M.Heidegger Bycie-I-Czas Fragm

You might also like

Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 1

[…] Wykładnię czegoś jako czegoś istotowo fundują wstępny zasób, wstępny ogląd i wstępne pojęcie.

Wykładnia nigdy nie jest bezzałożeniowym ujmowaniem czegoś uprzednio danego. Jeśli szczególna
konkretyzacja wykładni w sensie ścisłej interpretacji tekstu chętnie powołuje się na to, co „tu stoi", to
przecież tym, co „tu" najpierw „stoi", nie jest nic innego jak oczywista, nieprzedyskutowana, z góry
powzięta opinia interpretatora, która z konieczności tkwi u początku każdej wykładni jako coś, co
wraz z nią w ogóle zostało już „założone", tzn. wstępnie dane we wstępnym zasobie, wstępnym
oglądzie i wstępnym pojęciu. […]
Gdy pytamy o sens bycia, to badanie nasze nie nabiera „głębokiego" sensu ani nie tropi niczego, co
stałoby poza byciem, lecz pyta o nie samo, o ile wchodzi ono w sferę zrozumiałości jestestwa. Sensu
bycia nie można przeciwstawiać bytowi lub byciu jako nośnej „podstawie" bytu, „podstawa" bowiem
staje się dostępna tylko jako sens, nawet jeśli stanowi on otchłań bezsensu. Rozumienie jako
otwartość „tu oto" dotyczy zawsze całości bycia-w-świecie. W każdym rozumieniu świata
współrozumiana jest egzystencja i na odwrót. Wszelka wykładnia porusza się ponadto w obrębie
scharakteryzowanej tu już prestruktury. Wszelka wykładnia, która ma dostarczyć zrozumienia, musi
już wcześniej rozumieć to, co ma być wyłożone. Podkreślano już ten fakt, ale tylko w obszarze
pochodnych sposobów rozumienia i wykładni, w obszarze interpretacji filologicznej. Należy ona do
sfery poznawania naukowego. Poznawanie takie wymaga ścisłości uzasadniającego wywodu. Dowód
naukowy nie może zakładać już tego, co sam ma za zadanie uzasadnić. Skoro jednak wykładnia
zawsze już musi się obracać wśród tego, co zrozumiane, i tylko tym się żywić, jak może ona uzyskać
jakiekolwiek naukowe wyniki, nie poruszając się po pewnym kole — jeśli na dodatek założone
rozumienie porusza się jeszcze wśród potocznej wiedzy o człowieku i świecie? Takie zaś koło to,
zgodnie z najbardziej elementarnymi regułami logiki, circulus vitiosus. Dlatego historyczna wykładnia
wypada a priori poza obręb poznania ścisłego. Skoro nie da się usunąć tego facłum błędnego koła w
rozumieniu, to historia musi się zadowalać mniej ścisłymi możliwościami poznawczymi. Pozwala jej
się nadrabiać w pewnej mierze ów brak „duchowym znaczeniem" jej „przedmiotów". Byłoby jednak
lepiej, także wedle poglądu samych historyków, gdyby można było uniknąć tego błędnego koła i
zachować nadzieję na stworzenie kiedyś historii równie niezależnej od punktu widzenia obserwatora
jak rzekomo przyrodoznawstwo. Dostrzeganie jednakże w tym kole vitiosum i wypatrywanie drogi
uniknięcia go lub choćby tylko „odczuwanie" go jako nieuniknionej niedoskonałości oznacza
kompletne niezrozumienie rozumienia. Nie chodzi tu o podporządkowanie rozumienia i wykładni
określonemu ideałowi poznania, będącemu w sobie tylko pewną odmianą rozumienia, która
zaplątała się w zasadnym zadaniu ujęcia tego, co obecne, w jego istotowej niezrozumiałości.
Wypełnienie podstawowych warunków możliwego wykładania polega raczej na tym, by nie
zapoznawać go co do istotowych warunków jego realizacji. Decydujące jest nie tyle wydobycie się z
owego koła, ile odpowiednie weń wejście. To koło rozumienia nie jest kręgiem, po którym porusza się
dowolnego rodzaju poznanie, lecz stanowi wyraz egzystencjalnej prestruktury samego jestestwa. Koła
tego nie można sprowadzać do jakiegoś vitiosum — choćby tylko z konieczności tolerowanego. Kryje
się w nim pozytywna możliwość najbardziej źródłowego poznawania, która jednak tylko wtedy jest
należycie uchwycona, gdy wykładnia zrozumiała, że jej pierwszym, ciągłym i ostatnim zadaniem
pozostaje przeciwdziałanie podsuwaniu sobie przez przypadkowe pomysły i pojęcia potoczne
wstępnego zasobu, wstępnego oglądu1 i wstępnego pojęcia oraz utwierdzanie naukowego tematu
przez opracowywanie ich na podstawie „rzeczy samych". Ponieważ zgodnie ze swym egzystencjalnym
sensem rozumienie jest możnością bycia samego jestestwa, ontologiczne przesłanki poznania
historycznego przewyższają zasadniczo ideę rygoru nawet najbardziej ścisłych nauk. […]
(M. Heidegger, Bycie i czas, przeł. B. Baran, Warszawa 1994)

You might also like