Download as rtf, pdf, or txt
Download as rtf, pdf, or txt
You are on page 1of 6

1.

WOJNA Z OLINTEM

Kiedy na początku IV wieku miasto Olint ustanowiło siłą swoje zwierzchnictwo nad
innymi poleis na Chalkidyce, wzbudziło to niepokój Sparty. W roku 382 „państwo
Chalkidejczyków” zajęło niektóre miasta macedońskie, w tym Pellę. Wówczas król
Macedończyków Amyntas III zwrócił się o pomoc do eforów spartańskich. W tym samym
czasie przybyli do Sparty posłowie dwóch miast chalkidyjskich, Akanthos i Apollonii, prosząc
o interwencję wobec grożącej im aneksji przez Olint. Eforowie spartańscy w obawie, aby
Olint nie sprzymierzył się z Atenami i Tebami, postanowili zahamować wzrost potęgi
Związku Chalkidyckiego i zamierzali podjąć działania prewencyjne na północy. Pozwolono
posłom z Akanthos i Apollonii przedstawić całą sprawę na Zgromadzeniu Spartiatów i
Zgromadzeniu Sprzymierzonych, które głosowały za wojną Lacedemończyków z Olintem.
Związek Chalkidycki, a raczej Związek Chalkidejczyków (to koinon ton Khalideon),
na czele którego stał Olint, mógł wystawić 800 znakomitych kawalerzystów, 8000 hoplitów i
„bardzo dużą liczbę peltastów” (Ksenofont, Hellenika, V.2.3)1.
Lacedemończycy i ich sprzymierzeńcy podjęli uchwałę – przy czym sprzymierzeńcy
zamiast oddziałów wojskowych mogli dostarczyć pieniędzy na opłacenie najemników, po trzy
obole egineckie dziennie za hoplitę – że „jeśli zaś który gród dostarcza jeźdźców, musi dla
jednego jeźdźca dawać opłatę równającą się żołdowi czterech ciężkozbrojnych”. Natomiast
gdyby któreś z polis uchyliło się od wyprawy, Lacedemończycy mogli je ukarać grzywną,
która miała wynieść dwie drachmy wypłacane codziennie za każdego żołnierza (Ksenofont,
Hellenika, V.2.21–22).
Kiedy podjęto te uchwały, Lacedemończycy wyprawili natychmiast pierwszy oddział
pod dowództwem Eudamidasa, który liczył 2000–3000 hoplitów i był złożony z periojków,
neodamodeis i Skirytów, oraz kontyngent sprzymierzeńców (tos allos poleos). Miał on zająć
Potidaję, dawną sojuszniczkę Sparty.
Za nim wyruszyło 3000 hoplitów dowodzonych przez brata Eudamidasa, Fojbidasa
(Diodor, XV.20.3). Fojbidas zamiast ruszyć przez Plateję, Tespię i Elateję do wąwozu
termopilskiego, zboczył z utartego szlaku i ruszył ku Tebom. Rozłożył się obozem za miastem
na placu ćwiczeń. Prawdopodobnie uczynił tak za namową króla Agesilaosa, który „od
zawsze” źle życzył Tebańczykom. W tym czasie w Tebach panowały zamieszki między
stronnikami dwóch polemarchów, Ismeniasa, przedstawiciela demokratów i Leontiadesa,
reprezentanta oligarchów i zwolennika Spartan. Kiedy wojska spartańskie stanęły pod
Tebami, Leontiades udał się do obozu Fojbidasa i złożył mu propozycję: „jeśli ty i twoi
ciężkozbrojni pójdziecie za mną, to wprowadzę was do samej twierdzy [Kadmei], a wiedz, że
wtedy Teby będą już całkowicie pod władzą Lacedemończyków i naszą, jako ich przyjaciół”.
Fojbidas chętnie przystał na to, gdyż demokraci tebańscy byli przeciwni wysyłaniu swych
żołnierzy do Chalkidyki, rozpoczęli nawet rozmowy z Olintem. Kiedy w Tebach odbywały się
misteria poświęcone opiekunce Kadmei, Demeter Tesmoforos i na wzgórzu kadmejskim
przebywały same kobiety, Leontiades wprowadził oddziały lacedemońskie do akropolu
tebańskiego (Ksenofont, Hellenika, V.2.26–29). Spartanie obsadzili swój garnizon na Kadmei
i aresztowali Ismeniasa, którego oskarżono przed sądem Związku Peloponeskiego m.in. o
przyjęcie od Persów pieniędzy. Został skazany na karę śmierci i stracony. Władzę w Tebach
objęli przyjaźni oligarchowie i Spartanie. Miejsce Ismeniasa zajął jako polemarcha Archias.
Opozycję złamano terrorem; kto nie zdołał ratować się ucieczką, szedł do więzienia. Z miasta

1
Rękopisy podają liczbę 800 hoplitów, prawdopodobnie tekst w tym miejscu jest zepsuty.
Demostenes w mowie „O przekroczeniu uprawnień poselskich” podaje, że Olintyjczycy mogli
wystawić 5000 ciężkozbrojnych.
uciekło trzystu przeciwników tyranii, którzy udali się na wygnanie do Aten 2.
Lacedemończycy ukarali Fojbidasa za zajęcie sprzymierzonego miasta, odbierając mu
dowództwo nad korpusem maszerującym przeciwko Olintowi, ale nie zamierzali wypuszczać
z rąk akropolu Teb – Kadmei. Obsadzili go załogą, na czele której postawili Lisanoridasa,
oraz Herippidasa i Arkesosa3. Jak się wydaje, garnizon był złożony wyłącznie ze
sprzymierzeńców spartańskich, jedynie dowódcy byli Lacedmończykami.
Akcja Fojbidasa spotkała się w Sparcie z krytycznym przyjęciem przez eforów i
Zgromadzenie. Jednak Agesilaos wziął w obronę dowódcę, usprawiedliwiając napaść na
sprzymierzone miasto, tłumacząc, że trzeba korzystać ze sposobności. Król stwierdził, „że
gdyby ktoś popełnił czyny dla Lacedemonu szkodliwe, to byłoby słuszne, aby poniósł za to
karę; rzeczy pożyteczne wolno człowiekowi według odwiecznego zwyczaju dokonywać na
własną rękę” (Ksenofont, Hellenika, V.2.32). Ostatecznie sąd spartański zaakceptował czyn
Fojbidasa, ale pozbawił go stanowiska dowódcy nad korpusem udającym się pod Olint,
ponadto ukarano go grzywną.
Możliwe, że Agesilaos chciał wykorzystać nadarzającą się sposobność i upiec dwie
pieczenie na jednym ogniu. Podczas gdy Eudamidas miał podążać na północ bez żadnej
zwłoki, nie czekając na wsparcie, celem Fojbidasa były od początku Teby; Olint był tylko
zasłoną dymną dla jego – a raczej Agesilaosa – zamiarów4.

1.1. WALKI POD OLINTEM

Tymczasem Eudamidas dotarł do półwyspu Chalikdyckiego i zajął ważny punkt


strategiczny, jakim było miasto Potideja, z którego mógł bezpośrednio zagrozić Olintowi,
oddalonemu zaledwie o około 15 km na północ. Dowódca spartański obsadził garnizonami
sprzymierzone miasta, m.in. Apolonię i Akanthos, i czekał na przybycie głównych sił
lacedemońskich.
Nowym dowódcą głównej armii wysłanej przez eforów został Teleutias, brat
Agesilaosa. Sprzymierzeńcy spartańscy przewidując, że kampania na północy będzie
długotrwała, zamiast wysyłać własnych obywateli – hoplitów, chętniej wpłacali uchwalone
kwoty. Pieniądze przeznaczano na zaciąg najemników, którzy byli bardziej przydatni w tej
wyprawie, gdyż zapewniali dowódcy spartańskiemu większą swobodę manewru w czasie
długotrwałych walk, z dala od ojczyzny5. Tylko niektóre poleis wysłały swoje oddziały;
między innymi Tebańczycy wysłali oddział hoplitów i jeźdźców. Teleutias maszerował na
północ „nie spiesząc się zbytnio, lecz raczej o to się troszcząc, aby swych przyjaciół nie
krzywdzić i zbierać jak najwięcej wojska” (Ksenofont, Hellenika, V.2.38). Armia wyprawiona
przez Spartę liczyła ponad 10 000 hoplitów, przy czym sami Lacedemończycy wyprawili
wspomnianych wyżej 2000 neodamodów, periojków i Skirytów. Wódz lacedemoński chciał
zapewnić sobie odpowiednie kontyngenty jazdy sojuszniczej, która niezbędna była do walki
w północnej części Półwyspu Bałkańskiego. Od władców Górnej Macedonii żądał, aby
werbowali dla niego najemników. Derdas II, król Elimei, oddał do dyspozycji „więcej usług

2
A. Krawczuk, Siedmiu przeciw Tebom, Poznań 1990, s. 32.
3
Z tych trzech dowódców, tylko o Herippidasie mam więcej wiadomości. Wiemy, że w roku
399 pełnił funkcję harmosty w Heraklei w Trachis. Przed rokiem 400 związany z Derkyllidasem,
później stał się bliskim współpracownikiem Agesilaosa, w r. 396 przybył z nim do Azji Mniejszej,
kiedy Eurypontyda przejął dowództwo nad wojskami walczącymi z Persją. Właśnie Herippidas objął
od Ksenofonta dowództwo nad najemnikami Cyrusa, którzy wzięli udział w bitwie pod Kunaksą i
odwrocie Dziesięciu Tysięcy. Tymi oddziałami dowodził w bitwie pod Koroneją.
4
P.J. Stylianou, A Historical Commentary on Diodorus Siculus, Book 15, Oxford 1998, s. 218.
5
R. Kulesza, Sparta w V–IV wieku p.n.e., s. 276.
Sparcie niż Amyntas, który zdołał jedynie zgromadzić wojska składające się »z osób bliskich
królowi« – zapewne z jego »przyjaciół«: służących w jeździe – i najemnej piechoty”6.
Kiedy Teleutias przybył do Potidei, dał odpocząć swoim żołnierzom, uporządkował
ich oddziały, a następnie wtargnął na ziemie należące do Olintyjczyków. „Kiedy się zbliżał do
jakiegoś grodu, nie palił i nie ścinał drzew, sądząc, że czyniąc coś podobnego, ściąga na siebie
trudności wszelakie tak przy posuwaniu się naprzód, jak i przy cofaniu się; ilekroć zaś
odchodził od grodu, uważał za słuszne ścinać drzewa, aby ułożyć z nich zaporę na wypadek
pościgu z tyłu” (Ksenofont, Hellenika, V.2.39).

1.2. PIERWSZA BITWA POD OLINTEM

Zbliżywszy się w końcu do Olintu na odległość dziesięciu stadiów, tj. około 2 km,
Teleutias rozkazał swej armii stanąć w szyku bojowym. Zrywając z dotychczasową taktyką
grecką, według której miejsce dowódcy i wyborowych sił było na prawym skrzydle, Teleutias
wraz z Lacedemończykami stanął na lewej flance falangi, którą osłaniało 400 jeźdźców pod
wodzą Derdasa oraz prawdopodobnie oddział Skirytów. Istniał taktyczny powód takiego
rozwiązania. Lewe skrzydło znajdowało się na wprost bramy miejskiej, której pobite wojska
przeciwnika byłyby zmuszone użyć. Pozostała część falangi rozciągała się na prawo. Na
krańcu prawej flanki stała jazda Spartan, Tebańczyków i Macedończyków.
Z miasta wyszły wojska olintyjskie i również ustawiły się w szyku bojowym pod
murami, przy czym cała ich kawaleria uszykowała się na lewym skrzydle; prawdopodobnie
prawe skrzydło osłaniali peltaści, chociaż żadne źródło nie wzmiankuje o użyciu ich przez
obie strony.
Bitwę rozpoczęła kawaleria olintyjska, która, jak pisze Ksenofont, „zwarłszy swe
szeregi” uderzyła energicznie na stojącą naprzeciwko konnicę sprzymierzonych.
Przypuszczalnie jeźdźcy olintyjscy uszykowani byli w kliny, formację bardzo popularną
wśród plemion żyjących w tamtych rejonach. Szarża wykonana przez kawalerzystów
chalkidyjskich była niezwykle skuteczna. Olintyjczycy strącili z konia dowódcę jazdy
(hipparchę) spartańskiego Polychamosa, zadając leżącemu wiele ran, „pozostałych zaś
jeźdźców zabijali, wreszcie znajdującą się na prawym skrzydle jazdę zmusili do ucieczki”
(Ksenofont, Hellenika, V.2.41). Kiedy jazda prawego skrzydła umknęła z pola bitwy,
zwycięska kawaleria olintyjska mogła teraz zrolować całą falangę Teleutiasa, uderzając na jej
prawą, nieosłoniętą tarczami flankę oraz tyły, zanim stojący na prawym skrzydle hoplici
zdołaliby wykonać manewr polegający na zagięciu skrzydła, tak że „zachwiała się także
stojąca obok niej [tj. jazdy] piechota i całe wojsko poniosłoby niebezpieczną porażkę”
(Ksenofont, Hellenika, V.2.41). Sytuację uratował Derdas, który dokonał doskonałej,
psychologicznej akcji: nie zważając na stojące naprzeciwko wrogie oddziały, minął je i
popędził pod bramę miejską. W ten sposób odciął Olintyjczykom bezpieczny odwrót do
miasta. Za nim ruszyło lewe skrzydło hoplitów lacedemońskich prowadzonych przez
Teleutiasa. Kiedy jeźdźcy olintyjscy ujrzeli to, przerwali atak, zawrócili i pośpieszyli w
kierunku bramy. Wielu z nich zginęło podczas mijania szeregów kawalerii Derdasa, która
miotała w nich oszczepami, ale większość, podobnie jak cała piechota, zasłoniwszy się
szczelnie tarczami, w zwartym szyku wycofała się, osłaniana przez masę uzbrojonych na
sposób tracki peltastów i znalazła schronienie pod murami, a następnie bezpiecznie przeszła
przez wrota, ponosząc jedynie nieznaczne straty. Falanga Teleutiasa na lewym skrzydle
ruszyła do przodu, chyba jednak nie weszła w bezpośredni kontakt z wrogiem i cały ciężar
walki spadł na kawalerię. Zapewne peltaści i lekkozbrojni miotając z blanek Olintu
pociskami, skutecznie powstrzymywali wojowników Teleutiasa przed nierozważnym

6
N.G.L. Hammond, Starożytna Macedonia, Warszawa 1999, s. 93–94.
zbliżeniem się do bramy i murów miasta. Mimo iż Teleutias wzniósł pomnik zwycięstwa,
bitwę faktycznie przegrał.
Na wiosnę 381 roku walka ograniczała się do rajdów, przeprowadzanych przez
kawalerię olintyjską na ziemie sprzymierzonych z Lacedemończykami poleis. W czasie tych
wypadów „brali zdobycz i mordowali ludzi”. Podczas jednego z nich, 600 jeźdźców
olintyjskich zaatakowało w południe terytorium Apollonii. Jednak właśnie w tym dniu
przybył do tego miasta Derdas ze swymi konnymi. Spożywał właśnie śniadanie, kiedy
zobaczył, że Olintyjczycy podjeżdżali „z lekceważeniem” do przedmieścia i wrót polis.
Dopiero wtedy Derdas rozkazał swym konnym wsiadać na konie, które trzymał cały czas
osiodłane, i uderzył zwartym szykiem na rozproszonych kawalerzystów wroga. Zmusił ich do
pośpiesznej ucieczki i ścigał na przestrzeni około 16 km, aż pod same mury Olintu, zabijając
w czasie pościgu około 80 nieprzyjaciół (Ksenofont, Hellenika, V.3.1–2).
Ten sukces Derdas zawdzięczał swoim talentom dowódczym, znakomitemu
wyszkoleniu i dyscyplinie kawalerzystów. Przedsięwzięta przez niego daleka pogoń za
uciekającym wrogiem była rzadkością w świecie greckim; jej wynikiem było zadanie
maksymalnych strat przeciwnikowi oraz osłabienie jego morale. Ksenofont pisze, że od tej
chwili Olintyjczycy zaniechali wypadów z obawy przed jazdą Derdasa i zostali zmuszeni do
uprawy ziemi znajdującej się w najbliższej odległości od murów swego polis (Hellenika,
V.3.2).

[3 - Pierwsza bitwa pod Olintem]

1.3. DRUGA BITWA POD OLINTEM

Przez jakiś czas Olintyjczycy trzymali się blisko swoich murów, ale wiosną lub
wczesnym latem 381 roku Teleutias postanowił zniszczyć i ten niewielki skrawek uprawnej
ziemi, dzięki któremu mieszkańcy miasta mogli kontynuować obronę swego grodu. Teleutias
maszerował wzdłuż zachodniego brzegu rzeki Sandanos. Tymczasem pojawili się
kawalerzyści olintyjscy, którzy odważyli się przeprawić przez rzekę i śledzili marsz
nieprzyjacielskiej armii. Rozgniewany takim zuchwalstwem przeciwnika, Teleutias rozkazał
peltastom dowodzonym przez Telmonidasa ruszyć na nich biegiem7. Na ten widok
Olintyjczycy zawrócili i uciekli za rzekę. Kiedy tylko część peltastów przekroczyła w pościgu
rzekę, kawaleria olintyjska zawróciła i wykonała szarżę na rozproszonych w gonitwie
nieprzyjaciół. Zginął Telmonidas i ponad stu jego podkomendnych.
Teleutias widząc, jak jazda nieprzyjacielska wycina jego peltastów, wpadł w jeszcze
większą wściekłość; działał wyjątkowo nierozważnie, jak na dowódcę spartańskiego; dał się
ponieść uczuciom niegodnym Spartiaty. Jak mówił król Archidamos przed wybuchem wojny
peloponeskiej: „Dzielni jesteśmy i roztropni dzięki rozwadze” (Tukidydes, I.84). Natomiast
jak pisał inny strateg – z odrębnego kręgu kulturowego – Chińczyk Sun Zi: „Jeśli wrogi wódz
jest uparty i skłonny do gniewu, obrażaj go i doprowadzaj do wściekłości, aby się zezłościł i
pogubił, wtedy porwie się na ciebie lekkomyślnie i bez żadnego planu” 8. Na widok porażki
swych peltastów, Teleutias rozkazał hoplitom uformować szyk, przeprawić się przez rzekę i
ruszyć w kierunku nieprzyjaciela. Pozostałym peltastom, którzy dotychczas nie brali udziału
w walce, oraz swej konnicy – nacierać śmiało na nieprzyjacielskich jeźdźców. Ponieważ
Ksenofont nic nie wspomina o Skirytach, prawdopodobnie stali, zgodnie ze zwyczajem, na
lewym skrzydle falangi.
7
Telmonidas dowodził peltastami zaciągniętymi wśród Traków, por. J.K. Anderson, Military
Theory and Practice, s. 127.
8
W: Sun Zi, Sztuka wojny, Kraków 2003, s. 21.
Hoplici przechodząc przez rzekę, nie byli w stanie utrzymać zwartego szyku. W ich
szeregi wkradł się nieład; falanga wyginała się, jej linie były nierówne i miejscami
poprzerywane, nie stanowiły spoistego szyku, więc nie były tym, co stanowiło jego
podstawową zaletę, czyli ścianą tarcz, najeżoną włóczniami. Kiedy wszyscy ci zbrojni
znaleźli się w pobliżu murów Olintu, spadł na nich grad pocisków, miotanych z wież i murów.
Podczas gdy kawaleria olintyjska zawróciła i wsparta przez swoich peltastów uderzyła na
ścigających ich nieprzyjaciół, z bramy wypadła z krzykiem zwarta kolumna hoplitów. Pod jej
uderzeniem lewe skrzydło falangi peloponeskiej załamało się. Kiedy padł Teleutias, jego
armia rozsypała się w ucieczce na wszystkie strony. Diodor, który pobieżnie opisuje bitwę,
dodaje, że Lacedemończycy stracili w niej 1200 ludzi (Ksenofont, Hellenika, V.3.3–6; Diodor
XV.21.1–3).

1.4. OBLĘŻENIE OLINTU

Spartanie na wieść o klęsce i śmierci Teleutiasa, chcąc ratować sytuację pod Olintem (i
swoją reputację), jeszcze w roku 381 wysłali na północ znacznie większe siły, którymi
dowodził król Agesipolis. Towarzyszył mu sztab 30 Spartiatów. Prawdopodobnie, jak
przypuszcza R. Kulesza, za decyzją o wysłaniu Agesipolisa stał Agesilaos, który chciał się go
pozbyć ze Sparty, aby ten mógł bez przeszkód zakończyć sprawę Fliuntu. „Zarówno
zwycięstwo jak i przegrana (a nawet śmierć) Agesipolisa znakomicie urządzały Agesilaosa, a
skład »sztabu« zapewne gwarantował zgodny z jego intencjami sposób prowadzenia
kampanii”9. Ten pierwszy sprzyjał Fliuntyjczykom, którzy ofiarowali mu na wyprawę znaczą
sumę pieniędzy; sądzili bowiem, że Spartanie wysyłając jednego z królów na daleką
wyprawę, nie wyślą drugiego przeciw ich miastu, „gdyż byłoby to rzeczą niedopuszczalną,
aby obaj królowie jednocześnie znaleźli się poza Spartą” (Ksenofont, Hellenika, V.3.10). Tym
razem przeliczyli się – Fliunt leżał na Peloponezie, niezbyt daleko od Lakonii, a Agesilaos był
zdeterminowany i chciał się z nim rozprawić.

„Spośród periojków towarzyszyło mu [Agesipolisowi] wielu zacnych ochotników,


wielu cudzoziemców zwanych trophimoi, wielu synów Spartiatów z nieprawego łoża,
młodzieńców pięknych i nieobcych temu, co w mieście tym za piękne uchodzi, wielu
wreszcie wyruszyło z nim na wojnę ochotników z grodów sprzymierzonych, a zwłaszcza
jeźdźców tessalskich, pragnących dać się poznać Agesipolisowi” (Ksenofont, Hellenika,
V.3.9, w tłumaczeniu R. Kuleszy).

Olintyjczycy nie zdecydowali się stanąć do otwartej bitwy z wielką armią peloponeską
i schronili się za murami swego miasta. Oczywiście Lacedemończycy i ich sprzymierzeńcy
nie mogli się kusić o zdobycie tak obronnego polis szturmem; jak zwykle rozłożyli się
obozem w jego pobliżu i zablokowali je. Oddziały peloponeskie, zapewne wspierane przez
Amyntasa i Derdasa, a także przez jeźdźców tessalskich, przemierzały tereny należące do
Związku Chalkidyckiego i pustoszyły jego ziemie. Szturmem zdołały zająć miasto Toron,
położone na Sitonii, środkowym półwyspie Chalkidikie. W czasie jednej z takich wypraw, „w
czasie największych skwarów letnich” w 380 roku, król Agesipolis nieoczekiwanie
zachorował i zmarł (Ksenofont, Hellenika, V.3.18). Jego ciało, zanurzone w miodzie,
odesłano do Sparty, gdzie został uroczyście pochowany. W jego miejsce wysłano pod Olint
Polybiadesa, syna efora Naukleidesa, który objąwszy dowództwo nad armią lacedemońską, z
wielką energią kontynuował wojnę. W kilku potyczkach odniósł zdecydowane zwycięstwo,
zacieśniając pierścień oblężenia wokół miasta. Latem 379 roku Olintyjczycy, którzy „zboża
ani ze swojej ziemi nie otrzymywali, ani też nie mogli sprowadzać go morzem” (Ksenofont,
9
R. Kulesza, Sparta w V–IV wieku p.n.e., s. 277.
Hellenika, V.3.26), zostali głodem zmuszeni do kapitulacji. Warunki kapitulacji nie były zbyt
ciężkie, ale Związek Chalkidycki został rozwiązany. Należące do niego poleis zostały
podporządkowane polityce zewnętrznej i rozkazom Sparty: na każde wezwanie musiały
dostarczyć odpowiednich kontyngentów wojskowych. Król Amyntas odzyskał swoje
wschodnie ziemie, ale między Macedończykami a Chalkidyjczykami narastała nienawiść.
Wydawało się, że Sparta niepodzielnie dzierżyła władzę nad Helladą, gdyż jak pisał
Ksenofont: „A skoro Lacedemończykom tak dalece się powiodło, że Tebańczycy i pozostali
Beotowie znaleźli się zupełnie pod ich władzą, Koryntianie stali się im całkowicie wierni,
Argejczycy upokorzyli się z tego powodu, że powoływanie się na miesiące korzyści już nie
przynosiło, Ateńczycy wreszcie znaleźli się w osamotnieniu, to panowanie ich zdawało się
być dobrze i bezsprzecznie utwierdzone” (Hellenika, V.3.27).

You might also like