Professional Documents
Culture Documents
George Gamow - Pan Tompkins W Krainie Czarów
George Gamow - Pan Tompkins W Krainie Czarów
GEORGE GAMOW
PAN TOMPKINS
"
W KRAINIE CZAROW
Przełożyli Maria J. Hurwic,
Barbara Wojtowicz-Natanson,
Ludwik Natanson
i Marek Krośniak
Pt"ószy�ski i S-ka
Warszawa 1995
SPIS RZECZY
PRZEDMOWA 13
WSTĘP 17
5 PULSUJĄCY WSZECHŚWIAT 62
6 OPERA KOSMICZNA 73
7 KWANTOWY BILARD 84
13 SNYCERZ 168
"
Press .
Uczyniłem tak i w tydzień później dostałem od dr. Snowa te
legram ze słowami: "Pańskie opowiadanie ukaże się w najbliż
szym numerze. Prosimy o następne". W ten sposób zrodził się
cykl opowieści o panu Tompkinsie, popularyzujących teorię
względności i mechanikę kwantową; drukowano je w kolejnych
"
numerach "Discovery . W jakiś czas potem otrzymałem z wy
dawnictwa list z propozycją, aby po uzupełnieniu opowiadań
jeszcze kilkoma dodatkowymi tekstami. wydać Je w formie
książkowej. Książka, która otrzymała tytuł Mr Tompkins in
Wonderland (Mister Tompkins w Krainie Czarów), ukazała się
w 1 940 roku i była od tego czasu wznawiana szesnaście razy.
Jej ciąg dalszy. Mr Tompkms Exp lores the Atom (Mister Tomp
kins poznaje atom), opublikowany po raz pierwszy w 1 944 ro
ku, doczekał się do tej pory dziewięciu wznowień. Obie książki
zostały przetłumaczone na prawie wszystkie języki europejskie
(z wyjątkiem rosyjskiego), a ponadto na chiński i hindi.
Ostatnio wydawnictwo Cambridge University Press zdecydo
wało się na wydanie obu książek razem w miękkiej oprawie*
i zwróciło się do rrmie z prośbą o zaktualizowanie ich poprzed
niej treści i dołączenie nowych rozdziałów, uwzględniających
odkrycia w fizyce i dziedzinach pokrewnych. Dodałem zatem
opowiadania na temat rozpadu i łączenia jąder atomowych,
teorii stanu stacjonarnego i pasjonujących zagadnień z zakre
su fizyki cząstek elementarnych. W ten sposób powstała ni
niejsza książka.
Muszę jeszcze powiedzieć parę słów o ilustracjach. Opowia
dania drukowane w "Discovery" oraz pierwsza z książek zilu-
* Pierwsze wspólne wydanie przygód pana Tompkinsa ukazało się w języku pol
skim w roku 1960 w "Bibliotece ..Problemów"", drugie zaś - w 1962 roku. Wy
danie niniejsze, dokonane na pod stawie edycji angielskiej z 1994 roku, różni się
znacznie od pierwszych polskich wydań układem tekstów i zawiera dwa nie pu
blikowane wcześniej rozdziały - szósty i piętnasty (przyp. red.).
P R Z E D M O W A . 15
2 - Pan Tompkins ..
18 • PA N T O M P KI N S W K R A I N I E C Z A R O W
MIASTO
OGRANICZONEJ
PRĘDKOŚCI
Nteprawdopodobnte spłaszczeni. ..
ODCZYT PROFESORA
O TEORII WZGLĘDNOŚCI
(przyczyna snu pana Tompkinsa)
f =
(4)
PAN TOMPKINS
JEDZIE NA WAKACJE
ODCZYT PROFESORA
O ZAKRZYWIONEJ
PRZESTRZENI,
GRAWITACJI
I WSZECHŚWIECIE
* Nazwa " Cyrk Hookhama " ma przypominać nam pana Johna Hookhama, który
pracował jako ilustrator w Cambridge University Press i, zanim przeszedł na
emeryturę, narysował wiele z obrazków ozdabiających tę książkę.
52 • PAN TO M P K I N S W K R A I N I E CZAROW
niż pręty znajdujące się bliżej środka. Jasne jest więc, że aby
pokryć jak największą odległość za pomocą każdego pręta,
trzeba je umieszczać tak blisko środka, jak tylko można, cho
ciaż z drugiej strony zbytnie przesuwanie prętów ku środkowi
nie jest wskazane ze względu na to, że oba końce linii ustalone
są na brzegu platfonny.
Najlepszy wynik osiągniemy drogą kompromisu między tymi
sprzecznymi wskazówkami najkrótsza odległość będzie wzdłuż
-
( 1)
(2)
t = lic. (5)
1 000x98 l
q> = = 5 X 1 0 16 radianów = 1 0-10 sekund kątowych. (8)
2x(3x 1 0 10)2
�v -
g�vR/ 2 = - 1( Tltv' (9)
PULSUJĄCY
WSZECHŚWIAT
Tu nie ma dni . . .
5 - Pan Tompkins . . .
66 • P A N T O M P K I N S W K R A I N I E C ZA R O W
duża, jakby stała tuż obok pana. Nie będzie pan mógł jednak jej
dotknąć, tak jak nie może pan dotknąć obrazu w zwierciadle sfe
rycznym. Na podstawie tej dwuwymiarowej analogii może pan
sobie wyobrazić, co dzieje się z promieniami świetlnymi w dziw
nie zakrzywionej przestrzeni trójwymiarowej . O! Niech pan uwa
ża, zdaje mi się, że obraz notesu jest już blisko nas.
Gołym okiem pan Tompkins spostrzegł go o kilka metrów od
siebie. Wyglądał jednak bardzo dziwnie. Kontury nie były
ostre, raczej rozmyte, wzory wpisane przez Profesora - nieczy
telne, obraz wyglądał jak słabo wywołana i nieostra fotografia.
- Widzi pan więc - powiedział Profesor - że to jest tylko ob
raz notesu , mocno zniekształcony wskutek podróży światła
przez pół naszego świata. Niech pan zauważy, że poprzez stro
nice notesu widać z tyłu kamienie.
Pan Tompkins chciał pochwycić notes, lecz jego ręka prze
szła przez obraz, nie odczuwając żadnego oporu .
- W tej chwili notes znajduje się bardzo blisko przeciwległe
go bieguna Wszechświata - powiedział Profesor - a to, co pan
widzi, to są tylko jego dwa obrazy. Drugi obraz znaj duj e się
z tyłu za panem. Gdy oba obrazy nałożą się na siebie, notes
będzie się znajdował ściśle na przeciwległym biegunie.
Pan Tompkins nie słuchał tego. Był całkowicie pogrążony
w myślach , starając się przypomnieć sobie, jak w optyce ele
mentarnej tworzy się obrazy przedmiotów w zwierciadłach
wklęsłych i w soczewkach . Gdy wreszcie dał temu spokój , dwa
obrazy znów oddalały się w przeciwnych kierunkach.
- Co jest przyczyną tego, że przestrzeń jest zakrzywiona i że
występują te śmieszne zjawiska? - zapytał Profesora.
Odpowiedż brzmiała:
- Obecność ważkiej materii. Gdy Newton odkrył prawo cią
żenia, sądził, że ciążenie jest po prostu zwykłą siłą tego same
go typu co na prqkład siła wywołana przez sprężystą nić na
piętą między dwoma ciałami. Pozostaje jednak tajemniczy fakt,
że wszystkie ciała, niezależnie od swoj ego ciężaru i rozmiaru ,
doznają tego samego przyspieszenia i poruszają się w taki sam
sposób pod wpływem ciążenia, oczywiście jeśli pominiemy tar
cie powietrza i tego rodzaju rzeczy. Dopiero Einstein po raz
P U LS U J Ą C Y WS Z E C H Ś W I A T . 6 7
czyć, jak strzygą panu włosy z tyłu głowy, ale dopiero w mil1ar
dy lat po wizycie u fryzjera. Poza tym pył międzygwiezdny przy
pu szczalnie zaciemniłby całkowicie obraz. Natomiast warto
wspomnieć, że pewien angielski astronom powiedział kiedyś.
pewnie jako dowcip, iż niektóre z gwiazd widocznych na niebie
są tylko obrazami gwiazd, które istniały bardzo dawno temu.
Świat się rozszerzał I oziębiał ponad wszelką miarę. (Na podstawie rysunku
w "The Sydney Daily Telegraph" z 16 stycznia 1960 rokuj.
70 • PAN T O M P K I N S W KRAI N I E CZAROW
OPERA KOSMICZNA
Patetycznie
rrhoz-pa a dlo.
.J .J -J- AL .J .J
Atomie pierrhwootny,
W którrhym wszystko byyło!
A potem się w drrhobny mak rrhozpaadło,
Tworząc galaktyyki
Obdarzone eneerrhgią.
O, rrhadioaktyywny!
O, uniwerrhsaalny!
- Stwórrhcy arrhcydzieeło -
Atoomie!
Na początku byyły
Wielkie fajerrhweerrhki.
Popiół po nich został i rrheesztki tła.
My, skąpani w blaasku
Słońc uciekająących,
Wspominamy terrhaaz
To wielkie zdarzeenie.
O, parrhadoksaalny
Atoomie!
dni. Wszech·śwlat wszak · że się raz · sze . rza Od za . ra . nla swa·lch dnI.
O P E R A K O S MI CZ N A . 7 7
Protogalaktyk fragmenty
Lecą przez kosmosu noc.
Z nich się utworzyły gwiazdy -
Światła z siebie dały moc.
Z nich się utworzyły gwiazdy -
Światła z siebie dały moc.
Patetycznie
mial świa - at, że nie mial świat, Bon - dl, Gold ja,
Refren
.
O, Wszech-świe-cle ! BIdź wiecz nle ta Id sam! WI-wat sta-cjo- nar-ny stan!
��
80 • P A N TO M P K I N S W K RA I N I E CZAROW
Do Hoyle'a Ryle
Chełpliwie rzekł:
"Próżny jest trud twój , Fredzie!
Wybuchem Wszechświat
Zaczął sif!
Teleskop mnie nie zwiedzie.
Teorii twej
Wierutny kłam
Zadają obseIWacje.
Kto zmierzy tła
Kosmosu blask -
Rychło mi przyzna rację" .
Odparł mu Hoyle:
" LemaiŁre'a to
Pomysły i Gamowa.
Wspólnikiem nie bądż
Mafii tej -
Bo niecna jest ich mowa.
Rozszerza się
Widać galaktyk drogi/ "
"Co za bezczelność! -
Parsknął Hoyle. -
Obalę twe twierdzenia:
Materia nowa
Rodzi się
I Wszechświat się nie zmieniar
* Dwa tygodnie przed ukazaniem się pierwszego wydania tej książki Fred Hoyle
opublikował artykuł zatytułowany " Najnowsze osiągnięcia kosmologii " ("Natu
re " , 9 października 1965, str. 111). Hoyle pisze w nim: "Ryle wraz ze swymi
współpracownikami przeprowadził zliczenia radioźródeł [ ... l. Ze zliczeń tych wy.
nika, że Wszechświat był w przeszłości bardziej gęsty niż jest obecnie". Autor
zdecydował się jednak nie zmieniać tekstu " Opery kosmicznej " , wychodząc z za
łożenia, że każda opera po napisaniu staje się z miejsca klasyką. Przecież nawet
uduszona przez Otella Desdemona śpiewa jeszcze przed śmiercią piękną arię.
RO Z D Z I A Ł 7
KWANTOWY BILARD
E = hv, (1)
p = hv / c = h/A. (2)
* Przez " dyskretne " rozumiemy tu "tworzące zbiór nieciągly" (przyp. tłum.).
K W A N TO W Y B I L A R D . 9 3
Pcząstkl '"
hl l .
promieni y
źródło
elektronów
� TOR PIERWOTNY
do próżni
�PcząStki '"
h/ t., (4)
(5)
(6)
% 1 %2 %3 ' "
ą2 1 ą22 ą23 . . . ( 8)
ą31 %2 ą33 ' "
KWANTOWA DŻUNGLA
DEMON MAXWELLA
- Nie znam innych systemów gry, lecz ten opiera się wyłącznie
na zasadach matematycznych, i to prostych; doprawdy nie
wtem, jak taki system mógłby zawieść . Wszystko, co trzeba
zrobić, sprowadza się do wypisania trzech liczb:
1 , 2, 3
1 , 2, 3
1 , 2, 3 , 4
J , 2, 3 , 4, �
1 16 • PAN T O M P KI N S W KRA I N I E CZAROW
J , 2, 3, 4, j, 6, 8
J , �, 3, 4, j, 6, łJ, 9
WESOŁE PLEMIĘ
ELEKTRONÓW
- Nigdy więcej nie podejmę się już takiego zaj ęcia! - narzekał
leniwy elektron, ogarnięty falą niemiłych wspomnień. - Moja
obecna sytuacja zupełnie mi odpowiada.
- Chwileczkęl - zawołał nagle. - Zdaje się, że widzę jeszcze
lepszą pozycj ę dla siebie. A więc hoooop! - i wspaniałym sko
kiem przeniósł się do wnętrza atomu .
Patrząc w kierunku , w którym zniknął dotychczasowy roz
mówca, pan Tompkins zrozumiał, co się stało. Wydało mu się,
że jeden z elektronów sfer wewnętrznych został niespodziewa
nie wyrzucony z atomu przez jakiś obcy, bardzo szybki elek
tron, przechodzący nagle przez ich układ, przy czym zwolniło
się przytulne miejsce na powłoce K. Czyniąc sobie wyrzuty, iż
stracił taką okazj ę przyłączenia się do bliższych warstw, pan
Tompkins obserwował z zainteresowaniem los elektronu ,
z którym dopiero co rozmawiał. Elektron mknął coraz głębiej
do wnętrza atomu , a jego triumfalnemu lotowi towarzyszyły ja
skrawe promienie światła. To aż zbyt j askrawe światło znikło
dopiero wtedy, gdy elektron dosięgnął wewnętrznej orbity.
- Co to było? - zapytał pan Tompkins, a oczy rozbolały go od
widoku nieoczekiwanego zjawiska. - Skąd to światło?
- Ach, to po prostu promieniowanie rentgenowskie, związa
ne z przejściem - wyjaśnił nowy towarzysz pana Tompkinsa,
śmiej ąc się z j ego zmieszania. - Kiedykolwiek jeden z nas ma
szczęście dostać się głębiej do atomu , emituj e nadmiar energii
w postaci promieniowania. Ten szczęśliwy facet wykonał niezły
skok i uwolnił dość dużo energii. Częściej musimy się zadowo
lić mniejszymi skokami , tu na przedmieściach atomowych,
a wtedy nasze promieniowanie nazywa się światłem widzial
nym - tak przynajmniej mówi Ojciec Paulini.
- Ależ to promieniowanie rentgenowskie, czy jak tam je na
zywacie, jest także widzialne - zaprotestował pan Tompkins. -
Muszę powiedzieć, że wasza terminologia prowadzi do nieporo
zumień.
- Tak, tak, my jesteśmy elektronami i jesteśmy wrażliwe na
wszelkie rodzaje promieniowania. Lecz Ojciec Paulini powie
dział nam, że istnieją takie gigantycznie wielkie stwory, Istoty
Ludzkie, jak je nazywa, zdolne do spostrzegania jedynie świa-
WESOŁE PLEMIĘ ELEKTRONOW • 141
CZĘŚĆ POPRZEDNIEGO
ODCZYTU, KTÓRĄ PAN
TOMPKINS PRZESPAŁ
cej niż dwa elektrony, przy czym spiny tych dwóch cząstek
muszq być przeciwnie skierowane. Jak z tego wynika, przecho
dząc przez układ okresowy pierwiastków w kierunku atomów
o coraz większej liczbie elektronów, stwierdzamy stopniowe wy
pełnianie się elektronami różnych kwantowych stanów ruchu
i stały wzrost średnicy atomu . W związku z tym należy zazna
czyć, że z punktu widzenia sily wiązania w atomie, różne stany
kwantowe elektronów w atomie można połączyć w oddzielne
grupy (czyli powłoki) stanów o w przybliżeniu równej wiążącej je
sile. Gdy posuwamy się wzdłuż układu okresowego pierwiast
ków, zapełnia się jedna grupa po drugiej , a w wyniku kolejnego
zapełniania się warstw elektronowych właściwości atomów rów
nież zmieniają się okresowo. Oto wyjaśnienie dobrze znanej po
wtarzalności właściwości pierwiastków, odkrytej metodą empi
ryczną przez rosyjskiego chemika, Dymitra Mendelejewa.
RO Z D Z I A Ł 1 2
WEWNĄTRZ JĄDRA
e
wodÓ!'
C8
..
ciężki oJÓ!'
Wi'
.
hel
UMn
(a) Azot trafiony przez hel zamienia się w ciężki tlen i w wodór
147N + \Re -> 1 780 + l lR
(h) Lit trafiony przez wodór zamienia się na dwa atomy helu
73Li + \H -> 2 42He
(c) Bor trafiony przez wodór zamienia się na trzy atomy helu
1 1 5B + llH -> 3 42He
WEWN ĄTRZ J Ą D R A . 1 6 1
* Profesor miał na myśli wykład (którego jedynym słuchaczem był pan Tomp
kins), przedstawiony w rozdziale piętnastym (przyp. red.)_
1 62 • PAN TO M P K I N S W KRAI N I E CZAROW
SNYCERZ
trzymają się razem. Jeśli teraz popchnę kulkę w górę stoku , lecz
niezbyt silnie, by nie doleciała do krawędzi krateru, będzie pan
naturalnie sądził, że stoczy się z powrotem. Proszę jednak popa
trzeć, co stanie się w rzeczywistości. . . - tu lekko trącił kulkę.
- Jak dotąd nie widzę nic niezwykłego - powiedział pan
Tompkins, gdy kula, po wzniesieniu się do mniej więcej połowy
wysokości stoku, ześlizgnęła się z powrotem na stół.
- Proszę poczekać - spokojnie odrzekł Snycerz. - Nie należy
oczekiwać wyniku przy pierwszej próbie.
Raz jeszcze popchnął kulę w górę stoku . I tym razem się nie
powiodło, lecz za trzecim razem kula zniknęła nagle, właśnie
wtedy, gdy znajdowała się w połowie wysokości stoku .
- Jak pan przypuszcza, gdzie kulka znaj duje się w tej chwi
li? - triumfalnie zapytał stary Snycerz z miną magika, któremu
u dała się sztuczka.
- Sądzi pan, że jest w kraterze? - zapytał pan Tompkins.
- Tak, znajduje się dokładnie w tym właśnie miejscu - po-
wiedział staruszek, wyjmując palcami kulę z wnętrza krateru.
- No, a teraz spróbujemy zrobić to samo w odwrotny sposób
- zaproponował . - Zobaczymy, czy kula zdoła wydobyć się
z krateru , nie przetaczając się górą.
Wpuścił kulę znowu do dziury. Przez chwilę nie działo się
nic i pan Tompkins słyszał tylko słabe odgłosy kuli obijaj ącej
się wewnątrz krateru. Nagle, jakby cudem, kula ukazała się
pośrodku stoku, na zewnątrz i spokojnie stoczyła się na dół.
S N YC ERZ . 1 83
DZIURY W NICZYM
* Leo Szilard: The Voice ot the Dolphins and Other Stories, Simon and Schuster,
Nowy Jork 1961.
1 88 • M R TOMPKINS W KRAI N I E CZAROW
• . oCJ. o
.
.
. .
PAN TOMPKINS
JE OBIAD
W JAPOŃSKIEJ RESTAURACJI
kry cle to do dzl-slaj mi się śnI. Lam - bda ze-ro, Jo ko-ha ma. E ta
S�mbol
i rntISd rpocz'lnkOWd
A ( /, ,�o)
',1 00 " ( ',i ls )
',700
N ( I , "")
l2 C I ,P' )
I.UO %. ( I, "'O )
� ( I.HO)
" ( � SlO)
/f ( I S 11)
1\ (ł,I/Os)
',IłOo 1: ( I.,,,.)
1\ (I, /IS')
'I ( I,t. n)
d ( I. n'}
N � 119) N-*"on
l:. ( .lf ) p.
&00