Download as doc, pdf, or txt
Download as doc, pdf, or txt
You are on page 1of 9

Barbara Obtułowicz (Instytut Neofilologii, Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków)

MALOWNICZE ZAŚLUBINY KRÓLA SŁOŃCE Z INFANTKĄ MARIĄ


TERESĄ
Wydarzenie to było bardzo głośne w całej ówczesnej Europie. W historiografii
polskiej jego ślady odnajdujemy w biografiach Ludwika XIV oraz w monografiach
Francji i Hiszpanii. Znacznie więcej informacji przekazuje literatura hiszpańskojęzyczna,
np. biografia Marii Teresy1, a zwłaszcza źródła archiwalne i drukowane. Wśród tych
ostatnich znajdują się dwie relacje, jedna rękopiśmienna z Archivo General de Palacio 2,
druga stanowiąca publikację z rękopisu przechowywanego w Biblioteca Nacional w
Madrycie autorstwa Leonarda del Castillo 3. Są one nie tylko rzeczowe i barwne, ale
rzucają nowe światło na pewne szczegóły dotyczące przebiegu uroczystości ślubnej oraz
poprzedzającej ją ceremonii zakończenia walk na pograniczu hiszpańsko-francuskim
związanych z wojną trzydziestoletnią (1618-1648).
Dopełnieniem relacji pisanych jest ikonografia. Na szczególną uwagę zasługuje
jedna z czternastu tapiserii należących do serii zatytułowanej Historia Króla Ludwika
XIV, wykonanych w latach 1665-1668 w królewskiej manufakturze gobelinów w Paryżu.
Została ona sporządzona według szkiców Charlesa Le Brun i Adama Fransa van der
Meulen oraz kartonu autorstwa Antoine’a Mathieu 4. W oparciu o nią francuski malarz
przełomu XVII/XVIII w. Laumosnier namalował obraz, który błędnie jest kojarzony z
podpisaniem traktatu pirenejskiego w dniu 7 października 1659 r. 5 . W rzeczywistości
omawiane dzieła prezentują jedną z kluczowych scen związanych z sekwencją wydarzeń,
jakie doprowadziły do ostatecznego mariażu Ludwika XIV z Marią Teresą Austriaczką 9
czerwca 1660 r. Według napisu umieszczonego na bordiurze gobelinu przedstawia on
ceremonię ratyfikacji traktatu pokojowego połączoną z przekazaniem infantki w ręce jej
męża poślubionego kilka dni wcześniej per procura. Miało to miejsce w dniach 6-7
1
P. García Louapre, María Teresa de Austria, hija de Fernando IV y esposa de Luis XIV, Madrid 2007.
2
Archivo General de Palacio, Sección Histórica, Capitulaciones matrimoniales de la infanta María
Teresa con Luis XIV de Francia (1660), caja 20, expediente 14.
3
Relación del casamiento de la señorita infanta de España, reina de Francia, doña María Teresa,
Fuenterrabía, 1959 (publikacja rękopisu, autorstwa Leonadro del Castillo).
4
Gobelin został wykonany z wełny, jedwabiu, złota i srebra, ma wymiary 515 na 697 cm i znajduje się w
Collection du Mobilier National w Paryżu.
5
Taką informację podają m.in. podpisy pod internetowymi reprodukcjami omawianego obrazu (np.
http://es.wikipedia.org/wiki/Tratado_de_los_Pirineos;http://es.wikipedia.org/wiki/María_Teresa_de_Aust
riai in.). Nie może on przedstawiać spotkania monarchów Francji i Hiszpanii z okazji ceremonii
podpisania traktatu pirenejskiego, ponieważ odbyła się ona bez udziału władców a tym bardziej infantki.
2

czerwca 1660 r. na wyspie Bażantów (Faisanes), pośrodku granicznej rzeki Bidasoa,


usytuowanej pomiędzy hiszpańskim miastem Fuenterrabía a francuskim Hendaye. W tym
też miejscu kardynał Mazarini i Luis Méndoza de Haro y Sotomayor prowadzili
wcześniej pertraktacje pokojowe i tam podpisali wspomniany traktat.
W centralnej części tapiserii widnieją postacie Ludwika XIV i Filipa IV, ojca
infantki, którzy podają sobie dłonie. Ich twarze odbijają się dyskretnie na jednym z luster
umieszczonych na prowizorycznym pawilonie pośrodku kompozycji. W otoczeniu
władców stoją przedstawiciele ich dworu: negocjatorzy pokoju, czyli ze strony
hiszpańskiej Luis Méndoza de Haro, nota bene siostrzeniec słynnego faworyta Filipa IV,
Gaspara de Guzmán, hrabiego-księcia de Olivares oraz reprezentant Francji, kardynał
Mazarini. Obydwaj znajdują się tuż za postaciami monarchów. Za Ludwikiem XIV stoi
także jego matka, Anna Austriaczka, siostra Filipa IV, zaś za królem Hiszpanii, Maria
Teresa. Infantka wygląda tak, jak na portretach Diega de Velázquez: średniego wzrostu,
o pięknej, jasnej cerze, w krynolinie z białej satyny ozdobionej agatami oraz diamentami
w talii, z włosami blond sczesanymi z czoła, opadającymi lokami na boki przybranymi
diademem ze szmaragdami. Bezpośrednio za nią najprawdopodobniej znajduje się
Velázquez. Fernando Checa powątpiewa w możliwość przedstawienia malarza na
gobelinie twierdząc, że wprawdzie należał on do członków dworu królewskiego, ale nie
tak znaczących, aby znaleźć się w bardzo elitarnym gronie obok władców największych
mocarstw ówczesnego świata6. Taka opinia nie wydaje się słuszna. Filip IV bardzo cenił
swojego nadwornego malarza, którego mianował także kwatermistrzem i właśnie jemu
powierzył zaplanowanie oprawy artystycznej uroczystości ślubnych połączonych z
ratyfikacją traktatu pokojowego. Ponadto od 12 czerwca 1658 r. Velázquez nosił tytuł
szlachecki i był członkiem prestiżowego Zakonu Santiago. Na dworze królewskim
zajmował pozycję wyjątkową, cieszył się szczerą sympatią i zaufaniem ze strony Filipa
IV i jego rodziny. W odpowiedzialnym zadaniu nadania zaślubinom infantki stosownej
oprawy artystycznej wspierał go José Nieto Velázquez, marszałek królowej, główny
kierownik manufaktury tapiserii, prawdopodobnie krewny malarza. Velázquez
namalował jego postać na słynnym obrazie Las Meninas stojącą w otwartych na oścież
drzwiach do pracowni. Z kolei dekorowaniem pomieszczeń, w których przebywał król

6
F. Checa, Arte y diplomacia, www.seacex.es/spsnish/Publicaciones/120/14_cortes_catalogo01.pdf, s.
163.
3

Francji ze swoją matką i dworem zajmował się Le Brun, świadek i dokumentalista


wydarzeń. Tuż za Velázquezem Le Brun umieścił don Pasro de Aragón, kapitana
Gwardii Burgońskiej oraz markizów: de Aitona, de Malpica (wielkiego mistrza
ceremonii), Eliche i hrabiego de Monterrey (dwaj ostatni byli synami Luisa Méndozy de
Haro), don Fernanda Voves de Canto-Carrero, ministra Stanu oraz hrabiego de Pimentel.
Po stronie francuskiej, w otoczeniu Ludwika XIV, Anny Austriaczki oraz Mazariniego
widzimy m.in. brata króla, Filipa księcia d’Anjou (od lutego 1660 r. także z tytułem
księcia Orleańskiego), księcia de Conti, księżną de Noailles, damę honorową królowej
matki oraz marszałka de Grammont, ambasadora nadzwyczajnego, który przybył do
Madrytu prosić o rękę Marii Teresy.
Na gobelinie zostały uwiecznione jedynie niektóre postacie z bardzo licznego
grona osób towarzyszących Ludwikowi XIV i Marii Teresie w drodze na wyspę
Bażantów. Dość wspomnieć, że orszak infantki, który wyruszył z Madrytu 15 kwietnia,
czyli prawie trzy miesiące przed datą ślubu liczył kilkaset członków. Byli w nim m. in.:
politycy, duchowni, dyplomaci, kronikarze (w tym Leonardo del Castillo), damy dworu,
kucharze, kowale, kwatermistrzowie, medycy, cyrulicy, muzycy, zespół teatralny,
którego zadaniem było zabawianie członków dworu podczas długiej i męczącej podróży
oraz 88 wozów, 32 karoce, 900 osiodłanych mulic i 2 tys. mułów 7. Podobnie wyglądał
orszak Ludwika XIV. Warto wiedzieć, że znalazł się w nim gaskoński szlachcic Charles
de Batz Castelmore, hrabia D’Artagnan, kapitan muszkieterów Ludwika XIV, którego
Aleksander Dumas (ojciec) uczyni jednym z głównych bohaterów swej trylogii: Trzej
muszkieterowie, Dwadzieścia lat później oraz Wicehrabia de Bragelonne.
W głębi analizowanej sceny widoczny jest wspomniany już pawilon, pełniący rolę
sali konferencyjnej. Prowadziły do niego osobne drzwi, ponieważ został podzielony na
część francuską i hiszpańską. Rozgraniczenie to jest także widoczne poprzez dwa
odmienne dywany podłogowe oraz wiszące pionowo gobeliny, dające złudzenie pejzażu.
Pawilon nie posiadał zadaszenia, ponieważ znajdował się wewnątrz rozległego namiotu
rozbitego pomiędzy dwoma słupami granicznymi. Po obydwu stronach przygotowano
dekoracje z tapiserii. W części należącej do Francji Le Brun polecił rozwiesić tapiserie z
cyklu Hannibal i Scypion oraz Historia Diany i Metamorfozy Owidiusza. Natomiast po

7
L. Reyes, Historia de la historia. Francia y España firman la paz de los Pirineos,
www.tiempodehoy.com/default.asp?publicacion_PK.
4

stronie hiszpańskiej, gdzie o oprawie artystycznej decydował Velázquez, znalazły się


cztery sceny z Apokalipsy. Podobne dekoracje stosowano podczas podróży na wyspę
Bażantów w miejscach, gdzie władcy zatrzymywali się na postój oraz w kościołach.
Przejdźmy do opisu wydarzeń, które doprowadziły do momentu uwiecznionego
na prezentowanym gobelinie. Jak informuje dekret króla Filipa IV z 11 listopada 1659 r.,
po szczęśliwej finalizacji pertraktacji pokojowych i podpisaniu traktatu pirenejskiego w
Madrycie przez trzy doby trwały iluminacje i pokazy ogni sztucznych. Wkrótce potem
rozpoczęto gorączkowe przygotowania do zaślubin, ponieważ jedno z postanowień
traktatu pirenejskiego zobowiązywało króla Hiszpanii do wydania infantki Marii Teresy
za jej francuskiego kuzyna. Zanim orszak Filipa IV dotarł na wyspę Bażantów
zatrzymywał się w wielu miejscach. W świetle relacji Leonarda del Castillo, pod koniec
maja dwór hiszpański zawitał do San Sebastian, skąd w środę 2 czerwca Filip IV udał się
wraz z córką do Fuenterrabía, aby uczestniczyć w ślubie per procura. Według
analizowanego źródła ślub ten odbył się 3, a nie 2 czerwca, jak informuje polski biograf
Króla Słońce8. Wieczorem 2 czerwca król i Maria Teresa wysłuchali aktu rezygnacji
Ludwika XIV z prawa do sukcesji korony hiszpańskiej. Nazajutrz ojciec udał się z córką
do kościoła Santa María, gdzie oczekiwał ich biskup Pamplony, Diego de Tejada ubrany
w szaty pontyfikalne. Ceremonia ślubna miała stosowną oprawę artystyczną i odbyła się
wedle sztywnej etykiety. Ściany świątyni zdobiły tapiserie. Infantka cały czas znajdowała
się po lewej stronie ojca. Po przeciwnej siedział na taborecie krzyżakowym wyłożonym
aksamitem w kolorze karmazynowym don Luis Méndoza de Haro zastępujący Ludwika
XIV. Przed złożeniem przysięgi małżeńskiej infantka zwróciła się z do ojca o pozwolenie
na wypowiedzenie sakramentalnego „tak”. Wychodząc z kościoła Filip IV trzymał Marię
Teresę pod rękę po swojej prawej stronie a w karocy dał jej honorowe miejsce. W piątek,
4 czerwca król odwiedził córkę w jej apartamencie, tak jak to robił codziennie. Tym
razem jednak traktował ją już jako królową Francji i powitał z pełną kurtuazją, ściągając
z głowy kapelusz. Tego samego dnia sekretarz pierwszego dworzanina króla Francji,
pana de Créqui dostarczył Marii Teresie prezent ślubny od męża w postaci skrzynki z
masy perłowej ozdobionej złotymi herbami. Znajdowały się w niej klejnoty o łącznej
wartości 400 tys. dukatów (12 pudełeczek ze złotymi filigranami i łańcuszkami; 6
zegarów meblowych wysadzonych: jeden diamentami i szmaragdami, drugi perłami i
8
W. Magdziarz, Ludwik XIV, Ossolineum, Wrocław 1991, s. 55.
5

diamentami, trzeci rubinami i diamentami, czwarty diamentami i innymi kamieniami


szlachetnymi, piąty tylko diamentami i wreszcie szósty rozmaitymi kamieniami - każdy
zegar przewiązany pozłacanym sznurem; pióra, kolczyki, bransolety, pierścionki i inne
drobiazgi, wszystko bogato zdobione klejnotami). Po południu Filip IV i Maria Teresa
udali się na wyspę Bażantów. Płynęli bogato udekorowaną gondolą holowaną przez trzy
inne. Wyokrętowali się na części hiszpańskiej i przez specjalne przejście weszli do
namiotu od tej samej strony. Z drugiej weszli reprezentanci Francji: królowa matka Anna
Austriaczka, książę d’Anjou, kardynał Mazarini oraz córka Gastona Orleańskiego (brata
Ludwika XIII, zwanego Grand Monsieur), Mademoiselle de Orléans. Po opuszczeniu
namiotu przez osoby towarzyszące, Filip IV i jego siostra, Anna Austriaczka pozostali na
jakiś czas sami, bez świadków. Dla obojga był to moment szczególny, ponieważ widzieli
się po raz pierwszy od czterdziestu sześciu lat, czyli od ślubu Anny z Ludwikiem XIII. W
tym dniu nie doszło jeszcze do oficjalnego spotkania nowożeńców. Nastąpiło to 6
czerwca. Do tego czasu Ludwik XIV obserwował swą żonę incognito. Przykładowo, po
zakończeniu dwugodzinnego pobytu Filipa IV i infantki na wyspie Bażantów (4
czerwca), gdy wsiadali do łodzi, aby powrócić do bazy w Fuenterrabía, król Francji stał
nad brzegiem rzeki Bidasoa z kapeluszem w ręku. Patrzył nieruchomo, nie czyniąc
żadnych gestów należnych władcy obcego państwa. Kiedy jednak łódź ruszyła z miejsca,
dosiadł konia i galopował za łodzią wzdłuż rzeki, starając się utrzymywać równolegle z
nią. W pewnej chwili stanął, ściągnął kapelusz z głowy, wpatrywał się pilnie w Marię
Teresę i czynił gesty pozdrowienia. Następnego dnia, tj. w środę 5 czerwca oglądał swą
żonę z ukrycia przez lunetę.

Relacjonując przebieg uroczystości w dniach 6 i 7 czerwca Leonardo del Castilla


akcentuje kilka ważnych zjawisk. Są to: wspomniane już utworzenie umownej granicy na
wyspie przebiegającej pośrodku rozstawionego namiotu, surowość dekoracji i ubiorów
po stronie hiszpańskiej w porównaniu z przepychem zewnętrznym charakteryzującym
otocznie Króla Słońce oraz powściągliwość w okazywaniu uczuć przez Filipa IV i jego
świtę w przeciwieństwie do Ludwika XIV, jego matki i członków dworu francuskiego.
Po tym, jak w niedzielę 6 czerwca Ludwik XIV i Filip IV uścisnęli sobie dłonie i
zamienili kilka słów, zasiedli przy małym stoliku (sekretarzyku). Został on postawiony
pośrodku granicy, w ten sposób, że jedna jego połowa należała do monarchy
6

francuskiego, druga do hiszpańskiego. Po obydwu stronach odbywały się równolegle te


same czynności. Gdy kardynał Mazarini położył na nim mszał z eucharystią, to samo
uczynił patriarcha Indii, arcybiskup de Tiro na części hiszpańskiej. Zaraz potem
majordomowie przynieśli monarchom poduszki, aby mogli na nich uklęknąć do
modlitwy. Duchowni hiszpańscy i francuscy modlili się wspólnie ze swoimi władcami.
Według tego samego porządku odczytano ratyfikację pokoju pirenejskiego zaś Ludwik
XIV i Filip IV zobowiązali się do przestrzegania go za pośrednictwem przysięgi złożonej
na ręce Mazariniego (król Francji) i patriarchy Indii (król Hiszpanii). Podczas
uroczystości wnętrze namiotu po stronie francuskiej było urządzone z większym
przepychem zarówno w odniesieniu do ozdób, jak strojów, co jest widoczne na tapiserii
Le Bruna. Uwagę przyciągają zwłaszcza bufiaste spodnie oraz kolorowe kokardy
zawiązane u butów. Według opisu del Castillo ubrania noszone przez Francuzów różniły
się od hiszpańskich także szerokimi kołnierzami zakończonymi ostrymi szpicami oraz
obfitością rozmaitych ozdób, zwłaszcza piór. Autor relacji odniósł nawet wrażanie, że po
stronie francuskiej „panuje wiosna”. Jazda i kawaleria francuska była ubrana w liberie
ozdobione złotem i srebrem oraz pióropuszami przy kapeluszach. Najwspanialsze hafty
miały stroje gwardzistów, których liczba przekraczała 2,5 tys. Liberie paziów del Castillo
określa jako „przesadnie eleganckie”. Grzbiety rumaków króla pokrywały wspaniałe
kapy ze szkarłatu zakończone frędzlami ze srebra i haftami wykonanymi złotą nicią.
Ludwik XIV miał na sobie strój i kapelusz obszyty perłami, zaś królowa matka, chociaż
wdowa, suknię usianą diamentami. Szaty Filipa IV były wprawdzie znacznie mniej
wyszukane, ale ozdobione diamentem i jedną dużą perłą. Wartość tej ostatniej wedle
szacunku del Castillo przewyższała bogactwo stroju zarówno Króla Słońce, jak jego
świty. Mimo to, kronikarz dostrzegał rażące dysproporcje w splendorze pomiędzy
obydwoma stronami.

Dotyczyły one także sposobu zachowania się, które w przypadku Francuzów


cechowała spontaniczność, szczerość i bezpośredniość. Świadkowie opisywanych
wydarzeń zgodnie akcentują sztywne maniery i surowość etykiety dworu Króla Planety
oraz „pomnikowość” jego fizjonomii i gestów. Podczas spotkania z Anną Austriaczką,
gdy ta w przypływie siostrzanych uczuć kilkakrotnie próbowała ucałować brata w
policzki, on konsekwentnie cofał się, poprzestając na położeniu dłoni na jej ramionach.
7

Nie okazał głębokiego wzruszenia nawet w momencie tak szczególnym, jak ostateczne
rozstanie się z córką i przekazanie jej w ręce męża poślubionego per procura. Wojciech
Magdziarz twierdzi, że gdy Filip IV po raz trzeci błogosławił klęczącą przed nim Marię
Teresę w jego oczach ukazały się łzy. Natomiast według wersji del Castillo przy
pożegnaniu królowa chciała ucałować rękę ojca, wówczas ten wprawdzie przytulił ją do
siebie, ale nie uronił ani jednej łzy. Płakali wszyscy świadkowie tej sceny, najbardziej
królowa matka oraz Ludwik XIV, ale nie Filip IV.

Zachowanie teścia i jego ludzi zaskakiwało króla Francji, który sam okazywał
dużą swobodę w mowie i w gestach, podobnie jak jego dworzanie. Najlepszy dowód, że
kilkakrotnie przechodzili oni na stronę hiszpańską, podczas gdy Hiszpanie nigdy nie
weszli na terytorium należące do Francuzów. Damy dworu Króla Słońce ciągnęły za rękę
kawalerów z typową dla nich otwartością i zdecydowaniem. Podobno jeden z
Francuzów, krótkowidz, wszedł na obszar hiszpański z zamiarem pozdrowienia pewnej
damy, ale przy bliższym kontakcie zorientował się, że stoi przed nim mężczyzna.

Karoca odwożąca królową Francji na drugi brzeg rzeki Bidasoa, do Sait-Jean-de-


Luz, gdzie 9 czerwca odbył się właściwy ślub, była wyłożona aksamitem w kolorze
karmazynowym pokrytym haftem wypukłym. Marii Teresie towarzyszyła teściowa a
zarazem ciotka, Anna Austriaczka, Ludwik XIV i kilka osób z dworu. Karocę
eskortowali gwardziści ubrani „tak wspaniale, że wprost nie do wiary”. Z granicy
francuskiej król wysłał swemu teściowi trzy skrzynie obite aksamitem zawierające
szpady, klejnoty i zegary. Luisowi Méndoza de Haro ofiarował krótką szpadę oraz
pierścień o wartości 8 tys. eskudo. Ze swej strony Filip IV wyprawił do nowożeńców
hrabiego de Puñoenrostro, aby zobaczył jak czuje się nowopoślubiona oraz z poleceniem
obdarowania kardynała Mazariniego 8 diamentami o łącznej wartości 20 tys. realów.

Tymczasem, Maria Teresa długo nie potrafiła pogodzić się z rozłąką z ojcem i z
Hiszpanią. Z tęsknoty wylała „morze łez”, jakby przeczuwając, że we Francji czeka ją
smutny los, który miał rażąco kontrastować z przepychem uroczystości zaślubin.
8

Projektanci gobelinu: Charles Le Brun i Adam Frans van der Meulen oraz Antoine
Mathieu

Entrevista entre Luis XIV y Felipe IV en la Isla de los Faisanes en 1659 – pędzla Laumosniere’a
9

You might also like