Depresji Nie Chciałam Ukrywać. Bo Co Miałabym Mówić - Że Przez Te Sześć Lat Szukałam Siebie

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 14

'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

weekend.gazeta.pl

'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo


co miałabym mówić? Że przez te
sześć lat szukałam siebie?'
Ewa Jankowska 22.06.2021 05:05

15 — 20 minut

To się stało pod wpływem impulsu?

Nie. Kilka dni zastanawiałam się, co napisać, bo że coś napisać


chcę, to wiedziałam. Czułam, że to moja ostatnia deska ratunku,
żeby znaleźć pracę.

Przez ostatnich kilka lat leczyła się pani na depresję.

Nie należę do osób, które lubią się uzewnętrzniać – o moich


epizodach depresyjnych wiedziały może trzy osoby w firmie, w
której pracowałam przed zaostrzeniem się choroby. Niektórzy
teraz do mnie piszą zdziwieni: "Agata, ty? Depresja? Zawsze
byłaś taka wesoła, energiczna!". Odpowiadam: w pracy tak, ale
wystarczyło, że z niej wyszłam i zamknęłam drzwi do
samochodu, i od razu czułam, jakby runął na mnie mur.

1 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

'Depresja to choroba jak każda inna, może człowieka


kompletnie wykluczyć z życia zawodowego na jakiś czas'
(Shutterstock.com)

Wiedziałam jednak, że depresji na pewno nie chcę ukrywać, nie


wyobrażam sobie, żebym mogła w tym temacie kłamać. Zresztą
co miałabym mówić? Że przez te sześć lat podróżowałam,
szukałam siebie? Albo wychowywałam córkę? Po pierwsze – to
nieprawda. Po drugie – ja nie wstydzę się swojej choroby. Po
trzecie – chciałam ten temat poruszyć, żeby depresja przestała
być tematem tabu, również w obszarze zawodowym. To
choroba jak każda inna, może człowieka kompletnie wykluczyć
z życia zawodowego na jakiś czas, często leczy się ją latami. I
mnóstwo osób się z nią zmaga, to choroba cywilizacyjna.

Coraz więcej mówi się o depresji również w kontekście


pandemii koronawirusa.

Znam osobę, która zachorowała na depresję, ponieważ nie


poradziła sobie z powrotem do pracy po przechorowaniu
COVID-19. Choroba zaatakowała układ nerwowy, co przełożyło
się na efektywność w pracy, nawet gorzej – ta osoba nie była w
stanie odbyć prostej rozmowy z szefem na temat zadań, jakie
ma wykonać, bo nie mogła się skoncentrować na tym, co szef
do niej mówi, co chwila dopytywała o najprostsze rzeczy.
Popracowała raptem dwa miesiące i poszła na zwolnienie
lekarskie. Jest na lekach przeciwdepresyjnych.

Sześć lat temu, kiedy ja jeszcze pracowałam, choroby


psychiczne były w naszej branży tematem tabu. Kiedy tylko
któryś z pracowników przyniósł do HR-ów zwolnienie od

2 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

psychiatry, od razu słychać było szepty, na zasadzie: ciekawe,


co mu jest? Może od tamtej pory coś się zmieniło. Obserwuję na
LinkedIn, że coraz więcej firm podejmuje temat zdrowia
psychicznego. To między innymi konsekwencja pandemii
koronawirusa.

Niedawno trafiłam na raport, z którego wynika, że jednym z


najważniejszych nowych benefitów, które mogą przyciągnąć
pracownika do firmy, nie są już "owocowe czwartki" czy karta
Multisport, ale dbałość o szeroko rozumiany dobrostan
pracownika, czyli między innymi dostęp do konsultacji
psychologicznych.

Depresja i wynikająca z niej przerwa w pracy to tylko jeden


z czynników, które pani zdaniem utrudniają znalezienie
zatrudnienia – wymienia pani też swój wiek, duże
doświadczenie zawodowe.

Są to wyłącznie moje spekulacje jako osoby, która przez lata


pracowała jako HR Business Partner, czyli między innymi
zajmowała się rekrutowaniem pracowników i wie, na co zwraca
się uwagę, gdy analizuje się CV kandydatów. Na przerwy,
zwłaszcza tak długie, patrzy się zawsze i o nie dopytuje
podczas rozmów kwalifikacyjnych.

Jeśli do rozmowy w ogóle dojdzie.

Bo takie CV można od razu odrzucić.

Brała pani udział w dwóch rekrutacjach, odkąd zaczęła pani


znów szukać pracy. Na którymś ze spotkań padło pytanie o
przyczyny przerwy?

3 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

Na jednym. Powiedziałam tylko tyle, że długo chorowałam, ale


obecnie jestem w pełni sił i bardzo chcę wrócić do pracy.

Moją drugą "wadą", którą akurat ja traktuję jako swoją mocną


stronę, jest doświadczenie.

15 lat w branży.

A w wielu ogłoszeniach na moim stanowisku wymaga się


doświadczenia maksymalnie cztero-, pięcioletniego. Co jest dla
mnie absolutnie niezrozumiałe w kontekście zawodu HR
Business Partnera. Poza tym w ofertach bardzo często pada też
sformułowanie: "Szukamy do naszego młodego zespołu…".
Więc ja z punktu widzenia rynku pracy jestem emerytem.

4 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

'Na przerwy, zwłaszcza tak długie, patrzy się zawsze i o nie


dopytuje podczas rozmów kwalifikacyjnych' (Shutterstock.com) ,
'Moje CV można od razu odrzucić' (Shutterstock.com)

Ma pani 44 lata.

Już sześć lat temu, jak szukałam pracy – i też nie mogłam jej
znaleźć – nie byłam idealnym kandydatem. Ale nie tylko na wiek
zwraca się uwagę. Menedżerowie do swoich zespołów szukają
naprawdę bardzo konkretnych osób. Trudno się w te profile
wpisać.

Na przykład?

Kobieta – bo w zespole są same kobiety – około trzydziestki, z


konkretnymi certyfikatami, koniecznie z doświadczeniem, na
przykład w branży telekomunikacyjnej. O wieku i płci oczywiście
w ogłoszeniu napisać nie można, ale na wstępie odrzuca się
wszystkich mężczyzn i osoby starsze niż powiedzmy 33 lata.
Jak prezes zarządu szuka asystentki, to wiadomo, że chodzi o
kobietę, a nie o mężczyznę, mimo że w ogłoszeniu trzeba
napisać "szukamy asystentki/asystenta".

Chcę jednak podkreślić, że przez sześć lat nie pracowałam w

5 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

branży, więc może coś się zmieniło. To, co jednak boli mnie
najbardziej, to że kandydatom nie przekazuje się żadnej
informacji zwrotnej.

Dlatego tonie pani w domysłach i nie wie, co właściwie


może być powodem, dla którego trudno pani znaleźć pracę.

Dokładnie. To, w jaki sposób wciąż traktuje się kandydatów, jest


dla mnie nie do zaakceptowania. Z dwóch rekrutacji, w których
uczestniczyłam, nie otrzymałam żadnej informacji zwrotnej. W
przypadku pierwszej doszłam do ostatniego etapu. O tym, że
firma nie chce mnie zatrudnić, dowiedziałam się przez telefon,
byłam wtedy w drogerii, na zakupach. Kompletnie się tego
telefonu nie spodziewałam, pani powiedziała szybko: "Firma
będzie kontynuować rozmowy z innymi kandydatami", i się
rozłączyła. Nie miałam wtedy nawet głowy, żeby spytać,
dlaczego moja kandydatura została odrzucona.

W przypadku drugiej rekrutacji w dalszym ciągu nie otrzymałam


żadnej informacji. Rozmowę miałam dwa miesiące temu,
powiedziano mi, że odezwą się w ciągu trzech tygodni, i cisza.
To ogłoszenie wciąż nie wygasło, więc zakładam, że jeszcze nie
znaleźli odpowiedniej osoby.

Może warto dopytać?

Jeżeli do tej pory nikt się do mnie nie odezwał, to znaczy, że nie
są zainteresowani moją kandydaturą. Gdybym im się
spodobała, to poinformowaliby mnie, że proces się przedłuża i
że jeszcze nie podjęli decyzji, ale jestem silną kandydatką. Bo
chcieliby mnie jakoś zatrzymać. W firmach, w których
pracowałam, tak się właśnie robiło. Jak sama przeprowadzałam
rekrutację, starałam się nie pozostawiać kandydatów bez

6 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

feedbacku.

A tu cisza. I tak jest teraz, i tak było te sześć lat temu, kiedy
szukałam pracy po tym, jak wiele lat przepracowałam w jednej
firmie i zostałam zwolniona. Pojawiła się nowa szefowa i
zwolniła kilka osób, nie opierając się na tym, jakie kto ma
kompetencje czy wyniki.

Czy depresja miała związek z tym, że nie mogła pani wtedy


znaleźć pracy?

Na pewno. Miewałam epizody depresyjne już wcześniej, w


pracy jednak dobrze sobie radziłam: byłam chwalona w ocenie
rocznej, miałam dobre wyniki kwartalne. Praca zawsze była dla
mnie najważniejsza – stanowiła odskocznię od wszystkich
problemów, to było miejsce, gdzie mogłam się realizować. I z
dnia na dzień je straciłam. Przestałam robić ambitne rzeczy.
Pozostało mi zajmowanie się dzieckiem i chodzenie po bułki.
Niektórym to wystarczy, mnie nie. Z tygodnia na tydzień coraz
bardziej się w sobie zapadałam, aż w końcu nie mogłam już
wstać z łóżka.

7 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

'Z dwóch rekrutacji, w których uczestniczyłam, nie otrzymałam


żadnej informacji zwrotnej' (Shutterstock.com) ,
(Shutterstock.com)

Pisała pani w poście, że wiele terapii, którym się pani


poddała, nie pomogło.

To była długa droga. Najpierw trafiłam do psychiatry. Zaczęło się


dobieranie leków, co okazało się ogromnym wyzwaniem. Każdy
lek ma jakieś działanie uboczne. Po jednym nie mogłam spać,
po innym miałam zawroty głowy. W sumie "przerobiłam" siedem
różnych preparatów. Ale leki nie wystarczały. W pewnym
momencie było ze mną tak źle, że trafiłam na trzy miesiące na
oddział do szpitala psychiatrycznego. Stamtąd skierowano mnie
do kliniki całodobowej na oddział terapeutyczny na kolejne trzy
miesiące. Czułam się lepiej, bo poznałam fantastycznych ludzi,

8 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

ale problemów nie przerobiłam. Zaraz po wyjściu udało mi się


znaleźć pracę, ale szybko okazało się, że nie byłam gotowa
wrócić do obowiązków zawodowych.

Minęło półtora miesiąca i znowu trafiłam na oddział zamknięty.


Spędziłam tam trzy tygodnie. Wyszłam z kolejnym
skierowaniem na oddział terapeutyczny do kliniki, ale musiałam
czekać cztery miesiące na przyjęcie. A potrzebowałam pomocy
natychmiast. Skorzystałam więc z usług prywatnej kliniki, gdzie
przez trzy miesiące brałam udział w terapii grupowej.

Ta terapia okazała się skuteczna?

Nie, pomogła mi dopiero terapia na oddziale dziennym w


szpitalu psychiatrycznym.

Ile czasu minęło, odkąd zaczęła pani chorować?

Dwa lata.

Dlaczego akurat ta terapia pani pomogła?

Prowadzili ją inni specjaliści, którzy uważniej dobierali


uczestników do grupy. Na oddział całodobowy przyjmują
wszystkich, nawet 18-latków. Pamiętam, że byłam najstarsza w
grupie. Młodzi nie byli zbyt zaangażowani w proces
terapeutyczny, wiele spotkań było przemilczanych. Z kolei w
grupie na oddziale dziennym oprócz mnie było sporo 40-, 50-,
nawet 60-latków. Pięć spotkań musiałam przesiedzieć z
podniesioną ręką, zanim udało mi się zabrać głos, bo każdy
chciał opowiedzieć swoją historię. Energia w grupie była
niesamowita, miałam wrażenie, że mam dużo wspólnego z tymi
ludźmi, że rozmawiamy na naprawdę ważne tematy, na

9 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

wysokim poziomie intelektualnym. Praktycznie wszyscy byli


bardzo zdeterminowani, żeby wyzdrowieć, wrócić do
normalnego życia. Mieliśmy dużo ciekawych zajęć, nie tylko
grupowych, bardzo pomogła mi między innymi terapia metodą
psychodramy.

Jak długo trwała terapia?

Trzy miesiące, ja przedłużyłam ją o dwa tygodnie. Pracowaliśmy


od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Po tej terapii czułam dużą
zmianę na lepsze. Dowiedziałam się, co jest moim problemem i
jakie mam zasoby, żeby sobie z nim poradzić. Dostałam też
informację, nad czym muszę dalej pracować, żeby lepiej
zrozumieć siebie i swoje postępowanie. Robię to obecnie na
terapii indywidualnej w nurcie poznawczo-behawioralnym. Od
ponad sześciu miesięcy czuję się dobrze, wróciłam do
wcześniejszych aktywności, jestem samodzielna, dbam o siebie,
mam dużo energii.

Umieszczenie postu było, jak to pani określiła, "ostatnią


deską ratunku". Pracy szuka pani od około pół roku. To
jeszcze nie tak długo.

Dla mnie, czyli osoby, która przez ostatnich sześć lat siedziała w
domu z depresją i w końcu czuje się dobrze, i chce, i może
wrócić do swojego dawnego życia, sześć miesięcy to bardzo
długo. Czuję, jak czas przecieka mi przez palce. W tej chwili
moje życie wygląda tak, że wstaję o 6.30 razem z moim mężem
i córką, szykuję ją do szkoły, siadam do komputera i szukam
pracy. Ale bywa tak, że po wyjściu córki i męża wracam do łóżka
i śpię do 13, bo na przykład jest brzydka pogoda i fatalne
ciśnienie i mam kiepski nastrój.

10 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

Z każdym kolejnym dniem, tygodniem, kiedy nic się nie zmienia


w mojej sytuacji zawodowej, kiedy nikt nie dzwoni, rośnie we
mnie strach, że za moment leki przestaną działać i stanie się to,
co przed sześcioma laty – znów poczuję się gorzej i zakopię się
w łóżku. Dla mnie nie jest najważniejsze to, jak dużo będę
zarabiać – zaniżam nawet swoje oczekiwania finansowe. Ja po
prostu chcę wrócić do pracy.

Te sześć lat temu też nie mogła pani znaleźć pracy, a nie
miała pani dziury w CV.

W branży HR zawsze było ciężko. Wtedy jedna z rekruterek


powiedziała mi wprost: "Pani Agato, jak prowadzę rekrutację na
HR Business Partnera albo specjalistę ds. HR, to dostaję
średnio 250 CV, z czego 200 jest naprawdę dobrych, w tym
pani". Pandemia niestety branży nie pomogła, wręcz przeciwnie,
więc wyobrażam sobie, że w tej chwili konkurencja jest jeszcze
większa. A moje CV jest dalekie od idealnego, ze względu
między innymi na tę przerwę.

Doszłam więc do momentu, w którym wyczerpałam już


wszystkie możliwości szukania pracy swoimi kanałami i
uznałam, że muszę poszerzyć sieć kontaktów, a także uprzedzić
domysły związane z tym, co mogło się ze mną dziać w ciągu
tych sześciu lat.

Pani post zebrał kilka tysięcy reakcji, mnóstwo komentarzy.


Ludzie gratulowali pani odwagi, część osób zaproponowała
udział w rekrutacji.

Odzew był bardzo duży i z tego się cieszę. Udało mi się


porozmawiać z dwiema osobami z HR-ów, które opowiedziały,
jak dziś wygląda szukanie pracy w mojej branży. Gdy usłyszały,

11 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

że w ciągu pięciu miesięcy wysłałam zaledwie 50 CV, to od razu


mi powiedziały, że to nic, że powinnam była wysłać 500. I nie
wybrzydzać, odpowiadać na wiele ofert, nie tylko te, które
dotyczą konkretnie mojego stanowiska. Co ważne, nie mogę
siedzieć i czekać, aż ktoś się łaskawie do mnie odezwie, tylko
uderzać bezpośrednio do menedżerów firm, rekruterów,
dyrektorów, wysyłać im zaproszenia na LinkedIn, zagadywać.

'Byłam na wielu terapiach. Pomogła mi dopiero terapia na


oddziale dziennym w szpitalu psychiatrycznym' (fot.
Shutterstock.com), (fot. Shutterstock.com)

Odezwało się do mnie kilka agencji HR, porozmawialiśmy na


temat mojego doświadczenia, oczekiwań względem tego, w
jakiej firmie chciałabym pracować, w jakim zespole. Trzy firmy
same się do mnie zgłosiły i zaprosiły do wzięcia udziału w
procesie rekrutacyjnym.

Bardzo wiele osób zwierzyło mi się w prywatnej wiadomości, że


spotkało je coś podobnego – też zachorowały na depresję z
powodu przedłużającego się poszukiwania pracy albo są
wypalone zawodowo. Że chętnie porozmawiają na ten temat,
spotkają się na kawę. Kilku mężczyzn napisało do mnie z
pytaniem, jaka terapia mi pomogła, bo im nic nie pomaga. Albo
szukają terapii dla swoich żon.

12 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

Po sześcioletniej przerwie Agata Wyrzykowska-Sałasińska


próbuje wrócić na rynek pracy. Bez skutku (Shutterstock.com) ,
Agata Wyrzykowska-Sałasińska (materiały archiwalne)

Nie żałuje więc pani, że napisała ten post?

Absolutnie. Oczywiście mam w związku z tym mnóstwo obaw.


Sytuacja, w której się znalazłam, mocno podkopała moje
poczucie własnej wartości, które zresztą nigdy nie było za
wysokie. Boję się, że mimo starań, tego całego szumu, który
wywołałam, nic się nie zmieni. Minie kilka tygodni, ludzie
zapomną o moim poście, a ja dalej będę szukać pracy albo
zakopię się pod kołdrę. Z drugiej strony obawiam się, że coś

13 z 14 22.06.2021, 23:13
'Depresji nie chciałam ukrywać. Bo co miałabym mówić? Że przez te s... about:reader?url=https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,272142...

może z tego wszystkiego wyjść i będę musiała stawić czoła


nowym wyzwaniom, wystawić się na ocenę, zrobić wszystko,
żeby odnaleźć się w nowej-starej roli, pokazać, na co mnie stać.
Tak jak jednak napisałam w poście – na to drugie jestem
gotowa.

Jeśli miałeś/aś długą przerwę w życiu zawodowym i masz


trudności z powrotem na rynek pracy, napisz do mnie i
opowiedz mi swoją historię: ewa.jankowska@agora.pl.

14 z 14 22.06.2021, 23:13

You might also like