Professional Documents
Culture Documents
Jan Kochanowski, Pieśni PDF
Jan Kochanowski, Pieśni PDF
Geneza
Niektóre podręczniki i opracowania stosują numerację Hymnu [Czego chcesz od nas, Panie…],
sytuując go jako utwór zamykający Księgi wtóre (II/25). Taka decyzja nie znajduje jednak
uzasadnienia, co potwierdza umieszczenie pieśni w edycji Biblioteki Narodowej przed Księgami
pierwszymi, bez żadnej dodatkowej numeracji.
Kochanowski pisał pieśni przez wiele lat swego życia, szczególnie w okresie dworskim i czarnoleskim.
Nierzadko zdarzało się, że, już mieszkając na stałe w Czarnolesie, powracał do swoich dawnych
utworów powstałych podczas służby dworskiej, poprawiał je i nadawał im ostateczny kształt.
Mimo że Kochanowski pisał pieśni przez całe życie, jednak do druku ich zbiór przygotował dopiero tuż
przed śmiercią. Wzorem Horacego zebrał utwory w księgi: pierwsza objęła 25 pieśni (Księgi pierwsze),
druga – 24 (Księgi wtóre). Tom ukazał się w 1586 r., dwa lata po śmierci poety, pod tytułem Pieśni
księgi dwoje. Wydawca dodał jeszcze do zbioru kilka pojedynczych utworów nieponumerowanych,
m.in. Pieśń świętojańską o sobótce oraz Hymn, który wyszedł drukiem dużo wcześniej na odwrocie
karty tytułowej poematu biblijnego Zuzanna (1562). Prawdopodobnie numeracja pierwszych 49
pieśni pochodziła od samego Kochanowskiego, ale już konstrukcja całego tomu była wynikiem
zamysłu drukarza.
Cechy gatunkowe
Pieśń jest najstarszym gatunkiem lirycznym, często utożsamianym z poezją w ogóle. Wywodzi się z
antycznej tradycji związanej z muzyką i obrzędami. Utwory wierszowane tworzono wówczas z
przeznaczeniem do śpiewu, któremu wtórowały instrumenty muzyczne. Z biegiem czasu pieśń stała
się samodzielnym utworem literackim.
Twórcą, który ukształtował wzorzec gatunkowy pieśni literackiej nieprzeznaczonej do śpiewania, był
rzymski poeta Horacy (65–8 r. p.n.e.). Zbiór swoich utworów tego typu zatytułował Carmina (od
łac. carmen ‘pieśń’). Z czasem przyjęła się też nazwa „oda”. Kochanowski, tworząc polski
odpowiednik ód, nawiązywał w znacznym stopniu do horacjańskiej tradycji. Czerpał z niej tematykę,
motywy, toposy, wiele pieśni przetłumaczył lub sparafrazował. Korzystał też z dorobku innych
twórców antycznych, m.in. Anakreonta.
Pieśń – niejako z założenia – jest gatunkiem zróżnicowanym, tak pod względem wersyfikacyjnym, jak i
tematycznym. Dotyczy to również utworów Kochanowskiego. Podstawowymi cechami gatunkowymi
pieśni są uproszczona budowa, podział na strofy i refreny oraz rytmizacja..
Kompozycja i styl
Kochanowski jest poetą uczonym (łac. poeta doctus), erudytą, znawcą biblijnej i antycznej tradycji
oraz współczesnej mu kultury. Jego utwory są nasycone nawiązaniami do mitologii, Biblii, toposów
literackich, koncepcji filozoficznych oraz twórców starożytnych i renesansowych.
Tematyka
Nadrzędnym tematem Pieśni jest portret człowieka renesansu, który podejmuje refleksję nad sobą i
otaczającym go światem. Rozległa tematyka zbioru obejmuje utwory miłosne, biesiadne, refleksyjno-
filozoficzne, autotematyczne, religijne, obyczajowe i patriotyczno-obywatelskie. Pojawiają się też w
nich akcenty autobiograficzne.
pieśni autotematyczne – refleksje o statusie poety i jego twórczości – np. [Kto mi dał skrzydła, kto mię
motyw nieśmiertelności poety (horacjańskie exegi monumentum), odział pióry…]
podkreślenie rangi poezji i sławy poetyckiej, przekonanie Kochanowskiego o [Niezwykłym i nie leda
własnym talencie piórem opatrzony…]
[Ucieszna lutni, w której
słodkie strony…]
pieśni religijne, filozoficzne i refleksyjne – moralne pouczenia i wskazówki Hymn [Czego chcesz od nas,
dotyczące tego, jak żyć, renesansowy obraz Boga – dobrego Stwórcy, Panie…]
harmonijne współistnienie różnych filozofii z myślą chrześcijańską Pieśń świętojańska o
sobótce
[Serce roście patrząc na te
czasy…]
[Chcemy sobie być radzi?]
[Nie wierz Fortunie, co
siedzisz wysoko…]
[Nie porzucaj nadzieje…]
Pieśń o dobrej sławie [Jest
kto, co by wzgardziwszy te
doczesne rzeczy…]
pieśni miłosne – potęga miłości silniejsza od człowieka, miłość przynosząca [Złota to strzała i krom
cierpienie, ale także słodycz wszego jadu była…]
[Acz mię twa droga, miła,
barzo boli…]
[Stronisz przede mną, Neto
nie tykana…]
[Srogie łańcuchy na swym
sercu czuję…]
Tematyka Przykłady pieśni
utwory biesiadne – utrzymana w duchu epikurejskim pochwała biesiady, [Dzbanie mój pisany…]
podczas której można się spotkać z przyjaciółmi, miło wspólnie spędzić czas, [Miło szaleć, kiedy czas po
zapomnieć o codziennych troskach i zmartwieniach, przypomnienie o temu…]
zasadzie umiaru, jaką trzeba się kierować w życiu – również w czasie uczty
Streszczenie
Jest to utwór o charakterze religijnym, śpiewany w kościołach jako pieśń pochwalna, sławiąca dobroć
Stwórcy i Jego miłość do ludzi.
Pierwsza zwrotka jest rozbudowaną apostrofą, w której zbiorowy podmiot mówiący zadaje Bogu
retoryczne pytania o sposób, w jaki ludzie mogliby Mu się odwdzięczyć za „hojne dary”. Dobry Bóg,
szczodrze obdarowujący rodzaj ludzki, został tu przedstawiony jako istota tak wielka i potężna, że aż
nie do ogarnięcia – i to nie tylko przez pojedynczego człowieka, ale także przez cały Kościół (czyli
wspólnotę wiernych). Wizerunek Stwórcy ukazany w tej strofie jest zgodny z koncepcją neoplatońską,
którą Kochanowski podziela: Bóg przejawia się w każdym elemencie stworzonego przez siebie świata
(„wszędy pełno Ciebie, / I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie”). W twórczości
Kochanowskiego przenikniętej na wskroś duchem chrześcijańskim zbiegają się różne wątki myśli
teologicznej i filozoficznej, jak choćby neoplatonizm, stoicyzm, pierwiastki panteizmu.
Hojność Boga jest bezinteresowna, bo czymże człowiek może zapłacić Stwórcy? Złotem? Przecież
wszystko, co istnieje na świecie, należy do Boga – stwierdza osoba mówiąca w drugiej strofie.
Możemy jedynie modlić się do Niego, wyznawać Go „wdzięcznym sercem”, czyniąc ze swej modlitwy
ofiarę składaną Najwyższemu.
Tyś pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował
I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował;
Zwrotka trzecia zawiera wyliczenie działań Boga jako Stwórcy świata. Znajdziemy tu wyraźne
nawiązania do biblijnej kosmogonii, ukazanej w pierwszym wersecie starotestamentowej Księgi
Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Kochanowski respektuje ukazaną w Biblii
kolejność dzieła stworzenia i koncentruje się w tej strofie na sklepieniu niebieskim, gwiazdach oraz
roślinności, która z woli Bożej okryła całą ziemię.
kosmogonia – tu: opis stworzenia świata przez Boga. Kosmogoniami są też wszelkie mity i podania
mówiące o powstaniu świata (np. wyłonienie się z Chaosu Gai i Uranosa).
W czwartej zwrotce znajdziemy rozwinięcie myśli ze strofy poprzedniej. Bóg jawi się już nie tylko jako
Stwórca, ale także jako prawodawca stojący za całym ziemskim porządkiem. Piękno świata wynika z
tego, że jest on harmonijny i zbudowany według idealnego planu. To przecież Bóg określił miejsce dla
mórz, On stworzył też odwieczny rytm wzajemnie przeplatających się dni i nocy.
Piąta zwrotka jest opisem harmonijnego porządku, jaki panuje na świecie dzięki Bogu. Kolejne pory
roku następują logicznie po sobie, a każda z nich ma swe uzasadnienie, zgodne z boskim planem. Tak
więc wszystko, co dzieje się na ziemi, dzieje się wedle woli Stwórcy: na wiosnę świat pokrywa się
kwiatami, w lecie dojrzewają zboża, jesienią jabłka. Zimą przychodzi czas odpoczynku i przygotowań
do kolejnego etapu cyklu kalendarzowego.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie;
Szósta strofa przynosi refleksję, że nie tylko człowiek jest nieustannie obdarzany Bożą łaską. Z
dobrodziejstw Stwórcy korzysta cała planeta – także rośliny (zioła, na które spadają krople nocnej
rosy, i zboża zraszane deszczem) i zwierzęta (znajdują dla siebie odpowiedni pokarm). Bóg żywi
każdego, każdemu daje życie.
Ostatnia strofa przynosi pełną miłości i oddania pochwałę Boga nazwanego „nieśmiertelnym Panem”.
Wyraźnie widać tu poczucie bliskości Stwórcy, jakiego doświadcza osoba mówiąca w hymnie. Bóg jest
łaskawy i dobry, a przez to bliski człowiekowi.
Pieśń druga z Ksiąg pierwszych wyraża renesansowy optymizm i afirmację życia ziemiańskiego poety
zadowolonego z przenosin do Czarnolasu. Utwór przynosi częsty w twórczości Kochanowskiego
motyw przemienności pór roku. Ten topos mający swe korzenie już w starożytności nie funkcjonuje
tu samodzielnie. Niezwykle istotne jest powiązanie w pieśni obserwacji o odwiecznym rytmie
przyrody z refleksją aksjologiczną, umiejętnością odnalezienia w harmonijnym świecie przyrody
wskazówek dotyczących ludzkiego życia.
Strofy druga i trzecia przynoszą poetyckie przeniesienie relacji z przeszłości do czasu teraźniejszego
(anafora „teraz” otwierająca obie strofy). Zima odeszła – drzewa się zazieleniły, na łąkach rozkwitły
kwiaty, lody puściły, a po rzekach pływają statki i łodzie. Świat rozkwitł, ożywił się, przyspieszył, stał
się radosny („świat się wszystek śmieje”). Przyroda uległa przemianie – jest teraz przyjazna
człowiekowi, zboża zapowiadają obfite żniwo, wieje ciepły wiatr, ptaki wiją gniazda, a dzień zaczyna
się od ich śpiewu.
Warto zauważyć, że strofy druga i trzecia zostały zestawione ze strofą pierwszą na zasadzie
kontrastu: początkowy śmiertelny chłód ustąpił ciepłu i życiu. Na podobnym kontrastowym
zestawieniu będzie oparty paralelny obraz natury ludzkiej w drugiej części wiersza.
Ostatnia strofa pieśni to apostrofa do „dobrej myśli” (termin ważny u Kochanowskiego, oznaczający
dobre samopoczucie, błogostan wynikający z czystego sumienia i prawości). Poeta podziela założenie
filozofii stoickiej, że źródłem pogody ducha jest cnota. Szczęścia nie przyniosą natomiast dobra
materialne („Dobra myśli, której nie przywabi, / Choć kto ściany drogo ujedwabi”).
Podmiot mówiący pragnie, by dobry nastrój nigdy go nie opuścił, by zawsze mógł się cieszyć tym, co
ma („chłodnik chruściany” staje się synonimem skromnych warunków życia), nieważne, czy będzie
trzeźwy, czy też pijany.
Utwór stanowi odpowiedź na tytułowe pytanie, jak być szczęśliwym. To odwieczna kwestia, która
nurtuje człowieka od początku świata: jak żyć, aby być szczęśliwym. Przewija się ona w pieśniach
Kochanowskiego wielokrotnie, zarówno w kontekście aksjologii chrześcijańskiej, jak i filozofów
starożytnych. Innymi słowy, tematem pieśni jest sztuka życia. Podmiot wiersza uczy czytelnika, jak
ten ma pokierować swoim życiem, aby było ono spełnione. Radzi mu cieszyć się teraźniejszością, nie
zamartwiać sprawami, na które nie ma wpływu, doceniać każdą dobrą chwilę, co więcej – nie czekać,
aż sama przyjdzie, lecz wychodzić jej naprzeciw. Na przykład zapraszając przyjaciół do wspólnej
zabawy i biesiadowania (epikureizm, horacjańskie carpe diem).
Odpowiedź, której udziela bezzwłocznie podmiot mówiący, jest utrzymana w duchu epikurejskim – to
zachęta do uczty, wesołego spędzania czasu, korzystania z życia.
Druga zwrotka prezentuje uzasadnienie takiej postawy. Znów pada w pieśni pytanie, tym razem
retoryczne. Daje ono do zrozumienia, że nie ma na świecie człowieka, który wiedziałby, co go czeka w
życiu. Tylko Bóg zna przyszłość. Kiedy usilnie próbujemy przeniknąć Jego tajemnice i niepotrzebnie
zamartwiamy się jutrem, Stwórca śmieje się dobrotliwie z naszych próżnych zabiegów. Motyw
śmiejącego się Boga (Deus ridens) to podkreślenie słabości ludzi w obliczu spraw, na które nie mają
wpływu.
U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie;
Świat, w którym wszystko zależy od kaprysów losu, może się wydawać człowiekowi niezrozumiały i
godny ubolewania. Nie należy jednak za wszelką cenę dociekać jego praw, bowiem nie sposób
„rozumem wszystkiego dochodzić”.
To ważny moment w całej pieśni. Podmiot mówiący pokazuje czytelnikowi, że światem rządzą siły,
których żaden śmiertelnik nie jest w stanie pojąć. I nie ma w tym niczego dziwnego, zdaje się mówić
Kochanowski, są to bowiem „wieczne rzeczy”, a więc ponadczasowe, ustanowione przez Boga. Należy
uświadomić sobie, że to, co nas spotyka, dzieje się w związku z przeznaczeniem, a o nim decyduje
sam Stwórca. Przeznaczenia nie da się oszukać – i taki wniosek powinniśmy wyciągnąć z
dotychczasowych rozważań.
Człowiek jest istotą błądzącą, ale temu błądzeniu można zapobiec. W jaki sposób? Kochanowski
znajduje odpowiedź w doktrynie stoickiej: należy tak przygotować umysł, by z jednakowym spokojem
umieć znosić zarówno dobre, jak i złe chwile; zarówno szczęście, jak i nieszczęście. Musimy nauczyć
się wykorzystywać nasz rozum we właściwym celu: nie po to, by próbować przeniknąć niepoznawalną
przyszłość, ale po to, by stać się mędrcem gotowym na taką przyszłość, jaka przypadnie nam w
udziale. Mędrzec, kiedy nadejdą złe czasy, dzięki swemu rozumowi jest zdolny zachować spokój,
wewnętrzną równowagę (złoty środek), i się nie załamać. Podobnie w chwili wielkiego szczęścia –
człowiek rozsądny nie popadnie w ogłupiającą euforię ani zgubną pychę.
Ósma zwrotka przynosi rozwinięcie stoickiej postawy, jaką winniśmy przyjąć wobec świata. Tym
razem jest to refleksja natury aksjologicznej. Podmiot mówiący deklaruje, że gwarantem szczęścia
jest zachowanie umiaru w swoich oczekiwaniach od świata. Najważniejsza w życiu jest cnota, którą
można się okryć niczym szatą. Kiedy nauczymy się poprzestawać na tym, co niezbędne, przestaniemy
się przywiązywać zbytnio do dóbr materialnych, wtedy osiągniemy szczęście.
Ostatnie dwie strofy są rozwiniętą metaforą ludzkiego życia przedstawionego jako morska żegluga.
Im mniej zgromadziliśmy dóbr materialnych, tym mniej się o nie martwimy. Kiedy wody są wzburzone
i szaleje sztorm, łatwiej znaleźć ocalenie na skromnej łódeczce niż obładowanym skarbami okręcie.
Pieśń II/5 [Wieczna sromota i nienagrodzona szkoda...] lub Pieśń o spustoszeniu Podola
Warto zwrócić uwagę na retoryczną wymowę pieśni – Kochanowski z wielką wprawą manipuluje
uczuciami czytelnika, stosując rozmaite chwyty perswazyjne. Przede wszystkim uważnie dobiera
formy czasownikowe – używa drugiej osoby liczby pojedynczej w poruszającej liryce zwrotu do
adresata, trzeciej osoby w liryce pośredniej opisującej zdarzenia, pierwszej osoby liczby mnogiej we
fragmentach, gdzie utożsamia się z adresatem, i pierwszej osoby liczby pojedynczej, gdy podmiot
mówiący bezpośrednio ujawnia się w tekście. Figury retoryczne służą w wierszu celom dydaktycznym.
Pieśń miała poruszyć sumienia rodaków i zmobilizować ich do działania.
Czwarta zwrotka jeszcze bardziej uwydatnia kontrast między dzikim, pogańskim najeźdźcą a
chrześcijańską, cywilizowaną Rzeczpospolitą. Negatywny obraz Tatarów, którzy nie potrafili nawet
założyć wsi, czy tym bardziej miasta, i żyją na pustkowiach w namiotach („pod kotarzami”), podkreśla
kompromitujący rozmiar katastrofy.
Kolejne strofy stanowią pewną logiczną całość. Znowu rzuca się w oczy niesłychanie konsekwentne
prowadzenie przez poetę retorycznego wywodu. Użycie pierwszej osoby liczby mnogiej („my”)
wywołuje wrażenie, że Kochanowski utożsamia się z czytelnikiem, ale przede wszystkim chce mu
uświadomić odpowiedzialność spoczywającą na każdym Polaku. Po przedstawieniu ogromu klęski,
która spadła na ojczyznę, przyszedł czas na bliższe przyjrzenie się wrogowi. Poeta ukazał go jako
nieucywilizowaną dzicz. W tym kontekście zastanawia, jak to możliwe, by ktoś tak słaby i nikczemny
mógł zadać tak dotkliwy cios potędze i majestatowi Rzeczypospolitej.
W ten sposób dochodzimy do istoty utworu. Przyczyna klęski podolskiej według Kochanowskiego
miała leżeć w słabości polskiego państwa. Polacy byli niczym stado bezbronnych owieczek
napadnięte przez wilki, a pozbawione przewodnictwa pasterza i opieki psów pasterskich. Są to dwie
ważne w utworze figury stylistyczne: brak pasterza (najazd Tatarów na Podole przypadł na czas
bezkrólewia po ucieczce Henryka Walezego) i psów pasterskich (państwo nie miało sprawnej armii,
granice były słabe, nieobsadzone wojskiem).
Siódma i ósma strofa przynoszą pierwszą propozycję odpowiedzi na pytanie, co należy zrobić w tej
tragicznej chwili. Przede wszystkim – podnosi głos podmiot mówiący, stosując wykrzyknienie i
apostrofę skierowaną do „cnego Lacha” – czas się obudzić. Złu trzeba się przeciwstawić siłą, na gwałt
odpowiedzieć zbrojnie, nie ustępować przed przemocą. Co więcej, Polacy powinni ukarać
nieprzyjaciela, sprawić, by za zbrodnie zapłacił własną krwią.
Dziewiąta strofa przynosi zwolnienie tempa. Wydawałoby się, że podmiot mówiący zmierza do
wystosowania odezwy do rodaków, wezwania ich do natychmiastowego ataku na wroga. Okazuje się
jednak, że są oni do takich czynów nieprzygotowani. Polacy – konstatuje ze smutkiem Kochanowski –
zbytnio przywiązali się do dóbr materialnych, do rozkoszy dobrej uczty, by ryzykować życie w boju. W
tym leży przyczyna nieszczęść – w przywarach polskiej szlachty, jej zamiłowaniu do luksusu i
przedkładaniu własnej wygody nad interes ojczyzny. Znów mamy do czynienia z chwytem
retorycznym, manipulowaniem uczuciami czytelnika.
Skujmy talerze na talery, skujmy
A żołnierzowi pieniądze gotujmy!
Proponuje poświęcić część majątku, zwłaszcza dobra luksusowe („skujmy talerze na talery”), i
wyposażyć armię („żołnierzowi pieniądze gotujmy”). Tylko podniesienie wydatków na obronę granic
może zapobiec podobnym klęskom w przyszłości, jedynie dobrze uzbrojony żołnierz będzie zdolny
pokonać wrogów.
Przede wszystkim w tej części utworu ujawniają się jego obywatelski charakter oraz przepełniona
humanizmem postawa Kochanowskiego. Poeta czarnoleski podaje w wątpliwość sens utrwalonego
tradycją nakazu moralnego, aby oddawać życie za ojczyznę. O wiele cenniejsza od patriotycznej
śmierci jest umiejętna i mądra praca dla Rzeczypospolitej. W krwawym boju Polaków cechuje piękna
skłonność do wystawiania się na wrogie ciosy, ale może lepiej byłoby nadstawiać tarczę? („Sami
siebie / Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie”).
Pieśń II/12 [Nie masz, i po raz drugi nie masz wątpliwości...] lub Pieśń o cnocie
Pierwsza strofa jest swoistym wykładem moralnym, w którym poeta wskazuje na nierozerwalny
związek dwóch przeciwstawnych sobie wartości: cnoty i zazdrości. Jeden pierwiastek nie może istnieć
bez drugiego, drugi warunkuje istnienie pierwszego. Tak jak dzięki istnieniu zła możemy poznać, czym
jest dobro, a ciemna noc pozwala nam docenić jasność dnia, tak nieodłącznym cieniem cnoty jest
zazdrość.
Trzecia zwrotka opisuje człowieka, który nie musi się obawiać zazdrości, bowiem dokonał w życiu
słusznego wyboru – poświęcił się służbie Rzeczypospolitej. Taka służba może być rozumiana w duchu
patriotycznym oraz obywatelskim – jako działalność publiczna prowadząca do rozwoju i umocnienia
ojczyzny.
Cnota (tak jest bogata) nie może wziąć szkody
Ani się też ogląda na ludzkie nagrody;
Czwarta zwrotka przynosi – zbudowany na zasadzie kontrastu ze strofą drugą – opis cnoty jako
ideału, do którego człowiek powinien dążyć. Nie może się jednocześnie spodziewać, że zostanie za to
w jakiś sposób nagrodzony, bowiem ona sama w sobie jest już najwyższą nagrodą. Osiągnięcie ideału
cnoty stanowi zwieńczenie dobrego, prawego życia.
Ostatnia zwrotka przynosi puentujący utwór morał: służba ojczyźnie otwiera drogę do nieba. Jeśli na
drodze do osiągnięcia ideału człowiek coś utraci, poniesie jakieś szkody, zostanie mu to w raju
wynagrodzone przez samego Boga.
Pieśń, zamykająca zbiór 49 utworów z tomiku Pieśni księgi dwoje, jest autotematyczną refleksją
Kochanowskiego o miejscu poety w społeczeństwie i znaczeniu jego dorobku artystycznego. Trzeba
jednak pamiętać, że nie mamy do czynienia z utworem oryginalnym. Niezwykłym i nie leda piórem
opatrzony to parafraza słynnej ody Horacego Do Mecenasa [Non usitata nec tenui ferar…].
o motyw lotu, wznoszenia się w przestworza, wzbijania ponad przeciętność; poeta jest
niczym ptak, który wzbija się w niebo dzięki swoim skrzydłom, a więc talentowi i
natchnieniu (w oryginale Horacego mowa jest o łabędziu, ptaku-symbolu poetów);
o motyw poety mającego podwójną naturę – ludzką i ptasią: „ludzki” pierwiastek nie
stanowi żadnego wyróżnienia artysty spośród tłumu, każdy przeciętny człowiek ma
taki (śmiertelny) charakter. Różnica leży w tym drugim, „ptasim” elemencie, którym
obdarzeni zostali tylko wybrani. To jak ciało i dusza, materia i duch, śmiertelność i
nieśmiertelność. Dzięki ptasiej naturze poeta staje się nieśmiertelny, ona też pozwala
mu się wznieść ponad ziemię na skrzydłach natchnienia.
Pierwszą strofę kończy przerzutnia – część frazy została przeniesiona do kolejnego, piątego wersu:
Całą trzecią strofę wypełnia obraz metamorfozy poety przeobrażającego się w ptaka. To również
piękna poetycka wizja starzejącego się człowieka – każda kolejna fizyczna oznaka wchodzenia w wiek
dojrzały (chropowaciejąca skóra na goleniach, siwizna i włosy pojawiające się na dłoniach,
przygarbione plecy) jest równocześnie znakiem upodabniania się do łabędzia, ptaka, który w
starożytności był poświęcony Muzom.
Nieodwracalnym końcem procesu starzenia się jest śmierć. W wypadku poety może ona oznaczać
ostateczne wyzwolenie się ptasiej części natury z doczesnych oków ciała.
Dwie kolejne strofy zawierają motyw sławy poetyckiej, która obiega, a właściwie oblatuje, cały świat.
Kochanowski wprowadza do wiersza motyw ikaryjski – motyw lotu. Pierwsza osoba liczby
pojedynczej („nawiedzę”) nie odnosi się do poety, on sam przecież nie wzbiłby się powietrze (jak się
to skończyło w przypadku nieszczęsnego Ikara, wszyscy wiedzą). W obu omawianych zwrotkach jest
mowa o metaforycznym locie, jaki odbywa twórczość poety. A ponieważ Kochanowski w swoich
wierszach wyraża całego siebie, pisane przez niego wiersze można utożsamić z jego duszą. Fakt, że
poezja ta będzie czytana przez potomnych, gwarantuje poecie nieśmiertelność, o której tak marzył za
życia.
Najważniejsze problemy
Cnota jako najwyższe dobro i szczęście człowieka jest główną ideą stoicyzmu. Filozofia ta uczy
dystansu do kaprysów Fortuny, niepewności i zmienności ludzkiego losu. Broni przed rozpaczą w
nieszczęściu i przesadną euforią w chwilach radości. Światopogląd Kochanowskiego kształtował się
także pod wpływem epikureizmu. Jego przesłanie zawiera się w horacjańskiej sentencji carpe
diem (łac. ‘chwytaj dzień’). Aby być szczęśliwym, trzeba cieszyć się każdą chwilą i korzystać z uroków
życia. Dlatego tak wiele pieśni opiewa miłość, biesiadowanie w gronie przyjaciół, zabawę i
przyjemności związane z życiem dworskim czy ziemiańskim.
Postawę Kochanowskiego cechuje afirmacja rzeczywistości takiej, jaka ona jest. Poeta godzi się na
wyroki opatrzności, gdyż wpisują się one w boski porządek świata. Podziwia doskonałość i piękno
natury, nieskończoną dobroć i hojność Stwórcy. Podkreśla, jak wielkim darem od Boga są wolna wola
i zdolność tworzenia
Kontynuacje i nawiązania
o Julian Tuwim Rzecz czarnoleska (tomik nazwany tak od zawartego w nim wiersza,
autotematyczny – podejmuje problematykę dotyczącą poety i jego warsztatu
poetyckiego, nawiązuje do twórczości Jana z Czarnolasu jako jednego z
najważniejszych wzorców polskiej literatury)
o Konstanty Ildefons Gałczyński Pieśni (cykl utworów, które można czytać jako
testament poetycki Gałczyńskiego – poeta dokonuje rozliczenia ze swoją twórczością,
przyznaje, że chciał w niej „ocalić od zapomnienia” drobne chwile, z których składa
się życie)
o arkadia
o rodzina
o ojczyzna
o afirmacja życia
o nawiązania do Biblii
o nawiązania do antyku