Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 5

Cytaty do rozpoznania z testów maturalnych

CHOCHOŁ To drugi CZAR! (A zaklęte słomiane straszydło, ująwszy w niezgrabne racie podane przez
drużbę patyki – poczyna sobie jak grajek-skrzypek – i – słyszeć się daje jakby z atmosfery błękitnej
idąca muzyka weselna, cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca, leniwa, w
omdleniu a jak źródło krwi żywa, taktem w pulsach nierówna, krwawiąca jak rana świeża: –
melodyjny dźwięk z polskiej gleby bólem i rozkoszą wykołysany).

JASIEK (jest teraz kontent a dziwuje się) Tyle par, tyle par! Autor: ………………………..….……… Tytuł:
…………….…..…….…………….

Jakoż po wszystkich izbach panował ruch wielki,

Roznoszono potrawy, sztućce i butelki;

Mężczyźni, tak jak weszli, w swych zielonych strojach,

Z talerzami, z szklankami chodząc po pokojach,

Jedli, pili lub wsparci na okien uszakach,

Rozprawiali o flintach, chartach i szarakach;

Podkomorstwo i Sędzia przy stole, a w kątku

Panny szeptały z sobą; nie było porządku,

Jaki się przy obiadach i wieczerzach chowa,

Była to w staropolskim domie moda nowa;

Przy śniadaniach pan Sędzia, choć nierad, pozwalał

Na taki nieporządek, lecz go nie pochwalał.

Autor: ………………………..….……… Tytuł: …………….…..…….…………….

a) Podaj autora i tytuł utworu, z którego pochodzi podany fragment.

Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa;

Lecz wewnętrzne ognia sto lat nie wyziębi,

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Autor: ………………………..….……… Tytuł: …………….…..…….…………….

b) Wyjaśnij znaczenie zacytowanych słów w kontekście całego utworu, z którego one

pochodzą.
7.1. Podaj autora i tytuł utworu, z którego pochodzą podane fragmenty.

Fragment 1.

„[…] Może trochę za późno, ależ przez całe życie nie pozwalałem sobie na podobny zbytek.

Kochają się miliony ludzi, kocha się cały świat czujący, dlaczegóż mnie jednemu miałoby to

być zabronione? Jeżeli zaś ten zasadniczy punkt ma rację bytu, to ma ją wszystko, co robię.

Kto się chce żenić, musi posiadać majątek, więc – zdobyłem majątek. Musi zbliżyć się do

wybranej kobiety – ja też zbliżyłem się. Musi troszczyć się o jej byt materialny i chronić od

nieprzyjaciół – a ja robię i jedno, i drugie. […]”

„A tak!... – dodał po chwili. – Drasnę go, a on będzie kulał do końca życia i będzie opowiadał:

tę śmiertelną ranę otrzymałem w pojedynku z baronem Krzeszowskim!... To mnie urządził. Co

oni mi narobili, ci moi kochani sekundanci?... Jeżeli już jakiś kupczyk gwałtem chce

do mnie strzelać, niech strzela przynajmniej wtedy, kiedy idę na spacer, ale nie w pojedynku…

Straszne położenie!... Wyobrażam sobie, jak moja droga małżonka będzie opowiadać, że biję

się z kupcami…”

Autor: .......................................................................

Tytuł: ........................................................................

Wnet Gerwazy (to on był) przez tłum się przecisnął

Na środek izby, wkoło Scyzorykiem błysnął,

Potem, w dół chyląc ostrze na znak powitania

Przed Maćkiem, rzekł: „Rózeczce Scyzoryk się kłania.

Bracia szlachta Dobrzyńscy! Ja nie będę radził

Nic a nic, powiem tylko, po com Was zgromadził,

A co robić, jak robić, decydujcie sami.

Wiecie, słuch dawno chodzi między zaściankami,

Że się na wielkie rzeczy zanosi na świecie;

Ksiądz Robak o tem gadał, wszakże wszyscy wiecie?”

„Wiemy!” – krzyknęli. – „Dobrze. Owoż mądrej głowie –

Ciągnął mowca spojrzawszy bystro – dość dwie słowie,


Nieprawdaż?” „Prawda!” – rzekli. „Gdy cesarz francuski –

Rzekł Klucznik – stąd przyciąga, a stamtąd car ruski:

Więc wojna, car z cesarzem, królowie z królami

Pójdą za łby, jak zwykle między monarchami;

A nam czy siedzieć cicho? Gdy wielki wielkiego

Będzie dusić, my duśmy mniejszych, każdy swego.

Z góry i z dołu, wielcy wielkich, małych mali,

Jak zaczniem ciąć, tak całe szelmostwo się zwali

I tak zakwitnie szczęście i Rzeczpospolita.

Nieprawdaż?”

„Prawda! – rzekli – jakby z książki czyta”.

Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe,

Zwał je romansowymi; mawiał, że ma głowę

Romansową; w istocie był wielkim dziwakiem.

Nieraz, pędząc za lisem albo za szarakiem,

Nagle stawał i w niebo poglądał żałośnie

Jak kot, gdy ujrzy wróble na wysokiej sośnie;

Często bez psa, bez strzelby błąkał się po gaju

Jak rekrut zbiegły; często siadał przy ruczaju

Nieruchomy, schyliwszy głowę nad potokiem

Jak czapla wszystkie ryby chcąca pozrzeć okiem.

Takie były Hrabiego dziwne obyczaje.

Autor: ………………………..….……… Tytuł: …………….…..…….…………….

Wznoszę się! lecę! tam, na szczyt opoki –

Już nad plemieniem człowieczem,

Między proroki.

Stąd ja przyszłości brudne obłoki

Rozcinam moją źrenicą jak mieczem;

Rękami jak wichrami mgły jej rozdzieram –


Już widno – jasno – z góry na ludy spozieram –

Tam księga sybilińska przyszłych losów świata […].

Autor: ………………………..….……… Tytuł: …………….…..…….…………….

Bohater wypowiadający słowa: ...........................................

DZIENNIKARZ

Ale tu wieś spokojna. –

Niech na całym świecie wojna,

byle polska wieś zaciszna,

byle polska wieś spokojna.

CZEPIEC

Pon się boją we wsi ruchu.

Pon nos obśmiwają w duchu. –

A jak my, to my się rwiemy

ino do jakiej bijacki.

Z takich, jak my, był Głowacki.

A, jak myślę, ze panowie

duza by juz mogli mieć,

ino oni nie chcom chcieć!

Autor: ………………………..….……… Tytuł: …………….…..…….…………….

Chciałem pominąć, ptak małego lotu,

Pominąć strefy ulewy i grzmotu

I szukać tylko cienia i pogody,

Wieki dzieciństwa, domowe zagrody…

[…]

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy,

Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy,

Żeby wieśniaczki kręcąc kołowrotki,

Gdy odśpiewają ulubione zwrotki


[…]

Gdyby też wzięły na koniec do ręki

Te księgi proste jako ich piosenki!

Tytuł: …………………………………… Autor: ………………………………….

You might also like