Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 32

KOŃCÓWKA

Rogerowi Blinowi

Utwór napisany po francusku w latach 1954-1956, ostatecz-


nie ukończony w r. 1956 pt. Fin de partie i przełożony przez
autora na angielski pt. Endgame.
Po raz pierwszy opublikowany: po francusku w r. 1957 we
Francji, po angielsku - w r. 1958 w Stanach Zjednoczonych.
Po raz pierwszy wykonany po francusku 3 kwietnia 1957 r.
w Royal Court Theatre w Londynie. W r. 1967 zrealizowany
przez autora w języku niemieckim w Schiller Theater w Berlinie.
Wnętrze bez mebli.
OSOBY Światło szarawe.
W głębi, wysoko, w łewej i prawej ścianie, dwa okienka
NAGG zasłonięte zasłonami.
NELL Z przodu po prawej drzwi. Przy drzwiach obraz, zawieszony
HAMM frontem do ściany.
CLOV Z przodu po lewej, tuż obok siebie, dwa kubły na śmieci,
przykryte starym prześcieradlem.
fośrodku, w fotelu na malych kolkach, przykryty starym
'E!..·ześ0;e!jldlem,siedzi Hamm.
Tuż obok', wpatrzony w Hamma, nieruchomy Clov. Cera
rumiana.
Obraz pelen napięcia 2.
Clov podchodzi pod okno z lewej. Krokiem sztywnym i chwiej-
nym. Zadzierając głowę do tylu spogląda w okno z lewej.
Odwraca głowę i spogląda w okno z prawej. Podchodzi pod okno
z prawej. Zadzierając głowę do tylu spogląda w okno z prawej.
Odwraca glowę i spogląda w okno z lewej. Wychodzi', wraca
Tytuł: zob. komentarz we Wstępie, rozdz. IV (Tytuł i imiona postaci).
Dedykacja: Roger Blin (zm. 1984) - aktor i reżyser francuski, twórca
światowej prapremiery Czekając na Godota (grał w niej również rolę
Pozza). Dokona! też pierwszej inscenizacji Końcówki, w której stworzył
wybitną kreację Hamma.
Osoby: imiona postaci znaczące; zob. komentarz we Wstępie, jw.
, - w wersji ang.: Przy drzwiach.
2 _ tylko w wersji ang.
3 Wychodzi [. ..} - w wersji zrealizowanej przez autora w Berlinie
scena ta została uproszczona i skrócona w następujący sposób: Wychodzi;
wraca zaraz z małymi schodkami, ustawia je pod oknem z lewej, wchodzi na
nie, odsuwa zasłonę, patrzy przez okno. Krótki śmiech. Schodzi ze schod-
ków, ustawia je pod oknem z prawej, wchodzi na nie, patrzy przez okno.

6 17 - BN 11/241 (S. Beckett: Dramaty)


114 SAMUEL BECKEn', DRAMATY KOŃCÓWKA 115

zaraz z małymi schodkami, ustawia je pod oknem z lewej, do ziarnka, po jednym, aż nagle, któregoś dnia, jest stos, mały,
wchodzi na nie, odsuwa zasłonę. Schodzi ze schodków, robi sześć stos, niemożliwy stos 5. (Pauza) Nie można mnie już uk.f1raćl
kroków w stronę okna z prawej, wraca po schodki, ustawia je (Pauza) Pójdę do kuchni, trzy metry na trzy metry na trzy, i oęc!ę
pod oknem z prawej, wchodzi na nie, odsuwa zasłonę. Schodzi ze czekał, aż zagwiżdże na mnie. (Pauza) Świetne wymiary, oprę się
schodków, robi trzy kroki w stronę okna z lewej, wraca po o stół, będę patrzał na ścianę i czekał, aż zagwiżdże na mnie.
schodki, ustawia je pod oknem z lewej, wchodzi na nie, patrzy
Stoi przez chwilę nieruchomo, po czym wychodzi. Wraca zaraz,
przez okno. Krótki smiech. Schodzi ze schodków, robi jeden
podchodzi pod okno z prawej", bierze schodki i wychodzi z nimi.
krok w stronę okna z prawej, wraca po schodki, ustawia je pod
Pauza. Hamm porusza się. Ziewa pod chustką. Zdejmuje
oknem z prawej, wchodzi na nie, patrzy przez okno. Krótki
chustkę z twarzy./ Czarne _okular))
śmiech. Schodzi ze schodków, idzie w stronę kubłów, wraca po
schodki, bierze je, rozmyśła się, zostawia je, podchodzi do HAMM: Aa ... (Ziewa) ...ja teraz. (Pauza) Gram. (W wyciąg-
kubłów, zdejmuje z nich prześcieradło, składa je starannie niętych rękach trzyma przed sobą rozpostartą chustkę) Stara
i przewiesza sobie przez ramię. Podnosi pokrywę, pochyla się chusto! 7 (Zdejmuje okulary, wyciera sobie oczy i twarz, przecie-
i zagląda do kubła. Krótki śmiech. Opuszcza pokrywę. To samo ra okulary, wkłada je z powrotem, składa starannie chustkę
z drugim kubłem. Podchodzi do Hamma, zdejmuje z niego i wkłada ją delikatnie do górnej kieszeni szlafroka. Chrząka,
rześcieradło, składaje starannie i przewiesza sobie przez ramię. styka końce pałców)(spotkało kogo ... (Ziewa) nieszczęście ...
Hamm, w szlafroku, wfilcowej mycce na głowie, z wielką chustą bardziej wzniosłe ... niż mnie? 8 Na pewno. Kiedyś. Ale dziś?
!!-<!plamionąkrwią na twarzy, z gwizdkiem wiszącym u szyi, (Pauza) Mego ojca? (Pauza) Moją matkę? (Pauza) Mego ...
z pledem na kolanach, w grubych skarpetach na nogach, zdaje pSi!J)(Pauza) O, bardzo bym chciał, żeby cierpieli tyle, ile tylko
. się spać. Clov patrzy na niego. Krótki śmiech. Idzie do drzwi, istofy takie cierpieć mogą. Czy znaczy to jednak, że nasze
zatrzymuje się, odwraca, przygląda się scenie, zwraca się cierpienia są sobie równe? Na pewno. (Pauza) Nie, wszystko
w stronę widowni jest a ... (Ziewa) ...bsolutne, (Z dumą) im się jest większym, tym

CLOV (wzrok nieruchomy, monotonnie): fSkończone, skończyło 5 Ziarnko do ziarnka [. ..] - zob. komentarz we Wstępie, jw. Por. też
się', kończy się już, to chyba się już kończy. (Pauza) Ziarnko przyp. 71.
6 podchodzi pod okno z prawej - tylko w wersji ang.
Krótki śmiech. Schodzi ze schodków, podchodzi do kubłów, zdejmuje z nich 7 Stara chusto! - użyty wyraz i rola, jaką pełni ten rekwizyt w sztuce,
prześcieradło, podnosi pokrywę, pochyla się i zaglqda do kubła. Krótki wywołują skojarzenie z chustą św. Weroniki. W niektórych inscenizacjach
śmiech. Opuszcza pokrywę. To samo z drugą pokrywą. Ciągnąc prze- ślady krwi na chuście układały się w nieostry wizerunek twarzy Hamma.
ścieradło podchodzi do Hamma, zdejmuje z niego prześcieradło. Hamm, • Spotkało kogo [ ... J nieszczęście [, .. J -- por. S o f o k I e s, Król Edyp
IV szlafroku, wfilcowej mycce na głowie, z wielką, brudną chustą na twarzy, (przeł. Kazimierz Morawski, WL, Kraków 1989, s. 294): ,,0 biada mi,
z gwizdkiem u szyi, z kocem na kolanach, IV grubych skarpetach na nogach, biada! jNieszczęsny ja ..."; Treny Jeremiasza I: 12: "czy jest boleść jak
zdaje się spać. Clov unosi chustę i patrzy na twarz. Krótki śmiech. Ciągnąc boleść moja, którą mi zadano" (przeł. Czesław Miłosz, cyt. za: Księgi
prześcieradło idzie do drzwi, zatrzymuje się, zwraca się do widowni. pięciu megilot, op. cit.); George Herbert, Sacrifice (Ofiara): "Was ever
• Skończone, skończyło się - zob. komentarz we Wstępie, rozdz. IV grief like to mine?" (dosł.: "Był kiedy smutek taki jak mój?") - słowa te
(Temat pierwszy: .niemoźliwy stos" [ ...]). wypowiada w wierszu Chrystus.

17'
116 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 117

się jest pełniejszym. (Pauza. Posępnie) I tym bardziej pustym. HAMM: Normalnie się czujesz?
(Węszy) Clovl (Pauza) Nie, jestem sam. (Pauza Co za snyl. .. CLOV (rozdrażniony): Mówię ci: nie narzekam.
Te lasy! (Puza) Dość, czas już to skończyć, i tu, w schronie- HAMM: Ja czuję się trochę nieswój. (Pauza) Clov.
niu .. f (Pauza) A jednak waham się, waham się... skończyć. C OV: /,rk.
Oto' to, czas już to skończyć, a jednak wciąż jeszcze waham HAMM: ie masz już dość?
się... (Ziewa) ...skończyć. (Ziewa) Ale po co ja to mówię, lepiej CLOV: Mam! (Pauza) Czego?
poszedłbym spać. (Gwiżdże na gwizdku. Natychmiast wchodzi HAMM: No ... tego ... wszystkieg.2;..1
Clov. Staje obok fotelai Zanieczyszczasz powietrze! (Pauza) bGV: Zawsze miałem dość. (Pauza) Ty nie?
Przygotuj mnie do snu. HAMM (posępnie): A więc nie ma powodu, by się to zmieniło.
CLOV: Dopiero cię zbudziłem. CLOV: To może się skończyć. (Pauza) Przez całe życie te same
HAMM: No i co z tego? pytania, te same odpowiedzi.
CLOV: Nie będę cię budził i układał do snu co pięć minut, mam HAMM: Przygotuj mnie do snu. (Clov nie rusza się) Przynieś
dość roboty. prześcieradło. (Clov nie rusza się) Clov.
Pauza CLOV: Tak.
HAMM: Nie będę dawał ci jeść.
HAMM: Widziałeś kiedy moje oczy? CLOV: To umrzemy.
CLOV: Nie. HAMM: Bę ę awa ci akurat tyle, żebyś nie umarł. Cały czas
HAMM: Nie miałeś nigdy pokusy, gdy spałem, żeby mi zdjąć będziesz głodny.
okulary i przyjrzeć się moim oczom? CLOV: To nie umrzemy. (Pauza) Idę po prześcieradło.
CLOV: Wywijając powieki? (Pauza) Nie.
HAMM: Pokażę ci je któregoś dnia. (Pauza) Chyba już całkiem Idzie do drzwi
zbielały. (Pauza) Jaka to pora? HAMM: Nie warto. (Clov zatrzymuje się) Będę dawał ci jeden
CLOV: Ta sama co zawsze. sucharek dziennie. (Pauza) Półtora sucharka. (Pauza Jracze-
HAMM (gest w stronę okna z prawej) 9: Wyjrzałeś? go trzymasz się mnie?
CLOV: Tak. CLOV: A. dlaczego ty mnie trzymasz?
HAMM: No i co? HAMM: Nie ma nikogo innego.
CLOV: Nic. CLOV: Nie ma innego miejs~
HAMM: Deszcz by się przydał.
CLOV: Nie będzie deszczu. Pauza

Pauza HAMM: A jednak odchodzisz ode mnie.


CLOV: Próbuję.
HAMM: A poza tym, w porządku? HAMM: Nie wielbisz mnie już.
CLOV: Nie narzekam. CLOV: Nie.
9 _ tylko w wersji ang. HAMM: Kiedyś mnie wielbiłeś.
KOŃCÓWKA 119
118 SAMUEL BECKETT, DRAMATY

HAM~'tQ nieprawdopodobne 10.


CLOV: Kiedyś!
HAMM: Za wiele wycierpiałeś przeze mnie. (Pauza) Tak? CLOV: ~Gdy były jeszcze rowery, płakałem, żeby go mieć.
Czołgałem się u twyc stóp. Kazałeś mi iść do diabła II. Teraz
CLOV: To nie to.
HAMM (zaskoczony): Nie wycierpiałeś za wiele przeze mnie? już nie ma rower' .
HAMM: A twoje wypa y'? Gdy odwiedzałeś moich biedaków.
CLOV: Owszem.
Zawsze pieszo?
HAMM (z ulgą): A jednak! (Pauza. Zimno) Przepraszam. (Pauza.
CLOV: Czasem konno. (Pokrywa jednego z kubłów unosi się i,
Głośniej) Powiedziałem: przepraszam.
wczepione w krawędź, ukazują się ręce Nagga. Następnie
CLOV: Słyszałem. (Pauza) Krwawiłeś?
wynurza się glowa IV szlafmycy. Twarz bardzo blada. Nagg
HAMM: Mniej. (Pauza) Nie pora już na mój środek uśmie-
ziewa, po czym przysłuchuje się) Odchodzę, mam robotę.
rzający? HAMM: W kuchni?
CLOV: Nie. CLOV: Tak.
Pauza HAMM: a zewnątrz jest śmierćj(Pauza) Dobra, idź sobie. (Clov
wychodzi. Pauza) Posuwa sIę to jakoś 12.
HAMM: Jak twoje oczy? NAGG: Moja papkaf'" -
CLOV: Źle. HAMM: Przeklęty protoplasto!
HAMM: Jak twoje nogi? NAGG: Moja papka!
CLOV: Źle. HAMM: Och, nie ma już prawdziwych starców! Żreć, żreć, tylko
HAMM: Ale możesz się ruszać. to im w głowie! (Gwiżdże. Wchodzi Clov. Zatrzymuje się obok
CLOV: Tak. fotela) Proszę! Zdaje się, że miałeś ode mnie odejść.
HA.MM (gwałtownie): No to ruszaj się! (Clov podchodzi do ściany CLOV: E, jeszcze nie, jeszcze nie.
w głębi, opiera się o nią czołem i rękami) Gdzie jesteś?
NAGG: Moja papka!
CLOV: Tu. HAMM: Daj mu papki,
HAMM: Wracaj! (Clov wraca na swe miejsce obok fotela) Gdzie
jesteś? • 10. Harnm tr~,ktuje rz~czy~istość jak ukł.adaJącą się, bądź układaną
CLOV: Tu. hlstOflę., OpOWICSC. Stą~ 1'l:lc~torcJego wypowiedzi mają formę zdań, jakie
HAMM: Dlaczego mnie nie zabij~_? wYPowla~a SIę,w odl1leslem~ do. fikcji literackiej. Tak jest i tutaj. Dla
Hamma fakt,. IZ Clov !lle ml,al .111~dy.roweru, jest "nieprawdopodobny"
CLOV: te unuem-CloSi'ać-si'ędO spiżarni. w taklII,I senSie, w Jakim mowi Się, IŻ dany epizod czy szczegół jakiejś
'! ------- -- ,------
opowiesoi Jest nieprawdopodobny.
Pauza II Kazałeś mi [...j - z wersji ang. We fr.: Posłales mnie do wszystkich
HAMM: Przynieś koła od roweru. diabłów,
12 __ tzn. ta historia, która się oto dzieje, lub którą Hamm tworzy;
CLOV: Nie ma już kół od roweru. a zarazem ta gra, ta końcówka, którą Hamm rozgrywa. Kolejna kwestia
HAMM: A gdzie się podział twój rower? Hamma, traktująca dziejącą Się rzeczywistość jako opowieść a zarazem
CLOV: Nie miałem nigdy roweru. grę. Por. przyp. 10,
120 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 121

CLOV: Nie ma już papki. CLOV: W pobliżu.


HAMM (do Nagga): Nie ma już papki. Już nigdy nie dostaniesz HAMM: Przecież oddychamy, zmieniamy się! Tracimy włosy,
papki. zęby! 'Świeżość! Ideały!
NAGG: Chcę mojej papki! CLOV: No to nie zapomniała o nas.
HAMM: Daj mu sucharka. (Clov wychodzi) Przeklęty rozpust- HAMM: Ale mówisz, że już jej nie ma.
niku! Jak tam twoje kikuty? CLOV (smutno): Nikt na świecie nie myślał nigdy tak pokrętnie
NAGG: Odczep się od moich kikutów;.., jak my. ---'- - -
H MM. RTIbi się, co się da.
Wchodzi Clov z sucharkiem w ręku
CLOV: Błąd.
CLOV: Już mam sucharek. Pauza
Podaje sucharek Naggowi, który bierze go, obmacuje i wącha HAMM: Myślisz, że wszystkie rozumy już zjadłeś?
NAGG (zrzędząc): Co to jest? CLOV: Co do jednego.
CLOV: Klasyczny sucharek. Pauza
NAGG (jak wyżej): Twardy! Nie mogę!
HAMM. Wlecze się to . (Pauza) Nie pora już na mój środek
HAMM: Zamknij go! uśmierzający? -
Clov wpycha Nagga z powrotem do kubla, opuszcza pokrywę" CLOV: Nie. (Pauza) Odchodzę, mam robotę.
CLOV (;rac rj~;;a sw;;- miejsce obok fotela): Gdyby starość HAMM: W kuchni?
wiedziała! 13 CLOV: Tak.
MM: rzysiądź go. HAMM: Można wiedzieć, jaką?
CLOV: {Nie mogę siadać. CLOV: Patrzę na ścianę.
HAMM: A, racja. A ja nie mogę stai! HAMM: Na ścianę! I cóż tam widzisz, na tej swojej ścianie?
OV: Tak to jest. Mene, tekel? 15 Nagie ciała?
HAMM: Każdy ma swoją specjalność. (Pauza) Nikt nie dzwonił? CLOV: Widzę moje zamierające światło.
HAMM: Zamierające światło! Niesłychane! Równie dobrze
(Pauza) Co, nie śmieszne?
CLOV (po namyśle): Mnie nie śmieszy. umrze ono tutaj, to twoje światło. Popatrz na mnie chwilę
i powiedz mi, co tam nowego z tym twoim światłem.
HAMM (po namyśle): Mnie też nie. (Pauza) Clov.
CLOV: Tak. Pauza
HAMM:lzapomniała o nas natura. 14 _ zob. przyp. 10 i 12.
CLOV: Nie ma już natury. 15 Mene, tekel? - zob. Księga Daniela 5: 25-27: "Tak brzmi pismo,
HAMM: Nie ma natur~_P_r_z_e_sa_d_z_a_s_z. _ które jest napisane: mene, mene, tekel, ufarsin. Takie jest znaczenie słowa:
mene - policzył Bóg twoje królestwo i położył mu kres, tekel - jesteś
IJ _ paradoksalne przekręcenie znanego powiedzenia: "Gdyby mło- zważony na wadze, jesteś znaleziony jako brakujący" ("Księgarnia św.
dość wiedziała, gdyby starość mogła!" Wojciecha", Poznań 1975).
122 SAMUEL BECKElT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 123

CLOV: Nie powinieneś mówić tak do mnie. HAMM: Dobra, idź sobie. (Przechyla głowę do tylu i opiera ją
Pauza o oparcie fotela, nieruchomieje. Clov nie rusza się. Wzdycha
HAMM (zimno): Przepraszam. (Pauza. Glo.śnie}) Powiedziałem: głęboko. Hamm prostuje się) Zdaje się, że powiedziałem ci,
przepraszam. abyś sobie poszedł.
CLOV: Słyszałem. CLOV: Próbuję. (Idzie do drzwi, zatrzymuje się) Od urodzenia.
Pauza. Podnosi się pokrywa kubła Nagga. Ukazują się ręce Wychodzi
wczepione w krawędź. Następnie wynurza się głowa. W jednej HAMML!0suwa się to jakoś 20.
ręce sucharek 16. Nagg przysłuchuje się
Przechyla głowę do tylu i opiera ją o oparcie fotela, nierucho-
HAMM: Wzeszły twoje ziarna? mieje. Nagg stuka w pokrywę drugiego kubła. Pauza. Stuka
CLOV: Nie. mocniej. P9if,rywa unosi się i, wczepione w krawędź, ukazują się
HAMM: A pogrzebałeś trochę, żeby sprawdzić, czy nie zakieł- ręce Nell. +Następnie wynurza się głowa. Koronkowy czepek.
kowały?
Twarz bardzo blada J
CLOV: Nie zakiełkowały.
HAMM: Może jeszcze za wczesme. NELL: Co się stało, staruszku? (Pauza) Masz chęć?
CLOV: Jeśli miałyby zakiełkować, już by zakiełkowały. (Gwał- NAGG: Spałaś?
townie) 17 Nie zakiełkują nigdy. NELL: Skąd!
Pauza 18 NAGG: Pocałuj.
NELL: Nie da się.
HAMM: To już nie tak zabawne 19. (Pauza) Ale to już tak zawsze NAGG: Spróbujmy.
pod koniec dnia, nie, Clov?
CLOV: Zawsze. Dwie glowy z wysiłkiem wychylają się ku sobie, po czym nie
dotknąwszy się, wracają z powrotem na miejsce
HAMM: Każdy dzień się tak kończy, co, Clov?
CLOV: Tak jakby. NELL: Po co codziennie ta komedia?
Pauza Pauza
HAMM (zaniepokojony): Ale co się dzieje, co się dzieje? NAGG: rwypadł mi ząb.
CLOV: Coś posuwa się swoim torem. NELL: Kiedy?
Pauza NAGG: Wczoraj go jeszcze m~ałem-J
NELL (elegijnie): Ach, wczoraj!
16 - w wersji ang.: W ustach sucharek.
17 (Gwałtownie) - tylko w wersji ang. Z wysiłkiem zwracają się ku sobie
18 - w wersji ang. w tym miejscu Nagg wyjmuje sucharek z ust. Zob. NAGG: idzisz mnie?
przyp. 16.
'9 - zob. przyp. 10. 20 _ po raz drugi; zob. przyp. 12.
124 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 125

NELL: Słabo. A ty?


NAGG: Marznę. (Pauza) Chcesz już wracać do siebie?
NAGG: Co? NELL: Tak.
NELL: Czy mnie widzisz? NAGG: To wracaj. (Nell nie rusza się) Dlaczego nie wracasz?
NAGG: Słabo. \ NELL: Nie wiem.
NELL: Tym lePiej, tym lepiej.
Pauza
NAGG: Nie mów tak. (Pauza) CWzrok nam osłab~
NELL: Tak.
Ze znużeniem) Nie mógłbyś się
Pauza. Odwracają się od siebie
NAGG: łyszysz mnie? Co za różnica.
NELL: Tak. A ty?
NAGG: Tak. (Pauza) Słuch nam me osłab
Pauza
NELL: Co?
NAGG: Słuch nam nie osłabł. NAGG: Były kiedyś trociny.
NELL: Aha. (Pauza) Masz mi jeszcze coś do powiedzenia? NELL: Kiedyś!
NAGG: Pamiętasz ... NAGG: A teraz jest piasek. (Pauza) Z plaży. (Pauza. Głośniej)
NELL: 1)j.i.e. Teraz jest piasek. Przynosi go z plaży.
NELL: Teraz jest piasek 23.
NAGG: {Ten wypadek na tandemie, gdy straciliśmy giEł:J
NAGG: Zmienił ci?
Śmieją się NELL: Nie.
NELL: W Ardenach 2'. NAGG: Mnie też nie. (Pauza) Trzeba narobić wrzasku. (Pauza.
Śmieją się ciszej Pokazując sucharek) Chcesz kawałek?
NELL: Nie. (Pauza) Czego?
NAG 'Koło Sedanu ~ (Śmieją się jeszcze ciszej. Pauza) Nie NAGG: Sucharka. Połowę zachowałem dla ciebie. (Spogląda na
zimno ci? sucharek. Z dumą) Trzy czwarte. Dla ciebie. Masz. (Podaje jej
NELL: Bardzo. A tobie? sucharek) Nie? (Pauza) Źle się czujesz?
HAMM (ze znużeniem): Możecie przestać na chwilę, nie dajecie
21 Ardeny - góry w płd. Belgii, częściowo we Francji i Luksemburgu. mi spać. (Pauza) Mówcie ciszej. (Pauza) Jakbym zasnął, może
Podczas I wojny światowej w tym rejonie wojska francuskie zostały bym sobie poswawolił. Pochodziłbym po lesie. Zobaczyłbym ...
zmuszone do odwrotu za Mamę. Zob. też Wstęp, rozdz. IV (Antecedencje
jako fundament akcji). niebo, ziemię. Pobiegałbym. Goniono by mnie, ja bym uciekał.
22 Sedan - miasto w płrr-wsch. Francji, słynne głównie z tego, że (Pauza) Natura! (Pauza) Coś kapie, kapie mi w głowie.
w czasie ~oJny francusko-pruskiejw 1870 tam właśnie nastąpiła kapitula- (Pauza) Jakbym serce, serce miał w głowie.
CJa 83-tyslęcznej arrnn francuskiej I został wzięty do niewoli Napoleon III.
W.skutek tych wydarzen nazwa ta stała Się symbolem wielkiej klęski. Zob. Pauza
tez Wstęp, JW. 23 _ z wersji ang. We fr.: Tak, tak.
126 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 127

NAGG (cicho): Słyszałaś? Serce w głowie! HAMM (cicho): Pewnie jakaś żyłka 24.

Chichocze ostrożnie Pauza


NELL: Nie trzeba się z tego śmiać, Nagg. Dlaczego zawsze się NAGG: Co on powiedział?
z tego śmiejesz? NELL: Pewnie jakaś żyłka.
NAGG: Ciszej! NAGG: Co to znaczy? (Pauza) To nic nie znaczy. (Pauza)
NELL (nie ściszając głosu): Nic nie jest tak śmieszne jak nie- Opowiem ci historyjkę o krawcu.
. szczęście, zgadzam się z tobą. Tylko że... NELL: Po co?
AGG (zgorszony): No wiesz! NAGG: Żeby cię rozweselić.
NELL: Tak-tak, to najzabawniejsza rzecz pod słońcem. I z po- NELL: Nie jest śmieszna.
czątku śmiejemy się, śmiejemy do rozpuku. Tylko że nieszczęś- NAGG: Zawsze cię śmieszyła. (Pauza) Za pierwszym razem
cie zawsze jest takie samo. Tak, to jak dobry dowcip opowia- myślałem, że umrzesz ze śmiechu.
NELL: Na jeziorze Como 25. (Pauza) W popołudnie kwietniowe.
dany nam zbyt często, nadal uważamy go za dobry, ale nie
(Pauza) Uwierzyłbyś w to?
śmiejemy się już. (Pauza) Masz mi jeszcze coś do powiedzenia?
NAGG: Nie.
NELL: Zastanów się. (Pauza) No, to idę już sobie.
NELL: re
NAGG: W co?
pływaliśmy łódką po jeziorze Como. (Pauza) W popo-
łudnie kwietniowe.
NAGG: Nie chcesz sucharka? (Pauza) Zachowam go dla ciebie. NAGG: Poprzedniego dnia były nasze zaręczyns.j ,
(Pauza) Wiedziałem, że sobie pójdziesz. NELL: Zaręczyny!
NELL: Idę już sobie. NAGG: Tak się śmiałaś, żeśmy się wywrócili. Mogliśmy się
NAGG: A możesz mnie przedtem podrapać? utopić.
NELL: Nie. (Pauza) Gdzie? NELL: Bo czułam się szczęśliwa.
NAGG: W plecy. NAGG: E tam, skąd, to z mojej historyjki. Najlepszy dowód, że
NELL: Nie. (Pauza) Potrzyj sobie o krawędź. jeszcze się z niej śmiejesz. Za każdym razem.
NAGG: Ale to niżej. W krzyżu. NELL: Tam było głęboko, głęboko. I było widać dno. Takie
NELL: W jakim krzyżu? białe. Takie czyste.
NAGG: No w krzyżu! (Pauza) Nie możesz? (Pauza) Wczoraj NAGG: Posłuchaj jeszcze raz. (Głosem gawędziarza) Pewien
mnie tam podrapałaś . Anglik - (Przybiera wyraz twarzy Anglika, po czym wraca do
.J<:LL (elegijnie): Ach, wczoraj!
NAGG: Nie możesz? (Pauza) Może chcesz, żebym ja cię po- 24 _ elipsa: "Pewnie jakaś żyłka [mi pękła]". Kontynuacja ostatniej
kwestii Hamma: Coś kapie, kapie mi IV g/owie. [ ...j Jakbym serce, serce
drapał? (Pauza) Płaczesz jeszcze? mial IV glowie. .
NELL: Próbowałam. 25 Como - jezioro w północnych Włoszech. Autor użył tej nazwy
własnej ze względu na jej fonetyczne podobieństwo do wyrazu "koma"
Pauza (stan głębokiej utraty przytomności). Zob. Wstęp, jw.
128 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 129

swego normalnego wyrazu twarzy) 26 - potrzebując na gwałt, na NELL: Było widać dno.
Nowy Rok, sztuczkowych spodni, idzie do swego krawca. HAMM: (zirytowany): Jeszczeście nie skończyli? W ogóle kiedyś
Krawiec bierze mu miarę. (Glosem krawca) "W porządku, zro- skończycie? (Z naglą furią) A więc to się nig y nieskończyJ.).
bione, niech pan przyjdzie za cztery dni, będą gotowe". Dobra. (Na'i;'g kryje się w kuble, opuszcza za sobą pokrywę. Nell nie
Po czterech dniach. (Głosem krawca) "Sorry, niech pan przyjdzie rusza si~) O czym mogą jeszcze mówić, o czym można jeszcze
za tydzień, tył mi nie wyszedł". Dobra, w porządku, tył - spra- mówić? (Wściekle) Królestwo za śmieciarza! 28 (Gwiżdże.
wa nieprosta. Po tygodniu. (Głosem krawca) "Niezmiernie mi Wchodzi Clov) Wynieś to świństwo! Ciśnij je do morza!
przykro, niech pan przyjdzie za dziesięć dni, krok spaskudziłem".
Clov podchodzi do kublćw, zatrzymuje się
Dobra, nie ma rady, krok - rzecz delikatna. Po dziesięciu
dniach. (Głosem krawca) .Potwornie mi przykro, niech pan NELL: Takie białe.
przyjdzie za piętnaście dni, spieprzyłem rozporek". Dobra, HAMM: Co? Co ona gada?
ostatecznie, ładny rozporek musi leżeć. (Pauza. Głosem normal- Clov pochyla" się nad Nell, bada jej puls
nym) Źle to opowiadam. (Pauza. Posępniei Coraz gorzej opowia-
dam tę historyjkę. (Pauza. Glosem gawedziarzai No więc, krótko NELL (do Clova, cicho): Wiej stąd!
mówiąc, nadchodzi kwietna Wielkanoc, a ten sknocił dziurki od Clov puszcza jej nadgarstek, wpycha ją z powrotem do kubła,
guzików. (Przybiera wyraz twarzy klienta, następnie jego głosem) opuszcza pokrywę, prostuje się
"Goddam 27, Sir, nie, doprawdy, to już nieprzyzwoite, to prze-
kracza wszelkie granice! Bóg, proszę pana, w sześć dni stworzył CLOV (wracając na swe miejsce obok fotela): Puls jej zanikł.
świat. Tak, mój panie, ni mniej, ni więcej, ś w i a t ! A pan, a pan HAMM: Och, pod tym względem to próchno jest nadzwyczajne.
przez trzy miesiące nie może się wygq.eb~oimi spod- Co ona tam bredziła?
CLOV: Powiedziała mi, żebym wiał stąd, gdzie pieprz rośnie.
niami" (Głosem krawca, pelnym zgorszenja) "Ależ Milordzie!
HAMM: Mam się do czego wtrącać! To wszystko?
Milordzie! Niech pan spojrzy - (Gest fJNe zgardy, z nie- I \
CLOV: Nie.
smakiem) - na ten świat... (Pauza) i niech pan sP~j:7,f'\ .)
HAMM: Co jeszcze?
- (Gest pełen upodobania, z dumą) - na te s p o d n ~
CLOV: Nie zrozumiałem.
Pauza. Spogląda na Nell, która, z wpatrzonymi H~ dal oczami, HAMM: Zamknąłeś ją?
pozostaje nieporuszona. Wybucha wymuszonym, piskliwym CLOV: Tak.
śmiechem, tłumi go, wychyla głowę w stronę Nell i znów HAMM: Oboje zamknięci?
wybucha takim samym śmiechem CLOV: Tak.
HAMM: Spokój! HAMM: Trzeba przykr cić o rY:i!Y.(Clov idzie do drzwi) Nie
ma pospiec . C lov zatrzymuje się) Gniew mi przechodzi.
Nagg wzdryga się i tłumi śmiech
Siusiu mi się chce.
26 (Przybiera wyraz twarzy Anglika [. ..}) - w wersji ang. pominięte. 28 _ parafraza słynnego zdania króla Ryszarda III: "Królestwo za
27 Goddam (ang.) - do diabła, do cholery. konia!" (Zob. W. Szekspir, Król Ryszard III, akt V, sc. 4).

18 - BN 1l/241 (s. Beckett: Dramaty)


130 SAMUEL BECKETI, DRAMATY KOŃCÓWKA 131

CLOV (ochoczo) 29: Przyniosę kateter. CLOV: Weź rękę. (Hamm cofa rękę. Clov przysuwa fotel do samej
Idzie do drzwi ściany) Teraz.

HAMM: Nie ma pośpiechu. (Clov zatrzymuje się) Daj rlli środek Hamm wychyla się ku ścianie, przytyka do niej ucho
uśmierzający. HAMM: Słyszysz? (Stuka w ścianę zgiętym palcem. Pauza)
CLOV: Jeszcze za wcześnie. (Pauza) Jeszcze za wcześnie, dopiero Słyszysz? Pustaki. (Stuka jeszcze raz) Wszystko to jest puste!
co wziąłeś pobudzający, nie podziałałby. (Pauza. Prostuje się. Gwałtownie) Dosyć! Wracamy.
HAMM: Rano cię nakr~ją, a wieczorem zgłuszają. O ile nie jest CLOV: Nie zrobiliśmy jeszcze koła.
odwrotnie. (Pauza)(Ten stary doktór oczywiście nie żyje? HAMM: Odwieź mnie z powrotem na miejsce. (Clov popycha
CLOV: Nie był stary. fotel z powrotem na środek, zatrzymuje go) To tu?
HAMM: Ale nie żyje? CLOV: Tak, tu.
CLOV: Oczywiście. (Pauza) Ty mnie o to pytasz?~ HAMM: Jestem na samym środku?
Pauza CLOV: Zmierzę.
HAMM: Mniej więcej! Mniej więcej!
HAMM: Powoź mnie trochę. (C/ov staje za fotelem i zaczyna go CLOV (przesunąwszy fotel nieznacznie): Teraz.
popychać) Nie tak prędko! (Clov popycha fotel) Obwieź mnie HAMM: Jestem mniej więcej na środku?
dookoła świata! (C/Oli popycha fotel) Przy ścianach, a potem CLOV: Tak mi się wydaje.
z powrotem na środek. (Clov popycha fotel) Byłem na samym HAMM: Wydaje ci się! Ustaw mnie na samym środku!
środku, prawda:!j CLOV: Przyniosę taśmę mierniczą.
CLOV: Tak. HAMM: Na oko! Na oko! (CLolIprzesuwa fotel nieznacznie) Na
HAMM: Przydałby się nam prawdziwy fotel na kółkach. Na samym środku!
wielkich kołach. Na kołach od roweru. (Pauza) Jedziesz ściśle CLOV: Teraz.
przy ścianie?
CLOV: Tak. auza
HAMM (szukając po omacku ściany): Nieprawda! Dlaczego mnie HAMM: Czuję, że jestem nieco zbyt na lewo. tClov przesuwa fotel
okłamujesz? nieznacznie. Pauza) Teraz czuję, że jestem nieco zbyt na
CLOV: (przybliżając fotel jeszcze bardziej do ściany): Teraz! prawo. (Clov przesuwa fotel nieznacznie) Czuję, że jestem nieco
HAMM: Stań! (Clov zatrzymuje fotel przy ścianie w głębi. Hamm zbyt do przodu. (Clov przesuwa f otel nieznacznie) Teraz cZUJę,
kładzie na ścianie rękę. Pauza) Stara ściana! (Pauza) A za nią ... że jestem nieco zbyt do tyłu. (CLolIprzesuwa fotel nieznacznie)
inne piekło. (Pauza. Gwałtownie) Bliżej! Bliżej! Jak tylko się da! Nie stój tam (tj. za fotelem), boję się, gdy stoisz za mną.
Clov wraca na swe miejsce obok fotela
29 (ochoczo) - tylko w wersji ang.
30 Zdziwienie Clova wskazuje, iż za śmierć "starego doktora" w jakiś CLOV _Gdybym mógł go zabić, umarłb~ spokojni~
sposób odpowiedzialny jest Hamm, podobnie jak za śmierć Matki Pegg.
Zob. przyp. 79. Pauza

18*
132 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 133

HAMM: Jaka pogoda? eLOV: To znowu się robi zabawne 32. (Wchodzi na schodki,
CLOV: Ta sama co zawsze. patrzy przez lunetę na zewnątrz. Luneta wysuwa mu się z rąk,
HAMM: Wyjrzyj na ziemię. spada 33. Pauza) Zrobiłem to na złość. (Schodzi ze schodków,
CLOV: Już wyglądałem. podnosi lunetę, przygląda się iei., atrzy-przez nią na widownię):
HAMM: Przez lunetę? idzę ... tłum rozszalały. (Pauza) A niech to, jednak co luneta, "
CLOV: Nie potrzeba lunety. to uneta. ()'puszczai'iliietę, zwraca się do Hamma) No? Co, nie
HAMM: Wyjrzyj na ziemię przez lunetę. śmieszne?
CLOV: Muszę po nią iść. HAMM (po namyśle): Mnie nie śmieszy.
CLOV (po namyśle): Mnie też nie. (Wchodzi na schodki, patrzy
Wychodzi
przez lunetę na zewnątrz) No, popatrzmy ... (Patrzy wodząc
HAMM: Nie potrzeba lunety! lunetą) Nic ... (Patrzy) nic ... (Patrzy) i nic. (Opuszcza lunetę,
Wchodzi Clov, z lunetą w ręku zwraca się do Hamma) No? Ulżyło?
HAMM: Nic się nie rusza Wszystko jest ...
CLOV: Już mam lunetę. (Idzie pod okno z prawej, patrzy na nie CLOV: Ni ... 34
w górę) Muszę iść po schodki. HAMM (gw; iowniev. Nie do ciebie mówię! (Głosem normalnym)
HAMM: Po co? Zmalałeś? (Clov z lunetą wychodzi) Jak ja to Wszystko jest... wszystko jest... wszystko jest jakie? (Gwałtow-
lubi j.l!.-l&
ja. to lubię! - - nie) Jakie jest wszystko?
Wchodzi Clov, ze schodkami, ale bez lunety CLOV:l!akie jest wszystko? Tak w jednym słowie? O to ci chodzi?
Chwileczkę. (Patrzy pl' ez lunetę na zewnątrz, opuszcza ją,
CLOV: Już mam schodki. (Ustawia schodki pod oknem z prawej, .
zwraca się do Hamma) [trupie 35. \ (Pauza) No? Zadowolony?
wchodzi na nie, zdaje sobie sprawę, że nie ma lunety, schodzi)
HAMM: Wyjrzyj na mor~e. <:
Muszę iść po lunetę.
CLOV: Jest takie samo.
Idzie do drzwi HAMM: Wyjrzyj na ocean!
rHAMM (gwałtownie): Przecież masz już lunetę! Clov schodzi ze schodków, robi kilka kroków w stronę okna
~V: (zatrzymując się, gwałtownie): Nie, nie mam lunety! z lewej, wraca po schodki, ustawia je pod oknem z lewej, wchodzi
Wychodzi
32 _ zob. przyp. 19, a także 31.
HAMM: Dno! 3. 33 Luneta wysuwa mu się z rąk [ ...} - w wersji ang. i zrealizowanej
przez autora W Berlinie fragment ten opuszczony. W wersjach tych po
Wchodzi Clov, z lunetą w ręku. Idzie w stronę schodków słowach: To znowu się robi zabawne Clov wchodzi na schodki, patrzy przez
lunetę na zewnątrz i od razu mówi: No, popatrzmy ...
. 3. -;-;- w wersji f~.:.C:~st d'un triste; w ang.: This is deadly (dos/.: "To 34 Ni ... - Clov chce powiedzieć "Niczym".
zało,sne , "BeznadzIeJne )'. Kwestia odnosząca SIę do rozgrywającej się 3S Trupie - w wersji fr.: Mortibus (łac.; "śmiercią" w l.m.). W ang.:
właśnie sceny, podsumowująca ją w kategoriach estetycznych, tak jakby Corpsed ("zwłokowate"). W autoryzowanej wersji niem.: Aus (dosł. "z",
to była scena utworu literackiego, Por. przyp. la i 12. w znaczeniu "zgaszone", "zamknięte", "Skol1czone").
134 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 135

na nie, patrzy przez lunetę na zewnątrz, dluższą chwilę 36. CLOV (dalej patrząc): Jest szaro. (Opuszczając lunetę i zwracając
Wzdryga się, opuszcza lunetę, przygląda się jej, znów patrzy się do Hamma, głośniej) Szaro! (Pauza. Jeszcze glosnief)
przez nią na zewnątrz Szar oJJP
CLOV: Coś podobnego! ~ . Schodzi ze schodków, podchodzi do Hamma od tyłu i szepcze mu
HAMM (zaniepokojony):! Co? Co tam widzisz? Zagiel? Płetwę? do ucha
Dym?
HAMM (wzdrygając się): Szaro! Powiedziałeś: szaro?
CLOV (dalej patrząc): l1atarnia..m.QE.Ska si~jozpadła.
CLOV: Jasny mrok. Gdziekolwiek spojrzeć.
HAMM (z ulgą): Ach, to już dawno.
HAMM: Przesadzasz. (Pauza) Nie.stój tam, boję się, gdy stoisz za
CLOV (dalej patrząc): Kawałek jeszcze wystawał.
mną.
HAMM: Podstawa.
CLOV (dalej patrząc): No właśnie. Clov wraca na swe miejsce obok fotela
HAMM: A teraz? CLOV: Po co codziennie ta komedia?
CLOV (dalej patrząc): Już nic. HAMM: Rutyna. Nigdy nic nie wiadomo. (Pauza) Dziś w nocy
HAMM: Mew nie ma? widziałem wnętrze swej piersi. Jakaś wielka rana tam była.
CLOV (dalej patrząc): Mew! CLOV: Widziałeś po prostu serce.
HAMM: A na horyzoncie? Nic? HAMM: Nie, to żyło. (Pauza. Z niepokojem) Clov!
CLOV (opuszcza lunetę, zwraca się do Hamma z irytacją): A niby CLOV: Tak.
co miałoby tam być? HAMM: Co się właściwie dzieje?
Pauza CLOV: Coś posuwa się swoim torem.
HAMM: A fale, jakie są fale? Pauza
CLOV: Fale? (Patrzy przez lunetę na fale) Jak z ołowiu. HAMM: Clov!
HAMM: A słońce? CLOV (rozdrażniony): Co znowu?
CLOV (dalej patrząc): Słońca ... br~ HAMM: Czy aby... nie oznaczamy już,.. czegoś?
HAMM: Powinno wła 'nie zachodzić. Popatrz no dobrze. CLOV: Oznaczamyj y. - oznaczamy? (Krótki śmiech) Dobre
CLOV (p,apatrzywszY):t Każ się wypc.!:ać. .J sobi .
HAMM:INoc już? ---
HAMM: Zastanawiam się. (Pauza) I dyby na ziemię powróciła
CLOV (dalej patrząc): Nie. jakaś istota rozum~czy obserwując nas dostatecznie długo,
HAMM: No więc co jest? mogłaby na tej podstawie dojść do jakichś wniosków? (Udając
głos istoty rozumnej) Aha, jasne, już wiem, co to jest, już
36 Clov schodzi ze schodków [. ..] - w wersji zrealizowanej przez rozumiem, co oni robią. (Clov wzdryga się. upuszcza lunetę
autora w Berlinie scena ta, analogicznie jak scena początkowa, została i zaczyna dwiema rękami drapać się w podbrzusze. Glosem
uproszczona: Clov schodzi ze schodków. przenosi je pod okno z lewej.
wchodzi na nie ... itd. normalnym) A nawet nie posuwając się tak daleko, czy my
136 SAMUEL BECKEIT, DRAMATY KOŃCÓWKA 137

sami ... (Z uczuciem) my sami ... chwilami .. .-( . ariiwie) Pomyś- CLOV: Jak tam siusiu?
leć, że to wszystko może i nieerzu,pełnie na nic! HAMM: Właśnie się robi.
CLOV (drapiąc się, z niepokojem): aam pchłę! CLOV: A, to świetnie, to świetnie.
HAMM: Pchłę! Są jeszcze pchły? Pauza
CLOV (drapiąc się): O ile to nie menda.
HAMM (bardz zaniepokojony): te o przecież może odrodzić HAMM (w nagłym porywie): Chodź, jedźmy stąd, we dwójkę, na
się ludzko' ć! . ość hi la południe! Nad morze! udujesz tratwę, a pr~y uniosą nas
V: I ę po proszek. d eko, daleko ku-innym .. ssa @!
CLOV: Uchowaj Boże!
Wychodzi HAMM: Sam, sam popłynę! Rób mi tratwę, natychmiast. Jutro
HAMM: Pchła! Potworność! Ale dzień! już będę daleko.
CLOV (śpiesząc do drzwi): Już się do tego biorę,
Wchodzi Clov, z pudełeczkiem z dziurkami w ręku HAMM: Czekaj! (Clov zatrzymuje się) Jak sądzisz, mogą się trafić
CLOY: Już mam środek owadobójczy. rekiny?
HAM~,1: No to ładuj jej! CLOV: Rekiny? Czy ja wiem. Jeżeli są, to mogą.
Clov wyciąga koszulę ze spodni, odpina guzik. w pasie, rozchyla Idzie do drzwi
spodnie na brzuchu i sypie tam proszek. Pochyla się, patrzy,
HAMM: Czekaj! (C/oJ! zatrzymuje się) Jeszcze nie pora na mój
czeka, wzdryga się, jeszcze raz, gorączkowo, sypie proszek,
środek uśmierzający?
pochyla się, patrzy, czeka
CLOV (gwałtownie): Nie!
CLOV: Bestia!
Idzie do drzwi
HAMM: Załatwiłeś ją?
CLOV: Tak jakby. (Upuszcza pudeleczko i poprawia sobie ubranie) HAMM: Czekaj! (Clov zatrzymuje się) Jak twoje oczy?
Chyba że się gdzieś pokryła. CLOV: Źle.
HAMM: Pokryła! U kry ł a 37 chyba. Chyba że się gdzieś HAMM: Ale widzisz jeszcze.
u kry ł a. CLOV: O tyle, o ile.
CLOV: Co, nie mówi się "pokryła"? Koniecznie trzeba mówić HAMM: Jak twoje nogi?
"ukryła"? . CLOV: Źle.
HAMM: Pomyśl trochę! Gdyby się pokryła, bylibyśmy upiep- HAMM: Ale chodzisz jeszcze.
rzeni. Cb Y: Tam ... i z powrotem.
HAMM: Po moim domu. (Pauza. Proroczo i napawając się)
Pauza
Któregoś dnia oślepniesz. Jak ja. Będziesz siedział gdzi~ś,
37 _ gra słów; w wersji fr.: Coite; Coite ... (dosł.: "Spółkuje! Zaszyła pun cik zagubiony w pustce, w ciemności, na zawsze. !ak Ja.
się..."); w wersji ang.: Layingl L y i n g ... (laying doggo - "pieprzy się"; (Pauza) Któregoś dnia powiesz sobie: "Zmęczony Jestem,
lying doggo - "siedzi pod pierzyną", "ukrywa się").
138 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 139

usiądę", i siądziesz. A potem powiesz sobie: "Głodny jestem, HAMM: Możesz nas tylko wykończyć. (Pauza) Jeżeli przysięg-
wstanę i zrobię sobie coś do zjedzenia". Ale nie wstaniesz. niesz, że mnie wykończysz, powiem cil jak. os ac się do
Powiesz sobie: "Nie powinienem był siadać, ale skoro już spizarnir -
siadłem, posiedzę jeszcze trochę, później wstanę i zrobię sobie CLOV: "Nie mógłbym cię wykończyć.
coś do zjedzenia". Ale nie wstaniesz i nie zrobisz sobie nic do HAMM: To nie wykończysz mnie.
zjedzenia. (Pauza) Popatrzysz chwilę na ścianę, a potem po- Pauza
wiesz sobie: "Zamknę oczy, może prześpię się trochę, będę się
po tym czuł lepiej", i zamkniesz je. A kiedy je otworzysz, ściany CLOV: Odchodzę, mam robotę.
już nie będzie. (Pauza) Znajdziesz się w nieskończonej pustce, HAMM: Pamjętasz, jak tutaj przybyłeś? 39
której nie wypełniliby wszyscy wskrzeszeni zmarli wszelkich CLOV: Nie. myłem za mał ty mi powiedziałeś.
czasów, i będziesz w niej jak ziarnko piasku pośród stepu. HAMM: Pamiętasz swojego ojca?
(Pauza) Tak, któregoś dnia poznasz, co to jest, będziesz jak ja, CLOV (ze znużeniem): Też nie. (Pauza) Zadawałeś mi te pytania
z tym że ty nikogo już nie będziesz miał, bo nie zlitowałeś się miliony razy.
nigdy nad nikim i nikogo już nie będzie, kto by się zlitował. HAMM: Lubię stare pytania. (W nagłym porywie) Ach, stare
pytania, stare odpowiedzi, nic im nie dorówna! (Pauza);fa
Pauza
byłem ci ojce~
CLOV: To jeszcze nie powiedziane. (Pauza) A poza tym zapomi- CLOV: Tak. (Wpatruje się w Hamma). Ty byłeś mi ojcem.
nasz o jednym. HAMM: Moja siedziba to był twój dom.
HAMM: No? CLOV: Tak. (Dlugo rozgląda się wokól) To był mój dom.
CLOV: Że ja nie mogę siadać. HAMM (dumnie): Gdyby nie ja (Wskazuje na siebie), ojca by nie
HAMM (zniecierpliwiony): No to się położysz, jest o czym mówić! było. Gdyby nie Hamm, (Wskazuje na otoczenie) nie byłoby
Albo się po prostu zatrzymasz i będziesz stał jak teraz. domu 40.
Któregoś dnia powiesz sobie: "Zmęczony jestem, przystanę".
Pauza
Pozycja nie ma tu nic do rzeczy!
Pauza CLOV: Odchodzę.
HAMM: A pomyślałeś kiedy ...
CLOV: Więc wszyscy chcecie, żebym od was odszedł? 38
CLOV: Nigdy.
HAMM: Oczywiście.
CLOV: To odejdę. 39 __ por. Szekspir, Burza, akt l, sc. 2, czwarta kwestia Prospera:
HAMM: Nie możesz od nas odejść. "Czy pamiętasz / Cokolwiek z czasów przed naszym przybyciem / W progi
tej chaty?" (przeł. Stanisław Barańczak, cyt. za: W. S h a k e s p e a r e,
CLOV: To nie odejdę. Burza. Opowieść zimowa, przeł. ..., "W drodze", Poznań 1991, s. 16).
Pauza 40 Gdyby nie Harnm [. .. } - w wersji fr.: Sans Hamm - pas de home
(dosł.: "Bez Hamma - nie ma home"); w wersji ang.: Butfor Hamm - no
38 _ Clov ma tu na myśli również Nell, która powiedziała mu, aby home ("Gdyby nie Hamm - nie [byłoby] domu"). Nieprzetłumaczalne
"wiał stąd". podobieństwo imienia Hamm do słowa home.
140 SAMUEL BECKETT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 141

HAMM: Że tu jest zapadła dziura? (Pauza) Ale za górami? Co? HAMM: Zapomniałeś o płci.
Może wciąż jeszcze zielono? Co? (Pauza) Flora! Porno na! CLOV (poirytowany): Przecież nie jest jeszcze skończony! Płeć
(Pauza. Z zachwytem) Ceres! 41 (Pauza) Może nie będziesz dodaje się na końcu.
musiał daleko iść.
CLOV: Nie mogę daleko iść. (Pauza) Odchodzę. Pauza
HAMM: Mój pies już gotów? HAMM: Nie zawiązałeś mu wstążki.
CLOV: Brak mu jednej łapy. CLOV (ze złością): Przecież nie jest jeszcze skończony, mówię ci!
HAMM: Jest jedwabisty?
Najpierw psa się kończy, a dopiero później zawiązuje mu się
CLOV: To rodzaj szpica.
wstążkę!
HAMM: Przynieś go.
CLOV: Brak mu jednej łapy. Pauza
HAMM: Przynieś go! (Clov wychodzi) Posuwa się to jakoś 42.
HAMM: Utrzyma się na nogach?
Wyjmuje chustkę, nie rozkładając jej przeciera nią sobie twarz, CLOV: Nie wiem.
wkłada ją z powrotem do kieszeni. Wchodzi Clov, trzymając za HAMM: Spróbuj. (Podaje psa, Clov stawia go na ziemi) No?
jedną z trzech lap czarnego, pluszowego psa CLOV: Zaraz!
CLOV: Masz tu swoje psy ". Kuca i próbuje wić psa na nogach, nie udaje mu się to, wtedy
Podaje psa, Hamm sadza go sobie na kolanach, obmacuje go puszcz. ies tprzewraca się na bok
i pieści HAMM: No i co?
HAMM: Jest biały, prawda? CLOV: Stoi.
CLOV: Prawie. HAMM (szukając psa po omacku): Gdzie? Gdzie on jest?
HAMM: Co znaczy - prawie? Jest biały, czy nie?
Clov stawia psa na nogi i podtrzymuje go
CLOV: Nie.
CLOV: Tu.
Pauza
Bierze rękę Hamma i prowadzi ją na głowę psa
41 Flora -rzymska bogini roślinności w stanie kwitnienia; Pomona
- rzymska bogini roślinności w stanie owocowania, opiekunka ogrodów; HAMM (z ręką na głowie psa): Patrzy na mnie?
Ceres - rzymska bogini roślinności w stanie nasiennym, opiekunka CLOV: Tak.
ziarna, utożsamiana z grecką Demeter. HAMM (z dumą): Jakby prosił mnie, żeby iść z nim na spacer.
42 _ po raz trzeci; zob. przyp. 12.
43 Clov używając liczby mnogiej ma tu na myśli również siebie. Por. CLOV: Powiedzmy.
też kwestię Hamma z jego początkowego monologu, w którym mając na HAMM (jak wyżej): Albo jakby mnie prosił o kość. (Cofa rękę)
myśli Clova mówi o nim jako o psie: Spotkało kogo (. ..} nieszczęście ... Zostaw go tak, niech mnie błaga.
bardziej wzniosie ... niż mnie? (. ..] Mego ojca? (. ..} Moją matkę? (. ..]
Mego ... psa? Clov prostuje się. Pies przewraca się na bok
142 SAMUEL BECKETf, DRAMATY KOŃCÓWKA 143

CLOV: Odchodzę. Wchodzi Clov, z bosakiem w ręku


HAMM: Miewasz jeszcze jakie widzenia?
CLOV: Mniej. CLOV: Masz swój bosak. Wsadź go sobie.
HAMM: U Matki Pegg 44 świeci się jeszcze? Podaje bosak, Hamm wspierając się na nim usiłuje ruszyć swój
CLOV: Świeci się! Jak może się jeszcze u kogoś świecić? fotel z miejsca, w prawo, w lewo, przed siebie
HAMM: A więc zgas ... HAMM: Posuwam się?
CLOV: No pewnie, że zgasło! Jeśli się już nie świeci, to zgasło. CLOV: Nie.
HAMM: Nie, chodzi mi o Matkę Pegg.
CLOV: No pewnie, że zgasła! Co się z tobą dziś dzieje? Harnrn odrzuca bosak
HAMM: Posuwam się swoim torem. (Pauza) Pochowano ją? HAMM: Przynieś oliwiarkę.
CLOV: Pochowano! Kto niby miał ją pochować? CLOV: Po co?
HAMM: Ty. HAMM: Żeby aoliwić kółka.
CLOV: Ja! Mało mam roboty, żeby jeszcze ludzi chować? CLOV: W9Z raj Joliwiłem.
HAMM: Ale mnie pochowasz. HAMM: Wczoraj! o to znaczy. Wczoraj!
CLOV: Nie, nie "pochowam cię. LOV (gw f.tewrrie): To znaczy tego parszy ego, pieprzonego
Pauza dnia, który poprzedził ten patszywy-;pieprzony dzień. Uży-
wam słów, jakich mnie nauczyłeś. Jeżeli nic już nie znaczą,
HAMM: Ładna kiedyś była, jak aniołek. l wcale się nie boczyła!
naucz mnie innych. Albo pozwól mi milczeć.
CLOV: Też byliśmy ładni - kiedyś. Rzadko się zdarza, żeby ktoś
nie był ładny - kiedyś,
Pauza HAMM: Znałem kiedyś szaleńca, który uważał, że koniec świata
już nadszedł. Był malarzem. Bardzo go lubiłem. Przychodzi-
HAMM: Przynieś mi bosak. łem do niego, do zakładu. Brałem go za rękę i ciągnąłem do
Clov idzie do drzwi, zatrzymuje się okna. "Patrz! Tam! Na to zboże, co rośnie! l tam! Patrz! Na te
CLOV: Zrób to, zrób tamto, a ja to robię. Nigdy nie odmawiam. żagle łodzi rybackich! Wypływają na połów sardynek. Na całe
to piękno!" (Pauza) Wyrywał mi swoją rękę i wracał do swego
Dlaczego?
HAMM: Nie możesz. kąta. Przerażony. Widział tylko popioły. (Pauza) Jedyny
CLOV: Wkrótce nie będę już tego robił. oszczędzony. (Pauza) Zapomniany 45. (Pauza) Przypadek ten
chyba nie jest... nie był tak... tak rzadki.
HAMM: Nie będziesz już mógł. (Clov wychodzi) Ach, ci ludzie, ci
ludzie, wszystko im trzeba tłumaczyć. CLOV: Szaleństwa? Kiedy to było?
45 Widział tylko popioły [. ..j - człowiekowi temu wydawało się, że
44 Pegg - imię znaczące: fonetycznie .- ang. peg ("kołek", "swo- z jakiegoś kosmicznego kataklizm u uratował się jako jedyny. "Oszczędzo-
rzeń"). Znaczenie to koresponduje z ukrytymi znaczeniami imion postaci ny" .- przez ten właśnie kataklizm; "zapomniany" - przez niszczyciels-
(gwóźdź, hak). ką siłę.
144 SAMUEL BECKETT, DRAMATY

HAMM: O, dawno, dawno temu. Nie było cię jeszcze na świecie.


[f=LOV: No ... zacznę w ońcu śmierdzieć.
KOŃCÓWKA

CLOV: Piękne czasy! JiAMM: Już śmierdzisz. Wszystko tu śmierdzi trupem.


{:LOV: Cały świ~ ,
Pauza. Hamm unosi myckę
HAMM (ze złOŚCią): Swiat mam gdzieś! (Pauza) Wymyśl coś.
HAMM: Bardzo go lubiłem. (Pauza. Wkłada myckę. Pauza) Był fCLOV: Co?
malarzem. {HAMM: Jakiś sposób, wymyśl jakiś sposób. (Pauza. Ze złością)
CLOV: Tyle jest strasznych rzeczy. No, jakąś kombinację.
HAMM: Nie-nie, już nie tak wiele. (Pauza) Clov. CLOV: Aha. (Zaczyna chodzić wzdłuż i wszerz, z oczami wbitymi
CLOV: Tak. . w ziemię, z rękami założonymi do tyłu. Zatrzymuje się) Niewia-
HAMM: Nie uważasz, że to już trwa wystarczająco długo? rygodne, nogi mnie bolą! Wkrótce nie będę mógł już myśleć.
\ CLOV: Tak! (Pauza) Co? HAMM: Nie będziesz mógł odejść ode mnie. (Clov znów zaczyna
I HAMM: No ... to ... wszystko. chodzić) Co robisz?
CLOV: Zawsze tak uważałem. (Pauza) Ty nie? CLOV: Głowię się. (Chodzi) O!
HAMM (posępnie): A więc to taki sam dzień jak inne.
Zatrzymuje się
CLOV: Dopóki trwa. (Pauza) Całe życie te same idiotyzmy.
HAMM: Tęgi łeb! (Pauza) No?
Pauza CLOV: Zaraz, zaraz. (Natęża myśl. Bez większego przekonania)
HAMM: Ja - nie mogę od ciebie odejść. Tak ... (Pauza. Z większym przekonaniem) Tak! (Podnosi głowę)
CLOV: Wiem. I nie możesz iść za mną. Proszę bardzo. Nastawiam budzik.

Pauza
.
HAMM: Jeśli odejdziesz, jak dowiem się o tym?
Pauza
HAMM: Może nie jestem dziś w najlepszej formie, ale ...
CLOV: Gwiżdżesz na mnie. Nie przychodzę. Budzik dzwoni.
CLOV (z ożywieniem): Po rostu zagwiżdżesz na mnie, a skoro
Jestem daleko. Nie dzwoni. Umarłem.
nie przybiegnę, znaczy, że odszedłem. -
-PauZa - Pauza
HAMM: On chodzi? (Pauza. Zniecierpliwiony) Budzik, czy cho-
HAMM: Nie przyjdziesz pożegnać się ze mną?
dzi?
CLOV: Och, nie sądzę.
CLOV: Dlaczego miałby nie chodzić?
Pauza HAMM: Dlatego, że chodził za wiele.
HAMM: Może to 'edna eż znaezyś, seś tylko marł· w kudhni. - CLOV: Przecież prawie wcale nie chodził.
CLOV: Wychodzi na jedno. HAMM (ze złością): No to dlatego, że chodził za mało!
CLOV: Zaraz zobaczę. (Wychodzi. Hamm wyjmuje chustkę, nie

YHAMM: Tak, ale jak dowiem się o tym, żeś tylko umarł
w kuchni. rozkładając jej przeciera nią sobie twarz, wkłada ją z powrotem

19 - BN 11/241 (s. Beckett: Dramaty)


146 SAMUEL BECKETr. DRAMATY KOŃCÓWKA 147

do kieszeni. Za kulisą krótki dzwonek budzika. Wchodzi Clov,


z budzikiem w ręku. Przystawia go do ucha Hamma i uruchamia mnie zrobił?
dzwonek. Słuchają go obaj do końca. Pauza) Godzien sądu
ostatecznegol" Słyszałeś?
HAMM: Jak przez mgłę.
CLOV: Koniec jest niebywały.
HAMM: \Y.91.~-:.:~.ro_
~K. a"tlza) Nie pora już na mój środek
uśmierzający? "-------_
CLOV:' ie. azie- do drzwi, odwraca się) Od~dzę.
HAMM: To pora mej opowieści. Posłuchasz?
CLOV: Nie.
Pauza. Śmieją się
HAMM: Spytaj/ ego ojca czy posłucha.
Clov podchodzi km lćw, podnosi pokrywę kubla Nagga,
NAGG: Dwie. V
HAMM: Jedną. O
zagląda do srodka, pochyla się. Pauza. Prostuje się
NAGG: Jedną dla mnie, a drugą ... 48
CLOV: Śpi. HAMM: Jedną! Cicho! (Pauza) Na czym to ja stanąłem? (Pauza.
HAMM: Zbudź go. Posępniei To już koniec, do-2!.nęliśmy do końca. (Pauza) Teraz
Clov pochyla się, budzi Nagga dzwonkiem budzika. Niezrozu- się już skończy 49. (Pauza) Nie będę już mówił. (Pauza) Coś
miałe słowa. Clov prostuje się kapie, kapie mi w głowie, od czasów ciemiączka 50. (Tłumiona
CLOV: Nie chce słuchać twojej opowieści. wesolosć Nagga) Kap, kap, zawsze w to samo miejsce. (Pauza)
HAMM: Dam mu cukierka. Pewnie jakaś żyłka. (Pauza) Naczyńko jakieś. (Pauza. Żywiej)
No, pora już, na czym to ja stanąłem? (Pauza. Tonem
Clov pochyla się. Niezrozumiałe słowa. Clov prostuje się
opowiadającego) Człowiek pełznąc na brzuchu zbliżał się
CLOV: Chce pra~inkę. ) powoli. Zdumiewająco blady i chudy, wydawał się już u ...
HAMI1:_Dos ame._ - (Pauza. Tonem normalnym) Nie, to już było. (Pauza. Tonem
Clov pochyla się. Niezrozumiale slowa. Clov prostuje się opowiadającego) Zapanowała długa cisza. (Tonem normalnym)
CLOV: Załatwione. (Idzie do drzwi. Wczepione w krawędź,
ukazują się ręce Nagga. Następnie wynurza się głowa. Clov 48 a drugą ... - Nagg chce powiedzieć: "dla Nell", ale Hamm mu
otwiera drzwi, odwraca się) Wierzysz w życie przyszłe? przerywa,
49 To już koniec [. ..} - w wersji ang. We fr. dosl.: To już skasowane,
HAMM: Poza t y m 47 nie znam innego. (Clov wychodzi trzas- skasowaliśmy. [. ..} Teraz już skasujemy. Kwestia ta dotyczy opowieści
kając drzwiami) No, teraz go wzięło! Hamma. Hamm uzmysławia sobie w tym miejscu, że tym razem do-
prowadzi ją już do końca.
46 - w wersji ang.: Umarłego by zbudził! 50 od czasów ciemiączka - tj. od urodzenia, a nawet od czasów życia
47 t Y m - tj. doczesnym. płodowego.

19'
148 SAMUEL BECKETI, DRAMATY KOŃCÓWKA 149

Ładne. (Tonem opowiadającego) Nabiłem spokojnie fajkę dziecko, zupełnie samo, a w dodatku jeszcze żywe? Panie!
- piankową, zapaliłem ją ... powiedzmy ... zapałką szwedzką, (Pauza) Był tego dnia, pamiętam, niesamowity wiatr, setka na
puściłem kilka kłębów dymu. Aaach! (Pauza) Proszę, słucham wiatromierzu. Wyrywał zeschłe sosny i unosił je ... w dal.
pana. (Pauza) Było tego dnia, pamiętam, nadzwyczaj zimno, (Tonem normalnym) Nieco słabsze. (Tonem opowiadającego) No
zero na termometrze. Zważywszy jednak, że była to Wigilia więc czego pan właściwie ode mnie chce, muszę zapalić choinkę.
Bożego Narodzenia, nie było w tym nic ... nadzwyczajnego. (Pauza) Krótko mówiąc, zrozumiałem w końcu, że chodzi mu
Typowa pogoda dla tej pory roku, jak to się zdarza. (Pauza) o chleb dla tego dzieciaka. O chleb! A więc, jak zwykle, żebrak.
No więc jakiż to zły wiatr sprowadza pana do mnie? Uniósł ku Chleb. Ale ja nie mam chleba, ja tego nie dad~3. Dobra.
mnie twarz, czarną od brudu ,pomieszanego ze łzami. (Pauza. ię(Ymoże trochę zboża? (Pauza. Tonem norma nym) No, teraz
Tonem normalnym) No, teraz powinno już pójść. (Tonem powinno już pójść. (Tonem opowiadającego) Zboże, owszem,
opowiadającego) Nie, nie, niech pan na mnie nie patrzy, niech mam w spichrzach. Ale niech pan pomyśli przez chwilę, niech
pan na mnie nie patrzy! Mamrocząc coś, pewnie przeprasza- pan przez chwilę pomyśli. Daję panu zboża, kilo, półtora kilo,
jąc, opuścił wzrok. (Pauza) Wie pan, jestem raczej zajęty, zanosi je pan dziecku i robi mu pan - jeżeli jeszcze żyje
przygotowania świąteczne, wie pan, co to jest SI. (Pauza. - dobrą miskę papki (Reakcja Nagga), półtorej miski bardzo
Mocniej) No więc co jest powodem tego najścia? (Pauza) Było pożywnej papki. Dobra. ~owiedzmy, że ~dzys~je ~olo~~
tego dnia, pamiętam, wspaniałe słońce, pięćdziesiąt na helio- - powiedzmy. I co dalej? (Pauza) Straciłem cierpliwość.
grafie, choć kładło się już do ... pomiędzy zmarłych. (Tonem (Gwałtownie) 54No, niech pan pomyśli przez chwilę, niech pan
normalnym) Ładne. (Tonem opowiadającego) No więc co to za przez chwilę pomyśli, jest pan na Ziemi, na to rady nie ma!
sprawa, niech pan mówi, mam tysiąc rzeczy na głowie. (Tonem (Pauza) Było tego dnia, pamiętam, wyjątkowo sucho, zero na
normalnym) To jest język! Nareszcie. (Tonem opowiadającego) higrometrze. Idealna pogoda na mój reu~atyzm. (Pauza. ~J:'-
Wtedy się wreszcie zdecydował. Chodzi o moje dziecko, buchając) Więc na co pan właściwie liczy? Ze ziemia odrodzi Się
powiedział. Ajejej, dziecko, to rzeczywiście przykre. Chłop- wiosną? Że morze i rzeki znów się zaroją od ryb? Ze dla
czyk, powiedział, jakby płeć miała tu jakieś znaczenie. Skąd idiotów, takich jak pan, raz jeszcze spadnie manna z nieba?
przychodzi? Wymienił nazwę tej dziury. Dobre pół dnia drogi ((auza) Uspokoiłem się w końcu, przynajmniej s~a tyl~, by
konno. Niech mi pan tylko nie opowiada, że tam jeszcze ktoś spytać go, jak długo szedł. Pełne trzy dm. Dobra . W jakim
mieszka. Nie oszukujmy się! Nie-nie, nikt oprócz niego i dziec- stanie zostawił dziecko? Pogrążone we śnie. (Mocniej) Ale
ka - o ile oczywiście istniało. Dobra. Wywiedziałem się w jakim śnie, w jakim już śnie? (Pauza) Krótko mówi~c,
o sytuacji w Kov s>, po tamtej stronie. zatoki. Żywego ducha. zaproponowałem mu w końcu służbę u siebie. Wzruszył mm~.
Dobra. I chce mi pan wmówić, że zostawił pan tam swoje A poza tym już wtedy wydawało mi się, że nie na długo będzie

51 wie pan, co to jest - tylko w wersji ang. " Ale ja nie mam chleba [. ..] - Hamm przyznaje tu sobie atrybuty
52 Kov - nazwa znacząca: fonetycznie zbliżona do ang. cove ("zato- boskie.
czka", "schronienie") oraz do nazwy własnej "Cobh" (port w płd.-zach. 54 (Gwaltownie ) - tylko w wersji ang.
Irlandii). 55 Dobra - tylko w wersji ang.
150 SAMUEL BECKETT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 151

mi potrzebny. (Śmieje się. Pauza) No więc? (Pauza) No więc? CLOV (otwierając oczy): Żadnego odzewu 57. A ty?
(Pauza) Tu, jeśli będzie pan uważał, umrze pan piękną, natural- HAMM: Żadnego znaku. (Do Nagga) A ty?
ną śmiercią, spokojnie i wygodnie. (Pauza) No więc? (Pauza) NAGG: Czekaj, czekaj! (Pau a. Otwierając oczy) Nie, nic.
Zapytał w końcu, czy zgodzę się przyjąć również dziecko HAMM: Drań! Nie istnieje! 58
- jeżeli jeszcze żyje. (Pauza) Czekałem na tę chwilę. (Pauza) OV: Jeszcze ·me.
Czy zgodzę się przyjąć dziecko ... (Pauza) Wciąż jeszcze mam go NAGG: Pralinka!
przed oczami, jak klęczy przede mną z rękami wspartymi HAMM ie ma 'uż ralinek.
o ziemię i wpatruje się we mnie błędnym wzrokiem, choć Pauza
przecież powiedziałem mu już, co mogę dla niego zrobić.
NAGG: To normalne. Mimo wszystko jestem twoim ojcem.
(Pauza. Tonem normalnym) Starczy na dziś. (Pauza) Niewiele
Fakt, że gdybym ja nim nie był, byłby nim kto inny. Ale to
mi już zostało do opowiedzenia. (Pauza) Chyba że wprowadził-
bym nowe postaci. (Pauza) Ale skąd je wziąć? (Pauza) Skąd je jeszcze żadne wytłumaczenie ..(I!auza) J~ I;'rz~padam, na przy-
kład za rachatłukum, które JUZ me istmeje, Jak o tym dobrze
wziąć? (Pauza. Gwiżdże. Wchodzi Clov) Módlmy się do Boga.
wiadomo. I któregoś dnia poproszę cię o nie za wyświadczenie
NAGG: inka! -----
CLO :,.,{)ZCZUl jest w kuchni. jakiejś przysługi, a ty mi je obiecasz. Trzeba żyć zgodn~e
HAMM: Szcz r! Są jeszcze szczury? z czasem. (Pauza) Kogo wzywałeś, gdy byłeś mały i bałeś SI~
CLOV: Jeden jest w kuchni. w nocy? Matkę? Nie. Mnie. Nie reagowaliśmy na twe wrzaski,
Później, żeby móc spać, przenieśliśmy cię.g~zieś ~ale). (Pauz'!)

6)
HAMM: I nie zlikwidowałeś go?
CLOV: Częściowo. Przeszkodziłeś nam. Spałem, czułem się jak król, a ty.budzIłes n:me, zebym c~ę
słuchał. Choć wcale nie było to konieczne, choc wcale tego me
HAMM: Da radę uciec? potrzebowałeś. Zresztą i tak nie słuc~ałe~n; (Pauza) Mam
CLOV: Nie. .
nadzieję, że przyjdzie jednak jeszcze takI dZIe~, gdy naprawdę
HAMM: Później go wykończysz. Módlmy się rdo Boga.
CLOV: Znowu? będziesz potrzebował, abym cię słuchał, i będziesz potrzebował
NAGG: Pralinka! usłyszeć mój głos, czyjkolwiek głos. (Pauza) Tak, I?am. na-
HAMM: Najpierw Bóg! (Pauza) Jesteście tu? dzieję, że tego dożyję, gdy wezwiesz mnie, tak samo Jak k~e~y
byłeś mały i bałeś się w nocy, a ja byłem twoją jedyną nadzieją.
CLOV (zrezygnowany): No dobrze już, dobrze.
HAMM (do Nagga): A ty? (Pauza. Nagg stuka w pokrywę kubła Nell. Pauza) Nell!
(Pauza. Stuka mocniejj Nell!
NAGG (z/ożywszy ręce i zamknąwszy oczy, odmawia pośpiesznie):
Ojcze nasz, któryś jest. ..
57 Żadnego odzewu - kwestia ta oraz dwie kolejne, Hamma: Źadnego
HAMM: Cicho! Po cichu! Odrobinę taktu! (Pauza) 56 No, jazda! znaku i Nagga: Czekaj, czekaj! [...] Nie, .r:ic - wzoro,,:,,"anena we~sJl anll.
(Pozy modlitewne. Cisza. Pierwszy zniechęca się Hamm) No i autoryzowanej wersji niem. W wersJI. f:. wszystkie te kwestie J?ają
i co? zabarwienie wulgarne; polskie odpowiedniki brzmiałyby ~I.eprzekonująco,
a przy tym zaciemniałyby niezwykle ważny w tym miejscu sens.
56 (Pauza) - tylko w wersji ang. 58 _ Bóg.
152 SAMUEL BECKETI. DRAMATY KOŃCÓWKA 153

)
Pauza. Nagg wraca do kubła, opuszcza za sobą pokrywę. Pauza. CLOV: Musi·ał~m-w.j:e~e..w.iki
HAMM: Skończyły się żarty 59. (Szuka po omacku psa) Pies HAMM: ~_cię uwierały?
gdzieś oszedł. - Pauza
CLO : Jest nieprawdziwy, nie mógŁ nigdzie iść.
CLOV: dchodzę.
HAMM (dalej szu ając: u go nie ma.
)fAMM: ie!
CLOV: Położył się.
GLOV: Do czego ci jestem potrzebny?
HAMM: Daj mi go. (Clov podnosi psa i podaje Hammowi, który
HAMM: Do rozmowy. (Pauza) Posunąłem o'ą
bierze go w ramiona. Pauza. Hamm rzuca psa) Wstrętne bydlę!
(Clov zaczyna zbierać przedmioty leżące na ziemi) Co tam (Pauza) I to znacznie. (Pauza. 'Z ir.Jy~ta=c~:ją:.-60:..)
"::':'~:;;:;J-~='
dokąd doszedłem. -
robisz?
CL0V:-X15'0 oS-;-jak tam twoja opowieść?
CLOV: Porządek. (Prostuje się. Pelen zapału) Wszystko stąd
HAMM (zdziwiony): Opowieść?
uprzątnę!
CLOV: No ta, którą opowiadasz sobie przez całe życie.
Znów zaczyna zbierać HAMM: A, chodzi ci o moją powieść?
. HAMM: Porządek! CLOV: No właśnie .
CLOV (prostując się): Lubię porządek. To moje marzenie. Świat, Pauza
gdzie wszystko byłoby ciche i nieruchome, a każda rzecz na
"swym ostatecznym miejscu, pokryta ostatecznym kurzem. HAMM (ze zlością): o dalej, dalej, psiakrew!
.... Znów zaczyna zbierać CLOV: ~wnie znaczni ą-p es .
HAMM (skromnie): O, nie za bardzo, nie za bardzo. (Wzdycha)
HAMI}1 (z irytacją): Ale co tam właściwie wyrabiasz? Są takie dni jak ten, że nie ma się weny. (Pauza) Trzeba wtedy
CLOV (prostując się, spokojnie): Usiłuję zrobić trochę porządku. czekać, aż to przyjdzie. (Pauza) Za nic nie forsować, za nic, to
HAMM: Rzuć to! najgorsze, co może być. (Pauza) Niemniej posunąłem ją
Clov rzuca przedmioty, które wlasnie zebral trochę. (Pauza) Kwestia wprawy. (Pauza. Mocniej) Mówię, że
niemniej posunąłem ją trochę.
CLOV: Ostatecznie, tu czy tam. CLOV (z podziwem): Niesłychane! Mimo wszystko trochę ją
Idzie do drzwi posunąłeś!
HAMM (skromnie): No, wiesz, nie za bardzo, nie za bardzo, ale
HAMM (rozdrażniony): Co jest z twoimi nogami? ostatecznie zawsze to lepsze niż nic.
CLOV: Z moimi nogami? CLOV: Lepsze niż nic! To mnie dopiero zdumiewa.
HAMM: Hałasujesz jak pułk dragonów. HAMM: Opowiem ci. Zbliża się pełznąc na brzuchu ...
CLOV: Kto?
59 _ w wersji fr.: Finie la rigolade; w ang.: Dur revels naw are ended,
co jest dosłownym cytatem z Burzy Szekspira, akt rv, sc. I: "Nasza
zabawa skończona" (przeł. Stanisław Barańczak, op. cit., s. 103). 60 Z irytacją - tylko w wersji ang.
154 SAMUEL BECKETT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 155

HAMM: CO? CLOV: Chyba blisko już koniec?


CLOV: Kto się zbliża? • HAMM: Obawiam się.
HAMM: Kto! Jeszcze jeden. CLOV: E, wymyślisz następną.
CLOV: Ach, ten! Nie byłem pewien. HAMM: Nie wiem. (Pauza) Czuję się raczej wyczerpany. (Pauza)
HAMM: Leżąc plackiem, skomle o chleb dla swego dzieciaka. Długotrwały wysiłek twórczy. (Pauza) Gdybym mógł dowlec
Proponuje mu się pracę ogrodnika. Zanim ... (Clov wybucha się do morza! Zrobiłbym sobie poduszkę z piasku i nadszedłby
śmiechem) Co w tym takiego śmiesznego?
przypływ.
CLOV: Pracę ogrodnika! CLOV: Nie ma już przypływów.
HAMM: To cię tak śmieszy?
CLOV: Chyba to. Pauza
HAMM: A nie raczej chleb? HAMM: Zobacz, czy umarła.
CLOV: Albo dzieciak.
Clov podchodzi do kubła ';:;;11, podnosi pokrywę, pochyła się.
Pauza Pauza
HAMM: Fakt, wszystko to jest komiczne. Może by się tak razem CLOV: ChY.!'a tak.
pośmiać?
Opuszcza pokrywę, prostuje się. Hamm unosi myckę. Pauza.
CLOV (po namyśle): Nie mógłbym już dzisiaj.
Wkłada ją z powrotem
HAMl'1 (po .namyśle): Ja też nie. (Pauza) No, to opowiadam
dalej. Za mm z wdzięcznością przyjmuje tę propozycję, pyta,
czy tego dzieciaka będzie mógł mieć przy sobie.
CLOV: W jakim wieku?
HAMM: Och, jeszcze zupełnie małego.
HAMM

-'-
(nie oderwawszy ręki od mycki): A Nagg?
Clov podnosi pokrywę kubła Nagga, pochyla się. Pauza
CLOV: Chyba nie.
HAMM . odrywając rękę od mycki): Co robi?
CLOV: Mógłby włazić na drzewa.
HAMM: Wykonywać wszelkie pomniejsze prace. Clov podnosi pokrywę kubła Nagga, pochyla się. Pauza
CLOV: A potem by wyrósł.
HAMM: Prawdopodobnie. CLOV: Płacze.
Clov opuszcza pokrywę, prostuje się
Pauza
HAMM: Więc żyje. (Pauza) Byłeś kiedy choć przez chwilę
CLOV: No dalej, dalej, psiakrew!
HAMM: To wszystko. Na tym utknąłem. szcz śliwy?

Pauza
CLOV: Wiesz, co dalej?
Pauza -
CL V: icmt ..o tym nie wiadomo.

HAMM: Zawieź, mnie pod okno. (Clov podchodzi do Jote/a) Chcę


HAMM: Mniej więcej.
poczuć światło na twarzy. (Clov zaczyna popychać Jotel)
156 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 157

Pamiętasz, jak obwoziłeś mnie na początku? Jak nieudolnie to HAMM: Otwórz okno.
robiłeś? Fotel trzymałeś wciąż za wysoko, Co krok o mało CLOV: Po co?
mnie nie wywracałeś. (Ze starczym rechotem) He, he, mieliśmy HAMM: Chcę usłyszeć morze.
obaj uciechy, oj, mieliśmy! (Posępniei Aż przyzwyczailiśmy się. CLOV: Nie usłyszysz.
(Clov zatrzymuje fotel na wprost okna z prawej) Już? (Pauza. HAMM: Nawet jeśli otworzysz okno?
Odchyla głowę do tyłu. Pauza) Jest dzień? CLOV: Nawet.
CLOV: Noc to to nie jest. HAMM: Tak że nie warto otwierać okna?
HAMM (ze złością): Pytam, czy jest dzieli! CLOV: Nie.
CLOV: Tak. HAMM (gwałtownie): Więc otwórz je! (Clov wchodzi na schodki,
Pauza otwiera okno. Pauza) Otworzyłeś?
CLOV: Tak.
HAMM: Zasłona nie zasunięta?
CLOV: Nie. Pauza
Pauza HAMM: Przysięgasz, że otworzyłeś?
CLOV: Tak.
HAMM: Które to okno?
CLOV: Na ziemię. Pauza
HAMM: Wiedziałem! (Ze złością) Przecież tu nie ma światła! 61 HAMM: Taak ... (Pauza.) Jest chyba bardzo spokojne. (Pauza.
Pod drugie! (Clov posuwa fotel pod drugie okno) Na ziemię! 62 Gwałtownie) Pytam, czy jest bardzo spokojne!
(Clov zatrzymuje fotel pod drugim oknem. Hamm odchyla głowę CLOV: Tak.
do tyłu) O, to jest światło! (Pauza) Jakby promień słońca. HAMM: Bo nie ma już żeglarzy 63. (Pauza) Jakoś mało rozmow-
(Pauza) Nie? ny stałeś się nagle. (Pauza) Coś ci jest?
CLOV: Nie. CLOV: Zimno mi.
HAMM: Nie promień słońca czuję na twarzy? HAMM: A jaki to miesiąc mamy? (Pauza) Zamykaj, wracamy.
CLOV: Nie. (Clov zamyka okno, schodzi ze schodków, popycha fotel z po-
Pauza wrotem na miejsce, pozostaje za nim z opuszczoną głową) Nie
stój tam, boję się, gdy stoisz za mną. (Clov wraca na swe
HAMM: Bardzo jestem blady? (Pauza. Gwałtownie) Pytam, czy miejsce obok fotela) Ojcze! (Pauza. Glośniej) Ojcze! (Pauza)
jestem bardzo blady! Zobacz, czy usłyszał.
CLOV: Nie bardziej niż zwykle.
Clov podchodzi do kubła Nagga, podnosi pokrywę, pochyla się.
Pauza
Niezrozumiałe słowa. Clov prostuje się
61 ~ tLp.a ziemi. V'f z.daniu ty~ kryje się również~,ewien sens
przenosny: -JZiemm Jako s w l a t pogrązona Jest w mroku. 63 Według Hamma natura jest wroga tylko wobec ludzi. Morze, jeśli
62 Na ziemię! - Hamm wypowiada te słowa z ironią, prz drzeźniając się burzyło, to tylko po to, aby topić statki. Obecnie, skoro nie ma już
Clova. żeglarzy-intruzów, morze nie ma powodu się burzyć i jest spokojne.
158 SAMUEL BECKETT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 159

CLOV: Tak.
HAMM: Dwa razy? HAMM: Daj mi psa. (Clov zaczyna szukać psa) Albo nie, nie
warto.
Clov pochyla się. Niezrozumiałe słowa. Clov prostuje się CLOV: Nie chcesz?
CLOV: Raz. HAMM: Nie.
HAMM: Za pierwszym, czy za drugim? CLOV: No to odchodzę.
HAMM (z opuszczoną głową, w roztargnieniu): W porządku.
Clov pochyla się. Niezrozumiałe słowa. Clov prostuje się
Clov idzie do drzwi, odwraca się
CLOV: Nie wie.
HAMM: Pewnie za drugim. CLOV: Jeśli nie zabiję tego szczura, i tak umrze.
CLOV: Nigdy się nie dowiemy. HAMM: (Jak wyżej) W porządku. (Clov wychodzi. Pauza) Ja
teraz. (Wyjmuje chustkę, rozkłada ją, w wyciągniętych rękach
Clov opuszcza pokrywę trzyma ją rozpostartą przed sobą) Posuwa się to jakoś 65.
HAMM: Wciąż płacze? (Pauza) Płacze się, płacze, bez powodu, żeby się nie śmiać,
CLOV: Nie. i z wolna popada się... w prawdziwy smutek. (Składa chustkę,
HAMM: Biedni zmarli! 64 (Pauza) A co robi? wkłada ją do kieszeni, podnosi nieco głowę) Wszyscy, którym
CLOV: ie sucharek. mogłem kiedyś pomóc. (Pauza) Pomóc! (Pauza) Których
HAMM: Zycie toczy się dalej. (Clov wraca na swe miejsce obok mogłem ocalić. (Pauza) Ocalić! (Pauza) Przychodzili ze wszyst-
fotela) Daj mi pled, marznę. kich kątów. (Pauza. Gwaitowniei Ależ pomyślcie przez chwilę,
CLOV: Nie ma już pledów. ależ przez chwilę pomyślcie! Jesteście na Ziemi, na to rady nie
ma! (Pauza) Zabierajcie się stąd i miłujcie się wzajem! 66 Niech
Pauza
jeden liże drugiego! (Pauza. Spokojniej) Jak nie chleb, to
HAMM: Pocałuj mnie. (Pauza) Nie chcesz? ciastka 67. (Pauza. Gwałtownie) Wynoście się, z powrotem do
CLOV: Nie. swoich orgii! (Pauza. Cicho) To wszystko, to wszystko! 68
HAMM: W czoło. (Pauza) Nawet prawdziwego psa! 69 (Spokojnie.l) Koniec jest
CLOV: Nigdzie nie chcę cię pocałować. 65 _ po raz czwarty; zob. przyp. 12.
Pauza 66 Zabierajcie się stąd [. ..} - por. Ewangelia św. Jana 13: 34.
67 _ elipsa: "Jak nie [o] chleb [prosili, żebrali], to [o] ciastka".
HAMM (wyciągając rękę): Daj chociaż rękę. (Pauza) Nie chcesz? Nawiązanie do slynnego zdania Marii Antoniny: ,,[skoro nie ma chleba]
CLOV: Nie chcę cię dotykać. Niech jedzą ciastka",
68 _ kwestia mieniąca się znaczeniami. Z jednej strony, Hamm daje
Pauza w niej wyraz swemu obrzydzeniu do "tego wszystkiego", co wlaściwejest
"żebrzącej ludzkości" ("Eh, to wszystko, to wszystko!" - w domyśle: nic
nie warte). Z drugiej, jest to jakby posępne zakończenie oracji skierowanej
64 - z Baudelaire'a: Les pauvres morts, les pauvres morts, i/s ont des do wyimaginowanej zgrai żebraków ("To wszystko, co mam wam do '
grandes douleurs (dosl.: "Biedni zmarli, trawi ich wielkie cierpienie"). powiedzenia").
6. Nawet prawdziwego psa - elipsa: ... nie ma.
KOŃCÓWKA 161
160 SAMUEL BECKETf, DRAMATY

już W pocz.ątku, a jednak brnie się dalej. (Pauza) Może CLOV: Jedno i drugie.
HAMM: Z dala ode mnie byś umarł.
~dołałb~m Jeszcze pociągnąć moją opowieść, SkOl1cZYĆje'
I . za~ząc następną. (Pauza) Może zdołałbym się rzucić na CLOV: I odwrotnie.
HAMM (dumnie): Z dala ode mnie jest śmierć. (Pauza) Co ze
ziemię. (Próbuje z trudem unieść się ze swego miejsca, opada
z po~rotem) Wbijać paznokcie w szczeliny i podciągać się siłą szczurem?
palcowo (Pauza) To będzie koniec, a ja będę się zastanawiał co CLOV: Zwiał.
HAMM: Daleko nie zajdzie. (Pauza. Zaniepokojony) Co?
~eż mogło do niego doprowadzić i co też mogło ... (Waha ~i(!)
CLOV: Nie musi daleko iść.
l dlacz.ego nadszedł tak późno. (Pauza) Tu, w tym starym
sc~romenlU, sam na s,am z ciszą i... (Waha si(!) bezwładnością. Pauza
Jeżeli zdo.łam milczeć I zachować spokój, z dźwiękiem i ru- HAMM: Nie pora już na mój środek uśmierzający?
chem. kwita. (Pauza) Wcześniej wezwę jeszcze swego ojca, CLOV: Pora.
a tak ze swego ... (Waha si(!) swego syna 70. Nawet dwa albo HAMM: No! Nareszcie! Dawaj szybko!
trzy razy, gdyby za pierwszym lub drugim nie usłyszeli mnie. CLOV: Nie ma już środka uśmierzającego.
(Pauza) Powiem sobie: "On wróci". (Pauza) A potem? (Pauza)
A potem? (Pauza) "Nie mógł, odszedł za daleko". (Pauza) Pauza
A potem? (Pauza. Z wielkim niepokojem) Wszelkie możliwe HAMM (przerażony): Mój ... ! 73 (Pauza) Nie ma już!
urojenia! Ze jestem śledzony! Szczur! Kroki! Oczy! Wstrzymy- CLOV: Nie ma. Już nigdy nie dostaniesz środka uśmierzającego.
warne ~ddechu, a potem ... (Wydech). A potem mówić, szybko,
~łowa, Jak n~cą samot~e dziecko, co dwoi się i troi, aby być Pauza
Jakb,Y z kimś I szeptac z mm w mroku. (Pauza) Chwila za HAMM: A to okrągłe pudełeczko? Było przecież pełne!
chwilą, cyk, cyk, jak ziarna prosa ... (Szuka w pamięcii tego CLOV: Owszem, ale teraz jest puste.
s~arego Greka 71, a na to, by życie się z tego złożyło, życie całe Pauza. Clov zaczyna chodzić wokół pomieszczenia. Szuka
Się czek.a., (Pa,!z.a. Dalej chce 1~1ówiĆ,rezygnuje jednak. Pauza) miejsca, gdzie mógłby postawić budzik
Och, ITIleCto JUZ za sobą, miec to za sobą! (Gwiżdże. Wchodzi
C,lov,.z ~udzikiem w ręku. Zatrzymuje się obok fotela) Oo! Ani HAMM (cicho): Co ja teraz zrobię? (Pauza. Krzycząc) Co ja teraz
Się me Jest daleko, ani się nie umarło 72. zrobię? (Clov spostrzega obraz, zdejmuje go, stawia na ziemi,
CLOV: W duchu tylko. frontem do ściany, a na jego miejscu zawiesza budzik) Co tam
HAMM: Co? robisz?

:~ swego syna - Hamm ma tu na myśli Clova. Zob. też przyp. 43. 73 Mój ...! _ w wersji fr.: Mon .. .!; w wersji ang.: Good .. .! Wersja ang.
tego starego Greka - Eubulidesa z Miletu. Zob. przyp. 5 oraz wskazuje, że Harnm chce tu powiedzieć "Mój Boże!" (Good .. .!
Wstęp, JW. to jednoznacznie niedokończone Good Godl), a nie "Mój środek uśmie-
72 Do! 1ni się nie je~t daleko [. ..) - szydercze zdanie skierowane do rzający!". A zatem kwestię tę należy wypowiedzieć jako urwany okrzyk
CIova,. nawiązujące do jego kwestii: Budzik dzwoni. Jestem daleko. Nie
,,0 Boże!" lub temu podobny.
dzwoni. Umarłem.

20 - BN 11{24\ (S. Beckett: Dramaty)


162 SAMUEL BECKETT. DRAMATY KOŃCÓWKA 163

CLOV: Rundę honorową 74. schodków, robi kilka kroków w stronę okna z prawej) Pod
wodą! (Wraca po schodki) Idiota! (Niesie schodki pod okno
Pauza
z prawej) Zastanawiam się czasem, czy jestem przy zdrowyc.h
HAMM: Wyjrzyj na ziemię. zmysłach. Potem to mija, i znowu jestem sprawny. (Ustawia
CLOV: Znowu? schodki pod oknem z prawej, wchodzi na. nie, patrzy p'rz~z ok~o;
HAMM: Skoro cię wzywa. Odwraca się w stronę Hamma) Interesują Clę szczególnie jakieś
CLOV: Gardło cię boli? (Pauza) Chcesz ślazówkę? (Pauza) Nie? odcinki? (Pauza) Czy też wyłącznie całość?
(Pauza) Szkoda 75. HAMM (slabo): Całość.
Nucąc, idzie pod okno z prawej, staje przed nim, spogląda w nie
CLOV: Ogólne wrażenie? (Pauza. Odwraca się z powrotem do
zadzierając głowę do tylu okna) Chwileczkę.

HAMM: Nie śpiewaj. Patrzy


CLOV (odwracając się HI stronę Hamma): Nie wolno już śpiewać? HAMM: Clov!
HAMM: Nie. CLOV (zaabsorbowany): Mhm.
CLOV: Więc jak się to ma skończyć" " HAMM: Wiesz ...?
HAMM: Chcesz już kończyć? CLOV (jak wyżej): Mhm.
CLOV: Chcę śpiewać. HAMM: Nigdy tam nie byłem 78. (Pauza) Clov!
HAMM: Przeszkodzić ci w tym nie mogę. CLOV (odwracając się w stronę Hamma, z irytacją): Co znowu?
Pauza. Clov odwraca się w stronę okna HAMM: Nigdy tam nie byłem.
CLOV: Twoje szczęście.
CLOV: Co ja zrobiłem ze schodkami? (Rozgląda się za nimi) Nie
widziałeś gdzieś schodków? (Rozgląda się, spostrzegaje) A, są! Odwraca się z powrotem do okna
(Idzie pod okno z lewej) Zastanawiam się czasem, czy mam HAMM: Zawsze nieobecny. Wszystko się stało beze mnie. Więc
dobrze w głowie. Potem to mija, i znowu jestem przytomny. nie wiem, co się stało. (Pauza) A ty wiesz? (Pauza) Clov!
(Wchodzi na schodki, patrzy przez okno) Kurwa! Pod wodą CLOV (odwracając się HI stronę Hamma, z irytacją): Mam
jest! 77 (Patrzy) Jak to się stało? (Wyciąga szyję, ręką przy- obejrzeć to świństwo, czy nie?
słania oczy) Przecież deszczu nie było. (Przeciera szybę, patrzy. HAMM: Najpierw odpowiedz.
Pauza. Stuka się w czolo) Idiota! To nie ta strona! (Schodzi ze CLOV: O co chodzi?
74 _ tzn. coś, co się robi na' zakończenie. HAMM: Czy wiesz, co się stało?
75 Chcesz ślazówkę? (. ..) - drwina; w domyśle: "bo gdybyś chciał, to CLOV: Gdzie? Kiedy?
bym ci powiedział, że nie ma". HAMM (gwaltownie): Kiedy! To, co się stało! Nie rozumiesz? Co
76 __ dla Clova atrybutem końca jest śpiew. Por. też zakończenie się stało?
Szczęśliwych dni i występujący w tej sztuce motyw śpiewu.
77 Pod wodą jest/ - ziemia, nie latarnia morska. Clov nie wie, że
pomylił okna. 78 _ tzn. na Ziemi. Por. przyp. 61.

20'
164 SAMUEL BECKETT, DRAMATY
KOŃCÓWKA 165

CLOV: A jakie to, do diabła, ma znaczenie?


CLOV: Jest coś, czego pojąć nie mogę. (Schodzi na ziemię, sta!e
Odwraca się z powrotem do okna Dlac ego sze ci uchąm. Możesz mi to w.Ytłumaczy~?
,HAMM: Ja - nie wiem. H MM: Nie... Pewnie z litości, (Pauza) Czego s w rodzaju
wielkiej litości 80. (Pauza) O, nie będzie ci lekko, nie będzie!
Pauza. Clov odwraca się w stronę Hamma
Clov zaczyna chodzić wokół pomieszczenia. Szuka lunety
CLOV (twardo) Kiedy Matka Pegg prosiła cię o oliwę do lampy,
a tyś ją posłał do wszystkich diabłów, wtedy wiedziałeś chyba, CLOV: Znużyły mnie już te nasze sprawy, bardzo znużyły.
co się stało, nie? (Pauza) Wiesz, z czego ona umarła, Matka (Szuka) Nie siedzisz na niej przypadkiem?
Pegg? Z ciemności 79. Przesuwa fotel, spogląda tam, gdzie stał, szuka dalej
HAMM (slabo): Nie miałem już oliwy.
HAMM (z udręką): Nie zostawiaj mnie tu! (Clov z wściekłością
CLOV (jak wyżej): Owszem, miałeś!
. przesuwa fotel na miejsce, szuka dalej. Słabo) Jestem na samym
Pauza środku?
HAMM: Masz lunetę? CLOV: Mikroskop by się przydał, żeby znaleźć tę ... (Spostrzega
CLOV: Nie. Widać wystarczająco dobrze. lunetę) A, jest!
HAMM: Przynieś ją. Podnosi lunetę, podchodzi do schodków, wchodzi na nie, patrzy
Pauza. Clov wznosi oczy do nieba, ręce do góry, i zaciska pięści. przez lunetę na zewnątrz
Traci równowagę, chwyta się schodków. Schodzi kilka stopni, HAMM: Daj mi psa.
zatrzymuje się CLOV (patrząc): Cicho!
HAMM (glośniej): Daj mi psa!
79 Kiedy Matka Pegg (. ..] - por. Ewangelia św. Mateusza 25: 1-13: Clov upuszcza lunetę, chwyta się za głowę. Pauza. Zbiega ze
"Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które, schodków, szuka psa, znajduje go, podnosi, podbiega do Hamma
wziąwszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca. A pięć z nich i z calej siły wali go nim w głowę
było głupich, pięć zaś mądrych. Głupie bowiem zabrały lampy, ale nie
zabrały z sobą oliwy. Mądre zaś zabrały oliwę w naczyniach wraz CLOV: Masz! Masz swego psa!
z lampami swymi. [...] Wtem o północy powstał krzyk: Oto oblubieniec,
wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporzą- Pies spada na ziemię. Pauza
dziły swoje lampy. Głupie zaś rzekły do mądrych: Użyczcie nam trochę HAMM: ~y-Lmnie.
waszej oliwy, gdyż lampy nasze gasną. Na to odpowiedziały mądre: O nie!
Gdyż mogłoby nie starczyć i nam, i wam; idźcie raczej do sprzedawców CLOV: Doprowadzasz mnie do wściekłości, wściekłem się!
i kupcie sobie. A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te,
80 Pewnie z litości. (. ..] - Hamm mówi to z ironią. Por.. kwestię
które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. A później
nadeszły pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, zjego "profetycznego" monolog~: .:.będzieszjakja,. z tym że ty nikogo JUZ
odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was" (Biblia nie będziesz mial, bo nie zlitowales SIę lUlJ.dynad nikim, l. n~kogo me będzIe,.
Polska Bryt. i Zagr. Tow. Biblijnego). kto by się zlitował. Stąd me rroruczna JUZ kolejna kwestia: 0, me będzie CI
lekko ...
166 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 167

HAMM: Jeśli już musisz mnie uderzyć, uderz młotkiem. (Pauza) CLOV: A niech go!
Albo bosakiem, o, uderz bosakiem. Nie psem. Bosakiem. Albo HAMM: No, co? Liść? Kwiat? Pomi ... (Ziewa) ...dor?
młotkiem. CLOV (patrząc): Pomidor to możesz sobie ... wiesz co. To jest
ktoś! Ktoś!
Clov podnosi psa i po~ajeljan:'?JP~'!J, który bierze go w ramiona HAMM: No to likwiduj go. (Clov schodzi ze schodków) Ktoś!
~O Y...(alagalnie.)t J?r.zestari,j<l.'h)'
gr.ać!""') (Grzmiąc) Czyń swą powinność! (Clov biegnie do drzwi) Albo
MM: Nigdy! '(1)-attw.) Włóż mnie do trumny. nie, nie warto. (Clov zatrzymuje się) Jaka odległość?
CLOV: ie majuż trumien. - .. -.
Clov wraca do schodków, wchodzi na nie, patrzy przez lunetę na
HAMM: lYię.c.niech się. to sk<;>ńczX!(Clov idzie w stronę schod-
zewnątrz
ków. Gwaltownie) Z hukiem! (Clov wchodzi na schodki, za-
trzymuje się, schodzi, szuka lunety, podnosi ją. znów wchodzi na CLOV: Siedemdziesiąt... cztery metry.
schodki, unosi lunetę do oka) Z ciemności! 81 A nade mną? HAMM: Zbliża się, oddala?
A nade mną ktoś się kiedyś zlitował? CLOV (dalej patrząc): Nie rusza się.
CLOV (opuszczając lunetę i zwracając się w stronę Hammay. Co? HAMM: Płeć? ,
r~E,auza) To miało być do mnie? CLOV: Czy to ważne? (Otwiera okno, wychyla się na zewnątrz.
.,HAMM. (:; zlością): Na stronie, ghipcze!, Nie wiesz, co crjes ".!l. Pauza. Prostuje się, opuszcza lunetę, odwraca się w stronę
\.....stmn~leauza) R:02F.>0Gzy.naru...sw,QJ....9statl1l
monolog 8,2 Hamma. Przerażony) Jakby ... chłopiec.
CLOV: Uprzedzam cię. Obejrzę teraz to świństwo, skoro mi HAMM: Zajęcie?
kazałeś. Ale po raz ostatni. (Patrzy przez lunetę na zewnątrz) CLOV: Co?
No, popatrzmy ... (Wodzi lunetą) Nic."...,n-i0; ..-dobrze ... dobrze ... HAMM (gwałtownie): Co robi?
nic ... świet... 83 (Wzdryga się, opuszcza.lunetę, przygląda się jej, CLOV (jak wyżej): Nie wiem! To, co robią chłopcy. (Patrzy przez
znów patrzy przez nią na zewnątrz. Pauzai A niech go! lunetę na zewnątrz. Pauza. Opuszcza lunetę, odwraca się
HAMM: Jeszcze jakieś komplikacje? (Clov schodzi ze schodków) w stronę Hummai Wygląda, jakby siedział na ziemi, oparty
Nic poważnego, mam nadzieję! o coś plecami.
HAMM: O odwalony kamień 85 (Pauza) Poprawia ci się wzrok.
Clov przysuwa schodki do okna 84. wchodzi na nie, patrzy przez
(Pauza) I oczami umierającego Mojżesza patrzy pewnie na
lunetę na zewnątrz. Pauza
dom.
CLOV: Nie.
81 Z ciemnosci! - nawiązanie do kwestii Clova: Wiesz, z czego ona
umarła, Matka Pegg? Z ciemności. Harnm mówi to ironicznie, przedrzeź- HAMM: Na co więc?
niając Clova.
82 Rozpoczynam swój ostatni monolog - zob. przyp. 10 i 12. Jakby ... chłopiec; na to Hamm "sarkastycznie"; Chlopiecl, po czym od
83 Swiet ... - urwane "świetnie". razu następuje kwestia Clova: Pojdę zobaczyć. .
84 Clo II przysuwa schodki do okna [, ..} - w wersji ang. i zrealizowanej as - zob. Ewangelie: św. Mateusza 28: 2; św. Marka 16: 4; św.
przez autora w Berlinie fragment opuszczony. W wersjach tych po Łukasza 24: 2; św. Jana 20: l. Słowa wypowiedziane ironicznie, podobnie
słowach Hamma: Nic poważnego. mam nadzieję! Clov "przerażony" mówi: jak dalszy ciąg tej kwestii.
168 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA 169

CLOV (gwałtownie): Nie wiem! (Patrzy przez lunetę na zewnątrz. miejscem, podchodzi do kubłów, stawia budzik na kuble Nell "',
Pauza. Opuszcza lunetę, odwraca się w stronę Hamma) Na swój wraca na swoje miejsce obok fotela.
pępek. Gdzieś tam w każdym razie. (Pauza) I na co ten cały Pauza
wywiad? CLOV: Odchodzę.
HAMM: Chyba już nie żyje?
Idzie do drzwi 88
CLOV: Pójdę zobaczyć. (Schodzi ze schodków, rzuca lunetę, idzie
do drzwi, zatrzymuje się) Wezmę bosak. HAMM: Powiedz coś (Clov zatrzymuje się przy drzwiach) 89, nim
odejdziesz.
Szuka bosaka, podnosi go, idzie do drzwi CLOV: Nic nie mam do powiedzenia.
HAMM: Nie warto. HAMM: Kilka słów ... które mógłbym sobie powtarzać ... w sercu.
CLOV: W sercu!
Clov zatrzymuje się HAMM: Tak. (Pauza. Mocniej) Tak! (Pauza) By z tą resztką, na
CLOV: Nie warto? Potencjalnego rodzica? końcu, z cieniami tymi, szeptami, z całym tym złem skończyć.
HAMM: Jeśli istnieje, tam - umrze, albo przyjdzie tu. A jeśli nie (Pauza) Clov ... (Pauza) Nigdy do mnie nie mówił. Aż na'
istnieje, nie warto. koniec, nim odszedł, nie proszony wcale o to, przemówił.
Powiedział mi ... 90
Pauza
CLOV (rozpaczliwie): Ach ... ! 91
CLOV: Nie wierzysz mi? Sądzisz, że zmyślam? HAMM: Coś... od serca.
Pauza CLOV: Od serca!
HAMM: Kilka słów ... od serca.
HAMM: To już koniec, Clov, dobrnęliśmy do końca. Ni.e
CLOV (śpiewa):
otrzebuję, cię już.
Śliczny ptaszku, wychodź z klatki,
Pauza Leć, gd~ie miła ma przebywa,
CLOV: Twoje szczęście 86.
87 podchodzi do kublow, stawia budzik na kuble Nell - z wersji
Idzie do drzwi zrealizowanej przez autora w Berlinie. W wersji pierwotnej: podchodzi do
schodków, stawia budzik na schodkach.
HAMM: Zostaw mi bosak. 88 _ z wersji ang. We fr.: Pauza.
89 Clov zatrzymuje się przy drzwiach - tylko w wersji ang.
CIav podaje mu bosak, idzie do drzwi, zatrzymuje się, spogląda 90 Nigdy do mnie nie mówi! [. ..} - Hamm zachęca tu Clova do
na budzik, zdejmuje go ze ściany, rozgląda się za lepszym wypowiedzi, ukazując mu, w jaki sposób wykorzysta ją w swojej
opowieści. Kwestię tę należy wypowiedzieć "tonem opowiadającego".
91 _ Clov zżyma się, że Hamm traktuje wszystko jako materiał do
86 - z wersji ang. We fr.: W samą porę. Clov podkreśla w ten swojej opowieści. Por. wcześniejszą kwestię Clova: Przestańmy grać!
sposób, że nie będzie już dłużej służył Hammowi. i odpowiedź Hamma: Nigdy!
170 SAMUEL BECKETT, DRAMATY KOŃCÓWKA

Uwij gniazdko w jej staniku, któregoś dnia, nagle, to się kończy, to się zmienia, a ja n~e
Mów, że z nudów się usrywam. rozumiem, czy to to umiera, czy to ja, nawet, tego me
(Pauza) Starczy? 92 rozumiem. Pytam o to słowami, które pozostały: sen, pr.zebu-
HAMM (gorzko): Świństwo! dzenie, ranek, wieczór. Nie mówią mi nic. (Pauza) Otwieram
drzwi celi i idę. Jestem tak zgarbiony, że gdy otwieram ?czy,
Pauza
widzę tylko swe stopy i skrawek czarnia:vego 'pyłu między
CLOV (wzrok nieruchomy, monotonnie): Powiedziano mi: "To nimi. Mówię sobie, że ziemia zgasła, choć nigdy me widziałem,
właśnie jest miłość, to, to, możesz mi wierzyć, widzisz, jakie by płonęła. (Pauza) To się dzieje poza mną. (Pauza) A kiedy
to ..." padnę, zapłaczę .. · ze szczęścia.
HAMM: Mów wyraźniej! 9J
CLOV (jak wyżej): ". ..jakie to łatwe". Powiedziano mi: "To Pauza. Idzie do drzwi
właśnie jest przyjaźń, to, to, zapewniam cię, możesz już nie HAMM: Clov! (Clov zatrzymuje się, ale nie odwraca. Pauza) Nic.
szukać". Powiedziano mi: "To już tu, zatrzymaj się, podnieś (Clov znowu rusza) Clov!
głowę i patrz na całe to piękno. Na ten porządek!" Powiedzia-
no mi: "No, nie jesteś przecież zwierzem, pomyśl trochę o tym,
""'-f.!!V _zatrzymuje się, ale nie odwraca
a zobaczysz, jak wszystko stanie się jasne. l proste!" Powie- ("CLOV: Oto co nazywamy zejściem 9'.
dziano mi: "Wszyscy ci śmiertelnie ranni z wielką pieczołowi- HAMM: Dziękuję ci, Clov. . . .
tością są leczeni". CLOV (odwracając się, żywo): N.ie-ni~, to ja CI dZlękuj.ę..
HAMM: Dosyć! 94 HAMM: Dziękujemy sobie wzajemnie. (Pauza. C:lov idzie do
CLOV (jak wyżej): Mówię sobie ... czasami: "Clov, musisz umieć \ drzwi) Jeszcze jedno. (Cl~v zatrzymuje się) Ostatnia posłuuuga.
(Clov wychodzi) Przykryj mnie prześcieradłem, (Długa pauza)
cierpieć jeszcze lepiej niż teraz, jeżeli chcesz, by przestano cię
karać ... któregoś dnia". Mówię sobie ... czasami: "Clov, musisz Nie? Dob~.~Pauza) Ja teraz. (Pauza) <?r~m. (Pauza; Ze.
tu być bardziej jeszcze niż teraz, jeżeli chcesz, by pozwolono ci znużeniem Stara, dawno przegrana końcówka, skonczyc
odejść ... któregoś dnia". Lecz czuję się już za stary i nazbyt z tym, nie przegrywać już dłuże~ (Pauza. Z większy.m
daleki, by wyrobić w sobie nowe przyzwyczajenia. Dobra, więc ożywieniem) Niech no się zastanowię 97. (Pauza) Aha! (Wspze-
nigdy się to nie skończy, nigdy więc nie odejdę. (Pauza) Aż rając się na bosaku próbuje ruszyć swój fotel z miejsca ".W tym
czasie wchodzi Clov. W kapeluszu panama, tweedowe) mary-
92 (śpiewaJ, Śliczny ptaszku f..) - w wersji ang. i zrealizowanej przez
autora w Berlinie cała ta kwestia oraz następna, Hamma: Swinstwo! 95 _ w sensie scenicznym. Por. przyp. 10, 12 i 74. ..
- opuszczone. W wersjach tych po słowach Hamma: Kilka slów... od 96 Stara, dawno przegrana karkówka [ ... J - w tym ~Iejscu po ra~
serca od razu następuje kwestia Clova: Powiedziano mi ... itd. pierwszy i jedyny w całej sztuce pada t~tułowe słowo. "NIC przegrywa~
93 _ w wersji ang. i zrealizowanej przez autora w Berlinie kwestia dłużej" partii skazanej na przegraną mozna ,tylko poprzez przerwa!lle Jej.
pominięta. 97 Niech no się zastanowię - co robić ~alej, jakle wykonac teraz
94 _ W wersji ang. i zrealizowanej przez autora w Berlinie w tym posunięcie. Charakterystyczna kwestia wypowiadana podczas gry w sza-
miejscu: Pauza. chy.
172 SAMUEL BECKETI, DRAMATY KOŃCÓWKA 173

na.rce, Z nieprzemakalnym plaszczem przewieszonym przez ra- rósł, gdy pan będzie malał? (Pauza) By osłodził panu sto
mię, parasolem i walizką. Zatrzymuje się tuż przy drzwiach tysięcy ostatnich chwil? (Pauza) On z niczego nie zdaje sobie
i tam, nie wzruszony, nieruchomy, ze wzrokiem utkwionym sprawy, zna tylko głód, zimno i śmierć u kresu. Ale pan! Pan
w Hamma, pozostaje do konca. Hamm daje za wygraną) Dobra. powinien wiedzieć, czym jest Ziemia, obecnie. (Pauza) O,
(Pauza) Wyrzucić. (Rzuca bosak, chce również rzucić psa, ale uzmysłowiłem mu całą jego odpowiedzialność! (Pauza. Tonem
się rozmyśla) Powoli, nie szarżować, spokojnie. (Pauza) Co normalnym) No, w porządku, to tyle, wystarczy 103. (Podnosi
teraz? (Pauza) Zdjąć. (Unosi myckę) Pokój naszym ... du- gwizdek do ust, waha się, opuszcza go. Pauza) Tak, na pewno!
pom 98. (Pauza) I włożyć. (Wklada myckę) Równowaga 99 (Gwiżdże. Pauza. Głośniej. Pauza) Dobra. (Pauza) Ojcze!
(Pauza. Zdejmuje okulary) Przetrzeć. (Wyjmuje chustkę i nie (Pauza. Głośniej) Ojcze! (Pauza) Dobra. (Pauza) Już zaraz 104.
rozkładając jej przeciera nią okulary) l włożyć. (W/dada (Pauza) A na zakończenie? (Pauza) Wyrzucić. (Rzuca psa.
chustkę z powrotem do kieszeni, w/dada okulary) Już zaraz 100. Z szyi zrywa gwizdek) Proszę bardzo! (Rzuca gwizdek przed
Jeszcz~ tylko ~ilka takich podrygów i wzywam. (Pauza) siebie. Pauza. Węszy. Cicho) Clov! (Długa pauza) Nie? Dobra.
Odrobina poezji. (Pauza) Wołałeś o ... (Pauza. Poprawia si(!) (Wyjmuje chustkei Skoro gra się to tak ... (Rozkłada chustkę)
B ł a g a ł e ś. o noc; nadchodzi ... (Pauza. Poprawia si(!) z a _ .... grajmy to tak ... lOS (Rozkłada) ...i nie mówmy już o tym ...
p a d a: oto Jest. (Powtarza, śpiewnie) Błagałeś o noc: zapada: (Kończy rozkładać) ...nie mówmy już. (W wyciągniętych rekach
o,to i 101 . (P auza.) Ładne. (Pauza) Co teraz? (Pauza)' Chwile
o jest trzyma przed sobą rozpostartą chustkę) Stara chusto! (Pauza)
r~w,~le puste" puste Jak zawsze, ale liczą się i sumują, i opo- Ciebie ... zachowam.
wlesc. SIę kon~zy. ~Pauza. Tonem opowiadającego) Czy tego Pauza. Zbliża chustkę do twarzy, przykrywa nią sobie twarz,
dzieciaka będzie mogł mieć przy sobie ... 102 (Pauza) Czekałem opuszcza ramiona na poręcze fotela i nieruchomieje. I
na tę chwilę· (Pauza) Nie chce go pan porzucić? Chce pan, by
Obraz pełen napięcia.'?". \ ~ ~ cr~~
98Po/~ój naszym ... dupom - z wersji ang. (Peace to our ... arces ); we
fr.: !.GlX p nos ... fesses
(dosł.: Pokćj naszym ... pośladkom [półdupkom]).
Rownowaga - Hamm traktuje wszystko w kategoriach gry. Skoro
Clov zszedł, v.: Jego przekonaniu, ze sceny, skoro wypadł z gry, ich szanse
Jako poruszających Się figur są nareszcie równe.

,
::~ Już zarqz - w domyśle: "kończę" (grę).
Blaffales o noc; zapada: oto Jest - drugi werset sonetu Baudelai-
r
re a Recuedtem:~,:!l (Konten;ptacja). W oryg.: "Tu reclamais te Soir; il
descend; te VOICI . Jak widać, słowo Soi}:, oddane po polsku za wersją ang. ·103 No, HI porządku, to tyle, wystarczy - Hamm stwierdza tu, że
lautoryzowanym przekł~?~m n,lemlecklm jako "noc", pisane jest z dużej doprowadził swoją opowieść do końca. Por. końcowe słowa wielkiego
litery, po słowl~ "zapada Jest średnik, a me dwukropek, który następuje monologu: Starczy na dziś [. ..} Niewiele mi już zostało do opowiedzenia.
dopiero na koncu. 104 Już zaraz - w domyśle: "kończę". Por. przyp. 100.
IO~ C;zy tego dzieciaka będzie mógl mieć przy sobie... - Hamm 10' Skoro gra się to tak [. ..j grajmy to tak - tj. dalszy ciąg tej "gry"
podejmuje t~ swojąopowieść, którą w głównym monologu doprowadził - w milczeniu i bezruchu. Charakterystyczne sformułowanie z języka
do tego właśnie miejsca. Por. słowa Czy zgodzę się przyjąć dziecko ... pod szachowego.
koniec monologu. 106 _ tylko w wersji ang. Por. przyp. 2.

You might also like