Professional Documents
Culture Documents
Kuracja Wiedza - Krzysztof Prendecki
Kuracja Wiedza - Krzysztof Prendecki
37386
Redakcja ksi ek:
01-517 Warszawa
ul. Mickiewicza 18a/1
37386
KRZYSZTOF PRENDECKI
KURACJA WIEDZ
przed przeczytaniem wstrz#sn#$
(mózgiem)
Wydawnictwo PLACET
37386
Ilustarcje na ok adce oraz wewn trz ksi ki:
Adam Or amowski
Redakcja:
Leszek Plak
Wydawca:
Wydawnictwo PLACET
01-517 Warszawa
ul. Mickiewicza 18a/1
tel. (22) 8393626
fax. (22) 8396761
http://www.placet.com.pl
redakcja@placet.com.pl
ISBN 978-83-7488-012-1
37386
Przed przeczytaniem
zapoznaj si+ z w,a-ciwo-ciami ksi#/ki
Sk,ad:
1 ksi ka przedstawia historyczne i wspó czesne problemy spo-
eczne, polityczne, ekonomiczne, pracy, organizacji i zarz dzania.
Substancja pomocnicza: dodatki pokazuj ce proz& ycia codziennego.
Opis dzia,ania:
Po zapoznaniu si& z materia em nast pi nag y przyrost wiedzy
w obu pó kulach, a powierzchnia mózgowia stanie si& jeszcze wy-
ra(niej pofa dowana. D u sze stosowanie mo e grozi+ przyst pie-
niem do Mensy – stowarzyszenia ludzi inteligentnych, legitymuj -
cych si& wysokim ilorazem IQ – powy ej 148 (w poszczególnych
przypadkach b&dzie mo na prze2cign + Dorot& Rabczewsk – IQ
156). Niektóre niepoprawne politycznie i spo ecznie tematy mog
wywo a+ nadpobudliwo2+ i przyspieszy+ oddech.
Wskazania do zastosowania:
Dolegliwo2ci zwi zane z ewentualnymi tymczasowymi niedoborami
pewnego zasobu wiadomo2ci z powodu zbyt wyt& onego czasu od-
dania si& szeroko rozumianemu yciu studenckiemu.
Przeciwwskazania:
– w przypadku nadwra liwo2ci na erudycj&, po lektur& si&ga+ stop-
niowo i z przerwami. W przypadku nietypowych zachowa8 zg osi+
si& do najbli szego prowadz cego zaj&cia w celu konsultacji,
– nie przyjmowa+ wraz ze 2rodkami nieod cznymi podczas sesji
egzaminacyjnych takimi jak… kawa,
– nie nale y podchodzi+ do tematów gwa townie, w ostatniej chwi-
li, dwa dni przed zaliczeniem,
37386
– zabrania si& wkuwania i zapominania (ewentualnie dopuszcza si&
zdawanie).
Dawkowanie:
Minimum 1 raz dziennie przy dobrym o2wietleniu, przed snem, do
poduszki, najlepiej na pe ny o dek, z du ilo2ci p ynu. Maksy-
malna dawka – 4 podrozdzia y na dob&.
Przedawkowanie:
Nag y przyrost wiedzy mo e spowodowa+ kompleksy spowodowane
brakiem szerokich horyzontów u wspó lokatora w pokoju akademi-
ka. Dlatego wch anianie i dzielenie si& rezultatami tej e m dro2ci
powinno odbywa+ si& powoli, aby unikn + zawrotów i bólów g owy.
37386
Program kuracjii
Terapia polityczna:
– Dyskretny urok demokracji, czyli jak wybierzemy metod&
g osowania (9)
– Eli i dobrzy dyktatorzy, czyli jak si& nie podda+ despocie (17)
– K amstwa, wielkie k amstwa i badania sonda owe, czyli kto
manipuluje opini publiczn (27)
– Wyborczy zawrót g owy, czyli nam g osowa+ nie kazano (35)
– B azen w polityce, czyli przypadki uczonych przebiera8ców (41)
Terapia ekonomiczna:
– Zanim narodzi a si& ekonomia, czyli 2wiat sprzed rewolucji prze-
mys owej (47)
– Bogata Pó noc – biedne Po udnie, czyli globalistyczne prawdy
i mity (59)
– Libera te cz owiek, czyli „wolno2+ kocham i rozumiem, wolno2ci
odda+ nie umiem” (71)
– Marks drzemie w nas, czyli „proletariusze po czeni” (81)
– Religia a gospodarka, czyli wiara w cuda ekonomiczne (89)
– Meandry post&pu, czyli jak technika „uwstecznia” (99)
Terapia spo,eczna:
– T&sknoty za PRL-em, czyli co nam pozosta o z dawnych lat (107)
– N&dza i bieda, czyli dziedzictwo Galicji w odchodz cej
III RP (115)
– Pa8stwo opieku8cze to bierni ludzie, czyli w adza w roli niani (123)
– Patologie spo eczne, czyli pija8stwa portret w asny (131)
– Alkohol d(wigni handlu, czyli 2wiat reklam zakazanych?! (139)
– Przemoc w rodzinie, czyli puch marny z pazurkami (145)
37386
– Przemoc poza-boiskowa, czyli ciemne strony wydarze8
sportowych (155)
– Rasizm ci gle ywy, czyli wszyscy jeste2my Afrykanami (165)
– Niewolnicy dwudziestego pierwszego wieku, czyli ywy towar ci gle
w cenie (179)
– Strasz ce blokowiska, czyli getta wci ywe (179)
Terapia niekonwencjonalna:
– Po ytki z wiedzy, czyli m dry jak... Polak (259)
– Mama yga dla mas, czyli kuchnia nie rdzennie Polska (267)
– To ja, Narcyz si& nazywam, czyli krótki przewodnik
po nazwiskach (275)
– Moc derbów, czyli o „mi o2ci” po s siedzku (281)
– Lmierdz ca sprawa, czyli zyski z miejskich szaletów
i wychodków (287)
– Lwi&to po ameryka8sku, czyli Niepodleg y Indyk w sosie
a’la Kolumb (297)
37386
Terapia polityczna
37386
O demokracji wypowiada#o si wiele wiat#ych umys#ów. Najtrafniej-
sz definicj przypisuje si Winstonowi Churchillowi: „Demokracja
jest najgorsz form rz du, je li nie liczy wszystkich innych form,
których próbowano od czasu do czasu” i Platonowi: „Demokracja jest
spo ród tych wszystkich praworz dnych najgorsza, a po ród wszyst-
kich nierz dnych najlepsza”.
10 TERAPIA POLITYCZNA
37386
I cho niektórzy Chrze cijaLstwu przypisuj utorowanie drogi
demokracji, to przecie to w#a nie lud za da# ukrzy owania Chry-
stusa.
Pseudodemokraci jakobini
Paradoks demokracji przed hitlerowcami ukazali jakobini. Re-
wolucja francuska znios#a porz dek feudalny, wprowadzi#a równo
wobec prawa, wolno s#owa i wyznania. Doprowadzi#a bur uazj
do w#adzy. Jej idee wywar#y ogromny wp#yw na ca# Europ przy-
spieszaj c proces tworzenia si nowoczesnych paLstw narodowych.
Odt d Pród#em w#adzy mia# by lud.
37386
wiedliwie traktowana to trzeba wprowadzi jej preferencyjne trakto-
wanie itd.”
12 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Ca,a w,adza w r+ce ludu
Je li ka dy ma prawo do w#asnego zdania, to ka dy ma prawo
do g#upoty. Narrator „Historii filozofii po góralsku” ksi dza Józef
Tischner stwierdza, e demokracja to w#adza g#upców. Skoro bo-
wiem demokracja to rz dy wi kszo ci, a na wiecie wi cej mamy
ludzi g#upich ni m drych, demokracja musi by rz dami g#upców.
Zagorza#y przeciwnik demokracji Janusz Korwin-Mikke stwier-
dzi# jak zwykle dosadnie: „Demokracja to jest ustrój, w którym rz dzi
g#upota. Ginie dziennie w wypadkach 16 osób i nikogo to nie intere-
suje. A jak zginie 11 osób w jednym wypadku, to ca#a Polska si trz -
sie. A to adna ró nica. Niestety w demokracji mot#och widzi tylko
rzeczy wielkie, nie widzi drobnych.”
Historyk literatury Matthijs van Boxsel w „Encyklopedii g#upo-
ty” zastanawia si : „W demokracji w#adza jest w r kach ludu. Ale
czym e jest lud, jak nie zbiorem poddanych? Lud nie mo e naraz
panowa i by poddanym. W ten sposób sam sobie przeszkadza sta
si ludem. Oto g#upota demokracji.”
Zachodnie pojmowanie demokracji zwi zane by#o z ide warto-
ciuj c lud. Wed#ug tego wyobra enia, lud góruje nad innymi kla-
sami zarówno liczebno ci jak i moralno ci . Vwiat#y ojciec francu-
skiego o wiecenia – Wolter (nota bene zajad#y antysemita i wg przy-
rodnika Linneusza: „Jedynym powodem, dla którego pan Wolter jest
tak przeciwny Jezusowi jest to, e urodzi# si on jako syn narodu,
którym Wolter pogardza”) – uwa a# lud za najliczniejsz , naju y-
teczniejsz i najbardziej cnotliw cz narodu, z#o on z tych, co
studiuj prawa i nauki, z kupców, z rzemie lników, wreszcie z rolni-
ków. Zatem Ludem nie by#o to, co znajdowa#o si poni ej kleru i ary-
stokracji. Biedota miejska nie zalicza#a si do ludu. Populacja bieda-
ków yj ca materialnie na cudzy koszt, by#a z zasady czym gorszym
37386
od ludu – By#a plebsem. Kiedy tylko ortodoksyjni przeciwnicy de-
mokracji wiadomie mylili plebs z ludem. Potem by#o dok#adnie od-
wrotnie. Socjalistów nie interesowa#y inne klasy spo#eczne poza pleb-
sem, a w#a ciwie wtedy ju gloryfikowanym proletariatem. G#osili
oni otwarcie potrzeb si#owego odebrania znienawidzonym boga-
czom ich maj tku i przekszta#cenie paLstwa w narz dzie panowania
klas ni szych, aby te mog#y dokona dziejowej wendetty.
14 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Demokracja w modelu anglo-ameryka7skim
Stefan Kisielewski zastanawia# si w 1961 r., w felietonie zdj tym
przez cenzur – Czy demokracja parlamentarna si prze y#a? I odpo-
wiada# sobie: „To pytanie to gwóPdP w mózgu – moim. Tkwi i uwiera,
budzi wewn trzn dezorientacj i katza psychicznego.” Kisiel, pomi-
jaj c niezbyt miarodajn w tej materii Polsk tamtych lat, patrzy na
zachód. Na przyk#ad taka Anglia – paLstwo o starej i pe#nej chwa#y
tradycji parlamentarnej: „W parlamencie mechaniczn wi kszo ma
partia, która wygra#a ostatnie wybory, premier jest de facto dyktato-
rem, tyle e od czasu do czasu odpowiada na pytania opozycji”.
Demokratyczny miszmasz IV RP
Pi knie si ró ni w dyskursie publicznym i pami ta o przesz#o-
ci, która lubi si cz sto powtarza jako chichot historii. To powinni
mie na uwadze aktorzy publicznej demokracji. A przyk#adów tu bez
37386
liku. Przekonany o antypaLstwowym zachowaniu s#ynnego elektryka
Jaros#aw KaczyLski w 1993 r. zwróci# si do ówczesnego prezydenta
Lecha Wa# sy s#owami: „Mam nadziej , e zachowanie prezydenta
oka e si propaLstwowe”. Lech Wa# sa sugeruj c brak zdrowego
rozs dku u KaczyLskich napisa# do nich w li cie: „Wsz dzie tam,
gdzie b dzie interes Polski i PaLskie logiczne jego reprezentowanie,
jestem z Panem.”
16 TERAPIA POLITYCZNA
37386
9li i dobrzy dyktatorzy,
czyli jak si+ nie podda$ despocie
37386
Si gaj c do staro ytnego Rzymu – Dictator to urz dnik o nadzwy-
czajnych pe#nomocnictwach powo#ywany na przyk#ad na czas wojny,
co najmniej na pó# roku. Dyktator piastowa# w#adz najwy sz
w zasadzie bez ograniczeL. O powo#aniu go rozs dza# senat,
a nominowa# go jeden z konsulów. Od zarz dzeL dyktatora, nie by#o
odwo#ania i cho jego urz d zlikwidowano w 202 r. p.n.e. na brak
dyktatorów w ubieg#ych stuleciach i obecnym wieku, w ró nych cz -
ciach globu, nie mo na narzeka .
18 TERAPIA POLITYCZNA
37386
chu. Pa#ac ten, oczywisty kaprys „S#oLca Po#udnia”, jest drugim co
do wielko ci po Pentagonie budynkiem na wiecie. Monumentalne
gmaszysko w stylu „neobabiloLskim”, z bia#ego marmuru, do które-
go przeniesiono rumuLski parlament, ma 500 tys. m kw. powierzch-
ni, a budowa jeszcze si nie zakoLczy#a. Dla budowy „Domu Ludu”
i spe#nienia kaprysu „wszechw#adcy” zrównano z ziemi 1/5 stare-
go, zabytkowego Bukaresztu, zwanego Pary em Wschodu.
37386
Sam Castro zapewne problemów z przep#ywem fal elektroma-
gnetycznych nie ma z prostych powodów finansowych – znajduje si
na li cie najbogatszych ludzi wiata z 550 mln dolarów na koncie. Jak
na przeciwnika kapitalizmu ca#kiem niez#y rezultat 79-letniego
wiecznego, czynnego politycznie emeryta, walcz cego z bied
i „równo ci szans”.
„Socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nie-
znanymi w innych ustrojach” – zwyk# mawia Stefan Kisielewski. Jak
wida poprzez swoich dyktatorów mo e wygrywa dalsze batalie
w glorii, jasno ci i chwale.
20 TERAPIA POLITYCZNA
37386
andy, Burundi i Zairu paLstwa federalnego pod przywództwem jed-
nego narodu. Tak jak Hitler zjednoczy# Niemcy, my powinni my
zjednoczy Afryk . Hitler by# bystrym cz#owiekiem, ale my l , e
posun # si za daleko chc c podbi ca#y wiat.”
37386
w by#ych i obecnych dyktatorach jak w ul ga#kach; RzePnik Afryki
Idi Amin Dada Oumee, Gnassingbe Eyadema, Jean-Bédel Bokassa,
Joseph-Désiré Mobutu, mo na tak ci gn w nieskoLczono .
22 TERAPIA POLITYCZNA
37386
nast pnego i jemu kaza# rozbija czerep temu wcze niejszemu, a po-
tem bra# trzeciego i kolejnych.
Korupcja po dyktatorsku
Co # czy dyktatorów Indonezji Filipin i dawnego Zairu? Razem
„wzi li” ze swoich zubo a#ych krajów niebotyczn sum : ok. 50 mld do-
larów. Czyli tyle ile wynosi roczna pomoc dla krajów rozwijaj cych si .
37386
– Alberto Fujimori, Peru 1990–2000 0.6 mld,
– Arnoldo Aleman, Nikaragua 1997–2002 0.1 mld,
– Joseph Estrada, Filipiny 1998–2001 0.1. mld.
Pinochetyzm
Francuski tygodnik „L’Express” w korespondencji z Ameryki Za-
ciLskiej donosi: „Latynosi s rozczarowani demokracj . Ch tnie by j
zamienili na dyktatur , byle tylko dawa#a pieni dze”. Dyktatura nie-
sie ze sob krwawe niwo. Na koncie Augusto Pinocheta zapisano
3000 ofiar. Co ofiarowa# w zamian za pucz wojskowy? Reformy go-
spodarcze, które sprawi#y, e Chile jest dzi najbogatszym krajem
Ameryki Po#udniowej.
24 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Sam Pinochet stwierdzi#: „Pozostawi#em kraj kwitn cy, w pro-
spericie, która nie omin #a adnej grupy spo#ecznej. Liczby mówi
same za siebie. Prosz si zastanowi , czy takie wyniki by#yby mo -
liwe w warunkach krwawej tyranii, dzia#aj cej w interesie grup
uprzywilejowanych?”
37386
KSI GARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
26 TERAPIA POLITYCZNA
37386
K,amstwa, wielkie k,amstwa
i badania sonda/owe,
czyli kto manipuluje opini# publiczn#
37386
Najbardziej niedowiarków zastanawia pytanie: „A czemu mnie nigdy
nie wybrano do badania?” Georgie Gallup, za#o yciel najbardziej
presti owego o rodka badania opinii publicznej na wiecie, mawia#:
„szybciej trafi ci piorun, ni znajdziesz si w wylosowanej próbie do
naszych badaL”. Nie wszyscy jednak doro li do badaL. W Stanach
Zjednoczonych zadano ankietowanym pytanie: „Czy uwa asz, e
Statut Spraw Publicznych dobrze spe#nia swoj funkcj ?” Przesz#o
30% respondentów odpowiedzia#o tak, mimo, e taki statut jeszcze
nie powsta#.
28 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Niestety do tej pory odby#a si tylko jedna jedyna konferencja na
temat socjologii polskiej po II wojnie wiatowej. Dla dobra zaintere-
sowanych, by nie musiano si wstydzi swych poczynaL – nie opu-
blikowano, cho zwyczajowo si to czyni, wyg#oszonych referatów.
Ciekawe czy wej cie w ycie „Prawa o szkolnictwie wy szym”
z planowanymi przepisami lustracyjnymi dotycz cymi w#adz uczelni
pomo e temu i innym naukowym rodowiskom.
S natomiast kraje, które próbuj si same oczyszcza . Kilka lat
temu CNSAS Narodowa Rada ds. Badania Archiwów Securitate
potwierdzi#a, e w ród naukowców dzia#aj cych w poprzednim sys-
temie Dorel Abraham, by#y dyrektor Instytutu Badania Opinii Pu-
blicznej oraz prof. Dumitru Sandu, wspó#pracownik tego instytutu,
pisywali raporty dla Securitate na temat swego rodowiska zawodo-
wego. Oczywi cie tym wybitnym socjologom, donosz cym na kole-
gów, nie przeszkodzi#o ju w wolnym kraju Draculi zasiada w kie-
rownictwie agencji badania opinii publicznej.
Komuno-badania
„(…)Siedz(, chodz( stadami,
Sami lub z samicami,
Coraz wi cej ich wsz dzie si p ta,
A po skwerach, trawnikach,
Kto ugania? Kto fika?
Przyjrzyj no si – to socjolo/ ta!”
37386
ciec s#ynniejszego jeszcze Roberta, prezesa TVP). Pod przywództwem
S. Kwiatkowskiego rz dz cy ku swemu samouwielbieniu w po#owie
lat 80., mogli si dowiedzie , e spo#eczeLstwo jest opozycyjne
w kilku procentach. W roku 1988 imputowa# natomiast w gazetach,
e spo#eczeLstwo jest za likwidacj Stoczni GdaLskiej. Co trzeci an-
kieter nale a# do PZPR, do tego cz sto respondentami byli znajomi
z bliskiej opcji, a struktura opiera#a si na wojskowych pracowniach
psychologicznych. Przed wyborami w roku 1989 CBOS zada# pytanie
– „Na kogo chc g#osowa ?”. Jedn z mo liwych opcji by#a odpo-
wiedP: „Na najlepszego kandydata”, co interpretowano jako na nas –
rz dz cych.
Badaj cy problemów mieli bez liku. Badacz klasy robotniczej
prof. Leszek Gilejko z SGH (kierownik Wydzia#u Propagandy ZMP,
Katedra Podstaw Marksizmu–Lenizmu, itp.) wspomina: „Kiedy
prowadzi#em badania robotników 1977 r., pojawi#y si donosy do KC
ze strony dyrektorów przedsi biorstw czy sekretarzy partii. Dzwo-
niono i informowano, e «przyszli jacy i pytaj si o strajki». Uzy-
ska#em zgod na dalsze prowadzenie tych badaL, niestety pod wa-
runkiem, e nie b d od razu publikowa# wyników, e b d je publi-
kowa# wybiórczo, e pierwsze dowie si o nich KC itd.”
K,amstwo powszechne
„(…)Nieweso e to sprawy! Ci(gle jakie1 ob awy
S ycha2 wrzaski: Laboga! Nie dr(giem!
Socjologów gromada cichych ludzi napada,
Kogo z apie – ankiet mu 1ci(gnie!(…)”
Na wst pie swojej kampanii Juszczenko ponad wszelk w tpli-
wo przewodzi# w sonda ach, jednak kilka tygodni przed wyborami
notowania obu g#ównych kandydatów si wyrówna#y. Pseudo-
oficjalny wzrost notowaL Janukowycza, mia# przemówi do rozumu
30 TERAPIA POLITYCZNA
37386
niezdecydowanym wyborcom, na kogo jedynie s#usznie warto g#o-
sowa . Prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego przytacza na
t okoliczno powiedzenie o: „K#amstwach, wielkich k#amstwach
i badaniach sonda owych”.
Czy rzeczywi cie sonda e mog k#ama ? Przypomnijmy sobie
ostatnie wybory do euro-parlamentu. PBS dawa# Platformie Obywa-
telskiej 30%, ostatecznie dosta#a 24,1%. CBOS przewidzia# zwykle
niedoszacowanemu LPR-owi 8%, a ten e dosta# 15.92%. Za to ten sam
o rodek KPEiR dawa# 5%, gdy ta ostatecznie dosta#a 0.8%. Wed#ug
Pentora Samoobrona winna mie 23%, a podczas wyborów leppe-
rowcy skoLczyli na marnym 10,78%. EOS Gallup Europe dawa#o
przewa nie przeszacowanej w sonda ach UW 2%, a partia „intelek-
tualistów” dosta#a 7.33%.
Dlatego aby unikn rozczarowaL sonda ami, które mog okaza
si wartymi funta k#aków, najlepszym rozwi zaniem jest u rednianie
wyników poprzez porównanie danych z kilku o rodków.
37386
specjalnie dobran grup osób, maj c potwierdzi konkretne za#o-
enia sonda u”. Szkoda tylko, e rzeczony komitet nie mo e dobiera
respondentów, bo wtedy nie trzeba by by#o przeprowadza wybo-
rów, gdy kandydatka mia#aby komplet g#osów z poparciem.
Sposób na sonda/ystów
„(…)Planowy... hm... ali1ci
Tutaj znowu plani1ci
Mogliby si rozmno/y2... Jej Bogu!!!
Niech mi lepiej ankiety
<ci(gaj(, p aszcz, sztyblety,
Z dwojga z ego wol ju/ socjologów!!!”
32 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Inn niezale n pracowni jest Narodowe Centrum Badania
Opinii – gdzie zasada doboru próby jest prosta jak dyszel u wozu,
a mianowicie przepytujemy przypadkow grup zgromadzon wo-
kó# stolików z ankietami. A nu si napatoczy w tym swoistym face
to face (czyt. mi dzymordzie) kto sensowny i wynik wyjdzie zgodny
z wol narodu.
37386
KSIAGARNIA INTERNETOWA
www.placet.com.pl
34 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Wyborczy zawrót g,owy,
czyli nam g,osowa$ nie kazano
37386
W maratonie wyborczym w 2005 r. sensacji nie by#o. Nie przesz#o
nad krajem tsunami, które mia#o zatopi Platform . Przewidywania
synoptyka z Torunia sprawdzi#y si jak góralskie prognozy pogody.
Nie by#o zamachów terrorystycznych Al-Kaidy, które zmieni#y losy
wyborów w Hiszpanii. Nieoczekiwana zmiana miejsc nast pi#a na
szczycie rankingu, cho nale y pami ta , e to PiS do czerwca 2005 r.
przewodzi# w sonda ach, a przez d#u szy czas Lech KaczyLski by#
gór w rankingu prezydenckim. Czyli…
Frekwencja lenistwa
Przez kraj przesz#a burza narzekaL nad nasz demokracj leni.
Czy nam si nie chcia#o i g#osowa ? Badania wykazuj , i najza-
mo niejsze i najlepiej wykszta#cone elity maj paradoksalnie gorsz
frekwencj wyborcz ni klasa rednia. Grupa ludzi na dorobku g#o-
suje najrzadziej (25–35 lat), Statystyczna sylwetka nieg#osuj cych wy-
gl da nast puj co: osoba ma oko#o 30 lat, jest to przewa nie kobieta,
mieszka na wsi, lub mie cie licz cym kilkadziesi t tys. mieszkaLców,
le cym na obrze ach Kongresówki lub w woj. opolskim.
36 TERAPIA POLITYCZNA
37386
14% Polaków ledzi#o kampani wyborcz z uwag . Program Moniki
Olejnik, któremu nie da si odmówi ciekawej debaty, przegrywa#
regularnie z serialem „M jak mi#o ”.
37386
prowincji, gdzie opatentowany wynalazek Alexandra Grahama Bella
jeszcze nie dotar# albo na t nowink techniczn (nauczyciela – geja)
nie sta . I s#usznie! Europejskie Stowarzyszenie Badaczy Rynku
i Opinii postuluje, e takie badanie mo e si odbywa w krajach,
gdzie liczba gospodarstw domowych z telefonami stacjonarnymi
wynosi co najmniej 85%. W naszym kraju jedynie 70–75%.
Elektoraty ograniczone
Socjologom #apki opadaj . CBOS opublikowa# przed wyborami
raport: „Potencjalne elektoraty o istotnych kwestiach spo#eczno-
politycznych”. Okaza#o si , e:
38 TERAPIA POLITYCZNA
37386
jest za tym, aby osobom pe#ni cym wysokie stanowiska polityczne
i gospodarcze w okresie PRL zabroni pe#nienia odpowiedzialnych
funkcji paLstwowych. 32% wyborców SLD jest za dekomunizacj ;
25% jest za wprowadzeniem podatku liniowego; 27% wyra a po-
gl d, e przerywanie ci y powinno by ca#kowicie zakazane.
Koalicja s,oni
Ju Willy Brandt mawia#: „Dzia#alno koalicji mo na porówna
do stosunku mi#osnego s#oni. Odbywa si w wysokich rejonach,
wzbija du o kurzu i trzeba d#ugo czeka zanim co z tego b dzie.”
37386
„B+dzie lepiej”
Henryk Sienkiewicz zauwa y#, i „PaLstwa s jak dywany, po-
trzebuj od czasu do czasu przetrzepania”. St d solidna naprawa III
RP czy budowa RP nr IV wydaje si by jak najbardziej na miejscu.
Jaki to ma by kraj? Czego chcemy?
Najgorsze jest to, e ca#y ten cyrk (mam nadzieje, e si nie obra
linoskoczkowie i po#ykacze ognia) op#acamy z w#asnej kieszeni. Re-
klamowany proszek mo na kupi lub nie, jak nam nie pierze jak trzeba
– wi cej badziewia nie kupimy. Tutaj musimy za billbordy p#aci , czy
tego chcemy czy nie. Partie s finansowane z kieszeni podatników.
A „konsument” reklamacje sk#ada mo e tylko co cztery lata, z czego
nami tnie korzysta wykopuj c rz dz cych daleko od w#adzy.
40 TERAPIA POLITYCZNA
37386
B,azen w polityce,
czyli przypadki uczonych przebiera7ców
BSAZEN W POLITYCE... 41
37386
Historia politycznego ycia prof. Na# cza jest typowa dla wielu poli-
tyków ró nych opcji, ale styl godny po a#owania. Najpierw d#ugolet-
ni dzia#acz PZPR, póPniej wp#ywowy cz#owiek w SdRP. Jak si do-
wiedzia# o „moskiewskich pieni dzach" nie móg# tego strawi i da#
nog z partii.
42 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Józef Hen pope#ni# ksi k „B#azen wielki m ” o b#aPnie literac-
kim Tadeuszu Boyu-_eleLskim, autorze niezapomnianych powie-
dzonek w stylu „i w tym ca#y jest ambaras, eby dwoje chcia#o na
raz” i „pijane dziecko we mgle”.
Zas,u/ony awans
Do koLca XV wieku s#owa g#upiec i b#azen by#y synonimami.
B#ogos#awiony Wincenty Kad#ubek w „Kronice polskiej" opisuje, jak
po bitwie pod Mozgaw biskup krakowski Pe#ka wyprawi# na pole
bitwy ksi dza w przebraniu b#azna, aby dowiedzia# si o losy walki.
Mia# pewno , e nie wzbudzi podejrzeL, i e b#azeLski strój trefnisia,
b dzie wystarczaj co go chroni#.
BSAZEN W POLITYCE... 43
37386
PóPniej b#azen awansuje. W czasach renesansu wkracza na salony
i zostaje doradc , pos#em, „rzecznikiem prasowym” króla, szpiegiem,
czy dorabia sobie na boku jako rycerz. Zostaje nawet urz dnikiem.
We Francji król Filip V w 1316 r. ustanowi# specjalny urz d nadaj c
trefnisiowi status „urz dnika paLstwowego”. Etatowy b#azen pia-
stowa# funkcj do ywotnio i by# op#acany z paLstwowej kasy. B#a-
zeLstwo zosta#o podniesione do rangi instytucji i zaj #o zaszczytne
miejsce obok muzyka i poety. Z czasem kandydaci na b#aznów po-
chodz z coraz wy szych sfer. Z pocz tkiem XVI wieku w ród b#a-
znów pojawiaj si byli aptekarze, lekarze, a nawet przedstawiciele
rodowej szlachty.
44 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Niebezpieczny zawód
Boles#aw Rogatka, najstarszy syn Henryka Pobo nego, mia#
dworskiego b#azna. Pewnego dnia zdenerwowa# on Boles#awa, a ten
odes#a# go do kata. B#azna z opask na oczach poprowadzono na
miejsce stracenia. Po#o ono mu g#ow na pieLku, wyg#oszono wyrok,
kat uderzy#, lecz okaza#o si , e zamiast topora mia# kie#bas . Po nie-
z#ym ubawie, gdy podnoszono niedosz#ego straceLca, okaza#o si , e
b#azen odszed# z tego wiata ze strachu. Po czym Rogatka mia# si
wyrazi s#owami: „B#azen... to ma by b#azen?!!! Niby b#azen, a na
artach si nie zna!!!”
B,azen uwspó,cze-niony
B#azen dzi , to przede wszystkim kombinator i materialista.
W 2002 r. ponad 25 mln dolarów nale cych do Królestwa Tonga
zdefraudowa# by#y b#azen królewski Jesse Bogdonoffow. Kradzie ,
której dokona#, zachwia# systemem finansowym do biednego paL-
stwa. Po#owa bud etu królestwa sta#a si w#asno ci innego zr czne-
go oszusta, podaj cego si za b#azna króla, Taufa'ahau Tupou IV.
BSAZEN W POLITYCE... 45
37386
Zanim przyby# do Tonga i rozpocz #a si jego kariera na dworze,
Bogdonoff pracowa# w jednym z kalifornijskich oddzia#ów Bank of
America. Tam w#a nie spostrzeg#, e rz d Tonga sk#aduje ponad
26 milionów dolarów na niskooprocentowanym rachunku. Postano-
wi# wkupi si w #aski króla zostaj c b#aznem, a bior c sprawy
w swoje r ce, poobraca troch gotówk . Na wyspie by#a wielka afe-
ra, do dymisji poda# si wicepremier i jeden z ministrów, a po b#aPnie
pozosta#y lewe faktury i dworskie intrygi.
46 TERAPIA POLITYCZNA
37386
Terapia ekonomiczna
37386
Co prawda w czasach spo#eczeLstw pierwotnych nie narzekano na
nadmiar my li ekonomicznej, a nawet trudno si jakiejkolwiek my li
doszuka , to jednak jest wielu ca#kiem wspó#czesnych ekonomistów,
którzy uwielbiaj bada gospodarowanie w przesz#o ci. W jednym
z numerów magazynu „Journal of Economic Organization and Be-
havior” czytamy, e grupa ekonomistów, na podstawie danych
z badaL archeologicznych, przeprowadzi#a analiz wydarzeL sprzed
40 tys. lat. Okaza#o si , i Neandertalczycy nie sprostali wymogom
wolnego handlu. Ludzie neandertalscy bowiem, przegrali rywalizacj
z naszymi przodkami, których rozwój spo#eczny opiera# si na spe-
cjalizacji i „wolnym handlu” mi dzy grupami.
48 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
„My-l Grecka” raczkuj#ca od ty,u
Debiut okre lenia „Ekonomia” przypada na czasy staro ytnej
Grecji – oikos (dom), nomos (prawo) – czyli zarz dzanie gospodar-
stwem. Ekonomia pojawia si u Homera w Iliadzie, pisze si tam
równie o „ekonomistach pelasgiaLskich”. My licieli greckich zaj-
muj cych si problemami ekonomicznymi nie by#o zbyt wielu (He-
zjod, Ksenofont, Arystoteles, Platon). Ciekawe wydaje si zapytanie,
co si sta#o z cywilizacj , w której j zyk, kultura, sztuka, architektura,
filozofia i demokracja nie mia#y sobie równych.
Klasyk Gustaw Le Bon ma gotow odpowiedP w pracy „Psycho-
logia socjalizmu”: „Ju staro ytno eksperymentowa#a z ro nymi
formami socjalizmu, które s nam dzi proponowane. Ich urzeczy-
wistnienia próbowali bowiem Grecy – i z powodu tych niebezpiecz-
nych do wiadczeL w koLcu zgin li. Doktryny kolektywistyczne s
wy#o one ju w „Rzeczypospolitej” Platona, Arystoteles je zwalcza.
A jak to wyrazi# Guiraud podsumowuj c jego pisma w swojej ksi ce
o w#asno ci nieruchomo ci u Greków: „S tam reprezentowane
wszystkie doktryny wspó#czesne, od socjalizmu chrze cijaLskiego po
najdalej posuni ty kolektywizm”.
Ewa Wipszycka w ksi ce o staro ytno ci zastanawia si czy ta
cywilizacja musia#a upa ? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie
przyw drujmy na chwil do wspó#czesno ci. Jacek _akowski znany
publicysta „Polityki” lansuje tez powszechn w wiecie zachodnim
o tzw. gay factor, czyli czynniku gejowskim. Zgodnie z t teori od-
setek gejów przyznaj cych si do homoseksualizmu jest wskaPnikiem
bogactwa i modernizacji danego regionu, a im odsetek osób nie
ukrywaj cych swojego giercowania z t sam p#ci jest wy szy, tym
spo#eczeLstwa te s bogatsze od pozosta#ych tradycyjnych. Jak podaje
Richard Sennett w ksi ce „Cia#o i kamieL. Cz#owiek i miasto cywili-
37386
zacji zachodu”: „Je eli id c przez ycie Grek najpierw by# kochany
przez starszych m czyzn, póPniej z up#ywem lat sam kocha# ch#op-
ców.” Nauczycielem w mi#o ci by# nieco starszy m#odzieniec. Ów
starszy m#odzieniec (erastes) w celach brandzlowania si wyszukiwa#
sobie m#odszego (eromenos) na kochanka. Wspomnijmy, e m#ody
ch#opiec móg# mie ju 12 lat czyli mamy do czynienia z klasyczn
pederasti (z gr. pais – ch#opiec i erates – kochanek), która uchodzi#a
za moralny obowi zek. A jak pisa# Straton: „Dwunastolatek co za
wspania#o . Cudowniejszy jeszcze jest m#odzieniec trzyna cie maj -
cy lat, a jeszcze s#odszy jest kwiat mi#o ci co rozkwita, w wieku lat
czternastu, a pi tnastolatek jest jeszcze czarowniejszy, a szesnastola-
tek to zaiste boski wiek”.
Jeszcze po sze dziesi tce Sokrates miewa# m#odych kochanków.
A Ajschylos w tragedii Myrmidoni by# pierwszym, który skomento-
wa# „przyjaPL” Achillesa i Patroklesa. Znany pederasta Sofokles
z kolei naigrawa si z Edypa skazanego przecie z powodu kl twy na
jego ojcu, za to e zakocha# si w pi knym ch#opcu. Kryzysy poli-
tyczne to te ziarno swoistych sympatii i zabaw – jakby to okre lili
mieszkaLcy zak#adów karnych – „cwelami”. Archelos MacedoLski,
Aleksander Pogrobowiec, syn Aleksandra Wielkiego, Periander
z Ambrakii (Arty) czy Hipparch, syn Pizystrara z Aten polegli z r k
pi knych ch#opców, z którymi romansowali lub próbowali roman-
sowa . Platon który nigdy si nie o eni#: „Gdyby to mo na by#o
stworzy paLstwo lub wojsko z#o one z mi#o ników lub oblubieL-
ców… Tacy cho by ich ma#o by#o, zwyci yliby ca#y wiat. Bo m -
czyzna, który kocha wola#by raczej sto razy zgin , ni opu ci oblu-
bieLca albo mu nie pomóc w niebezpieczeLstwie”.
W publicznych salach gimnazjonu nikt nie uprawia# seksu. Tam
zawiera#o si znajomo ci; kiedy dwóch panów wzajemnie si sob
zainteresowa#o, szli do zacisznych ogrodów okalaj cych gimnazjon,
50 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
albo póPniej wieczorem, spotykali si na mie cie. Cho przedsmak
miano podczas wiczeL – ch#opcy smarowali si oliw , a tarcie cia#
podwy sza#o temperatur cia#a.
37386
protestowa#, wo#aj c, e jest obywatelem rzymskim, Galba przyzna#
mu racj . I nakaza# postawi dla niego krzy wy szy od inny i po-
dzielony.”
52 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
watele Rzymu p#ci m skiej, tak wi c poza tym systemem pozosta-
wa#y kobiety, dzieci, niewolnicy, obcokrajowcy i inni nieobywatele.
Jednak stopniowo coraz wi cej ludzi by#o beneficjantami takiej po-
mocy paLstwa, poniewa biedota z terenów wiejskich masowo na-
p#ywa#a do Rzymu, aby korzysta z darmowej ywno ci. W czasach
panowania cesarza Oktawiana Augusta (30 p.n.e. – 14 n.e.) oko#o 320
tys. ludzi otrzymywa#o darmowe zbo e.
Wysokimi wydatkami publicznymi. Wiele publicznych pieni dzy
poch#ania#y igrzyska dla mas, brutalne spektakle w amfiteatrach
i cyrki, jak równie paLstwowe uroczysto ci i wi ta religijne. Tych
ostatnich, w koLcowej fazie istnienia cesarstwa by#o w kalendarzu
wi cej ni dni roboczych. Natomiast je li chodzi o igrzyska, to obli-
czono, e wydawano na nie rocznie równowarto obecnych 100 mln
dolarów USA. Najwi ksze igrzyska zorganizowa# cesarz Trajan,
a trwa#y one 123 dni i wzi #o w nich udzia# a 10 000 par gladiatorów.
Najs#ynniejsz naumachi , czyli widowisko przedstawiaj ce bitw
morsk , urz dzi# cesarz Klaudiusz w 52 roku n.e., a wzi #o w niej
udzia# 100 okr tów i 19 000 ludzi.
Podnoszeniem podatków. Zwi kszano podatki bezpo rednie –
pog#ówne, maj tkowe i gruntowe oraz po rednie a tak e c#a. Podatki
podnosili mi dzy innymi cesarze Kaligula (37–41), Wespazjan (69–
79), Trajan czy Kommodus (180–192). Ten ostatni podwy szy# tak e
op#aty portowe. Cesarz Karakalla (211–217) podniós# 5% podatek od
warto ci wyzwalanych niewolników oraz od spadków i darowizn do
10%. W 444 roku n.e. podatek od sprzeda y wzrós# z 1% do 4,5%.
Niektórzy cesarze, jak na przyk#ad Domicjan (81–96) z braku pieni -
dzy po prostu konfiskowali maj tki bogatych. Inni wynajdowali naj-
ró niejsze okazje, aby da dodatkowych trybutów od prowincji
i zamo nych obywateli, na przyk#ad z okazji rozpocz cia panowania
nowego cesarza czy zwyci stwa wojskowego. W koLcu zubo ona
37386
ludno nie mia#a pieni dzy, by p#aci podatki. Wtedy nale no ci
zacz to ci ga w naturze. Ludzie coraz wi cej czasu po wi cali na
unikanie p#acenia podatków. Urz dników skarbowych przekupywa-
no #apówkami. Nic dziwnego, e kiedy barbarzyLcy przekraczali
granice imperium w V wieku wielu Rzymian wita#o ich jak wyzwoli-
cieli spod ucisku podatkowego.
54 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
g#osi# zniesienie w#asno ci prywatnej, która wed#ug niego by#a przyczy-
n niesnasek, wiec de facto by# on pierwszym komunist . Pocz tkowo
chrze cijanie w swych gminach stosowali wspóln w#asno , czyli mo -
na by#o mówi o socjalizmie pierwszych chrze cijan. By# to tzw. „komu-
nizm konsumpcyjny” – „wszystko nale a#o do wszystkich”. Zdarza#o
si , e jeden z XIX-sto wiecznych komunistów nazwie Jezusa „ksi ciem
komunistów”. By#a jednak zasadnicza ró nica – chrze cijanie dobrowol-
nie dzielili swoje wspólne dobra, a komuni ci cudze i przymusowo.
Troch póPniej pojawili si chrze cijaLscy utopi ci renesansu.
Tomasz Morus ju w XX wieku zosta# kanonizowany przez Ko ció#
katolicki. Od 2000 roku zosta# patronem m ów stanu i polityków,
inaczej zwany patronem urz dników. Napisa# dzie#o okrzykni te
renesansowym komunizmem. pt. „Ksi eczka zaiste z#ota i niemniej
po yteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju paLstwa i nieznanej
dot d wyspie Utopii”. Kraj, w którym nie ma w#asno ci prywatnej,
ani wspólnej. Rzecz jasna takie dzie#a nale y traktowa z przymru o-
nym okiem i nie op#akiwa zej cia z tego wiata takich my licieli.
Niezawodny w takich okoliczno ciach Janusz Tazbir pisze: „Przed
egzekucj prosi# kata, aby nie uszkodzi# mu brody. Wed#ug jednej
wersji zdziwionemu oprawcy Morus mia# wyja ni : «Nie o mnie tu
idzie, ale o ciebie, poniewa wyrok s dowy rozkazuje ci tylko g#ow
cina , a nie brod ». Wed#ug innej t#umaczy#, i nie powinna by ona
ci ta, poniewa nie bra#a udzia#u w buncie przeciwko monarsze.
Trzeci , najch tniej powtarzan , facecj by#a reakcja Tomasza na
wiadomo , i Henryk VIII nakaza# mu oszcz dzi przed miertnych
tortur i poprzesta jedynie na ci ciu. «Prosz Boga – mówi# on z tej
okazji – aby przyjació# moich od takiej #askawo ci uchowa raczy#».”
Inny my liciel mego ulubionego zakonu Domini Canes (Psy PaL-
skie) dominikanin Tomasz Campanella, s dzi# e: „Wszystko wspól-
ne, a obywatele wolni, uczciwi, pracowici i szcz liwi”. Przedstawi#
37386
sw wiedz w g#ównym dziele „Miasto s#oLca”, a podczas swojego
pobytu we Francji by# doradc kardyna#a Richelieu. Najpi kniejsze
jest to, i uwa a#, e winna istnie „wspólnota kobiet pod wzgl dem
us#ugiwania i #o a”. Pi kne i bardzo post powe jak na zakonnika!
„– A sk d ta deska?
– A z habryki.
– Sprzedawali wam?
– Nie, wzionem.
– Bójcie si Boga, przecie to w#asno fabryczna!
– A mnie si ta nie przydo?
56 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
przestrzeniach, nie nale cych do osób prywatnych. G#ównym za-
gro eniem dla tych zwierz t byli k#usownicy, którzy je zabijali dla
k#ów. Rz d Kenii (podobnie jak wielu innych krajów Afryki Central-
nej i Wschodniej) kieruj c si dobrymi intencjami, ogranicza# handel
ko ci s#oniow w ka dy mo liwy sposób, m.in. przez zakaz komer-
cyjnego wykorzystania s#oni, poza jednym wyj tkiem– mianowicie
s#onie mog#y by wykorzystywane w celach zarobkowych, je li s#u-
y#o to rozwojowi turystyki. W ci gu kilkudziesi ciu lat stosowania
takiej polityki liczba s#oni w Kenii spad#a z 65000 do 19000. W prze-
ciwieLstwie do Kenii rz d po#udniowoafrykaLskiego Zimbabwe ze-
zwoli# na swobodny obrót ko ci s#oniow i skór s#oni, ale pozwoli#
jednocze nie na prywatn w#asno ziemi, na której y#y s#onie.
Zwierz ta yj ce na prywatnym terenie by#y tak e w#asno ci pry-
watn w#a cicieli ziemskich. W tym samym czasie, kiedy populacja
s#oni w Kenii i innych krajach Afryki Centralnej i Wschodniej spada-
#a, w Zimbabwe liczba s#oni wzros#a z 30000 do 43000. Do wiadcze-
nia Zimbabwe zach ci#y inne kraje do zastosowania podobnej polity-
ki, po czym populacja czworonogów z tr b wzros#a.
37386
z pytaniem o pogod na najbli sze lato. Dy urny synoptyk odpowie-
dzia#, e z prawdopodobieLstwem ¾ lato b dzie mokre. A co to znaczy
trzy czwarte? Synoptyk odrzek#: „Jest tu nas czterech meteorologów na
dy urze – i trzech z nas uwa a, e lato b dzie deszczowe”.
Przyk#ad pomy#ek z bardziej interesuj cej nas bran y? Juliusz
Zukasiewicz podaje za kanadyjskim dziennikiem „The Globe and
Mail”, i w ci gu 13 lat (1978–1990) ekonomi ci, jako grupa, zostali
zaskoczeni wydarzeniami co najmniej 257 razy, czyli rednio dwa
razy w miesi cu. Do tego ho#ubi si takie wybitne jednostki, jak (ich
imionami i nazwiskami firmuje si uczelnie) Oskar Lange, który na
pocz tku lat 60. pisa#, e nied#ugo Zachód b dzie zmuszony do
wzniesienia elaznej kurtyny, eby zachodni robotnicy nie zauwa yli
znacznie wy szej stopy yciowej w krajach socjalistycznych. Jeden
z by#ych uczniów (dzi profesor KUL-u) wspomina wyk#ady u Oska-
ra jako prawdziwe misteria: „Wi kszo patrzy#a na tablic , wype#-
nion coraz to nowymi wzorami, jak Gomu#ka na komputer. Przecie
nie od dzi wiadomo, i matematyka w ekonomii s#u y g#ównie do
ukrycia ubóstwa my li i braków w logicznym rozumowaniu.”
Noblista (w dziedzinie nauk ekonomicznych rzecz jasna)
P. A. Samuelson, którego podr cznik „Ekonomia” zalega wszelkie
mo liwe ksi garnie po dzi dzieL, w 1989 r., czyli okresie kiedy
Zwi zek Radziecki pada# w gruzach, imputowa#: „Sowiecka gospo-
darka rynkowa jest dowodem na to, e wbrew wierze licznych scep-
tyków, socjalistyczna gospodarka rynkowa mo e funkcjonowa ,
a nawet kwitn ”. Witold Kwa nicki przypomina, i jeszcze 150 lat
temu w Oxfordzie, kiedy rozwa ano ustanowienie stopnia profesor-
skiego z ekonomii, propozycja ta mia#a wielu przeciwników (nie bez
kozery). Natomiast nie bez racji by# Harry Truman, który mia# do
ekonomistów, którzy s#u yli rad „z jednej strony doradza#bym” i za
chwil dodawali, a z „drugiej strony…”. I tak w nieskoLczono …
58 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Bogata Pó,noc, biedne Po,udnie,
czyli globalistyczne prawdy i mity
37386
Przyjmuje si , e wi kszo paLstw Trzeciego Vwiata le y na pó#kuli
po#udniowej, a stosunki z nimi s okre lone jako stosunki Pó#noc-
Po#udnie. PaLstwa te, z kilkoma wyj tkami, s dawnymi koloniami.
W ród nich te, po#o one w Ameryce ZaciLskiej, uzyska#y niepodle-
g#o na pocz tku XIX wieku, a niemal wszystkie pozosta#e po
II Wojnie Vwiatowej – g#ównie w latach 60. Pami tajmy jednak, i np.
by#e kolonie, brytyjskie – Hongkong i Singapur, czy japoLskie – Ko-
rea Po#udniowa i Tajwan, nale obecnie do krajów bardzo bogatych.
A czy przypadkiem to nie Ameryka Po#udniowa by#a w XVIII wieku
jednym z najbogatszych kontynentów, póPniej prze cigni ta nie tylko
przez Ameryk Pó#nocn ?
Zawi,e stosunki
Koniec zimnej wojny potwierdzi# rosn ce napi cie mi dzy kra-
jami bogatymi i ubogimi. W odniesieniu do sfery mi dzynarodowej
istniej opozycje: Pó#noc i Po#udnie albo kapitalizm i Trzeci Vwiat,
wiatowa finansjera i antyglobali ci etc. Jednym z podstawowych
i najbardziej kontrowersyjnych stereotypów jest pogl d, jakoby
g#ównym Pród#em konfliktów mi dzy Pó#noc a Po#udniem by#o ich
znaczne zró nicowanie pod wzgl dem bogactwa. Do tego niestety
nadal, nies#usznie dzielimy wiat na trzy cz ci (jak to mia#o miejsce
jeszcze w latach 50. XX wieku): kraje kapitalistyczne – pierwszy
wiat, kraje socjalistyczne – drugi wiat oraz kraje s#abo rozwini te –
trzeci wiat. Przecie rozpad bloku socjalistycznego mamy ju za
sob , a z krajów trzeciego wiata wyrywa si , co pewien czas, grupka
zawodników szybko doganiaj ca wiatow czo#ówk – nazywa si j
dzi rynkami wschodz cymi.
60 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
ta#u uzyskanego za po rednictwem gie#d pierwszego wiata. Tzw.
elity biednego Po#udnia s równie bogate jak elity Pó#nocy. _ daj
one redystrybucji bogactwa wiatowego, same jednak nie s sk#onne
dokona podobnego zabiegu na skal swojego kraju.
37386
tu dyskutowa . W trzeciej, proradzieckiej strefie sytuacja jest jeszcze
bardziej z#o ona. Na pewno Ukraina ma si lepiej ni Bia#oru i go-
rzej ni Gruzja. Ale je li ju trzeba by mówi o ró nicach, to wyst -
powa#yby one po obu stronach granicy dziel cej kraje islamskie od
tych, które historycznie s zwi zane z chrze cijaLstwem.”
62 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
wskutek wilgoci i oporu powietrza, my l powolniej. Je li tak ró ny
jest podzia# na wiecie, to lud rzymski ma prawdziwie dobre granice,
zajmuj c w przestrzeni wiata rodek ziemi.”
37386
W 1960 r. dochód na mieszkaLca w krajach arabskich Bliskiego
i Vrodkowego Wschodu by# nieco wy szy ni w siedmiu krajach Azji:
Korei P#d., Hongkongu, Tajwanu, Singapuru, Malezji, Indonezji
i Tajlandii. Lecz ju na pocz tku lat 90. w krajach ropy naftowej wy-
nosi# on 3342 dolarów, a w krajach azjatyckiej „siódemki” oko#o 8 tys.
Dzi dystans ten jest jeszcze wi kszy.
64 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Pisze o tym Fukuyama: „Mówi si czasem o «kl twie zasobów»:
paLstwo posiadaj ce nadmierne ilo ci surowców czy to ropy nafto-
wej, czy z#ota – popada w niekorzystn sytuacj uzale nienia. Pomoc
zagraniczna zapewnia dochody, które zwalnia paLstwo z rozwijania
swego potencja#u.”
W drugiej po#owie lat siedemdziesi tych, wraz ze zwy k cen
ropy, rz d Wenezueli utworzy# fundusze inwestycyjne, aby – rzeko-
mo – wspomaga industrializacj kraju. Rezultat by# nast puj cy:
w okresie dwudziestu lat (1970–1990), mimo obfito ci „manny” naf-
towej Wenezuela zubo a#a! Nie w relacji do innych krajów, ale
w uj ciu absolutnym: redni dochód Wenezuelczyka w roku 1990 by#
mniejszy od dochodu, którym dysponowa# w roku 1970. Tak samo
jest w Nigerii i takie same s przyczyny tego zjawiska. Bogactwo
naftowe sk#oni#o rz d do stworzenia nowej stolicy – Abud a. Nie
by#o to na pewno jednym z priorytetów w rozlicznych problemach
kraju, lecz stworzy#o sposobno do niewiarygodnego wprost roz-
trwonienia maj tku. Liczne s przyk#ady tego „anty-Midasowego
efektu”. Trynidad i Tobago tak samo korzysta#y z „manny” naftowej
i podobnie same si zubo y#y w ostatnich dwudziestu latach.
Nie narzekaj ca na „nadmiar” zasobów Japonia (80% powierzch-
ni ziemi to nieu ytki), liczy#a jedynie na swe w#asne si#y nie daj c si
uwie pomocy zagranicznej. Od pocz tku Restauracji a do koLca
XIX wieku zaci gn #a tylko jedn po yczk na nieca#y milion funtów
szterlingów do pomocy przy budowie jokohamskiej kolei elaznej.
Po ycza za granic , znaczy sprzedawa swój kraj, g#osi#y ko#a ofi-
cjalne. Podobnie jak Szwajcaria, która, w co ci ko dzi uwierzy ,
jeszcze w XIX wieku by#a wielkim biedakiem Europy, krajem o nie-
wielkich zasobach surowców naturalnych. Dobrobyt osi gn #a nie
dzi ki pomocy rozwojowej, ale dzi ki temu, e stworzy#a funkcjonu-
j c gospodark rynkow i paLstwo nienaruszalnego prawa.
37386
Klimat nam nie s,u/y
Pisz c o klimacie nie sposób nie zauwa y , e kraje bogate le
w klimacie umiarkowanym, a biedne w tropikach lub w strefie pod-
zwrotnikowej, gdzie s problemy z wod , huraganami, suszami
i powodziami. W upale roj si owady i zarazki; trudno o entuzjazm
dla pracy. Czy rzeczywi cie tak jest?
Rosja zajmuje t sam szeroko geograficzn , co wysoko rozwi-
ni te demokratyczne paLstwa Europy Pó#nocnej oraz Kanada, Singa-
pur, Hongkong oraz po#owa Tajwanu. Do tej samej grupy „niewy-
t#umaczalnych anomalii” wypada zaliczy chiLskie mniejszo ci za-
mieszkuj ce tropikaln Tajlandi , Indonezj , Malezj oraz Filipiny,
a tak e japoLskie mniejszo ci na terenie Peru i Brazylii.
W USA rok rocznie uderza oko#o 900 mniejszych, b dP wi k-
szych tornad, co daje redni trzech na dzieL. Plag dzisiejszej Kali-
fornii s po ary. Przy czym nie s to zwyk#e po ary, lecz tzw. perfect
fire (po ary doskona#e) – # cz ce si w jeden megapo ar, o cianach
ognia d#ugo ci kilkudziesi ciu kilometrów i wysoko ci kilkunastu
metrów. Tajfuny i huragany na Florydzie to ka dorazowo straty do-
chodz ce do 15 mld dolarów. Dodajmy do tego stany kl ski ywio-
#owej spowodowane nawa#nicami nie nymi w pó#nocno-
wschodnich stanach i bardzo surowe zimy, takie jak ta w stanie Da-
kota Pó#nocna, gdzie zim z 1935 na 1936 rok zanotowano 176 kolej-
nych dni o temperaturze poni ej zera. Czy ma to wp#yw na funkcjo-
nowanie gospodarki i na poziom ycia obywateli?
W PRL-u „klimat by# zawsze przeciwko nam”, i przez te „przej-
ciowe trudno ci”, nie byli my najwi ksz pot g wiata po ZSRR,
a musieli my si zadowoli dziesi tym miejscem. „_ycie Warszawy”
z 27 grudnia 1979 r. informowa#o: „Kraje rozwini te gospodarczo s
najbardziej podatne na ró norakie zak#ócenia wynikaj ce z wahaL
66 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
pogody. Im bardziej jest z#o ona struktura gospodarcza kraju, tym
powa niejsze musz by skutki spo#eczne i ekonomiczne owych za-
k#óceL, ograniczaj ce niekiedy drastycznie sprawno funkcjonowa-
nia ró nych podsystemów, sk#adaj cych si na obraz wspó#czesnego
paLstwa. Nasze ubieg#oroczne do wiadczenia, zw#aszcza w dziedzi-
nie transportu i energetyki, dobrze te zagro enia ilustruj ”.
37386
kolwiek sprzyjaj cych warunków, a wr cz przeciwnie w warunkach
niezwykle niekorzystnych.
68 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Niski standard ycia wynika cz ciowo z ogromnych wydatków
na armi . Poch#aniaj one oko#o 30% bud etu – co daje jej drug
w wiecie pozycj po Izraelu, podczas gdy w Korei Po#udniowej wy-
niós# on 3,5%. i tak bardzo ma#ego bud etu (dochód narodowy na
g#ow jednego mieszkaLca wynosi 900 dol.).
37386
70 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Libera, te/ cz,owiek,
czyli „wolno-$ kocham i rozumiem,
wolno-ci odda$ nie umiem”
Wieszanie psów na libera$ach sta$o si+ w polityce zwyczajem
pospolitym dla licznej watahy bezmózgowych populistów. Kiedy#
wystarczali cykli#ci, Lydzi i Masoni, dzi# straszy si+ libera$ami,
którzy s% piewcami z$a, a przy których nazi#ci i komuni#ci to po-
tulne, niewinne istoty.
37386
W najprostszym t#umaczeniu liberalny znaczy wolny, od hiszpaL-
skiego liberales czyli wolno ciowcy, a z #aciLskiego liberalis to znaczy
wolno ciowy. Ju Adam Mickiewicz zwróci# uwag , i „Lepszy na
wolno ci k sek lada jaki, niPli w niewoli przysmaki”, jednak wolno
nie jedno ma imi i odmian doczeka#a si wielu. Mamy liberalizm
filozoficzny, religijny, moralno-obyczajowy, polityczny i w koLcu
ekonomiczny.
Najcenniejszy dar
My l liberalna nie by#a obca w staro ytnej Grecji, chiLskim tao-
izmie i redniowiecznej Europie. Jednak ojcem liberalizmu z praw-
dziwego zdarzenia mo na nazywa dopiero Szkota Adama Smitha,
który w 1776 r. napisa# wiekopomne dzie#o „Badania nad natur
i przyczynami bogactwa narodów”.
72 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
nie mog si z ni równa skarby, jakie ziemia zamyka ani jakie mo-
rze kryje; dla wolno ci, jak dla czci, mo na i nale y nara a ycie;
przeciwnie za niewola jest najwi kszym z#em, jakie mo e spotka
cz#owieka.” Innymi s#owy wolno to niezawis#o jednostki, a zdro-
wy rozs dek przek#ada j na wolno gospodarcz , wolny wybór
i wolny rynek.
Wczoraj i dzi-
Oczywi cie w dzisiejszych czasach spo#eczeLstw w stu procentach
liberalnych trudno si doszuka , ale nie tak dawno, bo w ubieg#ym stu-
leciu, nie by#o z tym najgorzej. W „Historii Anglii” mo emy przeczyta :
37386
Je li wybrali paLstwo które z paLstw pierwszego zestawu to
mo liwe, e o tym nie wiecie, ale jeste cie libera#ami lub za takim
stanem rzeczy si opowiadacie. Otó zaprezentowane powy ej przy-
k#adowe kraje s rangowane w tzw. indeksie wolno ci gospodarczej
opracowanym przez fundacj Heritage. Im wi cej tej wolno ci, im
bardziej wolna, liberalna gospodarka tym wy sze miejsce. Bierze si
pod uwag m.in. obci enia fiskalne czy interwencje rz du w gospo-
dark . PaLstwa z I zestawu znajduj si od lat w czo#ówce tego ran-
kingu. PaLstwa w których gospodarka jest zniewolona, a wolno ci
brak – to szary koniec indeksu – zestaw nr II.
74 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
zdrowotn i emerytur pracownik i pracodawca p#acili # cznie zale-
dwie 15% – po 7,5%) . Reagonomika by#a przede wszystkim po e-
gnaniem z powracaj c od lat 30., zw#aszcza pod rz dami demokra-
tów, polityk keynesowsk (interwencji paLstwa i programów socjal-
nych), maj cej skutki we wzro cie podatków, deficycie handlowym
i s#abym wzro cie gospodarczym, przy rosn cej inflacji. Trudna re-
strukturyzacja w latach 1985–1993 przynios#a obni enie przeci tnego
dochodu rodziny o 1,5%. Natomiast, kiedy gospodarka zaskoczy#a,
dochód ten podniós# si o 15%. Obni enie podatków stworzy#o
sk#onno do oszcz dzania i do wyt onej pracy, a nie do konsump-
cji. Zmniejszono stopniowo stawki podatkowe, zredukowano ilo
przedzia#ów – z 11 do 2: podatnicy indywidualni p#ac 15 lub 28%,
przedsi biorstwa – 34%. Plus ulgi na badania i rozwój. (...) „Sprawie-
dliwo , wzrost, prostota” – sta#o si has#em systemu podatkowego.”
Po rozum do g,owy
W lipcu 2005 lewicowiec Leszek Miller otrz sn # si , zab#ysn #
i og#osi# we „Wprost” manifest wolnorynkowy: „Z rynkiem nie warto
37386
si spiera – w ostateczno ci to on zawsze ma racj . Rozwój nie jest
jednak mo liwy bez wolnej i nieskr powanej swobody dzia#alno ci
gospodarczej. Rynek wymaga zatem polityki liberalnej, bo tylko wte-
dy ujawnia w pe#ni swoje mo liwo ci.”
Liberalizm = holokaust
Czy liberalizm jest totalitaryzmem? Pod takim tytu#em odby#a si
jedna z „Rozmów niedokoLczonych” na antenie Radia Maryja. Od-
powiedP Mariusza W grzyna z Instytutu Edukacji Narodowej by#a
76 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
jasna: „Tolerancyjne paLstwo liberalne jest paLstwem totalitarnej
dyktatury! Ideologia liberalna jest holokaustem prawdy, dobra
i pi kna. Dlatego niczym hordy wandali rujnuje ca# cywilizacj za-
chodu, i to nie przy pniu czy konarze, ale przy korzeniach. Dlatego
liberalizm, tak jak nazizm i komunizm, jest doktryn totalitarn .”
37386
jeszcze w latach 90. wystawia Jacek Fedorowicz w „Wielkiej encyklo-
pedii liberalizmu”, który nie mo e si nadziwi ludziom mówi cym,
e Balcerowicz zniszczy# gospodark : „Ona by#a dok#adnie zniszczo-
na przed Balcerowiczem. Gdyby by#a w jakim takim stanie, to socja-
lizm by si nie zawali# i do dzi istnia#by Zwi zek Radziecki.
Owszem, zgadzam si , s u nas dzisiaj obszary n dzy, ale na t n dz
zapracowa#o 40 lat Peerelu przede wszystkim. Kto chce wiedzie , co
by by#o w Polsce bez reformy zwanej reform Balcerowicza, niech
sobie pojedzie z wycieczk na Ukrain , na Bia#oru , do Bu#garii, a po
powrocie niech po le Balcerowiczowi kwiaty.”
78 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Liberalizm blisko, coraz … dalej
Oddajmy g#os skrajnemu libera#owi Januszowi Korwin-Mikke,
a wed#ug niego samego jedynemu prawdziwemu libera#owi na pol-
skiej scenie politycznej, który z mównicy sejmowej dowodzi# w 1993 r.:
„Wielce Czcigodny Kolega Tusk powiedzia# s#usznie, e obecny ba#a-
gan nie jest efektem wolnego rynku, tylko skutkiem kompromisu
z roszczeniowym i socjalistycznym my leniem. Vwi te s#owa. Pytam
tylko: Kto szed# na ten kompromis? Kto za ten ba#agan odpowiada?
Kto projektuje jawnie socjalistyczne pakty o przedsi biorstwie? Kto
projektuje sie NFI, zamiast tworzy warstw du ych i ma#ych pry-
watnych w#a cicieli? Kto chce w przedsi biorstwach oddawa w#adz
zwi zkom zawodowym? Czy przypadkiem nie ten rz d? Czy nie
rz d jest wi c odpowiedzialny za ten ba#agan prawny?”
37386
wbrew obawom obozu Polski socjalnej – zbyt mocno nie wymachiwa#
w celu wygrania wyborów. Powinien mie na uwadze recept wyra-
on w s#owach Aleksandra Vwi tochowskiego: „Gdy w kotle spo-
#ecznym nagromadzaj si pary socjalistycznych mrzonek, najsku-
teczniejsz dlaL klap bezpieczeLstwa stanowi demokratyczny libe-
ralizm, który nie jest rozsadzaj cym budow spo#eczn dynamitem,
ale gruntown jego popraw i jasnym od góry do do#u o wietle-
niem.”
80 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Marks drzemie w nas,
czyli „proletariusze po,#czeni”
Stara prawda g$osi: „Kim jest komunista? Jest to kto#, kto czyta
Marksa. A jak nazwa& antykomunist+? To kto#, kto Marksa zrozu-
mia$.”
37386
Spróbujmy poj fenomen my liciela, którego wypociny przelane na
papier, zosta#y wcielone w ycie (co si cz sto filozofom nie zdarza),
a prawie po#owa ludzko ci do wiadczy#a lub nadal do wiadcza
„uroków” tego systemu.
82 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
kiej”, stwierdza: „Podstawy literatury wspó#czesnej stworzy# Franz
Kafka, podstawy nowoczesnej fizyki Albert Einstein, podstawy
wspó#czesnej muzyki Gustav Mahler i Arnold Schönberg, podstawy
wspó#czesnej socjologii Karol Marks, a podstawy wspó#czesnej psy-
chologii Zygmunt Freud. Wszyscy oni byli _ydami. Teraz nast puje
misterium, którego nie potrafi wyja ni . Wszyscy oni byli _ydami
niemieckoj zycznymi. Tylko to powi zanie wytworzy#o geniuszy.”
A Micha# Bakunin dodaje do tego: „jako Niemiec i jako _yd od stóp
do g#ów jest autorytarny”.
37386
cie „Oulanem”, czy wierszu „Gracz” atmosfera k#uje w nozdrza siar-
k . To w#a nie Marks bardzo lubi# cytowa s#owa Mefistofelesa
z Fausta Goethego: „Wszystko co istnieje zas#uguje na zgub ”.
Sponsoring
Z czego y# mi#o nik „widma komunizmu kr cego nad Euro-
p ”? Matka podobno zwróci#a si do niego swego czasu s#owami –
yczeniami: „Karol zebra#by jaki kapita#, zamiast tylko pisa
o nim”. Nie mog#a d#u ej cierpie zwracaniem si syna do niej o ka-
s . Podobnie ustawi# si Lenin. Ten z kolei utrzymywa# si z pieni -
dzy przesy#anych przez matk , która oprócz emerytury po m u
w wysoko ci 100 rubli miesi cznie, posiada#a spore sumy ulokowane
w banku na odpowiedni procent.
John K. Galbraith, by#y przewodnicz cy AmerykaLskiego Towa-
rzystwa Ekonomicznego, który pisa# o „geniuszu” Marksa, przypo-
mina, i cz ciowo finansowa# go, jako dziennikarza, „The New York
Tribune”, b d cy poprzednikiem „New York Herold Tribune” –
rzecznika skrajnego republikanizmu – nurtu bardzo odleg#ego Karo-
lowi, co zbytnio mu nie przeszkadza#o. Wierszówka jednak nie by#a
ol niewaj ca, bo gdy Karol przesiadywa# w pi knej i wygodnej bi-
bliotece British Museum (z pi kn kopu# wi ksz ni ta, z bazyliki
Vw. Piotra w Rzymie) jego liczna rodzina (siedmioro dzieci plus o-
na) ywi#a si ziemiankami, st#oczona w dwóch izbach.
Janusz Tazbir pisze, e: „Karola Marksa utrzymywa# nie kto inny
jak Engels”. A sk d ten czerpa# Pród#a swego dochodu? By# „znanym
kapitalist ”, wspó#w#a cicielem fabryki w#ókienniczej w Manchesterze.
Ale gdy i Engelsowi zyski z pracy robotników nie wystarcza#y,
mo na by#o si uciec jeszcze do innych rodków finansowych. Od-
dajmy g#os Waldemarowi Zysiakowi: „Manifest komunistyczny zo-
84 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
sta# zasponsorowany przez Jeana Lafitte, najwi kszego #otra, jaki
dzia#a# w wiatowym pirackim fachu. Handlarz niewolnikami, z#o-
dziej okradaj cy setki statków, terroryzuj cy zatok meksykaLsk .
Vcigany nieustannie Lafitte schroni# si na staro w Europie i tam
zafascynowany ide komunizmu, (czyli legalizacj #upiestwa) op#aci#
pierwsz edycje dzie#a duetu Marks – Engels. Vwiatowe instytuty
marksizmu–komunizmu wiedzia#y o tym, lecz ukrywa#y ten fakt, bo
wstyd im by#o, e komunistyczne „pismo wi te” sponsorowa# mor-
derca, rabu i oprawca niewolników, vulgo: komunista pe#n g b .”
Uczony?!
Historyk Paul Johnson zauwa a: „Nie by# uczonym, ani naukow-
cem. Nie interesowa#o go dochodzenie do prawdy, ale jej g#oszenie.
Marks mia# ambiwalentny stosunek do faktów. Nie interesowa#y go
zjawiska, które mo na by#o stwierdzi badaj c w#asnym okiem wiat
i s#uchaj c ludzi, którzy w nim yj . On by# ca#kowicie przywi zany
do biurka.”
37386
nym odkryciem. Pisali o tym liczni wspó#cze ni. Diagnozy takie
mo na znaleP na kartach powie ci Charlesa Dickensa, w pismach
socjalistów, romantyków, konserwatystów, ekonomistów (Adam
Smith, David Ricardo, Thomas Robert Malthus).” Do tego promuj c
swój „Kapita#” Marks sam, pod ró nymi pseudonimami, publikowa#
wiele recenzji, wychwalaj c jak si tylko da swoje dzie#o.
86 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
nicy mieli do swej dyspozycji towary i us#ugi, którymi niewiele wcze-
niej cieszy si mogli tylko najbogatsi. W drugiej po#owie XIX wieku
p#ace gwa#townie wzros#y, a ceny stopniowo spada#y. Ludzie coraz
lepiej si od ywiali, wzros#a konsumpcja przez robotników takich
„luksusów” jak herbata i cukier. W okresie tym nast pi# procentowy
wzrost liczby ludzi bardzo m#odych i dzieci. W przedrewolucyjnych
latach 1730–49 liczba dzieci, które nie do ywa#y nawet pi ciu lat wy-
nosi#a 74,5%, a ju w okresie 1810–29 spad#a do 31,8%–w#a nie dzi ki
kapitalizmowi. Jak si do tego mia#a teza Marksa o „nieuchronnym
upadku kapitalizmu”? Upadek nast pi# znacznie póPniej i to nie na
Wyspach Brytyjskich.
Fniwo komunizmu
Karol Marks: „Komunizm…jest rozwi zan zagadk historii
i rozwi zanie jej przypisuj sobie”. Czy w ramach realizacji has#a
„Ka demu wed#ug swoich zdolno ci, ka demu wed#ug jego potrzeb”
musia#o doj do zaistnienia straszliwego totalitaryzmu?
37386
Mo na tak ci gn w nieskoLczono maj c na uwadze s#owa
György Lukácsa, który stwierdzi# bez ogródek: „Etyka komunistycz-
na wymaga, by my dzia#ali w sposób niegodziwy”.
88 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Religia a gospodarka,
czyli wiara w cuda ekonomiczne
RELIGIA A GOSPODARKA... 89
37386
_elazna dama Margaret Thatcher spostrzeg#a, i mi#osierny Sama-
rytanin nie móg#by tyle zdzia#a dla bliPniego w potrzebie, gdyby
mia# tylko mi#osierdzie – mia# tak e pieni dze. Vw. Klemens Alek-
sandryjski tak wnioskowa#: „Przecie i Jezus go ci u [...] ludzi bo-
gatych i celników, a nie nakazuje im porzuci maj tku; wprowadza
zatem jedynie s#uszny sposób korzystania z niego, a k#adzie kres
niesprawiedliwemu korzystaniu [...]. Tak pochwala ich uczynki, e
cho mienia jeszcze nie porzucili, poleca im tak e y we wspólno-
cie: napoi spragnionego, da chleb #akn cemu, przyj bezdomne-
go, przyodzia nagiego. [...] Tych za uczynków nie mo na pe#ni
nie posiadaj c mienia [...].” Jak wynika z powy szego, zbawienie
mo na uzyska tak e przez bogactwo… A jak Ko ció# odwraca si
od bogatych ku biednym, to warstwa najubo sza garnie si ku pro-
testantyzmowi, który zyskuje wi cej wyznawców, w Brazylii ju
20% mieszkaLców!
Religijni i bogaci
Niemiecki socjolog Max Weber, profesor uniwersytetów w Berli-
nie, Fryburgu, Heidelbergu i Monachium, w swoim s#ynnym dziele
„Etyka protestancka a duch kapitalizmu” w 1905 r. odkry# religijne
korzenie kapitalizmu. Wnioski Webera wynika#y z przeprowadzo-
nych przez niego badaL statystycznych w Niemczech na prze#omie
XIX i XX wieku. Ukazywa#y one przewag protestantów w bogactwie
i aktywno ci gospodarczej. Kapitalizm bowiem rozwin # si g#ównie
w krajach protestanckich lub tam, gdzie tradycja Reformacji by#a
szczególnie silna – w krajach Pó#nocy (Anglia, Niemcy, Szwajcaria,
kraje skandynawskie, USA). Weber nie by# prekursorem takiego my-
lenia, gdy 16 lat przed wybitnym socjologiem, pisa# o tym Stani-
s#aw Szczepanowski w „N dzy Galicji w cyfrach”.
90 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
W 1517 r. Marcin Luter umieszcza na drzwiach ko cio#a w Witten-
berdze swoje 95 tez. Wed#ug Webera, to jest ten moment, kiedy rozpo-
cz #o si przechodzenie od feudalizmu do gospodarki kapitalistycznej,
które swój szczyt mia#o osi gn w XIX wieku. Dlaczego nale y uto -
samia rozwój kapitalizmu z rozwojem protestantyzmu? Bo cz#owiek
z natury nie chce zarabia wi cej pieni dzy, lecz chce po prostu y tak,
jak przyzwyczai# si y i zarabia tyle, ile jest do tego konieczne.
RELIGIA A GOSPODARKA... 91
37386
cielesnych przyjemno ci, ale dla Boga mo ecie pracowa , by by bo-
gatymi”. Jeszcze inny znawca przedmiotu dodaje: „Groszoróbstwo
i bogacenie si by#o pasj . Cz#owiek, któremu si powiod#o tutaj na
ziemi, musi by z natury rzeczy sprawiedliwym, albowiem by#o lo-
gicznie nie do pomy lenia, by surowy Bóg nagradza# nicponia.”
Ubogi Katolicyzm?
Wszyscy znamy s#owa Pisma: „Zatwiej jest wielb# dowi przej
przez ucho igielne, ni bogatemu wej do Królestwa Niebieskiego”.
92 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
oraz pracy. BenedyktyLsk regu# 80% mod#ów i 20% pracy zast -
piono, regu# 50% modlitw i 50% pracy. I dodaje: „O ywiona dzia#al-
no gospodarcza niektórych zakonów i wysoki poziom zamo no ci
Ko cio#a, a wi c i konieczno zajmowania si administrowaniem
maj tkami ko cielnymi, sprzyja#y adaptowaniu si do warunków
kapitalizmu kupieckiego”.
RELIGIA A GOSPODARKA... 93
37386
niem do ko cio#a, synagogi lub meczetu, a popraw zasobno ci port-
fela. Badania Jonathana Grubera, z Massachusetts Institute of Tech-
nology w Cambridge wykaza#y, i gospodarstwa domowe, których
cz#onkowie regularnie ucz szczaj do wi tyL, maj o 9,1% wi cej
przychodów ni te, które tego nie robi . Nie wiadomo jak ten mecha-
nizm dzia#a. Badacz nie twierdzi, e si#a wy sza, ma cokolwiek
wspólnego z wi ksz zamo no ci , ale uwa a, e zale y to od kilku
czynników:
1. Korzystanie z us#ug religijnych zwi ksza uczestnictwo w yciu
spo#ecznym, a co za tym idzie, przysparza wi cej przydatnych
powi zaL i znajomo ci.
2. Dzieci z bogatych rodzin s wysy#ane do szkó# religijnych, a to
mo e owocowa lepszym wykszta#ceniem.
3. Ludzie religijni mog by mniej podatni na stres.
94 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
wype#nione Bogiem. Jeste my najbardziej pobo nym narodem w ród
najbardziej rozwini tych krajów wiata.(…) Podczas gdy cz Ame-
rykaLskiego Marzenia by#a skupiona na Niebie i zbawieniu wiecz-
nym, druga jego cz koncentrowa#a si na ujarzmianiu natury i na
sile wolnego rynku. To jedyne w swoim rodzaju po# czenie zapa#u
religijnego z umiej tno ci trzymaniem si ziemi, okaza#o si pot n
si# najpierw na Dzikim Zachodzie, a póPniej w budowie wysoko
rozwini tego spo#eczeLstwa przemys#owego.”
Ateizm po europejsku
W 1904 r. Stany Zjednoczone, odwiedza Weber i utwierdza si
w przekonaniu o s#uszno ci swych pogl dów. Ka dy, kto przybywa
do USA, dostrzega te same co on zjawiska po dzi dzieL – prote-
stancka etyka pracy ma si tam dobrze. Niall Ferguson, profesor hi-
storii finansów na Uniwersytecie Nowojorskim zwraca uwag , e
w Europie ma si bardzo Ple i jest ona szczególnie zauwa alna
w pó#nocnoeuropejskich krajach protestanckich. Podkre la te dziw-
n koincydencj mi dzy zmniejszeniem liczby godzin pracy a zani-
kiem praktyk religijnych. Wszyscy wiemy, e Europa ze swoj go-
spodark kuleje, wzrost gospodarczy nie jest imponuj cy. S na-
ukowcy, którzy twierdz , i wzrost gospodarczy powoduje spadek
i zanik religijno ci. Aby na pewno?
RELIGIA A GOSPODARKA... 95
37386
Wed#ug danych OESR, przeci tny Amerykanin sp dza na stanowi-
sku pracy 1976 godzin rocznie, natomiast na przeci tnego Niemca przy-
pada 1535 godzin roboczych – 22% mniej. W okresie od 1979 do 1999 r.
liczba roboczogodzin przypadaj cych na jednego Amerykanina wzros#a
o 50, czyli o 3%. W tym okresie Niemcy pracowali o 12% mniej. W Ame-
ryce znacznie wzros#a proporcja ludno ci pracuj cej – od 41% w 1976 r.
do 49% w 1999 r. W Europie wskaPnik ten szybko si obni a# i wynosi
obecnie 44% we Francji i 39% w Niemczech. W Europie Zachodniej
wiele czasu po wi cono na strajki. Podczas gdy w Hiszpanii w 2001 r.
na 10 tys. pracuj cych przypad#o 271 dni strajkowych, w Stanach Zjed-
noczonych wskaPnik ten nie przekroczy# 50 dni.
96 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
ciecha w Pradze. Na g#ównej sumie by#o kilkadziesi t osób (w tym
wi kszo przypadkowych osób, turystów (z kaw w r ku!)). B d c
„ekumenicznie” na mszy w najwa niejszej wi tyni Anglii – Opac-
twie Westminsterskim w Londynie, obs#ugi by#o wi cej ni wierz -
cych, którzy przyszli uczestniczy w nabo eLstwie.
RELIGIA A GOSPODARKA... 97
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
98 TERAPIA EKONOMICZNA
37386
Meandry post+pu,
czyli jak technika „uwstecznia”
MEANDRY POSTUPU... 99
37386
Jak w XXI wieku mo na jeszcze g#osi takie herezje? Okazuje si , e
mo na. Dla tych co nie zrozumieli, chodzi ni mniej ni wi cej o to, aby
koparki odda na „szrot”, wzi #opaty i do roboty! Przecie praca
wykonywana r cznie, bez automatów i innych u#atwieL, to zatrud-
nienie dla mas! To nic, e kilkudziesi ciu robotników kosztuje przy-
najmniej dwa razy wi cej ni jeden buldo er czy pog# biarka. Dla
dobra kraju, trzeba wi c b dzie odgrzeba z muzeów etnograficznych
i skansenów wszelakie kopaczki, cepy, nosi#ki, rad#a i p#ugi. Dalej
w swym manife cie to samo ugrupowanie zapewnia: „Podstawowym
czynnikiem rozwoju gospodarczego, jest nauka i post p techniczny”.
Czyli jednak „wiedzoch#onne” technologie te s mu znane?
37386
na marginesie; archeolodzy potwierdzaj . i prymitywni rolnicy z Eu-
ropy wynalePli ko#o na równi z cywilizacj Mezopotamii).
37386
A te zm czone armie? Legiony rzymskie przemieszcza#y si
z miejsca na miejsce z t sam pr dko ci , co wojska napoleoLskie
w XVII wieku. Ale ju 50 lat po Napoleonie wojska, dzi ki kolei, po-
rusza#y si stukrotnie szybciej, tak jak pot na armia Pruska w 1866 r.
w wojnie z Austri . I mieli wi cej czasu, by oddawa si innym po-
ytecznym zaj ciom wojaka, jak grabienie i gwa#cenie.
37386
Neoluddyzm, czyli walka z przemys,em
Neoluddyzm, czyli ruch inspirowany ideami i dzia#aniami histo-
rycznego Ludda istnieje do dzi i ma si dobrze. Organizowane s
konferencje, jak ta w 1995 r., podczas której uroczy cie rozbija si
komputer m#otkiem, co nie przeszkadza przeciwnikom wszelakiej
techniki i komputeryzacji posiada swoj stron internetow
www.primitivism.com.
37386
maszyny do szycia, a pracownicy ryzykuj c ycie bronili maszyn,
które nielegalnie przej li od prywatnego w#a ciciela, chc c pracowa
na swoim.
Powrót do przesz,o-ci
Badania wskazuj , e statystyczny zniewolony Amerykanin
dzieL w dzieL, nie wiadomie ma do czynienia z oko#o 150 systemami
komputerowymi ukrytymi w jakich urz dzeniach. Tak wi c tech-
nologiczn groz prze ywa dzieL po dniu. Niezrozumia#e instrukcje,
skomplikowana obs#uga i tajemnicze komunikaty o b# dach – cz sto
stajemy bezradni przed wyrafinowanymi urz dzeniami, które mia#y
przecie u#atwia nam ycie.
37386
Stare technologie o ywaj w nowym wydaniu. Szwajcarska firma
in ynierska Swiss Locomotive and Machinery sprzedaje nowoczesne
parowozy. Specjali ci od lotnictwa przewiduj powrót sterowców.
Armia amerykaLska zamawia systemy nawigacji i detektory nap dza-
ne, jak stare zegarki – spr yn . Jean Gimpel w pracy „U kresu prze-
sz#o ci” t wyliczank ci gnie dalej: nast puje powrót do bawe#ny,
we#ny, jedwabiu, lnu i zaniechanie materia#ów syntetycznych, produ-
cenci betonowych cegie# upodabniaj swe wyroby do licz cych 5000 lat
cegie# z gliny, powrót do konstrukcji drewnianych czy domy amery-
kaLskich milionerów z osuszonego mu#u, nikogo ju nie dziwi .
Powrót do przysz,o-ci
Jak podaj znawcy przedmiotu, na ró nych etapach rozwoju
ludzko ci pojawia si problem utraty miejsc pracy spowodowany
przez technik . Prasa drukarska Gutenberga mia#a swoje minusy, bo
tworzy#a bezrobocie w ród mnichów i przemys# skrybiarski prak-
tycznie przesta# istnie . Pojawienie si silnika spowodowa#o szok
w bran y produkuj cej pojazdy bezsilnikowe; zatrudnienie w tym
przemy le spad#o drastycznie. Praca bran y telegraficznej zacz #a
przechodzi do historii, po wynalezieniu telefonu.
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Terapia spo,eczna
T+sknoty za PRL-em,
czyli co nam zosta,o z tych lat
37386
Oceny dorobku minionego okresu dokonywa#o ju wielu. Czy jest
tak jak s dzi Izabela Sierakowska, która mówi, e „PRL by# okresem
bezprzyk#adnego rozwoju w ca#ej historii Polski”, czy jak twierdzi
Józef Oleksy, e „nie wszystko by#o takie z#e w socjalizmie”?
Okres PRL nie tylko nie skróci# dystansu dziel cego Polsk od
krajów rozwini tych, ale go powi kszy#. Na przyk#ad: produkt kra-
jowy na jednego mieszkaLca w 1938 roku w Polsce wynosi# 167 USD
a w Portugalii 127 USD. Natomiast w 1989 r w Polsce – 4728 USD,
a w Portugalii 8042 USD. Teraz, aby dogoni gospodarczo Portugali ,
potrzebujemy 20–25 lat. Satyryk Jacek Fedorowicz przyznaje racj
Oleksemu – nie wszystko by#o z#e, ale dodaje, e w tym samym cza-
sie kraje nie dotkni te socjalizmem rozwija#y si szybciej, bardziej
i sensowniej. Leszek Ko#akowski trafnie spostrzeg#: „Post p cywiliza-
cyjny by# mniejszy albo znacznie mniejszy, ni w krajach
o porównywalnym poziomie cywilizacyjnym przed wojn i nie zale-
tom ustroju PRL-owskiego trzeba go przypisa , ale raczej za tego po-
st pu powolno i za gigantyczne marnotrawstwo go pot pia ”.
Smutek i nostalgia
W kraju zauwa alna jest t sknota Polaków za czasami minionymi:
37386
Nostalgia za PRL-em ro nie wraz z nienajlepsz , „delikatnie” pi-
sz c, sytuacj materialn Polaków. Wed#ug badaL CBOS-u, w 1996 r.,
co pi ty Polak wróci#by do czasów PRL, w 1999 r. co trzeci, a dzisiaj –
co drugi. Zwa ywszy na fakt, e zapominamy rzeczy z#e, a pami ta-
my dobre, w ramach wybiórczej pami ci czy amnezji narodowej –
chcieliby my, jak podaje Jan Winiecki: „Kapitalizm na pó#kach skle-
powych i socjalizm w pracy”.
Niezawodny w takich okoliczno ciach jest scenarzysta serialu
„Alternatywy 4”, Maciej RybiLski w felietonie „Pytel z odzysku”:
„Par lat temu postulowa#em utworzenie nowej dyscypliny na-
ukowej – posterologii, zajmuj cej si przygotowywaniem materialnej
bazy dla w#a ciwej oceny naszych czasów przez przysz#e pokole-
nia.(…). Inicjatyw wzi #a w swoje r ce „Trybuna” i wprawdzie ni-
kogo nie zakopa#a, ale za to wykopa#a artefakt z póPnego PRL, profe-
sora Paw#a Bo yka. Bo yk, doradca ekonomiczny Gierka, po otrze-
paniu z kurzu (…) przypomnia#, e w historii PRL by#y ca#e okresy,
gdy braki towarowe nie by#y dokuczliwe i kartek nie by#o. (…) Dalej
Bo yk za wiadczy#, e kartki na ywno by#y przyk#adem ówczesnej
sprawiedliwo ci, bo bez kartek towary kupowaliby tanio spekulanci
i sprzedawali drogo. Kolejki po meble by#y spowodowane tym, e
budowano za wiele mieszkaL, a poza tym ludzi zdemoralizowa#y
swobodne wyjazdy na Zachód i ogl danie tamtejszych mebli. (…)
Polska pod wzgl dem tempa rozwoju nale a#a do czo#ówki wiato-
wej, kwit#o ycie towarzyskie, teatry i kina by#y pe#ne, a wszystkie
dzieci jePdzi#y na kolonie. Bu#garzy przyje d ali do Polski ogl da
striptiz. Wybudowano Tras Zazienkowsk i drog szybkiego ruchu
do Katowic. Wszyscy mieli prac i wszyscy mieli pieni dze. PRL to
by#a kraina miodem p#yn ca, a kto j upraszcza do prymitywnego ob-
razu pustych pó#ek i prze ladowaL, ten prymityw. (…) A w ogóle, jak
mówi# towarzysz Gomu#ka, ekonomista równie t gi jak Bo yk, gdyby-
37386
my mieli mi so, mogliby my eksportowa konserwy, ale nie mamy
blachy. Teraz, kiedy wiemy ju , jak fajnie by#o w PRL, mo na ekono-
mist Bo yka z powrotem zakopa . Niech spoczywa w spokoju.”
37386
ników sonda u (jedyny pozytyw III RP). Ograbieni z pieni dzy, po-
czucia bezpieczeLstwa, przyjació#, czasu, poczucia sensu ycia, oble-
pieni #ajnem wszechobecnego k#amstwa, czuj si wolni. Mamy tu do
czynienia albo z b# dem, albo z przewrotno ci , albo z gorzk ironi
przepytywanych. Ewentualnie z szajb .”
37386
Fenomen t+sknoty
Fenomen ut sknienia znany jest na ca#ym wiecie. Np. w Para-
gwaju, który przeszed# najgorsze czasy dyktatury, ludzie po 30. la-
tach t sknili za pewnymi dziennikarzami, którzy byli piewcami re-
imu. Mamy nies#ychane zami#owanie do upi kszania przesz#o ci.
Ludzie nawet wtedy, gdy wracaj pami ci do okropno ci wojny,
mawiaj : „To by#y czasy!”.
37386
Niespe,nione oczekiwania
Pozytywny obraz tego okresu m ci przekonanie samych robotni-
ków, którzy jak wynika z badaL z roku 1979, narzekali na: kolejki,
braki w dostawach surowców, narz dzi, energii, p#ace, zaopatrzenie
bufetów, kiosków zak#adowych, warunki pracy, jako maszyn.
Oczekiwano równie na popraw sytuacji mieszkaniowej i pakietu
spraw socjalnych .
37386
trosk o opierunek, o wy ywienie, ale niestety musi si stosowa ci le
do pewnego wi ziennego re imu i do widzimisi klawisza. I otó jakie
s skutki takiej sytuacji? No to, e eby takiego wi Pnia potem przy-
wróci do normalno ci, trzeba go resocjalizowa . I wydaje mi si , e
my jeste my... Polskie spo#eczeLstwo jest w okresie takiej bolesnej re-
socjalizacji i musi j po prostu przej , wróci do jakiej normalno ci.”
37386
N+dza i bieda,
czyli dziedzictwo Galicji
w odchodz#cej III RP
37386
To w województwie Podkarpackim has#a zwi zane z „Polsk soli-
darn ” (czytaj socjaln ) trafi#y na najbardziej podatny grunt. Obietni-
ca 3 mln nowych mieszkaL przebi#a socjaldemokrat Aleksandra
Kwa niewskiego, który co prawda obiecywa# mieszkania dla m#o-
dych ma# eLstw, ale nie podawa# adnych kosmicznych liczb.
Troska o g#oduj ce polskie dzieci i likwidacja pustych burcz cych
brzuszków spowodowa#a niepohamowan zazdro u Andrzeja
Leppera, który s#usznie zauwa y#, e inne partie gar ciami czerpi
z jego lewicowego programu.
Poniewa okres wyborczy spotka# si z rozpocz ciem roku
szkolnego, bardzo mi#o robi#o si rodzicom, gdy obiecywano niskie,
wyznaczone przez urz dnika paLstwowego ceny podr czników. Za-
pewne gdyby kampania odbywa#a si w grudniu mieliby my ceny
urz dowe na karpie, p#yty z pastora#kami, baLki na choink , a mo e
i bezp#atne w#osy anielskie.
Ró/nice mi+dzynarodowe
Pod wzgl dem gospodarczym Austro-W gry by#y s#absze od
Niemiec. Ponadto w samym mocarstwie pojawia#y si znaczne ró ni-
ce. W Niemczech z rolnictwa utrzymywa#o si tylko 35,1%, a z pracy
w przemy le 37,9% ludno ci. Dla porównania w 1910 r. w Austrii
53,1% ludno ci pracowa#o w gospodarce rolnej, a 24% w przemy le,
na W grzech odpowiednio 66,7% i 16,2%. Mia#o to, rzecz jasna,
prze#o enie na poziom ycia. W krajach alpejskich monarchii w la-
tach 1911–1913 dochód roczny na jednego mieszkaLca wynosi# 790
koron, w Czechach i na Morawach 630 koron, w krajach korony w -
gierskiej rednio 300–325 koron, a w Galicji tylko 250 koron.
37386
wicie poziom przeludnienia by# najwy szy w ca#ej Europie i zbli a#
si do poziomu Chin i Indii. Nie bez kozery istnia#o swego czasu
w Wielkopolsce powiedzonko „Od Konina Azja si zaczyna”.
Ró/nice regionalne
Prawo i Sprawiedliwo z bra mi KaczyLskimi na czele trafi#o na
bardzo podatny grunt. Wschód kraju, w tym Polska po#udniowo-
wschodnia to Polska B, C lub D (niepotrzebne skre li ). A Szczepa-
nowski by# #askaw stwierdzi : „Ka dy Polak w PoznaLskiem jest
wart dwóch Polaków w Galicji”. Ju od XVIII wieku szlachta gospo-
daruj ca w Wielkopolsce, z jednej tylko wioski uzyskiwa#a kilka razy
wy sze dochody, ni w Polsce rodkowej i wschodniej.
37386
Brak ywno ci zbiera# potworne niwo. Vmiertelno by#a o 1/4
wi ksza ni w Kongresówce i 1/5 ni w Wielkopolsce. Przeci tna
d#ugo ycia w Galicji wynosi#a 27 lat dla m czyzn, 28,5 dla kobiet.
Dla porównania w Czechach odpowiednio 33 i 37 lat, we Francji 39
i 41, w Anglii 40 i 42.
Bieda by#a taka, e jako omasty u ywano oleju lnianego, bo ma-
s#o sz#o na sprzeda , za co kupowano potrzebniejsze rzeczy jak sól
czy nafta. Mi sa w Galicji zjadano 10 kg rocznie na g#ow , na W -
grzech 24 kg, w Niemczech 33 kg.
Obecnie Podkarpacie nale y do najs#abiej rozwini tych regionów
Polski. W wielko ci PKB na mieszkaLca zajmuje 13 miejsce w kraju,
a poziom wynagrodzeL to 16 miejsce. Inwestycje zagraniczne stano-
wi oko#o 2,3% wszystkich inwestycji zagranicznych w Polsce. Pod-
karpacie ma te najni szy wskaPnik telefonizacji w kraju w przeli-
czeniu na 100 mieszkaLców.
Biurokracja i podatki
Wspomniany ju mi#o nik Polski, Norman Davies, w pracy „Bo e
igrzysko” zauwa a: „Przeci tny mieszkaniec Galicji (...) spo ywa#
mniej ni po#ow przeci tnej angielskiej racji ywno ciowej, by# w#a-
cicielem zaledwie 1/10 przeci tnego stanu posiadania oraz otrzy-
mywa# tylko 1/11 cz dochodu, jaki przeci tnemu angielskiemu
farmerowi przynosi#a ziemia; p#aci# natomiast – w stosunku do do-
chodów – dwukrotnie wy sze podatki.” Podatków p#aci# Galicjanin
9 z# rocznie na g#ow , co wynosi#o 17% jego przeci tnego dochodu.
W Prusach by#o to 5%, a w Anglii 10%.
37386
wy by# nadmiernie rozbudowany, o czym Feliks Koneczny pisze:
„Kiedy w 1918 r. odzyskali my niepodleg#o , by#em przekonany, e
ilo urz dników z Galicji wystarczy zapewne na ca# Polsk .”
37386
Przyk#ad szed# jak zwykle od góry, gdzie z Domu Panuj cego
Franciszka I pad#y s#owa: „PaLstwu niepotrzebni s uczeni, wystar-
cz mu dobrzy urz dnicy”. Dlatego te poziom szkó# by# enuj co
niski, gdy dla ówczesnych w#adz szko#a to „wyl garnia idiotów
i bigotów”. Dlatego te ci ambitniejsi emigrowali, nie powracaj c ju
w swe rodzinne strony, w których talenty i zdolno ci nie trafia#y na
podatny grunt kaganka o wiaty.
Pa7szczyzna i folwark
Koneczny zauwa a, e z ciemnot # czy#a si straszliwa n dza:
„Wszystkie stany zubo a#y. Przyrost ludno ci wiejskiej gniót# si
znowu we wsi rodzinnej, nie znajduj c zarobku i zaj cia w s siednich
ubo ej cych miastach i miasteczkach. Ludzi we wsi by#o tyle, e po-
37386
#owa wystarczy#aby na obrobienie gruntów; lud nauczy# si wi c
mimo woli lenistwa, a nie maj c dostatecznego zaj cia na ca#y dzieL,
szuka# zatrudnienia w karczmie i tak sz#o wszystko coraz gorzej.
Dwór ubo ej cy dawa# coraz mniej zapomóg, a ch#op zapomogi co-
raz cz ciej potrzebowa# i zaczyna#a si wzajemna niech chaty
i dworu.”
37386
Z Galicji do... Podkarpacia
Analogie mo na by wymienia w nieskoLczono . WePmy cho -
by nawet taki stan dróg. Pionierzy galicyjskiej motoryzacji zmagali
si z fatalnym stanem go ciLców, brakiem o wietlenia wozu po
zmroku, czy zachowywaniem trzePwo ci. Dzi na Podkarpaciu po-
nad po#owa dróg jest w stanie niezadowalaj cym, z czego spora licz-
ba odcinków wymaga natychmiastowej renowacji. Wariatów drogo-
wych uprawiaj cych sport narodowy – czyli automobilizm po pijaku,
te nie brakuje.
37386
Pa7stwo opieku7cze to bierni ludzie,
czyli w,adza w roli niani
37386
Wzorujemy si na krajach Unii Europejskiej, które same prze ywaj
powa ny kryzys w sferze spo#eczno-ekonomicznej. Tim Congdon,
ekonomista w firmie badawczo-konsultingowej Lombard Street Re-
search, uwa a „wspó#czesne paLstwo opiekuLcze” za system rozwi -
zaL politycznych, umo liwiaj cy rz dom podnoszenie podatków
i przeznaczanie ponad 40% dochodu narodowego na rozmaite
wiadczenia socjalne. Dzisiejsze paLstwo bezpieczeLstwa, babcine,
czy te „nianiusiowe” opiera si na bezpieczeLstwie.
Cz sto przeciwieLstwem „paLstwa opiekuLczego” jest „dziki
kapitalizm”. I jak s#usznie zauwa a Jacek SierpiLski: „Nikt nie mówi
o dzikim socjalizmie, cho z pewno ci socjalizm w wydaniu Lenina,
Stalina, Mao czy Pol Pota by# o wiele bardziej barbarzyLski i okrutny
ni najbardziej bezwzgl dny kapitalizm”.
37386
Im wi cej bezpieczeLstwa socjalnego i uprawnieL socjalnych, tym
bardziej cz#owiek staje si ubezw#asnowolniony i niesamodzielny,
tym mniejsza jest gotowo do odpowiedzialno ci i samopomocy.
37386
Jak pisze Anthony Gidens: „Nowoczesne paLstwo opiekuLcze
nie powinno ywi , ubiera lub zapewnia mieszkanie, lecz zabez-
piecza warunki, w których obywatele s w stanie na w#asn r k
zapewni sobie wszystko, co jest potrzebne do obywatelskiej efek-
tywno ci”.
Przyk,ad Szwecji
Szwecja to wzorcowy model paLstwa opiekuLczego realizowany
g#ównie w latach 40. i 50. Szwedzka prosperity jednak si za#ama#a
i dzi jest to paLstwo tylko cz ciowego dobrobytu:
37386
– wprowadzono niepe#n odp#atno za pobyt w szpitalach i ko-
rzystanie z pomocy w leczeniu otwartym,
Przyk,ad Niemiec
„Dobrobyt dla wszystkich” – tak brzmia#o motto Ludwiga Er-
harda, architekta zachodnioniemieckiej socjalnej gospodarki rynko-
wej. A dzi :
37386
– Zbli a si koniec raju niemieckich emerytów, nie bez racji na-
zywanych najszcz liwszymi staruszkami wiata. Odchodz c z pracy
niekiedy ju w wieku 58 lat, otrzymywali 70–80% ostatniego zarobku.
Dziura wielko ci 8 mld euro w systemie emerytalnym zapowiada
ograniczenie emeryckiego eldorado.
Przyk,ad Francji
We Francji wiele zadaL publicznych w dziedzinie us#ug socjalnych
i zatrudnienia, administrowanych i cz ciowo finansowanych jest
przez paLstwo. Jednak i tu pojawi#y si rysy na modelu Republiki:
37386
– Po skróceniu okresu pobierania zasi#ku dla bezrobotnych z 30 do
23 miesi cy 250 tys. Francuzów od razu straci uprawnienia do tego
wiadczenia. W roku 2004 zasi#ek straci#o 600 tys. kolejnych osób.
– PaLstwo jest pracodawc a dla 5 mln osób. Rz d b dzie pró-
bowa# zwolni nieco ponad kilkadziesi t tysi cy pracowników.
– Najwa niejsza b dzie reforma francuskich wiadczeL emerytal-
nych, bo podobnie jak w ca#ej Europie kryje si tu prawdziwa bomba,
która mo e rozsadzi bud et. Problem w tym, e w#a nie projekt wy-
d#u enia okresu pracy z 37,5 do 40 lat budzi najwi ksze emocje.
Przyk,ad Polski
Wysoki udzia# wydatków socjalnych w dochodzie narodowym
wynika przede wszystkim z tego, e wi kszo programów socjal-
nych jest Ple adresowana. Stali my si paLstwem patologicznie opie-
kuLczym – w co drugim gospodarstwie domowym pieni dze, które
wyp#aca paLstwo, stanowi g#ówne Pród#o dochodu rodziny.
Renty inwalidzkie otrzymuje w naszym kraju blisko 3 mln osób.
Jedna trzecia obecnych rencistów nie uwa a si za niepe#nospraw-
nych. Odsetek rent inwalidzkich w Czechach i na W grzech jest
o jedn trzeci ni szy, w Rumunii dwukrotnie, a w Bu#garii pi cio-
krotnie.
Rz d wycofa# si z powszechnego (systemowego) weryfikowania
rent do ywotnich, wybra# sprawdzanie wyrywkowe, tzw. „na dzi-
ko”. Pozosta#o skontrolowanie podejrzanych lekarzy orzeczników
i reakcja na donosy typu „pobiera rent a jest zdrowy jak byk”. Pó#
Podkarpacia donosi na s siadów, którzy pobieraj w Polsce renty
a pracuj w USA. Myl si ci, którzy uwa aj , e problem wy#udze-
nia wiadczeL typu renty to polska specjalno . Nie na tak masow
skal , ale Szwedzi i Niemcy równie maj z tym problem.
37386
Niemieccy pracownicy mog , na przyk#ad bez trudu symulowa
choroby i cz sto z tego korzystaj . Dyrektor jednej z izb przemys#o-
wych zauwa a gorzko, e choroba atakuje wybiórczo: 70% przypad-
ków zdarza si w pi tek i poniedzia#ek. Chorzy pracownicy otrzymuj
pe#ne wynagrodzenie przez sze tygodni. Pracownicy w Szwecji na-
tomiast znalePli sobie furtk , która tylko pot guje kryzys systemu: ma-
sowo bior zwolnienia lekarskie. Od 1997 r. ich liczba wzros#a o 142%.
Na najlepsze uj cie obecnego stanu rzeczy pozwoli# sobie amery-
kaLski filozof i religioznawca Michael Novak: ,,Szybki rozwój eko-
nomiczny jest spraw systemu. Ludzie zdolni s do twórczo ci wsz -
dzie, na ca#ej ziemi. Jednak systemy, które wyzwalaj t twórczo ,
nie s ju tak powszechne.”
Rzecz nie dotyczy zreszt li tylko rodzaju ludzkiego. Felietonista
„Rzepy”– Maciej RybiLski, opisa# paLstwo opiekuLcze na przyk#a-
dzie zainstalowanego przed swoim oknem karmnika: „Na pocz tku
funkcjonowania karmnika ptaszki wyjada#y wszystko. Teraz zaczy-
naj od wyrzucania z niego bu#ki. Bu#ki ju nie jedz , tylko s#onecz-
nik. Rzadko który siada na t#uszczowej kulce, tylko osobniki najbar-
dziej zdesperowane, bo dziobanie kulki g#ow w dó# wymaga wysi#-
ku. Po co si m czy ? Gdy s#onecznik si skoLczy znów dziobi
w okno – no co, co si oci gasz? Dlaczego nie dosypujesz? Ca#y
karmnik jest miniatur paLstwa socjalnego i wszystkich jego re-
gu#.(…) PodobieLstwo jest uderzaj ce, zwa ywszy e poradnik prze-
strzega, aby nie przerywa dokarmiania, gdy ptaszki, przyzwycza-
jone do wsparcia, nie b d ju szuka po ywienia na w#asny dziób
i nie doczekawszy si wie e dostawy – zdechn . A do tego dopu ci
nie mo na. Ca#a nadzieja ptaków jest w paLstwie (socjalnym) RybiL-
skich. Nie w tpi , e sikorki i wróble s przekonane, i istniejemy
tylko po to, aby im sypa ziarno. Jak sami uwierzymy, e tak jest,
dosi gniemy idea#u spo#ecznej i sprawiedliwej sprawiedliwo ci”.
37386
Patologie spo,eczne,
czyli pija7stwa portret w,asny
37386
Ju w czwartym i trzecim tysi cleciu p.n.e. w Mezopotamii i Egipcie
pospolitymi napojami by#y piwo i wino. W okresie panowania Grecji
i Rzymu w krajach basenu morza ródziemnego spo ywano g#ównie
wino.
„Opojenie narodowe”
Stanis#aw Jerzy Lec mniema#, i jeste my nadal spo#eczeLstwem
stanowym, z przewag stanu nietrzePwego. Historyk Dariusz Rataj-
czak pisze: „Genezy upijania si w «polskim stylu», to znaczy na
umór, do utraty przytomno ci, nale y szuka w wieku XVIII. I od
tego czasu ustala si pewna prawid#owo . Im gorzej w kraju, tym
wi cej alkoholu.”
37386
zasad ycia Bernardynów –,,Pana Boga chwal, sztuk mi sa wal,
w pe#en kielich dmuchaj, prze#o onych s#uchaj”.
37386
W,adcy i poeci a „garowanie”
Boles#aw Chrobry mia# ksyw u naszych zachodnich przyjació#
„Trink-Bier” („piwny opój”). Król Jan Olbracht równie pi# wiele wy-
skokowych trunków. Zdarzy#o si nawet monarsze, w stanie wska-
zuj cym na spo ycie, wda si w uliczn burd w Krakowie. Zyg-
munt Stary „ale jary” równie za ko#nierz nie wylewa#. Na niadanie
król spo ywa# polewk piwn z grzankami. Obiady i kolacj równie
suto popija# piwami proszowskimi i piotrkowskimi.
37386
i armii francuskiej. U Normana Davisa czytamy: „Pod Waterloo zde-
rzy#y si ze sob piwo i wino. Czerwona furia wina raz za razem ude-
rzy#a daremn fal w nieporuszony mur piwoszy.”
Bywa#o jeszcze okrutniej – ju w VII wieku p.n.e. okupuj cy Per-
sj Scytowie, zostali wybici podczas pijackiej uczty. Nie dziwi wi c
zatem zakaz wydany w 2000 lat p.n.e. zabraniaj cy picia alkoholu
w armii egipskiej.
Ju w wieku XX, a dok#adniej w 1908 r., Miko#aj II wycofa# dar-
mowe przydzia#y wódki dla wojska i zarz dzi# podwy k cen alko-
holu – zdaj c sobie spraw z tego, e rosyjska armia przegra#a wojn
z JapoLczykami, bo by#a wiecznie pijana.
Galicyjskie chlapni+cie
MieszkaLcy Galicji musz pami ta , e pija alkohol, a nie, jak
obywatele dawnej kongresówki – trunek i spo ywaj go z flaszki,
a nie z butelki. W karczmie galicyjskiej podstawowym wyposa e-
niem oprócz standartowych #aw i sto#u by#a baLka z wódk w towa-
rzystwie zardzewia#ych kubków. Najgorsz wódk w C.K. Austrii,
potocznie zwan ordynarn , by#a „siwucha”. W dobrych domach,
je li chciano si kogo pozby , podawano ten rodzaj gorza#ki. Dzi ta
wódka produkowana przez jeden z polmosów ziemi lubuskiej jest
37386
cenionym w Europie towarem. Zosta#a nawet nagrodzona g#ównym
trofeum Angielskiego Instytutu Jako ci i jest podawana w najbardziej
luksusowych restauracjach na Wyspach.
37386
No có ... Paluch z „Misia” mówi#: „Taki malutki wypijesz, dwa dni
nieprzytomny jeste .”
5. Myszka Miki – opuchni te uszy, bia#e r kawiczki, ale nie masz fraka.
37386
9. Ogniem i mieczem – obudzi#e si w kot#owni na koksie.
13. I pami taj – nie jeste naprawd pijany, je eli jeste w stanie le e
na pod#odze bez trzymania!!!
37386
Alkohol dLwigni# handlu,
czyli -wiat reklam zakazanych?!
37386
Jak zauwa aj znawcy przedmiotu – k#amie ten, kto uwa a, e re-
klama podaje wy# cznie informacj . Reklama przede wszystkim
kreuje pewien styl ycia. Narzuca j zyk, którym pos#uguj si milio-
ny ludzi – j zyk opinii, zachowaL i pragnieL. Jest to wiat najpe#niej-
szego optymizmu i najprawdziwszej rado ci. W istocie jest to sko-
rumpowany j zyk codziennego ycia.
Polak na rozdro/u
Wed#ug firmy IPSOS 37% Polaków uwa a, e reklama alkoholu
powinna by zakazana, przy czym odsetek zdecydowanych przeciw-
ników reklamy alkoholu nieco spad#, do niedawna uwa a#o tak 43%
respondentów. Dla 28% reklama alkoholu jest dopuszczalna, o ile nie
wykorzystuje skojarzeL z najm#odszymi. Dla 23% alkohol to taki sam
produkt jak proszki czy pasty do z bów, dlatego te nie widz po-
wodów, aby nie móg# by reklamowany.
37386
Ukochany sponsoring
Dla 92% Polaków bardzo dobrze znany jest termin „sponsoring”.
Pieni dze wydawane na sponsoring to 60% – na sport, oko#o 20% –
na kultur , 9% – na ekologi , oraz 11% – „na prezesa” (pan prezes
chcia# si pokaza , zaistnie w mediach – niezale nie od efektów,
a raczej ich braku; sytuacje tragiczne, ale nagminne).
37386
Premium Sport”. Z silnych facetów korzysta# browar Piast, którego
wizerunek zasta# po# czony z Andrzejem Go#ot . Podobny kierunek
dzia#aL przyj # browar Brok, wi c swój wizerunek z Dariuszem Mi-
chalczewskim. Z kolei Warka do tej pory stawia na strongmenów.
37386
czyPni mogli wybra si na morsk wypraw „#ódk Bols”. Reklama
ta wywo#a#a niew tpliwy skandal. „Zapraszamy na pok#ad #ódki
Bols”, „Z pok#adu #ódki Bols pozdrawia was...”. O tym, kto jest spon-
sorem wyprawy, informowa# wielki znak firmowy na aglach #odzi.
Nazwa przedsi wzi cia by#a przez lektora wymawiana tak, e trudno
by#o stwierdzi , czy #ódka zaczyna si od „#”, czy „w”. Podobne al-
koholowe przedsi wzi cie podj #a agencja reklamowa McCann-
Erickson. Tym razem sponsorem imprezy zosta# producent wódki
„Soplica”. „Wypoczynkowa Turystyka Konna” – bo tak nazywa si
ca#a atrakcja – to w skrócie WTK. Czytana szybko brzmi: WuTKa So-
plica. Na rynku pojawi#y si równie produkty o identycznych na-
zwach, jak mocne alkohole: komiks dla prawdziwych m czyzn
„Kron” mia# by zaproszeniem do zabawy, „fundacja” dla popierania
uzdolnionych Ballantine’s.
37386
dzienników oraz przy udziale ma#oletnich. Reklama piwa na s#upach
reklamowych musi zawiera napisy o szkodliwo ci alkoholu lub
o zakazie sprzeda y alkoholu ma#oletnim. Zakazane jest równie
popularne niegdy reklamowanie alkoholu pod tzw. przykrywk
reklamy innego towaru. Dozwolona jest natomiast reklama alkoholu
wewn trz hurtowni czy wydzielonego stanowiska do sprzeda y al-
koholu. 10% wydatków na reklam alkoholu jest obligatoryjnie prze-
znaczane na dofinansowanie zaj sportowo-rekreacyjnych dla
uczniów. Reklamowanie alkoholu wbrew zakazowi jest przest p-
stwem i grozi grzywn nawet do 500 tys. z#.
37386
Przemoc w rodzinie,
czyli puch marny z pazurkami
37386
Jan Jakub Rousseau sformu#owa# koncepcj „szlachetnego dzikusa”,
w której ludzie z istoty swej s #agodni, yczliwi i rado ni, a jedynie
cywilizacja t#umi dobrotliw natur cz#owieka i wyzwala jego agre-
sj . Gdy dodamy do swych rozwa aL problem p#ci, sprawa jeszcze
bardziej si zagmatwa.
37386
wa#y bicia, lecz proponowa#y subtelny rzemieL. Ludowe przys#owie
na ten temat przetrwa#o po dzi dzieL: „Kiedy m ony nie bije, to
jej w trobianka gnije”.
37386
na grzbiecie wielb# da”, „Gdy dobre s#owa nie daj wyników, wolno
m owi bi swoj on r k ”, „A je li czujecie wzgl dem nich ( on)
wstr t, to by mo e czujecie wstr t do czego , w czym Allah umie ci#
wielkie dobro".
37386
stwa, jakich si dopuszczaj , motywowane s wy# cznie ch ci za-
w#adni cia kobietami i dost pem do seksu. Ci, którzy zabili wi cej
wrogów maj wi cej on. Kobiety s tu nagrod za przemoc.
Demoniczne samice
Testosteron – g#ówny hormon m ski, jest jak wiemy przyczyn
agresji. U hieny (dziwnym trafem rodzaju eLskiego), u której po-
ziom testosteronu u obu p#ci jest bardzo wysoki, agresywno jest tak
wielka, e na wolno ci prze ywa tylko jedno szczeni , z bliPniaczego
zazwyczaj miotu, zagryzaj c pozosta#e.
U kazuarów w australijskim lesie deszczowym, to samice s p#ci
agresywn typu macho. By obroni , czy poszerzy swoje terytorium
i wygna z niego wszystkie rywalki, te prawie na metr wysokie ptaki,
uzbrojone w siedmio- o miocentymetrowe szpony, zdolne wypatro-
szy psa dingo, walcz ze sob , wymieniaj c brutalne kopni cia.
Zwyci ska samica kopuluje nast pnie kolejno z tyloma samcami, ilu
tylko mo e znaleP .
Samiec lwa wygl da na wyj tkowego lenia – to jednak tylko pozo-
ry. Zbiera on si#y bo lwica mo e go zmusi , by w ci gu kilkunastu go-
dzin nieprzerwanie uprawia# z ni seks ponad 170 razy. Samiec myszy
australijskiej po takim maratonie pada bez tchu. Z kolei nosoro ec mu-
si si niePle natrudzi , by wa ca ponad ton oblubienica, cho przez
chwil zechcia#a posta spokojnie. „Ustawianie" samicy to najbardziej
niebezpieczna cz aktu, bo nie ka da lubi by poszturchiwana. Po
szybkiej erekcji samiec ucieka przed w ciek#o ci pani nosoro ec.
37386
O po eraj cej modliszce nie ma co pisa , wszyscy wiedz – odgry-
zienie g#owy samczykowi uruchamia stymuluj ce erekcj nerwy
i samiec rozpoczyna ostatni kopulacj . Paj k, zwany krzy akiem pi-
renejskim, najcz ciej tak e nie prze ywa figlarnych „uniesieL”. Kilku-
krotnie wi ksza od niego samica wabi go zapachem rui i w koLcu
w lizguje si na jej niema#y grzbiet. Czasem w swej wspania#omy lno-
ci nie zjada go od razu, tylko czeka by zakochany przekaza# jej nasie-
nie i dopiero wtedy przyst puje do rozwi zania kwestii samca.
37386
Nigeryjki z plemienia Ibo zapewniaj , e kiedy która chce si bi
z drug kobiet , to wysy#a swoje dziecko, by uderzy#o jej dziecko.
Wówczas ma pewno , e ta zaraz si u niej pojawi, by walczy .
U wybrze y Wenezueli na Wyspie Ma#gorzaty, agresja jest zwycza-
jowo usankcjonowanym zachowaniem kobiet. Mieszkanki wyspy s
dumne z tego, e s silne psychicznie i non stop skore do zaczepki.
Im wi cej si awanturuj , tym bardziej wzrasta ich autorytet. Ch tnie
wi c walcz mi dzy sob i lej swoich m ów. U Aborygenów
w centralnej Australii, gdy k#óc si dwie kobiety, ka da z nich bierze
do r ki pa#k z twardego drewna, ustawiaj si naprzeciwko siebie
i jedna z nich nadstawia g#ow przeciwniczce, aby otrzyma pierw-
szy cios. Potem konkurentka wymierza kolejny. Dzi ki ko ciom cie-
mieniowym pojedynki zwykle nie koLcz si miertelnie.
37386
Podczas rewolucji i powstaL kobiety wielokrotnie wykorzysty-
wano w walce. W 1677 r. t#um kobiet w Marblehead w stanie Massa-
chusetts przedar# kordon strzeg cy indiaLskich wi Pniów, po czym
obdar# ich cia#a a do ko ci. W 1993 r. t#um m ciwych somalijskich
kobiet wyci gn # z samochodu i rozszarpa# czterech przedstawicieli
prasy zagranicznej. W niektórych plemionach Indian rol kobiet by#o
torturowanie jeLców. Rudyard Kipling ostrzega# Brytyjczyków
w Afganistanie, aby lepiej odebrali sobie ycie, ni wpadli w r ce
wrogich kobiet: „Je li zostaniesz ranny i sam na równinach Afgani-
stanu. A nadejd kobiety, by po wiartowa to, co zosta#o, weP broL
i strzel sobie w #eb. By umrze jak o#nierz.”
37386
Przemoc nie dla wszystkich jest jednak problemem. Urodzony
we Lwowie (ah, ci kresowiacy!) Hrabia Leopold Ritter von Macher –
umiera# z rozkoszy ch#ostany przez kobiety, a s#odycz poni enia opi-
sa# w swoich powie ciach i tak narodzi# si masochizm.
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Przemoc poza-boiskowa,
czyli ciemne strony wydarze7 sportowych
37386
Profesor Ewa Wipszycka, badacz historii staro ytno ci pisze:
„Gwa#towne uczucia miotaj ce ludPmi stanowi#y nie tylko odpo-
wiedP na rywalizacj tocz c si przed publiczno ci , która zwyk#
kolej rzeczy identyfikowa#a si z jedn ze stron. T#um podnieca# si
widowiskiem mierci, chcia# ogl da twarze umieraj cych, zaraz
czerpa# satysfakcj z ich konania i odczuwa# w jakim stopniu wraz
z nimi horror sytuacji. Na widowni najcenniejsze by#y takie miejsca,
gdzie widzia#o si umieranie bardzo dok#adnie. Wy cigi zaprz gów
by#y bardzo niebezpieczne, o wiele bardziej ni to sobie wyobra amy.
Rozp dzone konie ponosi#y, gdy co je sp#oszy#o, wozy wpada#y je-
den na drugi, rozbijano si o spin , czyli wyd#u on wysepk , wokó#
której kr y#y zaprz gi. WoPnica nierzadko traci# w takich wypad-
kach zdrowie lub ycie”.
Ch,opcy z hipodromu
Ówczesnymi szalikowcami byli cz#onkowie stronnictw, którzy
przybierali odpowiednie barwy: Niebiescy (factio renata), Zieloni
(factio prasina), Czerwoni (factio russata) i Biali (factio alba). Faworyt
ka dej z grup by# ubrany w odpowiedni kolor.
37386
sens. Ale obecnie ludzie oklaskuj ubranie, sympatia ich wi e si
z ubraniem (tzn. z przynale no ci do stajni), niech by tak podczas
biegów przemieniono kolory ugrupowaL (factiones), zmieni si sym-
patia i zachwyt, i od razu przestan si interesowa i tymi koLmi,
i woPnicami, których z daleka poznaj , których imiona wykrzykuj .
Tak wielkie ma znaczenie, tak rol odgrywa jedna marna tunika.”
Czy w naszych czasach, kibole, którym nie podoba si wynik
spotkania nie próbuj przerwa zawodów? To te nie jest niczym
nowym. Owidiusz zorientowawszy si , e faworyt jego dziewczyny
przegrywa, nawo#ywa# do przerwania biegu: „Niech ka dy tog trz -
sie – Ludzie! niech bieg ten przerwany zostanie!”
W wieku V rywalizacja mi dzy fakcjami przybiera szczególnie
agresywn form i wylewa si poza hipodrom. Barwny opis tego
zjawiska znajdujemy u bizantyjskiego historyka Prokopiusza z Ceza-
rei. Z tego opisu wida , e kibice wyró niali si równie jak dzi ,
szczególnym sposobem ubierania si : „Fakcjoni ci ho#dowali nowej
modzie uczesania i strzygli w#osy nie tak jak inni Rzymianie. W sów
i brody nie tykali, zapuszczali je jak Persowie, za to golili przód g#o-
wy a do skroni, a z ty#u nosili w#osy bezsensownie d#ugie, niby Ma-
sageci. Mówili te , e czesz si na mod# Hunów. Wszyscy nadto
pragn li nosi si bardzo strojnie, a odzie ka dego z nich by#a
o wiele wykwintniejsza, ni pozwala# na to jego stan, bo mogli j
zdobywa w nielegalny sposób. R kawy koszuli ci gali ciasno tu
nad d#oni , natomiast powy ej rozszerza#y si one do nies#ychanych
rozmiarów. I kiedy tylko wymachiwali r kami, dodaj c otuchy za-
wodnikom w hipodromie, ona cz stroju unosi#a si wysoko do
góry, dzi ki czemu ró nym durniom wydawa#o si , e maj oni
pi kne i obfite kszta#ty, skoro musz je okrywa a takimi szatami.
Zapominali przy tym, e w luPno tkanej i zbyt obszernej szacie wida
by#o raczej, jak s chuderlawi. P#aszcze za , spodnie i obuwie nosili
37386
na wzór Hunów i taka te do nich przylgn #a nazwa.” Wspomniane
wy ej szerokie r kawy by#y odpowiednikami dzisiejszych chor gie-
wek i szalików. Na widowni poszczególne fakcje zasiadywa#y w wy-
znaczonych na sta#e miejscach, tak jak dzisiejsi szalikowcy w specjal-
nie przeznaczonych dla nich sektorach.
37386
i szanta e, które w wywiadach ze sportowcami, trenerami nazywane
s dzi atutem w#asnego boiska, gdzie „pomagaj nam ciany”, a pu-
bliczno jest dodatkowym zawodnikiem.
Pi,karska wojna
Boisko sportowe to miejsce, gdzie rozgrywa si walka rodz ca
agresj . Zjawisko to towarzyszy zw#aszcza grom zespo#owym, w któ-
rych linia podzia#u na swoich i obcych jest bardzo wyraPna, a zasady
37386
gry nasuwaj skojarzenie meczu z bitw . S#ownik terminów stoso-
wany przez komentatorów, trenerów i kibiców zosta# wyposa ony
w szereg zwrotów zaczerpni tych z j zyka wojskowego.
37386
Ryszard Kapu ciLski zauwa a pozytywne aspekt tej sytuacji:
„W Afryce zdarza#y si przypadki, gdy o losach wojny mi dzy ple-
mionami decydowa# pojedynek wybranych dru yn. Ka de plemi
wystawi#o swoj reprezentacj i one toczy#y ze sob walk na mier
i ycie. Rezultat plemiona uznawa#y za wynik ca#ej wojny. Oszcz -
dza#o si w ten sposób kobiety, dzieci i starców. W futbolu my, jako
kraj, delegujemy nasz dru yn do stoczenia „wojny” w naszym
imieniu.”
Kibice wojownicy
Przypomina si stara teza Rogera Caillois, e we wspó#czesnym
wiecie prze ycie sacrum zapewnia wojna. Wojny prawdziwej daw-
no u nas nie by#o. Pojawia si jednak groPny jej substytut – wojna
kibiców. W polskiej tradycji to, co zwi zane z wojn , wyra a si za
pomoc dodatnio warto ciowanych metafor, uszlachetniaj cych
37386
i heroizuj cych zjawisko zwrotów. Nasi kibice–rycerze, maj co
z ducha przodków, skorych do walki za wszelk cen , a w duszy gra
u#aLska nuta i ch do powstaL ró nej ma ci.
37386
Na dowód tego przytocz przyk#ady wydarzeL z okresu mi -
dzywojennego maj cych ma#o wspólnego ze sportem:
37386
W latach 1938–1939 grad kamieni (pisz c j zykiem wspó#cze-
snych kiboli tzw. „kamionka”) egna# pi#karzy Pogoni Lwów po me-
czu z dru yn Wielkich Hajduk i zawodników Cracovii po meczu ze
sto#eczn Poloni .
37386
Rasizm ci#gle /ywy,
czyli wszyscy jeste-my Afrykanami
37386
Rasizm jest pojmowany g#ównie jako wy szo rasy bia#ej nad rasami
kolorowymi, zw#aszcza ras czarn . Wed#ug tego pogl du, czarno-
skórzy s ras zapóPnion ewolucyjnie i niedojrza# do pos#ugiwania
si odpowiedzialnie zdobyczami cywilizacji. Z dokonaL badaczy
pradziejów cz#owieka jednoznacznie wynika, i oko#o 1,7 mln lat te-
mu z Afryki wyw drowa# homo erectus. Ostatnie sensacje antropolo-
giczne dowodz , e na terenie Etiopii homo sapiens y# ju 200 tys.
lat temu. Zatem wszyscy jeste my Afrykanami – cho w wi kszo ci
przebywaj cymi na emigracji.
37386
przodkowie, którzy zakuci w #aLcuchy p#yn li przez ocean, mieli do
si#y, aby prze y . Dzi ki Bogu jestem Amerykaninem.”
Rasistowska rasa
Mówi c i pisz c dzi o jednej rasie, napotkamy problemy. We
Francji sam termin „rasa” uwa a si za rasistowski, natomiast w USA
ch tnie tego s#owa si u ywa, podobnie jak okre leL typu: Indianin,
amerykaLski lub rdzenny mieszkaniec Alaski, Azjata lub osoba po-
chodz ca z wysp Pacyfiku, czarny, bia#y, latynos.
W 1990 roku wprowadzono w ró nych formularzach urz do-
wych w USA rubryk „inna rasa”, któr zainteresowani mog wy-
pe#ni samodzielnie. W 2000 roku spis zawiera ju 126 mo liwych
kombinacji rasowych. Wed#ug Krajowego Stowarzyszenia na rzecz
Awansu Ludno ci Kolorowej NAACP „Podzia# na rasy jest koniecz-
ny. Rasa nie jest adnym wymys#em. To co realnego.”
Wci na nowo odkrywa si rasy, czego najnowszym przyk#a-
dem jest ludno hiszpaLskoj zyczna w USA. O warto ci poj cia rasa
s przekonani nie tylko yj cy wci przesz#o ci rasi ci. Wr cz prze-
ciwnie. Ten, kto zalicza si do jakiej mniejszo ci, cz sto ma mo no
dzi ki „pozytywnej dyskryminacji” uszczkn spory kawa#ek socjal-
nego tortu. Uniwersytet w Michigan na przyk#ad, przyznaje dodat-
kowe punkty za nietypowy kolor skóry.
Samo badanie ró nic rasowych nastr cza ró norakich proble-
mów i jest ma#o popularne w rodowisku naukowym, o czym mo na
si przekona ledz c dokonania Phillipa Rushtona z Univercity of
Western Ontario. Gwoli obiektywno ci wymieLmy tylko dwa argu-
menty przedstawione przez tego psychologa:
37386
cecha ma zwi zek z rozmiarami mózgu, gdy szersze biodra po-
zwalaj rodzi kobietom dzieci o wi kszych g#owach,
Pisarze rasi-ci
Dzi samo oskar anie o rasizm nosi znamiona politycznej popraw-
no ci. Marek Arpad Kowalski wylicza, e w my l niej rasistami s :
37386
Boles#aw Prus, gdy w „Lalce” w#o y# w pami tnik Rzeckiego
cytat: „Zgin # w Afryce ksi Ludwik Napoleon, syn cesarza i to
jeszcze zgin # w bitwie z dzikim narodem”.
37386
w 1899 r. Z kolei na wystawie kolonialnej w Berlinie w 1896 r. czarnych
mieszkaLców Kamerunu prezentowano niczym dzikie zwierz ta.
Zdrowy rozs dek nakazuje nie popada w skrajno ci w swych pogl -
dach.
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Niewolnicy dwudziestego pierwszego wieku,
czyli /ywy towar ci#gle w cenie
37386
Jerzy Wyrozumski z UJ pisz c „Zagadnienia niewolnictwa w dawnej
Polsce” przedstawia: „Obrót handlowy niewolnikami odgrywa# we
wczesnym redniowieczu znaczn rol . St d w#a nie obecno ludzi
prowadzonych na sprzeda w taryfach celnych.” Ibracham ibn Jakub,
który by# w Pradze oko#o 965 roku, charakteryzuje to miasto jako
o rodek handlu, do którego przebywaj kupcy ydowscy i arabscy
i wywo z niego niewolników. Najstarsze ywoty Vw. Wojciecha
po wiadczaj , e jako biskup praski przeznacza# on trzeci cz
swoich dochodów na wykup z r k ydowskich jeLców i niewolni-
ków. Matka Boles#awa Krzywoustego wg Galla Anonima wykupy-
wa#a wielu chrze cijan z niewoli czy z r k _ydów.
W czasach Biblijnych...
Szczególnym Pród#em niewolników by#o oddawanie si w nie-
wol z powodu niewyp#acalno ci. Wierzyciel móg# zaci gn w nie-
wol swego d#u nika albo kogo z jego rodziny bez potrzeby docho-
dzenia sprawiedliwo ci w s dach czy proszenia o pomoc mafii. In-
nym Pród#em niewolnictwa by#o branie jeLców podczas wojen. By# to
wielki post p, gdy wcze niej nie by#o zwyczaju brania jeLców tylko
si ich pozbywano, w wiadomy sposób, na miejscu. W ramach hu-
manitaryzmu mogli uratowa ycie s#u c innemu panu.
37386
Korzenie
Samo niewolnictwo si ga swoimi korzeniami staro ytno ci. Lecz
exodus rozpocz # si od masowego wywozu AfrykaLczyków do
Ameryki. Co najmniej 12 milionów niewolników wywieziono przy-
musowo mi dzy XVI a XIX w. Pami tajmy jednak, e ta liczba nie jest
rekordowa. Niewolnictwo „wschodnie” muzu#manów obj #o 17 mln
Afrykanów. By# równie handel wewn trzafrykaLski szacowany na
14 mln ludzi. Jednak w naszej wiadomo ci wci drzemie pot piany
(i s#usznie) handel tylko za „wielk wod ”.
W pierwszym etapie biali handlarze wcale na Murzynów nie
polowali osobi cie. Nie musieli tego robi – wyr cza#y ich w tym lo-
kalne plemiona afrykaLskie z terenów nadbrze nych, poluj ce na
swoich pobratymców mieszkaj cych w g# bi l du, aby ich sprzeda-
wa bia#ym kupcom. Wielu ludzi traci#o ycie w miejscu pojmania,
a podczas kilkumiesi cznego marszu do wybrze a (wg Raymonda
Jalama, handlarza z Luandy) umiera#a blisko po#owa z nich.
Statki przewozi#y od 250 do 600 niewolników. Cz w#a cicieli
statków uwa a#a, e lepiej jest pozostawi niewolnikom wi ksz
przestrzeL, gdy zmniejszy to liczb zachorowaL i miertelno
w czasie podró y. Inni nape#niali maksymalnie #adownie, uwa aj c,
e i tak cz niewolników musi umrze w drodze, a im wi cej ich
za#aduj , tym wi cej dowioz na miejsce.
Czo#owy znawca problemu, Ryszard Kapu ciLski w „Lapida-
rium IV” t#umaczy: „Historia przez ostatnie pi set lat dzieli#a si na
dwie epoki – niewolnicz i kolonialn , z tym, e historycy traktowali
zwykle epok niewolnictwa marginalnie i zdawkowo, a o wszelkie
z#o, które prze ladowa#o Afryk , obwiniali kolonializm.” I przestrze-
ga przed nieprawdziwym obrazem, gdy : „Handel niewolnikami,
czyli grabie i mord ludno ci afrykaLskiej, który trwa# ponad 350 lat,
37386
wyniszczy# i wyludni# kontynent, zahamowa# na wieki jego rozwój,
odsun # go na margines wiata, skaza# na bied i wegetacj . To haL-
bi ca wiat epoka wielkiej zbrodni dokonanej na Afryce.” Kapu ciL-
ski dodaje jeszcze w Newsweeku: „Koniec kolonializmu pokaza#, e
w Afryce od nowoczesnych struktur paLstwowych, nadal wa niejsze
s wi zi plemienno-klanowe. Kiedy Afryka dogoni Europ ? W latach
60. najwa niejsi uczeni wiedli spór czy b dzie to za 20 czy 30 lat.
W wielu krajach ycie wróci#o do czasów przedkolonialnych.”
Zniesienie niewolnictwa post powa#o powoli z powodów eko-
nomicznych, bo by#o po# czone z du ym wysi#kiem finansowym dla
niektórych paLstw, zwracaj cych plantatorom w koloniach, koszty
poniesione na zakup niewolników w zamian za ich uwolnienie.
W przeciwnym przypadku nale a#o liczy si z bankructwem planta-
cji. Przy korzystaniu kolonii z bardzo powa nych kredytów banku
kraju ojczystego, katastrofa kolonii mog#a si #atwo przekszta#ci
w katastrof gospodarcz w#asnego kraju.
37386
ki) wyliczyli, e warto pracy w#o onej przez niewolników w rozwój
obu Ameryk przekracza 777 bilionów dolarów!
37386
Neokonserwatysta Dawid Horowitz wymienia a 10 argumen-
tów przeciw odszkodowaniom dla Murzynów, eby wymieni tylko:
37386
Niewolnik dnia dzisiejszego
Myli si jednak ten, kto s dzi, e to haniebne zjawisko znalaz#o
ju swój kres w historii, cho nowe wydanie Encyklopedii Britannica
podaje: „Pocz tki niewolnictwa gin w zakamarkach ludzkiej pami -
ci(...) Jest prawdopodobne, e niewolnictwo, ju wi cej nie zaistnieje
jako zjawisko zalegalizowane przez uznany autorytet polityczny lub
rz d w jakimkolwiek miejscu na ziemi.” Oficjalnie ostatnim paL-
stwem, w którym zniesiono niewolnictwo w 1980 r. jest po#o ona na
zachodnim skraju Sahary, Mauretania.
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Strasz#ce blokowiska,
czyli getta wci#/ /ywe
37386
Przedstawiciel francuskiego rz du komentuj c zaistnia# sytuacj
powiedzia# bez namys#u, e to wina „szumowin”. Przez Francj po tej
wypowiedzi przesz#a burza, nie mniejsza ni opisuj ca p#on ce par-
kingi. Dodajmy, e samochody biedni podpalali biednym (bogatsi
je li w takiej dzielnicy yj , trzymaj swoje cary w gara ach) i nie na
swoich osiedlach, lecz ci z s siednich dzielnic robili to samo przy-
chodz c na „obce” tereny.
Wyspy bezkonfliktowe?
Sprawa wyda si niezwykle interesuj ca, gdy porównamy ten-
dencje kszta#tuj ce si u dwóch s siadów z okolic kana#u La Manche.
Jak mawia# William Szekspir: „Brytania jest wiatem samym w so-
bie”. Nieujawniony raport z 2002 roku sporz dzony na zamówienie
urz du wicepremiera ujawnia, e ucieczka bia#ych jest w tej chwili
g#ówn przyczyn migracji w Wielkiej Brytanii. W ca#ym Londynie
biali to zaledwie 60% populacji. W sze ciu dzielnicach stolicy stano-
wi mniej ni po#ow .
37386
Mimo to znany podró nik, Olgierd Budrewicz z obserwacji z lat
70. zanotowa#: „Powsta#o na Wyspach niejedno getto hinduskie czy
afrykaLskie, gdzie yj tylko tacy obywatele brytyjscy. Niektóre
z tych gett s wynikiem odr bno ci kulturowo-obyczajowej.” Jednak
Budrewicz zauwa a te ró nice: „W Wielkiej Brytanii ceni si kolo-
rowych pracowników, nikt tu nie twierdzi, jak w USA, e s ograni-
czeni i leniwi”. Rafa# A. Ziemkiewicz jak zwykle wnikliwie zauwa y#,
i : „Wed#ug badaL socjologów z Uniwersytetu w Essex, kolorowi
mieszkaLcy Wielkiej Brytanii statystycznie bogac si i awansuj
szybciej, ni biali. Nic dziwnego, e przybywa ich tam co roku sporo.
(...) Stosowne brytyjskie ministerstwo obliczy#o w#a nie, e na wy-
spach znajdzie si w najbli szych latach praca jeszcze dla oko#o 600
tysi cy imigrantów.” A we Francji? No có ..., by mo e du o prawdy
jest w stwierdzeniu, e imigranci poznali bardzo dobrze histori
Francji, gdy wszystkie spo#eczne napi cia stymulowano tam po-
przez rewolucje albo bunty. Przybysze stali si wi c pe#noprawnymi
abojadami.
37386
wielokrotnie z miasta przez pierwszych cesarzy, wracali tam wci
i od czasów Tytusa a do dzi utrzymywali swoje siedziby w mie cie,
trwaj c w tym najniebezpieczniejszym dla nich miejscu wiata, bo
pod okiem swoich wrogów, Rzymian, którzy zburzyli Jerozolim ,
a nast pnie pod w#adz papie y, namiestników Chrystusa, którego
_ydzi ukrzy owali.”
37386
Getto za wielk# wod#
Gdy spojrzymy na Ameryk mamy przed oczami getto jako ob-
raz segregacji rasowej. Getta tworzy#y si na skutek migracji czarnych
z Po#udnia w poszukiwaniu lepszych warunków ycia. W amerykaL-
skich metropoliach powstawa#y dzielnice zamieszka#e wy# cznie
przez nich, gdy z tych dzielnic natychmiast wyprowadzali si biali.
W gettcie mówi si te w#asn , trudn do zrozumienia odmian an-
gielszczyzny – „black English”. Stanowi to barier miedzy gettem
a reszt Ameryki. Zamo niejsi i wykszta#ceni Afroamerykanie ucie-
kaj z gett, a getta dosta#y now politycznie poprawn nazw – mia-
sta wewn trzne – „inner cities”.
Jednak getta zamieszkiwali nie tylko Murzyni czy _ydzi. W XIX
wieku w Nowym Jorku, Chicago, Sant Louis, Kansas, Filadelfii
i Cleveland powstaj getta irlandzkie, skandynawskie, chiLskie, nie-
mieckie, greckie, perskie, polskie, sycylijskie, neapolitaLskie, japoL-
skie, itd.
U Józefa Cha#asiLskiego w „Kulturze amerykaLskiej” czytamy
o warunkach, w jakich przysz#o y : „Ojciec jak przyjecha#, to winie
z miasta na piechot goni#. Domy to by#y takie jeszcze gorsze jak kur-
niki po dworach. Ka dy to se jeszcze krowy trzyma#, kurów to tu
by#o zatrzynsienie, niektórzy tyz mieli po 50 kaczków. Uni tu
mieszkali 20 ch#opa w jednym roomie (pokoju), dzisi pracowa#o na
dziL, dzisi ciu na noc, to jak si pok#ad#y na zimi, to jak szczury jeden
ko#o drugiego le eli.”
W ród tych bardziej znanych w Chicago by#o sycylijskie getto,
pieszczotliwie zwane „Ma#ym Piek#em”. Znamienne s wspomnienia
jednego z PortorykaLczyków przypomniane w pracy Aleksandra
Wallisa „Ameryka miasto”: „Gdy jako grupa portorykaLskich dzieci
z Nowego Jorku pragn li my pój pop#ywa do basenu w parku
37386
Jeffersona, wiedzieli my, e ryzykujemy walk i pobicie przez W#o-
chów. Gdy szli my do ko cio#a w Harlemie wiedzieli my, e ryzy-
kujemy walk i pobicie przez czarnych. A gdy szli my do dzielnicy
Conney Hill plugawe spojrzenie policji mówi#o – co robicie w tej
dzielnicy? Czemu dzieci nie wracacie tam gdzie wasze miejsce?”
Z getta slums
Bieda getta prowadzi prost droga do rozwoju slumsów. S#owo
„slum” oznacza ruder oraz zdegradowan tkank materialn .
W latach 60. w miesi czniku „Fortune” ukaza# si artyku#, w którym
czytamy: „17 mln amerykanów yje w mieszkaniach nie nadaj cych
si ju do remontu, rozpadaj cych si , nieodpowiednio ogrzewanych,
bez urz dzeL sanitarnych.” Z kolei tygodnik „Nation” donosi: „Co
najmniej 1 mln mieszkaLców Nowego Jorku yje w strasznych wa-
runkach, 6–8 osób przebywa w jednym pokoju, w domach czynszo-
wych, z których ju z daleka uderza odór, w mieszkaniach tak bardzo
zaszczurzonych, e przeci tnie oko#o 100 osób rocznie jest pogryzio-
nych przez szczury. Tylko w 1959 r. dwie osoby zosta#y zagryzione
przez szczury na mier (w NY gniePdzi si 9 mln gryzoni).”
37386
lacje sanitarne, a ciany rozpruto w poszukiwaniu cennej zdobyczy –
miedzianych rur (sk d my to znamy?). Przed rokiem 1976 celem po-
zbycia si problemu, bloki zburzono.
Wystarczy iskra – tak w#a nie wygl da#a sprawa Rodney’a Kinga.
Telewizja amerykaLska pokaza#a film, w którym biali policjanci katuj
bezbronnego Afroamerykanina, po czym #awa przysi g#ych uniewin-
nia policjantów. Rezultat: kilkudniowe zamieszki na terenie Los An-
geles, w których zgin #o 60 osób, zosta#y spl drowane i podpalone
dzielnice (dodajmy tylko ku cis#o ci, e w#asne). Niestety amerykaL-
skie media nie pokaza#y pocz tku filmowego nagrania, w którym to
Rodney, przebywaj cy na zwolnieniu warunkowym i b d cy pod
wp#ywem narkotyków, nie zatrzyma# si na wezwanie policji, a po
wyj ciu z samochodu zaatakowa# jednego z funkcjonariuszy, uderzaj c
go z „byka”. Ale ka dy powód do rozróby jest dobry.
37386
Blokowisko = przest+pczo-$
Francuzi swego czasu zrobili eksperyment, znany wszystkim ar-
chitektom i urbanistom. Otó wybudowano trzy chlewy: drewniany,
ceglany i betonowy, do których mia#y wprowadzi si winie. Te
maj c wolno wyboru wprowadzi#y si do drewnianego. Gdy ten
rozebrano, przenios#y si do ceglanego. Po rozbiórce ceglanego, wi-
nie ju do betonowego nie wesz#y – trzoda chlewna wola#a instynk-
townie zosta na wolnym powietrzu. Pomimo to beton, p#yta i blo-
kowisko wkomponowa#y si w krajobraz europejski. Nawet pozostali
na wsi ch#opi Polscy swe marzenia o cywilizacji realizowali przeno-
sz c si z drewnianych cha#up do wybudowanych z pustaków mini-
bloków. Ta zamiana nie musia#a jednak wynika z konieczno ci roz-
woju cywilizacji. W Skandynawii, gdzie poziom cywilizacyjny jest
o niebo wy szy, pomimo surowego klimatu, domy drewniane jak
sta#y, tak stoj .
37386
W 14-pi trowych domach w Filadelfii zrobiono badania i stwier-
dzono, i wiele matek mówi#o o trudno ci porozumiewania si
z dzie mi i czuwania nad nimi wówczas, gdy s dostatecznie du e,
by mog#y jePdzi wind i bawi si na dole. Wo#aj c przez okno
z którego tam pi tra matka nie mo e skutecznie czuwa nad dziec-
kiem. Prowadzi to do wcze niejszej niezale no ci ma#ych jeszcze
dzieci, podobnie jak w dzielnicach slumsów; a niewypuszczanie
dziecka z mieszkania jest równie szkodliwe dla jego rozwoju.
Ludzie s# opryskliwi
W naszym kraju równie badania osiedla „Za _elazn Bram ”
udowodni#y wyraPne korelacje miedzy wysoko ci zamieszkiwanej
zabudowy, a wskaPnikiem fluktuacji mieszkaLców. Na dolnych pi -
trach wynosi#a ona 18–20%, na najwy szych 23–25%, za na ostatnim
28,5%.
37386
nie ma #adu w tej Hucie, cho wi cej miejsca.” Dodajmy do tego, e
miejscowa ludno szuka#a ukojenia, obok zwierz t niezbyt „bloko-
wych”. W pocz tkowym okresie zasiedlania Nowej Huty w mieszka-
niach hodowano kury i winie. Przyzwyczajenia okazywa#y si sil-
niejsze.
37386
Terapia zwi#zana z prac#,
organizacj# i zarz#dzaniem:
37386
Ronald Reagan powiedzia# kiedy : „Zawsze twierdzi#em, e zawód
polityka jest drugim na li cie najpodlejszych zawodów wiata, ale
ostatnio odnosz wra enie, e bardziej upodabnia si do tego pierw-
szego”. Kilkadziesi t lat póPniej podenerwowany Leszek Miller,
stwierdzi#: „Styl uprawiania polityki przez pos#a Ligi Polskich Ro-
dzin Romana Giertycha sprawia, e polityka staje si drugim
w kolejno ci najstarszym zawodem wiata.”
Niektórzy historycy twierdz , e najstarsze zawody to: mierni-
czy, kartograf, geodeta... nazwy by#y ró ne, ale funkcja zawsze po-
dobna. Bez nich nie by#oby staroegipskich piramid. Pani prof. Zofia
Wi ckowicz s dzi, i geodeta jest to najstarszy zawód wiata, bo-
wiem Bóg wyrzucaj c Adama i Ew z raju powiedzia#: „b dziecie od
tej pory przemierza ziemi ” i w#a nie geodeci to czyni .
Zukasz Zakrzeski na #amach „Stosunków Mi dzynarodowych”
pisze: „Istnieje jeden bardzo stary zawód: handlarz broni . Wojna,
szpiegostwo i prostytucja s nieod# cznymi grzechami ludzko ci, na
których mo na dobrze zarobi . Szpieg sprzedaje informacje, prosty-
tutka swe cia#o, a handlarz narz dzie mierci. Z handlem broni
zwi zane s legendy historyczne, takie jak upadek Konstantynopola,
kiedy to odrzucono szans zakupu prochu, a któr to szans wyko-
rzystali muzu#manie.”
37386
jak: podk#adanie gliny pod nowonarodzonego ch#opca (aby zosta#
garncarzem) i pod dziewczynk (aby jej m by# garncarzem). Dziec-
ku, które w#a nie zmienia#o stan cywilny wtykano w prezencie pi
garnków od ka dego garncarza. Garncarze uchodzili te za wybit-
nych specjalistów w leczeniu glin .” Znaj c sw wysok rang w ród
zawodów mogli drwi z innych: „Porodzi#a suka szewca, Koby#a
rymarza, A garncarza #adna panna, Diabli kominiarza.”
37386
sta#y lady importu morskich muszli i krzemieni z obszarów oddalo-
nych o setki kilometrów.
37386
Szpiedzy nie tacy jak my
Porzekad#o g#osi, e szpiegostwo to drugi najstarszy zawód
wiata, tym samym nieprzychylnie odnosz c si do kr gos#upa mo-
ralnego „zawodowych tajniaków”.
37386
#ó ku (w #ó ku Napoleona równie ).” Ten drugi jest za#o ycielem naj-
starszej policji kryminalnej i pierwszym detektywem wiata. Swoj ka-
rier rozpocz # od dzia#alno ci przest pczej. Jak podaje mi#o nik napo-
leoników: „Ju jako szczeniak okrada# swego tat , który wreszcie si
rozePli# i wsadzi# pociech do wi zienia”. PóPniej ten znany zbrodniarz
uzyska# s#uszne miano „króla galer” i za zas#ugi Napoleon awansowa#
go na „szefa” kryminalnej. W koLcu zna# si na tym fachu jak nikt inny.
To dowodzi, e ministerstwo sprawiedliwo ci powinien obj który
z pos#ów Samoobrony, bo nikt inny ni przedstawiciel partii Leppera
nie zna si lepiej na prawie, koczuj c po s dach i zmieniaj c sale roz-
praw niczym we#niane (a mo e i moherowe?) r kawiczki.
37386
Mó/ko z nadzieniem kobiecym
S#owo „kobieta” a do XVIII wieku oznacza#o, mniej wi cej tyle
co „ladacznica”. Nieprzyzwoita dzi dziwka, by#a dawniej neutral-
nym okre leniem dziewczyny.
Reay Tannahill w „Historii seksu” daje wyk#adni : „Je li pod s#o-
wem «profesja» rozumie zespó# czynno ci wykonywanych – jakby-
my powiedzieli – etatowo, to historyczne pierwszeLstwo nale y si
szamanom i czarownikom. Zawód prostytutki jest m#odszy o tysi ce,
a nawet dziesi tki tysi cy lat. U zarania historii wszak e oba zaj cia
j #y biec wspólnym torem, bo gdy z nastaniem cywilizacji szamani i
czarownicy przemienili si w kap#anów, prostytutki na wiele lat znala-
z#y wygodn ostoj w wi tyniach.” Instytucja s#u ebnic wi tynnych
(czytaj prostytutek), najd#u ej przetrwa#a w Indiach. Wcze niej spotka
je by#o mo na równie w Fenicji, Syrii, Ma#ej Azji, Grecji, Babilonii,
Jerozolimie czy Persji. Z uwagi na wielkie powa anie spo#eczne,
wi tynnej prostytucji zabroniono dopiero w XX wieku.
Wspomniany ju Marek KarpiLski, znany z kancelarii Prezy-
denta Lecha Wa# sy, w „Najstarszym zawodzie wiata” opisuje pary-
skie realia. Istnia# tam swoisty podzia# upad#ych dam na: utrzymanki,
dziewczyny dla publiczno ci, pó#utrzymanki, pó#cnotki, kurtyzany,
damy wiatowe, panieneczki, nierz dnice, ulicznice, ladacznice, szli-
fibruki i weteranki.
Po drugiej stronie kana#u La Manche, w jednym z LondyLskich
XVIII-wiecznych burdeli mo na przeczyta cennik: „M#oda dziew-
czyna dla radnego miejskiego Drybones, Nelly Blossom, oko#o 19 lat,
nie mia#a nikogo od czterech dni, a jest jeszcze dziewic – 20 gwinei.
Dla doktora Frettext, po godzinach badaL, m#oda osóbka o jasnej skó-
rze i jasnych d#oniach, Polly Zwinnar czka z Oksfordu lub Jenny
Szybka#apka z Mayfair – 2 gwinee.”
37386
Domy schadzek zaspakaja#y wiele potrzeb spo#eczno-militarno-
logistycznych. Taki o#nierz, z dala od domu, jak na przyk#ad legio-
nista rzymski na kraLcach imperiów przez kilkana cie, czy kilkadzie-
si t lat, gdzie musia# zaspokoi dze. Wojenne branki musia#y or-
ganizowa czas wolny zm czonym o#nierzom poszczególnych cen-
turii. Dziewcz ta upad#e pod a#y te ca#ymi tabunami, liczonymi
w setkach wraz z wyprawami krzy owymi do Ziemi Vwi tej. Walki
walkami, Saraceni Saracenami, a y jako trzeba by#o z dala od do-
mu. Przys#owie „za mundurem panny sznurem” (uwspó#cze niona
wersja brzmi „od mundura ch#opcy nura”), ci gn #o si przez
wszystkie fronty wiata. Niestety nie wsz dzie by#o tak kolorowo
i np. purytaLskie USA wyda#y zakaz dzia#alno ci domów publicz-
nych w promieniu 10 mil od obozów wojskowych. Nie pomog#o to
jednak zapobiec w latach 1917–1919 blisko 400 tys. przypadkom ki#y
i rze czki, powoduj cym utrat siedmiu milionów dni aktywnej
s#u by.
37386
Wrogowie numer jeden,
czyli bol#czki szefów i podw,adnych
37386
Jak bardzo za nimi nie przepadamy, niech wiadczy poni szy dowcip
z do d#ug brod , przerobiony niedawno przez autorów znanej
reklamy: „Do gabinetu dyrektora wpada bez pukania jego podw#ad-
ny. Wylewa mu kaw na koszul , pokazuje mu j zyk, puszcza b ka
i wygarnia wszystko, co od dawna mu na sercu le y. Tu za nim do
gabinetu wpadaj koledzy, krzycz c:
– Stasiu, Stasiu! To by# art, wcale nie wygra#e w totka!”
37386
Jak podaje niemiecki tygodnik „Stern” 1% wszystkich szefów to
kompletni wariaci, a 60% zdradza objawy redniej lub lekkiej nerwicy.
A jak si maj nie denerwowa , skoro nawet przy przyjmowaniu
do pracy mo na dosta furii, podczas lektury listów motywacyjnych
typu: „Wiele wymagam od siebie, ale równie od pracodawcy”,
„Znajomo komputera na poziomie gier”, „Jestem m#ody, przystoj-
ny czekam na propozycje”.
W Bawarii instytut specjalizuj cy si w doradztwie dla firm
i osób prywatnych oceni#, e 88% pracowników narzeka na trudno ci
ze strony obecnych lub by#ych prze#o onych, w tym co pi ty wyzna#,
e nienawidzi swego szefa. A czy przypadkiem nie mamy takiego
szefa, na jakiego sobie zas#u yli my?
37386
Gunter Ogger w ksi ce „Zera w garniturach” zdemaskowa# nik-
czemno , dz zysku, egoizm, karierowiczostwo, t pot i korupcj
ludzi kieruj cych wielkimi koncernami. Ods#oni# pozorne sukcesy
osi gane metodami „po trupach do celu” i „cel u wi ca rodki” i do-
wodzi, e przez to gospodarka niemiecka staje si coraz s#absza.
37386
Sabota/e i kontrole
Gdy szefowie nie potrafi roz#adowywa napi cia i puszczaj
im nerwy, gdy zdenerwowanie staje si powszechne, gdy krytykuj
nas w obecno ci innych, gdy organizuj niepotrzebnie zebrania,
które s strat czasu, gdy nas wcale nie s#uchaj , gdy mamy co do
przekazania, gdy u szefa wygrywa; g#upota i pycha (po# czona
z prze wiadczeniem o w#asnym geniuszu i szcz ciu), lenistwo
(kiedy osi gn # tyle, e przestaje my le o rozwoju firmy), grzech
zazdro ci (w wyniku w#asnego egoistycznego interesu, dza w#a-
dzy kojarzona z uporem, niech ci do ugi cia wobec innych), pró -
no (z ignorowaniem otoczenia, megalomani i koncentrowaniu si
na symbolach w#adzy), to…
Wtedy pracownicy niejednokrotnie wybieraj mniej lub bardziej
skuteczny sposób walki – sabota . Mo e to by m.in. kradzie ; oszu-
stwo przy obliczaniu kosztów, na przyk#ad, podró y; sprzeniewie-
rzenie i defraudacja pieni dzy; sabota psychiczny, gdzie niedbale
wykonuje si prac lub wr cz dzia#a si niszczycielsko; publiczna
kompromitacja poprzez psucie opinii; kradzie e pomys#ów czy zdra-
dzenie konkurencji tajemnic zak#adu.
W Niemczech, gdzie praca uchodzi za wzór wszelkich cnót, we-
d#ug „Psychologie Heute” 41% podw#adnych naci ga obliczenia
kosztów na swoj korzy , 60% kradnie rzeczy z pracy a 76% obci a
rachunek telefoniczny pracodawcy prywatnymi pogaduszkami.
Wszyscy doskonale wiemy, e pracuje si nam najlepiej, gdy sze-
fa nie ma w pracy. Z badaL Office Angels, firmy konsultingowej zaj-
muj cej si rekrutacj pracowników wynika, e 72% spo ród 1500
ankietowanych pracowników biur czeka, a przeszkadzaj cy w pracy
dyrektorzy wyjad , najlepiej na letni, najd#u szy urlop. Wtedy mo na
racjonalnie i w spokoju pracowa . Obok Dworca G#ównego w Rze-
37386
szowie bardzo d#ugo widnia# napis namalowany sprejem: „Idziemy
na stacj wys#a ch... w delegacj ”.
Zwi+kszamy wydajno-$
Z badaL wynika, e firmy wykorzystuj zasoby swoich ludzi za-
ledwie w 55–65%. Wyciskanie z podw#adnego ile si da, cho mo e
pracownika przera a , ma te swoje dobre strony. Szef dyplomacji
Henry Kissinger poprosi# asystenta o przygotowanie raportu na te-
mat polityki zagranicznej. Gdy ten dostarczy# mu kilkustronicowy
raport, Kissinger odes#a# go szybko z notatk „Czy to wszystko, na co
Pana sta ?” Kilka dni potem asystent na biurku szefa po#o y# drug ,
dwa razy grubsz wersj raportu. Ponownie dosta# raport z tak sa-
m notatk . Przekonany by#, e pomin # co wa nego, wi c po raz
kolejny zasiad# do pracy, bardzo dok#adnie przewertowa# materia#y
i przygotowa# jeszcze grubszy materia#. Tym razem postanowi# go
dor czy osobi cie. Wr czaj c raport, powiedzia#, e to wszystko, co
móg# zrobi , i nic wi cej nie ma do dodania. Kissinger odpar#:
„W takim razie b d musia# w koLcu przeczyta ten raport”.
37386
Wiemy jak bardzo szefowie cierpi z powodu niskiej wydajno ci
pracy. Mo emy to jednak zmieni , cho niekoniecznie w taki sposób
jak w#a ciciel jednego z s#upskich zak#adów lusarskich, który dawa#
swoim pracownikom narkotyki, aby wydajniej pracowali. Wszyscy
zostali zatrzymani przez policj za posiadanie i u ywanie rodków
odurzaj cych. 32-letni rzemie lnik podawa# swoim pracownikom
amfetamin i marihuan . W ten sposób zwi ksza# wydajno ich pra-
cy w okresach, gdy zak#ad mia# du o zamówieL i pracownicy nie
nad ali z ich realizacj . Pracownicy widocznie uznali, e to dobry
pomys#, bo aden z nich nie mia# nic przeciwko. W czasie ledztwa
funkcjonariusze ustalili, e przedsi biorca jednemu z pracowników
da# w sumie a 1200 porcji.
37386
204 TERAPIA ZWIYZANA Z PRACY
37386
Biurokracja,
czyli urz+dnicy mno/# si+ jak króliki
BIUROKRACJA... 205
37386
Cho by taki ZUSik. MieszkaLców kolejnych miast obiega, co jaki
czas, pewna radosna wie jak Polska d#uga i szeroka: Niebawem
dokona si otwarcia nowego pi knego ZUS-owskiego pa#acu – dono-
sz regularnie rodki masowego przekazu. Na pewno petenci s
wniebowzi ci – b d mogli w klimatyzowanych, marmurowych po-
mieszczeniach sp dza mi#o nadmiar swojego wolnego czasu. Mo-
emy sobie od czasu do czasu przeczyta o s#ynnej luksusowej konfe-
rencji, na któr przeznaczono pó# miliona z#otych, a to o radzie nad-
zorczej, która kosztuje rocznie ok. 1.6 mln z#, a ca#a administracja ZUS
kosztuje „jedynie” 3 mld z#otych. Tylko w centrali zak#adu pracuje
1.5 tys. osób. W Nowej Zelandii, Danii, Irlandii, Estonii zlikwidowa-
no ZUSy, a sk#adki emerytalne obywateli wp#ywaj do bud etu bez-
po rednio i stamt d s wyp#acane. I prosz ! Da si !
37386
Józef BocheLski w „Stu zabobonach”, pisz c o urz dnikach jako
pot nej klasie paso ytów i wyzyskiwaczy, z#orzeczy: „urz dnicy
maj , bowiem naturaln sk#onno do mno enia si jak króliki. Dla
zapewnienia posady swoim kuzynom i przyjacio#om staraj si , aby
ukazywa#y si coraz nowe ustawy i rozporz dzenia. Klasa urz dni-
ków jest rodzajem raka spo#ecznego, który rozrasta si kosztem
zdrowego organizmu i – jak rak – zabije go, je li si nie po#o y tamy
jego rozwojowi.”
BIUROKRACJA... 207
37386
Prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan w latach 1982–
84 powo#a# tzw. Komisj Grace’a, która ustali#a, e gdyby paLstwo
by#o prowadzone tak jak przedsi biorstwa prywatne, „mo na by#oby
zmniejszy jego bud et o jedn trzeci ”. Cho i tak W Stanach Zjed-
noczonych urz dników jest – w stosunku do liczby obs#ugiwanych
obywateli – o po#ow mniej ni w Europie.
Biedny = biurokratyczny
Hernando de Soto – prezes Instytutu Wolno ci i Demokracji
w Limie s#usznie zauwa y#: „Miasta Trzeciego Vwiata i by#ych krajów
komunistycznych przepe#nione s ludPmi przedsi biorczymi. Nie
uda wam si przej przez rodkowowschodni rynek, dotrze do ja-
kiej wioski w Ameryce ZaciLskiej, czy wsi do taksówki w Mo-
skwie, eby nie zaczepi# was kto , kto b dzie chcia# ubi z wami inte-
res. MieszkaLcy tych krajów maj talent, entuzjazm i zdumiewaj c
smyka#k do biznesu. (…) Lud nie buntuje si przeciw rynkowi tylko
przeciw egoistycznym elitom. W Peru prezydent i jego kumple pro-
dukuj rocznie 28 tys. zarz dzeL i regulacji i nikt nie ma adnych
mo liwo ci, by zablokowa czy zmieni któr kolwiek z tych decyzji.
Vrednio 75 przepisów na dzieL.”
37386
uzyskanie zezwoleL na otwarcie sklepu trwa#o 2–3 lata. Na Filipinach
178 formularzy w 53 urz dach. Nie zafundowali sobie tylko domku
na terenie publicznym, gdy jak obliczyli trwa#oby to… 13 lat.
Biurokratyczna Unia
Unia Europejska wydaje na administracj 4,5 mld euro i zatrud-
nia 33 tysi ce urz dników. Kilkudziesi ciu najwy szych rang funk-
cjonariuszy UE (w tym 25 komisarzy) zarabia rocznie, (nie licz c do-
datkowych uprawnieL) oko#o 1,2 mln z#.
BIUROKRACJA... 209
37386
do przeci gania lub przenoszenia ludzi na linie wzd#u wytyczonej
trasy, a dla obs#uguj cych urz dzenia elektryczne powsta# przepis
o dziennej dawce dopuszczalnej wibracji w oddzia#ywaniu na koL-
czyny górne i dolne.”
37386
Specjalista od biurokracji prof. Micha# Kulesza wyliczy#:
„Tanie pa7stwo”
Wydatki w 2004 r. na administracj publiczn wzros#y o 16,5%,
wi c PiS wyliczy# w 2004 r., e mamy 873 tys. urz dników i jak zwol-
ni si 135 tys. wrócimy do poziomu z 1995 r., a bud et zyska 1.1. mld.
Oczywi cie PiS po wygraniu wyborów w ramach „taniego paLstwa”
zwi kszy# liczb urz dników o 415 osób, a wydatki na ten cel zwi k-
szy# o marne 66 mln (w sumie pensje poch#on ok. 17,6 mld z#).
BIUROKRACJA... 211
37386
Ta scena stan #a mi przed oczami, gdy obserwowa#em nasz ro-
dzim zmian prezydenckiej warty. Obserwowa#em i my la#em
o tym, czy i u nas zapanuje kiedy moda na skromno w#adzy. Na
razie bowiem, czy Polska „wspólna”, czy „solidarna”, jedno si nie
zmienia: poczucie „Wygra#em? To mi si nale y”. I zgodnie z nim,
gdy Lech KaczyLski zosta# elektem i zamarzy# sobie odpoczynek na
Sycylii, to ani on, ani jego otoczenie nie pomy leli, e mo na by tak
po prostu zarezerwowa bilety lotnicze, zap#aci za nie z w#asnej kie-
szeni i pokaza , e mo e by inaczej, e obj cie nawet takiego stano-
wiska nie musi oznacza automatycznego skoku do bajorka, w któ-
rym w#adza p#awi si w zaszczytach, przywilejach i blichtrze. Nic
tak e nie sta#oby si Aleksandrowi Kwa niewskiemu, gdyby – za-
miast ordynowa sobie rz dowego tupolewa na wi ta w Szwajcarii –
jak zwyk#y obywatel wsiad# do rejsowego samolotu i godnie, acz
skromnie, rozsta# si z przywilejami w#adzy. Ale nie, Pan Ex te nie
odmówi# sobie lotu na koszt podatnika, a Elekt – odwdzi czaj c si
za sycylijskie wakacje – przyklasn #, przekonuj c, e „tego wymaga
polityczna kultura i dobry obyczaj”.
Przyk,ady biurokracji
Mamy 460 pos#ów i 100 senatorów. W kraju o znacznie wi kszej
liczbie mieszkaLców, np. Stanach Zjednoczonych, wystarcza 435
cz#onków Kongresu. Warto przy tym zauwa y , i obs#uga jednego
parlamentarzysty kosztuje przesz#o 650 tys. z# rocznie. Sk#ada si na
to uposa enie, dieta, wydatki na prowadzenie biura.
37386
wynikaj ce ze zmniejszenia liczby wiceministrów, zast pców kie-
rowników urz dów centralnych i cz#onków gabinetów politycznych.
Planowana kwota oszcz dno ci z tego tytu#u to 6,4 mln z#, a oszcz -
dzono 4,9 mln z#.
W 1990 r. Kancelaria Prezydenta liczy#a 193 osoby, by w 1995 r.
wzrosn do 466 etatów, a obecnie, wg prof. Kie una, wzros#a do
przesz#o 600. Kancelaria Sejmu ze stanu 649 pracowników w 1990 r.
wzros#a pi lat póPniej do 1619. W Kancelarii premiera pracuje 556
urz dników. Przed wojn wystarcza#o ich zaledwie kilkudziesi ciu.
W samorz dzie I kadencji w latach 1990–1994 liczba mandatów
wynosi#a 52 037. Obecnie armia samorz dowa ró nych szczebli (rad-
ni powiatowi, radni gminni, radni sejmików wojewódzkich) liczy 63
765 osób. Sama reforma samorz dowa, a szczególnie powiaty na tle
struktur Unii Europejskiej s tworem kuriozalnym. U nas powiat
ziemski liczy rednio 82 tys. mieszkaLców, podczas gdy drugi szcze-
bel samorz du we Francji to 580 tys. obywateli, a w Hiszpanii – 752
tys.
Cztery miliardy z#otych kosztuj podatników s#u bowe auta
urz dników paLstwowych. Po polskich drogach jePdzi prawie 50 tys.
takich aut. Za to do koLca 2007 r. ma si dokona redukcja samocho-
dów s#u bowych na sum 49,2 mln z#.
Na pocz tku 1999 r. w kasach chorych pracowa#o oko#o 700 osób.
Ju po 11 miesi cach zatrudnienie wzros#o do 2204 pracowników
(w tym 57 cz#onków zarz dów). Po up#ywie kolejnych 24 miesi cy
zatrudnienie podwoi#o si . Pod koniec funkcjonowania kas chorych,
przek#ada#o papierki ponad 4800 osób. Gdy biurokracja, obecnie nam
nie mi#o ciwie panuj cego NFZ dalej b dzie ros#a w podobnym tem-
pie, to w okolicach 2010 roku liczba urz dników zatrudnionych w
s#u bie zdrowia, b dzie niemal równa liczbie praktykuj cych lekarzy.
BIUROKRACJA... 213
37386
Jak wida biurokracja ma si dobrze. Nawet biedne Podkarpacie
musi by sta na to wszystko. W regionalnych „Nowinach” dokona-
no wiwisekcji gangreny:
1. Idealny urz dnik jest jak mg#a: niby jest wsz dzie, a tak naprawd
nie mo na go z#apa .
2. Idealny urz dnik zawsze odsy#a petenta do innego urz du. Odsy-
#anie do innych urz dników w tym samym urz dzie jest niemile
widziane.
37386
3. Dla idealnego urz dnika p czek i herbata s wa niejsze od petenta.
Petenci s zawsze, a p czek tylko raz na jaki czas.
4. Idealny urz dnik nie zawraca sobie g#owy petentem, któremu nie
udaje si za#atwi swojej sprawy. I tak za chwil przyjdzie na-
st pny.
10. Idealny urz dnik nigdy nie udost pnia petentowi artyku#ów biu-
rowych, na przyk#ad: d#ugopisu, kartki papieru czy spinacza. W
zamian informuje o pobliskim sklepie papierniczym, który tak
naprawd jest bardzo daleko lub wcale go nie ma.
BIUROKRACJA... 215
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Dr+czyciele,
czyli mobbing i molestowanie seksualne
stare jak -wiat
DRUCZYCIELE... 217
37386
Od 2004 r. pracodawcy musz si wystrzega takich sytuacji
w swoich firmach. Nowelizacja „Kodeksu pracy” wprowadzi#a bo-
wiem do polskiego prawa zupe#nie nowy zapis dotycz cy mobbingu.
Odt d szef ma obowi zek przeciwdzia#a przemocy psychicznej
w pracy, a pracownik, który wskutek mobbingu rozwi e umow
o prac , b dzie móg# dochodzi odszkodowania. Pr nie dzia#aj te :
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Antymobbingowe, Krajowe Stowa-
rzyszenie Antymobbingowe i Stowarzyszenie Antymobbingowe Bar-
bary Grabowskiej.
37386
drauliczna Freuda mówi#a o energii agresywnej, która musi by roz-
#adowana, gdy w przeciwnym wypadku nast puje jej wybuch. Ba-
dania naukowe wykaza#y ca#kowit b# dno tej koncepcji. Rzecz
jasna, wytworzenie zachowaL agresywnych powoduje ich sta#e
wzmaganie si .
Mobile vulgus
Mobbing pochodzi od s#owa „mob” oznaczaj cego takie bliskie
ka demu s#owa jak pospólstwo, plebs, mot#och czy ho#ota. Z #aciny –
„mobile vulgus” to t#um o zmiennych uczuciach. Najogólniej mob-
bing to d#ugotrwa#e n kanie, dokuczanie, poni anie, straszenie wy-
branej osoby przez jej wspó#pracowników lub prze#o onego.
DRUCZYCIELE... 219
37386
towani, wyznaczanie nierealnie krótkich terminów, karanie pod-
w#adnych bez wys#uchania ich wyja nieL, publiczne krytykowanie
i o mieszanie, zmuszanie do sk#adania donosów, przypisywanie kon-
fliktowego charakteru, karanie za dochodzenie swoich praw czy mo-
lestowanie seksualne. To ostatnie zjawisko to oddzielny temat godny
szerszych rozwa aL.
W Europie i na -wiecie
Europejska Fundacja Poprawy Warunków _ycia i Pracy wraz
z Mi dzynarodow Organizacj Pracy ukazuj zakres i skal mob-
bingu w krajach UE. Okaza#o si , i prawie 10% pracowników jest tu
poddawanych dzia#aniom mobbingowym.
Du o to czy ma#o? Wed#ug danych uzyskanych z niemieckich
organizacji pracowniczych, w samych tylko Niemczech ok. 1,5 milio-
na osób prze ywaj cych codziennie n kanie psychiczne w miejscu
pracy uznano za ofiary mobbingu. U naszych zachodnich s siadów
15 milionów euro strat rocznie spowodowane jest mobbingiem. Naj-
wi ksze zagro enie wyst puje w krajach Europy Pó#nocnej: Finlandii,
Holandii, Wielkiej Brytanii, a najni sze w krajach ródziemnomor-
skich. Czy mo emy to t#umaczy stereotypowym lenistwem po#u-
dniowców, którym nie chce si prze ladowa ? Czy mo e na pó#nocy
w ramach walki z zimnem dr czy si innych dla rozgrzewki?
W krajach Unii Europejskiej mobbing wyst puje cz ciej w sekto-
rze publicznym ni prywatnym. Sektory gospodarki nara one na
mobbing to: administracja publiczna i s#u by mundurowe – 14%,
edukacja, s#u ba zdrowia – 12%, hotelarstwo, gastronomia – 12%,
37386
transport, komunikacja – 12%, handel (hurtowy i detaliczny) – 9%,
nieruchomo ci – 7%, przemys# wytwórczy, górnictwo – 6%, budow-
nictwo – 5%, us#ugi finansowe – 5%
DRUCZYCIELE... 221
37386
Zapami tajmy sobie te dobr rad – zawsze to tyrani s s#abi.
Normalni ludzie nie potrzebuj takich metod wspó#pracy. Tylko lu-
dzie s#abi tyranizuj , aby ukry swoj nieudolno .
37386
Co z tym molestowaniem?
Osobny problem, do cz sto z lobbingiem # czony to molesto-
wanie seksualne w miejscu pracy. Jaros#aw Warylewski w swojej
ksi ce przytacza jeden z pierwszych udokumentowanych przypad-
ków molestowania seksualnego. Józef by# zatrudniony jako zarz dca
w maj tku Potifara. Utraci# on prac i zosta# uwi ziony wtedy, gdy
odmówi# wiadczenia us#ug seksualnych onie swego pracodawcy.
Mówi o tym Ksi ga Rodzaju (39.1–39.20).
DRUCZYCIELE... 223
37386
Raport z amerykaLskich i brytyjskich firm, przygotowany na zle-
cenie Suntop Media dowiód#, e romans w miejscu pracy jest coraz
bardziej powszechnym zjawiskiem. 42% badanych przyzna#o si , e
mieli lub maj romans z koleg /kole ank z pracy. „Czy rozwa y#a-
by (rozwa y#by ) zostanie kochank (kochankiem) szefa (szefowej)
z zamian za obietnic awansu?” – niewiele, ale jednak 14% rozwa y-
#oby tak mo liwo . W ród osób poni ej 30-tego roku ycia jedynie
41% nie widzi siebie w roli kochanki (kochanka) prze#o onego. Ozna-
cza to, e co drugi m#ody pracownik brytyjskich i amerykaLskich
firm jest gotowy nawi za interesowny romans. Stowarzyszenie Za-
rz dzania Kadrami oraz CareerJournal.com nale cy do The Wall
Street Journal równie zrobi#o badania kadrowców i pracowników
z których wynika, e wi kszo badanych – zarówno kadrowców, jak
i pracowników (64% oraz odpowiednio 53%) – wskaza#a, e w firmie
dozwolone jest romansowanie, ale zniech ca si pracowników do
tego. W prawie jednej trzeciej przypadków zezwala si na owo ro-
mansowanie bez adnych przeszkód. Co ciekawe dwa razy wi cej
pracowników ni kadrowców z zainteresowaniem ledzi romanse
w pracy.
37386
Flirt integracyjny
Romansom sprzyjaj wyjazdy integracyjne, bankiety pracownicze,
delegacje. W ma#ych zespo#ach o napi t , nabrzmia# i naelektryzowa-
n atmosfer wcale nie trudno. W filmie Woodego Allena „Kl twa
skorpiona” g#ówna bohaterka „uwielbia flirtowa w biurze, kiedy za-
kazane dze tam p czniej ”. Pokazuj to badania CBOS-u, z których
wynika, e za romans odpowiedzialne s kobiety, bo to one prowo-
kuj szefów strojem i zachowaniem. Tak s dzi 41% z nas, w równym
stopniu panowie jak i panie. Seksuologowie uwa aj , e kochamy si
w pracy, bo jeste my zestresowani. Musimy wi c odreagowa . A psy-
chologowie dodaj , e taki romans ma szans przerodzi si w co
powa niejszego. Barbara Gutek przedstawia dane o tym, e 66% ame-
rykaLskich m czyzn i tylko 17% kobiet uznaje, e seksualne propozy-
cje w pracy im schlebiaj . Jednocze nie m czyPni s sk#onni s dzi , e
takie propozycje podobaj si tak e kobietom. Trudno tu wyczu gra-
nic tak, by jednak nie pope#ni grzechu zaniechania.
Najcz ciej romanse przydarzaj si jegomo ciom zajmuj cym
w firmowej hierarchii najwy sze stanowiska, czyli najbardziej poci -
gaj cy s prezesi. Panie d do bli szej znajomo ci z m czyzn
o wy szym statusie, bo instynkt podpowiada im, e to zwi kszy ich
wspólnemu potomstwu szans na sukces. Dowiod#y tego badania
Psychologa Davida Bussa. Ukaza#y one, e od yj cych na wsi Zulu-
sów, po mieszkaLców miast brazylijskich, kobiety sk#ania#y si ku
m czyznom ustatkowanym i zamo nym (inaczej ni m czyPni,
kieruj cy si raczej kryteriami erotyczno-estetycznymi).
Historycznych romansów w bran y pe#no, a „Mówi wieki” ca#-
kiem niedawno udowadnia#y ukryt histori zwi zku Marii Curie-
Sk#odowskiej i Alberta Einsteina, którzy z ca# pewno ci znali si
i wzajemnie co najmniej podziwiali. Wiek tutaj nie gra roli. Dyrektor
DRUCZYCIELE... 225
37386
wielkiego koncernu lotniczego straci# stanowisko z powodu erotycz-
nego skandalu. Wróci# z emerytury, aby przywróci firmie Boeing
dobre imi – w wieku 68 lat. Rada dyrektorów Boeinga jednak orze-
k#a, e zawini# nawi zuj c romans z m#odsz o 20 lat, atrakcyjn , dy-
namiczn i szybko awansuj c wiceprezesk biura w Waszyngtonie.
37386
Czas pracy,
czyli lenistwo jako choroba przenoszona
drog# nic nie robienia
37386
O leniach mówi si #adnie, e dbaj o zachowanie zasobów witalnych
i energetycznych. Ograniczaj sw dzia#alno do potrzeb fizjolo-
gicznych i b#ogiego nicnierobienia. Clarence Darrow w przyp#ywie
szczero ci napisa#: „Jestem przyjacielem cz#owieka pracy i wol by
jego przyjacielem ni nim samym”. A Jerom Klapka wyznaje: „Nic
nie wzbudza u mnie takiego podziwu jak praca ludzka. Mog si jej
przygl da godzinami”.
Post+p i wynalazki
Janusz Korwin-Mikke w „Vademecum ojca” pisze: „Lenistwo jest
motorem post pu. Maszyna parowa, koL (jako si#a poci gowa
i wierzchowiec), samolot, nawet krzemieL zosta# wymy lony przez
kogo , komu nie chcia#o si krzesa iskry pocieraniem przez godzin
dwóch patyczków. Tylko ludzie leniwi s twórczy. Pracusie –
owszem, mog sobie harowa , ale tylko oni maj z tego korzy ci”.
37386
kowników „czegokolwiek” traktowane niemal jak zamach na swo-
bod obywatelsk ! _yjemy przecie w epoce pilotów do obs#ugi
sprz tu elektronicznego i coraz wi kszej liczby innych sprz tów”.
Internetowi lenie
W Internecie funkcjonuje, z przesz#o 300 cz#onkami, Narodowa Par-
tia Leniwych. W#adze partii nie przywi zuj zbyt du ej wagi do swoich
obowi zków. Z rozbrajaj c szczero ci wyznaj swym mi#o nikom:
„Je eli zastanawiacie si dlaczego ta strona wygl da tak ubogo, mimo i
nasze partyjne pok#ady finansowe s tak grube? Nie chce nam si robi
nic #adniejszego. Mo e kiedy nam si zachce”. Nie wiem czy paLstwo
znajd t stron w Internecie gdy internauci z lenistwa wci wpisuj
rednio dwa s#owa na jedno wyszukiwanie i dokonuj dwóch wyszu-
kiwaL na ca# sesj . Sprawdzanie wyników ogranicza si do pierwszego
linka z listy, a ca#y proces poszukiwania trwa niespe#na pi minut.
37386
przywi za#. Niestety – zasn # na kocu, stoczy# si w dó# i run # na
chodnik, ponosz c mier na miejscu.
W wielkiej Brytanii odbywa si g#osowanie na najbardziej leni-
wego „Wyspiarza”. W ród laureatów znajduj si synowie Albionu,
którzy np. chodz w dwóch parach okularów, bo nie chce im si pój
do okulisty, by dobra odpowiednie szk#a, czy panowie tak d#ugo
unikaj cy mycia naczyL, e zape#niaj nimi nie tylko kuchenny zlew,
ale i wann w #azience.
W 2006 r. wygran zapewni sobie budowniczowie stadionu
Wembley. Obstawiali oni u bukmachera, e nie zd ukoLczy sta-
dionu w terminie. Brytyjska prasa poda#a, e co najmniej 60 robotni-
ków „pracuj cych” przy budowie kolosa postawi#o w firmie bukma-
cherskiej (przychodz postawi w strojach roboczych w kaskach na
g#owie!), e fina# Pucharu Anglii nie odb dzie si na Wembley z po-
wodu opóPnienia. Oliw dolan do ognia okaza#y si zdj cia pi cych
w czasie pracy robotników. Zza si w oku kr ci.
37386
przyznaje, obija si w pracy, pracuj c w o rodku badaL, gdzie zaj-
muje si sporz dzaniem dokumentacji ekonomicznej – przepisuj c
z Internetu dane na temat przedsi biorstw elektrycznych w Europie,
których to raportów i tak póPniej nikt nie czyta. Mo emy by zdu-
mieni, e pracodawca, Francuskie Zak#ady Energetyczne (Electricité
de France), p#aci jej za to „nieróbstwo” 1600 euro miesi cznie. Zdzi-
wienie mija gdy dowiadujemy si , i ta hojna firma – to paLstwowy
moloch. Poza g#ównym miejscem pracy jako psychoanalityk przyj-
muje pacjentów i tu na pewno nie ma miejsca na lenistwo.
37386
Ostatnio te pisma oko#o medyczne donosz o lenistwie zapisa-
nym w genach. Jak wynika z badaL istnieje bezpo rednia zale no
mi dzy s#ab kondycj fizyczn a gorszym zdrowiem. Naukowcy w#a-
nie odkryli, e s ludzie, oko#o 10%, którym adne wiczenia nie po-
magaj w poprawie kondycji. Ma#o tego. Niemieccy naukowcy uznaj ,
i zbyt du a aktywno fizyczna Ple wp#ywa na nasze zdrowie. Wi c,
aby y d#u ej, trzeba w yciu robi mniej. Nas to w zasadzie nie doty-
czy. Prawie 60% Polaków deklaruje uprawianie sportu, ale wi kszo
z nich czyni to tylko raz w miesi cu. W ród ulubionych zaj sporto-
wych nasi rodacy najcz ciej wymieniaj spacery i jazd na rowerze.
Grzech g,ówny
Lenistwo jest wymieniane w ród siedmiu grzechów g#ównych. Lu-
dzie leniwi nie osi gaj sukcesów. W Biblii czytamy: „Leniwa d#oL pro-
wadzi do n dzy, lecz r ka pracowitych ubogaca. Syn, który zbiera
w lecie, jest rozumny, lecz syn, który zasypia w niwa, przynosi haLb .”
Problem ten pojawia# si na #onie Ko cio#a. W „Monachomachii,
czyli wojnie mnichów” biskup Krasicki nazywa zakonników „ wi -
tymi pró niakami”. Przedstawia ujemne cechy zakonników, w tym
m.in. zami#owanie do: pró niactwa i lenistwa. A przecie na szacu-
nek wiernych zakonnicy maj sobie zas#u y prac .
Wspó#cze nie ju , dominikanin o. Wojciech Giertych, prof. teolo-
gii moralnej na Uniwersytecie Angelicum w Rzymie, podczas jedne-
go z wywiadów, na pytanie: Jakie widzi Ojciec zagro enia w sferze
studiowania dla dominikanów? Odpowiada – lenistwo.
37386
Miko#aj Rej w „Krótkiej rozprawie miedzy trzema osobami, Pa-
nem, Wójtem a Plebanem” nie zostawia suchej nitki na adnej
z trzech klas. Szczególnie zadziornie zaatakowane zostaje ducho-
wieLstwo, któremu Rej zarzuca lenistwo, spóPnianie si na poranne
msze, lekcewa enie swych obowi zków i odprawianie nabo eLstw
byle jak.
Le7 artystyczny
Arty ci problemowi lenistwa po wi cili wiele utworów. Czy by
znali to z autopsji? Elektryczne gitary zawodz :
„Przewróci#o si niech le y, ca#y luksus polega na tym,
e nie musz go podnosi , b d si potyka# czasem
b d si czasem potyka#, ale nie musz sprz ta ”.
37386
W swej twórczo ci problemu lenistwa nie pomin li m.in. Jan Le-
choL pisz c „Lenistwo”, Danuta Zawadzka „O leniu Horacym, który
nie chcia# i do pracy” czy Jan Brzechwa w bardzo nam znanym
„Leniu”, który siedzi na tapczanie.
6. Co masz zrobi dzi , zrób pojutrze– b dziesz mia# dwa dni wolnego.
37386
trzeba ciszy g#o niki (a najlepiej zupe#nie je wy# czy ) – pami -
tajmy, arkusz kalkulacyjny rzadko wydaje odg#osy strzelania.
37386
i mówimy bez zaj kni cia: „Mam, nareszcie mam! Znalaz#em ten do-
kument, którego ca#y dzia# szuka# od dwóch dni”.
Lew To#stoj mawia# „Nic tak nie rozbudza lenistwa, jak ja#owe
rozmowy”, wi c koLczmy nasze dywagacje i idPmy poleniuchowa .
37386
Polskie Koleje Patologiczne,
czyli jak nie zarz#dza$ pa7stwowym...
molochem
37386
Proces restrukturyzacji finansowej kolei oceni#a NIK. W latach
2001/2003 zobowi zania finansowe PKP wzros#y o blisko osiem miliar-
dów z#otych i wynios#y 18 miliardów 100 milionów z#otych, pozostaj c
studni bez dna. Wydajemy 133 razy wi cej na ratowanie kopalni i PKP
ni na dofinansowanie ciep#ych posi#ków dla najbiedniejszych.
K#opoty PKP mo na by by#o zrzuci na rozwój motoryzacji. Tyl-
ko, e dzi statystyczny Polak wybiera kolej niespe#na siedem razy
w roku, podczas gdy W gier i Czech 20 razy, a Niemiec ponad 23.
A przecie u nich motoryzacja te ca#kiem niePle si rozwija.
W roku 1937 polska lokomotywa PM36, która wraz z polskimi
wagonami osi ga#a szybko 140 km na godzin , na Wystawie Prze-
mys#u Techniki w Pary u otrzyma#a wyró nienie. W 1992 r. PKP
wprowadzi#y do eksploatacji ekspresowe poci gi IC i EC o podwy -
szonym standardzie, jednocze nie zwi kszona zosta#a pr dko po-
dró owania tych poci gów do... 140 km na godzin .
Przerost zatrudnienia
Resort infrastruktury cz sto ma problem ze znalezienia wicemi-
nistra, który mia#by zajmowa si PKP. Nie ma si co dziwi . Przecie
to posada dla samobójcy. Trzeba reorganizowa i boryka si z od-
wiecznym problemem zb dnych r k do pracy.
Polskie Koleje PaLstwowe zatrudniaj o ok. 60 tys. osób za du o
– wynika z badaL przeprowadzonych przez JapoLsk Agencj
Wspó#pracy Mi dzynarodowej.
Instytut Rozwoju i Promocji Kolei jest bardziej radykalny, po-
stuluje o zwolnienie 108 tys. pracowników i dokonuje porównania:
PKP przewo rocznie oko#o 240 mln pasa erów, zatrudniaj c 145
tys. pracowników, w 2000 roku zatrudnia#y jeszcze 182 tys. osób,
na pocz tku lat 90. przesz#o 300 tys.;
37386
koleje duLskie przewo 153 mln pasa erów, zatrudniaj c 9,7 tys.
pracowników;
37386
watyzacj PKP Cargo i PKP Intercity. Lecz nadal trwaj nieustanne
zatargi w ramach Grupy PKP. Zysk netto odnotowuj tylko trzy (PKP
Cargo, PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa i PKP Energetyka) z jede-
nastu spó#ek.
Regionalny problem
Centrum Statystyki Kolejowej, wydawca kwartalnika „Ekonomi-
ka Kolei”, wylicza koszt wykonania ca#ej pracy przewozowej kolei
regionalnych w Polsce. Warto ok. 115 milionów poci gokilometrów
wynosi na wolnym rynku oko#o 900 milionów z# i jest to suma mniej
wi cej równa dotacji, jakie otrzymuje z naszych podatków spó#ka
PKP Przewozy Regionalne. Dla obs#ugi poci gów pasa erskich wy-
starczy#oby zatrudnienie czterech tysi cy osób, czyli kilkunastokrot-
nie mniej ni obecnie. Konkluzja nasuwa si sama – gdyby nak#ady
na koleje regionalne przekazywano nie spó#kom PKP, ale w drodze
przetargów op#acano us#ugi najtaLszych przewoPników (polskich lub
zagranicznych), to koleje regionalne w Polsce mog#yby przewozi
pasa erów nawet za darmo.
37386
godz. 22. Im mniej pasa erów jePdzi poci giem, tym hojniejszy jest
urz d. Na przyk#ad, zawy aj c przewóz tylko o 200 podró nych
w jednym poci gu, kolej mo e wy#udzi nawet ponad 400 tys. z#.
rocznie.
37386
Zwi zkowcy poprzez ponadzak#adowy uk#ad zbiorowy wywal-
czyli bardzo wiele. Najwy sza Izba Kontroli krytycznie oceni#a nad-
miernie rozbudowane wiadczenia socjalne dla pracowników i ich
rodzin. Chodzi g#ównie o darmowe bilety kolejowe dla pracowni-
ków, emerytów i rencistów, a tak e dla niektórych cz#onków ich ro-
dzin. Nie do koLca darmowe, gdy s to ulgi 99-procentowe na
przejazdy kolej dla siebie i rodziny, a tak e dla emerytów i renci-
stów kolejowych oraz 12 biletów kuponowych na bezp#atny przejazd
poci giem ekspresowym i InterCity. Od 2005 r. jeszcze bardziej ukró-
cone – ka dy kolejarz zap#aci 210 z#otych za bilet roczny. Dla dzieci
pracowników PKP jest zni ka w wysoko ci 80% ceny biletu, a dla
wspó#ma# onków jest ulga w wysoko ci 50%. Kolejarzom p#aci si
nawet za czas dojazdu do pracy, do tego dochodzi kuriozalny doda-
tek wyrównawczy, je li zatrudniony zosta# przeniesiony na gorzej
p#atn posad oraz deputat w glowy, jeszcze sprzed wojny, w ilo ci
3,6 tony w gla kamiennego wyp#acany w gotówce. A czy kto przy
tym wszystkim troszczy si jeszcze o pasa era? Wa ne eby naszym
by#o dobrze.
Fyczenia na przysz,o-$
Podczas Mszy Vw. u oo. Dominikanów w Krakowie jeden z oj-
ców pod koniec mszy przypomnia# sobie, e nabo eLstwo jest skie-
rowane dla m#odych wi c powinien opowiedzie jak anegdot .
Zacz # od s#ów: „Jecha#em kiedy PKP…”, po czym redniowieczny
Ko ció# przy ul. Stolarskiej zatrz s# si od miechu t#umu tam zgro-
madzonego. Rozbawiony doda#, e to dopiero pocz tek, a wydarze-
nie nie mia#o zwi zku z kolej , ale m#odzi ludzie cz sto podró uj cy,
wiedzieli lepiej, co jest na rzeczy.
37386
Wszystkie te patologie widzimy, ale nic na to poradzi nie zdo-
#amy, mimo tego, e jeste my fundatorami tej ca#ej zabawy. Pozosta#o
przej nad tym do porz dku dziennego i z#o y yczy zwi zkow-
com wszystkiego najlepszego. A oto yczenia, które mi do g#owy
przysz#y:
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Zawód zwi#zkowiec,
czyli komu s,u/# obro7cy klasy robotniczej?
37386
Odbywaj cy si w Pary u w 1889 r. Kongres Mi dzynarodówki Ko-
munistycznej uchwali# dzieL 1 maja „ wi tem klasy robotniczej”, dla
uczczenia pierwszomajowego strajku w Chicago. Dla zwolenników
„spiskowej teorii dziejów” jest to data powstania Zakonu Iluminatów
(1 maja 1776 r).
37386
Czy zwi zki nam pomog gdy b dziemy mie k#opoty w pracy?
Takie pytanie postawili autorzy badaL „Rozpad bastionu?”. Do
zwi zków zawodowych z pro b o pomoc zwróci#oby si 2% zatrud-
nionych. Dzia#acze zwi zkowi s wi kszymi optymistami i uwa aj ,
e zwróci si do mich z pro b o pomoc 11% pracowników.
Jedynie co trzynasty pracownik nie nale cy do zwi zków (8%)
i co szósty zwi zkowiec (16%) uwa a, e zwi zki s efektywne i za-
#oga wiele im zawdzi cza. Z badaL opinii publicznej wynika, i Pola-
cy uwa aj , e zwi zki zawodowe dzia#aj przede wszystkim w inte-
resie swoich dzia#aczy (83% wskazaL) i cz#onków (75%).
Zwi zki zawodowe ciesz ce si najwi kszym zaufaniem spo#ecz-
nym, wed#ug najnowszego badania opinii spo#ecznej przeprowadzo-
nego przez OBOP, to wcale nie OPZZ, ani Solidarno lecz Samo-
obrona i kó#ka rolnicze.
37386
Wed#ug badaL CBOS-u do zwi zków zawodowych nale y 7,5%
doros#ych Polaków. Zjawisko odp#ywu zwi zkowców zosta#o zaha-
mowane. W Narodowym Funduszu Zdrowia powstaj kolejne
zwi zki zawodowe, w ostatnim czasie tylko (a !) dwa. Wymuszaj
m.in. podwy ki p#acy, nagrody i pozwolenia na dodatkow dzia#al-
no gospodarcz . W koLcu NFZ to „oaza dobrobytu”.
37386
Ju wybitny historyk angielski Paul Johnson zauwa y#: „Zwi z-
kowi biurokraci to paso ytnicza oligarchia, która si pasie na klasie
robotniczej”.
Ameryka a Europa
Werner Sombart pisz c, ju do dawno „Dlaczego nie ma socja-
lizmu w Stanach Zjednoczonych?” dochodzi do wniosków: „S dz
wszak e, i stosunek amerykaLskiego robotnika do kapitalizmu jest
jeszcze bardziej osobisty, ni by to wynika#o z tych deklaracji przyjaP-
ni i okazywania szacunku. Sadz , e s to zwi zki serca, e on go
kocha. (...) Chce on mo liwie bez przeszkód zarabia tyle, na ile mu
pozwol si#y. Dlatego z rzadka s#yszymy skargi na brak odpowied-
niej ochrony przed zagro eniami w pracy (które on ch tnie bierze na
siebie, je li np. urz dzenie ochronne ograniczy#yby mu zarobki);
dlatego rzadziej ni np. w Anglii natkniemy si na sk#onno do w#o-
skiego strajku ( ó#wie tempo czy zwalczanie pracy akordowej lub
innowacji technicznych). Robotnik wi cej z siebie daje (...) wi cej
wytwarza ni robotnik europejski. (...) Ta wi ksza intensywno pra-
cy robotnika amerykaLskiego to przecie nic innego jak wynik jego,
w gruncie rzeczy prawdziwie kapitalistycznego, usposobienia.”
37386
rady pracowniczej VW wypad sobie zrobi# na karnawa# do Rio. Jak
ju si który wybra# do Irlandii, to oczywi cie do hotelu pi cio-
gwiazdkowego. _ony dzia#aczy dostawa#y dwa tysi ce euro na
drobne wydatki (pewnie na waciki ). Szychy zwi zkowe zarabia#y po
10 tys. euro. Doda tylko nale y, e firma jest cz ciowo paLstwowa,
a wszystkie te problemy t#umaczy parasol ochronny paLstwa .
Thatcherowa pogromczyni
Anglia to kraj narodzin wspó#czesnego ruchu zawodowego.
Centrala zwi zków zawodowych – Trades Union Congress (TUC)
powsta#a w po#owie XVIII wieku w Manchesterze. Najbardziej znie-
nawidzonym przez zwi zki zawodowe rz dem by# gabinet premier
Margaret Thatcher. Zanim zepchn #a organizacje pracownicze na
margines musia#a poradzi sobie np. z tzw. closed shop – wszyscy
pracownicy zatrudnieni w firmie musieli by zrzeszeni. Nie przyst -
pienie do zwi zków grozi#o utrat pracy.
37386
Reagan poskramiacz
Silny ruch zawodowy w Stanach Zjednoczonych zacz # si poja-
wia pod koniec XIX wieku w postaci Szlachetnego Zakonu Rycerzy
Pracy. By#a to pocz tkowo organizacja zakonspirowana, a za#o yciel
Uriach S. Stephens (Wielki Mistrz Robotników) przyj # dla tworzonej
przez siebie organizacji wzorce ló masoLskich. Inna organizacja
znana pod nazw Industrial Workers of the World (Pracownicy
Przemys#owi Vwiata), zwi zek zawodowy o socjalistycznym rodo-
wodzie, stara# si obali system kapitalistyczny. Trafi# jednak na spo-
#eczeLstwo amerykaLskie, o bardzo indywidualistycznym sposobie
bycia.
Za czasów Ronalda Reagana bezwzgl dnie rozprawiano si ze
zwi zkami zawodowymi. Dzi ki wcze niejszemu wsparciu rz du
zwi zki zawodowe pilotów, personelu obs#ugi by#y paLstwem
w paLstwie, lecz gdy w 1981 r. strajk podj li kontrolerzy lotów –
wszyscy zostali zwolnieni z pracy. Za spraw „s#ynnego aktora”
w transporcie lotniczym nast pi#a deregulacja. Powsta#y nowe linie
lotnicze. Wielu spo ród nich zatrudni#o nie zwi zkowych pilotów.
Istniej ce linie musia#y polepszy us#ugi i obni y op#aty – oczywi-
cie na korzy dla klientów. Jak wspomina noblista Milton Fried-
man, doradca prezydenta: „Linie lotnicze musia#y renegocjowa
umowy ze zwi zkami, prosz c swoich pracowników o akceptacj
obni ki p#ac. Zwi zki zawodowe nie mia#y ju tej dzia#ki tylko dla
siebie”.
Na koniec warto przytoczy my l cytowanego ju wcze niej
Paula Johnsona, publicysty wspó#pracuj cego z najbardziej renomo-
wanym gazetami na wiecie: „W oczach wspó#czesnego zwi zkowca
ka dy, kto nie wyzyskuje do maksimum swej pozycji przetargowej,
jest g#upcem. Panuje zwi zkowa zasada «kto ma si# ten ma racj ».”
37386
Szkoda, e tej si#y nie maj zwykli zjadacze chleba, którzy s#ysz c
o podwy kach p#ac wynegocjowanych przez zwi zki mog tylko
czeka na nieuchronny wzrost cen podstawowych towarów i us#ug.
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Samurajski pracownik,
czyli praca w cieniu Fud/i
37386
Japonia to kraj, który mo e poszczyci si najwi ksz redni d#ugo-
ci ycia na wiecie. Wynosi ona 81 lat (84 – kobiety i 78 – m czyP-
ni). Ludzie starej daty, pos#uguj cy si kodeksem honorowym, pe#ni
poczucia obowi zku i misji odbudowy kraju, dawali z siebie wszyst-
ko. Robili to kosztem ycia osobistego i rodzinnego. Pracowali
mudnie i wytrwale, cho Japonia nie obfituje w bogactwa naturalne
czy pola uprawne.
Orka od m,odo-ci
Od najm#odszych lat japoLskie dziecko uczy si do póPna,
ucz szcza na korepetycje, by potem trafi na dobr uczelni . Mali
JapoLczycy od ma#ego s przygotowywani do roli godnego zaufania
pracownika. Znane s przypadki nag#ych mierci dzieci pod wp#y-
wem tak ogromnych obci eL. Nierzadko te dochodzi na tym tle do
samobójstw dzieci. Dotyka to nawet przedszkolaków. Gdy dziecko
nie zda jakiego egzaminu, staje si w oczach swoich i rodziny nie-
przydatne. Te samobójstwa s zwykle ca#kowicie wiadome. Nie po-
winno to dziwi w kraju rytualnego samobójstwa dla dobra grupy,
czyli seppuku, zwanego przez nas pogardliwie harakiri. Karier robi
ponadto termin „karojisatsu”, oznaczaj cy samobójstwo z przepra-
cowania, co ma ju miejsce w wieku doros#ym.
37386
w Tokio” pisze tak: „W japoLskim biurze nie ma pó#ek i szaf, bo to
niebezpieczne, kiedy nadejdzie mocniejsze trz sienie ziemi. Dlatego
wsz dzie zalegaj stosy papierów i teczek, na moim biurku przele-
waj si ha#dy raportów, a piramida tekturowych pude# za biurkiem
zaprzecza co najmniej trzem prawom fizyki.”
37386
Dzia#a pr nie Krajowa Rada Obrony dla Ofiar Karoshi, która
wyp#aca kolejne rekompensaty rodzinom. Niezb dne jest udowod-
nienie, e ofiara pracowa#a bez przerwy 24 godziny w ostatnim dniu
ycia lub po 16 godzin dziennie w ostatnim tygodniu przed zgonem.
W Japonii codziennie szuka pomocy, kontaktuj c si poprzez specjal-
nie uruchomion lini telefoniczn , ok. 200 pracoholików. A 46%
pracowników najwi kszych firm w Tokio obawia si , e to oni mog
pa ofiar nag#ej mierci. Wydaje si , e 2000 r. sta# si bardzo wa ny
w walce z syndromem karoshi, gdy S d Najwy szy w Japonii zo-
bowi za# du firm reklamow Dentsu do wyp#acenia odszkodo-
wania w wysoko ci 2 milionów dolarów rodzinie pracownika firmy –
Ichiro Oshima, który zmar# z przepracowania w wieku 24 lat. Jego
redni czas pracy w firmie wynosi# 80 godzin tygodniowo.
Zapracowani inaczej
Z najnowszych danych na temat faktycznej liczby godzin prze-
pracowanych w przemy le wynika, i JapoLczycy osi gaj wynik
1960 godzin, a Polacy 2179. Mieli my by drug Japoni , wi c przy-
najmniej w tej dziedzinie jeste my wy ej w rankingu. Tu jednak trze-
ba bra pod uwag wydajno pracy.
37386
baty, i tak do jedenastej. Wi c s tam d#ugie godziny, ale czy to si
przek#ada na wydajno ?
37386
j cego po kraju. Unikatowa popularno „Otoko wa tsurai” by#a nie-
zwykle intryguj ca, gdy JapoLczycy z regu#y nie lubi w#óczykijów,
ludzi niezbyt b#yskotliwych, bez sta#ej pracy. Freeterzy zacz li si
pojawia pod koniec lat 80., gdy w Japonii dominowa# kult pracow-
nika, przez ca#e ycie uzale nionego od jednego pracodawcy i goto-
wego do wszelakich po wi ceL w imi dobra firmy. Do tego czasu
gospodarka rozwija#a si w imponuj cym tempie i pracy by#o pod
dostatkiem. Lata 90. to dla Japonii okres niepomy lnej koniunktury.
Firmy zatrudniaj ce wcze niej kilka tysi cy pracowników musia#y
dokona restrukturyzacji, co wi za#o si ze zwolnieniami. W ostat-
nich latach freeterzy namna ali si w zawrotnym tempie. Dzi ich
liczb ocenia si na przesz#o dwa miliony, z czego wi kszo to
przedstawicie p#ci pi knej.
37386
Terapia niekonwencjonalna
Po/ytki z wiedzy,
czyli m#dry jak... Polak
37386
G#upota ludzka, rzecz jasna, nie zna granic ani przestrzennych, ani
czasowych. W historii my li ludzkiej pojawia#y si próby jej obrony,
chocia by s#ynna ksi ka Erazma z Rotterdamu „Pochwa#a g#upoty”.
Nie wiadomo jednak, czy nasz g#upot mo na opisa w najpowa -
niejszych elaboratach naukowych.
Badania socjologiczne przeprowadzone na prze#omie wieków wy-
kaza#y, e prawie 70% respondentów uzna#o naród polski za m dry,
a tylko co pi ty jest przeciwnego zdania. Mimo wszystko 57% roda-
ków co dzieL spotyka si z przejawami ludzkiej g#upoty, a tylko 2%
twierdzi, e nigdy si z ni nie zetkn #o. Wi kszo Polaków jest zda-
nia, e problemy naszej ojczyzny spowodowane s zbiorow g#upot
rodaków. Miejsca, gdzie ma si roi od miernot intelektualnych, to
oczywi cie intratne finansowo posady w sejmie, senacie czy rz dzie.
I to nas najbardziej razi i denerwuje, bowiem ju Cyceron mawia#: „Nie
ma nic bardziej niezno nego ni g#upiec, któremu si powodzi”.
Z przeprowadzonego kilka lat temu sonda u na najm drzejsz
osob w III RP, wynik#o, i za tak uchodzi Aleksander Kwa niewski.
Cho wskaza#o na niego tylko 13% obywateli.
Z ekonomi# na ty
W wi kszo ci badaL i raportów pojawiaj cych si w prasie czy
telewizji pora a brak wiedzy i nieustanne paradoksy. Dowiedzia#em
si mi dzy innymi, e ponad 60% respondentów CBOS nigdy nie
s#ysza#o o Organizacji Wspó#pracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD),
mimo to 46% Polaków twierdzi, e cz#onkostwo w niej przyniesie
nam wi cej korzy ci ni strat.
37386
najlepszym systemem gospodarczym dla naszego kraju” (przeciwników
jest 25%). Niestety, z tym przekonaniem nie id w parze dalsze pogl dy.
Na pytanie, czy ceny powinny by kszta#towane przez rynek, czy regu-
lowane przez paLstwo, wi kszo opowiedzia#a si za rynkiem. Jedno-
cze nie ceny rynkowe popar# co czwarty przeciwnik kapitalizmu,
a regulacje paLstwowe – co siódmy zwolennik wolnego rynku.
37386
Wiedza ekonomiczna przek#ada si to na nasze codzienne ycie.
Z materia#ów konferencji „W kierunku stabilnej przysz#o ci” wynika,
e wi cej ni po#owa gospodarstw domowych o niskich dochodach
jest zad#u ona. Oszcz dzanie deklaruje mniej ni 20% z nich. Dyspo-
nuj oni dochodami na tyle niskimi, e w przypadku nieprzewidzia-
nych wydatków, czy utraty pracy, poziom ich ycia drastycznie si
obni a. Ca#kowicie obca jest umiej tno d#ugofalowego planowania
bud etów domowych, systematyczno w oszcz dzaniu (nawet
w doniesieniu do drobnych kwot), racjonalno w zaci ganiu po y-
czek i kredytów czy umiej tno reagowania na sytuacje kryzysowe
dla domowych finansów.
Z dala od druku
Blisko po#owa Polaków nie czyta, a 60% w ogóle nie kupuje ksi -
ek. Z badaL przeprowadzonych w UMK w Toruniu wynika, e co
trzeci nauczyciel nie kupuje w roku ani jednej ksi ki, a co pi ty w
ci gu roku adnej ksi ki nie przeczyta#. Ci, którzy czytaj , najch t-
niej wybieraj natomiast literatur sensacyjn i romanse. W zasadzie
po co maj czyta , skoro tre ci zawartych w podr cznikach nie rozu-
mie prawie po#owa pedagogów. Z kolei badania Instytutu Pedagogi-
ki Uniwersytetu Warszawskiego pokazuj , e dzieci równie bardzo
ma#o czytaj . Zaledwie 17% potrafi wskaza ulubionego pisarza,
a je li ju , to wymieniaj najcz ciej autorów lektur.
Jackassi
M dro ci wiele p#ynie ze szklanego ekranu, a jak si ma jeszcze
w# czone MTV…! G#ówny produkt ekspansji kultury popularnej,
w postaci Mariah Carey tak oto wyzna#a: „Kiedykolwiek ogl dam
telewizj i widz te biedne, g#oduj ce dzieci, to dos#ownie nie mog
37386
si powstrzyma od p#aczu. To znaczy strasznie bym chcia#a by taka
chuda, ale bez tych wszystkich much i mierci, i w ogóle.”
37386
samuraj, Masaj czy Pigmej?”, „Jak ma na imi Miko#aj Kopernik”,
„Na jakim kontynencie rozgrywa si akcja filmu ‹‹W pustyni
i w puszczy››? W Europie, Afryce czy mo e w Australii” czy „Co jest
po lubie? Wesele, stypa czy topienie marzanny?”. Zbyt #atwe pyta-
nia? Okazuje si , e nie do koLca, bo co trzeci dzwoni cy podawa#
nieprawid#ow odpowiedP.
37386
Oczywi cie wszystko mo emy zwali na stres i konieczno
szybkiej odpowiedzi. Niestety, nawet wtedy, kiedy mamy czas do
namys#u, te nie jest z tym najlepiej. Waldemar Zysiak w znakomi-
tym artykule „But w butonierce” opisuje umys#ow jako przeci t-
nego Polaka. Pisarz ogl da# teleturniej „Milionerzy”, w którym pad#o
pytanie wst pne (za 100 lub 200 z#otych): „Co m czyzna wk#ada do
butonierki?”. W ród czterech mo liwych odpowiedzi autorzy pyta-
nia umie cili dla artu wariant: „buty”. M#ody kandydat na milionera
nie mia# poj cia, co to jest butonierka, wi c – zgodnie z regulaminem
– zwróci# si do publiczno ci o pomoc. Publiczno (t#um w liczbie
bliskiej „próbkom” ludno ciowym badanym w sonda ach), notabene
pe#na m#odzie y, odpar#a gremialnie i zupe#nie serio, i w butonierce
m czyzna nosi buty. Prowadz cy (Hubert UrbaLski) z#apa# si
z przera enia za g#ow i j kn #. Mia# racj – to jest Polska w#a nie,
czyli cechuj ca ka d zbiorowo (od narodu do szczepu lub klasy
szkolnej) du a przewaga g#upich nad m drymi.
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
Mama,yga dla mas,
czyli kuchnia nie rdzennie Polska
37386
Obalanie mi dzynarodowych stereotypów ywieniowych to przy-
s#owiowa walka z wiatrakami. Prezydent Francji Jacques Chirac ca#-
kiem niedawno pocz # robi sobie „pod miechujki” z s siadów. Na
pocz tku lipca, podczas wizyty w Kaliningradzie Chirac mia# powie-
dzie , e „trudno ufa ludziom, którzy gotuj tak fatalnie jak Brytyj-
czycy”, i doda# „w Europie gorsz kuchni od Brytyjczyków maj
tylko Finowie”.
37386
S to dania znane przynajmniej od trzech pokoleL, pochodz z okre-
lonego regionu Europy i s dost pne na rynku.
„Polska” kuchnia
Ludwik Stomma w „Dziejach Smaku” opisuje zawik#ania polskiej
kuchni i rozwa ania grona historyków nad rdzennie ojczyst potra-
w : „Bo nawet spo ród naszych zup narodowych ch#odnik jest litew-
ski, barszcz – ukraiLski, a kapu niak – niemiecki. Kartofle w mun-
durkach to pomys# Francuza Parmentiera, ledziki w wi kszo ci
przypadków po ydowsku, fl dry po skandynawsku, zrazy z Czech,
kiszonki z Niemiec albo z Ba#kanów, oscypek s#owacki. Nawet wód-
ka, (…), nie nasza rodzima, nie s#owiaLsko-rosyjska, ale germaLska
niestety. Wuzetki wiedeLskie, eklerki francuskie, Tatar bynajmniej
nie mongolski, ale bia#oruski… Có pozostaje? (…) Przykro to by
mo e przyzna , ale nasza to samo narodowa opiera si w#a nie na
kartoflanych plackach.” Robert Mak#owicz do naszych narodowych
37386
potraw dorzuca ur. Czy bogaty i chwalebny? _ur to przecie co-
dzienny posi#ek podczas Wielkiego Postu.
Odra/aj#ce zak#ski
Trzeba sobie tylko zada pytanie czy specja#y, którymi si szczy-
cimy przypadn turystom do gustu. Dla Angoli nie ma nic okropniej-
szego ni bigos i flaki. Bigos to tradycja kuchni litewskiej, sprowa-
dzona do kraju przez W#adys#awa Jagie## , który serwowa# t potra-
w w czasie organizowanych przez siebie polowaL.
37386
Bigosu smak przedziwny, kolor i won cudn (…).
Bigos ju gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,
Zbrojni #y kami, biegn i bod naczynie,
MiedP grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie.”
37386
w rz dzie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. By# to ju wtedy strategiczny
towar, o czym przekona# si Kazimierz SzumaLski „Bu#eczkarz
z Przemy la”. Oskar ony o spekulacyjny obrót deficytowymi bu#ecz-
kami i rogalami, zosta# 10 paPdziernika 1985 r. skazany przez S d
Rejonowy w Przemy lu na 2 lata wi zienia w zawieszeniu na 3 lata
oraz na wysok grzywn .
37386
dziej klasyczna pizza, Margherita – ma by wy#o ona serem mozza-
rella „z po#udniowych Apeninów”. U nas jak kto zamawia najprost-
sz Margherit to kelner patrzy spode #ba.
37386
KSIHGARNIA INTERNETOWA
WWW.PLACET.COM.PL
37386
To ja, Narcyz si+ nazywam,
czyli krótki przewodnik po nazwiskach
37386
Nazwisko noszone jest przez zwyk#ego miertelnika tak bezspornie, e
na co dzieL nie odczuwa si jego drogocenno ci. Przestajemy by ano-
nimowi w biurokratycznej machinie instytucji, urz dów czy banków.
37386
Nazwisko handlowe
Niekiedy nazwisko mo e przenikn do nazwy marki na gruncie
gospodarczym. Nazwisko jest przecie mark danej osoby. Dosko-
nale zdaj sobie z tego spraw ludzie, którzy z racji swojej profesji
w znacznie wi kszym stopniu ni przeci tny cz#owiek zmuszeni s
do kreowania swojego wizerunku. Przejawem tej wiadomo ci s
starannie dobierane pseudonimy. Nie bez powodu Francois Marie
Arouet przeistoczy# si w Woltera, W#adimir Ilicz Uljanow w Lenina,
a Norma Jean Baker przemieni#a si w Marilyn Monroe.
37386
polskich nazwisk mo emy ju szuka w redniowieczu to, polskie
nazwisko w dzisiejszym sensie jest powszechnie u ywane dopiero od
prze#omu XIX i XX wieku. Niektóre grupy spo#eczne zosta#y nim ob-
j te ledwie od kilku pokoleL. Przed wiekami nazwisko oznacza#o
jak kolwiek nazw odnosz c si do ludzi, obiektów geograficznych,
rzeczy czy ro lin.
K,opotliwy problem
Jan Stanis#aw BystroL, badacz historii kultury polskiej, zastana-
wia# si nad pochodzeniem nazwisk: „Nie mo emy mie pewno ci
jakie jest istotne pochodzenie danej nazwy. Cz#owiek nosz cy nazwi-
sko Wilk, móg# by tak nazwany dla swego podobieLstwa do wilka
(urok, ow#osienie, g#os, maniery) albo te dlatego, e spotka# si
z wilkiem w specjalnych okoliczno ciach, dlatego wreszcie, e cz sto
o wilkach mówi, mo e jeszcze dla innych przyczyn.”
37386
:mieszne i obraLliwe
Pochodzenie miesznych i obraPliwych nazwisk jest trudne do
ustalenia. Zwykle s#owa te mia#y po prostu inne znaczenie w niegdy-
siejszych wiekach. Powsta#y one z konwencjonalnych przezwisk lub
bzdurnego czy szyderczego artu w#a ciciela ch#opa, który nadawa#
nazwisko swemu poddanemu. Mo na si tylko zastanawia w jak
niekomfortowej sytuacji bywa# niekiedy kaznodzieja, który w czasie
g#oszenia zapowiedzi by# zobowi zany z ambony takie nazwiska
odczytywa .
37386
„Jako absolwent filologii polskiej nie mog pogodzi si z faktem,
e w moim nazwisku tkwi b# d ortograficzny i dlatego prosz
o ustalenie poprawnej pisowni mojego nazwiska.”
37386
Moc derbów,
czyli o „mi,o-ci” po s#siedzku
37386
Zastanawiamy si , czy mo liwa jest zgoda lub przynajmniej neutral-
ny stosunek do siebie sympatyków pi#ki nad Wis#okiem. Vledz c sy-
tuacj nie tylko w Polsce, ale i na wiecie, musimy zauwa y , e
w naszym mie cie nie dzieje si nic pod tym wzgl dem wyj tkowego.
Pojawia si tylko pytanie, sk d si bior takie zachowania i jak mo na
t#umaczy zaistnia#e zjawiska.
37386
Inn kwesti jest sprawa, dlaczego jedne kluby maj bardziej za-
gorza#ych kibiców, a inne cz sto nie maj takowych wcale. Np.
w Budapeszcie najlepsz dru yn jest obecnie MTK, a ma ma#o fa-
nów. Wp#ywy kibicowskie podzielone s pomi dzy Ferencvaros,
Ujpest i Kispest. W Londynie Wimbledon, cho le y w bardzo zurba-
nizowanej dzielnicy i kolej rzeczy wydawa#oby si , e powinien
posiada wielu fanów, ma ich jednak jak na lekarstwo.
37386
w miar sukcesów obydwu klubów. Najwa niejsz spraw dla kibi-
ców sta#o si upokorzenie znienawidzonego rywala.
37386
cia. W obalaniu dyktatora bra# udzia# wi kszy cz#on kibiców Crvenej
Zvezdy i tylko niewielka liczba kibiców Partizana zwi zana z grup
„Juzni Front”.
Stosunek do wojny móg# okaza si jednocz c si# . W czasach
gdy istnia#a jeszcze niepodzielona Jugos#awia, stosunki mi dzy kibi-
cami w samej Chorwacji stymulowa#a sytuacja polityczna. Gdy Haj-
duk Split czy Dynamo Zagrzeb gra#y z dru yn serbsk , potrafi#y si
zjednoczy , a kiedy w 1992 roku wystartowa#a liga chorwacka, kibice
obu chorwackich pot g stali si dla siebie wrogami numer jeden.
Inaczej jest w stolicy Bo ni i Hercegowiny. Derbowymi klasykami
s tu pojedynki FK Sarajewo z Zeljeznicara Sarajewo. Podczas tych
derbów kibice obu dru yn odnosz si do siebie neutralnie, a czasami
wr cz przyjacielsko. I to wszystko od czasów wojny, gdy spora cz
z nich bi#a si i walczy#a za swoj ojczyzn .
37386
– Derby Rzymu Lazio – Roma zosta#y przerwane, a telewizja po-
wtarza#a zarejestrowane s#owa kapitana Romy Francesco Tottiego:
„Wtargn na boisko i zabij nas!”. W stron s#u b porz dkowych
polecia#y kije i butelki. Zgodna walka fanów Romy i Lazio z policj
trwa#a ca# noc. Jej bilans to 174 rannych (w tym 153 policjantów)
i 9 aresztowanych.
37386
:mierdz#ca sprawa,
czyli zyski
z miejskich szaletów i wychodków
37386
Nie wiedzie czemu yczenia wi teczne czasami si spe#niaj .
24 grudnia 2004 r. na #amach prasy pisa#em: „Ministerstwu Finansów
yczymy kolejnych wietnych pomys#ów podatkowych. Bo nie mo e
by tak, i udaj c si , dajmy na to, za potrzeb , babcia klozetowa nie
smyrnie ani VAT-em od luksusu za korzystanie z kabiny, ani akcyz
za u ycie myd#a w p#ynie, a ju niewyobra alny brak kasy fiskalnej
i paragonu mo e spowodowa , e mi#a dorabiaj ca emerytka wrzuci
grosiki z nieopodatkowanego talerzyka wprost do kieszeni fartucha,
który jest siedliskiem szarej strefy.” A strach yczy naszym uko-
chanym molestatorom fiskalnym czegokolwiek na najbli sz
gwiazdk …
Bli/ej Europy
Jeszcze nie tak dawno w naszym kraju problem oddania potrze-
by stanowi# nie ma#e wyzwanie. Jak opisu w wietnej ksi ce „Waka-
cje w Polsce Ludowej” Pawe# SowiLski z#y stan sanitariatów sk#ania#
w#adze do powo#ania mi dzyresortowej komisji do spraw urz dzeL
sanitarnych. W takich kurortach jak Jastarnia by#a tylko jedna ubika-
cja publiczna, wi c tury ci i mieszkaLcy za#atwiali swoje potrzeby
masowo w lesie.
37386
dzi dzieL stoi – jak symbol brudu, udr ki i poni enia – kibel. (…)
Opisuj c problemy Bia#orusinów którzy nadal musz korzysta
z lasów podczas podró y pisze: „Tam, gdzie ludzie yj w strachu,
mierdzi kiblem. Tam gdzie stoj toalety, czu powiew wolno ci”.
Ludwik Stomma wyodr bnia cztery fazy podej cia do tematu de-
fekacji we Francji:
37386
Chodzili tam piechot#
Henryk Walezy, oczarowany nowoczesno ci toalet na Wawelu
chcia# podobne nowinki zastosowa w Luwrze (wiedzmy, e na Wa-
welu zachowa# si kamienny wychodek z kamiennym otworem,
a w siedzeniach niektórych karet by#y specjalne otwory, dzi ki któ-
rym nie trzeba by#o opuszcza pojazdu), jednak przed realizacj jego
planu, korzysta# z tradycyjnego krzese#ka z otworem, ustawionego
w sypialni. W tej wygodnej pozycji zwyk# przyjmowa go ci. Nie-
stety podczas tej codziennej czynno ci dopad# go morderca i wbi#
sztylet w ods#oni te podbrzusze króla.
Historia dziejów zna podobne przypadki zej cia ze „ wi tyni
dumania”. W latrynie klasztoru Perth w 1437 r. zosta# zamordowany
król Szkocji Jakub I. Król Anglii James I, który panicznie ba# si otru-
cia przechowywa# swój nocnik w skórzanym pokrowcu zamykanym
na klucz. Caryca Katarzyna II w toalecie mia#a klozet przerobiony
z tronu królów z Zamku Królewskiego w Warszawie. Gdy napina#a
si w trakcie za#atwiania naturalnej potrzeby, dosta#a wylewu, za-
pewne w pi knych okoliczno ciach antycznego blichtru.
Samych w#adców nie opuszcza#y zwyczajne problemy poddanych.
Taki Karol Wielki najwi kszy w#adca redniowiecznej Europy mia#
dziedziczne rozwolnienie, a cesarz Franciszek Józef prawie przez ca#e
ycie nie mia# klozetu ko#o swej sypialni i gania# a przez trzy komnaty.
Smród równie wierzbi# delikatne nozdrza mi#o ciwie panuj -
cych. W Wersalu Ludwika XIV, w którym nie by#o kanalizacji, odda-
wa#o potrzeb w zakamarkach pa#acowych kilkana cie tysi cy mi#o-
ników „Króla S#oLce”, wi c symbol wietno ci mierdzia# na kilka-
dziesi t kilometrów. Królowa angielska El bieta I za systematycznie
gdera#a o nieprzyjemnym zapachu wydobywaj cym si z nie opró -
nionych nocników w jej pa#acu w Richmond.
37386
Samych w#odarzy ludów nie opuszcza#o przy tym dobre poczu-
cie wytwornego smaku. Królowa Wiktoria kaza#a sobie bowiem po-
obija sedesy szkar#atnym pluszem. Inny, do póPniejszy „mo no-
w#adca”, W#odzimierz I. Lenin zwyk# przewidywa : „Gdy zaw#ad-
niemy wiatem b dziemy u ywa z#ota do budowy wychodków”.
37386
w ziemi kadzi z nieczysto ciami sta# magistracki stra nik w szero-
kim p#aszczu. Przychodzi# klient, stra nik zas#ania# go rozchylonymi
po#ami, a gdy go zapi # na powrót wszystkie guziki, inkasowa# od
niego dwa grajcary. Trudno to sobie wyobrazi , ale pierwszy projekt
opery wiedeLskiej w 1861 r. w ogóle nie uwzgl dnia# wychodków.
37386
nopielce” Edwarda RedliLskiego Kaziuk nie specjalnie pa#a ch ci do
budowania wychodka: „E, nie b d desków marnowa# na czyje wy-
dumki. Jak jej w chlewie kiepsko, niechaj kroi do waliski.”
Pozycje wyj-ciowe...
Pozycje cia#a w miejscu odosobnienia nie zawsze, wbrew pozo-
rom by#y kucaj ce. S#owaccy ch#opi, Niemcy, mieszkaLcy du ych
zachodnich miast robili to na stoj co. Pojawi# si te podzia# mi dzy-
p#ciowy – w staro ytnym Egipcie, u niektórych ludów Afryki, wielu
plemion Ameryk i Australii kobiety wypró nia#y si na stoj co,
a m czyPni na siedz co. Z kolei na niemieckim Pomorzu odwrotnie,
a na Ba#kanach by# podzia# nawet w ród p#ci pi knej: Serbki na stoj -
co, a Chorwatki przykucni te.
Pami tajmy jednak e, i „tryb kucany” jest uwa any za zdrowszy
i dzia#a profilaktycznie wzgl dem chorób jelita grubego (hemoroidy,
zapalenie jelita grubego), poniewa pozwala na pe#ne wypró nianie
bez zalegania z#ogów, chroni tak e przed uszkodzeniami zwi zanymi
z chorobami prostaty (podra nienia nerwu). Pozycja kucana jest pier-
wotn dla cz#owieka pozycj wypró niania, cho mo e by proble-
37386
matyczna dla osób z chorobami stawów kolan. Napis na wychodku
w jednej z restauracji w Szczawnicy nie pozostawia w tpliwo ci:
...utrzyjzadkowe
Do tego dochodzi wa na czynno koLcz ca manewry. Staro yt-
ni Rzymianie u ywali g bek, które czeka#y na u ytkowników na-
dziane na szpikulce. A czym si podcierano w historii ludzko ci?
By#y to nast puj ce utrzyjzadki: kapelusz, r kawiczki, firanki, chus-
teczka na szyj , obrus, poduszka, pióra, kocur, skóra ciel ca i zaj cza,
kura i kogut, li cie kapuchy i trawy czy s#omy (st d powiedzenie
„da#by dupie siana”). Z k#opotów wybawia# nieraz wskazuj cy pa-
lec, który wytarcie swoje znajdowa# na drzewie lub cianie budynku.
...i uryno–technika
Znana przypowiastka dzieje si w hotelu. Jan Himilsbach dzieli#
pokój z poet , Mieczys#awem Jastrunem – „Ustalmy, szczamy do
umywalki czy nie?”. A potem ju wedle instrukcji: „Przy korzystaniu
z pisuaru nale y podej do niego jak najbli ej, nawet dotykaj c go
lekko kolanami, pochyli si do przodu, wyj ca#kowicie narz d
moczowy, lekko nachyli go w dó# i...”. Tu wrodzona skromno nie
pozwoli mi na dalszy cytat. Za to nieraz na cianach kabin mo na
znaleP cenne wskazówki:
37386
„Nie szczyj, kiedy drog kroczysz, bo spodnie zmoczysz”.
Napisy kibelkowe
Najstarszy polski bohomaz zosta# wykonany w „miejscu duma-
nia” na Wawelu: „Nic bez przyczyny”. W PRL by#o to miejsce poli-
tyczne. Bohater „Zezowatego szcz cia” Jan Piszczyk oskar any jest
o napisanie wywrotowego has#a, a w „Rejsie” mamy s#ynny napis
„g#upi kaowiec ” i pytanko: co pan robi# w damskiej ubikacji?
Ale i tak najwi ksze utrapienie maj Babcie klozetowe uprz taj -
ce napisy: „Zamknie si jeden z drugim i wypisuje co mu tam naj-
g#upszego do #ba pustego wpadnie”. Wszystko w my l zasady: „M -
dry pisze dla zabawy, g#upi czyta bo ciekawy”.
37386
Nieod/a,owane Babcie klozetowe
Do d#ug ju brod ma zagadka: „Jak si nazywa babcia klo-
zetowa? OdpowiedP: – Pisuardessa. A Dziadek klozetowy?: Kauboj”.
A jak wygl da syberyjska latryna?: – Dwa kije, na jednym wiesza si
kufaj , a drugim si od wilków op dza.
37386
:wi+to po ameryka7sku,
czyli Niepodleg,y Indyk w sosie a’la Kolumb
37386
Z powodu oboj tno ci Polaków najbardziej powinni cieszy si
Vwiadkowie Jehowy, gdy coraz wi cej krajanów wyznaje blisk im
zasad separacyjn , która nakazuje powstrzymywa si od politycz-
nego zaanga owania. Najbardziej bliskie im jest nie branie udzia#u
w wyborach, nie oddawanie honorów symbolom paLstwowym (go-
d#o, flaga, hymn) i nie uczestniczenie w uroczysto ciach paLstwo-
wych czy narodowych. Wyznawcy „Stra nicy” widz w nich parare-
ligijne przejawy kultu, gdy tymczasem w ich rozumieniu cze nale-
y si tylko Bogu. Wi kszo Polaków – katolików pozostaje
w domach przed telewizorem z nisk wiadomo ci historyczn
i b#ogim przekonaniem, e niepodleg#o im si nale y jak ch#opu
ziemia.
37386
Flaga Stanów Zjednoczonych, znana na ca#y wiecie, powiewa na
prawie ka dym domu podczas wi ta narodowego. Wykorzystywa-
na jest w celach komercyjnych, czy to w odzie y (w# cznie ze skar-
petkami), czy to w sprz cie gospodarstwa domowego. Wystarczy
umie ci na nim flag USA, w my l zasady „im wi ksza flaga, tym
wi ksza sprzeda ”.
37386
cje i palenie z#owrogiej i imperialistycznej flagi, komentatorzy sto-
sunków mi dzynarodowych dostrzegaj , e podpalacze s ubrani
do cz sto w symbole konsumpcyjnej Ameryki: w spodnie Levisa,
buty Nike i t-shirt (wynaleziony na potrzeby armii w USA) z obo-
wi zkowym napisem antyamerykaLskim.
37386
do dzi – mówi niektórzy. Przesz#o pi set lat po odkryciu Ameryki
w podr cznikach, rodkach masowego przekazu, w Hollywood pre-
zentuje si Kolumba jako wstr tne, bezwzgl dne i okrutne mon-
strum. Sugeruje si , e Kolumb by# najprawdopodobniej rasist , zbo-
czeLcem, homofobem, i bigotem.”
37386
dzia#a „gor ca linia” dla gospodyL domowych. „Plain Dealer” za-
mie ci# z tej okazji autentyczne dialogi dzwoni cych kobiet:
37386
„M#dro-ci” dostatek
Tak na koniec pami tajmy, e nie wszystko trzeba bra od Wiel-
kiego Brata. Dwie trzecie amerykaLskich uczniów nie mia#o poj cia
kiedy toczy#a si wojna domowa. Tyle samo nie umia#o zidentyfiko-
wa Stalina, Churchilla, de Gaulle’a. Jedna trzecia my la#a ze Franklin
Roosevelt by# prezydentem podczas wojny w Wietnamie, a Kolumb
przyp#yn # do Ameryki po 1750 r., 42% nie potrafi#o wymieni , ani
jednego paLstwa w Azji.