Professional Documents
Culture Documents
Rozwój Silników Spalinowych Na Przestrzeni Ostatnich Lat
Rozwój Silników Spalinowych Na Przestrzeni Ostatnich Lat
FOT. PEUGEOT
Normy i wymagania
Kluczowym momentem w rozwoju silników spalinowych był rok 2005 kiedy zaczęła
obowiązywać norma czystości spalin Euro 4. Już wtedy radykalnie ograniczono
emisję szkodliwych dla nas substancji wydobywających się z układu wydechowego.
Średnio o połowę miały spaść wartości emisji węglowodorów, tlenków azotu i tlenków
węgla, a w dieslach również cząstek stałych. Już wtedy producenci, którzy nie mieli
żadnych problemów z zastosowaniem się do wytycznych myśleli o zbliżającej się
Euro 5. Rozpoczęły się prace nad technologiami i rozwiązaniami, które miały
sprawić, że silniki staną się jeszcze czystsze. Norma Euro 5 nie dotknęła tak bardzo
silników benzynowych jak Diesla. Te drugie musiały się wykazać nieco niższą emisją
węglowodorów i tlenków azotu, ale emisja cząstek stałych musiała zostać
ograniczona aż 5-krotnie. Wprowadzenie tej normy w 2009 roku wyznaczyło nowe
standardy w konstrukcji silników zasilanych olejem napędowym i zgodnie z nimi
inżynierowie musieli się spieszyć, by przygotować się na Euro 6 ograniczającą
przede wszystkim emisję tlenków azotu. Euro 6 obowiązuje od września 2014 roku
i dziś wszystkie sprzedawane w Unii Europejskiej samochody muszą ją
spełniać. Jakimi technologiami i rozwiązaniami technicznymi posługują się
producenci, by tego dokonać?
Dziś dla silnika o pojemności 1,6 litra nie jest problemem osiągnięcie mocy powyżej
200 KM
Wydajność to również mniejsze straty, a w silnikach straty generuje każdy element
osprzętu, każde łożysko i każda mechaniczna, ruchoma część. I w temacie
ograniczenia tarcia oraz oporów ruchu konstruktorzy mieli wiele do zrobienia. Dziś
niemal powszechnie stosuje się materiały układu korbowo-tłokowego o niskim
tarciu współpracujące z olejami silnikowymi o niskiej lepkości. Łożyska
konstruuje się tak, by były możliwie lekkie i generowały jak najmniej strat. Alternator
potrafi już ładować akumulator tylko podczas hamowania, tym samym odzyskiwać
energię w trakcie tego procesu, nie tracąc energii silnika gdy ten napędza auto, co
można nazwać technologią mikrohybrydową, którą Peugeot stosuje w silnikach e-
HDI. W takich konstrukcjach alternator staje się jednocześnie rozrusznikiem,
pozwalającym na szybkie uruchamianie samochodu wyposażonego w system
Start&Stop.
Ze względu na wydajność, poszczególne pompy, które niegdyś napędzał silnik za
pośrednictwem paska lub prostej przekładni stają się elektryczne. I tu na szczególną
uwagę zasługuje wspomaganie kierownicy, którego wersja hydrauliczna już
przechodzi do historii. W najbliższym czasie, innowacyjne 10–15 lat temu
wspomaganie elektryczne stanie się normą. Wszystko po to, by ograniczyć straty
mocy silnika spalinowego. Innym przykładem może być pompa oleju, która jest
regulowana pod względem wydatku i ciśnienia w zależności od szeregu parametrów,
takich jak temperatura, obroty czy też stopień obciążenia silnika.
Prace na silnikami spalinowymi trwają, a kluczowym obszarem wciąż są komory
spalania
Straty, to również paliwo, które spala się wtedy, gdy nie jest to potrzebne. Oczywiście
odcięcie zapłonu w momencie puszczenia pedału gazu to standard znany od
dziesięcioleci, ale obecnie większość samochodów jest wyposażona w system
Start&Stop. Układ wyłącza silnik podczas postoju, nawet krótkotrwałego. Powoduje
to wymierne oszczędności paliwa zwłaszcza podczas jazdy miejskiej, gdzie postoje
na światłach to rzecz normalna. Odpowiednio wczesne włączenie biegu neutralnego
umożliwia m. in. w samochodach Peugeota aktywację systemu Start&Stop i w
konsekwencji wyłączenie silnika już podczas dojeżdżania do skrzyżowania z
niewielką prędkością. Dzięki elektrycznemu wspomaganiu kierownicy nie ma obaw o
brak możliwości skręcania.
Kolejne straty energii to rozgrzewanie silnika. Maszyny cieplne, a taką jest silnik
spalinowy, mają to do siebie, że pracują wydajnie tylko w wąskim zakresie
temperatur. Zatem jazda z silnikiem, który nie osiągnął optymalnej dla siebie
temperatury nie należy do wydajnych, a w tym czasie nierozgrzany silnik emituje
dużo szkodliwych substancji. Tu z pomocą przychodzą m. in. termostaty fazowe,
które lepiej zarządzają temperaturą silnika od termostatów
konwencjonalnych. W silnikach z doładowaniem powszechna staje się praktyka
zbliżania do siebie elementów, które wzajemnie się ogrzewają. Dzięki temu, nawet w
warunkach zimowych, temperatura płynu chłodzącego osiąga właściwą temperaturę
już po 1–3 kilometrach jazdy. W silnikach Diesla stosuje się świece żarowe, które
dogrzewają komorę spalania nawet podczas jazdy, na przykład ze wzniesienia
czy zwalniania z dużej prędkości, gdy nie zachodzi proces spalania paliwa. Wszystko
po to, by silnik nie stracił temperatury, w której czuje się najlepiej. Również z tego
powodu, aluminium staje się powszechnie stosowanym materiałem do budowy nie
tylko głowic, ale i kadłubów silnika. W dodatku ścianki korpusu silników stają się
coraz cieńsze, a same silniki w środku coraz ciaśniej upakowane. Są już systemy
oddzielnego chłodzenia kadłuba silnika i głowicy.
Silnik 1.6 HDI w dużym rodzinnym vanie jakim jest Peugeot 5008 to również przejaw
skutecznego downsizingu
Jednak nie każdy mały silnik musi mieć doładowanie. Okazało się, że dzięki
systemowi zmiennych faz rozrządu i optymalizacji wtrysku paliwa udaje się uzyskać
odpowiednie parametry dla silników o małej pojemności napędzających nieduże
samochody. Przykładem może być technologia PureTech Peugeota, gdzie 82-konne
jednostki o pojemności 1,2 litra napędzają model 208 z powodzeniem zaspokajając
potrzeby przeciętnego kierowcy i ciesząc go niskim zużyciem paliwa. Ten sam silnik
w wersji doładowanej bez trudu osiąga 130 KM i może napędzać kompaktowego
Peugeota 308, który jednocześnie staje się bardzo dynamicznym, ale wciąż
ekonomicznym autem.
Zalety downsizingu jednostek napędowych to przede wszystkim szybsze
rozgrzewanie, wysoki moment obrotowy na niskich obrotach dzięki
turbodoładowaniu, niższe zużycie paliwa i koszty serwisowania dzięki mniejszej
liczbie cylindrów oraz niższe opłaty ubezpieczeniowe.
Czyste spaliny
Układ wydechowy superczystego silnika diesla Blue HDI z filtrem cząstek stałych i
systemem SCR
Już od dawna powszechnie stosuje się tzw. zawory EGR, czyli urządzenia
pozwalające na recyrkulację spalin. Dziś są standardem w każdym silniku. Spaliny
wydalane z komór spalania w odpowiednim momencie wracają z powrotem do silnika
i są „przetwarzane” kilkukrotnie. Wraz z rozwojem wtrysku Common Rail rosła moc i
dynamika samochodów, ale też emisja bardzo szkodliwych cząstek stałych i tlenków
azotu, których zawory EGR nie mogły wyeliminować. To dlatego kolejne normy
wymagały od producentów eliminacji tych substancji. Już na początki minionej
dekady niektórzy producenci eksperymentowali z filtrami cząstek stałych, a
jednym z pionierów w tej dziedzinie był Peugeot, który proponował go jako opcję w
samochodach z silnikami HDI. W momencie wprowadzenia normy Euro 5 już nikt nie
miał wątpliwości, że filtr cząstek stałych staje się urządzeniem standardowym w
każdym samochodzie z silnikiem Diesla. Dziś stosuje się je powszechnie, ale to nie
wszystko. Od momentu wprowadzenia normy Euro 6 niektóre diesle nie mogą
się obejść również bez selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) czyli technologii
jeszcze lepiej oczyszczającej spaliny z tlenków azotu, które są efektem stałego
podnoszenia ciśnienia doładowania i ciśnienia wtrysku bez zmiany dawki paliwa,
czyli słowem, podnoszenia wydajności silników. Tu niestety mamy zamknięte koło, z
którego nie da się wyjść poprzez zmianę parametrów silnika – albo emituje on więcej
cząstek stałych, albo więcej tlenków azotu. Dlatego też systemy SCR niebawem
staną się standardem w każdym silniku diesla – nie ma innej drogi. Silniki z
technologią SCR wykorzystują wodny roztwór mocznika AdBlue który jest
magazynowany w oddzielnym zbiorniku i wtryskiwany do układu wydechowego
pojazdu. Następnie w katalizatorze SCR mocznik reaguje chemicznie i przekształca
szkodliwe gazy w nieszkodliwy azot i parę wodną. W przypadku Peugeota silniki z tą
technologią oznaczane są jako BlueHDI.
MARCIN ŁOBODZIŃSKI