Professional Documents
Culture Documents
Opisy Różnych Okolic Królestwa Polski
Opisy Różnych Okolic Królestwa Polski
Opisy Różnych Okolic Królestwa Polski
VER
S
ELTE RARIES
..
1
WYBÓR PISM
1
KLEMENTYNY 2 TAŃSKICH
HOFMANOWÉY.
том рi 4 т Ү.
w WROCŁAWIU ,
U WIL HEL MA BOGUMIŁA KORNA .
1 8 3 3.
im ?
1
т
Putany
OPI $ 71
różnych okolic
KRÓLESTWA
POLSK
Tom pierwszy:
We widokiem Putar .
wQUroclawiu ,
u Withelma Bogumila korna.
1833 .
KE
ie
ih
3
OPISY RÓŻNYCH OKOLIC
KRÓLESTWA POLSKIEGO .
OPIS PIÉRWSZY.
I.
DROGA Z WARSZAWY DO PUŁAW .
W Sierpniu 1824 .
1
W ybierając się na małą w kray nasz prze
iażdżkę , obiecałam Ci , kochana Anielko,
wierny ily opis. Obiecałam , i dotrzymuię
słowa. Ach ! iakże i iedno i drugie wielu
osobom płci naszéy dziwném się wyda !
Obiecać opis podróży mil kilkunastu w Pol.
sce ? co większa , przyiechawszy dotrzymać
słowa ? to rzecz niepoięta. – „ Cóż ona w tym
Tom V. 1
4
14
18
31
II.
PU ŁA W Y.
( W pierwszych dniach Września 1824 r . )
*) Woronicz w 37.
43
*) Woronicz w 85 .
46
*) Łukasz Gołębiowski.
49
56
*) Wronicz'Pieśń III , W 27 .
75
OPIS DRU G I.
I.
Maryannie z Przependowskich
Matuszewicowy
Naylepszéy żonie
Tadeusz Matuszewic
Maž strapiony
Czci , wdzięczności i zalu
Pamiątkę położył.
R. 1800 Sierpnia d. 15.
II .
III .
IV.
Zdróy czysty i cichy , co chłodem rzeźwi
powietrze, co nie rwie brzegów , ale ich zielonosc żywi,
co go mróz nie skrzepi , upał nie wysuszy, wicher nie
łatwo wzburzy, co szumem nie ostrzega o sobie , ale
przy którym przechodzień zastanowi się z ochotą
i chwil upływających liczyć zapomni, zdróy taki być
może nieiakim iéy charakteru obrazem.
Od wschodu nakoniec
te wyrazy :
ODNOWIONY
Ꭱ 0 K U
MDCCCXXV.
Krótko bawiłam w Lublinie , nie mogłam
więc obeyrzéć wszystkich iego ciekawości: i
tak nie byłam ani w kościele ś. Michała , ie
szcze zakładu Leszka czarnego , ani w ko
ściele wizytek , który Władysław Jagiełło na
pamiątkę zwycięztwa pod Grunwaldem wysta
wił; uważałam iednak szpital woyskowy w pa
łacu niegdyś Radziwiłłowskim będący , a pa
trząc na niego myślałam o Barbarze , bo ona
go Zygmuntowi Augustowi w posaga przynio
sła ; myślałam o hołdzie Albrychta Xiążęcia
138
Pilaszkowice , 1. Czerwca .
Mało mieysc z równą przebiegałam przy
iemnością ; granicznce z Sobieską Wolą , dziś
własność PP. Darowskich, były niegdyś letniem
Jana III. mieszkaniem . Są rozwaliny pałacu ,
w którym przesiadywał, a w nim cała jeszcze
kaplica ; iest ogród i podworzec iego ręką za
łożony , w nich lipy , które Wilanowskie
w wielkości przechodzą. Wieś sama w prze
śliczném położeniu ; ciągnie się na wysokich
i okrytych drzewami wzgórzaeh , nad głębo
kim parowem , czystą, jak łza , krętą iak wąż
rzeką, Radomirką zwaną. Zabudowania dwor
skje są naprzeciwko wsi, równie piękny z nich
widok , a zwłaszcza z mieysca gdzie stoi pa
lac , i skąd dawny był zajazd . Pałacu tego
kształt szczególny , bo wązki a długi ; rozpo
rządzenie zaś jeszcze było dziwnieysze , wię
céy klasztorne niźli królewskie . Składał się
140
Gardzienice , 4. Czeruca .
Gardzienice wieś nad Radomirką, tąż sa
iną rzeką która Pilaszkowice zdobi , należała
niegdyś do walecznego Stefana Czarneckiego.
Są tu piękne rozwaliny zamku gdzie on mie
szzkał. Przeszło trzydzieści lat temu , Koza
ków , będących tu pod dowództwem iakiegoś
*) Herb Sobieskich .
Tom V.
146
Krasnystaw , 6. Czerwca.
W tém mieście obwodowem wcale porzą .
dném , po większéy części murowaném , na
próżno szukałam szczątków zamku , gdzie Jan
Zamoyski więził Xiążęcia Maxymiliana , gdy
go wziął w niewolę pod Byczyną ; iuż ich
niéma, chociaż dosyć iest innych rozwalin,
zwłaszcza muru , który niegdyś opasywał gród
cały. Jest i tu kościół po - iezuicki ; ustępuie
mało wspaniałości i piękności malowania Lu
belskiemu. Podobne są nawet do siebie. Do
tąd též tu była kollegiata i mieszkanie biskupa.
147
Z wółkiem on w pokoiu
Uprawia nam błonie ,
Na koniku w hoiu
Pośpiesza w obronie.
Jego to ciężarem
Pan skarby dziedziczy
Na to on pod skwarem
Ziarkami dań liczy.
W pomoc kraiu bieżał
Za pańskiemi syny ,
Wszędzie on należał,
Prócz zysku i winy, * )
Skutkiem tych zdań i wrodzonych uczuć,
nigdy obojętném okiem na lud nasz wieyski
nie patrzę ; dobry byt iego , wesołość , niepo
ięcie mnie cieszą , błędy i ciemnota martwią,
zwyczaie zaymuių. I iakżeby rolnicy i kmio
tki , którzy większą część bogactwa naszego
i ludności stanowią , obchodzić nas nie mieli ?
wreszcie czyż to nie u wieyskiego ludu prze
chowują się nayczyściey , naydłużéy , dawne,
narodowe uczucia podania i zwyczaie ? napływ
cudzoziemczyzny , zmiany rządu , mało na nim
działają ; on može od kilkunastu wiekow ta
kiż sam ; i ta iednakowość , lubo przeciwna
pożądanemu dla całego rodu ludzkiego udo
II.
WESELE MARYSI I JASIA . *)
Zabawa Wieyska.
OSOBY .
KWIATOSZ , Oyciec.
KWIATOSZOWĄ , Matką .
MARYSIA
BASIA } ich córki.
JASIO RUSAK , Zalotvik,
GOGOLINA , naprzód Swacha , potém Starościna .
STAROSTA weselny z chorągwią.
DRÓŻBA Z palmą.
MARSZAŁEK czyli naystarszy Dróżba .
DRÓŻBOWIE , DRUCHNY , GRAYKOWIE , GOSPODYNIE ,
ludu wieyskiego oboiéy płci iak naywięcey .
Mieysce Sceny, w wiosce Wdztwa Lubelskiego,
AKT PIERWSZY.
SCENA PIÉRWSZA .
( Teatr wyobraża szerokie mieysce między chatami;
po iednéy stroniekarczma, nieco w oddaleniu Kościół.
Przed naybliższą chatą iest ogrodzenie z fórtka ).
GOGOLINA , wychodząc z nayblizszéy chaty.
A ! iuż též to prawdziwie biedni ludziska , ci
Kwiatoszowie ; chyba urzekła ich która czarownica ;
G GOL I N A.
S WA CHA .
Tu po téy stronie w téy nowey chacie Ko
czmara , ma trzy córek na wydaniu , syna żadnego,
a wiecie , że zasobny i w łaskach u dworu.
' J A S I 0.
Dalipan , wszystkie trzy radbym wziął , bo
hoże dziewczęta ; idźcież do nich , Pani Swacho.
SW A CHA , misternie.
Mam ci ia tu ieszcze iednę , ale która ? iak się
zowie ? nie powiem . Dobra jak anioł dziewucha, 1
niewinna iak niemówiątko, pracowita kieby psczółka.
JA SI O.
J A S I 0.
Już mnie do ostatniéy niecierpliwości przywo
dzicie. Cóż może brakować viewinney , pracowi
téy , dorodney dziewczynie ? mówcież .. ia powta
rzam , tę mieć chcę. .
S WA CH A.
JA SI 0 .
SW A CHA .
Przychodzę iako Swacha , przychodzę z wód
ką , nagotuy kieliszek , dzieweczko.
MARYSIA krzyczy przeraźliwie.
Przebóg , dla Boga.
SWACHA na stronie .
0 ! iak tęgo wrzasła ; pewno iuż za piec wla
zła i płacz ndaie ; bo to odwieczny u nas obyczay ;
nasze dziewuchy od małości tę piosnkę śpiewaią:
A gdy Swacha przyidzie,
Ja za piecem siędę ;
Niby płakać zacznę,
W rzeczy rada będę.
Głośno .
Marysiu , Marysiu .
MARYSIA z głębi chaty.
Niechcę , nie wyydę , niema kieliszka w domu.
S WA CH A.
Dowiedzże się przynaymniéy , kto mnie do
ciebie przysyła; oto Jasio Rusak , syn wóyta , on
cię chce mieć żoną...
M AR Y SI A.
Niechcę , nie póydę.
S WA CHA.
On we wsi naybogatszy , młody , urodziwy ,
dziarski , z nim będziesz opływała w szczęściu iak
rybka w wodzie ; ' wszystkie dziewki zazdrościć ci
twoiéy doli będą .
M AR Y SI A.
Niechcę , nie póydę.
175
SWACHA z gniewem .
No ! dziewczyno! dosyć do trzech razy tych ko
rowodów. Pani Kwiatoszowa Panie Kwiatoszu, ieślić
nic przeciw Jasiowi Rusakowi nie macie, wyciągniy
cież dziewkę waszą z za pieca . ( Słychać krzyki sza
motanie się w chacie). ( Na stronie ). Dobrze dziewczę
udaie , zna się na rzeczy ; choć to Bogiem a pra
wdą , nie byłaby dziwota, chochy się i zestrachała
trocha ; tak nagle .. przed chwilką ieszcze iéy to
w myśli nie postało .. a nie sameć to róże w tym
małżeńskim stanie . . są w nayszczęśliwszym wiel
kie kłopoty , które gorzéy od ciernia kolą. (Głośno).
No , Marysiu , krnąbrne dziewcze – wyidźże , bo
nie będziesz ty , będzie inna ; prosto ztąd , póydę
do Kasi Bannchówney , a ta pewno tak harda nie
będzie, chociaż ma wiano uczciwe. (Otwieraią się
drzwi chaty , oboie Rodzice i mała Basia ciągną,
Marysię, pomięszaną , zapłakaną , z spuszczoną glo
wa). Już nadto tych korowodów , dziewczyno !
dziękuy Bogu , że ci niespodzianie taką dolą zsyła,
i poday kieliszek.
M A R Y S I A.
Ale kiedy ia niechcę męża, niechcę Jasia Rusaka .
SW A C A.
Znam ia się na tych figlach , wszystkieście ta
kie. . . Každa jedną ręką odpycha i mówi : Niechcę
cię ; a drugą kiwa i woła : póydź sam ! I ia tak
robiła przed laty ... tak sama przyzwoitość kaže,
bo któraby też uczciwa dziewucha drożyć się nie
miała ; ale skończ raz , i niechże wypiię do ciebie.
(Wypycha iq do chaty ).
Μ Α Τ Κ Α. *
Dalipan , Pani kumo , gdybym was nie znała,
myślałabym , że sobie żarty z nas stroicie .
176
O Y CI E C.
Przed chwilką byliście u nas , i zaś w stra
pieniu naszém nie rzekliście nam ani słówka o téy
szczęsnéy doli .
Sw A CHA .
Bay bardzo , a wiedziałam o niéy ? Jasio mnie
tu zdy bał gdym od was tu wyszła chce się że
-
S CE N A CZ W A R T A.
Ciž sami prócz Swachy.
O Y CI E C.
Dobrać to kobieta ta. Gogolina ... Pan Bóg wiele
człeku odiął , ale mu przynaymniéy zostawił przy
iaciół ; skarb to nie mały, kupićby go trudno.
M A T K A.
Słusznie mówicie... Ale ia zdoprawdy , nie
wiem co się ze mną dzieie , może to czary , może
to sen . ( Spluwa , przeciera oczy ). Ale nie .. toć
na iawie się dzieie .. kiedy tak , póydźże dziewko
moia i ogarniy się trochę , spleć te kosy , upstrzyy
się nieco ; boć iedno patrzéć , rychło tu na zarę
czyny przyidą .
M A RYS I A.
Dobrze Matulu , i pobiegnę do Sobczanki, ona
ma grządkę kwiatów prześlicznych , astroię sobie
głowę.
M A T K A.
Póydź , a ia tu z Basią poprzątnę trochę. (Ma
rysia odchodzi. Matka z Basią zabiera się do sprzą .
tania ). Cieszyć się dusza moia nie pomału , że téy
dziewce naszéy tak dobrze się trafiło , ale jednak
boleie serce ... iuż iéy w doma mieć nie będę...
( camyśla się ).
O Y CI E C.
Kobiéto .. kobieto ! alboż to rodzice dla siebie
dzieci rodzą i chowają ? naprzód dla Boga , a po
tém dla ludzi; patrzyć na dobrą dolę dziatek , to
nasza pociecha ! Wreszcie , wszak masz drugą cór
kę ; dziecię to jeszcze, nacieszysz się z nią lat kilka .
( Basia przestaiąc zamietanie ).
Matulo ! obaczycie iak wam usługować będę
i lóżko pościelę, izbę zainietę i ieść ugotuię , i ogród
179
SCENA PLĄT A.
MARYSIA idzie pomalu z pękiem kwiatów .
Wierzyć nie chciała Sobczauka , że była Swa
cha
idę, u i mnie , żem
to za JasiaiużRusaka
kieliszek
... podała, że za
Nie dziwota mąż
, mpie
saméy nie łacno temu uwierzyć. Nie czemu též
to sroczka krzekcała na płocie , i złodzieie dziś mi
się śnili ? .. oy, ukradnie mnie Jasio mateńce, ukra
dnie... Będę sobie gospodynią ... Którąm jedno
dziewkę spotkała , to się dziwnie , to mi zazdro
180
Jasio do Oyca .
Pani Matka pozwoliła ,
A Pair Oyciec nie chce ?
O Y CI E C.
Boć mi moia córusieńka
Progów nie przedepce,
Sukienki nie przedrze ,
Wody nie nanosi,
Niechże się też Jasinleńko,
Wprzód o nią naprosi.
S WA CHA .
Już ci się was prosi,
Już ci się wam kłania,
Niechże się pan Oyciec,
Tak długo nie wzbrania.
DR U Ż Y N A.
Daycież Marysię Jasiowi,
Ku ich wiecznemu ślubowi.
SW A'CH A.
Niechże Jaś z Marysią,
Wezmą się za ręce ,
Zróbmyż zaręczyny.
Niech żyie ta para !
( Oyciec zezwala , Swacha łączy ręce Jasia i Marysi,
staią przed Rodzicami otacza ich drużyna woła
iąc : Niech żyie ta para ! i zasłona spada ).
1
182
A KT DRUG I.
SCENA PIERWSZA .
OYCIEC , MATKA , MARYSIA , BASIA , DRUCHNY .
(Marysia otoczona druchnami, siedzi na ziemi wśród
kwiatów , i wianek z zielonych gałązek wiie ; jedne
druchny iéy pomagaią, drugie układają równianki,
snopki kwiatów wiązą. Matka na stolku siedzi
przy nich zamyślona ; Oyciec o podal stoi).
DRUCHNY śpiewaią smutnie.
Wiła Marysia wianeczek,
z drobnéy ruteńki serdeczek ;
Okrasa Sioła , ta miła,
Z swemi druchuami go wiła ;
Jedna ruteńkę szczypała ,
Druga równianki równiała,
Trzecia suopeczki wiązała.
Wyszła Maryś do ogroda,
Rumiana kieby iagoda.
MARYSIA Z niemi smutnie .
z ziołkiem tak się rozmawiała
,, Nie będę cię przesadzała,
„ Zimną wodą podlewała,
„ Zimną wodą podlewała “
BASIA sama wesoło .
Jest ci tutay inłodsza siostra,
Jeszczeć ona nie dorosła ;
To go będzie przesadzała ,
Zimną wodą podlewała .
DRUCHNY do Marysi.
Marysin , weź wianek w dłonie,
Odday go matce w pokłonie.
183
O Y CI E C.
Moia córusiu , moia rodzona,
Jużeś się u mnie nabyła ;
Jużeś nie iedne takie trzewiczki,
U twych rodzonych schodziła.
( Słychać śpiew wesoły coraz blizéy) :
Spieszmyż swacia , bracia !
Jedźmy z żywo po nią,
Po dobrą gosponią.
Druchny do Marysi strwożoney :
Znasz ci Jasienka,
Chłopca dziarskiego,
Znasz ci młodego,
Co po cię iedzie ?
Oyca przeprosił,
Konia osiodłał,
Ubrał się pięknie
Zaraz tu będzie.
( Słychać śpiew wesoły iuż bardzo blisko :)
Spieszmyż swacia , bracia !
Jedziny z żywo po nią,
Po dobrą gosponią.
RODZICE do Marysi.
Wyidźże Marysiu,
Do saméy bramy,
Przywitay gości.
DRUCHNY patrząc w stronę zkąd odgłos :
Wyidžże Marysiu ,
Piękni ci goście przybyli,
Nadobnie ci wystąpili.
(Marysia słucha ich ponicwolnie , i wychodzi na
przeciw wesela ).
185
SCENA DRUG A.
SCENA TRZECIA .
DRUGA GOSPODYNI .
Ja kapuśniaku ze szperką, bo serdecznie ko
cham Marysię waszą .
TR ZECI A.
Odemnie przyimiecie te potrząchane kartofle
suto okraszone.
CZ W A R T A.
Ja się mego daru nie powstydzę oto mięsi
wo , parę wieprzowych pieczonek.
Ρ Ι Α Τ Α.
Jam przyniosła różnéy wędliny , boć przy g'o .
dach różności potrzeba.
SzóŠTA Z nieśmialością .
Mnie nie stało na wiele, sama tu zielenina, ale
czysto sporządzona.
M A T K A.
Bóg wam zapłać, dobre sąsiady , Bóg wam
zapłać kumy, day Pauie Boże w takowym razie
odsłużyć. Postawcie na stole wasze podarki; wszak
ie pożyiecie z nami,
W s Z Y S T K I E.
JEDNA Z GOSPODYŃ .
Czy już drużyna weselna do kościoła poszła ?
M A T K A.
Już ; w téy chwili zapewne xiądz im ręce wią.
że i błogosławi. Oby Pan Bóg serca ich lepiéy
ieszcze związał, i pobłogosławił .
190
DRUGA GOSPODYNI.
Ani wątpiéć , Rusaków rodzina z dawna jedna
z naypoczciwszych w Lubelskiem , Waszéy též
dziewce nic nie brak , Bogu dzięka. Winszować
wam iedno Pani kuino winszować !
TRZE CI A.
Chciałabym ia z moją Kaśką rychło takowego
doczekać się kłopotu,
M A T K A.
Nie żądaycie nie żądaycie – przyidzie sam
iakby piorun i nie będziecie mu koniecznie rade.
Ja sama nie raz przemyśliwałam : Panie Boże, któż
tę moię dziewachę weźmie ? a teraz mi się widzi,
że mi ią Jasieńko za rychło bierze.
CZWARTA GOSPODINI .
Ale ustawmyż stół, urządźmy iadło i napoie,
bo wiécie , że ślub wiąże na czas długi , ale sam
bardzo krótki.
( Biorą się do nakrycia i zastawy stołu i śpiewaia ) :
Roztaczaymy bielone obrusy ,
Na stole,
Rozstawiaymy misy i talerze ;
Nie ubędzieć tych sprzętów na stole.
Bośmy uczciwi goście w tym domie.
( Kiedy tak zaięte , słychać z daleka śpiew wesoły) :
Pod czereśniami,
Pod kalinami,
Barwinek zielony ;
Spiesz się Mateńko,
Już Jaś ożeniony.
Od terema do terema
Jużeśmy po ślubie
Wzięty on według zakonu .
191
I do Tatenka
I do Siostrzeńki,
Ale nie chcą mnie zimować,
Dłużéy w chacie chować.
JASIO biorąc ją.
Przystań więc do Jasieńka,
On cię będzie zimował,
Na wiek u się chował.
DRUŻBY i DRUCHNY .
Czas , czas , godzinenka schodzi,
Matka niech z chaty wychodzi .
( otaczaią zagrodę i dobijaią się) .
MATKA z chaty.
Skądeście dwór najechali ?
Ciosowe wrota złamali ?
Zielone podwórko zdeptali ?
( Na każde to zapytanie druzyna wesel
na odpowiada okrzykiem ) :
Łado , Łado.
M AR Y SI A.
DRUŻBY I DRUCHNY .
Niechże kto wyskoczy,
Wódki nam utoczy ,
( Slychać, że drzwi silniéy zamyka ).
Oy zamkneni nam , zamkneni,
Nie chcą nas puścić do sieni.
Łado , Łado.
193
MARYSIA , % czułością :
Otwórz , Mateńko , otwórz ,
To twoia córeńka .
(Matka otwiera - ściska Państwa Młodych , którzy
iéy się do nóg sklaninią , wita się ze wszystkiemi
mówiąc: Niech będzie pochwalony ).
M AR Y SI A.
Moia Matenko,
Radziżeście gościom ?
Μ Α Τ Κ Α.
Na Lubelskiém bagnie,
Rybka wody pragnie ,
Oženił się Jasio,
Czyż mu tak nieładnie ?
Matka do skrzynie,
Zawóy rozwinie.
Gdy się kładą te ubiory :
Przykryło się Niebo obłokami,
Przykryła się Marysia rąbkami,
Okrył się Jawor zielonym listenkiem
Młoda Marysia bielonym czepeńkiem .
Jak iuž ubrana , Oyciec przychodzi, przypatruie
iéy się :
Marysiu , koraliku móy złoty ,
Gdzieś działa pozłociste uploty ?
M A RYS I A.
Dałam ich Matulence schować iuż
Boć mi czas Gospodynią zostać iuż
( placze).
DRUCHNY smutnie .
Zakukała Zyzuleńka za borem
Zapłakała Marysieńka za stołem .
Nieszczęśliwe godzineńka i chwila,
Już ci ona kawalerom nie miła.
( Tu różne następuią ceregiele , Panna młoda się
chowa , Starościna siada na dziży , i ią udaie,
Pan młody takiéy żony nie chce , swoiéy szuka.
Następuie taniec, w którym Panna młoda kulei
W czasie tego tańca Drużbowie iéy śpiewnią ) :
Prowadzili Bratkowie siostrę ze dwora ;
Nie wiedziała,
- Którą drożeńką iść miała ?
Stanęła jak biała Lilia przy drodze,
Patrzyła którędy rodzina iéy póydzie ?
Rodzina iedzie - białę Lilię iiia,
Ona wstała zapłakała,
Nie wzięli ją.
198
.
199
OPIS TRZE C I.
PRZEIA ŻD ŻKA W PODLASKIE .
(W roku 1826 ).
KNIA ON IN
Do Alexandry- % Czartoryskich Ogińskiéy .
KARPINSKI do Téyže,
na domek wieyski Alexandrów , zbudowany
w mieyscu dawniéy niedostępném .
Cóż za siła tym kraiem włada !
Co wśrud żywiołów nierządu,
Wieczystym bagnom z ufnością gada,
Weźcie kształt wody i lądu.“
Silnym postrachem gad uderzony
Dawne opuszcza siedliska,
I w oddalone wlekąc się strony,
Krwawemi cętki połyska.
Na iego mieysce ciepłe żórawie
I od południa ptak mnogi,
Łabędź i stroyne zleciały pawie,
Zalegly wodę i drogi .
Tam cicha cnota ma swe schronienie ,
Kiedy się z tłumu wyrwała ;
Ona nad blaski przekłada cienie
Byle cóś Nieba doyrzała.
206
tém,, iechałam
dotąd ich groby. Wiedząc oo tém
do Janowa skwapliwie ; w liczbie Biskupów
Łuckich był Adam Naruszewicz , ów Mąż tyle
zasług w naukach Oyczystych mający , który
piérwszy prawie dał popęd do głębokich ba
dań w dzieiach narodu Polskiego , który był
tém dla historyi naszéy, czém Kopczyński dla
ięzyka , iakby prawodawcą , wskrzesicielem i
wzorem . Żywo , więc byłam zaiętą , idąc do
Janowa ; niewymowne mnie napełniają uczu
cia , ile razy się zbliżam do grobu znanego
Pisarza ; to imie iego jeszcze tak głośne na
ziemi , kiedy duch iuż z niéy znikł oddawna ;
te slowa i wyrazy czytane od wszystkich ,
kiedy iuż zmartwiały usta co ie mówiły , ręka
która je kryśliła ; te zaszczyty i pochwały ,
od niego iuž ani widziane ani słyszane ; pa
mięć téy nieochybnéy dla każdego z ludzi
kolei , wszystko to przeymuie mnie nad moe
wyrażenia . Jednak w kościele Janowskim
mniey iak zwykle w takim razie przeiętą by
łam ; w całym tym gmachu , ieden tylko zało
życiel iego Biskup Kobielski , uczczony został
nagrobkiem , Naruszewicz zaś niéma nawet
212
OPIS CZWARTY.
PRZEIAŻDŻKA W KRAKOWSKIE .
W roku 1827 .
I.
DROGA DO KRAKOWA , I OKOLICE JEGO .
odpowiedział -
iam z wolnéy ziemi krako
229
Tyle wiedząc i
słysząc o Ś. Salomei , ciekawa byłam oglą
dać pustynię , gród i kościół gdzie siedm lat
ostatnich spędziła ; ale doszedłszy na szczyt
skalistéy góry , obaczyłam tylko mały kościo
łek , trzy lub cztéry zniszczone kapliczki , i
kilka posągów. Taką koleią mieysce to
się zmieniło. Zakonnice ś. Klary mie
Opis 1 . r. 1824 .
KLEMENTYNY 2 TAŃSKICH
HOFMANOWÉY .
том $ 7 ở T Y.
w WROCŁAWIU ,
ú WILHELM A BOGUMI L. A KORNA
1 8 3 3.
,
J.Sonntag del
KRÓLESTWA
Tom drugi.
widokiem hrnkowa:
w Wroclawiu
u Wilhelma Bogumila Korna
1833 .
1
1
II.
K RAKÓ W.
i
1.
34
1
49
T. VI.
58
Zygmunt Jagiello
Król Polski , Wielki Xiąże Litewski
Tatarów , Wołochów , Rusi , Prusaków
zwycięzca,
Oyciec Oyczyzny ,
pod tym grobowcem , wspaniale przez siebie wznie.
sionym , spoczywa.
A daléyze kozernicy !
Wsypcie prochu do rusznicy,
Niech będzie suchy , siarczysty,
Posuwisty i strzelnisty.
A kto .
A daléyże kozernicy !
Wbiycie kulkę dp rusznicy,
Niechay będzie okrągluchna,
Smagła iak weselna druchna.
A kto ..
A daléyże kozernicy !
Wprawiaycież się do rusznicy ,
A gdy przyydzie czubić Turka
Popamięta pies na kurka.
Bóg da ! te b .0
161 /
Postanowienie bractwa.
„ Ponieważ na świecie niemasz rzeczy tak
„ potężnéy, tak porządnéy , któraby niedozo
8 *
172
174
T. VI.
178
O komorze potrzebnych ,
którą zowią Bankiem pobożnym. *)
9 Między miłosiernemi uczynkami , jest též
„ ieden pilnie od Boga nam zalecany , poży
„ czania pieniędzy darmo, bez lichwy, ludziom
„ ubogim i potrzebnym. O czém sam Zbawi.
„ ciel u Łukasza ś. tak mówi : „ Czyńcie do
„ brze i pożyczaycie , niczego się ztąd niespo
„ dziewając, a będzie wielka zapłata wasza, i
„ będziecie synmi Naywyższego .“ Tož samo
„ przedtém i w starym zakonie rozkazywal;
„ ale rzadko się temu przykazaniu dosyć od
„ ludzi dzieie ; bo abo nie maią, abo nie chcą,
„ a drudzy , jeśli pożyczą , zysku ztąd szukaią ;
„ zaczém bardzo wiele ludzi , w ostateczney
„ potrzebie swéy pożyczając pieniędzy u ży
„ dów , i u niektórych nieuczynnych chrześcian,
„ przez lichwę do nędzy przychodzą. Prze
,,toź bractwo to , dla poratowania ubogich
O skrzynce Ś. Mikołaia.
-
209
Jest w tym ko
ściele bardzo wiele grobowych pomników,
między innemi , przed samym wielkim olta.
Tom VI. 10
218
OPIS PLĄT Y.
PRZEJAŽDŽKA DO NIEBOROWA
I ARKADYI.
W Maiu 1828 roku.
1
245
w
254
OPIS SZÓST Y.
PRZEJAŻDŻKA W SANDOMIRSKIE .
W roku 182 8 .
2.
260
DOM
„ Kościół ten na Łyséy górze położony w wie
ku wiary w Królestwie niegdyś polskiem r. 996
od Mieczysława i Dąbrowki małżonków , piér
wszych polskich chrześciańskich Xiążąt , w miey .
scu nayochydieyszemu bałwochwalstwu przezna.
czoném , w którém potróynemu bożyszczu Swist,
Poświst , Pogoda , przeklęctwa czyniono , na teraz
Bogu iednemu w Tróycy świętéy , Oyou , Synowi
i Duchowi iest poświęcony. Naprzód 6ciu z Czech
z wspomnioną Dąbrowką przybyłym Benedykty
nom , doin ten r. 1006 od Bolesława Chrobrego,
syna wspomnionych Xiążąt , a pierwszego Pola
ków Króla przeznaczony został ; a po zamęczeniu
tych innym 12stu Benedyktynom z Cassino spro
wadzonym , Kościół ten Krzyżą od $. Emeryka i
272
Sandomierz stanie
znowu w rzędzie miast
znacznieyszych Polski. -
Ciekawszych gmachów iego , widzianych
w nich szczegółów, a nawet mysli marzonych,
oto spis koléyny : 1
1
305
I.
1
319
!
0
Str
1
1
1
3
3
3
3
10
14
15
22
Omyłki druku dostrzeżone w tomie szóstym .
Stronnica
9 wiersz 24 tkl. czytay tkli .
18 2 cudości cudności
18 8 napobna nadobną
28 1 szceególniey szczególniey
32 23 nayludnieysze nayludnieysza
38 ' - 21 przesileeie przesilenie
39 22 prawdziwia prawdziwie
39 2 kroewskich .
krolewskich
63 3 żsłoby żałoby
72 -
9 zboczyl iśmyumyślnie czytay zboczy
liśmy umyślnie
101 1 szzzęśliwego czytay szczęśliwego
140 20 Olsenickiego Oleśnickiego
153 24 wil. wilgo
223 14 okładaniach odkładaniach .
rzecz
Opis IL
2.
Opis V.
Ark
Opis y
1
**
Spis
zeczy w tomie szóstym będących.
2. Kraków.
Arkadyi.
pis VI. w r. 1828. Przeiażdżka w Sandomirskie .
!
݇ܪ
Stanford University Libraries
IMUM
§ 6105 012 032 202
APR 23
5