Nauka Administracji

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 255

Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

seria: podręczniki i materiały dydaktyczne

Hubert Izdebski Michał Kulesza

Administracja publiczna zagadnienia ogólne

wydanie 2

LIBER Warszawa 1999

Rada Programowa serii:

Grażyna Bałtruszajtys (przewodnicząca), Jan Błeszyński, Zdzisław Galicki, Jacek Lang,

Genowefa Rejman, Piotr Winczorek, Witold Wołodkiewicz, Zygmunt Wiernikowski (sekretarz)

(c) Copyright by LIBER sp. z o.o., Warszawa 1999

ISBN 83-7206-031-2

Wydanie II

poprzednie wydania: I LIBER 1998

Spis treści

' Wprowadzenie ...................................................................................................... 9

1. Uwagi wstępne ........................................................................................ .. 9

2. Nauka o administracji publicznej ............................................................ 11

3. Układ i treść książki ................................................................................ 15

Rozdział I

Wstępne uwagi o ustroju państwowym i o administracji publicznej .............. 17

Rozdział II

Kształtowanie się najważniejszych narodowych

e modeli administracji publicznej ..............................................,....................... 25

1. Zagadnienia ogólne ................................................................................. 25

2. Model angielski ....................................................................................... 28

3. Model francuski....................................................................................... 34
4. Model niemiecki ...................................................................................... 40

5. Model szwedzki.....................................................................................,. 45

6. Model amerykański ...................................................:............................. 47

7. Hiszpania........,........................................................................................ 51

Rozdział III

Druk i oprawa: DRUKARNIA JANUSZ BIESZCZAD Warszawa

ul. Moszczenicka 2 tel. (0-22) 678-55-33

Wydawca: LIBER sp. z o.o.

00-325 Warszawa

ul. Krakowskie Przedmieście 24 tel. (0-22) 826-30-91

fax (0-22) 696-20-16

witryna internetowa: http://www.liber.com.pl adres e-mail: liber@liber.com.pl

Nowoczesne tradycje administracji publicznej w Polsce................................ 57

1. O trudnościach w nawiązywaniu do tradycji dawnej Rzeczypospolitej.. 57

2. Ksztaktowanie się administracji II Rzeczypospolitej............................... 58

3. Projekty reformy administracji II Rzeczypospolitej................................ 60

4. Polska Ludowa - przejmowanie rozwiązań radzieckich

po 1944 r.................................................................................................. 64

5. Lata osiemdziesiąte - powracanie do dawniejszych rozwiązań

i adaptacja instytucji zachodnich............................................................. 68

6. Projekty kompleksowej reformy administracji

po 1989 r. i ich wdrożenie (1989-1999).................................................. 69

Rozdział IV

Administracja publiczna-pojęcia i problemy podstawowe........................... 79

l. Definicja administracji publicznej. Pojęcie interesu publicznego........... 79

2. Funkcje administracji publicznej............................................................. 85

3. Podmioty, organy i instytucje administracji publicznej ........................ 102


Rozdział V

Problemy organizacji administracji centralnej .............................................. 1 15

1. Zagadnienia ogólne ............................................................................... 115

2. Skład i funkcja Rady Ministrów............................................................ 117

3. Organizacja aparatu pomocniczego szefa rządu i Rady Ministrów....... 129

4. Ministerstwa a inne agendy administracji centralnej............................. 134

5. Zasady organizacji ministerstw............................................................. 140

6. Wzory obce a rozwiązania własne w organizacji rządu

i administracji centralnej Trzeciej Rzeczypospolitej ............................. 149

Rozdział VI

Problemy organizacji administracji terytorialnej .......................................... 153

1. Zagadnienia ogólne ............................................................................... 153

2. Podział terytorialny (administracyjny) .................................................. 161

3. Administracja rządowa a samorząd terytorialny ................................... 168

4. Organizacja administracji rządowej ...................................................... 174

5. Organizacja samorządu terytorialnego - uwagi porównawcze ............. 176

6. Niektóre dylematy przebudowy ustroju terytorialnego w Polsce.......... 180

7. Samorząd terytorialny w Polsce - stan obecny ..................................... 186

Rozdział VII

Kadry administracji....................................................................................... 207

1. Zagadnienia ogólne ............................................................................... 207

2. Pracownicy administracji rządowej....................................................... 210

3. Pracownicy samorządu terytorialnego................................................... 221

Rozdział VIII

Administracja a prawo .................................................................................. 223

1. Zagadnienia ogólne - "demokratyczne państwo prawne"..................... 223


2. Źródła prawa administracyjnego ........................................................... 226

3. Sądowa kontrola legalności aktów administracyjnych.......................... 231

4. Inne instytucje kontroli legalności działania administracji ................... 235

Rozdział IX

Administracja a etyka.................................................................................... 239

1. Uwagi ogólne......................................................................................... 239

2. Administracja a standardy życia publicznego ....................................... 241

3. Administracja a zasady etyki zawodowej urzędników.......................... 243

Rozdział X

Administracja publiczna a społeczeństwo obywatelskie.............................. 247

1. Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego ................................................. 247

2. Instytucjonalne formy samoorganizacji obywatelskiej

- organizacje pozarządowe.................................................................... 249

3. Współpraca władz publicznych z organizacjami pozarządowymi ........ 251

Rozdział XI

Zagadnienie reform administracyjnych.

Transformacja ustrojowa po 1989 roku......................................................... 257

1. Uwagi wstępne ...................................................................................... 257

2. Pojęcia ogólne i uwagi metodologiczne ................................................ 258

3. Ogólne uwarunkowania i metodyka transformacji ustrojowej w Polsce ... 265

Rozdział XII

Dylematy poznawcze nauki o administracji publicznej ................................ 273

1. Gałąź nauki czy kompilacja ustaleń wiedzy potocznej?........................ 273

2. Prawo administracyjne-Nauka o administracji

- Polityka administracyjna .................................................................... 278

Rozdział końcowy

Ujednolicenie rozwiązań w dziedzinie administracji


publicznej a odrębności narodowe ................................................................ 285

1. Zagadnienia ogólne. Współpraca międzynarodowa

w dziedzinie administracji..................................................................... 285

2. Wyzwania ekonomiki ............................................................................ 292

3.Wyzwania techniki i nauk o zarządzaniu .............................................. 296

4. Rozwój instytucji demokratycznych...................................................... 298

5. Zakończenie - ku polskiemu modelowi administracji publicznej ......... 302

Informacja bibliograficzna w zakresie zagadnień

porównawczych administracji publicznej......................................................305

Wprowadzenie

1. Uwagi wstępne

"For forms of government let fools contest, What'er is best administered is the best".

Powyższy epigram angielskiego poety i moralisty Alexandra Pope'a (16881744), przetłumaczony przez
Karola Estreichera w sposób następujący:

O rządów kształty głupcy się sporzą, chcąc mieć rację, Najlepszy, co najlepszą ma administrację,

odzwierciedla, choć może w sposób nieco przesadny, prawidłowość, którą zauważamy dziś o wiele
bardziej, niż było to możliwe w osiemnastowiecznej Anglii. Właściwe rozstrzygnięcie kwestii ustroju
państwowego jest bardzo istotne z punktu widzenia tak funkcjonowania państwa, jak i praw i
interesów obywatela. Jednakże najlepiej napisana konstytucja i najlepiej ukształtowane organy
konstytucyjne nie mogą skutecznie działać bez odpowiedniego aparatu wykonawczego. Aparat taki
stanowi przede wszystkim administracja, zespół organów i urzędników, z którymi obywatel styka się
stale, i jak wynika z doświadczeń historycznych, styka się na ogół w coraz większym stopniu.

Z tego powodu, nie negując w żaden sposób znaczenia, jakie dla naszego państwa - chętnie
nazywanego Trzecią Rzecząpospolitą - mogą mieć rozstrzygnięcia konstytucyjne (których dokonano
już w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.), nie sposób nie docenić roli, jaką
powinna odgrywać administracja publiczna, odpowiednio zorganizowana, obsadzona i wyposażona.

Pierwotny zarys dużej części niniejszej książki powstał w ramach wykładów Huberta Izdebskiego z
dziedziny administracji porównawczej, wygłaszanych jeszcze w latach 1991-1992 w Krajowej Szkole
Administracji Publicznej 1). Dla potrzeb pierwszego wydania tej książki (1998 r.) został on
uzupełniony istotnymi fragmentami opracowania Michała Kuleszy przygotowanego w 1993 r. na
potrze
1) Oparta na tych wykładach książka pt. Współczesne modele administracji publicznej autorstwa
Huberta Izdebskiego ukazała się w 1993 r. w ramach serii wydawanej przez Pełnomocnika Rządu do
spraw Reformy Administracji Publicznej (Urząd Rady Ministrów).

by prac rządowych 2, materiałami z jego wykładów z zakresu nauki o administracji publicznej,


prowadzonych corocznie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz
kilkoma publikacjami, również z wcześniejszego okresu3. W obecnym, drugim wydaniu dokonano
zasadniczych zmian i uzupełnień, wynikających tak z faktu przeprowadzenia w 1998 r. zasadniczej
reformy ustrojowej, dotykającej podstaw polskiej administracji publicznej, jak i innych doświadczeń
funkcjonowania administracji.

Książka stawia sobie za zadanie ukazać podstawowe problemy i modele rozwiązań z dziedziny
administracji publicznej we współczesnym świecie i - na tym tle - w Polsce. Nie była jednak - i nie jest
- przewidziana na użytek wyłącznie dydaktyczny. Zresztą opracowania, na których oparte było
pierwsze wydanie książki, powstały w trakcie prac, jakie obaj autorzy prowadzili nad reformą
administracji. Pierwotny tekst Huberta Izdebskiego był rezultatem potrzeb związanych z pracami
Zespołu ds. Reorganizacji Administracji Publicznej, powołanego pod przewodnictwem senatora
Jerzego Stępnia przez Prezesa Rady Ministrów w styczniu 1992 r. oraz z pracami Pełnomocnika Rady
Ministrów ds. Reformy Administracji Publicznej w osobie Michała Kuleszy (1992-1994). Z kolei
opracowanie Założenia i kierunki reformy administracji publicznej, które Michał Kulesza przygotował
w 1993 r., było w znacznym stopniu podsumowaniem wcześniejszych prac, prowadzonych przez
autora w ramach zespołów doradczych na potrzeby kolejnych rządów po 1989 r., a rozpoczętych
jeszcze w 1981 roku. Dlatego pierwsze wydanie tej książki - jak pisaliśmy we wstępie - było również
"adresowane do tych, którzy pracują nad ukształtowaniem administracji Trzeciej Rzeczypospolitej,
dostosowanej do warunków i potrzeb Polski przełomu XX i XXI wieku, oraz podejmują w tym zakresie
rozstrzygnięcia".

Autorom podręczników akademickich nieczęsto przytrafia się, że praktyka spełnia ich teoretyczne
postulaty. Tymczasem los zdarzył, że w 1998 r. obaj autorzy mieli daną szansę praktycznego
uczestnictwa w pracach nad przebudową administracji polskiej: Michał Kulesza był Pełnomocnikiem
Rządu ds. Reform Ustrojowych Państwa, zaś Hubert Izdebski - członkiem Rady ds. Reform
Ustrojowych przy Prezesie Rady Ministrów. Gdy więc pierwsze wydanie tej książki rozchodziło się
wśród Czytelników, autorzy stanęli wobec szczególnego wyzwania: musieli w praktyce stwierdzić
słuszność swoich podręcznikowych tez, więcej - wprowadzić je w życie. Obecne wydanie książki
uwzględnia zatem zmiany w polskim ustroju administracyjnym wprowadzone z dniem 1 stycznia 1999
r., ale też i szczególne doświadczenia związane z wdrażaniem w życie reformy administracyjnej.

Kształtując administrację Trzeciej Rzeczypospolitej, coraz ściślej związanej z systemem organizacji


demokracji zachodnich (od 1991 roku Polska jest członkiem Rady Europy, od 1996 r. - członkiem
OECD, od 1999 r. jest w NATO, a w sprawie przyjęcia do Unii Europejskiej dyskutowany jest jego czas,
lecz nie sama jego zasa
2 Pełnomocnik Rządu ds. Reformy Administracji Publicznej Założenia i kierunki reformy administracji
publicznej URM 1993, także opubl. [w:] Samorząd Terytorialny 1995/1-2.

3 Zostały one zaznaczone we właściwych miejscach.

da), nie powinno się w żaden sposób zaniedbywać doświadczeń obcych. Uwzględniając własną
sytuację, potrzeby zarządzania i doświadczenia, nie przejmując więc doświadczeń obcych
bezkrytycznie, należy je jak najlepiej poznać - jako istotny materiał do refleksji nad pożądanym
kształtem naszej wciąż postkomunistycznej administracji działającej w ramach jednoczącej się
Europy.

Już z górą sto lat temu zdawano sobie sprawę z podstawowych cech i kierunków rozwoju
administracji publicznej. W wydanym w ł875 r., pod redakcją Maurice Blocka, drugim wydaniu
Dictionnaire de l'administration francaise, stawiającym sobie za cel także porównanie administracji
francuskiej z "administracją głównych państw cywilizowanych", można odnaleźć następujące
stwierdzenia:

"[...] Po pierwsze, organizacja administracyjna, a zwłaszcza zasady, którym ona odpowiada, znajduje
się w określonych stosunkach zarówno z formą rządu, jak i miejscowymi zwyczajami;

po wtóre, ten sam cel może być osiągnięty różnymi drogami, a drogi te wyznacza rozwój historyczny
każdego kraju.

Dodać zaś trzeba, że skoro cywilizacja zmierza do zacierania różnic właściwych różnym krajom
Europy, organizacja administracyjna tych krajów coraz bardziej się do siebie upodabnia [...]".

Stwierdzenia te, zwłaszcza ostatnie z nich, obecnie wydają się znacznie bardziej adekwatne niż w
chwili ich formułowania. Można je uznać, w rezultacie, za podstawowe założenia książki.

2. Nauka o administracji publicznej

Dla nauki o administracji publicznej (nazywanej w krajach anglosaskich po prostu public


administration, u nas występującej na ogół pod zbyt szeroką nazwą n a u k i a d m i n i s t r a c j i )
istotny jest kontekst doktryn państwowych i politycznych, choć ona sama zajmuje się administracją
publiczną per se, a nie tymże jej kontekstem. To właśnie bowiem administracja publiczna, w swojej
praktycznej, codziennej pracy, sprostać musi nie tylko wyzwaniom doktrynalnym, lecz przede
wszystkim oczekiwaniom społecznym i państwowym. Musi być zatem odpowiednio do tego
zbudowana i wyposażona.

Nauka o administracji publicznej jest więc dziedziną praktyczną. Jej twierdzenia i oceny mają sens
realny jedynie w odniesieniu do konkretnej administracji publicznej oraz konkretnej - co do miejsca i
czasu - rzeczywistości państwowej, gospodarczej i politycznej. Tak też zresztą i nauka o administracji
powstawała i historycznie narastała.

"Abstrakcyjne" prawdy w tym zakresie, o administracji "w ogóle" (czyli w rozległym przekroju dziejów
i stron świata), sprowadzają się do tezy, zawsze aktualnej, że administracja publiczna - jej ustrój i
funkcjonowanie - powinna opierać się na zasadzie racjonalności. Tyle że kryteria tej programowej
racjonalności są historycznie i kulturowo zmienne. Dlatego tak rozumiana wiedza o administracji
publicznej swój najpełniejszy wyraz znajduje dopiero w ujęciu historycznym i porównawczym, które
pokazuje związek urządzeń administracyjnych

z ich otoczeniem społecznym i doktrynalnym. Z tego powodu wiąże się ona z dwoma, dopiero
stopniowo wyodrębniającymi się dyscyplinami: historią administracji (której zarys, jako jeden z
pierwszych, przedstawił Hubert Izdebski; jego Historia administracji oczekuje już piątego wydania)
oraz "administracją porównawczą" (w jej przedmiocie - zamieszczamy informację bibliograficzną na
końcu książki).

W ramach nauk administracyjnych, do których należy nauka o administracji publicznej (nauka


administracji), tradycyjnie wydziela się trzy gałęzie: naukę prawa administracyjnego oraz naukę
administracji i naukę polityki administracyjnej. Zachodzą między nimi ścisłe związki, ale jest i
zasadnicza różnica: gdy przedmiotem nauki prawa administracyjnego, która należy do rodziny nauk
prawnych, jest świat n o r m i ich wykładni, a także stosunków prawnych, to nauka administracji i
nauka polityki administracyjnej zajmuje się administracją rzeczywistą, jaka jest, a więc "światem
realnym" (światem faktów społecznych i odnośnych ocen). Zatem z punktu widzenia prawa
administracyjnego obie pozostałe dziedziny mają charakter nauk pomocniczych, dostarczając
materiału i do refleksji, i do legislacji.

Z takim też podejściem traktowane jest omówienie zagadnień administracji publicznej, prezentowane
w niniejszej książce. Jest to, rzec można, "nauka administracji dla prawników". Na studiach
prawniczych wiedza o administracji publicznej, sama w sobie bardzo rozległa i różnorodna, musi być z
natury rzeczy podawana wybiórczo - tak, by przede wszystkim służyła lepszemu rozumieniu prawa i
jego funkcji (zwłaszcza u s t r o j o w e g o prawa administracyjnego), a także państwa. Natomiast na
studiach administracyjnych podręcznik niniejszy, niezależnie od powyższego, będzie z pewnością
przydatny jako ogólne wprowadzenie w materię wielu dziedzin nauk społecznych i prawnych
odnoszących się do zarządzania sprawami publicznymi.

Trzeba podkreślić, że z wielu możliwych podejść do administracji publicznej autorzy niniejszego


podręcznika wybrali to, które traktuje administrację jako zjawisko polityczne i państwowe, z silnym
uwzględnieniem kontekstu historycznego. Zatem w konsekwencji mały nacisk kładzie się w pracy na
zagadnienia teorii organizacji i kierowania, które - choć zawsze obecne w dyskusjach o urządzeniu
państwa - tu musiały ustąpić czynnikom ważniejszym, decydującym bowiem o ustroju ; publicznym.
Nie można było natomiast nie uwzględnić faktu, że administracja publiczna funkcjonuje w
określonym kontekście społecznym. Fakt ten, co więcej, znalazł dodatkowe odzwierciedlenie w
dodaniu, w obecnym wydaniu, rozdziału o miejscu administracji publicznej w ramach społeczeństwa
obywatelskiego. '

Nauka administracji zajmuje się więc administracją publiczną jako taką. Zaś z kolei przedmiotem
nauki polityki administracyjnej jest kwestia optymalizacji skuteczności działalności publicznej, a więc
zagadnienie metod i narzędzi osiągania celów państwowych (komunalnych itp.) przez administrację
publiczną. Z tego punktu widzenia ewidentnie zmienia się cała optyka zjawisk - zarówno przepis
prawny, jak i sama organizacja administracji z jej wszystkimi cechami, a także zastana rzeczywistość
społeczna, rozważane są i oceniane z punktu widzenia przydatności (korzystności) w toku osiągania
tych celów, a więc traktuje się je jako uwarunkowania działalności prowadzonej na rzecz realizacji
interesu publicznego.
Na marginesie warto zauważyć, że taki sam związek, jak między nauką prawa administracyjnego a
nauką o administracji publicznej (nauką administracji) czy nauką polityki administracyjnej, zachodzi
również np. między nauką prawa karnego a kryminalistyką i kryminologią, między nauką prawa pracy
i ubezpieczeń społecznych a nauką polityki społecznej czy między nauką prawa finansowego a nauką
o finansach publicznych. Jest oczywiste, że nauki prawne, a także prawodawstwo, korzystają z wiedzy
empirycznej i teoretycznej, wypracowanej w innych dziedzinach pokrewnych przedmiotowo.

Szczególnie ważnym wątkiem nauki o administracji jest ten, który poszukuje kryteriów sprawności
działania administracji publicznej, traktując ją jako "organizację". Choć wątek ten - jak wspomniano -
w niewielkim tylko stopniu został uwzględniony w niniejszej książce, warto podkreślić, że przy takim
podejściu administracja jawi się jako jedno z ważkich pól zainteresowania teorii organizacji i
zarządzania. Ale naukowych punktów spojrzenia na administrację publiczną jest o wiele więcej, tyle w
istocie, ile nauk społecznych, które chcą się nią interesować, z psychologią, socjologią i politologią, z
ekonomią i nauką o finansach publicznych, z naukami prawnymi oraz doktryną i historią ustrojów
państwowych na czele. Bliżej o niektórych spośród dylematów poznawczych nauki administracji
będzie mowa dopiero w przedostatnim rozdziale tej książki, bowiem trudno je przedstawiać bez
wcześniejszego omówienia materii przedmiotu.

Administracja musi być więc zbudowana racjonalnie. Lecz racjonalność administracji publicznej nie
jest tak prosta, jak racjonalność przedsiębiorstwa przemysłowego lub handlowego - gdzie chodzi o
zysk. Administracja jest fundamentem państwa i instytucjonalną osnową jego suwerenności. Zatem
obok "zwykłej" racjonalności, tej, której naucza teoria organizacji i kierowania, istotne jest przede
wszystkim, by ustrój administracyjny państwa ściśle odpowiadał jego interesom - współczesnym i
przyszłym. Nie należy przez to relatywizować pojęcia racjonalności, lecz jedynie stwierdzić, że w
odniesieniu do administracji publicznej pojęcie to musi być oparte na dogłębnym rozumieniu interesu
publicznego, a nie tylko na cechach administracji jako systemu organizacyjnego. Choć więc wiele się -
i słusznie - czyni, by administracja była apolityczną służbą państwu, to ona sama, działając w sferze
interesu publicznego i będąc zjawiskiem publicznym, a więc jej kształt i cechy, są problemem
politycznym i stałym wyzwaniem dla polityków.

Dlatego sądzimy, że właśnie kwestia generalnego kształtu polskiej administracji publicznej i zasad jej
funkcjonowania jest obecnie, w okresie przełomowym dla państwa, najważniejsza. Istotna jest
zwłaszcza sprawa koniecznej, systemowej zgodności między nowym ustrojem społecznym i
gospodarczym Polski, do którego zmierzamy, a ogólnymi cechami ustroju administracyjnego. Choć
nasz obecny ustrój administracyjny, w swoim ogólnym zarysie, odpowiada już temu założeniu, to
wiele istotnych jego elementów nadal pochodzi z lat siedemdziesiątych; były wtedy, i jeszcze
wcześniej, budowane dla zupełnie innych potrzeb. Także znaczna część kadr administracyjnych - a
więc umysłowość ludzi, obyczaje i rutyny - trzyma się przeszłości, nie rozumiejąc zmian.

Sprawom transformacji ustroju administracyjnego Polski poświęcamy w niniejszym podręczniku wiele


uwagi. Z pewnością w przyszłości proporcje podręcznika ulegną zmianie, gdy uporamy się z tym
problemem, jednak obecnie zagadnienie to uważamy, również w sferze dydaktyki, za najważniejsze.
Nauka o administracji publicznej jest wszak dyscypliną stosowaną, praktyczną.

Gdy idzie o ten ostatni aspekt, trudno jest nie przywołać już we wprowadzeniu poglądu, który o
materii bardzo bliskiej, nazwanej przez siebie "nauką o rządzeniu", wyraził twórca nowoczesnego
konserwatyzmu, określanego jako konserwatyzm ewolucyjny - ostrzeżenia, którego w żaden sposób
nie mogą zignorować teoretycy i reformatorzy administracji publicznej. Twórcą tym był Edmund
Burke (1729-1797), angielski myśliciel i działacz polityczny, reformator angielskiej administracji,
przeciwnik rewolucji francuskiej jako, jego zdaniem, niszczącej dotychczasowy porządek zamiast
wprowadzania reform wynikających z potrzeb epoki, a pogląd ten, o następującej treści wyraził on w
Refleksjach o rewolucji we Francji i o debatach pewnych towarzystw londyńskich związanych z tym
wydarzeniem z 1790 roku:

"[...] Nauki o konstruowaniu, odnawianiu czy reformowaniu państwa nie można przyswoić sobie
(podobnie jak żadnej innej nauki eksperymentalnej) a priori. Także niedługie doświadczenie nie
wprowadzi nas w tę praktyczną naukę, bo rzeczywiste skutki przedsięwzięć społecznych nie zawsze są
bezpośrednie; coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się szkodliwe, może w przyszłości wydać
doskonałe owoce, a do owej doskonałości mogą przyczynić się niepomyślne początkowo rezultaty.
Zdarzają się także sytuacje odwrotne: bardzo wiarygodne projekty, zrazu obiecujące, mają często
haniebne i ubolewania godne konsekwencje [...] Nauka o rządzeniu jest nauką praktyczną i ma służyć
praktycznym celom, wymaga doświadczenia i to większego niż to, jakie w ciągu całego życia może
zyskać nawet najmądrzejsza i najbardziej spostrzegawcza osoba [...]".

W rezultacie, w dziedzinie nauki o administracji publicznej - i w dziedzinie kształtowania administracji


publicznej - podstawowe znaczenie ma nie tyle osobiste praktyczne doświadczenie danego autora czy
działacza (choć jest ono oczywiście ważne), ile znajomość doświadczeń ze sfery administracji
publicznej zarówno własnego kraju, jak i innych krajów. Niniejsza książka będzie poświęcona w
znacznym stopniu wszystkim tym ostatnim doświadczeniom, aczkolwiek autorzy starają się w niej
wykorzystać również, dane im w ciągu ostatnich lat, doświadczenia osobiste.

3, Układ i treść książki

Książka składa się - nie licząc niniejszego wprowadzenia ani rozdziału końcowego - z dwunastu
rozdziałów. Pierwszy (zawierający wstępne uwagi o ustroju państwowym i o administracji publicznej)
i przedostatni (poza końcowym) dotyczą ogólnych kwestii nauki o administracji publicznej.

Rozdziały drugi i trzeci dotyczą materii na pozór czysto historycznej - ukazują, odpowiednio, tradycje
najważniejszych obcych modeli administracji publicznej oraz nowoczesne polskie tradycje
administracyjne. Jest to materia na pozór tylko historyczna, bowiem-żadna administracja - jak i w
ogóle żadne instytucje publiczne - nie może się prawidłowo ukształtować w oderwaniu od tradycji
historycznych danego kraju lub regionu (w znaczeniu grupy krajów). Wszelkie przeszczepy nie
uwzględniające tego faktu są prędzej czy później odrzucane.

Kolejne rozdziały - po wprowadzeniu terminologicznym wraz z analizą funkcji i podmiotowej strony


wykonywania funkcji administracji - mają za przedmiot podstawowe problemy współczesnej
administracji publicznej, a mianowicie: problemy organizacji administracji centralnej i jej agend
terenowych, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień koordynacji jej działania, a także problemy
roli i organizacji samorządu terytorialnego. W rozdziałach tych uwzględniono wielką reformę
administracyjną z 1998 r. i inne zmiany ustrojowe wprowadzone w Polsce w ostatnim okresie. Dalsze
rozdziały omawiają problematykę kadr, bez których administracja pozostaje tylko pojęciem czysto
abstrakcyjnym, problematykę prawa w funkcjonowaniu administracji, stanowiącą istotny element
współczesnej konstrukcji "państwa prawnego" oraz dostrzeganą w szerszym kontekście dopiero od
niedawna, problematykę związków administracji publicznej ze sferą etyki. W następnym rozdziale,
dodanym w drugim wydaniu książki, omówiono zagadnienie społecznego tła funkcjonowania
administracji publicznej - kwestię społeczeństwa obywatelskiego. W kolejnym rozdziale
przedstawiono ogólniejszą problematykę reformy administracji publicznej. Jak już wspomniano,
książkę kończy rozdział poświęcony metodologicznym problemom nauki o administracji publicznej
oraz rozdział dotyczący wyzwań przyszłości, jakie stoją przed administracją w nadchodzącym czasie i
w warunkach globalnej gospodarki oraz nowych technik informacyjnych.

Na koniec tych wstępnych uwag autorzy pozostawili sobie przyjemność złożenia najserdeczniejszego
podziękowania wielu osobom i instytucjom, bez których życzliwej pomocy ta książka nie mogłaby
powstać.

Warszawa, w sierpniu 1999 r.

Rozdział I

Wstępne uwagi o ustroju państwowym i o administracji publicznej

Kanon fundamentów ustrojowych współczesnego państwa, postulowany jeszcze w


osiemnastowiecznych doktrynach Oświecenia, wyrasta z zasady suwerenności narodu. Zasada ta - to
przeciwieństwo wcześniejszej monarchii absolutnej, w której pełnię władzy skupiał monarcha;
zarazem jest ona przeciwna podstawom późniejszego państwa radzieckiego, w którym suwerenem
miał być "lud pracujący miast i wsi", sprawujący władzę za pośrednictwem swojej siły przewodniej, to
jest partii komunistycznej. W myśli o suwerenności narodu tkwił bowiem od zarania postulat
demokracji politycznej, choć długo trwało zanim objęła ona wszystkich. Jak głosił późnorenesansowy
polski filozof Sebastian Petrycy z Pilzna, "[...] w naszej rzeczypospolitej cives tylko szlachcicy są, bo
tym tylko przystęp do wyliczonych urzędów dano [...]"4.

Z zasadą suwerenności narodu złączona jest nierozdzielnie idea państwa prawa, przeciwstawiająca
państwo policyjne, oparte na arbitralności władzy, właśnie rządom prawa, pod którymi to rządami
"poddany staje się obywatelem". Idea państwa prawa oznacza więc przede wszystkim, że prawo jest
wiążące również dla władzy, zaś obywatelowi przyznaje się gwarancje poszanowania jego praw i
ochrony przed samowolą władzy. Władza jest więc zawsze ograniczona, nawet gdy jest
demokratycznie legitymizowana przez wolę obywatelską.

Z tą kwestią z kolei wiąże się trzeci spośród oświeceniowych ideałów: liberalny postulat wolności
jednostki, którego spełnienie, poza ustanowieniem gwarancji procesowych, prowadzi do
konstytucyjnego utrwalenia praw zasadniczych i wolności człowieka i obywatela. Nieraz (a dziś coraz
częściej) idzie się dalej jeszcze i gwarancji dla autonomii jednostki poszukuje się poza państwowym
porządkiem prawnym, niekiedy zaś i wbrew niemu (w Paktach Praw Człowieka Organizacji Narodów
Zjednoczonych, a zwłaszcza w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka), albo i nawet poza granicami
wyznaczonymi przez pozytywizm prawniczy - w tym, co jest prawem naturalnym (ius).

Równocześnie właśnie to konstytucja wyznacza zasady sprawowania władzy publicznej, wiążąc nimi
również tych, którzy zwyciężyli w wyborczej walce
4 Komentarze do trzeciej księgi Polityki Arystotelesa (1605) - cyt. za: Obywatel - odrodzenie pojęcia,
B. Markiewicz [red.], Warszawa 1989, s. 132.

o polityczną władzę w państwie. Ma to chronić nie tylko przegranych, ale cały demokratyczny
porządek społeczny przed despotyzmem większości. Służy temu zwłaszcza podział władz oraz
mechanizm wzajemnej kontroli i równoważenia się władz.

Podział władz, sformułowany po raz pierwszy w konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki z 1787 r.,
francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r. i polskiej Ustawie Rządowej z 3 maja
1791 r., stanowi dziś kanon konstytucjonalizmu. Z państw demokratycznych może go nie przyjmować
jedynie Szwajcaria, ale tylko dzięki wielowiekowej tradycji praktykowania innego systemu, który daje
się połączyć z demokracją, mianowicie systemu "rządów zgromadzenia", to jest formalnego
podporządkowania organu wykonawczego organowi ustawodawczemu. System "rządów
zgromadzenia", należy to podkreślić, może formalnie wystąpić także w ustroju w istocie
niedemokratycznym; w postaci "jednolitości władzy państwowej" stanowił przecież doktrynalną
podstawę ustroju radzieckiego.

Rewolucja Francuska nadała myśli oświeceniowej wymiar praktyczny, inicjując rozwój państw i
instytucji publicznych, zmierzający do urzeczywistnienia tych założeń. Ale rozwój doktryn
państwowych nie toczy się prostą drogą, tak samo jak zresztą i rzeczywistość polityczna oraz
gospodarcza. Zanim państwo liberalno-demokratyczne zdążyło naprawdę zaistnieć w Europie,
powojenny kryzys gospodarczy i niesprawność demokracji parlamentarnej przyniosły krytykę tego
ustroju i zanegowanie jego podstaw. W wielu krajach nastąpił nawrót do myślenia autorytarnego, a
ideały demokracji i wolności poświęcono na ołtarzu silnego państwa kierowanego przez wybitną
jednostkę - dyktatora. Do jawnego zaprzeczenia zasadom demokratycznego państwa prawnego,
skrajnego unice- ; stwienia praw jednostki i wolności politycznych doszło w państwach dyktatorskich
typu faszystowskiego, spośród których najbardziej wynaturzony był nazizm niemiecki (hitleryzm).
Upadek państw Osi przyniósł w Europie Zachodniej rychłą odbudowę ustrojów demokratycznych.

Inny typ dyktatury zrodziła rewolucja październikowa 1917 r. w Rosji, a stalinizm po drugiej wojnie
zapanował w wielu krajach, również w Polsce. Mimo wielu różnic, faszyzm i stalinizm wykazują
znaczne podobieństwa, właściwe wszystkim reżimom totalitarnym.

Do cech tych reżimów należy zawsze totalizm władzy, a więc brak ograniczeń jej zakresu, skrajny
centralizm czyli skupienie uprawnień władzy w jednym ręku, a także monolityczny charakter władzy
czyli brak przyzwolenia na poglądy politycznie odmienne. Państwo totalitarne zmierza do całkowitego
podporządkowania władzy życia społecznego i życia jednostki, likwidując wszelkie przejawy y kontroli
nad działalnością władzy przez czynniki od niej niezależne. Następuje likwidacja niezawisłości
sądownictwa, prasy, Kościoła, samorządu, wolności politycznych, związków zawodowych itp.
Obowiązuje jedna ideologia, a aparat państwowy jest silnie spleciony z aparatem partyjnym. Partia
jest masowa i opiera się''. na dyscyplinie wewnętrznej. Rozbudowany jest aparat przymusu, a władza
opiera się na terrorze fizycznym i psychologicznym. Stalinizm dodał do tego programowe wyzucie
jednostki z majątku - nacjonalizację własności prywatnej.
W państwach bloku radzieckiego natężenie totalitaryzmu było zróżnicowane, przy czym
wprowadzanie w tych państwach nowego ustroju łączyło się zawsze z utratą przez nie suwerenności
państwowej, jako że był on narzucany siłą, z zewnątrz. W Polsce o stalinizmie w czystej postaci można
mówić odnośnie do okresu 1948-1956: istniejąc od początku "Polski Ludowej" ujawnił się z całą siłą
gdy wzmogła się "zimna wojna", a kończy go symbolicznie Październik. 1 choć później system
totalitarny słabł w Polsce coraz bardziej, w rozwodnionej postaci dotrwał do końca PRL, utrzymując
większość podstawowych kryteriów.

Niektóre z cech istotnych poprzedniego systemu, do których należy zwłaszcza dominacja państwowej
własności środków produkcji w gospodarce i silnie scentralizowany system władzy administracyjnej,
przetrwały u nas przełom 1989 roku. Mimo reformy decentralizacyjnej 1998 r. odnajdujemy je i
dzisiaj. Co więcej, mają się w najlepsze, choć już nie wyglądają - w innym otoczeniu - tak groźnie.
Czasem uzyskały nową legitymizację, nową postać, nową nazwę. Ale przecież nie zostały usunięte i są
wciąż obecne w wielu segmentach administracji i jej mechanizmach. W rozmaitych okresach
cywilizacji współczesnej ustrój o takim kształcie miewał już precedensy w wielu krajach, prowadząc
do wytwarzania się nowych oligarchii i ich długotrwałych rządów.

Dlatego też trzeba pamiętać, że Jesień 1989 r., która przynosząc rozpad imperium, obudziła nadzieje
narodów Europy Środkowej i Wschodniej, nie jest niczyim darem. I chociaż obecnie znowu zapanował
w większości z tych krajów radosny duch demokracji, wolności jednostki, państwa prawa, to przełom
dopiero jest zapoczątkowany, a pisząc tę historię nie znamy jej końca.

Dlatego warto tu przywołać jeszcze jeden istotny wątek doktrynalny, odnoszący się do
podstawowych zasad organizacji życia zbiorowego, zawarty w katolickiej nauce społecznej. Te trzy
podstawowe zasady to: dobro wspólne, solidaryzm społeczny i zasada pomocniczości. Bez tych
wartości demokracja, stanowiąca dziś bez wątpienia formę państwa najbardziej odpowiadającą
godności człowieka, jest zaledwie pustą regułą proceduralną.

Państwo powinno być tylko pomocnicze, to znaczy nie może od ludzi, rodzin, mniejszych wspólnot i
zbiorowości przejmować całej odpowiedzialności za warunki życia indywidualnego i zbiorowego. To
osoba ludzka jest wolna, ale wolność, by była godna, wymaga dzielności we własnych sprawach i
poczucia odpowiedzialności, również za los wspólny; inaczej nie da się sprostać społecznym i
gospodarczym wyzwaniom jutra. Przy takim widzeniu zasad życia zbiorowego i położenia jednostki,
społeczna nauka Kościoła Katolickiego (bliska zresztą społecznemu nauczaniu niektórych kościołów
reformowanych) stoi w zasadniczym sporze filozoficznym z doktryną liberalnej demokracji, a porażki
tej ostatniej powodują, że to w katolickiej nauce społecznej poszukuje się dziś coraz częściej
odpowiedzi na praktyczne pytania, które niesie indywidualizm, wynikające dla społeczeństw
europejskich ze współczesnych wyzwań wobec państwa, wobec dobra wspólnego i wobec społecznej
spójności.

Wątek ten - zwłaszcza zasada pomocniczości - do niedawna był u nas zupełnie nieobecny w życiu
zbiorowym, ale także w podręcznikach akademickich, poza podręcznikami historii doktryn
politycznych i prawnych. Przecież - jak się dla wielu okazało zupełnie niespodziewanie - jest istotny na
tyle, iż legł u podstaw ustrojowych cywilizacji europejskiej. Zasada pomocniczości obecna jest dziś
m.in. w Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego, o której będzie mowa w dalszych partiach książki,
w Traktacie z Maastricht, w konstytucji Republiki Federalnej Niemiec, a także w naszej Konstytucji z
1997 roku. Reforma terytorialna 1998 r. wniosła tę zasadę także do polskiego ustroju
administracyjnego.

W tych ogólnie nakreślonych granicach doktrynalnych i ustrojowych, które wspólne są wszystkim


współczesnym państwom cywilizowanym, wykonuje przypisane jej zadania administracja publiczna.
Administracja towarzyszy władzy od zarania dziejów. Już twórca polskiej historiografii Joachim
Lelewel zauważył, że "[...] sądy, wojskowość, prawodawstwo, administracja koncentrowały się we
władzy królewskiej [...]". W rozwiniętych cywilizacjach następuje również i rozwój administracji, a
wraz z upadkiem cywilizacyjnym postępuje jej degeneracja, zarówno w sferze spełnianych funkcji, jak
i w odniesieniu do aparatu.

Administracja publiczna, jaką znamy dzisiaj - uregulowana prawnie i działająca w sposób


sformalizowany, szeroko rozbudowana co do przedmiotu działania, a w konsekwencji również i
organizacyjnie, ukształtowana hierarchicznie z zarysowaną silnie specjalizacją i ciągłymi problemami
wewnętrznej koordynacji, oparta na czynniku profesjonalnym czyli biurokratycznym - w Europie
pojawiła się szerzej i rozwijała dopiero od czasów monarchii absolutnej. Stale była jednak obecna w
Kościele katolickim, a także, co warto pamiętać, w miastach, od kiedy tylko były one samorządnymi
gminami. Jak podkreślał wspominany już Sebastian Petrycy z Pilzna, "[...] miasto jest zjednoczone
towarzystwo ludzkie przez naturę i ustawy, mając władzę uczestnictwa rady, sądów i urzędów, które
będąc jednymi prawy powikłani, wszelkiego tak duchownych, jak i świeckich rzeczy dostatku używa.
Jest tedy miasto zjednoczone towarzystwo ludzi, bo rozróżnienie i rozproszenie ludzi nie może
stanowić miasta [...]".

Termin "administracja" pochodzi od łacińskiego słowa ministrare, oznaczającego "służyć" (ad w


istocie tylko wzmacnia ten służebny sens). Administracja publiczna jest sługą ustroju i aparatem
wykonawczym władzy politycznej. W demokratycznym państwie prawnym jest sługą prawa - w tym
sensie, uprzednio wspomnianym, że prawu podlega i prawa musi przestrzegać (zasada
praworządności), ale także i dlatego, iż cała w istocie rzeczy działalność administracji publicznej
polega na wy k o n y w a n i u prawa, skoro cała na prawie się opiera. W tym też - w odniesieniu do
administracji publicznej - leży istota podziału władz. Do zadań władzy wykonawczej i do podległej jej
administracji publicznej należy bowiem wykonywanie prawa, tak jak do legislatywy należy
stanowienie go.

Tu jednak od razu należy z naciskiem zwrócić uwagę na uboczny i negatywny efekt traktowania
administracji jedynie jako "urządzenia do stosowania prawa". Można rzec nawet, że jest to zapewne
rezultat nazbyt formalistycznego rozumienia zasady państwa prawnego, które wzmocniła jeszcze
doktryna pozytywizmu prawniczego. "Stosowanie prawa" (administracyjnego) często oznacza dziś
bowiem, w przyjętym szeroko rozumieniu, zaledwie konkretyzację ustawy, czy to w drodze
stanowienia przepisów administracyjnych, czy poprzez wydawanie aktów indywidualnych (decyzji
administracyjnych, a jak mówiono przed wojną- orzeczeń i zarządzeń) i podejmowania innych
władczych czynności administracyjnych.

Tymczasem - również od strony prawnej - praca dzisiejszej administracji publicznej, tak samo jak i
dawniej, polega nie tylko na wykonawczym "stosowaniu" prawa administracyjnego, lecz także na
samodzielnym, twórczym działaniu w ramach prawa i na jego podstawie (a więc - "przestrzegając
prawo"), i to w zakresie daleko nieraz wykraczającym poza obszar objęty prawem administracyjnym.
Administracja publiczna jest bowiem działalnością organizatorską władzy wykonawczej, prowadzoną
w takim zakresie, w jakim przemawia za tym interes publiczny (i pozwalają posiadane zasoby
finansowe) - w ramach prawa i do jego granic.

Waga takiego spojrzenia na współczesną administrację publiczną wymaga szczególnego podkreślenia.


Chodzi bowiem o zauważenie podstawowej różnicy między położeniem władzy wykonawczej i
administracji w poprzednim systemie jednolitej władzy państwowej (gdzie Sejm był de iure
"najwyższym" organem władzy państwowej, w związku z czym podlegała mu Rada Ministrów wraz z
całą administracją) a nowym, konstytucyjnym ułożeniem władz naczelnych państwa, opartym na
zasadzie podziału władz. Obecnie rząd nie "podlega" parlamentowi w dawnym znaczeniu formalnej
podległości. Każdy z trzech głównych segmentów władzy państwowej jest samodzielny w wypełnianiu
przypisanych mu funkcji i samodzielnie też odpowiada za rezultaty swojej działalności: parlament
stanowi prawa, władza wykonawcza (rząd wraz z administracją publiczną) prowadzi w tych ramach
samodzielną działalność na rzecz interesu publicznego, zaś sądy orzekają, czy prawo jest
przestrzegane (również przez administrację).

Przy tym demokratyczne państwo prawne, o którym mowa w naszej konstytucji (ściślej -
konstytucjach) od 1989 r., staje się dzisiaj coraz bardziej państwem obywatelskim, to jest również
zdecentralizowanym, w którym o tym, co jest interesem publicznym, rozstrzyga się nie tylko w
centrum władzy ustawodawczej i wykonawczej, lecz również w skali lokalnej i regionalnej. W Polsce
takie warunki ustrojowe i prawne zaistniały od 1 stycznia 1999 r.; teraz należy uczynić wiele, by
reforma ta stała się żywym składnikiem nowej doktryny państwowej oraz początkiem nowych
mechanizmów i zwyczajów w życiu politycznym.

Ten ostatni wątek jest istotny. Ponowne rozbudzenie demokracji lokalnej i regionalnej stanowi ważne
znamię ustrojów państwowych drugiej połowy XX wieku. Współcześnie jest to efekt poszukiwań
nowej tożsamości społecznej w zunifikowanym świecie. W dużej mierze rozbudzenie to stanowi
jednak także

uboczny skutek doktryny i praktyki państwa dobrobytu, które przyjęło na siebie wiele obowiązków
(jak się okazało nazbyt wiele), a zatem - i nowej odpowiedzialności przed społeczeństwem za ich
właściwe wypełnienie.

Z powyższych powodów wynika nowa atrakcyjność wspomnianej zasady pomocniczości.


Decentralizacja nie tylko bowiem ułatwia dostosowanie działań administracji publicznej do potrzeb
lokalnych i regionalnych, ale i pozwala rozszerzyć obywatelską kontrolę nad wydatkami publicznymi i
ich celowością. Zresztą również i tu rozumienie "interesu publicznego" zmienia się: oczywisty jest,
chociaż wcale nie prosty, rachunek kosztów i związek między ogólnym dobrobytem społeczeństwa i
obciążeniami podatkowymi, które ponoszą obywatele, a możliwym zakresem świadczeń socjalnych i
usług zbiorowych, dostarczanych przez sektor publiczny (administracja świadcząca). "Państwo
socjalne", które zbyt optymistycznie przyjęło rozliczne obowiązki wobec jednostki i zbiorowości, dziś
w wielu krajach stoi na granicy załamania.

Treść funkcji administracji publicznej, decydująca o istocie jej charakteru i o zakresie działania,
zmienia się w toku historii, gdyż zależy od wielu czynników, zwłaszcza politycznych i gospodarczych.
Odpowiednio do tego jak szerzej albo w sposób wąski - wyznaczony jest przedmiot interesu
publicznego, a więc również zasięg zadań i odpowiedzialności administracji publicznej, z większym też
albo i skromniej zakreślonym wpływem obywateli na jej działalność mamy do czynienia. Tak czy
inaczej administracja publiczna (jako system) stoi zawsze na straży interesów państwowych.

Co najmniej więc oznacza to, że administracja publiczna (cywilna i wojskowa, rządowa i


samorządowa) odpowiada praktycznie za porządek publiczny, a także za stan bezpieczeństwa
państwa, życia zbiorowego i obywateli. Tę funkcję administracja publiczna musi spełniać w każdym
nowoczesnym państwie, choć sposób jej wykonywania (a także sam kształt administracji) inny był w
państwie absolutnym, inny w liberalnym, jeszcze inny jest w krajach praktycznie realizujących
doktrynę państwa dobrobytu, inny był państwach faszystowskich, w ustroju stalinowskim czy
państwach "realnego socjalizmu", a inny powinien być w krajach postkomunistycznych,
odbudowujących demokrację i gospodarkę rynkową.

Budowa administracji publicznej musi zatem dobrze odpowiadać zarówno sytuacji państwa w
zmieniającym się kontekście historycznym, w danej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej, jak i
panującej doktrynie państwowej.

Przez prawie pół wieku nauczano u nas studentów prawa, że prawo jest "instrumentem polityki".
Nauczano również, że państwo jest aparatem przymusu (ucisku). Tak rzeczywiście było przez te pół
wieku, bo Polska nie była w pełni; suwerenna. Jedynie w warunkach suwerenności państwo może być
dobrem wspólnym wszystkich obywateli, a administracja - służbą publiczną, nie zaś instrumentem
ucisku. Ona sama zaś - administracja publiczna, to znaczy: ludzie, administracji, ich doświadczenie,
wiedza i zaangażowanie w sprawy interesu publicznego, stanowią szczególnie cenny kapitał każdego
państwa. To powinno tkwić głęboko w świadomości obywateli, zaś do obowiązków elit politycznych
należy dbałość o ten kapitał i pomnażanie go.

Administracja publiczna w znaczeniu funkcjonalnym - rozumiana jako działalność organizatorska i


wykonawcza w odniesieniu do politycznych decyzji władzy państwowej - występować musiała we
wszystkich znanych z historii państwach. Niekoniecznie jednak to samo można powiedzieć o
administracji publicznej w znaczeniu podmiotowym - jako aparatu powołanego dla prowadzenia
takiej działalności.

Aparat administracji, zwłaszcza współczesnego nam typu - zawodowy, oparty na pionowym i


poziomym podziale pracy oraz związanej z nim specjalizacji, zbudowany, przynajmniej częściowo,
hierarchicznie, funkcjonujący na podstawie sformalizowanych, generalnych reguł postępowania -
kształtował się stopniowo i w postaci bliskiej już współczesnej nie pojawił się wcześniej niż w wiekach
XVII i XVIII, czyli - ogólnie rzecz biorąc - w epoce Oświecenia. Korzeni współczesnej administracji
publicznej należy zatem poszukiwać w instytucjach owego czasu, co odnosi się także w dużej mierze
do zróżnicowania dzisiejszych narodowych modeli administracji.

Rozdział II

Kształtowanie się najważniejszych narodowych modeli administracji publicznej

Zagadnienia ogólne
Kształtowanie się współczesnych modeli administracji publicznej przebiegało w różnych warunkach
politycznych i społeczno-ekonomicznych. Różnice, które do dzisiaj rysują się pomiędzy wieloma
narodowymi modelami administracji, wynikają w znacznej mierze z różnic, jakie dzieliły te kraje już w
dobie kształtującego się i rozwiniętego Oświecenia, to jest w XVII i XVIII wieku - i które pozostawiły
wciąż zauważalne różnice między nimi w zakresie kultury politycznej i tego, co określa się jako kultura
administracyjna; zarówno kultura polityczna, jak i kultura administracyjna łączą się ściśle z
problematyką ogólnej kultury właściwej danemu społeczeństwu5.

Podstawowa różnica charakterystyczna dla doby Oświecenia da się sprowadzić do podstawowej


zasady ustroju politycznego. Administracja publiczna działała zatem jako aparat wykonawczy bądź w
ustroju monarchii absolutnej, gdzie władza monarchy nie była ograniczona przez żaden inny organ
państwowy, w szczególności reprezentujący czynnik społeczny, bądź też w ramach republiki w
ówczesnym rozumieniu, to jest ustroju, w którym czynnik społeczny, w szczególności reprezentowany
przez ciało parlamentarne, wywierał odczuwalny wpływ na rządy.

Monarchia absolutna - która w dobie Oświecenia starała się wziąć na siebie odpowiedzialność za
wszelkie sprawy społeczeństwa, stając się, jak określił to już w połowie XVII stulecia jeden z jej
najwybitniejszych teoretyków, Tomasz Hobbes, odpowiednikiem biblijnego potwora Lewiatana -
wiązała się na ogół z tym typem kultury, który nazywa się biurokratycznym, w przeciwieństwie do
typu przedsiębiorczego, właściwego pierwszym krajom kapitalistycznym (Holandia, Anglia) oraz typu
partycypacyjnego, którego cechy możemy odnaleźć w polsko-litewskiej Rzeczypospolitej Obojga
Narodów. Ustrój typu monarchii absolutnej przeważał na kontynencie europejskim w XVII i XVIII
wieku. Tradycje monarchii absolutnej istotnie zatem zaważyły na kształcie instytucji publicznych
Francji, Niemiec czy Hiszpanii.

5 Pojęcia te rozwija B. Guy Peters (Administracja publiczna w systemie politycznym, Warszawa 1999,
s. 64 i nast.).

Osiemnastowieczne "republiki", będące w dzisiejszym rozumieniu i republikami, i monarchiami,


stanowiły zjawisko dość wyjątkowe, a do tego były one bardzo zróżnicowane. Obok republik w
naszym rozumieniu - jak Wenecji, kantonów szwajcarskich czy też stanów Ameryki po proklamowaniu
w 1776 r. niepodległości oraz ich federacji w postaci Stanów Zjednoczonych Ameryki, powstałej w
1787 r. za republiki uznawano Anglię (od 1707 r. Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii), Szwecję
(zwłaszcza w tzw. okresie wolności, to jest w latach 1720-1772), jak również polsko-litewską
Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Pojęcie republiki w dzisiejszym rozumieniu zaczęło się
upowszechniać dopiero po proklamowaniu republiki we Francji, w czasie Wielkiej Rewolucji, w 1792
r.; była to, jak się okazało, I Republika Francuska (trwająca do 1799/1804 r.), po której następowały
kolejne republiki: II (1848-1851/1852), III (1875-1940/1946), IV (1946-1958) i wreszcie: aktualna V
Republika, istniejąca od gaullistowskiej konstytucji 1958 roku. Republikanizm francuski, należy
zauważyć, kształtował się na bazie tradycji monarchii absolutnej, podczas gdy republikanizm
amerykański miał za punkt wyjścia szczególny "republikanizm" angielski.

Jest oczywiste, że osiemnastowieczne "republiki" różniły się również ustrojem społeczno-


ekonomicznym. Wenecja, nasza Rzeczpospolita czy Szwecja reprezentowały, mimo pewnych reform
społecznych przeprowadzanych w nich na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XVIII
stulecia, porządek feudalny podczas gdy Wielka Brytania, a tym bardziej Stany Zjednoczone i Francja
począwszy od rewolucji, miały charakter państw wczesnokapitalistycznych. Fakt ten nie miał jednak
większego wpływu na różnice, jakie wystąpiły w odniesieniu do administracji publicznej - poza sferą
kulturowych uwarunkowań działalności administracyjnej: biurokratycznych we Francji, opartych na
zmyśle przedsiębiorczości w "republikach" zarazem tradycyjnych i kapitalistycznych czy też wiążących
się po prostu z potrzebą partycypacji w sprawowaniu władzy publicznej.

Nie wszystkim spośród europejskich państw XVIII w. było dane kontynuować w dobie późniejszej
rozwiązania administracyjne przyjęte w epoce Oświecenia. Niektóre z państw, jak Wenecja, przestały
w ogóle istnieć, inne, jak Polska czasowo zniknęły z mapy Europy, by odrodzić się w nowych
uwarunkowaniach instytucjonalnych. Rosja, po rewolucji 1917 r., starała się - nie bardzo zresztą
skutecznie - odizolować od dawnych tradycji caratu, do których otwarcie może nawiązywać dopiero
w latach dziewięćdziesiątych XX stulecia. Niemcy, podzielone na około 300 jednostek państwowych (z
których najsilniejsze były Prusy i Austria), w wieku XIX weszły w okres jednoczenia, który doprowadził
do stworzenia z ich większej części państwa o charakterze złożonym, dziś w postaci Republiki
Federalnej Niemiec.

Tym niemniej, poza - i to tylko po części oraz przejściowo - Rosją, oraz p , za Polską, wszystkie wielkie
państwa wieku Oświecenia mogły później kontynuować - i co więcej, kontynuowały - w dziedzinie
administracji publicznej rozwiązania przyjęte w XVIII wieku. Poza Szwecją, są to zresztą wciąż wielkie
m ~ carstwa. Najważniejsze współczesne narodowe modele administracji publicznej mają zatem swe
źródło w epoce Oświecenia - i dlatego od tej epoki należy zacząć ich analizę.

Nie można przy tym pominąć spostrzeżenia, że również w epoce Oświecenia ukształtowały się różne
podejścia do zagadnienia dostosowywania administracji publicznej do potrzeb danego czasu - dziś
stanowiące istotny element kultury politycznej i administracyjnej poszczególnych krajów.

Oświecenie angielskie, a za nim amerykańskie, opierało się w dużej mierze na empiryzmie i


pragmatyzmie czyli, w sferze metodologii, na rozumowaniu indukcyjnym, a w sferze praktycznej - na
wychodzeniu od doświadczeń praktycznych. Oznaczało to, iż instytucje publiczne dostosowywano do
potrzeb danego czasu w drodze reform o charakterze najczęściej modernizacyjnym, a tylko czasem
podejmowanych na poziomie mechanizmów zarządzania sprawami publicznymi (typologię reform
administracyjnych, z zastosowaniem tych terminów, przedstawimy w rozdziale XI).

Natomiast w myśli oświeceniowej we Francji i w Niemczech dominowały wątki racjonalizmu, w


znaczeniu przeciwstawnym empiryzmowi. Uznawano zatem, że wiedzę o świecie uzyskuje się głównie
dzięki "czystemu rozumowi" poszukującemu praw wynikających z natury, na zasadzie dedukcji - bez
potrzeby odwoływania się do doświadczenia. Podejście takie pozwalało tworzyć konstrukcje
idealnych rozwiązań politycznych i administracyjnych, opartych na nakazach prawa natury - które to
rozwiązania, jak wierzono, nie tylko można, ale i należało wcielać w życie. Jego konsekwencją było
programowe zrywanie z przeszłością, obce myśli anglosaskiej - i chęć dokonania jednorazowej
wielkiej transformacji w celu wprowadzenia jedynie słusznych rozwiązań.

We Francji, próbę dokonania takiej transformacji podjęto w okresie Wielkiej Rewolucji,


wprowadzając nawet, by odciąć się od "dawnego ustroju", nowy kalendarz. Próba okazała się
skuteczna, gdy idzie o instytucje społeczne - Wielka Rewolucja Francuska, zapoczątkowana w 1789 r.
była przede wszystkim rewolucją społeczną, i polityczne - te ostatnie w tym sensie, że mimo częstej
zmiany form konstytucyjnych powrót do absolutyzmu stał się już niemożliwy; w dziedzinie
administracji publicznej, jak się okazało, dokonano nie transformacji, lecz jedynie racjonalizacji
rozwiązań ukształtowanych przed rewolucją.

W Niemczech, pozostających przy absolutyzmie do 1848 r.; transformacją starano się objąć - w
ramach typowego dla tego kraju zjawiska absolutyzmu oświeconego - przede wszystkim sferę
administracji publicznej. Ustrój społeczny i ustrój polityczny zmieniano w drodze stopniowych, do
1848 r. starannie dozowanych reform, dla którego to procesu przyjęto nazwę pruskiej drogi do
kapitalizmu. Doświadczenia państw niemieckich dowiodły, że transformacja samej administracji
publicznej nie jest możliwa, wymaga ona bowiem szerszej transformacji ustrojowej, ta zaś dokonała
się w Niemczech - w drodze zresztą nie rewolucyjnej, jak we Francji, lecz ewolucyjnej - dopiero
począwszy od Wiosny Ludów 1848 roku. W rezultacie nieco paradoksalnie, kształt, jaki w XVIII i XIX w.
przybrała administracja niemiecka, był bardziej racjonalistyczny w sensie oderwania od tradycji niż
kształt administracji francuskiej, lecz zarazem administracja ta działała w znacznie bardziej
tradycyjnym otoczeniu społecznym i politycznym.

Szwecja była w XVIII w. "republiką" swoistego rodzaju. Od XVII w. występowało w niej wiele
rozwiązań administracyjnych typu racjonalistycznego, zarazem jednak przechodziła poważne zmiany
ustrojowe: od silnej władzy królewskiej do dominacji parlamentu ("okres wolności" 1719-1772),
potem znów w kierunku silnej władzy królewskiej bliskiej absolutyzmowi oświeconemu - do
kształtowania się nowoczesnego konstytucjonalizmu na podstawie konstytucji z 1809 r.,
obowiązującej do lat siedemdziesiątych XX stulecia. Przemiany polityczne dokonywały się w sytuacji
istnienia utrwalonych instytucji administracyjnych, z czego wynikła silna stabilność tych instytucji.
Ponieważ nie były one, jak w Anglii, owocem wielowiekowej ewolucji, lecz stanowiły produkt reform
XVII w., potrzeba reformowania administracji szwedzkiej - bez ich transformowania okazywała się
jeszcze mniejsza niż w Anglii.

2. Model angielski

Jako o pierwszym będzie mowa o modelu angielskim. Używać tu trzeba terminu "angielski", a nie
"brytyjski", z tego powodu, że co prawda aparat polityczny (monarcha, parlament, gabinet)
obejmował już całe, powstałe w 1707 r., Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii (to jest w XVIII w.
Anglię wraz z Walią i Szkocję), ale administracja, tak centralna, jak i terytorialna (zwłaszcza ona), była
zorganizowana odrębnie dla Anglii i dla Szkocji. Odrębność systemu prawnego i sądowego oraz
pewna odrębność administracji terytorialnej Szkocji występują zresztą do dziś. Co więcej, w wyniku
tzw. dewolucji, to jest przekazywania Szkocji (jak również Walii) części dotychczasowych uprawnień
władzy centralnej - w tym części uprawnień ustawodawczych, co stało się możliwe po wyborach (po
raz pierwszy proporcjonalnych) do zgromadzeń parlamentarnych Szkocji i Walii przeprowadzonych w
1999 r., odrębność administracji szkockiej powinna istotnie się zwiększyć w ciągu najbliższych lat.
"Dewolucja", stanowiła od ponad dwóch dziesiątków lat istotny element programu Partii Pracy -
która starała się unikać terminu "federalizacja", zawsze zdecydowanie odrzucanego przez
konserwatystów. "Dewolucja" jest szersza w Szkocji niż w Walii, która nie ma tradycji odrębnej
państwowości, lecz nawet w odniesieniu do Walii można ją uznać za daleko idącą regionalizację (o
znaczeniu terminu "regionalizacja" będzie mowa w szczególności w rozdziale VI).

Osiemnastowieczna Anglia - przykład "republiki" w ówczesnym rozumieniu - opierała się w dziedzinie


ustroju politycznego na kształtującym się od Chwalebnej Rewolucji 1688 r. systemie parlamentarno-
gabinetowym. Ministrowie tworzący razem rząd - najważniejsi z nich obradowali wspólnie jako
"gabinet Jego Królewskiej Mości" - byli, jak w klasycznych monarchiach, powoływani i odwoływani
przez monarchę. Monarcha tracił jednak stopniowo wpływ na ich osoby, bowiem kształtowała się
zasada odpowiedzialności politycznej rządu przed Izbą Gmin. Izba, poprzez wyrażenie wotum
nieufności, mogła doprowadzić albo do dymisji rządu i w rezultacie powołania nowego, cieszącego się
jej zaufaniem, albo do rozpisania, z inicjatywy gabinetu, nowych wyborów i w rezultacie do
uzależnienia składu rządu od zdania elektoratu. Odpowiedzialność polityczna rządu w Anglii była
solidarna, to znaczy, że zmiany musiały dotyczyć, przynajmniej w zasadzie, całego składu rządu.

Już w XVIII w., monarchowie wycofali się tak z bezpośredniego udziału w życiu politycznym, jak i z
przewodniczenia - a nawet obecności - na posiedzeniach gabinetu.

W tych warunkach jedynym szefem władzy wykonawczej - i politycznym zwierzchnikiem rządu -


stawał się przywódca większości w Izbie Gmin, od XVIII w. tytułowany premierem (pierwszym
ministrem, Prime Minister), choć po raz pierwszy ustawowo tytuł ten został uznany dopiero w 1937
roku. Premier brytyjski od początku mógł nie piastować żadnej teki ministerialnej; jego
przewodnictwo w Kolegium Skarbu (Treasury Board) w charakterze "pierwszego Lorda Skarbu" (First
Lord of the Treasury) szybko stawało się formalne, wobec zanikania kolegialności w tym organie. Na
ogół jednak premier piastował którąś z tek aż do lat trzydziestych XX, kiedy to dopiero uzyskał stały
aparat administracyjny, umożliwiający mu wykonywanie jego funkcji.

Silna pozycja premiera jest jednym z charakterystycznych rysów angielskiego modelu politycznego.
Rysem takim jest również rozróżnienie i rozdział dwóch pojęć: rządu (Government) i gabinetu
(Cabinet), pogłębiający się z biegiem czasu. Współcześnie rząd składa się z ponad stu ministrów,
którzy muszą być członkami jednej z dwóch izb parlamentu. Około dwudziestu z nich stanowią
ministrowie gabinetowi, zasiadający w gabinecie; w rządach działających po 1945 r. najmniejsza
liczba ministrów gabinetowych wyniosła 16 (jednakże tylko raz - w rządzie Winstona Churchilla po
1951 r.), a największa - 23, przy czym gabinety labourzystów są na ogół liczniejsze niż
konserwatywne.

Ministrami gabinetowymi są przede wszystkim szefowie najważniejszych resortów, jak Lord Kanclerz
(odpowiednik ministra sprawiedliwości w innych państwach), Lord Kanclerz Exchequeru
(odpowiednik ministra finansów, w XVIII w. drugi po premierze członek Kolegium Skarbu), a od 1977
r. także jego zastępca odpowiedzialny za wydatki publiczne, mianowicie Główny Sekretarz Skarbu,
oraz sekretarze stanu czyli szefowie określonych ważnych resortów. Ministrami gabinetowymi są
jednak też - tradycyjnie - pewni ministrowie bez teki, wykonujący ważne funkcje polityczne, jak Lord
Przewodniczący Rady Prywatnej oraz Strażnik Tajnej Pieczęci. Od pewnego czasu występuje instytucja
ministra stanu członka gabinetu, zasiadającego w nim obok odpowiedniego ministra (dotyczy to
szczególnie resortu spraw zagranicznych).

Skład gabinetu nie jest jednak stały - poza grupą ministrów, którzy tradycyjnie wchodzą w skład
gabinetu, są i tacy, których urzędy są w gabinecie reprezentowane nie zawsze, rzadko lub wręcz
sporadycznie, co nie przeszkadza im być szefami resortów; są w rezultacie swoistym odpowiednikiem
naszych kierowników urzędów centralnych (przy jednak całkowicie politycznym statusie wszystkich
ministrów brytyjskich, podczas gdy status kierowników naszych urzędów centralnych oscyluje między
politycznością a profesjonalną stabilnością).
Pozostali członkowie rządu - to przede wszystkim tzw. ministrowie młodsi junior ministers). Z reguły
noszą oni tytuł parlamentarnych podsekretarzy stanu i każdy z nich zastępuje właściwego ministra w
zakresie spraw politycznych, na ogół będąc członkiem innej izby parlamentu niż minister. Obok
parlamentarnych podsekretarzy stanu, którzy zmieniają się wraz z całym rządem, występują "stali
sekretarze" (permanent secretaries), dawniej stali podsekretarze stanu - najwyżsi urzędnicy
ministerstw, którzy są zawodowymi zastępcami ministrów do spraw administracyjnych,
zachowującymi swoje stanowiska po zmianie większości parlamentarnej jako szefowie służby
cywilnej w ministerstwie.

W XVIII w. nie było jeszcze ukształtowanej zasady zawodowości aparatu urzędniczego administracji
centralnej, choć jej początki zaczęły już występować praktyce. Zasadę tę - wraz z gwarancjami
stabilizacji stosunku służbowego urzędników Korony - wprowadzono na przestrzeni XIX w. wraz z
instytucją Civil Service, czyli służby cywilnej.

Nastąpiło to przede wszystkim w rezultacie raportu przedstawionego w 53 r. przez Stafforda H.


Northcote i Charlesa E. Trevelyana. W raporcie tym stwierdzano m.in.:

"[...] W obecnym stanie rzeczy nie można rządzić bez pomocy sprawnego aparatu stałych
urzędników, którzy by byli należycie podporządkowani ministrom, bezpośrednio odpowiadającym
przed monarchą oraz przed parlamentem, lecz którzy by byli zarazem obdarzeni niezależnością, siłą
charakteru, zdolnościami i doświadczeniem wystarczającymi do tego, aby radzić, wspomagać i do
pewnego stopnia wpływać na tych, którzy stoją ponad nimi (...]".

Raport ten, warto to zauważyć, stanowił uogólnienie i rozwinięcie praktyki kształtowanej od 1764 r.
przez władze Kompanii Wschodnioindyjskiej, władają aż do 1858 r. znaczną częścią Indii i wysp
Oceanu Indyjskiego. Był to jeden z wielu, choć może najbardziej spektakularny, przykład wpływu, jaki
na administrację publiczną może wywierać administracja prywatna. Wpływ ten jest szczególnie silny
właśnie w krajach anglosaskich.

Zasada stabilizacji stosunku służbowego - uniezależnienie od zmian rządu osi się do wszystkich "sług
Korony", tzn. funkcjonariuszy państwowych, z wyłączeniem ministrów - członków rządu. Ci ostatni
bowiem, zgodnie z zasadą solidarnej odpowiedzialności rządu ustępujący wraz ze zmianą większości
parlamentarnej, nie są "sługami cywilnymi" w rozumieniu przepisów o służbie cywilnej.

W XX w. dokonano wielu reform angielskiej służby cywilnej, przy czym większą rolę odegrał w tym
zakresie raport komisji Lorda Fultona z 1968 r. Zlikwidowano swoiście kastowy podział Civil Service na
odrębne kategorie, zastępując go systemem rang, zaczynających się od najniższych stanowisk w
administracji państwowej. Szerzej otwarto dostęp do służby wykwalifikowanym specjalistom, jak
również - w pewnym stopniu - praktykom z sektora prywatnego. Wyraźne otwarcie na zewnątrz
dokonało się w ramach reform przeprowadzonych przez Margaret Thatcher od 1988 r., tzw.
"następnych kroków" (Next Steps), polegających na wyodrębnieniu z ministerstw
podporządkowanych im "agencji rządowych", powołanych do załatwiania ściśle określonych spraw
obywateli i zarządzanych na zasadzie pewnej samodzielności finansowej, w oparciu o zawierane z
nimi szczególnego typu kontrakty. Wraz z wprowadzeniem w 1945 r. powszechnego dostępu do
świadczeń zdrowotnych, stworzony został odrębny system państwowej służby zdrowia (National
Health Service); personel szpitali publicznych jest zatrudniany w ramach tej służby, a nie służby
cywilnej.
Jak dalej zauważymy, wiele z powyższych idei - w różnej zresztą formie i pod różnymi nazwami -
doczekało się realizacji również na kontynencie; niektóre z nich znajdziemy także w ideologii polskich
reform ostatniego dziesięciolecia, dotyczących organizacji rządu i administracji centralnej oraz służby
cywilnej. Specyfika narodowych rozwiązań w tym zakresie nie może przysłonić faktu, że z upływem
lat stają się one wzajemnie coraz bliższe, co ułatwia współpracę rządom i władzom administracyjnym.

Jeżeli idzie o administrację terytorialną, była ona w XVI1I wieku - i jest dzisiaj - oparta w Anglii na
pełnym samorządzie terytorialnym (local selfgovernment), który oznacza jednak coś innego niż
samorząd terytorialny w ujęciach kontynentalnych (o czym będzie zaraz mowa w ramach omawiania
tradycji modelu niemieckiego). Samorząd angielski, traktowany w kategoriach politycznych, nie jest
formą udziału obywateli w wykonywaniu zadań administracyjnych z woli władzy centralnej, w
wytyczonych przez nią ramach i często we współdziałaniu z równoległym aparatem podległym władzy
centralnej. Stanowi on naturalną instytucję polityczną, a nie tylko administracyjną, swoisty
odpowiednik idei parlamentaryzmu na szczeblu lokalnym, działający bez równoległego występowania
przedstawicieli rządu w terenie.

Zarazem, co może stanowić pewien paradoks, ten przejaw, jak ją się czasem nazywa,
"niecentralizacji" (w przeciwieństwie do decentralizacji, która zakłada rozpraszanie wcześniej
istniejącej władzy centralnej), opiera się na zasadzie ustawowego określania zadań samorządu w
sposób enumeratywny, to jest przez wyliczenie - a nie na zasadzie domniemania jego zadań, jak w
większości krajów Europy kontynentalnej. Ogólna klauzula domniemania właściwości samorządu
zakłada, że jest on właściwy zawsze "w sprawach publicznych o znaczeniu lokalnym" (czy
"regionalnym"), jeżeli danego zadania lub kompetencji nie przypisano wyraźnie innemu organowi
władzy publicznej. Domniemanie właściwości samorządu gminnego w sprawach lokalnych występuje
na przykład w naszym ustawodawstwie samorządowym od 1990 r, jak również w naszych nowych
sformułowaniach konstytucyjnych.

Ta "niecentralizacja" jako cecha angielskiego samorządu wynika dzisiaj, jak i dawniej, w znacznej
mierze z traktowania go bardziej za istotną instytucję społeczeństwa obywatelskiego, niż za część
składową "aparatu państwowego". Skutkiem tego jest pewne zbliżenie położenia samorządu do
innych form organizacyjnych życia zbiorowego, w tym i do organizacji pozarządowych (zob. w
rozdziale X) - co stanowi istotną różnicę w porównaniu z doktrynami kontynentalnymi. Z drugiej
strony enumeracja zadań samorządu wynika z doktrynalnego założenia, że władza i własność
przynależy panującemu, a inne instytucje mogą z tych atrybutów korzystać jedynie na zasadzie
przywileju lub cesji, w praktyce oczywiście bardzo rozległych. Enumeracja zadań samorządu
występuje również w systemach skandynawskich (bliskich anglosaskiemu). Także w stanach Ameryki
Północnej zakres odpowiedzialności miast i innych władz lokalnych jest ustalany pozytywnie aktami
parlamentu, co wynika z kolei z założenia, że władza zwierzchnia należy do Narodu, miasta więc
(będące instytucjami społeczeństwa obywatelskiego) mogą się nią cieszyć jedynie w zakresie
wyraźnie przekazanym.

Nie oznacza to, że dzisiejszy angielski samorząd terytorialny jest prostym przedłużeniem samorządu z
wieku Oświecenia. Osiemnastowieczny samorząd podobnie zresztą jak osiemnastowieczny system
wyborów do parlamentu - był już w tamtym czasie archaiczny, kontynuując rozwiązania sprzed kilku
wieków. Poza niektórymi miastami nie opierał się w ogóle na wyborach. W hrabstwach (counties), na
które dzieliła się - i dzieli, choć po dokonaniu w XIX w. pewnych zmian w historycznym podziale -
Anglia, organami samorządu, jak również sądownictwa w sprawach wykroczeń i w drobnych
sprawach cywilnych, byli, jak poprzednio, sędziowie pokoju. Formalnie mianował ich monarcha, lecz
ich podległość władzy centralnej była minimalna. Sędzią pokoju mógł bowiem zostać wyłącznie
bogaty właściciel ziemski, zamieszkały w danym hrabstwie. Był on praktycznie nieodwoływalny.
Wobec tego, że pełnił obowiązki honorowo, bez wynagrodzenia, władza centralna nie mogła
wywierać na niego nacisku finansowego.

W miarę postępów myślenia w kategoriach demokratycznych ten typ samorządu okazywał się coraz
bardziej anachroniczny. Równolegle z reformami prawa wyborczego do Izby Gmin przeprowadzano
zatem reformę samorządu: w 1835 r. w miastach, w 1888 r. w hrabstwach. Wprowadzono
przedstawicielskie władze lokalne pochodzące z wyborów - rady - i oddzielono je od wymiaru
sprawiedliwości. W 1894 r. powołano rady okręgowe (district councils), kształtując tym samym
współczesny typ podziału terytorialno-administracyjnego. Ustawodawstwo samorządowe i później
ulegało zmianom; istotnej modernizacji ustroju samorządu angielskiego dokonano w 1972 roku.

Charakterystyczną cechą samorządu terytorialnego Anglii jest niewyodrębnianie organu


wykonawczego; na kontynencie, w tym w Polsce, tradycją jest podział organów samorządu na
uchwałodawcze i wykonawcze. Rady angielskie swobodnie decydują o sposobie wykonywania swoich
aktów. Działają na plenach albo poprzez komisje, mogą też upoważniać swoich zawodowych
urzędników do wydawania decyzji w przyznanym im zakresie działania.

Współcześnie angielski samorząd terytorialny nie jest de facto instytucją niezależną od władzy
centralnej. Zawsze poddany jej nadzorowi, opierający się na zasadzie enumeracji kompetencji, od
dłuższego czasu znajduje się - przede wszystkim ze względu na niewystarczalność jego własnych
dochodów - w sytuacji wzrastającej zależności finansowej. Ten proces swoistej centralizacji uległ
jeszcze przyspieszeniu w okresie konserwatywnych rządów Margaret Thatcher (tj. w latach 1979-
1991 ), uważającej samorządy - na ogół opanowane przez Partię Pracy - za rozrzutne, zwłaszcza w
zakresie szkolnictwa i opieki społecznej.

Inną charakterystyczną cechą osiemnastowiecznej administracji angielskiej było poddanie jej


działalności kontroli sądów powszechnych. Stanowiło to jeden z istotnych przejawów właściwego
Anglii pojęcia "rządów prawa" (rule of law), zawierającego w sobie - obok tego, co na kontynencie
europejskim nazywa się praworządnością (będzie o tym mowa w rozdziale VIII o stosunku
administracji do prawa) - uznanie koniecznego i naturalnego charakteru praw służących jednostce
wobec państwa.

W XVIII w. sądowa kontrola działalności administracji przybierała w Anglii bardzo już archaiczną
postać, co wynikało z anachroniczności ówczesnego sądownictwa. Reformy wymiaru sprawiedliwości,
przeprowadzone w XIX w., nadały jej nowoczesny charakter. W rezultacie w Anglii nie było potrzeby
utworzenia właściwych sądów administracyjnych, typowych dla większości krajów kontynentu
europejskiego (o czym będzie zaraz mowa przy okazji przedstawiania modelowych rozwiązań z tego
obszaru). W XX w., to prawda, powstały w Anglii tzw. trybunały administracyjne (administrative
tribunals). Nie są one jednak sądami administracyjnymi, to jest niezawisłymi organami uprawnionymi
do kontrolowania legalności decyzji administracyjnych, ale szczególnymi władzami orzekającymi w
obrębie administracji państwowej, poddanymi jurysdykcji sądów powszechnych. Od ich orzeczeń
można się bowiem odwoływać w kwestiach prawnych z reguły do naczelnego organu sądowego (High
Court of Justice). I w tym zakresie kontynuuje się więc zasady ugruntowane w XVIII w., choć jak
zawsze, z różnymi modyfikacjami i uzupełnieniami.

Mówiąc o angielskich trybunałach administracyjnych, należy zaznaczyć, że tworzone w różnym


okresie, na podstawie szczególnych ustaw i liczne (około 40), nie tworzą one do dziś spójnego
systemu. Tym niemniej, od 1958 r., na mocy ustawy o trybunałach i postępowaniach wyjaśniających,
znajdują się one pod ogólnym nadzorem Rady ds. Trybunałów, powołanej przez Lorda Kanclerza, czyli
tradycyjnego szefa resortu sprawiedliwości. Ustawa z 1958 r. została wydana w następstwie raportu
specjalnej komisji powołanej rok wcześniej. Komisja zaproponowała przyjęcie w procedurze
wszystkich trybunałów administracyjnych zasad jawności, równego traktowania stron i bezstronności.
Zasady te są obecnie w pełni stosowane, co powoduje, że trybunały administracyjne, gdzie koszty
postępowania są znacznie niższe niż w sądach, cieszą się bardzo dobrą opinią u obywateli.

Jeszcze w X1X w. odrzucano w Anglii samo pojęcie prawa administracyjnego. Twierdzono zatem, a
czynił to zwłaszcza wybitny prawnik Albert Venn Dicey (1835-1922, w latach 1882-1909 profesor
Uniwersytetu w Oxfordzie), że prawo administracyjne wystąpić może tylko na kontynencie, przede
wszystkim we Francji, jako dowód uprzywilejowania administracji poprzez wyłączenie dotyczących jej
spraw z naturalnej jurysdykcji sądów powszechnych. Zdaniem Dicey'a, pojęcie to było zatem w Anglii
wręcz ideowo obce.

W dzisiejszej Anglii pojęcie prawa administracyjnego już występuje, ale sprowadza się ono w dużej
mierze do przepisów, na których podstawie działają "trybunały administracyjne". Angielskie "prawo
administracyjne" - to nie zespół przepisów regulujących ustrój, procedurę i zasady działania
administracji publicznej w różnych sferach (takie jest kontynentalne rozumienie tego działu prawa),
lecz tylko te przepisy, które w sposób wyraźny wyłączają stosowanie przez administrację ogólnych
zasad prawa tworzonego przez sądy (Common Law). Jest to więc - niezależnie już nawet od
pominięcia kwestii samorządu terytorialnego, uważanego za przedmiot odrębnej dziedziny prawa -
pojęcie znacznie węższe niż przyjmowane na kontynencie europejskim.

3. Model francuski

Współczesna administracja francuska stanowi, jak już wspomnieliśmy, kontynuację zasad i


podstawowych rozwiązań z doby monarchii absolutnej. Monarchia absolutna we Francji trwała
wyjątkowo długo - od XV w. do Wielkiej Rewolucji - i przeszła przez wiele stadiów. Ostateczny
charakter nadał jej instytucjom Ludwik XIV (1661-1715). Jego obydwaj następcy nie wprowadzili już
bowiem żadnych poważniejszych zmian. Oznacza to, że Francja nie przeszła przez stadium
absolutyzmu oświeconego, charakterystyczne, jak zobaczymy, dla krajów niemieckich. Brak reform
ustrojowych, w szczególności zwlekanie przez dziesiątki lat z racjonalizacją instytucji
administracyjnych i sądowych, był istotnym powodem gwałtowności przemian zapoczątkowanych
zwołaniem Stanów Generalnych, które okazało się początkiem rewolucji.

Rewolucja nie była, choć tak sądzili współcześni, początkiem nowej ery nie tylko w ogóle, ale również
w dziedzinie administracji. Zauważył to jako pierwszy Alexis de Tocqueville, wybitny francuski
myśliciel polityczny, w opartym na solidnych badaniach historycznych dziele Dawny ustrój i rewolucja
(1 wyd. 1856). Rewolucja doprowadziła bowiem, w 1799 r., do przejęcia władzy przez Napoleona
Bonaparte, najpierw pierwszego konsula Republiki, rychło - Cesarza Francuzów.
Dziełem Napoleona było zracjonalizowanie przedrewolucyjnego modelu administracji, przy
utrzymaniu jednak tak jego zasad, a przede wszystkim centralizacji, jak i wielu podstawowych
rozwiązań. Rozwiązania napoleońskie, przenoszone następnie do wielu innych krajów wchodzących
w skład Wielkiego Cesarstwa - w tej liczbie i do Księstwa Warszawskiego - w samej Francji okazały się
nadzwyczaj trwałe. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że do dziś stanowią one podstawę
infrastruktury administracyjnej Francji. Późniejsze reformy, z wyjątkiem stopniowego wprowadzania
samorządu terytorialnego, definitywnie w 1982 r., oraz ustabilizowania statusu urzędników
państwowych zaraz po II wojnie światowej, dotyczą bowiem nie zasad, ale rozwiązań o charakterze
szczegółowym.

Oczywiście, wraz ze zmianami ustroju politycznego oraz społeczno-gospodarczego zmieniały się


warunki, w jakich działała administracja francuska. Praktyka, już od czasów rewolucji, stosowała się w
dużej mierze do sformułowanej właśnie we Francji zasady "rządy i parlamenty odchodzą,
administracja pozostaje". Gdy w III Republice (1875-1940) ostatecznie ukształtował się system
parlamentarny oparty na politycznej odpowiedzialności rządu i jego poszczególnych członków przed
izbami parlamentu, pojawiło się charakterystyczne dla Francji rozdzielenie w obrębie aparatu
naczelnych organów administracji urzędników stałych (najpierw w praktyce, potem także i formalnie)
oraz urzędników politycznych, pracujących tylko z danym ministrem. Ci ostatni wchodzą w skład
"gabinetu ministerialnego" - instytucji, której poświęcimy jeszcze wiele uwagi (w rozdziale o
organizacji administracji centralnej).

Napoleon, przetwarzając instytucje przedrewolucyjne, wprowadził takie podstawowe dla Francji


organy centralne, jak Rada Ministrów (której tradycyjnie przewodniczy do dziś głowa państwa), Rada
Stanu (Conseil d'Etat), organ doradczy rządu w materiach prawa i legislacji, w coraz większym stopniu
wykonujący zadania najwyższego trybunału administracyjnego) i Izba Obrachunkowa (Cour des
Comptes, organ kontroli finansowej).

Administrację terytorialną starał się Napoleon zorganizować tak, by mogła "przekazywać ustawy i
polecenia rządu aż do najniższych odnóg porządku społecznego z szybkością iskry elektrycznej" (są to
słowa jego ministra spraw wewnętrznych Jean-Antoine Chaptala, wypowiedziane w 1800 r.). Stąd
wieloszczeblowość: od departamentu (jednostki utworzonej w 1790 r. na miejsce historycznych
prowincji) poprzez okręg (arrondissement), aż do jednolitej gminy miejskiej lub wiejskiej (gminami
stały się w początkach rewolucji wszystkie ówczesne miasta oraz wszystkie parafie na wsi). Stąd
jednoosobowość: prefekt w departamencie (choć mający do dyspozycji urzędniczy organ doradczy w
postaci rady prefekturalnej), podprefekt w okręgu, mer w gminie. Stąd wreszcie centralizacja - rady
odpowiednich szczebli (generalna, okręgowa, gminna), początkowo nie pochodzące zresztą z
wyborów, miały uprawnienia doradcze przy bardzo nikłych uprawnieniach stanowiących.

Istotną cechą francuskiego modelu administracji, wykrystalizowaną już w początkach Wielkiej


Rewolucji, było wyłączenie spraw, w których administracja występowała jako strona, z jurysdykcji
sądów powszechnych. Dotyczyło to także typowych spraw cywilnoprawnych, z wyjątkiem sporów o
własność i inne prawa rzeczowe. Spory te poddane zostały jurysdykcji organów wchodzących w skład
administracji, od czasów Napoleona - jurysdykcji rad prefekturalnych i Rady Stanu, łącznie zwanych
wówczas sądami administracyjnymi.

Rada Stanu, działając w pierwszej i ostatniej instancji, przyjmowała też w praktyce skargi na
nielegalne decyzje administracji; w terminologii francuskiej skargi na nadużywanie władzy przez
administrację (recours pour exces de pouvoir). Z tego powodu we Francji poszukiwać można
początków sądownictwa administracyjnego w ścisłym znaczeniu - rozpatrywania skarg na nielegalne
decyzje administracyjne przez specjalnie w tym celu powołane organy.

Pamiętać jednak należy, że we Francji nie były to długo organy niezawisłe. Członkowie Rady Stanu,
choć w praktyce rzadko usuwani z zajmowanych stanowisk, osiadali status formalnie czysto
urzędniczy, a urzędnicy w ogóle nie mieli gwarancji stabilizacji stosunku służbowego. Członkowie rad
prefekturalnych do końca istnienia tych organów, to jest do 1926 r., byli zwykłymi urzędnikami
państwowymi.

Zmiany w tym zakresie dokonały się dopiero w ostatnich dziesiątkach lat odniesieniu do nowo
tworzonych sądów administracyjnych niższych instancji, przejmujących zadania Rady Stanu także w
zakresie kontroli legalności decyzji administracyjnych, a nie tylko cywilnoprawnych sporów z
administracją: trybunałów administracyjnych (od 1954 r.) i administracyjnych sądów apelacyjnych (od
1989 r.).

Wyłączenie spraw dotyczących administracji z jurysdykcji sądów powszechnych oznaczało również


wyłączenie ich przedmiotu z zakresu prawa cywilnego i traktowanie go jako materii prawa
administracyjnego. Obok umów prawa cywilnego prawo francuskie wyróżnia także kontrakty
administracyjne, których podstawowym wyróżnikiem jest to, że jedną z ich stron jest organ
administracji. Odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez jego funkcjonariuszy stanowi
również materię prawa administracyjnego i przedmiot rozpoznania sądów administracyjnych. Mimo
stopniowego samoograniczania poprzez orzecznictwo kompetencji w zakresie spraw
cywilnoprawnych - co oznacza przekazywanie tych spraw sądom powszechnym - sądy
administracyjne we Francji mają szerszy zakres działania niż sądy administracyjne w modelu
niemieckim, pod tym względem przyjętym także w Polsce.

Inną charakterystyczną cechą francuskiego sądownictwa administracyjnego tym razem dotyczącą już
sądownictwa administracyjnego w zakresie przyjętym w Niemczech czy w Polsce, a zatem z
wyłączeniem sporów cywilnoprawnych z administracją - jest objęcie kontrolą sądową nie tylko
decyzji indywidualnych, ale także aktów administracyjnych o charakterze generalnym. Dotyczy to
również przepisów wykonawczych do ustaw. Współcześnie spod kontroli sądowo-administracyjnej
wyłączone są jedynie akty z mocą ustawy (dawniej wyłączano także wszelkie "akty rządowe", tj. akty
o cechach politycznych). Rada Stanu wykonuje więc - obok ogólnych zadań doradczych dla rządu w
sferze legislacji, w którym to zakresie po części odpowiada jej polska Rada Legislacyjna przy Prezesie
Rady Ministrów (od 1996 r, umocowana ustawowo) - zadania odpowiadające nie tylko naszemu
Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, ale również Trybunałowi Konstytucyjnemu, w odniesieniu
do jego kompetencji kontrolowania zgodności z konstytucją i ustawami podstawowych aktów
normatywnych.

Podstawowym wyłomem w napoleońskim modelu organizacji administracji było, jak o tym już
wspominaliśmy, stopniowe wprowadzanie samorządu terytorialnego. Należy zauważyć, że
wprowadzanie samorządu następowało we Francji bez przyjęcia tego terminu znanego nie tylko z
Anglii, ale również, jak zobaczymy, z terenu Niemiec. Zamiast o "samorządzie" we Francji mówi się o
"administracji zdecentralizowanej" lub jak ma to miejsce w podstawowej pod tym względem ustawie
z 2 marca 1982 r. o prawach i wolnościach gmin, departamentów i regionów (te ostatnie stanowią
nowe jednostki podziału terytorialno-administracyjnego, kształtujące się od 1946 r.).
Zmiany w dziedzinie samorządu, dokonujące się w XIX w., były we Francji niewielkie w porównaniu,
na przykład, z państwami niemieckimi. W 1831 r. wprowadzono zasadę powoływania merów
wyłącznie spośród pochodzących już z wyboru członków rad gminnych, a od 1848 r. zaczęto wybierać
merów. Samorządowy charakter - pod silnym jednak nadzorem administracji rządowej - ostatecznie
nadała gminom ustawa z 1884 roku. W 1837 r. uznano osobowość prawną gmin, a w 187l r. za osoby
prawa publicznego - i związki samorządowe (w terminologii francuskiej "społeczności lokalne" czy, jak
obecnie, "terytorialne") - uznane zostały również departamenty. W tym samym roku powołano do
życia komisje departamentalne - stałe organy wyłaniane przez rady generalne, mające za zadanie
kontrolowanie działalności prefektów jako wykonawców uchwał rad. Samorząd szczebla
departamentalnego był w rezultacie bardzo słaby.

Zasadniczych zmian dokonała dopiero cytowana ustawa z 1982 roku. Wprowadziła ona zasadę,
zgodnie z którą "gminy, departamenty i regiony administrują się same w sposób wolny poprzez
wybieralne rady". Zapowiedziała dokonanie ustawowego podziału zadań między gminy,
departamenty, regiony i państwo (istotne znaczenie miała tu następnie ustawa z 7 stycznia 1983 r.),
formułując zasadę, wedle której "państwo ponosi odpowiedzialność za prowadzenie polityki
gospodarczej i społecznej, jak również ochrony zatrudnienia". W rezultacie ustawa zniosła
dotychczasowe urzędy prefektów, a ich zadania podzieliła między dwa organy, a mianowicie - w
zakresie działania departamentu - przewodniczących rad generalnych oraz - w zakresie działania
władzy centralnej "reprezentantów państwa".

Zadania tych ostatnich określone zostały w sposób następujący:

"[...] reprezentant państwa [...] reprezentuje każdego z ministrów i kieruje służbami państwowymi w
departamencie [...] dba o interesy narodowe, poszanowanie ustaw, porządku administracyjnego
oraz, na zasadach określonych w niniejszej ustawie, wykonuje kontrolę administracyjną. Jeżeli
niniejsza ustawa nie stanowi inaczej, wykonuje on kompetencje przyznane poprzednio prefektowi
departamentalnemu jako delegatowi rządu w departamencie [...]". "Kontrola administracyjna" miała
polegać w szczególności na prawie zaskarżania aktów samorządu do sądu administracyjnego.

Ustawa z 2 marca 1982 r. nie wprowadzała żadnej szczególnej nazwy dla "reprezentanta państwa".
Przepisy wykonawcze przyjęły jednak nazwę "komisarzy Republiki", a wobec tego, że nie zmieniono
przepisów dotyczących rekrutowania komisarzy spośród członków korpusu prefekturalnego, w
oficjalnej tytulaturze od początku stosowano nazwę "prefekt - komisarz Republiki" (regionu,
departamentu). W praktyce używano terminu "prefekt", a termin "komisarz Republiki" zanikł, także
w następstwie późniejszego ustawodawstwa wprowadzającego pewne szczegółowe zmiany w
rozwiązaniach przyjętych w latach 1982-1983.

Gdy idzie o status urzędników, podstawowe znaczenie miała pierwsza, nie licząc wydanej w 1941 r.
przez reżim Vichy, generalna ustawa z 1946 r. o służbie publicznej (fonction publique). Kolejne akty
ustawodawcze, a mianowicie ordonans z 1959 r. i ustawa z 13 lipca 1983 r., nie odstąpiły od zasad
wprowadzonych w 1946 roku. Novum ustawy z 1983 r. jest to, że stanowi ona jak gdyby wstęp do
trzech kolejnych ustaw: dwóch z 1984 r. - o statusie publicznej służby państwowej i o statusie służby
samorządowej oraz z 1986 r. - o statusie publicznej służby szpitalnej, które to ustawy łącznie określają
"generalny status służby państwowej".
Ustawodawstwo o statusie generalnym zostało wkomponowane w tradycyjnie ukształtowany podział
urzędników na korpusy, bez naruszania jego zasad. Korpusów tych jest około 1600, ale tylko niektóre
z nich mają poważniejsze znaczenie. Najwyżej ceniona jest przynależność do tzw. wielkich korpusów
państwowych: korpusu dyplomatycznego, korpusu Rady Stanu, korpusu Generalnej Inspekcji
Finansów, korpusu Izby Obrachunkowej oraz korpusu prefekturalnego, jak również do dwóch
wielkich korpusów technicznych: kopalni oraz dróg i mostów. Nieprzerwane tradycje części tych
korpusów sięgają XVIII wieku. Także współcześnie urzędnik mianowany, przydzielony do korpusu,
cieszy się ewentualnymi przywilejami związanymi z przynależnością do danego korpusu. Status
urzędnika ma więc we Francji charakter typowo osobisty, przynależny danej osobie, bez względu na
to, czy aktualnie zajmuje ona określone stanowisko. Różni to francuską koncepcję służby cywilnej od
koncepcji angielskiej czy tym bardziej amerykańskiej, gdzie status łączy się ze stanowiskiem w
hierarchii administracyjnej.

Zasadami generalnymi francuskiej "służby publicznej" - odnoszącymi się do wszystkich korpusów - są


od 1946 r.: stabilizacja stosunku służbowego, przydzielenie urzędnikowi stopnia w hierarchii korpusu
bez konieczności przyznania stanowiska, co umożliwia szeroko stosowaną praktykę delegowania
urzędników do różnych czynności w sferze tak administracji, jak gospodarki państwowej, i polityki
wreszcie (przede wszystkim w "gabinetach ministerialnych"), a także rekrutowanie na zasadzie
konkursu, albo wprost do danego korpusu, albo poprzez odpowiednią szkołę administracyjną. System
konkursów, rozwijany od końca X1X w., umożliwia złagodzenie oddziaływania czynników politycznych
na skład "służby publicznej".

Należy wszakże zaznaczyć, że w odniesieniu do "służby publicznej" we Francji, inaczej niż służby
cywilnej w Wielkiej Brytanii, nie zakłada się zupełnego odgrodzenia jej od sfery polityki. Nie pozwala
na to dawniejsza tradycja, wobec czego nie ma też we Francji zasady pełnej politycznej neutralności
urzędników. Wielu wyższych urzędników bierze formalny udział w życiu politycznym, przy czym
instytucja "gabinetów ministerialnych" (obsadzanych w praktyce głównie przez urzędników) nie jest
bynajmniej jedyną formułą tego udziału; z elity służby publicznej wywodziło się i wywodzi, bez
względu na zabarwienie polityczne rządu, wielu ministrów.

Wśród szkół administracyjnych pierwsze miejsce zajmuje, powołana do życia w 1945 r., Narodowa
Szkoła Administracji (w skrócie francuskim ENA).

Jest to w zasadzie szkoła podyplomowa, choć po części dostępna również dla urzędników nie
mających magisterium. Jej zadaniem jest nie tyle dostarczenie odpowiedniej wiedzy fachowej, ile
stała selekcja słuchaczy - dokonywana pod kątem ich przydatności dla administracji, zaczynająca się
od bardzo trudnego egzaminu wstępnego - i klasyfikacja. Absolwenci Szkoły, których rocznie jest
około dwustu, otrzymują tytuł "administratora cywilnego", który zapewnia dostęp do najwyższych
stanowisk administracyjnych. Co do pierwszych stanowisk po opuszczeniu Szkoły, proponuje się je
absolwentom w kolejności ich ostatecznej klasyfikacji. Najlepsi wybierają z reguły cztery pierwsze
wielkie korpusy państwowe, a przede wszystkim korpus Rady Stanu. Jest on ceniony także z tego
powodu, że jego członkom przysługuje praktycznie monopol na obsadzanie pewnych wysokich
stanowisk, takich jak urząd Generalnego Sekretarza Rządu i jego zastępcy.

Fachowość francuskiej państwowej służby cywilnej umożliwiła też powierzenie wyższym urzędnikom
- zajmującym stanowiska administracyjne, jak i członkom "gabinetów" - wyjątkowo obszernych zadań
koordynacyjnych.
Jedną z charakterystycznych cech francuskiego modelu administracyjnego, mającą zresztą za sobą
dość odległe tradycje, jest rozbudowany system uzgadniania decyzji dotyczących różnych jednostek
organizacyjnych, łączący ze sobą kolektywność (konferencje z udziałem przedstawicieli hierarchii
politycznej lub administracyjnej wszystkich zainteresowanych jednostek, w tym prawie zawsze
Ministerstwa Finansów) i jednoosobowość (w przypadku sporu pomiędzy różnymi ministerstwami
dochodzi do "arbitrażu", czyli decyzji podjętej przez premiera).

Premier, warto to zauważyć, dysponuje takimi formalnymi uprawnieniami od czasu, kiedy ma taki
właśnie tytuł (Premier ministre), to jest od początków V Republiki. Poprzednio nazywał się Prezesem
Rady Ministrów (President du Corrseil) i był formalnie tylko "pierwszym między równymi" w łonie
rządu. Ponieważ do lat trzydziestych Prezes Rady Ministrów jako taki, nie miał, żadnego aparatu
pomocniczego, w praktyce musiał być szefem jakiegoś resortu. Nie przeszkadzało to, oczywiście,
jeżeli był silną osobowością, faktycznemu dominowaniu nad innymi ministrami, natomiast stwarzało
określone trudności w sferze administracji, pokonane definitywnie dopiero po II wojnie światowej (w
szczególności przez utworzenie w 1944 r. Sekretariatu Generalnego Rządu i stałe funkcjonowanie
Gabinetu Premiera).

Z przedstawionego trybu uzgadniania i "arbitrażu" wynika, że Rada Ministrów, w której od zawsze


zasiadają wyłącznie ministrowie (a nigdy ich administracyjni zastępcy), nie jest miejscem, gdzie się
istotnie podejmuje jakiekolwiek decyzje. W Radzie Ministrów, której tradycyjnie przewodniczy głowa
państwa obecnie Prezydent Republiki - rejestruje się tylko decyzje, które zapadły już praktycznie poza
nią, w trybie bądź uzgodnień, bądź "arbitrażu". Przewodnictwo Prezydenta w Radzie Ministrów
stanowi gwarancję traktowania jej jako symboliczne, a nie realne, miejsce podejmowania decyzji
istotnych dla funkcjonowania administracji.

4. Model niemiecki

Administracja niemiecka kształtowała się w XV1I1 w. w ramach poszczególnych państw, z których


największe znaczenie już wówczas osiągnęły Prusy i Austria. Poszczególne rozwiązania były więc
zróżnicowane, ale mimo to można było odnaleźć pewne cechy wspólne dla prawie całych ówczesnych
Niemiec. Cechy te po części przetrwały zarówno szczególny nowy podział Niemiec, jaki - w związku ze
zjednoczeniem - dokonał się w II połowie XIX w., a polegał na wyłączeniu z Niemiec Austrii, jak i
reformy, dokonujące się w poszczególnych krajach niemieckich, a potem i w zjednoczonych
Niemczech w ciągu zeszłego stulecia. Mimo stałego - poza okresem hitlerowskim - faktu podziału
dawnej Rzeszy Niemieckiej, można zatem mówić o niemieckim modelu administracji publicznej.

Model ten został w dużej mierze zarzucony w Niemieckiej Republice Demokratycznej utworzonej w
1949 r. i przejmującej coraz bardziej rozwiązania radzieckie. Nowe zjednoczenie Niemiec w latach
1989-1990 spowodowało wprowadzenie na obszarze NRD instytucji administracji Republiki
Federalnej Niemiec, oznaczających kontynuację modelu niemieckiego.

Punktem wyjścia tego modelu była absolutna monarchia oświecona. Monarchia absolutna
wzorowała się na Francji z czasów jej wielkości, za Ludwika XIV, aczkolwiek z pewnymi modyfikacjami,
wynikającymi nie tylko z małych rozmiarów państw niemieckich w stosunku do Francji, ale i z
pewnych tradycji lokalnych, a przede wszystkim przywiązania do kolegialnego trybu podejmowania
decyzji. Monarchia oświecona była otwarta na racjonalistyczne hasła wieku, ale tylko po to, by jak
najdłużej pozostać monarchią absolutną. Monarchia ta była zatem otwarta na odgórnie kierowane i
dozowane reformy, w tym także reformy zapewniające społeczeństwu pewien dostęp do
administracji.

Była otwarta także na to, co stanowiło jedno z głównych haseł Oświecenia na poddanie jej
działalności prawu, co prawda stanowionemu przez oświeconego monarchę, a nie przez parlament.
To otwarcie było jednym z podstawowych powodów, dla których Niemcy nie potrzebowały, jak
Francja, rewolucyjnej drogi do kapitalizmu - krocząc ewolucyjną "drogą pruską". Reformy
zapoczątkowane w XVIII w. mogły być kontynuowane bez rewolucyjnych zmian politycznych i
społecznych, w ciągu wieku XIX. Wśród większych państw niemieckich Austria, inaczej niż Prusy,
przerwała dzieło reform w I połowie XIX w., czego późniejszym kosztem okazała się tak siła wybuchu
rewolucyjnego 1848 r., jak i przegranie rywalizacji z Prusami o zjednoczenie Niemiec, a w rezultacie -
pozostanie Austrii poza nową Rzeszą Niemiecką.

Reformy niemieckie XVIII i I połowy XIX w. polegały w szczególności na zorganizowaniu racjonalnego


systemu administracji centralnej i terytorialnej, na ukształtowaniu stałego, zawodowego korpusu
urzędników państwowych, na stworzeniu nowoczesnych podstaw odpowiedzialności państwa przed
sądami powszechnymi za szkody wyrządzone i przez samo państwo, i przez jego funkcjonariuszy, to
jest przede wszystkim funkcjonariuszy administracji, jak również na stopniowym - miało to miejsce w
monarchiach absolutnych - wprowadzaniu udziału czynnika społecznego w administracji, a więc
wprowadzaniu samorządu terytorialnego.

Racjonalny system administracji centralnej wiązał się przede wszystkim z wprowadzeniem jasnego
podziału resortowego oraz powołaniem do życia ciała, w którym zasiadali wszyscy ministrowie.
Podział resortowy w Niemczech przybierał dość często w początku XIX w. charakter zwany
"klasycznym". Było pięciu ministrów: spraw zagranicznych, wojny (dopiero potem mówiono o
sprawach wojskowych, by w naszym stuleciu przejść do obrony narodowej), sprawiedliwości, skarbu i
wreszcie spraw wewnętrznych. Ten ostatni minister, uważany za "gospodarza kraju", zajmował się
sprawami, które nie zmieściły się w kompetencjach pozostałych jego kolegów. Dalsza ewolucja
podziału resortowego, nie tylko zresztą w Niemczech, polegała na powstawaniu nowych ministerstw
(oświaty, rolnictwa, handlu i przemysłu itd.) przez "pączkowanie" ich z Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych.

Charakterystyczną cechą Niemiec było to, że mimo, iż ministrowie zasiadali razem w organie typu
Rady Ministrów (nazwy takiej w Niemczech raczej unikano), na ogół prawnie wyróżniano jednego z
członków, przyznając mu szczególne uprawnienia. Chodzi o kanclerza, tytuł spotykany w wielu
dawnych państwach niemieckich, przejęty, czasem tylko przejściowo, przez niektóre państwa
niemieckie w XIX w., w tym Prusy. W II Rzeszy, stworzonej w 1871 r. w oparciu o instytucje
powstałego cztery lata wcześniej Związku Północnoniemieckiego, kanclerz stał się nawet jedynym
formalnym wykonawcą decyzji politycznych, rodzajem jedynego ministra ("system kanclerski"). W
Republice Weimarskiej (1919-1933) i w powstałej w 1949 r. Republice Federalnej Niemiec kanclerz
nie jest już jedynym członkiem rządu i dzieli się władzą z ministrami, tym niemniej zachowuje bardzo
silną formalnie pozycję, w pełni umożliwiającą zaklasyfikowanie tych państw jako typowych
przykładów "systemu półkanclerskiego".
W tej sytuacji istniała potrzeba zbudowania silnego aparatu pomocniczego kanclerza - i (poza II
Rzeszą) rządu. Tradycyjne istnienie takiego aparatu jest jedną z charakterystycznych cech modelu
niemieckiego; w modelu angielskim i francuskim aparat taki występuje dopiero stosunkowo od
niedawna. Mówiliśmy już zresztą o narastaniu podobieństw między mechanizmami funkcjonowania
rządów europejskich, w wyniku przejmowania doświadczeń.

Gdy idzie o administrację terytorialną, w Niemczech liczono się zazwyczaj z tradycyjnymi podziałami
nawiązującymi do dawnej odrębności państwowej poszczególnych jednostek. W czasach nam
bliższych tradycja ta doprowadziła do przyjęcia rozwiązań federalistycznych, mających wymiar
polityczno-ustrojowy i znacznie wykraczających poza sferę samej administracji - w Niemczech w
ramach zjednoczenia w latach 1867-1871, w Austrii, zasadniczo zmniejszonej po I wojnie światowej,
w 1920 r. - zamiast dawnego podziału na autonomiczne "kraje koronne". Wcześniej decydowała o
charakterze najwyższego szczebla podziału terytorialno-administracyjnego największych państw:
prowincji w Prusach, krajów koronnych w Austrii, powodując zarazem konieczność znacznego
rozbudowania podziału (czterostopniowy w Prusach, trzystopniowy w Austrii), w którym zawsze
występowały gminy i powiaty. Nawiązujący do historii podział landów niemieckich na gminy i
powiaty, okazał się, co do zasady, trwały - i występuje do dzisiaj w RFN.

Stworzenie zawodowego i stałego aparatu administracji stanowiło jeden z podstawowych celów


władców niemieckich już w XVIII wieku. Z tego to powodu wydane zostały, najwcześniej w Prusach
(1722 r. i 1748 r., a ostatecznie w kodyfikacji całego prawa w Powszechnym Prawie Krajowym z 1794
r.), przepisy gwarantujące urzędnikom określony status, w tym stabilizację stosunku służbowego w
państwowej służbie cywilnej.

Stosunek państwowej służby cywilnej zaliczono w dużej mierze do sfery prawa prywatnego, co
oznaczało, że konieczne w określonych przypadkach, ze względu na dobro służby, usunięcie
urzędnika ze stanowiska nie pociągało ze sobą automatycznie utraty prawa do uposażenia. Utrata
mogła bowiem nastąpić tylko na podstawie orzeczenia sądu lub komisji dyscyplinarnej, w wyniku
popełnienia przez urzędnika przestępstwa. W modelu francuskim długo obowiązywała
przeciwstawna zasada: służba państwowa stanowi udział w wykonywaniu suwerenności państwowej,
wobec czego nie można skutecznie ograniczać prawa przełożonych do zwalniania podwładnych.
Oznacza to, że status urzędnika państwowego w Niemczech w jeszcze większym stopniu niż we
współczesnej Francji miał - i ma nadal - charakter osobisty.

Dostęp do wyższych urzędów już w XVIII w. uzależniano w wielu krajach niemieckich od wykazania się
odpowiednimi kwalifikacjami, tworząc zarazem system formacji wysokich kadr urzędniczych. System
ten opierał się na odpowiednim wykształceniu akademickim, uzupełnionym przez praktykę w
administracji, zakończoną egzaminem kwalifikacyjnym.

Co do wykształcenia, w XVIII w. za najwłaściwszą uznawano wiedzę teoretyczną w zakresie


ukształtowanych wówczas nauk: kameralistyki (ekonomia, skarbowość) i policji (ówczesna nauka
administracji), aczkolwiek wysoko ceniono również wykształcenie prawnicze. W XIX w., kiedy w
związku z powstaniem konstrukcji "państwa prawnego", nauka policji przestała istnieć, kwalifikacje
prawnicze stały się jedynym wymogiem formalnym dopuszczenia do służby przygotowawczej w
administracji ogólnej, a w rezultacie do egzaminu referendarskiego. Dominacja prawa była tak silna,
że przez pewien czas (w Prusach od 1846 r.) wymagano nie tylko ukończenia uniwersyteckich studiów
prawniczych, ale i aplikacji sądowej. Charakterystyczną cechą modelu niemieckiego stało się w
każdym razie oparcie administracji na specjalnie w tym celu przygotowanych prawnikach - a więc i
prawnicze podejście wyższych urzędników do rozstrzyganych przez nich zagadnień. Cecha ta
występuje do naszych dni.

Podobnie do dzisiaj występuje inna charakterystyczna cecha modelu niemieckiego. Urzędnik służby
cywilnej (Beamte, a zatem nie należący do niższych kategorii pracowników publicznych - o klasyfikacji
tych pracowników będzie mowa w rozdziale o kadrach administracji) ma być neutralny politycznie,
ale nie w brytyjskim znaczeniu - zupełnego oddzielenia od polityki. Urzędnicy niemieccy tradycyjnie
są bowiem uwikłani w politykę, zarówno w trakcie wykonywania funkcji urzędowych (odgrywają
poważną rolę faktyczną w kształtowaniu decyzji politycznych), jak i w życiu politycznym (często
kandydują w wyborach, choć w przypadku uzyskania mandatu muszą zrezygnować ze stanowiska w
administracji). Oznacza to zarazem, że wykazują znaczną wrażliwość na sprawy polityczne - ale też i
wpływ polityczny. Jak trafnie zauważono,

"[...] charakterystyka wewnętrznej struktury administracji publicznej w Niemczech ujawnia


wbudowane w nią sprzeczności. Z jednej strony uważa się, że administracja publiczna jest wielce
legalistyczna, a wszystko, co robi urzędnik, powinno mieć swoje uzasadnienie w odpowiednich
przepisach. Z drugiej strony jest tak, że urzędnicy, zwłaszcza ci z górnych szczebli hierarchii
administracyjnych, angażują się w działalność polityczną, a sama administracja publiczna jest dość
wrażliwa na wpływy polityczne"6. Administracja niemiecka, jak była o tym już mowa, przyjmowała w
ramach

reform właściwych monarchii oświeconej pewne instytucje samorządowe, znajdujące się jednak
zawsze pod ścisłą kontrolą państwa. I tak, w Prusach, w 1794 r. wprowadzono jednolite pojęcie
gminy wiejskiej, korzystającej z osobowości publicznoprawnej oraz z ograniczonego samorządu,
którego organami byli sołtys i ławnicy, podlegli jednocześnie właścicielowi wsi (było to przecież przed
uwłaszczeniem chłopów) i państwowej administracji powiatowej. Później, w 1808 r., wprowadzono w
Prusach samorząd miejski, a od 1815 r. zaczęto rozwijać - jeszcze w ramach podziałów stanowych -
samorząd wyższych szczebli.

Wiosna Ludów 1848 r. pociągnęła za sobą powszechne przyjęcie w Niemczech porządku


konstytucyjnego. W jego ramach, poza poddaniem działalności administracji kontroli parlamentów
(kontroli zresztą długo słabej, jako że przed I wojną światową nie wypracowano tam na ogół instytucji
politycznej odpowiedzialności rządu przed parlamentem), dokonano dwóch istotnych reform w
dziedzinie administracji, uzupełniających rozwiązania rozwijane od czasów absolutyzmu.
Wprowadzono szczególne sądownictwo administracyjne dla kontroli legalności decyzji
administracyjnych, jak również wprowadzono system instytucji samorządu terytorialnego. W
największym z państw Rzeszy, w Prusach, sądownictwo administracyjne i samorząd terytorialny,
wprowadzone w latach 1872-1883, były ściśle ze sobą powiązane; sądami administracyjnymi dwóch
niższych instancji były organy samorządowe. Autorem koncepcji tak samorządu terytorialnego, jak i
sądownictwa administracyjnego, był bowiem ten sam prawnik i polityk Heinrich-Rudolf Gneist (1816-
1895), który starał się przystosować do miejscowych potrzeb instytucje hrabstw angielskich sprzed
reformy 1888 roku.

W Niemczech przyjęto sądownictwo administracyjne w najściślejszym znaczeniu - jako wykonywanie


kontroli legalności decyzji administracyjnych przez specjalnie w tym celu powołane sądy - przy
pozostawieniu całości sporów cywilnoprawnych, w których stroną jest administracja, rozstrzygnięciu
sądów powszechnych.

6 B. Guy Peters, op. cit., s. 166.

Szczegółowe rozwiązania różnych krajów były bardzo zróżnicowane: sądownictwo jednoinstancyjne


w Austrii, dwuinstancyjne w Badenii, która jako pierwsza, bo w 1863 r., wprowadziła sądową kontrolę
administracji, trójinstancyjne w Prusach; enumeracyjna klauzula kompetencyjna uprawniająca sądy
administracyjne do rozstrzygania wyłącznie spraw wyliczonych w ustawodawstwie w Prusach i
klauzula generalna uprawniająca do zaskarżenia decyzji naruszających publiczne prawa podmiotowe
(z wyjątkiem decyzji w sprawach wyraźnie wyłączonych przez ustawodawstwo) w Austrii. Tym
niemniej można było mówić o modelu niemieckim w tej materii - modelu, który obecnie wykazuje
jeszcze więcej cech wspólnych niż początkowo (będzie jeszcze o tym mowa w rozdziale o stosunku
administracji do prawa).

W Niemczech, w dużej mierze dzięki Gneistowi, powstała też charakterystyczna konstrukcja


samorządu terytorialnego, wraz z nazwą przeniesioną, co do zasady, z Anglii (tyle że na oznaczenie
samorządu ustaliło się, skądinąd bardziej adekwatne, określenie Selbstverwaltung, a więc dosłownie
"samoadministracja" czy też "samozarząd", a nie Selbstregierung czyli dosłownie "samorząd").

Była to konstrukcja dualistyczna - zakładająca daleko idące współistnienie w terenie organów


reprezentujących władzę centralną (administracja państwowa, administracja polityczna, obecnie
nazywamy ją administracją rządową) i organów reprezentujących obywateli danej jednostki podziału
terytorialno-administracyjnego (samorząd terytorialny). Jedne i drugie organy mają różne zadania:
administracja państwowa zajmuje się sprawami o charakterze ogólnopaństwowym, samorządowi
przypadają, w ramach zadań własnych, sprawy o znaczeniu lokalnym, choć może on również przejąć
wykonywanie, pod nadzorem administracji państwowej (rządowej), określonych zadań tejże
administracji, w tym celu mu zleconych lub powierzonych.

Rozdział kompetencyjny nie oznaczał jednak pełnej równości administracji państwowej i samorządu.
W ślad za tradycjami monarchii absolutnej, organy samorządu nie mogły wkraczać w sferę działania
administracji państwowej, nawet przez kontrolowanie jej działalności, podczas gdy organom
administracji państwowej mogły przysługiwać uprawnienia nadzorcze wobec samorządu; nadzór,
należy pamiętać, obejmuje uprawnienia kontrolne oraz prawo władczego wkraczania w sprawy
nadzorowanego podmiotu, ale tylko w zakresie i przy pomocy środków określonych przez prawo
(środków nadzorczych). Rozdziałowi zadań i kompetencji towarzyszyć też miał rozdział źródeł
finansowania działalności administracji państwowej i samorządu, mający zapewnić samorządowi
realną podstawę jego względnej samodzielności.

Konstrukcja ta, mimo trudności z praktyczną realizacją niektórych z jej składników (a zwłaszcza
samowystarczalności finansowej samorządu), do dziś stanowi podstawę funkcjonowania
administracji terytorialnej w Niemczech i w Austrii. Wobec tego, że kraje te wywarły w XIX w.
ogromny wpływ na kształtowanie się systemów prawnych i administracyjnych w reszcie Europy
Środkowej oraz w Europie Wschodniej, omawiana koncepcja wykroczyła dalece poza obszar dawnej
Rzeszy Niemieckiej. Polska reforma samorządowa z 1990 r., a następnie jej kontynuacja z 1998 r., są
przykładem jej żywotności poza kręgiem państw języka niemieckiego.
5. Model szwedzki

Szwecja kształtowała swoje instytucje polityczne i administracyjne w XVII i XVIII w. w praktycznym


odizolowaniu od tego, co działo się w innych krajach. Była natomiast w owym czasie przedmiotem
zainteresowania sąsiadów, którzy jak Rosja za Piotra I i polsko-litewska Rzeczpospolita w okresie
panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, przejmowali wybiórczo jej rozwiązania. W XIX w.
dokonała tylko pewnej modernizacji swoich instytucji administracyjnych, nie kierując się wcale,
inaczej niż nawet Anglia, wzorami płynącymi z Francji czy potem z Niemiec.

Oryginalność jej instytucji jest więc jeszcze większa od angielskiej. Przez pewien czas stanowiło to
powód, dla którego brakło zainteresowania tymi instytucjami i ich wpływu na inne kraje. Jedynym
krajem, który znajdował się pod silnym wpływem rozwiązań Szwecji, była Finlandia. Do 1809 r.
stanowiła ona część Szwecji, a po jej przejściu - jako Wielkiego Księstwa Finlandii - pod panowanie
carskiej Rosji zachowano dawne szwedzkie prawo i instytucje. Republika Finlandii, powstała w 1919
r., kontynuuje wiele tradycji ścisłego związku z prawem i instytucjami szwedzkimi, wprowadziwszy
zresztą niektóre rozwiązania szwedzkie z okresu następującego po utracie Finlandii przez Szwecję (jak
na przykład jedną z najbardziej typowych dla Szwecji instytucję ombudsmana). Po II wojnie światowej
model szwedzki zaczął ponownie budzić zainteresowanie - i to o wiele szersze niż w XVIII wieku.
Wiele rozwiązań szwedzkich, poczynając od ombudsmana, jest przedmiotem recepcji. Z tego powodu
w niniejszej książce nie mogło zabraknąć charakterystyki szwedzkiego modelu administracji
publicznej.

Gdy idzie o administrację centralną, podstawowym rysem modelu szwedzkiego jest rozdzielenie
rządu i administracji centralnej. Rozdział ten sięga 1634 r., kiedy to powstały pierwsze szwedzkie
kolegia, odrębne urzędy centralne. Urzędy te, mające jasno określone kompetencje, w żaden sposób
nie podlegały członkom organu rządowego, noszącego nazwę najpierw Senatu, a potem Rady Stanu -
podlegając Radzie Stanu jako całości. Co więcej, aż do 1840 r. nie było resortowego podziału zadań
między członków Rady, tak że nie było nawet w składzie Rady stałych referentów w materii
poszczególnych urzędów, która to rola dopiero od tego czasu przypada szwedzkim ministrom,
zgodnie z podziałem ich tek. Urzędy centralne były - i są - obsadzone przez stałych urzędników
niezależnych od zmian politycznych.

Tradycją Szwecji jest traktowanie mianowanych urzędników państwowych na równi z sędziami, a


więc gwarantowanie im nie tylko stabilizacji stosunku służbowego, ale wręcz niezawisłości. Wynika
ono z głęboko zakorzenionego pojęcia rattsakerhet, literalnie bliskiego praworządności, lecz
oznaczającego w pierwszej kolejności ochronę praw obywateli przez stworzenie właściwej procedury
w postępowaniu tak sądowym, jak i administracyjnym. Procedura tego samego typu wymaga
podobnego statusu osób, przed którymi toczy się postępowanie czy to sądowe, czy to
administracyjne. Inną tradycją Szwecji jest szeroki zakres kolegialnego trybu podejmowania decyzji,
nieporównanie szerszy od kolegialności w modelu niemieckim.

Urzędów centralnych, których początkowo było kilka, jest obecnie ponad 80. Swoim zakresem
działania obejmują one łącznie prawie całą sferę administracji centralnej, poza - głównie - sprawami
zagranicznymi (utworzono nawet odrębną od Ministerstwa Sprawiedliwości Centralną Administrację
Sądownictwa). Niektóre z nich, jak Urząd Rent i Emerytur Pracowników Państwowych, Dyrekcję
Rybołówstwa czy Państwowy Urząd Bezpieczeństwa Drogowego, przeniesiono w latach
siedemdziesiątych na prowincję. Do 1984 r. od decyzji urzędu zawsze służyło odwołanie do rządu. Od
tego czasu prawo składania odwołań jest ograniczone do decyzji mających znaczenie polityczne - nie
podlegają odwołaniu do rządu decyzje urzędów centralnych, które nie mają faktycznego charakteru
aktów władzy publicznej, albo też których skutki prawne są mało znaczące. Uwolniło to szwedzkie
ministerstwa (mające bardzo niewielu pracowników, razem - poza MSZ - około 2 500) od
rozpatrywania większości spraw indywidualnych w celu przygotowania wniosków dla rządu, a
zarazem dość znacznie odciążyło Kancelarię Rządu - inny organ typowy dla modelu szwedzkiego.

Przy okazji trzeba zaznaczyć, że rozbudowany poprzednio system odwoławczy w ramach


postępowania administracyjnego, tradycyjne zdominowanie administracji przez prawników, jak
również kontrola działalności administracji wykonywana przez ombudsmana, o którym będzie zaraz
mowa, powodowały w Szwecji wyjątkowo późne ukształtowanie instytucji sądownictwa
administracyjnego. Sądownictwo to zaczęto tworzyć już od 1809 r., ale przełomowe znaczenie miało
dopiero ustawodawstwo z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych naszego stulecia, w wyniku
którego powstał system sądów administracyjnych.

Najbardziej charakterystyczną instytucją modelu szwedzkiego jest oczywiście ombudsman. Jest on


rzecznikiem (tj. - dosłownie - osobą, która wywiera wpływ na czyjąś rzecz) parlamentu, mającym za
zadanie kontrolować działalność administracji publicznej (zarówno centralnej, tj. urzędów
centralnych, jak i terytorialnej), z wyłączeniem zatem rządu. Początkowo był istotnie jeden
ombudsman, obecnie jest ich czterech, z których jeden jest szefem całej instytucji, a wszyscy dzielą
się sprawami według przyjętych przez siebie kryteriów merytorycznych. Osobno występują
ombudsmani powołani dla szczególnych kategorii spraw, np. do spraw antymonopolowych (od 1954
r.), do spraw konsumentów oraz do spraw zawodowej równości płci (od 1980 r.); ich zakres działania
może zatem wychodzić poza sprawy administracji publicznej.

Właściwi ombudsmani są wybierani przez parlament, przy stosowaniu w praktyce wielokrotnego


odnawiania mandatu, spośród doświadezonych prawników i bez brania pod uwagę kryteriów
politycznych. Nie podlegają oni żadnym poleceniom parlamentu ani rządu, a ich zadaniem jest
wykrywanie - przy działaniu z urzędu lub na skargę obywatela - błędów czy uchybień w działaniu
administracji. Ombudsman może wnieść sprawę do sądu, co zdarza się jednak wyjątkowo.
Normalnie, stwierdzając błąd, ombudsman powiadamia o tym winnego urzędnika lub jego
przełożonego, co biorąc pod uwagę wysoki autorytet urzędu, z reguły pociąga za sobą naprawienie
sytuacji. Wolno mu również, zwłaszcza w sprawach o znaczeniu ogólniejszym, przedstawić sprawę w
publikowanym corocznie raporcie przedkładanym właściwej komisji parlamentu, jak również
wystąpić do rządu. Corocznie urząd ombudsmana, w którym pracuje ponad dwudziestu
doświadczonych prawników, prowadzi 3-4 tysiące spraw, w ponad 10% znajdując podstawy do
skrytykowania działalności administracji.

Inną charakterystyczną cechą administracji szwedzkiej, również występującą co najmniej od 1809 r.,
jest konstytucyjnie i ustawowo zagwarantowane prawo dostępu obywateli do dokumentów
administracyjnych, interesujących ich tak osobiście, jak i ze względów ogólnych. Oczywiście, prawo to
- stopniowo zresztą rozszerzane - ograniczone jest w sytuacji, gdy w grę wchodzą kwestie
bezpieczeństwa państwa.

Dostarczając tylu oryginalnych rozwiązań w sferze administracji centralnej, Szwecja nie wyróżniła się
aż tak szczególnie w dziedzinie administracji terytorialnej. Administracja ta długo kształtowała się w
tradycyjnych ramach geograficznych: gmin i ziem (lan, w tłumaczeniu na język angielski
występujących na ogół pod mylącą nieco nazwą hrabstw) - i opierała się na szerokim samorządzie
terytorialnym w znaczeniu angielskim, działającym jednak, w przeciwieństwie do Anglii, pod
nadzorem przedstawicieli władz centralnych. Zasady te utrzymało ustawodawstwo z 1862 r.,
modernizując zarazem tradycyjne instytucje. Została zatem proklamowana tradycyjna zasada
samodzielności gmin, rozciągnięta później na ziemie (które nowa konstytucja z 1974 r. nazywa
"gminami rady ziemi", dla odróżnienia od właściwych gmin, zwanych podstawowymi). Obecnie
kwestie te reguluje ustawa z 1992 roku.

Nakładając na samorząd bardzo szerokie zadania, np. w zakresie realizacji całości obowiązku
szkolnego, począwszy od lat pięćdziesiątych naszego stulecia doprowadzono do drastycznego
zmniejszenia liczby gmin - z 2 498 do 277 w 1977 roku. Powodem była chęć utworzenia silnych
jednostek mających przeciętnie 8 tysięcy mieszkańców, zdolnych do wypełniania właściwych im
zadań, przede wszystkim w dziedzinie szkolnictwa. Wobec oporu mieszkańców musiano potem nieco
zwiększyć liczbę gmin, która ustabilizowała się na poziomie poniżej trzystu.

Podobne reformy, choć nie tak drastyczne - drastyczność w tym zakresie pozostała charakterystyczną
cechą Szwecji - miały zresztą miejsce także w Danii i W Norwegii. Tworzenie du2ych gmin nie jest
zresztą specjalnością Skandynawii, jako że ma ono znacznie szerszy charakter (będzie o tym mowa w
rozdziale o samorządzie terytorialnym).

Model amerykański

Stany Zjednoczone Ameryki różniły się od wszystkich poprzednio omawianych krajów tym, że ich
administracja kształtowała się w zasadzie w oderwaniu od instytucji właściwych feudalizmowi, choć
bynajmniej nie w oderwaniu od podstawowych zasad modelu angielskiego. Z tego powodu koloniści
amerykańscy, zbuntowani przeciwko brytyjskiej Koronie, mogli wprowadzić istotne, czasem wręcz
zasadnicze, modyfikacje instytucji właściwych Anglii, które to modyfikacje szły w kierunku liberalnym,
a szybko też i demokratycznym.

Wspomniany już Alexis de Tocqueville, przebywający w Ameryce w latach 1831-1832, był jednym z
pierwszych, którzy zauważyli skutek szerokiego przyjęcia demokratycznego sposobu myślenia w
postaci wystąpienia cech właściwych społeczeństwu masowemu (Demokracja w Ameryce, wyd.l
1835-1840); gdzie indziej społeczeństwa masowe, dziś typowe dla państw rozwiniętych,
ukształtowały się o wiele później. Tocqueville, warto zauważyć, przebywał w Stanach już po objęciu
prezydentury przez Andrew Jacksona (1829-1837). Jackson przyczynił się bardzo poważnie do
ugruntowania demokracji, wraz z tym, co uważał za jeden z podstawowych jej aspektów, a
mianowicie "systemem łupów", o którym będzie wkrótce mowa.

Liberalne, a rychło i demokratyczne, podejście do administracji spowodowało szerokie zastosowanie


mechanizmów wyborczych w celu obsadzania stanowisk administracyjnych, ale tylko w ramach
stanów. Od początku zatem istniał w stanach samorząd terytorialny typu angielskiego, ale oparty na
wyborach.

W federacji, pierwszej zresztą nowoczesnej federacji świata, jedynym wybieralnym urzędnikiem


natomiast był i pozostał prezydent. Jest on zarazem, jak głosi konstytucja z 1787 r., jedynym organem
władzy wykonawczej. W Stanach Zjednoczonych nie ma rządu odrębnego od głowy państwa, a zatem
nie ma premiera czy kanclerza ani ministrów. Sekretarze stojący na czele departamentów (pierwotnie
było ich trzy, obecnie jest czternaście, z których jeden, mianowicie sprawiedliwości, ma na czele nie
sekretarza, lecz prokuratora generalnego), jak i inni wyżsi urzędnicy federalni, są pomocnikami
prezydenta, choć prezydent powołuje ich "za radą i zgodą Senatu". Prezydent ponosi
odpowiedzialność prawną - konstytucyjną - za całość administracji federalnej, podczas gdy
poszczególni sekretarze i inni wyżsi urzędnicy ponoszą prawną odpowiedzialność tylko za swoje
działania, a nigdy, jak ministrowie europejscy, za akty głowy państwa.

Ten szczególny sposób zorganizowania władzy wykonawczej pociągnął za sobą trzy dalsze
charakterystyczne cechy modelu amerykańskiego. Po pierwsze, prezydentowi, jak ongiś absolutnemu
monarsze, służy prawo naradzania się z dowolnie dobranym zespołem doradców - i zawsze
nieliczenia się z ich zdaniem. W praktyce bardzo szybko powstała instytucja gabinetu, zespołu
doradców prezydenta, w którym znajdowali się sekretarze, ale prawie zawsze obok innych osób. Po
wtóre, prezydent musiał dysponować własnym aparatem pomocniczym, spełniającym zadania
odpowiadające w Europie obsłudze i głowy państwa, i szefa ` rządu. Aparat ten został zasadniczo
rozbudowany w okresie prezydentury Franklina Delano Roosevelta (1932-1945), m.in. przez
włączenie w 1933 r. do Urzędu Wykonawczego Prezydenta, powstałego 12 lat wcześniej, Biura
Budżetowego USA, podstawowej komórki federalnego planowania i kontrolowania budżetowego (dla
Biura ustaliła się następnie nazwa Biura Zarządzania i Budżetu). Po trzecie wreszcie, także Kongres
mógł w drodze ustawodawczej wkraczać w sferę organizacji administracji federalnej, tworząc organy
typu szczególnego, wyłączone z normalnego podporządkowania prezydentowi.

Ta ostatnia kategoria urzędów, na ogół nazywana niezależnymi agencjami (independent agencies),


zaczęła się kształtować od 1887 r., kiedy to powołano pierwszą z nich, w postaci Międzystanowej
Komisji Handlu, zajmującej się sprawami transportu, a przede wszystkim kolejami. Niezależne agencje
nie wchodzące do struktur departamentów wyróżniają się tak charakterem swoich kompetencji
(mają także uprawnienia wydawania aktów normatywnych, stąd określa się je nierzadko jako
"agencje regulacyjne" - regulatory agencies - a także uprawnienia typu sądowego), jak i kolegialnym
trybem podejmowania decyzji, i wreszcie bardzo tylko luźnym związkiem z prezydentem.

Już w 1935 r. federalny Sąd Najwyższy orzekł, że agencje nie należą do sfery władzy wykonawczej, w
związku z czym prezydent może odwoływać ich członków tylko wtedy, jeżeli prawo takie wyraźnie
wynika z ich statutów. Późniejsze orzecznictwo okazało się nawet jeszcze mniej korzystne dla
uprawnień prezydenta. Prawnicy amerykańscy często nazywają agencje trybunałami
administracyjnymi, choć termin ten o wiele bardziej odpowiada administracyjnym trybunałom w
Anglii niż na kontynencie europejskim.

Istnienie "niezależnych agencji", których jest dziś około sześćdziesięciu, jest powodem, dla którego
właściwa administracja federalna może być podzielona - poza Urzędem Prezydenta - pomiędzy
stosunkowo niewielką liczbę departamentów.

Administracja federalna jest więc dość poważnie skomplikowana, ale zarazem wielką uwagę
przywiązuje się w niej od dawna do stosowania organizacji i metod proponowanych przez nauki
administracji i zarządzania. Dotyczy to również administracji niższych szczebli. I tak, na szczeblu
stanowym od 1917 r. przeprowadzane są reformy, których podstawowym celem jest
podporządkowanie odrębnie wybieralnych urzędników gubernatorom, którzy w rezultacie stają się
prawdziwymi szefami władzy wykonawczej. Z kolei w wielkich miastach od czasów I wojny światowej
wprowadza się system tzw. zarządcy (menedżera) miasta, przejęty z wielkiego businessu. Miasto jest
w tym systemie zarządzane, pod nadzorem wybieralnej rady, przez kontraktowego menadżera
rozliczanego na podstawie jego kontraktowych zobowiązań. Stany Zjednoczone dostarczają wielu
innych udanych przykładów zbliżenia między administracją prywatną a administracją publiczną, gdzie
ta druga korzysta z ludzi i doświadczeń tej pierwszej.

Charakterystyczną cechą modelu amerykańskiego w XIX w. był również "system łupów" (spoils
system), wprowadzony w administracji federalnej, jak była o tym mowa, przez prezydenta Andrew
Jacksona. Jackson oświadczył w 1829 r., że "[."] nikt nie jest stworzony dla urzędów, ani urzędów nie
tworzy się dla nikogo [...]", a zadania urzędników są "[...] proste i nieskomplikowane, tak że człowiek
inteligentny może z łatwością kwalifikować się do ich wykonywania [...]". W rezultacie, zgodnie z
ówczesnym rozumieniem wymogów demokracji, administracja nie powinna być stała ani fachowa.
Przeciwnie, wszystkie federalne urzędy administracyjne, od najwyższych do najniższych, powinny -
jako "łupy" - każdorazowo przypadać "zwycięzcom", to jest politycznym zwolennikom nowo
wybranego prezydenta. W związku z tym Jackson dokonał całkowitej wymiany aparatu federalnego, a
za jego przykładem poszli jego następcy.

"System łupów", aczkolwiek pozornie bardzo demokratyczny, stopniowo wykazywał coraz więcej
wad, a niestabilność i niefachowość administracji federalnej zagrażała jej sprawnemu
funkcjonowaniu, tym bardziej że system ten rodził też ogromną korupcję. Poddawano go w rezultacie
coraz ostrzejszej krytyce, a ostatecznie przełamano go w drodze ustawodawczej w 1883 r., co
nastąpiło w bezpośredniej konsekwencji zastrzelenia dwa lata wcześniej prezydenta Garfielda przez
niezaspokojonego "poszukiwacza urzędów". Ustawa z 1883 r. upoważniła prezydenta USA do
wyłączania poszczególnych kategorii urzędów federalnych z systemu łupów - i z upoważnienia tego
kolejni prezydenci coraz pełniej korzystali, wprowadzając profesjonalną i politycznie neutralną służbę
cywilną.

"System łupów", aczkolwiek dziś już zarzucony, pozostawił po sobie pewne zjawiska, które stanowią
trwałe cechy charakterystyczne amerykańskiego modelu administracji publicznej. Z jednej strony,
uniemożliwił traktowanie - podobne do niemieckiego, szwedzkiego czy angielskiego - stosunku
państwowej służby cywilnej jako zupełnie odrębnego od normalnego stosunku pracy. Urzędnicy
amerykańscy są w dużej mierze poddani ogólnym regułom prawa pracy, a nie odrębnym regułom z
zakresu prawa publicznego (administracyjnego). Z drugiej zaś strony, nawet obecnie, liczba stanowisk
obsadzanych na zasadzie politycznej (do 10% stanowisk w administracji federalnej) pozostaje w
Stanach wyjątkowo duża w porównaniu z jakimkolwiek z innych przedstawianych tu krajów, które w
dużo silniejszym stopniu dbają o polityczną neutralność i fachowość administracji, jako warunku jej
działania niezakłóconego przez - prawda, że nierzadko częstsze niż w USA - zmiany polityczne.
Stanowiska obsadzane na zasadzie politycznej nie skupiają się przy tym w Stanach Zjednoczonych, jak
ma to miejsce w Europie, na szczytach hierarchii administracyjnej, znajduje się je bowiem na różnych
szczeblach administracji federalnej.

Jednym z pośrednich skutków "systemu łupów" jest znacznie szersze niż gdzie indziej otwarcie
administracji amerykańskiej w kierunku sektora prywatnego. Dziś, oczywiście, nie wynika ono z
Jacksonowskiego rozumienia demokracji, lecz jest skutkiem przekonania, że ten, kto osiąga dobre
wyniki w zarządzaniu dużą firmą prywatną, będzie też dobrze zarządzał sprawami publicznymi. Wiąże
się ono również z brakiem wyraźniejszej granicy między pojęciami interesu publicznego i interesu
prywatnego, który to brak znalazł wyraz w znanym powiedzeniu Charlesa Wilsona, sekretarza obrony
za prezydentury gen. Dwighta Eisenhowera (1953-1961), a przedtem prezesa General Motors: "co
jest dobre dla General Motors, jest dobre dla Stanów Zjednoczonych i vice versa". Wielu wyższych
urzędników wywodzi się z kręgów businessu (np. wywodziła się z nich prawie trzecia część wyższych
urzędników mianowanych w 1973 r. przez prezydenta Nixona) i często, wychodząc potem ze służby
państwowej, zajmują oni wysokie stanowiska w sektorze prywatnym.

Hiszpania

Dotychczas przedstawione modele administracji nie wyczerpują bogactwa narodowych rozwiązań z


zakresu administracji publicznej - nawet takich rozwiązań, które trzeba uznać za ważne w ogólnych
kategoriach administracji porównawczej. Aby zobrazować możliwości odmiennego od dotychczas
przedstawionych modeli kształtowania instytucji administracji publicznej, wybraliśmy przykład
Hiszpanii.

Hiszpania, jak inne europejskie kraje basenu Morza Śródziemnego, przejęła w XIX w. rozwiązania
właściwe ówczesnej postaci modelu francuskiego. Rozwiązania te nie wyeliminowały jednak
całkowicie dotychczasowej bogatej tradycji administracyjnej, wobec czego mówić należy nie o prostej
recepcji modelu francuskiego, ale o jego adaptacji. Orientacja na model francuski była rzeczą
normalną i później, jednakże rozwój instytucji Hiszpanii postępował w sposób samoistny, wiążąc się
ze szczególnymi warunkami jej rozwoju historycznego, dalece odmiennego od francuskiego. W
rezultacie, dzisiejsza administracja publiczna Hiszpanii różni się pod wieloma względami od
administracji francuskiej, jak i różni się od administracji innych krajów, które adaptowały czy
recypowały model francuski.

Hiszpania może być szczególnie interesująca dla Polaków nie tylko z tych powodów. Jest ona bowiem
krajem, który z różnych względów stanowi wyjątkowo dobry przedmiot porównań z Polską. Polska i
Hiszpania są jedynymi państwami europejskimi o liczbie ludności około 40 milionów; inne państwa są
albo wyraźnie ludniejsze, albo mają wyraźnie mniej ludności. Twórca naszej historiografii, Joachim
Lelewel, zwrócił uwagę na paralelizm historycznego rozwoju obu krajów do XVIII stulecia. Swoistą
równoległość losów, choć może nie tak daleko idącą, można zaobserwować także w wieku XX.

Hiszpania nie miała zbyt wielu doświadczeń demokratycznych - kilkakrotnie przeżyła okres dyktatury,
najdłużej za rządów generała Francisco Franco Bahamonde (1936/1939-1975), gdy nosiła oficjalną
nazwę Państwa Hiszpańskiego. Dyktatura Franco miała przy tym wymiar nie tylko polityczny, ale
również gospodarczy. Naczelnymi jej zasadami, potwierdzonymi ustawowo, były: ,~jedność, totalizm i
hierarchia". Totalizm oznaczał możliwość ingerowania, często wykorzystywaną, przez państwo we
wszelkie dziedziny życia-także życia gospodarczego. Gospodarka prywatna funkcjonowała w stopniu
znacznie większym niż w Polsce "realnego socjalizmu", ale udział państwa w życiu gospodarczym
frankistowskiej Hiszpanii istotnie wykroczył poza ramy właściwe gospodarce rynkowej.

Wraz z demokratyzacją Hiszpanii, musiało następować wycofywanie się państwa z dotychczasowej


roli w gospodarce i przebudowa publicznych instytucji związanych z gospodarką. Doświadczenia
hiszpańskie z tej dziedziny mogą być zatem użyteczne w rozwiązywaniu naszych problemów, także
związanych z dostosowywaniem się do standardów Unii Europejskiej (Hiszpania stała się członkiem
Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej dopiero w 1986 r.), a podkreślana zbieżność losów obu krajów
wydaje się nakazywać bliższe zainteresowanie modelem hiszpańskim. Dziś znowu, jak i za czasów
Lelewela, można też zauważyć, że oba kraje leżą na przeciwległych "krańcach Europy", domykając ją -
w tym szczególnym rozumieniu, które historycznie wynika z przynależności do zachodniego
chrześcijaństwa, zaś współcześnie - z przynależności do Unii Europejskiej, do której także Polska
niebawem przystąpi.

Państwo hiszpańskie powstało w wyniku unii dwóch państw, które ukształtowały się w toku walk z
Arabami o odzyskanie Półwyspu Iberyjskiego: Kastylii (związanej już z dwoma królestwami, które
nigdy nie znajdowały się pod panowaniem arabskim - Asturią i Leonem) i Aragonii (związanej z
Katalonią). Unia, dokonana w 1479 r., była następstwem małżeństwa Izabeli Katolickiej, królowej
Kastylii oraz Ferdynanda Katolickiego, króla Aragonii. Mimo stosunkowo szybkiego;; zapanowania w
całym kraju absolutyzmu, tradycyjne odrębności poszczególnych dawnych państw nie uległy zatarciu.
Do początku XIX w. Hiszpania dzieliła się na królestwa i księstwa i, jak zobaczymy, dawne podziały
okazały się nader żywotne w naszym stuleciu, kształtując szczególny hiszpański typ regionalizmu.

Jeszcze w XVIII w., mimo pogłębiającego się osłabienia i utraty kolejnych terytoriów, absolutystyczna
Hiszpania była wielkim mocarstwem światowymi sprawującym władzę nad prawie całą Ameryką
Łacińską (utraconą niemal w całości w latach dwudziestych XIX w., gdy doszło do powstania wielu
nowych państw na tym obszarze), a ponadto nad niektórymi obszarami Aftyki, Indii oraz nad
Filipinami. Ponieważ od 1700 r. tron przypadał młodszej linii Burbonów panujących we Francji
(królem został wnuk Ludwika XIV), już wówczas dokonywała się recepcja, czy raczej adaptacja,
ówczesnych instytucji francuskich. Recepcja instytucji napoleońskich nastąpiła w okresie rządów
brata Napoleona I;` Józefa Bonaparte (1808-1813), który musiał jednak przez cały czas walczyć z
zwolennikami dotychczasowego władcy z dynastii Burbonów.

Panowanie francuskie trwało zatem krótko i nie objęło całego kraju, jednakże wpływ instytucji
francuskich okazał się silny. Działo się tak, w dużej mierze niezależnie od ustroju politycznego, który
był w Hiszpanii wyjątkowo zmienny o wiele nawet bardziej zmienny niż we Francji. Warto zaznaczyć,
że już w XI',A w. podjęto próbę zaprowadzenia ustroju republikańskiego (I873-1874); po `' wtóry
Hiszpania była republiką w latach 1931-1939 - z tym że przeciwko rządowi Frontu Ludowego,
istniejącego od 1936 r., szybko wystąpił gen. Franco, który odniósł następnie zwycięstwo w prawie
trzyletniej wojnie domowej.

Wpływ francuski dotyczył, w szczególności, podziału terytorialnego. W 1833 '' Hiszpania została
podzielona na 49 prowincji, odpowiadających ogólną koncepcją francuskim departamentom. Nie
można jednak nie zauważyć, że podział na prowincje nie naruszał historycznych granic dawniejszych
jednostek. Urząd gubernatora cywilnego, reprezentującego władze centralne w prowincji,
skonstruowano na wzór francuskiego prefekta. Z instytucji francuskich przejęto również Rada Stanu,
Izbę Obrachunkową, konstrukcję korpusów w państwowej służbie cywilnej, jak również nazewnictwo
stanowisk w ministerstwach (podsekretarze stanu i dyrektorzy generalni - z tym jednak, że
podsekretarz stanu znalazł się obecnie na niższym szczeblu, bowiem na szczeblu wyższym
ukształtowało się, istniejące od 1977 r., stanowisko sekretarza stanu, co oznacza znaczne
"wysmuklenie" struktur ministerialnych w porównaniu ze wzorem francuskim).

Wszystkie te rozwiązania stały się, z większymi czy mniejszymi modyfikacjami, częścią obecnego
hiszpańskiego modelu administracji. W szczególności, warto zauważyć znaczne rozbudowanie
struktur ministerialnych. O ile liczba ministerstw jest w Hiszpanii stosunkowo niewielka jak na
państwo tej wielkości (w 1995 r. było 15 ministerstw - wobec, w tym samym czasie, prawie 30 we
Włoszech i ponad 20 w Grecji), o tyle w obrębie ministerstw wyróżnia się ich szczególne części (jedną
lub więcej), kierowane przez sekretarzy stanu (19 w 199~ r.) - w zakresach, które stanowią "mini-
resorty" (np. handel zagraniczny, administracja centralna czy administracja terytorialna); sekretarze
stanu są przy tym funkcjonariuszami w pełni politycznymi. Podsekretarz stanu bądź podsekretarze
stanu w ministerstwie odgrywają rolę o wiele bardziej polityczną niż ściśle administracyjną. Należy
zauważyć, że posiedzenia Rady Ministrów są poprzedzone zebraniem Komisji Generalnej Sekretarzy
Stanu i Podsekretarzy Stanu (sformalizowanej w 1985 r., lecz faktycznie istniejącej już wcześniej).
Dyrektorzy generalni - szefowie dyrekcji generalnych, na które dzielą się ministerstwa - mają status
pośredni między politycznym i administracyjnym. Dyrekcje generalne dzielą się na poddyrekcje i
sekcje.

W skład współczesnego wydania modelu hiszpańskiego weszła również pewna spuścizna po okresie
dyktatury. Jeden z jej składników, odpowiadający jednak zarazem nowszym tendencjom w rozwoju
administracji państw demokratycznych, stanowi formalne wyróżnienie stanowiska premiera,
noszącego tytuł "przewodniczącego rządu". Premier Hiszpanii bynajmniej nie jest primus inter pares
(pierwszym między równymi członkami rządu). Dysponuje on jednocześnie rozbudowanym aparatem
obsługowym (w postaci Prezydencji Rządu), umożliwiającym mu wykonywanie zadań w zakresie
kierownictwa pracami rządu.

Spuścizną po dyktaturze jest też - mimo postępów prywatyzacji, zapoczątkowanej jednak dopiero w
1985 r. i prowadzonej szerzej od 1989 r. - rozbudowany system instytucji państwowego udziału w
gospodarce. W okresie Państwa Hiszpańskiego państwo było właścicielem znaczącej części majątku
produkcyjnego, powiększanego w wyniku inwestycji państwowych.

Wówczas to ukształtował się podział zadań w tej dziedzinie, utrzymujący się, co do zasad do dzisiaj,
między Ministerstwem Gospodarki i Finansów (w którym występuje Dyrekcja Generalna Własności
Państwowej istniejąca od 1956 r.) oraz Ministerstwem Przemysłu i Handlu (obecnie Ministerstwem
Przemysłu i Energii). Pierwszy urząd tradycyjnie zajmuje się nieruchomościami państwowymi,
monopolami fiskalnymi, pocztą oraz bankami publicznymi (do 1991 r. podlegały one be2pośrednio
ministrowi i były dofinansowywane przez specjalną agencję państwową pod nazwą Instytutu Kredytu
Urzędowego), dysponując w tym zakresie instrumentem w postaci Państwowej Spółki Udziałów
Własnościowych. Do zakresu działania drugiego urzędu należą m.in. sprawy państwowych hut,
kopalni i innych gałęzi sektora paliwowego; za dyktatury część spraw tego sektora należała
bezpośrednio do szczególnej państwowej osoby prawnej w postaci Państwowego Instytutu ds.
Przemysłu (INI). Obecnie Minister Przemysłu wykonuje swoje zadania właścicielskie przy pomocy
dwóch organizmów: Państwowej Spółki Udziałów Przemysłowych, która została utworzona ustawą z
1996 r., łączącą w ten sposób INI z innym tworem frankistowskim w postaci Państwowego Instytutu
ds. Paliw, oraz utworzonej na mocy tej samej ustawy Państwowej Agencji Przemysłowej, która
wykonuje prawa z akcji i udziałów w stosunku do deficytowych i w rezultacie subsydiowanych
przedsiębiorstw państwowych.

Przedsiębiorstwa państwowe, trzeba to zaznaczyć, przybierają różną formę prawną: zarówno spółek
prawa handlowego działających na podstawie przepisów kodeksu handlowego (uważa się je za
przedsiębiorstwa państwowe, jeżeli państwo, agencje publiczne lub ,~jednostki prawa publicznego"
mają ponad 50% kapitału), jak i ,~jednostek prawa publicznego". Szczególną kategorię stanowią
autonomiczne zakłady publiczne (w tym ostatnim zakresie do 1997 r. utrzymano w mocy przepisy
ustawy z 1958 r.). Zróżnicowanie prawne podmiotów państwowych jest tym większe, że istniejące w
tym zakresie przepisy ogólne są często modyfikowane przez przepisy ustaw, na mocy których tworzy
się poszczególne jednostki.

W Ministerstwie Gospodarki i Finansów tradycyjnie umiejscowiony jest też organizm wewnętrznej


rewizji sektora państwowego pod nazwą Intervención General de la Administración del Estado.

Konstytucja demokratycznego Królestwa Hiszpanii z 1978 r. wprowadziła wiele nowych rozwiązań z


zakresu administracji publicznej. Podstawowe znaczenie dla nowej architektury państwa miało
przyznanie, w nawiązaniu do prób podejmowanych od 1932 r., autonomii regionom ("wspólnotom
autonomicznym") stanowiącym w dużej mierze pozostałość po dawnych, odrębnych jednostkach
terytorialnych. Konstytucja określa Hiszpanię jako monarchię parlamentarną o strukturze regionalnej.
Należy jednak zauważyć także istotną rolę parlamentu, noszącego tradycyjną nazwę Kortezów, w
powoływaniu takich organów jak "obrońca ludu" (Defensor del Pueblo), hiszpański odpowiednik
ombudsmana, czy radców Izby Obrachunkowej, hiszpańskiej instytucji audytu publicznego,
kontrolującej również administrację "wspólnot autonomicznych".

"Wspólnot autonomicznych" jest siedemnaście, z tego czternaście na Półwyspie Iberyjskim (m.in.


Andaluzja, Aragonia, Asturia, Kraj Basków, Kastylia-Leon i Kastylia-La Mancha, Katalonia i Nawarra,
również będąca dawniej odrębnym królestwem) oraz trzy poza Półwyspem. Dzięki rozwiązaniom
regionalistycznym, Hiszpania przestała być państwem unitarnym w klasycznym sensie i zbliża się do
rozwiązań typowych dla federalizmu. Początkowo status regionów był bardzo zróżnicowany, bowiem
pełną autonomię uzyskało w 1979 r. tylko siedem regionów, a pozostałe regiony uzyskały ją dopiero
w latach dziewięćdziesiątych. Zakres autonomii wciąż nie jest jednak identyczny. Autonomiczne
regiony mają własne parlamenty, rządy (noszące różną nazwę: najczęściej właśnie "rządu", ale
również "rady wykonawczej", "rady rządowej", "junty" oraz "deputacji generalnej") i administrację,
działające na podstawie "statutu autonomicznego" danego regionu, stanowiącego pewien
odpowiednik konstytucji regionalnej.

Prowincje (jest ich obecnie 50), z gubernatorami cywilnymi na czele, są jednostkami administracji
rządowej, a jednocześnie pozostały na ogół jednostkami, tradycyjnie ograniczonego, samorządu
terytorialnego; ustrój samorządu terytorialnego jest jednak materią zastrzeżoną dla autonomii
regionalnej i jest zróżnicowany w poszczególnych wspólnotach autonomicznych, również na poziomie
lokalnym.

Rozdział III

Nowoczesne tradycje administracji publicznej w Polsce

1. O trudnościach w nawiązywaniu do tradycji dawnej Rzeczypospolitej

Jak wynika z dotychczasowych rozważań, najważniejsze narodowe modele administracji publicznej są


wytworem wielowiekowego rozwoju. Jednakże może poza Szwecją- szczególne znaczenie dla
ukształtowania ich współczesnego charakteru miał wiek XIX, zwłaszcza jeżeli będzie się go rozumieć w
szeroki sposób, mianowicie jako okres od wielkiej rewolucji francuskiej 1789 r. do wybuchu I wojny
światowej. Stwierdzenie, że w wieku XIX ukształtowały się klasyczne zasady i instytucje administracji
publicznej, które w naszym stuleciu zostały wzbogacone o nowe rozwiązania i częściowo tylko
zmodyfikowane, przede wszystkim w związku z utrwaleniem nowych poglądów na pozycję obywatela
i zmianami technik zarządzania, wydaje się nie wymagać już dalszego uzasadnienia.

Tymczasem Polska była w XIX w. pozbawiona samodzielnego bytu państwowego. Utraciła go w 1795
r. w wyniku trzeciego rozbioru, by odzyskać go wraz z końcem I wojny światowej. W początkach
okresu porozbiorowego występowały na jej ziemiach organizmy państwowe, które niezbyt ściśle
określa się jako półsuwerenne: Księstwo Warszawskie (1807-1813/1815), konstytucyjne Królestwo
Polskie (1815-1830), Wolne Miasto Kraków, zwane Rzecząpospolitą Krakowską (1815-1846).
Dwukrotnie wystąpiły też instytucje suwerennego państwa polskiego: pierwszy raz w formie
właściwej państwu, ze wszystkimi jego atrybutami, w okresie powstania listopadowego (1830-1831),
drugi raz w szczególnej formie "państwa podziemnego", równoległego wobec instytucji rosyjskich, w
dobie powstania styczniowego (1863-1864). Wszystkie te organizmy państwowe tylko w niewielkim
stopniu mogły jednak nawiązywać do dawniejszych rodzimych rozwiązań administracyjnych.

Rozwiązania te - kształtowane od czasów demokracji szlacheckiej XVI w., lecz zasadniczo


zmodernizowane w okresie panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-1795) - miały wiele
cech szczególnych, pozwalających mówić o ówczesnym polskim modelu administracji publicznej. Był
to model władzy obywatelskiej - swoiście demokratyczny, bo do 1791 r., to jest daty wydania Prawa o
miastach królewskich i Ustawy Rządowej (włączonego rychło do Konstytucji Trzeciego Maja),
dopuszczał do udziału we władzy politycznej i administracyjnej tylko stan szlachecki (cives), w Polsce
zresztą wyjątkowo liczny w porównaniu z innymi krajami. W 1791 r. stworzono szansę stopniowego
rozszerzania uprawnień obywatelskich na członków innych stanów, poczynając od bogatego
mieszczaństwa.

Osiemnastowieczny model polskiej administracji publicznej wyróżniał się więc szerokim stosowaniem
mechanizmów wyborczych - wyborem przez Sejm, od 1764 r., coraz większej liczby organów
centralnych (w latach 1775-1789 łącznie z rządem, którym była wówczas Rada Nieustająca) oraz
wyborem przez sejmiki ziemskie, od 1789 r., organów administracji terytorialnej (komisji
porządkowych cywilno-wojskowych). Wybór łączył się również z szerokimi uprawnieniami
kontrolnymi organów wybierających w stosunku do osób i organów wybieranych. Szerokie
zastosowanie mechanizmów wyborczych stanowiło zasadniczą różnicę w stosunku do tych krajów, z
którymi w II połowie XVIII w. można było porównywać Rzeczpospolitą Obojga Narodów ze względu
na kształt rozwiązań organizacyjnych: do szwedzkich rozwiązań z zakresu administracji centralnej
oraz do angielskich instytucji samorządu terytorialnego. Jednak wraz z utratą suwerenności
państwowej na ziemie polskie wprowadzone zostały rozwiązania obce.

Także instytucje Księstwa Warszawskiego, stanowiące zresztą próbę przeniesienia na nasz teren
rozwiązań napoleońskiej Francji, instytucje Królestwa Polskiego (będące w dużej mierze kontynuacją
polskiej odmiany modelu francuskiego) czy wreszcie urządzenia administracyjne Rzeczypospolitej
Krakowskiej nie mogły wywrzeć wpływu na późniejsze kształtowanie się administracji publicznej na
ziemiach polskich. Do czasów I wojny światowej instytucje administracyjne na ziemiach polskich
rozwijały się bowiem w ramach systemów poszczególnych państw zaborczych - bez nawiązywania do
jakichkolwiek polskich tradycji.
Taki zróżnicowany stan rzeczy, zastany w chwili odzyskania niepodległości, musiał więc być punktem
wyjścia wszelkich prac nad kształtowaniem administracji Polski Odrodzonej.

2. Kształtowanie się administracji II Rzeczypospolitej

Wskutek braku polskiej państwowości w XIX w., rodzimy model administracji publicznej,
skrystalizowany w czasach stanisławowskich, nie mógł wywrzeć wpływu na kształtowanie się
instytucji administracji polskiej u progu niepodległości, a konstruowanie nowego modelu, podjęte w
Drugiej Rzeczypospolitej jako jedno z główniejszych zadań na drodze do unifikacji państwa,
dokonywać się musiało ze znacznym uwzględnieniem rozwiązań państw zaborczych. Łączyło się to
często z wyborem dla całego państwa - lub przynajmniej dla większości jego obszaru - rozwiązań
bliskich tym, które funkcjonowały w jednym z państw zaborczych.

Druga Rzeczpospolita przejęła zatem austriacki model procedury administracyjnej i sądownictwa


administracyjnego, pruski - co do zasady - model samorządu terytorialnego oraz rosyjskie wzory
instytucji finansowych, łącznie z koncepcją Najwyższej Izby Kontroli.

System administracji Drugiej Rzeczypospolitej, wypracowany zastanawiająco szybko, bo w dużej


mierze już w ciągu pierwszych kilku lat niepodległości, był jednak zlepkiem przypadkowych
zapożyczeń z różnych dawnych systemów. Był to - jako całość - system oryginalny, zapewniający
należyte wywiązywanie się przez państwo z większości zadań, które powinno ono było wypełni; W
szczególności ówczesny ustrój administracyjny umożliwił szybką unifikacją gospodarczą państwa
złożonego z obszarów funkcjonujących poprzednio w ramach całkiem odrębnych struktur
terytorialnych, jak też stanowił instrument budowy przez państwo infrastruktury technicznej i
cywilizacyjnej dla nowoczesnej gospodarki rynkowej.

Nie był to system wolny od wad. Podstawowe wynikały jednak z ogólny uwarunkowań społecznych i
politycznych tamtego okresu, a nie z prawa ustrojowego. Druga Rzeczpospolita była państwem
wielonarodowym. Dla takiego państwa pożądane wydają się instytucje, jeżeli nie federalistyczne, to
przynajmniej zapewniające autonomię regionalną lub lokalną poszczególnych części składowych,
zwłaszcza zamieszkałych przez mniejszości narodowe. Ponieważ jednak część mniejszości
narodowych, zwłaszcza na wschodzie, wyrażała silne tendencje c środkowe, model autonomii
terytorialnej zagrażałby integralności państwa, szczególnie w warunkach ówczesnych stosunków
geopolitycznych; z tego względu poza województwem śląskim, dla którego. przyjęto w 1920 r.
rozwiązanie autonomiczne - administrację publiczną zbudowano na zasadzie pełnego unitaryzmu.

Druga Rzeczpospolita przeszła również - typową dla tej części Europy ewolucję od demokracji, która
nie mogła dobrze funkcjonować w tamtych warunkach, do autokratyzmu, który stanowił nadmierne
ograniczenie demokracji. Z obydwu powyższych powodów - zewnętrznych w stosunku do
administracji nie rozbudowano instytucji samorządu terytorialnego, który w skali całości kraju nie
wykroczył poza szczebel powiatowy, mimo zapowiedzi Konstytucji Marcowej z 1921 r. o stworzeniu
silnego samorządu wojewódzkiego.

System administracji zmagał się jednak także z problemami o charakterze wewnętrznym.


Podstawowe znaczenie miała tu formalna tymczasowość urządzeń administracyjnych, utworzonych
na początku odzyskanej państwowości. Tymczasow miała być organizacja rządu i administracji
centralnej. Jej podstawą był dekret Ra~ Regencyjnej z 3 stycznia 1918 r. o tymczasowej organizacji
wladz naczelrry w Królestwie Polskim, nawiązujący do wzorów niemieckich, obowiązujący do ko ca
okresu, mimo że jego przedmiot miał być na nowo uregulowany w ustawie 2 powiedzianej przez
Konstytucję Marcową z 1921 r., a potem w dekrecie zapowi dzianym przez Konstytucję Kwietniową z
1935 r., których to aktów nie wydan Tymczasowy miał być podział na województwa, wprowadzany
od 1919 roku. 1 regulowano również tymczasowo kwestii samorządu wojewódzkiego, który w
rezultacie nie dziakał poza byłym zaborem pruskim, gdzie stanowił kontynuację dawnych rozwiązań
zaborczych. Tymczasowa miaka być organizacja sądownictwa administracyjnego.

Wiadomo, że nie ma nic tak trwałego jak prowizorka, wobec czego wszystkie powyższe rozwiązania
przetrwały - najwyżej z pewnymi korektami, wprowadzonymi np. w podziale wojewódzkim - do 1939
roku. Nie zapewniało to poczucia wystarczającej stabilności systemu, dodatkowo osłabianej przez
wspomniane weześniej czynniki zewnętrzne.

Trzeba jednak podkreślić, że brak tego poczucia nie wpływał na osłabienie sprawności administracji
publicznej, która przy wszystkich trudnościach mogła wykazać się znacznymi osiągnięciami. Również i
to wymaga podkreślenia, że w dwudziestoleciu międzywojennym doprowadzono do wytworzenia się
w Polsce profesjonalnych kadr administracji, które skużbę państwu traktowały jako misję publiczną.

3. Projekty reformy administracji II Rzeczypospolitej

Formalna tymczasowośe instytucji administracyjnych Drugiej Rzeczypospolitej miała też jednak


korzystne konsekwencje. Wręcz zmuszała ona bowiem do poszukiwania nowych, trwałych rozwiązań,
na których można byloby oprzeć rodzimy model administracji publiczuej. Trzeba zauważyć, że w
okresie międzywojennym "reforma administracji" była hasłem modnym i wszędzie starano się ją
wypracować i wprowadzać w życie. Polska, obok USA, była wszakże krajem, który miał największe
osiągnięcia w tej dziedzinie, przynajmniej w sferze koncepcyjnej.

W Drugiej Rzeczypospolitej powołano kolejno cztery rządowe komisje dla spraw całościowej reformy
administracji, a więc wypracowania ostatecznego kształtu polskiego modelu administracji publicznej.
Rezultaty prac tych komisji tak koncepcyjne, jak i praktyczne, realizacyjne - byky bardzo różne.

Pierwsza z komisji reformy administracji została powołana w 1920 r. pod przewodnictwem


Stanisława Wojciechowskiego (1869-1953), byłego ministra spraw wewnętrznych i przyszłego
Prezydenta Rzeczypospolitej. Miała ona przedstawić propozycje uproszczenia administracji
publicznej, zmniejszenia liczby urzędów i urzędników oraz zapewnienia jednolitości i sprawności
dzialania całej administracji. Rezultaty pracy komisji Wojciechowskiego były stosunkowo skromne,
choć przyczyniła się ona do uproszczenia funkcjonowania struktur ministerialnych.

Druga komisja działała w 1923 r. pod przewodnictwem Władysława Sikorskiego (1881-1943),


ówczesnego premiera (pierwszego premiera po wejściu w życie Konstytucji Marcowej) i ministra
spraw wojskowych. Komisja ta zdąźyła wypracować wiele propozycji, w szczególności dotyczących
samorządu terytorialnego, funkcjonowania administracji rządowej (w kierunku zwiększenia
uprawnień koordynacyjnych wojewodów i starostów), reformy podziału wojewódzkiego oraz
organizacji policji - zanim kres jej działalności przyniósł upadek rządu Sikorskiego. Propozycje
dotyczące administracji rządowej zostały w duże mierze zrealizowane nieco później przez rząd
Władysława Grabskiego, a prope zycje w przedmiocie samorządu terytorialnego posłużyły przy
redakcji rządowyc~ projektów ustaw samorządowych z 1924 r., które to ustawy nie doczekały si
jednak przyjęcia przez Sejm, co było związane z nową sytuacją polityczną p~ przewrocie majowym
1926 roku.

Trzecia komisja, popularnie zwana "komisją trzech", działała w początki 1926 r. W jej skład wchodziii:
Michał Bobrzyński (1849-1935), wybitny historyl i działacz polityczny, niegdyś namiestnik Galicji,
Stanisław Kasznica (18741958), również działacz polityczny i profesor prawa administracyjnego n;
Uniwersytecie Poznańskim (obydwaj byli także czlonkami komisji Sikorskiego)~ oraz doświadczony
urzędnik, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprat~ Wewnętrznych. Zajęła się ona prawie tymi
samymi kwestiami co komisj: Sikorskiego, dodając do nich zagadnienie dekoncentracji w obrębie
administracj rządowej. Wobec upadku rządu, który ją powołał do życia, nie wpłynęła v~ znaczący
sposób na kształt polskiej administracji.

Czwartą wreszcie była Komisja dla Usprawnienia Administracji Publicz nej, działająca pod kierunkiem
Maurycego Jaroszyńskiego (1890-1974), znawc~ prawa administracyjnego i działacza
administracyjnego, w początkowej fazie ję istnienia - podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw
Wewnętrznych. Komisja Jaroszyńskiego wyróżniała się, na tle poprzednich komisji reformy
administracji, pod wieloma względami.

Po pierwsze, działała wyjątkowo długo, bo w latach 192$-1933, po ra~ pierwszy w związku nie tylko z
tym rządem, który powołał ją do życia. Prze~ pewien czas sądzono nawet, że pozostanie ona stałym
składnikiem organizacji administracji Rzeczypospolitej - jako organ sztabowy rządu we wszelkich
materiach dotyczącyeh administracji. Opierając się na tezach referatu o polskiej Komisji, IV
Międzynarodowy Kongres Nauk Administracyjnych w Madrycie w 1930 r przyjąl uchwałę zalecającą
wszystkim rządom powołanie tego rodzaju struktur doradczych i legislacyjnych. Niektóre rządy, jak
fiński, uchwałę tę zresztą nie~ zwłocznie wykonały.

Po wtóre, komisja Jaroszyńskiego szybko zaczęla rozszerzająco interpreto~ wać zakres swojej misji,
określonej jako "przygotowanie planu racjonalizacj: administracji publicznej", i zajęła się całością
problematyki związanej z organi~ zacją i funkcjonowaniem administracji publicznej. Jej propozycje
miały komplek; sowy charakter, stanowiąc próbę całościowego wypracowania polskiego modeh
administracji publicznej.

Stąd wśród projektów Komisji, poza propozycjami wynikającymi z wyraźnego zamówienia rządowego,
jak w przedmiocie dekoncentracji, podziału ad~

~ Stanisław Kasznica, warto zaznaczyć, jest autorem najfepszej syntezy konstrukcji teoretycz nych i
zasad rozwiązań ustawowych prawa administracyjnego Drugiej Rzeczypospolitej - Polski~ prawo
administracyjne. Pojęcia i instytucje zasadnicze. Wyd. ] okupacyjne pod pseudonimem D A. Łużycki;
wyd. 2--4, Poznań 1946-1947.

ministracyjnego oraz przygotowania urzędników państwowych, znalazły się projekty zasadniczych


zmian w organizacji administracji centralnej i rządowej administracji w terenie, definitywnego ustroju
Warszawy, organizacji systemu kontroli w obrębie administracji, ukształtowania nowoczesnej
rachunkowości publicznej oraz prawa budżetowego, jak również inicjatywa wydania Zbioru Praw - to
jest oficjalnego zbioru obowiązujących przepisów prawnych w układzie rzeczowym, który stanowiłby
istotną pomoc w pracy urzędów.
Po trzecie, inaczej niż dotychczasowe komisje, Komisja Usprawnienia Administracji Publicznej zajęła
się problematyką reformy administracji nie tylko w aspekcie czysto praktycznym, ale również w
sposób bardziej teoretyczny, traktując propozycje praktyczne jako efekt zastosowania określonych
konstrukcji teoretycznych. Jej propozycje przeobrażenia podziału wojewódzkiego wynikały z przyjęcia
założeń regionalizmu jako modnego wówczas kierunku z dziedziny nauk geograficznych i
ekonomicznych. Jest oczywiste, że tego rodzaju sposób pracy wymagał włączenia do prac Komisji
znacznej ilości osób - tak praktyków, jak i teoretyków administracji. Z komisją Jaroszyńskiego,
składającą się z kilku osób, współpracowała ponad setka osób. Komisja stała się więc organizatorem
zbiorowego myślenia o administracji publicznej, a nie tylko ciałem doradczym rządu w praktycznych
kwestiach organizacji administracji.

Wszystko to nadało propozycjom Komisji szczególną wartość - jeżeli nie praktyczną, to przynajmniej
teoretyczną. Za "punkt zworny" swojego dzieła komisja Jaroszyńskiego uznawała ogłoszpny w 1933 r.
projekt organizacji centralnych władz administracyjnych.

Projekt ten zaczyna się od następujących słów:

"[...] Organizacja naszych ministerstw jest bardzo stara. Można powiedzieć, że nie wyszła ona jeszcze
ze stanu pierwotnego i w istocie swej nie odbiegła od organizacji ministerstw z epoki rewolucji
francuskiej, a nawet od organizacji dawnych kancelarii królewskich. Pozornie dzisiejsze nasze
ministerstwo różni się od tego prawzoru bardzo - przede wszystkim rozmiarami swego aparatu.
Wówczas mieliśmy do czynienia z niewielkim urzędem, którym kanclerz czy inny minister królewski
bez trudu mógł sam bezpośrednio kierować, obecnie mamy ogromne urzędy, o wielkiej liczbie
urzędników i rozbudowanej strukturze, jako wynik wzrostu zadań, ciążących na administracji
państwowej. Jedno tylko nie uległo zmianie: minister w dalszym ciągu sam kieruje administracją
powierzonego mu resortu [...] Państwo w żadnym wypadku nie może wyzbyć się roli regulatora życia
społeczeństwa i przez swoją administrację zawsze musi wykonywać nadzór nad [...]
zdecentralizowanymi administracjami i organizacjami społecznymi.

Tymczasem kierownictwo administracją rządową, pomimo, że ta obejmuje tak rozległy i


skomplikowany zakres obowiązków, nie jest u nas należycie zorganizowane. Przede wszystkim sam
rząd nie ma należycie zorganizowanego kierownictwa [...] również i ministrowie są pozbawieni
organu kierownictwa - nie można bowiem za taki organ uznać dyrektorów departamentów, którzy
swoimi zainteresowaniami obejmują pewne grupy spraw, należących do danego resortu i pochłonięci
są prowadzeniem powierzonych im jednostek. To samo można powiedzieć o podsekretarzach stanu,
którzy w przyjętym u nas systemie kierują poszczególnymi departamentami albo grupami
departamentów [...]".

Dostosowanie administracji centralnej do wymogów współczesności powinno, zdaniem Komisji,


łączyć się z wyodrębnieniem w jej ramach funkcji politycznych i funkcji czynnej administracji, a w
ramach tej ostatniej funkcji zadań badawczo-projektodawczych, wykonawczych i obsługujących.
Wykonywanie zadań politycznych należało powierzyć połitycznemu podsekretarzowi stanu i
gabinetowi ministra, złożonemu z "ludzi zaufania politycznego. urzędników niezawodowych,
ustępujących z tych stanowisk z reguły wraz z ministrami", a zadań kierownictwa administracyjnego -
fachowemu wiceministrowi i biuru'erownictwa.

Zdaniem Komisji:
"[...] racjonalna organizacja prac projektodawczych wymaga wydziele~ nia ich ze stałych jednostek
organizacyjnych i powierzenia ich specjalnie dla każdego projektu (albo też grupy powiązanych ze
sobą projektów) utworzonemu zespołowi urzędników - specjalistów, którzy ponoszą odpowiedzial~
ność za rezultat swojej pracy. Natomiast funkcje wykonawcze i obsługujące mogą być wykonywane w
stałych jednostkach organizacyjnych, departa~ mentach, wydziałach i w sekretariacie (dla funkcji
obsługujących) [...]". Prezydium Rady Ministrów - organ pomocniczy premiera i rządu, występujący w
Drugiej Rzeczypospolitej od początku jej istnienia - powinno, zdaniem Ko~ misji, mieć strukturę
kierownictwa jeszcze bardziej rozbudowaną niż ministerstwo Proponowano, by w jego skład
wchodziły: gabinet Prezesa Rady Ministróv~ z politycznym podsekretarzem stanu lub dyrektorem na
czele, gabinet ekonomicz~ ny z politycznym podsekretarzem lub dyrektorem, biuro kierownictwa na
czelc z fachowym wiceministrem oraz sekretariat podległy wiceministrowi.

Inną istotną tezą projektu była zasadnicza dekoncentracja - potrzeba wpro wadzenia zasady, w myśl
której w ministerstwach nie powinno się rozpatrywac indywidualnych spraw obywateli, lecz
zajmować sprawami o znaczeniu ogólnym,

Komisja Usprawnienia Administracji Publicznej, dla której zabrakło dal szych kredytów budżetowych,
przerwała działalność w listopadzie 1933 r., choc nigdy nie została rozwiązana. W czasie jej istnienia
zrealizowano tylko niektórc z jej propozycji, zwłaszcza w zakresie częściowej dekoncentracji, jak
równie: przebudowy aparatu ministerialnego bardzo ograniczonej w stosunku do zakresi propozycji.
Korekta podziału wojewódzkiego, której dokonano w latach 19381939, również wiązała się z
pewnymi wnioskami komisji Jaroszyńskiego.

Podstawowa część propozycji komisji nie doczekała się więc realizacji przy czym Komisja nie zdążyła
przedstawić wszystkich wyników swoich prac Powodów, dla których prace Komisji nie wywarły
większego wpływu na prakty kę, było wiele, poczynając od kryzysu gospodarczego, który wystąpił w
trakcie ję

prac - i który, zmuszając do skupienia się na kwestiach doraźnych, nie sprzyjał myśleniu o docelowym
kształcie instytucji państwowych.

Powody te miały na ogół charakter polityczny. Odnosi się to tak do coraz wyraźniejszego oczekiwania
na nową konstytucję i wynikającej stąd niechęci do przesądzania rozwiązań ze sfery ustroju
administracji przed generalnymi rozstrzygnięciami konstytucyjnymi, jak i rezerwy ówczesnych
decydentów w stosunku do części członków Komisji, poczynając od jej przewodniczącego, oraz do
ogólnego wydźwięku projektów, utrwalającego swoisty model państwa prawnego i zapewniającego
znaczną samodzielność aparatu administracyjnego.

Propozycje Komisji, znakomicie przez nią rozpropagowane zagranicą, wywarły jednak pewien wpływ
na kraje obce. Wplywu tego można dopatrzyć się np. w reorganizacji administracji japońskiej, idącej
właśnie w kierunku zaproponowanym w projekcie organizacji centralnych władz administracyjnych.
Zaznaczyć trzeba, że silny ładunek teoretyczny, zawarty w dziele komisji Jaroszyńskiego, pozwala na
korzystanie z jej dorobku nawet w zupełnie innych niż polskie z lat 1928-1933 ramach
instytucjonalnych.
Z tego punktu widzenia dzieło to i w dzisiejszych czasach może być - i to w dużym stopniu - uważane
za znaczące dla wypracowania trwałego modelu polskiej administracji publicznej. Do "punktu
zwornego" dzieła Komisji dla Usprawnienia Administracji Publicznej, mianowicie projektu organizacji
centralnych władz administracyjnych, wyraźnie nawiązano w trakcie przygotowań do reformy Rządu
(1992-1993 r.) oraz w trakcie prac - skądinąd mało owocnych nad reorganizacją Ministerstwa Spraw
Zagranicznych w 1994 roku. Nawiązywano doń, wprost i poprzez projekty z lat 1992-1993, także w
toku prac, które toczyły się w latach 1995-1996 w zakresie, jak wówczas mówiono, "reformy centrum
gospodarczego Rządu" - gdy przekształciła się ona, o czym będzie niedługo mowa, w "reformę
centrum administracyjnego i gospodarczego Rządu". W rezultacie, reformę "centrum Rządu", jaką
podjęto w 1996 r. i po przerwie kontynuowano w 1999 r., po przeprowadzeniu w 1998 r. reformy
terytorialnej, można uznać za próbę wcielenia w życie niektórych założeń tego projektu.

4. Polska Ludowa - przejmowanie rozwiązań radzieckich po 1944 r.

Po II wojnie światowej administracja publiczna w Polsce kształtowała się pod wpływem sprzecznych
ze sobą czynników. Z jednej strony, Polska wykazywała szczególnie duże przywiązanie do własnych,
przedwojennych tradycji w tej dziedzinie, podobnie zresztą jak i w wielu innych dziedzinach prawa.

Przez pierwszych kilka lat "Polski Ludowej" utrzymywano zatem, rozciągając nadto jego moc na tzw.
Ziemie Odzyskane, niemałą ezęśe przedwojennego ustawodawstwa administracyjnego: ustrojowego,
formalnego (w zakresie postępowania administracyjnego, lecz bez sądownictwa administracyjnego,
którego nie przywrócono, początkowo traktując jego brak jako prowizoryczny) i materialnego.

Od ustawodawstwa tego zaraz zresztą zaczęto odchodzić, choć zmiany czynione były stopniowo -
najpierw w prawie ustrojowym (w administracji centralnej w dużym stopniu już w 1949 r., w
administracji terytorialnej w 1950 r i faktycznie w prawie procesowym (choć przedwojenne przepisy
o ogólnym pc stępowaniu administracyjnym zostały formalnie uchylone dopiero w 1960 w wyniku
uchwalenia Kodeksu postępowania administracyjnego), najdłużej v prawie materialnym. Ogólnie
rzecz biorąc, w miejsce dawnych przepisów poja wiały się przepisy oparte na wzorach radzieckich.

Z drugiej strony mimo, wyraźnych początkowo, prób zachowania rodzimycl tradycyjnych instytucji
administracji publicznej i rozwiązań prawnych w tej sferz (a od lat siedemdziesiątych prób,
początkowo nieśmiałych, przywracania dawnie szych instytucji, o którym to procesie będzie zaraz
mowa), Polska po II wojni światowej była zmuszona do rozległej recepeji instytucji radzieckich. Zrazu
bya to recepcja tylko częściowa, choć od samego początku dotyczyła podstawowyc czynników
władzy: przede wszystkim zasad sprawowania władzy politycznej, ap~ ratu przymusu (aparatu
bezpieczeństwa publicznego i milicji) oraz po części - ac ministracji terytorialnej. Starano się bowiem
utrzymywać społeczeństwo w przekc naniu, że nowa władza ma charakter rodzinny i demokratyczny.
I tak, w sferze ac ministracji terytorialnej do odtworzonych w 1944 r. przedwojennych instytuc
administracji rządowej i samorządu terytorialnego dołożono polityczną "nakładk~ z nowego systemu:
rady narodowe, hierarchicznie podporządkowane; rady te, nal~ ży zaznaczyć, do 1954 r. nie były
wybieralne.

Już jednak w latach 1949-1950 rozpoczęła się całkowita recepcja wzorcó radzieckich, poczynając od
administracji centralnej oraz - szczególnie - admin stracji terytorialnej, gdzie w 1950 r. recypowano w
całości model rad, oparty r zasadzie podwójnego podporządkowania. System władzy państwowej w
PRL n był bowiem oparty na monteskiuszowskich zasadach podziału i równoważenia s władz, lecz na
zasadzie centralizmu demokratycznego, z Sejmem jako "najwy: szym organem władzy państwowej" i
radami narodowymi jako "terenowymi o ganami jednolitej władzy państwowej".

Nowe zasady ustrojowe utrwalała Konstytucja Polskiej Rzeczypospolit Ludowej z 22 lipca 1952 r.,
wzorowana ściśle na stalinowskiej konstytucji ZSR z 1936 roku. Wedle Konstytucji PRL, władza
należała nie do Narodu, lecz c "ludu pracującego miast i wsi". Ów "lud" sprawował swe rządy w
Sejmie i radach narodowych za pośrednictwem kandydatów wystawionych na listach w; borczych
Frontu Jedności Narodu. Władza rzeczywista jednak znajdowała s poza tymi organami państwowymi -
w rękach komitetów partyjnych Polski Zjednoczonej Partii Robotniczej, partii typu komunistycznego.
To "państwo pa tyjne" działało równolegle do aparatu państwowego, przenikając się z nim jedm
wzajemnie za przyczyną tzw. nomenklatury, czyli kontrolowanego przez kom tety partyjne
mechanizmu doboru kadr i obsady stanowisk zarówno partyjnyc jak i państwowych.

Jednolitość wypełniania ustaleń kierownictwa partyjnego zapewniała nie ty ko wspomniana już


konstrukcja jednolitej władzy państwowej, lecz również jei nolity fundusz własności państwowej,
powstały w wyniku nacjonalizacji przemysłu oraz innych sektorów (w Polsce - w zasadzie poza
rolnictwem), a także zasada imperatywnego planowania gospodarki socjalistycznej, obejmująca
zarówno "sektor uspołeczniony" (państwowy i spółdzielczy, przy zatarciu tradycyjnej autonomii ruchu
spo-ldzielczego), jak i zachowany, pierwotnie tylko z intencją tymczasowości, sektor prywatny
(głównie w rolnictwie i w ściśle licenejonowanym rzemiośle). '

Koncentracja całej władzy politycznej w rękach jednej partii (a ściślej - w gestii jej kierowniczych
ogniw), przynosząc drastyczną centralizację w administracji państwowej, a także w zarządzaniu
gospodarką narodową, bez przerwy rodziła również - i to w wielkiej skali - liczne problemy ściśle
organizacyjne. W administracji państwowej następowały więc ciągłe reorganizacje mające usprawnić
zarządzanie tym wielkim systemem.

Dla przykładu można wskazać, że - pomijając wiele pomniejszych zmian system terenowych organów
władzy i administracji państwowej był reorganizowany w ciągu 45 lat wiele razy (1944-1946, 1950,
1954, 1958, 1963, 1972-1975, 1983, 1988). Za każdym razem były to poważne zmiany strukturalne.
Kilkakrotnie tworzono, a następnie likwidowano samodzielne prawnie, fachowe organy administracji
terenowej o kompetencji szczególnej (wydziały), którym na zmianę przypisywano i odbierano
kompetencje administracyjne. Podobnie na zmianę zespalano organizacyjnie administrację terenową
albo wydzielano z niej organy niezespolone. Następowały ciągłe zmiany ilości jednostek
terytorialnych na wszystkich szczeblach, a zwłaszcza na najniższym. Przede wszystkim zaś nie można
zapominać o wielkiej reorganizacji z lat 1972/1973-1975, kiedy na miejsce uporządkowanej
trójstopniowej struktury organizacyjnej wprowadzono formalnie dwa szczeble zespolonej
administracji terenowej ogólnej, pozostawiając jednak obok niej około 50 dalszych administracji
niezespolonych, działających w różnych, nie pokrywających się skalach terytorialnych. Po reformie
administracyjnej z 1975 r. polska administracja terenowa nie podniosła się i funkcjonowała w
zanarchizowanym stanie rozproszenia organizacyjnego. Okres ten kończy dopiero reforma podziału
terytorialnego połączona z głęboką przebudową ustroju administracyjnego, dokonana w 1998 roku.

Proces recypowania instytucji radzieckich nie został zakończony przed 1956 r., w którym - w wyniku
"polskiego Października" - zaczęto mówić o "polskiej drodze do socjalizmu" i dopuszczać znaczne
nawet odstępstwa od rozwiązań radzieckich. Dopuszezalność takich odstępstw poważnie wzrosła w
latach siedemdziesią tych, a w latach osiemdziesiątych - jeszcze przed 1989 r. - w ogóle przestano
inspirować się rozwiązaniami radzieckimi. Jednakże przecież do samego końca "ulepszano"
mechanizmy zarządzania socjalistycznego. W ustawodawstwie, a przede wszystkim w praktyce
administracyjnej, zachowało się niemało, nawet do dziś jeszcze, pozostałości tamtegó okresu.

W rezultacie, tylko do 1954 r. przetrwał przedwojenny model podziału na gminy. Zastąpiono wtedy
około 3 tysiące gmin prawie 9 tysiącami gromad. Planowana kolektywizacja w rolnictwie wymagała
osłabienia oporu wsi, m.in. poprzez likwidację tradycyjnych struktur i instytucji. Potem ilość gromad
sukce sywnie malała, do nieco ponad 4 tysięcy w 1972 roku. Wtedy przeprowadzon reformę
administracji terytorialnej, w wyniku której utworzono 2 100 gmin.

Dłużej przetrwał przedwojenny, tradycyjny w Polsce, model podziału n powiaty (w 1975 r. było ich
317) i województwa (17). Jedne i drugie w 1975 zostały zlikwidowane i zastąpione przez 49 małych
województw. W sferze pol tycznej reforma ta miała wzmocnić centralne kierownictwo partyjne, przez
osł, bienie roli terenowych komitetów partii. W sferze państwowej chodził o umożliwienie dalszej
centralizacji władzy administracyjnej i koncentracji zarz~ dzania w gospodarce, co było w połowie lat
siedemdziesiątych próbą opanowan rozległego kryzysu spowodowanego ekstensywnym charakterem
gospodarki sc cjalistycznej i roztrwonieniem pobranych wówczas kredytów zagranicznycl W sferze
psychologii społecznej chodziło 0 ostateczne zerwanie z przedwoje~ nymi tradycjami ustroju
terytorialnego państwa, który tworzył podstawę wię: lokalnych opartych na czynniku
instytucjonalnym. Analogiczne kroki, z podol nych pobudek, podejmowano w innych krajach
socjalistycznych, począwszy ji od lat pięćdziesiątych.

Jak wspomniano, system terenowych organów władzy i administracji pa~ stwowej został przejęty z
ZSRR. Jego fundament organizacyjny stworzyła usta~ z 20 marca 1950 r. o terenowych organach
jednolitej władzy państwowe ostatecznie likwidując pozostałości samorządu terytorialnego i
instytucję własn~ ści komunalnej; podstawowe rozwiązania tej ustawy przejęły kolejne ustawy
radach narodowych z lat 1958 i 1983. System ten w istocie swojej przetrw przełom 1989 roku. W
1990 r. zlikwidowano rady narodowe i odtworzono gmit jako samodzielne podmioty
zdecentralizowanej władzy publicznej. W pozostały jednak zakresie centralistyczny system
administracyjny, stanowiący spuściznę 1 PRL, zachował się w stanie w zasadzie nie zmienionym do
końca 1998 rok Dopiero od 1 stycznia 1999 r. administracja polska funkcjonuje w układzie trć
stopniowego samorządu terytorialnego (w gminie, w stworzonym na nowo p wiecie i w nowym
dużym województwie) oraz dwustopniowej administracji rz dowej (centralnej i w województwie).

Wspomniany już dekret Rady Regencyjnej z 1918 r. o tymczasowej orgar zacji wladz naczelrrych w
Królestwie Polskim formalnie pozostawał w mocy aż ~ wydania ustaw o organizacji rządu w drugiej
połowie lat dziewięćdziesiąty~ (tj. ustawy z 8 sierpnia 1996 r. o organizacji i trybie pracy Rady
Ministrów or o zakresie działania ministrów, uzupełnionej ustawą z 4 września 1997 r. o dzi lach
administracji rzctdowej, która jednak weszła w życie dopiero 1 kwietr 1999 r.) Inna sprawa, że,
inaczej niż przed wojną, w okresie PRL na dekret 1918 r. już się nie powoływano, zaś mechanizmy
sprawowania władzy polityc nej w państwie oparte były od samego początku na wzorach radzieckich,
z wioć cą zasadą kierowniczej roli partii komunistycznej. Niemniej niektóre tradyc~ ne zasady
organizacji administracji centralnej przetrwały i ten okres.

5. Lata osiemdziesiąte - powracanie do dawniejszych rozwiązań i adaptacja instytucji zachodnich


Potem, od lat połowy siedemdziesiątych zaczął się nieśmiało zaznaczać powrót do niektórych
rozwiązań przedwojennych, najpierw bardzo selektywny i powierzchowny (przyjęcie w latach 1972-
1975, w imię bieżących racji politycznych, niektórych zasad przedwojennego ustawodawstwa o
rządowej administracji ogólnej, wraz z przywróceniem nazwy urzędu wojewody), potem nieco
szerszy.

Punktem zwrotnym okazało się przywrócenie sądownictwa administracyjnego ustawą z 31 stycznia


1980 r. Sądownictwo administracyjne, mimo odmiennej koncepcji ustrojowej, de facto szybko
zaczęło zbliżać się do modelu przedwojennego. Należy zauważyć, że tylko w Polsce stworzono osobny
sąd administracyjny - w tych krajach socjalistycznych, które w ogóle wprowadziły sądową kontrolę
administracji, przekazano te sprawy sądom powszechnym. Co więcej, był to tylko jeden sąd,
mianowicie Naczelny Sąd Administracyjny, co już samo w sobie oznaczało nawiązanie do
przedwojennej tradycji Najwyższego Trybunału Administracyjnego.

Zmiany dokonane w Kodeksie postępowania administracyjnego w 1990 r., przywracające generalną


klauzulę w odniesieniu do właściwości Naczelnego Sądu Administracyjnego (por. dalej, rozdział o
stosunku administracji do prawa), oznaczały zasadniczy krok na drodze powrotu do dawnych
rozwiązań, czy raczej w ' kierunku norm świata cywilizowanego. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
z 2 kwietnia 1997 r. nadała Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu charakter "sądu suwerennego" w
sensie całkowitego wyłączenia judykacyjnego nadzoru Sądu Najwyższego czyli taki status, jaki w
Drugiej Rzeczypospolitej miał Najwyższy , Trybunał Administracyjny. Konstytucja, trzeba jednak
zauważyć, jednocześnie odeszła od przedwojennej tradycji, przewidując utworzenie sądów
administracyjnych I instancji.

W latach osiemdziesiątych, częściowo dla stworzenia pozorów normalizacji po okresie stanu


wojennego, utworzono w Polsce pewne instytucje przejęte z Zachodu - w szczególności Trybunał
Konstytucyjny oraz urząd Rzecznika Praw ` Obywatelskich jako odpowiednika ombudsmana (por.
ostatni punkt rozdziału . VIII). Działalność obu tych instytucji, a także Naczelnego Sądu
Administracyjnego, zaprzeczyła jednak owym intencjom, tworząc w rezultacie dobry fundament dla
mechanizmów państwa prawnego, które - wpisane do noweli konstytucyjnej z grudnia 1989 r. -
nastało po 1989 roku.

Nie wszystkie jednak "implanty" przyjęły się tak dobrze. Próbując zatem tej samej sztuki pozorów,
radom narodowym przypisano w latach osiemdziesiątych miano "organów samorządu
terytorialnego", nie zmieniając jednak nic w ich strukturalnym położeniu jako terenowych organów
jednolitej władzy państwowej, w szczególności co do politycznych, majątkowych i organizacyjnych
podstaw ich działania. Próba usamodzielnienia jednostek terenowych należących do
centralistycznego systemu i od niego zależnych, bo skonstruowanych jako składniki większej całości,
nie mogła się powieść bez zmiany podstawowych zasad, na których ów system (jako całość właśnie)
był oparty. Tak też się i stało. W rezultacie, zamiast usamodzielnienia rad narodowych jako ogniw
terenowych jednolitego systemu zarządzania, u schyłku PRL doprowadzono do zupełnego
zanarchizowania tego systemu. Już przestał on działać na dawniejszych centralistycznych zasadach,
ale jeszcze zabrakło warunków - i odwagi - dla wdrożenia mechanizmów zdecentralizowanej władzy
publicznej.

6. Projekty kompłeksowej reformy administracji po 1989 r. i ich wdrożenie (1989-1999)


Konieczność jak najszybszej przebudowy administracji publicznej - jako warunku ogólnej
transformacji ustrojowej ku demokracji i gospodarce rynkowej niezmiennie podkreślali kompetentne
międzynarodowe instytucje i ich eksperci.

W jednym z materiałów OECD - Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, której Polska jest
członkiem od 1996 r. - znalazło się następujące stwierdzenie dotyczące wszystkich europejskich
krajów postkomunistycznych:

"[...] Transformacja instytucji publicznych jest pomocna i wręcz klu' czowa, gdy chce się skutecznie
przejść do demokratycznych systemów rządzenia i gospodarek rynkowych. Proces przechodzenia,
sam w sobie, w od

; niesieniu zarówno do formułowania polityki, jak i jej realizacji, zależy od ' funkcjonowania instytucji
publicznych. Cel procesu-państwo funkcjonujące w dużym stopniu tak jak w krajach OECD - oznacza,
że potrzeba sprawnych biurokracji, aby wspomóc wypracowywanie decyzji, aby organizować
dostawę i produkcję publicznie dostarczanych dóbr i usług w sposób jak najefektywniejszy z punktu
widzenia stosunku kosztów i efektów oraz bez nad

' użycia władzy, jak również aby stworzyć warunki dla prywatnej działalności gospodarczej.
Funkcjonowanie instytucji publicznych jest niezbędne dla przetrwania i stabilności demokracji [...]".

': Tymczasem, jak podkreśla cytowany raport, w krajach regionu "[...] admini` stracja publiczna jest
widziana jako narzędzie dawnego systemu. Ogólnie, nie mają do niej zaufania ani decydenci
polityczni, ani działacze społeczeństwa obywatelskiego [...]" - co oznacza konieczność szybkich zmian
w jej dziedzinie.

To samo zauważono w naszym kraju. Od 1989 r. mamy do czynienia ze stopniową rekonstrukcją


państwowości Rzeczypospolitej na gruncie zasad demokr~tycznego państwa prawnego, gospodarki
rynkowej i prawa własności oraz pa

; szanowania wolności jednostki. "Mała Konstytucja" (Ustawa Konstytucyjna z 1'7 października 1992
r.) jednoznacznie zadeklarowała oparcie ustroju państwowego RP na zasadzie trójpodziału władz (art.
1). To fundamentalne przesądzenie pozwoliło na jednoznaczne ustalenie kierunków przekształceń na
rzecz zbudowania ,

sprawnego i przejrzystego mechanizmu działania władzy wykonawczej: Rządu, w powiązaniu z


urzędem Prezydenta RP, i administracji publicznej. Zasadę trójpodziału władz następnie
zadeklarowała i rozwinęła Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 roku.

Praktyczne prace państwowe nad reformą państwa i administracji publicznej toczą się w Polsce ze
zmienną intensywnością, bowiem kolejne rządy po przełomie 1989 r, prowadziły politykę, która nie
we wszystkich dziedzinach jednoznacznie charakteryzowała się ciągłością. Jednakże w latach 1989-
1993 kontynuację widać na pewno w stałym dążeniu do takiej przebudowy państwa, aby stało się
ono racjonalne, to jest uporządkowane i obywatelskie, administracja zaś sprawna i efektywna.

Z inicjatywy Senatu RP, podjętej jeszcze w lipcu 1989 r., za rządu Tadeusza Mazowieckiego
przywrócony został ustrój samorządowy w gminach. Była to fundamentalna - a przy tym uwieńczona
powodzeniem - reforma państwowa i pierwszy krok do budowy społeczeństwa obywatelskiego. W
gabinecie Mazowieckiego Pełnomocnikiem Rządu ds. Reformy Samorządu Terytorialnego był pro@
Jerzy Regulski. Głównym aktem reformy była, obok nowelizacji Konstytucji, ustawa z 8 marca 1990 r.
o samorzc~dzie terytorialnym (obecnie, po wprowadzeniu następnych etapów reformy ma ona
nazwę: ustawa o samorządzie gminnym), nadto wiele innych niezbędnych ustaw, w tym około stu
nowelizacji w zakresie prawa materialnego. Reforma gminna miała wyłącznie charakter strukturalny -
nie wymagała zmian w podziale administracyjnym kraju. Reforma z 1990 r. była działaniem
radykalnym, również w kategoriach politycznych, jako przejaw zerwania z poprzednim systemem
władzy. W kategoriach merytorycznych traktowana była jako mechanizm odbudowy demokracji
lokalnej i gospodarki komunalnej. Reformę tę można było wprowadzić tak prędko m.in. dlatego, że
już uprzednio - od 1981 r. - grono ekspertów związanych z opozycją solidarnościową pracowało nad
założeniami nowego ustroju terytorialnego. 27 maja 1990 r. odbyły się wybory komunalne - pierwsze
od ponad pół wieku w pełni wolne wybory w Europie Środkowej i Wschodniej. '

Następnie - po sukcesie reformy gminnej - pojawiały się różnego rodzaju inicjatywy kolejnych rządów
na rzecz całościowej lub częściowej przebudowy administracji publicznej. W przypadku projektów
częściowych, z reguły łączyły się one z administracją terytorialną - samorządem terytorialnym lub
modną w niektórych kręgach politycznych w 1991 r. ideą regionalizacji; odnosiły się one jednak, i to
już od 1991 r., także do "centrum rządu" oraz do służby cywilnej. W zakresie tym wskazać trzeba na
dorobek dwóch zespołów rządowych powołanych przez premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego:
Zespołu ds. Opracowania Koncepcji Zmian w Organizacji Terytorialnej Państwa (kierował tymi
pracami Jerzy Sulimierski) oraz Zespołu ds. Reformy Administracji Państwowej (Jerzy Stępień).

Gdy idzie o inicjatywy przebudowy całościowej, po raz pierwszy powołano do jej zaprojektowania w
styczniu 1992 r. Zespół ds. Reorganizacji Administracji Pubłicznej przy Prezesie Rady Ministrów. W
marcu 1992 r. Zespół, którym kierował senator Jerzy Stępień, przedstawił kompleksowy raport pt.:
Wstępne założenia przebudowy administracji publicznej8, aprobowany przez Radę Ministrów w maju

8 Opubl. w Samorządzie Terytorialnym 1995/1-2. Tamże również wcześniejszy raport zespołu J.


Sulimierskiego.

1992 roku. W konkluzjach tego raporlu podkreślano, że dla efektywnego przepr wadzenia gruntownej
i rozległej przebudowy administracji konieczne jest utwor2 nie specjalnej agendy rządowej,
prowadzącej sprawy reform i koordynującej w ty zakresie prace podejmowane przez różne organy i
instytucje państwowe. Zesf podjął również prace nad reorganizacją ministerstw, projektem ustawy o
państw wej służbie cywilnej oraz nad ustawowym uregulowaniem problematyki repreze tacji Skarbu
Państwa. Rząd Jana Olszewskiego nie zdążył tych materiałów i pt jektów wykorzystać praktycznie.

Następnie, już w ramach nowego rządu, kierowanego przez Hannę Suchoc (1992-1993), zadanie
przygotowania całościowej reformy powierzono Pełn mocnikowi Rządu do spraw Reformy
Administracji Publicznej. Rząd S chockiej od początku swojej działalności deklarował jednoznaczną
wolę polityc ną przeprowadzenia reform, przede wszystkim w następujących zasadniczy~ obszarach
administracji publicznej:

1) w sferze funkcjonowania rządu, administracji centralnej i terenowej admit stracji rządowej;


2) w zakresie systemu terytorialnego - wiązać się to miało przede wszystkim uporządkowaniem
struktury podziału administracyjnego państwa (gminy, p wiaty, duże województwa) oraz z
kontynuacją rozpoczętego w 1990 r. proce decentralizacji administracyjnej i fnansowej, poprzez
utworzenie samorzą~ powiatowego i przekazanie na jego rzecz zadań publicznych, w tym komp tencji
administracyjnych oraz odpowiednich uprawnień do dysponowar mieniem i środkami finansowymi;

3) w dziedzinie państwowej służby cywilnej;

4) w sferze usprawnienia funkcjonowania administracji, w tym przepływu infc macji i procesów


decyzyjnych oraz informatyki administracyjnej;

5) w zakresie efektywności wykorzystania środków publicznych.

Pełnomocnik Rządu, którym był Michał Kulesza, przygotował obszerny d kument programowy
Zalożenia i kierunki reformy administracji publicznej. Je; ostatnia, trzecia wersja pochodziła z marca
1993 roku9. Dokument ten stanov podstawę dalszych prac nad reformą, również w latach
następnych. W rama~ praktycznej działalności Pełnomocnika i współpracujących z nim zespołów els
pertów całościowo przygotowana została reforma powiatowa, traktowana jal "koło zamachowe"
dalszej decentralizacji i przebudowy administracji, w ty reformy wojewódzkiej i usprawnienia pracy
rządu. W ramach reformy powiat wej przygotowano projekt mapy powiatowej (320) - uzgodniony z
gminami trakcie kilkumiesięcznej publicznej debaty, trzy warianty kierunkowe podzia wojewódzkiego
(12-17-25), oraz przede wszystkim projekty legislacyjne, w ty ustawy ustrojowe oraz około 150
projektów nowelizujących ustawodawstwo m terialne. Przygotowano również miejski program
pilotażowy reformy admii stracji pubłicznej, skierowany do około czterdziestu największych polski

9 Także opubl. w Samorządzie Terytorżalnym 1995/I-2

miast, które na podstawie umów z rządem miały przejąć do prowadzenia liczne zadania publiczne
(przyszłe zadania powiatowe). W zakresie reformy centrum przygotowano (pod kierunkiem ministra
Jana Marii Rokity) szczegółowe rozwiązania organizacyjne, wykorzystane później w 1996 roku.
Przygotowano również wiele innych projektów, m.in. projekt ustawy o państwowej skużbie cywilnej
oraz projekt ustawy o zamówieniach publicznych.

Tym samym otwarta została - merytorycznie i formalnie - droga do całościowej przebudowy polskiej
administracji publicznej, jako części składowej ogólnej transformacji ustrojowej Polski, podjętej w
1989 roku. Jednak nowa większość parlamentarna, wyłoniona w wyniku wyborów jesienią 1993 r.,
nie wykazywała żadnej woli kontynuowania dzieła przebudowy, doprowadzając jedynie do
uchwalenia ustawy o zamówieniach publicznych oraz ustawy o ustroju m.st. Warszawy, zresztą
zdeformowanej w toku prac parlamentarnych. Inne projekty złożone przez poprzedni rząd do Sejmu
wycofano, a większości przygotowanych wcześniej materiałów nigdy nie opublikowano.

Rząd Hanny Suchockiej odszedł na jesieni 1993 roku. Poza bogatą dokumentacją prograrnową oraz
wieloma projektami, które później były podstawą dalszych prac reformatorskich, w praktyce pozostał
po nim jeszcze miejski program pilotażowy reformy administracji publicznej, przekształcony w 1995 r.
w ustawowo uregulowany szerszy zakres kompetencji dużych miast.
Rząd Waldemara Pawlaka (1994-1995) zaprzestał wszelkich reform ustrojowych, próbując nawet - na
szczęście bezskutecznie - zablokować miejski program pilotażowy, w czym szczególną rolę odegrał
Michał Strąk - ówczesny Minister - Szef Urzędu Rady Ministrów.

W 1995 r. w czasie rządu Józefa Oleksego, poza uchwaleniem wspomnianej ustawy miejskiej,
powrócono do spraw reformy centrum. Zapoczątkowana wówczas została "reforma centrum
gospodarczego Rządu", dla której celów powołano Pełnomocnika Rady Ministrów (Marek Pol).
Reforma ta była pierwotnie planowana w bardzo skromnym wymiarze. W latach 1996-1997 r. - już za
rządu Włodzimierza Cimoszewicza - znacznie wykroczyła ona jednak poza pierwotne zamierzenia,
doprowadzając do reformy "centrum administracyjnego i gospodarezego Rządu". Uchwalono wtedy
pakiet podstawowych ustaw reformujących centrum, w tym zwłaszcza ustawę o organizacji i trybie
dzialania Rady Ministrów oraz o zakresie dzialania ministrów, a także ustawę zmieniającą ustawę o
terenowych organach rzc~dowej administracji ogólnej (1996 r.). Obie te ustawy bezpośrednio
nawiązywały do projektów z 1993 roku. Nadto jeszcze w 1997 r. przyjęto ważną ustawę o działach
administracji rzcidowej, odkładając jednak datę jej wejścia w życie do 1999 roku.

Uchwalone ustawy stanowiły w ten sposób jedynie otwarcie praktycznej przebudowy centrum -
odłożonej na następną kadencję parlamentarną. Od strony konstrukcyjnej reforma centrum miała
dwa istotne ograniczenia. Po pierwsze wobec zaniechania reformy terytorialnej nie można było
wprowadzić żadnych rozwiązań strukturalnych odciążających rząd w sferze zadań i kompetencji doty

czących spraw regionalnych. Po wtóre - przebudowa centrum nie została wysta czająco skorelowana
z wprowadzeniem ustawy o slużbie cywilnej, znacznie sk< dinąd odbiegającej od projektów z 1992 i
1993 r. i bardzo w stosunku do nic okrojonej.

Co do reformy terytorialnej, brak zgodności ówezesnych partnerów koalicy nych w kwestii kształtu
ponadgminnego samorządu terytorialnego uniemożliw prowadzenie, aż do 1997 r., jakichkolwiek
poważniejszych prac reformatorskic w tej ważnej dziedzinie.

W okresie 1989-1997 przyjęto również wiele innych istotnych ustaw odn< szących się do ustroju
administracyjnego państwa. Jednak w praktyce, poza ri formą gminną z 1990 r., administracja
publiczna w Połsce i sposób jej funł cjonowania nie ułegły w latach 1989-1997 poważniejszym
praktyczny przeobrażeniom o charakterze transformacji ustrojowej, mimo przełomowyc zmian w
ustroju politycznym Rzeczypospolitej ("Mała Konstytucja" z 1992 r Konstytucja z 1997 r.) i
przekształceń zachodzących w gospodarce. Przebudow administracji publicznej stanęła w ten sposób
jako jedno z podstawowych wy zwań przed kolejną, nową większością parlamentarną wyłonioną w
1997 r. stworzonym przez nią rządem.

Rząd Jerzego Buzka podjął to wyzwanie - traktując przebudowę administra cji publicznej jako
fundament "reformy ustrojowej Państwa". Reforma ustroj administracyjnego realizowana jest wraz z
innymi "reformami społecznymi", t reformą ubezpieczeń społecznych, reformą ubezpieczeń
zdrowotnych i reform edukacyjną. Jest to wielkie przedsięwzięcie, istotne dla powodzenia
transformac ustrojowej Polski, choć - jak się wydaje -,prowadzone przy niewystarczający wzajemnym
skorelowaniu, zwłaszcza w aspekcie finansowym.

Na refonnę ustroju administracyjnego państwa, przygotowaną pod kierunkie~ Pełnomocnika Rządu


Michała Kuleszy (1998 r.)'°, złożyło się, w szczególnośc uchwalenie i wdrożenie - od 1 stycznia 1999 r.
- pakietu przede wszystkim ustav o samorzcidzie powiatohym, o samorzc~dzie województwa, o
administraeji rzc~dom w województwie oraz o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego
podzialu tc rytorialnego państwa. W ciągu niewielu miesięcy, poza uchwaleniem powyższyc ustaw o
charakterze ustrojowym, opracowano też głębokie zmiany w systemi kompetencji administracji
publicznej; w tym celu znowelizowano też prawie dwic ście ustaw prawa materialnego. Dokonano
tego w ustawie o zmianie niektóryc ustaw określajc~cych kompetencje orgartów administracji
publicznej w związku reformc~ ustrojowd państwa (tzw. ustawa kompetencyjna) oraz w ustawie o
zmian~ niektórych ustaw w zwic~zku z wdrożeniem reformy ustrojowej państwa.

Poza przepisami ustrojowymi i materialnymi przygotowano całą sferę wdrożeni reformy; należy tu w
szczególności przywołać istotną ustawę - Przepisy wprowc d<ające ustawy reformujc~ce
administrację publiczrtą. Za wdrożenie reformy ustrojc wej odpowiadał Józef Płoskonka -
podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wc

io Sprawozdanie z działalności Pełnomocnika Rządu ds. Reform Ustrojowych Państwa op~ blikowane
zostało w Samorządzie Terytorialnym 1999/7-8.

wnętrznych i Administracji. Mapę powiatową przygotowano w ścisłym nawiązaniu do projektu z 1993


r. pod kierunkiem Jerzego Stępnia - jako podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i
Administracji. Do pakietu reformy należało również nowe ustawodawstwo prawno-finansowe:
ustawa o finansach publicznych oraz ustawa o dochodach jednostek samorzddu terytorialnego w
latach 1999-2000 ~ ~ . Za konstrukcję nowego systemu finansów publicznych, w tym system
finansowy samorządu terytorialnego oraz skoordynowanie ad strony finansowej wszystkich czterech
reform rządu J. Buzka odpowiadał Jerzy Miller - Pełnomocnik Rządu ds. Decentralizacji Finansów
Publicznych. Przy Prezesie Rady Ministrów działała także - jako ciało konsultacyjne - Rada ds. Reform
Ustrojowych Państwa z Jerzym Regulskim na czele. Rada, należy zaznaczyć, przez "reformy
ustrojowe" traktowała zarówno reformę administracji, jak i "reformy społeczne".

W następstwie reformy administracji dochodzi do przebudowy zarządzania we wszystkich niemal


dziedzinach zarządzania sprawami publicznymi w Polsce dotyczy to m.in. policji i wszystkich innych
służb inspekcji i straży, działających w sferze ochrony porządku publicznego i bezpieczeństwa
zbiorowego, pomocy społecznej, instytucji kultury, dróg publicznych i innych segmentów
administracji i usług publicznych. Stąd nie jest przesadą określenie, że jest to "reforma ustrajowa
państwa". Niezależnie od tych zmian, wynikających zarówno z przebudowy podziału
administracyjnego państwa, jak i z przyjęcia rozwiązań decentralizacyjnych w sferze strukturalnej,
prowadzone są też - jak wspomniano - trzy wielkie reformy społeczne: w sferze ochrony zdrowia,
szkolnictwa oraz systemu emerytalnego. Dwie pierwsze ściśle wpisują się w reformę ustroju
administracyjnego.

W okresie 1997-1998 r, nie przygotowywano żadnych nowych materiałów programowych, lecz


oparto się na wcześniejszych opracowaniach, o których była już mowa. Dzięki temu możliwe stało się
natychmiastowe rozpoczęcie prac projektowych i wdrożeniowych, których podstawę programową i
organizacyjną zawierał oficjalny dokument rządowy, a mianowicie niepublikowana uchwała Rady
Ministrów Nr 101/97 z dnia 23 grudnia 1997 r. w sprawie zasad przygotowania i przeprowadzenia
reformy administracji publicznej. Ze względu na wagę tego dokumentu dla zrozumienia istoty
reformy obszerne uzasadnienie jego projektu załączamy na końcu tego rozdziału, w tym miejscu
ograniczając się do przytoczenia jego preambuły:
"W celu sprawnego przeprowadzenia reform ustrojowych państwa, zważywszy, że zadanie to, istotne
dla pomyślnej przyszłości Polski i dobra wspólnego, powinno stać się polem zgodnej współpracy
wszystkich środowisk politycznych mających na uwadze te wartości,

opierając, zgodnie z Konstytucją, projekt nowego ustroju Rzeczypospotitej Polskiej na zasadzie


pomocniczości, w myśl której sprawy interesu lokalnego i zbiorowych potrzeb mieszkańców powinny
znaleźć się bezpośrednio w gestii wspólnot gminnych i powiatowych, czyli samorządu lokalnego,

~ ~ Gdy oddawaliśmy do druku II wydanie tej książki, w Sejmie trwały jeszcze prace nad wieńczącą
reformą terytorialną ustawą o wspieraniu rozwoju regionalnego.

zaś silny Rząd i jego przedstawiciele w województwach - wojewodowie, powinni odpowiadać za


sprawy interesu ogólnego, do których należy przede wszystkim suwerenność i jedność państwa,
bezpieczeństwo zbiorowe - wewnętrzne i zewnętrzne oraz dbałość o przestrzeganie prawa, a także
zapewnienie warunków rozwoju cywilizacyjnego i gospodarki, uznając, że do pracy państwowej nad
pomyślnym rozwojem gospodarczym kraju powinien być włączony, w skali regionalnej, samorząd
wojewódzki,

a liczba województw, a także potencjał ekonomiczny, intelektualny, kulturowy i organizacyjny


każdego z nich muszą zapewniać im zdolność do podejmowania zadań publicznych w skali
regionalnej,

uznając też, że optymalnym jest przeprowadzenie wyborów do ciał stanowiących samorządu


powiatowego i samorządu wojewódzkiego - w 1998 r. Rada Ministrów uchwala, co następuje: [...]"

Jak można łatwo dzisiaj stwierdzić, przyjęte w końcu 1997 r. podstawowe założenia reformy ustroju
administracyjnego państwa zrealizowane zostały w całości, choć z pewnością w wymiarze
praktycznym będą one wymagać jeszcze kontynuacji wielu prac wdrożeniowych oraz dokonywania
niezbędnych uzupełnień i modyfikacji.

Poza kompleksem ustaw dotyczących reformy terytorialnej należy tu jeszcze wspomnieć o nowej
ustawie o slużbie cyrvilnej (która weszła w życie 1 lipca 1999 r.), a także o ustawie z 1999 r.
zmieniającej ustawę o dzialach administracji rzddowej i niektóre inr~e ustawy. Obie one umożliwiają
praktyczne wdrożenie koniecznych zmian w ministerstwach i w administracji centralnej.

Niezależnie od licznych trudności, jakie napotkano przy przygotowywaniu i wdrażaniu reformy, i


także tych, które nas jeszcze czekają, wielka reforma ustroju administracyjnego RP jest faktem. Udało
się przełamać dotychczasową barierę niemożliwości przeprowadzenia kompleksowej przebudowy
polskiej administracji publicznej. Dalsze przeobrażenia naszej administracji będą się już teraz
dokonywać w ramach wyznaczonych w 1998 roku. Jest oczywiste, że prryjęcie rozwiązań
ustawodawczych stanowi w rzeczywistości dopiero początek, a nie koniec przeobrażeń. Te bowiem
dokonają się w praktyce politycznej i administracyjnej - i będą spotykać się z wieloma wyzwaniami,
do których z pewnością będą należały działania przeciwników przyjętych rozwiązań'2. I w tym sensie
reforma 1998 r. nie zakończyła procesu kształtowania się wspólczesnego modelu polskiej
administracji publicznej.
Na koniec, powinno nasuwać się pytanie, z jakich wzorów korzystano reformując polski ustrój
administracyjny. Po przełomie 1989 r. nawiązywanie do wzo

~z I tak np, środowiska związków zawodowych próbują odzyskać kontrolę nad wojewódzkimi
funduszami pracy i powiatowymi urzędami pracy. Instytucje te, a razem z nimi znaczne środki
finansowe, oddano pod kontrolę samorządu wojewódzkiego i powiatowego, jednak odkładając
wejście w życie tych zmian do 1 stycznia 2000 r., co było - w trakcie prac nad reformą- rezultatem
politycznego kompromisu polityków ze związkowcami. Jeśli teraz związkowcom uda się ich zamysł,
samorząd terytorialny straci istotną część uprawnień i możliwości zarządzania sprawami publicznymi.
W szczególności zostanie osłabione oddziaływanie samorządu na lokalny rynek pracy oraz szanse
prowadzenia przez samorząd wojewódzki kompleksowej polityki regionalnej, dla której sfera
zatrudnienia stanowi jedną z najistotniejszych płaszczyzn.

wowoczesne traayc~e aamimstrac~i pua~iczne~ w ro~sce

rów przedwojennych i do rozwiązań obcych stawało się coraz częstsze, niekiedy wręcz oczywiste, co
jednak w żaden sposób nie oznacza mechanicznego przejmowania. Rozwiązania ustrojowe
przyjmowane po 1989 r. mają charakter oryginalny i są dziełem polskich elit politycznych i ekspertów.

Nie zmienia to faktu, że w ustawie z 8 marca 1990 r. o samorzdcLie terytorialnym (jak wskazano, od
1999 r. nosi ona nazwę ustawy o samorzc~dzie gminnym) nietrudno dopatrzeć się nawiązań do
rozwiązań przedwojennych. Ustawy z 5 czerwca 1998 r. o samorzddzie powiatowym i o samorzddzie
województwa zbudowane są na zasadach bliskich rozwiązaniom gminnym z 1990 roku. W ustawie
powiatowej, a także w ustawie z tej samej daty o administracji rzc~dowej w województwie jest wiele
przywołań tradycji ustrojowych Drugiej Rzeczypospolitej.

W ustawodawstwie administracyjnym lat dziewięćdziesiątych znajdziemy także niejedno nawiązanie


do rozwiązań zagranicznych. Jest to szczególnie widoczne w ustawach dotyczących służby cywilnej
oraz rządu i administracji centralnej. Nie można jednak nie zauważyć, że te doświadczenia zachodnie
są zbieżne z przedstawionymi już przez nas wnioskami komisji Maurycego Jaroszyńskiego z lat 1928-
1933, wykorzystującej najnowocześniejsze wówezas poglądy i rozwiązania. W ten sposób,
nawiązywanie do tradycji łączy się z wykorzystywaniem dorobku innych krajów, a zwłaszcza krajów
dostarczających modeli organizacji i funkcjonowania administracji publicznej.

Aneks:

Uzasadnienie projektu uchwały Rady Ministrów Nr 101/97 z dnia 23 grudnia 1997 r. w sprawie zasad
przygotowania

i przeprowadzenia reformy administracji pubłicznej

"Program działania Rządu, zdefiniowany w expose Prezesa Rady Ministrów zakłada szybkie
przeprowadzenie reform ustrojowych. Jest to pojęcie szerokie, zakładające - najogólniej -
konieczność zbudowania nowych podstaw życia publicznego, w szerokim zakresie, uwzględniającym
nie tylko reorganizację ustroju administracyjnego państwa, lecz również odbudowę wartości pracy
państwowej w służbie cywilnej, a także prostej uczciwości i racjonalności w zarządzaniu środkami
publicznymi (m.in. nowelizacja uregulowań dot. zamówień publicznych), do czego potrzebny jest
przejrzysty system odpowiedzialności za sprawy publiczne. W pojęcie to wchodzi nie tylko kwestia
uporządkowania kompetencyjnego i reorganizacji administracji, lecz również zagadnienie
uporządkowania własności publicznej a także odpowiednie, nowe ułożenie systemu fmansów
publicznych.

Są to warunki konieczne, bez spełnienia których nie będzie możliwe zdynamizowanie rozwoju
gospodarczego ani przeprowadzenie głównych reform społecznych, jak ubezpieczenia zdrowotne,
reforma ubezpieczeń społecznych, reforma systemu edukacyjnego, odbudowa poczucia
bezpieczeństwa zbiorowego i indywidualnego obywateli i in.

Reforma kompetencyjno-terytorialna ma dwa zasadnicze cele, o charakterzc bezpośrednim.

Po pierwsze ma ona wzmocnić rząd, realizując zasadę oddzielenia funkcj politycznych (rządzenia) od
funkcji wykonawczych z zakresu administracji pu blicznej. Dzięki dekoncentracji administracyjnej i
decentralizacji zadań publicz nych rząd stanie się władzą polityczną, ciałem podejmującym zasadnicze
decyzjf strategii rozwoju państwa, jego bezpieczeństwa i porządku publicznego, zamias zarządzać
sprawami jednostkowymi.

Ta funkcja rządu będzie realizowana nie tylko na szczeblu centralnym, ale również w terenie, przy
pomocy instytucji silnego rządowego wojewody - jakc władzy administracyjnej o odpowiedzialności
ogólnej - dysponującego narzę~ dziami zabezpieczenia interesu państwa i przestrzegania prawa w
województwacl w postaci zespolonej administracji rządowej. Zespolenie administracji rządowej v~
województwie przyniesie wymierne oszczędności finansowe. Z kolei decentrali zacja funkcji rządu w
zakresie polityki społeczno-gospodarczej stworzy warunk lepszego planowania strategii rozwoju
ekonomicznego regionów.

Drugim bezpośrednim celem reformy jest wzmocnienie integracji społeczne poprzez odbudowę
wspólnot lokalnych i przekazanie im kompetencji w zakresif zaspokajania potrzeb zbiorowych na
szczeblu lokalnym. Priorytetem reformy powia~ towej jest więc wzmocnienie identyfikacji ze
wspólnotą lokalną, a poprzez to równie: ze wspólnotą narodową oraz wzmocnienie udziału obywateli
w życiu publicznym n~ poziomie lokalnym ("być u siebie"). Reatizacja zadań publicznych o
charakterze lokalnym (dotychezasowych zadań wojewódzkiej i rejonowej administracji rządowej;
przez samorządny powiat i zespolenie organizacyjne administracji również w tej skal terytorialnej
przyniesie też lepsze zarządzanie środkami publicznymi znajdującym się pod bezpośrednią kontrolą
reprezentantów wspólnot lokalnych.

Przesłankami takiego porządku przeprowadzania reform są ponadto:

- konieczność likwidacji bałaganu kompetencyjnego i organizacyjnego w Pań~ stwie i dokonanie


jasnego podziału odpowiedzialności pomiędzy lokalne, regio nalne i centralne segmenty władzy
publicznej. Służyć temu będzie również ra~ dykalne ograniczenie liczby administracji specjalnych
(zespolenie ich organiza~ cyjnie, z pozostawieniem jednak niezbędnej autonomii kompetencyjnej);

- koniecznośe wyrazistego oddzielenia polityki od administracji, a obu tych sfer od gospodarki;


- uczynienie systemu finansów publicznych wydolnym i przejrzystym, poprze: poddanie go kontroli
obywatelskiej we wszystkich segmentach władzy pu~ blicznej, w ramach zdecentralizowanych funkcji
Państwa;

- stworzenie organizacyjnych przesłanek dla ograniczenia korupcji i kumoterstw~ w administracji, i


dla odbudowy etosu służby publicznej, usprawnienie działania administracji i uczynienie z niej
instytucji służebnej wobec obywatela;

- stworzenie warunków personalnych sprawnego wykonywania zadań publicz nych przez


administrację, profesjonalną i neutralną politycznie. Konieczne jes w tym zakresie zbudowanie na
nowo podstaw prawnych służby cywilnej;

- zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa zbiorowego i indywidualnego oraz stworzenie


właściwych warunków do zarządzania w sytuacjach kryzysowych. Przeprowadzenie reform musi dojść
do skutku w taki sposób, by uniknąć

bałaganu reorganizacyjnego i destabilizacji wypełniania funkcji publicznych. Wynika stąd założenie, że


reformy muszą być przeprowadzone jednocześnie i jak najszybciej, by ustrój państwowy w nowym
kształcie zaczął funkcjonować już od początku 1999 r. Łączne przeprowadzenie reformy powiatowej i
wojewódzkiej (a w konsekwencji - przeprowadzenie również wyborów wojewódzkich w 1998 r.)
uzasadnia fakt, że ok. sto projektowanych powiatów narusza granice obecnych województw.
Wcześniejsze (w 1998 r.) przeprowadzenie reformy powiatowej przy odsunięciu na późniejszy termin
reformy wojewódzkiej wymuszałoby i tak przeprowadzenie w 1999 r. korekty granic wszystkich 49
obecnych województw. Zaś bałagan reorganizacyjny i kompetencyjny trwałby odpowiednio dłużej,
gdyż przy tworzeniu dużych województw w innym terminie i oddzielnym wprowadzeniu samorządu
wojewódzkiego trzeba by, za każdym razem na nowo, przeprowadzać rozległąnowelizację ok. stu
ustaw ustrojowych i kompetencyjnych.

Przedkładana uchwała, określając zakres zadań niezbędnych do wykonania w najbliższym czasie przez
członków rządu i odległe im urzędy administracyjne, wyznacza równocześnie nieprzekraczalne
terminy ich wykonania.

Dla dotrzymania tych terminów niezbędne jest również przesądzenie, że pierwsze budżety
powiatowe zostaną ustalone przez Regionalne Izby Obrachunkowe, z możliwością korekty przez rady
powiatowe po ich ukonstytuowaniu.

Niezbędne jest także przyśpieszenie prac w ramach rządu, co ma zapewnić uproszczenie trybu
rozpatrywania projektów przez Radę Ministrów - po ich odpowiednim przygotowaniu przez
Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Ustrojowej Państwa oraz akceptacji Premiera.

W okresie przygotowania i wdrażania reformy konieczna jest stabilizacja istniejących podziałów


administracyjnych: zarówno podstawowego na gminy, jak i podziałów specjalnych.

Reformy administracji (a także sądownictwa) są również niezbędne w szerokim zakresie w kontekście


przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, bowiem jest to jedna z podstawowych dróg zapewnienia
Polsce partnerskiego udziału w pracach struktur europejskich i w stosunkach z krajami
członkowskimi.

Proponowana uchwała zapewnia przygotowanie przeprowadzenia reform w możliwie krótkim


terminie, co wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obywateli i elit politycznych, w tym partii tworzących
rząd, bez destabilizacji pełnienia funkcji publicznych przez organy władzy samorządowej i rządowej.
Należy wyrazić nadzieję, że sąto również oczekiwania sił politycznych pozostających obecnie w
opozycji.

Reformy w proponowanym kształcie nie wymagają zmian w Konstytucji."

Rozdział IV

Administracja publiczna

- pojęcia i problemy podstawowe

l. Definicja administracji publicznej. Pojęcie interesu publicznego

We wprowadzeniu oraz w pierwszych rozdziałach książki przedstawialiśmy - różne zresztą - robocze


definicje administracji publicznej. Obecnie, przed przystąpieniem do systematycznego omówienia
poszczególnych kwestii merytorycznych, konieczne jest sformułowanie takiej definicji administracji
publicznej, która stanowić będzie podstawę dalszego wywodu. Jest to następująca definicja:

Przez administrację pubłiczną rozumie się zespół działań, czynności i przedsięwzięć organizatorskich i
wykonawczych, prowadzonych na rzecz realizacji interesu publicznego przez różne podmioty, organy
i instytucje, na podstawie ustawy i w określonych prawem formach.

Definicja ta ma charakter mieszany, czyli wyrażą przedmiotowo-podmiotowe ujęcie administracji. Nie


jest to, co wynika zresztą z uprzedniego posługiwania się przez nas innymi rozumieniami administracji
publicznej, jedyne możliwe ujęcie tematu.

W definicji funkcjonalnej, która do niedawna królowała we wszystkich niemal podręcznikach nauki


prawa administracyjnego i administracji w naszej części Europy, kładzie się główny nacisk na
aktywność państwa ("administracja jest to organizatorska działalność państwa"), ale również na
pełną zależność tej działalności od p a ń s tw a (na kategorialną jedność tej funkcji z "państwem", w
istocie rzeczy). W określeniu tym unika się z jednej strony pomieszczenia owej "działalności"
(administracyjnej - organizatorskiej) w instytucjonalnym systemie podziału władzy, z drugiej zaś -
odmawia przypisania, względem administracji, jakichkolwiek funkcji prawu. Ponadto, co
najważniejsze, w ujęciu tym brak czynnika opisowo-wartościującego - tego mianowicie, że w
działalności administracyjnej zawsze idzie o interes publiczny, co silnie podkreśla przedstawiona
powyżej definicja mieszana.

Funkcjonalne określenie administracji po prostu jako "organizatorskiej działalności (funkcji) państwa"


zamazuje więc specyfikę administracji pubłicznej pośród różnych sfer i form działalności państwowej,
a zwłaszcza poznawczą funkcję zasady podziału władzy państwowej między autonomiczne, ale
współdziałające, kontrolujące się wzajemnie i przez to równoważące się organy ustawodawcze,
wykonawcze i sądownicze.
Takie funkcjonalne ujmowanie administracji było powszechne poprzednio przed 1989 r., gdy
królowała zasada jednolitości władzy państwowej, ujęta w organizacyjny (i polityczny) wymiar
centralizmu demokratycznego, a także zasada jedności własności państwowej. Służyło to
zamazywaniu odrębności administracji i polityki, podporządkowując administrację - polityce
(kierownietwu partyjnemu, również w sferze personalnej: system tzw. nomenklatury), jak również
czyniło nieczytelną swoistość ról poszczególnych aktorów życia publicznego. Nadto pozwalało
włączyć w ową rozległą "organizatorską działalność państwa" również i funkcję zarządzania
gospodarczego. W realnym socjalizmie państwo i partia komunistyczna (a raczej: Partia i państwo)
Iączyły przecież wszyst- ~ kie role: władzy publicznej, właściciela, zarządcy (administratora),
pracodawcy itp. Dlatego definicja funkcjonalna, choć tak lakoniczna i ogólnikowa, dobrze '
obrazowała istotę tamtego systemu. Dziś jednak, przez swój synkretyzm, okazuje ' się być dla nauk
prawno-administracyjnych nieprzydatna, choć przecież administracja publiczna nadal - i jak zawsze w
przeszłości - wypełnia swą organizator- ;' ską powinność.

Być może najistotniejszym jednak mankamentem deimicji funkcjonalnej -z punktu widzenia nauk
prawnych - jest to, że niczego nie można się z niej dowiedzieć, nawet pośrednio, o zasadach
odpowiedzialności za funkcjonowanie państwa. W systemie jednolitości władzy państwowej
administracja (z rządem na czele) jedynie bowiem działa, organizuje życie społeczne i gospodarcze w
myśl ; dyrektyw naczelnego organu władzy państwowej, któremu jest całkowicie podporządkowana,
właśnie zgodnie z zasadą jednolitości władzy. Administracji przypisuje się więc aktywność, ale rząd
(stojący na jej czele) nie jest w żadnej mierze samodzielny. W tamtym systemie wszystkim bowiem
kierowała "Partia" (w 1976 r. zasada kierowniczej roli partii komunistycznej została nawet wpisana
pośrednio do konstytucji PRL, która od tego czasu głosiła, że PZPR jest "przewodnią siłą polityczną
społeczeństwa w budowie socjalizmu"), lecz i jej odpowiedzialność za bieg spraw państwowych nie
była w żaden sposób zdefiniowana

konstytucyjnie. W tym stanie rzeczy renesans przeżywają ciągle bardzo aktualne, choć dziś już

niezupelnie wystarczające, klasyczne określenia administracji publicznej, a przede wszystkim tzw.


definicja negatywna.

Definicja ta pochodzi jeszcze od Waltera Jellinka, z czasu, gdy rodziła się doktryna państwa prawnego.
Zgodnie z nią, administrację stanowi ta działalnośó państwowa, która nie jest ani ustawodawstwem,
ani wymiarem sprawiedliwości. Takie ujęcie jest ważne dla wskazania prawnej wtórności działalności
administracyjnej względem ustawodawstwa, ale jednocześnie - dla podkreślenia swoistości i o d r ę b
n o ś c i władzy wykonawczej (a z nią i administracj i publicznej) jako formy władzy państwowej. Istota
władzy wykonawczej (a z nią i administracji publicznej), uchwycona w definicji negatywnej, polega
bowiem na

tym, że dwie pozostałe władze - ustawodawcza i sądownicza - mają role ściśle sprecyzowane. Inaczej
jest z władzą wykonawczą. Jej odpowiedzialność za sprawy państwa ma charakter praktyczny i
ogółny. W szrankach prawnych, wyznaczonych przez ustawodawcę, i pod kontrolą władzy
sądowniczej, która pilnuje, by prawo było przestrzegane, władza wykonawcza odpowiada za
wykonanie ustaw i zajmuj e się r z ą d z e n i e m , co oznacza, że ponosi - w kategoriach nie tylko
historycznych - realną i definitywną odpowiedziałność za stan spraw państwowych. Tym różni się
władza wykonawcza od dwu pozostałych, a definicja negatywna (deimicja "Wielkiej Reszty") dobrze
tę specyfkę podkreśla.
Warto zwrócić uwagę, że - historycznie rzecz biorąc - definicja "Wielkiej Reszty" prawidłowo
pokazuje, choć w największym uproszczeniu i skrócie, proces oddawania części prerogatyw władzy
monarszej: uprawnień ustawodawczych - stanom (parlamentowi, Narodowi), niezawis-lym sądom -
pieczę nad przestrzeganiem prawa. Nie zmienia to faktu, że nadal istota władzy pozostaje przy
"władzy królewskiej", choć i tu w większości państw nastąpiła jej dalsza fragmentacja: głowa państwa
reprezentuje "majestat Rzeczypospolitej", natomiast codzienna odpowiedzialność za praktyczne
funkejonowanie państwa obciąża rząd i administrację publiczną. Przy czym działalność władz (w tym -
rządu i administracji) jest związana prawem, przebiegając pod kontrolą sądów (również - sądów
konstytucyjnych).

Ów sens istotny, zawarty w definicji klasycznej, zachowano również w określeniu mieszanym,


zaproponowanym na wstępie tego rozdziału. Nie pomija się w nim wskazania na r e a I i z a c y j n y c
h a r a k t e r działalności administracyjnej względem ustawy - odbywa się "na podstawie ustawy".
Jednocześnie ta działalność - to "zespół działań, czynności i przedsięwzięć organizatorskich i
wykonawczych, prowadzonych [...] w określorrych prawem formach", co podkreśla, po pierwsze -
konkretny i praktyczny charakter czynności i działań administracji publicznej, po wtóre - istotę
administracji publicznej, nie tylko "wykonawczą", lecz również organizatorską, po trzecie zaś -
związanie prawem formalnym.

Wiemy już jednak, że administracji nie można traktować wyłącznie w aspekcie czynnościowym
("zespół działań [...]") ani tym bardziej tylko w ujęciu funkcjonalnym, o którym była mowa wyżej.
Definicja administracji publicznej winna przede wszystkim odnosić się do przedmiotu administracji
publicznej, a także musi zwracać uwagę na jej stronę podmiotową. W obu tych kwestiach nie można
dzisiaj - jak czynili to w XVIII w. policyści i kameraliści - po prostu o p i s ać administracji publicznej.

W sferze podmiotowej - definicja zaznacza ogólnie, że wykonywanie administracji znajduje się w


gestii rozczłonkowanej struktury organizacyjnej sektora publicznego, na który składają się "różne
podmioty, orgarry i instytucje". W ten sposób dotykamy szerszego, interesującego zagadnienia,
mianowicie: jak są wewnętrznie zorganizowane (ukształtowane) poszczególne władze - wykonawcza,
ale także ustawodawcza i sądownicza. Warto zauważyć, że w ujęciu tym "władza" to przecież nie
pojedynczy "organ". "Władza" wykonawcza, ustawodawcza czy sądownicza - oznacza przede
wszystkim fu n kc j ę państwową wypełnianą przez różne ciała czy podmioty. O wewnętrznym
podziale władzy wykonawczej będzie jeszcze w tym rozdziale mowa (funkcjonują w tym obszarze owe
"różne podmioty, orgahy i instytucje"), ale od razu trzeba wskazać, że również funkcja ustawodawcza
podzielona jest między Sejm i Senat, a władzę sądowniczą także sprawują różne niezawisłe sądy i
trybunały.

Co do przedmiotu administracji publicznej, nasza definicja odwołuje się do kategorii nadrzędnej - do


pojęcia interesu publicznego. Pojęcie to - tożsame z dobrem współnym - jest kluczowe dla
zrozumienia współczesnej administracji. Choć jest to pojęcie nieostre (niedookreślone), rozumiemy,
że wystarczająco precyzyjnie wyznacza ono pole dopuszczalnej działalności administracji publicznej, a
przedtem jeszcze - pole dopuszczalnej ingerencji ustawodawczej w stosunki społeczne i gospodarcze,
w prywatne życie jednostki itp. Właśnie spór o to, co leży w interesie publicznym, w praktyce dzieli
ludzi, różnicuje poglądy polityczne, a także pozwala odróżniać doktryny i epoki. Praktyczny rezultat
tego sporu stanowi o p r z e d m i o c i e działalności administracji publicznej, a zatem o konkretnej
treści ustaw ją regulujących. Na marginesie można dodać, że to zkolei informuje również - najlepiej i
najbardziej precyzyjnie - o funkeji administracji publicznej w danym systemie państwowym.

W rezultacie, rózumienie interesu publicznego znajduje przede wszystkim wyraz w obowiązującym


prawie. Jest to zatem czynnik kluczowy dla nauki prawa administracyjnego, zaś wszystkie "pojęcia-
narzędzia" przez tę naukę wypracowane, takie jak publiczne prawo podmiotowe, uznahie
administracyjhe i władza zwicizana, policja administracyjna, akt administracyjrry - jego
prawomocność i wykonalność, podmiotowość publicznoprawna, nadzór czy też sr~dowa kontrola
administracji, w istocie rzeczy służą właśnie opisaniu relacji między położeniem jednostki
("obywatela") a działalnością administracji publicznej, nakierowaną na zapewnienie dobra wspólnego
(prowadzoną "w interesie publicznym").

Należy jednak od razu zauważyć, że prawo obowiązujące nie zawsze jest w stanie opisać, co j e st -
czy być powinno - interesem publicznym, nawet przy użyciu pojęć nieostrych (niedookreślonych),
pozostawiających władzom administracyjnym swobodę decyzyjną, w określonych sytuacjach
faktycznych (uznanie administracyjne). Nie zawsze bowiem prawo jest w ogóle narzędziem
właściwym do definiowania "wzorca" (treści) interesu publicznego.

Często o tym, co jest interesem publicznym, decyduje wola polityczna. Wola ta - to przejaw
rządzenia, które w państwie prawnym odbywa się - oczywiście w ramach prawa. Raczej mówimy
wtedy jednak o przestrzeganiu prawa niż o jego stosowaniu, bowiem nie chodzi o wykonanie prawa
(stosowanie ustawy), lecz o osiągnięcie celu (politycznego, administracyjnego, gospodarczego,
społecznego) przy uwzględnieniu obowiązującego prawa. To rozróżnienie jest bardzo istotne,
zwłaszcza dla oddzielenia poziomu politycznego w administracji publicznej od administracji
wykonawczej, o czym będzie jeszcze mowa.

Tak więc pojęcie interesu publicznego nie jest obojętne dla nauki administra cji - nauki o administracji
publicznej. Już sam ustrój administracyjny danegc państwa, a w jego ramach sposób, w jaki
zorganizowano rządzenie, jest bo wiem sam w sobie wyrazem panującego rozumienia interesu
publicznego v~ tym kraju i w danej epoce. Jest wiele czynników, których praktyczny splot składa się
na to, że administracja publiczna dobrze - albo źle - służy społeczeństwu.

Ustrój administracyjny trzeba zatem badać i oceniać pod tym kątem, co czy~ niono już w okresie
Odrodzenia czy tym bardziej Oświecenia. Chodzi tu m.in 0 ogólny kształt administracji publicznej i o
to, czy jest on dostosowany do funk cji, które ma spełniać, o zasady organizacyjne i techniczne
administracji publicz nej, na których się ona opiera, o mechanizmy doboru kadr do administracji, a
także systemy kształcenia personelu i drogi karier i awansów skużbowych ora; zasady uposażenia, o
zasady odpowiedzialności urzędniczej, o udział (albo bral udziału) czynnika obywatelskiego w
zarządzaniu sprawami publicznymi, o po dział administracyjny państwa, o ilość środków finansowych
do dyspozycji (zaw sze zresztą za małą), o rozdział zakresów działania i odpowiedzialności, a takżc
uprawnień (kompetencji) między różne szezeble i segmenty administracji pu blicznej, o zasady obiegu
informacji i środków finansowych ezy też o reguły do tyczące obsadzania stanowisk publicznych i
zasady funkcjonowania urzędów.

Podsumowując te skrótowe z natury rzeczy uwagi na temat definicji admini stracji publicznej, należy
zaznaczyć, że w określeniu administracji publiczne zachowana powinna być równowaga wszystkich
trzech elementów konstruk cyjnych. Chodzi o równowagę między podstawowym (1) ujęciem
przedmioto~ wym (działalność "na rzecz realizacji interesu publicznego" prowadzona "nc podstawie
ustaw") i (2) ujęciem funkejonalnym, ezyli ezynnościowym ("zespó działań, czynności i przedsięwzięć
organizatorskich i wykonawczych" odbywają cych się "w określonych prawem formach), a
wspomnianym już (3) ujęcien podmiotowym ("różne podmioty, organy i instytucje"). Z punktu
widzenia nauk prawa administracyjnego główny ciężar definicji administracji publicznej spo czywa na
składniku przedmiotowym i czynnościowym, zaś dla nauki admini stracji (nauki o administracji
publicznej) kluczowy jest element podmiotowy tę definicji, gdyż odnosi się on bezpośrednio do
ustroju administracyjnego państwa.

Z powyższego wywodu wynika najwyraźniej, że spory definicyjne wokó pojęcia administracji


publicznej są przede wszystkim konsekwencją zróżnicowa nego spojrzenia na jej położenie i rolę w
systemie władzy publicznej.

I tak, administracja bywa traktowana instrumentalnie, jako urządzenie dc wykonywania zadań na nią
nałożonych, co widać zwłaszcza na tle definicji funk cjonalnej). Przy tym ujęciu cele (cele polityczne)
określane są poza administracją ona zaś służy tylko do ich osiągania. W takim kontekście najczęściej
używa sii też pojęcia "aparat" (administracyjny). Wówczas główne pytania i problem~ dotyczące
administracji - to, z jednej strony, zagadnienie sprawności, dyscyplin~ ("ludzie aparatu"), z drugiej zaś
- kwestia kompetencji, specjalizacji, koordynacji "Aparat" jest anonimowy, ludzie administracji-to co
najwyżej "funkcjonariusze", icl

działalność (i odpowiedzialność) idzie na rachunek państwa. "Organy administracji" - to w takim


ujęciu części składowe dużej całości organizacyjnej, wyposażone - na gruncie stosownej specjalizacji -
w kompetencje. "Organ" więc jest pojęciem czysto technicznym i organizacyjnym (a z punktu
prawnego, w rezultacie, pojęciem wyłącznie niemal proceduralnym, ograniczającym się do kwestii
właściwości). Tak też - tylko technicznie - musi być wówczas traktowana "samodzielność organu" i
"decentralizacja" - właśnie w cudzysłowie; w znaczeniu prawnym jest to wtedy nic innego, jak tylko
synonim koniecznego porządku organizacyjnego, bez żadnych konotacji politycznych, a więc wyraz
swoistego reżimu technologicznego, który musi być przestrzegany, by maszyneria administracyjna
państwa funkcjonowała bez zakłóceń.

Jak już wspominano, w ustroju socjalistycznym cała władza miała należeć do "ludu pracującego miast
i wsi". Lud władzę tę miał wykonywać przez swoje organy; w imieniu ludu sprawami państwa
kierowała, wedle oficjalnej ideologii, przodująca jego część, najbardziej świadoma i aktywna w
budowaniu socjalizmu - Partia. Naczelnym organem władzy państwowej w PRL był Sejm, a
terenowymi organami tej władzy były rady narodowe. Łącznie był to system organów jednolitej
władzy państwowej. Przy takim spojrzeniu na istotę władzy, administracja państwowa w całości była
aparatem zarządzająco-wykonawczym. Szczególnie po reformach lat 1972-1975 pionowe
przełamanie całego aparatu państwowego - na "organy władzy" i "organy administracji państwowej"
- stało się faktem. W takim rozumieniu, administracja - ta organizatorska działalność państwa - była
równocześnie wielką organizacją (instytucją) o złożonym wewnętrznie charakterze, podległą
"organom jednolitej władzy państwowej". Oba te segmenty podporządkowane były z kolei
kierownictwu partii komunistycznej, której ciała kierownicze wykonywały pełnię władzy politycznej w
kraju, zarówno w skali ogólnej, jak i na szczeblach terenowych.
Powyższe rozróżnienie "władzy państwowej" i "administracji państwowej", pozbawionych przy tym
rzeczywistej władzy politycznej, nie daje się utrzymać w świetle definicji nawiązujących do doktryny
podziału i równoważenia się władz. Władza wykonawcza bowiem - jedna z trzech władz - to nie tylko
"aparat administracyjny" i "organy", lecz przede wszystkim właśnie władza polityczna (rząd),
ponosząca samodzielną odpowiedzialność za sprawy państwowe. W warunkach państwa
obywatelskiego i decentralizacji odpowiedzialność ta rozkłada się również na inne instytucje
(podmioty) władzy publicznej, stosownie do zasad ustroju państwowego. Zwłaszcza decentralizacja
niesie za sobą przeniesienie odpowiedzialności na władze lokalne i regionalne. Istotne jest to, że
odpowiedzialność ta obciąża nie "aparat" i anonimowe "organy", lecz konkretnych ludzi - "osoby
urzędowe", którzy pełnią funkcje publiczne, zarówno w sferze władzy politycznej, jak i w administracji
publicznej.

2. Funkcje administracji publicznej

"Rzeczypospolitej nie stać jeszcze na zapewnienie (obywatelomJ bezpieczeństwa socjalnego i


ekonomicznego. Może ona jednak zagwarantować wszystkim bezpieczeństwo prawne i polityczne"

(Prezydent RP Lech Walęsa w uzasadnieniu projektu Karty Praw i Wolności, listopad 1992 r.)

W podręcznikach nauk o zarządzaniu formułuje się sekwencje funkcji i czynności zarządzania


(kierowania). I tak klasyczna szkoła zarządzania wymienia: przewidywanie, organizowanie,
koordynowanie, rozkazodawstwo, kontrolowanie (Henri Fayol). Z kolei tzw. cykl działania
organizatorskiego obejmuje ustalenie celu działania, określenie środków i metod umożliwiających
osiągnięcie celu, zgromadzenie tych środków, wykonanie zaplanowanych działań, wreszcie kontrolę
wyników (Henri le Chatelier). To podejście ma również zastosowanie do administracji publicznej,
która jest złożoną organizacją- zarówno gdy traktuje się ją jako całość (system administracyjny
państwa), jak i wówczas gdy przedmiotem analizy jest poszczególny, większy lub mniejszy,
wyodrębniony fragment administracji publicznej (np. cała administracja rządowa, administracja
konkretnej gminy, urząd administracji, resort).

W rozdziale niniejszym chodzi jednak o inne rozumienie funkcji administracji publicznej, przyjęte
raczej w nauce prawa administracyjnego, a nie w naukach o zarządzaniu. Są to funkcje, które
administracja musi wypełniać, działając

na rzecz interesu publicznego.

W wielkim uproszczeniu, chodzi przede wszystkim o: - klasyczną administrację porządkowo-


reglamentacyjną, - administrację świadczącą,

- administrację wykonującą uprawnienia właścicielskie i zarządzające,

a ponadto o:

relacje między administracją a polityką, w tym zwłaszcza związane z odpowiedzialnością władzy


wykonawczej za stan rzeczy państwie.

A. Administracja porządkowo-reglamentacyjna
W pierwszej kolejności należy omówić (A) klasyczne funkcje policyjne państwa, związane z ochroną
porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego - w szerokim, przedmiotowym rozumieniu tych
pojęć, będące więc atrybutem każdego państwa w każdym czasie, i jednocześnie określające
podstawowy zakres odpowiedzialności władzy publicznej względem obywateli (administracja
porządkowo-reglamentacyjna).

Przez długie wieki była to główna funkcja władzy państwowej, w której mieści się stosowanie
instrumentów władczych, zwłaszcza nakazów i zakazów (zarządzeń) policyjnych oraz zezwoleń
administracyjnych upoważniających zainteresowane podmioty do prowadzenia określonej
działalności, jeśli odpowiada ona określonym standardom, a także utrzymywanie stosownych slużb,
straży, inspekcji i innych instytucji stojących na straży porządku publicznego i bezpieczeństwa
zbiorowego. Z funkcją tą, z drugiej strony, od samego początku związana była kwestia ciężarów
publicznych (osobowych i majątkowych), ponoszonych przez członków wspólnoty na utrzymanie
instytucji i urządzeń służących ochronie porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego w
różnych dziedzinach życia.

Środki na zapewnienie funkcjonowania życia zbiorowego mogą pochodzić z danin publicznych, ale
także z dochodów z majątku. Chodzi o majątek gospodarczy, którego właścicielem jest wspólnota
miejscowa (gmina) czy regionalna albo państwo. W tym ostatnim zakresie majątek ten był nieraz
związany nierozdzielnie z osobistym mieniem panującego, służąc utrzymaniu i władcy, i urzędników,
nagradzaniu zasług, ustanawianiu urządzeń publicznych itp. Do dziś majątek gospodarczy tego
rodzaju daje się wyodrębnić wśród innych składników mienia państwowego - dość wskazać na
państwową własność lasów, wód, kopalin.

Z kolei funkcjonowanie zbiorowości wymaga w wielu przypadkach istnienia majątku publicznego. Do


tej kategorii należy przede wszystkim konstrukcja rzeczy publicznych (dobro wspólne, majątek
użyteczności publicznej, majątek administracyjny). Ale w miarę rozwoju cywilizacyjnego władza
publiczna przejmuje coraz więcej obowiązków i zakres tej odpowiedzialności wchodzi nieraz , w
kolizję z interesami indywidualnymi. Stąd także możliwość publicznoprawnego ograniczania
własności prywatnej i wywłaszczeń - w granicach i na rzecz interesu publicznego. Zaczyna się też
rozwijać planowanie publiczne; w zakresie zagospodarowania przestrzeni miejskiej różne formy
reglamentacji prawa zabudowy występowały już w starożytności.

Administracja reglamentacyjna z istoty swojej powinna być wykonywana jak najbliżej podmiotu
prawa czy miejsca, którego ona dotyczy. Nie można wydawać w stolicy konkretnych zakazów i
nakazów postępowania (np. nakazu rozbiórki budynku) czy zezwoleń na postępowanie (np.
pozwolenie budowlane) komuś, kto mieszka w odległej miejscowości. To, na jakim szczeblu może być
załatwiana sprawa, zależy, oczywiście, od jej wagi z punktu widzenia interesu ogólnego - na innym
szczeblu będzie wydawana koncesja na import czy eksport broni bądź import farmaceutyków, a na
innym koncesja na detaliczną sprzedaż alkoholu. Tym niemniej podstawową regułą- coraz częściej
stosowaną- jest to, że decyzja powinna być podejmowana, w miarę możliwości, jak "najniżej".

Oznacza to, że dla administracji reglamentacyjnej podstawową kwestią będzie odpowiednia budowa
rządowego aparatu administracyjnego w terenie bądź też wykorzystanie w tym celu innych struktur,
przede wszystkim samorządowych, i dokonywana w tym zakresie, odpowiednio, dekoncentracja
zadań państwowych, wewnętrzna (w ramach własnego aparatu administracyjnego) lub zewnętrzna
(zlecenie ich samorządowi lub innym podmiotom do wykonania) lub, i to przede wszystkim,
decentralizacja zadań publicznych (przekazanie ich samorządowi jako zadań własnych).

Administracja porządkowo-reglamentacyjna (policyjna) ma na celu ochrom porządku pubłicznego i


bezpieczeństwa zbiorowego. Zadania te wykonywane s; przez różne organy i służby, wyposażone w
kompetencje w poszczególnych dziedzi nach życia zbiorowego. Konieczna rozmaitość rozwiązań
organizacyjnych i kompe tencyjnych nie zmienia faktu, że z punktu widzenia strukturalnego w tej
akurat sferz~ najbardziej istotny jest rzeczywisty skutek działalności władz: i skuteczność jednost
kowa tej działalności, i ogólny stan rzeczy. Potrzebne są tu zatem instrumenty koor dynacyjne
względem różnych s~lużb i organów działających w tym obszarze, jal i przede wszystkim -
mechanizmy odpowiedzialności, w danej skali terytorialnej, z~ stan porządku publicznego i
bezpieczeństwa zbiorowego. Dlatego przede wszystkin okazuje się istotne, czy w jednostce podziału
administracyjnego państwa jest ustano wiona taka władza administracyjna o odpowiedzialności
ogólnej (w zależności o~ przyjętych rozwiązań może to być władza rządowa albo samorządowa), czy
też od powiedzialność polityczna za stan rzeczy w sferze porządku publicznego i bezpie czeństwa
zbiorowego jest rozproszona (według kompetencji) lub umieszczona n~ innym, wyższym poziomie
organizacyjnym (np. w rządzie).

Aparat administracyjny rządu w terenie wykonujący te zadania może by~ budowany na trzy sposoby.
Pierwszy opiera się na założeniu, że powinien on si~ skupiać wokół formalnego przedstawiciela rządu
w danej jednostce podzia-lu te rytorialno-administracyjnego (administracja zespolona) przy
sprowadzeniu d~ minimum jednostek nie podlegających temu przedstawicielowi (administracj;
niezespolona, specjalna). Drugi sposób - to oparcie aparatu na rozproszonych koordynowanych tylko
na szczeblu rządowym jednostkach administracji spe cjalnej, terytorialnie nie zespolonych. Trzecim
wreszcie sposobem jest przyzna nie podstawowych uprawnień policyjnych i reglamentacyjnych
władzom samo rządu terytorialnego (które z natury rzeczy są zorganizowane na zasadzie ze spolenia
organizacyjnego), bez powoływania osobnych przedstawicieli rządu v terenie i przy sprowadzaniu do
niezbędnego minimum liczby jednostek rządowe administracji specjalnej. Możliwe też jest,
oczywiście, łączenie ze sobą elemen tów właściwych dla każdego z tych sposobów.

Jak łatwo stwierdzić, model francuski opiera się tradycyjnie na pierwszyn z tych sposobów, podczas
gdy model angielski - na trzecim. Sposób drugi - dalek~ idącej dezintegracji - nie występuje w czystej
postaci w żadnym z przedstawionycl w rozdziale II modeli zagranicznych, był natomiast od 1975 r. do
końca 1998 r. v znacznym stopniu charakterystyczny dla administracji polskiej. W praktyce współ
czesnych państw wysoko rozwiniętych występuje jednak na ogół większe cz~ mniejsze pomieszanie
różnych przedstawionych sposobów, o czym będzie mow; w rozdziale poświęconym administracji
terytorialnej.

Jest rzeczą oczywistą, że działalność reglamentacyjna administracji ma naj więcej wspólnego z


działalnością orzeczniczą sądów - polega na wydawanii aktów stosowania przepisów prawa. Dlatego
w tym właśnie zakresie szczególnu istotną sprawą staje się odpowiednia procedura stosowana w
toku postępowania administracyjnego, jak również dopuszczalność sądowej kontroli decyzji
wydanych w ramach tego postępowania.

O ile sądowa kontrola decyzji administracyjnych była od początku rzeczą ważną dla wszystkich modeli
administracji publicznej omówionych w drugim rozdziale pracy (z wyjątkiem jednak modelu
szwedzkiego), o tyle waga ustawowego uregulowania postępowania administracyjnego była
pierwotnie doceniona tylko w niektórych krajach, a przede wszystkim w Austrii. Problematyka ta
doczeka się rozwinięcia w rozdziale o stosunku administracji do prawa.

Konstrukcja klasycznych środków o charakterze policyjnym (porządkowym) opiera się na założeniu,


że jednostka ma przestrzegać obowiązujące prawo: władza może ją do tego przymusić, stosując
nakazy i zakazy powinnego zachowania się albo karząc tych, którzy nie podporządkowują się
obowiązującym standardom, a w szczególnych sytuacjach stosując przymus fizyczny. Niekiedy to, co
jest w danej, konkretnej sytuacji właściwe, co więc "odpowiada interesowi publicznemu", ustala sam
organ administracyjny (funkcjonariusz), np. policjant kierujący ruchem czy władza weterynaryjna
nakazująca dokonać szczepienia zwierząt.

Kompetencje reglamentacyjne administracji mają formę zezwoleń administracyjnych i zasadniczo ich


konstrukcja opiera się na tych samych przesłankach, co i inne, klasyczne środki o charakterze
policyjnym (nakazy i zakazy, zarządzenia policyjne). Także służą ochronie porządku publicznego i
bezpieczeństwa zbiorowego, według ustalonych standardów, przede wszystkim w sferze ogólnych
warunków życia społecznego, ale także w różnych dziedzinach szczegółowych - m.in. w ruchu
drogowym, w handlu wewnętrznym i zaganicznym (czy szerzej - w obrocie gospodarczym), w
ochronie środowiska i przyrody, w sferze zdrowia publicznego i żywności, w budownictwie itp.
Wykonywanie tych kompetencji opiera się ściśle na wymaganiach interesu publicznego ustalonych w
prawie (władza związana) bądź określanych w konkretnej sytuacji faktycznej, w ramach określonych
w ustawie, przez samą administrację - organ administracji lub funkcjonariusza (uznanie
administracyjne). Kto chce podjąć działalność określonego rodzaju, musi te wymagania spełnić.
Zezwolenie potwierdza spełnienie wymagań i dopuszcza zainteresowanego do prowadzenia
działalności (wykonywania czynności itp.)

Bywa jednak, że jako warunek prowadzenia działalności lub postępowania nie wystarczy spełnienie
przez zainteresowanego konkretnych wymagań wynikających z prawa. Dzieje się tak wówczas, gdy
pozwolenie ma charakter przywileju, z natury rzeczy dostępnego tylko dla niektórych. Zachodzi to
zawsze w warunkach monopolu prawnego, gdy państwo udziela przywileju dostępu do rynku
reglamentowanego pod postacią kontyngentu lub koncesji gospodarczej. Takie kompetencje
przypisywane są zazwyczaj nie organom administracyjnym, opartym na czynniku urzędniczym, lecz
władzom państwowym o charakterze politycznym (np. ministrom). W rezultacie, znajdują się one
zazwyczaj poza sferą zadań samorządu terytorialnego, nawet zadań zleconych czy powierzonych.

W nowszych czasach, w warunkach gospodarki globalnej, pojęcie bezpieczeństwa zbiorowego


przekroczyło sferę stosunków życia społecznego i dotyczy również gospodarki, zwłaszcza kontroli
rynku, dla ochrony go przed patologiami, v tym nadużywaniem pozycji monopolistycznej, oraz
załamaniem koniunktury. Od powiednie kompetencje organów administracji publicznej w tej
dziedzinie - prz, crym coraz częściej tworzy się organy powołane głównie bądź nawet wyłącznie v tym
celu - przyjęło się od pewnego czasu nazywać w naszym języku prawnyn i prawniczym (także w języku
ustawowym), w ślad za nazewnictwem anglosaskim regulacyjnymi. Stąd też coraz częściej też używa
się i nas terminu "organ regula cyjny". Ze względu na szczególny charakter materii tak rozumianej
"regulacji'' sprowadzającej się do niezależnego, fachowego rozstrzygania sytuacji konflikto wych w
danym segmencie rynku (konfliktów między podmiotami rynkowymi konfliktów z interesem
ogólnym), "organy regulacyjne" nie mogą mieć statusi zwykłych organów rządowej administracji
ogólnej, o których będziemy mówić v następnym rozdziale. Ustawodawca polski - zwłaszcza gdy
wziąć pod uwagę zasa dy podporządkowania urzędów centralnych właściwym ministrom lub
Prezesow Rady Ministrów, wyrażone w znowelizowanej w 1999 r. ustawie o działach admi nistracji
rzc~dowej-zdaje się nie zauważać tej specyfiki "regulacji".

Od powyższego należy odróżnić koncesję w sensie ścisłym, o charakterz~ publicznoprawnym, która


łączy się z przekazaniem do wykonywania prze: podmioty sektora prywatnego zadania publicznego,
zazwyczaj o charakterz~ gospodarczym, leżącego w zakresie odpowiedzialności władzy publicznej (np.
rza du, gminy). Taka koncesja ma więc charakter nie tyle przywileju, ile obowiązku treścią aktu
koncesyjnego są właśnie zasady i warunki, a także okres realizacj tego obowiązku przez uprawniony
podmiot przejmujący od administracji odpo wiedzialność publicznoprawną za realizację danego
zadania publicznego. Obol koncesji udzielanych bez ograniczeń każdemu, kto spełni określone w
prawie wy magania (zbliżonych więc konstrukcją do zezwoleń administracyjnych), wystę pują
koncesje o charakterze prawa specjalnego (nieraz limitowane co do ilości będące też niekiedy
przedmiotem obrotu) i koncesje o charakterze prawa wy łącznego. W tym ostatnim przypadku
właśnie publicznoprawny charakter przy wileju chroni przed zarzutem naruszania zasad konkurencji.

B. Administracja świadczctca

Administracja tradycyjnie nie tylko uczestniczy w kształtowaniu i wcielani w życie polityki oraz wydaje
nakazy, zakazy i zezwolenia. Od dawna wykonuje te fuukcje organizacyjno-prestacyjne: w miarę
rozwoju cywilizacyjnego przejmuj coraz szerzej (B) odpowiedzialność za rosnący zakres usług
publicznych (admini stracja świadcząca). Chodzi zarówno o usługi typu społecznego - z zakres
oświaty, ochrony zdrowia, opieki społecznej, kultury itp. - jak i o usługi o charakte rze technicznym
(komunikacja zbiorowa, wodociągi i kanalizacja, światło i energe tyka cieplna, oczyszczanie miast i
wiele innych), ale także o rozwój świadczeń spa łecznych różnego rodzaju (ubezpieczenia społeczne).

Rola administracji publicznej w tym zakresie może być zróżnicowana. C najmniej polega ona na
odpowiedzialności władzy publicznej za standard usług świadczonych przez sektor prywatny - i wtedy
ta funkcja państwa mieścić się będzie pośród innych zadań reglamentacyjnych i policyjnych, o czym
właśnie była mowa. Może polegać również na bezpośrednim organizowaniu świadczenia usług
publicznych różnego rodzaju, a może obejmować nawet samo ich świadczenie za pośrednictwem
instytucji świadczących należących do sektora publicznego (przedsigbiorstw użyteczności publicznej i
zakładów administracyjnych).

Funkcja ta rozszerza się: obejmuje także coraz częściej udział w organizowaniu badań naukowych
(prowadzonych nie tylko na własny użytek organów państwowych) oraz promocji i organizacji życia
gospodarczego (jak udzielanie pomocy powstającym małym i średnim przedsiębiorstwom czy
wspieranie inwestycji w upośledzonych dotąd regionach). W szczególności, w wielu krajach
kontynentalnych, w tzw. modelu reńskim (o którym będzie mowa w ostatnim rozdziale książki), rola
administracji świadczącej jest i pozostanie znacząca.

Administracja świadcząca ma inne problemy organizacyjne i funkcjonalne niż policja i administracja


reglamentacyjna. Podstawowym jej problemem jest wielka liczba odbiorców usług, a zatem jeżeli
sama świadczy usługi, potrzeba dysponowania ogromnym potencjałem tak rzeczowym, jak i
kadrowym, służą cym realizacji jej celów. Co więcej, w wielu przypadkach, np. w sferze oświaty,
funkcji tych nie można szerzej przekazać, na zasadzie kontraktowej, poza aparat administracji
publicznej - mogąc, co najwyżej, ustalać odpowiedni podział zadań między rządem i
administracjąrządowąa samorządem.

Jest oczywiste, że administracja świadcząca nie może w dużym stopniu być wykonywana w ramach
administracji rządowej, gdyż konieczna jest kontrola obywatelska nad jej działalnością. Powinna być
więc prowadzona - co wcale nie musi oznaczać bezpośredniego świadczenia - przede wszystkim przez
samorząd różnych szczebli. Jeżeli jednak wykonuje ją administracja rządowa, na ogól odbywa się to w
formie administracji niezespolonej, podległej ministrom resortowym.

Administracja świadcząca zarządza rozbudowaną infrastrukturą oraz zatrudnia wielką liczbę


pracowników, z których zdecydowana większość, jak nauczyciele, lekarze, bibliotekarze czy
pracownicy muzeów, nie wykonuje pracy o charakterze administracyjnym; w wielu krajach ma jednak
status urzędników publicznych lub zbliżony do urzędniczego. Jest także wielkim odbiorcą kredytów
budżetowych. Z tego powodu jest szczególnie podafia na wszelkie cięcia budżetowe w przypadku
trudności finansowych państwa. Źle się dzieje, jeżeli cięcia dokonywane są mechanicznie, bez prób
racjonalizacji tej administracji, obniża to bowiem zasadniczo jakość jej usług. Dowodem na to była
nazbyt ukierunkowana ideologicznie działalność gabinetu Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii (a
skutkiem - konieczność ustąpienia "żelaznej lady" w celu uchronienia konserwatystów przed klęską
wyborczą, której doznał jednak jej następca). Świadectwem jeszcze wyraźniejszym było obniżenie
jakości usług administracji świadczącej w Polsce w ciągu ostatnich lat.

Dlatego lepiej jest, jeśli za dostarczanie usług publicznych, szczególnie charakteru powszechnego,
odpowiada lokalny samorząd. W trudnych warunkach władze lokalne potrafią elastycznie dokonywać
niezbędnych wyborów, kie się rzeczywistymi możliwościami i koniecznością.

Może być jednak i tak, że zamysł cięć budżetowych wynika z poszukiwaf dziej efektywnego sposobu
zaspokajania potrzeb społecznych, bez zamiaru obni jakości usług. Pod tym względem istnieją
koncepcje teoretyczne i doświadc praktyczne niektórych krajów OECD, które są godne uwagi
zwłaszcza w aktl sytuacji polskiej. Z natury rzeczy łączą się one z próbami "ekonomizacji" ad stracji
świadczącej, co w pierwszej kolejności musi oznaczać zaprzestanie, w c~ lub w części, finansowania
jej z budżetu (z pieniędzy podatników) i przenie: ciężaru kosztów na użytkowników, którzy ponoszą
oplaty za korzystanie z tych (przy odpowiednim zmniejszeniu obciążeń na rzecz budżetu). Może też
następ komercjalizacja i prywatyzacja wielu usług publicznych, co bynajmniej nie mu~ równoznaczne
z odrzuceniem odpowiedzialności publicznej za standard i pows ną dostępność tych usług - jeżeli
stwarza się odpowiednie mechanizmy finan (dzięki którym, przykładowo, "pieniądz idzie za
pacjentem", bez względu r z jakiego korzysta on zakładu opieki zdrowotnej).

W tym ostatnim zakresie, coraz większą rolę muszą odgrywać kontrakt wierane przez właściwe
instytucje publiczne z dostarczycielami usług o chat rze publicznym - zarówno publicznymi, jak i
niepublicznymi, w tym i kome nymi, i nie nastawionymi na uzyskanie zysku do podzialu między
inwest (w szczególności organizacjami pozarządowymi). Jest to istotny element sze go zjawiska
wzrostu tzw. kultury kontraktowej w sferze administracji, : przy tym powiązany z "nowym
zarządzaniem publicznym" (new public n gement), uznającym kontrakt za podstąwową formę
zapewnienia wykony zadań publicznych. Należy zaznaczyć, że owo "nowe zarządzanie publiczne
dotyczy tylko sfery administracji świadczącej. Jak dowodzi tego przykład ar skich "następnych
kroków" (o których mowa w rozdziale II), można podejm próby wprowadzania instytucji kontraktów
do sfery administracji reglament nej, dokonując w tym celu pewnego wyodrębnienia strukturalnego i
finanso określonych służb administracyjnych.

Rysunek 1

C. Administracja właściciel

Po względnym wycofaniu się w XIX w. z właściwej okresowi Oświecenia aktywności w dziedzinie


gospodarczej, państwo - mowa o państwie demokratycznym dzialającym w ramach gospodarki
rynkowej - zaczyna w XX w. wkraczać z interwencją na pole życia gospodarczego, tym razem
podejmując rolę regulatora rozwoju ekonomicznego dla ochrony gospodarki przed załamaniem.
Chodzi przede wszystkim o nowe zastosowania klasycznych instrumentów policyjnych i
reglamentacyjnych z rosnącym udziałem "regulacji" (o czym była już mowa), ale także o rosnący
udział państwa w zarządzaniu gospodarką narodową i wzrost bezpośredniego udziału własności
państwowej w rynku. Wraz z tym, ale także wobec coraz bardziej znaczącej koncentracji kapitału
prywatnego, następuje również rozwój instytucji ochrony konkurencji i konsumentów oraz wzrost roli
władzy publicznej w ochronie rynku przed tendencjami monopolistycznymi.

W państwach komunistycznych państwo rozwiązało problem kryzysu gospodarczego definitywnie: po


prostu przejęlo zarządzanie całą gospodarką i sektorem usług spokecznych po wywłaszczeniu
prywatnych wlaścicieli z majątku produkcyjnego i mienia użyteczności publicznej. Eksperyment ten,
jak wiadomo, nie był udany: zarządzanie majątkiem gospodarczym, w tym prowadzenie
przedsiębiorstw, wymaga innych umiejętności niż wykonywanie uprawnień władzy publicznej.

Jednak w każdych warunkach ustrojowych administracja wykonuje uprawnienia właścicielskie


państwa (a także gminy czy innej jednostki samorządu terytorialnego) w odniesieniu tak do majątku
publicznego - służącego wykonywaniu podstawowych funkcji publicznych, jak i gospodarczego (akcje i
papiery wartościowe, zakłady produkcyjne czy usługowe itp.). Administracja jest też wielkim nabywcą
pracy ludzkiej oraz towarów i uslug.

Wykonywanie uprawnień właścicielskich w stosunku do majątku administracyjnego i tzw. dobra


wspólnego nie nasuwa nazbyt wielu szczególnych problemów. Uprawnienia te z reguły należą do
organów administracji publicznej, których wykonywaniu zadań służy dany składnik majątkowy - przy
przyznaniu szczególnych uprawnień w tej dziedzinie, gdy idzie o administrację rządową, ministrowi
skarbu lub finansów. W Polsce od 1996 r. organem o ogólnej kompetencji reprezentowania Skarbu
Państwa w stosunkach cywilnoprawnych jest Minister Skarbu Państwa, działający obok Ministra
Finansów (wedle terminologii ustawy o działach administracji rzcldowej, obowiązującej od 1999 r.,
jest to, minister właściwy do spraw, odpowiednio, Skarbu Państwa i finansów publicznych).

Inaczej może wyglądać kwestia wykonywania uprawnień właścicielskich odnośnie do majątku


użyteczności publicznej (państwowego, komunalnego). W celu wykonywania zadań związanych z
wykorzystaniem tego mienia a także utrzymywania go w należytym stanie, zazwyczaj - obok organów
administracji publicznej - tworzone są oddzielne jednostki organizacyjne, niekiedy wyposażone w
odrębną osobowość prawną, którym powierza się zarząd konkretnymi składnikami mienia
(przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, zaklady administracyjne). Majątek ten ("publiczny" - ze
względu na funkcję) może być też zaliczany do kategorii majątku gospodarczego, o którym będzie
niebawem mowa. Wobec rozmiarów majątku administracyjnego niektórych działów administracji
rządowej występuje jednak tendencja do uelastyczniania struktur wykonujących najbardziej
kapitałochłonne i odpowiedzialne funkcje wlaścicielskie, a mianowicie funkcje inwestorskie
(nabywanie nieruchomości, modernizacja oraz wznoszenie budynków i budowli). Na przykład, we
Francji w strukturze Ministerstwa Sprawiedliwości zarządzającego, jak w Polsce, nie tylko gmachami
sądowymi, ale i więzieniami, znajduje się obecnie delegacja do spraw operacji nieruchomościami,
mająca status równy dyrekcji (to jest polskiemu departamentowi), lecz zorganizowana w szczególny,
bardziej elastyczny sposób.

W niektórych krajach w ślad za wielkimi firmami prywatnymi, wydziela się ze zwykłych budżetów
(które stają się "budżetami bieżącymi") budżety "kapitałowe" lub inwestycyjne. System ten, dość
powszechny po II wojnie światowej, gdy odrębne budżety inwestycyjne umożliwia-ly przyspieszenie
odbudowy majątku administracyjnego i realnego majątku gospodarczego państwa, nie jest dziś
szeroko stosowany. W pełni stosuje go bodaj jedynie Irlandia. Tym niemniej jego stosowanie jest
poważnie rozważane w Stanach Zjednoczonych Ameryki, a w ślad za nimi w niektórych innych krajach
OECD, jest również zalecane przez ekspertów OECD do rozważenia krajom postkomunistycznym. Jest
oczywiste, że wyodrębnienie budżetu inwestycyjnego musi pociągać za sobą stworzenie, wcale
niekoniecznie w ramach ministerstwa skarbu lub finansów, odrębnych struktur zajmujących się
przygotowaniem tego budżetu i czuwaniem nad jego wykonywaniem.

Interesujące mogą być również doświadczenia brytyjskie. Mianowicie, zarząd nieruchomościami


państwowymi, także użytkowanymi przez pocztę - jedno z nielicznych przedsiębiorstw publicznych -
został tam skoncentrowany w Agencji Usług Własnościowych. Agencja wchodzi w skład Ministerstwa
Środowiska, wyróżnia się jednak od innych jednostek organizacyjnych ministerstwa odrębną
rachunkowością oraz znaczną samodzielnością w sprawach kadrowych. Podobny status - w ramach
Ministerstwa Obrony-ma służba zaopatrzenia, zajmująca się zakupami zbrojeniowymi.

Majątek gospodarczy państwa sprawia o wiele więcej problemów natury administracyjnej niż
majątek użyteczności publicznej czy majątek administracyjny. Po pierwsze, nie ma jednego tylko
kryterium podziału na majątek publiczny i gospodarczy. Jest bowiem wiele takich składników
majątkowych, które mogą slużyć zarówno celom ściśle administracyjnym, jak i prowadzeniu
działalności gospodarczej, nie mówiąc już o tym, że pewnego typu działalność można uważać - w
zależności od przyjętej konwencji i dostosowanych do niej rozwiązań-albo za wykonywanie funkcji
publicznoprawnych, albo za prowadzenie działalności gospodarczej.

Działalność w dziedzinie poczty, na którąwszystkie państwa miały monopol, długo uważano za


należącą do zwykłych zadań administracji i wykonywano w formach właściwych normalnemu
administrowaniu, zwłaszcza gdy chodziło 0 organizację oraz o status pracowników. To samo
wystąpiło w tych krajach, w których, jak w Niemczech czy na ziemiach polskich, państwo miało
prawny lub tylko

faktyczny monopol na budowę i utrzymywanie kolei. Istnieje tendencja do wyłą ezania tego rodzaju
działalności ze zwykłego zakresu działania administracji, jednak zawsze traktuje się ją w sposób
szczególny, wynikający z wykonywania w tych ramach nie tylko działalności gospodarczej, ale i -
używając terminologii francuskiej - "służby publicznej".
Po wtóre, zakładając, że przyjmuje się pewną definicję majątku gospodarczego państwa,
podstawowym problemem, zwłaszcza dziś, jest to, na ile majątek ten jest państwu w ogóle potrzebny
- czy nie powinien ulec prywatyzacji. Jeżeli nie jest potrzebny, pojawia się natychmiast pytanie: kto i
na jakich zasadach przeprowadza w imieniu państwa prywatyzację.

Pod tym względem kraje postkomunistyczne, przed którymi stoi zadanie przeprowadzenia
prywatyzacji w skali dotąd niespotykanej, nie bardzo mogą korzystać z doświadczeń państw wysoko
rozwiniętych - w których prywatyzacja była zawsze dozowana, jeżeli nie indywidualizowana w ten
sposób, że przyjmowano różne rozwiązania dla każdego odrębnego przedmiotu prywatyzacji. Wyją
tek stanowił niemiecki Urząd Powierniczy, który dokonał - bo taki był cel polityczny- szybkiej
prywatyzacji gospodarczego majątku państwowego na obszarze byłej Niernieckiej Republiki
Demokratycznej. W Polsce prywatyzację gospodarezego mienia państwowego powierzono
zasadniczo jednemu z ministrów (najpierw Ministrowi Przekształceń Własnościowych, od 1996 r.
Ministrowi Skarbu Państwa), jednakże kompetencje w wielu materiach uzyskały także inne niektóre
inne organy administracji rządowej (Minister Gospodarki czy też ministrowie, kierownicy urzędów
centralnych i wojewodowie jako "organy założycielskie" przedsiębiorstw państwowych: w zakresie
tzw. prywatyzacji bezpośredniej) bądź specjalnie w tym celu utworzone szezególne agendy
państwowe (jak Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa czy też Agencja Mienia Wojskowego).

Jak wspominaliśmy, prywatyzacja nigdy nie dotyczy całości gospodarczego majątku państwa. Dlatego
też państwo, działając poprzez swoją administrację, pozostaje właścicielem określonego majątku
gospodarczego i musi nim odpowiednio zarządzać. Dotyczy to zarówno przedsiębiorstw uznanych za
podstawowe dla gospodarki kraju, w tym, w wielu krajach, klasycznych przedsiębiorstw użyteezności
publicznej, jak poczta, koleje, produkeja i dystrybucja energii elektrycznej (wyżej zaliczyliśmy mienie
tego rodzaju do majątku publicznego, a nie gospodarezego; widać jak względne są te podziały w
zależności od przyjętego kryterium), jak i przedsiębiorstw, które stały się przedmiotem własności
państwa wskutek politycznej woli zapobieżenia ich upadkowi ("nacjonalizacja deficytu", która
obejmuje nierzadko kopalnie węgla, niektóre huty żelaza czy też stocznie). Przedsiębiorstwa
użyteczności publicznej występują również - i to nierzadko liczniej - w innej części sektora
publicznego, mianowicie w obrębie samorządu terytorialnego.

Po trzecie wreszcie, zakładając, że zdecydowano - najlepiej na zasadzie konsensusu politycznego - o


zakresie sektora publicznego, w tym państwowego, podstawowym zagadnieniem staje się forma, w
jakiej państwo (i odpowiednio samorząd terytorialny) działa w sferze swojego majątku.

Może to bowiem być, po pierwsze, bezpośrednia działalnośe administracji państwowej,


wykonywana, tak jak kiedyś w odniesieniu do poczty czy kolei, w sposób zbliżony do zwykłego
administrowania przy rozliczaniu się z budżetem brutto, to jest wszystkimi przychodami i kosztami.
Może to być, po wtóre, działalność zdecentralizowana, ezy zgodnie z przedwojenną terminologią
polską skomercjalizowana'3, polegająca na wyłączeniu z administracji państwowej przedsiębiorstw
państwowych jako odrębnych osób prawnych, obdarzonych określonym zakresem samodzielności,
upodabniającym je do zwykłych podmiotbw gospodarczych, i rozliczających się z budżetem netto, to
jest tylko wynikiem finansowym. Rozwiązaniem pośrednim jest formuła określona u nas jako zakład
budżetowy - jednostka organizacyjna nie posiadająca osobowości prawnej, lecz rozliczająca się z
budżetem netto. W każdym z tych przypadków przedsiębiorstwo pozostaje w "zarządzie
publicznoprawnym".
Po trzecie, może to być wreszcie działalnośe typowo pośrednia, wykorzystują ca podstawową dla
gospodarki rynkowej formułę handlowej spółki kapitałowej. Państwo jest w sensie prawnym
wyłącznie właścicielem akcji bądź udziałów spółki, a swoje uprawnienia właścicielskie wykonuje tak,
jak każdy inny właściciel, to jest przez dysponowanie całością lub przynajmniej odpowiednią
większością głosów w strategicznym organie spółki, jakim jest zgromadzenie akcjonariuszy bądź
wspólników. W takim przypadku mówimy o "zarządzie prywatnoprawnym".

W pierwszym przypadku podstawowe znaczenie ma pytanie do jakiego organu państwowego należy


zarządzanie danym majątkiem państwa, w drugim jaki jest konkretny status przedsiębiorstwa
państwowego, a w szczególności jakie uprawnienia właścicielskie państwo sobie pozostawiło i kto
wykonuje je w jego imieniu (często, jak w Drugiej Rzeczypospolitej, państwo nie przekazuje
przedsiębiorstwu żadnych zbywalnych praw w stosunku do nieruchomości), a w trzecim przypadku -
kto dysponuje w imieniu państwa prawami z akcji lub udziałów i jak wykorzystuje swe uprawnienia,
mając możliwość skorzystania z elastycznych rozwiązań prawa handlowego (np. skupianie spółek w
holdingi).

Godne podkreślenia jest to, że współczesne państwa wysoko rozwinięte, zwłaszcza państwa
kontynentu europejskiego, bynajmniej nie ograniczają się do wykorzystywania tylko ostatniej z
przedstawionych tu możliwości, to znaczy formuły spółki kapitałowej, działającej na zasadach
ogólnych. Obok takiej spółki,

~3 Por. rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 marca 1927 r. noszące charakterys~yczny


tytuł O wydzielaniu z administracji państwowej przedsiębiorstw państwowych, przemysłowych,
handlowych i górniczych i ich komercjalżzacji, gdzie komercjalizacja była zdefiniowana w następujący
sposób: "przedsiębiorstwa te będą zarządzane według zasad gospodarki handlowej". Obecnie
używane w Polsce, także ustawowo (ustawa z dnia 30 sierpnia 1996 r. o komerejalizacji tPrYWatyzacji
przedsiębiorstw państwowych), pojęcie komercjalizacji ma inne znaczenie. Oznacza ono bowiem
tylko jedną z możliwych form poddania działalności państwowej gospodarczej jednostki
organizacyjnej regułom rynkowym ("handlowym") a mianowicie przekształcenie jej - i to wówczas,
gdy jest już ona państwową osobą prawną, obdarzoną pełnią uprawnień właścicielskich w
kategoriach prawa cywilnego - w spółkę prawa handlowego.

w pełni podlegającej przepisom prawa prywatnego, istnieją różnego rodzaju roz-: wiązania, które
zalicza się do sfery prawa publicznego.

Na przykład, we Francji i we Włoszech dośe szeroko stosuje się również mimo postępów prywatyzacji
- formułę, którą można ogólnie określić jako' przedsiębiorstwo państwowe (we Francji przede
wszystkim pod nazwą "zakładu publicznego przemysłowego i handlowego"'4, a we Włoszech -
"aziendy" i "administracji autonomicznej") bądź szczególnej państwowej jednostki organizacyj.,. nej o
znacznej samodzielności (jak dwie "osoby prawne prawa publicznego"' utworzone we Francji na
mocy ustawy z 20 lipca 1990 r. o organizacji słuiby; publicznej poczt i telekomunikacji, a mianowicie
Poczta i France Telecom, tetl'~, ostatni jednak z perspektywy prywatyzacji).

Władze Finlandii wręcz szczycą się przyjęciem w 1988 r. generalnego ustaw~. dawstwa o
przedsiębiorstwach państwowych oraz rozszerzaniem kręgu jednostek orga~:; nizacyjnych
posiadających status takich przedsiębiorstw (w 1989 r. - Drukarnia Narodowa, Państwowe Centrum
Informatyczne i Centralne Służby Prac Restauracyjnych;' w 1990 r. - poczta i koleje państwowe). W
Wielkiej Brytanii wciąż występują- praw~~ da, że bardzo nieliczne w stosunku do okresu
przedthatcherowskiego - korporacje pu~; bliczne. W Irlandii odróżnia się "korporacje ustawowe"
(czyli przedsiębiorstw~I' państwowe) i "kompanie" (czyli spółki prawa handlowego), w Niemczech -
"zaw kłady" publiczne (którymi są ważne organizmy fmansowe, na ezele z Bankieni~: Związkowym) i
spółki z udziałem państwa, w Brazylii - "autarkie" i "przedsię-; biorstwa publiczne" itd.

Tymczasem ustawodawca polski, w ferworze "komercjalizacji", zagub#~` istotę zarządu


publicznoprawnego, utrzymując - wprowadzony w okresie "re~ alnego socjalizmu - brak
wystarczającego rozróżnienia w tym zakresie podmio~ towości publicznoprawnej i prywatnoprawnej,
co ma za skutek dominację formuły prywatnoprawnej. Ustawodawca wykluczył zatem w
ustawodawstwie z 1996 r. możliwość tworzenia przez gminy administracyjnych zakładów
(przedsiębiorstw) użyteczności publicznej, wyposażonych w osobowość prawną, odrzucił możliwość
stosowania koncesji publicznoprawnej, zaś tworząc przedsiębiorstwcs

~4 Należy pamiętać o tym, że terminologia stosowana we Francji, jak i w wielu innych pafistwach, jest
daleka od precyzji, co wynika z ogromnego skomplikowania kwestii statusu prawnegt~ tych
podmiotów, dla których brakuje jednolitych przepisów ustrojowych. Po pierwsze bowiem;
"przedsiębiorstwo publiczne", które można uznać za francuski odpowiednik polskiego terminu
"przedsiębiorstwo państwowe" w szerokim znaczeniu (każde przedsiębiorstwo należące do pań~
stwa), jest pojęciem nie prawnym, ale ekonomicznym - obejmującym, poza "zakładami publiczny-mi
przemysłowymi i handlowymi", inne kategorie prawne, jak spółki państwowe oraz spółki mi~ szane.
Po wtóre zaś, "zakłady publiczne przemysłowe i handlowe", tworzone na podstawie szezd~ gólnych
ustaw lub aktów wykonawczych, dzielą się na dwa podstawowe typy: zakłady poddaMti przepisom o
rachunkowości publicznej, a więc w pełni poddane reżimowi prawa publicznego (ty~ ten reprezentują
m. in. porty lotnicze w Paryżu, niektóre inne porty i teatry państwowe) oraz zakłady również mające
osobowość prawa publicznego (z czego wynika niemożliwość ich upadłości), lec2 stosujące
powszechne zasady rachunkowości handlowej (typ ten reprezentują nieliczne firmy, od· grywające
jednak ogromną rolę, jak Kopalnictwo Węglowe Francji, Elektryczność Franeji, Gaz Francji czy
francuskie koleje państwowe).

Telekomunikacja Polska S.A. w formie spółki prawa handlowego ani nie zadbał o publicznoprawne
instrumenty wpływu władzy na jego działalność, ani nie określił precyzyjnie granic jego misji
publicznej.

Jak zauważył jeden z autorów francuskich, mając na myśli nie tylko instytucje swojego kraju:

"[...] przeważa zasada polegająca na tym, że państwowe przedsiębiorstwa przemysłowe, bankowe


lub ubezpieczeniowe są bardziej w stanie stawić czoła konkurencyjnym spółkom prawa prywatnego,
gdy przejmują ich prawne struktury. Przeciwnie, imperatywy, wynikające dla przedsiębiorstw
publicznych, na które nałożono zadania użyteczności publicznej, z celów określonych przez władzę
publiczną, wymagają ściślejszej kontroli i wyraźniejszego powiązania z administracją [...]"ls.

Należy zauważyć na marginesie tej dyskusji, iż niekiedy wyodrębnia się też inną kategorię -
przedsiębiorstwa "ogólnego znaczenia gospodarezego", przy czyrn nie ma w tym ujęciu znaczenia, do
jakiego sektora własności: publicznego czy prywatnego, takie przedsiębiorstwo należy.
Wykonywanie w imieniu państwa funkcji właścicielskich lub nadzorezych wobec przedsiębiorstw
państwowych lub też spółek z udziałem państwa jest na ogół stosunkowo rozproszone i należy do
właściwych centralnych organów administracji. Pewien wyjątek stanowią tu Włochy, gdzie w 1956 r.
powstało Ministerstwo Udziałów Państwowych - obok Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Skarbu
(obydwa w tym układzie działają od I944 r.) oraz Ministerstwa Budżetu i Programowania
Gospodarczego (od 1947 r. jest to jedno z ministerstw zajmujących się sferą finansów) - wykonujące
swoje zadania dzięki możliwości tworzenia systemu kierowanych przez siebie holdingów, spółek i
przedsiębiorstw państwowych. Ten system, uważany za wzorcowy do początku lat
dziewięćdziesiątych, okazał się jednak, trzeba to podkreślić, korupcjogenny w sensie finansowym i
politycznym i przestał być uznanym rozwiązaniem modelowym. Znaczne skupienie dyspozycji w
dwóch ministerstwach: finansów oraz przemysłu - nastąpiło również w Hiszpanii, jako spadek po
frankistowskim etatyzmie (por. rozdział II).

Należy przy tym zauważyć, że tylko w niektórych krajach występuje - przyjęte w Polsce - poj ęcie
Skarbu Państwa jako szczególnej osoby prawnej, reprezentującej państwo w stosunkach
cywilnoprawnych wszędzie tam, gdzie nie utworzone zostały i nne państwowe osoby prawne. Tak
rozumiany Skarb Państwa, w którego imieniu działają upoważnione organy administracji oraz
państwowe jednostki organizacyjne, jest konstrukcją charakterystyczną dla niemieckiego kręgu
kultury prawniczej. Gdzie indziej mówi się po prostu o państwie jako podmiocie własności i innych
praw majątkowych. Nie oznacza to, że nie ma tam pojęcia Skarbu Państwa, termin ten ma jednak
zupełnie inne znaczenie.

W Wielkiej Brytanii Skarb (Treasury) jest resortem administracyjnym, wykonują cYm zadania w takich
sferach, jak: przygotowanie i wykonywanie budżetu, międzyna

~s M. Durupty, Les entreprises publigrtes, T. 1: Róle economigue, cadre juridigue, Paris 1986, s. 225.

rodowy obrót fmansowy państwa i współpraca z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, a


także w sferze kontroli kapitałowej sektora publicznego.

Podobne znaczenie tego terminu przyjmuje się w USA, gdzie Skarb nie zajmuje się jednak
przygotowaniem budżetu, bowiem należy to do kompeteneji Biura Zarządzania i Budżetu w urzędzie
prezydenckim.

We Francji przez Skarb Państwa rozumie się Dyrekcję Skarbu w Ministerstwie Finansów, obsługującą i
kontrolującą wykonywanie budżetu oraz operacje . finansowe pozabudżetowe i dokonywane przez
podmioty zdecentralizowane, jak również odpowiedzialną za utrzymanie zewnętrznej równowagi
fnansowej. Jest to więc kasa publiczna, przechowująca i wypłacająca środki pieniężne na pokry-, ; cie
wydatków państwowych.

Mówiąc o włoskim Ministerstwie Udziałów Państwowych, wspomnieliśmy także o Ministerstwie


Skarbu jako jednym z czterech ministerstw łącznie zajmu- : jących się sferą majątkową państwa.
Ministerstwo Skarbu zajmuje się wydatkami państwa, jak również obsługą jego długów i depozytów.

Termin Skarb Państwa jest znakomitym przykładem na to, jak zajmując się obcymi rozwiązaniami
prawnymi, zwracać trzeba uwagę na funkcje, jakie spełnia dana instytucja, a nie na jej nazwę. W
odniesieniu do Skarbu Państwa zbliżone do ' siebie terminy oznaczają zupełnie inne instytucje -
wobec czego, kierując się nazwą, nie można dojść do żadnych poważniejszych wniosków w skali
porównawezej. Innym przykładem, wykraczającym poza kwestie administracji gospodarczej, jest
Rada Stanu, którym to terminem w Szwecji tradycyjnie określano radę ministrów, a we Francji (a w
ślad za nią w Belgii i we Włoszech) używa się ' go na określenie organu, którego podstawową
kompetencją stało się orzekanie w sporach administracyjnych - o czym zresztą będzie jeszcze mowa.

Powyższe omówienie trzech kategorii zadań administracji publicznej (porządkowo-reglamentacyjne,


świadczące, właścicielskie) nie jest, trzeba to podkreślić, bynajmniej wyczerpujące. Pominęliśmy na
przykład istotne zadania : typu ewidencyjnego - gromadzenie wiadomości potrzebnych do
wykonywania innych funkcji, przy obowiązku prowadzenia odpowiednich ewidencji ze względu na
interes publiczny (ewideneja ludności, ewidencja gruntów i budynków, ewidencja pojazdów) lub z
troski o potrzeby obrotu gospodarczego (ewidencja podmiotów gospodarczych, prowadzona w
niektórych krajach niezależnie od reje-strów prowadzonych przez sądy bądź też zastępująca te
rejestry).

Jest oczywiste, że struktury administracji i sposób jej funkcjonowania muszą,: być dostósowane do
pełnionych przez niąfunkcji. Ogólnie rzecz biorąc, mamy dcl. czynienia ze stałym wzrostem zadań
administracji publicznej - częściowt~~ tylko zahamowanym w latach osiemdziesiątych naszego
stulecia. Upadek syste~;', mów totalitarnych pokazał, czym kończy się omnipotencja państwa,
realizowan8i~ przy użyciu prostackich instrumentów organizacyjnych. Nie zmienia to faktu, ż~~
administracja publiczna nadal ma się dobrze, tyle, że na miejscu wielkich i ocię-~,. źałych systemów
biurokratycznych pojawia się wiele mniejszych, bardziej ela-' stycznych i konkurencyjnych systemów
lokalnych (regionalnych) lub funkcjonal-=

~aministrac~a publiczna po~ęcia i problemy podstawowe 99 nych (np. branżowych i zadaniowych)


zaś bezpośrednie panowanie nad ludźmi i majątkiem zamienia się na liczne formy władztwa
pośredniego - sprawowanego za pomocą standardów i procedur. Powodować to musi
rozbudowywanie i kompłikowanie struktur administracji, przy coraz większym zróżnicowaniu tych jej
poszczególnych części składowych, które realizują różne jej funkcje. To zaś z kolei wymaga mnożenia
instrumentów różnorakiej koordynacji zapewniającej - przy całym zróżnicowaniu - jednolitość
działania systemu administracyjnego.

D. Administracja a poliiyka

Jak już zaznaczano, administracja jest aparatem wykonawczym deeyzji politycznych - ale aparatem
aktywnym, na którym, wobec głębokiej znajomości realiów, jaką z natury rzeczy posiada, oraz wobec
ogólnego charakteru jego zadań, omawianego na początku niniejszego rozdziału, spoczywa
obowiązek inicjowania określonych decyzji politycznych.

"[...~ Nie ma rozwodu pomiędzy administracją i polityką. Administracja jest instrumentem w rękach
rządu, pozwalającym skonkretyzować w działaniu ideały i programy polityczne. Polityka wymaga
harmonijnego połączenia wzuiosłych ideałów i zdrowego wyczucia realiów. Administracja bez polityki
nie miałaby kierunku postępowania. Natomiast polityka bez administracji nosi inną nazwę - utopii.

Administracja jest niezbędna, ale podporządkowana. Nie powinna ona działać tak, jak gdyby należała
do niej władza najwyższa. Jeżeli udaje się jej być ogromną i obejmować wszystko, jeżeli wszystko jej
dotyczy, jeżeli towarzyszy ona ezłowiekowi od kolebki po grób, jak twierdzili to trochę retorycznie
pionierzy nauki administracji, nie powinna ona nigdy działać suwerennie, lecz tylko jako sługa,
rozwijając ideały formułowane przez aparat polityczny. Jest to jej podstawowe zadanie: nie robić
polityki, ale uruchomić procesy techniczne niezbędne, by polityka się realizowała, zapewnić [...], aby
wszystko szło dobrze.

Wykonawstwo nie jest jednak służalczością - administracja powinna przyczyniać się, w pewnym
zakresie i w pewien sposób, do formułowania ogólnych ideałów. Jej działalność, w tym znaczeniu, jest
podobna do roli prywatnych sekretarzy: staranne wykonywanie, inteligentna interpretacja, właściwe
sugestie - i to wszystko z taktem, wirtuozerią i dyskrecją [...]"

Ten, może przydługi, cytat z programowego artykułu hiszpańskiego znawcy zagadnień administracji - i
polityka L. Lopeza Rodo'6, stanowi jeden z wielu dowodów na to że kwestia stosunku pomiędzy
administracją i polityką, kluczowa d1a zrozumienia roli administracji, wymaga dokonywania
subtelnych analiz i formułowania ostrożnych wniosków. Tym niemniej, wnioski takie są potrzebne, a
pierwszym z nich jest niewątpliwie potrzeba funkejonalnego oddzielenia od

~6 L'administratżon espagnole devant les transformations economigues et sociales contempo

raines, Annuai~°e Europeen d'Admżnistration Publique, T. 1: 1978, s. 35.

siebie - w obrębie administracji - aparatu spełniającego funkcje polityczne i '' aparatu o charakterze
administracyjnym.

Problem rozdziału polityki i administracji wiąże się we współczesnych demo-;# kracjach przede
wszystkim z tym, że - poza modelem szwedzkim - ministrowie ;; (a w USA sekretarze pod
zwierzchnictwem prezydenta) są jednocześnie, jako`: członkowie rządu, twórcami polityki i szefami
administracji, ponosząc (poza; USA), polityczną odpowiedzialność za podległą sobie administrację.
Ponieważ,=1 ministrowie są szefami zorganizowanej resortowo administracji, ich aparat pomocY.~~
niczy w postaci ministerstw jest z natury rzeczy uwikłany w wykonywanie zadan'~ politycznych.
Przygotowuje decyzje polityczne - przy czym decyzjami politycz. ~ nymi jest też treść aktów
wykonawczych do ustaw - i czuwa nad ich wykonaniern;.~~ dokonując w związku z tym ich stałej
interpretacji. ';

Kwestii tych nie ma w zasadzie w modelu szwedzkim, gdzie tradycyjnie wy-`~ stępuje rozdział między
ministerstwami zajmującymi się sprawami politycznymirc~ (w szczególności planowaniem,
przygotowaniem projektów ustaw i aktów wyko- ! nawczych, powolywaniem na najwyższe
stanowiska, rozpatrywaniem odwołań od `; decyzji indywidualnych, mających ogólniejsze znaczenie)
oraz urzędami central-`'~ nymi, których zadania ograniczają się do wykonywania trzech zczterech
powyżej-' wymienionych funkcji administracji.

Ze względu na swoją daleko posuniętą konsekwencję model ten mógłby być przykładowym
rozwiązaniem kwestii roli ministra i ministerstwa w administracji, gdyby nie to, że jest zbyt ściśle
związany z odwiecznymi tradycjami Szwecji, a zatem nie może być łatwym przedmiotem recepcji w
państwach o zupełnie innych tradycjach. Tym niemniej, obserwowany obecnie we wszystkich
modelach rozwój form organizacyjnych luźno poddanych kontroli rządu - poczynając od amery-;
kańskich "niezależnych agencji", część których stała się wzorem europejskich;~ "organów
regulacyjnych" - wskazuje na to, że Szwecja może dostarczać mate-' riału tak do przemyśleń, jak i do
przejmowania określonych rozwiązań.

W modelach europejskich podstawowe znaczenie będzie miała jednak przede;' wszystkim kwestia
rozdziału zadań politycznych i administracyjnych w obrębie struktur ministerialnych. Francja, jak była
o tym mowa, jest przykładem instytuejonalnego rozdziału - dzięki stworzeniu "gabinetu
ministerialnego". Cała ta kwestia będzie przedmiotem rozważań w rozdziale następnym,
poświęconym orga-' nizacji administracji centralnej. W tym miejscu nie można jednak nie zauważyć,
że;: jak się to ocenia obecnie, gabinety nie zapewniły wystarczającego rozdziału między,,'~:~' polityką
i administracją. Złożone w dużej mierze z oddelegowanych stałych urzędników, uległy
"funkcjonaryzacji", ale jednocześnie pracujący w nich urzędnicy stali się swoistymi ofiarami
polityzacji.

Innym aspektem problematyki stosunku polityki i administracji w obrębie ad-' ministracji publicznej
jest zagadnienie politycznego charakteru niektórych urzędów administracyjnych. Jak wiemy, w
administracji federalnej USA przez wiele dziesiątków lat zeszłego stulecia wszystkie stanowiska były
uważane za polityczne, to jest podlegające zmianom wraz ze zmianą prezydenta. Z kolei tradycją
Anglii, Szwecji i Niemiec jest apolityczność państwowej shiżby cywilnej i jej stabilność, niezależność
od zmian politycznych. Model francuski, ukształtowany pod tym względem ostatecznie dopiero po II
wojnie światowej, stara się łączyć stabilność właściwej administracji ze zmiennością politycznych
struktm w administracji. 1 ta kwestia doczeka się rozwinięcia w odpowiednim rozdziale.

Warto jednak na koniec tych rozważań zaznaczyć, że konieczny rozdziaa między polityką i
administracją łączy się następnie z kwestią charakteru odpowiedzialności osób za rezultaty
zarządzania sprawami życia zbiorowego. Odróżniać bowiem trzeba odpowiedzialność rządu (czy
władz samorządowych). a więc ciał politycznych w ścisłym znaczeniu tego słowa, od
odpowiedzialności organu czy funkcjonariusza administracyjnego. Mówiliśmy poprzednio o policjach,
służbach czy organach administracyjnych wykonujących różne funkcje luli zadania publiczne. Każda z
tych instytucji ponosi odpowiedzialność cząstkową. zakreślonąkompetencją(właściwością) organu.

W życiu zbiorowym liczy się jednak również stan spraw publicznych jako całość. Za to zaś
odpowiadają rządy centralne czy władze samorządowe, a więc politycy demokratycznie wybierani do
sprawowania władzy. Wraz z nimi za ogólny stan spraw publicznych odpowiada pewna szczególna
grupa urzędników, którycl; odpowiedzialność ma również charakter ogólny (za stan rzeczy,
odpowiedzialność polityczna). Szczególnie istotna jest w tej mierze zawsze konstrukcja zarządu
terenowego, gdzie odpowiedzialność polityczna za ogólny stan spraw na danym terytorium jest
zazwyczaj skupiona i może wtedy bądź znajdować się w gestii rządu i administracji rządowej, bądź też
należeć do władz samorządowych. Gdy odpowiedzialność w omawianym zakresie należy do rządu, w
niektórych krajach przedstawicielami państwa w terenie są członkowie służby cywilnej (prefekci we
Francji, choć mają oni w ramach służby szczególny status), w innych - urzędnicy polityczn:
odchodzący ze stanowiska razem z rządem (polscy wojewodowie).

Wśród spraw publicznych, za które władza terytorialna (rządowa czy samorządowa) ponosi
odpowiedzialność ogólną (polityczną), wyodrębnia się przede wszystkim opisywana tu poprzednio
sfera porządku publicznego i bezpieczeństw~ zbiorowego, i to niezależnie od tego, czy bezpośrednie
uprawnienia policyjne przy~ sługują tej władzy, czy też leżą w gestii wyodrębnionych slużb lub
inspekcji. Wła~ śnie wspomniana już konstrukcja władzy administracyjnej o odpowiedzialności
ogólnej odnosi się przede wszystkim do tej sfery obowiązków państwa, niezależnie od tego czy
odpowiedzialność tę przypisuje się urzędnikom rządowym (wojewoda; czy władzom samorządowym
(starosta). Obok sfery porządku publicznego i bez~ pieczeństwa zbiorowego należą tu ogólne kwestie
rozwoju gospodarczego danegc terytorium i dobrobytu mieszkańców, lecz w tym drugim zakresie
odpowiedzial~ ność ogólna zazwyczaj przypisywana jest współcześnie władzom politycznym v~ sensie
ścis-lym (zatem rządowi w skali ogólnej a w skali terytorialnej - władzorr samorządowym). One
bowiem, pochodząc z wyborów powszechnych, mają legi~ tymację polityczną do aktywnego
zarządzania rozwojem, jako, że w tym właśnis zakresie ponoszą główną odpowiedzialność przed
wyborcami.

3. Podmioty, organy i instytucje administracji publicznej

W podanej na początku tego rozdziału definicji wskazano, że zadania ~ nistracji publicznej


wypełniane są przez różne podmioty, organy i instytucj'~k niżej zostanie przedstawiona zasadnicza
klasyfikacja w tym zakresie.

Zadania administracji publicznej wykonywane są:

A) w ramach administracji państwowej - przez scentralizowaną i zbud~ hierarchicznie administrację


rządową;

B) na zasadach zdecentralizowanych - przez inne podmioty i instytucje ad~ stracji publicznej, a więc: v
a) inne (poza państwem samym, stanowiącym związek wszystkich oby~

związki publicznoprawne, w tym przede wszystkim przez wspólnoty te~ rialne, ale również korporacje
zawodowe, samorząd gospodarczy, rolniczy ~ b) różne ciała administracyjne (organy) o
samodzielnym statusie w s~ prawa publicznego,

c) rozmaite podmioty prawa publicznego, nie mające charakteru osobovi lecz oparte na czynniku
majątkowym;

C) w formie zadań zlecanych różnym organizacjom, instytucjom i innym miotom, zwłaszcza spoza
sektora publicznego.

A. Scentralizowana administracja państwowa

Stanowi ją własny aparat państwa, oparty zasadniczo na czynniku ur czym. W ramach administracji
państwowej wyróżnia się w szczególno naszej terminologii administracyjnej, administrację podległą
rządowi - a~ strację rządową. Administracja rządowa dzieli się - znów trzeba to podk w naszym
nazewnictwie - na centralną i terenową (we Francji bowiem wielu innych krajach - przez
"administrację centralną" rozumie się w! agendy hierarchicznie podporządkowane władzy centralnej,
a zatem takż~ nowe agendy centralnych władz administracji).

Niektóre segmenty administracji państwowej podlegają nie rządowi, 1~ nym naczelnym władzom
państwa, a zatem nie należą do administracji rzą Do tej kategorii należą np. kancelarie: Sejmu, Senatu
i Prezydenta czy te wyższa Izba Kontroli.
Ponadto w ramach administracji państwowej występują ciała i instytue konujące zadania z zakresu
administracji publicznej, nie należące jednak c temu administracji rządowej (nie podległe rządowi), a
więc o samodzielny tusie w sferze prawa publicznego. W niniejszym omówieniu zaliczyliśmy form
administracji zdecentralizowanej (zob. dalej pkt Bb i częściowo Be).

W centralnej administracji rządowej wyróżnia się zasadniczo dwa pa organizacyjne, wyraźnie


zróżnicowane co do spełnianej funkcji.

Po pierwsze, jest to administracja bezpośrednio obsługująca sam iząd członków, a bardziej


precyzyjnie mówiąc - funkcję rządzenia krajem. Od p~

nalizmu i sprawności tego segmentu administracji centralnej, zwanej niekiedy "admini~cją na rzecz
rządzenia", zależy w dużym stopniu faktyczna rola rządu jako ciała proWadzącego politykę
wewnętrzną i zagraniczną państwa i ponoszącego za to konstytucYJnąodpowiedzialność oraz
kierującego całością administracji riądowej.

O różnyclr, sposobach zorganizowania rządu w niektórych krajach, a także aparatu go obsługującego,


mowa jest w rozdziale następnym. W Polsce w skład rządu wchodzą, obok premiera czyli Prezesa
Rady Ministrów (którego pracę obsługuje od 1996 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów), ministrowie
kierujący określonymi działami administracji rządowej (aparatem pracy takiego ministra jest
ministerstwo), a także ministrowie wykonujący zadania wyznaczone im przez Prezesa Rady Ministrów
(ministrowie "bez teki", "zadaniowi"). Ministrowie bez teki mogą też w imieniu premiera politycznie
kierować działalnością określonych urzędów centralnych, należących do zakresu odpowiedzialności
Prezesa Rady Ministrów. Ministrów bez teki obsługuje bądź Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, bądź
kierowane przez nich lub podlegające ich nadzorowi urzędy centralne. Nadto w skład rządu wchodzą
prcewodniczący określonych w ustawach komitetów (Komitet Integracji Europejskiej, który jednak
może być, jak to jest obecnie, kierowany przez Prezesa Rady Ministrów, oraz Komitet Badań
Naukowych).

Po wtóre, jest to poziom wykonywania zadań publicznych i kompetencji administracyjnych,


określonych ustawami. Jest to więc centralna "administracja wykonaweza", zbudowana wedle
dziedzin (obszarów) wyznaczonych ustawami administracyjnymi, nastawiona na realizację tych ustaw
i egzekucję obowiązującego porządku prawnego. W warunkach polskich poziom ten nie jest jeszcze
konsekwentnie wydzielony. W części funkcje te należąnadal do ministrów i ministerstw, gdzie
mieszają się z zadaniami z zakresu obsługi procesów rządzenia, w części już wykonują je wydzielone
urzędy centralne (centralne urzędy administracji rządowej), zajmujące się wykonywaniem
administracji publicznej w poszczególnych działach administracji rządowej, zatem podległe
ministrom, którzy za te działy odpowiadają w rządzie. Niewielka grupa urzędów centralnych - przy
tendencji do sprowadzania jej liczby do niezbędnego minimum - podporządkowana jest bezpośrednio
Prezesowi Rady Ministrów. Przypominamy jednak o, sygnalizowanym już przez nas, problemie
szczególnego statusu "organów regulacyjnych" w obrębie urzędów centralnych.

Z kolei rządowa administracja terenowa zbudowana jest w głównej części na zasadzie zespolenia
organizacyjnego - zasadnicza rola przypada tu wojewodom wykonującym w województwach władzę
administracyjną o odpowiedzialności ogólnej; podlegają oni Prezesowi Rady Ministrów, za
pośrednictwem ministra właściwego do spraw administracji publicznej, a w województwie sprawują
zwierzchnictwo nad całą zespoloną administracją rządową. Ponadto, poza adminiS~cją zespoloną w
skład rządowej administracji terenowej wchodzą władze nie~spolone - są to wyodrębnione
organizacyjnie (nie zespolone z urzędem wojewódzkim) terenowe administracje specjalne, podległe
bezpośrednio ministrom lub centralnym organom administracji rządowej, takie jak urzędy celne,
adminiS~acJa skarbowa, urzędy górnicze, administracja leśna, straż graniczna i in.).

Zespolenie organizacyjne administracji rządowej w województwie j`` dwustopniowe: w pełnej postaci


znajduje ono wyraz w instytucji urzędu wo~' wódzkiego. Poza nim w ramach zespolonej administracji
rządowej w wo"`" wództwie występują również inne jednostki organizacyjne: służby, inspekcj ';~;
straże, podległe zwierzchnictwu wojewody.

W ramach organizacyjnych urzędu wojewódzkiego funkcjonuje zarówno ad~' nistracja o kompetencji


ogólnej, jak i organy o kompetencji szczegółnej. Organę` administracji o kompetencji ogólnej (czyli
właściwym w zakresie wielu działów) ar ` przedstawicielem rządu w województwie jest sam
wojewoda. Organami o kompete cji szczególnej sąorgany właściwe w poszczególnych działach (np.
kurator oświatyn~ również obsługiwane przez urząd wojewódzki. Wojewoda nadto, będąc odpowi
dzialny jest za stan porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego w woj`~;,~ wództwie, działa w
tym zakresie za pośrednictwem zespolonych służb, inspekc' ~ i straży (np. wojewódzka komenda
policji, wojewódzki inspektorat sanitarny).

Pozycja tych służb, inspekcji i straży jest złożona: należą do wojewódzkie,~~ administracji zespolonej
podlegając w tym zakresie zwierzchnictwu wojewody~;~ z drugiej jednak strony, w sensie
operacyjnym, działają w ogólnokrajowych sys~;,;~~ temach zarządzania kierowanych ze szczebla
centralnego (np. Komendant Głów ~' ny Policji, Główny Inspektor Sanitarny).

Wyrazem szezególnej pozycji wojewody jako władzy administracyjne,~;;' 0 odpowiedzialności ogólnej


są nie tylko jego uprawnienia zwierzchnie wobe~';~ całej administracji zespolonej w województwie,
lecz również uprawnienia kon·:,.: trolne i koordynacyjne wobec organów rządowej administracji
niezespolone,~,;;t~, uprawnienia kontrolne wobec innych jednostek i instytucji państwowych funkw !
cjonujących na terenie województwa, a także uprawnienia kontrolne i nadzorez~;"'~ wobec
wszystkich organów samorządu terytorialnego w województwie.

Administracja rządowa zbudowana jest wieloszczeblowo i działa na zasadzis,~4 hierarchicznego


podporządkowania oraz dekoncentracji zadań i kompeten·'' eji. Dekoncentracja a.dministracyjna
może być: terytorialna lub resortowa, oso~ ' bowa lub rzeczowa, wewnętrzna lub zewnętrzna,
prawna lub f'aktyczna. Jeśli~:' kompetencje administracyjne, przypisane konkretnym organom
administracji ' rządowej, instytucjom lub funkcjonariuszom, wynikają z ustaw, jest to dekoncen- `
tracja prawna, jeśli zaś z aktów samej władzy administracyjnej (lub organu nadrzędnego) -
dekoncentracja faktyczna.

Obecnie w terenowej administracji zespolonej jest zasadniczo jeden szczebel -wojewódzki (z


delegaturami w niektórych dziedzinach - np. w dziedzinie oświaty łub w niektórych województwach -
np. w województwie mazowieckim), jednak wypada podkreślić, że wiele zadań z zakresu administracji
rządowej na zasadzie dekoncentra-' eji zewnętrznej wykonują na obszarze województwa organy
samorządu terytorialne-'' go. Jest to dekoncentracja prawna (wynika z ustawy), choć poza tym wiele
zadań ' z zakresu administracji rządowej samorząd wykonuje też na zasadzie porozumienia z
wojewodą (dekoncentracja faktyczna). W administracji niezespolonej występują częściej dwa
szczeble terenowe (np. izby skarbowe i urzędy skarbowe).

Prezes RM ministrowie

Kierowmcy urzędów centralnych

O I O CO

Rząd i administracja centralna

rządowa administracja terenowa

Hierarchiczne podporządkowanie organów rządowej administracji terenowej

W Wojewoda jako organ o kompetencji ogólnej

1b ~rgany o kompetencji szczególnej: 1. w ramach administracji zespolonej:

1a. obsługiwane przez urząd wojewódzki

1b. obsługiwane przez odrębne jednostki organizacyjn Le (służby, inspekcje i straże).

2. w ramach administracji niezespolone Ij

Podległośe służbowa Uwaga: rysunek nie przedstawia

i funkcjonalna kierowników wszystkich sytuacji organizacyjnych

wojewódzkich służb inspekcji ani wszystkich powiązań między

i straży, działających pod organami administracji rządowej

zwierzchnictwem wojewody ---

Rysunek 2

Organy administracji rządowej są jednoosobowe (jak Prezes Głównego Urzędu Nadzoru


Budowlanego, wojewoda, kurator oświaty) lub - rzadziej - kolegialne (np. Krajowa Komisja
Uwłaszczeniowa).

Podstawowa grupa pracowników administracji państwowej to urzędnicy. . We współczesnych


państwach mają oni, o czym będzie przede wszystkim mowa' w rozdziale poświęconym kadrom
administracji, ustabilizowany status i są zorga-' nizowani w korpusy państwowej służby cywilnej,
odpowiadające działom admi- ' nistracji lub pewnym grupom stanowisk administracyjnych. Ich
pracodawcą jest Państwo, a nie kierownicy poszczególnych urzędów, służb czy resortów. Od sta-'
nowisk o charakterze urzędniczym należy odróżnić te, które mają charakter poli-; tyczny. Inaczej niż
stabilizowane stanowiska urzędnicze należące do służby cy- ' wilnej, stanowiska polityczne (przede
wszystkim w rządzie) mają obsadę zmienną, zależną od wyników wyborów.

W Polsce wprowadza się dopiero, i z oporami, zasady państwowej służby cywilnej, w związku z czym
zmiany polityczne na szczytach władzy często pro- , wadzą również do rozległej wymiany kadr
urzędniczych, opartej na przesłankach nomenklaturowych. Tymczasem wymiana kadr państwowych
po zmianie rządu powinna dotyczyć samych tylko członków rządu i związanych z nimi urzędników' o
statusie politycznym, którymi są przede wszystkim wiceministrowie, a więe sekretarze i
podsekretarze stanu, onaz ezłonkowie gabinetów ministrów. Ponadt~r może to dotyczyć grupy
wyraźnie określonych przepisami stanowisk kierowni:':: czych lub samodzielnych w administracji,
których wymiana po zmianie rządu:' jest, z przyczyn politycznych, dopuszczalna. Ta polityczna część
personelu admi<; nistracji państwowej (zmienna) powinna być wyraźnie określona, a tym samym
oddzielona od stałej zawodowej kadry urzędniczej, której nabór bezwzględnie: winien być oparty na
innych zasadach.

B. Formy zdecentralizowanej administracji publicznej

Decentralizacja administracji wyraża się w ustawowym przeniesii odpowiedzialności


publicznoprawnej za realizację określonych zadań blicznych na samodzielne prawnie podmioty,
władze lub instytucje adm stracyjne, nie nałeżące do scentrałizowanej administracji rządowej.

a) Formy korporacyjne

Podstawową formą decentralizacji jest samorząd. Jego istotą jest po~ rzenie zarządu sprawami
publicznymi samym zainteresowanym czyli z szeniu obywateli, zorganizowanych z mocy ustawy w
korporacjach pr publicznego. Taka ustawowo ustanowiona korporacja to inaczej - w trady nej
terminologii prawniczej - publicznoprawny związek osób. Państwo związkiem publicznoprawnym
wszystkich obywateli, gmina czy powiat związkiem publicznoprawnym mieszkańców danego obszaru,
zaś izby: le ska, notarialna, adwokacka czy radców prawnych (przykłady samorządov korporacji
zawodowych) - to związki publicznoprawne oparte na kryte~ zawodowym.

Tak więc korporacja (zrzeszenie, wspólnota) może mieć charakter terytorialny - wówczas mamy do
czynienia z samorządem terytorialnym, dawniej zwanym również samorządem powszechnym, albo
nieterytorialny - i wtedy chodzi o samorząd zawodowy, gospodarczy, rolniczy lub inny, w zależności
od ustawowego kryterium, na którym opiera się wyodrębnienie danej korporacji.

Korporacje te wykonują zadania publiczne samodzielnie - w imieniu własnym i na własną


odpowiedzialność. Z tego powodu przypisujemy im przymiot podmiotowości publicznoprawnej,
odrębnej od państwa. Niezależnie od tego, są wyposażone w osobowość prawną, niezbędną do
samodzielnego występowania w stosunkach cywilnoprawnych. Istotą i przesłanką takiej konstrukcji
jest uznanie przez prawo odrębności interesów danej korporacji (np. interesu lokalnego, gdy chodzi o
gminę ezy powiat) od interesu ogólnego, reprezentowanego przez organy państwa (rząd i jego
administrację). Zakres samodzielności korporacji (zakres działania, konkretne uprawnienia itp.)
wyznaczony jest ściśle przez prawo. Dlatego - i do granic ustalonych prawem - samodzielność ta
podlega ochronie sądowej.

Prawo dopuszcza współdziałanie korporacji w celu wspólnego wykonywania zadań publicznych,


zazwyczaj na gruncie porozumień administracyjnych między zainteresowanymi podmiotami, niekiedy
jednak w formie specjalnie tworzonych instytucji. Taką instytucją w sferze współdziałania jednostek
samorządu lokalnego są związki komunalne (związki celowe) - odrębne podmioty prawa publicznego,
wykonujące przejęte zadania tak jak gminy czy powiaty, tj. w imieniu własnym i na własną
odpowiedzialność.

Korporacje (terytorialne, zawodowe itp.) działają za pomocą swoich organów ustrojowych.


Przykkadowo, organami ustrojowymi gminy są, zgodnie z ustawą o samorzcidzie gminnym, rada
gminy i zarząd gminy. Od organów ustrojowych należy odróżnić organy administracji pubłicznej w
rozumieniu przepisów proceduralnych i przepisów prawa materialnego, określających kompetencję.
Wójt jest zatem organem administracji publicznej w rozumieniu Kodeksu postępowania
administracyjnego, gdy wydaje decyzję administracyjnąna podstawie np. ustawy o utrzymaniu
czystości i porzctdku w gminach. W sensie ustrojowym wójt jest natomiast tylko przewodniczącym
kolegialnego organu gminy w postaci zarządu.

Samorząd jest formą ustrojową wykonywania zarządu sprawami danej korporacji przez jej członków.
Ponieważ mamy do czynienia z instytucją prawa publicznego o charakterze związku osób (zrzeszenia),
ta forma ustrojowa jest narzucona przez ustawę. Jednak przynależność do korporacji prawa
publicznego nie ma charakteru przymusowego (obowiązkowego), jak powiada się niekiedy, lecz
wynika z samego prawa, jako naturalna konsekwencja przyjętego sposobu zarządzania sprawami
publicznymi.

Tym zresztą związki prawa publicznego różnią się od różnego rodzaju trwałych zrzeszeń (korporacji) o
charakterze prywatnoprawnym (a więc opartych na zasadzie dobrowolnego oświadczenia woli
członków - stowarzyszenie, spółka prawa handlowego czy spółdzielnia). Należy podkreślić, że o
prywatnoprawnym czy też publicznoprawnym statusie konkretnej instytucji (korporacji) nie decyduje
jej nazwa, lecz podstawa prawna działania i zespół posiadanych cech. Na przykład, "izba
gospodarcza" jest dzisiaj w prawie polskim, mimo nazwy i ustawowego uregulowmia, szczególnego
typu stowarzyszeniem (przewidzianym dla przedsiębiorców, do niedawna określanych jako ;
"podmioty gospodarcze"), a nie instytucją prawa publicznego.

Często takie stowarzyszenia i inne organizacje społeczne, wykonują zlecone zadania z zakresu
administracji publicznej (zob. niżej pkt C); niektóre zresztą w związku z tym mogą być przymusowe.
Mimo tych funkcji nie tracą ; swojego podstawowego statusu - należą do kategorii "organizacji
interesu", organizacji pozarządowych (o których będzie mowa w rozdziale o pozycji administracji w
ramach społeczeństwa obywatelskiego), a nie do podmiotów władzy publicznej. Do kategorii
organizacji pozarządowych zalicza się, poza określonymi typami zrzeszeń, także fundacje - jednostki
organizacyjne, które tworzone są, w drodze oświadczenia woli ich założycieli, w oparciu o majątek,
przekazany na cel określony w oświadczeniu woli i które w ogóle nie mają członków.

O ile z punktu widzenia prawa administracyjnego samorząd zaliczany jest do zdecentralizowanych


form wykonywania administracji publicznej (kładzie się wtedy nacisk przede wszystkim na kryteria
prawne, zwłaszcza odrębną podmiotowość publicznoprawną danej korporacji i sądowe instrumenty
ochro- , ny jej samodzielności), o tyle z punktu widzenia prawa konstytucyjnego więc ze względu na
ktyteria prawno-polityczne - samorząd bywa rozważany w kategoriach "pionowego" podziału władzy
wykonawezej.
Dotyczy to przede wszystkim samorządu terytorialnego, ze względu na jego rolę w państwie. Oto
częśe zadatS i uprawnień władzy wykonawczej konstytucja, a za nią ustawodawstwo zwykłe,
przyznaje nie rządowi, lecz właśnie tetytorialnym związkom publicznoprawnym. Dlatego władze tych
związków, pochodzące z wyborów (lokalny lub regionalny czynnik polityczny), sprawują w tym ujęciu
funkcje zdecentralizowanej władzy wykonawezej; Konstytucja RP z 1997 r. wyraźnie wskazuje, że
samorząd terytorialny należy do systemu . władz publicznych. Jeśli natomiast pionowy podział władzy
dotyczy nie władzy wykonawczej, lecz łączy się z przekazaniem na rzecz jednostki terytorialnej części
ustawodawstwa, mamy do czynienia z autonomią, a odpowiednie lokalne czy regionalne ciało
polityczne ma charakter zdecentralizowanej władzy ustawodawczej. Nasza Konstytucja, tak jak
konstytucja Republiki Francuskiej, formułując zasadę unitaryzmu, wyklucza możliwość przyznania tak
ro- ' zumianej autonomii, czym Polska i Francja różnią się np. od Hiszpanii, której konstytucja
przyznała regionom bardzo szerokie uprawnienia, także ustawodawcze, nakazujące traktować
Hiszpanię jako przykład regionalizmu - kategorii pośredniej między federalizmem a klasycznym
państwem unitarnym.

W Polsce unitarny charakter państwa powoduje zatem, że instytucje samorządu terytorialnego


mieszczą się w całości w ramach decentralizacji

Administracja publiczna -pojęcia i problemy podstawowe

władzy wykonawczej. Samorząd terytorialny w Polsce występuje jako sam rząd lokalny oraz samorząd
regionalny. Samorząd lokalny - to samorz; gminny i samorząd powiatowy (uprawnienia powiatu mają
również więks miasta), a także samorząd wiejski i osiedlowy - jako samorząd jednostek f mocniczych.
Samorząd regionalny funkcjonuje w województwach. Bardz szczegółowo polski system samorządu
terytorialnego zostanie przedstawio: w rozdziale VI.

b) Inne formy osobowe

Charakter niniejszej książki nie pozwala na rozbudowane omawianie i nych zdecentralizowanych form
wykonywania administracji publicznej. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że obok przedstawiouych
wyżej kc

poracyjnych podmiotów administracji publicznej, wyposażonych również osobowość prawa


cywi(nego, występują także władze (ciała) administracyjr którym ustawodawca co prawda nie przydał
przymiotu odrębnej podmiotowo~ prawnej, natomiast nadał im samodzielny status w sferze prawa
publiczne; (administracyjnego), głównie poprzez gwarancje personalne. Chodzi o takie i stytucje, jak
samorządowe kolegia odwoławcze, regionalne izby obrachunko~ kolegia do spraw wykroczeń (blisko
powiązane z wymiarem sprawiedliwośc Rada ds. Uchodźców i inne, a należy tu również m.in. Krajowa
Rada Radiofo~ i Telewizji, mająca przy tym konstytucyjne umocowanie swojego działania.

Inaczej niż organy korporacji - jak rady gmin, które wykonują zadan publiczne, przede wszystkim o
charakterze organizatorskim, na rzecz dan korporacji (mieszkańców gminy), czy rady adwokackie,
któtych zadania p bliczne dotyczą czuwania nad dostępem~do zawodu zaufania publicznego i n,
prawidłowym wykonywaniem tego zawodu - te organy mają głównie funkc orzecznicze. Ich
członkowie pochodzą z wyboru, a w zależności od zakre odpowiedzialności są to ciała urzędnicze (np.
kolegia odwoławcze) lub po tyczne (np. KRRiT, która ma również kompetencje regulacyjne).
Niezawisłośe orzecznicza tych organów opiera się z jednej strony na ni zależności osobistej i
nieusuwalności członków tych organów, z drugiej zaś na ich samodzielnym bycie organizacyjnym i
braku organizacyjnej podległo~ oraz na samodzielnej pozycji w sferze fnansów publicznych,
gwarantowan bezpośrednio ustawą budżetową. Ze względu na centralistyczne nawyki pc skiej
administracji, tego rodzaju ciał orzekających, których siła opiera się v wysokim, osobistym autorytecie
członków, jest u nas wciąż stosunkowo ni wiele. Niektóre, jak zaliczone wyżej do omawianej grupy
regionalne izby o rachunkowe, tylko częściowo spełniają podane kryteria. Inne zaś nie potraR
sprostać wyzwaniom.

Tymczasem w wielu krajach to właśnie tego rodzaju ciała mają nie tyll kompetencje orzecznicze, lecz
również istotne uprawnienia regulacyjne i ko trolne, wykonywane w imieniu własnym (czyli w imieniu
Państwa), ciesz się przy tym zaufaniem nie tylko ze względu na swój profesjonalizm, le również z
powodu niezależności od płynnych koniunktur politycznych.

W Polsce dopiero rozpoczęła się dyskusja nad statusem władz tego rodzaju. Z trudnością
przełamywane są wspomniane nawyki systemu hierar- ' chicznego, powodujące, że wciąż zalicza się
je do administracji rządowej (np. Rada ds. Uchodźców, regionalne izby obrachunkowe) lub do
administracji samorządowej (np. samorządowe kolegia odwoławcze). Tymczasem, tak na- ź prawdę,
to właśnie tego rodzaju niezależne ciała już niedługo będą musiały w :_ wielu dziedzinach, szczególnie
w gospodarce, przejąć od rządu odpowiedzial- ; ność za funkcję regulatora (rynku); jeśli zaś
rzeczywiście mają spełnić taką . funkcję, muszą cieszyć się bezwzględnym zaufaniem środowiska (np.
przedsiębiorców), w ich skład wchodzić więc będą raczej cieszący się autorytetem przedstawiciele
tego środowiska (np. danego sektora gospodarki), tak jak jest ' ono ustrukturyzowane, niż
przedstawiciele biurokracji rządowej czy świata polityki partyjnej. Jak widać, kwestia "regulacji"
wykracza poza podnoszoną już materię statusu "organu regulacyjnego"; "regulacja" może być
również a w wielu sektorach gospodarki nawet powinna być - "samoregulacją", dokonywana przez
same "regulowane" podmioty lub reprezeńtujące je instytucje.

Od władz administracyjnych tego rodzaju należy odróżniać ciała doradcze i konsultacyjne, licznie
organizowane przy różnych organach administracyjnych, tak rządowych, jak i samorządowych.

c)

Formy oparte na czynniku majątkowym

Obok wspomnianych wyżej form administracji zdecentralizowanej, opartych na czynniku osobowym,


do zdecentralizowanych form wykonywania administracji publicznej należą także instytucje oparte
przede wszystkim na czynniku majątkowym (kapitałowym).

Są wśród nich instytucje zarządzające wyodrębnionym rzeczowo majątkiem pubłicznym, wykonujące


zadania publiczne o charakterze praktycznym (usługi użyteczności pubłicznej - np. w zakresie oświaty,
ochrony zdrowia, pomocy społecznej, komunikacji zbiorowej czy dostawy wody i kanalizacji). Są to
przedsiębiorstwa użyteczności pubłicznej i zakłady administracyjne. Obok nich występujątakże
instytucje o charakterze kapitałowym (fun-, duszowym - np. kasa chorych, Fundusz Pracy, Agencja
Rynku Rolnego).
Utworzenie i konkretny zakres działania tych instytucji wynika bądź wprost z ustawy (np. Polskie
Koleje Państwowe, Uniwersytet Warszawski, Biblioteka Narodowa, Zakład Ubezpieczeń Społecznych),
bądź z indywidualnych aktów władz administracyjnych wydanych na podstawie ustawy (np. za- :
kłady opieki zdrowotnej, szkoły, muzea czy biblioteki).

W grupie tej występuje znaczne zróżnicowanie typów instytucji i ich sta- ` tusu prawnego. Najogólniej
jednak można powiedzieć, że z jednej strony chodzi tu o usługi publiczne świadczone na rzecz
szerokiego kręgu odbiorców, < zazwyczaj na gruncie stosunków umownych (przedsiębiorstwa
użyteczności publicznej - np. energetyczne, wodociągowo-kanalizacyjne, transportu publicznego). Z
drugiej zaś - o usługi wykonywane na rzecz konkretnej grupy użytkowników (zakład administracyjny -
szkoła i uczniowie, szpital i pacjenci)

i wtedy stosunek prawny między stronami ma charakter administracyjny, a zakład ma wobec swoich
użytkowników uprawnienia zwierzchnie - tzw. władztwo zakładowe. Niektóre instytucje tej drugiej
kategorii łączą status zakładu administracyjnego z formułą korporacyjną, o której była mowa
poprzednio, np. państwowa szkoła wyższa, która jest z jednej strony korporacją pracowników
(nauczycieli akademickich i innych pracowników) oraz studentów, składających się na "samorząd
akademicki", z drugiej - wykonuje wobec studentów uprawnienia władztwa zakładowego.

Obok przedsiębiorstw użyteczności publicznej i zakładów administracyjnych do podmiotów


zdecentralizowanej administracji publicznej należą też instytucje finansowe, jak kasy chorych czy
Fundusz Pracy, zwłaszcza oparte na wpływach ze źródeł pozabudżetowych (tu - składki). Mogą one
posiadać równocześnie charakter korporacyjny (samorząd ubezpieczonych) bądź być tylko formą
wyodrębnienia majątku publicznego (funduszu), z zarządem wyznaczanym w inny sposób. Ich zadania
mogą wyrażać się zarówno w finansowaniu usług publicznych (np. usług opieki medycznej) czy
wspieraniu realizacji innych zadań publicznych (np. finansowanie tworzenia miejsc pracy lub
programów szkoleniowych umożliwiających zmianę kwalifikacji), jak i w wypłacaniu świadczeń
finansowych osobom uprawnionym. Niekiedy takie instytucje mają za zadanie interwencję na rynku -
w interesie publicznym (np. Agencja Rynku Rolnego).

Instytucje administracyjne świadczące usługi publiczne zwane są "samoistnymi" - jeśli są wyposażone


w osobowość prawną (np. przedsiębiorstwo wodociągowe) - albo "niesamoistnymi", gdy działają w
ramach innej osoby prawnej - podmiotu prawa publicznego (np. szkoła podstawowa czy
ponadpodstawowa, prowadzona jako jednostka budżetowa albo zakład budżetowy z reguły przez
jednostkę samorządu terytorialnego). Wymaga podkreślenia, że wszystkie występujące w tej grupie
podmioty pozostają "w zarządzie pubłicznoprawnym" - gdyż ich byt regulowany jest przepisami
prawa administracyjnego, niezależnie do tego czy są wyposażone w osobowość prawną, czy też nie
(zarówno więc nie posiadający osobowości prawnej zakład budżetowy, jak i, będące osobami
prawnymi, przedsiębiorstwo państwowe, samodzielny zakład opieki zdrowotnej czy kasa chorych).

Należy jeszcze raz podkreślić, że w obowiązujących uregulowaniach prawnych, a także we


współczesnej doktrynie polskiej, brak jest wyraźnych ustaleń co do publicznoprawnej podmiotowości
omawianych instytucji, pozostających w zarządzie publicznoprawnym, nawet tych samoistnych.
Wciąż zatem oddziałuje na nas tradycja - ukształtowana jednak dopiero w "Polsce Ludowej", w
sprzeczności z dziedzictwem Drugiej Rzeczypospolitej - zacierania granicy między prawem publicznym
a prawem prywatnym. Wskazuje to zarazem, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w tej materii.
Natomiast podmioty państwowe i komunalne, których byt opiera się na prawie prywatnym (spółki
prawa handlowego, fundacje, stowarzyszenia itp.)

nie należą do omawianej tu grupy instytucji administracji zdecentralizowanej. Pozostają bowiem "w
zarządzie prywatnoprawnym". Jeśli więc wykonują zadania publiczne, to czynią to w formie zadań
zleconych (ustawaU aktem administracyjnym, na gruncie porozumienia albo w drodze umowy - z
regu-ly , zawieranej w trybie zamówienia publicznego).

Zazwyczaj władza publiczna nie ma monopolu na świadczenie usług '~ określonego rodzaju, choć
zdarzają się wyjątki - np. w odniesieniu do usług :' pocztowych. Trzeba też zauważyć, że w większości
dziedzin usług użyteczno-';' ści publicznej to od właściwej władzy zależy, czy utrzymana zostanie
forma ~,;~ zarządu publicznoprawnego, czy tej dana jednostka świadcząca zostanie sko- ~
mercjalizowana (w obecnym rozumieniu tj. oparta na podstawach prawa pry-;,,;` watnego -
handlowego) lub sprywatyzowana.

W obowiązującym w Polsce porządku prawnym nie występuje, znana''.'' w niektórych innych krajach,
ogólna konstrukcja przedsiębiorstwa użytecz·'; ności publicznej, wyposażonego w osobowość
prawną. W rezultacie, usługi ", komunalne w zarządzie publicznoprawnym świadczone są
powszechnie w ; formach niesamoistnych, tj. w formie jednostki budżetowej albo zakładu
budżetowego, tworzonych na podstawie ogólnych przepisów o finansach publicznych, a w formach
samoistnych - tylko wówczas, gdy wynika to z ustaw'' szczególnych (np. z ustawy o organizowaniu i
prowadzeniu działalności kultu- ! ralnej, o szkołach wyższych czy o zakładach opieki zdrowotnej), albo
w for-:` mach prawa prywatnego (jako spółki prawa handlowego). Również - poza f- ' nansowym
mechanizmem funduszu celowego - nie ma ogólnej administracyj- ; noprawnej konstrukcji instytucji
decentralizacji kapitałowej (finansowej).

Należy wyraźnie zaznaczyć, że skoro w obecnym podpunkcie omawiamy;:;~ jedynie samodzielne


podmioty administracji publicznej oparte na czynniku:::; majątkowym, instytucje nie mające takiego
charakteru (te "niesamoistne") ńie~,~ przynależą tutaj, lecz winny były zostać omówione w punkcie
pierwszym ;; (jako instytucje administracji rządowej, działające na zasadach dekoncentracji
rzeczowej, np. ośrodek szkolenia rolniczego) albo w punkcie Bb (jako instytu-' cje samorządu i
administracji komunalnej, również działające na zasadzie de-! koncentracji rzeczowej, np. szkoła).
Wspólne omówienie ich w tym miejscu podyktowane jest jedynie faktem, że wszystkie - niezależnie
od statusu prawnego - mają charakter majątkowy.

Również podmioty państwowe i komunalne, których byt opiera się na prawie prywatnym (spółki
prawa handlowego, fundacje, stowarzyszenia i in.) nie należą do omawianej tu grupy instytucji
(podmiotów) administracji zdecentralizowanej. Skoro pozostają "w zarządzie prywatnoprawnym", nie
należą w: ogóle do kategorii podmiotów administracji publicznej. Jeśli więc wykonująza-: dania
publiczne, to czynią to tak, jak podmioty sektora prywatnego - na gruncie koncesji lub w formie zadań
zleconych (o których zaraz będzie mowa).

C. Zadania i funkcje zlecone

Wykonywanie zadań publicznych może też być zlecane "na zewnątrz' a więc innym podmiotom,
zazwyczaj spoza administracji. Chodzi o różnorodn podmioty funkcjonujące na zróżnicowanych
podstawach prywatnoprawnych, ja fundacje, stowarzyszenia czy spółki prawa handlowego (w tym
również te, ktć rych fundatorem czy "ekonomicznym właścicielem" jest Skarb Państwa lub jed nostka
samorządu terytorialnego), ale również o osoby fizyczne, a także o podmio ty prawa publicznego (np.
gminy, którym - obok ich własnych zadań public~ nych - przekazano dodatkowo do prowadzenia
zadania administracyjne rządowe;

W rezultacie chodzi o dwie fale zlecania zadań publicznych: wewnątrz admin stracji publicznej -
między jej różnymi segmentami (zazwyczaj podmiotom admini stracji zdecentralizowanej państwo
przekazuje dodatkowe zadania, jako zlecone) oraz na zewnątrz administracji (prywatyzacja
wykonywania zadań z zakresu ad ministracji publicznej); to ostatnie łączy się najczęściej ze zlecaniem
zadań public~ nych organizacjom pozarządowym jako podstawowym instytucjom społeczeństw
obywatelskiego - o czym będzie mowa w rozdziale dotyczącym właśnie spoleczer stwa
obywatelskiego.

Najkrócej mówiąc, zadania publiczne bywają zlecane dwiema głównym drogami - mocą ustawy lub w
drodze czynności indywidualnej. Mocą ustaw zlecenie jest imienne (np. Telekomunikacji Polskiej w
ustawie o łączności cz Polskiemu Związkowi Łowieckiemu w ustawie -Prawo łowieckie) lub odnosi si
do pewnej kategorii podmiotów (np. zadania zlecone gminom). W takim przy padku mamy do
czynienia z przeniesieniem właściwości (odpowiedzialności pu bliczno-prawnej). Zaś czynność
indywidualna, w drodze której zleca się różnym konkretnym podmiotom wykonywanie zadań
publicznych, może mieć charakte publicznoprawny (np. koncesja, powierzenie zadania w trybie
porozumienia ad ministracyjnego) lub prywatnoprawny (np. umowa).

Również wiele zadań samorządu terytorialnego (szczególnie usługi publiczn o charakterze odpłatnym)
wykonuje się obecnie w Polsce na podstawie zlecenia Przykładowo, gminy powierzają ich wykonanie
różnym podmiotom prawa prywai nego, co zawsze następować musi z uwzględnieniem zasad
równości i konkurencji zasadniczo (jeżeli z przepisów szczególnych nie wynika co innego) w trybie
zamć wień publicznych. Tryb ten jest obowiązkowy także wówczas, gdy wykonawcą zad~ nia jest
spólka prawa handlowego ze 100% udziałem gminy (komunalna osoba pra~ na znajdująca się "w
zarządzie prywatnoprawnym"; zazwyczaj jest to skomercjalizc wane przedsiębiorstwo komunalne).
Zlecenie wykonania konkretnego zadania ni zmienia zasady, że odpowiedzialność publicznoprawna za
prowadzenie zadań komv nalnych określonego rodzaju pozostaje przy jednostce samorządu
terytorialnego.

Gdy zlecenie ma charakter publicznoprawny, prowadzi ono w rezultacie d ustalenia szczególnego


statusu podmiotu przejmującego odpowiedzialność lu wykonującego zadanie. Chodzi o tzw. prawa
specjalne lub wyłączne. Należy prz tym odróżnić wyraźnie sytuację, w której chodzi tylko o
powierzenie wykonywania zadania publicznego, od stanu, w którym przeniesieniu podlega sama
kompetencja administracyjna (zadanie publiczne), a wraz z tym - sfera odpowiedzialności
publicznoprawnej.

***

Powyższe omówienie podstawowych pojęć administracji publicznej służy ukazaniu ogromnego


zróżnicowania form organizacyjnych, w których prowadzona jest działalność państwowa na rzecz
interesu publicznego.
Oto bowiem "administracja" w jej podmiotowym ujęciu to nie tylko "władze polityczne", a więc ciała
reprezentujące związek publicznoprawny, jakim jest państwo, gmina ezy inne jednostki samorządu
terytorialnego, ale także ich liczne organy, służby, instytucje administracyjne, różne inne podmioty
administracji publicznej i samodzielne władze administracyjne, różnorodne przedsiębiorstwa
użyteczności publicznej i zakłady administracyjne, fundusze i inne formy decentralizacji administracji
publicznej oparte na czynniku kapitałowym, a także wiele zadań wykonywanych na rzecz interesu
publicznego przez podmioty sektora prywatnego, na gruncie zlecenia.

Na koniec należy więc podkreślić, że w państwach demokratycznych, w których decentralizacja zadań


publicznych należy do podstawowego kanonu myślenia politycznego, widoczna jest również - w
ramach wspomnianego już "nowego zarzą dzania publicznego - rozległa tendencja do szerokiej
prywatyzacji wykonywania zadań publicznych i ich uspołeczniania - właśnie w różnych formach
zlecania tyeh zadań rozlicznym podmiotom gospodarczym, instytucjom i organizacjom pozarzą
dowym, a także osobom fizycznym. Z drugiej strony jest istotne, by procesowi temu towarzyszyło
umacnianie istoty administracji publicznej - mechanizmów odpowiedzialności państwa za stan spraw
publicznych.

Rozdział V

Problemy organizacji administracji centralnej

Zagadnienia ogólne

Zwracaliśmy już uwagę na stopień kompłikacji problematyki organizacji administracji centralnej.


Wynika on przede wszystkim z tradycyjnego dla wszystkich modeli administracji, poza szwedzkim,
łączenia na tym szczeblu funkeji politycznych i funkcji o charakterze administracyjnym. Innym
powodem szczególnego skomplikowania problematyki jest równie tradycyjna struktura centralnego
aparatu administracyjnego, ukształtowana pod kątem podziału na resorty administracyjne, których
nigdzie nie ma już tylko pięciu, jak w "klasycznym" podziale resortowym z wieku osiemnastego (o
czym była mowa przy okazji omawiania tradycji niemieckiego modelu administracji publicznej).

Liczba ministerstw rośnie - jest ich dziś około dwudziestu w państwie europejskim przeciętnej
wielkości, aż czternaście w małej Szwecji - i w rezultacie coraz częściej wiele spraw dotyczy więcej niż
jednego resortu. Z reguły mniejsza jest liczba ministerstw w państwach federalnych, lecz wynika to z
faktu załatwiania znacznej części spraw administracyjnych w krajach związkowych, a więc przez
organy władzy wykonawczej i administrację tych krajów (stanów).

Coraz trudniejsza jest w tych warunkach koordynacja działania aparatu administracyjnego, do czego
kiedyś wystarezała Rada Ministrów - i to nawet, w tradycyjnym modelu angielskim i francuskim, bez
żadnego odrębnego aparatu pomocniczego.

Trzeba tworzyć coraz to nowe techniki i instytucje koordynacji międzyresortowej - na obu poziomach:
politycznym i administracyjnym. Jest to konieczne, zwłaszcza wówczas, gdy same ministerstwa są
bardzo rozbudowane, co ma miejsce wszędzie tam, gdzie nie ma pełnego, instytucjonalnego
rozdziału między rzą dem (i ministerstwami) a administracją centralną. Rozdział taki, jak wiemy,
konsekwentnie występuje tylko w modelu szwedzkim i po części w modelu amerykańskim. Z kolei w
Szwecji i w Finlandii narzeka się na trudności w skoordynowaniu działalności poszezególnych
urzędów centralnych, przyzwyczajonych do tradycyjnie dużej samodzielności, i poszukuje się
sprawniejszych niż dotąd mechanizmów w tej dziedzinie.

Trudności, na jakie napotyka współczesna administracja centralna, wynikają więc z nałożenia się na
siebie tradycyjnych rozwiązań organizacyjnych dotyczą cych rządu oraz skomplikowania - a z nim
rozrostu - administracji centralnej. Za tradycyjnymi rozwiązaniami organizacyjnymi stoją dzisiaj także
ogólniejsze zasady: demokratycznego ustroju politycznego (w szczególności, zasada
odpowiedzialności' władzy wykonawezej za działalność administracji, realizowana, jak wiemy, w
różny' sposób). Z kolei ogromna rozbudowa aparatu administracji centralnej wynika ze' znacznego
zwiększenia zakresu jej zadań - i procesy te postępują, mimo przeprowadzenia decentralizacji albo
kontynuowania tradycyjnej "niecentralizacji", a także' podejmowania jednocześnie deregulacji -
szczególnie modnej w latach osiemdziesiątych. Ponieważ rozwiązań tradycyjnych, nieraz mało
efektywnych, często nie można odrzucić ze względu na ich ścisły związek z zasadami ustroju
politycznego, wszędzie odczuwana jest silna potrzeba poszukiwania nowych rozwiązań.

Z tego powodu kwestia odpowiedniego zorganizowania "centrum rządu" budzi w wielu krajach duże
zainteresowanie. Również w Polsce konieczne jest ukształtowanie sprawnego systemu władzy
centralnej, łączącego w sobie instytucje polityczne i administracyjne, służącego kształtowaniu spójnej
polityki państwa, a następnie jej realizacji.

Jądro tego systemu stanowi szef rządu i pozostali członkowie rządu, z reguły noszący tytuly
ministrów, jak również organ kolegialny - ciało kolektywne, w którym szef rządu spotyka się z
ministrami - najczęściej nazywane Radą Ministrów. System powinien objąć także różnej rangi
komitety ministerialne i międzyresortowe jako istotne części składowe mechanizmu kolektywnej
koor-, dynacji działania aparatu centralnego", jak wreszcie aparat pomocniczy szefa rządu oraz
kolektywnych form koordynacyjnych szczebla centralnego.

Istotne jest to, że musi to być - różny w różnych krajach, ze względu na właściwe im reżimy polityczne
oraz tradycje - system, działający w dużej mierze na`~

~~ Przedstawienie problematyki tego rodzaju komitetów przekracza potrzeby niniejszej książki, ~

a jest ona stosunkowo dobrze omówiona w literaturze (por. np. H. Izdebski, Kolegialność i jednooso-:
bowość w zarządzie centralnym pańshva noworytnego, Warszawa 1975). Dla przykładu tylko można;
zatem wskazać, że w niedużej Belgii na podstawie zarządzenia królewskiego z 30 maja 1974 r. powin-'
ny działać następujące "komitety ministerialne o kompetencji ogólnopaństwowej": zwężony gabinet',
polityki ogólnej, międzyministerialny komitet koordynacji gospodarczej i społecznej, komitet ministe-
~ rialny ds. budżetu, komitet ministerialny ds. reform instytucjonalnych, komitet ministerialny ds.
śro- v dowiska, komitet ministerialny ds. polityki naukowej, komitet ministerialny ds. programowania
inwa°a stycji publicznych, komitet ministerialny ds. stosunków zagranicznych oraz komitet
ministerialny'; ds. statusu kobiety. Zgodnie z zarządzeniem skład każdego z komitetów jest ustalony
przez Premiera, ~ który powołuje też ich przewodniczących. Członkowie Rządu, którzy nie wchodzą w
skład danegoł~ komitetu, są zapraszani do udziału w jego obradach w sprawach, które ich szczególnie
dotycz$.':! W 1991 r., wobec niepowołania ich składu, nie działały trzy z tych komitetów: polityki
ogólnej, bu-.:' dżetu i programowania inwestycji publicznych, przy czym funkcje dwóch ostatnich
wykonywał komi- ` tet koordynacji gospodarczej i społecznej. Działały natomiast formalnie, powołane
ad hoc, komitety: ds. bezpieczeństwa, ds. stosunków z Holandią oraz ds. europejskich. Szczególną
rolę komitetowa formuła koordynacji odgrywa tradycyjnie w Wielkiej Brytanii, gdzie w początku lat
dziewięćdziesią tych występowało 17 komitetów ministerialnych (w tym komitet ds. administracji
lokalnej i komitet ds. legislacji) oraz 10 podkomitetów ministerialnych (w tym podkomitet ds. Europy
wschodniej).

zasadzie rutynowej. Współczesna Polska, trzeba to jeszcze raz podkreślić, jest jeszcze odległa od jego
ostatecznego ukształtowania, mimo dokonania podstasvowych rozstrzygnięć ustawowych w
ustawodawstwie z lat 1996-1997 (ustawa 0 organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zakresie
działania ministrów oraz ustawa o działach administracji rządowej). Tę drugą, warto pamiętać,
uchwalono z odsuniętą do 1999 r. datą wprowadzenia w życie, i w tym roku poważnie
znowelizowano.

Należy podkreślić, że współcześnie w ramach "centrum rządu" wszędzie muszą funkcjonować i


współdziałać swoiste mechanizmy "administracji na rzecz rządzenia", związane z obslugą "woli
politycznej", której przejawem jest dziś demokratycznie obierana władza wykonawcza (rząd w swoim
politycznym składzie), oraz obok tego - klasyczny aparat administracji centralnej, służący realizacji
zadań publicznych i wykonywaniu określonych prawem kompetencji administracyjnych.

Dziś administracja centralna, a także rząd (choć samodzielny w funkcjach rządzenia), związane są
prawem ustanowionym przez władzę ustawodawczą inaczej niż w dawniejszych ustrojach, zwłaszcza
w monarchii absolutnej, a także w państwach totalitarnych XX w., gdzie władza polityczna była
skupiona w ręku władcy (dyktatora) i była oddzielona od administracji centralnej państwa, kierując z
zewnątrz nie tylko nią, lecz również i organami ustawodawczymi. Te ostatnie były politycznie
zupełnie zmarginalizowane, choć nieraz rozbudowywano je, czasem wręcz nadając barokowe
ksztakty.

2. Skład i funkcja Rady Ministrów

W modelu angielskim, francuskim, niemieckim i szwedzkim ciałem, w którym podejmuje się decyzje
polityczne, nawet jeżeli mają one wymiar symboliczny, jest wspólnie obradujący zespół ministrów
(członków rządu), na czele którego stoi szef rządu, odrębny od głowy państwa, to jest króla lub
prezydenta. Tak jest również w Polsce. Na oznaczenie tego ciała możemy przyjąć rodzajową nazwę
rady ministrów, choć w wielu krajach nosi ono inną nazwę, jak gabinet w Wielkiej Brytanii, Rząd
Związkowy w Niemczech czy Rada Stanu w Szwecji.

Rada ministrów ponosi przed parlamentem polityczną odpowiedziałnośe za działalność władzy


wykonawczej. Gabinet amerykański spełnia tę rolę tylko po części ze względu na szezególną
konstytucję władzy wykonawczej, właściwą systemowi prezydencjalnemu. W USA nie ma urzędu
premiera, a prezydent ponoszący odpowiedzialność konstytucyjną za całość władzy wykonawczej
może, prrynajmniej teoretycznie, powołać do składu stałego ciała doradczego, noszącego nazwę
gabinetu, dowolne osoby.

Rady ministrów w poszczególnych krajach różnią się dość poważnie.. Po pierwsze, przewodniczy im
albo głowa państwa (model francuski i model szwedzki do czasu wejścia w życie aktualnej konstytucji
z 1974 r.), albo szef rządu, zwany Prezesem Rady Ministrów, jak w Polsce (co podkreśla jego
tradycyjny charakter "pierwszego między równymi", mimo że obecny stan prawny przyznaje mu
szczególny status w stosunku do ministrów), premierem (cz pierwszym ministrem - Wielka Brytania,
Francja od 1958 r.) lub kanclerz~ (RFN stanowiąca przykład formalnego systemu półkanclerskiego,
Austria).

Przewodnictwo głowy państwa, o ile nie posiada ona, jak we współczes~ Francji czy Finlandii
(przykładach systemu półprezydencjalnego; nieco podob~ było w pierwszych latach Trzeciej
Rzeczypospolitej, ale nowa Konstytucja og niczyła pozycję prezydenta), odpowiednio silnej osobistej
pozycji prawnej i fa tycznej, może mieć charakter tylko symboliczny. Rzeczywistym szefem ra
ministrów pozostaje w takim przypadku premier, jak dowodzi tego dawnieja przykład szwedzki czy
przykład Francji III i IV Republiki. Nawet jeżeli gło~ państwa obdarzona odpowiednio silnym statusem
przewodniczy radzie mi strów, rada ministrów i premier posiadają własny aparat pomocniczy,
niezale~ od aparatu pomocniczego głowy państwa.

Wzajemne praktyczne relacje między głową państwa i premierem w tej s rze, choć opisywane
ustawowo, w dużym stopniu są wynikiem ususu politycz~ go, który zależny jest od osobistej pozycji i
autorytetu kolejnych osób pełniący te najwyższe urzędy państwowe, ale też od danego układu
politycznel W szczególności, w przypadku gdy prezydent nie jest wybierany przez parla~~ lub co
najmniej z udziałem parlamentu (taki wybór jest dość typowy dla repub parlamentarnych), zwłaszcza
gdy czerpie on mandat z wyborów powszechnycl jak jest we Francji V Republiki, ale też i we
współczesnej Polsce - rozróż~ trzeba sytuację, w której premier i prezydent reprezentują tę samą
orientację l lityczną, od sytuacji odmienności orientacji. Tę ostatnią przyjęło się nazywat w ślad za
Francją, gdzie odmienność taka wystąpiła w latach 1986-1988 i wys puje obecnie - kohabitacją (czyli
dosłownie "współzamieszkiwaniem"). J oczywiste, że kohabitacja oznacza znaczne skomplikowanie
stosunków w obrę władzy wykonawczej, której głowa państwa i premier są dwoma podstawowy
osobistościami, przynajmniej w kategoriach formalnych.

W skład rady ministrów wchodzą wszyscy ministrowie, w rozumieniu o; ponoszących solidarną- i


również ewentualnie indywidualną- odpowiedzialn~ polityczną przed parlamentem (tak jest w
większości państw parlamentarny w tym w modelu niemieckim i szwedzkim, a także w Polsce) bądź
tylko niek rzy ministrowie.

Co do tego ostatniego typu rozwiązania, występuje ono w modelu angi skim, gdzie, jak wiemy,
tradycyjnie odróżnia się rząd od gabinetu. Francja, 1 ska pierwszemu typowi, coraz bardziej zbliża się
do typu drugiego, ze względu występowanie coraz to nowych kategorii członków rządu, którzy nie są
człon mi Rady Ministrów. W latach dziewięćdziesiątych rządy francuskie składają : poza premierem, z
35-45 członków (z tendencją malejącą), wśród których wy~ puje kilku ministrów stanu (tytuł ministra
stanu, przyznawany ad personam r którym ministrom resortowym, zapewnia pierwszeństwo przed
innymi minisl mi), kilkunastu "pełnych" ministrów (pozostałych ministrów resortowych), ki ministrów
delegowanych (wykonujących określone zadania u boku "pełny ministrów, w tym często więcej niż
jeden minister delegowany u boku ministra spraw zagranicznych; ministrowie delegowani mogą
również występować u boku premiera) oraz do kilkunastu sekretarzy stanu, również działających, z
powierzonym sobie zakresem spraw, u boku premiera lub "pełnego" ministra. Ministrowie
delegowani, a tym bardziej sekretarze stanu, zasiadają w Radzie Ministrów tylko wówczas, gdy
rozpatrywane są sprawy należące do ich zakresu działania, a nie w zastępstwie danego ministra.
Do modelu francuskiego zbliżają się nieco rozwiązania przyjęte w Hiszpanii i w Portugalii. Konstytucja
Portugalii z 1976 r. wprost nawet uważa za członków rządu nie tylko premiera i innych ministrów,
lecz również sekretarzy stanu (którzy występują, czasem po kilku, w prawie każdym ministerstwie,
mając z reguły z góry przydzielony zakres spraw) i podsekretarzy stanu (których ostatnio się nie
powołuje). Konstytucja zastrzega jednak, że sekretarze i podsekretarze stanu nie wchodzą w skład
Rady Ministrów, lecz tylko mogą być zapraszani na jej posiedzenia. Z kolei w Hiszpanii, sekretarze i
podsekretarze stanu, choć nie wchodzą w skład Rady Ministrów, stanowią zbiorowo istotny element
przygotowania decyzji Rady. Tworzą oni bowiem, od 1986 r. pod przewodnictwem wicepremiera lub
Ministra Prezydencjalnego komisję (Commission General de Secretarios de Etado y Subsecretarios),
której zadaniem jest przedyskutowanie spraw przedkładanych na posiedzenie Rady Ministrów. Brak
zgody komisji oznacza nieprzekazanie sprawy Radzie Ministrów, chyba że sprawę uznaje się za
szczególnie ważną.

Oczywiście jest istotne, kim są (politycznie rzecz biorąc) sekretarze i podsekretarze stanu. Mogą
bowiem pochodzić z tej samej partii, co ich ministrowie, ale mogą też reprezentować w składzie
szeroko rozumianego rządu inna partię koalicyjną; w tym drugim przypadku (tak jest obecnie w
Polsce) nie zawsze poglądy wyrażone przez sekretarza stanu okażą się tymi samymi, które wyraża
minister (lub kierownictwo partii, którą on w rządzie reprezentuje). Czasem sekretarz lub
podsekretarz stanu bywa urzędnikiem i nie posiada - przynajmniej formalnie rzecz biorąc - afiliacji
politycznej.

Członkowie rządu odróżniają się w każdym razie od najważniejszych urzędników ministerstw, którzy
stoją na czele profesjonalnej, stałej administracji, a zarazem nie mają jakiegokolwiek prawa
reprezentowania resortu na posiedzeniu organu politycznego, jakim jest rada ministrów. Dotyczy to
również - znanych w niektórych krajach, w tym, jak zaraz zobaczymy, w Polsce (mowa o naszych
sekretarzach stanu i podsekretarzach stanu) - takich najwyższych urzędników ministerstw, którzy nie
należą do służby cywilnej i których można zakwalifikować do grupy urzędników politycznych. Pewien
wyjątek stanowi tu RFN, gdzie w posiedzeniach rządu tradycyjnie biorą udział nie tylko ministrowie i
ich polityczni zastępcy (parlamentarni sekretarze stanu występujący od 1967 r.), ale nawet
administracyjni zastępcy ministrów (sekretarze stanu), choć, oczywiście, również bez prawa głosu.

Poza znaną w różnych postaciach kategorią ministrów bez teki (u nas określanych coraz częściej
mianem "ministrów zadaniowych"), w radzie ministrów zasiadają przede wszystkim ministrowie
odpowiadający za określone działy (dziedziny, resorty) administracji rządowej. Urzędy tych ministrów
sątworzone albo w drodze ustawowej, albo na mocy indywidualnego aktu - z reguły głowy państwa -
tworzącego dany rząd.

Pierwszy model - ustawowego tworzenia urzędów ministrów resortowych, wciąż najpowszechniejszy


w Europie, choć nie w świecie - jest bardziej tradycyjny, stanowiąc w pewnym stopniu modyfikację
jeszcze starszego, w XIX w. dość powszechnego, systemu, w którym urzędy ministrów były wyliczane
wprost w konstytucji. Jest oczywiste, że w ten sposób petryfikuje się podział na resorty, a
jednocześnie utrudnia dostosowanie składu rządu do bieżących potrzeb i uwarunkowań politycznych,
zwłaszcza tam, gdzie istnieje znak równości między radą ministrów (jako centralnym, kolegialnym
organem administracji państwowej) i rządem (jako organem władzy politycznej). Jest tak np. we
Włoszech, gdzie istnieją aktualnie 22 urzędy ministrów, działające na podstawie aktów
ustawodawczych, z których najstarszy pochodzi z 1848 r. (urząd Ministra Robót Publicznych,
następny z kolei urząd Ministra Łaski i Sprawiedliwości działa na podstawie dekretów z 1927 i 1932 r.)
a najnowszy - z 1989 r. (urząd Ministra Uniwersytetów, Badań Naukowych i Technologii).

Wielka Brytania daje przykład rozwiązania w pewnym sensie pośredniego między oboma systemami
tworzenia urzędów ministrów. Od 1937 r. wydawane są tam "ustawy o ministrach Korony", z których
ostatnia pochodzi z 1975 roku. Ustawy te, w pierwszej kolejności dotyczące wynagradzania
ministrów, coraz silniej wkraczają w materię prawa ustrojowego. W rezultacie, obok tradycyjnych
podstaw funkcjonowania urzędów ministrów - w postaci ustawy lub zwyczaju - uregulowana została
możliwość dokonania zmian w tym zakresie na podstawie zarządzenia głowy państwa, wydanego,
oczywiście, na wniosek premiera. Dokonuje się to w ramach "przekazywania funkcji ministrów
Korony", zawsze za zgodą parlamentu, bądź milczącą, bądź - w sprawach większej wagi, jak zniesienie
urzędu - wyrażoną w formie "pozytywnej rezolucji". Do tego dochodzi jeszcze rozdział rządu od
gabinetu i - częściowo swobodnie kształtowany w każdym rządzie - podział ministrów na
gabinetowych i niegabinetowych. Rozwiązania te poważnie łagodzą niedogodności tworzenia
urzędów ministrów w drodze ustawowej.

Innym pośrednim rozwiązaniem jest to, co przyjęto w Japonii. Mianowicie, na mocy ustawy o
gabinecie z 1947 r., ograniczono tam liczbę ministrów stanu, to jest członków gabinetu poza
premierem, do dwudziestu.

Drugi system - elastycznego kształtowania składu rządu - łączy się z przyznaniem tzw. władzy
organizacyjnej samej władzy wykonawczej. Gdy idzie o rozstrzygnięcia konstytucyjne, przyznanie
takie najdobitniej wyraziła konstytucja Portugalii, zgodnie z którą "rząd ma wyłączne kompetencje w
sprawach dotyczących jego własnej organizacji i sposobu pracy". Przede wszystkim jednak system
elastycznego kształtowania składu rządu jest praktykowany we Francji. Wprawdzie w 1920 r. wydana
została, nigdy potem wprost nie uchylona, ustawa nakazująca tworzenie ministerstw w drodze
ustawowej, od początku jednak nie była ona przestrzegana, a obecnie jest po prostu zapomniana.
Niechęć do ustawowego tworzenia urzędów ministrów mogła umocnić się jako reakcja na okres
Vichy, kiedy to skład rządu był regulowany aktem ustawodawczym. Fakt, że we Francji prawie nie ma
już, niegdyś powszechnie występującej, funkcji szefa administracji ministerstwa w osobie sekretarza
generalnego (o czym będzie mowa w dalszej części niniejszego rozdziału), również przypisuje się
łączeniu tego urzędu z ocenąreżimu Vichy.

W rezultacie nie ma we Francji utrwalonego, także w praktyce, wykazu ministrów. Lista stanowisk
ministerialnych jest różna i zależy od składu rządu. Możliwe jest powołanie ministrów o dowolnym
zakresie działania, określonym najpierw ogólnie w akcie nominacyjnym, a następnie sprecyzowanym
w "dekrecie atrybucyjnym" wydanym przez Prezydenta Republiki po zasięgnięciu opinii Rady Stanu i
Rady Ministrów, to jest w rozporządzeniu w sprawie kompetencji danego ministra. Dekrety takie
wydaje się również dla ministrów niższej rangi, a mianowicie dla ministrów delegowanych i
sekretarzy stanu.

Oczywiście, pewne urzędy ministrów występują stale. Przez cały okres V Republiki funkcjonuje
najbardziej tradycyjny urząd ministra sprawiedliwości (zarazem "strażnika pieczęci" - Garde des
Sceaux), a ponadto urzędy ministrów: spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych (który ma jednak w
aktualnym rządzie nazwę ministra spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa publicznego), obrony i
rolnictwa. Urzędy występujące od dawna można łatwo łączyć lub rozłączać; w latach 1991-1992, był,
dość tradycyjny dla Francji, minister gospodarki, budżetu i finansów, a potem działało w tych
sprawach dwóch ministrów: gospodarki i finansów oraz budżetu, przy czym podobny rozdział
występował i wcześniej. Można zmieniać rangę ministra; raz pewne .sprawy załatwia "pełny"
minister, innym razem tylko sekretarz stanu. Można wreszcie tworzyć całkiem nowe urzędy
ministerialne (jak minister ds. miast, który ostatnio pojawił się po raz drugi w rządzie Francji).

Wobec rozdziału politycznego aparatu ministra (w postaci jego gabinetu) i aparatu administracyjnego
(ministerstwo) - system ten jest dodatkowo elastyczny, bo nie wprowadza zamieszania w organizacji
administracji centralnej. Powołanie ministra oznacza zawsze jedynie utworzenie jego gabinetu,
natomiast wcale nie musi oznaczać tworzenia dla niego osobnej struktury administracyjnej w postaci
ministerstwa. Brak ministerstwa może być udziałem nawet ministrów często spotykanych w
kolejnych rządach, jak ministra ds. służby publicznej i reformy administracji. W ten sposób zaciera się
tradycyjny podział na ministrów resortowych i ministrów bez teki.

Urzędów ministrów zasadniczo nie tworzy się również w drodze ustawowej w RFN. I tam skład rządu
jest w rezultacie zmienny, w zależności od potrzeb politycznych i administracyjnych - z tym, że muszą
zostać powołani ministrowie, których zakres działania wynika wprost z konstytucji (tj. ministrowie:
obrony, sprawiedliwości, finansów i spraw zagranicznych) lub urząd został powołany ustawowo
(minister spraw wewnętrznych). W krótkich stosunkowo dziejach RFN liczba ministrów zawierała się
między 9 i 20. Warto zaznaczyć, że w poszczególnych krajach związkowychRepubliki Federalnej
(landach) przeważa zasada tworzenia urzędów ministrów w drodze ustawodawczej.

W różnych państwach różnie kształtuje się kwestia zastępstwa premiera, kiedy nie może on kierować
pracami rządu, a w szczególności jest nieobecny na posiedzeniu rady ministrów. W niektórych tylko
krajach występuje stanowisko wicepremiera lub, jak w RFN, wicekanclerza. Na ogół stanowisko takie
nie jest znane, a premiera zastępuje jeden z ministrów, specjalnie wyznaczony w tym celu lub.
kierujący resortem, który tradycyjnie uważa się za pierwszy w ustalonym porządku.

W zależności od tradycji danego kraju, w skład rady ministrów może wcho~' dzić szef aparatu
pomocniczego rządu, mający w rezultacie rangę ministra. Sytu-,: acja taka występuje w praktyce
Niemiec, które, jak wiemy, od dawna wykształciły`; taki aparat, jak również w Finlandii i Japonii. W
krajach śródziemnomorskich. uznać ją można nawet za pewną zasadę. W Hiszpanii tradycyjnie
istnieje Ministerstwo Prezydialne, które określa się je jako "organ administracji ogólnej Państwa";;;.
kierujący nim minister jest jednocześnie sekretarzem Rady Ministrów. W Portugalii' funkcjonuje
Prezydium Rady Ministrów, którym kieruje minister z tytułem Prze-' wodniczącego Prezydium. Dekret
o strukturze prawnej rządu z 1995 r. określił za~ kres działania Prezydium jako obejmujący "wszystkie
funkcje podległe Premiero:' wi, Przewodniczącemu Prezydium i jego zastępcy, jak również działy i
instytucje'" podległe Premierowi na mocy wcześniejszych uchwał oraz inne nie posiadaja~Ce;;
wyraźnej przynależności do innych ministerstw" - w tym sprawy administracj'1' państwowej. Nie
może dziwić, że właśnie Przewodniczącemu Prezydium przypad~ zastępstwo premiera, chyba że
premier zdecyduje inaczej. W Grecji istnieje Mini-' sterstwo ds. Prezydium Rządu, działające jednak,
co trzeba podkreślić, obok Politycznego Urzędu Premiera oraz Sekretariatu Rządu. Jest oczywiste, że
szef urzędu prezydenta USA również bierze udział w posiedzeniach gabinetu, ale amerykańslG:i.,
gabinet nie jest radą ministrów w używanym przez nas znaczeniu.

W Polsce taką pozycję miał od 1985 r. Minister - Szef Urzędu Rady Ministrów. Od 1996 r. stanowisko
Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (tak samo jak stanowiska jego odpowiedników - szefów
kancelarii Prezydenta RP, Sejmu i Senatu) nie jest polityczne. Jest wszakże interesujące, jak daleko
sięga wpły w dawniejszej, długoletniej tradycji: w 1997 r. stanowisko to powierzono członkowi rządu
(w nowych warunkach prawnych już tylko jako ministrowi bez teki).? W ramach reorganizacji
Kancelarii, przeprowadzonej w 1999 r., starano się powrócić do pierwotnych założeń: szef Kancelarii
nie jest już członkiem Rady Ministrów. Praktyka wykaże, na ile udał się ten powrót - konieczny, w
naszym przekonaniu, w sytuacji, gdy dopiero kształtuje się u nas "centrum rządu" porównywalne z
odpowiednimi instytucjami demokratycznych krajów rozwiniętych. Wiele w tej materii zależy od
osobowości człowieka zajmującego to stanowisko.

Od 1996 r. - w świetle znowelizowanej wówczas "Małej Konstytucji", a obecnie w świetle Konstytucji


Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. rząd to zespół osób wyłanianych metodą polityczną, w
sposób określony w Konstytucji, i decydujących - pod przewodnictwem Premiera - przy użyciu
różnych mechanizmów (z których szczególne znaczenie ma Rada Mini strów) o zasadniczych
kwestiach polityki państwowej, jak również sprawują cych - w ramach systemu władzy wykonawczej -
polityczne kierownictw~ wobec wyspecjalizowanych agend administracji rządowej.

W myśl Konstytucji RP, w skład Rady Ministrów - której, inaczej niż v "Małej Konstytucji", nie traktuje
się już w przepisach konstytucyjnych jako syno nimu rządu - wchodzą Prezes Rady Ministrów i
ministrowie. Ministrowie bąd: "kierują określonymi działami administracji rządowej", bądź
"wypełniaj; zadania wyznaczone im przez Prezesa Rady Ministrów" Ci drudzy to mini strowie "bez
teki", choć takie zadanie "wyznaczone przez Prezesa Rady Mini strów" może polegać na przejęciu
kontroli nad określonym urzędem centralnym znajdującym się w zakresie odpowiedzialności Prezesa
Rady Ministrów; np. nai Urzędem Ochrony Państwa'8. Sam Prezes Rady Ministrów może pełnić takż~
funkcję ministra resortowego.

Nadto, w skład Rady Ministrów mogą być powoływani wiceprezesi Rad~ Ministrów. Konstytucja nie
określa zakresu obowiązków wiceprezesa Rady Mi nistrów. Może to być jeden z ministrów
resortowych lub członek rządu "bez teki'' po prostu zastępujący premiera w razie nieobecności, ale
także jest możliwe po wierzenie mu określonych zadań ustalonych przez premiera lub konkretnego za
kresu działania, spośród obowiązków Prezesa Rady Ministrów. Nadto zgodni~ z Konstytucją w skład
Rady Ministrów wchodzą przewodniczący określonych v ustawach komitetów. Chodzi wyłącznie o
komitety, których przewodnicząc; "wchodzą w skład" Rady Ministrów z mocy wyraźnego
postanowienia ustawy Obecnie taki status ma w pełni tylko przewodniczący Komitetu Badań Nauko
wych, istniejącego od 1991 roku. Inna nieco jest sytuacja, utworzonego w ramacl "reformy centrum"
z 1996 r., Komitetu Integracji Europejskiej, któremu z moc~ ustawy przewodniczy Prezes Rady
Ministrów (i takie przewodnictwo wystąpił~ na początku i występuje obecnie), lecz możliwe jest też
powołanie osobneg~ przewodniczącego, co miało miejsce w latach 1997-1998. Do przewodniczącycl
omawianych komitetów stosuje się odpowiednio przepisy o ministrach resorto wych - z
uwzględnieniem kolegialnego trybu działania danego organu - i tytułuj się ich ministrami. Do wejścia
w życie ustawy o działach administracji rzc~dowE tytułowanie to miało charakter zwyczajowy;
obecnie przewodniczący daneg~ komitetu jest jednocześnie "ministrem właściwym" do danej
kategorii sprav w rozumieniu tej ustawy.

Uprzednio ustanowienie urzędu ministra "kierującego określonym dzia łem administracji rządowej"
następowało drogą ustawową (ustawą "o urzędzi ministra", np. Ministra Skarbu Państwa, albo, w
dawniejszej konwencji, o "utwc rzeniu urzędu ministra"). Ustawa taka nie tylko tworzyła urząd
resortowego mini stra, ale również tworzyła obsługujące go ministerstwo pod nazwą tożsamą ż na
~$ Pozostawiamy tu poza zakresem wywodu kwestię konstytucyjnej odpowiedzialności Prez< sa Rady
Ministrów za sprawy ustawowo należące do jego zakresu działania, które przekazał d prowadzenia
innemu członkowi rządu.

zwą urzędu ministra. Przyjęta w 1997 r. ustawa o działach ad~ninistracji rządowej, która weszła w
życie w 1999 r., uchyla w zasadzie wszystkie dotychczas obowiązujące ustawy o urzędach ministrów
(poza ustawą o w pełni umocowanym konstytucyjnie Ministrze Obrony Narodowej) i prowadzi do
zmiany tego sztywnego systemu na bardziej elastyczny, rozwijając ogólną zapowiedź ustawy z 8
sierpnia 1996 r. o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zadaniach ministrów. Ustawa o
działach administracji rządowej wiąże określenie zakresu działania ministra "działowego" z aktem
powierzenia mu urzędu - poprzez rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów, w którym określane są
"dzialy administracji rządowej" należące do zakresu odpowiedzialności danego ministra, a więc przez
niego kierowane, wraz z nadzorowanymi przezeń urzędami centralnymi, za jakie ma on ponosić
polityczną odpowiedzialność.

W tym kontekście warto zauważyć, że w świetle obecnej Konstytucji nie jest możliwe ustawowe
sytuowanie kierowników urzędów centralnych jako czlonków Rady Ministrów - poza omawianymi
komitetami. Jest to słuszne rozstrzygnięcie, bowiem urzędy centralne należą do administracyjnej, a
nie politycznej części centrum władzy wykonawczej. Jeśli więc działalność jakiegoś urzędu
centralnego ' lub innej instytucji centralnej wydaje się być w danym okresie szczególnie istotna . z
punktu polityki państwowej, kontrolę nad jego działalnością- ale wówczas nie właściwe kierownictwo
- premier musi powierzyć ministrowi bez teki, w wyżej : opisanym trybie (przykładem jest Urząd
Ochrony Państwa), lub też wprost powołać ministra bez teki na stanowisko kierownika danego
urzędu centralnego lub instytucji (w 1997 r. minister bez teki zostak powołany na stanowisko Prezesa
Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, będącego szczególną instytucją rządową, nie urzędem
centralnym). Ważne zróżnicowanie urzędów centralnych ;; wynika z faktu, że dwanaście z nich
(obecnie) z mocy ustawy nie jest przypo-:` rządkowane do żadnego z działów (a więc - żadnemu z
"ministrów właściwych"),'°; lecz podlega bezpośrednio nadzorowi Prezesa Rady Ministrów.

Rada Ministrów - najbardziej sformalizowane wyrażenie Rządu RP - ma zatem, w myśl założenia


konstytucyjnego, stanowić co do zasady kolektyw par excellence polityczny, tzn. reprezentujący z
regu-ly siły mające większość w parlamencie, ale równocześnie stanowiący samodziełny podmiot
władzy wykonawczej, wykonywanej pospołu z urzędem Prezydenta Rzeczypospolitej. Wyrażona
wyraźnie w Konstytucji (również poprzednio - w "Małej Konstytucji" z 1992 r.) zasada podziału i
równoważenia się władz (o której była już mowa, w szczególności w rozdziale I) ustanawia tę nową
rolę rządu oraz jego pozycję ustrojową jako względnie niezależną od Sejmu; w związku z tym
ustanowiono nowe reguły kontroli parlamentarnej i odpowiedzialności politycznej.

Oznaczać to musi - należy jeszcze raz podkreślić - odejście od dawniejszego rozumienia rządu jako
"organu" wykonawczego w systemie jednolitej władzy państwowej, a jednocześnie jako swoistego
"zgromadzenia ministrów", z których każdy reprezentuje, względem centrum politycznego,
partykularne interesy centralistycznej administracji resortowej i resortowych lobbżes. Taka

t'roblemy organizacji adritinistracji centralnej 125 formuła rządu pochodzi jeszcze z okresu PRL, kiedy
Rada Ministrów była tylko swoistą "główną radą administracyjną", koordynującą wykonywanie
ustaleń politycznych, bo rządem "prawdziwym" było Biuro Polityczne KC PZPR, dysponujące zresztą
oddzielnym aparatem administracyjnym (partyjnym) do obsługi funkcji rządzenia.
Rząd nie może poruszać się wyłącznie w płaszczyźnie kompromisów, kreując politykę państwową
jedynie jako wypadkową interesów resortów i partii tworzących koalicję. Rząd działa pod
przewodnictwem premiera, a Konstytucja i ustawa o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów,
zwłaszcza w kontekście ustawy o dzialach administracji rzctdowej, znacząco wzmocniły pozycję
premiera jako kierownika i koordynatora prac rządu i jego członków - po to właśnie, by rząd mógł
wykonywać właściwe sobie fimkcje rządzenia.

Z punktu widzenia przyjętego w niniejszym rozdziale, istota problemu polega na wyraźnym


rozróżnieniu między połitycznymi funkcjami rządu a funkcjami z zakresu administracji pubłicznej,
wykonywanymi przez Radę Ministrów i ministrów. W rezultacie zaś, chodzi o uwzględnienie
konsekwencji takiego rozróżnienia w organizacji pracy rządu oraz w budowie struktur
administracyjnych ministerstw i administracji centralnej.

Dla wyjaśnienia tego zagadnienia od strony administracyjnej i praktycznej (a administrowanie jest


przecież par excellence działalnością praktyczną), należy zwrócić uwagę na to, że elementarną
cząstką aparatu administracyjnego jest zawsze urzędnik. Rola urzędnika, każdego poszczególnego
urzędnika, a w rezultacie także zespołów urzędniczych (urzędów), musi być więc jasno i wyraziście
określona, co jest oczywiste w warunkach współczesnego podziału pracy, specjalizacji itp.

W konsekwencji, w organizacji administracji centralnej podstawowym podziałem w tym zakresie jest


podział funkcjonalny - na administrację wykonawczą oraz na administrację działającą "na rzecz
rządzenia" (obsługującą kreowanie polityki państwowej i następnie jej prowadzenie). Jest niedobrze,
jeśli obie te funkcje są pomieszane w aparacie administracyjnym. Jest jeszcze gorzej, gdy owej drugiej
administracji po prostu nie ma.

Administracja nastawiona na działalność wykonawczą - to urzędy centralne i urzędnicy


(funkcjonariusze), których zasadniczym zadaniem (i umiejętnością) jest realizacja obowiązującego
prawa i wynikających z niego zadań pubłicznych. Są to zatem różnego rodzaju służby policyjne i
inspekcyjne, instytucje nadzorcze i kontrolne, instytucje odpowiedzialne za prowadzenie ewidencji
różnego rodzaju, organy orzekające, instytucje świadczące, instytucje zarządzające mieniem
użyteczności publicznej, agencje zarządzające mieniem Skarbu Państwa itp. Wszystkie te organy,
urzędy, inspekcje, agencje, zarządy itp., w zasadzie funkcjonować powinny jako wyodrębnione z
ministerstw władze i instytucje administracji centralnej, podporządkowane Prezesowi Rady
Ministrów bądź ministrom - oni bowiem za działalność tych agend ponoszą odpowiedzialność
polityczną. Ich rola "polityczna" jest ograniczona, bowiem całość ich zadań mieści się w ramach
prawa obecnie obowiązującego, i nie mają one innych zadań, jak tylko najlepsze wywiązanie się ze
swoich powinności służby publicznej określonych właściwymi ustawami - w tym ustawami
przyznającymi uprawnienia "regulacyjne" w znaczeniu omówionym w poprzednim rozdziale.

Od strony organizacyjnej, w obecnym aparacie administracji państwowej wciąż nie ma wyraźniejszej


reguły rozdziału, jakie funkcje mają spełniać ministerstwa, a jakie obszary merytoryczne winny
należeć do urzędów i instytucji administracji centralnej. Co prawda rok po roku z ministerstw
wyodrębniane są kolejne urzędy centralne, ale ma to wciąż niewielki wplyw na wewnętrzną
organizację, a przede wszystkim na merytoryczna zmianę funkcji ministerstw. W rezultacie, wielkie
ministerstwa w większości nadal realizują funkcje wykonawcze administracji publicznej, o których
była wyżej mowa, zaś administracyjnej obsługi polityki państwowej - której prowadzenie należy do
ministrów i rządu jako całości - wciąż nie sprawuje w zasadzie nikt.
Dzisiejszy korpus urzędniczy polskiej administracji centralnej, łącznie z ministerstwami (co wymaga
podkreślenia), wciąż nastawiony jest właśnie - nieomal wyłącznie - na działalność wykonawczą tego
rodzaju. Urzędnicy ministerstw i administracji centralnej mają zasadniczo wysokie kwalifikacje
zawodowe, jednak są to przede wszystkim umiejętności wykonawcze (orzecznicze, policyjne,
nadzorcze, inspekcyjne, ewidencyjne, zarządzające itp.). Inaczej mówiąc, wśród zawodowych
urzędników państwowych nie spotyka się wielu posiadających umiejętności niezbędne do twórczego
współdziałania z politykami przy tworzeniu polityki państwowej.

Gdy kiedyś "rządem" było Biuro Polityczne KC PZPR, również i cała "administracja na rzecz polityki"
istniała poza aparatem administracji państwowej, Była to administracja KC PZPR. Po upadku aparatu
partyjnego, w naturalny sposób wszystkie te funkcje musi przejąć administracja rządu
Rzeczypospol'itej, który po Biurze Politycznym przejął funkcje rzeczywistego rządu. Jednak idące w
tym kierunku reformy ustrojowe centrum, oczekiwane od przełomu 1989 r., nad któ-, rymi pracowały
rządy RP i zespoły ekspertów w latach 1991-1993, zostały wstrzymane przez rząd Waldemara
Pawlaka.

Udało je się uruchomić na nowo dopiero w 1995 r. - z tym jednak, że ich rezultat ustawodawczy z lat
1996-1997 musiał być stosunkowo ograniczony, a rezultaf praktyczny (w sferze organizacyjnej i
personalnej) pozostaje wciąź mierny, nawet mimo nowych rozwiązań ustawowych z 1999 r.,
wiążących się z nowelizacją ustawy o dzialach administracji rzcidowych oraz z wejściem w życie nowej
ustawy o służbie cywilnej, jak również mimo reorganizacji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
dokonanej w 1999 roku. Na efekty tych rozwiązań trzeba bowiem będzie poczekać. Innymi słowy,
samo tylko wydzielenie z ministerstw materii (i urzędów) administraeji centralnej nie wystarczy do
zmiany merytorycznego charakteru tych ministerstw; to: samo dotyczy Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów. Potrzebne są znaczne zmiany kadrowe, bowiem większośe urzędników, tych pozostałych
w ministerstwach, nie

Yroblemy organizacji administracji centralnej 127' rozumie, jakiej roli w nowych warunkach się od
nich wymaga. Nadal chcą słać dyrektywy "w dół", "rządzić" podległymi instylucjami.

Tymczasem, dotychczasowy stan zagraża nie tylko sprawnemu działaniu, lecz wręcz suwerenności
Państwa Polskiego, na dłuższą metę bowiem uniemożliwia rządowi Rzeczypospolitej właściwe
wykonywanie jego konstytucyjnej funkcji. To wła_ śnie profesjonalna "administracja na rzecz polityki
państwowej" musi obsługiwać Premiera i każdego z ministrów - czyli rząd, to znaczy ma służyć mu
przy wykonywaniu jego funkcji połitycznej, funkcji rządzenia, a nie funkcji administrowania i
zarządzania - czym rząd nie powinien się, co do zasady, zajmować. Musi więc być nastawiona na
obsługę członków Rady Ministrów jako członków rządu, a nie jako "naczelnych organów administracji
państwowej" (to określenie, pochodzą ce z systemu jednolitej władzy państwowej i nie mające
zastosowania w warunkach podziału władzy, nie znajduje się już w Konstytucji od 1996 r.).

Oznacza to, że ministerstwa, ich organizacja, a także ich personel urzędniczy: administracyjny i
polityczny - w przeciwieństwie do władz i instytucji administracji centralnej nastawionych na
wykonywanie prawa - muszą być w sposób profesjonalny ukierunkowane na obsługę ministra (i
Premiera) jako członka rządu. To jest zupełnie inna funkcja, niż obsługa "organu administracji
państwowej" i wymaga ona całkiem innego proflu zawodowego urzędników. Więcej, należy
podkreślić, że również do obsługi ministrów (a więc politycznych członków rządu) potrzeba w
ministerstwach - niezależnie od personelu politycznego skupionego w gabinecie ministra -
apolitycznej i stabilizowanej, wysoko kwalifikowanej kadry urzędniczej. Tacy urzędnicy są "pamięcią
organizacyjną" rządu. Politycy z różnych obozów muszą nauczyć si~ę szacunku dla nich. Tak się też z
pewnością stanie, ale też urzędnicy muszą swym profesjonalizmem i postawą moralną na ów
szacunek zasłużyć.

Rysunek 3 obrazuje dwa poziomy organizacyjne centrum władzy wykonawczej, wyróżniane we


współczesnych państwach demokratycznych z punktu widzenia spełnianych zadań (w związku z czym
kwestię tę poruszaliśmy już w ostatnim punkcie poprzedniego rozdziału). Używając nazw przyjętych u
nas, jest to poziom ministerstw (rządu) oraz poziom władz i instytucji administracji centralnej, o jasno
zdefiniowanych i zróżnicowanych funkcjach i odpowiedzialności politycznej i administracyjnej
(publicznoprawnej).

Urzędy i władze administracji centralnej podlegają członkom rządu, działając w ramach ich politycznej
(konstytucyjnej) odpowiedzialności. Wśród urzędów centralnych administracji państwowej, jako
wyjątek, wyróżniają się te, które mają charakter stricte polityczny - zatem ze zmienną obsadą ich
kierownictwa °raz pozostałe, które powinny stanowić większość i na czele których stać mają
profesjonalni urzędnicy lub osoby o wysokim autorytecie fachowym - ustabilizowani, nie podlegający
więc wymianie razem z rządem w wyniku przejęcia władzy przez inną opcję polityczną. Jak
wspomniano, u nas proces przebudowy administracji centralnej w kierunku wyraźnego określenia
statusu poszezególnych władz i urzędów dopiero się rozpoczyna.

Warto więc w tym miejscu zaznaczyć, że liczne "administracyjne" problemy z przyjęciem Polski do
Unii Europejskiej mniej będą wynikać z opóźnień harmonizacji prawa, co wcześniej lub później można
zawsze nadrobić, bardziej zaś z zupełnie odmiennej, ze względu na utrzymującą się kontynuację
praktyk "Polski Ludowej", kultury rządzenia i administrowania, a więc z braku pasujących do siebie
mechanizmów sprawowania władzy politycznej. Ten brak, co powinno być oczywiste, trzeba jak
najszybciej nadrobić.

3. Organizacja aparatu pomocniczego szefa rządu i Rady Ministrów

Pomijając organizację amerykańskiego Urzędu Białego Domu, która odpowiada wymogom


tamtejszego specyficznego - prezydencjalnego - systemu politycznego, we współczesnych krajach
wysoko rozwiniętych występują organizmy, które można nazwać sekretariatami rządu (sekretariatami
szefa rządu). Mają one dość różny charakter, przede wszystkim ze względu na różne tradycje
poszczególnych krajów.

Podstawowym problemem aparatu pomocniczego szefa rządu i rady ministrów jest szczególnie silny
związek tego aparatu z polityką. Dotyczy to także poszczególnych ministrów, w zakresie, w jakim
chodzi o ich pozycję jako członków rządu.

Problem ten można rozwiązać w trojaki sposób, w zależności od tego, jak zorganizowany jest aparat
"centrum rządu" i jakie są jego podstawowe zadania. Zadania te dadzą się podzielić na dwie
kategorie: jedną - bardziej "neutralną", apołityczną, jaką jest czuwanie nad przebiegiem procedur
decyzyjnych (przygotowawczych, uzgodnieniowych itp.) oraz koordynowanie działalności
administracji centralnej, i drugą - typowo polityczną, w postaci wypracowywania propozycji w sferze
polityki i czuwania nad realizacją połityki przyjętej przez premiera i rząd~9.
Pierwszy sposób organizacji "centrum rządu" polega na powierzeniu, niemal w całości,
przygotowania decyzji szefa rządu oraz rządu in corpore, jak również kontroli ich realizacji,
fachowemu zespołowi stałych urzędników, przy minimalnej roli niewielkiego zespołu osobistych
doradców politycznych szefa rządu. Jest to model tradycyjnie przyjęty w Niemczech, gdzie aparatem
pomocniczym szefa rządu i całego rządu jest Urząd Kanclerza Federalnego (Bundeskanzleramt), Urząd
ten, warto zaznaczyć, jest ogromną jednostką organizacyjną, zatrudniająca

~9 Zastosowane tu rozróżnienie, zgodne zresztą z terminologią wcześniej stosowaną, dostosowaną


do tradycji językowej kontynentu europejskiego, przejęte zostato w znacznej mierze z godne_ uwagi
pracy wybitnego francuskiego przedstawiciela porównawczej nauki administracji, Gerarda Timsita
(Admżr:istration et Etats: Etude comparee, Paryż 1987, s. 61 i nast.). Warto jednak zauważyć, że w
krajach anglosaskich podobny charakter ma rozróżnienie, obce językom kontynentalnym, aparatu
zajmującego się policy (w znaczeniu "działania lub postępowania zgodnie z rozwagą i ocem korzyści
bądź rozważanego z tego punktu widzenia") i aparatu "politycznego" (politżcal - w zna~ czeniu
związanego ze sferą polityki; w kwestii znaczeń tych słów, por. Websters Encyclopedżc Unabridged
Dictionary of the English Language, New York 1989, s. l 1 l3).

ponad pięciuset funkcjonariuszy; co więcej, równolegle działa jeszcze liczniejs (ponad siedmiuset
pracowników) Urząd Prasy i Informacji. Urzędem Kancler` skim kieruje szef, z reguły w randze
ministra federalnego, przy pomocy dwóc ministrów stanu oraz sześciu dyrektorów generalnychz°.
Kanclerz ma natomia do pomocy niewielki własny urząd, organizacyjnie wyłączony z Urzędu Kancler
skiego, składający się z dwóch części: urzędu prywatnego, gdzie zatrudnieni s jego osobiści doradcy,
oraz komórki ds. próśb i petycji.

Charakterystyczną cechą RFN jest jednak nie tylko wielkość Urzędu Kanc~ lerskiego i jego urzędniczy
charakter (przy, podkreślanym w innym miejscu, pc>~ litycznym statusie i charakterze pracy
najwyższych urzędników). Zaznaczyć bo-~; wiem trzeba inną jeszcze cechę, z której zresztą w dużym
stopniu wypływaj~ cechy poprzednie. Idzie o faktyczne ograniczenie zadań Urzędu do koordyns:i; eji,
bez szerszego podejmowania kwestii bardziej politycznych, które są załatwi~~ ne poza jego
strukturami, co nie oznacza, że bez udziału jego szefów, którzy s~` również osobistościami
politycznymi.

Po wtóre, można oddzielić zadania typu administracyjnego i prawniczego;°' wymagające fachowej


wiedzy i rutyny, powierzając je stałemu aparatowi` urzędniczemu - od zadań typu politycznego,
powierzonych osobnej jednoste~ organizacyjnej, złożonej z osób powołanych na zasadzie zaufania
połitycznego: Jest to zarazem rozdział zadań koordynacyjnych i zadań w sferze kształtowania polityki,
a także czuwania nad wcieleniem jej w życie. Rozwiązanie takie wystę-, puje - i to już od
kilkudziesięciu lat - we Francji. Jednostką fachową i stałą jest Sekretariat Generalny Rządu, a
jednostką polityczną- Gabinet Premiera.

Sekretariat Rządu, jak wynika to nazwy, stanowi komórkę obsługow~ i premiera, i całego rządu.
Związany jest jednak całkowicie z premierem. Podlega mu, na bieżąco pomagając w wykonywaniu
konstytucyjnych zadań kierowania działalnością rządu. Z tego powodu szef Sekretariatu - Sekretarz
Generalny Rzą-`; du co najmniej raz dziennie spotyka się z premierem. Podstawowym zadaniem
Sekretariatu jest, jak określił to jeden z autorów francuskich, "zapewnienie intendentury i
regularności działania rządu".

Sekretariat zatrudnia do pięćdziesięciu pracowników merytorycznych. Wszyscy oni mają status


właściwy państwowej służbie cywilnej. Zmieniają się bardzo rzadko. Od 1944 r. funkcjonowały we
Franeji trzy różne systemy konstytucyjne, było siedmiu prezydentów i prawie czterdziestu premierów
- a tylko ośmiu Sekretarzy Generalnych. Poprzedni Sekretarz Generalny, warto zauważyć; przestał
pełnić tę funkcję, ponieważ został powołany na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Stanu -
najwyższe w administracji francuskiej stanowisko o charakterze fachowym, a nie politycznym.

Z° Dyrektorzy generalni zajmują się sprawami: (1) administracji, wewnętrznymi i prawnymi, (2)
zagranicznymi obrony i bezpieczeństwa, (3) polityki społecznej, ochrony środowiska, transportu,
rolnictwa i badań naukowych, (4) polityki gospodarczej i finansowej, (5) analiz społecznych i
politycznych, (6) służb wywiadu.

Ze względu na dużą rolę Sekretariatu w uzgadnianiu i redagowaniu aktów normatywnych, w praktyce


zarówno Sekretarz Generałny, występujący jako główny doradca prawny premiera, jak i jego zastępca
- w osobie Dyrektora Sekretariatu, są członkami Rady Stanu, najbardziej poważanego z "wielkich
korpusów państwowych".

Sekretarz Generalny Rządu odgrywa również - tym razem wspólnie z Sekretarzem Generalnym
Urzędu Prezydenckiego - poważną rolę w przygotowywaniu cotygodniowych posiedzeń Rady
Ministrów, jak również sporządza protokoły z jej obrad. Czasem nazywa się go "pamięcią państwa",
co okazuje się szczególnie istotne w okresie poważnych zmian politycznych (co miało miejsce w 1958
r. i w 1981 r.). Po to, by mogło dojść do podjęcia decyzji przez premiera lub Radę Ministrów, sekretarz
organizuje czynności uzgadniające, ściśle współpracując w tym zakresie z dyrektorem gabinetu
premiera, zajmującym się stroną merytoryczną.

Wszystkie te zadania Sekretariatu odzwierciedla jego organizacja wewnętrzna, w skład której


wchodzą urzędnicy (charges de mission) załatwiający sprawy kilku powiązanych ze sobą resortówz'.
Ponadto są dwie sekcje nie uczestniczące w procesie podejmowania decyzji politycznych, a
mianowicie Sekcja Legislacyjna, która zajmuje się obsługą procesu ustawodawczego oraz Sekcja
Dokumentacji, która m.in. wydaje Journal Oj~ciel, wydawnictwo urzędowe o treści szerszej niż w
Polsce łącznie "Dziennik Ustaw" i "Monitor Polski". Podobnie jak ministerstwa, Sekretariat ma
jednostkę administracyjno-obsługową w postaci Wydziału Służb Administracyjnych i Finansowych.

Gabinet Premiera kształtował się, na wzór gabinetów ministrów (o których będzie mowa w
niniejszym rozdziale), od czasów III Republiki. Tuż przed II wojną światową premier miał około
dwunastu doradców politycznych, skupionych w gabinecie. Po II wojnie światowej, a zwłaszcza w V
Republice, liczba członków Gabinetu znacznie wzrosła, aczkolwiek ostatnio ustabilizowała się na
poziomie nieco niższym niż kilkanaście lat temu22. Wszyscy zatrudnieni są tylko na czas istnienia
danego rządu, choć - tak jak w gabinetach ministerialnych zdecydowana większość nie pochodzi z
zewnątrz administracji, lecz są to urzędnicy oddelegowani z różnych korpusów i jednostek. Co więcej,
w od trzeciej części do połowy całego składu są to absolwenci Narodowej Szkoły Administracji (ENA),
którzy szezególnie łatwo mogą nawiązać kontakt z kolegami zatrudnionymi w Sekretariacie
Generalnym Rządu oraz w gabinetach ministerialnych.
Powiązania osobiste są szczególnie ważne przy wykonywaniu zadań Gabinetu, które polegają na
doradzaniu premierowi w sprawach polityki publicznej, to jest zarówno pomocy w wypracowywaniu
polityki, jak i w kontrolowaniu wciela

Z~ Charges de mission jest mniej niż dziesięciu. Zadania charge pełni też z reguły, w swoim zakresie
działania, radca ds. ekonomicznych, któremu jednak przysługują również uprawnienia koordŹ nacyjne
wobec charges, w odniesieniu do wszelkich kwestii ekonomiczno-finansowych.

Z W 1957 r. było 16 merytorycznych pracowników Gabinetu Premiera, w 1960 r. - 30, w 1972 r. - 34,
w 1982 r. - 56, w 1984 r. - 20, w 1986 r. - 36, w 1990 r. - 34.

;s nia jej w życie. O ile Sekretariat Generalny Rządu zajmuje się sprawami o cha

rakterze technicznym i ściśle profesjonalnym (zwłaszcza prawniczym), do gabi- : netu należy


merytoryczna strona działania "centrum rządu". Stąd też z reguły to członek Gabinetu przewodniczy
na konferencjach uzgadniających, w których ~ biorą udział przedstawiciele resortów. Gabinet
wspomaga również premiera w '~ jego kontaktach z grupami interesów oraz z parlamentem.

Gabinetem Premiera kieruje dyrektor, będący z natury rzeczy osobą szcze- ! gólnego zaufania
premiera. Obok dyrektora jest szef gabinetu, który organizuje '; osobistą pracę premiera, w tym
wyjazdy krajowe i zagraniczne. W Gabinecie działa również służba prasowa. Wewnętrzna struktura
Gabinetu jest różna w różnych rządach. Na ogół przyjmuje się zasadę, w myśl której przynajmniej
jeden charge de mission przypada na ministerstwo, podlegając funkcjonalnie "doradcy .
technicznemu", który zajmuje się szerszą sferą działalności administracji: "Doradca techniczny"
podlega Dyrektorowi Gabinetu albo osobie wyznaczonej : przez tego ostatniego, ma jednak zawsze
bezpośredni dostęp do osoby premiera.

W wielu sprawach więc występować musi we Franeji współdziałanie Sekretariatu Generalnego Rządu
i Gabinetu Premiera. Dotyczy to w szczególności koordynacji i arbitrażu, którego "gospodarzem" jest
Sekretariat, ale który nie może byc realizowany bez udziału aparatu czysto politycznego.
Współistnienie i współdziałanie stałego aparatu fachowego i zmiennego aparatu politycznego jest
charakterystyczną cechą francuskiego modelu organizacji administracji centralnej, w tym organizacji'
"centrum rządu".

Francuski wzór gabinetu politycznego został przejęty przez niektóre kraje są: siadujące z Francją,
zwłaszcza Belgię i Włochy. W Belgii w ramach szeroko rozumianego Sekretariatu Rady Ministrów
wyodrębnia się Kancelarię Premiera z dość licznymi jednostkami organizacyjnymi (w tym właściwym
Sekretariatem Rady Ministrów i Sekretariatem Komitetów Ministerialnych) oraz Gabinet Polityki
Ogól: nej i Gabinet Ekonomiczno-Społeczny. Istnienie takich odrębnych gabinetów - jak' pamiętamy -
proponowała prawie siedemdziesiąt lat temu polska Komisja dla Usprawnienia Administracji
Publicznej przy Prezesie Rady Ministrów.

Wielka Brytania dostarcza przykładu trzeciego sposobu rozwiązania kwestii stosunku polityki i
administracji w organizacji "centrum rządu". Podstawowy aparat pomocniczy szefa rządu - i całego
rządu, który jednak, jak pamiętamy, razem się nie zbiera - stanowi tam Urząd Gabinetu (Cabinet
Office). Jest to aparat podobny, jeźeli chodzi o ogólny charakter, do francuskiego Sekretariatu
Generalnego Rządu, choć bardziej rozbudowany, ze względu na szerszy zakres zadań (m.in. obsługa
premiera jako, od 1981 r., ministra służby cywilnej oraz obsługa ministrów związanych z urzędem
premiera, jak minister - szef urzędu Rady Prywatnej); w związku z tym najwięcej wspólnego z
francuskim Sekretariatem ma jego jednostka organizacyjna pod nazwą Sekretariatu Gabinetu.

Istotną różnicę w stosunku do francuskiego Sekretariatu stanowi zasada czasowego pełnienia funkcji
w Urzędzie przez funkcjonariuszy (oddelegowanych doniego przez poszezególne ministerstwa), dużo
liczniejszych niż we Franeji, choć nie tak licznych jak w RFN (około dwustu osób).

Jednocześnie, zupełnie niezależnie od Urzędu Gabinetu, istnieje zespół organizmów do spraw


politycznych, dla których przyjmuje się łączną nazwę "Urzędu Premiera" lub - jak się mówi - Downing
Street 10. Są to: Urząd Prywatny z prywatnymi sekretarzami do spraw: zamorskich, gospodarczych,
wewnętrznych i parlamentarnych, Urząd Prasowy, Urząd Polityczny z sekretarzem politycznym na
czele, Jednostka Polityczna, Doradca do Spraw Zagranicznych oraz Jednostka ds. Sprawności, ta
ostatnia ulokowana poza siedzibą premiera na Downing Street. Większość wymienionych
organizmów, aczkolwiek pełni funkcje polityczne, jest obsadzona przez stały aparat urzędniczy.

Urząd Polityczny, zatrudniający poniżej dziesięciu pracowników merytorycznych, jak również


Jednostka Polityczna (nieco ponad dziesięciu pracowników merytorycznych), są uważane za
polityczne również w tym znaczeniu, że mogą nie zatrudniać stałych urzędników, z czego zresztą na
ogół korzystają. Urząd i Jednostka są dość zbliżone do francuskiego Gabinetu Premiera, w systemie
brytyjskim brakuje jednak - wobec siły Urzędu Gabinetu a zarazem rozproszenia - jakiejkolwiek
równowagi wspomnianych komórek politycznych w stosunkach między aparatem stałym i
politycznym, jaka charakteryzuje Francję. Ich roli nie można jednak w żaden sposób lekceważyć,
zwłaszcza że ich personel łącznie nie jest zasadniczo mniejszy od personelu gabinetu francuskiego. Z
tego powodu rozwiązanie brytyjskie można uznać za pośrednie między niemieckim a francuskim.

Jak już wspomniano, połska Kancełaria Prezesa Rady Ministrów jest obecnie wciąż w trakcie
kształtowania się. Już nię jest - jak jeszcze niedawno jej poprzednik, Urząd Rady Ministrów -
"superministerstwem", zajmującym się licznymi sprawami "z zakresu administracji państwowej" -
zazwyczaj takimi, które trudno było przypisać do któregoś innego resortu. W 1996 r. przekazano takie
sprawy ministrom resortowym - większość do gestii Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji,
który ten ostatni człon swojej nazwy uzyskał przejmując z URM sprawy terenowej administracji
rządowej i samorządu terytorialnego (dział "administracja publiczna" w rozumieniu ustawy o działach
administracji rządowej).

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów obsługuje Premiera - w zakresie administracyjnym,


merytorycznym i politycznym (doradcy polityczni skupieni w Gabinecie Politycznym Prezesa Rady
Ministrów), obsługuje wicepremierów i ministrów bez teki (np. ministra ds. koordynacji reform
społecznych, które to stanowisko istniało od jesieni 1997 r. do wiosny 1999 r.). Kancelaria obsługuje:
też pracę Rady Ministrów (w tym jej posiedzenia) i pracę komitetów Rady Mini-strów: stałych
(Komitet Ekonomiczny, Komitet Społeczny, Komitet Obronny,. Komitet ds. Polityki Regionalnej i
Zrównoważonego Rozwoju) i tworzonych ad hoc, jak również pełnomocników Rządu (nazwę taką
stosuje się od 1996 r., poprzednio występowali "pełnomocnicy Rady Ministrów"), np. Pełnomocnika
ds. Rodziny czy (od jesieni 1997 r. do końca 1998 r.) Pełnomocnika ds. Reform Ustrojowych Państwa.
Należy też podkreślić, że to właśnie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów sta ~ nowi główny czynnik
poziomej koordynacji pracy całej administracji rządo = wej - w obu poziomach: politycznym i
administracyjnym. Służą temu nie tylko :~ komitety stałe i ad hoc Rady Ministrów (i sama Rada
Ministrów), lecz także licz:.. ~ ne zespoły doradcze powoływane przez Prezesa Rady Ministrów, o
składzie po.;~ litycznym (sekretarze i podsekretarze stanu z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów' i z
ministerstw, kierownicy urzędów centralnych, wojewodowie, doradcy), urzęd: 4 niczym (dyrektorzy
departamentów, radcy) lub eksperckim. Szczególnie doniosłą:: rolę w Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów spełnia Sekretarz Rady Ministrów, do-: którego obowiązków należy zapewnienie obsługi
Rady Ministrów i Prezesa Rady Ministrów, również od strony legislacyjnejz3.

Być może najsłabszym ogniwem w systemie koordynacji na poziomie poli-' tycznym jest wciąż gabinet
Premiera, który powinien współdziałać z gabinetami ' innych członków rządu (ministrów), tymczasem
- jak na razie - pełni przede wszystkim funkcje doradeze. Również Szef Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, jak się wydaje, winien dużo silniej niż obecnie, oddziaływać na pracę dyrektorów
generalnych ministerstw, organizując i koordynując przygotowanie ministerstw do wykonania
nałożonych na nie zadań.

Nadto, na bieżąco funkcję koordynacji poziomej w całym aparacie administracyjnym rządu i


organizację współdziałania odpowiednich komórek we wszystkich ministerstwach, urzędach
centralnych i urzędach wojewódzkich zapewniają merytoryczne departamenty Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów (np. Departament Legislacyjny - obecnie, według Statutu Kancelarii z 1999 r.,
Centrum Legislacyjne . Rządu - względem departamentów prawnych w ministerstwach), a także
różne organy działające przy Prezesie Rady Ministrów (np. Szef Służby Cywilnej oraz departamenty
kadr w innych urzędach) oraz niektóre urzędy centralne podległe Prezesowi Rady Ministrów (np.
Urząd Zamówień Publicznych i odpowiednie de`partamenty w ministerstwach i gdzie indziej).

4. Ministerstwa a inne agendy administracji centralnej

Klasyczne rozwiązania w materii organizacji administracji centralnej na kontynencie europejskim -


zarówno w modelu francuskim, jak i w modelu niemieckim - opierały się na zasadzie
przyporządkowania całości spraw załatwia

23 Nie można nie zauważyć, że stanowisko Sekretarza Rady Ministrów od kilku lat zajmuje ta sama
osoba (przedtem pełniąca funkcje dyrektora departamentu legislacyjnego URM), odpowiadając przez
te lata za zapewnienie prawidłowego funkcjonowania już trzeciego z kolei rządu. Poprzedni Sekretarz
Rady Ministrów (który wcześniej także był dyrektorem departamentu legislacyjnego rządu) obecnie
jest Szefem Kancełarii Sejmu RP, pełniąc to stanowisko już drugą kadencję Izby. W obu przypadkach
urzędnicy ci zachowali stanowiska, wymagające bezwzględnego zaufania ze strony szefa
politycznego, mimo całkowitej zmiany warunków politycznych. Takich przypadków pozostawania na
wysokich stanowiskach urzędniczych, mimo zmiany większości parlamentarnej i przejęcia władzy
politycznej przez poprzednią opozycję, jest coraz więcej. Są to dobre przykłady budowania
apolitycznej i profesjonalnej, stabilnej wyższej kadry urzędniczej.

na tym szczeblu ministerstwom, jako aparatowi pomocniczemu ministróv _ w jednej osobie szefów
administracji i członków rządu.
Odwrotną zasadę, jak wiemy, przyjęto w Szwecji, gdzie tradycyjnie oddzie lano od siebie urzędy
centralne i ministerstwa, te ostatnie o zadaniach typi politycznego. Wyjątkiem było i jest
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, któr~ wobec braku w tym resorcie urzędów centralnych,
doskonale odpowiada mini sterstwom spraw zagranicznych państw kontynentalnych, a także Foreign
Oj~c, Wielkiej Brytanii czy Departamentowi Stanu USA. Warto przypomnieć, ż~ w ministerstwach
szwedzkich - poza MSZ - pracuje tylko około 2 500 urzędni ków. Dodać zaś trzeba, że 80 urzędów
centralnych i około 200 innego rodzaj~ agend administracyjnych zatrudnia łącznie 400 tys.
urzędników (z czego jedna: sama poczta i łącznośe, organizacyjnie oddzielone, zatrudniają 60 tys.
osób).

Wiełka Brytania dostarezała rozwiązań o charakterze pośrednim. Od XI: w. szefowie urzędów


centralnych, choć mają rangę ministrów, nie muszą wchc dzić w skład gabinetu, stanowiącego
odpowiednik rady ministrów.

Innego rodzaju pośrednie rozwiązanie stosuje się od końca XIX w. w Sta nach Zjednoczonych - w
postaci kilkakrotnie już wspomnianych "niezależnycl ageneji". Agencje te są dwojakiego rodzaju.
Jedne, jak Administracja Weteranóv czy Administracja Drobnej Przedsiębiorczości, przypominają
urzędy centralnE Kierowane jednoosobowo, mają zadania o charakterze typowo administracyjnyrr
choćby nawet chodziło wyłącznie o koordynację działania aparatu centralnego ~ określonej sferze
spraw, uważanej za o tyle mniej ważną, że nie powinno się pc woływać dla niej odrębnego
departamentu - ministerstwa. Inne, i to poczynaja od najstarszej, Międzystanowej Komisji Hąndlu, są
to "niezależne agencje rE gulacyjne" (independent regulatory agencies). Na ich czele stoją kolegia
złożon z osób należących do obydwu wielkich partii powołanych na dość długi okre i
nieodwoływanych, a ich zadania obejmują udzielanie koncesji, stanowieni przypisów, zwłaszcza
taryfowych, jak również wydawanie decyzji o charakterz sądowym (w przedmiocie zakazu
prowadzenia określonej działalności jako niele galnej lub dyskryminacyjnej). Zadania te, także w
Europie nazywa się "regula cjami"; pisaliśmy już o nich w poprzednim rozdziale. Zauważa się zresztą,
ź agencje te często w większym stopniu reprezentują interesy podmiotów zainterc sowanych ich
działalnością niż wyrażają interes ogólny.

W naszym stuleciu, zwłaszcza po II wojnie światowej, coraz częściE wprowadza się do administracji
centralnej jednostki pozaministerialne. Częst następuje to na wzór instytucji amerykańskich. W
szczególności wzór ten przc jęła Japonia. Wprowadzono tam agencje odpowiadające zarówno
pierwszem z typów występujących w USA (np. Agencja Planowania Gospodarczego ora Agencja
Zarządzania Administracyjnego przy urzędzie premiera czy też Ager eja ds. Małych i Średnich
Przedsiębiorstw przy słynnym MITI - Ministerstwi Handlu Zagranicznego i Przemysłu), jak i drugiemu
typowi (trzy komisje zwia zane z urzędem premiera oraz pięć komisji związanych z niektórymi
urzędan 0ministrów)24. Zgodnie z ustawą z 1948 r. o organizacji rzcldu agencje mają status równy
ministerstwom. Ich szefowie w praktyce często mają tytuł ministrów stanu, jeżeli podlegają one
bezpośrednio premierowi.

Wzór amerykański miał wpływ również na Wielką Brytanię. Nowego typu pozaministerialne struktury
administracji przybrały tam z reguły postać quangos, które to wyrażenie stanowi skrót ich rodzajowej
nazwy "quasi-niezależne organizacje pozarządowe" (quasi-administrative non governmental
organisations). Ich "pozarządowy" charakter oznacza jedynie wyjęcie spod normalnych reguł
działania administracji, w tym reguł obsadzania stanowisk na zasadzie konkursowej i awansu na
zasadzie starszeństwa.

Wyróżnia się dwie kategorie quangos. Jedne mają charakter quasi-sądowy (orzeczniczy), jak Komisja
ds. Monopoli i Fuzji, Komisja ds. Równości Rasowej czy Komisja ds. Cen, wykonując zadania typu
"regulacyjnego". Inne mają zadania typu administracyjnego, działając przede wszystkim w sferze
nauki i kultury (jak Komitet ds. Grantów Uniwersyteckich), choć również i w sferze gospodarki. Mimo
znacznego ograniczenia liczby quangos przez rząd Margaret Thatcher, pozostają one - pod coraz
częściej stosowaną nazwą "organizmów peryferyjnych" - istotnym składnikiem dzisiejszej
administracji centralnej Zjednoczonego Królestwa.

W ramach realizowanej od 1988 r. polityki "następnych kroków" (Next Steps), dokonano innego typu
wyodrębnienia zadań administracyjnych od zadań ministerstw. Stworzono bowiem ponad 100
"agencji wykonawczych" (executive agencies) mających ściśle określony zakres działania (np.
wydawanie paszportów), własny budżet i pewną samodzielność w zakresie zarządzania. Agencje,
które zatrudniają obecnie prawie 400 tys. osób, nie są formalnie urzędami administracji; jeżeli
występują w sferze prawa administracyjnego, działają w imieniu danego ministerstwa. Już w
poprzednim rozdziale, w którym wspominaliśmy o tzw. nowym zarządzaniu publicznym, zwracaliśmy
uwagę na fakt, że tworząc ageneje starano się maksymalnie wyzyskać w ich ramach instrumenty
rynkowe i guasi-rynkowe (jak umowa z właściwą agencją w sprawie czasu, w jakim wydawane są
paszporty). Z tego powodu nie może dziwić, że formę tę nadano wielu dotychczasowym jednostkom
usługowym, jak drukarni rządowej (Her Majesty's Stationery Office).

Francuskim odpowiednikiem quangos są tzw. niezałeżne władze administracyjne. Jako ich przykład
wskazuje się Komisję Kontroli Banków, Komisję Operacji Giełdowych czy Narodową Komisję ds.
Informatyki i Wolności. Organy

z4 Do pierwszej trójki należą: Narodowa Komisja Bezpieczeństwa Publicznego, Komisja Uczciwego


Handlu oraz Komisja ds. Koordynacji Sporów Dotyczących Środowiska. Resztę stanowią: Komisja
Egzaminacyjna ds. Narodowęj Palestry i Komisja Spokoju Publicznego (przy ministrze
sprawiedliwości), Komisja ds. Stosunku Pracy Marynarzy (przy ministrze komunikacji) oraz Centralna
Komisja ds. Stosunków Pracy i Komisja ds. Stosunków Pracy w Przedsiębiorstwach Narodowych (przy
ministrze pracy). Komisja Uczciwego Handlu przypomina swoim charakterem nasz Urząd
Antymonopolowy przed reformą z 1996 r. (obecnie jest to Urząd Ochrony Konkureneji i
Konsumentów mający szersze kompeteneje).

te wyróżniają się wspólnym celem działania, a mianowicie ochroną praw obywateli, jak również
szczególnym trybem powoływania ich członków.

Nie te jednak organy - stosunkowo "peryferyjne" - są najbardziej charakterystycznym przykładem


pozaministerialnych struktur administracji centralnej we Franeji. Przykładem takim sąbowiem dwa
inne rodzaje struktur.

Jeden z nich ma charakter tradycyjny. Idzie o niektóre dyrekcje - czy też, jeżeli dysponują jednostkami
terytorialnymi, dyrekcje generalne. Zasadą jest, że stanowią one wewnętrzne jednostki organizacyjne
ministerstw (będzie o tym mowa w niniejszym rozdziale, przy okazji omawiania wewnętrznych
struktur ministerstw), o tyle jednak ważne, że w praktyce są trwalsze od samych ministerstw (jak
wiemy, nie mających ustawowej podstawy istnienia), a do tego mają ce pewne umocowanie w
przepisie konstytucji (wśród stanowisk obsadzanych przez Prezydenta na posiedzeniu Rady Ministrów
wymienieni są "dyrektorzy administracji centralnych").

Dyrekcje tworzy się w drodze aktów administracyjnych i w tym samym trybie deleguje się
dyrektorom prawo podpisywania aktów w zastępstwie ministra. Niektóre z dyrekcji dysponujątakim
zakresem samodzielności, że można je uznać za urzędy centralne, znajdujące się tylko pod nadzorem
ministra. Możliwe jest jednak także utworzenie dyrekcji na podstawie ustawy. Jest ona wówezas
niewątpliwym urzędem centralnym, wyodrębnionym ze struktur ministerialnych.

Charakter taki ma w szczególności Dyrekeja Służby Publicznej, utworzona w 1945 r. Formalnie


podlega ona premierowi, choć od dawna powołuje się dla tych spraw ministra - po to, by nie
angażować premiera w negocjacje ze związkami zawodowymi funkcjonariuszy państwowych.
Odpowiedni minister - ds. służby publicznej lub ds. reformy administracji i służby publicznej - jest
czynnikiem wyłącznie politycznym i w ogóle nie ma ministerstwa, dysponując tylko aparatem
politycznym w postaci gabinetu. W tych warunkach Dyrekcja Służby Publicznej jest strukturą nie tylko
pozaministerialną, ale i zastępującą ministerstwo, którego celowo się nie powołuje ze względu na
ponadresortowy, a zarazem dość techniczny charakter jej zadań.

Drugim rodzajem pozaministerialnych struktur administracji centralnej Francji sa jednostki, jak się je
tam nazywa, "administracji zadaniowej" (l'administration de rnission), przeciwstawianej tradycyjnej
"administracji zarządzającej" (l'administration de gestion). Najstarszą z takich jednostek jest
Generalny Komisariat Planu, działający od 1946 r., podporządkowany premierowi (a jedynie w latach
1954-1962 - ministrowi finansów). Jest to jednostka typu sztabowego, pozbawiona własnych służb
technicznych i administracyjnych, a zarazem międzyresortowa, co wyraża się także w sposobie
rekrutowania jej personelu - zawsze nielicznego, nie przekraczającego dwustu osób, ~'~' tym
sześćdziesięciu pracowników merytorycznych - spośród wyższych funkcjonariuszy różnych
ministerstw, choć też i ekspertów spoza administracji. Od końca lat pięćdziesiątych Komisariat Planu
przestał być jedyną strukturą "zadaniową", bowiem na jego wzór zaczęto tworzyć inne jednostki tego
samego rodzaju, jak Generalna Delegacja ds. Badań Naukowych i Technicznych (1959), Delegacja ds.
Zagospodarowania

Przestrzennego i Działania Regionalnego (w skrócie DATAR - 1963) i Delegacja (później Misja) ds.
Informatyki (1966).

Wszystkie te jednostki działają w tych sferach administracji, które uznano za zbyt nowe, a zarazem na
tyle kompleksowe i wymagające wykazania inicjatywy w działaniu, że nie sposób wtłoczyć ich w
dotychczasowy aparat ministerialny, ani też zorganizować w formie jednostek tradycyjnych, takich
jak dyrekcje czy mini sterstwa.

Aktualnie wyróżnia się trzy rodzaje tych jednostek: organizmy z;ajmujące się określonymi aspektami
działalności wspólnej różnym resortom (przykładem są tu najstarsze "administracje zadaniowe" -
Komisariat Planu czy DATAR), organizmy zajmujące się sprawami, które wymagają pobudzenia
zainteresowania opinii publicznej i samej administracji, a zarazem wypracowania koncepcji
niezbędnych działań publicznych (jak Delegacja ds. Bezpieczeństwa na Drogach, Narodowy Komitet
ds. Hałasu czy Stala Misja ds. Walki z Toksykomanią), i wreszcie organizmy spełniające funkcje
arbitrażowe między dwoma lub kiikoma ministerstwami (jak Delegacja ds. Kształcenia Zawodowego
lub Misja ds. Walki o Zatrudnienie).

Zadania należące do pierwszej z kategorii "administracji zadaniowych" nakładają się w pewnym


stopniu na funkcje tradycyjnych jednostek centralnych. Uważa się to za zjawisko raczej korzystne. I
tak, jeden z autorów francuskich stwierdza, że "administracja zadaniowa" - "stwarzając konkurencję,
zrodzila niewątpliwie niebezpieczeństwo nakładania się kompetencji i konfliktów, ale też i wzbudziła
ożywioną rywalizację", a tym samym stymulowała postęp w dziedzinie organizacji metod działania
administracjiz5. Druga z kategorii "administracji zadaniowej" oznacza struktury, których zadania mają
swoisty charakter polityczny - wypracowywanie polityki w dziedzinach o szczególnym charakterze,
wymagającym znacznej wiedzy fachowej, a zarazem z natury rzeczy międzyresortowych i
interdyscyplinarnych. Trzecia z kolei kategoria spełnia funkcje raczej administracyjne, podejmując
swoistą koordynację działania określonych tradycyjnych jednostek administracji centralnej.

"Administracje zadaniowe" odnajdziemy także w wielu innych państwach kontynentu europejskiego -


w postaci "stałych służb" w Belgii (jak Slużba Programowania Polityki Naukowej), lub "grup
projektowych" w RFN - a także w niektórych krajach ("grupy wykonawcze" w Brazylii).

O rozwiązaniach w zakresie organizacji administracji centralnej w Polsce wspominaliśmy poprzednio,


przy okazji relacjonowania organizacji rządu. W tym miejscu warto tylko nadmienić, że wciąż
zasadnicza część polskiej administracji centralnej to właśnie "administracje zarządzające", przede
wszystkim zorganizowane w formie wielkich ministerstw z rozbudowanymi komórkami
organizacyjnymi o charakterze urzędniczym i niesamoistnym statusie prawnym (np. wewnętrzna
komórka organizacyjna Departament Ochrony Przyrody czy słabo wyodrębniony Zarząd Lasów
Państwowych w Ministerstwie Ochrony Środowiska,

25 Ch. Debbasch, Science administrative. Administration publique. Wyd. 2. Paris 1972, s. 359.

t~roblemy organizacji administracji centralnej 1_ Zasobów Naturalnych i Leśnictwa), a niekiedy już -


coraz częściej - wyodrę nione jako urzędy centralne (np. Główny Urząd Geodezji i Kartografii i Główr
Urząd Nadzoru Budowlanego podległe w ramach pierwotnego podziału na dziaadministracji rządowej
ministrowi właściwemu do spraw administracji publiczn czy Komenda Główna Straży Pożarnej
podległa ministrowi właściwemu do spra wewnętrznych). W 1998 r. i ostatnio w 1999 r.
wyodrębniono z ministerstw kill' następnych urzędów centralnych (Główny Inspektor Sanitarny,
Główny Leka~ Weterynarii, Główny Konserwator Zabytków i in.), zaś dalsze powstały w zwią: ku z
nowymi regulacjami prawnymi w kilku dziedzinach życia zbioroweg (np. Urząd Nadzoru nad
Funduszami Emerytalnymi). Jest to kierunek słuszm wydaje się, że docelowo tych różnych urzędów,
agencji, zarządów itp. może b~ ponad sto. Odpowiada to strukturze obecnej i przyszłej regulacji
prawnej w dzi~ dzinie prawa administracyjnego. Ciągle jednak nie widać oczekiwanej kons~ kwencji
wyodrębniania z ministerstw urzędów centralnych: radykalnego zmnie szenia stanu zatrudnienia, a
przede wszystkim zmiany mechanizmów i styl działania ministerstw w części pozostałej po
wyodrębnieniu urzędów centralnyct

Należy zaznaczyć, że o ile, począwszy od 1999 r., organizacja polskich min sterstw może być bardzo
elastyczna, bowiem tworzy się je kaźdorazowo w drodz rozporządzenia Rady Ministrów, przez
wskazanie departamentów obsługującyc działy administracji rządowej wpisane w zakres
odpowiedzialności polityczne danego ministra, o tyle urzędy centralne są tworzone ustawami. Jest to
istotnc gdyż pokazuje podstawowe zróżnicowanie w organizacji aparatu administracyj nego. Aparat
pracujący na rzecz rządzenia jest kreowany elastycznie, na miar potrzeb polityki, natomiast aparat
administracji wykonawczej oparty jest n trwałych podstawach ustawowych, co stabilizuje obrót
prawny i zasady zarządza nia w poszczególnych dziedzinach.

Tak czy inaczej, raz jeszcze zaznaczmy, polskie ministerstwa, zreorganizc wane już, w szczególności
przez wyodrębnienie urzędów centralnych, ezy jeszez nie, wciąż nie są przygotowane do obsługi
ministrów jako członków rządu, s one bowiem nastawione głównie na administrację wykonawezą.
Dopiero wielo krotnie już wspominana ustawa o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów : 1996 r.
włączyła do organizacji ministerstwa (trzeba dodać, ministerstwa obsłu gującego ministra właściwego
do danych spraw) gabinet polityczny ministr~ jako ciało polityczne o doradczym charakterze. Na razie
jednak, jak wspomniana gabinety te słabo wykonują swoją podstawową funkcję, a "urzędnicze"
minister stwa nadal traktują nieufnie zadania związane z kreowaniem polityki, jako sfer~ nie należącą
do zadań ministerstwa, funkcję z zewnątrz, będącą domeną polity. ków z nieistniejącego już Biura
Politycznego i aparatu partyjnego.

Brak też wciąż szerszych prób ustalenia polskiego modelu "administracji za daniowej". Najbardziej
interesująca wydaje się próba stworzenia sztabowej, eksperc kiej instytucji do spraw programowania
makroekonomicznego i długoterminowycl analiz w postaci Rządowego Centrum Studiów
Strategicznych, które utworzono v ramach "reformy centrum" 1996 roku. Ustawa o Centrum nadała
tej instytucji charakter o wiele bardziej "urzędniczy" niż wynikało to z projektów, a kolejny jej szef
zyskak, czego też pierwotnie nie planowano, wyraźny status polityczny (pierwotnie " chodził w skład
Rady Ministrów z mocy ustawy, co wykluczyła nowa Konstytucja; ~ becnie wchodzi w skład Rządu
jako minister bez teki). Mamy też wiele "agencji", które winny właśnie wykonywa~;,administrację
zadaniową", reagując elastycznie na okoliczności spoleczne czy gospodarcze, ale poza nazwą brak
jednolitego założenia, czym twór o takiej nazwie winien się zajmować. Są "agencje" będące urzędami
administracyjnymi w sensie ścislym (np. Agencja Atomistyki) i są "agencje" wyposażone w osobowość
prawną, wykonujące właśnie funkcje zadaniowe w różnych dziedzinach, m.in. zadania interwencyjne
w gospodarce poprzez np. wykupywanie udziałów (Agencja Rozwoju Przemyslu), czy interwencyjny
skup płodów rolnych (Agencja Rynku Rolnego). Forma prawna tych agencji też nie jest jednolita;
mogą to być zarówno kapitałowe spólki Skarbu Państwa, jak i szczególne państwowe osoby prawne,
utworzone w drodze odr~bnej ustawy.

Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 r. w rozdziale o źródłach prawa zapomniała przy tym o centralnych
organach administracji rządowej. Tym samym według szeroko przyjętej, choć niekoniecznie jedynej z
możliwych, interpretacji pozbawiła je prawa wydawania przepisów administracyjnych (do tej sprawy
powrócimy zresztą w rozdziale o stosunku administracji do prawa). Funkcję tę z pewnością mogą
wykonać ministrowie, wszakże ta droga niemal wyklucza odpolitycznienie części uprawnień
regulacyjnych, które powinny znaleźć się w gestii "niezależnych wkadz administracyjnych" lub
"niezależnych agencji", działających szczególnie w odniesieniu do niektórych rynków lub sektorów
gospodarki - niezależnych od rządu, z natury rzeczy wpisanego w określoną opcję polityczną, gdy
tymczasem chodzi o stworzenie w ten sposób ciał o odpowiednim parytecie, np. politycznym. Tym
samym jeszcze raz podnosimy problem szczególnego statusu "organów regulacyjnych", bez których
współczesna gospodarka rynkowa nie może należycie funkcjonować.
5. Zasady organizacji ministerstw

Mimo ogromnego rozwoju "niezależnych agencji", guangos czy "administracji zadaniowych",


podstawowymi jednostkami organizacji administracji centralnej pozostają wciąż - poza modelem
szwedzkim - ministerstwa. Znów, jak w odniesieniu do rady ministrów, terminu "ministerstwo"
używamy jako określenia rodzajowego, bez względu na terminologię poszczególnych państw, która
może być różna. Na przykład, część ministerstw brytyjskich nazywa się urzędami (Foreign Office,
Home Office itd.), a w USA używa się terminu "departament".

Ministerstwa różnych państw są, z jednej strony, zorganizowane w sposób podobny, jeżeli idzie o ich
wewnętrzne jednostki (komórki) organizacyjne, bez względu na nazwy. Występują w nich jednostki o
zadaniach współnych dła całego ministerstwa - a zatem typu obsługowego w stosunku do zadań
urzędu (jak w zakresie spraw personalnych czy administracyjno-gospodarczych) - jak i jednostki
załatwiające określone rodzaje spraw merytorycznych. Jedne i drugie z reguły

t~roblemy organizacji administracji centralnej 141 dzielą się na trzy szczeble: najwyższy (noszący we
Francji nazwę dyrekcji bądź dyrekcji generalnej, we Włoszech - dyrekcji generalnej, w administracji
związkowej RFN - wydziału, a w Wielkiej Brytanii i USA - najczęściej wydziału), pośredni (we Francji -
poddyrekcje i biura, w RFN - oddziały) i najniższy (najbardziej wyodrębniony w RFN w postaci
referatu, który jest określony przez Wspólny Regulamin Ministerstw Związkowych jako "podstawowa
jednostka struktury ministerstwa", we Francji występujący najczęściej jako biuro lub sekcja).
Szczególnie rozbudowane struktury ministerstw występują, jak się wydaje, w Hiszpanii i w Portugalii -
co w dużej mierze wynika z tradycji tych państw.

W Połsce zasadnicza organizacja wewnętrzna ministerstw jest dwuszczeblowa. Zgodnie z


wielokrotnie już powoływaną ustawą o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zadaniach
ministrów, podstawową komórką podziału dla celów merytorycznych są departamenty, a do realizacji
zadań w zakresie obsługi ministerstwa - biura. Departamenty i biura mogą mieć strukturę
bezwydziałową lub - częściej - dzielą się jeszcze na wydziały. Odrębnymi komórkami organizacyjnymi
są sekretariaty, tworzone do obsługi ministra oraz komitetów, rad i zespołów; nie mogą się już one
dzielić na wydzialy. Szczególny charakter mają gabinety polityczne ministrów, w których pracują
doradcy polityczni ministra, razem z nim przychodzący i razem odchodzący z urzędu.

Zasadą jest, że rutynowe sprawy są merytorycznie załatwiane na najniższym szczebłu26, co nie


oznacza, że kierownicy komórek tego szczebla muszą mieć prawo podpisywania decyzji wydawanych
zawsze w imieniu ministra. Pod tym względem występuje spore zróżnicowanie, zależne od tradycji
danego kraju. W modelu niemieckim - zresztą także w praktyce palskiej - prawo podpisu jest
usytuowane stosunkowo nisko, podczas gdy w Wielkiej Brytanii i we Francji tradycyjnie sytuuje się je
wysoko - nie niżej niż na szczeblu odpowiadającym polskiemu dyrektorowi departamentu.

Francja dostarcza przykładu wyjątkowego braku "kartezjańskiego podejścia" - którego w jej


administracji i tak nie ma za wiele - do zagadnienia wewnętrznej organizacji aparatu ministerstw.
Podstawową komórką organizacyjną francuskich ministerstw są dyrekcje. Są one nieporównanie
bardziej stabilne niż same ministerstwa, które, jak wiemy, mogą być tworzone i znoszone bez
większych formalności - w drodze aktów władzy wykonawczej. Oznacza to, źe dyrekcje stanowią w
znacznej mierze "cegiełki", z których konstruuje się ministerstwa -w niektórych dziedzinach całkiem
inne w kolejnych gabinetach.
Do niedawna dyrekcje były tworzone i znoszone w bardzo prosty sposób, mianowicie w drodze
dekretów "zwykłych", wydawanych przez samego premiera, bez udziału Prezydenta i Rady Ministrów
oraz Rady Stanu. Dopiero od kilkunastu lat stosowne dekrety są opiniowane przez Radę Stanu, a
zatem wydaje je Prerydent. Podział dyrekcji na niższe komórki dokonywany jest wspólnym zarzą

26 Zasadę tę w Polsce formułowało już rozporządzenie Rady Ministrów z 25 sierpnia 1926 r., zgodnie
z którym naczelnicy wydziałów merytorycznie rozstrzygali wszelkie sprawy, które można uznać za
czysto administracyjne.

dzeniem premiera i właściwego ministra. Z kolei jednak tworzenie i znoszenie stanowisk w obrębie
administracji centralnej następuje tradycyjnie na mocy dekretów wydawanych w Radzie Ministrów,
po zasięgnięciu opinii Rady Stanu, a faktycznie za zgodą Dyrekcji Budżetu w Ministerstwie Finansów.
Jeśli zaś chodzi o upoważnienie do składania podpisów w zastępstwie ministra, to stosuje się formę
dekretów Prezydenta.

Na brak spójności prawnych podstaw organizacji ministerstw oraz na wynikające stąd różnice
pomiędzy uprawnieniami różnych szczebli, wynikającymi z różnych podstaw prawnych, zwróciła
uwagę Rada Stanu w raporcie Struktury rzddowe i organizacja administracyjna, ogłoszonym w 1986
roku. Jej postulaty dotyczące ujednolicenia i uproszczenia zasad w tym przedmiocie doczekały się
jednak tylko częściowej realizacji.

Z drugiej strony, mimo stosunkowo zbliżonego charakteru wewnętrznych struktur ministerstw


różnych krajów, można zauważyć poważne różnice, w szczególności w sposobie rozwiązania dwóch
kwestii. Pierwszą stanowi organizacja zastępstwa ministra - określenie kto i na jakich zasadach
bezpośrednio podlega ministrowi, mając prawo do zastępowania go w poruczonych sprawach. Drugą
kwestią - pozostającą nie bez związku z pierwszą - jest to, czy minister musi bez reszly opierać się na
stałym, profesjonalnym aparacie urzędniczym ministerstw, czy też ma do dyspozycji określone grono
doradców o szczególnym statusie politycznym.

W pierwszej kwestii przez długi czas trzymano się rozwiązań tradycyjnych dla danego modelu
administracji publicznej. Tradycją modelu angiełskiego było, jak wiemy, współwystępowanie dwóch
zastępców ministra: jednego politycznego - w osobie parlamentarnego podsekretarza stanu,
drugiego profesjonalnego - niegdyś w osobie stałego podsekretarza stanu, a obecnie stałego
sekretarza, jako dysponenta kredytów budżetowych oraz przełożonego wszystkich urzędników
ministerstwa.

Bardziej skomplikowaną strukturę miał od początku Skarb (Treasury) ze względu na jego formalnie
kolegialną organizację. Jego kolegium, na którego czele stoi premier jako Pierwszy Lord Skarbu, od
dawna się jednak nie zbiera, a urzędem kieruje, jako minister finansów, Kanclerz Skarbu, przy
pomocy, w szczególności, stałego sekretarza o wyjątkowo szerokich uprawnieniach, najwyższego
rangąurzędnika administracji brytyjskiej.

W innych resortach też pojawił się, jak wiemy, tytuł stałego sekretarza w miejsce stałego
podsekretarza stanu. Od lat pięćdziesiątych, w miarę tworzenia "wielkich" ministerstw, grupujących
kilka dotychczasowych jednostek, co było szczególnie modne w latach sześedziesiątych i
siedemdziesiątych, zaczęto mnożyć liczbę politycznych zastępców ministra. Pojawiła się - w hierarchii
wyższa od nadal istniejących podsekretarzy stanu - kategoria ministrów stanu, która jest obecnie
stosunkowo powszechna. Na przykład, w Ministerstwie Handlu i Przemysłu w latach
dziewięćdziesiątych było trzech ministrów stanu: do spraw handlu, przemysłu i technologii
informacji, a w Ministerstwie Szkolnictwa i Nauki również trzech ministrów, załatwiających sprawy
nauki, szkolnictwa oraz uniwersytetów. Rozbudowuje się też kategoria zastępców stałego sekretarza
("drugi s sekretarz", a czasem dwóch urzędników tej rangi, "zastępcy stałego sekretarza~ Godne
uwagi jest to, że do klasycznego modelu angielskiego nawiązan,

1990 r. na Węgrzech. Ustawowo odróżniono tam zadania politycznego sekreta stanu i


administracyjnego sekretarza stanu w każdym ministerstwie. Pierw sprawuje urząd tylko
równocześnie z ministrem, a jego podstawową funkcją, zastępowanie ministra w parlamencie oraz -
bez prawa głosu - w Radzie M strów. Stały sekretarz stanu kieruje administracją ministerstwa oraz
może za pować ministra, z jego upoważnienia, we wszystkich sprawach, z wyjątkiem ~ stępowania
przed parlamentem.

We Francji od czasów Restauracji Burbonów powoływano, w miarę potr politycznych i rzeczowych,


podsekretarzy stanu u boku niektórych ministr~ Podsekretarze stanu mieli charakter polityczny, a
zarazem otrzymywali, na z~ dzie delegacji, daleko idącą samodzielność w przydzielonych im sprawach
obrębie zadań danego ministra. Wykonywali zatem także zadania administrac ne. Dziś stanowisko to
zostało zastąpione przez sekretarzy stanu wchodzący jak była o tym mowa, w skład rządu, lecz nie do
Rady Ministrów. Obok sekre rzy stanu występuje dziś także kategoria ministrów delegowanych, o
zbliżon charakterze, lecz wyżej usytuowanych w hierarchii politycznej. Ministrowie dc gowani
wspomagająpremiera lub niektórych ministrów.

Równolegle do podsekretarzy stanu w ministerstwach francuskich od czas rewolucji występowali


sekretarze generalni o charakterze urzędniczym, nic podobni do brytyjskich stałych sekretarzy.
Instytucja ta miała różne wzl~ i upadki. Po II wojnie światowej zaznaczy~ się jej definitywny upadek,
co po c ści wynikało z reakcji na wprowadzenie urzędu sekretarza generalnego wszystkich
ministerstwach reżimu Vichy.

Obecnie urząd sekretarza generalnego występuje tylko w jednym minist stwie, a mianowicie w MSZ.
W rezultacie, gdy idzie o urzędniczą częśe apar, ministerstwa, na jej czele stoi we Francji najstarszy
rangą spośród dyrektorów 1 dyrektorów generalnych. Również we Włoszech sekretarze generalni
występi dziś tylko w dwóch ministerstwach: spraw zagranicznych i obrony. Natomiast Belgii, która
również wzorowała swą administrację na rozwiązaniach fi-ancuski~ sekretarze generalni zachowali
się we wszystkich ministerstwach, poza Minist stwem Obrony Narodowej. Ich zadania są jednak
ograniczone do koordyna administracyjnej strony działania ministerstwa, dyrektorzy nie są bowiem i
podwładnymi i, jak we Francji, załatwiają sprawy bezpośrednio z ministrem.

Z kolei tradycją Niemiec była zawsze silna pozycja aparatu urzędniczeł na którego czele w
ministerstwie stał sekretarz stanu. Sekretarz stanu (w wi~ szych ministerstwach RFN dwóch
sekretarzy stanu) był pierwotnie jedynym : stępcą ministra, odgrywał więc rolę jeszcze większą niż
brytyjski stały sekreta W 1967 r. do tych urzędników profesjonalnych dodano parlamentarnych selo
tarzy stanu o charakterze politycznym, przybliżając organizację najwyższy szczebli kierownictwa
ministerstwa do modelu angielskiego.
Silna pozycja brytyjskich stałych sekretarzy oraz niemieckich sekretarzy tanu łączyła się z tradycyjnym
brakiem osobnego połitycznego aparatu po

ocniczego ministra. Obecnie aparat taki w tych krajach występuje, ale jest on

bardzo wątly.

W Wielkiej Brytanii ministrowie mają "urzędy prywatne", to jest osobiste sekretariaty obsadzone
przez stałych urzędników, ale obok nich, poczynając od 1945 r. spotyka się "specjalnych doradców"
lub "doradców politycznych" o innym 'uż charakterze. Doradcy ci występowali przede wszystkim u
boku ministrów Partii Pracy, która mniej dowierzala stałej służbie cywilnej. W 1974 r., ezyli zaraz po
zwycięstwie wyborczym labourzystów, było ich lącznie trzydziestu ośmiu, a w 1977 r. - dwudziestu
pięciu (w tym pięciu u boku premiera i tyle samo u boku ministra zdrowia i ubezpieczeń spolecznych,
lącznie ośmiu w ezterech ministerstwach i po jednym w dalszych siedmiu, podczas gdy za czasów
Margaret Thatcher ich liczba nieznacznie tylko przekroczyła 10). Jest oczywiste, że przy tej liczbie
jedyną rolę, j aką mogą odgrywać doradcy, stanowi wypracowywanie ogólnych idei polityki w danej
dziedzinie, bez żadnego kontaktu z wykonawcami tejże polityki.

W Niemezech, zgodnie z regulaminem ministerstw związkowych, minister może mieć tylko jednego
"prywatnego referenta" o charakterze politycznym. Trzeba jednak zauważyć, że pewne funkcje
polityczne spełnia również "biuro ministra", obsadzone przez urzędników, do których minister ma
polityczne zaufanie. Zadania "biura" wykraczają bowiem w praktyce poza to, co czyni zwykły osobisty
sekretariat.

Prawdziwy, wyodrębniony polityczny aparat pomocniczy ministra (także ministra delegowanego i


sekretarza stanu, czyli każdego członka rządu) występuje natomiast tradycyjnie we Franeji - w formie
"gabinetu ministerialnego". W ślad za Francją poszły pod tym względem Włochy i Belgia (i w pewnym
stopniu, co warto podkreślić, choć wciąż raczej formalnie, ostatnio Polska). Gabinety francuskie
wywodzą się z "intymnych gabinetów" ministrów epoki napoleońskiej. Utrwali-ly się one w okresie III
Republiki, kiedy to stały się skupiskiem "politycznych przyjaciół" danego ministra, przychodzących i
odchodzących razem z nim. Charakter ten zachowały do dzisiaj, choć aktualnie około 90% ich
członków jest funkcjonariuszami państwowymi, czasowo oddelegowanymi z różnych instytucji do
pomocy ministrowi.

W rezultacie, mówi się obecnie o "funkejonaryzacji" tego politycznego składnika struktury


organizacyjnej administracji centralnej - i w ogóle o "funkcjonaryzacji" polityki. Odwrotną stroną
procesu "funkcjonaryzacji" musi być połityzacja administracji, bowiem urzędnicy zatrudnieni w
gabinetach ministerialnych wykonują zadania uważane we Francji za polityczne i mogą przenosić
doświadczenia z pracy w gabinecie do urzędów, do których powracają.

Gabinet "pełnego" ministra liczy do dwudziestu członków (tylko w Ministerstwie Obrony jest on
dwukrotnie liczniejszy) - dokładną liczbę członków określa premier na wniosek zainteresowanego
ministra. Gabinet spełnia dwojaką funkcję: wobec ministra i wobec podleglych mu "administracji".
Wobec ministra-przygotowując jego decyzje, a prrynajmniej kontrolując projekty decyzji wychodzące
od administracji oraz organizując jego działalnośe polityczną. Wobec administracji - starając się
narzucić jej wolę ministra, kontrolując, jak również koordynując jej dzialalność. Dyrektor gabinetu
może przy tym podejmować decyzje z upoważnienia ministra.
Gabinet stanowi zatem rodzaj filtru pomiędzy administracją a ministrem - ze wszystkimi zaletami i
wadami takiego pośrednictwa. Do zalet należy skupienie uwagi ministra na rzeczach istotnych z
punktu widzenia politycznego. Wadą jest natomiast możliwość odcięcia ministra od fachowej
administracji, realna tym bardziej, że w gabinetach pracują osoby odpowiednio wykształcone, ale - ze
względu na średnio niski wiek lub brak dotychczasowej praktyki w administracji - często mniej
doświadczone od dyrektorów, a zarazem ambitne i nazbyt często chcące wykazać swoją wyższość.

Prawidkowe funkcjonowanie instytucji zależy więc przede wszystkim od postawy ministra, który nie
powinien odcinać się od kontaktów z dyrektorami, ale też nie zanadto ingerować w sprawy bieżącej
administracji, powinien natomiast wykorzystywać zalety posiadania odrębnej struktury o zadaniach
politycznych. Sama administracja na ogól wie, jakimi sprawami można zainteresować gabinet;
samodzielnie załatwia sprawy, w których nie odnajduje aspektu politycznego, natomiast dąży do
uzgodnienia z gabinetem spraw, które mają w jej oczach charakter polityczny.

We Włoszech gabinety, działające wciąż na podstawie dekretu z mocą ustawy z 1924 r., są nawet
liczniejsze niż we Franeji, dochodząc do liczby stu członków. Ich jądro stanowią: szef gabinetu, szef
gabinetu ustawodawczego oraz specjalny sekretariat ministra, a członkowie w jednej trzeciej
wywodzą się z Rady Stanu i w jednej trzeciej spośród funkcjonariuszy ministerstw. W Belgii starano
się ograniczyć liczbę członków gabinetów, najpierw do czterech (w 1939 r.), potem do siedmiu (w
1973 r.), w obu przypadkach nie całkiem skutecznie. I tu równieź coraz częściej spotyka się
funkcjonariuszy państwowych, oczywiście podzielających polityczne poglądy ministra. Zauważa się, że
rola gabinetów w Belgii jest mniejsza niż we Francji ezy we Włoszech, co wynika z powszechnego
występowania stanowiska sekretarza generalnego ministersW a.

Być może, ma tu miejsce następująca prawidłowość: im silniejsza jest pozycja stałego szefa
administracji ministerstwa, tym słabszy jest połityczny aparat pomocniczy ministra - i odwrotnie: brak
takiego szefa albo jego słaba pozycja wprowadza szczególne zapotrzebowanie na strukturę typu
francuskiego gabinetu ministerialnego. Przykład Belgii dowodzi przy tym, że możliwe jest połączenie
instytucji stałego szefa administracji oraz gabinetu.

Połska reforma z 1996 r., kontynuowana przez przepisy nowej ustawy o slużbie cywilnej z 1998 r.,
jest, co do zasady, podobna do rozwiązania przyjętego w Bełgii. W wyniku tej reformy wprowadzono
polityczne gabinety resortowych ministrów (ale też, co nie ma politycznego uzasadnienia, gabinety
szefów urzędów centralnych), oraz ustanowiono stanowiska dyrektorów generałnych w
ministerstwach, którzy wchodzą w skład służby cywilnej (także w urzędach centralnych i w urzędach
wojewódzkich). Ponieważ w Polsce nie ukształtowała się jeszcze wyraźniejsza praktyka co do
gabinetów politycznych (o czym już była mowa) i dyrektorów generalnych, trudno jest obecnie
przewidzieć, jaką konkretną postać przybiorą te obydwa składniki organizacji ministerstw - tym
bardziej, że status urzędników służby cywilnej uzyskało wciąż bardzo mało osób, a pierwszemu
procesowi nominacyjnemu, który przeprowadzono w lecie 1997 r. na podstawie przepisów ogólnie
krytykowanej pierwszej ustawy o służbie cywilnej z 1996 r., postawiono zarzut niedotrzymania zasad
neutralności politycznej.

Nadto w ustawie o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów ustalono wykaz komórek
funkcjonalnych, podległych bezpośrednio dyrektorowi generalnemu, obowiązujący we wszystkich
ministerstwach, a odpowiednio także w urzędach centralnych i urzędach wojewódzkich. Ma to
uporządkować wewnętrzną organizację urzędów administracji rządowej i umożliwić poziomą
koordynację ich pracy. Funkcję koordynacyjną wobec komórek funkcjonalnych w ministerstwach
sprawować winny, na co zwracaliśmy już uwagę, odpowiednie komórki w Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów (np. departament legislacyjny czy Centrum Legislacyjne Rządu w Kancelarii względem
departamentów bądź biur prawnych w ministerstwach) lub odrębne urzędy centralne, podległe
Prezesowi Rady Ministrów lub ministrowi właściwemu do spraw administracji (np. Szef Urzędu Służby
Cywilnej względem departamentów kadr czy Prezes Urzędu Zamówień Publicznych względem
stosownych komórek w ministerstwach).

Wreszcie, ustawą z 4 września 1997 r. o działacli administracji rządowej zniesiono ustawowy status
ministerstw, obowiązujący w Polsce jeszcze od 1918 r., wprowadzając ustawową listę działów
administracji rządowej. Na podstawie tej listy premier określać ma zakres odpowiedzialności
ministrów tworzą cych rząd, przypisując każdemu z nich jeden lub więcej działów wraz z
przynależnymi urzędami centralnymi. Organizacyjnym odpowiednikiem działów są odnośne
departamenty merytoryczne (lub grupy departamentów), z których, jak z klocków lego, aktem Rady
Ministrów, tworzy się ministerstwa obsługujące poszczególnych ministrów, umożliwiając im
wykonywanie zadań w sferze polityki i sprawowanie nadzoru nad urzędami centralnymi,
przydzielonymi do zakresu ich politycznej odpowiedzialności.

Reforma z 1996 r. spowodowała istotną zmianę w zakresie ogólnego statusu zastępców ministrów, w
osobach podsekretarzy stanu występujących w polskim systemie od 1917 r, oraz sekretarzy stanu,
powoływanych od 1985 roku. Status ten, który do 1996 r. pozostawał niejasny, ma dziś charakter
wyraźnie polityczny: sekretarze i podsekretarze stanu, wraz z wojewodami i wicewojewodami, mają
bowiem obowiązek złożenia dymisji po sformowaniu nowego rządu. Natomiast dyrektorzy generalni
w ministerstwach, urzędach centralnych i urzędach wojewódzkich mająmieć status urzędniczy.

Od strony ustawodawczej kształt głównych zasad organizujących pracę rzą du i administracji


centralnej jest już w Polsce niemal kompletny. Ogólny kształt naszej administracji centralnej, jaki
wynika z powołanych nowych przepisów z uwzględnieniem pożądanego kierunku ich realizacji -
przedstawia rysunek 4.

Urzttd Centralny

Kierownicy Urzędów Centralnych (organy centralne administracji rządowej)

Organy (i urzędy) terenowe administracji rządowej

RZAtD Strefa polityczna administracji rządowej w sensie ścisłym

, (obszar władzy wykona

(2) Strefa przejściowa między polityką

a administracją (urzędnicy o statusie politycznym)

Apolityczna strefa urzędnicza (stabilizowani, zawodov urzędnicy należący

do służby cywilnej, pozostały personel administracyjny i inni pracownicy)

(terenowa) jw. (3)


jw. (3)

RYsunek 4

Przyjęte zasady organizacji administracji centralnej, zarówno ministerstw jak i urzędów centralnych,
wymagająteraz konsekwentnego wdrożenia. Nie jest to łatwe, gdyż reforma centrum - niezbyt
nagłaśniana przez prasę, bo temat dla szerokiej publiczności nie jest zbyt interesujący - odbywa się
"na żywym ciele" bieżącej polityki państwowej, boleśnie dotykając licznych interesów wielu
środowisk politycznych i osób z pierwszych stron gazet, grup nacisku i - co nie najmniej ważne -
dużych grup pracowników administracji rządowej, w tym administracji centralnej.

Wiele już w tej materii uczyniono, jednak przełomowe będą ostatnie miesią ce 1999 r. i rok 2000.
Chodzi bowiem o to, czy w najbliższej praktyce politycznej uda się na konstrukcji działów
administracji rządowej konsekwentnie oprzeć zarówno sam mechanizm powoływania ministrów, jak i
sposób tworzenia ministerstw do obsługi tak powołanych członków rządu. Istotna jest też
kontynuacja zabiegów legislacyjnych w celu wyodrębnienia z dotychczasowych ministerstw kolejnych
urzędów centralnych z uwzględnieniem specyfiki "organów regulacyjnych". Równolegle niezbędna
jest analiza organizacyjna i kadrowa tych segmentów ministerstw, które w poszczególnych resortach
pozostaną po operacji wyodrębniania urzędów centralnych. Wyniki tej analizy, a także sama praktyka
rządzenia wymuszą, prędzej czy później (mamy nadzieję, że prędzej), zmiany w mechanizmach
obsługi ministrów.

Przede wszystkim nastąpią zmiany zasad działania departamentów (komórek ' merytorycznych), z
których składać się będą nowe ministerstwa, wykrystalizują : się też role sekretarzy i podsekretarzy
stanu oraz gabinetów politycznych, a także ostatecznie zostanie zdefiniowana pozycja dyrektora
generalnego jako "kierownika . ministerstwa", odpowiedzialnego za sprawnąi profesjonalnąpracę
urzędu.

Ostatnim z ważnych etapów reformy centrum winno nowe ułożenie komórek obsługowych. Dotąd,
jako biura, były one stałymi komórkami ministerstw, niezbędnymi tam dla obslugi licznych
departamentów merytorycznych. Dlatego pracownicy komórek obsługowych byli zatrudnieni
bezpośrednio w tych ministerstwach. Teraz nie jednak "ministerstwo", lecz "dział" (a od strony
organizacyjnej - departament lub ` departamenty merytoryczne obsługujące ten dział) będzie
stanowić podstawową cegiełkę, z jakich Rada Ministrów w drodze rozporządzenia składać będzie
minister- ' stwa dla obshzgi poszczególnych ministrów. Skoro ministerstwa będą budowane
elastycznie z działów (z departamentów), również komórki obsługi muszą być teraz ~ związaae z
działami (departamentami, grupami departamentów), z którymi razem ; będą wchodzić w skład
nowego ministerstwa, funkcjonującego na użytek danego ,.. rządu. Oznacza to, że w przyszłości
pracownicy tych komórek muszą być pracownikami rządu, a nie - jak dzisiaj - poszczególnych
ministerstw.

Gdyby koncepcja ta miała być przeprowadzona konsekwentnie do końca, ~~ pracownicy ci winni


formować odrębne korpusy urzędnicze (np. korpus służby '; legislacyjnej, korpus służby zamówień
publicznych). Byłoby to bowiem dla nich głównym warunkiem stabilizacji zatrudnienia w nowych
warunkach organizacyj- _ nych, stanowiąc zarazem gwarancję wysokiego poziomu zawodowego i
etycznego tych służb oraz ich niezależności od aktualnych nacisków politycznych.
6. Wzory obce a rozwiązania własne w organizacji rządu i administracji centralnej Trzeciej
Rzeczypospolitej

Organizacja rządu i administracji centralnej stanowi, na tle innych prob mów organizacyjnych
administracji, zagadnienie zupełnie szczególne. Każ bowiem rozwiązanie z tego obszaru jest bowiem,
z instytucjonalnego punktu v dzenia, unikalne. Jest tylko jedna Rada Ministrów, a każde ministerstwo
czy ka dy urząd centralny jest instytucją swoistą, jednostkową. W administracji terer wej jest inaczej.
Nie dość, że rozwiązania instytucjonalne są tam powtarzalne, rządowa administracja tereriowa
wykonuje funkcje wykonawcze, jest więc rac: odbiorcą poleceń niż ich nadawcą. Rząd zaś ma do
spełnienia zadania strategicz i ponosi ogromną odpowiedzialność.

Pytanie o to, jak mają być zbudowane struktury i mechanizmy rządzeni jest więc kluczowe dla
funkcjonowania całości państwa. W tym zakresie, szc~ gólne znaczenie mają zasady organizacji i
mechanizmy wewnętrznego kiero~ nictwa - obsługujące cały obszar instytucjonalny rządu i
administracji centraln na poziomie zarówno decyzji politycznych, jak i zadań administracyjnych.

Zasady te i mechanizmy muszą spełnić jednocześnie dwa wymogi. Po pier~ sze, muszą być
akceptowane przez rządzących i całą klasę polityczną, ale t i przez urzędników; w końcu jest to dla
nich wszystkich po prostu miejsce prac które muszą znać i rozumieć, jak działa. Z drugiej strony,
będąc wygodne c polityków i urzędników, przede wszystkim muszą one być racjonalne, co do
brutalnie poznaje się po owocach - po tym, jak rząd rządzi, jak reaguje na licz wyzwania czy też na ile
skutecznie nadzoruje on administrację. Problem poja~ się wtedy, gdy między tymi dwoma wymogami
następuje rozziew: system jc nieracjonalny, nieadekwatny do sytuacji, a mimo politycy i urzędnicy
dobrze ~ w nim czują.

Z takim stanem rzeczy mamy do czynienia od dziesięciu lat w Polsce. Sta podkreślamy, że
mechanizmy funkcjonowania rządu i administracji centralr pochodzą wciąż z poprzedniej epoki, z
czasów, kiedy prawdziwym ośrodkie władzy było Biuro Polityczne KC PZPR, z własnym aparatem
obsługi procesć rządzenia, zaś Rada Ministrów i ministrowie pełnili funkcje wykonawcze; mir strowie
nie byli politykami, lecz urzędnikami, i za takich słusznie ich uważan Można zatem mówić o trwaniu
wpływu instytucji i praktyk radzieckich, przym sowo recypowanych w "Polsce Ludowej".

Figura polityczna polegająca na tym, że prawdziwa władza polityczna je poza rządem, w Polsce ma
jednak odleglejszą tradycję. W czasach Drugiej Rz czypospolitej Marszałek Piłsudski, który przez (ata
miał decydujący wpływ na t~ spraw państwowych, tylko sporadycznie pełnił funkcje szefa rządu (ale
też prz cały okres 1926-1935 zasiadał w Radzie Ministrów jako Minister Spraw Wc skowych), a wielu
wybitnych polityków bardzo różnych obozów polityczny powstrzymywało się od udziału w kolejnych
rządach; tendencji takiej nie wyk zywali jednak, warto zauważyć, przedstawiciele ugrupowań
ludowych. Has

"rządu fachowców" (czyli niepolityków) w Drugiej Rzeczypospolitej głoszono często i czasem nie bez
pewnego efektu. Oczywiście, okres PRL miafi dla utrwalenia "wyprowadzenia" rzeczywistej władzy
poza rząd znaczenie przesądzające, gdyż Biuro Polityczne i jego aparat sprawowało władzę
omnipotentną, do tego z obcego nadania, a rząd był wykonawcą decyzji partii.
W każdym razie, mimo zasadniczej zmiany warunków, nadal główny ośrodek władzy politycznej nadal
- póki co - pozostaje poza rządem, choć nie ma ani osobistej pozycji Marszałka, ani funkcji Biura
Politycznego - i nie ma też jego zaplecza instytucjonalnego i obsługi organizacyjnej. Popularne jest
hasło "rządu fachowców", a ministrowie często uważają się za urzędników, a nie twórców (czy raczej
współtwórców, w ramach rządu), polityki. Co gorsza jednak, tak jak i dawniej, główny ośrodek władzy
politycznej w Polsce nie podlega żadnej zinstytucjonalizowanej kontroli politycznej ani
odpowiedzialności opisanej w Konstytucji. O ile w Drugiej Rzeczypospolitej było to jeszcze możliwe -
po 1926 r. nawet naturalne - a w "realnym socjalizmie" należało do istoty tamtego ustroju, o tyle w
warunkach demokratycznego państwa prawnego stan taki jest już trudny do zaakceptowania. W
skrócie, chodzi o to, by lider partii, która wygrała wybory, przejmując odpowiedzialność za sprawy
państwa, stawal na czele rządu. W Polsce od 1989 r. nie stało się tak ani razu. W tej kwestii jednak
potrzebna jest wola polityków podporządkowania się rygorom prawa.

Wszystkie praktyczne nawyki rządzenia i mechanizmy obsługi procesów rządzenia nadal też pochodzą
z okresu PRL. Dziś, gdy trzeba je zmieniać, stale się na nie natykamy - tym bardziej, że wszystkie
zmiany można wprowadzać tylko w trakcie funkcjonowania rządu, nie można przecież zawiesić jego
pracy na czas reformy centrum. Więcej, operację tę rząd musi sam przeprowadzić na sob i e i na
swoim aparacie. Jest to bardzo trudne - trudniejsze w pewnym sensie niż reforma terytorialna, która
rząd przeprowadzał "na zewnątrz" własnych instytucji, w innych obszarach instytucjonalnych
administracji.

Stan rzeczy w okresie ostatnich lat jest wyrazem pomieszania wielu tendencji. Z jednej strony, w
Polsce widoczne jest przywiązanie do własnych tradycji i rutyn, zarówno dobrych, jak i zkych;
przywiązanie do tradycji wyróżniało Polskę wśród prawie wszystkich innych państw socjalistycznych
już od lat sześćdziesią tych. Z drugiej strony, utrzymują się skutki rozległej recepcji wzorów
radzieckich, choć jednocześnie nawiązuje się do doświadczeń zachodnich.

Tendencje te są zasadniczo sprzeczne ze sobą czy nawet niepołączalne. W praktyce jednak ich
połączenie okazuje się możliwe, a to tworzy tym bardziej złożony obraz naszych instytucji rządowych i
administracyjnych. Co więcej, trwałość tak powstałych mechanizmów sprawowania władzy w
praktyce okazuje się znaczna, w niektórych obszarach do dzisiaj.

Wciąż zatem nie udało się odrzucić - i to mimo wydania w 1996 r. wielokrotnie już wspomnianej
ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów - mechanizmów przejętych z tradycyjnego modelu
niemieckiego, będącego trwałym przez dziesięciolecia pokłosiem delcretu Rady Regencyjnej z 1918
roku. Wskutek tego

I'roblemy organizacji administracji centralnej

Rada Ministrów nadal nie jest rządem "politycznym", nastawionym na realizo~ nie programu
politycznego partii koalicyjnych, w którego pracach biorą udział litycy, a w jej obradach nadal bierze
udział wiele osób nie będących ministra przede wszystkim sekretarze i podsekretarze stanu; w 1996
r. wyraźnie - wreszc stwierdzono, że nie mają oni głosu stanowiącego. Przez całe dziesięciolecie 1989
r. aparat pomocniczy rządu (do 1996 r. w postaci Urzędu Rady Ministrów) - zgodnie z tradycjami
modelu niemieckiego - rozbudowany i zajmował się tylko obsługą Premiera i rządu działającego in
corpore (Rady Ministrów), 1 również wieloma kwestiami o charakterze administracyjnym. Na czele
URM minister (członek Rady Ministrów), który w ten sposób kierował aparatem ob; gującym innego, i
to ważniejszego, członka rządu (Prezesa Rady Ministrów) - ~ wiązanie takie odnajdujemy w praktyce
RFN. Jak była o tym mowa, nie jest wc oczywiste, czy, stworzona w 1997 r. na miejsce URM,
Kancelaria Prezesa R Ministrów ukształtuje się definitywnie jako techniczne "centrum rządu" o typc
"sztabowym" charakterze, bliższe instytucjom brytyjskim czy nawet francuskim, było celem jej
utworzenia. Nie jest też oczywiste, na ile nasi dyrektorzy gener; ministerstw będą faktycznie
porównywalni z niemieckimi administracyjnymi kretarzami stanu, nie mówiąc już o stałych
sekretarzach ministerstw brytyjskich.

Po Polsce Ludowej, a zatem po recepcji instytucji i praktyk radziecki pozostała też tradycja
nadmiernej rozbudowy aparatu ministerialnego (w sam tylko 1949 r. liczbę ministerstw zwiększono o
pięć, a zatrudnienie w administr, centralnej zwiększono aż dwukrotnie; te tendencje rozrostu
administracji b następnie trwałe), jak również tradycja, zgodnie z którą ministerstwo służy wy
nywaniu przez ministra funkcji z zakresu administracji państwowej. Jak zaz czaliśmy, wynikało to z
faktu występowania w PRL ośrodka decyzji polityczn, nie w obrębie Rady Ministrów, ale poza nią- w
naczelnych władzach partyjn~ Również niezbędny do sprawowania władzy politycznej aparat
wspomagaj umieszczony był w Polsce (jak we wszystkich krajach obozu komunistyczne nie w
ministerstwach, lecz poza administracją państwową - w ramach apa~ partii komunistycznej.

Jednak w 1989 r., po upadku poprzedniego systemu sprawowania włac nie utworzono w Urzędzie
Rady Ministrów i w ministerstwach niezbędnego a ratu obsługującego funkcje rządzenia,
pozostawiając te urzędy przede wszystl w obrębie funkcji administracyjnych. Z połączenia tych cech
wynikł faktyc, brak tego, co na Zachodzie nazywa się "centrum rządu" w znaczeniu ścish zaplecza
kadrowego, a także mechanizmów instytucjonalnych i proceduraln~ umożliwiających Premierowi
wykonywanie politycznej funkcji kierowania ~ dem oraz koordynacji i arbitrażu działania administracji
centralnej. Istotną pr wprowadzenia takiego "centrum" była reforma z 1996-1997 r. (z kontynu~
ustawodawczą w 1999 r.), o której rozwiązaniach wiele już napisaliśmy w nin szym rozdziale. Jak
dotychczas, rozwiązania ustawodawstwa "reformy centrt pozostają na papierze, zaś życie polityczne i
administracyjne w rządzie i w m sterstwach toczy się według dawniejszej rutyny. W szczególności,
Rada Ministrów nie stała się po 1989 r. i nadal nie jest prawdziwym ośrodkiem władzy politycznej ani
organem kształtującym politykę państwa (choćby symbolicznie, bo przecież de facto wszelkie decyzje
muszą być należycie wcześniej przygotowane w obrębie rządu, aby ich materia mogła stać się
przedmiotem posiedzenia rządu, który wtedy tylko je "przyjmuje"). Zachowała charakter swoistej
komisji koordynacyjnej, w której zasiadają przedstawiciele poszczególnych resortów; nadal
nieobecnego ministra na posiedzeniu zastępuje nie jego kolega polityczny - inny minister, najlepiej z
tej samej partii, lecz jego kolega "urzędowy", jeżeli nie "urzędniczy", mianowicie sekretarz lub
podsekretarz stanu z danego resortu, choćby był z innej partii niż sam minister.

Poza brakiem wyższych szczebli samorządu terytorialnego - który to brak usunięto w wyniku reformy
1998 r. - właśnie stan "centrum rządu", stanowiący wynik nałożenia się nienajlepszych własnych
tradycji politycznych na kontynuację spuścizny "Polski Ludowej", dość paradoksalnie ugruntowaną
przez tradycyjne przywiązanie do modelu niemieckiego, był najsłabszym punktem funkcjonowania
władzy wykonawczej Trzeciej Rzeczypospolitej i organizacji naszej administracji publicznej. Słabości
tej nie mogly przełamać same ustawodawcze rozstrzygnięcia z lat 1996-1999, które jedynie stwarzają
odpowiednie możliwości. Nawet bowiem dokonana w 1999 r. nowelizacja ustawy o działach
administracji rzcidowej - której celem ma być rzeczywiste wprowadzenie tej ustawy w życie - tylko
może, lecz nie musi, pociągnąć za sobą jakościową zmianę w omawianej dziedzinie.
Pamiętać przy tym należy, że to właśnie od "centrum rządu" powinny wychodzić impulsy dalszego
reorganizowania całej administracji publicznej. Reorganizacja ta, ukierunkowana przede wszystkim
na decentrałizację i deregulację, ale także dekoncentrację kompetencji ministerialnych na szczebel
administracji centralnej oraz do rządowej administracji terenowej, tylko częściowo została
przeprowadzona w ramach reformy 1998 roku. W szczególności ciągle nie widać, by wojewodowie
realnie odnaleźli się w nowej pozycji i istotnej roli "władzy administracyjnej o odpowiedzialności
ogólnej". Większość z nich nadal tylko "wykonuje kompetencje".Bez praktycznego dokończenia
reformy, ale też i normatywnego dopełnienia jej w sferze finansów publicznych, admini;;tracja
rządowa, zamiast być inicjatorem i katalizatorem, pozostanie poważną blokadą w ogólnym procesie
transformacji ustrojowej.

Rozdział VI

Problemy organizacji administracji terytorialnej

1. Zagadnienia ogółne

Najbardziej racjonalna organizacja rządu i administracji centralnej (w używ nym dotąd rozumieniu, tj.
organów, urzędów i instytucji działających w stoli~ kraju) nie zapewni sama z siebie należytego
wykonywania zadań, które przypada całej administracji publicznej. Poza pewnymi - i to raczej
nielicznymi - kategori mi spraw, które rząd i administracja centralna są w stanie rozpoznać i załatwić
ca kowicie samodzielnie, administracja państwowa nie może obyć się bez rozbudow nego aparatu
terenowego, który, z jednej strony, zapewnia doplyw niezbędny informacji oraz dopływ spraw, a z
drugiej strony umożliwia skonkretyzowan i wykonanie ustaleń przyjętych w centrum.

Problematyka administracji terytorialnej nie ogranicza się jednak do aspe tów czysto organizacyjnych,
mianowicie do tego, jak - w jednostkach terytoria nych, ukształtowanych wedle określonych zasad,
przy przyjętej liczbie ich szez bli - rozdzielić zadania agend podporządkowanych bezpośrednio lub
pośredn rządowi i administracji centralnej, jak i te agendy zorganizować. Nie ogranic: się ona zatem
do kwestii dekoncentracji administracyjnej (o której była mov w rozdziale IV). Zarządzanie w skali
terytorialnej posiada bowiem także szczeg~ ne aspekty polityczne, łączące się z potrzebą
uwzględnienia w jej ramach udzia obywateli w wykonywaniu zadań pubłicznych.

Na kontynencie europejskim, przede wszystkim w modelu niemiecku udział obywateli w administracji


terytorialnej przybrał w XIX w. postać samorz du terytorialnego. Samorząd terytorialny, wraz z
sądownictwem administrac~ nym, stanowił, jak była o tym mowa przy okazji omawiania tradycji tego
model naturalne niejako uzupełnienie konstytucjonalizmu, a zarazem uzupełnienie centr listycznego
modelu administracji terytorialnej, uformowanego w okresie absolut zmu. Był zatem podstawową
formą decentralizacji administracji (z punktu ~ dzenia nauki o administracji publicznej i prawa
administracyjnego) i równocześr najważniejszą formą podziału władzy wykonawczej w państwie
między rz; i samodzielne korporacje terytorialne (z punktu widzenia prawa konstytucyjne; i nauk
politycznych). W każdym razie samorząd i decentralizacja w takim ujęciu reakcja na centralizm
absolutyzmu, a więc wymuszona lub oktrojowana forma podzielenia się przez rząd władzą z
miejscowym obywatelstwem.

Samorząd terytorialny kształtował się na kontynencie europejskim w sposób różny, zależnie od


miejscowych tradycji. Wystarczy przypomnieć, w jak różnym czasie i w jak różnych formach
ukształtowano jego instytucje w Niemczech stało się to definitywnie już w drugiej połowie XIX w. - i
we Francji - gdzie w XIX w. samorząd ograniczał się w praktyce tylko do gminy, a rzeczywisty
samorząd wyższego szczebla pojawił się dopiero ponad sto lat później, po 1982 r., kiedy to
zwiększono też istotnie samodzielność gmin.

Inaczej było w modełach angielskim i amerykańskim - a w odniesieniu do gmin także w modelu


szwedzkim. Samodziełnośe określonych jednostek terytorialnych była tradycyjnie uważana za
naturalną, a przez to oczywistą. Samorząd z natury rzeczy nie stanowił tam formy decentralizacji, lecz
dowód na tradycyjne istnienie, jak ją nazywają niektórzy, "niecentralizacji" jako zjawiska
politycznego, znacznie wykraczającego poza kwestie samej administracji. "Niecentralizacja", znana
nam także z polsko-litewskiej Rzeczypospolitej, była, trzeba to podkreślić, zjawiskiem naturalnym
przed dobą absolutyzmu. Jest więc oczywiste, że zachowała się ona do dzisiaj w tych krajach, które
nie przeszły przez etap monarchii absolutnej.

Gdy dziś chętnie w wielu krajach nawiązuje się do, stanowiącej jedną z podstawowych konsekwencji
ogólnej zasady pomocniczości, idei pomocniczości państwa (a bardziej precyzyjnie: idei państwa
pomocniczego), historycznie bliżej z nią do tradycji niecentralizacji, aniżeli do krajów, które przeszły
przez stadium absolutyzmu. Ale paradoksalnie, właśnie dlatego idea ta zyskuje największe
powodzenie w systemach z gruntu centralistycznych, choć - z łaski władcy - zdecentralizowanych w
mniejszym lub większym stopniu. Chodzi bowiem przede wszystkim o samą flozofę urządzenia życia
zbiorowego, bardziej nawet aniżeli o konkretny układ podziału kompetencji czy odpowiedzialności
publicznoprawnej. Nie jest przypadkiem, że idea pomocniczości państwa stała się tak atrakcyjna w
krajach postkomunistycznych.

Kształt administracji terytorialnej poszczególnych państw, nawet współcześnie, jest zatem w


znacznym stopniu określony przez tradycję. To stwierdzenie odnosi się nie tylko do dawniejszych
tradycji, lecz - paradoksalnie - także do naszych czasów. Polska jest najlepszym przykładem tego, jak
skrajnie scentralizowany system zarządzania państwem i związana z nim organizacja administracji
terenowej - wprowadzona w 1975 r. przez Edwarda Gierka dla ściślejszego kontrolowania
administracji i gospodarki, a także samej partii - znajdowała również w latach dziewięćdziesiątych
obrońców, powołujących się na "tradycyjne" i państwowe wartości przyjętych wówczas rozwiązań.
Dodajmy zaraz, by nie uchybić prawdzie, że większość tych obrońców, to beneficjenci tamtego
systemu, a więc przede wszystkim biurokracja państwowa i parlyjna, która przetrwała przełom 1989
r. oraz wielu z tych, których kariery polityczne i administracyjne po 1989 r. związane były z tamtą
strukturą terytorialno-administracyjną.

Samorząd terytorialny - czy to jako forma decentralizacji administracji 1 stwowej, czy jako instytucja
"niecentralizacji" - ma charakter nie tylko adm stracyjny (publicznoprawny), lecz jest zjawiskiem par
excellence polityezc i musi się ściśle łączyć z ogólniejszymi kwestiami reżimu politycznego. Nie gamy
w tym omówieniu w odleglejszą przeszłość, kiedy instytucje władzy ter rialnej kształtowały się na
zupełnie innych zasadach, często prywatnoprawnyc w lennach, majątkach, miastach. Być może
jednak jest przy tym interesujące w krajach "niecentralizacji" zazwyczaj władze lokalne czy
prowinejonalne ni~ wyposażone w osobowość prawa publicznego; skoro ich samodzielność jest n
ralna, pojęcie to nie jest poniekąd potrzebne. Pojęcie to pojawia się i jest p~ tycznie wykorzystywane
tam, gdzie samodzielność gminy była przywile otrzymanym od państwa, była nadana (lub
przywrócona, po okresie absob zmu), a więc należało ją doktrynalnie i prawniczo zaznaczyć, by
odrębność : nostki samorządu terytorialnego (poczynając od gminy) od państwa stała wyr sta,
zwłaszcza w kategoriach odpowiedzialności publicznoprawnej.

Związek pomiędzy tradycją samorządu a reżimem połitycznym podl ślił cytowany już (w rozdziale II)
Alexis de Tocqueville, który mając na m instytucje dawnej "niecentralizacji", stwierdził:

"[...] swobody prowincjonalne mogą jakiś czas przetrwać mimo br wolności narodowej, jeśli sąto
swobody stare, wrośnięte w zwyczaje, obyc; i wspomnienia, a despotyzm jest, odwrotnie, nowy; ale
nierozsądnie był wierzyć, że lokalne swobody można dowolnie stwarzać ezy choćby dł utrzymać,
jeżeli się zniesie wolność powszechną [...]".

Pod innym kątem ten sam związek podkreśliła Europejska Karta Samorz Terytorialnego (Lokalnego).
Samorząd lokalny stanowi dla Karty jedną z za~ niczych podstaw ustroju demokratycznego.

Problematyka udziału obywateli jednostek terytorialnych państwa w wy nywaniu zadań publicznych


nie ogranicza się jednak do instytucji samorz; terytorialnego, w powyższym klasycznym rozumieniu
tego słowa - jako fot decentralizacji władzy wykonawczej. Innymi formami zapewniającymi ten ud: są:
autonomia oraz federalizm. Obie mają zabarwienie znacznie bardziej p tyczne niż samorząd
terytorialny, nawet w warunkach "niecentralizacji" - i od szą się w całości do sfery konstytucyjnej.

W warunkach autonomii chodzi o podział (decentrałizację) władzy u~ wodawczej między parlament a


ciała stanowiące jednostek terytorialnych, kt wówczas uzyskująuprawnienia do stanowienia prawa
rangi ustawy, wszakże p zachowaniu jedności państwa. Z kolei federałizm oznacza podział suwerennc
państwowej między państwo związkowe a jego części składowe. Dla porzą~ należy nadmienić, że
przyjęcie rozwiązań autonomicznych czy federalistyczn. nie wyklucza się rozwoju decentralizacji
terytorialnej, lecz, przeciwnie, zwy się z nim łączy.

Federalizm jest rozwiązaniem klasycznym w tym sensie, że posiada u: lone, powszechnie przyjęte
standardy, nawiązujące do instytucji pierwszej nowoczesnej federacji, jaką stanowiły Stany
Zjednoczone Ameryki. Opiera się on na podziale suwerenności między federację oraz jej części
składowe, noszące zresztą różne nazwy. Sąto stany (czyli w osiemnastowiecznej polszczyźnie
"państwa") w USA, Australii i federacjach latynoamerykańskich (Argentyna, Brazylia, Meksyk,
Wenezuela), prowincje w Kanadzie, kantony w Szwajcarii, kraje w RFN i Austrii czy republiki. Ta
ostatnia nazwa znalazła zastosowanie w federacjach socjalistycznych, które w początku lat
dziewięćdziesiątych przestały istnieć, co odnosi się zarówno do ZSRR i "dużej" Jugosławii, jak i
Czechosłowacji. Federacja oznacza zatem państwo związkowe, to jest państwo złożone, w którego
skład wchodzą jednostki składowe, również o charakterze państwowym. I państwo związkowe, i jego
ezęści składowe mają konstytucje i systemy własnych organów, w tym organów administracji.

Oczywiście, między federacjami występują dość poważne różnice. I tak, gdy idzie o zasadę podziału
kompeteneji między organy państwa złożonego i organy jego części składowych, może to być, jak w
USA, zasada domniemania kompetencji części składowych, bądź, jak w Kanadzie, zasada
domniemania kompeteneji federacji. W pierwszym przypadku organy federalne są właściwe tylko w
materiach enumeratywnie wyliczonych w konstytucji federalnej, a wszystkie pozostałe materie
należą do organów stanowych, natomiast drugi przypadek opiera się na odwrotnej zasadzie -
enumeratywnego wyliczenia materii zastrzeżonej dla części składowych federacji. Możliwe jest też
konstytucyjne wyliczenie kompetencji i federacji, i jej części składowych, jak to ma miejsce w RFN,
gdzie federacja ma przewagę w dziedzinie ustawodawstwa, podczas gdy większość działań w
dziedzinie administracji i wymiaru sprawiedliwości pozostaje w kompetencji organów krajowych.

Różna jest też państwowa forma poszczególnych federacji (ustrój prezydencjalny w USA, republika
parlamentarna w RFN czy Austrii, system zwany "rządami zgromadzenia", to jest formalne skupienie
władzy w parlamencie w Szwajcarii), przy czym wcale nie musi być tak, że państwo związkowe i jego
części składowe reprezentują tę samą formę, bowiem kraje związkowe RFN mają ustroje zbliżone do
"rządów zgromadzenia", podezas gdy sama Republika Federalna opiera się na zasadzie podziału
władz, a w jej ramach stanowi przykład ustroju parlamentarnego.

W różny sposób może też być zorganizowane wykonywanie "w terenie" zadań państwa
związkowego: albo przez jego własny aparat terenowy, co stanowi normę w USA, albo w znacznym
stopniu przez aparat terenowy części składowych federacji, co ma miejsce w RFN.

Dziś pytanie o federalizm wraca na naszym kontynencie w kontekście pytań o przyszłe zasady
funkcjonowania Unii EuropejskiejZ'; w bardzo uproszczonym ujęciu (tak bardzo uproszczonym, że aż
nieprawdziwym) zagadnienie to zamyka się w dylemacie: "Europa ojczyzn" czy "Europa regionów".

2~ Por. J. W. Tkaczyński, Między unżtaryzmem a,federalizmem - Unia Europejska w świetle


doświadczeń ustrojowych Republiki Federalnej Niemiec, Kraków 1999.

W porównaniu z federalizmem, autonomia jest formułą znacznie mniej równywalną w skali


międzynarodowej oraz mniej klarowną. Może ona wysta w różnych kontekstach ustrojowych i
spełniać różne cele polityczne, bowiem podstawowa cecha, mianowicie, prawo danej jednostki
terytorialnej do posiada własnego organu ustawodawczego, może być zrealizowane w różnych form
państwa. Autonomia może zatem być swoistą odmianą federalizmu w odniesie do takiej monarchii,
która nigdy nie była prawdziwie unitarna. Tak było w Au; w latach 1861-1918 - i w tych właśnie
ramach należy traktować autonomię Ga owego ezasu - i tak staje się w odniesieniu do Wielkiej
Brytanii w wyniku wl wadzenia, pod nazwąprocesu "dewolucji", autonomii Szkocji i Walii.

Autonomia może dotyczyć tylko niektórych, szczególnych części skła wych państwa, wyłączonych tym
samym z ogólnych reguł unitaryzmu państ, wego, obowiązujących w danym kraju. Przykładem była
autonomia wojewa twa śląskiego w Drugiej Rzeczypospolitej, a współcześnie - autonomia niel rych,
pozakontynentalnych regionów Portugalii (Azory i Madeira) oraz autc mia Wysp Alandzkich w
Finlandii.

Wprowadzenie instytucji autonomicznych, obejmujących niekiedy cad obszaru państwa (wszystkie


jego jednostki terytorialne), może też stanowić pr rozwiązania problemów państwowych w
niektórych krajach unitarnych, tam r nowicie gdzie zasada jedności państwowej w klasycznym
ksztakcie nie może kontynuowana ze względu na tradycyjny partykularyzm regionalny, zaś z różn
powodów nie akceptuje się konstrukcji federalistycznych, ze względu na mo~ chiczną formę rządów
lub po prostu ze względu na niechęć do uznania cz~ składowych państwa za jednostki państwowe.

Monarchiczna forma rządów stale występuje w Belgii, która od noweliz konstytucji dokonanej w 1970
r. zmierzała stopniowo w kierunku daleko pc niętej autonomii trzech regionów: Flamandii, Walonii i
Brukseli. Autonomia gijska przekształciła się już jednak w federację.
Monarchią jest też znów - omówiona w rozdziale II wśród narodowych mc administracji publicz~~ej -
Hiszpania. Występuje w niej tradycja powszechnej a nomii regionalnej, zapowiedzianej jeszcze przez
republikańską konstytucj 1931 roku. Hiszpania, w której o powszechnej autonomii regionalnej
wypowi się aktualnie obowiązująca konstytucja z 1978 r., ma w tej mierze wiele wspó go z Republiką
Włoską - tu autonomię regionów wprowadzono na podsta konstytucji z 1947 roku. W obu
przypadkach autonomię wprowadzano stopnii - poczynając od regionów najbardziej specyficznych,
przede wszystkim etnic: (we Włoszech Sycylia, Sardynia, francuskojęzyczny Val d'Aosta i części~
niemieckojęzyczny region Trentino - Górna Adyga, a w Hiszpanii Kraj Basl i Katalonia). Autonomia
tych regionów nie wykazuje tendeneji do przeradz; się w swoistą postać federalizmu. W 1999 r. we
Wloszech rząd podjął na now zagadnienie; wydaje się, że czyni to z pobudek czysto politycznych.
Wprowa nie autonomii regionalnej przewiduje też konstytucja portugalska.

Nie wydaje się natomiast, aby ewolucja w kierunku autonomii regionalnej miała być zapoczątkowana
w - tradycyjnie unitarnej - Francji, gdzie, powołane po II wojnie światowej, początkowo dla celów
administracji rządowej, regiony stały się w 1982 r. jednostkami samorządu terytorialnego. Nie
uzyskały jednak żadnych uprawnień ustawodawczych.

Podobnie jak we Francji, reformy decentralizacyjne projektowane po 1989 r. w Polsce i zasadniczo


sfinalizowane w 1998 r., nie mają kontekstu autonomicznego. Ich celem jest radykalna
decentralizacja administracyjna, jednak oparta na konstrukcji powszechnego samorządu
terytorialnego, bez cech autonomii regionalnej. Decentralizacja administracji, połączona z podziałem
władzy wykonawczej, jest w Polsce, w warunkach spuścizny po trwającym prawie pał wieku
biurokratycznym hipercentralizmie socjalistycznym, być może jeszcze bardziej konieczna niż we
Francji, co prawda tradycyjnie centralistycznej, lecz przecież nigdy nie pozbawionej fundamentów
demokracji i własności prywatnej. Nie może ona jednak, przy konstytucyjnym zagwarantowaniu
jednolitości państwa, przekroczyć granicy między decentralizacją administracyjną opierającą się na
samorządzie terytorialnym i decentralizacją ustawodawstwa.

O ile ewolucja w kierunku autonomii regionalnej w Belgii została wywołana przez konflikty
narodowościowe, o tyle podobne przemiany w Hiszpanii i Włoszech (oraz zapoczątkowane przemiany
w Portugalii) mają silne podłoże doktrynalne, które stanowi polityczny ruch regionalizmu, rozwijający
się w Europie od końca XIX wieku. Ruch ten, najbardziej charakterystyczny dla krajów romańskich,
podkreślał znaczenie tradycyjnych więzi prowincjonalnych, uważając je za podstawę prawdziwej
spójności państwa. Jest to godne mocnego podkreślenia, że także dzisiaj w krajach tych nie traktuje
się rozwiązań regionalistycznych jako antypaństwowych. Przeciwnie, zwraca się uwagę na to, że,
służąc zaspokojeniu potrzeb naturalnej różnorodności życia zbiorowego, tradycji i uczuć narodowych,
a także ambicji politycznych, wzmacniają one państwo, traktowane wtedy jako dobro naprawdę
wspólne, m.in. właśnie poprzez eliminację zabójczych konfliktów między państwem (rządem
centralnym) a społecznościami regionalnymi. Tak rozumiany regionalizm, związany bardziej z
tradycyjną prawicą niż z lewical, zatriumfował, nieco paradoksalnie, po upadku rządów faszyzmu, w
sytuacji znacznego wzrostu sił lewicy.

Konstrukcja autonomii regionalnej w państwie unitarnym, reprezentowana przez Włochy i Hiszpanię,


jest obecnie, co stanowi kolejny paradoks, przedmiotem szczególnego zainteresowania
przedstawicieli innego politycznego nurtu prawicy - a czasem centroprawicy - w osobach, ogólnie
niechętnych tradycji, łiberałów. Taki kontekst przypisywany był też - nieco na wyrost - działaczom
liberalnym w Polsce, głoszącym w początkach lat dziewięćdziesiątych hasło regionalizmu
politycznego.

O regionalizacji istotnie najwięcej mówiono w 1991 r., za czasów rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Sam premier powiedział w lutym tego roku, że regionalizacja Polski stanowiłaby:

"[...] dalszy krok w kierunku decentralizacji i demokratyzacji. Chodzi o to aby przez utworzenie
terytorialnych ośrodków decyzyjnych realizują

cych określone funkcje w regionach czyli na obszarach o dużej powierzch i znacznej liczbie ludności, a
stanowiących terytoria względnie jednolite punktu widzenia gospodarczego, społecznego i
kulturowego, umożliv~ prowadzenie stosownej do problemów i potrzeb danego regionu samodzu nej
polityki gospodarczej, społecznej i kulturalnej [...] Główną przesłan regionalizacji, obok elementu
demokratyzacji, jest założenie, że szereg fun cji przypisanych organom centralnym może być
racjonalniej realizowa w wymiarze regionalnym, bowiem mają one właśnie regionalny, a nie ce tralny
wymiar [...]".

Tego rodzaju wypowiedzi, zrozumiane jako pochwała regionalizmu po tycznego, cokolwiek miały one
oznaczać, spotkały się z głośnym sprzeciwe wielu środowisk. We współczesnej świadomości
społecznej w Polsce wciąż ba dzo silne jest poczucie unitaryzmu państwowego, rozumianego bardzo
rygot stycznie. Dla wielu zbyt wciąż silne są reminiscencje rozbiorów i ponownej utra suwerenności
po II wojnie światowej, by w ogóle chcieli podejmować kwes~ regionalizmu politycznego (niektórzy
na poparcie swoich argumentów przyw łują nawet polskie rozbicie dzielnicowe), choć nie ma
żadnego związku międ tymi zdarzeniami a doktryną regionalizmu. Związku tego nie było też w
przesza ści, gdyż rozbiory nie stanowiły w żadnej mierze konsekwencji słabości ustrc terytorialnego
Polski (autonomii poszczególnych jej obszarów), lecz odwrotnie były rezultatem anarchii politycznej i
słabości władzy centralnej.

Za słowami o potrzebie regionalizacji Rzeczypospolitej poszły w 1991 określone działania. W celu


wypracowania koncepcji regionalizacji - niekoniec nie zresztą autonomicznej, bo dopuszczano
również wersję regionu samorząd wego a nawet regionu "funkcjonalnego" (powołanego tylko do
wykonywar określonych zadań administracji rządowej) - w marcu 1991 r. powołano Zesp do
opracowania koncepcji zmian w organizacji terytorialnej państv~ W ogłoszonym w listopadzie 1991 r.
raporcie Zespołu znalazły się m.in. następ jące sformułowania:

"[...] Regionalizacja w kategoriach podziału administracyjnego, roz miana jako istotne zmniejszenie
liczby województw (z 49 do 10-15), powi na być związana z utworzeniem samorządu terytorialnego II
stopnia - p wiatów, które w całości winny wchodzić do nowych województw - regi nów [...] Ustrojowe
formy regionalizacji nie muszą przybierać jednakow postaci na całym obszarze państwa (we
wszystkich województwach) i mo, być wprowadzane sukcesywnie. Wprowadzanie tych bardziej
zaawansow nych form regionalizacji wymaga istotnych przekształceń funkcji i struktu administracji
centralnej, a wprowadzenie regionalizacji politycznej - ponad istotnych zmian Konstytucji RP [...]
Procesów regionalizacyjnych nie nale: łączyć [...] z instytucją samorządu terytorialnego, która odnosi
się do zaga nień lokalnych, lecz trzeba traktować je oddzielnie, zarówno w kategoria~
administracyjnych, jak i legislacyjnych [...]".
Zespól opowiedział się więc dość wyraźnie - przynajmniej jako rozwiązaniem perspektywicznym - za
regionalizacją polityczną, nie przesądzając jednak o jej autonomicznym czy też tylko samorządowym
charakterze. Zmiana rządu przerwała prace Zespolu, a powołany w stycmiu 1992 r. Zespól ds.
Reorganizacji Administracji Publicznej senatora Jerzego Stępnia przyjął, przynajmniej na początek
przeobrażeń bardziej unitarystyczną koncepcję nowych, województw - regionów nieco mniejszych niż
zespól poprzedni.

W ten sposób powstała jednocześnie koncepcja trzystopniowego ustroju terytorialnego, złożonego z


samorządu gminnego, powiatowego i wojewódzkiego, która legła następnie u podstaw
kompleksowego opracowania Zalożenia i kierunki reformy administracji publicznej RP,
przygotowanego przez Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Administracji Publicznej Michała Kuleszę w
marcu 1993 rokuz8. Wypracowano wówczas koncepcję utworzenia nieco ponad 300 powiatów (w
każdym przeciętnie osiem gmin miejskich i wiejskich oraz prawie 100 tys. mieszkańców) i około 50
dużych miast nie należących do powiatów - mających prawa powiatu. Przygotowano także trzy
kierunkowe warianty rozwiązań wojewódzkich (12 województw - wariant prospektywny, 17 - wariant
tradycyjny albo 25 - wariant zachowawczy), z opcją na możliwie duże województwa. Taka koncepcja
reformy była bliska realizacji już w 1993 r., a powrócono do niej w 1997 r., po czterech latach
niezdolności do podjęcia jakichkolwiek decyzji w tym przedmiocie przez rządzącą wtedy koalicję SLD i
PSL. O sprawach była już mowa w rozdziale III.

Trzeba dodać, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. nie określa, jaki ma być w
Polsce podział administracyjny, lecz zawiera w omawianej materii sformułowania oparte na
określeniu funkcji władzy terytorialnej (samorząd lokalny - regionalny), co umożliwiało zarówno
wprowadzenie samorządu dwustopniowego (gminnego i "regionalnego"), jak i samorządu
trójstopniowego. Dziś spór w tej materii mamy już za sobą. Jego gwałtowny, zwłaszcza w 1998 r.,
przebieg potwierdza ogólniejszą prawidłowość, że reorganizacja administracji terytorialnej może być,
ze względu na uwikłania polityczne, rozmaitość bliższych i dalszych konsekwencji, a także wielość
możliwych do zastosowania modeli rozwiązań, kwestią jeszcze trudniejszą niż reorganizacja rządu i
administracji centralnej. Zarazem jednak - co trafnie podkreślano przy okazji wszystkich kolejnych
prac, począwszy od 1991 r. - reorganizacji administracji terytorialnej nie można dokonywać w
oderwaniu od reorganizacji administracji centralnej.

Zarówno reforma decentralizacyjna czyli przekazanie odpowiedzialności publicznoprawnej


podmiotom samorządu terytorialnego różnego szczebla, jak i dekoncentracja - przeniesienie
kompetencji z centrum na terenowe organy administracji rządowej, prowadzą do zmiany charakteru
zadań władz centralnych i ich sposobu działania, co w rezultacie musi prowadzić do zmian w ich
organiza

2g Główne dokumenty reformy administracji publicznej z lat 1991-1993 opublikowane zostały w


Samorzqdzie Terytorialnym z 1995 r., nr 1-2.

cji; właśnie obecnie stoimy przed tym wyzwaniem. Wobec stworzenia większych województw (choć
nie tak dużych, jak zamierzano) zakres tych zmian musi być znaczny, bowiem jednostkom
terytorialnym o dużym potencjale demograficznym, organizacyjnym czy kapitałowym można
przekazać więcej zadań z centrum niż jednostkom małym i słabym.
Zauważyć też trzeba inną jeszcze ogólniejszą prawidłowość w dziedzinie administracji terytorialnej.
Od z górą dwóch dziesiątków lat demokracje zachodnie doświadczająnieustającej reformy tej
administracji-w stopniu o wiele jeszcze silniejszym niż reformy administracji centralnej. Reforma
wynika z chronicznego już kryzysu administracji terytorialnej, którego występowanie nie budzi
wątpliwości co najmniej od lat siedemdziesiątych. Kryzys dotyka przede wszystkim najniższych,
najbardziej tradycyjnych szczebli tej administracji, to jest w pierwszej kolejności gmin.

Instytucje te znalazły się bowiem w zasięgu oddziaływania procesów globalizacji, na które nie mają
wpływu: po pierwsze, polityzacji samorządu terytorialnego w ramach ogólnokrajowych walk
politycznych, co odbiera gminom znaczną część politycznej (a więc faktycznej) niezależności od
szczebla centralnego; po wtóre, procesów koncentracji kapitału w gospodarce, w skali krajowej i
ponadnarodowej, które pozbawiają gminy możliwości wykonywania kontroli nad znaczną częścią
działalności gospodarczej, prowadzonej na ich terenie, a także i uzyskiwania z tego tytułu wpływów
podatkowych, co z kolei pogłębia kryzys finansowy samorządu; po trzecie wreszcie, postępu
technicznego, który - w warunkach globalizacji - bardziej sprzyja centralizacji niż decentralizacji
władzy, a tym samym powoduje spadek zainteresowania obywateli samorządem.

Próbą przełamania kryzysu było w wielu krajach tworzenie w latach sześćdziesiątych i


siedemdziesiątych wielkich gmin, co jednak z kolei prowadziło do utraty tożsamości lokalnej wielu
wspólnot miejscowych. Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte przyniosły odwrót od tych tendencji i
przywrócenie rangi lokalności. Obok argumentów racjonalistycznych istotną rolę odegrała - w
warunkach integracji europejskiej - nowa funkcja tożsamości lokalnej jako kulturowej podstawy
czynnika narodowego i demokracji. Nierzadko również formą obrony przed kryzysem stała się - taka
czy inna - regionalizacja. Negatywne skutki globalizacji próbuje się też w wielu krajach łagodzić przy
pomocy reform finansów lokalnych.

Kryzys nie został jednak wciąż przełamany, a w krajach, w których samorząd funkcjonuje od dawna,
reforma nie ma końca. Administracja terytorialna stanowi bardzo trudny przedmiot dla polityków i
wspomagających ich ekspertów: w kategoriach dydaktycznych, jest też jeszcze trudniejsza do
syntetycznego omówienia niż administracja centralna.

2. Podział terytorialny (administracyjny)

Przy okazji poruszania ogólnych problemów administracji terytorialnej kilkakrotnie dotknęliśmy


kwestię podziału terytorialnego (podziału administracyjnego) państwa. Bez jej rozwinięcia trudno
będzie przystąpić do omawiania innych aspektów administracji terytorialnej.

Z punktu widzenia funkcji, wyróżnia się zasadniczy podział administracyjny państwa dla celów
administracji ogólnej - tu zwykle mówi się właśnie o podziale "terytorialnym", zwracając uwagę na to,
że służy on nie tylko klasycznej administracji państwowej, lecz stwarza ramy ustrojowe i polityczne
dla rozwoju terytorialnego - i podziały dla celów administracji specjalnych. Ponadto istnieje podział
pomocniczy - w jednostkach zasadniczego podziału administracyjnego pojawiają się nieraz tzw.
jednostki pomocnicze, niekiedy o bardzo dużym znaczeniu (np. komisariaty na obszarach komend
miejskich czy powiatowych policji, sołectwa w gminach wiejskich).
Poza najmniejszymi państwami, podział administracyjny dla celów ogólnych jest więcej niż
jednostopniowy. Liczba stopni tego podziału zależy zarówno od wielkości państwa, jak i jego
struktury (w szczególności od tego, czy i jaką jest ono federacją), jak i wreszcie - a czasem przede
wszystkim - od tradycji. Podział może być zatem dwustopniowy, trójstopniowy lub czterostopniowy.

W ramach podziału mogą występować - często obok siebie - jednostki dwojakiego rodzaju. Jedne
mają charakter historyczny - w tym sensie, że zostały ukształtowane w mniej lub bardziej odległym
okresie, a w naszym stuleciu najwyżej wprowadzono w nich pewne tylko zmiany, uwzględniające
nowe zjawiska demograficzne i ekonomiczne. Inne jednostki podziału mają charakter
"racjonalistyczny" - w tym sensie, że przy ich tworzeniu kierowano się przesłankami innymi niż tylko
tradycja historyczna (a więc przesłankami geograficznymi, ludnościowymi, ekonomicznymi,
komunikacyjnymi itd.).

Przykłady jednostek historycznych to angielskie hrabstwo i angielska parafia, istniejące od czasów


średniowiecza - choć trzeba też zauważyć, że w ciągu zeszłego i obecnego stulecia podział na
hrabstwa uległ, czasem dość znacznym, modyfikacjom. W rezultacie "czystszym" przykładem
jednostki historycznej jest "ziemia" w Szwecji, ukształtowana w XVI-XVII wieku, jak również prowincje
holenderskie, mające wciąż wiele wspólnego z prowincjami, które zbuntowały się przeciwko
panowaniu hiszpańskiemu w XVI stuleciu. Jest oczywiste, że historyczny charakter ma podział na
części składowe federacji, zwłaszcza w federacjach istniejących od dłuższego czasu, jak Szwajcaria,
USA czy Austria; w należącej do tej samej kategorii RFN dokonano zbyt wielu zmian tradycyjnego
podziału na kraje, aby można było ją uznać za dobry przykład podziału historycznego na tym szczeblu.
Warto przy tym zauważyć, że nawet w Szwajcarii, bardzo przywiązanej do tradycji, możliwe było
powstanie niedawno nowego kantonu Jury, przez wyodrębnienie go w 1979 r. z historycznego
kantonu berneńskiego.

W Polsce podział administracyjny zmieniał się dość często ze względu na porozbiorowe i powojenne
zmiany graniczne i polityczne. W czasach najnowszych najbardziej historycznymi jednostkami na
ziemiach polskich, okazały się powiaty w dużej mierze uksztaktowane przestrzennie w sposób
ostateczny już pod koniec XIX wieku. Rodowód powiatów jest przy tym dużo starszy i sięga późnego
średniowiecza, kiedy stanowiły one okręgi sądowe.

Kształt powiatów na ziemiach polskich przed ponad stu laty (wtedy pod zaborami) został wyznaczony
lokalnymi więziami ekonomicznymi i jeszcze wcześniejszą tradycją, ale przede wszystkim powstającą
wówczas infrastrukturą ponadgminnych usług publicznych (szpitale, szkoły, instytucje opieki
społecznej) i administracji państwowej (starostwa, komendy policji, straży pożarnej itp.). Do tego
dostosowała się, z jednej strony, sieć drogowa, z drugiej - cały system informacyjny i ewidencyjny
administracji publicznej (mapy, kartoteki, katastry itp.), a wraz z nimi zachowania i rutyny pokoleń
administratorów, urzędników, policjantów, geodetów itp., dla których obszar działania jest ważnym
czynnikiem służby i pracy zawodowej.

Mimo zniesienia powiatów w 1975 r. (było ich wówczas 317), większość administracji terenowych
specjalnych działała nadal w układzie rejonowym ("popowiatowym"), opierając się na obiektach
infrastruktury usług publicznych i urzą dzeniach administracyjnych, istniejących w terenie, jak
również na innych, niezbędnych dla procesów administrowania, trwałych w tej skali podstawach
sprawowania administracji publicznej (zwłaszcza chodzi o systemy ewidencyjne). W rezultacie
okazało się, że reforma była bardzo powierzchowna: w 1975 r. zniesiono w istocie jedynie powiatową
administrację "polityczną" - powiatowe komitety partii i powiatowe rady narodowe, natomiast cała
administracja powiatowa, w swoim techniczno-prawnym wymiarze, pod postacią licznych
rejonowych instytucji, służb, inspekcji i administracji specjalnych, w istocie została zachowana.

Jak trwałe byty, i są nadal, tradycyjne więzi powiatowe, okazało się w 1993 roku. Tworzona wówczas,
w związku z przystąpieniem do drugiej fazy reformy samorządowej, w konsultacji z gminami nowa
mapa powiatowa ułożyła się niemal w całości sama, według poprzedniego układu, z kilkunastoma
zaledwie punktami spornymi. Trzeba dodać, że to właśnie specyfika ram organizacyjnych życia
zbiorowego w skali lokalnej była jednym z głównych argumentów za powiatami w dyskusji
ustrojowej. Chodziło przecież o odbudowę więzi lokalnych w tej skali, o żywe instytucje
demokratyczne, o realną kontrolę obywatelską nad administracją i wydatkowaniem publicznych
pieniędzy. Przeciwnicy reformy powiatowej wywodzili się zasadniczo z dwóch grup. Jedni byli
przeciwni powiatom z tych przedstawionych przez nas powodów, które stanowiły uzasadnienie
reformy, jako że właśnie obawiają się więzi lokalnych i miejscowej tożsamości, siły demokracji, a
przede wszystkim skuteczności obywatelskiej kontroli nad biurokracją. Inni wywodzili swój sprzeciw
wobec powiatów z przesłanek racjonalistycznych: administrowanie w większej skali jest tańsze
(zatem: nie 100 tysięcy mieszkańców, lecz choćby 300 tysięcy albo nawet pók miliona ludności
przeciętnie w każdym powiecie). To prawda, ale tylko częściowa. W dużym powiecie, jak w małym
województwie, i tak trzeba by było tworzyć filie (rejonowe?) instytucji powiatowych, gdyż inaczej
reforma doprowadziłaby do znacznego pogorszenia standardu usług publicznych oraz dostępności
urzędów i instytucji administracyjnych. W rezultacie, było by nie taniej, lecz drożej. Nadto stracony by
został

t'roblemy organizacji administracji terytorialnej

główny społeczny cel reformy, w której chodziło 0 odbudowę ram instytucjonalnych dla wzmocnienia
więzi lokalnych i miejscowej tożsamości.

Powracając do typologii jednostek podziału administracyjnego, inny ich typ nazywa się
racjonalistycznym. Jednostki tego typu tworzy się w oderwaniu od tradycji historycznych, przy
zastosowaniu kryteriów o charakterze demograficznym, ekonomicznym czy komunikacyjnym. W
praktyce zresztą podział racjonalistyczny wcale nie musi okazać się racjonalny, wobec czego warto
pamiętać, że terminu tego używa się w znaczeniu technicznym, a nie w znaczeniu sugerującym
jakąkolwiek wyższość tego typu podziału na podziałem opartym na kryteriach historycznych.

Klasycznym przykładem jednostki racjonalistycznej był francuski departament, utworzony na


początku Wielkiej Rewolucji w 1790 r. jako okręg, z którego obrzeży można było pieszo dojść do
centrum i wrócić w ciągu jednego dnia. Departamenty otrzymały nazwy pochodzące od rzek, gór czy
mórz - po to, by zerwać z nazwami historycznych prowincji, których granice, z natury rzeczy, nie
mogły zostać całkiem zatarte przez podział departamentalny. W praktyce jednak departamenty
powstały w wyniku podziału prowincji, a czasem po prostu przez przemianowanie prowincji. Po
dwustu z górą latach istnienia departamenty stały się jednostkami w dużej mierze historycznymi.

Gminy były i są we Francji jednostkami historycznymi (są to na wsi wciąż dawne, średniowieczne
parafie), ale w wielu innych krajach gminy stały się jednostkami racjonalistycznymi, szczególnie w
wyniku reform ostatnich dziesiątków lat. Wspominaliśmy już o drastycznym ograniczeniu liczby gmin
w Szwecji, przy przyjęciu zasady, że gmina powinna liczyć co najmniej 8 tysięcy mieszkańców, jak
również o podobnych zmianach podziału na gminy w innych krajach skandynawskich. Obecnie warto
podać inne przykłady: RFN, gdzie liczbę gmin zmniejszono z około 25 tysięcy do 10 tysięcy, Anglię z
Walią (spadek z 1 400 do poniżej 400) czy też Włochy, gdzie ustawa z 1990 r. zabrania tworzenia
nowych gmin mających mniej niż 10 tysięcy mieszkańców.

Warto jednak zaznaczyć, że Włochy - co do wielkości gminy - pozostają raczej wyjątkiem wśród
państw łacińskich. Kraj tej grupy, na którym na ogół wzorują się pozostałe, mianowicie Francja, ma
wciąż ogromną liczbę gmin, przekraczającą 36 tysięcy. Mała Portugalia ma ponad 4 tysiące jednostek
najniższego szczebla, którymi są parafie, nie mające jednak zresztą większych uprawnień, w
przeciwieństwie do jednostek wyższego stopnia, noszących nazwę gmin. Grecja, której administracja
silnie wzoruje się na francuskiej, ma prawie 6 tysięcy gmin. W Japonii, w której poza tym nie dał się
odczuć silniejszy wpływ modelu francuskiego, jest 47 historycznych prefektur oraz 3 245 gmin.
Większe kraje o podziale tego typu spotyka się jednak coraz rzadziej.

W Polsce podział na gminy był po II wojnie światowej przedmiotem szczególnie brutalnej ingereneji
politycznej nowej władzy w tradycyjne podstawy życia zbiorowego. Po wojnie było w Polsce około 3
tysięcy gmin, z czego większość była ukształtowana historycznie; w Drugiej Rzeczypospolitej, należy
pamiętać, poza autonomicznym województwem śląskim, przyjęto model gminy zbiorowej.

W 1954 r. gminy zastąpiono prawie 9 tysiącami małych gromad (obok który~ wystąpiły osiedla jako
jednostki tego samego szczebla), co było zwia~ane z pró osłabienia siły lokalnych środowisk w
kontekście planowanej wówczas kolektywiz cji rolnictwa. Zmiany polityczne w ZSRR i polski
październik 1956 r. zatrzyma realizację tego zamiaru, a liczba gromad sukcesywnie malała, zgodnie
zresztą z miE scowymi żądaniami, do okolo 4 tysięcy na początku lat siedemdziesiątych. Pols reforma
gminna z 1972 r., w wyniku której na miejscu gromad powstało okc 2 100 gmin, odpowiadała zatem
ogólniejszym tendencjom tamtego czasu.

W rezultacie struktura podziału terytorialnego na szczeblu gminnym je w Polsce prawidłowa i


korzystna, a przy tym - co bardzo ważne - "przyjęła si~ w odczuciu społecznym. Na marginesie
zwróćmy uwagę, że jest to, w znaczny stopniu, powrót do stanu występującego zaraz po wojnie. Na
tym szczeblu, n stając w sprzeczności z regułami "ekonomii skali", można umieszczać wiele z dań
publicznych i kompetencji administracyjnych o lokalnym charakterze, po dając ich wykonywanie
kontroli obywatelskiej, w ramach samorządu gminneg Obecnie jest w Polsce niecałe 2,5 tysięcy gmin,
z przeciętną 15 tysięcy mieszka ców w gminie (ale około 7 tysięcy w gminie wiejskiej), przy czym gmin
poniż 2.500 mieszkańców prawie nie ma. Więcej danych na ten temat przekażemy ostatnim
podrozdziale.

Trudno natomiast uznać, że racjonalnym tendencjom odpowiadała wiell reforma terytorialno-


administracyjna z 1975 r. W jej ramach zlikwidowano z równo tradycyjne powiaty (o ezym była już
mowa wyżej), jak i ówczesne woj wództwa, też już dość utrwalone; najstarsze z województw
utworzono w 1919 r.. większość powstała po II wojnie światowej w związku z przesunięciem obsza
Polski ze wschodu na zachód (przed wojną było w Polsce 16 województw ziet skich, po wojnie 14, a
później 17). Na miejsce obu zlikwidowanych szczebli utw rzono jeden szczebel pośredni między
gminą a "centrum" - z 49 nowymi, w wię szości niedużymi jednostkami administracyjnymi, które dla
łatwiejszej akceptai ze strony społeczeństwa, a przede wszystkim elit partyjnych i administracyjnyc
nazwano województwami. Najmniejsze, chełmskie, miało około 350 tysięcy mies kańców, największe,
katowickie - aż 12 razy więcej, bo ponad 4 mln.

Oczywiście, nowe kompetencje szczebla wojewódzkiego musiały być prz krojone do możliwości
najmniejszych województw. Istotą i celem tamtej reforn była jednak po prostu centralizacja władzy
politycznej i gospodarczej w Wa szawie, dlatego trudno odnaleźć inne, poza ambicjonalnymi, jasne
kryteria wyo rębnienia większości niewielkich województw, zwłaszcza małych województ rolniczych,
nie posiadających zaplecza ekonomicznego, organizacyjnego ani i telektualnego (większych miast,
szkół akademickich itp.), niezbędnego dla pr wadzenia polityki regionalnej. Zresztą - nie chodziło o
politykę regionalna~, le~ 0 osłabienie środowisk wojewódzkich PZPR. Nowym władzom wojewódzki
przypisano też wyłącznie kompetencje administracyjne o miejscowym charakterz odebrane
powiatom, zaś większość byłych kompetencji wojewódzkich przeję centrum. Z tego powodu, reformę
z 1975 r. można oceniać nie tyle jako zmniejszenie województw, ile jako swoiste powiększenie
powiatów - z wyeliminowaniem jednostek o charakterze regionalnym, niezbędnych w każdym
współczesnym państwie tej wielkości co Polska.

Jak już wspomniano, reforma z 1975 r. była merytorycznie powierzchowna i zasadniczo odnosiła się
tylko do administracji politycznej. Dlatego jej rezultatem stał się rozległy nieporządek organizacyjny,
trwający w polskiej administracji do końca 1998 roku. Zaledwie niewielką część dziedzin administracji
udało się po 1975 r. dopasować do nowego modułu wojewódzkiego. Większość z nich, pod postacią
wyodrębnionych wówczas spod kontroli wojewodów administracji specjalnych (niezespolonych - było
ich ponad 40), działała nadal w układzie rozproszonym, w skali powiatowej (instytucje rejonowe) lub
w skali regionalnej czy okręgowej (instytucje ponadwojewódzkie).

Reforma z 1975 r. miała również służyć zatomizowaniu społeczeństwa ostatecznemu rozerwaniu


tradycyjnych więzi lokalnych i regionalnych w Polsce. Nadzwyczaj rzadko się zdarza, aby jednostki
wszystkich szczebli ogólnego podziału terytorialno-administracyjnego nie miały charakteru
historycznego, a to właśnie wystąpiło w Polsce w wyniku reform lat 1972-1975.

Omawiana poprzednio regionalizacja stanowi, przynajmniej w niektórych współczesnych


przypadkach, próbę pogodzenia ze sobą tradycji historycznej z racjonalistycznymi kryteriami
wyodrębniania jednostek najwyższego szczebla. Regiony, mimo różnego charakteru ustrojowego -
włoskie, hiszpańskie, francuskie - mają nazwy nawiązujące do dawnych prowincji, a kiedyś często
państw. Niektóre z nich, jak najstarsze autonomiczne regiony Włoch i Hiszpanii, są po prostu
jednostkami historycznymi. Większość regionów ma jednak charakter bardziej racjonalistyczny niż
historyczny, dzięki czemu podział regionalny może uwzględniać także nowe okoliczności
ekonomiczne i społeczne, wymogi współczesnego zarzą dzania, a także - co obecnie bardzo istotne -
wyzwania, jakie stawia współpraca i integracja europejska.

Przeciętna wielkość jednostki regionalnej w dużych państwach Europy Zachodniej to około 3 mln
mieszkańców. Dla uzyskania w warunkach polskich porównywalnego potencjału, pozwalającego na
partnerską współpracę, należało by przyjąć wariant 12 województw (przy 16 - ta przeciętna spada do
około 2,5 mln, zaś przy 25 województwach wynosiłaby już tylko około 1,5 mln mieszkańców). Przed
reformą, przy 49 województwach, przeciętna wynosiła około 800 tysięcy, przy wskazanej wyżej
dwunastokrotnej rozpiętości między wielkościami krańcowymi.
Podział wojewódzki Polski ma, ze względu na całą naszą historię, tak społeczną (w szczególności
masowe migracje ludności po II wojnie światowej), jak i administracyjną, charakter w dużej mierze
racjonalistyczny. Stanowiło to jeszcze jeden istotny powód do tego, aby - biorąc również pod uwagę
racjonalistyczny charakter podziału na szczeblu gminnym - starać się zbudować jednostkę pośrednią,
w postaci powiatu właśnie, na zasadach jak najbardziej historycznych, oczywiście przy uwzględnieniu
aktualnych realiów społecznych, gospodarczych czy komunikacyjnych. Raz jeszcze podkreślmy: w
warunkach nowych wyzwań

współczesnej globalizacji, zwłaszcza związanych z integracją europejską, konieczność odbudowy i


utrwalenia tożsamości lokalnej, integracji lokalnych związków gospodarczych i więzi społecznych
staje się polską racją stanu.

Oznaczało to potrzebę przeprowadzania - takiej czy innej - regionalizacji Polski, ale "od dołu",
poczynając od tworzenia (odtwarzania) powiatów składających się z silnych gmin, powiązanych ze
sobą możliwie naturalnie, a nie "od góry", tj. od reformy podziału wojewódzkiego, jak niektórzy
proponowali. Tak też się stało - dziś Polska ma ponownie, zarzucony w 1975 r., trójstopniowy podział
terytorialno-administracyjny, u nas tradycyjny i dość typowy dla kraju tej wielkości, oraz
uporządkowaną na nowo całą administrację terytorialną.

Podział dwustopniowy tradycyjnie występuje w krajach skandynawskich, w Holandii i - ostatecznie od


reform lat siedemdziesiątych - w Anglii. W Szwecji są 24 historyczne jednostki wyższego stopnia oraz
poniżej 300 gmin. Anglia wraz z Walią dzielą się, odpowiednio, na 45 i 12 hrabstw oraz 312 i 37
dystryktów, jak również 33 gminy londyńskie o szczególnych zadaniach. Przeprowadza się tu reformę,
prowadzącą do dalszego ujednolicenia struktur administracji terytorialnej, pierwotnie bardzo
zróżnicowanej, zwłaszcza w większych miastach. Nie należy jednak zapominać, że Anglia, Walia i
Szkocja to części, w bliskiej przyszłości części autonomiczne, Zjednoczonego Królestwa Wielkiej
Brytanii i Północnej Irlandii, a zatem - z tego punktu widzenia - również tam podział terytorialny jest
trójstopniowy. Do wprowadzenia trzeciego szczebla w postaci regionu przygotowuje się Irlandia.

W dużych krajach - ale nie tylko w nich - najczęściej spotyka się podział trójstopniowy. Jest on dość
naturalny w państwach federalnych różnej wielkości, gdzie tylko jeden szczebel podziału w krajach
składowych może nie wystarczać. Stąd podział trójstopniowy spotykamy nie tylko w USA ~ (stany
dzielą się na hrabstwa, za wyjątkiem kilku, w których hrabstwa nie występują, a te z kolei - na
jednostki gminne) czy w RFN, lecz także i w niedużej Austrii (kraje dzielą się na powiaty i gminy) oraz
w części Szwajcarii. Należy jednak pamiętać, że organizacja administracji terytorialnej stanowi
klasyczną sferę zastrzeżoną dla ustawodawstwa poszczególnych części składowych federacji, w
związku z czym rozwiązania przyjęte w różnych częściach składowych mogą być różne. W Szwajcarii
dotyczy to, jak widać, także samego modelu podziału kantonów.

Przyjęcie rozwiązań regionalnych spowodowało wprowadzenie trójstopniowego podziału w Belgii


(która, jak była o tym mowa, jest już federacją) i w Hiszpanii oraz może spowodować jego
wprowadzenie w Portugalii.

O trzystopniowym podziale można też mówić we Francji. Trójstopniowy był podział napoleoński,
praktykowany do niedawna, a wyrażający się w następującym układzie jednostek: gmina - okręg
(arrondissement, w Księstwie Warszawskim nazwany powiatem) - departament (z których gmina, jak
wiemy, ma charakter historyczny, a departament powstał przed Napoleonem). Po II wojnie światowej
zaczął się stopniowo kształtować region "funkcjonalny", który w 1982 r. nabrał charakteru
samorządowego. Przez jakiś czas występował zatem podział czterostopniowy, który w latach
osiemdziesiątych stał się definitywnie

znowu trzystopniowy, w związku z zupełnym zanikiem okręgu, będącego obecnie jednostką


pomocniczą administracji rządowej.

Podział czterostopniowy jest obecnie zupełną rzadkością, choć był on praktykowany w XIX w. w
Prusach (gmina - powiat - obwód regencyjny - prowincja), co oznaczało, że na ich obszarze Niemcy po
zjednoczeniu miały aż pięć szczebli jednostek terytorialnych. Nasz obecny podział terytorialno-
administracyjny odpowiada zatem nie tylko polskiej tradycji, ale i doświadczeniom innych krajów.

3. Administracja rządowa a samorząd terytorialny

W krajach niemieckich w XIX w. stworzony został - jak była o tym mowa przy okazji omawianiu
tradycji tego modelu - dualistyczny model administracji terytorialnej, który przejęła Druga
Rzeczpospolita Polska. Model ten oznaczał odróżnienie "w terenie" administracji podporządkowanej
władzy centralnej (którą nazywano administracją polityczną lub administracją państwową i dla której
przyjęto w Drugiej Rzeczypospolitej nazwę administracji rządowej) oraz administracji samorządowej.
Ta ostatnia wykonywała zadania własne samorządu terytorialnego odróżniane od zadań
państwowych, realizowanych przez administrację rządową, jak również "zadania poruczone", to jest
zadania państwowe powierzone jej z reguły na mocy rozstrzygnięcia ustawodawczego (te ostatnie są
u nas obecnie nazywane "zadaniami zleconymi", podczas gdy zadania przejęte od administracji
rządowej w drodze porozumienia nazywa się "powierzonymi").

Rozróżnienie tych dwóch sfer zadań administracji samorządowej gwarantowało z jednej strony,
zaćhowanie koniecznego minimum uprawnień samorządu ("zadania własne") i sprowadzenie w tym
zakresie roli administracji rządowej wyłącznie do sprawowania nadzoru, to znaczy do władczego
wkraczania w sprawy samorządu jedynie w przypadkach określonych prawem i przy użyciu środków
prawem przewidzianych (o ile nadzoru nie przekazano innym organom, jak wyższym organom
samorządu lub sądom). Z drugiej jednak strony, odróżnianie zadań własnych i poruczonych - zawsze
mało precyzyjne wobec braku praktycznej możliwości ścisłego oddzielenia od siebie spraw lokalnych i
spraw ogólnopaństwowych - pozwalało na obciążanie samorządu załatwianiem spraw z zakresu
zadań państwa, przy traktowaniu w tym zakresie administracji samorządowej jako części składowej
administracji rządowej, a więc działania nie pod nadzorem, lecz pod kierownictwem administracji
rządowej.

Od strony organizacyjnej dualizm administracji terytorialnej polegał na występowaniu obok siebie, w


tych samych jednostkach podziału terytorialno-administracyjnego, organów administracji rządowej i
organów administracji samorządowej. Tak rozumiany dualizm nie występował jednak na wszystkich
szczeblach podziału administracyjnego. W gminach nie tworzono organów administracji rządowej (a
przynajmniej organów administracji rządowej o kompetencji ogólnej); na tym szczeblu administracja
samorządowa wykonywała zadania i własne, i poruczone. W Drugiej Rzeczypospolitej nie stworzono,
poza byłym zaborem pruskim, samorządu wojewódzkiego, na którym to szczeblu działała
w rezultacie wyłącznie administracja rządowa. Dualizm dotyczył więc, w więl szej części
Rzeczypospolitej, jedynie powiatu - oraz Warszawy, mającej defin tywnie od 1928 r. status
województwa.

Dualizm może jednak przybierać dwie formy. Pierwsza, występująca w pc wiatach ziemskich Drugiej
Rzeczypospolitej, opierała się na u~stytucjonalnym pc wiązaniu administracji rządowej i
samorządowej - starosta jako organ administrac rządowej w powiecie był jednocześnie
przewodniczącym zarządu powiatoweg~ tj. kolegialnego organu wykonawczego samorządu
powiatowego. Druga forrr oznacza konsekwentny dualizm organizacyjny - powołuje się odrębny
organ adm nistracji rządowej o kompetencji ogólnej oraz odrębnego przewodniczącego organ
wykonawczego samorządu działającego w tej samej jednostce terytorialnej. Tals właśnie
konsekwentnie dualistyczną konstrukcję przyjęto w 1998 r. w Polsc w odniesieniu do województw.
Rozwiązanie takie przyjmowano w dawnej Austri a w Drugiej Rzeczypospolitej w odniesieniu do
Warszawy oraz do powiató~ grodzkich (którymi były większe miasta, wyodrębnione z powiatów
ziemskich).

W modelu niemieckim przyjmowano też, że rozdziałowi zadań pomiędzy ac ministrację rządową i


samorząd powinien odpowiadać rozdział źródeł finansc wania wykonywania tych zadań, polegający
na oddzieleniu od siebie podatkó~ pobieranych przez państwo i pobieranych przez samorząd. Miało
to zapewnić m: terialną samowystarczalność samorządu - i być tym samym gwarancją jeg
samodzielności. Nawet jeżeli początkowo rozdział ten przynosił zamierzor efekty, z biegiem czasu
okazywało się, że zadania samorządu, a w rezultacie jeg wydatki, zwiększały się szybciej niż wpływy z
przysługujących mu podatkóv a podatki państwowe okazywały się bardziej wydajne. W ten sposób
samorzą musiał uzależniać się pod względem finansowym od państwa, nie mogąc należ; cie działać
najpierw bez zadłużania się - co miało miejsce w Drugiej Rzeczypc spolitej - a potem bez różnego
rodzaju dotacji centralnych, chyba że zapewnion mu stały udział w określonych podatkach
państwowych, co obecnie staje się ro; wiązaniem coraz bardziej popularnym (tak jest i w Polsce).

Dualistyczny typ administracji terytorialnej, typowy dla modelu niemiecki~ go, nie wystąpił w innych
podstawowych modelach administracji publiczne Model angielski i amerykański nie znały i nadal nie
znają- w Anglii w odni~ sieniu do hrabstw i dystryktów, w USA do jednostek wchodzących w skład st~
nów - organów administracji rządowej o kompetencji ogólnej. "Niecentral styczny" typ samorządu
terytorialnego oznacza tam przekazanie znacznej cz~ ści zadań administracji publicznej, w tym
również zadań, które w modelu ni~ mieckim miałyby charakter państwowy, organom samorządu
właściweg szczebla. Trzeba jednak zauważyć, że typ ten w praktyce może oznaczać równie dość
znaczną rozbudowę jednostek administracji specjalnej, wyłączonej zakresu działania samorządu, a
zbudowanej bądź na zasadzie hierarchiczneg podporządkowania administracji centralnej (w USA
administracji federalnej lu stanowej), bądź na zasadzie szczególnego samorządu (zwłaszcza w
odniesieni do szkolnictwa w części stanów USA).

Od razu trzeba zaznaczyć, że współczesne polskie rozwiązania lokalne: gminne i powiatowe bliskie są
w znacznym stopniu takim właśnie ujęciom. Ani w gminie, ani w powiecie nie ma rządowego organu
o kompetencji ogólnej. W gminie funkcję władzy o odpowiedzialności ogólnej wykonuje wójt
(burmistrz, prezydent miasta, a w powiecie starosta powiatowy, który jest obecnie, inaczej niż przed
wojną, organem samorządowym. Większość administracji specjalnych (rządowych) na szczeblu
powiatowym włączono do administracji powiatu samorządowego, z zachowaniem jednak
szczególnego statusu tych administracji (służb, inspekcji i straży) oraz ich funkcjonalnych więzi z
odpowiednikami wojewódzkimi. Na szczeblu wojewódzkim administracje specjalne należą bowiem
do zespolonej administracji rządowej i działają pod zwierzchnictwem wojewody.

Nie wolno również zapominać o typowym dla Anglii, i to już od XIX w., zjawisku faktycznej
centralizacji dokonywanej przy pomocy instrumentów finansowych, a zwłaszcza dotacji celowych
władzy centralnej, przyznawanych pod warunkiem spełnienia przez samorządy określonych
wymogów. Na przykład, sprawy policji należą w Anglii do hrabstw, ale - wykorzystując instrumenty
finansowe - władza centralna doprowadziła do ujednolicenia policji w skali całego kraju. W latach
osiemdziesiątych, jak wiemy, doszło także do formalnego przejęcia niektórych zadań przez władzę
centralną.

W tradycyjnym modelu francuskim rozwiązanie dualistyczne odrzucano z powodów całkiem


odmiennych niż w Anglii czy w USA. Powodem nie była "niecentralizacja", lecz odwrotnie: skrajny
centralizm i w związku z tym odrzucanie wszelkiego samorządu terytorialnego. Samorząd ten, jak była
o tym mowa w rozdziale o tradycjach narodowych modeli administracji, dopiero stopniowo się
kształtował, pozostając, aż do zasadniczych reform zapoczątkowanych siedemnaście lat temu, pod
silnym nadzorem administracji rządowej. Nadzór ten nosił nader charakterystyczną nazwę "opieki"
czy "kurateli", zawierającej w sobie przekonanie o niedojrzałości czy wręcz niższości "administracji
zdecentralizowanej" w stosunku do państwa. Terytorialne organy państwa były zarazem - poza gminą
- jedynym wykonawcą decyzji organów samorządu. W tych warunkach, przed 1982 r. trudno było
mówić nawet o kształtowaniu się we Francji dualistycznego typu administracji terytorialnej. Z tego
punktu widzenia nie sposób nie zauważyć, jak dalece polska administracja lat dziewięćdziesiątych, z
samorządowymi gminami i rządową "resztą" dysponującą ponad 80% środków publicznych,
przypominała dawniejszy model francuski.

Francuskie ustawodawstwo lat osiemdziesiątych, jak wiemy, wprowadziło w tym zakresie zasadnicze
zmiany. W sposób istotny rozszerzono zakres zadań samorządu wszystkich szczebli, uznając za
jednostkę samorządową także region. Przede wszystkim zaś zmieniono sposób wykonywania decyzji
organów samorządu - co przekazano przewodniczącym odpowiednich rad - jak i sposób wykonywania
nadzoru nad działalnością samorządu. W miejsce "opieki" czy "kurateli" wprowadzono "kontrolę"
wykonywaną przez przedstawicieli władzy centralnej, dokonywaną już z punktu widzenia legałności i
polegającą na zaskarżat decyzji organu samorządu do sądu administracyjnego.

Uprawnienia nadzorcze polskich wojewodów względem władz samorzą terytorialnego są, warto
zaznaczyć, podobne, choć nieco odmiennie techniczn Wojewoda uchyla sprzeczne z prawem akty
samorządu, a jego rozstrzygnię~ w tym zakresie podlegają zaskarżeniu przez organ samorządu do
sądu administ cyjnego. W systemie polskim spory między samorządem a organami nadzc
administracyjnego są sporami o prawo, których rozpoznawanie w systemie kc tynentalnym należy
zasadniczo do sądów prawa publicznego.

Ponieważ przedstawiciele władzy centralnej we Francji - którymi aktu nie są prefekci regionalni oraz
departamentalni - posiadają także własne ~ dania administracyjne, w szczególności w materii
koordynacji działań różny służb administracji rządowej w sprawach takich jak bezpieczeństwo publicz
ochrona środowiska czy realizacja inwestycji publicznych, w dzisiejszej Frar spotykamy swoisty
dualizm administracji terytorialnej (podobnie w Polsce szczeblu wojewódzkim). Francuski dualizm
jest swoisty przede wszystkim względu na jego pragmatyczność.

Nie wynika on bowiem, jak dualizm typu niemieckiego, z przyjętych, i dawno temu, założeń
ideologicznych, lecz jest próbą dostosowania tradycyjne; centralistycznego modelu
administracyjnego do potrzeb współczesnego państ post-industrialnego. W państwie tym nie można
już ignorować prawidłowo; którą zauważył przed wiekiem jeden z uczonych belgijskich - dobrze rząd
można tylko z daleka, ale dobrze administrować można tylko z bliska. Za zem trzeba też coraz bardziej
wychodzić poza podział zadań samorządu na wła; i poruczone (zlecone), który to podział nigdy nie był
zresztą we Francji zbyt k~ sekwentny.

W rezultacie trzeba zająć się nie tylko jak najbardziej precyzyjnym rozgra czeniem zadań państwa
oraz samorządów różnych szczebli, co w sposób barc pragmatyczny - to znaczy również prawnie
zawiły - stara się czynić nowe ustav dawstwo francuskie, ale także organizować to, co nazywa się we
francuskiej d trynie "współadministracją". "[...] W schemacie współadministracji organ państ oraz
różne wspólnoty terytorialne zarządzają razem pewnymi dziedzinami, r dzielając w sposób nierówny,
zależnie od potrzeb, role w poszczególnych : diach działania. Uwydatnia się rosnąca współzależność
sfer administrowania; ma już spraw wyłącznie lokalnych, ani spraw wyłącznie państwowych, są m
miast wielkie zespoły problemów decyzyjnych [...]"z9.

"Współadministracja" nie jest, oczywiście, cechą wyłącznie dzisiejszej ad nistracji francuskiej -


kształtuje się ona, w różnych formach, we wszystkich inn. modelach administracji, teraz również w
Polsce. Ponieważ jednak Francja obecnie bodaj najnowocześniejsze ustawodawstwo o administracji
terytorial

29 J. Jeżewski, Podzial kompeteneji między samorząd terytorialny a państwo we Franejż, Samorząd


Terytorialny, 1992, nr 3, s. 36-37.

spośród krajów reprezentujących podstawowe narodowe modele administracji, właśnie we Francji


zjawisko to przybiera najbardziej rozwiniętą postać.

Pozostając jeszcze w kręgu tradycyjnych modeli administracji publicznej, kilka uwag należy poświęcić
modełowi szwedzkiemu. Opiera się on na tradycyjnie silnej samodzielności gmin, które wykonują
bardzo szerokie zadania, dotyczące - poza tradycyjną sferą komunalną - m.in. całości spraw
przedszkoli i obowiązkowego szkolnictwa.

Drugi szczebel samorządu, mianowicie "ziemia", posiada z kolei obszerne zadania w dziedzinie opieki
zdrowotnej. Szczebel ten istnieje od 1862 r. i jest zorganizowany w sposób odbiegający od
"niecentralistycznej" gminy. Obok organów samorządu takich samych jak w gminie: rady i jej
komitetu wykonawczego, "ziemia" posiada gubernatora powołanego przez rząd, który stoi na czele
swoistego kolegialnego organu administracji rządowej, jakim jest rada administracyjna. Pozostali
członkowie tego organu, który reprezentuje władzę centralną, nadzoruje działalność samorządu oraz
koordynuje działalność całości administracji publicznej na danym terenie, są od 1977 r. wybierani
przez samorzą dową radę. W tej sytuacji trudno jest w odniesieniu do Szwecji mówić o dualizmie
administracji terytorialnej, mimo że - inaczej niż w Anglii i w USA występują formalni przedstawiciele
władzy centralnej "w terenie". Drugi szczebel samorządu jest zatem dość podobny do pierwszego,
tradycyjnego.

Szeroki zakres działania szwedzkiego samorządu terytorialnego oznacza też jego poważny - i rosnący -
udział tak w dochodzie narodowym brutto (około 30% wobec 8% administracji rządowej), jak i w
zatrudnieniu w sektorze publicznym (w 1988 r. gminy były pracodawcą 712 500 osób, "ziemie" - 430
700 osób, a rząd - tylko 410 800 osób). Warto tu przytoczyć - nie całkiem zresztą porównywalne -
dane dla Wielkiej Brytanii z 1990 r.: zatrudnienie w "rządzie centralnym" wynosiło 2 060 000, a w
samorządzie terytorialnym - 2 290 000 osób. Wynika z tego, że szwedzki samorząd terytorialny jest
relatywnie o wiele większym pracodawcą niż samorząd angielski, co dobitnie świadczy o rzeczywistej
roli tego pierwszego.

Samorząd angielski z kolei zatrudnia relatywnie więcej osób niż samorząd francuski (2 044 000 w
1989 r. wobec 2 674 600 zatrudnionych w administracji rządowej) czy włoski (w tym samym roku,
wraz z regionami - 736 000 osób wobec 1 944 000), a nawet łącznie samorząd terytorialny i kraje
Austrii (w 1990 r. 298 700 osób wobec 308 700 pracowników administracji związkowej). W tym
zakresie Belgia wyróżnia się nie tyle proporcją zatrudnienia w administracji samorządowej i
podporządkowanej władzy centralnej (w 1991 r. proporcja ta wyniosła 196 600 do 300 479), ale
wyjątkowo dużym zatrudnieniem w administracji do niedawna regionalnej, a obecnie administracji
części składowych federacji (335 900 etatów). Zbliża ją to do proporcji występującej w Republice
Federalnej Niemiec, państwa o szerokich uprawnieniach krajów (w 1990 r. zatrudnienie w
administracji samorządowej wyniosło tam prawie 1 305 000 osób, a w administracji federalnej, bez
kolei i poczty, 332 250 osób; natomiast administracja kra

jowa zatrudniała 1 935 000 osób) oraz w Szwajcarii (w 1985 r., odpowiednic 137 254, 148 763 i 187
424).

Dość zbliżone do szwedzkich proporcje między zatrudnieniem w administ eji rządowej i w


samorządzie (211 000 do 479 000) posiada Finlandia, któ instytucje, jak wiemy, wzorują się w dużej
mierze na modelu szwedzki W Finlandii samorząd istniał jednak do niedawna, jak w Szwecji przed
1862 tylko na szczeblu gminy, choć na szczeblu prowincji od 1986 r. wprowadza~ początkowo
eksperymentalnie, przedstawicielskie organy doradcze przy kolegi nych organach administracji
rządowej.

Wykraczając już poza podstawowe historyczne modele administracji 1 blicznej, warto zwrócić uwagę
na, zbliżone do siebie, rozwiązania Holan i Bełgii. Samorząd terytorialny obu szczebli: prowincji i
gminy ma, obok r~ własne wybierane przez siebie organy wykonawcze. Organom tym, jak i rado
przewodniczą osoby powołane przez rząd, niekonieczne spośród członków r; burmistrzowie w
gminach, gubernatorzy (w Belgii) i komisarze królews (w Holandii) w prowincjach. Osoby te są
traktowane jako urzędnicy samorząc wi, posiadają one jednak osobiste uprawnienia dotyczące policji
i porządku 1 blicznego. W rezultacie, Holandia i Belgia wyróżniają się zarówno występov niem
przedstawiciela władzy centralnej w gminie - co nie ma miejsca w przf stawionych dotąd modelach, a
jest rzadkością i gdzie indziej3° - jak i daleko 1 suniętym wtopieniem przedstawicieli władzy
centralnej w struktury samorząc we, powodującym, że w odniesieniu do obydwu tych krajów nie
można móv o dualizmie administracji terytorialnej.
Rozdział zadań między administracją rządową - czy szerzej, władzą centr ną- a samorządem
terytorialnym, do którego coraz częściej stosuje się, jako pc stawowe kryterium, zasadę
pomocniczości (jest ona również wpisana do prea buly naszej Konstytucji), może mieć za podstawę
akty różnego rzędu. Zazwyc; jego najogólniejszą podstawę stanowią odpowiednie przepisy
konstytucji, u~ wające zresztą bardzo różnych określeń, wynikających z odmiennych trady
poszczególnych krajów.

Na przykład, art. 108 konstytucji belgijskiej z 1831 r. (w redakcji ustalor w 1971 r.) głosi, że "[...]
ustawa określa sposób realizacji następujących zasa [...] 3) Decentralizacja kompetencji na rzecz
instytucji prowincjonalnych i kon nalnych [...]". W art. 15 polskiej Konstytucji czyni się decentralizację
zasadą ust jową. Zgodnie z art. 5 konstytucji włoskiej z 1947 r., "[...] Republika, jed i niepodzielna,
uznaje i popiera autonomie lokalne, [...] dostosowuje zasady i meto swojego ustawodawstwa do
wymogów autonomii i decentralizacji [...]". J stwierdza art. 239 konstytucji portugalskiej z 1976 r.,
"[...] zadania i organizac

3o Warto tu zwrócić uwagę na włoską instytucję "sekretarza gminnego", urzędnika państv wego
podlegającego bezpośrednio ministrowi spraw wewnętrznych, którego zadaniem jest nad rowanie i
koordynowanie administracji gminy, sprawowanej przez organ kolegialny pod naz giunta.

autarkii lokalnych, jak również kompetencje ich organów określa ustawa, zgodnie z zasadą
decentralizacji administracyjnej [...]".

Konstytucja może jednak zawierać znacznie mniej wyraźne deklaracje na rzecz samorządu, czego
przykładem jest konstytucja V Republiki Francuskiej, a możliwe też jest pominięcie w ogóle tego
zagadnienia w konstytucji. Przykładem takiego podejścia może być Norwegia, której konstytucja -
najstarsza z obowiązujących dziś konstytucji europejskich, jako że została wydana w 1814 r. - milczy
na temat samorządu, co nie stoi na przeszkodzie temu, że proporcje zatrudnienia w administracji
rządowej i samorządowej (działającej, jak w Szwecji, na dwóch szczeblach) są zbliżone do szwedzkich
czy fińskich, a nie angielskich czy tym bardziej francuskich lub włoskich. Oczywiście, świadczy to o
wielkiej praktycznej roli samorządu norweskiego, dla której brak konstytucyjnej podstawy działania
nie stanowi żadnej przeszkody. Wielka Brytania, jak wiemy, tradycyjnie nie ma pisanej konstytucji.

W jednym i drugim przypadku nie konstytucja, a tradycja stanowi wystarczające umocowanie


istnienia rozwiniętego samorządu. Pozakonstytucyjnym umocowaniem instytucji we wszystkich
demokratycznych państwach Europy, w tym od 1994 r. i w Polsce, jest Europejska Karta Samorządu
Lokalnego.

Bez względu na sposób regulacji tej kwestii w konstytucji, podstawowe znaczenie dla określenia
zakresu działania samorządu terytorialnego posiada ustawodawstwo zwykle. Takie ujęcie odróżnia
samorząd terytorialny i te formuły autonomii regionalnej, które są bliższe samorządowi niż
federalizmowi, od federalizmu, gdzie rozdział zadań federacji i jej części składowych musi być
zdefiniowany w konstytucji.

4. Organizacja administracji rządowej

Omawiając w rozdziale IV ogólne pojęcie administracji, zwróciliśmy uwagę na to, że aparat


administracyjny rządu w terenie może być budowany na trzy sposoby. Pierwszy sposób opiera się na
założeniu, że aparat ten powinien się skupiać wokół formalnego przedstawiciela rządu w danej
jednostce podziału terytorialnoadministracyjnego (administracja ogólna), przy sprowadzeniu do
minimum jednostek nie podlegających temu przedstawicielowi (administracja niezespolona,
specjalna). Drugi sposób - to oparcie aparatu na rozproszonych, koordynowanych tylko na szczeblu
rządowym, jednostkach administracji specjalnej. Trzecim wreszcie sposobem jest przyznanie
podstawowych uprawnień administracyjnych "w terenie" samorządowi terytorialnemu, bez
powoływania osobnych przedstawicieli rządu i przy sprowadzaniu do niezbędnego minimum liczby
jednostek rządowej administracji specjalnej.

Przykładem pierwszego rozwiązania jest Francja z jej prefektami, do których kiedyś należała pełnia
władzy administracyjnej w departamentach, a którzy dzisiaj sąwłaściwi tam, gdzie nie przyznano
odpowiednich kompetencji samorzą dowi. Przykładem trzeciego rozwiązania są, oczywiście, Anglia i
USA.

Drugie rozwiązanie nigdzie nie wystąpiło w czystej postaci, jako że wszędzie istniał albo jakikolwiek
przedstawiciel władzy centralnej, albo samorząd.

Tym niemniej ich uprawnienia mogły być na tyle ograniczone, a rozbudowa ac ministracji centralnej
na tyle posunięta, że można się było spotkać z przewag elementów takiego rozwiązania. W tym
znaczeniu występowało ono w admin stracji carskiej Rosji czy w administracji polskiej w początkach
Drugiej RzeczS pospolitej. Generalnie, i takie rozwiązanie okazywało się mało sprawne na tyle, ż - jak
w Drugiej Rzeczypospolitej - przedstawicielowi rządu w danej jednostc (wtedy w powiecie i w
województwie) bezpośrednio podporządkowywano częś administracji specjalnej, a co do reszty tej
administracji, z pewnymi wyjątkan (np. co do administracji wymiaru sprawiedliwości) przyznawano
mu uprawnieni koordynacyjne (w Drugiej Rzeczypospolitej "harmonizacyjne"). Oznaczało t przejście
do rozwiązania pierwszego typu.

Jak wskazywaliśmy, cechy rozwiązania drugiego typu można było do końc 1998 r. odnaleźć przede
wszystkim w Polsce, gdzie występowało znaczne rozprc szenie administracji terenowej rządowej,
niezespolonej w wielu zakresach sprav zbudowanej na różnych piętrach organizacyjnych, ze
zróżnicowanym terytorialni zakresem działania. Dopiero w 1996 r. wojewodom przyznano
dodatkowe, isto niejsze uprawnienia koordynacyjne względem administracji specjalnych. Obecni w
Polsce przewagę rozwiązania pierwszego mamy w województwie, gdzie, n tym samym obszarze,
obok samorządu regionalnego funkcjonuje przedstawici~ rządu - wojewoda, z silnymi uprawnieniami
władzy administracyjnej o odpowi~ dzialności ogólnej odnoszącymi się do wszystkich instytucji prawa
publiczneg na terenie województwa; była już o tym mowa w rozdziale IV. Natomiast w sfi rze interesu
lokalnego czyli w powiecie i w gminie przyjęto zasadniczo rozwi: zanie trzecie, powierzając
samorządowi również prowadzenie większości spra~ "z zakresu administracji rządowej". W powiecie
występują tylko nieliczne adm nistracje rządowe niezespolone; jest to przede wszystkim
administracja skarbow Pozostałe administracje rządowe na tym szczeblu zostały włączone do powiatc
wej administracji zespolonej, działającej pod zwierzchnictwem starosty.

Cechy rozproszenia występują również, warto zauważyć, w regionalnej o ganizacji administracji


federalnej USA. Administracja ta posiada różnego r~ dzaju wyspecjalizowane agendy terytorialne,
które zatrudniają zdecydowar większość jej pracowników. W latach siedemdziesiątych dokonano
standaryzac tych agend w tym sensie, że przyjęto dla nich jednolite ramy terytorialne, na na wyższym
szczeblu regiony, w liczbie dziesięciu, grupujące te same stan, W każdym regionie utworzono
regionalną radę koordynacyjną z zadaniem ha monizowania działalności różnych służb na tym
szczeblu. Za prezydentury R~ nalda Reagana rady zostały zlikwidowane, choć struktury regionalne
poszczegó nych administracji specjalnych na ogół utrzymały się, co oznacza koordynowan ich
działalności tylko przez agendy centralne.

Wobec pojawienia się samorządu terytorialnego również i pierwsze rozwi zanie utraciło swoją dawną
klarowność, odnosząc się już nie do całości admin stracji terytorialnej, ale tylko do administracji
rządowej. W Belgii i Holandii je ono, jak wiemy, silnie zrośnięte z trzecim rozwiązaniem.

W zakresie pierwszego rozwiązania wystąpiło bardzo duże zróżnicowanie form organizacyjnych,


wynikające z różnych tradycji poszczególnych krajów. Trzeba np. zwrócić uwagę na to, że w
niektórych krajach (np. Niemezech a ! zwłaszcza w Szwecji), mimo przeważania w administracji
ogólnej jednoosobowości, zachowuje się w pewnym stopniu tradycja kołegialności; w Niemczech
występuje obecnie tendencja do wypierania kolegialności przez jednoosobowośe, , co wynika tam z
upowszechniania się modelu bezpośredniego wyboru szefa gminy. Z drugiej strony, z zakresu
działania administracji ogólnej wyłącza się na ogół, za czym przemawiają różnego rodzaju względy
praktyczne, te same lub zbliżone do siebie zakresy spraw. Są to sprawy dotyczące służb z natury
rzeczy scentralizowanych (jak wojsko, służba graniczna, służba celna, a także kolej i poczta, obecnie,
wraz z komercjalizacją, przestające jednak być służbami administracyjnymi, a wraz z postępującą
prywatyzacją wychodzące w ogóle poza sektor pu- ; bliczny) oraz służb bardzo wyspecjalizowanych
(jak miary i wagi), ale też często sprawy skarbu oraz sprawy szkolnictwa, w tym zawsze szkolnictwa
wyższego.

W rozwiązaniu trzeciego rodzaju o wiele częściej niż w pierwszym występuje kolegialnośe. Kraje
reprezentujące ten rodzaj, przede wszystkim Anglia~, mają bowiem tradycje kolegialności w
administracji terytorialnej. Ponieważ jednak zagadnienie to odnosi się już nie do administracji
rządowej, lecz do samorzą-; du terytorialnego, zostanie ono omówione w następnym punkcie
opracowania.

5. Organizacja samorządu terytorialnego - uwagi porównawcze

Regułą jest, że samorząd terytorialny występuje na co najmniej dwóch szeze-;'p blach podziału
terytorialno-administracyjnego - zawsze w gminie, a do tego ;'y jeszcze co najmniej w jednostce
następnego szczebla, na ogół odpowiadającej :,`~ naszemu powiatowi jako drugiej jednostce
samorządu lokalnego. Wyjątki od tej ':!' reguły są coraz rzadsze - wspomniano już o niedawnym
wprowadzeniu drugiego-~~ szczebla samorządu w Finlandii. Podobnie w Grecji - wprowadzenie
takiego " szczebla na poziomie departamentu ustawowo przesądzono w 1986 r., a nastąpiło " ono w
1994 roku. Do samorządu lokalnego odnosi się wielokrotnie tu wspomina- a na Europejska Karta
Samorządu Lokalnego.

Ponadto, jak już wskazano, w wielu krajach europejskich, zwłaszcza tych ~ dużych i ludnych, istnieje
również trzeci, regionalny (krajowy, prowinejonalny itp.) szczebel obieralnych władz terytorialnych.
Do niego odnosi się inna, najnowsza konwencja Rady Europy, mianowicie Europejska Karta
Samorządu ' Regionalnego, jednak tylko wówczas, gdy chodzi o polityczne władze regionalne o
charakterze wewnątrzkrajowym (o charakterze samorządowym lub autonomicznym). Nie dotyczy
ona części składowych (w postaci krajów czy kantonów) w państwach związkowych (federalnych), a
to z uwagi na szezególną pozycję ustrojową tych ezęści jako państw niższego rzędu. dysponujących
częścią suwerenności państwowej, której to pozycji formalnie nie mogą uzyskać regiony
autonomiczne, nawet o najbardziej rozbudowanych zadaniach i kompetencjach.

Inną regułę stanowi współcześnie również i to, że kolejne szezeble samorz du uważa się nie za
hierarchicznie "wyższe", ale za powołane do załatwian spraw innych, tzn. takich, które dotyczą
społeczności danego (większego) obsz ru. Zasada "komplementarna" (uzupełniania) wchodzi wtedy
miejsce dawnie szej zasady "hierarchicznej" (podporządkowania). W związku z tym obok kwes
podziału zadań pomiędzy administrację rządową i samorząd (który to podzi: oczywiście, występuje
tylko tam, gdzie w ogóle jest terenowa administracja rz dowa) istotne znaczenie dla funkcjonowania
samorządu posiada podział zad~ między poszczególnymi szczeblami samorządu.

Najwięcej zadań z reguły przypada szczeblowi gminnemu, co jest o ty zrozumiałe, że właśnie gmina
stanowi podstawową społeczność lokalną, związ~ osób silnie złączonych interesem typu
komunalnego - miejscowego. Gmina, n wet największa, nie jest jednak w stanie zaspokoić wszystkich
potrzeb swoi~ mieszkańców, a wiele tych potrzeb jest tego rodzaju, że ich zaspokojenie nie mL
należeć do organów administracji rządowej, a czasem organy te wręcz nie powi ny się tym zajmować,
gdyż są to również sprawy ze sfery interesu lokalnego, ty że o szerszej skali, albo ze sfery typowego
interesu regionalnego.

Stąd właśnie powszechna, jak widać, rozbudowa samorządu terytorialne; co najmniej o jeszcze jeden
szczebel. Łączy się ją w wielu krajach z, wielokrotr już przez nas powołanai, zasadą pomocniczości,
oznaczającą w tym przypadku, samorządom wyższych szczebli i władzom państwowym przypisuje się
tylko tal< sprawy o charakterze lokalnym, których gmina nie jest w stanie załatwić sama.

W organizacji samorządowej danego szczebla występują organy uchwał dawcze oraz organy
wykonawcze. Podziału tego nie przeprowadza się w Angl gdzie wybieralne rady mają znaczną
swobodę kształtowania własnych form org nizacyjnych. Nie ma tam bowiem powszechnie
obowiązujących przepisć w przedmiocie organizacji procesu decyzyjnego w samorządzie, z tym
jednak, organem decyzyjnym formalnie pozostaje rada. Każda rada organizuje proc podejmowania
decyzji w dogodny dla siebie sposób, w praktyce mając do wybo dwie podstawowe możliwości: jej
decyzje są przygotowywane albo przez zes~ wyspecjalizowanych komisji, albo przez, wzorowaną
nieco na gabinecie, dora czą komisję polityczną bądź komisję koordynacyjną. Przewodniczący
samorząc mayor pełni tylko funkcje typu reprezentacyjnego. Zasada podejmowania decy przez całą
radę wręcz zmusza do przekazywania wielu spraw szefowi urzędnicze aparatu rady, który w
rezultacie może odgrywać poważną rolę faktyczną. Podc nego typu organizację przyjęto również w
Irlandii.

Dziś uważa się za standard demokracji - ugruntowany w powołanych kc wencjach Rady Europy - to,
że organy uchwałodaweze, bez względu na szc: bel, powinny pochodzić z wyborów bezpośrednich.
Warto odnotować przejśc do tej reguły w Norwegii w 1963 r. w odniesieniu do rad drugiego szczeb
uprzednio wybieranych przez rady gmin. Zasadę taką sformułowała też no~ Konstytucja RP. W tej
sytuacji po 1997 r. nie było u nas podstaw do tego, 1 tworząc samorząd powiatowy, nawiązywać do
tradycji Drugiej Rzeczypospolit
gdzie rady powiatowe (noszące przed 1933 r. na ogół nazwę sejmików powiato.'~ wych) były
wybierane pośrednio - składały się z delegatów gmin wchodzących ;r w skład powiatu. Tradycyjne
rozwiązanie niemieckie - pośredniości wyborów do!.`

. . .< organów samorządu wyższych szczebli - ustępuje męc dziś memal wszędzu ~` miejsca
rozwiązaniu angielskiemu i francuskiemu.

Organy wykonaweze pochodzą z wyboru, co najwyżej z wyłączeniem, jałc y w Belgii i w Holandii, ich
przewodniczących. W Europie wyboru najczęściej ~~ dokonują organy uchwałodawcze, z reguły
spośród swoich członków. W Stanac~ : Zjednoczonych mają miejsce wybory bezpośrednie, co stanowi
pewien odpa:'';;~ wiednik systemu prezydencjalnego, przyjmowanego na szczeblu zarówno fede.:';.°
ralnym, jak stanowym. Oznacza to zarazem, że zasadę stanowi tam jednoosobo::e~ wość organu
wykonawczego - inaczej niż jest to w większości państw europej~:','.~ skich. Może to być również
jednoosobowość innego jeszcze rodzaju. Mianowicie,; w wielkich miastach zdarza się powoływanie
przez radę kontraktowego "zarządcy:' miasta", który wykonuje swe obowiązki w sposób zbliżony do
profesjonalnegt~:l menedżera wielkiego koncernu.

W Europie jednoosobowośe - ale już innego, tradycyjnego rodzaju - stanowi'; charakterystyczną


cechę organów wykonawczych samorządu francuskiego, hisz--.; pańskiego i greckiego. Ciekawe, że w
innych krajach tradycyjnie znajdujących sy,,~ pod wpływem francuskich rozwiązań administracyjnych
rodzima tradycja okazał~:;: się silniejsza od wzoru francuskiego. Kolegialne organy administracji
samorzą ~ dowej występują tam zresztą pod szczególnymi, rodzimymi nazwami (kolegium ''
burmistrza i ławników w Belgii, giuhta we Włoszech, camara w Portugalii).

Jednoosobowość, z reguły połączona z bezpośrednim wyborem organu wy konawczego, występuje


również, jak wspomniano, w coraz większej liczbie kra-~ ~ jów związkowych RFN. Początkowo
przyjęto ją w Nadrenii-Palatynacie ora~;:.~ w Badenii-Wirtembergii, a więc krajach historycznie
najbliższych tradycjom,';;~ francuskim. Przeciwieństwem tego "ustroju burmistrzowskiego" był
"ustrój kole-` ~ gialny", przyjęty w miastach Hesji i Szlezwiku-Holsztynu. Rozwiązanie pośred- ~: nie,
podziału zadań wykonawczych między burmistrza i radę, stanowił, przyjęty,:'; w Bawarii
"południowoniemiecki ustrój radny". Występowała również miejscovva-:y adaptacja angielskiego
systemu samorządowego. Mianowicie w Północnej Nadrenii-Westfalii oraz w Dolnej Saksonii rada,
której przewodniczył burmistrz, po-' wierzała sprawowanie administracji "dyrektorowi" miejskiemu
lub gminnemu, ; działającemu z pomocą "wydziału administracyjnego". Obecnie, coraz ezęściej :-;
przeważa jednak rozwiązanie jednoosobowe, co ozuacza także upodabnianie, do ~' pewnego stopnia,
bardzo różnych uprzednio rozwiązań.

Przeszło stuletnie doświadczenie wykazuje, że ograniczenie się do formalnych `' struktur samorządu
nawet na kilku szczeblach nie zapewnia należytego wykonywania .` zadań samorządu terytorialnego.
Konieczna jest różnorodna współpraca pomiędzy ! jednostkami samorządu - i poszczególne
ustawodawstwa współpracę tę przewidują i umacniają.

Pod tym względem wyróżnia się trzy grupy krajów~'. Pierwsza, do któr w Europie zachodniej zalicza
się Francję, Belgię, Hiszpanię i Holandię, charakter zuje się rozwiniętą dobrowołną współpracą
poszczególnych gmin. Za współpra~ tą przemawia tak tradycja (na przykład, w Hiszpanii tworzenie
związków gm umożliwiła już ustawa z 1845 r.), jak i szczególna potrzeba; są to kraje, w który~ gminy
wciąż pozostają relatywnie małe, a zatem trudno im realizować wiele zad~ bez współpracy z gminami
sąsiednimi.

Prawne formy współpracy gmin są w tych krajach różne. We Francji instyt cje te stanowią "zakład
publiczny", będąc albo "związkiem wielozadaniowyn (w dwóch postaciach: dystryktu i wspólnoty
miejskiej, przy ezym eztery tak wspólnoty powstały w sposób przymusowy), albo "związkiem
jednozadani wym". W Belgii jest to związek "międzygminny", który może przybrać forn spółki
akcyjnej, spółdzielni lub stowarzyszenia. W Hiszpanii, obok starych zwia ków zwanych
mancomunidades, występują, na podstawie nowego ustawoda` stwa, "stowarzyszenia gmin", a w
Katalonii - związki celowe, dla których prz jęto nazwę entitat (czyli po prostu "jednostka").

Drugą grupę reprezentują RFN, Anglia (a ściślej Wielka Brytania) oraz kra skandynawskie. Wobec
istotnego powiększenia rozmiai°ów gmin nie ma tam t; pilnej potrzeby tworzenia związków
komunalnych, co nie oznacza, że związki nie powstają- w RFN w różnych zresztą formach, w
zależności od treści ustaw dawstwa krajowego. Łączenie gmin spełniło - i może jeszcze spełnić - czę
zadań, dla których zazwyczaj powołuje się związki komunalne. Szczególną trad cją krajów
skandynawskich jest silna rola ogólnych stowarzyszeń samorządć obu szczebli. Można ją
zaobserwować na przykładzie Stowarzyszenia R; Hrabstw oraz Narodowego Stowarzyszenia Władz
Lokalnych w Danii. Projek ustawodawcze dotyczące samorządu, jak również środki finansowej
kontroli rz du nad samorządem (w szczególności w zakresie wydatków), są tam naturalny
przedmiotem negocjacji ze stowarzyszeniami. Zobowiązania zaciągnięte przez n w toku negocjacji
powodują zresztą, że częściowo zbędne jest ustawowe regul wanie wielu materii.

Trzecia grupa jest najbardziej zróżnicowana, a jej wyróżnik stanowi br: tendencji łączenia gmin, a
zarazem mała aktywność gmin w dziedzinie wspć pracy. Do grupy tej można zaliczyć w szczególności
Włochy, Portugalię i Grec Konstytucje dwóch ostatnich krajów, warto zauważyć, wyraźnie przyznają
gn nom prawo zrzeszania się w celu sprawowania zarządu wspólnymi interesan Być może, ogólne
umacnianie się w nich instytucji demokratycznych spowodt też rozwój tej szczególnej formuły
demokracji lokalnej, jaką stanowi współpra komunalna. Grecja wyróżnia się obligatoryjną
przynależnością wszystkich gm darlego departamentu do "lokalnej unii miast i gmin", która z kolei
wchoc przymusowo w skład Centralnej Unii Miast i Gmin Grecji. Organizacji tych r uważa się jednak
za związki publicznoprawne.

'~ Por. A. Delcamp, Les institutions locules en Europe, Paris 1990, s. 29 i nast.

Związki gmin - często o charakterze przymusowym - mogą też stanowić jeden ze sposobów
rozwiązania problemu aglomeracji miejskich, stosowany, jak była przed chwilą o tym mowa, np. we
Francji. Przy tym w świecie stosowane są różne rozwiązania dla zarządzania aglomeracjami miejskimi,
nieraz dość złożone, bowiem aglomeracje miejskie stanowią wielki konglomerat ludności i przemysłu,
a także zespół wielu samodzielnych miast i gmin wiejskich, położonych na obszarach
zurbanizowanych.

Na obszarach metropolitalnych odróżnia się więc, z jednej strony, zarządzanie problemami


miejscowymi, z którymi lepiej lub gorzej dają sobie samodzielnie radę poszczególne gminy, z drugiej -
problemy wymagające współdziałania wielu zainteresowanych władz miejscowych (zagadnienia
komunikacji zbiorowej, wodociągów, kanalizacji, gospodarki odpadowej itp.), które mogą być
rozwiązywane na ogólnych zasadach przyjętych w danym kraju w zakresie współdziałania gmin, np.
przy pomocy konstrukcji związków celowych, i wreszcie, po trzecie, problemy ogólnego sterowania
rozwojem w skali całej aglomeracji, co wymaga wyjścia poza "żabią" perspektywę pojedynczej, nawet
i największej gminy składowej. W tym ostatnim zakresie tworzy się niekiedy dla całego obszaru
aglomeracji specjalne władze metropolitalne, mające przynajmniej uprawnienia planistyczne;
ezasami uprawnienia tego rodzaju zastrzeżone są dla władz państwowych32.

Szczególne problemy łączą się z organizacją największych miast, zwłaszcza gdy są nimi stolice, co w
Europie stanowi regułę. Przyjmuje się tu bardzo różne rozwiązania. Dość często sprowadzają się one
do przyznania stolicy (i ewentualnie jednemu jeszcze czy kilku innym największym miastom) statusu
jednostki podziału administracyjno-terytorialnego nie tylko pierwszego, ale i najwyższego szczebla.
Najdalej poszła w tej dziedzinie Belgia, gdzie Bruksela stanowi obecnie odrębny człon federacji, obok
francuskojęzycznej Walonii oraz holenderskojęzycznej Flamandii. Za takim potraktowaniem stolicy
Belgii przemawia jednak fakt, że stanowi ona w dużym stopniu francuskojęzyczną wyspę w otoczeniu
flamandzkim, przez co tym bardziej konieczne wydało się niewłączenie jej do któregokolwiek z
pozostałych regionów. Zresztą, stolicy w paastwach federalnych przydaje się nieraz status dystryktu
specjalnego.

6. Niektóre dylematy przebudowy ustroju terytorialnego w Polsce

Omówienie obecnego położenia i roli samorządu terytorialnego w systemie administracji publicznej


w Polsce należy rozpocząć od kilku uwag o ogólniejszym, systemowym charakterze. Do spraw
najważniejszych należy ukazanie dwu zasadniczych sfer interesu publicznego, a za nimi - dwóch
głównych segmentów z;arządu publicznego, których właściwe ułożenie w systemie (strukturze)
władzy wykonawczej i administracji warunkuje prawidłową realizację zadań

;Z Por. M. Maciołek, Ustrój aglotneracji rrtiejskich, [w:] Samorząd Terytorialny 1993/9. Zob.

też M. Kulesza Polożenie aglomeracjż warszawskięj w świetle prawa, [w:] Samorząd Terytorialny,
1994/6.

rruuterrtyur~untzuc~t uuoucccoccu~~o vciyvisucwc~ i publicznych określonych prawem. W


szczególności, chodzi o ustrojowe v~ runki prawidłowego funkcjonowania mechanizmu finansów
publiczny i wykonywania podstawowych usług publicznych o charakterze zbiorowy takich jak ochrona
zdrowia, oświata, opieka społeczna, porządek publicz i wiele innych.

Uwzględniając niezbędne w tym miejscu uproszczenia, te dwie zasadnic sfery interesu publicznego -
to, z jednej strony, (1) interes lokalny, obejmuj~ praktyczne zadania administracyjne o charakterze
wykonawczym, z drugiej ; (2) interes ogólnopaństwowy, dotyczący strategicznych zagadnień życia
zbio wego z zakresu polityki państwowej.

(1)Zadania, określone tu jako "wykonaweze", obejmują samodzielne prowad nie bieżącej


administracji sprawami publicznymi w skali lokalnej, zwłaszcza b pośrednie dostarezanie
(świadczenie) usług publicznych w różnych dzied nach. Takie aktywne "wykonawstwo" zawiera w
sobie prowadzenie - w mach prawa - bezpośredniej działalności organizatorskiej i administracyj w
zakresie zaspokajania zbiorowych potrzeb społeczności lokalnych. Poć mowane w tym zakresie
rozstrzygnięcia mają w bardzo niewielkim stop~ charakter "polityczny" (tzn. zależny od partyjnych
preferencji), choć oc wiście każda dyspozycja środkami publicznymi, szczególnie w warunkach
ostrego deficytu, jest naznaczona wartościami politycznymi.

Zadania tego rodzaju, o charakterze miejscowym, komunalnym (czyl wspólnotowym), w zakresie


możliwie najszerszym winny znajdować się w ge samorządu lokalnego. Jest to zgodne z zasadą
pomocniczości, a także z zas możliwie najbliższego obywatelskiej kontroli lokowania
odpowiedzialności za alizację tych zadań i kompetencji. Tylko bowiem obywatelskie instytucje sac
rządu terytorialnego gwarantują racjonalne, tzn. oszczędne i zgodne z miej~ wymi potrzebami,
przeznaczenie środków publicznych na poszczególne cele.

Rzeczą ustawodawstwa jest zapewnienie tego, by decyzje lokalne poc mowane w tym trybie nie
naruszały interesu publicznego w szerszej, ogól państwowej skali (aby, przykładowo, nie została
ograniczona powszechna stępność publicznych uskug zdrowotnych czy edukacyjnych). Gdy bezpoś~
nim świadczeniem takich us-lug zawiadują- jak do niedawna było w Polsc resortowe służby
państwowe, nie ma ani obywatelskiej, lokalnej kontroli ich działalnością, ani też możliwości
racjonalizacji wydatków publiczn w ramach lokalnego budżetu.

Zatem właśnie lista zadań administracyjnych, o których tu mowa, w ' usług publicznych służących
bezpośrednio zaspokajaniu zbiorowych trzeb wspólnot lokalnych, wyznacza przedmiot (zakres)
działania sekt komunalnego, w ścisłym rozumieniu tego pojęcia. Do tak wyznaczonego kresu działania
sektora komunalnego dostosowana powinna być strukt (organizacja) tego sektora, a także podział
terytorialny państwa, wyzna~ jący przestrzenne ramy zarządu publicznego, zarówno w skali lokalnej, i
regionalnej (o którym poniżej).

(2)Z kolei funkeje i zadania, nazwane powyżej "strategicznymi", nie mogą należeć do samorządu
lokalnego, mają bowiem wymiar ogólnospołeczny. Częściowo realizowane są one wprost poprzez
ustawodawstwo, częściowo zaś poprzez przeznaczanie środków publicznych na olcreślone cele
(budżet państwa), należą więc zasadniczo do parlamentu, a w sferze władzy wykonawczej - do rządu i
administracji rządowej; do funkeji tych, oprócz prawodawstwa i kreowania polityki państwowej,
należy również nadzór nad wykonywaniem zadań publicznych przez samorząd terytorialny i inne
podmioty administracji zdecentralizowanej.

O ile w sektorze komunalnym (w samorządzie lokalnym) istota interesu publicznego ma, rzec moźna,
charakter bardzo realny, "rzeczowy" i znajduje odbicie w wydatkach na zazwyczaj zdefiniowane z
góry, bezpośrednie cele komunalne, inwestycyjne i na koszty bieżącej eksploatacji, o tyle w sferze
strategii rozwoju państwa i gospodarki decydują przede wszystkim racje i opeje polityczne, niekiedy o
długofalowym charakterze. Inaczej więc niż w sektorze komunalnym, tutaj reguły gry określane
ustawami i polityka gospodareza mają wymiar ściśle polityczny.

Zwycięstwo tej czy innej partii w wyborach parlamentarnych skutkuje następnie kierunkami
przyjmowanymi w rozwiązaniach ustawowych, a także w polityce gospodarczej i społecznej
promowanej przez parlament i prowadzonej przez rząd. Partie lewicowe np. zazwyczaj zmierzają do
zwiększenia roli państwa w gospodarce i jego kontroli nad rynkiem, ograniczają prywatyzację majątku
państwowego, zwiększają redystrybucyjną funkcję budżetu państwa przeznaczając więcej środków
na cele socjalne, w tym zasiłki dla bezrobotnych itp. Z kolei opcje Iiberalne będą raczej promować
konkurencyjny rynek i rozwój sektora prywatnego, stymulując jego wzrost, jako jedną z metod walki z
bezrobociem.

W mniejszym kraju funkcje strategiczne tego rodzaju zazwyczaj realizuje jedynie władza centralna -
parlament i rząd. W krajach większych - część takich rozstrzygnięć, natury politycznej, bywa
przenoszona na potityczne ciała przedstawicielskie usytuowane na szezeblu regionalnym, o czym była
już mowa. Polska jest krajem "większym", przynajmniej w rozumieniu europejskim, należącym więc
do tej drugiej kategorii.

Jednak dopiero w 1998 r. nastąpiło u nas powołanie władz regionalnych w stosunkowo dużych
województwach, wystarczających do tego, by (3) przejąć od rządu znaczną część funkcji o charakterze
strategicznym, w tym kierowanie rozwojem regionalnym. Poprzednio polskie województwa były za
małe i wykonywały głównie zadania o charakterze lokalnym, przy czym - to istotne - zadania te
znajdowały się w zakresie dziakania wojewódzkiej administracji rządowej, a nie samorządu, którego
w małych województwach przed 1999 r. nie było. Tym samym funkcje związane z zawiadywaniem
rozwojem regionalnym były w całości skupione w gestii centrum.

W 1998 r. udało się zrealizować projekt z lat 1991-1993, zakładający powrót do trójstopniowego
podziału terytorialnego państwa. Nie udało się co prawda wprowadzić dwunastu dużych
województw, czyli wariantu "prospektywnego",

uznawanego za optymalny w 1993 r. i proponowanego przez rząd takźe w 19 roku. Wprowadzając


szesnaście województw zrealizowano rozwiązanie blisl' wariantowi nazwanemu w 1993 r.
"tradycyjnym", obejmującemu siedemnaśc województw średniej wielkości. Lepsze to niż wariant
"zachowawczy" (dwadz ścia pięć województw), ostatni z trzech kierunkowych modeli
przygotowanych 1993 r. - i lepsze niż każde inne z rozwiązań dyskutowanych w 1998 r. w Sejn (w tym
trzydzieści dwa, trzydzieści pięć i czterdzieści dziewięć województw).

Należy przy tym przypomnieć, źe ciała regionalne, pochodzące z wybor< powszechnych, mogą mieć
różny status. Jeżeli do ich uprawnień należy równi ustawodawstwo, mamy do ezynienia z autonomią
w sensie ścisłym (następv przedmiotowy podział władzy ustawodawezej między parlament
ogólnokrajov i parlamenty regionalne). W innym przypadku ciała regionalne należą do zdecE
tralizowanych ogniw władzy wykonawczej i mają charakter samorządowy; ~ jest to jednak samorząd
lokalny (komunalny) w sensie ścisłym, gdyż tak czy ic czej na szczeblu regionalnym ustalenia mają
charakter polityczny - służą prze wszystkim kreowaniu polityki regionalnej, a nie bezpośredniemu
zarządzaniu sł< bami administracyjnymi.

W Polsce, gdzie w wielu środowiskach występują duże obawy przed tende cjami odśrodkowymi, a
przy tym państwo jest etnicznie i geograficznie jednoli nie ma potrzeby kreowania regionów
(województw) autonomicznych. Jest to obE nie zresztąwykluczone przez wyraźne sformułowanie w
Konstytucji zasady uni ryzmu, jednolitości państwa.

Debata regionalizacyjna dotyczyć może tym samym wyłącznie zmian w c szarze władzy wykonawezej,
i dlatego - w warunkach polskich - funkcję san rządu regionalnego można pomieścić w ramach
określonych powyżej jako "wym ogólnospołeczny". W innych krajach, gdzie struktury regionalne są
silniej osadzc w świadomości społecznej, mają odległe tradycje, w tym czasem odrębnej pa
stwowości, a nieraz i kontekst etniczny (narodowy), taki dwudzielny tylko podz interesu publicznego,
z wyróżnieniem interesu lokalnego i interesu ogólnopa stwowego, taki jak przedstawiono powyżej,
byłby niewystarezający. W Polsce jf nak jesteśmy dopiero na początku drogi definiowania interesu
regionalnego i orl nizowania w tej skali mechanizmów źycia zbiorowego, a także odpowiedzialno
politycznej. Dlatego zapewne w kilku jeszeze wydaniach tej książki trzeba będ pozostać przy
dotychczasowej konstrukcji.

Rysunek 5 ukazuje schematycznie - w kolumnie po lewej stronie - podział n terii spraw publicznych
między sferę interesu ogólnopaństwowego, interesu regior nego i sferę interesu lokalnego
(kornunalnego) - w państwie średniej wielkc z rozwiniętymi urządzeniami demokratycznymi ale o
charakterze unitarnym, a w nie mającym zbytnich ambicji regionalistycznych. Organizacyjna
konsekweneja kiego podziału spraw publicznych jest w demokratycznym państwie dość oczywi:
sprawy lokalne winny znaleźć się w gestii władz lokalnych, sprawy ogólnopańst, we winny leżeć w
gestii rządu. Wyodlrębnienie spraw interesu regionalnego poja~ się na porz~ądku dyskusji jako
przesłanka ustanowienia władz regionalnych.

W drugiej kolumnie - obok, widać, jak zorganizowany był ustrój administracyjny w Polsce przed 1989
r. włącznie: istotą było podporządkowanie interesów miejscowych i regionalnych decyzjom organów
wyższego szczebla. Całość aparatu państwowego podporządkowana była dyspozycjom płynącym z
centrum.

Dalej idąc w prawo, rysunek - równie schematycznie - ukazuje ustrój administracji z lat 1990-1998, tj.
po reformie gminnej z 1990 roku. Duża część spraw typowo komunalnych, które winny znaleźć się w
gestii powiatu (z zakresu zdrowia publicznego, oświaty, kultury, opieki społecznej, utrzymania dróg
publicznych, ochrony przeciwpożarowej, ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego, geodezji,
inspekcji sanitarnej i wiele innych) przez te lata nie należała do samorządu lokalnego, lecz
prowadzona była przez administrację rządową- w formach scentralizowanych, bez kontroli
obywatelskiej. Jak dawniej, sprawy regionalne należały do centrum. Jedynie gmina cieszyła się
niezależnością.

W czwartej kolumnie ukazano schematycznie wojnę przeciw powiatom z lat 1994-1997 oraz głośny
spór z pierwszych miesięcy 1998 r. o liczbę województw. Widać, że im więcej województw, tym są
one mniejsze i tym mniejszy jest sens tworzenia powiatów, gdyż małe województwa są w stanie
prowadzić tylko sprawy o charakterze lokalnym, a zatem dla powiatów nie ma już miejsca. Z drugiej
strony, im więcej województw i im są one mniejsze, tym mniejszy zakres działania w sprawach
regionalnych można im przypisać; więcej zatem pozostaje domeny centrum i centralizacji.

Wreszcie kolumna po prawej stronie rysunku pokazuje stan obecny; jak widać, nie jest najgorzej -
schemat organizacyjny w tej kolumnie odpowiada dość ściśle założeniom podziału odpowiedzialności
publicznoprawnej, z kolumny pierwszej (przynajmniej w ujęciu modelowym; jak będzie naprawdę,
pokaże praktyka).

Kontynuacja reformy gminnej (utworzenie powiatów samorządowych a obok nich wyodrębnienie


kategorii miast dużych, nie należących do powiatów), spowodowała, że wszystkie sprawy komunalne,
do końca 1998 r. w dużej części wciąż zawiadywane przez organy administracji rządowej:
wojewódzkiej i rejonowej, znalazły się w gestii samorządu lokalnego w gminach wiejskich i w gminach
mniejszych miast, w powiatach i w miastach nie należących do powiatu (na prawach powiatu). Ten
ruch kompetencyjny spowodował, że terenowe organy administracji rządowej w małych
województwach przestały mieć rację bytu, skoro odebrano im prawie wszystkie kompetencje.

Dlatego uzasadnione było, równoczesne z wprowadzeniem powiatów, zlikwidowanie makych


województw i utworzenie na to miejsce dużych, ze znacznie silniejszym potencjałem. Ale dopiero
decyzja o równoczesnym wprowadzeniu w dużych województwach samorządu regionalnego
oznaczała otwarcie drogi do decentralizacji centrum. Zwracaliśmy już uwagę na to, że dogłębna
reforma centrum możliwa jest dopiero po przekazaniu dużej części zadań szczebla centralnego w
ręce samorządu regionalnego w województwach, zwłaszcza zadań z zakresu polityki regionalnej, wraz
z odpowiednimi środkami. Bez tego województwo i polityka rozwoju regionalnego pozostaną
wyłączną domeną rządu i administracj i rządowej.

W ramach reformy 1998 r. - wprowadzającej ogólny samorząd powiatowy i regionalny, którego brak
był coraz dotkliwiej odczuwalny - nie znalazło się jeszcze miejsce na szczególne instytucje
administracji obszarów metropolitalnych, odpowiadające wspomnianym w poprzednim podrozdziale
rozwiązaniom innych krajów. Potrzeba wprowadzenia takich instytucji będzie się stawała coraz
widoczniejsza-poczynając od Warszawy, której obecny kształt ustrojowy nie może być długo
utrzymywany, z przyczyn nie tylko konstytucyjnych (m. st. Warszawa jest szczególnym obligatoryjnym
związkiem komunalnym, a Konstytucja wydaje się obecnie wykluczać przymusowe uczestnictwo w
związku), ale przede wszystkim merytorycznych (żaden z wielkich problemów metropolii
warszawskiej nie może być rozwiązany w zbyt małej skali obszaru m. st. Warszawy, który stanowi
jednocześnie obszar powiatu warszawskiego).

7. Samorząd terytorialny w Polsce - stan obecny33

A. Reforma gminna 1990 r. i jej ograniczenia

Po przerwie, która trwała lat czterdzieści, w 1990 r. przywrócono w Polsce samorządowy ustrój
gminy. Reforma gminna doszła do skutku bez konieczności dokonywania zmian w podziale
administracyjnym; reforma ta polegała więc nie na zmianach terytorialnych, lecz na przebudowie
zasad zarządzania. Odtworzona wówczas samodzielność komunalna ukształtowana została w sposób
klasyczny. Ma ona różne aspekty, przede wszystkim:

- organizacyjny i personalny (własne organy i struktury, prawo do obsadzania stanowisk w


administracji komunalnej, przedsiębiorstwach, zakładach i innych instytucjach samorządowych);

- administracyjny (własne kompetencje do stanowienia przepisów administracyjny~h i do


sprawowania władztwa administracyjnego w formach indywidualnych - w ramach upoważnień
ustawowych);

- ekonomiczny (zasoby majątkowe, w tym uprawnienia właścicielskie i środki finansowe);

- polityczny (wolne wybory oparte na kryterium interesu lokalnego, a nie na dylematach rangi
ogólnopaństwowej).
Tak określona samodzielność gminy - jako podmiotu zdecentralizowanej administracji publicznej i
jako osoby prawnej - podlega ochronie sądowej.

Gmina stanowi podstawową jednostkę samorządu terytorialnego i jednostkę zasadniczego podziału


terytorialnego (administracyjnego) państwa. W gminach mogą być tworzone jednostki pomocnicze,
tj. sołectwa oraz osiedla, dzielnice i inne. Ta wewnętrzna organizacja gminy jest szczególnie istotna
na terenie wiejskim, gdzie ma odległą i bogatą tradycję, w wyniku której podstawową formą gminy
wiejskiej w Polsce jest, jak już wskazywaliśmy, tzw. gmina zbiorowa, a więc

33 Wykorzystane tu zostało Wprowadzenie M. Kuleszy [w:l Samorząd Terytorialny. Teksty jednolite z


indeksem rzeczowym ("Teksty ustaw Becka"), C. H. Beck Warszawa 1999.

rroblemy organtzac~t admmrstracy terytortalne~ 18 ~

obejmująca kilka czy kilkanaście wsi. Sołectw - podstawowych form organizacj życia zbiorowego na
wsi - jest w Polsce około 40 tysięcy.

Nadanie gminie lub miejscowości statusu miasta leży w uprawnieniach Ra~ dy Ministrów.

W Polsce jest prawie dziewięćset miast, z których tylko część to samodzielne gminy miejskie (jest ich
około 320). Największą gminą miejską jest Warszawa~ Centrum (prawie 1 mln mieszkańców), potem
Lódź - 810 tys., Kraków - 740 tys. Wrocław - 640 tys., Poznań - 580 tys., Gdańsk - 460 tys., Szczecin -
420 tys. Bydgoszcz - 390 tys., Lublin - 360 tys., Katowice - 350 tys. mieszkańców. Po~ nad 100 tysięcy
mieszkańców jest jeszcze w Polsce w kolejnych 35 gminacl miejskich, zaś w dalszych 51 gminach
miejskich mieszka od 50 tysięcy do 10( tysięcy obywateli. Gminy miejskie są bardzo zróżnicowane co
do wielkości: obo)' miast dużych status gminy miejskiej mają niewielkie miasteczka. Najmniejsze sa
trzy gminy miejskie z ludnością poniżej 2 500 mieszkańców, a w dalszych 1 S gminach miejskich jest
mniej niż 5 tysięcy ludności. W gminach miejskich ciałerr stanowiącym i kontrolnym jest rada
miasta34, zaś funkcje wykonawcze i zarzą dzające sprawuje zarząd miasta, z burmistrzem lub
prezydentem miasta na czele.

Inne jednostki osadnicze mające status miasta (zazwyczaj mniejsze i najmniejsze miasteczka) leżąna
terenie gmin wiejskich; takich gmin miejsko-wiejskich jest okołc 570. Gmina miejsko-wiejska (a więc
nieduże miasto i gmina wiejska połączone we wspólnym organizmie administracyjnym) stanowi
zazwyczaj spójny mikroregior społeczno-gospodarczy, zapewniając korzystne warunki obsługi
zarówno ludnośc miejskiej jak i mieszkańcom okolicznych wsi. W gminie miejsko-wiejskiej ciałerr
stanowiącym jest rada miasta i gminy, a na czele zarządu miasta i gminy stoi bur~ mistrz. Samo
miasto położone na terenie takiej gminy może mieć status jednostk pomocniczej. Przeciętna gmina
miejsko-wiejska liczy prawie 15 tysięcy mieszkań~ ców, jest też jednak 15 takich, które mają ponad 40
tysięcy ludności. Z drugiej stron~ - są dwie gminy miejsko-wiejskie z ludnością mniej niż 2 500
mieszkańców każda.

W pozostałych gminach nie ma jednostek osadniczych o statusie miasta. Sa to klasyczne gminy


wiejskie, których jest około 1 600. Władzę sprawuje tam rada gminy, a pracami zarządu gminy kieruje
wójt. Przeciętna gmina wiejska licz~ 6 700 mieszkańców. Jest też osiem gmin wiejskich mających
ponad 20 tysięc~ ludności; z drugiej strony gmin wiejskich poniżej 5 tysięcy mieszkańców jest 531 w
tym - 23 gminy poniżej 2 500 mieszkańców.
34 W gminach warszawskich ciałem stanowiącym i kontrolnym są rady gmin. Ta odmiennośc
ustrojowa wynika z faktu, że gminy te, leżące na terenie miasta stołecznego Warszawy (gmim
Warszawa-Centrum i 10 pozostałych gmin warszawskich - razem ponad 1,6 mln mieszkańców) tworzą
z mocy prawa związek komunalny m.st. Warszawy. Do zadań związku należą sprawy pla nowania
strategii rozwoju i zagospodarowania miasta oraz sprawy wielkich przedsięwzięć infra~
strukturalnych o charakterze ogólnomiejskim. Organem stanowiącym m.st. Warszawy (tj. - orga nem
stanowiącym związku komunalnego) jest Rada miasta stołecznego Warszawy, a na czele za~ rządu
Warszawy stoi Prezydent m.st. Warszawy, który jest jednocześnie jednoosobowym zarząden gminy
Warszawa-Centrum. W pozostałych gminach warszawskich funkcje wykonawcze należą d<
kolegialnego zarządu, na czele którego stoi burmistrz.

Razem jest w Polsce prawie 2 500 gmin. Przeciętna polska gmina ma okot0;x;v 15 500 mieszkańców.
Jak można z;auważyć, trudno byłoby ułożyć gminy miejski~*;;; i wiejskie w wyraźne kategorie,
wiąiące ich status prawny z liczbą ludności - podział i'' terytorialny w Polsce elastycznie uwzględnia
zróżnicowane tradycje i interesy wspólnc~: samorządowych. Z drugiej strony - Polśka szczyci się
bardzo dobrą strukturą terytt~;' rialną: gmin poniżej 5 tysięcy mieszkańców jest tylko 572 (jest to ok.
23% wszystkiCf~`: gmin), w tym - mniej niż 2 500 mieszkańców ma zaledvie 28 gmin (nieco ponad
l~f~~, wszystkich gmin). Taka struktura terytorialna i wielkość poszczególnych jednostełi~':,;.
umożliwia powierzenie gminom szerokiego zakresu odpowiedzialności publicznc,~`3 prawnej - zadań
z wielu dziedzin i instytucji je obsługujących. Najmniejsza gmina w" Polsce (Nowe Warpno) liczy 367
mieszkańeów (wszystkie dane GUS z 1997 r.). y

Do zakresu działania gminy należą wszystkie sprawy publiczne o znaczeniti ~°; lokalnym, nie
zastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów (art. 6 ust. ~ ~ ustawy o samorzc~dzie gminhym).
Podstawowy zakres działania gminy obejmuj~' ~~; "zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty
samorządowej" (art. 7 ust. 1 ;; ustawy o samorzc~dzie gminnym). ;;

Od początku przemian ustrojowych, istotne wyzwanie polityczne stanowił`a':;v kwestia głębokiej


przebudowy podziału administracyjnego kraju, bez której refor-.';h ma decentralizacyjna nie mogła
przynieść zadowalających rezultatów - ze względu ;~ na mały potencjał i skalę terytorialną
ówczesnych województw. To był ważny me- i rytoryczny powód, dla którego nie można było dokonać
od razu w 1990 r. zmian ~ decentralizacyjnych dalej idących, poprzez upodmiotowienie ówczesnych
woje- ~ wództw. Jak już wskazywaliśmy kilkakrotnie, były one sztucznymi tworami admi- .9
nistracyjnymi - zbyt małe, by podjąć wyzwania polityki regionalnej, zaś zbyt duże, ;; by realizować pod
kontrolą miejscowego społeczeństwa zadania o charakterze lo-`:d`~ kalnym. Małe województwa (49)
utworzono dopiero w 1975 r. likwidując wtedy ;' powiaty (317) i duże województwa (17), i było to
ustrojowe wzmocnienie centrali--' stycznych metod zarządzania państwem, gospodarką i
społeczeństwem a także :; ostateczne zerwanie z tradycją ustrojową i podziałem terytorialnym
Drugiej Rze-'' czypospolitej. Podobne zmiany, z tych samych względów, w latach sześćdziesią-' tych i
siedemdziesiątych przeprowadzono w innych państwach bloku radzieckiego: :`

Bez odwrócenia strukturalnej istoty tamtej reformy nie była możliwa głębsza e decentralizacja
administracyjna i polityczna, odbudowa tożsamości lokalnej, ani budowa skutecznych mechanizmów
państwa obywatelskiego. Zaś bez uwolnieni~ : rządu od obowiązków bieżącego zarządzania i
administrowania, które należało `;:: przekazać władzom regionalnym i lokalnym, nie było też możliwe
sprostanie'`' największemu wyzwaniu politycznemu obecnego czasu: stworzenie nowychz~
skutecznych mechanizmów r z ąd z e n i a krajem, dla rozwiązywania strategicz-=' nych wyzwań
stojących przed państwem i gospodarką.

W tym stanie rzeczy samorząd terytorialny (gminny) - choć od 1990 r. było to coraz bardziej istotne
ogniwo polskiego systemu administracji publicznej nadal stanowił, w ciągu całej następnej dekady,
zaledwie niewielki fragment systemu. Dominanta centralizmu w administracji polskiej była przy tym
na tyle silna,

rrvucenty vryurtt~uyt uunttratauuc.~t verytvreusrv

że znacząco uwidaczniała się w całokształcie zarządzania sprawami publicz w kraju, grożąc powrotem
do starych mechanizmów nawet tam, gdzie zdc wprowadzić instytucje zdecentralizowane.

W miarę upływu lat recentralizacja stanowiła coraz bardziej realne za żenie dla istoty samorządu
gminnego - jego samodzielności politycznej i f sowej, i to niezależnie nawet od takiego czy innego
nastawienia konkretnegc du czy administracji centralnej względem gmin. Decydujątu bowiem obiekt·
cechy systemu administracyjnego. I choć w końcu 1995 r. nastąpiły w pr samorządu terytorialnego
znaczne zmiany (m.in. znowelizowano istotnie ustawę o samorządzie terytorialnym, duże miasta
obciążono nowymi zadar i wprowadzono możliwość przejmowania analogicznych zadań rządowych 1
miejskie strefy usług publicznych, wszystkie gminy przejęły szko-ly podstaw zmieniono ustawę o
finansowaniu gmin), to były to jedynie ulepszenia dotycl sowego systemu. Dopiero konsekwentne
wprowadzanie kolejnych etapów r my administracji publicznej stworzyło warunki do wyrównania
dysproporcji dzy centralizmem a instytucjami administracji zdecentralizowanej.

Jak wspominaliśmy, w sensie terytorialnym reforma powiatowa była : niem stosunkowo prostym
(inaczej w aspekcie politycznym czy prawnym) wiem nawiązywała bezpośrednio do tradycji podziału
powiatowego, a tak2 istniejącej sieci instytucji administracji reglamentacyjnej i świadczącej, nadal
cież prowadzących swoją działalność w tej skali (określonej w 1990 r. jako re wa). Projekt mapy
powiatowej został już w 1993 r. uzgodniony przez rząd z nami - w wyniku długotrwałych negocjacji -
niemal w 100%. Projekt ten st; podstawą podziału powiatowego przygotowanego w 1998 roku. Z
kolei powię nie obszaru województw czyniło realną perspektywę przebudowy centrum z dzania, tj.
rządu i administracji centralnej, bo taka rzeczywista reforma cer możliwa jest dopiero po przekazaniu
dużej części dotychczasowych zadań szc centralnego na szczebel wojewódzki (czyli szczebel
samorządu regionalnego;

Wraz z wprowadzeniem reformy terytorialnej miała też nastąpić zasad~ zmiana mechanizmów
gospodarki finansowej, podobna do tej, jaka w 19 nastąpiła na szczeblu podstawowym po
utworzeniu samorządu gminnego. nowicie, na miejsce resortowego i centralistycznego systemu
kierowania ad~ stracją (w tym również - zarządzania środkami publicznymi) pojawiły się te rialne
systemy zarządzania, oszczędniejsze i lepiej odpowiadające wymaga zaspokajania potrzeb lokalnych i
regionalnych. Tak więc, kontynuacja ref samorządowej stanowiła niezbędne przedsięwzięcie na rzecz
całościowej t formacji systemu administracyjnego, dla uzyskania innej jego jakości, konie~ w nowych
warunkach ustrojowych i gospodarczych Polski.

Podsumowując, oczekiwane efekty tych zmian - w zakresie tu omawian: były przede wszystkim
następujące:
- dalsza decentralizacja zarządzania sprawami publicznymi, rozbudowa m~ nizmów państwa
obywatelskiego, demokracji i społecznej kontroli dzia administracji, w tym utworzenie drogi
naturalnych karier elit politycznycl

- większa efektywność instytucji świadczących usługi publiczne, zarówno ' w skali lokalnej jak i
ogólnokrajowej, standaryzacja ich kosztów, a w konsekwencji wzrost racjonalności wydatków
publicznych w tym zakresie;

- przebudowa systemu finansów publicznych, w kierunku zwiększenia jego szczelności oraz


decentralizacji dla lepszego powiązania zarówno z potrzebami zbiorowymi jak i systemem
politycznym;

- uporządkowanie podziału administracyjnego - "rusztu terytorialnego" całej ;, administracji


publicznej, rządowej i samorządowej, zespolonej i niezespolonej; : - uporządkowanie systemu
kompetencyjnego administracji publicznej a w ślad

za tym - usprawnienie przepływu informacji;

- stworzenie lepszych warunków instytucjonalnych dla ochrony porządku publicznego i


bezpieczeństwa zbiorowego, w tym - zarządzania w warunkach kryzysowych;

- przyspieszenie rozwoju gospodarczego i wzmocnienie międzynarodowej pozycji Polski, zwłaszcza


poprzez stworzenie nowych impulsów i warunków instytucjonalnych rozwoju regionalnego;

- usprawnienie mechanizmów funkcjonowania rządu - zwłaszcza oddzielenie władzy politycznej rządu


od administracji centralnej z jej uprawnieniami regulacyjnymi i nadzorczymi, moderniz~acja rządowej
administracji centralnej i terenowej; a w tym ukształtowanie profesjonalnej państwowej służby
cywilnej.

Reforma z 1998 r. umożliwiła w znacznym stopniu spełnienie tych wań, a w pozostałym zakresie -
tam gdzie rezultat uzależniony jest od długofalowych - stworzyła warunki ustrojowe dla ich pełnej
realizacji.

B. Podstawy konstytucyjne z 1997 r.

oczekidziałań

Od października 1997 r. obowiązuje w Polsce nowa Konstytucja. Rozwiązania reformy administracji


możemy więc analizować i oceniać pod kątem zgodno-; ści z założeniami ustroju państwowego,
zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej. Tutaj trzeba przywołać - czy raczej przypomnieć, jako że
była już o tym mowa, tyle że w różnych kontekstach - te przynajmniej, które wydają się podstawowe
dla systemu terytorialnego.

Należy do nich przede wszystkim zasada unitarności (jednolitości) Państwa Polskiego (art. 3) oraz
kanon nowoczesnego ustroju państwowego: zasada podziału i wzajemnego równoważenia się władz
(art. 10). Należy tu także klauzuła korporacyjna (art. 16 ust. 1), która wraz z zasadą decentralizacji~
władzy publicznej (art. 15 ust. 1) stanowi praktyczną, ustrojową konsekwencję nowej filozofii
państwowej, zanotowanej już w preambule do Konstytucji, opartej na fundamencie pomocniczości i
solidarności.

Decentralizacja terytorialna nie jest zatem, w świetle art. 15 ust. 1 Konstytucji, żadnym szczególnym
przywilejem społeczności lokalnych i regionalnych, a więc - jak nieraz poprzednio bywało - wyrazem
łaskawości rządzących elit politycznych. Stanowi ona podstawową zasadą ustrojową
Rzeczypospolitej. Funkcję w stosunku do niej pierwotną, bo podstawową, spełnia klauzula korpo

racyjna ("ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału terytorialne~ stanowi z mocy prawa
wspólnotę samorządową" - art. 16 ust. 1 ). W taki sposób z mocy prawa - ukształtowana "wspólnota
samorządowa" jest więc związkie publicznoprawnym osób zamieszkujących daną jednostkę
terytorialną.

W konsekwencji decentralizacja terytorialna dotyczy nie tylko porządl prawnego i administracyjnego


(czyli podziału zadań publicznych i kompeten~ między różne o r g a n y ) , lecz odnosi się do
społeczności lokalnych i region: nych ("wspólnot samorządowych") i dotyczy w związku z tym również
zas wykonywania władzy politycznej. Oznacza zatem podział uprawnień wład wykonawczej, a także
odpowiedzialności, między rząd i wspólnoty terytorialr Klauzula korporacyjna ma swoją
konsekwencję w postaci podmiotowości public noprawnej jednostek samorządu terytorialnego, które
wykonują przypisane im zac nia publiczne "w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność" (art. 16
ust. 2).

Z powodu "wojny przeciw powiatom" (a raczej - wojny o utrzymanie biurola tycznych struktur i
wpływów w małych województwach), która toczyła się przez ost nie lata, w Konstytucji nie
wymieniono, poza gminą, żadnych innych nazw jednost samorządu terytorialnego, pozostawiając ich
ustalenie do ustawy zwykłej, razem z rc strzygnięciem kształtu podziału administracyjnego Państwa
(art. 15 ust. 2, art. 164 ust i 2). Choć ucieczka od podjęcia na gruncie konstytucyjnym decyzji w
kwestiach t fundamentalnych i przekazanie stosownych rozstrzygnięć ustrojowych do ustawoda stwa
zwykłego może się wydać rozwiązaniem nieco osobliwym, w sumie "wojna pr: ciw powiatom"
przyniosła skutek korzystny. Nie mogąc bowiem w Konstytucji zapis wprost nazw jednostek podziału
administracyjnego, w istocie uczyniono znacznie w cej, dokonując ustaleń na wyższym poziomie -
fimkcjonalnym, odpowiadającym, więcej, konstrukcjom i terminom przyjętym w skali
międzynarodowej.

W rezultacie samorząd terytorialny został w Konstytucji opisany za pomo kategori i ogólnych,


odnoszących się do r e g i o n a 1 n e g o lub 1 o k a 1 n e g o cl rakteru (znaczenia) spraw publicznych,
a zatem do funkcji spełnianych prz poszczególne segmenty władzy terytorialnej. W takim ujęciu
Konstytucja wym nia samorząd regionalny oraz samorząd lokalny (art. 164 ust. 2), przy zastrzeżer
podstawowego charakteru gminy (art. 164 ust. 1). Poza gminą, do kategorii samor: du lokalnego
ustawodawstwo zwykłe zaliczyło jeszcze powiat (art. 1 ustawy pow towej). Natomiast samorząd
regionalny funkcjonuje w województwie (art. 1 usta~ o samorządzie województwa) - choć, w świetle
Konstytucji, województwo jest sat w sobie obszarem działania wojewody jako organu administracji
rządowej wykor jącego jednak uprawnienia nadzorcze także wobec samorządu regionalnego; wot
tego region i województwo mogą być tożsame obszarowo (jak to przyjęto w 1998 ~ ale jest
konstytucyjnie możliwe również funkcjonowanie dwóch lub nawet wię~ regionów samorządowych w
ramach jednego województwa.
Ustrój administracyjny Rzeczypospolitej, który wstępnie był wynegocjov~ ny przez środowiska
samorządowe w trakcie prac nad kolejnymi projekta ustawy zasadniczej i w omawianym tu kształcie
został zapisany w akcie konsty cyjnym z 1997 r., stał się w 1998 r. treścią serii aktów
ustawodawczych.

C. Nowy podzial administracyjny kraju z 1998 r.

Od 1 stycznia 1999 r. wprowadzony został trójstopniowy zasadniczy podział terytorialny państwa. Nie
uległa zmianie ilość gmin (2489). Powstało 308 powiatów35, które uzupełniły system samorządu
lokalnego. Przeciętnie powiat ziemski (spośród 307, a więc bez uwzględnienia powiatu
warszawskiego) liczy około 85 tysięcy mieszkańców i 8 gmin. Największy powiat ziemski liczy około
245 tysięcy mieszkańców w 17 gminach (powiat poznański). Najwięcej gmin - po 19, jest w powiatach
kieleckim i bialskim. Najmniejszy powiat - białobrzeski - ma około 34 tysiące mieszkańców w sześciu
gminach. W czterech powiatach są tylko po trzy gminy, w 18 - cztery, a w 48 - pięć gmin. Jak widać,
nie jest prawdą, że nasze powiaty są ogólnie "za małe". Zróżnicowanie ich wielkości jest naturalne.

Nadto, 65 gmin miejskich zostało wyłączonych z powiatów, gdyż przyznano im prawa powiatu. Są to
wszystkie miasta powyżej 100 tysięcy mieszkańców (nie należą tu gminy warszawskie), kilka miast
mniejszych (ze względu na ich szczególne położenie geograficzne, jak Sopot czy Świnoujście) oraz
wszystkie byłe miasta wojewódzkie, nawet jeśli liczyły mniej niż 100 tysięcy mieszkańców (z
wyjątkiem trzech, które zrezygnowały z tego wątpliwego przywileju). W miastach na prawach
powiatu mieszka około 11 mln obywateli (nadto w powiecie warszawskim, którego obszar obejmuje
w całości związek komunalny m.st. Warszawy, zamieszkuje około 1,6 mln osób).

Z pewnością problem stanowi przyznanie praw powiatu również około 30 niedużym miastom z
ludnością poniżej 100 tysięcy mieszkańców (są wśród nich także miasta poniżej 50 tysięcy), tylko
dlatego, że przed 1999 r. pełniły one rolę "stolic województw", tzn. były siedzibami wojewodów.
Większość tych miast otoczonych jest powiatami ziemskimi, z którymi tworzą spójną całość
społecznogospodarczą. Administracyjne wyodrębnienie tych miast rozrywa ową całość, rodząc
konflikty między społecznością miejską i mieszkańcami sąsiadujących gmin wiejskich. Powiaty
zieinskie wokół mniejszych miast są bardzo słabe, gdyż wszystkie ważniejsze instytucje powiatowe
obsługujące mieszkańców takiego powiatu ziemskiego znajdują się na terenie miasta na prawach
powiatu i pod kontrolą władz miejskich. Z drugiej strony nieduże miasta na prawach powiatu mają
kłopoty finansowe z utrzymaniem rozbudowanych instytucji powiatowych obsługujących również
sąsiadujący powiat ziemski. W miastach dużych, a zwłaszcza największych, wszystkie te problemy
występują z mniejszym natężeniem.

Na szczeblu regionalnym utworzono 16 województw, przeciętnie po 2,4 mlp mieszkańców.


Największe to województwa: mazowieckie (około 5 mln mieszkańców) i śląskie (4,8 mln).
Najmniejsze: lubuskie i opolskie mają po około 1 mln mieszkańców; kolejne: podlaskie,
świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie mają poniżej 1,5 mln mieszkańców.

35 Wśród nich jest powiat warszawski, obejmujący swoim obszarem związek komunalny m.st.
Warszawy. Jest to jedyny powiat, wobec którego nie można użyć określenia "ziemski", w jego skład
bowiem wchodzi 11 gmin o ewidentnie miejskim charakterze, choć bez formalnego statusu miasta
(wszystkie gminy warszawskie). Powiat ten zamieszkuje ponad 1,6 mln mieszkańców.

D. Zasady rozdzialu odpowiedzialności publicznoprawnej

Formuła kompetencyjna samorządu terytorialnego jest wewnętrznie zróż cowana. W Konstytucji


zawarty jest wyrazisty system klauzul kompetencyjny regulujących zagadnienia odpowiedzialności
publicznoprawnej w całym syster państwowym. Zgodnie z Konstytucją, sprawy publiczne dzielą się na
spra o charakterze ogólnopaństwowym (sprawy "polityki państwa"), i na sprawy do czące wspólnot
samorządowych różnych szczebli.

Podział ten jest istotny, gdyż wyznacza różne porządki organizacyjne w ~ ministracji, w ramach
których są prowadzone sprawy publiczne. W tym wzg dzie waga klauzuli korporacyjnej (art. 16 ust. 1)
jest zasadnicza. Godzi się 1 wiem podkreślić, iż to właśnie za jej pośrednictwem, w wyniku
normatywne uznania odrębności interesów lokalnych i regionalnych od spraw ogólnop; stwowych,
nastąpiło, na poziomie konstytucyjnym, definitywne zerwanie z f mulą jednolitej władzy państwowej,
w poprzednim ustroju będącej wyraz~ prymatu kolektywizmu w życiu zbiorowym.

W sprawach o charakterze ogólnopaństwowym domniemanie odpow dzialności przysługuje na rzecz


Rady Ministrów kierującej administracją rządo (art. 146 ust. 1-3), przy czym do kategorii tych spraw
ustawodawca konstytuc ny zalicza także zadania "z zakresu polityki państwa" zastrzeżone na podstav
ustaw do prowadzenia przez samorząd terytorialny (art. 146 ust. 2 in fine). Są sprawy z zakresu
administracji rządowej, wykonywane przez samorząd jako : dania zlecone (art. 166 ust. 2).
Rozwinięcie tych ustaleń konstytucyjnych nas puje w art. 1 i 2 ustawy o administracji rzcldowej w
województwie.

Z kolei w sprawach dotyczących ~ wspólnot samorządowych różny szczebli (art. 16) pierwszeństwo
przysługuje właściwym władzom samorzą terytorialnego (art. 163), przy czym zadania publiczne
służące zaspokajat potrzeb wspólnoty samorządowej są wykonywane przez jednostkę samorzą
terytorialnego jako zadania własne (art. 166 ust. 1). Ta zasada domniema~ odpowiedzialności
samorządu terytorialnego w sprawach lokalnych i region nych uzupełniona jest istotnym
domniemaniem odpowiedzialności gminy ja pierwotnej (art. 164 ust. 3). To domniemanie
odpowiedzialności gminy ja pierwotnej dotyczy obu układów kompetencyjnych, w których działa gmit
zarówno porządku lokalnego (art. 6 ust. l ustawy o samorządzie gminnyr gdzie pozycja gminy spotyka
się przede wszystkim z uprawnieniami powia jak i w ramach całego systemu samorządu
terytorialnego (zgodnie z art. 164 u 3 Konstytucji, w zakresie wszystkich zadań samorządu
terytorialnego nie ; strzeżonych dla innych jednostek samorządu terytorialnego). To szczegól
położenie gminy wynika z faktu, iż jest ona podstawową jednostką samora du terytorialnego (art. 164
ust. 1).

W sferze rozdziału odpowiedzialności istotna jest zasada przysługiwania ; morządom "istotnej części"
zadań publicznych (art. 16 ust. 2), która stanowi n terialnoprawną gwarancję procesu decentralizacji.
Drugą jest gwarancja zabezp
czenia ftnansowego realizacji zadań przez samorząd, ujęta w postać zasady adekwatności
(odpowiedniości środków do zadań) - art. 167 ust. 1 i 4, przejęta z Europejskiej Karly Samorządu
Lokalnego.

E. Podział zadań i kompetencji

Spośród trzech szczebli samorządu terytorialnego jedynie w odniesieniu do ' samorządu


powiatowego przyjęto jako wyłączną podstawę wyznaczenia zakresu ` jego działań, enumerację
przedmiotową. Zarówno bowiem gmina, jak i samorząd województwa, obok ich zadań i kompetencji
wyraźnie określonych ustawa- ~ mi, opierają swój zakres działania na kłauzulach generalnych
określających zakres ich odpowiedzialności: gmina w zakresie spraw lokalnych, samorząd wo- .
jewództwa w zakresie spraw o znaczeniu wojewódzkim (regionalnym). Powiat jest więc jedynym
spośród trzech rodzajów jednostek samorządu terytorialnego; do którego nie zastosowano
konstrukcji klauzuli generalnej. Ustawa powiatowa ` stwierdza w art. 4 ust. l, że do zakresu działania
powiatu należą tylko "określone ; ustawami zadania publiczne o charakterze ponadgminnym".

Enumeracja zadań i kompetencji powiatowych niezbędna była dlatego wła- ~ śnie, iż na klauzuli
generalnej bazuje zakres odpowiedzialności gminy (art. 6 `; ustawy gminnej). Stosunki między
powiatem a gminą zostały więc oparte na za- `. sadzie uzupełniania (komplementarności), a nie przy
użyciu formuły zależności hierarchicznej między nimi (podległości, podporządkowania). Jak już
wspomnia~ ' no, podstawowy charakter gminy wyraża się w podwójnym domniemaniu jej '';;
kompetencji: jest ona właściwa we wszystkich sprawach publicznych o znaczeniu ', lokalnym nie
zastrzeżonych na rzecz innych podmiotów (art. 6 ustawy gminnej)~ ; co rozstrzyga w przypadku
ewentualnej konkurencji przede wszystkim właśnie ; ~z powiatem. Nadto gmina jest także właściwa
w zakresie wszystkich zadań samo-'; rządu terytorialnego nie zastrzeżonych dla innych jednostek
samorządu terytorial~. : nego (art. 164 ust. 3 Konstytucji), co z kolei jest istotne, zwłaszcza dla dużych
' miast, w relacjach z samorządem województwa.

Z tym zastrzeżeniem samorząd województwa właściwy jest w sprawach regionałnych (art. 1 oraz
klauzula generalna z art. 2 ust. 2 ustawy o samorządzie województwa): wykonuje "zadania publiczne
o znaczeniu wojewódzkim, nie zastrzeżone ustawami na rzecz organów administracji rządowej", przy
czym "zakres działania samorządu województwa nie narusza samodzielności powiatu i gminy" (tamże
art. 4 ust. 1 ).

Inne zadania komunalne "o charakterze ponadgminnym", tzn. zadania przekraczająee zdolności
pojedynczych gmin, które jednak nie zostały wyraźnie przypisane do zakresu działania powiatu lub
nie należą do województwa, pozostają w zakresie odpowiedzialności gmin i są przez nie wykonywane
w formach współdziałania międzykomunalnego. Powiat (ani tym bardziej województwo) nie może
przejmować takich zadań (art. 4 ust. 6 ustawy powiatowej, art. 4 ust. 1 ustawy o samorzctdzie
województwa), a gdyby tak się stało, będzie to działanie podjęte z

naruszemem prawa.

W powyższym stanie rzeczy - inaczej niż w odniesieniu do gminy i do samorządu województwa - do


powiatu nie stosuje się podział zadań publicznych na zadania o charakterze dobrowolnym i zadania o
charakterze obowiązkowym. Wobec enumeracji pozytywnej (braku generalnej klauzuli zakresu
odpowiedzialności) nie ma bowiem w odniesieniu do powiatu takich zadań, których podjęcie zależy
zaledwie od woli władzy i posiadanych środków, co jest charakterystyką zadania dobrowolnego.
Wszystkie zadania powiatowe są enumeratywnie wyliczone i określone ustawowo, są więc w tym
sensie obowiązkowe, że jeśli powiat ich nie podejmuje, to dlatego jedynie, iż nie ma takiej potrzeby,
bo nie istnieje przedmiot działania, lub też wykonuje dane zadanie w inny sposób, na przykład nie
udzielając bezpośrednio świadczeń pomocy społecznej, lecz działając w drodze umownego zlecenia
tych zadań. Powiat nie może uchylić się od odpowiedzialności w żadnym zakresie przypisanych mu
spraw, choć w niektórych dziedzinach władze powiatu mogą, na gruncie przepisów szczegółowych,
dokonywać wyboru formy organizacyjnej (i finansowej) wykonywania danego zadania.

Tradycyjny podział zadań samorządu na własne i zlecone stał się obecnie zagadnieniem znacznie
bardziej skomplikowanym niż uprzednio, gdy odnosił się wyłącznie do gmin. W gminie bowiem
zadania zlecone były kategorią łatwo odróżnianą od zadań własnych na kilku płaszczyznach (inny
organ odwoławczy w sprawach indywidualnych, szerszy zakres uprawnień nadzorczych, odmienne
zasady fnansowania), i podział ten był prosty, a zarazem wyrazisty.

Zlecanie jednostkom samorządu terytorialnego zadań z zakresu administracji rządowej może obecnie
dochodzić do skutku na podstawie ustawy lub w drodze porozumienia, przy czym ta druga formuła
odnosi się jedynie do samorządu lokalnego (gminy i powiatu), na gruncie ogólnych podstaw
prawnych zawartych w obu odnośnych ustawach ustrojowych. Takiej ogólnej kompetencji do
prowadzenia zadań zleconych nie zawarto w ustawie o samorządzie województwa, co oznacza, że
zawieranie przez samorząd województwa porozumień w sprawie prowadzenia zadań z zakresu
administracji rządowej możliwe jest wyłącznie w przypadkach określonych ustawami szczególnymi.

Ustawowe złecenie władzom samorządu terytorialnego prowadzenia zadań z zakresu administracji


rządowej przybiera z kolei dwie podstawowe formy. Pierwsza, znana już z gmin, obecnie stosowana
do wszystkich jednostek samorządu terytorialnego, polega na przekazaniu zadania rządowego, które
samorząd wykonuje przy pomocy własnych organów i jednostek organizacyjnych. Druga forma ma
zastosowanie wyłącznie w powiecie i polega na przekazaniu jednostce samorządu, razem z zadaniem
z zakresu administracji rządowej, również organów administracyjnych prowadzących dane zadanie
wraz z ich aparatem, którym są powiatowe służby, inspekcje i straże (art. 4 ust. 2 w związku z art. 33
ustawy powiatowej).

Jest to rozwiązanie nowe i istotne. Ma ono centralne miejsce w nowym ustroju administracyjnym
Polski. Przy zastosowaniu tej konstrukcji władze powiatu stały się zwornikiem między interesami
lokalnymi i lokalną odpowiedzialnością władz samorządowych za stan porządku publicznego i
bezpieczeństwa

zbiorowego na danym terenie a funkcjami ogólnopaństwowymi (art. 146 ust. 2 in fine Konstytucji),
wykonywanymi "w terenie" za pośrednictwem administracji specjalnych należących do powiatowej
administracji zespolonej. W tym zakresie ' szczególne znaczenie, obok zespolenia organizacyjnego,
ma kwestia zwierzchnictwa starosty nad tymi administracjami specjalnymi (służbami, inspekcjami,
strażami), o czym będzie dalej mowa.

W nowym ustroju terytorialnym również organy administracji rządowej w województwie (w tym i


sam wojewoda) "działają na podstawie i w granicach określonych przez ustawy" (art. 3 ustawy o
administracji rządowej w województwie, por. także art. 152 ust. 2 Konstytucji). Oznacza to, że -
podobnie jak w przypadku powiatu - zakres działania wojewody i innych terenowych organów
administracji rządowej oparty został na ustaleniach pozytywnych, wynikających z samej ustawy o
administracji rządowej i z innych ustaw prawa przedmiotowego, bez zastosowania klauzuli
generalnej.

F. Zagadnienie zespolenia organizacyjnego

Zespolenie organizacyjne w administracji terytorialnej jest obecnie ważną zasadą ustrojową,


dotyczącą zarówno terenowej administracji rządowej, o czym' była już mowa poprzednio w rozdziale
IV (art. 4 i 5 ustawy o administracji rzc~dowej w województwie), jak i administracji samorządowej
(art. 3 ustawy o samo- ' rządzie województwa, art. 33 ustawy powiatowej). Poza zespoleniem
organizacyj-;; nym w ramach administracji powiatowej i wojewódzkiej pozostało, na chwilę obecną,
tylko kilkanaście administracji specjalnych, o bardzo specjalistycznym ' charakterze. Listę (niestety
niepełną) administracji niezespolonych zawiera załącz-` nik do ustawy o administracji rządowej w
województwie.

Przewiduje się dwie formy zespolenia organizacyjnego w administracji ~; terytorialnej. Po pierwsze,


występuje forma ściślejsza, znana z dotychczaso-~ wych rozwiązań, która występuje w samorządzie
gminnym i w samorządzie województwa. W jej ramach "administracja samorządowa jest zespolona w
jed,-:' nym urzędzie i pod jednym zwierzchnikiem". Po wtóre, występuje też forma;, luźniejsza.
Znalazła ona zastosowanie w administracji rządowej w wojewódz-.~ twie oraz w samorządzie
powiatowym, w których obok urzędu wojewódzkiego:'' i obok starostwa występują - odpowiednio -
kierownicy wojewódzkich ora2,` kierownicy powiatowych służb, inspekcji i straży, "wykonujący
zadania i kom-' peteneje określone w ustawach" (art. 2 pkt. 2 i 5 ustawy o adrninistracji rzc~dowej w
województwie). Kierownicy ci działają "pod zwierzchnictwem" - odpowiednio - wojewody i starosty.

Na mocy ustawy powiatowej, "zarząd powiatu wykonuje zadania powiatu przy pomocy starostwa
powiatowego, kierowników powiatowych służb, inspekcji' i straży oraz jednostek organizacyjnych
powiatu, które wspólnie tworzą powiatową administracje zespołoną" (art. 33). To właśnie
wymienieni tu "kierownicy powiatowych służb inspekcji i straży" stanowią organizacyjną formę
wykonywania przez powiat zadań z zakresu administracji rządowej. W obecnym stanie

rruacemy organczac~c uumcncscruc.~c cerycurcucne~ ly ~ prawnym są to: komendant powiatowy


policji, komendant powiatowy straży po_ żarnej, powiatowy inspektor sanitarny, powiatowy
inspektor weterynaryjny, po_ wiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Przewiduje się, że w
nieodległej przyszlości dołączy tu jeszcze powiatowy inspektor ochrony środowiska - obecnie
usytuowany tylko w wojewódzkiej administracji rządowej z agendami terenowymi (delegaturami)
obejmującymi po kilka powiatów.

Powiatowe służby, inspekcje i straźe są wyodrębnione organizacyjnie ze starostwa powiatowego.


Kierownicy tych służb, inspekcji i straży są- w odnośnych zakresach działania - wyodrębnionymi
organami administracji publicznej o właściwości szczególnej i wykonują swoje kompetencje
samodzielnie, w zakresie przypisanej ustawami właściwości rzeczowej. Ich zwierzchnikiem jest
starosta (art. 35), ale w zakresie określonym ustawami szezególnymi podlegają oni służbowo
wlaściwym organom służb, inspekcji i straży stopnia wojewódzkiego, zespolonych w ramach
wojewódzkiej administracji rządowej. W ustawach szczególnych opisane są też szczegółowe zasady
tej podległości służbowej i instrumenty oddzialywania w poszczególnych administracjach specjalnych.

Wymaga jednak podkreślenia, że zgodnie z przepisem art. 4 ust. 2 ustawy powiatowej w y k o n y w a


n i e z a d a ń powiatowych służb, inspekeji i straży należy do zakresu działania powiatu. Jest to więc
odpowiedzialność powiatu, mimo, że zadania te wykonywane są w szczególnym reżimie
organizacyjnym i prawnym, również w zakresie prawa urzędniczego, gdyż funkcjonariusze tych służb,
inspekcji i straży nie są pracownikami samorządowymi. Jak wspomniano, zwierzchnikiem (ale nie w
znaczeniu zwierzchnictwa skużbowego) powiatowych służb, inspekcji i straży jest starosta (w mieście
na prawach powjatu - prezydent tego miasta). Zwierzchnictwo starosty (a także odpowiednio -
wojewody) ma charakter cywilny - ogólny (art. 35 ustawy powiatowej), bowiem taką, cywilną
(polityczną) odpowiedzialność za rezultaty dzialania tych służb ponosi starosta przed radą powiatu, a
rada - przed miejscowym elektoratem.

Zwierzchnictwo starosty wyraża się na kilka sposobów, wśród których do najważniejszych należą
władcze uprawnienia ad personam w stosunku do kierowników powiatowych służb, inspekcji i straży.
Kierowmicy ci powoływani są bądź przez starostę w uzgodnieniu z właściwym organem wojewódzkiej
administracji rządowej, bądź przez ten organ w uzgodnieniu ze starostą (komendant policji).
Kierownicy powiatowych służb, inspekcji i straży składają sprawozdania władzom powiatu, które
zatwierdzająprogramy działania powiatowych służb, inspekcji i straży.

Powiatowe służby, inspekcje i straże podlegają też kontroli starosty. Starosta nie może wydawać im
konkretnych rozkazów działania i poleceń służbowych, lecz może określać wiążące wytyczne
(wydawać "polecenia celu"), określając tą drogą pożądany stan porządku publicznego i
bezpieczeństwa zbiorowego, o osiągnięcie którego chodzi, lub wskazując zagrożenia bezpieczeństwa
zbiorowego, które mają być wyeliminowane. Sposób wykonania tych poleceń jest kwestią
pragmatyczną, wynika z przepisów ustaw szczególnych i jego ustalenie należy do właściwego
komendanta (kierownika) powiatowej służby, inspekcji czy straży ("uznanie policyjne").

Do starosty należy też uzgadnianie wspólnych działań tych jednostek na ob~;' szarze powiatu. Warto
tu zaznaczyć, że powiat jest w skali całego państwa prak~: tycznym węzłem zarządzania w warunkach
kryzysowych (obrona cywilna;;:: ochrona przeciwpowodziowa itp.) i starosta w sytuacjach
szczególnych kierujs,;: wspólnymi działaniami powiatowych służb, inspekcji i straży i innych
jednostek.-:.;;:`

Finansowanie powiatowych służb, inspekcji i straży oparte jest, na razie w cało>t~';; ści, na dotacjach
celowych z budżetu państwa, które muszą być wydawane zgod- . nie z przeznaczeniem, na ustalony
cel. Należy sądzić, że jest to rozwiązanie tym~';; czasowe, wynikające z faktu, że w tym zakresie nie
ma na razie określonycli ' prawnie, a więc powszechnie obowiązujących standardów. Gdy zostaną
wprow~'';~ dzone stosowne standardy, np. odnośnie do etatów policji, straży pożarnej, można ':l
będzie, przynajmniej w części, zrezygnować z dotacji na rzecz finansowania tyc~ `_ służb z ogólnych
źródeł dochodowych, a wiec z dochodów podatkowych powiatu !:.,~ lub z subweneji ogólnej. Wtedy
bowiem będzie możliwa kontrola, czy działania ;l powiatu zgodne są z obowiązującym prawem - z
ustalonymi prawnie standarda- ,~ mi. Obecnie jedynie dotacyjny charakter środków jest gwarancją,
że pieniądze ''u trafią na cel określony.
Dotacje stanowią dochód budżetu powiatowego, a wydatkowanie tych środ- ;' ków podlega
zwyczajnej procedurze związanej z wykonywaniem budżetu po~ :" wiatu, a więc m.in. kóntroli
przeprowadzanej przez komisję rewizyjną powiatu. .'-, Na marginesie można też zauważyć, iż w
pierwszych latach funkcjonowania for- ,; ma dotacji jest - w warunkach niedoboru środków
finansowych - dla samorządu " bezpieczniejsza. Pozwala jednostce samorządu terytorialnego na
domaganie się, '~ na drodze prawnej, uzupełnienia środków, których zapewnienie, na realizację ;`
zadania zleconego, jest obowiązkiem rządu.

Należy zaznaczyć, że w sprawach indywidualnych z zakresu administracji publicznej załatwianych


przez samorząd, a wiec również przez powiat i jego organy, tok postępowania odwoławczego jest
identyczny w zakresie spraw własnych i w zakresie spraw zleconych: ogólna klauzula jest taka, iż
zawsze droga odwoławcza prowadzi do samorządowego kolegium odwoławezego. Wyjątki w tym
zakresie muszą wyraźnie wynikać z ustaw prawa materialnego.

Nadzór nad samorządem terytorialnym oparty jest na kryterium legalności, w całym zakresie
działania samorządu, na równi więc w zakresie spraw własnych i spraw zleconych z zakresu
administracji rządowej (art. 171 ust. 1 : Konstytucji) w tym również spraw indywidualnych.

Tak więc w nowym ujęciu zmieniła się konstrukcja zadania zleconego ', z zakresu administracji
rządowej. Na poziomie ogólnych norm i kryteriów sprawa ' jest jasna - w kwestiach określonych jako
zadanie zlecone generalna odpowiedzialność pozostaje przy rządzie, zarówno co do zasady (por. art.
146 ust. 2 Konstytucji), jak i przede wszystkim w sferze odpowiedzialności za finansowanie realizacji
tych zadań jako rządowych (por. art. 167 ust. 1 Konstytucji). W ustawach ustrojowych różnice, w
porównaniu z konstrukcją zadań własnych, są nieco mniej wyraziste (poza konstrukcją podmiotową
służb, inspekcji i straży, o czym

rroniemy orgamzac~c aammcscrac~c ceryeoreucne~ ~ y5 była wyżej mowa), są to bowiem tak czy
inaczej zadania publiczne ustawowc przypisane do prowadzenia jednostkom samorządu
terytorialnego.

Natomiast na poziomie rozwiązań bardziej szczegółowych, w konkretnych odnośnych ustawach


prawa materialnego, odmienności są wyraźnie widoczne. Pc pierwsze, sposoby wykonywania przez
samorząd zadań z zakresu administracj rządowej regulowane są bardziej szezegółowo. Po wtóre, w
tych zakresach moż~ liwe są również zróżnicowane rozwiązania, narzucone przez ustawę, np. policja
straż pożarna, inspekcje i niektóre inne dziedziny zadań ustawowo zleconych sa prowadzone - z
przyczyn praktycznych - przez miasta na prawach powiatu jakc wspólne dla tego miasta i dla
okalającego go powiatu ziemskiego. Gdyby to byłc zadanie własne, narzucenie takiego rozwiązania
byłaby niemożliwe, jako naru szające chronioną Konstytucją samodzielność samorządu. Po trzecie,
ustaws szczegółowe w poszczególnych dziedzinach spraw stwarzają podstawy dla funk ejonowania
ogólnokrajowych systemów operacyjnych (np. w zakresie ochrom przeciwpożarowej i systemu
gaśniczego), których administracja powiatowa sta nowi integralną częśe. Z tego tytułu przepisy
umożliwiają organom wyższegc stopnia w tych dziedzinach administracji publicznej kontrolę działania
odpowied nich służb powiatowych i wpływ na działalność, nieraz nawet z uprawnieniam
koordynacyjnymi i rozkazodawczymi - w sytuacjach określonych ustawami.

Zlecanie zadań możliwe jest również - w drodze porozumienia - międz; jednostkami samorządu
terytorialnego, ale tylko "w dół", nigdy "w górę".
G. Konstrukcja zwierzchniclwa starosty (wojewody)

Opisane powyżej zwierzchnictwo wymaga w tym miejscu uzupełnieni; w zakresie zasadniczej funkeji
tej konstrukcji w nowym systemie ustrojowyn administracji publicznej w Polsce. Należy raz jeszeze
podkreślić, że zwierzch nictwo starosty i wojewody wiąże się przede wszystkim z odpowiedzialności;
ogólną tych władz administracyjnych za stan spraw publicznych na obszarz ich właściwości
miejscowej, w szczególności za stan porządku publicznego bezpieczeństwa zbiorowego na danym
terenie. Konstrukeja zwierzchnictwa służ więc w administracji publicznej wykonywaniu klasycznych
funkcji policyjnych

Jak zaznaczono, starosta za stan porządku publicznego i bezpieczeństw zbiorowego na terenie


powiatu odpowiada - jako władza samorządowa - prze radą powiatu i miejscowym społeczeństwem.
Wojewoda zaś, jako organ admini stracji rządowej i przedstawiciel rządu w województwie,
odpowiada za stan pc rządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego na terenie województwa prze
Prezesem Rady Ministrów oraz ministrem właściwym do spraw administrac publicznej (przed
rządem). Odpowiedzialność ta w obu przypadkach ma przed wszystkim charakter politycznoprawny,
co oznacza, że od prawidłowego wykc nywania nałożonych zadań zależy akceptacja starosty przez
radę powiatu i woje wody przez Prezesa Rady Ministrów.

Odpowiedzialność ta wiąże się z uprawnieniami kierowniczymi i koordym cyjnymi starosty i


wojewody względem licznych zespolonych organów administracji specjalnej, w szczególności
właściwych służb, inspekcji i straży, o czym była już `~ mowa poprzednio. Należy tu dodać, że w
Polsce są to wszystko nowe konstruke~e ,'~ i rozwiązania. W poprzednim ustroju nie istniała żadna
forma cywilnej, obywatel-"' skiej kontroli nad działalnością służb policyjnych ani też nie działały żadne
mecha- :~,~ nizmy odpowiedzialności lokalnej czy regionalnej władzy administracyjnej za stan `~
porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego na danym terenie

Odnośnie do roli i uprawnień starosty w omawianym zakresie, regulują to ~ zagadnienie


relacjonowane już poprzednio przepisy art. 35 ust. 2 i 3 ustawy po- ;~; wiatowej. Z kolei ustawa o
administracji rzcidowej w województwie wyraźnie :~~ wskazuje, że wojewoda sprawuje "wladzę
administracji ogólnej" (art. 1 pkt 1,;;~ lit. a). Dalsze przepisy tej ustawy szczególowo określają
uprawnienia wojewody !.y względem zespolonych pod jego zwierzchnictwem slużb, inspekcji i
stra'zy, ''; a także innych organów zespolonej administracji specjalnej.

Konstrukcji "odpowiedzialności (władzy) ogólnej" nie należy przede "' wszystkim mieszać z pojęeiem
właściwości (kompetencji) ogólnej lub szczegól-'~I nej organu administracyjnego. Właściwość
administracyjna związana jest bowiem ~ z kompetencją do wykonywania określonych prawem zadań
publicznych. I tak, ; "kompeteneja ogólna" - to połączenie w ramach właściwości jednego organu :~
uprawnień (kompetencji) z wielu dziedzin (działów) administracji publicznej. ,~ Takimi organami o
kompetencji ogólnej są: wójt, starosta, marszalek wojewódz- '', twa, a także wojewoda, o czym była
już mowa w rozdziale IV. Organy te są zawsze obsługiwane przez urząd, w ramach którego zespolone
są dziedziny (dzialy) ;' objęte kompetencją danego organu - a więc urząd gminy czy miasta, starostwo,
y urząd marszałkowski, urząd wojewódzki.

"Kompetencja szezególna", z kolei, to przypisana określonemu organowi a; wiązka uprawnień w


zakresie jednego dzialu (jednej dziedziny) administracji. ~° Organy o kompetencji szczególnej (zwane
też organami administracji specjalnej) : mogą, od strony organizacyjnej, funkcjonować zarówno w
postaci administracji ': niezespolonej (np. administracja celna, skarbowa, leśna), jak też mogą działać
w ;' ramach administracji zespolonej, wojewódzkiej lub powiatowej. Warto dodać, źe względem
organów administracji specjalnej niezespolonej pewne, szczególne uprawnienia kontrolne i
koordynacyjne przysługują wojewodzie jako przedstawicielowi rządu w województwie, a więc w
ramach jego pozycji jako władzy administracyjnej o odpowiedzialności ogólnej (por. przepisy art. 16-
20 ustawy o ad ministracji rzcidowej w województwie), ale, z takim zastrzeżeniem, administracja
niezespolona podlega wyłącznie właściwym ministrom czy kierownikom urzędów centralnych.

W ramach administracji zespolonej organy o kompetencji szczególnej działają pod zwierzchnictwem


wojewody lub starosty. Od strony organizacyjnej występuje tu obie wspomniane formy zespolenia
administracji. Jest to więc zarówno forma luźniejsza, w ramach której dla obslugi wyodrębnionego
organu administracyjnego o kompetencji szczególnej (komendant powiatowy policji, wojewódzki
inspektor sanitarny) powolana zostaje wyodrębniona jednostka organizacyjna (komenda powiatowa
policji, wojewódzki inspektorat sanitarny), jak i forma ściślejsza zespolenia, w ramach której
wyodrębniony prawnie organ o kompetencji szczególnej (np. wojewódzki konserwator przyrody)
obsługiwan~ jest przez wspólną jednostkę organizacyjną (urząd wojewódzki).

Konstrukcja zwierzchnictwa występuje więc wtedy, gdy określona wła~ dza administracyjna
(wojewoda, starosta) ma uprawnienia kierownicze wo~ bec innych, wyspecjalizowanych organów
administracji publicznej. Łączy sii to z założeniem, że taka władza administracyjna odpowiada za stan
spraw publicznych, na który składają się rezultaty działania, na danym terenie również innych
organów administracji publicznej, mających własne, przypi~ sane im ustawami zadania i kompetencje
(zob. art. 2 pkt 2 i 5 ustawy o admini stracji rzc~dowej w województwie). Jest to więc swoista
odpowiedzialnośe za sku tek. Aby była ona realna, wojewodzie i staroście przysługują wspomniane
upraw nienia zwierzchnie względem organów zespolonej administracji specjalnej. Nie sa to klasyczne
władcze kompetencje administracyjne do stosowania "na zewnątrz" w stosunku do osób trzecich,
lecz uprawnienia zwierzchnictwa organizacyjnego wlaśnie w ramach administracji zespolonej. Z
drugiej strony warto też raz jeszcz~ podkreślić, że nie są to uprawnienia kierownictwa służbowego
(por. art. 35 usta wy powiatowej, w którym to rozróżnienie jest wyraźne).

H. Prawo miejscowe

Poza prawem państwowym dotyczącym samorządu terytorialnego, jeg~ ustroju i zasad


funkejonowania oraz roli w poszczególnych dziedzinach życi publicznego, do systemu prawa
samorządu terytorialnego należą przepisy stano wione przez organy jednostek samorządu
terytorialnego. W rezultacie w każde gminie i każdym powiecie mogą obowiązywać własne,
zróżnicowane porządk administracyjne. Również samorząd wojewódzki może na terenie swojej
wkaści wości stanowić akty prawa miejscowego.

Zgodnie z Konstytucją (art. 94), organy samorządu terytorialnego oraz tere nowe organy administracji
rządowej, na podstawie i w granicach upoważnie zawartych w ustawie, ustanawiają akty prawa
miejscowego obowiązujące ua ol: szarze działania tych organów jako źródła prawa o mocy
powszechnie obowiązL jącej na tym obszarze.

Zagadnienie charakteru prawnego prawa miejscowego jest bardzo zkożonf zwłaszcza w świetle
konstytucyjnej formuły zamkniętego katalogu źródeł praw~ Nie ma tu miejsca na omawianie tego
problemu. Należy tylko zauważyć, że ot w jednym przepisie Konstytucja reguluje zagadnienie dwóch
zróżnicowanyc rodzajów przepisów prawa miejscowego. Oba rodzaje mają charakter przepisó~
administracyjnych - są stanowione w ramach normotwórczych uprawnień władz wykonawczej i
administracji publiczuej. Należą więc do tej samej grupy, co akt prawne stanowione przez Radę
Ministrów, jej Prezesa czy ministrów. Z drugi~ jednak strony różnią się bardzo, są bowiem wydawane
przez organy należące d odmiennych kategorii ustrojowych: przez działające w hierarchicznym
podporządkowaniu terenowe organy administracji rządowej oraz przez samodzielne politycznie
organy jednostek samorządu terytorialnego.

Przepisy miejscowe stanowi organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego. Wspólne dla
wszystkich przepisów miejscowych jest to, że mogą by stanowione - jak w ogóle przepisy
administracyjne - wyłącznie na podstawie upoważnień ustawowych. Jest to bowiem system
zamknięty, który nie przewiduje dla gmin ani prawotwórczej "klauzuli generalnej", ani ich "autonomii
prawodawczej". Warto tu, za przepisem art. 40 ustawy o samorządzie gminnym, przypomnieć, że są
trzy główne grupy podstaw prawnych stanowienia przez jednostki samorządu terytorialnego
własnych przepisów prawnych:

- do pierwszej grupy należą ogólne i szczegółowe upoważnienia prawotwórcze zawarte w ustawach;

- grupę drugą stanowią przepisy miejscowe określające wewnętrzny ustrój jednostki samorządu
terytorialnego oraz organizację urzędów i instytucji samorządowych, zasady zarządu mieniem oraz
zasady i tryb korzystania z samorządowych obiektów i urządzeń użyteczności publicznej;

- do trzeciej grupy należą tzw. przepisy porządkowe, wydawane - w braku innych, bardziej
szczegółowych podstaw prawnych - na podstawie ogólnych klauzul policyjnych zawartych w ustawie
o samorządzie gminnym i w ustawie o samorządzie powiatowym, w niezbędnym zakresie, dla
ochrony życia lub zdrowia obywateli oraz dla zapewnienia porządku, spokoju i bezpieczeństwa
publicznego.

W ramach pierwszej grupy, na podstawie upoważnień poszczególnych ustaw samorząd może (a


niekiedy ma obowiązek) stanowić przepisy miejscowe, o zróżnicowanym charakterze, zależnym od
treści ustawowego upoważnienia: niekiedy będą to typowe przepisy wykonawcze, precyzujące tylko
postanowienia ustawy ~, lub shiżące wdrożeniu ustawy w życie (np. ustalanie liczby punktów
sprzedaży napojów alkoholowych i określanie zasad ich sytuowania - na podstawie art. 12 : ustawy o
wychowaniu w trzeźwości i przeciwdzialaniu alkoholizmowi), niekiedy zaś będą to miejscowe przepisy
stanowiące nowe normy prawne (żeby wspo- `' mnieć tylko uchwałę o planie zagospodarowania
przestrzennego, zawierającą, zasady zagospodarowania i przeznaczania terenów na określone cele).

Co do trzeciej grupy, organy powiatu właściwe są wówczas, gdy przyczyny ; wydania przepisów
porządkowych występują na obszarze więcej niż jednej gminy. ; W przypadkach nie cierpiących zwłoki
przepisy takie zamiast rady może wydawać zarząd gminy czy powiatu. Samorząd województwa nie
ma prawa stanowić przepisów porządkowych. W skali calego województwa jest to kompetencja
wojewody jako odpowiedzialnego za stan porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego na
terenie województwa.

Przepisy miejscowe ogłasza się w wojewódzkim dzienniku urzędowym albo przez rozplakatowanie
obwieszczeń w miejscach publicznych lub w inny sposób miejscowo przyjęty, zależnie od charakteru
przepisu i organu, który go wydał.
I. Nadzór nad samorzc~dem

Zgodnie z art. 171 Konstytucji, dzialalność samorządu terytorialnego podlega nadzorowi wyłącznie z
punktu widzenia legalności. Postanowienie to jest konsekwencją zasady, że samorząd jest - do granic
prawa - samodzielny a samodzielność ta podlega ochronie sądowej (art. 165 ust. 2). Organami
nadzoru nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego są: Prezes Rady Ministrów i
wojewodowie, a w zakresie spraw finansowych - regionalne izby obrachunkowe. Nadzór ten ma
charakter ustrojowy (zwierzchni); w jego ramach wydawane są rozstrzygnięcia nadzorcze. Spory na
tym tle między samorządem a organem nadzoru rozstrzyga sąd administracyjny.

Nadto liczne kompetencje wobec samorządu przysługują wielu innym organom administracji
publicznej, na podstawie wyraźnych przepisów ustaw szczególnych. Kompetencje te mają w tym
sensie charakter nadzorczy, że przy ich pomocy właściwe organy administracji publicznej wpływają na
działalność wladz samorządowych lub na działalność poszczególnych organów, jednostek czy
instytucji. Część z tych uprawnień należy do kategorii nadzoru o charakterze proceduralnym (np.
uzgodnienia), inne odpowiadają konstrukcji "nadzoru fachowego" (np. nadzór biblioteczny, nadzór
pedagogiczny), jeszcze inne to zwykły nadzór policyjny (np. nadzór sanitarny). Przekroczenie takich
kompetencji przez właściwy organ stanowi podstawę do zaskarżenia jego aktu do sądu
administracyjnego.

Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na to, że z dniem 1 stycznia 1999 r. uległy zmianie zasady
kontroli instancyjnej nad decyzjami administracyjnymi w sprawach indywidualnych, wydawanych
przez organy samorządu terytorialnego. Do tej pory, w sprawach należących do własnego zakresu
działania gminy odwołanie bylo kierowane do samorządowego kolegium odwoławczego, lecz w
sprawach zleconych do wydania decyzji odwolawczej właściwy był wojewoda. Obecnie przyjęto w tej
kwestii klauzulę generalną, że odwołanie, niezależnie od rodzaju sprawy, rozpatruje samorządowe
kolegium odwoławcze, chyba że przepis szczególny ustala inny organ odwolawczy.

J. Podsumowanie

W wyniku uporządkowania systemu organizacyjnego administracji publicznej w Polsce i jegó podstaw


terytorialnych, nastąpilo rozdzielenie funkcji między poszczególnymi segmentami władzy rządowej i
samorządowej - regionalnej i lokalnej - oraz przeniesienie licznych zadań publicznych do samorządu,
zgodnie z konstytucyjną zasadą decentralizacji. Nadto, co wymaga szczególnego podkreślenia,
odtworzone zostało pojęcie władzy administracyjnej o odpowiedzialności ogólnej. Taka władza
administracyjna o odpowiedzialności ogólnej występuje obecnie przede wszystkim w skali
województwa (jest nią wojewoda), jednak jej istotne elementy można znaleźć również w samorządzie
terytorialnym (wójt w gminie, starosta w powiecie, marszałek w samorządzie województwa),
zwłaszcza zaś w powiecie, ze względu na szczególną odpowiedzialność powiatu za stan porządku
publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego na danym terenie oraz pozy- ;1 cję starosty jako
zwierzehnika powiatowych służb inspekcji i straży. Przepisy :~s~ wyraźnie sytuują w tym miejscu z
jednej strony odpowiedzialność za rezultat ,~ działania danej administracji, z drugiej stwarzają
warunki - ustrojowe, prawne ś~ i organizacyjne, w tym finansowe, do wykonania tego zadania.
Wskazane osoby ~ urzędowe zatem ponoszą odpowiedzialność ogólną w zakresie działania danej ;~,
władzy administracyjnej, rządowej ezy samorządowej, niezależnie od tego, jakie `:" są przypisane im
realne kompetencje administracyjne w poszczególnych dziedzi-, .'~ nach. Kompetencje
administracyjne i organy o właściwości ogólnej lub szczegol ;~ nej, organizacyjnie zespolone na różne
sposoby z urzędem (powiatowym, wo~e- ~ wódzkim), rozłożone są bowiem zgodnie z zasadami
koncentracji i specjalizacji~'`;~ w całym obszarze władztwa administracyjnego danego podmiotu.
Niezależnie vi jednak od takiego czy innego ułożenia tych organów i kompetencji, ogólne ;
zwierzchnictwo przypisane jest władzy administracyjnej o odpowiedzialności 'ogólnej, wraz z
wynikającymi stąd uprawnieniami organizacyjnymi, służbowymi; l, personalnymi względem licznych
jednostek organizacyjnych, w tym służb, in- ; spekcji i straży o różnym zresztą zakresie podległości.

Dlatego istotne jest w tym miejscu zwrócenie uwagi na fakt, iż w nowym `~ systemie administracji
publicznej, obok aspektu podmiotowego (samorząd ' terytorialny w kilku skalach i administracja
rządowa), wyodrębnia się silnie : aspekt funkejonalny. W tym zakresie wymaga zwłaszcza
podkreślenia mecha· ' nizm służący realizacji klasycznej funkcji administracyjnej państwa, tj. ochronie
porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego. Została ona przeprowadzona przez różne -
rządowe i samorządowe - elementy struktury władzy publicznej w Polsce. Na poziomie powiatu,
wchodzi ona w zakres odpowiedzial- ' ności starosty, który za stan porządku publicznego i
bezpieczeństwa zbiorowego ';, odpowiada przed radą powiatu i przed miejscową społecznością. Na
szczeblu wojewódzkim, odpowiedzialność w zakresie tej funkcji przypisana jest do wo- ; jewody jako
organu administracji rządowej i reprezentanta rządu w wojewódz- : twie. Wojewoda odpowiada za
funkcjonowanie administracji rządowej i samo-'' rządowej w województwie, w szezególności za
zgodność z prawem działania ` wszystkich jednostek samorządu terytorialnego w województwie, i w
tym zakresie przysługują mu stosowne uprawnienia nadzorcze. Równocześnie woje-;; woda
odpowiada za stan porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego w`; województwie. O ile - jak
wskazano - starosta ponosi odpowiedzialność w tym`'.~ zakresie przed miejscową społecznością, o
tyle wojewoda odpowiada za stan'' rzeczy w tych sprawach przed rządem, przed premierem.

System zespolenia administracyjnego, o którym była powyżej mowa, słuźy~ pogodzeniu


odpowiedzialności służbowej oraz elementów operacyjnych i facho-'r wych w poszczególnych
systemach administracji porządku publicznego i bezpie- ` czeństwa zbiorowego z czynnikiem
odpowiedzialności cywilnej (politycznej, i publicznoprawnej) w tym zakresie.

Powyższy rysunek ilustruje schematycznie, w jaki sposób przeprowadzono w Polsce rozdział funkcji
władzy publicznej między trzy główne segmenty ustroju administracyjnego państwa, wymienione w
Konstytucji. Sąto:

- samorząd lokalny (w gminach wiejskich i miejskich oraz w powiatach), który odpowiada przed
mieszkańcami przede wszystkim za "zaspokojenie zbiorowych potrzeb wspólnot samorządowych", a
więc za dostarczanie usług publicznych w wielu dziedzinach, zarządzanie majątkiem publicznym i
podstawowymi służbami obsługującymi życie zbiorowe, za administrację reglamentacyjną w różnych
sferach, za stan porządku publicznego i bezpieczeństwa zbiorowego; powiat, obok zadań własnych, w
dużym zakresie prowadzi zadania z zakresu administracji rządowej; powiat prowadzi m.in. szpital
(ochrona zdrowia finansowana jest przez kasy chorych), instytucje edukacyjne stopnia średniego,
instytucje kultury, centrum pomocy rodzinie i domy pomocy społecznej, drogi powiatowe,
wskazywane już służby, inspekcje i straże (m.in. policja, straż pożarna), liczne administracje (np. w
dziedzinie komunikacji, prawa budowlanego, geodezji), urząd zatrudnienia;

- samorząd regionalny (w województwach), który przede wszystkim odpowiada za politykę


regionalną i stworzenie konkurencyjnych warunków rozwoju gospodarczego na danym terenie, za
rozwiązanie głównych strukturalnych problemów regionu i współdziałanie w tym zakresie zwłaszcza z
rządem, ale również i z samorządami lokalnymi; w tym zakresie istotną rolę odgrywać ma
wspomniana ustawa o wspieraniu rozwoju regionalnego, która - na zasadzie "kontraktu
regionalnego" zawieranego z rządem - powierzy samorządom województw zarządzanie środkami
finansowymi dużej skali, pochodzącymi za- ~ równo z budżetu państwa, jak i ze środków
europejskich; samorząd woje- . wództwa ponadto w niewielkim zakresie zarządza również niektórymi
dzie- ', dzinami życia zbiorowego i odpowiednimi instytucjami użyteczności publicz-'' nej o
charakterze regionalnym, przede wszystkim w dziedzinie kultury naro- . dowej i oświaty oraz ochrony
zdrowia, prowadzi też drogi wojewódzkie;

rząd i administracja rządowa (centralna i terenowa) wykonuje zadania zwią zane z polityką państwa i
zarządzaniem sprawami o ogólnopaństwowym cha- ' rakterze; rząd, na podstawie ustaw, ustanawia
standardy interesu publicznego w poszczególnych dziedzinach życia zbiorowego; poza niewielką
grupą administracji niezespolonych, podległych bezpośrednio ministrom lub (zazwyczaj) ;
kierownikom urzędów administracji centralnej, większość administracji tere- : nowych rządu została
zespolona w ramach wojewódzkiej administracji zespolonej, działającej pod zwierzchnictwem
wojewody, do którego też należy sprawowanie nadzoru nad działalnością wszystkich jednostek
samorządu terytorialnego w województwie - na podstawie kryterium zgodności z prawem.

Rozdział VII

Kadry administracji

1. Zagadnienia ogólne

Sposób rekrutowania, kształcenia oraz status kadr urzędniczych należy dc najistotniejszych


problemów administracji publicznej. Jest bowiem rzeczą oczy~ wistą, że najlepiej nawet
zorganizowana administracja nie będzie zdolna dc sprawnego działania, jeżeli stanowiska w niej nie
zostaną obsadzone przez odpo~ wiednio wykwalifikowane i umotywowane osoby, których status
formaln3 i materialny odizoluje je, w miarę możliwości, od sfery bieżącej polityki, a jesz cze bardziej
od sfery prywatnej przedsiębiorczości.

Ukształtowane w praktyce III Republiki Francuskiej - bo wówczas jeszcze nie w ustawodawstwie -


hasło "rządy i parłamenty odchodzą, a administracja pozostaje" okazało się ogólnym
podsumowaniem praktycznych doświadczer demokracji zachodnich w tej materii. Stało się tak, mimo
bardzo różnych punk~ tów wyjścia ewolucji w wielu krajach.

Jak wiadomo, nie wszędzie przyjęto w XIX w. pruskie i angielskie podejście do państwowej służby
cywiłnej jako profesjonalnej grupy administratoró~ związanych stabilnym stosunkiem służbowym z
państwem, nie mówiąc ju: o traktowaniu funkcjonariuszy państwowych jak sędziów, a więc z
okreś(onym gwarancjami ich niezawisłości, co stało się tradycją w Szwecji. We Francj i w krajach,
które na Francji się wzorowały, urzędnicy byli długo pozbawien jakiejkolwiek formalnej stabilizacji
stosunku służbowego. Formalne odrzucenie stabilizacji miało miejsce w Stanach Zjednoczonych,
gdzie przez ponad pięć dzie~ siątków lat ubiegłego stulecia praktykowano "system łupów" -
obejmowanie wszystkich stanowisk w administracji federalnej przez politycznych zwolennikóv~ nowo
wybranego prezydenta.

Późniejsza ewolucja doprowadziła jednak do dość znacznego zbliżenia si~ do siebie wielu różnych
uprzednio modeli narodowych - przy przyjęciu, jakc ogólnego standardu, podstawowych zasad
modelu niemieckiego i angiełskiego z tym jednak, że ten ostatni uległ w ostatnim czasie znacznym
zmianom, polegaJącym przede wszystkim na uelastycznieniu rozwiązań. W USA, jak wiemy, oc 1883 r.
ogranicza się zakres działania "systemu łupów", który obejmuje dziś dc 10% stanowisk w
administracji federalnej. We Francji, o czym też była już mowa. po II wojnie światowej wprowadzono
ogólną pragmatykę służbową, zapewniającą'; urzędnikom stabilizację stosunku służbowego.
Ustawodawstwo lat osiemdziesią--;, tych oznaczało jedynie modyfikację wcześniej obowiązujących
przepisów. ;~ Z drugiej zaś strony, o czym nie było dotąd mowy, w Szwecji ograniczono :ś~
uprawnienia urzędników, większe do tej pory niż w Niemczech czy w Anglii. y W 1976 r. skorzystano
bowiem ze zmiany ustawodawstwa pracy, zapewniającej :: pracownikom ochronę przed
nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy ;~-, i znacznie polepszając status pracowników,
zrównano do niego "w dół" status e urzędników państwowych.

Doświadczenia krajów demokratycznych - choć są one, jak będzie o tym :;i~ jeszcze mowa, dość
zróżnicowane, i to nie tylko historycznie - prowadzą do ;,~ uznania za ideał sytuacji, w której istnieje

"rozdział między politykami wybranymi na stanowiska i zmuszonymi :,f do okresowego starania się o
reelekcję i urzędnikami służby cywilnej zatrud- ';' nionymi na stanowiskach, które piastują tak długo,
jak cechuje ich good behaviour. Podstawą jest to, że sama służba cywilna nie ma prawa wydawania -
:~ ustaw ani innych aktów normatywnych ani tworzenia polityki; jej członkoj ' wie istnieją tylko po to,
by doradzać i wypełniać instrukcje swoich szefów ` politycznych i są zazwyczaj uważani za
bezstronnych. W praktyce te ideały ', osiąga się rzadko [...] Tym niemniej, idea służby cywilnej jako
ciała politycznie neutralnego, poświęcającego się wykonywaniu decyzji, których ono r nie podejmuje,
ma istotne znaczenie"36.

Jeden z największych autorytetów w dziedzinie administracji publicznej jako ' cechy wspólne
europejskim już tylko demokracjom w dziedzinie służby cywilnej wymienił przestrzeganie zasad:
legalizmu, podporządkowania czynnikowi politycznemu, kariery, jakości, odpowiedzialności oraz, od
niedawna, partycypacji ezyli prawa urzędników do współdecydowania przez swoich przedstawicieli o
warunkach pracy i płacy3'.

Ogólnie rzecz biorąc, współcześnie ukształtowały się dwa modele organizaeji systemu zatrudnienia
urzędników publicznych: mode) kariery i model stanowisk (zwany też pozycyjnym)38. Pierwszy,
bardziej tradycyjny, zakfiada stopniową karierę urzędniczą - od do-lu do góry hierarchii. Wstępuje się
do służby' w zasadzie dożywotniej, a podstawowe znaczenie ma egzamin umożliwiający wejście, w
ramach którego bada się zdolność kandydata do zajmowania określonej kategorii stanowisk, a nie
zajmowania konkretnego stanowiska. W rezultacie, ` urzędnika zatrudnia państwo, a nie dany urząd,
a status urzędnika określają przepisy ze sfery prawa publicznego. Przepisy te odnoszą się również do
materii wynagrodzeń oraz rent i emerytur. Model stanowisk (pozycyjny) opiera się na re

36 D. Robertson, The Penguin Dictionary ofF'olitics, London 1986, s. 44.

3~ G. Braibant, A Comparative Overview of Civżl Service Gegislation in OECD Countries, materiał dla:
SIGMA Seminar on Civil Service Law, Budapest l 1-12 March, 1993.

3$ Por. D. Długosz, Slużba cywilna - jaki system dla Polski?, [w:] Res Publica nowa, czerwiec 1998, s.
32 i nast.
krutacji na konkretne stanowiska, co oznacza, że zatrudnienie nie jest dożywotnie., i, co łączy się z
badaniem w toku postępowania rekrutacyjnego konkretnych kompetencji, niezależne od
posiadanych dyplomów oraz formalnego stażu pracy. Model ten odwołuje się w wielu sferach do
doświadczeń sektora prywRtnego, w szczególności w odniesieniu do rekrutacji oraz metod ustalania
wynagrodzeń ora2 emerytur. Trudno się dziwić, że jest on znacznie bliższy zwolennikom - opieraja~
cego się na jak najszerszym wykorzystaniu instrumentów kontraktowych - "nowego zarządzania
publicznego", o którym już kilkakrotnie wspominaliśmy.

Spośród państw europejskich, system kariery - w różnych wariantach - wy. stępuje, gdy idzie o
państwa omawiane w rozdziale II, we Franeji, w Niemczecli w Hiszpanii, a ponadto m.in. w Belgii,
Grecji, Portugalii oraz Austrii. Z kole system stanowisk przyjęła Wielka Brytania oraz Szwecja, a
ponadto m.in. Dania Holandia i Finlandia, jak również - w szczególnej odmianie charakteryzującej si~
ścisłym powiązaniem z "partiokracją", tj. podziałem instytucji publicznych m strefy wpływów wielkich
partii - Włochy. System stanowisk z natury rzeczy bar~ dziej odpowiada tradycjom administracji USA.
Ostatnio w niektórych krajach dotyczy to zwłaszcza Nowej Zelandii, w niektórych kręgach
przedst~wianej jakc wzór nowoczesnych rozwiązań w tym zakresie - w ogóle kwestionuje się zasadE,
istnienia szczególnego korpusu służby cywilnej- Wychodząc także poza "mode stanowisk", mówi się o
zasadzie "naboru rynkowego" czy "systemie menedżer skim" w służbie państwowej, odpowiadającym
zasadom zatrudniania w sektorzc prywatnym. Hasła takie, ściśle związane z "nowym zarządzaniem
publicznym" bardziej jednak wpływają na kierunek ewolucji dotychczasowych rozwiązań nis stanowią
program ich porzucenia. W szczególności, wprowadza się różne kon strukcje mieszane, łączące
elementy modelu kariery z modelem stanowisk, cora: szerzej stosowanym w wielu dziedzinach
zatrudnienia publicznego.

W zakresie służby cywilnej, wciąż zatem występują- i tradycyjne, i świeże daty - dość poważne różnice
pomiędzy poszczególnymi państwami i grupam krajów. Różnice te na ogół odnoszą się do
szczegółów. Trudno jednak zaliczyć d~ szczegółów np. to, czy urzędnicy państvuowi podlegają
ogólnym przepisom praw~ pracy, ezy też szczególnym, właściwym tylko dla stanu urzędniczego, bądź
też to jaki typ wykształcenia preferowany jest u kandydatów na wyższe stanowisk~ administracyjne,
bądź wreszcie to, czy rekrutacja na te stanowiska jest scentrali zowana i należy do szczególnego
organu państwowego (pewną modyfikację ta kiego rozwiązania, polegającą na rozdziale zadań
między co najmniej dwa orgam przyjęły dwie kolejne polskie ustawy o slużbie cywilnej: ustawa z 1996
r. podzie liła zadania między Szefa, Radę i Komisję Kwalifikacyjną Służby Cywilnej a nowa ustawa z
1998 r. - między Szefa i Radę Służby Cywilnej), ezy też doko nują jej osobno poszczególne organy
administracji.

Ważniejsze z tych różnic będą przedmiotem rozważań w następnym punkcie dotyczącym


pracowników administracji państwowej w ścisłym tego słowa zna czeniu, to jest bez samorządu, czyli
przede wszystkim administracji rządowe (polska instytucja służby cywilnej ogranicza się do
administracji rządowej, c

wynika nie tylko w przepisów ustawowych, ale również nowych przepisów kon: stytucyjnych). W
niektórych krajach przepisy dotyczące pracowników admini: stracji rządowej obejmują również
pracowników samorządu terytorialnego. Gdzie indziej jednak status pracowników samorządowych
jest, jak w Polsce, odrębny, co zmusza do potraktowania go w osobnym punkcie.
2. Pracownicy administracji rządowej

Administracja rządowa zatrudnia różne kategorie pracowników w szerokim tego ;~ słowa znaczeniu
(bez ograniczenia do osób pozostających w stosunku pracy na pod- :' stawie ogólnych przepisów
prawa pracy): wyższych urzędników, to jest tych, którzy '' podejmują decyzje lub przynajmniej
przygotowują je merytorycznie (z koniecznym dalszym wewnętrznym podziałem w obrębie tej
kategorii), średni personel admini- `' stracyjny, personel pomocniczy i wreszcie pracowników obsługi.

Poszczególne ustawodawstwa dość istotnie różnią się zresztą między sobą, gdy idzie o szczegółowe
zasady podziału na kategorie, ale są, lub raczej - stają się coraz bardziej do siebie zbliżone - co do
ogólnych kryteriów podziału.

W szczególności wyraża się w nich tendencja do wytwarzania nielicznej elitarnej grupy najwyższych
urzędników, "generalistów", zdolnych do zajmowania najwyższych stanowisk w różnych działach
administracji, gdzie następuje bliski kontakt z polityką i gdzie potrzeba raczej ogólnej wiedzy o
administrowa-,, niu oraz o procesach politycznych, gospodarczych i społecznych niż wiedzy
specjalistycznej. Status prawny najwyższych urzędników administracji jest jedna.k stosunkowo
zróżnicowany - tak jak zróżnicowany jest sposób organizacyjnego oddzielenia od siebie, w obrębie
administracji centralnej, funkcji o charakterze bardziej politycznym i funkcji bardziej wykonawczych.

Inaczej przecież status ten musi kształtować się we francuskim modelu rozdziału stałej administracji i
zmiennych "gabinetów" premiera i ministrów, a inaczej w modelach brytyjskim lub niemieckim,
charakteryzujących się, każdy na swój sposób, słabością, tworzonych zresztą od niedawna, jednostek
organizacyjnych o charakterze czysto politycznym (o rozwiązaniach właściwych tym modelom była
mowa w rozdziale o organizacji administracji centralnej). Inaczej też oczywiście status ten musi
kształtować się w modelu amerykańskim, w którym mimo profesjonalizacji służby cywilnej, nie mogła
nie zachować się pewna tradycja "systemu łupów".

Co do podziału na kategorie, w USA pracownicy administracji federalnej nie licząc poczty - dzielą się
na osiem grup. Pierwszą, w liczbie około 600, stanowią najwyżsi urzędnicy - osoby powołane na
stanowiska w takim samym trybie jak sekretarze czyli odpowiednicy ministrów oraz sędziowie Sądu
Najwyższego, a mianowicie przez prezydenta za radą i zgodą Senatu. Są to typowe stanowiska
polityczne. Druga i trzecia grupa - to "starsza służba vvykonawcza" (7 800 osób) i odpowiadająca jej
"starsza służba zagraniczna" (1 100 osób). "Starsza służba wykonawcza" została wyodrębniona w
1978 r., w roku, w którym uchwalono aktualnie obowiązującą ustawę o federalnej służbie cywilnej.
Kolejna po dwóch "starszych służbach", to nieliczna (600 osób) grupa "starszego szczebla

z tabeli ogólnej", a po niej bardzo liczna (148 800 osób) kategoria "płatnych menadżerów w systemie
zasługi". Następna jest grupa "niemenedżerów" (107 300 przedstawicieli). Na końcu hierarchii
znajduje się ogromna liczbowo kategoria "tabeli ogólnej" (ponad 1,3 mln osób) oraz kategoria
pracowników iizycznych (370 000 osób).

Podstawowym ogniwem systemu amerykańskiej służby cywilnej jest w rezultacie "starsza służba
wykonawcza". Do 90% jej członków ma charakter profe~ sjonalny w znaczeniu możliwości
długotrwałego, zawodowego związania si~ z państwem. Przyjęcie do tej służby następuje po
wykazaniu się odpowiednimi kwaliiikacjami fachowymi i uzyskaniu certyfikatu Kolegium Badania
Kwalifika~ cj i przy Urzędzie Zarządzania Personelem (Office of Personnel Management) agencji
federalnej, która w 1978 r. zastąpiła istniejącą od 1883 r. Komisję SłużbS Cywilnej; warto zauważyć,
że sam Urząd zatrudnia ponad 6 000 osób.

Pozostałe kategorie obsadza się - poza limitem pozostawionym dla "lupów' oraz pewnymi
szczególnymi kategoriami - w drodze otwarlych konkursów, które organizuje Urząd Zarządzania
Personelem. Ustawodawstwo zapewnia materialno~ prawną i proceduralną ochronę przed
bezzasadnym zwolnieniem ze służby, jal również prawo do awansu w przypadku należytego
wywiązywania się~ż obowiąz ków, nad czym czuwa Urząd Ochrony Systemów Zasługi.

System amerykański stanowi zatem połączenie tradycji "systemu łupów" który ostał się nie tylko dla
szczytów administracji, ale również dla 10% innycl stanowisk, z funkcjonowaniem profesjonalnej
stałej administracji, względniE izolowanej od polityki. Zwraca się jednak uwagę na to, że izolacja od
polityki ni~ jest w USA duża, tym bardziej że w praktyce występuje tam duża mobilnoś~ także
profesjonalnej kadry administracyjnej, wynikająca z jej częstego przepłym do sektora prywatnego i
powracania do służby państwowej.

Rozwiązania amerykańskie są częściowo bliskie brytyjskim. Idzie o istnie nie odrębnego organu do
spraw rekrutacji, którym w Wielkiej Brytanii wciąż jes Komisja Służby Cywilnej, utworzona w 1855 r.
jako jeden z pierwszych efektóv raportu Northcote'a i Trevelyana, wspominanego w rozdziale o
narodowych mo delach administracji. Zmienił się tam jednak polityczny organ zajmujący si~
sprawami służby cywilnej. Od czasów Margaret Thatcher jest nim formalnie pre mier, który
jednocześnie jest ministrem służby cywilnej. Uprzednio, od 1968 r. istniał osobny urząd ministra do
tych spraw. Premierowi pomaga w tym zakresi~ Urząd Służby Publicznej i Nauki (Office of Public
Service and Science), wcho dzący w skład Urzędu Gabinetowego.

Pozostałe cechy systemu amerykańskiego i brytyjskiego są jednak odmienne Podstawą podziału grup
urzędników są w Wielkiej Brytanii, pomieszane ze soba kryteria organizacyjne i fachowe. Prawie
polowa urzędników należy do "grupy admi nistracyjnej", pozostali - to grupa "przychodu
wewnętrznego", ubezpieczeń społec2 nych, "zawodowa i technologiczna", sekretarska i "naukowa".
W ramach grupy aC ministracyjnej wyróżnia się trzy kategorie: jako najwyższą, "strukturę otwartą"
(nie całe 800 osób), następnie urzędników wykonawczych i na końcu sekretarzy.

Najistotniejszą cechą Wielkiej Brytanii jest najdalej posunięta izolacja ad- Ń°ł ministracji od polityki.
"Doradcy polityczni" - jak wiemy, bardzo nieliczni - nie ;'~ są w żadnym stopniu uważani za część
aparatu administracyjnego. Rekrutuje się ';t ich spoza tego aparatu (co stanowi wielką różnicę w
stosunku do francuskich '~ "gabinetów"), mają oni szczególny status prawny (urzędników
czasowych), ,`' a wszelkie formalne kontakty z osobami zatrudnionymi na podobnych stanowi- ~
skach w innych urzędach mogą nawiązywać tylko za zgodą stałych szefów admi- : nistracji tych
urzędów. Z kolei wszelkie stanowiska administracyjne - łącznie:'; z urzędami stałych wiceministrów -
są obsadzane w odpolityzowany sposób. ::; Nominacja jest w praktyce dokonywana przez premiera
lub właściwego ministra; ~ na wniosek kolegium wyższych urzędników danego urzędu.

Kraje anglosaskie mająwięc, jako cechę wspólną, występowanie szczególnej '; struktury
organizacyjnej, formalnie czy tylko faktycznie niezależnej (jak w Wielkiej Brytanii), zajmującej się
sprawami rekrutacji personelu administracji, :;` zwłaszcza najwyższego, jak również - ogólniej -
zapewnieniem jego profesjonalizmu oraz politycznej neutralności.

Zadania te we współczesnej administracji coraz częściej nazywa się - wła- `: śnie w ślad za
terminologią anglosaską - "zarządzaniem zasobami ludzkimi". Terminologię tę, jak i samodzielną
instytucję tego "zarządzania" wprowadziła również - w ramach recepcji wielu rozwiązań
amerykańskich, dokonującej się po II wojnie światowej - Japonia. Instytucją taką jest w Japonii
Narodowa Władza ' Personalna o charakterze "niezależnej agencji".

Francuska "służba publiczna" (fonction publique) w wielu aspektach różni się od rozwiązań
anglosaskich - tak brytyjskich, jak amerykańskich. Mimo unifikacji ustawodawstwa urzędniczego po II
wojnie światowej zachowała ona tradycję ' podziału na "korpusy"; każdy urzędnik państwowy należy
do jednego z licznych; korpusów, przy czym przejście z korpusu do korpusu jest nader rzadkie. Od
dawna ugruntowana instytucja "gabinetów" oznacza uznanie istnienia kategorii urzędników o
charakterze politycznym.

Wzorowano się na tej konstrukcji w naszym najnowszym ustawodawstwie, wprowadzając w 1996 r.


szczególną regulację stosunku zatrudnienia pracownika w gabinecie politycznym (Prezesa Rady
Ministrów, wiceprezesa Rady Ministrów, ; ministra oraz innego członka Rady Ministrów), jak również
zatrudnienia dorad- :, ców osób zajmujących inne kierownicze stanowiska państwowe. Inna sprawa,
że członkami francuskich "gabinetów" są w zdecydowanej większości przypadków ~ zawodowi
urzędnicy czasowo oddelegowani do tych czynności. To również 'r w związku z tym we Francji mówi
się w ostatnich latach o postępującym zjawi-'! sku "funkcjonaryzacji" polityki, ale też i polityzacji
administracji. W Polsce praktyka jest zbyt krótka, aby można było kusić się o jakiekolwiek oceny w
tym zakresie - poza stwierdzeniem, że na razie gabinety polityczne na ogół nie odróżniają się od
innych komórek organizacyjnych urzędów swoim szczególnym, "politycznym" charakterem zadań;
zwłaszcza uwydatnia się to w odniesieniu do ga

binetów politycznych tworzonych u boku kierowników niektórych urzędów cer tralnych, co samo w
sobie jest już nieporozumieniem.

We Francji nie ma ostrej granicy - takiej jak w Wielkiej Brytanii - międz światem polityki i światem
administracji, choć związek miedzy polityką a adm nistracją jest nieco innego rodzaju niż w USA.
Urzędników tradycyjnie już dzif lono we Francji na cztery klasy: A, B, C, i D. Klasa A stanowi piątą
część ogół korpusu urzędniczego, z tym że jest ona bardzo niejednolita. Jej dwie trzecie sta nowią
nauczyciele szkół wyższych i średnich. Spośród reszty najliczniejsi s członkowie najważniejszych
"korpusów" technicznych: dróg i mostów, rolnictw oraz górnictwa i specjalistycznych korpusów
administracyjnych (jak poborc podatkowi i celnicy).

Najważniejsi są jednak - z natury rzeczy nieliczni - członkowie bardzo elita nych "wielkich korpusów
państwowych" (Rady Stanu, dyplomatycznego, pr~ fekturalnego, Generalnej Inspekcji Finansów oraz
Izby Obrachunkowej). Korpu: te, kiedyś zupełnie odrębne, łączy dziś ujednolicony system rekrutacji i
szkoleni którego podstawę stanowi Narodowa Szkoła Administracji.

Szczególną kategorię stanowią "wyższe stanowiska, nominac e na które s pozostawione decyzji


rządu". W jej skład wchodzą, co do zasa~y, wszystk stanowiska bezpośrednio podporządkowane
premierowi lub ministrowi, a wi~ np. stanowisko sekretarza generalnego rządu czy szczątkowe
stanowiska sekret; rzy generalnych ministerstw, stanowiska dyrektorów generalnych i dyrektoróv jak
też m.in. stanowiska prefektów. Na stanowiska te można powoływać tak: osoby spoza administracji -
i ze stanowisk tych można zwalniać bez żadnyc ograniczeń (poza tym ograniczeniem, że zawodowy
urzędnik pozostaje nad członkiem swojego korpusu, z pełnią wynikających stąd praw). Rozwiązania
odpowiadają w pewnej mierze rozwiązaniom wprowadzonym w Polsce w 1996 przez ustawę o
organizacji i trybie pracy Rady Ministrów oraz o zadaniach min strów i praktykowanym po raz
pierwszy po wyborach parlamentarnych z 195 roku. Zgodnie z ustawą, w razie przyjęcia dymisji Rządu
przez Prezydenta, s~ kretarze i podsekretarze stanu oraz wojewodowie i wicewojewodowie są obowi
zani złożyć dymisję; premier nie jest obowiązany dymisji przyjąć, ale musi w; powiedzieć się w tej
kwestii w ciągu trzech miesięcy od dnia powołania Rac Ministrów, co oczywiście nie pozbawia go
prawa odwołania tych osób równic później, na zasadach ogólnych.

Jest więc, przynajmniej formalnie, kategoria "urzędników politycznych zupełnie nieznana


ustawodawstwu brytyjskiemu. W praktyce jednak kategoria we Francji nie jest tak spolityzowana, jak
można by sądzić na podstawie samyc przepisów. Dawany był już zresztą przykład poważnej,
faktycznej stabilizac najwyższych stanowisk w Sekretariacie Generalnym Rządu, w praktyce zastrz
żonych dla członków Rady Stanu.

We Francji nie ma niezależnego organu do spraw państwowej służby cywv nej, poza organem
doradczym w sprawach legislacji i innych kwestiach ogólnyc występującym pod nazwą Wyższej Rady
Państwowej Służby Publicznej. Sprav~

. państwowej służby cywilnej należą we Francji do zakresu działania istniejącej

1945 r. Generalnej Dyrekcji Administracji i Służby Publicznej, formalnir~ podlegającej premierowi,


prawie zawsze jednak politycznie podporządkowanej,:x ministrowi ds. administracji czy też służby
cywilnej.

Niemcy nie przyjęły wzoru - ani anglosaskiego, ani francuskiego - szcze;'.~ gólnego organu
państwowego do spraw "zarządzania zasobami ludzkimi" w po~' staci bądź odrębnej komisji, bądź
urzędu centralnego. Sprawy te tradycyjnie nale~.a żą do zakresu działania związkowego Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych.

Tradycyjnie również stosuje się tam trójpodział pracowników publicznych: f uriędnicy (Beamte) - niżsi
funkcjonariusze (Angestellte) - pracownicy (Arbeiter)~~ Liczebność tych trzech grup jest następująca
(dane pochodzą z 1990 r.)~ ~ 1 841 891, 1 783 053 i 1 045 476. Pierwsza grupa, to jest urzędnicy, ma
status `e publicznoprawny, natomiast członkowie obu następnych grup są zatrudniani n~ '_ ogólnych
zasadach prawa pracy. Z punktu widzenia wymogów kwalifikacyjnych w skład pierwszej grupy
wchodzą cztery kategorie: "służba wyższa", obejmująca ' stanowiska od asesora do sekretarza stanu
(idzie, oczywiście, o administracyjnego ,sekretarza stanu, o którym była mowa w rozdziale o
administracji centralnej), "służba wykonawcza", "służba średnia" i "służba podstawowa". Warunkiern
przyjęcia do "służby wyższej" jest zdanie państwowych egzaminów, organizowa- : nych przez krajowe
ministerstwa sprawiedliwości.

W obrębie "służby wyższej" wyodrębniona jest - pod taką właśnie nazwą kategoria "urzędników
politycznych", odpowiadająca francuskiej kategorii stano- . wisk zastrzeżonych do decyzji rządu. W jej
skład wchodzą urzędnicy najwyższych ` szczebli, a mianowicie "dyrektorzy ministerialni" i sekretarze
stanu. W praktyce rząd korzysta z tej możliwości upolitycznienia szczytów administracji, choć nie
wprowadza na te stanowiska prawdziwych polityków. Kategoria "urzędników po- : litycznych"
odgrywa raczej inną rolę - mianowicie, zastępuje w pewnym stopniu nieistniejącą w Niemczech
francuską kategorię członków gabinetów.

Innym środkiem prowadzącym do - zawsze względnego - upolitycznienia administracji RFN jest


swoista interpretacja przepisu ogólnej pragmatyki służbowej, pochodzącej z 1953 roku. Przepis ten
stanowi, że "[...] urzędnik powinien całym swoim postępowaniem utożsamiać się z fundamentalnym
porządkiem demokratycznym i liberalnym, wypływającym z ustawy zasadniczej, jak również powinien
działać na rzecz jego utrzymania [...]". Na jego podstawie wprowadzono w 1972 r., w ramach walki z
lewacką "opozycją pozaparlamentarną", "zakaz zajmowania stanowisk" (Berufsverbot) przez osoby,
w odniesieniu do których , uznano, że nie dają gwarancji spełnienia ustawowych wymogów lojalności
wobec ; państwa. Interpretację tę potwierdził Trybunał Konstytucyjny, który stwierdził:

"[...] obowiązek lojalności politycznej wymaga więcej niż podejścia opartego na beznamiętności,
zewnętrznej poprawności, braku zainteresowania i wewnętrznego dystansowania się wobec państwa
i Konstytucji. W szczególności oznacza on, że urzędnik powinien oddalić się od grup i ini

cjatyw, które atakują, zwalczają i oczerniają państwo, obowiązujący pc dek konstytucyjny i organy
przewidziane przez Konstytucję [...]".

W ten sposób nadzwyczaj wyraźnie postawiony został problem, który w puje we wszystkich
demokracjach, a mianowicie, na ile urzędnikowi pańs wemu wolno zachowywać krytyczny stosunek
do instytucjonalnego porz danego państwa.

Z drugiej strony, zapewniając urzędnikom stabilizację stosunku służbov~ trudno jest nie dostrzegać
całej tej kwestii zwłaszcza w działach i na stanowis silniej związanych z polityką. Podstawowy problem
stanowi tu jednak wyp wanie właściwych mechanizmów rekrutacyjnych. Jest to dziedzina, która w
Niemczech od dawna doceniana, aczkolwiek nastawiony na egzekwov konkretnej wiedzy system
niemiecki - inaczej niż francuski czy, w innym dzie, brytyjski - nie jest nastawiony na selekcję pod
względem osobowościov

W każdym razie, mimo braku szczególnego organu do spraw "zarząd zasobami ludzkimi", zarządzanie
to jest w Niemczech bardzo dobrze zorga wane w przekroju tak federacji, jak i poszczególnych
krajów. Tym Niemcy r~ się np. od Włoch, gdzie co prawda od 1983 r. istnieje urząd ministra funkc
blicznej, działającego w ramach Urzędu Rady Ministrów, ale gdzie "zarząd zasobami ludzkimi" jest
wciąż nazbyt rozbite pomiędzy poszczególne o~ administracji, a nawet ich poszczególne jednostki
organizacyjne.

Osobnego organu fachowego czy też politycznego do spraw "zarządzan sobami ludzkimi" nie ma też
w niektórych innych krajach. Przykładowo, w 1 sprawy te należą do zakresu działania Ministerstwa
Finansów, w którym obo partamentu Budżetu jest Departament Zarządzania i Personelu. Ministrowie
i sów zajmują się "zarządzaniem zasobami ludzkimi" także w dwóch innych kr nordyckich, mianowicie
w Szwecji i w Finlandii, z tym jednak że w Szwec nieje specjalny urząd centralny, podporządkowany
ministrowi finansów, w p Narodowej Agencji Pracodawców Rządowych. Z kolei w Norwegii cała ta
należy do zakresu działania Ministerstwa Pracy i Administracji Rządowej, mach którego działa
Departament Spraw Zatrudnienia Rządowego.

Połączenie materii pracy oraz administracji, na pozór przypadkowe, v runkach współczesnej


administracji może okazać się bardzo korzystne. Fm nowanie państwowej służby cywilnej stopniowo
oddala się bowiem od trac nego modelu jednostronnego ustalania ogólnych warunków pracy i płacy
organy państwowe i nabiera charakteru negocjacyjnego.

Organy "zarządzania zasobami ludzkimi" - poza USA, gdzie pov~ w tym celu osobną jednostkę pod
nazwą Federalnej Władzy ds. Stosunków - w coraz większym stopniu reprezentują państwo w
negocjacjach z przed; cielstwami pracowników państwowych. Przedstawicielstwami są coraz c~
związki zawodowe. Pierwsze jednak przedstawicielstwo pojawiło się w w którym urzędnicy w dużym
stopniu do dziś nie mogą zrzeszać się w z~ zawodowe, a mianowicie w Wielkiej Brytanii, gdzie od
1917 r. działaj~ Whitley Councils. W Norwegii z przedstawicielami urzędników negocjuje

ramach urzędu zajmującego się w ogóle kwestiami stosunków pracy, co ułatwia~;~ skoordynowanie
ogólnej polityki w tej dziedzinie z ogólną polityką w zakresie ~ zatrudnienia pracowników
państwowych.

Mimo stopniowego zbliżania się do siebie ogólnych zasad dotyczących ka* ~ dry administracji, a
przynajmniej administracji rządowej, nie doszło do zatarcia:r~`' jeszcze jednej istotnej różnicy między
historycznie ukształtowanymi modelam'1 `:, administracji publicznej. Mowa o charakterze wymogów,
jakie muszą spełnić -`'' na ogół zresztą w praktyce, bez ich formalizowania - kandydaci do
zatrudnienia . w najwyższej kategorii państwowej służby cywilnej. Sprawa ta jest nadzwyczaj `!
istotna, chodzi bowiem o ogółną formację administracyjnej elity danego kraju; ; odgrywającej także
pośredniąrolę polityczną.

W Stanach Zjednoczonych preferuje się generalistów o jak najszerszej wiedzy, ale jednak wiedzy
konkretnej, jak prawniczej, ekonomicznej czy, coraz' częściej, z zakresu zarządzania. W Wiełkiej
Brytanii natomiast dominuje wciąż tradycja "oświeconego amatora", który dzięki kulturze i wiedzy
ogólnej, jest w stanie zawsze nabyć wiedzę specjalistyczną, o ile jest ona niezbędna na danym
stanowisku. W rezultacie większość wysokich urzędników rekrutowana jest spośród absolwentów
kierunków humanistycznych dwóch najstarszych uniwersytetów: Oxfordu i Cambridge. Tradycyjnie
zresztą wyróżnia się kategorię urzędników o ściśle fachowym charakterze, noszącą wspomnianą już
nazwę "grupy za- ; wodowej i technologicznej".

W Niemczech - ale też i we Włoszech - wciąż dominuje formacja prawnicza, co pociąga za sobą
silniejsze. niż gdzie indziej pojmowanie, administracji jako działalności polegającej na wydawaniu
aktów prawnych.

Rozmiar omawianych różnic znakomicie ilustrują wyniki badań wykształcenia najwyższych


urzędników brytyjskich, niemieckich i amerykańskich. Przeprowadzone w końcu lat
siedemdziesiątych, wydają się one nadal aktualne. I tak, procentowy udział w gronie najwyższych
urzędników absolwentów studiów prawniczych wynosi: 3 w Wielkiej Brytanii, 18 i 28 w USA
(odpowiednio dla urzędników stałych i z nominacji politycznej) i aż 66 w Niemczech. Z kolei udział
absolwentów kierunków humanistycznych i społecznych wynosi w Wielkiej Brytanii aż 40% (w
Niemczech 2%, w USA 6-7%), a absolwentów kierunków technicznych i nauk ścisłych - 26% (w
Niemczech 14%, w USA odpowiednio 42% i 10%). O ile w omawianej grupie w Niemczech i w USA w
praktyce w ogóle nie ma osób bez wyższego wykształcenia, o tyle w Wielkiej Brytanii osoby te
stanowią aż 16% grupy39.

We Francji na tradycję profesjonalnego kształcenia członków korpusów technicznych oraz kształcenia


generalistów w Szkole Politechnicznej, będącej szczególną wyższą szkołą wojskową, nałożyła się
powojenna tradycja funkcjonowania Narodowej Szkoły Administracji jako pepiniery generałistów
nowego typu. Szkoła ta, trzeba to podkreślić, nie tyle kształci kandydatów na najwyższe

39 por. Edward C. Page, Political Authority and Bureaucratic Power. A Comparative Analysis, wyd. 2.,
New York 1992, s. 46.

stanowiska administracyjne, ile dokonuje selekcji, preferując określone cechy psychofizyczne bardziej
niż wiedzę. Można powiedzieć, że współczesny model francuski - to model selekcjonowania
generalistów technokratów.

Bez względu na tradycje poszczególnych krajów, wszędzie da się zauważyć tendencję do zatrudniania
na najwyższych stanowiskach w administracji nie wą skich specjalistów, ale różnego rodzaju
generalistów. Różnice sprowadzają się do różnego, historycznie ukształtowanego modelu generalisty:
"oświeconego amatora" w Wielkiej Brytanii, prawnika (ale o szerokiej wiedzy z zakresu nauk
spolecznych) w Niemczech czy też technokraty we Francji. Różnice te zdają się zresztą częściowo
zacierać dzięki rozwojowi różnych form kształcenia przygotowawczego i ustawicznego urzędników.
Gdy idzie o wyższych urzędników, znaczną rolę odgrywają w tym zakresie szkoły administracyjne,
powoływane w większym lub mniejszym stopniu na wzór francuskiej Narodowej Szkoły Administracji.
Szkoły takie, jak wiemy, działająnp. w Wielkiej Brytanii i w RFN.

Nie jest zatem w żaden sposób przypadkiem, że reformę polskiej państwowej slużby cywilnej
rozpoczęto od powołania do życia w 1990/1991 r. Krajowej Szkoły Administracji Publicznej
wzorowanej na szkole francuskiej. Krajowa Szkoła Administracji Publicznej zapewnia bowiem tak
samo kształcenie podyplomowe typu generalistycznego. Ustawowo określonym celem Szkoły jest
"ksztakcenie i przygotowywanie do służby publicznej urzędników służby cywilnej oraz kadr wyższych
urzędników administracji Rzeczypospolitej Polskiej". Absolwenci Szkoly mają obowiązek podjęcia i
wykonywania, przez okres nie krótszy niż pięć lat od daty jej ukończenia, pracy w urzędach
administracji na stanowiskach postawionych im do dyspozycji przez Prezesa Rady Ministrów.
Obowiązkowi temu odpowiadają szczególne uprawnienia w toku procesu naboru do korpusu służby
cywilnej oraz mianowania w służbie, wynikające z nowej ustawy o slużbie cywilnej z 1998 r., która
weszła w życie w 1999 roku.

O ile utworzenie Krajowej Szkoły Administracji Publicznej nastąpiko szybko, a jej absolwenci stali się
znaczącym czynnikiem ksztaktowania nowej polskiej administracji publicznej, przez siedem lat
Trzeciej Rzeczypospolitej - mimo kilkakrotnie podejmowanych prób, w tym uchwalenia, i to prawie
jednogłośnie. ustawy z 5 lipca 1996 r. o służbie cywilnej - nie zdołano stworzyć służby cywilnej (choć
powstał Urząd Służby Cywilnej, jak też dokonano pierwszych, politycznie kwestionowanych,
mianowań do służby), ani nawet stworzyć wystarczającycl" prawnych podstaw dla jej wykreowania.
Podstawy takie, należy mieć nadzieję, tworzy nowa ustawa o slużbie cywilnej z 18 grudnia 1998 roku.
Potrzebę stworzenia służby cywilnej w Polsce uznano od samego początki transformacji. Od 1990 r.
pracowano nad stosownymi projektami - najpiervr o "państwowej służbie publicznej" (co wskazuje na
francuską inspirację połączo ną z tradycją polską - termin "służba cywilna" jest pochodzenia
anglosaskiego tyle że znów złączony jest z przedwojenną tradycją "państwowej służby cywil nej",
paralelnej do służby wojskowej), potem o państwowej służbie cywilnej, oc 1995 r. - o służbie cywilnej.

Co ważniejsze, nie tylko pracowano nad różnymi projektami, lecz nadawano!;~ im daleko
zaawansowany bieg. I tak, projekt ustawy o państwowej służbie pu: ;`;; blicznej został wniesiony do
Sejmu przez rząd J. K. Bieleckiego wraz z projektem'` reorganizującym "centrum rządu" poprzez
utworzenie Kancelarii Rządu. Wobec,:.~ odrzucenia przez Sejm tego ostatniego projektu, prace nad
projektem ustawy ; o państwowej służbie publicznej nie zostały rozwinięte, a sam zniknął
formalni~';~ wraz z końcem kadencji Sejmu. Kolejny projekt, mianowicie projekt ustawy`; o
państwowej służbie cywilnej został przygotowany w ramach, wspomnianego ; już kilkakrotnie,
Zespołu ds. Reorganizacji Administracji Publicznej przy Preze: °Ę sie Rady Ministrów. Ten właśnie
projekt stał się podstawą dalszych prac prowa: `:~ dzonych w ramach rządu H. Suchockiej. Po
uzyskaniu licznych konsultacji i opii'':~ nii ekspertów zagranicznych - opinii z reguły bardzo
pozytywnych (w SIGMA x OECD polski projekt był nawet traktowany jako wzór dla innych
europejskich;; krajów postkomunistycznych) - oraz po przeróbkach projekt ustawy o państwo-`; wej
służbie cywilnej został uchwalony przez Radę Ministrów 7 września 1993 r roku. Został on - w ramach
pakietu ustaw reformujących administrację publiczną'; - wniesiony do nowego Sejmu i natychmiast
wycofany - jak inne projekty wcho- ` dzące w skład pakietu - przez nowy rząd Waldemara Pawlaka.

W ramach tego rządu pracowano nad inną koncepcją wprowadzenia s-lużby `, cywilnej - nie
jednorazowo, z uchyleniem ustawy z 16 września 1982 r. o pra- ` cownikach urzędów państwowych,
lecz przy dozowaniu kreacji służby i utrzymaniu, najwyżej znowelizowanej, ustawy z 1982 roku.
Skutkiem tych prac był projekt ustawy o slużbie cywilnej - który stał się ustawą, choć już za innego
premiera ; (ustawa z dnia 5 lipca 1996 r.) - i który też, odchodząc dalece od rozwiązań
dotychczasowych projektów, okazał się całkiem niedostosowany do naszych warunków i potrzeb.

Należy zauważyć, że tuż przed uchwaleniem nowego projektu ustawy o służbie cywilnej przez Radę
Ministrów w maju 1998 r. w sposób zasadniczy . i dość spektakularny wystąpił spór o podstawowy
charakter naszej s-lużby cywilnej. Niektórzy bardzo znaczący członkowie rządu w ogóle
zakwestionowali zasadę stworzenia zawodowego, opartego na klasycznych zasadach
publicznoprawnych, korpusu służby cywilnej - i, powołując się na idee "nowego zarządzania
publicznego" i doświadczenia niektórych krajów, z Nową Zelandią na czele, postulowali
wprowadzenie zasady "naboru rynkowego" czy "systemu menedżer- . skiego" do służby państwowej.
Rada Ministrów przyjęła ostatecznie pewien wa- ; riant modelu klasycznego, i to raczej modelu
kariery niż pozycyjnego. Zadecy-'' dowały o tym, jak można sądzić, następujące względy.

Po pierwsze, nie można nie zauważyć względu formalnego. Nowa Konstytucja używa określenia
"korpus służby cywilnej", wyraźnie nawiązującego do tradycyjnego rozróżnienia między dwoma
korpusami służącymi państwu: korpusem urzędniczym i korpusem wojskowym.

Po wtóre, istotne znaczenie musiały odegrać względy merytoryczne. Nie ulega wątpliwości, na co już
zwracaliśmy uwagę, że w świecie można zaobserwować
ewolucję w kierunku "urynkowienia" i uelastycznienia służby cywilnej, której początków można
szukać w krajach pozaeuropejskich, poczynając od USA. Jej punktem wyjścia jest jednak - nawet w
USA, po porzuceniu dziewiętnastowiecznego "systemu łupów" - taki czy inny typ modelu klasycznego,
choćby typ pozycyjny, oraz utrwalenie - dość różnie pojmowanej, o czym wiemy, w różnych krajach
zasady rozdziału w administracji publicznej tego co polityczne od tego co profesjonalne. W kraju
takim jak Polska, pozbawionym podstaw fiznkcjonowania służby cywilnej przez wiele dziesięcioleci,
nie można od razu wprowadzać bardziej elastycznych i mniej publicznoprawnych rozwiązań
wprowadzanych ostatnio w niektórych krajach zachodnich, lecz najpierw należy wprowadzić
rozwiązania typu klasycznego, a dopiero później, w miarę krzepnięcia instytucj i demokratycznych i
samej służby cywilnej, uelastyczniać funkcjonujące już rozwiązania. Podobne podejście przyjęto na
Węgrzech - jedynym, co trzeba zauważyć, kraju postkomunistycznym, w którym występuje nie tylko
ustawodawstwo o służbie cywilnej (ustawa z 1992 r.), ale instytucja służby zaczyna już funkcjonować.
Co więcej, wprowadzanie od razu rozwiązań elastycznych, określanych czasem jako rynkowe, może,
w konkretnej sytuacji polskiej, wręcz zagrozić "zawodowemu, rzetelnemu, bezstronnemu i politycznie
neutralnemu wykonywaniu zadań państwa w urzędach administracji rządowej", o którym mowa w
Konstytucji RP.

Po z górą pięćdziesięciu latach odrzucania klasycznego modelu służby cywilnej i braku, w rezultacie,
etosu takiej służby, oraz wobec - występującej także aktualnie (co więcej, jak się wydaje, aktualnie ze
szczególną siłą) - tendencji do politycznych kryteriów rekrutacji istotnej części kadry, "rynkowe
metody naboru" mogą oznaczać umacnianie polityzacji. Polityzacja administracji publicznej zaprzecza
podstawowym cechom europejskiego demokratycznego państwa prawnego - i demokratycznego
państwa prawnego w rozumieniu naszej Konstytucji.

Podkreślaliśmy już przy tym, że kształtująca się na nowo demokracja polska tym różni się od
demokracji zachodnich, że stanowiska typowo polityczne (poczynając od ministrów) stosunkowo
rzadko są obsadzane przez wybitnych polityków (których znacząca część nie decyduje się na udział w
rządzie), natomiast stosunkowo często powierza się je osobom uznanym za fachowców z danej
dziedziny. O zatarcie granicy między tym co polityczne i tym co politycznie neutralne jest u nas o
wiele łatwiej niż nawet w wielu innych państwach postkomunistycznych. Tymczasem granica ta
powinna być ostra i czytelna. Neutralnie politycznie służba cywilna musi być tak skonstruowana, aby
wypełniała wolę polityków - ale nie w ich interesie, lecz w interesie państwa jako całości. Jeżeli ocenia
się, że - prawidłowo skonstruowana - zagraża ona politykom, a i takie zdania padły w debacie
poprzedzającej wniesienie projektu do Sejmu, oznacza to, że nie rozumie się istoty instytucji
współczesnej demokracji typu parlamentarnego.

Polska klasa polityczna w swoim dobrze pojętym interesie - skoro już wie, że istnieje alternance -
powinna uznawać względy, przemawiające za klasycznym, co do istoty, modelem, uwzględniającym
elementy publicznoprawne stosunku służby cywilnej, także wynikające z Konstytucji. Model ten
powinien,

oczywiście, ewoluować następnie w kierunku uelastycznienia i uwzględnienia niezbędnych


elementów "kultury kontraktowej" - lecz punkt wyjścia ewolucji nie może nie być dość tradycyjny.
Ustawa o służbie cywilnej z 18 grudnia 1998 r. wydaje się odpowiadać wa- ' runkom takiego punktu
wyjścia. Idąc w ś(ad za sformułowaniem Konstytucji, używa ona terminu "korpus służby cywilnej".
Korpus tworzą pracownicy zatrudnieni na stanowiskach urzędniczych w Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, urzędach ministrów i przewodniczących komitetów wchodzących w skład Rady Ministrów
oraz urzędach centralnych organów administracji rządowej, urzędach wojewódzkich oraz urzędach
niezespolonych organów administracji rządowej, Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, jak
również w komendach, inspektoratach i innych jednostkach organizacyjnych stanowiących aparat
pomocniczy kierowników zespolonych służb, inspekcji i straży wojewódzkich oraz kierowników
powiatowych służb, inspekcji i straży, w tym zakresie jednak tylko jeżeli odrębne ustawy nie stanowią
inaczej. Konstytucja przesądziła już bowiem, że korpus służby cywilnej działa wyłącznie w
administracji rządowej - a zatem nie w innych jednostkach administracji państwowej, nie mówiąc już
o administracji samorządu terytorialnego.

Ustawa stwierdza, że każdy obywatel ma prawo do informacji o wolnych : stanowiskach w służbie


cywilnej, a nabór do służby jest otwarty oraz konkuren- ' cyjny. W terminologii ustawy, "członkiem
korpusu służby cywilnej" jest zarówno ` pracownik służby cywilnej (zatrudniony na podstawie umowy
o pracę zgodnie z przepisami ustawy), jak i urzędnik służby cywilnej (zatrudniony na podstawie
mianowania, a zatem posiadający pełny status publicznoprawny). Nabór kandydatów do korpusu
służby dotyczy tylko pracowników. O uzyskanie mianowania może się ubiegać osoba, która jest już
pracownikiem służby cywilnej, posiada ca najmniej dwuletni staż pracy w służbie, posiada tytuł
magistra lub równorzędny oraż zna co najmniej jeden język obcy. Nabór kandydatów do korpusu
organizuje dyrektor generałny urzędu, szef służby w urzędzie organu centralnego albo urzędu
wojewódzkiego (w innych urzędach administracji rządowej zadania te wykonuje osoba wykonująca
zadania organu). Postępowanie kwalifikacyjne dla pracowników służby cywilnej ubiegających się o
mianowanie prowadzi Szef Służby Cywilnej. Mianowania dokonuje się w ramach limitu corocznie
ustalanego przez Radę Ministrów.

Ustawa wprowadziła kategorię wyższych stanowisk w służbie cywilnej. Są to stanowiska: Sekretarza


Rady Ministrów, dyrektora generalnego urzędu, dyrektora departamentu i jego zastępcy w urzędzie
organu centralnego, jak również dyrektora wydziału w urzędzie wojewódzkim. Stanowiska te - co do
których występuje szczególny wymóg fachowości - mają być obsadzane w drodze konkursu. Do
konkursu mogą, w zasadzie, przystępować wyłącznie urzędnicy służby cywilnej.

Dzięki nowej ustawie, mamy wreszcie szansę wykreowania rzeczywistej służby cywilnej,
odpowiadającej standardom państw rozwiniętych. Czy szansa ta zostanie wykorzystana, zależy od
wielu czynników, zarówno bardziej obiektywnych (jak stan finansów publicznych, warunkujący
szerszy lub węższy zakres mianowania), jak i subiektywnych (właściwa postawa klasy politycznej,
której ugruntowanie wymagać może jeszcze wiele czasu).

3. Pracownicy samorządu terytorialnego

Jak była o tym mowa na początku niniejszego rozdziału, w niektórych krajach to samo
ustawodawstwo obejmuje całość służby publicznej, tak państwowej, jak samorządowej. Są to przede
wszystkim Hiszpania i Portugalia, jak również w dużym stopniu - Niemcy, gdzie ustalanie zasad
statusu prawnego służby krajowej i samorządowej należy do kompetencji federacji. We Francji, jak
wiemy, istnieje osobna ustawa o służbie samorządowej, ma ona jednak wspólną część ogólną z
ustawami o służbie państwowej oraz o służbie szpitalnej.
Z kolei we Włoszech, w Belgii i w Irlandii ustawodawstwo reguluje tylko ogólne zasady dotyczące
pracowników samorządowych, a w Holandii pozostawiono jeszcze większą swobodę samorządom
terytorialnym, ustawowo regulując wyłącznie zasady wynagradzania.

Inną wreszcie możliwością jest poddanie służby samorządowej ogólnym przepisom prawa pracy i
ustalanie zasad zatrudniania, wynagradzania i awansowania w sposób wlaściwy temu prawu, to jest
w drodze zbiorowych układów pracy. System taki przyjęto m.in. w Wielkiej Brytanii i w Danii, jak
również w USA.

Pracownicy samorządu terytorialnego wszędzie stanowią poważną grupę pośród nie tylko
pracowników publicznych, ale także ogółu zatrudnionych. Należy jednak pamiętać, że pomiędzy
poszczególnymi krajami występują poważne różnice, gdy idzie o względne i bezwzględne liczby osób
zatrudnionych przez samorząd terytorialny. Jest to nader wymowna miara rzeczywistej roli
samorządu w ramach instytucji publicznych danego kraju (o czym była już mowa w rozdziale o
samorządzie terytorialnym).

Rozdział VIII

Administracja a prawo

1. Zagadnienia ogólne - "demokratyczne państwo prawne"

W systemach ustrojowych opierających się na zasadzie podziału władz wśród demokracji systemy te
stanowią regułę - administrację uważa się za aparat władzy wykonawczej. Na pierwszy rzut oka,
głównym zadaniem administracji winno zatem być wykonywanie prawa, a w szczególności
wykonywanie ustaw pochodzących od władzy ustawodawczej. Pod tym względem administracja nie
różniłaby się zatem zasadniczo od aparatu władzy sądowniczej, którego zadaniem może być tylko
stosowanie prawa. Nie jest zresztą kwestią przypadku, że pierwsza nowoczesna koncepcja podziału
władz, sformułowana u schyłku XVII w. przez Johna Locke'a (1632-I704), zaliczała do władzy
wykonawczej na równi administrację i sądy, jako aparat czuwający nad przestrzeganiem
ustawodawstwa.

Pogląd o tym, że administrowanie ogranicza się do wykonywania prawa, był powszechnie przyjęty
przez liberałów XIX stulecia i nie pozostał on bez wplywu na praktykę, również współczesną. Dopiero
co zwracaliśmy zresztą uwagę na praktykowane do dziś masowe zatrudnianie prawników przez
administrację niemiecką lub włoską, jako odpowiedników "generalistów" francuskich czy
anglosaskich.

Zadania współczesnej administracji są jednak znacznie szersze niż to, co na ich temat twierdziii
liberałowie zeszłego stulecia. Wiemy, że administracja to nie tylko działalność reglamentacyjna, która
jest właśnie wykonywaniem prawa (choć niekoniecznie w sposób dokładnie taki sam, jak robią to
sądy, bowiem administracji, aparatowi służebnemu wobec czynnika politycznego, brak niezawisłości
cechującej wymiar sprawiedliwości); administracja - to również udział w kształtowaniu polityki,
świadczenie istotnych dla społeczeństwa usług oraz wykonywanie funkcji właściciela w imieniu
państwa (a w naszej sferze prawnej w imieniu Skarbu Państwa) lub w imieniu danej jednostki
samorządu terytorialnego. W rezultacie administracji nie da się sprowadzić do funkcji wykonywania
ustaw - tak jak, nie da się jej sprowadzić do prostego wykonywania polityki, którą by kształtowano
całkowicie poza nią.

Jak zauważa wielu autorów, współczesna administracja nie może być, jak to było w wielu krajach w
XIX w., "nastawiona na normy" czy też "nastawiona na procedurę". Jest ona coraz bardziej
"nastawiona na problemy" czy też "nastawiona na programy", operując kategoriami w większym
stopniu politycznymi, społecznymi i ekonomicznymi niż prawnymi.

Nie oznacza to jednak zerwania - w ustrojach demokratycznych - z ustaloną w ciągu zeszłego stulecia
fundamentalną zasadą legalności działania administracji, w myśl której administracja może działać
tylko w granicach prawa, a w zakre--' sie co najmniej wszelkiej działalności w formach władczych -
także na podstawie przepisów prawa. Zasada legalności działania administracji stanowi ważną ;
kategorię w obrębie szerszej jurydycznej zasady legalizmu, którą art.7 Konstytu- ; cji RP formułuje w
sposób następujący: Organy wladzy publicznej dzialajc~ na . podstawie i w granicach przepisów
prawa. Do tradycyjnych instrumentów mają ;` cych zapewnić legalność działania administracji, takich
jak sądowa kontrola aktów administracyjnych, wciąż dochodzą nowe instrumenty, z których
największe . znaczenie posiada przejęta ze Szwecji instytucja ombudsmana (wspominaliśmy o niej
przy okazji omawiania modelu szwedzkiego oraz będzie o tym mowa w' dalszym ciągu niniejszego
rozdziału).

Legalność działania administracji stanowi zarazem wycinek szerszych kon- ' strukcji prawno-
politycznych, odnoszących się do stosunku między aparatem państwowym i prawem. W krajach
anglosaskich przyjmuje się konstrukcję "rządów`'': prawa" (rule of law), będącą swoistym
podsumowaniem cafiości zasad ustroju po= t litycznego, a w szczególności gwarancją zasad wolności
i równości. Przeciwstawi~;:'; się ją "rządom ludzi". Przez "rządy prawa" rozumie się zatem takie
zorganizowani~~"; państwa, w którym obowiązują ogólne, abstrakcyjne reguły prawa, stanowiorLe'~;
przez ustawodawcę bądź sankcjonowane przez sądy, a osoby sprawujące władzę'. publiczną muszą
stosować się do tych reguł, a nie podejmować decyzje na podsta=:`: wie wlasnych upodobań czy
własnego poczucia sprawiedliwości.

"Rządy prawa" oznaczają zarazem znaczną władzę sądów, których zadaniem'^ jest czuwanie nad
przestrzegani

em przyjętych reguł. W klasycznych ujęciach ' powodowało to odrzucenie możliwości tworzenia


szczególnych sądów admini='" stracyjnych jako organów spoza zwykłego porządku sądowego (w tej
kwestii'~ należy przypomnieć poglądy A. V. Diceya, o których była mowa przy okazji ~: omawiania
tradycji angielskiego modelu administracji publicznej). Obecnie, jak~' wiemy, w krajach anglosaskich
istnieją "trybunały administracyjne" lub "nieza·;; leżne agencje" o kompetencjach sądowych, ale, po
pierwsze, są to szczególnv~~ organy typu administracyjnego, a nie sądowego, po wtóre zaś, poddane
są on8'y kontroli sądów powszechnych.

v "Rządy prawa" są również - jako istotny składnik europejskiego dziedzic=.., twa kulturalnego i
instytucjonalnego - terminem przyjętym w statucie Rady;~b Europy oraz w pierwszym i wciąż
podstawowym dokumencie tej organizacji,;;` popularnie znanym Europejską Konwencją Praw
Człowieka.
W kręgu oddziaływania niemieckiej kultury prawniczej, do którego pod'y tym względem zalicza się
także Polska, podstawową prawno-polityczną kon-: strukcją odnoszącą się do stosunku między
aparatem państwowym i prawem jest', jednak konstrukcja "państwa prawnego". Znalazła ona - w
postaci "socjalnego

państwa prawnego" - odzwierciedlenie w konstytucji RFN. Pod postacią "demokratycznego państwa


prawnego" trafiła także do naszego ustroju konstytucyjnego już w końcu 1989 r., znajdując następnie,
oczywiście, odzwierciedlenie w aktualnej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Konstrukcja państwa prawnego nawiązuje do myśli wybitnego niemieckiego filozofa, również filozofa
prawa, Immanuela Kanta (1724-1804), a explicite sformułował ją prawnik i politolog, przedstawiciel
wczesnego niemieckiego liberalizmu zeszłego stulecia, Robert von Mohl (1799-1875), w książce pod
wymownym tytułem Nauka policji zgodnie z zasadami państwa prawnego, wydanej w latach 1832-
1834.

"Państwo prawne" było i jest traktowane jako przeciwieństwo "państwa policyjnego", to jest
państwa, w którym obywatel nie ma żadnych prawnych środków ochrony przed samowolą organów i
urzędników państwowych. W rezultacie konstrukcja państwa prawnego jest nie tyle
podsumowaniem całości zasad ustroju politycznego, co pragmatyczną, dostosowaną do warunków
miejsca i czasu kodyfikacją gwarancji praw jednostki. W tych warunkach jest oczywiste, że jej istotną -
jeśli nie najistotniejszą - częścią składową stała się sądowa kontrola decyzji administracyjnych,
wykonywana - tak jak to się wyklarowało w XIX w. w Niemczech - przez szczególne sądy
administracyjne.

Niezależnie więc od ideowych różnic, jakie mogą dzielić konstrukcję "rządów prawa" i konstrukcję
"państwa prawnego", w odniesieniu do administracji obie one zakładają istnienie sądowej kontroli
aktów administracyjnych (indywidualnych i generalnych). Współczesna administracja nie może istnieć
bez takiej kontroli, ale też coraz bardziej odczuwa się potrzebę funkcjonowania także innych
instytucji, które sprawią, że będzie ona działać w ramach i na podstawie przepisów prawa.

Dzialanie administracji na podstawie przepisów prawa - to nie tylko działanie zgodne z przepisami
administracyjnego prawa ustrojowego i materialnego. To również działanie zgodne z przepisami
administracyjnego prawa formalnego, tzn. procedury administracyjnej. Tradycyjnym podejściem do
zagadnień procedury - procedury przed organami administracji publicznej, a nie sądami
administracyjnymi - było traktowanie jej jako wewnętrznej sprawy administracji. Przedmiotem
zainteresowania prawników był efekt procedury w postaci decyzji administracyjnej, mogący stanowić
przedmiot skargi do sądu administracyjnego, a nie sama procedura.

Przyjęta w Austrii w 1875 r. zasada, gdzie indziej wówczas nieznana, że do sądu administracyjnego
można się skarżyć dopiero po wyczerpaniu środków przysługujących w ramach postępowania
administracyjnego, spowodowała zainteresowanie Trybunału Administracyjnego kwestiami
formalnego prawa administracyjnego. W rezultacie orzecznictwo Trybunału zaczęło ksztaltować
zasady tego prawa, stopniowo formułowane przez ustawodawstwo: najpierw ramowo w 1896 r.,
potem szczegółowo - w 1925 roku.

Ustawodawstwo austriackie stało się wzorem dla krajów znajdujących się pod wpływem
austriackiego modelu sądownictwa administracyjnego. W ślad za Austrią kodyfikacji procedury
administracyjnej dokonano w Czechosłowacji, w Jugosławii oraz w 1928 r. w Polsce. Przedwojenna
kodyfikacja (stanowiło ją rozporządzenie Prezydenta RP z 1928 r. o postępowaniu administracyjnym)
stała się podstawą polskiego kodeksu postępowania administracyjnego, wydanego w 1960 r. i
gruntownie znowelizowanego w latach 1980 i 1990 oraz ostatnio, w związku z reformą
samorządową, w 1998 r. (dopiero w ramach tej ostatniej nowelizacji, warto zauważyć, wprowadzono
do kodeksu termin administracja publiczna na miejsce typowej dla okresu PRL administracji
państwowej).

Zupełnie niezależnie od doświadczeń austriackich, kodyfikacji procedury administracyjnej dokonano


w 1889 r. w Hiszpanii (gdzie kolejne przepisy wydano w 1958 r.), a na jej wzór w USA (akt o
procedurze administracyjnej z 1946 r., dotyczący administracji federalnej). Po II wojnie światowej
formalne prawo administracyjne coraz częściej staje się przedmiotem kodyfikacji. Nastąpiło to w
szczególności w RFN i w Szwajcarii, a o potrzebie takiej kodyfikacji coraz. częściej mówi się w bardzo
pod tym względem tradycyjnej Francji, gdzie odpowiednie reguły kształtuje, jak dotąd, orzecznictwo
sądowo-administracyjne.

2. Źródła prawa administracyjnego

Prawo administracyjne jest stosunkowo nową dziedziną prawa w porównaniu z prawem cywilnym,
którego tradycje sięgają czasów Imperium Rzymskiego, czy prawem karnym, które kształtowało się co
najmniej od XVI wieku. Jako od-` rębna dyscyplina powstało ono bowiem dopiero w XIX stuleciu.

Ograniczając się już tylko do kontynentu europejskiego - w krajach anglosa-' skich pojęcie "prawa
administracyjnego" ma bowiem, jak była o tym mowa w rozdz. II, specyficzne znaczenie - powstanie
prawa administracyjnego można powiązać z dwoma zjawiskami tamtego czasu.

Po pierwsze, łączyło się ono z wprowadzaniem wspomnianej instytucji'~ "państwa prawnego".


Przepisy, które wydawano w odniesieniu do spraw admi-' nistracji publicznej, przestawały być - jak to
miało miejsce w "państwie policyj-' nym", typowym dla osiemnastowiecznego absolutyzmu -
wewnętrznymi instruk- ` cjami służbowymi dla aparatu administracyjnego i stawały się przepisami
bez~względnie wiążącymi, na które można się było skutecznie powołać, zarówno przed właściwymi
organami administracji, jak i przed sądami, w tym sądami ad-' ministracyjnymi.

Przepisy te, w związku z postępami konstytucjonalizmu, coraz częściej wy-' dawały parlamenty, a
organy administracji wykonywały uprawnienia w tym' zakresie coraz bardziej tylko z woli
ustawodawcy (nawet jeźeii był to ustawodawca konstytucyjny) i w zakresie jego upoważnienia.
Warto zaznaczyć, że kon-' stytucja Francji V Republiki powróciła do pewnych rozwiązań z I połowy XIX
wieku, wyliczając materie zastrzeżone dla ustawodawstwa parlamentarnego, co oznacza, że w
pozostałym zakresie (odnoszącym się do znacznej części materii administracji publicznej)
powszechnie obowiązujące przepisy prawne wydają właściwe organy władzy wykonawczej.

Po wtóre, na podstawie nowego rozumienia przepisów administracyjnyc oraz kształtującego się


dorobku sądów administracyjnych powstała, dopiero jec nak w ostatnich dziesiątkach lat ubiegłego
stulecia nauka prawa administracy nego, tworząca teoretyczne podstawy tej dyscypliny, wraz z
właściwą jej siatl~ pojęć, konstrukcji i zasad.

Rozwój prawa administracyjnego nie doprowadził jednak do jego skodyf kowania, inaczej niż to miało
poprzednio miejsce w odniesieniu do prawa cywi nego czy karnego. Prawo cywilne jest przedmiotem
odrębnych kodyfikacji c początku XIX w., a podstawowym wzorcem jego kodyfikacji stał się Kodeks c~
wilny Francuzów z 1804 r., potocznie zwany Kodeksem Napoleona. Prawo karn~ choć jest dyscypliną
o wiele młodszą od prawa cywilnego, zaczęło stanowi przedmiot kodyfikacji już w XVI wieku. Nawet
więc, jeżeli istnieje akt pod n~ zwą "kodeksu administracyjnego" - tak jest w Porfugalii od XIX w., nie
jest t kodyfikacja całości prawa administracyjnego ani nawet kodyfikacja istotniejsz~ części
materialnego prawa administracyjnego. Prawo administracyjne okazuje s; - ze względu na ogromne
zróżnicowanie i rozproszenie jego przedmiotu, a takż szczegółowość rozwiązań i ich znaczną
zmienność - niepodatne na kodyfikacj w znaczeniu stosowanym w odniesieniu do prawa cywilnego
czy karnego.

Kodyfikacja, jak wykazuje praktyka, może zatem dotyczyć tylko admin stracyjnego prawa formalnego,
to jest procedury (o czym była już mowa), lu też pewnych kompleksów prawa materialnego (prawo
budowlane, prawo ruchu drogowym, prawo urzędnicze), lub, co zdarza się najrzadziej, ogólnyc zasad
stosowanych w przypadku, gdy przepisy szczególne, odnoszące się do da nej materii, nie stanowią
inaczej.

Wspominana kodyfikacja portugalska jest właśnie próbą sformułowani ogólnych zasad prawa
administracyjnego. Ogólne zasady prawa materialneg powstają jednak przede wszystkim w wyniku
orzecznictwa sądów administracy nych, których rola, jak francuskiej Rady Stanu, może być w tym
zakresie ta wielka, że sądom tym przypisać trzeba stworzenie systemu zasad prawa admin
stracyjnego. W rezultacie, konstruowanie ustawodawstwa zawierającego ogóln przepisy prawa
administracyjnego może - przynajmniej w krajach, w któryc występuje odrębne sądownictwo
administracyjne - mieć sens jedynie jako prób ustawowego ugruntowania ustalonej linii orzecznictwa
sądowego. Próbę tak podjęła w 1995 r. polska Rada Legislacyjna, organ doradczy rządu w zakresi
procesu tworzenia prawa, przedstawiając projekt ustawy - Przepisy ogólne praw administracyjnego,
opartej na orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjneg oraz Trybunału Konstytucyjnego.
Projektowi nie został zresztą, jak dotąd, nadan dalszy bieg.

W każdym razie, taki punkt wyjścia ewentualnej kodyfkacji wskazuje n szczególną rolę orzecznictwa
sądowego jako swoistego źródła prawa admin stracyjnego - także w "krajach prawa pisanego",
opierających swój system źródc3 prawa na prawie stanowionym przez ustawodawcę. Rolę taką
orzecznictwo oc grywa nawet wówczas, gdy, jak ma to miejsce w nowej Konstytucji Rzeczypcspolitej
Polskiej, ustawodawca konstytucyjny podejmie próbę "zamknięcia" systemu źródeł prawa,
ograniczając go do wymienionych w konstytucji aktów normatywnych.

Inną charakterystyczną cechę prawa administracyjnego stanowi brak możliwości ograniczenia ~ego
źródeł do aktów parłamentu czy szerzej - do aktów władzy centralnej. Zródłami prawa
administracyjnego są bowiem również - wydawane na podstawie i w granicach upoważnień
ustawowych - przepisy "prawa miejscowego". Zgodnie z terminologią przyjętą także w nowej
Konstytucji RP, mogą je wydawać zarówno terenowe organy administracji rządowej, jak i organy
samorządu terytorialnego. Na marginesie, wymaga zaznaczenia, że co najmniej niezręcznością było
umieszczenie, obok siebie - w jednym przepisie (art. 94 Konstytucji) - zarówno aktów prawnych
wydawanych przez politycznie niezależne ciała samorządu terytorialnego, jak i przez organy i
urzędników hierarchicznej administracji rządowej. Jest oczywiste, że przepisy prawa rniejscowego
mają moc': obowiązującą jedynie na obszarze działania organów, które je ustanowiły.
Obok przepisów o mocy powszechnie obowiązującej, wiążących wszystkie podmioty prawa, także
znajdujące się poza sferą podległości organowi wydającemu' dany akt normatywny, w prawie
administracyjnym zachowała się kategoria przepi-! sów o charakterze wewnętrznym, wydanych przez
właściwe organy administracji~';', rządowej i obowiązujących tylko jednostki organizacyjne podległe
organowi wy-~.'; dającemu te akty. Akty te nie mogą być traktowane jako podstawa prawna dla de-v
cyzji administracyjnych, co może wynikać zarówno z ustalonej linii orzecznictwa; sądowego (taka była
u nas linia orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnegt~; oraz Trybunału Konstytucyjnego), jak i
z ustaleń konstytucji (próbę sformułowaniav odpowiedniej zasady zawiera art. 93 nowej Konstytucji
RP).

Nowa Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej wprowadziła zatem zarówno: "zamknięty" system źródeł
prawa, jak i w jego ramach utrwaliła rozróżnienie przepisów o mocy powszechnie obowiązującej i
przepisów o charakterze wewnętrznym:' Jako źródła powszechnie obowiązującego prawa
Rzeczypospolitej Polskiej poza, przepisami rangi konstytucyjnej wymienia ona: ustawy, ratyfikowane
umowy mię-, dzynarodowe, rozporządzenia (jako jedyne akty wykonawcze o mocy powszech-' nie
obowiązującej, które mogą wydawać, na podstawie szczegółowego upoważnieni~ zawartego w
ustawie i w celu jej wykonania, jedynie organy wymienione w Konstytucji, w szczególności Rada
Ministrów, Prezes Rady Ministrów i ministrowie kierujący działami administracji rządowej), jak
również - na danym obszarze -akty prawa miejscowego (por. wyżej). Jako akty o charakterze
wewnętrznym Konstytucja wymienia uchwały Rady Ministrów oraz zarządzenia Prezesa Rady
Ministrów i ministrów, stwierdzając, że te ostatnie sąwydawane tylko na podstawie ustawy. Należy
zaznaczyć, że jest to tylko jedna z form "zarządzeń", jako że terminem tym określa się wiele innych
aktów jednoosobowych organów administracji publicznej, w tym także aktów indywidualnych.

Powyższe sformułowania Konstytucji rodzą wiele problemów. Główny problem wynika z faktu, że
Konstytucja, traktując bardzo restryktywnie katalog źródeł prawa, nie zawęża go expressis verbis do
aktów s t a n o w i e n i a prawa. Ale równocześnie nie wyróżnia odrębnej kategorii - przepisów
administracyjnych, będących aktami s t o s o w a n i a prawa, należących więc do sfery form działania
administracji, a nie do "źródeł prawa" w ścisłym sensie. Konstytucja posługuje się określeniem "akty
normatywne", które ma zastosowanie do wszystkich aktów zawierających przepisy (normy ogólnego
charakteru), a więc i do tych powszechnego obowiązywania, i tych wewnętrznych, a także do źródeł
prawa i do przepisów administracyjnych (aktów administracyjnych ogólnych). Ponieważ w rozdziale
Konstytucji o źródłach prawa uregulowano też wiele ubocznych kwestii nie należących do
problematyki źródeł prawa w ścisłym sensie (ustawodawczej), jak wspomnianą kompetencję do
stanowienia przepisów wewnętrznych (interna administracyjne) czy kompetencję terenowych
organów administracji rządowej do wydawania przepisów administracyjnych, to w rezultacie
pojawiło się wiele dodatkowych wątpliwości.

Z jednej strony, uregulowania te oznaczają istotne zmiany w dotychczasowym stanie uregulowania


materii aktów wykonawczych do ustaw. Do wejścia w życie Konstytucji nie było bowiem przeszkód
prawnych do tego, by aktami wykonawczymi o mocy powszechnie obowiązującej - poza materią
doktrynalnie zastrzeganą dla rozporządzeń w postaci sfery bezpośrednio dotyczącej praw obywateli -
były także zarządzenia Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz zarządzenia kierowników urzędów
centralnych. Ustawowe upoważnianie tych organów było, co więcej, ezęste. Teraz pojawił się
problem: jaki organ jest uprawniony - i w jakiej prawnej formie - do wydawania powszechnie
obowiązujących przepisów prawa na podstawie takich upoważnień ustawowych, pochodzących
sprzed wejścia Konstytucji w życie.

Z drugiej strony, w nowo wydawanych ustawach trzeba już liczyć się z ograniczeniem kręgu
podmiotów uprawnionych do wydawania aktów wykonawezych o mocy powszechnie obowiązującej -
a zatem, przy literalnym rozumieniu zasady "zamkniętego" systemu źródeł prawa, może dojść do
obciążania Prezesa Rady Ministrów i ministrów obowiązkiem wydawania czasem bardzo
szczegółowych i technicznych przepisów, np. w sprawie określenia wzorów formularzy czy legitymacji
służbowych.

Rozwiązanie pierwszego problemu zależy w znacznym stopniu od rozwiązania problemu drugiego,


bowiem wskazanie następstwa prawnego jest możliwe dopiero po ustaleniu komu dzisiaj powinny
przysługiwać odpowiednie kompetencje. W tym zakresie - wychodząc z podstawowej, jak wiemy,
zasady podziału władz - trzeba mieć świadomośe faktu, że konstytucyjnego "zamknięcia" systemu
źródeł prawa nie można rozumieć literalnie, w szezególności nie można go rozciągać na cały system
"aktów normatywnych". Zamknięcie to może dotyczyć jedynie prawotwórstwa w sensie ścisłym
(ustawodawstwa i źródeł pochodnych). Nie może natomiast dotyczyć własnych czynności władz
administracyjnych oparlych na udzielonej ustawą kompetencji, aktów stosowania prawa (aktów
administracyjnych), również generalnych, podejmowanych przez właściwe do działania w danej
materii organy administracji publicznej, w tym m.in. przepisów zawierających treści czysto
techniczne. Bez możliwości podejmowania takich działań, a więc wydawania przepisów
administracyjnych w licznych dziedzinach życia zbiorowego (oczywiście zawsze na podstawie i w
granicach kompetencji zawartych w ustawach), administracja nie jest stanie wykonać należących do
niej obowiązków.

Kategoria "przepisów administracyjnych" o mocy powszechnie obowią zującej, lecz o charakterze


ściśle związanym z bieżącym wykonywaniem zadań z zakresu administracji - i w tym sensie czysto
technicznym, należy do normal-: nych form prawnych działania administracji i jest starsza od
ustawodawstwa administracyjnego, w nowoczesnym tego rozumieniu będącym synonimem
państwa` prawa. Administracja bowiem zawsze działała wydając akty administracyjne -indywidualne i
o ogólnym charakterze (właśnie przepisy administracyjne), czerpiąc do nich najpierw upoważnienie
ze swoich uprawnień policyjnych, a potem w warunkach państwa prawnego - z ustaw.

Przy takiej konstrukcji, i dzisiaj przepisy tego rodzaju mogą być wydawane także przez kierowników
urzędów centralnych (wyraźnie w Konstytucji zgubionych, skoro znalazły się w niej terenowe organy
administracji rządowej) - i to' w ramach, a nie tylko na podstawie przepisów prawa. Jest oczywiste, że
"przepisy; administracyjne" wydawane bez wyraźnej podstawy ustawowej nie mogą być samodzielną
podstawą decyzji administracyjnych. Występowanie kategorii "przepisów administracyjnych" jest
niezbędne zarówno z punktu widzenia właściwegc~ funkcjonowania administracji publicznej, jak i z
punktu widzenia podkreślanej po-, trzeby oddzielenia od siebie zadań rządowych - politycznych (do
których należy: również wydawanie właściwych "aktów wykonawczych" na podstawie upoważnień:'
ustawowych), od zadań administracyjnych. Zresztą zmierza się do tego, aby, co dozasady,
ministrowie nie zajmowali się również sprawami indywidualnymi, w których wydaje się decyzje
administracyjne, aby więc postępowanie administracyjne kończyło się na poziomie urzędów
centralnych.
Omawiane "przepisy administracyjne" znajdują się obecnie poza klasyfika-: cją konstytucyjną. Skoro
jednak należą do prawnych form działania administracji~'ij a nie do źródeł prawa - nic w tym
dziwnego. Konstytucja w ogóle nie reguluje;: prawnych form działania administracji, gdyż jest to
kwestia należąca do materii ustawowej.

Konstytucyjna próba "zamknięcia" systemu źródeł prawa może być uznana za próbę ograniczenia
zjawiska określanego jako inflacja prawa. We wszystkicll państwach występuje tendeneja wzrostu
zarówno liczby wydawanych aktów normatywnych (ezęsto zawierających tylko nowelizację
obowiązującego aktu), jak i rozmiarów przeciętnego aktu normatywnego, przy czym wzrost ten w
dużej mierze dotyczy właśnie sfery prawa administracyjnego4°. Wskazuje się różne

ao por. C. Wiener, Inflacja prawa i jej konsekwencje, [w:] Państwo - Prawo - Obywatel. Zbiór studiów
dla uczczenia 60-lecia urodzin i 40-lecia pracy naukowej prof. A. Łopatki, Wrocław 1989, s. 437-463.

przyczyny tego zjawiska, zaliczając do nich także tworzenie, omawianych już, independent czy
regulatory agencies, które starają się wykazać w ten sposób potrzebę swojego istnienia.

Skutkiem inflacji jest, mimo ogłaszania aktów prawnych w odpowiednich organach promulgacyjnych
(w Polsce podstawowe znaczenie mają w tym zakresie "Dziennik Ustaw" i "Monitor Polski"), coraz
mniejsza faktyczna dostępność prawa i możliwość ogarnięcia go już nie tylko przez przeciętnego
obywatela, ale również przez prawników. Tradycyjna prawna fikcja powszechnej znajomości prawa, z
której wynika zasada ignorantia iuris nocet, stała się rzeczywistą fikcją w nigdy dotąd niespotykanych
rozmiarach. Skutkowi temu stara się w niektórych krajach zapobiec przez wydawanie urzędowych
zbiorów obowiązujących przepisów, na które można się powoływać przed właściwyrni organami
władz publicznych; w USA charakter taki mają: US Code, zawierający ustawy federalne, i Code of
Federal Regulations, zbiór federalnych aktów wykonawczych, a w Szwajcarii co kwartał aktualizuje się
"Zbiór Prawa Związkowego". Na ogół jednak ujednolicone zbiory ustawodawstwa - w formie
drukowanej, a ostatnio także na nośnikach magnetycznych - są produktem prywatnych wydawców, a
zatem nie można ich traktować na równi ze zbiorami urzędowymi. W Japonii zastosowano rozwią
zanie typu pośredniego: nie ma urzędowych zbiorów obowiązującego prawa, lecz wydawanie
zbiorów prywatnych następuje pod nadzorem właściwych organów publicznych.

Do tej pory mowa była o źródłach prawa administracyjnego tworzonych przez właściwe organy
państwowe. W dobie - podkreślanej przez nas w rozdziale końcowym - internacjonalizacji stosunków
międzypaństwowych, obejmującej także (a raczej przede wszystkim) wiele dziedżin materialnego
prawa administracyjnego, źródłami prawa stosowanego przez organy administracji publicznej stają
się również akty prawno-międzynarodowe - i to zarówno te tradycyjne, mianowicie konwencje
(które, po ratyfikowaniu i ogłoszeniu stają się częścią wewnętrznego porządku prawnego), jak i nowe,
tworzone w ramach organizacji integracji w postaci Unii Europejskiej (prawo europejskie w
najściślejszym znaczeniu). Podpisując w 1991 r. Układ Europejski ustanawiający stowarzyszenie Polski
ze Wspólnotami Europejskimi, Rzeczpospolita Polska przyjęła na siebie obowiązek zbliżania jej
istniejącego i przyszłego ustawodawstwa do prawa europejskiego. Obok tej harmonizacji, przyjęcie
do Unii będzie oznaczało także bezpośrednie stosowanie określonych przepisów europejskich - do
czego nasza administracja musi być przygotowana.

3. Sądowa kontrola legalności aktów administracyjnych


Jak wiemy, ugruntowaną tradycją krajów anglosaskich - tak Anglii, jak USA - jest sprawowanie
kontroli nad legalnością działania administracji przez sądy powszechne. Zasadą jest, że obywatel
może zaskarżyć do sądu powszechnego każdą nielegalną, jego zdaniem, decyzję administracji, a
wyjątki od tej zasady, zawsze interpretowane zwężająco, mogą wynikać tylko z ustawy. Anglosaski

system kontroli działalności administracji przez sądy powszechne był uważany za wzorowy przez
wielu dziewiętnastowiecznych liberałów, zwłaszcza w pierwszych dziesiątkach stulecia. Postulowano
zatem jego przeniesienie na kontynent europejski - wprowadzono go w Belgii po uzyskaniu przez nią
niepodległości (co nastąpiło w 1831 r.), jak również we Włoszech, zaraz po ich zjednoczeniu, ` a
mianowicie w 1865 roku.

Rychło jednak o wiele bardziej atrakcyjny okazał się inny model sądowej kontroli administracji. Jego
początków należy poszukiwać w napoleońskiej Francji, gdzie powołano do życia rady prefekturalne i
Radę Stanu, której jednym z zadań bylo przyjmowanie odwołań od orzeczeń rad prefekturalnych, jak
rów- , nież, w praktyce, rozpatrywanie skarg na nadużywanie władzy przez administra- ; cję (recours
pour exces de pouvoir). Należy jednak pamiętać, że celem systemu bo tak go nazywano -
"sądownictwa administracyjnego" nie było zapewnienie ' legalności działania administracji, ale
wyłączenie spraw, głównie cywilnoprawnych, w których administracja była stroną, z jurysdykcji
sądów powszechnych, ' a "sądy administracyjne": Rada Stanu i rady prefekturalne w żaden sposób
nie; ; były niezawisłe, pozostając jedynie szczególnymi organami administracji. "Są: downictwo
administracyjne" oznaczało więc instytucję - co do zasady - uprzy-. ' wilejowującą administrację w
prawnych sporach z obywatelami, a nie instytucję właściwą "rządom prawa" czy "państwu
prawnemu".

Dopiero w drodze długiego procesu napoleońskie "sądownictwo administracyjne" przeobraziło się w


to, co dzisiaj rozumie się przez sądowmictwo administracyjne, a mianowicie rozpatrywanie przez
niezawisłe od administracji organy odwołań obywateli od nielegalnych decyzji administracyjnych.
Ewolucja ta polegała, z jednej strony, na instytucjonalnej i proceduralnej rozbudowie instytucji, skargi
na nadużycie władzy (ta skarga bowiem odnosiła się do tego, co uważamy = dziś za sądownictwo
administracyjne), a z drugiej strony, na ograniczaniu zakresu sporów cywilnoprawnych
rozpoznawanych przez sądy administracyjne.

Aktualnie skargi na nadużycie władzy nie są już rozpatrywane, jak to było przez półtora stulecia, w
pierwszej i w ostatniej instancji przez Radę Stanu, ale poza skargami na akty ministrów i niektóre inne
akty - w pierwszej instancji przez międzydepartamentalne trybunały administracyjne, działające od
1954 r., a w drugiej instancji przez apelacyjne sądy administracyjne, działające od 1989 roku. Są to
prawdziwe sądy szczególne, w odróżnieniu od Rady Stanu, która tradycyjnie zajmuje się innymi
jeszcze sprawami (jest w szczególności organem doradczym prezydenta i rządu w sprawach legislacji),
a jej członkowie nie mają formalnych gwarancji niezawisłości (i ich, niekwestionowana, niezawisłość
ma tylko charakter faktyczny).

Z dawnego cywilnoprawnego zakresu jurysdykcji sądy administracyjne pozostawiły sobie materię


tzw. kontraktów administracyjnych oraz odpowiedzialności odszkodowawczej państwa za szkody
wyrządzone przez państwo i jego funkcjonariuszy. Kontrakty administracyjne odróżnia się od
kontraktów prawa cywilnego na tej zasadzie, że jedną ze stron jest osoba prawa publicznego,
że ich przepisy wykraczają poza normy prawa cywilnego i że kontrahent osob prawa publicznego ma
bezpośrednio uczestniczyć w wykonywaniu służby pt blicznej; charakter taki ma, w szczególności,
część kontraktów o udzielenie za mówienia publicznego.

Inną, wynikającą z tradycji, cechą francuskich sądów administracyjnych je: szerokie rozumienie
decyzji administracyjnej, przez którą rozumie się nie tylk akt indywidualny, ale i akt normatywny, o ile
został wydany przez organ adm nistracji (a więc nie przez organ ustawodawczy).

Zracjonalizowany i ograniczony do kontroli aktów indywidualnych modc francuski stał się wzorem dla
ustawodawców poszczególnych państw niemiec kich drugiej połowy ubiegłego stulecia. Poczynając
od Badenii (1863 r.) powc ływano tam do życia szczególne sądy administracyjne jako instytucje
kontro legalności indywidualnych aktów administracyjnych.

Instytucje te były bardzo zróżnicowane. Zróżnicowanie odnosiło się zatem dc - celu, którym mogła
być ochrona publicznych praw podmiotowych jednostk jak w Austrii, albo ochrona przedmiotowego
porządku prawnego, ja w Prusach;

- organizacji: sądownictwo trójinstancyjne w Prusach, dwuinstancyjne w Ba denii, jednoinstancyjne w


Austrii;

- zakresu działania, w której to materii wystąpiły dwa podstawowe, przeci~ stawne rozwiązania:
generalna klauzula kompetencyjna, to jest przyjmowani w zasadzie wszystkich skarg na nielegalne
decyzje administracji (w Austri i enumeracyjna klauzuła kompetencyjna, to jest działanie tylko w
przypac kach ściśle wskazanych w ustawodawstwie (jak w Prusach).

Tym niemniej - jako pewna ogólna konstrukcja - zyskały one ogólne uzm nie, co, wraz z opisywaną
ewolucją francuskiego sądownictwa administracyjnegc powodowało spadek na kontynencie
europejskim atrakcyjności modelu anglc saskiego i ograniczanie jego zastosowania tam, gdzie go
wprowadzono. I tak, w Włoszech w latach 1889-1890 powołano do życia Radę Stanu i giunty prowit
cjonalne jako odpowiedniki francuskich rad prefekturalnych, stopniowo przeka zując im sprawy
administracyjne, uprzednio należące do sądów powszechnycl W 1972 r. giunty zostały zastąpione
przez regionalne trybunaly administracyjm W Belgii Radę Stanu wprowadzono w 1946 r., znów
ograniczając jurysdykcj sądów powszechnych w sprawach administracyjnych.

Szczególne sądownictwo administracyjne zaczęto też wprowadzać - w oc miennych warunkach


prawnych i instytucjonalnych - od początku XX w. ~ Szwecji. Od 1970 r. Szwecja ma trójszczeblowe
sądownictwo administracyjm Warto zauważyć, że wśród krajów skandynawskich na Szwecji wzoruje
się po tym względem tylko Finlandia, pozostałe kraje zachowały bowiem tradycyjn instytucje
wewnątrzadministracyjnej i zewnętrznej kontroli legalności działani administracji.

Wracając do Niemiec, zróżnicowanie sądownictwa administracyjnego przc trwało tam jeszcze w


okresie republiki weimarskiej. Jego unifikacji dokonano dopiero w RFN. Aktualnie organizację i
działanie tego sądownictwa reguluje ustawa z 21 stycznia 1960 roku. Zgodnie z nią w poszczególnych
krajach działają sądy administracyjne oraz - po jednym dla każdego kraju - wyższe sądy
administracyjne. Na szczeblu federacji istnieje Związkowy Sąd Administracyjny, przed którym toczy
się spory o naruszenie prawa związkowego przez krajowe sądy administracyjne i który orzeka w
innych jeszcze sprawach określonych w ustawie. Kompetencję sądów administracyjnych określa
klauzula generalna ("spory publicznoprawne o charakterze niekonstytucyjnym"). Sprawy podatkowe
nie należą do właściwości sądów administracyjnych, a rozstrzyganie w ich materii stanowi przedmiot
działalności odrębnych sądów finansowych. Podobnie wyod- , rębnione jest sądownictwo
ubezpieczeń społecznych.

Współczesna Austria kontynuuje model jednoinstancyjny z generalną klau-_ zulą kompetencyjną,


wprowadzony w 1875 r., który musiano jednak zmodyfikować ` w związku z wprowadzeniem skargi
konstytucyjnej do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach, w których jednostka doznała naruszeń
swych konstytucyjnych praw w wyniku władczego rozporządzenia lub decyzji władz
administracyjnych.

Druga Rzeczpospolita przyjęła, jak wiemy, ówczesny austriacki model są downictwa


administracyjnego - z jednym Najwyższym Trybunałem Administracyjnym orzekającym na podstawie
generalnej klauzuli kompetencyjnej. W byłym: zaborze pruskim utrzymano jednak, zmodyfikowany w
związku z odmienną or-` ganizacją administracji terytorialnej, trójinstancyjny model pruski, oparty
na;; klauzuli enumeracyjnej. Konstytucja Marcowa z 1921 r. przewidywała wprowadzenie co najmniej
dwuinstancyjnego sądownictwa administracyjnego, jednakże' jej zapowiedzi nie zrealizowano.

Jak wiemy, sądownictwo administracyjne należało do tych instytucji przedwojennej administracji,


których - początkowo nawet nie ze względów zasadni-` czych - nie przywrócono po II wojnie
światowej. Przywrócono je dopiera` w 1980 r., w warunkach politycznych i prawnych właściwych
owym czasom. .

Naczelny Sąd Administracyjny nie mógł zatem być "sądem suwerennytn"` jak Najwyższy Trybunał
Administracyjny, bowiem obowiązywała, właściwa "kon-. stytucjonalizmowi socjalistycznemu",
konstytucyjna zasada poddania wszystkich sądów nadzorowi judykacyjnemu Sądu Najwyższego.
Wobec programowej zasady koncesjonowania życia społecznego i gospodarczego oraz właściwej
modelo~ wi politycznemu dyskrecjonalności, niemożliwe też było wówczas inne rozwiąza·:_ nie
kwestii właściwości sądu administracyjnego, niż przyjęcie swoistej klauzuli~ enumeracyjnej,
pomijającej wszelkie decyzje o charakterze politycznym.

Tym niemniej, przywiązanie do dawnej tradycji, które było w Polsce wyjątkowo silne (na co
zwracaliśmy uwagę w rozdziale III), spowodowało istotne odstępstwo od rozwiązań przyjmowanych
w tych krajach bloku radzieckiego~ które w ogóle wprowadzały sądową kontrolę decyzji
administracyjnych. Zamiast sądów powszechnych kontrolę tę miał sprawować jeden sąd szczególny.

W nowych warunkach, nawiązywanie do tradycji mogło stać się pełniejsze. W 1990 r. nastąpiła
zmiana formuły określania właściwości Naczelnego Sądu Administracyjnego na klauzulę generalną, a
ustawa o NSA z 1995 r. ograniczyła nadzór judykacyjny Sądu Najwyższego do rozpatrywania rewizji
nadzwyczajnej od orzeczeń sądu administracyjnego.

Nowa Konstytucja, z jednej strony, zakończyła proces przywracania tradycji, nadając NSA charakter
"sądu suwerennego", z tym że na odpowiednie zmiany ustawodawcze przewidziała okres pięciu lat. Z
drugiej strony, nawiązując do Konstytucji Marcowej, zapowiedziała wprowadzenie - w tym samym
terminie niższych sądów administracyjnych. Zrealizowanie zapowiedzi Konstytucji będzie oznaczało,
że nasze sądownictwo administracyjne będzie w pełni odpowiadało rozwiązaniom przyjmowanym w
krajach, zwłaszcza większych, kontynentu europejskiego.
Dziś - wobec takiej kolei rzeczy - stajemy w Polsce przed kolejnym wyzwaniem w omawianej tu
dziedzinie. Ostatnio postawione zostało pytanie, czy nadal utrzymywać dwuinstancyjne
postępowanie administracyjne, skoro Konstytucja wymaga wprowadzenia dwuinstancyjnego
sądownictwa administracyjnego. Dotąd obowiązywał model: dwie plus jedna (dwie instancje
administracyjne i jedna sądowa). Gdy pojawią się niższe sądy administracyjne, czy nadal konieczne są
dwie instancje administracyjne? Może wystarczy model: jedna plus dwie? W postępowaniu liczy się
również kwestia szybkości i ekonomiki - tym bardziej, że gdy wprowadzono szeroki system
samorządu terytorialnego, na miejsce dawniejszej hierarchicznej struktury administracji państwowej,
zmienił się kontekst organizacyjny całej administracji publicznej w Polsce. Wobec jednostek
samorządu brak władz "wyższego szczebla", a i Konstytucja ogranicza nadzór nad samorządem do
kryterium legalności. Klasyczny "wyższy szczebel", który z tytułu swojej nadrzędności organizacyjnej
jest władny zmienić decyzję I instancji, pozostał dziś tylko w administracji rządowej, gdzie można
utrzymać system dwóch instancji administracyjnych. Zresztą, w każdym przypadku, stronie może
przysługiwać prawo zwrócenia się do władzy administracyjnej, która wydała akt, o ponowne
rozpatrzenie sprawy, tak jak w większości krajów europejskich.

4. Inne instytucje kontroli legalności działania administracji

Szwedzka instytucja ombudsmana - istniejąca, jak wiemy z rozdziału II, od 1809 r. - była długo
uważana za rozwiązanie egzotyczne, mogące funkcjonować tylko w swoistych warunkach tego kraju.
Poglądu tego nie zmieniła recepcja instytucji w Finlandii w 1919 r., jako że Finlandia zachowała lub
przejęła wiele innych swoistych instytucji administracji szwedzkiej. Uważano zresztą, że sądownictwo
administracyjne uruchamiane z woli obywatela jest wystarczającą gwarancją, prawidłowości działania
administracji i nie odczuwano potrzeby tworzenia nowych instytucj i.

Po II wojnie światowej podejście do instytucji ombudsmana uległo jednak zmianie. Coraz wyraźniej
okazywało się, że sądowa kontrola decyzji administracyjnych, skuteczna w stosunku do znacznej
części typowych aktów administracji reglamentacyjnej, nie może znaleźć zastosowania wobec
czynności administracji podejmowanych w innych zakresach, w szczególności w zakresie administracji
' świadczącej. Ponadto zaś to, co interesuje obywatela, nie zawsze musi być rzeczą '" istotną dla sądu
- i odwrotnie.

Instytucja ombudsmana stała się więc przedmiotem recepcji najpierw w ! krajach skandynawskich,
które nie rozwinęły szczególnego sądownictwa admi- ~ nistracyjnego (w Danii w 1955 r., w Norwegii
w 1962 r.), a potem w krajach '~ o wielkich tradycjach sądowo-administracyjnych: w RFN w 1956 r.,
jednak tylko ~ w odniesieniu do spraw wojskowych, w Wielkiej Brytanii (pod nazwą parla- "y
mentarnego komisarza do spraw administracji) w 1967 r. (od lat siedemdzie- vł, siątych tworzy się
tam także regionalne urzędy ombudsmanów do spraw admini- ;~ stracji lokalnej) i we Francji, pod
nazwą mediatora, w 1972 roku. W 1987 r. ~ powołano do życia polską odmianę ombudsmana w
postaci Rzecznika Praw w Obywatelskich.

Spośród 22 krajów, które OECD skupiała w 1992 r., ombudsman lub Jego ; odpowiednik (czasem pod
oryginalną nazwą, jak obrońca ludu w Hiszpanii) wy~;~ stępował na szczeblu centralnym w 13
krajach. Nie jest w ogóle znany w Belgir;-.,~ Grecji, Japonii i Turcji, natomiast w Kanadzie, w RFN, we
Włoszech, w Szwajca~ ; rii i w USA występuje w jednostkach bezpośrednio niższego szczebla (i tylko
we:.'' Włoszech - we wszystkich takich jednostkach, to jest regionach).
Ombudsmani mają dość różny zakres dzialania, czasem - jak w Holandii - pro~~~, gramowo nie
odnoszący się do właściwej kontroli legalności, pozostawionej sądomr~:' najbardziej skrótowo, ale
może i najbardziej adekwatnie, zakres ten określono w Anglii~; mówiąc o wkraczaniu w przypadkach
"złej administracji" (ntaladministration~a Na ogól ombudsmani podlegają, jak w Szwecji,
parlamentom, ale możliwe też je~ powiązanie ombudsmana z głową państwa, jak ma to miejsce we
Francji. Zasa ` przyjętą poczynając od Szwecji (także w Polsce), jest bezpośredni dostęp obywat

ze skargami do ombudsmana. Wielka Brytania, a w ślad za nią Francja, wprowadzi ` jednak inne
rozwiązanie: mianowicie, tamtejsi ombudsmani przyjmują skargi wyłąc~ nie za pośrednictwem
członków parlamentu, którzy tym samym stanowią "sito" kott~; trolne, w praktyce zresztą mało
skuteczne.

Jeszcze powszechniejsza od ombudsmana jest inna instytucja kontroli legal;'` ności działania
administracji - tym razem w pewnym tylko zakresie spra~vv a mianowicie prawidłowego
gospodarowania finansami publicznymi. Idzie instytucję najogólniej określaną jako urząd audytorski.
Występuje ona w.' wszystkich dawniejszych krajach członkowskich OECD, poza Szwajcarią, przy::
bierając jednak różne formy: Izby Obrachunkowej (instytucji typu sądowego, : krajach tradycyjnie
związanych z modelem francuskim), Trybunału Rachunk ';;., wego w RFN i w Austrii, powiązanego z
parlamentem kontrolera i audytora gene~~ ralnego w krajach anglosaskich itd. Rola tych instytucji
rośnie wraz z podkreślan~ już "ekonomizacją" administracji.

Nasza Najwyższa Izba Kontroli, istniejąca z przerwami od 1919 r., nie na-` wiązuje, warto zauwaźyć,
do żadnego z tych wariantów urzędu audytorskiego: Stanowiąc adaptację dawnego rosyjskiego
modelu "kontroli państwowej", sprawuje ona kontrolę nie tyle rachunkową, ile merytoryczną-w tym
kontrolę bieżą cą. Jest ona w dużej mierze oryginalna, co oznacza, że ma tym bardziej ugruntowaną
pozycję spośród naszych instytucji. Zupełnie inną sprawą jest to, czy NIK można uznać za szczególną
postać urzędu audytorskiego. W świetle rozwiązań innych krajów na tak zadane pytanie trzeba
odpowiedzieć przecząco.

Ombudsmani i urzędy audytorskie stanowią - obok sądownictwa administracyjnego - najważniejsze


przykłady instytucji zewnętrznej kontroli administracji. Obok nich w niektórych państwach wytwarza
się jeszcze jeden, szczególny rodzaj kontroli zewnętrznej, mianowicie kontrola sprawowana przez
trybunały konstytucyjne.

Rolą tych trybunałów, coraz częściej tworzonych także w państwach unitarnych (początkowo istniały
tylko w niektórych federacjach), jest zasadniczo kontrola zgodności ustawodawstwa z konstytucją.
Możliwe jest jednak rozszerzenie ich właściwości - na kontrolę zgodności z konstytucją
podustawowych aktów normatywnych, wydawanych przecież z reguły przez organy administracji
(kompetencję taką posiada od początku polski Trybunał Konstytucyjny), jak i na rozpatrywanie tzw.
skargi konstytucyjnej. Skarga konstytucyjna jest instytucją typową dla niemieckojęzycznych państw
Europy (Niemcy, Austria, Szwajcaria), recypowaną następnie przez niektóre inne państwa europejskie
(Hiszpania, Czechy, Słowacja, Słowenia, a także Polska), której istotę da się sprowadzić do
uprawnienia każdego do zwrócenia się do trybunału konstytucyjnego w razie naruszenia przez władzę
publiczną jego praw konstytucyjnych; naruszenie to może nastąpić w drodze aktu administracyjnego,
indywidualnego czy też generalnego. Polska skarga konstytucyjna, uregulowana w art. 79 Konstytucji
oraz w przepisach ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, jest skonstruowana w sposób dość odległy od
uczynienia z niej rzeczywistego instrumentu kontroli administracji; kwestii tej nie możemy ze względu
na jej szczegółowość rozwijać, pozostawiając ją autorom podręczników prawa konstytucyjnego.

W obrębie administracji również tworzy się różnego rodzaju instytucje kontrolne - instytucje kontroli
wewnątrzadministracyjnej. Przybierają one różne formy, z których najpopularniejszą stanowią
inspekcje. Wzorów pod tym względem na ogół dostarcza Francja, w której ogromną rolę odgrywa
utworzony w 1816 r. korpus Generalnej Inspekcji Finansów - jeden z "wielkich korpusów
państwowych", obok którego działają korpusy inspekcji resortowych, a wśród nich korpus Generalnej
Inspekcji Administracji, podporządkowany ministrowi spraw wewnętrznych.

Rozdział IX

Administracja a etyka

1. Uwagi ogólne

Problematyka etyki w działalności administracji coraz częściej stanowi przedmiot analiz, także w
naszej literaturze". Następuje to w dużej mierze pod wpływem krajów anglosaskich, poczynając od
Stanów Zjednoczonych Arneryki, gdzie problematyką tą i politycy, i przedstawiciele dokhyny zajmują
się od dość dawna i gdzie nigdy nie doszło do rozerwania więzi między polityką i - traktowaną jako
szczególny aspekt polityki - administracją z jednej strony i etyką z drugiej strony.

Rozerwanie to było długo typowe dla kontynentu europejskiego, gdzie uważano, że te kwestie etyki,
które mają praktyczne znaczenie dla administracji publicznej (lub dla polityki), rozstrzygane są przez
prawo, a zatem także w odniesieniu do administracji występują one o tyle, o ile stanowią przedmiot
regulacji w przepisach prawa przede wszystkim w przepisach karnych, starających się zwalczać
korupcję urzędników. Ponieważ ustawowo zobowiązano urzędników do kierowania się interesem
publicznym, bezstronności oraz neutralności politycznej, nawet problem korupcji uważano za
marginesowy - poza krajami Trzeciego Świata, gdzie brak było odpo~ wiednich tradycji42. W krajach
anglosaskich panowała natomiast wrażliwość na kwestię potencjalnego konfliktu interesów, wskutek
czego poszukiwano mechanizmów jego instytucjonalnego i proceduralnego uniknięcia; w rezultacie,
kształtowała się także koncepcja "kodeksu etycznego postępowania" w polityce czy w administracj:
publicznej, jako katalogu norm odrębnych od norm prawnych, lecz tak samo obowią zujących w
sferze polityki i administracji - z sankcjami w postaci nie tylko dezaproĘ baty społecznej, ale również
uruchomienia określonych procedur.

Nawet jednak w krajach anglosaskich problematykę związków między ad ministracją publiczną a


etyką na ogół sprowadza się do troski o zapewnienie od powiedniej postawy etycznej pracowników
administracji. W rezultacie, proble

4~ Por. Slużba cywilna a etyka w życiu publicznym, Materiały z konferencji zorganizowanej okazji 6-
lecia Krajowej Szkoły Administracji Publicznej w dniach 14-15 marca 1996 r., Warszaw 1996, jak
również B. Kudrycka, Dylematy urzędników w administracji publicznej, Białystok 1995.

az Jest godne uwagi, że w wyborze tekstów G'Administration publigue, przygotowanym prze Belgijski
Instytut Nauk Administracyjnych i Francuski Instytut Nauk Administracyjnych (Par 1971),
problematyce korupcji poświęcono tylko dwa niewielkie fragmenty, obydwa odnoszące s do krajów
Trzeciego Świata.

matykę tę omawia się przy okazji omawiania zagadnień kadr administracji pu-~ blicznej, traktując ją
jako fragment znacznie szerszego zjawiska rozwoju "etyk", profesjonalnych", odnoszący się do
administracji publicznej; "etyka administratora" jest traktowana jako odpowiednik etyki medycznej
czy etyki prawniczej.

W naszym przekonaniu, podejście takie - aczkolwiek jest ono w naszych wa-,~ runkach potrzebne,
wobec przerwania w okresie "Polski Ludowej" tradycji profe-~ sjonalizmu urzędnika administracji
publicznej - nie jest wystarezające, a nawet:~ nie jest właściwe.

Problematyka etyki dotyczy bowiem całości aspektów administracji, a nie-~ tylko jej aspektu
personalnego, i powinna ona być jednym z ogólnych kryteriów',~ rozstrzygnięć w odniesieniu do
zadań, struktur czy też poddania prawu admini:~,~',~ stracji publicznej. W tym zakresie należy zawsze
mieć na względzie maksymę,.~ którą sformułował jeden z klasyków liberalizmu, historyk czasów
nowożytnych;,..~ John Emerich Acton, znany jako Lord Acton (1834-1902): "wszelka władz~;:~
korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie". Jeżeli chce się mie~~ administrację jak
najdalszą od pokus korupcji - antonimu postawy etycznej ;. trzeba w pierwszej kolejności ograniczyć
władzę administracji w ogóle oraz wła~.,;~, dzę poszczególnych jej ogniw i urzędników. Ograniczenie
to powinno dotyczy~~ zarówno zakresu zadań i struktur, jak i trybu wykonywania zadań.

W pierwszej sferze, proetyczne będzie zarówno ograniczenie do niezbędnegcs~ minimum zakresu


decyzji uznaniowych (a takimi są, w szczególności, decyzj~~i, typu koncesyjnego) oraz w ogóle
zakresu działalności reglamentacyjnej (dere~~,' gulacja), jak i przeprowadzenie decentralizacji oraz
dekoncentracji, uniemo~~'~ liwiających skupianie zbyt dużych uprawnień na jednym szczeblu czy w
rama~~tf

~~, jednego urzędu. Nie można przy tym nie podkreślić, że idzie o decentralizacj' , i dekoncentrację
odpowiednio przygotowaną, także pod względem spełnieni~ wymogów właściwych drugiej sferze.
We Francji zauważono bowiem, że szybk~~ decentralizacja dokonana w 1982 r. przyniosła ze sobą
zjawisko znacznego wzro'ix, stu liczby i rozmiarów "afer" w administracji samorządu terytorialnego. ;

W drugiej sferze, podstawowe znaczenie ma zapewnienie maksymalnej jawności dziakania


administracji i jego efektów. Odnosić się ona powinna do różnyc~;~ form działania, zarówno
niewładczych, w tym cywilnoprawnych (szczególna regu*:.~ lacja procedury udzielania zamówień
publicznych jest w tym zakresie tylko jedy nym z licznych aspektów, prawda, że bardzo istotnym), jak
i władczych, w szcze~~ gólności podejmowanych w toku postępowania administracyjnego. W tym
ostatnimtf zakresie idzie nie tylko o tzw. jawność wewnętrzną, to jest dla stron postępowania;;r lecz
również o maksymalną jawność zewnętrzną; zwracaliśmy przy tym uwagę n~ budzące coraz szersze
zainteresowanie i zastosowanie szwedzkie rozwiązani~' w przedmiocie dostępu obywateli do
dokumentów publicznych. Jawność łączy się~ ściśle z zorganizowaniem odpowiednich mechanizmów
kontroli - zarówno zewnętrznej, w tym politycznej i obywatelskiej, jak i wewnętrznej. Mechanizmy te'
powinny być wystarczająco skuteczne, lecz zarazem nie mogą one krępować administracji i
pozbawiać jej koniecznej inwencji i inicjatywy.
W rezultacie, aby występowało, jak się je czasem nazywa, "uczciwe pań

stwo", nie wystarczy skupiać się na - skądinąd bardzo ważnych - zagadnieniach właściwego doboru,
kształcenia, wynagradzania oraz kontrolowania pracowników administracji. Przede wszystkim,
bowiem, trzeba prawidłowo zorganizować całe państwo - traktując problematykę etyki jako jedno z
podstawowych kryteriów rozstrzygnięć dokonywanych przez ustawodawcę w tak pozornie tylko
odległych od siebie sferach, jak koncesjonowanie, udzielanie zamówień publicznych czy dostęp
obywateli do dokumentów administracji. Z tego powodu względy etyki były już co prawda pośrednio
- brane pod uwagę na wielu kartach niniejszej książki. W dalszym ciągu niniejszego rozdziału
zwrócimy zatem uwagę tylko na te aspekty administracji publicznej, które bezpośrednio już związane
są ze sferą etyki.

2. Administracja a standardy życia publicznego

Poszukując klucza służącego prawidłowemu zorganizowaniu państwa pod kątem standardów etyki, w
wielu państwach zaczęto ostatnio formułować katalog zasad. (standardów) życia publicznego,
wymieniający takie podstawowe etyczne aspekty sprawowania urzędów publicznych, w tym
wykonywania zadań wynikających z piastowania stanowisk w administracji publicznej, które powinny
stać się podstawą zarówno praktycznego postępowania wszystkich zainteresowanych, jak i
rozstrzygnięć ustawodawcy.

Zasady takie sformułowano, w szczególności, w Wielkiej Brytanii. Dokonała tego w 1995 r. Komisja
ds. Standardów Życia Publicznego, znana pod nazwą komisji Lorda Nolana, powołana przez premiera
w 1994 r. w związku z serią skandali w życiu publicznym, w tym oskarżeniem dwóch posłów o
przyjęcie łapówek za zgłaszanie interpelacji w Izbie Gmin. Komisja objęła swoim sprawozdaniem
parlamentarzystów, członków rządu, urzędników administracji państwowej oraz pracowników
quangos (o których mówiliśmy w rozdziale o administracji centralnej). Podkreślając, że zdecydowana
większość tych osób, "to ludzie uczciwi i pracowici, przestrzegający wysokich norm etycznych",
komisja Nolana stwierdziła, że istnieje potrzeba stałego przypominania o podstawowych zasadach
obowiązujących w życiu publicznym (standards in public life).

Za zasady takie komisja uznała:

1) bezinteresownośe: osoby piastujące urząd publiczny powinny podejmować rozstrzygnięcia


wyłącznie w imię interesu publicznego, nie czyniąc tego dla jakichkolwiek korzyści fmansowych czy
materialnych dla nich samych, ich rodzin czy przyjaciół;

2) prawośe: osoby piastujące urząd publiczny nie powinny znaleźć się w zależności finansowej lub
materialnej od osób i organizacji, co mogłoby wywierać wpływ na wykonywane przez nie obowiązki
urzędowe;

3) obiektywizm: prowadząc sprawy publiczne - włączając w to powoływanie na stanowiska publiczne,


zawieranie kontraktów lub przedstawianie do nagród osoby piastujące urząd publiczny powinny
dokonywać wyboru według kryteriów merytorycznych;
4) odpowiedziatność: osoby piastujące urząd publiczny powinny być odpowie- ' dzialne przed
społeczeństwem za swe rozstrzygnięcia i działania i muszą pod- ` dać się każdej procedurze
wyjaśniającej, właściwej dla ich urzędu;

5) jawność (otwartość): osoby piastujące urząd publiczny powinny podejmować rozstrzygnięcia w


sposób jawny, na ile tylko jest to możliwe, jak również uzasadniać swoje rozstrzygnięcia, a
przekazywanie informacji ograniczać tylko wówczas, gdy wyraźnie wymaga tego interes publiczny;

6) uczciwość: osoby piastujące urząd publiczny mają obowiązek zgłosić wszelkie prywatne interesy,
które mogą mieć związek z ich obowiązkami publicznymi i podjąć odpowiednie kroki dla rozwiązania
każdego zaistniałego konfliktu korzyść interesu publicznego;

7) przykład z góry: osoby piastujące urząd publiczny powinny upowszechniać i wspierać powyższe
zasady własnym zachowaniem.

Dość podobne formuły, warto zauważyć, głosi się we Francji, mimo że jej system : administracji i
tradycje są odmienne od brytyjskich. We Francji szczególnie podkreśla się wagę otwartości czy
"prcejrzystości". W jej ramach, gdy idzie o sferę administracji publicznej, uwypukla się potrzebę
precyzyjnego określania terminów i warunków wprowadzania danych przepisów oraz
kompleksowego informowania obywatela o jego : prawach w danej dziedzinie (zwłaszcza przez
wykorzystanie instytucji kart, jak kariy podatnika czy karta praw pacjenta szpitala publicznego,
przedstawianych przed podjęciem kontroli podatkowej czy przy przyjęciu do szpitala), potrzebę
jasnego formułowa-: nia przepisów prawa oraz instrukcj i i poleceń slużbowych, a przede wszystkim
potrzebę ; traktowania działalności administracyjnej jako misji pubłicznej, to jest pracy dla dobra:
ogólu, z której nie można wywiązać się inaczej niż całkowicie i uczciwie.

Tego rodzaju zasady odnoszą się do całej sfery działalności publicznej. Szcze· gólne znaczenie mają
one jednak w odniesieniu do styku polityki i administracji z prywatną prLedsiębiorczością, która -
poza prostą korupcją - może oddzialywać na osoby piastujące stanowiska publiczne w bardziej
wyrafinowany sposób, np. zapewniając zatrudnienie po zakończeniu kariery publicznej (zatrudnienie
takie we Francji określa się jako "wejście w pantofle" - pantouflage). Wplyw sektora prywat-` nego
jest o tyle niebezpieczny, że działa on nierzadko w skali ponadnarodowej, starając się oddziaływać na
korzystne dla siebie rozstrzygnięcia polityczne i administracyjne jednocześnie w wielu krajach, przy
znacznej bezkarności zjawiska korupcji transgranicznej. Ustawodawstwa karne większości państw (w
tym Polski, także gdy idzie o nowy kodeks karny z 1997 r.) za przestępstwo uważają bowiem tylko
korumpowanie własnych urzędników, a nie urzędników obcych. Kwestią tą zajęła się OECD, która w
1997 r. przyjęła konwencję o zwalczaniu korupcji transgranicznej. Polska, aczkolwiek była
współautorem konwencji, do tej pory jej nie ratyfikowała, a zatem nie inkorporowała jej postanowień
do systemu prawa wewnętrznego.

Standardy życia publicznego odgrywają złoźoną rolę. Z jednej strony, są one dyrektywami właściwego
postępowania zarówno dla polityków, jak i dla urzędników, a w tym ostatnim zakresie stanowią one
podstawowe zasady, na których moźe opierać się orzecznictwo dyscyplinarne Z drugiej strony,
zawierają one dyrektywy dla ustawodawcy, stające się coraz bardziej nakazami.
W rezultacie, poczynając od USA, standardy wpływają coraz bardziej na ustawodawstwo. Skutkiem
tego nieliczne, tradycyjne przepisy karne są uzupełniane - niezależnie od regulowania zagadnień
zamówień publicznych, procedury administracyjnej oraz dostępu do dokumentów administracyjnych
- o obszerne przepisy "antykorupcyjne". Te ostatnie regulują takie sprawy jak zakres łączenia
stanowisk publicznych - państwowych i samorządowych - ze stanowiskami w sektorze prywatnym,
dopuszczalność prowadzenia przez osoby piastujące stanowiska publiczne oraz ich najbliższych
działalności gospodarczej oraz posiadania akcji i udziałów spółek, dopuszczalność przyjmowania
korzyści majątkowych w różnej postaci oraz obowiązek ich rejestrowania, dopuszczalność "wejścia w
pantofle", jak również zasady działania profesjonalnych grup nacisku (lobbies).

Poza tą ostatnią materią, w której zakresie zresztą również toczą się prace legislacyjne, kwestie te
stały się również przedmiotem regulacji ustawodawstwa polskiego. Idzie, mianowicie, o ustawę z 21
sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełnicłce funkcje
publiczne, dotyczącą także wyższych urzędników; ustawa ta zastąpiła z dniem 1 stycznia 1998 r.
ustawę, z 5 czerwca 1992 r., noszącąten sam tytuł mającąwęższy przedmiot regulacji.

3. Administracja a zasady etyki zawodowej urzędników

Przepisy wcielające w życie standardy życia publicznego formułuje się również w ustawach o służbie
cywilnej. Ustawy te zawierają przecież katalog podstawowych obowiązków urzędników, który nie
może być zasadniczo odmienny w różnych państwach. W rezultacie, wyliczenie zawarte w polskich
ustawach o służbie cywilnej (z 1996 i 1998 r.) - prawie zresztą tożsame z wyliczeniem zawartym od
1995 r. w utrzymanej w mocy ustawie z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych -
może być uznane za typowe. Ustawa z 1998 r. (i 1996 r.) nakazuje zatem członkom korpusu służby
cywilnej (urzędnikom służby cywilnej), w szczególności: chronić interesy państwa oraz prawa
człowieka i obywatela, racjonalnie gospodarować środkami publicznymi, rzetelnie i bezstronnie,
sprawnie i terminowo wykonywać powierzone zadania, rozwijać własną wiedzę zawodową oraz
godnie zachowywać się w pracy oraz poza nią Ustawy o służbie cywilnej albo adaptują przepisy
"antykorupcyjne" do potrzeb administracji, albo - jak czyni to ustawa polska - nakazują stosowanie
tych przepisów w odniesieniu do wszystkich urzędników służby.

LTstawowa regulacja obowiązków urzędniczych, także mających przede wszystkim wymiar etyczny
(jak "godne zachowywanie się"), uzupełniona o kształtowanie standardów właściwego zachowania
się poprzez orzecznictwo dyscyplinarne może być uznana za tradycyjne, kontynentalne podejście do
zagadnienia etyki zawodowej urzędników. Jego przeciwstawieniem jest anglosaska tradycja
obszernych, profesjonalnych "kodeksów etycznych", także dotyczących urzędników ugruntowana
wobec generalnego braku przepisów o obowiązkach urzędniczych w ustawodawstwie o służbie
cywilnej.

Zasadnicza część postanowień brytyjskiego "kodeksu administracji publicznej" obowiązującego od


1996 r. określa zatem, stosunkowo szczegółowo, powinności civil servants. Wśród tych powinności,
"kodeks" wymienia: f, - udzielać ministrom, bez obawy, lecz także bez liczenia na względy, uczciwych
i bezstronnych rad i dostarczanie wszelkich informacji niezbędnych do podejmowania decyzji; ' -
dokładać wszelkich starań, aby odnosić się do spraw społeczeństwa ze zrozumieniem, sprawnie,
szybko i bez uprzedzeń;

- dokładać wszelkich starań, aby wykorzystanie środków publicznych było wła- ;' ściwe, skuteczne i
sprawne.

Urzędnicy natomiast, zgodnie z "kodeksem", nie powinni:

- wykorzystywać stanowiska urzędowego lub informacji uzyskanych w czasie i~ zajmowania


stanowiska dla swoich celów prywatnych;

- uzyskiwać od osób trzecich jakichkolwiek korzyści, które w sposób uzasad- ~ niony mogłyby być
traktowane jako narażające na szwank ich osobisty osąd ~ lub uczciwość;

_ oszukiwać lub świadomie wprowadzać w bł d ministrów, Parlament lub spo- ąłeczeństwo; ;

- ujawniać urzędowych informacji przekazywanych im w zaufaniu lub uzyski-:~ wanych w zaufaniu od


innych osób;

- próbować wpływać na politykę bądź udaremniać rozstrzygnięcia lub działania~~ rządu przez
nieupoważnione, niewłaściwe lub przedwczesne ujawnienie jakich-;; kolwiek informacji, do których
majądostęp z racji zajmowanego stanowiska.

"Kodeksy" mogą być przy tym bardziej wyspecjalizowane. Przykładem ta-r kiego wyspecjalizowanego
aktu może być kanadyjski Konflikt interesów i kodeJrs; postępowania służby cywilnej po ustaniu
stosunku służbowego, mający za przed-i;; miot dopuszczalność podjęcia nowego zatrudnienia przez
urzędnika kończącego, zatrudnienie w administracji. .

Tradycją anglosaską jest rozwijanie i konkretyzowame postanowień "kodek-;~ sów" w instrukcjach


personalnych i "podręcznikach", przekazywanych pracow-'. nikom każdego resortu wraz z podjęciem
zatrudnienia - i regularnie aktualizowanych. Dopiero wszystkie te dokumenty łącznie określają
powinności urzędnika; a naruszenie ich treści pociąga za sobą sankcj, 'e w szczególności
dyscyplinarne

Idea kodyfikowania zasad etyki zawodowej staje się przedmiotem recepcji~ także na kontynencie
europejskim. Nasze ustawodawstwo o służbie cywilne~" przyznało Radzie Służby Cywilnej
kompetencję "wyrażania opinii w sprawacH~ etyki zawodowej korpusu służby cywilnej", co można
traktować jako, bardzo~; zresztą nieśmiałe, otwarcie drogi do kodyfikacji.

Recepcja nie jest jednak ani zupełna, ani nawet szeroka. Szczególnie oporna okazuje się wobec niej
Francja. "Kodeksy etyki" przyjęły się tam w odniesieniu do zawodów zaufania publicznego
wykonywanych na zasadzie prywatnej praktyki (adwokaci, lekarze, weterynarze). W sferze publicznej
istnieje jedynie, od 1986 r.,

kodeks etyki zawodowej policjantów. Ministerstwo Służby Publicznej ofcjalnie zrezygnowało z


przygotowania takiego dokumentu, stwierdzając, że nie można pominąć specyfiki poszczególnych
zawodów, "korpusów" oraz urzędów.
Wydaje się, że francuskie wahania w tej materii mogą mieć praktyczne znaczenie dla naszego kraju -
gdzie, jak była o tym mowa w rozdziale o tradycjach administracyjnych, przywiązanie do tradycyjnych
rozwiązań jest szczególnie silne. Oznaczać to jednak może najwyżej konstruowanie zasad etyki
zawodowej urzędników w oparciu o przepisy ustawowe oraz o orzecznictwo dyscyplinarne, a nie brak
wrażliwości na problematykę etyki urzędniczej, w szczególności w związku z potencjalnymi i realnymi
sytuacjami konfliktu interesów.

Etyka urzędnicza lub "etyka administracyjna" ma przecieź:

"[...] uzupełniać i rozwijać przepisy prawne z punktu widzenia pożądanych społecznie zachowań
urzędniczych. Powinna też podpowiadać urzędnikom, jak należy podejmować rozstrzygnięcia, aby
zgodne były z takimi uniwersalnymi wartościami społeczeństwa demokratycznego jak zasada
sprawiedliwości, równości wobec prawa, ochrony interesu publicznego, etc. [",]"43 Dyskutować
zatem można - i, co więcej, należy - o formie powiązania ze

sobą norm prawa i reguł etyki, o formie kształtowania się zasad etyki administracyjnej. I u nas głosi
się pogląd, że "[...] można oczywiście próbować zastępować reguły etyczne sformalizowanymi
prawnie procedurami działań, jednakże [...] dro a uzu ełniania rawa e k moźe b ć skutecznie sza "44

g p p h' ą y j [...] . Co więcej, za poglądem tym mogą przemawiać określone argumenty, jak choćby to,
że pewnych reguł postępowania etycznego nie da się przełożyć na język prawa45. Argumenty te są
jednak o tyle obosieczne, że nakazują tym większą ostrożność we wszelkiej formalizacji standardów
właściwego żachowania się urzędnika publicznego. Ostrożność taką, warto podkreślić, zalecają nawet
niektórzy autorzy amerykańscy, choć właśnie w USA, jak była o tym mowa, najwcześniej pojawiły się
próby formalizacji związków między administracją publiczną a etyką.

a3 B. Kudrycka, op. cit., s. 194. °° Tamże.

4~ Jako przykład można by podać trzy praktyczne zasady dokonywania etycznego wyboru,
sformułowane przez Michaela Josephsona (tamże, s. 271): złotą zasadę, zgodnie z którą innych należy
traktować tak, jak chce się być traktowanym przez innych; zasadę pubłicznego ujawniania, zgodnie z
którą sprawy należy tak rozstrzygać, aby czuć się dobrze, gdy o rozstrzygnięciu napisze na pierwszej
stronie popularna gazeta; zasadę "dziecko cię ocenia" zgodnie z którą należy liczyć się z tym, że
dziecko w stosunkach z tobą przejmie zasady, na których~ dokonałeś danego rozstrzygnięcia.

Rozdział X

Administracja publiczna a społeczeństwo obywatelskie

1. Pojęcie społeczeństwa obywatełskiego

Współczesne analizy odnoszące się do pozycji jednostek i grup społecznycl w państwie


demokratycznym z regu-ly posługują się terminem "społeczeństwc obywatelskie". Bez uwzględnienia
treści tego terminu trudno będzie zatem wska zać pozycję administracji publicznej wśród instytucji
społeczeństwa, wobec któ rego administracja- nie tylko ze względu na pochodzenie swojego
określenia, al~ względu na to, że do niej przede wszystkim należy operatywne wykonywani~ zadań
publicznych - powinna wypełniać funkcję służebną. O służbie publiczne jako celu administracji
publicznej w państwie demokratycznym piszemy poczy nając od pierwszego rozdziału niniejszej
książki.

Termin "społeczeństwo obywatelskie" - choć obecnie kojarzy się przed~ wszystkim z typowym dla
liberalizmu politycznego oddzielaniem od siebie państw jako aparatu władzy publicznej od jego
podstawy w postaci społeczeństwa - funk cjonuje w Europie, trzeba zaznaczyć, od sześciu stuleci.
Zaczęto go stosować - jak~ civilis societas - około 1400 r., w związku z recepcją poglądów znanego
rzymskie go męża stanu i myśliciela I w. p.n.e. Marka Tuliusza Cycerona. Oznaczał wówcza
określonego typu "społeczeństwo polityczne", społeczeństwo zorganizowane v państwo. Podstawą
funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego miało być iu civile, które to pojęcie, aczkolwiek
szersze od współczesnego prawa cywilnegc podkreślało określony poziom cywilizacyjny i powiązanie
"życia cywilnego" czyl "obywatelskiego" ze stosunkami towarowo-pieniężnymi, kształtującymi się w
mia stach i narzucającymi to, co obecnie nazywa się "kulturąkontraktową".

Ścis-ly związek omawianego terminu z kategoriami kontraktowymi wystąpi również w myśli Johna
Locke'a (1632-1704), wspomnianego już jako twórca teor: podziału władz - w tym przypadku
występującego jako twórca teorii umowy spa łecznej w jej wersji liberalnej. Umowa spoleczna
pojawila się w myśli XVII stuleci jako racjonalistyczny sposób wyjaśnienia powstania państwa,
zrywający z tradycyj nymi wątkami religijnymi. Wedle tej teorii, państwo miało genezę kontraktow~
miało ono powstać w wyniku umowy, jakązawarli ludzie, gdy postanowili przejść o stanu natury do
stanu politycznego czy, właśnie, obywatelskiego. Konstrukcja umc

wy społecznej była instrumentem intelektualnym, ale też i ideologicznym, przy po- ; mocy którego,
różnie formułując treść tej hipotetycznej umowy, można było uzasad- , niać bardzo odmienne cechy
państwa jako jej efektu: od uzasadniania niczym nie- :;: ograniczonej władzy absolutnego monarchy
(do czego prowadziły wywody pierwszego wielkiego przedstawiciela teorii z polowy XVII w., Tomasza
Hobbesa) do '. konstruowania państwa opartego na instytucjach demokracji bezpośredniej (co
postułował już w XVIII w. ojciec europejskiej demokracji Jan Jakub Rousseau).

Zdaniem Locke'a, głoszącego prymat jednostki nad zbiorowością, w tym ~ państwem, umowa
społeczna polegaka na dobrowolnym porozumieniu się wol- . nych jednostek w celu zapewnienia im
bezpieczeństwa poprzez przekazanie pra- : wa karania przestępców zbiorowości. Umowa miała być
zawierana w dwóch eta- ' pach. W pierwszym, ludzie stworzyli społeczeństwo; w drugim,
społeczeństwo '? przekazało utworzonemu przez siebie państwu niezbędne uprawnienia wkadzy ~
publicznej. Locke'owska konstrukcja umowy społecznej uzasadniała w ten spo- .~ sób zarówno z
natury rzeczy ograniczony zakres zadań państwa, jak i podporząd- v' kowanie państwa,
zorganizowanego na zasadzie podziału władz i nie wkraczają ''e cego w sferę wolności jednostek i
tworzonych przez nie podmiotów, społeczeństwu - społeczeństwu politycznemu i obywatelskiemu.

Społeczeństwo obywatelskie, choć nie istniało od zawsze, było z każdego .' punktu widzenia
pierwotne w stosunku do państwa. Zarazem społeczeństwo to zgodnie z utrwalającym się
wcześniejszym rozumieniem tego terminu - nie było ' do pomyślenia bez gospodarki rynkowej i
wynikającej z niej ogólnej "kultury ;` kontraktowej". Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego oznaczało
zatem afirmację stosunków rynkowych.
Powyższe implikacje odrzucił w dużej mierze Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770-1831), wielki
filozof niemiecki, który wprowadził termin "spoleczeństwo ; obywatelskie" do szerszego obiegu
naukowego. Hegel uważał państwo za twór, co ' do istoty, bardziej pierwotny i istotniejszy od
jednostki, która dopiero w ramach państwa mogła uzyskać właściwy wymiar moralny. Społeczeństwo
obywatelskie było dla Hegla systemem stosunków społeczno-ekonomieznych, którego podstawą ;
jest "zależność i wzajemne odnoszenie się ludzi do siebie"; w rezultacie, stanowiło ' ono, ogólnie
poddaną władzy państwowej, szczególną sferę społeczną o właści- ' wych jej prawidłowościach,
będących przedmiotem ekonomii politycznej.

Także później występowały dość daleko idące różnice w rozumieniu terminu "społeczeństwo
obywatelskie". Jedni, w duchu liberalnym, przeciwstawiali społeczeństwo obywatelskie państwu jako
aparatowi władzy; rozumienie takie występowało w pewnym stopniu także w Polsce w latach
osiemdziesiątych XX stulecia, gdy podkreślano odrębność "spokeczeństwa" i "władzy", choć, wobec
popularności poglądów o potrzebie znalezienia "trzeciej drogi" między "realnym soejalizm" a
kapitalizmem, nieczęsto zwracano uwagę na konieczny związek między społeczeństwem
obywatelskim a gospodarką rynkową. Inni, w duchu heglowskim, traktowali społeczeństwo
obywatelskie jako szczególną sferę życia społecznego, odległą od podstawowych przedmiotów
zainteresowania państwa.

Przy pierwszym podejściu, łatwo może dojść do poszukiwania sposobów "uspołecznienia państwa" -
a wówczas samorząd okaże się jedną z formuł takiego uspołecznienia, obok rozwijania działalności
"organizacji pozarządowych", o których będzie zaraz mowa. Drugie podejście, w aspekcie
instytucjonalnym, koncentruje się właśnie na organizacjach pozarządowych. Ponieważ, w kategoriach
prawnych, samorządu nie można traktować jako instytucji "pozarządowej" (w anglosaskim znaczeniu
terminu "rząd", tożsamego z systemem władz publicznych), stanowi on bowiem część składową
systemu władz publicznych, w dalszych rozważaniach zastosowane zostanie tylko to drugie
rozumienie społeczeństwa obywatelskiego, sprowadzające się w aspekcie instytucjonalnym do
systemu form samoorganizacji obywatelskiej. Jest oczywiste, że pojęcie ma sens tylko wówczas, gdy
obywatelom przysługuje prawo swobodnego - w granicach prawa - tworzenia takich form,
funkcjonujących w ramach mechanizmów "kultury kontraktowej". Nie jest zatem kwestią przypadku,
że w okresie "realnego socjalizmu" pojęcie "społeczeństwa obywatelskiego" nie bylo stosowane w
nauce oficjalnej, dla której bliższe byly wszelkie inne terminy pozbawione konotacji liberalnych, w
szczególności termin "system polityczny". Powinno być również oczywiste, że pojęcie społeczeństwa
obywatelskiego - aczkolwiek zawsze posiada ono określony wymiar ideologiczny - ma charakter
czysto analityczny w tym sensie, że społeczeństwo obywatelskie nie może istnieć niezależnie od
władz publicznych i, jak będzie o tym mowa, granice między nim a państwem nie są- i jest tak w coraz
większym stopniu - klarowne i ostre.

2. Instytucjonalne formy samoorganizacji obywatelskiej - organizacje pozarządowe

W analizach funkcjonowania współczesnych demokracji o gospodarce rynkowej wychodzi się często z


założenia występowania w nich trzech sektorów. Pierwszym jest sektor gospodarczy, na który
składają się przedsiębiorcy. Zdecydowaną większość przedsiębiorców stanowią podmioty prywatne,
bowiem przedsiębiorczość publiczna (państwowa, samorządowa) jest uważana za wyjątkowąa, gdy
chce się zachować pewien bezpośredni wplyw publiczny, coraz częśeiej przyjmuje się, że bardziej
wskazana jest tzw. gospodarka mieszana, tzn. udział kapitałowy podmiotów publicznych obok
podmiotów prywatnych. Charakterystyczną cechą "pierwszego sektora" jest jego podstawowy motyw
działania, eałkowicie partykularny, mianowicie uzyskanie zysku. Drugi sektor - to sektor władzy
publicznej, o którego cechach, w tym ukierunkowaniu na dobro wspólne, była już mowa w wielu
rozdzialach tej książki.

Współczesne społeezeństwo obywatelskie nie mogłoby jednak funkcjonować, gdyby nie było
trzeciego sektora - sektora organizacji pozarządowych, z natury rzeczy niepublicznego (jak sektor
pierwszy), nastawionego jednak na cele zbiorowe, a nie czysto partykularne. Z tego ostatniego
powodu, za organizacje "trzeciego sektora" uważa się podmioty o celach niezarobkowych (non profit
lub, bardziej adekwatnie, notforprofit). O roli przypisywanej takim organizacjom

mogą świadczyć następujące fragmenty uchwały Komitetu Ministrów Rady Eu-F ropy z I993 r. w
sprawie stosunków między Radą Europy a organizacjami poza-~ rządowymi, które to słowa można
odnieść odpowiednio do każdego z państw f członkowskich Rady, w tym Polski:

"[...] Statutowym celem Rady Europy jest coraz ściślejsze jednoczenie:'~ swych członków, co ma
sprzyjać pomyślności narodów wchodzących w jej.. skład [...] Tego celu nie można byłoby osiągnąć
bez stałego liczenia si~ z opinią publiczną i z głównymi siłami działającymi w obrębie społecznośc"
europejskiej, która obecnie podlega ewolucji i szybkim zmianom [...] Inicja·° tywy, idee i sugestie
pochodzące od organizacji współpracujących mogą być~ uznawane za wyraz rzeczywistych poglądów
europejskich obywateli [...] Po~ szanowanie demokratycznego pluralizmu, a także potrzeba
dysponowani pełnymi informacjami dotyczącymi rozwiązywania wspólnych problemó `' wymagają
wzięcia w większym stopniu pod uwagę organizacji pozarządo-.:.. wych, które spełniają różne funkcje
społeczne i pobudzają uczestnictw v wszystkich swoich obywateli".

Termin "organizacja pozarządowa" - stosowany, jak widać, w aktach mi~ ~ dzynarodowych, a także
przyjęty w literaturze porównawczej - do niedawna ni~~ był używany w naszym obiegu prawnym.
Ustawodawstwo polskie, w jego zakreK9 sie, posługiwało się na ogół, pochodzącym z innej epoki i
innej ideologii, termi~ nem organizacja społeczna, mającym zresztą dość zróżnicowany zakres
znacze~ niowy. W okresie "realnego socjalizmu", opierającego się na podporządkowaniu~ i organów
państwowych, i "organizacji społecznych", aparatowi partii typu komunistycznego, stosowanie
terminu "organizacja pozarządowa", zakładająceg~~ działanie poza kontrolą państwową, było wręcz
nie do pomyślenia. ;

Po raz pierwszy w naszym ustawodawstwie, terminu "organizacja pozarzą,-~ dowa" użyto w ustawie
z 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i spolecznej oraz zc~~~ trudnianiu osób niepełnosprawnych.
Ustawa ta nałoźyła na organy właściwe~ w sprawach niepełnosprawnych obowiązek współpracy
m.in. z odpowiednirni; organizacjami pozarządowymi i fundacjami, wprowadzając definicję - jedyną,
jal~~ dotąd w naszym ustawodawstwie - organizacji pozarządowej, dość bliską "org8~~3 nizacji
społecznej" ("ilekroć w ustawie jest mowa o organizacjach pozarządoY' wych - oznacza to
stowarzyszenia, związki, izby oraz organizacje pracodawcóv~ i pracobiorców o charakterze
ogólnokrajowym w szczególności działające n~' rzecz osób niepełnosprawnych, tworzone na
podstawie odrębnych przepisów")~ W tym kontekście - raczej jednak wyjątkowym w świetle, na ile
nadają się db` interpretacji, późniejszych uregulowań - fundacje nie należą do kategorii organizacji
pozarządowych. Szerzej do obiegu prawnego termin "organizacja pozarzą· dowa" wprowadziło nowe
ustawodawstwo samorządowe z 1998 roku. Terminu używają, w szczególności, obie podstawowe
ustawy ustrojowe z 5 czerwca 1998 r.: o samorzc~dzie powiatowym oraz o samorządzie
województwa. "Ustawa powiatowa" wymienia współpracę z organizacjami pozarządowymi wśród
zakresów "określonych ustawami zadań publicznych o charakterze ponadgminnym" przypi

sanych powiatowi. Takie sformułowanie oznacza, że ustawodawca uważa tę współpracę za odrębny


typ zadania powiatu, a, wobec odesłania do ustaw, zdaje się zapowiadać wydanie odpowiedniego
ustawodawstwa, które by wskazało 2asady i tryb współpracy. "Ustawa wojewódzka" nakłada na
samorząd województwa obowiązek współpracy z organizacjami pozarządowymi (do których wyraźnie
nie zalicza samorządu gospodarczego i zawodowego), ale tylko przy formułowaniu strategii rozwoju
województwa i realizacji polityki jego rozwoju, nie wspominając o tej współpracy przy, skądinąd
przykładowym, wyliczeniu innych zadań samorządu województwa określonych ustawami. Z kolei
"ustawa kompetencyjna", jak utarło się nazywać ustawę z dnia 1 lipca 1998 r. o zmianie niektórych
ustaw określających kompetencje organów administracji publicznej - w związku z reformc~ ustrojowd
państwa, wprowadziła omawiany termin do niektórych ustaw z zakresu prawa materialnego,
dotyczących administracji rządowej.

Szersze wprowadzenie do ustawodawstwa terminu "organizacja pozarządowa" nie łączyło się jednak
z próbami jego dalszego ustawowego definiowania. W związku z tym, przynajmniej do tej pory,
znaczenie terminu można określać tylko przez odwołanie się do tych ariykułów Konstytucji RP, które
dotyczą form samoorganizacji obywatelskiej. Z tego punktu widzenia, szczególną rolę należy
przypisać art.l2, który gwarantuje wolność tworzenia i działania związków zawodowych, organizacji
społeczno-zawodowych rolników, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowołnych
zrzeszeń oraz fundacji. Szczególną kategorię organizacji pozarządowych stanowią partie polityczne,
które wyróżniają się celem, który stanowi "wpływanie metodami demokratycznymi na kształtowanie
polityki państwa" (art.l l), jak również kościoły i inne związki wyznaniowe (art.25). Konstytucja
wskazała również osobńo podstawowe uprawnienia związków zawodowych oraz organizacji
pracodawców (art.59). W rezultacie, za organizacje pozarządowe można uważać dobrowolne
zrzeszenia, wśród których najbardziej typową formę stanowią stowarzyszenia (których jest w Polsce
ponad 20 000), jak również fundacje (około 5 000).

Należy podkreślić, że "trzeci sektor", nie poddający się kontroli partyjnopaństwowej, kształtował się
w Polsce już przed 1989 r. - i to nie tylko w odniesieniu do organizacji religijnych. W latach
osiemdziesiątych powstawały bowiem, mimo wszelkich trudności, niezależne stowarzyszenia i,
później, także fundacje. W okres transformacji wkroczyliśmy dzięki temu z podstawową
inftastrukturą społeczeństwa obywatelskiego, czym wyróżnialiśmy się wśród krajów Europy
środkowej i wschodniej, które infrastrukturę taką tworzyły już w ramach transformacji.

3. Współpraca władz pubłicznych z organizacjami pozarządowymi

Organizacje pozarządowe, tworzone i działające na zasadzie inicjatywy obywatelskiej i


dobrowolności, mogą stawiać sobie cele, które jednocześnie naleźą do sfery zadań publicznych,
wykonywanych przez władze publiczne. Co więcej, w rozwiniętych demokracjach dochodzi do coraz
większego styku działalno
ści organów władz publicznych - którymi są w tym przypadku prawie zawsze organy administracji
publicznej - i organizacji pozarządowych, z czego wynika, konieczność współpracy między sektorami:
"drugim" i "trzecim".

Konieczność ta wynika z wielu powodów, z których za najważniejsze można uznać:

- podkreślane w powołanej uchwale Komitetu Ministrów Rady Europy przekona~ nie, że włączanie, w
różnych formach, organizacji pozarządowych, które spełniaj~ ważne funkcje społeczne i pobudzają
uczestnictwo obywateli, do wykonywania zadań publicznych, stanowi istotny aspekt płurałizmu
demokratycznego;

- kierowanie się zasadą pomocniczości (subsydiarności) - w Polsce, co podkre-~ ślaliśmy, od 1997 r.


stanowiącą zasadę konstytucyjną- która nie tylko służy ja:~ ko podstawa wyodrębniania zadań
publicznych, a następnie ich podziału pomię; dzy różne szczeble władz publicznych, ale odnosi się
także do sposobów reali~, zacji zadań publicznych; w tym zakresie, zasada pomocniczości oznacza, ~
jeżeli tylko jest to możliwe, zadania publiczne nie powinny być wykonywan~ przez agendy władz
publicznych, lecz przez instytucje społeczeństwa obywatetw skiego, a zatem konieczne jest
stworzenie mechanizmu przekazywania, bez po!y zbawiania władz publicznych odpowiedzialności za
zadania, które są publiczn~ w rozumieniu podstawowego aspektu rozumienia zasady pomocniczości,
orga~ nizacjom pozarządowym zadań publicznych, które te organizacje mogą skutee~ nie wykonać;

- występującą od dwóch dziesięcioleci tendencję do wykonywania zadań pu~ blicznych w zakresie


szeroko rozumianych usług społecznych (administracjij świadcząca, o której była mowa w
poprzednim rozdziale) z coraz większyr~ wykorzystaniem instrumentów kontraktowych, przy
ograniczaniu zastc~ sowania klasycznych instrumentów władczych; państwo (w szerokim rozt~
mieniu tego terminu, jako wszelkiej władzy publicznej, obejmującym z~= równo państwo w znaczeniu
wąskim, dysponujące administracją państwo~ wą, której podstawowa część stanowi administrację
rządową, jak i wszelki~ samorządy w klasycznym rozumieniu, przede wszystkim samorząd teryta~
riałny) wycofuje się w znacznej mierze z bezpośredniego dostarczania po~ przez swoje agendy
świadczeń społecznych z zakresu zdrowia, oświat~, kultury czy pomocy społecznej - przy obciążaniu
władz publicznych odpo~ wiedzialnością za stworzenie warunków funkcjonowania takich świadczeń;
oznacza to, że władze publicznę muszą więc poszukiwać pośrednich mecha~ nizmów wykonywania
swoich zadań poprzez jednostki ze sfery zarówne "pierwszego", jak i "trzeciego" sektora; '

- istnienie i rozwój ustabilizowanej sieci organizacji pozarządowych, zdolnycr organizacyjnie, kadrowo


i technicznie realizować zadania publiczne nie tylkc w tradycyjnej skali i formie, tzn. wyłącznie ze
środków niepublicznych, t~ szczególności środków pochodzących z ofiarności publicznej, lecz także w
for~ mach oznaczających mniej lub bardziej ścisłą i długookresową współpracę ~ właściwymi
organami władzy publicznej i w skali odpowiadającej tym formom;

- kształtowanie się nowego charakteru społeczeństwa, jednocześnie postindustrialnego i


obywatelskiego, w którym tradycyjne metody samoorganizacji społecznej w oderwaniu od władzy
publicznej ustępują po części miejsca coraz szerszej i ściślejszej współpracy, opierającej się na
wykorzystaniu różnego rodzaju instrumentów ekonomicznych, dzięki którym możliwe jest
porównywanie kosztów i efektów oraz optymalizacja kosztów;
- empirycznie stwierdzony fakt, że wykonywanie zadań publicznych z zakresu administracji
świadczącej z wykorzystaniem organizacji pozarządowych jest efektywniejsze nie tylko społecznie,
lecz i ekonomicznie niż tradycyjne korzystanie z tworzonych w tym celu agend publicznych (co wynika
m.in. z wykorzystywania przez organizacje pozarządowe instytucji wolontariatu, jak również
pozyskiwania przez nie finansowania z innych źródeł).

Dzięki temu dokonuje się dalsza, nowego typu w stosunku do klasycznej i odpowiadająca postępowi
"kultury kontraktowej" i ideom "nowego zarządzania publicznego", decentralizacja wykonywania
zadań pubłicznych, sprzyjająca prawidłowemu wykonywaniu zadań przez podmioty publiczne oraz
rozwojowi działalności organizacji pozarządowych jako podstawowych komponentów społeczeństwa
obywatelskiego. Z punktu widzenia klasycznej doktryny administracyjne, łączy się ona ze zlecaniem
przez właściwe organy publiczne organizacjom pozarządowym wykonywania zadań publicznych.
Obecnie jednak nie da się już ona sprowadzić do zlecania jako formy decentralizacji, lecz rozumiana
być musi w znacznie szerszych kategoriach uspołecznienia państwa jako instrumentu społeczeństwa
obywatelskiego.

Na podstawie doświadczeń rozwiniętych~ państw demokratycznych, w szczególnośei państw


członkowskich Unii Europejskiej i OECD, można stwierdzić, że za podstawowe zasady współpracy
organów administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi należy uznać:

- partnerstwo: organizacje pozarządowe mają prawo do współprecyzowania zadań publicznych i


współdefiniowania sposobu ich wykonywania,

- wspomnianą już efektywność: władze publiczne wspierają rozwój organizacji pozarządowych jako
istotnego składnika społeczeństwa obywatelskiego, mogącego wiele zadań publicznych wykonywać
efektywniej w kategoriach nie tylko efektywności społeeznej, ale także efektywności ekonomicznej,

- jawność: udostępnianie partnerom oraz opinii publicznej podstawowych danych o zamiarach,


celach i efektach wspólpracy oraz o jej kosztach, przy wymaganiu od współpracujących organizacji
pozarządowych pełnej "przejrzystości" finansowej.

Z kolei, podstawowymi formami współpracy władz publicznych i organizacj i pozarządowych są:

- wzajemna informacja o planowanych kierunkach działalności i współdziałanie w kierunku ich


uzgodnienia,

- konsultowanie z organizacjami pozarządowymi projektów podstawowych rozstrzygnięć,

- wspieranie - w szczególności finansowe - działalności organizacji pozarzą dowych podejmowanej z


ich inicjatywy w zakresie zadań publicznych o znaczeniu szczególnie ważnym dla organu
wspierającego (dla określenia wspierania stosuje się na ogół termin "dotowanie", który, należy
podkreślić, ma tu znaczenie znacznie węższe niż w naszych przepisach prawa budżetowego od 1999 r.
w przepisach o finansach publicznych),
- powierzanie organizacjom pozarządowym wykonywania zadań publicznych na podstawie umów
prawa cywilnego ("kontraktowanie", które w terminolo:; gii naszego prawa budżetowego również
łączy się z udzielaniem dotacji).

Dwie ostatnie, najnowsze i najintensywniejsze formy współpracy - dotow, nie i kontraktowanie usług
organizacji pozarządowych - oznaczające zaraze zlecanie wykonywania zadań publicznych w
klasycznym rozumieniu tej formu~ decentralizacji, o której była mowa w rozdziale IV, stanowią coraz
istotniejs~ składnik wykonywania zadań publicznych przez organy administracji rządow oraz
samorządu terytorialnego europejskich rozwiniętych państw o gospodari rynkowej. "Trzeci sektor"
staje się w tym zakresie ważnym współpracownikie sektora publicznego, jak również, z jednej strony,
ważnym uzupełnieniem dzi łalności, jaką w tym zakresie prowadzi sektor przedsiębiorczości
prywatnej, a, drugiej strony, konkurentem tego sektora. O tyle też dotowanie (które dotycz; może, co
do zasady, tylko "trzeciego sektora") i, zwłaszcza, kontraktowanie (kt re odnosi się do obu sektorów
niepublicznych) stanowi formułę swoistej, funl cjonalnej prywatyzacji świadczenia usług społecznych.
Ustawodawstv państw rozwiniętych dostrzegają przy tym różnicę między sektorami "piert szym" i
"trzecim" (tym ostatnim, jeżeli działa w sferze statutowej, a nie prowad działalności gospodarczej) i
na ogół przewidują szczególne regulacje prawne materii dotowania i kontraktowania usług
organizacji pozarz;ądowych, odrębne ~ ogólnych przepisów o zamówieniach publicznych.

Zauważa się przy tym, że proces rozwoju dotowania i kontraktowania prz nosi, obok wielu korzyści - i
to obu stronom: i władzy publicznej, i organizacjo pozarządowym, jak też, a raczej przede wszystkim,
adresatom świadczeń - tak pewne skutki ujemne. Zwraca się zatem uwagę na niebezpieczeństwo
odchodz nia w działalności tej części organizacji pozarządowych, która jest zainteresowa dotowaniem
i kontraktowaniem od, tak cennych dla "trzeciego sektora", sponl niczności i niezależności - i
niebezpieczeństwo formalizacji czy wręcz biurola tyzacji wielkich organizacji pozarządowych.
Podkreśla się też niebezpieczeństv zacierania się różnic między "sektorem pierwszym" i "sektorem
trzecim", czy mogą być zainteresowane podmioty z obu sektorów: organizacje pozarządowe ~ to, by
maksymalizować przychody w celu umacniania swojej pozycji, przeds~ biorcy, by wejść w niszę
zajmowaną dotąd przez organizacje, i by dotrzeć ~ przywilejów, z których na ogół korzystają
organizacje pozarządowe, w szczegc ności gdy podejmują działalność w społecznie preferowanych
dziedzinach (ktć

to dziedziny wchodzą jednocześnie do sfery zadań publicznych). Ustawodawstwa starają się, jeżeli nie
eliminować, to przynajmniej ograniczać tego rodzaju ujemne skutki omawianego procesu.

Gdy będzie się oceniać polskie ustawodawstwo dotyczące wspólpracy władz publicznych z
organizacjami pozarządowymi, trzeba będzie stwierdzić, że ta kwestia doczekała się w nowym
ustawodawstwie samorządowym ważkich deklaracji, o których była mowa, ale z reguły nie
wystarczających regulacji. Nie zawiera ich nawet, najbardziej pod tym względem rozbudowana,
ustawa z 1990 r. (poważnie znowelizowana przez "ustawę kompetencyjną" z 1998 r.) o pomocy
spolecznej skądinąd jedyna nasza ustawa odróżniająca dotowanie i kontraktowanie. Polskie
ustawodawstwo dotyczące współpracy władz publicznych z organizacjami pozarządowymi jest
fragmentaryczne i mało spójne, nie ma źadnych cech systematyczności.

Ustawa o frnansach publicznych z 1998 r., która mogła dokonać przełomu w tej dziedzinie,
przyniosła, ze względu na występującą w niej tendencję do zacierania granic między "pierwszym" i
"trzecim" sektorem, bardziej regres niż postęp. W materii, w której oznaczała największy regres,
mianowicie w materii dotowania i kontraktowania przez jednostki samorządu terytorialnego, musiała
być szybko poddana nowelizacji, usuwającej najbardziej niekorzystne rozstrzygnięcia. Deklaracje
ustawodawcy z 1998 r., dotyczące istotnego aspektu funkejonowania społeczeństwa obywatelskiego,
nadal zatem oczekują na realizację, odpowiadającą doświadczeniom i standardom państw
członkowskich OECD i Unii Europejskiej.

Rozdział XI

Zagadnienie reform administracyjnych. Transformacja ustrojowa po 1989 roku

1. Uwagi wstępne

Nie wymaga bliższego uzasadnienia pogląd, że administracja zmieniać się musi wraz ze zmianami
otoczenia, w którym działa wypełniając swoją misję publiczną. W miarę upływu lat i dziesięcioleci
widoczne są zmiany zachodzące nieustannie w sferze kultury, polityki i systemów wartości (a
zwłaszcza tego, jak rozumiany jest w danym kraju i danym czasie interes publiczny) w sferze
gospodarki, a także w sferze techniki i technologii pracy.

Administracja publiczna wykonuje we współczesnym świecie zadania tak ważne dla prawidłowego
funkcjonowania życia zbiorowego, że stale musi dotrzymywać kroku zmianom zachodzącym w
środowisku społecznym, któremu służy. Jest to przy tym złożony system organizacyjny o
skomplikowanych wewnętrznych powiązaniach i wielostronnych związkach z otaczającym światem,
którego jest częścią. Do zadań administracji publicznej, obok utrzymania porządku i bezpieczeństwa
publicznego, obok poboru podatków, obok funkcji rejestracyjnych i reglamentacyjnych różnego
rodzaju, należy przecież realizacja wielu istotnych świadczeń o charakterze społecznym, a także
odpowiedzialność za poziom usług publicznych, od których w zasadniczym stopniu zależy właściwe
funkcjonowanie życia zbiorowego. A również - poczucie zadowolenia odbiorcy tych świadczeń, czyli
obvwatela.

W tym sensie procc<v reformowania administracji publicznej mają charakter nieustający. Ulepszanie
uri;~dzeń życia zbiorowego jest teź stałą ambicją polityków i administratorów; są oni udpowiedzialni
przed podatnikami za najkorzystniejsze spożytkowanie środków publicznych. Hasło "zmian na lepsze"
jest przy tym częstym i zawsze chwytliwym zawołaniem wyborczym, a najłatwiej odnieść je do
administracji (łatwiej niż do gospodarki i kwestii polepszenia bytu uboższych warstw społecznych),
tym bardziej że synonimem administracji w odczuciu społecznym są takie pojęcia, jak "urząd", a z nim
razem: "biurokracja", mitręga urzędowa, marnotrawstwo pieniędzy publicznych, korupcja. Przeciętny
obywatel nie koj arzy przecież z a d m i n i s t r a c j ą rozwiniętego systemu infrastruktury społecznej i
technicznej ani rozlicznych usług publicznych, z których korzysta na

codzień, nie musi też rozumieć, jakie skutki dla rozrostu administracji ma roz socjalnych funkcji
państwa. Tymczasem, "im więcej świadczeń, tym więcej świadczeń", bowiem każdy grosz wydany z
pieniędzy podatników wymaga kładnego udokumentowania.
Oznacza to, że niezależnie od realnych potrzeb zmian, samo hasło zmian cz bywa nadużywane.
Oznacza to również, że odpowiednio nagłośniony pomysł reo nizacji administracyjnej bywa jednym z
najtańszych sposobów na upuszczenie gromadzonego niezadowolenia społecznego, choć zaraz też
rodzi zarzut "niepotr; nego wyrzucania pieniędzy publicznych", co zresztą słychać zawsze i wszędzie,
wet wtedy, gdy przeprowadzane reformy należą do najbardziej niezbędnych. Re ma administracyjna
bywa też używana jako środek do odsunięcia ze stanowisk 1 kurentów politycznych; z drugiej strony
reorganizacje następują nieraz tylko w stworzenia nowych urzędów dla politycznych popleczników.
W takich warunl trudno wymagać od publiczności telewizyjnej, by umiała odróżniać reformy "sł ne" i
"ważne" od "pozornych", albo oddzielać ukryte zamiary polityków od ich swyrażających zawsze
troskę o dobro publiczne. Z drugiej strony, wiadomo, że ac nistracja jest jak gospodarka i medycyna:
najwięcej wśród nas polityków, ekonc stów i lekarzy, a każdy miewa własny pogląd na chorobę i
panaceum na nią.

Trudno jednak równocześnie zaprzestać wprowadzania koniecznych zmian t dlatego, że powaga


dyskusji ginie w zgiełku.

2. Pojęcia ogółne i uwagi metodologiczne

Należy wyróżnić kilka zasadniczych rodzajów reform (według ich przed~~ miotu), a także odróżnić
kilka poziomów reformatorskiego myśłenia (i działa~» nia) w administracji i wobec administracji
publicznej. ;r~

Co do przedmiotu reformy, najezęściej bywa nim sama struktura jednostk organizacyjnej


administracji, jej część lub zespół takich jednostek - wtedy mamy czynienia z reorganizacją.
Najprostsze reorganizacje polegają na łączeniu bąd~ dzieleniu instytucji administracyjnych, względnie
wydzielaniu nowych instytuć,~i' z dotychczas działających. Ta ostatnia metoda, jako swoisty
"inkubator", jes;t' często stosowana dla łagodniejszego, kontrolowanego wdrażania w administracji':
nowych zadań i przedsięwzięć publicznych, co zawsze wymaga wielu skompli-; kowanych prac
organizacyjnych, a zwłaszcza starannego zbudowania właściwego~; zespołu ludzkiego. Na przykład,
Zespół Zamówień Publicznych w Urzędzie Rady Ministrów, do którego zadań należało przygotowanie
projektu ustawy o zamó-' wieniach publicznych, był w 1993 r. zaczynem personalnym i
merytorycznym dl~: Urzędu Zamówień Publicznych, który powstał w 1994 roku.

Reorganizacja może więc łączyć się ze zmianą statusu publicznoprawneg~. danej instytucji bądź
tyczyć się tylko jej organizacji wewnętrznej. W pierwszym przypadku następuje również redefinicja
prawnego zakresu działania i charakteru instytucji administracyjnej (celu jej powołania i posiadanej
formy ustrojowej); w drugim - zazwyczaj nie. Taka właśnie "prosta" reorganizacja jest najczęstszą (i
zazwyczaj zresztą oczywist~ konsekwencją wzrostu wielkości instytucji lub

zmian uwarunkowań zewnętrznych, w których ona działa, albo też bywa wyni~ kiem
przeprowadzonej w instytucji analizy organizacyjnej. Przegląd zakresi i charakteru dokonanej
reorganizacji pozwala zazwyczaj ocenić, czy nie mam~ przypadkiem do czynienia ze zmianą pozorną.

Czasem powstaje zupełnie nowa instytucja administracyjna. Tak dzieje si~ zazwyczaj tylko wówczas,
gdy wprowadzane reformy mają charakter systemowy Oto kilka przykładów. Systemową zmianą było
z pewnością przywrócenie w Polsce w 1980 r. sądowej kontroli legalności działania administracji, w
związ~ ku z czym pojawił się Naczelny Sąd Administracyjny. Zmiana stosunków gospo~ darczych w
kierunku powrotu do gospodarki rynkowej przyniosła koniecznoś~ wdrożenia instytucjonalnych
mechanizmów ochrony konkurencji, w związku : czym w 1990 r. powołano Urząd Antymonopolowy i
Sąd Antymonopolowy, za~ wobec reaktywowania w 1991 r. instytucji publicznego obrotu papierami
warto ściowymi dla nadzoru nad prawidłowym jego przebiegiem utworzona została Komisja
Papierów Wartościowych. Z kolei demokratyzacja życia publicznegc przyniosła decentralizację
administracyjną i wprowadzenie w 1990 r. samorząd~ gminnego, a w 1998 r. - samorządu
powiatowego i regionalnego. Przydanie gmi~ nie atrybutu odrębnej w stosunku do państwa
padmiotowości publicznoprawnę oznaczało też konieczność innego niż dotąd ujęcia fundamentalnej
zasady dwuin~ stancyjności postępowania administracyjnego w sprawach indywidualnych. Gdy~ by
bowiem nadal, jak przed 1990 r., odwołania od decyzji podjętych w gminie rozpatrywać miał, jako
"szczebel wyższy", wojewoda, samorządowa gmina była~ by w tych sprawach poddana
merytorycznej presji administracji rządowej. Ab~ tego uniknąć, utworzono samorządowe kolegia
odwoławcze jako samodzielne ciała administracyjne, właściwe w drugiej instancji.

Wobec nowego uregulowania ubezpieczeń spolecznych i emerytalnych powstak~ nowe instytucje


nadzorcze (np. Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi). Zmiana systemowa łączy się nie tylko
z tworzeniem nowych instytucji, ale

często również z reorganizacją w postaci likwidacji starych. Okres po 1944 r. kiedy wprowadzano
dyktaturę proletariatu i gospodarkę planową, dostarcza wieh znanych przykładów takich likwidacji.
Warto zwrócić uwagą na pewną szczegól~ ną metodę działania w tym zakresie, będącą jakby
odwrotnością wspominanegc powyżej "inkubatora zmiany". Jest to mianowicie - sięgając do
porównań ze świata przyrodniczego - coś w rodzaju groźnej jemioły: narośl na dotychczasowe_
instytucji, która po jakimś czasie przejmuje wszystkie jej funkcje.

Tak stało się z radami narodowymi, produktem importowanym z ZSRR, któ~ re w 1944 r. powołano
tylko jako polityczną dobudówkę do znanych sprzed woj ny i szanowanych przez obywateli instytucji
samorządu komunalnego. Następnif przez kilka lat ograniczano samodzielnośe i kompetencje
samorządu, sukcesyw nie upaństwawiając też jego majątek. Nie drażniono jednak społeczeństwa
zmia nami aż do 1950 r., kiedy to nastąpiła formalna likwidacja pozostałości po przed! wojennym
systemie zarządu lokalnego, a na miejscu po nim pozostały wyłączniE rady narodowe - jako terenowe
organy jednolitej władzy państwowej.

Podobnego przykładu dostarcza historia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - zasłużonej


przedwojennej instytucji i osoby prawa publicznego, która po wojnie nadal gromadziła i wciąż
gromadzi składki od zobowiązanych, jednak były one sukcesywnie przeznaczane na zasilanie budżetu
państwa. Ta z kolei "reforma" nastąpiła plynnie, bez wyraźnej zmiany prawa ubezpieczeń społecznych
i nawet bez zmiany nazwy samej instytucji, która "tylko", przy kolejnej nowelizacji ustawy,.! utraciła
swój odrębny w stosunku do państwa status publicznoprawny.

Ze względu na temat niniejszego rozdziału warto nadmienić, że w skali nieporównanie mniejszej, ale
przecież podobnie co do metody, postąpiono w latach' 1994-1995, gdy mimo zupeknego
wstrzymania prac nad reformą administracji pu-' blicznej, by nie drażnić krajowej opinii publicznej i
zagranicznych sponsorów, nie'~ zlikwidowano Biura Reformy Administracji Publicznej w Urzędzie
Rady Mini-' strów, uźywając go do wyhamowywania pozostałości impetu reformatorskiego.
Szczególnym rodzajem reformowania struktur są te, które dotyczą teryto-<~ riałnego zasięgu
działania lub przestrzennego rozmieszczenia instytucji. Po=~ wiada się zazwyczaj, że rozmieszczenie
przestrzenne instytucji (jej jednostek: organizacyjnych) jest pochodną spełnianych celów..Jest to
uwaga z pewnościi~;~ słuszna w odniesieniu do organizacji gospodarczych, które są dość w tym
zakresie; elastyczne. W odniesieniu do administracji publicznej uwaga ta jest słuszna jedy·; nie wtedy,
gdy gospodarkę, administrację czy państwo i jego cele widzi się jaka:;. pewną całość, w perspektywie
historycznej i strategicznej; wtedy podział teryto~~~ rialny państwa można, pod tym kątem, oceniać
instrumentalnie i ewentualni~,~ odpowiednio modelować. `

Natomiast w codziennej praktyce państwowej jest odwrotnie - to zasadnicz~~ podział terytorialny


państwa ma istotne znaczenie sprawcze: rozstrzyga on ni~ tylko o kształcie (o racjonalności lub
wadliwości) struktury organizacyjnej ro~~ licznych instytucji administracyjnych, lecz również -
pośrednio lub bezpośrednitli - o wielu czynnikach istotnych dla organizacji życia zbiorowego, takich
jak do-~ stępność instytucji czy zakres i charakter wpływu obywateli na jej działalnośćr:' a także jest
jedną z ważniejszych przesłanek (pozytywnych lub negatywnych). rozwoju lokalnego i regionalnego.

Wystarczy tylko wskazać, że pod tą sama nazwą mogą się kryć bardzo różne desygnaty. Przykładem
może być "województwo", które, trzeba jednak podkreślić, w nowej Konstytucji oznacza wprost
jedynie obszar działania wojewody jaka': organu rządowej administracji ogólnej. "Województwo" - w
znaczeniu konstytu-: cyjnego regionu - to zarówno 49 małych jednostek terytorialnych, liczących
przeciętnie po 800 tysięcy mieszkańców, wykonujących przede wszystkim funkcje z zakresu zadań
publicznych o charakterze lokalnym, jak i np. 12 dużych jednostek, z przeciętną liczbą ludności ponad
3 mIn, z ogromnym potencjałem ekonomicznym (gospodarka), intelektualnym (ośrodki akademickie),
z silnym węzłem informacyjno-medialnym (prasa, radio, telewizja), z rozległą domeną publiczną
(kadry administracyjne, budżet, instytucje świadczące itp.), a takie jednostki mogą przejąć od rządu i
administracji centralnej istotne funkcje z zakresu

polityki regionalnej. Przyjęte w 1998 r. rozwiązanie (16 województw) jest dość bliskie temu drugiemu
modelowi, choć niektóre województwa nie odpowiadają takim standardom regionalnym.

Rzadko kiedy poważniejsza reorganizacja struktur może się obyć bez zmian trybu działania
(postępowania) administracji (jej jednostek organizacyjnych lt~b stanowisk pracy). Sama struktura
organizacyjna instytucji jest przecież tylko z~_ wnętrzną formą dla więzi zachodzących między
poszczególnymi jednostkarhi organizacyjnymi czy stanowiskami pracy, których współdziałanie
nakierowatle jest na osiągnięcie celów i zadań publicznych, wyznaczonych tej instytucji prz~z prawo.
Teoria organizacji wskazuje, że na ogólną strukturę każdej instytucji skłg_ da się zawsze zarówno jej
struktura organizacyjna (ustrój), jak i struktura funk_ cjonalna - czyli właśnie zespół więzi
zachodzących między jej poszczególnyrni elementami organizacyjnymi (a także wspomniany wyżej
kształt przestrzenny).

Jednak bywa i tak, że przedmiotem reformy jest, sama w sobie, zmiana trybu działania
(postępowania) administracji. Wtedy odwroW ie - ewentualna reorganizacja instytucji następuje jako
konieczna konsekwencja zmian proceduralnych. Trzeba zaznaczyć, że nie chodzi tu tylko o
postępowanie (w ścisłym prawnym znacze_ niu) w indywidualnych sprawach administracyjnych i o
różne inne procedury prawne, którymi posługuje się administracja i współdziałające z nią podmioty
(np. postępowanie w sprawach planowania przestrzennego, postępowanie w sprawach
budżetowych, postępowanie w sprawach o udzielenie zamówienia publiczne_ go), ale także o
"postępowanie" (procedurę) w znaczeniu organizacyjnym i technologicznym, w którym chodzi o
utrwalone sposoby działania (współdziałania) osób, jednostek organizacyjnych i instytucji (pozostając
przy podanym przykładzie, w planowaniu przestrzennym chodzi o umiejętności warsztatu
planistycznego).

Wymaga więc podkreślenia, że reformy proceduralne, o których tu mówimy, mogą mieć trojaki
charakter.

Po pierwsze, podobnie jak i w odniesieniu do zmian organizacyjnych, mogą to być zmiany dokonujące
się na poziomie normatywnym, a więc w sferze obowią zującego prawa. Za tym zazwyczaj muszą
nastąpić inne zniiany w praktycznych zachowaniach jednostek organizacyjnych czy pracowników
administracji. Przykładem takiej zmiany prawa proceduralnego, która wywołała konsekwencje w
praktycznej działalności administracyjnej jest to, że skargę na decyzję administracyjną od 1995 r.
składa się do Naczelnego Sądu Administracyjnego bezpośrednio, a nie jak dotąd, za pośrednictwem
władzy administracyjnej II instancji. W rezultacie, organ administracyjny odpowiada na taką skargę
już pod kontrolą Sądu, który z urzędu pilnuje, skuteczniej niż może to uczynić sam zainteresowany
obywatel, przestrzegania przez administrację obowiązujących ją terminów procesowych. Przykładem
istotnej zmiany w sferze prawa obowiązującego, która jednak nie została przekształcona w
praktyczną reformę ustrojową, było przyjęcie przez Sejm w 1996 r. ustawy o organizacji i trybie pracy
Rady Ministrów oraz zakresie dzia~ania ~ninistrów, bowiem nie nastąpiły wystarczające praktyczne
zmiany w mechanizmach funkcjonowania rządu (okres 1999-2000 powinien być tu przełomowy, n$`
co zwracaliśmy już uwagę).

Po wtóre, zmiany toku działania instytucji administracyjnych mogą być wy=-,r wołane w samej
administracji lub nawet poza nią, niekiedy bez zmian ustawo:~ dawczych, jako wynik oceny
funkcjonowania danej jednostki organizacyjnej luba' wynik analizy konkretnej procedury stosowanej
w danej dziedzinie. Na przykład~" w wielu urzędach administracyjnych (szczególnie w urzędach gmin)
pojawiły si~: komórki recepcyjne znane w wielu krajach, powolywane do wstępnej obsłu~:~
interesantów, udzielające im nie tylko informacji, ale pomagające poruszać się po_r urzędzie czy
wypisywać formularze, a także interweniujące nieraz u kierowników' działów na rzecz osoby źle czy
nieuprzejmie załatwianej przez konkretnego pra~;r cownika. Niekiedy reformy takie prowadzą do
zmian ustawowych.

Po trzecie, zmiany toku pracy administracyjnej pojawiają się jako rezultat po~~ stępu
technologicznego i technicznego, np. w wyniku komputeryzacji pracy biu~' rowej. Niektóre takie
reformy winny być od razu wprowadzane w większej skall~~ organizacyjnej, inaczej może się bowiem
okazać, że żywiołowo pojawia się róW~~~ nolegle w administracji wiele systemów, które potem nie
są w stanie ze so ' wspóldziałać. Ten przykład, wcale nie abstrakcyjny, pokazuje przy okazji negatyw~;i
ne skutki (organizacyjne, techniczne i finansowe) sytuacji, która zachodzi wówcza~,., gdy gremia
kierownicze w administracji spóźniająsię z decyzjami strategicznymi.

Ogólnie można powiedzieć, że więcej zaufania budzą reformy organizacyjne;'~ wymuszone


czynnikami funkcjonalnymi niż odwrotnie.

s~ Oddzielną, ze względu na przedmiot, kategorią reform administracyjnych są;,``j te, które dotyczą
personelu admmistracy~nego. Są to, poruszane już, trudn~,~ problemy "zarządzania personelem", a
więc m.in. metod i procedur doboru kadr,; sposobu formułowania, a następnie egzekwowania
wymagań względem pracow~:~ ników, ich szkolenia i doskonalenia zawodowego, przejrzystych
struktur i dróg;~ awansu itp. Często jednak pod hasłami "reformy" chodzi po prostu o zwolnienis ~
niewygodnych osób lub o ogólniejsząredukcję personelu.

Reformy administracyjne różnią się również pod względem skali przedsię~'`a wzięcia.

Obok małych przedsięwzięć reorganizacyjnych (np. dotyczących organizacji ~ pracy na


poszczególnych stanowiskach pracy, godzin urzędowania czy ewidencjo- ; nowania czasu pracy),
występują takie, które dotyczą poważniejszych zagadnień organizacyjnych, złożonych procedur lub
dużych urzędów - może to byó'~e na przykład nowa organizacja komunikacji zbiorowej w dużym
mieście czy wpro- ; wadzenie powszechnego opodatkowania dochodów osobistych, wspomniane
zmia- ny w ogólnym postępowaniu administracyjnym albo w procedurze sporządzania, uzgadniania i
zatwierdzania projektów planów zagospodarowania przestrzennego, reforma ustroju
metropolitalnego Warszawy lub wydzielenie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego z ówczesnego
Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, wdrożenie nowych procedur zamówień
publicznych albo przygotowywana już do wprowadzenia nowa forma dowodu tożsamości.

Już tu widać, że każde z tych różnorodnych przedsięwzięć ma rozlicz~ aspekty: organizacyjne, prawne
i administracyjne, finansowe, personalne, tec niczne, edukacyjne i promocyjne, a zatem wymaga
stosownych przygotowa poczynając od precyzyjnego ustalenia planu działania.

Sąrównież przedsięwzięcia reformatorskie a skali jeszcze większej, takie, kt re obejmują całe rozległe
dziedziny życia publicznego i mają znaczący wplyw gospodarkę i życie społeczne. Do kategorii tej
zaliczymy reformę gminną z 1990 a także np. przeprowadzoną zaraz przez gminy, prywatyzację
handlu detaliczne~ reformę ustroju oświaty, polegającą najpierw na komunalizacji wszystkich szl~
podstawowych a potem na zmianie całego ustroju szkolnego (1999); dyskutowa od dawna i
wprowadzaną obecnie reformę systemu ochrony zdrowia ( 199! wprowadzenie nowego systemu
ubezpieczeń społecznych (1999); przygotowywa reformę opodatkowania nieruchomości, połączoną z
wprowadzaniem systemu ka stralnego; planowaną od dawna, wprowadzaną sukcesywnie ale ciągle
jeszcze n dokonaną kompleksową reformę całego centrum władzy wykonawczej, wraz stosowną
przebudową odnośnych urzędów administracyjnych (począwszy 1996 r.). Do wielkich reform
administracyjnych należy reforma podziału admi stracyjnego państwa oraz oparta na niej reforma
ustrojowa i skojarzona z tym forma decentralizacyjna (1998 r.), które wyzwalają w następstwie liczne
zmia strukturalne w wielu dziedzinach zarządzania sprawami publicznymi.

Nie wszystkie z wymienionych przedsięwzięć zalicza się do tradycyjnie zumianych "reform


administracyjnych", widzianych pod postacią reorganiza urzędu czy resortu. Ale - choć trudno je,
oczywiście, porównywać - wszyst one, niezależnie od założeń ideowych, programowych i
merytorycznych, przede wszystkim skomplikowanymi przedsięwzięciami tak na poziomie pl~
stycznym, jak i wykonawczym, operacyjnym. Dlatego zawsze pierwsze jest p~ nie o to, czy celów
przed tymi reformami stawianych nie można osia;gnąć ~ naruszania istniejących struktur czy
procedur administracyjnych. Zasada: , pierwsze, nie szkodzić" ważna jest tak samo w medycynie, jak i
w życiu publi nym, bowiem w obu przypadkach chodzi o funkcjonujący organizm: biologic: albo
społeczny. Wiedza o metodach przeprowadzania takich skomplikowan, przedsięwzięć
organizatorskich (reformatorskich) jest już dziś bardzo bogata pewnością nie powinno się tu
ryzykować amatorszczyzny.
Na tle powyższych przykładów odróżnia się wyraźnie kilka poziomów formatorskiego myślenia (i
działania) w administracji i wobec administr publicznej. Trzeba wskazać trzy takie zasadnicze
poziomy, zwracając uwagę odnoszą się one do charakteru przedsięwzięć, a nie ich skali. Innymi słowy
każdym z trzech podanych poziomów myślenia i działania reformatorskiego ~ gą być i bywają
podejmowane przedsięwzięcia zarówno niewielkie, jak i oper; o wielkiej skali.

Pierwszy jest poziom modernizacyjny. Każdy dobrze rozumie, że adrr stracja musi się modernizować, i
podawane przykłady dowodzą tego wystarcz co. Ten typ reform administracyjnych nie ma żadnych
konotacji ideowych

formy tego rodzaju pozwalają na podniesienie sprawności administrowania v~` sensie czysto
technicznym, zwiększenie niezawodności, zarządzanie większ~' ilością personelu itp. Jest to pole
teorii organizacji i kierowania, obszar stosowa:~, nia rozlicznych metod i procedur badawczych,
technik analitycznych i organizarm~ torskich (np. analiza wartości), a także miejsce dla dobrej
organizacji pracy admi-' nistracyjnej i bardziej lub mniej nowoczesnej techniki biurowej. Prawnik nie
mus~;' znać tych technik, winien natomiast wiedzieć, że są lepsi od niego specjaliści~` którzy potrafią
zorganizować urząd, biuro, stanowisko pracy, obieg informacj~: i dokumentacji, archiwum, kancelarię
albo sposób obsługi interesantów, lub n~; przykład - zbudować i zainstalować system informacyjny.

Po drugie, są to reformy na poziomie mechanizmów zarządzania spraw~~ mi publicznymi. Rozliczne


przyklady takich reform były podawane poprzednie~~ a podręczniki nauki administracji pełne są
informacji o różnych - udanych i ni udanych, potrzebnych i pozornych - przedsięwzięciach tego
rodzaju. Powiada si~ nawet niekiedy, że współcześnie rozwiązania ustrojowe w administracji
"starzej~;'~ się po już dekadzie i wtedy trzeba się im przyjrzeć, by ponownie je ocenić i doko~~ nać
ewentualnych korekt.

Analiza obydwu omawianych poziomów dowodzi trafności anglosaskieg~' powiedzenia, że reforma


administracji stanowi zajęcie, które nie ma końca (un nishable business).

Jest jednak jeszcze trzeci poziom reformy - mianowicie poziom transfor~: macji ustrojowej. W krajach
demokratycznych poziom ten nazywa się niekied~'~ "konstytucyjnym", mając na myśli, że właśnie
zmiana ustawy zasadniczej je dowodem na to, iż zachodzi transformacja ustrojowa. Jest to
nieporozumien' `~ pojęciowe, choć transformacji ustrojowej rzeczywiście towarzyszą zazwyc zmiany
ustawy zasadniczej. Chodzi tu jednak o coś więcej: o zmianę podsta . ładu politycznego, ustroju
gospodarczego, a w sferze kulturowej - o znaczą ,; zmiany panującego systemu wartości. Tak więc, do
tej kategorii nie należy by;;;~ najmniej każda zmiana ustrojowa wielkiej skali, nawet tak radykalna, jak
gl ';~~ balna zmiana struktury terytorialnej i administracyjnej państwa w Polsce 1975 r. czy podobne
reformy w Szwecji albo w Wielkiej Brytanii.

Poziom drugi i trzeci często są często ze sobą mylone. Istotę nieporozumi~ nia wyjaśnią, być może,
dwa przykłady. Pierwszy - ze sfery przebudowy polski'" go ustroju gospodarczego (trudno ją zresztą
zaliczyć do reform administracyj~~ nych). Otóż, z pewnością spółka prawa handlowego jest lepszą, w
warunkaC .; rynku kapitałowego, formą zarządzania przedsiębiorstwem niż forma "przedsia~.
biorstwa państwowego", pochodząca z początku lat pięćdziesiątych, choć uzupeł·' niona w 1981 r. o
samorząd załogi. Ko m e r c j a 1 i z a c j a przedsiębiorstw pa~~_~ stwowych jest tylko reformą na
poziomie mechanizmów zarządzania - nie ozna~, cza przecież zmiany ekonomicznego właściciela
majątku państwowego, lecz tyl-~.. ko zmianę metody zarządzania gospodarką, nadal - w tym sensie -
"uspołecznio-~ ną". Zmiana ta mogła więc nastąpić równie dobrze w PRL, gdyby ówcześni re y
formatorzy, którzy to zresztą planowali zrobić w latach osiemdziesiątych, okazali'i więcej śmiałości,
ale też i nieliczenia się z postawami załóg pracowniczych. O transformacji ustroju gospodarczego
Polski można będzie mówić dopiero wówczas, gdy nastąpi p r y w a t y z a c j a znaczącej części maj
ątku państwowego.

Drugi przykład dotyczy już administracji publicznej w sensie ścisłym, a mianowicie samorządu i jego
roli we współczesnym życiu publicznym. Jest wszystkim wiadome, że w demokracji samorząd spełnia
ważną rolę. Dlatego we wszystkich demokratycznych krajach Europy Środkowej i Wschodniej
"samorząd" pojawił się zaraz po przełomie. W większości tych krajów reforma samorządowa polegała
zasadniczo na dwóch tylko zmianach: na przeprowadzeniu wolnych wyborów komunalnych oraz na
stosownej zmianie nazewnictwa organów władzy lokalnej. Szybko okazało się wszakże, że jedynie w
Polsce, gdzie całkowicie zmieniono również zasady prawne i organizacyjne, podstawy finansowe oraz
relacje między gminami a administracją rządową- i częściowo na Węgrzech - wkadza lokalna ma
pozycję rzeczywiście samodzielną. Natomiast w innych krajach nie zmienione zasady
centralistycznego systemu zarządzania pieniędzmi publicznymi sprawiły, że "samorząd", mimo iż
demokratycznie wybrany, nie ma nic do powiedzenia.

Większość zachodnich doradców, przysyłanych w początku lat dziewięćdziesiątych do Europy


Środkowej i Wschodniej, nie miała nigdy do czynienia z transformacją ustrojową. Rady wielu z nich,
pozostając na poziomie mechanizmów zarządzania, choć zazwyczaj trafne merytorycznie, nie
odpowiadały istocie zapotrzebowania. Tymczasem transformacja zachodząca w Europie Środkowej i
Wschodniej ma bardzo rzadką w historii i szczególną charakterystykę, Jest glabalna, polega bowiem
na próbie równoczesnego odbudowania wolności politycznej, własności prywatnej i warunków
gospodarki rynkowej, a także wartości i mechanizmów państwa obywatelskiego. Być móże jedynymi,
jak dotąd, praktykami globalnej transformacji ustrojowej takiej skali byli ci, którzy najpierw w Rosji, a
przed pół wiekiem w całym regionie Europy Środkowej, wprowadzali ów wielki eksperyment
polityczny i społeczno-gospodarczy, po którym właśnie przychodzi nam sprzątać.

Konieczność przeprowadzenia w krótkim czasie (w perspektywie historycznej znaczy to n a r a z )


wielu radykalnych reform mechanizmów zarządzania w różnych dziedzinach życia gospodarczego,
społecznego i politycznego, powoduje, że również w administracji publicznej niezbędne są rozległe i
istotne zmiany ustrojowe. Należało więc stworzyć warunki polityczne, ale również i organizacyjne, w
których wprowadzanie reform ustrojowych i gospodarczych jest możliwe, po wtóre zaś sprawić, by
wprowadzane rozliczne zmiany układaly się w konieczne, uporządkowane sekwencje.

3. Ogólne uwarunkowania i metodyka transformacji ustrojowej w Polsce

Jak wiadomo, mechanizmy działania administracji publicznej wynikają z obowiązujących przepisów


prawnych oraz stosowanych zasad i technik pracy administracyjnej i biurowej, ale także z
utrwalonych obyczajów i rutyny urzędniczej. Mechanizmy te nie podlegają więc samoistnym
przemianom ani pod wpływem
praw rynku, ani ze względu na przebudowę ustroju państwowego. ~1'ymczasef główna struktura i
podstawowe zasady funkcjonowania administracji polskiej,; którymi stanęła ona naprzeciw
wyzwaniom współczesności, ukształtowane zosta~ w swoim zasadniczym ujęciu, w poprzednim
okresie (1944-1989). W tamtyi okresie administracja polska działała w zupełnie odmiennych
warunkach, słufi~ innemu ustrojowi państwowemu, innej filozofii prawa, innemu systemowi włastt~
ści i zarządzania gospodarką, innym celom polityki wewnętrznej i zagranicznej. .~

Wraz z radykalną zmianą tych wszystkich uwarunkowań, gruntowna refor~ administracji publicznej
stała się więc od początku polskich przemian w 1989~ oczywistą koniecznością i tym samym - jednym
z głównych zadań pańs wych, którego pomyślna realizacja stanowi dopiero niezbędną przesłankę~
wielu dalszych przemian społecznych i gospodarczych. Bez tego administra~ publiczna, zamiast być
czynnikiem kreatywnym, staje się czynnikiem destrukc~ nym, hamującym przemiany w różnych
dziedzinach gospodarki i życia społei~ nego. W tym znaczeniu również w latach następnych - do 1999
r., system p~ skiej administracji publicznej był - jako całość - dysfunkcjonalny.

Ca~ly polski system administracyjny był przez pół wieku bardzo silnie scę tralizowany i oparty na
zasadzie przewagi struktur resortowych. Na takiej sat~ zasadzie - w myśl spojrzenia resortowego -
również i po 1989 r. podejmowi'~ większość istotnych decyzji państwowych. Tak również przepływała
informa~ i środki finansowe, pod tym kątem rozbudowywane są też były administra~ specjalne
(niezespolone). Ten stan rzeczy uniemożliwiał racjonalne prowadze~ polityki społecznej i
gospodarczej w skali ogólnokrajowej, a także regional~ i lokalnej, utrudniał więc dokonywanie
właściwej hierarchizacji i wyboru cel~ publicznych, a następnie - ich osiąganie. Wyłomem w układzie
resortowym pr~ pierwszych 10 lat po przełomie 1989 r. była gmina, ale gminy zarządzały zale wie 10-
15% publicznych środków finansowych.

System resortowy był tak silny, że skutecznie opierał się próbom koordynaic zarówno w sferze
przygotowywania decyzji państwowych, jak i w sferze wyi nawstwa. Wciąż jeszcze - mimo reformy
1998 r. - w administracji centralnej na~ nie został w pełni wyodrębniony z ministerstw szczebel
administracji wykonawc~ (urzędy centralne), a w samych ministerstwach trudno by odnaleźć nową
orgat~ cję pracy, zapewniającą obsługę ministrów nie jako organów administracji rząl wej, ale - co
stanowi ich podstawową misję - jako nosicieli władzy politycznej. `

W spadku po poprzednim ustroju pozostało nam bardzo niezdrowe pom szanie sfery politycznej
władzy wykonawczej z funkcjami czysto administrac nymi, w wyniku czego nie ma jasności co do
rozdziału odpowiedzialności pt tycznej i kompetencji urzędniczej. Dotyczy to również charakteru
stanowisk służbie publicznej, zwkaszcza wyższych. Można rzec nawet, że pomieszanie zwiększyło się
jeszcze w wyniku "amatorskiego" i żywiołowego przejmowa obslugi polityki państwowej przez
personel administracyjny ministerstw, na: wiony dotąd wyłącznie na wypełnianie funkcji
wykonawczych.

W rezultacie, nadmierna koncentracja władzy i kompetencji administracyjnych w centrum władzy


wykonawczej, a także brak aparatu doradczego (rzeczywiście funkcjonujące gabinety polityczne) i
urzędniczego, pracującego na rzecz strategicznych (politycznych) funkcji tego centrum, sprawia, że
rząd i ministrowie są nadal bardziej nastawieni na załatwianie poszczególnych, często drobnych
spraw, niż na przygotowywanie strategii państwowej i następnie dbałości o spójną jej realizację w
sferze polityki wewnętrznej i zagranicznej. Zamiast więc rządzić, rząd i ministrowie zarządzają i
administrują.
Nie jest teź wyraźnie (a więc instytucjonalnie) oddzielona sfera administracji od zarządu majątkiem
państwowym. Poza rodzącymi się na ich styku zjawiskami patologicznymi, powoduje to - przy braku
umiejętności i postaw menedźerskich odtwarzanie się biurokratycznych form zarządzania
gospodarką.

Scheda po poprzednim ustroju obejmowała również rozproszoną i słabą organizacyjnie administrację


terenową, na rzecz której nie sposób było przekazać żadnej znaczącej części zadań wykonywanych w
centrum. Nadto, wojewodowie, formalnie przedstawiciele rządu w województwach, de facto
okazywali się zakładnikami miejscowych środowisk partyjnych. Przed nami wciąż jest jeszcze
sprawdzenie, czy w nowych warunkach ustrojowych (1999), uda się zlikwidować to uzależnienie.

Dlatego też w administracji terenowej rządowej lat 1989-1998 wyraźnie była odczuwalna słaba -
względem administracji niezespolonych - pozycja terenowych władz administracji ogólnej.
Tymczasem władze administracji ogólnej z natury rzeczy powinny ponosić odpowiedzialność
polityczną i administracyjną za stan podstawowych warunków życia zbiorowego, a więc przede
wszystkim w zakresie bezpieczeństwa i porządku publicznego - w szerokim rozumieniu tego pojęcia.
Przed 1989 r. państwo nie odczuwało owego resortowego rozproszenia odpowiedzialności
administracyjnej tak dotkliwie jak w III Rzeczypospolitej, ponieważ realną władzę polityczną w terenie
piastował nie naczelnik gminy czy wojewoda, lecz odpowiedniego szczebla komitet partii
komunistycznej, którego wplyw na administrację ogólną i niezespoloną (w tym - na milicję) był
bardzo silny, choć nie opierał się na podstawach prawnych.

Terenowa administracja rządowa była organizacyjnie bardzo rozproszona, przez to słaba, a przy tym
zbudowana w sposób skomplikowany i dla obywateli nieczytelny. Podział administracyjny państwa,
na którym była ona oparta, miał kilka nieskoordYnowanych przestrzennie stopni i segmentów: ponad
województwem występowały jednostki administracyjne typu "okręgowego", zaś poniżej szczebla
wojewódzkiego kilkanaście zróżnicowanych przestrzennie siatek rejonowych, stanowiących podstawę
działania kilkudziesięciu administracji specjalnych.

W tej kwestii przede wszystkim niezbędne więc było, po prostu, uporządkowanie systemu
organizacyjnego i terytorialnego administracji polskiej, ponadto zaś znaczne wzmocnienie władz
administracji ogólnej i radykalne ograniczenie ilości administracji niezespolonych.

Porządkowanie podziału terytorialnego łączyło się jednakże z koniecznością;= podjęcia daleko


bardziej zasadniczych decyzji, co do ilości szczebli tego podziału;,;, a także co do kontynuacji reformy
decentralizacyjnej zarówno w sferze admini-' stracji lokalnej (samorządowe powiaty), jak i regionalnej
(duże województwa jako, co wynika z Konstytucji, jednostki podziału dla celów administracji rządo-'
wej, a zarazem jako regiony, z mocy Konstytucji o samorządowym charakterze):!;,~ Inna decyzja
oznaczałaby utrzymanie - w takiej lub innej formie - podziału ad-; ministracyjnego z 1975 r., który
został wówczas wprowadzony jako czynnik~;:~ wzmacniający system centralistycznego kierowania
partią, administracją i gospo,~; darką. Ta zależność - małe województwo stanowi gwarancję
centralizmu rządo-,; wego - była też ważna również z punktu widzenia perspektywy reformy rządu;.::
Dopiero przeniesienie części dotychczasowych uprawnień rządu na szczebel re~~~i gionalny stwarza
warunki do uwolnienia centrum władzy wykonawczej od obo~~~ wiązków bieżącego zarządzania w
wielu sprawach.
Liczne reorganizacje przeprowadzone w administracji polskiej w latachi. 1989-1998 należy w
większości zaliczyć do zmian na poziomie modernizacyj~';~ nym lub menedżerskim; niektóre były
udane i przy tym bardzo istotne. Jednal~'~ z wyjątkiem reformy gminnej, nie prowadziły one do
przekształceń jakościowych'~ o skali wymaganej w warunkach transformacji ustrojowej, jaką Polska
w tym; czasie przechodziła. Dominanta centralizmu (w jego biurokratycznej, a nie poll*''fi tycznej
odmianie) była przy tym w polskim systemie administracyjnym na tylep~ silna, że w widoczny sposób
zaczynała niweczyć osiągnięcia ustrojowe reformy~~ samorządowej z 1990 r.

W podsumowaniu tej skrótowej diagnozy należy więc jednoznacznie stwiet'~~ dzić, że administracja
polska przed reformami 1998 r. była dysfunkcjonalna, a jakc~ system, jako całość znajdowała się na
granicy sterowalności, poza którą jest Ju~ tylko bezwład i chaos. Rodziło to powaźne i praktyczne
zagrożenia dla Polski, za ;; równo w skali ogólnej, jak i lokalnej. Przeprowadzenie niezbędnych zmian
stało si a zatem sprawą pilną, a sukces w tej mierze - jednym z zasadniczych warunko ~', powodzenia
innych przekształceń. Administracja publiczna jest przecież fun '~

~:.;~ mentem organizacji każdego państwa.

W ostatnich kilkunastu latach, zwłaszcza w rozwiniętych krajach zachod~ nich, w administracji


publicznej zaszly ważne zmiany, o których będzie jeszc2:~! mowa w rozdziale końcowym. Chodzi o
przekształcenia związane wprost z po~: stępem cywilizacyjnym czy też rozwojem techniki, ale
również z nowymi wy'= zwaniami i zagrożeniami czasu współczesnego, a w związku z tym - o wielki
rozwój funkcji publicznych, zadań, struktur administracyjnych, a także technola~ gii pozyskiwania
informacji, przetwarzania danych, podejmowania decyzji i kontroli efektywności działania i innych
czynników składających się na rewolucję menedżerską, która z przemysłu przeniesiona została
również do administracji publicznej.

Koniecznością Polski jest osiągnięcie tego poziomu jak najszybciej; z archaiczną administracją
odziedziczoną po poprzednim systemie nie można było

myśleć ani o sprawnym rozwiązywaniu własnych problemów zarządzania, w tym skomplikowanych


kwestii okresu transformacji gospodarczej i społecznej, ani też o nawiązaniu partnerskiego
współdziałania ze strukturami europejskimi. W tym ostatnim zakresie harmonogram przemian
wyznaczają - pośrednio, lecz wyraźnie - ustalenia układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską.

Wobec takiej skali potrzeb, dawniejszych ale i tych utrwalonych po 1989 r., przekształceń
administracji publicznej RP nie można było traktować - ani tym bardziej realizować - jako
jednorazowej, zmasowanej "akcji", która w krótkim czasie miałaby przynieść pożądany, całościowy
rezultat. Przeciwnie, współczesne państwa starają się - w miarę możliwości - unikać wielkich reform o
charakterze reorganizacyjnym (a jeśli je podejmują, to po długotrwałych, dogłębnych
przygotowaniach), stosując w zamian metodę ciągłej obserwacji struktur i mechanizmów działania
administracji i korygując je małymi pociągnięciami, w miarę potrzeby i na bieżąco. Dotyczy to nie
tylko wielkich systemów i struktur, ale także poszczególnych instytucji. Poniewaź w warunkach
polskich niektóre istotne przekształcenia (przede wszystkim reforma terytorialna) wymagały
głębokiej reorganizacji strukturalnej, tym bardziej na innych obszarach należało - w miarę możliwości
- unikać równoległych reform reorganizacyjnych o dużej skali. Istota problemu leży bowiem w tym, by
wprowadzając niezbędne, radykalne zmiany nie prowadzić do destabilizacji państwa. Inaczej mówiąc
- zmiany muszą być wprowadzane bezpiecznie. Niestety, skoro najlepszy czas sukcesywnego
wprowadzania reform strukturalnych przepadł bezpowrotnie, w 1998 r. potrzebne było nadgonienie
straconego czasu i podjęcie kilku wielkich prac reformatorskich na raz. Wygląda na to, że manewr ten
powiódł się, choć nie bez strat politycznych dla rządzącej koalicji. Jest to kwestia jednak kwestia
odpowiedzialności za kraj i politycy muszą podejmować takie dylematy i związane z nimi ryzyko: bez
reform trudno byłoby Polsce sprostać wymaganiom globalizacji gospodarki oraz konkurencji i
współpracy międzynarodowej.

Najkrótsze określenie metody przeprowadzania zasadniczych reform o szerokim zasięgu, to


selektywny radykalizm. Przebudowa administracji publicznej powinna być zatem, po pierwsze,
radykalna w sferze koncepcji, po wtóre, wybiórcza i pragmatyczna w realizacji. Bez jednoznacznej i
radykalnej wizji zmian: i ich zasadniczych celów, polityka małych i średnich kroków, przytłoczona
koniecznościami dnia codziennego, utknie znowu w powszechnej niemożności.

Zatem kompleksowa reforma administracji publicznej, podejmowana w celu= transformacji


ustrojowej, to nie jednorazowa akcja czy reorganizacja, lecz cały zespół różnorodnych przedsięwzięć i
działań różnej rangi, konsekwentnie i systematycznie realizowanych (lub raczej - realizowanych
zawsze, gdy tylko pozwalają na to uwarunkowania polityczne), mających wspólny kierunek i cel,
jednak zróżnicowanych co do charakteru, zakresu, a także kalendarza prac. Niekiedy chodzi o złożone
i rozległe przedsięwzięcia organizacyjne i legislacyjne (jak nowy podział administracyjny państwa,
wprowadzenie powiatu czy nowych zasad i mechanizmów państwowej służby cywilnej), wymagające
precyzyjnej koordy

nacji przygotowań, niekiedy zaś - o posunięcia względnie niezależne od innych działań, również w
sensie kalendarzowym (np. wprowadzenie przepisów regulujących zasady dokonywania zakupów i
zamówień publicznych).

Ponieważ, jak wspomniano, zakres i głębokość niezbędnych zmian daje się zmierzyć jedynie
głębokością kryzysu, w jakim tkwiła administracja polska, rola rządu jest proponować przede
wszystkim takie posunięcia, które przy najmniejszym nakładzie prac i najmniejszym zakresie zagrożeń
związanych z wprowadzaniem re.. form, są w stanie wyzwolić - bezpośrednio i pośrednio -
oczekiwane skutki o możliwie najszerszym zasięgu. Podany przykład regulacji zamówień publicznych
należy do tej właśnie kategorii. Regulacja ta, wsparta systemem instytucjonalnym i szerok~ akcją
edukacyjną, wytworzyła w krótkim czasie nową jakość w sferze wydatkowanig środków publicznych,
przyczyniając się nie tylko do zwiększenia przejrzystości systemu finansowego sektora publicznego i
do wyraźnego wzrostu efektywności wykoa rzystania tych środków, lecz ponadto do korzystnych
zmian w etyce urzędniczej.

Z kolei reforma powiatowa i regionalna ma nie tylko wymiar terytorialny; lecz w konsekwencji ułatwi
również przebudowę administracji centralnej i tere~ nowej administracji rządowej, doprowadzając
przede wszystkim do racjonalizacj~ podziału kompetencji i odpowiedzialności w całym systemie
administracji pu~ blicznej i usług administracyjnych różnego rodzaju. Poprzez decentralizację za~
rządzania dużą częścią środków publicznych tworzy także warunki dla zmia~ zasad gospodarki
finansowej w sferze budżetu państwa. ;:v
Występujące w niektórych dziedzinach i w niektórych kręgach społecznych oczekiwania na zmiany, a
z drugiej strony obawy przed nimi, są szczególnie wy~ raźne, tym większe im bardziej rozległa jest
proponowana zmiana. Równie~ z tego powodu reformy mają widoczny aspekt polityczny.

Dlatego podkreślić trzeba, że reformy większej skali, zwłaszcza - reformy ustroja we muszą być
rozpatrywane w kategoriach społecznych, a nie tylko w kategoriae~ prawnych i technicznych -
organizacyjnych, funkcjonalnych itp. Cele i prograt~ reform tej skali muszą być powszechnie znane i
akceptowane. Ten wymiar - kw~ stia zadowolenia wyborców, odbiorców usług publicznych,
petentów w urzędac~ itp., ale także sprawa satysfakcji administratorów i menadżerów z wykonywan~
pracy - wymaga zwrócenia baczniejszej uwagi, jest to bowiem w istocie rzecz; główny cel
planowanych przedsięwzięć, a przy tym - podstawowy warunek powa dzenia reform. Tym bardziej że
nawet najbardziej skrupulatnie przygotowane r~ formy administracyjne o dużej skali, takie jak
wprowadzenie ustroju samorządowe go w gminach w 1990 r. czy wprowadzenie w 1998 r.
samorządu powiatoweg~ i regionalnego, oznaczają jedynie ustanowienie warunków prawnych i ram
organi zacyjnych, których wypełnienie zależne jest dopiero od aktywności i pozytywneg~ nastawienia
elit obywatelskich.

Mówiąc idealistycznie, dla powodzenia reform ustrojowych istnieć też powi nien korzystny klimat
polityczny i zgoda głównych sił politycznych - w parla mencie i poza nim - na ich przeprowadzenie, a
przedtem na podstawowe kierunls proponowanych przekształceń, niezależnie od tego, że w
poszczególnych kwe

stiach możliwe są - i konieczne - merytoryczne spory i dyskusje, prowadzące dopiero do


ostatecznych, konkretnych rozstrzygnięć. Jeśli parlament jest politycznie podzielony, powszechna
zgoda na reformy dotyczyć może jedynie niezbędnego ich obszaru, wobec którego wszystkie
poważne siły polityczne są skłonne wznieść się ponad bieżące interesy, w poczuciu odpowiedzialności
za podstawowe dobro wspólne, jakim jest państwo, zaś konieczne granice owej zgody można
przedstawić językiem zagrożeń, przed którymi ono stoi. W Polsce takiego klimatu politycznego,
nawet dla największych przeobrażeń ustrojowych ciągle brakuje. Reformy w tych warunkach trudno
się przeprowadza, za to - łatwo krytykuje, zbijając na tym kapitał polityczny.

Inaczej niż w 1990 r., kiedy w Sejmie nie było jeszcze radykalnej walki politycznej, dla refonny
terytorialnej 1998 r. nie udało się, niestety, stworzyć odpowiedniego klimatu społecznego i oprawy
medialnej. Nie było zresztą na to czasu rząd podjął prace nad reformą od samego początku swojego
funkcjonowania i zaledwie w kilka miesięcy później wszystkie ustawy reformy były już uchwalone
przez Sejm. Ta imponująca skuteczność legislacyjna niestety nie została poparta sukcesem w sferze
komunikacji spolecznej i marketingu reformy. Partie, które jesienią 1997 r. przeszły do opozycji,
właśnie z reformy administracyjnej uczyniły sobie pole konfrontacji politycznej z rządem. Szczególnie
negatywna rolę odegrała tu telewizja publiczna, która pozbawiła społeczeństwo zwykłej informacji o
nowych zasadach funkcjonowania państwa, przedstawiając zagadnienia reformy wyłącznie pod
postacią krzykliwego sporu o liczbę województw oraz niezrozumiałych dla większości widzów kłótni
między politykami różnych opcji. Od stycznia do końca kwietnia 1999 r. telewizja publiczna nie nadała
ani jednego programu edukacyjnego na temat reformy ustrojowej.

Należy też tu dodać, że naturalną cechą wszystkich struktur i zachowań administracyjnych jest -
zawsze i wszędzie - daleko posunięty konserwatyzm, niechęć do zmian i bezwład, co sprawia, że
wobec reform, szczególnie o zasadniczym charakterze, materia administracyjna wytwarza potężny
opór. W takim stanie rzeczy dynamizm zmian musi być silniejszy niż dynamika układu, którego zmiany
mają dotyczyć. Taki dynamizm działania rządów postsolidarnościowych był podstawą sukcesu
wszystkich udanych reform po 1989 r. w Polsce.

Współcześnie, w warunkach krajów Europy Środkowej i Wschodniej zakres reform wyznaczony jest
obiektywnie przez ów ńiezbędny, minimalny krąg zmian, które są potrzebne, by, z jednej strony,
zahamować dalszą, postępującą degradację państwa (jego funkcji wykonawczej), z drugiej zaś, by
umożliwić osiągnięcie podstawowych, niekwestionowanych celów przebudowy ustroju politycznego,
poprzez wytworzenie swoistej "masy krytycznej" zmian, osiągnięcie której ma sprawić, że ich
odwrócenie stanie się niemożliwe. Obecnie, jak się wydaje, Polska już nieodwracalnie wkroczyła w
sferę definitywnej zmiany ustrojowej. Do chwili obecnej w żadnym innym z krajów regionu stan taki,
obiektywnie rzecz biorąc, nie został osiągnięty, choć daleko zaszli na tej drodze także Węgrzy.

Rozdział XII

Dylematy poznawcze

nauki o administracji publicznej46

1. Gałąź nauki czy kompilacja ustaleń wiedzy potocznej?

Badaniem prawidłowości występujących w odniesieniu do ustroju i funkcjonowania administracji


publicznej zajmuje się nauka administracji czy, nauka o administracji publicznej jak staramy się ją
nazywać.

Samoistny charakter nauki administracji, jako nauki właśnie, jest często kwestionowany, mówi się o
"kryzysie identyfikacji". Przede wszystkim chodzi tu o metodołogię badań, bowiem historyczny
rozwój nauki administracji nie doprowadził do wyodrębnienia swoistego dla tej nauki, a jednocześnie
wewnętrznie koherentnego zespołu metod badawczych. Stąd mówi się o wielości kierunków (szkół)
badawczych, które dla potrzeb badania administracji czerpią doświadczenia z ustaleń nauk
macierzystych (podstawowych). Są znawcy problemu, dla których ten stan rzeczy oznacza swoistą
"opcję zerową": jest administracja jako fakt społeczny i jako przedmiot badań, nie ma natomiast
nauki administracji jako wyodrębnionej dziedziny badań i samoistnej teorii administracji'~. Możliwa
jest więc - i konieczna - kooperacja nauk, jednak z zachowaniem swoistości metodologicznej każdej z
nich.

Inni odwrotnie - widzą w plurałizmie metod i kierunków badawezych specyficzną (i korzystną) cechę
nauki administracji i dążą do zagregowania, i dalej - do zintegrowania ich w ramach nauki
kompleksowej, o wyższym stopniu czy swoistym sposobie uogólnienia48. W praktyce poznania
administracji tak

46 Rozdział niniejszy zawiera, podany bez zmian, artykuł Michała Kuleszy (!'erwaltungswis.senschaft
und C'erwaltungspolitikwissenschaft, [w:] Die Verwaltung 1988, nr 4; opublikowany także pt.: W
sprawie nauki administracji i politykż administracyjnej, [w:] Studia luridica 1990, t. XVIIl). Mimo
upływu l0 lat, tekst ten w sferze teoretycznej i metodologicznej pozostaje w pełni aktualny.
"' Zob. np. G. Puttner, Verwaltuhgslehre, Munchen 1982, s. V, 3 i nast.; W. Dawidowicz, O
nieporozumieniu zwanym "rrauką administracji", [w:) Organizacja Metody Technika 1972; H.
Kaufmann, Emergżng Conflicts in the Doctrines of Public Administration, [w:] American Political
Science Review, 1956, nr 50, s. 1057 i nast.; R. Parker, The End of Public Administration, [w:] Public
Administration Review, 1964, nr 34.

48 Np. G. Langrod, Science administrative ou sciences administratives?, [w:) Annales Universitatis


Saraviensis, Jur. Fac. 1957, s. 92 i nast.; Traite de science administrative, Paris 1966 - praca zbiorowa
oparta na takich właśnie założeniach, por. H. Siedentopf, Public Admini.stration arrd Institutions - A
Summary, [w:] Speyerer Arbeitshefte, 1983, nr 50 s. 7 i 22; W. Thieme, !%rwaltungslehre,

pojmowana kompleksowość badań, a następnie wynikających z nich wnios~ to dziś jednak wciąż
jeszcze raczej postulat niż rzeczywistość poznaweza. Pa lat zawodzi przede wszystkim wtedy, gdy
idzie o udział dorobku poszezególn dziedzin we wspólnym dziele, a jeszcze bardziej - o wzajemne
zależności (W~ poszezególnych tych elementów na etapie myślenia syntetycznego49.

Nowe, dość zachęcające perspektywy w badaniu administracji stwar: możliwości zastosowania


wysoko zintegrowanych proeedur poznania nauko go, przede wszystkim teorii systemów5°. Cóż,
kiedy i przy tym podejściu ~ no mówić o metodologicznej samoistności nauki administracji;
administy.; wyodrębnia się tu jako jeden tylko z wielu możliwych przedmiotów pozn; czy obszarów
zastosowania tych metod badawczych. W efekcie rzec możha "kryzys identyfikacji" jest cechą stałą, a
nie przejściową chorobą nauki o ministracji publicznejst.

Dlatego niektórzy autorzy omijają niemal zupełnie problem metodolog nych założeń samej dyscypliny
(nauki administracji) jako takiej, natomiast p tycznie wykorzystują wszelkie dostępne, a przy tym
merytorycznie właściwe

K&ln 1984, s. 6 i nast.; K. K~nig, Erkennmisinteressen der Verwaltungswissenschaft, Berlih s. 285 i


nast.; K. Ktinig, Integrative Tendenzen in der Verwaltungsrvissenschaft, [w:] Die Verwa 1980, nr l3; J.
Chevallier, D. Loschak, Science administrative, Paris 1978; S. J. Bemstein, P. O' Public Administration:
Organizations, People and Public Policy, New York 1979.

49 Zob. Verwaltungswissenschaft in europaischen Ldndern. Stand und Tendenzen, Berlin oraz (10 lat
później) podobny przegląd w Revue internationale des Sciences administratives ( 44), m.in.: Ch.
Debbasch, La science administrative dans les pays de 1 Europe occidentale contit le, s. 12 i nast.; R. A.
Chapman, The Development of the Academic Study of Public Administrat the United Kingdom, the
United States, Canada and Ireland, s. 40 i nast.; E. Pusic, Development Administrative Sciences in
Eastern Europe, s. 36 i nast. Por. też np. D. Loschak, La science ac strative; Quelle administration?
Quelle science?, [w:] Revue internationale des Sciences admin tives, 1975, 41, s. 239 i nast.; D. H.
Rosenbloom, Public Administrative Theory and the Separat Powers, [w:] Public Administration
Review, 1983, nr 43, s. 219 i nast.; J. D. White, On the Gro~ Knowledge in Public.4dministration, [w:]
Public Administration Review, 1986, 46, s. 15 i nast. P< J. L. Perry, K, L. Kraemer, Research
Methodology in the "Public Administration Review", [w:] l Administration Review 1986, nr 46, s. 215 i
nast.
so Np. N. Luhmann, Theorie der Verwaltungswissenschaft, Bestandsaufnahme und Em Kiel-Bonn
1966, s. 65 i nast.; K. Ktinig, Systern und Umwelt der ~ffentliche Verwaltung i Bundesrepublik
Deutschalnd, $aden-Baden 1981; zob. też W. G. Afanasjew, Naucznoje up jenje obszezestwom,
Moskwa 1968.

s~ Zob. gruntownąpracę T. Skocznego (Podstawowe dylematy naukowego poznania admin eji


państwowej, Warszawa 1986), chociaż sam autor widzi rozwiązanie problemu (lub szansę na
systemowym ujęciu materii nauki administracji. "Mimo godnych uwagi wysiłków na rzecz stwo~
zintegrowanej teorii nauki administracji, uformowanie się nauki administracji w samoistną dysc;
zdaje się należeć wciąż do przyszłości" pisze F.Ossenbuhl (Die Weiterentwicklung der VE
tungswissenschaft) w monumentalnym, syntetycznym opracowaniu (Deutsche Verwaltungsgesch
red. K. G. A. Jesserich i in., t. 5 Die Bundesrepublik Deutschland, Stuttgart 1987, s. 1160). Jest i sujące
i znaczące, że analogiczne refleksje i problemy metodologiczne występują także na "niZ czy
"wykonawezym" poziomie nauki (wiedzy) o administracji, por. np. Ch. Reichard, Betrieb schaftslehre
der óJfentlichen Verwaltung, Berlin-New York 1977, s. 13 i nast., zwłaszeza ~ N. Steinebach,
Grundlagen einer Verwaltungsbetriebslehre, [w:] Die Verwaltung, 1982, nr 15.

tody badania konkretnych problemów zarządu publicznego52. Zestaw problemów istotnych tworzy
wówczas "całość".

Poprawność metodologiczną uzyskuje się wtedy nie przez podporządkowanie badań ogólnych
założeniom metodologicznym "nauki administracji", lecz przez uzasadnienie wyboru metody ezy
metod badawczych adekwatnych do podjętego zadania badawczego. O tym podejściu, które przy
przyjęciu i zachowaniu pewnych dodatkowych założeń uważamy za najbardziej poprawne w
badaniach nad administracją, będzie jeszcze mowa w dalszej partii niniejszego rozdziału.

O ile wiele jest prób metodologicznych - mniej lub bardziej udanych (zazwyczaj mniej) - opanowania
materii badawczej nauki administracji jako dziedziny, tak czy inaczej, samoistnej, o tyle dużo gorzej
przedstawiają się wyniki prób praktycznego zastosowania tych teoretycznych "modeli
metodologicznych". Mówiąc wprost, dużo gorzej wygląda sam stan "samoistnej" czy "ogólnej" teorii
administracji od strony jej zawartości.

Bronią się przede wszystkim te opracowania syntetyczne, które po staremu (albo i po nowemu) są
ściśle związane z określoną podstawową dyscypliną badawczą lub traktują administrację i jej
problemy ze ściśle określonego (przedmiotowo lub metodologicznie) punktu widzenia. Dzieła te, nie
troszcząc się zanadto o wielodyscyplinarną kompleksowość ujęcia tematu, wyczerpują go z punktu
widzenia przyjętego jako metodologiczna podstawa wywodu53.

Pozostałe trzeba zaliczyć do kategorii silva rerum, czyli - mówiąc bardziej swojsko - "groch z kapustą".
Nic w tym zresztą złego, jeśli prace takie świadomie i z założenia przedstawiają zróżnicowane
podstawy naukowe i kierunki badania administracji albo jeśli sąto podręczniki wiedzy praktycznej w
dziedzinie administracji czy też mają na celu prezentację konkretnych problemów lub możliwości
usprawnień administracji54, gorzej natomiast, jeśli aspirują do miana "ogólnej" teorii administracji.

Również w Polsce rozwaiania nad dotychczasowym rozwojem i perspektywami toczą się żwawo55,
jednak sytuacja jest tu o tyle szczególna, że o większości spośród stosowanych wspólcześnie na
świecie metod badawczych dyskutuje się w Polsce "teoretycznie". Mimo wielu interesujących
zastosowań w innych naukach, akurat w bezpośrednim odniesieniu do administracji nie sąone w
szerszym zakresie uprawiane.

Podręczniki akademickie, dotyczące nauki administracji, z natury rzeczy w niewielkim tylko stopniu
oparte są na dorobku rodzimych badań. Zależnie od podejścia

sz por. F. C. Mosher, Research in Public Administration, (w:] Public Administration Review, 1956, 16~
H. E. McCurdy, Public Adminżstration: A Syntesis, Menlo Park i977; A. Molitor, Introduction. Propos
sur un demi-siecle d'administration publique, [w:] Internatżonal Review of Administrative Sciences,
1978, nr 44, s. l0; G. Puttner, Verwaltungslehre, op. cit., przedmowa.

s3 Np. R. Mayntz, Soziologie der dfjentlichen Verwaltung, Heidelberg-Karlsruhe 1978.

s' por. H. Ryffel, Bemerkungen zum Status der Verwaltungswissenschaft, [w:] Speyerer Arbeitshej'te,
1976, nr 9.

ss Por. .L. Skoczny, Podstawowe...; o początkach współczesnych nauk administracyjnych w Polsce w


XIX w.; zob. M. Gromadzka-Grzegorzewska, Narodziny polskich nauk administracyjnych, Warszawa
1985; por. H. Izdebski, Historia administracji, Wyd. 4, Warszawa 1997.

metodologicznego, deklarowanego przez poszczególnych autorów, podręcznil~ czerpią zasadniczo z


przetworzonego odpowiednio dorobku nauki prawa adt~ll straeyjnego czy z wyników badawczych
innych nauk (w szczególności praksa~ gii, teorii organizacji i zarządzania, socjołogii organizacji czy
politologii)56 ~ wreszcie przyjmują formę ujęcia kompleksowego5'. Przy tym jedynie w niektfi~ z
owych dyscyplin macierzystych prowadzone są szerzej badania adminisM uwzględniające jej
specyfikęs8, i jedynie niewielu administratywistów (prawnil administracyjnych) stosuje w
praktycznych badaniach administracji metody bad cze wywodzące się z nieprawniczych dyscyplin
podstawowych59;

O zakresie praktycznego zastosowania wprost do administracji bardziej i rafinowanych metod i


procedur badawczych najnowszej generacji nie warto wet wspominaćb°, tak samo zresztą jak - z
drugiej niejako strony - zmilcze~ prostu wypada o stanie prac badawczych w tak tradycyjnej,
podstawowej i j zaicznej dziedzinie wiedzy administracyjnej, jaką jest organizacja pracy adm
stracyjnej (biurowość)6~.

sb Być może najbardziej oryginalne są te polskie opracowania syntetyczne w dziedzinie n',


administracji, które opierają się ezy nawiązują do ustaleń prakseologii. Reprezentatywne są tu p
wszystkim: S. Kowalewski, Nauka o administrowaniu, Warszawa 1982 i inne prace tego a W.
Dawidowicz, Zagadnienia teorii organizacji i kierowania w administracji państwowej, War~ 1972; J.
Zieleniewski, Zasady organizacji pracy w administracji, Warszawa 1968; J. Starościak,~' ~ menty naukż
administracji, Warszawa 1964; J. Starościak, Zarys nauki adn:inistracji, Warszawa l ,t' choć każdy z
tych autorów opiera się na swoistych założeniach metodologicznych.

5~ O "metodzie opisowej", jako charakterystycznej dla nauki administracji, pisze jeszcze T.' (Prawo
administracyjne. Instytucje ogólne, Wrocław 1948, s. I ). Ujęcie kompleksowe wyniks€ l z rozważań J.
Langroda (Instytucje prawa administracyjnego, cz. l, Kraków 1948, s. 129-130); o przyjmowane jest
ono przez większość autorów (zob. przede wszystkim Z. Leoński, Nauka adminislr Warszawa-Poznań
1979, s. 36 i nast.; także J. Służewski, Zarys nauki administracji, Warszawa 19 aczkolwiek również tu
występują różne nachylenia, np. "prawno-polityczne": Z. Rybicki, S. Piątek, prawa administracyjnego i
nauki administracji, Warszawa 1984. Oryginalna koncepcja F. Longcham nauki administracji jako
homogenicznej, samoistnej dyscypliny naukowej (Założenia nauki administr Wyd. 1 Wrocław 1949)
nie znalazła w Polsce kontynuatorów.

58 Na przykład, W. Pietraszewski, Podstawy informacyjne planowanźa przestrzennego, W

1983, szczególnie s. 75 i nast., gdzie dla potrzeb planowania prcestrzennego przedstawiono


systemÓ~~ ujęcie administracji i jej otoczenia; por. także np. J. Staniszkis, Patologie struktur
organizacyjnych. P podejścia systemowego, Wrocław 1972 i tejże Antynomie organizacji, Warszawa
1976. Z prac socjr gicznych zob. np. Władza lokalna u progu kryzysu, J. J. Wiatr [red.], Warszawa
1983. W szerszym

sie kompleksowe badania administracji prowadzone były przede wszystkim w Instytucie Orgań
Zarządzania i Doskonalenia Kadr. Wielu jednak spośród zajmujących się tą problematyką byłoby za ne
zdumionych, gdyby im zakomunikować, że uprawiająnaukę administracji.

s9 Charakter taki miały np. badania nad dawnymi radami narodowyrni, prowadzone przez wi , lat
przez zespół IPP PAN pod kierunkiem B. Zawadzkiej, których wyniki ogłaszano systematyc

w Problemach Rad Narodowych. x bo Taki sam pogląd reprezentuje T. Skoczny (Podstawowe..., s.


169). W sferze koncepcyjnej w

tu prrytoczyć dawniejszą pracę B. Gaweckiego (Energetyczna koncepcja administracji, [w:J Biuletyt~'


TNOiK, 1960, z. 10), jak również cytowaną książkę T. Skocznego (s. l 85 i nast.). Por. prLyp. 12.

Jedyne bodaj znaczniejsze opracowania w tej materii to: J. Zapasiewicz, Organizacja! ż technika pracy
biurowej, Warszawa 1968 i W. Jarzębowski, Nowoczesne biuro. Organizacja i technika, Warszawa
1974.

Można więc rzec, że budowla ma dość skabe fundamenty. Tym skabsze, że niektóre spośród jej
podpór, uznawanych za zasadnicze, tylko pozornie wydają się sjlne. Tak jest - sięgając najbliżej -
choćby z samą nauką prawa administracyjnego, która przez dkugi czas uprawiana byka u nas przede
wszystkim w pkaszczyźnie deskryptywno-postulatywnej i dopiero powokanie sądownictwa
administracyjnego i Trybunaku Konstytucyjnego zaczęko przybliżać metodologię tej dyscypliny
prawoznawstwa do standardów powszechnie przyjmowanych na świecie. Tym samym dopiero od
niedawna zaistniały warunki po temu, by uogólnienia powstające na gruncie dogmatycznej analizy
porządku prawnego i orzecznictwa mogły skużyć za względnie zobiektywizowane i względnie
zewnętrzne przeskanki do badań administracji "żywej" i wartościowania jej dziakalności z tego
punktu widzenia.

W pewnym zakresie podręczniki polskie czerpią z wzorów obcych. Stosunkowo ograniczone


wykorzystywanie prac zagranicznych ma uzasadnienie merytoryczne: możliwe jest to zasadniczo
jedynie w odniesieniu do aparatu metodologicznego poznania administracji (prezentacja kierunków i
metod badawczych), w dziedzinie opisu wspókczesnych i dawniejszych obcych systemów
organizacyjnych i ich problemów (informacja o charakterze porównawczym); wreszcie - ale przecież
tylko do pewnego stopnia - w sferze samych wyników badań. W tej ostatniej bowiem sferze
przyswojenie wyników badawczych nauki obcej napotyka na opór samej materii i może dotyczyć
zaledwie twierdzeń najbardziej uniwersalnych lub - z drugiej strony niejako strony - bardzo kon~
kretnych i szczegółowych doświadczeń aplikacyjnych.

W każdym państwie i w każdym czasie administracja wykazuje przecież, m co staraliśmy się zwracać
uwagę, cechy swoiste, związane z problemami rozwoji danego kraju, jego kulturą i historią, z
panującym systemem politycznym i go~ spodarczym, z miejscowym porządkiem prawnym, z cechami
spokeczeństwa (jakc środowiska, w którym dziaka i jako rezerwuaru, z którego czerpie swoje kadry) z
problemami finansowymi i technicznymi, kwalifikacjami pracowników itp Niezależnie więc od
importowanych z zagranicy bardzo ogólnych twierdzeń z jednej, i prostych zaleceń usprawniających,
z drugiej strony, zasadnicze meryto ryczne wyniki nadaweze nauki administracji (zarówno
uogólnienia tworzące teo rie, jak i postulaty pozwalające ją praktycznie wdrażać) muszą rodzić się w
kra ju, którego dotyczą.

Ta specyficzna cecha nauki administracji, odbijającej zawsze swoistość kon kretnej rzeczywistości
spokecznej (konkretnej administracji), podkreślana je~ w literaturze przedmiotu; świadezy o niej
zresztą per se zawartość podręcznikóv akademickich w różnych krajach. O stanie nauki administracji
w danym kraj przesądzają więc przede wszystkim: zakres prowadzonych badań wkasnych ora
zdolność do syntetyzowania ich (często rozproszonych) wyników. Niezależni bowiem od sporów o
ksztakt samej nauki administracji i o jej samoistnośe jak dyscypliny naukowej, niezbędność
prowadzenia badań nad administracją wynik stąd po prostu, że jest ona znaczącym faktem
społecznym.

Działalność administracji ma się opierać na zasadzie racjonalności. Stwierdzenie to kluczowe jako


kryterium poznawcze nauki administracji i wielokrotnie przez nas powtarzane, samo w sobie
przyczynia tej dyscyplinie wielu trudności metodologicznych. Obok banalnego stwierdzenia, że kształt
administracji (a więcej i jej ogólna racjonalność) jest zawsze wynikiem kompromisu i wypadkową
różnych wartości uznawanych za istotne, pojawiają się pytania bardziej zasadnicze. Jak daleko - w
kategoriach prawno-ustrojowych - sięga swoboda postulatu naukowego? Co się stanie wówczas, gdy
badacz jest zdania, że zasadnicze, podstawowe reguły, na których opiera się działalność
obserwowanej administracji, są niewłaściwe, jeśli przyjmuje on "inną racjonalność" za uzasadnioną
naukowo i korzystną społecznie?

Wiele jest wymiarów racjonalności i wiele może być wzorców racjonalności, już choćby tylko te, które
są oferowane przez nauki współuczestniczące w badaniach administracji. Dla nauki prawa
publicznego, zatem, stopień racjonalności jest wyznaczony przez kryterium zgodności działalności
administracyjnej z pra: wem, przede wszystkim z konstytucją jako ustawą zasadniczą. Dla politologii -
przez skuteczność w osiąganiu celów, dla socjologii, psychologii, ekonomii itd. jeszcze inaczej.

Czy nauka administracji ma swoją "własną" albo "syntetyczną" racjonalność`t Jakie są jej
wyznaczniki? Czy - wracając do pytania o zakres swobody postulatti naukowego - racjonalność
administracji jest wyznaczona przez obowiązujący przepis konstytucyjny lub "zasadę prawną"? Jeśli
pada odpowiedź pozytywna~ jest to równocześnie kamień na grób nauki administracji jako
samodzielnej dys" cypliny naukowej, zajmującej się społeczną racjonalnością realnej dzialalnośCi
administracyjnej62. Ale jeśli odpowiedź jest negatywna, jeśli odrzucić nawet naj~ ogólniejsze szranki
prawne, w których funkcjonuje państwo i społeczeństwo d~~ nego miejsca i ezasu, cóż pozostaje z
samoistnej nauki o administracji publicznej~ której przedmiot (administrację) odróżnia od innych
systemów organizacyjnyc~ właśnie publicznoprawny charakter działałności organizatorskiej.

Więc - czy i jak dalece nauka administracji powinna wkraczać w probłem~ aksjołogiczne? Wydaje się,
że pytanie to w zasadniczym stopniu powinno waiye w dyskusji nad metodologiczną samoistnością
nauki administracji, bardziej ni~ spory o taką czy inną formułę zakresu tej nauki lub dylematy
związane z wybo~ rem metod badawczych.

2. Prawo administracyjne-Nauka o administracji -Polityka administracyjna

Powiada się często, że tradycyjny trójpodział nauk administracyjnych (prawo administracyjne, nauka
administracji, polityka administracyjna) należy do przeszłości i że wszystko, co nie jest nauką prawa
administracyjnego w sensie

62 por. K. Ktinig, Erkenntnisinteressen..., s. 114 i nast., s. 191 i nast.

ścisłym (dogmatycznym), a dotyczy administracji i jej działalności, jest dziś obejmowane przez naukę
administracji63.

Niewątpliwie do nauki o administracji publicznej należy politologia admi. nistracji, jako że stosunki
polityczne mają istotny wpływ na administrację publiczną, jej organizację i działalnośeó4. Jeśliby
jednak zatrzymać się przy klasycznym określeniu polityki jako "umiejętności o środkach, za których
pomocą państwa, o ile można najzupełniej, cele swe urzeczywistniać są w stanie"65, to między nauką
o administracji publicznej a nauką polityki administracyjnej odnajdujemy wyraźną różnicę co do
przedmiotu badań.

Dla nauki administracji w sensie ścisłym jest to sama administracja jako taka, zachodzące w niej
relacje, jej budowa i funkcjonowanie jako organizacji realizującej określone prawem zadania
publiczne. Dla nauki polityki administracyjnej charakterystyczne jest inne podejście - jej przedmiotem
jest kwestia optymalizacji skuteczności działalności publicznej, a więc zewnętrzna sprawność
działalności administracyjnej państwa. Wartościowanie zjawisk społecznych (w tym
administracyjnych) następuje tu zatem nie ze względu na samą administrację, lecz ze względu na
skutki, jakie jej działalność rodzi w otoczeniu.

Obie dziedziny, gdy traktować je w kategoriach nauk praktycznych (stosowanych), mają cel wspólny:
w uproszczeniu jest nim formułowanie dyrektyw racjonalnego działania zarówno dla ustawodawcy,
jak i dla samej administracji. Z tego więc punktu widzenia, to raczej polityka administracyjna
obejmuje problemy należące do tradycyjnie rozumianej nauki administracji, a nie odwrotnie, jeśli
przeszkody dla skutecznego działania państwa leżą w samej administracji. Zresztą, spory
kompetencyjne i terminologiczne tej natury są dziś już wręcz niestosowne, a do wzajemnego
przenikania się obu dyscyplin nauki (dziedzin wiedzy) mieliśmy dość czasu, by się przyzwyczaić.
Wspólne ich uprawianie pod takim czy innym szyldem jest dziś dość powszechne, a jeśliby szukać dla
nich jednego, wspólnego określenia, to oczywiście nazwa - "nauka o administracji publicznej" (nauka
administracji), jako semantycznie pojemniejsza, bardziej się nadaje.

Wyodrębniamy tu zagadnienia nauki polityki administracyjnej z kilku względów. Po pierwsze, choć nie
jest to zapewne powód wystarczający, dlatego" że w Polsce wciąż żywe jest wąskie ujmowanie nauki
administracji6G. Oczywi

63 W. Thieme, Yerwaltungslehre, o.c. s. 6; F. Ossenbiihl, Die Weiterentwicklung..., s. 1159.

ba Np. J. J. Hesse, Staat, Politik und Burokratie - eine Einfuhrung i T. Ellwein,


Yerrvaltungswissenschaft: Die Herausbildung der Disziplin, [w:] Politikwissenschaft und
Yerwaltungswissenschaft; J. J. Hesse [red.], PVS Sonderheft 1982, nr 13, Opladen; C. Bóhret, Politik
und Yerwaltung. Beitrage zur Yerwaltungspolitologie, Opladen 1983. Przy tej okazji warto zauważyć,
że - paradoksalnie - zarówno= doktryna amerykańska, jak i dawna radziecka (choć każda z innych
względów i wychodząc z innych przesłanek) kładą szczególny nacisk na polityczne aspekty zarządu
publicznego, a przywiązują mniejsz~ wagę do zjawisk i uwarunkowań prawnych.

bs R. von Mohl, Encyklopedia umiejętności politycznych, Warszawa 1865, s. 164.

bs I odrębne ujmowanie nauki polityki administracyjnej w triadzie nauk administracyjnych, por. Z.


Leoński, Polityka administracyjna. Próba określenia, [w:] Ruch Prawniczy Ekonomiczny i
Socjologżezny, 1972, t. IV; J. Jeżewski, Uwagi o autonomii nauki o polityce administracyjnęj, [w:]
Praktyka i Tenria,4dministracji, i968, z. 2; M. Jefowicki, Teoria politykż administracyjnej. Wstępny

ście, w monografiach i podręcznikach nauki administracji (i prawa administracyjnego) podkreśla się


polityczny charakter administracji w dwojakim sensie: ona sama jest zjawiskiem ze sfery stosunków
politycznych i że jej działanie służy osiąganiu celów publicznych. Jednakże same procesy polityki
publicznej (policy making) w malym tylko stopniu są przedmiotem zainteresowań badawczych nauk
administracyjnych, a raczej są w Polsce domeną politologiib'.

Drugi powód wyodrębnienia tu problematyki nauki administracyjnej wynik~ z naszego przekonania,


że zagadnienia optymalizacji metod wypetniania celów (zadań) publicznych wymagają bliższej uwagi
nauk administracyjnych nie tylko w Pol~' scebg. Nie oznacza to potrzeby wydzielania dyscypliny
naukowej, natomiast niewąt· pliwie łączy się z koniecznością rozszerzenia czy uzupełnienia kryteriów
badawczyct~ i badawczych punktów odniesienia do rzeczywistości administracyjnej69.

Przy "politycznym" spojrzeniu na te zjawiska kategorią odniesienia jest cel`, działania publicznego
(problem do rozwiązania). Wszystko inne należy do katego!~; rii uwarunkowań działałności
pubłicznej, w tym sama administracja ze wszy~~' kimi jej problemami, a także i prawo, traktowane
wtedy instrumentalnie, jako śro~ dek do celu, i z tego punktu widzenia podlegające ocenie. Nie da się
ukryć, że z te;~ perspektywy - i dzięki niej - większość dylematów metodologicznych nauki admi:~
nistracji sensu stricto nieco blednie. Administracja (jako samoistny przedmiot bar~ dań) wymaga
oczywiście poznania, nie inaczej wtedy jednak niż każdy inny złożt~,~ ny fakt społeczny (prawny,
organizacyjny itp.), natomiast wyraźniejsze staje sli~ kryterium racjonalności jej działania. Przy
uwzględnieniu różnych zmiennyc~ i czónników warunkujących wyraża się ono w ogólnym pojęciu
sprawności dział `~ ma . Z metodologicznego zaś punktu widzenia nie wyklucza to żadnej praktyczn'"
zarys koncepcji, [w:] Acta Universitatis Wratislaviensis, nr 857, 1985, s. 93 i nast. Polityka admirta"
stracyjna jest ujmowana jako działanie samej administracji, ale także - jako działanie wobec adm
nistracji, zob. J. Starościak, Administracja. Zagadnienia teorii i praktyki, Warszawa 1947, s. 14~ J.
Wołoch, Polityka administracyjna PRL i problemy ustroju terenowego, Wrocław 1974, s. 2~'~ Zob. też
J. Lang, Z problemów poznania administracji państwowej, [w:] Zeszyty Naukowe Wydzi Prawa i
Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, 1982, nr 5-6 s. 99 i nast.

6' F. Ryszka, Wstęp do nauki o polityce. Uwagi metodologiczne, Warszawa-Poznań 19$Q;q': A.


Bodnar [red.] Nauka o polityce. Podręcznik akademicki, Warszawa 1984. ': 68 Zob. R. Mayntz, Zur
Einleitung: Probleme der Theoriebildtmg in der Implementationsfora~

schung, [w:] Implementation politischer Programme ll, red.: R. Mayntz, Opladen 1983, s. 19 i nast~~'
R. Mayntz, Problemverarbeitung durch das politisch-administrative System. Zum Stand der For~
schung, [w:] Polżtikwissenschaft..., s. 74 i nast.

69 Np. C. B~hret, Politik,.., s. 197 i nast.; W. Jann, Kategorien der Policy-Forschung, [w:] Speyr~, erer
Arbeitshefte, 1981, nr 37. Por. M. Kulesza, Zproblematyki badań nad metodami działania adml~
nistracji, [w:] Zbiór studiów z zakresu nauk administracyjnych, Wrocław 1978, s. 335 i nast.

'° Według klasycznego określenia, pochodzącego od T. Kotarbińskiego (Traktat o dobrej ro= bocie,
Lódź 1975). Należy jednak zauważyć, że administracja per se jest aksjologicznie indyferentna. Kryteria
oceny przynosi dopiero odniesienie cech struktury i działalności administracji do funkcji, które ma
ona wypełniać w danym systemie władztwa publicznego. O "racjonalności systemowej" pisze N.
Luhmann (Theorie..., s. 102). Por. B. Brown, R. J. Stillman, A Conversation with Dwight Waldo: An
Agenda for Future Reflectżons, [w:] Public Administration Review, 1985, nr 45, s. 465; zob. T.
Skoczny, Podstawowe..., s. 205 i nast.

drogi poznania rzeczywistości administracyjnej, pozostawiając otwartym pytanie o najbardziej


adekwatne dla danego przypadku metody badawcze.

Wreszcie, trzeci powód - to wzgląd na spektakularny (jak zwykle w podobnym stanie rzeczy) spór o
politykę administracyjną między politologią a naukami administracyjnymi". W tej sprawie trzeba
powiedzieć tylko tyle, że ratio uprawiania polityki administracyjnej w ramach nauk administracyjnych
leży wyłącznie (ale jest to argument wystarczający) w tym, że jest to polityka publiczna, a zatem taka,
której zakres wyznacza prawo i której realizacja może następować jedynie środkami dopuszezalnymi
prawnie. Nie jest to więc kryterium poszukiwań poznawczych (o czym wyżej), bo trudno tu stawić
jakiekolwiek ograniczenia, Iecz kryterium wdrożeniowe, charakterystyczne dla nauk praktycznych
(stosowanych), które zresztą nie wyklucza możliwości uogólnień teoretycznych'Z.

Nauka administracji (sensu largo, obejmująca więc również problematykę polityki administracyjnej)
ma w naszym przekonaniu dwa zasadnicze i równoważne punkty odniesienia badawczego. Pierwszy z
nich stwarza rzeczywistość administracyjna jako taka, jako fakt społeczny. Drugie odniesienie, to
obowiązujący porządek prawny wraz z orzecznictwem i doktryną, a więc wszystko to, co przynosi
prawoznawstwo, w szczególności nauka prawa publicznego.

Obserwacja rzeczywistości administracyjnej, jej społecznego otoczenia i skutków, jakie rodzi w tym
otoczeniu działalność administracji, stanowi samoistny przedmiot poznania i jest polem zarówno
dyskusji metodologicznych, jak i integracji dorobku badawczego w kierunku budowy uogólnień
teoretycznych'3. Wchodzi więc tu w-grę nie tylko opis, lecz i wartościowanie. Czynnik normatywny w
administracji działającej jest przy tym w takim ujęciu elementem przedmiotu poznania, jak inne, i jak
one wszystkie podlega ocenie'4. Podejście to jest zatem otwarte dla wszelkich koncepeji naukowego
poznania samej administracji - jako struktury i jako funkcji, uwarunkowań jej działalności, sprawności
w osiąganiu założonych celów itp., ale też podejście to, samo w sobie, nie pozwala jeszcze
kwalifikować dyscypliny naukowej, procedury badawczej, samych badań czy nawet wreszcie ich
wyników jako "należących" do nauki administracji'S.

'~ J. Wołoch, Polityka...; J. Szreniawski, Wprowadzenie do zagadnień polityki administracyjnej, Lublin


1978; F. Ryszka, Wstęp..., s. 35, 45. Por. T. Ellwein, Regieren und Verwalten. Eine kritische Einfiihrung,
Opladen 1976, s. 12 i nast.

'Z H. Ryffel, Bemerkungen..., s. 245 i nast.; T. Skoczny, (Podstawowe..., s. 150 i nast.) podkreśla, że
sama praktyczna przydatność nauki administracji jest argumentem - wyrażanym przez autorów
explicite lub implicite - za jej uprawianiem.

'3 K. K6nig, Erkenntnisinteressen..., s. 245 i nast.

'4 W. Thieme, Verwaltungslehre, op. cit., s. 24S i nast.

'S Uzasadnieniem dla "samoistnej" nauki administracji nie może przecież być to tylko, że jej
przedmiotem jest administracja analizowana ze wszystkich możliwych (czy istotnych) punktów
widzenia, z niejasnym postulatem budowy uogólnień teoretycznych". Już samo pojęcie administracji
jako przedmiotu badań jest trudne do zdefiniowania. Bardziej "naukowa" jest z tego punktu widzenia
choćby hippologia, tam bowiem przynajmniej "[...] Koń jaki jest, każdy widzi" - tak zaczyna się znane
objaśnienie hasła "koń" w pochodzącym z połowy XVIII w. dziele B. Chmielowskiego (Nowe Ateny
albo Akademia wszelkiej scjenejej pelna, reprint, Kraków 1966, t. I, s. 278).

Do nauki administracji "należy" dopiero analiza takich wyników badań, przeprowadzona ze względu
na wzorce organizacji i działalności administraeyjnej, wytworzone na gruncie nauki prawa
publicznego, a więc przetwarzanie tych wyników i ujmowanie ich w kategoriach regulacyjnych,
wymaganych przez porządek prawny i praktykę administracyjną'6.

Paradoksalnie bowiem "administracyjna" specyfika realnych (praktycznych) nauk o administracji o


"nieprawniczym" czy - lepiej powiedzieć - nienormatywnym z założenia rodowodzie i charakterze
polega na tym właśnie, że zajmują się one określeniem prawnych konsekwencji wypływających z
obserwacji rzeczywistości społecznej. Jest to zatem w ostatniej instancji kwestia wyboru optymalnych
sposobówv działania (organizacji, prawnych form i sposobów działalności administracyjnej);:
dokonywanego ze względu na istniejące lub przewidywane zjawiska spoleczne.

Inaczej więc niż w naukach prawnych sensu stricto, gdzie rzeczywistość; normatywna jest w dyskusji
przedmiotem samym w sobie, gdzie z prawa obowi~=~', zującego wnioskuje się o powinnych
sposobach zachowania się podmiotów ob~' rotu prawnego i o prawnych konsekwencjach zachowań
faktycznie zaistniałych~ tutaj optyka poznawcza jest odmienna, rzec można - odwrotna. Prawo jest
trak~ towane jako uwarunkowanie działalności lub jako instrument działania władzya publicznej;
problemem badawczym jest więc kwestia wyboru najkorzystniejszycl~ ze względu na dany cel form
organizacji i prawnych metod działania władzy pu~! blicznej w ramach istniejącego porządku
prawnego, jak i kwestia przekształceni~ tego porządku prawnego ze względu na istniejące i
oczekiwane problemy rozwojiĘ~ społecznego (występujące czy narastające konflikty społeczne i
potrzeby, możli~ wości ich rozwiązania, załagodzenia, zaspokojenia itp.). Dopiero takie sformuło~
wanie cyklu badawczego umożliwia, naszym zdaniem, zakwalifikowanie go nauki administracji".

Zdarza się nierzadko, przynajmniej w Polsce, że tej natury postulaty lu ~~ uogólnienia są wygłaszane
na gruncie rozważań prowadzonych w konwencji b `:~ dawezej nauki prawa administracyjnego
(publicznego). Niekiedy jest to oczywis nadużycie naukowe, gdyż - może poza "prawdami" banalnymi,
do wygłaszan' ; których wystarcza zwykłe doświadezenie życiowe, które też jednak nie potrzebuj~
wcale wsparcia autorytetem nauki - metodologia nauk prawnych nie upoważnis~ bynajmniej do
przedstawiania wniosków tego rodzaju'8.

~6 Np. K. Kónig, Erkennmisinteressen..., s. 246: ,(...] stary spór, nauka administracji czy nauki
ministracyjne, powinien [...] znaleźć nowe ujęcie: nauki administracyjne i nauka administracji,
mianowi~ cie jako integrująca teoria administracji [...]".

~~ Podkreślamy raz jeszcze: badania administracji, których wyniki nie zostaną wyrażone w ję-~ zyku
"znaków prawa", tym, którego administracja używa i który stanowi genetyczną przesłankę jej::
istnienia, odbierają nauce administracji jej differentża specifica. Dlatego każde twierdzenie, które
dotyczy administracji, a które zostało sformułowane na gruncie jednej z dyscyplin macierzystych;
powinno zostać ujęte i przedstawione w kategoriach prawnych i administracyjnych.

~8 Natomiast, oczywiście, pelne uzasadnienie metodologiczne ma ten nurt nauki prawa


administracyjnego, który o istocie administracji dedukuje z obowiazującego poiządku prawnego. W
takim ujęciu nauka prawa admirustracyjnego stanowi dla nauki administracji jednąze źródłowych
dyscyplin "macierzystych".

W sposób naturalny rodzi się pytanie, czy powyższe ujęcie nauki o administracji publicznej nie
sprowadza jej na powrót do roli służebnej wobee nauki prawa administracyjnego. Sądzić należy, że
dziś - wobec ogromnego rozwoju nieprawniczych kierunków i metod badania administracji - relacje
między nauką administracji a dogmatyką i teorią prawa publicznego są daleko bardziej
skomplikowane, a obawa taka jest całkowicie bezzasadna. Oczywiście, nie zmienia to faktu, że
również dostarezanie materiału pozwalającego doskonalić obowiązujące prawo jest stałym zadaniem
nauki administracji, w jej płaszczyźnie aplikacyjnej. Przede wszystkim jednak raz jeszcze trzeba
podkreślić, że w ujęciu oferowanym przez naukę o administracji publicznej nie chodzi o następstwo
zdarzeń prawnych służących realizacji porządku prawnego (co w zasadniczy sposób identyfikuje
perspektywę badawezą nauk prawnych), lecz o następstwo zdarzeń i działań celowych,
nakierowanych na sprostanie określonym potrzebom społecznym. Zdarzenia te (stany) i działania
mają dopiero swoje aspekty prawne.

Ogólną problematykę nauki administracji można układać w różny sposób, zawsze wszakże ujęcie
takie powinno być wyznaczane przez cechy samego zjawiska, jakim jest administracja i jej działalność.
Można jednak wskazać pięć istotnych obszarów tematycznych nauki administracji metodologicznie
składających się na ujęcie funkcjonałne, najbardziej uniwersalne. W każdym z tych obszarów jest
miejsce dla "nieprawniczych" badań rzeczywistości społecznej w różnych jej aspektach i przy użyciu
różnych (właściwych) procedur badawczych oraz miejsce na przetworzenie wyników tych badań na
język ujęć regulacyjnych bądź aplikacyjnych. Każdy z tych obszarów tematycznych może stanowić
teren oddzielnych poszukiwań badawczych lub też może być traktowany jako element większej
całości, być może z ambicją budówy uogólnień teoretycznych także porównawczych'9. Każdy
wreszcie może odnieść się do samej administracji (jako struktury organizacyjnej z jej wewnętrznymi i
zewnętrznymi problemami, w wą skim rozumieniu nauki administracji) i do działalności
administracyjnej w szerokim rozumieniu. Wybór konkretnego zagadnienia badawezego,
szezegółowego lub ogólnego, zależy oczywiście od wielu czynników, których nie sposób tu już
referować.

Po pierwsze, wymienić trzeba zagadnienie diagnozy stanu istniejącego, co jest zawsze podstawą
wszelkiej działalności organizatorskiej. W kategoriach prawnych może tu chodzić o odpowiednią
regulację zakresu i sposobów diagnory, jej ewentualnej wymagalności prawnej jako koniecznej
przesłanki działań administracyjnych itp.

Po wtóre, jest to problematyka celów i zadań pubłicznych. Diagnoza stanu istniejącego


relatywizówana jest ze względu na cele, których osiąganiu ma służyć' działalność publiczna, inaczej
nie ma (z punktu widzenia nauki administracji)

~9 Zob. R. Schnur, Uber Vergleichende Verwaltungswissenschuft, [w:] Verwaltungsarchiv, 1961,

52. Por. np. P. Pernthałer, N. Wimmer, Die unteren Verwaltungseinheiten in Westeuropa, [w:] Die
Verwaltung, 1982, nr 15, s. 301 i nast., 435 i nast.; N. Wimmer, Grundtypen der Verwaltung im
żnternationalen Vergleich, [w:] Die Verwaltung, 1983, nr 15, s. 417 i nast., zwłaszeza 443 i nast.

żadnej wartości. Dla przykładu, w sferze odniesień prawnych jest to kwes prawnej determinacji
określenia (wyboru) celów publicznych, ustalania ich h rarchii, form i procedur rozstrzygania kolizji
między różnymi celami, wresz sprawa mechanizmu przekładania owych celów na język konkretnych
zadań 1 blicznych, a także kwestia analizy prawnych form artykulacji zaangażowan~ interesów oraz
procedur służących ich publicznej akceptacji lub odrzuceniu.

Te zagadnienia prowadzą do trzeciego kręgu tematycznego, który dotyc uwarunkowań działalności


administracyjnej, także uwarunkowań prawny ale również politycznych, gospodarczych, społecznych
itp. Chodzi tu w najwi szym skrócie o cechy otoczenia, w którym funkcjonuje i działa administra
(cechy prawa obowiązującego jako systemu, cechy systemu politycznego, sy~ mu administracyjnego,
cechy społeczeństwa - np. wyznawane systemy warto; formy reakcji na zagrożenia i inne).

Po czwarte, jest to klasyczny problem organizacji i środków działania, zarc no więc możliwości
materialnych, kadrowych itp., jak i instrumentów prawny istniejących lub niezbędnych do osiągnięcia
określonych celów w danych warunka

Ostatni wreszcie, piąty obszar tematyczny obejmuje sferę skutków dział ności organizatorskiej.
Kontrola i ocena działalności publicznej jest niezbę~ zarówno w odniesieniu do początkowej diagnozy
stanu istniejącego, jak i w wiązaniu do wszystkich wskazanych, dalszych aspektów zagadnienia: cel i
zadań, uwarunkowań i środków działania, i może prowadzić do weryfikacji ~ których lub wszystkich z
tych elementów. Odniesienia prawne i tu są oczywi choćby te, które dotyczą zagadnień
odpowiedzialności.
Nauka administracji jest nauką "polityczną" również w tym sensie, że odl cechy systemu (ustroju)
politycznego czy państwowego, w którym jest uprav na. Inna była w państwie "realnego socjalizmu",
inna - w "postindustrialn pluralistycznym społeczeństwie kapitalistycznym". Problem w tym tylko, na
nauka ta podporządkowuje się oczekiwaniom wyznawanych w danym społec2 stwie czy panujących
w danym państwie rozwiązań ustrojowych, stając się , uką dworską"8°, na ile zaś jej zróżnicowanie
badawcze odpowiada obiektyv~ występującym i zróżnicowanym problemom życia publicznego,
gospodarcze cechom społeczeństwa itp.

Na każdym chyba stopniu uogólnienia zagadnienia poznania naukow administracji publicznej


natrafiają na dylematy aksjologiczne. I tak pewnie pc stanie już zawsze.

8° W krajach komunistycznych (może poza Polską) do końca trwała era, w której starano dopasować
życie do niezawodnych recept, uniwersalnych i naukowych: por. Naukowe podst~ administracji
państwowej w ZSRR, Warszawa 1971, zwłaszcza s. 55 i nast.; zob. np. u T. Skoczn (Podstawowe..., s.
35-36) interesujące omówienie szezególnej doktryny NRD-owskiej.

Rozdział końcowy

Ujednolicenie rozwiązań w dziedzinie administracji publicznej a odrębności narodowe

1. Zagadnienia ogólne. Współpraca międzynarodowa w dziedzinie administracji

Narodowe modele administracji publicznej - zarówno te, o których była mowa w rozdziałach II i III
(który, należy przypomnieć, dotyczył naszego kraju), jak i tam w ogóle nie wspomniane (jest wśród
nich administracja rosyjska czy też, wspomniana jednak kilkakrotnie w późniejszych partiach książki,
administracja włoska, która, jak omawiana w rozdziale II administracja Hiszpanii, mimo silnego
wpływu modelu francuskiego ma wiele cech szczególnych, historycznie ukształtowanych) - od
pewnego czasu zbliżają się do siebie. Nie tracąc swoich cech charakterystycznych, upodabniają się
pod wieloma względami. Proces zbliżania przybiera ostatnio na sile, co wynika zarówno z właściwego
naszej epoce przyspieszenia procesów ekonomicznych, społecznych i politycznych, jak i z zacieśniania
prowadzonej w różnych formach współpracy międzynarodowej w dziedzinie administracji.

Od dość dawna poszezególne kraje zapożyczały poszczególne' rozwiązania administracyjne od innych.


Dotyczyło to nie tylko takich krajów jak Polska (w dobie porozbiorowej, ale także w okresie po II
wojnie światowej, gdy idzie o wzory radzieckie), dla których recepeja wzorów obcych wynikała z
uzależnienia politycznego - i nie tylko krajów takich jak Hiszpania czy Włochy, które dobrowolnie
recypowały określony obcy model administracyjny, w ich przypadku model francuski.

Od dobrowolnej, prawda, że zawsze bardzo częściowej recepcji rozwiązań obcych nie uchylały się
kraje, które dostarczyły innym rozwiązań modelowych. Stałą służbę cywilną wprowadzono w
dziewiętnastowiecznej Anglii, wyciągając wnioski z zalet modelu niemieckiego. Zarzucenie "systemu
łupów" w USA nie dokonało się bez wpływu angielskiego wzoru służby publicznej. Budując zaraz po II
wojnie światowej prawne podstawy swojej profesjonalnej służby publicznej, Francja nawiązywała w
znacznym stopniu do wzorów angielskich. Z kolei brytyjskie Kolegium Służby Cywilnej, założone w
1969 r., powstało pod wpływem doświadczeń francuskiej ENA. Pod jeszcze silniejszym wpływem
rozwiązań
francuskich znalazła się niemiecka Wyższa Szkoła Nauk Administracyjnych założona w 1947 roku.
Szwecja, choć wciąż najbardziej oryginalna, przeprowadziła wspomniane reformy dotyczące Rady
Stanu oraz sądownictwa administracyjnego nie bez wpływu innych modeli.

Przykłady wzajemnego wpływania na siebie można mnożyć. O niektórych, : jak o wpływie angielskim
na pruską i niemiecką koncepcję samorządu terytorial- ' nego, była już zresztą mowa. Warto przy tym
wskazać, że "klon" ulegał później ' transformacji ciekawszej nieraz niż pierwowzór, generując tym
samym postęp ' w rozwiązaniach ustrojowych.

Podobieństwa w organizacji i funkcjonowaniu administracji publicznej wysoko rozwiniętych krajów


demokratycznych są obecnie - mimo wszelkich różnic ich modeli politycznych i administracyjnych - na
tyle już duże, że zrzeszające te państwa organizacje międzynarodowe mogą wypracowywać pewne
wspólne dla . wszystkich członków zasady.

Dotyczy to nie tylko organizacji o charakterze integracyjnym (tzn. łączącą się , z przekazaniem przez
państwa członkowskie części suwerenności), jaką jest Unia Europejska, z natury rzeczy powodująca
zbliżenie w tych wszystkich sferach"Ć administracji, których działalność wiąże się bezpośrednio z jej
celami. Należy'; zaznaczyć, że cele Unii są obecnie znacznie szersze niż cele trzech organizacji, z'':y
których stopienia (jednak bez formalnego zniesienia) Unia powstała w następstwie `, Traktatu Unii
Europejskiej, tzw. traktatu z Maastricht z lutego 1992 r.: Europej-~# skiej Wspólnoty Węgla i Stali
(istniejącej od 1951 r.), Europejskiej Wspólnoty:; Gospodarczej (istniejącej od 1957 r., obecnie ma
ona szersze zadania i nosi nazwę Wspólnoty Europejskiej) oraz Europejskiej Wspólnoty Energii
Atomowejy (istniejącej również od 1957 r.).

Mianowicie, respektując "tożsamości narodowe państw członkowskich, któ-' rych systemy rządów
opierają się na zasadach demokracji" (art. F.1.2 Traktatu: Unii), oraz zachowując tradycyjny
przedmiot działania swych części składowych,=, Unia opiera się obecnie na trzech "filarach".

Pienvszy, to struktura organizacyjna; w jej ramach występują dwa organy, które można uznać za
administracyjne kierownictwo Unii: Rada Ministrów, zło-. żona z przedstawicieli państw
członkowskich (organ wciąż podstawowy w sferze decyzyjnej) oraz Komisja, której zadania w sferze
nie tylko inicjatorskiej, wykonawczej i administracyjnej, ale również decyzyjnej stopniowo się
rozszerzają, nadając jej, co prawda bardzo powoli, charakter "rządu" Unii. Drugim "filarem"
(przeniesionym do Traktatu Unii z Jednolitego Aktu Europejskiego z 1986 r.) jest sfera formowania
wspólnej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa. Trzeci "filar", wprowadzony przez traktat z
Maastricht, to "dziedziny traktowane jako sprawy wspólnego zainteresowania": polityka azylowa,
przekraczanie granic, imigracja i polityka dotycząca obywateli państw trzecich, walka z narkomanią,
walka z oszustwami międzynarodowymi, współpraca sądowa w sprawach cywilnych, współpraca
sądowa w sprawach karnych, współpraca celna, współpraca policyjna w celu walki z poważnymi
formami przestępczości międzynarodowej.

Współpraca w ramach wszystkich "filarów" wymaga porównywalności, o ile ni "kompatybilności",


odpowiednich organów i służb. Na przykład, w ramach drugieg "filaru" funkcjonuje Komitet
Polityczny, złożony z wysokich urzędników poszczegó nych ministerstw spraw zagranicznych,
określanych rodzajowo jako "dyrektorzy pol tyczni". W każdym państwie członkowskim musi zatem
istnieć w strukturz MSZ odpowiednie stanowisko. Na podobnej zasadzie opiera się wspóipraca w
ramac trzeciego "filaru". Niezależnie od tego, że jest to przede wszystkim współpraca pomi~ dzy
przedstawicielami resortów sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych, przew; dziano utworzenie
Komitetu Koordynacyjnego na wzór Komitetu Politycznego.

Jest oczywiste, że integracja Polski ze strukturami Unii Europejskiej oznacz także uwzględnianie w
naszych rozwiązaniach administracyjnych tej porówny walności i "kompatybilności". W tym zakresie,
trzeba podkreślić, niewiele jes wymagań, które Unia stawia swoim członkom (czy kandydatom) w
formie dy rektywnej. Wymagania, w zasadzie, wynikają z samej potrzeby współpracy. Poz~
dotychczas wskazanymi przykładami, można wspomnieć o roli gabinetów poli tycznych ministrów
jako ich zaplecza politycznego i doradczego; bez takieg~ zaplecza (niezależnie od jego nazwy czy
nawet organizacyjnego usytuowania rządy europejskie nie są dziś w stanie współpracować ze sobą
ani na poziomi~ bilateralnym, ani w skali europejskiej. Podobnie jest gdy idzie o instytucje regio nalne
- właśnie na poziomie regionów sytuuje się dzisiaj coraz więcej istotnycl funkcji współpracy między
większymi krajami europejskimi.

Nie można również nie zauważyć, że traktat z Maastricht przewiduje wprowadze nie wspólnego
obywatelstwa Unii. W tych ramach ma istnieć czynne i bierne prawc wyborcze w wyborach
samorządowych w każdym państwie członkowskim, na obsza rze którego mieszka "obywatel Unii",
bez względu na jego przynależność państwową

Przykładów doprowadzenia do zbliżenia organizacji administracji dostar czają też typowe organizacje
współpracy, w żaden sposób nie stawiające sobie celów integracyjnych, jak Rada Europy czy
Organizacja Współpracy Gospodar~ czej i Rozwoju (w skrócie angielskim OECD).

Rada Europy, którą utworzyło w 1949 r. dziesięć państw Europy Zachod; niej i która w przełomowym
1989 r. składała się z 22 państw, liczy obecnie 4f członków (w tym Poiskę od 1991 r.), stanowiąc
istotne forum współpracy demo~ kratycznych państw Europy w bardzo licznych dziedzinach8l. Warto
zauważyć, ż~ statut tej organizacji określa, że jej podstawowy cel "osiągania ściślejszegc związku
między jej członkami" realizuje się "przez rozpatrywanie spraw będą~. cych przedmiotem wspólnego
zainteresowania, przez zawieranie układów i pro~ wadzenie wspólnego działania w dziedzinie
gospodarezej, naukowej, prawne i administracyjnej, jak również przez ochronę i rozwijanie praw
ezłowieka i podstawowych wolności" - z wyraźnym wyłączeniem jednej tylko materii, mia~ nowicie
spraw obrony narodowej.

$~ Por. H. Izdebski, Rada Europy. Organizacja demokratycznych pańshv Europy ź jej znacze nie dla
Polski. Warszawa 1996.

W dokumentach Rady jej faktyczny przedmiot działania dzieli się na wolt ści i podstawowe prawa
człowieka, swobodę wypowiedzi i prawo do informa~ dziedzinę prawa, dziedzinę administracji
publicznej, zwłaszcza lokalnej i re~ nalnej, sferę socjalną i ekonomiczną, zdrowie, edukację, kulturę,
sport, spra~ młodzieży oraz ochronę środowiska i zagospodarowanie przestrzenne. Podział i służy w
duźej mierze jako podstawa do funkcjonowania systemu, odbywanych 2-3 lata, "konferencji
ministrów wyspecjalizowanych", jak również, przy nit większej jeszcze specjalizacji, zbierających się
na ogół dwa razy w roku, stał~ komitetów międzyrządowych, zwanych "komitetami zarządzającymi".
Przeds wicielami państw członkowskich w "komitetach zarządzających" są urzędn o randze
odpowiadającej dyrektorom departamentów w naszych ministerstwaeł
W rezultacie, funkcjonowanie instytucji Rady nakazuje tak organizować ministrację rządową, aby nie
było trudności z ustaleniem właściwego "mini! wyspecjalizowanego" oraz odpowiednio dużej
komórki organizacyjnej właśeń w sprawach danego "komitetu zarządzającego". Warto zauważyć, że
w obu pt padkach wyodrębnia się "dziedzinę administracji publicznej, zwłaszcza lokal i regionainej".
Od "reformy centrum" z 1996 r. i ustawy o działach administr~ rządowej z 1997 r. mamy ministra, do
którego istotnego zakresu działania nal sprawy administracji publicznej (ministra właściwego do
spraw administr; publicznej) oraz istnieje, służąca temu ministrowi, odpowiednia komórka orga
zacyjna - Departament Administracji Publicznej w Ministerstwie Spraw ` wnętrznych i Administracji.

Rada Europy przyjęła też pewną liczbę konwencji dotyczących administr publicznej, w praktyce
lokalnej i regionalnej, prowadzących do uzgodnienia powiednich struktur i zasad działania. W
pierwszej kolejności należy tu wyn nić, wspomniane juź kilkakrotnie, dwie ogólne konwencje
odnoszące się do sa rządu terytorialnego: Europejską Kartę Samorządu Lokalnego (nieprawidł<
przetłumaczoną, także w tekście ogłoszonym w "Dzienniku Ustaw" w 199~ jako Europejska Karta
Samorzcidu Terytorialnego, z licznymi błędami w tekś oraz Europejską Kartę Samorządu
Regionalnego, wciąż jeszcze nie bęc formalnym dokumentem prawnym.

Europejska Karta Samorządu Lokalnego definiuje ten samorząd jako: "[...] prawo i rzeczywistą
zdolność społeczności lokalnych, w granic określonych ustawą, do regulowania i zarządzania - na ich
wyłączną oc wiedzialnośe i w interesie ich mieszkańców - zasadniczą częścią spraw blicznych [...]",

realizowane przez rady 1ub zgromadzenia składające się z członków wy nych w demokratycznych
wyborach ezteroprzymiotnikowych. Europejska K Samorządu Regionalnego określa ten samorząd w
sposób bliski powyższej de cji samorządu lokalnego - choć, oczywiście, bez przyznania mu "zasadni
części spraw publicznych". Według Karty, samorząd regionalny winien mieć cechy: stanowić
najwyższy szczebel terytorialny w państwie, posiadać demc tycznie wybrane władze, zajmować się
sprawami leźącymi w sferze inte

ogólnego (co odróżnia ten samorząd od samorządu lokalnego, ograniczającego się do spraw interesu
lokalnego).

Nie można również nie zauważyć takich konwencji Rady Europy jak Europejska Konwencja Ramowa o
Współpracy Transgranicznej (ratyfikowana przez RP juź w 1993 r.), Konwencja Ramowa o Ochronie
Mniejszości Narodowych czy Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych.

Rada Europy wyróżnia się od innych organizacji współpracy także posiadaniem - od 1994 r. -
odrębnego organu, o statusie doradezym, zapewniającego współpracę samorządów terytorialnych
wszystkich państw członkowskich. Organem tym jest Kongres Władz Lokałnych i Regionałnych
Europy, który powstał w wyniku zasadniczego przekształcenia Stałej Konferencji Władz Lokalnych i
Regionalnych, istniejącej od 1957 roku. Kongres składa się z dwóch izb: Władz Lokalnych oraz
Regionów Europy. Dopiero od 1999 r., tj. rozpoczęcia funkcjonowania samorządu województw
(samorządu regionalnego) istnieją niekwestionowane podstawy do udziału przedstawicieli Polski w
pracach Izby Regionów Europy. Wcześniejszy brak samorządu regionalnego stawał się coraz bardziej
widoczny także na forum międzynarodowym.

OECD powstała w 1960 r. na bazie Europejskiej Organizacji Współpracy Gospodarczej, rozszerzonej


wówczas o pozaeuropejskie państwa gospodarczo rozwinięte. Zadaniem tej organizacji, zgodnie z jej
statutem, jest współpraca w tworzeniu i rozwijaniu polityki dotyczącej jak najsilniejszego wzrostu
gospodarczego i wzrostu zatrudnienia oraz postępu poziomu życia i przyczynianiu się w ten sposób
do rozwoju gospodarki światowej (z tym ważnym zastrzeżeniem, że łączyć się to powinno z
utrzymaniem stabilności finansowej), przyczyniania się do "zdrowego rozwoju gospodarczego"
państw członkowskich oraz innych państw, przyczyniania się do rozwoju handlu światowego w
sposób wielostronny oraz niedyskryminacyjny.

Założycielami OECD było 18 państw Europy Zachodniej oraz USA i Kanada. Następnie dość szybko
przyjęto jeszcze jedno państwo europejskie (Finiandię) oraz trzy państwa pozaeuropejskie (Japonię,
Australię i Nową Zelandię). Na dalsze powiększenie organizacji o Meksyk, Koreę Południową oraz trzy
państwa postkomunistyczne (Węgry, Czechy, Polska) trzeba było ezekać do lat dziewięćdziesiątych.

OECD zajmuje się przede wszystkim usuwaniem barier na drodze do wymiany międzynarodowej, w
tym dotyczących prawa dewizowego, prawa podatkowego (w szczególności idzie o unikanie
podwójnego opodatkowania), bankowości, prawa o nabywaniu nieruchomości czy przepisów o
spółkach z udziałem zagranicznym. Tym niemniej, rozumie ona rolę administracji publicznej - przede
wszystkim administracji rządowej - w dziedzinie organizacji źycia gospodarczego. Z tego powodu
OECD zapewnia stałą współpracę przedstawicieli nie tylko resortów gospodarezych państw
członkowskich, ale również i organów administracji rządowej, zainteresowanych ogólną sferą
administracji. Forum tej ostatniej współpracy jest w szczególności Komitet Zarządzania Publicznego
(w języku angielskim Public Management Committee - w skrócie PUMA).

Należy zaznaczyć, że OECD dość ściśle współpracuje z Unią Europejską, także w dziedzinie
administracji publicznej. W szczególności, od 1992 r. realizuje wspólnie - najpierw ze Wspólnotami
Europejskimi, obecnie Unią Europejską program Popierania Ulepszeń w Rządzeniu i Zarządzaniu dla
Krajów Europy Środkowej i Wschodniej (SIGMA)82, działając przy pomocy służby Zarządzania
Publicznego (PUMA) specjalnie w tym celu utworzonego Ośrodka Współpracy ze Zmieniającymi się
Gospodarkami Europejskimi (CCEET). Program ten powiązany jest z szerszym programem Unii
Europejskiej, istniejącym od 1990 r. i znanym pod skrótem PHARE (Program Pomocy Przeobrażeniu
Gospodarki w Europie Środkowej i Wschodniej), w ramach którego stworzono też osobny program
OMEGA, dotyczący pomocy w odniesieniu do określonych aspektów administracji polskiej. Program
ten, zasadniczo zakończony w 1998 r., ukierunkowany był na pomoc w szczególności przy właściwym
zorganizowaniu mechanizmów koordynacji, przebudowie administracji centralnej, prowadzeniu
nowoezesnego budżetowania, wypracowaniu odpowiedniego systemu powoływania, szkolenia i
awansowania urzędników publicznych, decentralizacji i dekoncentracji oraz rozbudowaniu instytucji
zewnętrznej kontroli administracji. Świeższym przykładem działalności OMEGA może być reforma
polskiego "centrum rządu" z 1996 roku. Najświeższym - środki ńa dostosowanie polskiej administracji
do współdziałania z administracjąUnii Europejskiej (1999).

Zasadnicza przebudowa administracji publicznej jest w ogóle uznana za jeden z podstawowych


warunków rzeczywistego przejścia od "realnego socjalizmu" do gospodarki rynkowej. Jest to
postrzegane jako warunek nie tylko przez Unię Europejską czy OECD, ale i przez inne organizacje, a
zwłaszcza Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, jak również przez wiele rządów
poszezególnych państw zachodnich. Wszystkie te organizacje i rządy deklarują pomoc przy
reorganizacji administracji w krajach naszej części Europy. Silne. zewnętrzne zainteresowanie tą
problematyką grozi jednak rozproszeniem wysiłków, a w przypadku indywidualnie działających
rządów - także próbami zachęcenia do przyjęcia rozwiązań praktykowanych w ich krajach, bez
względu na ich przydatność w odmiennych warunkach kulturowych, ekonomicznych i prawnych.

Gdy idzie o SIGMA/PUMA, podstawowym założeniem programu, nie zawsze występującym przy tego
rodzaju współpracy międzynarodowej, jest to, że: "[...] nie ma gotowych modeli, które można
przenieść; są tylko, na

szczeblu technicznym, informacja, analizy i doradztwo, które można zaoferować, a które opierają się
na doświadczeniu rozwiniętych demokracji przemysłowych [...]".

82 Program objął początkowo Polskę, Bułgarię, Czechosłowację, Rumunię i Węgry. Obecnie


obejmuje, poza sześcioma pierwszymi krajami (o jeden więcej - w związku z podziałem
Czechosłowacji), inne kraje postsocjalistyczne, mianowicie: Albanię, Bośnię-Hercegowinę, Estonię,
Litwę, Łotwę, Macedonię i Słowenię. SIGMA działa w odniesieniu do tych samych państw, co program
PHARE Unii Europejskiej.

Z tego powodu program zapewnia w istocie tylko pomoc techniczną, po~o stawiając
zainteresowanym rządom tak dokonanie analizy aktualnego stanu aiir-ni nistracji, jak i
wypracowanie, w kontakcie z ekspertami programu, rozwi~zva~ dostosowanych do tradycji i potrzeb
danego kraju.

OECD - i w ramach swojej zwykłej działalności, i w ramach SIGMA - ~, chodzi z założenia, że można
zdefiniować ogólny model administracji pub)Li. ez nej wspólny jej członkom, demokratycznym
państwom o rozwiniętej gospodarrc, rynkowej. Czyni to nie poprzez wysnuwanie abstrakcyjnych
wniosków z apr-io rycznie przyjętych tez, lecz metodą empiryczną - poprzez porównywanie z, sobą
różnych narodowych doświadczeń i rozwiązań oraz śledzenie kierunku - icl przeobrażeń - po to by, na
tej podstawie móc również sugerować (i tylko sugs ~ro wać) określone zmiany.

Współpraca międzynarodowa przyczynia się zatem do ujednolicania roz~.rią zań w dziedzinie


administracji publicznej, ale nie może ona łączyć się z narzu._ca niem jakichkolwiek gotowych
wzorów. Zbliżanie się do siebie różnych naroodo wych modeli administracji publicznej bynajmniej nie
oznacza całkowitego za~~ie rania odrębności narodowych.

Wszystkie kraje reprezentujące modele scharakteryzowane w rozdziale IIZ s; członkami OECD, ale
przecież ich narodowe modele administracji, aczkolw -iel zbliżające się do siebie bardziej niż kiedyś,
zachowały swoją tożsamośe. wprowadzeniu zwrócono uwagę na to, że już w XIX w. podkreślano
zarów_-no historycznie ukształtowaną, różnorodność rozwiązań w dziedzinie administr~·_cji dzięki
czemu te same cele można osiągać w różny sposób, jak i tendencję ui po dabniania się instytucji
administracyjnych krajów europejskich, jak wów~:_za, mówiono - "krajów cywilizowanych".

Omawiając kwestię wpływu współpracy międzynarodowej na kształt adn-zi ini stracji publicznej
poszczególnych państw, nie sposób nie zauważyć, że coraz vwi ięk szy wpływ w tym zakresie
wywierają doświadczenia organizacji i funkcjonow.a.tni; administracji organizacji międzynarodowych.
"Administracja międzynarodo ·~..va' jest zjawiskiem obeenie bardzo ważnym w skali tak ilościowej,
jak i jakościo-v~wej Warto pamiętać, że w przededniu wybuchu I wojny światowej stały personel
o·r_-ga nizacji międzynarodowych (międzyrządowych) liczył około stu osób. W okr-~si,
międzywojennym - gdy powstała pierwsza uniwersalna organizacja typu ogóln· e~go mianowicie Liga
Narodów - urzędników międzynarodowych było około dwroócl tysięcy. Obecnie szacuje się, że
organizacje międzyrządowe zatrudniają ponad _ 51 tysięcy osób, w tym ONZ prawie 5 tysięcy osób, a
co najmniej trzy organiz~cj~ systemu ONZ (UNESCO, FAO i Międzynarodowa Organizacja Pracy) -
ka_~d; ponad 2 tysiące. Osobno, ze względu na jej szczególny charakter, należy traktow.~wa~
administrację Unii Europejskiej, w której pracuje ponad 25 tysięcy urzędni=Iaóv (w tym już w 1989 r.
sama Komisja Europejska zatrudniała 16 309 pracowniloco ów niezależnie od zatrudnienia w innych
organach wspólnotowych).

Administracja każdej organizacji międzynarodowej ma właściwy sobie ·c~ha rakter, w ramach którego
daje się odnaleźć wątki różnych modeli narodow=y.~ch

z reguły jednak jeden wątek dominujący. I tak, administracja ONZ jest najbliższa modelowi
amerykańskiemu, podczas gdy administracja Unii Europejskiej wykazuje najwięcej cech zbliżonych do
modelu francuskiego. Ze względu na swoją rolę, administracja międzynarodowa staje się
przedmiotem coraz liczniejszych opracowań naukowych83.

Zajmując się zjawiskiem zbliźania się do siebie narodowych modeli administracyjnych, jako istotnego
przejawu internacjonalizacji problemów i rozwiązań ze sfery administracji publicznej, nie sposób
zatem pominąć wieloaspektowego wplywu, jaki na to zjawisko wywiera współpraca
międzynarodowa, której pewne tylko przejawy właśnie omówiliśmy. Na zjawisko to wpływa jednak
także wiele innych czynników, w tym - poniżej naszkicowane - ogólne dla współczesnego świata
wyzwania ekonomiki, ogromnego rozwoju techniki, ale też i nauk o zarzą dzaniu, jak również rozwoju
instytucji demokratycznych.

2. Wyzwania ekonomiki

Jednąz najważniejszych cech współczesnej gospodarki jest jej coraz bardzie] °; głobałny charakter.
Gospodarka, która w XIX wieku mieściła się na ogół, ;' w ramach jednego państwa, obecnie może
funkcjonować tylko w skali szerszej - s< regionu międzynarodowego, kontynentu, dwóch czy kilku
kontynentów, całego,;~ świata. Przejawem tego jest zarówno gwałtowny rozwój firm ponadnaroda~
~~ wych, jak i tendencje do międzynarodowej współpracy gospodarczej, prowa-'v~ dzące w pewnych
przypadkach do rzeczywistej integracji gospodarczej. Upadek'.a gospodarczego modelu "realnego
socjalizmu" - opartego, wbrew wszystkim ha-v słom, na swoistym autarkizmie (swoistym, bo
podporządkowanym zarazem inte~,~·'f# resom centrum tego układu, to jest ZSRR) - wprowadził do
międzynarodoweg~r' życia gospodarczego także kraje postsocjalistyczne, które z wielkim trudem
przy-; stosowująswoje gospodarki do wymogów rynku międzynarodowego.

Współczesna gospodarka światowa jest gospodarką rynkową. Upadek "reai ~ nego socjalizmu"
dowiódł tego, że model rynkowy jest również jedynym spraw-;:~ nym systemem organizacji
gospodarki w skali poszczególnych państw. Polityka`-~'x i realizująca jej cele administracja - nie może
stać ponad gospodarką. To bard2iej" już gospodarka wpływa tak na politykę, jak i na administrację.

Należy jednak pamiętać, że "gospodarka rynkowa" jest pojęciem abstrak-; cyjnym, stanowiącym
wyłącznie przed nawias cech wspólnych różnym realnym.; systemom gospodarki. Mając znaczenie
dla teorii, nie zawiera ona ani treści wy-;; starczającej dla opisania realnie funkcjonujących
gospodarek, ani dostatecznycti; wskazań programowych d(a krajów, które, jak Polska, starają się
zmierzać w jej kierunku. W rezultacie, by zbliżyć się do opisu rzeczywistości, proponuje się określone
typologie gospodarki rynkowej czy kapitalizmu. O niektórych z nich będzie jeszcze mowa w
niniejszym rozdziale.

$3 W odniesieniu do administracji Unii Europejskiej, szczególnie interesujące wydają się uwagi E. C.


Page'a ([w:] Political ~4uthority and Bureacratżc Power, op. cit., s.l 77 i nast.).

Istotnym składnikiem współczesnej gospodarki rynkowej jest różnego dzaju infrastruktura rynkowa:
techniczna (telekomunikacja, transport), fin; sowa, instytucjonalna i prawna. Infrastruktura ta jest
tworzona lub utrzymy~ na przez państwo - co jest oczywiste nie tylko w odniesieniu do prawa - bądź
najmniej inicjowana i kontrolowana przez państwo. Bez takiej infrastruktury się do czynienia nie z
gospodarką rynkową jako systemem gospodarczym, L z bezładnym funkcjonowaniem prostych
mechanizmów rynkowych, a wię~ bazarem przeniesionym ze szczebla małej społeczności lokalnej na
szczebel or nizacji państwowej.

Wszystkie te procesy nie mogą nie wpływać na przeobrażenia administr~ publicznej, odpowiadające
miejscu, jakie powinna ona zajmować w ramach glol nej i narodowej gospodarki rynkowej.

Wielkie firmy, w szczególności wielkie firmy ponadnarodowe, narzucają raz więcej ogólnych
standardów z zakresu organizacji i zarządzania, które przejmowane przez administracje krajowe i
międzynarodowe. W ślad za U~ występują coraz silniejsze związki między administracją publiczną i
administra prywatną, przy czym na ogół ta pierwsza korzysta z doświadczeń tej drugiej. 1 tyczy to
przede wszystkim uełastycznienia struktur i wprowadzania now~ rozwiązań odbiegających od
sztywności tradycyjnych jednostek organizacyjny takich jak ministerstwa (stąd atrakcyjność idei
różnego typu "niezależnych ag cji" czy quangos, o których była mowa w rozdziale V), jak i
wszystkiego, co czy się z programowaniem finansowym i kontrolą wydatkowania fundu publicznych.

W tym ostatnim zakresie przejmowanie przez administrację publiczną w rów administracji prywatnej
odbywało się początkowo w sposób dość mec niczny. Dotyczyło to w szczególności prób oparcia
działalności administracji analizach typu ekonomicznego - porównywania potencjalnych nakładów i ef
tów przy wyborze poszczególnych rozwiązań. Wskazane w sferze działalnc gospodarczej i związanej z
gospodarką (jak przy zamówieniach publicznycl zakupach rządowych) analizy tego rodzaju,
wykorzystujące elektroniczną tecł kę obliczeniową, starano się wprowadzić takźe do innych sfer
administracji, kładając, że da się skwantyfikować zarówno cele, które chce się osiągnąć, i efekty
nakładów na realizację zakładanych celów.

Wiele nadziei łączono w szczególności z "systemem planowania, prograr wania i budżetowania"


(PPBS), wprowadzonym w amerykańskim Departamer Obrony w 1961 r. i rozciągniętym na
przygotowanie budżetu w całej administc federalnej w 1965 roku. Okazało się jednak, że w
pozagospodarczych sfer administracji nie sposób jest wystarczająco dokładnie określić w liczbach
zar~ no cele, jak i efekty nakładów. W rezultacie PPBS został zarzucony w 197 a inne próby
poczynione w latach siedemdziesiątych, oparte na podobnych z~ żeniach - jak "zarządzanie przez
cele" - okazały się równie mało efekty~ i krótkotrwałe. To samo dotyczyło francuskiej metody
"racjonalizacji dec
budżetowych" (RĆB) z lat sześćdziesiątych czy też brytyjskiej metody "analizy.; i rewizji programowej"
z lat siedemdziesiątych.

"Ekonomizacja", która stanowi jeden z charakterystycznych rysów współ:~~ czesnej administracji


publicznej, ma więc, o czym się przekonano, swoje granict~ wyznaczone przez zróżnicowany
charakter sfer, w których działa administracj~ (w rozdziale IV zwracaliśmy uwagę na szczególną
potrzebę "ekonomizacji" a " ministracji świadczącej), jak również przez - wielokrotnie przez nas już
podkre~·~ ślane - polityczne i społeczne aspekty procesów administrowania.

Należy przy tym pamiętać, że mimo modnego w latach osiemdziesiątycll~ (w latach


dziewięćdziesiątych jednak znów kwestionowanego, gdy idzie o jege~~ konwekwentne pojmowanie)
hasła wycofywania się państwa z życia gosp ,~`" darczego, udział państwa (w szerokim rozumieniu
tego terminu - jako "wład publicznej", a więc wraz z samorządem) w gospodarce krajów wysoko
rozwi~ niętych stale rośnie, choć już nie tak spektakularnie jak dawniej. Udział ten, n leży zaznaczyć,
może wykraczać poza wspominaną już infrastrukturę rynkow `~~ choć to akurat powinno budzić
wątpliwości. Wzrost udziału państwa stano ` rzeczywistąpodstawę zwiększania się stopnia
"ekonomizacji" administracji.

Miernikiem udziału państwa w gospodarce jest udział wydatków pubłic '~'~ nych w dochodzie
narodowym brutto, który dla krajów OECD wynosi obecnt" około 50%, wobec 29% w 1965 roku.
Państwo nie może pozbyć się odpowt dzialności za życie gospodarcze, a nie może ono działać na
bieżąco inaczej n' F przy użyciu swojego aparatu wykonawczego w postaci administracji publicznej.
:.n~

Zmienia się jednak sposób udziału państwa w życiu gospodarczym. miast bezpośredniego
prowadzenia działalności gospodarczej - tu bowiem wkr ~4` cza prywatyzacja, nigdy zresztą nie
obejmująca całości majątku gospodarczeg ~ państwa - i zamiast szerokiego, regłamentacyjnego
wkraczania w sferę gospoda~''` ki przy pomocy środków zakazu i nakazu administracyjnego - w tym
zakresie p~ stępuje, aczkolwiek nie bez zahamowań, deregulacja - państwo oddziałuje na g ; m`~
spodarkę w sposób bardziej pośredni, w szczególności przy użyciu instrumentb ~' finansowych
(podatki, kredyty, gwarancje kredytowe) oraz przez prowadzen~~; odpowiedniej polityki zakupów
rządowych, w drodze zamówień publicznycl>~ Władza publiczna jest bowiem największym nabywcą
wielu typów towaróv!~' i usług. Trzeba dodać, że zasadniczo zakazana jest tzw. pomoc dła przedsigr,;
biorstw - czyli dokonywanie na ich rzecz przysporzeń majątkowych (dotacji, in~: dywidualnych
zwolnień podatkowych itp.) lub podejmowanie innych działań maj~ cych charakter indywidualnego
przywileju - narusza się bowiem w ten sposób za~ sady konkurencji. Jest to szczególnie trudne do
zaakceptowania w krajach Europ~ Środkowej i Wschodniej, gdzie "sterowanie gospodarką
narodową" (w istocie "sterowanie ręczne") stanowiło do niedawna kanon zarządzania, w ramach
którego państwo wpływało na zachowania poszczególnych przedsiębiorstw.

Należy też zaznaczyć, że przedsiębiorstwa będące w całości lub częściowo własnością publiczną
(państwa, gminy itp.) stanowią, również w wielu krajach zachodnich, znaczny segment rynku. Dotyczy
to zwłaszcza przedsiębiorstw tzw.

ogólnego znaczenia gospodarczego mających podstawową rolę dla funkcjonowania życia zbiorowego
i utrzymania ładu gospodarczego, a więc przede wszystkim firm działających w transporcie
zbiorowym, energetyce, zaopatrzeniu w wodę i kanalizacji, telekomunikacji, ale także w sferze
ubezpieczeń.

Wszystko to wymaga zarówno stworzenia odpowiednich ram proceduralnych i organizacyjnych w


obrębie administracji, jak i prowadzenia działalności z wykorzystaniem rachunku ekonomicznego, w
celu osiągnięcia jak największych efektów przy jak najmniejszych nakładach. W tym zakresie
administracja musi się stopniowo "ekonomizować", tak jak musi to czynić w zakresie udzielanych
przez siebie świadczeń typu socjalnego.

Programowy materiał OECD z marca 1992 r., odnoszący się do startującego wówczas programu
SIGMA, zawiera ważką tezę, że w krajach objętych programem: "[...] powinno stać się zadaniem
priorytetowym przygotowanie się do

przyszłego sektora pubłicznego właściwego gospodarce mieszanej, z zarządzaniem sektorem


państwowym opartym na analizie efektywności kosztów oraz na współdziałaniu z sektorem
prywatnym [...]".

W tej sytuacji powinno zatem być wręcz oczywiste, że współczesne wyzwania ekonomiki zmuszają do
upodabniania się do siebie rozwiązań administracyjnych w sferach szczególnie silnie związanych z
gospodarką tak publiczną, jak i prywatną.

Zajmując się materią związków pomiędzy administracją publiczną a gospodarką, nie sposób nie
dostrzec jeszcze jednego jej aspektu mającego znaczenie zarówno ideologiczne, jak i prawne, bowiem
znajduje on odzwierciedlenie m.in. w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 roku.
Konstytucja mówi w art. 20 0 "społecznej gospodarce ryitkowej". Odwołuje się tym samym do
terminu ukształtowanego w doktrynie niemieckiej - gdzie akcentuje się konieczność uwzględniania
nie tylko ekonomicznych, ale i społecznych skutków gry rynkowej oraz ich korygowania - i
nawiązującego do społecznej nauki Kościoła Katolickiego. W ramach tej ostatniej, własność prywatną
traktuje się jako prawo dające się wywieść z prawa naturalnego, ale też jako funkcję społeczną,
łączącą się z obowiązkami wobec ogółu.

Gdy idzie o rolę władzy publicznej w życiu gospodarczym, odnosi się do niej również - wielokrotnie już
wspomniana w niniejszej książce - zasada pomocniczości, formułowana w społecznym nauczaniu
Kościoła od prawie 70 lat, a sformułowana także, na co zwracaliśmy uwagę, w preambule do
Konstytucji RP. Zasada ta - jeszcze raz warto to przypomnieć - oznacza, że władza publiczna powinna
interweniować w celu udzielenia pomocy jednostkom i zbiorowościom dopiero wówczas, gdy ani
jednostka ani "niższe społeczności" nie rozwiążą danego problemu. Co więcej, poszczególne szczeble
władzy publicznej powinny interweniować w określonym porządku - szczebel wyższy w przypadku
niemożliwości rozwiązania problemu przez szczebel niższy.

Zasada pomocniczości stanowi w ten sposób zarówno podstawę rozdziału zadań między samorządem
terytorialnym (który jest w tym sensie szczeblem niż

szym) i państwem, jak również podstawę rozdziału zadań w obrębie samorządu terytorialnego, w
którym podstawowe znaczenie mają zadania szczebla najniższego, to jest gminy. To przede wszystkim
w tym kontekście omawialiśmy ją dotychczas.
Kwestia: ile - ale też i jak - państwa w gospodarce, oznaczać musi zwrócenie uwagi na rolę zasady
pomocniczości jako podstawy do udzielenia odpowiedzi także na pytania z jej zakresu. Na pytania
takie odpowiada się zresztą w praktyce niejednakowo, na co zwracaliśmy już uwagę w rozdziale IV,
traktującym o funkcjach administracji, i do czego niebawem jeszcze powrócimy, mówiąc o
wyróżnianych obecnie odmianach kapitalizmu. Obecnie warto jednak zauważyć, że w różnych krajach
prawo w zróżnicowanym zakresie dozwala samorządowi terytorialnemu angażować kapitał publiczny
w działalność gospodarczą, poza sferą użyteczności publicznej. W Polsce jest to obecnie dopuszczalne
jedynie w przypadkach uzasadnionych interesem publicznym.

3. Wyzwania techniki i nauk o zarządzaniu

Z zarysowanymi wyzwaniami ekonomiki łączą się ściśle wyzwania nowo- ':s czesnej techniki.
Gospodarka rynkowa wymusza szybki, wręcz coraz szybszyfi, postęp techniczny, a postęp techniczny
określa charakter gospodarki. Widać to;' szczególnie wyraziście na przykładzie elektroniki i
informatyki, które stanowią'i.. dziś podstawę funkcjonowania gospodarki krajów wysoko
rozwiniętych w skali;<fi~ zarówno mikro- jak i makroekonomicznej. "

Można z powodzeniem bronić tezy, że krach "realnego socjalizmu" został po-,'~ ważnie przyspieszony
przez jego niezdolność - wynikającą z przyczyn tak ekono-, ; micznych, jak i politycznych (powszechna
informatyzacja oznacza przełamanie,ś państwowego monopolu informacji) - i do wytworzenia
samemu, i do dostateczne- ~"` go absorbowania wytworzonej gdzie indziej nowoczesnej techniki
elektronicznej ;~; i informatycznej. "Realny socjalizm", powielający stereotypy gospodarki XIX w.
należy produkować jak najwięcej stali, węgla, ropy, cementu, i to bez względu na" jakość i
przydatność w konkretnych warunkach - mógł działać w miarę zadowala- ' jąco tylko do "rewolucji
informatycznej", która w krajach wysoko rozwiniętych" dokonała się już w dużej mierze w latach
siedemdziesiątych.

Nowoczesna technika, w szczególności rozwijająca się nadzwyczaj szybko `,' technika elektroniczna i
informatyczna, jest niezbędnym instrumentem współcze-; snej administracji. Absorbując technikę,
administracja musi się dostosowywać do ` jej wymogów, co z kolei powoduje czasem znaczne nawet
jej przeobrażenia w sferze tak klasycznej administracji (jak podatki czy prowadzenie różnego rodzaju
rejestrów), jak i administracji związanej z gospodarką i życiem społecznym (poczynając od
administracji ubezpieczeń społecznych lub przynajmniej kontroli ubezpieczeń). Ponieważ technika
jest jedna - nie ma narodowych modeli informatyki - ma to ogromny wpływ na ujednolicanie
instytucji ukształtowanych w różnych modelach administracji publicznej.

Podobny wpływ mają również nauki o zarządzaniu, dynamicznie rozwijające się w ostatnich
dziesiątkach lat. Dość często stanowią one zresztą podsumowanie doświadczeń administracji
prywatnej, służąc jako istotny kanał przenoszenia tych doświadczeń do administracji publicznej. O
pewnych aspektach tych nauk wspominaliśmy w poprzednim rozdziale.

Nauki o zarządzaniu starają się na ogół objąć swoim zakresem wszelkie zjawiska organizacyjne, bez
względu na to, czy odnoszą się one do sfery prywatnej czy publicznej. Dawno temu wykroczyły one
poza stadium zajmowania się zjawiskami o charakterze fizycznym (badanie sposobów zwiększenia
wydajności pracy przez maksymalne uproszczenie odpowiednich operacji). Od lat trzydziestych, gdy
pojawiła się szkoła "stosunków międzyludzkich" (human relations), zwraca się bowiem uwagę na
psychologiczne i socjologiczne uwarunkowania wydajności pracy, przestając traktować pracownika
jako rodzaj "mówiącego narzędzia". W tych ramach od lat pięćdziesiątych zauważa się potrzebę
udziału pracowników w zarządzaniu, stwarzającego im motywację do pracy i umożliwiającą
wykorzystanie ich inicjatywy. Coraz częściej mówi się, w rezultacie, o "kapitale ludzkim", a nie tylko o
"zasobach ludzkich".

Od kilku dziesiątków lat coraz częściej podkreśla się jednak pewną odrębność administracji publicznej
w stosunku do innych organizacji, zwłaszcza gospodarczych. Znalazło to wyraz w rozwijanych od lat
siedemdziesiątych konstrukcjach "podejścia z punktu widzenia polityki publicznej" (public policy
approach) czy też "zarządzania publicznego" (public management), które charakteryzują się
uwzględnianiem nie tylko efektywności czysto ekonornicznej, ale również efektywności społecznej i
politycznej wyborów dokonywanych w sferze publicznej (public choice), także w odniesieńiu do
zjawisk gospodarczych.

W jednym z materiałów wspomnianego już Komitetu Zarządzania Publicznego OECD z 1989 r.


formułuje się w szczególności takie tezy, jak: "celem wprowadzania reguł administracyjnych w
sektorze publicznym jest ochrona pewnych wartości" i "władze publiczne powinny wybrać właściwe
połączenie" produkcji publicznej i produkcji prywatnej, to jest w sposób dostosowany do warunków
miejsca i czasu "wybrać między polityką i rynkiem".

W tym akurat zakresie istnieje niemałe zróżnicowanie tradycji poszczególnych krajów: od silnego
(choć też nie jednakowego) interwencjonizmu państwowego we Francji, w Niemczech i w Szwecji do
mniejszego intenvencjonizmu w Wielkiej Brytanii i najmniejszego (choć wcale nie słabego) w Stanach
Zjednoczonych.

Niektórzy - jak Michel Albert, francuski polityk, administrator i działacz gospodarczy, były generalny
komisarz planowania, w wydanej jesienią 1991 r. książce pod wymownym tytułem Kapitalizm
przeciwko kapitalizmowi (Capitalisme contre capitalisme), dostępnej także w tłumaczeniu polskim -
twierdzą, że można wyodrębnić, z tego punktu widzenia, dwa podstawowe modele kapitalizmu:
reński, a więc zachodnioeuropejski, i neoamerykański, przy czym model reński, w którym wiele
dziedzin w pełni należących w Ameryce do sfery

rynku, znajduje się w sferze bezpośredniego oddziaływania władzy publicznej, wykazuje coraz
większą przewagę nad neoamerykańskim.

Lektura takich prac - i to bez względu na to, na ile są one przekonywujące powinna być obowiązkowa
dla wszystkich osób zajmujących się teorią i praktyką związków pomiędzy administracją publiczną i
gospodarką. Zmuszają one do dostrzeżenia specyfiki "zarządzania publicznego", w tym tego, że
wymogi ekonomiki, ; techniki i zarządzania nie są w stanie całkowicie wyeliminować ani odrębności ,
narodowych, wynikających z tradycji historycznych, ani też faktu, że zarządzanie . publiczne uwikłane
jest zawsze w materie władzy politycznej, a "interes publiczny" nie zawsze daje się pogodzić z
ogólnymi kryteriami efektywnościowymi.

4. Rozwój instytucji demokratycznych

Klęska faszyzmu, zadana mu w wyniku II wojny światowej, koniec reżimów faszystowskich w


Portugalii (1974) oraz w Hiszpanii (1975) i wreszcie upadek, nie budzący już wątpliwości od 1989 r.,
"realnego socjalizmu" spowodowały, że demokracja stała się powszechnie uznanym standardem
ustrojowym. Podkreślamy to - choćby w kontekście naszego kraju - od pierwszego rozdziału niniejszej
książki.

Idzie, oczywiście, o demokrację w rozumieniu właściwym końcowi naszego stulecia. Łączy ona ze
sobą przekonanie o naturalnym prawie wszystkich oby-wateli do udziału w dokonywaniu
podstawowych wyborów politycznych= (co najmniej przez wybieranie członków parlamentu
kontrolującego następnie': rząd, ale też wybieranie przedstawicieli do organów samorządu
terytorialnego)': z równie naturalnym prawem każdego do wolności w każdej sferze jego życia~ (którą
to wolność można ograniczać tylko wówczas, jeżeli jest to konieczne dla.' ochrony wolności
przysługującej innym jednostkom i grupom).

Współczesna demokracja łączy ze sobą wątki, które w dawnych, dziewiętnastowiecznych ujęciach -


zaważyło to też na ideologii marksizmu - były sobie przeciwstawiane: demokrację w jej dosłownym
rozumieniu ("ludowładztwo"; a więc rządy większości) i liberalizm (a więc poszanowanie praw
jednostki i praw mniejszości, wykluczające traktowanie rządów większości jako dyktatury większości).

Praktykowanie tak rozumianej demokracji, czyli, dziś, po prostu demokracji - jest warunkiem
dopuszczenia jakiegokolwiek państwa europejskiego do omawianej już na początku niniejszego
rozdziału organizacji demokratycznych państw europejskich pod nazwą Rady Europy. Jej statut
wymienia wśród podstawowych motywów jej utworzenia i działania:

"[...] niewzruszone przywiązanie do wartości duchowych i moralnych, które stanowią wspólne


dziedzictwo [...] narodów i źródło zasad wolności osobistej, wolności politycznej i rządów prawa,
będących podstawą każdej prawdziwej demokracji". Zgodnie ze Statutem, "wszyscy członkowie Rady
Europy uznają zasadę rządów prawa, zgodnie z którą każda osoba podlegająca ich jurysdykcji korzysta
z praw człowieka i podstawowych wolności [...]".

Polska stała się członkiem Rady Europy 26 listopada 1991 r., miesiąc po pierwszych, po II wojnie
światowej, wolnych wyborach parlamentarnych. Wstępując do Rady, Polska podpisała Konwencję o
Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, popularnie nazywaną Europejską Konwencją
Praw Człowieka - pierwszą konwencję opracowaną w 1950 r. w ramach tej organizacji. Przyjęcie przez
dane państwo Konwencji jest od dawna warunkiem przyjęcia do Rady. Ratyfikacja Konwencji przez
Polskę nastąpiła w styczniu 1993 r., co oznaczało, że stała się ona źródłem prawa obowiązującego w
Rzeczypospolitej.

Europejska Konwencja Praw Człowieka stwierdza, że "[...] zachowanie podstawowych wolności, które
są fundamentem sprawiedliwości i pokoju na świecie [...] opiera się główńie [...] na rzeczywiście
demokratycznym ustroju politycznym [...]", i przypomina również, że stwierdza, że państwa
europejskie posiadają "[...] wspólne dziedzictwo ideałów i tradycji politycznych, poszanowania
wolności i rządów prawa [...]". Protokół dodatkowy do Konwencji zobowiązuje jej sygnatariuszy do
organizowania "[...] w rozsądnych odstępach czasu wolnych wyborów opartych na tajnym
głosowaniu, a w warunkach zapewniających swobodę wyrażania opinii ludności w wyborze ciała
ustawodawczego [...]".

Tak rozumiana demokracja oznacza - poza regularnym przeprowadzaniem wolnych wyborów


parlamentarnych - kontrolę sprawowaną przez parlament nad wykonywaniem władzy wykonawczej.
Władza wykonawcza, jak już była o tym mowa w rozdziałach I i IV, z reguły jest oddzielona od władzy
ustawodawczej w ramach zasady podziału władz. Nie jest to jednak konieczny warunek demokracji,
bowiem, nawiązująca do bardzo starych tradycji, demokracja szwajcarska odrzuca podział władz,
przyjmując zasadę dominacji parlamentu. Bez względu na rozwiązania, jakie przyjęto w odniesieniu
do ustroju politycznego (ustrój prezydencjalny, jak w USA, ustrój parlamentarny, jak w Wielkiej
Brytanii czy RFN, ustrój półprezydencjalny, jak we Francji V Republiki, system jednolitości władzy w
Szwajcarii), demokracja łączy się z pośrednim poddaniem działalności administracji państwowej
kontroli parlamentu.

Musi to oddziaływać zarówno na sposób działania administracji, coraz bardziej liczącej się z
parlamentem i powoływanymi przez niego organami - w tym, instytucją ombudsmana robiącą dziś
światową karierę - jak i, gdy idzie o szczebel centralny, na jej organizację. Poza systemem
prezydencjalnym i systemem jednolitości władzy, kontrola parlamentarna łączy się w dużej mierze z
odpowiedzialnością rządu i - poza Wielką Brytanią i Szwecją - także poszczególnych jego członków za
wszystko, co złe w administracji.

Zasada odpowiedzialności ministerialnej czyni z ministrów naturalnych zwierzchników resortowo


zorganizowanych służb administracyjnych. Z drugiej jednak strony, zwiększający się stopień
skomplikowania życia ekonomicznegc i społecznego i wynikająca z niego coraz większa
współzależność różnych służt administracyjnych, zmuszają do oderwania się od prostych schematów
resorto~ wych i do poszukiwania form sprawnej koordynacji, co prowadzi do zwiększeni~ roli - i
odpowiedzialności - szefa rządu. Zwiększeniu roli musi odpowiadać po~

wstanie i rozrost odpowiedniego aparatu administracyjnego (o czym traktowaliśmy w rozdziale V).


Ponadto istnieje - na co zwracaliśmy uwagę - potrzeba rozróżniania politycznych funkcji rządowych i
wykonawczych funkcji administracyjnych. Dostrzeżenie tej potrzeby rzutuje, jak wiemy, na
praktyczne rozwiązania w sferze administracji rządowej zarówno ogólne (w tym zasada politycznej
neutralności służby cywilnej), jak i strukturalne oraz proceduralne.

Demokracja nie może jednak ograniczać się do szczebla centralnego - i rządowego. Wolne wybory
parlamentarne nie zaspokajają naturalnej potrzeby występowania demokracji lokalnej i regionalnej,
odnoszącej się do spraw interesujących poszczególne społeczności lokalne i regionalne.
Współistnienie lokalnych i regionalnych szczebli samorządu terytorialnego - przy odpowiednim
rozdzieleniu ich zadań, wynikającym z natury rozdziału spraw lokalnych (miejscowych) i regionalnych
(o czym była mowa w rozdziałach IV i VI) - jest standardem międzynarodowym, co jeszcze raz
podkreślamy, przyjętym przez Radę Europy (obie Karty Samorządu), a także przez Unię Europejską.
Standardu tego wymaga także nowa Konstytucja Rzeczypospołitej Polskiej, w szczególności w art.
164.

Demokracja lokalna i regionalna stanowi dziś jedno z kryteriów ogólnie demokratycznego charakteru
ustroju danego państwa. Polska zaczęła w pełni odpowiadać, gdy idzie o rozwiązania formalne,
standardom demokracji dopiero od czasu wprowadzenia w 1998 r. samorządu lokalnego wyższego
szczebla, ` a zwłaszcza - samorządu regionalnego - czego nie udało się dokonać w ciągu pierwszych
ośmiu lat transformacji.
Standardy te - i to nie tylko wtedy gdy znajdują one bezpośredni wyraz w konwencjach
międzynarodowych - wpływają zatem w bezpośredni sposób na kształt administracji narodowych. W
tym celu możemy posłużyć się jeszcze jed-' nym przykładem; tym razem dotyczącym kraju o
ugruntowanej tradycji demo- : kratycznej, dostarczającego wzorów rozwiązań dla wielu innych
państw.

Otóż, jak wiemy, jeden z pięciu, prezentowanych jako podstawowe, narodo-' wych modeli
administracji publicznej, a mianowicie model francuski, początkowo całkowicie odrzucał - w
przeciwieństwie do pozostałych modeli - konstrukeję samorządu terytorialnego, choćby w znaczeniu
niemieckim, to jest jako formuły decentralizacji administracji publicznej, współistniejącej z terenową
administracją rządową. Już w ramach Rady Europy Francja odrzucała wszelkie projekty zapewniające
samodzielność związków samorządu terytorialnego. Na przykład, konwencję z 1979 r. o współpracy
ponadgranicznej, dotyczącą porozumień o współpracy między pogranicznymi gminami i regionami,
państwo to podpisało dopiero w listo~ padzie 1982 r., a więc już po wprowadzeniu przez rząd lewicy
ustawodawstwa samorządowego.

Obecnie jednak model francuski nie wyróżnia się już brakiem rozbudowanego samorządu
terytorialnego. Wprowadzając w 1982 r. rzeczywiste instytucje samorządowe, Francja przestała się
pod tym względem różnić od innych państw demokratycznych. Oznaczało to pewną zmianę w
tradycyjnym francuskim

modełu administracji publicznej, polegającą na dostosowaniu go do przyjmc wanych w innych


modelach zasad, odpowiadających ogólnym standardom demc kratycznym.

Standardy te, trzeba zauważyć, o tyle nie są stałe, że obserwujemy ich ustawic: ny rozwój, polegający
na pogłębianiu demokratyczności już istniejących instytucj i na uznaniu za składniki państwa
demokratycznego nowych instytucji, jak instytuc profesjonalnej etyki polityków i administratorów czy
instytucja ombudsmana.

Ponieważ państwo demokratyczne jest jednocześnie "państwem prawnym" co nasza Konstytucja


wyraża od 1989 r., określając Rzeczpospolitą jako "demi kratyczne państwo prawne" - jest oczywiste,
że w skład tych rozwijających s standardów wchodzi także, tradycyjna już, sądowa kontrola decyzji
administr; cyjnych, oraz - wciąż nowa w odniesieniu do państw unitarnych - sądowa ko~ trola
konstytucyjności ustaw. Rozwój demokratycznego państwa prawnego łąc~ się z usuwaniem z życia
publicznego ostatnich pozostałości "państwa policyjm go", opartego na "ustroju widzimisię" (regime
du bon plaisir). Ponieważ n można przy tym pozbawić administracji publicznej inicjatywy, ani pewnej
sw~ body w doborze form i technik działania, rozwój tych standardów nie następu bez różnych
problemów. Także na wiele z nich staraliśmy się zwrócić uwa~ w niniejszej książce.

W krajach Europy Środkowej i Wschodniej wyzwania demokratyczr sprawiają znacznie poważniejsze


trudności niż na zachodzie kontynentu. Niez; leżnie bowiem od długotrwałego uzależnienia
zewnętrznego tych krajów i niez leżnie od tego, że ich wewnętrzny ustrój przed 1989 r., a nierzadko i
wcześnie nie był demokratyczny, głównym problemem transformacji demokratyczn w sferze
terytorialnej był fakt, że cała administracja państwowa była i jest nad w tych krajach oparta na
zasadzie podporządkowania pionowego i zarządzan resortowego. Było to związane z mechanizmami
politycznego kierowania admin stracją, jako całością, "z góry", przez kierownicze ogniwa partii
komunistyczne Przy wszelkich różnicach, stanowiło to pewną kontynuację zasad absolutyzrr i
właściwego mu "państwa policyjnego". To właśnie te zasady znali, z prakty caratu, klasycy
komunizmu, rządzący w Rosji w latach dwudziestych i trzydzi stych naszego stulecia. W ten sposób na
długie lata ustalili oni podstawy ustro państw "socjalistycznych".

System kierownictwa partyjnego rozpadł się w 1989 r., ale "centralizm bi~ rokratyczny" i nawyki
resortowego układu administracji pozostały. W rezultaci największym wyzwaniem reform
ustrojowych w krajach postkomunistycznyc stała się przebudowa mechanizmów władzy
administracyjnej - z układu resort wego na układ terytorialny jako jedyny, w którym możliwy jest
pionowy podzi odpowiedzialności politycznej w państwie i związane z tym uprawianie demokr cji
lokalnej i regionalnej. W Polsce przebudowa taka została zapoczątkowana ji w 1990 r., lecz jej
zasadniczy etap miał miejsce dopiero w 1998 roku.

5. Zakończenie - ku polskiemu modelowiadministracji publicznej

"[...] Historia zna myślicieli, którzy patrząc na świat niejako przez okno swego zacisznego pokoju, z
metodycznością matematyka budowali plany jak systemy dedukcyjne, wychodząc z kilku prostych i
oczywistych założeń, ocen i wskazań. Tworzyli w ten sposób dzieła, które nieraz bardzo sugestywnie
działały na umysły innych i dawały im silne impulsy do działania. Zna też historia pełnych energii i
temperamentu działaczy, którzy swoją sztuką mówienia budzili w masach silne poruszenia uczuć, a
umiejętną taktyką organizowali tych mas zbiorowe działanie. Ci zazwyczaj w ogromnym uproszczeniu
widzieli plany przebudowy, a w bezwzględnym i niemal fanatycznym działaniu nie oglądali się na
koszty i skutki uboczne zmian dokonywanych. Rzadziej natomiast bywa, iżby radykalnie poczynał ten,
kto sam zawodowo się zajmuje sprawami administracyjnymi państwa albo z własnej praktyki znał
sprawy gospodarcze. Ten radykalnie może wyznaczać sobie dalekie cele, ale konkretnie będzie ważył i
dobierał środki [...]".

Powyższe spostrzeżenie Czesława Znamierowskiego (1888-1967), wybitnego ' filozofa prawa i


państwa, profesora Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu : - bliskie zresztą powołanemu na
wstępie poglądowi Edmunda Burke'a - powinno zastanowić takźe wszystkich tych, którzy podejmują
się przygotowania i wprowa- : dzenia w życie zasadniczej reformy administracji publicznej, zwłaszcza
jeżeli celem reformy ma być ukształtowanie narodowego modelu administracji publicznej.

Model taki, jak wiemy, formował się w czasach Drugiej Rzeczypospolitej i do rozwiązań tamtego
czasu możemy wciąż nawiązywać, co się zresztą- i słusznie - czyni. Warto pamiętać również - na co
staraliśmy się zwrócić uwagę -o niezrealizowanych projektach reformy z doby Drugiej
Rzeczypospolitej, w szczególności o projektach Komisji Usprawnienia Administracji Publicznej przy
Prezesie Rady Ministrów.

Przedwojenne rozwiązania - i te zrealizowane, i te tylko zaprojektowane po z górą pólwieczu nie


mogą już jednak stanowić w zmienionych warunkach politycznych, społecznych i, co w administracji
jest zawsze ważne, geograficznych, podstawowego, czy tym bardziej jedynego wzorca bądź nawet
tylko punktu odniesienia dla prac nad nieodzowną reformą. Nowe wyzwania ekonomiki oraz techniki
i nauk o zarządzaniu, wymogi stowarzyszenia się, a w krótkim czasie także przystępowania do Unii
Europejskiej, nowe uniwersalne standardy demokratyczne, w szczególności właściwe Radzie Europy,
standardy OECD, jak też liczne, zwłaszcza najświeższe doświadczenia poszczególnych państw -
wszystko to wręcz uniemożliwia mechaniczne nawiązywanie do przeszłych rozwiązań.

Dowodzi tego dobitnie przykład krajów, którym było dane, inaczej niż Polsce, od stuleci rozwijać
swoje własne modele administracyjne. I w tych krajach przeprowadza się, zwłaszcza w ciągu
ostatnich dziesiątków lat, zasadnicze czasem reformy, nierzadko odrzucając określone odwieczne
zasady, jak w przypadku terytorialnej administracji we Francji.

Tym bardziej więc polska reforma administracji publicznej nie może nie być radykalna - tak jak
radykalna musi być cała, dokonująca się od 1989 r., transformacja ustroju politycznego,
gospodarczego i społecznego. Reforma administracji publicznej, trzeba to jeszcze raz przypomnieć,
stanowi - w warunkach postkomunizmu - istotny warunek powodzenia całego procesu transformacji,
niezbędnego dla realnego odzyskania przez Polskę suwerenności państwowej. Konieczne jest więc
wzmocnienie pozycji rządu i ukształtowanie odpowiedzialności politycznej we wszystkich skalach
terytorialnych, co wiąże się z daleko posuniętą decentralizacją finansów publicznych. Konieczne jest
stworzenie administracji uporządkowanej, sprawnej i przyjaznej obywatelom, ale także przejrzystej z
punktu widzenia mechanizmów przepływu środków fmansowych. Konieczne jest rzeczywiste
zbudowanie nowej służby cywilnej. Wszystko to jest warunkiem powodzenia niezbędnych reform
społecznych i zdynamizowania rozwoju gospodarczego. Przebudowa ustroju państwowego jest też
warunkiem uzyskania przez Polskę stosownej, partnerskiej pozycji w jednoczącej się Europie. W toku
tych wszystkich procesów administracja musi odgrywać nader istotną rolę - rolę konstruktywną.

Brak reform administracyjnych oznaczał, że administracja peh~i rolę destruktywną, gdyż zbudowana
na potrzeby poprzedniego systemu politycznego i gospodarczego, działająca w warunkach braku
suwerenności państwowej, obecnie nie jest w stanie sprostać historycznym wyzwaniom. W 1998 r.
podjęto skuteczną próbę przekroczenia w tym zakresie "masy krytycznej" reform.

Skoro zaś mowa o radykalizmie reformy, powrócić można do spostrzeżenia Czesława


Znamierowskiego. Jeżeli się chce, aby reforma nie była tylko owocem abstrakcyjnego myślenia,
choćby najbardziej pociągającym ani też - choćby najbardziej popularnym - politycznym programem,
mało jednak związanym z realiami administracji, opracować i przeprowadzić ją można tylko w trzeci
ze sposobów opisanych przez Znamierowskiego: w ścisłym związku z praktyką, stawiając sobie
radykalne odległe cele, ale wskazując konkretne środki i ważąc wszelkie koszty, tak ekonomiczne, jak
społeczne. Dotyczy to zresztą nie tylko zasadniczej reformy, ale każdej reorganizacji administracji -
zjawiska wręcz oczywistego i nieuchronnego we współczesnej administracji publicznej.

Ścisły związek z praktyką - to między innymi znajomość nie tylko ustawodawstwa (law-in-the books),
ale również, a nawet przede wszystkim, praktyki (law in action) innych krajów, zwłaszcza krajów
Europy zachodniej, z którymi mieliśmy w naszych dziejach i z którymi chcemy mieć w przyszłości jak
najwięcej wspólnego. Pozostaje tylko wyrazić nadzieję, że niniejsza książka dostarczy
zainteresowanym podstawowej wiedzy z zakresu zarówno ogólnej problematyki nauki o administracji
publicznej, jak i organizacji i funkcjonowania obcych modeli administracji publicznej, jak i wreszcie
dylematów, które trzeba było i trzeba będzie rozstrzygać tworząc stabilne podstawy dalszej,
koniecznej ewolucji administracji publicznej Trzeciej Rzecyzpospolitej.
Informacja bibliograficzna

w zakresie zagadnień porównawczych administracji publicznej

Niniejsza książka zawiera w rozdziale poświęconym dylematom poznawczym nauki o administracji


publicznej stosunkowo obszerną informację bibliograficzną, dotyczącą ogólniejszych kwestii nauki
administracji czy, jak ją nazywamy, nauki o administracji publicznej. Informacja ta przybrała formę
wyjątkowo obszernych w tym rozdziale przypisów.

Znaczna część książki dotyczy "administracji porównawczej" - i w tym zakresie konieczne wydało się
nam wskazanie Czytelnikowi możliwości rozszerzenia i pogłębienia wiedzy. Nie można jednak przy
tym nie zauważyć, że "administracja porównawcza" jest - w przeciwieństwie do "prawa
porównawczego" jako dyscypliny ogólnej czy poszczególnych jego działów, zwłaszcza
porównawczego prawa konstytucyjnego oraz cywilnego i handlowego, jak również do "polityki
porównawczej"; mającej zresztą wiele wspólnego z porównawczym prayvem konstytucyjnym -
dziedziną zastanawiająco wciąż jeszcze mało rozwiniętą. Użycie słowa "zastanawiająco" wydaje się
jak najbardziej uzasadnione, jeżeli wziąć pod uwagę rolę, jaką we współczesnych państwach wysoko
rozwiniętych odgrywa administracja publiczna. Należy jednak zaznaczyć, że sytuacja w tym zakresie
zmienia się od kilku dziesiątków lat - tyle że "administracją porównawczą" zajęli się głównie
przedstawiciele nauk politycznych i socjologowie, co, z punktu widzenia nauki administracji o
orientacji prawniczej, którą staramy się uprawiać, oznacza zajmowanie się tylko pewnym kręgiem
zagadnień.

W rezultacie, wciąż jest łatwo wyliczyć syntezy "administracji porównawczej", jak też - zawierające
materiał do takich syntez - syntezy porównawczej historii administracji współczesnej. Co do
pierwszych, trzeba zwrócić uwagę na opracowania prawnika Gerarda Timsita, profesora
Uniwersytetu Paryż I, nieco może przeteoretyzowane, ale oparte na głębokiej wiedzy faktografcznej,
w szczególności książkę Administrations et Etats: Etude comparee (Paryż 1987), jak również książkę
politologa B. Guy Petersa Administracja publiczna w systemie politycznym (Warszawa 1999, jest to
tłumaczenie czwartego wydania pracy pod tytułem The Politics of Bureaucracy). Godne uwagi jest
opracowanie F. Heady Public Administration. A Comparative Perspective (wyd.4, New York 1991), jak
również obszerny wybór tekstów (w dużej mierze odnoszących się jednak do krajów rozwijających
się) pod redakcją A. Farazmaida, Handbook of Comparative and Development Public Administration

(New York 1991). Pewnąwartość wciąż zachowuje też obszerna praca Henri Pugeta Les institutions
administratives etrangeres, (Paryż 1969).

Co do drugich, nie brak skromności jednego z autorów niniejszej książki, ale niedostatek innych
pozycji dotyczących administracji czasów nowszych i najnowszych zmusza do odesłania do Historii
administracji Huberta Izdebskiego (wyd. 5 w przygotowaniu, Warszawa 1999).

O wiele bogatsza jest literatura naukowa dotycząca porównawczych aspektów określonych wycinków
administracji publicznej.

Tradycyjnie, najwięcej pisze się o samorządzie terytorialnym i w Polsce, i na świecie. Wśród tematyki
polskiej zauważyć trzeba pracę Zygmunta Niewiadomskiego Samorząd terytorialny w warunlzach
wspólczesnego państwa kapitalistycznego (Warszawa 1988) oraz zbiór studiów Gmina w wybranych
państwach Europy Zachodniej pod redakcją J. Jeżewskiego (Wrockaw 1995). Na świecie dobrym
punktem wyjścia bardziej gruntownych studiów wydaje się być synteza Alaina Delcampa Les
institutions locales en Europe (Paryż 1990).

Dość bogata też jest, tradycyjnie, literatura porównawcza z zakresu kontroli administracji, a zwłaszcza
sądownictwa administracyjnego. Mamy tu własny, dość świeży zbiór studiów Scidownictwo
administracyjne w Europie Zachodniej pod redakcją Leszka Garlickiego (Warszawa 1990).

Godna uwagi jest świeżej daty analiza rozwiązań z zakresu służby cywilnej w krajach Unii Europejskiej
w opracowaniu: A. Auer, Ch. Demmke i R. Polet, Civil Services in the Europe of Fifteen: Current
Situation and Prospects (Maastricht 1996), którą znakomicie uzupełnia politologiczna analiza zawarta
w książce Edwarda C. Page Political Authority and Bureaucratic Power. A Comparative Analysis (wyd.
2, New York 1992).

Mimo wielokrotnie podkreślanej w pracy ogromnej roli "centrum rządu", na jego temat do niedawna
pisano bardzo mało. Warto jednak przypomnieć zainteresowanie tym przedmiotem, jakie wyrażał u
nas, choć bardziej od strony konstytucyjnoprawnej, Jerzy Stembrowicz (1919-1987), w szczególności
w monografii Rzqd w systemie parlamentarnym (Warszawa 1982). Problematyce tej poświęcona jest
znaczna część książki Jeana Blondel The Organization of Governments. A Comparative Analysis of
Governmental Structure (London - Beverly Hills - New Delhi 1982). Obecnie można odesłać Czytelnika
przede wszystkim do książki wydanej przez Patricka Wellera, Hermana Backvisa i R. A. W. Rhodesa
The Hollow Crown. Countervailing Trends in Core Executives (London 1997).

W ogóle, o wiele łatwiej jest napotkać naukowe przedstawienia poszczególnych systemów


administracyjnych czy ich wycinków.

W pierwszym zakresie, poważne znaczenie informacyjne mają zbiory studiów obejmujących większą
liczbę krajów. Należy tu zwrócić uwagę na opis administracji siedemnastu rozwiniętych państw
zachodnich, zawarty w zbiorze Administracja pańsiwowa i samorząd terytorialny w wybranych
krajach pod red. L. Wojtasiewicz (Poznań 1996), a z pozycji obcych - poza wydawanymi przez PUMA
OECD bardzo solidnymi zestawieniami pod tytułem Public Management: OECD Country Profiles
(Gestion publique: Profils des pays de 1'OCDE) - Government and Administration in Western Europe,
wyd. F. F. Ridley (Oxford 1979), która to pozycja stała się już w ezęści nieaktualna, jak również o wiele
nowszą książkę Public Administration in Developed Demc cracies, wyd. D. Rowat (Nowy Jork 1988). O
nowych trendach w administracji siedmi państw europejskich informuje książka Normana Flynna i
Franza Strehla Public Sectc Management in Europe (Londyn 1996). Istnieje też pewna ilość książek
dotyczącyc tylko jednego kraju - z pozycji polskojęzycznych: Administracja Republiki Francuski~ pod
redakcją Janusza Lętowskiego (Warszawa 1984) oraz Administracja Republii Federalnej Niemiec pod
redakcją Janusza Łętowskiego i Jana P. Pruszyńskiego (Wa~ szawa 1983) - obie książki, niestety, dość
już zdezaktualizowane.

Z pozycji bardziej wycinkowych można wymienić Cabinets in Western Europ~ wyd. Jean Blondel i
Ferdinand Mueller-Rommel (wyd.2, New York 1997) i Deliverin Public Services in Western Europe,
wyd. C. Hood i G. F. Schuppert (Londyn 1988 W tej ostatniej dziedzinie trzeba zauważyć wysiłki
wydawców, ukazującego się o 197$ r. w Aix-en-Provence i w Paryżu, Annuaire international
d'Administration pz blique, którego każdy rocznik jest poświęcony sposobom rozwiązywania
określoneg problemu w poszczególnych krajach (i tak pierwszy rocznik był poświęcony admin stracji
w obliczu współczesnych przeobrażeń gospodarczych i społecznych, roczni drugi - polityce doboru
funkcjonariuszy publicznych, trzeci - zakresowi działania wła dzy lokalnej, czwarty - tematowi
administracja a parlament itd.). Od 1989 r. w Paryż ukazuje się Revue europeenne de Droit public -
European Review of Public Law, pórocznik współredagowany przez Gerarda Timsita i Spyridona
Floga'(tisa. Wiele intere sujących studiów, czasem wykraczających poza przedmiot określony tytułem
czasop sma, znaleźć można w naszym miesięczniku Samorząd Terytorialny, ukazującym się o 1991
roku.

Administracja publiczna w skali powszechnej czy przynajmniej europejskiej je; zbyt wieloaspektowa i
zbyt zmienna, aby wiedzę o niej można było czerpać wyłącz nie z opracowań naukowych. Tak też było
w ódniesieniu do treści niniejszej książk Poważna jej część, dotycząca najnowszych zmian w
administracji różnych krajó~ oparta została nie na literaturze, ale na materiałach o charakterze
bardziej praktycz nym oraz na kontaktach z obcymi administracjami w trakcie różnego rodzaju wiz5
zagranicznych oraz misji przedstawicieli obcych administracji i ekspertów zagranicz nych w Polsce.
Szczególnie wiele można zawdzięczać kontaktom z PUMA OECI w Paryżu, dzięki którym uzyskaliśmy
dostęp tak do publikacji tej organizacji (dostęp nych w pewnym stopniu także w Krajowej Szkole
Administracji Publicznej w Wa~ szawie), jak i jej materiałów niepublikowanych, jak i wreszcie - ezęsto
niezastąpic nych - osobistych informacji znawców administracji poszczególnych krajóv~ Z
najnowszych publikacji PUMA OECD warto zwrócić uwagę na opracowanie dopiero niedawno, jak
była o tym mowa w rozdziale IX, uznanego za istotny - prc blemu etyki w administracji publicznej:
Ethics in the Public Service, Paris 1996.

Podkreślając wagę dokumentacji niepublikowanej, chcemy jednak zwróciuwagę na bogactwo


dokumentacji oficjalnie publikowanej w niektórych krajacl` We Francji wiele pozycji z dziedziny
administracji ukazuje się zatem w ramacoiicjalnej Documentation franęaise, a w Wielkiej Btytanii jako
wydawnictwa He Majesty's Stationary Office (HMSO). Część tych pozycji można znaleźe w zbiorac
Biblioteki Sejmowej.

You might also like