiot nie ujednolicony, ale raczej po-
wielony i nie tyle podzielony, co sprzeczny” – wychodzi poza Foucaulta i zainspiro-
wane przez niego charakterystyki podmiotu.
9
Zob. M. Foucault, Słowa i rzeczy, tłum. T. Komendant, słowo obraz/terytoria, Gdańsk
2005, t. 2, s. 135. Zob. też M. Jay, In the Empire of Gaze: Foucault and the Denigration
of Vision in 20th Century French Thought, [w:] Foucault: A critical reader, red. D. Cou-
zens Hoy, B. Blackwell, London 1989. Jay opisuje głębokie francuskie zafascynowanie
63
Panoptykon
Urządzenie Jeremy’ego Benthama stało się modelem dla Foucaultow-
skiej charakterystyki panoptycznej władzy i „dyscypliny” wyobrażo-
nego nadzoru10. Przywołany jako filozoficzny model dla wzrokowego
porządku władzy opartej na rejestrze wizualnym, panoptykon był apa-
ratem – Comolliańską „maszyną widzialnego” – który kontrolował
relację widzący-widziany. W panoptykonie, niewidoczny obserwator
nadzoruje zamknięty i kontrolowany podmiot11. Sytuacja ta wytwarza
jako subiektywny efekt „brutalną asymetrię widzialności”12 w odnie-
sieniu do obu stron diady: obserwator ma poczucie wszechwładnego
voyeryzmu a obserwowany – dyscyplinującego nadzoru.
Foucault opisał panoptykon jako „architektoniczne urządze-
nie”13, „czysty architektoniczny i optyczny system”, który nie wy-
magał zastosowania siły, ponieważ „prawdziwe podporządkowanie
64
14
Ibidem., s. 200.
15
Ibidem., s. 196.
16
Ibidem., s. 202.
65
a im bardziej zbliża się do tej granicy, tym trwalsze, głębsze, ustalone raz na
zawsze i bez przerwy odnawiane są jej efekty17.
17
Ibidem., s. 198.
18
Odnośnie rozważań nad technikami kontroli we współczesnym miejscu pracy, zob.
S. Zuboff, In the Age of the Smart Machine: The Future of Work and Power, New York
1984, rozdziały: The Information Panopticon i Panoptic Power and the Social Text. Zu-
boff porusza problem „video surveillance” i korporacyjnych systemów zarządzania.
19
Chociaż historyczny zwrot, będący reakcją na pochodzącą z lat 70. filmową teorię
aparatu, w znacznej mierze posiada Foucaultowskie podstawy – w potrzebie uhisto-
rycznienia „instytucji” kina i powrotu do „społecznego” pojęcia podmiotu, to jednak
model panoptyczny nie zawsze był przywoływany wprost. Metodologiczny zwrot w
stronę Foucaulta w feministycznych badaniach nad filmem w latach 1983 i 1984 mógł
sprawiać wrażenie teoretycznego postępu. W eseju z 1983 roku de Laurentis zaznacza
„rosnące zainteresowanie pracami Foucaulta” i chwali „szczególną przewagę Foucaul-
towskiej metodologii historycznej”, która „wydaje się bardzo przydatna w kontekście
badań nad kinem, w odniesieniu do jego gatunków i technik oraz rozwoju widowni
dokonujących się za sprawą strategi dystrybucji i prezentacji dzięki ideologicznemu
efektowi, jaki wytwarza kino (lub stara się wytworzyć).” Zob. T. de Laurentis, Alice
Doesn’t: Feminism, Semiotics, Cinema, Indiana University Press, Bloomington 1984,
s. 84–85. We wprowadzeniu do swojej książki Women and Film, Ann Kaplan również
zapewnia, że „teorie feministyczne redefiniują historię mając w pamięci Foucaulta.”
66
Zob. Women and Film: Both Sidesof the Camera, New York Metheun 1983, s. 3.
Paradoksalnie, jak zauważa de Laurentis w swoim późniejszym eseju: „Rozumienie
kina jako społecznej technologii, jako ‘kinowego aparatu’, rozwijało się w teorii filmu
równocześnie z pracami Foucaulta, ale niezależnie od nich.” (Druga część jej twier-
dzenia: „jak sugeruje słowo aparat, wpływ na nie miały raczej prace Althusera i La-
cana”, gdzie indziej umieszcza odpowiedzialność za ograniczenia „teorii aparatu.”)
Według de Laurentis, Foucaultowskie podejście do „instytucji” – których „techno-
logie” wytwarzają podmiotowość – niewłaściwie podchodziły do gender, ponieważ
– jej zdaniem – u Foucaulta „seksualność nie jest rozumiana w kategoriach gender.”
(Technologies of Gender, s. 13.)
Prace Foucaulta są przywoływane w studiach filmowych również po to, by wskazać
potencjał oporu wobec narzucanych lub oficjalnych dyskursów. Zob. np. Pat Mellen-
camp, Indiscretion, Bloomington: Indiana University Press, 1990, s. 2.; Dana Polan,
Power and Paranoia, New York, Columbia University Press, 1986), s. 7–9.
20
Mimo to, jak zobaczymy w rozdziale 3, Baudry odwoływał się raczej do skoncentrowa-
nego na patrzącym podmiocie wzorca perspektywy renesansowej i do widzenia mo-
nokularowego niż do modelu obserwowanego panoptycznego podmiotu.
21
Opis Metza, dotyczący „wszechwidzącego podmiotu”, zdaje się wywodzić od panoptycz-
nego strażnika (widza), a nie od panoptycznego podmiotu (widzianego). Jednocześnie,
jak słusznie zauważa Jacqueline Rose, Metzowski opis „wszechwidzącego podmiotu”
odnosił się do podmiotu łudzonego przez percepcyjne poarydobieństwa rzeczywi-
stości. Metz nie podważał złudnej pozycji „wszechwidzenia.” Zob. Jacqueline Rose,
67
The Imaginary, [w:] Sexuality in the Field of Vision , London: Verso, 1986.
22
Zob. J. Baudry, Projektor: metapsychologiczne wyjaśnienie wrażenia rzeczywistości,
tłum. A. Helman, [w:] Panorama współczesnej myśli filmowej, red. A. Helman, Kraków
1992, s. 87.
23
Istniały architektoniczne projekty oparte na odmiennej organizacji widzialności niż
model panoptyczny. Projekty z końca XVIII i początku XIX wieku, takie jak „parallelo-
gram” Roberta Owena (1771–1858) i falanster Charlesa Fourriera (1772–1837), pojmowały
organizację przestrzeni i widzialności w nieco inny sposób. Panoptykon wykorzystywał
przestrzeń centralną do monitorowania (a tym samym do kontroli) jego podmiotów, za-
mkniętych i jednocześnie widzialnych na obrzeżach. Zarówno falanster, jak i parallelo-
gram wykorzystywały centralną przestrzeń jako obszar edukacji i rekreacji, co impliko-
wało kolektywne i bardziej płynne wykorzystanie przestrzeni. Zob. Kenneth Frampton,
Modern Architecture A Critical History (London: Thames and Hudson, 1980); Anthony
Vidler, The Scenes of the Street: Transformations in Ideal and Reality 1750–1871 [w:] On
Streets, red. Stanford Anderson, Cambridge, Mass.: MIT Press, 1986, s. 29–113.
68
24
Walter Benjamin, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej [w:] Twórca jako wy-
twórca, Poznań 1975, s. 88.
∗ „Pozwólcie nam w chwilach wolnych oglądać widowiska wewnątrz drzwi/ stada dzi-
kich zwierząt, zebrane ptaki i stworzenia wszelkiego rodzaju, ze wszystkich klimatów
/a obok nich te naśladowcze widoki,/ które udają absolutną obecność rzeczy, jak w zwier-
ciadle /udostępniają morza i lądy, ziemię i to, co ma ona do ukazania/ nie mówię tu
o najsubtelniejszej ze sztuk, /która przez wyszukane środki zmierza do czystego celu,
/lecz o imitacjach wykonanych w naiwności ducha, w prostym /wyznaniu ludzkiej sła-
bości i miłości. /Albo malarza tworzącego dzieło /na wzór otaczającej scenerii natury.”
W. Wordsworth, Seventh Book, wersy 244–257 (podkreślenia redakcji).
69
25
Panorama (od greckiego pan – wszystko, hórama – widzieć) była formą malarstwa
pejzażowego, dającego pełny 360-stopniowy widok. Richard Altick wymienia Niemca
(Johanna Adama Breysiga) i Amerykanina (Williama Dunlapa), którzy wymyślili pa-
noramę niezależnie od Barkera. Zob. R. D. Altick, The Shows of London, Harvard Uni-
versity Press, Cambridge 1987, s. 128–140. Odnośnie Breysiga zob. też S. Oettermann,
Das Panorama: Die geschichte eines Massenmediums, Syndicat, Farnkfurt am Main,
1980. W Londynie, w 1794 roku, otworzono zaprojektowany przez Roberta Mitchella
budynek z dwiema panoramami w środku. W górnej sali pokazano cyrkularną pano-
ramę Londynu z 1792 roku, widzianego od strony Albion Sugar Mills w Southwark.
W dolnym, większym salonie nowego budynku pokazywano „Angielską Flotę zako-
twiczoną między Portsmouth a Wyspą Wight.”
70
26
O. Cook, Movement in Two Dimensions, Hutchinson and Co., London 1963. W swojej
wyśmienitej historii panoramy Oettermann również szkicuje historyczną paralelę
między panoptykonem a panoramą. Odnotowuje on wyjściową zbieżność dwóch neo-
logizmów, zaczerpniętych z greki – pan-orama i pan-opticon. Jednak mimo, że ter-
miny te mają identyczne znaczenie (wszystko-widzenie), a budynki są do siebie po-
dobne, zauważa, iż generują odmienny typ spojrzenia (Blicke). Zob. S. Oettermann,
op. cit., s. 34–40.
71
27
H. Gernsheim, A. Gernsheim, L. J. M. Daguerre, The History of Diorama and Daguer-
rotype, Dover Publications, New York 1968, s. 6.
28
Zob. J. Remise, R. Van de Walle, Magie Lumineuse du Théâtre d’ombres à la lanterne
magique, Balland, Paris 1979; Magische Schatten, red. H.�������������������������������
Hoffmann, W. Schobert, Deut-
sche Film Museum Frankfurt, Frankfurt 1988; C. W. Ceram, Archeology of the Cinema,
Harcourt, Brace and World, New York 1965; O. Cook, op. cit.; Ch. Musser, Emergence of
Cinema. Prace Cerama i Cooka odznaczają się czytelną teleologią. Przykładowo, Cook
pisze, iż: „Rzadko pamięta się, że sto dwadzieścia lat temu w Londynie było prawie tyle
samo miejsc oferujących tego rodzaju rozrywki, ile teraz jest kin” (s. 31). A także: „film
nie stanowi ostatecznej manifestacji nieprzemijającego ludzkiego zainteresowania
ruchomymi obrazami, tak samo, jak nie stanowiły jej fantasmagoria, eidophusikon,
czy panorama… Kino już teraz ustępuje telewizji jako typowi powszechnej rozrywki.
Może przyjść taki moment, kiedy luksusowe, połyskujące pałace obrazów, które sta-
72
nowią dziś charakterystyczny rys wszystkich miast, będą czymś równie rzadkim, jak
diorama w Regent’s Park” (s. 135).
29
Zob. Ch. Musser, op. cit.
30
Prekursor panoramy – eidophusikon (od greckiego eidolon – obraz, physike – na-
tura), był popularną obrazkową rozrywką opartą na ruchu i efektach świetlnych. Był
to wynalazek urodzonego w Strasburgu malarza-scenografa, Philipa de Loutherbou-
rga, którego efekty sceniczne obejmowały ruchome statki, efekty sztormu i ognia.
Eidophusikon charakteryzował się małymi rozmiarami: niewielka scena (dziesięć stóp
na sześć) przedstawiała ruchome modele przy akompaniamencie świateł i efektów
dźwiękowych. Morskie katastrofy, sztormy, wybuchy wulkanów, bitwy i zachody słońca
stanowiły główne widowiska. Zob. H. Gernsheim, A. Gernsheim, op. cit., s. 43–44;
R. Altick, op. cit., s. 116–127; S. Oettermann, op. cit., s. 58–59.
73
31
Przykładowo, zarówno stereoskop, jak i phenakistoskop odwoływały się do tej samej
zasady percepcyjnej – opartej na uzgodnieniu różnic (à la Helmholtzowska „hipoteza
różnic”) – ale wykorzystywały różne aparaty wytwarzające odmienne efekty. Podczas
gdy widz stereoskopu zafrapowany jest przezwyciężeniem dysparycji, związanej z wi-
dzeniem dwuocznym, czyli przestrzennej niewspółmierności pól widzenia, to widz fe-
nakistoskopu percepcyjnie przezwycięża dysjunkcję czasową [krótki czas ekspozycji
następujących po sobie nieruchomych obrazów daje mu poczucie obrazu ruchomego
– przyp. red.].
32
W. Beniamin: Paryż – stolica dziewiętnastego wieku [w:] idem: Twórca jako wytwórca;
tłum. H. Orłowski, Poznań 1975.
74
Panorama Konstantynopola.
33
R. Altick, op. cit., s. 180. The London Collosseum w 1785 roku prezentowało pokaz za-
tytułowany Podróż dookoła świata.
34
„Tego rodzaju ułuda nie ma na celu zwodzenia (…) istnieje raczej sama dla siebie i aby
zadziwiać widza.” Dolf Sternberg, Panorama of the Nineteenth Century, Urizen Books,
New York 1977, s. 13. Christian Metz również powiedziałby, że moc kinowego signi-
fier polega na tym, że jest ono wyobrażone, a nie realne.
75
76
38
Oettermann wnioskuje, że panoramiczne rotundy musiały zostać dosłownie zastąpione
przez Passage des Panoramas. Zarówno panorama jak i pasaż były produktami kultury
miejskiej, oferowały możliwość bycia w plenerze bez wyrzekania się miasta. Według
Oettermanna „wydaje się czymś nieprzypadkowym” (doch scheint es kein Zufall), że
panorama, dostarczająca widzowi niezakłóconego widoku krajobrazu bez trudów po-
dróży, została zastąpiona pasażem, oferującym flaneurowi możliwość przechadzki bez
potrzeby narażania się na kłopoty związane z pogodą: „Die Passagen waren der Tod der
ersten fanzosischen Panoramen, und doch scheint es kein Zufall daB die erste Passage
gerade durch die beiden Panoramarotunden hindurchging… Das Panorama versprach
einen freien lanschaftlichen Ausblick, ohne dem Besucher die Muchen der Reise zuzu-
muten.; die Passage versprach durch ihre Glas-Eiserkonstruktion einen Spaziergang im
Freien, ohne der Elegant der Witterung auszusetzen. (S. Oettermann, op. cit., s. 123).
77
Diorama
Louis Jacques Mande Daguerre, znany później przede wszystkim
dzięki wynalezieniu techniki fotograficznej zwanej dagerotypią,
rozpoczął swoją karierę jako asystent uznanego malarza panoram,
Pierre’a Prévosta. W 1822 roku zadebiutował pokazem urządzenia,
które rozszerzało zdolność panoramy do przemieszczania widza.
Aparat ten nazwał dioramą39.
Podobnie jak w diaphanoramie – w której półprzezroczyste
akwarele podświetlane były od tyłu – iluzja dioramy polegała na
manipulacji światłem rzutowanym na prześwitujący obraz40. Goście
Daguerre’a patrzyli przez proscenium na scenę skomponowaną
z obiektów umieszczonych przed namalowanym tłem. Po paru mi-
nutach platforma z audytorium obracała się o 73 stopnie, aby ukazać
następną dioramiczną odsłonę 41. Diorama została zaprojektowana
39
Z łaciny dio-przez; horama-widok. Technika dioramy została szczegółowo opisana
przez Daguerre’a w pamflecie z 1839 roku, Description des Procedes de Peinture et
d’Eclairage Inventes par Daguerre et appliques Par Lui Aux Tableaux du Diorama
w Historique et Description des Procedes du Daguerreotype et du Diorama (Paris: Al-
phonse Giroux, 1839). Daguerre udziela technicznego wyjaśnienie na temat zestawu
dwóch płócien – prześwitującego umieszczonego przed nieprzezroczystym. Światło
pada przez przezroczyste płótno umieszczone z przodu lub podświetla je od tyłu. Jako
ekspert od oświetlenia i efektów scenicznych, Daguerre współpracował z malarzem,
Charlesem Marie Boutonem. W Ojcu Goriot (1834), Honoré de Balzac sarkastycznie
rozlicza się z modnym nazewnictwem dotyczącym tych urządzeń: „Świeży wynalazek
dioramy, która posuwała złudzenie optyczne do wyższego stopnia niż panorama, spo-
wodował w paru pracowniach malarskich zwyczaj zmieniania końcówek na „rama”
(...) – Jakże pańska zdrowiorama? (...) – Mamy porządne zimorama (...) – hehe! Widzę
tu bajeczne zuporama.” H. Balzak, Ojciec Goriot, tłum. T. Boy-Żeleński, Prószyński
i S-ka, Warzawa 1998, s. 49–50.
40
Diaphanorama (z gr. diaphane – przezroczysty) była wynalazkiem szwajcarskiego pej-
zażysty, Franza Niklausa Königa (1765–1832). Składała się akwarel na papierze o różnych
stopniach przezroczystości, pokazywanych w ciemnym pomieszczeniu ze światłem pa-
dającym z obu stron. Osiem przezroczy wystawiono najpierw w Bernie na “Wystawie
Diaphanoramy Szwajcarii” w 1811 roku i przewieziono do Niemiec w 1812 roku, a do
Paryża w latach 1820–21. Zob. H. Gernsheim, A. Gernsheim, op. cit., s. 14–15.
41
Ibidem, s. 19–20. Cook podaje opis relacji spisanej przez angielskiego widza,
78
79
Nie musimy prosić Paryżan, którzy lubią przyjemność bez fatygi, by odbyli
podróż do Szwajcarii i Anglii nie opuszczając stolicy44.
Bez wątpienia wiele zagranicznych widoków miało szczególny urok dla sze-
rokiej publiczności, która przed podróżami Cooka, miała niewielką szansę
wyjechać za granicę45.
43
Gernsheimowie zamieszczają tabelę obrazów z datami ich eksponowania. ����������
(H. Gerns-
heim, A. Gernsheim, op. cit, s. 182–184).
44
Ibidem, s. 18.
45
Ibidem.
46
Carl Wilhelm Gropius otworzył pleoramę w Berlinie w 1832 roku. Zob. ��������������
H. Gerns-
heim, A. Gernsheim, op. cit. s. 47, a także Magische Schatten, s. 80. Oczywiście
��������������
po-
mysł pleoramy bliższy był idei Hale Tours – wprowadzonej w 1903 roku przez George’a
80
C. Hale’a z Kansas City. Był to tryb oglądania, w którym widz siedział w symulowanej
kolejce i widział film nakręcony z przodu jadącego pociągu. Zob. R. Fielding, Ha-
le’s Tours: Ultrarealism in the Pre1910 Motion Picture, [w:] Film before Griffith, red.
J.L. Fell, University of California Press, Berkeley 1983, s. 116–131.
47
We fragmencie Daguerre albo panoramy, z eseju Paryż – stolica dziewiętnastego wieku,
Benjamin pisze: „Przez owe starania, aby przedstawioną przyrodę oddać w sposób łu-
dząco podobny, twórcy panoram – za pośrednictwem fotografii – zapowiadają nadej-
ście filmu niemego i dźwiękowego.” W. Benjamin, Paryż..., op. cit., s. 168.
81
Panoptykon vs diorama
Podobnie jak panoptykon48, budynek dioramy był aranżacją archi-
tektoniczną z centralnym miejscem dla obserwatora, dającym mu
widok na „cele” czy „galerie”. Inaczej niż wieża obserwacyjna panop-
tykonu, platforma dioramy obracała się o 73 stopnie, czyniąc widza
mobilnym. Diorama miała kolektywnego obserwatora, widownię
na ruchomej platformie. Oba te wynalazki nie były bezpośrednio
wykorzystywane jako narzędzia inżynierii społecznej, jak na przy-
kład Fourierowski falanster. Mimo to postrzegano je jako zaspo-
kojenie społecznego pragnienia sprawowania władzy wzrokowej
ponad ograniczeniami czasu i przestrzeni bądź jako zaspokojenie
ciekawości. Technologia dioramy polegała, co prawda, na unieru-
chomieniu widza, ale oferowała wizualną wędrówkę i wirtualne
uwolnienie od ograniczeń codziennego czasu i przestrzeni.
48
Bentham, używając terminu panopticon dla swojej architektonicznej struktury, nie przej-
mował się różnorodnością innych wynalazków nazywanych panoptykonem. Oxford En-
glish Dictionary wspomina użycie tego terminu przez Benjamina Franklina w 1768 roku.
W 1742, Brytyjscy zegarmistrze, bracia Edward i Christopher Pinchbeck wyprodukowali
muzyczny zegarek z sześcioma mechanicznie poruszającymi się obrazami, któremu nadali
tę samą nazwę. Zob. Altick, Shows of London, s. 60. Istniały również inne struktury archi-
tektoniczne, odmienne niż Benthamowskie więzienie, także nazywane panoptykonami.
Podobnie jak w innych formach architektonicznych wynalezionych w XIX wieku: ogro-
dzie zimowym [oranżerii], dworcu kolejowym, sali ekspozycyjnej – elementy struktury
panoptykonu odlewane były z żelaza. W 1852 roku, budynek nazwany Królewskim Panop-
tykonem Nauk i Sztuk (Royal Panopticon of Science and Art, An Institution for Scientific
Exhibitions, and Promoting Discoveries in Arts and Manufactures), otwarty został na
Leicester Square w Londynie. Z jego mauretańską fasadą, jedynym elementem łączącym
go z panoptycznym więzieniem, było teatralne atrium, zaprojektowane dla widzów oglą-
dających prezentowane w centrum atrakcje. Kluczową atrakcją na Leicester Square była
świetlista fontanna, która sięgała od podłogi po sufit w szerokim na dziewiętnaście stóp
okrągłym atrium oraz organy z czterema tysiącami piszczałek napędzanych przez parę.
Ale głównym celem londyńskiego panoptykonu było prezentacja odkryć technicznych,
przemieniająca naukę w rozrywkę. Panotykon początkowo przyciągał tłumy, lecz jego
urok polegał na początkowej nowości – powtarzana rozrywka nie przynosiła dostatecz-
nych dochodów. W 1857 budynek został zlicytowany, urządzenie sprzedane, a w miejsce
dawnej ekspozycji powstała arena cyrkowa. (Altick, Shows of London, s. 490–496).
82
49
W Disenchanted Night, Schivelbusch omawia znaczenie, jakie posiada zaciemnione au-
dytorium oraz silnie oświetlony obraz w medialnych wynalazkach , których podstawę
stanowiło operowanie światłem, od laterna magica do kinowego ekranu: “Zdolność
sztucznego światła do tworzenia odrębnej rzeczywistości objawia się tylko w mroku”
(s. 221).
50
Baudry podkreśla ową nieruchomość i ograniczenie widza kinowego, porównując ją do
pola widzenia więźniów w jaskini Platona. Projekcja kinowa ma miejsce w zamkniętej
przestrzeni, oddzielonej od świata zewnętrznego: „Ci, którzy się tam znajdują są – czy
zdają sobie z tego sprawę, czy nie – uwięzieni, ubezwłasnowolnieni, oczarowani.” J.-L.
Baudry, Ideologiczne skutki funkcjonowania aparatu filmowego, tłum. A. Helman, „Po-
większenie” nr 1 (17), 1985, s. 10.
83
Baudelairowski obserwator:
mobilne spojrzenie flâneura
To oczywiście Baudelaire jako pierwszy dał wymowne świadectwo
istnienia obserwatora w nowoczesności51. Jako poeta i krytyk sztuki
umieścił się w samym środku dziewiętnastowiecznego miasta – Pa-
ryża, a potem Brukseli – wędrując pośród panoram ulicznych lamp
gazowych, kawiarni, teatrów, burdeli, parków i pasaży, kolekcjonując
obrazy do zapisania w gazetowych przeglądach i poematach prozą.
W słynnym eseju z 1863 roku, zatytułowanym Malarz życia nowo-
czesnego, wychwala prace artysty, Costantina Guys, jako „malarza
życia nowoczesnego”52. Nowoczesność, wyjaśnia Baudelaire, jest tą
częścią sztuki, „która jest efemeryczna, ulotna, składająca się z chwil;
to jest połowa sztuki, druga połowa jest wieczna i niezmienna”53.
Bardziej niż sławieniem Guys esej ten był peanem na cześć flâneura
– żywego przykładu „zobojętniałego obserwatora”:
51
„Gdybyśmy mieli wskazać pierwszego modernistę, byłby nim na pewno Baudelaire”
[w:] M. Berman, „Wszystko co stałe rozpływa się w powietrzu”, tłum. M. ����������������
Szuster, Uni-
versitas, Kraków 2002, s. 173.
52
Ch. Baudelaire, Malarz życia nowoczesnego, tłum. J. Guze, słowo/obraz terytoria, Gdańsk
1998.
53
Ibidem, s. 37.
54
Ibidem, s. 34.
84
55
Ch. Baudelaire, Tłumy [w:] Paryski Splin, Poematy prozą, tłum. L. Engelking, Łódź 1993,
s. 40–41. „Człowiek tłumu” (L’Homme des foules) pojawia się także w twórczości Ed-
gara Allana Poe. Baudelaire wspomina jego opowiadanie Człowiek z tłumu (Por. E.A.
Poe, Opowieści nadzwyczajne, tłum. B. Leśmian, Warszawa 1998).
56
Ibidem.
57
Les Français peints par eux-mêmes: encyclopédie morale du dix-neuvième siècle,
L. Curmer Editeur, Paris 1841, s. 9.
58
Ch. Baudelaire, Malarz..., op.cit.
85
59
Wybrałam te dwa terminy, ponieważ oddają paradoks Baudelaire’owskiego stosunku do
patrzenia. Skopofilia, dobrze dziś znany termin (wzięty z Freudowskich Trzech rozpraw
o seksualności, z rozważań na temat perwersji), skojarzony został z genderową przy-
jemnością patrzenia i feministyczną krytyką voyeryzmu („mężczyźni patrzą, kobiety
są oglądane”). Jako termin techniczny psychoanalizy skopofilia odnosi się do „przy-
jemności patrzenia”, zaś jej neologicznym przeciwieństwem jest skopofobia, oznacza-
jąca strach bądź nieprzyjemność związaną z patrzeniem.
60
Ch. Baudelaire, Salon 1846 [w:] O Sztuce. Szkice krytyczne, tłum. Joanna Guze, PAN,
Warszawa 1961.
61
Ibidem, s. 90; „Jeśli zgodzimy się, by fotografia zastępowała sztukę w niektórych jej
zadaniach, wkrótce fotografia wyruguje ją lub wypaczy zupełnie dzięki naturalnemu
przymierzu z głupotą tłumu. Trzeba więc, aby fotografia wróciła do swych prawdzi-
wych zadań, to znaczy stała się sługą nauk i sztuk, sługą bardzo pokorną, podobnie jak
drukarstwo i stenografia, które ani nie stworzyły ani nie zastąpiły literatury. Niechaj
czym prędzej wzbogaci album podróżnika i wróci jego oczom dokładność, na której zdo-
bywa pamięć, niechaj zdobi bibliotekę przyrodnika, powiększa mikroskopijne żyjątka,
umacnia nawet kilkoma objaśnieniami hipotezy astronoma; niechaj będzie wreszcie
sekretarką i notatnikiem dla każdego, czyj zawód wymaga absolutnej i materialnej do-
kładności – do tej chwili wszystko jest w porządku.” Ibidem, s. 91.
62
Jak na ironię – biorąc pod uwagę Baudelairowskie obawy co do relacji między foto-
grafią a historią – w tym samym roku, w którym powstał Malarz życia nowoczesnego
(1863), fotograf-portrecista, Ettienne Carjat, zrobił poecie zdjęcie. Wizerunek ten stał
się, obok fotografii wykonanych przez jego przyjaciela Nadara w 1856 roku, jego ob-
razem w naszej pamięci historycznej.
86
63
S. Sontag, O fotografii, tłum. S. Magala, Warszawa 1986, s. 56 [ przekład zmieniony].
64
Roland Barthes opisuje wirtualny zapis fotografii jako „nielogiczny związek” prze-
strzennej bliskości („tu-teraz”) i czasowego oddalenia („bycia-tam-kiedyś”). Jego zda-
niem, fotograficzna czasowość przeszłości („w każdej fotografii tkwi ogłupiający dowód,
że tak właśnie było”) stoi w „radykalnej opozycji” do czasowości kina. Film nie składa
się tylko z animowanych obrazów obdarzonych aurą „bycia-tam-kiedyś”, ale jest także
zawsze odbierany w czasie teraźniejszym, jako „ bycie-tam-teraz”. Zob. R. Barthes, Re-
toryka obrazu, „Pamiętnik Literacki” 1985, z. 3, s. 298–302.
87
88
(...) obserwator pojmowany jest tu (...) jako (...) autonomiczny twórca jego
lub jej zawartości [postrzeżeniowej]. Esej ten próbuje opisać niektóre cechy
nowego typu obserwatora i wskazać, na ile jego lub jej ukształtowanie się
w XIX wieku było związane z wypracowaniem nowej empirycznej wiedzy
na temat widzenia i technik widzialności67.
subiektywnej wizji: „Zaciemnijmy pokój tak, jak jest to możliwe; niech będzie w nim
okrągły otwór w zasłonie okiennej o ok. 3 calach średnicy, który może być zamknięty
lub nie, zależnie od woli. Słońce świeci przez niego i pada na białą powierzchnię. Niech
widz, stojąc w niewielkiej odległości, skupi wzrok na tym jasnym polu..., a potem, po
zamknięciu otworu, niech patrzy na najciemniejszą część pokoju; okrągły obraz będzie
wtedy unosił się przed nim.” Początkowo wydaje się, że figura widza w ciemnym po-
koju z oczami skoncentrowanymi na jasnym kole jest wzorcowa dla widza kinowego;
podobna analogia istnieje w przypadku camery obscury, którą można potraktować
jako przypadek kinowego oglądu. Crary odrzuca jednak taką teleologię, ponieważ nie
bierze ona pod uwagę fundamentalnego znaczenia powidoku i subiektywnej wizji.
67
Ibidem, s. 5.
68
Zapytany o seksualny wymiar funkcji psychicznej w teoriach percepcji, które przy-
wołuje, Crary odpowiedział, że „pojęcie seksualności” nie było obecne w teoriach,
które opisał. [Pytanie to zostało postawione na Sympozjum Fundacji DIA przez Ja-
cqueline Rose, autorkę Sexuality in the Field of Vision.] Jednak w przypisie Crary cy-
tuje następujący fragment z Goethego, traktując go jako przykład subiektywności wi-
dzenia: „Goethe dostarczył wymownego opisu subiektywności powidoku, które głosi,
że psychologia uważnego (męskiego, heteroseksualnego) oka i jego działania są nie-
rozerwalnie związane z pamięcią i pożądaniem: »Wszedłem wieczorem do gospody,
i gdy śliczna dziewczyna z olśniewająco piękną cerą, czarnymi włosami, w szkarłatnej
sukience weszła do pokoju, spoglądałem na nią uważnie, kiedy stała przede mną
w pewnej odległości w półcieniu. Gdy się niebawem odwróciła, ujrzałem na białej ścianie,
która teraz była przede mną, czarną twarz otoczoną jasnym światłem. Tam, gdzie na
89
idealnie zarysowanej figurze była sukienka, pojawiło się piękne morze zieleni«”. Theory
of Color, s. 22. Zob. Techniques of the Observer, op. cit., s. 32. Opis Goethego jest wy-
mowny, ponieważ wskazuje, że dla niego uważne męskie, heteroseksualne pożądanie
jest nierozerwalnie związane z subiektywną wizją.
69
Crary, Techniques of the Observer, s. 15.
70
Ibidem.
71
Polemika Crary’ego nie jest skierowana przeciw historii filmu, jednak wynika z niej kry-
tyczny stosunek do historycznofilmowych teleologii, które lekceważą “nieprawdziwe”
formy percepcji. Autor stara się wprowadzić rozróżnienia między często łączonymi
w jedną całość urządzeniami optycznymi, które składają się na zwyczajową listę “proto-
filmowych” wynalazków: od thaumatropu przez phenakistoscop Plateau do dioramy Da-
guerre’a. Bardziej jednak niż na eksponowaniu różnic między tymi urządzeniami, Crary
skupia się na powiązaniu ich z XVIII- i XIX-wiecznymi modelami percepcji. Wprowadza
także alternatywną teleologię, śledząc historię urządzeń przystających do XIX-wiecznego
modelu widzenia. Przez zastąpienie camery obscury stereoskopem i phenakistoskopem
jako bardziej stosownymi wzorcami dla XIX-wiecznego obserwatora, Crary pomija dwa
aspekty, które są istotnymi cechami widza kinowego, a pojawiają się w przypadku pano-
ramy, dioramy i innych form ekranowej rozrywki. Chodzi przede wszystkim o ciemny
pokój, izolujący od świata zewnętrznego, oraz projekcję świetlną.
72
Podaję za G. Pollock, Vision and Difference: Feminity, Feminism and the Histories of
Art, Routledge, New York 1988, s. 50.
90
I jeśli oko, które się porusza nie jest już dłużej więzione przez ciało, przez prawa
materii i czasu, jeśli nie ma granic dla jego przemieszczeń, świat nie tylko jest
przez to oko konstytuowany, ale wręcz jest konstytuowany dla niego.
Jean-Louis Baudry73
73
J.L. Baudry, Ideologiczne skutki funkcjonowania aparatu filmowego, op. cit., s. 8.
74
M. de Certeau, The Practice of Everyday Life, tłum. S. Rendall, Universtiy of California
Press, Berkeley 1984, s. XXI.
91
75
Opublikowane w 1857 roku Kwiaty zła Baudelaire’a (wyd. polskie: Wydawnictwo Li-
terackie, Kraków 1990) początkowo nosiły tytuł Les Lesbiennes. Zgodnie z nakazem
sądowym, pierwsza edycja została skonfiskowana przez policję. Autora oskarżono o
obsceniczność, ukarano grzywną wysokości 300 franków i zakazano umieszczania sze-
ściu wierszy we wszystkich przyszłych wydaniach. Trzy lesbijskie wiersze z Kwiatów
zła – Lesbos, Delphine et Hippolyte i Femmes damnées – francuski sąd uznał za nie-
przyzwoite. Baudelaire opisuje w nich miłość lesbijską jako siłę heroiczną, choć godną
politowania:
Poza prawem żyjących, tułaczki wyklęte,
Tropem wilczym ścigające los po pustym globie,
I uciekające, dusze trawione zamętem
Przed tą nieskończonością, którą macie w sobie.
III „Wyklęte” Delfin i Hipolita s. 391
Tłum. Zbigniew Bieńkowski
92
76
Por. W. Benjamin, Paryż II Cesarstwa według Baudelaire’a, [w:] idem, Twórca jako wy-
twórca, op. cit., s. 214; W. Ch. Sharpe, Poet as Passant: Baudelaire’s ‘Holy Prostitution’,
[w:] Unreal Cities: Urban Figuration in Wordsworth, Baudelaire, Whitman, Eliot and
Williams, Johns Hopkins University Press, Baltimore 1990.
93
77
Ch. Baudelaire, Kwiaty zła, wiersz XXV, tłum. M. Leśniewska, op. cit. s. 71 [przekład
zmieniony].
78
W. Beniamin, Paryż – stolica...op. cit., s. 174.
94
79
W. Benjamin, Paryż II Cesarstwa, op. cit., s. 206.
80
Sigfried Kracauer stosuje pojęcie dystrakcji (Zerstreuung) jako klucz do opisu kultury
masowej. Zob. S. Kracauer Kult dystrakcji, tłum. M. Karkowska, w niniejszym tomie;
H. Schlupmann, Kracauer’s Phenomenology of Film, „New German Critique”, vol. 40,
Winter 1987.
81
Por. G. Scholem, The story of the friendship, tłum. H. Zohn, Faber and Faber, London
1982, s. 135. W 1927 roku w Paryżu, Benjamin w liście do Gerschoma Scholema opisał
pierwsze szkice swojego zaplanowanego studium paryskich Pasaży.
82
W. Beniamin, Paryż – stolica..., op. cit., 174–175.
83
S. Buck-Morss, The flâneur, the Sandwichman and the Whore: The Politics of Loitering,
„New German Critique”, nr 39, 1986.
84
W Paryżu II Cesarstwa według Baudelaire’a Benjamin zamieszcza dość nietypowy
95
96
97
Bon Marché: Burgeois Culture and The Department Store 1869–1920, Princeton Uni-
versity Press, Princeton 1981.
88
W przypisie do Pasaży Benjamin wspomina, że w Paryżu w 1857 roku kobietom za-
bronione było podróżowanie na górnym pokładzie omnibusów.
89
R. Bowlby, op. cit., s. 6.
90
Por. M. B. Miller, op. cit.; S. Porter Benson, op. cit.
91
Herbaciarnia dla kobiet funkcjonująca w Macy w latach 1878–1902 była restauracją ob-
sługującą do 250 osób. W Marshall Field’s w Chicago w latach 1890–1902 istniała her-
baciarnia zajmująca całe piętro. Por. E. Wilson, op. cit., W.R. Leach, op. cit., R. Bowlby,
op. cit.
92
Giuliana Bruno rozwinęła temat flâneuse jako widza we wczesnym włoskim kinie, na
stacjach kolejowych i w mediolańskich pasażach. Por. G. Bruno, Streetwalking in Pla-
to’s Cave, „October” nr 59, 1992.
98
93
J. Wolff, Feminine Sentences: Essays o Women and Culture, rozdział: „Invisible Flâneuse”,
University of California Press, Los Angeles 1990.
94
W swojej pracy doktorskiej, Anke Gleber odnajduje niemieckie źródła żeńskiej flânerie
w pracach Christy Wolf i innych autorów. Por. A. Gleber, Flanerie oder die Lektüre der
Moderne: Franz Hessel und Paul Gurk, Mit Einem Exkurs zur neueren deutschen Lite-
ratur, University of California at Irivine, Irivine 1988.
95
W rzeczy samej, prace literackich modernistek takich, jak Gertruda Stein (Autobio-
grafia każdego z nas, tłum. M. Michałowska, Warszawa 1980, Autobiografia Alicji
B. Toklas, tłum. M. Michałowska, Warszawa 1967), H. D. (Palimpsest, The Usual Star)
i Dorothy Richardson (Pilgrimage) dostarczają opisu kobiety w przestrzeni miejskiej
nowoczesności. Por. The Gender of Modernism: A Critical Anthology, red. B. Kime
Scott, Indiana University Press, Bloomington 1990.
96
G. Pollock, op. cit., rozdział „Modernity and Spaces of Femininity”.
99
97
W. Benjamin, Paryż – stolica..., op. cit., s. 174.
98
Por. R. Bowlby, op. cit. Bowlby opisuje „chodzenie na zakupy” jako „nową żeńską roz-
rywkę”. Por. T.J. Jackson – Lears, From Salvation to Self-Regulation: Advertising and
the Therapeutic Roots of the Consumer Culture, 1880–1930, [w:] The Culture of Con-
sumption: Criticial Essays in American History 1880–1980, red. R. Wightman Fox,
T.J. Jackson Lears, Pantheon Books, New York 1983, s. 1–39.
100
99
M. de Certeau, Practice of Everyday Life, op. cit.
101
Źródło
A. Friedberg, Window Shopping. Cinema and the Postmodern, University of Cali-
fornia Press, Berkeley, CA 1994, s. 15–28.