Download as txt, pdf, or txt
Download as txt, pdf, or txt
You are on page 1of 1

Po co z czegokolwiek robić problem?

Czy samo życie nie


jest wystarczająco dużym wyzwaniem? Po co ci problemy? Umysł
bezwiednie się w nich kocha, ponieważ nadają ci one coś w rodzaju
tożsamości. To całkiem normalne − i niepoczytalne. Pojawienie się
„problemu” oznacza, że roztrząsasz w myślach daną sytuację, nie mając
jednak szczerego zamiaru ani rzeczywistej możliwości podjęcia już teraz
jakichkolwiek działań, i że nieświadomie wplatasz ten „problem” w swoje
poczucie „ja”. Przytłoczony sytuacją życiową, przestajesz czuć, że żyjesz,
istniejesz. Lub też dźwigasz w umyśle obłędne brzemię stu różnych spraw,
które załatwisz albo może będziesz musiał załatwić w przyszłości, zamiast
skupić się na tej jednej jedynej rzeczy, którą masz szansę zrobić właśnie
teraz

Niepokoisz się? Często myślisz o tym, co będzie, jeśli…? Znaczy to,


że utożsamiasz się z własnym umysłem, który wybiega ku urojonym
przyszłym sytuacjom, stąd zaś bierze się lęk. Przyszłej sytuacji nie sposób
sprostać, bo ona najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Jest tylko
stworzonym przez umysł widmem. Możesz przerwać to szaleństwo, które
niszczy ci zdrowie i pomału cię zabija. Zauważ tylko obecną chwilę.
Uświadom sobie, że oddychasz. Poczuj przepływ powietrza przez ciało.
Poczuj wewnętrzne pole energii. W prawdziwym życiu − rozumianym jako
przeciwieństwo urojeń, umysłowych projekcji − nigdy z niczym oprócz tej
chwili nie będziesz musiał się uporać ani sobie poradzić. Zastanów się, jaki
„problem” masz właśnie teraz – nie za rok, nie jutro ani za pięć minut.
Czego brakuje obecnej chwili? Teraźniejszości zawsze sprostasz, ale nigdy
nie zdołasz sprostać przyszłości − i zresztą wcale nie musisz. Odpowiedź,
siła, właściwe posunięcie czy rozwiązanie pojawi się, kiedy zajdzie
potrzeba − nie wcześniej i nie później.

Pewien mnich buddyjski wyznał mi kiedyś: „Jestem mnichem od


dwudziestu lat, a całą zdobytą przez ten czas wiedzę zawrzeć mogę w
jednym zdaniu: wszystko, co się pojawia, przemija. Tyle wiem”. Chciał
przez to oczywiście powiedzieć: „Nauczyłem się nie stawiać oporu temu,
co jest; nauczyłem się pozwalać obecnej chwili, żeby po prostu była, i
pogodziłem się z tym, że wszystkie rzeczy i stany są z natury nietrwałe.
Dzięki temu znalazłem spokój”

Tylko ci, co wznieśli się ponad ten świat, mogą stworzyć lepszy.

You might also like