Professional Documents
Culture Documents
Zientara Benedykt - Konrad Kędzierzawy I Bitwa Pod Studnicą
Zientara Benedykt - Konrad Kędzierzawy I Bitwa Pod Studnicą
Zientara Benedykt - Konrad Kędzierzawy I Bitwa Pod Studnicą
C ie n ie ju ż ró żn e lu d z i n ie b y ły c h w y s z ł y ze m g ły
p rz e d s tw o r z e n ia i o ta c za ją m n ie ciżb ą g w a rzą c ą : p o
tr z e b a ty lk o , a b y s ię z e b r a ły w o d d zie ln e tłu m y , a że
b y c z y n y ich u ło ż y ły się w p o sta c ie p ir a m id a ln e w y
p a d k ó w , a je d n ą p o d ru g ie j g a rs tk ę na ś w ia t w y p y
chać b ę d ę — — J e że li in s ty n k t p o e ty c z n y b y ł le p
s z y m o d ro zsą d k u , k tó r y n ie r a z tę lu b o w ą r z e c z
p o tę p ił, to B a lla d y n a w b r e w ro z w a d z e i h isto rii zo
sta n ie k ró lo w ą p olską...
(Juliusz Słow acki, list dedykacyjny do „Balladyny”).
‘ B. Z i e n t a r a , J a k p o w s ta ją le g e n d y . T ra g e d ia K o n ra d a K ę d zie r za w e g o
i j e j lo s y p o d p ió r e m d z ie jo p is ó w , „Mówią W ieki” r. X V , 1972, nr 8, s. 13—17
i nr 9, s. 14—17.
P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , Т О М Ц О С , 1979, Z E S Z . I
28 BENEDYKT Z IE N T A R A
9 KDŚ1. t. II, n r 198; S U B t. I, n r 171: H ein ricu s d u x Z le sie e t H ein ricu s filiu s
su u s.
10 O statn ie w y d a n ie L. Ć w i k l i ń s k i e g o w M PH t. III, s. 578— 656. Por.:
E. M a e t s c h k e , D as C h ro n ico n P o lo n o -S ile sia cu m , ZG S t. L IX , 1925, s. 137— 152;
H . v o n L o e s c h , Z u m C h ro n ico n P o lo n o -S ile sia c u m , ta m że t. L X V , 1931, s. 218—
238; J. D ą b r o w s k i , D a w n e d z ie jo p is a r s tw o p o lsk ie , W arszaw a 1964, s. 122 n.;
R . H e c k , C h ro n ica p rin c ip u m P o lo n ia e a C h ro n ica P o lo n o ru m , „Sobótka” t. X X X I,
1976, s. 185— 196. W druku a rty k u ł E. W i l a m o w s k i e j n a tem a t ok oliczn ości
p o w sta n ia k ro n ik i i o sob ow ości autora; w ię k sz ą p u b lik a cję p rzy go to w u je Z. W i e l
gosz.
11 In teresu ją cy n a s fragm en t zn a jd u je się w w e r sji p rzed staw ia ją cej szerzej
lo k a ln ą h isto rię Ś lą sk a . Z d an iem H . v o n L o e s c h a <op. cit., s. 225 nn.) w er sja
ta p o w sta ła w cześn iej n iż w er sja ak cen tu ją ca sp ra w y o góln op olsk ie; n a to m ia st
L. Ć w i k l i ń s k i (M PH t. III, s. 595), E. M a e t s c h k e (op. cit., s. 138 nn.), J . D ą
b r o w s k i (op. cit., s. 122) i R. H e c k (op. cit., s. 193) op o w ia d ają się za p ó źn iej
sz y m p o w sta n iem w e r sji „ ślą sk iej”. T rzej o sta tn i p rzyp isu ją ją zresztą in n em u
a u toro w i, k orzy stającem u z te k stu w e r sji „ ogóln op olsk iej”. E. W i l a m o w s k a
w id z i tu jed n eg o autora i jed n o d zieło, w k tórym część „ogóln op olska” m iała sta
n o w ić tło do p rzed sta w ien ia d ziejó w k sią żą t ślą sk ich , p ozostając w zw iązk u z id e o
logią p o lity czn ą H en ryk a IV P robusa (w n ied ru k ow an ej p racy m a gistersk iej H isto
rio g ra fia o śro d k a lu b ią sk ieg o w X III— X IV w ie k u , 1977, s. 18 nn.).
12 B. Z i e n t a r a , B o le sła w W yso k i: tu ła c z, re p a tria n t, m a lk o n te n t, P H t. L X II,
1971, s. 385.
13 W recen zji p racy K. B i e d y , W s p r a w ie d ru g ie j ż o n y W ła d y sła w a II W y
gnań ca, zam ieszczon ej w „ S tu d iach Z ród łozn aw czych ” t. X IV , 1969, s. 229 nn. Por.
też K . J a s i ń s k i , R o d o w ó d P ia stó w ślą sk ic h t. I, W rocław 1973, s. 40 nn., 46 nn.
30 B E N E D Y K T Z IE N T A R A
nic) pom ieszano i połączono pod im ieniem Odona, nie żyjącego już od
lat przeszło trz y d z ie s tu Vt. P rzykłady m ożna b y m nożyć, stąd analiza
rozum ow ania au to ra K roniki i w ykrycie źródeł jego wiadom ości w ydaje
się spraw ą szczególnie w ażną i aktualną.
In teresu jąca nas opowieść w yróżnia się w tekście K roniki rozm iaram i
narracji, szczególnie na tle bardzo zwięzłego ujęcia dziejów panow ania
H enryka Brodatego, w k tó ry m nieco uw agi poświęcono tylko w ypadkom
gąsaw skim i w alce z K onradem M azowieckim o K raków . G órują u k ro
nikarza zainteresow ania genealogiczne, do k tó ry ch m usiał zebrać specjal
n e m ateriały: z w yraźnym dążeniem do dokładności w ym ieniał członków
dynastii, n aw et zm arłych w dzieciństw ie, i m iejsca ich pochówków.
Na ty m tle poniższy t e k s t 13 w ygląda dość niezw ykle:
„Jeszcze zaś za życia H enryka [Brodatego] i jego żony szatan rozsiał
m iędzy ich synam i, H enrykiem i K onradem , ziarno niezgody. Ojciec
przyrzekł był m łodszem u synow i K onradow i córkę księcia Saksonii [za
żonę], przeznaczając m u Łużyce i Ziem ię L ubuską, starszego zaś H enryka
m iał zam iar ustanow ić królem Polski. D ow iedziaw szy się o tym K onrad,
k tó ry nienaw idził Niemców, zebraw szy Polaków z różnych ziem, zam ie
rzał w ygnać b ra ta z nielicznym i Niem cam i, jacy wówczas byli na Śląsku.
Ojciec zaś i m atka, k tórzy nie byli w stanie uśm ierzyć tego zła, zezwo
lili na zbrojne starcie synów, ustępując: ojciec do Głogowa, m atk a do
Niemczy. G dy synow ie sta rli się na polu m iędzy Legnicą a Z łotoryją,
w m iejscu zw anym S tudnica albo C zerw ony Kościół, H en ry k — w raz
z niem ieckim i przybyszam i, tak chłopam i, ja k rycerzam i, któ ry ch ze
wsząd zebrał — zabiw szy niezliczonych Polaków , triu m faln ie zdobył pole
zw ycięstw a, podczas gdy tam ci, k tórzy zdołali się uratow ać, uciekali.
K onrad zaś, schroniw szy się u ojca w nadziei ocalenia życia, udał się
do Puszczy Tarnow skiej, gdzie podczas polow ania spadłszy z konia, zła
m ał kręgosłup i um arł, [po czym] przew ieziony do Trzebnicy, pochow any
został w kap itu larzu ze w zględu na siostrę [G ertrudę], k tó ra najbardziej
go um iłow ała. Z w any był zaś K ędzierzaw ym . K iedy na jego pogrzeb
w zyw ano m atkę, przem ilczano jego śm ierć, zaw iadam iając ją, że syn
jest chory. Ona jed n ak rzekła: Na próżno zm yślacie, że chory jest ten,
którego idę pogrzebać; śm ierć jego naprzód przew idziałam , poniew aż
przez jego zapalczyw ość k rew w ielu niew innie została w y lana”.
R elacja o w ojnie dom owej m iędzy K onradem a H enrykiem nie znaj
duje potw ierdzenia w żadnym w spółczesnym źródle. Co w ięcej, Żyw ot
św. Jadw igi, chętnie n o tu jący proroctw a swej bohaterki, nie w ym ienia
ta k pasującej do katalogu cudów św iętej przepow iedni śm ierci K onrada:
zaw iera jed n ak bardzo podobne przew idzenie śm ierci H enryka Poboż
nego 16. Jeżeli to ostatnie — co jest bardzo praw dopodobne — znajdow ało
się już w pierw otnym Żywocie pióra cystersa E ngelberta, to mogło po
służyć jako wzorzec jegq konfratrow i, autorow i K roniki.
R elacja K roniki w eszła do kanonu historiograficznego i była pow ta
rzana przez op arte na niej późniejsze dzieła: K ronikę K siążąt Polskich
з
34 B E N E D Y K T Z IE N T A R A
85 J. G o t t s c h a l k , D er a n g eb lich e B r u d e r z w is t u n te r d en S öh n en d e r h e ili
g e n H e d w ig , „ A rch iv fü r sch lesisch e K irch en g esch ich te” [cyt. dalej: A SK G ] t. IX ,
1951, s. 54 n n . Por. K ro n ik a W ie lk o p o lsk a , w y d . В. K ü r b i s , M PH, s.n. t. V III,
s. 96.
36 E. W a l t è r , D ie G ra b stä tte K o n ra d s, des S o h n es d e r h eilig en H e d w ig , in
T re b n itz u n d a n g eb lich als K r y p ta in t i e K lo s te r k ir c h e e in b ezo g en e a lte P e te r s
k a p e lle d a se lb st, A S K G t. X IV , 1956, s. 24 nn.
37 B. Z i e n t a r a , J a k p o w s ta ją le g e n d y (jak w przyp. 19).
38 R. H e c k , O p ie r w s z y m k o n flik c ie (jak w przyp. 20).
39 M PH t. III, s. 648. Por. tłu m aczen ie w y ż e j, s. 30.
K O N R A D K Ę D Z IE R Z A W Y I B IT W A P O D S T U D N IC Ą 35
m usiał w zbudzić w ątpliw ość pisarza i chęć upew nienia się o praw dzi
wości fak tu , ja k też jego uzasadnienia.
K onrad był pierw szym P iastem , pochow anym w Trzebnicy. W cześ
niej zm arłe dzieci H en ry k a Brodatego: Zofia, A gnieszka i Bolesław , zo
sta ły pochow ane w L ubiążu, u boku dziada, Bolesław a W ysokiego i jego
żony. K lasztor trzebnicki i jego kościół, k tó ry m iał stać się m auzoleum
Brodatego i jego rodziny, były jeszcze w początkow ym stadium budow y.
Dopiero w 1214 r. poświęcono k ry p tę kościoła, k tóra m ogłaby służyć jako
m iejsce pochówku. W 1219 r. poświęcono p re z b ite riu m 40.
Ten sta n budow y tłum aczy zdaniem E. W altera zagadkow e m iejsce
pochów ku K onrada: w kapitularzu. W zasadzie pochów ek członka ro
dziny fu n d ato ra w k ap itu larzu klasztoru cysterskiego b ył czymś w y ją t
kowym , choć m o żliw y m 41; ty m bardziej niezw ykłe było pochow anie
księcia w k a p itu la rz u klasztoru żeńskiego. W yjaśnia to E. W alter po
pierw sze niem ożliwością pochow ania go w krypcie w sk u tek jej niew y-
kończenia w m om encie śm ierci K onrada, po drugie — specjalną m iłością
siostry G ertru d y , wówczas ju ż m niszki trzebnickiej, do b rata ; to uzasad
nienie służyło już zresztą kronikarzow i dla w yjaśnienia niezw ykłego
m iejsca pochówku. G e rtru d a nie dopuściła do przeniesienia ciała K on
rad a do Lubiąża, lecz w ym ogła na ksieni trzebnickiej i na rodzicach zgo
dę na złożenie ciała b ra ta pod podłogą kapitularza. P o rozbudow aniu
kościoła zwłoki K onrada przeniesiono zapew ne do grobow ca w jego
obrębie 42.
F a k t pochów ku K onrada w k a p itu la rz u pozwala określić datę jego
śm ierci. M usiała ona nastąpić po w stąpieniu G e rtru d y do klasztoru
trzebnickiego (1212 r.) 43, a przed pośw ięceniem k ry p ty tam tejszego koś
cioła (1214 r.). Z tej kom binacji w ynika, że podana przez Długosza data
śm ierci K onrada — 1213 r. je st ja k najbardziej praw dopodobna; została
więc — ja k się w ydaje — zaczerpnięta z nie znanego nam dziś rocznika 44
P rzy jęcie 1213 r. jako d a ty śm ierci K onrada — w y jaśniające bez
reszty jego zniknięcie z dokum entów — pociąga za sobą je d n a k doniosłe
konsekw encje, k tó re rozum iał już C olm ar G rünhagen: chcąc uratow ać
w iarygodność legendy, przesunął w ydarzenia na lata 1235— 3 8 45. Póź
niejsze badania nad początkam i kolonizacji niem ieckiej n a Śląsku w y
kazały, że około 1213 r. ludność niem iecka stanow iła znikom ą garstkę
i ani nie m ogła stanow ić zagrożenia dla polskości, ani podjąć akcji z b ro j
nej przeciw Polakom , i to akcji zw ycięskiej 46.
51 J. G o t t s c h a l k , D er a n g eb lic h e B r u d e r z w is t, s. 51.
52 R. H e c k , O p ie r w s z y m k o n flik c ie , s. 413.
53 J. U m i ń s k i , H e n r y k a r c y b is k u p g n ie źn ie ń sk i z w a n y K ie tlic z e m , Lublin
1926, s. 86 nn.; J. T a z b i r ó w a, P ie r w s z e e le k c je k a n o n iczn e b is k u p ó w w P olsce,
iw:] W ie k i śr e d n ie — M e d iu m A e v u m . P ra c e o fia ro w a n e T . M a n te u fflo w i w 60
ro czn ic e u ro d zin , W arszawa 1962, s. 121; B. Z i e n t a r a , H e n r y k B ro d a ty , s. 204n.
38
59 S U B t. II, nr 97.
60 M. Ł o d y ń s k i , P o lity k a , s. 146.
el SU B t. II, n r 70.
62 H isto ria Ś lą sk a t. I, s. 218.
63 M PH s.n. t. VIII, s. 88, 94.
64 SU B t. I, nr 315.
65 M. Ł o d y ń s k i , P o lity k a , s. 156 n.
66 MPH t. IV, s. 646 n.
40 B E N E D Y K T Z IE N T A R A
śląskich” K azim ierz Jasiń sk i pom inął m ilczeniem hipotezę Łodyńskiego 67.
Tak więc śladów życia K onrada K ędzierzaw ego w latach 1230— 1238
brak. Ju ż C. G rünhagen, opow iadając się za ta k ą datacją w ydarzeń opi
sanych w K ronice Polskiej w yraził w ątpliw ość, czy m a sens wiadom ość
o zaręczeniu K o n rad a z księżniczką saską w ty m okresie, kiedy K on
ra d m iałby około 40 l a t œ.
6. Trzeba więc było w rócić do okresu 1210— 1218, na k tó ry w ska
zyw ał S. Sm olka, opow iadający się za datą Długoszową. W przeciw ień
stw ie do niego jed n a k R. Heck, ostatni obrońca w iarygodności relacji
K roniki Polskiej o w ojnie dom owej, przesuw a tę w ojnę na czasy nieco
późniejsze i — w ślad za piszącym te słow a — w iąże z nią zagadkow ą
no tatk ę roczników k a p itu ły praskiej o pow staniu górników w Polsce.
R. H eck zw rócił uw agę na ów czesny k o n flik t m iędzy H enrykiem B roda
ty m a biskupem w rocław skim W aw rzyńcem , zw iązany z kw estią poboru
dziesięciny od sprow adzanych przez księcia osadników n iem ie c k ich 69.
Nie będę w chodził tu głębiej w m eritu m sporu, k tó ry m zająłem się na
innym m iejscu. R. H eck pisze: „M ożna sobie w yobrazić, że na tle ow ych
sporów o dziesięciny nastaw iony w rogo (z tego m iędzy innym i powodu)
do Niem ców k le r śląski nie om ieszkał potępiać ich publicznie, co p rzy
czyniać się m usiało do szerzenia nastrojów antyniem ieckich w k r a ju ”
(s. 414).
M am y tu do czynienia z piętrow ą hipotezą, op artą n a w yobraźni, ja k
to zaznacza sam jej autor. Nie m a żadnych faktów , k tó re św iadczyłyby
0 istnieniu w d rugim dziesiątku X III w. w rogiego nastaw ienia k leru
śląskiego (R. H eck m a tu zapew ne na m yśli k le r świecki) do N iem
ców. Biskupi, kanonicy i inni księża (że w spom nę choćby notariusza M i
kołaja, fu n d ato ra H enrykow a) nie szczędzili nadań na rzecz klasztorów ,
k tó re R. H eck uw aża za rep rezen tację żyw iołu niem ieckiego. Przedm io
tem sporu o dziesięciny nie były w yłącznie dziesięciny kolonistów , ale
też dziesięciny różnych g ru p polskich ludzi książęcych, jak: sm ardow ie,
łazękowie, stróże, poprażnicy i rata je , dziesięciny z książęcych kopalni
złota itp. 70. N ie m a żadnego pow odu w iązania tego sporu z antagoniz
m am i narodow ym i. In n y ch — poza spraw ą dziesięciny — powodów n ie
chęci k leru śląskiego do Niem ców nie widzę: odm ienności w obchodze
n iu w ielkiego postu, rażące później duchow nych polskich, m ogły stać
się m om entem drażniącym dopiero z chw ilą w zrostu liczebnego ludności
niem ieckiej na Śląsku. Ż e „k ler śląski nie om ieszkał potępiać ich p u
blicznie” — to ju ż dom ysł, na niczym , poza w yobraźnią, nie oparty, po
dobnie ja k w y sn u ty z tego dom ysłu w niosek, że „przyczyniać się to
m usiało do szerzenia nastrojów antyniem ieckich w k r a ju ”. D alej czy
tam y, że „oba niem ieckie klasztory, pozostające pod opieką H enryka
Brodatego i księżnej Jad w ig i”, tj. Lubiąż i Trzebnica, obaw iały się n a
paści i rab u n k u ze stro n y pobudzonego przez k le r polski „rycerstw a
1 lu d u ” .
I tu ta j pojaw ia sięv K onrad, zupełnie ja k w „n atchnionym " szkicu
W acław a Sobieskiego. „D la pozyskania sobie zw olenników skorzystał n a j-
67 K. J a s i ń s k i , R o d o w ó d , s. 111 n.
88 C. G r ü n h a g e n , B em erk u n g en , s. 201.
m R. H e c k , O p ie r w s z y m k o n flik c ie , s. 414. W d alszym ciągu liczb y w n a
w ia sa c h w te k śc ie ozn a cza ją stron y te j rozpraw y.
70 W ynika to z b u lli pap ieża H onoriusza III z 1226 r. (K D Sl. t. III, nr 323;
S U B t. I, nr 261) oraz w y ro k u rozjem ców w sp ra w ie b isk up a z k się ciem z 1227 r.
(K D Sl. t. III, n r 337; S U B t. I, nr 281). Por. B. Z i e n t a r a , H e n ry k B ro d a ty , s. 188.
K O N R A D K Ę D Z IE R Z A W Y I B IT W A P O D STU D N IC Ą
klasztoru. W reszcie prem o n stran ten si z O lbina pozostaw ali w praw dzie
w zatargu z benedyktynam i, ale nie ze w zględów narodow ościowych. Ich
benedyktyńscy poprzednicy nie za polskość (skąd inąd nie poświadczoną)
zostali usunięci w spólnym w ysiłkiem księcia Bolesław a W ysokiego, a r
cybiskupa P iotra, biskupa Żyrosław a i patronów klasztoru z rodu Ł a-
będziów, lecz za niew łaściw y try b życia i roztrw anianie m ają tk u k o
ścielnego 73. W arto dodać, że w śród p rem onstratensów olbińskich n a po
czątku X III w. istotną rolę odgryw ał elem ent rom ański, czego dowodzą
zachow ane im iona członków konw entu 74. Nie m a podstaw do w ydziela
nia w ty m czasie w łaśnie na Śląsku g ru p y klasztorów „niem ieckich”
w sensie narodow o-niem ieckiego nastaw ienia zakonników , budzącego rze
kom o antagonistyczne uczucia ludności polskiej.
R. H eck zgrom adzi jed n ak pew ną liczbę argum entów , m ających po
pierać jego tezę o antagonizm ie narodow ym na Śląsku w latach 1216— 1218.
W arto tu zaznaczyć, że spór o dziesięcinę, k tó ry zdaniem tego b a
dacza znalazł się u podstaw rzekom ych zaburzeń, był już wówczas
zażegnany: ugoda księcia z biskupem W aw rzyńcem , zaw arta zapew ne
jeszcze w 1216 r. za pośrednictw em cystersa K onrada von K rossigk,
byłego bisku pa halberstadzkiego, została zatw ierdzona przez papieża
H onoriusza III 15 lutego 1217 r., otw ierając okres kilk u letn iej h a rm o
n ijnej w spółpracy biskupa z H enrykiem B rodatym 75. N aw iasem m ów iąc
pośrednictw o niem ieckiego cystersa, cieszącego się zaufaniem obu stron,
nie bardzo zgadza się z rzekom o narodow ym zabarw ieniem zatargu, k tó
re a u to r dyskutow anej hipotezy przeniósł chyba w stecz z drugiej poło
w y X III w ieku. O tym , że w istocie antagonizm u o ch arak terze n a
rodow ym w ty m okresie nie było, św iadczy np. darow izna wsi Zacho-
wice na rzecz rzekom o antyniem ieckiego biskupa i kapituły, dokonana
przez rycerza pochodzenia niem ieckiego Zachariasza syna H artw iga w ios
ną 1217 r. 76
K oronnym dow odem istnienia na Śląsku w tym czasie zaburzeń a n ty -
niem ieckich m a być c y ta t z bulli pro tek cy jn ej papieża H onoriusza III
dla klasztoru trzebnickiego z 5 lutego 1216. „P ragnąc z ojcow ską tro sk li
wością zapew nić w przyszłości wasz pokój i spokojność, zabraniam y po
w agą apostolską, aby ktokolw iek w obrębie w aszych m iejsc [siedzib] lub
grangii dokonyw ał grabieży lub rab u n k u , podkładał ogień, przelew ał
krew , ośm ielał się zuchw ale porw ać człowieka, zabijać lub dokonyw ać
gw ałtu ” 77 Te w łaśnie gw ałty, rabunki, podpalania i zabójstw a m iały
zdaniem R. H ecka m ieć m iejsce na Śląsku w ow ym czasie: potw ierdze
nie tego fak tu widzi on w identycznym zdaniu, pow tórzonym w analo
gicznej b u lli p ro tekcyjnej dla Lubiąża, w ystaw ionej przez H onoriu
sza III 7 m arca tegoż roku 78.
obow iązującym w śród feudałów regułom , nie daw ali pardonu przeciw
nikow i” ^
Za tą in te rp re ta c ją przem aw ia zbieżność chronologiczna pow stania
górników ze sporem granicznym m iędzy biskupem i m argrabią oraz fakt,
że pow stanie zostało zapisane tylko w czeskim ź ró d le 95. Przeciw ko —■
określenie poszkodow anych rycerzy jako Poloni, sugerujące raczej od
dział książęcy niż orszak b is k u p i96. Nie je st to jed n ak argum ent, zdol
n y obalić całkow icie hipotezę W. Dziewulskiego.
Jeżeli opow iedziałem się za lokalizacją pow stania, dokonaną przez
K. M aleczyńskiego (Złotoryja-L w ów ek), to m iałem na względzie nie tylko
wielkość tam tejszego ośrodka górniczego, k tó ry łatw iej mógł się stać
m iejscem m asow ego zbrojnego w ystąpienia, niż zaczynający dopiero sw ą
karierę C ukm antel. Sądziłem , że pow iązanie przez au to ra K roniki P o l
skiej legendy o polsko-niem ieckiej w ojnie dom owej ze Studnicą m usi
m ieć jak ąś przyczynę i legenda m ogła narosnąć wokół rzeczyw istych
w ypadków , choć m ających in n e podłoże i in n ą skalę.
Oto ja k starałem się zrekonstruow ać w ypadki: „G órnicy dostarczali
księciu złota, k tó re stanow iło »główny nerw « jego polityki i adm ini
stracji. N iew iele jed n a k sam i m ieli stąd korzyści, a książęca a d m in istra
cja otaczała ich zapew ne surow ą kontrolą. M ożem y się tylko dom yślać
przyczyn k onfliktu, ale m im o iż górnicy byli głów nie Niemcami, a fu n k
cjonariusze książęcy — głów nie Polakam i, nie m ożna się w nim doszu
kiw ać m om entów narodow ych. W ysłany przez księcia oddział rycerstw a,
k tó ry m iał stłum ić b u n t górników , został przez nich w ycięty (Poloni
-------m actati sunt).
Otóż S tudnica (dziś: Czerw ony Kościół) leży na drodze ze Z łotoryi
do Legnicy, jednej z głów nych rezydencji H en ry k a Brodatego. M ożna
przypuszczać, że górnicy ruszyli zbrojnie w k ieru n k u dw oru książęcego,
aby dom agać się od księcia spraw iedliw ości, a oddział ry cerstw a usiło
w ał ich pow strzym ać. Nie w iem y, ja k zw ycięstw o górników w płynęło na
dalszy rozwój w ypadków , ale raczej należy sądzić, że książę poczynił
pew ne ustępstw a. Z brojne pogotowie górników i ich w ojskow a sp ra w
ność była gw aran cją utrzy m an ia ty ch przyw ilejów . W bitw ie z M ongo
łam i pod Legnicą górnicy złotoryj scy (i lwóweccy) odegrali pow ażną
rolę i w ielu z nich poległo” 97.
Je st to oczywiście hipotetyczna rek o n stru k c ja w ydarzeń, w y korzystu
jąca możliwość pow iązania pow stania górników z 1220 roku z m iejsco
wością kojarzącą się jakoś w pam ięci późniejszych pokoleń Niem ców ślą
skich z krw aw y m starciem , w k tó ry m w łaśnie N iem cy m ieli uzyskać
zwycięstwo. Poniew aż data 1220 w kontekście zestaw ienia różnych
klęsk Polaków , dokonanego przez czeskiego rocznikarza, m usi być tra k
tow ana jako orien tacy jn a (tj. o k o ł o 1220), m ożna by powiązać po
„psam i” i w skazyw ali im P sie Pole pod W rocław iem , jako m iejsce, gdzie
ongiś zm asakrow ali ich p rzo d k ó w 103. W śród Niem ców śląskich z ko
lei w spom inano z dum ą rzeź, dokonaną przez górników niem ieckich
na polskich rycerzach, ja k sądzę — pod Studnicą. P otrzeb y k o n
flik tu etnicznego dodaw ały tej opowieści b arw i ro z m ia ró w 104. B itw a
pod S tudnicą nie była ju ż tylko potyczką górników z k a rn ą ekspedycją:
stała się gen eraln ą rozpraw ą Niem ców śląskich z ich polskim i przeciw
nikam i m . Do tra d y c ji studnickiej dołączyła się tra d y c ja udziału g órni
ków w bitw ie z M ongołam i pod Legnicą, gdzie odznaczyli się m ęstw em ,
w alcząc pod sztandaram i H en ry k a Pobożnego. K siążę ten, dokoła k tó re
go K ronika — jed y n a w całym ów czesnym piśm iennictw ie — zaczęła
rozw ijać atm osferę k u l t u 106, był bohaterem , którego N iem cy śląscy
chętnie w łączyli do w łasnej tra d y c ji i postaw ili n a sw ym czele nie ty l
ko pod L egnicą, ale rów nież w legendarnej bitw ie studnickiej. Może
k rąż y ły gdzieś jak ieś echa nieporozum ień m iędzy H enrykiem a K o n ra
dem ; echa ta k ie m ogłyby się przyczynić do ostatecznego ukształtow a
n ia opowieści przez kronikarza. W ątpię w to jednak: chłopięce k o n flik ty
m iędzy synam i H en ry k a B rodatego m iędzy 1208 a 1213 r. nie m ogły
znaleźć trw ałego odbicia w tra d y c ji. To raczej — ja k przypuszczał J o
seph G ottschalk — antagonizm y i w alk i synów H en ry k a Pobożnego
o identycznych im ionach pom ieszały się w tra d y c ji ludow ej z legendą
studnicką. K o n rad głogowski, w sp ieran y przez książąt w ielkopolskich
m ógł od biedy w fan ta zji uchodzić za rzecznika polskości, H en ry k III
w rocław ski, gorliw y propagator kolonizacji i opiekun m ieszczan — za
sym patyka niem czyzny, choć jedno i drugie nie odpow iadało rzeczyw i
stości 107 Z bitka ty ch różnych tra d y c ji z w iadom ościam i o K onradzie
została przez k ro n ik arza zredagow ana jak o opowieść o bitw ie Polaków
z N iem cam i śląskim i pod Studnicą. N ie m usiał on niczego sam w ym yślać
lub fałszować: zapew ne w dobrej w ierze ko n stru o w ał z różnych elem en
tów opowieść „ku pokrzepieniu serc” sw ych niem iecko-śląskich rodaków .
W tej m etodzie m iał w szak w ielu poprzedników i w ielu następców w śród
kro n ik arzy i historyków .
Бенедикт Зентара
нению Польши и получению королевской короны. Смерть князя провела, вероятно, к прекра
щению работы над Хроникой.
Прежняя историография (Ц. Г р ю н га ген , С. С м о л ь к а , В. С о беск и й ) и более новая
(Р. Х екк) пыталась отстаивать историчность сообщения о гражданской войне силезских
поляков и немцев. Летописец связывал ее с соперничеством сыновей Хенрыка Бородатого:
Хенрыка Набожного и Конрада Кудрявого. Автор доказывает, что такой конфликт неявлял-
ся возможным ни во втором, ни в третьем десятилетии XIII в. Конрад Кудрявый, мнимый
руководитель поляков, боровшихся против пришельцев из Германии, скончался в раннем
возрасте в 1213 г., оставаясь известным лишь по двум документам и нескольким родослов
ным и некрологическим запискам. Наплыв немецкого населения в Силезию находился тогда
лишь в своей первоначальний стадии, и нелься себе представить, чтобы небольшая числом
группа немцев могла в тот период одержать победу над преобладавшим в любом отношении
польским элементом. Вероятно запись в Chronica Polonorum, представляет собой отголосок
национальных конфликтов времен Хенрыка IV, которые летописец хотел снабдить более
древней традицией. Автор полагает, что имела здесь место амплификация и разукрашивание
действительного факта, имевшего место около 1220 г., отмеченного в Анналах пражской
капитулы: восстания нижесилезских горняков (немецкого происхождения), которым удалось
уничтожить направленный против них отряд рыцарей. Это столкновение могло произойти
под СтудНицей (нем. Роткирх), на которую Хроника Полонорум указывает как на место польс
ко-немецкого сражения: эта местность расположена по пути из центров добычи золота (Зло-
горыя, нем. Гольдберг) в Легницу, резиденцию силезских князей. В традиции силезских нем
цев этот факт приобрел вскоре легендарные черты и служил возвышением их истории в м о
мент подлинного начала национальных конфликтов.
Автор подвергает критике также и факты, собранные недавно Р. Хекком, ради поддер
жания тезиса о наличии национальных конфликтов в Силезии во втором десятилетии XIII в.
Ни в одном из современных источников невозможно найти следы такого конфликта.
Benedykt Zientara
n o m b reu x d ’A llem a n d s pût rem p orter u n e v ic to ir e sur l’élém en t p olon ais, dom inant
p a rto u t e t so u s to u s le s rapports. P ro b a b lem en t la n o tic e d e la C hronica P o lo n o m m
e s t un e rém in isce n ce d es c o n flits d e n a tio n a lités d e l ’ép oq u e d'H enri IV , a u x q u els
l ’a u teu r a v o u lu fou rn ir u n e ■tradition p lu s ancienne. N ous croyon s q u ’il s ’ag it ic i
d’un év én em en t a m p lifié e t coloré, leq u el s ’e st d érou lé e n 1220 e t a é té n o té
dans le s an n a les d u ch ap itre d e P ra g u e e n ta n t q u e ré v o lte d e m in eu rs d e B asse-
-S ilé sie (d’o rig in e allem an d e) q u i so n t a rriv és à m ettr e en d éro u te une com p agnie
de ch ev aliers, d irigée con tre e u x . C et en g a g em en t au rait pu a v o ir lieu à S tu d iü ca
(ail. R othkirch), o ù la C hronica P o lo n o ru m p la ce la b ataille p olon o-allem an d e;
c e tte lo c a lité est situ é e su r le ch em in q u i m è n e d es cen tres d e m ines d ’or (Z ło
toryja, a il. Goldberg) à L egn ica, résid en ce d es d u cs silésiiens. D ans la trad ition
des A llem an d s d e S ilé s ie c e t é v é n e m e n t a b ien tôt em p ru n té d e s -traits lég en d aires
et a s e r v i à g lo rifier le u r h isto ire au m o m en t o ù o n t é c la té d e v érita b les co n flits
n ation au x.
N ous faiso n s ég a lem en t u n e a n a ly s e c ritiq u e d e s fa its récem m en t recu eillis par
R . H eck e t q u i Jui se r v e n t à so u ten ir sa th è s e su r l ’e x is te n c e d e c o n flits n a tio n a u x
dans la seco n d e d é c en n ie d u X I I I -e siè c le . N ous d ém on trons q u e d a n s a u cu n e d es
sou rces d e l’ép oq u e o n n ’a rriv e à tr o u v er d e s v e stig e s d e te ls co n flits.