Professional Documents
Culture Documents
Mateusz Machaj Kapitalizm Socjalizm I Prawa Wlasnosci
Mateusz Machaj Kapitalizm Socjalizm I Prawa Wlasnosci
ISBN 978-83-63250-12-6
Łamanie: PanDawer
pandawer@pandawer.pl
Po d z i ę kowa n i a IX
Ws t ę p XI
1. P r aw n e p o d s taw y s y s t e m ów g o s p o da r c z yc h 1
Pojęcie własności a analiza ekonomiczna 1
Problem „ekonomicznej analizy prawa” oraz związków
ekonomii i prawa 15
Prawo naturalne i prawo pozytywne 19
2 . N a j wa ż n i e j s z e s ta n ow i s k a w d e b ac i e k a l k u l ac y j n e j
n a t e m at m o ż l i wo ś c i f u n kc j o n owa n i a s o c j a l i z m u 25
Mises, czyli postawienie problemu i zarazem największe
wyzwanie 25
Projekt Taylora 39
Próba rozwiązania problemu przez Hayeka 45
Matematyczna propozycja rozwiązania problemu 61
Konkurencyjny model Langego (II) 68
Mechanistyczne podejście Schumpetera 78
Walter Eucken, najbardziej niedoceniony uczestnik debaty 88
4. S
ocjalizm jako skrajna forma imperializmu, biurokracji
i monopolizacji 183
Biurokratyzacja a rynek 184
Uwagi o imperializmie i walce klasowej 191
VIII Spis treści
Z a ko ń c z e n i e 235
L i t e r at u r a 239
I n de k s na z w i sk 259
Po d z i ę kowa n i a
2
Pozostałe zastrzeżenia wobec tego podejścia rozważymy w rozdziale pierwszym.
der i Harry Landreth uważają, że nie ma zasadniczych różnic między tymi myśli-
cielami. Poglądu tego nie podziela Lionell Robbins, który sądzi, że Walras dopiero
Stąd też nie będziemy się zajmować ważną kwestią, aczkolwiek o normatywnym
5
charakterze, dotyczącą tego, jakie posiadanie jest sprawiedliwe lub kto i co powinien
posiadać. Liberałowie powołują się tutaj zwykle na Locke’a (1992) i jego laborystycz-
ną teorię tworzenia własności (tylko praca może tworzyć własność; wszystko, co na-
stępuje później, jest przenoszeniem własności).
6
Na przykład obiektywne konsekwencje społeczne uchwalenia konkretnego pra-
wa będą niezależne od tego, czy dane prawo uznamy za „sprawiedliwe” w głębszym
sensie, czy też nie.
7
Jak zauważa Rothbard (1970, s. 176–177), wszystkie prawa człowieka można
widzieć przez pryzmat praw własności.
sności pisał już w latach sześćdziesiątych Harold Demsetz (zob. Demsetz 1967). Nie-
stety, w swojej pracy koncentruje się raczej na problematyce niejasnych „efektów ze-
wnętrznych” (zob. następny podrozdział, gdzie poddamy krytyce takie podejście).
„Paradygmat praw własności” znacznie klarowniej został przedstawiony przez tego
samego autora wraz z Armenem Alchianem. Zob. Alchian i Demsetz 1973.
9
Można całkiem zasadnie dyskutować, czy coś takiego jak „ziemia” (jako odręb-
na kategoria) w ogóle istnieje, ponieważ z ekonomicznego punktu widzenia każda
ziemia jest tak naprawdę „dobrem kapitałowym”.
W tej kwestii warto wyraźnie zaznaczyć, że „(…) prawa własności nie odno-
10
szą się do relacji między ludźmi i rzeczami, lecz raczej do usankcjonowanych zacho-
wań ludzi, które wynikają z istnienia rzeczy i możliwości ich użytkowania” (Furubotn
i Pejovich 1972, s. 1139). A więc własność to nie rzeczy, lecz prawa związane z posia-
daniem rzeczy (Schneider 1974, s. 152).
11
Podobnie nie ma sensu z punktu widzenia prawnego i ekonomicznego stwier-
dzenie, że „Bóg jest własnością wszystkich i wszystkiego”, gdyż wykracza ono poza
zakres prawa i ekonomii (w stwierdzeniu tym użyto terminu „własność” w innym
własności zawiera już w sobie pojęcie swobody umowy (możliwość zbycia i udostęp-
nienia własności), a swoboda umowy byłaby pojęciem pustym bez przedmiotu umo-
wy (tzn. rzeczy, którą ktoś posiada i udostępnia lub odsprzedaje).
W ten sposób opisał globalizację Stiglitz (2004), opisując w istocie nie tylko
19
P r o b l e m „ e k o n o m i c z n e j a n a l i z y p r a w a”
o r a z z w i ą z kó w e ko n o m i i i p r awa
Zważywszy na rozwój współczesnych nurtów ekonomii należy po-
czynić kilka istotnych uwag na temat teorii prawa własności. Za sprawą
nowych nurtów „instytucjonalnych”, głównie pod wpływem inspiracji
chicagowskiej, zaczęto zwracać uwagę na problematykę powiązań pra-
wa i ekonomii24. Trudno sobie wyobrazić istnienie prawa bez istnienia
22
W zasadzie socjalizm polega na takim posunięciu w wypadku wszystkich dóbr
produkcyjnych, niekoniecznie konsumpcyjnych (zob. następującą analizę: Mises
2009, s. 188–195). Jednakże w rzeczywistości, o czym będzie tu dalej mowa, nie ozna-
cza to specjalnej różnicy, ponieważ jeśli państwo posiada wszystkie zasoby produk-
cyjne w społeczeństwie, to w istocie decyduje również o sposobie dystrybucji dóbr
konsumpcyjnych.
23
W socjalizmie własność niezupełnie znika, ponieważ właścicielem zasobów
staje się aparat władzy. Socjalizm bez własności jest niemożliwy, ponieważ ktoś musi
posiadać zasoby i musi nimi rozporządzać. Nawet jeśli rządzący napiszą w ustawie
bądź konstytucji, że „nikt nie posiada zasobów” lub „posiadają je wszyscy”, to i tak
aparat władzy de facto będzie ich właścicielem, czy też właściwie władającym.
24
Choć można to dostrzec oczywiście w znacznie wcześniejszych publikacjach.
Zob. np. Gilmore 1917, gdzie autor podkreśla konieczność studiowania tradycji prawa
(począwszy od prawa rzymskiego).
Inny przykład chicagowskiej teorii praw własności zob. Posner 1977 (s. 36
25
nie byłoby to możliwe, gdyż kontrola poprzedza ceny). Jej cele są inne, toteż nie bę-
dzie ona zbyt pomocna w naszej pracy.
28
Posner natomiast zakłada, że sprawiedliwość powinna opierać się na efektyw-
ności, a efektywność wynika z gotowości do zapłaty (1977, s. 10). Problem polega jed-
nak na tym, że gotowość do zapłaty musi się opierać na posiadaniu pieniędzy i akty-
wów, a zatem na zaakceptowaniu obecnej dystrybucji jako sprawiedliwej. Tymczasem
nie można akceptować automatycznie dystrybucji jako sprawiedliwej, ponieważ sama
dyskusja dotyczy tego, jaka dystrybucja być powinna (Baker 1975, s. 6, 8).
29
Zdaje sobie z tego sprawę Posner (1977, s. 38; zob. też Posner 1983, s. 94) i do-
daje, że może to prowadzić do spadku inwestycji i akumulacji kapitału w kilku sek-
torach w obawie przed tym, iż kiedyś w wyniku zmian cen własność może zostać
odebrana bądź zanegowana. Jego kontrargumentacja polega na zastosowaniu wybie-
gu semantycznego, gdyż twierdzi, że spadek poziomu gospodarowania nie oznacza
nieefektywności, ponieważ rynek się do takiej sytuacji dostosuje i obniży ceny, od-
zwierciedlając ryzyko utraty własności. Posner pomylił tutaj efektywne dostosowanie
rynku do złej sytuacji ze złą sytuacją powodującą nieefektywność, do której rynek sta-
ra się jak najefektywniej dostosować. Jeśli na jakimś osiedlu nagle radykalnie wzrasta
przestępczość, przejawiająca się atakami na własność, to spadek cen nieruchomości
w tym rejonie jest gospodarczo efektywny, ale nie oznacza to, że przestępczość jest
gospodarczo efektywna.
P r aw o n a t u r a l n e i p r aw o p o z y t y w n e
Warto także zwrócić uwagę na inny aspekt analizy związków prawa
i ekonomii, który otwiera drogę do wielu kontrowersji natury pozaekono-
micznej. Jak już uprzednio zaznaczyliśmy, dla ekonomicznej teorii socja-
lizmu i wolnego rynku ważna jest koncepcja sprawiedliwego nabywania
tytułów własności. Wolny rynek opiera się na swobodnej wymianie pra-
wowitych tytułów własności do rzadkich zasobów. Socjalizm natomiast
wychodzi od zinstytucjonalizowanego podważenia prawa własności, co
przejawia się przymusowym zawłaszczeniem wszystkich zasobów produk-
cyjnych w społeczeństwie. Oznacza to, że wbrew woli dotychczasowych
prawowitych właścicieli odgórnie zostaje utworzony jeden wielki kartel,
należący w całości do aparatu przymusu.
30
Nie rozstrzyga to rzecz jasna o jej słuszności bądź błędzie. Zgłębienie „eko-
nomicznej analizy prawa” wykracza poza obszar naszych badań. Wielu autorów
podkreśla, że propozycje szkoły chicagowskiej ignorują w analizie takie aspekty jak
subiektywizm dóbr posiadanych przez prawowitego właściciela czy niemożliwość in-
terpersonalnego porównania użyteczności. Krytycznie o stanowisku szkoły chica-
gowskiej zob. np. Block 1977; North 1992.
31
Uwagi te nie zmieniają tego, że istotnym przełomem był zwrot teorii ku pro-
blemom własnościowo-instytucjonalnym, stanowiący powolny odwrót od neokla-
sycznego schematu. O rozkwicie ekonomii instytucjonalnej i jego ważnej roli zob.
Klimczak 2005, s. 25 i nast. Warto także sięgnąć do znanej publikacji Williamsona
o tym, jak podejście od strony kosztów transakcyjnych rozpoczęło analizę organizacji
(Williamson 1981b).
33
Wpływ utylitaryzmu sprawia, że często zamiast pojęcia sprawiedliwości mówi
się o użyteczności całego rodzaju ludzkiego. Jednakże nawet ta „użyteczność” stoi
wyżej niż prawo stanowione, odzwierciedlając pewien koncepcyjny „ład naturalny”
lub jakąś „naturę” człowieka. W ujęciu Posnera nad prawem pozytywnym istnieje
rachunek użyteczności. Dla Johna B. Rawlsa na przykład wiążąca jest idea, którą
nazywa fairness (Rawls 1971, s. 11). Nawet jeśli sprawiedliwość traktuje się jako zgod-
ność z pewnymi regułami, to zarówno sama zgodność, jak i owe reguły są zewnętrzne
wobec woli władcy. W tym bardzo ogólnym znaczeniu, jak widzimy, nie ma sprzecz-
ności między utylitaryzmem a prawem naturalnym.
34
Hans Kelsen, umiarkowany zwolennik prawa pozytywnego (jeśli w ogóle moż-
na użyć takiego określenia) i zarazem przeciwnik prawa naturalnego, pozostaje w tej
kwestii konsekwentny i odrzuca koncepcję sprawiedliwości, uznając, że ma ona cha-
rakter subiektywny (Kelsen 1945). Swoje całkowite odrzucenie koncepcji sprawiedli-
wości traktuje w sposób obiektywny i wiążący dla pozytywnej analizy prawnej. Jed-
nakowoż system Kelsena nie jest spójny, ponieważ definiuje (całkiem słusznie) prawo
jako narzędzie służące do utrzymania pokoju, a także ograniczenia stosowania siły
do niezbędnego minimum (s. 22 i nast.). Można sobie jednak wyobrazić sytuację,
w której ustawy uchwalone przez władze państwowe dopuszczają mordy, masowe
kradzieże i gwałty. Trzymając się definicji Kelsena, musielibyśmy uznać, iż ustawy
te są de iure prawem, a de facto bezprawiem, gdyż w całości zaprzeczają koncepcji,
którą tak trafnie zdefiniował. Teraz wystarczy narzędzia takie jak ustawy sklasyfi-
kować jako „prawo pozytywne”, a definicję Kelsena jako naturę prawa, by uznać, że
jest on teoretykiem prawa naturalnego. Jeśliby władca zachęcał do wojny wszystkich
ze wszystkimi i wprowadzał takie ustawy, Kelsen mógłby powtórzyć za Frédérikiem
Bastiatem: „Prawo stało się bezprawiem” (Bastiat 1998; prawo stanowione zaprzecza
koncepcji prawa; zaprzecza prawu naturalnemu). Finnis zwraca także uwagę na to,
że Kelsen jest nieostrożny i po prostu nieprecyzyjny. Bo dlaczego mielibyśmy władzę
wodza plemienia nazwać „prawem”? W jaki sposób w studiach historycznych Kelsen
chce dokonać klasyfikacji tego, co jest „prawem”, a co nim nie jest (Finnis 2001,
s. 12)? Kelsen musi znać naturę prawa. Wypada tu jednak nadmienić, że z czasem
Kelsen próbował uciec i od tej definicji prawa (Kelsen 1970, s. 38).
Dzięki temu odwołanie do prawa naturalnego nie musi mieć charakteru skraj-
37
M i s e s , c z y l i p o s t aw i e n i e p r o b l e m u i z a r a z e m
n a j w i ę k s z e w y z wa n i e
Początek XX wieku charakteryzował się rozkwitem ruchów radykalnie
socjalistycznych, które w ślad za marksistowskim nauczaniem oczekiwały
nadejścia nowego socjalistycznego raju, mającego zastąpić kapitalizm opar-
ty na wyzysku. Ówczesne rozważania na temat systemu socjalistycznego
nie miały stricte ekonomicznego charakteru. Sytuacja ta uległa zmianie
wraz z niezwykle ważną publikacją Ludwiga von Misesa, którego esej Die
Wirtschaftsrechnung im sozialistischen Gemeinwesen (1920), uznawany za
jego najważniejsze osiągnięcie (Mises 2011a)38, zmienił historię myśli ekono-
micznej. Ta niewielka (obecnie tak jest wydawana) książka jest jedną z naj-
ważniejszych ekonomicznych publikacji autora, który dopiero po jakimś
czasie stworzył własny model ekonomii. Dlatego też najlepiej przedstawić
argumentację Misesa w kontekście jego późniejszych publikacji. Jesteśmy
więc w dużo wygodniejszej sytuacji niż jego oponenci z lat dwudziestych,
którzy mogli się opierać tylko na jednym, choć obszernym artykule.
w socjalizmie, ale należy pamiętać, że przedtem pojawiły się inne stanowiska w tej
kwestii. Zob. np. w podobnym czasie wydaną książkę Borysa Brutzkusa (1935 [1920],
s. 9–15) czy wcześniej Nicolaasa Piersona (1905; także Wilhelm 1993). Inspirujące jest
również zrozumienie istoty problemu przez Maxa Webera (Weber 2002, s. 76–78).
Choć wszystko wskazuje na to, że Weber nie doszedł do swoich wniosków niezależ-
nie, lecz w następstwie rozmów z samym Misesem (którego cytuje). W swoich wykła-
dach na temat socjalizmu, jeszcze parę miesięcy przed głoszeniem tych samych tez
jak Mises, nie kładł nacisku na problem kalkulacji ekonomicznej (Hülsmann 2007,
s. 396).
39
Böhm-Bawerk próbował bez powodzenia odpowiedzieć na tę krytykę (1959,
t.3, s. 124–136).
40
Oprócz tego zmienił podejście do teorii użyteczności, zrywając z próbami psy-
chologizacji, które później zwyciężyły w dogmacie neoklasycznym. Mises propono-
wał proste pojęcie użyteczności, które oddzieliłoby ekonomię od socjologii i psy-
chologii – człowiek w swoim działaniu wybiera rozwiązania najbardziej użyteczne.
Oznacza to również, że pojęcie wartości danego dobra wynika z jego preferowania
przez alokowanie go w określony sposób (nie ma wobec tego wcześniejszych map
użyteczności, które determinowałyby sam wybór). Dokładniejszy opis nowatorskiej
teorii Misesa w sferze użyteczności zob. Hülsmann 2003.
41
Gdy mówimy o „imputacji wartości”, chodzi o proces, w którym opisywana jest
wzajemna zależność wartości dóbr konsumpcyjnych i wartości dóbr produkcyjnych.
42
Innego zdania był Friedrich von Wieser, przedstawiciel drugiego nurtu w szkole
austriackiej, który w swoim traktacie twierdził, że teoria imputacji w jednostkach
wartości w oderwaniu od indywidualnych, porządkowych decyzji jest możliwa
(Wieser 1971). Krytyczne spojrzenie na ten pogląd zob. Bostaph 2003. Zwróćmy tak-
że uwagę na to, że Friedrich von Hayek, jeden z uczestników debaty, był pod dużym
wpływem Wiesera, co widać w jego eseju na temat imputacji (Hayek 1984b).
widzenia) od jakiejś ilości godzin pracy. W tej sytuacji łatwo byłoby ustalić
fizyczny przelicznik, dzięki któremu dokonywano by kalkulacyjnych dzia-
łań, określających, które procesy produkcji są oszczędniejsze od innych.
Jeśli na przykład w odniesieniu do dóbr kapitałowych byłaby to ich waga,
wtedy taki proces, który zużywa mniej kilogramów, byłby bardziej ekono-
miczny. Podobnie byłoby, gdyby można było ustalić jednostkę godzinową
w odniesieniu do pracy, określającą jej ekonomiczne zużycie44.
Naturalnie obydwa skrajnie odmienne scenariusze nie mają związku
z rzeczywistością, w której żyją ludzie. Dobra nie są idealnie specyficzne,
co oznacza, że człowiek musi wybierać między możliwościami ich zatrud-
nienia. Dobra nie są również idealnie niespecyficzne, co oznacza, że wy-
bór nie jest prosty i wymaga rozważenia doboru odpowiednich środków,
co umożliwi racjonalne dyskryminowanie jednych czynników kosztem
drugich i podjęcie właściwej decyzji. Nie istnieje żadna naturalna jed-
nostka homogenicznego kapitału, zatrudnianego w procesach produkcji,
służąca do jego mierzenia. W świecie składającym się z heterogenicznych
zasobów i niejednorodnych pracowników funkcję jednostki rozliczenio-
wej pełnią ceny pieniężne, które przypisywane są do poszczególnych dóbr
produkcyjnych. Otwiera to drogę do kalkulacji racjonalizującej wybierane
(spośród wielu dostępnych) rozwiązania producenckie. Należy podkreślić,
że nie jest to rozwiązanie doskonałe, w którym „niewidzialna ręka” upo-
ra się ze wszystkimi problemami, lecz jedyne rozwiązanie, umożliwiające
racjonalną ocenę procesów produkcji (i nie zauważają tego na przykład
skrajni krytycy mechanizmu rynkowego).
ideę kalkulacji w jednostkach godzin pracy. Jak próbują obejść to, że de facto dana
godzina pracy nie jest równa innej godzinie pracy? Ich zdaniem każdą choć trochę
bardziej zaawansowaną godzinę pracy można by sprowadzić do równania reproduk-
cyjnego, które pokazywałoby, ile godzin podstawowej pracy potrzeba do stworzenia
pracy wymagającej większych umiejętności; pomocne byłoby tu porównywanie pro-
duktywności różnych pracowników (Cottrell i Cockshott 1993, s. 83–84). Tymczasem
porównanie produktywności jest niemożliwe bez istnienia pieniężnych cen. Poza tym
niemożliwe jest stworzenie modelu pokazującego, ile godzin pracy kuriera potrzeba
do wyprodukowania pracy menedżera albo ile godzin sprzedawcy w sklepie potrzeba
do wytworzenia pracy tłumacza. Zresztą gdyby taki mechanizm był naprawdę prosty
i łatwy, to już dawno jakaś wielka firma by go z pewnością zastosowała. To, że tak
się nie dzieje, dowodzi, że coś musi być nie tak z pomysłem znalezienia wspólnego
godzinowego mianownika dla różnych ludzi o innych zdolnościach. Zauważmy, że
taka hipotetyczna firma miałaby znacznie lepiej niż socjalistyczny planista, ponieważ
korzystałaby już w dużej mierze z kalkulacji pieniężnej i nie miałaby kłopotów z pie-
niężną wyceną wszystkich zasobów potrzebnych do takich operacji.
Towary nie mogą same udać się na rynek i same się wymieniać. Mu-
simy więc zwrócić się do ich opiekunów, posiadaczy towarów. (…)
Żeby te rzeczy mogły odnieść się do siebie jako towary, opiekunowie
towarów muszą traktować się nawzajem jako osoby, których wola
żyje w ich towarach, tak że jeden zbywając własny towar, nabywa
na własność towar cudzy tylko za przyzwoleniem drugiego, a więc
na mocy obopólnego aktu woli. Muszą się więc wzajemnie uznawać
za prywatnych właścicieli. Ten stosunek prawny, którego formą jest
umowa – ulegalizowana czy nie – jest stosunkiem woli odzwiercie-
dlającym stosunek ekonomiczny. (Marks 1951, s. 89–90)
P r o j e k t Tay l o r a
Publikacja Freda Taylora (1929) na temat planu produkcyjnego socjali-
stycznego państwa stanowi kamień milowy w debacie na temat rachunku
ekonomicznego. Przede wszystkim zrywa on zupełnie z wcześniejszymi
prymitywnymi pomysłami kalkulowania z użyciem jednostek natural-
nych lub – co gorsza – „roboczogodzin”. Praca jako czynnik produkcji
jest heterogeniczna (godzina pracy nie jest równa godzinie innej pracy),
a oprócz tego istnieją wyprodukowane już dobra kapitałowe (także zie-
mia), o których nie bardzo wiadomo, jak miałyby być wyceniane według
schematu roboczogodzin. Mises zwrócił uwagę na ten problem w swojej
pierwszej publikacji, z góry odrzucając takie naiwne koncepty.
Podkreślmy, że Taylor od początku dobrze zrozumiał argument Au-
striaka, dotyczący problemów kalkulacyjnych socjalizmu. W pewnej
jego notatce możemy odnaleźć komentarz na temat możliwości kalku-
lowania w socjalizmie za pomocą roboczogodzin oraz zniesienia ryn-
ków. Taylor opatruje ten pomysł wymownym komentarzem: „Bzdura!”
(Clark Dickinson 1960, s. 51). Akceptuje tym samym kalkulacyjny aspekt
Nie bez powodu Hülsmann (2007) w swojej biografii (już w spisie treści) Misesa
47
Jeśli cena przyjęta przez centralnego planistę będzie zbyt niska, na-
tychmiast pojawią się niedobory, gdyż zapotrzebowanie będzie zbyt duże.
Cena za wysoka, przeciwnie – spowoduje nadwyżki, ponieważ w cenie
rubli, a następnie stara się pokazać, jakie powinny być optymalne decyzje planistycz-
ne (Kantorovich 1965, s. 70 i nast.). Wcześniej stosował jednak prymitywną kalku-
lację w ilościach produktu lub przyjmował występowanie tej samej pracy, a zatem
w obydwu wypadkach zakładał świat o homogenicznej strukturze.
nienia, ale to, co mówi, doskonale nadaje się jako argument w dyskusji z rozwiąza-
niem zaproponowanym przez Taylora. „Jeśli bowiem ktoś na pytanie o przyczynę
takiego a nie innego kształtowania się ceny odpowiada »popyt i podaż«, daje nam
Trafnie pisze o tym Hayek: „Powinienem być może w tym miejscu krótko wspo-
51
mnieć, że taka wiedza, o jakiej właśnie mówiłem, ze swej istoty nie może podlegać
statystyce, toteż nie da się jej przekazywać w postaci statystycznej jakiejś centralnej
władzy. Dane statystyczne, jakimi musiałaby się posługiwać taka centralna władza,
trzeba byłoby uzyskiwać właśnie poprzez abstrahowanie od pomniejszych różnic po-
przez łączenie ze sobą w jedną kategorię zasobów pozycji zróżnicowanych pod wzglę-
dem umiejscowienia, jakości i innych szczegółów w sposób, który mógłby być bardzo
istotny dla konkretnych decyzji” (Hayek 1945, s. 95–96).
52
Przyjęta przez Hayeka perspektywa była konsekwencją jego epistemologii.
W innym miejscu Hayek (1942), inspirowany prawdopodobnie empiryzmem Macha,
zaznacza, że w naukach społecznych „fakty” mają charakter indywidualny i subiek-
tywny. Zasoby, którymi ludzie gospodarują, nie mają swoich obiektywnych cech,
istniejących niezależnie od działającej jednostki. Najważniejsza jest bowiem sama
intencja, poglądy czy wiedza osoby działającej, nie zaś zewnętrzne cechy posiadanych
przez nią dóbr. Opierając się na tym subiektywizmie, Long (2004, s. 368) wyciąga
nawet wniosek, że Hayek jest w zasadzie prakseologiem, wyznającym zasady aprio-
ryzmu takiego jak Mises. Wydaje się jednak, że jest to teza na wyrost – rozpoznanie,
że dla ekonomii ważna jest subiektywna relacja łącząca człowieka z przedmiotami,
nie oznacza jeszcze zaakceptowania misesowskiego punktu widzenia (inspirowanego
Kantem), że ekonomia opiera się na wiedzy syntetycznej a priori.
Jak twierdzi Hayek, nie chodzi o to, że rząd nie zna jakichś obiektywnych pra-
53
wideł rzeczywistości (tym jest na przykład ogólna wiedza z zakresu chemii i fizy-
ki), lecz, że rząd nie wie, jakie są warunki na indywidualnych rynkach (nie wie na
przykład, jak inaczej można wykorzystać jakąś wiedzę techniczną, powiedzmy przez
zatrudnienie maszyny w innym miejscu). Więcej o tym, jaką „wiedzę” może mieć na
myśli Hayek, zob. Hayek 1945, s. 92–93.
„By posłużyć się inną metaforą – różnica pomiędzy takim systemem cen zarzą-
55
dzanych a systemem cen ustalanych przez rynek wydaje się mniej więcej taka sama
jak różnica pomiędzy atakująca armią, w której każda jednostka i każdy człowiek
mogą się poruszać tylko na specjalny rozkaz i na odległość ściśle wyznaczoną przez
sztab, a armią, w której każda jednostka i każdy człowiek mogą wykorzystać wszelkie
nadarzające się sposobności” (Hayek 1940, s. 208).
57
Dowodem na to mogą być tzw. rynki prognostyczne. Chodzi tu o subiektywne
przewidywania co do tego, jak w opinii jednostek może wyglądać pewien fragment
przyszłości (mecz piłkarski, bankructwo jakiegoś kraju, cena soku pomarańczowego,
znalezienie broni masowego rażenia w Iraku etc.), będący przedmiotem zakładów.
Więcej na temat tych rynków zob. Wolfers i Zitzewitz 2004.
58
Schumpeter argumentował, że przedsiębiorca oddala gospodarkę od stanu
równowagi. Zależy to od tego, jak zdefiniujemy równowagę i jak będziemy widzieć
zmiany.
59
Jak podkreślał już w samym tytule swojego znakomitego wykładu, konkuren-
cja służy „odkrywaniu” (Hayek 2002a). Mises mógłby stwierdzić dla przeciwwagi, że
konkurencja służy ocenie tego, co już wiemy, i tego, co odkrywamy.
rozpoczął swoją argumentację. Często przytacza się go, by pokazać zgodność argu-
mentacji Misesa z tezami Hayeka. Tymczasem wydaje się, że dobrze służy on poka-
zaniu źródła różnic.
patrz jej opis w kontekście odrodzenia się współcześnie szkoły austriackiej (Salerno
2002, s. 199, przyp. 15; zob. też publikacje wymienionych tam autorów i przedstawi-
cieli dwóch różnych stron sporu).
62
Na przykład Hoppe (1996, s. 147) stanowczo stwierdza, że należy odrzucić
wkład Hayeka, ponieważ jest „fałszywy”, „nieistotny” i „wprowadza zamieszanie”.
64
Trudno wskazać, skąd się wzięła wiedza o tym, że Barone i Pareto odpowiedzie-
li na zarzuty, zanim te zostały zaprezentowane. Był to raczej powszechny mit znany
wszystkim neoklasykom, którzy twierdzili, że Mises nie ma racji.
65
Choć jak zobaczymy dalej, można wyróżnić dwa etapy myślenia Langego w tej
kwestii.
66
Spośród wszystkich wypowiedzi na ten temat można by zwrócić uwagę także
na Knighta, którego zdaniem socjalizm nie stanowi problemu ekonomicznego, lecz
polityczny lub socjologiczny (Knight 1940a, s. 269). System, w którym prywatni
(1976), tłumacza Walrasa, który jakiś czas temu skrupulatnie przedstawił te kwestie.
Zauważył, że mówienie o jednolitej „rewolucji marginalistycznej”, której przedstawi-
cielami byliby Menger i Walras, może być mylące.
się nie dzieje, ponieważ alokacja dokonuje się w jego ujęciu na podstawie
z góry danych funkcji, a w procesie decyzyjnym jednostki krańcowe nie
odgrywają żadnej roli. Jakościowa odmienność stanowiska Mengera i zu-
pełnie inne traktowanie jednostki krańcowej przyczyniły się do powsta-
nia szkoły austriackiej, alternatywnej wobec głównego nurtu ekonomii.
W tej tradycji Mises mógł sformułować swój argument dotyczący proble-
mów kalkulacyjnych socjalizmu. Skoro Lange nie zauważył istoty różnicy
między stanowiskami Mengera i Walrasa, tym bardziej uzasadnione jest
jego zdziwienie argumentem Misesa.
Na koniec podkreślmy, że Barone wcale nie twierdził, że problemy so-
cjalizmu można rozwiązać za pomocą równań. Ze względu na wagę tego
nieporozumienia przytoczmy obszerny cytat z zakończenia jego artykułu
na temat hipotetycznego ministerstwa socjalistycznego, planującego rynek:
Kon k u r e n c y j n y mode l L a n g e g o (I I)
W toku debaty kalkulacyjnej zatracono gdzieś propozycję zastosowa-
nia rozwiązania matematycznego. Dickinson wycofał się w stronę bardziej
praktycznych rozwiązań, a publikacja Taylora w końcu przeniosła akcen-
ty na dużo bardziej praktyczne problemy funkcjonowania socjalizmu.
„Many of the writers who have criticized collectivism have hesitated to use as
74
evidence the practical difficulties in establishing on paper the various equivalents; but
it seem they have not perceived what really are the difficulties – or, more frankly, the
impossibility – of solving such equations a priori.
If, for a moment, we assume that economic variability of the technical coefficients
may be neglected and we take account of their technical variability only, it is not im-
possible to solve on paper the equations of the equilibrium (…)
But it is frankly inconceivable that the economic determination of the technical
coefficients can be made a priori, in such a way as to satisfy the condition of the mini-
mum cost of production which is an essential condition for obtaining that maximum
to which we have referred. This economic variability of the technical coefficients is
certainly neglected by the collectivists (…).
The determination of the coefficients economically most advantageous can only
be done in an experimental way: and not on a small scale, as could be done in a labo-
ratory ; but with experiments on a very large scale (…)
Some collectivist writers, bewailing the continual destruction of firms (those with
higher costs) by free competition, think that the creation of enterprises to be destroy-
ed later can be avoided, and hope that with organized production it is possible to avo-
id the dissipation and destruction of wealth which such experiments involved, and
which they believe to be peculiar property of ‘anarchist’ production. Thereby these
writers simply show that they have no clear idea of what production really is, and that
they are not even disposed to prove a little deeper into the problem which will con-
cern the Ministry which will be established for the purpose in the Collectivist State.”
Jak pisze Lange: „Hayek i Robbins sami »rozwiązują« setki takich równań dzien-
75
nie, ilekroć, dajmy na to, kupują gazetę albo decydują się na spożycie posiłku w restau-
racji, a nie sądzę, by posługiwali się przy tym wyznacznikami lub Jakobianami” (Lange
1936, s. 104). Lange postępuje tu nie fair, gdyż wcześniejsze rozwiązanie Dickinso-
nowskie przewidywało rozwiązywanie równań, co skrupulatnie zaznacza Hayek (1940,
s. 204): „Czytelnikowi jego pracy [Langego] trudno oprzeć się wrażeniu, że pomysł, iż
wartości powinny i mogłyby być ustalane za pomocą techniki ekonomii matematycz-
nej, to znaczy przez rozwiązywanie milionów równań, jest złośliwym wynalazkiem
krytyków zmierzającym do ośmieszenia wysiłków współczesnych autorów socjalistycz-
nych. Tymczasem zaś – czego Lange nie może nie wiedzieć – procedura taka nie jeden
raz była całkiem serio sugerowana przez socjalistycznych autorów jako rozwiązanie
problemu planowania, między innymi przez dr. Dickinsona, który jednak obecnie jed-
noznacznie wycofuje swą dawniejszą sugestię”. Historia matematycznego rozwiązania
jest intrygująca – najpierw była to rzekoma odpowiedź Misesowi, zanim ten sformuło-
wał swój argument, a potem nagle owa rewelacja szybko odeszła do lamusa (choć po-
tem pojawiła się znowu w krótkim tekście Langego o superkomputerze, o czym będzie
dalej mowa). Co więcej, sowieccy ekonomiści podchodzili bardzo poważnie do zasto-
sowania modeli matematycznych w planowaniu gospodarczym. Wystarczy wspomnieć
tu nazwiska Kantorovicha, Nemchinova czy Novozilhova (Johansen 1966). O tym, jak
sowieccy ekonomiści próbowali połączyć Walrasa i Marksa (stosując laborystyczną kal-
kulację kapitału), zob. Grossman 1953, s. 328 i nast.
76
Niektórzy autorzy nie podkreślają wyraźnej różnicy między matematycz-
nym modelem równowagowym a zdecentralizowanym socjalizmem rynkowym
(np. Boettke 2001a, s. 40; Kirzner 1988, s. 7; Vaughn 1994; Bradley 1981, s. 32). Tym-
czasem zarzutu wobec socjalizmu rynkowego o tym, iż jest to rozwiązanie równowa-
gowe (statyczne), nie można uznać za trafny. Podobnie Horwitz (1998, s. 431) próbuje
zbyć Langego, twierdząc, że ten chce stosować model równowagi ogólnej do rozwią-
zywania realnych problemów, co jest jego zdaniem niemożliwe. Na pewno możemy
się zgodzić z tą niemożliwością, lecz nie możemy się zgodzić z tym, że jest to trafny
argument przeciwko dynamicznemu modelowi Langego.
nia (np. Eremin 1970). Kapitalizm w świetle prac Marksa jest negatywnym systemem
nie tylko dlatego, że istnieje w nim własność prywatna, lecz także dlatego, że jej im-
plikacjami są złe instytucje ekonomiczne. Tymczasem Lange chciałby te instytucje za-
chować, co stoi w jawnej sprzeczności z naukami tradycyjnego naukowego socjalizmu.
78
Na temat rozmaitych definicji cen zob. ciekawe studium Franka Fettera (1912).
stów (zob. np. Łukawer 2005, s. 230–232). Co do sedna pozostawały one jednak tym
samym – projektem, w którym centralny właściciel reguluje gospodarkę za pomocą
autorskich parametrów.
80
„Siłą prowadzącą w konkurencyjnym społeczeństwie do zredukowania cen do
poziomu najniższego kosztu, przy którym da się osiągnąć wielkość produkcji sprze-
dawanej przy tym koszcie, jest możliwość, że ktoś inny, kto zna tańszą metodę, na
własne ryzyko wejdzie na rynek i przyciągnie klientów, przebijając ceną innych pro-
ducentów. Jeśli jednak ceny są ustalane przez władzę, metoda ta jest wykluczona”
(Hayek 1940, s. 218). W odpowiedzi Hayeka na model socjalizmu rynkowego ta uwa-
ga to tylko niewielka dygresja, podczas gdy powinien to być główny argument prze-
ciw Langemu.
zaś, dyrektor fabryki jest tak naprawdę, co podkreśla Lange, tylko kie-
rownikiem produkcji. Jego zadanie zostało już odgórnie wytyczone – ma
produkować samochody, a nie szukać innych rozwiązań, nowych funk-
cji produkcji. Nie wolno mu także sprzedawać dla zysku czynników pro-
dukcji (będących własnością państwa), co często zdarza się w gospodarce
rynkowej w trakcie relokacji zasobów między podzielonych zadaniowo
przedsiębiorców. A zatem cała masa efektywnych reorganizacji, których
codziennie doświadczamy na rynku wyłącznie dzięki istnieniu prawa
własności, nie mogłaby się zdarzyć w socjalizmie.
Pamiętajmy o najistotniejszej kwestii, o której już wspominaliśmy – na
wolnym rynku reorganizacjom strukturalnym towarzyszy zjawisko kon-
kurencji cenowej. W socjalizmie rynkowym nie występuje ono, ponieważ
ceny są ustalane centralnie. Ponadto centralnie ustalana jest sztywność
(elastyczność) cen, to znaczy podejmowane są decyzje, kiedy i w jakim
stopniu ceny powinny się „dostosować” do nowych warunków.
Dochodząc do rozważań o cenach ustalanych centralnie w ładzie so-
cjalistycznym, nie sposób pominąć ważnego aspektu, z którego nie zda-
wał sobie sprawy Lange, a czego nie dostrzegli jego krytycy. Otóż wprowa-
dzenie centralnie zarządzanej listy wszystkich czynników produkcji wraz
z pierwotnym rozdzieleniem tychże czynników między wybranych z góry
menedżerów oznacza, że „optymalne” decyzje są zdefiniowane a priori
przez samego planistę. Jeśli wszystkie ceny wynikają z decyzji jednego
właściciela, to niestety nie mogą być traktowane jako niezależne źródło
szacowania kosztów alternatywnych. W systemie dobrowolnym przedsię-
biorcy działają w kontekście ograniczeń własnościowych, które w świe-
cie gospodarki rynkowej stają się ograniczeniami cenowymi. Z punktu
widzenia przedsiębiorcy ceny stanowią niezależny mechanizm szacowa-
nia, ponieważ są niezależne od jego woli i wyrażają konkurencyjne oferty
wszystkich innych właścicieli. Nie może to się zdarzyć w wypadku socja-
listycznego ustalania list cenowych. Skoro planista ustala centralnie ceny,
to gdy podejmuje decyzje gospodarcze, posługując się tymi cenami, nie
może ich traktować jako niezależnych od siebie wskaźników kształtowa-
nych przez konkurentów, gdyż takowi nie istnieją87.
„Chociaż ceny mogą być ustawione tak, aby zrównać podaż z popytem zgodnie
87
s. 152–154).
89
Więcej o innowacjach u Schumpetera zob. Fiedor 1979, s. 21–30.
Takie podejście dałoby się zaakceptować, gdyby nie to, że takie stano-
wisko, podobnie zresztą jak inne neoklasyczne przykłady obrony socjali-
zmu, operuje częściej ekonomicznymi terminami i schematami niż wyja-
śnieniem i opisem codziennych gospodarczych czynności. Samo użycie
terminów „cena” czy „kupowanie” pozoruje pewne zachowania wystę-
pujące w porządku opartym na dobrowolnej dystrybucji tytułów własno-
ści. Nie sposób bowiem pominąć tego, co Schumpeter także podkreśla, że
wszelkie „ceny” czynników produkcji są ustalane przez jednego central-
nego właściciela. Zwrócenie przez niego uwagi na to, że menedżerowie
publicznych przedsiębiorstw zgłaszają popyt, odwraca uwagę od tego, że
ceny są z góry ustalone, podobnie jak zakres dysponowania kapitałem
przez menedżerów. Centralny właściciel ustala ceny zgodnie z przyjętym
przez siebie planem – zupełnie inaczej niż w kapitalizmie, gdzie plan jest
dostosowywany do istniejących na rynku cen (uwzględniających konku-
rencyjne plany innych przedsiębiorców).
Występujące potem w Schumpeterowskiej wizji tworzenie „zakładów
branżowych” i „pewnych reguł przydzielania zasobów” „dla każdej gałęzi
przemysłu” to przykłady działań odgórnych, które są podejmowane ad
hoc i nie są owocem konkurencji. Dodajmy do tego, że trzeba zdefinio-
wać, co jest „gałęzią” i na ile jednostek gospodarowania należy podzielić
powoli, w jakim króliki i krokodyle nie rozmnażają się, jednym słowem w tej mierze,
w jakiej warunki fizyczne przypominają czysto logiczne lub arytmetyczne operacje
dodawania, w tej to mierze arytmetyka pozostaje stosowalna. Jest to wszakże twier-
dzenie trywialne” (Popper 1999a, s. 358).
92
Doskonale opisał to w swoim przełomowym eseju o metodzie Donald McCloskey
(1983). Zob. zwł. jego uwagi o Samuelsonie i głównym nurcie (s. 500 i nast.).
93
Choć nie do końca. Kopenhaska rewolucja dotarła i tutaj. Ponieważ główny
nurt ekonomii zazdrościł fizyce aparatu badawczego, musiał przejmować jej narzę-
dzia naukowe (zwłaszcza że wśród ekonomistów modne bywa technokratyczne pla-
nowanie). Stąd współcześnie rachunek różniczkowy jest tylko wstępem do ekonomii.
Bardziej zaawansowana forma to łączenie neoklasycyzmu z procesami stochastycz-
nymi (Mirowski 1989).
94
Najwyraźniej Böhm-Bawerk miał zbyt mały wpływ na Schumpetera, swego
ucznia. Ten pierwszy przedkładał przyczynowość nad matematyzację w ekonomii.
Wyjaśniał na przykład ceny w zależności od indywidualnej użyteczności i decyzji
jednostek. Schumpeter kładzie nacisk na ruch okrężny, a całość wyceny w jego ujęciu
zmierza do pewnego samoistnie dopełniającego się schematu, w którym ceny ukła-
dają się w równowagowe relacje do subiektywnej wartości. Jak zaznacza Anderson,
ten schemat „nie mówi nic o przyczynowej relacji między krańcową użytecznością
a rynkowymi cenami; tylko przedstawia określoną matematyczną relację między in-
dywidualną użytecznością z jednej strony a abstrakcyjnymi relacjami wymiennymi
na rynku z drugiej (Anderson 1915, s. 649–650).
95
Od początku swojej kariery naukowej (Schumpeter 1908) przywiązywał dużą
wagę do bezosobowej koncepcji ruchu okrężnego. Podkreślał przy tym konieczność
stosowania indywidualizmu metodologicznego, dzięki czemu w jego systemie znala-
zła się jakaś wersja przedsiębiorcy (Dahms 1995, s. 4).
Wa l t e r E u c k e n , n a j b a r d z i e j n i e d o c e n i o n y
ucz e st n i k de bat y
Książce Waltera Euckena zatytułowanej Podstawy polityki gospodarczej
należy poświęcić osobne miejsce z kilku powodów. Po pierwsze, w zasadzie
nie uwzględniono jej w kontekście debaty kalkulacyjnej. Po drugie, stano-
wi ona najostrzejszy i najcelniejszy atak na socjalizm rynkowy; w zasadzie
jako jedyna jasno udowadnia jego papierowy charakter. Po trzecie, jest
wyjątkowa nie tylko ze względu na stanowisko autora, lecz także jego bły-
skotliwość; praktyczne ujęcie problemu w niej góruje zdecydowanie nad
podejściem innych myślicieli uczestniczących w debacie. Z pracy Euckena
emanuje uzasadniona pewność siebie autora, a jego wnikliwość wyróżnia
go spośród ówczesnych ekonomistów. Podstawy polityki gospodarczej nie
dotyczą wprost socjalizmu rynkowego (być może dlatego książka ta bywa
pomijana), lecz mówi się tam o „teorii gospodarki centralnie planowanej
na przykładzie niemieckiego eksperymentu”.
w jednym ośrodku, który przez nikogo nie jest ograniczony (Eucken 2005,
s. 114–115):
Wł a s n o ś ć a p o d s t aw y s p o ł e c z e ń s t wa
i g osp oda r k i
Wspomniany w pierwszym rozdziale system własnościowy konstytu-
uje kształtowanie się stosunków podziału i wymiany, filarów ładu spo-
łecznego. Ze względu na nienormatywny charakter tej pracy nie zamierza-
my rozstrzygać, jaki system jest „naprawdę” sprawiedliwy. Nasza analiza
obejmuje zarówno skrajnie liberalny porządek społeczny, jak i porządek
komunistyczny. Klasyfikacja i zdefiniowanie tych systemów (przez odnie-
sienie ich do rzeczywistości empirycznej) umożliwia rozumowanie wolne
od wartościowania, tzn. bez ideologicznego opowiedzenia się za którymś
systemem104. Zasoby mogą być rozdysponowane zgodnie z zasadą pier-
wotnego zawłaszczenia i przekazywane na podstawie swobody umów.
Podejście to jest kojarzone współcześnie z libertariańską interpretacją
Johna Locke’a – kto pierwszy zagospodaruje rzadki zasób swoją pracą,
staje się właścicielem. Tak wykształcona struktura własnościowa otwiera
drogę do zawierania rozmaitych kontraktów. Ład ten określilibyśmy mia-
nem liberalnego, czy nawet, zgodnie z nowszą terminologią, libertariań-
skiego105. Z czasem jednak zdecydowanie najważniejsza staje się swoboda
kontraktów. Im więcej bowiem jest zawieranych na rynku transakcji, tym
104
Pojęcie „wolność od wartościowania” można definiować rozmaicie. Przyjmu-
jemy tu, że oznacza ona brak ideologizowania zdarzeń wraz z jednoczesną próbą
ich uchwycenia oraz kategoryzacji z perspektywy niezaangażowanego obserwato-
ra, wskazującego na pewne charakterystyki, które są niezależne od jego osobistych
przekonań.
105
O podstawach systemu libertariańskiego zob. Rothbard 1982. Do myślicieli
libertariańskich zalicza się również Roberta Nozicka (1999). Jego poglądy nie są jed-
nak do końca spójne z tradycją radykalnego libertarianizmu. Nozick broni bowiem
instytucji państwa, którą odrzucają tacy anarchokapitaliści jak Rothbard.
Gdyby każdy człowiek był dokładnie taki sam, interakcje między ludźmi, i to zarów-
no o charakterze społecznym, jak i ekonomicznym, w ogóle nie byłyby potrzebne.
Różnorodność ludzi, to, że mają inne talenty i cechy niż pozostali, jest podstawą
wszelkich stosunków między nimi.
się szybciej, jeśli rozpoznały nie tylko własność, lecz także system znaków, który im
to umożliwi. Własnością jest więc nie tylko to, co da się włożyć do kieszeni i ukryć
przed innymi. Możliwość zakomunikowania innym prawa własności jest niezwykle
ważna, np. przy zawierani notarialnego aktu kupna-sprzedaży. Wiąże się to ze wspo-
mnianą daleko posuniętą rozumnością człowieka. W świecie zwierząt istnieje posia-
danie, ale tak abstrakcyjne pojęcie jak własność już nie.
112
Wszak jednym z podstawowych aspektów prawa własności jest prawo do nie-
użytkowania. Umożliwia ono akumulację kapitału, oszczędzanie i alokację zasobów
w dłuższym czasie. Bez prawa do nieużytkowania nie może być akumulacji kapitału
i zaawansowanego wzrostu gospodarczego.
113
W historycznym studium na temat powstania cywilizacji z prymitywnych
plemion Pryor z wielką elokwencją pokazuje zależności między istnieniem pienią-
dza oraz rozwoju gospodarczego i instytucji gospodarczych a instytucjami własności
(Pryor 1972). Poziom życia jest w znacznej mierze zależny od rozwoju wymiany (Pryor
1977b, s. 147); w ślad za nim pojawiają się rynki kapitału, a następnie ziemi (s. 148).
Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że początkowo ziemia nie była dobrem
w sensie ekonomicznym, lecz takim samym jak światło słoneczne, z którego człowiek
biernie korzystał. Dopiero z czasem rozwój doprowadził do konieczności zawłaszcza-
nia ziemi, które wyglądało jak laborystyczna teoria zawłaszczania Locke’a (Thurn-
wald 1969, s. 187). A zatem nie można powiedzieć, co sugeruje marksizm, że zie-
mia początkowo była własnością wspólną, gdyż pierwotnie ziemia w ogóle nie była
obiektem własności i nie traktowano jej jako dobra ekonomicznie rzadkiego (stąd też
gospodarka miała charakter prymitywny).
itd. Ale przecież granice wcale nie muszą być świadectwem rozdzie-
lenia. Wedle koncepcji zakorzenienia człowieka w otaczającym go
świecie istnienie granic pozwala raczej na opanowanie chaosu i zbu-
dowanie centrum – domu oraz świata bliskiego. Bez wytyczenia gra-
nic ludzkie życie nie jest ukierunkowane. A zatem – wedle omawia-
nej koncepcji – granica pozwala na realne spotkanie ludzi, którzy
mają swoje miejsca w świecie. (Workowski 2009, s. 253)
Wł a sność i powsta n i e pi e n i ą dz a
Gdy się omawia zagadnienia podstaw gospodarki, trudno pominąć
kwestie monetarne. Wprawdzie już sama wymiana niesie ze sobą korzyści
Niektórzy próbują wyłonienie się pieniądza osadzać w tym samym czasie jak
115
Nie oznacza to, jak twierdzi jeden z krytyków, że wartość pieniądza z przeszło-
117
ści miałaby być przyczyną wartości pieniądza dzisiaj (Anderson 1917, s. 88 i nast.).
Oznacza to, że ludzie nabywając pieniądz, wpływają na jego wartość i oczekują, iż
będzie miał jakąś wartość w przyszłości, ponieważ nabyli go na takiej zasadzie i wie-
dzą, że jest duża szansa, iż dalej będzie akceptowany. Wczorajsze ceny nie decydują
bezpośrednio o jutrzejszych cenach (co byłoby sprzeczne z nowoczesną teorią warto-
ści), lecz są punktem wyjścia w ich określaniu (Mises 2011b, s. 351).
118
W swoich antropologicznych opracowaniach David Graeber (2011) wskazu-
je na to, jak ważną rolę odgrywał w budowaniu gospodarki i społeczeństwa dług,
sugerując, że pieniądz nie wykształcił się, jak opisuje to neoklasyczny schemat mak-
symalizacyjny, od nieopłacalnej wymiany barterowej do wymiany pośredniej. W rze-
czywistości jednak nie ma sprzeczności między teorią wykształcenia pieniądza od
barteru a wynikami badań antropologicznych autora. Przede wszystkim należy zwró-
cić uwagę, że dług również może być środkiem wymiany, czego dowodem są dzisiej-
sze transakcje pośrednie z użyciem czyichś weksli, akcji czy obligacji (dług zapewne
istniał, zanim pojawił się pieniądz). Tak też mogło być w wypadku długu na bardzo
wczesnym etapie życia ludzkości. Dług może być środkiem wymiany. Po drugie, sam
dług w sobie nie może stać się powszechnie akceptowanym środkiem wymiany, po-
nieważ dług jest oprocentowany, a dyskonto nie charakteryzuje powszechnie akcep-
towanego środka wymiany. Zatem dług w ostateczności do czegoś zdyskontowany
być musi. Po trzecie, badania antropologicznie dobrze wskazują na to, że rozumność
człowieka już na wczesnym etapie pozwala wyjść z nieopłacalnego barteru na rzecz
wymiany pośredniej (a może nawet takiego barteru nie stosować w ogóle). Nic dziw-
nego, że w rzeczywistości trudno znaleźć autentyczny i prawdziwy barter; widocznie
ludzie już bardzo wcześnie korzystali ze swojego intelektu. Praca Graebera jest zatem
raczej dobrą krytyką neoklasycznej koncepcji powstania pieniądza i jednocześnie do-
brą ilustracją, jak środki wymiany stawały się racjonalnym narzędziem w planach
gospodarczych.
119
Zob. jeden z pierwszych esejów na ten temat (Menger 1892).
decyzji, to oczywiście nie byłaby to prawdziwa „wymiana”, i z tym się zgodzi raczej
każdy antropolog. Nie można mówić tu o jakimkolwiek „rynku”, skoro źródłem de-
cyzji jest tylko i wyłącznie centralny zarządca społeczny. Jeśli natomiast część decyzji
zostaje przekazana w ręce jednostek, wtedy możemy mówić o pojawieniu się transak-
cji rynkowych i wykształceniu wymiany.
122
W swojej statystycznej analizie Pryor (1977) pokazuje, że poziom życia jest
skorelowany z istnieniem pieniądza (wydaje się, że do tej konkluzji można dojść za
pomocą apriorycznego rozumowania bez konieczności przeprowadzania wnikliwych
obserwacji empirycznych i budowania modeli).
123
W głównym nurcie przyjęło się dzielić dobra na kategorie „wyższego” i „niż-
szego” rzędu w zależności od elastyczności dochodowej popytu. To znaczenie jest
naturalnie zupełnie inne niż tu.
Z neoklasyczną teorią procentu wiąże się jeszcze jeden istotny problem. Przy-
126
kład z ziarnem lub innym tego rodzaju dobrem jest dosyć wygodny, ponieważ opiera
się na homogenicznej fizyczności. Co jednak, jeśli proces produkcji jest heterogenicz-
ny (co w rzeczywistości dotyczy wszystkich procesów w gospodarce) i nie sprowadza
się do operacji na jednej wielkości? Powiedzmy, że produkujemy buty. Jak wtedy prze-
liczyć produktywność nakładów (skóra, podeszwa, klej, zszywanie) na efekty (para
butów), aby zademonstrować fizykalne istnienie procentu? Nie jest to możliwe. Zgoła
odmiennie rzecz się ma w gospodarce pieniężnej, gdzie wszystko zostaje wycenio-
ne w pieniądzu, a więc również oprocentowanie jest ułamkiem wydatkowanej sumy
pieniężnej. Neoklasyczne funkcje produkcji opierają się na wykorzystaniu jednego
homogenicznego dobra kapitałowego, które wyrażone jest w tej samej fizycznej jed-
nostce jak praca i produkcja (Solow 1955, s. 101). Wprowadzenie założenia o wystę-
powaniu choćby tylko dwóch dóbr podważa neoklasyczne wyjaśnienia; na ten temat
zob. Murphy 2007, s. 458–461.
127
Niektórzy próbują doszukiwać się przyczyn pobierania procentu w jakichś fun-
damentalnych cechach świata, np. „preferencji czasowej”, a więc w tym, że ludzie
wolą otrzymywać dobra szybciej niż później (Böhm-Bawerk 1959, t. 2), bądź w zróż-
nicowanym wartościowaniu środków i celów (Hülsmann 2002). Jeśli nawet uznamy
prawdziwość takiego myślenia (jednak nie do końca spójnego i konsekwentnego), to
nadal nie ma to bezpośredniego związku z analizą pieniężnej wyceny. Nawet jeśli
nadaje się inną wartość celom i środkom, lub nawet jeśli ludzie zawsze wolą otrzymy-
wać dobra szybciej niż później, to i tak pobieranie pieniężnego procentu nie jest wca-
le konieczne. Dowodem na to może być pożyczanie pieniędzy osobom bliskim bez
vons (1965, s. 53), Walras (1984, s. 119–127), Menger (1994, s. 125). Ta „rewolucja”
marginalna jest symbolem odejścia od paradygmatu szkoły klasycznej (więcej na ten
temat zob. punkt nt. matematyzacji ekonomii).
podziałem pracy, gdy dobra produkcyjne posiadane przez właścicieli nie mają dla
nich żadnej wartości użytkowej, lecz jedynie wartość wymienną (Böhm-Bawerk 1959,
t. 2, s. 244). Naturalnie, subiektywna wartość dóbr dla ich sprzedawców jest prak-
tycznie zerowa – trzymają je po to, by je komuś sprzedać. Warto jednak zwrócić uwa-
gę na szczególny rodzaj pracy, kiedy właściciel, osoba posiadająca swoje ciało, czerpie
użyteczność z czasu wolnego (Marshall 1961, s. 438). Ta użyteczność wpływa na jego
decyzje o wprowadzeniu na rynek określonej ilości podaży czynnika produkcji. To
zaś z kolei może wpływać na ilość produkowanych dóbr, a przez to ich wartość.
133
Patrząc wycinkowo na jakiś segment gospodarki, można odnieść wrażenie,
że to koszty decydują o cenach. Na przykład załóżmy, że wzrośnie wartość ogółu
produkowanych komputerów i używanych do ich wytworzenia półproduktów z że-
laza. Wtedy pojawi się presja na wzrost ceny samego żelaza, a to z kolei prowadzi do
tego, że inne sektory korzystające z żelaza doświadczą wzrostu kosztów. To zaś będzie
ostatecznie skutkowało wzrostem ceny dóbr w pozostałych sektorach, np. wzrostem
ceny narzędzi. Rzeczywiście cena narzędzi wzrosła, ponieważ wzrosła cena żelaza,
natomiast cena żelaza wzrosła, ponieważ wzrosła wartość jakiegoś innego dobra kon-
sumpcyjnego, które z jego użyciem powstało. Byłoby podobnie, gdyby nagle ilość
zasobów żelaza spadła o połowę. Wzrosłyby jego ceny, a w związku z tym ceny pro-
duktów z niego wytwarzanych. Koszt nie jest tu jednak ultymatywną zmienną, gdyż
w takim scenariuszu wzrost kosztów wynika ze wzrostu użyteczności marginalnej
towarów, które da się z żelaza wyprodukować (a ponieważ żelaza jest dwa razy mniej,
dwa razy mniej produktów można wyprodukować, zatem ich wartość marginalna
jest większa).
Sowieccy planiści tak właśnie ustalali ceny: dodawali do kosztów jakąś stan-
134
Rozumiał to Marks, który stwierdził, że nieważny jest czas pracy, lecz „spo-
135
łecznie użyteczny czas pracy” (1951, s. 41). Zresztą z tego powodu nie mógł stworzyć
spójnego systemu i skutecznie obronić z gruntu fałszywej laborystycznej teorii war-
tości (Böhm-Bawerk 1962b ). W zasadzie teoria ta nie powinna się nazywać „labo-
rystyczną”, lecz „teorią wartości pracy społecznie użytecznej” (co przybliżyłoby ją
ku teorii poprawnej, czyli czegoś na kształt „teorii wartości opartej na społecznej
użyteczności”).
136
W zasadzie w świetle tego, o czym mówiliśmy wcześniej, istnieje jeszcze czwar-
ty czynnik produkcji, czyli pieniądze, które są sprzedawane w zamian za procent na
„rynku czasowym”. W ich wypadku również pojawia się heterogeniczność, ponieważ
oszczędności pieniężne przybierają różne formy finansowe – zarówno pod względem
prawnego charakteru instrumentów inwestycyjnych, jak i czasu oszczędności, płyn-
ności, wiążącego się z tym ryzyka etc. Zob. więcej na ten temat: Bagus i Howden
2010.
aczkolwiek tutaj jest to sytuacja całkowicie bez wyjścia. Nie mamy bo-
wiem nawet unita. Nie sposób dodać do siebie w „ekonomicznej” jedno-
stce ciężarówki, młotka, komputera i paczki gwoździ137. Zastosowanie
jakiekolwiek fizycznego kryterium (waga, objętość, gęstość) prowadzi do
niedorzeczności138.
Georgescu-Roegen (1988, s. 299–300) posłużył się bardzo obrazowym
przykładem, aby opisać heterogeniczność życia gospodarczego, krytyku-
jąc przy tym model wzrostu Solowa. Otóż jeśli mamy jedną gospodarkę
w różnych latach, możemy opisać „funkcję produkcji” w następujący spo-
sób dla lat:
podstawie analizy relatywnej – towary, czas pracy, a nawet fizyczna jednostka kapi-
tału. Taka metoda mogłaby jednak zadziałać tylko w sytuacji pełnej równowagi oraz
kompletnej wiedzy o wszechświecie, co jest oczywiście całkowicie nierealne.
138
Nie przeszkadza to niektórym ekonomistom w modelowaniu funkcji produk-
cji, które opierają się na mierzalności kapitału (Romer 1996, s. 7 i nast.). Kiedy trze-
ba empirycznie zademonstrować stosunek K/Y (stosunek zsumowanego kapitału do
całości wytworzonego produktu), wtedy z powodu braku realnej jednostki stosuje
się jednostki pieniężne (i dzieli aktywa w jednostkach pieniężnych przez PKB w jed-
nostkach pieniężnych). Tymczasem zastosowanie w tej sytuacji jednostek pieniężnych
jest sprzeczne z ogólną teorią ekonomii, ponieważ, jak sama nazwa wskazuje, funkcja
produkcji nie jest funkcją wyceny. Krótko mówiąc, funkcja produkcji pretenduje do
opisywania technicznych warunków umożliwiających tworzenie towarów za pomocą
dostępnych ilości fizycznego kapitału, zasobów pracy i pomysłów. Pieniężna wycena
tych czynników następuje dopiero później (Barnett 2003, s. 29). Od kiedy zaczęto się
posługiwać pojęciem funkcji produkcji, nikt nie martwi się tym, aby wyjaśnić, w ja-
kich jednostkach wyrażany jest kapitał. Zamiast tego używa się tajemniczego sym-
bolu „K” (niespotykanego w fizyce); jak zaznacza Joan Robinson, ten błąd myślenia
jest przekazywany z pokolenia na pokolenie (Robinson 1953, s. 81). Niestety, sama
Robinson również się do tego przyczynia, gdy, podobnie jak Marks, żywi nadzieję,
że dobra kapitałowe można mierzyć za pomocą godzin pracy koniecznych do ich
wytworzenia. W dodatku „strach na wróble”, czyli zestaw założeń przez nią wybra-
nych do uzasadnienia tego podejścia, jest nierealistyczny (zakłada w zasadzie pełną
homogeniczność wszystkiego, s. 85).
139
Jak wspomnieliśmy wcześniej. Ich model można uratować, jeśli potraktujemy
go jako analizę pieniężnego kapitału. Czasami można odnieść wrażenie, że w istocie
o to tym autorom chodziło.
140
Chociaż zdarzają się w tej kwestii wyjątki. Na przykład przedstawiciele nowej
ekonomii klasycznej zbudowali oparty na amerykańskich danych model wahań go-
spodarczych uwzględniający element upływu czasu w długoletnich projektach inwe-
stycyjnych. Zob. Kydland i Prescott 1982.
141
Bardzo dobry opis debat kapitałowych można znaleźć w książce Skousena
(1990, zwł. s. 13–74).
przyszłych cen wytworzonego przez siebie produktu stara się wcześniej za-
inwestować pieniądze w czynniki potrzebne do jego wytworzenia. W ich
interesie jest oczywiście zapłacenie jak najniższej ceny, chociaż są ogra-
niczeni przez konkurencję innych przedsiębiorców, którzy mogą zapłacić
nieco więcej za czynniki produkcji i zatrzymać większy zysk dla siebie.
Ten zespół elementów sprawia, że istnieją instytucjonalne podstawy do
tego, aby cena za czynnik produkcji oscylowała wokół jego rzeczywistej
produktywności.
Historyczny opis tej koncepcji zob. Persky 1993. Dobrze opisuje to Hicks (1962,
144
s. 256, wyróżnienie kursywą moje – M.M.): „»Jaki jest najlepszy sposób na wyznacze-
nie potrzeb konsumenta?« (...) najlepszy sposób na wyznaczenie tych potrzeb odbywa
się poprzez rynek (...) nie twierdzę, że to jest jedyne, co da się powiedzieć na ten te-
mat, ale z pewnością jest to rzecz najważniejsza”.
145
Varian 1999, s. 335; Begg, Fischer, Dornbusch 1996, s. 294.
146
Jednakowoż sam Hutt nie jest pewien, czy powinien zostać uznany za jego
autora, skoro inni również używali podobnych pojęć (Hutt 1940, s. 66). Jego artykuł
stanowi odpowiedź na krytykę Frasera (Fraser 1939) – artykuł, który zresztą kończy
się konkluzjami w duchu etatystycznym (zob. dalej).
147
Stosowana przez nas definicja „suwerenności konsumenta” jest dosyć ogólna.
Neoklasyczni ekonomiści niestety mają tendencję do utożsamiania jej z wyborem kon-
sumenta w otoczeniu konkurencji doskonałej (zob. np. Hildebrand 1951, s. 19, 21). Stąd
nietrudno już o wniosek, że właściwie nie może być mowy o suwerenności konsu-
menta, skoro nie istnieje konkurencja doskonała.
W swojej recenzji Jacob Viner zasugerował, że lepiej posłużyć się terminem
149
John Stuart Mill może być zapewne uznany za twórcę mitu, który utrzymuje,
153
Te o r i e w yc e n y: w ł a s n o ś c i o wa i m at e m at yc z n a
Dotychczas opisywaliśmy proces wyceny w aspekcie konkurujących
(i współpracujących) ze sobą niezależnych w swoim osądzie właścicieli.
Tymczasem w tradycji neoklasycznej wycena bywa opisywana za pomocą
narzędzi matematycznych; chodzi tu zwłaszcza o rachunek różniczkowy.
Często przytaczana interpretacja historii myśli ekonomicznej przedstawia
Jevonsa, Walrasa i Mengera jako „triumwirat” pionierów neoklasycznej
ekonomii, którzy po raz pierwszy systematycznie opracowali koncepcję
wartościowania jednostek marginalnych, dzięki czemu stworzyli podwa-
liny pod współczesną teorię wyceny.
Tymczasem, jak pokazał Jaffe, owi ekonomiści różnili się zasadniczo,
przynajmniej co do sposobu formułowania teorii. Na przykład u Mengera
nie występują ciągłe funkcje, a w konsekwencji również rachunek po-
chodnych, skoro nic nie podlega różniczkowaniu (Jaffé 1976, s. 521). Było
to podejście przeciwne do zastosowanego przez Walrasa155. Podobnie po-
stępował Jevons, który na początku swojego traktatu stwierdza:
Jeśli się uwzględni przytoczone tutaj pierwsze słowa jego książki, a także prezen-
towanie teorii za pomocą pochodnych, pogląd Stiglera wydaje się nieuzasadniony.
Opiera się zapewne na obserwacji, że w książce Jevonsa jest dużo mniej wzorów niż
w publikacji Walrasa.
157
Zdania tego nie podzielają Bloch (1940) i Krelle (1973); Brems posuwa się
nawet do twierdzenia, że sami „Austriacy nie do końca wiedzieli, co robią” (Brems
1992, s. 171). Autorzy ci jednak nie widzą istotnych jakościowych różnic, wynikają-
cych z zastosowania „niematematycznej” metody, o których jest tu mowa.
158
Nazwanie Mengera instytucjonalistą (przynajmniej w pierwotnym znaczeniu)
nie jest jednak słuszne, ponieważ uznawał istnienie obiektywnych i abstrakcyjnych
praw ekonomii, niezależnych od historycznego okresu. To zresztą sprawiło, że włą-
czył się w debatę z przedstawicielami szkoły historycznej (Menger 1985).
159
Doskonały historyk neoklasyczny, George Stigler (1937, s. 239), wydaje się
dość zawiedziony tym faktem.
160
Jaffé (1935, s. 200) uważa, że Menger nie znał matematyki; podobnie utrzymy-
wał Mirowski (1988, s. 22–23). Hayek z kolei uważał, że nie ma żadnych podstaw, by
U = f(q)
f"(q) < 0
Wbrew pozorom ten sposób prezentacji nie jest ani bardziej precyzyjny,
ani nie wyraża przystępnie tego samego co formuła niezmatematyzowana
(Menger 1973, s. 40). Opis matematyczny musi przecież zawierać pewne
założenia niezbędne do wykonania tych obliczeń – na przykład funkcja
musi być różniczkowalna oraz ciągła, a posiadane dobro musi cechować
nieskończona podzielność. Prawo malejącej użyteczności marginalnej
jest więc sformułowane tylko w odniesieniu do określonych warunków,
a także określonych założeń rachunku różniczkowego. Tymczasem forma
językowa jest w tym wypadku znacznie bardziej uniwersalna, ponieważ
dotyczy przypadków ogólniejszych, które uwzględniają także to, co zosta-
je wyrażone przez różniczki.
Zastosowanie rachunku oznacza rozważanie sytuacji nierealistycznej,
ponieważ z punktu widzenia działającego człowieka każde dobro jest dys-
kretne, a nie ciągłe i nieskończenie podzielne. Wyobrażenie abstrakcji za-
kładające ciągłość byłoby dopuszczalne, gdyby skutkowało jakimiś ważny-
mi teoretycznymi rezultatami, nieosiągalnymi w wypadku zastosowania
analizy dyskretnej. Takich rezultatów jednak nie osiąga – uzyskuje się
wrażenie quasi-naukowości, podpartej matematycznymi operacjami. Jak
zauważył Karl Menger, rachunek różniczkowy w fizyce (np. w równaniach
ruchu) spełnia swoje zadanie, ponieważ określa relację funkcjonalną między
tak sądzić (Hayek 1934, s. 396–397). Howey twierdził jednak, opierając się na znajo-
mości korespondencji Mengera z Walrasem, a także jego biblioteki, że musiał być za-
znajomiony z matematyką (Howey 1973, s. 20–21). Wydaje się, że najbliższy prawdy
jest syn Mengera, którego zdaniem ojciec znał podstawy matematyki i rozumiał jej
zasady, aczkolwiek nie posiadł „wiedzy operacyjnej” (Menger 1973, s. 44–45).
Zauważa to Stigler (1937, s. 241) oraz sam Walras (1984, s. 144). Zdaniem tego
161
drugiego jeśli ma się do czynienia z sytuacją jednostek dyskretnych (a tak jest za-
wsze; nawet gdy się kupuję cukier na wagę, liczą się jego dyskretne wielkości), zamiast
rachunku różniczkowego należałoby wyliczyć średnią arytmetyczną z użyteczności
marginalnej i submarginalnej. Walras nie mówi jednak, jaki jest sens wyliczania ta-
kiej średniej, skoro dla teorii alokacji (wyboru między poszczególnymi celami) taka
średnia jest bez znaczenia. Należałoby się również zastanowić, jak taką średnią wyli-
czyć, skoro nie ma wspólnych jednostek dla użyteczności. Czyżby Walras był zwolen-
nikiem użyteczności kardynalnej?
162
Przytoczmy tu opinię Stiglera: „Wydaje się, że Menger analizuje w kategoriach
małych, skończonych i policzalnych zmian, a nie nieskończenie małych (...) koncep-
cja małych skończonych zmian jest oczywiście bardziej realistyczna” (Stigler 1937,
s. 241).
163
Blaug (1986, s. 297) uważa, że kwestia nieciągłości jednostek to sprawa drob-
na, o charakterze formalnym, a nie substancjonalnym. Dla Walrasa zastosowanie
ciągłości oznacza precyzję i dokładność (Blaug 1984, s. 72). Stigler (1946, s. 181) pró-
buje przekonać, że funkcje ciągłe są tylko „nierealistyczne do pewnego stopnia, ale
niezbędne do analizy”. Jednakowoż funkcje te są wyraźnie nierealistyczne, do anali-
zy zaś, co pokazuje przypadek Mengera (oraz jego następców), wcale nie są konieczne.
Nawiązywanie do ciekawych matematycznych łamigłówek (których rozwiązywanie
może być przyjemne) bywa przydatne, ale nie stanowi solidnej podstawy do episte-
mologicznie nieuzasadnionych poglądów na temat analizy ekonomicznej.
164
Menger na początku swojej pracy akcentuje kwestię posiadania zasobu w ogól-
nej teorii dobra (Menger 1994, s. 52). Zdaniem Walrasa natomiast ekonomia musi
zostać wyraźnie oddzielona od tych kwestii (1984, s. 68).
165
Peart (1998, s. 308) przekonująco argumentuje, że można dostrzec podobień-
stwa między podejściem Jevonsa i Mengera. Nie możemy się jednak z tym zgodzić
w wypadku jednostki marginalnej, która w ujęciu Jevonsa, podobnie jak innych neo-
klasyków, jest nieskończenie mała i rozpatrywana w kategoriach rachunku różniczko-
wego. Pod tym względem Jevons jest równie daleko od Mengera, jak i Walras.
zwaniem, gdyż wiążą się z tym większe problemy niż z liczeniem pochodnych. Przy-
kładem może być „udawana” użyteczność u Böhm-Bawerka (1959, t. 2, s. 158). Zda-
niem Howeya problemy by znikły, gdyby założyć idealną podzielność (Howey 1960,
s. 157). Trudność polega jednak na tym, że teoria nie powinna ignorować realnych
problemów, chowając się za fasadą założeń, lecz powinna je wyjaśniać.
167
Schumpeter uważał, podobnie jak Lange, że austriaccy marginaliści odkrywali
na nowo rachunek różniczkowy (Schumpeter 1954, s. 18, 956). I podobnie jak Lange
nie widział problemu w funkcjonowaniu socjalizmu (zob. Schumpeter, rozdz. 2).
168
Zastosowanie matematyki rozkwitło w drugiej połowie XX w. W 1940 r. Ame-
rican Economic Review liczący 100 stron na trzech stronach publikował matematycz-
ne prezentacje. W latach 90. dotyczyło to aż 40 stron ze 100 (Debreu 1991, s. 1).
169
Nie musi tak być zawsze. Zdaniem Marshalla matematyka pozwala zwięźle
i dokładnie pokazać niektóre myśli (Marshall 1961, s. x–xi), aczkolwiek jednocze-
śnie Marshall zalecał „palenie matematyki” po zakończeniu procesu myślowego
(Guillebaud 1961, s. 775).
170
Znając hipotetyczny model determinujący przyszłość, człowiek mógłby go
zmienić za pomocą swoich działań (podjąć inne działania, aby dostosować się do
zmiennych i przez to zmienić podstawowe parametry). Jest to zresztą główna teza
„krytyki Lucasa” (Lucas 1976, s. 126), która odnosi się wprawdzie do modeli ekono-
metrycznych, lecz ma głębsze i ogólniejsze zastosowanie metafizyczne. Każda teoria
człowieka musi zakładać, że człowiek się uczy – wobec czego teoria nie może być
kompletna, gdyż w przeciwnym razie prowadziłaby do sprzeczności. Popper (1999a)
zaznacza to w swoim wstępie do Nędzy historycyzmu. Hoppe rozwija w swoim trak-
tacie (1983).
174
Aumann 1964; Dornbush, Fisher i Samuelson 1977.
175
Problemy wynikające z modelu Aumanna widać w jego tezie o konieczności za-
łożenia, że sprzedawcy nie są zbudowani z atomów (1964, s. 44). Broni się on jednak,
utrzymując, że jego model prezentuje jakieś „ekonomiczne” koncepcje (s. 41). Trud-
no jednak zgodzić się z tezą, że świat nieskończenie małych, nietrójwymiarowych
i nieprzeliczalnych sprzedawców mówi coś o gospodarce, w której takie warunki nie
istnieją. Więcej na ten temat zob. Jabłecki 2007.
176
Debreu podsumowuje, że matematyczna ekonomia chce stosować luźne zało-
żenia, ale oczekuje konkretnych wniosków (1991, s. 4).
177
Leontief jest zawiedziony tym, że aby współcześnie zostać teoretykiem ekono-
mii, wystarczy poznać elementarne zasady różniczek i algebry oraz trochę terminolo-
gii (Leontief 1971, s. 1). Dodajmy, iż ten swój zawód wyraził on kilkadziesiąt lat temu.
Inne podejście prezentuje Milton Friedman, którego zdaniem realizm jest tutaj
178
K a l k u l acja, i n t e l e kt ua l n y podz i a ł pr ac y
i rozproszen ie w iedzy
Dystrybucja tytułów własności wśród prywatnych przedsiębiorców
wiąże się nieodłącznie z czymś, co Mises określił mianem „intelektualne-
go podziału pracy” (Mises 2011a, s. 38). Dysponowanie poszczególnymi
zasobami produkcyjnymi leży w gestii suwerennych posiadaczy, a nie jed-
nej osoby bądź kolektywnie zarządzanej instytucji. W tym miejscu nale-
żałoby wyraźnie odróżnić tradycyjnie rozumiany podział pracy od jego
„intelektualnego” odpowiednika. Podział pracy oznacza podział w wy-
konywaniu zadań produkcyjnych skategoryzowanych w poszczególne za-
wody (piekarz, stolarz, lekarz etc.), natomiast intelektualny podział pracy
odnosi się do szczególnego rodzaju wydzielonych zadań, wiążących się
ściśle z funkcją przedsiębiorcy, alokującego zasoby gospodarcze w warun-
kach konkurencyjnego ładu. Intelektualny podział pracy oznacza podział
pracy między przedsiębiorcami na rynku, z których każdy zajmuje się wy-
dzieloną przedsiębiorczą działalnością. Jak dobitnie konstatuje Salerno:
W tym znaczeniu termin użyty przez Misesa nie jest całkiem odpo-
wiedni. Przymiotnik „intelektualny” zdaje się sugerować, że chodzi
o kwestie zawodowe dotyczące intelektu, wykształcenia, daru inteligencji.
Termin ten może być więc opacznie rozumiany jako na przykład podział
na informatyków i robotników, czyli na ludzi wykonujących pracę intelek-
tualną i fizyczną, ale przecież nie to jest istotą rzeczonego pojęcia. Chodzi
raczej o przedsiębiorczy podział pracy, który występuje między różnymi
konkurentami na rynku. Bardziej trafne jest wobec tego stosowanie tego
terminu, gdyż zdecydowanie lepiej oddaje naturę opisywanego zjawiska
i pozwala uniknąć definicyjnych nieporozumień.
swoisty proces komunikacji, który bywa dialogiem, ale równie dobrze może być ze-
stawieniem monologów (notoryczną sytuacją, gdy przedsiębiorcy nie zgadzają się co
do realizowanych planów, przez co napędzają konkurencję). Yeager, porównując ję-
zyki do rynków, słusznie zauważa, że na rynku ceny nie są fundamentalną zmienną
(Yeager 1998, s. 18–20). Idzie jednak, naszym zdaniem, o krok za daleko, gdy twier-
dzi, że ceny przesyłają informacje i koordynują projekty, ponieważ ceny mogą być
również źródłem dezinformacji i niweczyć koordynacje projektów.
Zwróćmy w tym miejscu uwagę, że dla przedsiębiorców liczą się trzy rodzaje
183
cen. Chodzi tu o dawne ceny, które dostarczają informacji o przeszłości (nie mają
wpływu na przyszłość), o ceny ofertowe, proponowane, które jeszcze nie wiążą się
z realizacją projektu, ale umożliwiają rozważenie rozmaitych umiejętności przedsię-
biorczych, a także oczekiwane ceny przyszłe (czyli tak naprawdę przedsiębiorcy spe-
kulują, jakie mogą być ceny).
Wł a s n o ś c i owa a n a l i z a z y s ków i s t r at
Przedsiębiorczość w gospodarce pieniężnej polega na takim gospoda-
rowaniu posiadanymi zasobami produkcyjnymi, aby osiągać przychody
pieniężne (lub dbać o wartość kapitałową posiadanych aktywów, co de
facto w kontekście naszej analizy sprowadza się do tego samego)187. Tra-
dycyjne funkcje produkcji w neoklasycznym ujęciu nie opisują działań
przedsiębiorczych, gdyż traktują produkcję w sposób fizykalny, jako coś,
co daje się przewidzieć. W rzeczywistości przedsiębiorczość polega przede
wszystkim na „dostrzeganiu” w otoczeniu niepewności różnic cenowych
między ponoszonymi kosztami a potencjalnie osiąganymi przychodami,
nie zaś na doszukiwaniu się takich „funkcji produkcji”, które maksymali-
zują modelowy output188.
Działający na rynku korzysta ze swojego kapitału pieniężnego i prze-
nosi tytuł własności do niego w zamian za potrzebne czynniki produk-
cji (stara się je uzyskać możliwie najniższym nakładem, ale nie może
żądać dowolnie niskiej ceny, ponieważ zawsze o zasób ubiegają się inni
konkurenci). Te czynniki odpowiednio ze sobą skomponowane tworzą
produkt oferowany odbiorcom. Chęć odbiorców, by zakupić produkt,
czyli gotowość przeniesienia przez nich tytułu własności do posiada-
nych pieniędzy na działającego przedsiębiorcę, decyduje o losie tegoż
produktu. Zapewnienie strumienia gotówki niezbędnego do pokrycia
zobowiązań stanowi o istnieniu firmy działającej na rynku (Bernanke
1981, s. 156).
Groźba bankructwa może być bodźcem do tego, aby zadbać o skuteczne prze-
192
którego władze miały wszelkie bodźce do tego, aby osiągać wysokie zyski i akumu-
lować kapitał, aczkolwiek relatywnie rzecz biorąc, ich motywacja do tego, aby zabez-
pieczać kapitał przed stratami, była słabsza.
197
„Każde dobro kapitałowe jest tworzone w jakimś celu. Kiedy jest wysoce spe-
cyficzne, wybrany cel jest tożsamy z konkretnym (oczekiwanym) wykorzystaniem.
Kiedy dobro jest »uniwersalne«, może mieć wiele możliwości zatrudnienia. W każ-
dym wypadku planuje się jego użycie w jakimś celu, a porażka w jego wykorzystaniu,
objawiająca się utraconą możliwością osiągnięcia przychodu, będzie skutkowała re-
wizją planu (Lachmann 1947b, s. 203; wyróżnienie kursywą moje – M.M.).
198
W rozumieniu Kirznerowskim przedsiębiorca jest zainteresowany znajdy-
waniem szans na zysk (profit opportunities). Trafniejsze wydaje się stwierdzenie, że
przedsiębiorca jest zainteresowany unikaniem ewentualnej straty (loss possibilities)
i dzięki temu osiągnięciem zysku. Przyjęcie Kirznerowskiej optyki sprawia, że mene-
dżer może być uznany za przedsiębiorcę (gdy jego wynagrodzenie jest uzależnione
od zysku firmy). Odróżnia go jednak od przedsiębiorcy to, że nie doznaje straty na
posiadanym kapitale (menedżer nie jest właścicielem).
199
Dlatego nie zgadzamy się z konkluzją Myersona, że koncepcja kompatybil-
nych bodźców Hurwicza (incentive compatibility) dobrze tłumaczy porażkę socjali-
zmu wskutek zastosowania sformalizowanych bodźców w modelu (Myerson 2006,
s. 3 i nast.).
200
Rozszerza to argumentację przeciwko modelowi Langego. Państwo w socjali-
zmie rynkowym musiałoby nie tylko ustalać ceny na podstawie nadwyżek i niedo-
borów, lecz także, po zdefiniowaniu, określić zakres optymalnej sztywności cenowej,
zdefiniowawszy najpierw, co jest nadwyżką i niedoborem. To znaczy określić, kiedy
i w jakim stopniu ma nastąpić dostosowanie cenowe. Na rynku takie decyzje są rezul-
tatem działań rywalizujących dostawców. W socjalizmie decyzje te wyrażają wolę tyl-
ko jednego właściciela. Kolejny raz widzimy, dlaczego „rynkowy socjalizm” to inna
nazwa ekonomicznej dyktatury.
główny problem socjalizmu bierze się właśnie ze zniszczenia rynku czynników pro-
dukcji, których nie będzie można wymieniać.
produkcyjne nie mogą zostać oderwane od decyzji finansowych (Ravid 1988, s. 87
i nast.).
Uważa się, że David Ricardo jako pierwszy przejrzyście opisał korzyści kom-
203
Przykład gangu i zwykłego biznesu jest skrajny i dobitny, ale można sobie
205
czy też zwiększeniem podziału pracy (Smith i Snow 1976, s. 521 i nast.). Problemy
znikają, gdy za punkt odniesienia przyjmiemy (jak w naszej analizie) kalkulację pie-
niężną. Zob. Mises 2011b, s. 139–140.
Becker i Murphy (1992, s. 1157) zdają sobie z tego sprawę, dlatego podkreślają,
208
że wąska specjalizacja wcale nie musi się okazać zawsze korzystna, ponieważ ważne
są także kwestie „koordynacji” między poszczególnymi zadaniami. Nie dodają jed-
nak, że mechanizm ich koordynacji kryje się w pieniężnej kalkulacji, lecz skupiają
się na efekcie końcowym współpracy ludzi przydzielonych do poszczególnych zadań.
209
Garsney (1981, s. 337) argumentuje nawet, że kiedyś ekonomia i socjologia
były naukami, które spotykały się w punkcie „podział pracy”. Z czasem wskutek swo-
istej amnezji dotyczącej podziału pracy jako centralnej koncepcji nauk społecznych
sztucznie rozdzielono obydwie nauki. Możemy zgodzić się z tą tezą pod warunkiem,
że uwzględnimy w niej kwestię przedsiębiorczego podziału pracy. A zatem oprócz po-
działu pracy dla socjologii i ekonomii tak samo ważne jest istnienie własności czyn-
ników produkcji i przez to rynku pieniądza (z takim poglądem mógłby się zapewne
zgodzić Weber).
210
Najsłynniejsza publikacja zawierająca ten rodzaj argumentacji to Berle i Means
1932.
też, zgodnie z tradycją rzymską, ich właścicielem. Ten wniosek nie po-
zostaje bez znaczenia dla debaty na temat możliwości funkcjonowania
socjalizmu. Skoro w kapitalizmie o losach firm decydują menedżerowie,
a właściciele nie odgrywają w tym istotnej roli, to równie dobrze formal-
nym właścicielem może być instytucja państwa. Tak dzieje się w socjali-
zmie, gdzie o zasobach, podobnie jak w systemie kapitalistycznym, może
decydować klasa menedżerska211.
Analiza tego zjawiska wymaga zbadania funkcji menedżera w warun-
kach wolnego rynku. Nie sposób tego zrobić, pomijając rolę giełdy i ryn-
ków finansowych, które wytyczają granice działalności menedżerskiej.
Dzięki instytucji giełdy i spółek kapitałowych wykorzystuje się koncepcję
ograniczonej odpowiedzialności. Kapitalista, właściciel zasobu kapitało-
wego, może rozpocząć jakąś inwestycję i zaciągnąć na jej poczet zobowią-
zania bez osobistej odpowiedzialności majątkowej. Zainicjowanie działal-
ności łączy się z wniesieniem wkładu w postaci kapitału początkowego,
a z czasem może ona przyciągać dodatkowe środki212.
Tworzenie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością umożliwia uru-
chomienie procesów inwestycyjnych, do których by nie doszło, gdyby
wymagały osobistej odpowiedzialności213. Tego typu kontrakt realizuje
wiele przedsięwzięć, ponieważ opiera się również na możliwości pozyska-
nia anonimowego kapitału. Każdy może wspomóc którąś ze spółek przez
zakup jej akcji lub wniesienie określonego wkładu kapitałowego (pomija-
my tu aspekty prawne obu tych decyzji inwestycyjnych). Zazwyczaj przy
takich inwestycjach ich właściciele nie są w stanie bezpośrednio nimi kie-
rować. Z jednej strony wynika to z rozproszenia akcjonariuszy i udzia-
czy system bodźców zdoła tę kwestię rozwiązać (zob. Anderson i Tollison 1982,
s. 1241–1242).
212
Jest to tradycyjne i idealistyczne postrzeganie „ograniczonej odpowiedzialno-
ści”. Tymczasem nie należy zapominać o realnym kontekście – korporacje często były
tworzone w czasach merkantylizmu i miały na celu wspieranie kartelizacji określo-
nych gałęzi. Zob. na ten temat Ekelund i Tollison 1980, s. 717 i nast. Oprócz tego
powstały po to, aby zarabiać na państwowych instrumentach dłużnych (McNulty
i Pontecorvo 1983, s. 295). Dokumenty instytucji finansowych z okresu początków
kapitalizmu wskazują, jak bardzo sektor finansowy był od zarania powiązany z pań-
stwem, głównie za pośrednictwem aktywów rządowych (Mirowski 1981, s. 560–562).
Dzisiaj w tej kwestii niewiele się zmieniło. A zatem firmy powstają nie tylko w reakcji
na potrzebę obniżania kosztów (zob. Williamson 1981a, s. 1537).
213
O formach współczesnych korporacji i ich gospodarczo-zarządczej formie zob.
Williamson 1981a, s. 1554 i nast.
łowców, z drugiej zaś może wiązać się z tym, że właściciel poświęca swój
czas na realizację innych, ważniejszych dla niego zadań. Z tych dwóch
powodów właściciele zatrudniają osoby, które mają być odpowiedzialne
za prowadzenie interesu. Są to menedżerowie, pełniący funkcje „podej-
mowania decyzji” (Fama 1980, s. 290).
Wydaje się, że menedżer wyręcza przedsiębiorcę w jego działaniach.
Z pozoru następuje zamiana funkcji i koordynatorem cen (szukającym
różnic między kosztami i potencjalnymi przychodami) staje się ktoś, kto
nie ma bezpośrednich korzyści ze skutecznego działania. Może działać
nieefektywnie, konsumować fundusze firmy, a i tak otrzyma za swoją
pracę należne wynagrodzenie zgodne z kontraktem (pomijając sytuację
defraudacji i świadomego łamania kontraktów). Menedżer nie staje się
jednakże przedsiębiorcą, lecz odciąża go tylko w pewnych działaniach.
Przedsiębiorcą jest właściciel ponoszący ryzyko utraty wartości posiada-
nego majątku, sprowadzające się do zmniejszenia wartości kapitałowej
swojego majątku. Menedżer, a więc pracownik zarządzający, zatrudniany
na podstawie kontraktu, nie jest formalnym właścicielem zasobów, który-
mi zawiaduje, toteż nie może odnosić bezpośrednich korzyści ze wzrostu
wartości kapitałowej ani wypłacać sobie zysków spółki (aczkolwiek moż-
na motywować menedżerów, oferując im kupno akcji spółki).
Kontrakt z menedżerem może jednak przewidywać, że elementem jego
wynagrodzenia będzie część zysków. Nie zaciera to funkcjonalnego od-
różnienia menedżera od przedsiębiorcy. Menedżer to pracownik, którego
zarobek jest zawsze większy od zera (z założeniem, że firma, która go za-
trudnia, wywiązuje się z kontraktu), natomiast przedsiębiorca może osią-
gać zyski, ale również ponosić straty. Nie dotyczy to menedżera, który
– podobnie jak wszyscy inni pracownicy – otrzymuje wynagrodzenie nie-
zależnie od sytuacji finansowej firmy. Nota bene niekiedy menedżerowie
ulegają pokusie nadużyć. Wprawdzie nie są właścicielami, a jednak mogą
podejmować decyzje, więc celowo obniżają wartość firmy z myślą o wła-
snych korzyściach.
Projekt inwestycyjny zależy ostatecznie od decyzji właściciela, nawet
jeśli wydaje się, że działa niezbyt aktywnie. Chociaż firmą zarządza mene-
dżer, nadal podlega ona rynkowym zasadom wyceny, decydującym o jej
wartości kapitałowej. Opierając się na kosztach prowadzenia działalności
i osiąganych ze sprzedaży przychodach, siłą rzeczy uzależnia swój los od
kalkulacji ekonomicznej. Zyski i straty mają znaczenie dla stanu firmy na
rynku, nawet jeśli jest spółką akcyjną. Podlega ona takim samym prawom
wyceny jak inne formy prawne. Nieskutecznie prowadzona działalność,
Dlatego w firmie decyduje się, czy wybiera się w kontraktach „nadzór”, czy
214
218
Jak podkreśla Padilla (2002, s. 24–25), prawne regulacje finansowe, doty-
czące insider trading, prawo antytrustowe, restrykcje dotyczące przejęć giełdowych,
a także kodeks pracy bezpośrednio wpływają na słabnięcie pozycji właścicieli. Na-
leży dodać, że przyczyniają się do tego także ogólne ograniczanie działalności go-
spodarczej oraz utrudnianie procedur bankructwa, a przede wszystkim konstrukcja
systemu finansowego, oparta na bankowości dekretowanego pieniądza, która fawo-
ryzuje wykształcanie się konsumpcyjnej klasy finansowej, pomijając rolę rzeczy-
wistych właścicieli. Pusty papierowy pieniądz umożliwia nowoczesny kapitalizm
menedżerski i przejęcie rynku finansowego przez technokratów. Ponadto odgórne
regulowanie przypadków przyznawania osobowości prawnej jest sposobem na mo-
nopolizację rynku przez uprzywilejowywanie wybranych grup (Carr i Mathewson
1988, s. 783).
219
Nasz tok myślenia opiera się na schemacie, którym posługiwali się w swoich
pracach Hart, Moore i Grossman. Firmę rozumiemy jako odrębną jednostkę go-
spodarczą, której właściciel ma władzę nad jej aktywami (zob. Hart i Moore 1990,
s. 1120).
(Williamson 1973, s. 316) nie jest do końca trafne, ponieważ firma jest naturalną
częścią rynku, a nie jego zaprzeczeniem.
(…) załóżmy, że nie istnieje zewnętrzny rynek (…) W tej sytuacji nie
da się ocenić, które stadium produkcji jest efektywne, a które nie.
Nie sposób byłoby wobec tego orzec, jak alokować zasoby między
poszczególnie stadia. Nie dałoby się oszacować żadnej ceny ani al-
ternatywnego kosztu zatrudniania dóbr kapitałowych. Każda ocena
miałaby charakter arbitralny i nie odnosiłaby się do ekonomicznych
realiów. (Rothbard 2004, s. 612–613)
całej gałęzi. Na rynku wykształciłby się jeden właściciel tylko wtedy, gdy-
by przedsiębiorczy podział pracy całkowicie zaniknął.
Przedsiębiorczy podział pracy w linii pionowej wiąże się z występowa-
niem konkurencji w linii poziomej organizacji rynku. Konkurencja werty-
kalna przekłada się na konkurencję horyzontalną. Dlaczego na przykład
na danym rynku nie zwycięża jedna firma, konkurując z pozostałymi?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – otóż nie jest na tyle skuteczna,
aby wyprzeć wszystkich innych konkurentów z rynku. Sprowadza się to
do tego, że nie może zaspokoić całego rynku dywersyfikacją cenową lub
jakościową. Istnieją jacyś inni producenci, dostarczający pożądane przez
ludzi usługi i dobra. Ta konkurencja przenosi się na rywalizację między
dostawcami i podwykonawcami, z czego korzystają konkurujące firmy.
Możemy wobec tego mówić o istnieniu w tym wypadku sprzężenia kon-
kurencyjnego. Konkurencja na rynku finalnym jest imputowana na rynek
czynników produkcji.
Niebagatelną rolę w tym procesie odgrywa niepewność, nieodłącznie
wiążąca się z działaniem człowieka, a w wypadku jednej firmy oznacza
to niepewność co do zachowań konsumentów potencjalnie zainteresowa-
nych produktem222. Firma, która chciałaby całkowicie zdominować rynek
danego produktu, musiałaby być nieporównanie lepsza w przedsiębiorczej
działalności niż pozostali konkurenci w branży. Musiałaby przebijać swo-
ją ofertą resztę dostawców pod względem jakości i cen. Tylko w ten sposób
mogłaby sobie zapewnić tak duże obroty finansowe, aby stale powiększać
swój kapitał i wykupić resztę rynku. Do takiej sytuacji nigdy nie docho-
dzi, dlatego że działanie na rynku wymaga zdecydowanie lepszego prze-
widywania od pozostałych przedsiębiorców. Do powstania jednej wielkiej
firmy nie dochodzi, ponieważ nie ma takiej firmy, która by zdołała stwo-
rzyć na tyle wyłączną i efektywną jednostkę gospodarczą, aby zaspokoić
potrzeby wszystkich konsumentów. Taką firmę można wprowadzić jedy-
nie za pomocą siły, z wykorzystaniem środków przymusu.
Ponadto istnienie jednej firmy w miarę jej rozrastania się wymaga kontrolowa-
222
Webera, który kwestii wyceny produktu na rynku nie wymienia wśród dziesięciu
cech identyfikujących biurokrację (Weber 2002, s. 164). Zdaniem jednego z autorów
(Constas 1958, s. 409) Weber nie dostrzegał również należycie powiązań między biu-
rokracją a totalitaryzmem.
226
Jeden z autorów stwierdza, że taki sposób definiowania biurokracji wyklucza
z analizy rozbudowane struktury organizacyjne w firmach, które polegają na obcho-
dzeniu rynku (Meyer 1987, s. 220). Definicji „biurokracji” w naukach społecznych
powstało kilka (Peters 1981, s. 57; Albrow 1970). Wielość definicji nie musi przeszka-
dzać wielości analiz. Niezależnie od tego, co istotne w naszych rozważaniach, roz-
budowane firmy w przeciwieństwie do urzędów korzystają z rynku i sprzedają swój
produkt. Podlegają wobec tego kalkulacji, a wszelka biurokratyzacja w firmie grozi
konsumpcją kapitału. Przyjęta przez nas definicja wynika z tego, że firmy, niezależ-
nie od skali swego działania, są poddane wycenie. To stanowi o ich radykalnej od-
mienności od „biur”, utożsamianych z urzędami. Sama kompleksowość zarządzania
nie definiuje biurokratyzacji, a wbrew twierdzeniu Meyera duża firma nie „obchodzi
rynku”, tylko cały czas z niego korzysta.
Nie zajmujemy się w tym miejscu ważną analizą, której podjął się Niskanen
227
(1971), starając się sformalizować związek między biurami a ich sponsorami (poli-
tykami). Niskanen został skrytykowany za to, że daje biurom zbyt dużą przewagę
(wynikającą zapewne z przewagi informacyjnej biur nad politykami), a ze sponso-
rów biur (polityków) uczynił stronę pasywną (Breton i Wintrobe 1975, s. 198). Z na-
szego punktu widzenia obiektem analizy jest zjawisko biurokratyzacji. Natomiast
tamte rozważania podejmują kwestię, jak renta monopolowa biur zostaje podzielona
między polityków i biura. Tymczasem dla nas istotne jest to, że taka renta w ogóle
istnieje, czyli to, że z procesu finansowania i osiągania celów biur wyłączony jest
konsument, który w bardzo nieprecyzyjny sposób, a w praktyce zupełnie nieistotny,
kontroluje polityków (przez wybory raz na parę lat).
228
„»Siła przetargowa« klienta zależy od rozległości monopolu organizacji (...)
W organizacjach [państwowych] takich jak policja, urzędy podatkowe, urzędy celne
pozycja klienta pod względem siły przetargowej jest słaba, ponieważ organizacja ko-
rzysta z monopolu, a relacje z klientami są z reguły przymusowe, zdefiniowane pra-
wem i regulacjami, które zostawiają niewiele miejsca na targowanie się czy podobne
manewry” (Weimann 1982, s. 142).
232
Inną sprawą jest dyskusja na temat tego, czy biurokracja jest w ogóle potrzebna,
a jeśli tak, to w jakim zakresie. Zdaniem Misesa pewien minimalny zakres biurokra-
cji jest potrzebny (nie uzasadniał tego mglistymi koncepcjami „dóbr publicznych”)
w społeczeństwie do tego, aby wytwarzać usługi prawne chroniące własność (nie-
zbędny jest do tego aparat urzędniczy). Z kolei North (1981), przedstawiciel szkoły
instytucjonalnej, uznaje, że biurokracja państwowa może spełniać również zadanie
maksymalizacji wzrostu. W naszej pracy skupiamy się na samych defektach biurokra-
cji; nie dyskutujemy, czy może ona mieć jakiekolwiek zalety, ponieważ interesuje nas
porządek socjalistyczny, w którym nieodłączna od niego maksymalna biurokratyza-
cja prowadzi również do maksymalizacji jej negatywnych stron. A te strony dominują
nad ewentualnymi pozytywnymi (jeśli takowe w ogóle istnieją, jak sugerują Mises,
czy bliższy interwencjonizmowi North). Nawet jeśli w jakimś stopniu biura wspierają
działanie rynku, to i tak dychotomia rynek – biuro w kwestii sprzedawania i wyce-
ny produktów rodzi bardzo poważne problemy dla sprawnego funkcjonowania biur,
szczególnie w socjalizmie, gdzie rynku w ogóle nie ma.
233
Często analiza biurokratycznych instytucji pomija ważny aspekt braku dobro-
wolności i sprzedaży produktu na rynku. Zob. np. Pugh, Hickson, Hinings 1969;
artykuł, w którym autorzy, skupiając się na skomplikowaniu, hierarchizacji i koncen-
tracji władzy w strukturach organizacyjnych, próbują dowieść, że generalne pojęcie
biurokracji traci sens.
Preston (1987) próbuje przekonać, że biurokracja nie musi być sprzeczna z wol-
234
nością, a często może ją nawet wspierać. Jego argumentacja jednakże opiera się na
zmianie definicji wolności na rzecz dosyć niejasnego pojęcia „samorealizacji” (s. 777
i nast.) zamiast tradycyjnej definicji jako braku przymusu zewnętrznego.
235
Można analogicznie zaobserwować, jak mechanizmy rynkowe wkradają się do
urzędów (szczególnie w społeczeństwach żyjących długo w kapitalizmie) i zmieniają
ich sposób funkcjonowania (zob. na ten temat Osborne i Gaebler 2005). Natomiast
takie udawanie rynku nie może go zastąpić. Na przykład „konkurencja” między urzę-
dami nie zmniejsza zakresu biurokratyzacji, a występuje razem ze wzrostem rządu (na
przekór tezom niektórych autorów), ponieważ dopóki istnieje konkurencja o rosnące
fundusze, dopóty urzędy nie będą się zmniejszać lecz rozrastać (Peters 1981, s. 72).
Ponadto występuje sprzężenie zwrotne, ponieważ rozproszenie urzędów i „konkuren-
cja” między nimi o publiczne środki powodują rozrost rządu w różne strony, co spra-
wia, że zamiast biurokratycznego rządu pojawiają się biurokratyczne rządy (s. 73).
236
Tutaj dalej celem jest również zwiększenie zysków, lecz dokonywane metodą
ograniczenia, a nie wzrostu konkurencyjności.
U w a g i o i m p e r i a l i z m i e 237 i w a l c e k l a s o w e j
W systemie ekonomii marksistowskiej zasadniczą rolę odgrywa kon-
cepcja walki klasowej. Samo pojęcie walki klas stosowane przez Marksa
ma niemarksistowskie, a nawet antymarksistowskie korzenie. Słusznie za-
uważa on, że opisanie zjawiska walki klas wymaga najpierw zdefiniowa-
nia klasy:
Jeśli dwaj właściciele nie dokonali grabieży, to wymiana między nimi nie
może być uznana za walkę klasową. Marksowska teoria wyzysku jest po-
prawna, o ile mówi o feudalizmie, niewolnictwie i państwowej ekspansji
w celu zagrabienia własności innych. W tej kwestii pozostaje w pełni wier-
na pierwowzorowi walki klas, przedstawionemu przez szkołę liberalną.
Wynika z tego, że w każdym obowiązkowym scenariuszu któraś ze stron
uzyskała uprzywilejowaną pozycję w wyniku podważania praw własności
drugiej osoby, tj. w wyniku „wyzysku” 241.
Wydaje się, że Marks, przeprowadzając analizę historyczną, pozosta-
wał w duchu wierny tradycji liberalnej, udając na gruncie teoretycznym,
że chodzi mu o walkę klas w rozumieniu antyrynkowym. Co więcej,
jak zauważa błyskotliwie Raico, historyczne wnioskowanie Marksa jest
poprawne w tym zakresie, w jakim mimowiednie przyjmuje założenia
Dunoyera i Comte’a (Raico 1977, s. 180). W pracach Marksa mamy często
do czynienia z rażącą niezgodnością między teorią a praktyką – Marks
bywa empirycznym liberałem, podczas gdy w sferze apriorycznej pozo-
staje wierny swojej ekonomii antagonizmu między kapitalistą a robotni-
kiem. Samo słowo burżuazja, które stosuje, co innego oznaczało w świe-
cie anglosaskim, a co innego na kontynencie. W pierwszym wypadku
odnosiło się do ludzi handlujących na rynku, w drugim zaś oznaczało
czerpanie dochodów za pomocą manipulowania publicznymi fundusza-
mi, zabieranymi od społeczeństwa (Raico 1977, s. 179). Marks dokonuje
jednak w swoim rozumowaniu milczącego przejścia, zakładając, że ufny
czytelnik nie zorientuje się, iż w systemie rynkowym elementy rzekome-
go „wyzysku” nie są takie same jak w feudalizmie. Tymczasem prawidło-
wym zaprzeczeniem feudalizmu, czyli niewolniczego systemu, w którym
jednostki otrzymują bogactwa przez wywłaszczanie innych, jest system
dobrowolny, w którym jednostki otrzymują bogactwa tylko wtedy, gdy
ktoś zechce im powierzyć swoją własność.
W funkcjonowaniu rynku ma znaczenie kwestia pierwotnej akumulacji
własności, która jest decydująca we wstępnej budowie systemu rynkowe-
go. Przejście od systemu feudalnego do relacji kapitalistyczno-handlowych
Na przykład dla mieszkańców dzisiejszej Polski ważne jest, jak zasoby zosta-
242
Opisem takiej „dyplomacji dolara” w pierwszej połowie XX w. zajęła się Emily
245
Rosenberg (2003).
246
Zgodnie z doktryną Wilsona, który w swoim przemówieniu przed Kongresem
w 1917 zapewniał, że świat trzeba „uczynić bezpiecznym dla demokracji”. Jego teza
odbija się echem do dzisiaj, gdy państwo amerykańskie usiłuje, raczej z marnym skut-
kiem, wprowadzić demokrację w różnych częściach świata.
„Kiedy używane jest słowo imperializm, zawsze oznacza ono – szczerze bądź
247
czy Bucharin (Etherington 1982, s. 9; zob. też Winslow 1931, s. 716 i nast.). Ich tezy
i różnice między nimi nie są jednak istotne dla naszych rozważań.
252
Dobrym przykładem jest krytyka tego prawa dokonana przez Keynesa (2003,
s. 18 i nast.). Jak podkreśla Blaug, stanowi ona nadużycie, ponieważ prawo Saya „jest
w jakimś zakresie teoretycznie słuszne” (Blaug 2000, s. 170). O swoistej redefinicji
prawa Saya zob. Hutt 2007, s. 24 i nast.
253
W dzisiejszej makroekonomii kwestią sporną nadal jest to, czy taki proces to-
czy się za sprawą interwencjonizmu państwowego, czy mechanizmów rynkowych.
ku centralnego, który miałby zwiększać ilość pieniędzy w obiegu (lub obniżać stopy
procentowe), aby elastycznie stymulować jej rozwój. W dzisiejszej teorii ekonomii
pojawia się wiele tego typu pomysłów (w dodatku krytycznych wobec siebie). Jednak-
że rzeczywiste źródła istnienia amerykańskiego banku centralnego można odnaleźć
w interesach klanów Morganów i Rockefellerów, którzy sprzyjali stworzeniu Systemu
Rezerwy Federalnej (Rothbard 1994, s. 90).
średnio związana z imperializmem, który musi mieć inne przyczyny, i jest starszą
doktryną niż kapitalizm (zob. też Winslow 1931, s.750). Bogatych ludzi często określa
się jako kapitalistów, a bogactwo ułatwia działania imperialistyczne. Nie oznacza to
jednak, że następstwem bogactwa musi być imperializm.
258
De Roover (1951) prześledził długą historię pojęcia „monopol”, które zazwy-
czaj oznaczało „jednego dostawcę produktu”. Choć intuicyjnie może się to wydać
poprawne, to jednak nie do końca taka definicja jest satysfakcjonująca, ponieważ za-
leży od tego, jak szeroko zostanie zdefiniowany sektor (Rothbard 2004, s. 661 i nast.).
W imperium brytyjskim „monopole” czy „patenty” oznaczały przyznaną przez mo-
narchę wyłączność na produkcję danego towaru.
tów nie musi być nieskończona. Jednakże to założenie jest stosowane, aby zawsze
osiągnąć zrównanie kosztu krańcowego z ceną. Teoretycznie taka sytuacja byłaby
możliwa, gdyby występowało dwóch producentów, tak jak w teorii konkurencji Ber-
tranda (1883; zob. też. Simon 1984, s. 209 i nast.), lecz wydaje się, że wtedy sekwencja
podejmowania decyzji przez producentów musiałaby być nieskończona i w rzeczywi-
stości obaj w każdej rundzie musieliby zachowywać się jak nowi producenci.
(Aumann 1964, s. 41). Niestety, brakuje wyjaśnienia, dlaczego brak realizmu w mode-
lu konkurencji doskonałej miałby być powodem stosowania polityki antytrustowej.
263
Wyobraźmy sobie, że jakiś prawnik z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsu-
mentów potraktuje poważnie tezę, że konkurencja doskonała to najlepsze z możli-
wych rozwiązań. Aby ją konsekwentnie wprowadzić, musiałby podjąć serię decyzji,
które zniszczyłyby strukturę kapitałową rynku i sprowadziły produkcję do pozio-
mu jednostek gospodarowania wielkości gospodarstw z czasów średniowiecza. Choć
nawet i w tym skrajnym przypadku konkurencja doskonała nie zostałaby w pełni
osiągnięta.
264
Sama liczba konkurentów również nie powinna być wytyczną, gdyż nie ma
„bezpośredniego związku między liczbą dostawców a poziomem konkurencji” (Fama
i Laffer 1972, s. 674). Zob. też przyp. 268.
267
Baumol (1977, s. 511–512) zaznacza, że jeśli w każdym sektorze występowałby
„monopol” (w tym neoklasycznym sensie), wtedy trudno byłoby orzec, że nie jest to
sytuacja optymalna. Jednakże nawet jeśli w każdym innym sektorze występuje sytu-
acja doskonałej konkurencji, to problem pozostaje taki sam: nie sposób stwierdzić, że
nie jest to posunięcie optymalne.
268
Przykładowo w Polsce w początkach gospodarki rynkowej operatorzy telefonii
komórkowej pobierali opłatę za możliwość identyfikacji numeru dzwoniącego. Dzi-
siaj już nikt nie wyobraża sobie, aby pobierać opłatę za coś takiego.
269
Polityka antytrustowa cierpi na kłopotliwy „syndrom byłej narzeczonej”. Re-
akcja urzędu na zmiany rynkowe jest zależna od tego, jak wcześniej wyglądała sytu-
acja. Przykładowo: jeśli na lokalnym rynku po raz pierwszy pojawia się gazeta, wtedy
wszystko jest w porządku. Jeżeli jednak istnieją już dwie gazety i jedna bankrutuje,
to urząd zaczyna się interesować tą sytuacją w obawie przed „monopolizacją”. Jak
widzimy, nie jest ważna sama sytuacja, tylko zawsze porównanie do tego, co było na
rynku wcześniej, tak jakby sytuacja wcześniejsza (nie wiedzieć czemu) była bardziej
optymalna. Zob. Block 1994, s. 47.
ceny wszystkiego były niższe, jednak popełnialibyśmy wtedy błąd typu nirvana falla-
cy. Na temat tego błędu zob. Demsetz 1969.
Na ten temat zob. przede wszystkim książkę Baumola, Panzara i Williga (Bau-
271
Utopione koszty to nie tylko fizyczny kapitał, lecz także koszty związane
273
popełnił błąd. Teoria rynków spornych staje wobec tego przed trudnym
zadaniem określenia poziomu kosztów utopionych, zanim zostaną uto-
pione. Oznacza to, że najpierw należałoby określić, czy do danego sektora
mógłby w przyszłości wejść ewentualny konkurent i czy po jakimś cza-
sie nie poniósłby kosztów utopionych. Z tym ujęciem wiąże się nie lada
wyzwanie – skoro da się z wyprzedzeniem określić zakres popełnianych
w przyszłości błędów w wybranych typach działań, to ich znajomość
oznacza, że de facto stają się oczekiwanymi kosztami, przestając być kosz-
tami utopionymi. Teoria kształtowania się kosztów w stosunku do cen
pokazuje, że jeśli z góry da się określić koszty różnego typu działań, to nie
możemy mówić o nich jako o kosztach utopionych. Przewidywany „błąd”
przestaje nim być i staje się elementem planu.
Zwróćmy uwagę na to planistyczne rozumowanie w teorii rynków
spornych. Konkurencja istnieje przede wszystkim dlatego, że struktura
cen nie odzwierciedla wszystkich aspektów rynku, a przyszłość jest nie-
wiadoma. Oznacza to, że nie wiemy dokładnie, jak będą wyglądać przy-
szłe warunki rynkowe, podobnie jak nie wiemy, czy za kilka miesięcy
zdołamy łatwo odsprzedać zakupioną lub wynajętą halę produkcyjną,
z opłaconym rachunkiem za energię elektryczną. Gdybyśmy dokładnie
wiedzieli, jaka jest struktura cen lub jakie są koszty ponoszonych dzia-
łań i jakie będą ceny w przyszłości, to uwzględnilibyśmy je w naszych
planach 277. Nie byłoby wobec tego powodu, aby ponosić nakłady na
spodziewane koszty utopione i struktura cen musiałaby się dostosować
z wyprzedzeniem 278. Jeśli zaś chodzi o koszty utopione ex post, pono-
szone po podjęciu decyzji przez inwestora, to są one pochodną błędów
z przeszłości. Podobnie jak straty z tytułu prowadzonej działalności
spełniają ważne funkcje społeczne: wskazują na dyskonto na źle aloko-
wanych środkach produkcji. Uznawanie, że sektor nie jest konkurencyj-
ny, gdy występują w nim koszty utopione, to twierdzenie przypominają-
ce tezę, że straty są sprzeczne z ekonomiczną efektywnością. Tymczasem
takie koszty spełniają ważne ekonomiczne funkcje. Utopione koszty (za-
równo w rozumieniu ex ante, jak i ex post) są sygnałem kalkulacyjnym
277
Jak pisze Varian (1999, s. 337), w długim okresie wszystkie koszty są zmienne.
Nie jest to do końca precyzyjne, ponieważ nawet w długim okresie koszty mogą być
„stałe” w takim sensie, że nie wahają się w stosunku do poziomu produkcji. Niemniej
w długim okresie można je próbować uelastyczniać, a przede wszystkim próbować
ich uniknąć, jeśli te koszty nie warunkują efektywnej produkcji.
278
Kosztów utopionych nie należy utożsamiać ze stałymi. Na temat tego po-
wszechnego w ekonomii nieporozumienia zob. Wang i Yang 2001.
wać swoje dochody. Tak więc ostatecznie monopolista osiąga zysk monopolistyczny,
umniejszając zarobki z ziemi i pracy (oraz ich produktów, czyli dóbr kapitałowych).
Zob. na ten temat Méra 2009. Zarobek monopolisty pochodzi zatem z umniejszania
zarobków z tytułu społecznie produktywnego wykorzystania zasobów.
283
Nie oznacza to, że te urzędy nie zajmują się czasem przypadkami uzasad-
nionymi (inną sprawą jest wątpliwa skuteczność tych działań, a także jej poważ-
ne skutki uboczne). Dotyczą one jednak gałęzi wcześniej monopolizowanych, ta-
kich, w których ograniczenia swobody działalności gospodarczej skutkowały niską
Nat u r a socja l i z m u
Zaprezentowana tu dyskusja dotycząca ekonomicznych konsekwencji
ograniczania praw własności pozwoli na przedstawienie ekonomicznych
konsekwencji socjalizmu. Socjalizm odbiega od wszelkich innych form
ograniczania własności pod jednym szczególnie istotnym względem – jest
najbardziej konsekwentną formą jej podważania, ponieważ dąży do całko-
witego zniesienia wszelkich równorzędnych stosunków własnościowych,
mając na celu ustanowienie jednego centralnego porządku sterowanego za
pomocą instytucji państwowych.
Socjalizm w swojej najczystszej formie różni się od fragmentarycz-
nych interwencji zakresem działań podejmowanych w celu przekształca-
nia struktur rynkowych. Socjalizm ma jednak związek z różnego rodzaju
„trzecimi drogami”, które mają stanowić hybrydę rynku i dyktatorskiego
państwa. Koncepcje „trzeciej drogi” analizuje się zazwyczaj w kontekście
koncepcji socjalizmu. Można jednak postąpić podobnie i wskazać na na-
turę „trzeciej drogi”, aby uchwycić charakter socjalizmu. Przywołajmy
opinie dwóch oponentów w debacie na temat możliwości ustanowienia
w pełni państwowej gospodarki, Langego i Misesa, którzy w kwestii roz-
wiązań połowicznych byli wyjątkowo zgodni.
286
Notabene jest to także mechanizm hamujący „dumping” prowadzony przez
prywatnego przedsiębiorcę. Jeśli rzeczywiście tymczasowo produkuje „poniżej swo-
ich kosztów”, to pozostali przedsiębiorcy mogą od niego te produkty wykupić i sprze-
dawać po wyższych cenach.
287
Zauważmy, że niedobory i nadwyżki występują na rynku nie z powodu ist-
nienia per se cen minimalnych i maksymalnych, lecz w następstwie wprowadzenia
przymusowej współwłasności.
(…) rząd zmuszony jest iść dalej, usztywniając kolejno ceny wszyst-
kich dóbr konsumpcyjnych i wszystkich czynników produkcji – za-
równo pracy, jak i materiałów – oraz kierować każdym przedsię-
biorcą i pracownikiem, aby ci kontynuowali swoją pracę przy tych
cenach i płacach. Żaden sektor nie może być pominięty w tej ma-
sowej kontroli cen i płac ani nie może być zwolniony z obowiązku
produkowania ilości nakazywanych przez rząd. Jeśli niektóre sekto-
ry pozostaną wolne (…), kapitał i praca będą do nich napływać, co
w rezultacie doprowadzi do spadku ilości tych dóbr, których ceny
rząd postanowił usztywnić właśnie dlatego, że uznał je za niezbęd-
ne, by zaspokajać potrzeby mas. (Mises 1980b, s. 23–24)
288
Innego zdania jest Galbraith (1946).
zostaje zniesiony przedsiębiorczy podział pracy. Nie jest to możliwe w systemie ryn-
kowym, ponieważ tam występuje przedsiębiorczy podział pracy.
292
Ta ważna publikacja (przygotowana na podstawie referatu) Kornaiego stano-
wiła esencję jego słynnej książki Economics of Shortage, która odniosła wielki sukces
(Kornai 2008, s. 285–286).
296
„Gospodarka oparta na surowcach” jest wobec tego gospodarką opartą na
dyktacie.
297
Nie sposób twierdzić, że w socjalizmie państwo samo odejdzie. Przeciwnie
– rozkwitnie ono, gdyż stanie się znacznie silniejsze i wyprze relacje społeczne swoimi
zarządzeniami (Hollander 1982, s. 327 i nast.). Rozbieżność między marksistowskimi
obietnicami a marksistowską praktyką reżymów socjalistycznych, budowanych przez
kontynuatorów marksizmu (takich jak Lenin, Stalin, Pol Pot, Mao czy Castro), to nie
rezultat zdrady ideałów, lecz naturalna konsekwencja poważnego błędu teoretycz-
nego, który uwidacznia się zawsze wraz z każdą próbą budowy komunizmu. Inny
powszechnie obowiązujący komunizm jest po prostu niemożliwy.
Wygrywa zatem klasa imperialistyczna – stąd też komunizm jest skrajną formą
298
imperializmu.
300
Granicę podbojów imperialno-państwowych wyznaczają np. społeczne in-
stytucje, takie jak rodzina, społeczności lokalne, religijne, narodowe. W następstwie
tego imperializm i etatyzm, aby zwiększać zakres swoich wpływów, starają się narzu-
cać swoje wzorce językowe, kulturowe i gospodarcze (stąd państwowe małżeństwa,
edukacja, polityzacja życia społecznego, kwestie religijne, heterogenizacja społeczeń-
stwa etc.).
301
Zauważmy, że ten imperializm odbiega od imperializmu amerykańskiego, któ-
ry stosuje inne środki wewnątrz kraju (prawa własności są tam bardziej respektowa-
ne) i na zewnątrz (gdzie respekt dla praw własności jest mniejszy).
Dosyć osobliwą sytuacją jest, gdy majątek państwowy zamienia się w spółkę
302
Swoją drogą twierdzi się, że taki wybór (zaprzestanie płacenia) nie może zostać
303
Aberle David F. et. al. 1950. „The Functional Prerequisites of Society”. Ethics, Vol. 60,
No. 2.
Acocella Nicola. 2002. Zasady polityki gospodarczej. Warszawa: Wydawnictwo Nau
kowe PWN.
Adamiak Richard. 1970. „The “Withering Away” of the State: A Reconsideration”.
The Journal of Politics, Vol. 32, No. 1.
Akerlof George A. 1970. „The Market for “Lemons”: Quality Uncertainty and the
Market Mechanism”. Quarterly Journal of Economics, Vol. 84, No. 3, 488–500.
Albrow Martin. 1970. Bureaucracy. London: Pall Mall.
Alchian Armen A. 1950. „Uncertainty, Evolution, and Economic Theory”. The Jour-
nal of Political Economy, Vol. 58, No. 3.
Alchian Armen A., Demsetz Harold. 1973. „The Property Right Paradigm”. Journal of
Economic History, Vol. 33, No. 1, 16–27.
Allinson Christopher W. 1984. Bureaucratic Personality and Organizational Structure.
Aldershot, England: Gower.
Anderson B.M. Jr. 1915. „Schumpeter’s Dynamic Economics”. Political Science Quar-
terly, Vol. 30, No. 4.
Anderson Benjamin. 1917. Value of Money. Grove City: Libertarian Press.
Anderson Gary M., Tollison Robert D. 1982. „Adam Smith’s Analysis of Joint-Stock
Companies”. The Journal of Political Economy, Vol. 90, No. 6.
Aumann Robert J. 1964. „Markets with a Continuum of Traders”. Econometrica,
Vol. 32, No. 1–2.
Bagus Philipp, David Howden. 2010. „The Term Structure of Savings, the Yield Curve,
and Maturity Mismatching”. Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 13,
No. 3.
Baker Edwin C. 1975. „The Ideology of the Economic Analysis of Law”. Philosophy
and Public Affairs, Vol. 5, No. 1.
Barnett William. 2003. „Dimensions and Economics: Some Problems”. Quarterly
Journal of Austrian Economics, Vol. 6, No. 3.
Barone Enrico. 1908. „The Ministry of Production in the Collectivist State”
[w:] F.A. Hayek (ed.). 1935. Collectivist Economic Planning. London: George Rout-
ledge & Sons.
Bastiat Frédéric. 1998. Prawo. Lublin: Instytut Konserwatywno-Liberalny.
Baumol William J., Janusz A. Ordover. 1985. „Use of Antitrust to Subvert Competi-
tion”. Journal of Law & Economics, Vol. 28, No. 2.
Baumol William J., Panzar John C., Willig Robert D. 1983. „Contestable Markets: An
Uprising in the Theory of Industry Structure: Reply”. American Economic Review,
Vol. 73, No. 3.
Baumol William J., Panzar John C., Willig Robert D. 1982. Contestable Markets and
the Theory of Industry Structure. New York: Harcourt Brace Jovanovich.
Baumol William. 1977. Economic Theory and Operational Analysis. Englewood Cliffs,
N.J.: Prentice-Hall.
Becker Gary S. 1993. „Nobel Lecture: The Economic Way of Looking at Behavior”.
Journal of Political Economy, Vol. 101, No. 3.
Becker Gary S., Murphy Kevin M. 1992. „The Division of Labor, Coordination Costs,
and Knowledge”. The Quarterly Journal of Economics, Vol. 107, No. 4.
Begg David, Fisher Stanley, Dornbusch Richard. 1996. Mikroekonomia. Warszawa:
PWE.
Bendix Reinhard. 1950. „Socialism and the Theory of Bureaucracy”. The Canadian
Journal of Economics and Political Science, Vol. 16, No. 4.
Benedict Burton. 1969. „Role analysis in Animals and Men”. Man, New Series, Vol. 4,
No. 2.
Berle Adolf Augustus Jr., Means Gardiner. 1932. The Modern Corporation and Private
Property. New York: Macmillan.
Bernanke Ben. 1981. „Bankruptcy, Liquidity, and Recession”. The American Econom-
ic Review, Vol. 71, No. 2.
Bernstein Michael A. 2001. A Perilous Progress. Economists and Public Purpose in
Twentieth-Century America. Princeton and Oxford: Princeton University Press.
Bertrand Joseph. 1883. „Theorie mathematique de la richesse sociale”. Journal des
Sevants.
Blaug Mark. 1986. Economic Theory in Retrospect. Cambridge: Cambridge University
Press.
Blaug Mark. 2000. Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne. Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN.
Bliss C.J. 1972. „Prices, Markets and Planning”. Economic Journal, Vol. 82,
No. 325.
Bloch Henri-Simon. 1940. „Carl Menger: The Founder of the Austrian School”. Jour-
nal of Political Economy, Vol. 48, No. 3.
Block Walter. 1977. „Coase and Demsetz on Private Property Rights”. Journal of Lib-
ertarian Studies, Vol. 1, No. 2, 111–115.
Block Walter. 1983. „Speculation Serves a Useful Social Function”. University of Brit-
ish Columbia Business Review.
Block Walter. 1994. „Total Repeal of Antitrust Legislation: A Critique of Bork, Bro-
zen, and Posner”. Review of Austrian Economics, Vol. 8, No. 1.
Block Walter. 1995. „Professor Modigliani on price controls: the baleful influence
of the perfectly competitive model”. International Journal of Social Economics,
Vol. 22 No. 5.
Bodenhorn Diran. 1956. „The Problem of Economic Assumptions in Mathematical
Economics”. Journal of Political Economy, Vol. 64, No. 1.
Boettke Peter. 2001a. „Economic calculation. The Austrian contribution to political
economy” [w:] Peter Boettke, Calculation and Coordination. Essays on socialism
and transitional political economy. London–New York: Routledge.
Boettke Peter (ed.). 2001b. Socialism and the Market. The Socialist Calculation Debate
Revisited, t. 1–9. London: Routledge.
Böhm-Bawerk Eugen. 1890. „The Historical vs. the Deductive Method in Political
Economy”. Annals of American Academy, Vol. 1.
Böhm-Bawerk Eugen. 1959. Capital and Interest (trzy tomy). South Holland, Illinois:
Libertarian Press.
Böhm-Bawerk Eugen. 1962a. „Ultimate Standard of Value” [w:] Shorter Classics.
South Holland, Il: Libertarian Press.
Böhm-Bawerk Eugen. 1962b. „Karl Marx and the Close of his System” [w:] Shorter
Classics. South Holland, Il: Libertarian Press
Böhm-Bawerk Eugen. 2002. „Value, Cost and Marginal Utility”. Quarterly Journal of
Austrian Economics, Vol. 5. No. 3.
Böhm-Bawerk Eugen. 2005. Kapitał i zysk z kapitału. Instytut Misesa [wersja elektro-
niczna].
Bornstein Morris. 1962. „The Soviet Price System”. American Economic Review,
Vol. 52, No. 1.
Bostaph Samuel. 2003. „Wieser on Economic Calculation under Socialism”. Quarterly
Journal of Austrian Economics, Vol. 6, No. 2.
Boudreax Donald J., Holcombe Randall G. 1989. „The Coasian and Knightian Theo-
ries of the Firm”. Managerial and Decision Economics, Vol. 10, No. 2.
Boulding Kenneth. 1948. „The Role of Mathematics in Economics”. Journal of Politi-
cal Economy, Vol. 56, No. 3.
Bozeman Barry, Hal G. Rainey. 1998. „Organizational Rules and the “Bureaucratic
Personality””. Journal of Political Science, Vol. 42, No. 1.
Bradley Robert Jr. 1981. „Market Socialism: A Subjectivist Evaluation”. Journal of
Libertarian Studies, Vol. 5, No. 1.
Brätland John. 2004. „Contestable Market Theory as a Regulatory Framework: An
Austrian Postmorten”. Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 7, No. 3.
Brems Hans. 1992. „Austrian Theory of Value and the Classical One” [w:] Mark Blaug
(ed.). 1992. Carl Menger (1840–1921). Aldershot: Edward Elgar.
Breton Albert, Wintrobe Ronald. 1975. „The Equilibrium Size of a Budget-maximiz-
ing Bureau: A Note on Niskanen’s Theory of Bureaucracy”. The Journal of Political
Economy, Vol. 83, No. 1.
Brutzkus Boris. 1935. Economic Planning in Soviet Russia. London: Routledge.
Bukharin Nikolai. 1927. Economic Theory of Leisure Class. New York: International
Publishers.
Bukharin Nikolai. 2001. „Economics of the Transition Period” [w:] Boettke 2001b,
t. 1.
Caldwell Bruce J. 1988. „Hayek’s Transformation”. History of Political Economy, 20.
Calhoun John C. 1953. A Disquisition on Government. New York: Liberal Arts Press.
Carlton Dennis W. 2004. „Why Barriers to Entry are Barriers to Understand”. Ameri-
can Economic Review, Vol. 94, No. 2.
Carr Jack L., Mathewson G. Frank. 1988. „Unlimited Liability as a Barrier to Entry”.
The Journal of Political Economy, Vol. 96, No. 4.
Chamberlin Edward. 1956. The Theory of Monopolistic Competition. Cambridge: Har-
vard University Press.
Chamberlin Edward. 1964. „Definition of Selling Costs”. Review of Economics Stud-
ies, Vol. 31, No. 1.
Clark Dickinson Z. 1960. „Fred M. Taylor’s Views on Socialism” [w:] Economica, New
Series, Vol. 27, No. 105.
Clark John B. 1915. Essentials of Economic Theory. New York: Macmillan Company.
Clark John B. 1965. The Distribution of Wealth. A Theory of Wages, Interest and Prof-
its. New York: Augustus M. Kelley.
Clegg Stewart. 1981. „Organization and Control”. Administrative Science Quarterly,
Vol. 26, No. 4.
Coase Ronald. 1937. „Nature of the Firm” [w:] Oliver E. Williamson, Sidney G. Win-
ter. 1993. The Nature of the Firm. Origins, Evolution, and Development. Oxford:
Oxford University Press.
Coase Ronald. 1960. „Problem of Social Cost”. Journal of Law and Economics, Vol. 2,
1–44.
Cole George D.H. 1971. Economic Planning. New York: Kennikat Press.
Constas Helen. 1958. „Max Weber’s Two Conceptions of Bureaucracy”. The American
Journal of Sociology, Vol. 63, No. 4.
Cottrell Allin, Cockshott W. Paul. 1993. „Calculation, complexity and planning: the
socialist calculation debate once again”. Review of Political Economy, Vol. 5, No. 1.
Cuhel Franz. 1907. Zur Lehre von den Bedurfnissen. Innsbruck.
Dahms Harry F. 1995. „From Creative Action to the Social Rationalization of the
Economy: Joseph A. Schumpeter’s Social Theory”. Sociological Theory, Vol. 13,
No. 1.
De Meza David, Lockwood Ben. 1998. „Does Asset Ownership Always Motivate
Managers? Outside Options and the Property Rights Theory of the Firm”. The
Quarterly Journal of Economics, Vol. 113, No. 2.
Debreu Gerard. 1991. „The Mathematization of Economic Theory”. American Eco-
nomic Review, Vol. 81, No. 1.
Fama Eugene F. 1980. „Agency Problems and the Theory of the Firm”. The Journal of
Political Economy, Vol. 88, No. 2.
Fama Eugene F., Laffer Arthur B. 1972. „The Number of Firms and Competition”. The
American Economic Review, Vol. 62, No. 4.
Fetter Frank. 1912. „The Definition of Price”. American Economic Review, Vol. 2,
No. 4.
Fiedor Bogusław. 1979. Teorie innowacji. Krytyczna analiza współczesnych koncepcji
niemarksistowskich. Warszawa: PWN.
Finnis John. 2001. Prawo naturalne i uprawnienia naturalne. Warszawa: Dom Wydaw-
niczy ABC.
Fisher Irving. 1977. The Theory of Interest. Philadelpfia: Porcupine Press.
Ford J.L. 1966. „Measurement of Capital, the Production Function, and Relative Fac-
tor-Endowments”. Economic Journal, Vol. 76, No. 302.
Fraser L.M. 1939. „A Doctrine of ‘Consumers’ Sovereignty’”. Economic Journal,
Vol. 49, No. 195.
Friedman Milton. 1953. „Methodology of Positive Economics” [w:] Essays in Positive
Economics. Chicago: University of Chicago Press.
Friedman Milton. 1991. „Old Wine in New Bottles”. The Economic Journal, Vol. 101,
No. 404.
Furubotn Eirik G., Pejovich Svetozar. 1972. „Property Rights and Economic Theory:
A Survey of Recent Literature”. Journal of Economic Literature, Vol. 10, No. 14,
1137–1162.
Galbraith John K. 1946. „Reflection on Price Control”. Quarterly Journal of Econom-
ics, Vol. 60, No. 4.
Gallaway Lowell, Vedder Richard. 2002. „Impact of Transfer Payments on Economic
Growth: John Stuart Mill versus Ludwig von Mises”. Quarterly Journal of Austrian
Economics, Vol. 5, No. 1.
Garnsey Elizabeth. 1981. „The Rediscovery of the Division of Labor”. Theory and
Society, Vol. 10, No. 3.
Georgescu-Rogen Nicholas. 1975. „Energy and Economic Myths”. Southern Economic
Journal, Vol. 41, No. 3.
Georgescu-Rogen Nicholas. 1979. „Methods in Economic Science”. Journal of Eco-
nomic Issues, Vol. 13, No. 2.
Georgescu-Rogen Nicholas. 1988. „Closing Remarks: About Economic Growth:
A Variation on a Theme by David Hilbert”. Economic Development and Cultural
Change, Vol. 36, No. 3, Supplement: Why Does Overcrowded, Resource-Poor East
Asia Succeed: Lessons for the LDC.
Gilmore Eugene A. 1917. „The Relation of Law and Economics”. The Journal of Politi-
cal Economy, Vol. 25, No. 1, 69–79.
Gintis Herbert. 1972. „Consumer Behaviour and the Concept of Sovereignty: Expla-
nations of Social Decay”. American Economic Review, Vol. 62, No. 1/2.
Kelsen Hans. 1970. Pure Theory of Law. London: University of California Press.
Kendrick John W. 1961. „Some Theoretical Aspects of Capital Measurement”. Ameri-
can Economic Review, Vol. 51, No. 2.
Kessides Ionnais N. 1990. „Market Concentration, Contestability, and Sunk Costs”.
The Review of Economics and Statistics, Vol. 72, No. 4.
Keynes John M. 2003. Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Kilbridge Maurice, Wester Leon. 1966. „An Economic Model for the Division of La-
bor”. Management Science, Vol. 12, No. 6, Series B, Managerial.
Kirzner Israel M. 1978. Competition and Entrepreneurship. Chicago: University of Chi-
cago Press.
Kirzner Israel M. 1988. „The Economic Calculation Debate: Lessons for Austrians”.
Review of Austrian Economics, 2.
Kiyotaki Nobuhiro, Wright Randall. 1993. „A Search-Theoretic Approach to Mon-
etary Economics”. American Economic Review, Vol. 81, No. 1.
Klein Peter. 1996. „Economic Calculation and the Limits of Organization”. Review of
Austrian Economics, Vol. 9, No. 2.
Klimczak Bożena. 2005. „Uwagi o powiązaniach między standardową ekonomią
i nową ekonomią instytucjonalną” [w:] idem. 2006. Wybrane problemy i zastoso-
wania ekonomii instytucjonalnej. Wrocław: Akademia Ekonomiczna.
Knapp Georg F. 1924. State Theory of Money. New York: MacMillan Company.
Knight Frank. 1935. „Professor Hayek and the Theory of Investment”. Economic Jour-
nal, Vol. 45, No. 77.
Knight Frank. 1936. „The Place of Marginal Economics in a Collectivist System”. The
American Economic Review, Vol. 26, No. 1.
Knight Frank. 1940a. „Socialism: Nature of the Problem”. Ethics, Vol. 50, No. 3.
Knight Frank. 1940b. „‘What is Truth’ in Economics?”. Journal of Political Economy,
Vol. 48, No. 1.
Knight Frank H. 1964. Risk, Uncertainty and Profit. New York: Augustus M. Kelly.
Knight Frank. 1971. Risk, Uncertainty and Profit. University of Chicago Press.
Koebner Richard. 1949. „The Concept of Economic Imperialism”. The Economic His-
tory Review, New Series, Vol. 2, No. 1.
Kohn Melvin L. 1971. „Bureaucratic Man: A Portrait and an Interpretation”. Ameri-
can Sociological Review, Vol. 36, No. 3.
Kolańczyk Kazimierz. 2000. Prawo rzymskie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN.
Kolko Gabriel. 1963. The Triumph of Conservatism: A Reinterpretation of American
History, 1900–1916. New York: The Free Press of Glencoe.
Kornai Janos. 1979. „Resource-Constrained versus Demand-Constrained Systems”.
Econometrica, Vol. 47, No. 4.
Kornai Janos. 2008. Siła idei. Zapiski z intelektualnej podróży. Warszawa: Wydawnic-
two Naukowe Scholar.
Kowalik Tadeusz. 2005. „Teoria socjalizmu Oskara Langego w konfrontacji z realia-
mi” [w:] Zdzisław Sadowski (red.), Oskar Lange a współczesność. Warszawa: Pol-
skie Towarzystwo Ekonomiczne.
Krelle Wilhelm. 1973. „Dynamics of the Utility Function” [w:] John R. Hicks, Wil-
helm Weber, Carl Menger and the Austrian School of Economics. Oxford: Claren-
don Press.
Kydland Finn E., Edward Prescott C. 1982. „Time to Built and Aggregate Fluctua-
tions”. Econometrica, Vol 50. No. 6.
Lachmann, Ludwig M. 1941. „On the Measurement of Capital”. Economica, New
Series, Vol. 8, No. 32.
Lachmann, Ludwig M. 1947a. „Complementarity and Substitution in the Theory of
Capital”. Economica, New Series, Vol. 14, No. 54.
Lachmann Ludwig M. 1947b. „Complementarity and Substitution in the Theory of
Capital” [w:] idem, Capital, Expectations, and the Market Process. Essays on the
Theory of the Market Economy. Kansas City: Sheed Andrews and McMeel.
Lachmann Ludwig M. 1991. „Austrian Economics: A Hermeneutic Approach”
[w:] L.M. Lachmann (ed. D. Lavoi), Expectations and the Meaning of Institutions,
London: Routledge.
Laidler David. 1997. „Notes on the Microfoundations of Monetary Economics”. Eco-
nomic Journal, Vol. 107, No. 443.
Landreth Harry, Colander David C. 1998. Historia myśli ekonomicznej. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Lange Oskar. 1936. „O teorii ekonomicznej gospodarki socjalistycznej” [w:] Lange
1961.
Lange Oskar. 1961. Pisma ekonomiczne i społeczne. Warszawa: PWN.
Lange Oskar. 1967. „Computer and the Market” [w:] Tadeusz Kowalik. 1994. Eco-
nomic Theory and Market Socialism. Aldershot: Edward Elgar.
Lange Oskar. 1980. Ekonomia polityczna, t. 1, 2. Warszawa: PWN.
Leeson Peter T., Boettke Peter J. 2006. „War Mises Right?”. Review of Social Economy,
Vol. 64, No. 2.
LeFevre Robert. 1988. Fundamentals of Liberty. Santa Ana: Rampart Institute.
Lenin Włodzimierz. 1949. Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu. Warsza-
wa: Książka i Wiedza.
Leontief Wassily. 1971. „Theoretical assumption and non-observed facts”. American
Economic Review, Vol. 61, No. 5.
Lerner Abba. 1937. „Statics and Dynamics in Socialist Economy”. Economic Journal,
Vol. 47, No. 186.
Lerner Abba. 1972. „The Economics and Politics of Consumer Sovereignty”. Ameri-
can Economic Review, Vol. 62, No. 1/2.
Levy David. 1984. „Testing Stigler’s Interpretation of ‘The Division of Labor is Lim-
ited by the Extent of the Market’”. The Journal of Industrial Economics, Vol. 32,
No. 3.
Lewin Peter. 1998. „The Firm, Money, and Economic Calculation”. American Journal
of Economics and Sociology, Vol. 57, No. 4.
Lewin Peter. 1999. Capital in Disequilibrium. The role of capital in a changing world.
New York: Routledge.
Liggio Leonard P. 1977. „Charles Dunoyer and French Classical Liberalism”. Journal
of Libertarian Studies, Vol. 1, No. 3.
Locke John. 1992. Dwa traktaty o rządzie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Long Roderick. 2004. „Anti-Psychologism in Economics: Wittgenstein and Mises”.
Review of Austrian Economics, Vol. 17, No. 4.
Long Roderick. 2006. „Realism and Abstraction in Economics: Aristotle and Mises
versus Friedman”. Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 9, No. 4.
Lopata Benjamin B. 1973. „Property Theory in Hobbes”. Political Theory, Vol. 1,
No. 2.
Lorenzen Paul. 1987. Constructive Philosophy. Amherst: The University of Massachu-
setts Press.
Lucas Robert E. 1976. „Economic Policy Evaluation: A Critique” [w:] Lucas 1983.
Lucas Robert E. 1977. „Understanding Business Cycles” [w:] Lucas 1983.
Lucas Robert E. 1983. Studies in Business-Cycle Theory. Cambridge, MA: MIT Press.
Łukawer Edward. 2005. „Miejsce koncepcji Oskara Langego w poglądach na model
funkcjonowania gospodarki socjalistycznej” [w:] Zdzisław Sadowski (red.), Oskar
Lange a współczesność. Warszawa: Polskie Towarzystwo Ekonomiczne.
MacDonagh Oliver. 1962. „The Anti-Imperialism of Free Trade”. The Economic His-
tory Review, New Series, Vol. 14, No. 3.
Machaj Mateusz. 2007. „Market Socialism and the Property Problem: Different Per-
spective of the Socialist Calculation Debate”. Quarterly Journal of Austrian Eco-
nomics, Vol. 10. No. 4.
Machaj Mateusz. 2009. „Sunk Costs are not Barriers to Competition” [working pa-
per].
Mahoney Dan. 2002. „Ownership, Scarcity, and Economic Decision Making”. Quar-
terly Journal of Austrian Economics, Vol. 5, No. 1.
Maltsev Yuri. 1990. „Foreword” [w:] Mises Ludwig von. 1990. Economic Calculation
in the Socialist Commonwealth. Auburn: Ludwig von Mises Institute.
Manne Henry G. 1965. „Mergers and the Market for Corporate Control”. The Journal
of Political Economy, Vol. 73, No. 2.
Marget Arthur W. 1951. „The Monetary Aspects of the Schumpeterian System”. The
Review of Economics and Statistics, Vol. 33, No. 2.
Marks Karol. 1844. „Własność prywatna a komunizm. Różne etapy rozwoju poglą-
dów komunistycznych. Komunizm prymitywny, zrównujący i komunizm jako
the Two World Wars: Monetary Disorder, Interventionism, Socialism, and the Great
Depression. Liberty Fund: Indianapolis.
Mises Ludwig von. 2003. Epistemological Problems of Economics. Auburn Al: Ludwig
von Mises Institute.
Mises Ludwig von. 2004. Liberalizm w tradycji klasycznej (tłum. S. Czarnik). Kraków:
Arcana.
Mises Ludwig von. 2009. Socjalizm (tłum. S. Sękowski). Kraków: Arcana.
Mises Ludwig von. 2011a. Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie (tłum. J. Jabłecki).
Warszawa: Instytut Ludwiga von Misesa.
Mises Ludwig von. 2011b. Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii (tłum. W. Falkowski).
Warszawa: Instytut Ludwiga von Misesa.
Mises Richard von. 1981. Probability, Statistics and Truth. New York: Dover Publica-
tions.
Morawski Lech. 2004. Wstęp do prawoznawstwa. Toruń: TNOiK.
Mulligan Robert F. 2007. „Property Rights and Time Preference”. Quarterly Journal of
Austrian Economics, Vol. 10, No. 1.
Murphy Robert P. 2003. Unanticipated Intertemporal Change in Theories of Interest.
Doctoral dissertation. New York University.
Murphy Robert P. 2007. „Interest and the Marginal Product of Capital: A Critique of
Samuelson”. Journal of the History of Economic Thought, Vol. 29, No. 4.
Myerson Roger. 2006. „Fundamental Theory of Institutions: A Lecture in Honor of
Leo Hurwicz”, presented at the North American Meetings of the Econometric
Society at the University of Minnesota.
Niskanen William. 1971. Bureaucracy and Representative Government. Chicago: Al-
dine-Atherton.
Nock Albert Jay. 1989. Our Enemy, The State. New York: Free Life Editions.
North Douglass C. 1981. Structure and Change in Economic History. New York: Nor-
ton.
North Gary. 1992. The Coase Theorem: A Study in Epistemology. Tyler, Texas: Insti-
tute for Christian Economics.
Nozick Robert. 1999. Anarchia, państwo, utopia. Warszawa: Aletheia.
Oppenheim Felix E. 1957. „Natural Law Thesis: Affirmation or Denial?”. American
Political Science Review, Vol. 51, No. 1, 41–53.
Oppenheimer Franz. 1975. The State. New York: Free Life Editions.
Osborne David, Ted Gaebler. 2005. Rządzić inaczej. Jak duch przedsiębiorczości przeni-
ka i przekształca administrację publiczną. Poznań: Media Rodzina.
Osgood Herbert L. 1886. „Scientific Socialism”. Political Science Quarterly, Vol. 1,
No. 4.
Padilla Alexandre. 2002. „Can Angecy Theory Justify the Regulation of Insider Trad-
ing?”. Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 5, No. 1.
Parrini Carl P., Sklar Martin J. 1983. „New Thinking about the Market, 1896–1904:
Some American Economists on Investment and the Theory of Surplus Capital”.
The Journal of Economic History, Vol. 43, No. 3.
Pastena Victor, Ruland William. 1986. „The Merger/Bankruptcy Alternative”. The
Accounting Review, Vol. 61, No. 2. (Apr.).
Pearson Norman. 1886. „Defition of Natural Law”. Mind, Vol. 11, No. 44, 563–569.
Peart Sandra J. 1998. „Jevons and Menger Re-homogenized? Jaffé After 20 years”.
American Journal of Economic and Sociology, Vol. 57, No. 3.
Persky Joseph. 1993. „Retrospectives: Consumer Sovereignty”. Journal of Economic
Perspectives, Vol. 7, No. 1.
Peters Guy B. 1981. „The Problem of Bureaucratic Government”. The Journal of Poli-
tics, Vol. 43, No. 1.
Peterson Shorey. 1965. „Corporate Control and Capitalism”. The Quarterly Journal of
Economics, Vol. 79, No. 1.
Pierson Nicolaas G. 1905. „The Problem of Value in the Socialist Community”, Frie-
drich Hayek (ed.), Collectivist Economic Planning. London: Routledge and Kegan
Paul.
Popper Karl R. 1999a. Droga do wiedzy. Domysły i refutacje. Warszawa: Wydawnic-
two Naukowe PWN.
Popper Karl R. 1999b. Nędza historycyzmu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Posner Richard A. 1977. The Economic Analysis of Law. Boston: Little Brown.
Posner Richard A. 1983. The Economics of Justice. Cambridge: Harvard University
Press.
Preston Larry M. 1987. „Freedom and Bureaucracy”. American Journal of Political
Science, Vol. 31, No. 4.
Pryor Frederic L. 1972. „Property Institutions and Economic Development: Some Em-
pirical Tests”. Economic Development and Cultural Change, Vol. 20, No. 3.
Pryor Frederic L. 1977a. „Origins of Money”. Journal of Money, Credit and Banking,
Vol. 9, No. 3.
Pryor Frederic L. 1977b. Originis of the Economy. New York: Academic Press.
Pugh D.S., Hickson D.J., Hinings C.R. 1969. „An Empirical Taxonomy of Structures
of Work Organizations”. Administrative Science Quarterly, Vol. 14, No. 1.
Radwański Zbigniew. 1977. Teoria umów. Warszawa: PWN.
Raico Ralph. 1977. „Classical Liberal Exploitation Theory: A Comment on Professor
Liggio’s Paper”. Journal of Libertarian Studies, Vol. 1, No. 3.
Ravid Abraham S. 1988. „On Interactions of Production and Financial Decisions”.
Financial Management, Vol. 17, No. 3.
Rawls John. 1971. A Theory of Justice. Cambridge: Harvard University Press.
Rawls John. 1994. Teoria sprawiedliwości (tłum. M. Panufnik, A. Romaniuk). War-
szawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Schwartz Pedro. 1966. „John Stuart Mill and Laissez Faire: London Water”. Econom-
ica, New Series, Vol. 33, No. 129.
Seligman Edwin R.A., Hollander Jacob H. 1917. „Ricardo and Torrens”. The Economic
Journal, Vol. 21, No. 83.
Shepherd William G. 1984. „‘Contestability’ vs. Competition”. American Economic
Review, Vol. 74, No. 4.
Shleifer Andrei, Vishny Robert W. 1994. „Politics of Market Socialism”. Journal of
Economic Perspectives, Vol. 8, No. 2.
Shumway Tyler. 2001. „Forecasting Bankruptcy More Accurately: A Simple Hazard
Model”. The Journal of Business, Vol. 74, No. 1.
Simon Leo K. 1984. „Bertrand, the Cournot Paradigm, and the Theory of Perfect
Competition”. Review of Economic Statistics, Vol. 51, No. 2.
Simpson Evan. 1980. „The Subjects of Justice”. Ethics, Vol. 90, No. 4, 490–501.
Skousen Mark. 1990. Structure of Production. New York: New York University Press.
Smart William. 2007. Introduction to the Theory of Value. Aurbun, Al: Ludwig von
Mises Institute.
Smith Adam. 1954. Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, t. 1. War-
szawa: PWN.
Smith David L., Snow Robert E. 1976. „The Division of Labor: Conceptual and Meth-
odological Issues”. Social Forces, Vol. 55, No. 2.
Solo Carolyn Shaw. 1951. „Innovation in the Capitalist Process: A Critique of the
Schumpeterian Theory”. Quarterly Journal of Economics, Vol. 65, No. 3.
Solow Robert. 1955 (–1956). „Production Function and the Theory of Capital”. Re-
view of Economic Studies, Vol. 23, No. 2.
Spiegelberg Herbert. 1939. „Justice Pressuposes Natural Law”. Ethics, Vol. 49, No. 3,
343–348.
Stępień Antoni B. 1995. Wstęp do filozofii. Lublin: TN KUL.
Stewart Walter. 1917. „Social Value and a Theory of Money”. Journal of Political Econ-
omy, Vol. 25, No. 10.
Stigler George J. 1937. „The Economics of Carl Menger”. Journal of Political Economy,
Vol. 45, No. 2.
Stigler George J. 1946. Production and Distribution Theories. The Formative Period.
New York: The Macmillan Company.
Stigler George J. 1951. „The Division of Labor is Limited by the Extent of the Market”.
Journal of Political Economy, Vol. 59, No. 3.
Stigler George J. 1957. „Perfect Competition, Historically Contemplated”. Journal of
Political Economy, Vol. 65, No. 1.
Stigler George J. 1982. „Economists and the Problem of Monopoly”. American Eco-
nomic Review, Vol. 72, No. 7.
Stigler George J. 1984. „Economics-The Imperial Science?”. Scandinavian Journal of
Economics, Vol. 86, No. 3, 301–13.
Wehler Joachim. 1998. Zarys racjonalnego obrazu świata. Warszawa: Oficyna Nauko-
wa.
Weimann Gabriel. 1982. „Dealing with Bureaucracy: The Effectiveness of Different
Persuasive Appeals”. Social Psychology Quarterly, Vol. 45, No. 3.
White Michelle J. 1989. „The Corporate Bankruptcy Decision”. The Journal of Eco-
nomic Perspectives, Vol. 3, No. 2.
Wicksell Knut. 1935. Lectures on Political Economy. London: Routledge.
Wieser Friedrich von. 1971. Natural Value. New York: Augustus M. Kelley.
Wilhelm John H. 1993. „The Soviet Economic Failure: Brutzkus Revisited”. Europe–
–Asia Studies, Vol. 45, No. 2.
Williamson Oliver E. 1967. „Hierarchical Control and Optimum Firm Size”. The Jour-
nal of Political Economy, Vol. 75, No. 2.
Williamson Oliver E. 1973. „Markets and Hierarchies: Some Elementary Considera-
tions”. American Economic Review, Vol. 63, No. 2.
Williamson Oliver E. 1981a. „The Modern Corporation: Origins, Evolution, Attrib-
utes”. Journal of Economic Literature, Vol. 19, No. 4.
Williamson Oliver E. 1981b. „The Economics of Organization: The Transaction Cost
Approach”. American Journal of Sociology, Vol. 87, No. 3.
Williamson Oliver E. 1998. „The Institutions of Governance”. American Economic
Review, Vol. 88, No. 2.
Williamson Oliver E. 2002. „The Theory of the Firm as Governance Structure: From
Choice to Contract”. The Journal of Economic Perspectives, Vol. 16, No. 3.
Williamson Oliver E. 2005. „Economics of Governance”. American Economic Review,
Vol. 95, No. 2.
Winslow E.M. 1931. „Marxian, Liberal, and Sociological Theories of Imperialism”.
The Journal of Political Economy, Vol. 39, No. 6.
Wolfers Justin, Zitzewitz Eric. 2004. „Prediction Markets”. Journal of Economic Per-
spectives, Vol. 18, No. 2.
Workowski Adam. 2009. Ontologiczne podstawy posiadania. Wrocław: Fundacja na
rzecz Nauki Polskiej.
Yeager Leland. 1979. „Capital Paradoxes and the Concept of Waiting” [w:] Time, Un-
certainty, and Disequilibrium (ed. by Mario Rizzo). Lexington, Mass.: Lexington
Books.
Yeager Leland. 1998. „Are Markets Like Language?”. Quarterly Journal of Austrian
Economics, Vol. 1, No. 3.
Zarembka Paul. 1975. „Capital Heterogeneity, Aggregation and Two Sector Model”.
Quarterly Journal of Economics, Vol. 89, No. 1.
Zinkin Maurice. 1967. „Galbraith and Consumer Sovereignty”. Journal of Industrial
Economics, Vol. 16, No. 1.
A Bornstein Morris 76 D
Aberle David F. 98 Bostaph Samuel 27 Dahms Harry F. 84, 87
Acocella Nicola 1 Boudreax Donald J. 176 Davis A.K. 98
Adamiak Richard 229 Boulding Kenneth 140 De Meza David 169
Akerlof George A. 2 Bozeman Barry 188 Debreu Gerard 137, 139
Albrow Martin 186 Bradley Robert Jr. 69 Demsetz Harold XIV, 7, 176,
Alchian Armen 7, 155, 191 Brätland John 214 177, 208
Allinson Christopher W. 188 Brems Hans 132 Devine Pat 77
Anderson B.M. Jr 83, 84, 86 Breton Albert 187 Dichev Ilia D. 151
Anderson Benjamin 106 Brutzkus Borys 25 Dickinson Henry D. 61, 68, 69
Anderson Gary M. 166 Bucharin Nikołaj 35, 36, 199 Dietzel Heinrich 118
Aumann Robert J. 139, 139, Dornbusch Rudiger 12, 66,
205 C 127, 139, 139
Caldwell Bruce J. 57 Downs Anthony 185, 186,
B Calhoun John C. 13 187, 189, 191
Bagus Philipp 121 Carlton Dennis W. 212 Doyle Peter 128
Barone Enrico 61, 61, 63, 67, Carr Jack L. 170 Dunoyer Charles 193, 193, 195
68, 78 Castro Fidel 229
Bastiat Frédéric 21, 193 Chamberlin Edward 205, 206, E
Baumol William J. 207, 209, Edgeworth Francis Ysidro
208
209, 210, 211, 212, 215, 216, 138
Clark Dickinson 39
216 Edwards James R. 105
Clark John Bates 113, 116, 123
Becker Gary S. XIV, 16, 165 Einstein Albert 82
Clegg Stewart 194
Begg David 12, 127 Eisenbart Johann Andreas 38
Coase Ronald XIV 16, 93, 171,
Bendix Reinhard 229 Ekelund Robert B. Jr 167
172, 173, 174, 175, 176, 177,
Benedict Burton 98 Elliott John E. 88, 144
Berle Adolf Augustus Jr. 91, 178, 179, 180
Engels Fryderyk 37, 38, 38
166, 170 Cobden Richard 198
Eremin Al’bert 70
Bernanke Ben 150 Cockshott W. Paul 30, 38, 72,
Etherington Norman 199
Bernstein Michael 63 130
Eucken Walter 88, 89, 90, 91,
Blaug Mark 135, 199 Cohen Albert K. 98
92, 93, 233
Bliss C.J. 64 Colander David C. 1, 1
Bloch Henri-Simon 132 Cole George D.H. 231, 232, F
Block Walter 19, 19, 207, 233 Fama Eugene F. 167, 205
222, 228 Comte Charles 193, 193, 195 Fetter Frank 70
Bodenhorn Diran 139, 140 Conant Charles 198, 198, 200, Feyerabend Paul 138
Boettke Peter J. 69, 138 200 Fiedor Bogusław 78, 85, 172
Böhm-Bawerk Eugen von 7, Constas Helen 186 Finnis John 20, 21
27, 27, 35, 38, 44, 45, 66, 83, Cottrell Allin 30, 38, 72, 130 Fisher Irving 112, 151
112, 114, 118, 118, 119, 119, Crusoe Robinson 3, 26, 152 Fisher Stanley 12, 127, 139,
121, 136, 136 Cuhel Franz 26, 27 139
Marshall Alfred 118, 119, Ordover Janusz A. 216 Roover Raymond De 202
137, 140 Osborne David 190 Ruland William 153
Mathews Don 175, 176 Osgood Herbert L. 38
Mathewson G. Frank 170 S
McAfee R. Preston 212 P Saint-Simon Henri de 193,
McCloskey Donald 83, 138 Padilla Alexandre 169, 170 197
McNulty Paul J. 167 Panzar John C. 209, 209, 210, Salerno Joseph 34, 58, 142,
Means Gardiner 91, 166, 170 212 226
Meckling William H. 16 Pareto Vilfredo 61, 61 Samuelson Paul 2, 51, 63, 64,
Menger Carl 1, 2, 2, 3, 18, 26, Parrini Carl P. 198, 200 83, 116, 139, 139
38, 65, 65, 66, 67, 97, 104, Pastena Victor 153 Say Jean Baptiste 199
107, 116, 131, 132, 132, 133, Pearson Norman 24 Scheweitzer Arthur 223
133, 134, 134, 135, 136 Peart Sandra J. 135 Schnaedelbach Herbert 4
Menger Karl 133 Pejovich Svetozar 8 Schneider Harold K. 8
Méra Xavier 214 Persky Joseph 126 Schumpeter Joseph A. 33, 55,
Meyer Marshall W. 186 Peters Guy B. 186, 190 61, 68, 78, 78, 79, 80, 81, 82,
Mill John S. 130, 162, 194 Peterson Shorey 166 83, 83, 84, 84, 85, 85, 86, 86,
Mirowski Philip 83, 132, 141, Pierson Nicolaas G. 25 87, 87, 88, 88, 120, 128, 136,
167 Pol Pot 229 138, 154, 191, 198, 201, 202,
Mises Ludwig von XIV, 2, 15, Pontecorvo Giulio 167 202
17, 25, 25, 27, 27, 28, 29, 30, Popper Karl R. 82, 83, 137 Schwartz Pedro 130
31, 32, 33, 34, 35, 36, 38, 39, Posner Richard A. 16, 18, 21 Seligman Edwin R.A. 162
39, 40, 42, 45, 48, 49, 52, 53, Prescott Edward C. 123 Shepherd William G. 211]
54, 54, 55, 55, 56, 56, 57, 58, Preston Larry M. 190 Sherman John 215
58, 59, 60, 61, 61, 62, 64, 65, Pryor Frederic L. 101, 104, 109 Shleifer Andrei 73
66, 67, 68, 69, 70, 72, 73, 78, Pugh D.S. 189 Shumway Tyler 141
79, 82, 82, 106, 106, 123, 125, Simon Leo K. 203
130, 135, 142, 148, 152, 158, Q Simpson Evan 7
159, 160, 164, 178, 179, 187, Quesney François 103 Sklar Martin J. 198, 200
189, 191, 216, 217, 219, 220, Skousen Mark 123
R Smart William 119
221, 222, 222, 223, 226, 226,
Radwański Zbigniew 9 Smith Adam 97, 161, 162,
227, 235
Raico Ralph 195 166
Mises Richard von 26
Rainey Hal G. 188 Smith David L. 164
Moore John 171
Ravid Abraham S. 159 Snow Robert E. 164
Morawski Lech 11
Rawls John B. 21 Solo Carolyn Shaw 88
Mulligan Robert F. 100
Read Leonard 143 Solow Robert 114, 123
Murphy Kevin M. 165
Ricardo David 66, 102, 117, Spiegelberg Herbert 21
Murphy Robert P. 112
161, 162 Stalin Józef 23, 229
Myerson Roger 157
Ritter Joseph A. 108 Stewart Walter 105
N Robbins Lionell 1, 1, 2, 69, 69 Stępień Antoni B. 204
Nemchinov Wasilij 69 Roberts Paul Craig 91 Stigler George J. 17, 132, 134,
Newton Izaak 66, 135 Robinson Joan 122, 208 135, 202
Niskanen William 187 Rodbertus Johann Karl 37, 38, Stiglitz Joseph 14
Nock Albert Jay 14, 194 38 Stirner Max 22
North Gary 19 Romer David 112, 122 Streissler Erich 132, 134, 135
North Douglass C. 189 Rommen Heinrich A. 20 Stromberg Joseph 13
Novozilhov Wiktor 69 Rosenberg Emily S. 197 Sutton F.X. 98
Nozick Robert 95, 96 Rothbard Murray N. 5, 6, 11, Sweezy Paul M. 88
13, 60, 82, 82, 84, 95, 96, 128,
O 128, 162, 174, 177, 178, 179, T
Oppenheim Felix E. 24 180, 192, 193, 194, 196, 198, Taleb Nassim Nicholas 151
Oppenheimer Frank 14, 194 200, 201, 202, 207, 231 Tarde Gabriel 85
Taylor Fred M. 39, 40, 41, 42, Vaughn Karen 69 Wilhelm John H. 25
43, 43, 44, 44, 45, 45, 52, 64, Vedder Richard 131 Williamson Oliver E. 19, 167,
68, 69, 70, 72, 73, 74, 79, 81 Viner Jacob 129 169, 169, 175, 181, 190
Taylor John 11 Vishny Robert W. 73 Willig Robert D. 209, 209, 210,
Taymans A.C. 85 212
Thurnwald Richard 101 W Wilshire Gaylord H. 198
Thweatt William O. 162 Walras Leon 1, 2, 65, 65, 66, Wilson Woodrow 197
Tinbergen Jan 141 67, 69, 84, 86, 116, 131, 131,
Winslow E.M. 198, 199, 202
Tłaczała Piotr 188 132, 132, 133, 134, 134, 135,
Wintrobe Ronald 187
Tollison Robert D. 166, 167 136
Wittgenstein Ludwig 108
Tomasz z Akwinu 22 Wang Henry X. 213
Wolfers Justin 55
Torrens Robert 162 Weber Max 11, 25, 166, 186
Workowski Adam 101, 102
Trocki Lew Dawidowicz (właśc. Wehler Joachim 22
Wright Randall 108
Lejba D. Bronstein) 23, 198 Weimann Gabriel 187
Troesken Werner 215 Weizsäcker Carl Christian Y
Tugwell Rexford G. 136 von 212 Yang Bill Z. 213
Tuhan-Baranovsky Mychajło Wester Leon 164 Yeager Leland 115, 144, 228
198 White Michelle J. 154
Tullock Gordon 16 Wicksell Knut 125 Z
Wicksteed Philip 70 Zarembka Paul 124
V Wieser Friedriech von 27, 66, Zinkin Maurice 128
Varian Hal 127, 213 241, 258 Zitzewitz Eric 55
Nasza misja
Działalność Instytutu
Ukazały się:
W przygotowaniu m.in.: