E. Said - Wprowadzenie Do Orientalizmu

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 25

Edward \M Said

ORIENTALIZM*
WPROWA-DZENIE

Przebpvając w Bejrucie w czasie strasznej wojny domowej i w latach 1975_1976, pe-


wien francuski dziennikarz pisal z żalem o w1palonym śródmieściu,że ,,kiedyś zrlawa_
Io się częścią['..] 0rieniu z wizji Chateaubrianda i Nervala'''. Miał oczywiście rację'
prz;.najmniej z punktu widzenia Europejczyka. 0rient b1'l w dużej mierże europejskim
wymyslem;już od starożytnościwyobraźnia europejska lokowala tu romanse i awantu_
ry' egzoĘczne istoĘ groźne pejzaże, niezwyLte i pamiętne doświadczenia. Teraz przed
ocz1łna dziennikarza wszystko t0 ginęlo. Ale w jakimśsensie zginęło już wcześniej;
można pońedzieć, źe czas Orientu minąl' Być może, dziennikarzowi wydawalo się
mniej ważne, że i mieszkańcy Orientu mają cośdo powierlzenia wtej sprawie, że żyli tu
także w czasach Chateaubrianda i Nervala i że dzisiaj rł'łaśnieoni doznają najwięk-
szych cierpień; dla gościaz Europy rzec ząnajważniejszął:fla europejska wizja Wscho-
du ijej dzisiejsze losy, a ten punkt widzenia dziennikarza podzielali z pewnościąjego
francuscy czytelnicy.
Amerykanie nie przeĄl'vali zapełłne w podobny sposób zagłady Orientu, który dla
nich kojarzy się bardziej z Dalekirn Wschodem (glównie Chiny i Japonia). W odróżnie_
niu od Amerykanów Francuzi i Brfficzycy_ w mniejsz1łn stopniu także Niemcy, Hisz-
panie, Portugalczycy, Wlosi i Szwajcarzy _ mają dlugą tradycję tego, co będę tu nazy-

* E.w, said' I/rprowadzerl,ie


'
Iwl idem, orimtaliam' tlum. W lblinowski, wstęp Z ' żygulski, lł'arsza_
wa 1991, s.23-57.
r
T Desjardins, fu Mortlre d Libal,Pańs 1976, s' 14.
Edward W Said

wal ,,orientalizmem''; mam na myśli sposób widzenia Wscho du ptzez pryzmat szczegóI-
nych europejskich (zachodnich) doświadczeń' Chodzi nie Ęlko o to, źe 0rient
sąsiaduje z Europą;jest to także teren największych, najbogatszych i najstarsZych ko_
lonii europejskich, źródlo cpvilizacji ijęzyków Europy' jej r1ł,r,al kulturowy i, wreszcie,
jeden z najmocniejszych, najglębiej utrwalonych europejskich
obrazów ,,obcego''. Narl-
to pojęcie Wschód pozwoliło lepiej zdefiniować Europę (Zachócl) _jako przeciwstawny
obraz, ideal, osobowość, doświadczenie. Ajednak nic w tak pojęb'rn Wschodzie nie jest
czysĘmtworem\łyobraźni,Orientstanowibowiemintegralnączęśćrzeczywistej
europejskiej cpvilizacji i Lultury' Tę lr'łaśnieczęśćreprezentuje ońentalizm _ werbal-
nie lub ideowo _jako rodzaj dysl-ursu społecznego, mającego oparcie w spec1ficznych
insfiucjach, w slownictwieJ w programach szkolnych, wwyobraźni, w doktryłrach czy
nawet w systemie biurolcacji kolonialnej lub w kolonialnpn sĘlu życia. Wprzeciwieńsl
wie do tego, amerykańshe pojęcie Wschodu może się wydawać znacznie mniej konket-
ne' choć najnowsze wydarzenia z nasz1łn udziałem w Japonii, Korei i Indochinach po_
winny przycz1łrić się do rozwoju bard ziej trzeźwej i realisĘcznej
,,świadomościorien-
talnej''' Nadto znaczny wpĘv na nasŻe pojmowanie ,,Ońentu'' Iv}'wiera lozległa
akd,rłnośćpoliĘczna i gospodarcza Ameryki na Bliskim Wschodzie.
Cz1telnik zorientowal sięjuż zapewne (a stanie się to dlańjeszcze wyrażniejsze po
przecz1taniu kilku następnych stron), że mówiąc o orientalizmie, mam na myśli kilka
spraw różnych, choć wzajemnie _ moim zdaniem _ ze sobą związanych. Najlatwiej ak-
ceptowanejest a.kademickie znaczenie pojęcia ,,orientalizm'', nazwy tej (lubjej warian-
tów) uĄwawciąż znaczna liczba insĘ,tucji akademickich' Każdy kto bada Wschód, pi-
sze o nim lub naucza _ niezależnie od tego' czyjest etnografem, socjologiem, historv-
kiem czyfilologiem, i bez względu na to, czy pojmuje ,}Vschód'' szerzej czywęziej _jest
orientalistą, a uprawiana przezei dziecJzinajest orientalisĘką. Co prawda, ostatnio
termin ,,orientalisĘka" ustępuje takim określeniomjak wschorlnie,' lub ,,studia
',studia
Iegionalne''' Zarówno dlatego, żejest zb1t ogólny i nieprecyzg'ny, jak i dlatego, że suge-
ruje arbitralną postawę prakĘczną, v'łaścĘkolonializmowi europejskiemu z XIX
i początków XX wieku. Niemniej nadal pisze się książki i organizuje kongresy, których
glównpn tematemjest Wschód, a najwyższym autor}tetem cieszą się orientaliści pod
stalą czy nową etykietą. Rzecz w ts,ItJ że orientałizm, jeślinawet niejestjuż
Ęm, cZ}m
byl niegdyś' żyje nadal w świecieuniwers1teckim dzięki wykładom i dyśertacjom na te_
mat Wschodu i tego, co wschodnie.
Z tą akademicką tradycją, której przemiany, reinkarnacje, sublimacje i oddziaĘłva_
nia będą w dużej mierze przedmiotem niniejszej pracy, związane jest pewne szelsZe
pojęcie orientalizmu. Blby to sĘl myślenia opalty na ontologiczn}łn i epistemologicz-
n;łn rozróżnieniu między Wschodem i (przeważnie) Zachodem. 0tóż znakomita więk-
szośćautorów_ poetów, powieściopisarzy, filozofóq teoretyków poliĘki, ekonomistów,
Orientalizn 6Ż7

a także urzędników imperialnych prz$ęla to podstarvowe rozróżnienie jako punkt


q{ścia swoich uczonych teorii, poematóq powieści, relacji spolecznych i poliĘcznych
dotycZących tak zwanego 0rientu:jego ludności, obyczajów, ,,ducha'', przeznaczenia
itd. Taki orientalizm akceptowal na przykład Ajschylos, ale także \łctor Hugo, Dante
czy Ifurol Marks. W dalszej części tego wplowadzenia przedstawię problemy metodolo-
giczne, na jakie można się natlnąć, jeś|iaż tak szeroko pojmuje się tę ,,dysc1plinę''.
Związki między akademicką wersją orientalizmu a wersją mniej lub bardziej arty-
sĘczną mają charakter trwaly, od końca zaśXVIII wieku poczynając _ także uporząd-
kowany czy nawet sformalizowany. Tutaj dochodzę do trzeciej odmiany orientalizmu,
w sensie historyczn1łn i materialnym bardziej niż dwie poprzednie konkretnej. Przy za-
loŹeniu, że początki orientalizmu prz1padają na ostatnie dziesięciolecia X\łII wieku,
można go rozpatr1vać i analizować jako zrzeszenie insĘ.tucji zajmujących się sprawa-
mi Wschodu, wydających orueczenia najego temat, sankcjonujących opinię, opisują-
cych ,}Vschód'' i szerzących WiedZę o nim, tworzących dlań normy i wreszcie opanou/u-
jących go' Mówiąc lcótko' bylby to orientalizm jako zachodni sposób na dominację,
przebudowę i sprawowanie vv'ladzy nad \\'schodem' UznaIem, że przydatne będzie wtej
książce pojęcie ,,dysLtrsu", wtakim sensie, wjakim uż}wa go Miche] Foucault w'4rcła'
ologii wierlą iw SurueiLLer et punir Tkierdzę, że bez analizy orientalizmu jako dys-
kursu nie można prawdopodobnie zrozumieć tej ogromnej dysc1pliny, z jaką kultura
europejska opanow1rrala czy raczej ksztaltowała Orient poliĘcznie, społecznie' mili-
tarnie, ideologicznie, naukowo i aĘstycznie. Co więcej, stanowisko orientalizmu bylo
tak wiążące, że *jak wiem - nikt, kto myślal,pisal lub podejmowal dzialania dotyczą-
ce 0lientu' nie mógl czynić tego niezależnie od ograniczeń myślorłychi praĘcznych
narzucanych przez orientalizm. lnaczej mówiąc: Za sprawą orientalizmu Wschód nie
byl (i nie jest) przedmiotem swobodlego myślenia czy dzialania' Nie znaczy to, że
ońentalizmjednostronnie determinuje wszystko' co możnapowiedzieć natematWscho-
du; z pewnościąjednak zawsze, ilekroć mowajest o szczegó]nej calościzwanej Orien-
tem, w grę wchodzi (i w rozstrzygnięciach uczestniczy) cala Zlożor.a sieć interesów.
Moja książkajest próbą przedstawienia tego mechanizmu' Próbuje ona także pokazać,
jak kultura europejska umacniala swoją potęgę i tożsamość,przeciwstawiając się
Orientowi, traktując go jako rodŻa: alter egl.
Historycznie rzecz biorąc, istnieje zasadnicza różnica ilościowa ijakościowa mię-
dzy francusko-brffiskim podejściem do spraw Orientu a Zaangażowaniem w orienta-
lizm którejkolwiek innej potęgi Zachodu (pr4najmniej do momentu naglego wzlostu
wplywów amerykańskich po lI wojnie światowej). Mówiąc zatem o orientalizmie' mamy
na myśli glównie _ choć nie wylącznie _ insĘtucję kultury br1fuskiej i francuskiej; in-
sĘłucję obejmującą przy Ęm tak różne dziedzinyjak czysta wyobraźnia, historyczne
indie i Lewant, tekst Biblii i biblijne ziemie, handel korzenny, armie kolonialne i długa
628
Edward W Said

tradycja kolonialnych rządów, godny podziwu korpus wieclzy akademickiej,


rzesza
,,orientalnych ekspefiów'' i pracowników,,slużb wschodnich'', a także profesorów orien-
talisĘh' długi szereg ,,orientalnych idei,' (wschodni despotyzm, wschodni plzepych,
wschodnie okrucieństwo, wschodnia zmysłowość),mnogość wschodnich
sekt, filozofii
i \Ą,tajemniczeń naturalizowanych w różnych punktach Europy _
można by to wylicze-
nie ciągnąć w nieskończoność. Moim zdaniem, ońenta]izm w},wodzi
się ze szczególnie
bliskich kontaktów między Wielką Br1tanią i Francją a Orientem, którą to nazwąjesz_
cze na początku XX wiel:rr obejmowano w zasadzie Ęlko Indie i kraje opisane w Biblii.
0d tamĘch czasów aź do końca II wojny światowejFrancja i Wielka Br1,tania
domino-
waly nad Orientem i orientalizmem; po II wojnie światowej tę dominację przejęla
Ame_
ryka - dziśpelni ona podobną fuŃcję, jaką dawniej pelnily tamte
kraje, Właśniez tej
b]iskości doświadczeń, skądinącl bardzo owocnej dla obu stron, nawet jeśli
ujawniala
się w nich ciągle przewaga Zachodu (bryĘ'ska, fiancuska czy
amerykańska), ?,rodz]]a
się większość tekstóq jakie nazywam orientaiisĘczn;łni.
Należy od razu stwierdzić, że choć wziąlem tu pod uwagę niematą liczbę książek
i autolóq znacznie większajest liczba
Ęch, które po prostu musiałem pominąć. Moja
argumentacja wszakże nie odwoluje się ani do kompletnego katalogu
tekstów doĘczą-
cych Orientu, ani do wy'raźnie zdefiniowanej grupy tekstów, autorów i idei,
które stano_
wilyby jakiśorientalisĘczny kanon. Opadem się na odmienn1łn zalożeniu
metodolo-
gicznyn' którego tIZon moglyby stanowić sformulowane wyżej
ogólne tezy historyczne;
pragnę teraz rozwinąćje i zanalizować szczegółowo.

II

ĘchorJzę z zalożenia, że Orient niejest cZysĘm faktem prz}TodnicZ}łn' Niejest toje_


d1łrie pewne miejsce na globie, takjak i Zachód niejest
Ęlko pe\łną stroną świata. Mu-
simy powaźnie potraktować donioslą uwagę \łco, że ludzie tworzą swoją
lłlasną histo-
rię' że znają Ęlko to, co sami zrobili, i rozszerzyó jej ważnośćtakże na geografię;
albo_
wiem byfgeograficzne i kulturowe _ miejscowości, regiony, strefy geograficzne,
takie
lvlaśnie jak Wschód i Zachód _ są, podobnie jak b1ty historyczne, st\ryorzone przez
czlowieka. Tak samo jak Zachód, rólvnież Orient jest pojęciem, za ldór;łn stoi
dluga
tradycja myśli, wyoblaźeń i słownictwa, nadających mu rea]nośći aktuahość
na Za_
chodzie i dla Zachodu. 0tóż te dwa b}ty geograficzne są komplementarne i w jakiejś
mierze syłnetryczne.
Powiedziawszy to, trzeba naĘchmiast poczprić szereg niezbędnych zastrzeżett'
Po pierwsze, blędem bloby wyciągać stąd wniosek, że 0rient to w istocie
swoj ej
Orientalizm

idea czy też kreacja, k1órej nie odpowiada żadna rzecz}'lvistość'Kiedy Disrae]i pisal
w Tankredzie, że Wschód to kariera, mial na myślito, że d}a mlodego, blyskotliwego
czlowieka Zachodu Wschód może stać się wielką życiową pasją; nie twierdziljednak, że
Wschód to wlącznie sposób kariery dla ludzi Zachodu _ i nic innego. NaWschodzie ży_
ły i'nadaI żyąrzecz;łviste narody i kuliury, znacznie bardziej realne niż to, co mówi się
o nich na Zachodzie. FhLtem tpn nie będę się w niniejszpn studium specjalnie zajmo-
wać, choć musZę go milcząco uznać. Jednak glównyrn przedmiotem moich zaintereso-
wań nie byl stosunek między orientalizmem a rzec4łvistym Orientem, lecz wewnętrz-
na spójność orientalizmujako systemu idei na temat 0rientu fl schódja}o karierĄ, na
przekór lub niezależnie od jakichłolwiek odniesień do ,'prawdziwego'' Wschodu' Cho-
dzi mi o to, że stwierdzenie Disraelego odnosi się do tej rł'łaśniewykreowanej calości,
do zwartej konstelacji idei dominującej w wizji Orientu, a nie do rzecz}rnistości _w od_
różnieniu na przyklad od w1powiedzi Wallace'a Stevensa.
Drugie zastrzeżenie jest następujące: nie można zrozumiec ani nawet poważnie
badać idei' kultu4 wydarzeń historycznych' jeśli nie bada się jednocześnie poruszają_
cychje sił czyraczej ukladów sil. FaIszyłe bloby mniemanie, że Orient Z0stal stwolz0-
ny _ lub, wedle mojego olaeślenia, ,,zorientalizowany'' _ po prostu w \ł}TiLu kaprysu
wyobraźni' Stosunki między Zachodem i Wschodem są stosunkami sily, dominacji, he-
gemonii w różnych stopniach i w1łniarach, co najtrafniej oddaje Ętut klasycznej już
pozycji K.M. Panikkara:'4sio and Western DomźnozceŻ' Wschód ulegl ,,orientalizacji"
nie Ęlko clatego, że przeciętny dziewiętnastowieczny Europejczyk odnalazl w nim po-
twierdzenie wszystkich swoich ońentalnych tipóq ale także dlatego, że sam bl wobec
orientalizacji bezbronny' Flaubeń stworzl stereoĘ.p kobiety Wschodu _ szeroko póź_
niej rozpowszechniony - pod łpĘłvemspotkania z egipską kuĄzaną. Ale udział tej
ostatniej w wykreowaniu stereoĘpu byl znikomy: to nie ona mówiła o swoich uczu-
ciach, o swoich losach, o swoim wyglądzie' To on mówil o niej i reprezentowalją. Rzecz
w Ęm, że bf cudzoziemcem, człowiekiem Stosunko'ivo zamoźnym, mężczyzną - i to
byly konlcetne, historyczne elementyjego przewagi. Przewagi, która nie Ęlko pozwo-
lila mu posiąśćKuchuk Hanem fizycznie, ale także mówić wjej imieniu i przekonywać
cz;'telnikóq żejest ona,,Ępowo orientalna''. Tbierdzę, że pozycja sily, jaką zajmowal
Flaubeń w stosunłu do Kuchuk Hanem, nie byla cz1łnśq1'ątkoĘryn. Jest to sytuacja
modelowa w układzie sił Wschód Zachód, s1tuacja umo ż|iwająca rozwój orientalne-
go dyskursu.
Wten sposób przechodzę do trzeciego zastrzeżenia. Nie powinniśmyw żadnr-łnra-
zie zakJadać, że struktura ońentalizmu jest jedyrie siecią klamstw lub mitów, k1óre


Zob. KM' Panilłar]'łsaa and,lvestefn Donina]Lce. London 19ó9'
630
!^, -.-

Iozsypalyby stę łv proch' gdt'by


tylko ktoś raz powiedzial calą prawde,
zam co prawda, że orientalizm Us : .
liczy się znacznie bu.d'i.j jń;;';,,;r'.
,n."il;;;iil;ffi; il,
,
Ę,ckiego panowania nad Wschorlem niż j.k.
jaki r'hł ialby ur.hodzir. . -
zw1aszrza rt srłej uczonej'
nlk musim1 docenii iśpfobo\vac
akademir'kiej l
pojął: ":r.;,'
njczwT1.|a:p"i',..n'ai.ir,., o,;.,
i'.*'ńi;;;:;)''*'
.

:::::::"]:'.,''"zli
ualcz} mt oraz jeso przerażającą
z rłspierajacvml g.
i" 1;
ż1łvotność'lv łoiicu przeciez
korpus uznanej i wyktadanej wiedzv system id.: .- -
1w u.'.''".o''iui'i".'ą ii"-,il;
,
tucjach slużbv zagranicznej) nie ";
zmienil się od tr.n..t;ń;;;n;:'r.
lat czterdziestych ubieglego )'*. ,
wieku _ aż p. ał.'l a'iriJrrr:
,r"".l]: ó
i potęznie;sz)on nlz ''i'**'i."^,
nych), musi być cz1mśpoważniejsz1.rn '.,

. . -,.
orientalizm Zatem to nie ulotna
fantazj";.ó;ri;;;;;;:;il' .,. ,, '
l'r^'orii iprala)ki' s\\l,.m'
]::l'-:l'':"":
lc Zaln\,1'.5Io\Ąa|).'fp p('naWian.
rĄ k1ory UrZno p(lkoIeni
EUI0l
lĄł-iaż inwo"trcic nn.'"li *rlulo*J,
ko filtr wiedzy o sprawach
lVschodu _ w zachodnią świadomość. "
-'
połrtarzane konsekwentnie
i z uporem, zapelniają ';
u.,i,u.* ogo'.,,i.-_ '"]l
qłviedzionymi z orientalizmu
prawdami o Oriencie.'"'ąz
.

.Gramsci
wprowadz
iI y:oŻyLet:zne rozróżnir:nie
analiĘczne międz5 sp,,1. _
c1'v'ilnpnispołeczeństwempolityczn1łn;pierwszezbudowan.;..truriLi",, . '-
ny:h przpiajmnlej racjonalnyr:h , .

i ninp.rł.,nurrony.ni';;i;;;;.^
!l.ub
zrviązki zarr'odowc: drugie-zinst}tucji sz.. ]. : :'
państlvowych("';il;;i;;;'-;,] .,. .

j]i]l.]'._o]|,:,'" ostatnirh jest rl1wąrta dominacja. o.)p,s.i",


.ja sre Ia(
zpj na letpnip 5pole(.zpnrrwa |rwilncgo. fn,,rrł,, i _-, ,
na zasadzie domin acji,lecz na
Adrl" iOn" i ;n.lrr,,,1. ., ,
noń
.
zasadzin ugooy
tiuł a o."",i',
czeńshvie nietotalitarnym pewne
formy ńttu.utnu
,' ',
b';;g;;;;;;;i,.] _
wicm bardziej wprwo!,rc
od innych ro;;";,;;,,1 ;,' ,
l::::::1"ii: !:
{irlmsci nal\\ta hegr.p6nia:
:u''u''|"*: bez l"jo po;ę, ia li* rnJzi n ,'' ,
mrr k-ulluralnogo przpmvslowpgo '
Za''hodu' hon5Pk\,1en1ja l2Llc" l.1,.
monii'ż''yci'a
tr-..rrurarnej jest wspomniana
u.intnto t.*uioJ."i;;;;;;ffi;,
L)i.:-. ,

:*':91oT9u*.
0d tego. c0 Dcnys Ha1,nazrval,,ideą
nla. pozwaląiącego przeciwsxawić
Eur;}.;;rb.;.,,'- ' .
.'nas,'' Europcjczyń* _
i .*ł"i,
l::l l^'^1":''*''"'".
m')źnr smii]lo porricdziec. żcrlorłn}łl,urn"*"'ll ",.a.,,
r^reJJe\r.ro..0 zJrotłno !r Europie.jak ipozl nia stanorrio ',.
hcgcmorjl -o -
.zegos wvźszego w porormaniu
:ii:::l:l:^*:'jl': z innr mi judam j i iIll,.'] .
\aK]a0J sl('nl ltl heqemonia purupej"kjch
rlrobrrżr^,n nu'"'u, or*n'r' '_

t
D . Hay, D.urape: I,h.e Jht.e|.4ence
ol (!]L klra, E(linburgh I il6g.
Orientalizm 631

sząwciążWższośćEuropywobec zacofanego Wschodu, lekceważąc złłyklefakt, żeja'


kiśbardziej niezależny czy bardziej sceptyczny umysl mógtby mieć w tej kwesiii od_
mienną opinię.
W swojej strategii orientalizm opiera się całkiem konsekwentnie na tej rłłaśniep o_

z y c yj n e j
wyższości,która pozwala czlowiekowi z Zachodu traktować Orient z góry
_ we wszelkich Ępach kontaktów. DIaczego nesztą mialoby być |naczej zvńaszcza '
W oklesie niezwyklego rozkwitu Europy, od późnego renesansu aż po dzień dzisiejszfl

Badacz, profesor, misjonarz, kupiec czy żolnierz byl obecny na Wschodzie _ llzycznie
lub iylko myślą_ dlatego że mógl tam być bez większego oporu ze strony samego 0ńen-
tu. Pod ogólnikową etykietką ,,wiedzy orientalrrej'' i pod parasolem zachodniej hegemo-
nii na Wschodzie, począwszy od schyłku XVIII stulecia powstawal skomplikowany
0rient _ dogodny przedmiot łłykladów akademickich i wystaw muzealrrych, potwier-
dzający slusznośćsystemu kolonialnego, ilustrujący antropo]ogicZne, biologiczne, ling-
wistyczne, rasistowskie i historyczne teorie na temat gatunku ludzkiego i natury swia-
ta, dostarczający argumentów ekonomiczno-spolecznych koncepcjom rozwoju, rewolu-
cji, osobowości kulturalnej, charakteru narodowego i religijnego. Nadto wyobrażenia
o Ęm, co orientahe, opańe byly niemal łłrylączniena arbitralnych decyzjach mentalno-
ścizachodniej, z której niezlomnego €uropocentlyzmu wylonil się Orient Zgodny p0
pierwsze z najogóIniejszpni ideami na temat kT}teriów orientalności i _ po drugie _
Z pewlą sZcZególową logiką, opartą nie na zwyĘch danych empirycznych, lecz na łań_

cuchu plagnień, stlumień' blokad i projekcji. Jeślinawet można wskazać wielkie dzie-
ła orientalisĘczne 0 autenwcznej wartości naukowej , takle jak Chrestomathie arabe
S vestre'a de Sacy lubAcclunt lfthe Manners and Ctntoms o;f the Modern Eggptians
Edwarda W Lane'a, musimy też pamiętać, że z tego samego źródla wzięly się idee ra-
sowe Renana i Gobineau, podobnie jak większoŚć wiktoriańshch powieścipornogra_
ficznych (porównaj na przyklad anafzę stereoĘpu ,,lubieżnego Turka'', przedstawioną
przez Stevena Marcusa)4.
Ajednał musimy wciąż powtarzać sobie p;tanie, czy Ęm' co istotne dla orientali_
zmu, jest zespól idei ogólnych przenikających większośćjego treści- bo trudno prze-
czyć, że istotnie jest ona przenilmięta ideami europejskiej wyższości,rasizmu w róż-
nych odmianach, imperializmu i podobn1łni dogmaĘczn;łni ujęciami Orientu jako
pewnej ideahej i niezmiennej abstrakcji _ czy też batdzo Zlóżnicołvany matedal wy-
produkowany przez niezliczonych autorów, na kórych można się powolpvać jako na
indywidua]nych sposobów podejścia do Orientu''. Te dwie perspeĘlwy, ogólna
''wielość

!s'M clls,'Ihe othłr vi'ctońans: A sl'ud!] 0JSe[ualit!ł and Pornographu in Mid' Ninetęenth Cęn'
turu nngknd, Newyotk 1967, s. 200-219.
Edward W Said

i szczególowa, to w pewnpn sensie


Ęlko dwa ujęcia tego samego materialu: przy obu
podejściach trzeba koniecznie uwzględnić takich
wybitnych pionierÓw orientalizmu
jak William Jones lub takich wielkich jak
artystów Nerval czy Flaubert. Dlaczego bv
zresztą nie mialo być moźliwe zastosowanie obu perspeĘ'łv
lącznie _ rÓwnocześnie
lub kolejno? Czy nie sugeruje wręcz takiego rozwiązania
obecne wciąz niebezpieczeń'
stwo w1paczenia (ściśle:tego rodzaju dewiacji,
do jakiego zawsze bf sklonny orienta-
lizm akademicki)' jeślinazb1t k-urczowo będziemy się irz1łnać
aibo ogÓJłego, albo
szczególowego poziomu opisu?
Moje obawy doĘczą lł'laśniemożlĘch dewiacji lub
nieadekwatności tej wiedz1.
nieadekwatności w1rrikającej albo ze zb1,tniego
dogmaĘzmu ujęcia ogÓlnego, albo Ze
zb1tniego poz$łvizmu ujęcia szczególowego. Zastanawiając
sii nad 6mi ploblemami.
rozważalem w istocie trzy glówne aspekĘ wspólczesnej
.r..r1*irtoś.i, które moim
zdaniem wskazują zarazem drogę
Ęściaz omówronych wyżej truoności metodolo_
gicznych. W pierwsZym prz}padl'.u trudności
te mogą sklonić orientalisię do pisania
pr1rniĘrvnych pamfletów na nieznośnie ogóln}łn pozion
e cleskypcji lub w drugim
prz}padku - do produkowania anaiiz tak
drobiazgowych i szczegółowych, że nieui_
doczne sąjuź w nich generalłe ,,linie sil'', ksztaltujące
badaną dziidzinę, a owe anali_
zy tracą zdolnośćprzekony,vania' Jak więc w t;łn,
co ind1midualne, rozpoznać to, co
racjonalne i ogólne? Jak, nie skazując się na pas1.włrość
badawczą, uniknąć zarazenl
łatwej generalizacji' dykatu' hegemonii?

III

Wspomnialem wyżej o trzech sZcZególnie ważnych aspektach


mojej wspÓlczesności:
muszę obecnie dokładniej je nazwać i omówić, aby zrozumiale
się stało, wjaki sposób
doszedlem do pewnej szczególowej perspeĘrwy
baclawczej i autorskiej.
Rozróźnienie między wiedzą cZystą i p o l i t y c z n ą. Łatwo do_
wodzić, że wiedza na temat Szekspira czy Wordswortha
nie Jest po]ityczna, natomiasI
wiedza o wspólczesnych Chinach czy o Związkll
Radzieckim niąjest' I\tój formalny n.
tul zawodowy brzmi: humanista _ co ma wskaąlvać,
że dziedzinl mojej pracyjest hu_
manisĘka, i zarazem łykluczać domniemanie, że w tpn,
co rolię, moltony być cośpo-
litycZnego. 0czywiście' wszystkie te okreslenia ietykietti
są bardzo nieprecyzvine, ale
to, co sugerują, z grubsza sąclzę) odpowiada prawdzie'
fiak Jedną z racji przemawiaja_
cych za tńerdzeniem, że humanista piszący na temat
Wordswortha lub ed1tor rł1'daja.
cy glównie Keatsa nie uprawiają poliĘki, jest to,
że istotnie nie mają oni _jak się zda_
je _ bezpośredniego wplywu poliĘcznego
na codzienną rzecz;wistość. Uczony, kóreg:
Orientalizm

przedmiotem badań jest gospodarka radziecka, pracuje w strefie wysokiego napięcia;


wynikami tej pracy ogromnie interesuje się jego ł'lasny rząd i chętnie skorzystają
z nich poliĘcy' członkowie gabinetu, ofrcjalni doradcy ekonomiczni, eksperci z rływia-
du. To rozróżnienie między,,humanistamr'' a osobami, kórych praca ma polityczne na-
stępstwa lub prz}łtajmniej znaczenie poliĘczne, można rozwinąć, stwierdzając, że ko-
lor1t ideologiczny pierwszych może tylko incydentalnie interesować poliĘków (choć
ma zapewne wielkie znaczenie dla innych humanistów, sklonnych potępiać stalinizm,
faszyzm czyuproszczony liberalizm), podczas gdy ideologia tych drugich ingeruje bez-
pośrednio wmaterię, nad którą oni pracują' Istotnie: ekonomia, politologia czy socjolo_
gia mają we wspólczesnych uczelrriach charakter ideologiczny, toteż przfimuje się po-
wszechnie' że są to dysc1pliny ,,polityczne'''
Niemniejjednak w krajach wspólczesnego Zachodu (mam na myśli przede wszyst-
kim Stany Zjednoczone) od nauki w}łnaga się przeważnie' aĘ bla apolityczna - to
znaczy ,,naukowa", a.kademicka, bezstronna, poza wszelkimi sympatiami czy upTze-
dzeniami doktr1łraInpni' TeoreĘcznie nic nie można takim ambicjom zarzucić, praĘ-
kajednakjest znacznie bardziej problemaĘczna' Nikt nie w1nalazłjeszcze metody od-
separowania uczonego od okoliczności życiowych, uwolrrienia go od więzi (świado-
mych czy nieświadornych) z ł'łasnąklasą, Z systemem przekonań, zpozycją społeczną
czywreszcie po prostu ze społecznością' wktórej życiu akĘwnie uczestniczy Awszyst-
ko to ma wplyv najego pracę zawodową, nawet jeśli_ jak to się normalnie dzieje _ ta
praca badawcza jej efekty osiągają pewien poziom względnej niezależnościod zaka_
i
zów i nakazów twardej codziennej rzeczpvistości' Na ogól bowiem w1produkowana
wiedza jest mniej ,,paĘna'' niż jednostka, która
tę wiedzę w1produkowała fiednostkę
krępują i rozpraszają okoliczności życiowe)' Co jednak nie znaczy, że tym sam;łn jest
to wiedza apoliĘczna.
Jak dalece dyskusje z dziedzĘ literatury lub filologii klasycznej są nasycone sen-
sami poliĘlczn}łni (lub pośrednio doĘczą polityki) to obszerny problem, który
próbowalem już zanalizować gdzie indziej5. 0becnie interesuje mnie raczej to, wjakiej
mierze powszechne przekonanie |iberalów, że ,,prawdziwa'' nauka jest w istocie swe'j
apolĘczna (i odwrotnie: wiedza deklaraĘłvnie polityczna niejest prawdziwą nauką),
usuwa z pola widzenia rzecz1łviste _ choć zamaskowane polityczne okoliczności po-
-
wstawania wiedzy. Zrozumienie tej prawdy utrudnia dodatkowo fakt, że prz1mioinik
,,poliĘczny'' używany jest dziŚ jako epitet dyskreĄtujący wszelką w1powiedŹ, k1óra
ośmielasię naruszać naułową eĘhetę, a konkretnie _ zasadę ,,ponadpoliĘcznej obiek_
Ęłvności''.

5
Por E.W Said, crlfżci.slz Betueen Culture and SlsrsłL' cambridge (bez daty)'
634 Edwarc ,', :: :

A przecież możemy shvierdzić, po pierwsze' że spoleczeńshvo c}Ą{ilne dop', :.


pewną gradację upolitycznienia różnych dziedzin nauki.
,'PoliĘczność''danej c. -:_
ny wynika w pewnej mierze z możliwościprzelożenia jej fivierdzeń na jęzł'k ek,: '. :
w większymjednak stopniu wynika ona ze związków rlanej dziedziny Z nie]flfesij, : , _

n1łni ośrodkami rł'ladzy w spoleczeństwie polityczn;łn' Tak więc studium gosp'':- _-


na temat radzieckich zasobów energeffcznvch i w1.rrikających stąd możlilvośc1 r '--
nych zostanie prawdopodobnie k-upione przez Departament Obrony i uzyska u' r.: - -.
cie status polityczny nieosiągalny dla rozprawv o wczesnych powieściach T,::.: -_
sfinansowanej przez jakąśpryvatną fundację ' A przecieŻ obie te prace na]eża _ :
same.j- z punktu widzenia społeczeńshva cpvilnego clziedziny: rosr':. .' '
'studiów
nawetjeśli pierwsZą pisalby ultrakonselwat},\,!'ny ekonomista, drugą zaśradr ka_:
storyk ]itelatur)ł Chodzi mi o to, że ,.Rosja" jest kategorią politycznie ważnie',-,
takie kwalifikacjejak ,,ekonomia" czy,,historia literatury", albowiem spoleczeri::.i -, -

liĘczne w sensie prz1jęt1.rn przez Gramsciego _ ingeruje w takie dziedzitll sp,':- _. -

stwa c}łvllnego jak nauka i nasycaje znaczeniami jawnie politycZn}łni.


Nie chcialbym rozwijać dalej tego tematu na gruncie ogó]noteoleWczn\n: :.1_-
że wartośći wrarygodność moich tez lepiej można Zademonstlować na konk.::
przykladach, w taki sposób na przyklad, jak Noam ChomsĘ badal insn'unl;. :'...-
związki między wojną wietnamską a pojęciem ,.nauh stoso'wanej'' |objectil'e s,:; : '

sźip]' kórego uż}Ąvano jako lvspólnej etvkretki dla badań wojskow1'ch finansov.
'-
-

przez pańshvo6. Ponieważ \ł'ielka Br;tania, !'rancja, a ostatnio także Stanv Zjei: : .'
ne są mocarstwami imperialnymi' ich społeczeństwa polityczne Zalażają lpl',=
stwac}ĄMilnepoczuciem,,pilnegoobowiązk-u'';jesttochorobajawniepo]iĘ.czr,:-_
rząca się zawsze i wszędzie tam' gdzie w grę wchodzą imperialne interesi p;:. , '
Trudno na przyklad kwestionować twierdzenie, źe przeciętny Alglik w India,:: :
Egipcie pod koniec XlX stulecia interesowal się t1łni krajami niemal wylącznie
'j-. . '
loniani br1'Ę1'skimi; taki mialy one status w jego świadomoścj. Mówiąc to. nie Fl-.: ]: -
jeszczeb1łrajmniej,żecalaakademicka$,iedzaoIndiachiEgipciejestwjakis::.:
Zabalwiona! zarażona, zdeformowana prze?' ten prosty polityczny fak. a pr-- . :

to wlaśniechcę porviedzieć w niniejszrłn studiurn o olienta[Zmii .,


bowiem jest prawdą, że tworzenie wiedzy lv naukach spolecznych nie może !\lT:. : -

ani oderwać od uwarunkowań autorajako konłłetnegolutlzkiego podmioru, to r'-. - -_ ;

być prawdą' że żaden Europejczyk czvAmerykanin badający Orient nie nluze [|]:r -
się od uwalunłowań swojej rzecz}łyistości:od tego miano\ł'icie, że prze,_l,;.:_ -
się on 0rientowr po pierwsze jako Europejczyk czy Amelykanin, p0 drugie jżr.. .

ó
Por zlrJaszcza:;r'. chofisĘ, Ane lican Pauer and lhe Neu) lIandariLs: Ili't\ri&! ą1 a :
Ncw YoIk 1969, o"żz idem' |al Reasons o/Jrale' New YoIk 11]7i]'
'Łso?,9.
Orientalizn 635

_ to nie
kretna ind1łłidualno ść ' A być w tej s1tuacji Europejczykiem lub Amerykaninem
je-
Ęlko martwy falrt. oznaczało to i oznacza nadal świadomość,choćby i niejasną, że
stem przerlstawicielem sil mających olaeślone interesy na Wschodzie i, co ważniejsze,
_ sto-
że należę do częŚci światauwikłanej w określone - bodaj już od czasów Homela
sunki z Orientem.
A]e na\ryet i w tyrn w1łniarze odniesienia polityczne pozostają wciąż zb1t ogólne,
zb1t slabo zdefirriowane, bymogłybyć interesujące. Nie każdy, kto uzna ich słuszność,
musi Ęłn sam;łn zgodzić się, że mialy one znaczenie dla Flauberta, gĘ pisal Salaln'
mbó, a\bo dla H.AR. Gibba, gdy opracow1łval Modern Thends źn 1sla?2' Klopot w Ęłn'
że zb1't wielkijest rlystans między omóńon1m wyżej faktem ogó]nej dominacji a szcze-
gólami codziennej rzeczywistości, które narzucają dysc1plinę tekstowi literackiemu
lub naukowemu. JeśIijednak od samego początku wyeliminujemy założenie, że fal'.ty
wielkiego formatu, takie jak clominacja imperialna, wplylvają automaĘcznie i determi_
nisĘcznie na problemy tak zlożonejak Lultura i idee, będziemy mogli podjąć znacznie
ciekawszą analizę tych zjawisk. Moja teza jest następująca: europejskie i amerykań_
_
skie zainteresowanie 0rientem miało zasadniczo charal-ter poliĘczny świadczą
o Ęrn niekwestionowane relacje historyczne
_ ale zainteresowanie to kreowała krrltu_
ra; rlzialąiąc równolegle z jawnpni mot}łvacjami polltycznymi, gospodalcZymi i militar_
n;'mi, tworzfa ona 0ńent urozmaicony i skomplikowany, taki łł'laśnie,jaki znajdujemy
w wizji zwanej luTaj ońenlaliZmem.
A zatem orientalizm to nie tylko temat czy dziedzina poJityki, biernie odzwiercie-
dlana w kulturze, oŚwiacie czy w insĘ4ucjach; nie jest to także rozlegly' chaotyczny
zbiór tekstów doĘczących Wschodu; ani spisek uknuĘ przez niektórych ,,zachodnich''
imperialistów w celu podporządkowania sobie ,,ońenta]rrego'' świata' Jest to raczej
upowszechnienie pewnej świadomościgeopoliĘcznej, rozpisanej na teksty ar-

Ęstyczne, naukowe, gospodarcze, spoleczne, historyczne, filozoficzne; to także r o z'


winięcie elementarnej opozycji geograficznej (,,świat dzieli się na dwie nierówne
części,Wschód i Zachód'') w caly ,,układ interesów, które orientalizm nie tylko Stworu}'l,
ale i pocltrzymuje przez odlcycie naukowe, rekonstrukcję frlologiczną, analizę psy-
chologiczną, opis geograficzny i socjologiczny; to również pewna wo la czy inten-
cja (a nie tylko jej przejaw), by zrozumieć, a w niekórych przypadkach także opano-
wać, manipulować czy nawet zagarnąć coś,co jest najqraźniej innym (odmienn1łn,
nowym) światem; to wreszcie i plzede Wszystkim _ pewien dyskurs, który choć
nie ma z pelłrościąbezpośIedniego zvliązklt z v'ladzą polityczną, powstaje jednak
i funłcjonuje w procesie nierównej wymiany między różnymi silami: poliĘczną (na
przyklad elita koloniaha lub impeńalna), intelektualną (dominacja pewnych nauk, na
przykład lingwisĘki porównawczej, anatomii albo k1órejś z nowoczesnych nauł poLi-
Ęcznych), kulturalną (na przyklad reguły smaku, kanoniczne teksĘ obowiązujące
hie-
Edward W Said

idee dotyczące tego, co możemy


l"JjlJlx'x1il!?;il[iTj# T**"d robić ,,my",
onentarizm lesinie,ril;;;#:,T:j'-,
ff; ;[:Hffi :ill #:i#;y:#i ::
j::::.]::= yltury poliĘczno-int.r.muamu;, i tyIło juło"iułi mniej mówi
o orien-
cre nlz o nasz}łn świecie.
Skoro orientalizm .jest faktem
łultura]nym i poliĘczn1łn, to nie
wać w jakiejś archiwalnej próżni. może on egzysto-
Wręcz j"i.uo*, wykazać,
o.;..ń;1;;;;",
:,r^'t,'k '
j. '':'^y
mówimy lub nawe' ."n'*' * *."'u
ó.iJi,u, ,.r^"
że
,,u *.uu_
nle naloeślonych i uchw]łnrch iłre]ektualnie b.". i'ł'"'' można odnotoltać
powaźne zaawansowanie
''a pojętej
studióW nad możliwościami
aril#roto pffi
doły'i szczególami kompozycji, falrtami naatu-
z n.;;;.Lr;:ń;łśJose p.reasta*i.ieti
nauk humanistycZnych zgodzi się zapewne z tlvierdzeniem,
że teksĘistnieją wkonteks_
tach, że istniejejakaś sfera mierlz}tekstowa,
że odclziaĘrranle tonienc;i,
lu retorycznego ogranicza to, traayc.ii, sty_
co Wałer Benjamin
*.oru ,o.reciążeniem odpo_
wiedzia]lością producenia w imię
r ""'*",
,t*j..)il;;;;ff'. z
się, że poeta hvorzy swe dzielo 1 3"ay ltórą uważalo
sam z sielie, , cry.tej p.a.;*;:;;;
r icż i dziś ist nieje pewen Aprze_
opór przeciw.uznan iu r1 # poriry")ny"nl ".rrr",,?.
i ideologicznych ograniczeń krenujących inrą.ru.1onatny"t
inaywiauarn"go )uilia. Przecięrny
sta tlzna Za plzydatny w interprłacji humani-
salzaka fakt, t, iirrł,ii-r*ę
pod wrażeniem konflik1u ludzkq, b1Lon
między Geoffroy sainlHil;j";i;Juiffi *pz *spo*inu-
rue o podobn1łn łplywle na
Balz.aka ze
jest jako swego rodzaju 't.ony..*.|nugo .o"li.n'r^" odbierane
deprecjacjajeg.e."t"rr"
godna nauki. Podobnie _'jak
lii;;:;;;,'ffi'ru,oyrn.r.., ni._
to niezmordowanie wykazuje
Harły Bracken - filozofowie
sldonni są prowadzic wciąż dysk-usje
nu *'u, r-o.ł" u, łr'l:u'iffi,rrr111u,
cając najmniejszej uwagi na ni" r*u-
oczrłviste ,wązn mięazy
nami Ęch klasycznych autorów ,,cz|sto nro)lr:.roloni,, aor.t.y-
a teorią .*o*ą, uro.u'l.oliJ.ni.liniewolnictwa,
gumentami na rzecz eksploatacji ar-
kolonial'r.;'. óorye po"^at niu"*pol.ra,nu
zapervnia sobie ,,czystość,, nuułu
w ten v.,Iaśnie sposób.
Być może to prawda' że wieksl
aorąo
"t'u'.ułr"." il,;;'; ;"":,*;T:ilJilTff l,::,i.l ?:ffi i::ylffI
giczne interpretacje literatury
analizy tekstu. Nie można'jednak
w mojej ay*lerini. niJn]i;łi.zailĘ*-i techniki
uznać za normalny faktu'"z. ilt.iuiu.urnu*.y
le, amerykańscy zaśteoreĘcy * oso-
marksistowscy w
próbyĘpelnienia luki między poziomarni
s;;cr'#ffiodjęli
poważnej
bazyi nadbuairływ unutiri. t.ratuutne;
i ł,l

7
\!: Benjanin, Charles Buud,elaire:
..'.--.-. A
. Luńc Poet in
s' 71' the Era of Ęi.gh Capitlr]ióm' London
1973,
3
Zob. H. Brucker\, Essence, Acci{lent (rnd
Race ,,,Hermathena,, l g ZB, nr i 1 6, s. g l_96.
Orientalizm

storycznej; w inn}rm miejscu okeślilemto nawet ostrzej _ stwierdzilem mianowicie, że


establishment literacko-kulturalny iłyklucza z kręgu swoich Zaintelesowań jakiekol_
wiek poważne studia nad zależnościamimiędzy impeńalizmem a kulturąg' Samo pod-
jęcie problemu ońentaliumu prowok1rje postawę przeciwną, od razu widać bowiem, że
całym Ęłn obszarem myśli, badań i insĘtucji naułolwch rZądzi polityczny imperializm
d0 tego stopnia, że pominięcie tej kr,vestii staje się intelektua]rrie i historycznie niedo-
puszczalne. A jednak dziala wciąż odwieczny mechanizm ucieczki; wciąż słyszy się
glosy, że na przyldad badacz literatury lub filozof są odpowiednio przygotowani do ba_
dania literatury lub filozofowania, a nie do analiz politycznych lub ideologicznych. Ina-
czej mówiąc, argument specja]izacji może calkiem skutecznie blokować szanse szer_
szych i, moim zdaniem, wartościowszych htelektualnych badań.
Wydaje mi się także, że na p1tanie o stosunki między imperializmem a kulturą
(konketnie: ońentalizmem) istnieje prosta, choć drł'uczlonowa odpowiedź. Po pierw-
sze, niemal wszyscv pisarze XlX wieku, a doĘczy to w dużej mierze także autorów
wcześniejszych' mieli nadzwyczaj jasną świadomośóistnienia imperium; sprawie tej
nie poświęcono dotąd zbyt wiele uwagi' ale każdy znawca epoki wiktoriańskiej już po
klótkim namyślepI zyzna, że lacy herosi kultury liberalnej jak John Stuaft Mill' Arnold,
CarĘle, Newman, Macaulay, Ruskin, George Eliot czy nawet Dickens mieli calkiem
okeślone poglądy na temat rasy i imperializmu, czego dowody latwo znaleźć można
w ich pracach. Nawet wąsko wyspecjalizowani uczeni muszą brać pod uwagę fakt, że
na przyklad po$ądy Milla łvlożone w szlrlcach 0 wolll,ości i 0 raqd,Żi,e repre?entac!]lj-
zErz nie mogą stosować się do Indii (on sambyInotabene przez Znacznączęśćswego
życia funkcjonariuszem Urzędu do spraw Indii), ponieważ Hindusi są cywilizacyjnie _
jeślijużnie rasowo _ gorsi. Ten sam paradoks można wykryć w poglądach Marksa, jak
spróbuję wykazać w tej książce.
Po drugie, przekonanie, że polityka w formie impeńalizmu wpĘrva na literaturę, na_
ukę, myśl spoleczną i historiografię, niejest b1łrajmniej tożsame z twierdzeniem, że kul_
turajest wĘch kontaktach vq'łącznie slużebna i bierna' Wręcz przeciwnie:w caĘm swo-
im w1rrodzie chcę pokazać, że możemy lepiej zrozumieć trwanie i trwalośćsystemów
poddanych hegemonii, takich jak kultura, jeśJi zdamy sobie sprawę, że ich wewnętrzne
prz;..rnusyw odniesieniu do pisarzyi myślicielibywają produktywne,niezaśjedno-
stronnie krępujące. To ł'laśnietę ideę Gramsci, a także Foucault i Raymond słlIiams
próbowali, każdy na swój sposób, zilustrować. Nawetjedna czy dwie kańki poż1tkach
',o
z impeńum'' z pracyWi[iamsaThe Lołtg Rnolationwięcejmówią nam o bogactwie dzie-
więtnastowiecznej kultury niż całe tomy hermetycznych analiz tekstowych]o.

t
ww]']'viadzie opubliłowanym w,,Diacritics'' 1976' t. 6' nI B, s. 38'
10
R' Williams, rł3 RłDolut'ion'London ],961' s' ij6 67.
'oŹ'
638
Edward W Said

A zatem badam orienta[zmjako dynamiczną w1łnianę między poszczególn1łni


au-
torami a silami polityczn;mi ucieleśnionymi w trzech wielkich impeńach _
br}tyiskim,
francuskim i amerykańskimi. To w Ęm łvłaśniehoryzoncie intelektualrryrn i wyobraź-
niowpn powstawaly teksty orientalisĘczne' Jako badacza interesuje mnie najbarclziej
nie ogólna prawda polityczna, ale szczegół _ tak jak w pismach Lane'a, I'laubefta
czy
Renana nie interesuje nas niepodważalna (dla nich) prawda o wyźszościludzi Zacho_
du nad ludŹmi Orientu, ale świadectwa ich twórczości i inwencji w konłletnej pracy
wykonanej na rozleglpn obszarze moż]iwości,jaki ta prawda otwiera' Aby
zrozumieć
mój Zamiał wystarczy pamiętać' że książka Lane'a Manners anld Custolns
0J the Mo.
rlern EgEptźans weszla do klasyki obserwacji historycznej i etnograficznej
dzięki swe_
mu stylowi, dzięki świetnej, wnikliwej analizie szczególuJ a nie dzięki plymitywn\łn
rozważaniom o wyższościrasowej.
Py'tania, jakie pojawiają się w związku z olientalizmem, są więc następujące: jakie
inne sily _ inteleltua]ne, estetyczne, naukowe, kulturalrre wzięły udzial w
tworzeniu
imperialisĘcznej tradycji w rodzaju orientalizmu? Wjaki sposób filologia, leksykogra_
fia, historia, biologia, teońa poliĘczna i ekonomiczna, powieściopisarstwo poezja
i li-
ryczna znalazIy się na usługach orientalistycznej wizji świata, wizji imperialistycznej?
Jakie przemiany, mod;fikacje, sublimacje czy nawet rewolucje zachodzą wewnątlz
orienta]izmu? Jakie jest w tpn kontekście znaczenie takich pojęć jak oryginalność,
ciągłość,ind;łłidualnośó?Wjaki sposób orientalizm przenosi się zjednej epoki
clo dru-
giej albo w jaki sposób się reproduk-uje? A w końcu:jak
możemy rozważać orientalizm
jako wytwór ludzkiej
woli 'a
nie Ęlko jako niekontrolowaną spelulację
w caiej jego zl,ożonościhistorycznej, nie tracąc zarazem 7' oczu związku między pro-
dukcją kulturalną, tendencjami politycznpni, państwem i spec;frczn1rni waruŃami
dominacji? Kierując się Ęłni p1'taniami' humanista może dotrzeć do ważkich prawd
o polityce oraz o k-ulturze' Nie znaczy to jednak, że odkr1je w ten sposóbjakąś
niena_
ruszalną zasadę rz ądzącą związkami między nauką a poliĘką. Uważam, że każde
do-
ciekanie humanistyczne musi definiować naturę
Ęch
związków w spec1ficznpn kon-
teKcie przedmiotu i okoliczności historycznych'
Kwestia m e t o d o l o g i c z n a. Wpoprzedniej swojej książce poświęcilem wie-
'le rozważańi ana\iz, bypokazać,jakie znacZenie m€todo]ogiczne w humanisĘce ma po-
stawienie pierwszego krok-u' określenie punktu w;.jścia, sformulowanie zasady począl
kowej''. Glówna nauka, jaką stamtąd lqrrioslem, brzmi: nic takiego nie jest po plostu
dane czy choćby ,,do wzięcia''; początek dla każdego projel1u badawczego
trzeba stwo-
rzyć, by ucz1łrić możliqrn wszystko, co następuje później. Nigdzie nie doświadcZylem

\l E,w said,
' BeginłLi|rus: ]ntPntian ąnd i|etho(l, New YoIk 19 75 '
Orientalizm

tej nauki mocniej (z jakim skutkiem _ nie potrafię ocenić) niż w Ęrn łl'łaśnie
studium
orientalizmu. Idea początku' a może raczĄ a\<l rozpoczęcia, w sposób konieczny zakła-
daw1tyczenie granic; dzięki temu zabiegowi z ogromnej masymateńalu Ęmuje się ja-
kąśczęść,oddzielają od reszty i z niej rł'laśniecz1łri się - na ile t0 możliwe punLt
wyjścia, początek. Dla badania tekstów podstawą takiej wstępnej delimitacji może być
to, co Louis Althussel naz}.wa p r o b l e m a t y k ą: spec1ficzna jednośćtekstu lub ze_
spolu tekstów, coś,co wylania się Z analizylŻ. Jednak w przypadl,.-u orientalizmu (wprze-
ciwieństwie d0 tekstów Marksa, któ4łni zajmowal się Althusser) istotą jest nie tylko
kwestia znalezienia punltu q1ściaalbo ploblematyki' lecz także wskaz anie' j akie teks-
Ę jakie okesy kultula]ne' jacy autolzy najbaldziej odpowiadają potrzebom analizy.
Podejmowanie encyklopedycznego opisu historii ońentalizmu wydalo mi się nie-
mądre; po pierwsze dlatego, źe wobec prz$ętej już zasady przewodniej (''europejska.
irlea Orientu'') musialbym zakopać się w bezgranicznie wielkiej masie materialu; po
drugie dlatego, że sam model narracyjny nie odpowiadal moim potrzebom poznawczpn
i politycznym; po trzecie .dlatego, że istnieją już encyklopedyczne prace o niektórych
aspek1ach europejsko-orientalnych konta]<tóvł - La Renaissonce orźentak (Rayrnond
Schwab), Dte Arabischen Sturl,i,en in Europa bis in den AnJang des 90, Jahrhund,erts
(Johann Fiick), z nowszych zaśThe Matter 0j Araby in MerJ,ieual Engktnd, (Dorothee
Metlitzki)'3 _ podczas gdy ja chcialem porljąć nczej zadanie kffika i zająć się na-
szkicowanym łvyżejszerokim kontekstem poĘcznpn i intelelttualnym.
Pozostawal jednak nadal problem, jak ,,odchudzić'' dolumentację do rozmiarów
umożliwiających sprawną analizę i, co ważniejsze, jak do tego okrojonego już zestawu
tekstów wprowadzićjakiś porządek racjonalny_ odrzucając nieprzydatny tu porządek
chronologiczny' Moim punkiem Ęściastały się zatem brffiskie, francuskie i amery-
kańskie doświadczenia kontaktów ze Wschodem (potral-towanym jako calość), a p1'ta-
nia podstawowe brzmialy:jakie zaplecze historyczne i intelektualne umożliwilo te do-
świadczenia oraz jakie bly cechy istotne i natura Ęch doświadczeń. Z powodóq które
omómę za chwilę, dokonalem dalszego ograniczenia tej okrojonej już (choć nadal nie-
znośnierozleglej) problemaĘki do brffisko-francusko-amerykańskich doświadczeń
z Arabami i islamem, ten bowiem obszar przez prawie tysiąc lat reprezentował caly
0ńent' W włłriLutego zabiegu łvyeliminowalem ze swoich ronvażafi znaczną część
Orientu: Indie, Japonię, Chiny i inne rejony Dalekiego Wschodu - nie dlatego by nie by-
ly one ważne (bo ocz1'wiściebyty), ale dlatego że po prostu m o ż n a oddzielić euro-

1:
L' A]thussel,1or l1ołr, NewYork i969, s, 65 6?'
'l Zob. R' Schwab' -[a łenaksance ońęntale,Pańs 1950; J.W. Fnck, /l'e Ardbischen stud.ien in Eu'
r\pq bis i,n d,n AnJan! rles 20. Jahrhunrlerts, Leipzig 1955i D. Metlitzk1' The Mdtter 0J Aralry źn Medt'
eual England', Ne\ł llavęr. I9'l7 .
Edward W Said

pejskie doświadczenia b]iskowschodnie lub doświadczeń dalekowschod-


''islamskie,,od
nich. Jednakże niek1óre momenty europejskiego zainteresowania Wschodem, zrłłasz-
cza gdy w grę wchodzą Egipt' Syria czy Arabia, nie mogą być rczważarre bez analizy
stosunków Europy z odleglejszymi rejonami Olientu, z k1órych najwięks ze znaczenle
mialy Persja i Indie. Znamienny przypadek stanowi tu skojarzenie Egiptu i Indii
w świadomościBr1t1x'czyków XlłII i Xwieku. Podobnie gdy chodzi o rolę Francuzów
w odszfrowaniu tekstów Zend-AvesĘ, rozwój światowego ośrodkabadań nad san-
) X wieku, związek napoleońskich za_
skr1tem w Paryżu w pierwsz1łn dziesięcioleciu
mysłów orientalnych z obecnością Br1'Ęjczyków w Incliach _ wszędzie te da]eko-
wschodnie sprawy mialy wplyw na fTancuski€ kontaĘ z Bliskim Wschodem' z isla-
mem, z Arabami.
Mniej więcej od końca XV]I wiek-u Wielka Br}tania i Flancja zdominowaly wschod-
nią częśćMorza Śródziemnego' Moja praca pośwręcona tej dominacji i temu kręgowi
myśliorientalnej nie oddajejednak sprawiedli\,vości (a) poważnemu udzialowiw orien_
talizmie takich krajówjak Niemcy, Wochy, Rosja, Hiszpania i Portugalia oraz (b) fak-
towi, że jedn1łn z istotniejszych bodźców do baclania Orientu w X\łII wieku była rewo-
lucja w studiach biblijnych, zapoczątkowana przez takich pelnych inwencji pionierów
jak biskup Lołth, Eichhorn, Herder i Michaelis. Jeśliaż tak bardzo sk-upiono
się na
materialach br1t1jsko-francuskich, a następnie amerykańskich' to nie tylko dlatego
że Br1tyjczycy i Francuzi byli niewątpliwie pionierami w kontaktach ze Wschodem
iw i dlat€go że zdoIali tę przodującą pozycję utrz}mać
studiach orientalnych, ale
dzięki potędze dwóch największych systemów kolonialnych przeddwudziestowiecznej
historii' Amerykańska polityka orientalna po II wojnie światowej wpĘłręta jedyrrie _
prawda, że z pelną świadomościąi rozmyslem _ w kor1to wydrążone przez dwa star_
sze mocalstwa europejskie. Uważam też, że już sama jakość,konsek-wencja i masa
br1Ąishej, francuskiej i amerykańskiej literatury na temat 0ńentu stawia ją wyżej
niż wielki skądinąd dorobek Niemiec, Włoch, Rosji i innych kajów w tej dziedzinie.
Zwłacam jednak uwagę, że choć pierwsze hoki w wiedzy orientalistycznej uczynili
Bryfoczycy i Francuzi' dalej rozwijaliją często Niemcy. Silvestre de Sacy na przykład
to nie tylko pierwszy nowoczesny, zawodowy orientalista
- badacz islamu, literatury
arabskiej, religii Druzóq Persji Sasanidów, to także nauczyciel Champolliona i Fran-
Za Boppa' twóIcy niemieckiego jęZykoznawstwa porównawczego' Podobne uklady
pierwszeńshva i kontynuacji możnawskazać w prz1padku Williama Jonesa czyEdwar_
da W Lane'a.
Po drugie i to w znacznej mierze usprawiedliwia niektóre braki mojego studium
o orientalizmie _ powstalo ostatnio kilka waltoŚciowych prac omawiających wkład
bibtisĘki rv rozwój dziedziny, k1órą nazJwam orientalizmem nowoczesn;,m. Najbar-
dziej odkri'wcza pośród nichjest książka E.S Shaffera ,,Kubta Khan'' ancl the FatI oJ
0rientalizn 641

Jerusakmla, bardzo już potrzebna ana]iza źródel romantyzmu oraz intelel:tualnego


zap|ecza znacznej częścitwórczości Coleridge'a, Browninga i George Eliot. Dzieio
Shafferajest w pewn}łn stopniu kontynuacją i udoskonaleniem analiz Schwaba; ekspo-
nuje ono odpońednie materialy zawańe w pracach biblistów niemieckich i wykorzy-
stuje je do interpretacji btyskotliwej i bardzo interesującej - dorobku trojga qłnie-
nionych tu wybitnych pisarzy bryfuskich' Brakuje mi natomiast w tej książce pewnego
poliĘcznego czy też ideologicznego osIIZal Zy\Ą^sZcZaw odniesieniu do tekstów orien-
ta[stycZnych stosowanych przez autorów br}tskich i francuskich' Toteż w odróżnie_
niu od Shaffera spróbuję tutaj naświetlićdalszą ewolucję akademickiego i literackiego
orientalizmu, która z jednej strony uksztaltowala bffisko-francuskie stosunki w tej
dziedzinie' z drugiej spowodowala rozkwit postawjawnie kolonialnych i imperialisĘcz-
nych. Następnie będę chcial pokazać także, jak wszystkie te darłniejsze problemy po-
wtarzają się mniej lub bardziej dokladnie w orientalizmie amerykańshm po II wojnie
światowej.
Mimo to również moje studium zawiera pewne niebezpieczne luki' Nie omawiam na
przyklad w sposób wyczeryujący (ograniczając się do okazfnych napomłnień) osiąg_
nięć orientalistyki niemieckiej p0 wstępn)łn okresie dominacji myśIiSacy'ego. Każde
studium próbuje przycz1nić się do zrozumienia akademickiego orientalizmu pomi- i
jając przy t}łn takich uczonychjak Steinthal, Miilleł Beckeł Goldziher, Brockelrnann,
Nóldeke (by wymienić jedynie część)zasluguje na kT}tykę; toteż sam cz;łrię sobie
Z tego powodu w}Tzuty. Żaluję zwłaszcza, że nie zwócilem dostatecznej uwagi na fakt
nieb1'wałego lvzrostu plestiżu nauki niemieckiej w połowie XIX wiek-u; przecież jllż
George Eliot slusznie potępiaI wspólczesnych mu uczonych br1t1xskich za zlekceważe-
nie tego fal1u. Prz1łvolajmy tu niezapomniany pońret pana C asaubonaz Mi,ddlemarcłł,
Eliota' Jedn1rn z powodów, dla których Casaubon nie może skończyć swego ,,Przewod-
niła po wszelkich mitologiach'', jest _ wedle slów jego kuz1rra Willa Ladislasa _ niedo_
stateczna znajomoŚć nauki niemieckiej' Nie dość'że Casaubon wybral bl sobie temat
.,zmiennyjak chemia: nowe odkrycia wciąż podsuwają nowe punkty widzenia''; powta"
rza on blędy z rozpraw Paracelsusa, albowiem ,jak widać _ nie jest orientalistą"15.
EJiot nie mylił się, sugerując, że okoto roku 1830 (bo wtedy u'laśnie ukazal się Mirl_
rllemarch) nauka niemiecka osiągnęla przodującą pozycję w Europie. Jednak aż do
końca lat sześćdziesiąĘchXLX wieku niemieccy orientaliści nie umieli znaleźć plaszczy-
zny porozumienia z długofalowym niemieckim interesenr n a r o d o w y m na Wscho_

|J
Zob. E'S' Shafle1 Ahan" and lhe FaLL of Jerusulem; Ihe Mathological Slhool in Bźblical
't{ubla
Cńti1isn |nd sc1Lłh'r Liter\t1!'re 1F70 1880, Cambridgo 1975'
|1Por' G' E)iot,
Middlemalch: A Studa o.r Pruuinłiał L'ite , 1872' repnnt Boston 1956, s' 164' lceorge
Eliot - pseudonim MaryAnn Evars - przyp. tlum.l
Edward W Said

dzie. W prz1padlu Niemiec nie istnialo nic takiego jak angielsko_francuska


.becność
w Indiach, w krajach Lewantu czy wAfryce Pólnocnej. Nadto niemiecki
0rient byl nie_
mal łq'lącznie tworem myślowpn: bl to przedmiot poezji, fantasĘki,
nawet powieści,
ale nigdy nie byla to rzecz}'Wistość- taka, jaką dla Chateaubrianda, Lane'a,
Lamarti_
ne'a, Burtona, Disraelego czy Nervala byly Egipt i Syłia. Znamiennyjest fakt,
że dwa
najglośniejsze niemieckie utwory na temat 0 rientu:
Ęwan Wschod,u i, Zachodu Goe-
thego i iher di,e Sprache und Weishe,it der Incti,er Fńedńcha Schlegla, zawdzięczają
swe istnienie wycieczce nad Ren i dlugim godzinom spędzonpn wbibliotekach
Paryża'
W istocie niemiecki orientalizm wypracowal i udoskonalil techniki
analizy materialów
tekstów: mitóq idei, języków; ale same te matelialy zbierali na Wschodzie,
niemal wy-
łącznie, przedstawiciele impeńów bryĘskiego i francuskiego.
Ajednak orientalizm niemiecki ma pewną istotną cechę wspólną ze swym anglo-
-ftancuskim' a później także amerykańskim odpowiednikiem: jest
to swego rodzaju
intelektualne panowanie nad Orientem w ramach tej sarnej zachodniej kultury.
To p a_
n o w a n i e musi być przedmiotem każdej poważnej pracy charakteryzującej
orienta_
lizm - teżjest w moim studium. Już sama nazwa ,,orientalizm', sugeruje powazny,
i tak
może nawet ciężki sĘl ana[zy; kiedy stosqjęją do niektórych wspólczesnych
(a cz1łrię
to wlaściwie nieprawidlowo, bo oni sami nie nazpvają siebie orientalistami),
chcę zwró-
cić uwagę na to, jak badacze B]iskiego Wschodu potrafią jeszcze dziśwykorzysĘrvać
resztki wysokiej pozycji intelelrtualnej' jaką zajmowal orientalizm w dziewiętnasto-
wiecznej Europie.
W panowaniu nie ma nic mistycznego ani naturahego. Wprowadzają je, upo_
wszechniają i glorliltują ludzie. Ma charak-ter instrumentalny i perswazfiny.
Ma usta_
nowiony przez ludzi status, sluży utrwalaniu wartościi kanonów smakrr.
Niekiedy nie
można go wprost odróżnić od pewnych idei, kóre nobilituje jako prawdy, ani
od trady_
cji, poglądów i przekonań, które formuje, przekazuje, reprodukuje. Nadto zaśpanowa_
nie może _ a w istocie musi _ być przedmiotem analizy Wszystko to stosuje się
do
orientalizmu; toteż swoje studium poświęcam w większości opisowi panowania: his_
torycznej dominacji orientalizmu i ułładów personahych dominacji wjego ramach.
Najważniejsze pomysly metodologiczne, jakimi posluguję się tutaj w analizie pano-
wania' t0 s t r a t e g i c z n a l o k a l i z a c j a, czyli określenie pozycji autora (w tekś_
cie) wobec przedstawionego przezeń orientalnego materialu, oIaZ s t r a t e g i c Z n
e
f o r m o w a n i e, czyli ustalanie relacji między tekstami, \,varunkóW, dzięki
któr1rn ca-
łe grupy tekstów, Ępy czy nawet rodzaje tekstóW nabielają szczegó]nej wagi,
zyskują
łł'ladzęnad innyrni i nad szerszyrn kontelatem kultury. Użpvając pojęcia strategii,
na-
zywam jedynie w inny sposób problem, z jakim zetknął się każdy piszący
na temat
0rientu: jak ująć go i zrozumieć, nie pocldając się zarazem jego wspanialości' rozma-
chowi, bezmiarowi' Każdy, kto pisze o 0riencie, musi określićjakośł,łasne
stanowisko
0rientalizm

wobec niego; ta lokalizacja oznacza w tekście wybór narratora, rodzaju struk"tury,


sposobu obrazowania, a także tematów i moĘłvów - do czego dochodzijeszcze okre_
ślony sposób zwracania się do czytelniła, w Ęłn także do 0rientu, a wkońcu również
Ieprezentowanie 0ńentu, czyli w1powiedzenie się wjego imieniu. Wszystko to nie od_
b;rva się jednak w abstrakcfinej próżni. I{ażdy piszący o 0riencie (dotyczy to nawet
Homera) Zakiada peńen orientalistyczny precedens, pewną istniejącąjuż wcześniej
wiedzę, do której się odwoĘe i na lttórej się wspiera. Nadto każda praca na temat
Orientu wpisuje się w tlługi szereg innych prac - z ich publicznością, ich insĘtucja_
mi, ich v'łasnym Orientem. Calośćrelacji między tymi pracami, ich odbiorcami i pew-
ną sZczególnąwizją ońentu stanowi Zatem poddającą się badaniu formację na przy_
klad formację dzieł filologicznych, antologii z literatury Wschodu, książek podróżni-
czych, fantastyki orientahej _ której siłę i ewentualrrą władzę nadaje trwanie w czasie,
obecność w dyskrrrsie i w insĘ'tucjach (szkolach, biblioiekach, insĘ'tucjach slużby
zagranicznej).
0czy,vistejest _jak sądzę _ że moje studium panowania nie dotyczytego, co łv teks-
tach odentaliswcznych ułryte, ale stanoń analizę powierzchni tekstu, tego, co wi_
doczne z zewnątrz' Uważam, że trzeba to z calym naciskiem podłreślać:przesłaŃą
orienta1izmu jest zewnętrzność;orientalista _ poeta czy uczony daje przemówić
Wschodowi, opisuje Wschód i Ęaśniajego tajemnice Z punktu widzenia Zachodu i dla
Zachodu. Interesuje się Orientem łvlączniejako impulsem twórcz;'rn. To, co mówi i pi_
sze, już choćby przez sam sposób mówienia i pisania ma wręcz pokazyrać, że ońen-
talistajest wobec Wschodu outsiderem, zarówno w sensie egzystencjaln1łn, jak moral_
n1'm. Podstawowyn efektem tej ,,zen'nętrzności'' jest oczpviście reprezentacja; już
w sztuce Ajschylos a Persouie oi'enŁ przemienia się z odleglej i często groźnej obcości
w szereg względnie swojskich i zrozumiaĘch postaci fkonl0etnie: pogrążone w żalu
azjaĘckie kobiety). DramaĘczna bezpośredniośćreprezentacjiw Persach nie pozwala
publiczności zrozumieć, że ogląda ona w istocie nader sztuczny synbol Orientu spre-
palowany przeZ czlowieka spoza 0rientu. Toteż moja analiza tekstu orientalisĘczne_
go kladzie nacisk na świadectwo, bynajmniej nie tajone, takiej reprezentacji j ako
rep rezentacj i lvłaśnie,a niejako naturalnego opisu 0rientu. Te świadectwa moż_

na równie latwo znaleźć wtekstach traktujących o ,,prawdziwych faktach'' (opisyhisto_


ryczne, analizy f ologiczne, rozprawy poliĘczne), jak w tekstach deklarujących sięja-
ko ańysĘczne, to znaczy fikcyjne. Uwagę należy zwracać na sĘl i figury stylisĘczne,
tlo, chwff nallacyjne, okoliczności historyczne i spoleczne, a n i e na poprawność
przedstawienia, czyli jego wierność wobec orygilalu' Zewnętrzność reprezentacji wy-
nika zawsze z tej banalnej prawdy, że gdyby 0rient mógl przedstawiać sam siebie, uczy'
niłby to; ponieważ jednak nie może, w1ł'ęczają go samozwańczy reprezentanci, którzy
czynią to zarówno na uż$ek Zachodu,j akteŻ _fdute de Wiezr _ na uż1'tek ńeszczęs-
Edward W Said

nego Wschodu. ,rSie kónnen si,ch ni,cht Dertreten, s,ie miissen I)ertreten werclen, _ jak
pisał Ifurol Marks w 18 Brumai,re'a Luduika Bonaparte.
Istnieje też inny powód, by prz1pomin ać wciąż o tej ZeWnętrZności: tIZeba, jak są_
dzę, jasno stwierdzić, że przedmiotem powszechnego obiegu w dyskursie i wpnianie
krrlturalnej niejest prawda, ale przedstawienia. Łatwo mo żna zauważyć, żejużsamję'
Zyk to system wysoce Zorganizowany i skodyfiłowany, stosujący różnorodne me-
chanizmy w1r'ażania, wskazpvania, przekaz}wania wiadomości i informacji, reprezen-
towania itd. W żadnym razie jednak, przynajmniej w języku pisanym, nie mamy tu do
cz1nienia ze zwyklą obecnością przedmiotu' ale Z powtórną obecnością
[re-
-presence], czyli z reprezentacją. Wartość,sk-uteczność, sila, wiarygodność pisemnej
w}powiedzi na temat orientu w bardzo niewielkim stopniu zależy więc od tego, jaki
0rientjest naprawdę. Wprost przeciwnie:w1powiedź pisemnajest dla cz1'telnika praw_
dziwa dlatego łvłaśnie,że wyeliminowala, zastąpila, ucz1łrila zbędną rz ecz ywis-
t o ść 0rientu. Tak więc caly orienta]izm odcina się w gruncie rzeczy 0d lealnego
Wschodu: sens orientalizmu zależy w znacznie większej mierze od Zachodu i opiera się
na zachodnich technikach przedstawiania, które czynią Orientjasn1łn i zrozumial}rn
w ramach orientalistycznego dysk-ursu. Przedstawienia te zawrJztęczająswojąuż7tecz-
nośćsystemowi zachodnich insĘ'tucji, tradycji, konwencji, uzgodruonych kodów
a nie odlegtemu, amorficznemu Wschodowi.
W porównaniu z przedstawieniami 0rientu produkowan1łni do lat sześćdziesią-
tych XTIII wieku te, k1óre powstalypóźniej (a które naz},lvam olientalizmem nowocZes-
npłr), charakteryzują się znacznie większą różnorodnościąi większą skalą. Istotnie,
po Williamie Jonesie i Anquetilu-Duperronie, a zrł,łaszcza po w;prawie Napoleona
do
Egiptu, Europa zaczęIa poznawaó Wschód w sposób bardziej naukowy oraz osiągać
tam wiadzę i dysc1plinę większą niż kiedykolwiek przedtem' Dla Europy jerlnak naj'
bardziej liczlo się rozszerzenie zak-resu i doskonalenia technik, recepcji tego, co
orientalne. Kiedy pod koniec K{II stulecia ustalono defrnit1.lr'łrie wiek języków Orien_
tu ' dezaktualizując Ęm sam1rn hebrajską IGięgę Rodzaju _ zrobili to Europejczycy:
to oni dokona]j odkrycia, przekazalije innyn uczon1łn i utrwalili w nowej dysc1plinie
naukowej: frlologii indoeuropejskiej. Wten sposób zrodzila się nowa, rozlegIa dziedzi-
nat a wIaZ z nią . jak to pokazuje Foucault wlrcheotogii uietlzy _ cała sieć powiąza_
nych wzajemnie orientacji badawczych, Na podobnej zasadzie William Beckford, By,
ron, Goethe i Hugo zmienili strukturę Orientu swoją sztuką, ucz;nilijego barwy' świa-
tla i postaci widzialnymi poprzez obrazy' r1tmy i moĘ'rły ich utworów. Prawdziwy
Wschód bl w najlepsz1łn razie inspiracją dla wizji pisarza, ale nacler rzadko wiZję tę
rzeczywiście ksztaltowal.
Orientalizm reagowal silniej na Lulturę, która go qtworzyla, niż na swój domnie-
many i deklarowany przedmiot też zresztą v1trvór Zachodu' W ten sposób historia
Orientalizm 645

orientalizmu odznacza się wewnętrzną konsekwencją' a jednocześnie bardzo wytaź-


nym ukladem relacji z dominantami otaczającej go kultury. W moim studium staralem
się systemawcZnie pokazylvać kontury i we\łnętrzną organizację tego nuńu,jego pio-
nierów, pierwotne autor}tety, teksty kanoniczne, idee doksologiczne, postaci wzorco-
we, ich konbTuatorów, reformatorów i nowe autolńeĘ; próbowalem też wviaśnić,
wjaki sposób orientalizm poddawal się wplywom róźnych ,,silłych'' idei, doktryrr i ten_
dencji kulturalnych. Istniał bowiem (i istnieje nadal) Orient lingwistów, orient Freu'
da, orient Spenglera, orient Darwina, 0rient rasistowski i wiele innych, natomiast
nigdy nie bylo 0rientu czystego, bezwzględnego; nie bylo także nigdy niematerialnej
postaci orientalizmu ani niewinnej, ,,czystej'' idei Orientu. Przyjmując to podstawowe
zaIożente i wyciągając zeń odpowiednie wnioski metodologiczne, postępuję inaczej,
niż czynią zwykle badacze historii idei' A]bowiem dobitna i stanowcza folma, a przede
wszystkim siła materialna twierdzeń skladających się na dyskurs orientalistyczny są
cz}łnś,co hermewczna histońa idei stara się omijać. A plzecieżbez tej emfazy i bez
tej sily materialnej orientalizm bylby calkiem inną ideą, choć ocz)'wiście byl on ijest
cz1łnśznacznie więcej niż tylko ideą' Podejmuję Zatem ana]izę nie Mko dzieł nauko_
wych, ale także utworów literackich, broszur po)itycznych, tekstów publicysĘcznych,
książek podróżniczych, opracowań religioznawczych i filologicznych' W sumie moja
hybrydyczna perspek1yvajest w szerokim sensie historyczna i antropologiczna, jeśli
wziąć pod uwagę, że wszelkie teksĘ są determinowane przez tr;łrialne interesy i oko-
liczności, w różny, rzecz jasna' sposób, zależnie od rodzaju tekstu i od okresu histo-
ryczneg0.
Jednakże w odróżnieniu od Michaela Foucaulta, którego pracom bardzo wiele za_
wdzięczam' wierzę w decydujący wplyw indywidualności pisarskiej na forma-
cję dyskurspłłląw rodzaju orientalizmu, która inaczej blaby jedynie bezksztaltnym
zbiorem tekstów. Jednośćwielkiego zbioru tekstów, jaki tutaj analizuję, bierze się po
częściz faktu, że często odwolują się one do siebie nawzajem: orientalizm to bowiem
także system c}.towania dziel i alltorów' Manners and, Customs 0f the Modern Egyp-
lzałs Edwarda W' Lane'a cytowali ta.k różni ludzie jak Gerald Nerval, Gustave Flau-
beń, Richard Bur1on' Bl to autor1'tet, do którego musial się odwolywać każdy, kto my_
ślali pisał o 0riencie _ niekoniecznie o Egipcie: kiedy na przyklad Nerval zapożycza
z tej książki doslownie cale pasaże, podpiera się auto$etem Lane'a w opisie życia
wiejskiego S1łii' nie Egiptu. Nagminny proceder c}towania Lane'a seleĘłłniełub
nie tlumaczy się zapewne jego wielkim autor}tetem i tą okolicznością,że orientalizm
przyjąljakbyjego tekst za walutę obiegową. Nie możnajednak zrozumieć popularności
Lane'a,jeśli nie dostrzeże się również pełvnych szczegóInych Zalet samego.iego tekstu;
to samo odnosi się do Renana, Sacy'ego, Lamańine'a, Schlegla i sporej grupy innych
wpĘłvołvych pisarzy' Foucault sądzi, że na ogól pojed}Ąiczy tekst czy autor niewiele
Edward W Said

znaczy; łv prz}Tadk[ olientalizmu (być może Ęątkowo) pogląd ten nie potwierdza
się - moim zdaniem _wpraĘce. Toteż moje studium wykorzystuje również ścisląana-
lizę tekstu, której celem jest odslonięcie dialeĘki z,ntązków między jednostkowym
tekstem lub pisarzem a skomplikowaną formacją zespołową, do której jego dzielo jest
przyczprkiem.
Jednakże, choć takie ujęcie oznaczabatdzo szeroki tłylrór autorów, moja książka
bynajmniej niejest wyczerpującą historią czy choćby generalnyn przeglądem orienta'
lizmu. Mam pelną świadomośćtej niedoskonalości. Potężny gmach dyslursu orientali-
sĘcznego mógł trwać i funkcjonować w spoleczeństwie zachodnim dzięki jego bogac-
trłu. Przedstawiłem tutaj jedynie szkielet tego gmachu, sugerując zaledwie istnienie
dużo większej calości, bogatej w szcz€góly i osobliwości' pełnej fascynujących postaci,
tekstów i zdarzeń. Pocieszam się nadzieją, że moja książka będzie tylko zapowiedzią
innych i że znajdą się badacze i la1Ęcy' Ltórzy zechcą te dalsze książki napisać' Do na-
pisaniajest wciąż ogólny esej o relacjach imperializm _ kultura; inne opracowańa mo-
gĘby poglębić problematykę związla ońentalizmu z ośwlatą,zająć się bliżej orientali_
zmem rłłoskim, holenderskim, niemieckim i szwajcarslom, opisać d1łumikę stosunków
między twórczością naukową a aĘsĘczną albo relacji między pomyslami administra-
cfinymi a dysc1pliną intelelttualną' Być może, najważniejszą sprawąjest dziś podjęcie
badań nad tpn, co moglobyw plzyszłościzastąpić orientalizm; opracowanie takiej me_
tody studiów nad innymi ludami i kulturani, lttóra uznawalaby zasadę samostanowie-
nia' a więc stwarzalaĘ perspeĘrwę nierepresy'ną i niemanipulatorską. Przedtemjed-
nak będzie trzeba przemyśleć na nowo caly zlożony problem stosuŃów nauki i łł'ladzy
Wszystkie te kwestie pozostalyw moim studium rażąco niedokończone'
Na koniec chcialb1łn zrobić jeszcze jedną, być może nieco zarozumiałą uwagę:
otóż pisałem tę pracę z myśląo różnych odbiorcach. Dla studentów ]iteratury i estety_
ki orientalizmjest wspaniaĘłn przyldadem systemu relacji między spoleczeństwem, hi-
storią i tekstami; nadto rola, jaką odegral ońent w kulturze Zachodu, powiązala orien-
taiizm z ideologią, poliĘką, logiką łvladzy, a to, jak sądzę, powinno interesować spo-
łecznośćliteracĘ' Pisalem też dla znawców 0rientu, od uczonych akademickich po
poliĘkóq mając na względzie dwa cele: pierwszy, byim sam1rn pokazać ich genealogię
intelektualną, takjak nikt tego dotąd nie lobil; drugi, bypodjąć lcffikę - z nadzieją wy-
wolania dyskusji -
niekwestionowanych często założeń, na których opierają oni prze-
ważnie swoje prace' ZwyĘ cz1'telnik znajdzie w tej książc e rzeczy,|<tóte zawsze przy-
kuwają uwagę, związane nie Ęko z zachodnimi koncepcjami i interpretacjami Obcego,
a|e także ze szczególnie \Ą/ażną rolą kultury zachodniej w ksztaltowaniu tego, co \łco
nazwał światem narodów Wreszcie dla cz1'telników z tak zwanego TYzeciego Świata
studium to może stanowić krok na drodze do zrozumienia Zachodu: nie tvle zachodniei
polityki i miejsca niezachodniego świataw tej polityce' ile potęgi zachodniego
Orientalizm 641

dyskursu kulturalrrego, potęgi aż nazb1t często uważanej blędnie za ozdobnik lub ,,wy-
twór nadbudowy''. Mam nadzieję, że uda mi się uwidocznić potężną strukturę domina-
cji kulturalnej i zwóció uwagę _ zlr{aszcza blych narodów skolonizowanych _ na nie-
bezpieczeństwa i pokusy zastosowania tej struktury wobec siebie i wobec innych.
T}zy części podzielone na dwanaście mniejszych rozdzia\ów pomyślane zostaly
wten sposób, by możliwie najbardziej ulatwić ekspozycję przedmiotu. Częśćpierwsza:
,,Zasięg orientalizmu''' łreślirozlegĘ lcąg wokól WsZystkich wiążących się z Ęm tema-
tem spraq zarówno historycznie, jak w ujęciu problemowym: filozoficznym i politycz-
nyn. W częścidrugiej: konstrukcje i rekonstrukcje'', próbuję przed-
',Ońentalistyczne
stawić rozwój ońentalizmu nowoczesnego' stosując opis' z grubsza biorąc, chronolo-
giczny, zatrz}łnując się na elementach wspóhych twórczości wybitnych poetów,
artystów i uczonych różnych okresów. Częśćtrzecia: ,,Ońentalizm dzisiaj'', zaczyna się
tam, gdzie kończy się poprzednia _ to znaczy około roku 1870. Jest to okres wielkiej
ekspansji kolonialnej na Wschód' której kulninacja prz1pada na lata II wojny świato_
wej. W zakończeniu rozdziałujedenastego charal:teryzqię proces przejściaod hegemo-
nii brytskiej i francuskiej do amerykańskiej; swój szkic kończę prezentacją htelektu_
alnej i spolecznej rzecz}'lvistości orientalizmu w stanach Zjednoczonych.
As p ekt osobistyGramsciw Quaderni del Carcere [Zesz1'ty więzienne] pi_
sze: ,,Punktem Ęściapracy lcytycznej jest samoświadomośćsamego siebie jako wy-
tworu procesu historycznego _ procesu, który odciska na nas niezliczone śIady,ale nie
dostarcza ich
inwentarza". Jedyny przeldad angielsh, jakim dysponowalem,
z niewyjaśnionych powodów skraca w tpn miejscu komentarz Gramsciego; oryginalny
tekst *'łoski zawierajeszcze następującą konłluzję: ,,koniecznejest zatem, abyśmy sa_
mi taki inwentarz sporządzali''16.
Moje osobiste zaangażołvanie w to studium wynika w znacznej mierze ze świado-
mości,że sam jestem ,,czlowiekiem Wschodu'' 'jako dziecko wychowyrvalem się
w dwóch koloniach brffiskich. Cala moja edukacja w Ęch koloniach (PalesĘna
i Egipt)' a następnie w Stanach Zjednoczonych '
bla zachodnia; ajednak przetrwało
cośz tej glębokiej' pierwotnej świadomości'Moje badania nad orientalizmem blyw du-
żej tierue próbą Sporządzenla irrwentarza owych śladóq jakie na mni€, ,,człowiekrr
0ńentu'', odcisnęla kultura, którcj dominacja jest do dziś tak potężnym czynnikiem
w życiu wszystkich ludzi Wschodu. oto dlaczego w centrum mojej uwagi badawczej
musiał się znaleźć 0ńent muzulmański. Nie mnie sądzić, czy to, c0 osiągnąlem, jest
rzeczywiście inwentarzem postulowan}łn przez Gramsciego _ ważne wydawało mi się

16
A' G.amsci, 'Ihe Prisan N1tebaoł"s: selecti,orls New yo'tk 1971, s' B24. Petny tekst tego fiagmeniu
(w przek]adzie Hoare'a i sndtha jest on sk]ócony) cytuję zal .d Gramsci, Qul'dern'i del cafcere, Tońno
19?5, t.2, s. 1363.
Edward W Said

już to, że świadomie dążę do jego sporządzenia. W trakcie tej pracy staralem się, naj_
sumienniej i nąjrozumniej jak potrafilem' zachować kr1tyczną samoświadomość,uży-
wając zarazem Ęch instrumentów badania historycznego, humanisĘcznego i kultural
nego, w które w1posażla mnie edukacja. Ali przez momentjednak nie utraciłem oso-
bistego kontaktu Z lzecz}wistością kulturalną ,,0rientu'', nie zapomniałem o swojej
,,orientalnej naturze".
0koliczności historyczne, L1óre zrodzily potrzebę tego rodzaju studiów, są oczywi-
ściezłożone i mogęje tu naszkicować Ęlko schemaĘcznie. IGżdy kto mieszka na Zacho_
dzie _ zvĄaszczaw Stanach Zjednoczonych _ co najmniej od lat pięćclziesiąffc h, przeżyl
całą epokę niezwyĘch zaburzeń w stosunkach Wschórl_Zachód. Każdy zauważy'l też, że
przez całyten okles slowo ,pschód'' nieodmiennie oznaczało zagrożenie i niebezpieczeń-
stwo (choć odnosiło się to nie Ęlko do tradyc1jnego Orientu, lecz także do Rosji). Na uni_
wers}tetach postępująca stabi]iŻacja programów i insĘtutów badań regionalrrych uczy-
nila z orientalisĘki galąź poliĘki narodowej. Interes narodołły Stanów Zjednoczonych
obejmuje wszak również zdrowe stosunki ze Wschodem, zarówno ze względu najego do_
nioslośćstrategiczną i gospodarczą,jak i najego odwieczną egzoĘkę' Jeślidzięh nowo_
czesnej elektronice świat stal się bezpośrednio dostępny dla ob1łvatela Zachodu _ to
przybliży'l się doń rórłnież Orient, k1óry dziśmniejjużjest mitem, bardziej zas mlejscem,
gdzie lcrzyżują się zachodnie, zlvłaszcza amerykańskie, interesy'
Jedną z ważniejszych cech elektronicznegol postmodemisĘcznego świataiest to, że
nastąliło wzmocnienie stereoĘpów, przez kóre Orientjest oglądany' Telewizja, film i ca"
łe zaplecze Ęch mediów wtlaczają informację w coraz bardziej schemaĘczne formy
W prz1padlru orientu ta standar1zacja kultula]na wzmocnila ujęcie lł'laściwedzie-
więtnastowiecznej akademickiej i aĘsĘcznej demonologii,,tajemniczego Wschodu''.
Bardziej niż gdziekotwiek indziej widaó to w dzisiejszym ujęciu spraw bliskowschodnich.
.IYzy
czprniki sprawiają, że nawet najbanalniejsza uwaga na temat Arabów i islamu może
stać się problemem poliĘcznym, a na pelłno - sprawą drażlĘ' Po pierwsze _ historia
popularnych anĘarabskich i anĘislamskich uprzedzeń Zachoclu, Ltóre bezpośrednio od-
biĘ się w orientalizmie. Po drugie walka między Arabami i ryjonizmem izraelskim, jej
\łpl}Ą na postawę amerykańskich Żydóq a także na caIą krrlturę liberalną i całą popula-
cję Ameryki. Po trzecie _ niemal totalny brak płaszczyzny krulturalnej, na Ltórej możliwe
bloby porozumienie lub prąłrajmniej rzeczowa dyskusja z Arabami i islamem. Poza Ęm,
jak nietrudno zauważyć, BliskiWschód tak bardzo się dziśkojarzy z ńelką poliĘką, z go-
spodarĘ naitową, z prostacką dychotomią: miĘącywolność,demolaaĘczny Izrael i źli,
totalitarni terroryściarabscy źe szanse jaśniejszego zdania sobie sprarły, o czyn rł'ła-
ściwiemówimy, gdy chodzi o B]iski Wschód, są przygnębiająco male.
W]aśnieosobiste doświadczenie b1'Io dla mniejednym z bodźców do napisania tej
książki' życie palesĘńskiego Araba na Zachodzie, zv, aszcza wAmeryce, ni€jest rados_
Orientalizm 649

ne. Niemal powszechnajest tu zgoda na to, że coś tahego jak ,,palesĘński Arab'' poli-
Ęcznie w ogóle nie istnieje, a jeśli istnieje' to tylko jako klopot, a nie jako przedstawi-
ciel0rientu' Splot rasizmu, stereoĘpów kulturalnych, imperializmu poliĘcznego i zde_

humanizowanej ideologii, skojarzony trwale z Arabem czy muzulmaninem, to coś,co


każdy ż11ący na Zachodzie Palestyńczyk odczuwa jako beznadziejny los ,,pokutnika'''
Jego s1tuacja jest jeszcze gorsza, jeśIi weźmiemy pod uwagę, że w Stanach Zjed-
noczonych nie było dotąd anijednego naukowca zajmującego się Bliskim Wschodem -
czyli ani orientalisty' który w pelni idenffikowalby się kulturalnie i politycz-
'jednego
nie z Arabami; ocz1łviście,zdarzaĘ się prz1padki takiej ident1fiłacji w pewnym zakre-
sie, ale nigdy nie przybrała ona postaci ,'możliwej do przfięcia''' jaką ma na przyldad
identyfłacja amerykańskiego liberala z syjonizmem; zbyt często też od początk-u przy-
padkite byly skażone przez swój związek ze skompromitowan1.rni interesami politycz-
n1łni i gospodarczyni (na przyklad ,,s}mpatycy'' Arabów w koncernach naftołlych
iw Depańamencie Stanu) albo z religią.
Splot nauki i t'ladz1i k1óry wykreowal ,,cz}owieka Wschodu'' _ odmawiając mu za-
razem ważnych cech ludzkich jest więc dla mnie nie Ęlko kwestią akademicką. Ajed-
nakjest to problem i n t e l e k t u a l n y, o calkiem ocz}łvistej donioslości. Udalo mi się
tutaj wykorzystać moją wiedzę humanistyczną i polrĘczną do opisu i analizy bardzo
materialnego zjawiska, jakim bylo powstanie, rozwój i utrwalanie się olientalizmu. CZę-
sto, zb1t często zaklada się' że literatura i kultura są niewinne politycznie czy nawet
historycznie; otóż ja z reguly dostrzegalem coś przeciwnego' a moja analiza orientali-
zmu przekonala mnie (i przekona _ mam nadzieję - moich uczonych kolegów)' że
spoleczeństwo i kulturę literacką można badać i zrozumieć Ęlko lącznie. 0kazaio się
przy t\m _ Tesztą7'godnie z żelazną nieomal logiką - że piszę historię osobliwego, uta-
To, że anĘsemiĘzm i omawiana tutaj
'jonego sojusznika zachodniego antysemityzmu'
islamska galąź ońentalizmu mają wiele wspólnego, jest historyczną' kulturalną i poli-
tyczną prawdą; caląjej ironię dostrzeże natychmiast każdy palesffiski Arab'
Swoją pracą chcialb1rn przyczprić się także do lepszego zrozumienia, czym jest
ijak działa dominacja kulturalna. Jeśliw ten sposób zaślceuję nowe podejście do za-
gadnień orientu, jeŚli zdoiam przynajmniej podważyć tladyc}ane przeciwstawienie
,}Vschodu'' i ,,Zachodu''
_ będziemy mogli mówić o koĘn;łn kroku w procesie, który
Rapnond Williams nazwal się [...] wrodzonej skłonnoścido dominacji"17.
',oduczaniem
ue78l

Przckłnr], Witol,d Kalinon ski

r7
R' williams, cł'l'Łld ond S)cieta' 1730-1950, London 1958' s' 376'

You might also like