Professional Documents
Culture Documents
Zbrodnia I Kara
Zbrodnia I Kara
Geneza i gatunek:
Powieść ta jest wynikiem wieloletnich przemyśleń autora, rozwija, obecne już w innych utworach,
problemy nurtujące pisarza - kryzys wartości, negacja ideałów, poszukiwanie nowych
idei. Wiele kłopotów przysporzyła pisarzowi cenzura i wydawca - pismo „Russkij Wiestnik”,
którego redaktorzy pilnowali, by w utworze nie znalazły się niemoralne i nieprawomyślne treści.
Szczególnie nie odpowiadała im postać Raskolnikowa, więc autor musiał przeredagować i skrócić
niektóre partie tekstu.
Charakterystyka bohaterów:
23-letni były student, który porzucił studia z powodu braku środków finansowych. Wszystkie
problemy powieści i skupiają się wokół zbrodni, którą on popełnił i kary, jaką zgotowało mu jego
sumienie. Czyni to z utworu powieść psychologiczną.
Rodion żyje w strasznej nędzy, chodzi w łachmanach, często jest głodny. Jest to przystojny,
inteligentny, wrażliwy młodzieniec. Nędza boli go fizycznie i psychicznie. Cierpi z powodu
tego, że matka i siostra żyją w biedzie, by on mógł się uczyć. Dotkliwie cierpi, gdy przypuszcza, że
siostra chce się poświęcić dla niego i wyjść za mąż za Łużyna. Nie chce do tego dopuścić.
Bezradność w beznadziejnej sytuacji podsuwa mu pomysł zbrodni, dokonanej na lichwiarce
Aldonie Iwanowej. Traktuje to jako sprawdzian - chce sobie dowieźć, że jest do tego czynu
zdolny. Rozum podsuwa mu argumenty, że ma prawo dokonać oczyszczenia społeczeństwa
od “jednostki wszawej”, jaką jest, jego zdaniem, stara lichwiarka. Jednocześnie od początku
widać, że Rodion jest osobą wrażliwą na ludzką krzywdę i dobrą. Bezinteresownie pomaga
dziewczynie nagabywanej na ulicy, wysłuchuje zwierzeń Marmieładowa i współczuje mu, ostatnie
kopiejki oddaje jego żonie, opłaca jego pogrzeb.
Przypadek zdecydował, że Raskolnikow dowiedział się, którego dnia Lizawieta wyjdzie w domu,
także przypadek pomógł Rodionowi dostać się do domu lichwiarki i opuścić miejsce zbrodni nie
będąc zauważonym. Wreszcie przypadek spowodował, że zabił Lizawietę.
Po dokonaniu zbrodni, sprawia wrażenie chorego, traci przytomność, majaczy. Nie może znieść
rozmów na temat zabójstwa. Rozpaczliwie czyści pokrwawione ubranie, ukrywa przedmioty
zrabowane z domu Aldony Iwanowy, wreszcie zdradza się przed różnymi rozmówcami.
Depresja jego pogłębia się, opryskliwie traktuje matkę i siostrę, jest niesprawiedliwy wobec
pielęgnujących go: przyjaciela - Razumichina i lekarza - Zosimowa. Wyraźnie widać, że nie może
znieść myśli, że popełnił zbrodnię, choć sam przed sobą do tego się nie przyznaje. Jest bliski
obłędu. Boi się, że zostanie odkryty, boi się śledczego Porfirego Pietrowicza, który bawi się z
nim jak kot z myszą, sugerując, że wiele wie i chcąc tym samym skłonić Raskolnikowa do
przyznania się.
Rodion buntuje się, nie chce ulec, chce walczyć. Nie potępia się, że zabił, ale że zrobił to
nieudolnie i nie umie z tą świadomością żyć. Miłość Soni, a także i matki i siostry, spowodowała,
że jednak postanowił się przyznać. Został skazany na katorgę. Sonia pojechała za nim. Znosił
zesłanie źle, chorowała jego duma, źle traktował Sonię: “jego zatwardziałe sumienie nie
znajdowało w przeszłości żadnej okropnej winy.” Nie czuł skruchy. Twierdził, że inni popełniają
gorsze zbrodnie, winił się za głupotę i za to, że nie popełnił samobójstwa. Gardził
ludźmi, nienawidził ich, współwięźniowie nienawidzili jego.
Wszyscy lubili natomiast Sonię, a Rodion nie mógł tego zrozumieć. Dopiero gdy Sonia
zachorowała, poczuł tęsknotę za nią i niepokój o nią. Gdy przyszła padł do jej nóg, bo zrozumiał,
że ją kocha, że nie może bez niej żyć. “Wskrzesiła ich miłość, serce każdego z nich miało w sobie
niewyczerpane źródło życia dla serca drugiego.” Zmartwychwstał przez miłość, zmienił swoje
postępowanie wobec innych, odrodził się.
Rodzina Marmieładowów
Dzieje tej rodziny mogłyby zapełnić całą powieść. Rodion Raskolnikow spotyka Marmieładowa w
niechlujnej szynkowni. Ten ubogi były radca, alkoholik, zmusza go do wysłuchania zwierzeń.
Opowiada przede wszystkim o swojej żonie Katarzynie, nazywa ją damą, chwali jej wykształcenie i
maniery. Stopniowo poznajemy nieudane pierwsze małżeństwo Katarzyny Iwanowy, nędzę tej
kobiety, gdy po śmierci męża w więzieniu, została sama z dwójką dzieci. Wtedy Marmieładow,
sam wdowiec, ożenił się z nią i zdobył się nawet na to, że przez rok nie pił. Ale po roku zaczął się
staczać. Tracił każdą posadę z powodu nadużywania alkoholu. Mimo, że Katarzyna Iwanowa była
porywcza, często źle traktowała Sonię, córkę Marmieładowa z pierwszego małżeństwa, wdowiec
mówi o niej z szacunkiem i miłością.
Marmieładow szczególnie cierpi z tego powodu, że nie zapewnił Soni wykształcenia i dlatego
dziewczyna nie mogła znaleźć uczciwej pracy i poszła na ulicę. Nawet z powodu Soni nie oskarża
Katarzyny Iwanowy, mimo że to ona bezpośrednio popchnęła Sonię na tę drogę. Odtąd
właściwie Sonia utrzymywała rodzinę, a ojciec jeszcze wyciągał od niej pieniądze na wódkę. Ze
wzruszeniem wspomina Marmieładow jak serdecznie traktowały go żona i dzieci, gdy przed
pięcioma tygodniami dostał znowu pracę. Krótko trwało szczęście - opowiada alkoholik. Przed
pięcioma dniami okradł własną rodzinę, przepił wszystko, nawet ubranie i jeszcze poszedł do Soni
po pieniądze na poprawiny. Pięć dni pił, nie pokazywał się w domu, a teraz brudny i nieszczęśliwy
zwierza się Raskolnikowi.
Tragiczne jest to, że on wszystko rozumie. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, do czego
doprowadził rodzinę, że dzieci przez niego są głodne, że żona jest chora na suchoty, a córka
została prostytutką. Głęboko odczuwa swój upadek. Gdy Rodion odprowadzał go do domu,
Marmieładow płakał, że nie boi się gniewu żony, a jej oczu, wypieków i płaczu dzieci. Pozwalał
żonie się bić i jeszcze dziękował jej za razy.
Pulcheria Raskolnikowa
Matka Rodiona i Duni, bardzo kocha syna, przeczuwa, że stało się coś złego, choć syn i córka
robią wszystko, by ukryć przed nią prawdę. Po wyjeździe Rodii na zesłanie, jego matka zapada na
chorobę nerwową i umiera.
Siostra Rodiona. Zdarzenia z jej życia poznajemy z listu matki do Rodiona. Matka opowiada co
spotkało Dunię w domu Swidrygajłowów, gdzie była guwernantką.
Dokładniej poznajemy Dunię, gdy przyszła z matką odwiedzić brata. Niewiele mówiła, tylko mu się
przyglądała. Sprawiała wrażenie niezwykle rozumnej, rozsądnej osoby, która więcej rozumie niż
dostrzega. Wzruszający jest fakt, że to rodzeństwo rozumie się bez słów - Rodion od razu wiedział
jak wstrętny jest Duni Łużyn, że małżeństwo to jest dla niej poświęceniem. Dunia rozumiała, że z
bratem dzieje się coś strasznego, że dręczą go zmory, przerastające jego wytrzymałość.
Dostojewski opisuje Dunię tak: “… była bardzo ładna: wysoka, nad podziw zgrabna, silna, pewna
siebie, co przebijało ze wszystkich jej ruchów, wcale jednak nie uszczuplając ich miękkiego
wdzięku. (…) Włosy miała ciemnoblond (…) oczy prawie czarne, błyszczące, dumne, a zarazem,
chwilami pełne niezwykłej dobroci.”
Trudno się dziwić, że zakochał się w niej Swidrygajłow, a Razumichin - kolega brata, od
pierwszego wejrzenia zapałał do niej prawdziwą namiętnością.
O charakterze Duni świadczy to, jak rozprawiła się z Łużynem, gdy zażądał od niej zerwania z
bratem. Doprowadziła do konfrontacji, poprosiła by Łużyn powiedział, czym Rodion go obraził,
oświadczyła, że muszą się pogodzić, bo ona nie może wybierać między narzeczonym a bratem.
Uznała to za sprawę zasadniczą i sprawdzian szacunku Piotra Pietrowicza do niej i jej potrzeb,
sprawdzian, czy narzeczonemu na niej zależy.
Dowodem jak bardzo kochała brata i chciała mu pomóc, była decyzja, by spotkać się ze
Swidrygajłowem, który obiecał coś o Rodionie powiedzieć. A przecież bała się bardzo tego
człowieka, gardziła nim. Przyszła na spotkanie sama, poszła z nim do jego pokoju, zdając sobie
sprawę jak ryzykuje. Swidrygajłow, który podsłuchał rozmowy Rodiona z Sonią i wiedział o zbrodni
popełnionej przez Raskolnikowa, postanowił powiedzieć o tym Duni i złożyć propozycję ratowania
brata, by zyskać przychylność dziewczyny. Obiecał pieniądze, paszport, wyjazd za granicę za
miłość Duni. Gdy Dunia odrzuciła wszelkie propozycje, padło słowo “przemoc” i dziewczyna
spostrzegła, że znalazła się w pułapce - w pustym domu, sam na sam z mężczyzną i w dodatku
dobrowolnie tu przyszła. Wyjęła z kieszeni pistolet, strzeliła, zraniła Swidrygajłowa, ale nie
zdecydowała się go zabić, odrzuciła broń błagając, by ją puścił. On też zrezygnował, gdy
Dunia odpowiedziała, że nigdy go nie pokocha. Ileż Dunia miała odwagi, godności, prawości i
poczucia moralnego! Nie wdawała się w żadne targi z człowiekiem, którym gardziła, niczego mu
nie obiecywała, by ratować brata i siebie.
Ze straszną tajemnicą Rodiona w sercu poszła do niego. Wcześniej była u Soni i obie czekały na
niego z lękiem, że poszedł odebrać sobie życie. Dunia współczuje bratu, nie odtrąca go z
odrazą, choć jest przerażona. Rodion jeszcze raz próbuje tłumaczyć, że inni więcej krwi
przelewają, a cieszą się sławą i uznaniem, a jemu się nie udało, więc musi ponieść karę. Było jej
bardzo ciężko, ale kochała go. Po procesie i zesłaniu Rodiona zaopiekowała się matką, wyszła za
mąż za Razumichina, stale pisała do brata i podtrzymywała go na duchu. Zawsze wie jak
postąpić, umie wyważać między głosem serca i rozumu. Bezgranicznie kocha matkę i
brata. Jest zdolna do poświęceń, a także pełna dumy i godności.
Arkadiusz Swidrygajłow
Sam Swidrygajłow gotów jest dołożyć dziesięć tysięcy, bo Dunię kocha, czuje, że ją skrzywdził i
nie chce dopuścić do jej małżeństwa z Łużynem. Jest w nim jakiś niepokój, a także nihilizm. Nie
ufa nikomu, nie wierzy w ludzką bezinteresowność, wiecznie się nudzi i szuka rozrywek.
Wobec Duni nie czuje się winny, ale chce jej pomóc. Według niego nie ma różnicy między
przyjęciem pieniędzy od niego, a wyjściem za mąż za Łużyna. Raz oświadcza Rodionowi, że już
Duni nie kocha i znalazł sobie 16-letnią narzeczoną, to znowu wyznaje Duni gorącą miłość i
gotowość ratowania Rodiona. Jest zmienny, kapryśny, kieruje się nastrojami, nie zasadami.
Przypadek zrządził, że mieszkał obok Soni i podsłuchał jej rozmowy z Raskolnikowem. Tak poznał
jego tajemnicę, a także rodzinne problemy dziewczyny. Gdy zmarła Katarzyna Iwanowa, pokrył
koszty pogrzebu, umieścił trójkę dzieci w sierocińcu, dał każdemu po 1500 rubli, a także pewną
sumę Soni, by wyciągnąć ją z rynsztoka. Był dobroczyńcą obcej mu rodziny. Rodionowi
oświadczył nonszalancko, że w ten sposób rozporządził pieniędzmi, których Dunia nie chciała.
Marfa Pietrowna
Adorator Duni. Jest on ograniczony, skąpy, ponury i nadęty. Pragnie ożenić się z Dunią, ubogą
panną, by ją całkowicie od siebie uzależnić. Uroił sobie, że taka żona będzie bezgranicznie
wierna, cicha i potulna, a on będzie nią manipulował i ją dręczył.
Porfiry Pietrowicz
PLAN WYDARZEŃ:
STESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE:
Dzień pierwszy
7 lipca 1865 roku, poniedziałek (część I, rozdziały I, II)
Wieczór. Młody człowiek, którym jak się później okaże był relegowany z uczelni student, Rodion
Romanowicz Raskolnikow, wychodzi ze swojej sublokatorskiej izdebki. W skwarze wędruje on do
lichwiarki, niejakiej Alony Iwanowny, u której pragnie zastawić zegarek po ojcu, by mieć parę rubli
na przeżycie kilku dni. W drodze powrotnej wstępuje do szynku, gdzie przysiada się do niego
jegomość o nazwisku Marmieładow, były urzędnik, topiący swe bóle i troski w alkoholu. I ten
nieszczęśnik wygłasza wobec bohatera, jakby specjalnie dla niego, inwokację do książki.
Inwokację, którą można nazwać hymnem o Miłosierdziu Bożym, orację o szczególnym ukochaniu
przez Boga właśnie najstraszliwszych grzeszników. Raskolnikow odprowadza go do domu, gdzie
poznaje jego małżonkę, Katarzynę Iwanownę, ciężko chorą na gruźlicę, obarczoną trojgiem
małych dzieci z pierwszego małżeństwa.
Dzień drugi
8 lipca 1865 roku, wtorek, święto ikony Matki Bożej Kazańskiej (część pierwsza,
rozdziały III, IV, V i początek rozdziału VI)
Bohater budzi się o dziesiątej rano, a właściwie budzi go Nastazja, kucharka, a zarazem służąca
jego gospodyni. Przynosi mu ona herbatę oraz list od matki. Powiadamia go również, że
gospodyni złożyła na niego skargę na policji o niepłacenie komornego. W długim liście matka
opisuje, ile wstydu najadła się Eudoksja Romanowna, zdrobniale Dunia, z powodu molestowania
jej przez niejakiego Swidrygajłowa. Równocześnie napomyka, że z powodów finansowych (chodzi
głównie o łożenie na jego studia, które musi ukończyć, by zapewnić byt matce i siostrze) Dunia
będzie musiała poślubić znacznie od niej starszego adwokata o nazwisku Łużyn. Raskolnikowowi
przypomina się córka Marmieładowa, Sonia, która zarabia prostytucją na utrzymanie dzieci
Katarzyny Iwanowny. Oburzony wybiega z domu. Analizując treść listu, dochodzi do wniosku, że
nie pozwoli Duni wyjść za mąż za Łużyna. Błąka się po mieście, znużony zasypia w zaroślach na
Wyspie Wasiliewskiej. Pierwszy sen Raskolnikowa - o zakatowanej kobyłce. Jest on swoistą
zapowiedzią tego, co zrobi bohater. Wracając do domu okrężną drogą przez plac Sienny,
Raskolnikow podsłuchuje rozmowę Lizawiety, przyrodniej siostry lichwiarki Alony, z handlarzami
starzyzną, z której wynika, że lichwiarka następnego dnia o siódmej wieczorem będzie sama w
mieszkaniu. Równocześnie przypomina sobie rozmowę pewnego studenta z jakimś oficerem,
która mimo woli wpadła mu kiedyś w ucho, że takie wyzyskiwaczki jak Alona Iwanowna powinno
się mordować, a zagrabione kosztowności i pieniądze przeznaczyć na zaspokojenie potrzeb
innych osób. W morderstwie Raskolnikow widzi więc sposób na "zdobycie" kapitału dla
zapewnienia dostatniego życia matce i siostrze, a dla siebie jedyną szansę na ukończenie
studiów.
Dzień trzeci
9 lipca 1865 roku, środa (część pierwsza, dokończenie rozdziału VI, rozdział VII)
Nastazja znowu obudziła go o dziesiątej, przynosząc herbatę i chleb. Raskolnikow wstał, pokręcił
się po swojej izdebce i znowu położył. Spał do drugiej po południu. Obudziła go Nastazja,
przynosząc mu zupę. Zjadł kilka łyżek i ponownie zasnął. Obudziło go bicie zegara. Poczuł
przypływ energii. Przyszył nad rękawem płaszcza sprokurowaną przez siebie pętlę na siekierę,
sfabrykował niby-zastaw, który miał wręczyć lichwiarce, a potem ze stróżówki na podwórzu ukradł
siekierę.
Dzień czwarty
10 lipca 1865 roku, czwartek (część druga, rozdziały I i II)
Budzi się nad ranem. Zrabowane precjoza i pieniądze ukrywa w dziurze za tapetą. Potem zapada
w gorączkowy sen. O jedenastej rano budzi go Nastazja w towarzystwie stróża, który przynosi mu
wezwanie na policję. Na komisariacie zjawia się tuż przed dwunastą. Okazuje się, że chodzi o
oprotestowane weksle, które kiedyś wystawił gospodyni, kiedy nie był w stanie zapłacić za
czynsz. Mdleje, gdy policjanci zaczynają rozmawiać o morderstwie lichwiarki i jej
siostry. Dowiedziawszy się od Raskolnikowa, co robił o godzinie, w której popełniono zbrodnię,
puszczają go wolno.
Studenta oblatuje strach. Dopada miejsca, gdzie za tapetą ukrył zrabowaną biżuterię i papiery
wartościowe, wkłada wszystko do kieszeni pantalonów i wychodzi z domu. Tym razem ukrywa łup
pod głazem na pewnym podwórku przy prospekcie Wozniesieńskim. Odwiedza Razumichina,
swego przyjaciela ze studiów. Obiecał sobie zajść do niego, gdy będzie już "po
wszystkim". Rozmowa z Razumichinem wyraźnie się nie klei, więc Raskolnikow wraca do siebie i
zapada w letarg. Drugi sen Raskolnikowa - katowanie gospodyni przez policjanta.
Raskolnikow budzi się, prosi Nastazję o wodę, wypija kilka łyków i traci przytomność.
Są to trzy dni, podczas których Raskolnikow leży nieprzytomny. Z tego powodu dniem piątym
akcji jest właściwie dzień ósmy.
Dzień ósmy
14 lipca 1865 roku, poniedziałek (część II, rozdziały III, IV, V, VI, VII, VIII oraz
część III rozdział I)
Raskolnikow odzyskał przytomność o dziesiątej rano. Przy jego posłaniu dyżurowała Nastazja, a
w chwili jego ocknięcia stał przy nim kancelista z kantoru wymiany pieniędzy, a po jakimś czasie
wszedł Razumichin, który przez trzy dni opiekował się chorym. Kancelista wręczył mu przysłane
przez matkę pieniądze. Razumichin zaś oddał przyjacielowi wycofany oprotestowany weksel, który
był powodem jego wezwania na policję. Zjedli razem obiad, a potem Razumichin poszedł kupić
Raskolnikowowi nowe ubranie. Ten spał do szóstej po południu. Tymczasem Razumichin wrócił z
kupioną na tandecie odzieżą. Wpadł też lekarz, Zosimow, Razumichin zaczął z nim rozmowę na
temat zabójstwa lichwiarki.
Zjawił się Łużyn z kurtuazyjną wizytą u przyszłego szwagra. Między nim a Raskolnikowem doszło
do awantury, Łużyn został wyrzucony z pokoju. Goście wyszli, widząc, że swoją obecnością
drażnią gospodarza.
Raskolnikow, ubrawszy się w rzeczy przyniesione przez Razumichina, wychodzi, chce oddać się
w ręce policji. Wstępuje do restauracji Pałac Kryształowy poczytać - chce wiedzieć, co piszą w
gazetach na temat zabójstwa lichwiarki. W restauracji spotyka policjanta Zamiotowa, któremu
opowiada, jak należałoby postąpić, jeśli w przypadku zabójstwa chciałoby się uniknąć kary.
Jest to niemal przyznanie się do zbrodni. Po wyjściu z restauracji idzie do mieszkania
lichwiarki. Po wyjściu stamtąd widzi na ulicy tłum ludzi zebranych wokół karety. Konie stratowały
człowieka. Poszkodowanym jest Marmieładow. Zaniesiony do swojego
domu, umiera. Raskolnikow resztę pieniędzy, jakie mu pozostały z przysłanych przez matkę,
oddaje wdowie na pochówek. Idzie do Razumichina, który widząc jego osłabienie, odprowadza go
do jego izdebki. Tam czekają na niego matka i siostra. Raskolnikow mdleje, szybko jednak
odzyskuje przytomność. Oświadcza Duni, że kazał Łużynowi wynosić się do wszystkich diabłów...
Ponieważ uważa, że wychodzi ona za mąż wyłącznie dla niego, mówi, że nie przyjmie tej ofiary i
żąda, by napisała do Łużyna list zrywający zaręczyny. Razumichin stara się załagodzić sytuację.
Odprowadza panie do hotelu, w którym ulokował je Łużyn. W nocy przyprowadza do nich
Zosimowa, którego namówił, by zbadał Raskolnikowa. Ten stwierdza, że stan chorego jest
zadowalający.
Dzień dziewiąty
15 lipca 1865 roku, wtorek (część III, rozdziały II, III, IV, V i VI oraz
część IV rozdziały I, II, III, IV)
Rozmowa o Uście Łużyna. Dunia prosi, by brat przyszedł do nich do hotelu o ósmej wieczorem,
gdy będzie Łużyn, w celu wyjaśnienia sytuacji. W takiej chwili do izdebki weszła, lękliwie się
skradając, Sonia Marmieładow. Przyszła zaprosić Raskolnikowa na nabożeństwo żałobne za
tragicznie zmarłego ojca. Raskolnikow zaproponował jej miejsce obok siostry.
Pierwsza wizyta Raskolnikowa w pokoiku wynajmowanym przez Sonię i jego pierwsza poważna
rozmowa z dziewczyną. Wygłasza ona homilię o wskrzeszeniu Łazarza. Stojący za drzwiami
Swidrygajłow podsłuchiwał całą rozmowę.
Dzień dziesiąty
16 lipca 1865 roku, środa (część IV, rozdział V i VI oraz część V, rozdziały I, II, III, IV i V)
Punktualnie o jedenastej przed południem Raskolnikow zgłosił się w izbie przyjęć naczelnika
wydziału do spraw kryminalnych. Druga rozmowa Raskolnikowa z Porfirym. Sędzia śledczy
coraz bardziej osacza sprawcę morderstwa, który niemal wpada w histerię, jednakże
nieoczekiwanym zwrotem jest przyznanie się do zabójstwa Mikołaja - jednego z malarzy
pracujących w mieszkaniu na drugim piętrze. Wyjaśnia się też, kim był tajemniczy mieszczuch,
który na ulicy oskarżył Raskolnikowa o morderstwo - obserwował on Raskolnikowa, kiedy ten
drugiego dnia po zabójstwie wrócił na miejsce zbrodni.
Przedpołudnie nie było najprzyjemniejsze również dla Łużyna. Nie chciano mu zwrócić zadatków
wpłaconych na remont mieszkania i na jego wyposażenie. Postanowił więc "odegrać się" na
Raskolnikowie, wybierając na swą ofiarę Sonię. Raskolnikow, który z powodu rozmowy z Porfirym
nie poszedł na pogrzeb Marmieładowa, na stypie był świadkiem oskarżenia Soni przez Łużyna o
kradzież stu rubli, które ten sam jej włożył do kieszeni sukni. Tylko dzięki temu, że widział to
młody entuzjasta socjalizmu utopijnego, Andrzej Lebieziatnikow, udało się wykryć intrygę Łużyna i
oczyścić Sonię z zarzutu kradzieży. Łużyn, starając się wykazać, że Sonia jest złodziejką, chciał
pognębić Raskolnikowa i przywrócić sobie dobrą opinię w oczach jego matki i siostry.
Stypa kończy się ogólną awanturą, Katarzyna Iwanowna wraz z dziećmi wychodzi na
ulicę "zarabiać śpiewem i tańcem". Druga rozmowa Raskolnikowa z Sonią. Student wyznaje jej, że
to on zabił lichwiarkę i jej siostrę, lecz nie chce uznać swojej winy. Uliczne występy dzieci
Katarzyny Iwanowny, która potknąwszy się, upada. Dostaje krwotoku. Przyniesiona do pokoiku
Soni, umiera. Obecny przy jej śmierci Swidrygajłow obiecuje zająć się pogrzebem. Okazuje się, że
mieszka tuż obok Soni... Zapewnia on również Raskolnikowa, że zajmie się losem sierot.
Raskolnikow wraca do swej izdebki i rozważa to, co powiedziała mu Sonia. Chodzi o przyznanie
się do winy.
Są to dwa (lub trzy) dni po śmierci Katarzyny Iwanowny. Raskolnikow włóczy się po mieście, nie
bardzo wiadomo, co robi. Podczas jednego z nabożeństw odprawianych w mieszkaniu Soni za
Katarzynę Iwanownę Raskolnikow przelotnie widzi się z Sonią i Swidrygajłowem, który wzbudza w
nim największy niepokój i stanowi dlań największe zagrożenie.
Dzień trzynasty
19 lipca 1865 roku, sobota (część VI, dalszy ciąg rozdziału I oraz rozdziały II, III, IV, V i VI)
O północy dociera do austerii "Adrianopol", w której spędza ostatnie godziny życia przypominając
je sobie w trzech alegorycznych snach: śnie o myszach, śnie o zgwałconej czternastolatce, która
utopiła się, bo nie mogła znieść swej hańby, śnie o pięcioletniej dziewczynce przeistaczającej się
w kurtyzanę.
Dzień czternasty
20 lipca 1865 roku, niedziela, święto Ilii (Eliasza) Proroka (część VI, zakończenie
rozdziału VI, rozdziały VII i VIII)
II
Choroba Raskolnikowa była związana głównie z dręczącymi go myślami o własnej słabości. Długo
nie rozumiał swojej winy, wreszcie otrzymał łaskę nawrócenia. Pojął swój grzech, doświadczył
dobrodziejstwa szczerej skruchy. Nad rzeką, pewnego zwykłego dnia pracy wyznał Soni
miłość. Oboje szczęśliwi postanowili czekać na zakończenie kary.
MOTYWY:
Motyw zbrodni – głównym problemem powieści jest wątek zabójstwa, jakiego dokonuje Rodion
Raskolnikow. Zabija on lichwiarkę Alonę Iwanownę oraz jej siostrę Lizawietę.
Motyw winy i kary – powieść głęboko analizuje problem winy i kary w kategoriach
chrześcijańskich. Wina Raskolnikowa, czyli morderstwo, jakiego się dopuszcza, zostaje przez
niego odkupiona przez ośmioletnią syberyjską katorgę.
Motyw miłości – jednym z ważniejszych wątków powieści jest miłość Raskolnikowa i Soni. Miłość
jest siłą zbawczą, która ma moc odkupienia grzechów zbrodni i prostytucji.
GŁÓWNE WĄTKI:
-tzw.Napoleoński (wyjątkowe uprawnienia dla genialnych jednostek ,którym zezwala się na
najstraszliwsze wykroczenia,ale tylko w przypadku,gdy przestępstwa te służyć będą dobru
ludzkości);
-kryminalny (przeanalizowanie policyjnych metod demaskujących sprawcę na przykładzie
śledztwa w sprawie zabójstwa lichwiarki i jej siostry);
-demoralizacji życia miejskiego (degradacja obyczajów spowodowana m.in. napływem do
stolicy prostytutek i alkoholików rekrutujących się z warstwy chłopskiej);
-niechęci do cudzoziemców (stosunek Rosjan do Polaków,Żydów i Niemców);
-karierowiczowski (typ człowieka bezwzględnego,dążącego do zapewnienia sobie pozycji w
społeczeństwie za pomocą intryg i matactw,jako dominujący wśród napływowej,prowincjonalnej
inteligencji ,a więc typ osobnika w rodzaju Łużyna);
-nawrócenia Raskolnikowa (mozolna droga powrotu do Chrystusa bohatera,który dopiero na
katordze wyzbył się pychy i doznał duchowego uzdrowienia).
OBRAZ PETERSBURGA:
Miasto w dziele Dostojewskiego ukazane zostało w sposób dosyć jednorodny. Jest ono
przesiąkniętą ciemnością areną codziennej walki o byt ludzi niezaradnych, ofiar rodzącego się
kapitalizmu. Raskolnikow na swojej drodze spotyka postaci wykluczone i odrzucone. W jednym
z obskurnych barów dosiada się do niego emerytowany urzędnik Marmieładow – człowiek
nadużywający alkoholu i niedbający o rodzinę. Na ulicach pełno jest prostytutek oraz różnego
rodzaju szumowin. Nocne spacery mogą okazać się bardzo niebezpieczne, gdyż w
ciemnościach pojawiają się różne tajemnicze postaci.
Akcja „Zbrodni i kary” toczy się w lipcu. Upały charakterystyczne dla tej pory roku wpływają
również na petersburski klimat – bohaterów atakują zewsząd nieprzyjemne zapachy, a
trwające wówczas letnie prace jedynie pogarszają wygląd miasta. Siłą rzeczy ludzie wychodzą na
ulice, najczęściej oddając się rozrywkom takim jak picie lub poszukiwanie rozkoszy
erotycznych.
Petersburg jest nierozerwalnie związany z żyjącymi w nim ludźmi i wywiera wpływ na ich losy.
Panująca tam bieda, trudne warunki życiowe (rodzina Marmieładowa mieszka w pokoju
przechodnim, przez który nieustannie przewalają się inni ludzie, często pijani), niemożność
zdobycia pieniędzy oraz zaspokojenia najważniejszych potrzeb popychają ludzi do różnych,
często straceńczych, działań. Wiele kobiet wybiera prostytucję (Sonia), niektórzy stają się
drobnymi złodziejaszkami, inni po prostu wpadają w nałóg alkoholowy z bezradności.
Główny bohater i jego przyjaciel Razumichin z powodu braku pieniędzy tracą możliwość
studiowania, ich przyszłość staje pod znakiem zapytania. W końcu – to między innymi
Petersburg i panujące w nim warunki życiowe skłaniają Raskolnikowa do morderstwa.
Wszechobecna bieda dobitnie kontrastuje z zamożnością lichwiarki Alony Iwanownej, która
posiadała spory majątek i pomnażała go, pożyczając pieniądze pod zastaw. Dodatkowo kobieta
zabierała pieniądze zarabiającej na ulicy siostrze.
Stolica Imperium Rosyjskiego jest miastem pełnym zła, świadkiem i przyczyną upadku wielu
ludzi, przestrzenią szarą i niegościnną. Nazywający Petersburg „miastem półwariatów”,
Swidrygajłow otwarcie przyznaje, iż przyjechał tam, by oddać się rozpuście. Dla kogoś takiego jak
on przestrzeń ta wydaje się idealna. Liczne knajpy kuszą klientów, ulice pełne są wyzywająco
ubranych prostytutek, policja nie jest zbyt skuteczna w zaprowadzaniu porządku, a podejrzanym
typom łatwo zniknąć w ciemnych zaułkach.
Ulice Petersburga są brudne, pełne kurzu. To właśnie na nich toczy się życie, skoro w ciasnych
pokojach ciężko wytrzymać w czasie lipcowych upałów. Brakuje tu żywych, radosnych barw,
wszystko opisywane jest jako szare, zniszczone, brudne. Wzrok wędrujących co rusz przykuwają
ludzie pijani, leżący i niemal dogorywający na ulicy. Wszechobecne są płacz, cierpienie i nędza.