Professional Documents
Culture Documents
m27250975, BOOKRAPORTWODNY POP
m27250975, BOOKRAPORTWODNY POP
Od redakcji�����������������������������������������������������������������������������������������������������3
Redakcja
3
RAPORT
Dbajmy
o wodę, póki jest!
Dzięki rozbudowie sieci oczyszczalni
ścieków rzeki, jeziora i Bałtyk nie są już
bombardowane gigantycznymi ładunkami
zanieczyszczeń. Ale na tle Europy pod
względem jakości wód Polska nadal ma
wiele do zrobienia.
P rzeciętne zasoby wód w Polsce wynoszą ok. 60 mln m sześc., ale w porach suchych
mogą nie przekraczać nawet 40 mld m sześc. Dla porównania – w Szwecji jest to 196 mld
m sześć., a w Niemczech 188 mld m sześc. Jednak w dobie zmian klimatycznych nie tylko
ilość, ale także jakość wód powierzchniowych, a konkretnie jej poprawę, powinniśmy sobie
wziąć do serca.
Od kondycji wód w rzekach, jeziorach czy Morzu Bałtyckim zależy nie tylko prawidłowe funk-
cjonowanie ekosystemów wodnych i lądowych, ale także nasze zdrowie. Niestety, przez wiele
lat rozwoju gospodarczego i rolniczego kraju, a także za sprawą rozwoju dużych ośrodków miej-
skich wody powierzchniowe obarczane były potężnymi ładunkami zanieczyszczeń. To sprawia,
że także pod względem jakości wody w rzekach czy jeziorach Polska nie wypada najlepiej.
Monitoring GIOŚ
Informacje na temat stanu wód powierzchniowych, a więc rzek, jezior, wód przejściowych
i przybrzeżnych są pozyskiwane w ramach monitoringu, który realizuje Główny Inspektorat
Ochrony Środowiska. Zakres i częstotliwość badań jest zróżnicowana i zależy od typu moni-
toringu (diagnostyczny, operacyjny, badawczy, obszarów chronionych). Dane prezentują stan
jednolitych części wód powierzchniowych (jcwp), które stanowią podstawową jednostkę
gospodarowania wodami. Stan jednolitych części wód rzek i jezior ocenia się jako dobry lub
zły, analizując wyniki klasyfikacji ich stanu lub potencjału ekologicznego. Stan ekologiczny
określa się dla naturalnych jcwp, natomiast potencjał ekologiczny dla wód sztucznie i silnie
zmienionych w wyniku działalności człowieka. Ocenie podlega także stan chemiczny wód.
Jakie wskaźniki są brane pod uwagę przy ocenie wód śródlądowych? To przede wszystkim
elementy: biologiczne (obfitość, liczebność, skład gatunkowy), hydromorfologiczne (reżim
hydrologiczny, ciągłość cieków), chemiczne (substancje priorytetowe: metale ciężkie, WWA,
pestycydy chloroorganiczne) oraz fizykochemiczne (warunki natlenienia, warunki termicz-
ne, zasolenie, zakwaszenie, substancje biogenne, specyficzne zanieczyszczenia syntetyczne
i niesyntetyczne).
4
NEU
RAPORT
Jeszcze stosunkowo niedawno monitorowano głównie duże rzeki i jeziora, podczas gdy stan
mniejszych dopływów i zbiorników nie był znany. W połowie lat 90. o złej ocenie wód po-
wierzchniowych decydowały głównie parametry sanitarne, bo nie brano poprawki na to, jak
wody zanieczyszcza przemysł i rolnictwo. Wiele tych problemów udało się wyeliminować
dzięki rozbudowie systemu oczyszczalni ścieków. Ich liczba wzrosła z 2417 w 2000 roku do
3278 w 2019 roku. Tym samym z 53 do 75 proc. zwiększył się odsetek ludzi korzystających
z oczyszczalni ścieków.
Dziś stan wód powierzchniowych nadal określany jest jednak jako zły, a wraz ze wzrostem
liczby badanych parametrów jego ocena się pogarsza. Eksperci wskazują jednak, że wynika
to nie tyle z coraz gorszej kondycji rzek czy jezior, ile z coraz bogatszej wiedzy, jaką dostar-
cza monitoring środowiska. Jednocześnie pojawiają się grupy wcześniej nieznanych zanie-
czyszczeń – farmaceutyki lub mikroplastik. Do tego wiadomo już, że wiele zanieczyszczeń
jest bardzo trwałych. Pomimo wycofania z użytku np. środków ochrony roślin, pozostaną
one w środowisku przez następne dziesięciolecia.
Stan rzek
W ramach monitoringu diagnostycznego w latach 2014-19 oceniono 4585 jcwp rzek, z czego
najwięcej w dorzeczach Wisły i Odry. Jedynie 50 (1,09 proc.) jcwp w ogólnym ujęciu osiągnęło
stan dobry, a stan 4535 (98,9 proc.) oceniono jako zły.
Co istotne, w raporcie za 2019 rok inspektorzy GIOŚ zaznaczają, że nie wszędzie możliwe było
wykonanie zaplanowanego monitoringu. Powód? Brak lub niewystarczająca ilość wody w rze-
ce czy potoku, by można było pobrać próbki. Taki problem wystąpił w przypadku 111 jcwp.
5
RAPORT
942 silnie zmienionych i sztucznych jcwp rzecznych pod kątem potencjału ekolo-
gicznego,
Ocena stanu wykonania dla 3051 monitorowanych jcwp rzecznych wykazała, iż zły stan wód
odnotowano w 99,5 proc. rzek.
Największy udział w sklasyfikowanych 2206 naturalnych jcwp stanowią te o umiarkowanym
stanie ekologicznym (60,1 proc.). Bardzo dobry lub dobry stan ekologiczny odnotowano w 179
jcwp rzecznych. Około 32,2 proc. ocenionych jcwp CWP rzecznych osiągnęło słaby lub zły stan
ekologiczny.
Wśród elementów, które w największym stopniu decydowały o stanie/ potencjale ekologicznym
poniżej dobrego należy w przypadku jcwp rzecznych wyróżnić elementy fizykochemiczne i biolo-
giczne – zasolenie (37,7 proc. przypadków) oraz substancje biogenne (35,6 proc. przypadków).
Klasyfikacja potencjału ekologicznego była możliwa natomiast w 942 monitorowanych silnie
zmienionych oraz sztucznych jcwp rzecznych. Największy udział w sklasyfikowanych na-
turalnych jcwp stanowią te o umiarkowanym potencjale ekologicznym (48,4 proc.). W dwóch
jcwp rzecznych odnotowano maksymalny potencjał ekologiczny, potencjał dobry osiągnęło
natomiast 94 jcwp. Około 41,4 proc. ocenionych jcwp rzecznych osiągnęło słaby lub zły poten-
cjał ekologiczny.
Klasyfikacja stanu chemicznego 2087 jcpw wykazała, że 87,9 proc. jcwp osiągnęło stan chemicz-
ny poniżej dobrego. Dopuszczalne stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu wykryto w 79,2 proc.
przebadanych jcwp. W 56,7 proc. wykryto heptachlor. W co piątej jcwp wykryto przekroczenie
stężenia fluorantenu oraz benzo(g.h.i.)perylenu. Rtęć oraz ołów w zbyt dużym stężeniu występo-
wały w 3,1 proc. przypadków.
Stan jezior
Raport GIOŚ dostarcza także informacje na temat tego, w jakiej kondycji są polskie jeziora.
W ubiegłym roku sporządzono klasyfikację dla:
6
RAPORT
I tak w wyniku wykonanej oceny jcwp 88,1 proc. wód wykazało zły stan. Stan ten wynika
w 51,3 proc. przypadków ze stanu chemicznego poniżej dobrego oraz stanu lub potencjału
ekologicznego umiarkowanego albo gorszego.
Klasyfikacja stanu ekologicznego na podstawie wyników monitoringu była możliwa w 550 monito-
rowanych naturalnych jcwp jeziornych. Największy udział w sklasyfikowanych naturalnych jcwp
stanowią te o umiarkowanym stanie ekologicznym (39,6 proc.). Bardzo dobry stan ekologiczny od-
notowano w trzech jcwp jeziornych, stan zły natomiast w 65 jcwp, co stanowi 11,8 proc. wszystkich
sklasyfikowanych jcwp. Pozostałe jeziora osiągnęły stan dobry (25,8 proc.) lub słaby (22,2 proc.).
Klasyfikacja potencjału ekologicznego była możliwa natomiast w 102 monitorowanych silnie
zmienionych jcwp jeziornych. Procentowy rozkład wyników można uznać za stosunkowo rów-
nomierny – 29,4 proc. jezior osiągnęła umiarkowany potencjał ekologiczny, w 26,5 proc. odnoto-
wano słaby potencjał ekologiczny, w 29,4 proc. zły potencjał ekologiczny. Maksymalny potencjał
ekologiczny odnotowano tylko w jednej jcwp jeziornej (w Jeziorze Ostrowskim). Wśród elemen-
tów, które w największym stopniu decydowały o stanie/potencjale ekologicznym poniżej dobre-
go, również należy wyróżnić elementy biologiczne (fitoplankton) i fizykochemiczne.
Przeprowadzenie klasyfikacji stanu chemicznego było możliwe dla 584 jcwp jeziornych,
przy czym prawie 69,5 proc. z nich osiągnęło stan chemiczny poniżej dobrego. Ocena stanu
wykonana dla 691 monitorowanych jcwp jeziornych wykazała, iż zły stan wód odnotowano
w 90,9 proc. jezior. W jednej trzeciej przebadanych jezior wykryto zbyt wysokie stężenie ben-
zo(a)pirenu, który wdychamy również w zimie, gdy pojawia się smog.
7
RAPORT
wód). Stan ten w pełni wynika ze stanu chemicznego poniżej dobrego oraz stanu lub poten-
cjału ekologicznego umiarkowanego albo gorszego. Wśród wskaźników w największym stop-
niu decydujących o klasyfikacji stanu chemicznego pojawia się m.in. rtęć i jej związki (24,1
proc. przypadków). Wśród elementów, które w największym stopniu decydowały o stanie/po-
tencjale ekologicznym poniżej dobrego, należy w przypadku jcwp przejściowych i przybrze-
żnych wyróżnić elementy biologiczne i fizykochemiczne. Nieznacznie większy udział miały
w tym przypadku elementy biologiczne, spośród których najbardziej decydujące znaczenie
miały wskaźniki takie jak fitoplankton (48 proc. przypadków).
Jak te wyniki wypadają na tle Europy? Według raportu Europejskiej Agencji Środowi-
8
RAPORT
ska cały teren Polski jest obszarem, na którym stan ekologiczny ponad połowy wód po-
wierzchniowych jest gorszy od dobrego. Zdecydowanie najgorszy stan ekologiczny wód jest
w Niemczech. To głównie wynik stosowania przez dziesięciolecia bardzo dużej ilości nawo-
zów sztucznych w rolnictwie, a także zanieczyszczeń pochodzenia przemysłowego. Rów-
nie źle jest na Węgrzech oraz w Anglii. Za nimi znajdują się właśnie Polska, północna część
Francji, południowa Szwecja oraz Czechy, Łotwa i południowa część Włoch. Najlepszym sta-
nem ekologicznym wód powierzchniowych mogą poszczycić się Słowacja, Rumunia, Finlan-
dia, Estonia oraz Szkocja. Całkiem nieźle jest także w Hiszpanii, Portugalii, na północy Włoch
i na południu Francji.
brak danych
500 km
9
RAPORT
Słownik pojęć
10
WYWIAD
W służbie
zdrowia rzek
Pocztówka z wakacji 2050 roku: w miejscu
jeziora płytkie bajorko przypominające
zupę szczawiową, a na plaży znak zakazu
kąpieli. Musi tak być?
MONIKA WALUŚ: Od 15 lat w Polsce za unijne pieniądze budujemy nowe lub modernizujemy
istniejące oczyszczalnie ścieków. To znaczy, że właściwie o stan wód w rzekach czy jezio-
rach już nie musimy się martwić?
PROF. PAWEŁ ROWIŃSKI: Nadal powinniśmy o ten stan się troszczyć. Oczywiście to, że po-
zyskaliśmy środki z Unii Europejskiej i budujemy nowe oczyszczalnie, jest krokiem w dobrą
stronę, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z jakością wody w Polsce.
11
WYWIAD
Jakie są to problemy?
Awarie oczywiście będą się zdarzać i będą miały różne przyczyny. W Warszawie zawiodła
technika na linii przesyłowej, ale nie brakuje takich przykładów, gdzie zawiniła ludzka głupo-
ta. Wystarczy wspomnieć rzekę Barycz, w której niemal doprowadzono do katastrofy, składu-
jąc nawozy zbyt blisko jej koryta.
Niemniej powinniśmy dysponować systemami, które w przyszłości pozwolą nam na prze-
widywanie skutków różnego typu awarii i katastrof za pomocą modeli matematycznych,
które stosuje się m.in. na Renie. Chociaż Polacy uczestniczyli w opracowaniu takich modeli,
nie stosujemy ich w sposób operacyjny do polskich rzek. W konsekwencji dzieje się to, co
w przypadku Czajki – dochodzi do wzajemnych oskarżeń, fałszywych informacji o zanie-
czyszczeniach zagrażających miejscowościom, do których fizycznie nie miały szansy do-
trzeć.
Często, mówiąc o jakości wody, przywołujemy różnego rodzaju parametry chemiczne, bio-
logiczne i je ze sobą porównujemy, by dokonać oceny. Ja posłużę się analogią związaną ze
służbą zdrowia. Mój znajomy lekarz mawia, że nie leczy się wyników badań, ale pacjenta.
Z rzeką jest podobnie. Możemy sobie wyobrazić rzekę, która spełnia wszystkie parametry ja-
kościowe, ale na przykład za sprawą wykonanych przegród ryby nie są w niej w stanie swo-
bodnie wędrować. To jest objaw tego, że rzeka nie jest do końca zdrowa.
Wisła jest dosyć sympatyczną rzeką, bo np. w środkowym biegu dzięki temu, że poniżej
Warszawy w większości nie jest uregulowana, świetnie sobie radzi z pozbywaniem się zanie-
czyszczeń. Skutki awarii Czajki, których nie chciałbym bagatelizować, były odczuwalne, ale
na odcinku zaledwie pięciu kilometrów.
Monitoring rzek nie przewiduje badania wód na obecność farmaceutyków czy mikropla-
12
WYWIAD
stików. O nich wiemy więcej dzięki sporadycznym, a nie systemowym badaniom nauko-
wym. To jest temat, nad którym trzeba się pochylić nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
Już wiemy, że farmaceutyki i mikroplastiki są potężnym zagrożeniem, ale nie mamy kom-
pletu danych na temat ich wpływu na ekosystem, nie potrafimy modelować i przewidywać
sposobu przenoszenia tych zanieczyszczeń.
Czyli odwołując się do analogii zdrowotnej: wiemy, że choroba istnieje, ale jeszcze niedosta-
tecznie dobrze ją diagnozujemy?
Tak, znamy przyczyny, ale nie mamy dostatecznej wiedzy, którą można by zastosować w for-
mie monitoringu. Dziś monitoring wód ma wiele ograniczeń, w tym finansowych. Mówiąc
przykładowo, w występujących w rzekach drobnoustrojach dość łatwo udaje się oznaczać
bakterie, ale w przypadku wirusów jest znacznie trudniej – ich wykrycie wymaga kosztow-
nych hodowli komórkowych czy też testów molekularnych. Wirusy są też odporniejsze na
proces uzdatniania wody niż bakterie. A jak pokazała pandemia, są dużym zagrożeniem. Nie
bez powodu pojawia się też wiele głosów, że odpowiednie badanie ścieków czy składu wody
w oczyszczalni mogłoby pomóc lepiej przewidywać wystąpienie pandemii.
Wspomniał pan, że z nowym typem zanieczyszczeń dobrze nie radzi cała Europa. Ale gdy
chodzi o jakość wody i przestrzeganie wymogów unijnej ramowej dyrektywy wodnej, to Ko-
misja Europejska uwagi ma najczęściej do Polski. Dlaczego?
To wynika z ogólnego złego stanu jakości wód w Polsce. Wszystkie kraje członkowskie UE są
zobligowane do spełniania norm parametrów określonych właśnie przez ramową dyrekty-
wę wodną. Z badań wynika, że tylko ok. 7 proc. polskich rzek spełnia kryteria dobrej jakości
wody. W przypadku jezior jest trochę lepiej, bo ponad 15 proc. Te liczby są zatrważające,
13
WYWIAD
ale trzeba na marginesie wspomnieć, że o tym, czy stan wody w rzece lub jeziorze jest dobry
czy zły, decyduje jeden czynnik – ten najgorszy. Czyli gdyby wszystkie parametry były do-
bre, a jeden wypadłby gorzej, automatycznie klasyfikuje to stan wody jako zły.
Tak, dlatego trzeba jasno powiedzieć, że w Polsce w kwestii jakości wód powierzchniowych
jest wiele do zrobienia. Musimy się uporać nie tylko z problemem nowych zanieczyszczeń,
ale także z problemami, z którymi mamy do czynienia od dziesięcioleci.
Związki azotu i fosforu nie są tylko problemem rzek i jezior, ale musimy pamiętać, że z ob-
szaru całej Polski są spłukiwane także do Morza Bałtyckiego. Na pewno w tym przypadku
pomogło, wspomniane na początku, pojawienie się unijnych funduszy i budowa wielu no-
woczesnych oczyszczalni ścieków. Problem jednak nie zniknął całkowicie, bo wciąż mamy
takie oczyszczalnie, które wymagają modernizacji. Wciąż przy tysiącach polskich domów
funkcjonują też szamba, które nie zawsze są szczelne i nie zawsze nieczystości są z nich
usuwane jak należy.
Wywożone są na przykład na pola, a dalej z kłopotem musi sobie już radzić sama przyroda.
Jak sobie radzi?
Jeżeli ma do pomocy na przykład tereny zalewowe lub bagienne, które stanowią dodatkową
strefę buforową, utrudniającą przedostanie się zanieczyszczeń do rzeki, to radzi sobie cał-
kiem dobrze.
A gdy się ją wyprostuje, doda zastawki albo – jak również proponują ci, którzy za rzeki
w Polsce odpowiadają – utworzy się na niej sztuczny zbiornik?
Wtedy pojawiają się kolejne kłopoty, ale większe. Bo na przykład takie przegrody na rzekach,
których w Polsce jest blisko 80 tys. (co oznacza, że średnio na każdym kilometrze polskich
rzek jest jakaś przegroda!), nie tylko powodują, że rzeka gorzej sobie radzi z zanieczyszcze-
niami, ale pogarsza się też jej ogólny stan zdrowia. Sytuacja wygląda dość dramatycznie,
jeżeli dodamy, że wiele tych przegród już od dawna nie spełnia swoich funkcji. Niestety,
w Polsce problemy związane z gospodarką wodną próbujemy rozwiązywać, działając akcyj-
nie. Gdy przez ostatnich parę lat było sucho, uruchomiono program przeciwdziałania skut-
kom suszy. Ale zupełnie pominięto przy tej okazji temat powodzi, które też będą się przecież
nasilały, oraz kwestię jakości wód, a to bardzo istotny błąd. Te trzy zagadnienia gospodarki
wodnej należy rozwiązywać kompleksowo.
Przecież Wody Polskie twierdzą, że budują zbiorniki, które będą retencjonować wodę, by nie
zabrakło jej w czasie suszy, a gdy nadejdą wezbrania, uchronią przed powodzią. Czy to nie
jest całościowe podejście?
14
WYWIAD
Przyczyna jest dosyć prosta – to efekt zachodzących w często płytkich zbiornikach proce-
sów gnilnych, rozkładu materii organicznej, w tym roślinności i gleb zalanych przez wodę
. Tak więc każda budowla hydrotechniczna, nim powstanie, powinna być rozpatrywana
przez pryzmat także takich konsekwencji. Nie chciałbym zabrzmieć przy tym jak nieprze-
jednany ekolog, mówiący, że żadna rzeka nie wymaga działania człowieka. Musimy chro-
nić te, które nie zostały przekształcone, ale tam, gdzie już dokonano znaczących zmian,
potrzebne są teraz usprawnienia. Czasem interwencje hydrotechniczne są konieczne
w ochronie życia i dobytku. Oczywiście inna będzie sytuacja na wielu odcinkach mocno
przekształconej Odry, a inna na Bugu czy Wiśle.
W trakcie dyskusji na temat inwestycji hydrotechnicznych często pada pytanie, czy nas na
nie stać. Ale chyba nie słyszałam pytania, czy stać nas na to, by pozwolić nadal rzeki zanie-
czyszczać i psuć ich zdrowie.
To pytania retoryczne, ale jak najbardziej zasadne. Dlatego tak ważne jest mówienie
o zdrowiu rzek w kontekście działań przeciwpowodziowych i zapobiegania skutkom suszy.
Zgodnie z modelami klimatycznymi powodzi będzie więcej, susze będą częstsze. Czy to zna-
czy, że jakość wód powierzchniowych będzie się z powodu zmian klimatu pogarszać?
Scenariusze klimatyczne dla Polski mówią o długich okresach suchych z wyższą tempe-
raturą oraz o okresach intensywnych opadów i powodzi, czyli o zwiększeniu częstotliwo-
ści zjawisk ekstremalnych. Wyższa temperatura sprawia, że tlenu w wodzie będzie mniej,
co samo w sobie wywołuje zagrożenie dla żyjących w niej gatunków. Dla wielu gatunków
wyższa temperatura wody już sama w sobie stanowi olbrzymie zagrożenie. Niskie stany
rzek sprawiają, że koncentracje zanieczyszczeń, jakie się w nich znajdują, będą większe.
Wyższe temperatury wody w płytkich zbiornikach spowodują częstsze zakwity sinic i po-
jawianie się nowych, niebezpiecznych bakterii. To samo dotyczy stref przybrzeżnych,
plaż nadmorskich. W Niemczech były już one przyczyną śmiertelnych zatruć. Oczywiście
przejście fali powodziowej także ma olbrzymi wpływ na jakość wody, bo fala wypłukuje po
drodze co tylko się da.
Wyobraziłam sobie pocztówkę z wakacji w 2050 roku: w miejscu jeziora płytkie bajorko
15
WYWIAD
przypominające zupę szczawiową, a na plaży znak zakazu kąpieli. Musi tak być?
Możemy oczywiście rysować takie dramatyczne obrazki przyszłości, ale nadal możemy wie-
le zrobić, by się te wizje nie spełniły. Musimy jednak pamiętać, że o ile pojedyncze parametry
jakości wody możemy poprawić, o tyle dbanie o zdrowie rzek jest systemem naczyń połą-
czonych. Logika podpowiada, by zatrzymywać wodę tam, gdzie ona spadnie. Zatrzymujmy ją
więc w bagnach, mokradłach, na terenach zalewowych, które dodatkowo tworzyć będą natu-
ralną ochronę rzek. Przywróćmy rzekom ciągłość, przywróćmy też ich łączność z terenami
zalewowymi. To rozwiązania, na których powinniśmy opierać gospodarkę wodną.
Jednak one zależą od decyzji urzędników albo polityków. Co możemy robić sami, na co
dzień, by chronić rzeki, jeziora i Bałtyk przed zanieczyszczeniami?
Z przykrością muszę stwierdzić, że decyzje dotyczące wody, która jest naszym dobrem
wspólnym, stały się decyzjami politycznymi. Obiekty hydrotechniczne urosły zaś do rangi
pomników, nad którymi można przecinać wyborcze wstęgi. Co możemy robić? Wybierać
mądrych polityków! Dużo zależy także od naszych wyborów konsumenckich. Ciągle bowiem
kupujemy za dużo, nie myśląc o tym, jak wodochłonna jest produkcja np. odzieży czy żyw-
ności oraz o tym, w jaki sposób wyrzucanie tych rzeczy marnotrawi i zanieczyszcza wodę.
Wiele złego wyrządzamy rzekom i jeziorom z głupoty lub niewiedzy. Wiele dobrego możemy
zrobić tylko dzięki ciągłemu uświadamianiu ludziom problemu, a do tego niezbędne są rze-
telna wiedza i edukacja.
16
CO ZAGRAŻAJAK
WODZIE
Co zagraża
wodzie
i jak to
naprawić?
17
CO ZAGRAŻA WODZIE
Problem: eutrofizacja
Nadmierne wzbogacenie w składniki odżywcze (głównie z wprowadzania azotu
i fosforu) mórz, jezior, rzek i strumieni ze źródeł lądowych, działalności morskiej
i depozycji atmosferycznej może powodować szereg negatywnych skutków
ekologicznych znanych jako eutrofizacja. Zwiększone stężenie składników
odżywczych może zmienić ekosystemy wodne do tego stopnia, że staną się
one niezdatne do picia i kąpieli. Głównymi źródłami zanieczyszczenia azotem
są nadwyżki nawozów mineralnych i obornika, które są wypłukiwane z gleby
rolnej do wód gruntowych, rzek i mórz przez deszcz. Większość zanieczyszczeń
fosforem pochodzi z gospodarstw domowych i przemysłu.
18
CO ZAGRAŻA WODZIE
Problem: cyjanobakterie
Sinice mogą być szkodliwe w przypadku połknięcia i mogą powodować wysypki
skórne. Proliferacje sinic mogą wystąpić, gdy warunki środowiskowe są korzyst-
ne, np. gdy w wodzie są wysokie poziomy składników odżywczych, jest ciepło
i bezwietrznie.
19
JAKOŚĆ WODY W JAK
KĄPIELISKACH W UE
Wskocz
śmiało
do wody!
Jakość wody w europejskich
kąpieliskach stale się
poprawia,
a bezpieczne kąpiele
stają się dostępne także
w centrach miast. Zmiany
klimatu sprawiają jednak,
że wyzwań związanych
z ochroną wody ciągle
przybywa.
20
JAKOŚĆ WODY W KĄPIELISKACH W UE
kąpieliskach były doskonałej jakości. Powody do chwalenia się wodą w kąpieliskach mają
także: Austria, Grecja, Malta i Chorwacja.
W latach 2014-2020 udział kąpielisk o doskonałym statusie w Europie był stabilny i wynosił
85-87 proc. w przypadku kąpielisk przybrzeżnych oraz 77-81 proc. w przypadku kąpielisk
śródlądowych. Jakość kąpielisk przybrzeżnych jest ogólnie lepsza niż kąpielisk śródlądo-
KĄPIELISKA W LICZBACH
Niektóre problemy związane z jakością wody nadal istnieją W 2020 r. 1,3 proc. kąpielisk
w Europie było złej jakości. Kąpiel w nich może powodować choroby. Zgodnie z dyrek-
21
JAKOŚĆ WODY W KĄPIELISKACH W UE
Wielka Cypr
Brytania Austria
Polska 100 Grecja
97,7
Słowacja 97,1 Malta
96,6
Bułgaria Chorwacja
56,3
17,2 95,1
60,4 22,1
Estonia Dania
90,7
62,5
Łotwa Niemcy
68,4 89,9
Portugalia
Węgry 69,7 89,2
70 88,8 Finlandia
Rumunia
72 88,6 Włochy
Szwajcaria
100 88,5
73,8 Hiszpania
Holandia
85,8
75
Litwa
Irlandia 85,1
76,5 82,8
Słowenia
Albania
77,5 82,4
79,7 81,7
średnia
Francja 79,3
europejska
Szwecja Luksemburg
Belgia Czechy
tywą BWR w kąpieliskach, które przez pięć kolejnych lat zostały zaklasyfikowane jako nie-
dostateczne, musi zostać wprowadzony stały zakaz kąpieli lub stałe zalecenie niekąpania
się. W 2020 r. taka sytuacja miała miejsce w przypadku 45 kąpielisk w UE: 34 we Włoszech,
trzech we Francji, dwóch w Holandii oraz po jednym w następujących krajach: Czechach,
Danii, Irlandii, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Albania – niezobowiązana do przestrze-
gania przepisów unijnej dyrektywy – ma trzy kąpieliska sklasyfikowane jako złe przez pięć
kolejnych sezonów.
Jak na tle Europy wypadają polskie kąpieliska? Sklasyfikowane zostały 602 kąpieliska, z cze-
go jakość wody w 22,1 proc. została oceniona jako doskonała. 6,8 proc. kąpielisk ma jakość
wody dobrą, 3,2 proc. dostateczną, a 1,3 złą. Największy odsetek – 66,6 proc. – stanowią jed-
nak kąpieliska niesklasyfikowane, co utrudnia poznanie pełnego obrazu jakości wody,
22
JAKOŚĆ WODY W KĄPIELISKACH W UE
opary
zanieczyszczenia
amoniaku
atmosferyczne
wymywanie
odpadów
Składowiska odpadów
Rolnictwo wymywanie
nawozów
sztucznych produkty
spalania
system
chłodzenia
ścieki
przemysłowe
Elektrownie
produkty Przemysł
spalania
tlenki azotu ze spalin oraz pyły
z opon i okładzin hamulcowych
ścieki
komunalne
Transport wodny
23
JAKOŚĆ WODY W KĄPIELISKACH W UE
24
JAKOŚĆ WÓD
Jakość wód
w kąpieliskach
Pytania do Jana Bondara, rzecznika
Głównego Inspektoratu Sanitarnego
Jak często woda w danym kąpielisku musi być badana i kiedy inspektorzy rozpoczynają
badania jakości wód w kąpieliskach?
Pobieranie próbek wody i ocena jakości wody prowadzone są przez organy Państwowej
Inspekcji Sanitarnej (kontrola urzędowa) oraz organizatora kąpieliska (kontrola wewnętrz-
na). Badania realizowane są zgodnie z ustalonym harmonogramem pobierania próbek, który
obejmuje jedno badanie nie wcześniej niż 10 dni przed otwarciem sezonu kąpielowego oraz
nie mniej niż trzy próbki w sezonie kąpielowym (lub dla kąpielisk, w których sezon kąpie-
lowy nie przekracza ośmiu tygodni, nie mniej niż dwie próbki), w okresie funkcjonowania
kąpieliska, tak aby przerwa między badaniami nie przekraczała miesiąca. Badania wykony-
wane są w laboratoriach Państwowej Inspekcji Sanitarnej lub laboratoriach zewnętrznych,
które są zatwierdzane przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
1200
950
900
600
300 142
0
2010 2011 2012 2013 2014 2015 2016 2017 2018 2019 2020
25
JAKOŚĆ WÓD
26
BAŁTYK
Morze jak
zupa szczawiowa
Nawet uregulowanie niewielkiej rzeki gdzieś
na południu Polski wpływa na to, jak czyste
będą wody Morza Bałtyckiego.
W jakiej kondycji jest Bałtyk? – W nie najgorszej, a na pewno lepszej niż jeszcze 20 lat
temu – odpowiada prof. Jan Marcin Węsławski, biolog morski, dyrektor Instytutu
Oceanologii PAN w Sopocie.
Pomiędzy polskimi naukowcami a ekologami rozgorzał jednak niedawno spór na ten te-
mat. Bo na tak samo jak profesorowi zadane pytanie Anna Sosnowska z WWF Polska odpo-
wiada tak:
– Nie trzeba być ekspertem, żeby zauważyć, że Morze Bałtyckie jest w fatalnej kondycji.
Skąd taka rozbieżność stanowisk wśród osób żywo zainteresowanych ochroną morza?
Głównie chodzi o akcenty, które gdzie indziej kładą naukowcy i ekolodzy. Ci drudzy biją na
alarm z powodu kurczącej się populacji dorsza, ginących morświnów i fok czy porzuco-
nych sieci rybackich zagrażających rybom, ssakom morskim i płetwonurkom. Ci pierwsi
wskazują jednak, że Bałtyk ma znacznie poważniejsze kłopoty.
Prof. Węsławski wspólnie z prof. Tomaszem Linkowskim oraz ichtiologiem i ekologiem
prof. Lechem Stempniewiczem wymienia wśród nich m.in.: spływ farmaceutyków rzekami
do morza, zanieczyszczenie plastikiem oraz „obłędne plany kanalizacji Wisły”.
Problemy te wiążą się ściśle z jakością wody w Bałtyku. Gdy spędzamy wakacje nad mo-
rzem, bardziej niż o jego stan dbamy jednak o to, jaka będzie pogoda i czy woda nie będzie
zbyt zimna na kąpiele. O tym, co w niej pływa, zaczynamy myśleć dopiero wówczas, gdy
nad plażą powiewa czarna flaga – znak, że kąpielisko jest zamknięte. Najczęściej powo-
dem tego są zakwitające sinice, które sprawiają, że woda przy brzegu staje się mętna i za-
czyna przypominać zupę szczawiową. W 2018 roku ze względu na zakwit sinic czasowo
zamkniętych było 45 proc. polskich kąpielisk nadmorskich. Rok później – 57 proc.
Zjawisko związane jest z eutrofizacją wód, czyli ich przeżyźnieniem, a za to z kolei odpo-
wiada to, co systemami dwóch rzek – Odry i Wisły – z całego kraju starannie spłukiwane
jest do Bałtyku.
27
BAŁTYK
Jeżeli jest więc lepiej, to dlaczego do Bałtyku wciąż spływają zanieczyszczenia? – Dlatego, że
ogromna ilość tych pierwiastków (azotu i fosforu) jest zmagazynowana w glebie. Przez dzie-
sięciolecia sypaliśmy na pola ogromne ilości nawozów sztucznych i nawet gdybyśmy całkowi-
cie zakazali używania azotu i fosforu, to i tak przez kolejnych 50-100 lat Bałtyk się od nich nie
uwolni – zaznacza prof. Węsławski. – Nie jesteśmy bowiem w stanie przefiltrować deszczówki
ani tego, co spływa z pól, tak jak oczyszczamy dziś ścieki komunalne – dodaje.
Czy możemy coś zrobić, by sinic w Bałtyku nie było? – Praktycznie nie – przyznaje profesor.
Chociaż podkreśla, że ograniczenie fosforu w rolnictwie może pomóc, choć do dziś jest to
zależne nie od przeciętnego Kowalskiego, ale od polityki państwa i regulacji. Nie zdadzą się
na wiele limity azotu, bo sinice wyłapują go z powietrza, a nie z wody. – Sinice są kontrolo-
wane przez warunki klimatyczne. Zakwit pojawia się, gdy wystąpią jednocześnie dwa czyn-
niki: upał (powyżej 25 st. C) oraz bezwietrzna pogoda. Wówczas zaczynają się błyskawiczne
mnożyć. Rzadko wydzielają toksyczne substancje, ale mogą powodować reakcje skórne albo
– po napiciu się takiej wody – kłopoty żołądkowe. To zjawisko gwałtowne jak gradobicie –
sytuacja może się polepszyć albo pogorszyć w ciągu kilku godzin. Czy wraz z ocieplaniem
się klimatu, zakwity sinic nad Bałtykiem będą jeszcze częstsze? – Coraz więcej upalnych dni
w roku będzie temu sprzyjało, ale większy problem z sinicami będzie w jeziorach przy bez-
wietrznej pogodzie, zwłaszcza tych w pobliżu terenów rolniczych, z których spływają fosfo-
rany – ocenia naukowiec.
28
BAŁTYK
Nie ma ratunku? Nie do końca. Możemy zdać się na zdolności samej natury. Prof. Węsławski,
mówiąc o wodzie, podaje przykład drzew, które wyręczają nas w pochłanianiu dwutlenku
węgla z powietrza. – Tak samo woda, przepływając przez wypełnioną mikroorganizmami
glebę, piasek, żwiry oraz roślinność, oczyszcza się jak w najlepszej biologicznej oczyszczal-
ni. Najgorszym scenariuszem jest więc regulacja Wisły, kaskadyzacja, budowa sztucznych
zbiorników, bo wtedy odcinamy tę naturalną usługę ekosystemu – zaznacza dyrektor IO
PAN. Nawet uregulowanie niewielkiej rzeki na południu kraju wpływa więc na to, jak duży
ładunek zanieczyszczeń i jak szybko dostanie się do Bałtyku. – Przyspieszenie przepływu
wody z gruntu do większej rzeki czy do morza to utrata zdolności filtracyjnych. Jeżeli za-
miast przesączyć się przez piasek, żwir czy roślinność rzeka popłynie w rurze albo betono-
wym korycie, dotrze do morza brudniejsza.
To nie wszystko. Wybetonowane koryto przyspiesza spływ, ale także zwiększa ryzyko gwał-
townych wezbrań. Rzeka występując z brzegów, zabiera ze sobą wszystko, co napotka na
swojej drodze. A często napotyka porzucone przez człowieka śmieci i dzikie wysypiska.
Wraz z nurtem zanieczyszczenia spływają prosto do Bałtyku. – Równie dobrze moglibyśmy
w Kielcach czy Krakowie zapakować ciężarówkę śmieci i wysypać wszystko wprost do mo-
rza – porównuje prof. Węsławski.
Wśród odpadów króluje plastik, który choć jest tworzywem dosyć trwałym, to dzieli się na
mniejsze cząsteczki – mikroplastik. Te drobinki o średnicy od 1 mikrometra do 5 milimetrów
29
BAŁTYK
Wciąż słabo rozpoznana, ale dziś bardzo intensywnie badana grupa zanieczyszczeń wody
w Bałtyku to farmaceutyki. Są bardzo niebezpieczne, bo zostały wyprodukowane tak, by
oddziaływały z innymi organizmami i walczyły z bakteriami. – Antybiotyki wybijają szczepy
bakterii bardziej wrażliwych i pozostawiają tylko te trwalsze. Tym samym następuje sztucz-
ne generowanie antybiotykoopornych bakterii, co jest gigantycznym niebezpieczeństwem –
ocenia prof. Węsławski. Głównym źródłem są stosowane w rolnictwie pasze czy środki we-
terynaryjne. Organizmom morskim szkodzą także rozpuszczone w wodzie leki hormonalne.
Wydalane przez ludzi, trafiają ze ściekami do oczyszczalni komunalnych, ale te nie zawsze
mają systemy, które są w stanie usunąć je z wody. W ten sposób lądują w rzekach i morzu. –
Szwedzi jako pierwsi zauważyli, że ryby złowione w okolicach dużych portów zaczęły mieć
zaburzenia hormonalne i problemy z płodnością – przypomina prof. Węsławski.
Niebezpieczną grupą związków, powodującą trwałe zanieczyszczenie organiczne, są różnego
rodzaju dioksyny. Często są to substancje rakotwórcze, trudno je usunąć i jest ich dość dużo.
Ważny jest jednak kontekst, bo ilość znajdowana w wodzie jest zazwyczaj poniżej wartości,
które powodują zagrożenie. Przykład? – Szwedzi w Zatoce Botnickiej stwierdzili wysokie
stężenie dioksyn w śledziach. Zabroniono ich sprzedaży na unijnych rynkach. Kontekst jest
taki, że przypalony tłuszcz z niedzielnego grilla dostarcza nam o rząd wartości więcej tych
dioksyn niż najbardziej zanieczyszczony śledź. A nikt grillować nie zakazał – zauważa dy-
rektor IO PAN.
Dziś dzięki najnowszym badaniom chemii analitycznej jesteśmy w stanie rozpoznać niemal
każdy rodzaj zanieczyszczenia wody. – W rybach bałtyckich możemy znaleźć dziś całą ta-
blicę Mendelejewa, ale koncentracje zanieczyszczeń są tak małe, że nie musimy obawiać się
jedzenia ryb – podkreśla prof. Węsławski.
Czy jakość wody, a tym samym kondycję Bałtyku da się podratować? Naukowcy przekonują,
że konieczna jest ściślejsza forma kontroli nowych substancji (farmaceutyków, mikroplasti-
ku) spływających rzekami do morza. Potrzebne jest również ograniczenie zużycia plastiku,
który gromadzi się w środowisku w coraz większych ilościach. I wreszcie – trzeba postawić
na renaturyzację, bo stan Bałtyku zależy w ogromnym stopniu od czystych, samofiltrujących
się rzek.
30
ZDANIEM EKSPERTA
Jak zapobiegać
eutrofizacji wód?
dr Sebastian Szklarek, ekohydrolog PAN
E utrofizacja wód wiąże się z różnymi problemami. Po pierwsze, jest ona efektem wielu lat
zanieczyszczania wód związkami azotu i fosforu, co ma duże znaczenie przede wszyst-
kim dla zbiorników wodnych i morza, w których przez lata substancje biogenne akumulowa-
ły się w osadach.
Po drugie, pomimo znacznego ograniczenia punktowych źródeł zanieczyszczeń nadal mamy
stały dopływ biogenów – jak wykazano w projektach planów gospodarowania wodami na
okres 2022-2028 (2aPGW) – ich głównym źródłem powodującym przekroczenia w większości
rzek są obszary rolnicze i odpływ wód opadowym z obszarów miejskich.
Po trzecie, najbardziej kojarzonym z eutrofizacją zjawiskiem są zakwity sinic, które dobrze
się rozwijają w wodach z dużą ilością biogenów i bardzo dobrze znoszą wszelkie pozosta-
łe zanieczyszczenia, które szkodzą innym wodnym organizmom – te zanieczyszczenia
zmniejszają liczbę konkurentów pokarmowych, jak i organizmów ograniczających ich liczbę,
np. zooplanktonu żywiącego się m.in. sinicami.
Sposobów na zmniejszenie eutrofizacji jest wiele, ale najważniejszym jest ograniczenie do-
pływu zanieczyszczeń, bez tego wszelkie inne działania w zbiornikach są niczym syzyfowe
prace – trzeba je realizować w trybie ciągłym. Wśród metod wyróżnić można te oparte na
procesach naturalnego samooczyszczania się wód. Z takich metod już teraz korzysta się w
oczyszczalniach ścieków (osad czynny, w którym mikroorganizmy usuwają zanieczyszcze-
nia). Funkcję oczyszczającą pełną różne grupy bakterii, ale także roślinność wodna i obszary
podmokłe, dlatego tak ważna jest ich ochrona. Drugą grupą metod są procesy oparte na od-
działywaniu fizykochemicznemu – jak natlenianie głębszych partii zbiorników czy wiązanie
fosforu z jonami wapnia, żelaza albo glinu. +
31
MAZURY
Nasze mazurskie
szambo
W szczycie sezonu po Wielkich Jeziorach
Mazurskich pływa 70-tysięczne miasto.
I zmienia wodę w ścieki.
J uż jakiś czas temu zauważyliśmy, że po mazurskich jeziorach pływa coraz więcej tury-
stów. Wypożyczają nie tylko żaglówki, ale także duże jachty, tzw. houseboaty, którymi
można pływać bez patentu. I coraz częściej dochodziło do sytuacji, w której osoby pływające
chyba nie miały pojęcia, co zrobić z zanieczyszczeniami zgromadzonymi na pokładzie –
opowiada Magdalena Fuk, prezes Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich.
Kraina Tysiąca Jezior, obejmująca środkową część Pojezierza Mazurskiego, liczy w rzeczy-
wistości niemal 2600 jezior. Jeziora te połączone są kanałami, które sprawiają, że obszar
ten jest najpopularniejszym i najpiękniejszym szlakiem żeglugowym północno-wschodniej
części Polski.
Nic dziwnego, że z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów i amatorów sportów wod-
nych. Niestety nie pozostaje to bez wpływu na jakość wód w jeziorach.
32
MAZURY
Według najnowszych danych Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska 88,1 proc. jed-
nolitych części wód powierzchniowych w jeziorach wykazało zły stan. Te dane dla całego
kraju właściwie w zupełności odpowiadają temu, w jakim stanie są mazurskie jeziora.
Przez lata na pogarszającą się jakość wód w jeziorach wpływ miały przede wszystkim ścieki
spływające z okolicznych miejscowości oraz związki azotu i fosforu z pól.
Jeszcze na początku lat 90. w mazurskich miejscowościach albo nie było oczyszczalni ście-
ków, albo funkcjonowały jedynie mechaniczne oczyszczalnie wybudowane jeszcze w okre-
sie międzywojennym. Wtedy jednak powstał pierwszy dokument, który miał pokazać skalę
problemu i wytyczyć cel skanalizowania terenów zurbanizowanych wokół jezior. – Samorzą-
dy skupiły się na budowie oczyszczalni ścieków czy kolektorów ściekowych, dzięki którym
znacząco zmniejszył się ładunek zanieczyszczeń odprowadzanych bezpośrednio do jezior.
Tym samym poprawiła się jakość wód, a także walory biologiczne zbiorników – mówi Fuk.
Inwestycje w gospodarkę wodno-ściekową nie pozwoliły jednak pozbyć się wszystkich pro-
blemów, z jakimi borykają się jeziora. Zwracała na to uwagę już w 2016 roku Najwyższa Izba
Kontroli. W jej raporcie czytamy: „Gospodarka ściekowa prowadzona przez gminy w regionie
Wielkich Jezior Mazurskich nie gwarantuje dostatecznej ochrony przed zanieczyszczeniem
i degradacją wód jednego z najcenniejszych przyrodniczo regionów Polski. Powodem jest
nieskuteczny nadzór nad odprowadzaniem ścieków ze zbiorników bezodpływowych, a tak-
że wieloletnie zaniedbania w gospodarowaniu ściekami pochodzącymi z wód opadowych
i roztopowych”.
Jednak według Fundacji Ochrony WJM dziś przed jeziorami stoi ważniejsze wyzwanie
– poradzenie sobie z zanieczyszczeniami, jakie do wody trafiają z jachtów. W najnowszej
aktualizacji Masterplanu dla Regionu Wielkich Jezior Mazurskich wyliczono, że w szczycie
sezonu po mazurskich szlakach wodnych pływa ok. 14 tys. jachtów. Zakładając, że średnio
na każdym z nich znajdzie się pięć osób, można przyjąć, że w wakacje zjeżdża się tam 70-ty-
sięczne miasto. – Już w 2004 roku na Mazurach zdano sobie sprawę, że samo skanalizowa-
nie miejscowości nie wystarczy, by dbać o jakość wód. Że potrzeba do tego także stworzenia
w samych portach punktów odbioru nieczystości z jachtów – przypomina Magdalena Fuk.
Wówczas powstał projekt budowy ekomarin, które zostały wyposażone w pompy do odbioru
ścieków. Dotychczas powstały m.in. w Węgorzewie, Rynie, Mikołajkach, Wilkasach, Piaskach,
Kamieniu, Piszu czy Mrągowie.
Największa z ekomarin powstała w Giżycku, ale – jak się okazuje – nadal nie wszyscy z niej
korzystają. – Żeglując z naszymi gośćmi na regatach i rejsach międzynarodowych, zauwa-
żyliśmy, że jakość wody w jeziorach pogarsza się z roku na rok. W ostatnich latach jest to
szczególnie widoczne. Przybyło bardzo dużo nowych, dużych, luksusowych jachtów, które
mają toalety ze zbiornikami nieczystości lub morskie (nieczystości spływają bezpośrednio
do wody). Załogi takich jachtów raczej nie korzystają z sanitariatów w portach i marinach
– podkreślają członkowie Rotary Club w Giżycku, którzy jesienią ruszyli z projektem „Poma-
gajmy naturze”. Z ich wliczeń wynika, że między początkiem sezonu a 24 września ubie-
33
MAZURY
głego roku wypompowano tam tylko 143 metry sześcienne nieczystości z 1,4 tys. łódek,
co daje 100 litrów ścieków z każdej łódki, a jachty ze zbiornikami na nieczystości powinny,
przy standardowym użytkowaniu, wypompować zbiorniki co najmniej raz na dwa tygodnie.
Opłata za oddanie nieczystości to około 10 zł.
– Niestety, w chwili obecnej nie ma możliwości, aby kontrolować i karać za zrzucanie ście-
ków z jachtów wprost do wody. Ani samorządy, ani służby porządkowe nie są w stanie tego
kontrolować. Nie jesteśmy też w stanie zmusić kogokolwiek do korzystania z pomp – przy-
znaje Fuk. Ale to nie oznacza, że nie ma pomysłów na to, jak zachęcać turystów, by dbali o ja-
kość wód. – Rozmawiamy z organizacjami turystycznymi o tym, by firmy czarterowe, które
wypożyczają jachty, mogły pobierać kaucję. By ją odzyskać, musiałyby właścicielowi okazać
dokument potwierdzający oddanie ścieków w miejscu do tego przeznaczonym – wymienia
Fuk.
Klasy wód
dobry stan wód
11,5
proc.
88,5
proc.
34
MAZURY
Według Fundacji pompy samozasysające do oczyszczania toalet powinny być dostępne mi-
nimum w blisko 50 portach przystosowanych do cumowania większych jachtów. W sfinan-
sowaniu rozwoju infrastruktury dla żeglarzy pomóc mają środki unijne. Masterplan, który
jest diagnozą problemów, z jakimi boryka się Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, będzie
bowiem podstawą do starania się o dofinansowanie z nowej perspektywy na lata 2021-27.
Burmistrz Giżycka Wojciech Karol Iwaszkiewicz podkreśla, że problem zanieczyszczeń jezior
jest na tyle poważny, że już w tym roku miasto zakupiło dwie nowe pompy. – Niestety wciąż
w społeczeństwie pokutuje myślenie, że jeziora są niczyje, a jedno zrzucenie ścieków wodzie
nie zaszkodzi. To błędne myślenie. Po jeziorach pływa tyle osób, ile liczy Ełk, czy dwukrotnie
tyle, ile wynosi liczba mieszkańców Giżycka. Wyobraźmy sobie, że takie miasta nie mają ka-
nalizacji i wszystkie zanieczyszczenia spływają na ulice. To niewyobrażalne, a jednak wiele
osób nie korzysta z infrastruktury w portach i zrzuca zanieczyszczenia do wody – mówi
Wojciech Karol Iwaszkiewicz.
Wraz z nowym sezonem miasto będzie zachęcać żeglarzy, by kończąc rejsy, nie zapominali
o skorzystaniu z dostępnych w porcie pomp (dwie stacjonarne i jedna mobilna). – Pamiętaj-
my, że dbamy o coś bezcennego. Jeżeli za rok chcemy wrócić nad jezioro, zadbajmy o nie,
bo jeżeli przekroczymy wartość krytyczną, zmiany mogą być nieodwracalne i nie będzie do
czego wracać – apeluje burmistrz Giżycka.
35
JAKOŚĆ WODY
JAK
Ocena
czystości
jezior
Kompleksu
Wielkich
Jezior
Mazurskich
Jezioro Święcajty
Jezioro Mamry
36
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Kirsajty
Jezioro Dargin
Jezioro Dobskie
37
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Kisajno
Jezioro Niegocin
– poddane silnej presji turystycznej, przez wiele lat stanowiło odbiornik ścieków
komunalnych i przemysłowych o niskim stopniu oczyszczenia i bardzo wysokim
ładunku zanieczyszczeń. Stan czystości zbiornika niekorzystny od lat. Wieloletnie,
bezpośrednie zrzuty potęgowały proces eutrofizacji jeziora. W warstwie przydennej
następują deficyty tlenowe z obecnością siarkowodoru. W jeziorze występują zjawi-
ska niekorzystne, takie jak masowe zakwity sinic, zbiornik jest umiarkowanie żyzny
z tendencją do eutrofii.
Jezioro Boczne
38
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Jagodne
Jezioro Szymon
Jezioro Kotek
39
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Tałtowisko
Jezioro Ryńskie
Jezioro Tałty
40
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Mikołajskie
Jezioro Śniardwy
Jezioro Bełdany
41
JAKOŚĆ WODY
Jezioro Nidzkie
42
WISŁA
W ostatnim czasie temat jakości wody w Wiśle wybrzmiał za sprawą pęknięcia kolek-
tora kanalizacyjnego w warszawskiej oczyszczalni Czajka. Ówczesny minister śro-
dowiska wieścił przy tej okazji „katastrofę ekologiczną”. Chociaż eksperci podkreślają, że do
zdarzenia nie powinno dojść, to jednocześnie przypominają, że przed wybudowaniem Czajki
wszystkie zanieczyszczenia ze stolicy wpływały wprost do największej polskiej rzeki. I uspo-
kajają, że Wisła to na tyle duża rzeka, że już w odległości kilku kilometrów od oczyszczalni
ścieki nie stanowiły jakiegokolwiek zagrożenia.
Od momentu awarii warszawskie wodociągi systematycznie badają wodę w Wiśle pod
względem parametrów chemicznych oraz mikrobiologicznych. By uniknąć jakichkolwiek
43
WISŁA
44
WISŁA
45
ZDANIEM EKSPERTA
Sól drogowa:
z
większa ilość zanieczyszczeń wymywanych z gleby (m.in. metali ciężkich i bio-
genów) oraz uwalnianych z osadów
o
granicza wiosenne i jesienne mieszanie się wód w głębszych jeziorach – proces
ważny, bo natleniający denne warstwy wody,
p
oprzez glebę i wody gruntowe dostaje się do rzek przez cały rok, więc stwarza
także toksyczne zagrożenie dla wodnych ekosystemów w okresie letnim.
Te oraz wiele innych wyników badań mogą wskazywać na zależność pomiędzy rosnącym
zasoleniem wód a rosnącym poziomem ich eutrofizacji oraz degradacją ekosystemów wod-
nych. Czy powinniśmy zrezygnować ze stosowania soli? Ze względu na jakość środowiska
oraz usług, które zapewniają nam czyste wody – tak. Ale chęć zwiększenia bezpieczeństwa
i komfortu poruszania się po utwardzonych powierzchniach dróg i chodników powodują, że
ważniejsze jest chwilowe krótkookresowe bezpieczeństwo niż długofalowe konsekwencje
stosowania soli drogowej. Dodatkową barierą dla wdrażania alternatyw soli są koszty – albo
pracy ludzi i sprzętu przy mechanicznym usuwaniu śniegu i lodu, albo innych środków che-
micznych możliwych do zastosowania, które nie zawierają jonów chloru. +
46
WYWIAD
10 przykazań
jak dbać o wodę
1. NIE WYRZUCAJ ŚMIECI DO TOALETY
Chociaż o segregacji śmieci na pięć frakcji słyszał każdy, to wciąż pokutuje
przekonanie, że najbardziej kłopotliwych śmieci najłatwiej pozbyć się, spłuku-
jąc je w toalecie. Tym samym rocznie w kanalizacji lądują setki ton odpadów:
od chusteczek, bandaży, tamponów czy pieluch przez zepsute jedzenie, a na
odpadach poremontowych kończąc. Najpoważniejszy kłopot, z którym co-
raz częściej borykają się wodociągi oraz służby odpowiedzialne za transport
ścieków, to mokre chusteczki, ręczniki papierowe, środki higieniczne wrzucane
do kanalizacji. Systemy kanalizacji nie zawsze są w stanie sobie z tym poradzić.
Gdy dojdzie do awarii, bardzo często zdarza się, że nieoczyszczone ścieki,
a wraz z nimi chemia z pralek czy zmywarek, antybiotyki, leki hormonalne i inne
toksyczne dla środowiska substancje przedostają się do wód powierzchnio-
wych.
3. SPRZĄTAJ PO SOBIE
Śmieci pozostawione na plażach, w lasach czy nad brzegami rzek to ogromne
zagrożenie dla ekosystemu wód. Rozkładające się dekadami odpady powodują
zanieczyszczenia, wśród których najpoważniejszym – choć nadal słabo roz-
poznanym – jest mikroplastik. Pamiętajmy, by po pikniku czy biwaku nad wodą
zabrać ze sobą wszytko to, co przynieśliśmy.
47
10 PRZYKAZAŃ, JAK DBAĆ O WODĘ
lat! W tym czasie uwalniają się najróżniejsze toksyny i szkodliwe substancje, np.
benzo(a)piren, jedna z najbardziej rakotwórczych substancji na świecie. Pamię-
tajmy, by niedopałki papierosów zawsze wyrzucać do kosza!
5. OSZCZĘDZAJ WODĘ
Jakość wody jest nierozerwalnie związana z jej ilością. Dowód? Wlej do butelki
pełnej wody dwie-trzy krople atramentu i zobacz, jak niebieski płyn się w niej
rozcieńcza. Co się stanie, jeżeli ilość wody zmniejszysz o połowę? Gdy rozpusz-
czalnika jest mniej, stężenie substancji obcych (w naszym przypadku krople
atramentu) jest większe, a to z kolei powoduje większy wpływ na cały eko-
system wody. Zasoby wody w Polsce należą do jednych z najskromniejszych
w Europie, a w dobie zmian klimatu stale się kurczą. Oszczędzać wodę można
na różne sposoby, np. wybierając kąpiel pod prysznicem zamiast w wannie, za-
kręcając kurek podczas mycia zębów, rezygnując z produktów wysoko wodo-
chłonnych, albo podlewając rośliny deszczówką.
48
10 PRZYKAZAŃ JAK DBAĆ O WODĘ
49