Professional Documents
Culture Documents
CHARAKTERYSTYKA
CHARAKTERYSTYKA
Definicja:
Charakterystyka postaci jest formą, która może sprawiać pewne trudności. Wynika to z faktu,
że często trudno jest opisać kogoś tak, by opis był żywy i ciekawy. Wiele osób wpada w
pułapkę suchego wyliczania przymiotników – to nie jest właściwa droga.
Chcąc dać pełny i ciekawy obraz jakiejś postaci, nie można ograniczać się do wyliczania
cech. Należy je umiejętnie wbudować w całość wypowiedzi, a w przypadku cech
charakteru, usposobienia czy umysłu koniecznie umotywować je, odnosząc się do
konkretnych sytuacji i wydarzeń z jej życia.
Rozróżniamy:
Żelazne zasady
I. WSTĘP
Powinno nim być wprowadzenie postaci i jej prezentacja. Napisz krótko, kim jest ta
postać (ktoś z osób poznanych w czasie ostatnich wakacji, nowy nauczyciel, bohater
książki itd.). Nie zapomnij o informacjach, w jaki sposób się z nią zetknąłeś –
koleżankę poznałeś na wakacyjnym obozie żeglarskim; ciocia z dalekiego kraju
przyjechała w odwiedziny; książkę, której bohatera opisujesz, dała ci w prezencie
siostra itp.
II. ROZWINIĘCIE
Opisz charakter:
o stosunek do innych ludzi (rodziców, kolegów, nauczycieli, osób starszych
itp.) – życzliwy, okazujący szacunek, tolerancyjny, wyrozumiały, serdeczny,
ciepły, obojętny, krytyczny, wrogi, lekceważący, zarozumiały itp.,
o stosunek do samego siebie – wymagający wobec siebie, krytyczny,
sprawiedliwy w ocenie swego postępowania, poważnie myślący o swej
przyszłości, odważny, bezkrytyczny, pewny siebie itd.,
o stosunek do obowiązków – obowiązkowy, pracowity, leniwy,
odpowiedzialny, punktualny, niedbały, rzetelny, sumienny, drobiazgowy itp.,
o stosunek do przyrody – wrażliwy na piękno przyrody, umiejący dostrzec jej
uroki, krytyczny wobec tych, co ją dewastują, lubiący zwierzęta itp.
opoglądy, ideały życiowe, np.: trzeźwo patrzący na życie, idealista, zwolennik
twardej ręki, dobroduszny, działacz społeczny/religijny, ateista, niedowiarek,
marzyciel pragnący zmienić świat, przeciwnik wszelkiego zła itd.
III. ZAKOŃCZENIE
Tutaj musisz wyrazić swój stosunek do postaci (ocena postaci), np.: jest mi bliska,
podziwiam ją, jestem pełna uznania dla ..., chłopiec ten stał się moim prawdziwym
przyjacielem, zaprzyjaźniłem się z tym człowiekiem (bohaterem), stał się moim
autorytetem, imponuje mi, pragnę go naśladować, wzbudził moją sympatię. Warto
rozwinąć nieco tę część i dodać kilka zdań o tym, co spowodowało, że masz
właśnie taką, a nie inną opinię.
Przykłady charakterystyk
Nie wiem, czy ważne jest dla was, jak się nazywa i jakie nosi imię, ale dla mnie tak. Jeżeli
uważacie, że jestem nią zauroczona, to też macie rację. I powiem jeszcze więcej,
polubilibyście ją wszyscy.
Basia Kowalska, bo tak brzmi jej imię i nazwisko, to wspaniała dziewczyna. Poznałam ją na
obozie w Zakopanem. Tam też mieszka na stałe. Basia ma wysmukłą sylwetkę, trzyma się
zawsze prosto, chociaż ciągle chodzi obładowana siatkami i torbami, zawierającymi różne
różności potrzebne do zajęć na zbiórkach.
Moja nowa koleżanka ma interesującą twarz, w której dominują duże brązowe oczy,
harmonizujące z jej cerą. Zauważyć w nich można często iskierki wesołości lub błyski
gniewu, gdy dzieje się źle w drużynie. Zgrabny nos i usta często uśmiechnięte dopełniają
reszty portretu.
Zdarza się jednak, że oblicze Basi jest posępne, a oczy bardzo zamyślone. Dzieje się to
zawsze wówczas, gdy Basia ma problem i zastanawia się, jak go rozwiązać. A problemów „a
jej głowie otoczonej burzą ciemnych, falujących włosów zawsze wiele. Daje sobie jednak z
nimi radę. Głos ma miły, a język, jakim się posługuje, jest zawsze poprawny i delikatny.
Uwagę zwraca jej strój. Najczęściej sportowy – niebieskie dżinsy, koszula w granatową kratę,
na nogach białe adidasy. „Służbowo” występuje w mundurze harcerskim i wtedy wygląda
najładniej.
Basia jest mądrą i zdolną dziewczyną. Jej zainteresowania są różnorodne, najbardziej jednak
lubi przedmioty humanistyczne, im też poświęca najwięcej uwagi. Dużo czyta. Ma bogaty
księgozbiór, w którym obok trylogii Henryka Sienkiewicza i pism Janusza Korczaka znaleźć
można szereg utworów z literatury współczesnej. Zainteresowania polonistyczne Basi i jej
prace nad własnym doskonaleniem zaowocowały na wojewódzkiej olimpiadzie
polonistycznej. Basia została laureatką i uzyskała wstęp bez egzaminu do szkoły średniej.
Basia myśli nie tylko o sobie. Przez cały rok chętnie pomagała w nauce słabszym uczniom w
klasie. Chyba z dobrym skutkiem, bo wśród książek Basi znalazłam jedną z następującą
dedykacją: „Wspaniałej i kochanej Basi za bezinteresowną pomoc w nauce języka polskiego
dziękują – Iza, Gosia, Waldek”.
Basia lubi przyrodę, czego dowodem są jej liczne wędrówki piesze, wycieczki rowerowe,
rajdy, a nawet, co obawą napawa najbliższych, samotne wyprawy w góry.
Dużo czasu Basia poświęca na pracę społeczną. Szczególnie interesuje ją harcerstwo. Dzięki
niemu się poznałyśmy. Szybko nawiązałyśmy kontakt i stałyśmy się sobie bliskie, Basia
bowiem jest bardzo towarzyska. Nie zamyka się w swoim świecie, ma wiele koleżanek i
kolegów. Mniej przyjaciół – tych ostatnich dobiera sobie z dużym wyczuciem. Bardzo
chciałabym, by do tego szczupłego grona zaliczyła kiedyś również mnie.
Mówimy o sobie: „Nasza klasa to jest klasa”. A to dlatego, że we wszystkim jesteśmy inni niż
pozostałe klasy. Tak w każdym razie o nas mówią. Jako klasa najstarsza normalnie
mielibyśmy pomieszczenie na parterze (blisko pokoju nauczycielskiego i kancelarii
dyrektora). Nam przydzielono salę na najwyższym piętrze, gdyż, jak powiedział pan dyrektor
i co dzień powtarza nam nasza wychowawczyni, „można na was liczyć”. Niby to
wyróżnienie, ale o reszcie szkoda gadać. Bo na przykład, ile człowiek traci czasu na wejście
do klasy i zejście na boisko. Nasza przerwa jest krótsza niż tych z parteru. Nie daje się nam
nauczyciela na zastępstwo, bo niby: „wy zorganizujecie sobie pracę sami”. Organizuje
oczywiście Wojtek, który jest gorszy od najgorszego belfra, a że dobry z matmy, to zadanka
na okrągło. Albo taka sprawa. Z innych klas na wycieczkę może jechać połowa uczniów, w
naszej klasie ten numer by nie przeszedł. Albo wszyscy, albo nie ma wycieczki. Kiedyś
planowaliśmy nawet wspólny wakacyjny tydzień. Nie udało się to jednak z przyczyn
obiektywnych.
W nauce nie wiedzie nam się tak dobrze jak w sporcie, gdzie bijemy wszystkich na głowę.
Nie martwimy się tym bardzo, średnia krajowa nam wystarcza. Do tego dochodzi pierwsze
miejsce w województwie z matmy (oczywiście naszego przedstawiciela, którym jest Wojtek).
Lubimy się bawić i organizować innym zabawę. Przepadają za nami maluchy z klas
pierwszych. Bawimy się z nimi w czasie przerw, organizujemy im różne zabawy
okolicznościowe, konkursy, gry sportowe.
Najczęściej w klasach jest więcej dziewcząt niż chłopców. U nas odwrotnie. Dziewcząt jest
trzynaście, a chłopców dziewiętnastu. Nie przeszkadza nam to w utrzymaniu zgody i
harmonii. Czasem tylko..., ale o tym nie będę pisał. Ogólnie jest fajnie. Wiele zawdzięczamy
naszej wychowawczyni, która nie tylko wykłada matmę, ale uczy nas życia.
Niewiele wiemy o wyglądzie tych postaci. Możemy się jedynie domyślać, że Raptusiewicz,
cierpiący na podagrę, lubił dobrze zjeść i dużo wypić. Natomiast skromne przyjęcie Papkina
w domu Rejenta dowodzi, że ten ostatni nie lubił wydawać pieniędzy na poczęstunki. Toteż
zapewne jeden był gruby, a drugi chudy, jeden ubrany bogato i dostatnie, a drugi skromnie.
Tak przynajmniej sądzą reżyserzy, dobierając aktorów do ról.
Kolejny element różniący obie postacie to sposób mówienia. Cześnik chętnie używa wyrażeń
z gwary myśliwskiej, np.: „Objechałem jak bartnika” (czyli niedźwiedzia) lub „Rejent siedzi
jak lis w jamie”. Popisuje się także łaciną, wtrącając słowa w tym języku z polskimi
elementami, np.: „fugas chrustas”. Najczęściej używa zwrotu „mocium panie”, który włącza
do wypowiedzi w najmniej odpowiednich miejscach. Poza tym Raptusiewicz mówi głośno,
często krzyczy.
Mowa Rejenta zawiera wiele wyrażeń prawniczych, to jest ulubiony styl Milczka, którym
posługuje się przy spisywaniu zeznań murarzy. Również używa łaciny, a także często
odwołuje się do Boga, chcąc zrobić wrażenie człowieka pobożnego. Również ma swoje
ulubione powiedzonko: „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Mówi
cicho, w sposób przymilny, pełen słodyczy, ale niestety fałszywej. Taka różnica w sposobie
wyrażania się wiele mówi o charakterach obu mężczyzn.
Z zachowania Cześnika widać, że uwielbia walkę, ceni sobie szable, wspomina chętnie dawne
bitwy. Z wielką pewnością siebie wyzywa Rejenta na pojedynek, bo wie, że zwycięży. Za to
Rejent woli zwalczać przeciwnika słowem i to na drodze sądowej. Czuje się lepiej w
charakterze prawnika niż zawadiaki. Przyjmuje wyzwanie Cześnika tylko dlatego, aby nie
splamić honoru szlacheckiego.
Jest jednak kilka cech podobnych, które mają obaj przeciwnicy: przede wszystkim chciwość.
Jeden i drugi myśli głównie o tym, jak się wzbogacić. Cześnik zamierza poślubić Podstolinę,
bo uważa ją za kobietę bogatą, a Rejent z tych samych powodów wydałby ją za swojego syna.
W dodatku miałby radość z powodu odebrania narzeczonej wrogowi. W końcu godzi się z
sąsiadem, bo jego syn poślubia bogatą Klarę, dziedziczkę dwóch majątków.
Przy tej okazji wychodzi na jaw kolejna brzydka cecha obu bohaterów: bezwzględność w
wykorzystywaniu innych do swoich celów. Cześnik byłby skłonny poślubić bratanicę wbrew
jej woli, aby tylko zagarnąć majątek po bracie, a Papkina traktuje jak narzędzie. Nie lepszy
jest Milczek, który własnego syna jest gotów „sprzedać”, byle dokuczyć sąsiadowi i jeszcze
się przy tym wzbogacić.
Tylko jedna pozytywna cecha łączy główne postacie „Zemsty”, a mianowicie szlacheckie
poczucie honoru. Widać to w ostatnim akcie, kiedy Rejent stawia się na pojedynek z
Cześnikiem, mimo że nie jest mistrzem we władaniu szablą. Kieruje się więc jedynie
poczuciem honoru, które przeważa nad strachem. W tej samej scenie ujawnia się u Cześnika
staropolska gościnność, która nakazuje przyjąć wroga jak gościa, pomimo serdecznej
nienawiści. Gdyby jej nie przestrzegał, splamiłby swój honor.
Tak więc porównanie postaci nie doprowadza do wniosku, że któryś z bohaterów jest lepszy
od drugiego. Obaj mają wiele wad, ale wspaniały talent komiczny Aleksandra Fredry sprawia,
że patrzymy na ich wybryki z przymrużeniem oka, a może nawet z sympatią.