E Book 5 Lekcji Biznesu Na 5 Lecie PSC

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 230

5 lekcji

biznesu
NA 5-LECIE PSC

Ola Budzyńska
Pani Swojego Czasu

www.paniswojegoczasu.pl
5 lekcji
biznesu
NA 5-LECIE PSC

Copyright ©️ 2019 Aleksandra Budzyńska

W realizacji projektu udział brały:

Sylwia Chojecka (www.odslowado.pl) – redakcja i korekta


Viktoria Grzybowska (www.smartly-designed.pl) – projekt okładki i skład pdf
Agata Jakuszko-Sobocka (www.drawthewords.pl) – notatki wizualne
Asia Keńska (#gangPSC) – całościowa opieka nad projektem
Justyna Kozakiewicz (#gangPSC) – opieka techniczna
Ania Perczyńska (#gangPSC) – opieka techniczna
Sylwia Ptak (www.lazykiwi.pl) – opracowanie kart pracy
Sara Rajzer (#gangPSC) – wsparcie procesu dystrybucji
Natalia Trybus (#gangPSC) – wsparcie procesu dystrybucji
Panie Swojego Czasu – wsparcie, pytania i dobre fluidy

Wydawca: Pani Swojego Czasu ®️ Wydanie I


Kraków 2019

ISBN: 978-83-953813-3-1

Dystrybucja e-booka:
www.aktualnosci.paniswojegoczasu.pl/ebook5leciepsc

E-book jest dostępny za darmo, więc każdy może go pobrać, zostawiając swój adres mailowy.
Nie kopiuj go, proszę, i nie rozpowszechniaj go w nielegalny sposób.

Jeśli potrzebujesz wykorzystać fragment do wystąpienia, recenzji, referatu


czy artykułu – oznacz go, proszę, cytatem i podaj źródło (czyli tytuł mojego e-booka).
Dziękuję!
Cześć!

Nazywam się Ola Budzyńska i jestem Panią Swojego Czasu.

Od 2006 roku prowadzę własną działalność, od 2014 działam


w sieci jako Pani Swojego Czasu. Ta marka jest obecnie sercem
mojej firmy.

W sierpniu 2019 roku minęło pięć lat, odkąd wkroczyłam do


sieci, założyłam bloga, fanpage i wysłałam pierwszy newsletter,
pisząc w nim: „Jestem Panią Swojego Czasu”. Ten moment po-
stanowiłam uczcić, robiąc cykl pięciu live’ów nazwany roboczo
przeze mnie „5 lekcjami biznesu na 5-lecie Pani Swojego Czasu”.

Ten e-book jest zapisem, a jednocześnie podsumowaniem tego,


co się działo podczas tych live’ów.

www.paniswojegoczasu.pl 3
Co znajdziesz w e-booku
i jak z nim pracować?
E-book to zapis tego, co się działo na żywo – miej to, proszę, na
uwadze.

Lekcji biznesowych na 5-lecie PSC było pięć i poruszały one na-


stępujące tematy:

1. Jak zacząć swój biznes?

Motywacja, inspiracja,
2. nauka i ciągły rozwój

Budowanie zespołu,
3. delegowanie i rekrutacja

Sprzedaż, promocja,
4. reklama i marketing

Błędy, których nie warto


5. popełniać w biznesie online

www.paniswojegoczasu.pl 4
W e-booku zobaczysz właśnie te pięć lekcji i w każdej z nich
znajdziesz:
a. zapis video, czyli dokładnie to, co się działo „na żywo” (je-
śli lubisz oglądać);
b. zapis audio, czyli wersję wyłącznie do odsłuchania danego
live’a;
c. treść merytoryczną danej lekcji, czyli przerobiony tran-
skrypt. Nie jest to zapis słowo w słowo, gdyż takie rzeczy
niezbyt dobrze się czyta. Tu coś dodałyśmy, tam odjęłyśmy
– wszystko po to, żeby czytało Ci się (a przede wszystkim
wdrażało) jak najwygodniej;
d. karty pracy, czyli miejsce na przemyślenie i wdrożenie
w praktyce tego, o czym mówiłam podczas danej lekcji;
e. notatki wizualne, czyli rysunkowe podsumowanie danej
lekcji, idealne do wydrukowania i powieszenia na lodówce,
żebyś zawsze miała je przed oczami.

I na koniec uwaga: pamiętaj, proszę, że zarówno live’y, jak


i e-book, który masz przed sobą, nie są kursem online o tym,
jak zakładać biznes. Jeśli sądzisz, że w ciągu pięciu dni, czy-
li pięciu godzin, dostaniesz kompleksowy kurs pt. „Jak założyć,
rozwinąć, a potem sprzedać biznes za trzy miliony”, to masz nie-
realne oczekiwania co do biznesu, bo to tak nie działa. Po pierw-
sze to za mało czasu, a po drugie żaden kurs, książka, e-book ani
nawet mastermind i mentoring nie przygotują Cię w 100% na to,
co Cię czeka. Każda z nas musi przejść swoją drogę i popełnić
własne błędy. To co? Zaczynamy?

www.paniswojegoczasu.pl 5
Lekcja nr 1
Jak zacząć
swój biznes?
Nagranie audio i video
Naciśnij play, aby obejrzeć
lub odsłuchać nagranie.

nagranie
video
nagranie
audio

www.paniswojegoczasu.pl 7
Wstęp
Na wstępie opowiem o tym, co się
powinno zadziać, gdy chcemy uruchomić
albo właśnie uruchomiłyśmy biznes.

Według mnie zbyt wiele osób myśli, że zaczynanie biznesu po-


lega na wpisie do rejestru działalności gospodarczej. Oczywi-
ście wpisać też się powinno (pod warunkiem że nie prowadzi się
działalności nierejestrowanej), ale to jest czubek góry lodowej!

Muszę Cię uprzedzić, że w procesie przygotowa-


nia tego e-booka okazało się, że 90% treści, które
w nim poruszę, to zniechęcanie Cię do zakłada-
nia biznesu.

Na początku myślałam sobie: „Hm, to niezbyt fajnie”, ale potem


stwierdziłam, że właśnie chyba tak ma być. Uważam, że ludzie
zbyt entuzjastycznie podchodzą do zakładania własnej firmy
i potem cierpią, bo nie spodziewają się tylu trudności.

www.paniswojegoczasu.pl 8
W jednej z grup biznesowych zobaczyłam wpis: „Moja koleżan-
ka założyła działalność gospodarczą, żeby mieć więcej energii”.
Pomyślałam: „Ja pierdzielę, to chyba najgłupszy motyw do za-
kładania działalności gospodarczej ever!”. Mówię tak dlatego, że
jest nieprawdziwy.

Założenie działalności gospodarczej raczej wyssie z Cie-


bie energię, bo biznes jest bardzo energochłonny, chy-
ba że to lubisz. Nie będzie więc żadnego pocieszania, mizia-
nia po nosie, lecz cała brutalna prawda. I jeśli stwierdzisz:
„O Jezu, to chyba nie dla mnie”, to zdecydowanie nie było to dla
Ciebie. Po prostu.

We własnym biznesie dupę trzeba mieć twardszą niż cokolwiek


innego. Większość osób (włączając mnie i moją działalność, któ-
rą otworzyłam 13 lat temu), zaczyna swój biznes źle. W konse-
kwencji wiele z tych biznesów upada. W mojej opinii spotyka to
te, które się nie zorientowały, że zaczęły źle, i potem nie potra-
fiły tego zmienić; nie weszły na dobre tory, nie przeanalizowały
błędów i nie zmieniły swojego działania, tylko kontynuowały, aż
zbankrutowały.

www.paniswojegoczasu.pl 9
Po co chcesz założyć biznes?
Marzy mi się, żeby każda osoba (nie tylko
kobieta), która myśli o założeniu własnego
biznesu, zastanowiła się, dlaczego i czy
naprawdę tego chce.

Bo jeśli uważasz, że będziesz miała więcej energii, to polecam


to z kimś przedyskutować. Warto poznać powód zakładania
biznesu, ponieważ w bardzo wielu przypadkach jest on nie-
adekwatny do tego, co Cię będzie czekać później.

Przykład: wiele osób kocha piec ciasteczka, robić zdjęcia, uczyć


angielskiego, zbierać grzyby lub jeździć konno. Te osoby myślą,
że założenie biznesu spowoduje, iż będą ciągle to robić, a na do-
datek zarabiać pieniądze.

Kiedy byliśmy na Mazurach, na Instagramie w sesji Q&A padło


pytanie do Mistera B. (tak mówię o moim mężu w świecie onli-
ne), czy nie chciałby założyć biznesu związanego z podróżowa-
niem, bo mógłby podróżować i zarabiać pieniądze. Mister B. ma
na szczęście żonę nie od parady, która prowadzi biznes od wielu
lat, i odpowiedział od razu, że oczywiście, że nie, bo gdy masz
biznes związany z podróżowaniem, to po pierwsze podróżujesz
mniej, a po drugie nie tam, dokąd chcesz, tylko tam, dokąd trzeba.

www.paniswojegoczasu.pl 10
To, co kochasz, i to, co wydaje Ci
się, że będziesz robić cały czas,
gdy założysz własny biznes, tak
naprawdę będzie mniejszością
Twoich zadań, przynajmniej na
początku.

Często powtarzam, że trzeba kochać


albo lubić robić biznes, żeby robić
biznes. Zwróć uwagę: „założyć biz-
nes”, „prowadzić biznes”, a nie sprze-
dawać/hodować konie/zbierać grzy-
by czy cokolwiek innego.

Więc jeśli wszystko to, co związane


z biznesem i co znajdziesz w tych
lekcjach: sprzedaż, promocja, po-
zyskiwanie i utrzymywanie klien-
tów, budowanie i rozwijanie stra-
tegii, sprawdzanie cen, wycenianie,
marże, delegowanie, rekrutowanie
i milion innych rzeczy, nie wzbudza
w Tobie entuzjazmu, a wręcz wy-
wołuje odruch wymiotny, to zasta-
nów się pięć razy, czy chcesz robić
biznes.

www.paniswojegoczasu.pl 11
W optymalnej sytuacji dojdziesz do takiego momentu,
w którym ja już prawie jestem: będziesz robić w swoim biz-
nesie tylko to, co Cię interesuje, a całą resztą zajmą się inne
osoby.

U mnie kwestie techniczne załatwia dział techniczny, obsługą


klienta zajmuje się Natalia, Bogini Cierpliwości, bo jest do tego
dedykowana, ogarnianie wszystkiego i rozpisywanie projek-
tów należy do Joasi – menadżerki projektów, a nasza asystent-
ka Sara zajmuje się wszystkimi fakturami, pierdołami, staty-
stykami, tabelkami i innymi rzeczami, których ja nie lubię.

Dzięki działaniom mojego zespołu mogę się sku-


pić na przygotowywaniu treści merytorycznych
w formie #kaw, podcastów, webinarów, e-booków,
książek, kursów online, a także na sprzedaży, re-
klamie, promocji i marketingu, bo to uwielbiam.
Mogę się również poświęcić całej strategii myśle-
nia o rozwoju Pani Swojego Czasu.

Te trzy obszary mnie rajcują, ale pięć lat zajęło mi dojście do


tego etapu. I w ciągu tych pięciu lat nie umierałam z rozpaczy,
że musiałam robić te wszystkie inne rzeczy, bo wiem, że są
częścią biznesu.

www.paniswojegoczasu.pl 12
Skąd mam wiedzieć,
czy lubię „robić biznes”?
Jeśli nigdy nie prowadziłaś biznesu, to trudno
Ci będzie odpowiedzieć na pytanie: „Czy ja to
lubię?”. Poniżej wymieniam kilka wskaźników,
które mogą Ci w tym pomóc.

Stres

Nieodzowne składniki każdego biznesu to codzienny stres i nie-


pewność, szczególnie na początku. Masz budżet, bo powinnaś
go mieć [wrócę do tego przy okazji finansów], więc planujesz, ile
będziesz zarabiać, ale tak naprawdę nigdy tego nie wiesz, więc
jest to duża niepewność.

Ciągłe zmiany

Kiedy słyszę: „Ja nie mogę planować, bo moja sytuacja jest


zbyt zmienna”, to myślę: „Załóż sobie biznes, kobieto!”. Tu
ciągle się coś zmienia. Począwszy od rzeczy strategicznych,
skończywszy na codziennych minimalnych sprawach. Trzeba
uaktualniać systemy i oprogramowanie, modyfikować podejście
i strategię, zmieniać produkty, ceny i trzeba też zmieniać siebie.

www.paniswojegoczasu.pl 13
Szczególnie w biznesie online jesteśmy przyzwyczajone na przy-
kład do tego, że Instagram „żre”. Jednak za pół roku Instagram
przestanie „żreć” i trzeba będzie działać inaczej. Ponadto cią-
gle pojawiają się nowe rozwiązania wykorzystywane do marke-
tingu, sprzedaży, reklamy i tego się trzeba uczyć.

Pełna odpowiedzialność

No dobrze, mam zespół i każda z moich dziewczyn ma pewną


odpowiedzialność w ramach swojej działki i branży, ale koniec
końców odpowiedzialność spoczywa zawsze na mnie. Tego nie
doświadczysz na etacie, bo na etacie masz szefa.

We własnej działalności gospodarczej ponosisz pełną odpo-


wiedzialność na przykład wobec Urzędu Skarbowego. Urząd
ma kompletnie gdzieś to, że ktoś zawalił lub Ci nie zapłacił. To
Ty jesteś odpowiedzialna wobec urzędu, więc jeśli masz proble-
my z przejmowaniem odpowiedzialności albo się tego boisz, to
zakładanie biznesu niekoniecznie jest dla Ciebie.

Konieczność podejmowania decyzji

Bez względu na to, jak fajny, zgrany i mądry zespół posiadasz,


bez względu na wszystkie burze mózgów, mastermindy itp., i tak
Ty musisz podejmować decyzje w związku z tym, że to Twój
biznes i Twoja odpowiedzialność.

www.paniswojegoczasu.pl 14
Sprawdź, czy te rzeczy Cię przerażają,
bo jeśli tak, to jest zwiastun tego, że bę-
dzie Ci w biznesie ciężko.

Ja nie kocham stresu i problemów. Nikt


tego nie lubi. Gdybym mogła, przeszła-
bym przez biznes bez nich. Chodzi jed-
nak o to, jak to na nas wpływa. Bo jeśli
to nas paraliżuje i nie robimy nic, to nasz
biznes nie wypali.

W biznesie lepiej jest podjąć


złą decyzję, ale ją podjąć, niż
trwać w miejscu.

Na złej decyzji się czegoś nauczymy. Po-


pełnimy błąd, ale będziemy wiedzieć,
że to błąd, i więcej go nie powtórzymy.
Trwanie w miejscu niczego nie uczy.

To co? Już Cię zniechęciłam?

www.paniswojegoczasu.pl 15
Co się przydaje
we własnym biznesie?
Pracowitość, ale nie pracoholizm

Pracoholizm spowoduje, że bardzo szybko się wypalisz.

Jakość, ale nie perfekcjonizm

Nie znam niezdrowych perfekcjonistów, którzy byliby w sta-


nie prowadzić biznes. Znam natomiast zdrowych perfekcjoni-
stów, czyli takich, którzy fenomenalnie dbają o jakość, jedno-
cześnie wiedząc, że są pewne ograniczenia.

Pamiętaj jednak, że mówimy o początkach, kiedy te pierwsze


dwa lata są kluczowe i według mnie decydują o tym, czy się
utrzymasz i pójdziesz dalej. Potem zyskasz zaplecze, ludzi, pro-
dukty, zasoby i poduszkę finansową.

Ostatnio policzyłam, że w moim sklepie znajduje się ponad


240 produktów. W tym momencie mogłabym się zaszyć na rok
i dzióbać jakiś produkt idealny. Oczywiście tego nie zrobię, bo
to jest kompletnie niezgodne z moim systemem myślenia, ale
gdybym tak zdecydowała, nic by się nie stało i mój biznes kręcił-
by się dalej. Na początku jednak jest to niemożliwe.

www.paniswojegoczasu.pl 16
Odporność na stres,
krytykę i trudności

Nie chodzi o to, żeby wszystko spływało po


Tobie jak po kaczce. Chodzi o to, żeby wie-
dzieć, co do siebie przyjmować, umieć ak-
ceptować konstruktywną krytykę i informa-
cje zwrotne.

Ekscytacja na myśl
o zmianach

Ja uwielbiam zmiany. To się niesamowicie


przydaje w biznesie, bo w zasadzie codzien-
nie zmienia się coś, co wczoraj wydawało się
niezmienne.

Traktowanie błędów jako


normę, a nie porażkę

Jeśli uważasz, że błędy są porażką i nie wolno


sobie na nie pozwalać, to nie dasz rady w biz-
nesie. To, ile błędów popełnia się w biznesie,
jest zupełnie niedostrzegane i niedoceniane
przez osoby, które go nie prowadzą. Każdy
przedsiębiorca, którego znam, popełnia błę-
dy i żaden nie załamuje nad nimi rąk, jeśli
chce iść dalej. Trzeba je zaakceptować jako
nieodłączną część budowania własnej firmy.

www.paniswojegoczasu.pl 17
Nie bój się formalności
związanych z założeniem
biznesu!
„O Jezu, będę musiała płacić ZUS i podatki!”,
„O Jezu, muszę iść do Urzędu Miasta, wypełnić
jakiś formularz i podpisać umowę” – takie myśli
często mają kobiety, które chcą założyć firmę.
W mojej skromnej opinii przedsiębiorczyni
robiącej biznes od 2006 roku te trudności są
stanowczo wyolbrzymiane.

To, że tak twierdzę, nie oznacza oczywiście, że są nieważne


i trzeba je olać, nie! Kobiety, które chcą założyć działalność go-
spodarczą, stresują się papierkami i ZUS-em, zamiast odpowie-
dzieć sobie na pytania:

• co tak naprawdę będę sprzedawać?


• po co ludziom kolejna firma, fanpage, blog na jakiś temat?
• czy ludzie to kupią?
• czy ludzie mają na to pieniądze?
• czy ludzie mają taką potrzebę?

www.paniswojegoczasu.pl 18
To właśnie te obszary są według mnie niedoceniane, a te formal-
ne – przeceniane. Dlatego nie zajmuję się kwestiami formal-
nymi, bo się po prostu na nich nie znam, poza tym nie ja je
u siebie robię.

W 2006 roku założyłam działalność gospodarczą. Poszłam do


księgowej, bo było dla mnie oczywiste, że wolę zapłacić 140 zł
miesięcznie i mieć spokój z fakturami i Urzędem Skarbowym,
niż sama się w tym babrać i narażać na stres.

Jest dla mnie najzupełniej normalne, że rzeczy, na


których się nie znam i które nie są związane z moim
biznesem, deleguję specjalistom.

I nie postępowałam tak od momentu, gdy miałam pieniądze,


tylko założyłam, że te 140 zł na księgową z automatu musi
pójść, bo to jest strata czasu, a strata czasu w biznesie oznacza
stratę pieniędzy.

www.paniswojegoczasu.pl 19
Jaki model biznesowy
wybierzesz?
Jak zamierzasz zarabiać? Czy będziesz
sprzedawać usługi (fizycznie lub online), kursy
online, e-booki, produkty fizyczne, książki? Czy
to będą produkty stworzone przez Ciebie, czy
takie, które zdecydujesz się dystrybuować?

Te kwestie powinny być przemyślane. Spowodują one, że uru-


chomi się lawina innych rzeczy, które będziesz musiała spraw-
dzać i badać. Bo przechodzimy do tego, czy ktoś to kupi.

www.paniswojegoczasu.pl 20
Badanie rynku
Zakładam, że masz jakiś pomysł na biznes. Czy
wiesz już, czy ktoś za to zapłaci, czy ktoś tego
chce i tego potrzebuje?

Mówimy o badaniu rynku. To tak naprawdę prosta sprawa. Fir-


my wydają na to grube miliony, ale pamiętaj, proszę, że badanie
rynku dla jednoosobowej działalności gospodarczej, która po-
czątkowo chce generować na przykład 4000 zł miesięcznie (co
dla niektórych jest dużą kwotą), nie jest wielką trudnością.

Często jestem pytana: „No dobra, ale gdzie mam znaleźć te


osoby, na których chciałabym to badanie rynku zrobić? Gdzie
one są? Gdzie mam je o to zapytać, komu wysłać ankietę, formu-
larz czy cokolwiek innego?”.

I przepraszam, że będę Cię tak cały czas kopać po dupie, ale wra-
camy do podstaw:

jeśli Ty jako osoba, która chce komuś coś sprzeda-


wać lub kogoś czegoś uczyć, nie masz pojęcia, gdzie
takie osoby znaleźć, by je po prostu o coś zapytać, to
jakim cudem chcesz im potem coś sprzedać?

www.paniswojegoczasu.pl 21
Mówimy o Twojej grupie docelo-
wej, o Twoich odbiorcach. Spe-
cjalistką od Twojego biznesu
będziesz Ty. I to Ty masz wie-
dzieć, gdzie Twoja grupa do-
celowa działa, co lubi, kim jest
Twój idealny klient, bo w ten
sposób będziesz go szukać.

Na początek weź, kogo się da,


i pytaj, idąc od ogółu do szcze-
gółu, pamiętając, że te osoby
powinny w jakimś stopniu być
odzwierciedleniem klienta, któ-
remu chcesz sprzedawać.

Więc jeśli chcesz tworzyć kur-


sy online o tym, jak robić live’y
na Facebooku, to pytanie siostry
Twojej babci, która ma 75 lat,
i przeprowadzanie na niej bada-
nia jest bez sensu, bo ona nie jest
Twoją grupą docelową i jej od-
powiedzi będą nieadekwatne.

www.paniswojegoczasu.pl 22
W grupach biznesowych często widzę pytanie:
„Dziewczyny, jakie newslettery najbardziej lubicie?”.

Zarówno pytanie, jak i odpowiedzi są od czapy, bo


mnie jako osobie piszącej newsletter nic nie dają,
kiedy nie wiem, kim te osoby są. Czy to moja grupa
docelowa? Jeśli są nią mamy pracujące na etacie, które
w ogóle nie przesiadują w grupach biznesowych na Face-
booku, to te odpowiedzi mi nic nie dadzą.

Zacznij od swoich najbliższych, bo ich jest najłatwiej


poprosić, i pytaj dalej: „Słuchaj, chciałabym zrobić to
i to, czy mogłabyś odpowiedzieć na kilka pytań?”.

Nie chodzi o to, żeby im wysyłać ankietę, tyl-


ko żeby z nimi porozmawiać. Pytaj, czy nie
znają kogoś zainteresowanego tym tematem
i czy nie mogłyby Cię polecić.

Tak wpadnie kolejna osoba, potem piąta, a potem dzie-


siąta. Rozmowa z dziesięcioma osobami bezpośrednio
zainteresowanymi tematyką i obszarem Twojego bizne-
su to genialna sprawa!

www.paniswojegoczasu.pl 23
Istnieją bardzo sformalizowane metody badania ryn-
ku. Ankiety można robić dobrze i źle. Jednak naj-
prostszy sposób to rozmowa i zadawanie pytań:

• w jaki sposób ludzie używają tego, co bę-


O co pytać?

dziemy im sprzedawać?
• co w tym lubią?
• czego nie lubią?
• jakie mają doświadczenia z konkurencją?
(nie pytaj wprost o konkurencję, tylko
na przykład o to, jakich planerów w tym
momencie używają, co im się w nich po-
doba, a co nie).

Oczywiście pytania o produkt fizyczny będą inne niż


o usługi. W przypadku usług chcemy zaspokoić czy-
jąś potrzebę albo rozwiązać jakiś problem, więc pyta-
my na przykład:

• jaki masz problem z planowaniem?


O co pytać?

• co Ci idzie świetnie w planowaniu?


• co Ci nie wychodzi?
• czy w ogóle planujesz?
• jak planujesz?
• dlaczego tak planujesz?
• jakie masz z tego korzyści?
• co by się zmieniło, gdybyś robiła to inaczej?
• czemu w ogóle nie planujesz?

www.paniswojegoczasu.pl 24
Wykorzystuj grupy biznesowe oraz tematyczne na Facebo-
oku. Znajdź pięć, a nawet dziesięć grup, które działają w intere-
sującym Cię obszarze, i zacznij czytać.

Ale pamiętaj, że Twoja obecność w tych grupach ma


być strategiczna – nie możesz po prostu sobie czytać
i spędzać tam miliona godzin każdego dnia!
Dopytuj, notuj, wyłapuj problemy i trudności uczestników
grupy w danym temacie, sprawdzaj, jakie mają pytania, czego
nie wiedzą, jakich rozwiązań szukają. Nie musisz się nawet spe-
cjalnie udzielać, żeby zdobyć kopalnię informacji.

Gdy już masz coś, co możesz zaoferować, na razie niepłatny


produkt (nie założyłaś działalności gospodarczej, ale na przy-
kład napisałaś e-booka i nie zrobiłaś jeszcze badania rynku),
to po prostu poproś (a najlepiej dowiedz się u administratora
i sprawdź w regulaminie, czy możesz): „Dziewczyny, potrze-
buję dziesięciu osób, żeby sprawdziły, przetestowały, dały mi
informację zwrotną”.

Ludzie, którym proponuję takie rozwiązania, często mówią:


„O nie! Za darmo to ja pracować nie będę”. No i okej, masz pra-
wo mieć takie podejście, ale potem się nie dziw, że jeśli wrzucisz
na rynek produkt niesprawdzony i nieprzetestowany, to brak in-
formacji zwrotnej nie da Ci możliwości analizy i jego dopraco-
wania, co zaowocuje brakiem sprzedaży.

www.paniswojegoczasu.pl 25
Skoro się nie przygotowałaś, to sprzedaży nie będzie. In-
formacja zwrotna to najcenniejsze, co możesz dostać
na temat swoich produktów, usług i działalności.

Wracamy teraz do badania rynku, które wydaje się takie


skomplikowane. Duże firmy i korporacje przeprowadzają
na przykład badania focusowe polegające na tym, że płacą
ludziom, którzy mówią o swoich odczuciach związanych
z produktem. Ty nie musisz tego robić, bo nie jesteś na
tym etapie, więc warto skorzystać i pamiętać, że informa-
cja zwrotna, adres mailowy i to, że ktoś Cię słucha, jest tak
naprawdę zapłatą.

Mnie wielokrotnie badanie rynku zaskoczyło. Okazy-


wało się, że ludzie są zainteresowani zupełnie czymś in-
nym, niż myślałam, że są. Efekt ojcowski, czyli to, że się
bardzo przywiązujemy do swojego pomysłu, to coś nie-
słychanie silnego.

Trzeba naprawdę uważać, kogo pytamy. Bo jeśli pytasz oso-


by, które nie mają nic wspólnego z Twoją grupą docelową,
to możesz sobie zrobić duże „kuku” i zacząć zmieniać po-
mysły i produkty zupełnie bez sensu. Dlatego szukaj!

www.paniswojegoczasu.pl 26
Licz pieniądze
Gdybym miała wskazać coś, co jest najbardziej
niedoceniane przy zakładaniu biznesu, byłoby
to liczenie. Liczenie, finanse, kasa.

To niesamowite, że temat, który łączy się przecież głównie z biz-


nesem (bo biznes jest po to, żeby zarabiać), jest traktowany po
macoszemu. Dla mnie to, że ludzie nie liczą, zakładając biz-
nes, jest kosmiczne.

Chciałabym Cię od samego początku uczulić, żebyś


przestała tracić energię i czas na płacz nad tym, że
trzeba płacić ZUS i podatki.

Jeśli biznes, który po dwóch latach działania, czyli po okresie


niskiego ZUS-u, zaczyna biadolić, że ma przejść na wysoki, czyli
normalny ZUS, to ja wiem, że ten biznes ledwo przędzie.

Uważam, że niski ZUS jest super, ale od pierwszego dnia po-


winnaś myśleć o tym, że będziesz płacić wysoką składkę. Róż-
nicę między niskim a wysokim ZUS-em najlepiej odkładać na
jakimś koncie.

www.paniswojegoczasu.pl 27
ZUS, czyli te tysiąc trzysta ileś tam
złotych, to w moim biznesie koszt,
którego nawet nie zauważam. Przy
fakturach na dziewięćdziesiąt parę
tysięcy i podatkach (za drugi kwartał
2019 roku zapłaciłam 308 tysięcy zł
podatku!) 1300 zł to jak splunąć.

Jeśli biznes płaci podatki, to zna-


czy, że zarabia.

Możemy się złościć: „Ojejajeja, ja-


kie państwo jest złe!”. No i co z tego?
W takim razie wyprowadź się do ja-
kiegoś raju podatkowego albo idź do
doradcy finansowego (choć on nie
zoptymalizuje Ci kosztów, jeśli zara-
biasz 1300 zł, bo taką sumę będziesz
musiała zapłacić jemu).

Albo zaciśnij poślady i pracuj tak,


żeby bez problemu mieć na to pie-
niądze.

To są koszty biznesu. Trzeba to po


prostu zaakceptować.

www.paniswojegoczasu.pl 28
Biznes z misją

Pamiętaj, że biznes z misją też musi zarabiać! Wie-


le osób, których działalność polega na pomaganiu in-
nym w różnych trudnych sytuacjach życiowych (zdro-
wotnych, prawnych, związanych z relacjami itp.), ma
problem z pobieraniem pieniędzy.

Co więcej, wielu konsumentów sądzi, że taką pra-


cę wykonuje się za darmo (a niby dlaczego?). Ludzie
myślą, że skoro czyjaś porada (np. prawnicza) to rap-
tem cztery zdania tekstu, to nie trzeba za to płacić, „bo
to przecież tylko cztery zdania!”.

Jednak tych czterech zdań nie znajdziesz tak po prostu


w Google, a jeśli nawet, to będą napisane takim języ-
kiem, którego nie rozumiesz. Właśnie dlatego musisz
za to zapłacić, bo ten ktoś musiał się wiele lat szkolić
i uczyć, żeby takie cztery zdania napisać i Ci poradzić.

Jeśli więc prowadzisz biznes z misją, to mu-


sisz zarabiać tak jak każdy inny biznes.
A stawki, wycenianie, marże itd. dotyczą
również Ciebie.

www.paniswojegoczasu.pl 29
Możemy prowadzić biznes z misją i pomagać za darmo, ale
w ramach pewnej strategii, a nie z powodów: „Bo mnie po-
prosił”, „Bo mnie zapytał”, „Bo na mnie wymusił”.

U mnie pomaganie i uczenie za darmo jest właśnie częścią stra-


tegii. Mam wybrane obszary, tematy i określoną liczbę tych dzia-
łań (tych konsultacji biznesowych do tego nie wrzucam, bo tak
po prostu przyszły mi do głowy).

Ale możesz być pewna, że jeśli wyślesz do mnie maila z pytaniami:


„Olu, jak mam sobie poradzić w związku, bo partner nie planu-
je?”, „Jak moje dzieci mają planować?”, „Jak mam sobie zaplanować
dzień?” itd., to ja Ci nie odpiszę.

Odpisze Ci Natalia z informacją, że ja nie udzielam takich po-


rad. Że są #kawyzbudzyńską, książka, e-book, podcast, webinar,
blog i milion innych miejsc, w których zgodnie ze swoją strate-
gią pomagam za darmo.

I nie będę robić tego indywidualnie, dlatego że nie mam takiej


możliwości. Musiałabym zupełnie zamienić swoje działania.

Właśnie po to tworzy się strategię, żebyś jasno wie-


działa, komu i w jakich sytuacjach odmówić i od kogo
i kiedy wziąć pieniądze. Zachęcam Cię więc, żeby po-
maganie za darmo nie odciągało Cię od zarabiania.

www.paniswojegoczasu.pl 30
Strategicznie ustalaj ceny

Pamiętaj, że ceny nie mogą być – przepraszam –


z dupy wzięte. Jeśli zaczynasz, to okej, pierwsza cena
może taka być (przykład: mój pierwszy kurs online wy-
dany w styczniu 2015 roku kosztował 97 zł, a potem
wszyscy dostali zniżkę 20% i kosztował tak naprawdę
73 zł.

Dlaczego? Dlatego że nie wyobrażałam sobie, że można


zainkasować za coś więcej niż 100 zł i że ludzie będą
w stanie za coś tyle zapłacić).

Zachęcam Cię, żebyś jak najwcześniej myślała o ce-


nach w kontekście strategii. Dlaczego coś jest za dar-
mo? Dlaczego coś kosztuje poniżej 100 zł, do 200 zł,
około 500 zł lub 1000 zł?

Wspominałam w wielu podcastach, że u mnie istnieje


bardzo wyraźne rozróżnienie na produkty darmowe, te
do 50 zł i droższe. Dlatego #kursoksiążka jest w takiej
cenie, a e-booki biznesowe w innej.

www.paniswojegoczasu.pl 31
W przypadku jednoosobowych dzia-
łalności gospodarczych bardzo waż-
ne jest skalowanie.

My, właściciele takich firm, będziemy


mieli niskie emerytury i musimy się
zastanowić, co zrobić, żeby niekoniecz-
nie pracować do 80. roku życia czy do
śmierci.

Nie każdy biznes da się skalować.


Dlatego tak ważne są ceny i wrzuce-
nie ich w strategię.

Jeśli coś mam wyceniać najwyżej, to


jest to coś, co wymaga mojego czasu
i fizycznej obecności. Wszelkiego ro-
dzaju prelekcje, wykłady, szkolenia itd.
są u mnie najdroższe.

Raz, że nie do końca chcę je robić


i zgadzam się ich udzielać tylko tym,
którzy mi zapłacą kosmicznie duże
pieniądze, a dwa – muszą być najdroż-
sze, żeby niewiele osób mnie do tego
angażowało i żebym nie musiała z tego
żyć.

www.paniswojegoczasu.pl 32
Pokaż mi swoje obliczenia!

Jeśli powiem: „Pokaż mi swoje obliczenia”, a Ty nie


wiesz, o czym mówię, to znaczy, że nie jesteś gotowa na
rozpoczęcie swojego biznesu.

Powinnaś wyliczyć, ile mniej więcej chcesz zarabiać,


ile wynoszą w Twoim biznesie koszty, czyli wszelkiego
rodzaju systemy, domeny, WordPressy, hostingi, księgo-
we, ZUS, podatek (choć być może podatek na początku
nie, bo dopóki nie generujesz dochodów, nie płacisz po-
datków) itd.

Powinnaś wiedzieć, ile chcesz zarabiać, jaka jest kwota,


która Ci wystarczy, a ile wynosi taka, która naprawdę
jest dla Ciebie super.

Zakładając biznes, powinnaś policzyć, ile musisz praco-


wać, żeby zarobić takie pieniądze. I mówię o godzinach
przepracowanych w miesiącu i tygodniu! Powinnaś też
doskonale wiedzieć, ile i jakie produkty potrzebujesz
sprzedać.

www.paniswojegoczasu.pl 33
Dlaczego o tym wspominam? Bo wiele biznesów tego nie robi.
„A tam, będę miała, ile będę miała, zarobię, ile zarobię” – naj-
częściej obserwuję takie podejście.

I nie chodzi o to, że się nastawiasz: „Mam plan! Zarobię 10 000 zł”,
a potem myślisz: „Nie zarobiłam 10 000 zł, planowanie jest bez
sensu”.

Chodzi o to, że te obliczenia uświadomią Ci coś, cze-


go z reguły nie wiedzą albo co olewają osoby pracują-
ce własnymi rękami: szyjące, dziergające, malujące,
rysujące, fastrygujące itp.

Nie zliczę, ile razy słyszałam, jak te osoby w pewnym momen-


cie się orientują: „Właśnie szyję torebkę, która pójdzie na ZUS.
Kolejna na hosting. Następna na księgową. I jeśli uszyję jeszcze
dziesięć torebek, to może będę mogła pójść do kina, ale nie pój-
dę, bo nie będę miała czasu. W tym czasie szyję przecież toreb-
ki”. Nie rozumiem dlaczego.

Chcesz sprzedawać biżuterię? To wymaga czasu. Ty musisz wie-


dzieć, przez ile godzin robisz taki naszyjnik, ile ma on kosztować
i ile takich naszyjników musisz sprzedać, żeby wyjść na swoje.

www.paniswojegoczasu.pl 34
Jeśli Ci wyjdzie, że musisz pracować 16 godzin codziennie, żeby
zarobić tyle, ile chcesz, to powinnaś zmodyfikować swój model
biznesowy i zastanowić się: „Okej, może te naszyjniki powinny
być droższe? Może powinnam robić inne, których wykonanie
wymaga mniej czasu? Może powinnam zatrudnić kogoś, kto by
mi pomagał?”.

Przemyśl też, ile czasu potrzebujesz na sprzedaż, znalezienie


klientów, reklamę. W tym rozumieniu czas to pieniądz, bo poświę-
cając go tym kwestiom, nie poświęcasz go na tworzenie produktu,
więc go nie robisz i w związku z tym nie możesz go sprzedać.

To są obliczenia, które każda osoba prowadząca działalność go-


spodarczą powinna wykonać na milion różnych sposobów i wa-
riantów. Czy lepiej się opłaca sprzedać 10 produktów po 1000 zł,
czy 1000 produktów po 10 zł?

Jeśli miałabym pracować z kimś, kto chce założyć firmę, tobym


z nim nie rozmawiała, gdyby nie miał takich wyliczeń. Bez ta-
kiej kalkulacji biznes nie ma racji bytu. I gdy mówię o liczeniu,
to mam na myśli właśnie to.

Potem liczenie jest tylko bardziej skomplikowane. Wchodzą po-


datki, marże, ilości, skala, zapotrzebowanie ludzi, magazynowa-
nie itd. Więc jeśli Ty tego nie potrafisz na początku, to potem
Cię to zje i zabije.

www.paniswojegoczasu.pl 35
Stwórz plan na trzy miesiące

Planuj i realizuj małymi krokami. Pamiętaj, że to, co wi-


dzisz u mnie teraz, powstawało pięć lat. Nikt nie zakłada
i nie rozwija firmy jednego wieczora!

Najbardziej na świecie chciałabym Cię zachęcić, żebyś


stworzyła sobie plan działania na najbliższe trzy mie-
siące i wdrażała go krok po kroku.

Dlaczego trzy miesiące? Bo to wystarczająco długi czas,


żeby zaplanować i zrealizować całkiem duży projekt (na-
wet taki, jakim jest otwarcie firmy), a jednocześnie od-
powiednio krótki, by modyfikować swoje plany i założe-
nia w trakcie, jeśli coś pójdzie nie tak.

Najgorsze, co można robić na początku, to godzinami


siedzieć i się zastanawiać, a to jest wynik braku planu.

Tak więc idź teraz do kart pracy, zrób sobie plan działa-
nia i krok po kroku systematycznie go realizuj!

www.paniswojegoczasu.pl 36
Karty pracy
5 lekcji biznesu

1. O STARTOWANIU Z WŁASNYM BIZNESEM

Dlaczego chcesz prowadzić własny biznes?

Czym będzie się zajmował twój biznes?

Co będziesz robiła we własnym biznesie?

W jaki sposób będziesz zarabiała?

www.paniswojegoczasu.pl 37
Jjakie usługi/produkty będziesz Kt o i dlaczego potrzebuje
sprzedawała? tych produktów?

Kim są Twoi klienci? Gdzie są Twoi klienci?

Sposoby dystrybucji

www.paniswojegoczasu.pl 38
Badanie rynku
(produkt)
Jak używasz tego produktu?

Co Ci się w nim podoba? Co Ci się w nim nie podoba?

Jakich podobnych produktów Co Ci się sprawdza w tych


używasz? produktach?

Dodatkowe informacje

www.paniswojegoczasu.pl 39
Badanie rynku
(usługa)
Jak sobie wyobrażasz tę usługę?

Co Ci się w niej podoba? Co Ci się w niej nie podoba?

Z jakich podobnych usług korzystasz? Jakie rozwiązania w nich lubisz?

Dodatkowe informacje

www.paniswojegoczasu.pl 40
Liczenie, finanse, kasa
Ile chcesz zarabiać? Stawka za godzinę

MINIMUM OPTYMALNIE W MARZENIACH

Ile godzin musisz pracować, aby Ile pracujesz nad danym produktem/
zarobić takie pieniądze? usługą i jaka jest jego/jej cena?

Ile czasu musisz poświęcić na promocję,


Koszty reklamę, szukanie klientów?

www.paniswojegoczasu.pl 41
Wariant 1
Ile i jakie usługi musisz wykonać, Ile i jakie produkty musisz sprzedać,
aby zarobić te pieniądze? aby zarobić te pieniądze?

Wariant 2
Ile i jakie usługi musisz wykonać, Ile i jakie produkty musisz sprzedać,
aby zarobić te pieniądze? aby zarobić te pieniądze?

Wariant 3
Ile i jakie usługi musisz wykonać, Ile i jakie produkty musisz sprzedać,
aby zarobić te pieniądze? aby zarobić te pieniądze?

www.paniswojegoczasu.pl 42
Twoje notatki

www.paniswojegoczasu.pl 43
www.paniswojegoczasu.pl 44
Lekcja nr 2
Motywacja,
inspiracja,
nauka i rozwój
Nagranie audio i video
Naciśnij play, aby obejrzeć
lub odsłuchać nagranie.

nagranie
video
nagranie
audio

www.paniswojegoczasu.pl 46
Wstęp
Motywacja, inspiracja, nauka i rozwój –
wrzuciłam do jednego worka kilka tych
elementów, bo są dla mnie powiązane.

W tym rozdziale nie królują systemy, metody, narzędzia itp., nie


ma w nim procedur i formalności.

Tematyka jest więc luźniejsza, ale o tyle ważna, że kwestie zwią-


zane z motywacją, inspiracją, koniecznością rozwoju i uczenia
się są dla wielu osób dosyć mocno stopujące.

Mam wrażenie, że niektórym się wydaje, iż


nie przejdą dalej, nie założą, nie poprowa-
dzą i nie rozwiną biznesu bez jakichś zało-
żeń, które według mnie są błędne.

www.paniswojegoczasu.pl 47
Motywacja
do działania i pracy
Dostaję mnóstwo pytań o motywację. Najczęściej
brzmią one: „Jak się zmotywować do pracy?”.
Często zadają je osoby, które chcą założyć albo
właśnie założyły własny biznes i twierdzą, że
bez tzw. bata nie są w stanie pracować.

Jeśli ze mną jesteś, to już wiesz, jaka jest moja odpowiedź, a je-
śli nie, to prezentuję ją teraz: otóż uważam, że motywacja jest
przereklamowana.

Nie twierdzę, że nie działamy bez motywacji, bo tak naprawdę


każdy ją ma. Jest ona jednak przereklamowana w tym sensie,
że żeby zacząć pracować, realizować, wymyślać, to trzeba czuć
wielkie wow, chęć i moc. To według mnie nieprawda.

Oczywiście ten motywacyjny haj to bardzo fajne uczucie, bo


działa nam się lepiej, szybciej, nie śpimy, nie jemy, tylko pracu-
jemy. Ale ten etap mija zarówno w życiu prywatnym, jak i za-
wodowym. Mija na etacie, we własnej działalności, więc nie ma
sensu oczekiwać, że zawsze będzie trwać.

www.paniswojegoczasu.pl 48
Obserwując biznesy, które lubię i cenię, widzę, że większość
osób wcale nie działa na takiej super hiper energii.

Mają po prostu plan przygotowany na podstawie pewnej


strategii długoterminowej: plan na dzisiaj jest sporządzony na
podstawie planu na ten miesiąc, miesiąc jest włączony w stra-
tegię trzymiesięczną, strategia trzymiesięczna zaś jest czasem,
choć nie zawsze, częścią jakiegoś dłuższego myślenia rocznego
lub dwuletniego.

To bardziej wizja niż plan. I gdy taka osoba ma zacząć realizo-


wać swoje zadania, to nie zastanawia się nad tym, czy jej się
chce pracować, czy nie, czy ma power, czy nie. Po prostu robi
to, co ma do zrobienia.

Uwierz mi, że ludzie, którzy prowadzą swój biznes, naprawdę


nie rozkminiają rano: „Hm, czy ja mam dzisiaj motywację, czy
nie? No nie mam… To poszukajmy w Google: jak się zmotywo-
wać do pracy…”. Nikt tak nie robi, bo to strata czasu!

W biznesie czas to pieniądz. Jeśli nie wykonam


dzisiejszych zadań, to nie zrealizuję celów i cała
moja strategia się rypie. Więc bardzo Cię proszę,
zapamiętaj, że motywacja w dużym stopniu wy-
nika z działania, a nie działanie jest jej efektem.

www.paniswojegoczasu.pl 49
Wielu ludzi sądzi, że to wygląda tak:
najpierw jestem super hiper zmoty-
wowana i potem zaczynam działać,
a prawda jest taka, że większość dni
pracy zaczyna się myślą: „O… jak mi
się nie chce…”.

Nie szukam wtedy motywacji i nie


myślę, co robić, żeby mi się zachciało.
Po prostu mam swoją listę, siadam
i ją realizuję. I jeśli to jest biznes, któ-
ry lubimy i który generalnie nas krę-
ci, to istnieje duże prawdopodobień-
stwo, choć nie pewność, że w wyniku
działania nasza motywacja wzrośnie.

Bardzo Cię proszę: nie traktuj tego


jako elementu niezbędnego. Chce-
nie jako takie nie jest konieczne,
żeby rozpocząć dzień i pracować.

Tym bardziej że są takie zadania,


szczególnie na początku biznesu, któ-
rych nigdy się nie będzie Ci się chcia-
ło robić. Oczekiwanie, że kiedyś sta-
nie się to superfajne, jest według mnie
bardzo na wyrost.

www.paniswojegoczasu.pl 50
Czyli jak się zmotywować do pracy? Miejmy to
gdzieś, po prostu pracujmy.

Zawsze porównuję to ze spłukiwaniem w toalecie. Nikt się


nie zastanawia: „Czy ja mam motywację do spłukania swojego
siku?”. Po prostu to robimy, to jest nawyk. Gdy wypracujemy
sobie pewną samodyscyplinę, to siadanie rano do pracy będzie
tego rodzaju nawykiem.

Panuje przekonanie, że szczególnie w pracach kreatywnych


trzeba mieć to wielkie flow, a prawda jest odwrotna: większość
ludzi, którzy pracują w taki sposób, bazuje właśnie na rutynie
i samodyscyplinie, a nie na motywacji.

W książce O pisaniu na chłodno Remigiusz Mróz mówi dokład-


nie to samo. W ogóle nie ma znaczenia, czy mu się chce, czy nie.
Po prostu idzie do roboty. O godzinie dziewiątej po śniadaniu
siada i pisze przez cztery–pięć godzin. Czasami pisze lepiej, cza-
sami gorzej, bo faktycznie bywa, że ma większe flow lub lepsze
samopoczucie. Ale to rytm, systematyczność i samodyscyplina
działają cuda, a nie czekanie na to, aż się zachce.

www.paniswojegoczasu.pl 51
Inspiracja
Inspiracje mają dwie odsłony. Pierwsza to
inspirowanie się z akcentem na kopiowanie,
a druga jest związana z uczeniem się.

Ćpanie wiedzy

Czymś, co mnie najbardziej wkurza, jest tzw. ćpanie wiedzy.


Bardzo wiele osób myśli: „Muszę jeszcze trochę się dowiedzieć,
nauczyć, przeczytać kilka książek, zrobić kilka kursów online,
żeby móc wystartować”.

I często mnie pytacie: „Kiedy nastąpi ten moment, że już będę


miała dosyć? Kiedy trzeba sobie powiedzieć: «Dość, wiem, star-
tuję»?”. Nie ma czegoś takiego.

Nie ma wzoru na to, kiedy możesz wystartować i jaka ilość


wiedzy jest wystarczająca. Według mnie każdy moment jest
dobry do tego, żeby wystartować z tym, co masz, i tak, jak po-
trafisz. Na danym etapie każda z nas jest wystarczająco dobra.

Oczywiście nie musisz od razu brać za to pieniędzy, ale jak naj-


bardziej możesz szerzyć wiedzę na jakiś temat.

www.paniswojegoczasu.pl 52
Często blokuje nas takie myślenie: „Są inni specjaliści i eks-
perci w tej tematyce i jak oni zobaczą, co ja robię, a nie daj
Boże robię to jeszcze niewystarczająco kompetentnie, to nie tyl-
ko mnie wyśmieją, ale skrytykują albo zrobią mi zły PR”.

Teraz będzie nieskromnie: jako specjalistka w swojej dziedzinie,


która ma bardzo duże zasięgi i na którą być może (bo tego nie
wiem) oglądają się osoby, które chcą robić podobne rzeczy, czyli
uczyć kobiety zarządzania sobą w czasie, sprzedawać planery,
organizować kursy online itd., mam biznes na takim etapie, że
absolutnie nie mam czasu na sprawdzanie, kto właśnie wszedł
na rynek, jakie robi kursy online, webinary i podcasty i jak pi-
sze bloga na temat, którym ja się zajmuję.

Muszę wybierać, czy wolę rozwijać swój biznes,


czy patrzeć na to, jak inni rozwijają swój. Zawsze
będę woleć to pierwsze.

www.paniswojegoczasu.pl 53
Te wszystkie osoby, których krytyki tak się boisz, w ogóle nie
zwracają na Ciebie uwagi, bo mają wystarczająco dużo roboty.

Poza tym, co ważniejsze, nie są Twoją grupą do-


celową. A skoro nią nie są, to nigdy nie będziesz
w stanie zaspokoić ich potrzeb i nigdy nie powie-
dzą: „Wow, to jest zajebiste!”.

Jeśli moją grupą docelową są kobiety, które chcą się zorganizo-


wać, to jest oczywiste, że kieruję swoje usługi właśnie do takich
osób, a nie do tych, które są już świetnie zorganizowane. Te dru-
gie doskonale wiedzą i wdrażają wszystko to, co mówię, same
z siebie, i nigdy nie dadzą mi pozytywnej informacji zwrotnej.
Raczej powiedzą: „Yyy, okej, ale to są rzeczy oczywiste, no to,
helloł, czego ja się tutaj dowiedziałam?”.

Załamywanie się tym, że ktoś tak stwierdził, jest bez sensu,


bo to nie jest moja grupa docelowa i taka informacja jest dla
mnie bezwartościowa. Pamiętaj, że obawa przed krytykami
i osobami, które są dużo wyżej, nie zawsze jest uzasadniona.

www.paniswojegoczasu.pl 54
Bycie ekspertką w swojej dziedzinie

Wcześniej wspomniałam o tym, że zawsze możemy wy-


startować z tym, co mamy, niekoniecznie od razu pobie-
rając za to pieniądze. Pozwól, że wytłumaczę.

Zakładam, że jeśli chcesz rozpocząć jakiś biznes, to jesteś


specjalistką w tym, co robisz. I będę mocno na to naci-
skać. Ja wiem, że to nie jest popularne w obszarze biznesu
online, a już szczególnie wśród autorytetów, które go uczą.

Jestem na bieżąco z amerykańskimi i polskimi podcasta-


mi o biznesie online i przyszedł taki moment, zresztą faj-
ny, że biznes online stał się popularny i wiele osób chce
go robić. To jest super!

Ja uwielbiam przedsiębiorczych ludzi. Ale dla mnie za-


łożeniem jest to, że Ty masz bazę i że jeśli chcesz czegoś
uczyć, to jesteś w tym specjalistką, a wiedzę na ten temat
posiadałaś dłużej niż pół roku czy rok. Rok to dla mnie
trochę za mało, żeby być specjalistką, chociaż rok rokowi
nierówny.

www.paniswojegoczasu.pl 55
Zawsze gdy myślę o tej granicy, to podaję taki przykład:
kiedyś miałam kursantkę, uczestniczkę grupy Pań
Swojego Czasu, która zaczęła wydawać kursy online
bardzo zbliżone do naszych. Nawet tytuły brzmiały tak
samo, różniły się jednym słowem. A spis treści był iden-
tyczny z tym z naszego kursu.

I powiem Ci, że to jeszcze jakoś mnie nie uderza. Mam


świadomość, że liczba tematów, które możemy poruszyć
w jakimś obszarze, jest ograniczona.

Często mówię, że nie odkryłam Ameryki, tylko


pokazuję te treści trochę w inny sposób. Bo to nie
jest tak, że wymyśliłam zupełnie nowy system do
zarządzania sobą w czasie.

Natomiast to było na tyle podobne, że wywiązała się mię-


dzy nami rozmowa. I dowiedziałam się (dziewczyna była
na tyle szczera i otwarta, że napisała mi wprost), że ona
na początku robiła coś zupełnie innego (to tak à propos
badania rynku i potrzeb).

Wydawało jej się, że to będzie fajne, ale jej grupa nie za


bardzo to chwyciła, więc zapytała, co w takim razie po-
dobałoby się bardziej.

www.paniswojegoczasu.pl 56
Jej odbiorczynie odpowiedziały, że
w sumie to nie mają czasu. I napisała:
„Przeczytałam trzy książki (wymie-
niła tytuły) i na ich podstawie stwo-
rzyłam ten kurs”.

No to kurde nie. I już nawet nie


o to chodzi, że to ma coś wspólne-
go ze mną, ale nie takich specja-
listów chcemy, którzy przeczytali
trzy książki i na tej podstawie będą
uczyć innych ludzi. Ja nie chcę żyć
w takim świecie.

Więc jeśli jesteś specjalistką, która


przeczytała trzy książki, i w związ-
ku z tym chcesz koniecznie działać
w tym obszarze, to wolałabym, żebyś
tego nie robiła. To niedobra strategia
i brużdżenie ludziom w głowach.

Tym bardziej że w przypadku uczenia


innych oprócz wiedzy merytorycz-
nej, którą masz, najważniejsza jest
kwestia metodologiczna i procesowa,
jeśli pracujesz z grupą. Czyli nie tyl-
ko to, czego masz ludzi nauczyć, ale
przede wszystkim to, jak to zrobisz.

www.paniswojegoczasu.pl 57
I to jest bardzo ważne np. w przypadku tworzenia kursów online.
Kurs online nie jest zbieraniną całej Twojej wiedzy. Ogromna
ilość pracy przy nim polega właśnie na tym, żeby tę wiedzę
przekazać w odpowiedni sposób, w odpowiedniej ilości i ko-
lejności, za pomocą odpowiednich form.

Kiedy widzę pytania na grupach biznesowych:


„Słuchajcie, czy lepiej zrobić kurs online w for-
mie video, czy PDF-ów?”, to przepraszam, ale
uważam, że jest ono z dupy wzięte.

To nie zależy od odpowiedzi jakiejś przypadkowej grupy, tylko


od tego, jaką metodologię przyjmiesz, jaką masz grupę doce-
lową, w jaki sposób ona się najbardziej lubi uczyć i w jaki spo-
sób te treści, które chcesz przekazać, najlepiej zapadną w pamięć
i zostaną wykorzystane.

Szczególnie uczulam Cię na to w świecie online, gdzie stworze-


nie sobie image’u jest bardzo łatwe. Ja wiem, że z jednej strony
wiele z nas zastanawia się, jak zbudować sobie pozycję autoryte-
tu itd., ale z drugiej istnieje ogromna ilość wydmuszek, za któ-
rymi nie stoi nic oprócz ładnych obrazków, zdjęć, strony inter-
netowej, dobrego copywritingu (i brak tam żywej osoby, bo ta
osoba nigdy się nie pokazuje, lecz pracuje wyłącznie z tekstem.

www.paniswojegoczasu.pl 58
To może być super, bo są wśród nas tacy ludzie,
którzy genialnie pracują z tekstem, ale są też
tacy, którzy pracują nie ze swoim, tylko z cu-
dzym tekstem, i przekazują dalej). Uważaj, pro-
szę, na to.

Jestem za tym, żeby zaczynać z tym, co się ma.


Wróćmy do sytuacji „przeczytałam trzy książ-
ki”. Super! Nie twierdzę, że masz siedzieć
i przeczytać ich 33, żeby z czymś wyjść. Uwa-
żam, że równie dobrze możesz wyjść z tym,
co masz, tylko nie udawaj, że jesteś kimś wię-
cej, niż jesteś.

Jeśli przeczytałaś trzy zajebiste książki, np. o za-


rządzaniu sobą w czasie, i uważasz, że Twoim
powołaniem jest uczyć innych ludzi zarządza-
nia sobą w czasie, to sądzę, że świetnym pomy-
słem będzie otwarcie jakiejś swojej platformy:
konta na Instagramie lub na Facebooku, bloga
bądź newslettera, i informowanie ludzi o tym,
co się zadziało.

Czyli: „Słuchajcie, przeczytałam taką i taką


książkę. Doszłam do wniosku, że zarządzanie
sobą w czasie to świetna sprawa, bo jest bardzo
pomocne, i mam następujące przemyślenia”.

www.paniswojegoczasu.pl 59
Na Instagramie ktoś mnie zapytał: „Czy jeśli tylko ja
prowadzę działalność, to mam pisać w formie «my»?”.
Wiem, że wszyscy tak robią, ale nie mam pojęcia po
co. Po co udawać kogoś, kim nie jesteś? Jesteś tylko
„ja”, więc pisz „ja”.

Jeśli właśnie zaczynasz, zdobywasz doświadczenie


i zgłębiasz jakiś temat, to mów ludziom wprost, że
właśnie to robisz i dzielisz się z nimi tym, czego się
dowiedziałaś.

Wiele osób będzie Ci za to wdzięcznych, bo one tych


książek nie przeczytają. Wyciągną tylko wnioski, które
im podasz, i też będą zadowolone. I to jest okej.

Ale nikogo nie będziesz w tym momencie pouczać na


podstawie czegoś, czego nie masz. Rozwijaj się w taki
sposób. Idź dalej i ucz się, ale nie rób tego do szuflady,
tylko buduj społeczność. Może się okazać, że masz
kompetencje, o które się nie podejrzewałaś i które
będziesz mogła wykorzystać naprawdę w różny spo-
sób.

Po prostu nie okłamuj, okej? Wydaje mi się, że to jest


pewne przekleństwo osób, które rozpoczynając, stroją
się w piórka i chcą się pokazać jako bardziej profesjo-
nalne, idealne, doskonałe i kompetentne, niż są.

www.paniswojegoczasu.pl 60
Budowanie społeczności

Społeczność najlepiej zbudować w oparciu o to, co jest


naprawdę. W przeciwnym wypadku kiedyś będziesz mu-
siała to odkręcać. Jeśli chcesz mieć zaangażowaną spo-
łeczność, to pokaż, kim naprawdę jesteś i co tak napraw-
dę robisz.

Jeśli zbudujesz społeczność na podstawie tego,


kim nie jesteś i czego nie umiesz robić, to ow-
szem, będzie to zaangażowana społeczność, ale
nie Twoja, tylko bytu stworzonego przez Ciebie.

Są osoby, które w taki sposób uczą bycia w internecie


i robienia biznesu. Nie powiem Ci, czy to dobrze, czy źle.
Dla mnie to jest źle.

Ja bym umarła, gdybym miała tak robić, bo to jest strasz-


nie trudne, energochłonne i skomplikowane. Trzeba by
było poświęcić niesamowicie dużo energii, żeby się tak
pilnować.

www.paniswojegoczasu.pl 61
Wracam do tematu inspiracji, a konkretniej tego, gdzie jest ta
cienka granica między inspiracją a kopiowaniem. I wiesz co?
Tak naprawdę ona wcale nie jest cienka i każdy twórca, który pa-
trzy na cudzą pracę i myśli sobie: „Też tak zrobię”, gdzieś głęboko
w sercu wie, że w gruncie rzeczy skopiował. Proste.

Trzeba jednak pamiętać, że w biznesie online jest na ten mo-


ment ograniczona liczba sposobów działania.

Mamaginekolog od czasu do czasu wrzuca takie posty,


Przykłady:

w których zdjęcie jest nie do końca oczywiste, i mówi:


„Dziewczyny, wymyślcie jakiś dialog pasujący do tego
zdjęcia. Najciekawsze teksty zostaną nagrodzone”.

Monika Kamińska mówi: „Komentujcie moje posty,


a wśród osób, które komentują najlepiej, rozlosuję lub
rozdam trzy/cztery/pięć bonów do mojego sklepu”.

To jest świetny sposób na promocję, zwiększenie


zasięgów itd. Oczekiwanie, że tylko Mamagine-
kolog i tylko Monika Kamińska mogą tak robić,
jest głupie. To się prędzej czy później rozniesie.

www.paniswojegoczasu.pl 62
Przykład: Myślę teraz o Joasi Banaszewskiej, która mocno wy-
miata w Instagramie i w nowych aplikacjach do In-
stagrama i co jakiś czas zapodaje nowy wzór, szablon
czy grafikę do InstaStory. Na początku to jest wow, ale
potem cały Instagram to ma.

To jest właśnie inspirowanie się, patrzenie na to, co robią inni,


i wrzucanie tego do swojego ogródka. Jednak w momencie kiedy
zaczynamy się inspirować, tworząc identyczny produkt takiego
samego koloru, który będzie miał tylko nieco inną czcionkę, to
już nie jest fajne. Nie zachęcam do robienia tego.

Prawda jest jednak taka, że moje niezachęcanie na nikim nie


zrobi wrażenia, bo osoby, które to robią, i tak będą to robić.
Mamy wtedy do czynienia z pewnym gatunkiem ludzi, którzy idą
na łatwiznę.

Jest np. taka dziewczyna, która ewidentnie obserwuje to, co ro-


bię, i po jakimś czasie, co ciekawe, mniej więcej wtedy, kiedy
można sprawdzić, że to zażarło i było super, ona wypuszcza
swoją wersję. To jest zresztą bardzo podobne wizualnie do tego,
co robimy. No i co? No i można się na to zżymać. Co jakiś czas
słyszę: „O, patrz, znowu wypuściła coś podobnego, o patrz, zro-
biła taki kurs”. Ja mówię: „No dobra, zrobiła no i co?”. Są jednak
sposoby, aby temu zapobiec. Mam na myśli rozwiązania prawne.

www.paniswojegoczasu.pl www.paniswojegoczasu.pl 63
Zastrzegaj swoje znaki towarowe

Na pewnym etapie rozwoju działalności warto zastrzec w Urzę-


dzie Patentowym słowny znak towarowy. Nie wiem, czy wiesz,
że Pani Swojego Czasu jest znakiem towarowym słownym za-
strzeżonym, tzn. nikt w mojej kategorii nie może nazwać swojego
biznesu „Pani Swojego Czasu”.

Gdybyś chciała sprzedawać jabłka na straganie, to być może możesz


się nazwać Panią Swojego Czasu, ale jeśli chcesz robić szkolenia,
wydawać książki, uczyć biznesu itd., to nie możesz użyć tej nazwy.
Zastrzegam w Urzędzie Patentowym wszystkie kluczowe nazwy po
to, żeby nikt nie mógł w przyszłości ich wykorzystać.

Pewna radczyni prawna opowiadała mi kiedyś, jak


bardzo ludzie nie zwracają na to uwagi, a potem jest
Przykład:

wielkie halo, ponieważ np. firma, która istnieje na ryn-


ku od 15 lat i nie zadbała o zastrzeżenie swojego znaku
słownego, graficznego itd., dostała pismo od prawnika
firmy założonej kilka miesięcy temu z żądaniem usu-
nięcia wszystkiego, ponieważ nie ma prawa do wyko-
rzystywania tego znaku. Dlaczego? Bo świeża firma go
zastrzegła, a ta długo działająca – nie.

Nie musisz tego robić w pierwszym tygodniu działalności,


jednak jest to coś, o czym trzeba myśleć.

www.paniswojegoczasu.pl 64
Nie kopiuj cudzych rozwiązań

Naśladownictwo pokazuje po pierwsze, że


jesteś mało kreatywną osobą, która nie po-
trafi nic wymyślić i musi zerżnąć od kogoś
innego.

Po drugie często nie ma ono sensu z biznesowe-


go punktu widzenia. Mam na myśli przeklejanie
na grunt polski pewnych praktyk ze świata za-
chodniego, gdzie, jak wiesz, biznes online ma się
świetnie i działa doskonale.

W zasadzie można dostać przewodnik, jak


krok po kroku rozwinąć swój biznes zgodnie
z amerykańskim stylem życia i myślenia. Ale
przeklejanie tego 1:1 bez sprawdzenia, w ja-
kim kraju żyjemy, jaki kontekst mamy, jaka
jest nasza grupa docelowa, jakiej komunika-
cji wymaga, co lubi, czego nie lubi, na co się
jeży, jest bez sensu.

Kiedyś oglądałam webinar Michaela Hyatta


i ilość „amerykańskości” na centymetr kwa-
dratowy była tam dla mnie nie do przejścia:
szeroki uśmiech, białe zęby i prowadzący,
który mówiąc, cały czas się uśmiecha.

www.paniswojegoczasu.pl 65
Standard prowadzenia tych webinarów po-
lega na tym, że prowadzący zawsze, ale to
zawsze na początku opowiadają o tym, jaką
przeszli drogę. A potem podają swój social
proof, czyli społeczny dowód słuszności na
to, że mają prawo robić to, co robią. Poka-
zują, że spotkali się np. z Tonym Robbinsem
lub z Oprah, prezentują zdjęcia z innymi
sławnymi osobami, które je namaściły, rela-
cjonują, że byli tu i tu i mówią o nich takie
i takie media…

To wszystko trwa czasami nawet 20 minut.


A na końcu zawsze jest sprzedaż (oni w ogó-
le nie prowadzą webinarów bezinteresow-
nie. Na webinarach zawsze sprzedają i naj-
częściej pokazują zegar odliczający czas do
końca sprzedaży). Rzadko pokazują siebie,
zawsze mają fantastycznie przygotowane
slajdy i ten z odliczającym zegarem jest wi-
doczny non stop.

Taki sposób prowadzenia webinarów mi się nie


podoba. Jest dla mnie niezbyt interesujący i nie-
przekonujący, choć merytoryka jest tam często
fantastyczna. Ten styl nie pasuje jednak mnie
i mojej społeczności, dlatego inspiracja polegają-
ca na przekładaniu tego 1:1 jest bez sensu.

www.paniswojegoczasu.pl 66
Obserwacja konkurencji?

Mam taką zasadę, że żeby nigdy nie mieć pokusy


kopiowania i nigdy nie być posądzoną o kopiowa-
nie, inspiruję się osobami z innych branż. Sposoby
działania, metody, techniki podpatruję u osób zajmu-
jących się innymi dziedzinami.

Często jestem pytana, jak sobie poradziłam na począt-


ku z konkurencją: ja nie miałam konkurencji. Wcho-
dziłam w zupełnie świeży rynek.

Kiedy założyłam w 2014 roku Panią Swojego Czasu,


konkurencja nie istniała. Nie było na polskim rynku
ani jednej kobiety, która za motyw przewodni swojego
biznesu obrałaby wyłącznie organizację i planowanie
dla kobiet. Nie mogłam się więc na nikim wzorować.

Muszę jednak zastrzec, że to, iż nie masz konkuren-


cji, niekoniecznie jest plusem. To może być też duży
minus, bo może oznaczać, że nie ma grupy docelowej
przygotowanej na to, co Ty chcesz dać.

Nikt tego jednak nie wie, dopóki się nie przekona i nie
sprawdzi.

www.paniswojegoczasu.pl 67
Ciągła nauka
Bardzo często jestem pytana o pięć
najważniejszych książek o biznesie, które
zmieniły moje życie. Albo o kursy online, dzięki
którym nauczyłam się, jak ten biznes rozwinąć.
W dalszej części wymienię kilka takich źródeł.

Dwie najlepsze metody uczenia się biznesu

Chciałabym Ci powiedzieć o dwóch według mnie najlepszych


metodach uczenia się, które mają bezpośredni wpływ na biznes.
Możesz sobie oczywiście kupić pięć najlepszych książek, które
poleciła Budzyńska, i dalej nic z tego nie mieć, ale możesz rów-
nież zastosować właśnie te dwie metody.

www.paniswojegoczasu.pl 68
Obserwacja działających biznesów (pierwsza metoda)

Większość osób konsumuje media społecznościowe bez zasta-


nawiania i analizowania. Zachęcam Cię, żebyś znalazła trzy
biznesy, które w jakiś sposób Cię interesują, które w Twojej
opinii robią dużo dobrego i działają dobrze, tzn. sprzedają.
(Bo są biznesy, które wyglądają świetnie, np. wspaniale budu-
ją społeczność, ale nie sprzedają. Wtedy nie są biznesami, tylko
drogim hobby).

Analizuj działania takich biznesów. Najpierw rób to trochę na


odległość – obserwuj, co się dzieje, jakie są promocje, sprzedaże,
strategie cenowe, np. że cena jest teraz taka, a po jakimś czasie
spada albo się podnosi, bądź sprawdzaj, na ile wcześniej przed
promocją ten biznes zaczyna o niej mówić.

Wszystko, co się dzieje na zewnątrz biznesu, coś, co jest pokazy-


wane społeczności, może być oczywiście dziełem przypadku, ale
w biznesach rozwiniętych jest częścią pewnej strategii.
marinesie:

Zamierzam stworzyć darmowy e-book o kobietach


biznesu, który powstanie na podstawie ankiety prze-
Na

prowadzonej wśród mojej społeczności. Ostatnio


strasznie dużo rzeczy rozdaję za darmo! Popsułam się
normalnie! :) :) :)

www.paniswojegoczasu.pl 69
Przykład: Bardzo fajne rzeczy co jakiś czas pokazuje u siebie
Monika Kamińska, która ma swoją markę odzie-
żową premium. Monika analizuje posty modowe na
Instagramie pod kątem tych, które wzbudzają więk-
szy zasięg, i te analizy przekłada na tworzenie swoich
postów. Bo jeśli Ci się wydaje, że tworzenie posta to po
prostu wrzucenie ładnego zdjęcia i napisanie tekstu, to
informuję Cię, że nie.

Podpatrywanie czyichś biznesów to przede wszystkim zapisanie


się na czyjś newsletter i śledzenie całej ścieżki, która za nim stoi.
Przykład:

Kasia z Worqshop ma np. teraz newsletter, w którym


są trzy ścieżki – tak jakby trzy tematyczne newslettery.
Według mnie ktoś, kto chce obserwować czyjś biznes,
powinien się zapisać na wszystkie te trzy ścieżki i pa-
trzeć, co się dzieje w każdej z nich; jak wygląda komu-
nikacja z jedną, drugą i trzecią ścieżką.

Weźmy na tapet Amy Porterfield, bo ona ma bardzo rozwinięte


ścieżki newsletterowe i komunikacyjne ze swoimi czytelnikami
i czytelniczkami. Kiedyś intensywnie ją obserwowałam. (Amy
robi webinar oczywiście tylko wtedy, gdy sprzedaje swoje kursy
online, bo z tego żyje).

www.paniswojegoczasu.pl 70
Przykład: Zapisz się np. z pięciu różnych adresów mailowych na
pięć różnych ścieżek newsletterów. Np. zapisujesz się na
webinar i przychodzisz na ten webinar, ale z innego ad-
resu zapisujesz się i nie przychodzisz. A jeszcze z inne-
go adresu zapisujesz się na listę osób zainteresowanych
kursem, ale nie na webinar. Z kolejnego adresu zapisu-
jesz się na webinar i przychodzisz na niego, jednocześnie
zapisujesz się na listę osób zainteresowanych kursem.

Myślisz sobie teraz: „Co?! Co ja mam robić?!”. To jest właśnie


obserwowanie biznesu i strategii!

Amy Porterfield ma rozpisane strategie i ścieżki. Jeśli


ktoś zapisze się na webinar i na niego przyjdzie, to ko-
munikuje się z nim inaczej niż z tym, kto się zapisze
i nie przyjdzie. A jeszcze inaczej pisze do osoby, któ-
ra zapisała się na webinar, nie przyszła, ale jednocze-
śnie dołączyła do listy osób zainteresowanych kursem.
I inaczej komunikuje się z osobą, która w ogóle nic nie
wie o webinarze, ale zapisała się na listę osób zaintere-
sowanych kursem.

Jeśli Ci się wydaje, że to dużo roboty, to tak, ale na tym


polega uczenie się. Amy jest tak miła, że uczy tego, co
robi, więc po pewnym czasie dostaniesz kurs online,
w którym będzie pokazywać, jak to działa krok po kroku.

www.paniswojegoczasu.pl 71
Możesz jednak naprawdę wiele wyciągnąć od
środka, będąc w tych wszystkich ścieżkach
i patrząc, jak to się dzieje.

Mam kilka kursów od Amy i zabawne jest to,


że ich częścią składową jest rozrysowana za-
wartość tych wszystkich ścieżek, choć wiele
z nich da się sprawdzić samodzielnie.

Uwaga! Tak możesz analizować każdy biz-


nes! „Dlaczego oni tak do mnie piszą? Dla-
czego piszą do mnie teraz? Dlaczego robią
to w taki, a nie inny sposób? Co za tym stoi?”

Kiedy ktoś pyta: „Olu, z jakich książek Ty się


uczysz biznesu?”, to odpowiadam, że nie uczę
się biznesu z książek. Mogę się nimi inspiro-
wać, bo uwielbiam publikacje biznesowe, na-
tomiast biznesu uczę się z praktyki.

Biorę biznes, który działa, który mi się podo-


ba, rozkładam go na czynniki pierwsze i pa-
trzę, co jest w porządku, a co nie, co mogłoby
zadziałać u mnie, a co można by wdrożyć ina-
czej. To jest według mnie podstawowy i naj-
lepszy sposób uczenia się biznesu.

www.paniswojegoczasu.pl 72
Mastermindy (druga metoda)

Uważam, że każdy na pewnym etapie powinien mieć swój master-


mind i się w nim rozwijać. Dlaczego to według mnie takie ważne?
Ponieważ jest to uczenie się w praktyce, w kontakcie z innymi ludź-
mi, którzy też prowadzą biznes, i to uczenie opiera się na działaniu.

Problem z uczeniem się z książek, e-booków i kursów online


jest właśnie taki, że chcemy ćpać tę wiedzę: „Jeszcze jeden kurs,
jeszcze muszę się dowiedzieć tego…”.

Dobry mastermind Ci na to nie pozwoli, bo powie:


„W dupie miej te wszystkie kursy! Weźże, kobieto,
załóż newsletter, podepnij go do bloga, stwórz dwa
warianty maila powitalnego i za tydzień masz to
mieć!”. I ma gdzieś, co Ty przeczytałaś.

Dobry mastermind popycha Cię do przodu. Wiesz, co masz ro-


bić, wypracowujesz plan działań, ustalasz zadania i w następ-
nym tygodniu mastermind rozlicza Cię z tego, co wdrożyłaś,
a nie z tego, czego się dowiedziałaś.

Mastermind, którego członkinie po trzech miesiącach dowie-


działy się mnóstwa rzeczy, ale niczego nie wdrożyły, nie jest do-
brym mastermindem.

www.paniswojegoczasu.pl 73
Moje inspiracje/źródła wiedzy

Dostałam dużo pytań o moje inspiracje,


źródła wiedzy i kursy online, które zro-
biłam. Na pewno nie będzie to lista kom-
pletna.

Ktoś mnie zapytał: „Czy mając już tak rozwi-


nięty biznes, musisz się dalej uczyć?”. Mam
nadzieję, że to pytanie było żartem, bo to
oczywiste, że cały czas trzeba się uczyć.

Nie ma takiej opcji, żeby się nie uczyć,


nieważne na jakim etapie.

www.paniswojegoczasu.pl 74
Książki

Książki najbardziej rozwijały mnie na początku tworzenia Pani


Swojego Czasu. Staram się poznawać praktycznie wszystkie
publikacje biznesowe, ale z pewnych określonych powodów.

Chcę wiedzieć, które są warte przeczytania, a nie które zmienią


moje życie i mój biznes o 180 stopni, bo na tym etapie nie prze-
żywam już oświeceń biznesowych z powodu przeczytania książ-
ki. Wydaje mi się, że to przywilej świeżego biznesu.

I było kilka takich książek, które na początku faktycznie zro-


biły na mnie duże wrażenie i trochę wpłynęły na prowadzenie
biznesu.

Pierwsza to Ekonomia wdzięczności. Zasada wzajemności


Ekonomia
wdzięczności

w biznesie Gary’ego Vaynerchuka. Mam teraz do Gary’ego


dużo zastrzeżeń, natomiast to, jak jest napisana Ekonomia
wdzięczności, i to, o czym traktuje, jest cały czas na topie.
Uważam, że w taki sposób powinno się prowadzić biznes.
Dlatego m.in. tak dużo daję za darmo. W ogóle uważam, że
karma wraca.

www.paniswojegoczasu.pl 75
Jakiś czas temu przyszło mi do głowy, że mogłabym
być dla blogerów, którzy żyją ze współpracy, źródłem
wiedzy o tym, jak można fajnie robić biznes.

Dlatego dzielę się swoją wiedzą i nieskromnie powiem,


że bardzo dobrze mi idzie, ponieważ wielu blogerów,
instagramerów i influencerów zwraca się do mnie
z pytaniem o to, jak mogą zarabiać na własnych pro-
duktach, a nie na współpracy z innymi. Taka intencja
stoi m.in. za stworzeniem tego e-booka.

Drugą książką, która bardzo mocno wpłynęła na


Lean in

moje prowadzenie biznesu, była Lean in Sheryl


Sandberg (po polsku Włącz się do gry. Kobiety,
praca i chęć przywództwa).

Ta książka bardzo mocno uświadomiła mi pro-


blem tego, że kobiety zupełnie inaczej niż męż-
czyźni postrzegają swój rozwój zawodowy, i od
tego momentu mocno zaczęłam iść w kierunku
kobiet.

Wprawdzie Pani Swojego Czasu była od początku


nastawiona na kobiety, ale jeszcze bardziej zaczęłam
naciskać na to, jak się same wykluczamy i same sta-
wiamy się w tym miejscu, w którym jesteśmy.

www.paniswojegoczasu.pl 76
Kolejna bardzo ważna na tamtym eta-
Rework

pie książka to Rework Jasona Frieda,


założyciela Basecampa – konkurencji
Asany, czyli narzędzia do zarządzania
projektami.

Jest genialnie napisana i uważam, że


każdy początkujący przedsiębiorca po-
winien ją przeczytać, chociaż nie jest
to polska publikacja. Rework oznacza
w wolnym tłumaczeniu podejście jesz-
cze raz do pracy.

Wszystkim tym, którzy myślą, że trze-


ba mieć bardzo dużo pieniędzy, ludzi
i zasobów, Rework mówi: „zaczynaj od
zera”, „zaczynaj z niczym”, „zaczynaj
z małymi środkami”, „zaczynaj z małą
ilością i dopiero potem się organicznie
rozwijaj”.

Ja zaczynałam od zera złotych i rozwijałam


się organicznie i po kolei. Uwielbiam taką
formę rozwoju, więc bardzo dużo z tej książ-
ki wzięłam.

www.paniswojegoczasu.pl 77
Ostatnia książka, którą polecam Ci bez
Esencjalista

względu na to, czy prowadzisz biznes,


czy nie, to Esencjalista Grega McKe-
owna. Książka, która w największym
skrócie mówi o tym, żeby się koncen-
trować na tym, co jest dla Ciebie waż-
ne, i chwilowo olewać wszystko inne.

Uważam, że nie ma lepszego zalecenia


w biznesie niż właśnie to.

Bolączką osób rozpoczynających jest zbyt


duża ilość pomysłów, a raczej myśl, że po-
winny je wprowadzać wszystkie od razu,
i przekonanie, że wszyscy tak robią.

W mojej opinii dużo lepiej się wiedzie biz-


nesom, które biorą na tapet jedną rzecz i ją
realizują, a potem kolejną itd.

www.paniswojegoczasu.pl 78
Kursy online

Próbowałam zebrać kursy online, w których uczestniczyłam, ale


jest ich tyle, że nie ma szans, żebym wymieniła wszystkie. Wy-
mienię więc osoby, które kiedyś bardzo intensywnie śledziłam,
a teraz wybieram z ich treści to, co mnie interesuje.

Kiedyś byłam wyznawczynią Amy Porterfield. Połykałam


Porterfield

absolutnie wszystko. Ta kobieta nauczyła mnie bardzo dużo.


Amy

Słuchałam podcastów, wzięłam też udział w jej dwóch kur-


sach online: w kursie o webinarach i w kursie o budowaniu
listy mailingowej.

Skończyłam też B-School Marie Forleo. Jestem o to często


Marie
Forleo

pytana, bo niewiele osób z Polski ją robiło ze względu na to,


że jest dosyć droga. Każdy chce wiedzieć, czy warto.

Na tym etapie, na którym ja byłam w B-School, było. Działa-


łam wtedy jako Pani Swojego Czasu od kilku miesięcy. Obecnie
nie kupiłabym jednak B-School, bo to byłoby bez sensu. Wtedy
w Polsce nikt tego nie uczył. Nie istniały żadne programy roz-
wojowe dotyczące biznesu online. Było warto, bo w Polsce nie
istniała żadna konkurencja.

www.paniswojegoczasu.pl 79
Uwielbiam Hilary Rushford, jej podejście do budowania In-
Rushford
Hilary

stagrama i jej webinary. Jeśli kiedyś ją spotkam, a pewnie tak,


to jej powiem: „Kobieto, tańce na webinarze zerżnęłam od Cie-
bie!”. Bo to u niej pierwszy raz to zobaczyłam.

Ona tańczy przez całą piosenkę, czyli dwie–trzy minuty,


a potem zapierdziela z tekstem merytorycznym. I gdy to zo-
baczyłam, pomyślałam: „O ja pierdziu (pomyślałam sobie
dużo, dużo brzydziej), ja też tak chcę!”.

W ogóle podoba mi się jej sposób prowadzenia biznesu. Jest dla


mnie idealnym wyważeniem szaleństwa i metodologii. To coś,
co bardzo lubię i u siebie stosuję.

www.paniswojegoczasu.pl 80
Podcasty

Uwielbiam podcasty jako formę uczenia się. Oboje z mężem jeste-


śmy namiętnymi słuchaczami podcastów, tylko że on słucha tych
anglojęzycznych – naukowych i o rowerach, a ja biznesowych.

Z polskich podcastów słucham Michała Szafrańskiego


Szafrański
Michał

(biznesowych, nie finansowych, bo one mnie nie interesu-


ją). Michał jest świetną osobą do obserwowania, bo nikt nie
robi tak doskonałych, dokładnych i analitycznych case stu-
dies jak on.
Wielka Firma

Najbardziej na świecie lubię też Małą Wielką Firmę i Mar-


ka Jankowskiego, który jest cudownym człowiekiem. Nie
Mała

wszystkie podcasty trzymają taki sam poziom, ale to zależy


od gościa. Są tacy, których ja bym do podcastu nie zaprosiła
i niekoniecznie odpowiada mi to, co mówią, ale generalnie
znajdziesz tam bardzo fajne treści.
Brand24

Kolejna osoba to Michał Sadowski z Brand24. Lubię pa-


trzeć, jak robi biznes i jak dzieli się swoją wiedzą na ten te-
mat. Brand24 jest firmą monitorującą internety, działającą
na całym świecie.

www.paniswojegoczasu.pl 81
Na jednej z konferencji Michał pokazywał wszystkie swoje
nieudane projekty przed Brand24 – bardzo mi się to spodo-
bało. Często powtarzam, że biznes, który już wyszedł, bazu-
je na kilkunastu, które nie udały się wcześniej.
Mulready

Kiedyś przez krótki czas uczyłam się Instagrama od Jasmi-


Star,

ne Star, a reklam na Facebooku od Ricka Mulready’ego.


Digital

Nigdy nie słuchałam nic Kaśki Żbikowskiej i jej Digital


Girls

Girls Academy, ale ostatnio słyszałam same dobre rzeczy


o tym projekcie. To też podcasty, które możesz sprawdzić.
Ewelina

Bardzo lubię kogoś, kto wcale nie jest megaznany w inter-


Muc

netach. To Ewelina Muc, która oprócz tego, że uczy Word-


Pressa, uczy też biznesu i analitycznego podejścia.

Ewelina działa niezwykle specyficznie, nie robi wielkiego


show i wcale nie zależy jej na tym, żeby jakoś specjalnie ist-
nieć w sieci. Jest niesamowicie mądrą, rzetelną i konkretną
babką. Wiem, bo znam ją osobiście, więc naprawdę polecam.

www.paniswojegoczasu.pl 82
Hakerki

No i jest oczywiście Marta Krasnodębska i jej Hakerki


sukcesu

Sukcesu, czyli marka, która opiera się na uczeniu kobiet ro-


bienia biznesu online.

www.paniswojegoczasu.pl 83
Karty pracy
5 lekcji biznesu

2. MOTYWACJA, INSPIRACJA, ROZWÓJ I NAUKA

Do czego potrzebujesz motywacji?

Kiedy u Ciebie pojawia się motywacja? Co akurat robisz?

Co robisz mimo braku motywacji?

Czego nie robisz, bo brak Ci motywacji?

www.paniswojegoczasu.pl 84
Jakie umiejętności i wiedzę Jak wykorzystujesz te umiejętności?
już posiadasz? Co robisz?

Skąd zdobywasz wiedzę? Jak jeszcze możesz wykorzystać


Jak się uczysz? te umiejętności?

www.paniswojegoczasu.pl 85
Kto Cię inspiruje? Co Cię inspiruje?

Jakie trzy biznesy mogą być dla Ciebie inspiracją?

Jakie podobne działania możesz wdrożyć w swoim biznesie?

www.paniswojegoczasu.pl 86
Tablica inspiracji
Książki do przeczytania Podcasty do posłuchania

Artykuły do przeczytania Osoby do śledzenia (w internecie)

Grupy/fora do inspirowania się

www.paniswojegoczasu.pl 87
Twoje notatki

www.paniswojegoczasu.pl 88
www.paniswojegoczasu.pl 89
www.paniswojegoczasu.pl 90
Lekcja nr 3
Budowanie zespołu,
delegowanie,
rekrutacja
Nagranie audio i video
Naciśnij play, aby obejrzeć
lub odsłuchać nagranie.

nagranie
video
nagranie
audio

www.paniswojegoczasu.pl 92
Wstęp
Budowanie zespołu, delegowanie i rekrutacja
to jeden z moich ulubionych tematów.

O rekrutacji napiszę niewiele, ponieważ nagrałam


Rekrutacja

o tym cały megadługi podcast, usłyszysz też o niej


całkiem sporo w podcaście opowiadającym o tym,
jak dawniej (1,5 roku temu) wyglądał #gangPSC.
Poświęciłam jej też całą jedną #kawęzbudzyńską
i artykuł na blogu u Pani Swojego Czasu.

Rekrutacja to mój konik. Jest super hiper ważna później w pro-


cesie zarządzania ludźmi, dlatego właśnie poświęciłam jej mnó-
stwo czasu w innych swoich kanałach.

Jeśli jeszcze nie słyszałaś tych podcastów, to idź,


słuchaj i ucz się. Te treści są dobre zarówno dla
osób, które chcą rekrutować i szukają pracowni-
ków, jak i dla tych, które szukają pracy.

www.paniswojegoczasu.pl 93
Najlepsze wiadomości, które dostaję, jeśli chodzi o te podcas-
ty, są od pracowników, którzy mówią: „Olu, przesłuchałam to
wszystko, przemyślałam, poszłam na rozmowę. To była naj-
lepsza rozmowa ever i dostałam tę pracę”, i od pracodawców,
którzy w taki sposób zaczynają rekrutować i wynajdywać super
hiper fajne osoby.

W momencie gdy zaczęłam pracować jako trenerka freelan-


cerka dla firmy szkoleniowej, miałam trzy specjalizacje: zarzą-
dzanie ludźmi, i w ramach zarządzania ludźmi motywowanie,
przywództwo, budowanie zespołów itd., zarządzanie czasem
i efektywność osobista.

Miałam do czynienia z ogromną liczbą menadżerów, szefów,


szefów zespołów, team liderów, osób, które zarządzają innymi,
i znam chyba praktycznie wszystkie teorie dotyczące zarządza-
nia ludźmi i tego, co na jakim etapie rozwoju danego pracowni-
ka trzeba robić.

I wszystko fajnie, tylko ja nie do końca, przynajmniej wtedy,


ludźmi zarządzałam.

Mam doświadczenie w zakresie tego, czego potrzebują menadże-


rowie, jakie mają pytania. Jedno z najczęstszych to: „Jak zmobili-
zować, zmotywować, kontrolować i jak wyciągać konsekwencje,
żeby pracownicy robili te zadania, które im się deleguje, zleca
albo które po prostu mają do zrobienia”.

www.paniswojegoczasu.pl 94
Teraz od kilku lat mam #gangPSC, czyli nasz w części zdalny,
a w części niezdalny zespół, i zarządzam nim na bieżąco na co
dzień, choć też w bardzo specyficzny sposób.

Gdy myślimy o zespole w przypadku początkującego biznesu,


to jest przedsiębiorca, przedsiębiorczyni (dużo częściej przed-
siębiorczyni), która bardzo by chciała mieć trochę mniej pracy
i zastanawia się, czy kogoś zatrudnić.

Ale wiesz, jak to jest z nami, przedsiębiorczyniami…

www.paniswojegoczasu.pl 95
Najczęstsza obawa
przy zatrudnianiu ludzi
Kiedy zaczynamy, o czym już wspominałam
w pierwszej lekcji, to wszystko robimy
samodzielnie. Jesteśmy same i nie mamy
nikogo do pomocy, więc wszystko robimy
najlepiej, jak możemy. Szybko się okazuje,
że coś lubimy bardziej, coś mniej, w czymś
się zaczynamy specjalizować.

I najczęstszą obawą w kwestii zatrudniania innych ludzi jest: „Ja-


kim cudem mam zatrudnić innych i jakim cudem oni będą to
robić co najmniej tak dobrze jak ja? Przecież nie mam czasu
na tłumaczenie im, jak mają to robić, w związku z tym stracę go
mnóstwo na wyjaśnianie, instruktaże itp. Jak oddać im kontrolę
nad tym, co się dzieje?”.

Przecież to jest Twoja firma, Twoje dziecko, ludzie na pewno


nigdy nie zrobią tego tak dobrze jak Ty! Jesteś jak taka mama-
-kwoka, która nie potrafi oddać zarządzania domem domow-
nikom, bo nikt nie posprząta tak dobrze jak ona.

www.paniswojegoczasu.pl 96
I powiem Ci, że jeśli tak myślisz, to myślisz o sobie dobrze. Prze-
cież tak Ci zależy na jakości, na profesjonalizmie, na klientach,
na superobsłudze itd.

Prawda, smutna i bolesna, jest jednak taka, że


wychodzi z Ciebie tylko i wyłącznie Twoje ego. To
wcale nie profesjonalizm, to najczęściej ego, które-
mu bardzo trudno się pogodzić z tym, że jest sze-
reg osób na świecie, które pewne elementy Twojej
roboty zrobią dużo lepiej, bardziej profesjonalnie
i szybciej niż Ty.

Po zatrudnieniu którejś już z kolei osoby (w tym momencie


w #ganguPSC pracuje nas sześć na stałe, na wyłączność, na mie-
sięczną pensję), obserwując, jak dziewczyny pracują i co robią,
ewidentnie widzę, że wszelkie moje obawy wynikały wyłącznie
z mojego ego.

Dziewczyny są w tym momencie na takim etapie rozwoju, że nie


dorastam im do pięt w niektórych obszarach. Głównie dlatego,
że każda z nas specjalizuje się w jakiejś dziedzinie.

I nawet jeśli na początku ja robiłam to wszystko i to ode mnie


wychodziły delegowane zadania, to teraz, gdy każda z nas po-
szła w swój obszar i się w nim specjalizuje, one są dużo dalej.

www.paniswojegoczasu.pl 97
Każda z nas specjalizuje się w tym, co najbar-
dziej lubi, i po prostu nie jestem w stanie ich już
dogonić. I uważam, że to jest genialne i cudowne.

To samo słyszałam u Krzysztofa Gonciarza –


osoby, którą bardzo cenię, lubię i podglądam
w internetach ze względu na to, jak prowadzi biz-
nes, a nie ze względów rozrywkowych, co najczę-
ściej robią inni.

Krzysztof prowadzi firmę w Japonii i w Polsce,


zatrudnia bardzo dużo ludzi i mówi, że miał do-
kładnie takie same przemyślenia co do czegoś, co
jest jego znakiem firmowym, czyli montowania
filmów. „Ale jak to, ktoś będzie lepiej niż on? Nie
ma szans, żeby ktoś lepiej niż on!” Tak myślał
i dostał bardzo dużą lekcję pokory, kiedy zoba-
czył, że ludzie w tym wymiatają i robią to dużo
lepiej niż on.

Weź to więc, proszę, pod uwagę, bo myśląc


w taki sposób, pozbawiasz swoją firmę szansy.
Już nie chodzi o to ego, ale jeśli naprawdę my-
ślimy, że jesteśmy lepsze niż pięć świetnych osób
wyspecjalizowanych w tym, co robią, to źle my-
ślimy. Poprzestawiaj sobie myślenie, bo to się bar-
dzo przydaje.

www.paniswojegoczasu.pl 98
Kiedy zatrudnić
pierwszą osobę?
Jestem wielką zwolenniczką bezpieczeństwa
finansowego w biznesie. Nie każdy tak ma,
ale mówimy o moich lekcjach biznesu
i moim podejściu. Ja wiem, że zatrudnianie
ludzi to megaodpowiedzialność.

Inaczej jest, jeśli zatrudniam kogoś na powiedzmy dziesięć go-


dzin w miesiącu i to jest dla niego jakaś dodatkowa robota, do-
datek do pensji.

Natomiast jeśli zatrudniam, tak jak teraz moje


dziewczyny, na wyłączność, na pensję, która nie
jest dla nich jakimś dodatkiem, tylko wynagrodze-
niem, z którego żyją, karmią dzieci, psy, koty itd.,
to to jest ogromna odpowiedzialność.

I objawia się ona u mnie tym, że 15 razy się zastanowię, zanim


zatrudnię kolejną osobę, i 15 razy obliczę, czy mam takie moż-
liwości.

www.paniswojegoczasu.pl 99
Bardzo często powtarzam, że to naprawdę
nie jest trudne inwestować w swoim biznesie
i strasznie nadmuchać koszty. Zatrudnianie
dodatkowych ludzi to koszty.

Jeśli zatrudniasz ludzi z wizją pracy stałej


i bezpiecznej, o ile to możliwe (bo żadna pra-
ca nie tak naprawdę jest stała i bezpieczna), to
Twoim obowiązkiem jako pracodawcy jest się
zastanowić, czy zdołasz te warunki spełnić.

Wydaje mi się, że nie ma nic gorszego, niż


zatrudnić kogoś, a za dwa miesiące mu po-
wiedzieć: „Ee, sorry, jednak firma tyle nie
zarabia, byeeee”. To jest niepoważne.

W ten sposób mogę kogoś zatrudnić doryw-


czo na kilka godzin w miesiącu, ale nie obie-
cywać w miarę stabilną pracę i potem serwo-
wać mu coś takiego.

Finanse

Pomyśl przede wszystkim, czy Cię w ogóle


na to stać. Takie myślenie oznacza (wracamy
do lekcji nr 1), że umiesz liczyć i liczysz koszty
w swoim biznesie.

www.paniswojegoczasu.pl 100
Ile kosztuje Twoja praca?

Zastanów się, ile wart jest Twój czas pracy


i ile Ty byś sobie zapłaciła za godzinę, a ile
za godzinę dostaje ktoś, kogo ewentualnie
potrzebujesz.

Myślenie o tym, czy kogoś potrzebujesz, pole-


ga na zanalizowaniu swoich zadań i zastano-
wieniu się, czy wszystkie musisz w 100% wy-
konywać Ty. Nie w sensie dokładności i tego,
że chcesz mieć kontrolę nad tymi zadaniami,
tylko w sensie kompetencji merytorycznych
i tego, w czym jesteś najlepsza.

Gdy zaczynasz biznes, to robisz wszystko


i zajmujesz się absolutnie wszystkim. To nor-
malne. Natomiast w momencie gdy go roz-
wijasz i zaczynasz zarabiać, ewidentne stają
się takie zadania, które możesz robić tylko
Ty, bo ludzie oczekują, że to właśnie Ty bę-
dziesz je wykonywać.

Na moim przykładzie: tylko ja jako ja mogę


pisać artykuły na bloga, robić #kawęzbudzyń-
ską, nagrywać podcasty, prowadzić webinary,
tworzyć e-booki, książki itd.

www.paniswojegoczasu.pl 101
Dlatego że moi odbiorcy tego ode mnie ocze-
kują, ale też dlatego, że to jest mój poziom
kompetencji, moja merytoryczna fiksacja
i coś, co ja bardzo lubię. I tego nikomu nie
mogę delegować.

Nie mogę zlecić Asi: „Wiesz co, nagraj dzisiaj


za mnie podcast”. Pojedyncze odcinki mogę
Asi delegować (Asia właśnie pisze artykuł
o Asanie), natomiast nie całość jako taką.

Zrób więc listę zadań, które możesz wyko-


nywać tylko Ty, bo tego chcesz i ludzie tego
od Ciebie oczekują, i listę zadań, które może
zrobić także inna osoba, oczywiście wyspe-
cjalizowana i merytorycznie przygotowana.

Następnie sprawdź, ile kosztuje godzina


Twojej pracy (powinnaś to wiedzieć zarówno
prowadząc biznes, jak i pracując na etacie),
a ile kosztuje godzina pracy tego kogoś.

Np. jeśli komuś delegujesz robienie grafik,


to ile zapłacisz za godzinę jego pracy. I w ten
sposób zdecyduj, czy jest Ci potrzebna dodat-
kowa osoba, czy nie.

www.paniswojegoczasu.pl 102
Jak działa #gangPSC?
Na podstawie tego, jak wygląda #gangPSC,
przedstawię teraz elementy, które według
mnie są super hiper kluczowe w zespole.

Kiedy opowiadałam o rekrutacji, to spotkałam się z zarzutem:


„To jest o tym, jak wygląda rekrutacja u Budzyńskiej, a nie jak
wygląda rekrutacja w ogóle”.

Ja wiem, że rekrutacja tak nie wygląda, i zdaję so-


bie sprawę z tego, że moje podejście do zarządza-
nia zespołem, delegowania, komunikacji, rozlicza-
nia i monitorowania może wyglądać inaczej niż
w większości firm (a raczej na pewno wygląda),
ale to nie zmienia faktu, że według mnie świat po-
winien iść w tym kierunku.

To jest takie zwykłe i ludzkie podejście, a nie oparte na jakichś


dziwnych teoriach, które może i rozumiemy, ale zwyczajnie nie
potrafimy ich stosować.

www.paniswojegoczasu.pl 103
Przez #gangPSC w tym momencie rozumiem wszystkie człon-
kinie zespołu, które pracują na stałe, na wyłączność i na zasa-
dzie comiesięcznej wypłaty.

Są to: Joasia, menadżerka projektów, Sara, asystentka #gangu,


Natalia, Bogini Cierpliwości, która kontaktuje się z klientka-
mi, Ania, szefowa działu technicznego, która zarządza wszyst-
kim, co związane z technologiami, Justyna, która pracuje
w dziale technicznym i też dłubie w tych wszystkich cudach,
no i ja, naczelna #gangu.

W tym momencie jest nas sześć dostępnych w każdym momen-


cie w ramach swojej pracy. Mamy też szereg osób stale z nami
współpracujących: graficzki, transkrybentki, korektorki, osoby,
które robią filmy, osoby od podcastów itd. Jest ich bardzo dużo.

Jednak przez #gangPSC mam na myśli zespół, który pracuje


stale na zasadzie wypłaty miesięcznej. Dziewczyny nie pracują
na godziny, tylko z miesięcznym wynagrodzeniem, i mówiąc
#gang, mówię o nich.

Gang się ostatnio mocno rozrósł. Jeszcze w zeszłym roku


(2018) byłyśmy tylko we trzy: ja, Asia i Justyna. W tym roku
(2019) w lutym dotarła do nas Natalia, ponieważ miałyśmy
tak dużą sprzedaż, obroty i tyle rzeczy do zrobienia, że musia-
łyśmy delegować to wszystko jednej osobie.

www.paniswojegoczasu.pl 104
Później dołączyła do nas Sara, ponieważ przyszedł najwyższy
czas na zajęcie się zadaniami (przepraszam, Sara) pierdołowaty-
mi, czyli uporządkowaniem wszelkiego rodzaju statystyk, tabe-
lek, raportów.

Jest tego bardzo dużo i to było zawsze odkładane na później.


Jeśli miałam do wyboru, czy się zająć sprzedażą, czy raportami,
to zawsze zajmowałam się sprzedażą, chociażby dlatego, że to
bardzo lubię.

Ponadto przy tak dużej sprzedaży i liczbie osób dookoła Pani


Swojego Czasu okazało się, że przybyło mi sporo papierkowej
roboty (co jest dla mnie okej na początku rozwoju biznesu, ale
nie na obecnym etapie). Dlatego zatrudniłam Sarę.

W czerwcu dołączyła do naszego zespołu Ania, która wymiata


w technologiach i czuwa nad wszystkim, co ze sprawami tech-
nicznymi w biznesie PSC jest związane.

Tak wygląda #gangPSC.

www.paniswojegoczasu.pl 105
Zespół zdalny, czyli jaki?
Dostałam pytanie, czy od początku
wiedziałam, że będzie #gang i że będę
pracować zdalnie.

Gdy rozwijałam Panią Swojego Czasu, byłam jak typowy po-


jedynczy przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą,
czyli w ogóle nie wiedziałam, że będę mieć zespół.

#gangPSC budował się tak jak wszystko u Pani Swojego Czasu –


krok po kroku.

To, że teraz w sklepie jest 200 produktów, nie oznacza, że pew-


nego pięknego dnia się obudziłam i pomyślałam: „Dzisiaj będzie
200 produktów w sklepie i stanę na głowie, żeby je wrzucić”. To
się dzieje stopniowo.

Kiedy ktoś pyta: „Czy będzie fioletowy planer w żółte kółeczka z ta-
kim dzióbaskiem w środku i wąsami?”, mówię: „Tak, będzie kiedyś,
ale nie teraz, bo jest pewien plan, którego się trzeba trzymać”.

www.paniswojegoczasu.pl 106
Kiedy mój biznes ewoluuje krok po kroku, wtedy czuję się do-
brze, bezpiecznie, mogę testować, sprawdzać i analizować, co
się sprawdziło, a co nie, wyciągać wnioski i iść dalej.

Bardzo trudno jest analizować na dużej liczbie


różnorodnych nowości. Dlatego wolę to robić po-
woli i dokładnie tak samo było z zespołem.

Pierwsza współpracę z #gangiem podjęła Elka Korektelka, która


zajmowała się korektami i nigdy nie pracowała na zasadzie wy-
łączności i miesięcznej płatności.

Elka już z nami nie współpracuje, ale to nie zmienia faktu, że tak
było na początku: napisała do nas pierwsza, a potem wymyśliła
hasło #gangPSC, którego my cały czas używamy.

www.paniswojegoczasu.pl 107
Wirtualna asystentka

Pierwszą osobą współpracującą ze mną na stałe była Justyna,


która w tym momencie pracuje w dziale technicznym, a została
zatrudniona jako wirtualna asystentka.

Zatrudnianie wirtualnych asystentek dla biznesu online jest naj-


częstszą praktyką i bardzo dobrze, bo dobre wirtualne asystentki
to złoto. Takie wsparcie to ogromna ulga i genialne jest to, że ten
fach się tak rozwinął.

Kiedy zaczynałam w 2014 roku i słuchałam Amy Porterfield,


która miała już swoją wirtualną asystentkę, w Polsce istniały
może dwie–trzy strony internetowe na ten temat, a wirtualne
asystentki zajmowały się takim à la konsjerżem: „zabukuję ci bi-
lety i będę odbierać twoją pocztę”. A teraz to jest zupełnie inna
branża. Więc jeśli myślisz o pierwszej osobie do zatrudnienia, to
jak najbardziej powinna to być wirtualna asystentka.

Na Facebooku jest sporo grup (polecam), w których znajdziesz


fajne dziewczyny pracujące jako wirtualne asystentki. Najczę-
ściej każda z nich ma kilku klientów.

www.paniswojegoczasu.pl 108
Justyna, gdy ją zatrudniałam, też pracowała w taki sposób. By-
łam jedną z jej klientek. Szybko jednak doszłam do wniosku,
że potrzebuję jej na wyłączność nie tylko ze względu na fizycz-
ne wykonywanie delegowanych przeze mnie zadań, ale też ze
względu na jej kreatywność.

A to jest, nie da się ukryć, trochę utrudnione, gdy masz pięciu


klientów i każdy oczekuje od Ciebie nowego świeżego spojrzenia.

Długo współpracowałam wyłącznie z Justyną i długo miałam na


głowie coś, czego teraz nie mam w ogóle, ponieważ zajmuje się
tym u nas menadżerka projektów, Joasia.

www.paniswojegoczasu.pl 109
Menadżerka projektów

Żeby Ci uświadomić, czym się zajmuje menadżerka projek-


tów, spróbuję naświetlić, jak obecnie wygląda realizacja pro-
jektów u Pani Swojego Czasu.

Np. ten e-book. Są w nim nagrania, więc trzeba wyciągnąć


Przykład:

audio, zrobić transkrypty, notatki wizualne, karty pracy.


Przecież nie robię tego ja.

Karty pracy przygotowuje ktoś inny, notatki wizualne ktoś


inny, składa ktoś inny, grafikę robi ktoś inny. Z tymi osoba-
mi trzeba się skontaktować, umówić terminy, umówić wy-
nagrodzenia i tym zajmuje się Asia. Ale to jest tylko jeden
projekt i na dodatek darmowy, tzn. my nie będziemy miały
z niego gratyfikacji finansowej.

Oprócz tego jesteśmy w trakcie produkowania zeszytów,


wymyślania nowej serii glamour, dopinania projektów na
freaka planowania i freaka bujo, mastermindu, projektu
„Ambasadorki Pani Swojego Czasu”, wkładów do planowa-
nia do segregatora i kolejnej edycji Klubu PSC.

www.paniswojegoczasu.pl 110
Te wszystkie projekty dzieją się w trakcie tworzenia tego
e-booka. Każdy z nich jest na jakimś etapie. Prowadzimy
rozmowy z grafikami, z drukarnią, z podwykonawcami,
szukamy papieru, ustalamy stawki, częstotliwość, podpisu-
jemy umowy, kontaktujemy się z prawnikiem…

I gdybym ja to wszystko miała robić (kiedyś tak było, bo tych


projektów było dużo mniej), to nie byłabym w stanie tworzyć
merytoryki. Dlatego jest mi potrzebna Asia.

Asia jest kimś, kogo nazywam Master of Puppets, czyli maste-


rem kukiełkowym, władcą marionetek. Asia ma taką ośmior-
nicę składającą się z tysiąca rąk, na każdym palcu wisi sznurek,
a ona tymi sznurkami zarządza.

Asia jest głową we wszystkich możliwych projektach i wyma-


ga to niesamowitych kompetencji, dlatego m.in. jej rekrutacja
była bardzo skomplikowana i wymagająca zarówno dla mnie,
jak i dla osób rekrutowanych. O tej rekrutacji możecie poczy-
tać na blogu.

Nie jestem w stanie powiedzieć wystarczająco dobrze o naszej


menadżerce projektów, bo to, co ona robi, to jest miazga.

Asia ma u nas ksywę Wszechogarniająca Joanna, czasami na-


zywamy ją też Królową Asany, ponieważ te wszystkie projekty,
które wymieniłam, to jest nic.

www.paniswojegoczasu.pl 111
Te rzeczy już się dzieją, a są jeszcze projekty, które są pomysłami,
i to wszystko Asia trzyma żelazną ręką na Asanie. Ona kontro-
luje, pilnuje, sprawdza terminy, przypisuje osoby i monitoruje.
Więc to jest bardzo ważna rola.

Asystentka gangu

Dopóki nie zatrudniłam Sary, nasz zespół był w 100% zdalny.


Rekrutacja na stanowisko asystentki gangu Pani Swojego Czasu
(#gangPSC) została przeprowadzona w Krakowie i stacjonarnie
ze względu na papiery, o których już wspominałam.

Potrzebowałam kogoś, kto przyjdzie do biura, fizycznie wydru-


kuje, zeskanuje itp. W tej rekrutacji zostały odrzucone bardzo
fajne dziewczyny, dlatego że nie mieszkały w Krakowie.

Sara wymiata i jest mistrzynią skrupulatności. Rozpływam się


w zachwytach, gdy przychodzę do biura, a tam widzę dokumen-
ty i strzałeczki z napisem: „Tu, Olu, podpisz”. Tak trochę jak dla
debila, ale to mnie zwalnia z myślenia i zastanawiania się co,
gdzie, jak i kiedy.

www.paniswojegoczasu.pl 112
Praca z zadaniami
i delegowanie
Przechodzimy do struktury zespołu i tego,
jak się komunikujemy i jak delegujemy
zadania.

Asana

Sercem i ulem jest u nas Asana. Wszystko, co dla nas ważne, jest
zawsze na Asanie.

W Asanie są wszystkie zadania i osoby, z którymi nawiązuje-


my współpracę, np.: freaki planowania i freaki bujo, czyli osoby,
które będziemy zatrudniać do tego, żeby np. opisywały, jak pla-
nują w swoich bullet journalach (ich artykuły bedą ukazywały
się u nas na blogu).

Tylko początkowe ustalenia z tymi osobami dzieją się poprzez


maila. Później wszystko przechodzi na Asanę.

www.paniswojegoczasu.pl 113
Spotkania zespołu

Pokażę Ci różnicę, jak współpraca #gangu wyglądała kiedyś,


a jak wygląda teraz (bo zarządzanie musi ewoluować w stosun-
ku do tego, jak duży jest zespół).

Gdy byłyśmy tylko we trzy, spotykałyśmy się co tydzień (usły-


szysz o tym w podcaście) i omawiałyśmy, na jakim etapie są
wszystkie projekty i co planujemy na przyszły tydzień.

Natomiast w momencie gdy #gang rozrósł się do sześciu osób,


szybko się okazało, że takie spotkania są nieefektywne. Nawet
nie chodzi o to, że jest nas dużo, tylko są takie obszary, którymi
nie każda z nas jest zainteresowana, tzn. jest jej to po prostu nie-
potrzebne do pracy.

Np. gdy nasz dział techniczny omawiał jakąś zagwozdkę związa-


ną z Klubem, to Sara siedziała i w zasadzie trochę się nudziła, bo
jej to nie dotyczyło, nie było to związane z jej pracą i marnowała
tylko czas.

Długo myślałyśmy z Asią, jak to ugryźć. Doszłyśmy do wnio-


sku, że Asia oprócz zarządzania projektami weźmie na swoją
głowę w ogóle zarządzanie, bo tak czy siak musi wiedzieć, co
się dzieje w każdym projekcie, na jakim jest etapie, gdzie są ja-
kieś obsuwy, trudności, problemy.

www.paniswojegoczasu.pl 114
Obecnie spotkania wyglądają tak: w środy są spotkania in-
dywidualne z Asią, nie ze mną. Asia spotyka się z każdą z nas
i wypytuje: „Na jakim jesteś etapie, kochana, jeśli chodzi o twoje
zadania, co robisz, czym się zajmujesz, co już zrobiłaś?”, czyli po
prostu nas sprawdza, mnie też!

I później sprawdza w swoim planie, co jest jeszcze do zrobienia,


na kiedy itd. i to się wszystko dzieje w środę. Kolejność tych spo-
tkań jest wyraźnie ustalona.

Najpierw następuje spotkanie z Natalią, Boginią Cierpliwości,


ponieważ Natalia wie, co boli Panie Swojego Czasu, jakie prośby,
uwagi mają, co im się w tym tygodniu podoba, a co nie. Te infor-
macje są niejako podstawą tego, co się będzie później działo.

Potem jest spotkanie z działem technicznym, czyli jednocze-


śnie z Justyną i Anią. Dziewczyny relacjonują, na jakim są eta-
pie, jeśli chodzi o różnego rodzaju projekty. To spotkanie jest
ważne, ponieważ praktycznie wszystkie nasze projekty, webina-
ry, podcasty, landingi, Klub Pani Swojego Czasu, aplikacja itp.
opierają się na jakichś technicznych zagwozdkach.

Później jest spotkanie ze mną i ma ono dwojaką formę, bo jestem


rozliczana ze swoich zadań, ale jestem również przez Asię informo-
wana, jak wyglądają te różne projekty, z tym że mnie już nie intere-
sują szczegóły. Interesuje mnie tylko stan faktyczny i obecny.

www.paniswojegoczasu.pl 115
Na końcu jest spotkanie z Sarą, która bardzo często po zebra-
niu wszystkich informacji dostaje dodatkowe zadania, np. spo-
rządzenie podsumowania, raportu, tabelki, w której będą dane
potrzebne do pracy nam wszystkim.

W czwartki robimy spotkanie grupowe wszystkie razem, żeby się


zobaczyć i podsumować, gdzie jesteśmy. Nie omawiamy już na nim
szczegółów i pewnych problemów, ale jest to okazja do burzy mó-
zgów, np. podczas wybierania Ambasadorek Pani Swojego Czasu.

Nie byłoby tak funkcjonującej Pani Swojego


Czasu, gdyby nie #gangPSC. To, jak dziewczyny
działają każda osobno i wszystkie razem, jest ab-
solutnie nie do przecenienia.

Jestem święcie przekonana, że nie byłabym w stanie dostarczać


Ci tego, co dostarczam, gdyby nie to, że na zapleczu pracują
dziewczyny, które mi to umożliwiają.

Jesteśmy już na takim etapie, że ja kompletnie nie wchodzę


w szczegóły. Jedną z moich największych dum jest właśnie
zbudowanie megazarąbistego zespołu, który działa jak do-
brze naoliwiona maszyna.

www.paniswojegoczasu.pl 116
Nie kontroluję każdego kroku moich dziewczyn. W zasadzie
nie kontroluję większości ich kroków. Mam do nich olbrzymie
zaufanie zarówno w kwestiach merytorycznych, jak i dotyczą-
cych formalnych działań, np. godzin pracy.

Jestem zwolenniczką tego, że dostajemy to, co dajemy. Jeśli daję


zaufanie, to dostaję zaufanie. Jeśli daję otwartość, to dostaję
otwartość. Oczywiście może się tak zdarzyć, że dasz otwartość
i zaufanie i się sparzysz, ale tutaj wracamy znowu do rekrutacji,
czyli wyboru odpowiednich osób.

Co trzy miesiące staram się (choć czasami nie wychodzi) spo-


tykać indywidualnie z każdą z dziewczyn i wypytywać, co
działa, co nie działa, z czego jest zadowolona, z czego nie, ale
już nie w kontekście konkretnych projektów i zadań, tylko pracy
u Pani Swojego Czasu – współpracy naszej i z dziewczynami.

Pytam, czego jest za mało, czego za dużo, co by chciała zmienić,


czym ją wkurzyłam, co zrobiłam nie tak, co mogłabym w sobie
zmienić. To jest dla mnie bardzo ważne.

W zespole zdalnym jest to kluczowa kwestia, ponieważ nie


da się domyślić, że u kogoś coś jest nie tak, sądząc po minie,
humorze czy nastroju. W zarządzaniu zdalnym nie ma takiej
możliwości, więc np. w czasie rekrutacji kładę ogromny nacisk

www.paniswojegoczasu.pl 117
na to, żeby wyłożyć kawę na ławę. Jeśli tylko coś poszło nie tak,
coś się nie podoba, muszę o tym wiedzieć.

I raz w roku, pod koniec albo na początku, prowadzę rozmo-


wy podsumowujące, ale to nie ma nic wspólnego z rozmowami
oceniającymi w korporacji, gdzie trzeba uzupełniać tabelki itp.

Wypytuję dziewczyny, jakie mają plany na przyszły rok, czego


by chciały, w jaki sposób chcą się rozwijać, czy któreś z zadań
im się bardziej podobają, czy któreś je bardziej cieszą, a któreś
mniej, bo zależy mi na tym, żeby każda działała w swojej branży,
która jest dla niej rozwojowa i ekscytująca.

Chcę, żebyśmy lubiły swoją pracę. Chcę, żebyśmy


w poniedziałek myślały: „Ale zajebiście, idę do
roboty!”. Idę w cudzysłowie, bo często nigdzie nie
idziemy.

www.paniswojegoczasu.pl 118
Komunikacja z zespołem
Stawiamy duży nacisk na komunikację ze
względu na to, że pracujemy zdalnie
i musimy się o wszystkim dowiadywać nie
przypadkiem, tylko świadomie.

Ale mówiąc o codzienności, chciałabym nawiązać do pytań,


które często zadajecie: „Olu, jak sądzisz, czy lepiej i bardziej pro-
fesjonalnie jest być na ty ze swoimi pracownikami, czy per pan,
pani, i czy lepiej mieć oschłe stosunki, czy można utrzymywać
kontakty pozazawodowe?

Czy to jest profesjonalne, czy to wpłynie na ludzi,


czy nie?”. Według mnie te pytania są drugorzędne.
Takie pytania to przykrywka, zasłona dymna.

To, czy zwracasz się do swoich pracowników po


imieniu, czy nie, nie ma według mnie nic wspól-
nego z dobrym zarzadząniem i byciem dobrym
szefem.

www.paniswojegoczasu.pl 119
Jestem daleka od tego, żeby
uważać się za dobrą szefową.
Staram się być najlepszą, jaką
tylko mogę być.

Miałam w swoim życiu kilku bar-


dzo kiepskich szefów, mężczyzn.
Szefowe były w porządku.

Miałam szefów, którzy działali


zgodnie z teoriami dotyczącymi
motywacji i zarządzania ludźmi
tak bardzo wprost, że mogłabym
zaznaczyć w podręczniku kon-
kretną stronę.

Jednocześnie nie byli ludzkimi


szefami. Takimi, którzy wiedzą,
że po drugiej stronie jest nie tylko
pracownik, który jest kosztem, ale
po prostu człowiek, który coś lubi,
czegoś nie lubi, gdzieś chce spę-
dzać więcej czasu, gdzieś mniej.

www.paniswojegoczasu.pl 120
Jak motywować pracowników?

Kiedy słyszę pytania: „Jak motywować pra-


cowników? Jak egzekwować wykonywanie
zadań?”, to odpowiadam: zatrudniam oso-
by dorosłe.

Zatrudnienie osoby dorosłej oznacza, że zatrud-


niam kogoś, kto przychodzi do Pani Swojego
Czasu, pracuje dla Pani Swojego Czasu i realizu-
je zadania, a w zamian dostaje pensję.

I wszystkim nowo zatrudnianym mówię:


„Nie zamierzam cię kontrolować, spraw-
dzać, czy pracujesz sześć godzin dziennie,
czy osiem. Czy o 15.00 jesteś w pracy, czy
poszłaś na obiad albo wyszłaś z psem bądź
kupujesz czekoladę lub pączki (jak jedna
z członkiń #gangu), bo mnie to nie interesu-
je. Zatrudniłam cię jako dorosłą osobę
i rozumiem, że wiesz, że jesteś zaangażo-
wana do tego, żeby realizować zadania.
Jeśli nie będziesz realizować zadań, to nie
będziesz członkinią #gangu”.

I wiem, że to brzmi ostro, ale ja to często


dziewczynom powtarzam.

www.paniswojegoczasu.pl 121
My się zresztą bardzo lubimy, lubimy spędzać ra-
zem czas i z chęcią wspólnie wyjeżdżamy. Byłyśmy
np. na Sycylii, czeka nas wyjazd do Izraela, ale to nie
zmienia faktu, że wszystkie jesteśmy po to, żeby reali-
zować pewne zadania.

Dziewczyny są zatrudnione na zasadzie zadanio-


wej, mają określoną działkę, o którą muszą dbać.
Nie dostają tych zadań ode mnie ani od Asi.

Mamy np. dział techniczny i Anię, która nim zarzą-


dza, i to Ania jest tak naprawdę od tego, żeby sama
sobie wymyślać zadania.

Nie po to zatrudniłam specjalistkę od


spraw technicznych, żebym teraz wy-
myślała, co ma zrobić, bo ja jestem sto
lat za nią, jeśli chodzi o te rzeczy.

To ona nad tym czuwa, to ona jest szefową w tym


dziale i to ona ustala, co trzeba zrobić, żebyśmy reali-
zowały takie założenia, jakie ja wymyśliłam.

Ja mówię o pomyśle: „Słuchajcie, zróbmy coś takiego”,


i mnie, szczerze mówiąc, nie interesuje, jak to tech-
nicznie będzie wykonane. To jest zadanie Ani spraw-
dzić, czy to jest wykonalne i w jakim zakresie.

www.paniswojegoczasu.pl 122
Kontrola

Według mnie najgorsze, co może być


w pracy, to to, że ktoś siedzi na dupie
i nic nie robi, ale musi siedzieć te osiem
godzin, bo na tyle został zatrudniony.

Oczywiście to też jest kwestia złego za-


rządzania, że ktoś tego czasu nie wypeł-
nia. To znaczy, że ktoś tych zadań nie po-
trafi delegować.

U nas godziny pracy są i tak mniej


więcej ustalone. Wszystkie pracujemy
w godzinach porannych po to, żeby nie
siedzieć po nocy, bo mamy dzieci i ro-
dziny.

Pracujemy mniej więcej w tym samym


momencie, bo jeśli potrzebujemy sie-
bie wzajemnie do jakiejś wiedzy czy
informacji, to jesteśmy dla siebie do-
stępne.

Jeśli któraś musi wyjść, to się o tym infor-


mujemy, ale nie wypełniamy kart czasu
pracy, bo to jest kompletnie nieistotne.

www.paniswojegoczasu.pl 123
Bardzo często jestem pytana o to, jak motywować pra-
cowników. Z poprzedniej lekcji już wiesz, jakie jest moje
podejście do motywacji i motywowania ludzi.

Szczerze? Ja nie robię nic, żeby motywować moje dziew-


czyny. Naprawdę. Od momentu zatrudnienia pierwszej
osoby nie pomyślałam ani razu: „Hm, co by tu zrobić, żeby
je zmotywować i żeby im się chciało lepiej pracować?”.

Bardzo często myślę natomiast, co zrobić, żeby im się le-


piej pracowało, żeby lubiły swoją pracę, bo na tym mi za-
leży. Zależy mi na tym, żeby zatrudniać osoby, które kręci
obszar, jakim się zajmują.

Dlatego kiedy podczas rekrutacji pytałam: „Dlaczego chcesz


pracować u Pani Swojego Czasu”, to fakt, że: „Aaa, to jest
Pani Swojego Czasu!” albo „Bo nie lubię swojej dotychcza-
sowej pracy”, był absolutnie niewystarczającym argumen-
tem.

Kiedy szukałyśmy Sary, to szukałyśmy osób, które lubią


i czerpią radość z tego, czego ja w tym przypadku nienawi-
dzę. Czyli lubią porządek, to, że wszystko ma swoje miejsce,
lubią robić tabelki.

Ja też nie rozumiem, jak Natalia może lubić odpisywać 30


raz na tego samego maila. Ale twierdzi, że sprawia jej to
przyjemność, więc to jest super.

www.paniswojegoczasu.pl 124
Trzy elementy motywacji pracowników

Znam praktycznie wszystkie teorie na temat motywacji, nato-


miast mam takie zdanie, że żeby pracownik był zmotywowa-
ny, potrzeba tylko trzech elementów. Stawiam je wszystkie na
równi, bo wszystkie są ważne.

Wynagrodzenie

Wynagrodzenie powinno być dobre. To nie powin-


no być, przepraszam, minimalne psie wynagrodzenie.
Nikt, kto ma do utrzymania rodzinę i chce żyć godnie
i dobrze, nie chce długoterminowo zarabiać minimal-
nej pensji. To normalne.

Pomyśl o sobie, droga przedsiębiorczyni chcąca zatrudniać in-


nych ludzi, czy Ty chciałabyś przez pięć lat żyć na minimalnym
wynagrodzeniu.

Mówię „długoterminowo”, bo spokojnie wyobrażam sobie sytu-


ację, kiedy osoby zatrudnione na początek przez pierwszy mie-
siąc chcące się sprawdzić i czegoś nauczyć (bo często zatrudniają
się osoby, które nic nie potrafią) zarabiają mało pieniędzy.

www.paniswojegoczasu.pl 125
U mnie dziewczyny, które w tym momencie zarabiają dużo,
wcale nie startowały od takiej pensji, jaką otrzymują teraz. To
normalne, że osobie, której nie znam i nie wiem, co z niej będzie
(mogę to dopiero sprawdzić po pierwszych kilku miesiącach na-
szej współpracy), nie daję od razu pensji docelowej, bo zwyczaj-
nie muszę się dowiedzieć, czy spełni moje oczekiwania.

Praca, którą lubisz

Ogromnie ważne jest to, żeby lubić swoją pracę, lubić


to, co się robi, co nas kręci i rajcuje, i za efekty tej pracy
być docenianym.

Normalny ludzki szef

Wiem, że „normalny szef ” to definicja, której nie znaj-


dziemy w żadnym słowniku zarządzania. Normalny
ludzki szef, np. sam chcąc zarabiać więcej, rozumie, że
inni też chcą zarabiać więcej.

Strasznie nie lubię takich podwójnych standardów, że sama chcę


założyć firmę, chcę zarabiać dużo i super, ale ludziom będę pła-
cić najmniej, jak się tylko da. No to, przepraszam, jak to jest jed-
no z drugim połączone?

www.paniswojegoczasu.pl 126
Normalny ludzki szef wie, że ludzie potrzebują doceniania za
to, co robią, że to jest ważne i wartościowe. Daje informację
zwrotną i pozwala sobie dać informację zwrotną. Wie, że sam
też się musi rozwijać, i wie, że niektórzy pracownicy mogą zara-
biać więcej niż on.

U mnie w #gangu są dziewczyny, które zarabiają więcej niż


ja i absolutnie na to zasługują. Uważam, że nie ma w tym nic
złego.

A przede wszystkim normalny ludzki szef traktu-


je ludzi jak ludzi, bo pracownicy to ludzie. I war-
to lubić ludzi tak po prostu. To jest moja definicja
ludzkiego szefa.

www.paniswojegoczasu.pl 127
Karty pracy
5 lekcji biznesu

3. BUDOWANIE ZESPOŁU, DELEGOWANIE I REKRUTACJA

Co jesteś w stanie robić Jakie zadania możesz delegować


tylko Ty? innej osobie?

Ile czasu zajęłyby Ci te działania? Ile zapłacisz za te działania


Ile jest wart ten czas? innej osobie?

Jakie zadania musisz delegować specjaliście?

www.paniswojegoczasu.pl 128
Twoje notatki

www.paniswojegoczasu.pl 129
www.paniswojegoczasu.pl 130
Lekcja nr 4
Sprzedaż,
promocja, reklama,
marketing
Nagranie audio i video
Naciśnij play, aby obejrzeć
lub odsłuchać nagranie.

nagranie
video
nagranie
audio

www.paniswojegoczasu.pl 132
Wstęp
Sprzedaż, promocja, reklama i marketing
to wszystko to, co generuje pieniądze
i ruch, czyli serce naszego biznesu.

Byłam wielokrotnie pytana o źródła, z których najlepiej uczyć


się sprzedaży, promocji i reklamy. Nieskromnie powiem, że bar-
dzo dobrym źródłem jest mój e-book.

Będąc ciągle nagabywaną o to, jak sprzedaję, promuję, robię re-


klamę, marketing, jak rozwijałam Panią Swojego Czasu, jak bu-
dowałam na początku listę klientów, jak zaczynałam sprzeda-
wać, jak promowałam swoje pierwsze produkty, postanowiłam
napisać e-booka Promocja i sprzedaż w biznesie online. Auten-
tycznie, bez ściemy i po ludzku.

W nim pokazałam wszystko bardzo precyzyjnie od A do Z.


Zachęcam Cię do lektury, bo znajdziesz tam dużo treści.

www.paniswojegoczasu.pl 133
Moja historia ze sprzedażą
Gdy nie pracowałam dla siebie, tylko byłam
trenerką umiejętności miękkich w firmie
szkoleniowej, musiałam sprzedawać, bo każdy
trener był jednocześnie sprzedawcą. I jeśli
myślisz, że zawsze w sprzedaży wymiatałam,
to się mylisz.

Byłam beznadziejnym sprzedawcą głównie dlatego, że tego bar-


dzo nie lubiłam. Mieliśmy rankingi sprzedaży i ja nie tylko za-
wsze byłam w tych rankingach na dole, ale czasem się nawet
w nich nie mieściłam.

Znajdowały się tam osoby, które miały jakąkolwiek sprzedaż, na-


wet niską, a ja często nie miałam żadnej. Istniałam w tej firmie,
bo byłam świetną trenerką, ale sprzedawczynią niekoniecznie.

Nie zaprzątałam sobie wtedy tym głowy. Wiedziałam, że tego


nie lubię, i miałam odruch wymiotny, gdy miałam to robić.

www.paniswojegoczasu.pl 134
Zaczęłam się nad tym zastanawiać, dopiero gdy założyłam
Panią Swojego Czasu, bo tutaj sprzedażowo wymiatam.

Doszłam do wniosku, że to nie miało nic wspólnego


z umiejętnościami czy też talentem (niektórzy sądzą,
że trzeba mieć talent do sprzedaży i że są takie osoby,
które sprzedadzą nawet lód Eskimosom, czego w ogó-
le nie uważam za dobrą sprzedaż).

Było to związane z tym, że sprzedawałam cudze produkty


i musiałam to robić w pewien określony sposób, który mi
w ogóle nie odpowiadał.

Jeśli pracujesz w korporacji albo miałaś do czynienia z korpora-


cją, to na pewno znasz korpo language, korpomowę. Szkolenia
dla korporacji sprzedawało się w korpomowie. Mówiło się cały
czas ładnymi okrągłymi zdaniami na temat tego, jak będziemy
zmieniać postawy i budować zaangażowanie, jak wzbudzimy
motywację do pracy u pracowników.

Rozmawiało się oczywiście z HR business senior specialista-


mi i key accountami i trzeba było jeszcze oczywiście wyglądać
ładnie, profesjonalnie i mieć wyczyszczone buty, bo bez tego to
ani rusz. Im ktoś ładniej i bogaciej wyglądał, tym większe robił
wrażenie.

www.paniswojegoczasu.pl 135
Nienawidziłam tego. Nienawidziłam
tych garsonek formalnych (które fi-
zycznie na sobie miałam), i tych nie-
formalnych, które ściskały mi gardło
i powodowały, że nie mogłam po-
wiedzieć ludziom, że będzie się im
chciało bardziej przychodzić do ro-
boty, tylko musiałam mówić, że „ich
zaangażowanie wzrośnie w stopniu
znaczącym”.

Nie odnajdowałam się w tym. Bardzo


kiepsko szło mi mówienie i sprzeda-
wanie tą korpomową, a w związku
z tym obiecywanie wyników, których
nie byłam w stanie wypracować.

Teraz, gdy sprzedaję swoje kursy online, mogę wprost


powiedzieć, że nie mam zielonego pojęcia, czy Ty bę-
dziesz miała efekty, bo to zależy od Ciebie.

Ja ze swojej strony zrobiłam wszyst-


ko, co w mojej mocy, tworząc kurs.
Zadbałam o jego merytorykę, meto-
dologię i o odpowiednią kolejność,
żeby zmobilizować Cię do codzienne-
go realizowania zadań.

www.paniswojegoczasu.pl 136
Ale jeśli Ty tego kursu nie zrealizujesz, to nie mogę Ci obie-
cać, że będziesz miała efekty, bo w jaki sposób miałabym to zro-
bić? Co więcej, jeśli go przeczytasz, to też nie mogę Ci obiecać
efektów.

Oczywiście w korpojęzyku, sprzedając szkolenia dla korporacji,


nie mogliśmy tak powiedzieć. Mieliśmy do czynienia ze środo-
wiskiem, w którym pracowaliśmy w zasadzie tylko na dwóch
zmiennych, czyli na zmiennej trener i zmiennej uczestnik szko-
lenia.

Do tego wchodziło milion innych zmiennych, na które nie mie-


liśmy wpływu, czyli bezpośredni przełożony takiego uczestni-
ka, przełożony przełożonego, cała kultura korporacyjna danej
firmy, no i przede wszystkim to, co bardzo rzadko było brane
pod uwagę na tych szkoleniach, a mianowicie, że ich uczestnicy
w ogóle nie chcieli tam być, że wysłano ich tam przymusowo.

I teraz, gdy sprzedaję swoje szkolenia indywidualnym oso-


bom, które chcą je robić, tamta sytuacja wydaje mi się pa-
radoksalna, ale wtedy była dla mnie zupełną normą. Normą
było to, że mam na sali 20 osób i żadna z nich nie chce tam być.
Każda została tutaj wysłana przez swojego szefa czy też szefową
i uważała to szkolenie za bullshit. Wolałaby być w pracy, bo mia-
ła megazaległości i chciałaby je nadrobić. Nie dość, że była na
beznadziejnym, w jej opinii, szkoleniu, to wiedziała, że gdy wróci
do roboty, zaległości będą jeszcze większe.

www.paniswojegoczasu.pl 137
Mówię o tym dlatego, że wiele z Was twierdzi:
„O nie, nie, ja nie lubię sprzedaży, ja nienawidzę
sprzedaży, ja się nie odnajduję w sprzedaży, jestem
beznadziejna, mnie to stresuje, denerwuje, ja się
wstydzę pokazywać swoją twarz, wstydzę się mó-
wić o swoich produktach, nie umiem tak wprost po-
wiedzieć, że teraz, helloł, mam coś do sprzedania”.

I ja to rozumiem, też miałam taki stan wyjściowy. I jeśli my-


ślisz, że w momencie startu Pani Swojego Czasu moja sprzedaż
od razu wybuchła, to oczywiście nie. Ja, jak wszystko inne,
tak i to realizowałam bardzo małymi krokami i sama się tej
sprzedaży uczyłam.

Rozpoczynając sprzedaż pierwszego produktu Pani Swojego


Czasu, miałam ograniczony repertuar środków na reklamę,
promocję i sprzedaż, dlatego że niektórych rozwiązań jeszcze
nie było (mam na myśli np. live’y na Facebooku czy Instagra-
mie, które wtedy nie istniały), a nawet gdyby istniały, to byłam
wówczas początkująca i zbyt onieśmielona, żeby po nie sięgnąć.

Wyobraź sobie, że w życiu bym nie poszła z tabletem i telefo-


nem do lasu i nie zrobiłabym live’a, bo miałabym takie same
przekonania jak większość ludzi: „Ojejajeja, co tam powiedzą”.
Byłam już trochę wyluzowana, ale nie tak jak teraz.

www.paniswojegoczasu.pl 138
Sprzedawaj samodzielnie
Zacznę od mojego podejścia do sprzedaży
i stosowanych przeze mnie technik.

Jestem zwolenniczką, by przez długi okres (chociaż nie umiem


w tej chwili powiedzieć, co to jest długi okres – u mnie to jest
pięć lat, bo pięć lat istnieje PSC) sprzedawać samodzielnie.

Wiem, że są osoby, które twierdzą, już rozpoczynając biznes, że


nie lubią sprzedawać, boją się sprzedaży, że kojarzy im się to
z naciąganiem i oszukiwaniem klienta i one mają taki pomysł,
że sprzedażą w ich biznesie zajmie się ktoś inny. I ja Ci bardzo
odradzam takie podejście.

To nie znaczy, że tak ma być na zawsze, bo jeśli w pewnym mo-


mencie, daj Bóg, Twój biznes się rozrośnie, to będziesz musiała
mieć dział sprzedaży i ktoś będzie musiał Ci pomagać sprzeda-
wać albo po prostu sprzedawać za Ciebie.

Jednak na początku istnienia biznesu po pierwsze prawdopo-


dobnie nie będzie Cię na to stać, bo osoba sprzedająca nie bę-
dzie pracować za 500 zł. Poza tym jeśli ktoś ma Ci generować
dużo więcej pieniędzy, to nie będzie tego robił za 500 zł, bo to
zbyt mała kwota.

www.paniswojegoczasu.pl 139
I nawet gdybyś miała bogatego męża albo odziedziczyła ja-
kieś ogromne pieniądze i stwierdziłabyś: „Dobra, wpompuję to
w sprzedaż”, to i tak osoba, którą zatrudnisz, przynajmniej na
początku nie będzie tak dobrze znała wszystkiego w Twoim biz-
nesie, jak znasz to Ty. Będzie musiała spędzić dużą ilość czasu,
by go poznać, czyli pracować z Tobą na bieżąco.

Podam przykład: nasza graficzka Weronika zna nas bardzo


dobrze, bo współpracujemy dość ściśle, ale nie byłaby w sta-
Przykład:

nie sprzedawać tak dobrze jak Joasia, która pracuje w firmie


na co dzień i zna ją od podszewki (oczywiście Weronika nie
sprzedaje, to tylko przykład).

Jednak Joasia i tak nie jest w stanie sprzedawać tak dobrze


jak ja, ponieważ to jest moja marka osobista, a marka
osobista najlepiej sprzedaje się przez osobę, która jest jej
twarzą.

www.paniswojegoczasu.pl 140
Czy można prowadzić biznes,
nie pokazując swojej twarzy?

Oczywiście, że można, tylko jest dużo trudniej. Nie jest to nie-


możliwe, ale jeśli początkujący przedsiębiorca ma do pokonania
schody i każdy z nich ma wysokość 30 cm, to Twoje schody mają
60 cm, bo to jest dodatkowa kłoda, którą sobie rzucasz pod nogi.

Ludzie prędzej uwierzą innemu żywemu człowiekowi, dlatego


zawsze przekaz na żywo będzie działał skuteczniej niż to, co
jest napisane.

Nawet jeśli ktoś woli zdobywać merytorykę w formie pisemnej,


np. przeczytać e-booka, to o Tobie jako osobie zawsze będzie
czerpał więcej z przekazu na żywo. Tu Cię widzi jako człowieka.

Ludzie są skłonni bardziej zaufać drugiemu żywemu człowie-


kowi niż jakiemuś konstruktowi. Więc jeśli to wynika z Twoich
obaw, że: „Boże, stworzę taką markę jak Ewa Chodakowska i lu-
dzie będą mnie zaczepiać na środku ulicy”, to wyluzuj, kobieto,
bo jeszcze bardzo do tego daleko.

A jeśli to wynika z tego, że wstydzisz się pokazywać swoją


twarz i czujesz się niekomfortowo, to wiedz, że w zasadzie
każdy tak ma i trzeba zacząć małymi krokami od rzeczy wzbu-
dzających najmniejszy opór.

www.paniswojegoczasu.pl 141
Kolejny problem z tym, jak sprzedawać, promować i reklamo-
wać, wynika z tego, że Ty, zaczynając swój biznes, patrzysz np.
na mnie i myślisz sobie: „O ja pierdzielę, to znaczy, że ja mam
robić podcasty, webinary, live’y na Facebooku, live’y na Instagra-
mie, InstaStory i coś tam jeszcze? Chyba zwariowałaś, kobieto!”.

Oczywiście, że nie. Kiedy zaczynasz, to patrz, jak ktoś zaczy-


nał. Trzeba wziąć poprawkę na to, że wtedy pewnych środków
wyrazu mogło nie być i ten ktoś mógł z nich nie korzystać. Ale
nikt nie zaczyna od razu od czegoś super hiper wow.

Porównuj swój etap z podobnym etapem tej osoby.


Fakt, że ona jest dalej, będzie Cię tylko i wyłącznie
deprymować.

Często jestem proszona o podanie namiaru osoby, która zaj-


muje się u mnie reklamą, promocją i marketingiem, bo robi
to świetnie i może chciałaby współpracować. Zawsze odpisuję,
że niestety ta osoba jest bardzo zajęta, bo jestem nią ja. Ja to
uwielbiam! Dzięki temu mam pełną kontrolę nad przekazem,
który wysyłam w świat.

Zrobiłyśmy ostatnio eksperyment i próbowałyśmy delegować


tworzenie newsletterów sprzedażowych związanych z konkret-
nym kursem. Odebrałyśmy te newslettery i stwierdziłyśmy, że
absolutnie nie.

www.paniswojegoczasu.pl 142
To było bardzo amerykańskie podej-
ście do sprzedaży: „Kup, kup, kup, już
teraz, już teraz, natychmiast, promo-
cja będzie ograniczona! Teraz musisz
kupić, bo jak nie, to umrzesz i rozpad-
niesz się na kawałki, i w ogóle nigdy
w życiu się nie zorganizujesz. Kup te-
raz!”.

Mnie nie odpowiada taki sposób


sprzedawania. Nie twierdzę, że nie
jest dobry.

Paradoksalnie jest bardzo dobry i lu-


dzie, którzy tak sprzedają, którzy ci-
sną tak strasznie, że aż boli i piasek
zgrzyta w zębach, mają bardzo dobre
wyniki.

Możemy się oczywiście oburzyć:


„Nieee, ale to jest fuj, to jest paskud-
ne, to te białe zęby i amerykańska
wizja sukcesu wyzierają na każdym
kroku”.

I tak, będą osoby, którym się to nie


spodoba i powiedzą: „O Jezu, za dużo
tego”, ale większość to kupi.

www.paniswojegoczasu.pl 143
Dlatego m.in. napisałam swojego e-booka Promocja i sprzedaż
w biznesie online. Autentycznie, bez ściemy i po ludzku, bo
pokazuję tam sposób, w jaki ja sprzedaję i promuję bez tego
amerykańskiego wciskania, z zastrzeżeniem, że my jako lu-
dzie mamy różny poziom wrażliwości i to, co jest dla mnie
bardzo delikatną sprzedażą, dla kogoś może być wciskaniem.

Sprzedaż nie jest nauką ścisłą i nie jest zero-jedynko-


wa. I kiedy ktoś pyta: „Ile maili sprzedażowych to jest
za dużo?”, to odpowiadam, że nie ma czegoś takiego.

Dla kogoś jeden mail sprzedażowy to już zbyt wiele i to oznacza,


że wciskasz swoje produkty, a dla innej osoby nawet pięć maili
sprzedażowych w ciągu pięciu dni to nie będzie zbyt dużo.

www.paniswojegoczasu.pl 144
Zawsze coś sprzedajesz!

Jeśli boisz się sprzedawać, to pamiętaj, że boisz się tylko jednej


odsłony sprzedaży. Tak naprawdę każda z nas w każdej chwili
coś sprzedaje.

Nawet jeśli nie dostajesz za to pieniędzy, ale prowadzisz bloga, to


sprzedajesz wizję siebie, swój pomysł na coś, swoje pisanie. Jeśli
przekonujesz do czegoś swoją mamę, to tak naprawdę sprzeda-
jesz jej swój pomysł.

Przekonywanie mamy do tego, żeby pojechała z Tobą na waka-


cje albo zaopiekowała się dzieckiem np. w czasie gdy Ty jedziesz
na urlop, jest dokładnie takim samym sprzedawaniem jak prze-
konywanie kogoś, żeby kupił Twój produkt albo przyszedł na
Twoje szkolenie.

Różnica jest taka, że za jedno dostaniesz pieniądze, a za dru-


gie nie.

www.paniswojegoczasu.pl 145
Jak nie naciskać za mocno?

Są takie osoby, dla których „za dużo maili” jak najbardziej ist-
nieje. Niektóre to oleją i po prostu wypiszą się z newslettera,
inne poinformują Cię: „Moja droga, teraz to już przesadziłaś!
Zapisałam się do Ciebie po treści związane z zarządzaniem
czasem, a dostaję trzeciego maila o tym, że sprzedajesz #kur-
soksiążkę!”.

Promocja, reklama, sprzedaż i marketing to jest coś


bardzo indywidualnego, tzn. coś, co działa u mnie,
niekoniecznie musi działać u Ciebie, i na odwrót.

To powinno być dopasowane do Twojej grupy docelowej. Dla-


tego znowu wracamy do tematu nr 1 – badań rynku i grupy do-
celowej.

Są takie grupy docelowe, które zaakceptują bardziej amerykań-


skie komunikaty, i są takie, które tego nie zniosą. I tego nikt Ci
nie powie, Ty sama musisz wiedzieć, jaką masz grupę docelo-
wą i co Twoi ludzie lubią, albo sama sobie tworzyć grupę do-
celową w tym sensie, że (już się uczepmy tego amerykańskiego
sposobu sprzedaży) sprzedajesz w taki sposób i w związku z tym
jest dla Ciebie naturalne i liczysz się z tym, że część osób odpły-
wa, a zostają tylko i wyłącznie te, dla których to jest okej.

www.paniswojegoczasu.pl 146
Ja np. nie mam problemu z tym, że w momencie gdy robię
promocję kursu, produktu, #kursoksiążki, to piszę o tym
maile na rozpoczęcie sprzedaży, po dwóch dniach, po pięciu
dniach i ostatniego dnia z informacją, że sprzedaż się kończy.

Nie mam problemu z tym, że ludzie do mnie piszą: „Olu, prze-


sadzasz”. Będę miała problem, gdy 50% mojej listy mailingowej,
czyli jakieś 40 000 osób, napisze mi: „Olu, naprawdę przesadzasz
z tą ilością”.

Natomiast w momencie gdy poinformuje mnie o tym pięć osób


na 80 000, do których wysyłam newsletter (bo tyle osób jest za-
pisanych), to przeżyję to, że te pięć osób nie jest w stanie znieść
tej intensywności i zrozumieć, że prowadzę biznes.

Ja nie prowadzę bloga i nie zarabiam na współpracach (jogurt nie


płaci mi za to, że daję treści za darmo), tylko żyję ze sprzedaży
własnych produktów i dzięki temu mogę dawać treści za darmo.

Mój blog by nie istniał, gdybym dawała swoje treści tylko za


darmo, ponieważ nie miałabym z czego żyć i musiałabym po-
święcić swój czas na szukanie innej pracy.

www.paniswojegoczasu.pl 147
Nie wystarczy powiedzieć raz!

Strach osób zaczynających w biznesie często przejawia się


w tym, że boją się, iż staną się zbyt namolne i będą ciągle na-
mawiać klientów do kupna, a klienci w końcu się zniechęcą.

Podam przykład moich bezpłatnych webinarów, które się


niosą jak szalone.
Przykład:

O webinarach informuję jak dzika. Informuję na Facebo-


oku, czyli na fanpage’u i w obydwu grupach, na Instagra-
mie postem, na InstaStory i robię to co najmniej kilka razy.
Zmieniam cover photo w każdej grupie na fanpage’u, wrzu-
cam linki na Instagramie, pojawia się informacja na blogu
(czasami baner), informuję o tym w newsletterze, w podca-
ście, wszędzie.

Informuję na tydzień przed, na trzy dni przed i na dwa dni


przed. I bez względu na to po każdym webinarze Natalia
odbiera kilkadziesiąt wiadomości o tym, że ktoś nie zoba-
czył, nie zauważył, nie usłyszał, nie wiedział, zapomniał, nie
przypomniało mu się.

A jest to produkt bezpłatny.

www.paniswojegoczasu.pl 148
Pomyśl, co w takim razie dzieje się z Twoim informowaniem
o płatnym produkcie, który i tak ma organicznie obcięty
zasięg (wszystkie platformy, jeśli wyczytują, że to reklama,
promocja i sprzedaż, to obcinają zasięgi).

Ludzie nie dzielą się tym tak chętnie jak czymś bezpłatnym,
więc i tak mniej osób się o tym dowie, a my, bojąc się sprzeda-
ży, jeszcze mniej o tym mówimy.

Każdej sprzedawczyni życzę tego, żeby po pierwszej swojej akcji


promocyjnej, po pierwszej sprzedaży dostała bardzo dużo wiado-
mości: „O mój Boże, gdzie, kiedy, nie zauważyłam, nie usłyszałam”.

Często się zdarza, że ludzie są tak bardzo zestresowani tym, że


sprzedają, że w czasie tygodnia sprzedaży siedzą ze szczękości-
skiem i mówią: „Hej, no przepraszam, że mówię o tym po raz
piąty, ale chciałam Wam przypomnieć, że jest sprzedaż”, i mają
tak ściśniętą gębę, że nie do końca się to niesie.

A jak już zamkną sprzedaż, to nagle schodzi z nich całe to na-


pięcie i na luzaku zaczynają wtedy mówić: „Okej, zamknęliśmy
sprzedaż kursu, mamy tyle i tyle” i ten komunikat się niesie, bo
jest normalny, naturalny, zwykły.

I nagle ludzie piszą: „Ale jak, gdzie, ja w ogóle nie wiedziałam,


o co chodzi”. To pokazuje, że nie ma zbyt dużej ilości mówienia
o Twoich produktach. Zawsze się znajdzie ktoś, kto o nich nie
słyszał.

www.paniswojegoczasu.pl 149
Co jest lepsze do sprzedaży: Instagram czy Facebook?

Muszę przyznać, że ostatnio pokochałam Instagram z całą świa-


domością jego wszystkich wad i problemów i tego, że jest tam
kreowana wizja idealnego świata.

Instagram jest bardzo wdzięcznym narzędziem do budowa-


nia społeczności i do sprzedawania bez sprzedawania.

Nie mówię: „Kup, kup, kup!”, tylko po prostu pokazuję, co mam,


opowiadam, demonstruję, do czego to jest, do czego to zosta-
ło stworzone, wyjaśniam, jakie są tego korzyści, co to zmienia,
czym to się różni, dlaczego to stworzyłam, jaki był cel, idea,
i paradoksalnie to sprzedaje dużo lepiej niż gadanie: „Kup, kup,
kup!”. Dlatego bardzo lubię Instagram.

Natomiast na pytanie, czy lepiej sprzedawać na Facebooku,


czy na Instagramie, odpowiedź jest tylko jedna: tam gdzie
„siedzi” Twoja grupa docelowa.

Jeśli Twojej grupy na Instagramie nie ma, to choćbyś tańczyła


w samych majtkach, niczego nie sprzedasz!

www.paniswojegoczasu.pl 150
Mity na temat sprzedaży
Kilka mitów na temat sprzedaży,
które chodzą jak szalone.

Mit: sprzedawcą się trzeba urodzić

Oczywiście są pewne talenty, które bardzo pomagają


w sprzedaży, ale nie ma takiego talentu jak sprzedawa-
nie. To są pewne umiejętności.

Mit: dobry sprzedawca potrafi zagadać


cię na śmierć

Ten mit, że sprzedawcą trzeba się urodzić, jest powią-


zany z drugim mitem, mianowicie takim, że sprzedaw-
ca to ktoś, kto potrafi Ci wszystko wcisnąć i zagadać
Cię na śmierć. To nieprawda. Albo że ekstrawertycy
są dobrymi sprzedawcami.

www.paniswojegoczasu.pl 151
Trudno jest mi to kwestionować, bo faktycznie jestem w dużym
stopniu ekstrawertyczką, choć nie do końca, i rzeczywiście bar-
dzo lubię gadać, ale też lubię słuchać.

I jeśli miałabym wybrać, czy lepsze w sprzedaży jest słuchanie,


czy mówienie, to chyba wskazałabym słuchanie, bo lepszy jest
ten sprzedawca, który doskonale rozumie swojego klienta,
niż ten, który zagaduje go bez żadnego zrozumienia. Ale ja
jestem kiepskim przykładem.

W temacie inspiracji i uczenia się wspomniałam o Ewelinie


Muc. Zachęcam Cię do obserwowania jej biznesu, bo Ewe-
Przykład:

lina nie szarżuje w mediach społecznościowych, powie-


działabym nawet, że jest w nich bardzo skąpo obecna.

Wcale nie dba o regularne publikowanie, hasztagi, o taki


efekt „wow, wow, jestem superznana i popularna”, nato-
miast genialnie sprzedaje i rozwija swój biznes bez całej
tej otoczki.

Fantastycznie używa reklam na Facebooku, doskonale


je analizuje, wie, co się sprawdza, co w nich działa, co nie
działa, kładzie nacisk na to, co przynosi efekt, i robi to bar-
dzo analitycznie i precyzyjnie, nie będąc przy tym ekstra-
wertyczką, która zagaduje innych ludzi.

www.paniswojegoczasu.pl 152
Więc jeśli sądzisz, że tylko osoby z wielką charyzmą i dużo mó-
wiące mogą dobrze sprzedawać, to to jest nieprawda.

Jeśli nie masz tego w naturze, ale masz coś innego, musisz się
zastanowić, jak sprzedawać po swojemu, co Ci pasuje, co nie
pasuje, i budować ten biznes na swoich warunkach.

Płatne reklamy

Żeby to zrobić, trzeba się pozbyć dziwnych uprze-


dzeń np. wobec płatnych reklam. Ja naprawdę nie ro-
zumiem, skąd się bierze awersja do płatnych reklam
i dlaczego ludzie uważają, że treści, które się roznoszą
organicznie, i klienci, którzy z tego przychodzą, są lepsi
niż ci klienci, którzy przychodzą z płatnych reklam.

Rozumiem to zastrzeżenie pod tym względem, że na początku


możemy nie mieć kasy. Ale reklamy (ktoś mnie pytał, czy mam
budżet miesięczny na reklamy – oczywiście, że mam), szczegól-
nie te na Facebooku, spotykają się z totalnym niezrozumieniem.

Bo ludzie np. pytają: „Jaki jest dobry budżet tygodniowy na re-


klamę?” albo „Ile dziennie powinnam wydawać na reklamę?”.
Na te pytania nie da się dobrze odpowiedzieć.

www.paniswojegoczasu.pl 153
Jedyna reguła jest taka: zacznij od małego budżetu, spraw-
dzaj, co działa, co żre, i większość funduszy w przyszłości lo-
kuj tam, gdzie to ma sens, gdzie to działa, gdzie się sprawdza,
a nie tam, gdzie te pieniądze są przepalane.

Kiedy zaczynałam, to oczywiście korzystałam z reklam. Nie


były to reklamy sprzedażowe, ale zachęcające do zapisania się
na newsletter, ponieważ uważam, że biznes, który nie ma new-
slettera… No nie chcę brzydko mówić, ale nie wiem, czemu go
nie masz.

Newsletter!

Pytasz, jak sprzedawać, jak promować, i nie masz


newslettera. No helloł! To jest strata potencjału! Ja
reklamami promowałam zapis na newsletter, a w ra-
mach zapisu dodawałam planery itp.

Potem, jakby w środku rozwoju Pani Swojego Czasu, nie robiłam


żadnych reklam, ponieważ PSC się już bardzo mocno rozwinę-
ła, a wciąż nie miałyśmy wystarczającej liczby osób do ogarnię-
cia tego wszystkiego, i po prostu na reklamy brakowało czasu.
A wszystko szło bardzo dobrze.

Teraz znowu sprawnie działamy z reklamami, dlatego że zajmu-


je się tym Dagmara Kokoszka-Lassota.

www.paniswojegoczasu.pl 154
Ona się w tym specjalizuje, wymiata i po-
trafi robić rzeczy, których ja nie jestem
już w stanie zrobić, bo ich po prostu nie
umiem.

Dlatego zaczynamy od niskiego budżetu,


testujemy 15 możliwych wariantów, spraw-
dzamy, które z nich przynoszą efekt, i w te
warianty wrzucamy kolejne pieniądze.

Nie ma biznesu bez


sprzedaży i pieniędzy

Wiele osób mówi, że nie chce


sprzedawać w swoim biznesie.
Nie chcą one być sprzedawcami,
po prostu chcą robić biznes. Nie
zakładaj biznesu, jeśli tak my-
ślisz.

Biznes to sprzedaż, biznes to pienią-


dze. Nie ma biznesu bez pieniędzy. Jak
nie chcesz zarabiać pieniędzy w swoim
biznesie, to miej hobby. Rób to samo,
ale hobbystyczne. Biznes oznacza zara-
bianie pieniędzy i koniec, kropka.

www.paniswojegoczasu.pl 155
Grupa docelowa

Wracamy do tematu grupy docelowej. Często sły-


szę: „Nie wiem, co wrzucać na moim fanpage’u, nie
wiem, co wrzucać w moich postach na Instagramie,
nie wiem, o czym pisać w newsletterze, nie mam nic
ciekawego do powiedzenia, nie wiem, co będzie inte-
resowało moją społeczność, moich klientów”. Kto ma
to wiedzieć? Po jakiego grzyba ma do Ciebie przy-
chodzić klient, skoro Ty nie masz dla niego niczego
interesującego?

Ludzie nie przychodzą do firm dlatego, że firmy sprzedają fajne


rzeczy (a przynajmniej mniejszość, bo oczywiście są takie firmy,
w których wszystko schodzi na pniu). Ludzie przychodzą do
Ciebie, czy też do Twojej firmy, z tego powodu, że mogą się
u Ciebie czegoś dowiedzieć, nauczyć, znaleźć jakieś rozwią-
zanie, chwilę się pośmiać, dostać jakąś rozrywkę, uzyskać po-
moc. To są powody, dla których ludzie przychodzą do naszych
firm i kupują nasze produkty (nie mówię teraz o bułkach za
40 groszy).

I jeśli o sposoby na sprzedaż pyta mnie osoba, która komplet-


nie nie wie, o czym ma pisać do swojego klienta, to znaczy, że
ona tego klienta nie zna. Nie wie, co go boli, co go cieszy, jakie
ma problemy, troski, jakie trudne sytuacje chciałby rozwiązać.

www.paniswojegoczasu.pl 156
Ta osoba nie zrobiła odpowiedniego badania potrzeb i nie zna
swojej grupy docelowej. Jeśli nie znasz swojej grupy docelowej,
to strzelasz ślepakami.

To tak, jakbyś poszła na Rynek Główny w Krakowie


i zaczęła krzyczeć o swoich produktach, że są super-
fajne. A ludzie będą na Ciebie patrzeć i pytać: „Skąd
się tu wzięłaś, kobieto? Jakaś szalona baba!”.

To jest podstawa sprzedaży! Musisz wiedzieć, jakie ludzie mają


problemy, żeby się przekonać, czy Twój produkt, usługa, dzia-
łania je rozwiązują, bo tylko wtedy te osoby odpowiedzą na
Twoje zawołanie.

Jak zdobywać klientów?

Wciąż stoję na stanowisku, że idealnym sposobem


na zdobywanie klientów jest blog (słowo „blog” już
się trochę zdezaktualizowało i możemy po prostu użyć
określenia „platforma”).

W momencie gdy Instagram robi swoje, wiele osób w ogóle nie


zakłada bloga, tylko tworzy treści wyłącznie na Instagramie.

www.paniswojegoczasu.pl 157
Z jednej strony jest to frustrujące
np. dla mnie, która tworzę treści
również gdzie indziej, ale z drugiej
wydaje mi się, że to bardzo dużo
mówi na temat pewnej społecz-
ności, bo jedyną odpowiedzią na
pytanie: „Gdzie mam publikować
swoje treści, gdzie mam mówić
do swoich klientów?”, jest: „Tam,
gdzie są Twoi klienci”.

Jeśli Twoi klienci hermetycznie


siedzą na Instagramie i nie chcą
z niego wyjść, to jest duże praw-
dopodobieństwo, że najwięcej tre-
ści powinnaś przekazywać tam.
Ale ja jestem starej daty i wciąż
uważam, że blog jest superfajny,
choć na Instagramie też działam.

Na blogu można przekazać bar-


dzo dużo rzeczy, których nie da
się przekazać w innych odsło-
nach. Od samego początku trak-
towałam go jako narzędzie bizne-
sowe, a nie pamiętnik.

www.paniswojegoczasu.pl 158
Było dla mnie oczywiste, że blog jest pewną tubą, dzięki któ-
rej będę budować społeczność, mówić do kobiet i w przyszłości
sprzedawać produkty.

W tym momencie blog jest bardzo ważnym elementem


Przykład:

każdej naszej kampanii sprzedażowej, począwszy od for-


my graficznej: wszystkie bannery, zdjęcia, linki są w odpo-
wiedni sposób podmieniane.

W momencie dużej promocji jakiegoś kursu podcasty, które


też są na blogu, stoją w służbie tej sprzedaży. Jeśli trwa pro-
mocja i sprzedaż Klubu PSC, to wszystko, co się dzieje na
blogu, jest w taki czy inny sposób związane z Klubem PSC.

Czasem bardzo wprost, a czasem nie – np. gdy miałyśmy


promocję kursu „Zorganizuj się w 21 dni”, to pokazywałam,
jak pracujemy na Asanie, na podstawie tego kursu, czyli
z jednej strony mówiłam o kursie, a z drugiej pokazywałam
nasz sposób organizacji na danym projekcie.

Blog oczywiście ma genialny wpływ na pozycjonowanie


(i to jest nie do przecenienia), bo umieszczane na nim linki
prowadzą do Twojego biznesu.

Na blogu bardzo dobrze działają wszelkiego rodzaju pro-


mocje, posty, wywiady z innymi osobami, artykuły gościn-
ne (tylko trzeba zwracać uwagę na to, kogo się zaprasza).

www.paniswojegoczasu.pl 159
Jeśli robimy z kimś wywiad, to chcemy, żeby ten ktoś się nim
podzielił np. w swoich mediach społecznościowych (choć jest
duże prawdopodobieństwo, że jeśli ten ktoś ma dużo na głowie,
to tego nie zrobi).

I ostateczny argument przemawiający na korzyść posiadania


bloga: blog jest Twój, a Instagram, Facebook i wszystkie media
społecznościowe nie i kiedyś Słodki Mark może zdecydować,
że już ma dosyć i jedzie hodować kozy w Bieszczady i mediów
społecznościowych robił nie będzie. To jest słuszny argument.

Szczerze mówiąc, nie do końca uważam, że dojdziemy do takie-


go momentu, że nagle znikną wszystkie media społecznościowe.
Jeśli tak się stanie, to blogi też znikną. Nie będzie tak, że nastąpi
wielka katastrofa i ludzkość wróci do jaskiń, a my dalej będzie-
my publikować na blogach.

Niektórzy mówią o tym, że media społecznościowe mają swoją


żywotność. Kiedyś był szał na Facebooka, teraz jest szał na In-
stagram, niedługo będzie szał na coś innego, ale to jest natural-
ne. Są pewne mody i prowadząc biznes i sprzedaż, trzeba być
z nimi na bieżąco.

Każde medium społecznościowe jest żmudne, ale we-


dług mnie warto nauczyć się któregokolwiek z nich, żeby
zrozumieć, że każde ma swoją specyfikę, swoją grupę
odbiorców i unikatowy sposób komunikowania się.

www.paniswojegoczasu.pl 160
Promocja i sprzedaż
Jak promować swoje produkty na Facebooku,
Instagramie i za pomocą newslettera?

Harmonogram promocji i sprzedaży

Bardzo Cię zachęcam do robienia planu/harmonogramu pro-


mocji i sprzedaży.

Nagrałam o tym cały podcast. Pokazywałam, jak wyglą-


Harmonogram

da harmonogram promocji, reklamy i sprzedaży kursu


„Mama ma czas”, gdy zaczynamy jego sprzedaż, co się bę-
dzie działo na dwa tygodnie przed rozpoczęciem promocji
i w czasie dwóch tygodni jej trwania, co się dzieje w czasie
dwóch tygodni sprzedaży (oczywiście te terminy są przy-
kładowe) i co się dzieje po.

My rozpisujemy w kalendarzu wszystkie działania związane


z promocją i sprzedażą. Każdy post na Facebooku, każdy post
na Instagramie, każdy newsletter, webinar, podcast, wpis na blo-
gu, artykuł, wszystko ma tam swoje miejsce i to jest po to, żeby
promocja, a potem sprzedaż, miały ręce i nogi.

www.paniswojegoczasu.pl 161
Żeby opowiadając o produkcie, tworzyć pewną histo-
rię. Żeby nie było tak, że codziennie odpalasz Instagrama
i robisz InstaStory: „Hej! Tak wygląda mój kurs od środ-
ka! Hej! Tak wygląda mój kurs od środka!”, bo ludzie się
w końcu znudzą.

Nie stworzysz tej historii na bieżąco, bo jest to bardzo


trudne, więc warto to zaplanować: najpierw będę poka-
zywać, dlaczego wpadłam na taki pomysł, potem poka-
żę, jak wyglądało tworzenie tego produktu, potem jak on
wygląda od środka, potem przedstawię efekty działania
tego produktu, później opowiem o pierwszych informa-
cjach zwrotnych, które się pojawią.

Ja pracuję z naszymi Karteczkami Pełnymi Czasu, któ-


re mają sześć kolorów. Każdy kolor oznacza coś innego,
czyli np. zielony to wpis na Facebooka, niebieski to wpis
na Instagram, pomarańczowy to newsletter, jeszcze jakiś
inny to artykuł na blogu.

To też pokazuje, jak często coś robimy, czy nie za często


to wysyłamy, czy pewnych informacji nie powtarzamy
za dużo, a innych w ogóle.

www.paniswojegoczasu.pl 162
Facebook w promocji
i sprzedaży

Pojawiają się plotki, że Facebook


umiera. Fakt, dramatycznie obciął za-
sięgi. Mnie również.

Ale wciąż jest to bezpłatna platforma,


na której możesz się pokazać. A jeśli
trochę się postarasz, to pokażesz się
z bardzo dobrej strony.

Z Facebooka można korzystać na kil-


ka sposobów. Możesz założyć profil
prywatny, fanpage, grupę (ale też być
członkinią innych grup).

Każdy z nich pomaga w promocji


i sprzedaży:
• profil prywatny,
• fanpage,
• grupy,
• cover photo,
• linki,
• posty wzbudzające zaangażowanie,
• cykliczne live’y.

www.paniswojegoczasu.pl 163
Newsletter w promocji i sprzedaży

Sposoby na budowanie newslettera:


• pop-up wyskakujący na stronie głównej,
• coś w zamian za zapisanie się na Twój newsletter,
• wtyczki i widgety w strategicznych miejscach na blogu,
• reklamy na Facebooku zachęcające do zapisania się na newsletter,
• cover photo na Facebooku.

Instagram w promocji i sprzedaży

Co i jak możemy promować i sprzedawać na Instagramie?

Posty na Instagramie

Nie, nie chodzi o to, że możesz sprzedawać posty, ale


o to, że możesz je tak zaplanować, aby nawiązywały
do produktu, który promujesz i sprzedajesz.

Jasne, czasem będą to wpisy wprost oznajmiające: „Hej!


Dzisiaj jest taka a taka promocja”, „Dzisiaj jest pierw-
szy/ostatni dzień sprzedaży”, ale miej świadomość, że
nie przyciągają one zbyt dużej uwagi – jak wszystkie
posty w 100% sprzedażowe. Pogódź się z tym, że na
żadnej platformie nie zrobią furory.

www.paniswojegoczasu.pl 164
Twoje bio

Miejsce, w którym możesz napisać, kim jesteś i czym


się zajmujesz, podkreślić to, co jest najważniejsze
w Twoim biznesie, jest chyba najgorzej wykorzystywa-
ne. Niewiele osób w jasny i przejrzysty sposób zamiesz-
cza tam najważniejsze informacje.

Aby to zrobić, wyobraź sobie, co powinien wiedzieć


o Tobie ktoś, kto wszedł na Twoje konto. Co Two-
je bio powinno mówić o Tobie? Prawdopodobnie to,
kim jesteś i czym się zajmujesz, jakie jest Twoje miejsce
w sieci i jak można się z Tobą skontaktować.

InstaStory

InstaStory to 15-sekundowe filmiki, które możesz


umieszczać na swoim koncie. Coś, co zaczęło się bar-
dzo niewinnie (i stosunkowo niedawno), niesamowicie
się rozrosło. InstaStory z hukiem przejęło Instagram.

Szacuje się, że coraz więcej osób korzysta z Instagra-


ma tylko po to, aby oglądać InstaStories. W ogóle nie
zaglądają do zdjęć.

www.paniswojegoczasu.pl 165
Swipe up, czyli palec do góry

Jedną z zalet posiadania sporej społeczności na Insta-


gramie jest funkcja „swipe up”, czyli „przesuń do góry”,
która pozwala umieścić w InstaStory link do strony
WWW. Wystarczy przesunąć palcem po ekranie.

To idealna opcja promocji i sprzedaży, która od razu


odsyła zainteresowanych w konkretne miejsce. Gdy
zamkną stronę, wrócą na Twoje konto na Instagramie.

Pamiętaj, że ta opcja jest dostępna tylko na koncie biz-


nesowym i tylko wtedy, gdy masz 10 000 followersów.
Jeśli nie masz tylu, kieruj odbiorców do linku w bio. Za-
mieszczaj tam takie linki, na jakich Ci aktualnie zależy.

Wyróżnione InstaStory

To funkcja niezwykle przydatna w promocji. Jak już


wiesz, InstaStory znika po 24 godzinach razem z masą
przydatnej wiedzy i linkami.

Prawdopodobnie dlatego wprowadzono możliwość za-


chowania InstaStory tuż pod opisem Twojego profilu.

www.paniswojegoczasu.pl 166
Komentuj u innych

Adekwatnie. Z sensem. Z umia-


rem. Adekwatnie, czyli wtedy,
gdy faktycznie masz coś do po-
wiedzenia i czujesz, że chcesz się
wypowiedzieć.

Dbaj o „instagramowość”
swoich produktów

Wiem, że nie ma takiego słowa,


ale nie mam pomysłu, jak inaczej
przetłumaczyć angielskie Insta-
grammability.

Tak bowiem nazywa się czyn-


nik, który ostatnio ludzie biorą
pod uwagę, gdy szukają chociaż-
by miejsc na wakacje. Szuka-
ją miejsc, które... tak, tak, będą
świetnie wyglądały na zdjęciach
na Instagramie!

www.paniswojegoczasu.pl 167
Zachęć klientów do oznaczania Ciebie

Jest to szczególnie łatwe przy produktach fizycznych.

Nie spamuj/zgłaszaj spam

Niech Ci nigdy, przenigdy nie przyjdzie do głowy iść


na skróty. Nie kupuj followersów. Nie followuj jednego
dnia 500 osób, mając nadzieję, że odwdzięczą się tym
samym, a gdy tego nie robią, to je usuniesz. Nie korzy-
staj z botów, które tak robią!

Złota zasada promocji

Promuj tylko jeden produkt, jeden pomysł i jedno przedsię-


wzięcie w jednym momencie.

A przynajmniej rób tak na początku działania swojego biznesu.


Wszystko, co rozprasza uwagę Twoich klientów, ZMNIEJSZA
Ci sprzedaż, staraj się więc zawsze kierować ich uwagę tylko
w jedną stronę – w stronę tego, co promujesz.

www.paniswojegoczasu.pl 168
Organizuj wyzwania

Gdy zaczynałam działać jako PSC, w sieci nie było wy-


zwań, nie istniała taka forma przekazywania wiedzy,
angażowania publiczności, ale też – bądźmy szczerzy
– promowania i sprzedawania swoich produktów. Dzi-
siaj jest ich sporo i dobrze, bo to bardzo dobry sposób
na promocję i sprzedaż.

Na czym polega wyzwanie?

Wyzwanie online to z reguły kilkudniowa (najczęściej


trwająca od dwóch do pięciu dni) akcja polegająca na
zgromadzeniu zainteresowanej publiczności w jed-
nym miejscu (zwykle w grupie lub wydarzeniu na FB)
i przeprowadzeniu jej przez pewną ścieżkę.

W trakcie wyzwania uczestnicy realizują określone za-


dania. Jesteś osobą, która z jednej strony przekazuje wie-
dzę merytoryczną, z drugiej – motywuje do działania
i dba o to, żeby jak najwięcej osób przeszło tę ścieżkę.

Wyzwania powinny być krótkie, aby ludzie jak naj-


szybciej mieli okazję zobaczyć, że z Twoją pomocą,
Twoją wiedzą i Twoim doświadczeniem są w stanie osią-
gnąć konkretne rezultaty.

www.paniswojegoczasu.pl 169
Obecnie panuje prawdziwa moda na wyzwania. Według mnie to
świetna wiadomość.

Dzięki wyzwaniom Twoja grupa docelowa ma szansę zupeł-


nie za darmo skorzystać z Twoich umiejętności (bo nie każdy
może sobie pozwolić na płatne produkty), a Ty pokazujesz się
jako ekspertka, jako człowiek i budujesz listę mailingową lub
zwiększasz sprzedaż.

Dobre wyzwanie to takie, które ma jasno określony cel.

www.paniswojegoczasu.pl 170
Karty pracy
5 lekcji biznesu

4. SPRZEDAŻ, PROMOCJA, REKLAMA, MARKETING

Jakie produkty/usługi W jaki sposób sprzedajesz


sprzedajesz? Na jakich platformach?

Zaprezentuj produkt
DO CZEGO
SŁUŻY?

CZYM SIĘ RÓŻNI OD


PODOBNYCH PRO-
DUKTÓW?

CO ZMIENIA
W ŻYCIU
UŻYTKOWNIKA?

JAKIE SĄ KORZYŚCI
Z JEGO UŻYWANIA?

DLACZEGO GO
STWORZYŁAŚ? JAKA
JEST JEGO IDEA?

www.paniswojegoczasu.pl 171
Gdzie są Twoi klienci? Jakie treści, komunikaty możesz
Na jakich platformach? publikować w tych miejscach?

OPOWIEDZ HISTORIĘ
PRODUKTU:

DLACZEGO WPADŁAŚ
NA POMYSŁ
STWORZENIA TEGO
PRODUKTU/USŁUGI?

JAK TWORZYŁAŚ
PRODUKT/USŁUGĘ?

CO TO JEST
I JAK DZIAŁA?

JAK SIĘ SPRAWDZA?


OPINIE KLIENTEK

www.paniswojegoczasu.pl 172
Harmonogram
promocji i sprzedaży
2 TYGODNIE
PRZED
SPRZEDAŻĄ:

1 TYDZIEŃ
PRZED
SPRZEDAŻĄ:

3 DNI
PRZED
SPRZEDAŻĄ:

1 DZIEŃ
PRZED
SPRZEDAŻĄ:

ROZPOCZĘCIE
SPRZEDAŻY:

SPRZEDAŻ:

ZAKOŃCZENIE
SPRZEDAŻY:

3 DNI
PO ZAKOŃCZENIU
SPRZEDAŻY:

www.paniswojegoczasu.pl 173
Twoje notatki

www.paniswojegoczasu.pl 174
www.paniswojegoczasu.pl 175
Lekcja nr 5
Błędy,
których nie
warto popełniać
w biznesie online

www.paniswojegoczasu.pl 176
Nagranie audio i video
Naciśnij play, aby obejrzeć
lub odsłuchać nagranie.

nagranie
video
nagranie
audio

www.paniswojegoczasu.pl 177
Wstęp
Pamiętaj, że błąd nie jest problemem,
wtedy gdy się go popełnia, bo każda
z nas robi błędy.

Błąd jest problemem wtedy, gdy się


w nim tkwi i go powtarza, nie
wyciągając wniosków.

www.paniswojegoczasu.pl 178
Błąd numer 1
Zbyt długo zwlekasz
z wypuszczeniem swojego
dziecka w świat

Przez Twoje dziecko mam na myśli albo Twój biznes, albo pierw-
sze przedsięwzięcie będące jego częścią.

Ja nie zakładałam Pani Swojego Czasu od dnia numer jeden jako


produktu płatnego. To był blog.

Często słyszę: „Olu, ile czasu upłynęło, zanim wszystko wymyśli-


łaś, opracowałaś i powiedziałaś: «Hej, to jest Pani Swojego Cza-
su»?”. Trwało to pięć minut. Wymyśliłam ją wieczorem w sierp-
niu i wieczorem w sierpniu powstały blog, newsletter i fanpage.

Nie twierdzę oczywiście, że wystarczy na to poświęcić jeden


dzień. Ja miałam idealny splot okoliczności, bo wpadła mi do
głowy genialna nazwa. Natychmiast sprawdziłam wszystkie do-
meny i fanpage – były wolne i od razu mogłam je kupić.

www.paniswojegoczasu.pl 179
Ale nie zawsze tak jest. Czasem musimy poczekać, bo coś jest
zajęte.

Warto działać i wypuścić to jak najszybciej, dlatego że wszyst-


kie przemyślenia teoretyczne są dużo mniej warte niż Twoje
praktyczne doświadczenie, które zdobędziesz, gdy już wypu-
ścisz to „coś”.

Każda informacja zwrotna z zewnątrz jest dużo więcej warta.


Popełnisz mnóstwo błędów, to pewne. Ważne, by ich nie powta-
rzać, by je analizować i ewentualnie naprawiać.

Startuj z tym, co masz! Pamiętasz lekcję o rozwoju? Nie nakła-


niam Cię do bycia fałszywą ekspertką. Do mówienia: „Znam się
na wszystkim, joł! Jestem genialna”. Bo od startu do tego mo-
mentu, kiedy powiesz o sobie „jestem ekspertką”, może minąć
sporo czasu.

Ale uwierz mi, że dużo szybciej staniesz się specja-


listką, jeśli faktycznie wystartujesz do świata, niż
jeśli dokładnie ten sam czas poświęcisz na siedze-
nie i np. ćpanie wiedzy.

www.paniswojegoczasu.pl 180
Błąd numer 2
Nie znasz swoich klientów
i walisz na oślep

Jeśli masz chwilę czasu (a pewnie nie, no bo kto by miał chwilę


czasu), to zapraszam Cię do kilku grup biznesowych na Face-
booku, w których są kobiety. Ja np. w nich jestem i widzę po-
sty, w których właścicielki biznesów pytają, co mówić i pisać do
swoich klientów, gdzie są i czym się zajmują ich klienci, co ich
kręci, a co nie.

Jeśli nie znasz swoich klientów, nie będziesz umiała tworzyć


angażujących treści, bo nie wiesz, co interesuje Twoich od-
biorców. To ty masz wiedzieć, kim jest Twoja społeczność i co
lubi. Jeśli tego nie wiesz, nie będziesz umiała sprzedać produktu.
Skoro jej nie znasz, to nie masz zielonego pojęcia, co jej pomoże,
wesprze, uraduje itd.

Więc wracamy do lekcji numer jeden – badania rynku. Badaj,


ankietuj, pytaj, rozmawiaj, poznawaj swoich klientów. Dzięki
temu dowiesz się, czego potrzebują i co od Ciebie kupią.

www.paniswojegoczasu.pl 181
Błąd numer 3
Twój biznes nie rozwiązuje
problemów albo nie zaspokaja
potrzeb

Zadaniem każdego biznesu jest albo rozwiązanie czyjegoś


problemu, albo zaspokojenie potrzeby! Każdego!

To jest mniej lub bardziej widoczne, ale jeśli tego


nie rozumiesz, zawsze będziesz miała problem ze
sprzedażą.

Oczywiście pod warunkiem że faktycznie taki problem i potrze-


ba istnieją.

Bo bardzo często się zdarza, że ktoś, nie robiąc badania rynku,


nie sprawdzając tego, czego klienci chcą, wychodzi z produk-
tem, który zaspokaja jego własną potrzebę (a nie klientów),
a ta potrzeba niekoniecznie ma odzwierciedlenie w rynku albo
jest ono bardzo wąskie. Czyli nisza jest tak mała, że nie starczy
Ci to na zaspokojenie Twoich celów biznesowych.

www.paniswojegoczasu.pl 182
Ja popełniłam ten błąd, jeszcze zanim
powstała Pani Swojego Czasu, gdy mia-
łam agencję guwernantek Governess Lane.
Ta agencja zaspokajała potrzeby rodziców
w zakresie znalezienia fantastycznej guwer-
nantki, opiekunki, niani dla ich dziecka.

Wszystko się kręciło i pomyślałam, że stwo-


rzę szkołę guwernantek. Będę – razem z in-
nymi specjalistami – uczyć kobiety, jak być
guwernantką. One będą brały udział w za-
jęciach z wielu dziedzin, a potem szukały
zatrudnienia u rodzin, z którymi ja współ-
pracuję.

Problem polegał jednak na tym, że ja nie


sprawdziłam tej potrzeby, nie zrobiłam
badania rynku wśród osób, które ewentu-
alnie chciałyby być guwernantkami.

Okazało się, że nie ma takiego zapotrzebo-


wania i nikt nie był zainteresowany moją
propozycją.

To był mój ewidentny błąd.

www.paniswojegoczasu.pl 183
Błąd numer 4
Nie wiesz, czym się
wyróżnia twoja firma
i twoja marka

To bardzo często widać w stwierdzeniach typu: „No, dziewczy-


ny, jest już tyle blogów o szyciu, ja nie wiem, czy mój blog jest
potrzebny. Istnieje już tyle biznesów, które sprzedają używane
ubrania, ja nie wiem, czy mój biznes jest potrzebny” itd.

To nie tylko dotyczy biznesów, ale też blogów jako tako. Te py-
tania są bardzo dobre, ale prawda jest taka, że nikt nie da Ci na
nie odpowiedzi. Bo to Ty musisz wiedzieć, czym chcesz się wy-
różniać i czym się wyróżniasz. I to Ty musisz znać odpowiedź
na pytanie, dlaczego klient miałby przyjść do Ciebie, a nie do
Twojej konkurencji.

Można oczywiście brać „pierwsze lepsze” wyróżniki – zawsze


możesz się „wyróżniać” niższą ceną, mówić, że u Ciebie jest lep-
sza jakość, albo używać sloganu, którego nie polecam, że u Cie-
bie jest szyte na miarę. Takie sztampowe komunikaty w niczym
nas nie odróżniają.

www.paniswojegoczasu.pl 184
Na pocieszenie dodam, że do tego, co Cię wyróżnia, można
dojść z czasem.

Zakładając Panią Swojego Czasu, wiedziałam, czym się będę wy-


różniać, bo nie istniał do tej pory blog, który kierowałby swoje
usługi i treści tylko i wyłącznie do kobiet.

Wiedziałam też, że komunikuję się trochę inaczej niż inni


i trochę inaczej myślę, uczę i piszę o zarządzaniu czasem. Wte-
dy pisałam tylko bloga bez tych garsonek, sztywności i teorety-
zowania na temat czasu, więc wiedziałam, że to mnie wyróżnia.

Ale np. kompletnie nie miałam świadomości, że będę na luzaka


robić live’y z lasu i tańczyć na webinarach. Przez długi zresz-
tą czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że właśnie mój opty-
mizm, energia, dynamizm są swego rodzaju wyróżnikiem, który
przyciągnie odbiorców.

Długo miałam wyrzuty sumienia i mocno podkopywałam swoją


pewność siebie, bo sądziłam, że powinnam bardziej analitycz-
nie podchodzić do tego tematu: ujmować to wszystko w tabel-
kach i robić porównania za i przeciw, czyli coś, czego nie lubię
i w czym się źle czuję.

Na szczęście nie lubię tego tak bardzo, że mi to nie przyszło do


głowy i w międzyczasie zorientowałam się, że to jest właśnie
moją siłą m.in. dlatego, że to mój naturalny talent.

www.paniswojegoczasu.pl 185
W pewnym momencie przyjdzie do Ciebie
klient i zapyta: „Dlaczego mam kupić u pani,
a nie u niego? Macie dokładnie taką samą
ofertę, praktycznie dokładnie to samo napi-
saliście na stronie internetowej”.

Dlatego polecam Ci nad tym popracować


samodzielnie, w grupie, w mastermindzie,
z osobami, które Cię znają.

Niekoniecznie z tymi, które z Tobą pracują,


ale z tymi obserwującymi Cię na co dzień
i znającymi Twoje mocne strony, których Ty
nie jesteś świadoma, a możesz je wykorzy-
stać w biznesie i w komunikacji ze swoimi
klientami.

Nie oczekuj, że to klienci będą Cię


przekonywać, że jesteś lepsza. To
raczej oni będą się spodziewać ta-
kich komunikatów od Ciebie.

www.paniswojegoczasu.pl 186
Błąd numer 5
Brak poduszki finansowej

Czyli zaczynanie biznesu bez żadnego zaplecza finansowego.

Bardzo zachęcam Cię do tego, żeby zaczynać biznes z co naj-


mniej kilkumiesięczną poduszką finansową albo bez rzucania
się na głęboką wodę, a więc bez palenia mostów, rezygnowania
z etatu i z innego źródła finansowego.

Mówię tak dlatego, że ja nie miałam żadnych oszczędności, gdy


zaczynałam Panią Swojego Czasu. Przez kilka miesięcy nie wy-
magało to ode mnie żadnych nakładów finansowych, ponieważ
prowadziłam bloga i cały czas zarabiałam, pracując jako trener-
ka umiejętności miękkich. Wtedy oszczędzałam, m.in. dlatego,
że wiedziałam, iż już wkrótce będę tworzyć kurs online i potrze-
buję mieć na to zasoby.

Nie startuj z pustą kasą i nie pal za sobą mostów.

www.paniswojegoczasu.pl 187
W pewnym momencie staniesz przed wyborem tego, czym się
powinnaś zajmować w swoim biznesie.

Może się zdarzyć, że nadejdą różne okazje niekoniecznie zwią-


zane z tym, co chciałaś robić na początku. I pójdziesz za nimi
tylko dlatego, że tam będą pieniądze, a to spowoduje, że nie
rozwiniesz tej odnogi biznesowej, na której Ci zależało. Nie
uzyskasz efektów i będziesz się frustrować tym, że to nie działa
tak, jak powinno.

www.paniswojegoczasu.pl 188
Błąd numer 6
Brak planu i strategii
na najbliższe trzy miesiące

Nie oczekuję, że będziesz miała pięcioletnią strategię, uwa-


żam wręcz, że bez sensu jest tworzenie takiej strategii szczegól-
nie na początku.

Ale z moich obserwacji wynika, że najwięcej czasu i energii


idzie na wymyślanie i zastanawianie się, w co ręce włożyć. I ja
się nie dziwię, bo roboty jest cholerę i trochę (reklama, nawiązy-
wanie kontaktów z klientami itd.).

Tego wszystkiego nie da się robić naraz. I gdy jesteśmy tak przy-
tłoczone ilością zadań, miejsc, w których mamy być, komuni-
katów, które mamy skierować do klientów, relacji, które trzeba
nawiązać, to łatwiej jest usiąść na dupie i pomyśleć: „O, ja pier-
niczę, to ja nie wiem, co teraz mam zrobić!”.

www.paniswojegoczasu.pl 189
W związku z tym bardzo Cię zachęcam do tego, żebyś two-
rzyła plany trzymiesięczne, które są wystarczająco długie
i krótkie jednocześnie.

Niestety nikt Ci nie powie, czy lepiej zacząć od bloga, czy


postawić na Instagram, czy lepiej od newslettera, czy od bu-
dowania społeczności na YouTubie.

Są ludzie prowadzący biznes i w taki, i taki sposób. W każdej


z tych strategii znajdź sobie kogoś, kto właśnie tak działa,
świetnie to robi i odnosi sukces.

To kwestia Twojej decyzji, ale ważne, żeby za tym szedł


plan, który będzie Cię prowadził krok po kroku po to, że-
byś Ty nie wstała jutro i nie myślała: „O mój Boże, co ja mam
dzisiaj zrobić? Tyle rzeczy do ogarnięcia!”. Szczególnie jeśli
masz np. inną pracę i na rozpoczynanie biznesu masz mniej
niż osiem godzin dziennie.

Lepszy jest jakikolwiek plan niż siedzenie na dupie myśle-


nie: „Ojejej, jak mam tyle roboty, to nie zrobię nic”. Bo gdy
będziesz go realizować i po miesiącu stwierdzisz, że to nie jest
to, to możesz wyciągnąć wnioski, zmodyfikować i robić coś
innego.

Jeśli nie zrobisz nic, to nie wyciągniesz żadnych wniosków.


Będziesz dokładnie w tym samym miejscu, z tą różnicą, że
minie miesiąc.

www.paniswojegoczasu.pl 190
Błąd numer 7
Nie wiesz, na czym się kon-
centrować, i łapiesz tysiąc
sznurków naraz

Najgorzej, jeśli jesteś w dziesięciu grupach biznesowych, siedzisz


tam codziennie i się inspirujesz, bo tam są superkobiety. Każda
pisze, że warto co innego, a Ty nie masz planu i strategii. Myślisz
sobie: „Jezuuu, to rzucam to i zrobię tamto albo jednak tamto”.

Nie twierdzę, że nie warto bywać w takich grupach. Grupy są


bardzo fajne i sama z nich korzystam. Kiedyś bywałam tam ak-
tywna i bardzo dużo czerpałam dla rozwoju Pani Swojego Czasu.

Pamiętaj jednak, że pobyt w takiej grupie też musi


być częścią strategii zarówno pod kątem czasu,
jaki tam spędzasz, jak i tego, co tam robisz.

Na media społecznościowe w ogóle trzeba przeznaczyć sobie


limit czasu. W grupach jest bardzo dużo fajnej wiedzy i inspira-
cji, ale trzeba z nimi uważać jak z ćpaniem każdej innej wiedzy.

www.paniswojegoczasu.pl 191
Nie czytaj dla samego czytania, ale załóż jakiś zeszyt na notatki
i bądź tam strategicznie. Czytaj i zapisuj pomysły na rozwój
swojego biznesu. A gdy przyjdzie moment weryfikowania pla-
nu, sprawdzaj, które z nich możesz wdrożyć i rozwinąć.

Inne strategiczne korzystanie z grup biznesowych to dziele-


nie się swoją wiedzą, swoją ekspertyzą. W tych grupach jesteś
po to, by czerpać, i po to, by dawać. Tylko taki jest sens istnienia
grup. Jeśli nikt nie daje, to nikt nie czerpie.

www.paniswojegoczasu.pl 192
Błąd numer 8
Skupiasz się na otoczce
zamiast na sensie

Koncentrujesz się na pierdołach – na logo, wizytówkach, sku-


piasz się na tym, czy szata graficzna ma być pudrowo-, czy ciem-
noróżowa, i prowadzisz wielkie dyskusje na ten temat.

68 różnych wariantów, ale jeszcze żadnego klienta. Nie wiesz,


jak będzie wyglądał Twój produkt, za ile go sprzedasz, jaka jest
potrzeba Twoich klientów, czy jest ich dużo, czy mało, czy miesz-
kają w Małopolsce, czy w Wielkopolsce, ile zarabiają, czy mają
dzieci, czy nie, czy lubią czytać, czy wolą oglądać seriale albo
siedzieć na Faceboooku.

Niczego nie wiesz. Ale wolisz się zastanawiać, czy


lepsze jest logo pudroworóżowe, czy w kolorze
magenty. Bo to jest przecież kluczowa sprawa dla
biznesu.

www.paniswojegoczasu.pl 193
Ten błąd jest bardzo często podważany.
Wiele osób mówi: „Olu… tak może było, gdy
Ty zaczynałaś biznes (bo wiecie, pięć lat temu
to prehistoria), ale teraz już tak nie jest. Teraz
klienci są bardziej wymagający i to są rzeczy,
na które naprawdę warto zwrócić uwagę”.

Oczywiście, że będą klienci, którzy zwrócą na


to uwagę. Oczywiście, że jeśli dwie strony me-
rytorycznie wydają się takie same, ale jedna
jest ładniejsza, a druga brzydsza, to wybiorę
tę drugą. To normalne działanie ludzkie.

Jeżeli wiesz, co jest Twoim wyróżnikiem i po


co klienci mają do Ciebie przyjść (i nie jest to
logo w kolorze magenty, tylko jakaś wartość
merytoryczna, której ktoś inny nie ma), to
z automatu masz dużą przewagę.

W biznesie nie chodzi o logo i kolory. W biz-


nesie chodzi o klientów i zaspokajanie po-
trzeb. Ktoś, kto potrafi to robić, będzie za-
wsze na dużo lepszej pozycji niż ktoś, kto
rozmyśla nad kolorem logo.

www.paniswojegoczasu.pl 194
Zwróć też uwagę, że najczęściej tego typu zastrzeżenia wysuwają
osoby, które zawodowo zajmują się grafiką.

Ja tego nie kwestionuję. Gdybym nie sądziła, że to jest ważne, to


zostawiłabym stronę Pani Swojego Czasu taką, jaka była pięć lat
temu, czyli brzydką, i nie zmieniałabym brzydkiego logo zro-
bionego przeze mnie w Canvie. Nie wynajmowałabym graficzki
Weroniki do tego, żeby tworzyła nam zajebiste grafiki, od któ-
rych sikam w majtki, bo tak mi się podobają.

Ale w sytuacji, gdy masz dwie godziny dziennie


na pracę i masz do wyboru przemyśleć, czy Two-
je logo ma być bardziej obłe, czy kwadratowe,
albo zrobić badanie i dowiedzieć się, czego Twoi
klienci naprawdę potrzebują, nie ma miejsca na
zastanawianie.

Możesz zacząć sprzedawać, nie mając logo i strony interneto-


wej, ale mając klientów, produkt beta i informacje zwrotne.
A potem doskonalić kwestie graficzne.

Oczywiście są wyjątki. Nigdy nie mówię, że „szewc bez butów


chodzi”. Uważam, że szewc powinien mieć najbardziej odpico-
wane buty w mieście. Więc grafik, który nie ma dobrej strony
i dobrego logo, nie jest dobrym grafikiem. To jest jego praca, jego
wizytówka, to warunkuje, czy klienci do niego przyjdą, czy nie.

www.paniswojegoczasu.pl 195
A wracając do tego, że czasy się zmieniły i teraz jest
inaczej, to musisz wiedzieć, że gdy zakładałam Pa-
nią Swojego Czasu, czyli w 2014 roku, to słyszałam
dokładnie to samo w takich miejscach jak B-School,
gdzie Marie Forleo bardzo na to naciska: zacznij z biz-
nesem, a nie z otoczką biznesu. I ona też to słyszała.

Podejrzewam, że tak to będzie działało w przyszło-


ści. Ale oczywiście decyzję podejmujesz Ty.

Powiem Ci, jak może się to skończyć, na swoim


przykładzie. Postanowiłam kiedyś stworzyć razem
z przyjaciółką Centrum Mądrze Kochać.

Pomijając cały absurd tego, co tam wymyśliłyśmy –


to miejsce miało uczyć rodziców, jak wychowywać
dzieci.

Absurdem było to, że nasze dzieci dopiero się uro-


dziły, więc nic nie wiedziałyśmy o ich wychowaniu,
ale nieważne (choć tak naprawdę bardzo ważne, bo
to pokazuje, jak nikłe miałyśmy pojęcie o biznesie).

Od momentu powstania tego pomysłu przez dwa


lata zajmowałyśmy się cudownymi sprawami, które
nas strasznie rajcowały. Takimi jak logo, jego kolo-
rystyka (to było słoneczko z dużą liczbą promyków).

www.paniswojegoczasu.pl 196
Bardzo długo debatowałyśmy o tym, jaki kolor mają mieć te
promyki. Helloł! Przecież one są symboliczne. Na pewno nasi
klienci będą zwracać na to uwagę. Rozmyślałyśmy nad grafiką,
nad czcionkami, nad tym, jak będą wyglądać wizytówki, ulotki,
plakaty.

Tworzyłyśmy to wszystko i drukowałyśmy na domowych dru-


karkach. No i co? Po dwóch latach stwierdziłyśmy: „Yes!! Jeste-
śmy gotowe. Startujemy z biznesem! Mamy ulotki, logo, kolory-
stykę i symbolikę”.

I wystartowałyśmy z biznesem i ludzie nas olali, bo nie mieli


zielonego pojęcia, kim jesteśmy, co robimy, jakie mamy do-
świadczenie, czym się zajmujemy, dlaczego w ogóle warto do
nas przyjść.

Kolorowe symboliczne logo nic im nie mówiło. Szli do innych


ludzi zajmujących się podobnymi rzeczami, którzy w czasie
dwóch lat od momentu powstania nie pierdzielili się z logo
i z wizytówkami, tylko po prostu robili swoje.

Organizowali próbne warsztaty, próbne kursy, zapraszali dwie,


trzy pięć osób i mówili im: „Słuchaj, mamy taki pomysł. Co
o tym sądzisz?”. I otrzymywali informacje zwrotne! Od począt-
ku działania mieli już mnóstwo klientów, a my miałyśmy piękne
logo. Taka nauka.

www.paniswojegoczasu.pl 197
Błąd numer 9
Chcesz wszystko robić sama

Tutaj Cię odsyłam do lekcji o delegowaniu i budowaniu zespołu.

Jest taki moment, w którym należy się zdecydować na współ-


pracę z innymi, właśnie wtedy, gdy myślisz: „Nikt nie robi
tego lepiej, więc jestem niezastąpiona”.

www.paniswojegoczasu.pl 198
Błąd numer 10
Zatrudniasz
niewłaściwych ludzi

Ja też taki błąd popełniłam. Miałam dwie wpadki z osobami,


z którymi nawiązałam współpracę, ale o tym usłyszysz w pod-
caście.

Kosztowało mnie to nie tylko dużo nerwów, ale i pieniędzy. Dla-


tego tak bardzo zwracam uwagę na rekrutację. Tamte osoby
nie przeszły takiej rekrutacji i m.in. dlatego pojawiły się pro-
blemy. Dobra rekrutacja oszczędza sporo nerwów, pieniędzy
i czasu.

www.paniswojegoczasu.pl 199
Błąd numer 11
Nie odmawiasz
i nie jesteś asertywna

#kursoksiążka Asertywność i pewność siebie się kłania.

Mówię stricte o biznesie. To jest bardzo mocno powiązane


z brakiem planu i z brakiem podjęcia decyzji o tym, co robisz.
Ja tego błędu na szczęście nie popełniłam, ale wiem, jak trudno
jest tego nie zrobić. Sama czułam taką chęć.

W momencie gdy Pani Swojego Czasu zaczęła się intensywnie


rozwijać, czyli po około pół roku od jej powstania, gdy zaczę-
ło być o niej głośno, a ja miałam już na tapecie pierwszy kurs
i pierwsze klientki, nagle zaczęły do mnie pisać różnego rodzaju
firmy z prośbą o to, żebym zaczęła robić szkolenia, wygłaszać
mowy motywacyjne, przemówienia itd.

Pokusa była niesamowita. Kiedy pracowałam jako trener-


ka freelancerka dla firmy szkoleniowej, zarabiałam od 700 do
1100 zł za jeden dzień szkoleniowy i to było dużo.

www.paniswojegoczasu.pl 200
Gdy zaczęły się te propozycje, byłam na tyle świadoma warto-
ści tego, co robię, że oczywiście nie pomyślałam o 1000 zł, ale
o 4000–5000 zł za jeden dzień szkoleniowy (co na ten moment
i tak jest niską i nieaktualną stawką) i firmy się zgadzały.

Miałam dylemat, bo to były bardzo dobre pieniądze, szcze-


gólnie w sytuacji, gdy nie zarabiałam co miesiąc, bo sprze-
dawałam wtedy tylko kursy online i robiłam to etapami, czyli
w styczniu, w czerwcu, we wrześniu, a potem znowu w styczniu.

Tak naprawdę trzy razy w roku miałam dopływ pieniędzy,


a w międzyczasie żadnego dochodu. Dlatego pokusa robienia
tych szkoleń była bardzo duża. 5000 zł – helloł! Zrobisz trzy
szkolenia dla takich firm w miesiącu i masz 15 000 zł.

Tylko że ja na szczęście, mając swoją strategię, plan i listę dzia-


łań, którą realizowałam krok po kroku, nie decydowałam się
na to i stworzyłam sobie wtedy zasadę, że robię maksymalnie
jedno takie szkolenie w miesiącu.

Dlaczego? Właśnie dlatego, żeby nie wystawiać siebie samej na


pokusę, że „może jeszcze jedno”. Jeden dzień szkolenia to nie
jest jeden dzień pracy, ale o wiele więcej, bo skoro do webinaru,
który trwa półtorej godziny, przygotowuję się trzy dni, to po-
myśl, ile się przygotowuję do ośmiogodzinnego szkolenia mery-
torycznego.

www.paniswojegoczasu.pl 201
I tych dni pracy, które poświęcałabym na przygotowanie się do
szkoleń, nie poświęcałabym na rozwijanie Pani Swojego Czasu.

Ta zasada pomagała mi też w odmawianiu, bo po prostu mó-


wiłam: „Mam taką zasadę i ten jeden dzień jest już zaklepany,
najbliższy termin mam kiedyś tam”.

Zwróć więc, proszę, uwagę na to, czego i komu


odmawiasz. Zachowaj jednak pewną elastycz-
ność, bo może się zdarzyć coś, co okaże się dla
Ciebie szansą.

www.paniswojegoczasu.pl 202
Błąd numer 12
Wydaje Ci się, że powinnaś
ze swoim biznesem być
absolutnie wszędzie

Powinnaś mieć i Facebooka, i Instagram, i grupę, i prywatne


konto, i YouTube’a, i newsletter, i bloga, i Tik Toka, podcast, we-
binar i regularne live’y.

Te kanały, które wymieniłam, są bardzo fajne do wykorzystania


w biznesie. To się świetnie niesie, są z tego klienci i zysk, tylko
że nierealnie jest być wszędzie na początku i robić wszystko
dobrze.

Moja strategia, od zawsze taka sama, brzmi: „Weź jedną rzecz,


zrób ją dobrze, dopracuj, poznaj i idź do następnej i rozpra-
cuj następną”. Będzie Ci dużo łatwiej.

To idealnie widać na przykładzie ludzi, którzy zaczynają, np.


blogerek, które wymiatają na Facebooku, a na Instagramie do-
piero raczkują. Są tam bardzo nieporadne i mają mało obserwu-
jących, ale to jest okej. To jest nowe medium.

www.paniswojegoczasu.pl 203
To, że masz 200 000 obserwatorów na Facebooku, nie oznacza,
że na Instagramie drugiego dnia będziesz mieć tyle samo, bo to
jest zupełnie inny sposób komunikacji i trzeba się go nauczyć.

Bycie wszędzie powoduje, że dajesz kupę, a lu-


dzie nie chcą dostawać kupy. Bycie wszędzie po-
woduje, że piszesz na fanpage’u: „Nowy wpis, za-
praszam”, a to nie jest dobry sposób komunikacji.

www.paniswojegoczasu.pl 204
Błąd numer 13
Nie budujesz
listy subskrybentów

Nie rozumiem, dlaczego budowanie listy subskrybentów jest


takim problemem! Kiedy jeszcze było GIODO, to trzeba było
zgłaszać listy. Teraz, gdy jest RODO, ludzie umierają ze stra-
chu, zamiast iść do prawnika, który im wszystko powie i od-
powiednio przygotuje oczywiście we współpracy z nimi.

Nie rozumiem, dlaczego biznesy nie zakłada-


ją newsletterów, podczas gdy to jest tak szybki
i dobry sposób komunikacji, bo jedynym algoryt-
mem, który powoduje, że ktoś nie otwiera Twoje-
go maila, jest tylko i wyłącznie ta osoba, do któ-
rej go wysyłasz.

Oczywiście zdarza się, że wpadniesz do spamu, ale jeśli się kon-


taktujesz i komunikujesz z ludźmi, to ich uczysz, że powinni
szukać w zakładkach „Społeczności”, „Oferty” itp.

www.paniswojegoczasu.pl 205
Nasze posty w mediach społecznościowych widzi nikły procent
ludzi. Ja mam teraz 80 000 fanów na fanpage’u i jakieś 6%
z nich widzi moje posty. To jest nic.

Ale jeśli mam 83 000 subskrybentów mojego newslettera, którzy


zapisali się z własnej woli, to jedynym algorytmem jest algorytm
Google’a/Gmaila, który powoduje, że coś tam wpada do spamu
(ale wciąż to można znaleźć), oraz to, czy ktoś te maile chce czy-
tać i otwierać. Nie ma żadnego działania Słodkiego Marka.

Załóż newsletter. Niezakładanie newslettera jest


według mnie olbrzymim błędem.

www.paniswojegoczasu.pl 206
Błąd numer 14
Ćpasz wiedzę

Ciągle się uczysz i nic z tego nie masz, nie wykorzystujesz, nie
wdrażasz w praktyce. To jest superfajne, ja to rozumiem, jed-
nym z moich talentów jest właśnie uczenie się.

Uwielbiam się uczyć, natomiast w przeciwieństwie do mojego


męża, który jest matematykiem teoretykiem i lubi się uczyć dla
samego uczenia i w ogóle go nie interesuje, czy ta wiedza zostanie
wykorzystana w praktyce, ja jestem maniakiem wykorzystywa-
nia w praktyce i nienawidzę się uczyć dla samego uczenia.

Z każdej książki, którą czytam, wyciągam jakieś biznesowe pod-


powiedzi.

Twoje działanie powinno być następujące: czy-


tasz – wdrażasz, kupujesz kurs – wdrażasz, a nie
tylko kupujesz, kupujesz, kupujesz.

www.paniswojegoczasu.pl 207
Błąd numer 15
Nie wyciągasz wniosków
ze swoich błędów i porażek

Tak bardzo się boisz popełniania błędów, że gdy już jakiś zro-
bisz, to nie chcesz do tego wracać, bo to jest takie trudne, cięż-
kie i traumatyczne, że zostawiasz to w cholerę, podczas gdy ten
błąd to kopalnia wiedzy.

Dlaczego ludzie tego nie kupili? Dlaczego tego nie widzą? Dla-
czego nie komentują? To jest kwestia zastanowienia się, jak zdo-
być te informacje, jak się dowiedzieć.

Pytasz tych ludzi, którzy nie kupili kursu, dlaczego tego nie
zrobili. Po prostu żeby wiedzieć, co im nie pasowało, szczegól-
nie jeśli byli zapisani na listę osób zainteresowanych.

To idealny moment na pójście do grup, przedstawienie case’u


i pytanie: „Dziewczyny, jak sądzicie, dlaczego tak się podziało?
Dlaczego tak to wygląda?”.

www.paniswojegoczasu.pl 208
Nie teoretyzujemy, ale omawiamy na konkretnym przypad-
ku. Case’y są zawsze wartościowe nie tylko dla Ciebie, ale też dla
ludzi, którzy to czytają, bo oni też się czegoś uczą.

My w #gangu siadamy, wyciągamy wnioski, myślimy o przyszło-


ści. Analiza zarówno sukcesów, jak i błędów, jest dla nas kluczo-
wa. Co się stało, że tak zażarło, i co się stało, że nie zażarło?

Jeśli tego nie robisz, to będziesz potrzebować w życiu wiele szczę-


ścia iJeśli
to ono będzie
tego niedecydowało
robisz, too będziesz
rozwoju Twojego biznesu.
potrzebować
w życiu wiele szczęścia i to ono będzie decydowa-
ło o rozwoju Twojego biznesu.

www.paniswojegoczasu.pl 209
Błąd numer 16
Zbyt szybko
spodziewasz się kokosów

Niekoniecznie w rozumieniu finansowym, ale w tym sensie,


że zbyt szybko oczekujesz dobrych efektów.

Ludzie lubią się zapatrzeć na kogoś, kto ma fe-


nomenalne efekty, kto sprzedaje w setkach tysię-
cy złotych albo setkach kursów, na kogoś, kto ma
na webinarze kilkanaście tysięcy osób, i myślą, że
oni też będą mieć.

Tymczasem powinnaś się spodziewać, że u Ciebie to będzie kilka


lub kilkanaście osób, nastawić się na to, że to jest coś dobrego, bo
mniej osób zobaczy Twoje błędy, mniej osób będzie miało do
czynienia z Twoją wpadką, która na pewno nastąpi, i będziesz
mogła pracować w dużo bardziej komfortowych warunkach.

www.paniswojegoczasu.pl 210
W mojej opinii nie ma nic gorszego i generującego większą
ilość stresu niż pierwsza sprzedaż kursu online, która poszła
bardzo dobrze i masz kilkaset osób i jesteś nieprzygotowana,
a zaczynają powstawać jakieś problemy, np. techniczne.

Jeszcze nie masz społeczności, która wybaczy Ci błędy, tylko są


to zupełnie nowe osoby, które Cię nie znają, bo napłynęły z re-
klam, i mają roszczenia jak standardowy klient.

A Ty nie jesteś w stanie tych oczekiwań spełnić, bo zwyczajnie


nie masz czasu, możliwości, zasobów ludzkich, technicznych itd.
To jest ogromna ilość stresu, której nikomu nie życzę.

Przy pierwszych produktach to nie pieniądze, które na nich za-


robisz, ale informacja zwrotna od klientów jest najcenniejsza.

Dlatego uważam, że powinno się czasem dawać produkty za


darmo po to, żeby zbierać informację zwrotną. Żeby wiedzieć,
co działa, co nie działa, co kontynuować, czego zaniechać.

www.paniswojegoczasu.pl 211
Karty pracy
5 lekcji biznesu

5. BŁĘDY W BIZNESIE ONLINE

Z jakim projektem czekasz, Jak na początku zabezpieczysz


by wypuścić go w świat? finansowo swój biznes?

Budowanie własnego biznesu Budowanie własnego biznesu


–co robisz dobrze? –co robisz źle?

Wyciągnij wnioski, —co możesz robić lepiej.

www.paniswojegoczasu.pl 212
Co jest dla Ciebie priorytetem we Czym się wyróżnia Twoja firma,
własnym biznesie? Twój biznes?

Na jakich dwóch platformach będziesz na początku działała?


Jakie rodzaje treści będziesz tam publikować?

W jakich sytuacjach miałaś problem Jaki błąd popełniłaś ostatnio?


z odmówieniem komuś innemu? Jakie wyciągnęłaś wnioski?

www.paniswojegoczasu.pl 213
1. Wypisz wszystkie działania 2. Pogrupuj je na obszary, np. reklama,
i zadania, jakie przychodzą Ci do zlecenia itd.
głowy w związku z założeniem
własnego biznesu.

3. W każdym z obszarów wybierz


po trzy najważniejsze zadania.

www.paniswojegoczasu.pl 214
4. Określ, ile czasu potrzebujesz na dane zadanie, dodaj mu bufor czasowy
(zapas) i stwórz plan na najblizsze miesiące.

Miesiąc: Nadchodzący miesiąc:

Miesiąc:

Ten tydzień:

Miesiąc:

www.paniswojegoczasu.pl 215
Twoje notatki

www.paniswojegoczasu.pl 216
www.paniswojegoczasu.pl 217
Zakończenie
i co dalej?
Co dalej?
Dotarłaś do końca. Ciekawa jestem,
jak teraz się czujesz.

Czy z taką dawką wiedzy, którą otrzymałaś, z przerobionymi


kartami pracy, z odpowiedziami na pytania, które być może sie-
działy Ci gdzieś w głowie i nie dawały spokoju, nadal chcesz mieć
i rozwijać własny biznes? Czy pomogłam Ci podjąć decyzje lub
ustalić priorytety, którymi musisz się teraz zająć?

Tak jak wspomniałam na początku – ten e-book to nie jest kom-


pleksowy kurs online. Nie jest też pigułką, dzięki której teraz
raz, dwa rozkręcisz biznes w trzy tygodnie.

Nie ma magicznych sztuczek. A przynajmniej ja w nie nie wie-


rzę. Ale chcę wierzyć, że wiedza, którą się z Tobą podzieliłam
zupełnie za darmo, zaprocentuje i pomoże Ci wybrać właściwą
drogę. Właściwą dla Ciebie.

Jeśli masz ochotę na więcej wiedzy biznesowej, to odsyłam Cię


do moich dwóch e-booków Promocja i sprzedaż w biznesie on-
line. Autentycznie, bez ściemy i po ludzku oraz Czas na biz-
nes online. Jak wystartować i nie splajtować. Jako czytelniczka
5 lekcji biznesu możesz kupić każdy z nich w promocyjnej cenie.

www.paniswojegoczasu.pl 219
Zgarnij 10% zniżki na biznesowe e-booki Pani Swojego Cza-
su. Kliknij TUTAJ, dodaj wybrany e-book/e-booki do koszyka
i wpisz hasło: 5LATPSC, by skorzystać z promocji.*

W tych e-bookach dzielę się całym swoim doświadczeniem i od


razu uprzedzam - to nie są podręczniki pełne terminów i teo-
rii marketingowych; zamiast tego tak jak tutaj spodziewaj się
skondensowanej dawki wiedzy utrzymanej w dokładnie takim
samym swobodnym stylu.

NEWS FOLK
VOL.1

-10%
1

OLA BUDZYŃSKA
PROMOCJA I SPRZEDAŻ W BIZNESIE ONLINE

na e-booki biznesowe

Z E-B O O KI
Z O BAC

hasło: 5latpsc
* Promocja obowiązuje wyłącznie na e-book Promocja i sprzedaż w biznesie online. Autentycznie, bez ście-
my i po ludzku oraz Czas na biznes online. Jak wystartować i nie splajtować. Po wpisaniu w koszyku hasła
rabatowego cena zostanie obniżona automatycznie.

www.paniswojegoczasu.pl 220
NEWS FOLK
VOL.1

W e-booku Promocja i sprzedaż w biz-


nesie online. Autentycznie, bez ściemy
i po ludzku znajdziesz m.in. informa-
cje o tym:
1

• jak nie bać się sprzedawać;


• jak być autentycznym w sprzedaży; OLA BUDZYŃSKA
PROMOCJA I SPRZEDAŻ W BIZNESIE ONLINE

• jak się wyróżnić;


• jak wykorzystywać blog do promocji
i sprzedaży;
• jak wykorzystywać Facebook i Instagram do promocji
i sprzedaży i co zamieszczać, aby przyciągać ludzi/klientów.

Poza tym dowiesz się:

• dlaczego musisz mieć newsletter;


• jakie są sposoby na budowanie bazy mailingowej;
• jak tworzyć i promować własne produkty;
• jakie są zasady tworzenia stron sprzedażowych;
• jak się kontaktować z „dużymi graczami”;
• po co Ci wyzwania, konkursy itp.;
• po co Ci rekomendacje i jak pozyskać te wartościowe;
• po co Ci harmonogram promocji i jak go tworzyć.

ZOBACZ E-BOOKA

www.paniswojegoczasu.pl 221
W e-booku Czas na biznes online. Jak
wystartować i nie splajtować znaj-
dziesz m.in. informacje o tym:

• czy biznes online jest dla Ciebie i ja-


kie są jego plusy i minusy;
• jak się rozprawić z Twoimi obawami
i mitami krążącymi wokół biznesu
online;
• jak znaleźć pomysł na biznes;
• który pomysł na biznes wybrać, jeśli masz ich więcej;
• jak stworzyć swój model biznesowy;
• jak znaleźć klientów i poznać ich potrzeby;
• za co i ile klienci będą Ci płacić;
• jak wyceniać swoje produkty;
• jakie koszty brać pod uwagę w swoim biznesie;
• jakich błędów nie popełniać na początku.

Poza tym:

• poznasz swoje mocne strony i dowiesz się, jak przekuć je w biznes;


• nauczysz się robić efektywne burze mózgów;
• dowiesz się, czy można swoje produkty oferować bezpłatnie;
• nauczysz się liczyć kasę, by Twój biznes mógł się rozkręcić.

ZOBACZ E-BOOKA

www.paniswojegoczasu.pl 222
Podcasty
Teraz, moja droga, to już naprawdę koniec. Jeśli czujesz, że chcesz
więcej, odsyłam Cię do moich podcastów i innych miejsc w sie-
ci, w których dzielę się swoją wiedzą.

Odcinek 1 Od czego zacząć budowanie biznesu online?


Odcinek 2 Jak zbudować zaangażowanie na Facebooku?
Odcinek 3 Jak zarabiać na kursach online? Cz. 1
Odcinek 4 Jak zarabiać na kursach online? Cz. 2
Odcinek 5 Zarządzanie zdalnym zespołem
Odcinek 6 Zrób to dziś, czyli jak nie odkładać rozwoju
biznesu online na jutro
Odcinek 7 Produkty fizyczne w biznesie online
Odcinek 8 O celach w życiu i finansach w biznesie – rozmowa
z Marcinem Iwuciem
Odcinek 9 Jak promować swój biznes online
Odcinek 10 Jak stworzyć harmonogram promocji i sprzedaży projektu
Odcinek 11 Webinary w biznesie online
Odcinek 12 Jak nie bać się sprzedawać. Posłuchaj audiobooka
o promocji i sprzedaży
Odcinek 13 Zarabianie i wycenianie w biznesie online
Odcinek 14 Mity i błędy w biznesie online
Odcinek 15 Plusy i minusy posiadania biznesu online.
Fragment audiobooka Czas na biznes online
Odcinek 16 Narzędzia i programy, których używam w biznesie online
Odcinek 17 Rekrutacja w biznesie online
Odcinek 18 Asertywność i stawianie granic w biznesie
Odcinek 19 5 lat Pani Swojego Czasu. Wnioski i podsumowania cz. 1
Odcinek 20 5 lat Pani Swojego Czasu. Wnioski i podsumowania cz. 2

www.paniswojegoczasu.pl 223
Zobacz też moje miejsca w sieci:

Blog „Pani
Swojego Czasu”

ZOBACZ BLOG

Instagram
paniswojegoczasu

ZOBACZ INSTAGRAM

www.paniswojegoczasu.pl 224
Sklep „Pani
Swojego Czasu”

ZOBACZ SKLEP

ZOBACZ KLUB

Klub Pań
Swojego Czasu

www.paniswojegoczasu.pl 225
Pani Swojego Czasu
na Facebooku

Grupa „Panie Fanpage Grupa „Biznes


Swojego Czasu” Pani Swojego online i blogowanie
na FB Czasu od kuchni by PSC”
ZOBACZ ZOBACZ ZOBACZ

www.paniswojegoczasu.pl 226
Moje topowe produkty:

Planery Pełne Czasu #kursoksiążka Książka


i mini planery Asertywność Jak zostać Panią Swojego Czasu.
i pewność siebie Zarządzanie czasem dla kobiet

ZOBACZ ZOBACZ ZOBACZ

E-book Promocja i sprzedaż Listy do zarządzania E-book Czas na biznes online.


w biznesie online. Autentycznie, czasem i planowania Jak wystartować
bez ściemy i po ludzku i nie splajtować

ZOBACZ ZOBACZ ZOBACZ

www.paniswojegoczasu.pl 227
Kursy online,
które zorganizowałam:

Zrób to dziś, czyli


jak nie odkładać
na później

ZOBACZ KURS

Zorganizuj się
w 21 dni

ZOBACZ KURS

www.paniswojegoczasu.pl 228
Kurs na cel.
Jak planować
i realizować cele

ZOBACZ KURS

Mama ma czas.
Zarządzanie czasem
dla mam/rodziców

ZOBACZ KURS

www.paniswojegoczasu.pl 229
#5lekcjibiznesuPSC
Jeśli mój e-book Ci pomógł i będziesz
chciała się z tym podzielić w social
mediach, koniecznie oznacz swój post
#5lekcjibiznesuPSC – dzięki temu na
pewno go zobaczę.

Zawsze też możesz do mnie napisać na:


pytania@paniswojegoczasu.pl.

Ściskam!
Ola

www.paniswojegoczasu.pl 230

You might also like