Professional Documents
Culture Documents
Józef Fragment
Józef Fragment
www.vocatio.com.pl
Tłumaczenie:
Aleksandra Czwojdrak
Redakcja:
Anna Kaszubowska
Korekta:
Katarzyna Dziedzicka
ISBN 978-83-7829-356-9
G dy zmierzałem już do końca pracy nad tą książką, zatytu-
łowaną Józef. Jak dzięki wytrwałości w wierze pokonywać
przeszkody, Edwin Louis Cole zaprosił mnie do wystąpienia
podczas jednej z organizowanych przez niego pełnych dyna-
mizmu konferencji dla mężczyzn. W dniu mojego wystąpienia
dowiedziałem się, że Józef jest jedną z jego ulubionych postaci
Starego Testamentu. Znam determinację Eda, aby być pod każ-
dym względem człowiekiem niezłomnego charakteru i uczyć
innych tego samego, i rozumiem, dlaczego tak jest!
Tamtego dnia, gdy słuchałem, jak Ed przemawia do zgro-
madzonych mężczyzn o tym, jak stać się człowiekiem nie-
złomnego charakteru, poczułem, że Bóg odpowiada właśnie
na pewną szczególną modlitwę. Otóż od pewnego czasu zasta-
nawiałem się, również modląc się w tej sprawie, komu zadedy-
kować książkę o życiu Józefa. I zrobiłem coś, czego zazwyczaj
pochopnie nie robię. Mianowicie, gdy oddano mi głos, oznaj-
miłem wszystkim obecnym, że chcę zadedykować tę książkę
Edwinowi Louisowi Cole’owi, człowiekowi pragnącemu uze-
wnętrzniać we własnym życiu te cechy, które charakteryzowa-
ły Józefa. Mężczyźni, do których przemawiałem, zareagowali
spontanicznym aplauzem. Entuzjastycznie potwierdzili w ten
sposób słuszność tej decyzji i ją wsparli.
5
A zatem dziękuję Ci, Ed, że jesteś człowiekiem niezłom-
nego charakteru i że apelujesz do mężczyzn na całym świecie,
aby we wszystkich wymiarach swojego życia stanowili odbi-
cie Jezusa Chrystusa. Dziękuję Ci również za wszystko, co ro-
bisz na całym świecie za pośrednictwem organizacji Christian
Men’s Network i w ten sposób kładziesz fundamenty pod tak
potrzebny ruch na rzecz niezłomnych męskich charakterów.
Zadedykowanie Ci tej książki to dla mnie zaszczyt.
6
Słowo wstępne
7
Józef – starotestamentowy typ Chrystusa – pokazał to na przy-
kładzie własnego życia, Jezus zaś nabył nas za cenę własnego
życia i przyniósł błogosławieństwo całemu światu.
Józef stanowi dowód, że Bóg może wykorzystać czyjeś
złe zamiary i wyprowadzić z nich dobro. Józef otworzył przed
swymi braćmi – a w rezultacie przed całym światem – drzwi
do błogosławieństwa, do wielkich możliwości i niezrównanych
przyjaźni.
Nigdy nie zapomnę książki Gene’a Getza Miara mężczy-
zny , a gdy usłyszałem, jak Gene na żywo uczy tych prawd, by-
1
1
Tytuł oryginalny Measure of Man. Wydanie polskie Kraków 1989, nazwiska
tłumacza nie podano (przyp. tłum.).
8
Wstęp
1
Według innych przekładów wielobarwną szatą bądź długą szatą z rękawami
(przyp. tłum.).
9
• Objaśnienie przez Józefa snów faraona.
• Józef ustanowiony rządcą Egiptu.
• Małżeństwo Józefa i narodziny jego dwóch synów.
• Przybycie do Egiptu braci Józefa w celu zakupu zboża.
• Polecenie Józefa, aby włożono srebrny puchar do wor-
ka Beniamina.
• Wyjawienie przez Józefa braciom prawdziwej tożsa-
mości.
• Śmierć ojca Józefa i jego królewski pogrzeb.
• Spojrzenie Józefa na złe czyny braci, którzy sprzedali
go w niewolę.
10
na sytuacje kryzysowe, jakie niewielu z nas sobie przyswaja,
póki osobiście nie zetkniemy się z siłą rażenia zła na świecie.
Kiedy to „zło” wdziera się do naszego życia i tracimy poczucie
bezpieczeństwa w obszarach dla nas najdroższych, nadarza się
wówczas niepowtarzalna sposobność wykazania się prawdzi-
wą wiarą oraz wiernością wobec prawd biblijnych, o których
tak często rozprawiamy w spokojniejszych okolicznościach.
Dołączcie do mnie w pasjonującym studium poświęco-
nym człowiekowi o jednym z najbardziej niezłomnych cha-
rakterów wszech czasów. Jestem pewien, że losy Józefa prze-
mówią do was w którymś momencie o szczególnej wadze dla
waszego życia. Być może nie będzie to wcale żaden poważny
kryzys. Gdyby jednak tak się zdarzyło, to jestem spokojny o to,
że doznacie szczególnej Bożej łaski, zwłaszcza jeśli przyjmiecie
podejście do życia podobne jak Józef.
11
Rozdział 1
Rodzina dysfunkcyjna
Na podstawie Rdz 37,2
1
Zgodność z faktami tej relacji napisanej w pierwszej osobie, a dotyczącej
przede wszystkim Jakuba, ojca Józefa, można potwierdzić dzięki lekturze
Rdz 25,19 – 35,29. Warto też zajrzeć do innej książki autora z cyklu Men of
Character zatytułowanej Jacob: Following God without Looking Back (Broad-
man & Holman Publishers, Nashville 1996).
12
W moim krótkim życiu zdążyłem już naoglądać się dość,
by zrozumieć, dlaczego tata bywa nieraz zniechęcony i przybi-
ty. Ale to tylko szczegół w jego długim i ciężkim życiu. Nieraz
wręcz trudno uwierzyć w to, o czym mi opowiada. Ponieważ
całkowicie poświęcił swoje życie służeniu Bogu – stało się to
nie tak znów wiele lat temu – dużo bardziej otwarcie mówi mi
o swoich grzechach i upadkach z młodych lat.
Dziadek Izaak i babcia Rebeka też mieli swoje problemy. Jak
mi tata często opowiadał, mimo że zaczęli dobrze – od zaufania
i służenia Bogu – później odeszli od pełnienia woli Bożej.
Jednak proszę, nie zrozumcie mnie źle. Tata nie obwi-
nia swoich rodziców o własne błędy, ja również tego nie ro-
bię. Szczerze mówiąc, zdążyłem osobiście poznać dziadka
Izaaka, kiedy wszyscy wróciliśmy do Kanaanu. Wspaniały
starzec, dożył 180 lat (zob. Rdz 35,27-28). Widać było, że ża-
łuje swoich grzechów i potknięć, które przysporzyły tacie tyle
cierpienia.
13
w piękny, pogodny wieczór często skłania tatę do snucia ro-
dzinnych wspomnień.
Jak wspomniałem, dziadek Izaak i babcia Rebeka wspa-
niale zaczęli swoje duchowe życie. Choć babcia Rebeka nie
mogła mieć dzieci, dziadek modlił się i prosił, żeby Bóg otwo-
rzył jej łono. I Bóg go wysłuchał. Mało tego, sprawił, że babcia
urodziła bliźnięta! Jednym z nich był mój ojciec Jakub, drugim,
który urodził się jako pierwszy, był stryj Ezaw.
Choć to stryjek Ezaw był pierworodny, Bóg objawił się
babci Rebece i powiedział jej, że to jednak poprzez mojego ojca
wypełni swoje obietnice, które złożył wcześniej pradziadkowi
Abrahamowi: otrzyma on ziemię Kanaan, z jego lędźwi wyjdzie
wielki naród, a za pośrednictwem tego narodu na wszystkie
ludy ziemi spłynie wielkie błogosławieństwo (zob. Rdz 12,1-3).
Nadal nie pojmuję, jak niby mielibyśmy się stać takim wielkim
błogosławieństwem dla wszystkich – szczególnie gdy popatrzę
na moich braci. Mimo to jestem pewien, że gdy dorosnę, lepiej
to zrozumiem.
14
sami wiecie, jak to jest – każdemu z nas zdarza się robić bardzo
głupie rzeczy.
Podstęp
W tym miejscu muszę wam wyznać, że babcia Rebeka w du-
żej mierze przywiodła tatę do tego grzechu. Jak wspomniałem,
tata był jej ulubieńcem. Pewnego dnia wyjawiła mu podstępny
plan, jak nakłonić dziadka Izaaka, żeby właśnie tacie udzielił
ojcowskiego błogosławieństwa, a nie stryjowi Ezawowi. I tata
wcielił w życie ten okropny plan.
Otóż dziadek Izaak niedowidział, lubił natomiast dobrze
sobie pojeść, mimo że fizycznie niedomagał. Pewnego razu
wysłał stryja Ezawa, żeby mu coś upolował. Obiecał Ezawo-
wi, że potem udzieli mu ojcowskiego błogosławieństwa. Tak
naprawdę dziadek sądził, że nie pożyje już długo, chciał więc,
żeby stryjek jak najszybciej otrzymał to błogosławieństwo,
mimo że Bóg wyraźnie powiedział, że należy się ono tacie.
Gdy babcia Rebeka podsłuchała ich rozmowę, uznała, że
musi jakoś Bogu pomóc. Wtedy przyszedł jej do głowy ten
szkaradny pomysł. Gdy stryj Ezaw polował gdzieś na polu,
babcia odziała tatę w jego ubranie, a ponieważ stryj był owło-
siony, zamocowała tacie na rękach i na karku koźlą skórę, żeby
dziadek pomyślał, że ma do czynienia z Ezawem. Trudno w to
wręcz uwierzyć, ale ta intryga się powiodła. Jednak jak się do-
myślacie, gdy stryj Ezaw się o tym dowiedział, wpadł we wście-
kłość. Rozeźlił się tak bardzo, że zamierzał tatę zabić.
Rozmawialiśmy z tatą o tych wydarzeniach. Nigdy nie
zapomnę przestrogi, jakiej udzielił mi na podstawie własnego
życia: jeden grzech często wiedzie do kolejnego. Otóż babcia
musiała teraz szybko coś zrobić, żeby oszukać dziadka Izaaka.
Udała zdenerwowanie, że tata mógłby zechcieć ożenić się z ja-
kąś rdzenną mieszkanką Kanaanu, i namówiła dziadka, aby
wysłał tatę, żeby poszukał sobie żony w tych okolicach, gdzie
15
mieszkał niegdyś pradziadek Abraham, jeszcze zanim Bóg ka-
zał mu iść do Kanaanu. Knując to, babcia kierowała się tak na-
prawdę obawą, aby stryj Ezaw nie zabił taty. Choć można by
uzasadnić tę troskę, to jednak babcia zabrnęła w kłamstwo.
Niesamowite przeżycie
Ów drugi podstęp również się udał. Niestety zapoczątkował
pasmo kłopotów taty. Stało się jednak coś wspaniałego, akurat
gdy tacie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. Pierwszego
wieczoru, po przebyciu jakichś osiemdziesięciu kilometrów,
tata dotarł do miejsca, któremu nadał później nazwę Betel.
Wyczerpany drogą, usnął, opierając głowę o kamień. We śnie
ukazał mu się Bóg i powtórzył obietnicę daną przed laty pra-
dziadkowi Abrahamowi.
Gdy tata się zbudził, cały się trząsł. Od razu wiedział, że to
Bóg ukazał mu się we śnie. Stało się coś więcej: tata osobiście
poznał Boga. I powiedział Mu, że będzie Mu zawsze służył i że
odda Mu jedną dziesiątą wszystkich swoich dóbr. Oczywiście
w tamtej chwili tata miał tylko to, co na grzbiecie, ale obietnica
była szczera.
Chciałbym móc wam powiedzieć, że po tym przeżyciu na-
wrócenia tatę czekała już tylko świetlana przyszłość. Niestety
pod wieloma względami jego kłopoty dopiero miały się zacząć.
Ale był z nim Bóg, tak jak obiecał.
16
przepracuje u niego siedem lat. Tata naprawdę pokochał
mamę, więc się zgodził.
Dzięki miłości taty do mamy owe siedem lat minęło jak
z bicza trzasł. Lecz gdy przyszedł czas na zawarcie małżeństwa,
Laban wystrychnął tatę na dudka. Oddał mu moją ciocię Leę.
Stało się to w całkowitej ciemności, w nocy, dlatego tata nie
zauważył podstępu. Możecie sobie wyobrazić, co się stało ran-
kiem, gdy tata się obudził i zrozumiał, że go oszukano. Roz-
gniewał się okrutnie, a zarazem ogarnął go wielki smutek. Gdy
tata opowiadał mi o tym wszystkim, ostrzegł mnie, że kto sieje
wiatr, zbiera burzę. On zebrał to, co zasiał, gdy razem z babcią
oszukali dziadka Izaaka i wyłudzili błogosławieństwo stryja
Ezawa.
Laban uknuł także inny podstęp. Powiedział tacie, żeby
zaczekał jeszcze tydzień, to dostanie też mamę, pod warun-
kiem że przepracuje u niego kolejne siedem lat. No i tata się na
to zgodził, tak bardzo mamę kochał.
Na pewno już czujecie, co się święci. Bóg nigdy nie plano-
wał, żeby człowiek miał więcej niż jedną żonę. To zawsze rodzi
zazdrość. I tak też się stało między mamą a ciocią Leą. Co gor-
sza, ciocia mogła rodzić dzieci, a mama nie. Na świat przyszło
moich czterech najstarszych braci – ciocia Lea urodziła Rube-
na, Symeona, Lewiego i Judę.
Mama była zdesperowana. Trawiła ją taka zazdrość, że
oddała tacie swoją służącą Bilhę, aby urodziła dzieci niejako
w jej imieniu. Tak pojawili się Dan i Neftali. Ciocia Lea nie za-
mierzała pozostawać w tyle i oddała swoją służącą Zilpę, żeby
rodziła dzieci zamiast niej, ponieważ sama nie mogła już zajść
w ciążę. Tak przyszli na świat Gad i Aszer.
Wprost trudno uwierzyć w to, co nastąpiło potem. Ciocia
Lea nieoczekiwanie znów zaczęła rodzić! Urodziła moich braci
Issachara i Zebulona oraz moją siostrę Dinę.
Mama mogła zwrócić się już tylko do Boga. Próbowa-
ła wszystkiego: złości, manipulacji, kontroli. Przygnębiona
17
i zrozpaczona modliła się i prosiła Boga o dziecko. I wtedy
poczęła mnie. Po latach, kiedy już powróciliśmy do swoich, do
Kanaanu, mama urodziła mojego braciszka Beniamina, lecz
przypłaciła ten poród życiem. To było ledwie rok temu. Chyba
rozumiecie, dlaczego ciągle ją opłakuję.
Co za dużo, to niezdrowo!
Niewiele pamiętam z okresu, gdy nie miałem jeszcze trzech
lat. Przypominam sobie jednak pewne naprawdę bolesne
przeżycia, które spotkały tatę. Laban namówił go, żeby został
z nim jeszcze sześć lat, mimo że odpracował już czternaście lat
i chciał wracać tutaj, do Kanaanu. W tym czasie Laban dziesię-
ciokrotnie zmieniał tacie wynagrodzenie, głównie dlatego, że
stada i trzody pod opieką taty cudownie się rozmnażały.
Wreszcie tata uznał, że ma już tego dość. Co więcej, Bóg
dał mu wyraźnie do zrozumienia, że powinien już wracać. La-
ban wyruszył za nami w pogoń, lecz Bóg nas osłaniał, mimo że
mama ukradła swojemu ojcu figurki domowych bożków. Bied-
na mama! Trochę to jednak trwało, zanim rozprawiła się ze
swoim rozgoryczeniem, poznała jedynego prawdziwego Boga
i stała się Jego czcicielką. Tak czy siak dobrze, że to wreszcie
nastąpiło!
Ponadto PAN pozwolił tacie pojednać się ze stryjem Eza-
wem. Było to wielkie błogosławieństwo, ponieważ gdy tata wy-
szedł stryjowi naprzeciw, nie miał pojęcia, czy on czasem dalej
się na niego nie gniewa. Przyznam szczerze, że jako sześcio-
letni chłopiec trząsłem się wtedy ze strachu. Byłem pewien, że
zaraz nas tu wszystkich pozabijają. Bóg znów nas ochronił.
18
z władców Kanaanu. Nie bardzo sobie wtedy zdawałem spra-
wę, o co chodzi. Słyszałem tylko, jak bracia gniewnym tonem
o tym rozprawiają, i domyślałem się, że siostrę spotkało coś
strasznego.
Już to samo w sobie było dostatecznie bolesne, lecz moi
bracia Symeon i Lewi postanowili się zemścić i wymordowali
wszystkich mężczyzn w tym mieście. Nigdy nie zapomnę tego
potwornego dnia! Tata z mamą byli tak załamani i zdenerwo-
wani, że nie wiedzieli, co począć. Jako mały chłopiec poczu-
łem wtedy ciężar winy, choć wiedziałem, iż to nie ja zawini-
łem. Pamiętam to poczucie zagrożenia, gdy musieliśmy szybko
wszystko spakować, poskładać namioty i czym prędzej prze-
nieść się w inne miejsce. Właśnie wtedy wróciliśmy do Betel,
gdzie tata po raz pierwszy spotkał Boga we śnie. Zanim jeszcze
opuściliśmy Sychem, tata polecił mamie i pozostałym człon-
kom rodziny, aby wyrzucili obce bóstwa. Zakopał je i raz na
zawsze oddał swoje życie Bogu.
Oto punkt zwrotny! Bóg zaczął w niezwykły sposób uka-
zywać swoją moc. Odkąd tata pogrzebał wszystkie pozostało-
ści po bałwochwalstwie, nikt nie ośmielił się nas nękać. Wszy-
scy wiedzieli, że jest z nami Bóg, i bali się nas krzywdzić. Ba,
lękali się nawet nas śledzić!
Po tym wydarzeniu życie taty naprawdę się zmieniło. Zbu-
dował w Betel ołtarz i oddawał tam Bogu cześć razem z całą
rodziną. Mało tego, Bóg zmienił mu imię i odtąd zamiast Jakub
tata miał na imię Izrael. Dlatego nazywają nas „synami Izraela”.
No i tak dochodzimy do obecnej sytuacji. Jak wspo-
mniałem, blisko rok temu mama zmarła podczas porodu. Na
szczęście mały Beniamin miewa się dobrze; jest dla taty bło-
gosławieństwem, dla mnie zresztą też. Właściwie to czuję się
za niego naprawdę odpowiedzialny. Niestety, jak widzicie, moi
bracia dalej pozwalają sobie na pewne obrzydliwości. O tym
właśnie powiedziałem tacie, jeśli chodzi o Dana, Neftalego,
Gada i Aszera. Pewnie powiecie, że mam dość dysfunkcyjną
19
rodzinę. W rzeczywistości takie problemy ciągną się już od kil-
ku pokoleń. Miejmy jednak nadzieję, że będzie lepiej!
20
rodziny odpowiedzialnością za nasze obecne postawy i zacho-
wania.
Józefowi udało się uniknąć tej pułapki. Ciągnące się od
kilku pokoleń grzechy w jego rodzie niewątpliwie wpłynęły na
jego losy. Przyszedł na świat w rodzinie, w której kłamstwo,
podstęp, niemoralność czy manipulacja były na porządku
dziennym. Jako młody człowiek miałby dobrą wymówkę, gdy-
by postanowił zejść na złą drogę. Bez trudu mógłby do końca
życia obwiniać ojca, matkę, braci, a nawet siostrę za własny tłu-
miony gniew, za doskwierające mu rozgoryczenie, za nieustan-
ne poczucie lęku, obawę przed odrzuceniem oraz skłonność
do oszukiwania, manipulowania i niemoralnego prowadzenia
się. Przecież w takim właśnie środowisku wzrastał przez sie-
demnaście lat!
Tymczasem Józef nikogo nie obwiniał. Zobaczymy to jesz-
cze wyraźniej w dalszej części studium jego życia. Józef wznosił
się ponad negatywne wpływy otoczenia i – z Bożą pomocą –
postanawiał czynić to, co słuszne!
Nie jest wolą Bożą, abyśmy popadali w użalanie się nad sobą
i inne grzeszne postawy. Taki proces nieraz musi potrwać – tak
jak w przypadku Józefa – lecz u Boga nie ma nic niemożliwego.
Nie znaczy to, że nasze rodzinne otoczenie nie wywie-
ra na nas silnego wpływu. Znam osoby, które do dziś cierpią
z tego powodu, zwłaszcza gdy jako dzieci doświadczyły jakiejś
poważnej traumy psychologicznej i emocjonalnej. Największe
spustoszenia czyni wykorzystanie seksualne.
Z drugiej jednak strony Bóg chce dać nam wszystkim
uzdrowienie we wszystkich aspektach naszego życia uczucio-
wego i duchowego. To jednak nastąpi pod warunkiem, że za-
stosujemy się do Bożego planu.
21
Jak zastosować te zasady
we własnym życiu
22
nowego ciała, nowego zestawu płuc ani też nowego serca pom-
pującego krew przez nasze naczynia krwionośne. Bez wątpie-
nia, jak to wyjaśnił Jezus Nikodemowi, nie możemy „wejść do
łona swej matki i narodzić się po raz drugi” (J 3,4 NPD).
Z naszym fizycznym aspektem ściśle i nierozłącznie wiąże
się nasza konstrukcja emocjonalna i psychologiczna. Również
i ona nie staje się całkowicie nowa. Przykładowo, osoby cier-
piące na kliniczną depresję nadal mogą jej doświadczać – aż
nie zostanie osiągnięta równowaga chemiczna w ich organi-
zmie. Zazwyczaj trwa to pewien czas, lecz z powodu naszego
nowego życia w Chrystusie uzdrowienie może nastąpić szyb-
ciej. Na szczęście naukowa medycyna oferuje nam substancje
mogące wspomóc ten proces uzdrawiania, nieraz wydatnie go
przyśpieszając.
Są i tacy, którzy doświadczają niezwykłego uzdrowienia
w sposób nadprzyrodzony. Innymi słowy, dostrzegamy po-
dobną zasadę w sferze psychicznej co w sferze fizycznej, kiedy
na przykład ludzie dostają zawału albo udaru. Niektórzy wra-
cają do pełni zdrowia, inni do końca życia zmagają się z jaki-
miś przykrymi skutkami. Uzdrowienie nieraz następuje szyb-
ko, w innych przypadkach zaś stopniowo, w ciągu pewnego
okresu.
23
odpowiada na Jego wezwanie w Chrystusie, otacza sprawiedli-
wością i chwałą Jezusa”1 (Rz 8,29-30 NPD). Ta wspaniała praw-
da prowadzi nas do kolejnego kroku.
1
W tym oraz w kolejnych podobnych przypadkach wyróżnienia w tekście
biblijnym pochodzą od autora.
24
• Zostałem wskrzeszony i posadzony na wyżynach nie-
bieskich razem z Chrystusem (zob. Ef 2,6).
• Jestem obywatelem nieba (zob. Ef 2,6; Flp 3,20).
• Jestem przyjacielem Chrystusa (zob. J 15,15).
• Jestem połączony z Panem, jestem z Nim jednym du-
chem (zob. 1 Kor 6,17).
• Zostałem uczyniony sprawiedliwym (zob. 2 Kor 5,21).
• Zostałem usynowiony jako dziecko Boga (zob. Ef 1,5).
• Mam bezpośredni przystęp do Boga przez Ducha
Świętego (zob. Ef 2,18).
• Należę do domowników Boga (zob. Ef 2,19).
• Jestem współobywatelem innych świętych (zob. Ef 2,19).
• Mogę przystępować do Boga śmiało i ufnie (zob. Ef 3,12).
• Odkupiono mnie i odpuszczono mi wszystkie grzechy
(zob. Kol 1,14).
• W Chrystusie uzyskuję swoją pełnię (zob. Kol 2,10).
25
dawnej mocy, aby was zwodzić i zniewalać, ponieważ nie pod-
legacie prawu, lecz łasce” (Rz 6,11-14 NPD).
Dzięki swej śmierci i swemu zmartwychwstaniu Chry-
stus wyzwolił nas spod władzy grzechu nad naszym życiem.
W Chrystusie jesteśmy zdolni składać nasze ciała na ofiarę
Bogu jako narzędzia sprawiedliwości, nie zaś narzędzia grze-
chu.
26
tej Jego obecności i mocy jesteśmy w stanie wieść nowe życie.
Spójrzmy na modlitwę Pawła za Efezjan – możemy zanosić tę
modlitwę również za samych siebie, a także za siebie nawza-
jem.
27
„Dlatego, bracia i siostry – z uwagi na Boże miłosier-
dzie – zachęcam was, abyście służyli PANU w spo-
sób rozumny, dbając o świętość waszych ciał, gdyż
w ofiarach innego rodzaju Bóg nie ma upodobania.
W żadnym wypadku nie naśladujcie świata, który
was otacza, lecz pozwólcie, by Słowo Najwyższego
przemieniało wasz sposób myślenia na nowy, tak
abyście mieli zdolność rozpoznawania, co jest wolą
Boga, a szczególnie tego, co jest dobre, co Bogu miłe,
a co doskonałe”.
Wyznaczenie celu
W którym punkcie tego trójetapowego procesu się znajdu-
jesz? Oceń swoje życie w świetle tych trzech kroków, a na-
stępnie wyznacz sobie cel. Przykładowo, być może wiesz, że
dwa pierwsze kroki masz już za sobą. Narodziłeś się na nowo
28
i rozumiesz swoją nową tożsamość w Chrystusie. Nie podjąłeś
jednak kroku trzeciego – nie odnawiasz codziennie swojego
umysłu bądź robisz to niewłaściwie. Spójrz na swoją sytuację
i opisz osobisty, najbardziej adekwatny cel.
___________________________________________
___________________________________________
___________________________________________
___________________________________________
Wspólne wzrastanie
Poniższe pytania mają pomóc podczas dyskusji w małej grupie:
29