Professional Documents
Culture Documents
Tom Hex Sabat
Tom Hex Sabat
SABAT
2019
© tekst i odjazdowe ilustracje Tom Hex
© przypisy Frater R.I.P. [RIP]
© Wydawnictwo Rest In Peace, 2019
słowa kluczowe #
#magia mistyka czary szamanizm czarownictwo czarostwo
religia ezoteryka duchowość medytacja
wspomnienia biografie humor horror fantastyka
Imprimatur
Nihil Obstat
Kowen Metropolitalny w Sobótce
Nr 17/2019
Lady Emerencia, arcykapłanka generalna
Frater Anubis, kanclerz
Soror Nirvana, cenzor
Tom-Hex.Art
Zawartość
Zastrzeżenie! .................................................................................. 5
Przedmowa..................................................................................... 6
SABAT (wspomina Weedow) .......................................................... 9
Recenzje ........................................................................................69
O co chodzi ....................................................................................71
Inne książki Toma Hexa ..................................................................72
Sabat
Zastrzeżenie!
Książka została napisana w celach rozrywkowych i w żadnym
wypadku nie stanowi porady medycznej, psychologicznej ani ma-
gicznej. W przypadku jakichkolwiek okoliczności czytelnik przed
podjęciem decyzji powinien skonsultować się z lekarzem, psycholo-
giem albo certyfikowaną wróżką bądź czarownicą.
Autor ani wydawca w żadnym wypadku nie namawiają ani nie
polecają stosowania opisanych w książce zaklęć mogących prowa-
dzić wprost do stanu permanentnego zadowolenia z siebie i życia, no
chyba że coś się nie uda i efekt będzie trochę inny.
Osoby śmiertelnie poważne uprasza się o przekazanie książki
komuś niepoważnemu.
Tom Hex
Przedmowa
Oto jak powstała ta książka i dlaczego warto ją przeczytać. Kie-
dyś Tom zaprosił nas na uroczystość odkorkowania butelki starego
wina, Mouniera Cognaca z 1904 roku, wartego kupę forsy. Ale był
jeden warunek. Mieliśmy się pobawić w jakąś strasznie wyuzdaną
grę, przynajmniej tak nam powiedział. Mówił różne rzeczy, że na
przykład w tej grze przemienimy się w kogoś innego, w jakieś po-
twory albo w bogów, ale raczej w miazgę. Tak się wyraził, że zosta-
nie z nas miazga. To miała być jakaś magia z najczarniejszej czelu-
ści. I dlatego trzeba wpierw wypić to stare wino, mówił Tom, bo ma
moc i dzięki niemu nastąpi transsubstancjacja. Przypadkiem ukruszył
mi się wtedy ząb, ale z powodu śliwek, a nie dlatego, że miałem
trudność z wymówieniem słowa transsubstancjacja. Nigdy w życiu!
Ja takie słowa codziennie wymawiam przed snem jako zaklęcia
ochronne. A oni się śmiali. Ale wymiękli przed tą grą, a ja nie. To
miało być coś w rodzaju Jumanji, tak mówił Tom. Ale on zawsze
ściemnia. A oni spanikowali. Nie ma co się dziwić, po ostatnich wy-
padkach w krypcie… Johanna się przeziębiła, tak wiało z czeluści.
Ale mniejsza o to. Kolesie nie chcieli pić, jak przyszło co do czego.
Jeden że nie pije wina, drugi że prowadzi, trzeci się niby ochlapał
i hyc do łazienki, czwarty że cierpkie. Więc piliśmy sami i było na-
wet niezłe. Więc się później dołączyli. A potem Tom pokazał grę
z otchłani. Chodziło o to, że mieliśmy pisać różne rzeczy na kartecz-
kach i je sobie przyklejać na ciało. I to wszystko. No więc przykle-
iłem sobie kartkę z napisem smutny. Po krótkiej chwili, tyle co eja-
kulacja, zauważyłem, że faktycznie jestem smutny. Inni też to sku-
mali. Ten co miał karteczkę skakać, naprawdę chciał skakać. To
niesamowite! Potem miałem napis idealista i ku prawdziwemu za-
skoczeniu nas wszystkich, myślałem w ten właśnie sposób. Nie
wiem, skąd się to brało, ale słowa, takie idealistyczne, ach i och,
wszystko cudowne i niebiańskie, same przychodziły mi do głowy.
Jeden z kolesi nakleił sobie napis idiota, a drugi ekstremista i omal
się nie pozabijali. Tom przykleił sobie karteczkę płoche dziewczę.
Szkoda, że nie widzieliście, co wyczyniał. Ale to było nic wobec
tego, co inni próbowali z nim wyczyniać! Najwyraźniej te etykietki
Sabat
SABAT
(wspomina Weedow)
Tego dnia z racji równonocy przypadł sabat, czyli święto solarne,
i jednocześnie esbat, bo akurat księżyc był w pełni. Mieliśmy więc
podwójną uroczystość, a nawet potrójną, ponieważ Rada Starszych
Zakonu zwołała walny zjazd członków i sympatyków DMO. Później
dowiedziałam się, że także planety były w jakiejś koniunkcji usta-
wione w szeregu, a na słońcu błyskały plamy i w ogóle Kosmos sza-
lał w najlepsze.
Byłam właśnie świeżo po pierwszej inicjacji, to znaczy odebrano
mi tytuł arcykapłanki i zostałam prostą kapłanką, bo w DMO tak to
się odbywa, że najpierw jest się arcy, a potem z roku na rok tytuły się
odbiera, aż do całkowitego ogołocenia. Zostałam więc wtajemniczo-
na w pewne tajne aktywności zakonu i mogłam brać udział w posie-
dzeniach Rady Młodszych. Na moje pytanie o Radę Starszych
otrzymałam odpowiedź, że tutaj wszyscy są młodzi.
Kiedy dotarłam z moimi dzieciakami do świątyni, był tam już
zgromadzony niezły tłumek sympatyków. Johanna witała gości, wrę-
czając im program dwudniowej imprezy.
zaprasza na
unikalny Sabat-Esbat
9
Tom Hex
10
Sabat
11
Tom Hex
12
Sabat
13
Tom Hex
14
Sabat
15
Tom Hex
rzeczy w kącie tej samej etykietki co zawsze, tylko inną albo żadną.
W ten sposób transformujemy rzeczywistość w świat zgodny z na-
szymi oczekiwaniami. Wchodząc do pokoju, cokolwiek byśmy nie
ujrzeli, mówimy radośnie: jaki tutaj porządek! I rzeczywiście to dzia-
ła! Sprawdźcie eksperymentalnie!
16
Sabat
O ile Liber BDSM twardo zmienia świat siłą Woli, Liber OMM
raczej jak woda wszędzie się wpasowuje, w cały Wszechświat,
i przybiera dowolne kształty wchodząc ze zjawiskami w spójność
i harmonię.
Trzecia księga natomiast, Liber PHET, rozpoznaje we wszystkim
iluzję i wychodząc poza język stawia na integrację z pustką będącą
naszą Przyszłą Magiczną Jaźnią.
17
Tom Hex
18
Sabat
19
Tom Hex
Odpędzanie hejtów
20
Sabat
21
Tom Hex
22
Sabat
23
Tom Hex
24
Sabat
Ktoś z sali rzucił wtedy wydawałoby się głupie pytanie: czy amu-
lety i talizmany rzeczywiście przynoszą szczęście?
Oczywiście! – odrzekła Pecunia – Na ich sprzedaży zarobiłam
kupę forsy!
25
Tom Hex
26
Sabat
UWAGA!
Z powodu zimna i przeciągów SKYCLAD zostaje odwołane
do odwołania,
to znaczy do czasu zakupienia nowej posadzki albo fajnych bu-
tów dla dziewczyn
27
Tom Hex
28
Sabat
29
Tom Hex
30
Sabat
31
Tom Hex
32
Sabat
33
Tom Hex
34
Sabat
35
Tom Hex
takiego! Z pewnością nie tak się rzuca zaklęcia! Magia powinna być
poważna i dostojna!
Hex: Rozumiem… Dobrze, zróbmy ostatnie podejście. Będziemy
siedzieć przez pięć minut bez ruchu.
Hellraiser: To ten sposób? Szybki, poważny sposób na naukę ma-
gii?
Hex: Tak. Musimy tylko wytrzymać pięć minut bez żadnego ru-
chu.
Hellraiser: A oddychać mogę?
Hex: Tylko oddychać. Ale poza tym żadnego ruchu. Nawet myśli
nie mogą się poruszać. Ani ciało, ani myśli. Tylko oddech. Zaczy-
namy?
Hellraiser: Jestem gotowy.
(…)
Hex: Ruszasz się. Ciągle się ruszasz. Drga ci powieka, kręcisz
młynka palcami, przełykasz ślinę.
Hellraiser: No i co z tego?
Hex: Pomyśl. Jeśli nie panujesz nad sobą, w jaki sposób zapanu-
jesz nad światem?
Hellraiser: Oj, myślę, że niepotrzebnie komplikujesz sprawy,
Hex. Dam ci sto dolarów, ale później, bo dzisiaj nie mam, jeśli mnie
szybko nauczysz magii, ale bez tego ściemniania. Chyba że nie po-
trafisz.
Hex: Obawiam się, że faktycznie nie potrafię.
Hellraiser: Phi! Wiedziałem! Następny kanapowy mag. Oszust
i ściemniacz. Idę stąd, a ty dalej nabieraj maluczkich. Też mi czaro-
dziej! Mam kichać, kurwa, na zawołanie i się brandzlować albo sie-
dzieć bez ruchu jak ten słup soli! Pogięło gościa, jak babcię kocham!
Z drogi, dziewczyno, nie blokuj drzwi…
Hex: Trafnie to ująłeś. Czarodziej. I co myślisz, Weedow?
Weedow: Matko Ziemio! Te rozmowy indywidualne zawsze tak
wyglądają?
Hex: Bardzo różnie. Nigdy nie wiesz, co cię czeka. Loteria kwan-
towa.
Weedow: Rozumiem już, dlaczego miałam ci towarzyszyć. Sły-
szę gong. Co dalej w programie?
Hex: Ochłonę i poprowadzę warsztat. Zamienimy się w kruki
i polecimy na wycieczkę. Ale najpierw chwila odpoczynku przy
36
Sabat
37
Tom Hex
38
Sabat
Niestety, relaks przy piwku nie trwał długo – wypatrzył mnie Hex
i zabrał jako ochroniarza, świadka i towarzyszkę wspierającą na na-
stępną serię rozmów indywidualnych. Usiedliśmy, Hex odpowied-
nimi gestami i symbolami oczyścił przestrzeń i nas samych, po czym
zapalił delikatne kadzidełko i świecę dla nastroju. Włączył hasłem
mantrycznym specjalnie skonstruowanego na takie okazje serwitora,
czyli robota astralnego, żeby emanował spokojem i skupieniem na
odwiedzających nas gości, co się temu robotowi na ogół udawało.
„Ale chyba nie dzisiaj” – pomyślałam, słysząc rwetes dobiegający
z korytarza.
39
Tom Hex
Phobos: Tak. Nic nie było słychać, taka była wichura. Nie byłem
pewien, czy rozmawiam z tobą. Prawie cię nie widziałem i nie sły-
szałem. W dodatku byłeś w kapturze, miałeś laskę z trupią czaszką.
Tom Haex: Nic sobie nie przypominam… I co ci doradziłem?
Phobos: Jak zapewne pamiętasz, mam trudnego ojca ateistę. Cze-
pia się o wszystko. Nie podobają mu się moi koledzy, a jeszcze
mniej koleżanki, wiesz, takie wytatuowane i pyskate. Ciągle wrzesz-
czy, żebym ściszył tych wyjców, to znaczy muzykę. Tak się drze, że
nie słychać, jak wyją. Ojciec ogólnie mnie nie akceptuje. I bardzo
mu się nie podoba, że jestem poganinem. Mówi: „Po cholerę się tym
zajmujesz? Weź się lepiej do jakiejś pracy, a nie do filozofii czy
religii”. Poszedłem więc za twoją radą, Hex, i zapytałem go: „Tato,
jak byłeś dzieckiem, bawiłeś się zabawkami? Psułeś je? Rozkręcałeś,
żeby zobaczyć, co jest w środku i jak działa?”. Odpowiedział, że
oczywiście, jak każdy normalny chłopak. Wtedy ja na to, że
Wszechświat jest taką maszynerią i ja go właśnie psuję, to znaczy
rozkręcam na części, żeby zobaczyć, jak działa i co ma w środku. I to
go trochę zastanowiło. Dzięki za dobrą radę.
Tom Haex: Proszę bardzo…
Phobos: On wtedy na to, że nie ma żadnych bogów ani takich, ani
śmakich. Ale ja wiedziałem, co mu odpowiedzieć, bo ty mi doradzi-
łeś.
Tom Haex: Ja? We mgle i zamieci? Na pewno?
Phobos: Powiedziałem mu, jak powstali bogowie. To twoje sło-
wa, Hex. Że w dzieciństwie traktowaliśmy swoich rodziców jak
pierwszą parę bóstw – Boga i Boginię. Byli dobrzy, czasami źli,
potężni, groźni, zapewniali posiłki, ochronę i zabawki. Kiedy stali-
śmy się bardziej dorośli i ujrzeliśmy, że nasi rodzice są takimi sa-
mymi słabymi ludźmi jak my, rozczarowani wyprojektowaliśmy
nasze dziecinne wyobrażenia w kosmos. Supertata i Supermama stali
się bogami. Po prostu ludzie nadal ich potrzebują! Kiedy ojciec to
usłyszał, rozdziawił paszczę, ale nic nie odpowiedział, tylko zaszył
się w warsztacie i całą noc coś piłował. Dzięki ci, Hex.
Tom Haex: To była wyjątkowa mgła i zamieć…
Phobos: Powiedz, ale tak naprawdę, jak to jest z tymi bogami?
Skąd się wzięli? Bo chyba nie my ich wymyśliliśmy?
40
Sabat
41
Tom Hex
42
Sabat
43
Tom Hex
44
Sabat
45
Tom Hex
46
Sabat
47
Tom Hex
Efasmai poszedł i okazało się, że nikt już więcej nie czeka. Praw-
dopodobnie wszyscy dołączyli do brygady wychylającej miody
z rogu Thora, o czym świadczyły chóralne śpiewy dobiegające
z części barowej ewentualnie rzucili się na degustację kanapek i in-
nych substancji. Hex zgłodniał, więc poszliśmy się posilić.
Ma$$$tera nadal nigdzie nie widziałam. Zgodnie z planem za chwilę
brat Ygg, jako pasjonat i gadżeciarz, miał zaprezentować najnowsze
oprogramowanie magiczne na urządzenia przenośne.
48
Sabat
49
Tom Hex
Jimmy Code You are a sigil (so why not forget yourself) – Jeśli
poddamy samych siebie sigilizacji albo uznamy, że już od dawna
jesteśmy sigilem, czyli jakąś zaszyfrowaną treścią utajnioną przed
nami samymi, to żeby taki sigil mógł zacząć na nowo działać jako
skuteczna operacja magiczna powinniśmy najpierw go aktywować
przez praktyki związane ze światłem, a potem o nim, czyli o sobie,
50
Sabat
John Oak Double tree, a way to grow – John Oak jest znanym
maniakiem drzew. Wie o nich dosłownie wszystko. Twierdzi, że
potrafi rozpoznać każdy z istniejących pięciu tysięcy gatunków po
liściach, korze i nasionach. Rozmawia z nimi jak z ludźmi, orientuje
się w dendrologii i leśnictwie, uprawie i pielęgnacji. Mieszka, żyje
i pracuje w lesie. Umie zrobić z drzewa wszystko, co robi szaman,
leśnik i stolarz. Zna setki historii związanych z drzewami, legendy,
mity i ludowe podania. Przygotowuje lecznicze nalewki, ekstrakty,
okłady z różnych części drzew. Wróży z ruchu liści na wietrze,
z nasion rzucanych na ziemię, wyrabia różdżki, amulety z drewna
i nasion, przeprowadza rytuały długiego życia i zmartwychwstania.
Drzewo symbolizuje człowieka, jego życie i rozwój, nieśmiertelność,
zmartwychwstanie, odrodzenie i wytrzymałość. Wszystko bazuje na
troistym podziale w kosmicznym drzewie świata – korona, pień
51
Tom Hex
52
Sabat
Uf!
Czas płynął jak błyskawica, to znaczy tak szybko. Poszliśmy po-
krzepić się do baru. Ujrzałam tam nagle Ma$$$tera i zaczęliśmy
opowiadać sobie przygody z ostatnich godzin, kiedy to się nie wi-
dzieliśmy. Długo się jednak towarzystwem Ma$$$tera nie nacieszy-
łam, bo znowu przyszedł Hex i oznajmił, że przed nami ostatnia
runda rozmów indywidualnych z ludźmi. Poszliśmy więc na górę,
a tam już czekał taki jeden, co się nazywał VSOP.
53
Tom Hex
54
Sabat
55
Tom Hex
56
Sabat
Haex: Nie programuj sobie porażki. Poza tym nie ma się czego
bać. To słodka śmierć małego ja. W akcie miłosnego zjednoczenia
energia ulega uwspólnieniu i spotęgowaniu. Obydwoje na tym ko-
rzystacie. To taki mały, dwuosobowy sabat, no chyba że bierzecie
udział w orgii.
VSOP: No i właśnie do tego zmierzałem…
Haex: He, he, he… Nic, tylko figle. Widzę, że już dochodzisz do
siebie. Tak trzymaj! I jeszcze jedna sprawa. Koniecznie naucz się
naprawiać rzeczy w domu. To zawsze się przyda.
VSOP: Święta racja. Nie mam wyjścia. Dzięki za wyjaśnienia.
Hex: Kto następny?
Weedow: Tylko brat Ygg.
Haex: A, to dobrze. Co się stało, Ygg?
Ygg: Jest sprawa. Bardzo delikatna.
57
Tom Hex
58
Sabat
59
Tom Hex
60
Sabat
61
Tom Hex
było to wieczorem
skonany po robocie
rzuciłem się na łóżko w naszym domu nad jeziorem
ale moja ukochana
blaskiem świec opromieniana
szeptała tak
62
Sabat
63
Tom Hex
ście nie zdają sobie sprawy z tego, co się tutaj naprawdę dzieje. Mają
nas za trochę zwariowanych, ale poczciwych rockandrollowców, co
poniekąd jest najprawdziwszą prawdą.
Coffeen wyznał mi jeszcze, że najtrudniejsze w tej piosence było
słowo „niesubstancjalne”, przez które zwichnął sobie język. No ale
czego nie robi się dla sławy…
64
Sabat
65
Tom Hex
66
Sabat
67
Tom Hex
68
Sabat
Recenzje
Poznałam Toma Hexa podczas wspólnych prac porządkowych.
Mroczny typ, ślinił się i mówił do mnie A kysz! Po tygodniu sprzą-
tania okazało się, że mu się podobam, ale się mnie boi, bo krzywo na
niego patrzę. Po przełamaniu lodów, w czym brałam aktywny udział,
zawarliśmy przyjaźń i zaplanowaliśmy krótką podróż do pobliskiego
przytułku, gdzie przechowywałam swoje bagaże. Pojechaliśmy do
Lourdes, gdzie ponoć widziano Elvisa, ale nic mi to nie dało, bo na
miejscu okazało się, że Hex w ogóle nie wsiadł do samolotu i musia-
łam jak niepyszna wracać z powrotem do domu. Wszyscy faceci są
tacy sami! Oszuści i łajdacy.
Laura Palmer
69
Tom Hex
70
Sabat
O co chodzi
Tom Hex – lider kalifornijskiej grupy czarownic Divine Mystery
Order, czyli Zakonu Świętej Tajemnicy. Wybrany na to stanowisko
siłą, z początku opierał się twierdząc, że wrobiono go podstępem
w niewdzięczną rolę przewodnika duchowego bandy rozbrykanych
tłumoków chcących nauczyć się magii, ale po pewnym czasie tak
zadomowił się w roli szefa, że nikt już nie był w stanie go stamtąd
usunąć.
Tom Hex to znany w wysokich sferach poeta, muzyk, fantasta,
marzyciel i kucharz. Prowadzi własną restaurację wegetariańską,
a jego ulubioną potrawą jest maniakalnie pożerane sushi. Nawet jego
własna żona nie była już w stanie wytrzymać tych kulinarnych fana-
berii i kazała braciom z Rady Młodszych zakonu zawinąć Hexa
w dywan, żeby miał wreszcie okazję poczuć, jak to jest być rollo-
sushi.
71
Tom Hex
72