Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 18

KRÓLOWA ŚNIEGU

Postaci:
Gerda
Kaj
Tata
Królowa Śniegu
Kruk
Królewna
Król
Zbój Mech
Zbój Pech
Rozbójniczka
Renifer

Kruk – ( na podkładzie muzycznym) Kiedy nadchodzi zima i za oknami robi się ciemno, wtedy
można przeżyć niesamowite historie. Dzisiaj zobaczycie jedną z nich, baśń o Królowej Śniegu.
Poznacie chłopca Kaja i jego siostrę Gerdę. Spotkacie Kruka,( kłania się ) Królewnę i groźnych
rozbójników. A teraz najwyższy czas zacząć przedstawienie. ( odlatuje )

Piosenka pt. „Zima” śpiewa Kaj i Gerda

ref. Zima, zima


dla dzieci piękna chwila.
Sypie śniegiem
na sanie spieszmy biegiem.
Radość, radość
biały puch przynosi
nawet bałwan
na twarzy uśmiech nosi.
I. Rzucę śnieżką w stary płot - Kaj
ale na nim siedzi kot - Gerda
Hej kocurze znikaj stąd - Kaj
Wejdź do domu - Gerda
w ciepły kąt.
Zaraz Gerdo złapię cię - Kaj
tylko spróbuj nie dam się. -Gerda
No siostrzyczko już cię mam -Kaj
a nie prawda zobacz sam. -Gerda

II. Zimno, dobrze, że mam szal - Gerda


Rękawiczki, czapkę mam -Kaj
Dalej wkoło kręćmy się - Gerda
zaraz Gerdo złapię cię - Kaj
Kaju przestań dosyć mam -Gerda
No siostrzyczko już cię mam - Kaj
a nie prawda zobacz sam. -Gerda
Ref. Zima, zima......
( dzieci rzucają się śnieżkami)
Gerda – Kaju, obiecałeś, że będziesz grzeczny.
Kaj – Dobrze. Już nie będę. Czekaj...
Gerda – Co takiego?
Kaj – Chyba ktoś się zbliża.
Gerda – To na pewno tata nas szuka.
Kaj – Wiesz co, schowajmy się. ( chowają się )

Na scenę wchodzi tata.


Kaj i Gerda – Buu...
Tata – A co to za zabawy? Dobrze wychowane dzieci o tej porze jedzą kolację i szykują się do snu.
Gerda – Tatusiu, ale my jesteśmy dobrze wychowani.
Słychać mocny powiew wiatru.
Gerda - Co to? Ja się boje.
Tata – Spokojnie dzieci, to tylko wiatr.
Gerda – Ależ to nie wiatr. Ktoś do nas idzie. ( efekt kroków na śniegu)
Królowa Śniegu – Przepraszam, przestraszyłam was?
Kaj – Ani trochę.
Królowa Śniegu – Bardzo mnie to cieszy. Jesteś odważnym chłopcem Kaju. Dobry wieczór Panu.
Tata- Dobry wieczór pani. Może wejdzie Pani do naszego domu? Napijemy się gorącej herbaty.
Królowa Śniegu – Za nic na świecie. Pan ma przybrane dziecko?
Tata – Tak. Chłopiec. Kiedy umarli jego rodzice przygarnąłem go i kocham tak, jak moją jedyną
córkę.
Królowa Śniegu – To bardzo szlachetne, ale Pan jest zbyt biedny, żeby wychować dwójkę dzieci.
Kaj – Tatuś nie jest biedny.
Gerda – Tatuś nas wychowa.
Królowa Śniegu – Ciszej. Kiedy ja mówię, wszyscy muszą milczeć. Biorę ze soba chłopca.
Gerda – Co takiego?
Królowa Śniegu – Jestem samotna, bogata... Nie mam dzieci. Ty chłopcze zastąpisz mi syna. Pan
oczywiście się zgodzi. Tak dla wszystkich będzie lepiej.
Kaj – Tatku, nie oddawaj mnie. Ja jej nie lubię. A ciebie tak kocham.
Gerda – Tatku nie oddawaj go. Ja cię tak strasznie proszę.
Tato – Ależ dzieci, oczywiście za nic w świecie go nie oddam.
Królowa Śniegu – Pomyśl Kaju. Będziesz mieszkał w pałacu. Setki wiernych sług będą na twoje
skinienie.
Kaj – Tam nie będzie Gerdy i taty. Nie pójdę z Panią.
Tata – Przepraszam panią, ale będzie tak, jak powiedział chłopiec.
Królowa Śniegu – No dobrze. Niech i tak będzie. Zostań tu chłopcze jeśli chcesz koniecznie, ale
pocałuj mnie na pożegnanie. ( podchodzi do Kaja ) Nie chcesz?
Kaj – Nie chcę.
Królowa Śniegu – Ach tak? Myślałam, że jesteś odważnym chłopcem. A ty się po prostu boisz. ( z
ironią)
Kaj – Nie boję się.
Królowa Śniegu – No to pocałuj mnie na pożegnanie.
Gerda – Nie Kaju!
Kaj – Gerdo puść. Ja nie chcę, żeby ona myślała, że się jej boję. ( całuje Królową)
Królowa Śniegu – Zuch z ciebie Kaju. ( śmieję się ha, ha, ha) Do widzenia! Do prędkiego
zobaczenia Kaju.
( wychodzi, efekt wiatru i kroków na śniegu )
Gerda – Przecież to była Królowa Śniegu.
Tata – Wystarczy już tych bajek.
Kaj – Ha, ha, ha.
Gerda – Z czego się śmiejesz?
Kaj – Patrzcie jakie to śmieszne. ( ha, ha, ha) Okulary taty zaparowały. (ha, ha, ha) i ma całkiem
czerwony nos. A jak śmiesznie chodzi. ( ha, ha) z nogi na nogę, zupełnie jak kaczka.
Gerda – Kaju!
Kaj – Jeżeli się rozbeczysz, wytargam cię za włosy.
Tata – Kaju, nie poznaję cię.
Kaj – Bzdura.
Gerda – Kaju, jak ty się odzywasz?
Tata – Dzieci,za 5 min. macie być w domu. ( wychodzi )
Gerda – Tato!
Kaj – A ja nie pójdę spać. Gerda aleź ty brzydka kiedy beczysz. Idę stąd nie mogę na ciebie patrzeć.
( ucieka)

Gerda – Co się z nim stało? To pewnie dlatego, że pocałował Królową, jego serce zamieniło się w
kawał lodu. Co robić? Nie Królowo Śniegu, nie możesz zabrać Kaja. Kaju! Odnajdę cię!
( śmiech Królowej Śniegu)

Piosenka Gerdy pt. „Gdzie jesteś Kaju gdzie”


I. Gdzie jesteś Kaju, powiedz gdzie,
na jawie czy też w moim śnie
Widzę wciąż oczy twe
gdy radością darzą mnie
To nie tak miało być
pozwól mi choć o tym śnić.
Ref. Znajdę cię,
gdziekolwiek jesteś, to ja
znajdę cię,
odszedłeś nie wiadomo gdzie
Tak bardzo potrzebuje cię
|By razem z tobą bawić się
z radością patrzeć w oczy twe.
II. Nie boję żadnych trudów się
pokonam strach by znaleźć cię.
Bo przyjaźń łączy nas
to siła w każdy czas.
Zobaczysz mówię ci
przed nami nowe dni.
SCENA 2

Kruk – Tata na próżno czekał na swoje dzieci. Kaj uciekł z Królową Śniegu, a Gerda jest już
daleko od domu. Dzielnie wędruje na północ w poszukiwaniu Kaja.

Gerda – Kaju! Odezwij się! Kaju czy słyszysz mnie?


Kruk – Dzień dobry! Kra, kra, kra. Jestem Kruk Karol-wytworny ptak.
Gerda – Dzień dobry panu.
Kruk – Przepraszam, czy panienka nie rzuci we mnie kamieniem?
Gerda - Ależ co znowu, oczywiście, że nie.
Kruk – Kra, a cegłą?
Gerda – Nie. Zapewniam pana.
Kruk – Kra, pozwoli panienka, że podziękuje za tę zadziwiającą uprzejmość. To dlatego, że
wychowałem się w pałacu królewskim. Jestem można powiedzieć, prawie nadwornym Krukiem.
Żywię się odpadkami królewskiej kuchni. Ale bardzo przepraszam, czemu panienka jest taka
smutna? Może mógłbym w czymś pomóc?
Gerda – Gdyby mi pan pomógł odnaleźć jednego chłopca. Widzi pan, szukam chłopca, który ma na
imię....
Kruk – Kaj.
Gerda – Tak. A skąd pan wie?
Kruk – Bo panienka nazywa się Gerda.
Gerda – Tak. Ale skąd pan to wie?
Kruk – Moja kuzyneczka sroka, to straszliwa plotkarka. Wie wszystko, co się dzieje na świecie i
przynosi wszystkie nowinki.
Gerda – To pan wie gdzie jest Kaj?
Kruk – Miesiąc temu Królewna, córka Króla przyszła do Króla i mówi:
„Tatusiu mnie jest bardzo nudno i nie mam z kim się bawić.”
Gerda – Bardzo przepraszam, że przerywam, ale po co opowiada mi pan historię o królewskiej
córce.
Kruk – Ależ moja droga, inaczej nie zrozumiesz.
„ No dobrze”, - powiedział król, „to trzeba wydać cię za mąż” Wszyscy okropnie się bali, a jeden
chłopiec wcale się nie bał i bardzo rozsądnie rozmawiał z królewną. To był Kaj.
Gerda – Czy na pewno? Przecież on jest jeszcze małym chłopem.
Kruk – Królewna też jest małą dziewczynką, ale w bajkach wszystko jest możliwe.
Gerda – Chodźmy do pałacu.
Kruk- Chodźmy! Razem zwalczymy wszystkie przeszkody.

Piosenka „Chodźmy do pałacu”


ref. Do Pałacu ruszać czas, zima nie przestraszy nas
jasne słonko, mroźny dzień, a saneczki deń, deń, deń.
Nasze ślady na śniegu to wyprawa na Biegun
My się zimy nie boimy, wichrom, lodom zaradzimy.
I. Kruku przyjacielu drogi, czy nie bolą cię już nogi?
Przecież lecę Gerdo miła, w moich skrzydłach moc i siła.
Czy w Pałacu się dowiemy gdzie odnaleźć Kaja mam
ty i ja razem idziemy, on zmarznięty czeka tam.
II. Gerdo masz gorące serce i odwagę, zapał masz
twój Kaj żyje w poniewierce, czy do zamku drogę znasz?
Kruku przyjacielu miły, drogę z tobą znaleźć chcę
choć niewiele mam już siły, idę nocą, idę dniem.

SCENA 3

Królewna bawi się piłką, a Gerda zakrada się. Nagle piłka toczy się wprost pod nogi Gerdy.
Królewna podbiega do niej.
Królewna – Ojej, dziewczynka. Jak się tu dostałaś? Buzię masz miłą. Dlaczego się schowałaś
przede mną?
Gerda – Ja bym już dawno wyszła, ale zaczęłam płakać. A ja bardzo nie lubię, kiedy ktoś widzi jak
płaczę. Bo ja wcale nie jestem beksa. Niech mi panienka wierzy.
Królewna – Wierze. Ale powiedz dziewczynko dlaczego płakałaś?
Gerda – Płakałam, bo szukam pewnego chłopca i myślałam, że go tu znajdę.
Królewna – Nie ma tutaj żadnego chłopca, a ja mam na imię Amelia. Ty kim jesteś dziewczynko?
Gerda – No przecież jestem Gerda.
Królewna – To doprawdy nadzwyczajne. Słyszałam o twoich przygodach od Dam naszego dworu.
Co myślisz dalej robić Gerdo?
Gerda – Będę szukać Kaja, dopóki go nie znajdę.
Kruk – Królewno, Gerda jest taka miła i grzeczna. Musimy coś dla niej zrobić.
Królewna – Damy jej wielką wstęgę, albo order uśmiechu. Z wstążkami i dzwoneczkami.
Kruk – To jej się na nic nie przyda. W którą stronę pójdziesz ?
Gerda – Na północ. Obawiam się, że Kaja porwała Królowa Śniegu,
Królewna – Chcesz iść do samej Królowej? To bardzo daleko.
Kruk – To niebezpieczna droga. Możesz zamarznąć.
Gerda – Nie zamarznę.
Królewna – Już wiem. Dam ci złotą karetę z czwórką wronych koni. I dam ci ciepły płaszcz, żebyś
nie zmarzła. Kruku! Przynieś płaszcz.
Kruk- Bardzo proszę. ( wychodzi)
Królewna – Mam 100 płaszczy! Gerdo, zaczekaj tutaj na mnie. Przyniosę ci jeszcze ciepły szal.
( Gerda zostaje sama, na scenę wchodzi Król)
Król – Witaj! Jestem Królem, ojcem Amelii.
Gerda - Witam jego królewską mość.
Król – Stało się nieszczęście. A wszystko to przez ciebie.
Gerda – Przeze mnie?
Król – Chodź, to ci wszystko opowiem.
Gerda - Panie Królu, mnie chce się pić.
Król – Jej chce się pić. Zaraz przyniosę. ( wychodzi ) Popatrz moje dziecko! Jakie wspaniałe soczki:
wiśniowy, cytrynowy, a to jest soczek-niewidoczek.
Gerda – Panie Królu! Mnie chce się jeść.
Król - Jej chce się jeść. ( wychodzi po jedzenie) Oto jedzenie! Popatrz; jakie wspaniałe paróweczki,
jakie pączusie. Ty jesteś Gerda, prawda? I szukasz chłopca imieniem Kaj.
Gerda – Tak.
Król – Chodź do mnie to ci powiem w jaki sposób go odnajdziesz. (Gerda podchodzi, a Król ją
łapie)
Gerda – To podstęp.
Król – Bardzo cię przepraszam, ale muszą jakoś załatwić tę sprawę. Widzisz, Królowa Śniegu, z
lodowego zamku, chce koniecznie, żeby cię zamknąć do komórki na całe życie. A ja muszę jej
słuchać. Bo ona mi dostarcza dużo deserów lodowych. Jestem jej winien bardzo dużo pieniędzy.
Rozumiesz moje dziecko?
Gerda – Rozumiem. Ale do komórki to ja nie pójdę.
Król – I co ja teraz powiem Królowej Śniegu?
( wraca Królewna)
Królewna – A co tu się dzieje?
Gerda – Chce mnie zamknąć do komórki.
Królewna – Powinieneś się wstydzić! Tak dokuczać małej dziewczynce. Tato! Wstydź się wstydź.
Król – Wstydzę się. Bardzo się wstydzę. Ale to Królowa Śniegu chciała, żebym ją zamknął do
komórki.
Królewna – Spróbuj tylko! To ja nie będę jadła obiadu.
Król – Tylko nie to!
Królewna – A właśnie, że nie będę jadła.
Król – Ale poptrz tylko; jakie wspaniałe paróweczki, jakie pączusie.
Królewna – Jak ją zamkniesz do komórki, to nie będę jadła.
( wchodzi Kruk podaje jej płaszcz)
Kruk – Kareta zajechała.
Królewna – Świetnie Gerdo. A tu masz jedzenie na drogę.
Król – Ale córko, obiecałaś, że zjesz obiad.
Królewna – Nie obiecywałam.
Król – Właśnie, że tak.
Królewna – Nie.
Król – Tak.
Królewna – On chyba jest głuchy. Dzieci, pomóżcie mi. Razem głośno zawołajmy : NIE! NIE!!!
Król – Co?
Królewna- Głośniej! NIE.
Kruk – Wystarczy tego. Gerdo, ruszajmy w drogę.
Piosenka pt. „Do pałacu” powtórka refrenu

SCENA 4

Kruk – Gerda i Kruk w poszukiwaniu Kaja wędrują przez niebezpieczną Krainę w której grasują
zbójcy. W dawnych czasach hersztem bandy był groźny Zbój „Baranie Oko” , ale kiedy przeszedł
na emeryturę i zajął się dokarmianiem leśnych zwierząt, jego miejsce zajęci dwaj synowie: Mech i
Pech, wielcy nieudacznicy.
Piosenka Zbójów
ref. My jesteśmy straszne zbóje,
chociaż zbóje z bajki.
Zbój ze zbójem dziś czatuje
w gembach mamy fajki.
I choć jesteś chwat nad chwaty
ty się zbója bój.
Groźne są zbójeckie czaty
zmykaj jakem zbój.
I. Ja jestem Mech Rębajło
straszliwy ze mnie drab.
Z tego mnie każdy zna
że ja nie znoszę bab.
II. Ja jestem Pech Ślicznotka
prawdziwy ze mnie zbój
Gdy wkroczysz na mą w drogę
Maczugi mej się bój.
Ref. My jesteśmy straszne zbóje...

Mech – Ruszaj się Pech, ktoś się zbliża. W oddali widzę powóz.
Pech - Dyliżans pocztowy?
Mech – Lepiej, kareta z prawdziwego złota, zaprzężona w czwórkę wronych koni.
Pech - Kto jedzie karetą?
Mech – Dziewczynka.
Pech - Jest eskorta?
Mech – Nikogo nie widzę.
Pech - Kareta blisko?
Mech - Bardzo blisko. Jest tuż, tuż. A teraz koniec gadania i do ataku.

Piosenka pt. „Rach , ciach, pałą lej”

Gerda – Nie. Nie.


Mech – Milcz. Nikt cię tu nie weźmie w obronę. Hej! Pech zwiąż ją.
Pech – Rozkaz.
Gerda – Poczekajcie drodzy rozbójnicy.
Pech – Ha, ha, ha. Drodzy.
Gerda – Śmiejcie się, śmiejcie. Dorośli często śmieją się nie wiadomo z czego. Ale są przecież na
świecie słowa, które nawet ze zbójców robią dobrych ludzi.
Mech – Tak. Są takie słowa. Od których rozbójnicy robią się dobrzy. Na przykład „sto tysięcy
dolarów” ha, ha, ha.
Pech – Do..., do...larów?
Gerda – Puśćcie mnie. Beze mnie zginie Kaj. To taki dobry chłopiec.
Mech – Dosyć tego biadolenia. Znudziłaś się nam. Nie traćmy czasu.
Gerda – Czy naprawdę nie ma tu nikogo kto by mnie obronił?
Pech – Bzdura. Nikt cię nie uratuje. Tu nikt nie lubi dzieci. Tu wcale nie ma dzieci.
Gerda – O! Tu jest dziewczynka.
( na scenę wpada Rozbójniczka)
Piosenka Rozbójniczki
ref. Pif, paf, puf, pif, paf, puf
Strzelam głośno z obu luf.
Pif, puf, pam, pif, puf, pam
strzelam tu i strzelam tam.

Jestem mała rozbójniczka, groźna rozbójniczka


nóż za pasem, groźne liczka
piękny uśmiech i spódniczka.
Jestem mała rozbójniczka, silna rozbójniczka
strzelam celnie bum tam bum
lubi mnie zbójecki tłum.
Ref. Pif, paf, puf....

Mech – Jak się masz córko?


Rozbójniczka – Jak się masz tatko?
Mech – Jak tam polowanie córko?
Rozbójniczka – Doskonale. Upolowałam zająca. A ty?
Mech – Nie najgorzej. Upolowałem złotą karetę, czwórkę wronych koni i małą dziewczynkę.
Rozbójniczka – Dziewczynkę? Zuch tata! Ty weźmiesz karetę, a ja biorę dziewczynkę.
Pech – Protestuję.
Rozbójniczka – Ale z ciebie grzyb!
Pech – No. ( groźnie)
Rozbójniczka – Nie waż się do mnie mówić no. Nie zapominaj, że jestem bardzo źle wychowana.
Mój tata pozwala mi chodzić nawet do góry nogami. No, chodź dziewczynko. A nie drżyj, bo cię
zastrzelę.
Gerda – To nie ze strachu. Ja się strasznie cieszę.
Rozbójniczka – Ja też. Ach ty głuptasku. Bardzo mi się znudzili rozbójnicy. W nocy rabują, a w
dzień chodzą jak senne muchy. No chodź ze mną. ( do Pecha) A ty lepiej zmykaj, bo prawdziwa
Rozbójniczka i z patyczka i z pierniczka i z rzemyczka, czasem dać potrafi prztyczka.
Pech – Z rzemyczka, z pierniczka? Szefie co to ma znaczyć?
Mech – Kiedy moja córka wzięła ją pod swoja opiekę nic na to nie poradzę. Nie odmawiam córce
niczego. Dzieci trzeba rozpieszczać, wtedy wyrastają z nich prawdziwi rozbójnicy.
No dobra. Idę zrobić przegląd naszych zdobyczy.
Rozbójniczka - ( do Pecha) A ty jeszcze tu jesteś? Zabieraj się stąd. Liczę do trzech : razd, dwa...
Pech – Ale słuchaj...
Rozbójniczka – Dwa i pół...
( Pech ucieka)
No widzisz, mam nadzieję, że teraz dorośli nie będą nam przeszkadzać. Bardzo cię polubiłam.
Twoje rękawiczki i czapkę wezmę sobie. Przyjaciółki powinny dzielić się wszystkim. A może ci żal?
Gerda – Nie. Tylko boję się, że zamarznę na śmierć, kiedy będe w kraju Królowej Śniegu.
Rozbójniczka – Nigdzie cię nie puszczę. Chcesz? Pokażę ci mojego Renifera? Dziś przemierzał
Północną Krainę.
Gerda – To może widział mojego Kaja. Pozwól mi z nim porozmawiać.
Rozbójniczka – Chcę się z tobą bawić. Szkoda czasu na gadanie. Bawmy się!
Gerda – Ale powiedziałaś, że jesteś moją przyjaciółką. Pozwól mi.
Rozbójniczka – No dobrze, tylko nie za długo.
Gerda – Renie! Czy widziałeś w Północnej Krainie chłopca?
Ren – ( kiwa głową)
Gerda – To był pewnie Kaj. A czy widziałeś Królową Śniegu?
Ren – (przytakuje) Rozmawiała z chłopcem. Jego usta były sine, a twarz pokrywał szron.
Spacerowali na dziedzińcu Lodowego Pałacu.
Gerda – Oj, Rozbójniczko! Ja muszę iść po Kaja. On zginie.
Rozbójniczka – Dosyć już tego gadania. Zmarnowałaś czas na zabawę. Teraz musimy iść spać.
( kładą się spać)
Piosenka Rena
Śpij maleńka śpij, niedźwiedź także śpi
Gdzie pochmurne niebo, gdzie zastygłe drzewo
Na zmarzniętych łka powiekach,
biały lisek gdzieś daleko, słodko sobie śni
Śpij maleńka śpij, śpij maleńka śpij
2xX
( po piosence skrada się Pech)
Pech – Szef zabrał złoto. Rozbójniczka ma dziewczynkę. To mnie, należą się rękawiczki i szal.
(próbuje zabrać Gerdzie ubranie)
Gerda – Ojej, ktoś tu jest!
Rozbójniczka – Co się stało?
Gerda – Ten Rozbójnik szarpnął mnie za sukienkę.
Rozbójniczka – Ośmieliłeś się? Co ty sobie myślisz?
Pech – Przepraszam, ja tylko strząsnąłem jej mrówkę.
Rozbójniczka – Mrówkę? Już ja cię nauczę straszyć moje przyjaciółki. Wynoś się. Raz, dwa....
Pech – Ale ja protestuje!
Rozbójniczka – Zdaje się, że nie znasz innego słowa, tylko protestuje i protestuje. Dwa i pół...
( Pech ucieka)
Muszę schować te rękawiczki i szal, bo Pech gotów mi je zabrać. ( wychodzi) Zaraz wracam.
Z drugiej strony pojawia się Kruk.
Kruk – Gerdo! Przyleciałem cię uratować.
Gerda – To ty Kruku?! Bardzo się cieszę.
Kruk – Mamy mało czasu. Uciekajmy.
( wraca Rozbójniczka)
Rozbójniczka- Co to? Chcesz uciekać? A to kto?
Kruk – Kruk Karol – we własnej osobie. Przyjaciel Gerdy.
Rozbójniczka – Oj, będzie z wami źle. Zaraz zawołam tatkę.
Gerda – Posłuchaj Rozbójniczko! Ty przecież nie jesteś wcale taka zła. Puść mnie do Kaja. On
zginie beze mnie, a tata umrze z żalu.
Kruk – Jeśli ją puścisz, ja zostanę z tobą i będę opowiadać ci bajki.
( wpada Mech )
Mech – Co tu się dzieje? Kto to znowu?
Kruk – Ja przyleciałem...
Mech – Szpiegować. Co za piękny dzień. Ledwie rozbiłem złotą karetę, wróciłem, złapałem
szpiega.
Gerda – To mój przyjaciel. Przyleciał tu, żeby mnie uratować. On naraża swoje życie.
Mech – Ha, ha, ha.
Gerda – Dosyć już tego. Nie pozwolę się panu śmiać.
Rozbójniczka – Tatusiu, Gerdzie należy się szacunek. Ona jest taką dobrą dziewczynką.
Gerda – Panie Rozbójniku, przecież pan nie jest wcale taki zły. Niech się pan uśmiechnie ładnie.
( łaskocze go, Mech się śmieje ) Jak się pan ładnie uśmiecha. A jaki się pan zrobił przystojny.
Mech – Co? Co takiego?
Gerda – Naprawdę jest pan bardzo przystojny panie Rozbójniku.
Rozbójniczka – Tato! Musimy ją uwolnić.
Mech – No dobrze. Skoro tak sobie życzy moja córeczka. A ja nigdy nie odmawiam jej niczego .
Niech i tak będzie. Jesteś wolna dziewczynko.
Rozbójniczka – A teraz ruszaj szukać Kaja. Weź szalik i czapkę. Rękawiczek ci nie oddam. Bardzo
mi się spodobały. Masz zamiast nich, szkaradne rękawice mojego taty. No, pocałuj mnie na
pożegnanie.( mówi przez łzy) I idź już.
Gerda – Dziękuje ci.
Kruk – Dziękuje.
Rozbójniczka – A ty za co dziękujesz? Zostaniesz tutaj i będziesz opowiadać mi bajki.
Kruk – Bardzo chętnie. Będę Zbójom opowiadać bajki. Mam nadzieje, że wkrótce zmienią zawód.
Mech – O... Co to, to nie. Przy takim bezrobociu?
Gerda – Żegnajcie. Do widzenia! ( wychodzi)

Rozbójniczka – I co tak stoisz? Mów coś. Opowiadaj bajkę. Tylko, żeby była śmieszna. Jeśli mnie
nie rozśmieszysz, to cię zastrzelę. Raz, dwa, dwa i pół...
Kruk – Dawno, dawno, bardzo dawno temu był sobie wielki bałwan ze śniegu i .... Gerda, biedna
Gerda. Naokoło lód, wicher wyje i wyje, a ona tam sama, samiuteńka.
Mech – Łeee.
Rozbójniczka – Nie trzeba płakać. Jeszcze wszystko może się dobrze skończyć.
Mech – Łeee.
Rozbójniczka – Słowo honoru. ( schodzą ze sceny zapłakani)

Piosenka Kruka
Jest na świecie wiele takich miejsc,
Gdzie dobrze jest,
Gdzie nie przeszkadza nawet padający śnieg,
wicher, deszcz.
Miło nam upływa dzień za dniem,
Za nocą noc,
W łagodnym tańcu dni i nocy gubi się
bajek moc.
Ref: Mieć wokół siebie uśmiechnięte twarze,
Przyjazny krąg serdecznych rąk,

Dalej nie szukaj już nie potrzeba marzyć,

To jest ten ląd, tak blisko stąd.

Zło przegrywa nawet w prostej grze,


Zapewniam cię,
Że pośród zwykłych szarych dni chcę bawić się,
To nie jest źle.
Uzbierałem dziś promieni garść,
Przyniosę je,
Rozświetlę w naszej bajce każdy mroczny krąg,
Zapewniam cię.

SCENA 5

Kruk – Gerda przemierza Północną Krainę. Jest już bardzo zmęczona. Jest coraz zimniej. Naokoło
śnieg i lód. Tymczasem w Pałacu Królowej Śniegu...
Królowa Śniegu – Pamiętaj Kaju, kto chce być szczęśliwy, nie powinien litować się nad nikim.
Kaj – Pamiętam. Mam serce z lodu i myślę, tylko o sobie.
Królowa – Bardzo mnie to cieszy. Niedługo cały będziesz z lodu, a wtedy zrobię cię Królem.
Chcesz?
Kaj – Chcę. Kiedy to będzie?
Królowa – Kiedy napiszesz na śniegu 1000 razy: „NIE KOCHAM NIKOGO”
(Kaj pisze palcem na śniegu.)
Kaj – Nie kocham nikogo, nie kocham nikogo...
Królowa – Zostawiam cię z twoim zadaniem. Muszę skuć lodem pozostałe rzeki i jeziora. Do
zobaczenia Kaju!
Kaj – Dobrze Królowo. Nie kocham nikogo, nie kocham nikogo ….
Gerda - ( zza kulis) Kaju, Kaju!
Kaj – Ktoś mnie woła, ale to mnie nic nie obchodzi. Mam serce z lodu i myślę tylko o sobie.
Gerda - ( zza kulis) Kaju, gdzie jesteś? Odezwij się.
Kaj – Wydaje mi się, że znam ten głos.
Gerda – Kaju! ( wchodzi )Kaju nie poznajesz mnie?
Kaj – Bzdura! Proszę mi nie przeszkadzać. Jestem bardzo zajęty. Niedługo będę królem.
Gerda – Co ty mówisz?
Kaj – Królowa podaruje mi cały świat i nowe łyżwy.
Gerda – Chodź ze mną Kaju.
Kaj - Nie pójdę stąd nigdzie. Tu jest bardzo ładnie.
Gerda – Chodź ze mną do taty, do domu.
Kaj- Nie. Nie rozumiesz co znaczy słowo „NIE”?
Gerda – Nie bałam się Zbójców ani wichury. Ale ciebie się boje. Kaju, czy ty jesteś jeszcze żywy?
Kaj – Bzdury!
Gerda – Ja cię muszę ocalić. Ty jesteś mój. Mój. Twoje serce stopnieje. Ach Kaju, czy wiesz, że na
świecie wnet będzie wiosna? Słońce zaświeci, jabłonie zakwitną. Niebo będzie takie czyściutkie jak
by się umyło. No, uśmiechnij się. Przecież mówię głupstwa. Niebo przecież nie może się myć.
Wiem co zrobię. ( całuje Kaja)
Kaj – Coś ty zrobiła?
Gerda – Pocałowałam cię.
Kaj – Gerda? To ty? Czemu płaczesz? Kto cię skrzywdził? Dawno nie widziałem taty, ale mi się
zdaje, że ja tęskniłem za tatą i za tobą.
Gerda – A jak ja tęskniłam za tobą.
Kaj - Moje serce już nie jest z lodu.
Gerda – Chodźmy stąd!
Kaj – Chodźmy! Ojej....
Gerda – Co ci jest?
Kaj – Nie mogę iść. Moje nogi są jeszcze z lodu.
Gerda – Spróbuj! Z każdym krokiem będzie lepiej.
Kaj – Zaraz wróci Królowa. Nie dam rady. ( próbuje zrobić krok)
Królowa – Stać! Nie ruszać się ani kroku! Dokąd idziesz Kaju?
Kaj – Wracam do domu.
Królowa – Kaju, przecież masz zostać królem.
Kaj – Nie chcę być żadnym królem. Nawet zimna już nie czuję.
Gerda – Ja zazwyczaj łatwo się przeziębiam, a teraz nawet kataru nie dostałam.
Królowa – Zwracam wam uwagę, że wystarczy mi tylko skinąć ręką, a uciszę was raz na zawsze.
Kaj – Możesz sobie kiwać ile chcesz. Rękami, nogami, a nawet palcem w bucie i tak nic nam nie
zrobisz, bo my mamy gorące serca.
Królowa – O nie. Tylko nie gorące! Nienawidzę ciepła.!Wynoście się z mojego pałacu zanim stopią
się jego mury.
Gerda – Kaju! Uciekajmy.
( uciekają z Pałacu)
SCENA 6
Piosenka taty
ref. Gdzie się podziały dzieci?
Czy kiedyś znajdę je
słońce mi już nie świeci
gaśnie życie me.
Gdzie dzieci roześmiane?
Gdzie zabaw pełen dom?
Czy tęsknią biedne, same
czy ciepły mają kąt.
I. Kaju, syneczku mały
gdzie jesteś? Daj mi znak
w domu sanki zostały
zgasł róży naszej krzak.
Smutny jest dom, ponury
i ptaków smutny śpiew.
Na niebie ciemne chmury
me oczy pełne łez.
Ref. Gdzie się podziały dzieci .,..
II. Gerdo, córeczko droga,
czy kiedyś wrócisz tu?
Zima w tym roku sroga
nie mam już pięknych snów.
Wróćcie dziateczki moje
Niech smutek pójdzie precz
Puste wasze pokoje
a sanki pokrył śnieg.
Ref. Gdzie się podziały dzieci...

Tata – Gdzie moje dzieci? Przepadły bez wieści.


Kruk – Dzień dobry! Witam pana.
Tata – Kruk?
Kruk – W istocie. Przyleciałem dowiedzieć się czy Gerda już wróciła?
Tata – Niestety nie. Niech pan siada. A może pan wie co się stało z moimi dziećmi?
Kruk – Ach nie. Zapewniam pana. Sam nic nie wiem. Ale... opowiem panu bajkę. Tak, żeby pana
serce rozweseliło się zanim tu przyjdzie Gerda i Kaj.
Tata – Ale co to? Nasz krzak róży zakwitł na nowo pośrodku zimy? Co to znaczy?
Kruk – To znaczy... Ot, co znaczy. Proszę spojrzeć.
( wchodzą: Gerda z Kajem)
Kaj – Tato! Ja już nigdy więcej nie będę.
Gerda – On miał serce z lodu, ale ja go objęłam. Płakałam, płakałam... i jego serce się stopiło.
Kaj – Poszliśmy z początku powoli.
Gerda – A potem coraz prędzej.
Tato - Wróciliście do domu i róże zakwitły na wasze powitanie.
Kaj – I Królowa się roztopiła.
Tata – I wszystko dobrze się skończyło. Jesteśmy znowu razem.
Kruk – I cóż zrobią nam wrogowie, dopóki mamy gorące serca!
Gerda – O tak.
Kaj – Nasze serca są gorące.
( podchodzą i tulą się do taty)

Piosenka finałowa
Oto się skończyła bajka, hu, hu ha, hu, hu, ha
piękna bajka, stara bajka, zima nie jest taka zła.
To co z bajką łączy się, zawsze dobrze kończy się.
Gerda, Kaj, Kruk i Królowa z tatą będą kłaniać się,
O oklaski was prosimy pożegnania nadszedł czas
wszyscy dobrze się bawimy, radość niech ogarnie nas.
A Królowa, ta lodowa niechaj już nie straszy tu
przyjaźń, zgoda i dzwoneczki niech kołyszą was do snu.

KONIEC

You might also like