Polonofobia Jako Strukturalny Składnik Rosyjskich Doktryn Imperialnych

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 142

PRACE   KOMISJI

ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ
PAU
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
W Y D Z I A Ł  H I S T O R Y C Z N O - F I L O Z O F I C Z N Y

PRACE   KOMISJI
ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ
PAU

TOM   XVII

POD   REDAKCJĄ

JANA   MACHNIKA   i   IRENY   STAWOWY-KAWKI

KRAKÓW   2009
Redaktor tomu:
Małgorzata Święch-Płonka

© Copyright by Polska Akademia Umiejętności


Kraków 2009

Skład główny nakładu:


PAU, ul. Sławkowska 17
31-016 Kraków
e-mail: wydawnictwo@pau.krakow.pl

ISSN 1233-0558

Polska Akademia Umiejętności


Kraków 2009

Obj.: ark. wyd. 11,0; ark. druk. 9,0; nakład 300 egz.
Komputerowy Skład Tekstu ,,Firet’’ – Zbigniew Białko
z.bialko@upcpoczta.pl
SPIS   TREŚCI

Jan Jacek Bruski, Między ukrainizacją a rusyfikacją. Sowiecka polityka narodowościowa na Ukrainie
   w ocenach dyplomacji i wywiadu II RP .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 7

Joachim Diec, Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych .  .  .  .  .  .  .  . 29

Stanisław Gregorow i c z, Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 45

Jiří Friedl, O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją w latach


   1945–1949 .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 57

Jan Rychlík, Rozdělení Československa (1989–1992)  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 73

Ewa Bojenko-Izdeb s k a, Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy .  .  . 95

Erhard Cziomer, Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa


   energetycznego w końcu pierwszej dekady XXI wieku .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 107

Mirella Korzeniews k a-Wi s z n i e w s k a, Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach


   polityków i opiniach prasowych .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  .  . 123
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

JAN   JACEK   BRUSKI

MIĘDZY   UKRAINIZACJĄ   A   RUSYFIKACJĄ.
SOWIECKA   POLITYKA   NARODOWOŚCIOWA   NA   UKRAINIE 
W   OCENACH   DYPLOMACJI   I   WYWIADU   II   RP

Kwestia ukraińska stanowiła od zarania drugiej niepodległości jeden z najistotniej-


szych problemów polskiej polityki – tak w jej wymiarze wewnętrznym, jak i zagranicznym.
Z biegiem czasu aspekt wewnętrzny wysunął się na plan pierwszy, w długiej perspektywie
wszakże większe znaczenie – wręcz kluczowe dla samego istnienia II Rzeczypospolitej –
miała sprawa ukraińska jako zagadnienie międzynarodowe. Doskonale rozumiał to Józef
Piłsudski, czyniąc niepodległość Ukrainy petlurowskiej, sprzymierzonej z Polską, jednym
z fundamentów swego projektu przebudowy Europy Wschodniej – rozbicia imperium
rosyjskiego z wykorzystaniem nierosyjskich separatyzmów narodowych. Plany te prze-
kreśliło fiasko wyprawy kijowskiej. Jesienią 1920 r. bolszewicy ponownie stali się panami
sytuacji nad Dnieprem, zaś przy stole ryskich rokowań pokojowych zasiadła delegacja
Ukrainy Sowieckiej, której pełnomocnictwa Polacy zmuszeni byli uznać. Wyrzeczenie
się aliansu z atamanem Petlurą nie oznaczało jednak całkowitej kapitulacji polskiej po-
lityki. Szansy upatrywano w przemianach, jakie dokonały się w latach rewolucji na te-
renie Ukrainy i Białorusi. Kraje te, poddane przed 1917 r. konsekwentnej rusyfikacji –
przypomnijmy, iż oficjalną doktryną państwową Imperium Romanowów było istnienie
„trójjedynego” narodu rosyjskiego, złożonego również z „gałęzi” mało- i białoruskiej –
przeżyły wówczas okres przyśpieszonego dojrzewania narodowego. Bolszewicy – choć
zwycięscy – nie mogli nad rozbudzonymi wówczas aspiracjami przejść do porządku
dziennego. Ze względów taktycznych Moskwa zdecydowała się w efekcie na utrzymywa-
nie formalnej niezależności sowieckich republik, białoruskiej i ukraińskiej.
Strona polska zdawała sobie w pełni sprawę z fasadowości tych tworów, zamie-
rzała jednak wykorzystać sytuację. „Przeciwnik w chwili obecnej – pisał Roman Knoll,
wówczas ekspert MSZ przy polskiej delegacji w Rydze – nie przywiązuje do swoich [...]
deklaracji dużego znaczenia i  nie przypuszcza, żeby pociągnęły one za sobą jakieś
realne konsekwencje w  sensie usamodzielnienia wspomnianych narodów [...]. Tem łat-
wiej jednak będzie nam sprawę tę w kierunku dla nas pożądanym popchnąć”. „Cho-
dzi nam o  utrudnienie parcia rosyjskiego na zachód. Dlatego leży w  naszym intere-
8 JAN   JACEK   BRUSKI

sie rozszerzenie ramek żądań narodowych ukraińców i  białorusinów w  stosunku do


Rosji” 1. Słowa te zapowiadały nowy program, rodzący się w kręgach bliskich Belwe-
derowi. Przewidywał on współpracę z dawnymi sojusznikami, a więc obecnie grupami
antybolszewickiej emigracji, zakładał jednak przede wszystkim obserwację i – w miarę
możności – wspieranie wszelkich tendencji odśrodkowych, ujawniających się na terenach
nierosyjskich republik sowieckich.
Największą samodzielnością wśród tych republik cieszyła się niewątpliwie Ukraina,
której stosunki z moskiewskim centrum regulował układ sojuszniczy z 28 grudnia 1920 r.
Podporządkowywał on szereg dziedzin życia państwowego USRR bezpośrednio Kremlo-
wi, pozostawiał jednak władzom w Charkowie – przynajmniej teoretycznie – spory zakres
swobody i ważne prerogatywy, m.in. prawo do utrzymywania własnej służby dyploma-
tycznej i stosunków z zagranicą. Ów quasi-suwerenny status Ukrainy potwierdziło zawar-
cie traktatu ryskiego, który po stronie sowieckiej sygnowali obok przedstawicieli Moskwy
również delegaci Charkowa, ówczesnej stolicy USRR 2.
Logiczną konsekwencją stało się nawiązanie oficjalnych, bezpośrednich stosunków
dyplomatycznych pomiędzy Ukrainą Sowiecką a Polską. Doszło do tego w październiku
1921 r. Do Warszawy przybył wówczas połpred Ołeksandr Szumski – były działacz partii
borotbistów, jeden z przywódców narodowego skrzydła w Komunistycznej Partii (bol-
szewików) Ukrainy. W tym samym czasie polskim chargé d’affaires w Charkowie został
znany historyk i bibliofil, hr. Franciszek Pułaski. Działalność Poselstwa RP wspierały
specjalne misje ds. opcji i repatriacji, powstałe w Kijowie i Odessie, pełniące faktycznie
funkcję konsulatów. Dodać należy, iż dla Warszawy powstanie placówek dyploma-
tyczno-konsularnych na Ukrainie było istotne nie tylko z wymienionych wyżej wzglę-
dów politycznych. Nie mniej ważną kwestią było roztoczenie opieki nad kilkusetty-
sięczną rzeszą miejscowych Polaków i nad prześladowanym przez bolszewików Kościo-
łem katolickim. W grę wchodziły również kalkulacje ekonomiczne – chęć uzyskania dla
polskich przedsiębiorców kontraktów handlowych na perspektywicznym rynku ukraiń-
skim. W następnych latach te ostatnie względy stracić miały na znaczeniu, stopniowo
malały też możliwości wpływu polskiej dyplomacji na położenie Polonii w Sowietach.
Niemniej jednak placówki na Ukrainie pozostawały do końca okresu międzywojennego
niezwykle istotnymi punktami obserwacyjnymi.
W latach 1921–1924 – po przedterminowym zakończeniu misji przez Franciszka Pu-
łaskiego 3 – funkcję chargé d’affaires w Charkowie pełniło kolejno trzech doświadczonych
dyplomatów: Leon Berenson, Franciszek Charwat i Marceli Szarota. W marcu 1924 r.
w związku z uznaniem przez Polskę nowo powstałej federacji sowieckiej, która prze-
jęła od republik związkowych całość kompetencji w zakresie stosunków z zagranicą,
Poselstwo RP w stolicy Ukrainy przekształcono w konsulat generalny. W tym charakte-
rze polskie przedstawicielstwo funkcjonowało aż do 1939 r., początkowo w Charkowie,

1
  Archiwum Akt Nowych w Warszawie [dalej: AAN], Akta Romana Knolla, sygn. 2 (mf. AM 1573/1):
Niedatowany raport Knolla dla ministra spraw zagranicznych, k. 283–284v.
2
  Na temat statusu Ukrainy Sowieckiej w latach 1919–1923 i jej prerogatyw w zakresie stosunków z za-
granicą: С. Кул ьч и ц ь к и й, Комунізм в Україні: перше десятиріччя (1919–1928), Київ 1996, с. 83–89,
274–299.
3
  Podał się on do dymisji po niespełna miesiącu urzędowania w Charkowie.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 9

zaś od sierpnia 1934 r. – w związku z przeniesieniem siedziby władz republikańskich –


w Kijowie. Nowa placówka – choć formalnie o kompetencjach ograniczonych do spraw
konsularnych – przejęła w praktyce większość zadań, również polityczno-informacyj-
nych, realizowanych do tej pory przez zlikwidowane Poselstwo. O jej randze i specy-
ficznym charakterze świadczył m.in. fakt, iż kolejnymi kierownikami placówki zostawali
nie konsulowie, lecz urzędnicy z tytułem radcy Poselstwa (od 1934 r. – Ambasady) RP
w Moskwie, a zatem członkowie korpusu dyplomatycznego. Wśród wybitniejszych postaci
na tym stanowisku wymienić trzeba Jana Karszo-Siedlewskiego, kierującego konsulatem
generalnym w latach 1932–1937, i ostatniego polskiego przedstawiciela nad Dnieprem,
Jerzego Matusińskiego. Misja Matusińskiego zakończyła się tragicznie we wrześniu
1939 r. Aresztowany wraz ze swymi współpracownikami, przepadł on bez wieści, praw-
dopodobnie zamordowany w katowni NKWD.
Na początku 1924 r. zlikwidowane zostały istniejące dotąd polskie misje ds. opcji
i repatriacji. Poważnie utrudniło to działalność świeżo powstałego konsulatu generalnego
w Charkowie. Uporczywe starania polskich władz doprowadziły jednak dwa lata później
do utworzenia drugiego konsulatu na Ukrainie. Jego siedzibą był do 1934 r. Kijów, zaś
w latach 1934–1937 Charków. Przez placówkę tę przewinął się również cały szereg nie-
tuzinkowych postaci, będących bystrymi obserwatorami i komentatorami rzeczywistości
sowieckiej. Warto w tym miejscu wspomnieć o konsulach: Henryku Jankowskim, Stani-
sławie Sośnickim, Piotrze Kurnickim czy też o ojcu przyszłego męża stanu i wybitnego
sowietologa, Tadeuszu Brzezińskim. Placówki w Charkowie i Kijowie pozostawały dla
Warszawy siłą rzeczy głównym źródłem kompetentnych doniesień o sytuacji nad Dniep-
rem. Niemniej trzeba dodać, iż Ukraina stanowiła również stały przedmiot zaintereso-
wania polskich placówek w Moskwie – tamtejszego Poselstwa oraz jego wydzielonych
agend – biura radcy handlowego oraz attaché wojskowego.
Mówiąc o pracy informacyjnej na terenie ZSRR i Ukrainy w szczególności, nie spo-
sób pominąć roli wywiadu. Chodziło o obszar szczególny. W warunkach represyjnego
reżimu, który wyraźnie zaostrzył swój kurs na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych,
bardzo trudno było tutaj o pozyskanie, a tym bardziej utrzymanie przez dłuższy czas agen-
tury zewnętrznej. W efekcie rolę ośrodków wywiadowczych przejąć musiały w dużym
stopniu polskie placówki konsularne. Znaczną część ich personelu – nie wyłączając kie-
rowników konsulatów – stanowili etatowi funkcjonariusze bądź współpracownicy wywia-
du. Praca wywiadowcza na Ukrainie nabrała szczególnego rozmachu w roku 1928, kiedy
to sekretarzem Konsulatu RP w Kijowie został Jerzy Niezbrzycki – później bardziej znany
jako sowietolog i publicysta Ryszard Wraga. Wychowany na Ukrainie i doskonale znają-
cy miejscowe stosunki, kierował on w latach 1928–1930 placówką wywiadowczą „O.2”
w Kijowie. Po powrocie do Warszawy Niezbrzycki trafił do Referatu „Wschód” Wydziału
Wywiadowczego Oddziału II Sztabu Głównego. W roku 1932 został szefem tej agendy
i w tym charakterze aż do wybuchu wojny koordynował polską pracę informacyjną na
terenie ZSRR. Równoległe podporządkowanie większości personelu konsularnego w So-
wietach MSZ i „dwójce” sprawiało, iż w pracy polskich placówek – zwłaszcza w latach
trzydziestych – trudno jednoznacznie oddzielić od siebie sferę aktywności dyplomatycz-
no-konsularnej od wywiadowczej. Byłby to zresztą podział sztuczny, biorąc pod uwagę,
że oba piony – wywiad i oficjalna dyplomacja – stanowiły w istocie dwa równorzędne
10 JAN   JACEK   BRUSKI

kanały, które Józef Piłsudski i jego najbliżsi współpracownicy wykorzystywali do osiąg-


nięcia celów polskiej polityki na Wschodzie 4.
Jak już wspomniano, polskie kalkulacje co do kierunku ewolucji Ukrainy Sowieckiej
zdecydowały o tym, iż w centrum zainteresowania tutejszych placówek RP od początku
znalazła się polityka narodowościowa bolszewików oraz obserwacja wszelkich ewentual-
nych przejawów ukraińskiego separatyzmu. Spostrzeżenia w tym względzie, poczynione
przez pierwszego polskiego wysłannika, nie napawały otuchą, rodząc poważne wątpli-
wości co do sensu misji nad Dnieprem. „Ukrainizm Charkowa – donosił w październiku
1921 r. Pułaski – jest ogromnie problematyczny. Nie mając wielkich pod tym względem
iluzji, jest się jednak zdyziluzjonowanym. – Napisy ukraińskie na szyldach urzędów, umie-
szczone obok rosyjskich, takież nagłówki na papierach urzędowych, jedno anemiczny ży-
wot prowadzące pismo Ukraińskie, przez nikogo nie czytane, [...] oto wszystko, co po-
zoruje Ukraińskość stolicy. W przeciwieństwie do tego zależność od Moskwy nawet
większa niż ją przewiduje Układ Ukraińsko-Rosyjski” 5. Jeszcze głębszym pesymizmem
tchnął raport wysłany kilka dni później: „poczuwam się do obowiązku stwierdzić, że obec-
nie nie można liczyć na żadną samodzielną politykę zagraniczną Ukrainy bodaj częściowo
uniezależnioną od Moskwy. Nie widzę tu żadnych danych, aby módz(!) wygrywać Char-
ków przeciwko Moskwie” 6. Bilans otwarcia był zatem niekorzystny, dalszy rozwój wy-
darzeń miał jednak potwierdzić słuszność przynajmniej części założeń, formułowanych
w cytowanym na wstępie memoriale Romana Knolla. Derusyfikacja Ukrainy napotkała
wprawdzie na poważny opór, jednak dość szybko zaczęły się ujawniać nad Dnieprem
pewne tendencje odśrodkowe – również w środowisku lokalnego establishmentu komu-
nistycznego.
Polskie nadzieje odżyły zwłaszcza w okresie przygotowań do międzynarodowej kon-
ferencji gospodarczej w Genui. Stało się tak za sprawą pogłosek, iż Charków będzie starał
się o wysłanie własnej reprezentacji bądź przynajmniej o prawo samodzielnego występo-
wania w ramach ogólnej delegacji sowieckiej. Jak raportował polski attaché wojskowy
z Moskwy, na nastroje władz ukraińskich miało wpływać kilka czynników: „1) Niechęć
dzielenia losu Rosji w obecnej chwili przełomowej, niechęć, a poniekąd i niemożność
stałego udzielania pomocy głodnym, której Rosja stale żąda. 2) Zbyt wyraźne traktowanie
Ukrainy i jej rządu jako fikcji, a co najmniej filji przez rząd centralny. 3) Panoszenie się
i swawola wojsk czerwonych na Ukrainie, w których ukrainiec zawsze widzi nienawist-
nych «kacapów». Wszystko to razem – konkludował attaché – wytwarza atmosferę, w któ-
rej zaczynają się budzić nastroje separatystyczno-narodowe nawet u komunistów ukra-
ińskich” 7. Podobne doniesienia stwarzały pokusę podjęcia aktywniejszych działań na
4
  Jedności działania tych pionów (choć zdarzały się, oczywiście, rozmaite tarcia i animozje) sprzyjały nie-
wątpliwie silne związki personalne – nie tylko na poziomie służby konsularnej. Najlepszym przykładem służyć
może osoba płk. Tadeusza Schätzla, w latach 1930–1935 naczelnika Wydziału Wschodniego MSZ, który był
wcześniej szefem polskiego wywiadu.
5
  AAN, MSZ, sygn. 6703c (mf. B 23006): Raport Ogólny Nr 4 Pułaskiego, Charków, 20 X 1921, No.
104/21.P.Ch., k. 35.
6
  Ibidem: Raport Pułaskiego dla ministra spraw zagranicznych, Charków, 24 X 1929, Nr 172/21/P.Ch.,
k. 50.
7
  Ibidem, sygn. 6703d (mf. B 23007): Odpis informacji attaché wojskowego w Moskwie, przesłany 8 III
1922 do MSZ przez szefa Oddziału II Sztabu Generalnego, k. 14.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 11

Ukrainie nawet dla ówczesnego szefa polskiej dyplomacji Konstantego Skirmunta, będą-
cego zwolennikiem ostrożnej polityki wobec Sowietów. Charakterystyczne stwierdzenia
zawiera aide-mémoire Ministerstwa dla Poselstwa RP w Charkowie z 8 marca 1922 r.
„Jest rzeczą zupełnie jasną – pisano – że takie [samodzielne] tendencje rządu ukraińskie-
go nie byłyby mile widziane w Moskwie. Na skutek tego nie interesowalibyśmy się nimi,
gdyby doszło do uzgodnienia stanowiska naszego i rządu rosyjskiego odnośnie do niektó-
rych zagadnień [...]. O ileby jednak do uzgodnienia takiego nie doprowadzono, natenczas
podsycanie pewnych aspiracji separatystycznych byłoby być może wskazane” 8.
Oczekiwania związane z rozbieżnościami ukraińsko-rosyjskimi w przededniu Genui
okazały się przesadne, polskie Poselstwo nadal pilnie śledziło jednak najdrobniejsze na-
wet przejawy aspirowania do niezależności przez władze w Kijowie. Z sympatią patrzono
na wysiłki Chrystiana Rakowskiego, szefa ukraińskiego Sownarkomu (Rady Komisarzy
Ludowych), a zarazem resortu spraw zagranicznych USRR, ewidentnie starającego się
utrzymać status quo w stosunkach z Rosją Sowiecką i na poły niezależną pozycję włas-
nego rządu. Za reprezentanta tej linii uchodził w oczach Poselstwa również zastępca Ra-
kowskiego w Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych, Władimir Jakowlew. Chargé
d’affaires Berenson donosił w maju 1922 r., iż wielokrotnie rozmawiał z nim o samodziel-
ności ukraińskiej polityki zagranicznej. Jakowlew – pisał polski dyplomata – „żalił się
mi dyskretnie na zachłanność Cziczerina, na słabą czasem odporność tutejszego rządu,
akcentował, że to nie partja komunistyczna, lecz moskiewskie sfery sowieckie (rządowe)
ujawniają zachłanność”. Jakowlew twierdził też, „że stara się zawsze uwydatniać ukraiń-
ską linję polityczną. Rzecz oczywista, że w sprawach zasadniczych nie mogła się ona
ujawnić, gdyż Moskwa aż nadto ciąży nad całokształtem państwowego życia Ukrainy, ale
w pewnych szczegółach dało się to odczuć” 9.
Trudno powiedzieć, jak dalece szczere były wynurzenia ukraińskiego dyplomaty,
faktem jest jednak, iż władze USRR próbowały bardzo nieśmiało rozgrywać wówczas
własną partię z moskiewskim centrum. Prawdopodobnie jej elementem była m.in. pro-
pozycja złożona przez Jakowlewa w lipcu 1922 r. świeżo awansowanemu na stanowisko
chargé d’affaires Charwatowi. Przedstawiciel charkowskiego Narkomindiełu (Ludowego
Komisariatu Spraw Zagranicznych) sugerował wówczas, iż Ukraina gotowa jest zawrzeć
samodzielnie długo negocjowaną umowę handlową z Polską, nawet jeśli nie dojdzie
do porozumienia w sprawie analogicznej umowy polsko-rosyjskiej, sabotowanej przez
Moskwę 10.
Niemniej jednak jesienią 1922 r. do polskich obserwatorów zaczęły docierać bardzo
niepokojące sygnały, stawiające pod znakiem zapytania ewentualną emancypację Ukrai-
ny. Mowa o podjętych wówczas negocjacjach w sprawie zacieśnienia sojuszu republik
sowieckich. Autorzy polskich raportów łudzili się początkowo, iż chodzi jedynie o pewne
usprawnienie istniejącego układu i że Charków zatrzyma większość posiadanych prero-

 8
  AAN, Ambasada RP w Paryżu, sygn. 84, k. 34. Lekko odmienną stylistycznie wersję tego dokumentu
cytuje: J. Pisuliński, Nie tylko Petlura. Kwestia ukraińska w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–
1923, Wrocław 2004, s. 375.
 9
  AAN, Ambasada RP w Moskwie, akta Quayle’a 276: Berenson do Wydziału Wschodniego MSZ, 1 V
1922, 1418/22/P/Ch., bez paginacji.
10
  Ibidem: Raport Charwata do Wydziału Wschodniego MSZ, 27 VII 1922, 2498/22/P/Ch, bez paginacji.
12 JAN   JACEK   BRUSKI

gatyw. Podobne nadzieje żywiły też takie postacie jak Rakowski czy Jakowlew, który
zapewniał np. polskich rozmówców, że Ukraina zachowa prawo do własnej służby dyplo-
matycznej 11. Jeszcze w końcu listopada 1922 r. Franciszek Charwat donosił, iż „czynniki
ukraińskie są na punkcie przyszłego ukształtowania się stosunku do Moskwy bardzo wraż-
liwe i że przeciw wiadomościom o uszczupleniu samodzielności Ukrainy protestują z pew-
nem rozdrażnieniem” 12. Niemniej zaledwie dwa tygodnie później VII Wszechukraiński
Zjazd Rad opowiedział się jednomyślnie za utworzeniem Związku Sowieckiego, a przebieg
tego zgromadzenia nie mógł pozostawić złudzeń co do ewentualnej opozycji w szeregach
komunistów ukraińskich 13. Najbardziej niepokojące uchwały dotyczyły utworzenia ogól-
nozwiązkowego komisariatu spraw zagranicznych oraz centralizacji aparatu bezpieczeń-
stwa (powstanie OGPU – Zjednoczonego Państwowego Zarządu Politycznego), a także
zniesienia odrębnego obywatelstwa ukraińskiego. „Z Ukrainy – konkludował polski
chargé d’affaires – nie pozostanie [...] nawet fikcja prawna państwowości” 14. Wiele miej-
sca w polskich raportach z pierwszej połowy 1923 r. zajmuje walka, jaką o utrzymanie
autonomii Ukraińskiej SRR stoczył Rakowski, a której kulminacją było starcie ze Sta-
linem w sprawie zasad konstytucji Związku Sowieckiego. Batalię tę dotychczasowy
wielkorządca Ukrainy przegrał, zaś w lipcu 1923 r. musiał pogodzić się z honorowym
wygnaniem, jakim była nominacja na posła ZSRR w Londynie.
Odsunięcie Rakowskiego i likwidacja szeregu atrybutów niezależności USRR nie
przekreśliły wszakże polskich nadziei, wiązanych z rozwojem ruchu narodowego nad
Dnieprem. Paradoksalnie wydarzenia te zbiegły się w czasie z ogłoszeniem przez bolsze-
wików w skali ogólnozwiązkowej tzw. polityki korenizacji. Jej celem miało być dotarcie
do jak najszerszych warstw narodowości nierosyjskich i pozyskanie ich dla polityki So-
wietów propagandą w rodzimym języku oraz szeregiem koncesji o charakterze kultural-
nym. Założeniem Moskwy było wsparcie rozwoju lokalnych tożsamości – „narodowych
w formie, proletariackich w treści”, rychło okazało się jednak, że korenizacja rozsadza
narzucone jej ciasne ramy 15. Stało się tak w szczególności nad Dnieprem, gdzie w poło-
wie 1923 r. zainicjowano kurs ukrainizacyjny, który – jak oceniali polscy dyplomaci –
miał pełnić funkcję ,,«piorunochronu» przeciwko czystemu nacjonalizmowi ukraiń-
skiemu” 16, stał się jednak z biegiem czasu źródłem poważnych komplikacji dla władz
11
  Ibidem, MSZ, sygn. 6703d (mf. B 23007): Raport Charwata z 3 XI 1922, k. 31–35.
12
  Ibidem, Ambasada RP w Moskwie, akta Quayle’a 276: Raport Charwata z 25 XI 1922, 3486/22/P/Ch.,
bez paginacji.
13
  „Przy załatwianiu sprawy Związku – raportował Charwat – referent oświadczył zgóry, że Zjazd jest
entuzjastycznie usposobiony dla projektu – poczem, gdy na zapytanie przewodniczącego, kto jest przeciw nie
ośmieliła się podnieść ani jednak ręka, uznano z prezydjum projekt za jednogłośnie z entuzjazmem przyjęty.
Głosowania nad poszczególnymi wnioskami były zgóry ukartowane. Cały Zjazd robił wogóle wrażenie dosko-
nale wyreżyserowanego przedstawienia, w którem tłum delegatów-marionetek poruszał się sprawnie w myśl
życzeń garstki reżyserów”. Ibidem: Charwat do Wydziału Wschodniego MSZ, 15 XII 1922, 3914/22/P/Ch., bez
paginacji.
14
  Ibidem: Charwat do Wydziału Wschodniego MSZ, 15 XII 1922, 3906/22/P/Ch., W spr. podstaw Związku
Socjalistycznych Sowieckich Republik, bez paginacji.
15
  O polityce korenizacji i jej konsekwencjach najpełniej: T. M a r t i n, The Affirmative Action Empire. ���
Na-
tions and Nationalism in the Soviet Union, 1923–1939, Cornell University Press, Ithaca–London 2001.
16
  AAN, MSZ, sygn. 10000: Opracowanie Konsulatu Generalnego RP w Charkowie, Zagadnienie ukraini-
zacji sowieckiej w latach 1925–1931 (do 1/VI/31), załącznik do raportu Nr 211/pf z 12 VI 1931, k. 239.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 13

sowieckich 17. Polscy obserwatorzy bardzo szybko zdali sobie sprawę z nowych perspek-
tyw, otwierających się przed polską polityką nad Dnieprem – niezależnie od dymisji do-
tychczasowego szefa ukraińskiego Sownarkomu, sprawiającego Moskwie coraz większe
kłopoty. W lipcu 1923 r. Poselstwo RP w Charkowie raportowało, iż dymisja Rakow-
skiego – wprawdzie obrońcy autonomii Ukrainy, ale w sensie narodowym kosmopolity,
Bułgara z pochodzenia, którego zastąpił na stanowisku szefa rządu USRR Włas Czubar,
z pewnością ułatwi, a w każdym razie uwiarygodni politykę ukrainizacji. „Czubar – do-
nosił radca Stefan Litauer – jest Ukraińcem, zna język i bezwzględnie przez masy włoś-
ciańskie daleko bardziej będzie uznanym, aniżeli Rakowski” 18. Ogłoszenie przez władze
USRR pierwszych zarządzeń dotyczących ukrainizacji skłoniło charkowskie Poselstwo
do – jak raportowano – „nawiązania pewnego kontaktu informacyjnego ze sferami na-
rodowemi ukraińskiemi, aby wysondować panujące w tym obozie nastroje”. Sondaż ów
wypadł obiecująco. Polski przedstawiciel donosił w lipcu 1923 r., że „organizacje ukraiń-
skie w większości swojej stoją obecnie na stanowisku jak największego oszczędzania sił
i nie marnowania ich w rozdrobnionych ruchawkach powstańczych. Istnieje natomiast
wyraźna tendencja wyzyskania obecnego okresu dla złączenia rozmaitych grup i odcieni
ideowych w jedną całość i jednolitego skoncentrowania całej pracy w kierunku przygoto-
wań wojskowych i polityczno-państwowych” 19. Grupy niekomunistycznej opozycji przy-
jęły zatem postawę wyczekującą (poniekąd z konieczności, podyktowanej poważnym
osłabieniem), jednak panowało wśród nich przekonanie, iż nowy kurs polityki sowieckiej
będzie można wykorzystać – choćby tylko jako czas pieriedyszki i cichej, systematycznej
pracy organizacyjnej.
Polityka ukrainizacji, realizowana początkowo dość ostrożnie, nabrała rozmachu do-
piero w roku 1925. Stała się ona wówczas głównym bodaj tematem polskich doniesień
z Ukrainy. Wystarczy wspomnieć, iż w ciągu sześciu zaledwie lat (do połowy 1931 r.,
gdy zaczął zaznaczać się kryzys ukrainizacji) polskie konsulaty w Charkowie i Kijowie
poświęciły jej ponad czterdzieści gruntownych raportów i analiz. Część z nich notabene
weszła w szerszy obieg informacyjny, ukazując się po pewnych przeróbkach w charak-
terze artykułów w wewnętrznych biuletynach MSZ – poufnym przeglądzie „Polska a Za-
granica”, który wyszedł w kilkudziesięciu numerowanych egzemplarzach, oraz w nieco
szerzej kolportowanym „Biuletynie Wschodnim”. Co ciekawe, wydaje się, iż resortowi
spraw zagranicznych zależało na obszerniejszym zapoznaniu polskiej opinii z obserwa-
cjami placówek na Ukrainie. Przekonuje o tym m.in. sprawa raportu na temat ukrainiza-
cji, opracowanego przez konsulat generalny w Charkowie w lipcu 1926 r. Dokument ten
wydał się centrali MSZ tak dalece istotny, iż zdecydowała się opublikować go in extenso

17
  Problem ukrainizacji stanowi główny wątek w przywoływanej wyżej monografii T. M a r t i n a (The Affirma-
tive Action Empire…). Z nowszych prac na uwagę zasługują też: „Українізація” 1920–1930-х років: передумови,
здобутки, уроки, ред. В. А. Смолій, Київ 2003; Е. Бо р и с ё н о к, Феномен советской украинизации. 1920–
1930-е годы, Москва 2006. Najpełniejsza bibliografia tematu: Політика коренізації в радянській Україні
(1920–1930-і рр.). Науково-допоміжний бібліографічний покажчик, ред. В. М. Dаниленко, Київ 2003.
18
  AAN, Attaché wojskowy przy Ambasadzie RP w Moskwie, sygn. 13: Raport Poselstwa RP w Charkowie
z 10 VII 1923, Nr 2380/23/P.Ch., W sprawie zmian personalnych w rządzie USRR, k. 236.
19
  Ibidem: Raport Poselstwa RP w Charkowie z 13 VII 1923, Nr 2452/23/P.Ch., W sprawie nastrojów
panujących w obozie narod. Ukraińskim, k. 233.
14 JAN   JACEK   BRUSKI

w – jak stwierdzano – „jednem z poważnych pism polskich”. Po uzyskaniu zgody autora –


sekretarza konsulatu Tadeusza Lesznera – tekst, opatrzony wszakże jedynie pseudoni-
mem, ogłoszono ostatecznie jesienią 1926 r. na łamach „Przeglądu Politycznego” 20.
Z perspektywy czasu polscy obserwatorzy słusznie oceniali, iż przełomowe znaczenie
dla nowego kursu na Ukrainie miał dekret o przymusowej ukrainizacji aparatu rządowe-
go z 30 kwietnia 1925 r. Istotnie ambicją władz sowieckich stało się odtąd jak najszyb-
sze wprowadzenie w szerokim zakresie języka ukraińskiego w praktyce administracji.
Zadanie to okazało się jednak nadzwyczaj trudne ze względu na bierny, ale bardzo
konsekwentny opór rosyjskojęzycznych kadr urzędniczych. Jak donoszono, nie były go
w stanie przełamać kolejne rozporządzenia, wyznaczające nowe „ostateczne” terminy,
w których funkcjonariusze publiczni mieli opanować język ukraiński. Znacznie większe
sukcesy osiągnięto na polu szkolnictwa, zwłaszcza powszechnego, i na rynku księgarskim,
na którym skokowo wzrosła liczba publikacji ukraińskojęzycznych. Nad dziedzinami
tymi pieczę roztoczył Ludowy Komisariat Oświaty, pełniący od połowy lat dwudziestych
rolę swego rodzaju superministerstwa odpowiedzialnego za postępy ukrainizacji. Na jego
czele stał w latach 1924–1927 wspomniany już Ołeksandr Szumski, były poseł w Warsza-
wie, a obecnie wpływowy członek Biura Politycznego KP(b)U, wokół którego skupili się
zwolennicy nurtu określanego mianem ukraińskiego narodowego komunizmu.
W gestii komisariatu oświaty pozostawały również ukraińskie placówki naukowe
na czele z charkowskim Instytutem Literatury im. Tarasa Szewczenki, a przede wszyst-
kim Wszechukraińską Akademią Nauk (WUAN) w Kijowie. Ważnym wsparciem dla tej
ostatniej instytucji stał się w 1924 r. powrót z emigracji wybitnego historyka, w latach
1917–1918 prezydenta Ukraińskiej Centralnej Rady, Mychajła Hruszewskiego. W tym
samym czasie, idąc za jego przykładem, wróciła do kraju cała plejada znanych uczonych
i polityków naddnieprzańskich, podobnie jak Hruszewski skuszonych perspektywami
ukrainizacji, zadekretowanej przez władze sowieckie.
Bodaj istotniejszy jeszcze praktyczny wymiar miało szerokie otwarcie granic Ukrai-
ny dla wychodźców politycznych z Galicji Wschodniej, głównie byłych polityków i żoł-
nierzy Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, reemigrujących teraz z Czechosłowacji
i Niemiec. Szacuje się, że na terenie USRR znalazło schronienie kilkadziesiąt tysięcy
tzw. Haliczan, którzy zajęli kluczowe nieraz pozycje w ukrainizowanym aparacie pań-
stwowym, placówkach kulturalnych i naukowych Charkowa oraz Kijowa. Tworzenie się
galicyjskiej kolonii nad Dnieprem było, rzecz jasna, z najwyższą uwagą śledzone przez
polskich obserwatorów. Doskonale zdawano sobie sprawę z dywersyjnego w istocie wo-
bec Rzeczypospolitej charakteru, jaki nosiło wsparcie przez bolszewików emigracji poli-
tycznej z Galicji. Od początku zwracano również uwagę na dywersyjny wymiar polityki
ukrainizacji jako takiej. Asumpt do refleksji dawały powtarzające się coraz ostrzejsze
antypolskie ataki ze strony niekomunistycznych intelektualistów, którzy wsparli nowy
kurs polityki Sowietów. Szczególnie głośnym echem odbiły się w listopadzie 1926 r.
20
  Mowa o raporcie z 15 VII 1926 – W sprawie polityki narodowościowej rządu sowieckiego i ukrainizacji,
1034/prez. (AAN, Konsulat Generalny RP w Charkowie, dopływ 1997: 1/2 [akta Quayle’a], k. 80–86; tam też
korespondencja z sierpnia–września 1926 r. w sprawie publikacji opracowania – k. 78–79). Por. opublikowaną
wersję tekstu: K a m u z o, Polityka narodowościowa władzy sowieckiej na Ukrainie, „Przegląd Polityczny. Cza-
sopismo poświęcone zagadnieniom polityki zagranicznej”, z. 1–2 (t. V) z października 1926.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 15

uroczystości rocznicowe profesora Hruszewskiego, zorganizowane w Kijowie z dużym


rozmachem pod egidą Ludowego Komisariatu Oświaty. Dostojny jubilat nie omieszkał
wykorzystać tej okazji do wypowiedzenia się na temat tzw. Ukrainy Zachodniej. „Nie-
stety – ubolewał – Ukraina Sowiecka jednoczy tylko 2/3 Ukrainy, gdy resztę zagarnęli
Polacy. Wierzę, że dożyję chwili, kiedy ujrzę zjednoczenie wszystkich ziem ukraińskich
w formie Republiki Sowieckiej, kiedy nastanie ta godzina, o której marzył nieboszczyk
Iwan FRANKO”.
„Wystąpienie prof. HRUSZEWSKIEGO – komentowano w raporcie polskiego konsu-
latu generalnego – stanowi signum temporis jako wykładnik nadzieji, pokładanych przez
inteligencję ukraińską w polityce narodowościowej rządu sowieckiego. Inteligencja ta,
bezwzględnie prześladowana przez władzę sowiecką w okresie czynnego zdobywania
Ukrainy, z chwilą zainicjowania przez czynniki rządowe nowego kursu polityki narodowo-
ściowej, poparła i popiera wszelkimi siłami politykę tę, jako dającą możność częściowego
zrealizowania programu narodowego i przygotowania gruntu do przyszłego wyzwolenia
się z pod wpływów Moskwy. Popierając rząd sowiecki w jego polityce narodowościowej,
sfery ukraińskie całkowicie akceptują wystąpienia czynników rządowych przeciwko obec-
nym granicom Polski i Rumunji i rozwijają przy każdej sposobności wytężoną akcję na
rzecz oderwania od państw powyższych ich ziem wschodnich, a mianowicie Małopolski
Wschodniej i Bukowiny. Dla Polski w polityce narodowościowej rządu sowieckiego na
Ukrainie tkwi niemałe niebezpieczeństwo” 21. Powyższe obserwacje sprawiały, iż stosunek
Warszawy do kursu ukrainizacji musiał mieć ambiwalentny charakter – z jednej strony
wiązano z nim spore nadzieje, z drugiej – najzupełniej słusznie obawiano się, iż stanowi
on źródło poważnego zagrożenia dla status quo na polskich Kresach.
Niemniej jednak zdawała się przeważać raczej pozytywna ocena procesów zacho-
dzących nad Dnieprem. Strona polska uświadamiała sobie, iż ukrainizacja, a do pewne-
go stopnia również białorutenizacja, zadeklarowana przez władze sowieckie w Mińsku,
wyzwoliła siły, nad którymi bolszewicy nie byli w stanie do końca zapanować. W stycz-
niu 1927 r. szef placówki w Charkowie, radca Konstanty Skrzyński słusznie zauważał,
iż „prowadzona […] przez rząd sowiecki ukrainizacja niezaspakaja istotnych potrzeb
kulturalnych i aspiracji narodowościowych ukraińskich. Wprowadzana mechanicznie
i powierzchownie stwarza ona z jednej strony materjalne podstawy do dalszego samorzut-
nego rozwoju ukraińskiego ruchu narodowego, z drugiej zaś ogranicza go do ciasnych
ram konstytucji sowieckiej i zwalcza wszystko co jest prawdziwie i głęboko narodowe” 22.
Sytuacja ta rodziła napięcie, mogące doprowadzić w dłuższej – ale niekoniecznie bar-
dzo odległej – perspektywie do wybuchu nad Dnieprem. Wskazywał na taką możliwość
cały szereg drobniejszych incydentów, o których regularnie raportowały polskie pla-
cówki. Dawać do myślenia musiała jednak przede wszystkim głośna sprawa narkoma
Szumskiego. Wziąwszy na serio nowy kurs polityki narodowościowej, zażądał on od Sta-
lina zwolnienia ze stanowiska szefa partii ukraińskiej Łazara Kaganowicza i zastąpie-
21
  AAN, Konsulat Generalny RP w Charkowie, dopływ 1997: 1/2 [akta Quayle’a]: Radca legacyjny Kon-
stanty Skrzyński do MSZ, Charków, 15 XI 1926, 1564/sek, Referat o jubileuszu prof. M. HRUSZEWSKIEGO,
ref. T. Leszner, k. 33–38.
22
  Ibidem, dopływ 1997: 1/3 [akta Quayle’a]: Skrzyński do Poselstwa RP w Moskwie, 22 I 1927, No 27/
prez, k. 215.
16 JAN   JACEK   BRUSKI

nia go rodowitym Ukraińcem. Wystąpienie to pociągnęło za sobą usunięcie Szumskiego,


oskarżonego o „odchylenie nacjonalistyczne”, ze wszystkich posad partyjno-państwo-
wych i jego zsyłkę do Moskwy. Na tym rzecz się jednak nie skończyła. Niespodzianką dla
Moskwy było poparcie stanowiska opozycjonisty przez większość KC Komunistycznej
Partii Zachodniej Ukrainy i w konsekwencji – rozłam w tym ugrupowaniu. Taki obrót
sprawy stanowił prawdziwy szok dla strony sowieckiej, uświadamiając jej w pełni nie-
bezpieczeństwa związane z nową polityką narodowościową. Droga szybkiego odwrotu
była już jednak odcięta. Wpłynęły na to m.in. wydarzenia w sąsiedniej Polsce – zamach
majowy i powrót do władzy ekipy zainteresowanej uaktywnieniem polskiej polityki
wschodniej, wykazującej też – przynajmniej w początkowym okresie – wolę rozłado-
wania napięć narodowościowych na Kresach i likwidacji źródeł prosowieckiej irredenty.
W tej sytuacji dotychczasowy kurs polityczny nad Dnieprem musiał być kontynuowany,
jeśli ZSRR nie chciał stracić inicjatywy na rzecz Polski. Świadomość tę miały najwyż-
sze czynniki w partii bolszewickiej. Zastępca polskiego attaché wojskowego w Moskwie
słusznie zwrócił uwagę na przemówienie Nikołaja Bucharina, wygłoszone w Leningra-
dzie w lutym 1927 r. Ówczesny szef Komitetu Wykonawczego Kominternu podkreślił, iż
nie może być mowy o wycofaniu się z ukrainizacji, gdyż byłaby to „przysługa dla Piłsud-
skiego”, czyhającego na wszelkie pomyłki bolszewickiej polityki narodowościowej 23.
Dodać należy, iż sowieckie obawy nie były całkiem bezpodstawne. W 1926 r. ton pol-
skiej polityce wobec Ukrainy na pewien czas nadawać zaczęły takie postacie, jak Henryk
Józewski czy Tadeusz Hołówko, będące zaprzysięgłymi zwolennikami koncepcji prome-
tejskiej. To w znacznej mierze dzięki nim Warszawa zaczęła ponownie – acz bardzo dys-
kretnie – wspierać działalność nierosyjskiej emigracji antybolszewickiej, przede wszyst-
kim Ukraińców z obozu petlurowskiego. Uaktywnił się też polski wywiad nad Dnieprem.
Sprawa wymaga dalszych badań, warto wspomnieć jednakże o ewidentnych próbach
skonstruowania pod polską egidą szerszej organizacji konspiracyjnej na Ukrainie, jakie
w drugiej połowie lat dwudziestych podjęła „dwójka” 24.
Władze sowieckie, widząc zagrożenia związane z żywiołową ukrainizacją, próbowały
roztoczyć nad tym procesem ściślejszą kontrolę. Taki był niewątpliwie cel przekazania klu-
czowego resortu oświaty w rządzie USRR nowemu kierownikowi, Mykole Skrypnykowi.
W odróżnieniu od Szumskiego, który – jako dawny działacz lewicy eserowskiej – nigdy
nie cieszył się pełnym zaufaniem kierownictwa partii, Skrypnyk należał do „wewnętrz-
nego kręgu” – starej gwardii bolszewików, blisko współpracujących z Leninem jeszcze
przed rewolucją. Okazać miał się jednak również autentycznym ukraińskim patriotą. Na
nowym stanowisku Skrypnyk szybko dał się poznać jako konsekwentny zwolennik ukrai-
nizacji, który pracy swojego komisariatu nadał nowy rozmach. Ambicją narkoma stało

23
  AAN, Attaché wojskowy RP w Moskwie, sygn. 22: Kpt. Jan Grudzień do szefa Oddziału II Sztabu Ge-
neralnego, 8 II 1927, Mowa Bucharina w Leningrodzie, 112, k. 180–181.
24
  Na temat polskiej polityki wobec Ukrainy po 1926 zob.: T. S n y d e r, Tajna wojna. Henryk Józewski
i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę, Kraków 2008 (zwłaszcza s. 49–136). Ponadto: R. P o t o c k i, Idea re-
stytucji Ukraińskiej Republiki Ludowej (1920–1939), Lublin 1999; J. J. B r u s k i, Z dziejów akcji prometejskiej.
Odnowienie współpracy Polski z emigracją petlurowską w 1926 roku, [w:] Naród – Państwo – Europa Środ-
kowa w XIX i XX wieku. Studia ofiarowane Michałowi Pułaskiemu w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red.
A. Patek, W. Rojek, Kraków 2006, s. 147–156.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 17

się m.in. jak najszybsze ograniczenie zasięgu języka rosyjskiego na Ukrainie i odzyska-
nie dla ukraińskości dużych grup o labilnym poczuciu narodowym, posługujących się na
co dzień różnymi odmianami ukraińsko-rosyjskiego surżyka. Posunięcia te bardzo szybko
zaczęły niepokoić moskiewską centralę. Z drugiej strony działalność Skrypnyka budziła
też spore obawy Warszawy. Z polskiego punktu widzenia szczególnie niebezpieczne było
otoczenie się przez narkoma Haliczanami, rekomendowanymi przezeń na szereg ekspo-
nowanych posad w administracji państwowej. Z niepokojem polskie placówki odnoto-
wywały również powtarzające się wystąpienia Skrypnyka, określającego USRR mianem
„Piemontu narodu ukraińskiego” 25.
Ludowy Komisariat Oświaty energicznie forsował politykę ukrainizacji, którą stop-
niowo zamierzano objąć również sąsiednie tereny republiki rosyjskiej, zamieszkane przez
etnicznych Ukraińców, przede wszystkim obszar Północnego Kaukazu. Z drugiej strony
pod koniec lat dwudziestych zaczęły się jednak mnożyć sygnały świadczące o wycofywa-
niu się władz sowieckich z dotychczasowego kursu. Skrupulatnie wyliczało je retrospek-
tywne opracowanie Konsulatu Generalnego w Charkowie z 1931 r. Wskazywano zatem
m.in. na: „niechętne ustosunkowanie się władzy sowieckiej do wielu poczynań WUAN,
którą m.in. projektowano swego czasu przenieść do Charkowa [...]; rozmyślne w pew-
nym okresie upośledzanie wydawnictw ukraińskich […]; ostre represje przeciwko świa-
domym działaczom ukraińskim [...] i zmuszanie ich do „skruchy” oraz bezwarunkowej
uległości partyjnej względem centralistycznej polityki bolszewickiej, idącej z Moskwy
[...]; nierówne, powierzchowne i formalne traktowanie ukrainizacji, stosownie do różnych
przejściowych konjunktur i nastrojów politycznych [...]; tamowanie rozwoju społeczno-
-organizacyjnych kółek, instytucyj kulturalno-oświatowych itp. – pod pozorem przekra-
czania przez nie nakazanych ramek partyjnych [...]; pełny niemal odwrót od języka ukraiń-
skiego w wojsku UOW [Ukraińskiego Okręgu Wojskowego]; popieranie emigracji z rzeko-
mo przeludnionej Ukrainy do innych krajów Związku Sowieckiego [...] celem oczyszczenia
terenu z niepożądanych elementów i następnej ich rusyfikacji poza Ukrainą; likwidację
samodzielnego Kom. Lud. Rolnictwa USRR, oraz włączenie całego szeregu gospodar-
czych trustów ukraińskich w ramy wszechzwiązkowych, zcentralizowanych w Moskwie” 26.
Zapowiedzią radykalnej korekty kursu polityki narodowościowej na Ukrainie stały się
jednak dwa inne spektakularne wydarzenia. Na początku 1930 r. władze przystąpiły
do ostatecznej rozprawy z – uważaną przez bolszewików za matecznik nacjonalizmu –
Ukraińską Autokefaliczną Cerkwią Prawosławną, która zmuszona została do samolik-
widacji 27. Równolegle sowieckie służby specjalne zmontowały sprawę tzw. Związku
Wyzwolenia Ukrainy, zakończoną pokazowym procesem i skazaniem kilkudziesięciu
25
  Por. np. AAN, Ambasada RP w Moskwie, sygn. 39: Brulion notatki na temat wystąpienia Skrypnyka
[prawdopodobnie na Wszechzwiązkowym Zjeździe Rad w maju 1929], bd., k. 155; ibidem, akta Quayle’a 300:
Raport sekretarza Poselstwa RP w Moskwie Alfreda Ponińskiego z 28 IX 1929, 1002/T/29 (wraz z załączni-
kami), bez paginacji.
26
  AAN, MSZ, sygn. 10000: Opracowanie Konsulatu Generalnego RP w Charkowie, Zagadnienie ukrai-
nizacji sowieckiej..., k. 251–252.
27
  Na ten temat np. Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie [dalej: CAW], sygn. I.303.4.5426: Ra-
port polityczno-informacyjny nr 4 Konsulatu RP w Kijowie z 4 II 1930, k. 233–238; Raport Konsulatu Gene-
ralnego RP w Charkowie z 8 II 1930, Samolikwidacja Ukraińskiej Autokefalnej Prawosławnej Cerkwi, L. 57/
Tj., k. 242–245.
18 JAN   JACEK   BRUSKI

znanych uczonych i działaczy społecznych, w tym wiceprezesa Wszechukraińskiej Aka-


demii Nauk, profesora Serhija Jefremowa. Komentując na gorąco przebieg sprawy sądo-
wej, autor tekstu w „Biuletynie Narodowościowym” polskiego MSZ stwierdzał, iż nie
chodzi raczej o prawdziwą organizację spiskową. W rzeczywistości – oceniał – „władza
sowiecka próbuje w drodze represyj usunąć wpływy na społeczeństwo ukraińskie tego naj-
bardziej inteligentnego ośrodka, jakim są współpracownicy ukraińskiej Akademji Nauk”.
Grupę tę autor polskiego opracowania uznawał za „najsilniejszy czynnik ukrainizacji nie-
oficjalnej”, wymykającej się spod kontroli władz 28. Prawdziwym memento dla zwolen-
ników ukrainizacji musiał być wreszcie los Mychajła Hruszewskiego, żyrującego dotąd
politykę bolszewików. Niepostawiony wprawdzie formalnie w stan oskarżenia, uczony
został w 1931 r. zmuszony do wyjazdu z Ukrainy i zamieszkania w Moskwie – pod bacz-
nym nadzorem OGPU.
Wypadki rozgrywające się nad Dnieprem sprawiły, iż na początku lat trzydziestych
polscy obserwatorzy wieszczyli już rychły kryzys ukrainizacji. Wiązano to – co istotne –
również z szerszymi procesami dokonującymi się w ZSRR, przede wszystkim z przebie-
giem odgórnej „rewolucji stalinowskiej”. W 1931 r. Konsulat Generalny w Charkowie
oceniał: „załamanie się właściwej ukrainizacji przybiera, jak to wykazuje praktyka ży-
ciowa, coraz szersze rozmiary i maluje wogóle przyszłość ukrainizacji w ciemnych bar-
wach, wykazując dobitnie, iż bieżąca 5-latka i zamierzone dalsze etapy socjalizacji muszą
prowadzić do wybitnej centralizacji moskiewskiej, oraz upośledzania lokalnych interesów
i dążeń Ukrainy sowieckiej” 29.
Warto zauważyć, że odwrót od ukrainizacji ułatwiły Sowietom w pewnym sensie
również przemiany polskiej polityki. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych sta-
wało się coraz bardziej jasne, iż ma ona charakter raczej defensywny i nie ma efektyw-
nych narzędzi, by ingerować w procesy zachodzące na Ukrainie. Lata te to z jednej strony
czas załamania się polskiej sieci wywiadowczej na Wschodzie, z drugiej – poważnych
problemów wewnętrznych Rzeczypospolitej z mniejszością ukraińską, których zwieńcze-
niem była niefortunna pacyfikacja Galicji Wschodniej. W tym samym czasie rozwiały się
również w znacznej mierze polskie nadzieje na zasadniczą zmianę sytuacji nad Dnieprem,
która dokonałaby się czy to w wyniku stopniowej emancypacji elit Ukrainy Sowieckiej,
czy też – chłopskiej rewolty, mogącej zmieść władzę bolszewików. Momentem przeło-
mowym w tym względzie były niewątpliwie wydarzenia lat 1929–1930. Brutalnie prze-
prowadzona kolektywizacja wywołała na Ukrainie falę żywiołowych wystąpień na wsi,
a w stosunkach polsko-sowieckich doszło do wyraźnego wzrostu napięcia, który mógł –
jak się wydawało – doprowadzić nawet do wybuchu konfliktu zbrojnego. Dość szybko
jednak nastąpiło wówczas przesilenie. W szczególności władzom sowieckim udało się

28
  Ibidem, sygn. I.303.4.5424: „Biuletyn Narodowościowy Nr 18. Ukraina” [przesłany przez MSZ Wy-
dział Wschodni Oddziałowi II SG 28 X 1929], k. 177. Trudno w tym miejscu przytaczać wszystkie polskie
doniesienia dotyczące sprawy Związku Wyzwolenia Ukrainy. W materiałach CAW i AAN zachowało się ich
co najmniej kilkanaście. Niewątpliwie przez kilka miesięcy na przełomie lat 1929 i 1930 był to jeden ze stale
powracających tematów w raportach polskich placówek na terenie ZSRR – przede wszystkim konsulatów
w Kijowie i Charkowie, ale również moskiewskiego poselstwa i attaché wojskowego.
29
  AAN, MSZ, sygn. 10000: Opracowanie Konsulatu Generalnego RP w Charkowie, Zagadnienie ukrai-
nizacji sowieckiej…, k. 252.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 19

stosunkowo łatwo spacyfikować wrzenie na wsi – co stanowić musiało pewne rozczaro-


wanie dla strony polskiej, i położyć kres pomysłom aktywniejszego zaangażowania na
Wschodzie – jeśli ktoś, poza grupką zagorzałych zwolenników idei prometejskiej, snuł
je poważnie nad Wisłą. W rezultacie stosunki polsko-sowieckie zaczęły nieuchronnie
zmierzać w kierunku normalizacji, której symbolem stał się ostatecznie pakt o nieagre-
sji z 1932 r. Przynajmniej na pewien czas Rzeczpospolita jako przeciwnik Sowietów na
odcinku ukraińskim wydawała się zneutralizowana, co dawało Moskwie sporą swobodę
manewru.
Do radykalnego zwrotu sytuacji na Ukrainie – nie takiego jednak, o jakim myśleli
architekci polskiej polityki – doszło w latach 1932–1933. Chodzi, rzecz jasna, o całą
sekwencję zdarzeń związanych ze sztucznie wywołaną klęską głodu, która pociągnęła za
sobą śmierć co najmniej (to szacunek minimalny) 3,5 mln mieszkańców Ukrainy. Do dziś
trwają gorące spory wokół genezy tej katastrofy humanitarnej. To, iż nie była ona następ-
stwem czynników naturalnych, nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Czy została
jednak sprowokowana celowo, czy też była jedynie swego rodzaju „produktem ubocz-
nym” obłędnej polityki rolnej bolszewików? Czy wreszcie – jeśli założymy intencjonalne
działanie władz sowieckich – możemy umieszczać Wielki Głód w kontekście bolszewic-
kiej polityki narodowościowej na Ukrainie, czy raczej walki stalinowskiego kierownictwa
z oporem wsi sowieckiej w ogóle 30?
Na pytania te – co specjalnie dziwić nie powinno – polscy obserwatorzy nie potrafili
znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Działo się tak, mimo iż wypadki lat 1932–1933 stały
się przedmiotem szczególnie wielu, nieraz bardzo wnikliwych, polskich raportów. Donie-
sienia te omówione zostały szczegółowo przy innej okazji 31. W tym miejscu warto może
jedynie zauważyć, iż polscy dyplomaci formułowali rozbieżne opinie co do przyczyn
ukraińskiej katastrofy. Konsul RP w Kijowie Stanisław Sośnicki pisał o „błędach” władz
sowieckich i o nieudanym „eksperymencie” – winą zdawał się zatem obarczać zaślepie-
nie i doktrynerstwo polityki rolnej bolszewików, którym sytuacja w pewnym momencie
wymknęła się spod kontroli 32. Do innych wniosków musiały prowadzić jednak obserwa-
cje Jana Karszo-Siedlewskiego, kierownika polskiej placówki w Charkowie. Słusznie
zauważał on, iż klęska głodu dotknęła obszar o precyzyjnie wyznaczonych granicach, co
30
  Literatura dotycząca Wielkiego Głodu na Ukrainie lat 1932–1933 liczy obecnie już tysiące pozycji.
W tym miejscu przywołajmy jedynie najważniejsze monografie, które ukazały się w języku polskim:
Cz. Rajca, Głód na Ukrainie, Lublin 2005; R. K u ś n i e r z, Ukraina w latach kolektywizacji i Wielkiego Głodu
(1929–1933), Toruń 2005; S. K u l c z y c k i, Hołodomor. Wielki Głód na Ukrainie w latach 1932–1933 jako ludo-
bójstwo. Problem świadomości, Wrocław 2008.
31
  Я. Я. Бруски (J. J. Bruski), Большой голод на Украине в свете документов польской дипломатии
и разведки, „Европа. Журнал Польского Института Международных Дел” (Warszawa) 2006, T. 6, № 4 (21),
с. 97–152; idem, Polska wobec Wielkiego Głodu na Ukrainie 1932–1933, [w:] Polska–Ukraina–Osadczuk.
Księga jubileuszowa ofiarowana Profesorowi Bohdanowi Osadczukowi w 85. rocznicę urodzin, red. B. Berdy-
chowska, O. Hnatiuk, Lublin 2007, s. 213–246. Zob. też: R. K u ś n i e r z, Głód na Ukrainie w latach 1932–1933
w świetle zbiorów Archiwum Akt Nowych oraz Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie, „Dzieje Naj-
nowsze” 2007, nr 2, s. 129–159.
32
  „Eksperyment gospodarki sowieckiej rolnej na Ukrainie trwa nadal, a za błędy wynikające z niego,
popełniane przez sfery decydujące, płaci jedynie i wyłącznie ludność wiejska”. AAN, Attaché wojskowy przy
Ambasadzie RP w Moskwie, sygn. 94: Raport Sośnickiego do posła RP w Moskwie, IX 1933, 108/Pf/33, Sy-
tuacja rolna na Ukrainie, k. 45.
20 JAN   JACEK   BRUSKI

trudno było tłumaczyć inaczej jak celowym działaniem władz. „...jest rzeczą charakte-
rystyczną – pisał Siedlewski – że stan ten [a więc: głód] nie odnosi się do południa Rosji
jako takiego, ale właśnie do Ukrainy, gdyż przejechawszy północną granicę USRR, obraz
zmienia się już radykalnie. W Centralnej Czernoziemnej Prowincji, która pod względem
klimatycznym i gospodarczym mało czem się różni od Ukrainy, stan włościaństwa jest
bez porównania lepszy. Świadczy to, że polityka gospodarcza rządu centralnego w sto-
sunku do Ukrainy była znacznie bardziej bezwzględną i rabunkową niż w stosunku do są-
siednich prowincji RFSSR, za wyjątkiem jednego Północnego Kaukazu” 33. Dodać należy,
iż polscy obserwatorzy zdawali sobie sprawę, że kryzys aprowizacyjny jest zjawiskiem
ogólnozwiązkowym i że również w niektórych innych – poza Ukrainą – regionach ZSRR
przybrał on postać formalnego głodu. Informacje na ten temat napływały tak kanałami
dyplomatycznymi, jak i za pośrednictwem placówek wywiadowczych. Odnośne raporty
nie pozostawiały wszakże wątpliwości, że jedynie na terenie USRR i Północnego Kau-
kazu, zamieszkanego również w znacznym stopniu przez etnicznych Ukraińców, głód
osiągnął rozmiary prawdziwego kataklizmu, grożącego biologicznym unicestwieniem
całych grup społecznych.
Badacze uznający tzw. Hołodomor za element szerszej strategii przyjętej przez Kreml
wobec Ukrainy, wskazują przede wszystkim na fakt czasowej korelacji klęski głodu z ra-
dykalnymi posunięciami władz sowieckich w sferze polityki narodowościowej. Chodzi
o zastopowanie w 1933 r. kursu ukrainizacji w jego dotychczasowym kształcie oraz o uru-
chomienie wówczas procesu metodycznego niszczenia świadomej narodowo inteligencji
ukraińskiej. Rozpoczęty w okresie Wielkiego Głodu, miał osiągnąć swoje tragiczne apo-
geum w drugiej połowie lat trzydziestych – w czasie tzw. „jeżowszczyzny”. Ta charakte-
rystyczna zbieżność czasowa nie umknęła, rzecz jasna, również uwadze współczesnych
polskich obserwatorów.
W swoich raportach podkreślali oni, iż ważny moment zwrotny stanowiło odkomen-
derowanie na Ukrainę na przełomie 1932 i 1933 r. dwóch zauszników Stalina. Pierwszym
z nich był nowy szef republikańskiego aparatu bezpieczeństwa Wsewołod Bałycki, któ-
rego nominację polski wywiad trafnie komentował jako „podkreślenie niemocy lokalnego
aparatu partyjnego i GPU na Ukrainie”, znajdującej się „na ostatniem miejscu w ZSRR
pod względem pewności politycznej” 34. Podobną rolę jak Bałycki miał odegrać w struk-
turach kierowniczych KP(b)U nowo mianowany sekretarz Komitetu Centralnego Pawieł
Postyszew, już wkrótce określany w polskich raportach mianem „faktycznego dyktatora
Ukrainy Sowieckiej” 35. Za tymi nominacjami poszła na początku 1933 r. kolejna „czyst-
ka”, która wprowadziła na szereg ważnych stanowisk zaufanych ludzi Moskwy. Głów-
nym zadaniem Bałyckiego i Postyszewa było opanowanie sytuacji na „odcinku wiej-
skim”, gdzie doszło do katastrofalnego załamania się dostaw zbożowych dla państwa.
Szybko okazało się jednak, iż stalinowskim namiestnikom powierzono również doko-

33
  AAN, Ambasada RP w Moskwie, sygn. 45: Kwestia narodowościowa na Ukrainie Sowieckiej według
stanu na 1 V 1933 r., referat Karszo-Siedlewskiego na zjazd konsularny w Moskwie, Charków, 8 V 1933, k. 74.
34
  CAW, sygn. I.303.4.1862, dok. 61: Koncept raportu Referatu „Wschód” dla szefa Oddziału II Sztabu
Głównego, 20 III 33, 2657/II.T.O., Informacje personalne z terenu ZSRR.
35
  AAN, Ambasada RP w Londynie, sygn. 1172: Sytuacja na Ukrainie, „Przegląd Informacyjny Polska
a Zagranica”, nr 40, Warszawa, 10 X 1933, k. 385 (s. 1078).
Między ukrainizacją a rusyfikacją 21

nanie brutalnych korekt w zakresie polityki ukrainizacji. Zdaniem strony polskiej oba
zagadnienia były zresztą ze sobą ściśle sprzężone. Radca Karszo-Siedlewski konstatował
w maju 1933 r.: „centralne władze sowieckie pragną zniszczyć resztki nie wyznającej
idei komunistycznych inteligencji ukraińskiej, obawiając się jej wpływu na ludność USRR,
doprowadzoną do ostatecznych granic cierpliwości, która jednak pomimo niesłychanej
inercji i wycieńczenia tutejszego chłopa i robotnika może się wreszcie wyczerpać wo-
bec katastrofalnej sytuacji aprowizacyjnej i ciągle jeszcze wzrastającej nędzy i głodu” 36.
Gwoli ścisłości dodać trzeba, iż głównym celem ataku stała się nie tyle „stara” inteli-
gencja niekomunistyczna – przetrzebiona już w trakcie poprzednich czystek, lecz grupa
narodowych komunistów, którzy pochopnie uwierzyli, że korenizacja jest nie taktyką,
a długofalową strategią partii. Represje spadły przede wszystkim na liczną kolonię emi-
grantów galicyjskich. W końcu 1932 r. rozpoczęły się wśród nich aresztowania, mające
dowieść istnienia rozgałęzionego spisku „ukraińskich nacjonalistów”, rzekomej Ukraiń-
skiej Organizacji Wojskowej. Polskie placówki rejestrowały przypadki spektakularnych
zatrzymań, nie zdawały sobie jednak chyba początkowo sprawy ze skali zainicjowanej
kampanii i jej istotnych celów.
Z dużą uwagą śledzono za to dokonujące się od początku 1933 r. roszady personalne
w najwyższych władzach USRR. Kluczowe znaczenie miało zwłaszcza odsunięcie My-
koły Skrypnyka z funkcji szefa Komisariatu Oświaty. Polskie materiały dobrze doku-
mentują kolejne etapy nagonki rozpętanej przeciwko Skrypnykowi. Wstępem do niej
była bezlitosna krytyka dotychczasowej działalności Komisariatu. Chodziło o popierane
przez byłego narkoma reformy ortograficzno-leksykalne, usuwające rusycyzmy z języka
ukraińskiego, o promowanie podręczników zawierających rzekomo „liczne pomyłki po-
lityczne i błędy metodyczne”, wreszcie – blokowanie rozwoju szkolnictwa rosyjskiego 37.
Równocześnie dokonano szeregu aresztowań wśród Haliczan, współpracowników Skryp-
nyka. Odsuniętego szefa resortu oświaty zamierzano w ten sposób powiązać ze sprawą
Ukraińskiej Organizacji Wojskowej – początkowo ustawiając go w roli ślepego narzędzia
w rękach „nacjonalistów z Galicji”, później zaś – ich politycznego patrona.
Zdymisjonowany narkom był niewątpliwie sztandarem, wokół którego zebrać się
mogły czynniki opozycyjne wobec polityki Moskwy na Ukrainie. Nie wymieniając wprost
jego nazwiska, szef polskiego Konsulatu Generalnego w Charkowie snuł rozważania,
które mogły po części tłumaczyć akcję podjętą przeciw Skrypnykowi. W maju 1933 r.
radca Karszo-Siedlewski pisał: „wobec katastrofalnej wprost sytuacji ekonomicznej i apro-
wizacyjnej, spowodowanej bezwzględną i rabunkową polityką ekonomiczną centralnych
władz sowieckich, może wreszcie nastąpić na Ukrainie jakiś zasadniczy przełom w psy-
chice i inercji mas, które straciwszy ostatnią nadzieję na polepszenie się sytuacji i nie
mając już nic więcej do stracenia, dadzą się porwać [...] perspektywom zrzucenia psy-
chicznego i ekonomicznego jarzma Moskwy. Nie jest [...] wykluczonem, że w takich

36
  AAN, Ambasada RP w Moskwie, sygn. 45: Referat Karszo-Siedlewskiego, Kwestia narodowościowa
na Ukrainie Sowieckiej..., k. 87.
37
  Ibidem, k. 84–87. Ponadto kolejne raporty Karszo-Siedlewskiego w: CAW, sygn. I.303.4.2995 – z 12 VI
(11/Ukr/5/tjn., W sprawie walki z ukrainizacją, k. 101–102), 24 VI (11/Ukr/6/tjn., W sprawie: mowa Postysze-
wa, k. 94–99), 3 VII (11/Ukr/7/tjn., W sprawie walki z ukrainizacją, k. 68–80) oraz 6 VII 1933 (11/Ukr/8/tjn.,
Kampanja przeciwko Skrypnikowi, k. 81–87).
22 JAN   JACEK   BRUSKI

okolicznościach na czele akcji, skierowanej przeciw centralnym władzom sowieckim sta-


nąłby nie jeden z dzisiejszych wpływowych członków KP(b)U i rządu ukraińskiego” 38.
Kampania przeciwko byłemu komisarzowi oświaty doprowadziła do tragicznego
finału – samobójstwa Skrypnyka w lipcu 1933 r. Wydarzeniu temu, jego okolicznościom,
a także potencjalnym konsekwencjom, poświęcony jest cały szereg polskich raportów 39.
Warto przywołać rozważania Karszo-Siedlewskiego, snute bezpośrednio pod wrażeniem
śmierci narkoma oświaty. W raporcie z lipca 1933 r. polski dyplomata pisał: „Odnoszę
wrażenie, że cała afera Skrypnika [...] oraz chowających się za jego plecami kontrre-
wolucjonistów i szpiegów, była w dużym stopniu inscenizowana przez bolszewików dla
szerszego ogółu, w celu odwrócenia na coś innego uwagi ludności dziesiątkowanej przez
głód i choroby oraz w celu znalezienia nowych winowajców obecnej ciężkiej sytuacji eko-
nomiczno-aprowizacyjnej” 40. Opinię tę nieco zmodyfikował tydzień później, jednak nadal
widział iunctim pomiędzy wydarzeniami na wsi ukraińskiej a rozpętaną na Ukrainie falą
represji politycznych. „Trudno w tej chwili jeszcze z pewnością twierdzić – donosił –
czy chodzi tu faktycznie o wykrytą ostatnio, a dotychczas bardzo zakonspirowaną akcję
ukraińsko-narodową, do której mieli należeć wybitni członkowie K.P.(b)U i resztki czoło-
wych przedstawicieli inteligencji ukraińskiej [...], czy też poprostu potrzebnem było wy-
tworzenie wśród społeczeństwa tutejszego atmosfery strachu i uległości, mającej ułatwić
pomyślne przeprowadzenie rozpoczynającej się kampanji żniw, [...] a może zresztą chodzi
tu potrosze o jedno i o drugie” 41.
Atak na Skrypnyka dał sygnał do rozpoczęcia prawdziwego pogromu wielu zasłu-
żonych dla kultury ukraińskiej instytucji. Władze – co skrupulatnie odnotowywały pol-
skie doniesienia – uderzyły bezpardonowo we Wszechukraińską Akademię Nauk, szereg
placówek naukowych, w wydawnictwa ukraińskie, wreszcie w słynny charkowski teatr
„Berezil” 42. Równolegle trwała cicha, lecz systematyczna czystka w KP(b)U, przepro-
wadzana na wszystkich szczeblach – począwszy od uczelni wyższych, a skończywszy
na wiejskich organizacjach partyjnych. Czystka zarządzona została wprawdzie w skali

38
  AAN, Ambasada RP w Moskwie, sygn. 45: Referat Karszo-Siedlewskiego, Kwestia narodowościowa
na Ukrainie Sowieckiej..., k. 75–76.
39
  CAW, sygn. I.303.4.2995: Raporty Karszo-Siedlewskiego z 10 VII (11/Ukr/9/tjn., Samobójstwo Skryp-
nika, k. 63–67) i 17 VII 1933 (11/Ukr/10/tjn., Echa śmierci Skrypnika, k. 55–62); ibidem, sygn. I.303.4.2094, pod-
teczka W-36, 1933, dok. 23: Raport placówki wywiadowczej „X.22” z 19 VII 1933; ibidem, sygn. I.303.4.5424:
Raport wywiadowczy Samobójstwo Skrypnika, 29 VII 1933, k. 25–27; AAN, Attaché wojskowy przy Ambasa-
dzie RP w Moskwie, sygn. 94: Raport p.o. attaché wojskowego w Moskwie kpt. dypl. Władysława Harlanda
do szefa Oddziału II Sztabu Głównego, 26 VII 1933, Samobójstwo Skrypnika. Odgłosy, 441.tj., k. 118; ibidem,
Ambasada RP w Londynie, sygn. 1172: Samobójstwo Komisarza Ludowego Skrypnika, „Przegląd Informacyjny
Polska a Zagranica” nr 30, Warszawa, 1 VIII 1933, k. 127–128 (s. 830–831).
40
  CAW, sygn. I.303.4.2995: Raport Karszo-Siedlewskiego z 10 VII 1933, 11/Ukr/9/tjn., Samobójstwo
Skrypnika, k. 67.
41
  Ibidem: Raport Karszo-Siedlewskiego z 17 VII 1933, 11/Ukr/10/tjn., Echa śmierci Skrypnika,
k. 61–62.
42
  Na ten temat zob. szereg raportów konsulatu generalnego w Charkowie w: CAW, sygn. I.303.4.2995.
Ponadto: AAN, Attaché wojskowy przy Ambasadzie RP w Moskwie, sygn. 94: Raport wicekonsula RP w Ki-
jowie Piotra Kurnickiego do posła RP w Moskwie, IX 1933, nr 112/Pf/33, k. 15–20; ibidem, Ambasada RP
w Londynie, sygn. 1172: Sytuacja na Ukrainie, „Przegląd Informacyjny Polska a Zagranica”, nr 40, Warszawa,
10 X 1933, k. 383–385 (s. 1076–1078).
Między ukrainizacją a rusyfikacją 23

ogólnozwiązkowej, na Ukrainie jednak miała ona wyjątkowy charakter – tak ze wzglę-


du na zasięg operacji i liczbę usuniętych z partii, jak i na swą permanencję – trwała bez
przerwy prawie dwa lata. W polskich raportach znaleźć możemy szereg danych liczbo-
wych i komentarzy dotyczących przebiegu owego „czyszczenia” KP(b)U 43.
Polscy dyplomaci oceniali jesienią 1933 r., iż władzom sowieckim udało się opano-
wać sytuację na Ukrainie. Radca Karszo-Siedlewski pisał we wrześniu tego roku, pod-
kreślając łączność między uderzeniem w chłopstwo i elementy narodowe nad Dnieprem,
o „przeprowadzonej konsekwentnie i planowo akcji politycznych oddziałów partji komu-
nistycznej, która złamała bierny opór chłopa i decentralistyczne tendencje inteligencji
ukraińskiej” 44. Dalsze wydarzenia miały jednak pokazać, iż nowe kierownictwo KP(b)U
na czele z Postyszewem nie ma zamiaru zatrzymać represji i rozkręconej w 1933 r.
kampanii ideologicznej. Dobitnie świadczyły o tym – obszernie przez polskie placówki
relacjonowane i analizowane – obrady listopadowego plenum KC i Centralnej Komisji
Kontroli partii ukraińskiej. Efektem plenum stała się dyrektywa, wskazująca, iż głównym
niebezpieczeństwem na terenie USRR jest „burżuazyjny nacjonalizm ukraiński”. Zry-
wano tym samym ostatecznie z Leninowską teorią „walki na dwóch frontach” – z lokal-
nymi nacjonalizmami, równolegle jednak (i przede wszystkim) z „wielkomocarstwowym
szowinizmem” rosyjskim. Ukrainizacja – ograniczona do czysto formalnej sfery – pozo-
stawała nadal oficjalną polityką partii, niemniej nowa wykładnia kończyła etap intensyw-
nej „derusyfikacji” USRR, otwierając na Ukrainie ponownie drogę wpływom „bratniej”
kultury i języka rosyjskiego. Zdaniem radcy Karszo-Siedlewskiego, zmiany zachodzące
na Ukrainie ściśle wiązały się z nowym etapem, w który wkroczył stalinowski Zwią-
zek Sowiecki – etapem budowy imperium, opartego w znacznym stopniu na narodowym
komponencie rosyjskim. „...ostatnie listopadowe rezolucje plenum CK KP(b)U – pisał
szef Konsulatu Generalnego w Charkowie – oraz mające nadal miejsce masowe prześla-
dowania i areszty, nie dadzą się ani wytłomaczyć, ani usprawiedliwić niebezpieczeństwem
narodowego ruchu ukraińskiego. [...] Przyczyny tej akcji należy, mojem zdaniem szukać
w zasadniczej, planowej, przewidującej i obliczonej na dalszą metę polityce władzców
moskiewskich, którzy coraz bardziej stają się mocarstwowcami, umacniającymi ustrój
i granice swego państwa, poświęcając dla tego celu dotychczasowe ideały Komunistycz-
nej Międzynarodówki” 45.
Sytuację nad Dnieprem na początku 1934 r. lapidarnie podsumował w raporcie dla
„dwójki” wicekonsul Piotr Kurnicki: „W sprawach narodowościowych nie będę miał
wiele do zakomunikowania, gdyż sprawy te wyglądają obecnie nader nieskomplikowanie,
a mianowicie: wszystko cokolwiek mogłoby lub miało coś do powiedzenia w tej dziedzi-
nie i to w sposób opozycyjny w odniesieniu do istniejącego regime’u, zostało przymknięte
lub sterroryzowane tak, że mowy być nie może, by się zdobyło na jakie czynne wystąpie-
nie. Zaś GPU i inni aktywni partyjnicy są tak naszczuci na nacjonalną zwierzynę, że

43
  Zob. szereg raportów w: AAN, Attaché wojskowy przy Ambasadzie RP w Moskwie, sygn. 94 oraz ibi-
dem, MSZ, sygn. 6710 (mf. B 23022). Czystka partyjna na Ukrainie była również tematem wielu komentarzy na
łamach „Przeglądu Informacyjnego Polska a Zagranica” (ibidem, Ambasada RP w Londynie, sygn. 1172).
44
  CAW, sygn. I.303.4.1985, rok 1933, dok. 27: List Karszo-Siedlewskiego do Jerzego Niezbrzyckiego,
Charków, 16 IX 1933, bez paginacji.
45
  AAN, MSZ, sygn. 6751 (mf. B 23071): Notatka Karszo-Siedlewskiego z 6 I 1934, k. 34.
24 JAN   JACEK   BRUSKI

w wypadku pojawienia się takowej narzuciliby się z energją zgłodniałego wilka” 46. W tej
sytuacji władze sowieckie mogły pozwolić sobie na spektakularny gest, mający świad-
czyć o kontynuowaniu przez nie – po korekcie „nacjonalistycznych wypaczeń” – linii
ukrainizacji. Chodzi o zaskakującą decyzję o przeniesieniu stolicy Ukrainy do jej histo-
rycznej siedziby – Kijowa. Wydarzenie to znalazło szerokie odbicie w polskich raportach,
usiłujących dociec prawdziwej, ukrytej motywacji poczynań sowieckich. Podkreślano
m.in., że przeniesienie aparatu rządowego USRR do Kijowa pozwoli władzom przejąć
pełniejszą kontrolę nad rolniczym, wciąż nie do końca skolektywizowanym i zdradzają-
cym większe sentymenty narodowe Prawobrzeżem. Rozumowanie to wzmacniały roz-
mowy z dygnitarzami sowieckimi, takimi jak szef komisji kontroli partyjnej w obwodzie
kijowskim, który „zagadnięty co do przyczyn przeniesienia stolicy Ukrainy do Kijowa,
zaznaczył, że zarządzenie to zostało spowodowane koniecznością pogłębienia i ewentual-
nego zakończenia walki z elementem ukraińskim, licznie przedstawionym w Zach.[odniej]
cz.[ęści] Ukrainy” 47. Polscy dyplomaci przypuszczali też, że chodzi o silniejsze poddanie
wpływom Moskwy wschodniej Ukrainy. „Fakt [...] opuszczenia Charkowa przez władze
rządowe i związane z niemi instytucje – oceniał p.o. attaché wojskowy w Moskwie –
posłuży bezspornie do bardzo szybkiej rusyfikacji zarówno byłej stolicy, jak i przylega-
jących rejonów” 48.
Relacjonując kolejne etapy przygotowań do przeniesienia stolicy, odnotowywano
m.in. zjawisko „czyszczenia” Kijowa z „nacjonalistów” i elementów „niepewnych poli-
tycznie”. „Zesłania [...] – donosił w czerwcu 1934 r. konsul Sośnicki – dokonywane są
bez żadnej sprawy, oraz wyroków, lecz jedynie na podstawie jednostronnego oświadcze-
nia GPU [...]. Zesłani otrzymują zaświadczenia GPU, na których jest wyznaczony ter-
min opuszczenia Kijowa i miejscowość, do której należy się udać. Jednym pozwala się
jechać na własny koszt, drugich natomiast wysyła się etapem. Większość zesłanych jest
kierowana do Kazakstanu i Północnego Kraju, zaś opuszczone przez nich mieszkania
władze rządowe konfiskują” 49. Deportacje, wywózki i aresztowania objęły zresztą nie
tylko Kijów, stając się w 1934 r. zjawiskiem coraz bardziej na Ukrainie powszechnym.
Konieczność kontynuowania represji wymownie uzasadnił sam Pawieł Postyszew.
Zgodnie z logiką „zaostrzającej się walki klasowej” tłumaczył on jeszcze w styczniu
1934 r.: „Klasowy wróg został rozgromiony, ale nie dobity. Nacjonalistyczna kontrrewolu-
cja została rozgromiona, ale korzenie jej nie są jeszcze całkowicie wykarczowane, zapuś-
ciły jeszcze bardziej w konspirację i jeszcze subtelniej zamaskowały się” 50. W polskich
dokumentach znaleźć możemy szereg informacji na temat kampanii wykrywania „zama-
skowanych wrogów”, trwającej przez cały rok 1934. Co ciekawe, celem ataków stały się
46
  CAW, sygn. I.303.4.1993, podteczka: Ku 1934–1935–1936, rok 1934, dok. 8: Raport Kurnickiego
z 18 I 1934, bez paginacji.
47
  AAN, MSZ, sygn. 9513 (mf. B 25920): Raport Jana Łagody z podróży służbowej na Ukrainę, Moskwa,
11 IV 1934, k. 202.
48
  Ibidem, Attaché wojskowy przy Ambasadzie RP w Moskwie, sygn. 95: Raport kpt. dypl. Harlanda
z 23 I 1934, 35.tj., Przeniesienie stolicy Ukrainy do Kijowa, k. 2.
49
  Ibidem, MSZ, sygn. 6710 (mf. B 23022): Raport Sośnickiego dla ambasadora RP w Moskwie, 7 VI
1934, 52/Ukr/23/pf., Zesłania mieszkańców Kijowa, k. 205.
50
  Ibidem: Raport Karszo-Siedlewskiego z 18 I 1934, 12/Ukr/2, Sytuacja na Ukrainie przed XII Zjazdem
K.P.(b)U., k. 59.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 25

wówczas nie tylko – mocno już osłabione – instytucje kulturalne i naukowe, które „skom-
promitowały się” w oczach władz zbytnim zaangażowaniem w politykę ukrainizacji, ale
i środowiska pozostające dotąd poza podejrzeniem. Symptomatyczna była zwłaszcza utra-
ta przez partię zaufania do lokalnych „oddziałów politycznych”, które były wcześniej
elementem kontroli sprawowanej nad wsią, z czasem jednak zaczęły się coraz częściej
utożsamiać z interesami chłopstwa, a nawet występować w jego obronie przeciw samo-
woli władz 51. Przez cały 1934 r. kontynuowana była też gruntowna czystka w szeregach
KP(b)U. Polscy obserwatorzy zwrócili uwagę, iż objęła ona nawet tak zaufane instytu-
cje, jak charkowski Instytut Czerwonej Profesury. Placówka ta, kształcąca marksistowskie
kadry naukowe i dygnitarzy sowieckiego aparatu partyjno-państwowego, została dosłow-
nie rozgromiona latem 1934 r. 52
Kulminacją nowego kursu były wydarzenia, do których doszło w grudniu tego roku.
Chodzi o osądzenie w trybie doraźnym i rozstrzelanie 28 znanych działaczy ukraińskich,
straconych na fali represji po zamachu na Siergieja Kirowa. Polskie placówki wywiadow-
cze dostarczyły szeregu cennych informacji na ten temat. Pod wrażeniem ich doniesień
warszawska centrala sformułowała brzmiący jak memento wniosek: „kończenie działa-
czów komunistycznych o narodowości ukraińskiej [...] przestało być zjawiskiem spora-
dycznem i przeszło w metodę stałą” 53.
W 1934 r. ukrainizacja jako odrębny temat praktycznie zniknęła z raportów polskich
placówek. Dostrzegano, iż pewne jej elementy są rytualnie kontynuowane, polscy obser-
watorzy nie mieli jednak wątpliwości, że chodzi wyłącznie o działania fasadowe, które
w 1935 r. szef konsulatu generalnego w Charkowie określił mianem „pseudoukrainizacji”.
Polski dyplomata nie łudził się też co do wartości wykonawców nowego kursu polity-
ki narodowościowej. Aktualnego szefa Komisariatu Oświaty, Wołodymyra Zatonskiego,
który zastąpił na tym stanowisku Skrypnyka, radca Karszo-Siedlewski charakteryzował
lapidarnie, a przy tym brutalnie: „zwyczajny bezideowy i bezprogramowy czekista” 54.
W roku 1935 wydawało się, iż sytuacja nad Dnieprem na dłuższy czas ustabilizowała
się pod rządami stalinowskiej ekipy, przebierającej się okazjonalnie w narodowy kostium
ukraiński, realizującej wszak bez zastrzeżeń wszelkie wskazówki Moskwy. Historia oka-
zała się jednak przewrotna. Wydarzenia Wielkiej Czystki zmieść miały wkrótce z po-
wierzchni ziemi nie tylko tych działaczy ukraińskich, którzy ocaleli w latach 1933–1934,
wyrzekając się swych poglądów i dołączając do nagonki przeciw „burżuazyjnemu nacjo-
nalizmowi”, ale także grupę ówczesnych reżyserów rozprawy z ukraińskością – Posty-
szewa, Bałyckiego, Zatonskiego i dziesiątki innych wiernych stalinowców. Polskie pla-
51
  Zob. raporty Karszo-Siedlewskiego w: ibidem, sygn. 7003 (mf. B 23340): z 11 VIII (23/15/34, Przebieg
żniw na Ukrainie, k. 46–50) i 16 IX 1934 (23/Ukr/20, Przebieg „chlebozdaczi” na Ukrainie, k. 60–65). Po-
nadto: ibidem, sygn. 6710 (mf. B 23022): Raport wicekonsula Eugeniusza Weese dla ambasadora RP w Mo-
skwie, 26 IX 1934, 23/Ukr/22, Kryzys zaufania Partji do Wydziałów Politycznych, k. 270–273.
52
  Ibidem: Raport Karszo-Siedlewskiego z 11 VIII 1934, 12/8/34, „Czystka” w Instytucie Czerwonej Pro-
fesury, k. 252–253.
53
  CAW, sygn. I.303.4.5424: Koszulka Wyroki śmierci i aresztowania wśród Ukraińców w związku z za-
machem na Kirowa – przyczynki, k. 12v (adnotacje Ekspozytury nr 2 Oddziału II Sztabu Głównego, dotyczące
przebiegu sprawy).
54
  Ibidem, sygn. I.303.4.1985, rok 1935, dok. 29: List Karszo-Siedlewskiego do Jerzego Niezbrzyckiego,
Kijów, 19 XI 1935, bez paginacji.
26 JAN   JACEK   BRUSKI

cówki raportowały, oczywiście, na bieżąco o tych wydarzeniach, los Ukrainy, szczególnie


dotkniętej przez represje, postrzegany był jednak raczej przez pryzmat ogólnego szaleń-
stwa, jakie ogarnęło cały Związek Sowiecki. Z zawieruchy tej wyszła Ukraina niewątpli-
wie całkowicie odmieniona. Wraz z pojawieniem się w 1938 r. nowego wielkorządcy –
Nikity Chruszczowa, ostatecznie porzucono nad Dnieprem wszelkie pozory troski o kultu-
rę ukraińską. Po okresie nieco wstydliwej „pseudoukrainizacji” nastał czas niekrępowanej
niczym rusyfikacji, mającej według Stalina położyć grunt pod budowę nowej wspólnoty
sowieckiej – cementowanej przez język i kulturę rosyjską.
Polskie placówki na Ukrainie przez cały okres międzywojenny pilnie obserwowały
i roztrząsały kolejne zwroty sowieckiej polityki narodowościowej. Szczupłe ramy artykułu
sprawiły, iż ograniczyć się musiałem do omówienia kluczowego wątku tego zagadnienia,
a zatem problemu tzw. ukrainizacji. Warto niemniej zaznaczyć, iż przedstawiciele polskiej
dyplomacji i wywiadu z uwagą rejestrowali również inne aspekty polityki bolszewików –
przede wszystkim kwestię stosunku Sowietów do mniejszości narodowych zamieszkują-
cych Ukrainę, w szczególności do mniejszości polskiej. Do końca lat dwudziestych łudzo-
no się, iż obserwacji towarzyszyć może ingerowanie – przynajmniej w pewnej mierze –
w wypadki rozgrywające się nad Dnieprem. W latach trzydziestych nadzieje te w zasa-
dzie porzucono, ich echem pozostało jedynie pielęgnowanie kontaktu ze środowiskiem
emigracji petlurowskiej – w oczekiwaniu na zmianę koniunktury międzynarodowej, któ-
ra uaktualni kwestię ukraińską. Głównym zadaniem polskich placówek na Ukrainie sta-
ło się w tej sytuacji monitorowanie ewentualnych zagrożeń dla II RP, rodzących się za
wschodnią granicą. Częściowo udostępnione archiwa sowieckie dają nam dzisiaj możność
bezpośredniego badania kulis polityki narodowościowej Kremla w okresie międzywo-
jennym. Obszerny materiał sprawozdawczy polskich placówek dyplomatycznych i wy-
wiadowczych pozostaje jednak nadal bardzo cennym źródłem, pozwalającym m.in. uka-
zać szerszy kontekst poczynań bolszewików na polu narodowościowym, zwłaszcza inter-
akcje między polityką polską i sowiecką oraz ich wzajemne uzależnienie w tym zakresie.
Polscy obserwatorzy kursu narodowościowego Sowietów – mając do dyspozycji jedynie
pośrednie przesłanki – musieli w swoich analizach siłą rzeczy ograniczać się do stawia-
nia ostrożnych i w istocie trudno weryfikowalnych hipotez. Niemniej nad wieloma
z nich – uderzającymi przenikliwością i trafnością – warto pochylić się również dzisiaj.

Jan Jacek Bruski

Between Ukrainisation and Russification. Soviet ethnic policy in Ukraine


in opinions of diplomats and intelligence services of the Second Republic of Poland

Summary

In the interwar period Soviet Ukraine became a focus of attention for Polish diplomacy and in-
telligence services. They had many convenient observation points there. At the beginning of the
1920s they used for that purpose the Diplomatic Legation, and later two Consulates of the Polish
Republic: in Kharkov and Kiev. Polish observers paid special attention to the evolution of Bol-
sheviks’ ethnic policy.
Między ukrainizacją a rusyfikacją 27

Initially, great hope rose together with the quasi-autonomic status of Soviet Ukraine and
its possible becoming independent of Russia, but after 1923 it was connected rather with the
so-called Ukrainisation policy carried out in the Ukrainion SSR. There was full awareness in War-
saw that the Ukrainisation program is in the Soviet authorities’ intention only a kind of ,,lightning
conductor” against pure Ukrainian nationalism and is, to a considerable degree, a sort of anti-
-Polish sabotage. It was rightly assumed, however, that it would quickly get out of Bolsheviks’
control, what would cause big problems for them. Polish reports thoroughly analyse meanders of
new ethnic policy in Ukraine – starting from its beginning until its brutal end in 1933–1934.
The next period was assessed by Poland as purely formal and front Ukrainisation. It ended
in the time of the so-called Great Purge. In 1938, together with the appearance in Kiev of a new
leader, Nikita Khrushchev, last appearances of concern over Ukrainian culture finally vanished.
What followed the period of a bit shameful ,,pseudo-Ukrainisation” was just unhampered Russifi-
cation. It was meant to facilitate the development of new Soviet Community cemented by Russian
language and culture.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Joachim   Diec

POLONOFOBIA JAKO STRUKTURALNY SKŁADNIK


ROSYJSKICH DOKTRYN IMPERIALNYCH

Chociaż w dziejach rosyjskiej myśli politycznej nie brakuje idei antypolskich, trudno
byłoby stwierdzić, że Polska stanowi w historii tych doktryn element wybijający się na
pierwszy plan. Naszym celem jest pewna refleksja nad warunkami występowania tego
zjawiska, co w znacznej mierze związane jest z zewnętrznymi, pozateoretycznymi oko-
licznościami jego powstawania.
Pobieżna penetracja zasobów rosyjskiej myśli politycznej wykazuje znikomy udział
polonofobii w większości doktryn uważanych ogólnie za lewicowe oraz całkowity jej
brak w projektach i refleksjach liberalnych. Trudno się jej dopatrzyć w republikanizmie
XVIII wieku czy w jego dojrzalszych wersjach dekabrystowskich. Nie ulegają nastrojom
antypolskim liberałowie lat czterdziestych czy „szkoła państwowa”. Anarchiści, w tym
przede wszystkim Michaił Bakunin, nie chcą o niej słyszeć, niczego szczególnie złego nie
przeczytamy o Polakach w pismach narodnickich czy w programie kadeckim. Nawet nie-
które koncepcje konserwatywne, jak szlachecka opozycja Michaiła Szczerbatowa i Nikity
Panina czy utopijny projekt restauracji bizantynizmu Konstantina Leontjewa, nie mają
z akcentami antypolskimi nic wspólnego.
Byłoby rzeczą naturalną dopatrywanie się ich w doktrynach nacjonalistycznych,
jednak istnieją koncepcje nacjonalistyczne, które w znikomym stopniu odwołują się do
kwestii polskiej. Jest tak na przykład w przypadku romantycznego izolacjonizmu mo-
skiewskiego lubomudry Dmitrija Wieniewitinowa czy w postromantycznym poczwien-
nictwie Apołłona Grigorjewa. Polonofobia pojawia się przede wszystkim w tych produk-
tach rosyjskiej myśli politycznej, które łączą idee nacjonalistyczne z apologią polityki
imperialnej.
Przyjmujemy, że idea imperium jako forma bytu państwowego stanowi pewną nie-
konsekwencję. Z jednej strony – imperium nie spełnia wymogów państwa narodowego
wedle zasady „Ein Reich, ein Volk, ein Führer”. Zamieszkują je liczne narody lub, wedle
nomenklatury nacjonalistycznej, raczej ludy lub narodowości. Jegor Gajdar określa je jako
„silne, wieloetniczne państwo, w którym władza skupiona jest w metropolii, a instytucje
30 JOACHIM   DIEC

demokratyczne (jeśli w ogóle istnieją) lub chociaż prawo wyborcze nie są rozprzestrze-
nione na całym kontrolowanym przez nie terytorium” 1.
Z drugiej strony, imperium nie jest też państwem uniwersalnym, które stanowiło
przedmiot marzeń stoików. Nie stawia ono znaku równości pomiędzy językami używa-
nymi na terenie państwa, często dyskryminacyjnie ustosunkowuje się do religii niektó-
rych mieszkańców, w zasadzie zawsze przyznaje prymat określonemu systemowi warto-
ści. Imperium przyjmuje zatem zwykle postać chimery – w której idea ponadnarodowej
i ponadkonfesyjnej jedności na ogromnym terytorium łączy się z ideą inną, o nie zawsze
łatwym do sprecyzowania charakterze. W rezultacie imperia charakteryzują się zwykle
wewnętrznym napięciem, wywołanym obecnym wśród znacznej części ludności prze-
konaniem, że władza reprezentuje interesy jedynie pewnej grupy, będącej zwykle albo
etniczno-religijną większością albo elitą wojskowo-finansową.
Kiedy w wyniku rozbiorów i postanowień kongresu wiedeńskiego w ramach tzw.
koncertu mocarstw znaczna część Polski znalazła się na terenie Imperium Rosyjskiego,
stosunek rosyjskich myślicieli politycznych oraz elit władzy do Polaków okazał się bar-
dzo zróżnicowany, a ponadto ewoluował w zależności od rozwoju sytuacji.
Kiedy mówimy o doktrynach czy mniej uporządkowanych i kompleksowych zespo-
łach idei politycznych, konieczne jest wzięcie pod uwagę źródła koncepcji. Doktryny czy
programy (zwykle przypisywane albo różnym grupom społecznym, w tym klasom, albo
ośrodkom władzy) w rosyjskiej praktyce pochodziły od grup interesów, ideowych grup
nacisku, ekscentrycznych samotników, wpływowych magnatów medialnych czy wreszcie
od samych elit władzy, które ze względu na ustrój państwa stanowiły pewien monolit.
Rosyjską polonofobię imperialną należy rozpatrywać w kontekście takiego rozróżnienia,
albowiem jej kształt zależał ostatecznie od celów środowiska, w którym się pojawiała.
Po III rozbiorze znaczna część elit dworskich Rosji upatrywała w elemencie polskim
nadziei na umocnienie europejskiego charakteru kraju. Również ze strony polskiej moż-
na było dostrzec pewne otwarcie. W krótkim jednak czasie, gdy polskie elity dostrzegły
sprzeczność między praktykami działań rosyjskiego aparatu władzy a własnymi interesa-
mi, pojawiły się tendencje kontestacyjne, które zaowocowały chociażby zaangażowaniem
wielu Polaków po stronie Napoleona. Nawet wówczas jednak atmosfera wzajemnych na-
dziei czy poparcia bynajmniej nie wygasła.
W Rosji kręgi opiniotwórcze zdawały sobie z tego sprawę: rosyjskie czasopisma nie
obfitowały w treści antypolskie, nie było ani jednego myśliciela politycznego czy lite-
rata, który tworzyłby antypolską doktrynę, co więcej, sam car ustosunkowany był do Pol-
ski względnie życzliwie, czego dowodem była konstytucja Królestwa Kongresowego.
Faktyczny namiestnik Królestwa (de nomine jedynie dowódca jego sił zbrojnych), Wielki
Książę Konstanty Pawłowicz, był już ewidentnym polonofilem, którym zresztą nie prze-
stał być nawet podczas powstania listopadowego. Trzeba wszakże pamiętać, że wielkie
spory rosyjskich ideologów wówczas dopiero się rodziły, także potęga publicystyki była
kwestią przyszłości.
Od lat trzydziestych XIX wieku na scenie rosyjskiej myśli politycznej zaczynają się
pojawiać kolejne fale doktryn, które będą się albo wzajemnie zwalczać, albo wzajemnie

  J. Gaj d a r, Zmierzch Imperium, cyt. wg: http://www.ism.uni.wroc.pl/news/2006/gajdar.pdf


1
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 31

inspirować. Naprzeciwko siebie staną okcydentalistyczny liberalizm lat czterdziestych


i słowianofilstwo, które najpierw przyjmie formę „konserwatywnej utopii”, następnie zaś
będzie oscylowało ku rozwiązaniom z jednej strony bardziej utylitarnym, z drugiej zaś
nacjonalistyczno-mocarstwowym.
Świadectwem tego typu prawidłowości może być nie do końca łatwa do zaklasy-
fikowania twórczość Fiodora Tiutczewa 2, poety, a zarazem myśliciela politycznego,
który na wieści o dramatycznych wydarzeniach w Królestwie Kongresowym reaguje
wierszem Na wzięcie Warszawy. Zdobycie miasta przez wojska rosyjskie w 1831 roku
ujmuje jako konieczny, choć bolesny akt ofiary z Ifigenii. Upadek Polski to konieczne
następstwo procesów historycznych, w ramach których Rosja przejmuje rolę jednoczy-
ciela narodów słowiańskich. W późniejszym okresie stosunek Tiutczewa do Polski, wy-
rażany w jego mniej znanych traktatach politycznych, będzie coraz bardziej wrogi. Będzie
się ona jawiła jako „Judasz Słowiańszczyzny” 3. Polska stanowić będzie medium euro-
pejskiej rewolucji, której przeciwstawiona zostaje Rosja jako ostoja tradycji (Zob. utwór
Morie i utios). Myśl Tiutczewa przejdzie ewolucję od koncepcji imperium zbliżonego
bardziej do państwa uniwersalnego do idei państwa narodowego, jednak w rozumieniu
„narodu państwowego” 4.
Jedną z najistotniejszych odmian doktryny imperialnej w odniesieniu do Polski i Po-
laków stanowią poglądy Michaiła Pietrowicza Pogodina (1800–1875). Jego stanowisko
stanowi swego rodzaju kwintesencję przeciętnego spojrzenia na kwestię polską w Rosji
po powstaniu 1863 roku. W opinii Pogodina Polska „nie powinna nawet” myśleć o oder-
waniu się od Rosji. Co więcej, Rosja, nawet gdyby chciała, nie może porzucić Polski.
Nadzieje Polaków na pomoc ze strony Zachodu są całkowicie płonne, ani bowiem sym-
patie, ani sytuacja historyczna nie pozwalają na konstruktywne działania z jego strony.
Państwa europejskie potrafią wykorzystywać Polskę przeciwko Rosji do osiągnięcia włas-
nych celów, ale pozostają obojętne na interesy samych Polaków. Jedyna pozytywna wizja
dla Polski polega na jej integracji z Rosją 5.
Pogodin, podobnie jak Samarin i inni komentatorzy, podkreśla także integralną
łączność tzw. guberni zachodnich z resztą Rosji. Polacy mogliby funkcjonować na tych
obszarach wyłącznie jako Rosjanie. Konsekwencją takiego stanowiska byłoby postawie-
nie osób o wyrazistej polskiej świadomości narodowej w sytuacji konieczności wyjazdu
do Kongresówki z odpowiednimi kartami wykupu.
Pogodin wysuwa wobec Polski bardzo radykalny program społecznej przebudowy.
Podobnie jak w przypadku Samarina mamy do czynienia z krytyką szlachty, co do której
stawia fantastyczną tezę o pochodzeniu celtyckim lub romańskim. I tutaj mamy do czy-
nienia z koncepcją jej całkowitej eliminacji oraz powstania nowego społeczeństwa, opar-
tego na wyzwolonym chłopstwie i mieszczaństwie. Rzecz jasna, program ten zostałby
terytorialnie ograniczony do obszaru Królestwa Kongresowego.

2
  Zob. jedną z nowszych, niestety mocno ideologizowanych zbiorczych publikacji o Tiutczewie: Пророк
в своем отечестве. Федор Тютчев, Москва 2002.
3
  Ф. Тютчев, Полное собрание сочинений, Санкт Петербург 1913, s. 206–207.
4
  Por. H. Głębo c k i, Polska a uniwersalna misja Imperium Rosyjskiego, [w:] i d e m, Kresy Imperium.
Szkice i materiały do dziejów polityki Rosji wobec jej peryferii (XVIII–XIX wiek), Kraków 2006, s. 144.
5
  Por. M. Pypin, Kwestia polska w literaturze rosyjskiej, Warszawa 1888, s. 21 nn.
32 JOACHIM   DIEC

Pełna integracja Kresów z Rosją wydaje się Pogodinowi sprawą całkowicie oczywi-
stą. Rozbiory Polski, które stanowiły zresztą konsekwencję rozkładu państwa polskiego,
ze strony Rosji nie były aktem grabieży. Rosja jedynie odzyskała obszary, które ze wzglę-
du na pochodzenie historyczne i skład ludności zawsze stanowiły należną jej domenę.
Przy wszystkich tych zdecydowanych poglądach Pogodin wysuwa pozytywny pro-
gram w zakresie szkolnictwa i rozwoju kultury polskiej. W jego przekonaniu należy po-
pierać pozostałych w Królestwie pisarzy i publicystów, a także stworzyć system oświaty
w języku polskim, co stanowiłoby znakomity dowód dla państw europejskich, że Rosja
stanowi najkorzystniejszą alternatywę nie tylko dla Polaków, ale także innych narodów
słowiańskich 6.
Z czasem, szczególnie po wojnie krymskiej, poglądy Pogodina zmierzają ku ofero-
waniu Polsce niepodległości, jednak w ramach unii personalnej. Ewolucja tych poglądów
jest trudna do klarownego opisu, ponieważ wszystkie teksty Pogodina o Polsce, także te
z lat trzydziestych, wyszły drukiem dopiero w 1867 roku. Tak czy owak, snuje on wizję
powrotu wszystkich polskich emigrantów oraz otwarcia polskiego uniwersytetu w War-
szawie lub nawet pięciu wydziałów w różnych miastach w nadziei na bardziej harmonij-
ną politykę regionalną. Ciepło wypowiadając się na temat dążenia „najdzielniejszego ze
słowiańskich narodów” do wolności, deklaruje poparcie dla tej sprawy, rzecz jasna tylko
w granicach etnicznych, wyrażając jednocześnie nadzieję, że Polacy prędzej czy później
dostrzegą korzyści płynące z więzi z Rosją 7.
Późniejsze lata, szczególnie zaś powstanie styczniowe, prowadzą do zmiany stano-
wiska Pogodina na temat przyszłości Polski. Po pierwsze, traci nadzieję na to, że Polacy
kiedykolwiek porzucą plany podboju zachodnich ziem rosyjskich. Co ważne, dotyczy to
nie tylko zawziętych rewolucjonistów i emigrantów, właściwość ta charakteryzuje naj-
spokojniejszych nawet Polaków, którzy nie potrafią się jej wyzbyć. Powinni zatem zostać
bezwzględnie wydaleni z terenów dawnych Kresów. Terytoria, które będzie można uznać
za rdzennie polskie, powinny cieszyć się całkowitą swobodą, jednak bez możliwości
szkodzenia Rosji 8.
W ewoluujących programach Pogodina, które w równym stopniu trudno uznać za
jednoznacznie słowianofilskie jak i jednoznacznie etatystyczno-reakcyjne, pobrzmiewa
wiele charakterystycznych elementów właściwych także dla innych koncepcji tamtego
okresu. Jest to m.in. przekonanie o konieczności obrony interesów rosyjskich w guber-
niach zachodnich, obawa przed nieuniknionym destrukcyjnym działaniem Polaków po-
przez ich niezbywalną nienawiść do państwa rosyjskiego i tendencje rewolucyjne, a także
chęć uwolnienia się od elementu polskiego, nawet za cenę utraty bezpośredniej kontroli
nad terenem Kongresówki.
W pewnym stopniu linię Pogodina kontynuuje Jurij Samarin (1819–1876), zaliczany
do klasyków słowianofilstwa wraz z Iwanem Kiriejewskim, Aleksiejem Chomiakowem
i Konstantinem Aksakowem. Samarin wszakże należał do słowianofilów-praktyków, od-
biegał nieco od idealistycznej, konserwatywno-utopijnej linii starszych kolegów, koncen-

6
  M. По год и н, Польский вопрос, Москва 1867, s. 29 nn.
7
  Ibidem, s. 36 nn.
8
  Ibidem, s. 159 nn.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 33

trujących się na idei odtworzenia prawosławnej wspólnoty na wzór staroruski. Był człon-
kiem powołanego w Warszawie po powstaniu styczniowym Komitetu Urządzającego,
którego zadaniem były m.in. nadzór nad Komisją Likwidacyjną, organizacja i kontrola
komisji włościańskich w poszczególnych guberniach, zatwierdzanie tabel likwidacyjnych,
rozpatrywanie skarg 9.
Samarin analizuje kwestię polską w ramach trzech kategorii:
–  Polacy jako naród, jako szczególny żywioł wśród plemion słowiańskich;
–  Polska jako oddzielne państwo;
–  polonizm jako pewna „zasada edukacyjna”, sprowadzająca się do propagowania
latynizmu w świecie słowiańskim 10.
Z punktu widzenia racji etnicznej Polacy, zdaniem moskiewskiego słowianofila,
mają prawo do niezależności, jednak tylko w takim samym stopniu, w jakim przysługuje
ono innym narodom słowiańskim. Inną kwestią jest państwowość – sam fakt swoistości
etnicznej nie musi automatycznie oznaczać prawa do posiadania państwa, albowiem
praktyka mówi o bardzo różnych relacjach etniczności i państwowości. Istnienie państwa
uwarunkowane jest licznymi okolicznościami wynikającymi z rozwoju historycznego
oraz pragmatycznych interesów. W grę wchodzą czynniki takie, jak dostęp do morza,
możliwość prowadzenia handlu zagranicznego, bezpieczeństwo granic 11.
Gdyby zatem wziąć pod uwagę odtworzenie państwa polskiego, pojawia się naturalne
pytanie o jego granice, które, jak zwykle się podpowiada, powinny być „granicami histo-
rycznymi”. Samarin zadaje wszakże uzasadnione pytanie, na którym momencie historii
należałoby się oprzeć, odtwarzając Polskę: czy powinien to być obszar Polski Bolesława
Chrobrego, Kazimierza Wielkiego czy Stanisława Augusta. Wśród argumentów pomoc-
niczych zwykle podaje się czynnik etniczny, gdyby jednak potraktować go poważnie,
o jakimkolwiek odzyskaniu przez Polskę Kresów nie mogłoby być mowy, gdyż ludność
guberni zachodnich to w zdecydowanej większości żywioł etnicznie i religijnie odmienny,
znacznie bliższy Wielkorusom niż Polakom.
Polska stała się nośnikiem obcej cywilizacji, „klinem latynizmu” wbitym w samo
centrum Słowiańszczyzny. Żaden ze słowiańskich narodów nie poszedł za tą pokusą tak
daleko. Nawet Czesi stawiali tej idei wyraźny opór poprzez ruch husycki. Niczego takiego
nie można powiedzieć o Polakach: program okcydentalizacji doprowadził do podporząd-
kowania ludu obcej z ducha hierarchii. Nastąpił rozłam w ciele narodu, polegający na
rozbiciu pierwotnej wspólnoty plemiennej jako organizacji życia społecznego. Na skutek
zwycięstwa zasady feudalizmu doszło do powstania stanów społecznych, w tym wyobco-
wanej z ludu szlachty i katolickiego duchowieństwa. Szczególna rola przypadła przy tym
jezuitom, którzy dokończyli dzieła niesfinalizowanego przez pierwszych Piastów 12.
W ten sposób powstaje tak bardzo charakterystyczna dla Samarina koncepcja walki
dwóch zasad w łonie narodu polskiego: słowiańskości oraz latynizmu, któremu ta pierw-

 9
  Komitet ten działał do roku 1871, kiedy to został rozwiązany, a rolę komisji włościańskich przejęły
urzędy gubernialne.
10
  Ю. Самарин, Современный объем польского вопроса, [w:] Сочинения Ю. Ф. Самарина, Москва
1877, t. 1, s. 325.
11
  Ibidem, s. 327.
12
  Ibidem, s. 333 nn.
34 JOACHIM   DIEC

sza niejednokrotnie próbowała stawiać opór. Reprezentantem pierwszej jest uciskany


lud, natomiast łacińskim żywiołem w tej walce jest zokcydentalizowana szlachta i du-
chowieństwo. Stanowisko takie wynika, po pierwsze, z nadzwyczajnego antykatolicy-
zmu autora, po drugie zaś ze słowianofilskiego przekonania, że także w Rosji nośnikiem
zdrowych zasad słowiańskich jest lud, natomiast czynnik destrukcyjny stanowią warstwy
uprzywilejowane, będące produktem długofalowego procesu modernizacji zapoczątko-
wanej przez Piotra Wielkiego. Trzeba pamiętać, że Samarin, chociaż sam szlacheckiego
pochodzenia, był zdecydowanym przeciwnikiem zbyt daleko idących żądań swojego
stanu. Głosił nawet ideę monarchii chłopskiej, funkcjonującej na zasadzie wspólnot gmin-
nych, znajdujących się pod kontrolą aparatu biurokratycznego.
Polska elita wpisywała się w ów schemat myślowy. Nawiasem mówiąc, nie była ona
jedynym obiektem antyszlacheckiej krytyki Samarina. Być może znacznie dobitniej wy-
powiedział się na ów temat jeszcze za czasów młodości w Listach z Rygi, następnie zaś
w słynnym obszernym dziele Kresy Rosji (Okrainy Rossii), które pierwotnie ukazały się
za granicą (Praga 1868), a następnie weszły w skład zbiorowego wydania jego dzieł
z 1877 roku. Rosyjski słowianofil poddaje druzgocącej krytyce przywileje bałtyckich
Niemców, stojąc na stanowisku, że Imperium powinno zdecydowanie postawić na miej-
scowy lud, który jeszcze jest po stronie caratu. W przeciwnym wypadku dojdzie do sku-
tecznych działań odśrodkowych.
Samarin, jak słusznie zauważa Henryk Głębocki, obawiał się zgubnego oddziaływa-
nia obcej kultury, w tym polskiej 13. Brał zatem pod uwagę albo administracyjne zdomino-
wanie terenów polskich, albo trudną do zaakceptowania przez rosyjskich cenzorów tezę,
iż Rosja dla własnego dobra powinna wyrzec się całkowicie Królestwa Polskiego, aby
w ten sposób uchronić integralność Imperium, głównie zaś guberni zachodnich, z resztą
państwa. Rozwiązania pośrednie wydawały się rosyjskiemu myślicielowi z góry skazane
na niepowodzenie 14. Nigdy zatem nie akceptował lansowanej przez Michaiła Katkowa
wizji całkowitej asymilacji, zjednoczenia z resztą imperium, ponieważ był przekonany, że
prędzej czy później dojdzie do dywersji ideologicznej.
Problem polskiej państwowości wydawał się jednak myślicielowi zagadnieniem
trudnym do szczęśliwego rozstrzygnięcia. W swym kluczowym, stosunkowo już późnym
tekście dotyczącym kwestii polskiej skłania się do tezy, że Polska oddzielona od Rosji
mogłaby w naturalny sposób dążyć do odebrania Rosji guberni zachodnich, które niegdyś
wchodziły w skład I Rzeczpospolitej 15.
Klucz do uzdrowienia sytuacji leżał, zdaniem Samarina, w gruntownych zmianach
społecznych nie tylko w Kraju Zachodnim, ale także na obszarach rdzennie polskich. Pol-
ska stanowiła arenę walki dwu dusz: słowiańskiej, reprezentowanej przez lud, oraz łaciń-
skiej, której propagatorem była szlachta, wzniecająca opór wobec Rosji. Stąd też Samarin
opowiadał się za jak najszybszym stłumieniem powstania i oparciem się na warstwie ludu
w celu przeprowadzenia skutecznej reslawizacji.

13
  H. Gł ę b o c k i, Polska i „okrainy” Rosji w myśli politycznej Jurija Samarina, [w:] i d e m, Kresy Impe-
rium, Kraków 2006, s. 162.
14
  Ibidem, s. 348.
15
  Ibidem, s. 349 nn.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 35

Postulaty takie głosił także inny reprezentant słowianofilstwa, Aleksander Fiodo-


rowicz Hilferding (1831–1872). Propozycja Hilferdinga to ostateczny „rozbiór” Polski,
definitywna przebudowa społeczeństwa, zmiana jego tożsamości z narodowej na etniczną
i oddzielenie ludu od zokcydentalizowanej szlachty. Wiązało się to także z jego poparciem
dla rozwoju kultur małych społeczności pomiędzy żywiołem polskim i wielkoruskim.
Było to etapem wstępnym do planu powszechnej rusyfikacji. Nauczanie na poziomie pod-
stawowym w języku litewskim czy łotewskim miało stanowić antidotum na wpływy pol-
skie 16. Postulował także wprowadzenie obowiązku pisowni grażdanką na całym terenie
Cesarstwa, argumentując, że to cyrylica była pierwotnym alfabetem słowiańskim. Był
nawet twórcą projektu alfabetu ogólnosłowiańskiego, opartego na cyrylicy, który stanowić
miał odpowiedź na analogiczną próbę podjętą przez księdza Franciszka Malinowskiego,
twórcy podobnego alfabetu, lecz opartego na literach łacińskich.
Osiągnięcie celu miała wesprzeć reforma uwłaszczeniowa z 1864 roku, mająca sta-
nowić konkurencję dla dekretu o uwłaszczeniu chłopów i nadaniu ziemi bezrolnym przez
Tymczasowy Rząd Narodowy. Z tychże powodów reforma w znacznej mierze przygo-
towana przez Samarina (opracował projekt ukazu o wprowadzeniu gmin wiejskich oraz
ukazu o „gospodarczym urządzeniu” włościan) przybrała znacznie korzystniejszy dla
tych ostatnich kształt niż na pozostałych terenach Cesarstwa.
Reforma 1864 roku wiązała się z szerszym frontem doktrynalnym obozu konserwa-
tywnego wobec Polski. Jak słusznie zauważa Michał Dołbinow, powstawanie wzajemnej
wrogości w relacjach polsko-rosyjskich nie może być sprowadzone do subiektywnych
stereotypów. Kluczem do procesu narastania i utrwalania uprzedzeń była bowiem prak-
tyka rządzenia Krajem Północno-Zachodnim 17. Za najbardziej radykalnych rusyfikato-
rów tego obszaru uważa się powszechnie wileńskiego generała-gubernatora Michaiła
Murawjowa oraz Nikołaja Milutina (wraz z bratem Dmitrijem), który w ramach Komitetu
do spraw Królestwa Polskiego przygotowywał zmiany ustawodawstwa dotyczące tego
obszaru. Zmierzały one do zlikwidowania form autonomii i jak najściślejszego związania
prawno-administracyjnego z resztą Cesarstwa.
Podejście to nie było jednak aż tak uwarunkowane wydarzeniami 1863 roku, jak
mogłoby się wydawać. W rzeczywistości już w ramach Rosyjskiego Towarzystwa Geo-
graficznego (do którego należeli główni autorzy reformy) pod koniec lat czterdziestych
powstał program etnoprzebudowy imperium, z którym ostatecznie wiązała się sprawa
włościańska 18. Reforma była pomyślana przede wszystkim jako cios w polską szlachtę
i jako zachęta dla chłopstwa, aby wybrało raczej lojalną postawę wobec Imperium niż
solidarność narodową. Tak więc również doktryna władzy przejęła po ideologach przeko-
nanie o konieczności wykorzystania potencjału ludowego.
Jeszcze dobitniej widać to w działaniach władz na obszarze dawnego Wielkiego
Księstwa Litewskiego. Generał-gubernator Władimir Nazimow w początkowym okresie

16
  Por. H. Głębo c k i, op. cit., s. 236–237.
17
  M. Долбино в, Пологофобия и политика русификации в Северо-Западном крае империи в 1860-е
годы, Москва 2005, s. 130 nn.
18
  Zob. N. Knig h t, Science, Empire and Nationality. Etnography in the Russian Geographical Society
1845–1855, [w:] Imperial Russia. New Histories for the Empire, ed. by J. Burbank and D. Ransel, Bloomington,
IA 1998, s. 132 nn.
36 JOACHIM   DIEC

urzędowania w Wilnie starał się utrzymywać dobre stosunki z polską arystokracją, jed-
nak na początku lat sześćdziesiątych przyjął postawę zbliżoną do Milutinowskiej i już
w październiku 1862 roku poinformował ministra spraw wewnętrznych Piotra Wałujewa
o zgubnym projekcie szlachty mińskiej, zmierzającym do wchłonięcia guberni przez Kon-
gresówkę. W tej sytuacji władza opierać się musi przede wszystkim na ludzie i prawie 19.
W tej sytuacji rozpętana została propagandowa polonofobia, która przyjęła różne po-
stacie. Pierwszą było tradycyjne już podkreślanie losu uciskanego przez szlachtę ludu
ruskiego, jak na przykład w nacjonalistycznym eseju Fiodora P. Jeleniewa, utyskującego
na fakt, że władze zapomniały o zachodnioruskim ludzie, umierającym z głodu i niejed-
nokrotnie pozbawionym świątyń 20.
Po drugie, autorzy pism agitacyjnych starali się przedstawiać Polaków jako zjawisko
powierzchowne, fałszywe, nienaturalne i wyobcowane ze środowiska miejscowego, kul-
tywującego rdzenne wartości i obyczaje 21.
Po trzecie, administracja posuwała się do eliminacji polskości także w sferze byto-
wej, piętnując przepych katolickich nabożeństw, rauty w lokalnych restauracjach, a także
walcząc z symbolicznym wymiarem odzieży i biżuterii: czernią żałoby po powstaniu czy
krzyżami z wizerunkiem srebrnego orła. O ile Nazimow traktował owe praktyki z nutą
ironii, jego następca, Murawjow podchodził do zagadnienia ze śmiertelną powagą, wpro-
wadził nawet rozporządzenie, w którym groził grzywną niewiastom noszącym żałobę
oraz „konwencjonalne rewolucyjne części garderoby” 22. Wywołało to odzew ze strony
polskich dam, które w odpowiedzi na te represje dodały do odzieży purpurową chustę jako
znak „krwawej żałoby”, co pociągnęło za sobą kolejne kroki administracyjne i ponowną
paradę umownych barw. Doprowadzało to inspektorów Murawjowa do obsesji, a jedno-
cześnie ośmieszenia administracji, która starała się wyciągać konsekwencje wobec każdej
osoby noszącej szaty o mało optymistycznych barwach.
Po czwarte, dochodziło do prób przymusowej dekatolizacji ludności białoruskiej
i „przywracania prawosławiu” w celu „odrzucenia katolicyzmu za Niemen”. Największe
sukcesy akcja ta przyniosła w guberni mińskiej.
Faktem jest, że najwyżsi urzędnicy imperium, z carem włącznie, starali się unikać
radykalnych wystąpień antypolskich. Sam Aleksander II, chociaż do końca życia zawsze
obawiał się zagrożenia ze strony Polaków, by zresztą istotnie zginąć z ręki Polaka, pod-
kreślał, że nie można mówić o wrogich narodach wewnątrz imperium, lecz tylko o ele-
mentach buntowniczych. Centralna administracja także starała się unikać jawnie antypol-
skich sformułowań, ograniczając się do retoryki antyrewolucyjnej.
Temat ścierania się wpływów polskich z rosyjskimi w duchu konfliktu międzycywili-
zacyjnego podejmowali również myśliciele bardziej umiarkowani, w tym jeden z najbar-
dziej znanych przedstawicieli ruchu „poczwiennictwa”, Nikołaj Strachow. Opublikował
on w 1863 roku w piśmie braci Dostojewskich – „Wriemia” swój słynny artykuł Fatalna
sprawa (Роковой вопрос), w którym twierdzi, że mechanizm polskiego oporu zasadza

  Zob. „Виленский временник”, t. 6, s. 434.


19

  Ф. Ел е н е в, Польская цивилизация и ее влияние на Западную Русь, Санкт Петебург 1863, s. 82.


20

21
  Por. M. Д ол б и н о в, op.cit., s. 143.
22
  Zob. Сборник распоряжений графа Михаила Николаевича Муравьева по усмирению польского
мятежа в Северо-Западных губерниях, cост. Н. Ц ы л о в, Wilno 1866, s. 353 nn.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 37

się w gruncie rzeczy na prostym mechanizmie niechęci narodu wyżej cywilizowanego


do narodu o niższych osiągnięciach, gorzej wykształconego. Poprzez świadomość wy-
sublimowanej kultury Polacy czuli się zobowiązani do szerzenia jej dziedzictwa, uwa-
żali zatem ziemie zachodniej Rusi za obszar nie tylko dobra materialnego, lecz także
zdobyczy kulturowej 23. Chociaż Strachow zagadnienia tego nie porusza, jego argumenty
stanowią pośrednio odpowiedź na słowianofilski zarzut irracjonalnej ekspansji na tereny
rdzennie ruskie przy zapomnieniu o losie własnych ziomków na Śląsku i Pomorzu. Mamy
bowiem do czynienia z odkryciem pewnej reguły, wedle której kultura wyższa będzie
w naturalny sposób dążyła do ucywilizowania mniej rozwiniętej. Nie dąży się do kultu-
rowej ekspansji tam, gdzie dzieło cywilizacji zyskało już aktualizację, wyzwanie stanowi
jedynie pole jeszcze niezaorane.
Pomimo tak sformułowanych argumentów Strachow nie staje po stronie polskiej.
Wprost przeciwnie, wskazuje, że Rosja, przez długi czas kierując się takim punktem
widzenia, bardziej przejmowała się losem pasierbów niż własnych dzieci, co zresztą
podsycała prasa zagraniczna. Tymczasem tylko w wypadku rozumienia ucywilizowania
w kategoriach wspólnej miarki europejskiej Rosja ustępuje Polsce. Gdyby bowiem uznać
za wartość kulturową samoistność, Rosjanie staliby wyżej od Polaków, którzy weszli
w tryby ogólnoeuropejskie 24.
Szczególną, a zarazem najbardziej radykalną formę polonofobii przyjęły poglądy
jednego z najbardziej wpływowych publicystów rosyjskich XIX wieku, redaktora na-
czelnego miesięcznika „Russkij Wiestnik” oraz gazety „Moskowskije Wiedomosti” –
Michaiła Nikiforowicza Katkowa (1818–1887). Ów początkowo liberalny okcydentali-
sta z czasem zaczął oscylować w kierunku konserwatywnej, etatystycznej reakcji, która
może go uważać za jednego z głównych twórców i propagatorów jej doktryny. Jego po-
glądy na temat Polski ostatecznie ukształtowało powstanie styczniowe. Świadczy o tym
nadzwyczaj obszerny zbiór artykułów na temat kwestii polskiej, które ukazywały się
w roku 1863 i w latach następnych. Nie bez racji stwierdza zatem Martin Katz, że Katkow
zaistniał na historycznej scenie w Rosji przede wszystkim za sprawą polskiej irredenty 25.
We wcześniejszych stadiach swej działalności Katkow wiązał z Polską pewne nadzieje,
a jego miesięcznik nie odmawiał żywiołowi polskiemu pewnych wartości, wiele zmieniło
się jednak po powstaniu szlacheckiego projektu połączenia Kongresówki z guberniami
zachodnimi.
Po wybuchu powstania styczniowego redaktor „Moskowskich Wiedomosti” postawił
sobie za cel zwalczyć oddziaływanie opozycyjnego „Kołokołu”, wydawanego w Londynie
przez Aleksandra Hercena. Polskie powstanie stanowiło dla Katkowa znakomitą okazję
23
  N. Strachow, Fatalna sprawa, [w:] Dusza polska i rosyjska od Adama Mickiewicza i Aleksandra Pu-
szkina do Czesława Miłosza i Aleksandra Sołżenicyna, pod red. Andrzeja de Lazari, Warszawa 2004, s. 77–80.
Ukazanie się tekstu Strachowa wywołało skandal i oskarżenia o deprecjację kultury rosyjskiej, co zaowocowało
zamknięciem pisma. Wydaje się jednak, że chyba tylko z powodu fatalnego momentu ukazania się eseju Stra-
chowa doszło do tak surowej reakcji, tekst bowiem nie wyraża poparcia dla sprawy polskiej, lecz jedynie próbę
jej zrozumienia. Zmierza raczej ku odkrywaniu racji rosyjskich, co jednak nie spotkało się ze zrozumieniem
cenzorów. Szerzej na ten temat zob. A. de Lazari, „Poczwiennictwo”. Z badań nad historią idei w Rosji, Łódź
1988, s. 63 nn.
24
  Ibidem, s. 79, 83.
25
  M. Katz, Mikhail Katkov. A Political Biography (1818–1887), The Hague 1966, s. 118.
38 JOACHIM   DIEC

upieczenia dwu pieczeni na jednym ogniu. Atak prasowy na środowiska demokratyczne


można było bowiem połączyć z radykalnie antypolskimi treściami, będącymi odpowie-
dzią na zamęt w Królestwie Polskim i części Kraju Zachodniego. Opowiedzenie się Her-
cena po stronie powstańców zaowocowało znacznym spadkiem popytu na jego pismo, co
skrzętnie wykorzystał Katkow, kreując model powszechnego zagrożenia Imperium. Sku-
tecznie dążył do powstania w rosyjskiej świadomości połączenia lęku przed polską agresyw-
nością z lękiem przed demokratyzacją kraju czy wręcz rewolucją: separatyzm szlach-
ty, w jego mniemaniu, zmuszał władze do oparcia się wyłącznie na aparacie biurokra-
tycznym 26.
Polacy, służący za czarny charakter w jego pismach, przedstawieni zostali jako
swoisty upiór, jako dusza poszukująca ciała 27. O ile pochodząca od lorda Actona metafora
wędrującej duszy miała pozytywną wobec Polaków intencję, w pismach Katkowa Polska
stanowiła zagrożenie, była nieuchronnie umarłym bytem, który uparcie pragnął powrócić
do świata żywych, mącąc ich spokój. Tak radykalnie sformułowane poglądy Katkowa
mają głębsze uzasadnienie w jego koncepcji narodu i zasad funkcjonowania narodów na
scenie międzynarodowej.
Podstawą takiego ujęcia jest mało dziś odkrywcze rozróżnienie narodów historycz-
nych i ahistorycznych. W świecie słowiańskim jedynie dwa narody należały do pierwszej
kategorii: Polacy i Rosjanie. Ich historia świadczy o gruntownej odmienności obu tradycji
politycznych. Polska uczyniła bowiem z wybujałego indywidualizmu, z anarchicznych
dążeń awanturniczej warstwy szlacheckiej podstawę funkcjonowania państwa. Rosja
tymczasem stanowi model odmienny, w którym dominuje ofiarność i podporządkowanie
sprawie całej wspólnoty.
Jakiekolwiek oddzielenie Królestwa Polskiego od Rosji nie zakończy agresywnych
działań Polaków. Nie spoczną bowiem oni, dopóki nie postawią Polski na miejscu Rosji
i dopóki nie będą mogli kontynuować swojej misji na ziemiach, które wciąż uważają za
własne 28. Dlatego jedynie polityka twardej ręki jest w stanie zabezpieczyć interesy Rosji
na tamtym obszarze.
Wydawałoby się przy tym, że Katkow podąży drogą wytyczoną przez licznych
poprzedników i zacznie dowodzić ruskości i prawosławności Kresów. Droga moskiew-
skiego konserwatysty imperialnego jest jednak gruntownie odmienna. Polemizuje on,
co prawda, ze Strachowem, krytykując jego argument o polskim poczuciu wyższości
kulturalnej, istota rozbieżności pomiędzy obydwoma ideologami jest jednak znacz-
nie głębsza: Katkow neguje rdzeń dotychczasowej argumentacji, usuwając spór pol-
sko-rosyjski z wymiaru cywilizacyjnego i umieszczając go w perspektywie, którą dziś
uznalibyśmy za realizm w stylu Hansa Morgenthaua czy nawet Kennetha Waltza.
W ciągłej walce o istnienie, którą nazywamy życiem, a nawet historią, każda sprawa ma
swoich obrońców i przeciwników, inaczej spór nigdy by nie zaistniał. Gdyby nie wrogo-
wie, żaden podmiot nie mógłby objawić swojej siły i przejawiać swoich praw do istnie-
26
  Por. „Современная летопись” 1826, nr 26, s. 15. Pismo to było dodatkiem do miesięcznika „Русский
Вестник”, jego mutacją.
27
  M. K a тко в , Польский вопрос, [w:] i d e m, 1863 год. Собрание передовых статей по польскому
вопросу, Moсква 1887, t. 1, s. 427.
28
  Ibidem, s. 28.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 39

nia i rozwoju. W tej grze wszystkie prawa są jednostronne. Trudno zatem winić Pola-
ków za plan wskrzeszenia Polski imperialnej, każdy podmiot będzie zawsze bronił swych
własnych interesów 29.
Pogląd taki wskazuje na swoisty darwinizm polityczny z jednej strony, a na odwró-
cenie perspektywy słowianofilskiej czy panslawistycznej z drugiej. Odrzucenie kryterium
cywilizacyjnego czy etnicznego wiąże się u Katkowa z orientacją raczej okcydentalistycz-
ną niż narodową. Co więcej, jest on przekonany, że historia Rosji dokonuje się w Euro-
pie, zatem nie należy poświęcać zbyt wiele energii na kwestie dalekowschodnie, gdyby
miało to osłabić dominację władzy imperialnej w części europejskiej 30. Wbrew pozorom
Katkow wyrażał w ten sposób podskórnie odczuwane przez społeczeństwo przekonania,
które zresztą także ponad sto lat później, po 1991 roku, zaowocowały kierunkiem ruchów
migracyjnych, wskazujących na porzucanie obszarów dalekowschodnich i kierowanie się
ludności do europejskiej części Rosji.
Polacy w tej perspektywie stawali się po prostu konkurentem w tej samej niszy tery-
torialnej. Stanowili przez to nie tylko grupę narodową dążącą do odzyskania niepod-
ległości, ale byli siedliskiem wszelkich ruchów rewolucyjnych i kontestatycyjnych. Zda-
niem Katkowa, rosyjski nihilizm i inne działania antypaństwowe były w znacznej mierze in-
spirowane przez Polaków. Posuwa się nawet do stwierdzenia, że to zakaukascy Polacy są
źródłem kół separatystycznych w Gruzji i Armenii 31. Siłą rzeczy stosowanie wobec nich zde-
cydowanych metod było koniecznością, wynikającą z żywotnych interesów Imperium.
Doktryną, która na długo zagościła w publicystyce rosyjskiej już po emocjach zwią-
zanych z powstaniem styczniowym, był panslawizm, głoszący ideę wyzwolenia i zjed-
noczenia wszystkich Słowian. Jego głównym teoretykiem był biolog i urzędnik Mini-
sterstwa Skarbu – Nikołaj Jakowlewicz Danilewski 32, autor kultowego dzieła Rosja
i Europa 33. Ideologia Danilewskiego opierała się na przekonaniu o istnieniu wielkich
kręgów cywilizacyjnych, tzw. typów kulturowo-historycznych. Istotą tej wizji geopoli-
tycznej było przekonanie, że konkretny typ, np. nowosemicki, czyli arabski, czy romano-
-germański są w swej istocie nieprzenikalne. Przynależność do typu uzależniona jest od
pochodzenia plemiennego i nawarstwionego doświadczenia historycznego. Oznacza to
w konsekwencji, że przedstawiciele typów nie mogą dowolnie rozporządzać swą przy-
należnością cywilizacyjną.
Konsekwencją takiego schematu było ścisłe przyporządkowanie narodów do okreś-
lonych typów kulturowo-historycznych, spośród których świetlaną przyszłość rosyjski
ideolog roztaczał przed typem słowiańskim. Przedstawiciel narodu słowiańskiego nie
mógł z powodzeniem uczestniczyć w budowaniu cywilizacji europejskiej, albowiem był

29
  Ibidem, s. 17–21.
30
  Ibidem, s. 125 nn.
31
  Ibidem, s. 555.
32
  Ważniejsze opracowania na temat jego doktryny: R. M a c M a s t e r, Danilevsky. A Russian Totalitarian
Philosopher, Cambridge, Mass. 1967; J. D i e c, Cywilizacje bez okien. ����������������������������������������
Teoria Mikołaja Danilewskiego i później-
sze koncepcje monadycznych formacji socjokulturowych, Kraków 2002.
33
  Н. Я. Даниле вс к и й, Россия и Европа. Взгляд на культурные и политические отношения славян-
ского мира к германо-романскому. W pierwotnej wersji dzieło ukazało się w odcinkach w czasopiśmie ,,Zaria”
w latach 1868–1869, następnie było wielokrotnie wznawiane.
40 JOACHIM   DIEC

genetycznie zdeterminowany innymi zdolnościami i wartościami. W świecie słowiań-


skim przewodnia rola przypaść miała, rzecz jasna, Rosjanom jako jedynemu narodowi tej
grupy mającemu niepodległe państwo. Miał on podjąć wielką misję wyzwoleńczą, głów-
nie na Bałkanach, tak aby w konsekwencji doszło do powstania wielkiej federacji quasi-
-niepodległych państw ze stolicą w odebranym Turkom Konstantynopolu. W ten sposób
powstała rosyjska wersja panslawizmu, konkurencyjna wobec wysiłków austroslawistów
z Františkiem Palackim na czele.
Radosne plany Danilewskiego zakłócała postawa Polaków, która stanowiła jawne
zaprzeczenie jego teorii. Jako wysoki rangą urzędnik państwowy dzielił obywateli na trzy
kategorie: aktywnych obywateli (m.in. etnicznych Rosjan), poddanych obojętnych (małe
narody syberyjskie, kaukaskie i fińskie) i poddanych-wrogów, wśród których Polacy sta-
nowili lwią część 34.
Trudność kwestii polskiej wynikała z faktu złego wpływu, jaki wywierały na sło-
wiański lud zdegenerowane europejskim, a zatem kulturowo obcym duchem, elity. Ich
charakter sprowadzał się do trzech cech: katolicyzmu (księżostwa), arystokratyzmu oraz
rewolucyjnego demokratyzmu. Chociaż zestawienie tych trzech komponentów stanowi
kompozycję mało wiarygodną, istota argumentów Danilewskiego sprowadza się do mo-
tywu podejmowanego zarówno wcześniej, jak i później, przez innych rosyjskich nacjo-
nalistów, a mianowicie do tezy o konieczności poskromienia nieprzyjaznych elit i oparcia
się na dobrodusznym słowiańskim ludzie.
Ostatecznie kwestię polską Danilewski postrzegał w obrębie czterech hipotetycznych
rozwiązań:
1.  Niepodległości Polski – niekorzystnej zarówno dla niej samej, jak i całego świata
słowiańskiego ze względu na zagrożenie ze strony niemieckiej.
2.  Pełnej inkorporacji terenów polskich do unitarnego państwa rosyjskiego – nieko-
rzystnej ze względu na opór, którego pokonanie musiałoby się wiązać z permanentnymi
i wysokimi kosztami.
3.  Asymilacji narodu polskiego – mało prawdopodobnej ze względu na wysoko
zaawansowaną świadomość narodową i wyższość cywilizacyjną.
4.  Wejścia Polski do Związku Wszechsłowiańskiego jako rozwiązania zapewniają-
cego zarówno niepodległość jak i bezpieczeństwo, wynikające z uczestnictwa w potęż-
nym bloku politycznym 35.
Chociaż Danilewski był twórcą naukowej podstawy doktryny panslawistycznej, za
główną tubę ideologiczną i radykalnego popularyzatora tych idei uważa się Iwana Sier-
giejewicza Aksakowa (1823–1886), przewodniczącego Moskiewskiego Komitetu Sło-
wiańskiego. Odnosząc się do problemu nacji, początkowo odrzuca koncepcję narodu
politycznego, za który pragnęli uchodzić Polacy 36. Jak jednak słusznie wskazuje Andrzej
Walicki, poglądy Aksakowa ulegają stopniowej zmianie 37.

34
  Н. Я. Д а н и л е вс к и й, Россия и Европа. Взгляд на культурные и политические отношения славян-
ского мира к германо-романскому, Москва 1995, s. 348.
35
  Ibidem, s. 331–335.
36
  И. С. А кс а ко в, Польский вопрос и западно-русское дело, [w:] i d e m, Полное собрание сочинений,
Москва 1886, t. 3, s. 17 nn.
37
  A. Wa l i c k i, Rosja, katolicyzm i sprawa polska, Warszawa 2002, s. 112 nn.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 41

Przede wszystkim zatem panslawista skłania się ku tezie, że niemożliwa jest do


wyobrażenia Polska czysto etnograficzna, pojęcie polskości ma bowiem charakter cywili-
zacyjny. Różni się tym samym od innych nacji słowiańskich, stanowiąc wyraz cywilizacji
katolickiej z religijnego punktu widzenia, a łacińskiej z politycznego czy kulturowego 38.
Tym samym nie byłoby możliwe do zaakceptowania przez Rosję równouprawnienie kato-
lików czy Żydów. Każdy katolik, nawet jeśli nie jest Polakiem, musi w naturalny sposób
stać się polonofilem, uczestnikiem obcej Rosji cywilizacji, a Żyd – reprezentantem idei
narodu wybranego, credo religijne byłoby zatem równoznaczne z politycznym, państwo-
wym 39. W tej sytuacji władzom pozostaje oddziaływanie na Kościół katolicki w Rosji.
Początkowo skłaniał się ku idei rusyfikacji katolicyzmu w Rosji, potem jednak, w myśl
przekonania o równoznaczności wyznania z credo politycznym, nawoływał do całkowi-
tej rezygnacji z rosyjskiego w kościołach, aby nie ułatwiać rozprzestrzeniania się kato-
licyzmu wśród Rosjan, co mogłoby prowadzić do pojawienia się odszczepieństwa, jak
w przypadku księcia Gagarina. Propagował natomiast język polski w cerkwiach jako spo-
sób na włączenie Polaków do utraconej przez nich słowiańskości 40.
Rzecz jasna, działania antypolskie nie miały się ograniczyć tylko do propagandy
w sferze życia religijnego. Aksakow, podobnie jak słowianofile i Danilewski, był prze-
konany, że źródłem zła pozostaje zlatynizowana szlachta. Polska, inaczej niż w przypad-
ku poglądów Samarina, ma tylko jedną duszę – łacińską. Przewadze tej kultury uległa
szlachta ruska, powinna zatem nawrócić się na wiarę ojców 41.
Aksakow proponował także szereg innych kroków represyjnych wobec Kongresówki
i Kresów. Początkowo dążył do skupienia elementu polskiego i poszerzenia autonomii
w tej pierwszej, przy jednoczesnym oczyszczeniu z polskości guberni zachodnich. Sądził
nawet, że można było zastosować metodę „wypchnięcia za Bug”, czyli przymusowego
skupienia Polaków na terenie Kongresówki, pozbawiając ich praw obywatelskich na po-
zostałym obszarze Rosji 42. Później jednak zrezygnował z poparcia autonomii Kongre-
sówki i opowiadał się za ściślejszym związaniem legislacyjnym tego obszaru z resztą
Imperium, co w praktyce oznaczało daleko idącą rusyfikację, zastąpienie Królestwa Pol-
skiego przez Kraj Nadwiślański.
Antypolskie poglądy Aksakowa wyrastały w dużej mierze z poczucia pewnej bez-
radności. Pragnął on bowiem zastąpić sytuację przyciągania kulturowego przez tradycję
polską treściami rosyjskimi. Musiało to w oczywisty sposób pociągnąć za sobą stworze-
nie rosyjskiej lub rusofilskiej elity na terytoriach zachodnich. Takie przedsięwzięcie wy-
magało jednak odnowy moralnej i solidarności narodowej, o którą panslawista dość bez-
skutecznie zabiegał. W istocie rzeczy polonofobia Aksakowa miała na celu skierowanie
upadłego ducha rosyjskiego ku odnowie 43.
Z późniejszych doktryn imperialnych, które dotykają problemu polskiego, warta
uwagi jest mało znana nacjonalistyczna ideologia Pawła Iwanowicza Kowalewskiego

38
  И. С. Акс ако в, op. cit., s. 452 nn.
39
  Ibidem, s. 471 nn.
40
  Ibidem, s. 474 nn.
41
  Ibidem, s. 364.
42
  Ibidem, s. 400–401.
43
  Zob. ibidem, 97–98. Por. A. Walicki, op. cit., s. 116.
42 JOACHIM   DIEC

(1849–1930), psychiatry, który pierwszy stwierdził postępujący paraliż u Lenina, a także


historyka z zamiłowania. W swej pracy dotyczącej nacjonalizmu rosyjskiego przedsta-
wia on Polaków jako naród stanowiący niechlubny wyjątek spośród ludów słowiańskich.
O ile te solidaryzowały się z plemiennymi braćmi, Polska stanowiła dla nich raczej źródło
ucisku, w szczególności na Białorusi, Podolu, Wołyniu i Chełmszczyźnie. Na terenach
tych Polacy weszli w sojusz z Żydami, „wrogami Chrystusa i całej ludzkości” przeciwko
plemieniu słowiańskiemu. Co gorsza, w sporach chrześcijańsko-tureckich zawsze stawali
po stronie innowierców 44.
Z tej mało wysublimowanej argumentacji wypływa dla Kowalewskiego wniosek
identyczny z poglądami reakcyjnego monarchisty Michaiła Osipowicza Mienszykowa
(1859–1918), sprowadzający się do stwierdzenia, że przyłączenie Polski było dla Impe-
rium Rosyjskiego wielkim błędem czy wręcz aktem samobójczym. Nastąpiło bowiem
otwarcie drogi działania dla przeciwnika od tysiąca lat. Przed inkorporacją terenów pol-
skich Rosja dokonała tytanicznego wysiłku, by doprowadzić do czystości nacji, do jedno-
ści duchowej. Zabory sprawiły, że Rosja zaczęła bronić cudzych interesów. Przypomina to
tezę Strachowa o większym poszanowaniu pasierbów niż własnych dzieci. Wraz z Polską
wprowadziła się do Rosji zaraza żydostwa, która trapiła dawną Rzeczpospolitą 45.
Szlachta polska otrzymała prawa równe rosyjskiej, nie poczuwała się jednak do obo-
wiązku służenia państwu. Trudno zatem, aby dziś mogła ubiegać się o równouprawnie-
nie z arystokracją rosyjską. Tylko w wypadku udowodnienia swej wierności Cesarstwu
i przyjęciu założenia, że najpierw jest się Rosjaninem, potem dopiero Polakiem czy Fi-
nem, można liczyć na równość praw i przywilejów. Polska arogancja i próba poszerzania
wpływów na terenie zachodnich guberni musi zatem znaleźć należytą odpowiedź. Jedną
z nich mogłoby się stać zrusyfikowanie Kościoła katolickiego na Białorusi poprzez za-
stosowanie języka rosyjskiego w liturgii i jako wykładowego w seminarium 46. Zwróćmy
uwagę, że pogląd ten odzwierciedla podobne rozterki u poprzedników i stanowi przeci-
wieństwo późniejszych tez Iwana Aksakowa, głoszącego, iż katolicyzm we wschodniej
Słowiańszczyźnie nieuchronnie prowadzi do polonizacji.
Kowalewski wyraża głębokie przekonanie, iż dla Rosji byłaby korzystna zamiana
terenów polskich na Wschodnią Galicję. W ten sposób pozbyłaby się elementu obcego
i niebezpiecznego, a i sami Polacy, pozostawieni na łaskę Austriaków i Prusaków, może
zechcieliby spojrzeć na Rosję przychylniejszym okiem 47.
Poglądy Kowalewskiego, niewnoszące zbyt wiele nowych elementów do kanonu
rosyjskiej myśli nacjonalistycznej, zawierają zatem oczywiste niekonsekwencje. Wystar-
czy wziąć pod uwagę argument o napływie elementu żydowskiego. Ludność ta zamie-
szkiwała wszak przede wszystkim tereny Kresów, natomiast Kongresówka była nią na-
sycona w mniejszym stopniu. Przejęcie ziem zachodnioruskich bez Polski oznaczało
najbardziej niekorzystną w kategoriach myślenia nacjonalistycznego antysemity opcję.
Podobnie było w przypadku argumentu o zamianie terenów polskich na Galicję Wschod-
44
  П. И. Ко ва л е вс к и й, Русский национализм и национальное воспитание в России. Pierwsze wy-
danie: Санкт Петербург 1912. Tutaj odwołanie za wydaniem: Москва 2006, s. 99–100.
45
  Ibidem, s. 101–102.
46
  Ibidem, s. 101.
47
  Ibidem, s. 102.
Polonofobia jako strukturalny składnik rosyjskich doktryn imperialnych 43

nią w zestawieniu z tezą o niemożliwości równouprawnienia: ten, kto pragnie się pozbyć
przeciwnika, nie może przecież wymagać od niego priorytetowego traktowania.
Czy prawidłowości dotyczące kształtu polonofobii w rosyjskich doktrynach czy ideo-
logiach o charakterze imperialnym zachowują nadal pewną dozę aktualności? W pew-
nym sensie odpowiedzią na to pytanie może być chociażby rzut oka na poglądy Jurija
Ignatjewicza Muchina (ur. 1949), lidera organizacji Armia Woli Ludu (Армия Воли
Народа), wydawcy gazety „Duel’ ”. Jego ugrupowanie stawia sobie za cel propagowanie
treści takich, jak silna i odpowiedzialna władza, walka z rozpadem imperium, prawo-
rządność 48.
Muchin w swojej książce Polska w NATO? Tędy też jej droga! przedstawia Pol-
skę jako zjawisko wyjątkowe. „Dobra sąsiadka Polska” to swoiste curiosum, w którym
rozziew pomiędzy elitą a ludem był zawsze nieprawdopodobnie wyraźny 49. Szczególny
wyraz znalazło to na terenach etnicznie ruskich, których znaczną część na skutek pod-
pisania przez ZSRR traktatu ryskiego otrzymała 21-milionowa Polska po to tylko,
by przez cały okres międzywojenny skupiać się na utrzymaniu dwunastomilionowej
zdobyczy 50.
Polsce przypisać można różne atrybuty i symbole, ale najbardziej stosowny byłby
symbol hieny. Cechą charakterystyczną polskiego sposobu prowadzenia polityki zagra-
nicznej jest upatrywanie łatwej zdobyczy. Dowodzi tego stosunek państwa polskiego do
sąsiadów i sojuszników przed II wojną światową. To nie Francja zdradziła Polskę we
wrześniu 1939 roku, to Polska kilkukrotnie zdradziła Francję przed nastaniem zbrojne-
go konfliktu. Nie zgodziła się na porozumienie z Czechosłowacją pomimo prośby władz
francuskich i podjęła rozmowy z Niemcami, ostatecznie sycąc się łupem, jaki stanowiło
Zaolzie 51. Odmówiła też współpracy z ZSRR, chociaż była to jedyna szansa na zażegnanie
niebezpieczeństwa.
Dokonany przegląd prowadzi do wniosku, że ani założenia konserwatywne, ani na-
wet nacjonalizm nie stanowiły i nie stanowią warunku koniecznego do zaistnienia polo-
nofobii w kształtowaniu rosyjskich doktryn politycznych. Tym, co służy jako klucz dla
wyjaśnienia podłoża radykalnych poglądów antypolskich, wydaje się poczucie absolutnej
nadrzędności racji stanu. Działania konserwatywnej reakcji były wyrazem pewnego spon-
tanicznego oporu wobec potencjalnej lub aktualnej konkurencji, zarówno ideologicznej,
jak też organizacyjnej.

48
  Zob. http://armiavn.ru/about.html
49
  Ю. И. Мухин, Польша в НАТО? Туда ей и дорога, Москва 2005, s. 22.
50
  Ibidem, s. 22.
51
  Ibidem, s. 36–37.
44 JOACHIM   DIEC

Joachim   Diec

Polonophobia as a structural component of Russian imperial doctrines

Summary

Elements of Polonophobia (anti-Polonism) are encountered exclusively in this area of Russian


political thought that is connected with nationalism of an imperial type. In the 19th century the
starting point of this trend was F. Tiutchev’s doctrine, who perceived Poland as an obstacle to the
realisation of a providential vision of the unification of the Slavic world in an eschatological empire;
Poland’s collapse was a necessary, though painful ,,sacrifice of Iphigenia”.
The works of other conservative nationalists, such as M. Pogodin, J. Samarin or A. Hilferding
show the problem of Poland mainly within the frames of the fight of the cultural character of the
west provinces threatened with Latinisation: these territories should be deprived of the so-called
Polish element so that they should be able to reunite with Russia. I. Aksakow simply suggests
,,moving Poles beyond the Bug River”. Poland is a pathological creation that has yielded to Wester-
nisation; therefore its re-Slavisation is necessary and this can be done e.g. through the dissemination
of an alphabet based on Cyrillic in the whole Slavic world. First of all, Polish internal dilemmas
should be resolved by the isolation of Slavic people from the Occidentalised nobility and Latin
clergy. Furthermore, N. Strachow in his famous article A Fatal Case presents Polish motivations
to reject the Russian mission: the feeling of civilizational superiority. The actual de-Polonisation of
west provinces, i.e. of West Belarus, Lithuania and West Ukraine became the task for eager admini-
strators, like M. Muravyov or the Milutin brothers, although Russian central authorities dissociated
themselves from the anti-Polish propaganda campaigns.
After 1863 anti-Polish ideas gained special popularity due to the January uprising and M. Kat-
kov’s aggressive ,,realistic” policy that showed Poland as Russia’s main rival in the civilisation
mission in Slavic territories. An unfavourable picture of Poland is presented also in Pan-Slavists’
writings, e.g. N. Danilevski, who sees Poland as a negated vision of the united Slavic community.
Already in the 20th century P. Kovalyevski claimed that the incorporation of Poland had had disa-
strous effects because of the incorporation of the so-called hostile elements connected with a bacil-
lus of Jewishness. In contemporary Russia, nationalists devote less attention to Poland, but a good
example of anti-Polish attitudes, similar to Kovalyevski’s arguments, is opinions expressed by J. Mu-
chin, who pointed out that one should not be surprised by Poland’s turning to NATO: treacherousness
and disloyalty towards the Russian mission of freedom have always been characteristic of Polish
foreign policy.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Stanisław   Gregorowicz

Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej

Federacja Rosyjska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, które mają cen-
tralnie sterowany system propagandy politycznej, realizowanej przez wyspecjalizowane
komórki w organach władzy i instytucjach państwowych. Już samo istnienie takiego sy-
stemu, charakterystyczne dla państw totalitarnych i autorytarnych, świadczy o istniejącej
w Rosji tendencji do ingerowania państwa w sferę tworzenia, obiegu i rozpowszechniania
informacji, a także potwierdza opinię o coraz bardziej widocznych próbach całkowitego
opanowania tej dziedziny przez państwo. W Rosyjskiej Federacji sprawa nadmiernego
udziału państwa w zawiadywaniu mediami i systemem informacji zwykle budzi niepo-
kój w kontekście odziedziczonej po Związku Sowieckim złej tradycji dławienia wolności
słowa – zarówno metodami administracyjnymi, jak za pomocą represji i zastraszenia. Ze
współczesną, zmodyfikowaną wersją tych praktyk, stosowanych niegdyś przez komuni-
styczną machinę przemocy i indoktrynacji w ZSRR, można i teraz się spotkać na różnych
polach działalności państwowej FR, a także z ich przejawami wpisanymi w społeczną
i polityczną świadomość obywateli Federacji.
Dlatego też kwestia udziału i charakteru obecności państwa w mediach nabiera w Ro-
sji zupełnie zasadniczego znaczenia dla perspektywy wolności obywatelskich i rozwoju
demokracji. W chwili obecnej, mówiąc otwarcie, perspektywa ta nie wygląda najlepiej.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia ze zjawiskiem recydywy historycznej.
I to nie tylko powrotu do wypróbowanych praktyk politycznych z czasów sowieckich, lecz
również do zjawiska nostalgii społecznej za silną, skoncentrowaną, autorytarną władzą,
a także za sowieckim stylem myślenia, gdzie władza wskazuje „jedynie słuszne oceny”,
„prawdziwe wartości”, myśli za naród i mówi w jego imieniu. Słowem, Rosja zdumiewa
nie tylko ucieczką od wolności politycznej, lecz również ucieczką od wolności słowa, myśli
i sumienia. Coraz częściej słyszy się tam powiedzenie, że niezależne poglądy – a zwła-
szcza ich głośne wyrażanie – szkodzi najpierw kieszeni, potem zdrowiu, a na koniec i życiu.
W postkomunistycznej Rosji po krótkim okresie triumfu wolności słowa oraz praw-
dziwie niezależnych mediów i swobody informacyjnej nastąpił stopniowy powrót do
praktyki sterowania informacją przez centralne ośrodki władzy oraz oddziaływania na jej
treści i formę pod pretekstem ochrony interesów państwa. Momentem przełomowym był
46 STANISŁAW   GREGOROWICZ

tutaj wybuch wojny w Czeczenii. Po decyzji Kremla o zdławieniu siłą niepodległościo-


wych dążeń Czeczenii i inwazji rosyjskiej na zbuntowaną republikę w grudniu 1994 r.,
ówczesna rozpolitykowana rosyjska opinia społeczna i pełne frazesów o wolności, de-
mokracji i państwie prawa media zdumiewająco łatwo przyjęły tezę Kremla „o zapro-
wadzaniu w Czeczenii porządku konstytucyjnego” oraz gładko przełknęły fakt złamania
jeszcze niedawno głoszonej przez prezydenta Jelcyna zasady samostanowienia narodów
b. ZSRR oraz dobrowolnego ich uczestnictwa w FR, włącznie z prawem do wystąpienia.
Jeszcze raz się potwierdziło, że – jeśli wchodzą w grę imperialne interesy Rosji, to o pra-
wie i niewygodnych zasadach szybko się zapomina.
W niezwykle charakterystyczny sposób zachował się wybrany rok wcześniej nowy
rosyjski parlament – Duma Państwowa. Przeciw najazdowi na Czeczenię, zburzeniu
Groznego oraz łamaniu prawa i głoszonych zasad odezwały się w nim tylko dwa głosy
protestu. Tymi „sprawiedliwymi” byli dwaj deputowani z ramienia Demokratycznej
Rosji – były premier Jegor Gajdar i znany działacz demokratyczny Siergiej Juszenkow,
który później zapłacił życiem za bezkompromisowość oraz zaangażowanie w walkę
o demokrację w Rosji 1.
Władze na Kremlu wraz z lobby wojskowym, na czele ze słynnym ministrem obrony
gen. Pawłem Graczowem (o ksywie „Pasza Mercedes”), uzasadniły decyzję użycia siły
w Czeczenii bezwzględną koniecznością utrzymania jej w składzie FR i wyższymi ra-
cjami interesu państwa. Używano argumentu, że wyjście Czeczenii ze składu Federacji
grozi zapoczątkowaniem reakcji łańcuchowej, a w konsekwencji – rozkładem struktury
państwowej FR. W tym czasie, mimo występowania słabego ruchu odśrodkowego, realnej
groźby rozkładu struktury państwowej FR nie było. Argumentacja Kremla, rozpowszech-
niana przez centralne media o szerokim zasięgu, trafiła jednak do przekonania opinii ro-
syjskiej i okazała się niezwykle nośna społecznie i politycznie. Większość Rosjan nie
miała wątpliwości co do słuszności podjętych przez władze decyzji. Co więcej, Kremlowi
i lobby wojskowemu udało się wytworzyć nastrój patriotycznej obrony interesów państwa
oraz zjednoczyć Rosjan wokół akcji wojskowej w Czeczenii.
Ten sukces propagandy Kremla miał dalekosiężne skutki nie tylko dla rozwoju sy-
tuacji wewnętrznej w Rosji, lecz również dla ogólnej tendencji rozwojowej państwa. Po-
parcie dla Kremla i jego działań w Czeczenii nie zakończyło się nawet wtedy, kiedy po
pierwszych porażkach i niepowodzeniach operacji czeczeńskiej wyszło na jaw jej złe przy-
gotowanie wojskowe, niekompetencje dowódców, skandale korupcyjne związane z do-
stawami uzbrojenia, sprzętu i zaopatrzenia oraz na skutek tego niezwykle dotkliwe straty
w ludziach, głównie pośród źle przygotowanych do walki młodych żołnierzy z poboru.
Fala krytyki, którą rozpoczęły wówczas niekontrolowane przez państwo stacje radiowe
i telewizyjne (NTW, RTR, Echo Moskwy, Radio Swoboda itd.) oraz niezależna prasa, do-
cierała ze względu na ich ograniczony zasięg głównie do dużych miast i to do środowisk
inteligenckich. Naród natomiast wchłaniał propagandę kremlowską, rozpowszechnianą
przez powszechnie oglądaną państwową sieć telewizyjną ORT, obejmującą cały kraj.

1
  Został zamordowany skrytobójczo w kwietniu 2003 roku. Zabójstwa, wg władz, dokonano rzekomo
na zlecenie współprzewodniczącego „Liberalnej Rosji” Michaiła Kodaniewa, współpracownika Borisa Bie-
riezowskiego.
Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej 47

Poparcie społeczeństwa rosyjskiego dla działań Kremla w Czeczenii, przy począt-


kowo dość biernej, a potem mało skutecznej postawie niezależnych mediów i środowisk
politycznych, rozzuchwaliło administrację kremlowską. Wykorzystując ustawodawstwo
specjalne w warunkach prowadzenia działań wojskowych, administracja kremlowska
przekazała koordynację systemu informacji z Czeczenii w ręce Dowództwa Wojsk Fe-
deralnych oraz jednostek specjalnych FSB działających w Czeczenii. Propagandziści
z Armii i FSB sięgnęli do sobie znanych mechanizmów i wypróbowanych wzorów so-
wieckiej propagandy wojskowej, opartej na kłamstwie i dezinformacji. W ten sposób
nowa demokratyczna Rosja Jelcyna usankcjonowała płynące z Czeczenii kłamstwa, znie-
kształcone informacje oraz świadomą dezinformację i nadała im rangę oficjalnej informa-
cji państwowej. Inaczej mówiąc, zdezawuowała te wartości, które miały odróżniać Rosję
demokratyczną od Związku Sowieckiego.
Konsekwencje tego, podobnie jak skutki wojny w Czeczenii, okazały się o wiele bar-
dziej dalekosiężne, niż można było sobie to wyobrazić, obserwując występujące wtedy
zjawiska. Rozpowszechnianie kłamstw na temat sytuacji w Czeczenii w konsekwencji
pociągnęło za sobą praktykę ograniczania dostępu do Czeczenii niezależnym mediom,
dziennikarzom oraz przedstawicielom organizacji broniących praw człowieka. Co więcej,
stworzyło groźny precedens wyłączenia problematyki czeczeńskiej z normalnego obiegu
informacyjnego i potwierdziło fakt milczącej zgody Kremla na ograniczanie informacji
i manipulowanie nimi.
W epoce następcy Jelcyna zarysowana wyżej tendencja rozwinęła się niezwykle
szybko. Wprowadzone przez Kreml w czasie II wojny czeczeńskiej embargo na infor-
macje z Czeczenii, ocenzurowanie mediów rosyjskich oraz zawładnięcie praktycznie
całą telewizją i zdecydowaną większością stacji radiowych oraz tytułów prasowych po-
zwoliły Administracji Prezydenta FR zapanować niemalże nad całym rosyjskim rynkiem
informacyjnym. Pozycja monopolisty i głównego dystrybutora informacji umożliwiła
prezydentowi Putinowi przeprowadzenie gigantycznej operacji propagandowej o zasię-
gu międzynarodowym. Wykorzystano do tego szok wywołany atakiem terrorystycznym
11 września 2001 roku na WTC w Nowym Jorku. Putin zdecydowanie potępił ten akt
terroryzmu międzynarodowego i oficjalnie zadeklarował udział Rosji w zwalczaniu ter-
roryzmu światowego, przedstawiając jednocześnie Czeczenię jako jedno z najgroźniej-
szych jego ognisk. Ta manipulacja propagandowa miała na celu przede wszystkim ukrycie
zbrodni rosyjskich w Czeczenii, mających już wówczas wymiar ludobójstwa, a także była
próbą zamknięcia ust krytykującym zbrodnie w Czeczenii przedstawicielom demokra-
tycznych państw Europy i Stanów Zjednoczonych.
Zajęcie przez Kreml pozycji monopolisty na rynku informacyjnym Rosji wyma-
gało reorganizacji odziedziczonego po Jelcynie aparatu propagandowego. Putin doko-
nał tego w latach 2003–2004. Przy okazji niespodziewanej reformy organów siłowych
zreorganizował służbę informacyjną. Zlikwidował FAPSI (Federalną Agencję Łączno-
ści Rządowej i Informacji), wcielając ją do FSB. Agencja ta poza ogromnymi zasobami
zgromadzonych informacji elektronicznych dysponowała znakomitymi ośrodkami anali-
tycznymi, specjalizującymi się w badaniach skuteczności stosowania środków socjotech-
nicznych oraz metod kształtowania opinii społecznej. Cały dorobek i majątek FAPSI prze-
jęły: Służba Bezpieczeństwa, Służba Wywiadu Zagranicznego oraz równocześnie wtedy
48 STANISŁAW   GREGOROWICZ

powołana tajemnicza Służba Specjalnej Łączności i Informacji (SSSI), bezpośrednio


podległa prezydentowi. Prezydent Putin, jak się wydaje, zamierzał w przedwyborczym
2003 roku poprzez FSB i SSSI przejąć bezpośrednią kontrolę nad całą informacją i pro-
pagandą. Już po wyborach prezydenckich, w marcu 2004 roku zreorganizowano analo-
giczne struktury w pionie rządowym, powołując Ministerstwo Technologii Informacyjnych
i Łączności z podległymi mu agencjami i służbami. Ponadto rozbudowano odpowiednie
komórki organizacyjne z tej dziedziny w ramach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Mi-
nisterstwa Obrony i innych resortów.
Działalność pozornie rozproszonych placówek zajmujących się informacją w sze-
rokim sensie i znaczeniu tego słowa jest centralnie koordynowana przez Kreml i pod-
ległe mu bezpośrednio służby. Korzystają one również z usług placówek naukowych,
jak instytuty RAN, uniwersytety, instytuty i wyższe uczelnie branżowe, np. MGIMO.
Bez większej przesady można powiedzieć, że cała rosyjska przestrzeń informacyjna,
zarówno w postaci ośrodków kreujących i opracowujących informacje, środków prze-
kazu, jak i przedmiotów odbierających je i oceniających ich oddziaływanie jest dok-
ładnie zagospodarowana pod względem nadzoru i kontroli przez kremlowskie służby
specjalne. Gdy mamy więc do czynienia ze zorganizowaną i zaplanowaną akcją pro-
pagandową z dużym prawdopodobieństwem można wskazać jej autorów i domyśleć
się celów, którym ona służy. W tej dziedzinie z pewnością nic nie pojawia się przypad-
kowo. Dotyczy to również akcji propagandowych skierowanych przeciwko krajom sąsia-
dującym z Rosją.
W ostatnich latach najbardziej doświadczyły tego Polska i kraje bałtyckie, lecz rów-
nież w niemałym stopniu Gruzja, Ukraina, Mołdawia, Azerbejdżan i in. Polska i kraje bał-
tyckie często atakowane są na gruncie historycznym. Antypolska kampania propagando-
wa, posługująca się publikacjami o tematyce historycznej, trwa nieprzerwanie od czasów
ZSRR. Prowadzona jest tylko z różnym natężeniem w zależności od kolejnego etapu w
stosunkach dwustronnych i związanych z nim problemów politycznych. Od lata 2004 roku
obserwujemy jej wzmożenie. Przede wszystkim jest ona kierowana do rosyjskiej inteli-
gencji i półinteligencji o rodowodzie komunistycznym. Polska pokazywana przez pry-
zmat historii nic nie obchodzi szarego człowieka w Rosji, zresztą nie czyta on tego
typu publikacji, zamieszczanych przeważnie w prasie z „ambicjami”. Zwykły obywatel
FR swój stosunek do Polski (jeśli go ma) opiera przeważnie na własnych doświadcze-
niach (wielu było w Polsce) lub na obiegowych opiniach i – na ogół – nie jest on zły.
Antypolska propaganda historyczna adresowana jest natomiast często do środowiska woj-
skowego i weteranów szkolonych jeszcze w ZSRR. Jest to wcale niemała grupa obywa-
teli FR, którzy są aktywnymi odbiorcami treści propagandowych dotyczących Polski ze
względu na zainteresowania wojskowo-historyczne.
Oprócz wewnętrznych odbiorców propagandy antypolskiej jej twórcy i dystrybu-
torzy w Rosji mają w polu widzenia również i polskiego odbiorcę – przede wszystkim
prasę, internet oraz nieco rzadziej film. Propaganda kierowana na nasz rynek niewiele
się różni od przeznaczonej dla rosyjskiego odbiorcy wewnętrznego, jednak jest czę-
sto wyposażona w dodatkowe funkcje. Oprócz deformowania naszej historii, jej celem
jest również prowokowanie, obrażanie i rozdrażnianie polskiego odbiorcy. Te prymi-
tywne intencje wyzierają z niektórych rosyjskich tekstów propagandowych i aż się
Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej 49

prosi, by odpowiednio na nie reagować, aby nie sprawiać uciechy ich autorom naszą nad-
mierną nerwowością.
Tematyka, jaką zajmuje się antypolska propaganda historyczna Rosji, jest od lat ta
sama. Do stałych punktów jej programu należy podważanie ustaleń dotyczących sprawców
Zbrodni Katyńskiej, podnoszone najczęściej w dwu aspektach: pierwszy – to jakby próba
,,zrewidowania’’ i zmiany oficjalnego stanowiska władz rosyjskich, które od Gorbaczo-
wa do Putina wielokrotnie przyznawały, że Zbrodni Katyńskiej dokonało NKWD ZSRR,
i jednocześnie nakłonienia Kremla do ponownego opowiedzenia się za wersją komisji
(np. książka J. Muchina Kryminał katyński); natomiast drugi – to poszukiwanie anti-
dotum na Katyń, rozglądanie się za anty-Katyniem, polską zbrodnią dorównującą Katy-
niowi. Tu propagandziści rosyjscy sięgają po eksploatowany już od dłuższego czasu
wątek – rzekomą eksterminację jeńców sowieckich w polskich obozach jenieckich
podczas wojny 1920 r. Dla ilustracji warto może zapoznać się ze znamienną rosyjską
publikacją, łączącą obie wymienione sprawy.
W styczniu 2006 roku w gazetce „Dosie”, nieoficjalnie wydawanej przez służby
specjalne FR, ukazała się rozmowa pt. Katyń nie według Goebbelsa z deputowanym
do Dumy Państwowej z ramienia Komunistycznej Partii FR Wiktorem Iluchinem,
zastępcą przewodniczącego Komitetu Dumy ds. Bezpieczeństwa i jednocześnie prze-
wodniczącym „Ruchu Poparcia dla Armii i Przemysłu Obronnego”. Rozmowę przepro-
wadził redaktor naczelny tej gazety, Jurij Izjumow. Na wstępie stwierdził on, że cały
świat w 2005 roku obchodził 60-lecie zwycięstwa nad faszyzmem i tylko w republikach
bałtyckich, obecnie niepodległych, i niegdyś bratniej Polsce – to ogólnoludzkie święto
obchodzono uczczeniem niedobitków esesmanów i hałaśliwą propagandą antyradziecką.
W Polsce, przy której wyzwoleniu zginęło 600 tys. żołnierzy radzieckich, dziś nazywają
Rosję „najeźdźcą” i „imperium kolonialnym”. Powodem tego jest Katyń. A przecież
wszystko tu jest jasne.
Raport radzieckiej komisji śledczej, na czele z prezydentem Akademii Nauk Medycz-
nych ZSRR Burdenką, w pełni bowiem wykazał, że operacji rozstrzelania „znajdujących
się w radzieckiej niewoli polskich oficerów dokonali sami Niemcy, żeby potem przypisać
ją radzieckiemu NKWD”. A rozdmuchane przez propagandę goebbelsowską opowieści
o „zbrodniach bolszewików”, w które wierzył jedynie marionetkowy „polski rząd” w
Londynie, były odbierane jako kłamliwa, przewrotnie wymyślona faszystowska pro-
wokacja. Póki istniał ZSRR, nikt nawet nie próbował kwestionować tego. Dopiero po
dojściu Gorbaczowa do władzy i rozpadzie Związku Radzieckiego polscy i rodzi-
mi, rosyjscy antykomuniści rozdęli prowokację katyńską do kosmicznych rozmiarów.
Wszystkie twierdzenia goebbelsowskiej propagandy uznano za prawdziwe, a rosyjscy
prezydenci przepraszali Polaków, popierając tym samym Goebbelsa – o czym on sam
za życia nie mógł nawet marzyć. Nie przyszło im też do głowy, żeby najpierw zażądać
od „jaśnie wielmożnych panów” skruchy i przeprosin za zgładzenie dziesiątek tysię-
cy (wg różnych szacunków od 40 do 80 tys.) radzieckich jeńców wojennych w latach
1920–1921.
Po wstępie Izjumowa, zastępca szefa komisji Dumy ds. bezpieczeństwa W. Iluchin
stwierdził, że w Polsce pamięć o uratowaniu narodu polskiego od faszystowskiej zagłady
przez ZSRR i wdzięczność dla niego usiłuje się rozpraszać spekulacjami na temat tragedii
50 STANISŁAW   GREGOROWICZ

katyńskiej. Ustalenia radzieckiej komisji Burdenki z 1944 r. można obalić tylko na drodze
sądowej, jednak żadnego postanowienia sądu w tej sprawie nie było. Tak więc ciężkie
oskarżenia pod adresem ZSRR o rozstrzelanie Polaków w Katyniu nie są – zdaniem Ilu-
china – niczym innym jak tylko przekonaniami „określonych antyradzieckich i antyro-
syjskich kręgów”. Jedyne dokumenty, na jakich się one opierają, to notatka Berii oraz
dwie decyzje KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku o likwidacji byłych polskich oficerów,
urzędników, obszarników, policjantów i in. znajdujących się w więzieniach i obozach.
Autentyczność tych dokumentów wzbudza jednak wątpliwości.
W tym miejscu Izjumow podpowiedział, że w fałszowaniu dokumentów podczas
II wojny światowej wyspecjalizował się wywiad brytyjski, dysponujący najnowszą wów-
czas techniką i falsyfikaty te „w burzliwych czasach po śmierci Stalina były umieszczane
przez zagraniczną agenturę w partyjnych archiwach” (sic!).
Takie „wyjaśnienie” proweniencji notatki Berii oraz decyzji KC WKP(b) z 5 marca
1940 r. ukazuje merytoryczny poziom wypowiedzi Iluchina. Nie poprzestał on zresztą
na tej „odkrywczej” sugestii, lecz dalej w rozległym wywodzie „historycznym” usiłował
obalać rosyjskie ustalenia w sprawie zbrodni NKWD w Katyniu na rzecz przywrócenia
stalinowskiej wersji podanej przez komisję Burdenki.
Wywody Iluchina można by uznać za wybryk przedstawiciela rosyjskich sfer poli-
tycznych, piastującego w Parlamencie FR odpowiedzialne funkcje, lub potraktować je
jako indywidualny przypadek zaniku krytycznego myślenia. Tak jednak nie jest. Iluchin
i jego koledzy z rosyjskiej Dumy Państwowej: Julij Kwicinski (były wiceminister spraw
zagranicznych i ambasador ZSRR w RFN) oraz deputowany Andriej Sawielew rozwinęli
akcję polityczną, której celem było postawienie na forum publicznym sprawy ewentualnej
rewizji oficjalnej oceny Zbrodni Katyńskiej. Wkrótce potem wymienieni deputowani na
wspólnej z redaktorem „Dosie” konferencji prasowej przedstawili swoje poglądy na te-
mat Katynia, usiłując nadać im wymiar polityczny. Kwicinski stwierdził expressis verbis,
że Katyń jest nadal stałym problemem w stosunkach polsko-rosyjskich i to właśnie strona
polska nie chce tej kwestii definitywnie zamknąć.
Dalej wszyscy czterej mówili o „polskich zbrodniach popełnionych na jeńcach ra-
dzieckich w latach 1920–1921”, wymieniając liczby od 40 do 80 tys. rzekomych ofiar.
Oczywiście „anty-Katyniem” posługiwali się ze względu na potrzebę zacierania poczucia
winy i przywracania rzekomo poniżonej przez Katyń godności Rosjan.
Zagadnienie losu jeńców sowieckich w polskich obozach jenieckich w latach 1919–
1921 oraz rzekomej ich eksterminacji jest, obok prób dokonania rewizji sprawy Katynia,
drugim najczęściej wykorzystywanym przez antypolską propagandę w Rosji wątkiem.
Przy czym budzi ono nie tylko zainteresowanie propagandy antypolskiej, lecz jest również
od kilkunastu lat przedmiotem dyskusji, debat oraz wspólnych prac historyków polskich
i rosyjskich, dlatego warto może nieco bliżej mu się przyjrzeć.
Mało znany i jedynie marginalnie poruszany w ZSRR problem losu radzieckich jeń-
ców wojennych w polskich obozach jenieckich w latach 1919–1924 pojawił się w rosyj-
skiej publicystyce i literaturze historycznej w latach dziewięćdziesiątych w kontekście
ujawnienia przez Gorbaczowa i Jelcyna prawdziwych sprawców zbrodni katyńskiej. Na
łamach gazet i czasopism rosyjskich ukazało się wówczas szereg publikacji pod wymow-
nymi tytułami: Na długo przed Katyniem, Strzałkowo – polski Katyń, Tuchola – obóz
Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej 51

śmierci itp., których autorzy oskarżyli stronę polską o eksterminację w latach 1919–1921
w polskich obozach jenieckich od 40 do 80 tys. jeńców radzieckich.
Odezwali się również rosyjscy historycy: w wydanej w 1994 r. pracy pt. Polsko-ra-
dziecka wojna 1919–1920 prof. I. Michutina podała, że ogólna liczba jeńców radzieckich
w niewoli polskiej w latach 1919–1922 wynosiła 165,5 tys., z czego ok. 83,5 tys. zostało
zamordowanych lub umarło z chorób i wycieńczenia. W ślad za książką Michutiny uka-
zały się inne prace na ten temat – W. Dajniesa, J. Iwanowa, G. Matwiejewa, N. Raj-
skiego, T. Simonowej, M. Filimoszina – ich autorzy podawali różne liczby wziętych do
niewoli (od ok. 100 tys. do 180 tys.) oraz różne liczby zmarłych lub rzekomo zamordowa-
nych w polskich obozach – od 40 do 80 tys. – np. wojskowy historyk W. Dajnies naliczył
ich 64 tys.
Na kanwie uroczystości w Katyniu, związanych z 60-leciem Zbrodni Katyńskiej,
w organie Zgromadzenia Narodowego FR „Parłamientskoj Gazietie” ukazał się 12 kwiet-
nia 2000 r. artykuł P. Pokrowskiego pod znanym tytułem Szablą i mrozem – 80 lat temu
dziesiątki tysięcy czerwonoarmistów zginęło w polskich obozach koncentracyjnych. Do
oskarżeń Pokrowskiego przyłączyli się inni publicyści i politycy. M.in. W „Niezawisimoj
Gazietie” K. Fokina, W. Dajnies oraz gubernator Obwodu Kemerowskiego A. Tulejew,
którzy w bardziej lub mniej napastliwym tonie podjęli wątek rzekomego eksterminowania
przez władze polskie jeńców radzieckich.
Ta wyraźnie organizowana kampania prasowa, oskarżająca stronę polską o ekster-
minację jeńców radzieckich, wywołała replikę z naszej strony. 19 października 2000 r.
„Niezawisimaja Gazieta” opublikowała artykuł najlepszego polskiego znawcy tego zagad-
nienia, prof. Zbigniewa Karpusa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pt. Jeńcy
zapomnianej wojny. Polskie obozy dla czerwonoarmistów 1919–1921, prawda i domysły,
w którym autor, opierając się na świetnie zachowanej dokumentacji źródłowej, przeko-
nująco wyjaśnił i udowodnił, że strona polska eksterminacji jeńców radzieckich nigdy
nie prowadziła. A w polskiej niewoli na skutek chorób (epidemia tyfusu, czerwonki i gry-
py) zmarło maksymalnie 16–18 tys. jeńców radzieckich, z czego ok. 8 tys. w Strzałkowie,
ok. 2 tys. w Tucholi i ok. 6–8 tys. w innych obozach.
Artykuł prof. Karpusa wywołał w Rosji dyskusję i polemiki, trwające praktycznie do
dziś. Poważni historycy rosyjscy przyznawali mu rację, choć chętniej czynili to na na-
szym gruncie niż w Rosji. Np. prof. G. Matwiejew z Uniwersytetu Moskiewskiego, który
w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” (14–15 sierpnia 2003 r.) otwarcie stwierdził:
„Moim zdaniem ustalenia prof. Karpusa, który mówił o blisko 18 tys. zmarłych w niewoli
jeńców, w przybliżeniu odpowiadają faktom. (...) Chciałbym wyraźnie podkreślić, że ani
polska, ani rosyjska strona w czasie wojny nie dążyły do eksterminacji przeciwnika. (...)
Ani państwo polskie, ani państwo bolszewickie nie wydało żadnych rozkazów, które na-
kazywałyby mordowanie jeńców”.
Lepsza atmosfera w stosunkach polsko-rosyjskich, jaka zapanowała jesienią 2000 roku
po zażegnaniu incydentów z wydalaniem dyplomatów, sprzyjała podjęciu próby wyjaś-
nienia na gruncie naukowym zagadnienia losu jeńców radzieckich w polskich obozach
jenieckich w latach 1919–1921. Z taką inicjatywą wystąpiła ze strony polskiej do Za-
rządu Archiwów Rosyjskich Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych. Obie te insty-
tucje porozumiały się w sprawie przygotowania wspólnego wydawnictwa źródłowego
52 STANISŁAW   GREGOROWICZ

(zbioru dokumentów) na temat jeńców radzieckich w Polsce. Przedsięwzięcie to zakoń-


czyło się pomyślnie.
Materiały opublikowane w tym polsko-rosyjskim zbiorze dokumentów Czerwono-
armiści w polskiej niewoli w 1919–1922 (wyd. w Warszawie i Moskwie w 2004 roku)
wyjaśniają szereg kwestii dotyczących losu jeńców radzieckich w Polsce, a przede wszyst-
kim definitywnie rozstrzygają problem ich rzekomej zagłady. Na tej podstawie oraz
wszystkich dostępnych dzisiaj dokumentów można jednoznacznie i z całkowitą pewnością
stwierdzić, że nigdy i w żadnej formie strona polska nie prowadziła eksterminacji sowiec-
kich jeńców wojennych. Przeciwnie – dokumenty te wymownie świadczą, że Polska na
miarę niezwykle trudnych warunków wojennych starała się sumiennie wypełniać normy
i międzynarodowe standardy cywilizowanego traktowania jeńców wojennych. Potwier-
dził to także ze strony rosyjskiej prof. Giennadij Matwiejew, który we wstępie do rosyj-
skiej wersji tego zbioru dokumentów napisał m.in.:
„Na przestrzeni lat 1919–1920 w Polsce ukształtował się rozwinięty system zajmo-
wania się sprawami jeńców Armii Czerwonej. (...) W 1919 r. została utworzona specjalna
komisja parlamentarna, kontrolująca sytuację uwięzionych, jeńców wojennych oraz inter-
nowanych. Polacy w latach 1919–1920 niejednokrotnie dawali zezwolenie na wizytowa-
nie ich. Stałe obozy dla jeńców odwiedzali przedstawiciele sojuszniczych misji wojsko-
wych, organizacji społecznych, na przykład Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Młodzieży
Amerykańskiej (YMCA), Czerwonego Krzyża (międzynarodowego, amerykańskiego,
angielskiego, ukraińskiego) i nawet Ligi Narodów. (...) W tym czasie możliwość zajmo-
wania się losem jeńców radzieckich otrzymał Rosyjski Czerwony Krzyż”.
Opisując zaś trudne warunki panujące w obozach dla jeńców, prof. Matwiejew stwier-
dził: „To wcale nie oznacza, że jeńcy tylko cierpieli. Mieli oni możność zaspokajania
swoich potrzeb religijnych, uczestniczenia w kursach dla analfabetów, czytania polskich
i rosyjskich gazet, w tym wydawanych również w obozach, uczestniczenia w amatorskim
ruchu artystycznym (chóry, kółka dramatyczne), chodzenia do kina. W obozach działały
bufety. (...) Działały komunistyczne komórki partyjne, zwłaszcza po zawarciu pokoju”.
Ten wspólny zbiór dokumentów postawił niewątpliwie kropkę nad „i” w naukowej
dyskusji o losie jeńców radzieckich w Polsce. Natomiast nie można zbytnio liczyć na to,
że całkowicie zapobiegnie on antypolskim wypadom i oskarżeniom Polski o dokonanie
eksterminacji jeńców wojny 1920 roku. Mamy tego dowody, choćby w wypowiedziach
dla prasy wspomnianego gubernatora Obwodu Kemerowskiego Amana Tuliejewa, który
ciągle powtarza oskarżenie – z reguły w kontekście Zbrodni Katyńskiej – o dokonanie
w latach dwudziestych „w polskich obozach koncentracyjnych” zagłady 80 tysięcy jeń-
ców z Armii Czerwonej. Takie jego wypowiedzi pojawiły się w „Rossijskoj Gazietie”
21 marca 2006 roku i w „Komsomolskoj Prawdie” 9 grudnia 2006 roku.
Przy okazji obchodów 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej przedmiotem
ataku propagandy antypolskiej stały się również Armia Krajowa i powstanie warszaw-
skie. M.in. na portalu internetowym (strana.ru) zamieszczono 17.01.2005 r. tekst Natalii
Jelisiejewej 60-lecie Zwycięstwa, która pisząc o rozpoczęciu operacji „Wisła–Odra” i wy-
zwoleniu Warszawy przez wojska I Frontu Białoruskiego oraz I Armię Wojska Polskiego,
stwierdziła, że wojska radzieckie spotkały się z nieoczekiwanym oporem ze strony pol-
skich nacjonalistów i wyzwalając Polskę w 1944 roku, „starły się z dobrze uzbrojonym
Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej 53

i aktywnym przeciwnikiem – tak zwaną Armią Krajową (AK)”, która w czasie okupo-
wania Polski przez faszystowskie Niemcy znajdowała się „w pasywnej konspiracji”.
Po opuszczeniu zaś przez wojska niemieckie terytorium Polski „...oddziały AK wyszły
z podziemia i – zasłaniając się hasłem walki «o wolność i niepodległość» – zaczęły pre-
cyzyjnie uderzać w tyły Armii Czerwonej”. W toku wojny dowództwo AK prowadziło
politykę «dwóch wrogów» Niemiec i ZSRR i stawiało przed sobą zadanie, żeby „nie
podejmując specjalnie walki zbrojnej z okupantem, zachować siły, a przed wyjściem
Niemców przejąć w dogodnym momencie władzę i spotykać wojska radzieckie w cha-
rakterze gospodarza kraju”.
Bojowa działalność Armii Krajowej – pisze dalej Jelisiejewa – przeciągnęła się na
okres po zakończeniu wojny i zwycięstwie nad Niemcami: „W archiwach zachowały się
dokumenty, w których przytaczane są przykłady aktów terrorystycznych przeciwko armii
radzieckiej i miejscowej ludności’’. Tak latem 1945 roku „polscy nacjonaliści sprowo-
kowali i zorganizowali w Krakowie pogrom żydowski, trwający dwie doby, w którym
wzięły udział oficjalne osobistości urzędów państwowych, w tej liczbie polska milicja.
W rezultacie tego pogromu zostało zabitych więcej niż 10 osób, znaczną liczbę osób
pobito i wrzucono do piwnicy, spalono synagogę”.
Swoje wywody autorka kończy konkluzją, że w obecnym czasie „w Polsce, Za-
chodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi (sic!) wokół Armii Krajowej powstała aureola
patriotów, bohaterów narodu polskiego, walczących z okupantami. Pytanie – tylko z ja-
kimi? (...) Należy zaznaczyć więc, że Armia Krajowa, występująca pod hasłami niepod-
ległości Polski, działała metodami kryminalnymi – a w jej arsenale był terror, zabójstwa,
grabieże. Przy czym działania «nacjonalistów» skierowane były nie tylko przeciwko woj-
skowym radzieckim, lecz cierpiała od nich także ludność polska”.
Na zakończenie przykład propagandy antypolskiej dotyczącej bieżących stosunków
polsko-rosyjskich i Polski współczesnej. W miesięczniku „Rossijskaja Fiedieracija – sie-
godnia”, nr 11 (czerwiec 2006 roku), oficjalnym organie Zgromadzenia Federalnego Par-
lamentu FR, ukazał się artykuł Anatolija Szapowałowa pt. Czetwiortaja Riecz Pospolita
naczinajetsia..., poświęcony sytuacji politycznej w Polsce oraz różnym aspektom sto-
sunków polsko-rosyjskich. Z artykułu wyłania się obraz Polski wichrzącej w Europie,
megalomańskiej, żyjącej przeszłością i marzeniami o minionej wielkości. A przy tym
nieprzyjaźnie nastawionej do sąsiadów – szczególnie do Rosji, przepełnionej agresywną
antyrosyjską fobią, niewdzięcznej i nieczułej na przejawy rosyjskiej życzliwości wobec
Polaków.
Szapowałow pisze, że jeśli się obejrzeć wstecz, to „Polska zawsze była swojego
rodzaju heretykiem (sic!) (wyrzutkiem?) Europy, przynoszącym dyskomfort i kłopoty,
przede wszystkim swoim sąsiadom. Dziś ten 38-milionowy kraj tęskni za tymi czasami,
kiedy jego granice rozciągały się od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, a w Mos-
kwie rządził Polak”. Stąd u Polaków bierze się pragnienie „zgalwanizowania minionej
wielkości”, wyrażające się w pretendowaniu do roli ,,mocarstwa regionalnego”. Osiągnię-
cie tego własnymi siłami nie jest łatwe, inaczej wygląda to jednak, jeśli zamieni się star-
szego (moskiewskiego) brata na wielkiego – waszyngtońskiego brata.
Nikogo nie powinien dziwić fakt – pisze Szapowałow – że Polska, mająca za granicą
15-milionową diasporę, silne lobby w Kongresie USA, a w końcu tak wpływowego
54 STANISŁAW   GREGOROWICZ

rodaka jak Zbigniew Brzeziński, stała się bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.
Nie istniał dla niej problem, by wysyłać wojska do Iraku, udostępniać terytorium dla
tajnych więzień dla międzynarodowych terrorystów, czy też przyłączyć się do systemu
antyrakietowej obrony Ameryki. Przymierze z Ameryką daje Polsce korzyści. „USA za-
pewniły Polsce bezproblemowe przycumowanie do NATO i do Unii Europejskiej i pod-
szeptują Warszawie, by trzymać rękę na pulsie krajów bałtyckich oraz hardo stawiać się
w stosunkach z Berlinem, Paryżem, Londynem i całą Unię Europejską oraz – oczywiś-
cie – w stosunkach z Rosją.
Wiele wskazuje na to, że „Polska zdecydowała się wynieść Sprawę Katyńską, zamor-
dowania polskich oficerów w 1940 roku na arenę międzynarodową i zamierza skierować
ją do Europejskiego Trybunału ds. Praw Człowieka w Strasburgu. Oczywiście z własnymi
uzasadnieniami i żądaniami. Najważniejszym z nich jest żądanie uznania zbrodni w Ka-
tyniu za ludobójstwo wobec narodu polskiego”. Celem tego jest nadanie sprawie ka-
tyńskiej międzynarodowego rozgłosu, na co – jak wiadomo – Rosja jest szczególnie
wrażliwa.
Trudno zrozumieć – pisze Szapowałow – z jakiego powodu na brzegach Wisły ciągle
i wciąż wznoszona jest antyrosyjska ściana. W PZPR i KPZR ze wszystkich sił starano się
wydobywać dowody wzajemnych sympatii, zrozumienia, współpracy. Wznoszono toasty
na cześć niewzruszonej przyjaźni i słowiańskiego braterstwa. Wypracowana sztampa i ste-
reotypy wykazały się nadzwyczajną żywotnością. W rosyjskiej świadomości masowej
zapisał się stereotyp cech narodowych zachodniego Lacha, katolika: honor i bezgraniczne
umiłowanie wolności. Lecz również i inny: – jak ksiądz, to fałszywy; jeśli Polka, to
piękna, lecz przewrotna i zdradliwa. Z drugiej strony utrwalono obraz prawosławnego
Moskala ze wschodu – barbarzyńcy, przykład ciemnoty, obskurantyzmu i okrucieństwa.
Dlaczego Rosja wygląda w tych stereotypach jak otchłań piekielna, a Polska jak
postać w białych szatach. Dlaczego nagle się ujawniła nieprzyjaźń i głucha nienawiść.
Jednak nie wzajemna – stwierdza Szapowałow. „W finale schyłkowego okresu radziec-
kiego nasz kraj wystąpił z masowym polonofilskim nastawieniem: tak w sferze kultural-
nej, jak i politycznej. Wydawało się, że sympatia do Polski «tego okienka na Zachód»
jest na tyle trwała, że nikomu nie uda się jej zburzyć. Lecz na miejsce sympatii przyszła
niechęć. Wyjaśnić to zjawisko należy tym, że rosyjska życzliwość została pozbawiona sy-
metrii. Zamiast spodziewanej (dla Rosji) sympatii, dominowało na brzegach Wisły prag-
nienie wyzwolenia się i zemsty. Nasi sąsiedzi zza Bugu zaczęli wystawiać rachunki.
Polska okazała się jedynym krajem w Europie, gdzie rozbijano konsulaty rosyjskie, zapra-
szano bojowników czeczeńskich, obwiniano Rosję o imperialistyczne jakoby dążenia”.
Antypolskiej akcji propagandowej może nie należy przeceniać, lecz również nie wol-
no jej lekceważyć. Najbardziej chyba niepokoi fakt inspirowania i koordynowania po
cichu tych działań przez władze rosyjskie oraz gotowość niektórych rosyjskich środo-
wisk politycznych do rozdmuchiwania antypolskich nastrojów oraz poddawania próbom
zrewidowania dawno już rozstrzygniętych spraw. I to nie cofając się przed absurdalny-
mi kłamstwami, prowokacyjnymi oskarżeniami oraz obraźliwymi dla Polski i Polaków
stwierdzeniami. Nasuwa to niepokojące podejrzenie – czy przypadkiem nie mamy do
czynienia ze świadomymi próbami ze strony pewnych sił politycznych w Rosji destabi-
lizowania stosunków polsko-rosyjskich na delikatnej płaszczyźnie emocji społecznych
Historia w rosyjskiej propagandzie politycznej 55

oraz wzajemnego stosunku obu narodów do siebie. Można niestety czasami odnieść
wrażenie, że pewne koła w Federacji Rosyjskiej są zainteresowane w utrzymywaniu
i pogłębianiu atmosfery wrogości w relacjach polsko-rosyjskich. W jakim celu – pytanie
pozostaje bez odpowiedzi.

Stanisław   Gregorowicz

History in Russian political propaganda

Summary

In the Russian Federation, since the very beginning, the issue of the state involvement in the
control over media and information system has provoked anxiety, especially in the context of a bad
tradition of state’s curtailment of freedom of speech inherited from communist times.
In post-communist Russia, after a short period of freedom of speech and independent me-
dia, there was a return to the practice of the state’s control over information. It applied also to
propaganda campaigns directed against countries neighbouring with Russia. Recently, propaganda
campaigns have been launched mostly against Poland, Baltic countries and Georgia, but also
against Ukraine, Moldavia and others. Poland and Baltic countries are usually attacked on historical
grounds. These anti-Polish campaigns, using historical issues, have been conducted with different
intensity since Soviet times. One of their permanently occurring points is questioning the facts con-
cerning the Katyń Massacre and a quest for some ,,Anti-Katyń”, i.e. an alleged massacre of Russians
carried out by Poles, a massacre that could balance the one in Katyń. With obsessive persistence,
Russian propagandists reach for the alleged extermination of Soviet prisoners of war in Polish
camps during the war in 1920, despite the fact that the matter was finally solved by the collection
of Polish and Russian documents entitled ,,Red Army soldiers in Polish captivity in 1919–1922”
published both in Warsaw and in Moscow. The collection proved, beyond any doubt, that such
extermination did not occur in Poland. Yet, it did not prevent further anti-Polish attacks and
accusations.
Propaganda campaigns carried out in the Russian Federation should not be overestimated;
however, they should not be ignored. The most worrying fact is that they are inspired by go-
vernment centres and, moreover, some Russian political circles seem to be ready to create an anti-
Polish atmosphere. It gives rise to suspicions that there are some irresponsible attempts to destabilise
Polish-Russian relations on the plane of social emotions and in the attitudes of both nations towards
each other.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Jiří   Friedl

O   niektórych   zagadnieniach   stosunków
między   Polską   i   Czechosłowacją
w   latach   1945–1949 1

Chociaż na temat stosunków pomiędzy Czechosłowacją i Polską tuż po drugiej woj-


nie światowej opracowano już wiele artykułów, a nawet mamy monografię pióra Marka
Kazimierza Kamińskiego 2, brakowało dotąd publikacji, która wykorzystywałaby w pełni
tak polskie jak i czeskie dokumenty, najważniejszą dokumentację państw trzecich, zwła-
szcza rosyjską, oraz dotychczas opublikowane prace. Niedostateczne wykorzystanie źró-
deł czeskich przez historyków polskich, jak też źródeł polskich przez historyków czeskich
powoduje, że wyniki ich prac pozostawiają wciąż wiele do życzenia. Niniejszy artykuł
jest podsumowaniem głównych tez monografii (zob. przypis 1), w której starałem się
przedstawić ów temat na podstawie bardzo szerokiej kwerendy archiwalnej. Chcę w tym
miejscu zwrócić również uwagę na niektóre fakty dotyczące tej tematyki, mało dotąd
znane lub całkowicie pomijane.
Stosunki między Czechosłowacją oraz Polską „lubelską” zaczęły się stopniowo
zawiązywać już w 1943 roku, kiedy J. W. Stalin – po zerwaniu stosunków dyplomatycz-
nych z  polskim rządem w Londynie w kwietniu 1943 roku – podjął kroki w zamiarze
wcielenia Polski do przyszłej strefy wpływów Związku Sowieckiego. Już w maju tego
roku rozpoczęto na ziemiach sowieckich formowanie Wojska Polskiego (WP), które miało
stać się przeciwwagą Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W lutym 1943 roku powstał

1
  Artykuł nie jest wyczerpującym omówieniem stosunków polsko-czechosłowackich w latach 1945–1949.
Zwraca on uwagę tylko na niektóre i dotąd raczej bardzo mało znane albo zupełnie nieznane sprawy. Wyniki
swoich badań w komplecie opublikowalem w monografii Jiří F r i e d l – Zdeněk J i r á s e k, Rozpačité spojenectví.
Československo-polské vztahy v letech 1945–1949, Praha 2008, która omawia stosunki między Czechosłowacją
i Polską w latach 1945–1949 (autor Jiří Friedl) i polską oraz czechosłowacką emigracją na Zachodzie tuż po
drugiej wojnie światowej (autor Zdeněk Jirásek). W książce można znaleźć dalsze szczegóły dotyczące spraw
stosunków polsko-czechosłowackich w rozważanym okresie. Niniejszy artykuł powstał w ramach projektu ba-
dawczego Instytutu Historii Akademii Nauk Republiki Czeskiej nr AV0 Z80150510.
2
  Historiografię na ten temat spróbowałem charakteryzować w artykule Vztahy mezi Československem
a Polskem v letech 1943–1949 – nové směry a otázky bádání?, Český časopis historický, 103, 2005, nr 4, s. 885–
906. Zobacz też J. Frie d l – Z. J i r á s e k, Rozpačité spojenectví, s. 11–25.
58 JIŘí   FRIEDL

Związek Patriotów Polskich (ZPP), mający reprezentować Polaków w Związku Sowiec-


kim. ZPP wziął udział także w organizacji oddziałów WP. Decydujący wpływ mieli w nim
działacze komunistyczni oraz ludzie przychylnie nastawieni do ZSRS. W Moskwie dnia
21 lipca 1944 r. powołano do życia Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN),
uznawany przez władze sowieckie za przedstawiciela państwa polskiego na ziemiach pol-
skich wyzwolonych przez Armię Czerwoną (oczywiście ziem na zachód od Bugu). Dnia
31 grudnia 1944 r. Krajowa Rada Narodowa powołała Rząd Tymczasowy pod kierow-
nictwem Edwarda Osóbki-Morawskiego (ze względu na fakt, że rząd początkowo miał
siedzibę w Lublinie, nazywano też ten rząd rządem „lubelskim”).
Chociaż stawało się już bardziej widoczne, że polski rząd na obczyźnie jest coraz
mocniej izolowany na arenie międzynarodowej, komuniści polscy nie mogli liczyć na
poparcie ze strony obywateli polskich. W odróżnieniu od Czechosłowacji, komuniści
w Polsce nigdy nie cieszyli się szerszym zaufaniem społecznym. W utworzonej przez
komunistów KRN, a później PKWN (w której zasiadli również „przedstawiciele” innych
partii politycznych), uzyskaniu popularności komunistów miały służyć – obok pozorów
pluralistycznego systemu politycznego – także hasła patriotyczne o zjednoczeniu wszyst-
kich Polaków w jednym państwie. Związek Sowiecki nie miał zamiaru rezygnować
z Ukrainy i Białorusi zachodniej, dlatego też tereny Prus Wschodnich, Pomorza oraz
Śląska miały się stać rekompensatą tej straty, dla wielu Polaków tak bardzo bolesnej.
„Przesunięcie” państwa polskiego na zachód dotyczyło też Czechosłowacji; Zaolzie 3 –
zasiedlone przez liczną i narodowościowo bardzo uświadomioną mniejszość narodową
polską – stało się obiektem zainteresowania rządu „lubelskiego”. Uzyskanie Zaolzia, albo
przynajmniej pewna korekta granic na Śląsku Cieszyńskim, byłoby w tym czasie faktem
przemawiającym na korzyść komunistów polskich.
Prezydent Edvard Beneš i jego rząd opowiadali się za odnowieniem Czechosłowacji
w granicach przedmonachijskich i uważali zajęcie Zaolzia przez Polskę w październiku
1938 roku za wymuszone, a więc sprzeczne z prawem międzynarodowym. Początkowo
dyplomacja czechosłowacka była zdania, że z Polakami „lubelskimi” można się będzie
łatwiej porozumieć odnośnie do Zaolzia niż z Rządem Polskim w Londynie, który trwał
przy zamiarze odnowienia Polski według stanu granic z 1 września 1939 roku – a więc
włącznie z Zaolziem. Trzeba jednak dodać, że uwzględnienie faktu okupacji sowieckiej
kresów wschodnich pozwala zrozumieć stanowisko Rządu Polskiego w Londynie. Jed-
nakże rząd czechosłowacki błędnie tłumaczył sobie treść deklaracji Związku Patriotów
Polskich z 16 czerwca 1943 roku. Eduard Táborský, sekretarz prezydenta Beneša, zin-
terpretował fragment deklaracji dotyczącej granic polsko-czechosłowackich następująco:
„To, co nedokázali udělat Poláci za čtyři léta, učinili Poláci moskevští, sotvaže se usta-
vili” 4. Ów fragment krył w sobie jednak dwojaki sens. Potępiał udział Polski w rozbio-
rze Czechosłowacji w 1938 roku i sugerował, „że nasza [to znaczy Polski – J.F.] granica

3
  Historiografia czeska używa określenia „Těšínsko“, przez które rozumie się obszar Śląska Cieszyńskiego
przyznany Czechosłowacji w wyniku decyzji konferencji ambasadorów w lipcu 1920 roku. Historiografia polska
natomiast używa określenia „Zaolzie”. W niniejszym tekście, ze względu na fakt, że jest przeznaczony przede
wszystkim dla czytelnika polskiego, w stosunku do terytorium spornego używam terminu „Zaolzie”.
4
  Według Jan N ě m e č e k, Od spojenectví k roztržce. Vztahy československé a polské exilové reprezentace
za druhé světové války, Praha 2003, s. 222.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 59

z Czechosłowacją na Zaolziu winna być na nowo uregulowana, wspólnie z odrodzonym


państwem czechosłowackim, w sposób pokojowy, niezakłócający trwałej przyjaźni mię-
dzy naszymi narodami” 5. Takie sformułowanie pozwalało na interpretację, że granica
na Śląsku Cieszyńskim powinna respektować stan sprzed Monachium. Można ją jednak
było również wytłumaczyć tak, że Związek Patriotów Polskich miał zamiar podjąć dys-
kusję nad przebiegiem granicy na Śląsku Cieszyńskim, co jednak zostało odrzucone przez
stronę czechosłowacką. Jak wynika z cytowanego fragmentu dziennika Eduarda Tábor-
ský’ego, politycy czechosłowaccy po swojemu wytłumaczyli sobie zdanie z deklaracji,
podobnie jak i później także polski Rząd Tymczasowy – potwierdził to przebieg następ-
nych wydarzeń.
Jednoznacznie pokazał to proces uznania polskiego Rządu Tymczasowego przez Cze-
chosłowację. Prezydent Beneš i jego rząd musieli długo wytrzymywać mocne naciski ze
strony Sowietów, którym wreszcie ulegli 6. Przywódcy sowieccy zdawali sobie sprawę
z tego, że bez uznania Rządu Tymczasowego Rzeczypospolitej Polskiej przez zachod-
nich aliantów oraz bez nawiązania z  nim stosunków dyplomatycznych znajdzie się on
w trudnej sytuacji, która będzie sprzyjać silnemu antysowieckiemu ruchowi podziem-
nemu w Polsce oraz działać na korzyść Rządu Polskiego w Londynie. Taki rozwój sy-
tuacji utrudniłby proces sowietyzacji Polski. Właśnie Czechosłowacja została wybrana
przez Sowietów – jak trafnie określił to historyk czeski Rudolf Žáček – jako „taran”,
który miał przełamać izolację PKWN 7. Nie ma wątpliwości, że Stalin chciał również
wykorzystać prestiż rządu czechosłowackiego wśród zachodnich aliantów i wywrzeć
w ten sposób nacisk na resztę państw, by uznały Polskę „lubelską”. Benešowi nie udało
się przeforsować postulatu, aby Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej oficjalnie
zadeklarował, że uznaje czechosłowackie granice przedmonachijskie. Polacy potajemnie
uzyskali obietnicę 8, że Zaolzie zostanie przekazane administracji polskiej. Sowieci tak
samo jednak zapewniali przedstawicieli czechosłowackich, że Zaolzie pozostanie pod
administracją czechosłowacką 9. Chociaż początkowo po wyzwoleniu Zaolzia spod oku-
pacji nazistowskiej na początku maja 1945 roku zaczęły się tam tworzyć ośrodki władzy
polskiej, Czechosłowacja z pomocą Armii Czerwonej usunęła je i granica na Śląsku Cie-
szyńskim została uregulowana według stanu sprzed 30 września 1938 roku 10.
 5
  Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów,
ed. S. Stanisławska, Warszawa 1965, dokument nr 16, s. 387.
 6
  Na temat uznania polskiego Rządu Tymczasowego powstało już wiele prac. Z  tych ostatnich odsy-
łam przede wszystkim do: Ivan Š ť o v í č e k, Diplomatické pozadí uznání polské lublinské vlády (Dokumenty),
„Sborník archivních prací”, 1993, č. 43, s. 3–57; Rudolf Ž á č e k, K diplomatickému pozadí sporu o Těšínsko ve
vztazích československé a polské tzv. lublinské vlády, „Studia Śląskie“, 2001, tom LX, s. 225–240; Jiří F r i e d l,
Uznanie polskiego Rządu Tymczasowego przez Czechosłowację w 1945 roku, [w:] Zakończenie II wojny świa-
towej. Polityka i dyplomacja międzynarodowa 1945–2005, red. Mieczysław Nurek, Gdańsk 2006, s. 350–362.
 7
  Rudolf Žáček, Těšínské Slezsko v československo-polských vztazích na přelomu let 1944–1945 ve světle
československých diplomatických dokumentů, „Studia Śląskie”, 2001, tom LX, s. 226.
 8
  Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP (AMSZ), Departament Polityczny, wiązka (dalej: w.)
8, teczka (dalej: t.) 134, s. 1–2, memorandum z dnia 22 maja 1945.
 9
  Cesta ke květnu. Vznik lidové demokracie v Československu, tom I, ed. M. K l i m e š, P. L e s j u k, I. M a-
lá, V. Prečan, Praha 1965, dokument nr 131, s. 402–404.
10
  Henryk Godu l s k i [Krzysztof Nowak], Na Zaolziu. 1 maja 1945–marzec 1947, Zeszyty Historyczne,
1990, nr 91, s. 38.
60 JIŘí   FRIEDL

Ponieważ sytuacja ludności polskiej, oskarżanej przez Czechów o udział w rozbi-


ciu Czechosłowacji, pozostawiała wiele do życzenia, rząd polski stanowczo protestował,
żądając uregulowania na nowo granicy na Zaolziu, według zasad etnicznych. Warsza-
wa przygotowała się nawet do zbrojnego wystąpienia, żeby bronić interesów Polaków
zaolziańskich. I tak krótko po skończeniu drugiej wojny światowej w Europie zanosiło
się na nowy konflikt zbrojny – tym razem między Polską i Czechosłowacją. Wreszcie
obie strony zostały rozdzielone przez jednostki Armii Czerwonej stacjonujące na tych
terenach i do starcia nie doszło 11. Choć delegacje obu państw przyjechały do Moskwy na
zaproszenie rządu sowieckiego, by spróbować rozstrzygnąć spór, negocjacje nie przynio-
sły oczekiwanego wyniku. Czechosłowacja przedstawiła nawet delegacji polskiej swoje
pretensje do terenów Kłodzkiego, Głubczyckiego i Raciborskiego – a więc byłych te-
renów niemieckich przekazanych pod administrację polską. Czytelnik prawdopodobnie
zadaje sobie pytanie, dlaczego dwa państwa, które stały się pierwszymi ofiarami agresji
nazistowskiej, były skłonne wystąpić zbrojnie przeciwko sobie. Odpowiedzi należy szu-
kać w ówczesnych nastrojach społeczeństwa polskiego i czechosłowackiego. Odstąpienie
Zaolzia Polsce w październiku 1938 roku było w Czechosłowacji odczuwane jako kon-
sekwencja Monachium, które pozostawiło w społeczeństwie czechosłowackim głęboką
i bardzo bolesną ranę. Każde kwestionowanie granicy przedmonachijskiej wywoływało
automatycznie bardzo emocjonalną reakcję. Przedstawiciele warszawscy zwracali przy
tym uwagę na Ruś Podkarpacką, z której Czechosłowacja zrezygnowała na rzecz Związku
Sowieckiego na podstawie zasady narodowościowej. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że
z Rusią Podkarpacką Czesi i Słowacy nie czuli się emocjonalnie związani. Odstąpienie
tego terytorium nie było przez społeczeństwo czechosłowackie przyjmowane tak nega-
tywnie, jak społeczeństwo polskie odczuwało aneksję kresów wschodnich Polski między-
wojennej. Dla komunistów polskich stanowcze stanowisko w kwestii zaolziańskiej było
przede wszystkim próbą uzyskania popularności wśród społeczeństwa. Był to zarazem
sposób na odwrócenie jego uwagi od toczącego się w czerwcu procesu sądowego szesna-
stu przywódców podziemia polskiego na czele z gen. Leopoldem Okulickim.
Z materiałów archiwalnych wynika również, że Polska Partia Robotnicza (PPR) szu-
kała wsparcia u czechosłowackich towarzyszy. Świadczy o tym spotkanie posła (i członka
PPR) Stefana Wierbłowskiego z ówczesnym wicepremierem i prezesem Komunistycznej
Partii Czechosłowacji (Komunistická strana Československa – KPCz) Klementem Gott-
waldem, który został zapewniony, że rozmowa ma charakter partyjny, a nie polityczny.
Gottwald zwrócił jednak uwagę Wierbłowskiego na to, że zmiana stanowiska KPCz
w sprawie Zaolzia mogłaby zaszkodzić interesom partii: „Pociągnęłaby za sobą kryzys
rządowy i izolację kompartii. Wywołałaby jej kryzys wewnętrzny”. Gottwald miał nie-
wątpliwie rację, ponieważ stanowisko opinii publicznej, a także panująca wtedy w Cze-
chosłowacji atmosfera nie wskazywały, żeby partia koalicji rządzącej (przygotowująca
się nawet do przejęcia pełni władzy) mogła odstąpić od postulatu odbudowy Czecho-
słowacji w granicach przedmonachijskich. Dla komunistów czechosłowackich spełnienie
oczekiwań strony polskiej oznaczałoby polityczne samobójstwo. Dlatego Gottwald zapro-

11
  Szczegóły zobacz: Jiří B í l e k, Vojenské aspekty čs.-polského sporu o Těšínsko v roce 1945. (Vyhrocení
situace v červnu 1945), Historie a vojenství, 48, 1999, nr 2, s. 325–353.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 61

ponował Wierbłowskiemu poparcie sprawy granicy polskiej na Odrze i Nysie Łużyckiej


na forum międzynarodowym w zamian za wycofanie polskich roszczeń terytorialnych
do Zaolzia. Poseł polski tę propozycję odrzucił, sugerując, że poparcie czechosłowackie
w sprawie granicy zachodniej nie jest Polsce potrzebne. Według Wierbłowskiego Gott-
wald nie wykluczał, że w przyszłości będzie możliwe obustronne porozumienie w kwestii
Zaolzia, trudno jednak powiedzieć, czy mówił to poważnie, czy tylko starał się uspokoić
Wierbłowskiego, który tak relacjonował przebieg rozmowy: „Gottwald oświadczył, że
w warunkach konsolidacji obecnego reżimu w Czechach, a – dodał również – w warun-
kach konsolidacji naszego reżimu w Polsce, możliwe byłyby w nieokreślonej przyszłości
rozmowy na temat Zaolzia i kompromisowe rozwiązanie problemów terytorialnych. Na
razie zobowiązuje się on zapobiec prześladowaniom Polaków na Zaolziu, dokąd udaje
się za parę dni dla zbadania sytuacji”. Wierbłowski miał wątpliwości, czy Gottwaldowi
uda się uspokoić „miejscowych szowinistów” na Zaolziu i dodał, że częste są przypadki
prześladowań Polaków również w KPCz. Gottwald wprawdzie oponował („Polacy, w prze-
ciwieństwie do Niemców i Węgrów, mają pełnię praw obywatelskich jako mniejszość
słowiańska”), przyznał jednak, że mogą zachodzić wypadki wynikające z faktu, że partia
nie może w swoich szeregach tolerować „irredentystów” 12.
Spotkanie z Gottwaldem skutkowało stworzeniem przez Wierbłowskiego kolejnego
kanału (obok oficjalnego, dyplomatycznego), którym przepływały do Warszawy poufne
informacje. Te jednak nie trafiały do rąk ministra spraw zagranicznych Wincentego Rzy-
mowskiego, ale raczej do wiceministrów Jakuba Bermana i Zygmunta Modzelewskie-
go oraz dyrektora Departamentu Politycznego Józefa Olszewskiego. Obaj należeli do
grona czołowych komunistów polskich (polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych,
w odróżnieniu od czechosłowackiego, było od początku opanowane przez komunistów).
Wierbłowski jednak w swoich raportach do Warszawy przeceniał możliwości komuni-
stów czechosłowackich 13, co doprowadziło do nadmiernych oczekiwań delegacji polskiej
podczas negocjacji w Pradze w lutym 1946 roku. Premier Polski Edward Osóbka-Mo-
rawski odnotował w swoim dzienniku: „Ambasador Wierbłowski nie uprzedził nas, że
nie ma żadnych szans na pozytywne pertraktacje w tej sprawie, co mu oficjalnie Czesi
oświadczyli, i niepotrzebnie wysłaliśmy do Czechosłowacji tak liczną delegację” 14.
Działania Wierbłowskiego wywołały krytykę w Polsce, a Centralny Komitet Wykonaw-
czy Polskiej Partii Socjalistycznej polecił ,,komisji politycznej wysunięcie zadania od-
wołania posła Wierbłowskiego z Pragi” 15.

12
  Archiwum Akt Nowych Warszawa (dalej: AAN), Polska Partia Robotnicza, sygn. 295/VII/69, raport
Wierbłowskiego z dnia 18 lipca 1945. Wierbłowski podaje też, że umówił się z Gottwaldem na kolejne spotkanie,
które miało się odbyć 23 lipca 1945 r. Nie udało się jednak znaleźć notatki z tej rozmowy. Na raport Wierbłow-
skiego o spotkaniu z Gottwaldem zwróciła uwagę po raz pierwszy Ladislava Kulíková w swojej recenzji książki
M. K. Kamińskiego, Polsko-czechosłowackie stosunki polityczne 1945–1948, Warszawa 1990. Przytoczyła
jednak błędną sygnaturę. Slovanský přehled 77, 1991, nr 2, s. 157–160.
13
  AMSZ, Departament Polityczny, w. 11, t. 161, s. 85–89, raport Wierbłowskiego dla PPR z dnia 5 stycz-
nia 1946.
14
  Edward Osób k a-M o r a w s k i, Dziennik polityczny 1943–1948. Polska droga do socjalizmu, Gdańsk
1981, s. 127.
15
  AAN, Polska Partia Socjalistyczna 1944–1948, sygn. 235/III-2, s. 26, protokół CKW PPS z dnia
2 marca 1946.
62 JIŘí   FRIEDL

Wierbłowski był z pewnością człowiekiem wysoce inteligentnym, brakowało mu


jednak taktu dyplomaty. Trafnie ocenił Wierbłowskiego Józef Winiewicz: „...impetyk, nie-
cierpliwy, niepanujący nad nerwami. Zresztą inteligentny i politycznie bardzo obyty” 16.
Coś niecoś mówi również notatka ambasadora polskiego w Szwajcarii Jerzego Putra-
menta, według którego Wierbłowski został wysłany do Pragi dlatego, że nikt z nim nie
mógł w ministerstwie wytrzymać 17. W marcu 1946 roku doszło do konfliktu pomiędzy
Wierbłowskim a ministrem spraw zagranicznych Czechosłowacji Janem Masarykiem.
W lutym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych otrzymało informację o rozpoczęciu wy-
siedlania Niemców z Kłodzka, przy czym niebawem miała przyjść kolej na Czechów
z tzw. zakątku czeskiego, z okolic Kudowy Zdroju. Masaryk zaprosił wtedy do siebie
Wierbłowskiego i poinformował go o wszystkich zdarzeniach. Poseł zareagował bardzo
ostro i chociaż dopuszczał istotne uchybienia administracji polskiej, wykluczył możli-
wość, żeby rząd polski chciał wypędzić Czechów z Kłodzka. Oskarżał natomiast Komitet
Náchodski (który opiekował się uciekinierami z Kłodzkiego oraz gromadził informacje
na temat sytuacji Czechów na tych terenach) o przesyłanie prowokatorów terroryzujących
tamtejszych Polaków i zarzucał Masarykowi przygotowania do wysiedlenia obywateli
polskich z Zaolzia. W takim razie – Wierbłowski kontynuował rozmowę w tonie zupełnie
niedyplomatycznym – rząd Polski wiedziałby, co zrobić z Czechami w Kłodzkiem. Za-
pewnił Masaryka, że Polska będzie kontynuować kolonizację Kotliny Kłodzkiej „i tych
parę Czechów, którzy tam są, nie robi temu żadnych przeszkód” [w oryginale: „těch pár
Čechů, co tam je, nám nepřekáží“]. Kiedy poseł zapytał, czy Czechosłowacja nie zazdrości
tego, że jugosłowiański marszałek Tito odwiedził wcześniej Polskę, a nie Czechosłowa-
cję, i że z tego właśnie powodu Praga robi taki hałas wokół Kłodzkiego, Masaryk przestał
się hamować. W notatce z rozmowy dosłownie napisał: „...přestal jsem zcela respektovat
jakékoli diplomatické usance a užil jsem vůči Wierbłowskému výrazů, a bylo jich hodně,
které by žádná stenografka nepřenesla přes srdce napsat. Wierbłowski viděl, že přestřelil,
umírnil se trochu, ale já jsem s ním rozloučil nad obyčej ne srdečně” 18.
Jak wynika z dokumentów, Masaryk planował w tym czasie udać się z wizytą do War-
szawy, jednak po rozmowie z Wierbłowskim z podróży zrezygnował. Zachował się nawet
tekst telegramu, przygotowany przez wicepremiera Fierlingera, którego treść była prze-
znaczona dla czołowego przedstawiciela Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), Henryka
Świątkowskiego. Na końcu telegramu czytamy: „Já sám myslím, že je nejvyšší čas, aby vy-
slanec Wierbłowski byl odvolán, neboť jeho postup naše vzájemné konflikty spíše přiostřuje,
než mírní”. Masaryk prawdopodobnie jednak uważał ten fragment telegramu za zbyt ostry
i nie chciał jeszcze większego zaognienia stosunków polsko-czechosłowackich, domagając
się odwołania posła polskiego. Cytowany fragment złagodził następująco: „Postup vy-
slance Wierbłowského naše vzájemné konflikty spíše přiostřuje, než mírní” 19.
16
  Józef Wi n i e w i c z, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 365.
17
  Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej ���������������������������������
(AMSZRC), Zastupitelský úřad Var-
šava 1945–1955, pudło 106, teczka 37, meldunek polityczny nr 128 z dnia 15 VI 1946.
18
  AMSZRC, Generální sekretariát 1945–1954, pudło 180, teczka 306, čj. 46  426/A, notatka z  rozmowy
z dnia 16 III 1946.
19
  AMSZRC, Generální sekretariát 1945–1954, pudło 180, teczka 306, čj. 53 908/A/46; Ibidem, Telegramy
dostarczone, pudło 8, telegram z Warszawy z dnia 29 III 1946. W telegramach odesłanych znajduje się jednak
pierwotna wersja.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 63

Sam Wierbłowski zdawał sobie sprawę, że nie jest wśród czechosłowackich dyplo-
matów zbyt popularny. Winił za to wszakże centralę w Warszawie, a swojemu niezado-
woleniu dał wyraz w jednej z depesz: „Przed chwilą przywieźli mi szyfrówkę podpisaną
przez Olszewskiego w sprawie propozycji wspólnej pracy z  Czechami w sprawie wy-
siedlania Niemców. Jestem doprawdy oburzony. Więc ja tu jestem od kłócenia się z Cze-
chami, od nieprzyjemnych not i rozmów. A jak jest coś pozytywnego, to wtedy mnie się
usuwa i załatwia się z Hejretem [Josef Hejret – poseł czechosłowacki w Warszawie]. Jest
to niedopuszczalne nawet z formalnego punktu widzenia, bo sprawy rządu polskiego do
rządu czechosłowackiego powinny być załatwiane przez nas. A politycznie to jest robienie
ze mnie wroga Czechów, a wy tam jesteście ci «przyjaciele». Utrudnia mi to i tak trudną
sytuację i nie wiem, komu jest potrzebne’’ 20.
Strona polska wiązała duże nadzieje z wyborami parlamentarnymi w Czechosłowacji,
które odbyły się w maju 1946 roku. Myślano, że zwycięstwo komunistów pomoże roz-
strzygnąć spór o Zaolzie. Komuniści mieli nawet stosunek do polskiej mniejszości na-
rodowej najbardziej przyjazny w porównaniu z członkami innych partii. Z tego właśnie
powodu większość Polaków na Zaolziu głosowała na listę komunistów, jak zresztą zale-
cała Warszawa 21. Jednak nawet po wygranych wyborach partia komunistyczna nie mogła
pozwolić sobie na publiczne deklarowanie ustępstw terytorialnych na Zaolziu na rzecz
Polski. Po wyborach dalej musiała liczyć na silną opozycję. Zatem popieranie postulatów
o cesji Zaolzia oznaczałoby polityczne samobójstwo.
Natomiast wysunięcie roszczeń terytorialnych wobec byłego Śląska niemieckiego
mogło im przynieść wzrost poparcia społecznego. Chociaż roszczenia te miały miejsce
już podczas drugiej wojny światowej wśród czechosłowackiej reprezentacji politycznej
w Londynie, prezydent Beneš – lękając się znacznego wzrostu liczby Niemców, których
wręcz chciał się pozbyć – nie należał do grona zwolenników roszczeń terytorialnych.
Nawet w obecności Stalina wyrażał niechęć do powiększania terytorium Czechosłowacji
o tereny zamieszkałe przez Niemców. Jednak po powstaniu tzw. rządu koszyckiego
w kwietniu 1945 roku prezydent nie miał już w swoich rękach steru czechosłowackiej
polityki zagranicznej. Partie skupione w ramach Frontu Narodowego zostały oczywiście
zwabione nadzieją, iż forsowanie roszczeń terytorialnych wobec Niemiec przyniesie im
wzrost poparcia w wyborach. Poczucie zwycięstwa, chęć zdobycia trofeum odgrywały
tutaj wielką rolę 22. Roszczenia terytorialne stały się elementem programów wszystkich
partii politycznych. Publicznie komuniści nie akcentowali ich wszakże tak wyraźnie,
jak na przykład narodowi socjaliści. Podczas posiedzeń rządu było natomiast odwrotnie.
Zwłaszcza minister informacji Václav Kopecký do tego stopnia burzliwie popierał ro-
szczenia terytorialne, że aż Gottwald musiał go uspokajać, prezentując w ten sposób obli-
cze polityka umiarkowanego 23.
Trwało jednak zbyt długo, zanim Czechosłowacja przedstawiła swoje roszczenia te-
rytorialne. Zrobiła tak dopiero w chwili, kiedy na Śląsku zaczęła się tworzyć admini-
20
  AMSZ, Departament Polityczny, w. 9, t. 139, s. 38, pismo Wierbłowskiego, bez daty.
21
  Zaolzie w świetle..., dokument nr 108, s. 128.
22
  Karel Kaplan, Československo v poválečné Evropě, Praha 2004, s. 23.
23
  Zobacz Národní archiv Praha (NA), zespół 83, sygn. 267, protokół z posiedzenia rządu dnia 18 VII
1946.
64 JIŘí   FRIEDL

stracja polska 24. Chociaż chodziło o niewielkie terytoria (w stosunku do całego obszaru


tzw. Ziem Odzyskanych), Polska zareagowała odmownie. Było to zrozumiałe, ponieważ
po wielkich stratach na wschodzie nawet nieznaczne ustępstwa podkopywałyby autory-
tet rządu warszawskiego. W rachubę wchodziła tylko wymiana za Zaolzie, proponowana
w lutym 1946 roku przez rząd polski 25. Taka propozycja była jednak nie do przyjęcia dla
Czechosłowacji, która wychodziła z założenia, że definitywna granica Polski na zacho-
dzie zostanie dopiero uregulowana i dlatego swoje roszczenia kierowała do pokonanych
Niemiec. Tak więc trzymała się ściśle postanowień konferencji poczdamskiej 26.
Kolejne zaostrzenie wzajemnych stosunków spowodowało memorandum rządu pra-
skiego, które zostało przekazane mocarstwom w kwietniu 1946 roku w związku z posie-
dzeniem Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Paryżu 27. Komunikat Departamentu
Stanu bowiem dopuszczał również rozmowy na temat granic z Niemcami. Zatem Cze-
chosłowacja w tymże memorandum przypominała swoje roszczenia terytorialne na byłym
Śląsku niemieckim 28. Memorandum nie zostało przekazane Polsce, która nawet nie
została poinformowana o przesłaniu go mocarstwom. Roszczenia przedstawiane w sto-
sunku do Niemiec wywołały negatywny oddźwięk nie tylko w Warszawie, ale również
w Moskwie. Memorandum czechosłowackie podważało bowiem polską granicę na Odrze
i Nysie Łużyckiej, czego oczywiście nie życzył sobie Kreml. Związek Sowiecki zalecał
Czechosłowacji negocjowanie z Polską 29.
Stosunek Moskwy do sporu o Zaolzie długo pozostawał niewyjaśniony. Swoją nie-
jednoznacznością Sowieci uzależniali od siebie oba państwa, które zabiegały o uzyskanie
sowieckiego wsparcia. Moskwa jednak ograniczyła się tylko do pośrednictwa, którego wy-
nikiem były rozmowy polsko-czechosłowackie w czerwcu 1945 roku. Te jednak nie przy-
niosły żadnych rezultatów. Bardzo istotnym dokumentem, który rzuca światło na politykę
sowiecką w stosunku do kwestii zaolziańskiej, jest notatka z rozmowy Władysława Gomuł-
ki i Hilarego Minca ze Stalinem w listopadzie 1945 roku. Na pytanie, czy Polska mogłaby
uzyskać poparcie ze strony Związku Sowieckiego w sprawie zaolziańskiej, Stalin odparł:
„Не советую углубять етот вопрос, так как после получения Польшей силезских кок-
сующихся углей у Польши не осталось аргумента в пользу передачи Тешина поля-
кам, ввиду чего СССР лишен возможности оказать поддержку полякам в етом деле.
Было бы лучше поскорее ликвидировать етот конфликтный вопрос с Чехословакией,
ограничиться переселением тешинскицх поляков в Польшу и восстановить хорошие
отношения с Чехословакией. В вопросе о переселении тешинских поляков в Поль-
шу СССР может оказать поддержку полякам в переговорах с Чехословакией” 30.
24
  Stało się tak dopiero 14 czerwca 1945 r. Karel K a p l a n, Pravda o Československu 1945–1948, Praha
1990, s. 69.
25
  NA, zespół 83, sygn. 259, protokół z posiedzenia rządu dnia 19 II 1946.
26
  Zobacz na przykład AMSZRC, Zastupitelský úřad Varšava, pudło 5, teczka 16, nota z dnia 26 VIII 1945;
J. Friedl – Z. J i r á s e k, Rozpačité spojenectví, s. 118.
27
  AMSZRC, zespół Žourek, materiał nieuporządkowany, nota z dnia 24 IV 1946 skierowana do Ambasady
Brytyjskiej.
28
  NA, K. Gottwald, sygn. 1494, tom 140, protokół z posiedzenia rządu dnia 23 IV 1946.
29
  AMSZRC, Telegramy dostarczone 1946, telegram z Moskwy z dnia 16 V 1946.
30
  Bосточная Европа в документах российских архивов 1944–1955, том I, 1944–1948 гг., Москва –
Новосибирск 1997, dokument nr 112, s. 302.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 65

Problem jednak polegał na tym, że o takiej postawie Stalina politycy czechosłowaccy nie
wiedzieli. Mołotow podczas rozmowy z  ministrem przemysłu Bohumilem Laušmanem
stwierdził, że oba państwa powinny się dogadać 31.
Wypowiedź Stalina w rozmowie z polskimi politykami była wyraźnym sygnałem, że
Moskwa uważa granicę na Śląsku Cieszyńskim za niezmienną i życzy sobie, żeby Polska
i Czechosłowacja jak najszybciej uregulowały swoje stosunki. Było to istotne również ze
względu na interesy sowieckie. Przed zbliżającymi się negocjacjami dotyczącymi przy-
szłości Niemiec Stalinowi było potrzebne, aby państwa znajdujące się w jego strefie wpły-
wów zajmowały jednolite stanowisko. Nieustanne kwestionowanie zachodniej granicy
Polski przez Czechosłowację i spór o Zaolzie musiały oczywiście irytować przywódców
sowieckich. Z tego właśnie powodu w końcu lipca 1946 roku politycy sowieccy zapropo-
nowali obu stronom rozpoczęcie negocjacji w sprawie zawarcia traktatu sojuszniczego 32.
Rozmowy toczyły się w Paryżu, podczas konferencji pokojowej. Mołotow osobiście brał
kilka razy udział w tych rozmowach (był to wyraźny znak, jak bardzo zależy Sowietom
na zawarciu traktatu polsko-czechosłowackiego). Jednak pertraktacje nie zakończyły się
sukcesem ze względu na spory co do brzmienia protokołu-załącznika, który miał gwaran-
tować prawa mniejszościom narodowym. Dopiero energiczna interwencja Moskwy zmu-
siła Pragę do podpisania umowy łącznie z protokołem-załącznikiem, co nastąpiło podczas
wizyty czechosłowackiej delegacji rządowej w Warszawie 10 marca 1947 roku, choć do-
tąd się przed tym wzbraniano 33.
Stanowisko Związku Sowieckiego wobec stosunków polsko-czechosłowackich tuż
po drugiej wojnie światowej pozostaje nadal w znacznej mierze owiane tajemnicą. Cho-
ciaż według przewodnika po Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji
Rosyjskiej w jego zasobach znajduje się dużo materiałów na ten temat 34, współczesna
sytuacja jest taka, że badacz z zagranicy (a zwłaszcza z państw, które są członkami struk-
tur europejskich oraz euroatlantyckich) nie ma praktycznie dostępu do wspomnianych
materiałów. Dokumenty opublikowane w edycjach nie mogą wystarczyć do dokładne-
go poznania polityki sowieckiej. W każdym razie uważam, że można zgodzić się z tezą
Wojciecha Materskiego, iż Związek Sowiecki – przez zajmowanie niejednoznacznego
stanowiska – załatwiał sprawy dla siebie najistotniejsze. Przede wszystkim postawił się
w roli głównego arbitra, „bez zgody którego nie może zapaść żadna istotna dla państw
sowieckiej strefy wpływów decyzja...” 35. Natomiast należy polemizować z hipotezą tego
samego autora. W swojej monografii W. Materski zastanawia się nad tym, z jakiego to
powodu Polska nie uzyskała większego wsparcia w sporach terytorialnych, skoro ideo-
logicznie pozostawała wtedy bliżej Moskwy. Według Materskiego z  dwóch Edwardów
31
  Archiw wnieszniej politiki Moskwa, Siekrietariat Mołotowa, opis 8, dieło 889, papka 54, s. 1–5, notatka
z rozmowy z dnia 5 stycznia 1946.
32
  Bосточная Европа в документах российских архивов 1944–1955, dokument nr 164, s. 492–493.
33
  Ibidem, dokument nr 198, s. 586; NA, K. Gottwald, 1938–1953, sygn. 1143, tom 99. Bliżej J. F r i e d l –
Z. Jirásek, Rozpačité spojenectví, s. 223 i nast.
34
  Wiele materiałów zawiera na przykład референтура по Чехословакии. Zobacz: Справочник по
фондам Архива внешней политики Российской Федерации 1917–1962, Москва 2002, s. 227.
35
  Wojciech Mat e r s k i, ZSRR wobec polsko-czechosłowackiego sporu terytorialnego (1944–1947), [w:]
Nad Bałtykiem. W kręgu polityki, gospodarki, problemów narodowościowych i społecznych w XIX i XX wieku,
Toruń 2005, s. 654.
66 JIŘí   FRIEDL

wygrywał czechosłowacki – Edvard Beneš. „Może to potwierdzać – raczej jednak hipo-


tezę niż tezę – iż prezydent Czechosłowacji był znacznie bardziej uwikłany w zależności
od Sowietów, niż to wynika z  dostępnej dokumentacji. Nie tyle więc «budził większe
zaufanie», co był mocno trzymany w ręku przez Stalina” – pisze autor 36.
Prezydent Beneš nie miał po drugiej wojnie światowej większego wpływu na poli-
tykę zagraniczną Czechosłowacji i w stosunki polsko-czechosłowackie ingerował tylko
minimalnie. Politykę zagraniczną prowadził, według konstytucji, rząd. W dodatku stan
zdrowia Beneša był już tak dalece zły, że nie pozwalał mu zbytnio się nią interesować.
Beneš wyraźniej zaangażował się tylko w proces uznania Polskiego Rządu Tymczaso-
wego i wtedy poniósł klęskę, jak już wyżej wspominałem. Na podstawie swoich badań
archiwalnych odnoszę raczej wrażenie, że większe sukcesy na polu dyplomatycznym
Czechosłowacji niż Polski wynikły jednak z innych powodów. Służba zagraniczna Cze-
chosłowacji nie cierpiała na taki brak fachowców, jak Polska „lubelska” 37. Wyższy po-
ziom personelu czechosłowackiego korpusu dyplomatycznego pozwolił uzyskać Pra-
dze przewagę, którą potrafiła wykorzystać 38. Do podobnego wniosku doszedł również
M. K. Kamiński 39. Podczas gdy posłem w Warszawie został profesjonalny i doświadczo-
ny dyplomata Josef Hejret, Polskę w Pradze reprezentował czołowy PPR-owiec Wier-
błowski, który swoją działalnością raczej pogarszał stosunki polsko-czechosłowackie,
niż polepszał.
Zawarcie traktatu sojuszniczego 10 marca 1947 roku nie oznaczało natychmiasto-
wego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zażegnania sporów pomiędzy Cze-
chosłowacją i Polską. Widocznym znakiem polepszenia się wzajemnych stosunków było
podniesienie poselstw do rangi ambasad. Najważniejszym zadaniem stojącym przed
Wierbłowskim było wynegocjowanie statutów organizacji polskich. Cała sprawa dostała
się do rąk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 40, a więc komunistów, którzy sprawowali
pieczę nad tym resortem. Negocjacje na temat statutów były jednak ostanim przejawem
cierpliwości komunistów do osoby Wierbłowskiego. Zdeněk Toman, zarazem jeden
z członków Komunistycznej Partii Czechosłowacji i pracownik Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych, powiedział dosłownie, że Wierbłowski „był często niepotrzebnie agre-
sywny i małostkowy”. Według Tomana, ambasador również „niewłaściwie informo-
wał swój rząd i kierownictwo partyjne o postawie, jaką w poszczególnych kwestiach
z zakresu konfliktu polsko-czeskiego zajmowali towarzysze czescy. [...] W kierownictwie
partii czeskiej istnieje głębokie przekonanie, że u ambasadora przeważają momenty naro-
dowe, a nawet nacjonalistyczne, nad komunistycznymi i że ambasador ponosi w dużej
36
  Wojciech M a t e r s k i, Dyplomacja Polski „lubelskiej“ lipiec 1944–marzec 1947, Warszawa 2007, s. 363.
37
  W. M a t e r s k i, Dyplomacja Polski „lubelskiej”, s. 359; Włodzimierz B o r o d z i e j, Od Poczdamu do
Szklarskiej Poręby. Polska w stosunkach międzynarodowych 1945–1947, Londyn 1990, s. 91.
38
  Zresztą już w czasie drugiej wojny światowej oficerowie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie po-
dziwiali propagandę czechosłowacką, która potrafiła wywołać wielkie zainteresowanie Czechosłowacją. Zobacz
Instytut Polski i Muzeum imienia Generała Władysława Sikorskiego w Londynie, sygn. A.XII.7/13, meldunek
por. Saxla z dnia 12 sierpnia 1942.
39
  M. K. K a m i ń s k i, Polsko-czechosłowackie stosunki polityczne 1945–1948, s. 122.
40
  Bliżej Zdeněk J i r á s e k, K problematice vzniku polských spolků na Těšínsku v roce 1947, Slezský sbor-
ník 101 (K poctě historika mnichovské konference. Sborník příspěvků k osmdesátinám Bořivoje Čelovského),
2003, nr 3, s. 339–343.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 67

mierze odpowiedzialność za godny pożałowania stan stosunków polsko-czeskich, jakie


istniały na przestrzeni około 2 lat”. Dlatego przedstawiciele komunistów czechosłowac-
kich zdecydowali się zerwać wszelkie kontakty partyjne z Wierbłowskim, ograniczając
się jedynie do kontaktów oficjalnych. Także Minister Spraw Wewnętrznych Václav Nosek
poprosił ambasadora, aby w przyszłości wszystkie sprawy załatwiał oficjalnym kanałem,
przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Niezadowolenie z działań Wierbłowskiego
wyraził także Jindřich Veselý, pracownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i członek
KSČ zajmujący się problematyką Zaolzia. Jako przykład nietaktownego zachowania
ambasadora, które szkodziło nawet partii komunistycznej, opisał sytuację, w której
Wierbłowski telefonował do niego, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych (gdzie Veselý
brał właśnie udział w naradzie), przez co „wobec wyższych urzędników MSZ będących
naszymi politycznymi przeciwnikami została rozszyfrowana dotychczasowa bezpośrednia
łączność między Veselým a ambasadorem”. Właśnie w osobie Wierbłowskiego widział
Veselý główną przyczynę braku możliwości dojścia do porozumienia przy realizacji
polsko-czechosłowackiej umowy 41. Nie oszczędzał krytycznych słów w stosunku do
Wierbłowskiego: „Stefan [Wierbłowski] nigdy nie liczy się z naszym wewnętrznym po-
łożeniem i naszą trudną pozycją partyjną. Jesteśmy z tego powodu wystawieni na ciągłe
ataki reakcji i tracimy wpływy i prestiż na tamtych terenach. Czynimy stale ustępstwa,
ale Stefan [Wierbłowski] nie może się nasycić. Położenie Słowaków w Polsce [na Orawie
i Spiszu] jest o wiele gorsze niż Polaków w CSR, ale my nigdy tego faktu nie wykorzy-
stujemy”. W końcu cytowanego raportu jego autor, agent Fernando 42, podsumował: „Ste-
fan [Wierbłowski] jest ogromnie nielubiany i nawet w najwyższych kołach udało mu się
stworzyć atmosferę nieufności do polityki ambasady”. Komuniści czechosłowaccy chęt-
nie więc przywitaliby przyjazd kogoś z Komitetu Centralnego PPR, „który by mógł na
miejscu ocenić politykę Stefana [Wierbłowskiego]” 43.
O niedobrej sytuacji zostały poinformowane także polskie służby bezpieczeń-
stwa. Z  materiałów archiwalnych wynika nawet, że również u Sowietów zachowanie

41
  AAN, Polska Partia Robotnicza, sygn. 295/VII/69, raport z dnia 20 V 1947.
42
  W swoim artykule PPR wobec polsko-czechosłowackiego sporu o Zaolzie w latach 1945–1947, Pol-
ski Przegląd Dyplomatyczny, 2006, nr 6, s. 161–176, napisałem, że Fernando jest autorem raportu z 27 V 1947
(dotyczącego również złych stosunków między Wierbłowskim i KPCz), którego edycję dołączyłem do wspo-
mnianego artykułu. Jak wynika z zachowanych dokumentów, Fernando był łącznikiem, którego zadaniem
była współpraca z czechosłowackimi służbami bezpieczeństwa w sprawie likwidacji bandy UPA. W Ambasa-
dzie RP Fernando był przy tym człowiekiem Juliusza Burgina, jednego z działaczy Ministerstwa Bezpieczeń-
stwa Publicznego. Według wspomnień Karla Vaša (František H a n z l í k – Jan P o s p í š i l – Jaroslav P o s p í š i l,
Sluha dvou pánů, Vizovice 1999, s. 87) czechosłowackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w tej sprawie
współpracowało z pewnym mjr. Mincem oraz attaché handlowym Leonem Rosenmanem, którego we wspo-
mnianym artykule uważałem za prawdopodobnego agenta Fernando. Nie zauważyłem wtedy (za co czytelników
przepraszam), że w raporcie z 20 V 1947 r. pojawia się w tekście nazwisko Rozemana. Jest on tam przedstawiony
jako bliski współpracownik Wierbłowskiego i nie jest wykluczone, że chodzi o attaché handlowego Leona Ro-
senmana. Jeśli to on był agentem Fernando, to niemniej trudno sobie wyobrazić, że czechosłowaccy komuniści
skarżyliby się na Wierbłowskiego komuś, o kim wiedzieli, że jest jego bliskim współpracownikiem (jak to wy-
nika z raportu z dnia 20 V 1947). „Rozeman” może być wszakże pseudonimem; nie można także wykluczyć, że
agentem Fernando był mjr Minc, o którym jednak nie mamy więcej informacji.
43
  AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji, sygn. I/138, s. 131; Tadeusz M a r c z a k, Granica zachodnia
w polskiej polityce zagranicznej w latach 1944–1950, Wrocław 1995, s. 259–260.
68 JIŘí   FRIEDL

Wierbłowskiego budziło co najmniej zdziwienie. Juliusz Burgin, szef wydziału drugie-


go (specjalnego) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (który nie miał dobrych sto-
sunków z Wierbłowskim), uważał ambasadora za „wielkiego czechofoba”; oskarżał go,
że doprowadził on do napięć w stosunkach polsko-czechosłowackich. Utrzymywał, że
Wierbłowski cieszy się w Pradze „opinią spadkobiercy beckowskiego imperializmu i na-
wet mocno powątpiewają [�������������������������������������������������������������
to znaczy Sowieci – J.F.�������������������������������������
] w jego ideowość”. „Jest rzeczą nie-
zmiernie charakterystyczną”, kontynuował Burgin, „że koła sowieckie sondowały u mnie
opinię o osobie Wierbłowskiego, pytając wprost, czy to nie jest człowiek, który uległ
podszeptom reakcji lub czy nie uległ imperialistycznym tendencjom” 44. Burgin uważał
nawet, że dotychczasowa polityka polska odnośnie do sporów terytorialnych z Czecho-
słowacją była błędna, czemu dał wyraz w swojej krytyce: „Byłem od początku, i pozo-
staję nadal, przeciwnikiem koncepcji zaolziańskiej i dzisiaj 45, gdy sytuacja zdaje się
jasna, mogę spróbować obiektywnie ocenić rolę, jaką odegrał przy tem Wierbłowski. Ro-
zumiem, że Wierbłowski był obowiązany wykonywać instrukcje Rządu, ale rozumiem
również, że od jego ocen i propozycji zależała w dużej mierze linia postępowania w na-
szych stosunkach z Czechosłowacją. Uważam, że Wierbłowskiemu w dużej mierze na-
leży przypisać niekorzystny obrót całej tej sprawy, bowiem on w pierwszym rzędzie był
czynnikiem pobudzającym do zaognienia stosunków z Czechami” 46.
O napiętych stosunkach pomiędzy komunistami czechosłowackimi oraz Wierbłow-
skim został poinformowany sekretarz stanu Rady Ministrów (i były wiceminister spraw
zagranicznych) Jakub Berman oraz sekretarz generalny PPR Władysław Gomułka. Podjęto
więc decyzję, że sytuację zbada Edward Ochab, który niebawem miał wyjechać do Pragi.
Ochab zajmował się Czechosłowacją 47 jako członek KC PPR, a ponieważ był pierwszym
sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PPR w Katowicach, dobrze orientował się w spra-
wach Zaolzia 48. Po zbadaniu sprawy na miejscu, PPR widocznie uznała skargi czecho-
słowackich komunistów, bowiem 22 maja 1947 roku na posiedzeniu Biura Politycznego
Komitetu Centralnego PPR zapadła decyzja o odwołaniu Wierbłowskiego. Na stanowisko
ambasadora rozważano przy tym kandydaturę Witolda Konopki, dyrektora Agencji Pra-
sowo-Informacyjnej „Czytelnik” 49. W Pradze wiadomość o odwołaniu Wierbłowskiego
szybko się rozeszła, o czym 2 czerwca 1947 roku pisał on sam w szyfrogramie do MSZ:
„Pogłoski o moim zejściu z Pragi krążą już tu dosyć szeroko. Wszystko przemawia za tym,
że dotarły do tutejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z jakichś mętnych źródeł. Do-
szły tu również informacje, że nasz MSZ jest niezadowolony z polityki Wierbłowskiego
na Zaolziu”. Wierbłowski był przekonany, że te pogłoski rozpowszechnia polski poseł
44
  AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji, sygn. I/138, s. 138, list Burgina, bez daty, s. 137–141; T. M a r-
czak, Granica zachodnia w polskiej polityce zagranicznej w latach 1944–1950, s. 263.
45
  Nie wiadomo, kiedy list Burgina został napisany. Ze względu na to, że Burgin używa w stosunku do
polskiej placówki dyplomatycznej określenia „poselstwo”, można sądzić, że Burgin pisał list przed zawarciem
albo niedługo po zawarciu umowy polsko-czechosłowackiej.
46
  AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji, I/138, s. 139, list Burgina, bez daty.
47
  Zobacz jego referat o wydarzeniach lutowych w 1948 r. w Czechosłowacji. AAN, Polska Partia Robot-
nicza, sygn. 295/XX/11.
48
  Protokoły posiedzeń Biura Politycznego KC PPR 1947–1948, przygotował do druku, opatrzył wstępem
i przypisami Aleksander K o c h a ń s k i, Warszawa 2002, dokument nr 36, s. 167.
49
  Ibidem, dokument nr 11, s. 74.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 69

w Ustawodawczym Zgromadzeniu Narodowym Alfred Kaleta, który „wszystkim opo-


wiada, że to on wykończył Wierbłowskiego za to, że wyszedł w czasie jego przemówie-
nia” 50. Ambasador jednak nie uświadamiał sobie, w jakiej sytuacji się znalazł, i doma-
gał się stanowczego poparcia: „Wydaje mi się koniecznym znalezienie jakiejś formy,
w której ktoś autorytatywny postawiłby rzecz na właściwe miejsce, zarówno jeśli chodzi
o moją rolę, która jest rolą wiernego wykonawcy linii rządu, jak jeśli chodzi o całość pol-
skiej polityki w sprawach czechosłowackich. Sprawa jest ważna” 51.
Z uchwalonych statutów strona polska nie była zadowolona i ambasada dała temu
wyraz w nocie z dnia 16 sierpnia 1947 roku. Przede wszystkim nie udało się osiągnąć celu,
aby polskie organizacje były również politycznym reprezentantem polskiej mniejszości
narodowej. Władze czechosłowackie zgodziły się na powstanie tylko dwóch organiza-
cji: Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego oraz Stowarzyszenia Młodzieży Pol-
skiej. Kolejne kłopoty ujawniły się podczas zwracania majątków byłych organizacji pol-
skich 52, a także w szkolnictwie polskim (incydenty przy otwarciu niektórych polskich
szkół, zwalnianie polskich nauczycieli). Czechosłowacja natomiast nie była zadowolona
z położenia ludności słowackiej na Górnej Orawie i Spiszu (szczególnie chodziło o szkol-
nictwo). Ponadto nie bez konfliktów przebiegała akcja weryfikacyjna w Kłodzkiem, Głub-
czyckiem oraz Raciborskiem. W ostatnich dwóch regionach weryfikacja nie rozpoczęła
się, bowiem obie strony nie były w stanie uzgodnić reguły jej przebiegu. Celem weryfika-
cji było ustalenie liczby Czechów na tych terenach. W przypadku Kłodzkiego weryfikacja
pokazała, że liczba tamtejszych Czechów jest w rzeczywistości mniejsza, niż przedsta-
wiała to dotąd strona czechosłowacka. W związku z tym nasuwa się pytanie – postawione
już przez Růženę Hlušičkovą – dlaczego Czechosłowacja uzasadniała swoje roszczenia
terytorialne argumentami etnicznymi, historycznymi albo militarnymi 53, które okazały się
słabsze i mniej przekonujące niż na przykład argumenty ekonomiczne 54.
Po wydarzeniach lutowych, w których swoją rolę odegrała również delegacja Pol-
skiej Partii Socjalistycznej, pomagając w ten sposób komunistom czechosłowackim 55,

50
  Gdy podczas rokowania nad ratyfikacją umowy polsko-czechosłowackiej dnia 14 maja 1947 wszedł
na trybunę poseł Alfred Kaleta, Wierbłowski opuścił salę. M. K. K a m i ń s k i, Polsko-czechosłowackie stosunki
polityczne 1945–1948, s. 322.
51
  AMSZ, Zespół Depesz, w. 9, t. 160, szyfrogram z dnia 2 VI 1947 r.
52
  Bliżej na ten temat Magda P l a č k o v á, Polské spolky na Těšínsku po roce 1945 a jejich majetek, Vlasti-
vědné listy, 24, 1998, nr 1, s. 21–24.
53
  Argumenty czechosłowackich wojskowych spotkały się z krytyką na przykład w Wielkiej Brytanii.
Według dowództwa armii brytyjskiej poprawki graniczne (i nie dotyczyło to tylko Kłodzkiego, Głubczyckiego
i Raciborskiego, bowiem Czechosłowacja proponowała zmiany graniczne wzdłuż całej granicy z Niemcami –
chodziło przede wszystkim o przesunięcie linii granicznej z grzbietów gór) przyniosłyby korzyść zaledwie
z taktycznego punktu widzenia w wypadku wojny z Niemcami. W żadnym przypadku Czechosłowacja nie
mogłaby stawiać dłuższego oporu. The National Archives London, sygn. CAB 84/85, stanowisko dowództwa
armii brytyjskiej z dnia 5 XII 1946.
54
  Růžena Hluši č k o v á, Mohlo Československo v roce 1945 získat Kladsko?, Kladský sborník 7, Hradec
Králové 2006, s. 183–197.
55
  Zobacz Stanisław C i e s i e l s k i, PPS wobec wydarzeń lutowych w Czechosłowacji w 1948 roku. Dele-
gacja PPS w Pradze, Acta Universitatis Wratislaviensis, Historia XC, No 1274, Wrocław 1992, s. 237–251;
Andrzej Paczkowsk i, The Polish Contribution to the Victory of the „Prague Coup“ in February 1948, Bulle-
tin of the Cold War History Project, 1998, nr 11, s. 141–148.
70 JIŘí   FRIEDL

sytuacja na Zaolziu się polepszyła, szczególnie w szkolnictwie. Komuniści odmawiali


jednak udzielenia organizacjom polskim większej autonomii i patrzyli z nieufnością na
jakiekolwiek poczynania Polaków w tym kierunku. Ambasador polski Józef Olszewski 56
na początku 1949 roku stwierdził, że postanowienia protokołu-załącznika udało się
w gruncie rzeczy spełnić. Mimo to Warszawa złożyła wniosek o przedłużenie ważno-
ści protokołu-załącznika. Praga na taką propozycję odpowiedziała negatywnie, ponie-
waż nie życzyła już sobie jakichkolwiek dyskusji na temat Zaolzia. Natomiast amba-
sador czechosłowacki František Píšek złożył w sprawie położenia ludności słowackiej
na Górnej Orawie i Spiszu memorandum, które choć uznawało, że ogólnie sytuacja jest
lepsza, to krytykowało ówczesny stan, zwłaszcza gdy się go porównało z sytuacją Po-
laków w Czechosłowacji 57. Wreszcie udało się znaleźć kompromis. Protokół został
przedłużony, ale potajemnie, bowiem Praga obawiała się pogorszenia sytuacji narodo-
wościowej na Zaolziu. Olszewski w raporcie pisał: „Czołowi przedstawiciele tutejsi z
góry zapowiadają, że «więcej przedłużać nie będą» i że oczekują od nas formalnego
uznania obecnego stanu rzeczy nawet jeszcze przed upływem nowego dwuletniego ter-
minu. Porozumienie, jakie osiągnęliśmy w tej sprawie, należy uznać mimo jego poło-
wiczności za duże osiągnięcie. Z punktu widzenia ludności polskiej na Zaolziu oznacza
ono utrwalenie zdobyczy tej ludności i możliwość ich rozszerzenia w ciągu najbliższych
dwu lat” 58.
Następne lata pokazały, że możliwości rozszerzenia owych zdobyczy miało nie być.
Władze komunistyczne tłumiły wszelkie próby działania w tym kierunku 59. Polska także
nie miała już zamiaru psuć stosunków z południowym sąsiadem. Definitywnie zniknęły
czechosłowackie roszczenia terytorialne na Śląsku. Kwestia zaolziańska zniknęła rów-
nież w związku z zglajchszaltowaniem krajów Bloku Wschodniego. Unifikacja społe-
czeństwa zepchnęła problemy narodowościowe na drugi plan. W przypadku Polaków na
Zaolziu ważną rolę odgrywała również chęć poprawienia materialnych warunków ży-
cia, zatem pragnienie przyłączenia do słabszej ekonomicznie Polski zaczęło stopniowo
zanikać.
W omawianym okresie dla stosunków między Polską a Czechosłowacją charakte-
rystyczne były nie tylko spory. Istniał cały szereg zdarzeń, które udowadniały, że oba
państwa są w stanie ze sobą współpracować. Wielkie plany na przyszłość pojawiały się
na przykład w dziedzinie gospodarczej. System umów zawartych w 1947 roku był bar-
dzo ambitny, niebawem jednak okazało się, że zwłaszcza Czechosłowacja raczej przece-
niła swoje siły 60. Niemniej brakowało czasu, by zmienić warunki współpracy gospodar-
czej, ponieważ jej koniec wyznaczyło powstanie Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej

56
  Józef Olszewski (członek PPR) był wcześniej dyrektorem Departamentu Politycznego MSZ. Listy
uwierzytelniające Olszewski złożył na ręce prezydenta Beneša 9 marca 1948 roku. AMSZ, Departament Poli-
tyczny, w. 15, t. 206, s. 1–9.
57
  AMSZRC, Zastupitelský úřad, Varšava, pudło 107, teczka 6, memorandum z dnia 10 II 1949.
58
  AMSZ, Departament Polityczny, w. 15, t. 215, s. 65, raport Olszewskiego z dnia 15 II 1949.
59
  Na ten temat zobacz zwłaszcza Grzegorz G ą s i o r, Platforma Cieślara – kwestia narodowościowa na
Zaolziu w okresie stalinowskim, Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej, XL, 2005, s. 167–203.
60
  Ladislava K u l í k o v á, Československo-polské hospodářské dohody z roku 1947, Slezský sborník, 90,
1992, nr 2, s. 121–131.
O niektórych zagadnieniach stosunków między Polską i Czechosłowacją... 71

w 1949 roku. Współpraca istniała też w przypadku walk z banderowcami, choć trzeba
podkreślić, że starcia z oddziałami UPA zostały nadużywane przez komunistów w Polsce
i w Czechosłowacji do umocnienia własnych pozycji 61. Nie można pominąć pomocy udzie-
lanej przez Czechosłowację podczas repatriacji Polaków, których zawierucha wojenna
rozproszyła po całej Europie. Przez Czechosłowację zmierzały transporty repatriacyjne,
zatrzymywane niestety od czasu do czasu wskutek sporów polsko-czechosłowackich. Nie
można zapominać też o współpracy kulturalnej, wspartej podpisaną w 1946 roku umową
kulturalną dotyczącą kontaktów między pisarzami, naukowcami itd. 62
W stosunkach polsko-czechosłowackich tuż po drugiej wojnie światowej wyraźnie
odzwierciedlała się sytuacja polityczna w Europie oraz początek zimnej wojny. Z tego
więc powodu trzeba na nie patrzeć w szerszym kontekście stosunków międzynarodo-
wych. W przypadku Czechosłowacji spory terytorialne pomagały w pewnym stopniu
odwrócić uwagę stronnictw demokratycznych od cichego przenikania komunistów do
władzy. Podobnie było i w Polsce, gdzie komuniści, zajmując stanowcze stanowisko
w sprawach Zaolzia, chcieli skierować uwagę społeczeństwa w inną stronę tak, by nie
skupiało się na aktualnych problemach i bezprawnych działaniach godzących w de-
mokrację. Choć po skończeniu wojny oba państwa starały się publicznie zadeklarować
przyjaźń słowiańską, pozostawał w ich stosunkach istotny niesmak – sojusz ten był,
można by rzec, zakłopotany.
W sporach żadna ze stron nie wygrała. Za zwycięzcę mógł się uważać tylko Zwią-
zek Sowiecki, który niezgodę między Polską i Czechosłowacją doskonale wykorzystywał
do realizowania swoich interesów. Dlatego też poznanie sowieckiej taktyki mogłoby się
przyczynić (oczywiście pod warunkiem zupełnego udostępnienia stosownej dokumen-
tacji) do wyraźnego poszerzenia naszej wiedzy na temat sowietyzacji państw Bloku
Wschodniego.

Jiři   Friedl

On some issues concerning the relations between Poland and Czechoslovakia


in the years 1945–1949

Summary

Although the issues concerning the relations between Poland and Czechoslovakia just after
WWII have already been discussed in many papers (there is even a monograph by Marek Kazi-
mierz Kamiński), yet, what has been missing is a publication that would fully use both Polish and
Czech documents, the most important documents of third parties, especially Russian ones, and
works published so far. Inadequate use of Czech sources by Polish historians and Polish sources

61
  Zob. Luboš Ve s e l ý, Kilka uwag na temat walki z tzw. banderowcami w powojennej Czechosłowacji,
[w:] Służby bezpieczeństwa Polski i Czechosłowacji wobec Ukraińców (1945–1989). Z warsztatów badawczych,
red. Grzegorz Motyka, Warszawa 2005, s. 335–356.
62
  Bliżej na ten temat Jiří F r i e d l, Stosunki między Polską i Czechosłowacją 1945–1948 – tylko spory?,
[w:] Naród, Państwo, Europa Środkowa w XIX i XX wieku. Studia ofiarowane Profesorowi Michałowi Pułaskie-
mu w 50-lecie pracy naukowej, pod red. Artura Patka i Wojciecha Rojka, Kraków 2006, s. 333–339.
72 JIŘí   FRIEDL

by Czech historians make the results of their works questionable. The present article is a summary
of main research theses the results of which were published by the author in the book Rozpačité
spojenectví (Prague 2008; Z. Jirásek, the co-author, described the relations between Polish and
Czech emigrants in the West just after WWII). The article addresses the problems of mutual
territorial claims of both countries, but also the role of communist parties in Poland and Cze-
choslovakia in solving controversial issues. Additionally, special attention is paid to positive sides
of mutual relations (cultural collaboration, etc.).
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Jan   Rychlík

Rozdělení   Československa   (1989–1992)

Úvod. Česko-slovenské vztahy před listopadem 1989

Zániku Československa v roce 1992 budou ještě dlouho věnovat pozornost jak histo-
rici, tak publicisté. Při příležitosti desátého výročí této události odvysílala dne 13. prosince
2002 Česká televize na svém druhém programu téměř dvouhodinový dokument s názvem
„Tenkrát 2 – Šance pro Slovensko” 1. Ve filmu, který byl montáží dobových filmových
a televizních záznamů, vystoupila se svými vzpomínkami řada českých a slovenských
politiků Václavem Havlem počínaje a Vladimírem Mečiarem konče. I když jejich vystou-
pení nepřinesla nic, co by již nebylo známo, reflexe událostí byla mnohdy velmi zajímavá.
Na otázku, zda si většina Slováků v letech 1990–1992 přála samostatný stát, nebo setr-
vání v jednom státě s Čechy, odpověděl tehdejší předseda Slovenské národní rady (SNR)
František Mikloško takto: „Bola tu vnútorná rozpoltenosť. Ľudia na jednej strane chceli
zachovať spoločný štát, ale súčasne chceli vyhlásiť [slovenskú] zvrchovanosť”.
Nic nemůže charakterizovat situaci v slovensko-českých vztazích lépe, než právě
tento výrok. Mezi Čechy a Slováky totiž již od 19. století existoval vztah, který bez nad-
sázky můžeme označit jako schizofrenní, a který zřejmě nemá obdobu mezi jinými náro-
dy. Slováci si vždy uvědomovali jak svou blízkost k  Čechům, danou především neexi-
stencí jazykové bariéry, tak i svou odlišnost od nich, která vyplývala z rozdílného historic-
kého vývoje. Logickým odrazem tohoto vztahu v době existence Československa pak byla
na jedné straně vůle Slováků žít s Čechy v jednom státě a mít tak výhody většího celku,
na druhé straně ale mít možnost zcela rozhodovat o svém osudu 2. Většina Slováků toužila
po takovém „společném státě s Čechy”, který by současně splňoval výhody státu skutečně
1
  Pořad navazoval na dokument „Tenkrát”, který byl odvysílán při příležitosti desátého výročí tzv. něžné
revoluce, tj. pádu komunistického režimu v Československu v roce 1989. „Šanca pre Slovensko“ bylo volební
veslo Veřejnosti proti násilí (VPN) ve volbách roku 1990.
2
  Charakteristický je v tomto směru výrok anonymní ženy z Kysuc na jaře 1992 při příležitosti výzkumu
veřejného mínění na Slovensku: „Ja som za spoločný štát s Čechmi, ale chcem, aby sme si my Slováci riešili
všetky (moje kurzíva – J.R.) veci sami”. Naprostá nesmyslnost výroku a nerealizovatelnost podobného po-
žadavku je sice zcela evidentní, podobné výroky však vůbec nebyly ojedinělé (materiál je z  mého osobního
archívu).
74 JAN   RYCHLÍK

společného i samostatného 3. V meziválečném období se Slováci domnívali, že jim takové-


to řešení zabezpečí autonomie. V letech šedesátých za ně považovali federaci. Ukázalo, že
ani jedno ani druhé nenaplnilo jejich představy. Pravda, skutečná realizace jak autonomie
v roce 1938, tak i federace v roce 1968 byla poznačena zásahem cizí mocnosti – v prvním
případě Německa, v druhém SSSR. Dá se ale předpokládat, že i bez zásahu zvenčí by se
rámec autonomie či federace stal dříve či později příliš úzký, neboť ani jeden z modelů
nebyl objektivně schopen splnit dva hlavní požadavky většiny Slováků, totiž aby Slováci
nebyli v zahraničí považováni ani za Čechy, ani za Čechoslováky, a aby se o slovenských
záležitostech rozhodovalo výhradně na Slovensku. Česká politická reprezentace si při jed-
náních se slovenskou delegací v letech 1990–1992 často stěžovala, že Slováci nedokáží
formulovat, co vlastně chtějí, z čehož pramenila velká nervozita. Bylo to skutečně tak:
slovenská politická reprezentace neměla své státoprávní představy přesně pojmenovat.
Jinou otázkou ovšem je, zda jejich představa byla objektivně možná 4.
Češi nikdy netrpěli v  minulosti podobnou schizofrenickou rozporností. Protože od
roku 1918 považovali Československo za svůj národní stát, vůbec nepociťovali jako újmu,
jestliže se o něm v cizině hovořilo jako o státě českém. Protože přeceňovali jazykovou
blízkost, považovali původně Slováky prostě za Čechy žijící v  uherské části rakousko-
uherské monarchie. Když v roce 1918 byla přijata za ideový základ Československa teorie
„jednotného československého národa o dvou jazykových větvích” Češi sice byli ochotni
tvrdit, že jsou Čechoslováky, avšak zůstali ve skutečnosti i nadále jen Čechy. Zatímco
česká kultura silně ovlivňovala Slovensko, slovenský vliv na české prostředí byl mini-
mální. V českém chápání bylo Československo vlastně jakýmsi českým státem rozšíře-
ným směrem na východ. Proto za ideální stav považovali Češi unitární stát s  jedinou
vládou a jediným parlamentem. Vznik československé federace v roce 1968 chápali Češi
jako ústupek Slovákům a jako něco z českého hlediska zbytečného a nežádoucího. Větši-
na Čechů začala s nostalgií vzhlížet k Masarykově první Československé republice jako
vzoru demokracie a svobody, aniž si uvědomovala, že toto období právě s  ohledem na
centralismus a oficiální čechoslovakismus není na Slovensku zdaleka vnímáno tak pozi-
tivně, jako v Čechách.
Dá se říci, že i když Češi nejpozději po druhé světové válce uznali Slováky za svébyt-
ný národ, nevyvodili z toho žádné státoprávní závěry. Pokud jde o federaci v její podobě
uskutečněné po sovětské okupaci, domnívala se většina Čechů, že Slováci na normalizaci
jaksi „vydělali”. Čechům ale zcela uniklo, že sovětská okupace a režim tzv. normali-
zace v letech 1969–1989 na Slovensku myšlenku federace zdiskreditovaly. Slovensko sice
získalo vlastní vládu a parlament (národní radu) 5, prosadilo vznik zrcadlových českých
3
  O česko-slovenských vztazích viz podrobněji Jan Ry c h l í k, Češi a Slováci ve 20. století. I. díl. Česko-
-slovenské vztahy 1914–1945, AEP, Bratislava 1997, II. díl. Česko-slovenské vztahy 1945–1992. AEP, Brati-
slava 1998.
4
  Na konferenci o rozdělení Československa 15. 11. 2002 o tom Jan Stráský řekl: „Já jsem při jednáních
odložil pojmy jako společný stát, unie, federace či konfederace a ptal jsem se zcela konkrétně: jedna emisní ban-
ka – ano či ne? Jedna armáda – ano či ne? Jedna zahraniční politika – ano nebo ne? A když jsem dostal zápornou
odpověď, bylo mně jasné, že stát musíme rozdělit”.
5
  Slovenská národní rada jako slovenský parlament existovala již od roku 1944, avšak od roku 1960, kdy
byl definitivně zrušen Sbor pověřenců, však až do roku 1969 neměla vlastní výkonný orgán a byla tedy prakticky
bezvýznamná.
Rozdělení Československa (1989–1992) 75

národních orgánů – české vlády a České národní rady (ČNR) – a mělo zabezpečenu i záru-
ku proti přehlasování slovenských poslanců ve Federálním shromáždění v podobě odděle-
ného hlasování českých a slovenských poslanců v druhé komoře, tj. Sněmovně národů,
avšak politika pro Slovensko se i nadále dělala v Praze. To bylo právě to, co Slovákům
zásadně vadilo. Na tom nic nezměnil ani fakt, že některé vrcholné orgány federace, včetně
funkce prezidenta republiky, byly obsazeny Slováky.
Skutečnému fungování federace kromě toho bránil komunistický režim, což si mnoho
Slováků neuvědomovalo. Ten je totiž založen na tzv. demokratickém centralismu, tj. bez-
podmínečném podřízení nižších složek státní moci složkám vyšším, zatímco federace vy-
žaduje dělbu moci. V komunistickém Československu reálnou moc neměly ani vlády ani
parlamenty, a to bez ohledu na to, kde sídlily, kolik jich bylo a zda v nich zasedali Češi
nebo Slováci, ale předsednictvo ústředního výboru Komunistické strany Československa
(PÚV KSČ) v Praze. Komunistická strana Slovenska (KSS) netvořila od roku 1948 sa-
mostatnou stranu, ale jen územní organizaci KSČ jejíž rozhodnutí byla pro ni závazná.
Bez ohledu na slovenského prezidenta (Gustáv Husák) a slovenského ministra zahraničí
(Bohuš Chňoupek) bylo také Československo i nadále v cizině považováno za český stát
a Slováci za Čechy, i když zde je třeba říci, že za toto nemohla ani federace, ani komuni-
stický režim 6.
Nespokojenost Slováků s  existujícím stavem ovšem před rokem 1989 nebyla vidi-
telná, resp. Češi ji nevnímali 7. Sociologové ostatně potvrzují, že v  Československu již
před rokem 1989 existovaly dvě oddělené společnosti, jejichž vzájemná komunikace sice
existovala, avšak nebyla nijak rozsáhlá. Existence dvou societ také způsobovala, že se zde
v  letech normalizace vytvořila samostatná česká a slovenská opoziční hnutí, která sice
vzájemně spolupracovala, ale nesjednotila se. Slovenský pohyb se projevil před listopa-
dem 1989 zřetelně pouze jednou. Bylo to v roce 1988, kdy v souvislosti s přípravou nové
československé „přestavbové“ ústavy vystoupili slovenští intelektuálové s požadavkem,
aby byla vypracována také samostatná konstituce pro Slovensko 8. Tato otázka byla pře-
destřena veřejnosti formou diskuse odborníků na počátkem roku 1989 i v tisku 9. Avšak
navzdory tomu 25. října 1989 Alois Indra na společné schůzi obou sněmoven Federálního
shromáždění 10 informoval poslance, že předsednictvo ÚV KSČ rozhodlo, aby připravo-
 6
  České země, resp. území středověkého českého státu, tvořily jádro Československa od roku 1918 a je
tedy jasné, že i cizina (stejně jako sami Češi) s nimi Československo ztotožnily. Kromě toho, evropská politická
tradice váže pojem „národ“ na existenci státu. Obyvatele státu pojmenovává podle dominantního národa, byť by
v něm žilo národů více. Ani v samotném Československu, resp. na Slovensku, tomu ostatně ve vztahu k jiným
mnohonárodnostním státům nebylo a není jinak. I Slováci např. ztotožňují výrazy Anglie a Velká Británie, resp.
Angličané a Britové, nebo Sovětský svaz a Rusko, resp. sověti a Rusové.
 7
  Srv. Jozef Žat k u l i a k, „Normalizácia“ česko-slovenskej federácie roku 1970 a jej následky. In: Krízy
režimov sovietského bloku 1948–1989, Banská Bystrica 1997, s. 225–239.
 8
  Samostatné ústavy pro republiky předpokládal už ústavní zákon č. 143/1968 Sb. o československé fede-
raci, avšak v praxi se nerealizovaly.
 9
  Literárny týždenník, 20. 1. 1989, s. 13–14, 27. 1. 1989, s. 12–13., 25. 8. 1989, s. 10, 8. 9. 1989, s. 10.
10
  Podle ústavního zákona o československé federaci č. 143/1968 Sb (ve znění normalizační novely
č. 125/1970 Sb.,) mělo Federální shromáždění dvě komory – Sněmovnu lidu o 200 poslancích (od roku 1990 jen
150), volených na celém území státu a Sněmovnu národů o 150 poslancích, z nichž 75 se volilo v České a 75
ve Slovenské republice. K přijetí taxativně vyjmenovaných zákonů bylo zapotřebí, aby se pro návrh vyslovila
většina poslanců zvolených do SN v  ČR i většina zvolená do SN v  SR. Souhlas kvalifikované (3/5) většiny
76 JAN   RYCHLÍK

vaná ústava byla jen jediná pro celý stát a republiky mít své ústavy neměly. 31. října Česká
národní rada (ČNR) i Slovenská národní rada (SNR) sice vyslovily disciplinovaně souhlas
s  myšlenkou jediné ústavy, avšak řada poslanců SNR s  tímto postupem ve skutečnosti
nesouhlasila, což dala hned po pádu komunistického režimu jasně najevo.

Sametová revoluce a česko-slovenské vztahy

Existence dvou společností a dvou opozičních center se projevila i na průběhu de-


mokratické revoluce v Československu v listopadu 1989. Fakticky vedle sebe paralelně
proběhly dvě revoluce mající svá centra – jedno v Bratislavě a druhé v Praze. Opticky
samozřejmě Praha zastínila Bratislavu. Antikomunistická revoluce ve skutečnosti začala
už 16. listopadu v Bratislavě, kde se uskutečnila pokojná studentská demonstrace. Stu-
denti uspořádali pochod k budově ministerstva školství a žádali zahájení dialogu o otáz-
kách historie, školství a vzdělávání. Česká veřejnost, ani čeští studenti, plánující vysto-
upení na příští den, se o demonstraci nedozvěděli. Teprve o den později – 17. listopadu –
v Praze pokojná studentská demonstrace, uspořádaná při příležitosti 50. výročí uzavření
českých vysokých škol německými okupanty, přerostla v protirežimní vystoupení, které
policie brutálně rozehnala. Během krvavých srážek s  policií bylo několik desítek osob
zraněno a mezi obyvatelstvem se rozšířila zpráva, že na následky policejního zásahu za-
hynul student matematicko-fyzikální fakulty Univerzity Karlovy Martin Šmíd 11. 18. listo-
padu se zpráva o smrti Martina Šmída sice ukázala jako nepravdivá, nicméně demonstrace
se už začaly šířit i do dalších měst. V  pražském Realistickém divadle se sešli studenti
a zástupci pražské kulturní obce. Vznikl ústřední stávkový výbor pražských vysokých
škol, který vyhlásil stávku studentů, generální dvouhodinovou stávku na 27. listopadu
a v sedmibodovém prohlášení žádal mimo vyšetření policejního zásahu a zahájení dialogu
se všemi složkami společnosti bez výjimky. 19. listopadu bylo ve večerních hodinách
v Činoherním klubu v Praze ustaveno Občanské fórum, které přijalo čtyřbodový program
a provolání opírající se o text navržený Václavem Havlem. OF podpořilo stávku herců
a studentů a rovněž generální stávku 27. listopadu. Členem OF se stal i slovenský herec
Milan Kňažko, který dlel v té době v Praze.
Ve stejné době se kulturní aktivisté v Bratislavě rozhodli, že následující den zahájí
podpisovou akci na protest proti policejní brutalitě v  Praze. V  Bratislavě v  prostorách
Umělecké besedy se sešlo asi 500 lidí, z nichž asi 300 podepsalo veřejnou petici prote-
stující proti zásahu policie v  Praze. K  protestu se připojili herci bratislavských divadel
a ve večerních hodinách bylo v bytě Jána Langoše rozhodnuto o založení nového hnutí –
Verejnoti proti násiliu (VPN). Název měl vyjadřovat solidaritu s českými studenty a odpor
proti policejnímu zásahu ze 17. listopadu 12. Zatímco 20. listopadu začala po celém území
České republiky vznikat místní Občanská fóra, v  Bratislavě se oficiálně ustavila VPN.

poslanců zvolených do obou částí Sněmovny národů byl požadován u volby prezidenta, vypovězení války
a všech ústavních zákonů. Tento princip odděleného hlasování českých a slovenských poslanců se nazýval
„zákaz majorizace’’.
11
  Podrobná chronologie listopadových událostí viz Jiří S u k, Občanské fórum. Listopad–prosinec 1989.
I. díl. Události, Doplněk Brno – ústav pro soudobé dějiny Praha 1997.
12
  Viz Verejnosť proti násiliu. Svedectvá a dokumenty. Nadácia Milana Šimečku, Bratislava 1998.
Rozdělení Československa (1989–1992) 77

Současně se aktivizovala i Maďarská občanská iniciativa (MNI), založená již 18. listo-
padu v Šaľe. Odbočky VPN a MNI začaly vznikat po celé území Slovenska, vyjma Košic
a některých oblastí západního Slovenska, kde vznikla podle českého vzoru místní OF.
21. listopadu se uskutečnilo první informativní setkání mezi OF a předsedou vlády
Ladislavem Adamcem. Po skončení jednání přijel do Prahy představitel koordinačního
výboru VPN Peter Zajac a jednal s Václavem Havlem. Zde je počátek koordinace akcí
obou hnutí. Avšak aniž to bylo vysloveno, bylo jasné, že to bude OF, které se sou-
středí na politické změny na federální úrovni, zvláště když se ukázalo, že na zasedání ÚV
KSČ ve dnech 24.–26. listopadu dali dosavadní členové předsednictva své funkce k di-
spozici. 25. listopadu byl propuštěn z vyšetřovací vazby v Bratislavě listopadu slovenský
disident Ján Čarnogurský, kterému byla udělena milost. Odjel ihned do Prahy, kde navázal
jménem VPN kontakt s OF. VPN vydala programové prohlášení obsahově shodné s de-
mokratizačními požadavky postulovanými OF, navíc však vytýčila i požadavek důsledné
federalizace.
Dvouhodinová generální stávka, naplánovaná na 27. listopadu, se uskutečnila na ce-
lém území Československa. O dalším společném postupu OF a VPN jednali představitelé
obou hnutí v Praze 29. listopadu – ve stejný den, kdy Federální shromáždění (FS) zrušilo
článek 4 ústavy o vedoucí úloze KSČ a o marxismu-leninismu jako státní ideologii. Jed-
nání, které mělo vést i k formulaci společného programu, se za VPN se zúčastnili Milan
Kňažko, Ján Budaj, Vladimír Ondruš, Miroslav Kusý, Peter Zajac a Martin Bútora. Před-
stavitelé obou hnutí se dohodli na úzké spolupráci a vydali prohlášení, že se vzájemně
respektují jako representanti občanského hnutí v příslušné republice. To také znamenalo,
že na Slovensku budou organizace OF zrušeny a přetvořeny v odbočky VPN. Za společný
cíl byla prohlášena demokratická česko-slovenská federace, ve které by žili Češi a Slováci
s příslušníky ostatních národnostních menšin. VPN také při jednáních dostala volnou ruku
k jednání o nové slovenské vládě, zatímco OF se soustředilo na jednání o nové české a fe-
derální vládě. Dohoda tak potvrdila duální charakter Československa. Znamenala rovněž
rezignaci na myšlenku jediného a celostátního demokratického hnutí 13.

13
  Rozdílný pohyb na slovenské politické scéně oproti scéně české byl patrný již od konce listopadu. Za-
tímco vedení ÚV KSČ se dostalo do hluboké krize, mezi slovenskými komunisty se objevila aktivní skupina
kolem Petra Weisse, která se rozhodla urychleně jednat. Vůbec jí přitom nešlo o záchranu režimu, ale naopak
o distancování se od někdejších slovenských normalizátorů, především Gustáva Husáka a Vasila Biľaka. Proto se
už 26.–27. listopadu konalo v Bratislavě zasedání ÚV KSS. Dosavadní vedení zde bylo podobeno zdrcující kri-
tice. Reformátoři v KSS prosadili „Akčné opatrenie na riešenie súčasnej situácie’’, které se vyslovovalo pro od-
stranění mocenského monopolu KSČ/KSS. 6. prosince ÚV KSS na svém zasedání odvolal členy předsednictva
a sekretariátu a ustavil akční výbor, který se usnesl svolat na 17. prosince mimořádný sjezd KSS. Novému gene-
rálnímu tajemníkovi ÚV KSČ Karlu Urbánkovi byl zaslán dopis požadující větší samostatnost KSS v rámci KSČ.
KSS požadovala samostatnější postavení, nikoliv větší zastoupení v ÚV KSČ. Požadavek osamostatnění se KSS
byl jasným popřením principu demokratického centralismu. Ukázalo se, že dynamika národně-emancipačního
pohybu, který se v důsledku revoluce na Slovensku uvolnil, jde napříč politickým spektrem. Týkala se i ko-
munistů, přičemž vůbec nepadalo na váhu, že v normalizačním ÚV KSČ byla řada Slováků. Ve dnech 20.–21.
prosince se sešel v  Praze mimořádný sjezd KSČ. Pozastavil členství většině normalizátorů, pokud již nebyli
dříve vyloučeni, a rozešel se s politikou tzv. demokratického centralismu. Sjezd rozhodl o důsledné federalizaci
strany. Tím se otevřela cesta ke konstituování samostatné Komunistické strany Slovenska. Paradoxně tak teprve
pád komunismu přinesl realizaci představy, kterou slovenští komunisté původně právě pod Husákovým vedením
prosazovali již v roce 1945 a pak v roce 1968. 20. ledna 1990 se Peter Weiss stal předsedou ÚV KSS a zahájil
78 JAN   RYCHLÍK

Také Slovenská národní rada se aktivizovala a začala se zasazovat o národní zájmy


a zviditelnění Slovenska. Do popředí se znovu dostala otázka samostatné ústavy. 30. listo-
padu SNR přijala demisi svého předsedy Viliama Šalgoviče, naprosto zkompromitovaného
spoluprací se sovětskými okupanty v  roce 1968. Předsedou SNR se stal Rudolf Schu-
ster, člen ÚV KSS a předseda KNV Východoslovenského kraje. Slovenská národní rada
revokovala svoje usnesení z 31. října 1989, kterým souhlasila s tím, aby ústava federace
byla jen jedna a rozhodla se trvat na tom, aby nejprve byly vytvořeny samostatné ústa-
vy republik. Předsednictvo SNR bylo reorganizováno a sestaveno ze všech stran sloven-
ské Národní fronty, přičemž část míst byla ponechána nestraníkům. Předsednictvo SNR
jmenovalo 12. prosince novou slovenskou vládou vedenou dosavadním ministrem spra-
vedlnosti Milanem Číčem (KSS) v  posledním předlistopadovém slovenském kabinetu
Pavla Hrivnáka. Skládala se z devíti nestraníků a šesti komunistů 14. VPN nominovala do
vlády pouze místopředsedu Vladimíra Ondruše. Milan Číč ale po krátkém čase z  KSS
vystoupil a vstoupil do VPN. 19. prosince byla Česká národní rada, den před tím reorga-
nizovaná 15, nucena po odstoupení SNR od souhlasu s jedinou československou ústavou
rovněž revokovat usnesení z 31. října o jediné ústavě a souhlasit s vypracováním zvlášt-
ních ústav obou republik.
První latentní krize v česko-slovenských vztazích se objevila v souvislosti s volbami
prezidenta. 7. prosince podal ministerský předseda Ladislav Adamec demisi poté, co se
mu nepodařilo sestavit novou federální vládu, která by byla přijatelná pro OF a VPN.
Na jeho návrh pověřil prezident Gustáv Husák sestavením vlády slovenského komunistu
Mariána Čalfu, dosavadního ministra bez resortu v Adamcově vládě. Do nové koaliční
vlády vstoupily všechny strany Národní fronty a také OF a VPN (Marián Čalfa krátce
na to z KSČ vystoupil a vstoupil do VPN). Jmenování Slováka Mariána Čalfy minister-
ským předsedou znamenalo, že podle nepsaných pravidel federace funkce prezidenta bude
muset být obsazena Čechem. Tím prakticky odpadla možnost, že by se prezidentem stal
Alexander Dubček, který o tuto funkci velmi usiloval. Je třeba říci, že liberální vedení
VPN nepovažovalo Dubčeka za vhodného kandidáta a dávalo přednost Václavu Havlovi.
Muselo ovšem počítat se slovenským veřejným míněním. 9. prosince Ján Budaj v telefo-
nickém rozhovoru sdělil Havlovi, že VPN i nadále podporuje jeho kandidaturu na úřad
prezidenta, avšak s ohledem na to, že se Dubček politicky aktivizoval a vstoupil do VPN,
musí trvat na tom, aby Havel jasně řekl, že se hodlá o tuto funkci ucházet jen pro období
do svobodných voleb, tedy zhruba na půl roku. Následující den (10. prosince) Gustáv Hu-
sák jmenoval Čalfovu vládu národního porozumění a abdikoval, načež OF a VPN ohlásily
kandidaturu Václava Havla na úřad prezidenta. Avšak 12. prosince ÚV Národní fronty

kurs směřující k úplnému osamostatnění strany od KSČ a k jejímu přechodu na sociálnědemokratické pozice. 31.
března 1990 se v Praze konal ustavující sjezd Komunistické strany Čech a Moravy (KSČM). KSS se stala zcela
samostatnou stranou. KSČ ve své původní podobě zanikla. Místo ní vznikla Komunistická strana Českoslo-
venska/Česko-Slovenska (KSČS), která však nebyla stranou v pravém slova smyslu, ale pouhou federací dvou
stran – KSČM a KSS – bez vlastního členstva.
14
  Podrobnou chronologii slovenského vývoje viz: Jozef Ž a t k u l i a k a kol., November 1989 a Slovensko.
Chronológia a dokumenty, Bratislava 1999.
15
  18. prosince Česká národní rada potvrdila ve funkci českého premiéra dosavadního předsedu vlády Fran-
tiška Pitru. Dosavadní předseda ČNR Kempný resignoval a byl nahrazen Jaroslavem Šafaříkem z Českosloven-
ské strany socialistické.
Rozdělení Československa (1989–1992) 79

SSR (Slovenské socialistické republiky) projednal a schválil na úřad prezidenta kandida-


turu Alexandra Dubčeka, za kterou se postavila také Demokratická strana (znovu přejme-
novaná Strana slovenskej obrody), Strana slobody a Akční výbor KSS. Kandidaturu pod-
pořilo i předsednictvo SNR. Na zasedání FS jménem klubu poslanců KSČ navrhl Anton
Blažej, aby byl prezident zvolen nikoliv parlamentem, ale všeobecným hlasováním 16.
Václav Havel svou kandidaturu oznámil v  televizním projevu 16. prosince večer
a podmínil ji tím, že bude funkci zastávat jen do svobodných voleb a že po jeho boku stát
ve významné funkci Alexandr Dubček. Už 13. prosince se při jednání v Praze Havel snažil
přesvědčit Alexandra Dubčeka, aby zatím přijal funkcí předsedy Federálního shromáždění
a na úřad prezidenta eventuálně kandidoval až v příštích volbách v roce 1990. Další jed-
nání se uskutečnilo 20. prosince v Dubčekově bratislavském bytě, kde se Havel zastavil
při mezipřistání cestou z  Prahy do Košic. Dubčekova kandidatura totiž mohla vyvolat
česko-slovenskou krizi. Hrozilo nebezpečí, že pokud by kandidovali Havel a Dubčekem
proti sobě a slovenští poslanci by chápali Dubčeka jako „svého“ kandidáta, nebude při
existenci zákazu majorizace prezident zvolen. Pokud by se uskutečnila přímá volba a pro-
běhla v každé republice odděleně při zachování požadavku konsensu, mohl Havel zvítězit
jen v České a Dubček jen ve Slovenské republice, takže stát by zůstal bez prezidenta 17.
Taková situace hrozila politickým patem a možnou následnou roztržkou mezi Čechy
a Slováky.
Východisko z  nepříjemné situace nabídl neočekávaně nový premiér Marián Čalfa,
který se zavázal prosadit Havlovo prezidentství a Dubčekovo předsednictví Federálního
shromáždění bez přímých voleb 18. Dubček, jsa postaven před hotovou věc, byl nucen
mlčky souhlasit. Čalfa věděl, že komunistická většina ve Federálním shromážděním je
zvyklá mechanicky schvalovat všechny předlohy, čehož využil. 28. prosince FS schválilo
ústavní zákon, podle druhého se v případě uprázdnění poslaneckého mandátu nekonaly
doplňovací volby, ale příslušná sněmovna pouze doplnila svůj počet na stanovený stav
kooptací 19. Uvedeným postupem byl Alexander Dubček ještě téhož dne „zvolen” po-
slancem Sněmovny národů místo vysokého stranického funkcionáře KSS Gejzy Šlapky,
který resignoval. Poté se vzdal své funkce předseda FS Stanislav Kukrál a Dubček byl
zvolen předsedou Federálního shromáždění. To následující den (29. prosince) zvolilo
Václava Havla prezidentem republiky 20. Možná krize česko-slovenských vztahů byla
zažehnána.

16
  Podrobněji viz Jiří S u k, K prosazení kandidatury Václava Havla na úřad prezidenta v prosinci 1989,
[w:] Soudobé dějiny, 6, 1999, č. 2–3, s. 346 násl.
17
  Pokud by se přímá volba konala bez ohledu na zákaz majorizace, pak by ovšem zřejmě vyhrál Václav
Havel, avšak takováto volba mohla být chápána na Slovensku jako prosazení vůle české většiny nad slovenskou
menšinou a nemusela být slovenským obyvatelstvem akceptována. Přímá volba by ovšem vyžadovala změnu
ústavy a nikdo nemohl očekávat, že by se pro přímou volbu bez zákazu majorizace (a tedy fakticky pro zrušení
tohoto zákazu) našla ve slovenské části Sněmovny národů potřebná třípětinová většina.
18
  J. Suk, K prosazení kandidatury..., dok. 1, s. 352–354.
19
  Úst. zák. č. 183/1989 Sb.
20
  Archív Parlamentu ČR (AP ČR), f. FS ČSSR, V. volební období, Zpráva o 7. schůzi SN 28. 12. 1989,
Zpráva o 21. společné schůzi SL a SN 28. 12. 1989. Veškeré stenografické zprávy i tisky FS a ČNR jsou k dispo-
zici v digitální podobě na webbových stránkách Parlamentu ČR – www.psp.cz pod heslem „Digitální knihovna
český parlament’’.
80 JAN   RYCHLÍK

Pomlčková válka – první porevoluční krize česko-slovenských vztahů

23. ledna 1990 FS projednávalo na své 22. společné schůzi politickými silami předem
dohodnutý návrh ústavního zákona o rekonstrukci zákonodárných sborů s cílem nahradit
některé poslance a odstranit komunistickou většinu. Návrh prošel jen ve Sněmovně lidu,
a proto bylo nařízeno dohodovací řízení obou sněmoven. Během jednání se do FS dostavil
Václav Havel, který předložil poslancům bez přípravy návrh ústavního zákona, kterým se
měnil název státu z „Československá socialistická republika’’ na „Československá repu-
blika’’, název armády z „Československá lidová armáda’’ na „Československá armáda’’
a zaváděl se nový státní znak složený z českého lva, slovenského dvojkříže a moravské
orlice. Havlovy návrhy ale nemohly být akceptovány z  procedurálních důvodů, neboť
musely být nejprve projednány ve výborech a musely se k nim vyjádřit národní rady. Byly
proto přijaty jako prezidentská iniciativa. Poté schůze pokračovala a na druhý pokus byl
přijat návrh ústavního zákona o rekonstrukci zákonodárných sborů 21.
Václav Havel nepochybně nedomyslel důsledky svého kroku. Příliš se soustředil na
odstranění adjektiva „socialistická’’. Následky neuváženého prezidentova vystoupení na
sebe nenechaly dlouho čekat. 30. ledna 1990 Akční výbor Slovenské historické společno-
sti při Slovenské akademii věd (AV SHS) svolal mimořádné valné shromáždění, na kte-
rém byl odmítnut Havlův návrh státu „Československá republika’’ i návrh státního znaku.
Z důvodů historických a heraldických, jakož i z důvodu jasného vyjádření existence dvou
národních států, požadovalo Valné shromáždění SHS název Česko-Slovensko a erb svisle
štěpený složený jen z  českého lva a slovenského dvojkříže 22. 5. února historici Anton
Hrnko a Rudolf Marsina seznámili s usnesením AV SHS předsedu SNR Rudolfa Schuste-
ra. Vyjádřili též stanovisko, že zákon o názvu státu a státním znaku Slovenské republiky
má přijmout Slovenská národní rada a nikoliv Federální shromáždění. Schuster se s názo-
rem ztotožnil. 28. února 1990 slovenská vláda navrhla, aby název společného státu zněl
Federácia Česko-Slovensko, čímž mělo být navenek zdůrazněno, že Československo tvoří
dva národní, polosamostatné státy. 1. března SNR schválila návrh ústavního zákona, kte-
rým se název slovenského státu měnil ze Slovenské socialistické republiky na Slovenskou
republiku, přijala historický slovenský státní znak – dvoujkříž na trojvrší – a historickou
modro-bílo-červenou vlajku 23. Podpořila zároveň stanovisko slovenské vlády, aby název
společného státu zněl Federácia Česko-Slovensko a jeho znak byl půlený. Tento návrh se
setkal se širokou podporou většiny slovenské společnosti, ve společnosti české však byl
přijat s nevolí jako výraz „slovenského nacionalismu’’. Výzvy českých politiků volaly po
„věnování se důležitějším věcem’’, ačkoliv název státu vůbec nebyl marginální záležitostí.
6. března ČNR schválila změnu názvu českého státu z České socialistické republiky na
Českou republiku 24, avšak pokud jde o název státu společného, jednoznačně se postavila
za původní název Československá republika. Pro slovenský návrh názvu společného státu
Federace Česko-Slovensko se vyslovil jen jediný poslanec 25.

21
  Úst. zák. č. 23/1990 Sb.
22
  November 1989 a Slovensko, dok. 158, s. 463.
23
  Úst. zák. SNR č. 50/1990 Sb.
24
  Úst. zák. ČNR č. 53/1990 Sb.
25
  Zdeněk J i č í n s k ý, Československý parlament v polistopadovém vývoji, Praha 1993, s. 114.
Rozdělení Československa (1989–1992) 81

Zdá se, že Václav Havel si poměrně rychle uvědomil svou chybu, byť veřejně to nikdy
nepřiznal. Bylo zřejmé, že VPN na Slovensku svým nevyhraněným postojem ztrácí popu-
laritu. 17. února bylo na sjezdu v Nitře založeno Kresťanskodemokratické hnutie (KDH),
které ve státoprávní oblasti prosazovalo, aby federace měla jen dočasné a odvozené pra-
vomoci. Předsedou se stal Ján Čarnogurský. 7. března byla v Bratislavě oficiálně zaregi-
strována Slovenská národná strana (SNS), jejímž cílem byla snaha o posílení slovenského
národního vědomí a maximální oslabení federace. Část členské základny SNS už tehdy
požadovala samostatný slovenský stát, i když ten jako hlavní bod svého programu strana
zvolila až po červnových volbách. Důležité bylo, že všechny tyto nové síly jednoznačně
odmítaly Havlovy návrhy. 16. března proto prezident předložil do FS nový návrh, aby
nový název státu zněl Republika česko-slovenská. Později podal ještě další návrh, spoju-
jící opět název státu se státními symboly. 26. března se v Bratislavě sešla předsednictva
obou národních rad, aby se pokusila navrhnout společně název státu, avšak bez úspěchu.
Ten den se konala demonstrace bratislavských studentů „za pomlčku’’ (slovensky spo-
jovník) a podobné akce pak pokračovaly i v  dalších dnech. Naproti tomu v  Praze byla
zahájena podpisová akce „proti pomlčce’’ 26. Události získaly vlastní dynamiku a stávaly
se neřiditelnými.
O novém názvu státu FS jednalo 29. března. V  důsledku rekonstrukce bylo ovšem
složení obou sněmoven již podstatně jiné, než 23. ledna. Na jedné straně zmizela komuni-
stická většina, na druhé straně se posilnily slovenské i české nacionalistické proudy. Tito
noví poslanci se chtěli nekompromisními postoji co možná nejvíce zviditelnit. V parla-
mentě se sešlo více návrhů. Sněmovny nakonec rozhodovaly mezi Havlovým návrhem
„Republika česko-slovenská’’ a návrhem poslaneckým – Československá federativní re-
publika. Po dlouhých jednáních a opakovaném hlasování byl schválen dvojjazyčný název,
který zněl v  češtině Československá federativní republika a ve slovenštině Česko-slo-
venská federatívna republika 27. Ten podle mínění českých poslanců vycházel vstříc Slo-
vákům, kteří si „doma’’ mohli psát návrh státu po svém.
Proti názvu okamžitě vypukly na Slovensku demonstrace, při kterých poprvé zazněla
hesla o samostatném Slovensku. Nový název nemohl Slováky uspokojit, protože smysl
složeného názvu (s pomlčkou) byl právě v tom, aby upozornil cizinu na skutečnost, že
na Slovensku nežijí žádní „Čechoslováci“, nebo snad dokonce Češi. Už 30. března re-
konstruovaná SNR i slovenská vláda odmítly nový název státu, protože jasně graficky
nezdůrazňoval, že Československo je federací dvou národních států 28.
Krizová situace nakonec přinutila Václava Havla znovu se názvem státu zabývat.
6. dubna prezident Havel svolal poradu do zámku v Lánech. Bylo rozhodnuto, že název
státu se musí změnit. Vylučovací metodou politici nakonec dospěli k názvu Česká a Slo-
venská Federatívní/Federatívna Republika. 20. dubna Federální shromáždění nový název
schválilo 29. Současně byl schválen ústavní zákon o novém státním znaku, který byl čtvr-
cený s skládal se z českého lva v prvním a třetím poli a slovenského dvojkříže na trojvrší
26
  Podrobněji viz Milan Š ú t o v e c, Semióza ako politikum alebo Pomlčková vojna, Kaligram, Brati-
slava 1999.
27
  Úst. zák. č. 81/1990 Sb. Popis dohodovacího řízení viz M. Š ú t o v e c, op. cit., s. 298–299.
28
  Čas, 31. 3. 1990, s. 1.
29
  Úst. zák. č. 101/1990 Sb.
82 JAN   RYCHLÍK

v poli druhém a čtvrtém. Česky znějící státní heslo „Pravda vítězí’’ bylo nahrazeno jazy-
kově neutrálním latinským „Veritas vincit’’ 30. Krize česko-slovenských vztahů byla doča-
sně překonána.
Česko-slovenská jednání

6. února 1990 bylo rekonstruováno předsednictvo ČNR. Nové předsednictvo jmeno-


valo předsedou české vlády Petra Pitharta místo dosavadního Františka Pitry, který před-
cházející den podal demisi. Pithart si byl vědom nutnosti jednání se slovenskou stranou
o novém uspořádání česko-slovenských vztahů. Hned následující den po svém jmenování
odjel nejprve do Brna a pak dále na Slovensko. Zde se setkal s předsedou slovenské vlády
Milanem Číčem. Oba premiéři se rozhodli vzdát se funkcí místopředsedů federální vlády
a zahájit v krátké době přímá jednání. 10.–11. dubna se uskutečnilo jednání Petra Pitharta
a Milana Číče ve Lnářích u Strakonic. Číč vysvětlil Pithartovi koncepci federace budova-
né zdola, kdy nejprve budou vytvořeny ústavy republik a teprve od nich odvozena ústava
federace. Obě strany otevřely otázku státního rozpočtu; hospodaření s  vlastními zdroji
mělo být napříště v kompetenci každé z republik 31.
8.–9. června se v  Československu uskutečnily volby do FS a obou národních rad.
V ČR zvítězilo OF (SL 53,15%, SN 49,96%, ČNR 49,6%) následovali komunisté (KSČS –
SL 13,48%, SN 13,8% ČNR 13,24% ), Křesťanskodemokratická unie (koalice ČSL a Kře-
sťanskodemokratické strany KDS – SL 8,69%, SN 8,75%, ČNR 8,42% ) a Hnutí za samo-
správnou demokracii – Společnost pro Moravu a Slezsko (HSD-SMS – SL 7,89, SN 9,1%,
ČNR 10,3%). Na Slovensku zvítězila VPN (SL 32,54%, SN 37,12%, SNR 29,34%), na
druhém místě bylo KDH (SL 18,98%, SN 16,66%, SNR 19,20%) následovala KSČ/KSS
(SL 13,81%, SN 13,43%, SNR 13,34%), SNS (SL 10,96%, SN 11,44%, SNR 13,94%)
a Spolužitie-Maďarské kresťansko-demokratické hnutie (MKDH) (SL 8,58%, SN 8,49%,
SNR 8,46%). Strana zelených se dostala pouze do SNR (3,48%), stejně jako Demokra-
tická strana (DS) (4,39%). Na federální úrovni utvořil vládu OF/VPN Marián Čalfa s ti-
chou podporou KDH a ČSL-KDS, českou vládu sestavil Petr Pithart (OF, ČSL-KDS a do-
časně i HSD-SMS), slovenskou dosavadní ministr vnitra v Číčově vládě Vladimír Mečiar
(VPN-MNI, KDH, DS) 32.
9. července se Petr Pithart a Vladimír Mečiar se setkali v Luhačovicích. Mečiar ubez-
pečil Pitharta, že Slováci jsou každopádně pro společný stát. 19. července jako první krok
FS schválilo malý kompetenční zákon, kterým byla zrušena některá ministerstva na fede-
rální úrovni. Zrušena byla tzv. společná kompetence republik a federace (např. v oblasti
zemědělství, těžby uhlí apod.). Tyto kompetence převzaly republiky. K zásadnímu jednání
došlo 8.–9. srpna v Trenčianských Teplicích za účasti zástupců federální vlády. Federální
premiér Čalfa nakonec do jednání neměl možnost nijak zasáhnout a opustil je 33. Česká
a slovenská delegace se dohodly na principu federace budované zdola. Nejprve měly být
30
  Úst. zák. č. 102/1990 Sb.
31
  Podrobnou chronologii viz Ľubomír K u b í n et. al., Dva roky politickej slobody, Nadácia Rapaman,
Bratislava 1992.
32
  November 1989 a Slovensko, s. 574–577 Petr F i a l a et al., Komunismus v České republice, Masarykova
univerzita, Brno 1999, s. 103–104.
33
  O Čalfově odchodu hovořila Mečiarova spolupracovnice Anna Nagyová v ČT 13. 12. 2002.
Rozdělení Československa (1989–1992) 83

vytvořeny ústavy republik a pak teprve ústava federace, které by jednotlivé republiky
delegovaly určité pravomoci. Základem všech tří ústav měla být listina základních lid-
ských práv.
Reakce na Trenčianské Teplice přišly ze dvou stran. Čeští politici obvinili oba pre-
miéry z rozbíjení společného státu. Na druhé straně 14. srpna se ultrapravicové okrajové
politické strany a SNS dohodly na spolupráci v rámci již dříve ustaveného Národního blo-
ku. Politickým hegemonem byla SNS. Národní blok odmítl závěry z Trenčianských Teplic
a vyslovil se pro úplnou samostatnost Slovenska, avšak krátce na to se politicky rozložil.
Politický význam si zachovala jen SNS.
Jakmile měly být závěry z  Trenčianských Teplic dány do paragrafovaného znění,
ukázaly se rozpory v  českém a slovenském přístupu. 10.–11. září se jednání předsedů
a místopředsedů všech tří vlád v  Piešťanech usneslo, že výsledkem přerozdělení kom-
petencí musí být životaschopná federace, která bude respektovat oprávněné zájmy obou
republik. V reakci na to 15. září týdeník SNS Slovenský národ publikoval výzvu Zvrcho-
vanosť vlastnému národu podepsanou Spolkem slovenské inteligence Korene. Výzva
odmítala dohody z  Trenčianských Teplic a požadovala převzetí veškerých kompetencí
republikami. Teprve potom měly zcela svrchované republiky zahájit jednání o případných
společných institucích.
23. října se v bratislavské kavárně Krym sešel přípravný výbor iniciativy Za zvrcho-
vané Slovensko, která připravila text výzvy 61 krokov k  slovenskej národnej identite.
Autory byli právníci Jaroslav Chovanec a Michal Gašpar, spisovatel Milan Ferko a eko-
nom Marián Tkáč. K výzvě se připojilo asi 30 osob veřejně činných. Text předpokládal
postupné převzetí veškerých zákonodárných a výkonných kompetencí na Slovensku
orgány Slovenské republiky. 27. října byl text výzvy 61 krokov k slovenskej národnej iden-
tite poprvé publikován v deníku Smena a byla zahájena podpisová akce 34.
Požadavek svrchovanosti Slovenska po technické stránce kopíroval metodu zvolenou
pobaltskými republikami při odtržení se od SSSR, resp. metodu Slovinska a Chorvatska
při likvidaci Jugoslávie. V slovenských podmínkách měl ovšem svá specifika. Ve Slovin-
sku či v Litvě byl podobný postup zvolen s jasným vědomím obyvatelstva, že jde o taktiku
při získání úplné nezávislosti. Šlo o zastírací manévr vůči ústředním vládám v Moskvě
a Bělehradě, které měly být ponechány v představě, že SSSR a SFRJ budou v jiné formě
existovat i nadále. Na Slovensku podobný postup vůči Praze nebyl nutný, protože české
politické síly na udržení Československa netrvaly a nehodlaly Slovensku bránit v osamo-
statnění. Požadavek svrchovanosti byl proto použit především k  získání nerozhodných
obyvatel Slovenska, kterým byl prezentován jako slučitelný s další existencí Českoslo-
venska. Slovenská veřejnost byla soustavně zpracovávána skupinou kolem Národního
bloku a Matice slovenské v tom smyslu, že právě vyhlášení svrchovanosti přinese onen
kýžený stav, ve kterém si Slováci „budou řešit své věci sami’’ a přitom ale budou i nadále
žít s  Čechy ve společném státě. Na námitky českých politiků a VPN, že svrchovanost
znamená samostatnost, protože nikde jinde, než v samostatném státě není svrchovanost
slovenského národa možná, veřejnost nereagovala. Proto 16. listopadu liberální část VPN
vystoupila s manifestem Iniciatíva na obranu demokracie, ve kterém odmítla iniciativu

34
  Zvrchované Slovensko. Zborník dokumentov. Bratislava 1996 (úvod).
84 JAN   RYCHLÍK

Za zvrchované Slovensko. Do čela Iniciativy na obranu demokracie se postavil rektor


Univerzity Komenského a signatář Charty 77 Miroslav Kusý 35.
Mezitím se česko-slovenská jednání dostala do nové krize. Poprvé se to projevilo
28. října při politickém jednání představitelů všech tří vlád ve Slavkově za účasti prezi-
denta Václava Havla, předsedy OF Václava Klause a předsedy VPN Fedora Gála. Účast-
níci zjistili, že česká a federální reprezentace na straně jedné a slovenská reprezentace na
straně druhé vycházejí z rozdílných teoretických východisek: česká a federální reprezen-
tace vycházela primárně z funkčnosti federace a snažila se ji legislativně zajistit dostate-
čným množství kompetencí. Slovenská reprezentace namítala, že obě republiky musí mít
ty kompetence, které chtějí si chtějí ponechat a jedinou skutečnou zárukou je politická
vůle zachovat společný stát. Protože celková dohoda nebyla možná, rozhodli se účastníci
zatím připravit pouze nový kompetenční zákon a konečné uspořádání odložit. Účastníci
proto alespoň vydali deklaraci k výročí vzniku Československé republiky 36, což však byl
jediný výsledek celého setkání.
O novém kompetenčním zákonu jednali 5. listopadu předsedové tří vlád v Hrzán-
ském paláci v Praze. Konečný návrh posiloval pravomoci obou republik na úkor federace.
U obou národních vlád prošel návrh bez větších těžkostí – 6. listopadu jej schválila slo-
venská vláda a o den později i vláda česká. Problémy nastaly, když ve dnech 8.–9. listo-
padu jednala o návrhu federální vláda. Ta totiž sice vyjádřila zásadní souhlas, avšak po-
žadovala zapracování určitých změn To vyvolalo ostrý nesouhlas ze strany Bratislavy.
10.–11. listopadu došlo k jednání tří premiérů, představitelů OF a VPN a některých po-
slanců za OF a VPN v Modre-Harmónii. Slovenská vláda prohlásila ústy premiéra Vla-
dimíra Mečiara požadavky federální vlády na změnu dojednaného textu kompetenčního
zákona za nepřijatelné. Stanovisko Mečiara bylo takové, že federální vláda se nemůže
vměšovat do dojednaného textu. Kompromisu nebylo dosaženo, proto se premiéři dohodli
na novém jednání v Praze. 12.–13. listopadu po novém kole jednání představitelů všech
tří vlád, všech tří parlamentů a prezidenta republiky v Praze na Úřadu předsednictva vlády
ČSFR a pak v Hrzánském paláci bylo dosaženo kompromisního návrhu nového kompete-
nčního zákona, který federální vláda schválila 15. listopadu. 19. listopadu rovněž sloven-
ská vláda vyslovila souhlas s návrhem nového kompetenčního zákona.
To, co se projevilo při jednání na úrovni vlád, se mělo vzápětí opakovat i na úrovni
tří parlamentů. 20. listopadu SNR vyslovila souhlas s  návrhem kompetenčního zákona
a podala jej jako iniciativní návrh Federálnímu shromáždění. Proti návrhu se zásadně po-
stavili pouze poslanci SNS. 29. listopadu jednala o návrhu ČNR, avšak odmítla jej přij-
mout v té podobě, v jaké jej schválila Slovenská národní rada. ČNR podala do FS po-
změněný iniciativní návrh, takže se ve FS sešly návrhy dva. Český návrh ponechával
federaci více pravomocí. 5. prosince česká vláda jednala o nové situaci, která vznikla tím,
že ČNR si neosvojila text schválený SNR. Schválila usnesení, že o konečném znění kom-
petenčního zákona má rozhodnout FS 37.

35
  Verejnosť, 16. 11. 1990, s. 3.
36
  Text viz Jan M ě c h ý ř, Slovensko v  Československu. Dokumenty – názory – komentáře, Práce, Praha
1991, dok. 17, s. 114.
37
  Podrobný popis jednání viz J. Ry c h l í k, Rozpad Československa 1989–1992, s. 155–161.
Rozdělení Československa (1989–1992) 85

Reakce ze Slovenska byla tentokráte velmi bouřlivá. 6. prosince do Prahy přicesto-


valo předsednictvo vlády SR vedené premiérem Vladimírem Mečiarem, který předložil
stanovisko, vyjadřující údajně postoj slovenského kabinetu: změny v dojednaném textu
provedené Českou národní radou nebo Federálním shromážděním by byly porušením po-
litických dohod z Trenčianských Teplic. Pohrozil, že v případě, že Federální shromáždění
schválí text zákona odlišný od textu, který byl dohodnut 13. listopadu v Hrzánském paláci,
vyhlásí Slovenská národní rada nadřazenost svých zákonů nad zákony federace.
Jak se později ukázalo, Mečiarovo tvrzení se neopíralo ani o usnesení slovenské vlády,
ani o usnesení SNR a nemělo podporu rozhodujících slovenských politických sil, avšak
nepochybně zapůsobilo. 7. prosince český premiér Petr Pithart informoval o stanovisku,
které mu sdělil Vladimír Mečiar, českou vládu a Českou národní radu. ČNR zmocnila
premiéra Pitharta k  dalším jednáním se slovenskou stranou, avšak odmítla jednání pod
nátlakem. Poslanec Karel Štindl navrhl, aby byli občané připraveni na možný zánik fede-
race. Vyzval, aby se rozdělení odehrálo pokojně a důstojně. Poslanci pak ustavili zvláštní
komisi, která měla připravit opatření pro případ nekontrolovatelného rozpadu federace 38.
Počátkem prosince visel osud Československa na vlásku. Více než samotná jednání
o obsahu kompetencí byla totiž důležitá filozofická podstata slovenského přístupu. Pro
slovenskou vládu nebyla federace partnerem k jednání, tím byly jen české orgány. Upírala
zásadně federálním orgánům právo jednat samostatně a chtěla je degradovat na sbor de-
legátů obou národních vlád, resp. obou národních rad. Slovensko-česká jednání vlastně
slovenská strana pojímala jako jednání o uzavření mezinárodní smlouvy, kde byl předem
dojednán text, který oba parlamenty mohou buď přijmout anebo odmítnout, nikoliv však
jednostranně měnit. Federální shromáždění mělo jen text formálně schválit do podoby
ústavního zákona.
Nakonec ve dnech 10.–12. prosince 1991 Federální shromáždění po dlouhém jednání
nový kompetenční zákon schválilo 39. Konečné znění slaďovalo návrh SNR a ČNR a po-
silovalo pravomoci republik na úkor federace. Zákon ale neřešil podstatu problému, totiž
zda mají být federální orgány pouze nadstavbou orgánů republik s dočasně delegovanou
pravomocí, jak požadovala slovenská reprezentace, nebo zda má být federace trvalou
a samostatnou organizací s pevně danými pravomocemi, jak žádala česká strana.
Na počátku roku 1991 došlo k postupnému rozpadu jak OF, tak i VPN. 12.–13. ledna
na sněmu v Praze-Hostivaři přijalo OF usnesení o přeměně v pravicovou politickou stranu
s individuálním členstvím. Sněm tím odstartoval štěpení OF, ze kterého jako první vysto-
upila pravicová Občanská demokratická aliance (ODA). Ta se profilovala svým zdůra-
zňováním občanského principu Československa a požadavkem na zrušení zákazu majori-
zace, což v však při slovensko-českém početním nepoměru bylo na Slovensku oprávněně
vnímáno jako výraz českého nacionalismu. 23. února se OF rozdělilo na dva subjekty –
pravicovou stranu a pokračovatele původního OF – Občanské hnutí (OH). Předsedou
strany se stal Václav Klaus, dosavadní předseda OF, předsedou OH federální ministr
zahraničních věcí Jiří Dienstbier.

38
  Můj rozhovor s Petrem Pithartem 22. 6. 2000. Též: František Mikloško, Čas stretnutí.Kaligram, Brati-
slava 1996, s. 19.
39
  Úst. zák. č. 556/1990 Sb.
86 JAN   RYCHLÍK

20.–21. dubna na ustavujícím sjezdu v  Olomouci z  pravicové části OF formálně


vznikla Občanská demokratická strana (ODS). Předsedou se stal Václav Klaus. Na Slo-
vensku ve dnech 3.–5. března konflikt mezi Vladimírem Mečiarem a vedením VPN vyvr-
cholil odchodem Mečiarovy frakce z VPN a založením platformy VPN – Za demokratické
Slovensko. V důsledku těchto změn se přeskupily rozhodující politické síly. V české i fe-
derální vládě nadále seděli především ministři za OH, avšak ve Federálním shromáždění
a ČNR měla převahu ODS. Ještě výraznější změna nastala na Slovensku. 16. března Slo-
venská rada VPN oznámila, že Vladimír Mečiar a Milan Kňažko již ve vládě nereprezen-
tují VPN, které je do vlády jmenovalo. 23. dubna v důsledku rozkolu VPN předsednictvo
SNR odvolalo z  funkce předsedy vlády SR Vladimíra Mečiara a Vladimíra Ondruše
z  funkce místopředsedy. Dále bylo odvoláno dalších šest ministrů patřících původně
k různým politickým stranám. Do funkce předsedy vlády jmenovalo předsednictvo SNR
dosavadního prvního místopředsedu za KDH Jána Čarnogurského 40.
Ján Čarnogurský jako předseda vlády předložil požadavek, aby základem česko-slo-
venského vztahu byla závazná smlouva, která by předcházela ústavě. Netajil přitom, že
existenci Československa považuje jen za dočasnou, do doby vstupu obou republik do
Evropských společenství, resp. (tehdy ještě neexistující) Evropské unie. Nešlo o nový po-
žadavek: KDH jej předložilo již při jednání o přípravě ústav 4. února a pak ještě 17. února
v Praze. Představitelé OF a VPN návrh odmítli. Právním argumentem bylo, že za trvání
federace nemá kdo smlouvu uzavřít. Za krátko však česká strana částečně změnila názor.
2. května předseda ústavní komise SNR Karol Plank oznámil, že se českým a slovenským
expertům podařilo najít formulaci pojetí příští česko-slovenské smlouvy, která by byla
přijatelná pro českou i slovenskou stranu. Smlouva neměla mít mezinárodní charakter,
ale obě republiky měly být subjekty státního práva 41.
Optimismus, že se jednání podařila, byl však předčasný. 10. května se česká a slo-
venská delegace setkaly u prezidenta Havla v Lánech. Česká delegace předložila návrh
smlouvy ČNR a SNR o státoprávním uspořádání ČSFR, jejímiž signatáři měly být obě
národní rady. Smlouva měla proklamovat jednak vůli občanů ČR a SR žít v jednom státě,
jednak stanovit, že každá republika může na základě referenda ze společného svazku
vystoupit. Obě republiky tvořily společný stát, který měl nadále vykonávat kompetence
v rozsahu stávajícího kompetenčního zákona. Slovenská delegace návrh odmítla, a žádala
jeho nahrazení závaznou smlouvou s platností ústavního zákona 42. Jednání skončilo bez
úspěchu. Jediným pokrokem bylo, že na základě jednání politických stran v Budmericích
a v Kroměříži 43 18. července FS schválilo ústavní zákon o referendu 44, který výslovně sta-
novoval, že o vystoupení republiky z ČSFR nelze rozhodnout jinak, než všelidovým hla-
sováním v příslušné republice 23. července deník Smena publikoval návrh smlouvy mezi
ČR a SR pocházející z dílny KDH. Návrh byl fakticky standardní smlouvou dvou států

40
  Petr D i m u n – Milan H a m e r s k ý, Deset let na straně svobody. Kronika ODA z let 1989–1999, Bachant,
Brno 1999, s. 23–25, Verejnosť proti násiliu. Svedectvá a dokumenty, s. 344–354.
41
  O právních aspektech jednání viz Eric S t e i n, Česko-Slovensko. Konflikt-roztržka-rozpad, Academia
Praha 2000, s. 97.
42
  J. Mě c h ý ř, Slovensko v Československu, dok. 19, s. 118–120.
43
  Tato jednání se uskutečnila z iniciativy Václava Havla 31. 5. a 17. 6. 1991.
44
  Úst. zák. č. 327/1991 Sb.
Rozdělení Československa (1989–1992) 87

o vytvoření soustátí. Česká strana návrh odmítla. Proti návrhu se na Slovensku otevře-
ně postavilo pouze Hnutí československého porozumění (HČSP) Vlada Čecha 45. Jednání
pak pokračovala až do podzimu, aniž by vedla k nějakému výsledku.
V důsledku rozpadu VPN přešla platforma „Za demokratické Slovensko’’ do opozice.
22. června se na zakládajícím sněmu v Banské Bystrici platforma přeměnila v nové
samostatné Hnutie za demokratické Slovensko (HZDS). Předsedou se stal Vladimír Me-
čiar. HZDS pod Mečiarovým vedením rychle opustilo federativní pozice. Začalo poža-
dovat pro Slovensko svrchovanost a samostatnou mezinárodněprávní subjektivitu. Česká
a Slovenská republika měly tvořit konfederaci, kterou HZDS demagogicky prezentovalo
široké slovenské veřejnosti jako společný stát.
Na podzim 1991 se česko-slovenská jednání pohnula z  mrtvého bodu. Ve dnech
5.–6. září se předsednictva obou národních rad sešla v  Bratislavě. Výsledkem byla do-
hoda, že předsednictva předloží plénům národních rad návrh společné smlouvy, který by
obsahoval základní principy uspořádání společného státu 46. Sporná však zůstávala otázka,
kdo má smlouvu uzavřít. Slovenská strana žádala, aby subjektem smlouvy byly přímo
republiky jako právní subjekty, což by fakticky znamenalo, že smlouva by měla mezi-
národní charakter. Česká strana byla ochotna přistoupit jen na dohodu obou národních
rad o společné iniciativě ve věci příští ústavy.
Do jednání znovu přímo vstoupil Václav Havel. 3. listopadu pozval na svoje so-
ukromé sídlo v Hrádečku u Trutnova představitele všech tří vád a parlamentů a před-
ložil jim vlastní návrh. Navrhl uzavření smlouvy mezi ČNR a SNR jménem České
a Slovenské republiky, přičemž smlouva měla obsahovat vůli obou republik utvořit spo-
lečný celek a závazek obou národních rad vypracovat své ústavy tak, aby byly v soula-
du s  ústavou společného státu. Smlouvu měly schválit obě národní rady a pak ji podat
společně jako iniciativu ve Federálním shromáždění. Nejprve měly obě národní rady
přijmou republikové ústavy a pak FS federální ústavu, přičemž smlouva mezi republi-
kami a všechny tři ústavy by nabyly platnost současně. Bez ohledu na to se mělo konat
referendum, ve kterém by občané potvrdili svou vůli žít v takto koncipovaném společ-
ném státě.
V  diskusi se ukázala neslučitelnost české a slovenské představy smlouvy, kterou
slovenská delegace chápala jako závazný a bez oboustranného souhlasu nezměnitelný
dokument, zatímco česká strana jen jako politickou dohodu a iniciativu pro Federální
shromáždění, které je nadřazená federální ústava. Nadřazenost federální ústavy sloven-
ská strana nechtěla přijmout, neboť se obávala, že by to pak se smlouvou dopadlo jako
po roce 1918 s  Pittsburskou dohodou a po roce 1945 s  Košickým vládním progra-
mem, tj. že by silnější česká strana časem prosadila nejprve její zrušení a pak i změnu
ústavy ve smyslu posílení pravomocí federace. Přes tento rozpor obě strany Havlův
návrh po stránce věcné v zásadě přijaly, stejně jako i jeho navrhovaný postup a ome-
zily se jen na vlastní doprovodný komentář, poukazující na rozdílný přístup obou
45
  Hnutí československého porozumění založil slovenský signatář Charty 77 RNDr. Vlado Čech 22. 2.
1990 v  Bratislavě. Šlo o spolek slovenských a českých intelektuálů usilujících o udržení Československa
s pevnou ústřední vládou. Viz Smena, 12. 4. 1990, s. 1, Právo lidu, 13. 4. 1990, s. 7, Svobodný zítřek, 30. 7.
1990, s. 1.
46
  Mladá fronta Dnes, 6. 9. 1991, s. 1, 3, 7. 9. 1991, s. 1.
88 JAN   RYCHLÍK

stran k  chápání smlouvy. Tu měly národní rady připravit a předložit v  paragrafovaném


znění 47.
Prezidentovy návrhy na vypsání referenda narazily na problémy technické povahy.
Za jeho vypsání bylo slovenskou iniciativou Za spoločný štát a českou iniciativou Výzva
občanům sice sebráno několik milionů podpisů, avšak věci to nepomohlo. 6. listopadu
FS schválilo zákon o provádění referenda 48. Předpokladem byla jednoznačná formulace
otázky tak, aby na ni mohlo být odpovězeno ano-ne. Jenže už 13. listopadu se při dal-
ším jednání poslanci FS nedokázali na znění otázky dohodnout, protože bylo jasné, že
formulace otázky ovlivní odpověď. Samotná otázka „Jste pro společný stát?’’, na kterou
by v  obou republikách nepochybně většina obyvatel odpověděla kladně, neměla žádný
smysl, neboť již při předchozích jednáních a průzkumech se jasně ukázalo, že pod tímto
pojmem si každý představuje něco zcela jiného. Češi si pod ním představovali buď exi-
stující federaci, nebo dokonce stát s  jedinou vládou a jediným parlamentem na způsob
první republiky a obojí bylo pro Slováky nepřijatelné. Mnoho Slováků si zase pod „spo-
lečným státem’’ představovalo konfederaci nebo unii, které ve skutečnosti žádným spole-
čným státem nejsou, a to bylo zase nepřijatelné pro Čechy. Přihlášení se ke společnému
státu kromě toho na Slovensku mnoha lidem nepřekáželo v požadavku vyhlášení svr-
chovanosti, tj. nadřazení slovenských zákonů nad federálními, jak požadovali stoupenci
iniciativy Za zvrchované Slovensko 49. Tato iniciativa referendum odmítala, resp. žádala,
aby se konala až po vyhlášení svrchovanosti, tj. tehdy, kdy již by byl stát stejně rozdělen
a lidové hlasování by na tom nemohlo nic změnit.
Protože referendum nebylo možno pro nemožnost dohodnout se na položené otáz-
ce vypsat, podal prezident Havel 3. prosince ve FS iniciativní návrhy několika nových
zákonů. První se týkal přijímání federální ústavy, která měla vstoupit v  platnost až po
ratifikaci oběma národními radami. Druhý návrh dával možnost, aby prezident mohl vyp-
sat referendum se souhlasem federální vlády sám (tj. bez FS), pokud se pro to vysloví
500 000 občanů ČR nebo 250 000 občanů SR. Třetí návrh směřoval k možnosti prezi-
denta rozpustit FS při jeho zablokování z  důvodu uplatnění zákazu majorizace či ne-
souhlasného postoje obou sněmoven. Čtvrtý návrh zaváděl místo Sněmovny národů
federální radu delegovanou rovným dílem oběma národními radami. OF a VPN však již
ve federálním shromáždění nedisponovaly potřebnou ústavní většinou a Havlovy návrhy

47
  Přepis magnetofonového záznamu diskuse na Hrádečku viz Slovenské listy, 2, 1994, č. 2–6 (příloha
s názvem Poločas rozpadu), též Domino efekt, 3, 1994, č. 15–39. Text komuniké Lidové noviny, 5. 11. 191, s. 2.
48
  Zák. č. 490/1991 Sb.
49
  Iniciativa Za zvrchované Slovensko vznikla fakticky 1.3.1991, kdy časopis Literárny týždenník otiskl
návrh deklarace svrchovanosti Slovenské republiky, kterou vypracoval Milan Ferko. Deklaraci podpořila Ma-
tica slovenská, Spoločnosť slovenskej inteligencie „Korene“, Štúrova spoločnosť a další menší nacionalistické
organizace. Deklarace se stala základem iniciativy, která začala sbírat podpisy a později opětovně předkládala
tento návrh SNR (poprvé 19.6.1991). Vládní většina ve SNR však deklaraci svrchovanosti, která by znamenala
nadřazenost slovenských zákonů na federálními, odmítla 23. září 1991 přijmout. To se opakovalo i 7. května
1992, kdy byla deklarace znovu předložena poslanci SNS, HZDS a Slovenského kresťanskodemokratického
hnutí (SKDH), odštěpenecké frakce od KDH. Právě jako reakci na hrozbu schválení deklarace svrchovanosti
založil Vlado Čech 31. 8. 1991 iniciativu „Za spoločný štát’’, která svrchovanost odmítala a žádala vypsání refe-
renda. Pod pročeskoslovenskou výzvu „Za spoločný štát’’ se podepsal zhruba stejný počet osob, jako pod výzvu
„Za zvrchované Slovensko’’. Obě iniciativy byly masovými záležitostmi.
Rozdělení Československa (1989–1992) 89

byly proto neprůchodné. Všechny podané návrhy Federální shromáždění buď odmítlo,
nebo je prezident Havel nakonec sám vzal zpět.
11.–12. listopadu v Častej-Papierničkách v Malých Karpatech jednaly delegace obou
národních rad za účasti prezidenta Havla o konkrétním obsahu dohody podle prezidento-
vých návrhů z Hrádečku u Trutnova 50. Ale teprve 10. ledna 1992 na schůzce předsednictev
národních rad bylo dosaženo posunu v otázce, kdo má vlastně smlouvu uzavřít. Řešení
bylo kompromisní: smlouvu uzavřou republiky, které budou reprezentovány národními
radami. 23. ledna byla v Bratislavě ustavena komise, která měla připravit paragrafované
znění smlouvy.
Konečné jednání expertních komisí ČNR, SNR a vlád ČR, SR a ČSFR se uskutečnilo
v Milovech u Žďáru nad Sázavou ve dnech 3.–8. února 1992. Výsledkem bylo paragra-
fované znění dohody mezi „lidem České republiky a lidem Slovenské republiky repre-
zentovanými ČNR a SNR’’ o zásadách společného státu. Smlouva znovu přerozdělovala
kompetence a posilovala postavení obou republik 51.
Kompromis z Milov neměl naději vztah mezi Čechy a Slováky trvale vyřešit, mohl
však znamenat alespoň dočasné řešení. Avšak milovská dohoda se ukázala být mrtvě na-
rozeným dítětem. Předseda SNR František Mikloško předložil její text 12. února předsed-
nictvu slovenského parlamentu. Ve dvacetičlenném předsednictvu SNR se proti smlouvě
vyslovilo deset členů, a to včetně některých poslanců za KDH a nezávislého poslance
Milana Zemka zvoleného za VPN. V důsledku toho návrh nebyl schválen a nemohl být
předložen plénu SNR. Bylo ostatně málo pravděpodobné, že by v  plénu prošel. Od-
mítnutí Milov na Slovensku vedlo k tomu, že předsedkyně ČNR Dagmar Burešová návrh
ve svém předsednictvu ani nepředložila, takže není jasné, jak by na text reagovali če-
ští poslanci 52. Místo toho 5. března předsednictvo ČNR prohlásilo další jednání se SNR
o státoprávním uspořádání za bezpředmětná. 7. března ODA vyzvala poslance, aby při-
pravili „pro případ nezbytí’’ pokojné rozdělení ČSFR. 11. března se předsedové ČNR
a SNR František Mikloško a Dagmar Burešová dohodli, že další jednání o státoprávním
uspořádání přenechají vítězům příštích voleb. Tento návrh SNR přijala a 1. dubna konsta-
tovala, že v současné době není možné vést další jednání s ČNR 53.

Volby 1992 a zánik Československa

Koncem května 1992 byla zahájena předvolební kampaň. Favority voleb se stala
v České republice ODS vystupující s heslem: „buď funkční federace nebo pokojné roz-
dělení Československa na dva samostatné státy’’. Na Slovensku bylo favoritem HZDS
požadující „svrchovanost a mezinárodněprávní subjektivitu pro Slovensko’’, přičemž
demagogicky tvrdilo, že tyto požadavky nejsou v rozporu s existencí společného státu.

50
  J. Měchýř, Slovensko v Československu, dok. 20, s. 120–122, E. Stein, op. cit., s. 115.
51
  Text smlouvy z Milov viz Národná obroda, 12.2.1992, s. 7.
52
  V diskusi na konferenci o zániku Československa dne 15.11.2002 Dagmar Burešová prohlásila, že ani
v předsednictvu ČNR, resp. v jeho plénu nebyla průchodnost Milov jistá.
53
  P. Dimun – M. Ha m e r s k ý, Deset let..., s. 34. Dokumenty slovenskej národnj identity a štátnosti, II.
Bratislava 1998, dok. 311, s. 571–572.
90 JAN   RYCHLÍK

HZDS znovu požadovalo konfederaci, kterou vydávalo za společný stát, přičemž ignoro-
valo fakt, že všechny hlavní české toto řešení odmítají. Češi oprávněně chápali konfedera-
ci jako přechodný útvar, který by jim kromě problémů nic pozitivního nepřinesl a nakonec
by se stejně rozpadl.
Volby do FS, ČNR a SNR, které se uskutečnily 5.–6. června 1992, přinesly v České
republice vítězství ODS spojené s malou KDS (SL 33,90%, SN 33,43%, ČNR 29,73%)
a ve Slovenské republice HZDS (SL 33,53%, SN 33,85%, SNR 37,26%). Do parlamentu
se nedostaly OH ani VPN, přejmenovaná na Občansko-demokratickou unii (Občianska
demokratická únia – ODÚ) ani další profederální síly. Po ODS následoval v  ČR Levý
blok (tj. komunisté – SL 14,27%, SN 14,48%, ČNR 14,05%), sociální demokraté (ČSSD –
SL 7,67%, SN 6,80%, ČNR 6,53%), pravicoví Sládkovi republikáni (SPR-RSČ – SL
6,48%, SN 6,37%, ČNR 5,98%), konglomerát malých stran s názvem Liberálně-sociální
unie (LSÚ SL 5,84%, SN 6,06%, ČNR 6,52%) a Křesťanskodemokratická unie – Česko-
slovenská strana lidová (KDU-ČSL) (5,98%, SL 6,08%, ČNR 6,28%). ODA se dostala
pouze do ČNR (5,93%), stejně jako moravistické HSD-SMS (5,87%) usilující o trojfe-
deraci nebo zemské zřízení. Na Slovensku po HZDS získala nejvíce Strana demokratic-
ké ľavice (SDĽ), pokračovatelka někdejší KSS (SL 14,44%, SN 14,04%, SNR 14,70%),
následovaly KDH (SL 8,96%, SN 8,31%, SNR 8,88%), SNS (SL 9,39%, SN 9,35%, SNR
7,93%) a koalice maďarských stran (SL 7,37%, SN 7,39%, SNR 7,42%). Sociálnodemo-
kratická strana Slovenska (SDSS), jejímž předsedou se stal Alexander Dubček, se dostala
pouze do SN (6,09%).
7. června prezident Havel pověřil Václava Klause sestavením nové federální vlády.
Protože při existenci zákazu majorizace nemohl Václav Klaus sestavit vládu bez nejsil-
nější politické strany na Slovensku, sešli se o den později (8. června) představitelé ODS
a HZDS k  politickým jednáním v  Brně. HZDS zde předložila svůj návrh konfederace
předpokládající vytvoření paritně složených výborů pro řešení či spíše koordinaci spole-
čných záležitostí. Obě republiky měly být samostatnými subjekty mezinárodního práva
s  vlastním diplomatickým zastoupením. Představitelé ODS vedení Václavem Klausem
označili návrh za nepřijatelný, protože ústřední vláda by nesla před cizinou za vývoj na
Slovensku odpovědnost, aniž by na něj měla jakýkoliv vliv. Konfederace s dvěma emi-
sními bankami by kromě toho mohla vyvolat inflaci a ekonomický chaos. ODS se nic-
méně ještě nevzdávala naděje na možnost dosažení kompromisu při dalších jednáních,
která se konala 11. a 17. června v Praze. Zde Václav Klaus zjistil, že federace je neudrži-
telná. Rozhodl se proto odmítnout funkci federálního premiéra a stát se předsedou české
vlády. Došlo k dohodě mezi Václavem Klausem a Vladimírem Mečiarem o sestavení re-
dukované federální vlády s  omezeným časovým mandátem. Ke konečnému rozhodnutí
o zániku ČSFR došlo 19. června na čtvrtém jednání mezi v Bratislavě. Obě strany zjistily,
že jejich programy jsou inkompatibilní. Ve společném prohlášení, vydaném až po půlnoci,
tedy vlastně v časných ranních hodinách 20. června, ODS potvrdila své stanovisko, že ne-
považuje konfederaci za společný stát a dává přednost dvěma zcela samostatným státům.
Byla uzavřena politická dohoda, podle které mělo být státoprávní uspořádání vyřešeno
do 30. září.
Od 20. června se ČSFR postupně rozpadala. Poslední federální vláda Jana Stráského
jmenovaná 2. července paritně z ODS a HZDS neměla prakticky žádnou možnost do dění
Rozdělení Československa (1989–1992) 91

zasahovat, protože byla jen sborem delegátů vykonávajících mandát národních vlád, do
kterých se přesunula hkavní agenda. Slovenská vláda byla jmenována předsednictvem
SNR 24. června. Jejím předsedou se stal Vladimír Mečiar. Do vlády vedle HZDS vsto-
upila i SNS a vláda měla i částečnou podporu SDĽ. 2. července se ustavila i česká vláda
pod vedením Václava Klause složená z  ODS/KDS-KDÚ/ČSL a ODA. Stát zůstal bez
prezidenta, protože HZDS odmítla podpořit Václava Havla při volbách 3. července na
další funkční období a bez souhlasu HZDS nebylo možno při zákazu majorizace prezi-
denta zvolit. 17. července SNR schválila hlasy HZDS, SNS a SDĽ deklaraci svrchovanosti
Slovenské republiky 54. Proti hlasovali poslanci KDH a maďarské koalice. I když dekla-
race neměla váhu zákona, o osudu Československa bylo již rozhodnuto. Téhož dne Václav
Havel abdikoval na funkci prezidenta. 26. srpna se Václav Klaus a Vladimír Mečiar sešli
v Brně a dojednali harmonogram postupu při rozdělení ČSFR. 1. září SNR schválila ústa-
vu Slovenské republiky 55, která byla koncipována jako ústava zcela samostatného státu 56.
Pro ústavu nehlasovali pouze poslanci KDH a maďarské koalice.
Razantní postup ODS Vladimíra Mečiara překvapil, protože HZDS s úplným rozděle-
ním státu zatím nepočítalo. Snažilo se jej zbrzdit, aby se Slovensko mohlo na samostatnost
lépe připravit. 28. září mezi Václavem Klausem a Vladimírem Mečiarem došlo k roztržce
na zasedání Rady obrany státu. Příčinou byl Mečiarův nesouhlas s návrhem zákona o děle-
ní majetku federace. Mečiar jednání opustil. Současně proběhlo jednání české a slovenské
opozice, která se stále ještě dožadovala referenda, s předsedou FS Michalem Kováčem
(HZDS) o myšlence unie. Do čela opozice se postavila Československá sociální demokra-
cie (ČSSD). Část klubu HZDS byla ochotna návrh unie podpořit, což ale znamenalo, že
připravovaný návrh ústavního zákona o zániku federace nemá ve slovenské části Sněmo-
vny národů zajištěnu kvalifikovanou 3/5 většinu.
Federální shromáždění začalo projednávat vládní návrh ústavního zákona o způsobu
zániku federace 29. září. Návrh vedle referenda umožňoval zánik federace i deklarací
potvrzené ústavním zákonem Federálního shromáždění, dohodou národních rad nebo
vystoupením jedné republik z federace. Hlasování o návrhu se uskutečnilo 1. října. Fe-
derální shromáždění návrh neschválilo, protože poslanci HZDS pro něj nehlasovali jed-
notně. Toho využil poslanec za ČSSD Miloš Zeman k  prosazení usnesení o ustavení
komise pro přípravu přeměny federace v česko-slovenskou unii. Návrh usnesení podpořili
i někteří poslanci HZDS.
Na zasedání české vlády v Praze-Kolodějích 3. října prohlásil Václav Klaus, že pro
ODS je unie nepřijatelná a HZDS to dobře ví. V téže době zasedala i slovenská vláda
v  Trenčianských Teplicích, která se.usnesla uspořádat politické jednání mezi ODS
a HZDS. ODS na jednání přistoupilo, chápalo je ovšem jako poslední pokus o koordino-
vaný postup. 6. října se delegace ODS a HZDS sešly v Jihlavě. Jednání byla velmi tvrdá.
Klaus žádal od HZDS podpis závazku, že nebude prosazovat unii, ale bude naopak souh-
lasit s úplným rozdělením ČSFR. Současně se politické kluby ODS, KDS a ODA dohodly,

54
  Sbírka zákonů ČSFR, ČR, SR, částka 84/1992 z 28.8.1992, s. 2394.
55
  Úst. zák. č. 490/1992 Sb.
56
  Aby nedošlo ke kolizi s federálními zákony, byla platnost některých článků ústavy byla pozastavena do
31.12.1992.
92 JAN   RYCHLÍK

že pokud by HZDS nebyla ochotna spolupracovat na pokojném rozdělení státu, budou


prosazovat svolání mimořádné schůze ČNR, která bude připravena vyhlásit sama úplnou
samostatnost České republiky. HZDS nakonec s podpisem závazku souhlasilo 57.
Další postup byl již zcela ve znamení demontáže státu. 8. října FS přijalo nový kompe-
tenční zákon 58, který sebral federaci poslední zbytky pravomocí. Republiky získaly právo
uzavírat mezinárodní smlouvy s platností od 1. ledna 1993. Stát se stal neřiditelný a držel
pohromadě již pouze setrvačností. 13. listopadu FS schválilo ústavní zákon o rozdělení
federálního majetku. Majetek nemovitý zůstal té republice, na jejímž území se nacházel,
movitý majetek byl rozdělen mezi ČR a SR v poměru 2:1 59. Místo nápravě společného
státu byla pozornost nyní věnována vztahu příštích dvou samostatných republik 60.
Nový návrh ústavního zákona o zániku československé federace se dostal na pořad
jednání Federálního shromáždění 18. listopadu. Předpokládal prostě, že uplynutím dne
31.12.1992 ČSFR zanikne. Poslanci ODS a HZDS se svými spojenci však netvořili po-
třebnou ústavní většinu ani v jedné sněmovně a nemohli sami zákon prosadit. Bylo proto
důležité, jak se k návrhu postaví opozice. Poslanec Ivan Fišera (ČSSD) podporován ostat-
ními opozičními stranami předložil pozměňovací návrh, podle kterého by nabyl ústavní
zákon platnosti jen tehdy, pokud by byl alespoň v jedné republice schválen v referendu.
V opačném případě mělo být FS rozpuštěno a vypsány nové volby. Fischerův návrh vládní
většina zamítla. Návrh ústavního zákona byl přijat pouze ve Sněmovně lidu, a proto bylo
nařízeno dohodovací řízení mezi oběma sněmovnami.
Referendum bylo požadováno opozicí již od červnových voleb. Vládní většina ne-
mohla ale jeho konání povolit, protože většina občanů by se v obou republikách nepochyb-
ně vyslovila pro nějakou formu společného státu, což by však zániku ČSFR nezabránilo,
protože společný stát již reálně neexistoval. Jan Stráský o tom po deseti letech řekl: „Nám
by nijak nepomohlo, kdybychom se dozvěděli, že občané obou republik chtějí společný
stát, protože HZDS by i potom chtěla vlastní emisní banku, vlastní zahraniční politiku
a vlastní armádu’’ 61. Jinými slovy: subjektivní přání občanů nebylo realizovatelné, protože
většina slovenských občanů, která volila HZDS, žádala současně takové atributy pro Slo-
vensko, které společný stát objektivně vylučovaly.
25. listopadu dohodovací výbor předložil k hlasování kompromisní návrh, podle kte-
rého měl ústavní zákon o zániku ČSFR nabýt platnosti tehdy, pokud bude alespoň v jedné
republice schválen referendem nebo pokud bude ratifikován ústavními zákony národních
rad. Kompromisní návrh při hlasování neprošel v české části Sněmovny národů. Návrh
dohodovacího výboru vláda odmítla. Po neúspěšném hlasování měli na nátlak vlády po-
slanci hlasovat již jen o návrhu na zánik ČSFR bez referenda, přičemž pro případ, že by

57
  P. Dim u n – M. Ha m e r s k ý, Deset let..., s. 53.
58
  Úst. zák. č. 493/1992 Sb.
59
  Úst. zák. č. 541/1992 Sb.
60
  10. října v Praze-Kolodějích jednali zástupci slovenské a české vlády o vztazích mezi příštími dvěma
samostatnými státy. 26. října jednání o česko-slovenských dílčích smlouvách pokračovalo na Javorině ve Vyso-
kých Tatrách. 29. října v Praze byly podepsány dílčí smlouvy upravující česko-slovenské vztahy po rozdělení.
9. listopadu v Židlochovicích u Brna byly podepsány další smlouvy mezi ČR a SR a smlouva o přátelství,
dobrém sousedství a spolupráci.
61
  Vystoupení Jana Stráského v ČT 13.12.2002.
Rozdělení Československa (1989–1992) 93

návrh nebyl přijat, hodlaly vládní strany obou republik ukončit existenci federace spole-
čnou deklarací obou národních rad. K jejímu přijetí totiž stačila prostá většina a tou obě
vlády ve svých národních radách disponovaly. Tento postup ale nakonec nebyl nutný.
Po intenzivním lobování mezi opozičními poslanci se podařilo původní návrh ústavního
zákona o zániku ČSFR 62 nejtěsnější většinou schválit i v obou částech Sněmovny národů.
31. prosince 1992 ve 24 hodin zimního středoevropského času Česká a Slovenská Fede-
rativní Republika zanikla.

Závěr.   Shrnutí

Opakované výzkumy veřejného mínění v letech 1990–1992 ukázaly, že většina obča-


nů obou republik byla pro zachování společného státu. Toto konstatování však znamená
jen tolik, že většina v obou republikách byla proti úplnému rozdělení. Jinak tento výsledek
nedával žádnou možnost Československo reálně udržet, protože mezi Čechy a Slováky
nebylo možno dosáhnout konsensu o tom, jak by tento společný stát měl vypadat. Na tom
nemohlo žádné referendum nic změnit.
Zamýšlíme-li se nad příčinami zániku Československa, pak je třeba vidět je v tom, že
mezi obyvatelstvem se nikdy nevyvinulo silné československé vědomí. Československo
nebylo pro většinu občanů conditio sine qua non. Existence dvou plně vyvinutých poli-
tických národů činila soužití v jednom státě problematické. To ale v žádném případě ještě
neznamená, že stát zaniknout musel a především to neznamená, že musel zaniknout tak,
jak zanikl. V konkrétní situaci bylo rozdělení státu způsobeno vítězstvím HZDS ve vol-
bách na Slovensku 5.–6. června 1992, protože slovenský požadavek mezinárodněprávní
subjektivity pro Slovensko nebyl s další existencí ČSFR slučitelný. Voliči, kteří odevzdali
své hlasy pro HZDS hlasovali objektivně pro samostatné Slovensko, a to bez ohledu na to,
zda si to subjektivně přáli a uvědomovali.

Jan   Rychlík

The split of Czechoslovakia 1989–1992

Summary

In accordance with the constitutional act of October 28, 1968, No 143/1968 Czechoslovakia
consisted of two independent states: the Czech Republic and the Slovak Republic. Each of the
republics had its own parliament – National Council – and its own government. Common matters
concerning Czechoslovak federation were settled by the federal government and federal parlia-
ment – Federal Assembly (FS). The Federal Assembly consisted of two houses: the House of the
People (200 members, since 1990 their number dropped to 150), the members of which were
elected from the whole territory of the country, which means within the territory where MPs from
the Czech Republic prevailed; and the House of Nations composed of 150 members elected in
equal (i.e. seventy five–seventy five) shares in both Republics. Votes related to constitutional acts,
budget, presidential elections and several other issues were conducted separately for MPs elected

62
  Úst. zák. č. 542/1992 Sb.
94 JAN   RYCHLÍK

in the Czech Republic and for the ones from the Slovak Republic to the House of Nations. A bill
required the majority votes of the deputies elected in the Czech Republic as well of those elected
in the Slovak Republic. This rule was called ,,minority veto’’ (zákaz majorizace). A system
functioning in such a way had as its inherent part a possible political crisis leading to a dead
end. Within the Communist system such a possibility was only theoretical; however after the
collapse of the system in 1989 the situation radically changed. It was clearly visible after the
second free elections in June 1992, when the winning party in the Czech Republic was the
right-wing Civic Democratic Party (Občanská demokratická strana – ODS) with Václav Klaus and
in the Slovak Republic it was the Movement for Democratic Slovakia (Hnutie za demokratické Slo-
vensko – HZDS) with Vladimír Mečiar. HZDS aimed at a loose federation, or rather a confederation,
where a federal government would actually have almost no powers. This had no sense for ODS and
on June 19, 1992, in Bratislava, they signed an agreement on the peaceful division of Czechoslo-
vakia. The division took place on December 31, 1992.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Ewa   Bojenko-Izdebska

Specyfika   transformacji   byłej   NRD
i   jej   wpływ   na   zjednoczone   Niemcy

Od czasu zjednoczenia Niemiec procesy transformacji zachodzące w Niemczech


Wschodnich były przedmiotem szeregu wieloletnich projektów badawczych, a ilość prac
socjologicznych, politologicznych, ekonomicznych, kulturoznawczych i teoretycznych,
przedstawiających różne aspekty tych przemian, przekroczyła tylko w ciągu pierwszych
dziesięciu lat od zjednoczenia ponad 5500 1 pozycji. Na Uniwersytecie Technicznym
w Dreźnie, w ramach projektów dotyczących niemiecko-niemieckich różnic oraz sytuacji
Niemców Wschodnich po zjednoczeniu, od 1996 r. jest systematycznie tworzony bank
danych, obejmujący literaturę naukową, a także literaturę piękną na temat zjednocze-
nia, przeszłości NRD i procesów transformacji, różnych dziedzin życia w Niemczech
Wschodnich oraz wspomnianych wyżej różnic między wschodnimi i zachodnimi Niem-
cami. Zbiór ten liczy aktualnie około 52  000 pozycji 2, co zdaje się potwierdzać utrzymu-
jące się od dłuższego czasu przekonanie, że nie sposób jest ogarnąć całościowo literatury
przedmiotu.
Badania nad transformacją i przeszłością NRD prowadzone były równolegle, a oprócz
kilku ważnych, powołanych w tym celu instytucji (m.in. Komisji do Badania Społecz-
nych i Politycznych Przemian w Nowych Krajach Związkowych (Kommission zur Erfor-
1
  R. Reißig, Die sozialwissenschaftliche Transformations- und Vereinigungsforschung – der Erkennt-
nis- und Ertragswert, BISS public, Heft 30, 2000, s. 17. Bieżącą listę publikacji prowadzi miesięcznik
Deustchland Archiv, Zeitschrift für das vereinigte Deutschland [periodyk naukowy początkowo wydawany przez
Leske + Budrich Verlag, a od 2003 r. na zlecenie Federalnej Centrali Kształcenia Politycznego (Bundeszentrale
für politische Bildung) w Bertelsmann Verlag]. Zastąpił on w 1968 r., wydawane od 1949 r., SBZ-Archiv (Archi-
wum Radzieckiej Strefy Okupacyjnej), przy czym głównym jego zadaniem było informowanie o stosunkach
w NRD, polityce niemieckiej i prowadzonych badaniach nad Niemcami (Deutschlandforschung). Zresztą
Deutschland Archiv do 1990 r. nosił podtytuł Zeitschrift für Fragen der DDR und der Deutschlandpolitik; po
zjednoczeniu publikuje artykuły prezentujące wyniki badań dotyczących dawnej NRD oraz bieżących proble-
mów zjednoczeniowych, a także trzy razy w roku dodatek Aktuelles aus der DDR-Forschung (Aktualności
z Badań nad NRD).
2
  Bibliographie zur Deutschen Einheit w: http://www.wiedervereinigung.de/. Zbiór obejmuje tylko druki
zwarte: monografie, prace zbiorowe, artykuły z prasy naukowej i tylko wyjątkowo niepublikowane prace magi-
sterskie i dyplomowe.
96 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

schung des sozialen und politischen Wandels in den neuen Bundesländern – KSPW) 3, były
przedmiotem badań wielu wyspecjalizowanych instytutów 4 oraz tematem wielkich pro-
jektów badawczych, finansowanych zarówno z środków federalnych, jak i przez fundacje
prywatne 5.
Badaniem dyktatury SED zajmowały się też dwie Komisje Badawcze Bundestagu
(tzw. Enquete – Kommissionen), które pracowały między rokiem 1992 a 1998. Analizowa-
ły one historię NRD i SED 6 oraz wynikające stąd implikacje dla zjednoczenia. Temat prze-
wodni pierwszej Komisji to „Rozliczenie historii i skutków dyktatury SED w Niemczech”
(Aufarbeitung von Geschichte und Folgen der SED – Diktatur in Deutschland ), prowa-
dziła ona swe prace w latach 1992–1994; druga, zajmująca się zagadnieniem „Przezwy-
ciężenie skutków dyktatury SED w procesie zjednoczenia Niemiec” (Überwindung der
Folgen der SED Diktatur im Prozess der deutschen Einheit) 7, działała w latach 1994–
1998. Po zakończeniu prac powołano do życia Fundację Badań nad Dyktaturą SED
(Stiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur) 8, która m.in. obecnie zainicjowała duży pro-
jekt badawczy związany z 20. rocznicą pokojowej rewolucji i jedności Niemiec.
Ogromna ilość projektów powinna oznaczać, że wschodnioniemiecka transformacja
została najwszechstronniej przebadana, a historia NRD to najbardziej gruntownie opra-
cowany fragment współczesnej historii Niemiec. Jednak spory odnoszące się do stanu
i efektów prowadzonych badań, a przede wszystkim ocen różnych aspektów transfor-
macji, w tym poziomu wewnętrznej jedności, wskazują na nadal istniejące braki.
Stałą okazją do formułowania takich ocen stanowiły i stanowią oficjalne obchody
rocznic zjednoczenia, kampanie wyborcze, czy publikowane od 1999 roku roczne spra-
wozdania rządu federalnego o stanie jedności 9.

3
  M. Ka a s e, M. R. L e p s i u s, Transformationsforschung, [w:] H. Betram, R. Kollmorgen (hrsg.), Die
Transformation Ostdeutschlands, Berichte zum sozialen und politischen Wandel in den neuen Bundesländern,
Leske + Budrich, Opladen 2001, (raport końcowy KSPW) s. 343–364.
4
  Chodzi o: Brandenbursko-Berliński Instytut Studiów Nauk Społecznych (Brandenburg-Berliner Institut
für Sozialwissenschaftliche Studien (BISS e.V.), Frankfurcki Instytut Studiów nad Transformacją (Frankfurter
Institut für Transformationsstudien) na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, Centrum Badań Spo-
łecznych (Zentrum für Sozialforschung Halle e.V -ZSH), Instytut Hannah-Arendt Badań nad Totalitaryzmem
na Technicznym Uniwersytecie Drezdeńskim oraz wiele katedr i instytutów na uczelniach zachodnio- i wschod-
nioniemieckich.
5
  Fundacje Volkswagena, R. Boscha i fundacje polityczne, np.: F. Eberta, K. Adenauera, H. Seidla,
H. Bölla, H. Böcklera oraz R. Luxemburg.
6
  Pierwsza Komisja Badawcza powstała z inicjatywy wschodnioniemieckich socjaldemokratów i opo-
zycjonistów Martina Gutzeita i Markusa Meckela na wiosnę 1992 na wniosek frakcji Bundestagu. Obu Ko-
misjom przewodniczył znany opozycjonista wschodnioniemiecki i poseł CDU w Bundestagu, CDU – Rainer
Eppelmann. W skład tej Komisji weszli parlamentarzyści i powołani przez każdą frakcję eksperci – CDU/CSU
7 posłów i 5 ekspertów, odpowiednio, SPD 5/3, FDP 2/1 oraz PDS i Zieloni/Sojusz ’90 po jednym pośle i jed-
nym ekspercie.
7
  Deutscher Bundestag (hrsg.), Materialien der Enquête-Kommission «Überwindung der Folgen der SED-
Diktatur im Prozess der deutschen Einheit» (13. Wahlperiode), Suhrkamp-Verlag, Frankfurt am Main 2000,
s. 13–569. Rezultatem prac jest 117 ekspertyz, 43 raporty oraz protokoły z 49 publicznych posiedzeń Komisji.
8
  Stiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur 20 Jahre friedliche Revolution und deutsche Einheit,
[w:] http://www.stiftung-aufarbeitung.de/start/start_20jahre.php
9
  Pierwszy raport został opublikowany w 1999 roku. Decyzją Bundestagu w 2000 roku przedłużono obo-
wiązek składania sprawozdań na temat wsparcia nowych landów i stanu zbliżenia warunków politycznych,
Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy 97

A jednak mimo niekwestionowanych postępów w integracji 10 zarysowują się tu


wciąż trzy zasadnicze stanowiska w jej ocenie – zgodnie z pierwszym zjednoczenie uzna-
wane jest za sukces, a istniejące różnice między Wschodem i Zachodem za marginalne zja-
wisko, nieodbiegające znacznie od zróżnicowania regionalnego kraju 11, drugie podejście
to postrzeganie odmienności w kulturze politycznej oraz utrwalanie się odrębnej wschod-
nioniemieckiej tożsamości jako przejawu wzbogacenia kultury zjednoczonych Niemiec 12;
natomiast zgodnie z trzecią opcją istniejące nadal różnice uważane są za fundamentalne,
a tożsamość wschodnioniemiecka za potencjalne zagrożenie dla demokratycznej kultury
politycznej w Niemczech 13.
W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych dominowało przekonanie o wyjąt-
kowości transformacji Wschodnich Niemiec, stąd brak było badań porównawczych
z przemianami w innych krajach postkomunistycznych. Postępy procesu transformacji
mierzone były niemal wyłącznie poziomem zbliżenia struktur wschodnioniemieckich do
zachodnioniemieckich. Dopiero po upływie dekady zaczęło narastać przekonanie o po-
równywalności przemian w dawnej NRD z przemianami w innych krajach regionu.
Podobnie z biegiem czasu uległy weryfikacji początkowe prognozy, iż zjednoczenie
w drodze przystąpienia pięciu nowych krajów związkowych do obszaru obowiązywania
Ustawy Zasadniczej na podstawie art. 23 nie zmieni w istotny sposób charakteru Re-
publiki Federalnej Niemiec.

1. Specyfika transformacji przez zjednoczenie – wybrane aspekty

Wyjątkowość przemian politycznych, społecznych i gospodarczych w Niemczech


Wschodnich – tzw. transformacja przez zjednoczenie, wynikała nie tylko z faktu wspie-
rania zachodzących tam przemian przez ogromne transfery finansowe i personalne z Nie-
miec Zachodnich, lecz przede wszystkim z włączenia byłej NRD w istniejący, skonsolido-
wany system demokratyczny i funkcjonującą gospodarkę rynkową. Była to inkorporacja
w gotowe państwo (ready-made-state) 14 oraz przeniesienie całego systemu instytucjonal-
nego, określane niekiedy mianem „skopiowania instytucji” (institutioneller Xerox) 15.

gospodarczych, społecznych i kulturalnych. Zob. Beschlussempfehlung und Bericht des �������������������������


Ausschusses für Ange-
legenheiten der neuen Länder (17. Ausschuss), [w:] Deutscher Bundestag Drucksache 14/2608 14. Wahlperiode
28.01.2000 w: http://dip.bundestag.de/btd/14/026/1402608.pdf
10
  Por. K. Schrö d e r, Die veränderte Republik. Deutschland nach der Wiedervereinigung, Bayerische
Landeszentrale für Politische Bildungsarbeit, München 2006, s. 533–577.
11
  Por. m.in. W. Z a p f, Wie kann man die deutsche Vereinigung bilanzieren?, [w:] H.-H. Noll, R. Habich
(red.), Vom Zusammenwachsen einer Gesellschaft, Frankfurt am Main, New York 2000, s. 15 i nast.
12
  Por. m.in. T. A h b e, M. G i b a s, Der Osten in der Berliner Republik, Beilage zur Wochenzeitung Das
Parlament, Aus Politik und Zeitgeschichte (dalej: APuZ), Nr B 1–2, 2001, s. 15–22.
13
  H. Müleman n, Werte und Wertewandel im vereinigten Deutschland, APuZ, Nr B 37–38, 2002,
s. 13–22.
14
  R. Reißig, Nach dem Systemschock. Transformation im Osten und Wandel der alten Bundesrepublik,
[w:] R. Czada, H. Wollmann, Von der Bonner zur Berliner Republik. 10 Jahre deutsche Einheit, Leviathan, Son-
derheft, Westdeutscher Verlag, 2000, s. 73–88.
15
  Por. m.in. M. T h o m a s, Neoinstitutionalismus, economic sociology und der Transformationsfall, Frank-
furter Institut für Transformationsstudien, Arbeitsberichte – Discussion Papers, Nr 8/99, s. 12.
98 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

Transformacja wschodnioniemiecka uważana była z tego powodu za przypadek


uprzywilejowany (privilegierten Fall), a nawet za idealny wzór, ponieważ ten modus
oznaczał zminimalizowanie ryzyka wyboru wśród różnych rozwiązań ustrojowych i in-
stytucjonalnych oraz wykluczenie z życia publicznego dawnych elit partyjnych, wojsko-
wych, wymiaru sprawiedliwości, bezpieczeństwa, gospodarczych i w dużej mierze rów-
nież akademickich 16.
O późniejszym przebiegu transformacji zadecydowała również wyjątkowość wyda-
rzeń Jesieni Ludów, ze względu na równoległość procesu dążenia do zjednoczenia, od-
mienną w porównaniu z innymi państwami rolę i charakter opozycji oraz udział partii
zachodnioniemieckich w kampanii wyborczej przed pierwszymi i ostatnimi demokratycz-
nymi wyborami w NRD w marcu 1990 roku.
W przypadku opozycji wschodnioniemieckiej najważniejszym wyznacznikiem był
brak pozytywnego odniesienia do przedkomunistycznej przeszłości 17, problemy z toż-
samością narodową oraz silny wpływ ideologiczny i częściowo personalny dysydentów
marksistowskich, przede wszystkim R. Havemanna i R. Bahro, na opozycję w NRD 18.
Słabość programowa konstytuujących się w tym okresie ruchów obywatelskich wynikała
także z niedoboru w ich szeregach ekonomistów, socjologów, historyków czy prawni-
ków, dlatego też w ich programach zabrakło alternatywnych programów gospodarczych,
a niektóre wizje przemian gospodarczych były zgoła utopijne 19. O przegranej ruchów
obywatelskich i ich zmarginalizowaniu po wyborach z marca 1990 r. zadecydowała
sprzeczność między ich programami a oczekiwaniami społeczeństwa na szybkie zjedno-
czenie, początkowo zdecydowane dystansowanie się od RFN (szczególnie od chadecji
i mediów), silna infiltracja środowisk opozycyjnych przez służbę bezpieczeństwa (licz-
ne przypadki dyskredytacji części opozycji ze względu na współpracę ze Stasi) oraz
nierówne warunki konkurowania opozycji ze wspieranymi przez partie zachodnionie-
mieckie przekształconymi partiami sojuszniczymi (przede wszystkim wschodnią CDU
i LDPD) oraz mającą wówczas nadal silne poparcie w części enerdowskiego esta-
blishmentu SED/PDS.
W Niemczech Wschodnich okres tworzenia nowych partii politycznych trwał niecały
rok. Jeszcze przed zjednoczeniem miały miejsce fuzje partii wschodnich z zachodnimi
„siostrzanymi” ugrupowaniami (wyjątkiem był Sojusz 90’, zrzeszający dawną opozycję
i partie Zielonych) – tak więc obywatele NRD zostali pozbawieni możliwości współtwo-
rzenia nowego systemu partyjnego, w dodatku przyjmując zachodnioniemieckich liderów

16
  Więcej na ten temat zob. H. O r ł o w s k i, M. To m c z a k, Elity w jednoczących się Niemczech, Instytut
Zachodni (dalej: IZ), Poznań 1999 oraz W. B ü r k l i n, H. R e b e n s t o r f, Eliten in Deutschland. Rekrutierung
und Integration, Opladen 1997.
17
  C. Off e, Drogi transformacji. Doświadczenia wschodnioeuropejskie i wschodnioniemieckie, Warsza-
wa–Kraków 1999, s. 208.
18
  Np. rola żony Havemanna, Katje we współtworzeniu ruchów obywatelskich,
19
  Por. m.in. J. Wi e l g h o s, M. S c h u l z, Die revolutionäre Krise am Ende der achtziger Jahre und die
Formierung der Opposition, [w:] Deutscher Bundestag (hrsg.), Materialien der Enquete-Kommission „Aufar-
beitung von Geschichte und Folgen der SED – Dikatur in Deutschland’’, Bd. VII/2 – Möglichkeiten und
Formen abweichenden und widerständigen Verhaltens und oppositionellen Handelns, die friedliche Revolution
im Herbst 1989, die Wiedervereinigung Deutschlands und Fortwirken von Strukturen und Mechanismen der
Diktatur, Nomos, Baden-Baden 1995, s. 1967 i nast.
Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy 99

i ich gotowe programy, ukształtowane w odmiennych warunkach ewolucji tej demokracji,


nie identyfikowali się z nowymi demokratycznymi ugrupowaniami 20. Miało to daleko
idące konsekwencje dla rozwoju systemu partyjnego i preferencji wyborczych w Niem-
czech Wschodnich.
Jeżeli przemiany w Niemczech Wschodnich przeanalizować zgodnie z wyznaczany-
mi przez teorię trzema głównymi etapami transformacji – liberalizacji, demokratyzacji
i konsolidacji 21, to jedynie pierwszy z nich – etap liberalizacji w okresie od września 1989
do stycznia 1990 r. [protesty obywateli, powstawanie ugrupowań opozycyjnych, takich jak
Inicjatywa na rzecz Pokoju i Praw Człowieka (IFM), Nowe Forum (NF), Demokratyczny
Przełom (DA), Demokracji Teraz (DJ) i socjaldemokratycznej partii SDP, zburzenie muru
berlińskiego i powołanie Okrągłego Stołu] był procesem niemal w pełni endogennym. Ale
już w drugiej fazie, demokratyzacji, tj. zastąpienia systemu autorytarnego demokratycz-
nymi instytucjami w drodze wolnych wyborów i powstania demokratycznego rządu, udział
czynnika zewnętrznego, czyli RFN, był znamienny. Natomiast ostatni etap – konsolidacji –
przebiegał już tylko z niewielkim udziałem Niemców Wschodnich, ponieważ kierowany
był i w dużej mierze realizowany przez zachodnioniemieckie elity, które za podstawowy
cel transformacji przyjęły osiągnięcie równowagi instytucjonalnej w zjednoczonym kraju
oraz stabilizację dawnej RFN 22, tym samym na długie lata blokując możliwość reform
systemowych 23.
W przypadku transformacji gospodarczej jeszcze bardziej widoczne i brzemienne
w skutki stało się przeniesienie zasad zachodnioniemieckiej społecznej gospodarki ryn-
kowej i realizacja unii walutowo-gospodarczo-społecznej. Gospodarka Niemiec Wschod-
nich została włączona do gospodarki rynkowej RFN oraz Wspólnoty Europejskiej bez
uprzedniego poddania jej niezbędnym reformom. W ciągu dwóch pierwszych lat po
zjednoczeniu spowodowało to obniżenie PKB w najważniejszych sektorach gospodarki
o 17,7% i 44,2% 24. Oprócz błędów popełnionych przez Urząd Powierniczy (Treuhand)
podczas początkowo żywiołowo przebiegającej prywatyzacji, załamania eksportu, prze-
starzałej struktury i niekonkurencyjności gospodarki b. NRD, szczególnie negatywny dla
niej rezultat miała wymiana marki wschodniej na zachodnią w stosunku 1:1 i 1:2 25 w re-

20
  Peter Joachim Lapp trafnie określił to mianem procesu znikania lub też „rozpływania” się partii wschod-
nich w zachodnich strukturach, por. P. J. L a p p, Ausverkauf. Das Ende der Blockparteien, Das Neue, Berlin
1998, s. 251.
21
  Zgodnie z koncepcją tranzycji (Transition) G. O’Donnella, P. C. Schmittera i L. Whiteheada oraz
A. Przeworskiego, zaadaptowanej zresztą przez niemieckich badaczy transformacji – por. G. O ’ D o n n e l l,
P. C. Schmitter, L. W h i t e h e a d, Transitions from Authoritarian Rule, Johns Hopkins University Press, Balti-
more–London 1986; A. P r z e w o r s k i, Democracy and the Market. Political and Economic Reforms in Eastern
Europe and Latin America, Cambridge 1991.
22
  R. Reißig, Transformation Ostdeutschlands und deutsche Vereinigung: Einige Überlegungen und
Anmerkungen, [w:] L. Mertens (hrsg.), Bilanz und Perspektiven des deutschen Vereinigungsprozesses, Schriften-
reihe der Gesellschaft für Deutschlandforschung, Band 90, Duncker & Humblot, Berlin 2006, s. 144.
23
  Por. m.in. K. S c h r ö d e r, op. cit., s. 639.
24
  P. Kalka, Proces integracji gospodarki a wzrost gospodarczy w Niemczech, [w:] P. K a l k a, J. K i-
werska, Zjednoczenie Niemiec. Bilans przemian ekonomicznych, społecznych i politycznych (1990–2002), IZ,
Poznań, 2004, s.115 i nast. W tym czasie np. w Polsce spadek PKB wyniósł 18%, zob. ibidem.
25
  Realna wartość wschodniej marki była kilka razy niższa, por. m.in. P. K a l k a, Integracja walutowa,
[w:] ibidem, s. 13–22.
100 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

lacji korzystnej jedynie dla społeczeństwa. W sytuacji gdy przy niskiej wydajności gospo-
darki z powodu nacisków związków zawodowych oraz z przyczyn politycznych bardzo
szybko wzrastały koszty pracy, doprowadziło to w połączeniu z dezindustrializacją Nie-
miec Wschodnich (likwidacja ponad połowy miejsc pracy w przemyśle) do spadku liczby
zatrudnionych w latach 1989–1992 o 3,3 mln osób 26 i rosnącego bezrobocia: od 14,1%
w 1992 r. do 18,7% w 2005 r. 27 Problem bezrobocia dotknął szczególnie regiony związa-
ne z przemysłem ciężkim (np. zagłębia węgla brunatnego w okolicach Cottbus), zakłady
przemysłu chemicznego w rejonach Lipska, Bitterfeld, Dessau oraz maszynowego, gdzie
likwidacji uległo 75% miejsc pracy. O prawie 80% zmniejszyła się też liczba miejsc pracy
w skolektywizowanym i państwowym rolnictwie 28. W połączeniu z wcześniejszymi eme-
ryturami, obowiązującymi jako rozwiązania przejściowe do 1992 r. 29, jak i emeryturami
dla kilkuset tysięcy zawodowych funkcjonariuszy państwowych, partyjnych i wojsko-
wych oznaczało to ogromne obciążenie dla bardzo rozbudowanego systemu socjal-
nego, emerytalnego i opieki zdrowotnej dawnej RFN, którym w całości objęto Niemcy
Wschodnie.
Większość ogromnych transferów finansowych do byłej NRD, których łączna suma
do tej pory nie została dokładnie ustalona, lecz których wielkość ocenia się w okresie
od 1991 do 2003 r. nawet na około 1,2 biliona euro brutto 30, zaś do 2006 r. na około
1,4 biliona euro netto 31, przeznaczono na świadczenia socjalne oraz wydatki związane
z rynkiem pracy 32. Nowe kraje związkowe korzystały również od 1990 r. z środków
unijnych w ramach Celu 1 (pomoc dla regionów o PKB poniżej 75% średniej unijnej),
także w latach 2007–2013 otrzymają wsparcie w ramach Celu „Konwergencja”. A mimo
to do dziś zjednoczone Niemcy są krajem o bardzo dużych wewnętrznych dysproporcjach
społeczno-gospodarczych 33.

26
  Por. T. B u d n i k o w s k i, Zmiany na rynku pracy byłej NRD, [w:] ibidem, s. 115.
27
  Sachverständigenrates zur Begutachtung der gesamtwirtschaftlichen Entwicklung (hrsg.), Auszug aus
dem Jahresgutachten 2004/2005. Zur wirtschaftlichen Lage in Ostdeutschland im Jahr 2004, s. 312–315 [w:]
http://www.sachverstaendigenrat-wirtschaft.de/download/ziffer/z390_427j04.pdf
28
  Por. m.in. W. Wi l c z y ń s k i, Trudy reintegracji gospodarczej, [w:] Zjednoczenie Niemiec. Studia polito-
logiczno- ekonomiczne-prawne, IZ, Poznań 1999, s. 189–212, tu s. 199.
29
  J. Er n s t, Altersewerbstätigkeit und Ruhestand in Ostdeutschland, Arbeit, Heft 2, Jg. 5, 1996,
s. 205.
30
  Bez odliczania podatków i składek z Niemiec Wschodnich – wówczas transfer ten oceniany jest na
900 miliardów euro, K. S c h r ö d e r, Ostdeutschland. Die Explosion des Wohlstands, Frankfurter Allgemeine
Sonntagszeitung, 19.09.2004, Nr 38, s. 6.
31
  M. L u t z, Deutsche Einheit 250.000.000.000 Euro haben nicht gereicht, Die Welt, 28.09.2006.
32
  Od 1.05.2005 obowiązuje nowa ustawa o wyrównaniu finansowym (Finanzausgleichsgesetz) razem
z uchwalonym paktem solidarnościowym (Solidarpakt II), gwarantująca wschodnioniemieckim krajom związ-
kowym pomoc federalną w wysokości 156,5 miliardów euro do roku 2019; zob. Mittel für den Solidarpakt II
sind sicher, [w:] http://www.bundesregierung.de/Artikel/-,413.915078/dokument.htm
33
  Trzeci raport na temat spójności gospodarczej i społecznej, [w:] http://ec.europa.eu/regional_policy/
sources/docoffic/official/reports/cohesion3/cohesion3_pl.htm z 18.02.2004; Die Strategie für Wachstum und Be-
schäftigung und die Reform der europäischen Kohäsionspolitik Vierter Zwischenbericht über den Zusammenhalt
SEC(2006)726 z 12.06.2006, [w:] http://ec.europa.eu/regional_policy/sources/docoffic/official/reports/pdf/
interim4/4inter_de.pdf
Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy 101

2. Wpływ transformacji wschodnioniemieckiej na zjednoczone Niemcy –


Republika Berlińska

2.1. Wpływ na system polityczny

W nowych krajach związkowych w ciągu pierwszych czterech lat wykrystalizował


się odmienny system partyjny niż w dawnej RFN, z przewagą trzech partii: CDU, SPD
i PDS. Poparcie w Niemczech Wschodnich dla Partii Demokratycznego Socjalizmu (PDS)
zarówno w wyborach federalnych, jak i krajowych, spowodowało zmianę w systemie par-
tyjnym RFN i przekształcenie go z czteropartyjnego w pięciopartyjny.
PDS – od pierwszych ogólnoniemieckich wyborów w 1990 r. 34 zasiadająca w Bunde-
stagu, z przerwą w latach 2002–2005, kiedy uzyskała tylko dwa mandaty bezpośrednie,
w ostatnich wyborach w 2005 r. po utworzeniu wspólnej listy z WASG, „Wahlalternative
Arbeit und Soziale Gerechtigkeit” (Inicjatywa Wyborcza Praca i Sprawiedliwość Spo-
łeczna), powstałej z inicjatywy byłego przewodniczącego SPD i kandydata na kanclerza
Oskara Lafontaine’a, już jako Partia Lewicy (Die Linkspartei), zdobyła o 2 mandaty
więcej niż Sojusz 90’/Zieloni 35. Proces połączenia został zakończony na zjeździe zało-
życielskim 16 czerwca 2007 w Berlinie, kiedy to utworzono partię pod nazwą Lewica
(Die Linke) 36.
Przede wszystkim jednak droga do wzrostu znaczenia tej partii w skali całych Nie-
miec wiodła przez współrządzenie, względnie umożliwienie rządów nowych koalicji na
szczeblu krajów związkowych – w Saksonii – Anhalt od 1994 r. dzięki poparciu PDS
rządziła koalicja SPD – Sojusz 90’/Zieloni, w latach 1994–2002 PDS wspierała tam
mniejszościowy rząd SPD (tzw. model magdeburski). Po wyborach w Meklemburgii
w 1998 r. po raz pierwszy powstała tzw. czerwono-czerwona koalicja SPD-PDS, która po-
została przy władzy również w następnej kadencji w latach 2002–2006 37. Od 2001 r. taką
koalicję ma również Berlin, jest ona kontynuowana po wyborach w 2006 r.
Szczególnie silną reprezentację miała i ma PDS-Die Linke w strukturach samorzą-
dowych w Niemczech Wschodnich.
W roku 2006 Lewica mogła liczyć w zachodnich krajach związkowych na 4–5% po-
parcie, przy utrzymującym się w byłej NRD deklarowanym wyborze tej partii przez

34
  W Bundestagu w latach 1990–1994 miała 17 miejsc (11,1%). Natomiast w latach 1994–1998 – 30 man-
datów (4,4% , lecz 4 mandaty bezpośrednie w Berlinie), zaś w okresie 1998–2002 – 37 mandatów (5,1%). Jedynie
w latach 2002–2005 PDS reprezentowały dwie posłanki Petra Pau i Gesine Lötzsch, gdyż PDS uzyskała 2 man-
daty bezpośrednie i 4% głosów. Wyniki wyborów, [w:] Archiv des Bundestages http://webarchiv.bundestag.de/
cgi/show.php?fileToLoad=138&id=1040
35
  W obecnym Bundestagu Partia Lewicy (DIE LINKE) ma 53 mandaty, a Sojusz 90’/Zieloni (BÜNDNIS
90/DIE GRÜNEN) 51 na 614 miejsc (2005–2009), [w:] Deutscher Bundestag http://www.bundestag.de/
parlament/index.html
36
  Nowa partia ma obecnie około 72 000 członków, z czego 60 300 to członkowie dawnej PDS , 11.500
byłej WASG. Mniej więcej jedna piąta (24%) pochodzi z Niemiec Zachodnich, por. m.in. J. Ta k e n, DIE
LINKE – Wählerschaft und Mitglieder, [w:] Bundeszentrale für Politische Bildung, Dossier Parteien, http:
//www.bpb.de/themen/FB25SL,0,0,DIE_LINKE_%96_W%E4hlerschaft_und_Mitglieder.html. Na stronie inter-
netowej partii brak danych o liczbie członków.
37
  Do 2006 r. – obecnie w Meklemburgii rządzi Wielka Koalicja SPD–CDU.
102 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

15–29% elektoratu 38. Podczas wyborów w Bremie w 2007 r. zyskała 8,7% głosów i ma


w bremeńskim parlamencie związkowym (Bürgerschaft) 7 mandatów 39. Tymczasem Die
Linke odniosła w 2008 r. spektakularne sukcesy w wyborach do trzech kolejnych zachod-
nich landtagów – Hamburga, Hesji, Dolnej Saksonii. Według najnowszych badań prefe-
rencji wyborczych w Kraju Saary, ojczystym kraju związkowym O. Lafontaine’a, partia
ta po raz pierwszy wyprzedziła w notowaniach w Niemczech Zachodnich SPD 40.
Wskazuje to na realną możliwość przezwyciężenia przez deklarującą demokratycz-
ny socjalizm partię etykiety jedynej „partii ludowej” (Volkspartei) Wschodu, względnie
regionalnej partii wschodniej, i odebranie części bardziej lewicowego elektoratu SPD
w dawnej RFN. Jeżeli to się powiedzie, aktualny staje się problem współpracy SPD
z Lewicą na płaszczyźnie federalnej oraz możliwe przesunięcie w lewo (Linskruck) na
niemieckiej scenie politycznej 41.
Dla Niemiec Wschodnich, oprócz fenomenu PDS-Lewicy, charakterystyczne było
w latach dziewięćdziesiątych zniknięcie z większości parlamentów związkowych libe-
ralnej FDP i Sojuszu 90’/Zielonych. Dopiero od wyborów do parlamentów związko-
wych w 2002 r., mimo nadal bardzo niewielkiej liczby członków, jaką mają oba te
ugrupowania w nowych krajach związkowych, rozpoczęły one ponownie umacniać
swą pozycję, co związane jest w znacznej mierze z rozczarowaniem wyborców do dużych
partii.
Odmienność preferencji wyborczych w Niemczech Wschodnich to również wzrasta-
jące poparcie dla prawicowego ekstremizmu. Jego umocnienie się w tej części Niemiec 42
nastąpiło w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, chociaż ekspansja tych ugrupo-
wań zaczęła się zaraz po zjednoczeniu. Zdaniem ekspertów od 1998 r. stopień zorgani-
zowania w zrzeszeniach skrajnie prawicowych jest w byłej NRD znacznie wyższy niż
w Niemczech Zachodnich. Jednak szczególne zaniepokojenie budzą sukcesy wyborcze w
wyborach do landtagów obu skrajnie prawicowych partii – NPD (Narodowo-Demokra-
tycznej Partii Niemiec) i DVU (Niemieckiej Unii Ludowej). Przyczyn owych sukcesów do-
szukiwać się można we wspólnej strategii tych partii i ustaleniach o niekonkurowaniu mię-
dzy sobą we wschodnich krajach związkowych, wykorzystaniu powszechnego niezado-
wolenia z sytuacji społecznej, szczególnie po rozpoczęciu reform systemu socjalnego
(obie te partie w Niemczech Wschodnich prezentują programy populistyczne z socjali-
styczną retoryką oraz szermują hasłami antyglobalistycznymi) oraz pochodzącej jeszcze
z czasów NRD ksenofobii. Tymczasem zdołały one zyskać w nowych krajach związko-
wych nie tylko stały elektorat rzędu 3–5% 43, lecz są aktualnie reprezentowane w trzech

38
  Według badań preferencji wyborczych w grudniu 2007 roku w wyborach do landtagów Linke
mogła liczyć na: Hamburg (luty 2008) – 5%; Hesja (styczeń 2008) – 6%, Dolna Saksonia (styczeń 2008) –
4%, Kraj Saary 18% (wybory jesienią 2009). Na Wschodzie najwyższe poparcie w Turyngii – 29%. Dane w:
Landtagswahlumfragen w: http://www.wahlrecht.de/umfragen/landtage/index.htm
39
  Statistisches Landesamt Bremen, Wahl zur Bremischen Bürgerschaft 2007 [w:] http://www.statistik-
bremen.de/wahl2007/internet/javascript/bueg07_land/index.html
40
  UMFRAGE IM SAARLAND. Linkspartei überholt SPD erstmals im Westen, Der Spiegel, 3.09.2008.
41
  Linke nach dem SPD-Parteitag, Linksdruck durch Linksruck, Die Tageszeitung (TAZ) z 02.11.2007.
42
  R. St ö s s, Rechtsextremismus im Wandel, Berlin 2005, s. 115.
43
  F. Jan s e n, Rechtsextreme Parteien in den Parlamenten, [w:] Blickpunkt Bundestag online, 4.12.2007.
Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy 103

z pięciu wschodnioniemieckich landtagów 44. W wyborach federalnych w 2005 r. wśród


innych partii niezasiadających w Bundestagu najwięcej głosów zyskała właśnie NPD
(1,6% – wzrost o 1,1 %) 45, co w połączeniu z nieudaną próbą jej delegalizacji
w 2001 r. 46 i nadal wzrastającą jej popularnością powinno być traktowane poważniej
niż dotychczas.
Odrębność postaw politycznych w Niemczech Wschodnich widoczna jest też w wy-
borach federalnych. Z analiz wyborczych wynika, ze tamtejszy elektorat jest znacznie
mniej trwale związany z określoną partią, a ostateczne decyzje są o wiele bardziej uza-
leżnione od bieżących wydarzeń niż w dawnej RFN; jest także bardziej skłonny do wyra-
żania swego niezadowolenia przez głosowanie na partie o skrajnych programach 47. Samo
zjawisko stale zwiększającej się liczby wyborców zmieniających swe preferencje partyj-
ne (tzw. Wechselwähler) stanowi obecnie już nie tylko problem Niemiec Wschodnich, ale
całych Niemiec – o ile w latach dziewięćdziesiątych jeszcze 68% wyborców deklarowało
chęć oddania głosów na tę samą partię, to podczas ostatnich wyborów w 2005 r. było to
już tylko 61%, co wraz z równolegle wzrastającą liczbą niezdecydowanych wyborców (aż
12% deklarowało podjęcie decyzji w dniu wyborów, dalsze 19% w tygodniu je poprze-
dzającym) 48 ma szczególne znaczenie dla pozycji dwóch największych partii CDU/CSU
i SPD, a także ostatecznego wyniku wyborów, czyniąc go coraz mniej przewidywalnym.
Bardzo ważnym dla ewolucji systemu politycznego Niemiec rezultatem zjednoczenia
stała się największa w historii powojennej Niemiec reforma – zapoczątkowana w 2005 r.
reforma federalizmu 49. O potrzebie jej przeprowadzenia zadecydowało zarówno zwięk-
szenie ilości krajów związkowych o 5 nowych krajów, wynikający stąd nowy układ
w Bundesracie, częste sytuacje blokowania ustaw i konieczność odwoływania się do ko-
misji mediacyjnej, co wydłużało proces legislacyjny.
Impulsem do reformy federalizmu stało się również nadmierne obciążenie dotych-
czasowego systemu wyrównania finansowego (Finanzausgleich), zarówno wertykalnego,
czyli podziału wpływów z podatków między federacją, krajami i gminami, ale przede

44
  Deutsche Volksunion DVU zdobyła w 1998 r. w Saksonii – Anhalt 12,9 % i w 1999 r. w Brandenburgii
5,3 %, przy czym w Brandenburgii udało się jej powtórzyć ten sukces z wynikiem 6,1% w 2004 r. National-
demokratische Partei Deutschland NPD uzyskała w kraju związkowym, w którym jest najsilniejsza, tzn.
w Saksonii, w 2004 r. 9,2% zyskując zaledwie 0,6% mniej niż SPD (9,8 % głosów). W wyborach do parlamentu
krajowego w Meklemburgii – Przedpomorzu w dniu 17.09.2006 NPD otrzymała 7,3%. Według najnowszych
wyników badania opinii publicznej NPD w Saksonii wyprzedziła we wrześniu 2007 r. SPD już o 1% (NPD –
9%, SPD – 8%) por. NPD in Sachsen überholt SPD w: SPIEGEL-ONLINE 06. September 2007 w: http://www.
spiegel.de/politik/deutschland/0,1518,504323,00.html
45
  Bundeswahlleiter Bundestagswahl 2005 w: http://www.bundeswahlleiter.de/bundestagswahl2005/
downloads/analysetabellen.html
46
  L. Fleming, Das gescheiterte NPD-Verbotsverfahren. Wie aus dem „Aufstand der Anständigen” der
„Aufstand der Unfähigen” wurde, [w:] U. Backes, E. Jesse (Hrsg.), Jahrbuch Extremismus & Demokratie 15,
Baden-Baden 2003, s. 159 i nast.
47
  R. Burger, Wählerverhalten. Der Osten wählt anders, Frankfurter Allgemeine Zeitung 15.08.2005,
Nr 188, s. 8.
48
  Bundestagswahl. Eine Analyse der Wahl vom 18. September 2005, Berichte der Forschungsgruppe
Wahlen e.V. Mannheim, Nr 122, s. 39 [w:] http://www.aicgs.org/election2005/results.fgwahlen.pdf
49
  Szerzej na ten temat: E. B o j e n k o-I z d e b s k a, Reforma niemieckiego federalizmu, [w:] Prawo–wła-
dza–społeczeństwo–polityka. Księga Jubileuszowa profesora Krzysztofa Pałeckiego, Toruń 2006, s. 527–538.
104 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

wszystkim horyzontalnego, czyli wyrównywania „siły finansowej” 50 krajów poprzez


wpłaty najzamożniejszych krajów związkowych (z Niemiec Zachodnich), z których do-
towane były kraje najuboższe (obecnie wszystkie kraje wschodnioniemieckie). Skarga
wniesiona do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w 1998 r. przez kraje płatników
netto 51 i jego orzeczenie przyczyniły się też do szybszego podjęcia reform, umożliwio-
nych przez powstanie Wielkiej Koalicji CDU/CSU z SPD.

2.2. Wpływ na system gospodarczy i socjalny

Wiele problemów gospodarczych i społecznych w Niemczech w ostatnich latach


wynikało z ogólnoświatowych zmian w gospodarce – wahań koniunktury i cen, w tym na
importo­wane przez RFN surowce energetyczne. A jednak zgodnie z oceną OECD dwie
trzecie niemieckich problemów związanych ze słabym wzrostem gospodarczym spowo-
dowanych było obciążeniami gospodarki kosztami zjednoczenia 52.
Po ożywieniu gospodarczym będącym skutkiem zjednoczenia w latach 1990–1991
i recesji w roku 1993 r., od 1994 r. utrzymywał się nie­wielki wzrost gospodarczy, śred-
nio na poziomie około 1,5% PKB rocznie. Od 2000 r. następował systematycz­ny spadek
wzrostu, który w 2003 r. osiągnął nawet poziom ujemny – 0,1% PKB 53. Poprawa sytuacji
nadeszła dopiero w 2006 r. jako efekt realizowanych od 2002 r. reform tzw. Agendy 2010
(pakiet reform i ustaw mających na celu usprawnienie systemu ubezpieczeń społecznych,
rynku pracy, kształcenia zawodowego, zdrowia, podatków, pomocy społecznej, edukacji,
systemu emerytalnego i innych oraz deregulację gospodarki) 54. W 2006 r. wzrost gospo-
darczy wyniósł 2,9%, w 2007 r. 2,5%, towarzyszył temu spadek bezrobocia i wzrost stopy
zatrudnienia 55. Również od 2006 r. rozwój gospodarczy we wschodnich landach wykazuje
dużą, większą nawet niż w dawnej RFN dynamikę – wzrost PKB to 3,0% w porównaniu
z 2,7% w Niemczech Zachodnich. Jest to jednak głównie zasługą najszybciej rozwijają-
cych się regionów, takich jak Drezno, Lipsk, Jena czy Poczdam. W pozostałych sytuacja
nie zmieniła się w istotny sposób od połowy lat dziewięćdziesiątych, a w niektórych uległa
nawet pogorszeniu 56.
Dlatego nadal asymetria między zachodnimi i wschodnimi krajami związkowymi jest
bardzo duża – średnie regionalne PKB w 2006 r. to 67,3% przeciętnej zachodnich kra-
jów (najbogatsza Saksonia, najbiedniejsza Meklemburgia – Pomorze Przednie – różnica
PKB między nimi wynosi 9%, dochód z podatków z Niemiec Wschodnich to w skali kraju
37,8%, a średnie dochody pracobiorców 77%) 57. Szczególnie dotkliwie odczuwane są
50
  Artykuł 107 Ustawy Zasadniczej. Roczne transfery między krajami wynoszą 30 miliardów euro. Grosse
Umverteilung Finanzausgleich kostet 30 Milliarden Euro, Die Welt, 06.12.2005, s. 3.
51
  Bawaria, Badenia-Wirtembergia oraz Hesja.
52
  J. Bis k y, Deutsche Einheit? Ost gegen West, Süddeutsche Zeitung, 25.08.2005.
53
  Szerzej na ten temat: E. C z i o m e r, Historia Niemiec współczesnych 1945–2005, Neriton, Warszawa
2006, s. 422 i nast.
54
  Więcej na ten temat w: http://www.agenda2010.de/
55
  Statistisches Bundesamt, Bruttoinlands- Produkt 2007 für Deutschland ,Wiesbaden 2008, s. 7.
56
  Bundesministerium für Wirtschaft und Technologie, Schlaglichter der Wirtschaftspolitik Monatsbericht,
Oktober 2007, s. 22 w: http://www.bmwi.de/
57
  Bundesministerium für Verkehr, Bau und Stadtentwicklung (hrsg.), Jahresbericht der Bundesregierung
zum Stand der deutschen Einheit, 19. September 2007, Nr 264/2007, s. 4.
Specyfika transformacji byłej NRD i jej wpływ na zjednoczone Niemcy 105

zmiany demograficzne, przede wszystkim procentowo wyższe niż na Zachodzie sta-


rzenie się społeczeństwa, spowodowane zarówno migracją młodych ludzi do landów
zachodnich, jak i niższym przyrostem naturalnym (w okresie 1991–2006 liczba ludności
w Niemczech Wschodnich zmniejszyła się o 1,3 mln), w dodatku liczba długotrwale
bezrobotnych oraz stopa bezrobocia (obecnie 13,4% wobec 6,7% na Zachodzie) są nadal
dwa razy wyższe niż na Zachodzie kraju 58.
Reformy Agendy 2010, zwłaszcza te związane z rynkiem pracy – znane jako tzw.
reformy Hartza – I–IV) 59, z których ostatnia, wprowadzona z dniem 1.01.2005 r. ozna-
czała fundamentalną zmianę w systemie socjalnym, zaostrzenie warunków korzystania
z pomocy oraz obniżenie standardów życiowych bezrobotnych w obu częściach Nie-
miec – nie zmniejszyły jednak na razie odczuwalnie ogromnego obciążenia budżetu pań-
stwa wydatkami na cele socjalne.
Dokonany demontaż państwa socjalnego, problem ubóstwa w Niemczech, mniej
może wywołany, a bardziej uwidoczniony przez te reformy 60, miały duży wpływ na na-
stroje społeczne, a także stosunek do zjednoczenia.

3. Podsumowanie

W ciągu ostatnich osiemnastu lat drastycznie obniżył się poziom akceptacji systemu
politycznego i gospodarczego Republiki Federalnej w nowych krajach związkowych –
o ile jeszcze w 1990 r. aż 77% Niemców Wschodnich uważało go za najlepszą formę
rządu 61 – to obecnie jest to tylko 30%. W przypadku Niemców Zachodnich, mimo tak
głębokich zmian w zjednoczonym kraju, nadal tego zdania jest około 70% 62.
Owe głębokie różnice odnośnie do kultury politycznej, sytuacji gospodarczej i spo-
łecznej w Niemczech Wschodnich sprawiają, że mimo wielu pozytywnych stron procesu
transformacji oraz na pewno nie tak szybkich, jak obiecywali to politycy, jednak następu-
jących zmian na lepsze, podstawowym problemem pozostaje istnienie w zjednoczonym
kraju wciąż dwóch społeczeństw, które nadal zbyt mało łączy, a wiele dzieli.
To również dwa społeczeństwa o odmiennych doświadczeniach i wizjach prze-
szłości. To także toczący się spór o ocenę przeszłości w postaci dyskusji o dwóch nie-
mieckich totalitaryzmach, przy czym szczególnie wiele miejsce zajmuje ocena reżimu
NRD.

58
  Ibidem, s. 11.
59
  Przede wszystkim Hartz IV, tj. wprowadzenie świadczenia pod nazwą zasiłek dla bezrobotnych II
(Arbeitslosengeld II – AGL II), następującego po wyczerpaniu prawa do zwykłego zasiłku dla bezrobotnych,
początkowo w różnej wysokości w Niemczech Zachodnich (345 €) i Wschodnich (331 €), obecnie w jednolitej
wysokości 345 €, zaostrzenie warunków odmowy przyjęcia pracy przez bezrobotnych oraz zasady wykorzysta-
nia do określonej granicy własnych oszczędności przed otrzymaniem tego świadczenia.
60
  Armut in Deutschland, Inflation trifft Hartz-IV-Empfänger besonders, Die Welt, 28.11.2007.
61
  T. Ahbe, Die Konstruktion der Ostdeutschen. Diskursive Spannungen, Stereotype und Identitäten seit
1989, Aus Politik und Zeitgeschichte B 41–42/ 2004, s. 14.
62
  Deutschland einig Vaterland? – Gedanken zum 17. Tag der deutschen Einheit. Rede vom Chef des
Bundeskanzleramtes, Bundesminister Thomas de Maizière, zur Festveranstaltung der Akademie der Konrad-
-Adenauer-Stiftung in Berlin, [w:] http://www.bundesregierung.de/nn_1498/Content/DE/Rede/2007/10/2007-
10-02-rede-chef-bk-tag-der-deutschen-einheit.html
106 EWA   BOJENKO-IZDEBSKA

Pośrednim efektem tych różnic jest nowa polityka historyczna, której zwolennikiem
jeszcze w latach osiemdziesiątych był kanclerz Kohl, a w której obecnie poczesne miejsce
zajmuje ponowne definiowanie narodu niemieckiego jako „wspólnoty losu” (Schicksals-
gemeinschaft), oznaczające poszukiwanie jednoczących Wschód i Zachód narodowych
symboli i tradycji, mających pomóc w stworzeniu płaszczyzny wspólnej tożsamości
i społecznego pluralistycznego konsensusu systemu wartości.
Jednak apel wystosowany podczas obchodów rocznicy zjednoczenia w 2007 r.
o odejście od stereotypów ,,Ossi’’ i ,,Wessi’’ – zatem zerwanie z wzajemnymi uprzedze-
niami przez ,,wschodniaków’’ i ,,zachodniaków’’ oraz o zrezygnowanie z podziału na
nowe i dawne kraje związkowe 63, czy też nowa kontrowersja wokół decyzji Bundestagu
o wzniesieniu pomnika jedności i wolności w 2009 r. 64, wskazują, że proces ten jeszcze
długo nie zostanie zakończony.

Ewa Bojenko-Izdebska

Transformation of the former GDR and its influence on the re-unified Germany

Summary

The article is concemed with selected aspects of political and economic transfonnation in East
Gennany and the influence ofthose processes on Germany after the re-unification.
The first part of the article presents a short history of the studies on transformation, the main
points of view in relation to the assessment of the course of events and its effects, and the nature
of transformation through unification. The transformation occurred not only because of West Ger-
many’s active part in the changes – large financial and personal transfers – but mostly because of
the assimilation of former GDR into an existing consolidated democratic system and a functioning
market economy. That is why from the three main stages of the transformation – liberalisation,
democratisation, and consolidation – only the first one was fully endogenous. In the second stage the
influence of West Germany was significant, and in the third stage it dominated. The main goal of the
transformation was to attain an institutional balance in a united state.
The second part of the article points to the lasting changes in the political and economic system
of FRG that resulted from the re-nification – mainly the development of a disparate party system in
the East Germany – with CDU, SPD and PDS – and the change from four-party to five-party system
in FRG. The fusion of PDS with the West Germany’s WASG in 2007 into Die Linke party marked
the beginning of its entering into the Landtais in West Gennany.
The re-unification also put a significant strain on the German economy. Despite a few regions
of growth in the fonner GDR, it still has a much lower GDP level, and the level of unemployment
is much higher than in the former FRG. Especially acute are demographic changes: a higher per-
centage of elderly people in comparison to the entire population caused by both the migration of
young people to the west länder and a lower birth rate.
Because of those deep differences in political culture, and an economic and social situation
between the East and West Germany, despite many positive effects of the transformation process,
one fundamental problem remains: the existence of two different societies that are still united
by few things, and divided by a lot.

63
  Ibidem.
64
  B. Fe h r l e, Schau an, die Einheit, Die Zeit, 08.11.2007, Nr 46.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Erhard   Cziomer

Niemcy   wobec   wybranych   problemów   i   wyzwań
międzynarodowego   bezpieczeństwa   energetycznego
W   koŃCU   pierwszej   dekady   XXI   wieku

Uwagi wstępne

Celem poniższej analizy jest przedstawienie stanowiska Niemiec wobec kluczowych


problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego w końcu pierw-
szej dekady XXI w. Polityka bezpieczeństwa energetycznego Niemiec jest rozpatrywana
w kontekście globalnym i europejskim. Ograniczona objętość artykułu zmusza autora do
niezwykle syntetycznego i wybiórczego zasygnalizowania powyższego zagadnienia.
Analiza opiera się zarówno na rozległej bazie źródłowej 1, jak też obszernej litera-
turze przedmiotu, zwłaszcza niemieckiej 2 oraz polskiej 3. Problematyka powyższa zna-
1
  Zob. obszerne materiały, raporty i statystyki niemieckie – Energie [w:] www.bundesregierung.de oraz
Energiepolitik i Monitoring – Bericht des BMWI (Bundesministerium für Wirtschaft und Techonolgie – Fede-
ralne Ministerstwo Gospodarki i Technologii) zur Versorgungssicherheit bei Erdgas, [w:] www.bmwi.de.BMWi /
Navigation/Energie/energistatistiken, did=177842 . htm2 Zur Sicherheitspolitik Deutschlands und zur Zukunft der
Bundeswehr, [w:] Weissbuch_2006_mB_sig.text-Online Ausgabe, Globus Infografiken, 2001–2007, Zukünftige
Energieversorgung der Bundesrepublik Deutschland, [w:] www.file://energie.-Versorgung.htm Erdöl und Erdgas
in der Bundesrepublik Deutschland [w:] 38211042_120pdf. Das Integrierte Energie-und Klimaprogramm der
Bundesregierung [w:] hintergrund_meseberg.pdf i oraz szereg materiałów prasowych czołowych dzienników
i periodyków ogólnoniemieckich w trybie Online.
2
  Por. z ważniejszych i nowszych syntez niemieckich: F. U m b a c h, Globale Energiesicherheit. �������
Strate�
gische Herausforderungen für europäische und deutsche Aussenpolitik, München 2003; Nachhaltige Energie�
politik für den Standort Deutschland. Anforderungen an die zukünftige. Hrsg. Bundesverband der Deutschen
Industrie, Berlin 2005 oraz E. Ha e c k e l, Energie-und Rostoffpolitik, [w:] S. S c h m i d t u.a (Hrsg.), Handbuch
zur deutschen Aussenpolitik, Berlin 2007, s. 639–649, oraz szereg ekspertyz rządu federalnego z obszerną
bibliografią, z których najważniejsze i najnowsze to: Analyse und Bewertung der Versorgungssicherheit in
der Erdgasversorgung. Untersuchung im Auftrag des Bundesministeriums für Wirtschaft und Technologie
Endbericht. Hrsg. Institut für Energetik und Umwelt, Hochschule für Technik, Wirtschaft und Kultur, Leipzig,
Juni 2007, cyt. dalej: HTWK Leipzig oraz Energieszenarien für den Energiegipfel 2007 für das Bundes-
ministerium für Wirtschaft und Technologie. Endbericht, Energiewirtschaftliches Institut an der Universität
zu Köln, Basel/Köln (Prognos) 2007, cyt. dalej: Energieszenarien.
3
  Por. w kontekście europejskim: A. P o d o l s k i, Gaz narodowy czy europejski? Polityczne i historyczne
uwarunkowania percepcji wybranych wyzwań dla bezpieczeństwa energetycznego RP, Raporty i Analizy, Nr 2,
108 ERHARD   CZIOMER

lazła także odzwierciedlenie w najnowszych pracach autora 4 oraz w prowadzonych


przez niego badaniach zespołowych.

1. Istota i elementy składowe międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego

Bezpieczeństwo energetyczne wzbudzało zawsze duże zainteresowanie w badaniach


naukowych oraz w sferze politycznej i społeczno-gospodarczej. Wzrosło ono jeszcze
bardziej od początku XXI w. ze względu na nasilenie się wielu dodatkowych wyzwań
i zagrożeń. Wśród autorów nie ma ani jednolitej, ani zadowalającej oraz uniwersalnej
definicji bezpieczeństwa energetycznego. W jednej z najnowszych polskich publikacji
specjalistycznych trudności znalezienia wystarczającej definicji bezpieczeństwa energe-
tycznego uzasadniono następująco:
„Pojęcie bezpieczeństwa energetycznego jest ściśle powiązane z polityką trwałego
rozwoju, czynnikami ekonomicznymi, rozwojem rynków energetycznych oraz społeczno-
-ekonomicznymi zmianami w transporcie, czy technologiach informatycznych itp. Bez-
pieczeństwo energetyczne lub bezpieczeństwo dostaw energii można zdefiniować jako
dostępność energii w każdym czasie, w różnych formach, w wystarczającej ilości i po roz-
sądnej cenie i / lub możliwej do zapłacenia. Bezpieczeństwo energetyczne ma charakter
wewnętrzny (zrównoważenie popytu i podaży, z uwzględnieniem środowiska, konsumen-
tów oraz politycznych i ekonomicznych wymogów) oraz zewnętrzny (zapełnienie luki
wynikającej z różnicy między krajową produkcją a krajowymi potrzebami)” 5.
Dodatkowym elementem powyższej definicji, wymagającej krótkiego wyjaśnie-
nia, jest pojęcie „energia”. Ogólnie pod pojęciem „energia” rozumiemy występowanie
w określonej substancji (stałej lub cieczy) potencjału zdolnego do wytworzenia ciepła
i ruchu. Rozróżnia się energię pierwotną, wtórną oraz końcową (użytkową). Z kolei ener-
gia pierwotna dzieli się na nieodnawialną (np. ropa naftowa oraz inne oleje mineralne, gaz
ziemny, energia jądrowa oraz węgiel – kamienny i brunatny), jak również odnawialną –
np. słoneczna, wodna i wietrzna). Przy pomiarach występowania surowców energetycz-
nych, w tym również ropy naftowej i gazu ziemnego, należy dodatkowo brać pod uwa-
gę dwa pojęcia – „rezerwy” i „zasoby” surowcowe. Pod pojęciem rezerwy rozumie się
dotychczas znane i eksploatowane za pomocą dostępnych metod surowce energetyczne.
Natomiast za zasoby uważa się wszelkie istniejące potencjalnie złoża surowców energetycz-
nych, których miejsce występowania nie zostało dokładnie ustalone i wymaga dalszych

Centrum Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 2007; M. P i e c h o c k i, Polsko-niemiecko-rosyjskie kon�


trowersje wokół Gazociągu Północnego, [w:] Polacy i Niemcy w XXI wieku. Nowe oblicza partnerstwa? Praca
zbiorowa pod red. B. K o s z e l a, Poznań 2007, s. 138–148 oraz R. R o s i c k i, Polska, Rosja i Niemcy a bezpie�
czeństwo energetyczne (aspekty polityczne), ibidem, s. 149–163.
4
  Zob. E. C z i o m e r, Polityka zagraniczna Niemiec. Między zmianą i kontynuacją ze szczególnym uwzględ-
nieniem polityki transatlantyckiej, Warszawa 2005; i d e m, Niemcy wobec wyzwań międzynarodowego bez-
pieczeństwa energetycznego na początku XXI wieku, [w:] Społeczne, gospodarcze i polityczne problemy we
współczesnych stosunkach międzynarodowych, pod red. B. B e d n a r c z y k i M. L a s o n i a, Kraków 2007,
s. 101–116 i Międzynarodowe bezpieczeństwo energetyczne Niemiec u progu XXI wieku, pod red. E. C z i o m e r a,
[w:] Krakowskie Studia Międzynarodowe Nr 4 (IV), Krakowska Szkoła Wyższa, Kraków 2007, s. 257–259.
5
  Por. P. C z e r p a k, Bezpieczeństwo energetyczne, [w:] Bezpieczeństwo międzynarodowe. Teoria i prak-
tyka, pod red. naukową K. Ż u k r o w s k i e j i M. G r ą c i k, Warszawa 2006, s. 122.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 109

poszukiwań geologicznych lub też są one niedostępne ze względu na trudności techno-


logiczne i techniczne lub zbyt wysokie koszty eksploatacyjne. Rezerwy i zasoby surow-
cowe rozpatrywane są z kolei łącznie jako istniejący potencjał energetyczny 6. General-
nie przyjmuje się, iż na początku XXI w. aktualne rezerwy wszystkich nośników energii
w skali globalnej odpowiadały wartości ok. 1000 mld ton przeliczeniowych jednostek
węgla kamiennego (JWK) 7. W odniesieniu do Europy wystarczałyby one średnio na ok.
75 lat. Są to jednak dane szacunkowe, zwłaszcza w odniesieniu do długofalowych prog-
noz do 2030 r. 8 Generalnie można stwierdzić, iż przewiduje się systematyczny wzrost
zapotrzebowania globalnego na nieodnawialne, czyli pierwotne surowce energetyczne.
Wzrosło one bowiem łącznie z blisko 5 mld ekwiwalentnych ton ropy naftowej w 1971 r.
do nieco ponad 9 mld w 2000 r. Natomiast prognozy średnio- i długofalowe przewidują
dalszy wzrost zużycia – do ponad 11 mld w 2010 r. oraz ponad 15 mld ekwiwalentnych
ton ropy naftowej w 2030 r. Istotnymi pozycjami w wykazie nośników energetycznych
potrzebnych globalnie będą dodatkowo energia jądrowa i wodna, choć wyraźnie ustępu-
ją ropie naftowej i gazowi ziemnemu. Natomiast, mimo relatywnie znacznego wzrostu
od 1970 r., zapotrzebowanie energetyczne na nośniki odnawialne (oprócz wody) będzie
odgrywało drugorzędną rolę. Wynika to przede wszystkim z trudności technologicznych
oraz ogromnych kosztów ich wytwarzania. Procentowe wskaźniki w odniesieniu do glo-
balnego zużycia procentowego wynosić będą w 2030 r. 21,7 mld JWK (dla porównania
w nawiasie dane z 1970 r. – 5,2 mld JWK): ropy naftowej – 37% (46), gazu ziemnego
28% (19), węgla 24% (28), energii jądrowej – 6% (1) oraz wodnej – 6% (5). Z powyższych
danych wynika, iż do 2030 r. pierwszoplanowe znaczenie dla globalnego bilansu energe-
tycznego będą miały ropa naftowa i gaz ziemny, na które łącznie będzie przypadało 65%
zużytej energii. Zużycie energii wodnej i jądrowej zmniejszy się zaś globalnie nieznacz-
nie w stosunku do 2003 r. i wyniesie łącznie 10% (w 2003 r. – 12%). W ujęciu kontynen-
talnym wzrośnie zużycie energii w Azji Południowo-Wschodniej, zwłaszcza w gospodar-
kach Chin Ludowych i Indii, a zmniejszy w wysoko uprzemysłowionych krajach OECD
Europy i Ameryki Północnej. W tym kontekście istotne jest pytanie o wielkość rezerw
i zasobów surowców energetycznych, mierzonych ilością lat eksploatacji. Będzie się ona
wahała od kilkudziesięciu do nawet kilkuset lat eksploatacji (np. węgla) w zależności
od możliwości zastosowania nowoczesnego sprzętu i technologii ich wydobycia poniżej
3000 metrów pod ziemią lub wodą 9.
Generalnie można zatem stwierdzić, iż polityka energetyczna stanowi pierwszoplano-
wy element ogólnej polityki gospodarczej państwa. Wynika to przede wszystkim z faktu,
iż państwa zabiegają o to, aby sprawować ze względów strategicznych kontrolę nad wy-
dobyciem nośników energii, handlem zagranicznym, magazynowaniem, przekształcając
je w energię elektryczną i paliwa. Ropy naftowa i gaz ziemny odgrywają przy tym klu-
czową rolę. Państwa z reguły preferują daleko posunięty interwencjonizm państwowy

6
  Por. szerzej: M. K r a u s, Lexikon der Energiewirtschaft, München 2004, s. 68, 159 i nast.
7
  Wykaz ważniejszych skrótów miar i jednostek pomiarowych energii umieszczono na końcu artykułu.
8
  Zob. U. Wagn e r, Ebergieeffizienz- und Einsparung, [w:] Nachhaltige Energiepolitik für den Standort
Deutschland. Anforderungen an die zukünftige Energiepolitik, Koordination A. D. Little, Hrsg. BDI, Berlin
2005, s. 39–40 (cyt. dalej: Nachhaltige Energiepolitik).
9
  Zob. Bohnenschäfer, Beitrag der Energieträger, [w:] Nachchaltige Energiepolitik, s. 68.
110 ERHARD   CZIOMER

w zakresie dystrybucji energii i usług energetycznych 10. Należy wskazać na istotne róż-


nice interesów i celów polityki energetycznej między ustabilizowanymi państwami
demokratycznymi a krajami autorytarnymi oraz niedemokratycznymi, które jednocześnie
stanowią grupę czołowych producentów ropy naftowej i gazu ziemnego oraz dysponen-
tów ich rezerw. O ile druga grupa państw, głównie eksporterów, wykorzystuje bogate złoża
tych nośników energetycznych jako instrument utrzymania władzy i maksymalizacji
swoich dochodów, to pierwsza grupa – w większości uprzemysłowionych i podlegają-
cych transformacji państw świata, z reguły jej importerzy, musi prowadzić racjonalną
politykę energetyczną w celu utrzymania bezpieczeństwa i stabilności wewnętrznej,
jak również umożliwienia harmonijnego rozwoju gospodarczo-społecznego. Nadrzędnym
celem polityki energetycznej większości państw uprzemysłowionych jest zatem dążenie
do trwałego i pewnego zaopatrzenia w energię, rozpatrywanego w kontekście trzech
najważniejszych aspektów funkcjonowania gospodarki narodowej: 1) gospodarności,
2) wymogów ochrony środowiska naturalnego i 3) bezpieczeństwa zaopatrzenia energe-
tycznego. Aby osiągnąć bezpieczeństwo zaopatrzenia energetycznego, państwa stosują
z reguły strategie krótko- i długofalowe. Do zasadniczych elementów krótko- i średniofa-
lowej strategii państwa, tak aby uniknąć trudności z bieżącym zaopatrzeniem oraz osiąg-
nąć bezpieczeństwo energetyczne, można zaliczyć stosowanie takich środków doraź-
nych, jak:
–  gromadzenie zapasów energii, a zwłaszcza paliw, na możliwie długi okres (według
zaleceń Komisji Europejskiej na co najmniej 90 dni); ograniczanie popytu na ener-
gię (ze strony przemysłu i gospodarstw domowych itp.);
–  przestawienie się na inne surowce kopalne (np. poprzez gazyfikację węgla).
Natomiast długofalowe strategie państwa zmierzają do tego, aby w ogóle nie dopuścić
do trudności w zaopatrzeniu energetycznym lub kryzysu na tym tle. Służyć temu winny na-
stępujące działania wewnętrzne i zewnętrzne o charakterze ekonomicznym i politycznym:
–  wprowadzenie koniecznych oszczędności energetycznych;
–  dążenie do ukształtowania maksymalnie zdywersyfikowanej mieszanki energe-
tycznej wewnątrz kraju, aby uniknąć jednostronnej zależności od importu surow-
ców energetycznych;
–  podniesienie wysokości krajowej produkcji nośników energii poprzez zwiększenie
eksploatacji jej zasobów itp. zabiegi techniczno-organizacyjne;
–  dywersyfikacja importu energii oraz rozwój nowych nośników energii, zwłaszcza
odnawialnych;
–  zabieganie o dobre stosunki polityczne zarówno z krajami będącymi producenta-
mi niezbędnych nośników energii, jak też z krajami kontrolującymi ich tranzyt 11.
Powodzenie strategii krótko- i długofalowych w sferze bezpieczeństwa zaopatrze-
nia energetycznego wymaga przemyślanego oraz konsekwentnego stosowania przez
poszczególne państwa zarówno instrumentów ekonomicznych, jak też politycznych. Na-

10
  Zob. szerzej: M. O l s s o n, D. P i e c k e n b r o c k, Komopaktlexikon Umwelt- und Wirtschaftpolitik, Bonn
1996, s. 104 i nast.
11
  Por. I. He n s i g, W. P f a ff e n b e rg e r, W. S t rö b e l l e, Energiewirtschaft. Einführung in die Theorie und
Politik, München 1998, s. 161 i nast.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 111

leży jednak podkreślić, iż bezpieczeństwo energetyczne poszczególnych państw jest bar-


dzo zróżnicowane, ponieważ konieczne jest uwzględnienie czynników surowcowych,
ekonomicznych oraz geopolitycznych w aspekcie regionalnym i globalnym. Dlatego też
przyszłość globalnego bezpieczeństwa zaopatrzenia energetycznego w XXI wieku obfi-
towała będzie w wiele realnych wyzwań i zagrożeń, z których najważniejsze nowe ten-
dencje zmian i problemy geopolityczno-strategiczne oraz ekonomiczne można syntetycz-
nie uszeregować następująco:
–  O ile udział obszaru Zatoki Perskiej w globalnej produkcji ropy naftowej będzie
w następnych latach i dziesięcioleciach systematycznie wzrastał, to wyraźnie mniej-
sza w tym zakresie będzie rola obszaru transatlantyckiego (Ameryka i Europa),
należącego do najbardziej stabilnego regionu świata w aspekcie ekonomicznym
i politycznym.
–  Równocześnie ok. 90% dotychczas odkrytych rezerw ropy naftowej będzie zloka-
lizowanych w krajach islamskich, rozciągających się od postradzieckiej Azji Środ-
kowej i Morza Kaspijskiego po Arabię Saudyjską.
–  70% światowych rezerw ropy naftowej i 40% gazu ziemnego znajdzie się w rejonie
Zatoki Perskiej i Azji Środkowej (tzw. Greater Middle East).
–  Sześć krajów członkowskich Rady Współpracy Zatoki (GCC) – Bahrajn, Kuwejt,
Oman, Katar, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie – dysponuje
45% rozpoznanych już w skali światowej rezerw gazu ropy naftowej i 15% gazu
ziemnego. Stanowią one 75–90% ich dochodów budżetowych, co rodzi szereg
wewnętrznych i międzynarodowych zależności o znacznych implikacjach poli-
tycznych i gospodarczych. Jeśli do grupy tych państw włączyć dodatkowo Iran
i Irak, to cały region Zatoki Perskiej dysponowałby mniej więcej 65% całokształtu
światowych rezerw ropy naftowej i 34% gazu ziemnego.
–  Co najmniej 10 z 14 krajów czołowych eksporterów ropy naftowej należy uznać za
państwa w dużym stopniu niestabilne politycznie.
Reasumując, można stwierdzić: przyszłościowe zakłócenie oraz inne trudności glo-
balne w dostępie do ropy naftowej i gazu ziemnego będą miały zasadnicze źródło w Azji
i Afryce, a związane to będzie przede wszystkim z szybkim wzrostem ich importu do
Chin Ludowych, Indii i innych krajów azjatyckich. Spotęguje to rywalizację i przyspie-
szy możliwość wyczerpania się zasobów w skali globalnej, przyczyniając się zarazem
do powstania wielu dodatkowych zagrożeń dla bezpieczeństwa energetycznego 12.

2. Uwarunkowania i ogólne założenia polityki energetycznej Niemiec do 2020 r.

Niemcy jako trzecia gospodarka współczesnego świata są długofalowo uzależnione


od rytmicznego zaopatrzenia w surowce energetyczne. Będzie ono w bardzo dużym
stopniu związane z zasygnalizowanymi wyżej zagrożeniami i wyzwaniami globalnymi.
W opublikowanej przez rząd CDU/CSU/SPD w 2006 r. nowej strategii bezpieczeństwa

  Zob. F. Umba c h, Globale Energiesicherheit. Strategische Herausforderungen für die europäische


12

und deutsche Aussenpolitik, München 2003, s. 48 oraz C. F r a n k, F. U m b a c h, Energiesicherheit, Reader der


Sicherheitspolitik, Nr 12, Berlin 2006, s. 257–264.
112 ERHARD   CZIOMER

sporo miejsca poświęcono również sprawom bezpieczeństwa energetycznego. Stwier-


dzono w niej między innymi:
„Strategiczne znaczenie dla przyszłości Niemiec i Europy posiada jasne, zrówno-
ważone i odpowiadające wymogom konkurencji zaopatrzenie energetyczne. Wynika to
z wyzwań globalnych. Przykładami na to są wzrastające w skali całego świata zapotrze-
bowanie na energię oraz nasilający się międzynarodowy i międzyregionalny handel ener-
gią, ryzyko proliferacji, narastające żądania ochrony klimatu oraz konieczność stworze-
nia możliwości dostępu krajów rozwijających się do zasobów energetycznych, aby tym
samym poprawić możliwości ich rozwoju gospodarczego. Problemy energetyczne będą
w przyszłości miały szansę na odgrywanie coraz ważniejszej roli w kształtowaniu bezpie-
czeństwa globalnego. Wzrastające uzależnienie Niemiec i Europy od kopalnianych noś-
ników energii wymaga intensyfikacji dialogu i kooperacji między krajami producentów,
tranzytowymi oraz odbiorcami i gospodarką. Dla bezpieczeństwa energetycznego istotne
znaczenie mają dywersyfikacja źródeł energii, rozbudowa krajowych źródeł energii od-
nawialnych, mieszanka energetyczna, jak również redukcja potrzeb energetycznych przez
oszczędne i prawidłowe wykorzystanie energii. Ponadto musi być zachowane bezpieczeń-
stwo infrastruktury energetycznej” 13.
Generalnie można stwierdzić, iż w bilansie globalnego zużycia energii przez Niemcy
w ostatnich kilkunastu latach doszło do nieznacznych wahań. O ile w momencie zjedno-
czenia Niemiec w 1990 r. wynosiło ono 14  905 petadżuli (PJ), to pod koniec dekady lat
dziewięćdziesiątych 14  206, a siedem lat później – w 2006 r. 14  454. Wyraźna tenden-
cja do zmniejszenia zużycia energii, mimo wzrostu gospodarczego, ujawniła się dopiero
w 2007 r. Wyniosło ono ogółem 13  842 PJ, co stanowiło spadek o 5% w stosunku do
2006 r., ale aż 7,1 % w stosunku do 1990 r. 14 Bilans energetyczny Niemiec w 2005 r.
przedstawia następujące zestawienie.

Zestawienie
Bilans wytwarzania, importu oraz zużycia energii w Niemczech w 2005 r. w mln
ton jednostek przeliczeniowych węgla kamiennego (JWK)
 I.  Wytwarzanie, import, magazynowanie i eksport energii:
    –  produkcja krajowa energii  129,8
    –  import energii     423,8
    –  łączna ilość posiadanej energii,     560,3
w tym magazynowanie i eksport    74,4
II.  Zużycie energii pierwotnej        432,8
    –  zużycie nieenergetyczne    37,4
    –  energia przetworzona   157,7
    –  straty energii w procesie przetwarzania    19,8
    –  różnice statystyczne     0,5

13
  Zob. Zur Sicherheitspolitik Deutschlands und zur Zukunft der Bundeswehr, [w:] Weissbuch_2006_mB_
sig.text-Online Ausgabe. Pierwszą wersję Białej Księgi pod tym samym tytułem opublikował rząd CDU/CSU/
FDP w 1994 r.
14
  Por. F. U m b a c h, Globale Energiesicherheit, s. 49.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 113

III.  Zużycie energii końcowej 15 312,5


zużycie w poszczególnych sektorach gospodarki:
–  przemysł     83,7
–  transport     89,6
–  gospodarstwa domowe    90,0
–  handel, rzemiosło i usługi    49,2
Źródło: Arbeitsgemeinschaft Energiebilanzen (Stand 09/2006) [w:]
www.spiegel.de/wirtschaft/0.1518,458935,00.html. Przelicznik 1 Kg JWK = 8,1 KWh.

Należy w tym miejscu podkreślić, iż od początku XXI w. doszło stopniowo do nie-


znacznych zmian w zakresie wykorzystania nośników energetycznych, w tym także
w zakresie wartości zużytej energii w Niemczech. Według danych za 2005 r. udział po-
szczególnych nośników w kształtowaniu pierwotnej energii przedstawiał się – według
wysokości udziału procentowego – następująco: oleje minaralne – 36%, gaz ziemny –
22,7%, węgiel kamienny – 12,9%, energia jądrowa – 12,5%, węgiel brunatny – 11,2%,
energia słoneczna i wietrzna – 1,2%, pozostałe – 3,5%. Powyższa mieszanka energe-
tyczna (Energiemix) 16 pozostanie nadal przez dłuższy czas podstawą zaopatrzenia ener-
getycznego Niemiec, jednak w najbliższym dziesięcioleciu będzie powoli się zmieniać 17.
W sumie więc z punktu widzenia wymogów rozwoju gospodarczego Niemiec najistot-
niejsze znaczenie w ich zaopatrzeniu energetycznym będą miały kopalniane nośniki ener-
getyczne, a zwłaszcza oleje mineralne, głównie ropa naftowa oraz gaz ziemny. Trzeba
się natomiast liczyć z dalszym spadkiem zużycia energii jądrowej (zmniejszenie zużycia
w latach 1999–2005 o 0,6%) z powodu politycznej decyzji rządu SPD/Sojusz 90/Zie-
loni kanclerza Gerharda Schrödera, który w 1999 r. przeforsował w Bundestagu decyzję
o stopniowym wycofaniu się z jej produkcji w ciągu 20 lat. Sprawa powyższa jest kon-
trowersyjna z racji coraz większych trudności w zaopatrzeniu energetycznym Niemiec
na początku XXI w., a także silnej pozycji lobby atomowego. Chociaż rząd Wielkiej Koa-
licji CDU/CSU/SPD z kanclerz Angelą Merkel utrzymał w porozumieniu koalicyjnym
z 18 listopada 2005 r. decyzję swego poprzednika w mocy, to lobby atomowe cieszy się
dużym poparciem frakcji CDU/CSU w Bundestagu oraz większości krajów związkowych
rządzonych przez CDU i CSU oraz CDU-FDP 18.
Ze względu na ambitne plany redukcji do 2020 r. emisji dwutlenku węgla – CO2
oraz wprowadzenia energetycznych nośników odnawialnych, w tym zwłaszcza biomasy,
15
  W przeliczeniu na KWh łączna wartość zużycia energii końcowej kształtowała się w Niemczech
w 2005 r. na poziomie 2,6 bilionów KWh. Na poszczególne sektory gospodarki przypadały następujące ilość
KWh (w nawiasie dane za 2004 r.): przemysł – 683 (683), transport – 730 (732), gospodarstwa domowe –
733 (752), handel, usługi i rzemiosło 401 (411).
16
  Zob. Deutschlands Energiemixanteile der Energieträger am Energieverbrauch 2005, [w:] AG Ener-
giebilanzen.dpa – Grafik 2229. Globus Infografik 2001–2005.
17
  Według danych mieszanka energetyczna Niemiec za 2006 r. przedstawiała się następująco: oleje mi-
neralne – 35,7%, gaz ziemny – 22,8%, węgiel kamienny – 13%, energia jądrowa – 12,6%, węgiel brunatny –
10,9%, energie odnawialne oraz pozostałe łącznie – 5,0% – zob. www.spiegel./de/0,1518,492063,00.html
18
  Według reprezentatywnych badań demoskopijnych z października 2007 r. za likwidacją elektrow-
ni atomowych w Niemczech do 2021 r. było 47%, przeciwko 46%, a niezdecydowanych 7% ankietowanych.
Zob. Emnid Umfrage: Erneut Merheit für weitere Nutzung der Kernenergie, [w:] www.kernenergie.de/r2/de/
Pressearchiv/DatF/aretikel/...
114 ERHARD   CZIOMER

spalania odpadów Niemcy przywiązują dużą wagę do zwiększenia udziału w zużyciu


nośników z recyklingiem. Wiele prognoz niemieckich wskazuje, iż liczące rezultaty tech-
nologiczno-ekonomiczne można jednak będzie można uzyskać w tym zakresie dopiero
w dalszej perspektywie czasowej 19.
Z przedstawionej wyżej analizy wynika jednoznacznie, iż po zjednoczeniu ilość
wytwarzanej energii pierwotnej w Niemczech systematycznie malała. O ile w 1990 r.
wynosiła jeszcze 41%, to w 2005 r. już tylko 26,7%. Oznacza to, iż w samych Niemczech
można w połowie pierwszej dekady XXI w. wyprodukować zaledwie ok. ¼ energii nie-
zbędnej do funkcjonowania gospodarki i zaopatrzenia ludności 20.
Sygnalizowany wyżej wzrost zapotrzebowania w przyszłości na ropę naftową i gaz
ziemny przez gospodarkę Niemiec będzie się wiązał z większymi kosztami, gdyż w mi-
nimalnym stopniu są one uzyskiwane w Niemczech, za to stanowią ważną pozycję
w imporcie tego kraju.
W latach 2006–2007 rząd CDU/CSU/SPD – pod egidą Urzędu Kanclerskiego
i osobiście kanclerz A. Merkel pracował na tzw. szczytach energetycznych nad przygoto-
waniem długofalowej strategii rozwoju energetycznego Niemiec do 2020 r. Została ona
opublikowana wstępnie w końcu 2007 r. 21, a ostateczny kształt uzyskała w formie uchwa-
ły nt. Pakietu Zintegrowanego Programu Energetyczno-Klimatycznego i 5 rozporządzeń
szczegółowych rządu federalnego z dnia 18 czerwca 2008 r. 22 i opiera się zarówno na
szczegółowych analizach naukowych przygotowanych na zlecenie Federalnego Minister-
stwa Gospodarki i Technologii, jak też na wcześniejszych uchwałach Rady Europejskiej
z marca 2007 oraz G-8 z czerwca 2007 23. W ujęciu syntetycznym główne elementy po-
wyższej strategii sprowadzono do trzech zasadniczych wariantów scenariuszy przyszło-
ściowego rozwoju energetycznego Niemiec:
1.  Scenariusz oparty na postanowieniach Umowy Koalicyjnej CDU/CSU/SPD
z 18 listopada 2005 r. (dalej skrót UK), która zakładała podwojenie produktyw-
ności energetycznej, łącznie z podniesieniem w niej udziału odnawialnych źródeł
energii oraz utrzymaniem zasady handlu emitowanymi zanieczyszczeniami.
2.  Scenariusz Energie Odnawialne (dalej skrót EO), przewidujący – w porównaniu
ze scenariuszem UK – znaczne zwiększenie udziału energii odnawialnej w bilansie
energetycznym.
3.  Scenariusz Energia Atomowa (dalej skrót EA), zakładający w uzupełnieniu scena-
riusza UK wydłużenie o 20 lat eksploatacji reaktorów atomowych.

19
  Por. Zukünftige Energieversorgung der Bundesrepublik Deutschland, [w:] www.file://energie.-
Versorgung.htm
20
  Zob. Deutschland erzeugt nur ein Viertel der Energie selbst, [w:] Arbeitsgemeinschaft Energiebilanzen
(Stand 09/2006) – www.spiegel.de/wirtschaft/0.1518,458934.
21
  Por. Eckpunkte für ein integriertes Energie-und Klimaprogramm [w:] eckpunkt-ein – integriertes –
energieund-Klima-programm,prosperty,beim-bmwie,sprache/de,wb,pdf
22
  Zob. Paket des Integrierten Energie-und Klimaprogramms vom Juni 2008, [w:] www.bumi.de/BMWi/
Navigation/energie. did=254040.html?... �����������������������������������������������������������������
Uległ on pewnej modyfikacji ze względu na światowy kryzys finan-
sowy stosownie do uchwały Rady Europejskiej UE z dnia 12 grudnia 2008 r. i wejdzie w życie po ratyfikacji
pakietu klimatycznego przez wszystkie 27 państw członkowskich UE.
23
  Zob. Energieszenarien für den Energiegipfel 2007 für das Bundesministerium für Wirtschaft und
Technologiesendbericht, Energiewirtschaftliches Institut an der Universität zu Köln, Basel/Köln (Prognos) 2007.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 115

Realizacja powyższych scenariuszy pozwoli – zdaniem rządu federalnego oraz


większości ekspertów niemieckich – na osiągnięcie pewnych oszczędności i zmian,
z których najważniejsze to:
–  Osiągnięcie spadku zużycia energii pierwotnej (skróty w nawiasie oznaczają
scenariusze) o 13% (EA) oraz 16–17% (EO i UK). Równocześnie według sce-
nariusza UK winno dojść do znacznego ograniczenia zużycia gazu ziemnego.
W produkcji prądu elektrycznego we wszystkich scenariuszach coraz większą
rolę będzie odgrywał gaz ziemny, najmniej w scenariuszu EA. Równocześnie
zwiększać się będzie znaczenie węgla kamiennego, zwłaszcza w scenariuszu
EA.
–  Powinien nastąpić wyraźny spadek emisji gazów cieplarnianych – o ok. 45%,
szczególnie w scenariuszu EA. W wypadku preferowania scenariuszy UK i EO
może on osiągnąć niższy poziom, bo ok. 39–41%.
–  Jeśli chodzi o oszczędność kosztów zaopatrzenia energetycznego Niemiec, mię-
dzy poszczególnymi scenariuszami występują określone różnice. Najdroższy jest
pod tym względem były scenariusz EO, gdyż jego wdrożenie doprowadziłoby do
zwiększenia wydatków o 4,2 mld euro w stosunku do ewentualnego zastosowania
scenariusza UK. Najtańszy byłby scenariusz EA, gdyż w porównaniu ze scenariu-
szem UK jego koszty byłyby niższe o 1,2 mld euro.
–  W porównaniu ze scenariuszem UK, w scenariuszu EO ceny prądu używanego
w gospodarstwach domowych byłyby o ok. 5% wyższe. W scenariuszu EA byłyby
one jeszcze wyższe i wynosiłyby ponad 6%.
W podsumowaniu szczytu energetycznego 2007 r. kanclerz Merkel stwierdziła w od-
niesieniu do powyższej strategii między innymi:
„...Scenariusze rozwoju energetyczno-gospodarczego do 2020 r. wskazują na to, iż
ambitne plany ochrony klimatu, połączone z bezpiecznym i ekonomicznym zaopatrze-
niem energetycznym, można będzie osiągnąć tylko w tym wypadku, jeśli konsekwentnie
wykorzystamy wszystkie działania. Potrzebujemy wyraźnego podniesienia efektywności
energetycznej. Potrzebujemy wyważonej pod względem energetycznym i klimatycznym
mieszanki energetycznej. Musimy osiągnąć dużą efektywność wykorzystania niemieckiej
gospodarki energetycznej i przemysłu przy budowie elektrowni na bazie węgla i gazu
oraz przy konstruowaniu najwyższej jakości technologii. Fakty znajdują się na stole. Teraz
należy z nich wyciągnąć właściwe wnioski 24.

3. Strategiczne znaczenie ropy naftowej i gazu ziemnego

Wyżej wspomniano już, iż kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego


Niemiec mają obecnie i w przyszłości mieć będą ropa naftowa oraz gaz ziemny. Wynika
to zarówno z ich znacznego udziału w ogólnym zużyciu energii, jak też z konieczności
importu. Najbardziej skomplikowanym problemem jest dla Niemiec strategiczne znacze-

24
  Angela Merkel zu den Ergebnissen des Energiegipfels (2007-07-03 ergebnispapier,property=publi-
cationfile.pdf).
116 ERHARD   CZIOMER

nie ropy naftowej jako surowca energetycznego. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż
Niemcy same posiadają ubogie złoża ropy naftowej i są prawie całkowicie skazane na jej
import 25. Jego zakres przedstawia tabela nr 1.
Tabela 1. Najważniejsi eksporterzy ropy naftowej do Niemiec w 2004 r.

w mln ton w %
Rosja   37 34
Norwegia   22 20
Afryka Płn. (głównie Algieria i Libia)   17 15
Wielka Brytania   13 12
Inne kraje   12 11
Bliski Wschód   9  8
Łącznie 109 99
Źródło: Bundesministerium für Wirtschaft und Technologie, Berlin Energiedaten, Tab. 13, Rohöleinfuhr nach Herkunfts-
gebieten, [w:] www.bmwi.de/Navigation/Technologie-und-Energie/Energiepolitik/energiedaten.html

Generalnie można stwierdzić, iż import ropy naftowej do Niemiec podlega w znacz-


nym stopniu dywersyfikacji, jeśli chodzi o główne kierunki importu, szczególnie w od-
niesieniu do zaprzyjaźnionej Norwegii (ok. 20–22%) i innych krajów zachodnich (zwła-
szcza Wielka Brytania i Dania). Rosja jest największym dostawcą ropy naftowej do
Niemiec, jej dostawy stanowią 34–36% rocznego importu. Zaś cały obszar WNP party-
cypuje w ok. 40% całego rocznego importu ropy naftowej do Niemiec 26. Przynosi im to
z jednej strony wiele korzyści ekonomicznych, jednak z drugiej prowadzi do znacznego
uzależnienia energetycznego. Ze względu na znaczne wahania cen ropy naftowej na ryn-
kach światowych w ostatnich latach i miesiącach Niemcy są narażone na systematyczny
wzrost kosztów jej importu, przy czym w dużym stopniu dotyczy on również tych regio-
nów i krajów, które nie gwarantują bezpiecznego zaopatrzenia. Przewiduje się, że do naj-
większych trudności w dostawach ropy dojdzie w latach 2030–2040. Dlatego też zarówno
w kręgach politycznych i naukowych, jak również w części kół gospodarczych, zwłaszcza
preferujących rozbudowę energii odnawialnej, poszukuje się intensywnie substytutu ropy
naftowej. Nie stała się nim pierwsza generacja tzw. biomasy, która miała być wykorzy-
stana jedynie jako domieszka do paliw. Była ona jednak zbyt kosztowna, zawierała dużą
i trudną do oddzielenia ilość CO2 i wymagała uprawy roślin na wielką skalę, głównie
rzepaku olejowego. Natomiast większą wagę przywiązuje się obecnie w Niemczech do
II generacji biomasy, czyli tzw. skroplonej biomasy (BTL-Biomas-to-Liquid-Technologie).
Powstaje ona z fermentowania odpadów, roślin, drzewa itp., pozwalając w końcowej fazie

25
  Erdöl und Erdgas in der Bundesrepublik Deutschland..., s. 40 i nast. Niemcy wydobywały w 2006 r.
tylko 3,1 mln ton własnej, niskowydajnej ropy naftowej. Mimo intensywnych wierceń w 18 miejscach kraju stan
rezerw obliczano w 2006 r. łącznie na ok. 3,1 mln ton ropy.
26
  Dostawy ropy naftowej wahają się w ciągu roku. Np. ich procentowy udział w 2005 r. w poszczegól-
nych kierunkach przedstawiał się następująco: Rosja – 34%, Afryka Płn. – 19%, Norwegia – 5%, Wielka
Brytania – 13%, Bliski Wschód – 7%, Wenezuela – 1%, inne – 11%. Zob.: H. K r e f t, Die Energiesicherheit
Chinas – eine globale Herausforderung, [w:] Energieversorgungssicherheit als sicherheitspolitische Herausfor�
derung, hrsg. von Reinhard C. Meier-Walser, München 2007, s. 199–213.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 117

na wyprodukowanie jako produktów końcowych zarówno Diesla, jak też benzyny po


niskich cenach (ok. 0,6–08 euro za litr). W Niemczech powstał już w 2007 r. duży zakład
produkujący na skalę przemysłową BTL. Jego produkcja wzrośnie w 2009 r. ze względu
na utworzenie ogromnej plantacji z pomieszczeniami do przygotowania przeróbki BTL.
Według niektórych szacunków niemieckich BTL może w perspektywie 5–10 lat pokryć
ok. 25% zapotrzebowania na paliwa w Niemczech 27.
W polityce energetycznej Niemiec ważny jest gaz ziemny, który na początku XXI w.
zaspokaja 23% ogólnych potrzeb energetycznych, co daje mu drugie miejsce po olejach
mineralnych (36%). Niemcy importują ponad 80% zużywanego przez siebie gazu, a naj-
większymi tradycyjnymi eksporterami tego nośnika energii są kraje wyszczególnione
w tabeli nr 2.
Tabela 2. Najważniejsi eksporterzy gazu ziemnego do Niemiec w 2004 r.

w miliardach m3 w%
Rosja 38   42
Norwegia 26   28
Holandia 23   25
Dania/ Wielka Brytania  4   4
Łącznie 91 100
Źródło: Bundesministerium für Wirtschaft und Technologie..., Tab. 14.

Charakterystyczne, że gaz ziemny jest importowany głównie z regionalnych źródeł


w Europie Zachodniej oraz z azjatyckiej części Rosji. Import gazu z Afryki Północnej
ma znaczenie marginalne i dokonuje się głównie za pośrednictwem dostawców zachod-
nioeuropejskich. Uwarunkowania powyższe oraz globalna rola gazu ziemnego jako su-
rowca energetycznego rzutują w dużym stopniu na strategię bezpieczeństwa Niemiec
w tym zakresie. Główną przesłanką długofalowej strategii bezpieczeństwa oraz zaopatrze-
nia Niemiec jest działanie na rzecz dywersyfikacji dostaw, bezpiecznego tranzytu, maga-
zynowania oraz oszczędnego wykorzystania gazu ziemnego poprzez:
1)  dążenie do utrzymania zróżnicowanych źródeł i regionów zaopatrzenia,
2)  rozbudowę i utrzymywanie wysokiej sprawności dróg tranzytowych (gazocią-
gów) do Niemiec w celu zachowania rytmiczności dostaw,
3)  dbałość o modernizację i rozbudowę wewnętrznej infrastruktury (magazynowa-
nie, przechowywanie i przeróbka),
4)  poszukiwanie nowych technologii oraz źródeł energii odnawialnej (biomasy),
5)  utrzymywanie dobrych stosunków politycznych zarówno z krajami dysponujący-
mi zasobami, jak też leżącymi na szlakach tranzytowych gazociągów 28.
W ujęciu syntetycznym rezultaty długofalowych działań niemieckich na rzecz bezpie-
czeństwa zaopatrzenia w gaz ziemny według stanu na koniec 2007 r. można przedstawić
następująco:
27
  Por. Deutsche Energie Agentur GmbH (dena), Biomas to Liquid-Btl. Realisierungsstudie, Berlin,
Dezember 2006.
28
  Zob. wszystkie dane na podstawie: Monitoring- Bericht des BMWi nach # 51 EnWG zur Versorgungs-
sicherheit bei Erdgas, [w:] www.bmwi.de/Redaktion/PDF/M-O/monitoring-Versorgungssicherheit-erdgas,
property=pdf (dalej cytowane jako Monitoring-Bericht BMWi 2007).
118 ERHARD   CZIOMER

–  Eksperci niemieccy zgodnie zakładają, iż eksploatacja światowych zasobów gazu


ziemnego może trwać ok. 65 lat. Szacunki powyższe nie są jednak precyzyjne
i dopuszczają możliwość wydłużenia się okresu wydobycia gazu ziemnego. Jego
rezerwy w skali świata obliczano w 2005 r. na ok. 172  800  000 bilionów m3,
z czego największe złoża znajdują się procentowo w Rosji – 26,4% (wraz zasobami
całej WNP udział tego regionu wzrasta do ok. blisko 33%). Dalsze 30% zasobów
gazu przypada na Iran (15,4%) oraz Katar (14,4%), a reszta rozkłada się głównie
na kraje Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki Północnej. Stanowią one
ze względów politycznych i strategicznych znaczny stopień ryzyka. Z uwzględnie-
niem zarówno czynników politycznych, jak też gospodarczych, Niemcy traktują
Rosję jako obszar stosunkowo najbardziej stabilny, jeśli chodzi o bezpieczeństwo
zaopatrzenia w gaz ziemny w przyszłości. W tym kontekście należy również roz-
patrywać budowę kontrowersyjnego i mocno krytykowanego w Polsce Gazociągu
Północnego z Wyborga k. Sankt Petersburga do Greifswaldu 29. Nie wchodząc tu-
taj w szereg kwestii szczegółowych, można stwierdzić, iż budowa tego gazociągu
staje obecnie coraz bardziej pod znakiem zapytania ze względów finansowych,
ekologicznych i politycznych.
–  W latach 2004–2005 rezerwy gazu ziemnegow Niemczech były szacowane na
279 mln m3. Natomiast roczna produkcja krajowa wyniosła 19  900, import
90  110, a reeksport 8100 mln m3 30.
–  Ogólny stan rocznego zużycia gazu wynosił w 2006 r. dla Niemiec 88 mld m3, co
pod względem wielkości zużycia gazu daje im z 18% drugie miejsce w Europie po
Wielkiej Brytanii (20%). Niemcy będą w nadchodzących latach z powodu wzrostu
zapotrzebowania na nośniki energii w dalszym ciągu uzależnieni od znacznego im-
portu gazu ziemnego. Wzrost jego zużycia zwiększy się z 95 mld m3 w 2010 r. do
ok. 100 mld m3 w 2020 r. Natomiast jego wydobycie oraz produkcja z tzw. biomasy
na terenie Niemiec będą się kształtowały na poziomie ok. 16 mld m3, co pokryje
zapotrzebowanie krajowe na gaz ziemny do 2020 r. tylko na poziomie ok. 14–15%.
Zatem w globalnym imporcie tego surowca Niemcy długofalowo zachowają po
USA drugie miejsce.
–  Import gazu ziemnego do Niemiec następuje w oparciu o 20-letnie umowy handlo-
we. Wielkość zakontraktowanego importu gazowego Niemiec przedstawia tabela
nr 3. Poza głównymi dostawcami gazu do Niemiec – Rosją i Norwegią eksportują
go dodatkowo: Holandia (20%) oraz w mniejszych ilościach – Wielka Brytania
i Dania. Według wszelkich prognoz znaczenie importu z Rosji do Niemiec będzie
w nadchodzących latach systematycznie wzrastać. Dotyczy to w pewnym stop-
niu także importu gazu z Norwegii, mającej duże zasoby gazu na północy, ale ze
względu na klimat i wysokie koszty eksploatacji może on po 2010 r. znacznie się
zmniejszyć.

29
  Por. obszernie: R. C z a r n y, Gazociąg Północny a bezpieczeństwo Polski ze szczególnym uwzględnie-
niem gazu ziemnego, [w:] Polska i Niemcy wobec wyzwań bezpieczeństwa międzynarodowego XXI wieku. Pod
red. E. Cziom e r a, s. 227–256.
30
  Zob. dane za: www.welt-auf einen blick.de/ergas-reserven-produktion-versorgung-import-export.php
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 119

Tabela 3. Wielkości zakontraktowanego układami importu gazu ziemnego do Niemiec


w mld m3 w latach 2005–2020

Lata 2005 2010 2020


Wielkości importowe 99,7 108,0 99,9
z czego z:
–  Rosji 39,8   47,4 55,1
–  Norwegii 34,0   35,0 29,0
–  innych krajów 25,9   25,6 14,8

Źródło: Monitoring –Bericht BMWi 2007, s. 20.

–  Pewnym uzupełnieniem importu gazu do Niemiec mogą być w przyszłości do-


stawy gazu płynnego (LNG). Odpowiedni port z terminalem w Wilhelmshaven,
pozwalający na przyjmowanie tankowców z gazem skroplonym, planuje się od-
dać do użytku w 2010 r. Będzie on miał pojemność umożliwiającą przyjmo-
wanie rocznie ok. 10 mld m3 LNG. Jego głównym inwestorem jest Niemieckie
Towarzystwo Skroplonego Gazu (Deutsche Terminal Gesellschaft-DFTG) z naj-
większych koncernów energetycznych – E.ON, Ruhrgas, VNG i BEB. O ostatecz-
nym powodzeniu powyższego przedsięwzięcia przesądzi jednak dopiero zdol-
ność koncernów E.ON i Ruhrgas do podpisania długoterminowych oraz pewnych
umów na dostawy LNG do terminalu w Wilhelmshaven, co w świetle dużej kon-
kurencji ze strony Japonii, Chin i innych krajów azjatyckich na międzynaro-
dowych rynkach gazu-LNG nie jest ani łatwe, ani do końca pewne. Dlatego też
koncern RWE jest dodatkowo zaangażowany finansowo w modernizację termi-
nalu LNG w Rotterdamie, a RWE Transgas. E.ON i Ruhrgas podjęły kooperację
z koncernami z Belgii, Francji, Hiszpanii, Włoch i Wielkiej Brytanii w budowie
i modernizacji 11 terminali, które pozwoliłyby w najbardziej optymistycznym wa-
riancie na wzięcie przez Niemcy dodatkowo udziału w podziale ok. 58,2 mld m3
LNG.
Reasumując, należy zauważyć, iż długofalowo zarówno ropa naftowa, jak też gaz
ziemny zachowają pierwszoplanową rolę jako strategiczne nośniki w zaspokojeniu po-
trzeb energetycznych Niemiec. Wynika to jednoznacznie z założeń przyjętych oficjalnie
w wariantowych scenariuszach przygotowanych przez ekspertów dla rządu federalnego
na „szczycie energetycznym” w 2007 r. w Urzędzie Kanclerskim (zob. wyżej rozdz. 2).
Najważniejsze elementy prognozy odnośnie do zaspokojenia potrzeb energetycznych
Niemiec do 2020 r. przedstawiają się następująco:
–  w poszczególnych scenariuszach zakłada się nieznaczne zmniejszanie wytwarza-
nia się energii pierwotnej oraz końcowej Niemiec: 1) mniejsze w scenariuszu UK
z 14,476 PJ w 2005 r. do 12,016 w 2020 r. oraz znacznie mniejsze w pozostałych,
2) w OE z 14,476 do 8,242 PJ oraz 3) w EA z 12,543 do 8,239 PJ,
–  we wszystkich scenariuszach zarówno w odniesieniu do energii pierwotnej, jak też
końcowej prognozuje się utrzymanie dotychczasowego zużycia ropy naftowej na
poziomie ok. 35–36% do 2020 r.,
120 ERHARD   CZIOMER

–  natomiast zakładane zużycie gazu ziemnego winno być w tym samym okresie zróż-
nicowane w zależności od scenariusza i wynosić od 22–26% w ogólnym bilansie 31.
Można zatem zauważyć, iż Niemcy do 2020 r. łączą nadal swoją strategię utrzy-
mania bezpieczeństwa zaopatrzenia energetycznego z wysokim udziałem procentowym
ropy naftowej i gazu ziemnego w ogólnym bilansie energetycznym. Wymaga to zarówno
szeregu posunięć oszczędnościowych, jak też działań politycznych w kierunku utrzyma-
nia dobrych stosunków politycznych z producentami i krajami leżącącymi na szlakach
tranzytowych importu tych surowców energetycznych, szczególnie z Rosją.

4. Wnioski

Z przeprowadzonej wyżej analizy stanowiska Niemiec wobec głównych problemów


związanych z międzynarodowym bezpieczeństwem energetycznym w końcu pierwszej
dekady XXI w. wynikają następujące wnioski ogólne:
1.  Na przełomie XX i XXI w. w miarę postępów globalizacji wyłoniły się ogrom-
ne zagrożenia i wyzwania dla międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego. Jego
najbardziej istotnymi elementami były przede wszystkim: kurczenie się tradycyjnych za-
sobów i wzrost potrzeb energetycznych nie tylko ze strony krajów uprzemysłowionych,
ale także rozwijających się gospodarek w Azji Południowo-Wschodniej, na czele z Chi-
nami Ludowymi i Indiami. Ponadto kontrolę nad znacznymi zasobami energetycznymi,
zwłaszcza ropą naftową i gazem ziemnym, sprawowały kraje autorytarne i niestabilne,
wykorzystujące je jako instrument nacisku politycznego (np. Rosja).
2.  Ze względu na ogromny potencjał gospodarczy i wzrastające zapotrzebowanie na
surowce energetyczne Niemcy są długofalowo zainteresowane tworzeniem korzystnych
warunków do zapewnienia międzynarodowego bezpieczeństwa dostaw energetycznych
z różnych kierunków, zwłaszcza jeśli chodzi o ropę naftową i gaz ziemny. Ich strate-
gia bezpieczeństwa zaopatrzenia energetycznego oparta jest na równoległych działaniach
ekonomicznych i politycznych, zmierzających do oszczędzania energii, zmniejszenia zu-
życia surowców energetycznych, zwiększenia jej produkcji ze źródeł odnawialnych oraz
utrzymania poprawnych stosunków politycznych zarówno z krajami produkującymi, jak
również kontrolującymi szlaki tranzytowe importowanych nośników energii.
3.  Niemcy chcą perspektywicznie zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne poprzez
oszczędności zużycia energii pierwotnej z 14  476 PJ w 2005 r. do ok. 12  018 w 2020 r.
oraz 12  229 w 2030 r. Równocześnie zużycie odnawialnych nośników energii winno
wzrosnąć z 5% w 2005 r. do 16,8% w 2020 r. (wg optymalnego scenariusza OE) lub
11–15% według innych szacunków w 2030 r. Tendencji powyższej winno towarzyszyć
dalsze ograniczenie emisji CO2 do 2030 r. o 20–30%, stosownie do postanowień Rady
Europejskiej z czerwca 2007 r. oraz 13 grudnia 2008 r. Ze względu na kryzys finanso-
wy od jesieni 2007 r. Niemcy odstąpiły częściowo od zaostrzenia kryteriów w zakresie
ochrony środowiska naturalnego i redukcji emisji CO2 o 20%, zwłaszcza w odniesieniu do
przemysłu samochodowego i chemicznego.

31
  Zob. szczegółowe wyliczenia Instytutu Ekonomicznego Uniwersytetu w Kolonii (prognos/EWI- Ener-
gieszenarien für den Energiegipfel 2007), Köln–Basel 2007, (tabele 1–2.1–3) w załączniku.
Niemcy wobec wybranych problemów i wyzwań międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego... 121

4.  Długofalowe bezpieczeństwo energetyczne Niemiec będzie zależeć w dużej mie-


rze zarówno od przesłanek wewnętrznych, jak też zewnętrznych o charakterze ekono-
micznym oraz politycznym.
5.  Niemcy są w uzależnione od znacznego importu surowców energetycznych, w tym
zwłaszcza ropy naftowej i gazu ziemnego, głównie z Rosji (ok. 34 i 42% w 2005 r.). Naj-
większe zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego zarówno własnego, jak też UE
upatrują one w zwiększającym się gwałtownie zapotrzebowaniu na powyższe surowce
energetyczne w perspektywie średnio- i długofalowej ze strony wschodzących gospo-
darek Azji Południowo-Wschodniej, przede wszystkim dynamicznie rozwijających się
gospodarek ChRL i Indii.
6.  Dalsze zagrożenia to niepewna sytuacja polityczna i społeczno-gospodarcza za-
równo producentów ropy naftowej i gazu ziemnego na Bliskim i Środkowym Wschodzie
i w Afryce, jak też nad Morzem Kaspijskim i w postradzieckich krajach Azji Środkowej,
jak też w wielu krajach i na obszarach tranzytowych. Niepewna może też okazać się sta-
bilność polityczna Rosji po wyborach prezydenckich 2008 r. oraz zmiana jej długofalo-
wej strategii odnośnie do eksportu gazu ziemnego, polegającej na zmniejszeniu jego do-
staw do Europy, a zwiększeniu do Azji. Jest to jednak prognoza mało prawdopodobna, gdyż
największym odbiorcą gazu rosyjskiego pozostanie w bliższej i dalszej perspektywie UE.
7.  Gaz ziemny pozostanie nadal pierwszoplanowym źródłem zaopatrzenia energe-
tycznego Niemiec w XXI w. W tym kontekście ważną rolę odgrywać będzie długofalowo
zarówno większy stopień koordynacji polityki energetycznej w UE, jak i ściślejsze współ-
działanie z Rosją.

Wykaz używanych miar i jednostek przeliczeniowych w polityce energetycznej


Dżul – jednostka pracy, energii oraz ciepła w układzie SI, oznaczana J
    1 J = 1/3600000 kWh ≈ 0,278 · 10-6 kWh
    1 PJ – Petadżul = 1015 J
GJ – gigadżul = 1  000  000  000 J
GW – gigawat = 1 000 000 W
GWh – gigawatogodzina = 3 600 000 000 000
J – dżul = 1 Ws
JWK – Jednostki Przeliczeniowe Węgla Kamiennego (Steinkohle Verechnung Einheiten):
1 Kg ropy naftowej = 1,42 JWK
1 m3 gazu ziemnego = 1,083 JWK
1 Kg LNG (gazu skroplonego) = 1,60 JWK
kcal – jednostka energii cieplnej równa 1000 kalorii
1 kcal – 1 kilokaloria = 4 184 J
kg o.e – kilogram ekwiwalentu ropy
kW – kilowat = 1000 W
kWh – jednostka pracy, energii oraz ciepła. 1 kWh odpowiada ilości energii, jaką zużywa przez godzinę urzą-
    dzenie o mocy 1000 watów, czyli jednego kilowata. 1 kWh = 1*1000*W*60*60*s = 3 600 000 Ws = 3 600 000 J
Mto.e – milion ton ekwiwalentu ropy
MVAr – (ang. Mega Volt Ampere Reactive) – jednostka używana w energetyce oznaczająca moc bierną.
    1MVAr = 106 var
MW – megawat = 1 000 000 W
MWh – megawatogodzina = 3 600 000 000 J
PJ – petadżul = 1 000 000 000 000 000 J
Sm3 – standardowy metr sześcienny (gazu lub ropy wydobywanej)
122 ERHARD   CZIOMER

Sm3 o.e – standardowy metr sześcienny ekwiwalentu ropy (jako wartość sprzedażna, handlowa)
stopa sześcienna (cu ft) = 0,028317 m3
TJ – teradżul = 1 000 000 000 000 J
toe – tona ekwiwalentu ropy (tonne of oil equivalent) – 1 toe jest to ilość energii, która zostanie uwolniona
    podczas spalenia 1 tony ropy naftowej. Przyjmuje się, że 1 toe = 41  860
TPU – tona paliwa umownego – jest to równoważnik jednej tony węgla kamiennego o wartości opałowej równej
    7.000 kcal/kg
TWh – terawatogodzina = 3 600 000 000 000 000 J
Ws – watosekunda = 1 J

Erhard Cziomer

Germany confronted with some challenges and problems concerning international


energetic safety towards the end of the first decade of the 21st century

Summary

The paper presents Germany’s synthetic view on some problems and challenges related to
international energetic safety towards the end of the first decade of the 21st century. It consists of
three parts, in which the author analyses basic concepts and elements of global energetic safety,
which is followed by their exemplification using Germany as an example. The analysis covers both
empirical data related to consumed and processed energy carriers, energy balance, etc., as well as to
integrated principles of Germany’s strategy for the creation of safe supply of fuels up to 2020/2030.
The last part emphasises various technological, economic and political activities carried out by
Germany in order to keep to the diversification of the supply of imported energy carriers, especially
oil and natural gas.
P O L S K A  A K A D E M I A  U M I E J Ę T N O Ś C I
TOM  XVII PRACE  KOMISJI  ŚRODKOWOEUROPEJSKIEJ  PAU        2009

Mirella   Korzeniewska-Wiszniewska

Kosowo   w   serbskich   źródłach   historycznych,
wypowiedziach   polityków   i   opiniach   prasowych

W dniu 17 lutego 2008 r. parlament Kosowa 1, w którym ponad 90% stanowiła re-
prezentacja kosowskich Albańczyków, ogłosił niepodległość, a tym samym oderwanie
regionu od Republiki Serbii, w skład której wchodził. Od 1999 r. terytorium kosowskie
znajdowało się pod zarządem administracji ONZ i ochroną wojsk NATO. Podczas tych
dziewięciu lat przedstawiciele międzynarodowych organizacji (głównie ONZ i UE) pro-
wadzili działania dyplomatyczne, z udziałem strony serbskiej i albańskiej, w celu roz-
strzygnięcia statusu tej prowincji. Liczne rozmowy i negocjacje zakończyły się fiaskiem
w obliczu polityki faktów dokonanych. Podczas gdy zabiegi polityczne prowadziły do
wypracowania konsensusu, Albańczycy z Kosowa budowali struktury państwowo-admi-
nistracyjne w Kosowie, skutecznie wypierając z życia społecznego i politycznego ludność
serbską (i niealbańską w ogóle), pozostającą rzeczywiście w mniejszości.
Artykuł koncentruje się na najnowszych wydarzeniach ostatnich miesięcy od grudnia
2007 r., kiedy to przedstawiciele ONZ stwierdzili, że sprawa kosowska jest nie do roz-
wiązania, aż do czerwca 2008 r., kiedy to nowe państwo, nie do końca uznane na arenie
międzynarodowej (nie uznała go m.in. Rosja, co blokuje przyjęcie do ONZ), dokłada
wszelkich starań, aby na niej zaistnieć. Ze względu na objętość pracy i ogromną ilość
1
  Kosowo – pełna nazwa, używana często przez Serbów: Kosowo i Metochia. Do 17 lutego 2008 r. po-
łudniowy region Republiki Serbii, zamieszkały w ponad 90% przez mniejszość albańską. Pozostałe mniejszo-
ści narodowe to: Serbowie, Czarnogórcy, Bośniacy, Chorwaci, Romowie, Turcy, Egipcjanie i Goranci. Od lat
70. XX w. Albańczycy domagali sie podniesienia tego regionu o statusie autonomicznym do rangi siódmej
republiki w ramach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii, która po 1945 r. stanowiła federację
składającą się z następujących republik: Słowenii, Chorwacji, Serbii, Czarnogóry, Macedonii, Bośnii i Herce-
gowiny. Od 1991 r., czyli momentu rozpadu Jugosławii, Albańczycy postulowali oderwanie Kosowa od Serbii
i utworzenie niezależnego państwa. Reżimowa polityka Slobodana Miloševicia, prowadzona wobec mniejszości
albańskiej, oraz konflikty zbrojne między Armią Jugosłowiańską a albańskimi grupami paramilitarnymi dopro-
wadziły w 1998 r. do objęcia opieką przez USA kosowskich Albańczyków, a w efekcie do wojny NATO przeciw-
ko Jugosławii w 1999 r. Po jej zakończeniu do Kosowa wprowadzono siły stabilizacyjne NATO – KFOR (Kee-
ping Forces) oraz administrację ONZ (United Nations Interim Administration Mission in Kosowo – UNMIK),
które miały pomóc w budowaniu pokoju, porozumienia i współpracy między mniejszościami narodowymi na
tamtym terytorium.
124 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

materiału źródłowego w tekście poddano analizie dwa dzienniki: „Danas” i „Blic” oraz
tygodniki: „NIN” i „Vreme”, a także dokumenty umieszczone na oficjalnej stronie inter-
netowej Serbskiej Cerkwi Prawosławnej i Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Pisząc o problemie kosowskim w chwili obecnej i analizując stanowisko serbskie,
należy zwrócić uwagę na kilka faktów, które miały miejsce w ciągu ostatnich ośmiu
lat. Przedstawiają one w zarysie procesy społeczno-polityczne, które przebiegały w tam-
tym regionie, co pozwoli lepiej zrozumieć sytuację, w której znaleźli się kosowscy Serbo-
wie w momencie ogłoszenia niepodległości.
Za punkt wyjścia można przyjąć Rezolucję ONZ nr 1244, którą Rada Bezpieczeństwa
przyjęła po zakończeniu wojny w Kosowie 10 czerwca 1999 r. Postanowienia Rezolucji
1244 miały na celu rozwiązanie „poważnej sytuacji humanitarnej w Kosowie i Federalnej
Republice Jugosławii oraz zapewnienie bezpieczeństwa i prawa do powrotu wszystkim
uchodźcom i osobom przesiedlonym z ich domów” 2.
Kwestie organizacyjne na płaszczyźnie politycznej regulował Aneks 1 i 2 w doku-
mencie przyjętym przez ONZ 6 maja 1999 r., zaś przez FRJ 2 czerwca 1999 r. (z Aneksu 2
zaakceptowano punkty 1–9). Spośród najważniejszych postanowień Rezolucji 1244 warto
zaznaczyć te, w których znalazł się zapis, iż Kosowo stanowiło część państwa jugosło-
wiańskiego i miało nią pozostać po rozwiązaniu sporu. Należy podkreślić, że był to jeden
z warunków, dzięki którym Serbowie zdecydowali się podpisać porozumienie kończące
wojnę w czerwcu 1999 r. 3
Punkt 10 Rezolucji 1244 wyraźnie mówił o tym, że administracja ONZ miała funk-
cjonować w ten sposób, aby „mieszkańcy Kosowa mogli cieszyć się rzeczywistą autono-
mią w granicach Federalnej Republiki Jugosławii” 4. O tej ważnej kwestii traktował rów-
nież Aneks 1, zawierający oświadczenie przewodniczącego spotkania Ministrów Spraw
Zagranicznych – grupy G8 w Petersburgu 6 maja 1999 r., w którym umieszczono zało-
żenia odnoszące się do rozwiązania konfliktu. Mówiły one o „procesie politycznym
zmierzającym do przejściowego politycznego ramowego porozumienia pod warunkiem
ustanowienia rzeczywistej autonomii dla Kosowa, biorąc pod uwagę porozumienia
z Rambouillet, pryncypia suwerenności i terytorialnej integralności Federalnej Republiki
Jugosławii oraz innych państw regionu, a także demilitaryzację UÇK” 5.
2
  Resolution 1244 (1999). Adopted by the Security Council at its 4011th meeting, on 10 June 1999, http://
www.nato.int/kosovo/docu/u990610a.htm.
3
  Resolution 1244 (1999). Adopted by the Security Council at its 4011th meeting, on 10 June 1999,
http://www.nato.int/kosovo/docu/u990610a.htm. Punkt 6 Aneksu 2 zakładał, że „część jugosłowiańskiego
i serbskiego personelu będzie mogła wrócić w celu: nawiązania kontaktu z międzynarodowymi organiza-
cjami cywilnymi oraz siłami bezpieczeństwa, oczyszczenia pól minowych, utrzymania obecności Serbów
w ich domostwach, utrzymania obecności na kluczowych przejściach granicznych, Resolution 1244 (1999).
Adopted by the Security Council at its 4011th meeting, on 10 June 1999, http://www.nato.int/kosovo/docu/
u990610a.htm.
4
  Resolution 1244 (1999). Adopted by the Security Council at its 4011th meeting, on 10 June 1999, http://
www.nato.int/kosovo/docu/u990610a.htm.
5
  Resolution 1244 (1999). Adopted by the Security Council at its 4011th meeting, on 10 June 1999, http://
www.nato.int/kosovo/docu/u990610a.htm. UÇK – Albańska Wyzwoleńcza Armia Kosowa – bojówki paramili-
tarne utworzone przez Albańczyków kosowskich, walczące regularnie od 1997 r. z Armią Jugosławii na tery-
torium Kosowa. Nazwa ta funkcjonowała od 1992 r.; organizacja wywodziła się z założonego przez Albańczy-
ków na początku lat osiemdziesiątych Ruchu na rzecz Albańskiej Republiki Jugosłowiańskiej, który organizował
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 125

Tak więc warto zaznaczyć, że dla Serbów punktem wyjścia było zapewnienie, że
jakiekolwiek decyzje będą podejmowane w oparciu o przepisy zapewniające, że region
pozostanie w granicach Serbii.
Jeśli zaś chodzi o stanowisko prezentowane przez kosowskich Albańczyków – czy to
radykałów popierających UÇK i Haşima Thaçiego, czy to zwolenników umiarkowanego
polityka Ibrahima Rugovy – najważniejsze były dla nich dwa fakty: interwencja zbrojna
USA i NATO przeciwko Jugosławii i wyłączenie Kosowa spod władzy serbskiej.
Do złagodzenia dwóch antagonistycznych punktów widzenia potrzeba było wiele sa-
mozaparcia i dobrej woli. W latach 1999–2000 złą sytuację między narodami pogarszały
jeszcze wydarzenia szeroko nagłaśniane w serbskich mediach: liczne mordy na Serbach,
porwania, dewastowanie serbskich cerkwi prawosławnych i zastraszanie ludności nie-
albańskiej w ogóle. Po odsunięciu od władzy Slobodana Miloševicia, do końca roku 2000
media koncentrowały się na uwypuklaniu zagrożenia ze strony kosowskich Albańczyków,
przedstawiając ich jako osoby niezdolne do kompromisu, które gotowe były nawet na
wystąpienie przeciwko siłom międzynarodowym, żeby tylko osiągnąć swój cel. Z drugiej
zaś strony mocno podkreślano niezgodę poszczególnych zagranicznych dyplomatów na
niepodległość w myśl Rezolucji 1244 6.
Krytykowano również postawę pokojowych sił międzynarodowych, czego przykła-
dem były zarzuty wobec Bernarda Kouchnera – ówczesnego Specjalnego Reprezentanta
ONZ i szefa Tymczasowej Administracji w Kosowie (obecnego ministra spraw zagra-
nicznych Francji), i wobec innych polityków zagranicznych, że prowadzili rozmowy
z przywódcą albańskich bojówek paramilitarnych UÇK Hasimem Thaçim (obecnym pre-
mierem Kosowa). Był on w przekonaniu Serbów człowiekiem nieskłonnym do negocjacji,
dążącym do niepodległości Kosowa za wszelką cenę 7.
W październiku 2000 r. tygodnik „Vreme” zamieścił wywiad z Kouchnerem, w któ-
rym poruszył zarówno ten problem, jak i kwestię lokalnych wyborów kosowskich sprzed
kilku tygodni, zbojkotowanych przez Serbów. Z kolei dziennik „Blic” z 29 października
cytuje jednego z serbskich liderów z północnego Kosowa, Olivera Ivanovicia, który
stwierdził, iż wybory te nie były demokratyczne, ponieważ ludność niealbańska (Iva-
nović wymienił tutaj Serbów, Goranców i „większą część Muzułmanów 8”) nie mogła
w nich uczestniczyć, jako że bała się o swoje bezpieczeństwo 9. Co więcej, zrodziły się
obawy, że taka sytuacja mogła pomóc w podjęciu decyzji co do statusu prowincji, na co
Kouchner żywo zareagował, zaprzeczając temu stwierdzeniu i zaznaczając, że jeszcze jest
za wcześnie mówić o jakimś ostatecznym projekcie kończącym ten konflikt. Dodał też,
opierając się na swoim trzydziestoletnim doświadczeniu wyniesionym z uczestniczenia

zamachy terrorystyczne i przechodził stopniowe przeobrażenia, zob. I. S t a w o w y-K a w k a, Kosowo – problemy


narodowe, Prace Komisji Środkowoeuropejskiej PAU, t. X, Kraków 2002, s. 45.
6
  Kfor će zaštititi Srbe, ,,Blic” 26. 10. 2000, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.php?id=137190, Anan ne
podržava ideju ‘uslovne nezavisnosti’, ,,Blic” 26.10.2000, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.php?id=137190.
7
  Intervju: Bernar Kušner. Nikad nisam pomenuo nezavisnost Kosova, „Vreme” 14.10.2000, http://www.
vreme.com/arhiva_html/519/index.html.
8
  Izbori na Kosovu nisu demokratski, ,,Blic” 29.10.2000, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.php?id=
137527, zob. też D. R a d u l o v i ć, Izbori na Kosovu. U iščekivanju raspleta, ,,Vreme” 2.11.2000, http://www.
vreme.com/arhiva_html/513/index.html.
9
  Ibidem.
126 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

w różnego rodzaju konfliktach międzynarodowych, iż problem kosowski i tak w tym


momencie nie ma szans na rozwiązanie, ponieważ według niego musi upłynąć wiele lat –
równych przemianie dwóch pokoleń, aby uspokoić nastroje i sentymenty.
Również tygodnik „NIN” opublikował tekst pt. Dziedzictwo bez ochrony, w którym
opisywał masowe niszczenie średniowiecznych cerkwi prawosławnych – dorobku reli-
gijno-kulturowego, porównując to z „aktami wandalizmu talibów, którzy doszczętnie
zniszczyli na terytorium Afganistanu pomniki nieislamskiej kultury, włączając w to
głośne zburzenie posągów Buddy w Bamijanie” 10. Na początku tekstu umieszczono gorz-
ką konkluzję: „UNMIK i KFOR od momentu przybycia do Kosowa umożliwiły zniszcze-
nie setek cerkwi i monastyrów, z których co piąty był z XIV w.” 11 Autor tekstu doma-
gał się, aby tzw. „wspólnota międzynarodowa” została zaalarmowana i zmobilizowała
się do ochrony pomników chrześcijańskiej kultury, podobnie jak uczyniła to w afgań-
skim przypadku. Warto zwrócić uwagę na zestawienie aktów wandalizmu Albańczyków
i talibów wówczas, gdy ci drudzy byli potępiani za politykę wewnętrzną w swoim kraju.
Sugestia była bardzo czytelna i powtarzano ją również później 12.
W maju 2001 r. odbyły się rozmowy na temat powstania tymczasowej ustawy za-
sadniczej Kosowa, która uprawomocniłaby samorządność kosowską. Zaproszono na nie
reprezentantów mieszkających tam narodowości. Jak pisał tygodnik „Vreme”: „stronę
kosowską reprezentowało pięciu Albańczyków, jeden Serb i jeden przedstawiciel pozo-
stałych narodowości – z czego jasno wynika, że Serbowie nie są traktowani jako konsty-
tucyjny naród tej prowincji” 13. Fakt ten był o tyle dla Serbów oburzający, że Albańczycy
zostali potraktowani jako równorzędny naród, a nie jako mniejszość narodowa, którą tak
naprawdę stanowili i która domagała się oderwania części terytorium ich państwa.
W tym samym roku dziennik „Blic” doniósł po raz pierwszy o tym, iż USA obie-
cały Albańczykom, że możliwa jest niepodległość dla Kosowa 14. Trzy dni później
dziennik zamieścił wypowiedź prezydenta Władimira Putina, który powściągliwie usto-
sunkował się do problemu w następujący sposób: „...nie może dojść w Kosowie, w cen-
trum Europy, do sytuacji, w której z powodu niewypełniania rezolucji Rady Bezpieczeń-
stwa o rozbrajaniu UÇK dojdzie do analogicznej sytuacji, jaka miała miejsce w Czecze-
nii” 15. Napiętnował również fakt, że istnieje w centrum Europy terytorium pozbawione
10
  J. Jan j i ć, Nasleđe bez zaštite, ,,NIN” 3.05.2001, http://www.nin.co.yu/2001-05/03/17774.html.
  Ibidem.
11

12
  Terorizam na Kosovu kao u Avganistanu, ,,Blic” 19.01.2002, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.
php?id=17014.
13
  R. Ni n č i ć, Ram za sliku bez Srba, ,,Vreme” 10.05.2001, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=
165631. Pretekstem do przeprowadzenia krytyki tego spotkania w tekście było też zachowanie przedstawicieli
strony albańskiej, którym nie podobało się, że serbski przedstawiciel pojawił się razem z doradcą, przez co
pierwsza godzina rozmów przebiegła pod znakiem pretensji Albańczyków, którzy spierali się, gdzie ów doradca
ma usiąść. Następnie dokooptowali do swojego sekretarza jeszcze dwóch, twierdząc, że też mogą mieć prawo
do dodatkowych osób. W momencie gdy Serbowie zaczęli przedstawiać swoje projekty poprawek, Albańczy-
cy odmówili ich słuchania, oburzając się, że Serbowie wystąpili z postulatem uwzględnienia w tekście zapisu
o Rezolucji 1244, gwarantującej suwerenność i integralność FR Jugosławii.
14
  Zob. SAD su Albancima obećale nezavisnost, ,,Blic” 15.05.2001, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.
php?id=3285.
15
  Kosovo je pretnja stabilnosti Evrope, ,,Blic” 18.05.2001, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.php?id=
3393, Kosovo izvor svih sukoba u regionu, ,,Blic” 18.06.2001, http://www.blic.co.yu/stara_arhiva.php?id=4402.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 127

kontroli, „gdzie rozkwita narkomafia, prostytucja, handel bronią i może dojść do tego, że
rozpoczną się ataki organizacji kryminalnych na europejskie struktury gospodarcze” 16.
Równocześnie pod koniec roku tematykę w mediach zdominowała kwestia ponow-
nych wyborów i argumenty, dlaczego Serbowie powinni koniecznie wziąć w nich udział,
nawet jeśli mieszkali w tym momencie poza Kosowem. Politycy zarówno serbscy, jak
i zagraniczni argumentowali, że w ten sposób będą mieli szansę wpłynąć na przebieg wy-
darzeń i politykę dotyczącą tamtego regionu 17. Rezultat apeli był zadowalający, ponieważ
w wyborach wzięło udział „nieco ponad 50% uprawnionych do głosowania kosowskich
Serbów” 18.
Rok 2002 przyniósł doniesienia o porażce UNMIK-u, jaką były morderstwa popeł-
niane na Serbach od czasu funkcjonowania administracji 19. Sam Bernard Kouchner
przyznał, że największym problemem w Kosowie jest poszanowanie praw człowieka,
a w szczególności praw ludności serbskiej, zaś administracja ONZ nie była w stanie tego
egzekwować ze względu na brak policji i odpowiednich instrumentów prawnych. Wyra-
ził on również żal, że „wspólnota międzynarodowa” „zbyt późno pojęła”, iż ochrona tej

16
  Ibidem. W maju 2001 r. w centrum kulturalnym „Sava” w Belgradzie odbyła się międzynarodowa kon-
ferencja „Bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej na początku XXI w.”, w której jeden panel dysku-
syjny poświęcony był tematowi Kosowa. Jak donosiły media, obecny był na niej specjalny obserwator ONZ
ds. obrony praw człowieka w byłej Jugosławii Jiři Dienstbier, który osądził wspólnotę międzynarodową jako
winną bieżącej sytuacji w Kosowie i Metochii. Podkreślił on, że zbrojne powstanie Albańczyków w Kosowie
„było od samego początku walką o Wielką Albanię”, a nie „ruchem oporu wobec polityki Slobodana Milo-
ševicia. Dienstbier ocenił negatywnie byłego szefa UNMIK Bernarda Kouchnera z tego powodu, że swoimi
wypowiedziami skierowanymi do Albańczyków „dał zielone światło do stosowania przemocy wobec Ser-
bów”, S. Cerović, Iskušenje izbora, ,,Vreme” 8.11.2001, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=301058,
S. Nikš ić, Povratak na Kosovo, ,,NIN” 8.11.2001, http://www.nin.co.yu/2001-11/08/20587.html.
17
  S. Cerović, Iskušenje izbora; S. Ni k š ić, Povratak na Kosovo.
18
  Wynik wyborów wyglądał następująco: Demokratyczny Związek Kosowa (Ibrahima Rugovy) – 46%,
co dawało tej partii 48 miejsc w parlamencie kosowskim; 26,7% głosowało na Demokratyczną Partię Kosowa
(Haşima Thaçi), co dało jej 27 miejsc w parlamencie; serbska koalicja ,,Powrót” uzyskała 10,96% i 22 miejsca
w parlamencie; Koalicja na rzecz Przyszłości Kosowa 7,82% – 8 miejsc w parlamencie, koalicja stronnictw
bośniackich Vatan – 4 fotele, pozostałe mniejszości – 11 miejsc. Mimo szeroko zakrojonej kampanii wyborczej
wśród Serbów, działała również antykampania, w której Serbowie – głównie z Kosovskiej Mitrovicy (miasta na
północy Kosowa, podzielonego na część serbską i albańską), nawoływali do bojkotu wyborów, w których i tak
mieliby głosować na „šiptarskie państwo, šiptarskiego prezydenta, šiptarski parlament, šiptarską władzę i Radę
Trajković”. Według szacunków w Kosovskiej Mitrovicy głosowało zaledwie 700 z 8200 Serbów uprawnionych
do głosowania. Gdyby nie bojkot, serbscy parlamentarzyści mogliby otrzymać nawet – według obliczeń – ponad
30 foteli. Zwolennicy bojkotu jako dodatkowy argument podawali solidaryzowanie się z Macedonią, w której od
wiosny tego roku trwały zamieszki wywołane przez macedońskich i kosowskich Albańczyków. Warto też wspo-
mnieć o rozczarowaniu polityków albańskich wynikami wyborów: nie zdobyli oni zdecydowanej większości,
która by im dała wyłączną władzę, co było wynikiem m.in. dość słabej frekwencji wyborczej – głosowało 65%
osób uprawnionych.
Šiptar – to wypaczone słowo Squiptar, które w języku albańskim oznaczało Albańczyka; uproszczona
w sposób celowy wymowa tego słowa używana była przez Serbów jako pogardliwe określenie przedstawicie-
la narodu albańskiego. Rada Trajković – była przedstawicielką Serbskiej Partii Radykalnej Vojislava Šešelja
i bliską współpracownicą kosowskiego władyki Serbskiej Cerkwi Prawosławnej, Artemija, zob. N. Lj. S t e f a-
nović, Bojkot, glasanje, svađa, ,,Vreme” 22.11.2001, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=302178.
19
  Z. V. Vlaška l i ć, Ubistva Srba glavni poraz Unmika, „Blic” 3.01.2002, http://www.blic.co.yu/stara_
arhiva.php?id=15849.
128 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

ludności jest „częścią naszej misji”. Ubolewał również nad tym, że popełniono błąd, pla-
nując powrót albańskiego systemu sądownictwa, podczas kiedy trzeba było zaangażować
„sądownictwo międzynarodowe”. Równocześnie pojawiły się bardziej optymistyczne
informacje, takie jak w tygodniku „NIN”, który zamieścił informację, iż w ubiegłych mie-
siącach dochodziło do licznych spotkań między politykami serbskimi i albańskimi, cho-
ciaż był to fakt, którego media nie nagłaśniały 20.
W 2003 r. na łamach dziennika „Danas” pojawił się artykuł znanego brytyjskiego
dziennikarza Tima Judaha – autora dwóch książek o Serbach i o Kosowie. W tekście
autor podsumował nastroje panujące wśród społeczeństwa serbskiego w ostatnich mie-
siącach, pisząc, że władze belgradzkie tak naprawdę nie miały pomysłu na rozwiązanie
problemu Kosowa, siły międzynarodowe stacjonujące w regionie były praktycznie bezsil-
nie wobec aktów terroru, które zdarzały się nieustannie, a których ofiarami w zdecydo-
wanej większości byli Serbowie 21.
W połowie marca 2004 r. na terytorium Kosowa doszło do fali pogromów na ludności
serbskiej, połączonych z dewastacjami zabytkowych cerkwi. Politycy serbscy wzywali do
żałoby narodowej z powodu tych wydarzeń, zaś w samej Serbii doszło w akcie sprzeciwu
do licznych manifestacji z udziałem najważniejszych działaczy politycznych oraz przed-
stawicieli Serbskiej Cerkwi Prawosławnej. W mediach ponownie zamieszczano artykuły,
których nagłówki miały dramatyczną wymowę, np.: W Kosowie odbywa się noc św. Bart-
łomieja 22. Konkludowano również, że „naciski na multietniczność doprowadziły do mo-
noetniczności i teraz jasne jest, że bezpieczeństwo w Kosowie może zapewnić segregacja,
jakkolwiek to strasznie brzmi” 23.
W kolejnych wyborach, które odbyły się w październiku 2004 r., uczestniczyły dwie
partie serbskie: Lista dla Kosowa i Metochii oraz Obywatelska Inicjatywa Serbii 24. Z ko-
lei przewodniczący albańskiego Związku na rzecz Przyszłości Kosowa Ramuš Haradinaj
oświadczył, że następnej jesieni Kosowo miało się stać niepodległe, co nie było zaskaku-
jącym oświadczeniem o tyle, że deklaracja niepodległości była stałym elementem kampa-
nii wyborczej każdego z albańskich polityków. Haradinaj jednak uzyskał fotel premiera,
co wywołało ostry sprzeciw Belgradu i poruszenie na forum międzynarodowym kwestii
„kryminalnej przeszłości” tego przywódcy UÇK. Ponieważ na Haradinaju ciążyły zarzu-
ty kwalifikujące go jako zbrodniarza wojennego, Serbowie domagali się, aby trybunał
w Hadze wystosował oficjalny akt oskarżenia 25.

20
  B. Ku š n e r, Zaštita manjina, posebno Srba, najveci problem, ,,Blic” 4.01.2002, http://www.blic.co.yu/
stara_arhiva.php?id=15990, Lj. P o p o v i ć, Rada Trajković predsednik Kosova, ,,NIN” 17.01.2002, http://www.
nin.co.yu/2002-01/17/21577.html.
21
  T. Jud a h, Beograd nema jasnu politiku prema Kosovu, ,,Danas” 18.08.2003, http://www.danas.co.yu/
20030818/dogadjajdana1.html.
22
  B. To n č i ć, I. K l j a j i ć, J. Ta s i ć, Na Kosovu se događa Vartolomejska noć, ,,Danas” 20–21.03.2004,
http://www.danas.co.yu/20040320/hronika2.html#1.
23
  S. Ce r o v i ć, Korist od štete, ,,Danas” 25.03.2004, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=372995.
24
  J. Ta s i ć, IVANOVIĆ: Kampanja od vrata do vrata, ,,Danas” 19.10.2004, http://www.danas.co.yu/
20041019/dogadjajdana1.html.
25
  Partia Haradinaja zajęła trzecie miejsce w wyborach – 9 foteli w parlamencie, najwięcej głosów uzyskał
Demokratyczny Związek Kosowa – 47 mandatów, następnie Demokratyczna Partia Kosowa – 30 mandatów,
serbska Lista dla Kosowa i Metochii i Obywatelska Inicjatywa ,,Serbia” otrzymały w sumie 8 miejsc.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 129

W końcu roku 2005 r. media donosiły o podjęciu rozmów serbsko-albańskich w Wied-


niu, z udziałem Rosjan, Amerykanów i przedstawicieli Unii Europejskiej. Można było
znowu na podstawie tekstów odczytać nadzieję na rychłe rozwiązanie sprawy, zwłasz-
cza że ton artykułów był poważny. Mimo tych doniesień oraz niezmiennych stwierdzeń,
że 90% mieszkańców Kosowa opowiadała się zdecydowanie za niepodległością, stwier-
dzano, iż Albańczycy gotowi byli pogodzić się z sytuacją, w której zostanie ogłoszona
„warunkowa niepodległość”. Miała ona oznaczać wprowadzenie przejściowych warun-
ków, głównie związanych z mniejszościami narodowymi, przy czym ich spełnienie mogło
doprowadzić do całkowitej niepodległości. Prasa powtarzała opinie zagranicznych poli-
tyków, że „warunkowa niepodległość to tak naprawdę jedyne mądre rozwiązanie, które
w tym momencie może zaproponować wspólnota międzynarodowa. Wiedzą to również
politycy z Belgradu, lecz boją się oświadczyć to narodowi” 26.
O wiedeńskich negocjacjach, w których pokładano duże nadzieje i które wyda-
wały się przynosić konstruktywne pomysły rozwiązania problemu, donoszono rzetel-
nie i regularnie. Przewodniczył im znany fiński dyplomata Marti Ahtisaari, zaangażo-
wany w konflikt kosowski od 1998 r. Od lata 2006 r. zaczął on odgrywać główną rolę
w rozmowach albańsko-serbskich, zaś Serbowie bardzo dużo sobie po nim obiecywali.
Dziennik „Danas” donosił, że sam Ahtisaari był niezadowolony z tempa rozmów oraz
ich przebiegu, zamierzał zatem w sposób efektywny przyczynić się do rozwiązania
sporu 27.

8 marca 2005 r. Ramuš Haradinaj ustąpił ze stanowiska premiera po przyjęciu przez niego aktu oskarżenia
przedstawionego przez trybunał w Hadze. Tygodnik „Vreme” opisał kryminalną przeszłość Haradinaja jako
komendanta UÇK, wzbudzającego strach zarówno w Serbach, jak i Albańczykach. W dodatku jego brat Daut
Haradinaj był już osądzony w Hadze, HARADINAJ: Kosovo nezavisno naredne jeseni, ,,Danas” 19.10.2004,
http://www.danas.co.yu/20041019/dogadjajdana1.html; M. M i l o š e v i ć, Srpski demarš, ,,Vreme” 23.12.2004,
http://www.vreme.com/cms/view.php?id=400591; V. D i d a n o v i ć, Demokratija i Hag, ,,Vreme” 8.12.2004,
http://www.vreme.com/cms/view.php?id=398843; D. A t a n a s i j e v i ć, Kosovo: odlazak Haradinaja. Dan posle,
,,Vreme” 10.03.2005, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=408845.
26
  Tygodnik „NIN” wysuwał następujące przypuszczenia: „Na to wygląda, że wspólnota międzynarodowa
pokłada nadzieję w «realnym» stanowisku serbskich polityków, które polega na przekonaniu, że «dojdą oni do
wniosku», iż większość albańska w Kosowie jednogłośnie opowiada się za niepodległością, a ponadto że różni
politycy z różnych ugrupowań w nieformalnych rozmowach będą potrafili przyznać, że «wiedzą, iż Kosowo
jest już stracone», ale póki co «nie mogą tego głośno powiedzieć», ponieważ «opinia publiczna by tego nie
przyjęła». Stąd w kręgach międzynarodowych powstaje przekonanie, że serbskim rozmówcom należy tylko
pomóc, aby zdołali oświadczyć swoje zdanie obywatelom i to z zapewnieniem, że Belgradowi należy się za
to jakaś nagroda, na przykład perspektywa przyspieszenia integracji z europejskimi strukturami”, S. B o g d a-
nović, R. Maroević, Aveti Rambujea, ,,NIN” 13.10.2005, http://www.nin.co.yu/pages/article.php?id=22264.
27
  Mimo to Serbowie nie byli skłonni do przyjęcia kształtującego się planu, uważając, że sam Marti
Ahtisaari nie mógł być jego autorem – zwłaszcza planu, który za punkt wyjścia przyjmował niepodległość
(nawet ograniczoną). Argumentem wspierającym to stwierdzenie były różnice wśród członków Grupy Kon-
taktowej oraz w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, zob. R. S t a n k o v i ć, Crveno, volim te crveno, ,,NIN” 6.04.
2006, http://www.nin.co.yu/pages/article.php?id=24252; Predsednik Evropske komisije i evropski komesar za
proširenje razgovarali sa specijalnim izaslanikom UN Martijem Ahtisarijem, Baroso: Kosovo pitanje svetskih
razmera, ,,Danas 13.04.2006, http://www.danas.co.yu/20060413/dogadjajdana2.html; Pokušaj kompromisa ili
nametanje rešenja, ,,Danas” 22–23.07.2006, http://www.danas.co.yu/20060722/dogadjajdana1.html; M. To r o v,
Može li se ustavom odbraniti Kosovo? Odluka ograničenog dometa, ,,Danas” 16–17.09.2006, http://www.danas.
co.yu/20060916/vikend6.html.
130 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

W tym samym czasie lider Demokratycznej Partii Kosowa Haşim Thaçi stwierdził, że
„Kosowo będzie niepodległe, czy z rezolucją, czy bez. Mieszkańcy Kosowa w tej kwestii
tracą już powoli niecierpliwość” 28.
Z kolei w tygodniku „Vreme” ukazał się wywiad z ówczesnym ministrem spraw za-
granicznych Serbii Vukiem Draškoviciem, który był obecny na spotkaniu Grupy Kontak-
towej w Brukseli (przedstawiciele największych mocarstw zajmujący się kwestią statusu
Kosowa). Według niego 5 na 6 członków głosowało, aby nowy status Kosowa był rodza-
jem „kontrolowanej niepodległości” i był podobny do tego, który miała Austria po II woj-
nie światowej aż do 1955 r., dopóki nie uzyskała całkowitej niepodległości. Rosja zgodziła
się na takie rozwiązanie pod warunkiem, że byłby on efektem porozumienia, a nie jedno-
stronnej deklaracji 29.
Warto również zwrócić uwagę na rozbieżności między postawą premiera a prezy-
denta Serbii. Vojislav Koštunica reprezentował niezmienne stanowisko, stwierdzając, że
„Albańczycy nie mogą mieć dwóch państw, relatywnie nie mogą na terytorium Serbii
stworzyć swojego drugiego państwa. Na naszym terytorium, w Kosowie i Metochii,
wspólnota albańska może i będzie miała największą możliwą autonomię. Tak jest i tak
będzie” 30.
Z kolei prezydent Boris Tadić uważał, że nie dojdzie do rozwiązania zadowalające-
go Serbię. Zaznaczał jednak, że „żaden normalny kraj nie wyrzeknie się części swojego
terytorium. (...) Większe prawdopodobieństwo jest takie, że Kosowo będzie niepodległe.
O tym wie każdy nasz obywatel i nie mam prawa, aby ich oszukiwać; nie mam prawa, aby
łamać prawa obywateli, ale wiedzą, jaka jest sytuacja, i będą walczyć do ostatniej chwili,
aby do tego nie doszło [niepodległości Kosowa]” 31.
W końcu października 2006 r. w dzienniku ,,Danas” pojawił się artykuł, który moż-
na było potraktować jako podsumowanie sytuacji i wykazanie jałowości tego roku, jeśli
chodzi o rozwiązania polityczne dla Kosowa. Tekst przytaczał stanowisko Martiego Ahti-
saariego, który stwierdził, że prowadzone rozmowy są ,,martwe pod względem efek-
tywności” 32.
W tym samym czasie w Serbii wyłoniła się koncepcja przeprowadzenia referen-
dum w sprawie przyjęcia nowej konstytucji, która m.in. potwierdzałaby serbski status
Kosowa. Pomysł ten, jak i nowa konstytucja były negatywnie komentowane przez ko-
sowskich Albańczyków, którzy uważali, że paradoksem było potwierdzanie serbskiego
statusu Kosowa i równocześnie prowadzenie rozmów mających na celu ten status
ustalić. Padały również stwierdzenia, że władze belgradzkie mimo nowej ustawy zasad-
niczej, referendum i wyborów, które miały się odbyć w styczniu 2007 r., nie były
28
  Delegacija kosovskih političara u Vašingtonu. Thaçi: Kosovo će biti nezavisno sa ili bez rezolucije,
,,Danas” 24.07.2006, http://www.danas.co.yu/20070724/dogadjajdana2.html.
29
  V. Di d a n o v i ć, Recimo istinu o Kosovu, ,,Vreme” 13.07.2006, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=
459105.
30
  J. Ta s i ć, Sanda Rašković – Ivić, predsednik Koordinacionog centra Srbije za KIM i član beograd-
skog pregovaračkog tima. Ko sam ja da delim Kosovo i Metohiju, ,,Danas” 26–27.08.2006, http://www.danas.
co.yu/20060826/vikend9.html.
31
  Ibidem.
32
  M. A b r a m o v i ć, Ne postoji realistično rešenje za Kosovo osim nezavisnosti, ,,Danas” 28–29.10.2006,
http://www.danas.co.yu/20061028/vikend8.html.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 131

w stanie zaoferować Serbom z Kosowa nic ponad to, co było zaoferowane do-
tychczas 33.
Na początku 2007 r. między prezydentem i premierem Serbii doszło do sporu o sta-
nowisko w sprawie kosowskiej. W tygodniku „NIN” pojawił się tekst porównujący obu
tych polityków, mających zasadniczy wpływ na politykę Serbii. Zdaniem autora arty-
kułu postawa Tadicia była bliższa stanowisku Dobricy Ćosicia, zaś Koštunicy stanowisku
Matije Bećkovicia i Amfilohija Radovića, którzy niezmiennie postrzegali Kosowo jako
„świętą serbską ziemię” 34. Dodatkowo premier skomentował, że Ahtisaari „łamie prze-
pisy ONZ i pryncypia prawa międzynarodowego, ustalające pokój i stabilność na świecie.
(...) Nie miał on mandatu, aby bawić się statusem państwa serbskiego i podnosić kwe-
stię jego suwerenności i integralności terytorialnej oraz żeby dzielić terytorium Serbii
i wykrajać jej granice” 35. Podobnego zdania było Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ser-

33
  Z kolei według albańskich opinii władze serbskie wciąż działały w sposób ,,typowo miloševiciowy
i anachroniczny politycznie. Młodzi Albańczycy nie zwracali uwagi na takie wydarzenia polityczne, stwierdza-
jąc, że i tak nie traktują Kosowa jako części Serbii. Sam szef UNMIK-u odpowiedział, że ,,referendum w żaden
sposób nie będzie miało wpływu na status Kosowa ani teraz, ani w przyszłości”, co było stwierdzeniem o tyle
gorzkim dla Serbów, że wola narodu mogła (i powinna) faktycznie wpłynąć na postawę serbskich polityków.
Tak wypowiedź pokazywała, że według zagranicznych dyplomatów sprawa i tak była już jednoznacznie prze-
sądzona, zaś Serbowie pozbawieni byli faktycznego wpływu na sytuację w regionie, Kosovo uoči referenduma
o ustavu Srbije. Već viđeni beogradski scenario, ,,Danas” 28–29.10.2006, http://www.danas.co.yu/20061028/
vikend8.html.
34
  Autor nie nawoływał wprawdzie premiera do zmiany stanowiska, jednakże przestrzegał go przed po-
pełnieniem błędów z przeszłości. „Koštunica w roku 2000 zwyciężył przeszłość. Tadić uczynił to w 2004 r.
Mimo że Koštunica odnawiał kosowską retorykę Slobodana Miloševicia, nie uwierzymy, że zapomniał, jak
naród ukarał lidera socjalistów w październiku 2000 r.” Z drugiej strony pokładał on nadzieję w premierze jako
w „pragmatycznym polityku, który nie pozwoliłby sobie na pojawienie się na wyborach tylko z jednym tema-
tem: Kosowo, które powoli staje się wyborem między przeszłością a przyszłością, Europą i izolacją”.
Warto też zwrócić uwagę na ewolucję stanowiska samego Dobricy Ćosicia – pisarza, opozycjonisty w la-
tach 80. XX w. i prezydenta Jugosławii w latach 1992/1993. Przez długi czas był on symbolem serbskości
i powszechna była opinia, że był on jednym z głównych intelektualistów, którzy w latach osiemdziesiątych
XX w. przyczynili się do rozbudzenia nacjonalizmu serbskiego, również poprzez ujęcie kwestii kosowskiej.
W tym momencie wypowiadał się w następujący sposób na ten drażliwy temat: „Nie rozumiem doprawdy
aż takiej kosowizacji naszej narodowej i państwowej polityki. Ta uporczywa obrona dawno straconej «świętej
serbskiej ziemi» jest bezmyślna. Kosowo to nasza tragedia, wstyd i poniżenie. Kosowo to mocny czynnik serb-
skiego, kolektywnego samobójstwa. Więc kiedy Albańczycy pokonają wszystkich Serbów w Kosowie i Me-
tochii, my tylko pojmiemy to, że jesteśmy niezdolni do bycia poważnym narodem”.
Ponadto zob. D. B u j o š e v i ć, Kosovska iznudica, „NIN” 18.01.2007, http://www.nin.co.yu/pages/article.
php?id=29527.
35
  Plan Martiego Ahtisaariego, przedstawiony w końcu marca 2007 r., zakładał niepodległość Kosowa,
z poszanowaniem reguł prawa. Miało być to państwo multietniczne, dwujęzyczne (język albański i serbski),
z własną konstytucją, władzami oraz poszanowniem praw mniejszościowych. Szczególną opieką i troską
miały być otoczone cerkiewne obiekty prawosławne. W Kosowie mieli również sprawować nadzór nad wła-
dzami zinstytucjonalizowani przedstawiciele zagraniczni, którzy mieli kontrolować wcielanie w życie za-
sad warunkujących niepodległość. Uchodźcy mieliby szansę powrotu oraz odzyskania swojej własności.
Przy podziale administracyjnym zwrócono by uwagę na czynnik etniczny, zaś każdy z kosowskich okręgów
mógłby mieć prawo do odrębnych źródeł finansowania oraz do własnych odrębnych lokalnych siedzib poli-
cyjnych. Uwzględniona została również kwestia podziału długów z Republiką Serbską. Plan ten został po-
party przez większość członków Rady Bezpieczeństwa, ale odrzucony przez Serbów. Albański premier Agim
Čeku oświadczył, że Serbia swoją postawą wykazała się dużą nieznajomością realiów i dodał, że Kosowo
132 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

bii, oskarżające go o „przekroczenie kompetencji w jego projekcie, ukazującym Kosowo


jako niepodległe państwo” 36.
W tym samym czasie kosowski premier Agim Čeku powiedział, że władze kosow-
skie nie chciały jednostronnego ogłoszenia niepodległości, ale życzyły sobie wspólnie
z zachodnimi władzami pracować nad rozwiązaniem statusu Kosowa. Równocześnie
warto zauważyć, że Serbska Cerkiew Prawosławna zintensyfikowała apele o przeciwsta-
wienie się utracie „serbskiej ziemi świętej” 37.
Artykuły o negatywnym wydźwięku pod adresem polityki zachodnioeuropejskiej
pojawiły się za to w innych czasopismach. Tygodnik „NIN” przypomniał, że kilka mie-
sięcy przed śmiercią Zoran Ðinđić w wywiadzie dla niemieckiego „Der Spiegel” powie-
dział, iż „zaskakuje go cynizm zachodnich ziem”. „W tych dniach w kosowskiej koń-
cówce jakoś go wszyscy cytują i ci, którzy go za jego życia rozumieli, i ci, którzy nie
rozumieli. Jednakże cztery lata po śmierci premiera cynizm Zachodu nikogo już więcej
nie zaskakuje. Irytujący – jest. Do granic wytrzymałości” 38. W istocie należało zwrócić
uwagę na fakt, że podczas gdy od Serbów nieustannie wymagało się „elastyczności” pod-
czas prowadzenia negocjacji, takich wymagań nie stawiano Albańczykom, którzy jako
warunek postawili niepodległość i poza tym nie chcieli przyjąć do wiadomości żadnych
alternatywnych rozwiązań.
Takie podejście do sprawy zaczęło budzić w Serbach przekonanie, że tak naprawdę
nic się nie zmieniło i tak jak rozmawiano z Miloševiciem w 1999 r., tak samo rozma-
wiano z serbskimi demokratycznymi władzami: „istotnie, «rozmowy» z Serbią dzisiaj nie
różnią się od tych z Rambouillet, powiedzmy, że są tylko maskowane wobec faktycznej
rozwijającej się w Serbii demokracji, przy wysokiej ocenie przez OBWE wolnych, de-
mokratycznych wyborów. Te elementy demokratycznego rozwoju uniemożliwiają tylko
korzystanie z retoryki dyktatu z lat dziewięćdziesiątych” 39.
Po odrzuceniu planu Ahtisaariego problemem kosowskim zajęła się tzw. „Trójka”,
złożona z przedstawiciela UE, USA i Rosji. Jako termin rozwiązania sporu kosow-
skiego podano 10 grudnia 2007 r. Dyplomaci prowadzili również rozmowy w tej sprawie
z przedstawicielami Grupy Kontaktowej – w skład której wchodzili przedstawiciele USA,
Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch, oraz z przedstawicielami obu stron: serbskiej
(Boris Tadić, Vojislav Koštunica, Slobodan Samardžić, Vuk Jeremić, Marko Jakšić i Go-
ran Bogdanović) i albańskiej (Agim Čeku, Fatmir Sejdiju, Haşim Taçi, Veton Suroi, Kolj
Beriša) 40.

powinno ogłosić niepodległość w maju 2007 r. Wobec takiego stanowiska sprawa została przekazana w ręce
ONZ, J. Tas i ć, Ahtisarijev plan otvara mogućnost nezavisnosti, „Danas” 3–4.02.2007, http://www.danas.
co.yu/20070203/dogadjajdana1.html, Sveobuhvatni predlog za REŠENJE statusa Kosova specijalnog izaslanika
UN Martija Ahtisarija. Multietničko društvo koje će upravljati samo sobom, „Danas” 28.03.2007, http://www.
danas.co.yu/20070328/terazije1.html.
36
  Ibidem.
37
  Kosovski premijer pozvao kosovske Srbe da ne razmišljaju o otcepljenju. Vlada Kosova neće jedno-
strano proglasiti nezavisnost, „Danas” 5.02.2007, http://www.danas.co.yu/20070205/dogadjajdana2.html.
38
  Z. La t i n o v i ć, Šaka sena i krvav nož, „NIN” 8.03.2007, http://www.nin.co.yu/pages/article.php?id=
30049.
39
  Ibidem.
40
  M. M i l o š e v i ć, Zamka jednostranosti, www.vreme.com/cms/view.php?id=514181.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 133

Natomiast Serbowie nadal deklarowali zupełny brak akceptacji dla ewentualnego


ogłoszenia niepodległości. „Serbski minister oświaty Zoran Lončar przypomniał wczoraj,
że Serbia zniszczy każdy akt o jednostronnym ogłoszeniu nieopodległości Kosowa i Me-
tochii i nigdy nie zaakceptuje utworzenia pierwszego państwa natowskiego na swoim
terytorium” 41. Serbowie uzasadniali swoje stanowisko obawami przed stworzeniem
niebezpiecznego precedensu, jakim byłaby ta niepodległość, która zburzyłaby porządek
światowy i doprowadziłaby do konfliktów etnicznych. Serbowie poszukiwali też silnych
sojuszników, którzy nie wyraziliby akceptacji dla niepodległego Kosowa, i uzyskali
wsparcie Rosji i Chin.
Jednocześnie mobilizowali się wzajemnie do pójścia na jesienne wybory kosowskie
i przypominali, że bojkot wyborów w 2004 r. był błędem 42. Na łamach tygodnika „NIN”
pojawiły się dodatkowo opinie, iż „prócz Koštunicy i radykałów mało kto poważnie in-
teresował się przyszłością KiM. Wszyscy postawili na inne nierealne obietnice związane
z lepszym życiem” 43.
Tekst zawierał również nacechowane gorzkim tonem ostrzeżenie, w którym autorka
stwierdziła, że „przedłużanie ultimatów, związane ze stanowiskiem naszego premiera
i jego ministrów, czyni ich podobnym radykałom. Zwłaszcza że zachodnie media zaczęły
odświeżać stereotypy Serbów, te same, które istniały w okresie rządów Miloševicia. Kto
w tym momencie nie podzielał amerykańskiego entuzjazmu wobec niepodległości KiM,
przedstawiany był jako zatwardziały nacjonalista, który zawsze chciał czegoś więcej niż
mu się należało” 44.
W końcu listopada 2007 r. serbska prasa donosiła o fiasku negocjacji i niemożności
porozumienia. Z goryczą donoszono, iż „Belgrad coraz częściej był oskarżany o to, że
sam nie wie, czego tak naprawdę chce” 45. Zaproponowane zostało rozwiązanie, w któ-
rym „Kosowo uzyskałoby istotną autonomię na 20 lat, według modelu Wysp Alandzkich,
wchodzących w skład Finlandii, gdzie większość stanowią Szwedzi, korzystający z szero-
kiej autonomii już od 80 lat” 46. Model ten nie został zaakceptowany.
Dnia 17 listopada odbyły się wybory do władz lokalnych w Kosowie i wygrała je
Demokratyczna Partia Kosowa (DPK) Haşima Thaçi 47, co było znakiem, że polityka

41
  Ministar prosvete ponovio da Srbija nikada neće prihvatiti stvaranje prve NATO države na svojoj
teritoriji, „Danas” 7.09.2007, http://www.danas.co.yu/20070907/dogadjajdana2.html.
42
  S. Zečević, Kosovo ili Evropska unija? Očuvanje Kosova bez ulaska u EU je besmislica, „Danas”
8.09.2007, http://www.danas.co.yu/20070908/vikend8.html; Kineski zvaničnik u poseti Beogradu. Bez rokova
i nametanja rešenja za Kosovo, „Danas” 22–23.09.2007, http://www.danas.co.yu/20070922/dogadjajdana2.html.
43
  M. Milosavl j e v i ć, Kosovska karta, „NIN” 18. 10. 2007, http://www.nin.co.yu/pages/article.php?id=
34147.
44
  Ibidem.
45
  Peta runda pregovora Beograda i Prištine u Briselu. Daleko su Olandska ostrva, „Danas” 24–25.11.
2007, http://www.danas.co.yu/20071124/vikend10.html.
46
  Ibidem.
47
  DPK otrzymała 35%. Za nią kolejno uplasowały się: Demokratyczny Związek Kosowa (DSK) – 22%,
Alians Nowego Kosowa (ANK) – 12%, Alians za Przyszłość Kosowa (AZBK) – 10%, Demokratyczny Zwią-
zek Dardanija (DSD) – 10%. Frekwencja wyniosła 40–45% uprawnionych do głosowania. Najniższy odsetek
głosujących był w okręgach zamieszałych przez Serbów, gdzie frekwencja nie wyniosła nawet 1%, zob. Srbi
bojkotovali izbore na Kosovu i Metohiji. Hašim Tači proglasio pobedu, „Danas” 19.11.2007, http://www.danas.
co.yu/20071119/dogadjajdana1.html#0.
134 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

kosowskich Albańczyków może ulec dalszej radykalizacji. Zresztą wśród społeczeństwa


serbskiego można było zauważyć zmiany wynikające prawdopodobnie ze zmęczenia
przedłużającym się sporem, który dodatkowo był pozbawiony realnych szans na po-
myślne rozwiązanie. Statystycznie 42% obywateli uważało, że zakończenie rozmów
doprowadzi do niepodległości prowincji (57% było zdania, że zostanie ustanowiona
poszerzona autonomia w ramach Serbii). Jednakże jeżeli nawet niepodległość Kosowa
miałaby oznaczać dla Serbii przyspieszenie integracji z UE, 75% obywateli odrzuciłoby
tę opcję – to stanowisko podzielały: Demokratyczna Partia Serbii, Serbska Partia Rady-
kalna i Socjalistyczna Partia Serbii. W innych ugrupowaniach zdecydowana mniejszość
popierałaby to rozwiązanie. Równocześnie 67% obywateli optowało za wejściem Serbii
do UE, ale tylko 23% za wejściem do NATO 48.
10 grudnia 2007 r. ogłoszono, że rozmowy w sprawie Kosowa zakończyły się fias-
kiem i rozwiązania nie znaleziono. Od tej chwili rozpoczęło się oczekiwanie na moment,
kiedy kosowscy Albańczycy ogłoszą niepodległość, co do czego nie było już żadnych
wątpliwości, nie pozostawił ich również sam premier Kosowa – Thaçi.
W prasie serbskiej zaczęły się pojawiać artykuły na temat dysfunkcjonalności samej
Organizacji Narodów Zjednoczonych wobec polityki USA. Zaczęto zadawać sobie otwar-
cie pytanie, dlaczego interesy jednego kraju zaczęły być stawiane nad interesami całego
świata. Ten gorzki ton był nie tylko rezultatem fiaska rozmów, ale i klęski promowanej
przez USA opcji niepodległościowej, której Europa i ONZ nie były w stanie konstruk-
tywnie się sprzeciwić, występując z alternatywnym pomysłem.
Na łamach tygodnika „NIN” ukazał się artykuł czeskiego profesora Jana Rychlíka,
który wysuwał wobec ONZ następujące zarzuty: „Waszyngton pisze nowe zasady dla
ONZ; (...) Rada Bezpieczeństwa uchwala różne rezolucje, ale ich zmiana już ją mniej in-
teresuje; (...) doszło do wydarzeń, które pokazały, że ONZ jest bezużyteczne: nic nie uczy-
niło, aby powstrzymać zabijanie milionów ludzi w Kambodży, nie zapobiegło wojnom
w Korei, Wietnamie, ani przelewowi krwi podczas rewolt w koloniach w Azji i Afryce.
ONZ było obojętne na Falklandach, w Afganistanie, Ruandzie i Burundi, w Bośni, w Ko-
smecie i w Iraku” 49. Oprócz tych zarzutów znowu pojawiły się porównania zagranicznej
polityki wobec Serbii i żądań kosowskich Albańczyków z tą, którą prowadziły państwa
wobec III Rzeszy – chodzi o appeasement i słynną konferencję monachijską z 1938 r.
Mimo takiego obrotu sprawy w polityce międzynarodowej, Serbia pozostawała przy
swoim stanowisku. W połowie stycznia przedostały się do prasy informacje, że serbskie
władze przyjęły dokument o najwyższym stopniu utajnienia, w którym ustalone miały być
zasady postępowania w razie ogłoszenia przez Albańczyków z Kosowa niepodległości.
Przypuszczano, że nastąpi to w lutym, najpóźniej w marcu. Dokument ten mówił o tym,
że władze serbskie będą dopóty uznawać integralność ziem Serbii oraz priorytet jej insty-
tucji i władz, dopóki nie zostanie przyjęte rozwiązanie zgodne z literą Rezolucji 1244 50.

48
  V.  Tr o š č i n s k a  v a n  G e n d e r e n, Zaboravljena ljudska prava na Kosovu. Status nije jedini problem
Kosova, „Danas” 22–23.12.2007, http://www.danas.co.yu/20071222/vikend8.html.
49
  J. Ry c h l i k, UN kao praktična žrtva, „NIN” 10.01.2008, http://www.nin.co.yu/pages/article.php?id=
35702.
50
  Vlada usvojila Akcioni plan za slučaj nezavisnosti KIM. Dokument od najvišeg stepena državne tajnosti,
„Danas” 15.01.2008, http://www.danas.co.yu/20080115/frontpage1.html.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 135

W tym czasie pojawił się europejski projekt wprowadzenia do Kosowa misji UE,
która zastąpiłaby dotychczasowe siły pokojowe i wojskowe. Pomysł sprawił, że poli-
tycy serbscy weszli ze sobą w konflikt. Jego przeciwnicy uważali, że wysyłanie misji UE
jest postępowaniem wbrew Rezolucji 1244 ONZ, konstytucji Serbii oraz integralności
samej Serbii, czego dowodem miał być fakt, że w propozycji porozumienia „nigdzie nie
była wyrażona gotowość UE i jej krajów członkowskich do poszanowania suwerenno-
ści i integracji terytorialnej Republiki Serbii w jej granicach ustalonych na płaszczyźnie
międzynarodowej” 51.
W styczniu 2008 r. w Serbii odbyły się wybory prezydenckie (wygrane ponownie
przez Borisa Tadicia), a na płaszczyźnie parlamentarnej panował poważny kryzys, spo-
wodowany także niemożnością poradzenia sobie z sytuacją, w której władze były bezsil-
ne wobec problemu kosowskiego, a tym samym w kwestii integracji zachwiana została
współpraca Serbii z UE.
10 lutego odbyła się międzynarodowa konferencja na temat bezpieczeństwa w Mo-
nachium, gdzie rozpatrywano m.in. przygotowanie planu misji UE w Kosowie. Prezy-
dent Serbii powiedział na spotkaniu, że Serbia wytoczy proces prawny przeciwko każdej
instytucji i każdym władzom, które uznają niepodległość Kosowa, jednakże wykluczył
możliwość zbrojnej interwencji Serbii w Kosowie 52.
Mimo tego stwierdzenia stanowisko Tadicia i tak było postrzegane w Serbii jako
zbyt proeuropejskie, co doprowadziło do kryzysu parlamentarno-rządowego. Bezpo-
średnią przyczyną było podpisanie porozumienia z przedstawicielami UE w sprawie mi-
sji europejskiej w Kosowie. Wówczas bardziej radykalni serbscy politycy (w tym i pre-
mier Koštunica) wystąpili z zarzutami, iż porozumienie to było faktycznie akceptacją
niepodległości Kosowa, zaś Serbia stała się w rzeczywistości pierwszym państwem,
które tę niepodległość uznało 53.
Należy zauważyć, że te zarzuty o dramatycznym wydźwięku nie znajdowały zro-
zumienia zwłaszcza wśród młodzieży o proeuropejskim nastawieniu. Konflikt na linii
prezydent–premier wywołał demonstracje, podczas których skandowano hasła przeciwko
premierowi: „Precz z Koštunicą – precz z nowym Miloševiciem” i „Zbaw Serbię, Koštu-
nico i zabij się” 54.
W tych ważnych dla Serbii momentach władze okazały jednak solidarność wobec
najważniejszego problemu i spór polityczny został zażegnany. Warto zwrócić uwagę na
fakt, że tuż przed ogłoszeniem niepodległości przez władze albańskie w Kosowie, me-
dia serbskie publikowały artykuły albańskich dziennikarzy, przedstawiających własny
punkt widzenia na wieloletni spór – zupełnie obcy serbskiemu. I tak na przykład Škelj-
zen Malići uzasadniał nie tylko słuszność uznania Kosowa na arenie międzynarodowej,

51
  W tym przypadku chodziło o porozumienie z Dayton z 1995 r., gdzie Serbia i tak była zmuszona przyjąć
międzynarodowe rozwiązania wbrew sobie i ta akceptacja miała być naruszona, D. Ž a r k o v i ć, Ravnoteža stra-
ha – Kosovo, Evropa, Srbija, izoboru..., „Vreme” 7.02. 2008, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=580179.
52
  Završena 44. međunarodna konferencija o bezbednosti u Minhenu. Oprečni stavovi Ivanova i Solane,
„Danas” 11.02.2008, http://www.danas.co.yu/20080211/dogadjajdana1.html#1.
53
  M. Miloševi ć, Evropa, Srbija, Kosovo: Beli dim na Andrićevom vencu, „Vreme” 14.02.2008, http://
www.vreme.com/cms/view.php?id=584877.
54
  Ibidem.
136 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

ale i podstawy prawne ku temu 55; z kolei Refki Alija zapewniał, że Serbia nie powinna
obawiać się niepodległego Kosowa, które będzie spełniało standardy demokracji i bez-
pieczeństwa 56.
17 lutego 2008 r. władze albańskie w Kosowie ogłosiły niepodległość prowincji
i wystosowały do 192 krajów pisma o uznanie Republiki Kosowa jako niepodległego
i suwerennego państwa. Jako pierwszy nowy kraj uznał Afganistan. Władze serbskie
nie uznały niepodległości. Nawet niewielka liczba działaczy politycznych, którzy popie-
rali niepodległość Kosowa, wyraziła swoje niezadowolenie wobec tego jednostronnego
aktu.
W ten sam dzień Serbska Cerkiew Prawosławna z siedzibą w Peciu, na teryto-
rium Kosowa, uzyskała od rządu oświadczenie, którego autorem był wicepremier
Božidar Đelić, że „Serbowie w Kosowie i Metochii mogą liczyć na wsparcie władz
Serbii” 57.
Kwestia ewentualnego przeniesienia siedziby nie została rozwiązana do dnia dzi-
siejszego, chociaż w wypowiedziach duchownych zdarzają się stwierdzenia o ewakuacji
władz kościelnych z tamtego terytorium, podobnie jak pojawiają się sugestie, że patriar-
cha Pavle powinien, z racji swojego wieku, ustąpić ze stanowiska i powierzyć je młod-
szemu – a może i bardziej elastycznemu – duchownemu. Pomysł ten był i jest o tyle
trudny, że m.in. w Peciu znajdują się najstarsze zabytki kultury cerkiewnej, zaś tradycja
i historia duchowieństwa prawosławnego jest związana z tamtymi miejscami. Dlatego
też od momentu ogłoszenia niepodległości Cerkiew zamieszczała regularnie doniesienia
na temat stanowiska Belgradu oraz analizy działań politycznych, które były w tym kon-
tekście podejmowane.
Serbia po 17 lutego nieustannie wystosowywała gesty wsparcia pod adresem Cerkwi.
Przybierały one albo formę werbalną, albo były to wizyty lub delegacje. Duchowni pod-
kreślali swoją jedność i ścisły związek z Republiką Serbii oraz apelowali o solidarność
wszystkich Serbów, bo tylko wówczas „Boże błogosławieństwo będzie z nami, a wów-
czas to, czego nauczyliśmy się, i to, co chcemy uczynić, spełni się pomyślnie” 58. Biskup
Artemije, który jest autorem tych słów, zwrócił się do wiernych z następującą odezwą:
„Wszyscy wiemy, że dzisiaj wyrażono zgodę na wielką niesprawiedliwość, na jeszcze
jedną zbrodnię na naszym narodzie, na naszym świętym Kosowie i Metochii, na naszych
świętościach, na naszych grobach, poprzez odebranie Kosowa od Serbii. Jednakże czy
można je oddzielić od Serbii? Żadne postanowienie, żaden podpis, żadna zła wola nie
mogą tego uczynić! Jedynymi, którzy mogą zgubić Kosowo, jesteśmy my, bracia i siostry.
Jeśli my zapomnimy o Kosowie, jeśli je opuścimy i odejdziemy od niego, wtedy Kosowo
55
  Š.  Ma l i ć i, Kosovo postaje nezavisno po međunarodnom pravu, „Danas” 16–17.02.2008, http://www.
danas.co.yu/20080216/vikend10.html.
56
  R. Al i j a, Poruka Srbima da ne strahuju od nezavisnog Kosova, „Danas” 16–17.02.2008, http://www.
danas.co.yu/20080216/vikend10.html.
57
  Срби на Косову и Метохији могу да рачунају на подршку Владе Србије, Srpska Pravoslavna Crkva
17.02.2008, http://www.spc.yu/sr/srbi_na_kosovu_i_metohiji_mogu_da_racunaju_na_podrsku_vlade_srbije.
58
  Епископ Артемије и министар Илић положили темеље за ново насеље у Грачаници, Srpska Pra-
voslavna Crkva 18.02.2008, http://www.spc.yu/sr/episkop_artemije_i_ministar_ilic_polozili_temelje_za_novo_
naselje_u_gracanici; Z. M a j d i n, Sveti arhijerejski sabor: Susret u raskolu, „Vreme” 22.05.2008, http://www.
vreme.com/cms/view.php?id=633273.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 137

będzie zgubione. Do wyzwolenia Kosowa dojdzie, w to nie wątpimy. Kiedy i w jaki spo-
sób, tego nie możemy prorokować” 59.
Od tego momentu przez następne tygodnie praktycznie codziennie, Serbska Cerkiew
Prawosławna odbierała znaki solidarności od przedstawicieli Kościoła prawosławnego
innych państw. Jako pierwsza pospieszyła Cerkiew Moskiewska, która w swoim oświad-
czeniu dotyczącym sytuacji w Kosowie stwierdziła, że „Albańczycy, którzy żyją w Ko-
sowie i Metochii, nie mogą budować spokojnego życia na cudzym nieszczęściu”, zaś
samo „jednostronne ogłoszenie niepodległości było krachem dla prawa międzynaro-
dowego” 60. Natomiast metropolita Cyryl, odpowiedzialny za zagraniczną politykę
Moskiewskiej Cerkwi Prawosławnej, powiedział: „Podzielamy żal i łączymy się z serb-
skim narodem, któremu odebrano historyczną część ziem, z ziemiami tymi cały naród
powiązany był więzami historycznymi i duchowymi” 61.
Następnie swoją solidarność z Serbami i równocześnie ostrą krytykę międzynaro-
dowych działań wyrazili: biskup australijsko-nowozelandzki G. Irinej, metropolita środ-
kowozachodniej Ameryki Hristofor (Kovačević), patriarcha wszechgruziński Ilij, metro-
polita dorbo-bośniacki Mikołaj, metropolita ziem czeskich i słowackich arcybiskup Hri-
stofor, metropolita Warszawy i całej Polski Sawa, a także intelektualiści z Bułgarii, wśród
których znajdowali się wysokiej rangi przedstawiciele Bułgarskiej Cerkwi Autokefalicz-
nej (np. metropolita warneński i wielkopresławski Cyryl czy newrokopski metropolita
Natanaił) 62.
Serbscy duchowni codziennie organizowali zbiorowe modlitwy „za zbawienie Koso-
wa i serbskiego narodu”. Połączone one były ze szczególną retoryką, którą kierowali do
wiernych. Metropolita Amfilohije nazywał w swoich mowach Kosowo „świętym miastem
Jeruzalem”, „kolebką serbskiego narodu” czy też „sercem serca” 63.
Oprócz wsparcia duchowego Serbska Cerkiew Prawosławna zaangażowana była
w niesienie pomocy materialnej dla ludności w Kosowie i liczyła, z powodzeniem zresztą,
na ścisłą współpracę z władzami Republiki Serbii. Na łamach cerkiewnych czasopism
oraz na oficjalnej stronie internetowej Cerkwi pojawiały się regularne doniesienia na te-
mat działalności władz serbskich związanych z problemem kosowskim.
Dnia 19 lutego media zamieściły listę kilkudziesięciu państw oraz ich stanowisk wo-
bec ogłoszenia niepodległości. Ponadto publikowano reakcje polityków poszczególnych
partii, z których najostrzejsza była ta Tomislava Nikolicia – przewodniczącego Serbskiej
Partii Radykalnej. Stwierdział on, że Serbia nie zaprzesta walki o Kosowo, „która będzie
trwała dopóki w jakikolwiek sposób nie powrócimy do konstytucyjno-prawnego porządku

59
  Ibidem.
60
  Московска патријаршија: Самопроглашена независност Косова је крах међународног права,
Srpska Pravoslavna Crkva 18.02.2008, http://www.spc.yu/sr/moskovska_patrijarsija_samoproglasena_nezavi-
snost_kosova_je_krah_medjunarodnog_prava.
61
  Ibidem.
62
  Писмо Епископа аустралијско- новозеландског Г. Иринеја Премијеру Аустралије поводом
прихватања независности Косова и Метохије, Srpska Pravoslavna Crkva 20. 02. 2008, http://www.spc.yu/
sr/pismo_episkopa_australijsko_novozelandskog_g_irineja_premijeru_australije_povodom_prihvatanja_nezavi
63
  Митрополит Амфилохије: Косово је наш Свети град Јерусалим, Srpska Pravoslavna Crkva
22.02.2008, http://www.spc.yu/sr/mitropolit_amfilohije_kosovo_je_nas_sveti_grad_jerusalim.
138 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

Serbii” 64. Z kolei Ivica Dačić – przewodniczący Serbksiej Partii Socjalistycznej powie-


dział, że „jeśli ONZ uzna niepodległość KiM, wezwiemy Parlament Republiki Serbskiej
(Bośni i Hercegowiny – M. K.-W.), aby ogłosił niepodległość i uznamy ją”. Premier Ko-
štunica w gorzkich słowach skonstatował, że tym aktem poparcia dla niepodległości oraz
samym faktem jej akceptacji Stany Zjednoczone poniżyły nie Serbię, a Europę 65.
Czołowi politycy serbscy: Koštunica, Tadić i Nikolić wspólnie wezwali społeczeń-
stwo serbskie na dzień 21 lutego do manifestacji, która miała być równocześnie prote-
stem władz serbskich i wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Apele te spotkały się
z szerokim odzewem, jednakże prawdopodobne było to, że przez kraj i tak przetoczyłaby
się fala demonstracji obywateli wyrażających oburzenie, rozgoryczenie i niezgodę na brak
poszanowania prawa. Solidarność narodowa w tym dniu była tak duża, że nawet Serbskie
Koleje Państwowe zgodziły się na bezpłatne przejazdy demonstrantów w miejsca, w któ-
rym odbywały się manifestacje 66.
W następnych dniach media donosiły o zamieszaniu na scenie międzynarodowej,
które spowodowało uznawanie niepodległości Kosowa przez kolejne kraje. Trwały roz-
mowy, wysyłano noty, jednakże status Kosowa był wciąż o tyle niejasny, że był to na
arenie międzynarodowej niezakończony proces. Vojislav Koštunica w swoich wystąpie-
niach potępiał łamanie prawa, zaś w całej Serbii, przy porozumieniu wszystkich partii
politycznych, zwoływano pokojowe demonstracje. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Serbii wystąpiło z oskarżeniami przeciwko premierowi, prezydentowi i przewodniczą-
cemu parlamentu Kosowa: Haşimowi Thaçiemu, Fatmirowi Sejdu i Jakubowi Krasnici
o utworzenie bezprawnego, „fałszywego” państwa w ramach Serbii 67.
Znaczącym gestem była wizyta delegacji rosyjskiej, której przewodniczył ówczesny
wicepremier Rosji i pewny kandydat na przyszłego prezydenta Dmitrij Miedwiediew. Wy-
słannicy spotkali się z serbskim prezydentem i premierem, wyrażając swoje poparcie dla
stanowiska Serbii 68.
Prezydent Serbii Boris Tadić zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ z informacją,
że Serbia nigdy nie uzna niepodległości Kosowa, zaś „państwa, które uznały niepodleg-
łość serbskiej prowincji, wezmą na siebie odpowiedzialność za ewentualne nowe czystki
etniczne na Serbach”. Poza tym napiętnował chęć wprowadzenia Misji Unii Europejskiej –
64
  S.  Bi š e v a c, Skupština Srbije poništila odluku kosovskog parlamenta o proglašavanju nezavisnosti.
Osuđena jednostrana odluka Prištine, „Danas” 19.02.2008, http://www.danas.co.yu/20080219/dogadjajdana1.
html.
65
  Ibidem, Obraćanje predsednika Vlade nakon proglašenja nezavisnosti Kosova, „Danas” 18.02.2008,
http://www.danas.co.yu/20080218/hronika1.html#0.
66
  Masovni protesti u Beogradu posle jednostranog proglašenja nezavisnosti Pokrajine. Savet bezbednosti
hitno o Kosovu, „Danas” 18.02.2008, http://www.danas.co.yu/20080218/frontpage1.html; Danas od 17 sati veli-
ki narodni skup „Kosovo je Srbija” ispred Doma Narodne skupštine, „Danas” 21.02.2008, http://www.danas.co-
.yu/20080221/frontpage1.html; M. M i l o š e v i ć, Srbija i Kosovo: Ljutnja i razum, „Vreme” 21.02.2008, http://
www.vreme.com/cms/view.php?id=588302.
67
  Oprócz pokojowych protestów dochodziło do aktów przemocy, wynikających ze złości, rozpaczy i de-
speracji: demolowano samochody, rzucano granatami w zagraniczne placówki i palono flagi obcych państw.
W zagranicznych mediach, np. polskich, te akty wandalizmu były uwypuklane, przy braku doniesień o pokojo-
wych manifestacjach. V. S t a n k o v i ć, M. M i l o š e v i ć, Srbija i Kosovo: Lutnja i razum, „Vreme” 21.02.2008.
68
  Visoka delegacija Rusije danas u Beogradu. Medvedev razgovara s Tadićem i Koštunicom, „Danas”
25.02.2008, http://www.danas.co.yu/20080225/frontpage1.html.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 139

EULEX-u w miejsce UNMIK-u jako pozbawione podstaw prawnych. Wzywano też


ONZ, aby anulował postanowienia Prištiny 69.
Przytaczano również pojawiające się w światowych mediach teksty, w których
pisano nie tylko o tym, dlaczego Kosowo musiało się stać niepodległe, ale i przyzna-
wano się do braku alternatywnego rozwiązania, a także obaw przez rozwojem terroryzmu
i przestępczości w tamtym regionie.
Warto jednak zwrócić uwagę na pojawiające się w mediach głosy, które przedstawiały
stanowisko odmienne od powszechnego. Jako przykład można podać artykuł dziennikarza
Dragoljuba Žarkovicia w tygodniku „Vreme”. Analizował on kosowski problem w spo-
sób nieco odmienny. Mianowicie autor zauważył, że Serbii nie byłoby stać na utrzymanie
Kosowa w jego obecnej sytuacji, czy też spłacić długu międzynarodowego, który powstał
w ciągu tych dziewięciu lat. Poza tym, jak stwierdził, „Albańczycy nie otrzymali o wiele
więcej niż mieli dotychczas, a Serbowie nie stracili o wiele więcej, niż stracili dotychczas” 70.
Jednak sytuacja ta doprowadziła do kryzysu w łonie władzy, w której zaczęło do-
chodzić do spięć między ugrupowaniami wchodzącymi w skład koalicji (DSS – Demo-
kratyczna Partia Serbii i G17). Początkowo politycy dążyli do wyważenia stanowiska,
utrzymując proeuropejski kierunek, a równocześnie podkreślając swoją niezgodę na nie-
podległość Kosowa. W takim politycznym balansowaniu celował prezydent Boris Tadić.
Z kolei część polityków, np. premier Koštunica, zaczęła radykalizować swoją postawę
i ocenę rzeczywistości, zbliżając się jednoznacznie do stanowiska takich ugrupowań,
jak Serbska Partia Radykalna czy Serbska Partia Socjalistyczna 71.
W marcu pojawił się pomysł, wysunięty przez DSS, aby przeprowadzić ogólnonaro-
dowe referendum, w którym Serbowie odpowiedzieliby na pytanie, „czy chcą wejść do
Unii Europejskiej bez Kosowa” 72. Pytanie było sformułowane w sposób dość prowokacyj-
ny i oddawało nastroje panujące po radykalniejszej stronie politycznej. Premier był prze-
konany, że wściekłość społeczeństwa serbskiego na międzynarodowe decyzje dotyczące
Kosowa może wpłynąć znacząco na politykę państwa i całkowicie zmienić jej kierunek
na prorosyjski. Z kolei proeuropejska postawa prezydenta pogłębia konflikt, co doprowa-
dziło do rozwiązania parlamentu 10 marca 2008 r. i rozpisania wyborów na 11 maja tego
samego roku 73.

69
  Ibidem, T. Sk r o z z a, Intervju – Boris Tadić, predsednik Srbije: Zloupotreba Kosova, „Vreme” 6.03.
2008, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=595565.
70
  D. Žarković, Tako je govorio Veli Deva – ko upravlja parama upravlja i državom. Pod uslovom da –
ima para, „Vreme” 28. 02. 2008, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=592005.
71
  Neslaganja u vladajućoj koaliciji i zbog stavova prema otplati kosovskog duga. Sukob Koštunice i Din-
kića, „Danas” 1–2.03.2008, http://www.danas.co.yu/20080301/frontpage1.html; Sednica Glavnog odbora De-
mokratske stranke. Tadić: Ne odustajem od Kosova, niti od evropskih integracija, „Danas” 3.03.2008, http://
www.danas.co.yu/20080303/frontpage1.html.
72
  Predsednik Skupštine Srbije juče prekinuo sednicu parlamenta, nastavak možda sutra. Radikali traže
smenu Dulića, a DSS referendum, „Danas” 6.03.2008, http://www.danas.co.yu/20080306/frontpage1.html.
73
  Warto podkreślić, że Rosja i Serbia zacieśniły jeszcze bardziej współpracę, podpisując w kwietniu 2008 r.
porozumienie energetyczne dotyczące budowy gazociągu, Vlada usvojila, a predsednik Tadić primio Predlog
za raspuštanje Narodne skupštine i raspisivanje vanrednih parlamentarnih izbora, „Danas” 11.03.2008, http://
www.danas.co.yu/20080311/dogadjajdana1.html#0; Podele unutar tehničke vlade oko ratifikacije rusko-srpskog
energetskog sporazuma, „Danas” 21. 04. 2008, http://www.danas.co.yu/20080421/dogadjajdana1.html.
140 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

Tymczasem na początku kwietnia w Kosowie został zatwierdzony zarys projektu kon-


stytucji, który administracja ONZ przyjęła z zadowoleniem, a który nawiązywał do pomysłu
Martiego Ahtisaariego z 2007 r. Proklamację samej konstytucji zaplanowano na 15 czerwca
2008 r. Projekt został określony jako plan nowoczesnej konstytucji, w której szanowane
będą prawa jednostek oraz mniejszości narodowych wraz z prawami kosowskich Serbów 74.
W kampanii wyborczej na tydzień przed wyborami do parlamentu powszechnie
spekulowano, kto obejmie władzę w Serbii po 11 maja oraz jakie ugrupowania mogą
utworzyć koalicje. Alternatywa polityczna była wyjątkowo bardzo wyraźnie podzielona,
jeśli chodzi o stronę ideologiczną w polityce. Z jednej strony obecne były proeuropejskie
ugrupowania, takie jak Partia Demokratyczna (DS) czy Partia Liberalno-Demokratyczna
(LDP), z drugiej zaś radykałowie i Serbska Partia Socjalistyczna (partia założona przez
Slobodana Miloševicia), którzy prounijne poglądy traktowali jako „fantastykę naukową”
i nie widzieli możliwości wspólnego budowania koalicji 75.
11 maja 2008 r. w Serbii zwyciężyła w wyborach opcja proeuropejska. Koalicja za
Europejską Serbię, którą wspierał prezydent Boris Tadić, otrzymała najwięcej, bo 38,7%
głosów. Na największego konkurenta – Serbską Partię Radykalną głosowało 29% upraw-
nionych. Na trzecim miejscu uplasowała się koalicja Demokratyczna Partia Serbii i Nowa
Serbia (DSS-NS) z 11,3%. Tradycyjnie do parlamentu weszły również partie mniejszości:
Węgierska Koalicja z czterema posłami, Bośniacka Koalicja Sulejmana Ugljanina z dwo-
ma oraz partia albańska z Doliny Preševa z jednym posłem 76. Warto dodać, że ten wybór
serbskiego spoleczeństwa nie wymagał od niego wyrzeczenia się Kosowa i pogodzenia
z faktami dokonanymi. Założeniem programowym Koalicji za Europejską Serbię była
szeroko pojęta „ochrona Kosowa i Metochii”, co nie musiało się wcale kłócić z integracją
z UE. Problem polegał na tym, że zwycięstwo nie było zdecydowane i wymagało powo-
łania koalicji, która utworzy władzę. Do jej budowania przystąpili natychmiast zwycięzcy
i przegrani.
Mimo jasnego zwycięstwa politycy serbscy mieli w następnych tygodniach problemy
z utworzeniem rządu koalicyjnego. W tym samym czasie, pod koniec maja tego roku
delegacja Albańczyków z Kosowa złożyła wizytę w Parlamencie Europejskim, poza tym
w prasie albańskiej w Kosowie zaczęły się coraz częściej pojawiać komentarze na te-
mat zwłoki z wycofywaniem UNMIK-u i wprowadzeniem EULEX-u, czyli administracji
z ramienia Unii Europejskiej. ONZ tłumaczył, że brak bardziej dynamicznych działań
z jego strony wynika nie tylko ze stanowiska Serbii – przeciwnej EuleX-owi, ale
i Rosji, wbrew której nie chciano działać, a której stosunek do zmiany administracji
kosowskiej był nieokreślony, w przeciwieństwie do relacji serbsko-rosyjskich 77.

74
  J. Tas i ć, Piter Fejt pozivajući se na Ahtisarijev plan odobrio juče Nacrt ustava Kosova, „Danas” 3.04.
2008, http://www.danas.co.yu/20080403/dogadjajdana1.html.
75
  Socijalisti i narodnjaci odbacuju mogućnost koalicije sa demokratama, „Danas” 5.05.2008, http://
www.danas.co.yu/20080505/frontpage1.html.
76
  Istorijska pobeda evropske Srbije, „Danas” 12.05.2008, http://www.danas.co.yu/20080512/frontpage1.
html; D. Žar k o v i ć, Majski izbori – Koštunica je vratio mandat narodu, a ovaj se pokazao nezahvalnim i nije
dao jasan odgovor šta da se radi, „Vreme” 15.05.2008, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=630692.
77
  Zob. Šefovi diplomatija Evropske unije razmatrali unutrašnjepolitičku situaciju u Srbiji, „Danas”
27.05.2008, http://www.danas.co.yu/20080527/dogadjajdana1.html.
Kosowo w serbskich źródłach historycznych, wypowiedziach polityków i opiniach prasowych 141

Równocześnie pojawiły się informacje na temat konieczności ukonstytuowania ad-


ministracyjnych okręgów w Kosowie – po wyborach lokalnych, które także odbyły się
11 maja – na terytoriach zamieszkałych przez Serbów, wbrew władzom albańskim. Re-
zultat wyborów był następujący: „Serbska Partia Radykalna wygrała w 16–26 okręgach:
Vitina, Vučitrn, Gnjilane, Zvečan, Istok, Kosovo Polje, Kosovska Mitrovica, Kosovska
Kamenica, Leposavić, Lipljan, Novo Brdo, Obilić, Priština, Uroševac, Štrpce, Orahovac.
Po pięć okręgów zdobyła DSS-NS (Dečani, Zubin Potok, Klina, Peć, Prizren), a w nie-
których okręgach zwyciężyło Zjednoczenie Obywateli (Gora, Đakovica, Podujevo, Suva
Reka i Srbica)” 78.
16 czerwca 2008 r. weszła w życie pierwsza konstytucja Kosowa, której założenia
opierają się na odrzuconym w roku 2007 planie Martiego Ahtisaariego. Rosja nie uznała
tej konstytucji, twierdząc, że powstała ona wbrew prawu międzynarodowemu. Z kolei
minister dla Kosowa i Metochii Slobodan Samardžić oświadczył, że 28 czerwca zostanie
ukonstytuowany parlament serbski w serbskiej części Kosowa 79.
Gdyby pozwolono Albańczykom na ogłoszenie niepodległości już w 1999 r., nie-
wykluczone, że gniew i rozgoryczenie Serbii byłyby takie same; podobnie jak doszłoby
z pewnością do exodusu ludności serbskiej – takiego, jaki miał miejsce po 1999 r. Lata
oczekiwań na rozwiązanie tej sprawy spowodowały utratę naiwności i wzmocnienie prze-
konania o cynizmie i arogancji Zachodu – czyli umocniły myślenie w stylu wcześniejszej
propagandy komunistycznej czy też miloševiciowej, z tą różnicą, że w tej chwili argu-
menty były uzasadnione. Dodatkowo podczas fetowania niepodległości Albańczycy, śpie-
wając narodowe i okolicznościowe pieśni, śpiewali również na cześć Tony’ego Blaira 80,
Billa Clintona 81, Madeleine Albright 82, w dowód wdzięczności za podarowaną im nie-
podległość 83. Ogromne poczucie niesprawiedliwości trwa 84 i dodatkowo spowodowane
jest faktem, że w ciągu ośmiu lat negocjacji Serbowie sami wysuwali pomysły rozwią-
zania sporu i byli otwarci na propozycje, w przeciwieństwie do Albańczyków, którzy
po prostu żądali niepodległości tak długo, aż zmusili wszystkie strony do akceptacji ich
żądań wbrew prawu.

78
  J. Tasić, Formiranje srpskih opština na KIM u narednih desetak dana, „Danas” 27.05.2008, http://
www.danas.co.yu/20080527/hronika1.html#1.
79
  Kosovski ustav juče zvanično stupio na snagu, „Danas” 16.06.2008, http://www.danas.co.yu/.
80
  Tony Blair – były premier Wielkiej Brytanii. W okresie wojny kosowskiej w 1999 r. był głównym sprzy-
mierzeńcem USA w polityce wobec FR Jugosławii.
81
  Bill Clinton – były prezydent USA. Za jego kadencji USA przyczyniły się do bombardowania przez
NATO FR Jugosławii wiosną 1999 po fiasku negocjacji serbsko-albańskich w kwestii rozwiązania konfliktu
w Kosowie.
82
  Madeleine Albright – była sekretarz stanu w okresie kadencji Billa Clintona. Na skutek jej polityki USA
i NATO wystąpiły zbrojnie przeciwko FR Jugosławii.
83
  R. Femić, Priština: Odvojeni svetovi, „Vreme” 21.02.2008, http://www.vreme.com/cms/view.php?id=
588305.
84
  Jako przykład można podać fakt, że 24 marca – datę rozpoczęcia bombardowań Jugosławii przez
NATO w 1999 r. – obchodzi się co roku w nastroju żałoby narodowej. W tym roku również przypomniano
o „agresji na Jugosławię, która miała na celu przyniesienie Kosowu niepodległości”, jak stwierdził premier
Vojislav Koštunica, zob. Obeležena deveta godišnjica NATO bombardovanja SR Jugoslavije. Koštunica:
Jedini cilj agresije nezavisnost Kosova, „Danas” 25.03.2008, http://www.danas.co.yu/20080325/frontpage1.
html.
142 MIRELLA   KORZENIEWSKA-WISZNIEWSKA

Warto dodać, że Albańczycy, którzy są jednogłośni co do tego, że Kosowo powin-


no być niepodległe, nie są jednomyślni co do tego, w jakiej formie powinno to nastąpić
oraz kto powinien uczestniczyć w tym procesie. Jeszcze we wrześniu 2004 r. w tygo-
dniku „NIN” pojawił się wywiad z Bujarem Bukošim, przewodniczącym Nowej Partii
Kosowa. Bukoši stwierdził, że należy rozmawiać z Belgradem o przyszłości Kosowa,
w którym ludność serbska powinna współistnieć z przedstawicielami innych narodo-
wości, a nie mieszkać w zamkniętych enklawach. Według niego Kosowo mogło wprawdzie
szybko uzyskać niepodległość, ale pod rządami Thaçiego czy Haradinaja miało ją utracić
w ciągu najbliższych 2 lat 85. W tym momencie (czerwiec 2008 r.) w egzystencji Ko-
sowa niewiele się zmieniło. Nadal stacjonuje tam administracja międzynarodowa i na-
towskie siły wojskowe, zaś samo państwo nie do końca zostało uznane na arenie
międzynarodowej, tzn. niektóre państwa, np. Rosja czy Cypr, nie akceptują tej nie-
podległości, przez co istnieje również problem z przyjęciem do ONZ. Trudno więc
prognozować, jakie będzie rozwiązanie wielu przeszkód, które stoją na kosowskiej drodze
do normalnej egzystencji.

Mirella Korzeniewska-Wiszniewska

Kosovo in Serbian historical sources, politicians’ statements and press opinions

Summary

On February 17, 2008 the parliament of Kosovo declared their independence, which meant the
region’s secession from the Republic of Serbia it had belonged to. Since 1999 the territory of Ko-
sovo had been under the administration of the UN and protection of NATO military forces. Within
those 9 years foreign diplomats took some actions, with the participation of Serbians and Albanians,
in order to establish the status of this province. Numerous talks and negotiations failed in the face
of the policy of faits accomplis. While political actions were undertaken to work out a consensus,
Kosovian Albanians were building state and administrative structures in Kosovo, efficiently driving
Serbian (and generally non-Albanian) minorities out of political and social life. Many years of anti-
cipation without success in solving the problem made Serbs lose naivety and foster their belief in the
cynicism and arrogance of the West, which encouraged thinking similar to former propaganda cam-
paigns carried out by communists or Milošević’s supporters; the difference was, however, that his
time their arguments were justified. Strong feeling of injustice can be still felt and it is additionally
caused by the facts that within eight years of negotiations Serbs put forward many proposals to
resolve the conflict, and were open to suggestions, unlike Albanians, who just demanded indepen-
dence for such a long time that they forced all parties to accept their demands against the law.

85
  Ibidem.

You might also like