Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 1

“Męczeństwo siedmiu synów i ich matki”

Król Antioch schwytał mnie i moich siedmiu niewinnych synów. Władca chciał nas zmusić do zjedzenia wieprzowiny, lecz my
się nie zgodziliśmy bo było to wbrew prawom Boga. Za odmówienie wykonania jego rozkazu byliśmy bici biczami i
rzemieniami. W trakcie tortur jeden z moich synów powiedział:
- O co pragniesz zapytać i czego doweidzieć sie od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste
prawa.
Na to król wybuchł gniewem i kazał swoim sługom rozpalić kotły i patelnie, a synowi mojemu, który przemawiał w naszym
imieniu, obciąć język, zedrzeć skórę z głowy i odciąć końce członków na oczach moich i moich dzieci. Gdy pierwszy z mych synów
był już całkiem bezwładny, wrzucili go do ognia, a nastepnie smażyli na patelni. My mówiliśmy do niego na pokrzepienie ducha,
że nie musi sie bać i Pan zmiłuje się nad nim. W ten sposób pierwszy mój potomek zakończył życie. Następnie wzięli kolejnego
mojego syna i ściągnięto mu skórę z głowy, po czym spytali się go po raz ostatni, czy będzie posłusznie jadł zanim jego ciało
podda się kuźni. Ten odparł ojczystą mową “Nie!”. Został poddany strasznym torturom, a w chwili, gdy oddawał ostatnie
tchnienie poweidział:
- Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król Świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do
życia wiecznego.
To były ostatnie jego słowa. Po wypowiedzeniu ich natychmiast został stracony. Poddani wzięli więc kolejnego mojego potomka.
Na żądanie natychmiast wyciągnął język i ręcę bez obawy i powiedział:
- Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od niego ponownie je otrzymam.
Postąpili z nim tak samo jak z poprzednimi dwoma, a następnie poszli po kolejnego mojego syna i zaczęli poddawać go
straszliwym katuszom. Konając, ostatnimi tchnieniami powiedział:
- Lepiej jest nam, którzy giniemy z rąk ludzkich, w Bogu pokładać nadzieje, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie
bowiem nie ma wskrzeszenia do życia.
Następnie katuszom poddano piątego mego potomka, a ten powiedział królowi, że jeszcze przekona się jaką wielką moc ma Bóg
i że na sądzie ostatecznym to jego poddani i on będzie poddany katuszom.
Było mi okropnie słuchać co mówią i patrzeć co przeżywają moi potomkowie, lecz wiedziałam, że nie mamy się czego lękać, bo
Pan jest miłosierny i wszystkim nam da życie wieczne, bo zgineliśmy w imię Jego praw. Byłam bardzo mężna i pełna siły, bo
pokładałam nadzieję w Panu.
Wprowadzono następnie mojego kolejnego potomka, który mężnie powiedział podczas swoich męczarni:
- Nie oszukuj na darmo sam siebie! My bowiem z własnej winy cierpimy, zgrzeszywszy przeciwko naszemu Bogu. Dlatego też
przyszły na nas tak okropne nieszczęścia. Ty jednak nie przypuszczaj, że zostaniesz bez kary, skoro odważyłeś się prowadzić
wojnę z Bogiem.
Byłam pełna szlachetnych myśli, zagrzewając moje kobiece usposobienie męską odwagą mówiłam do moich dzielnych, dobrych
synów w naszym ojczystym języku:
- Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja dałam wam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja
ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie
odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw.
W moich słowach Antioch wypatrywał się obelgi w jego stronę. Jako, że najmłodszy mój potomek jeszcze żył, król złożył mu
ustną obietnicę, że jeśli odwróci się od ojczystych praw, da mu bogactwo, szczęście, a nawet zostanie jego przyjacielem. Jako, że
syn mój nie zgodził się na propozycję króla, okropny władca kazał mi namówić go do zmiany zdania. Kiedy pochyliłam się nad
nim, wyśmiewając tyrana, powiedziałam do niego w języku ojczystym:
- Synu, zlituj się nade mną! W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i
wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę
na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci
swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi.
Od razu, gdy skóczyłam mowić, najmłodszy mój syn zaczął mówić:
- Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym
ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie uciekniesz z rąk Bożych. My bowiem cierpimy za nasze własne
grzechy. Jeżeli zaś żyjący Król nasz zagniewał się na krótki czas, aby nas ukarać i poprawić, to znów pojedna się ze swoimi
sługami. Ty zaś, bezbożny i pomiędzy wszystkimi ludźmi najbardziej nikczemny, nie wynoś się na próżno łudząc się zwodniczymi
nadziejami. Nie podnoś ręki na niebieskie sługi. Jeszcze bowiem nie uciekłeś przed sądem wszechmocnego i wszystkowidzącego
Boga. Teraz bowiem nasi bracia, którzy przetrwali krótkie cierpienia prowadzące do wiecznego życia, stali się uczestnikami
[obietnic] przymierza Bożego. Ty zaś na sądzie Bożym poniesiesz sprawiedliwą karę za swoją pychę. Ja, tak samo jak moi bracia, i
ciało, i duszę oddaję za ojczyste prawa. Proszę przy tym Boga, aby wnet zmiłował się nad narodem, a ciebie doświadczeniami i
karami zmusił do wyznania, że On jest jedynym Bogiem. Na mnie i na braciach moich niech zatrzyma się gniew Wszechmocnego,
który sprawiedliwie spadł na cały nasz naród.
Po dzielnej wypowiedzi mego syna, Antioch bardzo się rozgniewał i kazał ostatniego mojego żyjącego potomka skazać na jeszcze
straszniejsze tortury, niż resztę braci. Syn mój zginął w okropnych męczarniach, lecz czysty i pełen ufności Bogu. Ja zmarłam
ostatnia. Musiałam patrzeć jak moi ukochani synowie cierpią, lecz wiem, że Bóg tak chciał i będziemy wszyscy żyć wiecznie w
Niebie z Panem.

You might also like