Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 21

Jan Woleński

Historia pojęcia prawdy

I. Wstęp
Pojęcie prawdy występuje we wszystkich dziedzinach filozofii. Prawdę, Wszechobecność
czy też mówienie prawdy, przeciwstawia się kłamstwu, czyli świadomemu pojęcia prawdy
wprowadzaniu w błąd. Jest to aksjologiczny sens prawdziwości związany
z tym, że prawdomówność jest traktowana jako wartość moralna. Kiedy
powiadamy, że jakaś rzecz jest prawdziwa, kontrastujemy ją jako coś rze-
czywistego z pozorem czy też falsyfikatem. Podobnie zwroty „jest faktem~
„jest prawdą" i „istnieje" są nieraz używane zamiennie. Ten dyskurs należy
do ontologii, czy też metafizyki. Wszelako epistemologia jest, by tak rzec,
miejscem właściwym dla pojęcia prawdy. Trudno znaleźć jakikolwiek
problem epistemologiczny, w którym kategoria prawdziwości nie poja- Prawda
wia się pośrednio lub bezpośrednio. Najbardziej znana definicja wiedzy centralnym
określa ją jako prawdziwe i uzasadnione przekonanie. Wiedzę i błąd ze- pojęciem
stawia się z uwagi na to, że to drugie jest fałszem, a więc nie ma znamion epistemologii
prawdy. Pytanie o źródła poznania jest w gruncie rzeczy kwestią dotyczącą
mechanizmów ustalania prawdy. Analogicznie problem granic poznania
traktuje o tym, czy jest (istnieje) coś, o czym nie można wypowiedzieć
się prawdziwie. W rzeczy samej, tradycyjny wykład teorii poznania dzieli
się na trzy działy: teoria(e) prawdy, źródła poznania i granice poznania,
z ewentualnym dodaniem rozważań o naturze wiedzy. Pojęcie prawdy
funkcjonuje również w ramach szczegółowych rozważań epistemolo-
gicznych. Spór o realizm jest w istocie rzeczy kontrowersją wokół pojęcia
prawdy, na przykład gdy rozważa się kwestię prawdziwości abstrakcyj-
nych teorii naukowych (jednym z rozwiązań jest tzw. instrumentalizm
54 Jan Woleński

odmawiający teoriom kwalifikacji w kategoriach prawdy i fałszu), scep-


tycyzm obraca się wokół kryteriów prawdy, irracjonalizm rekomenduje
szczególne, na przykład mistyczne drogi docierania do prawdy, aprioryzm
powiada, że przynajmniej pewne prawdy można uzyskać niezależnie od
doświadczenia itd. Czytelnik znajdzie liczne przykłady związków po-
jęcia prawdy z innymi kategoriami epistemologicznymi w następnych
częściach niniejszego przewodnika. Odnotujmy także fakt, że pojęcie
prawdy jest ważne w tzw. filozofiach czegoś, między innymi w fi.lozo-
fo języka (np. w rozważaniach na temat relacji pomiędzy znaczeniem
a warunkami prawdziwości), filozofii nauki (wspomniana już kwestia
instrumentalizmu jest ilustracją w tej dziedzinie) czy filozofii matematyki
i logiki (natura prawdy w tzw. naukach formalnych), by wymienić tylko
kilka przykładów.
Zagadnienia teorii Teoria prawdy ma także swoje własne problemy, względnie niezależne
prawdy od innych kwestii epistemologicznych. Czemu przysługuje pojęcie praw-
dy lub, inaczej mówiąc, jaki jest zakres zmienności zmiennej x w formule
,,x jest prawdą (prawdziwe)"?Rzeczom, zdaniom, sądom, myślom, poję­
ciom, a może jeszcze innym obiektom jako nośnikom prawdy? Jak zdefi-
niować pojęcie prawdy?Jakie są relacje pomiędzy poszczególnymi użycia-
mi predykatu „jest prawdą", w szczególności gdy jest odnoszony do rzeczy
(prawda w sensie ontologicznym) i gdy jest odnoszony do „obiektów
epistemologicznych", tj. zdań, myśli czy sądów, uchodzących, w przeci-
wieństwie do pojęć, za standardowe nośniki prawdy? Czym jest kryterium
prawdy i jaki jest jego stosunek do definicji prawdy, w szczególności czy
pojęcie prawdy powinno być definiowane poprzez mierniki prawdy? Czy
prawda jest absolutna (bezwzględna) czy też relatywna (względna) , na
przykład względem czasu i miejsca? Jaka jest logika prawdy? Czy prawda
i fałsz są jedynymi wartościami logicznymi przysługującymi nośnikom
prawdy (fałszu), czy też istnieją jeszcze inne wartości, na przykład do-
tyczące zdań o przyszłości czy wypowiedzi o tym, co możliwe ? Pytań
na temat prawdy i jej własności jest znacznie więcej, ale te, które zosta\-y
wyżej przytoczone, stanowią ilustrację tego, czym zajmuje się mozofia
(teoria) prawdy (dalej będzie również używany termin „aletejologia").
Historia badań Niniejszy rozdział stanowi bardzo zwięzłe historyczne wprowadzenie
prawdy do aletejologii. Obejmuje okres od starożytności, dokładniej mówiąc
greckiej i rzymskiej (pominięte są rozważania aletejologczne w filozofii
chińskiej, indyjskiej, żydowskiej itd.), do pojawienia si~ semantycznej
definicji prawdy sformułowanej przez Alfreda Tarskiego w latach 30.
XX wieku, uchodzącej za najważniejsze dokonanie współczesne, nieza-
leżnie od tego, czy jest aprobowane, czy nie. Współczesne teorie prawdy
Historia pojęcia prawdy 55

stanowią przedmiot osobnego rozdziału. Omawiam kolejno starożytność,


średniowiecze, czasy nowożytne od odrodzenia do Kanta, wiek XIX
i pierwsze trzy dekady XX wieku (zwracam uwagę na pewien stopień
umowności początku ostatniego wieku), głównie z perspektywy rozwoju
filozofii europejskiej ( amerykańskiej w ostatnim z wyodrębnionych okre-
sów). Z natury rzeczy (wymagania objętościowe) prezentacja musi być
selektywna i dotyczy jedynie rzeczy najważniejszych, oczywiście wedle
autorskich przeświadczeń. Kwalifikacja „najważniejsze" oznacza w szcze-
gólności to, co w rozwoju aletejologii było typowe, reprezentatywne,
nowe czy wpływowe. Staram się zarysować zasadniczy zrąb rozwojowy
pojęcia prawdy od filozofii greckiej, w szczególności Arystotelesa, do
Tarskiego, wszelako nieograniczony do tzw. klasycznej koncepcji prawdy
i jej rozmaitych mutacji, ale obejmujący także jej krytykę i wynikające
z tego propozycje alternatywne. Dokumentacja źródłowa jest praktyczne
nieobecna poza kilkoma przypadkami. Doszedłem bowiem do wnio-
sku, że wyczerpująca informacja jest tutaj niemożliwa do przedstawienia,
a cząstkowa ma niewielki sens. Po szczegóły dotyczące źródeł i opracowań
mogę odesłać do książki cytowanej w przypisie 1. Nie ma jeszcze opraco-
wania całości dziejów pojęcia prawdy. Dodatek bibliograficzny informuje
o niektórych pracach (monografiach) na temat poszczególnych epok,
dziełach historyczno-przeglądowych (systematycznych) i antologiach
1
tekstów dotyczących współczesności •

2. Pojęcie prawdy w starożytności


Najbardziej znanym greckim odpowiednikiem słowa „prawda" jest rze-
czownik aletheia (stąd nazwa „aletejologia"), z którym związane są słowa Aletheia
alethes (prawdziwy), alethos (prawdz_iwie) andalethein (mówić prawdę).
Grecka rodzina słów prawdziwościowych jest znacznie obszerniejsza
i obejmuje 14 wyrazów, między innymi przymiotniki atrekes, nemertes,
adolos, ortos, apseudos i etymos. Jest rzeczą charakterystyczną, że wiele z tych
słów, z aletheia włącznie, zaczyna się od litery a. Najbardziej powszechna
interpretacja tego faktu leksykalnego polega na uznaniu, że litera począt-
kowa wyraża negatywność (pr~atywność) rzeczownika lub czasownika.
Taka wykładnia została zaproponowana już w starożytności przez Sekstusa

I Niniejszy rozdział korzysta w istotny spos6b z części historycznej (rozdziały III-V)


mojej książki Epistemologia. Poznanie, prawda, wiedza, realizm, Warszawa:
WNPWN.
56 Jan Woleński

Empiryka, Plutarcha i Olimpiodora z Teb, a potem była przypomniana


przez arcybiskupa Whateleya (w XIX w.) i Rudolfa Bultmanna w XX
wieku, a ostatecznie spopularyzował ją Heidegger. Wedle tego rozumienia
etymologię aletheia moi.na wyjaśnić przez strukturę a+ lethe + końcówka.
Aletheia jako rzeczownik występowała ze słowami zwanymi z łacińska
verba dicendi, tj. odpowiednikami „powiedzieć". Schematycznie rzecz
ujmując, mamy kontekst typu V(aletheia), w którym litera V odnosi się
do verbum dicendi. Przykładami są tutaj „powiedzieć prawdę', ,,wyznać
prawdę", ,,ukryć prawdę" itd. Na początku dotyczyło to zdań potwierdza-
nych przez bezpośrednie doświadczenie zmysłowe, a więc odnoszących
się do teraźniejszości, a dopiero potem rozszerzono zastosowanie roz-
ważanego schematu na wypowiedzi o przeszłości i przyszłości. Wreszcie
wyraz aletheia stał się abstrakcyjnym rzeczownikiem, odnoszącym się do
własności zdań czy myśli. Znaczenia słów prawdziwościowych nie dostar-
czają jednoznacznej odpowiedzi w sprawie natury tej własności. Alethes
i inne słowa mogą być oddane przez „prawdziwy", ale nie tylko, bo atrekes
znaczyło tyle, co „niezniekształcony", nemertes - ,,nienaganny" lub „dosko-
nały", adolos - ,,niezakłamany" lub „niezwodzący", ortos - ,,prostolinijny"
lub „niedwulicowy", apseudos - ,,prawdomówny", etymos - ,,rzeczywisty"
lub „autentyczny". Przegląd tych znaczeń wskazuje od razu, że rzeczone
Pomieszanie słowa wyrażały treści ontologiczne, epistemologiczne i moralne. Były one
ontologii, zmieszane w codziennych aktach komunikacji językowej, by tak rzec, dia-
epistemologii logicznej wymianie słów, w których kłamstwo, zwodzenie, oszustwo itp.
i moralności były traktowane bardzo poważnie (Grecy mieli 67 wyrazów związanych
z fałszem, a tylko 14 odnoszonych do prawdziwości) . Powiedzieć prawdę
znaczyło rzec, jak było lub jak jest, nie ukrywając niczego. W szczególno-
ści, wygląda na to, że w archaicznej grece nie było ostrej granicy pomiędzy
kłamstwem i wypowiedzią fałszywą. Powyższe uwagi znajdują dobrą ilu-
strację w rozmaitych wypowiedziach z czasów siedmiu mędrców: ,,Nie
wszystkim wierz" (Tales; w domyśle chyba dlatego, ie kłamstwo zdarza
się) ; ,,Troszcz się o pobożność, wychowanie, roztropność, rozsądek, praw-
dę, wierność, doświadczenie, zręczność, przyjaźń, prowadzenie domu,
sztukę" (Pittakos; interesujące jest to, ie słowo „prawda" występuje tutaj
w sekwencji terminów wartościujących); ,,Nie kłam, ale mów prawdę"
(Solon); ten ostatni passus ma moi e szczególne znaczenie, poniewai
po pierwsze, jest krystalicznym przykładem (w drugiej części) struktur~
V(aletheia), a po drugie, kontrastuje prawdę i kłamstwo. Dodatkowyn
świadectwem tego kontrastu jest oryginalne sformułowanie antynomi
Eubulidesa (antynomii kłamcy), która została wyrażona w zdaniu „Ja te
kłamię", a nie „Ja teraz wypowiadam fałsz".
Historia pojęcia prawdy 57

Pierwsze fragmenty o prawdzie znajdujące się w zachowanych teks-


tach filozofów wskazują na wyraźnie zainteresowanie nie tyle pojęciem
prawdy, ile kryterium prawdy i jej wartością dla cnoty i mądrości. Tak jest
u Heraklita, Ksenofanesa, Parmenidesa, Empedoklesa czy Demokryta.
Waloryzują one rozmaite źródła poznania, na ogół wyżej stawiając tak lub
inaczej pojmowany rozum, a deprecjonując zmysły. Szczególną wagę miały
poglądy Parmenidesa, który wyraźnie odróżnił bezbłędną wiedzę (episteme) Parmenides
od opinii (doksa ), obciążonej błędem, a tzw. przez siebie drogę prawdy zi-
dentyfikował z uzyskiwaniem tej pierwszej. Z tego, że utożsamiał byt i myśl
(pozostawiam na boku interpretację tej identyfikacji), można wnosić, że
uznawał ścisły związek epistemologicznego i ontologicznego rozumienia
prawdy. Był też zdecydowanym zwolennikiem absolutystycznego rozumie-
nia prawdziwości. Sofiści mieli w tej materii diametralnie odmienny pogląd, Sofiści
uznając, że człowiek jest miarą wszystkich rzeczy ( słynne homo mensura
Protagorasa), a dokładniej, tych istniejących, że istnieją, a tych nieistnieją-
cych, że nie istnieją (była to, jak zobaczymy, typowa formuła używana w gre-
ckim dyskursie aletejologicznym). Znaczyło to, że prawda zależy od tego,
kto ją głosi, może być oceniana z punktu widzenia jej użyteczności, a także
opiera się na rozmaitych umowach. Mówiąc językiem dzisiejszym, sofiści
wprowadzili do aletejologii relatywizm, utylitaryzm i konwencjonalizm.
O ile poglądy wcześniejszych filozofów w kwestii natury prawdy, a także
grecki dyskurs potoczny na ten temat, dopuszczają podwójną interpretację,
mianowicie zarówno ontologiczną, jak i epistemologiczną, punkt widzenia
sofistów był konsekwentnie teoriopoznawczy.
Platon, radykalny krytyk sofistów, nawiązał do Parmenidesa w swych Platon
poglądach aletejogicznych, w szczególności do jego tezy o bezwględności
prawdy; krytykował sofistów właśnie za relatywizm, konwencjonalizm
i utylitaryzm w pojmowaniu prawdziwości. Wedle Platona (Kratylos
385b) zdanie prawdziwe mówi tak, jak jest, a fałszywe coś innego, niż
jest. Platon pogłębił rozumienie episteme i doksa, a przede wszystkim
uznał wyjaśnienie pochodzenia błędu poznawczego za jedno z najważ­
niejszych zadań filozofii. Zauważył, iż opinia może być trafna, chociaż
sposób jej formułowania nie wyklucza błędu. Z drugiej strony, episteme
jest z konieczności prawdziwa. Platon rozważał definicję wiedzy jako
prawdziwego uzasadnionego przekonania, ale nie do końca się z nią
zgadzał właśnie z uwagi na to, że także doksa może być prawdziwa, i to
w sposób uzasadniony. Niemniej jednak różnica pomiędzy wiedzą a opi-
nią nie jest przypadkowa, ale esencjalna. Rozwiązaniem była dla Platona
jego koncepcja poznania idei (coś w rodzaju drogi prawdy w sensie Par-
menidesa) przez rozum. W samej rzeczy, ta specyficznie ludzka władza
58 Jan Woleński

poznawcza, czy to działająca poprzez intuicję, czy to w sposób dyskur-


sywny (tworzący matematykę), nie może mylić się i nie może działać
niepoprawnie. W konsekwencji świat idei i tylko on jest przedmiotem
wiedzy, a ta ze swej istoty nie może być obarczona jakimkolwiek błędem.
Platońska aletejologia widziała naturę prawdy nie tylko w apriorycznej
metodzie dochodzenia do niej, ale także w jej przedmiocie, czyli świecie
niezmiennych i wiecznych form idealnych. Trudno rozstrzygnąć, czy
Platon opowiadał się za ontologicznym, czy epistemologicznym pojmo-
waniem prawdziwości. Wprawdzie przytoczone określenie z Kraty/osa
powiada, że zdania są prawdziwe, ale inne fragmenty (zob. Sofista 260c,
Sofista 262d) objaśniają prawdę przez odwołanie się do bytu i istnienia
z jednej strony oraz niebytu i nieistnienia z drugiej strony.
Arystoteles Arystoteles, jeden z najważniejszych filozofów prawdy, o ile nie naj-
ważniejszy w całej historii aletejologii ogóle, kontynuował niektóre idee
Platona. Podzielał na przykład potrzebę rozróżnienia wiedzy i opinii, ale
zalecał empiryczne ugruntowanie episteme. Nie widział żadnego konflik-
tu między empiryzmem a postulatem absolutności prawdy, tj. nie uważał,
iż doświadczenie jako probierz prawdy uchyla jej bezwzględny charakter.
Arystoteles, w przeciwieństwie do Platona, wiązał prawdę nie z jej przed-
miotem, ale z metodą dochodzenia do niej. Dwa najważniejsze określenia
prawdziwości przez Stagirytę wyjęte z Metafizyki są następujące: Mówić,
że to, co jest, nie jest, a to, co nie jest, jest, to fałsz; a mówić, że to, co jest,
jest, a to, co nie jest, nie jest, to prawda ( 1O11 b); Prawda stwierdza, że
połączone jest to, co połączone, a rozdzielone to, co rozdzielone ( 1OS 1b).
Powszechnie uważa się, że Arystoteles sformułował w tych określeniach
klasyczną teorię prawdy, często zwaną korespondencyjną, która głosi, że
zdanie mówiące, że jest tak a tak, jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy,
gdy jest tak a tak. Arystoteles wyraźnie stwierdzał, że chociaż można
mówić o prawdzie jako bycie, to jednak, w znaczeniu podstawowym, jest
ona w umyśle, a nie w rzeczach. Był więc zdecydowanym zwolennikiem
epistemologicznego traktowania prawdziwości, co jest podkreślone przez
kontekst „mówić, że ... , to fałsz (prawda)". Odnotujmy, że formuły sto-
sowane przez Stagirytę podpadają pod typowy schemat greki klasycznej,
w którym aletheia współwystępuje z verbum dicendi. Warto zauważyć,
że w tekstach filozofów greckich na temat prawdy nie znajdujemy sło­
wa dającego się przetłumaczyć jako korespondencja. Najbliższy temu
był wyraz homologia, ale oznaczał on zgodność w słowach, dyskusji czy
konsekwencję w rozumowaniu. Jest to o tyle ważne, iż stanowi powód
do kwestionowania definicji prawdy podanej przez Arystotelesa jako
korespondencyjnej we współczesnym rozumieniu.
-
Historia pojęcia prawdy 59

Filozofia starożytna po Arystotelesie dodała szereg elementów do


aletejologii. Dla epikurejczyków nośnikami prawdy były wrażenia (ta Epikurejczycy
koncepcja nośnika prawdy okazała się drugorzędna, aczkolwiek do dzisiaj
powiada się o doznaniach werydycznych, tj. dostarczającej poprawnej
informacji; słowo „werydyczny" pochodzi od łacińskiego verum - praw-
da), a oczywistość miała stanowić kryterium prawdziwości. Stoicy wy- Stoicy
pracowali szereg idei semantycznych, niedocenionych aż do XX wieku,
starali się ugruntować pojęcie prawdy jako odnoszące się do znaczących
tworów językowych (zdań). Ich pogląd można streścić w formule: jeśli
osoba O mówi, że A, iA, wtedy O mówi prawdziwie; można to uważać,
z jednej strony, za rozwinięcie określenia Arystotelesa, a z drugiej, za
jakiś krok w kierunku semantycznej definicji prawdy. Stoicy byli prze-
świadczeni o tym, że każde zdanie jest prawdziwe lub fałszywe (zasada
dwuwartościowości, czyli biwalencji), natomiast Arystoteles wahał się, I
czy zasada ta obejmuje zdania o przyszłości. Sceptycy (także akademicy) Sceptycy
nie definiowali pojęcia prawdy, ponieważ uważali z góry, że jest to skazane
na niepowodzenie. Ich znaczenie dla aletejologii polega głównie na tym,
że argumentowali za niemożliwością jakiegokolwiek kryterium prawdy,
zarówno bezpośredniego (doświadczenia), jak i pośredniego (wniosko-
wania), a na tej podstawie krytykowali tzw. przez siebie dogmatyków, tj.
perypatetyków, epikurejczyków i stoików. Niektórzy greccy filozofowie,
na przykład Parmenides, personifikowali Prawdę jako boginię, ale była to
pewna metafora. Augustyn z Hippony, pierwszy kodyfikator doktryny Augustyn
chrześcijańskiej i jej filozoficznej podstawy, był pierwszym myślicielem,
który wprowadził moment teologiczny do filozofii prawdy, podkreślając,
że wszelka prawda pochodzi od Boga (opierał to na sławnych słowach
Jezusa „Jam jest Prawda': przekazanych przez ewangelistów); wprowadził
też określenie vera religio (prawdziwa religia) odnoszące się do chrześci­
jaństwa. Niezależnie od teologii zdefiniował prawdziwość jako prawdę
rzeczy ukazującą się temu, kto chce i może ją poznać. Ponieważ prawda
wedle Augustyna jest atrybutem rzeczy, trzeba przypisać mu bardziej
ontologiczne niż epistemologiczne jej rozumienie.

3. Pojęcie prawdy w średniowieczu


Najsłynniejsza w dziejach formuła definiująca prawdę pochodzi od To-
masza z Akwinu i głosi, że prawda polega na zgodności (adaequatio) myśli Adaequatio myśli
i rzeczy (w tym wypadku termin adaequatio został użyty jako oznaczenie i rzeczy
pewnej relacji zachodzącej pomiędzy nośnikiem prawdy a tym, do czego
Jan Woleński
60
. . na'mniej rak powszechnie się uważa). Niemniej jed-
on się od~os1, ~ P;zyd ! wieczna nie ogranicza się do definicji zgodnoś-
ak al teJolog1a sre mo ( I
n_ _e k dencyJ·nej. Anzelm z Aosty Anze m z Canterbury)
c1oweJ czy orespon 1 ' k ' ki .
. . dycJ'i mianowicie p atons o-augustyns eJ. Jeszcze
należy do mneJ tra ' I· b' ·1· fiil
. ,1 ł dzie Abelard, a ko eJny o oz stanowi 1 ozofowie
inaczeJ mys a o praw 'lh 1 O kh )
. k
franc1sz anscy an, (J Fidanza ' Duns , , , . . e m c am . Tak więc
Szkot, W1
. d , dniowieczu były . dosc zroznicowane. Anzelm z Aosty
Anzelm z Aosty reone praw y w sre .. . .
, .
rozrozm pra •1 wdę poznania (veritas cogntttonts),
. prawdę
, . rzeczy (veritas
.
•) •
ret 1praw ę d Bożą • Ta ostatnia decyduje o absolutnosci
. . . prawdy,
. a więc
0 rym, że nie ma ona początku, k~ńc~, a takze Jest n1e_z mienna. :<1' każ-
d m razie Anzelm wyraźnie rozrożmł prawdę w sensie ontologicznym
i ;rawdę w sensie epistemologicznym. W ogólności prawdziwość w sensie
poznawczym polega na poprawności (rectitudo) ujęcia rzeczy przez umysł
poznający, z tym że przyczyną prawdy jest rzecz ujęta w sądzie. Anzelm
wykładając swoją koncepcję prawdy poznawczej, korzysta z odróżnienia
funkcji sygnitywnej zdania (significatio) od significandum, czyli tego, co
jest wskazywane. Poprawność zależy od tego, jak sign.ificandum jest wy-
rażone przez significatio, o ile ta relacja jest taka, jaka być powinna. Ten
normatywny aspekt prawdziwości jest nowością w dziejach aletejologii.
Abelard wprowadził, jak się zdaje, jako pierwszy równoważność zdania
A z rym, że A jest prawdą. Chociaż nie był świadom osiągnięć stoików,
można go uznać za reprezentanta tej samej linii myślowej, mianowicie
semantycznej.
Teoria prawdy u Tomasza z Akwinu, poprzedzona przez takich my-
ślicieli jak Awicenna (Ibn Sina), Wilhelm z Owernii czy Albert Wielki
(wszyscy oni używali pojęcia korespondencji) jest kompleksowa. Skró-
Tomasz z Akwinu cona formuła Tomasza głosi (Summa contra Gentiles I, 59; ta lub bardzo
podobna definicja jest powtórzona w wielu in~ych dziełach Akwinaty),
że veritas intellectus sit adaequatio intellectus et rei (prawda to zgodność
intelektu i rzeczy), po której czytamy secundum quod intellectus dicit esse
quod est vel non esse quod not est (o ile intelekt powiada, że jest to, co jest,
lub że nie ma tego, czego nie ma); Tomasz posługiwał się również słowami
conformitas i convenientia (inni mówili np. 0 aequalitas _ zrównaniu).
Druga część zacytowanej Tomaszowej formuły definicyjnej w zasadzie
powtarza sformułowanie Arystotelesa z M etafizyki 1o11 b i można ją
traktować jako rozwinięcie pojęciaadaequatio. Niemniej jednak interpre-
tacja tego fragmentu, a to rzecz nadzwyczaj ważna dla dalszego rozwoju
dyskursu aletejologicznego, może być rozmaita i w rzeczywistości rakowa
bywała. Jedna i najczęściej spotykana droga, wspomniana już wcześniej,
polega na uznaniu, że adaequatio ma charakter relacyjny, natomiast druga
Historia pojęcia prawdy 6I

traktuje ten termin jako pewną metaforę skracającą oryginalne intuicje


Stagiryty. W każdym razie kwestia spójnej interpretacji pojęcia zgodności
stałą się jedną z najważniejszych w aletejologii po Akwinacie.
Filozofowie średniowiecza, przede wszystkim Akwinata 2, zaliczali Teoria
prawdę do tzw. transcendentaliów, tj. pojęć równozakresowych z poję- transcendentaliów
ciem bytu. Listy transcendentaliów były różne, ale zawsze obejmowały
co najmniej trzy, mianowicie ens (byt), verum (prawda) i bonum (dobro),
a nadto niekiedydodwano res (rzecz), unum (jedno) ipulchrum (piękno).
Transcendentalia nie są pojęciami rodzajowymi i dlatego nie mogą być
określane procedurą znajdowania rodzaju najbliższego i różnicy gatun-
kowej. Są pojęciami analogicznymi o charakterze ponadkategorialnym, tj.
przekraczającymi, tj. transcendującymi (stąd ich nazwa) pojęcia rodzajo-
we (kategorialne). Zgrabnie ujmuje to formuła ens (verum, bonum) omnia
genera transcendit (byt przekracza wszelkie rodzaje). Z kolei zasada ens et
verum (bonum) convertuntur wyraża ideę wzajemnej równozakresowości
transcendentaliów. Inaczej mówiąc, jeśli tit' są pojęciami transcenden-
talnymi, to są ekstensjonalnie równoważne, ale intensjonalnie różne.
Pojęcie bytu jest wyróżnione w każdej koncepcji transcendentaliów przez
- to, że do niego odnosi się równozakresowość. Gdy rozważa się tę kwestię
w odniesieniu do ens i verum, to natychmiast wkracza tutaj stosunek
prawdy w sensie ontologicznym i prawdy w sensie epistemologicznym.
Geneza teorii transcendentaliów wiązała się także, a może nawet przede
wszystkim, z teologią. łatwo zauważyć, że skoro ens, verum i bonum są
równozakresowe, tofalsum (fałsz) i malum (zło) są niebytem, a więc nie
istnieją. Pogląd ten rozwiązywał delikatny problem istnienia zła w świecie.
Nie mogło być ono stworzone przez Boga, gdyż nie kreuje On niebytu.
W kwestii korespondencji pomiędzy ens i verum z uwagi na ich transcen-
dentalną naturę, scholastycy przyjmowali, że w sensie ścisłym zachodzi
ona w umyśle Bożym, a nie ludzkim. W ten sposób fałsz staje się rzeczą
ludzką, a nie może być przypisany Bogu. Teoria transcendentaliów re-
windykuje w pewien sposób ontologiczne rozumienie prawdziwości.
Rozwój późnej filozofii średniowiecznej pozostawał pod wpływem Szkoła
rywalizacji szkoły dominikańskiej (Albert Wielki, Tomasz z Akwinu) franciszkańska
i szkoły franciszkańskiej. Aleksander z Hales (nieco starszy od Akwinaty)
był pierwszym znaczącym filozofem franciszkańskim. W sprawie relacji
pomiędzy znakiem i tym, co jest oznaczane, pozostawał on pod wpływem
Anzelma i idei significatio. Prawdziwość rozumiał jako zgodność znaku

2 Zob. J. Aersten, Medżeval Philosophy and the Transcendentals. The Case ofThomas
Aquinas, Leiden: Brill, 1996.
Jan Woleński

62
•elałJan Fidanza (szerzej znany
p 1 d ten podz1
m co znak oznacza. og ą 'ł ś i'ezTomaszem),którytraktował
z ty , . . c wspo cze n . .
.ako św. Bonawentura; zyJą Y , k . aczaneJ· rzeczy. Tw1erdz1ł przy
J '. d kw mośczna u1ozn '. .
Ptym że jest to me. mne
rawdziwośc Jako a e a_ 1k wtórzenie mysh
· goJakty 0 P0 ł enie i rozdzielenie, a me
Arystotelesa
·
zw1ą-
tak Ja
·k
' , . wdy przez po ącz Akw'
zaneJ· z okreslemem pra c. t m kierował się Tomasz z 1-
b k ' m to rragmen e
w Metafizyce 1O11 • tory . 'ak d a prawdziwość pojmował jako
ak ałszgnum J O są '
nu. Duns Szkot tr tow d . tern EwolucJ· a ta została niejako
'' d naczonym prze m10 .
zgodn' osc są u z oz . 1 Ockhama, który przypisywał prawdziwość
akonczona przez Willie ma d . ł ki .
zd . wypowiedzianym lub napisanym, i stanowczo o mawia ~a ~J
~::cji ich częściom. Prawdziwość zdania definiował jako ~razame
przez nie tego, co jest. Obaj późni sch~last:7c_y ko~~e~entme tr~kto-
wali zdanie jako nośnik prawdy i opowiadali się za JeJ ~p1stemolog1czną
wykładnią. Wszyscy jednak, nawet Ockham akceptuJąCY do pewnego
stopnia konwencjonalizm, rozumieli prawdę w sposób ab~olutystycz~y.
Dwie tendencje Możemy zatem wyróżnić dwie zazębiające się tendenCJe w rozumie-
rozumienia niu pojęcia prawdy, przy czym obie można związać z tradycją sięgającą
prawdy: Arystotelesa; faktycznie, scholastycy powszechnie uważali, że kontynuują
ontologiczna myśl Stagiryty. Jedna z tendencji, kulminująca u Akwinaty, polegała na
i semantyczna stosowaniu formuły adaequatio w sposób mniej lub bardziej dosłowny,
nie tylko jako interpretującej Stagirytę, ale też jako wyrażającej jakoś
stosunek intelektu do świata. Wykładnia ta podkreślała ontologiczny
aspekt prawdy, ewentualnie skorelowany z jej aspektem ontologicznym.
Natomiast nurt drugi upatrywał istotę prawdziwości w relacji semantycz-
nej. U Anzelma (pomijając kwestię rozumienia rectitudo) dualizm ten był
jedynie zaznaczony. Abelard przyjął semantyczny punkt widzenia, ale nie
był, jak się zdaje, filozofem zbyt wpływowym. Idee semantyczne zostały
podjęte przez filozofów franciszkańskich i u Ockhama prawie całkowicie
wyparły kategorię adaequatio. Linia semantyczna znalazła swoją kulmi-
nację u Pawła z Wenecji. Określa on prawdziwość zdania twierdz ce
przez stwierdzenie, że wymaga ·ona oznaczania tej samej rzeczy ą rzgo
podmiot . 1. orzecznIK..
,1- Dal .
eJ, prawdz1wosc
. , , zdama . po1ega na tym że p ez .
• wyraza
ono to, jak jest. Paweł wyprowadza z tego ważne następstwo, mianowici
że każde zdanie twierdzące wyraża to, że jest prawdziwe. Nie jest to n;•
innego, jak równoważność zdaniaA i zdania ,,A jest prawdziwe". Seman~
tyczny punkt widzenia został odrzucony przez późniejszą (w szczegól-
ności jezuicką) scholastykę, na rzecz podejścia bardziej ontologicznego.
Wedle Franciszka Suareza prawda transcendentalna polega na tym, że
to, co poznawczo wyrażone w pojęciach, zgadza się z bytem rzeczy. Nie
ma w tym nic zadziwiającego, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że jezuici
Historia pojęcia prawdy 63

opowiedzieli się za tomizmem, a więc nie byli pozytywnie nastawieni do


doktryn rozwijanych przez franciszkanów.

4. Pojęcie prawdy w filozofii nowożytnej


(od odrodzenia do Kanta)
Upatrywanie istoty prawdziwości w relacji zgodności było popularne Popularność idei
w filozofii nowożytnej. Akceptowali je tak różni filozofowie jak Gas- zgodności
sendi (prawda jest zgodnością sądu z rzeczą, do której odnosi się ten
sąd), Kartezjusz (prawda we właściwym znaczeniu oznacza zgodność
myśli z jej przedmiotem; ten pogląd został wyrażony w znanym liście do
Mersenne'a), Locke (prawdą jest zaznaczenie za pomocą słów zgodno-
ści lub niezgodności idei odpowiadającej faktycznemu stanowi rzeczy,
natomiast fałszem jest zaznaczenie za pomocą słów zgodności lub nie-
zgodności idei nie odpowiadającej faktycznemu stanowi rzeczy), Spi-
noza (prawda jest to twierdzenie (albo przeczenie) odnoszące się do
jakiejś rzeczy i zgodne z samą tą rzeczą; idea prawdziwa musi zgadzać
się ze swoim przedmiotem), Leibniz (poszukiwana prawda polega na
odpowiedniości między zdaniami w umyśle a rzeczami), Wolff (praw-
da jest zgodnością sądu z tym, co jest przezeń reprezentowane),Johan-
nes Lambert (prawda w sensie logicznym polega na zgodności naszych
przedstawień z rzeczami) czy Holbach (prawda jest zgodnością lub stałą
odpowiedniością między znanymi nam przedmiotami a cechami, jakie
im przypisujemy). Wszystkie te formuły są literalnie jakimiś wariantami
określeń popularnych w średniowieczu i nawiązujących do Arystotelesa.
Ciekawe, że niektóre z nich pochodzą od filozofów, których poglądy
aletejologiczne są zwykle interpretowane jako tzw. nieklasyczne teorie
prawdy. Kartezjusz głosił ewidencyjną koncepcję prawdy, którą może Nieklasyczne
najlepiej wyraził w powiedzeniu (zawartym w Medytacjach o pierwszej koncepcje prawdy
filozofii) verum est quod clarae ac distincte percipio (prawdą jest to, co
całkowicie jasno i wyraźnie ujmuję). Spinoza, w związku ze swoją holi-
styczną wizją rzeczywistości, skłaniał się ku takiemu rozumieniu prawdy,
które zakłada pełne zrozumienie istoty rzeczy przez idee (pojęcia), a więc
jest bliskie koherencyjnej koncepcji prawdy. Leibniz rozumiał prawdę
przede wszystkim jako zawieranie się orzecznika w podmiocie, a także
jako to, co jest prawdziwe per se lub daje się udowodnić, co znowu nasuwa
skojarzenia z koherencjonizmem. Wolff i Lambert kontynuowali idee
Leibniza i w wyjaśnieniach do swoich definicji podawali szczegółowe
Jan Woleński
64

reguły badania treści sądów, a więc w dużej mierze kry~er~a fo~maln e.


1
Ten krótki przegląd wystarcza, by wysunąc przypuszczenie, ze mowienie
0
zgodności czy korespondencji było tylko bardzo wygodną etykietką,
pod którą kryły się nader różne treści. Sytuacja odnotowana w związku
ze scholastyką i powoływaniem się na Arystotelesa przez przedstawicieli
różnych poglądów powtórzyła się w czasach nowożytnych, ale w sposób
znacznie wyraźniejszy, ponieważ odmienności pomiędzy poszczególnymi
nurtami były ostrzejsze. Niemniej jednak terminologia ustalona w śred­
niowieczu była powszechnie stosowana, niezależnie od awersji czołowych
filozofów czasów nowożytnych do Arystotelesa i scholastyki.
Kant Kant (Krytyka czystego rozumu, t. 1, A 58) powiada, że prawda jest
zgodnością poznania z jego przedmiotem. Określenie to jest w pewien
sposób rozwinięte w Logi.ce (wydanej w 1800 r.), gdzie tzw. prawda ma-
terialna jest pojmowana jako zgodność naszego poznania z jakimś okre-
ślonym przedmiotem, do którego to poznanie odnosi się. Adekwacja jako
definicyjna własność sądów prawdziwych była przez Kanta rozumiana
w sposób odpowiadający jego ogólnej koncepcji poznania i jego przed-
miotu. Przypomnijmy, że poznanie wedle Kanta dotyczy fenomenów
czyli zjawisk, a nie rzeczy samych w sobie. Fenomeny są konstruowane
przez umysł z materiału empirycznego, ale organizowanego przez formy
naoczności (czas i przestrzeń) i kategorie, czyli aprioryczne elementy w po-
znaniu. Tedy zgodność poznania z jakimś określonym jego przedmiotem
nie jest relacją zachodzącą pomiędzy intelektem resp. sądem a czymś od
niego niezależnym (w szczególności noumeny istniejące transcendenmie),
ale w istotny sposób zależy od tego, czy aprioryczne formy poznawcze są
aplikowane w procesie poznawczym w sposób poprawny. Kant traktował
podaną definicję jako oczywistą, bo poznanie ex definitione musi być zgod-
ne ze swym przedmiotem, skoro go konstruuje, ale dodawał, że poznanie
musi być przede wszystkim zgodne z ogólnymi i formalnymi prawami
intelektu i rozumu. Te kryteria traktował jako logiczną (formalną) praw-
Prawda formalna dziwość. Tak więc prawdziwość formalna jest koniecznym warunkiem
i materialna materialnej. W swych późniejszych poglądach z okresu tuż przed śmiercią
Kant znacznie zbliżył się do koherencyjnej teorii prawdy, twierdząc, że cała
prawda polega na zgodności wszystkich myśli z prawami myślenia, a także
wzajemnie między sobą. W innym przypadku zgodność musiałaby mieć
miejsce niemal automatycznie, ponieważ przedmiot skonstruowany przez
podmiot poznający nie może być z nim niezgodny. Uwaga ta wskazuje, że
kantowska definicja prawdy tylko pozornie podpada pod schemat klasycz-
ny. W istocie rzeczy Kant był bardziej zainteresowany kryterium prawdy
niż tym, czym prawda jest, niezależnie od jej probier·
Historia pojęcia prawdy 65

Omawiany okres jest ważny dla rozwoju aletejologii także z uwagi Terminologia
na terminologię. Gassendi używał terminu conformitas (przypominam,
że występował on już u Tomasza z Akwinu). Francuskie odpowiedniki
tego terminu, tj. la conformite (lub jego pochodne) i correspondance wy-
stępowały, pierwszy u Kartezjusza i Holbacha, a drugi u Leibniza. Locke
formułował swoją definicję przy pomocy terminów agreement (zgodność)
i disagreement (brak zgodności); pierwszy odnosi się do sądów coś twier-
dzących, a drugi do czemuś przeczących. Spinoza skorzystał ze słowa
overeenkommende (ścisłe podobieństwo) w tekście napisanym po nider-
landzku, a w Etyce (napisanej po łacinie) posłużył się czasownikiem con-
venire (zgadzać się; także Tomasz z Akwinu używał rzeczownika). Wolff
wybrał słowo consensus. Lambert, kontynuator Wolffa i jeden z twórców
niemieckiej terminologii filozoficznej, pisał o Obereinstimmung, co także
znaczyło ścisłe podobieństwo; nawiasem mówiąc, Lambert był bodaj
pierwszym filozofem, który operował nazwą „aletejologia" (dokładniej
jego niemieckim odpowiednikiem). Kant powtórzył usus wprowadzony
przez Lamberta i wykładał swoje rozumienie prawdziwości przy pomocy
kategorii Obereinstimmung. Termin ten, niewykluczone, że powstały na
wzór holenderskiego overeenkommende, pozostał na stałe w niemieckim
języku filozoficznym. Z kolei słowo correspondance stało się popularne
we francuskiej nomenklaturze aletejologicznej. Kilku autorów, między
innymi Gassendi, Spinoza, Leibniz i Wolff, odróżniali prawdziwość rze-
czy i prawdziwość zdań, a więc prawdę w sensie ontologicznym i prawdę
w sensie epistemologicznym. Wolff wprowadził (lub przynajmniej spo-
pularyzował) termin „prawda logiczna" (veritas logica) dla oznaczenia tej
drugiej. Spinoza i Leibniz nie mieli zbyt wysokiego mniemania o praw-
dzie rzeczy. Pierwszy traktował pojęcie prawdy transcendentalnej (tj.
odnoszącej się do rzeczy) jako całkowitą pomyłkę prowadzącą do zgoła
niewłaściwego użycia kategorii prawdziwości, w gruncie rzeczy zabieg
krasomówczy. Leibniz traktował prawdę metafizyczną jako całkowicie
bezużyteczną. Tak więc reorientacja filozofii w kierunku epistemologii
wyraźnie zaznaczyła się również w aletejologii.

5. Pojęcie prawdy w XIX wieku


Podrozdział ten jest poświęcony aletejologii w filozofii niemieckoję­
zycznej i brytyjskiej w XIX wieku. Trzeci wielki obszar językowy, mia-
nowicie filozofia francuska, zostanie całkowicie pominięty, ponieważ
nie przyniosła ona nic szczególnie ważnego w teorii prawdy. Filozofia

Pncwodnik...S
66
. k . mieckiego rozpada się na niemiecką i austriacką z k
obszaru Języ a me . kr . · olei
. . być schematycznie podzielona na o es wielkich syst ,
pierwsza moze . . . ernow
idealistycznych (Fichte, Hegel) dom~nuJących w przybliżeniu w latach
1800-1850 oraz kolejne SO lat, w ~torych n~ok~nt~zm był kierunkiern
. . . •szym Fichte Schelling i Hegel niewiele mteresowali si·ę
naJWazmeJ · ~ . . . . . po-
V:
jęciem prawdy, przynaJmmeJ ta~m sen~ie, Jak ~o było czynione od
Hegel Arystotelesa do Kanta. PomijaJąc Fichtego i Schellmga, Hegel rozważał
nastawienie epistemologiczne jako relację pomiędzy poznaniem ( Wissen
w jego oryginalnej terminologii) i prawdą (Wahrheit). Owa relacja roz-
wija się drogą procesu dialektycznego z ostateczną kulminacją w Duchu
Absolutnym. Można tedy rzec, iż ów Duch Absolutny jest nośnikiem
prawdy (raczej Prawdy Absolutnej), gdyż w nim teza panlogizmu (o
identyczności bytu i myśli) znajduje swą pełną realizację. Cząstkowe
prawdy są względne ze swej istoty i ewentualnie przynależą do sfery Du-
cha Subiektywnego. Poglądy Hegla miały przede wszystkim charakter
ontologiczny i były asymilowane jako takie. Wprawdzie od czasu do czasu
pojawiały się enuncjacje o dialektycznym charakterze prawdy, wiedzy czy
metody, ale rzadko były bliżej eksplikowane. Śledzenie aletejologii nawią­
zującej do Hegla wykracza poza zakres niniejszego rozdziału, wyjąwszy
neoheglizm brytyjski, który zostanie omówiony po części poświęconej
filozofii niemieckojęzycznej. Kontrast pomiędzy tą ostatnią a filozofią
brytyjską, a nie anglojęzyczną, został wprowadzony całkowicie świadome,
gdyż filozofia amerykańska, dokładniej pragmatyzm, jest przedmiotem
podrozdziału poświęconego myśli XX wieku.
Ważność
To, co istotne dla filozofii prawdy w neokantyzmie, wiąże się prze~~
wszysrkim z pojęciem ważności ( Geltung, Gultigkeit); prawomocno~c
i obowiązywanie są innymi kategoriami używanymi zamiast pojęcia waz-
ności. Początków pojęcia ważności trzeba już szukać w Krytyce czy5tego
r~zumu Kanta, gdzie mówi się (B 196-197; oznaczenie A stosuje się 1°
pierwszego wydania tego dzieła z 1781 r., a oznaczenie B - do drugi_e-
go wydania z l786 r.) o przedmiotowej ważności (objektive Gultigkett)
Poznania
. • be z k~oreJ
' · me· byłoby prawdy jako jego zgod no~ci
' · z przed-
. ści
miotem (w sensie dyskutowanym w podrozdziale 4). Pojęcie wazno
zostało spopul aryzowane w N 1emczech
. przez Hermanna Lotzego' który,
~resztą sam nie należał do szkoły neokantowskiej ( można go crakrowac
Jako przed.sra
. · · Ia 1·dea1·izmu obiektywnego w sensie p1acons
wicie ' kitn) · Jego
ność
~daniem trzeba razem analizować prawdziwość, ważność, obiektyw, 1 -
1rzeczywistość• a w szczegól nośc1. wazność
. poznania. nie
. ma n 1·c wspo ne
go z Jego
· L , · owaną
genezą. orze traktował prawdziwość jako wartośc poJtn •ako
z teleologicznego punktu w·d 1 zema.. z naczy to, ze
. sąd , rozumiany J
Historia pojęcia prawdy
67

obie~tywna (_w sensie flatońs~m) treść, jest ważny (prawdziwy), 0 ile


powiada tak, Jak ma hyc z uwagi na cel poznania. Wszystko to jest obecne
w świecie idei, a nie faktów. Od razu wynika z tego, że nie ma co mówić
o prawdziwości jako zgodności treści z jej przedmiotem. Jest to zdaniem
Lotzego jedyna ~roga, by obronić możność poznania transcendentalnego
przed zarzutami ze strony relatywizmu i sceptycyzmu. Odnotujmy, że
poglądy Lotzego stały się początkiem bardzo szerokiego pojmowania
aksjologii jako filozoficznej teorii wartości obejmującej wszelkie wartości,
nie tylko moralne, ale również poznawcze.
Problematykę ważności podjęli i rozwinęli neokantyści, zwłaszcza Neokantyzm
ze szkoły badeńskiej (Wilhelm Windelband, Heinrich Rickert). Nie
zgadzali się z teleologicznym poglądem Lotzego, uważając, że jest on
obcy kantowskiemu transcendentalizmowi. Zgodnie z zasadą dualizmu
bytu (Sein) i powinności (Sollen) oraz bytu i wartości (Utert) nie ma
żadnego przejścia od bytu do powinności czy też od bytu do wartości,
a w konsekwencji od genezy do ważności. Stąd, jeśli prawda jest wartoś­
cią, nie można jej ugruntować na indywidualnych wyobrażeniach, ale
musi zasadzać się na fundamentalnych zasadach myślenia. Windelband Windelband
mówił o woli prawdy (der Wille der Wahrheit). U jej podstaw jest akt
woli, ale nie jako indywidualne chcenie, lecz jako przyporządkowanie
(Zustimmung, zamiast Ubereinstimmung; ta zmiana terminologiczna
jest znacząca) pomiędzy sądem i aktywnością przedstawieniową, w taki
sposób, że sąd staje się ważny. Windelband argumentował, że norma-
tywny punkt widzenia w traktowaniu prawdy jest obecny w myśleniu
potocznym. Ujawnia się to w podziale sądów na prawdziwe i fałszywe,
a także w cenieniu prawdy. Wszelako świadomość potoczna zatrzymuje
się na naiwnym pojęciu prawdy, przy którym za prawdziwe uważa się
sądy odzwierciedlające fakty. Jest to zasadne w przypadku prostych kon-
statacji empirycznych, na przykład historycznych, ale zawodzi dla praw
przyrody i prawd matematycznych. Tak więc transcendentne rozumienie
prawdziwości jest nie do utrzymania. Należy zatem odrzucić naiwne
utożsamienie przedmiotu poznania i rzeczywistości. Lepiej przedstawia
się immanentne pojęcie prawdy, tj. takie, które opiera się na wzajemnej
zgodności przedstawień. Można bowiem porównywać przedstawienia,
ale nie przedstawienia z rzeczami. Owo immanentne pojęcie prawdy nie
jest jednak wystarczające, w szczególności nie wystarcza dla matematyki,
logiki, etyki i estetyki. Dla tych dziedzin potrzebne jest formalne pojęcie
prawdy. Sądy spełniające to pojęcie są ściśle ogólne i konieczne, tj. uni-
wersalnie ważne. Pełnią one także istotną rolę w usprawiedliwi~niu praw-
dziwości immanentnej. Selekcja i synteza odbywa się wedle ustalonych
68

zasad formalnych, na, ~r~ykł~d praw logiki fo~m~lnej, zasady indukc·i


zasady przyczynowosc1 itd. Jako zasad organ1zuJących doświadc J_'
, . El k ki . zenie
od strony formy, a nie tresCl. ement antows Jest tutaj oczywis
. d lb d · ·d · ł
także zradykalizowany. W m e an me w1 z1a powo u, by powtarz ,
d ty, ale
myśl Kanta, iż prawdziwość jest zgodnością poznania z jego przedmi:~
tern, bo to prowadzi tylko do nieporozumień. Podobnie jak u Kanta
u Windelbanda centralne miejsce zajmuje problem kryterium prawd . '
Rickert Rickert, drugi z najważniejszych przedstawicieli szkoły badeńskiej, :ie
godził się na jakikolwiek udział aktów woli w generowaniu ważnych rezul-
tatów poznawczych. Jeśli prawdziwość ma być utożsamiona z ważnością
poznania w sensie normatywnym, trzeba traktować prawdę od początku
do końca jako należącą do sfery powinności (Sol/en). Powinność, o którą
tutaj chodzi, nie jest rzeczą czy faktem. Przedmiotem poznania, a więc
tym, co jest poznawane, staje się to, co ukonstytuowane przez normy
poznawcze. W ten sposób to, co powinne ( Gesollte), jawi się jako ważne.
Świat powinności jest obiektywny, bezczasowy, jest czystym przedmio-
tem poznania i stanowi transcendencję w najwłaściwszym rozumieniu.
W tym schemacie nie ma miejsca na jakiekolwiek podobieństwo pomię­
dzy poznaniem a jego przedmiotem. Akt poznawczy nie jest, a nawet nie
może być odwzorowaniem (Abbild) rzeczywistości, ani w sensie trans-
cendentnym, ani nawet immanentnym. Rickert zradykalizował pogląd
Windelbanda, który był skłonny dopuścić immanentne pojęcie prawdy,
odwołujące się do zgodności pomiędzy teoriami a faktami, aczkolwiek
było to obwarowane uczestnictwem formalnych reguł poznawczych.
Poznanie nie może być podobne do swego przedmiotu ani pod wzg~ę­
dem treści, ani pod względem formy. Możemy powiedzieć wprawdzie,
że przedstawienia odpowiadają przedmiotom, ale wyrazem poznania są
nie one, ale sądy, a prawdziwość im właśnie przysługuje. Skoro nie ~ a
mowy o podobieństwie poznania do jego przedmiotu, korespondencyJn:
teoria prawdy upada. Prawdziwe jest to, co jest ważne, bo powin~o byc
uznane, zgod me . z tym, ze
. srera
r . , . Jest
powmnosc1 . w ł asc1wym
' . przedmiotem. .
wiedzy. Rickert doprowadził neokantowską krytykę korespondencyJne{
.. d d . w postac
teorn praw y o najostrzejszej postaci; dodajmy, że ta teoria, ,, 0 _
'I · · d
o kres ema, ze praw a to zgodność sądu z rzeczywistosc1ą, , · była dosc P
)O{
pularna w kręgach akademickiej filozofii niemieckiej drugiej połowrd. d
wie · poza nimi, na przykład akceptował ją M ark s, ską mą
· ku, a tak ze
pozostający pod wpływem Hegla. •e re-
Bolzano Bernard Bolzano był pierwszym przedstawicielem (ewe~tu~;~o:ice
kursorem) filozofii austriackiej, prekursorem wielu ważnych idei di'=
.
1 semantyce. Wyróżnił on kilka znaczeń słów „prawdziwy 1 "
. ,, · praw

Historia pojęcia prawdy 69

(a) jako własności zdań samych w sobie (Satze an sich), posiadanej przez
nie niezależnie od tego, czy ktoś jest tego świadom, czy też nie;
(b) jako prawdziwych zdań samych w sobie;
(c) jako stwierdzenia prawdziwe go sądu;
(d) jako ogółu prawd;
(e) sensu słowa „prawdziwy" jako synonimu dla „rzeczywisty~ ,,realny"
itd. (wynika z tego rozróżnienie prawdziwości epistemologicznej
i ontologicznej).
Bolzano uważał (a) i (b) za centralne, bo wyrażające obiektywność
prawdy. Prawdziwość tak rozumiana może być scharakteryzowana przez
następujące tezy:
(i) wszystkie prawdy są sądami samymi w sobie;
(ii) prawdy nie istnieją w czasie i przestrzen i ( = nie mają realnego
istnienia);
(iii) Bóg zna wszystkie prawdy;
(iv) to, że ludzie ustalają prawdę, nie znaczy, że ją tworzą.
Bolzanowska definicja prawdy głosi, że sąd jest prawdziwy, gdy przy-
pisuje rzeczy atrybut, który ta rzecz realnie posiada. Bolzano wiele uwagi
poświęcił absolutności prawdy. Bronił jej bez zastrzeżeń, argumentując, że
nie może posiadać determina cji czasowych czy przestrzennych, bo takowe
mają tylko rzeczy realne. Z tego wszystkiego wynika zasada biwalencji.
Bolzano nie posługiwał się wprost pojęciem korespondencji czy zgod-
ności z rzeczywistością, gdy wyjaśniał swoje rozumieni e prawdziwości.
Wskazywał jednak na podobieństwo swych idei z poglądami Arystote-
lesa na prawdziwość. W tym kontekście polemizował z innym teoriami
prawdy, na przykład odrzucał jej rozumieni e jako akceptacji zdania czy
jako zgodności sądu z przedmio tem skonstruow anym przez umysł, tj.
koncepcje w stylu Kanta, którego był zresztą radykalny m krytykiem .
W szczególności Bolzano rozróżniał definicję i kryterium prawdy.
Franz Brentano, główny przedstawiciel filozofii austriackiej, był zain- Brentano
teresowany pojęciem prawdy przez cały okres swej twórczości, zwłaszcza
po 1880 roku. W 1889 roku wygłosił odczyt w Wiedeńskim Towarzy-
stwie Filozoficznym zatytułowany Opojęciu prawdy. W ogólności rozwa-
żania Brentana o pojęciu prawdziwości obracały się wokół formuły veritas
est adaequatio rei et intellectus. Na początku (jest to wyraźnie widoczne
w odczycie z 1889 r.) uważał, iż charaktery styka ta wymaga oczyszcze-
nia z mylnych interpretac ji narosłych w związku z jej rozumieni em za
pomocą kategorii zgodności z rzeczywistością. Kluczem dla interpre-
tacji właściwej było dla Brentana potraktow anie aktów sądzenia jako
nośników prawdy. Każdy sąd jako akt jest uznaniem lub odrzuceni em
I
\
I
I 70 - - - -- - - - - - -
I ---
- Jan Wat ,
. . ia swego prz ed mi otu , a
więc uz na nie m lub od rzu ce ni
~
1scn1en
. . . ,, Wszystko co może zn , ł
,,a 1sm1eJe . acz yc s ow o „zg o d ność" kem zd
c. . ..
' . d . d . . an.ia
d en mc p prawd y, spr ow. ad. za się o stw ier ze nia , ze pra wd
w ontek, .
.
uznaniu pr zed mi otu O ile 1st
. .
nie Je, lub od rzu ce
. . . a pole asc,e
' . . . . nm , o ile nie ist . . g na
. . .
na uznaniu prz ed mi otu nieistmeJącego za istniejący lub ist n. n1eJe, a f l
.
. • cni· eJ·ący W szczególności zg a sz
me1s · odność nie jes t ide nty czn os'leJ ącego
dobieństwem sądzenia do teg o, o cz . .
c1ą czy
za
ym się sąd zi. Dokładnie , ~o-
.eśli a ismieJ· e, sądzi. po pra wn ie . k .
J . ten , to uz na Je a, na tom ias t -erno ,1.
wiąc
istnieje, sądzi po pra wn i~, ten . .'
kto ~d rzu ca a. To ~Jaśnien 1 s I a nie
Brentana, stanowi dobrą mterpr ie, zdaniem
etacJę formuły veritas est adaeq
intellectus. Kiedy jed na k sądzi się po uatio rei et
pra wn ie, czy li pra wd ziw ie? Bre
odpowiada, że wtedy, gd y sądzi ntano
się z oczywistością. Uważał,
rzeczy fizycznej nie można sąd że żadne·
zić w sp os ób oc zy wi sty . OczywistOe moż~
być jedynie spostrzeżenie (do
świadczenie) wewnętrzne (in
nemung; nie należy jed na k miesza nere Wahr-
ć teg o z introspekcją). Sąd
albo de modo recto (wyrażając to zić możemy
mową niezależną), alb o de mo
(wyrażając to mową zależną). Te do obliquo
n dru gi typ sądzenia do tyc zy
żenia wewnętrznego, któ re spostrze-
jes t oc zy wi ste lub nie . Oczywi
stość jest tutaj
rozumiana jako rodzaj em pir ii,
a nie ap rio ryc zn ie, a więc ina
przykład u Pla ton a czy Ka rte czej niż na
zju sza . Br en tan o rozumiał pra
absolutystycznie i ep ist em olo gic wdziwość
zn ie (całkowicie sprzeciwiał
logizmowi w tra kto wa niu prawdz się onto-
iwości). Każdy sąd jes t prawd
fałszywy (biwalencja). To ost atn ziwy lub
ie sformułowanie nie od po wi
intencjom Brentana, ponieważ ad a zresztą
nośnikami pra wd y są nie sądy, ale
sądzenia. akry
Zar zut y Brentana
Brentano w różnych ok res ach fo
przeciwko kon- rmułował roz ma ite zarzuty przeciwko
rozumieniu prawdziwości jak o
cepcji zgodności zgodności sądu z rzeczywistością . Wa
je tutaj przytoczyć już zupełnie r~~
niezależnie od ich rol i dla BrencanowskieJ
koncepcji prawdy. Ot o on e:
(a) relacja zgodności jes t tru dn •k
a do zro zu mi en ia, bo nie wi
pojmować podobieństwo lub identyczn ad om o)~-
ość nośnika pra wd y z prze
miotem, któ reg o pra wd a do tyc
( b) p rawd · , , zy ;
z1w iala
osc neg aty wn ych zdań egzystencJ· al
, ny c h Je
· st niezrozUJll
• rna
w swietle zgodnościowej ko nc . 5 ąd nie
b ' ep cji pra wd y, po nie wa z
yc z czym zgo d ny, sko ro jeg o prz co np•
ed mi ot nie 1st . . . (dotyczy
meJe
zdania „Pegaz nie istnieje");
(c) tru dn0 ki, skoro
wy·psn
, ·,
ie prawdziwość tw ier dz en, 1og •ki 1· acernacy
i rn
one są uniwersalnie zg od ne z rze
(d) · śl'1 · t·b czy wis toś cią ; I ustalenia
Je mte 1 yśmy porównywać zd . ros,cią
· w ce O
· an ie z rze czy w1s iJ.
Jego praw d z1w
· , . .
osc1, to musiel .
ibyśmy up rze dn io zna c , cę rze cz,
,,wist0 )',•
·
Historia pojęcia prawdy 71

czyli posiadać prawdę o niej, a to znaczy, że cała procedura byłaby


kolista.
Zarzuty te stały się bardzo popularne w filozofii XX wieku. Pierwszy jest
podobny do zarzutu neokantystów, co jest o tyle interesujące, że Brentano
był radykalnym przeciwnikiem filozofii kantowskiej i neokantowskiej.
Uprzedzając dalsze uwagi, odnotuję już w tym miejscu, że brentanizm,
także aletejologiczny, był niezwykle ważny dla filozofii polskiej XX wie-
ku z uwagi na to, że Kazimierz Twardowski, twórca szkoły lwowsko-
-warszawskiej, był uczniem Brentana.
Samuel Coleridge, bardziej poeta niż filozof, wprowadził ważny termin Filozofia brytyjska
correspondence do filozofii brytyjskiej, określając prawdę (tzw. werbalną)
jako korespondencję danego faktu z danymi słowami. Ta innowacja ter-
minologiczna nie została jednak od razu zauważona. Arcybiskup Whate-
ley, wspomniany w podrozdziale 2, posługiwał się słowem conformity dla
określenia relacji zgodności. William R. Hamilton, ostatni przedstawiciel
tzw. filozofii szkockiej, pisał o prawdzie jako o korespondencji (nie wspomi-
nając Coleridge'a) poznania z jego przedmiotem; świadomie nawiązał przy
tym do Tomasza z Akwinu. Nic o prawdziwości nie znajdujemy w słynnej
Logi,ee dedukcyjnej i indukcyjnej Johna S. Milla poza incydentalną uwagą,
że zdania twierdzące bywają trafne lub nie, w zależności od tego, jak łączą
podmiot z orzecznikiem. Arystoteles w ogóle nie jest wspomniany w tym
kontekście, co wskazuje, że Mill nie kontynuował, a może nawet nie był
świadom jednej z definicji prawdziwości podanej przez Stagirytę. Inny
wpływowy logik angielski tego czasu William S. Jevons powiada, że podział
zdań na prawdziwe i fałszywe jest ważny wedle wielu logików, ale dodaje, iż
to, które zdania są prawdziwe, a które fałszywe, wykracza poza logikę. Sam
jednak poza nią wykroczył, określając prawdę jako zgodność (agreement)
naszego poznania z rzeczą poznawaną. Uwaga Jevonsa jest o tyle ważna,
iż odzwierciedla pogląd logików (spotykany i wcześniej), że nie jest ich
zadaniem podanie epistemologicznej definicji prawdziwości, ponieważ
logika nie jest od niej zawisła w jakikolwiek sposób.
Trudno ocenić, na ile wpływowe były omówione poglądy Whateleya,
Hamiltona i Jevonsa. Na pewno inaczej miała się sprawa z koherencjo-
nizmem Francisa H. Bradleya. Filozof ten był jednym z najważniejszych Bradley
myślicieli brytyjskich przełomu XIX i XX wieku. Jego teoria prawdy
jest związana z holistyczną metafizyką o wyraźnej proweniencji heglow-
skiej (w samej rzeczy, Bradley był świadomym neoheglistą), wedle której
rzeczywistość (właściwie Rzeczywistość) jest całością (właściwie Cało-
ścią) wzajemnie powiązanych części, Absolutem i tylko ona ma pełnię
bytu. Człowiekowi może przedstawiać się jedynie cząstkowo, a więc

h
72 Jan'"·
wo1en' '-·
nieuchronnie jako pozór. Tylko poznanie całej rzeczywist , .
~
absolutne i w pełni prawdz1we,. al . .d osc1 był b
e Jest nie ostępne zwyk.łern oy
towi. Niemniej jednak konkretne przekonania, czy też sądy, s u po~~io.
. . ·-'- . k , .d ączęsc10,..
Prawdziwe i stanoWią mep.K.o etapy na mes onczoneJ rodze dO „o
Absolutu. Pełna prawda jest bezwzg1ę dn a, ale szczeble do nieJ· poznania ·
. . . prowadz
są tylko relacywme prawdziwe. KorespondencyJna teoria prawd ą~e
zdawać sprawę tylko z relacji pomiędzy Absolutem-wiedzą a Abs:i tnoze
-rzeczywistością. Owa relacja jest identycznością i z tego powodu ut~rn~
·d , . weJ. teoru..
się niekiedyo 1 encycznosc1o prawdy u Bradleya. Ludzkie rnow1 r
dy są co najwyżej częściowe, czyli zawierają pewien stopień prawd •p ~~-
gdyż wyrażane są za pomocą sądów niekompletnych. Nie ma więcz1wosc1 mo '
o korespondencji pomiędzy poszczególnym sądem a tym, do czego on
odnosi. W szczególności podział świata na fakty nie jest obiektywny, al:
J
zależny od podmiotu, co, zdaniem Bradleya, stwarza olbrzymią trudno
ść
dla korespondencyjnej teorii prawdy. Ponadto Bradley stawiał tej koncep-
Regres cji zarzut taki jak (d) u Brentana. Niech relacja koresp
ondencji pomiędzy
korespondencji nośnikiem prawdy a tym, do czego on odnosi się,
zostanie oznaczona jako
AKR. Możemy to czytać: ,.A pozostaje w relacji korespondencji K do
rzeczywistości R". Wypowiedzieliśmy w ten sposób zdanie, powied
zmy
B, w które uwikłana jest nowa relacja korespondencji BK (AKR). Proce-
1
durę tę możemy kontynuować bez końca, co znaczy, że popadamy
w tym
przypadku w regressus ad infinitum. Zarzut ten bierze się stąd, że relacja
korespondencji traktowana jest jako zewnętrzna, tj. zdefiniowana przez
swoje człony. Bradley rozumiał relacje jako wewnętrzne, tj. takie, których
własności globalne nie są wyznaczone przez ich człony. Z podobnyc~
powodów odrzucał wyjaśnianie prawdziwości w kategoriach kopiowania
, . przez umysł ( h . . . ł wyraz. ema
swiata c ociaz Bradley uzywa . corres1r>0ndence
with reality, truth as copying było jego ulubionym określeniem tego, co
.
praw Y · Jes t tak dlatego
obecme nazywa się . . . d ) ,
korespondencyJną teoną . do
· sąd (to, co kopmJe
ze · · ) 1· rzeczywistos
· 'c' (to, co Jest · kopi·owane) nalezą al akie
·mnych poz1om · ow.
' Uznanie prawdy za kores
pon d enCJę· m·e pozw at
na właściwe wyjaśnienie błędu poznawczego i fałszu. b . ma
ReIaCJe . Podo nie
w ramach Absolutu muszą być wewnętrzne. . ·ako
.
się sprawa w obrębie Absolutu epistemicznego. Bradley eraktuf to J
. ce· istotę
argument na rzecz koherencyjnej koncepcji prawdy, upatrują lczkol-
prawdy w relacji koherencji (zgodności) w ramach Absolutu, . wcyfll
wiek koherencja jako relacja wewnętrzna jest własnością s!st::~, a nie
sensie można mówić, że prawdziwy w pełni jest system Jak . zacho-
.
Jego eIemency (te maJą . stopie
. ń prawdy), to . d ak koherencJa
Je n , . ne znalle
· I b · ·
d z1 u me z uwagi na strukturę systemu. potw1e · rdzaJ·ą co roz
Historia pojęcia prawdy 73

określenia systemu koherentnego, których intencją było doprecyzowanie Próby


idei Bradleya, jako systemu niesprzecznego i wyczerpującego (kompre- doprecyzowania
hensywnego, pojemnego, zupełnego), podane przez takch zwolenników idei Bradleya
Bradleya jak Harald Joachim, Brand Blanshard (filozof amerykański) czy
Carew A. Ewing. Niemniej jednak trzeba zauważyć, że podstawy logiczne
koherencjonizmu nie są klarowne; w szczególności nie wiadomo, jaka
logika jest założona przez tę teorię prawdy. Bertrand Russell ironizował,
że jest owa logika jest inna niż nasza. Poszczególni neohegliści znacznie
różnili się pomiędzy sobą. W przypadku trzech ostatnio wspomnianych
autorów, Ewing nie traktował koherencji jako wystarczającego objaśnienia
natury prawdziwości, Blanshard był wierny podstawowej tezie Bradleya
głoszącej, że koherencja jako test prawdziwości właściwie objaśnia jej
istotę, a nawet sądził, że bez pojęcia koherencji nie można w ogóle tego
uczynić. Joachim napisał chyba pierwszą monografię o pojęciu prawdy 3•
Wprowadził on pojęcie korespondencyjnej teorii prawdy i przypisał je
Arystotelesowi, a także uznał ją za zdroworozsądkową. KsiążkaJoachima
była niezwykle popularna w Wielkiej Brytanii i w niej należy szukać źród­
ła poglądu, że Arystoteles rozumiał prawdziwość jako korespondencję,
czyli zgodność z faktami. Terminem correspondence (jako równoważ­
nikiem dla agreement) posługiwał się George E. Moore jeszcze przed
Joachimem, powiadając, że wedle powszechnego poglądu prawdziwość
sądu polega na tym, że pozostaje on w relacji korespondencji (zgodności)
do rzeczywistości. Wygląda więc na to, że pojęcie korespondencji było
popularne w filozofii brytyjskiej przełomu XIX i XX wieku.

6. Teorie prawdy w pierwszych trzech dekadach


XX wieku
Filozofię XX wieku dzieli się w różny sposób. Jedna klasyfikacja obejmuje
kierunki, inna przebiega wedle czasu, na przykład okres do pierwszej woj-
ny światowej, okres międzywojenny itd., jeszcze inna, popularna w ostat-
nich czasach, wyróżnia filozofię analityczną (Russell, Moore, Wittgensten
pierwszy i drugi, Koło Wiedeńskie, szkoła lwowsko-warszawska, filo-
zofia języka potocznego) i filozofię kontynentalną (m.in. pragmatyzm,
fenomenologia, egzystencjalizm, filozofia dialogu). Pojęciem prawdy
zajmowano się wszędzie i zawsze w XX wieku, przy czym sposób, w jaki

3 H.Joachim, TheNatureofTruth, Oxford: Clarendon Press, 1906.

You might also like