Amfetaminowy Obłęd

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 3

ja znowu zamienię się w amfetaminową chimerę. Tak, jestem


na miejscu, biorę to, po co przyszedłem, schodzę do piwnicy, na-
pełniam trucizną narzędzie zbrodni, wkłuwam się i  wpuszczam ROZDZIAŁ 1
zawartość.

Stoję w ciemnej piwnicy


ze strzykawką w dłoni. Rok 2000
Krew w dół strużką ścieka
wzdłuż ramienia, już mnie Jestem zamknięty na oddziale dla narkomanów, tuż obok od-
nic nie boli. działu dla alkoholików. Jest to placówka zamknięta szpitala psy-
Po mych ranach ciekną chiatrycznego. Mam szesnaście lat. Jestem uzależniony od amfe-
krople amfetaminowych soli. taminy, tak mówią. I chyba przebywam tu z własnej woli, chociaż
Mara ściska mnie za gardło, tego do końca jeszcze nie jestem pewien.
długo trzyma w swej niewoli. Teraz, kiedy czuję się już o wiele lepiej, nachodzą mnie myśli
o ćpaniu, o tym, jak daję sobie w żyłę dla niesamowitego kopa,
Wracam, jestem już inny. Teraz coś mi siedzi na plecach. Czu- który zaczynam czuć tuż po wbiciu igły. I choć nie wtłoczyłem
ję – to ten sam ciężar, co zawsze, tylko waży coraz więcej. Idę da- jeszcze nawet jednego milimetra płynu ze strzykawki, zaczyna
lej, już nie mam litości dla samego siebie, tak jak wcześniej, tylko się i  trwa do końca, wbijając niemal w  sufit. Myślę, że tu nie
teraz bardziej jej nie mam. Litość w  stosunku do innych też nie wytrzymam, ale raczej nie mam wyjścia  – sam nie mogę się
wchodzi dziś w grę, bo to gra skazańca. Jestem klownem tańczą- wypisać. Z  każdym dniem jestem bardziej przekonany, że jak
cym na deskach teatru mojego życia. Tylko patrzeć, jak się potknę wyjdę, to i tak będę ćpał. I to od razu po wyjściu. Skąd to wiem?
i spadnę ze sceny, a wtedy nieliczni będą płakać, cała reszta będzie Bo jak myślę o zastrzyku, to mi tak skacze ciśnienie, jakbym był
boki zrywać. Tak oto potykam się wciąż, a oni czekają w napięciu, tuż po nim.
kiedy polecę w dół. I spadnę, żeby rozbić się o ziemię, wydając Pójdziemy wieczorem do kuchni po kolację dla całego nasze-
odgłos rozpadającej się maszyny, którą napędza tylko amfetamina. go oddziału. To jedyna możliwość, żeby stąd wyjść na spacer, na
Wiem, bo sam czekam w napięciu. świeże powietrze. Do kuchni jest jakieś trzysta metrów, razem
sześćset, to już coś. Śniło mi się, że jestem u mnie w dzielnicy.
Chcę przejść na światłach na drugą stronę ulicy. Czekam na zie-
lone, zapala się, chcę zrobić pierwszy krok i  nagle przez ulicę
przelewa się rzeka wysoka na dwa metry. I budzę się tutaj, prze-
rażony. Dziwne jest to, że ten sen powtarza się codziennie, tylko
w różnych wersjach. Ale zawsze stoję na tych samych światłach
i zawsze przetacza się ta woda. Nie wiem, co to może oznaczać.
Gdy się budzę, to ogarnia mnie naprawdę jakiś dziwny strach.

9
Może to narkomańskie zmory? A może efekt tych lekarstw, któ- Nie, nie chcę zamykać teraz oczu,
re mi tu dają? Rodzice namawiają mnie na ośrodek dla narko- bo wiem, że się nie obudzę.
manów Monar. Mój kolega Adam ukończył leczenie w ośrodku Chcą zabrać me życie i rzucić na stos
i też mnie namawia. Ale nie jestem do niego przekonany. Jakiś słodkiego kłamstwa i złudzeń.
czas temu inny kolega też skończył leczenie i moim zdaniem nie Odebrać mi wolność, uczynić me
wrócił stamtąd normalny. Uciekał od nas, jak nas widział, jakby życie pełnym przeszkód i znudzeń.
się bał. Chyba wolę nosić mój własny strach przed ćpaniem, niż Abym żył w znoju tego kłamstwa,
bać się ludzi. Na pewno będę ćpał, ale tym razem dam radę to aż się na śmierć zapracuję, zatrudzę.
kontrolować i sam powoli z tego wyjdę. To, co się wydarzyło, to
było lekkie załamanie, nieporozumienie. Poćpam jeszcze z  pół
roku i  odstawię to. Ale jak będą mi kazać, to wiem, że będzie
mnie kusić jeszcze bardziej. Będę odstawiał i  wracał do tego; Rok 1997
skoro to takie złe, to muszę się o tym sam przekonać. A chyba
wtedy żadne leczenie nie będzie potrzebne. Tak myślę. Czasami Zaczęło się to pewnego dnia. Siedziałem w  klasie, razem
mi się wydaje, że te problemy z ćpaniem są wywołane zakazami. z  resztą uczniów. Jedni naprawdę chcieli się czegoś nauczyć
Przecież nie mam zamiaru marnować własnego życia, to chyba i szczerze w to wierzyli. Drudzy też chcieli się czegoś nauczyć,
proste. Lecz nikt tego nie chce rozumieć i nas zamykają. I chcą, ale słabo im szło, więc byli na pograniczu tej wiary. I cała reszta,
żebyśmy przez całe życie się nie dowiedzieli, że nie warto. Żeby która była tu jakby za karę. I ja wśród nich. Miałem wtedy czter-
pozostało to na zawsze tajemnicą. A co oni mogą wiedzieć, skoro naście lat, była to siódma klasa: 7d. Lekcja się strasznie dłuży-
nigdy nie ćpali? Jedni piją alkohol i umierają, a inni piją i żyją ła i  ciągnęła. Nauczycielka coś tłumaczyła przy tablicy, nawet
normalnie. I nikt nie każe chować alkoholu, nawet w święta stoi nie pamiętam która: od polskiego czy biologii, a może geografii.
na stole. Nieważne. Wtedy miałem to kompletnie gdzieś. Nauczyciele nie
Leży z nami Mirek alkoholik, bo zabrakło miejsca na ich od- potrafili do mnie dotrzeć z wiedzą. Jakoś im to nie szło, a może
dziale. Ma marskość wątroby i chyba umrze. Mnie lekarze powie- po prostu nie umiałem przyswajać podawanej przez nich wiedzy.
dzieli, że mam lekko powiększoną wątrobę, ale to chyba nic groź- Bo w szkole byłem często najarany ziołem z V ogólniaka, kupio-
nego. Robili też nam badania na HIV – jestem czysty. nym na drugim końcu miasta. W ogóle tylko chwilami docierał
Jedyna rozrywka tutaj to świetlica, w której jest telewizor. Cza- do mnie głos nauczycielki, równie dobrze mogło jej tam wcale
sami włączą jakiś film. Fajne są dyskusje z kompociarzami – opo- nie być. I według co poniektórych w klasie tak z pewnością było-
wiadają ciekawe historie, jeden nawet chce kupić garnki Zeptera. by znacznie lepiej. Szkoła to była dla mnie przymusowa abstrak-
Ale to są dziwni ludzie. Jeszcze kilka dni i wyjdę do domu, muszę cja. Od czwartej klasy unikałem szkoły ile się dało. Z piątej do
się wykręcić od Monaru. Wystarczy im powiedzieć prawdę: że szóstej klasy musiałem zdawać warunkowe egzaminy z czterech
sam przestanę ćpać, że już przestałem i tyle. przedmiotów. Udało mi się bez problemu i wtedy stwierdziłem,
że nie ma sensu chodzić do szkoły latami, skoro można zdać wa-
runkowe egzaminy po dwóch tygodniach nauki. Ale do siódmej

10 11
klasy dotarłem bez warunkowych. Gdyby się nie czepiali o nie- i sufity. To były długie, szerokie i grube dechy, jedną nosiliśmy
obecności, to mógłbym wcale do szkoły nie chodzić, a normalnie we trzech. Sprzedawaliśmy je sąsiadowi Krzyśka i Marka o imie-
zdawać egzaminy do następnej klasy. Dziewięćdziesiąt procent niu Romek. A on palił nimi w piecu. Rozebraliśmy z desek dwa
czasu można by wówczas zaoszczędzić i  poświęcić go na inne domy, które miały po osiem mieszkań, a miedź wyrwaliśmy ze
zajęcia, na przykład na jaranie. wszystkich okolicznych ruin. To był nasz pierwszy interes, taka
Zaczęliśmy więc jarać marychę. Ja, moja siostra i  prawie zaprawka do tego, co się stało później.
wszyscy z naszego najbliższego towarzystwa. To wtedy było coś Już wiedziałem, że nie przejdę do następnej klasy, bo miałem
nowego, coś tajemniczego, innego od alkoholu, do którego wte- fatalne oceny i mnóstwo nieobecności. Rodzice też już wiedzieli,
dy nas jeszcze nie ciągnęło, chociaż dobrze znaliśmy jego smak. ale byli wyrozumiali i jakoś się rozeszło po kościach. W każdym
Po paleniu nie było czegoś takiego jak nuda, wszystko wydawało razie tamten rok miałem już z głowy, całkowicie się wypiąłem na
się inne, przyjazne, piękne. Coś się wtedy zmieniało, było lepiej. szkołę. Po pierwszą trawę pojechaliśmy do V ogólniaka. Podróż
Przeżywaliśmy niesamowity okres, wszystko stawało się ideal- autobusem trwała około godziny, ale po zapaleniu droga powrotna
ne. Odczucie prawdziwego koleżeństwa to było coś przepiękne- zdawała się trwać już ze trzy. Było to niesamowite przeżycie, czas
go, ciężko to ująć słowami. Okres beztroski, wiary w marzenia wtedy zyskiwał inną formę, wszystko się uspokajało.
i w ludzi. Czas, zanim świat stał się zły, czas, zanim pojawiła się Nikt jeszcze wówczas nie wiedział, że się zbliża swego rodzaju
amfetamina. Jaraliśmy całymi dniami: ja, moja siostra Sylwia, tragedia i zacznie się gnieździć jak robak w naszej dzielnicy. Zaczę-
jej koleżanka Lala, ich kolega z klasy Marek, jego sąsiad Krzy- ło się od tego, że Kamil zabrał się za dilerkę amfą. Przychodzili do
siek i  brat Krzyśka Kamil, Leszek oraz dużo innych ludzi. Po niego starsi metalowcy. Kamil miał z kumplami swój zespół, grali
jakimś czasie zaczęliśmy chodzić do klubu ROCK AND ROLL. metal po jakichś lokalach i garażach. On pierwszy zaczął wciągać,
Przychodzili tam punkowcy, metalowcy, rock’n’rollowcy. Tam potem Krzysiek, Marek, moja siostra i tak dalej. Po miesiącu też się
też zaczęły się nawiązywać pierwsze znajomości, poznaliśmy skusiłem. Pierwszy raz amfę wziąłem z kumplem Zbyszkiem, dwie
kilku dilerów marychy. Chodziliśmy do klubu prawie codzien- tak zwane setki. Setka to jedna dziesiąta grama. Towar kupiliśmy od
nie, by kupić zioło. To był piękny okres. Ale po jakimś czasie Kamila. Poszliśmy na teren przychodni lekarskiej, to było spokojne
klub zamknęli. Dilerzy przenieśli się więc pod kino. Tam można miejsce, tuż obok naszej podstawówki. Było około godziny dziesią-
było spokojnie kupić towar, nawet w dzień. Zaczęliśmy zauwa- tej wieczorem. Pamiętam dobrze, jak wciągaliśmy do nosa tę amfę
żać amfetaminę, wtedy jeszcze dla nas mało atrakcyjną. Byliśmy z parapetu okna przychodni, przez szklaną lufkę do palenia papiero-
zachwyceni paleniem marychy, to było nasze hobby. W  naszej sów lub trawy, jak kto woli. Rozpoczęło się czekanie na coś. Ale na
dzielnicy było dużo starych, drewnianych, opuszczonych do- co? Wiedzieliśmy z teorii, że amfa pobudza i jest ekstra. Przyznam
mów, przeznaczonych do rozbiórki. Stały tak długi czas i urząd szczerze, że owszem, czułem pobudzenie i euforię. Łaziliśmy całą
miasta nic nie robił. My przesiadywaliśmy w  tych chałupach noc po dzielnicy i nie tylko. Następnego dnia dostałem czterdziesto-
i wpadliśmy na pomysł, żeby powyrywać instalację elektryczną. stopniowej gorączki. Byliśmy u Zbyszka w mieszkaniu, jego mama
Przewody były miedziane, wypalaliśmy je w ognisku. Po wypa- się przestraszyła i kazała mu odprowadzić mnie do domu. Szliśmy
leniu obstukiwaliśmy kijem i miedź była gotowa do skupu. Ale na raty, od klatki schodowej do klatki. Naprawdę źle się czułem i się
oprócz tego łomami i łapkami do gwoździ rozebraliśmy podłogi wtedy przestraszyłem. Miałem zamiar więcej już nie brać amfy. Ale

12 13

You might also like