Professional Documents
Culture Documents
Dyskurs Lokalny NR Listopadowo-Grudniowy (12) 2020 - Okładka A
Dyskurs Lokalny NR Listopadowo-Grudniowy (12) 2020 - Okładka A
Dyskurs Lokalny NR Listopadowo-Grudniowy (12) 2020 - Okładka A
z redakcją, ustalony, a prawie wszystkie obecny numer „DL” — jest recenzja książki Raz na ludowo. Od folkloru tanecznego
materiały, które się w nim znajdą — są go- pełnej kodów QR i nawiązującej do pracy do folku w NCK. Basia Gryka zrobiłaby to
towe. Pozostaje tylko stworzyć tzw. wstęp- w zasadzie net-artowej (PlayDead.info); jest lepiej.
niak. W tymże dniu podczas porannej pra- nieco o efemeryczności materiałów funk-
sówki — niegdyś kulturalny zwyczaj, od cjonujących wyłącznie cyfrowo i o archiwi- Świetlenia Agnieszki Wielewskiej
kilkunastu miesięcy raczej praktyka sado- zacji; jest raport ze śledztwa ws. legendar- w Sztuce Wyboru. Był jeden obraz, który
-maso — natknąłem się na następującą in- nych druków, które — jak udało się ustalić wyglądał dobrze, a jeżeli cokolwiek dobrze
formację w „Rzeczpospolitej”: „Fake news — zachowały się w pojedynczych egzem- wygląda w Sztuce Wyboru, to czyni całą
będzie zwalczany przez ślepy pozew […]. plarzach. Napięcie to odczuwałem silnie, wystawę fajną.
Jak walczyć z fake newsami i obraźliwymi gdy pod wpływem facebookowych donie-
treściami w internecie? Ministerstwo Spra- sień z Warszawy pisałem tekst o Ani Bie- Cena futra Julii Tymańskiej w ramach
wiedliwości już wie. Ma gotowy projekt lawskiej i gdy Ania opublikowała długi Otwartych Klatek w Galerii Pawlacz.
ustawy o ochronie wolności słowa”. i zamotany, ale chyba ważny, post o Aka- Czy ogryzek to jabłko?
demii, będący niejako jej manifestem. Za-
Na wypadek, gdyby zdarzyło się, że stanawiałem się, czy zaproponować jej pu- Klatki schodowe. Wystawa rękodruków
w przyszłości czytać to będzie Czytelnik blikację w „DL”, ale ostatecznie uznaliśmy, oraz Klatki schodowe 2 czyli wystawa
niepamiętający roku 2020, muszę że Internet jest dla tego tekstu lepszym gifów analogowych Sebastiana Choro-
wyjaśnić: ekipa obecnie rządząca ma z wol- medium. mańskiego w Galerii Pawlacz. Człowieku,
nością słowa jeszcze mniej wspólnego niż zwolnij!
z poprawną polszczyzną mają internetowe W tym numerze pozwoliliśmy sobie rów-
wydania „Rz”, w których próżno szukać nież na eksperyment i skorzystaliśmy z for- Smile, please Magdaleny i Ksawerego
kursywy czy poprawnej interpunkcji, muły internetowego open calla, czyli otwar- Kirklewskich w LKW Gallery (Łaźnia;
w tym zwłaszcza polskich cudzysłowów. tego naboru. Wybór nie był łatwy, czego cykl Windows 2020).
PiS wie z pewnością sporo o fake newsach, dowodem jest fakt, że nie wybraliśmy jed-
ba, sprawnie je tworzy, czego dowodem jest nej ilustracji na pierwszą stronę, lecz ex
TVP przemienione w propagandowego æquo dwie. Tym samym listopadowo-gru-
upiora. Najzabawniejsze w tym wszystkim dniowy (12) nr „DL” wychodzi w dwóch od-
jest jednak to, że eksplozję fejków i teorii mianach, różniących się okładką. Połowa
spiskowych zawdzięczamy bezpośrednio nakładu ma na przedzie reprodukcję lino-
Internetowi z jego radykalną wolnością sło- rytu z cyklu In Touch Krzysztofa Wróblew-
wa — a ustawa ma zarówno fake newsy skiego, artysty i współzałożyciela dawnej
zwalczać, jak i wolność słowa chronić… Galerii Koło. Druga z kolei połowa nakładu
Nasi włodarze na pewno jednak sobie prezentuje Kutafonię Sebastiana Choro-
z ochroną wolności poradzą, dobrze bo- mańskiego, artysty i współtwórcy Galerii
wiem rokują w tej materii walki nominal- Pawlacz.
nego ministra Zbigniewa Ziobry o prawo
łódzkiego drukarza do drukowania lub nie- W imieniu redakcji serdecznie dziękuję za
drukowania tego, co mu się żywnie podo- wszystkie nadesłane na open call prace.
ba*, albo oklaski nominalnego Rzecznika A jako że to ostatni numer w tym roku, po-
Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka podczas zwolę sobie rozszerzyć swoje podziękownia
uroczystości urodzin Radia Maryja, gdy na wszystkie osoby współpracujące i sym-
o. Tadeusz Rydzyk umniejszał winę bisku- patyzujące z „DL” — mimo pandemii od-
pów tuszujących nadużycia seksualne chodzący rok był dla naszego pisma nie- Formy pośrednie (Martyna Rajewska,
względem nieletnich. zwykle owocnym i jest to nasz wspólny Jolanta Kwarciak) w Kolonii Artystów.
sukces. Oby w nadchodzącym czasie było Średnio.
Dlaczego o tym piszę? Otóż w dobie rozpę- lepiej (niż w 2020 r. ogólnie) i jeszcze lepiej
dzonego wiktoriaństwa pragnącego suro- (niż w 2020 r. „dyskursowym”)! (nie)legalne zgromadzenie Zuzy Dolegi
wym spojrzeniem, ewentualnie silną ręką, w e__ae_ miejscu (Stocznia). W końcu
PSzM coś, co nie jest pitoleniem o żywiołach,
uciszyć to, co ma za wybryki/wymysły/
zboczenia/opresje/oburzające zachowa- ogniu, „na początku było Słowo” etc., za-
nia, usprawiedliwiając jednocześnie wła- tem oceniam na F. Zwłaszcza fajnie to wy-
sne gesty, w czasie, gdy byle błahostka gląda na zdjęciu Tomka Cieślikowskiego:
może w dowolnej chwili stać się „antypol- Mikrorecenzje
ską”, „antyeuropejską” albo „faszystowską”
— ostatnią rzeczą, której nam w tym mo-
mencie brakuje, jest ustawa o zwalczaniu
Zmierzch antropocenu (zbiorowa)
treści. Ciężkie to czasy dla pisma takiego
w Zbrojowni Sztuki. Na razie to antropo-
jak nasze, które stara się odwoływać do
cen ma się tak:
wyczucia Czytelniczek… Dołóżmy do tego
fakt, że „DL” jest pismem o wystawach
i sztuce, ponadto lokalnym, siłą rzeczy
więc zamieszczającym teksty o znajomych
(a artyści lubią być chwaleni za swój wysi-
łek, chcą dobrze wypadać; renoma i rozpo-
znawalność znaczą wiele w tym światku)
i mamy wycieczkę po polu minowym, a nie
po prostu „pisanie”.
wyciskać, mieszać; gary buchały i pyrkały, W tym momencie w moje wspomnienie dzi-
zapach rozpełzł się po całym mieszkaniu, waczki, która choć mnie nie zna, to cieszy
Niezatrzymane tak że nawet nieskory do imprez, bardzo się, gdy mnie widzi, werżnęło się nowe
jeszcze ciało poukładany, czyściutki i „niemiecki” Hora-
cy odpuścił swoje czym-prędzej-spanie-bo-
spojrzenie, to ze zdjęcia. „Przecież to nasza
Ania!” — pomyślałem i zaraz odruch, by
-jest-późno i przyszedł do kuchni w białej zareagować, jakkolwiek, rozgłosić, coś zro-
Latem na odbywające się w ULu piżamce jeść z nami. Ania zrobiła jakieś bić — chwila opanowania — nic nie mogę
I Rozgrywki Kick Off Perfo zjechało nieco chlebki przypiekane z czymś czerwonym, przecież skutecznie zrobić. I żadna ona
zamiejscowych artystów, z których część jakaś niby bruschetta, ale że nie do końca, „nasza”. I myśl, że przecież miałem świado-
zorganizowała sobie własny nocleg; zakwa- i ze słonecznikiem… nieważne, było pysz- mość, że to się zdarza, że policjanci bywają
terowaniem pozostałych gości podzielili- ne. Tego samego dnia, wcześniej, zdarzyło brutalni, że ludzie wracali z tych demon-
śmy się z Patrykiem Różyckim i tak po do- się coś jeszcze. strancji pobici, przecież widziałem zdjęcie
posażeniu kwatery na Suchaninie dmu- -emdziesięcioletniego fotoreportera sprzed
chanym materacem, ulokowaliśmy Anię Otóż w trakcie Kick Offu nasze spojrzenia tygodnia, z Marszu Niepodległości (tfu!)
Bielawską oraz Horacego Muszyńskiego przypadkowo spotkały się (mój Boże, jak z dziurą po gumowej kuli w twarzy… I choć
w pokoju Natalii Dopkoskiej, która akurat bardzo wszelkie romansowe sztampy ze- serce się ściskało, bo stary, bo reporter —
wypoczywała poza Gdańskiem. Bielawska psuły to w zasadzie neutralne określenie, widać przecie, że reporter, czemu do niego
na pierwszy rzut oka sprawiła na mnie które niełatwo zastąpić; popatrzeliśmy na strzelali? — to jednak… gdzie drwa rąbią,
wrażenie kontestatorki – eko-zakręcona, siebie? skrzyżowaliśmy wzrok? trudno tam wióry lecą. Ale jak wióry lecą na nas,
dziury w spodniach (żeby nie kupować no- znaleźć określenie, które nie byłoby ani na NASZĄ Anię…
wych), fryganka (jej Error Bistro można techniczne, ani erotyczno-głupiomądre).
było oglądać na Zmierzchu antropocenu Spojrzeliśmy na siebie i spojrzenie to trwa- Niedobrze być małym.
w Zbrojowni Sztuki), chodząca boso po ca- ło bardzo długo; nie speszyłem się, nie od-
łym mieście, co wydało mi się nieco prowo- wróciłem wzroku, tylko pomyślałem, że to *
kacyjne etc. W jej buncie nie dało się jed- trochę dziwne, nieco niekomfortowe, zaraz
się zrobi dwuznaczne, jednak z tym gapie- Annie ostatecznie nic się nie stało. „Nie
nak zauważyć żadnej agresji, przeciwnie –
niem się trzeba uważać, żeby nie przesa- zostałam nawet uszkodzona, chociaż zdję-
to otwarta i ciepła osoba. Myśmy ją gościli,
dzić. Ona wówczas uśmiechnęła się bardzo cia wyszły trochę dramatycznie” — napisa-
ale jak się wkrótce okazało, to ona zaopie-
szeroko i właśnie niedwuznacznie: ciepło, ła kilka godzin po tym, jak po Sieci rozeszły
kowała się nami: gdy po pierwszym dniu
po ludzku, szczerze; poczułem z jej strony się fotografie z ruchawki warszawskiej 19
Kick Offu zajechaliśmy na Suchanino bar-
niezwykle otwarty, przyjacielski, jednocze- listopada. I dalej: „wyszły dramatycznie, bo
dzo późno w nocy, zmęczeni i głodni, za-
śnie naturalny gest. Jeśli miałbym szukać sytuacja jest trochę dramatyczna […] foto-
proponowała, żeby dać jej garnki i poka-
jakiegoś trafniejszego określenia, to znaj- graficzna eskalacja to niezgodna na mało
zać, co jest w kuchni, a coś przygotuje. No
duję tylko takie nieco abstrakcyjne: odczy- wyrafinowaną technikę pakowania ludzi
to pokazaliśmy; ja trochę powątpiewając
tałem w tym spojrzeniu i uśmiechu bezin- do radiowozów, proszę się nie szarpać, pro-
w kulinarny cud, bo propozycja wydała mi
teresowną afirmację. szę mi nie utrudniać pracy”. I na koniec
się nieco zbyt śmiała jak na sytuację:
coś, co warto zapamiętać: „Moim skrom-
w końcu ledwo się znaliśmy, to nie jej
Wróciło do mnie to spojrzenie, gdy zoba- nym zdaniem […] każdy radiowóz bezpod-
kuchnia, jest późno, wszyscy padnięci etc.
czyłem na Facebooku post i zdjęcia: stawnie wywożący zatrzymaną osobę […]
(ponadto jako żywieniowy ignorant dziwię
zasługuje na blokowanie ulicy niezatrzy-
się zawsze pasjonackiemu gotowaniu
https://dyslok.pl/DL12/bielawska1 manym jeszcze ciałem”.
— mnie pichcenie mierzi — ale jeść muszę,
dzięki czemu łatwo mnie jedzeniem zdo-
a zwłaszcza to: PSzM
być). Tak więc Ania w środku nocy odpaliła
palniki i po szybkim szkoleniu z obsługi https://dyslok.pl/DL12/bielawska2
nataliowego blendera zaczęła miksować,
cyjnego nomadyzmu; zapoczątkowała go sprzed prawie dekady. Nie dysponowali.
krytyczna awaria mojego jedynego kompu- Wielka szkoda, bo naprawdę chciałem od-
tera, co w połączeniu z brakiem prawdzi- świeżyć sobie wywiad z Czerniawskim, któ-
O traceniu wych pieniążków poskutkowało tym, że rego słowa: „Nie radzę sobie na rynku sztu-
i zachowywaniu przez rok pracowałem na leciwym sprzęcie
pożyczonym od Piotra T. Mosura, który
ki” stanowiły tytuł poświęconego mu
tekstu i rezonowały w mojej pamięci.
z kolei pożyczył go od Grzegorza Klamana.
Jakoś w 2019 (2018?) wykonałem auto- Później przez kilka miesięcy cieszyłem się Okazało się jednak — jak już Czytelnicz-
portret, na którym przedstawiłem się makintoszem użyczonym mi przez Karę Le- kę uprzedziłem — że wywiady te zachowały
wandowską. Pod koniec 2019 roku kupi- się zupełnie przypadkowo na mojej skrzyn-
w jarmułce, siedzącego za stołem w pozie
łem sobie w końcu własny desktop, a kilka ce e-mail, ku zaskoczeniu redakcji „ASPi-
zamyślonej i wpatrzonego w ujęty dwo-
miesięcy później zewnętrzny dysk twardy, rynki”. Z radością więc informuję, że ar-
ma palcami złoty pieniążek. To była chy- na którym zgromadziłem wszystkie odrato-
ba udana praca, tzn. taka, która mnie chiwalia „ASPirynki”, którymi
wane dane z nadzieją, że przechowam je dysponowałem, w porozumie-
cieszyła — może nieco ordynarnie grała bezpiecznie przynajmniej przez kilka naj-
z odnośnymi kontekstami, ale za to zdo- bliższych lat. Nie minął nawet kwartał,
niu z autorami przekazałem
łałem oświetlić scenę w taki sposób, aby a nowy dysk szlag trafił. Kataklizm ten
Fundacji Kultury Wizualnej
stworzyć na fotografii nieokreśloną prze- ostatecznie unicestwił sporo moich niewy- Chmura, zajmującej się bada-
strzeń utrzymaną w jasnościach bieli drukowanych tekstów, prac wizualnych, niem i archiwizowaniem spu-
(koszula, stół zlewający się ze ścianą) szkiców wideo oraz uczynił mierną, okazjo- ścizny artystycznej Trójmiasta,
i nie stracić przy tym plastycznego ry- nalną edycję Żyda z pieniążkiem unika- w szczególności lokalnej sceny
sunku postaci; moneta na którejś tem. Szkoda, bo w pełni swoich walorów alternatywnej.
z dwóch wersji zdjęcia błyskała rześko plastycznych to była nienajgorsza praca,
złotymi bliczkami. To cieszyło szczegól- a na odbitce, którą ma prof. Józefowicz, nie Aby nie zginęło.
nie: jeśliby powiększyć fotografię i uzy- widać ani menory, ani radosnego blasku
monety. Piszę to, aby móc zakończyć apelem: ar-
skać zbliżenie pieniążka, widać byłoby, iż
chiwizujcie! Jeśli otworzyć Wikiquotes na
jest to złoty szekiel z wizerunkiem meno- haśle Historia, znajdzie się tam dwa sąsia-
Jestem pewien, że cyfrową wersją zdjęcia
ry — w rzeczywistości czekoladowy, je- dujące ze sobą cytaty:
podzieliłem się kiedyś w jakimś komenta-
den z wielu, które Robert Gajda i jego
rzu na Facebooku. Niestety, nie mam zdro-
znajomi przegrali w drejdle z Natalią „Historia jest pisana przez zwycięzców.”
wia, by jej szukać, zresztą raz na jakiś czas
Dopkoską na Chanukę w 5776 roku. usuwam z mediów społecznościowych śla- — Winston Churchill
Długo trzymaliśmy z Natalią te słodycze, dy swojej działalności, jest zatem szansa,
bo były zbyt ładne, żeby je jeść, zbyt że Żyda z pieniążkiem też skasowałem. „Historia — zbiór faktów, które nie musia-
dużo miłych wspomnień się z nimi wią- Może jednak nie? Któregoś dnia usiądę na ły zajść.”
zało, no i czekoladowe pieniądze słyną spokojnie, przeglądnę facebookowy Dzien- — Stanisław Jerzy Lec
z nie najlepszej jakości czekolady. nik Aktywności od deski do deski i może
Słowa Leca można zrozumieć dwojako,
Natalia jest zresztą współautorką oma- odnajdę zaginioną pracę. Byłoby pięknie,
ale załóżmy teraz, że obydwie sentencje są
wianej pracy, stała bowiem za aparatem, jeślibym odnalazł, bowiem w większości
o tym samym. Komukolwiek uda się sta-
podczas gdy ja pozowałem wedle własne- przypadków analiza własnej przeszłości
nąć na podium „historycznosztucznym”
go pomysłu. w Sieci skutkuje — w najlepszym razie —
jako „przedstawicielowi epoki”, ten będzie
poczuciem, że poświęciło się kawał życia
o swoim czasie i środowisku opowiadał
Piszę o tym, bo pod koniec listopada na sprawy głupie, nieważne i niepotrzebne
tak, jak zechce — dopóki nie znajdzie się
odbywał się FestivALT, a w jego ramach nawet w tej konkretnej chwili, gdy się dzia-
persona dostatecznie dociekliwa, by prze-
wydarzenie The Lucky Jewathon, czyli ły. (Jeśli do tego obejrzeć The Social Dilem-
pytać świadków, przewertować źródła
72-godzinny maraton transmisyjny na ma Jeffa Orlowskiego na Netfliksie, można
i obowiązującą narrację potwierdzić lub jej
Zoomie, w czasie którego 18 zaproszo- zdołować się jeszcze bardziej, a nawet nie-
zaprzeczyć. Źródła i świadkowie muszą
nych gościń i gości z całego świata od- co spanikować. Dla równowagi odsyłam do
jednak istnieć. Im jest ich więcej, im bar-
niosło się do fenomenu „Żyda na szczę- stron Fundacji Panoptykon — może świa-
dziej są różnorodne — tym lepiej. Nie chcę
ście” w wybrany przez siebie sposób, domość, że ktoś coś z tym stara się zrobić
epatować patosem i napominać, że z każdą
Czytelnika uspokoi).
czyli poprzez panele dyskusyjne, taniec, chwilą stajemy się przeszłością etc. — choć
seanse filmowe czy inne działania. Pech Mimo pewnych zagrożeń, Internet działa jest to prawda, tym boleśniejsza, im lepiej
chciał, że przez trzy doby trwania perfor- niekiedy na archiwum jak koło ratunkowe rozumie się prawidła wyłożone przez Julia-
mansu mogłem dołączyć do wydarzenia na tonącego. Maksymilian Wroniszewski na Antonisza w Kilku praktycznych sposo-
zaledwie na kilka chwil, wskutek czego zdradził mi kiedyś, że regularnie wysyła na bach na przedłużenie sobie życia. Rzecz
nie zdołam o nim niczego ciekawego na- specjalną skrzynkę e-mail bieżące edycje w tym, że archiwizowanie jest w rzeczywi-
pisać. Może tylko to, że relacje autorsko- tekstów w pakiecie zatytułowanym „Aby stości bardzo łatwe. 100 GB Dysku Google
-organizacyjne projektu nie zostały we- nie zginęło”. Robi mądrze. Mnie ta mądrość kosztuje niespełna 10 zł miesięcznie.
dług mnie dość jasno zakomunikowane, przytrafia się zaledwie ubocznie. Na przy- Nadanie swojej gazetce numeru ISSN jest
czuję się więc w obowiązku wspomnieć, kład kilka lat temu wysłałem sam do siebie bezpłatne, tak samo jak wysyłka Pocztą
zbiór tekstów skopiowanych ze strony Polską do Bibliotek: Narodowej, Jagielloń-
że na transmisje trafiłem za pośrednic-
WWW „ASPirynka”. Zainicjowana ok. skiej, Uniwersytetu Warszawskiego i in-
twem facebookowego profilu Kolektywu
2011/2012 roku przez studentów Wydzia- nych uprawnionych do gromadzenia eg-
Kuratorskiego działającego w ramach zemplarzy obowiązkowych. A jeśli się nie
Ośrodka Badań nad Kulturami Pamięci łu Malarstwa gdańskiej ASP — Karolinę
Walczak i Łukasza Ratajczyka (przy wspar- chce numerować, to i dobrą sprawę w ogó-
Wydziału Polonistyki UJ. Wracam teraz le nie trzeba. Oddział Dokumentów Życia
do historii własnej pracy, o istnieniu któ- ciu Martyny Wolnej, pomysłodawczyni ty-
tułu i webmasterki) stronka poświęcona Społecznego BN gromadzi w zasadzie
rej przypomniała mi tegoroczna edycja wszystko: plakaty, afisze, ulotki etc. Nie
FestivALTu. była sylwetkom ówczesnych pedagogów.
Znaleźć tam można było np. szkice na te- wyśle się tam co prawda oryginalnego ob-
mat historii grupy COX (Józef Czerniawski, razu / rysunku / rzeźby, ale nic nie stoi na
Otóż autoportret był prezentem dla Pio- przeszkodzie, żeby raz na rok albo pół roku
Kacper Ołowski i członkowie efemeryczni),
tra Józefowicza. Nie pamiętam już z ja- złożyć katalog własnej twórczości, powielić
a także wywiady z profesorami: Krzyszto-
kiej okazji, może nawet bez okazji, w każ- w dwóch-trzech egzemplarzach nawet na
fem Polkowskim, Jarosławem Bauciem,
dym razie profesor otrzymał ode mnie ów domowej drukarce i posłać do Warszawy
Maciejem Świeszewskim i wspomnianym
podarek w postaci maleńkiego wydruku już Czerniawskim. „ASPirynka” w nieokre- jako publikację niskonakładową. Czyż to
na płótnie oprawionego w ramę znacznie ślonym momencie historii zniknęła z łącz, nie raj dla historyków sztuki?
większą od samej odbitki, a wyzłoconą a ja przypomniałem sobie o niej dopiero
może nie szczerym złotem, lecz szlagme- Kochani artyści i artystki! Chcecie, żeby
w tym roku, gdy w toku prac nad kolejny-
talem, który starannie zabezpieczyłem o was pisano i pamiętano? To archiwizuj-
mi numerami „Dyskursu Lokalnego” pro-
przed utlenianiem przy pomocy paralo- cie. No i niech wasze portfolio da się zna-
wadziliśmy w redakcji rozmowy na temat
idu B44 i octanu butylu — tak, aby jak leźć gdzieś w Internecie, ale o tym innym
ulotności gdańskich źródeł i istotności ar-
razem.
najdłużej zachował swój drogocenny, chiwum. Kierowany ciekawością, odezwa-
kiczowaty blask. Fotografia Żyd z pie- łem się wówczas do autorów „ASPirynki”
PSzM
niążkiem powstała w okresie archiwiza- z pytaniem, czy dysponują materiałami
Z kącika krytyka
Wywiad idealny