Książka - Jak Polak I Francuz Gonią Za Happy Endem

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

Anna M.

Wachowiak
Małgorzata H. Herudzińska

Jak Polak i Francuz gonią za happy endem


Perspektywa komparatystyczna obrazów małżeństwa,
rodziny i związków partnerskich
w oczach polskich i francuskich studentów

Wydawnictwo SGGW
ISBN 978-83-7583-947-0

9 788375 839470
Anna M. Wachowiak
Małgorzata H. Herudzińska

Jak Polak i Francuz gonią za happy endem


Perspektywa komparatystyczna obrazów małżeństwa,
rodziny i związków partnerskich
w oczach polskich i francuskich studentów

a,

Wydawnictwo SGGW
Warszawa 2020
© Copyright by Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2020

Wydanie I

Recenzent: dr hab. Beata Trzop, prof. UZ

Projekt okładki – Violetta Kaska

Redaktor – Agata Cienkusz

Redaktor techniczny – Violetta Kaska

Okładka została zaprojektowana przy użyciu zasobów z portalu Freepik.com

ISBN 978-83-7583-947-0

Wydawnictwo SGGW
ul. Nowoursynowska 166, 02–787 Warszawa
tel. 22 593 55 20 (-22, -25 – sprzedaż)
e-mail: wydawnictwo@sggw.edu.pl
www.wydawnictwosggw.pl

Druk: ZAPOL sp.j., al. Piastów 42, 71-062 Szczecin


»„Codzienność” była nazwą królestwa normy, reguły, kodeksu.
Była siedzibą tradycji, dziedzictwa, nawyku i zwyczaju (...).
Była taką, jaką zawsze była i będzie, bo pewnie inną być nie
mogła (...). (...) Tak było niegdyś. Dziś już tak nie jest«.

Z. Bauman, Niecodzienność nasza codzienna..., [w:] M. Bogunia-Borowska (red.),


Barwy codzienności. Analiza socjologiczna,
Scholar, Warszawa 2009, s. 77.

Dziękuję Pani prof. Ewie Bogalskiej-Martin


za zaproszenie na Uniwersytet w Grenoble,
gdzie miałam okazję poznać wielu badaczy zajmujących się bliską mi tematyką,
a także uczestniczyć w seminarium prowadzonym przez Panią Profesor.

Anna Wachowiak
Spis treści

Wstęp ................................................................................................................ 7

Rozdział I. Aktualne socjologiczne ramy teoretyczne małżeństwa


i rodziny wobec ich zróżnicowanych problemów ......................................... 17

1. Przemiany w poglądach na charakter związku ............................................. 17


2. Definicja rodziny w literaturze przedmiotu .................................................. 23
3. Postawy wobec małżeństwa a syndrom opóźnienia ..................................... 27
4. Dlaczego związek partnerski? ...................................................................... 30
5. Podejście Polek wobec dzietności ............................................................... 35
6. Chrześcijanie a homoseksualizm .................................................................. 40
7. Pojęcie rodziny w polskim systemie prawnym ............................................. 42
8. Koncepcja małżeństwa w Kościele katolickim ............................................. 45
9. Podsumowanie: Czy odejście od standardowego modelu rodziny?
Kalejdoskop możliwości ............................................................................... 48

Rozdział II. Jak młodzi Polak i Francuz gonią za happy endem?


Rezultaty polsko-francuskich wywiadów jakościowych na temat małżeństwa,
partnerstwa oraz alternatywnych wobec nich form .......................................... 59
Kilka słów o projekcie i jego założeniach metodologicznych .......................... 59

Część I: Perspektywa polskich studentów ........................................................ 63


1. Rodzina w oczach polskich studentów ......................................................... 63
2. Stosunek do kohabitacji – alternatywa czy start do małżeństwa? ................ 63
3. Subiektywny ogląd zmian w życiu rodzinnym we współczesnym
świecie .......................................................................................................... 64
4. Miejsce małżeństwa i rodziny w planach na przyszłość ............................... 65
5. Przyszłość rodziny jako instytucji ................................................................ 65
6. Alternatywne formy życia rodzinnego .......................................................... 66
7. Stosunek studentów do par homoseksualnych .............................................. 66
8. Wiedza i opinie studentów o rodzinach jednorodzicielskich ........................ 67
Część II: Perspektywa francuskich studentów .................................................. 68
1. Rodzina w oczach francuskich studentów .................................................... 68
2. Stosunek do kohabitacji – alternatywa czy start do małżeństwa? ................ 69
3. Subiektywny ogląd zmian w życiu rodzinnym we współczesnym
świecie ........................................................................................................... 70
4. Miejsce małżeństwa i rodziny w planach na przyszłość ............................... 71
5. Przyszłość rodziny jako instytucji ................................................................ 72
6. Alternatywne formy życia rodzinnego .......................................................... 73
7. Stosunek studentów do par homoseksualnych .............................................. 74
8. Wiedza i opinie studentów o rodzinach jednorodzicielskich ........................ 75

Część III: Perspektywa komparatystyczna obrazów małżeństwa, rodziny


i związków partnerskich w oczach polskich i francuskich
studentów ......................................................................................... 76
Zakończenie ...................................................................................................... 86
Streszczenie ....................................................................................................... 88
Summary ........................................................................................................... 90
Słowa kluczowe ................................................................................................ 91
Key words ......................................................................................................... 91
Bibliografia ....................................................................................................... 92
Informacje o autorkach ..................................................................................... 97
Wstęp

Pisemny wywiad jakościowy w obecności osoby przeprowadzającej badanie zrealizo-


wany został w 2018 roku we Francji i Polsce wśród studentów socjologii. Dotyczył on
ich obrazów małżeństwa i rodziny oraz planów na temat własnej przyszłości w związ-
ku. Rezultaty tych badań bardzo nas zaskoczyły.
Zburzyły one wiele wcześniejszych naszych przekonań na ten temat, jak również
urealniły obraz podobieństw i różnic polskich i francuskich młodych ludzi wobec ich
poglądów na temat małżeństwa, partnerstwa, rodziny w ich różnorodnych, współcześ-
nie zdywersyfikowanych formach, a także założeń wobec własnej przyszłości.
Jednocześnie złożoność tych problemów skłoniła nas do tego, aby wyjść poza bez-
pośrednio uzyskane wyniki badań i dokonać szerszej eksploracji problematyki współ-
czesnych małżeństwa i rodziny.
W monografii przyglądamy się takim zjawiskom, jak: przemiany w poglądach na te-
mat związku małżeńskiego. Ocenimy, czy rzeczywiście dokonało się odejście od stan-
dardowego modelu rodziny oraz jakie są tego przejawy, czym jest tak zwany syndrom
opóźnienia w związku z wchodzeniem w dorosłość oraz jakie stwarza konsekwencje,
czym jest związek partnerski dla młodych, jaki jest stosunek do niszowych form mał-
żeństwa i rodziny oraz związków homoseksualnych. Czy te ostatnie, lansowane przez
nowo wybraną przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Layen jako mał-
żeństwo dla wszystkich (Ehe furr alles), spotkają się z poparciem i akceptacją wśród
młodych? Jakie wyłaniają się nowe standardy i uniwersalizmy w miejsce starych? Czy
tak zwany złoty wiek rodziny i małżeństwa, jak określa go Stephanie Coontz, przypa-
dający na wiek XX, którego integralną częścią jest rodzina nuklearna (przeżywająca
zresztą swój zmierzch), waloryzowany jest jako lepszy? Czy nie jest to, jak ujmuje
wspomniana autorka, droga, na której nigdy nie byliśmy, czyli pułapka nostalgii, rodzą-
ca mity i tęsknoty za czymś, co wcale nie było lepsze?
Rodzina jest jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka na każdym etapie
jego życia, instytucją rozwoju naturalnego, jak ją często określamy. Jednak ulega ona
nieustannym przemianom. Każdy z nas jest częścią rodziny, choć ta struktura, której
część stanowimy, może się istotnie różnić.
Co składa się na udaną rodzinę, którą w przyszłości chcieliby założyć młodzi ludzie
we Francji oraz w Polsce? Czy warunkiem i jej fundamentem jest małżeństwo, czy też
związek partnerski, czy ma to być związek z dziećmi czy bez, a jeśli z dziećmi, to z ilo-
ma najlepiej? Jaki jest stosunek zapytanych studentów do związków homoseksualnych,
ewentualności wychowywania przez nich dzieci, warunków życia rodzin monoparen-
talnych, ewaluacji innych form alternatywnych wobec małżeństwa i rodziny oraz coraz
częstszych rozpadów małżeństw i rosnącej liczby dzieci urodzonych poza związkami
małżeńskimi? Jaki kurs obiera współczesne małżeństwo i rodzina? – to kluczowe pyta-
nia zadane francuskim i polskim studentom.

7
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Francja jest krajem, który znacząco odbiega od Polski w zakresie popularności alter-
natywnych form małżeństwa. Ponad połowa dzieci we Francji rodzi się parom w związ-
kach partnerskich, niebędących małżeństwem, bądź w wyniku decyzji o samotnym ro-
dzicielstwie (choć trudno jest ustalić, na ile są to sytuacje wolicjonalne, a na ile poza).
Ponadto Francja należy również do 11 krajów w Europie, w których zalegalizowano
związki homoseksualne, zatem osoby tej samej płci mogą legalnie wstępować w związ-
ki małżeńskie. Nie sposób pominąć kwestii, iż Francja jest mocno zsekularyzowana.
Polska przeciwnie. Jest krajem, w którym religia wciąż odgrywa znaczącą rolę
w życiu społecznym i rodzinnym. Wciąż przeważająca liczba Polaków przyznaje się
do katolicyzmu i związków z „obyczajami i wiarą przodków”. Nawet jeśli nie są prak-
tykujący. W Polsce, w odróżnieniu od Francji, nie są możliwe związki osób tej samej
płci. Reguluje to konstytucja z 1997 roku. Normatywna treść art. 18 Konstytucji RP
z 1997 roku podaje, iż „małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, znajdujący się,
podobnie jak rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo, pod ochroną i opieką Rzeczypo-
spolitej Polskiej. Wskazuje się, że sformułowanie związek kobiety i mężczyzny stanowi
istotne novum w polskiej legislacji konstytucyjnej. Powodem ich umieszczenia w tek-
ście ustawy zasadniczej, jak wyraźnie deklarowano w toku prac w Zgromadzeniu Na-
rodowym i w kampanii przed referendum konstytucyjnym, była intencja wykluczenia
prawnej instytucjonalizacji związków osób tej samej płci”1.
Nawiasem mówiąc, polska konstytucyjna definicja małżeństwa, zdaniem niektórych
autorów, jest sprzeczna z art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (European
Court of Human Right)2. Odnośny zapis mówi, iż3:
„1. Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego,
swojego mieszkania i swojej korespondencji.
2. Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa,
z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycz-
nym społeczeństwie”.
W licznych omówieniach wskazano, iż „Konstytucja w społeczeństwie z uwagi na
bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kra-
ju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub
ochronę praw i wolności innych osób4 w RP nie upoważnia ustawodawcy zwykłego do
ustanawiania instytucji prawnych podobnych do małżeństwa (w rodzaju „paramałżeń-
stwa”, bez względu na ustawową nazwę), z myślą o parach (albo większych związkach)

1
https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny-o-niekto-
rych-implikacjach-art-18, odczyt: 23.12.18.
2
Podkreśla także ten fakt, wskazując na niefortunny i niezgodny z Europejską Konwencją Praw Czło-
wieka art. 8, analogiczny zapis w konstytucji słowackiej E. Kużelewska, Referendum ogólnokrajowe
w Słowacji, nieudany eksperyment, w: Acta Politica Polonica 2018 nr 1(43), s. 57.
3
https://www.arslege.pl/prawo-do-poszanowania-zycia-prywatnego-i-rodzinnego/k350/a29695/,
odczyt: 23.12.18.
4
https://bip.ms.gov.pl.Data.Files._public.bip.prawa_czlowieka.ets_006.pdf, odczyt: 26.12.18.

8
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

niemałżeńskich, takich jak francuska instytucja pacte civil de solidarité (dla par bez
względu na płeć partnerów), czy niemiecka instytucja eingetragene Lebenspartner-
schaft (dla par homoseksualnych). Ze względu na art. 18 Konstytucji wykluczone jest
także uznawanie przez polski porządek prawny par homoseksualnych zarejestrowanych
za granicą”. Stanowisko takie zajmuje wielu znanych przedstawicieli doktryny prawa
konstytucyjnego i doktryny prawa prywatnego5.
„Konstytucyjną racją wyjątkowego statusu prawnego małżeństwa jako związku
kobiety i mężczyzny jest ścisłe aksjologiczne i funkcjonalne powiązanie małżeństwa
z innymi dobrami chronionymi na mocy art. 18 Konstytucji: rodziną, małżeństwem
i macierzyństwem. Takie rozumienie tego unormowania znajduje potwierdzenie
w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego”6.
Przytacza się wszechstronną argumentację na rzecz tezy, że „ustanowienie takiej
czy innej instytucji prawnej „paramałżenstwa” osób tej samej płci, choćby mającej inną
nazwą niż „małżeństwo” i wyposażonej w „skromniejszy” status prawny, byłoby nie-
zgodne z konstytucją. Poza tym doświadczenia państw, w których przed laty uczynio-
no taki „mały krok”, uczą, że istnienie instytucji prawnej „paramałżeństwa” osób tej
samej płci równolegle do instytucji heteroseksualnego małżeństwa sprzyja politycznej
i orzeczniczej presji na rzecz stopniowego zrównywania tej pierwszej z małżeństwem
w imię – opacznie pojmowanej – zasady niedyskryminacji. Realna alternatywa, przed
którą stoi nasze państwo, przedstawia się zatem następująco: albo trwanie przy sta-
nowisku, że niemałżeńskie współżycie dwojga osób jest ich sprawą ściśle prywatną
i nie podlega instytucjonalizacji prawnej, albo wkroczenie na drogę, która kończy się
realizacją idei mariage pour tous, łącznie z prawem do adopcji dzieci”7. W podobnym
zresztą duchu utrzymane zostało stanowisko senatu Rumunii, który poprzez ogłoszenie
referendum w sprawie definicji małżeństwa w 2019 roku, w ogólnokrajowym referen-
dum „chciał zatrzymać homopropagandę”8.
Dotychczasowy zapis w konstytucji Rumunii stanowił, iż małżeństwo to „związek
małżonków”. Wprowadzenie do ustawy zasadniczej zapisu mówiącego, że jest to zwią-
zek mężczyzny i kobiety może w przyszłości uniemożliwić legalizację związków ho-
moseksualnych (przyjęta uchwała referendalna w lipcu 2019 roku w tym kraju jest od-
powiedzią na zebranie 3 mln podpisów pod petycją domagającą się zmiany konstytucji

5
https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny-o-
niektorych-implikacjach-art-18, odczyt: 23.12.18.
6
https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny-o-
niektorych-implikacjach-art-18, odczyt: 23.12.18.
7
https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny-o-
niektorych-implikacjach-art-18, odczyt: 23.12.18.
8
https://dorzeczy.pl/swiat/76818/Rumunia-chce-zatrzymac-homopropagande-Senat-za-referendum-
ws-definicji-malzenstwa.html, odczyt: 23.12.18.

9
A. Wachowiak, M. Herudzińska

w tym zakresie. Ma to uniemożliwić, podobnie jak w Polsce, legalizację par homosek-


sualnych w jakiejkolwiek postaci)”9.
Z drugiej strony postępująca sekularyzacja po upadku komunizmu w Polsce jest
faktem. Niektórzy twierdzą, że religia nie wygra z postępem.
Coraz więcej rodzi się dzieci poza małżeństwem, w Polsce co czwarte dziecko rodzi
się w związku pozamałżeńskim. To po części efekt rewolucji obyczajowej, ale też efekt
tego, że instytucje publiczne są mało elastyczne. Dla niektórych małżeństwo się po pro-
stu nie opłaca – mówi prof. Piotr Szukalski z UŁ. W 2017 r. urodziło się 96,9 tys. takich
dzieci. To rekord. Można przypuszczać, że w 2018 roku ten rekord pobijemy i zbliżymy
się jeszcze bardziej do 100 tys. W PRL-u tylko kilka procent dzieci było nieślubnych.
Przykładowo w 1980 r. było to 5%. Po transformacji ustrojowej nagle statystyki poszy-
bowały. I tak rosły aż do 2016 r. W ubiegłym roku (2017) po raz pierwszy nieznacznie,
ale zmniejszył się udział w ogólnej populacji udział dzieci pozamałżeńskich z 25%
do 24,1%10. „Jeszcze jakiś czas temu nazywane było wpadką, a jego mama wytykana
palcami. Dzisiaj nikogo nie interesuje fakt, czy w domu czeka na niego jedno czy dwo-
je rodziców. A już na pewno nie to, czy jego rodzice wzięli ślub. Trudno się dziwić
– obecnie w podobnej sytuacji znajduje się już co czwarte dziecko w Polsce”11.
Z danych GUS wynika, że jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku w związkach po-
zamałżeńskich rodziło się zaledwie 6% polskich dzieci. Jak można się domyślić, od
tego czasu liczba ta idzie – żeby nie powiedzieć szybuje – w górę. Już z początkiem
XXI wieku odsetek ten uległ podwojeniu, a obecnie dzieci urodzone poza małżeństwem
stanowią aż jedną czwartą wszystkich maluchów: w ubiegłym roku (2017) 95,6 tys.
niemowląt przyszło na świat w związkach nieformalnych. W grupie kobiet w wieku 20-
-24 lata aż połowa rodzi dzieci pozamałżeńskie, a w grupie 25-29 lat – co czwarta.
„Opisane wyżej zmiany wytłumaczyć nie trudno. Jeszcze kilkadziesiąt, a może na-
wet kilkanaście lat temu w przeważającej części przypadków informacja o dziecku po-
ciągała za sobą decyzję o małżeństwie. Czasami do ślubu skłaniała rodzina kobiety (bo
jak zrobił dziecko, to niech się żeni), czasami mężczyzny (bo facet musi wziąć odpo-
wiedzialność za swoją rodzinę), czasami młodzi sami decydowali się na małżeństwo
(bo dziecko musi mieć obydwoje rodziców). Oczywiście nikt nie twierdzi, że w tego
rodzaju związkach zabrakło miłości – skoro doszło do poczęcia, coś musiało między
nimi być. Może niekoniecznie aż tak wielkie uczucie, które prowadzi przed ołtarze, ale
z pewnością nie byli sobie obojętni. A jednak można podejrzewać, że gdyby nie dziecko,
wiele ze wspomnianych związków nie przetrwałoby próby czasu i młodzi rozeszliby się
w przeciwnych kierunkach. Pytanie, czy dzięki małżeństwu na pewno poszli w jednym?

9
https://dorzeczy.pl/swiat/76818/Rumunia-chce-zatrzymac-homopropagande-Senat-za-referendum-
ws-definicji-malzenstwa.html, odczyt: 23.12.18.
10
http://wyborcza.pl/7,155287,23773704,juz-prawie-100-tys-dzieci-rodzi-sie-poza-malzenstwami-tu-
spotykaja.html, odczyt: 23.12.18.
11
Ibidem, odczyt: 14.01.19.

10
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

No właśnie niekoniecznie. To, że przysięgli sobie miłość, to że razem zamieszkali, to


że wychowują dziecko wspólnie wcale nie znaczy, że są ze sobą szczęśliwi. O tym, jak
wygląda ich codzienne życie, ile tak naprawdę ich łączy (a ile dzieli) wiedzą tylko oni.
I dziecko. Osoba, dla której zdecydowali się być razem. Dzieci to doskonali obserwa-
torzy – wielu rzeczy nie trzeba im mówić, by same domyśliły się prawdy. Tymczasem
wychowanie w rodzinie, w której brakuje miłości, to chyba najgorsze, co może przytra-
fić się małemu człowiekowi”12, 13.
Rosnąca liczba dzieci urodzonych poza małżeństwem nie jest sytuacją wyjątkową
tylko w Polsce. W 10 na 28 państw członkowskich Unii połowa rodzi się poza związka-
mi małżeńskimi, z czego w interesującej nas Francji (z uwagi na analizę porównawczą
w tym studium) aż 59,7%. Dane przedstawione na rysunku 1 pokazują aktualne tenden-
cje w tym zakresie oraz skalę zmian, jaka dokonała się w latach 2000-2016.
„W 2016 roku w Unii Europejskiej urodziło się ponad 5,1 mln dzieci. A ile z nich
urodziło się w związkach pozamałżeńskich? Z danych Eurostatu wynika, że w ośmiu
z 28 państw członkowskich Wspólnoty większość dzieci urodziło się poza małżeń-

Rysunek 1. Odsetek żywych urodzeń w związkach pozamałżeńskich Unii Europejskiej


Źródło: https://forsal.pl/artykuly/1118486,urodzenia-dzieci-poza-malzenstwem-w-ue-
interaktywna-grafika.html, odczyt: 22.12.18.

12
http://www.ciazowy.pl/artykul,rodzi-sie-wiecej-dzieci-nieslubnych-niz-malzenskich,4100,1.html,
odczyt: 23.12.18.
13
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/416536,polska-z-nieprawego-loza-ile-dzieci-
w-polsce-rodzi-sie-poza-malzenstwem.html, odczyt: 23.12.18.

11
A. Wachowiak, M. Herudzińska

stwem. Największy odsetek urodzonych dzieci, których rodzicie nie mieli ślubu, był we
Francji. Nad Sekwaną sześć na dziesięć (59,7%) noworodków miało niezamężnych ro-
dziców. Wysoki odsetek żywych urodzeń spoza małżeństwa zanotowano też w Bułgarii
i Słowenii (po 58,6%). Ponad połowa urodzeń w związkach nieformalnych była jesz-
cze w Estonii (56,1%), Szwecji (54,9%), Danii (54,0%), Portugalii (52,8%) i Holandii
(50,4%). W pozostałych 20 państwach Unii Europejskiej większość dzieci rodziła się
w pełnych, sformalizowanych rodzinach. Najniższy odsetek dzieci pozamałżeńskich
odnotowano w 2016 roku w Grecji, gdzie zaledwie co dziesiąty noworodek (9,4%) uro-
dził się w związku pozamałżeńskim. Urodzenia poza małżeństwem stanowiły również
jedną czwartą lub mniej wszystkich dzieci urodzonych w Chorwacji (18,9%), na Cy-
prze (19,1%) i Polsce (25,0%). W porównaniu z sytuacją z 2000 roku odsetek urodzeń
żywych poza małżeństwem wzrósł we wszystkich państwach członkowskich, choć
w różnym stopniu.
Odsetek dzieci urodzonych poza formalnym związkiem znacznie wzrósł w śród-
ziemnomorskich państwach członkowskich. Na Cyprze zanotowano wzrost ośmiokrot-
ny (z 2,3% w 2000 r. do 19,1% w 2016 r.), trzykrotny na Malcie (z 10,6% do 31,8%)
i we Włoszech (z 9,7% do 28,0%). W Hiszpanii, Grecji i Portugalii odsetek dzieci ma-
jących rodziców bez ślubu wzrósł około 2,5-krotnie. W Hiszpanii z 17,7% do 45,9%,
w Grecji z 4,0% do 9,4%, a w Portugalii z 22,2% do 52,8%.
W Polsce od początku stulecia odsetek urodzeń w konkubinatach wzrósł 2-krotnie
(o 12,9%). W 2000 roku wynosił 12,1% wszystkich urodzeń, podczas gdy w 2016 roku
25%”14.
W Polsce widać więc sprzeczne tendencje, z jednej strony konserwatyzm, przywią-
zanie do tradycji, także wysoki poziom religijności, który deklaruje ponad 90% Pola-
ków15, a z drugiej postępującą sekularyzację, czego dowodem są urodzeni poza małżeń-
stwem, których odsetek rośnie.
„Cezurą dla wielu Polaków była śmierć Jana Pawła II w 2005 roku; po tym czasie
można odnotować rosnącą »prywatyzację« wiary wśród części katolików. Społeczeń-
stwo polskie pozostaje wciąż – zwłaszcza na tle gwałtownie sekularyzującej się Europy
– bardzo religijne. Chrzczone są niemal wszystkie nowo narodzone dzieci. Za ludzi
wierzących uważa się ponad 90%, jednak procent osób regularnie praktykujących jest
już dużo mniejszy – około połowy, zaś grupa tych, którzy przynajmniej deklarują zgod-
ne z nauczaniem moralnym postawy w takim zakresie jak etyka życia małżeńskiego,

14
https://forsal.pl/artykuly/1118486,urodzenia-dzieci-poza-malzenstwem-w-ue-interaktywna-grafika.
html, odczyt: 23.12.18.
15
https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktualnosci/raport-za-ludzi-wierzacych-uwaza-sie-ponad-90-
proc-polakow/3q06nr9, odczyt: 27.12.18; Raport na temat religijności Polaków. Pełzająca sekularyzacja
i zaskakujące dane.

12
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

stanowi nie więcej niż jedną czwartą polskiego społeczeństwa”16. Przybywa osób od-
chodzących od wiary. „Religijność Polaków jest wyraźnie zróżnicowana, zależna mię-
dzy innymi od zamieszkiwanej miejscowości, płci, wieku, wykształcenia. Religijność
zindywidualizowana, selektywna, dotyczy zwłaszcza osób młodych, w wieku 24-38 lat,
mieszkańców dużych miast, wykształconych”17.
Argumenty strony kościelnej, aby bronić „tradycyjnej rodziny” oraz interesów dzie-
ci, wydają się być puste w świetle faktów18. Zmiana nastawienia do wartości rodzinnych
u młodych ludzi w Polsce jest widoczna w oparciu o podane fakty empiryczne, zatem
opowiadanie się za tradycją dyskredytowałoby ich życiowe wybory19.
Jak zauważa dr Rafał Boguszewski, „W porównaniu z rówieśnikami z innych państw
Europy, młodzi Polacy są wciąż bardziej religijni. Prawdą jest jednak, że od 2005 roku
wskaźniki religijności w Polsce regularnie spadają, zwłaszcza te mierzalne empirycznie
– odnoszące się m.in. do deklaracji wiary oraz uczestnictwa w praktykach religijnych.
Trend spadkowy dotyczy ogółu społeczeństwa, lecz wśród młodych jest najsilniejszy.
I o ile w całej populacji spadek religijności w ostatnich latach nieco wyhamował, to
wśród najmłodszych dorosłych tego spowolnienia nie widać. Według badań realizo-
wanych regularnie przez CBOS, w 2005 roku 94% młodych (18–24 lata) deklarowało
się jako wierzący – dziś odsetek ten wynosi 79%. To wciąż dużo, jednak spadek jest
wyraźny, zwłaszcza na tle ogółu dorosłych, wśród których zmiana wynosi tylko kilka
procent (spadek z 96 do 91%). Obecnie 36% młodych deklaruje regularne uczestnic-
two w praktykach religijnych. To o 15 proc. mniej niż 13 lat wcześniej. Wśród ogółu
dorosłych Polaków spadek ten jest nieco mniej gwałtowny (z 58 do 49 proc.). Odsetek
młodych określających się jako niewierzący wzrósł od 2005 roku ponad trzykrotnie
– z 6 do 19%. W największych miastach mianem niewierzącego określa się już mniej
więcej co czwarty respondent w wieku od 18 do 24 lat. Różnica między poziomem
religijności starszego i młodszego pokolenia rośnie i jest w Polsce dużo większa niż
w innych krajach”20. Rafał Boguszewski dostrzega także sekularyzację moralności, czy-
li oddzielenia się sfery moralności od religijności. „Młodzi polscy katolicy w coraz
mniejszym stopniu widzą potrzebę religijnego uzasadniania zasad moralnych. Co wię-
cej, sprzeczność deklaracji z postawami jest przez nich uświadomiona. Z badań wynika,
że młodzi wierzący nie podejmują decyzji moralnych na podstawie jednoznacznych

16
Por. Szczegółowy raport przygotowany z okazji 25-lecia Katolickiej Agencji Informacyjnej; raport
dotyczy głównych kierunków działalności Kościoła katolickiego w Polsce, https://www.apchor.pl/te-
mat/2018/12/05/Raport-KAI-z-okazji-25-lecia-dzialalnosci.
17
Ibidem. Raport, odczyt: 27.12.18.
18
Por. E. Kużelewska, Referendum ogólnokrajowe w Słowacji, nieudany eksperyment, w: Acta Politi-
ca Polonica, 2018, nr 1(43), s. 57; autorka zwraca uwagę na podobne tendencje na Słowacji.
19
http://www.ciazowy.pl/artykul,rodzi-sie-wiecej-dzieci-nieslubnych-niz-malzenskich,4100,1.html,
odczyt: 23.12.18.
20
R. Boguszewski, wywiad przeprowadzony przez Marcina Żyłę w Tygodniku Powszechnym, Wbrew
stereotypom, 6.05.2019.

13
A. Wachowiak, M. Herudzińska

kryteriów dobra i zła. Na pytanie, czy należy mieć jasne zasady moralne, od których nie
wolno nigdy odstępować, twierdząco odpowiada niespełna jedna piąta ankietowanych
w wieku 18-24 lata. Dominuje przekonanie, że, owszem, warto mieć określone zasady,
lecz w zależności od kontekstu, sytuacji można od nich czasem odstępować. I choć
religia nadal jest dość ważną częścią życia młodego człowieka w Polsce, co w dużej
mierze jest uwarunkowane kulturowo, to w niewielkim stopniu wymusza zachowania
zgodne z moralną nauką Kościoła. Źródła norm i wartości młodzi ludzi upatrują przede
wszystkim w sobie, a coraz rzadziej w zewnętrznych podmiotach, takich jak Kościół
czy państwo. Można powiedzieć, że młodzi w większym stopniu dostosowują religię do
życia niż życie do religii. Religia jest podkreślana wtedy, gdy znajduje potwierdzenie
w prezentowanych postawach. Jeśli postawy, zachowania nie są zgodne z wyznawaną
religią – wtedy następuje relatywizacja”21.
Wspomniany autor zauważa, że sekularyzacja moralności przejawia się głównie
„w wymiarze seksualno-rodzinnym. Niemal powszechne jest przyzwolenie młodych,
także tych wierzących i regularnie praktykujących, na antykoncepcję, seks przedmałżeń-
ski, życie w związku bez ślubu czy też rozwody. Jak wynika z deklaracji, większość 18-,
19-latków ma za sobą inicjację seksualną. Młodzi rozpoczynają współżycie mając śred-
nio nieco ponad 16 lat. Seksu w młodym wieku nie łączą z prokreacją, co więcej, nie
brakuje wśród nich także opinii (ok. 40% wskazań), że seks nie wymaga głębszego
uczucia”22. Rozpatrując konsekwencje takiej relatywizacji wartości, R. Boguszewski
zauważa, że nie oznacza to „zupełnego rozpadu wartości i norm moralnych w młodym
pokoleniu. Raczej pewną reorganizację, subiektywizację, tworzenie własnego kodek-
su postępowania. Wartości ogólnohumanistyczne i prospołeczne są wśród młodzieży
wciąż powszechnie akceptowane i deklarowane jako własne. (…) dzisiaj polska mło-
dzież właściwie nie posiada innej tożsamości niż ta, określana przez przynależność do
określonej kategorii wiekowej. (…) Trendy w zakresie deklarowanych wartości pozo-
stają od lat dość stabilne. Najważniejsze są: miłość i przyjaźń, udane życie rodzinne,
praca zawodowa, samorealizacja. (…) Jednak porównując ostatnie badania z tymi z lat
90. XX w., daje się zauważyć, że wartości związane z religią i rodziną nieco tracą
na znaczeniu. To też przejawia się w prezentowanych postawach – wspomnianym już
spadku udziału w praktykach religijnych, a w wymiarze rodzinnym coraz częstszym
odkładaniu decyzji o ślubie lub w ogóle jej nierealizowaniu. A jeśli już młodzi decydują
się na ślub, to coraz częściej tylko na cywilny. Młodzież opóźnia też decyzje prokre-
acyjne. Jak wynika z danych GUS, w ostatnich dwudziestu latach mediana wieku matki
rodzącej pierwsze dziecko wzrosła z 23 do 28 lat. I, co ciekawe, o ile jeszcze kilka czy
kilkanaście lat temu odkładanie decyzji o założeniu rodziny tłumaczone było w dużej
mierze chęcią zawodowej samorealizacji czy też brakiem odpowiednich warunków ma-
terialnych i mieszkaniowych, o tyle obecnie przybywa opinii, że powodem jest obawa

21
Ibidem.
22
Ibidem.

14
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

nieudanego małżeństwa. Młodzi nie mają dobrych wzorców. Rosnąca fala rozwodów
nie sprzyja podejmowaniu decyzji o małżeństwie”23.
Głos w sprawie współczesnych przemian wzorców małżeńsko-rodzinnych zabie-
ra także Marta Birca: „Małżeństwo, rodzina i ich społeczne postrzeganie są w trakcie
ogromnych i bardzo dynamicznych przemian – mówi dr Marta Bierca, socjolog zwią-
zana ze Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej. Przyjrzyjmy się danym statystycznym.
Coraz później decydujemy się na zawarcie związku małżeńskiego – według danych
GUS średnia wieku polskiego pana młodego to 29 lat, w Niemczech i we Francji 33 lata,
a w Szwecji 36 lat. W przypadku pań młodych liczby te są zwykle niższe o dwa lata.
W ciągu dekady średni wiek osób stających na ślubnym kobiercu podniósł się o dwa
lata. Spada za to liczba małżeństw. Jeszcze w latach 80. i 90. ubiegłego wieku reje-
strowano średnio 250 tysięcy nowych związków małżeńskich rocznie. W 2013 roku
liczba ta spadła do 180 tysięcy. Rok 2016 przyniósł wprawdzie wzrost liczby ślubów
o 15 tysięcy, jednak trudno mówić o stałej tendencji zwyżkowej. Wzrósł również wiek,
w którym kobiety po raz pierwszy zostają matkami. Przeciętna pierworódka liczy sobie
ponad 27 lat. Nie zmienia się natomiast jedno: wartość rodziny. Od 1997 do 2017 roku
ankietowani Polacy praktycznie zawsze uznawali, że rodzina stanowi największą war-
tość w ich życiu. Chociaż modelem preferowanym przez Polaków jest wciąż małżeń-
stwo z dziećmi, to rośnie akceptacja społeczna dla szerszej definicji rodziny. I tak coraz
więcej naszych rodaków, według danych CBOS z 2017 roku 78% respondentów, okre-
śla mianem rodziny osoby pozostające w związku nieformalnym i wychowujące wspól-
ne dzieci, małżeństwo bez dzieci (71%) oraz bezdzietną parę pozostającą w związku
nieformalnym (33%). Czyli w oczach Polaków legalizacja relacji nie jest kluczowa dla
stworzenia rodziny, ale dzieci – już tak – zaznacza socjolog”24.
Ogromna zmiana dotyczy przede wszystkim postrzegania relacji homoseksualnych.
W cytowanym badaniu aż 23% ankietowanych określiło mianem „rodziny” związek
gejów lub lesbijek wychowujących dzieci, co daje aż 14-procentowy wzrost od czasu
analogicznego badania z 2006 roku. Również trwały związek osób tej samej płci, lecz
bezdzietnych traktowany jest jako rodzina przez 14% respondentów, co daje wzrost
o osiem procent.
„Powoli odchodzimy od postrzegania rodziny jako wspólnoty krwi. Z danych ze-
branych do badania »Rodziny z wyboru« wynika, że aż 60% respondentów za członka
rodziny uważa domowe zwierzę, kota lub psa, a tylko 30% do rodziny zalicza krew-
nych, takich jak wuj czy ciotka. Ważne są za to więzi przyjacielskie. Coraz częściej
to z przyjaciółmi, nie z rodziną, dzielimy najważniejsze momenty w życiu, co moż-
na określić mianem »rodziny z wyboru«. Za to ogromne, wręcz przesadne, nadzieje
pokładamy w samym małżeństwie i współmałżonku, który powinien spełniać funkcje

23
Ibidem.
24
https://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/spoleczenstwo/jeśli-nie-ślub-to-co-czy-da-się-zreformować-
małżeństwo/ar-BBSuaJE?ocid=spartandhp#page=2, odczyt: 11.02.19.

15
A. Wachowiak, M. Herudzińska

przyjaciela, kochanka, powiernika, współpracownika i zdaje się, że każdej innej osoby,


jaka w danej chwili może być nam potrzebna. Także rozumienie małżeństwa musi ulec
zmianie i ulegnie, to tylko kwestia czasu. Dane mówią jasno – z każdą kolejną dekadą
spada liczba zawieranych małżeństw i zmienia się definicja rodziny. I chociaż trwa
swego rodzaju moda na rodziny wielopokoleniowe, wypromowana przede wszystkim
na potrzeby marketingu, bo to do dużej rodziny najłatwiej kieruje się swoją ofertę, choć
wciąż większość Polaków uważa zawarcie małżeństwa za oznakę dojrzałości i wejścia
w dorosłość, to nowy sposób budowania związków, nowy paradygmat relacji właśnie
się tworzy i zanim się spostrzeżemy, stanie się tym obowiązującym25. W podobnym
duchu wypowiada się S. Coontz26.
Na ile więc spojrzenie na małżeństwo i rodzinę, jak i na zróżnicowane formy jej re-
alizacji różnią się w Polsce i we Francji w oczach młodych ludzi? Wstępna eksploracja
tych problemów stanowi główny cel pracy.

25
https://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/spoleczenstwo/jeśli-nie-ślub-to-co-czy-da-się-zreformować-
małżeństwo/ar-BBSuaJE?ocid=spartandhp#page=2, odczyt: 13.02.19.
26
S. Coontz, The way we never were: American Families and the nostalgia trap. Basic Books, New
York 1993. Także tej autorki: The Way We Really Are: Coming to Terms With America’s Changing Fami-
lies, and The Social Origins of Private Life: A History of American Families.

16
Rozdział I

Aktualne socjologiczne ramy teoretyczne małżeństwa


i rodziny wobec ich zróżnicowanych problemów

1. Przemiany w poglądach na charakter związku małżeńskiego


Ludwik Janiszewski połączył zagadnienie małżeństwa z życiem rodzinnym stwierdza-
jąc, że między małżeństwem a rodziną zachodzi relacja oparta na pięciu związkach:
1. Związek genetyczny, gdyż każda rodzina powstaje z zawarcia związku małżeń-
skiego;
2. Związek strukturalny, gdyż małżeństwo tworzy podstawowy element struktury ro-
dziny, mąż i żona z chwilą przyjścia potomstwa na świat stają się rodzicami, zatem
małżeństwo staje się synonimem rodziny;
3. Związek funkcjonalny, ponieważ funkcje małżeństwa są ściśle powiązane z podsta-
wowymi funkcjami rodziny;
4. Związek organizacyjny, gdyż wiele czynności związanych z życiem małżeńskim
odnosi się jednocześnie do działań wykonywanych na rzecz rodziny;
5. Związek ideologiczny, ponieważ oceny dotyczące instytucji małżeńskiej korelują
w zasadzie z ocenami wypowiadanymi na temat rodziny czy zjawisk życia rodzin-
nego traktowanych jako wartości27.
Współczesne przemiany życia rodzinnego nie przekreślają co prawda tych pięciu
związków między małżeństwem a rodziną, lecz częściowo podważają ich niekwestio-
nowany do niedawna uniwersalizm tak rozpowszechnione związki partnerskie. Podwa-
żeniu ulegają więc w niektórych przypadkach następujące rodzaje związków:
1. Związek genetyczny, gdyż nie każda rodzina powstaje z zawarcia związku małżeń-
skiego. Coraz więcej charakteryzuje inna relacja genetyczna;
2. Strukturalny, gdyż już niekoniecznie małżeństwo i niekoniecznie mąż i żona stano-
wią podstawowy element struktury rodziny;
3. Związek funkcjonalny jest przestrzegany w większości małżeństw, choć związki
alternatywne typu DINKS (Double Income No Kids), a także LAT go podważają.
Dzieje się podobnie z innymi formami alternatywnymi. Wiele funkcji ulega zawie-
szeniu, a niektóre uzupełnieniu o dodatkowe, niestandardowe funkcje;
4. Związki: organizacyjny oraz ideologiczny zachowują swoją aktualność.

27
L. Janiszewski, Sukces małżeński w rodzinach marynarzy, [w:] Studia Socjologiczne, Warszawa
1986, s. 25-26.
17
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Z badań prowadzonych przez Franciszka Adamskiego pod koniec lat 70. oraz badań
ogólnopolskich nad stosunkiem nowożeńców do katolickiego modelu małżeństwa i ro-
dziny, przeprowadzonych w 1974 roku, wynika fakt upowszechniania się przekonania
o świeckim charakterze instytucji małżeństwa. A były to dość już dawne badania. Od
tamtego czasu przekonania te coraz bardziej się umocniły i upowszechniły. Młodzi ludzie
coraz częściej poprzestają jedynie na ślubie cywilnym, małżeństwo traci na wartości, gdyż
sami małżonkowie dopuszczają możliwość rozwodu, jeśli zaistnieje taka konieczność. Po-
nad 65% badanych wówczas małżonków i niemal 40% młodych ludzi przed zawarciem
ślubu kościelnego oświadczyło, że małżonkowie po ślubie cywilnym mają do siebie pełne
prawo, którego nie może ograniczać religia. Badania Janusza Mariańskiego wskazują na
„odkościelnienie” podejścia do małżeństwa i rodziny28 „rozumiane jako emancypacja od
kościelnych ujęć i interpretacji, zarówno samej wiary, jak i norm i ocen moralnych”29.
Andrzej Tarczyński zauważa za J. Mariańskim, że „jeśli dziś świadomość moralna
wielu (zwłaszcza młodych) Polaków sytuuje się gdzieś pomiędzy legalizmem a sytu-
acjonizmem”30, to wielu czuje się bardziej „producentami” niż adresatami norm moral-
nych, a i „uniwersum moralne katolików jest jakimś kompromisem między wartościami
religijnymi i świeckimi”31. Nie powinny dziwić więc konkluzje autora (por. J. Mariań-
ski) mówiące, iż „obecnie w ramach kategorii społecznej określanej mianem młodzieży
niemal równie liczne (szacunkowo w granicach 30%) są trzy typy postaw wobec nauki
moralnej Kościoła katolickiego – akceptacja, wyrażanie zastrzeżeń, odrzucenie (odej-
ście) mniej lub bardziej radykalne”32.
Rodzina w tej sytuacji staje się, według słów J. Mariańskiego, „wartością osobliwą”.
„Z jednej strony deklaruje się jej ważność – gdyby pozostać tylko na płaszczyźnie aksjo-
logicznej, tj. wyrażanych postaw i aspiracji, można mówić nadal o polskim „familiocen-
tryzmie” – z drugiej emancypacja od religii (rozumianej jako przesłanie Kościołów insty-
tucjonalnych) oraz podatność na wzory upowszechniane i lansowane przez środowiska
laickie powodują, że małżeństwo i rodzina są postrzegane coraz częściej jako „związek
negocjowalny”, a stosunkowo znaczący odsetek młodych nie traktuje rodziny jako war-
tości, dla której należałoby poświęcić osobiste szczęście, jakaś część nie chce też naśla-
dować wyborów kulturowych pokolenia swoich rodziców”33. Nawet jeśli zdecydowana
większość badanych deklarowała chęć założenia swojej rodziny, to w praktyce częstotli-
wość zawierania w Polsce formalnych małżeństw wyraźnie w ostatnich latach maleje, co
można wyjaśnić tym, że „część badanych aprobuje rodzinę jako taką, lecz raczej skłonni

28
A. Tarczyński, rec. J. Mariański, Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży maturalnej – sta-
bilność i zmiana, Toruń 2012, s. 438.
29
Mariański J., Małżeństwo i rodzina..., op. cit., s. 124.
30
Ibidem, s. 102.
31
Ibidem, s. 322.
32
Ibidem, s. 99.
33
Ibidem, s. 77.

18
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

są oni do wybierania w praktyce nowych form (…), choć nie z tak dużą częstotliwością
jak na zachodzie Europy. (…) tylko mniej niż dwie trzecie badanych widzi się w przyszło-
ści w ramach formalnego związku małżeńskiego”34. J. Mariański zauważa, że szczęście
rodzinne przestaje być głównym celem życiowym młodych ludzi35. Stawia też tezę, że re-
ligijność, a raczej jej stopniowe malejące znaczenie w życiu młodych ludzi, powoduje, iż
moralność oparta na zasadach religijnych bywa dość często postrzegana jako represyjna36.
„To z kolei rzutuje na postrzeganie małżeństwa i rodziny, gdy wobec panującej swoistej
kultury chwili i natychmiastowych gratyfikacji, coraz mniej chętnie podejmuje się trwałe
zobowiązania i coraz trudniej jest ich dotrzymać”37.
Koresponduje z tą diagnozą rosnący w Polsce z każdym rokiem współczynnik
zarówno rozwodów, jak i związków nieformalnych. „Od początku lat dziewięćdzie-
siątych, wraz z przemianami ustrojowymi oraz ściśle się z tym łączącymi przeobra-
żeniami w świadomości społecznej i zmianami w funkcjonowaniu współczesnych
małżeństw, intensywnie wzrasta w Polsce liczba rozwodów. Według danych Główne-
go Urzędu Statystycznego, w roku 1991 orzeczono ich 33,8 tys., w 1995 – 38,1 tys.,
a w 2000 roku – 42,8 tys.”38. Począwszy od 2012 roku, rozwodów było już ponad
60 tysięcy. „W roku 2017 zostało rozwiązanych ponad 65 tysięcy małżeństw, na
193 tysiące zawartych (o dwa tysiące więcej niż w 2016 roku). Zwiększanie się liczby
rozwodów idzie też w parze ze zmniejszaniem się liczby zawieranych małżeństw”39.
Wynika to ze wskazywanego zwrotu w kierunku indywidualizacji i prywatyzacji, któ-
ra odbija się w systemie wartości i znaczeń odnoszących się do rodziny. „Jak wska-
zują jednoznacznie badacze, to właśnie ta sfera jest najczulszym barometrem zmiany
społecznych postaw i zachowań”40.
„Najnowsze dane statystyczne nie pozostawiają jednak wątpliwości, że w ostatnich
latach zaszła rewolucja w myśleniu Polaków na temat małżeństwa i jego »nierozerwal-
ności«. W (…) statystykach dotyczących liczby rozwodów zaczęliśmy gonić Zachód”41.
Jest ich rocznie ponad 67 tys. (rys. 2).
Znacznie częściej rozpadają się małżeństwa w mieście niż na wsi. „W mieście roz-
wodem kończy się 44% małżeństw, podczas gdy na wsi 22,7% – mówi prof. Piotr Szu-
kalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, autor najnowszego raportu o rozwodach.
Zdaniem prof. Ewy Budzyńskiej, socjolog rodziny z Uniwersytetu Śląskiego, w bada-

34
Ibidem, s. 138.
35
Ibidem, s. 182.
36
Ibidem, s. 92.
37
Ibidem, s. 385.
38
https://www.wp.pl/?s=facet.wp.pl%2Fsgwpsgfirst-6002213726855809a, Polacy rozwodzą się na po-
tęgę. Gonimy Zachód., odczyt: 27.12.18.
39
https://www.zadluzenia.com/liczba-rozwodow-w-polsce/, odczyt: 30.08.19.
40
Tarczyński A., rec. Mariański J., Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży maturalnej – sta-
bilność i zmiana, Toruń 2012, s. 438.
41
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/302029849-Jak-czesto-rozwodza-sie-Polacy.html, odczyt: 14.01.19.

19
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Stosunek małżeństw zawartych do rozwiązanych wskutek rozwodu


Liczba zawartych małżeństw (w tysiącach)
Liczba rozwodów (w tysiącach)

350 20
307,4
18
300 280,3

255,4 257,7 16
248,7 250,8
250 226,2 228,3 14
211,1 206,9 206,5 203,8
195,1 191,9 195,4 191,8
188,5 188,8 193,4 192,6 12
200 180,4

10
150
8

100 6
67,6 71,9 67,6 65,5 65,3 67,3 63,5 65,3
56,3 61,3 64,6 64,4 66,1 65,8
48,6 4
42,4 42,8 45,3 45,4
50 34,6 39,8
2
8,10 7,72 6,02 4,93 4,31 4,23 4,02 3,41 3,06 3,15 3,68 3,93 3,84 3,72 3,2 3,16 2,73 2,86 2,8 3,05 2,95
0 0
1970 1980 1990 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014 2015 2016 2017

Rysunek 2. Liczba małżeństw i rozwodów w latach 1970-2017


Źródło: https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2019/K_007_19.PDF, odczyt: 22.12.18.

niach od lat widać, że najczęściej rozstają się małżeństwa ze stażem od pięciu do dzie-
więciu lat. Często rozstają się też osoby, które mają już odchowane dzieci. Na przykład
mężczyzna porzuca żonę dla młodszej partnerki. Dzieje się to często po ponad 20 latach
wspólnego pożycia – mówi prof. E. Budzyńska. W przypadku małżeństw z kilkuletnim
stażem najczęstszą przyczyną rozwodów jest tzw. niezgodność charakterów. Z raportu
demografów z Łodzi wynika, że z tego powodu rozpada się aż 40% związków”42.
Decyzja o zakończeniu pożycia małżeńskiego nie jest łatwa, choć „coraz częściej po-
dejmowana jest bez oglądania się na otoczenie. Najwyraźniej wiele osób także nad Wisłą
zaczęło wychodzić z założenia, że życie jest zbyt krótkie, by tracić kolejne lata na próby
dogadania się z partnerką/partnerem. Niezadowolone pary, zamiast próbować rozwiązać
spory bądź naprawić to, co się zepsuło, coraz częściej udają się do sądu, by rozwiązać
związek małżeński. Ponadto, w przeciwieństwie do krajów Zachodu, w Polsce nie istnieje
instytucja pojednania – tam specjalny urzędnik stara się rozwiązać konflikt i pogodzić
zwaśnionych małżonków”43. Na poglądy młodych ludzi na temat małżeństwa oraz rodziny
w dużym stopniu wpływają wskazane procesy, w tym nietrwałość małżeństwa. Przemia-
ny w poglądach na charakter związku małżeńskiego znajdują również odzwierciedlenie
w innym sposobie definiowania rodziny przez naukę. Jak pisze bowiem Mikołaj Pawlak,
rodziną jest to, co za rodzinę uznajemy jako społeczeństwo: „Rzecz jasna możemy przy-
pisać rodzinie pewne oczywiste funkcje – służy ona przetrwaniu najbliższych sobie ludzi,

42
Ibidem.
43
Ibidem.

20
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

jest formą organizacji wspólnego życia, pełni funkcje reprodukcyjne w społecznym i bio-
logicznym sensie. Często podkreśla się, że rodzina jest podstawową komórką społeczną.
Mówiąc to wszystko należy pamiętać, że wypełnianie tych wszystkich funkcji, podział ról
wśród członków rodziny i jej miejsce w społeczeństwie podlegają nieustannym zmianom,
tak, jak cały czas zmienia się społeczeństwo. Czy w takim razie można mówić o »normal-
nej rodzinie?«”44.
Jak zauważa M. Pawlak, nie można, gdyż dany okres historyczny charakteryzują różne
wizje ładu społecznego, lecz współczesny pluralizm ładów społecznych jest charaktery-
stycznym tempora mutantum. Wynika to zarówno z życia w zglobalizowanym świecie,
jak i z glokalizacji. „To, co jest normalne, a co dewiacją, odstępstwem od normy, ustala
społeczeństwo, najczęściej w sytuacji napięcia i konfliktu, kiedy konkurują ze sobą różne
wizje ładu społecznego. Instytucja rodziny jest w trakcie zmian, co wywołuje niepokój
u wielu osób. Można to skutecznie wykorzystać politycznie, gdy wystąpi się w roli obroń-
cy przed tymi niepokojącymi zmianami i wskaże, co nie tylko jest normalne i jedno-
cześnie właściwe, godne poparcia, lecz także to, co niewłaściwe, godna napiętnowania.
(...) Gdybyśmy ujęli problem statystycznie, to sposób praktykowania rodziny jako stałego
związku mężczyzny, kobiety oraz dzieci jest ciągle w Polsce dominujący. Jednocześnie
jednak rośnie liczba rodzin nieopartych na małżeństwie, co np. z punktu widzenia tak
ważnej instytucji w Polsce jak Kościół katolicki jest grzechem. Nawiasem mówiąc, za-
uważmy, że nagonka na LGBT+, a potem krucjata w obronie rodziny rozpętały się po
publicznych oskarżeniach o przestępstwa pedofilii w Kościele. Trudno nie łączyć tych
faktów. Najwyraźniej nie chodzi o obronę wartości, lecz także o taktykę polityczną”45.
M. Pawlak wskazuje, że choć rodzina jest ciągle tym elementem, od którego zale-
ży stabilność społeczeństwa, niekoniecznie powinniśmy się trzymać starych definicji
i norm. Uzasadnia to argumentem, że walka osób nieheteronormatywnych „o prawo nie
tylko do życia w związkach, ale także o to, by mogły być one sankcjonowane legalnie
małżeństwem, jest najlepszym dowodem na siłę rodziny i atrakcyjność tej instytucji.
(…) zmienia się jednak sposób, w jaki rodzinę praktykujemy, ale sama instytucja jako
trwały element struktury społecznej pozostaje. I nie sądzę, by przemiany rozumienia
i praktykowania rodziny doprowadziły do destrukcji społeczeństwa, bo przecież żyjemy
w różnych formach wspólnotowości, od poziomu lokalnego po wymiar narodowy”46.
Warto wspomnieć o ważnej refleksji na temat tak zwanej „normalnej rodziny”, do
której odwołują się bardzo często polscy politycy, lecz także socjologowie, choć w zu-
pełnie inny sposób. Politycy, mówiący o „normalnej rodzinie”, odwołują się zawsze do
tradycji. Jak pisał w swojej historii społecznej III Rzeszy Richard Grunberger: „troska
o rozwój rodziny miała oczywiście swą rację w wielkiej polityce, ale zbiegała się z dość

44
M. Pawlak, Jaka rodzina jest normalna? Rozmowa o rodzinie i małżeństwie z socjologiem dr. hab.
Mikołajem Pawlakiem, Polityka nr 38(3228), 18.09.2019-24.09.2019, s. 12.
45
Ibidem, s. 12.
46
Ibidem, s. 12.

21
A. Wachowiak, M. Herudzińska

powszechnymi tendencjami. (…) Przywrócić rodzinie jej słusznie należne miejsce wy-
dawało się zgoła apolitycznym zawołaniem bojowym, w którym skupiały się marzenia
wszystkich, pragnących uciec od zawiłych problemów współczesności. W rzeczywisto-
ści, rzecz jasna, hasło to było w stu procentach polityczne. (...) na jego ponownym upo-
wszechnieniu zyskiwali ci sami ludzie, którzy w powojennej liberalizacji stosunków
rodzinnych i obyczajów seksualnych widzieli naruszenie podstaw ładu społecznego”47.
Potwierdza to także analiza tradycji Maxa Webera, który uważa, że „ tradycja jest
wyobrażeniem przeszłości wykorzystywanym do tego, aby wpłynąć na teraźniejszość,
choć najczęściej niewiele ma wspólnego z tym, jak przeszłość faktycznie wyglądała.
Tradycja nie wyraża więc przywiązania do przeszłości, lecz jest instrumentem do walki
o władzę, służącym legitymizowaniu konkretnych rozwiązań. Odwołanie do mitycznej
tradycyjnej rodziny może służyć np. odebraniu osobom nieheteronormatywnym szansy
wchodzenia w związki małżeńskie i wychowywania dzieci”48. Z drugiej strony „zna-
mienne jest, że w Wielkiej Brytanii to rząd konserwatywny zalegalizował takie małżeń-
stwa a premier David Cameron argumentował decyzję przywiązania do konserwatyw-
nych wartości, których wyrazem jest troska o rodzinę i poszerzenie formuły małżeństwa
rodzinie sprzyja”49.
Jedno jest pewne, że, jak pisał Christopher Lasch w swojej kultowej książce Kultura
narcyzmu. Amerykańskie życie w czasach malejących oczekiwań, „dotychczasowy kult
liberalizmu utożsamianego z indywidualizmem doprowadził do powstania osobowości
narcystycznej oznaczającej niepohamowaną pogoń za szczęściem, chorobliwe skupienie
na własnym »ja«. Narcyz żyje dniem codziennym, a jednocześnie odczuwa stałe nieza-
spokojenie pragnień. Lasch uważa, że współczesny człowiek, zdany na ekspertów, stracił
zdolność do odwoływania się do własnego doświadczenia, do samodzielnego określania
własnych potrzeb, co powoduje niemożność ich zaspokojenia. Wyparcie się przeszłości
prowadzi do rozpaczy, kryzys kulturowy wynika z deprecjacji przeszłości”50. Wszystkie
te procesy z ogromną mocą uderzają w rodzinę, czyniąc ją kruchą.
W innej bestsellerowej swojej książce, bezpośrednio odnoszącej się do rodziny
i pracy, Przystań w świecie bez serca51, Ch. Lasch zauważa, że: „Rodzina nie służy już
jako bezpieczna przystań odizolowana od świata pracy, jak było kiedyś. Praca wkra-
cza w każdy aspekt życia pracownika. Te same wydarzenia historyczne, które spo-
wodowały konieczność założenia życia prywatnego – w szczególności rodziny – jako
schronienia przed okrutnym światem polityki i pracy, emocjonalnego sanktuarium,
najechały na to sanktuarium i poddały je kontroli zewnętrznej. Odwrót w kierunku

R. Grunberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy, PIW 1971, s. 283.


47

Ibidem, s. 14.
48

49
Ch. Lasch, Kultura narcyzmu. Amerykańskie życie w czasach malejących oczekiwań, Wydawnictwo
Akademickie Sedno, Warszawa 2015.
50
https://merlin.pl/kultura-narcyzmu-christopher-lasch/6878767/, odczyt: 25.09.19.
51
Ibidem.

22
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

»prywatyzmu« nie służy już podtrzymywaniu wartości gdzie indziej zagrożonych


wyginięciem. (…) Pracownik Forda opisuje swoją sytuację: »Nigdy nie myślałem, że
przeżyję. Wracałem z pracy do domu i zasypiałem. Moje nogi i ręce płonęły. I znam
ciężką pracę. (…) Od miesięcy nie miałem żadnych relacji z żoną. To nie w porządku,
prawda? Żadna praca nie powinna być tak ciężka«”52. Jak widać diagnoza jest oczy-
wista, praca zaczyna alienować. Ona nie tylko jest sama wyalienowana, lecz alienuje
również od życia rodzinnego.
Zaprezentowany przegląd stanowisk dotyczących przemian życia rodzinnego poka-
zuje jak bardzo ta problematyka jest złożona i jak bardzo wymyka się jednoznacznym
analizom.

2. Definicja rodziny w literaturze przedmiotu

Kolejny obszar poszukiwań odpowiedzi na pytanie o to, co kryje się pod pojęciem
rodzina, stanowią propozycje przede wszystkim socjologów – badaczy życia rodzin-
nego. Chociaż, jak pisał John Sirjamaki: „(...) rodzina jest instytucją ogólnoludzką,
spotykaną we wszystkich epokach i kulturach. Do jej uniwersalnych, wszędzie spoty-
kanych zadań (...) należy: zaspokajanie popędu seksualnego, zaspokajanie elementar-
nych materialnych potrzeb życiowych oraz rodzenie i wychowanie dzieci”53. Istnieje
wiele definicji rodziny, obejmują one swoim zasięgiem mniej lub więcej układów czy
form współżycia między ludźmi, którym przyznaje się miano rodzina, ich autorzy ak-
centują różne czynniki konstytuujące tę grupę społeczną. Rodzina należy „(...) do ka-
tegorii tzw. grup pierwotnych powstających przeważnie spontanicznie, z osobistych,
nieformalnych pobudek (...). Z genetycznego punktu widzenia rodzina bywa zazwy-
czaj grupą pierwotną, jednakże społeczeństwo stawia jej pewne formalne wymagania,
jak np. zawarcie ślubu i przyjęcie uprawnień i obowiązków nałożonych przez państwo
(jego ustawodawstwo), czy też wchodzi ona w zakres innych szerszych ponadrodzin-
nych struktur i instytucji. Z reguły jednak w życiu rodzinnym przeważa nurt osobi-
sty, spontaniczny, nieformalny”54. Członkowie grupy pozostają ze sobą w częstych,
bliskich, intymnych, bezpośrednich interakcjach. Każda taka grupa tworzy własne,
rodzinne środowisko kulturowe, posiada charakterystyczne dla siebie zwyczaje, styl
życia, system wartości, język. „(...) w rodzinie uczymy się i poznajemy nie tylko ję-
zyk, słownictwo, ale również wszelkie inne zachowania komunikacyjne, które w póź-
niejszym życiu będziemy wykorzystywać. (...) komunikacja, język familijny jest ce-
chą charakterystyczną dla danej rodziny i może przyjmować inny charakter w każdej

52
Ibidem, tłumaczenie własne.
53
Z. Tyszka, Socjologia rodziny, PWN, Warszawa 1979, s. 54.
54
Ibidem, s. 73.

23
A. Wachowiak, M. Herudzińska

rodzinie”55. To przykład definicji rodziny, gdzie akcentuje się wzajemne relacje za-
chodzące między członkami rodziny. Zalążkiem pełnej rodziny jest małżeństwo. We-
dług Williama N. Stephensa, małżeństwo jest to „(...) społeczny, legalny, seksualny
związek, rozpoczynający się publicznym obwieszczeniem i zobowiązaniem, podej-
mowany z myślą o jego trwaniu. Umowa małżeńska określa obopólne prawa i obo-
wiązki współmałżonków oraz prawa i obowiązki dotyczące wzajemnych stosunków
między współmałżonkami a ich przyszłymi dziećmi. (...) Małżeństwo jest legalnym
względnie trwałym związkiem kobiety i mężczyzny powołanym w celu wspólnego
pożycia, współpracy dla dobra rodziny, a więc głównie wychowywania dzieci oraz
wzajemnej pomocy. W grę wchodzą tu również wzajemne satysfakcje emocjonalne”56.
W spotykanych definicjach rodzin, obok konieczności zaistnienia stosunku małżeń-
stwa, zaznacza się zaistnienie stosunku pokrewieństwa. Pokrewieństwo to może być
rzeczywiste lub zastępcze. Jan Szczepański ujmuje rodzinę jako grupę zapewniającą
społeczeństwu ciągłość biologiczną oraz ciągłość kulturalną, poprzez przekazywanie
dziedzictwa kulturowego, bowiem pisze, że „(...) jest ona jedyną grupą rozrodczą,
rozmnażającą się nie przez przyjmowanie członków z zewnątrz, lecz przez rodzenie
dzieci (...), a więc jest grupą utrzymującą ciągłość biologiczną społeczeństwa (przez
rodzenie nowych członków i przez przekazywanie im cech biologicznych); druga
podstawowa funkcja polega na przekazywaniu dziedzictwa kulturalnego szerszych
zbiorowości w jego zasadniczej postaci”57. To kolejny typ definicji rodziny podkreśla-
jący z kolei fakt, iż grupa ta zapewnia społeczeństwu biologiczną ciągłość i przekaz
kulturowy między pokoleniami. Rodzina to „radykalna abstrakcja”. To obiekt ideali-
zacji, to instytucja prawna, religijna i społeczna58. Przykłady definicji rodziny można
by mnożyć. Anna Kwak stwierdza, iż „(...) powszechnie przez rodzinę rozumie się
parę małżeńską i jej dzieci. Członkowie rodziny mieszkają zazwyczaj razem i tworzą
jedno gospodarstwo domowe. (...) Takie podejście zawęża rodzinę do grupy osób,
których łączą stosunki małżeńskie i rodzicielskie”59. Jest to, inaczej mówiąc, rodzina
mała, dwupokoleniowa, zwana nuklearną. „W znaczeniu szerszym rodzina jest okre-
ślana jako grupa osób połączonych więzami małżeńskimi i pokrewieństwa. (...) Przez
pokrewieństwo z linii prostej rozumie się krewnych z linii wstępnej (...) (rodziców,
dzieci, wnuki, prawnuki). (...) z linii bocznej (...): rodzeństwo, wujów, kuzynów. (...).
Tworzy się tym samym rodzina duża, składająca się z kilku pokoleń”60.

55
M. Podkowińska, Integracyjny wymiar komunikowania, Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, War-
szawa 2011, s. 9.
56
Z. Tyszka, Socjologia..., op. cit., s. 73.
57
J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, PWN, Warszawa 1967, s. 162.
58
Por.: M. Marody, A. Giza-Poleszczuk, Przemiany więzi społecznych, Scholar, Warszawa 2004,
s. 186-190.
59
A. Kwak, Rodzina i jej przemiany, ISNS UW, Warszawa 1994, s. 9.
60
Ibidem, s. 10.

24
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Rodzina, jak czytamy w Słowniku XXI wieku, to: „Instytucja, która uległa najwięk-
szym przeobrażeniom, powodując konsekwencje w najróżniejszych dziedzinach (...).
W takiej postaci, w jakiej jest obecnie, nie spełnia już przypisanej jej roli społecznej:
przekazywania kultury i nazwiska dzieciom. (...) Liczba związków zakończonych roz-
wodem (...) podwoi się. Każdy będzie sukcesywnie należał do kilku ognisk domowych,
dzieci będą więc miały kilku ojców i kilka matek jednocześnie. I odwrotnie, każda ro-
dzina będzie jednym spośród kilku ognisk domowych”61. Faktem jest, że współcześnie
życie rodzinne przekracza granice tradycyjnej rodziny nuklearnej. W dyskursie publi-
cystycznym pojawia się wiele głosów wskazujących na jego przemiany, np. „Polak
rozwodnik... i że cię nie opuszczę aż do rozwodu”62, „nowa arytmetyka rodzinna: 1 +
1 + 1, 2 + 0, 1 + 1, 2 + 1 – ślub”.63 Nie jest przesadą uzupełnienie tej wyliczanki: ... +
pies/kot/chomik...64, bowiem „(...) zwierzęta są uważane przez ludzi za ważnych człon-
ków sieci pokrewieństwa i funkcjonują jako aktorzy społeczni w tych sieciach. (...)
Zwierzęta w rodzinnej praktyce antropomorfizuje się i traktuje jak ludzi, najczęściej
jak dzieci. (...) Zwierzęta domowe odgrywają w rodzinach ważną rolę aktywnego łą-
cza, mostu między aktorami ludzkimi”65. Zatrzymajmy się jednak przy terminie rodzina
nuklearna. Pierwszy zastosował go – jak już podkreśliłyśmy – w latach 60. XX wieku,
amerykański antropolog George P. Murdock66. Definicja ta wywarła, zdaniem niektó-
rych autorów, m.in. ogromny wpływ na sposób myślenia o innych formach rodziny jako
„nienormalnych”, „patologicznych”. Na przykład Talcott Parsons oraz Robert F. Bales
uważali rodzinę nuklearną za wymóg funkcjonalny społeczeństwa industrialnego, przy-
noszący wymierne zyski systemowi społecznemu, odmawiając tym samym takiej roli
innym sposobom współżycia ludzi. Jon Bernardes uważa z kolei, że rodzina nuklearna
przedstawiana jako cel życiowy jest jedynie nierealistycznym mitem, który doprowadza
ludzi nawet do depresji67. Praktyka społeczna wskazuje, że rodzina nuklearna nie jest
jedynym typem związków międzyludzkich i gospodarstw domowych, a zatem posługi-
wanie się tym terminem nie pozwala na opis wielu gospodarstw w Europie i na świecie,
deprecjonuje inne formy współżycia rodzinnego – jest formą przemocy symbolicznej,
swoistym mitem, głoszącym, że jedyną normalną formą współżycia ludzi jest rodzina
nuklearna. Nowa teoria działania (New Action Theory), związana z pojawieniem się

61
J. Attal, Słownik XXI wieku, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2002, s. 191.
62
K. Świerczyńska, I nie opuszczę cię aż do rozwodu, „Wprost”, nr 34, 22-28.08.2011, s. 36-43.
63
V. Ozminkowski, I. Dominik, 1 + 1 + 1, 2 + 0, 1 + 1, 2 + 1 – ślub, czyli nowa arytmetyka rodzinna,
„Newsweek”, nr 36, 10.09.2006, s. 79-85.
64
Vide np. K. Lubelska, 1 + kot, „Polityka”, nr 42 (2576), 21.10.2006, s. 4-12. W artykule autorka
podejmuje próbę charakterystyki polskich singli.
65
N. Charle, Ch.A. Davies, My Family and Other Animals: Pets as Kin, „Sociological Research On-
line”, nr 5, t. 13, 2008, www.socresonline.org.uk/13/5/4.html, odczyt: 30.04.2010, cyt. za: T. Szlendak,
Socjologia..., op. cit., s. 104.
66
G.P. Murdock, Social Structure, The Macmillan Company, New York 1949, s. 10.
67
Vide: T. Szlendak, Socjologia..., op. cit., s. 94-110.

25
A. Wachowiak, M. Herudzińska

w latach 80. XX wieku prac Jeffrey’a Alexandra oraz Anthony’ego Giddensa, stała
się lepszym narzędziem zrozumienia przemian rodziny niż uniemożliwiająca to stara
teoria działania (Old Action Theory). W pierwszej z wymienionych teorii zakłada się,
w odniesieniu do rodziny, że poprzez dokonywanie samodzielnych wyborów w danych
warunkach brzegowych, w warunkach ograniczeń, których źródłem jest środowisko
funkcjonowania człowieka (polityczne, ekonomiczne i kulturowe) – jednostki kon-
struują rodziny, starają się aktywnie modyfikować swoje środowisko tak, aby było to
zgodne z ich potrzebami, podniosło jakość ich życia, żeby żyć lepiej. Dokonujące się
zmiany, nowe okoliczności zmuszają ludzi do poszukiwania nowych form życia rodzin-
nego. Nie oznacza to, po pierwsze, że mogą oni dowolnie zmieniać wszystkie elementy
życia rodzinnego, wszystkie jego formy, bowiem strukturalnie ograniczają ich czynni-
ki zewnętrzne, wewnętrzne, seksualne oraz formalne. Po drugie, także tego, że nowe
formy życia rodzinnego muszą brać swoje źródło z małżeństwa czy z więzów krwi
– „poczucie my”, poczucie bycia w rodzinie może być budowane w innych formach
życia intymnego niż rodzina nuklearna68. Przykładowo Franciszek Adamski proponuje
szersze ujęcie rodziny: „Duchowe zjednoczenie wąskiego grona osób skupionych we
wspólnym gospodarstwie domowym aktami wzajemnej pomocy i opieki”69.
Jednocześnie, zdaniem autora, „(...) sformułowana przed ponad stu laty przez
G. Murdocka teza zamykająca w jego zamiarze (...) dyskusję na temat kryzysu instytu-
cji małżeństwa i rodziny, zgodnie z którą zaspokojenie popędu seksualnego, zachowa-
nie ciągłości gatunku ludzkiego, prawidłowa socjalizacja młodych pokoleń – jako trzy
nieodłączne od małżeństwa i rodziny funkcje gwarantujące każdej społeczności ludz-
kiej jej trwanie i normalne funkcjonowanie – także i w XXI wieku nie poddaje się kry-
tyce i to bez względu na motywy, dla których byłaby podejmowana. Natura ludzka jest
bowiem w swym integralnym kształcie niezmienna”70. Z kolei T. Szlendak, w swoim
wykładzie na temat życia rodzinnego, proponuje przyjąć definicję rodziny, która, jego
zdaniem, umożliwia pokonanie ww. słabości terminu rodzina nuklearna oraz analizo-
wanych przez niego propozycji definicji innych autorów. Rodzina to „(...) co najmniej
jedna diada rodzic (dorosły opiekun) – dziecko”71. Rodzinę stanowi zatem żona, mąż
i ich wspólne dzieci/dziecko (rodzina nuklearna), a także samotne matki wychowujące
dzieci, samotni ojcowie wychowujący dzieci (rodziny monoparentalne), osoby tej sa-
mej płci wychowujące dziecko/dzieci (homorodziny) itd. Rodzinę stanowią wszyscy
aktorzy (krewni, powinowaci, przyjaciele...), którzy są skupieni wokół rodzica z dziec-
kiem, najczęściej matki. Autor podkreśla, że rodzina nie jest już w naszym kręgu kul-
turowym tożsama z małżeństwem. Mianem „niby-rodzin” określa m.in. singli, związki

68
Ibidem.
69
B. Rysz-Kowalczyk (red.), Leksykon polityki społecznej, IPS UW, Warszawa 2001, s. 182.
70
F. Adamski, Utopijne teorie a wymogi natury, http://www.stowarzyszeniefidesetratio.pl/Presenta-
tions0/sympozjum2011-3.pdf, odczyt: 30.09.2012.
71
T. Szlendak, Socjologia..., op. cit., s. 113.

26
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

typu DINKS (Double Income No Kids), układy sieciowe seniorów. Nie zgadza się, aby
pojęciem rodzina obejmować diady, w której brakuje dziecka/dzieci poddanych opiece
– w rodzinie dzieci przychodzą na świat i to rodzina jest pierwszą oraz podstawową
agendą socjalizacji. Z wyjątkiem diady matka – dziecko pozostałe diady w ramach roz-
maitych układów rodzinnych są konstrukcją społeczną.
Zaprezentowany przegląd pozwala objąć definicyjnym pojęciem rodziny szerszy
horyzont zjawisk i doświadczeń oraz ująć w optyce rodzinnej pomijane dotychczas for-
my praktykowania rodziny.

3. Postawy wobec małżeństwa a syndrom opóźnienia

Analiza odpowiedzi młodych ludzi w kwestii postaw wobec małżeństwa, rodziny itd.
nasuwa pytania, na ile wynikają one ze znanego z licznych diagnoz i opisów socjolo-
gicznych tzw. syndromu opóźnienia, a na ile z młodego wieku respondentów i jeszcze
nie do końca ukształtowanych poglądów w tej kwestii.
Ważny jest też dylemat, jakie elementy tego syndromu, w jakich aspektach zmienia-
ją strukturę, sposób zakładania, model i funkcjonowanie rodziny?
Jak pisze Krystyna Slany72, do społecznych aspektów „syndromu opóźnienia” na-
leżą między innymi: zindywidualizowane wybory modelu bycia we dwoje, zaburzenia
w skłonności do zawierania małżeństw, zmiany w typach rodzin, które są tego kon-
sekwencją (monoparentalność, spadek rodzin z dziećmi, rodziny partnerów), spadek
natężenia urodzeń przez kobiety we wszystkich grupach wieku, wzrost odsetka panien
i kawalerów. „Zależność między rodziną a społeczeństwem wyraża się w tym, że funk-
cje i struktura rodziny muszą pozostawać spójne z wymogami społeczeństwa, w ramach
którego rodzina istnieje”73.
Zdaniem demografów, proces radykalnych przemian modelu rodziny w Polsce, któ-
ry inaugurują młodzi ludzie nie zakończył się i nadal będzie kontynuowany. Zachodzą-
ce zmiany skłaniają do potwierdzenia pojawienia się modelu zindywidualizowanych
wyborów i odchodzenia od tradycyjnych wartości. „Można przyjąć także założenie, że
dokonujące się przemiany zwiastują również wyłanianie się nowego modelu zunifiko-
wanych wyborów aksjologicznych, dalekiego jednak od zawartości modelu tradycyjne-
go. Zauważalne zmiany w typach rodzin, tj. wyraźny wzrost liczby rodzin monoparen-
talnych, głównie matek z dziećmi (bez wskazania czynnika wolicjonalności), spadek
liczby małżeństw z dziećmi oraz formalne pojawienie się po raz pierwszy wśród typów

72
K. Slany, Socjodemograficzne aspekty „syndromu opóźniania” i jego konsekwencje dla polityki spo-
łecznej, w: Roczniki Socjologii Rodziny XVII UAM , s. 13-25, 2006.
73
W. Warzywoda-Kruszyńska (2004), Rodzina w procesie przemian, [w:] W. Warzywoda-Kruszyń-
ska, P. Szukalski (red.), Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie polskim, Wydawnictwo Uniwersytetu
Łódzkiego, Łódź, s. 15, cyt. za K. Slany.

27
A. Wachowiak, M. Herudzińska

rodzin – rodzin partnerów, wskazuje na przechodzenie od homogenicznego do hetero-


genicznego modelu rodziny w Polsce. Najbardziej radykalne jednak zmiany zachodzą
w sferze małżeńskości i prokreacji74”. Analizy demograficzne wskazują na zaburzenia
w procesie zawiązywania małżeństw i zmniejszanie skłonności do ich zawierania. Waż-
na jest także uwaga innych badaczy, wskazujących na zmianę znaczenia tej fazy życia.
„Następujące od wielu lat zmiany nie tylko w obrębie fazy nazywanej najczęściej
wczesną dorosłością (między 20.-35. rokiem życia), ale zmiana znaczenia tej fazy za-
równo dla przebiegu życia ludzkiego (life span), jak dla rozwoju społecznego dokony-
wały się powoli, ale systematycznie poprzez drobne, choć zachodzące z coraz większą
intensywnością zmiany ilościowe w obrębie różnych obszarów życia społecznego, pro-
wadząc do trwałych zmian jakościowych, które obecnie już przeobrażają życie spo-
łeczne. Były to (i nadal są) między innymi zmiany obyczajowe, kulturowe, społeczne
(pozwalające choćby na dokonywanie wyborów spośród różnych wariantów stylu ży-
cia)”75. Cytowani autorzy zauważają, że „zasadne wydają się dwa pytania (…)
(1) dlaczego następują zmiany polegające na wydłużaniu się fazy wchodzenia
w dorosłość i
(2) jakie są możliwe konsekwencje wskazanych zjawisk dla indywidualnych bio-
grafii i dla społecznego rozwoju”76.
Wskazują na prace czołowych socjologów, którzy przedstawiają wieloczynnikowe
wyjaśnienia aksjonormatywnej zmiany pokoleniowej.
„Socjologiczne teorie takich badaczy jak między innymi Ronald Inglehart (1995,
1997, 2003), Jeffrey Arnett (1997, 2001, 2004, 2010), Ulrich Beck (2004, 2012), Ulrich
Beck, Anthony Giddens, Scott Lash (2009) w pewnym zakresie wyjaśniają przedsta-
wione powyżej zjawiska. Zgodnie z założeniami teoretyków, wraz z rozwojem cy-
wilizacyjnym, modernizacją, wzrostem wykształcenia i zamożności zachodzi proces
międzypokoleniowej zmiany wartości, który stopniowo przekształca politykę i normy
kulturowe, a także normy obyczajowe. Skutkuje to wielością wzorów i modeli życia
– od tych tradycyjnych, poprzez mieszane (rekombinowane) do nowoczesnych. Coraz
większego znaczenia nabierały jakość życia i refleksyjna sprawczość, coraz mniejszego
tradycyjne normy polityczne, religijne, moralne i społeczne”77. Zdaniem cytowanych
autorów, „to rozwój kulturowy, modernizacja i nowe technologie otworzyły możliwości
dłuższego życia w stanie beztroski, dorosłości bez zobowiązań, hedonizmu na szerszą
skalę. To nie z obawy przed ryzykiem, lękiem przed odpowiedzialnością, czy z powo-
du braku środków młodzi ludzie wydłużali fazę młodości i nie wchodzili w dorosłość.

74
K. Slany, Socjodemograficzne aspekty „syndromu opóźniania”..., op. cit., s. 13-25.
75
M. Zielińska, R. Wróbel, Społeczno-demograficzne aspekty stającej się dorosłości (emerging adul-
thood) w kontekście zmian kulturowych w Polsce na tle Europy, Rocznik Lubuski 44, www.roczniklubu-
ski.uz.zgora.pl/tom-44-2018/, odczyt: 26.08.2019.
76
Ibidem, s. 20.
77
Ibidem, s. 25.

28
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Przedłużali, bo mogli, bo społeczeństwo na to pozwoliło. Presja społeczna na szybkie


dorastanie wyraźnie zmalała. Sprzyjały temu kult młodości, emancypacja kobiet, wy-
dłużenie życia w ogóle, dożywanie starości w coraz lepszym zdrowiu dzięki rozwojowi
nauk medycznych itp. Niepewność, nieprzewidywalność, ryzyko są codziennością już
dla kilku pokoleń. Młodzi ludzie innej rzeczywistości nie znają”78.
Wspomniani autorzy dostrzegają dwa podstawowe modele wchodzenia w dorosłość:
model tradycyjny oraz nowoczesny. Ten pierwszy oznaczał wchodzenie w dorosłość po-
przez jednoczesność wyprowadzenia się z domu, podjęcie pracy oraz zawarcie związ-
ku małżeńskiego i założenie rodziny. Drugi, nowoczesny, zakłócił jednoczesność tych
procesów na rzecz rozdzielenia ich w czasie. Oznacza też wolność od presji, możliwość
realizacji własnych marzeń, życie w związku nieformalnym, lub bycie singlem itd., czyli
zjawiska już dobrze opisane w literaturze przedmiotu. Realizowanie tego modelu ozna-
cza zarówno świadome strategie jednostkowe młodych ludzi, „będące konsekwencją po-
wstrzymywania się od podjęcia najważniejszych wyborów na rzecz eksperymentowania,
sprawdzania różnych możliwości i ścieżek. W tym scenariuszu jednostki dysponują od-
powiednim kapitałem, posiadają pracę (często bardzo dobrze płatną), posiadają własne
mieszkanie i inne dobra luksusowe. Wydłużona młodość jest elementem projektu życio-
wego. Realizacja tego scenariusza występuje przy wsparciu osób bliskich i braku wyraź-
nej presji społecznej na realizację tradycyjnych markerów dorosłości”79.
Model nowoczesny, jego realizacja może oznaczać także zupełnie inne uwarunkowa-
nia, mające charakter ponadjednostkowy. „Wydłużenie okresu wchodzenia w dorosłość
przez czynniki ponadjednostkowe, niezależne od jednostki, to głównie czynniki eko-
nomiczne i strukturalne, tj. ograniczony dostęp do zasobów i sieci wsparcia. Dorosłość
postrzegana jest jako ryzyko i unikana tak długo, jak to możliwe. Można tu wskazać na
brak wsparcia (nie tylko finansowego, ale także emocjonalnego i poznawczego) w naj-
bliższym środowisku, możliwe ograniczenia fizyczne czy zdrowotne oraz indywidualne
zasoby jednostki, wynikające z jakości i punktualności przebiegu jej dotychczasowego
rozwoju emocjonalnego, poznawczego i społeczno-moralnego oraz efektu tego rozwoju
w postaci różnych kompetencji”80.
Wspomniani autorzy wskazują także na trzecią przyczynę opóźnionego wchodzenia
w dorosłość, wynikającą z czynników o charakterze społeczno-kulturowym. „Eman-
cypacja kobiet powoduje brak lęku przed życiem w pojedynkę; rozwój cywilizacyjny
sprzyja życiu w pojedynkę mężczyzn. Wygodne życie staje się coraz bardziej atrakcyj-
nym projektem życiowym”81.
Wskazane zjawiska dotyczą zmian w periodyzacji życia ludzkiego, gdzie zmieniły
się nie tylko ilościowo wyróżniane fazy życia, lecz również zmiany im przypisywane.

78
Ibidem, s. 26.
79
Ibidem, s. 15-33.
80
Ibidem, s. 25.
81
Ibidem, s. 27.

29
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Na szczególny namysł naszym zdaniem zasługuje faza nazywana „stającą się dorosło-
ścią”. Ciekawa jest propozycja, aby raczej nazywać tę fazę „dorosłą młodością”, „której
główna charakterystyka sprowadza się do zasady no adult responsibility all adult privi-
leges (NARAAP), wymaga oddzielnego potraktowania i teoretycznego namysłu”82. Jak
podkreślają wspomniani autorzy, „należy uznać, że młodzi ludzie w wieku 22-30/35 lat
nie są w fazie przechodzenia do dorosłości. Oni są już dorośli; posiadają pełnię praw
obywatelskich, wyborczych, rozrodczych, są wykształceni i gotowi do podjęcia pełno-
etatowej pracy zarobkowej. W tym znaczeniu dysponują w pełni kompetencjami doro-
słych członków społeczeństwa. Odroczenie w czasie niektórych ról (w szczególności
rodzicielstwa) nie musi wynikać z chęci przedłużenia fazy młodości, czy z wygodnic-
twa lub/i lenistwa, ale może być wyrazem dojrzałości i chęci podjęcia właściwych de-
cyzji o przewidywalnych skutkach. Nie musi wynikać z lęku przed odpowiedzialnością,
lecz jest jej przejawem”83. Autorzy cytowanej pracy, idąc pod prąd wielu opracowań
i ugruntowanych sądów zauważają, że takie wybory mają także wiele plusów, gdyż
także wiążą się z podejmowaniem wielu ważnych, życiowych decyzji, a nie bezproble-
mowym i bezstresowym życiem, wolnym od małżeńskich i rodzinnych zobowiązań.
Niewątpliwie syndrom opóźnienia wpływa na postawy wobec małżeństwa, partnerstwa
i rodzicielstwa, na co składają się wskazane powyżej uwarunkowania.

4. Dlaczego związek partnerski?

Pytanie to zadawało sobie i robi to nadal wielu psychologów. Scott Stanley, psycholog
na Uniwersytecie w Denver, autor bloga Sliding vs. Deciding (Poddawanie się losowi
kontra świadoma decyzja), poświęcił 15 ostatnich lat badaniom zjawiska życia w związ-
kach partnerskich84. Sprawdzał, czy wspólne mieszkanie przed ślubem, lub także bez
takiego zamiaru, ma jakiś związek z udanym małżeństwem, czy też udanym związkiem
nieformalnym, czy zwiększa ryzyko rozwodu i/lub rozejścia się. Wyniki badań prowa-
dzonych w okresie pięciu lat (sponsorowanych przez amerykański National Institute of
Child Health and Human Development) są zaskakujące.
Doszedł do wniosku, że od 60% do 70% amerykańskich par mieszka ze sobą przed
ślubem oraz że w przypadku dwóch trzecich takich par życie w związku nieformalnym
jest wynikiem przypadku, a nie świadomej decyzji. Ponadto S. Stanley przebadał wraz
z innymi naukowcami 1050 zamężnych osób pod kątem plusów i minusów bycia ra-
zem. Odkrył, że 19% ankietowanych, którzy mieszkali z sobą przed ślubem, w pewnym

82
Ibidem, s. 28.
83
Ibidem, s. 29.
84
S. Stanley, Sliding vs. Deciding: How Life Before “I Do” Impacts Lasting Love, https://www.you-
tube.com/watch?v=zzZ-1nGNCZM, odczyt: 24.11.18.

30
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

momencie zaczęło mówić o rozwodzie. W przypadku tych par, które wstrzymały się ze
wspólnym mieszkaniem do zawarcia małżeństwa, wskaźnik ten wyniósł 10%.
Wyniki tych badań stanowią potwierdzenie podobnych raportów opublikowanych
w połowie lat 90. Pokazały one, że mężczyźni mieszkający ze swymi partnerkami przed
ślubem byli z reguły mniej przywiązani do nich i mniej zainteresowani utrzymaniem
związku niż panowie, którzy zamieszkali ze swymi wybrankami dopiero po wypowie-
dzeniu sakramentalnego „tak”. Te doniesienia wzbudziły zainteresowanie S. Stanleya.
Naukowiec szybko wypracował teorię na ten temat: „Pomyślałem, że istnieje grupa
mężczyzn, która wzięła ślub z kobietą tylko dlatego, że z nią mieszkała. W przeciwnym
wypadku panowie ci nie ożeniliby się z tą panią – wyjaśnia”85. Zdaniem naukowca,
podstawowym problemem par żyjących w związku partnerskim jest zjawisko inercji.
Wspólne życie, dzielenie się kosztami oraz totalne związanie swoich losów utrudnia
decyzję o ewentualnym zerwaniu. Ludziom takim łatwiej byłoby się ze sobą rozstać,
gdyby mieszkali osobno. „Niektóre osoby wpadają w pułapkę i kończą, marnując ze
sobą czas. Nawet jeśli taka para nie bierze ze sobą ślubu, to czasem przeciąga żywot
swego związku i traci w ten sposób szanse na znalezienie odpowiedniejszych partnerów
– stwierdza”86. Należy jednak zaznaczyć, że nie można sprowadzać wszystkich miesz-
kających ze sobą par do wspólnego mianownika. Badania S. Stanleya dowiodły, że ci,
którzy postanowili ze sobą zamieszkać po zaręczynach są prawie tak samo szczęśliwi
w małżeństwie jak ludzie, którzy wprowadzili się pod wspólny adres dopiero po ślubie.
Naukowiec przypisuje to rozmaitym stopniom przemyślenia decyzji o wspólnym życiu.
„Narzeczeni oraz nowożeńcy dobrze zastanowili się nad tym, czy chcą dzielić ze sobą
przyszłość, podczas gdy niektóre mieszkające ze sobą pary nie są pewne, w jakim kie-
runku zmierza ich związek – zauważa psycholog. Często jeden z partnerów postrzega
wspólne życie jako krok w kierunku ślubu, a drugi raczej się nad tym nie zastanawia –
mówi. Dodaje, że zdarza się, iż dane pary »jakoś tak« ze sobą zamieszkują, a następnie
mają ze sobą dzieci i biorą ślub, bez głębszych dyskusji na temat podejmowanych decy-
zji oraz zachodzących w ich życiu zmian”87. „Nie powinno się decydować na wspólne
życie, nie będąc zaangażowanym w dany związek, bez świadomej rezygnacji z innych
opcji. Jeśli dana osoba nie zdecydowała się na bycie z właśnie tym partnerem, to nie
można mówić o zaangażowaniu. Wydaje się jednak, że ludzie nie rozmawiają o tym, co
znaczy dla nich wspólne życie, tylko po prostu jakoś tak przypadkowo odkrywają, że
mieszkają pod jednym dachem – opowiada Stanley. Jednak to nie życie w konkubinacie
osłabia poszczególne związki. Badania naukowca dowiodły, że osoby, które podjęły
przemyślaną decyzję o byciu ze sobą, nie ponoszą większego ryzyka, że ich małżeństwo
będzie nieudane niż ci ludzie, którzy zamieszkali ze sobą po ślubie. Większe ryzyko
ponoszą za to takie pary, które pobierają się ze względu na presję społeczną, albo dla-

85
Ibidem.
86
Ibidem.
87
Ibidem.

31
A. Wachowiak, M. Herudzińska

tego, że urodziło im się dziecko. Życie ze sobą nie stanowi większego zagrożenia dla
związku. Może ono natomiast cementować zagrożone pary – twierdzi psycholog. Jego
zdaniem, wszystko sprowadza się do tego, że ludzie nie powinni postrzegać wspólne-
go mieszkania jako niewinnej decyzji, która nie ma większego wpływu na ich życie.
Powinny one przynajmniej przedyskutować tę kwestię i wyjaśnić ze swym partnerem
wszystkie ewentualne wątpliwości”88.
Nieco inaczej wyglądają związki partnerskie w perspektywie socjologicznej. Związ-
ki nieformalne są swoistym znakiem czasów. Określa się nim, analogicznie do małżeń-
skiego, współżycie dwojga ludzi odmiennej płci, jednak pozbawione legalnego węzła.
Jeżeli żyjące w związku nieformalnym pary łączą więzi typowe dla tych, jakie powstają
w małżeństwie, tj. więź uczuciowa, fizyczna i gospodarcza, odpowiednie będzie okre-
ślenie, że żyją oni w konkubinacie. „Dla wielu z nas konkubinat i związek partnerski
to pojęcia ze sobą tożsame. Obok nich pojawiają się również określenia rejestrowany
związek partnerski oraz formalny związek partnerski. W terminologii, zarówno praw-
niczej, jak i socjologicznej, ww. pojęcia mają różne znaczenia. Czym zatem różni się
związek partnerski od konkubinatu? (Różnica jest istotna; przyp. A.W.). W socjologii
mianem związku partnerskiego określa się związek, w którym kobieta i mężczyzna
dzielą ze sobą po równo swoje domowe obowiązki. Z kolei w badaniach statystycznych
statystyki publicznej przez związek partnerski rozumie się dwie osoby żyjące w tym
samym gospodarstwie domowym, które nie zawarły ze sobą związku małżeńskiego,
ale wzajemne relacje tych osób są natury małżeńskiej. (Związki partnerskie mogą się
różnić faktem jego rejestracji lub jej braku; przyp. A.W. i M.H.). Rejestrowany zwią-
zek partnerski lub formalny związek partnerski oznacza uznany przez prawo związek
dwóch osób. Może on dotyczyć zarówno par tej samej płci, jak i par różnej płci. Za-
kres praw i obowiązków osób żyjących w rejestrowanych związkach partnerskich jest
zróżnicowany. Jurysdykcje niektórych państw przyznają takim związkom takie same
prawa jak małżeństwom, inne państwa natomiast różnicują sytuację prawną małżeństw
i związków partnerskich. Polska, mimo podjęcia kilku prób, nadal nie uregulowała
kwestii formalnych związków partnerskich”89.
Czymś innym jest też konkubinat. „Związek osób żyjących bez ślubu często określa
się mianem konkubinatu. Niemniej jednak nie każdy związek dwojga ludzi, oparty na
współżyciu seksualnym, można nazwać konkubinatem. Od konkubinatu należy odróż-
nić luźny związek partnerski. Konkubinat, w odróżnieniu od luźnego związku partner-
skiego, „imituje” małżeństwo. Związek osób żyjących w konkubinacie ma charakter
trwały, jednak, w przeciwieństwie do małżeństwa, nie został sformalizowany. Mia-
nem konkubentów będziemy zatem określać osoby pozostające we wspólnym, trwa-
łym pożyciu, które utrzymują więzi fizyczną, psychiczną i gospodarczą oraz wspól-

Ibidem.
88

http://rodzina-i-kariera.infor.pl/rodzina/malzenstwo/325651,Konkubinat-a-zwiazek-partnerski.html,
89

odczyt: 04.10.19.

32
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

nie zamieszkują. Co do zasady, konkubinat odnosi się do związku osób różnych płci.
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6.12.2007 r., sygn. akt IV CSK 301/07 podkreślił,
że brak formalnej podstawy pożycia partnerów, stabilność związku, brak formalnych
ograniczeń zakończenia związku, istnienie osobisto-majątkowej wspólnoty życiowej,
odmienność płci partnerów (to konkubinat, przyp. A.W. i M.H.). Wypracowane w dok-
trynie i orzecznictwie pojęcie konkubinatu traktuje odmienność płci konkubentów jako
jedną z jego istotnych cech. Na gruncie obowiązujących przepisów nie odnajdziemy
definicji legalnej konkubinatu. Ponadto, z reguły ustawodawca posługuje się pojęcia-
mi osób pozostających w pożyciu lub osób bliskich. Na gruncie niektórych przepisów
sytuacja osób żyjących w konkubinatach jest zbliżona do sytuacji osób pozostających
w związku małżeńskim. Szczególnie przychylne są konkubentom np. przepisy dotyczą-
ce mieszkań, umożliwiające wstąpienie w stosunek najmu po zmarłym konkubencie.
Z kolei na gruncie przepisów prawa cywilnego, konkubina może zażądać renty, jeżeli
śmierć partnera nastąpiła na skutek wypadku. Konkubina, podobnie jak żona, może od-
mówić składania zeznań w sprawie karnej toczącej się przeciwko jej partnerowi”90.
Jednak istnieją, obok podobieństw, także istotne różnice. Na pytanie o to, czy kon-
kubenci mają wzajemne prawa i obowiązki jak w małżeństwie, formułuje się następują-
cą odpowiedź: „W zasadzie jedynymi obowiązkami i uprawnieniami przysługującymi
konkubentom względem siebie są te wynikające z faktu prowadzenia wspólnego po-
życia, uzasadnione jednak nie przepisami prawa, a zasadami współżycia społecznego.
Mają one jednak taki mankament, że zarówno przysługujących uprawnień, jak i wyko-
nania określonych obowiązków nie można się domagać na drodze sądowej, nawet z po-
wołaniem się na zasady współżycia społecznego. Mając na względzie konkubinat jako
instytucję, która zakłada trwałość pożycia, należy przyjąć, iż konkubenci obowiązani są
względem siebie do lojalności, wierności, wzajemnej pomocy, a także współdziałania
dla dobra zainicjowanego przez nich konkubenckiego związku. Należy jednak jeszcze
raz podkreślić, że nie są to obowiązki o charakterze prawnym, a o charakterze powinno-
ściowym (moralnym), zatem ich egzekwowanie nie jest możliwe. Jedyną sankcją za ich
naruszenie może być zerwanie przez jednego z konkubentów ich wspólnego pożycia, co
jest równoznaczne z wyeliminowaniem występującego między nimi stosunku konkubi-
natu. Konkubentom nie przysługują prawa jakie kodeks rodzinny przyznaje względem
siebie osobom, które zawarły ze sobą związek małżeński. Nie jest zatem możliwe stoso-
wanie tych przepisów w drodze analogii do konkubentów. Mając to na uwadze, zważyć
należy, że konkubentom nie przysługuje:
• prawo do noszenia wspólnego nazwiska,
• w razie nieprzyczyniania się do zaspokajania potrzeb związku, prawo do żądania,
aby wynagrodzenie za pracę lub inne należności przysługujące jednemu z konku-
bentów były wypłacane do rąk drugiego z nich,

90
http://rodzina-i-kariera.infor.pl/rodzina/malzenstwo/325651,Konkubinat-a-zwiazek-partnerski.html,
odczyt: 04.10.19.

33
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• prawo do działania za konkubenta, który nie może z powodu przemijającej prze-


szkody, np. wyjazdu samodzielnie dokonywać czynności, w szczególności partner
nie może bez pełnomocnictwa pobrać za niego wynagrodzenia za pracę,
• prawo żądania dostarczenia środków utrzymania po ustaniu konkubinatu, jeżeli je-
den z konkubentów popadł w niedostatek,
• prawo ustawowego dziedziczenia po jednym z konkubentów,
• prawo do renty rodzinnej po zmarłym konkubencie,
• prawo do wspólnego rozliczania się z podatku dochodowego od osób fizycznych.
Należy jeszcze nadmienić, że pomiędzy konkubentem a krewnymi drugiego z nich
nie nawiązują się żadne stosunki, ani majątkowe, ani tym bardziej prawnorodzinne.
O ile uznaje się, że konkubenci są względem siebie osobami bliskimi, o tyle ich krewni
są w stosunku do konkubentów osobami obcymi”91.
Jeszcze inną, skomplikowaną kwestią jest sprawa stosunków między konkubentami
a ich dziećmi. „Jest rzeczą oczywistą, że podczas trwania konkubinatu, który zakła-
da współżycie płciowe partnerów, może dojść do narodzenia się wspólnego dziecka
konkubentów. W sytuacji takiej, ze względu na dobro dziecka, uzasadnione byłoby
zalegalizowanie związku w drodze zawarcia przez nich małżeństwa. Pomijając jednak
poprzednią uwagę, należy rozważyć jaki wpływ będzie miał konkubinat na stosunki
prawnorodzinne oraz majątkowe dotyczące tego dziecka. Przede wszystkim należy
stwierdzić, że dziecko zrodzone z konkubinatu ma status dziecka „pozamałżeńskiego”,
nawet jeżeli po jego urodzeniu się konkubenci wstąpią w związek małżeński. Ma to
znaczenie takie, iż ojcostwo takiego dziecka nie jest z góry określone. Jeżeli dziecko
urodziłoby się w małżeństwie, przyjmuje się, iż ojcem dziecka jest mąż matki. W przy-
padku zaś konkubinatu, nie działa takie domniemanie, co sprowadza się do tego, iż
bez dokonania dodatkowych czynności, w akcie urodzenia dziecka jako rodzic może
być wpisana tylko matka. Pełne pochodzenie zostanie ustalone dopiero wówczas, gdy
konkubent dokona czynności uznania dziecka lub jeżeli sąd w wydanym przez siebie
orzeczeniu ustali ojcostwo konkubenta, który dobrowolnie nie chce uznać dziecka. Je-
żeli konkubent dziecko uzna, władza rodzicielska nad dzieckiem będzie przysługiwała
zarówno jemu, jak i konkubinie. Oczywiście w takiej sytuacji będą miały zastosowanie
przepisy kodeksu rodzinnego dotyczące stosunków między rodzicami i dziećmi, ponie-
waż podstawą do ich zastosowania nie jest fakt zrodzenia się dziecka w małżeństwie,
a uzyskanie przymiotu bycia rodzicem. W związku z tym, w momencie urodzenia
się wspólnego dziecka, aktualizuje się obowiązek alimentacyjny konkubentów, czyli
obowiązek łożenia na wychowanie i utrzymanie wspólnego dziecka. Co się zaś tyczy
dziecka tylko jednego z konkubentów, obowiązek łożenia na jego utrzymanie obciąża
oczywiście jedynie rodzica tego dziecka”92.

91
https://e-prawnik.pl/artykuly/zycie-bez-slubu-konkubinat--skutki-prawne.html, odczyt: 04.10.19.
92
https://e-prawnik.pl/artykuly/zycie-bez-slubu-konkubinat--skutki-prawne.html, odczyt: 04.10.19.

34
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Jak zauważają badaczki polskiego współczesnego społeczeństwa, Anna Giza i Mał-


gorzata Sikorska, „Badacze życia rodzinnego mają duży kłopot ze związkami kohabi-
tacyjnymi. Wydaje się, że łatwo można zdefiniować, czym jest kohabitacja: każdym
związkiem, w którym partnerzy żyją bez zawarcia formalnego małżeństwa. Rzeczywi-
stość jednak wymyka się prostym klasyfikacjom: osoby żyjące w konkubinacie mogą
bowiem uważać, że żyją w małżeństwie, a jedyną różnicą jest to, że nie mają aktu ślubu.
Konkubinat może być także jedynie etapem we wspólnym pożyciu, czasem przedłużo-
nego „chodzenia ze sobą”, które daje możliwość sprawdzenia się, przygotowania do
zawarcia małżeństwa. Wreszcie – konkubinat może być wynikiem świadomej decyzji
i niechęci do formalizowania związku. Dodatkowo – nie do końca wiadomo, ile czasu
powinien trwać związek, aby można go było nazwać konkubinatem. Nie przeszkadza
to oczywiście ludziom żyć w konkubinatach, co stało się popularne na przełomie lat
60. i 70. XX wieku najpierw w Europie Północnej (Dania, Szwecja), a potem w krajach
Europy Zachodniej”93.
Przedstawiona wielość perspektyw na związki partnerskie i konkubinaty powoduje
każdorazową konieczność eksploracji i opisu tych zróżnicowanych form w nieustannie
prowadzonych badaniach podłużnych.

5. Podejście Polek wobec dzietności

Struktura polskich rodzin skłania od dłuższego czasu demografów do postawienia


pytań, czy Polki chcą mieć dzieci, a jeśli tak, to kiedy. Dominującym w Polsce mo-
delem jest małżeństwo z jednym dzieckiem (ponad 50%, 35% rodzin posiada dwoje
dzieci, a zaledwie 15% to rodziny wielodzietne, w rozumieniu troje i więcej dzieci)94.
Przewaga rodzin jednodzietnych skłania do pytania o to, jakie są wybory życiowe
młodych Polek. Jaki jest nowy kontrakt płci, jakie są aspiracje Polek, plany, wzory
ról rodzinnych, planowane trajektorie biograficzne i jak to przekłada się na plany
dotyczące prokreacji95?
„Deklaracje dotyczące celów i ambicji umożliwiają wgląd w sferę normatywną,
gdyż pragnienia i plany są często utożsamiane z wartościami. Ponadto oddziałują one
na działania jednostek. Aspiracje i cele, jakie wyznaczamy sobie w życiu, są także ele-
mentem budowania własnej tożsamości. Mówią one zatem kim jesteśmy i dokąd zmie-
rzamy”96. Warto więc przyjrzeć się rezultatom badań na temat wyborów Polaków. Jak

93
A. Giza, M. Sikorska (red.), Współczesne społeczeństwo polskie, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2012, s. 199.
94
Nota bene kultowy pomnik polskiej rodziny, zlokalizowany w Katowicach na placu Grunwaldzkim,
autorstwa Jerzego Egona Kwiatkowskiego, przedstawia parę z jednym dzieckiem.
95
M. Fuszara, Kobiety na przełomie wieków. Nowy kontrakt płci, Instytut Spraw Publicznych 2002.
96
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_161_10.PDF, odczyt: 05.09.2019.

35
A. Wachowiak, M. Herudzińska

wynika z badań CBOS z 2010 roku na temat celów i dążeń życiowych Polaków, aż 40%
badanych stawia finanse i pracę na równi z życiem rodzinnym, lecz interesujące jest,
iż co czwarty respondent wymienia cele związane z własną osobą97. Tak wysoka ranga
wyborów dotyczących własnej osoby jest dowodem na coraz bardziej rosnącą indywi-
dualizację życia, która może sytuować na dalszym planie wartości prorodzinne. „Dla
znaczącej liczby badanych bardzo ważna jest stabilizacja zawodowa, tj. utrzymanie lub
posiadanie stałej pracy, dobrze płatnej, samorealizacji na polu zawodowym, awansu
i spełnienia ambicji zawodowych”98.
Rosnąca indywidualizacja przejawia się również w tym, że coraz więcej młodych,
wykształconych, mieszkających w mieście Polek żyje samotnie. „Młode, atrakcyjne
singielki, nie chcą byle kogo, a mężczyzn spełniających ich wymagania jest jak na le-
karstwo. (…) Statystyki są porażające. (…) co trzecia młoda Polka żyje sama. Problem
dotyczy przede wszystkim młodych, wykształconych Polek żyjących w dużych mia-
stach. (...) szuka mężczyzn z ambicjami, przystojnych, zaradnych życiowo, wykształ-
conych. Te, które dochodzą do wniosku, że nie znajdą swojego ideału, najczęściej po-
padają w samotność”99. Zatem nie wszystkie młode Polki nie mają dzieci dlatego, że nie
chcą, lecz dlatego, że nie znajdują odpowiedniego partnera. Jest to jeden z powodów,
choć nie najważniejszy. Są też inne uwarunkowania.
„Dlaczego jesteśmy niechętne do pełnienia zaszczytnej funkcji matki? Przyczyn, dla
których kobiety nie chcą zostać matkami może być bardzo wiele. Jedną z podstawowych
jest opóźnienie wejścia w dorosłe życie poprzez rozciągnięcie w czasie nauki. Obecna
młodzież za oczywiste uznaje, że ukończenie studiów jest konieczne, aby w przyszło-
ści można było znaleźć odpowiednią pracę, która zapewni określony standard życia
i utrzymania”100. Po studiach może się okazać, że znalezienie właściwego partnera nie
jest łatwe. „Problem z dopasowaniem się w pary polegać może na trudnościach doboru
endogamicznego, według kryteriów: wykształcenia, stopnia przywiązania do praktyk
religijnych, pochodzenia społecznego, czy też statusu materialnego, jak i pozycji zawo-
dowej oraz charakteru wykonywanej pracy (pozycja prekariacka, czy też dynamicznie
rozwijająca się kariera zawodowa)”101. Koncepcja doboru matrymonialnego opartego na
kryteriach psychologicznych odeszła już dawno do lamusa. Lansowana była w okresie
socjalizmu jako otwarty rynek matrymonialny, oparty na kryteriach psychologicznych.
Starano się wtedy udowodnić, że nie istnieją podziały klasowe, które w najoczywistszy

Ibidem. Badania CBOS, Cele i dążenia życiowe Polaków, 2010, BS.161.2010.


97

Ibidem.
98

99
https://www.newsweek.pl/polska/dlaczego-coraz-wiecej-polek-zyje-samotnie-zwiazki-uczucia-
milosc-single-singielki/nw39swf, odczyt: 05.09.19.
100
https://polki.pl/rodzina/rodzice,dlaczego-kobiety-nie-chca-miec-dzieci,10338682,artykul.html,
odczyt: 05.01.19.
101
https://krytykapolityczna.pl/kraj/my-prekariat/, odczyt: 06.09.19.

36
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

i podstawowy sposób przejawiały się i nadal przejawiają w zasadach i kryteriach dobo-


ru małżeńskiego102.
Może to przejawiać się w „przepaści pomiędzy młodymi kobietami i mężczyznami.
Kobiety są ambitne, wykształcone, aktywne i zdeterminowane w dążeniu do osiągnię-
cia wyznaczonych celów. Mężczyźni natomiast wydają się jakby zostawali w tyle. Nie
mają motywacji do pogłębiania wiedzy, studiowania czy dalszego kształcenia. Często
mam do czynienia z mężczyznami po trzydziestce, którzy dla wygody własnej zostają
przy rodzicach, prowadzą z nimi wspólne gospodarstwo. Liczba singielek ma coraz
większe przełożenie nie tylko na sytuację demograficzną społeczeństwa, ale i jego stan
mentalny. (…) Oddając „wianek” korporacji lub uciekając od życia rodzinnego na ty-
siąc sposobów (praca, studia, zabawa itp.), panie budzą się około czterdziestki z domi-
nującą potrzeba posiadania dziecka i uwicia gniazda – mówi psycholog Agata Droz-
dowska. Z takimi właśnie osobami pracują na co dzień biura matrymonialne. Głównym
problemem pań, korzystających z ich usług, jest »spóźnione macierzyństwo«. Kobiety
na siłę chcą znaleźć ojca swoich dzieci. Najczęściej szukają partnera metodą naturalną,
także poprzez Internet i biura matrymonialne”103.
Socjologowie wskazują na uwarunkowania związane z wykształceniem i pracą
jako potencjalnymi przeszkodami w planach rodzinnych. „Młode kobiety koncentrują
się bardziej na nauce i zapewnieniu sobie wykształcenia niż na założeniu rodziny. Po
studiach natomiast priorytetem jest podjęcie pracy. Im dłuższa jest przerwa pomiędzy
zakończeniem nauki a pracą w wyuczonym zawodzie, tym szanse na karierę zawo-
dową znacznie się zmniejszają, gdyż wiedza teoretyczna zdobyta w toku kształcenia
nie jest wykorzystywana w praktyce i może szybko się zdezaktualizować. Dlatego też
tak ważne jest, aby praca zgodna z kierunkiem studiów została podjęta możliwie jak
najszybciej. Kiedy ta praca już jest, wówczas kobiety starają się, aby zdobyć określoną
pozycję, która będzie stabilna i zagwarantuje im przyszłość zawodową. Te wszystkie
etapy składają się na pewien proces, który w naturalny sposób nie uwzględnia takich
obowiązków jak prowadzenie gospodarstwa domowego, gdzie są dzieci. Na obecnym
rynku pracy jest dość trudno o dobrą pracę, a jeśli kobiecie zależy na tym, aby być
atrakcyjnym i poszukiwanym pracownikiem, to potrzeba inwestycji nie tylko czasu,
lecz również wysiłku, aby zdobyć określone kwalifikacje oraz doświadczenie zawo-
dowe, które są nieodzowne w planowaniu kariery zawodowej. Sytuacji nie ułatwiają
również pracodawcy, którzy nie kryją swoich oczekiwań co do młodych kobiet, czyli

102
W. Warzywoda-Kruszyńska, Małżeństwo a struktura społeczna, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
Wrocław 1974; Zaprzeczano, że istnieje związek małżeństwa ze strukturą społeczną, dlatego zniknęło po-
jęcie mezaliansu, jako niemające racji bytu w społeczeństwie rzekomego braku sprzeczności klasowych.
Dlatego też książka Małżeństwo a struktura społeczna była niewygodna i miała przez dłuższy czas trudno-
ści z ukazaniem się.
103
https://www.newsweek.pl/polska/dlaczego-coraz-wiecej-polek-zyje-samotnie-zwiazki-uczucia-mi-
losc-single-singielki/nw39swf, odczyt: 05.09.19.

37
A. Wachowiak, M. Herudzińska

dyspozycyjności, zaangażowania w pracę i inne obowiązki związane z podnoszeniem


kwalifikacji zawodowych”104.
Wśród powodów, dlaczego Polki nie chcą mieć dzieci, oprócz wspomnianej chęci
rozwoju kariery, mówi się o innym bardzo istotnym czynniku – Polki boją się nieuda-
nego związku. Takich kobiet w Polsce jest coraz więcej105. Jak więc wygląda pragnienie
posiadania dziecka wśród młodych ludzi w Polsce?
„Młodzi ludzie (Polacy poniżej 30. roku życia), zarówno kobiety, jak i mężczyźni,
marzą o posiadaniu dziecka. Gdy jednak przekraczają próg 30-tki sytuacja się zmienia
– wynika z sondażu CBOS-u. Kobiety, zarówno te, które już zostały matkami, jak i te,
które jeszcze nie mają dzieci, nie chcą już zachodzić w ciążę. W grupie wiekowej 30-34
lata dzieci chce mieć blisko połowa mężczyzn i tylko 27% kobiet! Z kolei wśród osób
po 35. roku życia kolejnego dziecka chce tylko 8% kobiet i ponad dwa razy tyle męż-
czyzn. Dlaczego Polki po 30-tce nie chcą mieć dzieci, a jeśli już, to jedno? Odpowiedź
jest prosta: to głównie na nie spadają obowiązki domowe i opieka nad maluchem. Poza
tym większość z nich chce (albo też musi) pracować, żeby wspomóc męża w utrzy-
maniu rodziny, a urodzenie dziecka o wiele bardziej wpływa na ich życie zawodowe
niż ich partnerów. Mężczyźni też nie pomagają. Rzeczywiście chcą mieć więcej niż
jedno dziecko, jednak na tym kończy się często ich udział w opiece i wychowaniu
malucha. Za modelem partnerskim w związku jest niespełna 1/5 Polaków. Podczas gdy
większość z nich (blisko 60%) popiera model tradycyjny bądź mieszany, gdzie mąż
pracuje i przede wszystkim utrzymuje rodzinę, a na żonie – niezależnie od tego czy
jest aktywna zawodowo czy nie – spoczywa głównie opieka nad domem i dzieckiem.
Ważnym czynnikiem, który powstrzymuje Polki przed zachodzeniem w ciążę, jest brak
pieniędzy. W rodzinach, w których dochód na osobę wynosi więcej niż 1,2 tys. zł, ba-
dani dwukrotnie częściej deklarują, że w przyszłości planują dziecko niż rodziny mniej
zamożne. Wniosek, jaki nasuwa się po badaniach CBOS-u brzmi: Polacy mają mniej
dzieci niż by chcieli. Ponad połowa z nas uważa, że idealny model to rodzina z dwójką
dzieci. A tylko 1/10 deklaruje, że chciałaby mieć rodzinę z jednym dzieckiem. A już
nieliczni (2%) twierdzą, że w ogóle nie chcą zostać rodzicami”106.
Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, „że Polska zajmuje jedną z najniż-
szych pozycji we wskaźnikach dzietności na świecie – to dopiero 208. miejsce na
220 krajów. Takie zaskakujące dane zmuszają do refleksji”107. Współczynnik dziet-
ności dla całej Polski wynosił w 2018 roku 1,435 i był o 0,018 gorszy od odczytu

104
https://polki.pl/rodzina/rodzice,dlaczego-kobiety-nie-chca-miec-dzieci,10338682,artykul.html, od-
czyt: 05.01.19.
105
http://www.edziecko.pl/rodzice/56,79318,21856412,obawiam-sie-nieudanego-malzenstwa-dlatego-
nie-chce-miec-dzieci.html, odczyt: 04.09.19.
106
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,102740,7523178,Polki_po_30_tce_nie_chca_miec_dzieci.html,
odczyt: 22.12.18.
107
http://www.edziecko.pl/rodzice/56,79318,21856412,obawiam-sie-nieudanego-malzenstwa-dlate-
go-nie-chce-miec-dzieci.html, odczyt: 14.01.19.

38
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

rok wcześniej oraz o ok. 0,7 poniżej wartości umożliwiającej prostą zastępowalność
pokoleń. „Wygląda więc na to, że na naszych oczach rozpada się mit macierzyństwa.
Największą winę za to ponoszą kolejne rządy w Polsce”108. Politycy do niedawna cią-
gle nie traktowali posiadania potomstwa jak inwestycji dla społeczeństwa, tylko jak
zbędny wydatek. „Ustawy dotyczące polityki socjalnej latami leżały odłogiem. Nie
ma żadnych ustaw, które zachęcają Polaków do posiadania dzieci czy takich, które
ułatwiłyby życie rodzicom w tym kraju. Jak tak dalej pójdzie, to zupełnie się wyludni-
my”109. Program „Rodzina 500+”, który wszedł w życie od 2016 roku, miał stanowić
remedium na tę sytuację.
Czy program „Rodzina 500+” jest programem wychowawczego wsparcia dla
rodzin, czy też stymuluje wzrost demograficzny110? „Program »Rodzina 500+« jest
finansowym fundamentem wsparcia rodzin. Program wszedł w życie 1 kwietnia
2016 roku i przyczynił się do znacznej poprawy sytuacji materialnej rodzin, wzmoc-
nił je i nadał należny priorytet. W 2015 roku łączne wydatki budżetu państwa na rzecz
rodzin wyniosły 1,78% Produktu Krajowego Brutto. W 2017 roku wyniosły one już
3,11% PKB. Jest to wzrost o 75%. Program Rodzina 500+ realizuje trzy podstawo-
we cele: wpływa na wzrost liczby urodzeń (współczynnik dzietności wzrósł z 1,29
w 2015 roku do 1,45 w 2017 roku) ogranicza ubóstwo, w szczególności wśród dzieci
(w latach 2015-2017 ubóstwo skrajne spadło z 6,5 do 4,3%) oraz stanowi inwestycję
w rodzinę”111.
Zmiany wprowadzone w programie „Rodzina 500+” polegają na tym, że „od 1 lipca
2019 roku świadczenie wychowawcze przysługuje na każde dziecko do ukończenia 18.
roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę. Rozszerzona formuła Pro-
gramu pozwala na poprawę jakości życia wszystkich polskich rodzin mających dzieci
na utrzymaniu i stanowi dopełnienie kompleksowej polityki państwa wobec rodzin”112.
Program „Rodzina 500+” wywołuje wiele skrajnych emocji, a przede wszystkim
obawy, czy pieniądze mogą być priorytetem w decyzji co do posiadania dziecka. Nie-
wątpliwie jest to pierwszy kompleksowy program wsparcia dla rodzin po transformacji,
na którego wprowadzenie polskie rodziny dawno czekały. Jak czytamy, 2 + 1 trzeba
zamienić na 2 + 2, bo społeczeństwo się starzeje113. Czy to się uda? Pogłębiona powyż-
sza analiza przyczyn, czy Polki chcą mieć dzieci i dlaczego mają ich tak mało może
pozostawić wątpliwości, czy zachęty finansowe odwrócą ten trend. Wiele bowiem uwa-
runkowań ma charakter zmiennych społeczno-kulturowych. Ich skutki doświadczają

108
Ibidem, odczyt: 06.09.19.
109
Więcej: http://www.edziecko.pl/rodzice/1,102740,7523178,Polki_po_30_tce_nie_chca_miec_dzie-
ci.html, odczyt: 23.12.18.
110
https://www.gov.pl/web/rodzina/rodzina-500-plus, odczyt: 06.09.19.
111
Ibidem, odczyt: 06.09.19.
112
Ibidem, odczyt: 06.09.19.
113
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/mama-plus-emerytura-dla-matek-z-min-4-dzieci/
efzv74d, odczyt: 06.09.19.

39
A. Wachowiak, M. Herudzińska

również państwa, w których dochody pracownicze są na znacznie wyższym poziomie


aniżeli w Polsce, a państwa te wprowadziły już dość dawno podobne programy dla ro-
dzin. Co nie oznacza wcale, że nie są one potrzebne.

6. Chrześcijanie a homoseksualizm

Rosnąca ilość i typy związków alternatywnych wobec małżeństwa i rodziny rodzą od


dość dawna pytanie o stosunek religii do tych zjawisk. W Polsce, kraju, w którym cią-
gle w wymiarze deklaratywnym religia jest ważnym czynnikiem w życiu i obyczajach
(choć w stopniu zróżnicowanym z uwagi na zmienne demograficzne), zasadnicze bę-
dzie pytanie o konsekwencyjny wymiar religijności.
W tym miejscu zreflektujemy w szczególności stosunek religii katolickiej wobec
homoseksualizmu i związków homoseksualnych114. Czy stanowisko Kościoła wobec
takich osób wpływa na nasz odbiór i ocenę takich osób w naszym otoczeniu i stosunek
do nich? Czy religia chrześcijańska wykreśla automatycznie osoby o orientacji homo-
seksualnej ze wspólnoty chrześcijan? Jaki jest stosunek homoseksualistów w Polsce do
katolików? Czy jest to temat niszowy? Te pytania i odpowiedzi na nie mają związek
z naszym pytaniem do respondentów o stosunek do par homoseksualnych oraz możli-
wości adopcji dzieci przez takie pary.
Stosunek Kościoła katolickiego nie tylko w Polsce (choć przede wszystkim tutaj
skupimy się na tym aspekcie) wobec osób i par homoseksualnych jest daleki od jed-
noznaczności115. Dość powszechnym, choć jednocześnie złudnym przekonaniem jest
wiara w terapię reparacyjną116. Jak pisze Cezary Gawryś w bardzo ciekawym artykule
(zresztą w istotnej w tym obszarze książce Wyzywająca miłość. Chrześcijanie a homo-
seksualizm): „Zdarzało mi się słyszeć o tych, którzy zrezygnowali z prób zmiany swojej
orientacji: zszedł na gejowską drogę. Za tym określeniem kryło się zapewne poczucie
bezradności, może rozgoryczenie. Zastanawiam się jednak, czy ten, kto schodzi na ge-
jowską drogę powinien być dla nas automatycznie stracony, przekreślony, nie wart na-

114
K. Jabłońska, C. Gawryś (red.), Wyzywająca miłość. Chrześcijanie a homoseksualizm, Biblioteka
Więzi, Warszawa 2013.
115
Ibidem, s. 245.
116
Ibidem; C. Gawryś, Spisani na straty, w: K. Jabłońska, C. Gawryś (red.), Wyzywająca miłość, op.
cit., s. 242-256. W tym artykule autor podaje znamienny przykład terapii reparacyjnej, której został pod-
dany amerykański showman. Z wielkim entuzjazmem rozpropagował tę metodę jako sposób skuteczny
w swojej książce Wyjść na prostą. „Dzielił się nią między innymi na spotkaniach lubelskiej grupy terapeu-
tycznej Odwaga, jednej z kilku najlepszych w Polsce w tej problematyce. Okazało się jednak, że „sukces”
R. Cohena okazał się nietrwały. Jak dowiedziałem się kilka lat potem od osób prowadzących Odwagę,
autor bestsellerowej książki Wyjść na prostą, zapewniający w niej, że zmiana orientacji jest możliwa dla
wszystkich, którzy mocno tego pragną, sam powrócił do homoseksualizmu. Vide: Rachunek sumienia
niedoszłego uzdrowiciela.

40
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

szego życzliwego podejścia? O co nam w takim razie chodzi? O towarzyszenie realnemu


człowiekowi, który mając kondycję homoseksualną musi z tym garbem jakoś żyć i wy-
biera różne rozwiązania, szuka dobra, ale nie chce też cierpieć, czy może o to, by mieć
satysfakcję, że poprawnie realizujemy kościelne „dzieło”? »Podstawową drogą Kościoła
jest człowiek«, pisał Jan Paweł II w Redemptor hominis. Drogą Kościoła ma być jednak
realny, słaby, grzeszny, potrzebujący Bożego miłosierdzia człowiek, jak o tym dobitnie
nam przypomina papież Franciszek, a nie jakiś idealny projekt człowieka.
Gloria Dei vivens Homo – mówił św. Franciszek z Lyonu, chwałą Bożą jest żywy
człowiek, człowiek z krwi i kości. Tymczasem walka ze swoimi skłonnościami homo-
seksualnymi, przynajmniej w takiej wersji, jaka proponują Richard Cohen, czy nie-
którzy inni chrześcijańscy (katoliccy, a jeszcze bardziej protestanccy) „uzdrowiciele”
z odwołaniem się do rzekomej woli Boga i do norm religijnych, może prowadzić do
zduszenia swojej seksualności w ogóle. A trzeba pamiętać, że »popęd seksualny jest
w człowieku faktem, który musi być przez niego uznany, a nawet zaafirmowany, jako
źródło naturalnej energii – w przeciwnym razie wywołuje zaburzenia psychiczne«”117.
„(…) Kościół w wypowiedziach wielu hierarchów i katolickich publicystów przedsta-
wia dziś homoseksualizm jako zagrożenie dla rodziny. Jest faktem, że instytucja mał-
żeństwa w naszej zachodniej cywilizacji przeżywa poważny kryzys. Z niepokojem do-
strzegamy to zjawisko także w Polsce (…), ale czy te procesy społeczno-kulturowe mają
związek przyczynowo-skutkowy z promocją homoseksualizmu jak zdają się sugerować
niektórzy publicyści? Zjawisko homoseksualizmu istnieje przecież w wielu formach
kulturowych od pradawnych czasów (…) absurdalne wydaje się też założenie, że homo-
seksualność jest efektem dobrowolnego wyboru, podejmowanego pod wpływem mody,
czy propagandy. (…) los osób homoseksualnych jest trudy nie tylko z powodu niedobre-
go klimatu w publicznym dyskursie. Wiele takich osób jest odrzucanych przez własną
rodzinę. Wielu homoseksualnych chrześcijan czuje się wykluczonych przez Kościół.
(…) kluczowe pytanie brzmi, jaki charakter ma mieć pomoc dla osób homoseksualnych
i co ma być jej celem? (…) Nasza chrześcijańska „wyobraźnia miłości” wobec osób
homoseksualnych niechby się wyrażała – jeśli nie stać nas na więcej – tylko w tym, o co
apeluje Katechizm Kościoła katolickiego. Traktujmy tych naszych braci i siostry z „sza-
cunkiem, współczuciem i delikatnością” także wtedy, gdy jako chrześcijanie, kierując
się głosem sumienia, wybierają życie niezgodne z surowymi wymaganiami Kościoła,
także wtedy, gdy są niewierzący i z głosem Kościoła w ogóle się nie liczą. I także wte-
dy, gdy manifestują wobec Kościoła swoją wrogość. Abyśmy swoim odrzuceniem nie
utwierdzali ich w mylnym przekonaniu, że nie tylko natura i społeczeństwo, ale także
Bóg – Stwórca człowieka jest przeciwko nim”118.

117
C. Gawryś, Spisani na straty, op. cit., s. 248; cytuje K. Wojtyłę, Miłość i odpowiedzialność, Kraków
1963, s. 288.
118
C. Gawryś, Spisani na straty, op. cit., s. 256.

41
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Tak więc, jak zauważają autorzy tomu Wyzywająca..., „homoseksualność jest egzy-
stencjalnym wyzwaniem dla człowieka i duszpasterskim wyzwaniem dla Kościoła”119.
Nie widzę sprzeczności między tym, „że w Kościele katolickim wyklucza się możli-
wość uznania »małżeństw homoseksualnych«, a tym, „że istnieje nie tylko możliwość,
ale wręcz potrzeba umieszczenia w programie duszpasterskim Kościoła pomocy w bu-
dowaniu swego rozwoju w oparciu o skłonności homoseksualne”120.
Warto wspomnieć o Katechizmie Kościoła katolickiego. W dokumencie tym znaleźć
można wyważone ujęcie złożonego, w znacznej mierze wciąż nieprzeniknionego pro-
blemu, jakim jest kondycja homoseksualna: „Znaczna liczba mężczyzn i kobiet prze-
jawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej
kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie.
Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się uni-
kać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane
do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia
z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swej kondycji”121.
„Gdy w Polsce księża z ambony mówią o grzechu i chorobie, gdy powstają książki
poświęcone leczeniu homoseksualizmu, Papież Franciszek podczas spotkania z homo-
seksualistą nie tylko nie pokazał niechęci. Według relacji zachodnich mediów, jeszcze
zapewnił mężczyznę, że to Bóg go takim stworzył i takiego kocha”122. Widać więc
dobrze, że i w samym Kościele katolickim jest duża rozbieżność sądów w kwestii „ob-
chodzenia się” z homoseksualizmem i homoseksualistami.

7. Pojęcie rodziny w polskim systemie prawnym

Wybierając, jako pierwszy obszar poszukiwań odpowiedzi na pytanie o definicję rodzi-


ny, porządek prawny – uzyskamy odpowiedź niejednoznaczną. Brakuje jej ustawowej
definicji w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym123 (k.r.o.). Niemniej przepisy, w których
występuje pojęcie „rodzina” (art. 10 § 1, art. 23, art. 27, art. 91, a także art. 60) pozwalają
odtworzyć różne modele rodziny: to mała sformalizowana, dwupokoleniowa wspólnota
powstająca na skutek zawarcia związku małżeńskiego, w skład której wchodzą miesz-
kające z danym małżeństwem dzieci (wspólne dzieci – obojga rodziców), a także dzieci
pochodzące tylko od jednego współmałżonka; to rodzina rozbita, niepełna, zrekonstru-

119
K. Jabłońska, C. Gawryś (red.), Wyzywająca miłość, op. cit., s. 256.
120
A. Szostek MIC, Na ostrzu sumienia, w: K. Jabłońska, C. Gawryś (red.), Wyzywająca miłość, op.
cit., s. 257.
121
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/homoseksualizm_biblia.html, odczyt: 31.12.18.
122
https://natemat.pl/238881,co-franciszek-sadzi-o-homoseksualistach-papiez-mowi-ze-bog-ich-
kocha, odczyt: 26.09.19.
123
B. Czech (red.), Kodeks rodzinny i opiekuńczy ze schematami. Prawo o aktach stanu cywilnego,
Lexixs Nexis, Warszawa 2011.

42
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

owana; to para posiadająca dzieci, która nie zawarła związku małżeńskiego; czy rodzi-
na duża, wielopokoleniowa obejmująca małżonków po rozwodzie czy separacji, krąg
krewnych, osoby powiązane węzłem adopcji, niektórych powinowatych124. W Konsty-
tucji Rzeczypospolitej Polskiej pojęcie „rodzina” stosuje się w dwóch artykułach, które
głoszą, że: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo
i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej” (art. 18,
rozdz. I)125; „Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro
rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza
wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicz-
nych” (art. 71.1, rozdz. II)126.
Wskazuje się, że jedynie na potrzeby ustawy o pomocy społecznej stworzono de-
finicję rodziny: „Rodzina – osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające
w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące”127. Analizując rozu-
mienie pojęcia „rodzina” m.in. w ww. aktach prawnych, Stanisław Nitecki dochodzi
do następującego wniosku: „Z zestawienia przedstawionych pojęć rodziny i gospodar-
stwa domowego wynika, że nie są one tożsame. Pojęcia rodziny występujące w u.p.s.
[ustawa o pomocy społecznej – przyp. A.W i M.H.] oraz gospodarstwa domowego
w u.d.m. [ustawa o dodatkach mieszkaniowych – przyp. A.W. i M.H.] nie pokrywa-
ją się z pojęciami rodziny, o których mowa w Konstytucji, w k.r.o., w u.ś.r. [ustawa
o świadczeniach rodzinnych – przyp. A.W. i M.H.] i ustawie z 7.09.2007 r. o pomo-
cy osobom uprawnionym do alimentów, gdyż obejmują także osoby niespokrewnione
i niepowiązane żadnym węzłem prawnym. Skutkiem przyjęcia w pomocy społecznej
takiego rozumienia pojęcia rodziny jest to, że w jego zakresie znalazły się m.in. wolne
związki, określane niekiedy konkubinatami, związki osób jednopłciowych (kobiet czy
mężczyzn) czy też jeszcze inne związki międzyludzkie. Pojęcie rodziny we wskaza-
nym powyżej rozumieniu jest pojęciem sztucznym, stworzonym tylko na użytek u.p.s.
i odbiega w istotny sposób od ujęcia tradycyjnego”128. Czy sformułowanie „ujęcie tra-
dycyjne” oznacza w tym przypadku: „dobre”, „normalne”, „naturalne”? Czy oznacza
taki typ rodziny, w której związek kobiety i mężczyzny został przypieczętowany normą
państwowo-prawną i kościelną, gdzie on jest głównym żywicielem i reprezentantem
rodziny na zewnątrz, a ona matką, piastunką, której terenem aktywności jest przede

124
Por. np. źródło: (1) http://pl.shvoong.com/law-and-politics/politics/1925168-poj%C4% 99cie-rodzi-
ny-polskim-systemie-prawnym/, odczyt: 24.09.12.
125
Ibidem.
126
Por. źródło: http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm, odczyt:14.08.2019.
127
Ustawa z dn. 12 marca 2004 o pomocy społecznej, Dział I, Przepisy ogólne, rozdz. 1, art. 6, p. 14,
s. 4, por. źródło: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20040640593 (tekst ujednolicony), od-
czyt: 14.08.19.
128
S. Nitecki, Pomoc społeczna. Procedury i tryb przyznawania świadczeń, wyd. 2, WKP, Wrocław
2010, por. źródło: http://prawosocjalne.pl.print/articles/article/a,716.Rodzina_ jako_podmiot_swiadczenia.
htm, odczyt: 14.08.19.

43
A. Wachowiak, M. Herudzińska

wszystkim gospodarstwo domowe? Może to oznaczać. Zwraca się jednak uwagę na


fakt, że nie tylko termin rodzina tradycyjna jest wyraźnie nacechowany wartościująco
i nie powinno się go używać w ramach debat i badań socjologicznych, ale także na to,
że na świecie istnieje wiele tradycji i trudno mówić o jednej rodzinie tradycyjnej129.
Różnorodność strategii budowania struktur rodzinnych i związków rodzinnych cha-
rakteryzowała nasz świat i przed XIX wiekiem, czego przykładem może być analiza
systemów rodzinnych w tym okresie w Europie Północno-Zachodniej w odniesieniu do
innych społeczeństw: „Europa Północno-Zachodnia stała się bardziej podatna na rozwój
nierodzinnych instytucji i nietradycyjnych stylów życia”130. Przyjęcie danej definicji
rodziny w ustawodawstwie państwowym m.in. wyznacza granice dla osób, które mogą
być wspierane przez dany rząd, może służyć rozszerzaniu bądź zmniejszaniu zakresu
udzielania im pomocy socjalnej, dostępu do zasobów i usług społecznych. „Za przy-
kład niech posłuży przebieg tegorocznej dyskusji w sejmie Litwy nad wprowadzeniem
poprawki do Konstytucji RL (według tego aktu rodzina jest podstawą społeczeństwa,
ale nie precyzuje on, kto stanowi rodzinę), która miała zatwierdzić tradycyjne pojęcie
rodziny (opartej wyłącznie na małżeństwie zawartym między kobietą a mężczyzną).
Przeciwna tej zmianie poseł Birute Vesaite powiedziała: „Czasem jest małżeństwo, ale
nie ma rodziny – żadna poprawka nie zmieni ludzkich uczuć. Uwagę należy zwrócić na
zupełnie inne sprawy. (...) mieszkanie, (...), przedszkola dla dzieci itd. Wprowadzenie
tej poprawki utrudniłoby i tak niełatwe życie młodych rodzin i w ogóle zmusiłoby do
emigracji. Nie wypędzajmy ludzi z naszego kraju, który pustoszeje!”131. Z kolei inny
poseł wskazał, że „(...) przyjęcie poprawki znaczyłoby brak szacunku do tej części spo-
łeczeństwa, która zamiast tradycyjnego małżeństwa wybrała związek wolny”132. Jedną
z form protestu przeciwko (ostatecznie niezatwierdzonej przez sejm Litwy) wprowa-
dzeniu ww. poprawki był symboliczny akt pogrzebania rodziny. Nie zawsze tempu
przemian zachodzących w rodzinie towarzyszą zmiany w ustawodawstwie państwo-
wym, a próby poprawy takiej sytuacji toczą się często nie tylko w klimacie burzliwych
dyskusji, ale bywa i tak, że nie prowadzą do konsensu. Z drugiej strony wskazuje się, że
w krajach UE pomoc instytucji państwowych jest coraz bardziej skierowana na każdy
układ, w ramach którego ludzie opiekują się dzieckiem/dziećmi, bez względu na to, czy
jego/ich rodzice zawarli związek małżeński, czy żyją razem, czy nie133. „Proces różni-

129
D. Jabłoński, L. Ostasz, Zarys wiedzy o rodzinie, małżeństwie, kohabitacji i konkubinacie. Perspek-
tywa antropologii kulturowej i ogólnej, Adiaphora, Olsztyn 2001, s. 48, [cyt. za:] T. Szlendak, Socjolo-
gia..., op. cit., s. 113.
130
A. Kwak, Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, Wyd. Akademickie Żak, Warszawa
2005, s. 8–9.
131
Por. źródło: http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/konstytucja-rl-bez-zmian, odczyt: 12.07.12.
132
Ibidem.
133
Por. np.: Rzecznik Praw Obywatelskich, Polityka rodzinna w krajach Unii Europejskiej – wnioski
dla Polski, Biuro RPO Warszawa 2009 – por. źródło: http://www.rpo.gov.pl/ pliki/12555996520/pdf, od-
czyt: 20.07.12.

44
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

cowania form życia rodzinnego implikuje konieczność poszerzenia klasycznego ujęcia


rodziny i włączenia nowych znaczeń tego pojęcia do polityki państwa”134. Z drugiej
strony widać, jak deficyty w zakresie prawa i nienadążanie przez system prawny za
stanem faktycznym komplikują sytuacje osób będących w sytuacjach trudnych, a sta-
nowiących nietradycyjne formy rodziny.

8. Koncepcja małżeństwa w Kościele katolickim

W świetle prawa kanonicznego poprzez małżeństwo rozumie się trwały, dozgonny,


uświadomiony związek, związek miłości między mężczyzną i kobietą, którym za po-
średnictwem tego sakramentu udziela się łask i pomocy Bożej także do wychowywania
dzieci: „Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspól-
notę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia
i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystu-
sa Pana do godności sakramentu (…) Istotnymi przymiotami małżeństwa są jedność
i nierozerwalność, które w małżeństwie chrześcijańskim nabierają szczególnej mocy
z racji sakramentu”135. Warto wspomnieć, że za główny cel małżeństwa przez cały czas
Kościół katolicki uważał posiadanie dzieci, dopiero po II soborze watykańskim (1962-
-1965) „nastąpiło przesunięcie akcentu na wzajemną miłość małżonków”136. W Kodek-
sie Prawa Kanonicznego znajdziemy nie tylko przepisy dotyczące czynności poprze-
dzających zawarcie małżeństwa, ale m.in. wymienia się tutaj skutki zawarcia mał-
żeństwa, przeszkody do zawarcia małżeństwa, warunki unieważnienia małżeństwa
(nie rozwodu, którego pojęcie funkcjonuje w prawie cywilnym; rozwód nie wywołuje
konsekwencji prawno-kanonicznych)137. Obraz rodziny zawarty w Piśmie Świętym
to obraz rodziny nuklearnej – stał się źródłem definiowania tej grupy, jako opartej
na związku kobiety i mężczyzny, mieszkających razem i posiadających potomstwo.
„Rodzina nuklearna” to wzorzec–ideał moralny, mający swój biblijny rodowód, to
także teoretyczny konstrukt oraz narzędzie opisu wzorów strategii budowania życia
rodzinnego przez jednostki ludzkie.
Małżeństwo i rodzina oraz teologiczna refleksja nad nimi są szczególnie istotne,
gdyż to właśnie rodzina w nauczaniu Kościoła stanowi najważniejszy podmiot życia
społecznego.

134
G. Firlit-Fesnak, M. Szylko-Skoczny (red.), Polityka społeczna: podręcznik akademicki, PWN,
Warszawa 2008, s. 188.
135
Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1055 § 1 – por. źródło: http://archidiecezja.lodz.pl/ prawo.html,
odczyt: 20.07.2012. Por. także: Kodeks Prawa Kanonicznego, przekład polski zatwierdzony przez konfe-
rencję Episkopatu Polski, Pallottinum, Poznań 1984.
136
Por. np.: B. Łobodzińska, Małżeństwo w mieście, PWN, Warszawa 1970, s. 34–37.
137
Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1055-1165 – por. źródło: http://archidiecezja.lodz.pl/ prawo.
html, odczyt: 20.07.12.

45
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał, że tak dla „państwa i społeczeństwa sprawą


podstawową jest ochrona rodziny opartej na małżeństwie, rozumianą jako akt publicz-
nie zatwierdzający i regulujący wzajemne zobowiązania, jako całkowite przyjęcie od-
powiedzialności za drugą osobę i dzieci, a także jako związek pociągający za sobą pra-
wa i obowiązki oraz jako podstawowa komórka społeczna, na której opiera się życie
narodu”138.
Założony przez Jana Pawła II w 1998 roku Papieski Instytut Teologiczny dla Nauk
o Małżeństwie i Rodzinie miał zajmować się „teologiczną refleksją nad zagadnieniami
szczególnie bliskimi sercu polskiego papieża – małżeństwem i rodziną. Dziś powie-
dzielibyśmy, że miał być kościelnym think tankiem – z jednej strony głosem doradczym
papieża i dbającym o ortodoksję teologów, a z drugiej pomostem między nimi a „prak-
tykami” tematu – duszpasterzami, pracownikami katolickich poradni czy samymi mał-
żonkami, chcącymi żyć zgodnie z kościelną doktryną. Szybko jednak, jak zauważył na
swym blogu arcybiskup Andrea Grillo, profesor teologii na innym papieskim instytucie
(…), stał się zespołem teologów oderwanych od realiów życia, których bardziej zajmo-
wała ochrona „dziedzictwa” niż rozwój myśli teologicznej, bardziej własna pozycja na
papieskim dworze niż współpraca z tymi, którzy problematykę rodziny zgłębiali czy to
od strony teologicznej, czy nauk społecznych. I tak przyjmując założenie o niezmien-
ności katolickiej nauki o małżeństwie i rodzinie oraz będąc przekonanym, że pełny jej
wykład zawarty został w encyklice Humanae Vita (Pawła VI) i adhortacji Familiaris
consortio, można było wszelką aktywność naukową ograniczyć do obrony raz zajętych
pozycji. (…) Była to teologia statyczna, zblokowana, bojąca się nowych form życia
(…), zajmująca się ekskomunikowaniem (…), potępiająca wszystko, co w tych spra-
wach (czyli seksu) nie wiąże się z przestrzeganiem dotychczasowych i nakładaniem
nowych zakazów. (…) Tymczasem między doktryną Kościoła a doświadczeniem życia
powstała przepaść – mówił kard. Walter Kasper w 2014 roku, wyjaśniając kardynałom
powody, dla których papież Franciszek zwołał nadzwyczajny synod o małżeństwie i ro-
dzinie”139.
XIV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów odbyło się w dniach 4-25
października 2015 roku. Jego temat to: „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie
współczesnym”140.
Relacja końcowa, która ukazała się po synodzie, ukazuje sytuację współczesnych
małżeństw i rodzin, podkreśla nieprzemijającą wartość rodziny, choć jednocześnie uka-
zuje zagrożenia dla niej. „Papież Franciszek (…) zdaje sobie sprawę, że rodzina jest
»lekceważona i krzywdzona«, że toczy się o nią walka na śmierć i życie. Wie dobrze,

138
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/rodziny_20102001.html, odczyt:
2.09.19.
139
Tygodnik Powszechny, 1 września, 2019, nr 35 (3660), s. 36.
140
ks. Jan Dyduch, Posłannictwo rodziny w Kościele i świecie w świetle XIV Synodu Biskupów, 1948-
3258-1-PB, synod Papieża Franciszka, odczyt: 3.09.19.

46
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

że stawka jest ogromna, (…) »Rodzina – powiedział kiedyś – stanowi w świecie jakby
odbicie Trójjedynego Boga«”141.
Dokument Instrumentum laboris „stanowił punkt wyjścia synodalnej dyskusji, a w nim
znajdowała się długa lista duszpasterskich wyzwań związanych z rodziną. „Pary żyjące
bez ślubu, małżeństwa trwające w separacji, rozwodnicy wstępujący w nowe związki, ka-
tolicy nieznający lub wprost odrzucający małżeńską etykę seksualną, rodzice przeżywa-
jący trudności w przekazywaniu wiary i chrześcijańskiego wychowania swoim dzieciom
– to tylko niektóre z problemów, jakimi zajmował się będzie Synod o rodzinie”142.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, który w prze-
mówieniu wygłoszonym podczas nadzwyczajnego konsystorza, kard. Walter Kasper,
„przedstawił kardynałom propozycję poluźnienia kościelnej dyscypliny wobec osób roz-
wiedzionych, które zawarły nowy związek małżeński i dopuszczenia ich w niektórych
przypadkach i pod pewnymi warunkami do Komunii Świętej. Niemiecki Kardynał twier-
dził, że jego propozycja »została wcześniej uzgodniona z Papieżem«. (…) Zaznacza rów-
nież, że nie chodzi mu o zmianę doktryny Kościoła na temat nierozerwalności małżeń-
stwa, ale o praktykę, czyli jej duszpasterskie zaaplikowania do złożonych sytuacji”143.
Warto też zauważyć stanowiska odwrotne. „Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard.
Gerhard Muller udzielił wywiadu rzeki, który ukazał się pod tytułem »Nadzieja rodzi-
ny«. Przestrzega w nim przed »manipulacją miłosierdziem« oraz »przysposabianiem
chrześcijaństwa do oczekiwań świata«. – Miłosierdzie nigdy nie może być wymówką
służącą do unieważnienia przykazań i sakramentów, bo same przykazania i sakramenty
są dziełem miłosierdzia Bożego – przypomina”144.
Z kolei Przewodniczący Episkopatu Niemiec kard. Reinhard Marx przed synodem
zapowiadał, że przywiezie „apel podpisany przez zdecydowaną większość niemieckich
biskupów, w którym domagają się dopuszczenia do komunii rozwodników żyjących
w niesakramentalnych związkach”145.
Pojawiły się także głosy „przestrzegające przed pokusą medialną – i jak widać rów-
nież bardzo realną – ograniczenia prac Synodu do zagadnienia komunii dla rozwodni-
ków żyjących w nowych związkach. W taki sposób wypowiadał się m.in. arcybiskup
Nowego Yorku kard. Timothy Dolan oraz przewodniczący włoskiego episkopatu kard.
Angelo Bagnasco”146.
Starcie sił postępowych z konserwatywnymi, postaw otwartych i zamkniętych, zrodzi-
ło pytanie o hermeneutykę ciągłości versus zerwania. Synod niewątpliwie zapoczątkował
przełom w dotychczasowym stanowisku Watykanu wobec małżeństwa i rodziny. Choć

141
https://stacja7.pl/synod/reforma-papieza-franciszka-synod-o-rodzinie/ odczyt: 02.09.19.
142
Ibidem.
143
Ibidem.
144
Ibidem.
145
Ibidem.
146
Ibidem, odczyt: 03.09.19.

47
A. Wachowiak, M. Herudzińska

droga do zmiany jeszcze bardzo długa. Zdaniem watykanistów i ich rozmówców, podzia-
ły w najbardziej spornej kwestii rozwodników i postulatu dopuszczenia ich do komunii są
tak duże, że dokument, który podsumował obrady pozostawił tę sprawę otwartą.
W dokumencie posynodalnym zawarta została dość osobliwa propozycja, by każdy
przypadek możliwości bądź braku udziału w komunii przez osoby rozwiedzione roz-
strzygać indywidualnie, co już można uznać za próbę kompromisu. „Takie rozstrzygnię-
cie jednak może wywołać protesty przeciwników wszelkich zmian, którzy uważają, że
dopuszczenie osób rozwiedzionych będących w nowych związkach do komunii byłoby
wręcz atakiem na doktrynę”147. Największe zainteresowanie budziły punkty dotyczące
podejścia zarówno do rozwodników, jak i do par homoseksualnych. W kwestii stosunku
do tej drugiej sprawy przełom nie nastąpił i nie dokonało się „wyjście poza wcześniej-
sze deklaracje o konieczności szacunku i unikania dyskryminacji”148.
Ostrożne stanowisko Kościoła wobec rozwodników i możliwości ich uczestniczenia
w komunii nie doprowadziło do jakościowych zmian i trwałego rozwiązania sprawy
uczestnictwa w liturgii dla wszystkich, co stanowiłoby przełom i nowy, swoisty rodzaj
posynodalnego agiornamento149.
Do takiego „udzisiejszenia” posynodalnego niestety do końca nie doszło, choć, jak
zaznaczono powyżej, dokument postsynodalny, zawierając precedens, może stanowić
rokowanie umiarkowanie optymistyczne na dalsze zmiany, gdyż, jak wiadomo, najtrud-
niej jest właśnie ustanowić precedens.

9. Podsumowanie: Czy odejście od standardowego modelu rodziny?


Kalejdoskop możliwości
Czy już odchodzimy od standardowego modelu rodziny? Pytanie to zadajemy sobie
bardzo często, jednocześnie idealizując do pewnego stopnia dotychczasowy tradycyjny
model rodziny nuklearnej. Amerykańska badaczka Stephanie Coontz, zauważając ten
trend, opisuje go w książce Droga, na której nigdy nie byliśmy. Amerykańskie rodziny
i pułapka nostalgii (The way we never were. American families and nostalgia trap). Te
poszukiwania mają na celu ukazanie tak zwanego złotego wieku małżeństwa, którego
nigdy nie było. Jak pisze Stephanie Coontz: „Nostalgia is a very human trait. When
school children returning from summer vacation are asked to name good and bad things
about their summer, the lists tend to be equally long. As the year goes on, however, if
the exercise is repeated, the good list grows longer and the bad list gets shorter, until by
the end of the year the children are describing not their actual vacations but their ideal-
ized image of »vacation«. So it is with our collective »memory« of family life. As time

147
Ibidem, odczyt: 04.09.19.
148
https://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,23129,wloska-prasa-o-synodzie; https://www.deon.pl/
wiadomosci/swiat/art,23129,wloska-prasa-o-synodzie-otwarte-sporne-kwestie.html, odczyt: 02.09.19.
149
Z włoskiego: uwspółcześnienie, a nawet udzisiejszenie (giorno – dzień). Odnosił się do zadań dusz-
pasterskich, ustalonych na Soborze Watykańskim II, odnowy liturgii, relacji ekumenicznych itd.

48
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

passes, the actual complexity of our history – even of our own personal experience – gets
buried under the weight of the ideal image”150, 151.
Ta sama autorka zauważa, że „In 1992, I published The Way We Never Were:
American Families And The Nostalgia Trap, a search for the supposed »golden age«
of family values in the twentieth century: I found that the male breadwinner family of
the 1950s was a very recent, short-lived invention and that during its heyday, rates of
poverty, child abuse, marital unhappiness, and domestic violence were actually higher
than in the more diverse 1990s.”152, 153. „Przyjmując, po pierwsze, założenie o sprawczej
roli jednostki ludzkiej w strukturze społecznej – jej zdolności do produkcji, kreacji spo-
łeczeństwa i jego struktur przez dokonywanie wolnych wyborów w danych warunkach
brzegowych oraz, po drugie, tezę o przemianach w życiu współczesnej rodziny polskiej,
a nie jej kryzysie, autorka przedmiotem rozważań czyni społeczne (re)konstruowanie
definicji pojęcia rodziny”154.
Przegląd definicji rodziny, funkcjonujący w polskim systemie prawnym, literaturze
przedmiotu, a także definicji małżeństwa, w prawie kanonicznym oraz w najświeższych
polskich badaniach socjologicznych prowadzi do konfrontacji mocno zakorzenionej od
lat 60. XX wieku definicji rodziny nuklearnej (za twórcę której uznaje się amerykań-
skiego antropologa George’a P. Murdocka), z propozycją definicji rodziny wysuniętą
przez Tomasza Szlendaka155, która, w jego założeniach, ma umożliwić uwzględnienie
współczesnej mozaiki form współżycia ludzi i jednocześnie pokonać ograniczenia
definicji G. Murdocka. Autorka podejmuje próbę ich konfrontacji, przede wszystkim
z funkcjonującymi w świadomości społecznej modelami, a także (dominującymi w Pol-
sce) wzorami życia rodzinnego”156. Zauważa, że przede wszystkim to przyspieszenie

150
https://newrepublic.com/article/132001/way-never, odczyt: 06.08.19.
151
„Nostalgia jest bardzo ludzką właściwością. Kiedy szkolne dzieci wracają z letnich wakacji i zapy-
tywane są o dobre i złe rzeczy z ich wakacji, lista zmierza do tego, aby być z jednej i drugiej strony równie
długa. Jeśli jednak rok upływa, jeśli powtórzymy ćwiczenie, lista z dobrymi rzeczami wydłuży się, a ze zły-
mi skróci, tak więc dzieci będą wtedy raczej opisywać nie swoje prawdziwe wakacje, lecz wyidealizowane
wyobrażenie wakacji. Podobnie jest ze zbiorową »pamięcią« rodzinnego życia. Wraz z upływem czasu
faktyczna złożoność historii, także tej dotyczącej naszego własnego doświadczenia, zostaje pogrzebana
pod ciężarem wyidealizowanych wyobrażeń”.
152
https://newrepublic.com/article/132001/way-never, odczyt: 06.08.19.
153
„W 1992 roku opublikowałam książkę: Droga, na której nigdy nie byliśmy: Amerykańskie rodziny
i pułapka nostalgii. Poszukiwanie założonego »złotego wieku« w zakresie rodzinnych wartości w dwu-
dziestym wieku. Odkryłam, że mężczyzna – żywiciel rodziny był to krótko trwający wynalazek i w swoim
szczytowym okresie owego złotego okresu wskaźnik ubóstwa, molestowanie dzieci, małżeński brak szczę-
ścia oraz przemoc domowa były znacznie wyższe niż w znacznie bardziej zróżnicowanych pod względem
form małżeńskich latach 90.”.
154
M. Herudzińska, Rodzina w świadomości społecznej. Co (kto) tak naprawdę stanowi rodzinę? Spo-
łeczne (re)konstruowanie definicji rodziny, [w:] Wychowanie w Rodzinie 6, 2012, s. 15-41.
155
T. Szlendak, Socjologia rodziny. Ewolucja, historia, zróżnicowanie, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2010, s. 113.
156
M. Herudzińska, Rodzina w świadomości..., op. cit., s.16.

49
A. Wachowiak, M. Herudzińska

powoduje, że „Przestaliśmy odczuwać życie, tak jak odczuwał je człowiek w przeszło-


ści. (...) Przyspieszenie wywołuje poczucie nietrwałości, przelotności zdarzeń. Znaj-
duje to odbicie w naszej świadomości i w sposób zasadniczy zmienia nasz stosunek
do innych ludzi, do rzeczy, do całego otaczającego nas świata idei, sztuki i wszelkich
wartości”157.
A. Toffler we wspomnianej pracy podkreśla, że „współczesne społeczeństwa zachod-
nie charakteryzują się coraz większym stopniem indywidualizacji”158, która – obok We-
berowskiej racjonalizacji – prowadzą do wyzwolenia od tradycyjnych więzi religijnych,
rodzinnych, tradycyjnych przekonań, a z drugiej – „do rosnącej dominacji w świecie
społecznym procesów starannej kalkulacji i organizacji z zastosowaniem abstrakcyj-
nych reguł i procedur”159, a także niespotykanego dotychczas przepływu informacji oraz
rozwoju kultury konsumenckiej. Indywidualizacja powoduje również zmiany w warto-
ściach rodzinnych i realizowanych modelach życia rodzinnego160. Wywiera wpływ na
życie i kondycję współczesnego człowieka.
Proces indywidualizacji jest czynnikiem sprawczym wielu negatywnie ocenianych
procesów, przede wszystkim w późniejszym stadium nowoczesności. Budził i budzi
niepokój wśród socjologów, którzy wskazują m.in. na jego negatywny wpływ i na jed-
nostkę, i na relacje społeczne. Indywidualizacja to proces powstawania szczególnego
typu jednostki, która musi indywidualnie dostosować formułę swoich decyzji, przeko-
nań i postaw do nowych warunków strukturalnych161. „(...) cierpimy wszyscy na brak
solidnych i godnych zaufania punktów orientacyjnych oraz rzetelnych i wiarygodnych
przewodników”162.
W świecie ludzkim niemal wszystko wydaje się możliwe: „Uczeni z japońskich
i amerykańskich uniwersytetów, przodujący w dziedzinie automatyki zapowiadają (...),
że w przyszłości seks z robotami będzie na porządku dziennym. (...) Pierwsze małżeń-
stwo między człowiekiem a maszyną? – »Tak, za około 50 lat« – uważa brytyjski autor
David Levy. (...) istoty ludzkie będą zakochiwać się w robotach, żenić się z nimi i utrzy-
mywać kontakty seksualne”163. Indywidualizacja prowadzi m.in. do anomii, zagraża du-
chowości człowieka. Z jednej strony otwiera nowe szanse spełnienia, a z drugiej – gene-
ruje ryzyko bycia nieszczęśliwym, uniemożliwia wzajemne porozumienie, jest źródłem
transformacji rodziny i małżeństwa, które zagrażają trwałości społeczeństwa, niszczy
więzi społeczne, ale czy – jak twierdzi część badaczy – wyzwala jednostkę od koniecz-
ności wiązania się z innymi? Czy uniemożliwia istnienie wspólnot? Czy rzeczywiście

157
A. Toffler, Szok przyszłości, Zysk i S-ka, Poznań 1998, s. 27.
158
Ibidem, s. 27.
159
A. Giddens, Socjologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s. 731.
160
Z. Bokszański, Indywidualizm a zmiana społeczna, PWN, Warszawa 2007.
161
U. Beck, Społeczeństwo ryzyka..., op. cit., s. 53.
162
Z. Bauman, Sztuka życia, Wyd. Literackie, Kraków 2009, s. 154.
163
Ch. Weber, Kochaj robota swego jak siebie samego, „Forum”, 10-16.09.2012, s. 49-50.

50
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

istnieje sprzeczność między procesem indywidualizacji a wspólnotowością? Te ważne


pytania w swojej pracy postawiła m.in. Marta Olcoń-Kubicka164.
Człowiek emancypując się, uniezależnia się od wspólnot, które wcześniej de-
finiowały jego miejsce w społeczeństwie (w pierwszej fazie indywidualizacji – od
wspólnoty urodzenia, w drugiej – od wspólnot kategorialnych). „Dużego znacze-
nia we współczesnych rodzinach nabierają interakcje związane ze sferą emocjonal-
ną, ekspresją osobowości członków rodziny, konsumpcjonizmem i pozyskiwaniem
wartości egzystencjalnych mieszczących się w obszarze pozarodzinnych środowisk
społecznych”165.
Człowiek stał się bytem samoistnym, jednostką i głównym aktorem w nowym po-
rządku społecznym. „Poszczególne jednostki mają poszukiwać indywidualnych roz-
wiązań problemów stworzonych przez społeczeństwo – i indywidualnie, za pomocą
indywidualnych umiejętności i środków, wcielać te rozwiązania w życie. Ideologia
owa głosi daremność (czy wręcz szkodliwość) wszelkich form solidarności, łączenia
się i podporządkowywania indywidualnych działań wspólnej sprawie”166. Przeobra-
żeniu ulegają najbardziej osobiste doświadczenia człowieka, które muszą być dzisiaj
poddawane refleksji – nie są już określane w całości przez porządek instytucjonalny.
Główną kategorią w rozważaniach dotyczących relacji jednostka – społeczeństwo sta-
je się tożsamość, która w sytuacji emancypacji od grup społecznych musi być kształ-
towana indywidualnie (Zygmunt Bauman, Manuel Castells), bądź jest konstruowana
dzięki uczestnictwu w nowych wspólnotach, a nie indywidualnie (Michel Maffesoli).
Czy w związku z tym indywidualizacja wyklucza przynależność do nowych wspólnot?
Nie. Czy ludzie nadal funkcjonują w grupach? Tak. Co więcej – pojawiają się nowe
formy integracji społecznej: w sytuacji rozpadu tradycyjnych stylów życia, instytu-
cji, tradycyjnych więzi, prywatyzacji religii, prywatyzacji moralności, rozpadania
się wzorów codzienności, człowiek poszukuje nowych form identyfikacji. Powstają
nowe formy uspołecznienia – relacji między jednostką a społeczeństwem167. M. Maf-
fesoli, głosząc schyłek indywidualizmu w społeczeństwach ponowoczesnych, mówi
o tym, co w kulturze i w społeczeństwie irracjonalne, nieuporządkowane, a rodzące
się z bezpośredniej ciepłej bliskości oraz z bezpośrednich, często efemerycznych wię-
zi: „Chodzi teraz nie tyle o to, by się zebrać w paczkę, rodzinę, wspólnotę, a bardziej
o to, by przeskakiwać z jednej grupy do drugiej, (...) neotrybalizm charakteryzuje się

164
M. Olcoń-Kubicka, Indywidualizacja a nowe formy wspólnotowości, Scholar, Warszawa 2009.
165
H. Cudak, Wybrane cechy współczesnego modelu życia małżeńskiego i rodzinnego, [w:] Tenże,
Pedagogika rodziny. Wybrane zagadnienia, IPiP AŚ, Kielce 2007, s. 23.
166
Z. Bauman, Sztuka..., op. cit., s. 157.
167
M. Olcoń-Kubicka, Indywidualizacja..., op. cit., s. 12-52. Por. także: W. Pigla, Webplemię – pró-
ba eksplikacji pojęcia – por. źródło: http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archives/3837, odczyt:
13.06.12.

51
A. Wachowiak, M. Herudzińska

płynnością, tymczasowymi zrzeszeniami i rozproszeniem”168. Czy jednak wspólnoto-


wość, jako nowa forma uspołecznienia, nie jest ostatecznie przeciwieństwem indywi-
dualizacji, ale jej formą? Wspomniana wyżej M. Olcoń-Kubicka, podpierając się wy-
nikami badań własnych nad macierzyńskimi wspólnotami internetowymi, odpowiada
na to pytanie twierdząco. Bowiem przystępując do wspólnot – człowiek wzmacnia
swój indywidualizm, a nie go porzuca. Wspólnoty służą jednostce jako narzędzie oraz
jako przestrzeń realizacji i konstruowania swojej indywidualności: „Samowystarczal-
ność człowieka, wskazywana jako osiągnięcie procesu indywidualizacji, okazuje się
utopią, ponieważ bycie razem z innymi jest konieczne do utwierdzenia indywidual-
ności. Z kolei udział we wspólnotach nie likwiduje poczucia bycia jednostką. (...)
zarówno wizje indywidualizacji powodującej całkowite wykorzenienie jednostki ze
wspólnotowości, jak i wieszczenie końca indywidualizmu roztopionego w nowych
wspólnotach okazały się nietrafione”169.
Współczesny człowiek potrzebuje, pragnie i poszukuje bliskości z innymi (ponow-
nego zakorzenienia – re-embeddment), pomimo że wyzwolił się ze wspólnotowości
w pierwszej i w drugiej fazie indywidualizacji (disembeddment). Obydwa te zjawiska
współtowarzyszą sobie, przy czym indywidualizacja nie wyklucza przynależności do
mikrostruktur społecznych. Wpływa na życie rodzinne, ale nie pozwala na głoszenie
jego końca. „W tradycji kulturowej naszego społeczeństwa rodzina stanowi wartość
najważniejszą. Rodzina jest często traktowana w świadomości społecznej jako rodzaj
rozszerzonej osobowości, w perspektywie, w której człowiek postrzega sens własnego
życia, swoje aspiracje i cele życiowe. Oczyma rodziny patrzy na otaczający go świat,
na swoje w tym świecie miejsce, uczy się go nazywać i klasyfikować, uznawać za przy-
jazny lub wrogi, za swój lub obcy. Tak kształtowana jest podstawowa rzeczywistość
kultury”170. Dzisiaj słowa te nie tracą na aktualności.
Znaczenie rodziny i małżeństwa dla polskiego społeczeństwa potwierdzały i nadal
potwierdzają wyniki wielu badań empirycznych, mimo że dosyć często mówi się
o kryzysie tej instytucji. O ile w 2011 roku odnotowano zmniejszenie odsetka osób
pozostających w małżeństwie o prawie 3 punkty procentowe (w porównaniu do
2002 roku) oraz istotny wzrost osób rozwiedzionych o około 30%, a także wzrost
liczby i udziału osób pozostających w związkach partnerskich o ponad 80% (przy
jednoczesnym niewielkim wzroście udziału osób o stanie cywilnym kawaler i panna
oraz osób owdowiałych), o tyle ponad połowa ludzi w wieku 15 lat i więcej to osoby,

168
M. Maffesoli, Czas plemion. Schyłek indywidualizmu w społeczeństwach ponowoczesnych, Wy-
dawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008, s. 122.
169
M. Olcoń-Kubicka, Indywidualizacja..., op. cit., s. 195-196.
170
W. Świątkiewicz, Rodzina jako wartość w społeczeństwie, w: M.S. Szczepański (red.), Integracja
– społeczność lokalna – rodzina miejska, ŚWN, Tychy 1999, s. 120.

52
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

według faktycznego stanu cywilnego, zamężne/żonate (54,6%). Prawie 80% dzieci


rodzi się w związkach małżeńskich171.
Z drugiej strony wskazuje się m.in. na trzy wielkie transformacje obecne w kultu-
rze euroamerykańskiej: indywidualizację w zakresie punktów odniesienia, pluraliza-
cję w zakresie modeli życia oraz prywatyzację w zakresie norm. „To przykład okre-
ślenia źródła sytuacji współczesnego człowieka – człowieka, który za pośrednictwem
samodzielnych wyborów decyduje, jaka struktura jest dla niego rodziną, a jaka nie
jest”172. Mówi się wręcz, że „mamy dzisiaj do czynienia z normalizacją zróżnicowania
rodzin”173.
Dokonywanie uogólnień, wydawanie zarówno sądów generalizujących, jak i war-
tościujących jest ryzykownym zadaniem. „Przemiany obyczajowe, które współcześnie
obserwujemy w Polsce, są wyjątkowo skomplikowanym obszarem do badania. Trudno
wskazać jednoznaczne tendencje, które determinowałyby kierunek i sens zmian. Szcze-
gólnie dobrze widać to na przykładach: po pierwsze – wzorów życia rodzinnego, w któ-
rych obok siebie funkcjonuje model oparty na tradycyjnym rozróżnieniu ról kobiecych
i męskich, z modelem liberalnym, definiowanym przez partnerstwo i równouprawnie-
nie; po drugie – religijności, gdzie tradycyjne postrzeganie doktryny religijnej, jak i roli
Kościoła katolickiego konkuruje z kontestowaniem tej instytucji oraz z coraz bardziej
wybiórczym podejściem do dogmatów religijnych; wreszcie po trzecie – różnorodności
stylów życia, które zyskują większą bądź mniejszą aprobatę społeczną. W tym obszarze
życia społecznego toczy się walka »nowego« ze »starym«, a stwierdzenie, że style życia
Polaków, sposoby konsumowania i spędzania wolnego czasu, wzory życia rodzinnego
czy podejście do religii, a także korzystania z mediów są bardzo zróżnicowane, wcale
nie jest tak płytkie i pozbawione refleksji, jak mogłoby się wydawać”174.
Czy niestandardowa rodzina jest już standardem? Czym jest szeroko rozumiana
problematyka odejścia od standardowego modelu rodziny? Odejście od standardowego
modelu rodziny rodzi pytanie, czy mówimy o zjawiskach niszowych, czy też o nowym
standardzie i pluralizmie modeli rodziny, czyli o nowym ładzie aksjonormatywnym
w tym zakresie, noszącym charakter nowego uniwersalizmu.
Przeprowadzone przez INSE (Instytut Nauk Społeczno-Prawnych w Łodzi) ba-
dania175 wskazują, że „dzięki analizie kilku zjawisk niszowych dotyczących sposobu

171
GUS – por. źródło: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/LUD_raport_z_wynikow_NSP2011.
pdf (s. 47-57), odczyt: 24.09.19.
172
Por.: (1) B. Bawin-Legros, Families in Europe: A Private and Political Stake – Intimacy and Solidar-
ity, „Current Sociology”, t. 45: 2001, nr 5, s. 49-65; 50-51; (2) E. Beck-Gernsheim, Reinventing the Family.
In Search of New Lifestyles, w: Polity Press, Cambrige 2002, [cyt. za:] T. Szlendak, Socjologia..., op. cit.,
s. 400-401.
173
Ibidem, s. 403.
174
A. Giza, M. Sikorska (red.), Współczesne społeczeństwo polskie. Cz. 2: Przemiany obyczajo-
wości, s. 183.
175
file:///E:/s.%20rodziny/raport%20o%20rodzinie.pdf, odczyt: 23.05.19.

53
A. Wachowiak, M. Herudzińska

funkcjonowania podstawowych komórek społecznych, możliwe było skupienie się na


kierunku zmian w standardowym podejściu do specyfiki rodzin. Grupy niszowe to:
double income no kids (dziecko kotwicą kariery), LAT (living apart together – zwią-
zek pół na pół), eurosieroctwo (tata nie wraca wieczory i ranki), rodzina nomadyczna
(wszędzie i nigdzie)”. Autorzy raportu o nowym ładzie aksjonormatywnym nie do
końca są przekonani, czy jest to jeszcze niszowość nowych form, czy już nowy uni-
wersalizm, a zatem, „czy rodzina niestandardowa jest już standardem? Bo przecież:
Kowalscy.pl + sytuacja ekonomiczna, westernizacja, różne style życia, mobilność,
kariera zawodowa, zmiany systemu wartości, konsumpcjonizm, indywidualizm oraz
wiele innych… = modyfikacja definicji rodziny”176. Zmieniają się formy, struktury
i funkcje współczesnych rodzin. „Do najważniejszych zmian zalicza się m.in. zmiany
w zakresie równości płci, ograniczeniu ulegają funkcje rodziny. Indywidualizm wy-
piera rolę rodziny. Zmiany te wpływają na wszystkie obszary funkcjonowania rodzi-
ny”177. Autorzy cytowanego raportu zauważają, że dlatego nie można w odniesieniu
do wielu gospodarstw w Polsce i na świecie używać terminu „rodzina nuklearna”,
gdyż jest on niedostosowany do szybko zmieniającej się rzeczywistości. Na pyta-
nie: „różnorodność, konieczność, moda, czy wygoda”, wskazują na różne możliwości
i warianty odpowiedzi, w takich formach jak: single, przyjaciele jak rodzina, homo-
rodziny, LAT, poliamoryści (wielokochający, czyli śniadanie we troje,) rodzina no-
madyczna (wizytowa, wszędzie i nigdzie), koopf (kids of one parent families 1+1),
patchwork family (rodzina zrekonstruowana), DINKS (Double Income No Kids), nie
odmawiamy sobie niczego… z wyjątkiem dzieci, rodzina eurosieroca”178.
Nowością w Polsce jest to, że „model DINKS zyskuje w Polsce na popularności.
W coraz późniejszym wieku młodzi ludzie zostają rodzicami, a coraz więcej osób nie
zostaje rodzicami w ogóle. Jeszcze w 2000 roku średni wiek urodzenia pierwszego
dziecka wynosił 23,7 lat. Obecnie jest to już 27 lat (GUS). (...) DINKS to przede
wszystkim mieszkańcy dużych miast – średnio 15% rodzin mieszkających w War-
szawie, Krakowie, Łodzi i Wrocławiu to pary bezdzietne. Związek LAT (ang. Living
Apart Together) to związek na odległość, w którym partnerzy zdecydowali się nie
mieszkać wspólnie. Dzieje się tak z powodów zawodowych, przekonań osobistych
lub ze względów praktycznych. Żyjąc razem, ale osobno chcą uniknąć znudzenia
sobą, podtrzymać pożądanie i zainteresowanie, a także nie rezygnować ze swoich
przyzwyczajeń i pasji. Wyznają zasadę, że para nie musi ze sobą mieszkać, aby two-
rzyć trwały związek”179. Zwolennicy związków typu LAT podają również znacznie
zmodyfikowaną definicję rodziny. Tak odmienną od dotychczasowych, że trudno się
na nią łatwo zgodzić, gdyż musielibyśmy i moglibyśmy definiować każde zjawisko

176
Ibidem, odczyt: 24.05.19.
177
Ibidem.
178
Ibidem.
179
Ibidem.

54
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

społeczne po swojemu, bez oglądania się na klasyków i ustalenia socjologów oraz


wyrazić zgodę na pełną dowolność. Dla przykładowej zwolenniczki tej formy rodzina
to: „możliwość realizacji swoich planów bez konieczności ograniczeń wynikających
z mieszkania razem − rodzina to miłość i poczucie bezpieczeństwa − związek bez
ograniczeń, dający możliwość swobody i przestrzeni. Zaletą mojego związku jest:
− jestem panią swojego losu,
− posiadanie pilota na wyłączność,
− wolność i poszanowanie prywatności,
− możliwość oddania się swoim obowiązkom i przyjemnościom. (...)
Rodzina nomadyczna, zwana również rodziną wizytową, oparta jest na tzw. związku
na odległość. Najczęściej ze względu na odległość miejsc pracy jednego lub obojga
partnerów, partnerzy mieszkają daleko od siebie i spotykają się we wspólnym domu
w weekendy czy święta. Szacuje się, że na świecie około 15% związków to właśnie
rodziny nomadyczne. (...) Wraz z nasilaniem się zagranicznej migracji zarobkowej co-
raz powszechniejsze jest zjawisko rodzicielstwa na odległość. Taka sytuacja impliku-
je istotne zmiany w codziennym funkcjonowaniu rodziny. Przykładowo: w przypadku
wyjazdu za granicę jednego z rodziców – rolę, którą odgrywał on dotychczas, przejmuje
rodzic pozostający w kraju. W przypadku wyjazdu obojga rodziców ich role są najczę-
ściej przejmowane przez najbliższych krewnych (np. dziadków lub starsze rodzeństwo).
Niejednokrotnie zdarza się, że w ramach rekompensaty za nieobecność migranci obda-
rowują swoich bliskich rozmaitymi prezentami”180.
Nową formą, znakiem czasu są śluby humanistyczne. „Ślub humanistyczny jest
bardzo spersonalizowaną ceremonią, której przebieg zależy wyłącznie od Państwa
Młodych. Ślub humanistyczny, tuż po ślubie kościelnym, konkordatowym i cywil-
nym, jest jedną z najbardziej popularnych form celebrowania oficjalnego zawarcia
związku. Choć sama ceremonia swoim przebiegiem niewiele różni się od znanych
nam dotąd ślubów, jest jednak jedno »ale«... Jak sama nazwa wskazuje, ślub hu-
manistyczny, pochodzący od angielskiego słowa »human« – człowiek, nie zakłada
ślubowania wierności i miłości przed Bogiem czy urzędnikiem państwowym, lecz
zapewnienia ukochanej osoby o swoich uczuciach w gronie najbliższych. Jakie daje
przywileje i czy warto się na niego zdecydować? Co to jest ślub humanistyczny? Ślub
bez księdza i urzędnika stanu cywilnego? Tak, to możliwe! Ślub humanistyczny jest
ceremonią, która od A do Z jest przeprowadzona wyłącznie na zasadach młodej pary.
To narzeczeni wybierają odpowiednie miejsce, słowa przysięgi, a nawet osobę, która
udzieli im błogosławieństwa. To świetna alternatywa dla osób nieutożsamiających się
z żadną wiarą i wyznaniem oraz takich, które z różnych przyczyn nie chcą formalnie
związać się ze swoim ukochanym. Ślub humanistyczny ma bowiem opierać się na
wzajemnym zaufaniu, miłości, przyjaźni oraz deklaracji o swoich uczuciach, przy
jednoczesnym zachowaniu wolności jednostki.

180
Ibidem.

55
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Jak wygląda ślub humanistyczny?


Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, jak powinien wyglądać ślub humanistyczny.
Jego przebieg zależy bowiem jedynie od oczekiwań, możliwości finansowych oraz kre-
atywności państwa młodych. Jedni decydują się na humorystyczną formę przysięgi, inni
podchodzą do tematu bardzo poważnie i ze skromnością ślubują sobie miłość, jeszcze
inni wybierają huczne przyjęcie. Dużą dowolnością charakteryzuje się także miejsce
ceremonii. Ślub humanistyczny może być zorganizowany zarówno na plaży, w hotelu,
jak również przydomowym ogrodzie. Także treść przysięgi, jaką wygłaszają państwo
młodzi, rządzi się własnymi prawami i jest uprzednio przygotowana przez samych za-
interesowanych. To oni decydują, co będą obiecywać swojemu ukochanemu i w jakie
słowa to ubiorą.

Jak przebiega ślub humanistyczny?


Tuż obok młodej pary niezwykle dużą rolę odgrywa celebrans, czyli mistrz ceremo-
nii, związany z jakimkolwiek Towarzystwem Humanistycznym działającym w Polsce.
To on koordynuje przebieg całego ślubu humanistycznego i go prowadzi. W zależności
od preferencji narzeczonych może on czytać teksty literackie, śpiewać wzniosłe pieśni,
czy po prostu wychwalać młodych i ich decyzję o oficjalnym ogłoszeniu światu, że są
parą. Dodatkowo, w odróżnieniu od ślubów kościelnych, cywilnych czy konkordato-
wych, w ślubie humanistycznym nie ma miejsca na świadków, ponieważ nie muszą oni
niczego poświadczać przed urzędnikiem kościelnym czy państwowym. W odróżnieniu
od innych ślubów tu także długość samych zaślubin zależy od państwa młodych. Za-
kochani decydują o treści przemówienia celebransa, a także własnej. Również oni de-
cydują, czy chcą wystąpić w tradycyjnej sukni ślubnej i garniturze, czy też w zupełnie
innych stylizacjach”181.

Jak zorganizować ślub humanistyczny?


„Koszt ślubu humanistycznego oscyluje w granicach 700-1000 zł i zawiera w cenie
przygotowanie przez celebransa scenariusza całej ceremonii oraz jej przeprowadzenie.
Oczywiście uprzednio należy skontaktować się z wybranym Towarzystwem Humani-
stycznym i ustalić datę oraz miejsce ślubu, jak również wybrać odpowiedniego mistrza
ceremonii. Podobnie, jak ma to miejsce w przypadku innych ślubów, organizacja wese-
la następującego po ceremonii zaślubin leży w gestii państwa młodych i jest uzależnio-
na wyłącznie od ich fantazji oraz możliwości finansowych.

https://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/zwiazki/coraz-więcej-osób-decyduje-się-na-ślub-humani-
181

styczny-na-czym-polega/ar-AABCZbE?ocid=spartanntp, odczyt: 25.05.19.

56
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Wady i zalety ślubu humanistycznego?


Niewątpliwą zaletą ślubu humanistycznego jest to, że zarówno czas trwania, miej-
sce, jak i przebieg ceremonii są zależne wyłącznie od pary młodej. Również sama treść
przysięgi małżeńskiej jest niezwykle spersonalizowana, a nie stanowi przyjętej przez
prawo formułki, jak ma to miejsce w przypadku ślubu kościelnego, konkordatowego,
czy cywilnego. Śluby humanistyczne są jednak traktowane w Polsce jako wydarzenia
o charakterze wspólnotowym i nie są uznawane w świetle polskiego prawa cywilnego
ani kościelnego. Oznacza to, że małżonkowie nie dziedziczą po sobie, nie rozliczają
wspólnie podatków, nie przyjmują nazwiska współmałżonka, ani w przypadku rozsta-
nia nie muszą przechodzić przez procesy sądowe związane z rozwodem. Młodzi nie są
również zobowiązani do przedłożenia w określonym urzędzie dokumentów potwierdza-
jących zawarcie związku małżeńskiego, bo w świetle prawa taki nigdy nie nastąpił”182.

Przegląd kierunków odchodzenia od standardowych form małżeństwa i rodziny,


a także, co jest nowością, formy samej ceremonii ślubnej, czego przykładem jest ślub
humanistyczny, wskazują na to, że nic już nie jest oczywiste, tradycyjne, do końca po-
znane w tym obszarze.

182
Ibidem, odczyt: 25.09.19.

57
Rozdział II

Jak młodzi Polak i Francuz gonią za happy endem?

Rezultaty polsko-francuskich wywiadów jakościowych na temat


małżeństwa, partnerstwa oraz alternatywnych wobec nich form

Kilka słów o projekcie i jego założeniach metodologicznych


Jak wspomniałyśmy już na wstępie, pisemne wywiady jakościowe polsko-francuskie zo-
stały przeprowadzone przez nas w 2018 roku we Francji, na Uniwersytecie w Grenoble
(w marcu 2018 roku) i w Polsce, w SGGW w Warszawie (w październiku 2018 roku),
i tu i tam wśród studentów socjologii, choć w przypadku studentów socjologii w Greno-
ble było to połączenie socjologii z pracą socjalną. Wywiady przeprowadzono na próbie
18 osób w Grenoble oraz 17 osób w Warszawie.
Studenci wybranych uczelni wykazują istotne podobieństwa. Do podobieństw na-
leży wspomniany już wybór kierunku studiów, jak i wiek, w obu przypadkach byli to
studenci I roku, a więc osoby nawet nie dwudziestoletnie. I tu i tam byli to studenci
studiów dziennych.
Grenoble i Warszawa, co oczywiste, różnią się w swojej charakterystyce jako ośrodki
miejskie. Uniwersytet w Grenoble (Universite Grenoble Alpes UGA) powstał w 2016 roku
z połączenia trzech poprzednio odrębnych i wyspecjalizowanych uniwersytetów. Jest zna-
czącą placówką akademicką w mieście średniej wielkości, liczącym 160 tys. mieszkań-
ców (dane z 2012 roku). Jednocześnie do miasta, w związku z jego wielkim potencjałem
naukowym, którego częścią jest uniwersytet, przylgnęła opinia małego wielkiego miasta
(Tygodnik Time w 2004 roku tak właśnie nazwał Grenoble.) Oznacza to wysoką rangę
nauki w tym mieście, w tym też socjologii, gdyż pozycja tego właśnie kierunku na tym
uniwersytecie jest wysoka. Studenci socjologii w Grenoble, z badanego pierwszego roku,
w dużym stopniu stanowili mieszankę etniczną, osoby z rdzennym pochodzeniem francu-
skim to niespełna połowa studentów na tym roku (inaczej niż na SGGW, gdzie studenci
są prawie wyłącznie z Polski, wyjątek to dwie osoby z Białorusi).
Studenci socjologii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie stu-
diują na znaczącej uczelni, z 200-letnią tradycją, gdzie obecność na niej socjologii da-
tuje się od początku XX wieku. Obecny Wydział Nauk Społecznych, gdzie usytuowa-
na jest socjologia, jest trzynastym, najmłodszym wydziałem na tej uczelni i cieszy się
uznanym, wysokim poziomem kształcenia i takimiż wynikami studentów.
59
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Na postawy studentów z obu krajów, wobec badanych problemów, ma wpływ duża


odmienność wzorców kulturowych. Wynika ona z tego, iż Francja jest krajem migracyj-
nym i obecność migrantów widoczna jest wszędzie, co oczywiste więc, że również na
uniwersytetach. Taka mozaika etniczna powoduje dużą pluralizację wzorów, idei i norm
społecznych. Francja jest też mocno zsekularyzowanym krajem, w przeciwieństwie do
Polski, gdzie mimo relatywnie szybkiego tempa tego procesu, wciąż zauważalny jest
wpływ tradycji religijnej na życie i wybory małżeńsko-rodzinne. Odzwierciedleniem
tego jest fakt, iż przeciwnie niż we Francji, gdzie ponad połowa dzieci przychodzi na
świat poza związkami formalnymi, w Polsce, choć jest to trend szybko rosnący, ciągle
75% dzieci rodzi się w związkach małżeńskich.
Wspomniałyśmy już o tym we wstępie, że we Francji obowiązują zupełnie inne
wzorce życia we dwoje. Francja to kraj, w którym zalegalizowano związki partner-
skie. W Polsce przeciwnie, religia odgrywa wciąż znaczącą rolę w życiu społecznym
i rodzinnym. Ponad 90% Polaków przyznaje się do katolicyzmu, choć deklaracje te
mają zróżnicowany wpływ na życie małżeńsko-rodzinne. Zależy to w dużym stopniu
od takich zmiennych jak: zmienne demograficzne, typ zbiorowości terytorialnej, po-
ziom wykształcenia jako najistotniejszy czynnik. W Polsce także od dłuższego czasu
obecna jest homopropaganda, w której aktywna jest część katolickiego kleru. Zastąpiła
ona genderofobię, która jednak nie trafiła na podatny grunt w polskim społeczeństwie.
Wszystkie te czynniki stanowią istotne zmienne, przyczyniające się do paralaktycznych
różnic w tym zakresie.
Nasze pogłębione wywiady jakościowe, prowadzone w Warszawie i Grenoble, do-
tyczyły obrazów małżeństwa i rodziny oraz planów dotyczących własnej przyszłości
w związku, jakie mają studenci. Wywiady przez nas przeprowadzane były wywiadami
opartymi na doborze celowym (nazywanym też doborem arbitralnym). Próba celowa
jest, jak wiadomo, jedną z odmian doboru nielosowego, nieprobabilistycznego.
„Zdaniem Churchilla w próbie celowej elementy dobierane są najczęściej na podsta-
wie przekonania o ich reprezentatywności (np. sondaż przedwyborczy przeprowadzany
w jakimś mieście, ponieważ historycznie wyniki z tego miasta odzwierciedlały cały
kraj) lub ze względu na poszukiwany rezultat (np. dobiera się elementy, dzięki którym
można uzyskać nowe spojrzenie na problem, natomiast nie jest ważny przekrój opinii
na ten temat)”183. Badacz kieruje się tutaj własną wiedzą o populacji oraz celami bada-
nia. Ważne w doborze celowym jest włączanie do próby tych jednostek, które według
prowadzącego badanie dostarczą optymalnych informacji z punktu widzenia celu ba-
dania. „Tak więc prowadzący badanie dobiera jednostki do próby na podstawie ogólnej
znajomości badanego zjawiska”184.

www.mojasocjologia.pl/dobor-celowy-lub-dobor-arbitralny-proba-celowa-proba-uznaniowa/,
183

odczyt: 15.01.20.
184
Ibidem.

60
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Tak też było w naszym przypadku, gdzie w próbie znalazły się jednostki dobrane
optymalnie z uwagi na wiek, status wykształcenia, przynależność do tego samego poko-
lenia Z, jak i różnice, jakimi są stopień sekularyzacji Polski i Francji oraz fakt, że Fran-
cja jest krajem starej demokracji, a Polska państwem postkomunistycznym. W badaniu
posłużyłyśmy się wywiadami pisemnymi, swobodnymi, czyli bez gotowych kafeterii
– zestawów odpowiedzi. Wywiady pisemne z ustaloną listą pytań zastąpiły nam wywia-
dy swobodne, przeprowadzane zwykle przez badacza z jednym respondentem, gdyż nie
miałyśmy możliwości indywidualnej rozmowy z każdym ze studentów w wybranych
przez nas grupach.
Badanie, które przeprowadziłyśmy, miało charakter eksploracyjny i opisowo-diagno-
styczny, z elementami metody biograficznej, rozumianej jako eksploracja pokolenio-
wa pokolenia Z. „Celem badania diagnostycznego jest stwierdzenie, czy lub jak często
w badanej zbiorowości występuje pewne zjawisko”185. W naszym przypadku była to
chęć znalezienia odpowiedzi na pytanie o podobieństwa i różnice zarówno w opiniach,
jak i planach na przyszłość związanych z małżeństwem i rodziną wśród polskich i fran-
cuskich studentów.
Jako badaczki, które jednocześnie same przeprowadzały badanie oraz udzielały wy-
jaśnień, miałyśmy do wyboru cztery możliwe postawy osoby badającej:
„a) wyłączny uczestnik – badający bierze udział we wszystkich zdarzeniach jakie
mają miejsce w grupie, badani natomiast nie mają pojęcia, że są badani;
b) uczestnik-obserwator – badający bierze udział w życiu grupy i nie kryje, że pro-
wadzi badania. Taka postawa może prowadzić do tego, że badani ludzie nie będą się
zachowywać naturalnie;
c) obserwator-uczestnik – ten badający też bierze udział w życiu grupy, ale swoje
uczestnictwo traktuje jako sprawę drugorzędną;
d) wyłączny obserwator – badający nie bierze udziału w życiu grupy, jest tylko
obserwatorem”186.
W naszym przypadku była to postawa uczestnik-obserwator, choć należy zaznaczyć,
że badani zachowywali się bardzo naturalnie, gdyż były to uczestniczki i uczestnicy
prowadzonych przez nas wykładów monograficznych z socjologii rodziny, a badanie
przeprowadziłyśmy pod koniec prowadzonego przez nas jednosemestralnego kursu.
Jednocześnie dużą rolę odgrywała tutaj specyficznie rozumiana przez nas odmiana me-
tody biograficznej, o czym już wspomniałyśmy, rozumiana jako badania cech pokole-
niowych. Chodzi o tak często dziś badane cechy trzech pokoleń: X (kohorta urodzona
przed 1980 rokiem, jednak późniejsza niż pokolenie wyżu demograficznego),Y (kohor-

185
https://sciaga.pl/tekst/58461-59-metody_i_techniki_badan_socjologicznych, odczyt:16.01.20.
186
Ibidem, odczyt: 16.01.20.

61
A. Wachowiak, M. Herudzińska

ta nazywana pokoleniem millenialsów, za które uważamy pokolenie urodzone między


1984 a 1997) oraz generacja Z (osoby urodzone po 1997 roku)187.
Nasi respondenci należeli do pokolenia Z. Na temat tego pokolenia napisano ob-
szerną literaturę, zwłaszcza jako o mieszkańcach cyfrowego świata, pokoleniu o du-
żej potrzebie zmieniania świata, wysokich wymaganiach i późno usamodzielniającym
się. „Generacja Z składa się z indywidualistów, często nawet samotników, którzy są
niepokorni, czasami wręcz egoistyczni. Ich spojrzenie na świat cechuje realizm, który
skierowany jest w stronę pesymizmu. Jednocześnie są to osoby bardzo kreatywne,
ceniące samorozwój i niezależność”188. Nas najbardziej interesowały ich cechy do-
tyczące tytułowego tematu rozprawy, a więc stosunku do małżeństwa, partnerstwa
i związków alternatywnych w sensie opinii, norm i wartości, czyli zinternalizowany
porządek aksjonormatywny w tym zakresie, jak i ich projekcyjny aspekt, czyli plany
na przyszłość.
Studenci z Uniwersytetu w Grenoble oraz SGGW WNS w Warszawie odpowiadali
na następujące pytania :
1. W jaki sposób zdefiniujesz rodzinę?
2. Co powiesz o kohabitacji? Czy ta forma jest popularna? Czy jest to forma alterna-
tywna do małżeństwa? Czy może punkt startowy do małżeństwa?
3. Czy dostrzegasz zmiany w życiu rodzinnym? Jaki mają one charakter?
4. W jakim modelu rodziny chciałabyś żyć w przyszłości? (bez dzieci, z jednym
dzieckiem, dwoma, więcej? W formie małżeństwa czy kohabitacji?)
5. Przyszłość rodziny, jak sądzisz, jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny
w przyszłości?
6. Jaki rodzaj form alternatywnych rodziny obserwujesz w swoim otoczeniu?
7. Co sądzisz na temat par homoseksualnych? Czy akceptujesz adopcję dzieci przez
takie pary?
8. Czy znasz rodziny jednorodzicielskie? Co sądzisz o ich sytuacji?
Zastosowano więc w dużej mierze perspektywę projekcyjną w badaniu opinii stu-
dentów dotyczących istotnych kwestii małżeństwa i rodziny w ich planach na przy-
szłość oraz metodę biograficzną, kiedy pytano o ich istotne doświadczenia w tym za-
kresie i postawy. W zastosowanej przez nas metodologii posłużyłyśmy się pisemnym
wywiadem z dyspozycjami – pytaniami, bez propozycji kafeterii tak, aby wypowiedzi
przypominały wywiad swobodny. Badacz w obu przypadkach był obecny w trakcie
realizacji pisemnego wywiadu i odpowiadał na pytania i wątpliwości, jeśli takie po-
jawiły się w trakcie wywiadu. Poniżej przedstawiamy wyniki naszych wywiadów
jakościowych.

https://www.hbrp.pl/b/badanie-przeprowadzone-w-19-krajach-pokazuje-podobienstwa-i-roznice-
187

pomiedzy-pokoleniami-x-y-i-z/PMDOEgSyj, odczyt: 16.01.20


188
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-pokolenia-w-pracy-cz-4-pokolenie-z, odczyt:16.01.20.

62
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Część I: Perspektywa polskich studentów


1. Rodzina w oczach polskich studentów
• W moim życiu rodzina zajmuje 1. miejsce.
• W moim życiu rodzina zajmuje 1. miejsce.
• W moim życiu rodzina zajmuje 1. miejsce.
• W moim życiu rodzina zajmuje 1. miejsce.
• Rodzina to grupa osób, które kocha się bezwarunkowo, wobec której mamy jednak
oczekiwania.
• Rodzina to grupa osób ze sobą spokrewniona.
• Azyl, bezpieczne środowisko, miłość.
• Rodzina to jest dwójka kochających się ludzi oraz ich bliscy z dziećmi.
• Rodzina jest to według mnie związek bliskich sobie osób, powiązanych więzami
krwi lub żyjących w związku małżeńskim lub partnerskim.
• Rodzina to dwoje dorosłych i ich własne lub adoptowane dzieci.
• Mała, podstawowa i naturalna grupa społeczna, złączona uczuciami i/lub pokre-
wieństwem.
• Rodzina jest podstawową jednostką społeczną.
• Rodzina, prawnie zawarte małżeństwo z potomkiem lub bez niego, również z krew-
nymi.
• Rodzina to jedno lub wielopokoleniowa grupa ludzi, połączona więzami krwi bądź
powinowactwa.
• Rodzina to w podstawowym pojmowaniu grupa połączona więzami krwi. Małżeń-
stwo lub zatwierdzony związek (czy to homo-, czy heteroseksualny) też jest dla
mnie rodziną. Nie trzeba mieć dzieci, aby stać się rodziną, siostra męża może stać się
również siostrą dla jego żony. Dzieci adoptowane również są członkami rodziny.
• Rodzina to grupa osób powiązanych ze sobą więzami krwi lub poprzez dokumenty.
Wspierają się one, pomagają sobie.
• Rodziną jest związek dwójki ludzi. Relację tę czy strukturę tworzą wraz z potom-
stwem.

2. Stosunek do kohabitacji – alternatywa czy start do małżeństwa?


• Kohabitacja to dla mnie punkt startowy do małżeństwa. Mam pozytywny wzgląd na
to, aby ludzie mieszkali na początku razem. Ale dla mnie nie jest alternatywną formą
do małżeństwa.
• Jest to punkt startowy do małżeństwa, bardzo dziś popularny. Jest potrzebna, by lu-
dzie się poznali, nauczyli się razem żyć, by w przyszłości uniknąć rozwodów.
• Kohabitacja może być zarówno startem, jak i alternatywą do małżeństwa. To jest
bardzo fajne. Ta forma jest bardzo popularna.
• Kohabitacja może być alternatywna do małżeństwa, lecz najczęściej jest wstępem.

63
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• Kohabitacja jest bardzo popularna w dużych miastach i może być alternatywna do


małżeństwa, jednak najczęściej jest wstępem do lepszego poznania partnera i przy-
szłego małżonka.
• Nie mam zdania.
• Ta forma jest popularna. Bardzo dużo ludzi unika teraz zobowiązań, kohabitacja
wydaje się być wygodnym rozwiązaniem.
• Kohabitacja jest bardzo popularna, jednak nie jest alternatywą dla małżeństwa, bli-
żej jej do punktu startowego.
• Kohabitacja może być alternatywą, może być punktem startowym.
• Małżeństwo nie jest w ogóle potrzebne, ludzie sami wiedzą, co do siebie czują i nie
trzeba tego „na papierze”.
• Kohabitacja jest bardzo popularna, zarówno jako alternatywa, jak i faza przed wej-
ściem w związek małżeński.
• Kohabitacja jest popularna, lecz nie można nazwać jej alternatywą, lecz wstępem.
• Jest pełnoprawną alternatywą. Według mnie jest to coraz popularniejsza forma. Pary
mieszkają ze sobą i nie zawsze mają w planie małżeństwo. Na pewno przy takiej for-
mie związku pojawia się wiele problemów z formalnościami (np. przy dziedzicze-
niu, gdy partner jest w szpitalu, chociaż jest to w wielu przypadkach punkt startowy
do małżeństwa, albo chociaż związku długoterminowego).
• Ta forma staje się coraz popularniejsza. Jaką formę przyjmuje kohabitacja, zależy od
ludzi oraz ich przekonań.
• Według mnie kohabitacja nie jest niczym złym. Związek dwojga kochających się
ludzi nie powinien być ograniczany przez prawo duchowe.
• Jest coraz popularniejszym rodzajem relacji.

3. Subiektywny ogląd zmian w życiu rodzinnym


we współczesnym świecie
• Kiedy ludzie się żenią, wtedy mają więcej obowiązków.
• Rodzicom coraz trudniej zrozumieć swoje dzieci.
• Nie zmienia się nic.
• Zmiany w pełnieniu ról przez poszczególnych członków rodziny.
• Więcej kobiet pracuje, ludzie też mają mniej czasu dla siebie.
• Dawniej były głównie matriarchalne, dzisiaj częściej egalitarne, współczesne rodzi-
ny są mniejsze. Egalitaryzm, który jest zmianą o charakterze początkowym.
• Model rodziny 2+1 jest niezbyt atrakcyjny, jednak staramy się to zmienić.
• Tradycyjny model odchodzi.
• Rodzicom coraz trudniej zrozumieć swoje dzieci.
• Coraz mniej rodzących się dzieci oraz inne niż dawniej metody wychowawcze.
• Kiedyś patriarchalny model, a teraz dominuje egalitarny.
• Zrównanie roli mężczyzny i kobiety.

64
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

• Rodzina egalitarna zyskuje na popularności.


• Coraz mniej uprzedzeń i oporów jest do rozwodu, związków homo, rodzin patchwor-
kowych oraz samotnych rodziców.
• Zmiany zachodzą wraz z wiekiem członków rodziny, dawniej były wielodzietne,
dzisiaj coraz bardziej jest to 2+1.

4. Miejsce małżeństwa i rodziny w planach na przyszłość


• W małżeństwie, z dwójką dzieci.
• W małżeństwie z jednym lub dwójką dzieci.
• Nie wiem, co będzie w przyszłości.
• Nie wiem, bo teraz nie chciałbym.
• Chciałbym w związku małżeńskim z dwójką lub trójką dzieci.
• Bez dzieci.
• Z dwojgiem dzieci.
• W związku kohabitacyjnym (przynajmniej do pewnego momentu).
• W związku małżeńskim z więcej niż dwójką dzieci.
• Małżeństwo z dwójką lub trójką dzieci.
• Chciałabym być mężatka z dwójką lub trójką dzieci.
• W formie kohabitacji, z dwójką lub trójką dzieci.
• W związku małżeńskim z dwójką lub trójką dzieci.
• W małżeństwie z trójką dzieci.
• Kohabitacja z dwójką dzieci.
• Bez dzieci, nie mam pewności czy kohabitacja, czy małżeństwo, lecz w tym drugim
przypadku na pewno jedynie urzędowe, bez żadnych religijnych ceremonii.
• Więcej niż dwójka dzieci, w małżeństwie.
• Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie w tej chwili.

5. Przyszłość rodziny jako instytucji


• Nie wiem.
• Rodzina będzie miała bardzo duże znaczenie i wartość. Ludzie będą zakładali rodziny.
• Nie wiem.
• Może będzie wzrastać liczba rozwodów.
• W przyszłości na pewno zwiększy się liczba rodzin kohabitacyjnych, ale na pewno
nie zdominują one małżeństw. Co do dzieci, to w dalszym ciągu model rodziny bę-
dzie wyglądał następująco: 2+1 i 2+2 (najczęściej).
• Zmniejszy się ilość zawieranych małżeństw.
• Najbardziej prawdopodobny scenariusz to małżeństwa bezdzietne lub z jednym
dzieckiem.
• Najbardziej prawdopodobny scenariusz to małżeństwo coraz mniej dzietne oraz ko-
habitacja, z jednym dzieckiem lub bez.

65
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• W przyszłości to będzie o wiele więcej alternatywnych rodzin.


• Myślę, że zbyt wiele się w tej kwestii nie zmieni.
• Myślę, że rodzina niezmiennie będzie ważną częścią społeczeństwa, mogą się tylko
nieznacznie zmieniać jej formy.
• Będą dominowały rodziny wielodzietne, a małżonkowie będą się dzielić obowiąz-
kami.
• Prawdopodobnie coraz mniej osób będzie się decydowało na małżeństwo. Posiada-
nie dzieci w późnym wieku.
• Akceptacja dla faktu, że rodzina to nie tylko rodzice z gromadką dzieci. Mam na-
dzieję, że egalitaryzm członków rodziny, coraz mniej uprzedzeń i oporów do rozwo-
du, związków homo, rodzin patchworkowych, samotnych rodziców.
• Zanik rodziny patriarchalnej, zdominowanie przez egalitarne rodziny.
• Myślę, że kohabitacja będzie coraz popularniejszym rodzajem związku.

6. Alternatywne formy życia rodzinnego


• Widzę tylko klasyczne pary, kiedy mężczyzna jest w związku z kobietą.
• Związki, w których pary mieszkają wspólnie, żyją razem, lecz nie zawierają związku
małżeńskiego.
• Ja z kobietami.
• Żadne.
• Nie znam żadnych.
• Związki kohabitacyjne i homoseksualne.
• W moim otoczeniu są to związki homoseksualne.
• Związki jednopłciowe.
• Samotne matki, rodziny bezdzietne oraz rodziny kohabitacyjne.
• Rodziny, które są zmuszone żyć oddzielnie.
• Związki homoseksualne oraz współżycie bez małżeństwa.
• Kohabitacja.
• Kohabitacja.
• Kohabitacja i to nie tylko par. Może być przyjaźń tak głęboka, że osoba staje się np.
siostrą, ciocią, matka zostaje przyjęta do biologicznej rodziny i jest traktowana jako
jej członek, a nawet może stać się dla kogoś jedyną rodziną, a biologiczna zostaje
odrzucona.

7. Stosunek studentów do par homoseksualnych


• Nie mam zdania.
• Nie popieram, ponieważ od zawsze rodzina był to związek kobiety i mężczyzny. Nie
powinni adoptować dzieci, ponieważ każe dziecko powinno mieć mamę i tatę.
• Nie akceptuję.
• Nie akceptuję

66
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

• Akceptuję.
• Każdy zasługuje na szczęście, więc tak, powinni móc adoptować dzieci.
• Akceptuję pary homoseksualne, lecz nie popieram adopcji dzieci przez nie.
• Pary homoseksualne nie różnią się moim zdaniem od innych par i jeśli chcą, niech
adoptują dzieci.
• Pary homoseksualne uważam za coś absolutnie normalnego i uważam, że powinny
mieć takie same prawa, jak rodziny heteroseksualne.
• Jestem w dużym stopniu obojętna na losy par homoseksualnych. Adopcja przez ta-
kie pary, choć z jednej strony są w porządku, z drugiej może mieć niekoniecznie
dobry wpływ na rozwój dziecka, ale zależy to jednak w dużym stopniu od modelu
wychowania.
• Każdy zasługuje na szczęście, więc tak, powinni móc adoptować dzieci.
• Akceptuję pary homoseksualne, o ile zachowują normy społeczne i nie akcentują na
siłę swojej inności i nie, jeśli nie mają poza swoją seksualnością nic do zaprezento-
wania swoją osobą. Nie uważam, że powinny adoptować dzieci.
• Nie akceptuję adopcji dzieci przez pary homoseksualne, ponieważ mogą one poczuć
się jako gorsze od tych wychowywanych w tradycyjnych rodzinach.
• Akceptuję pary homoseksualne, choć uważam, że dziecko wychowywane w takiej
rodzinie będzie miało w przyszłości kłopoty z oceną rzeczywistości.
• Akceptuję ich małżeństwa i uważam, że powinny mieć takie same prawa jak mał-
żeństwo hetero.
• Toleruję, nie mam zdania na ten temat.
• Nie mam nic przeciwko nim dopóki nie wpływa to na moje życie. Nie mam nic
przeciwko adopcji.

8. Wiedza i opinie studentów o rodzinach jednorodzicielskich


• Znam, ich sytuacja jest cięższa przez to, że dziecko ma tylko jednego rodzica.
• Znam, jest im ciężko.
• Wychowuję się w takiej rodzinie, rodzic/prawny opiekun musi pracować i jednocze-
śnie wychowywać, jest to piekielnie trudne.
• Jest im trudno.
• Tak, znam, mają gorzej pod względem majątkowym i tyle.
• Znam takie rodziny, jeżeli rodzic potrafi się zająć takim dzieckiem, to rodzina może
naprawdę być szczęśliwa.
• Znam rodziny jednorodzicielskie, ich sytuacja jest często trudna.
• Znam rodziny jednorodzicielskie i sama się w takiej wychowuję. Uważam, że te
rodziny są tak samo wartościowe, a ich sytuacja nie jest gorsza od rodzin pełnych.
• Tak, znam rodziny rodzicielskie. Sytuacja w takiej rodzinie jest zdecydowanie cięż-
ka. Cała pula obowiązków spada na jednego dorosłego, zamiast dwóch.
• Znam takie rodziny. Jeśli rodzic potrafi zająć się takim dzieckiem, to rodzina może
naprawdę być szczęśliwa.
67
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• Znam rodziny jednorodzicielskie i myślę, że ich sytuacja jest podobna do sytuacji


klasycznych rodzin. Czasem mają problemy finansowe, ze względu na jednego ży-
wiciela, na którym spoczywa ciężar utrzymania całej rodziny.
• Znam, są w gorszej sytuacji niż tradycyjne rodziny.
• Są w gorszej sytuacji.
• Znam i często fakt posiadania jednego rodzica jest lepszą alternatywą dla dzieci (np.
wobec ojca alkoholika), lecz nie zawsze tak się dzieje.
• Jest to ciężka sytuacja dla rodzica, ale takie rodziny mają często bardzo bliskie więzi
między sobą.
• Znam takie rodziny. Twierdzę, że niestety często znajdują się w gorszej sytuacji niż
rodziny dwurodzicielskie.

Część II: Perspektywa francuskich studentów

1. Rodzina w oczach francuskich studentów


• Rodzina to pierwsza grupa członkowska, jest bardzo ważna, gdyż są to najmocniej-
sze społeczne więzi.
• Obecnie rodziny są różnorodne, choć zawsze są połączone więzami rodzinnymi.
Dzisiejsze rodziny mogą być: rodzinami z dziećmi, zamężnymi po raz pierwszy,
odtworzonymi (zrekonstruowanymi), homoseksualnymi, jednorodzicielskimi itd.
• Dla mnie rodzina jest bardzo ważna w życiu. Jest to małe społeczeństwo, z okre-
ślonymi zasadami i rolami życiowymi. Rodzina to grupa pełna miłości i harmonii.
Jest to także dawanie wsparcia i pomocy, bezpieczeństwa w życiu. Rodzina jest dla
Francuzów bardzo ważną wartością.
• Rodzina to grupa osób, które tworzą związek w wyniku więzi krwi, przez kolejne
pokolenia. Małżeństwo to para, związana formalnie lub nie. Rodzice mają obowią-
zek wychowywać i opiekować się dziećmi, bez względu na to, czy jest to związek
formalny czy nie oraz zaspokajać ich potrzeby.
• Definicji rodziny jest wiele. Przede wszystkim rodziną jest związek osób, połączony
więzią rodzicielską, gdzie ludzie troszczą się o siebie i gdzie czują się szczęśliwi.
• Według mnie rodzina składa się z kilku osób (sic!) oraz dzieci. Czasami rodzina
jest monoparentalna. Rodzina to podstawowy i pierwotny sposób socjalizacji dzieci,
gdyż dzięki rodzinie stajemy się ludźmi oraz rodzice są najważniejszymi, pierwszy-
mi osobami, z którymi stykamy się w życiu.
• W mojej opinii rodzina składa się z dwóch partnerów oraz ich dzieci lub braku tych
dzieci, taka jest moja osobista definicja. Khalil Gibran miał właściwą opinę na temat
rodziny i relacji w tej rodzinie. Mam 19 lat i moi rodzice są bardzo ważni dla mnie,
jak nikt inny w życiu i oni mnie wspierają w każdym aspekcie mojego życia. Dla
mnie rodzina jest wszystkim tym, czego sama doświadczam.
68
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

• Rodzina to grupa rodziców i dzieci.


• Dla mnie rodzina to jest para z dziećmi, ewentualnie dorosła osoba z dziećmi, jakkol-
wiek również rodzinę stanowią wujkowie, ciocie, brat, siostra, oni także to rodzina.
• Rodzina to grupa ludzi, którzy żyją lub nie razem. To więzy krwi i więzi instytucjo-
nalne, społeczne powodują, że ludzie tworzą rodzinę. Obecnie rodzina coraz bar-
dziej się zmienia, gdyż coraz częściej małżeństwa są w separacji lub się rozwodzą.
• Rodzina to według mnie symbol społeczeństwa. Sądzę, że nie ma jednej definicji ro-
dziny, lecz wiele definicji. Faktycznie, dzisiaj rodziny są symbolem różnorodności.
• Obecnie mamy tak wiele różnych form rodziny. Możemy powiedzieć, że wyłania się
coś w rodzaju nowoczesnej rodziny (niezamężna, rozwiedziona separowana, koha-
bitująca, single etc.).
• Rodzina to pierwszy krąg społeczny z jakim się w życiu spotykamy. Jest to zwią-
zek dwóch osób różnej płci oraz ich dzieci. Z czasem definicja rodziny bardzo się
zmienia.
• We Francji oficjalnie mamy koncept rodziny jako: dwie dorosłe osoby, małżeństwo,
lub osoby żyjące razem oraz ich dzieci. Lecz obecnie ten koncept ewoluował, trady-
cyjne rodziny się rozpadają i powstają nowe formy rodziny.
• Nie ma jednej definicji rodziny, gdyż rodziny zmieniają się wraz z czasem i typem
społeczeństwa.
• Dla mnie pojęcie rodzina nie posiada jednoznacznej definicji. Faktycznie, nie jest
to do końca jasny termin, jest to grupa połączona więzami krwi, żyjąca pod jednym
dachem, posiadająca rodzinna historię.
• Rodzina to zestaw ról pełnionych przez jej członków. Spełnia ona podstawową rolę
w społeczeństwie.
• Definicja rodziny jest złożona, kompleksowa. Mamy bowiem rodziny zarówno
z dwojgiem rodziców, jak i rodziny monoparentalne. Małżeństwo już dłużej nie jest
warunkiem koniecznym rodziny.

2. Stosunek do kohabitacji – alternatywa czy start do małżeństwa?


• Popieram.
• Popieram.
• Kohabitacja może być zarówno punktem startowym do małżeństwa, jak i alternaty-
wą. Wszystko zależy od konkretnego przypadku.
• Odpowiedź nie do końca na temat, zwraca uwagę, że rodzice mają obowiązek opie-
kować się dziećmi oraz zaspokajać ich potrzeby (zwraca więc uwagę, że bez wzglę-
du na to, czy związek jest formalny, czy też nie, jeśli są w nim dzieci, wynikają
z tego jednakowe obowiązki rodzicielskie).
• Kohabitacja jest alternatywą dla małżeństwa, gdyż miłość jest ważniejsza niż certy-
fikat małżeństwa.
• Dla mnie kohabitacja nie jest startowym punktem do małżeństwa, gdyż wielu ludzi
żyje razem i nie są małżeństwem. Dla mnie jest to alternatywa.
69
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• Według mnie kohabitacja jest bardzo popularna, gdyż małżeństwo już dłużej nie jest
pierwszą i pierwotną formą małżeństwa i rodziny. Moi rodzice nie są małżeństwem
i żyją razem od 20 lat. Tak więc wcale nie uważam, że kohabitacja jest punktem
startowym do małżeństwa.
• Jest alternatywą.
• Oczywiście kohabitacja jest alternatywą, w taki sposób nie żyli nasi dziadkowie.
• Nie mam nic przeciwko temu, tak, jest to forma popularna. Dla mnie kohabitacja to
także międzygeneracyjne współzamieszkiwanie, nie jest niestety zbyt popularne we
Francji.
• Obecnie francuska rodzina nie jest już taka jak kiedyś, jak rodzina francuska tra-
dycyjna. Kiedyś bez problemu mogli żyć razem członkowie rodziny w tym samym
domu. Lecz obecnie żyjemy w tak zmienionym świecie, ludzie mają tak bardzo zin-
dywidualizowane podejście, że okazuje się to być czasami bardzo trudne.
• W tradycyjnym społeczeństwie małżeństwo jest najbardziej zakotwiczone. Kohabi-
tacja jest to alternatywna forma.
• We Francji żyjemy tylko z rodzicami, a nie z dziadkami (respondentka nie zna słowa
kohabitacja w sensie socjologicznym, lecz utożsamia to z rodziną trójpokoleniową).
• Kohabitacja nie jest typową formą we Francji. Jednakowoż widzimy, jak mówiono,
nowe formy rodziny, jak homopartnerstwo, rodziny monoparentalne etc. (respon-
dentka nie wie na czym polega kohabitacja).
• Myślę, że gdy jesteśmy rodziną, to jesteśmy parą, ewentualnie z dziećmi. Jest to
forma popularna i podobna do małżeństwa, alternatywna.
• Kohabitacja jest popularną formą.
• Sądzę, że różne formy są komplementarne.
• Kohabitacja jest alternatywą.

3. Subiektywny ogląd zmian w życiu rodzinnym


we współczesnym świecie
• Brak czasu, aby to dokładnie omówić!
• Trudno o definicje małżeństwa i rodziny, jest ich tak wiele. A więc dostrzegam te
zmiany.
• Taki, że małżeństwo już dłużej nie jest czymś zasadniczym i niezbędnym do życia.
Obserwujemy ciągłą ewolucję rodziny, dlatego spotykamy wielość ich typów, jak
rodziny nuklearne, rozbite, monoparentalne itd.
• Nie zastanawiałam się.
• Obecnie małżeństwa i rodziny są inne, gdyż z powodu rozwodów oraz zmiany świa-
topoglądu spotykamy wielość form. Wzrasta też ilość jednorodzicielskich rodzin.
• Tak, zaobserwowałam pewne zmiany. Jest coraz więcej rodzin z jednym rodzicem
we Francji. Ponadto obecnie rodziny homoseksualne są bardziej akceptowane, po-
zwala im się na więcej niż kilka lat temu. Trudno jest mówić dzisiaj o jednym mo-

70
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

delu małżeństwa i rodziny, można mówić obecnie o wolności w zakresie wzorów


rodzinnych we Francji.
• Obecnie istnieją różne formy i typy rodzin, jak: rodziny z jednym rodzicem, rodziny
zrekonstruowane, pary homoseksualne itd.
• Istnieją różne formy i typy rodzin, jak: z jednym rodzicem, rodziny zrekonstruowa-
ne, pary homoseksualne itd.
• Tak, oczywiście dostrzegam. Jest wiele różnych form.
• We Francji najbardziej popularne są rodziny składające się z mamy, ojca i dziecka
(czyli model z jednym dzieckiem.) Lecz widoczne jest i to, że widzi się coraz więcej
rodzin separowanych, rozbitych.
• Obecnie mamy wielość form: tradycyjną, monoparentalną, zrekomponowaną itd.
• Zmiany w życiu rodzinnym są ewidentne, widzę różnorodne formy.
• Sądzę, że obecnie we Francji nastąpiła rewolucja, mamy mnogość form rodzinnych,
jak: jednorodzicielstwo, homorodzicielstwo, najstarsze osoby żyjące samotnie itd.
• Tak, pojawia się wiele nowych form rodzinnych.
• Zmiany w życiu rodzinnym to formy alternatywne, to także formy, które wynika-
ją z rozbicia małżeństwa, jak rozwody i separacje, czyli monoparentalne, które są
i jednocześnie nie są formą alternatywną, gdyż nie są stawiane jako opcja do wybo-
ru, lecz skutek niepożądanych zdarzeń.
• Zmiany form, więcej alternatywnych, mniej tradycyjnych.
• Pojawia się wiele zróżnicowanych form małżeństwa oraz rodzin.
• Wyróżniamy bardzo wiele form współczesnych, tradycyjne, nuklearne, monoparen-
talne, single, związki typu lat, dinks, zrekonstruowane itd.

4. Miejsce małżeństwa i rodziny w planach na przyszłość


• W modelu, gdzie rodzina jest wspierająca, gdzie jest dużo miłości, nieważny tak
zwany model…
• Chciałabym mieć dwójkę dzieci, nie jest ważne, czy w związku formalnym, czy też
nie!
• Chciałabym być mężatką i mieć dwójkę dzieci.
• Mam nadzieję, że w przyszłości stworzę spójną rodzinę, z trójką dzieci (respon-
dentka nie określa bliżej, co dla niej oznacza spójna rodzina, czy ma ona oparcie
o związek formalny, czy też nieformalny).
• W przyszłości chciałabym być w małżeństwie z moim chłopakiem, po studiach
i mieć dzieci.
• W mojej opinii dobry dla mnie byłby model z trojgiem dzieci i chciałabym, aby była
to kohabitacja, a nie małżeństwo.
• Chciałabym mieć dwójkę dzieci, gdyż sama jestem jednym dzieckiem. Jednak nie
zgadzam się z małżeństwem. Nie chciałabym go nawet z powodów ekonomicznych,
gdyż sądzę, że miłość jest piękna bez klasycznego modelu małżeństwa.

71
A. Wachowiak, M. Herudzińska

• W przyszłości chciałabym żyć w związku małżeńskim, mieć męża i dzieci.


• W przyszłości chciałabym żyć w małżeństwie, z mężem i dziećmi i mieć duży dom,
w którym mogłaby mieszkać z nami moja mama.
• Chciałabym żyć w tradycyjnej rodzinie, dla mnie jest niepojęte, aby być separowa-
ną z mężem, aby żyć w rozbitej rodzinie. Rozumiem rodziny, które są separowane
z mężem, ale dla mnie jest swego rodzaju wstydem przed dziećmi, także brakiem
komfortu dla nich, gdyż ciągle się przemieszczają i nie widzą żadnego z rodziców
wystarczająco długo.
• W przyszłości chciałabym żyć w rodzinie, której członkowie będą solidarni.
• Chciałabym żyć w kochającej się rodzinie, dającej trochę niezależności.
• Chciałabym żyć w rodzinie, gdzie jest miłość i nie ma zasad.
• Chciałabym żyć z partnerem oraz dziećmi, małżeństwo nie jest ważne, choć nie
mam nic przeciwko małżeństwu.
• W parze połączonej miłością, z dziećmi, nieważne czy będzie to związek małżeń-
ski.
• Chciałabym żyć zwykłym życiem, z mężem i dziećmi.
• W przyszłości chciałabym żyć w wielokulturowej rodzinie z dużą ilością dzieci.
• W tradycyjnej rodzinie, mąż z dwójką dzieci, nie jest ważne, aby było to formalne
małżeństwo.

5. Przyszłość rodziny jako instytucji


• Sadzę, że będzie bardzo dużo samotnych rodziców.
• Uważam, że rodzina z mężem i dziećmi.
• Nie wiem.
• Nie wiem.
• Nie wiem.
• Sądzę, że w przyszłości typowym modelem będzie kompozycja rodziny z jednym
lub dwojgiem dzieci oraz z dwojgiem lub z jednym rodzicem.
• Sądzę, że formy bycia razem będą bardzo różne i żaden specyficzny model nie bę-
dzie dominował. Będą to także rodziny monoparentalne, homoseksualne itd. Mał-
żeństwo będzie mniej częste niż obecnie. Jednocześnie nie sądzę, aby coś w rodzaju
poligamii było dopuszczalne we Francji.
• Przyszłość będzie należała do bardzo różnorodnych form, bez uprzywilejowania
małżeństwa.
• Uważam, że w przyszłości rodzina będzie wolna, wolna od małżeństwa, po prostu
będzie to wolny związek.
• Scenariusz na przyszłość. Sądzę, że będzie coraz więcej rozbitych małżeństw i cho-
ciaż tak wiele małżeństw ma obecnie dzieci, to w przyszłości będzie więcej mał-
żeństw bezdzietnych oraz luźnych związków.
• Sądzę, że w przyszłości będzie bardzo wiele monoparentalnych rodzin.

72
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

• Sądzę, że przyszłość rodziny zmierza w kierunku rodziny monoparentalnej.


• Myślę, że najpopularniejsza będzie rodzina z jednym rodzicem, gdyż ludzie tak czę-
sto się rozwodzą!
• Indywidualizm rośnie, rozwody rosną, a małżeństwo nie jest już dłużej modelem
społecznym.
• Wiele rodzin rozbitych, z jednym rodzicem.
• Nie wiem.
• Sądzę, że tradycyjna rodzina będzie pod naciskiem nowych form.
• Będzie bardzo wiele rodzin rozwiedzionych oraz nieformalnych związków, które
będą po sobie następowały.

6. Alternatywne formy życia rodzinnego – obserwacje studentów


• Obecnie są normalne zarówno monoparentalne rodziny, jak i homoseksualne, normą
jest bardzo mocno zdywersyfikowana reprezentacja rodzin.
• Dookoła mnie widzę rodziny nuklearne, czyli tradycyjne, zrekonstruowane, mono-
parentalne, takie są najczęstsze.
• Obserwuję, że większość to małżeństwa.
• W moim otoczeniu jest bardzo wiele bardzo młodych i już rozwiedzionych ludzi.
Czy jest to forma alternatywna?
• W moim otoczeniu jest znacznie, ale to znacznie więcej typowych, tradycyjnych
rodzin, w sensie małżeństw, niż rodzin monoparentalnych i homoseksualnych.
• Chyba się nad tym nie zastanawiałam. Nie wiem.
• Nie akceptuję żadnych z nich.
• Obserwuję bardzo różne formy par alternatywnych, kohabitacje, pary rozwiedzione,
pary z dziećmi i bez, samotnych rodziców z różną ilością dzieci.
• Dookoła widzę rodziny składające się z małżeństw oraz dzieci.
• Dookoła widzę tylko tradycyjne małżeństwa i rodziny.
• W swoim życiu widziałam i widzę bardzo różne typy rodzin. Generalnie moi przy-
jaciele żyją w tradycyjnych rodzinach. Czasami ich rodzice są małżeństwem. Ale
widzę również zrekonstruowane rodziny.
• Obecnie obserwujemy różne typy rodzin, tradycyjne, monoparentalne, zrekonstruo-
wane, singli itd.
• Monoparentalne.
• W moim otoczeniu obserwuję coraz więcej monoparentalnych rodzin, czy, jak
w moim przypadku, rozwiedzionych czy też separowanych.
• Związki nieformalne z dziećmi.
• Widzę wiele tradycyjnych.
• Widzę rodziny monoparentalne oraz homoseksualne z dziećmi.
• Rodziny w oparciu o konkubinat oraz rozbite, jednorodzicielskie.

73
A. Wachowiak, M. Herudzińska

7. Stosunek studentów do par homoseksualnych


• Pary homoseksualne? Tak, każdy ma prawo do szczęścia!
• Tak, według mnie homoseksualiści powinni mieć prawo do adopcji dzieci.
• Robią, co chcą i nikt im tego nie zabrania, lecz homoseksualiści jako rodzice mogą
wykrzywić dziecko.
• Trudno mi powiedzieć, trudno o czymś orzekać teoretycznie tylko. Nie umiem
obiektywnie się wypowiedzieć w tej kwestii.
• Jestem za małżeństwem dla wszystkich, lecz moja opinia w sprawie adopcji jest
zupełnie inna.
• Chyba się nad tym nie zastanawiałam. Nie wiem.
• Sądzę, że pary homoseksualne są wspaniałe!!! Jestem szczęśliwa, że prawo we Fran-
cji pozwala im na małżeństwo. Szkoda, że nastąpiło to tak późno! Jestem zaszoko-
wana opiniami krytycznymi na ten temat. Odnośnie adopcji, także całkowicie się
zgadzam, gdyż są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, jak i dzieci, które nie mają
rodzin, które by się o nie troszczyły.
• Uważam, że pary homoseksualne powinny mieć prawo do adopcji.
• Nie mam nic przeciwko homoseksualnym parom. Jak sądzę, powinni mieć możli-
wość adopcji dzieci, wolę homoseksualne pary z dziećmi, jak pary, które znęcają się
nad dziećmi.
• Jestem trochę zakłopotana, widząc homoseksualne małżeństwa i rodziny. Sądzę,
że dzieci potrzebują matki i ojca, choć oczywiście zdarza się, że brak któregoś
z nich. Dwie kobiety, czy też dwóch mężczyzn, oraz dziecko, dzieci, to oczywiście
oznacza z punktu widzenia tych kryteriów brak czegoś, kogoś, brak wzorca jakiejś
roli.
• Według mnie adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest rzeczą dobrą, gdyż każ-
dy jest szczęśliwy. A jednocześnie skomplikowaną dla dzieci, gdy dwóch rodziców
jest tej samej płci.
• Tak, akceptuję, ponieważ są to rodzice jak inni.
• Tak, chciałabym, aby takie były, istniały.
• Zawsze uważałam za rzecz absurdalną mieć coś przeciw homoparentalności, sieroty
będą szczęśliwe, gdy będę z dwoma rodzicami, choćby jednakowej płci, a nie ciągle
samotne.
• Akceptuję.
• To jest według mnie dobre.
• Według mnie rodziny homoseksualne i adopcja dzieci są znakiem czasu i wyłaniania
się zróżnicowanych form rodziny.
• Tak, akceptuję, nie widzę żadnego problemu.

74
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

8. Wiedza i opinie studentów o rodzinach jednorodzicielskich


• Rodziny jednorodzicielskie – jest to trudne dla dzieci, lecz dzisiaj jest to przypadek
prawie połowy rodzin.
• Tak, w moim otoczeniu widzę samotnych rodziców, wyglądają smutno raczej, choć
pewnie dla dzieci jest lepiej, niż oglądać rodziców, którzy cały czas staczają ze sobą
walki.
• Brak odpowiedzi.
• Sytuacja rodzin jednorodzicielskich jest trudna, lecz chyba lepiej, gdy dzieci mają
spokojną atmosferę w domu z jednym rodzicem niż kłótnie i awantury, gdy oboje
rodzice wciąż się kłócą.
• Czasami jest lepiej dla pary się odseparować, gdyż napięcia są czymś złym dla dzie-
ci. Na szczęście są instytucje, które pomagają w opiece nad dziećmi.
• Te rodziny monoparentalne, które ja znam, mają zupełnie normalną sytuację eko-
nomiczną.
• Tak, znam monoparentalne rodziny. Zaobserwowałam, że ich sytuacja ekonomiczna
jest trudna, nie mogą zaspokoić wielu ekonomicznych potrzeb swoich dzieci i jest to
trudne. Rodzi to, może rodzić, szczególne napięcia w tych typach rodzin.
• Brak odpowiedzi.
• Sądzę, że nie jest łatwo być monoparentalną rodziną. Lecz matka, która edukuje
dziecko samotnie, jest bardzo silną osobą. Jest jednocześnie matką i ojcem w jednej
osobie.
• Dla mnie rodzina monoparentalna jest smutna dla dzieci, gdyż dzieci potrzebują
widzieć w tym samym czasie matkę i ojca. Lecz czasami dla dzieci jest lepsze to, niż
widzieć ciągle kłócących się rodziców.
• Monoparentalnych rodzin jest coraz więcej w społeczeństwie. Życie jest w nich
trudne i skomplikowane, zwłaszcza w kontekście zasobów.
• Monoparentalne rodziny są najbiedniejsze, gdyż trudno jest żyć z dziećmi, wszystko
organizować samemu, pracę, szkołę dzieci, wyżywienie itd.
• Dzisiaj normalna jest rodzina monoparentalna, choć to czasami trudne dla organiza-
cji życia rodzinnego.
• Ich sytuacja jest bardzo trudna i występuje duże prawdopodobieństwo życia w bie-
dzie.
• Mają trudniej.
• Tak, rodziny z jednym rodzicem mają dużo odwagi.
• Ich sytuacja jest trudna.
• Znam i sądzę, że ich sytuacja jest trudna, w sensie ekonomicznym, lecz także dla
jednego rodzica, który musi odgrywać dwie role sam.

75
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Część III. Perspektywa komparatystyczna obrazów małżeństwa,


rodziny i związków partnerskich w oczach polskich
i francuskich studentów

Czym jest rodzina w oczach polskich i francuskich studentów?


Podobieństwa i różnice
Na podstawie powyższej kategoryzacji odpowiedzi francuskich i polskich studentów
dokonałyśmy zestawienia i wskazania na istotne podobieństwa i różnice w postrzeganiu
zjawisk określonych w pytaniach otwartych.
Odpowiedzi polskich studentów: Rodzina jest na pierwszym miejscu, jest połączo-
na więzią małżeńską, to grupa osób, które kocha się bezwarunkowo, jednak wobec któ-
rej mamy oczekiwania, grupa osób ze sobą spokrewniona, azyl, bezpieczne środowisko,
miłość, to dwójka kochających się ludzi oraz ich bliscy z dziećmi, rodzina to związek
bliskich osób, powiązanych więzami krwi lub żyjących w związku małżeńskim lub
partnerskim, rodzina to dwoje dorosłych i ich własne lub adoptowane dzieci, mała,
podstawowa i naturalna grupa społeczna, złączona uczuciami i/lub pokrewieństwem,
rodzina jest podstawową jednostką społeczną, rodzina to prawnie zawarte małżeństwo,
z potomkiem lub bez niego, również z krewnymi. Rodzina to jedno- lub wielopoko-
leniowa grupa ludzi, połączona więzami krwi bądź powinowactwa. Małżeństwo lub
zatwierdzony związek czy to homo-, czy heteroseksualny też jest rodziną. Dzieci adop-
towane również są członkami rodziny. Rodzina to grupa osób powiązanych, nie trzeba
mieć dzieci, aby być rodziną, rodzina to grupa osób powiązanych ze sobą więzami krwi
lub poprzez dokumenty. Wspierają się one, pomagają sobie. Rodzina to związek dwójki
ludzi, relację tę czy strukturę tworzą wraz z potomstwem.
W tej enumeracji uderza fakt, że tylko w jednym przypadku respondent podkreśla jako
warunek zaistnienia rodziny prawnie zawarte małżeństwo, inny również mówi o prawnie
zatwierdzonym związku, lecz dodaje, że może on mieć charakter hetero- lub homosek-
sualny. W pozostałych przypadkach nie wymienia się prawnej legitymizacji związku
jako podstawy i początku rodziny. Respondenci mówią o związkach krwi jako rodzinie,
w sensie wstępnych oraz zstępnych, czyli mówią o rodzinie pochodzenia oraz swoich
dzieciach, wspominają także o parze nieposiadającej dzieci, którą również definiują jako
rodzinę. Dodać trzeba, że w klasyce socjologii pary bez dzieci, bez względu na formę
legitymizacji, nie uznawano za rodzinę, jednak nasi respondenci podważają ten pogląd.
Wymieniają związki partnerskie oraz po prostu małą grupę społeczną, składającą się
z dwójki dorosłych, razem żyjących, którzy mogą, choć nie muszą posiadać dzieci.
Jak więc widać, definicja rodziny i małżeństwa w opinii polskich respondentów jest
szeroka, wykraczająca poza klasyczne ujęcia obecne w dzisiejszych podręcznikach dla
adeptów socjologii. Skłania to do wniosku, iż podręczniki te wymagają aktualizacji

76
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

i nie nadążają za zmianami świadomościowymi, a to nie stanowi najlepszej dla nich


rekomendacji.
Odpowiedzi francuskich studentów: rodzina to pierwsza grupa członkowska, jest
bardzo ważna, gdyż są to najmocniejsze społeczne więzi. W przeciwieństwie do pol-
skich respondentów wskazują oni częściej na rodzinę pochodzenia.
Francuscy studenci wskazują na różnorodność rodzin, podobnie, jak ich Polscy ró-
wieśnicy, tak więc wymieniają następującą ich gamę: rodziny z dziećmi, zamężne po
raz pierwszy, odtworzone (zrekonstruowane), homoseksualne, jednorodzicielskie itd.
Mówią także o ważności rodziny: „Dla mnie rodzina jest bardzo ważna w życiu, jest
to małe społeczeństwo, z określonymi zasadami i rolami życiowymi. Rodzina to grupa
pełna miłości i harmonii. Jest to także dawanie wsparcia i pomocy, bezpieczeństwa
w życiu. Rodzina jest dla Francuzów bardzo ważną wartością”. W ich wypowiedziach
ujawnia się centralność rodziny w hierarchii wartości, podobnie zresztą jak w Polsce.
Dla wielu francuskich respondentów ważna jest zwłaszcza więź rodzicielska łą-
cząca parę oraz obowiązki wynikające z tej więzi, a więc funkcja opiekuńczo-wycho-
wawcza. Typ związku, jego forma legitymizacji, zupełnie nie mają dla nich kluczowe-
go znaczenia. Ważne jest zaspokajanie potrzeb swoich członków, a przede wszystkim
tych wynikających z roli rodzicielskiej. Kolejna wypowiedź to potwierdza: „Definicji
rodziny jest wiele. Przede wszystkim rodziną jest związek osób, połączony więzią
rodzicielską, gdzie ludzie troszczą się o siebie i gdzie czują się szczęśliwi”. Inne wy-
powiedzi są w podobnym duchu: „Rodzina składa się z kilku osób (sic!) oraz dzieci.
Czasami rodzina jest monoparentalna. Rodzina to podstawowy i pierwotny sposób
socjalizacji dzieci, gdyż dzięki rodzinie stajemy się ludźmi oraz rodzice są najważ-
niejszymi, pierwszymi osobami, z którymi stykamy się w życiu”. „W mojej opinii
rodzina składa się z dwóch partnerów oraz ich dzieci lub braku tych dzieci, taka jest
moja osobista definicja. Khalil Gibran miał właściwą opinię na temat rodziny i rela-
cji w tej rodzinie. Mam 19 lat i moi rodzice są bardzo ważni dla mnie, jak nikt inny
w życiu i oni mnie wspierają w każdym aspekcie mojego życia. Dla mnie rodzina jest
wszystkim tym, czego sama doświadczam”.).
Kolejne wypowiedzi wskazują przede wszystkim na konstytuującą rodzinę rolę ro-
dzicielską, w relacji z drugą dorosłą osobą lub bycie samotnym rodzicem. Jedna z za-
pytanych osób zauważyła, z pewną dozą patosu, fundamentalną doniosłość rodziny, jak
i brak uniwersalizmu, jeśli chodzi o ich formę: „Rodzina to według mnie symbol spo-
łeczeństwa. Sądzę, że nie ma jednej definicji rodziny, lecz wiele definicji. Faktycznie,
dzisiaj rodziny są symbolem różnorodności”). Na tak rozumianą różnorodność wskazują
też inni respondenci: „Obecnie mamy tak wiele różnych form rodziny. Możemy powie-
dzieć, że wyłania się coś w rodzaju nowoczesnej rodziny (niezamężna, rozwiedziona, se-
parowana, kohabitująca, single itd.)”; „Rodzina to pierwszy krąg społeczny, z jakim się
w życiu spotykamy. Jest to związek dwóch osób różnej płci oraz ich dzieci. Z czasem de-
finicja rodziny bardzo się zmienia”; „We Francji oficjalnie mamy koncept rodziny jako:

77
A. Wachowiak, M. Herudzińska

dwie dorosłe osoby, małżeństwo, lub osoby żyjące razem oraz ich dzieci. Lecz obecnie
ten koncept ewoluował, tradycyjne rodziny się rozpadają i powstają nowe formy rodzi-
ny”). Na trudności w definiowaniu rodziny wskazuje wielu respondentów. Podkreślają,
że definicja rodziny jest złożona, kompleksowa, występują bowiem rodziny z dwojgiem
rodziców, rodziny monoparentalne, a ponadto małżeństwo już dłużej nie jest warunkiem
koniecznym do założenia rodziny.

Kohabitacja – alternatywa czy start do małżeństwa?


Odpowiedzi polskich studentów: kohabitacja jest to punkt startowy do małżeństwa,
bardzo dziś popularny. Respondenci podkreślają następujące aspekty kohabitacji: „Jest
potrzebna, by ludzie się poznali, nauczyli się razem żyć, by w przyszłości uniknąć roz-
wodów. Kohabitacja może być zarówno startem, jak i alternatywą do małżeństwa. Ta
forma jest bardzo popularna. Kohabitacja może być alternatywna do małżeństwa, lecz
najczęściej jest wstępem. Kohabitacja jest bardzo popularna w dużych miastach i może
być alternatywna do małżeństwa, jednak najczęściej jest wstępem do lepszego pozna-
nia partnera i przyszłego małżonka.Wielu podkreśla, że „bardzo dużo ludzi unika teraz
zobowiązań, kohabitacja wydaje się być wygodnym rozwiązaniem”. „Kohabitacja jest
bardzo popularna, jednak nie jest alternatywą dla małżeństwa, bliżej jej do punktu star-
towego”. „Kohabitacja może być alternatywą, może być punktem startowym”.
„Małżeństwo nie jest w ogóle potrzebne, ludzie sami wiedzą, co do siebie czują i nie
trzeba tego »na papierze«”. Kohabitacja jest bardzo popularna, zarówno jako alterna-
tywa, jak i faza przed wejściem w związek małżeński. Kohabitacja jest popularna, lecz
nie można nazwać jej alternatywą, lecz wstępem. Jest pełnoprawną alternatywą. We-
dług mnie jest to coraz popularniejsza forma. Pary mieszkają ze sobą i nie zawsze mają
w planie małżeństwo. Na pewno przy takiej formie związku pojawia się wiele proble-
mów z formalnościami (np. przy dziedziczeniu, gdy partner jest w szpitalu, chociaż jest
to w wielu przypadkach punkt startowy do małżeństwa, albo chociaż związku długoter-
ninowego). Ta forma staje się coraz popularniejsza. Jaką formę przyjmuje kohabitacja,
zależy od ludzi oraz ich przekonań. Według mnie, kohabitacja nie jest niczym złym.
Związek dwojga kochających się ludzi nie powinien być ograniczany przez prawo du-
chowe. Jest to coraz popularniejszy rodzaj relacji.
Jak widać, odpowiedzi rozkładają się mniej więcej po połowie, część respondentów
uważa, że kohabitacja jest wstępem do małżeństwa i choć jest popularna, nie można
nazwać jej alternatywą, a druga część odwrotnie – wskazuje, że ludzie nie zawsze mają
w planie małżeństwo, czasami jedynie mniej lub bardziej długoterminowy związek.
Odpowiedzi francuskich studentów: Uważają oni, że kohabitacja jest tą formą,
którą, podobnie jak polscy studenci, w pełni popierają. Jednocześnie, ich zdaniem,
kohabitacja może być zarówno punktem startowym do małżeństwa, jak i alternaty-
wą. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Jedna z respondentek ma dylemat,
czy jest dla wszystkich par jasne, że obowiązki rodzicielskie są jednakowe zarów-

78
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

no w przypadku związku małżeńskiego, jak i nieformalnego. Kolejna respondentka


w bardzo typowy dla większości francuskich respondentów sposób pisze, że (w. 5):
„Kohabitacja jest alternatywą dla małżeństwa, gdyż miłość jest ważniejsza niż certyfi-
kat małżeństwa”. Dość powszechny jest pogląd, że kohabitacja jest bardzo popularna,
gdyż małżeństwo już dłużej nie jest punktem pierwszym i pierwotną formą małżeństwa
i rodziny. Respondenci nie oceniają, czy jest to forma lepsza, czy gorsza, twierdzą je-
dynie, że jest po prostu formą inną, niż ta, w jakiej żyli ich dziadkowie. Oryginalnym
rozszerzeniem koncepcji kohabitacji jest międzygeneracyjne współzamieszkiwanie,
choć niezbyt popularne we Francji. Przebija przez tę wypowiedź pewna nostalgia, iż
wielopokoleniowa kohabitacja odeszła do przeszłości, a francuska rodzina nie jest już
taka, jak kiedyś rodzina tradycyjna. Ludzie mają tak bardzo zindywidualizowane po-
dejście, że byłoby to bardzo trudne. Do pewnego stopnia podobnym głosem jest ten,
wyrażający tęsknotę za dawną, mocną pozycją małżeństwa, jest to głos podkreślają-
cy, iż w tradycyjnym społeczeństwie małżeństwo było bardziej zakotwiczone. Inni
respondenci podkreślają, iż obecnie już właściwie nikt nie zastanawia się, czym jest
kohabitacja, jest ona tak popularna, a jednocześnie dostrzega się nowe formy, jak ho-
mopartnerstwo i rodziny monoparentalne jako wyraz ewolucji rodziny.
Porównanie odpowiedzi francuskich i polskich studentów wskazuje na zaskakują-
ce i nieoczekiwane dla nas podobieństwa w kwestii stosunku do kohabitacji. Jest ona
postrzegana zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku jako forma alternatyw-
na, choć w przypadku polskich respondentów znacząco częściej wskazywana jest jako
punkt startowy w kierunku małżeństwa, a więc bardziej jako czasowa alternatywa, ani-
żeli o charakterze stałym. W przypadku części polskich respondentów, stanowiących
mniejszość, jest to alternatywa o charakterze stałym.
Potwierdzają się więc do pewnego stopnia wyniki uzyskane w badaniach M. Be-
isert189, dotyczące postaw wobec małżeństwa i rodziny. Pisze ona o postawach tra-
dycyjnych, z jednej strony, a z drugiej o westernizacji i upodobnianiu się postaw
i wartości rodzinnych.
Poglądy francuskich studentów są zdecydowanie bardziej radykalne. Rzadko poja-
wia się pochwała małżeństwa jako formy wyższej, lepszej od kohabitacji, a najczęściej
podkreśla się, jak bardzo kohabitacja jest popularna we Francji, że jest alternatywą,
a nie punktem startowym do małżeństwa, oraz, że w ten sposób ewoluuje małżeństwo
i że była to forma zupełnie nieznana ich dziadkom. Pojawiają się też resentymenty
w kierunku rodziny trójpokoleniowej, już prawie zupełnie nieobecnej we francuskim
życiu społecznym, jako ciekawej formy właśnie kohabitacji i przejawu solidarności
międzypokoleniowej.

189
M. Beisert, Przemiany współczesnej rodziny polskiej, Rocznik Lubuski t. 32, cz. 2, 2006, www.ltn.
uz.zgora.pl/PDF/rocz32-2/2.pdf, odczyt: 17.12.18.

79
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Czy dostrzegasz zmiany w życiu rodzinnym? Jaki mają one charakter?


Odpowiedzi polskich studentów: Wskazują oni zwłaszcza na kilka ważnych aspek-
tów związanych z życiem rodzinnym. Przede wszystkim jako znaczący wzrost obo-
wiązków i braku czasu. Jednak najistotniejszą sprawą wydaje się podkreślenie bra-
ku zrozumienia dzieci przez rodziców oraz odwrotnie, niedostosowanie rodziców
na płaszczyźnie cyfrowej. Wiele się pisze na temat tego, że dzieci to mieszkańcy
cyfrowego świata, a rodzice to migranci do tegoż świata190. W tej sytuacji narastają
bariery między pokoleniami. Respondenci podkreślają także zmiany w pełnieniu ról
przez poszczególnych członków rodziny, które mają również związek z pracą zawo-
dową kobiet. Rodziny dzisiaj są częściej egalitarne, współczesne rodziny są mniejsze.
Choć uważają oni, że egalitaryzm jest zmianą o charakterze początkowym. Respon-
denci mówią również o coraz mniej dzietnych rodzinach, jako alternatywie wobec
wielodzietnych, postrzeganych jako mało atrakcyjne oraz o zmianach modelu wycho-
wania dzieci.
Odpowiedzi francuskich studentów: Francuscy studenci przede wszystkim upa-
trują zmiany w charakterze małżeństwa i rodziny, choćby w pluralizmie ich definicji.
Lecz nie tylko. Zwłaszcza podkreślany jest fakt dotyczący braku niezbędności mał-
żeństwa. Inne wypowiedzi podkreślają wielość typów rodziny. Jednak pojawia się
także wypowiedź o tym, iż to tradycyjna rodzina, składająca się z mamy, ojca i dziec-
ka (czyli model z jednym dzieckiem) jest najbardziej popularna. Wyraża się w tym
ewidentny resentyment w stronę tradycji. Choć jednocześnie respondentka dostrzega
coraz więcej rodzin separowanych i rozbitych. Ujawnia się więc w tym ewidentna
sprzeczność.
Zmiany w życiu rodzinnym to formy alternatywne, to także formy, które wynikają
z rozbicia małżeństwa, jak rozwody i separacje, czyli powstają rodziny monoparental-
ne, które są i jednocześnie nie są formą alternatywną, gdyż nie są stawiane jako opcja do
wyboru, lecz stanowią skutek niepożądanych zdarzeń. W wypowiedziach tych uderza,
iż monoparentalność traktowana jest niewolicjonalnie, niewielu uważa, iż może być
świadomym wyborem. W podsumowaniu można powiedzieć, że w polskich wypowie-
dziach zdecydowanie częściej mówi się o braku porozumienia w rodzinie w diadzie
rodzice–dzieci, wynikającego z odmiennego charakteru kompetencji cyfrowych osób
młodych i starszych (migranci versus mieszkańcy cyfrowego świata), zmianach w peł-
nieniu ról rodzinnych, czyli pracy zawodowej kobiet i egalitaryzacji życia rodzinne-
go jako tego konsekwencji, o rodzinach z małą liczbą dzieci, zmienionych metodach
wychowawczych, a także zróżnicowaniu form życia rodzinnego, w tym wzrastającej
liczby samotnych rodziców.

190
M. Witkiewicz, Aktywizacja zawodowa kobiet dojrzałych w kontekście koncepcji Life Long Lear-
ning, RL 1, 2019.

80
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Z kolei francuscy respondenci niemal wcale nie zwracają uwagi na te aspekty, któ-
re zostały uwypuklone przez ich polskich kolegów, poza niemal powszechnym wska-
zywaniem na rodziny monoparentlalne. Tutaj uderza zwłaszcza podkreślenie wielości
form życia rodzinnego, które w Polsce najwyraźniej nie przybierają takiej skali jak we
Francji. Nie pojawia się również w badaniach francuskich wątek porozumienia (nie-
porozumienia) międzypokoleniowego, co może świadczyć o luźniejszych związkach
młodych studentów z rodzicami jako efektu wcześniejszego wchodzenia w dorosłość
we Francji niż w Polsce. Liczne wyniki polskich badań wskazują na opóźnienie fazy
wchodzenia w dorosłość przez młodych dorosłych w Polsce oraz przyczyny tego stanu
rzeczy191 (sytuacja ta została opisana w rozdziale: Postawy wobec małżeństwa a syn-
drom opóźnienia).

W jakim modelu rodziny chciałabyś żyć w przyszłości


(bez dzieci, z jednym dzieckiem, dwoma, więcej,
w formie małżeństwa czy kohabitacji)?
Odpowiedzi polskich studentów: Bardzo często wymieniają małżeństwo, jedynie
w trzech przypadkach kohabitację, w jednym związek bez dzieci, w jednym też przy-
padku respondentka nie wie jeszcze, czy miałoby to być małżeństwo, czy też koha-
bitacja, lecz zastrzega się, że bez żadnych opraw religijnych i religijnych ceremonii.
Większość respondentów chce funkcjonować w małżeństwie, w modelu 2+2, choć
zdarzają się preferencje w kierunku modelu 2+3. Koresponduje to z badaniami Filipa
Schmidta192, 193.
Odpowiedzi francuskich studentów: Podkreślają oni, że najważniejsze jest to, aby
rodzina była wspierająca, taka, gdzie jest dużo miłości, a nieważny jest tak zwany mo-
del. Preferowana liczba dzieci to zazwyczaj model 2+2, znacznie rzadsze są preferen-
cje w kierunku bardziej dzietnej rodziny. W tych odpowiedziach uderza to, iż jedynie
w trzech przypadkach, na osiemnaście odpowiedzi, mowa jest o formalnym małżeń-
stwie. W pozostałych respondenci mówią o preferencjach w kierunku związku nie-
formalnego z dziećmi. Przeważa model 2+2, choć w jednym przypadku respondentka
mówi o chęci posiadania trójki dzieci. W jednym przypadku respondentka mówi o chęci
bycia w związku wielokulturowym, sama posiada etniczne korzenie i bardzo możliwe,
że jest to chęć jeszcze pełniejszego zasymilowania się.

191
K. Slany, Socjodemograficzne aspekty „syndromu opóźniania” i jego konsekwencje dla polityki
społecznej, w: Obrazy życia rodzinnego z perspektywy interdyscyplinarnej, Roczniki Socjologii Rodzi-
ny t. XVII, s.13-25, UAM, Poznań; Także: M. Witkowska, Społeczno-demograficzne aspekty „stającej
się dorosłości” (emerging adulthood) w kontekście zmian kulturowych w Polsce na tle Europy, Roczniki
Lubuskie nr 1, 2019.
192
F. Schmidt, Para, mieszkanie, małżeństwo. Dynamika związków intymnych, Wydawnictwo Nauko-
we UMK, Toruń 2015.
193
http://wyborcza.pl/1,75968,20534740,slub-z-mody-nie-wychodzi-rozmowa-o-tym-co-polacy-
mysla-o-rodzinie.html, odczyt: 22.12.18.

81
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Przyszłość rodziny, jak sądzisz, jaki scenariusz jest najbardziej


prawdopodobny w przyszłości?
Odpowiedzi polskich studentów: Zdaniem polskich respondentów, rodzina będzie
miała bardzo duże znaczenie i wartość. Ludzie będą zakładali rodziny mimo ro-
snącej liczby rozwodów. W przyszłości wzrośnie również liczba rodzin kohabita-
cyjnych. Polscy respondenci uważają, że na pewno nie zdominują one małżeństw.
W dalszym ciągu model rodziny będzie wyglądał następująco: 2+1 i 2+2+ (naj-
częściej), zmniejszy się ilość zawieranych małżeństw, najbardziej prawdopodobny
scenariusz to małżeństwa bezdzietne lub z jednym dzieckiem. W przyszłości pojawi
się też wiele więcej alternatywnych rodzin, lecz rodzina niezmiennie będzie ważną
częścią społeczeństwa, mogą się tylko nieznacznie zmieniać jej formy. Będą domi-
nowały rodziny małodzietne, a małżonkowie podzielą się między sobą obowiązka-
mi. Prawdopodobnie coraz mniej osób podejmie decyzję o wstąpieniu w związek
małżeński, a jednocześnie będzie posiadało dzieci w późnym wieku. Będzie coraz
powszechniejsza akceptacja dla faktu, że rodzina to nie tylko rodzice z gromadką
dzieci, lecz także egalitaryzm członków rodziny, coraz mniej uprzedzeń i oporów
do rozwodu, związków homo, rodzin patchworkowych, a także samotnych rodzi-
ców. Nastąpi zanik rodziny patriarchalnej.
Odpowiedzi francuskich studentów: Jak przewidują francuscy studenci, bę-
dzie bardzo dużo samotnych rodziców, przy ciągłej popularności rodziny z mężem
i dziećmi. Przewiduje się, że w przeszłości typowym modelem będzie kompozycja
rodziny z jednym lub dwojgiem dzieci oraz z dwojgiem lub z jednym rodzicem,
a jednocześnie formy bycia razem będą bardzo różne, a żaden model nie osiągnie
dominacji. Zatem będą to także: rodziny monoparentalne, homoseksualne itd.,
a małżeństwa będą rzadziej zawierane niż ma to miejsce obecnie. Przyszłość będzie
należała do bardzo różnorodnych form, bez uprzywilejowania małżeństwa, w przy-
szłości rodzina będzie wolna, wolna od małżeństwa – wolny związek, pojawi się
coraz więcej rozbitych małżeństw. Obecnie wiele małżeństw ma dzieci, jednak
w przyszłości będzie więcej małżeństw bezdzietnych oraz luźnych związków. In-
dywidualizm cały czas rośnie, wzrasta również liczba rozwodów. Tradycyjna ro-
dzina znajdzie się pod naciskiem nowych form, a także sekwencyjnych związków
następujących po sobie kolejno.
W odpowiedziach polskich i francuskich respondentów właściwie nie ma jako-
ściowych różnic. Podkreśla się prawdopodobieństwo wzrostu liczby rodzin mono-
parentalnych w wyniku rosnącej liczby rozwodów, rosnącą liczbę związków koha-
bitacyjnych, patchworkowych, stwierdzenie, że żaden szczególny model nie będzie
dominował. Istotne jest stwierdzenie, że to jednak rodzina będzie niezmiennie bar-
dzo ważną częścią społeczeństwa.

82
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Jaki rodzaj form alternatywnych rodziny obserwujesz


w swoim otoczeniu?
Odpowiedzi polskich studentów: Respondenci widzą zwłaszcza klasyczne pary, kiedy
mężczyzna jest w związku formalnym z kobietą. Związki, w których pary mieszkają
wspólnie, żyją razem, lecz nie zawierają związku małżeńskiego oraz pary homosek-
sualne także są często wymieniane. Samotne matki, rodziny bezdzietne oraz rodziny
kohabitacyjne, rodziny, które są zmuszone żyć oddzielnie, kohabitacja par homo- lub
heteroseksualnych, a także związki przyjacielskie, to najczęściej wymieniane sytuacje
alternatywne.
Odpowiedzi francuskich studentów: Studenci podkreślają, że obecnie normalne są
zarówno monoparentalne rodziny, jak i homoseksualne, choć normą jest bardzo mocno
zdywersyfikowana reprezentacja rodzin, takich jak: rodziny nuklearne, czyli tradycyj-
ne, zrekonstruowane, monoparentalne. Podkreślają, że wielu bardzo młodych ludzi jest
już rozwiedzionych i pytają, czy ta forma jest już formą alternatywną. Zauważają różne
typy rodzin, dominują tradycyjne rodziny, czasami rodzice respondentów są małżeń-
stwem, ale widzą również zrekonstruowane rodziny. Obecnie obserwują różne typy
rodzin: tradycyjne, monoparentalne, zrekonstruowane, singli itd.
Zarówno w odpowiedziach polskich, jak i francuskich studentów uwidacznia się
podkreślenie tak rozpowszechnionych alternatyw, jak: monoparentalność, singlizm, re-
konstrukcja, kohabitacja, pary homoseksualne. Występuje rozległe zdywersyfikowanie
typów rodzin alternatywnych.

Co sądzisz na temat par homoseksualnych?


Czy akceptujesz adopcję dzieci przez takie pary?
Odpowiedzi polskich studentów: Bardzo często polscy studenci nie akceptują par
homoseksualnych, a jeśli tak, to występuje sprzeciw wobec adopcji przez takie pary
dzieci. Często podkreślają, że od zawsze rodzina był to związek kobiety i mężczyzny.
Rzadsze są opinie stwierdzjące, że pary homoseksualne nie różnią się od innych par i je-
śli chcą, mogą adoptować dzieci. Niektórzy deklarują duży stopień obojętności wobec
takich par. Pojawiają się też opinie, iż adopcja przez takie pary dzieci może mieć nieko-
niecznie dobry wpływ na rozwój dziecka, choć zależy to w dużym stopniu od modelu
wychowania. Jednocześnie podnosi się zastrzeżenia, że dzieci wychowane w takich
związkach mogą mieć w przyszłości kłopoty z oceną rzeczywistości. Zatem w wielu
przypadkach jest to bardziej tolerowanie takich par, a nie ich pełna akceptacja.
Odpowiedzi francuskich studentów: Większość studentów podkreślała, że każdy
ma prawo do szczęścia, także homoseksualiści powinni mieć prawo do adopcji dzieci.
Wielu też jest za małżeństwem dla wszystkich. Uważają, że szkoda, iż francuskie pra-
wo pozwoliło parom homoseksualnym na małżeństwo tak późno. Do rzadkich należą

83
A. Wachowiak, M. Herudzińska

opinie, że homoseksualiści jako rodzice mogą wykrzywić dziecko oraz zakłopotanie


faktem istnienia homoseksualnych małżeństw i rodzin. Na drugim krańcu sytuują się
opinie, że jest rzeczą absurdalną mieć coś przeciw homoparentalności, gdyż sieroty cią-
gle będą szczęśliwe, gdy będą z dwojgiem rodziców, choćby jednakowej płci. Pojawiły
się też takie stwierdzenia, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest znakiem
czasu i wyłaniania się zróżnicowanych form rodziny.
W odpowiedziach polskich i francuskich respondentów ujawnia się pewna różnica
wobec stosunku do par homoseksualnych, choć nie jest to różnica zasadniczo polaryzu-
jąca ich. W przypadku odpowiedzi francuskich studentów w ani jednym przypadku nie
znalazła się wypowiedź niechętna takim parom, tylko w dwóch przypadkach brakowało
ustosunkowania się, gdyż jedna z respondentek nie chciała wypowiadać się tylko teo-
retycznie, a druga do tej pory jeszcze nie zreflektowała tego tematu. W sprawie adopcji
dzieci w dwóch przypadkach wystąpiły opinie jej przeciwne. U polskich respondentów,
choć uwidacznia się zasadniczo pozytywne stanowisko wobec par homoseksualnych,
w pięciu przypadkach jest to postawa niechętna lub obojętna. Uwidacznia się także wię-
cej postaw przeciwnych, niechętnych wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne
u polskich niż francuskich respondentów.

Czy znasz rodziny jednorodzicielskie? Co sądzisz o ich sytuacji?


Odpowiedzi polskich studentów: Respondenci podkreślają, że znają rodziny jednoro-
dzicielskie i ich sytuacja jest trudniejsza przez to, że dziecko ma tylko jednego rodzica.
Mówią o trudnościach rodzica/prawnego opiekuna, który musi pracować i jednocześnie
wychowywać dziecko. Zwłaszcza wskazuje się na trudności ekonomiczne. Jednocze-
śnie respondenci także wskazują na to, że taka rodzina też może być szczęśliwa. Zauwa-
żają też, że często fakt posiadania jednego rodzica jest lepszą alternatywą dla dzieci (np.
wobec ojca alkoholika), lecz nie zawsze tak jest.
Odpowiedzi francuskich studentów: Studenci francuscy podkreślają, że życie w ro-
dzinie jednorodzicielskiej jest trudne dla dzieci, lecz dzisiaj w takiej sytuacji znajduje się
prawie połowa rodzin. Zauważają oni jednocześnie, że dla dzieci jest to lepsza sytuacja,
niż oglądanie rodziców cały czas staczających ze sobą walki i życie w otoczeniu kłótni
i awantur. Niektórzy zauważają, że niezaspokojone potrzeby ekonomiczne dzieci mogą
rodzić szczególne napięcia w tych typach rodzin, choć monoparentalnych rodzin jest co-
raz więcej w społeczeństwie. Życie jest w nich trudne i skomplikowane, zwłaszcza zarów-
no w kontekście zasobów, jak i pełnienia podwójnej roli przez jednego rodzica.
Wypowiedzi francuskich i polskich studentów zgodnie podkreślają, że rodziny mo-
noparentalne cechuje deprywacja materialna, trudności w wywiązywaniu się z połączo-
nej roli ojca i matki, trudności organizacyjne, lecz jednocześnie zauważają, że mogą
być szczęśliwe i połączone bardzo silną więzią. Nie ma tutaj żadnych różnic jeśli chodzi
o sposób wartościowania tych rodzin, kategoryzowania ich problemów, empatii wobec
ich trudności o różnym charakterze (materialnych, organizacyjnych). Zatem respon-

84
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

denci, zarówno polscy, jak i francuscy, solidaryzują się z nimi i potrafią wniknąć w ich
trudności oraz dostrzec sukcesy.
Podsumowując: uzyskane wśród studentów wyniki badań we Francji i w Polsce po-
zwalają na kilka uogólnień. Rodzina – zarówno w opiniach polskich, jak i francuskich
studentów – określana jest jako instytucja, której warunkiem istnienia nie jest prawnie
zawarty związek małżeński, czyli legitymizacja związku. Nie jest on już dłużej uwa-
żany za podstawę i początek rodziny. Także para bez dzieci według respondentów jest
rodziną. Zatem rodziną są też związki partnerskie dwójki dorosłych, którzy mogą, choć
nie muszą posiadać dzieci. Jak widać definicja ta jest bardzo szeroka i, jak już zostało
podkreślone, znacznie wykraczająca poza ujęcia obecne w podręcznikach dla adeptów
socjologii. Niemal identyczne zmiany świadomościowe wykazują francuscy studenci,
wskazujący na różnorodność rodzin, ich szeroką gamę. Podkreślają, tak jak ich polscy
koledzy, centralność instytucji rodziny wśród wszystkich instytucji, choć jednocześnie
na ich złożoność, z uwagi na wielość form. Zatem bardzo podobne są modele świado-
mościowe rodziny wśród studentów w obu krajach.
Mniej jednoznacznie przedstawia się stosunek do kohabitacji w dwóch badanych
grupach. W opiniach polskich studentów jest to raczej start do małżeństwa i jeśli alter-
natywa, to bardziej taka o charakterze czasowym. Podkreślają oni, iż żyjemy w czasach,
gdy ludzie preferują brak zobowiązań, zatem dla nich jest to wygodne rozwiązanie.
Studenci francuscy widzą kohabitację zarówno jako start, jak i alternatywę. Nie oce-
niają, czy jest to forma lepsza, czy gorsza, stwierdzając, że po prostu inna, a obowiązki
rodzicielskie są w obu przypadkach jednakowe.
Wskazywane zmiany w życiu rodzinnym to w ujęciu polskich studentów konflikt
pokoleń, brak zrozumienia międzypokoleniowego, niedostosowanie starszych, a także
zmiana ról rodzinnych związanych z pracą zawodową kobiet. Francuscy respondenci
zmiany bardziej upatrują w pluralizmie form życia małżeńsko-rodzinnego i wielości
typów rodzin, a także w wyniku wzrostu liczby rozwodów, rodzin jednorodzicielskich,
zrekonstruowanych itd. Różnice akcentów oraz upatrywanie czynników zmian w nieco
innych czynnikach świadczą o tym, że nasilenie nowych form życia małżeńsko-rodzin-
nego jest spluralizowane w większym nasileniu we Francji niż w Polsce.
Wśród preferowanych modeli rodziny w przyszłości polscy respondenci częściej wy-
mieniają małżeństwo (jedynie w trzech przypadkach mówią o kohabitacji). Większość
polskich respondentów chce funkcjonować w małżeństwie, w modelu 2+2, odwrotnie
jest w wypowiedziach francuskich studentów, którzy jedynie w trzech przypadkach
wymieniają małżeństwo, w pozostałych nie mówią wcale o formalnym małżeństwie,
zatem widać wyraźnie ich preferencje w kierunku związku nieformalnego, choć oczy-
wiście związku z dziećmi, jest to model 2+2.
Przyszłość rodziny i jej prawdopodobny kształt to wielość scenariuszy, choć są one
dość minorowe. Francuscy respondenci wskazują na wielość samotnych rodziców,
różne kompozycje rodziny z jednym lub dwojgiem dzieci, choć według nich żaden

85
A. Wachowiak, M. Herudzińska

specyficzny model nie będzie dominował, a małżeństwo z całą pewnością nie będzie
uprzywilejowane. Polscy respondenci uważają, że rodzina ciągle będzie miała duże
znaczenie i wartość, choć pojawi się wiele więcej alternatywnych form. Coraz mniej
osób będzie decydowało się na małżeństwo, a także będzie posiadało dzieci w późnym
wieku. Porównanie tych dwóch scenariuszy polsko-francuskich wskazuje na brak jako-
ściowych różnic.
Obserwacja alternatywnych form małżeństwa i rodziny w otoczeniu wskazuje na
zmniejszoną skłonność do zawierania związków formalnych oraz dominację form alter-
natywnych, o których już była mowa, czyli wielość samotnych rodziców, różne kompo-
zycje rodziny z jednym lub dwojgiem dzieci, pary homoseksualne itd.
Opinie na temat par homoseksualnych dość znacząco różnią studentów polskich
i francuskich. Polscy studenci są pod tym względem podzieleni, część nie akceptuje,
część toleruje, część, nieco mniej niż połowa, uważa, że każdy ma prawo do szczęścia.
Jest też wiele postaw przeciwnych adopcji dzieci przez homoseksualne pary. Inaczej
wśród francuskich studentów. Ani w jednym przypadku nie pojawiła się wypowiedź
niechętna takim związkom. W dwóch przypadkach respondentki nie zreflektowały jesz-
cze tego tematu. Także w sprawie adopcji przez takie pary pojawiły się tylko dwa przy-
padki sprzeciwiające się.
Na pytanie ostatnie – o znajomość rodzin monoparentalnych oraz ocenę ich sytuacji
– polscy respondenci odpowiadają twierdząco i jednogłośnie wskazują przede wszyst-
kim na trudności takich rodzin. Sporadycznie podkreśla się dużą siłę ich więzi oraz to,
że takie rodziny mogą być naprawdę szczęśliwe. W odpowiedzi francuskich studentów
także zgodnie zostaje podkreślone to, że jest to sytuacja trudna dla dzieci. Jednocześnie
znacząco częściej podkreślają oni, że choć ich sytuacja ekonomiczna może być trudna, to
jednocześnie jest lepiej, gdy pary są odseparowane, niż gdy staczają ze sobą walki. Zatem
widać wiele podobnych opinii w tej sprawie, jak deprywacja materialna, trudności w wy-
wiązywaniu się z połączonej roli, czyli podwójnej, lecz także na możliwość stworzenia
unikalnej więzi.
Przedstawione wielostronne porównanie postaw wobec różnych aspektów małżeń-
stwa i rodziny studentów francuskich i polskich pokazuje wiele podobieństw, których
tak szerokiego zakresu przed tym badaniem nie spodziewałyśmy się.

Zakończenie

Rozmyślając na temat ludzi młodych, Z. Bauman pisze: „Ich problemem jest nie tyle
brak możliwości, ile nadmiar sposobów na życie, wśród których należy dokonać wy-
boru, oraz ryzyko (...): potknięć, poślizgnięć, upadku. (...) Z braku takich kodeksów
i przepisów [dawniej istniejących – nie tylko trwałych, ale, jak określa je autor, auto-
rytatywnych kodeksów postępowania dołączonych do aktualnie dostępnych wyborów

86
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

– przyp. A.W. i M.H.] skazanym na ciągłe wybory wędrowcom-przez-życie, dokucza


obawa przed popełnieniem błędnego kroku (...). Stąd niechęć do wszystkiego, co dłu-
gim terminem zalatuje – do planów na życie, ślubów dozgonnej wierności czy nieodwo-
łalnych zobowiązań i kontraktów bez klauzuli, wypowiedzenia na żądanie”194. W naszej
analizie nad uwarunkowaniami i wyborami życia małżeńsko-rodzinnego odbijają się
tak zobrazowane dylematy.
Poddając je socjologicznej refleksji oraz ześrodkowując uwagę na świadomościo-
wym aspekcie życia małżeńsko-rodzinnego, nie wpisałyśmy się w nurt refleksji nad
małżeństwem i rodziną osadzonym w paradygmacie klasyczno-uniwersalistycznym,
a więc wskazującym na powszechność i uniwersalność znaczeń tej instytucji oraz na
niezmienne wartości małżeńsko-rodzinne w wyborach aksjonormatywnych, wskazu-
jących na nią jako upragniony cel, lecz na ten nurt, który wskazuje na nieuchronność
jej przemian. „Badaczy interesują przede wszystkim przemiany rodziny, które w Eu-
ropie nasiliły się w dwóch okresach, tj. w czasach przejścia ze społeczeństwa trady-
cyjnego w nowoczesne oraz z nowoczesnego w ponowoczesne, czyli społeczeństwa
rolniczego w przemysłowe i ze społeczeństwa przemysłowego w informatyczne. Każde
z nich tworzyło odmienne warunki życia i odpowiednie do nich modele rodziny. Ro-
dzina tradycyjna miała zapewnić człowiekowi byt i przetrwanie, rodzina nowoczesna
stabilizację i rozwój, a ponowoczesna wolność i samorealizację. Widać zatem jak bar-
dzo rodzina wtopiona jest w rzeczywistość społeczno-kulturową, w której funkcjonuje.
Można zatem powiedzieć o niej, że jest »dzieckiem swoich czasów« i zmienia się z ni-
mi, w mniejszym lub większym zakresie”195.
Rodzina jest jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka na każdym eta-
pie jego życia, jednak ulega ona nieustannym przemianom. Każdy z nas jest częścią
rodziny, choć ta struktura, której część stanowimy, może się istotnie różnić. Jakie są
wyobrażenia na temat udanej rodziny? Jaką rodzinę w przyszłości chcieliby posiadać
młodzi ludzie we Francji oraz w Polsce? Czy warunkiem i fundamentem rodziny jest
małżeństwo, czy też związek partnerski? Czy ma to być związek z dziećmi, a jeśli
tak, to z iloma najlepiej? Jaki jest stosunek zapytanych studentów do związków homo-
seksualnych, ewentualności wychowywania przez nich dzieci, warunków życia rodzin
monoparentalnych, ewaluacji innych form alternatywnych wobec małżeństwa i rodzi-
ny, coraz częstszych rozpadów małżeństw oraz rosnącej liczby dzieci urodzonych poza
związkami małżeńskimi? Jaki kurs obierają współczesne małżeństwo i rodzina? To klu-
czowe pytania zadane francuskim i polskim studentom.

194
Z. Bauman, Niecodzienność..., op. cit., s. 86.
195
R. Doniec, Rodzina polska w XXI wieku – przemiany i kondycja. Próba syntezy, https://www.bing.
com/search?q=doniec+r.+rodzina+polska&form=EDGTCT&qs=PF&cvid=5c74a657d72c4e4f8f3f30ba20
84c6de&refig=2049cd669f0347b4d5f284ceb50b7fbb&cc=PL&setlang=pl-PL&elv=AXK1c4IvZoNqPo
PnS%21QRLOOuoM7K5dT3XloMtVN15lYeLdwNqNHPRPs0aR*tz1%214yrXChfrtosdpsogGk0pOPgH
N6TUIQvub8vngZ%21RPzamH&PC=ASTS, odczyt: 16.08.19.

87
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Wnioski z części empirycznej stanowią podsumowanie wynikające ze wskazanych


różnic.
W naszej analizie empirycznej skupiłyśmy się na tym, co stanowi „świadomość
rodzinną”196. Pojęcie „rodzina nuklearna” od trzech mniej więcej dekad wywoływało
i wywołuje dyskusje nad tym, jakie formy współżycia między ludźmi należy określać
mianem „rodzina”. Jednocześnie pobudza ono do wysuwania takich propozycji defini-
cji rodziny, które pokonają jego słabości i w większym stopniu towarzyszą przemianom
dokonującym się w sferze życia rodzinnego. Definicja rodziny wynikająca z prezen-
towanych wyników badań własnych również nie jest jednoznaczna. Stanowi potwier-
dzenie założenia o dokonujących się przemianach w sferze życia rodzinnego, o tym, że
rodzina to proces, a nie niezmienna struktura. Uzyskane wyniki mogą stanowić progno-
zę realizowanych w przyszłości scenariuszy życia przez badanych, ale nie gwarantują
ich spełnienia. Jaka struktura jest rodziną, a jaka nie – o tym będzie można orzec, gdy
badani założą już własne rodziny – oparte na niezamężnej kohabitacji (związku konsen-
sualnym) lub na sformalizowanym (być może kolejnym) związku, czy będą mieszkać
do końca życia z wybranym przez siebie partnerem i ich wspólnymi dziećmi lub tylko
z własnymi dziećmi, albo z własnymi i potomstwem kolejnego współtowarzysza życia
itd. to się dopiero okaże. Bowiem „(...) rodzina (...) jest dzisiaj definiowana po fakcie,
a posteriori poprzez autonomiczne wybory jednostek”197. Rodzina dla badanej młodzie-
ży stanowi stałą wartość, ale jej forma – nie. Wypowiedzi respondentów na temat tego
czym jest rodzina, kto ją stanowi, co jest jej podstawą wskazują na inkluzywny charak-
ter definicji tej grupy społecznej.

Streszczenie

Złoty wiek małżeństwa i rodziny, o którym się zakłada, że przypadał na XX wiek (jak
uważa Stephanie Coontz ), jest drogą, na której nigdy nie byliśmy. Rodzina nuklearna,
której zmierzch do pewnego stopnia przeżywamy, nie wiąże się do końca z tymi pozy-
tywnymi rodzinnymi wartościami, które im przypisujemy. Takie negatywne zjawiska
jak: wykorzystywanie dzieci, brak szczęścia w małżeństwie, przemoc domowa, jedyny
żywiciel rodziny dominujący jeszcze do niedawna, to zjawiska, których wskaźniki były
wtedy znacznie wyższe niż w obecnie bardziej zdywersyfikowanych pod względem

196
Świadomość rodzinna członków rodziny dotycząca życia rodzinnego jest to „(...) całokształt ich
subiektywnych odniesień do własnej rodziny, do różnych kategorii rodzin, oraz do rodziny w ogóle, poj-
mowanej abstrakcyjnie. Treścią świadomości są nie tylko rodziny jako całość, ale również ich elementy
składowe (role, pozycje społeczne, więzi i zasady współżycia rodzinnego itp.). W grę wchodzą tutaj poglą-
dy, opinie, przekonania, postawy, dokonywanie wartościowania, oceny, modele świadomościowe”, por.:
Z. Tyszka, System metodologiczny poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną, UAM, Poznań
1997, s. 40.
197
T. Szlendak, Socjologia rodziny..., op. cit., s. 400.

88
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

form życia małżeńskiego i rodzinnego czasach. W prezentowanej monografii przedsta-


wiamy wyniki eksploracji (dotyczącej poglądów i opinii na temat małżeństwa i rodziny)
przeprowadzonej wśród francuskich studentów socjologii na uniwersytecie w Grenoble
w marcu 2018 roku oraz w SGGW w Warszawie w październiku 2018 roku.
Rezultaty empiryczne naszych badań są ukazane na szerszym tle współczesnych teo-
rii i badań nad rodziną i związkami partnerskimi, prowadzonymi przez czołowych pol-
skich i zachodnich familiologów. Pozwoli to na lepszą interpretację i pełniejszy obraz
nowego ładu aksjonormatywnego, który związany jest z obecnymi kierunkami zmian
i nowymi modelami małżeństwa, partnerstwa i rodziny.
Ostatnio pojawiło się w ustach Urszuli von den Leyen, nowej przewodniczącej Ko-
misji Europejskiej, hasło ehe fur alles („małżeństwo dla wszystkich”). W postulacie
tym zawarte jest nie tylko egalitarne, niedyskryminujące rozumienie dostępności mał-
żeństwa i rodziny bez względu na orientację seksualną, lecz również – paradoksalnie
– pochwała instytucji małżeństwa, jej żywotności, która pomimo rosnącej popularności
związków partnerskich nie przestała być atrakcyjnym celem i sposobem aranżowania
życia we dwoje. Hasło, iż małżeństwo się zestarzało (marriage is absolete) nie jest
prawdziwe, choć nie tylko w małżeństwie ludzie realizują swoje zobowiązania i formy
wzajemnego zaangażowania.
Jak pisała Stephanie Coontz, jeszcze w 1992 roku życie razem przed ślubem nie było
normą. W 1987 roku tylko jedna trzecia kobiet kohabitowała, choć uważano wtedy, że
kohabitacja przed ślubem stanowi duże ryzyko rozwodu. Lecz już w 2013 roku więk-
szość małżeństw zamieszkiwała razem przed ślubem i przestało to być predykatorem
rozwodu198. Okazuje się, że choć pewne trendy związane z małżeństwem i rodziną po-
zostają niezmienne i nie ulegają transformacji, to inne tak.
Tymczasem wspomniana S. Coontz zauważa, cytując A. Kennedy’ego: “wrote an
eloquent majority opinion in support of marriage equality. Labeling marriage a »union
unlike any other in its importance« to two committed persons, Kennedy argued that gays
and lesbians deserved to marry because lifelong unions have »always promised nobility
and dignity to all persons« and »marriage is essential to our most profound hopes and
aspirations«”199.
Nasza monografia podejmuje te wszystkie problemy, skupiając się przede wszyst-
kim na zagadnieniach przemian w poglądach na charakter związku małżeńskiego, oraz
konsekwencjach tych zmian dla zachowań w związkach. Podejmujemy problemy opóź-

198
S. Coontz, The way we never live. American families and the nostalgia trap…, op. cit., odczyt:
25.09.19.
199
Ibidem. „A. Kennedy sformułował wymowną opinię większości, popierającą równość w małżeń-
stwie. Nazywając małżeństwo „związkiem niepodobnym do żadnego innego” dwóch oddanych sobie osób,
Kennedy argumentował, że homoseksualiści i lesbijki zasługują na małżeństwo, ponieważ związki na całe
życie „zawsze obiecywały szlachetność i godność wszystkim osobom”, a „małżeństwo jest niezbędne dla
naszych najgłębszych nadziei i aspiracji”).

89
A. Wachowiak, M. Herudzińska

nionego wchodzenia w dorosłość, uwarunkowań powszechności tego stanu oraz konse-


kwencji dotyczących wchodzenia w związki partnerskie i małżeńskie. Zastanawiamy
się także, dlaczego związki partnerskie stały się wszechobecne i czy oznaczają one
docelową formę związku dwojga ludzi, czy też są fazą przejściową prowadzącą do mał-
żeństwa. Na czym polega odejście od starego ładu aksjonormatywnego i w jaki sposób
dywersyfikował się nowy? Odpowiedź na te problemy zostanie podsumowana rezul-
tatami sondażu polsko-francuskiego, który dostarczy odpowiedzi na tytułowe pytanie:
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem.

Summary

Golden age of marriage and family, as consider (it?) Stephanie Coontz, falling into
the 20th century is a road we have never been on. A nuclear family whose twilight we
are experiencing to the some extent, it is not entirely related to the values we assign
to them.
Such negative phenomena like: child abuse, lack of happiness in marriage, domestic
violence, the sole breadwinner, dominant until recently, are phenomena whose rates
were much higher then than at present in more diversified forms of marital and family
life. In the presented monograph We present the results of a survey (regarding views
and opinions on marriage and the family) conducted among French students of sociol-
ogy at the University of Grenoble in March 2018, and at the Warsaw University of Life
Sciences – SGGW in October 2018.
We present the empirical results of our research in a broader context of contempo-
rary theories and research on family and partner relationships, led by leading Polish and
Western familiologists.
This will allow for a better interpretation and a more complete picture of the new
axiormative order, which is associated with current trends of change and new models of
marriage, partnership and family.
Recently appeared in the mouth of Ursula von den Leyen, the new president of the
European Commission, the slogan ehe fur alles (marriage for all.) This postulate in-
cludes not only an egalitarian, non-discriminatory understanding of the availability of
marriage and the family regardless of sexual orientation, but also – paradoxically, praise
the institution of marriage, its vitality, which despite the growing popularity of partner-
ships has not ceased to be an attractive goal and a way of arranging life for two. The slo-
gan that marriage is absolete is not true, although it is not only in marriage that people
fulfill their obligations and forms of mutual commitment.
As S. Coontz wrote, in 1992 it was not the norm to live together before marriage.
Even in 1987, only a third of women cohabited, and it was thought that cohabitation
before marriage posed a high risk of divorce. But as early as 2013, most marriages

90
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

cohabited before marriage and living together before marriage was no longer a predic-
tor of divorce. Some trends related to marriage and family remain unchanged, do not
undergo transformation, others do.
Meanwhile, as said S. Coontz, citing Anthony Kennedy: “wrote an eloquent majority
opinion in support of marriage equality. Labeling marriage a »union unlike any other in
its importance« to two committed persons, Kennedy argued that gays and lesbians de-
served to marry because lifelong unions have »always promised nobility and dignity to
all persons« and »marriage is essential to our most profound hopes and aspirations«”200.
Our monograph addresses all these problems, focusing primarily on the issues of
changes in views on the nature of marriage, and the consequences of these changes for
behavior in relationships. We take up the problems of delayed entering adulthood, the
conditions for the universality of this state and the consequences of entering into part-
nerships and marriages.
We also wonder why partner relationships have become ubiquitous and whether
they mean the target form of a relationship between two people or whether they are
a transitional phase leading to marriage. What is the departure from the old axionorma-
tive order and how is the new diversified? The answer to these problems will be sum-
marized by the results of the Polish-French survey, which will provide answers to the
title question: How a young Pole and a Frenchman are chasing a happy end.

Słowa kluczowe: standardowe i niestandardowe rodziny, pluralizm modeli rodzi-


ny, nowy ład aksjonormatywny jako nowy uniwersalizm, kierunki zmian modeli ro-
dziny, cechy konstytutywne rodziny w oczach młodych, preferowane formy związków
w przyszłości, stosunek do form alternatywnych wobec małżeństwa, implikacje religij-
ności wobec wyborów związków i ich ocen

Key words: standard and non-standard families, pluralism of family models, a new
axiormative order as a new universalism, directions of changes in family models, con-
stitutive features of the family in the eyes of young people, preferred forms of relation-
ships in the future, attitude to alternative forms of marriage, implications of religio-
usness towards relationships choices and their assessments

200
S. Coontz, The way we never live..., op. cit.

91
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Bibliografia
Augustyn E., Watykańskie porządki w rodzinie, Tygodnik Powszechny, 1 września 2019, nr 35
(3660), s. 36-37.
Babbie E., Badania społeczne w praktyce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007.
Baniak J., Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży gimnazjalnej na tle kryzysu jej tożsa-
mości osobowej, Nomos, Kraków 2010.
Bauman Z., Niecodzienność nasza codzienna..., w: M. Bogunia-Borowska (red.), Barwy codzien-
ności. Analiza socjologiczna, Scholar, Warszawa 2009.
Beck-Gernsheim E., Reinventing the Family. In Search of New Lifestyles, Polity Press, Cambrige
2002.
Beisert M., Przemiany współczesnej rodziny polskiej, Rocznik Lubuski 2006, t. 32, cz. 2, s. 19-37.
Bojar H., Rodzina i życie rodzinne, w: Marody M. (red.), Co nam zostało z tych lat. Społeczeństwo
polskie u progu zmiany systemowej, Aneks, Londyn 1991.
Bokszański Z., Indywidualizm a zmiana społeczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007.
Brzezińska A.I., Dorastanie do dorosłości: odraczane czy opóźnione, w: A.I. Brzezińska, W. Syska
(red.), Ścieżki wkraczania w dorosłość, Wydawnictwo UAM, Poznań 2016.
Churchill G.A., Badania marketingowe, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002.
Coontz S., The way we never were: American families and the nostalgia trap, Basic Books, New
York 1992.
Coontz S., The Way We Really Are: Coming to Terms with America’s Changing Families, Basic
Books, New York 1998.
Coontz S., American Families. A Multicultural Reader, Routledge, London 1999.
Coontz S., A Pop Quiz on Marriage, The New York Times 2006, February 19.
Coontz S., For Better, For Worse: Marriage Means Something Different Now, The Washington
Post 2005, May 1.
Coontz S., Marriage a history. From obedience to intimacy or how love conquered marriage,
Viking Press, New York 2005.
Coontz S., Our Kids Are Not Doomed, Los Angeles Times 2005, May 9.
Coontz S.,Why Marriage Today Takes More Love and Work – From Both Partners, The Christian
Science Monitor 2005, June 28.
Coontz S., Too Close for Comfort, The New York Times 2006, November 7.
Cootz S., Taking Marriage Private, The New York Times 2007, November 26.
Cudak H., Wybrane cechy współczesnego modelu życia małżeńskiego i rodzinnego, w: Pedago-
gika rodziny. Wybrane zagadnienia, IPiP AŚ, Kielce 2007, s. 23.
Coontz S., The Family Revolution, Greater Good Magazine 2007, Fabruary.
Coontz S., A Strange Stirring: The Feminine Mystique and American Women at the Dawn of the
1960s., Basic Books, New York 2011.
Contz S., Can this royal marriage survive?, CNN 2011, April 30.
Coontz S., Gay marriage isn’t revolutionary. It’s just the next step in marriage’s evolution, The
Washington Post, January 7, 2011.
Coontz S., The Myth of Male Decline, The New York Times 2012, September 29.
Coontz S., Why Gender Equality Stalled, The New York Times 2013, February 16.
Coontz S., Economic Disparity Takes Toll on Marriage, The Philadelphia Inquirer, January 9.

92
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Czarnota W., Wybory życiowe młodych Polek. Przyczynek do antropologii kobiety, Wydawnic-
two Naukowe PWN, Warszawa 2015.
Czech B. (red.), Kodeks rodzinny i opiekuńczy ze schematami. Prawo o aktach stanu cywilnego,
Lexis Nexis, Warszawa 2011.
Doniec R., Rodzina polska w XXI wieku. Przemiany i kondycja. Próba syntezy, https://ruj.uj.edu.
pl/xmlui/bitstream/handle/item/5501/doniec_rodzina_polska_w_20_wieku_przemiany_i_
kondycja.pdf?sequence=1&isAllowed=y, odczyt:12.08.19.
Firlit-Fesnak G., Szylko-Skoczny M. (red.), Polityka społeczna: podręcznik akademicki, Wydaw-
nictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.
Fuszara M., Kobiety na przełomie wieków. Nowy kontrakt płci, Instytut Spraw Publicznych,
Warszawa 2002.
Giddens A., Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych społeczeń-
stwach, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
Giddens A., Socjologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004.
Giza A., Sikorska M. (red.), Współczesne społeczeństwo polskie, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2012.
Giza-Poleszczuk A., Rodzina a system społeczny. Reprodukcja i kooperacja w perspektywie in-
terdyscyplinarnej, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005.
Grunberger R., Historia społeczna Trzeciej Rzeszy, PIW, Warszawa 1971.
Herudzińska M., Rodzina w świadomości społecznej. Co (kto) tak naprawdę stanowi rodzinę?
Społeczne rekonstruowanie definicji rodziny, Wychowanie w Rodzinie 2012, 6, s. 15-41.
Herudzińska M., Rodzicielstwo na rozdrożu? O ojcostwie i macierzyństwie w ponowoczesnym
świecie, Wychowanie w Rodzinie 2015, 1, s. 51-78.
Herudzińska M., The family in the social consciousness. What (who) actually forms the family,
Wychowanie w Rodzinie 2017 vol. VI, (2/2012), s. 15-41.
Herudzińska M. (red.), Znane i nieznane oblicza starości, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2019.
Herudzińska M., Błaszczak I. (red.), Znane i nieznane oblicza starości, Wydawnictwo SGGW,
Warszawa 2015.
Jabłońska K., Gawryś C. (red.), Wyzywająca miłość. Chrześcijanie a homoseksualizm, Więź, Kra-
ków 2013.
Jabłoński D., Ostasz L., Zarys wiedzy o rodzinie, małżeństwie, kohabitacji i konkubinacie. Per-
spektywa antropologii kulturowej i ogólnej, Adiaphora, Olsztyn 2001.
Kocik L., Rodzina w obliczu wartości i wzorów życia ponowoczesnego świata, Oficyna Wydaw-
nicza AFM, Kraków 2006.
Kocik L., Wzory małżeństwa i rodziny. Od tradycyjnej jednorodności do współczesnej skrajno-
ści, Krakowskie Towarzystwo Edukacyjne, Kraków 2002.
Kodeks Prawa Kanonicznego, 1984, kan. 1055 § 1 – por. źródło: http://archidiecezja.lodz.pl/
prawo.html, odczyt: 20.07.12.
Kodeks Prawa Kanonicznego, przekład polski zatwierdzony przez konferencję Episkopatu Pol-
ski, Pallottinum, Poznań 1984.
Kużelewska E., Referendum ogólnokrajowe w Słowacji. Nieudany eksperyment, w: Acta Politica
Polonica 2018, 1(43).
Kwak A., Bieńko M. (red.), Wielość spojrzeń na małżeństwo i rodzinę, WUW, Warszawa 2011.
Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, Wydawnictwo Akademickie Żak,
Warszawa 2005.

93
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Ledzińska M., Młodzi dorośli w dobie globalizacji. Szkice psychologiczne, Difin, Warszawa 2012.
Lissowski G., Haman J., Jasiński M., Podstawy statystyki dla socjologów, Wydawnictwo Naukowe
Scholar, Warszawa 2008.
Łobodzińska B., Małżeństwo w mieście, PWN, Warszawa 1970.
Majkowski W., Rodzina polska w kontekście nowych uwarunkowań, Wydawnictwo Księży Ser-
canów, Kraków 2002.
Malovic D., Jak kochają Chińczycy. Miłość made in China, Znak Horyzont, Kraków 2018.
Mariański J., Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży maturalnej – stabilność i zmiana,
Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2012.
Marody M., Giza-Poleszczuk A., Przemiany więzi społecznych, Scholar, Warszawa 2004.
Mizielińska J., Struzik J., Król A., Różnym głosem. Rodziny z wyboru w Polsce, Wydawnictwo
Naukowe PWN, Warszawa 2017.
Murdock G.P., Social Structure, The Macmillan Company, New York 1949.
Mynarska M. (2011), Kiedy mieć dziecko? Jakościowe badanie procesu odraczania decyzji o ro-
dzicielstwie, Psychologia Społeczna, tom 63 (18), http://www.spoleczna.psychologia.pl/pli-
ki/2011_3/Mynarska_PS_3_2011.pdf, odczyt: 25.08.19.
Nast M., Pokolenie JA, Niezdolni do relacji, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017.
Olcoń-Kubicka M., Indywidualizacja a nowe formy wspólnotowości, Scholar, Warszawa 2009.
Ozminkowski V., Dominik I., 1 + 1 + 1, 2 + 0, 1 + 1, 2 + 1 – ślub, czyli nowa arytmetyka rodzinna,
„Newsweek”, nr 36, 10.09.2006.
Pateman C., Kontrakt płci, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2014.
Pawlak M., Jaka rodzina jest normalna. Rozmowa o rodzinie i normalności z socjologiem dr. hab.
Mikołajem Pawlakiem, „Polityka”, nr 38(3228), 18.09.-24.09.2019.
Pigla W., Webplemię – próba eksplikacji pojęcia – por. źródło: http://www.kulturaihistoria.
umcs.lublin.pl/archives/3837, odczyt: 14.08.2019.
Plopa M., Rodzina u progu trzeciego tysiąclecia: perspektywa badań, w: Człowiek u progu trze-
ciego tysiąclecia, t. III, pod red. M. Plopa, Wydawnictwo Elbląska Uczelnia Humanistyczno-
-Ekonomiczna, Elbląg 2009.
Plopa M., Rodzina u progu trzeciego tysiąclecia: perspektywa badań, w: Człowiek u progu trze-
ciego tysiąclecia, t. III, pod red. M. Plopa, Elbląska Uczelnia Humanistyczno-Ekonomiczna,
Elbląg 2009.
Ruszkowska M., Akceptacja alternatywnych form życia rodzinnego przez studentów powiatu
bielskiego, Wychowanie w Rodzinie 2015, t. 11, s. 261-269.
Schmidt F., Para, mieszkanie, małżeństwo. Dynamika związków intymnych na tle przemian hi-
storycznych i współczesnych dyskusji o procesach indywidualizacji, Monografie FNP, 2016.
Silva J.M., Constructing Adulthood in an Age of Uncertainty, American Sociological Review 2012,
77(4), s. 5-522.
Sińczuch M., Wchodzenie w dorosłość w warunkach zmiany społecznej, Uniwersytet Warszaw-
ski, Warszawa 2002.
Standing G., Prekariat. Nowa, niebezpieczna klasa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
2019.
Stein P., Być singlem – próba zrozumienia życia singli, w: P. Sztompka, M. Bogunia-Borkowska
(red.), Socjologia codzienności, Znak, Kraków 2008.
Szlendak T., Socjologia rodziny. Ewolucja, historia, zróżnicowanie, Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa 2010.

94
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Szukalski P., Charakterystyka związków kohabitacyjnych we współczesnej Polsce, Wiadomości


statystyczne 2014, s. 62-74.
Świątkiewicz W., Rodzina jako wartość w społeczeństwie, w: M.S. Szczepański (red.), Integracja
– społeczność lokalna – rodzina miejska, ŚWN, Tychy 1999.
Świerczyńska K., I nie opuszczę cię aż do rozwodu, „Wprost”, nr 34, 22-28.08.2011.
Tarczyński A., Mariański J. 2012, Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży maturalnej –
stabilność i zmiana, w: Ius Matrimoniale 26(2015), nr 4.
Toffler A, Szok przyszłości, Zysk i S-ka, Poznań 1998.
Trzop B., Umiastowska D., Wachowiak A., Światy kobiet. Nowe spojrzenie na narracje i doświad-
czenia polskich kobiet, Wydawnictwo Texter, Warszawa 2018.
Tyszka Z., Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa, w:
Pedagogika Społeczna, pod red. T. Pilch, I. Leparczyk, Wydawnictwo Żak, Warszawa 1995,
s. 137.
Tyszka Z., System metodologiczny poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną, Wy-
dawnictwo UAM, Poznań 1997.
Wachowiak A., Socjologia rodziny w Polsce. Narodziny i rozwój, Wydawnictwo AR w Poznaniu,
Poznań 1996.
Wachowiak A. (red.), Przemiany orientacji życiowych kobiet zamężnych, Fundacja Humaniora,
Poznań 2002.
Wachowiak A., Pamięć jako przejście od mikrosocjologii do historii społecznej. Studia nad ko-
bietami w okresie komunizmu i o komunizmie, w: J. Budzińska, E. Głowacka-Sobiech (red.),
Niepamięć wojny, Wyd. UAM IH, Poznań 2017, s. 343-357.
Wachowiak A., Kobiety jako matki i pracownice w okresie PRL i ich utopie w działaniu. Szkic do
spojrzenia komparatystycznego w 4 kohortach wiekowych, w: K. Slany, J. Struzik, B. Kowalska,
M. Warat i in., Utopie kobiet. 100 lat praw wyborczych kobiet (1918-2018), Wydawnictwo UJ,
Kraków 2019, s. 175-189.
Wachowiak A., Miłość, młodość, czy małżeństwo? Perspektywa komparatystyczna obrazów
małżeństwa, rodziny i związków partnerskich w oczach studentów polskich i francuskich,
w: Studia z Teorii Wychowania, Wydawnictwo CHAT, Warszawa 2019.
Wachowiak A., Tyszka Z., Podstawowe pojęcia i zagadnienia socjologii rodziny. Podręcznik aka-
demicki, Wydawnictwo AR, Poznań 1997.
Wachowiak A., Skórzyńska I. (red.), Co Betty Friedan dziś mówi kobietom, Wydawnictwo WSH
TWP w Szczecinie, Szczecin 2013.
Warzywoda-Kruszyńska W., Małżeństwo a struktura społeczna, Zakład Narodowy im. Ossoliń-
skich, Wrocław 1974.
Warzywoda-Kruszyńska W., Szukalski P. (red.), Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie pol-
skim, Wydawnictwo UŁ, Łódź 2004.
Wasilewska E., Statystyka opisowa nie tylko dla socjologów, Wydawnictwo SGGW, Warszawa
2008.
Weber Ch., Kochaj robota swego jak siebie samego, „Forum”, 10-16.09.2012, s. 49-50.
Witkiewicz M., Społeczno-demograficzne aspekty „stającej się dorosłości” (emerging adul-
thood) w kontekście zmian kulturowych w Polsce na tle Europy, Zielona Góra, Rocznik
Lubuski nr 44.
Wyrwich-Hejduk E., Udział rodziców w kształtowaniu poglądów na temat małżeństwa, w:
A. Kwak, M. Bieńko (red.), Wielość spojrzeń na małżeństwo i rodzinę, WUW, Warszawa 2012.

95
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Zielińska M., Wróbel R., Społeczno-demograficzne aspekty stającej się dorosłości (emerging
adulthood) w kontekście zmian kulturowych w Polsce na tle Europy, Rocznik Lubuski 44.
Netografia:
http://wyborcza.pl/1,75968,20534740,slub-z-mody-nie-wychodzi-rozmowa-o-tym-co-polacy-mysla-
o-rodzinie.html, odczyt: 22.12.18.
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/homoseksualizm_biblia.html, odczyt: 31.12.18.
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,102740,7523178,Polki_po_30_tce_nie_chca_miec_dzieci.html,
odczyt: 22.12.18.
https://polki.pl/rodzina/rodzice,dlaczego-kobiety-nie-chca-miec-dzieci,10338682,artykul.html,
odczyt: 05.01.19.
https://www.youtube.com/watch?v=zzZ-1nGNCZM, odczyt: 15.12.18.
Scott S., Sliding vs. Deciding: How Life Before “I Do” Impacts Lasting Love, odczyt:24.11.18;
https://www.zadluzenia.com/liczba-rozwodow-w-polsce/, odczyt: 30.08.19.
https://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,23129,wloska-prasa-o-synodzie-otwarte-sporne-kwestie.
html, odczyt: 02.09.19.
https://stacja7.pl/synod/reforma-papieza-franciszka-synod-o-rodzinie, odczyt: 02.09.19.
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/rodziny_20102001.html,
odczyt: 2.09.19.
ks. Jan Dyduch, Posłannictwo rodziny w Kościele i świecie w świetle XIV Synodu Biskupów.
1948-3258-1-PB synod Papieża Franciszka PDF, odczyt: 03.09.19.
https://www.google.com/search?client=firefox-b-ab&ei=BcJuXfTDFYGGjLsP7OGXYA&q=adh
ortacja+papieska+Jana+Paw%C5%82a+II&oq=adhortacja+papieska+Jana+Paw%C5%82a+II-
&gs_l=psy-ab.3...12672.18288..19484...0.2..0.268.1962.0j13j1......0....1..gws-wiz.......0i71j0i-
22i30j33i160j33i22i29i30j33i21.CI1yuqgvhbU&ved=0ahUKEwi02pjAtLXkAhUBA2MBHe-
zwBQwQ4dUDCAo&uact=5, odczyt: 20.09.19.
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/krakowska-kuria-usuwa-kontrowersyj-
ne-oświadczenie-o-niezamężnych-kobietach-trzecia-wersja-zwolnienia-pracownic/ar-
AAHLz4A?ocid=spartandhp, odczyt: 24.09.19.
www.mojasocjologia.pl/dobor-celowy-lub-dobor-arbitralny-proba-celowa-proba-uznaniowa/,
odczyt:15.01.20.
https://sciaga.pl/tekst/58461-59-metody_i_techniki_badan_socjologicznych,odczyt: 15.01.20.
https://www.hbrp.pl/b/badanie-przeprowadzone-w-19-krajach-pokazuje-podobienstwa-i-roznice-
pomiedzy-pokoleniami-x-y-i-z/PMDOEgSyj, odczyt:16.01.20.
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-pokolenia-w-pracy-cz-4-pokolenie-z, odczyt: 16.01.20.

96
Jak Polak i Francuz gonią za happy endem

Informacje o autorkach

Małgorzata Helena Herudzińska, doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Katedrze


Socjologii, Wydział Socjologii i Pedagogiki SGGW w Warszawie. Autorka publikacji
koncentrujących się wokół zagadnień z zakresu socjologii rodziny, małżeństwa, staro-
ści, a także pracy socjalnej. Współorganizatorka i organizatorka interdyscyplinarnych
ogólnopolskich konferencji naukowych (m.in. „Znane i nieznane oblicza starości jako
obszar wyzwań dla społeczeństw XXI wieku”), współinicjatorka i współorganizatorka
cyklicznych spotkań w ramach „Salonu Socjologicznego SGGW”.

Wybrane publikacje: M. Herudzińska, Rodzina w świadomości społecznej. Co (kto) tak


naprawdę stanowi rodzinę? Społeczne rekonstruowanie definicji rodziny, Wychowanie
w Rodzinie 2012, 6, s.15-41; M. Herudzińska, Rodzicielstwo na rozdrożu? O ojcostwie
i macierzyństwie w ponowoczesnym świecie, Wychowanie w Rodzinie, vol. X (1) 2015,
s. 51-78; M. Herudzińska, The family in the social consciousness. What (who) actually
forms the family, Wychowanie w Rodzinie, vol. VI (2) 2012, s. 15-41.

Anna Maria Wachowiak, dr hab. nauk społecznych, pracuje na stanowisku profesora


SGGW na Wydziale Nauk Społecznych. Zainteresowania naukowe koncentruje wokół
metodologii badań społecznych, małych grup społecznych, socjologii rodziny, studiów
genderowych. Jest autorką 200 artykułów naukowych oraz 20 książek autorskich i pod
swoją redakcją. Absolwentka socjologii UAM, tam też w 1984 roku obroniła doktorat
(promotor prof. dr hab. Marek Ziółkowski). Habilitację zdobyła na Uniwersytecie Śląskim
w Katowicach w 1997 roku. W latach 1997-2009 pracowała w Instytucie Socjologii Uni-
wersytetu Zielonogórskiego, a następnie (2009-2017) na stanowisku profesora w Wyższej
Szkole Humanistycznej TWP w Szczecinie, gdzie kierowała Zakładem Metodologii Badań
Społecznych oraz pracą studenckiego Koła Naukowego Socjologów. Przez kilkanaście lat
współpracowała w zróżnicowanych formach, takich jak: seminaria, publikacje, konferencje
z profesorem Zbigniewem Tyszką w ramach Poznańskiej Szkoły Socjologicznych Badań
nad Rodziną UAM w Poznaniu, czego wyrazem są artykuły wydane w ramach Roczników
Socjologii Rodziny oraz wspólne publikacje zwarte. Od sześciu lat realizuje również liczne
projekty i badania w ramach recepcji polsko-niemieckich miejsc pamięci na Ziemiach Za-
chodnich i Północnych Polski oraz społecznych ram pamięci, w związku z zainteresowa-
niem tożsamością regionalną. Warto tutaj wspomnieć szczególnie te badania, które zostały
zrealizowane we Wrocławiu, Gdańsku i Szczecinie. Prezentacji tej tematyki poświęconych
zostało wiele artykułów oraz udział w licznych konferencjach krajowych i zagranicznych.
Zwieńczeniem tych działań naukowych jest książka: Lokalne polityki pamięci zmarłych.
»Cmentarze nieistniejących cmentarzy« w Gdańsku i Wrocławiu. Zainicjowała też polskie
badania nad jakością życia kobiet w ramach polsko-amerykańskiego projektu (wraz z prof.
B. Wejnert z Cornell University). Jest członkiem PTS oraz IFHE.

97
A. Wachowiak, M. Herudzińska

Wśród pozycji książkowych wymienić warto: Socjologia rodziny w Polsce. Narodziny


i rozwój, Wyd. AR, Poznań 1996; Współczesne problemy socjologii rodziny; Wyd. AR,
Poznań 2001; Komunikacja społeczna i negocjacje w biznesie, Wyd. WSHiR, Poznań
2001; Jak żyć. Wybrane problemy jakości życia (red.), Wyd. Humaniora, Poznań 2001;
Przemiany orientacji życiowych kobiet zamężnych (red.), Wyd. Humaniora, Poznań 2002;
Komunikacja i negocjacje w biznesie, Wyd. WSHiR, Poznań 2005; Chrześcijańska ety-
ka pracy, Wyd. Święty Wojciech, Poznań 2006; Mikrostruktury społeczne w socjolo-
gicznym lustrze (red.), Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona
Góra 2007; Socjologia jako terapia (red.), Oficyna Wydawnicza, Zielona Góra 2008;
Pogranicza sztuk, kultur, narodów (współred.), Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu
Zielonogórskiego, Zielona Góra 2011; Oblicza męskości i kobiecości (red.), Wyd. WSH
TWP w Szczecinie, Szczecin 2012; Co Betty Friedan dziś mówi kobietom (współred.),
Pedagogium, Warszawa 2014; Kryzys definiensu regionalizmu w Polsce. Aspekty histo-
ryczno-socjologiczne (współred.), Poznań 2014; Dom otwarty, dom zamknięty. Lekcje
pogranicza, Europa Środkowo-Wschodnia XX/XXI w. (współred.), 2014; I. Skórzyń-
ska, A. Wachowiak, Lokalne polityki pamięci zmarłych. »Cmentarze nieistniejących
cmentarzy« w Gdańsku i Wrocławiu, Wyd. IH UAM, Poznań 2016; A.Wachowiak,
B. Trzop, D. Umiastowska, Światy kobiet. Nowe spojrzenie na narracje i doświadczenia
polskich kobiet, Seria Profesorska Texter, Warszawa 2018.

98
Anna M. Wachowiak
Małgorzata H. Herudzińska

Jak Polak i Francuz gonią za happy endem


Perspektywa komparatystyczna obrazów małżeństwa,
rodziny i związków partnerskich
w oczach polskich i francuskich studentów

Wydawnictwo SGGW
ISBN 978-83-7583-947-0

9 788375 839470

You might also like