Łowiec Polski Organ Polskiego Związku Łowieckiego. R.54, 1952, NR 7-8

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 16

54 ROK WYDAWNICTWA

ORGAN POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO


NR 7-ft nnnś-irm_______________ LIPlEC-SIERPIF.N 1952_______________ CENA ZŁ L25
Mgr. STANISŁAW PIASKOWSKI

W 8-mq Rocznicę Manifestu Lipcowego


Zbliża się pamiętna i radosna rocznica kiedy cego urzeczywistnienie ustroju socjalistyczne­
to na uwolnionym od okupanta hitlerowskiego go-
przez bohaterską Armię Radziecką wschodnim Podnieśliśmy poziom kultury i oświaty li­
skrawku ziemi polskiej, przed 8-miu laty, Kra­ kwidując analfabetyzm, tą haniebną spuściznę
jowa Rada Narodowa, kierowana przez Bole­ lat niewoli społecznej i politycznej, zakładając
sława Bieruta, powołała Polski Komitet Wy­ tysiące nowych szkół podstawowych, setki
zwolenia Narodowego. szkół zawodowych i ogólnokształcących i dzie­
Wyzwolenie, powołanie P. K. W. N. i ogło­ siątki wyższych uczelni, udostępniając szero­
szenie przezeń Manifestu z dnia 22 lipca 1944 kim masom ludowym teatry i filmy oraz naj­
r., zapoczątkowały wielki rewolucyjny prze­ cenniejsze utwory literackie, docierając do naj- ,
łom we wszystkich dziedzinach życia naszego dalszych zakątków kraju z książką i broszurą
narodu. fachową, z tygodnikiem i pismem codziennym.
Przez te 8 lat, które dzielą nas od Manifestu Opracowaliśmy nową Konstytucję, która
Lipcowego, przeszliśmy długą' i trudną, ale stanowi nie tylko bilans wywalczonych osiąg­
jakże bogatą w osiągnięcia drogę wiodącą do nięć, ale „stanie się orężem i sztandarem w dal­
zbudowania nowego bezklasowego społeczeń­ szej walce o wyzwolenie człowieka, o utrwale­
stwa, do wprowadzenia nowego ustroju spo­ nie pokoju, o zwycięstwo socjalizmu“ (B. Bie­
łecznego, do ugruntowania socjalizmu w na­ rut, z przemówienia na Komisji Konstytucyj­
szym kraju. nej w dniu 23 stycznia 1952 r.).
Przez te 8 lat, w oparciu o serdeczną przy­ Nie ma gospodarczej, społecznej czy ustro­
jaźń, wspaniały przykład i bezinteresowną po­ jowej dziedziny w naszym życiu, na którą
moc Wielkiego Związku Radzieckiego, zdoła­ ten okres minionych lat 8-miu nie wywarłby
liśmy zwycięsko zakończyć najstraszniejszą decydującego wpływu, której by nie prze­
z wojen; połączyć i zagospodarować ziemie za­ kształcił, nadając jej nowe cechy, wyzwala­
chodnie i oprzeć nasze granice na Odrze, Ny­ jąc jej nowe wartości.
sie i Bałtyku; umocnić nowe przyjazne sto­ ■ Dla nas myśliwych decydujące znaczenie
sunki ae wszystkimi sąsiadującymi z nami pań­ miały dokonane w latach 1944—1945 reforma
stwami, a przede wszystkim z Czechosłowacją rolna i nacjonalizacja lasów. Starły one raz na
i Niemiecką Republiką Demokratyczną, której zawsze klasę posiadaczy obszarów rolnych
Rząd i ludność uznały nienaruszalność granicy i leśnych, a więc tym samym i posiadaczy te­
pokoju i przyjaźni pomiędzy naszymi państwa­ renów łowieckich.
mi. Dzięki tym reformom, łowiectwo, które w
Przeprowadziliśmy wielkie rewolucyjne re­ okresie minionych rządów kapitalistyczno-
formy socjalne, wywłaszczając posiadaczy ob­ obszarniczych stanowiło tylko rozrywkę dla
szarów ziemskich; zapoczątkowując wielkie rozpróżniaczonej elity uprzywilejowanych, zo­
dzieło przekształcenia tysięcy drobnych, zaco­ stało udostępnione ludziom pracy fizycznej
fanych i opuszczonych gospodarczo indywidu­ i umysłowej, dając im wypoczynek i zaprawę
alnych gospodarstw chłopskich w nowoczesne sportową.
zmechanizowane rolnicze .spółdzielnie produk­ To umasowienie stanowi o całkowitej zmia­
cyjne; uspołeczniając cały wielki i średni prze­ nie społecznego charakteru łowiectwa, nadając
mysł,, instytucje kredytowe i handlu hurtowe­ zupełnie różne od przedwojennego oblicze Pol­
go; upaństwawiając obroty handlowe z zagra­ skiemu Związkowi Łowieckiemu, który staje się
nicą. organizacją powszechną, ogarniającą wszyst­
Zdołaliśmy odbudować wielką część znisz­ kich myśliwych na zasadach przynależności
czonych miast i osiedli, dróg komunikacyjnych związkowej.
i portów, zakładów produkcyjnych i kopalni, Na skutek osiągniętych przemian gospodar­
a na gruzach zburzonej i wypalonej Warsza­ czych, zwierzyna, żyjąca wolno w przyrodzie
wy, wznieśliśmy nowe dzielnice nowoczesnej przestaje stanowić własność posiadacza grun­
i wspaniałej stolicy socjalistycznego państwa. tu, a staje się dobrem ogólnonarodowym.
Zwycięsko i przedterminowo zakończyliśmy Dzięki takiemu ujęciu zagadnienia, gospo­
plan 3-letni i dwa lata planu 6-letniego — pla­ darka hodowlano-łowiecka wchodzi w zakres
nu budowy podstaw socjalizmu w Polsce. zainteresowań państwa i w ramy państwowe­
Podnieśliśmy znaczenie i godność pracy ludz­ go planu gospodarczego.
kiej, stawiając ją na należnym jej miejscu Powoduje to podporządkowanie zagadnień
czynnika gwarantującego siłę i potęgę Ojczyz­ łowieckich jednemu resortowi — Ministerstwu
ny, dobrobyt narodu, czynnika przyśpieszają­ Leśnictwa i roztoczenie przez to Ministerstwo

2
O
X. L.
Obwody łowieckie w świetle nowego prawa
łowieckiego
i dogłębną, rewo­ powiatach rozpoczęto już wykreślać w wielkiej mierze przyszłość Pol­
Zasadniczą
lucyjne myślą, na. której oparto granice nowych obwodów łowiec­
projekt nowego prawa łowieckiego kich i zaczęto je wykreślać źle.
skiego Łowiectwa-
Dallejl postaram się rzucić szereg
Polski Ludowej, jest wprowadzenie Pozwolę sobie podać kilka przy­ wskazań praktycznych, które staną
zasady, że zwierzyna łowna w stanie kładów? się pomocą dla władfe P.Z.Ł. przy
wolnym stanowi własność Państwa. Łowczy powiatowy w X. dzieli żmudnej prący nad podziałem ich
Dalsze logiczne rozwinięcie myśli, powiat na obwody łowieckie w/.g powiatów na nowoczesne obwody ło­
odłączającej związane ze sobą zda­ obszaru i .granic poszczególnych wieckie.
wałoby się nierozerwalnie, pojęcia: gmin, gdyż taki podział jest naj­ Nowoczesny obwód łowiecki wi­
w'asności gruntu i zwierzyny łow­ prostszy. | ni m być tak zaprojektowany ; wy­
nej, zogniskować się musi na ukształ­ Łowczy powiatowy w Y. pozosta­ kreślony, aby krajobrazowo odpo­
towaniu się nowoczesnych obwodów wia dotychczasowe obwody łowiec­ wiadał warunkom życia i rozwoju
łowieckich, takich Obwodów łowiec­ kie bez żadnych zmian .gdyż uważa, występującej, na nim lub mającej
kich, na których ludowe prawo ło­ że nie należy łamać istniejących do­ występować zwierzynie łownej. Pod
wieckie zezwalałoby na wykonywa­ tychczas umów dzierżawnych. warunkami 'życia, i rozwoju (wa­
nie ipdlowania. Wojewódzka Radia Łowiecka w Z. runkami ekologicznymi) rozumiemy
Jak więc .projekt nowego prawa nanosi na mapę nowe obwody łowiec­ następujące elementy:
łowieckiego rozwiązuje sprawę ob­ kie czysto teoretyczińe. Czyni to bez
wodów 'łowieckich? wyjeżdżania w teren j bez głębszego 1. Obszar, 2. Szata roślinna, 3. Ukry.
cie, 4. Woda
Na powyższe pytanie spróbuję zna­ przeanalizowania
wlanych. Ponieważ
względów hodo­
jednak każdy
leźć właściwą odpowiedź. obwód pomalowany jest na prze­ 1. Obszar. Obwód" łowiecki sto­
Nowoczesny obwód łowiecki ma to znaczonej w tym celu mapie na sownie dio projektu nowej ustawy
być obszar gruntów o ciągłej po­ inny kolor, a całość pracy nalepio­ łowieckiej nie może obejmować
wierzchni, wystarczającej dla prowa­ na na .gruby karton, więc praca wy­ mniejszej przestrzeni niż 3.000 ha
dzenia samodzielnego gospodarstwa daje się być wykonana prawidło­ Niemniej, uzależniony on jest od ja­
łowieckiego. Podziału na obwody wo. kości występującej na nim lęgowej
łowieckie dokonywują prezydia wo­ Podane wyżej przykłady dowodżą zwierzyny łownej (grubej czy drób
je wódizkich rad narodowych na braku zrozumienia ducha i stylu neji) oraz od naturalnych migracji
wniosek powiatowych prezydiów nowego prawa łowieckiego. zwierzyny w okresie lęgowym, godo­
i Polskiego .Związku Łowieckiego. Podział. Państwa na obwody ło-° wym czy też poszukiwania żeru lub
Jak wynika z podanych wyżej wiecikie musi się bowiem odbywać ukrycia.
stwierdzeń przyswojenie sobie zu­ na zasadzie tworzenia samoistnych Zrozumiałą jest rzeczą, że łowiska
pełnie nowych założeń gospodaro­ jednostek (obwodów łowieckich) poz­ z grubą zwierzyną (jeleń) czy ło­
wania zwierzyną łowną, opartych na walających na prowadzenie na ich wiska górskie będą często poważnie
planie hodowlanym we właściwie obszarze planowego samodzielnego przekraczać dolną .granicę 8.000 ha
zaprojektowanych samowystarczal­ i racjonalnego gospodarstwa łowiec­ Jako zasadę należało by przyjąć aby
nych łowiskach, staje się obowiąz­ kiego. •nie xworzyć łowisk większych niż
kiem wszystkich organów tereno­ Podział musi się zatym odbywać 10.000 ha, a to ze względu na rosnącą
wych PZL. Stąd też niezbędne jest w terenie w oparciu jo wielką zna­ coraz bardziej ilość kół łowieckich
podanie wytycznych, na podstawie jomość miejscowego terenu i zwie- i coraz większe zapotrzebowanie na
których organa Związku będą mo­ rzostanu. Praca winna ibyć oparta dzierżawę obwodów łowieckich.
gły przystąpić do pierwszego etapu ^na przesłankach czysto objektyw- 2. Szata roślinna musi gwaran­
prac przygotowawczych nad wej­ " nych, wszelkie względy poboczne, tować swą różnorodnością i sezono­
ściem w życie nowego prawa ło­ interesy Własne czy zabiegi’ kumo­ wością możliwość wyżywienia zwie­
wieckiego, którym jest podział Pań­ terskie muszą być podporządkowanie rzyny w ciągu całego roku.
stwa na samoistne obwody łowiec­ dobru ogólnemu. Pamiętajmy, że ■ 3. Ukrycie jest niezbędne zarów­
kie. Wytyczne te są tym istotniejsze, od właściwego zaprojektowania no­ no r względu na spokój jaki zwie­
że w niektórych województwach j wych obwodów łowieckich zależy rzyn . mieć musi w czasie spoczynku

(Dokończ. ze str. 2)
i jego terenowe agendy opieki i kontroli nad za­ trolowanych w swej praktyce łowieckiej posia­
gadnieniami łowieckimi. daczy i dzierżawców terenów łowieckich, za­
Troska organów administracji państwowej jęły obecnie koła łowieckie," wykonujące nie
nad łowiectwem idzie w trzech kierunkach. tylko prawo polowania, ale przejawiające w
Z jednej strony dba ona o racjonalną akcję swej większości troskę o stan zwierzyny przez
hodowlaną zwierzyny łownej, a regulację jej jej dokarmianie w okresie zimowym oraz sto­
rozmieszczenia normują przydziały odstrza­ sujące zasilanie opustoszałych lub niedostatecz­
łów w zależności od liczebności zwierzyny nie zagospodarowanych terenów itd.
i warunków jej bytowania; z drugiej strony Już z tego pobieżnego przeglądu widzimy jak
umożliwia P. Z. Ł. należyte szkolenie kadr my­ wielkim przeobrażeniom uległo łowiectwo w
śliwych, by posiadali oni w dostatecznym stop-, ciągu minionych 8-miu lat.
niu znajomość obowiązujących norm prawnych, Przeobrażenia te są dopiero zapoczątkowa­
zasad etyki łowieckiej i umiejętność obchodze­ niem rozwoju, który łączy się ściśle z rozwo­
nia się z bronią palną; a wreszcie administracja jem rolniczej spółdzielczości produkcyjnej
państwowa zwalcza kłusownictwo i wnykar- i planowym zalesieniem nieużytków rolnych.
stwo, tą plagę naszych łowisk, uniemożliwiają- - Obie te wielkie akcje będą mieć ogromny
cą planową hodowlę zwierzyny. wpływ na polepszenie warunków bytowania
Miejsce tak często ©potykanych przed woj­ zwierzyny łownej, dając jej lepsze niż dotych­
ną indywidualnych niezrzeszonych i niekon­ czas ostoj e.
oraz w okresie lęgów, jak również towane aby weszły w ich skład łoby to sprzeczne z zasadami gos­
w razie ucieczki przed drapieżnika­ wszelkie enklawy i pół-ęnklawy. podarki łowieckiej.
mi. Ponadto wszystkie leśne grunta bez­
pośrednio przylegające do lasów e) Obwody łowieckie o charak­
4. Woda jest niedocenionym skład­ terze specjalnym — nazywam takie
nikiem w bytowaniu zwierzyny łow­ winny być do nich przyłączone
w promieniu co najmniej 0,5 km od obwody, na których występują ry­
nej. Łowisko bez wody nie jest sa­ kowiska jeleni, bekowiska danieli,
mów tarczalnym łowiskiem. lizjery lasu. Jeziora 6tawy, rzeki
bądź inne zbiorniki wodne leżące toki głu zców i cietrzewi. Przy po­
*-
Opar na wypuszczonych wyżej, w-promieniu nie większym niż 1 km dziale takich łowisk należy uwzględ-
zasadach łowiska spotykać będziemy winny być również dółączone do lasu, niać aby właściwa ostoja danej, zwie­
w kilku typach, a mianowicie: a) ło­ jeżeli ibliżej lub wewnątrz lasu nie rzyny znajdowała się w jednym ob­
wiska polne (o przewadze pól ma innych zbiorników wodnych. wodzie łowieckim z ich miejscami
i ierzyny drobnej), b) łowiska Jeżeli ijednak wiemy, że zwierzyna godowymi a to niezależnie od tego
polno-leśne ze zwierzyną drobną, gruba ciągnie z lasu dalej niż ozna­ czy tokowisko cietrzewi czy ryko­
c) łowiska, leśne (o przewadze lasów) czone wyżej 0,5 km np. na łąki czy wisko jeleni odbywać się będzie na
ze zwierzyną grubą, d) łowiska wodl- połoniny, to obwód łowiecki leśny polach czy łąkach odległych od lasu
ne, e) łowiska o charakterze spe­ należy jeszcze zaokrąglić o te miej­ o, powiedzmy 0,5 czy 3 'kilometry.
cjalnym- sca karmowe. Również zbiorniki
a) Łowiska polne winny być w ten Dla kategorii łowisk specjalnych
wodne leżące wewnątrz lasów nie należy też zaliczyć bażantarnie pro­
sposób projektowane, aby zwierzyna powinny być wydzielane w oddziel­
drobna iznaijidowała na ich obszarze ne łowiska. Obszar łowisk leśnych wadzone na wielką skalę Tuto miej­
obok Czystych pól niewielkie laski sca lęgów i sadów kaczych. Ło­
z grubą zwierzyną 3.000 do 5.000 ha. wiska specjalne mogą mieć obszar
ok. 300 ha dla znalezienia karmy i
schronienia w 'zimie, remizy i ka­ d) Łowiska wodne jako takie mo­ 3.000 do 10,000 ha.
mionki dla ochrony przed dra­ gą istnieć tylko na wielkich zale­ Odnośnie granic obwodów łowiec­
pieżnikami, łąki i wody- O tych o- wach nadmorskich, jeziorach po­ kich to wskazanym jest aby stano­
statnich należy pamiętać, że stano­ morskich czy rozlewach nadnarwiań- wiły je granice naturalne tak: drogi,
wić je mogą nawet rowy, bądź nie­ skich, nadodrzańskich, milickich czy szosy, tory kolejowe, linie wysokie­
wielkie bagienka czy strumyki. podobnych, obszar 3.000 do 5.000 ha.
Obszar łowisk polnych 3.000 1— go napięcia (nigdy środek rzeki lub
5.000 ha. Przy odziale i.a akie obwody na­ brzegi niewielkich zbiorników wo­
leży się kierować zasadą, że obwo­ dy).
b) Łowiska leśne o drobnej zwie­ dem wodnym jest obwód o prze­
rzynie winny być łączone z przyle­ wadze wód nad polami czy lasami1. Na zakończenie należy zaznaczyć,
głymi bądź otaczającymi je łowis­ Nigdy me powinno się projektować że podane wyżej wytyczne dla po­
kami polnymi w monoblokowe ło­ obwodów czysto wodnych. Bowiem działu państwa na obwody łowieckie
wiska polno leśne. Obszar ich wi­ stanowią pierwszą próbę właściwego
zakrzewione brzegi, torfowiska i ol­ rozwiązania i wskazania wytycz­
nien wynosić niewiele ponad wyma­ szyny przybrzeżne są właściwym
gań minimum 3.000 hai świetnym lęgowiskiem dla ptactwa nych w tym tak poważnym zagad­
wodnego i1 błotnego i nie powinny nieniu.
W wypadku występowania więk­
szej ilości sam polnych w łowiskach być w żadnym wypadku oddziel one Szczegółowe .rozporządzenie wyko­
polnych i polno leśnych obszar ich od -wodnych zbiorników. Również nawcze Ministerstwa. Leśnictwa i
może być powiększony nawet do należy uważać za błędne dzielenie zarządzenie władz Polskiego Zwią­
5.000 ha. rozlewisk rzeki lufo wodnego jeziora zku Łowieckiego określą dopiero
c) Łowiska leśne o lęgowej zwie­ przez środek j, przydzielenie prawe­ bliżej tryb postępowania dla orga­
rzynie grubej: jeleń, głuszec, muflon, go brzegu do jednego obwodu łowiec­ nów terenowych Związku na okres
dzik, daniel winny być tak projek­ kiego a lewego- do innego, gdyż by­ najbliższy.

Z OSTATNIEJ CHWILI

STRZELCY RZUTKOWI JADĄ NA OLIMPIADĘ


Strzelcy rzutkowi zgromadzeni na obozie przedolimpijskim znajdują sie
w doskonałej formie.
W dniu 21.6.52 na zawodach kontrolnych został dwukrotnie pobity i dwu­
krotnie wyrównany rekord Polski, należący do kol. Józefa Kiszkurno
(97 na 100). Nasz długoletni mistrz świata kol. Kiszkurno ustanowił tego
dnia nowy b. wysoki rekord Polski, uzyskując 99 na 100; najmłodszy
z zawodników kol. Olgierd Korolkiewicz 98 na 100, a kol. Darżynkie-
wicz i Kiszkurno Stanisław 97 na 100, Dalsi zawodnicy uzyskali nastę­
pujące wyniki:
5) Lewariowski 95 na 100, 6) Petelicki 94 na 100
7) Feill 93 na 100, 8) Zakrzewski 93 na 100
9) Kiszkurno Zygmunt 91 na 100, 10) Cichowski 90 na 100
Tak szczytowa forma naszych zawodników pozwala spodziewać sie
zdobycia punktowych miejsc na Olimpiadzie dla Polski Ludowej,

4
JERZY OŚWIĘCIMSKI

O właściwy styl pracy koła łowieckiego


...Do p. 6. Sprawozdanie Komisji przede wszystkim myśleć o tym, by zebraniem ,które go wybiera, wi­
Rewizyjnej nie odczytano, gdyż jak choroba w ogóle nie zaistniała nien odpowiedzieć na pytanie, czy
wyjaśnił kol. Prezes Zarządu Koła, czyli wybierać takich ludzi, którzy znajdzie czas na proponowaną mu
mimo jstarań Zarządu Komisja Re­ nie zawiodą. robotę.
wizyjna nie zebrała się i do pracy Nie jest to, takie łatwe, gdyż wie­ Lecz co robić z tymi, którzy ma­
nie przystąpiła. lu jest właśnie wspomnianych wy­ jąc i czas i możliwości pracowania
W tym stanie rzeczy punkt po­ żej aktywistów w słowie, a poza- należycie w zarządzie koła łowie­
rządku dziennego o uchwaleniu u- tym zdarza się, że nie ma chętnych ckiego lekceważą sobie swoje obo­
stępującemu Zarządowi absoluto­ do przyjęcia jakiejkolwiek funkcji. wiązki, dopuszczając do wspom­
rium stał się nieaktualny... Ci Wzbraniający się są też pośred­ nianych przykładowo na wstępie
...Łowczy Koła oświadczył, że w nimi winowajcami (nieróbstwa w smutnych Objawów?
sprawozdaniu nie może podać żad­ niektórych kołach łowieckich. Mu­
nych danych za cały rok, gdyż je­ szą oni zrozumieć, że chcąc z ło­ Trzeba wobec nich stosować
go poprzednik mimo wielu upom­ wiectwa brać (a tacy przypomina­ wszelkie środki, wybierane bo­
nień nie przekazał mu dotąd akt z ją sobie przeważnie o kole i dają wiem na rok przyszły nowych ko­
poprzedniej ’kadencji i jest wątpli­ znać o swej osobie, jak zaczyna się legów, którzy pójdą w ślady swo­
we, czy w ogóle te akta są... sezon), trzeba temu łowiectwu coś ich poprzedników, jest błędnym ko­
...Wpłat członków ani Iteż rozli­ z siebie dawać. W tak właściwym łem.
czeń za samochód sprawdzić nie • dla socjalistycznego stylu pracy Przede wszystkim wewnątrz sto­
można, gdyż Skarbnik wyjechał na wysiłku zbiorowym, zespołowym, warzyszenia łowieckiego, w płasz­
półroczny kurs, nie przekazując ni­ jednostki bierne, aspołeczne są tyl­ czyźnie koleżeńskiej trzeba na nich
komu książki kasowej i dokumen­ ko kulą u nogi i życie je wyelimi­ odpowiednio oddziaływać. Prezes
tów finansowo-buchalteryjnych... nuje. czy łowczy nie wykonujący swoich
..•Straciliśmy dobry teren gminy Wybierając więc na walnym ze­ obowiązków działa na szkodę swo­
Sosnówka, gdyż Zarząd zapomniał braniu nowy zarząd czy komisję re­ ich kolegów, uniemożliwiając, u-
zapłacić czynsz dzierżawny... wizyjną, trzeba się dobrze zastano­ trudniając lub psując im, ludziom
...Już czwartą niedzielę nie polu­ wić, a nawet tak wprost szczerze, pracy, tak miły odpoczynek i roz­
jemy, bo Zarząd wciąż „organizu­ bezpośrednio, po koleżeńsku wyt­ rywkę jakim jest polowanie, dzia­
je wyjazd i szuika samochodu“-.. knąć publicznie takiemu biernemu, ła też na szkodę ogólnego interesu
Takie oto „kwiatki“ czyta się że ma on czias i możliwość, a że gospodarczego, nie prowadząc bo­
niestety nieraz w protokółach wal­ społecznie zanadto się nie udziela wiem należytej gospodarki łowie­
nych zebrań stowarzyszeń łowie­ więc może i powinien zrobić daną ckiej w kole, hamuje przyrost
ckich czy słyszy w rozmowach ko­ robotę. Tych zaś, co dużo mówią i zwierzostanu i racjonalne jego zu­
legów - myśliwych. krytykują, a chętnie przytym lubią żytkowanie. To też koledzy - myśli­
Smutny to objaw, ale nie należy być wszędzie wybierani, warto pu­ wi nie powinni wcale krępować
nad nim przechodzić do porządku blicznie na zebraniu zapytać, czy się, lecz wobec tych, że użyję tu
dziennego, bo to równa się strusiej funkcję przyjmują i czy składają wielkich słów do mniejszych spraw,
polityce chowania głowy w piasek; zobowiązanie, że ją należycie wy­ sabotażystów pracy społecznej,
chorobę tę trzeba uleczyć i to ra­ pełnią. winni nie szczędzić- twórczej, O-
dykalnymi środkami. Przestrzec też należy przed in­ biektywnej krytyki, a w poważ­
Skąd się ta. Choroba wzięła? nym dość częstym zjawiskiem bę­ niejszych wypadkach wyciągać na­
Przyczyn jest wiele lecz najważ­ dącym przedwojennym przeżyt­ wet konsekwencje organizacyjne.
niejsze to niedbalstwo i lenistwo, kiem, a mianowicie wybieraniem Nad wyraz słusznie .postępują te
ludzkie, brak odrobiny diobrej woli. osób o głośnych nazwiskach. Lep­ koła, które wprowadzają u sie­
Różni są ludzie. szym będzie prezesem czy łowczym bie wewnętrzne współzawodnictwo
Są tacy którzy, czują wewnętrz­ konduktor tramwajowy, który ma między członkami, premiują jed­
ny obowiązek dawania poza pracą chęć do roboty i który, tak jak w nostki pracujące społecznie, a sta­
zawodową jeszcze z siebie czegóś pracy zawodowej, wykona zobowią­ wiają punkty kamę biernym, poz­
więcej społeczeństwu. Ci przeważ­ zanie, niż doktór dwóch fakultetów, bawiają tych .Ostatnich prawa wy­
nie mało mówią a dużo robią. który poluje od 30 lat, Krawczyń­ boru terenu, czy udziału w losowa­
skiego i Kowalskiego zna na pa­ niu odstrzałów atrakcyjnej zwie­
Są tacy którzy mimo osobistych rzyny itp,
warunków, uzdolnień i'możliwości mięć, lecz który nie będzie nic ro­
bił, tylko „piastował godność“. Krytyką ii te wszystkie środki
są bierni na wszystko, co się wo­ niech nie wydają się nikomu nie-
kół nich dzieje wzbraniają się mi­ Czas... koleżeńskimi, są one tylko częścio­
mo nalegań od jakiejkolwiek spo­ To jest też przyczyna która ha­ wą odpłatą za. to większe niekole- v
łecznej roboty, a w konkretnym muje nieraz robotę w stowarzysze­ żeństwo, jakie czyni niedbalstwo,
wypadku w kole łowieckim za je­ niu łowieckim. lekceważenie i lenistwo prezesów i
dyny swój obowiązek uważają pła­ Tempo i rozmach budownictwa w łowczych.
cenie składek, ibo na zebrania Polsce Ludowej pochłania nas w Poza stowarzyszeniem łowieckim
też przeważnie nie przychodzą. pracy zawodowej w znacznym lekarstwo na tę smutną chorobę
Są i tacy, którzy robią z siebie stopniu, wielu jest kolegów, którzy winien też znaleźć i Polski Zwią­
wielkich znawców i działaczy, w udzielają się gdzieindziej społecz­ zek Łowiecki-
każdej sprawie zabierają głos, nie. Jest to chwalebne, słuszne i Koledzy Łowczowie Powiatowi i
wszystko- i wszystkich krytykują, pożyteczne, lecz często bywa tak, Wojewódzcy PZŁ przyznajcie się,
niedwuznacznie dając do zrozumie­ że ktoś ma nawet i w samym ło­ czyście zajrzeli do wewnątrz każ­
nia, że gdyby oni to robili, to re­ wiectwie kilka funkcyj i obowiąz­ dego koła łowieckiego, a jeśliście
zultat byłby nadzwyczajny. Brać ków, których siłą rzeczy nie jest w zajrzeli, czyście widząc zło zrobili
łowiecka jest łatwowierna i takim stanie należycie wypełnić. Tu moż­ coś dla jego usunięcia.
kolegom powierza funkcje preze­ na tak w odniesieniu do, łowiectwa, Na stowarzyszeniach łowieckich
sów czy łowczych- A potym nastę­ jak i do pracy społecznej w ogó­ stoi cała gospodarka łowiecka, stoi
puje to, przykłady czego podaliśmy le przyjąć zasadę, że lepiej jest praca Polskiego Związku Łowiec­
na wstępie, gdyż koledzy ci są tyl­ jedną funkcję spełniać należycie kiego, lecz wgląd organów nasze­
ko aktywistami w mowie, a nie w niż kilka źle- go Związku do stowarzyszeń łowie­
robocie. Dlatego też każdy kandydat tak ckich nie jest jeszcze zawszę zado­
Toteż, walcząc z chorobą trzeba we własnym sumieniu jak i przed walający. A wszak Polski Związek

5
Łowiecki może spowodować zawie­ Inż. JULIAN BOHUSZ
szenie zarządu koła, może pociągnąć
do Lądu łowieckiego za czyny
sprzeczne z etyką łowiecką, zwła­ PSYCHOZA DZICZĄ
szcza w dzisiejszym, bardziej spo- OD PARU dobrych lat pokutuje rialnego, stanowi nie do pogardze­
łd?znym rozumieniu tego pojęcia, problem nadmiaru dzików w naszych nia dodatek do uposażenia miesz­
tych wszytkich nierobów i niedba­ lasach, a raczej rozmiaru szkód wy­ kańca wsi osiadłego pod lasem lub
łych, może i powinien wystąpić do rządzonych przez dziki w plonach zgoła w lesie.
właściwych władz o zawieszenie czy rolnych. Taki łowca będzie stale opowiadał
rozwiązanie stowarzyszeń nie prze­ Wiele już mówiono, wiele pisano o olbrzymich szkodach dziczych pa­
jawiających należytej działalności, na łamach „Łowca Polskiego“ i w nujących w jego okolicy i mnogości
biernych, czy karłowatych. dzików zamieszkujących lasy.
tekstach zarządzeń władz o koniecz­
Dziś, gdy stoimy w przededniu ności walki z dzikiem, jako niebez­ A jak jest naprawdę z tą mnogoś­
zmian formalnych i organizacyj­ pieczną plagą dla gospodarstwa rol­ cią?
nych w łowiectwie, tym bardziej nego. ■ Trudno jest operować liczbami
musimy wyplenić wszystkie chwa­ Nieśmiałe głosy w obronie dzika, zupełnie wiarogodnymi, bo, powiedz­
sty, by dołowe komórki były nale­ wskazujące na jego użyteczność w my sobie prawdę, liczb takich nie
życie przygotowane do czekają^ ma wcale. Są materiały statystycz­
cych je zadań. walce ze szkodliwymi owadami leś­
nymi i pędrakami, przestrzegające ne C, Z. L. P., statystyka odstrzału
Niech nie pomyśli nikt, zwłasz­ przed bezkompromisowym traktowa­ w lasach państwowych, dane orien­
cza postronny, że naszkicowany niem sprawy egzystencji dzika, nie tacyjne o odstrzale poza lasami pań­
przeze mnie obraz jest regułą w miały szans posłuchu w atmosferze stwowymi i dane o skupie dziczyzny
łowiectwie, że nie ma kół łowie­ „psychozy dziczej“. i skór przez instytucje oficjalne do
ckich dobrze pracujących. tego powołane. Do źródeł tych liczb
Rekordowe liczby odstrzału legal­ należy jednakże przykładać miarę
Przeciwnie, już nawet z łamów nego. a czasem także nie zupełnie
„Łowca Polskiego“ wiemy, że są i krytyczną i uwzględniać właściwy
inne koła. I patrząc na te należy­ zgodnego z prawem, wymieniane współczynnik ich prawdopodobień­
cie postawione koła łowieckie, zło­ były z uznaniem obok nazwisk zdo­ stwa.
żone z takich samych ludzi pracy, bywców łych rekordów. Nazwiska
leśników dostarczających ze swego Nie pomylimy się więc oceniając,
tak samo rozproszonych po wielu że liczby pogłowia dzików są poda­
fabrykach, biurach i zakładach, tak rewiru do „Jedności Łowieckiej“ po.
kilkadziesiąt sztuk zwierzyny czar­ wane przez administrację lasów
samo rjifiiamie pracujących zawodo­ państwowych w atmosferze „psy­
wo i' udzielających się społecznie nej. zwłaszcza w okresie letnich za-
siadek i wychowu młodych, nazwiska chozy dziczej“ i jej źródeł zbyt wy­
na innych odcinkach, możemy pod soko.
adresem tych biernych stowarzy­ szczęśliwych posiadaczy bajecznych
psów rozdzierających bez trudu —: że rozmiar odstrzału dzików w
szeń postawić pytania: lasach państwowych jest znacznie
warchlaki i przelatki ku pożytkowi
Dlaczego są koła, które już od ekspoloatatorów dziczego ścierwa — wyższy od podanego w statystyce,
szeregu lat prowadzą racjonalną przepraszam — mięsa, nazwiska oto­ ponieważ prawdopodobnie nie
gospodarkę łowiecką, ochraniają czone nimbem zasługi i cichej za­ wszystkie odstrzelone dziki przeszły
zwierzynę, maia specjalnych straż­ zdrości wielu, krążyły wśród nas i przez asygnariusze użytków nie-
ników łowieckich, stawiają budki i pozostają po dziś dzień w naszej drzewnych nadleśnictw;
paśniki, zakładają pólka karmowe, — że rozmiar skupu dzików jest
hoduią z dobrymi rezultatami ba­ pamięci, jak i w księgach handlo­
wych byłej „Jedności Łowieckiej“. znacznie niższy od rozmiaru odstrza­
żanty? łu. nie obejmuje bowiem dziczyzny
Pamiętamy te wynędzniałe, zagło­
Dlaczego szereg kół (ze znanego dzone • i niedorozwinięte warchlaki zużytej na własne potrzeby i sprze­
mi terenu Warszawy i woj. war­ strzelane na nagankach zimowych, danej poza oficjalnym obrotem.
szawskiego) już trzecią wiosnę u- którym matki odstrzelono w czerw­ Cóż nam mówią liczby roku 1951
rządza specjalne wyjazdy i polo­ i do jakich wniosków prowadzi ich
wania na szkodniki? cu — lipcu, aby ich mięso o minimal­
nej wtedy wartości konsumcyjnej, życiowa korekta?
Dlaczego są koła, które sprawoz­ dostarczyć do punktów skupu. Pa­ Według danych C. !Z. L. P. stan
dawczość łowiecką mają doprowa­ miętamy dziki pokaleczone śrutem pogłowia dzików w lasach państwo­
dzoną do każdej sztuiki zabitej i do i przeróżnymi siekańcami przez tych wych na koniec roku 1951 wynosił
nasilenia zwierzyny żywej na hek­ strzelaczy, którzy nie mieli lub ża­ okrągło 43000 sztuk. Odstrzelono w
tar? łowali' kul, a mięso i złotówki zdo­ roku 1951 według danych admini­
Dlaczego bywają koła które, sa­ być chcieli. stracji lasów państwowych 12000
dzą drzewka w ramach Święta La­ Pamiętamy także głos Inż. Habe­ sztuk w lasach, zaś według źródeł
su, stawiają śię zawsze na apel, ra. który w numerze 6/50 Łowca Pol­ szacunkowych około 7000 sztuk poza
gdy chodzi o odgruzowanie, zbiór­ skiego pod tytułem „W obronie dzi­ lasami. (Razem więc według staty­
kę na pomoc ofiarom wojny w Ko­ ka“ przypomniał nam ile i iakie po­ styki oficjalnej stwierdza się ubi­
rei czy inną pracę ogólno-spolecz- żytki dzik przynosi gospodarce na­ cie w roku 1951 19000 siztuik dzików.
ną? rodowej. Pamiętamy głos inż. Ihna- Skup przez byłą „Jedność Łowiec­
Dlaczego niektóre koła organizu­ towicza, który właśnie bezapelacyjną ką“ i P. C. L. P. N. Las w roku 1951
ją szkolenie strzeleckie, wystawia wojnę wydaną dzikowi nazwał traf­ jest podawany na 6840 sztuk dzików
ją na zawody ekipy, zdobywając nie^ „dziczą psychozą“.. i 10230 sztuk skór dziczych, czyli we­
nagrody? Dzikowi wypowiedziano wojnę, dług tego odstrzał uchwycony przez
Dlaczego wreszcie Wojskowe Ko ograniczając czas ochrony do mini­ aparat oficjalnego skupu określa się
ło Łowieckie „Łoś“ 'potrafiło po­ mum, odmawiając mu elementarne­ w roku 1951 na 17070 sztuk.
wziąć publicznie wszechstronne i go prawa odchowania młodych, od­ Redukując liczbę stanu pogłowia
zespołowe zobowiązanie łowieckie, mawiając mu nawet honorowego dzików na koniec 1951 roku z 43000
które na pewno wykona, ą Mińsko- prawa kuli. sztuk do liczby 30000 sztuk, tj. ilości
Mazowieckie Towarzystwo Łowiec­ Nie można łudzić się co do tego, szacowanej również przez P. Z. Ł.
kie urządzić pożyteczne współza­ że dla wielu ta atmosfera „psycho­ -oraz przyjmując, że skup oficjalny
wodnictwo pracy między członka­ zy dziczej“ była bardzo na rękę, że objął połowę całkowitego odstrzału,
mi? odstrzał kfkudziesięciu, albo i stu jak to szacowała również „Jedność
Niech te pytania będą wyzwa­ kilkudziesięciu dzików w ciągu lata Łowiecka“, dochodzimy do wniosku,
niem i bodźcem dla wszystkich na zasiadkach lub zimą w pojedynkę że w roku 1951 odstrzelono, lub za­
biernych i ospałych, którzy muszą z pieskami, prakłycznie bez kosztów szczuto psami 114 proc, stanu dzi­
się ooknąć i nastawić na właściwy i z poczuciem społecznej zasługi w ków oszacowanego na koniec tegoż
styl pracy. dodatku do pokaźnego zysku matę- roku.

6
Rachunek ten nie obejmuje do­ ku zredukować, a w wielu wypad­ nego i za gospodarkę leśną i za ło­
datkowej rezerwy jego prawdopo­ kach prawie wyniszczyć. wiecką w kraju. Mamy dziś oficjalny
dobieństwa — tej masy prosiąt, któ­ Wnioskujemy wreszcie, że bezpla­ dowód, że gospodarce narodowej o-
ra wyginęła na skutek wczesnego, nowy i słabo kontrolowany odstrzał płaci się ponieść ciężar odszkodowań
letniego odstrzału macior, została nie zdołał racjonalnie ograniczyć li­ dla rolnictwa, oszczędzając na zuży­
zniszczona przez wilki i padła ofia­ czebności dzików w jednych woje­ ciu pracy ludzkiej, maszyn, chemi-
rą upadku naturalnego. wództwach, zagroził ich egzystencji kalii, samolotów i innych środków
114 proc, — czy to trochę nie za- w innych, a całości gospodarki na­ walki z owadami.
dużo? rodowej przyniósł duże szkody ma­ Czy nie za późno doszliśmy do te­
Według danych lasów państwo­ terialne przez strzelanie prowadzą­ go wniosku?
wych największe zmasowanie dzi­ cych macior i prosiąt latem, a nie W niektórych województwach na
ków występuje w' województwach wyrośniętych, wychudzonych, przed­ pewno tak.
szczecińskim, zielonogórskim, ko­ wcześnie osieroconych warchlaków Np. w województwach gdańskim
szalińskim, o połowę już mniejsze w zimą. i katowickim, przodujących w sto­
olsztyńskim i wrocławskim. Pamiętajmy w dodatku, że pogło­ sunkowym rozmiarze odstrzału w ro­
W województwach tych, według wie dzików 30000 sztuk na obszarze ku ubiegłym, dziś trzeba było na
tych samych źródeł statystycznych 9 milionów ha lasów — to zaledwie znacznej części ich obszaru wprowa­
lasów państwowych rozmiar odstrza­ jedna sztuka na 300 ha, czyli na dzić ochronę całkowitą dzika. Trze­
łu wyniósł w odsetkach stanu na 31 pewno o wiele mniej, niż pojemność ba było przerzucić się z jednej osta­
grudnia 1951 roku: łowisk. Kwestia więc nie w global­ teczności w drugą.
nej ilości, ale w nierównomiernym Lepiej jednakże cofnąć się zaw­
szczecińskim — 28% rozmieszczeniu zwierzyny. czasu ze źle obranej drogi, niż trwać
zielonogórskim — brak porówny­ Jeśli dzika można przez odstrzał w błędzie, pomnażając jego fatalne
walnych danych. utrzymać w racjonalnym rozmiarze skutki.
koszalińskim — 129% liczebności, nie ma dobrej -racji, aby My, wszyscy myśliwi, jesteśmy o-
wrocławskim — 37% nie objąć go zasadami racjonalnej bowiązani rozumieć intencję Mini­
gdańskim — 65% hodowli zwłaszcza, że otrzymaliśmy sterstwa Leśnictwa i wszelkimi siła­
już dowody zagrożenia jego egzysten­ mi przyczynić się do jej realizacji.
Dodajmy do tego województwa, w. cji — no i zagrożenia lasów przez Winniśmy uznać nareszcie dzika za
w których statystyka podaję stosun­ jego wytępienie. szlachetną zwierzynę i wartościowy
kowo niższy stan pogłowia dzików, Obie te przesłanki Minister Leś­ przedmiot gospodarki łowieckiej.
ale bardzo ciekawe dane o rozmia­ nictwa miał zapewne na względzie, Czas zapomnieć o „psychozie dzi­
rze odstrzału liczonym w odsetkach ustalając czasy ochronne na rok ło­ czej“, zadając kłam w oczy jej pro­
stanu na d. 31.XII.1951 roku, a mia­ wiecki 1952-53. pagatorom i nazwać po imieniu ich
nowicie województwa: Pierwszą — rozszerzając czas o- właściwe, wysoce prozaiczne, komer­
chronny dla dzika w sposób chociaż cyjne intencje.
bydgoskie — 61% częściowo umożliwiający matkom Odstrzał dzika należy objąć racjo­
katowickie — 53% odchowanie potomstwa. nalnym planem, plan wykonać, ale
olsztyńskie — 63% Drugą — zamykając polowanie na wykonywać go przyzwoicie, ipo my-
poznańskie — 86% dziki przez cały rok na obszarze 116 śliwsku, z najwyższą korzyścią gos­
nadleśnictw.. podarki narodowej, a nie własnej
Z liczb tych wyciągamy wniosek, Pełna ochrona dzika objęła znacz­ kieszeni.
że odstrzał dzików w liczbach glo­ ny, miejscami bardzo znaczny odse­
balnych dla całego kraju może i ra­ tek obszaru kilku okręgów lasów
cjonalny {54% stanu dzików po lę­ 'Państwowych, a mianowicie w
gach wiosennych) był rozłożony we O. L. P. Gdańskim około 50%
wskaźnikach procentowych bardzo ,, Katowickim „ 50%
nierównomiernie i w jednych wo­ „ Opolskim „ 79%
jewództwach był stanowczo za wy­ „ Łódzkim „ 33%
soki, w innych znów za niski — „ Bydgoskim „ 11%
krótko mówiąc — w całości żywioło­ ,, Białostockim „ 50%
wy, bezplanowy, a często dewasta­ Obszary te — to ogniska zagroże-
cyjny. nia lasów przez szkodliwe owady,
Wnioskujemy dalej, że liczebność jak np. żer osnui. Ochrona dzika o-
dzików nie była żadną katastrofą, kazała się najskuteczniejszym i naj­
wymagającą odstąpienia od zasad tańszym środkiem walki z klęską
racjonalnej gospodarki łowieckiej, zniszczenia lasów przez owady. Jest
jeśli pogłowie czarnego zwierza da­ to dziś fakt potwierdzony oficjalnym Paśnik, na terenach hodowlanych
ło się tak łatwo w ciągu jednego ro­ stanowiskiem resortu odpowiedzial­ PZŁ w Mojej Woli.

UWAGA KOLEDZY MYŚLIWI


WOJSKOWI!!!

Koledzy myśliwi wojskowi — członkowie wiecką, w której opłacili składkę człon­


Wojskowego Związku Łowieckiego — którzy kowską i prenumeratę „Łowca Polskiego“
opłacili prenumeratę „Łowca Polskiego“ w Po­ na rok 1952.
wiatowych lub Wojewódzkich Radach Łowiec­ Począwszy od N-ru 7-go wszyscy członko­
kich PZŁ obowiązani są niezwłocznie podać do wie WZŁ otrzymywać będą „Łowca Polskie­
Administracji „Łowca Polskiego“ — Warsza­ go“ wyłącznie przez kolportaż MON.
wa, Nowy Świat 35: Niedopełnienie w./w obowiązku spowodować
1. dokładny adres, pod którym otrzymywali może obciążenie ewentualnymi kosztami wy­
dotąd „Łowca Polskiego“ przez kolportaż syłki podwójnych numerów czasopisma.
PPK „Ruch“,
2. Powiatową lub Wojewódzką Radę Ło­ SEKRETARIAT WZŁ

7
MGR LUDWIK JASTRZĘBSKI

Ubezpieczenia od szkód łowieckich


W numerze dwudziestym Dziennika Ustaw z 1952 r. bezpośrednio jako strona, a raczej zlecić ustalanie
Zastała1 ogłoszona ustawa e dnia 28 marca 1852 r. i wypłacanie odszkodowania komu * innemu.
o ubezpieczeniach państwowych, która zaprowadza na Problem ustalania
* i wypłacania odszkodowań ło­
całym obszarze Państwa przymus ubezpieczenia od­ wieckich rozwiązuje właśnie w sposób generalny usta­
powiedzialności cywilnej za szkody łowieckie. wa z dnia 2 8ma
*rca 1952 r. o ubezpieczeniach państwo­
Niepodobna zrozumeć istoty i wagi tego * przepisu wych (Dz. U- R. P- Nr. 20, poz. 130).
bez przypomnienia sobie, w jaki sposób dotychczaso­ *
Wprawdzie zgodnie z art. 6 ustawy, Rada Mini­
we prawo łowieckie regulowało sprawę' wynagradza­ strów określi dopiero w drodze rozporządzenia zakres
nia szkód łowieckich. odpowiedzialności cywilnej za szkody łowieckie, za­
Prawo łowieckie z 1927 r- rozróżniało dwojakiego sady i tryb zwalniania niektórych kategorii mienia od
rodzaju szkody, mianowicie szkody wyrządzone przez obowiązku ubezpieczenia, termin i tryb wprowadzenia
zwierzynę oraz szkody czynione podczas polowania. w życie obowiązkowych ubezpieczeń, wzajemne pra­
Według przepisu art. 55 tego prawa, właściciel, wa i obowiązku ze stosunku ubezpieczenia oraz sposób
względnie jeżeli polowanie w obwodzie
* łowieckim zo­ ustalania taryf i poboru składek ubezpieczeniowych,
stało wypuszczone w dzierżawę — dzierżawca, jest
obowiązany wynagradzać szkody wyrządzone w upra­ lecz już obecnie z tych przepisów możemy wysnuć pe­
wach i plonach rolnych przez mające ostoję w jego wne wnioski. Wnioski te są następujące:
*,
obwodzie dziki jelenie, daniele i sarny. Jeżeli zwie­ a) prawo łowieckie z 1927 r. musi ulec noweliza­
rzyna wyrządzająca szkodę ma * przypuszczalnie, swoją cji, ponieważ przepisy rozdziału IV tego prawa
ostoję w kilku obwodach łowieckich, właściciele staną się nieaktualne;
względnie dzierżawcy tych obwodów odpowiadają so­ b) ze względu na poddanie odpowiedzialności cy­
lidarnie. O ile chodzi o szkody czynione podczas po­ wilnej za szkody łowieckie przymusowi ubezpie­
lowania
*, to prawo łowieckie z 1927 r. postanawia czenia, organy Państwowego Zakładu Ubezpie­
w art 57, że uprawniony do polowania ma obowiązek czeń będą ustalały i wypłacały odszkodowania
wynagradzania szkód uczynionych przy wykonywaniu za te szkody w zakresie, w jakim ustali go Ra­
polowania przez niego samego, przez jego gości, służbę da Ministrów;
1 najemników.
Tego rodzaju szkody wynagradzane są w szczegól­ c) ustawa o ubezpieczeniach państwowych uwalnia
nym trybie ściśle unormowanym w rozdziale IV pra­ właścicieli i dzierżawców obwodów łowieckich
wa łowieckiego z 1927 r- w drodze orzeczeń wydawa­ od obowiązku występowania w charakterze stro­
nych przez t- zw. sądy rozjemcze, z wyłączeniem drogi ny w postępowaniu ustalającym szkody łowiec­
kie.
sądowej. . . .
Droga sądowa jest dopuszczalna wtedy tylko, jeżeli Nietrudno jest odgadnąć, rozumując logicznie, że
zostały naruszone przepisy proceduralne
* przed sądami nowe prawo łowieckie musi1 zawierać przepisy, które
rozjemczymi, względnie sąd rozjemczy w przepisanym by ustaliły zakres podmiotowy i przedmiotowy obo
terminie nie wydał orzeczenia. , wiązku ubezpieczenia od szkód łowieckich, mianowicie
Jak więc widzimy właściciel względnie dzierżawca kto podlegać będzie temu obowiązkowi i za jakie
obwodu łowieckiego w trybie
* szczególnym odpowiada szkody.
za szkody łowiecke wyrządzonie nie przez zwierzynę Moim zdaniem nowe prawo łowieckie powinno
w ogólności, lecz jedynie tylko przez pewne rodzaj rozstrzygnąć takie
* problemy, jak zagadnienie, czy obo­
zwierzyny (dziki, jelenie
*, daniele i sarny). "Właściciel wiązek ubezpieczenia obwodu, łowieckiego od odpo­
względnie dzierżawca obwodu łowieckiego nie odpo­ wiedzialności cywilnej za szkody łowieckie spadnie na
wiada natomiast za szkody czynione w czasie wyko­ właściciela względnie dzierżawcę obwodu, albo ns in­
nywania polowania w jego obwodzie chyba, że będąc ną jeszcze osobę, czy obowiązkowi ubezpieczenia będą
uprawnionym do polowania (art. 25), wyrządzi szkodę podlegały tylko obwody łowieckie, czy także grunty
osobiście, względnie szkodę tę wyrządzą jego goście, rolne i leśne, nie wchodzące do obwodu łowieckiego,
służba i najemnicy. czy zakres odpowiedzialności obejmie
* szkody wyrzą
Sposób w jaki ustalane są «szkody według prawa dzane przez wszelką zierzyną, względnie niektóre
łowieckiego z 1927 r. nie odpowiada obecnie ani oso­ rodzaje zwierzyny 1 czy zakresem odpowiedzialności
bom, którym szkoda została wyrządzona, ani osobom cywilnej zostaną objęte szkody powstałe przy wyke-
zobowiązanym do wynagrodzenia szkody- nywaniu polowania-
Poszkodowany traci mnóstwo czasu po to, by uzy W jaki sposób konkretnie będą uregulowane te za­
skać odszkodowanie. Przede wszystkim musi on zgło­ gadnienia, o tym poweźmie decyzję ustawodawca. Je­
sić szkodę w ciągu trzech dni od chwili jej dostrzeże­ dno tylko jest pewne, że rozszerzenie zakresu odpo­
nia obowiązanemu do wynagrodzenia (przeważnie wiedzialności cywilnej za szkody łowieckie pociągnie
państwowemu nadleśnictwu) oraz przewodniczącemu za sobą automatycznie podwyższenie stawek ubezpie­
gimnnej rady narodowej; w której granicach leży czeniowych, co z kolei odbije się na czynszu dzier­
grunt z wyrządzoną szkodą- żawnym- Dotychczasowa praktyka wykazała, że * naj­
bardziej uchwytne i poważne szkody w plonach
Na podkreślenie zasługuje fakt, że siedziba nad­ i uprawach rolnych wyrządzają dziki, jelenie i da­
*
leśnictwa państwowego bardzo rzadko pokrywa się niele i dlatego, moim zdaniem, odpowiedzialność cy­
z siedzibą gminnej rady narodowej). Po dopełnieniu wilna powinna obejmować szkody wyrządzane przez
tych formalności, o których wielu z poszkodowanych tę zwierzynę. Nie jest również rzeczą celową obej­
nie wie (często zgłaszają szkody tylko w prezydium mowanie zasięgiem odpowiedzialności cywilnej’ szkód
gminnej rady narodowej), poszkodowany bierze z ko­ wyrządzonych przy wykonywaniu polowania, ponie­
lei udział w postępowaniu przed sądem rozjemczym, waż są one rzadkie i raczej nadają się do dochodzenia
co zabiera także pewną ilość czasu. Niejednokrotnie przed sądami (np. postrzelenie człowieka).
sąd rozjemczy nie wyda orzeczenia i poszkodowany
musi się zwrócić 0 rozstrzygnięcie sprawy do sądu. Na zasadniczych przesłankach nowego prawa ło­
wieckiego, ustalających rodzaje szkód łowieckich oraz
Właściciele względnie dzierżawcy obwodów łowiec­ osoby odpowiadające za te szkody, powinno być, moim
kich (chodzi tu przeważnie o tych ostatnich, ponieważ zdaniem, oparte rozporządzenie Rady Ministrów, prze­
obwodów łowieckich własnych, należących do osób widziane w art. 6 ustawy z dnia 28 marca 1952 r.
prywatnych, prawie nie ma * w wyniku reformy rolnej), o ubezpieczeniach państwowych. Rozporządzenie to
którym zależy na utrzymaniu dobrych stosunków określi między innymi sposób ustalania szkód łowiec­
z ludnością wiejską, nie chcieliby również, moim zda­ kich oraz sposób wynagradzania tych szkód. Oczywi­
niem, brać udziału w postępowaniu odszkodowawczym ście w interesie poszkodowanych jest, aby procedura

8
ZBIGNIEW KOWALSKI

Potrzeba beletrystyki łowieckiej


Dobre 200 metrów czołgałem srogi profesor kunsztu myśliwskie­ szanie się w kniei, poznawanie na
się na brzuchu jak indianin. Choć go, stary wyga i kłusownik z pierwszy rzut oka rwącego się do
kwietniowy ranek był nieledwie Puszczy Augustowskiej. lotu ptaka, odczytywanie śladów,
Miluszewski mówi: sprawne posługiwanie się bronią,
mroźny i mechaty szron czepiał
się szeleszczących wrzosów, mo­ — Lazłem za tobą o krok jakeś zajmowanie właściwych stanowisk,
kra od potu koszula przylgnęła orał ziemię nosem, choć cietrzew słuchanie nic i wszystko mówią­
gra stąd o dobre dwie wiorsty. A cych głosów leśnych.
mi szczelnie do ciała. Ale cóż mówiłem ci, tłumaczyłem — zwra­
znaczyły dla szesnastoletniego I wtedy wpadła mi w iręce jed­
caj uwagę na głos. Nie słuchałeś. na, a potem druga książka, nale­
chłopaka wysiłek i zmęczenie na­ No wstawaj, dalej pójdziemy we
wet najcięższe, jeżeli tam poza żąca do literatury pięknej, któ­
dwóch. rych treść oparta była na czysto
niewysokim pagórkiem grał za­
pamiętale cietrzewi kogut swą Jak zbity i mokry pies powlo­ myśliwskich motywach.
wiosenną pieśń, niedościgłe ma­ kłem się za starym. A w dziesięć Po (przeczytaniu obu: „Sobola i
rzenie krótkiego łowieckiego życia. minut potem w łysym zagajniku panny“ Józefa Weyssenhoffa i
Tokowik rnusiał już być niedaleko, spłoszyłem haniebnie koguta, któ­ ,,W sercu kniei“ Stanisława (Zabo­
gdyż głos jego w cichym powietrzu ry grał już nie dalej niż b trzy­ rowskiego, ogarnął mnie zachwyt
różowego poranka płynął rozlewną dzieści kroków ode mnie. (Spłoszy­ i zdumienie.
nieprzerwaną i perlistą .falą, jak łem go, gdyż zdawało mi się, że Przećież taka czysto beletry­
spadający po kamieniach górski ścichła przerywana o wznoszącym styczna książka może nauczyć
strumyczek. się i opadającym natężeniu pieśń dziesięciokrotnie więcej niż naj­
Byle niezauważony osiągnąć kę­ płynie z daleka, z poza lasu, z bardziej fachowy i uznany pod­
pę jałowców, która rozsiadła się odległości paruset kroków. ręcznik łowiecki. Przecież dobra
samotnie na samym szczycie Miluszewski śmiał się znowu ci­ beletrystyka łowiecka potrafi pro­
wzniesienia. Stamtąd będzie iuż cho i zjadliwie. wadzić myśliwego za rękę, jak naj­
strzał do koguta pewny,, niedale­ W ten sposób drogą doświad­ lepszy nauczyciel prosto do serca
ki. czeń, zawodów i uczącej dokuczli- kniei. Bowiem prawdziwy i wiel­
Przylgnąłem zatym płasko do wości starego kłusownika pobiera­ ki talent pisarski ma to do siebie,
ziemi i poruszam się naprzód ru­ łem pierwsze nauki łowieckie i że w kilku prostych zdaniach a
chem. skradającego się do (zdoby­ doskonaliłem się we współżyciu iz nawet kilku słowach potrafi dać
czy już nie indianina, ale węża. przyrodą. czytelnikowi świetnie podpatrzoną,
Najwidoczniej kryję się zręcznie A potem nie stało nagle Milu- pięknym językiem podaną tak
przed wzrokiem ptaka, gdyż jesz­ szewskiego. Dla dalszego kształ­ trafną obserwację, jakiej na kilku
cze kilka posunięć na łokciach i cenia się w myśliwskim rzemiośle, nawet stronach nie wypracuje naj­
czuję na twarzy ukłucie kolcza­ pozostały włóczęgi samopas po bardziej wartościowy autor facho­
stych i pachnących gałązek jałow­ kniei i książki. A- potem już tylko wego podręcznika.
ca. Teraz wystarczy tylko unieść książki. Najlepiej zresztą przekonać się
nieco głowę, wypatrzyć koguta i Przewertowałem je chyba wszy­ na kilku przykładach wyjętych z
szybko strzelić. stkie od deski do deski, a iraczej wymienionych książek. Oto „So­
Jasno jest już zunełnie. (Mające od pierwszej strony do ostatniej. ból i panna“:
sie za chwilę ukazać słońce roz­ Wielu nauczyłem się prawie na
płomienia, nad linią dalekich la­ pamięć. Działo się to przed blisko — Po chwili usłyszał Michał
sów, krwistą pożogę. Cietrzew gra trzydziestu laty. Fachowa litera­ tupot, ten już słyszany, wra­
bez przerw, wahań i zatrzymań. tura łowiecka, ówczesnych między­ żony w mózg, jak cudowna me­
Unoszę się. zatym ze ukryciem wojennych czasów, nie szczyciła lodia wspomnienia i pożądania
jałowców coraz wyżej, klękam, się specjalnym bogactwem. „Ło­ — pojedynczy chód dużego dzi­
wreszcie staję na równe nogi. wiectwo“ Sztolcmaca. „Rok myśli­ ka. Łamał się przez śn?eg i
Czary jakie, czy co u licha? wego“ Korsaka, kilka niezłych gasizcz. z prawa na lewo — to
Pieśń ptaka dobiega do uszu bli­ broszurek Swiętorzeckiego i Giir- dla ucha było niezawodne; ale
ska, zda się nieledwie dotykalna, tlera ,'Oraz garść artykułów w pi­ dojrzeć go, a tym bardziei wziąć
smach łowieckich — to było bodaj na cel w mroku było niepodo­
koguta jednak nie mogę się lani bieństwem. Jakiś kształt gęstszy
rusz donatrzyć, choć znaczony że wszystko. Z prac tych przy­
swoiłem sobie niewątpliwie dużo przesuwał się przez kształty
zrzadka liszajami wrzosu ugór le­ rzadsze — coś potwornego, niby
ży przede mną aż po zieloną linię wiadomości teoretycznych odnośnie
bytowania zwierzyny łownej, jej łeb smoczy, rozpoczynający wę­
zagajnika odkryty, jak na dłoni. żowe cielsko, szło przez ciemny
Wyciągam szyję niczym żóraw, przynależności gatunkowej, go­
dów i lęgów, występowania i wę­ bór, znacząc swą drogę cieniem
wspinam się na palce — darem­ i trzaskiem. Aż ucichło i stanął
nie. cietrzewia ani śladu. drówek, ale nie nauczyłem się po­ olbrzym, o pięćdziesiąt, czy o sto
W tej samej chwili rozlega się lować. kroków? — noc nie pozwała zga­
tuż o krok poza mną cichy, prze­ Zdawało mi się, że nie postąpię dnąć
nikliwy drwiący śmiech. To Mi- już ani kroku naprzód w najpro­
stszych a jednocześnie najtrudniej­ Stał za ciemnym krzakiem,
luszewski o pół wieku starszy ode rozkrzewiającym kształt w ba­
mnie myśliwy przyjaciel, pierwszy szych umiejętnościach jak: poru­ jeczne jakieś rozrosty: wielkie

(Dokończ. ze str. 8) kreślić, że zgodnie z przepisami art. 78 ustawy z dnia


ustalania szkód łowieckich była prosta, nieskompliko­
* 28 marca 1952 r. o ubezpieczeniach państwowych
wana i tym samym nie absorbująca czasu osoby po­ składki z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń są trak­
szkodowanej w dochodzeniu szkody, a ponadto dająca towane na równi z opłatami publicznymi i podlegają
całkowitą gwarancję szybkiego i pewnego uzyskania ściągnięciu w trybie przepisów dekretu z dnia 28 stycz
odszkodowania. n_ia 1947 r. 0 egzekucji administracyjnej świadczeń
Dla wyczerpania możliwie najszerzej zagadnień pieniężnych za pośrednictwem organów wykonawczych
związanych z przymusowym ubezpieczeniem odpowie» gmin miejskich i wiejskich oraz komisji uzdrowisko­
dzialności cywilnej za szkody łowieckie, należy pod­ wych (obecnie właściwych rad narodowych).

9.
kłaki po bokach łba — łokieć nie zwrócił się w tamtą stronę i wanych, zdumiewających, nie
szczeciny tia karku. — Patrzcie naraz osłupiał. Ogromny odyniec podobnych do żadnego z odgło­
to dzik? — tak, Chaskiel! wynurzył się -z gąszczu i w sów znanych w przyrodzie. Coś
Już miał Rajecki izmierzyć się chwili, gdy go ujrzał Michał, niby syczenie, w którym prze­
i palnąć na chybi trafi, gdy stanął przed nim, ryjem wprost, waża litera x. Płynący -namięt­
przyszedł nań zimny dreszcz o- o jakie czterdzieści kroków. nie, dygocząco w tym nocnym
pamiętania. A może to nie dzik? Mgnienie było wzajemnego na­ cichym lesie głos dziwny, zagad­
— może człowiek okutany tak mysłu,, Strzelca i -zwierza. kowy-
grubo i przyczajony? I huczki —■ Strzelić go w ryj? niepo­ — Czy to on? — spytałem leś­
już blisko! — kulami ze sztućca, dobna! — uprzytomnił sobie Mi­ nika wzrokiem.
który nosi o. wiorstę, tak szyć po chał.
lesie naoślep nie wolno-.. Skinął mi głową, że tak.
— Wróg! śmierć! ■— charknął A krótki migawkowy obraz łani
Nieraz zdarzało mi się na łowach rozgłośnie potwór i, będąc już licówki podany w tej samej książ­
mieć strzał do celu nierozpoznane­ blisko linii, runął przez nią w
go mogący stać się niebezpiecznym ce:
najbliższe chaszcze za ostęp.
dla -otoczenia. Jeżeli się nawet wów­ Jak z pod ziemi wyrosła, o
czas złożyłem to nieodmiennie Czy słyszycie jak ten dzik idzie, dziesięć kroków ode mnie stała
bo ja słyszę go najwyraźniej do stara łania. Zatrzymała się na.
przychodził na myśl cień ogromne­ dnia dzisiejszego i nie popełnię o-
go dzika Chaskiela-.. niestrzelone- wzgórku nieruchoma, jak posąg ■
myłki na stanowisku w ostępie. ze spiżu, ciemna, cała na tle nie­
go — i odejmowałem broń od twa­ A rzucona jednym zdaniem cecha
rzy ba, widoczna jak na dłoni- Wy­
odróżniająca koguta od kury bażan­ szła z lasu cićhoi, jak mysz, i te­
I jeszcze ta sama piękna książka ciej:
Józefa Weyssenhoiffa: raz nastawiwszy bystro łyżki,
. „Bażant ani się zachwiał, pły­ wyciągnęła szyję i wietrzyła. W
— Jak pan na przykład składa nął dalej położony w powietrzu
się ze sztucera? uszach i w nozdrzach był cały
jak wielka ość rybacka“. zwierz, cała jego istota, cała
.— Zwyczajnie.
— No, niech pan się zmierzy. Dalej świetny, nie do zapomnie­ baczność i ostrożność. Patrzyła
Rajecki ociągał się, lecz na­ nia, obraz ciągnącej słonki. w stronę jeziora, i ruszając chra>-
glony ponownie, przyłożył nied­ Przez wierzchołki drzew prze­ pami chwytała wiatr, niepewna
bale sztuciec do ramien:a. winął Się cień chwiejny i szybki, skąd ildzie, jak nieddwno. leśnik.
— O„ widzi pan! — zawołał bez szelestu piór, ani głosu — I znów zakończy na takich naj­
Liebe — lewą dłoń przysuwa pan niby nietoperz, tylko większy i krótszych najtrudniejszych do nau­
za blisko do antaby cynglowej. mądrzejszy w ruchu; nie krążył,, czenia określeniach zawartych w
Ujdzie to jeszcze przy strzale trzepocąc się, lecz zręcznym po­ jednym tylko słowie.
szrutem, ale gdy się chce do­ lotem wymijał gałęzie, przem­ W wataśze różnorakich dzików
kładnie strzelić kulą, trzeba lufę knął i przepadł. idzie wycinek, Zaborowski poznaje
położyć na wyciągniętej lewej Wreszcie najkrótsze i. może naj­ go niezłwocznie po „karasiowatym
ręce- Tym sposobem uniknie pan bardziej mistrzowskie ujęcie w kształcie“.
zdołowania, nawet przy szyb­ dwóch słowach umiejętności pozna­ Na cytowanych wyjątkach dwóch
szym pociągnięciu cyngla. O — wania, tak niezbędnej dla myśliwe­ książek „Sobola i panny‘1 i „W ser­
niech pan uważa: I Liebe ru­ go, po wyglądzie pospolitych na­ cu kniei“ zaczyna się a nie kończy
chem prawie żonglerskim ujął szych kaczek: krzyżówki i cyranki- piękna literatura myśliwska. Jest
swój sztuciec, położył go na le­ Cyranka leci: „wałęsając się“. Włodzimierz Korsak, Julian Ejs-
wej ręce, pogłaskał cyngiel wol­ Wiele ibyło w literaturze prób o- mond, dr Władysław Burzyński, są
nym ruchem wskazującego palca pisów. pieśni głuszczowej tej naj­ inni.
prawej. dziwniejszej może z ptaszych pieśni Czy istnieje zatym potrzeba bele­
Wierzcie mi czytelnicy, że dzięki na ziemi. Oto jak podaję Stanisław trystyki łowieckiej, dobrej i pięk­
wbiciu sobie w pamięć uwag Lie- Zaborowski jej strofki dla nauki nej beletrystyki łowieckiej? Wielu
biego, składam się prawidłowo i myśliwego: spośród myśliwych i miłośników
strzelam podobno nienajigorzej.
Albo takie krótkie ale jakże cha­ Uszliśmy w tpn sposób sto kro­ przyrody nie trzeba chyba i prze­
rakterystyczne wpadające w ucho ków, dwieście może. Klektanie konywać.
i pozostające w oczach opisy: słychać było coraz wyraźniej, co­ Dla innych nieprzekonanych i
Gdy tak zżymał się Michał, u- raz donośniej- Teraz dopiero za­ może nawet przeciwnych pisałem
słyszał na prawo przed sobą uważyłem, że w chwili, w której ten artykuł, chcąc dać materiał do
skrzypienie śniegu:, jakby kto w zatrzymujemy się, od strony dyskusji.
ciężkich butach zbliżał się kłu­ skąd dolatuje nas głos ptaka, Łamy „Łowca Polskiego“, są dla
sem- — Już pewno strzelec z na­ prócz klaskania, słychać sycze­ niej otwarte-
ganki dochodzi? — Dość obojęt- nie jakby, czy tarcie, po którym Czekamy.
następuje pauza i znowu klaska­
nie. W przerwie m:ędzy okresa­
mi klaskania osacznik robi dwa
kroki naprzód potem zarzymuje
się, i słuchając nieruchomo cze­
ka. Chcąc usłyszeć wyraźniej co
głos ten oznacza, chwyciłem leś­
nika za pas od torby i gestem
dałem mu znak, że posłuchać
chcę, stojąc. Zagrał: naprzód, po­
woli, staccato kastanietu; stop­
niowo coraz śpieszniejsze, coraz
wyżej brane, coraz głośniej, aż w
końcu jedno 'klaśnięcie głośne,
Selekcyjny rogacz z N-ctwa Moja donośne, jak odgłos korka wyj­
Wola o zrośniętych tykach i moż­ mowanego z butelki i bezpośred­ Ambona na terenach hodowlanych
dżeniach. nia rulada dźwięków nieoczeki­ PZŁ w Mojej Woli.

Zbierając makulaturą
- oszczędzamy lasy
10
JEŻELI SŁYSZAŁEŚ drogi czy­ bym chyba na dwa metry do tygry­
telniku o mandżurskiej tajdze, lub sa. Był jeszcze dach, pokryty korą
widziałeś ją w kinie czy na foto­ B. ŻEBROWSKI cedową i od wewnątrz podklejony
grafii, to nie możesz sobie wyobra­ papierem, który też nie przedstawiał
zić warunków bytowania w tej pier­ zabezpieczenia przed drapieżnikami,
wotnej puszczy, gdzie wałka o byt
ma swój dziki i prymitywny cha­
TAJGA ale na szczęście nie myślałem o nim,
a tygrysy z tego nie skorzystały.
rakter, gdzie panuje 'okrutne i bez­ Tygrysy okrążały fanzę, wyraźnie
względne, prawo tajgi“, oparte na podniecone. Od czasu do czasu pod­
prawie silniejszego. re musialy mnie zaprowadzić do ja­ chodziły do niej blisko i obcierały
W czasie moich myśliwskich wę­ kiegoś osiedila ludzkiego- Ruszyłem się o węgły, tak, że fanza drżała w
drówek po górach i lasach wschod­ szybkim krokiem naprzód i po swoich posadach, a glina, którą były
niej Mandżurii, nie raz to niezłom przejściu dwóch zaledwie kilome­ zamazane szpary, sypała się obficie.
ne prawo tajgi odczułem na własnej trów, ujrzałem w wąskiej dolinie Chwilami zdawało się że schronisko
skórze, i stosowałem je wówczas, fanzę myśliwską. Fanza ta była nie- moje irunie mi na. głowę. Dokładnej
gdy chodziło o moje życie. Dużo zamieszkana, widocznie opuszczona liczby oblegających mnie tygrysów
przygód i przeżyć pamiętam z o- czasowo, zapewne w obliczu „stra­ nie umiem ipodać, było ich w każ­
wycih czasów- Z nich jedno szcze­ sznych nocy“, lecz była zagos.poda dym razie nie mniej, jak trzy lub
gólnie utrwaliło się w mojej parnię rowana i nawet drzewa narąbanego nawet cztery sztuki.
ci, dlatego, że życie moje wisiało było pod dostatkiem- Wielce urado­ W tym straszliwym położeniu
wówczas na włosku. wany, postanowiłem w niej przeno­ przypomniałem sobie, że ogień od­
W grudniu jednego roku polowa­ cować. Na półkach zauważyłem za strasza dzikie zwierzęta. Toteż roz­
liśmy we dwójkę na. południe od pasy żywności, jak mąka, olej, ma­
karon chiński i jarzyny. Rozpaliłem paliłem ognisko wewnątrz fanzy, a
stacji Chandochedzy u źródeł rzeki ponadito wystrzeliłem kilkakrotnie.
Erdochajlindze w górach Montiali- szybko weso’y ogień i zabrałem się Huk wystrzałów i blask światła
na. Wówczas była tam cedrowa do przygotowania smacznej kolacji wywarły należyte wrażenie, gdyż
puszcza, nietknięta iręką ludzką, w z zapasów fanzy, gdyż prawo tajgi oblegające mnie bestie przycichły
kfórej, wobec urodzaju orzeszków na to zezwalało, nie wolno jednak
niczego zabierać. Po niejakim cza­ przez czas jakiś.
cedrowych, żerowały niezliczone Spokój jednak nie trwał długo,
stada dzików i jeleni. Na tę zwie­ sie kan (piec) się nagrzał kolacja
była gotowa, w fanzie zrob-Po się po czym tygrysy wznowiły oblęże­
rzynę polowały tygrysy i często nie, okrążając fanzę, cziochając się o
spotykaliśmy ich tropy na śmegu. ciepło i przytulnie. Posiliwszy się
do syta, wyszedłem z fanzy po narożniki, tak że cała fanza trzęsła
Było to krótko przed rują tygry­ się, grożąc runięciem- Nagle zauwa­
sów. Tropiliśmy pojedyncze sztuki, drzewo. Ciemna noc otuliła tajgę,
mróz potężniał, w górze poprzez gę­ żyłem, że drzwi się poruszyły, co
bywało też, że chodziło kilka, gdyż wskazywało na zamiar tygrysów,
często iza jedną sztuką chodzi kilka', ste gałęzie drzew mrugały gwiazdy.
Żaden dźwięk nie mącił ciszy le­ sforsowania ich. 'Skoczyłem je po­
żądnych jej łaski, adoratorów. O deprzeć drugim kołem. Fanza po­
kres rui tygrysów trwa około czte­ śnego pustkowia- Stałem jak urze­
czony wśrćd tej dzikiej i pierwot­ nownie się zatrzęsła, trzęsąc pod
rech tygodni. Byłem, wówczas mło­ na,porem ciężkiego cielska, łaknące­
dy, niedoświadczony i pełny wiary nej przyrody, lecz dokuczliwe zim­
no, szczypiące nos i uszy, zmusiło go mojej krwi, drapieżnika.
we własne siły, lekceważyłem też
rady doświadczonych i rozważnych mnie do powrotu pod ciepły dach. 1P0 chwili zaczęły się bestie bić
myśliwych, wskazujących, że okres Przygotowawszy obfity zapas drze­ i gryźć pod samym oknem. Słychać
rui tygrysów i innych drapieżników wa na noc, położyłem się na cie­ było wyraźnie sapanie i uderzanie
jest w tajdze bardzo niebezpieczną płym kanie i zasnąłem- Nagle ich potężnych łap. Pomimo ciemno­
porą- Wówczas trwają owe znane wśród nocy obudził mnie ryk i ło­ ści, ujrzałem wyraźnie za oknem
„straszne noce“, których boją się skot. Natychmiast stanąłem na no­ przesuwające się cienie tygrysów.
nawet odważni myśliwi. W tym cza­ gach i pochwyciłem sztucer, leżący Z początku chciałem strzelać do
sie opuszczają łowcy i myśliwi taij- obok mojego posłania. Zacząłem się nich. 'Uprzytomniłem sobie' jednak,
gę, dążąc do osiedli ludzkich lub wsłuchiwać w groźne odgłosy, od że nie da to wyniku, -boć w najlep­
przebywając w swoich fanzach in;e zywające się około mojego schroni­ szym razie mogłem postrzelić zwie­
wychodząc do tajgi, gdzie łatwo zgi­ ska. rza. co pogorszyło by znacznie mo­
nąć _ w pazurach rozdrażnionych Po chwili uprzytomniłem sobie, że ją sytuację. Postrzelony bowiem ty­
drapieżników- głośne wrzaski i ryk o-dzywają się z grys będzie jeszcze groźniejszy. W
W dzień tygrysy i inne drapieżni­ krzaków, otaczających fanzę- Sądząc razie zaś skaleczenia tygrysicy, na-
ki wypoczywają w leśnych matecz­ po głosach, były to tygrysy. Słysza­ pewno reszta tygrysów rozwali fan­
nikach swoich, a w nocy włóczą się łem wyraźnie miękkie kroki po zę i dla mnie wybije wówczas osta­
po tajdze, szukając żeru, walczą ze zmarzłym śniegu, warczenie, potęgu­ tnia chwila-
sobą i groźny ich ryk napełnia le jące się do ogłuszającego ryku i gło­ W pewnej chwili zdawało mi się,
śną ciszę, a góirsk'e echo złowrogo śny oddech rozjuszonych bestii, że tygrysy zaniechały oblężenia.
powtarza te odgłosy, przerażając wszystko to słyszałem wyraźnie w Nieoczekiwanie nastąpiła dłuższa
mieszkańców, uchodzących w pani­ ciszy nocnej. Przypomniałem sobie, cisza, po długiej jednak przerwie
ce przed władizcami tajgi. Samotni że nastały „straszne noce“ w taidze. znowu zaczęły się ich manewry
łowcy palą ogniska około swoich u- Biorąc pod uwagę wą.tłą budowę Zamiary ich były wyraźne; przypu­
bogich fanz j pe’ni strachu, składa­ fanzy, należało mi być przygotowa­ szczać musiałem, że będąc głodne
ją ofiary Wielkiemu Władcy gór i nym na wszystko. i rozbestwione, pragnęły krwi. Dla­
lasów, błagając go o opiekę i po­ Sprawdziłem drzwi, nie wzbudza­ czego nie rozniosły fanzy, co nie
moc. jące zaufania. Nie wyglądało, że po­ było dla nich zagadnieniem?
Pewnego razu zapędziłem się za trafią się oprzeć oględnemu nawet Wstrzymał je widocznie strach
postrzelonym jeleniem zbył daleko naciskowi dzikiego zwierza. Podpar­ przed blaskiem ognia, który żarli­
od fanzy, gdzie miałem swoją kwa­ łem je pieczołowicie grubym kołem, wie podtrzymywałem, paląc nie tyl­
terę. Towarzysz, mój gdzieś się za­ który zabezpieczyłem dodatkowo ko przygotowane na opał drzewo,
podział, noc zapadała i przede mną grubym drągiem, które znalazłem ale i wszystko, co było drewnianego
była perspektywa spędzenia długiej szczęśliwie w fanzie. Najsłabszą stro­ w fanzie; i tego ledwie starczyło do
zimowej i mroźnej nocy samotnie ną mojej fortecy było okno z ramą, rana, gdy tygrysy odeszły.
na śniegu przy ognisku. Dnia tego na ipół spróchniałą, oklejoną prze­ O świcie, kiedy niebo poszarzało
byłem bardzo zmęczony, toteż zda­ tłuszczonym papierem. Na szczęście, i gwiazdy zaczęły gasnąć, głosy ty­
wałem sobie dobrze sprawę z nie okno było nie duże, tak, że trudno grysów zaczęły się oddalać w głąb
bezpieczeństwa zaśnięcia przy ogni­ było by tygrysowi wskoczyć przez tajgi, gdzie w końcu zamilkły. Prze­
sku. nie do fanzy. Mógł się w najgorszym czekałem jeszcze czas jakiś i po roz­
W tych warunkach radość moja razie przecisnąć przez nie, ale wów­ widnieniu się na dobre, rozerwałem
była wielka, gdy zauważyłem ścież­ czas mogłem się bronić skutecznie.
kę i stare ślady stóp ludzkich, któ Pomimo zdenerwowania nie chybił Zakończenie na sir. 14

11
Gdyśmy już psa nauczyli dosko­

KYNOLOGU- - - - - 1 nale warować, bierzemy go do lasu,


dajemy rozkaz „waruj“, oddalamy
się kilkanaście kroków, chowamy
za drzewo i obserwujemy psa. W ra­
zie próby poderwania się psa, ener­
gicznym „waruj“, tym razem gło­
sem, zniewalamy do zajęcia właści­
wej pozycji. Pomocnym będzie po­
łożenie obok psa przedmiotu nale­
Z. ZIELIŃSKI żącego do tresera, jak np. czapka,
plecak, broń lub tp.
Zasady wychowu i szkolenia wyżła Jeśli pies doskonale już waruje,
wychodzimy z nim w pole, gdzie
wielostronnego strzelam^, dając jednocześnie rozkaz
„waruj“. Powtarzamy to tak długo,
dopóki pies nie pojmie, że strzał
iii. szkolenie Ścisłe zy dziennie i po kilku dniach pies równoznaczny jest z rozkazem „wa­
sam będzie siadać na rozkaz Za każ­ ruj“.
Szkolenie właściwe wyżłów roz­ dy dobrze wykonany rozkaz na­
poczynamy zasadniczo po ukończo­ leżą się psu pochwały. U wyjątkowo twardych psów, co
nych 9 miesiącach życia u psów, a Z kolei, gdy pies już prawidłowo zresztą rzadko się zdarza, koniecz­
po 8 miesiącach u suk, które są z re­ siada możemy przystąpić do lekcji ne będą rzemienie pomocnicze (ryc.
guły łatwiejsez do układania. warowania. W tym celu przytrzy­ 4), uniemożliwiające psu podniesie­
Do szkolenia- potrzebne będą w muje -się jedną ręką zad psa siedzą­ nie się.
tym okresie następujące przyrządy cego, a drugą, trzymając za skórę Podczas warowania, pies nie musi
pomocnicze: w okolicy karku, zniewala się psa trzymać głowy między łapami i -ra­
1) smyczą długości ok. 1% mtr, do zajęcia pozycji leżącej, dając je­ czej wskazanym jest, by mógł z pod­
2) otok długości ok. 3 mtr; dnocześnie rozkaz „waruj“. Trzyma­ niesioną głową obserwować co się
3) linka długości ok. 30 mtr, my psa w it-ej pozycji początkowo ok. wokół niego dzieje.
4) obroża zwykła, 1 minuty, potem 3 — 5 minut. Czyn­ Rozkaz „naprzód“ oznacza czołga­
5) obroża kolczatka- (ryc. 1), ność tę powtarzamy przez kilka dni, nie się lub tzw. bałykowanie. Po
6) fryga., przechodząc stopniowo od ucisku rę­ rozkazie „waruj“, przytrzymując le­
7) koziołek (ryc. 2 i 3),
8) rzemienie pomocnicze (ryc. 4)
dla psów to. twardych.
Kolczatkę sporządzić możemy sa­
mi z dwóch pasków skóry, każdy o
długości obroży, z których jeden na­
bijamy gwoździami, paski zeszywa-
my, zakładamy sprzączkę, ucinamy
gwoździe do połowy i -równamy pil-
niikem, by nie było zadr.
Fryga jest to skórka królicza lub
zajęcza, wypchana słomą i zeszyta,
koziołek możemy sporządzić z drew­
nianego klocka, długości -około 35
cm, grubości 5 cm.
Środek klocka owijamy gałganem
szerokości ok. 20 cm, końce zaś na­
bijamy .gwoździami. Lepszy jest to­
czony — jak na rysunku 3.
W pracy za farbą potrzebne nam
będzie jeszcze „koło tropowe“ które
możemy sporządzić ze starej puszki
pojemn. ok. 2 — 3 litrów. W górnej
części puszki pod wieczkiem robimy ką do lekkiego uderzenia szpicrutą. wą ręką grzbiet psa, prawą pociąga­
kilka otworów gwoździem w ten Uderzenie winno być zupełnie bez­ my za kolczatkę pod szyję psa z je­
sposób, by puszka wleczona na bolesne i należy psa raczej dotknąć. dnoczesnym rozkazem „naprzód“. W
sznurku, powoli wypuszczała farbę W czasie tych ćwiczeń stale powta­ ćwiczeniu tym pomocnym może być
(krew baranią). rzamy rozkaz „waruj“. Gdy pies położony w odległości kilku kroków
Posiadając wymienione przyrządy, pojmie należycie -czego od niego wy­ w kierunku, w którym pies ma się
możemy przystąpić do układania magamy, przechodzimy z ćwiczenia­ czołgać, jakiś przysmak lub choćby
psa. mi na wolne powietrze. Obecnie je­ kawałek chl-eba. Ponieważ czołganie
Siadaj, waruj, naprzód. Szkolenie dnocześnie z rozkazem „waruj“ pod­ się jest ćwiczeniem karnym i -b. mę­
rozpoczynamy od czyności najważ­ nosimy pionowo do góry lewą rę­ czącym — nie należy psu kazać
niejszej, do której stale przy wszyst­ kę, zaprzestając stopniowo komendy czołgać -się dalej jak na 5 — 6 kro­
kich ćwiczeniach będziemy musieli słownej i posługując się wyłącznie ków.
powracać, tj. do -siadania, warowa­ ręką. Naukę warowania przedłuża­ Chodzenie przy nodze. Naukę tę
nia i tzw. bałykowania. Czynności my do pół godziny. najlepiej jest rozpocząć w pustej sa­
te pies musi -opanować doskonale Rozkaz „waruj“ musi być przez li. Trzymaj ą-c psa na smyczy w lewej
gdyż są -on podstawą, bez której nie psa błyskawicznie wykonany. ręce; posuwamy się pod ścianą w
damy s-o-bi-e rady z psem. Następnie uczymy psa warować kierunku prawym, tak by mieć psa
Zaczynamy od lekcji siadania ja­ na odległość. Jest to jedna z najtrud­ między nią, a sobą. Psa prowadzi­
ko najłatwiejszej. Przytrzymując niejszych części nauki i nie należy my krótko na kolczatce w ten spo­
psa -za -obrożę naciskamy drugą rę­ szczędzić wysiłków, gdyż jeśli nau­ sób, toy nie -wysuwał - się naprzód,
ką zad psa, zmuszając go do przy­ czymy psa prawidłowego i błyska­ tzn. by nie wysuwał głowy poza ko­
jęcia -pozycji siedzącej i równocześnie wicznego warowania, reszta, zdawa­ lano menera. Przypomnieć należy, że
powtarzamy rozkaz „siadaj“. Czyn­ łoby się itrudnej i skomplikowanej psa w czasie ćwiczenia bić nie wol­
ność tę powtarzamy kilkanaście -ra­ na-uki pójdzie bardzo łatwo. no. Prowadząc tak psa, trzeba stale

12
podawał „Łowiec Polski“, kółko
myśliwskie „Sokół“ w Radomiu za­
kupiło do tut-, łowisk parę jeleni,
kółko myśliwskie „Knieja“ rozto­
czyło opiekę nad lęgnącymi się na
ich terenach łabędziami, d ły sze­
reg kółek myśliwskich jał. „Las“
w Radomiu, „Soból“ w Szydłowcu,
Koło myśliwskie w Buaku-Zdroju
i inne zapoczątkowały hodowlę na
dziko bażantów, która dała dobre
wyniki.
Obecnie mam do zanotowania
nową, bardzo ciekawą próbę ho­
dowli łowieckiej., podjętą przez kół­
ko myśliwskie „Kaczor“ w pow.
kozienickim. Kółko to pomiędzy
Nie niszczyć ptactwa i zwierzyny swoimi terenami — posiada spory
obszar bagniska, przylegającego do
Tegoroczna z,ima na Podhalu, wy- nie polowania, powinni omówić ko­ lasów państwowych N-ctwa Gar-
rządzifła "duże szkody w zwierzosta- rzyści jakie zwierzyna i ptactwo batka. Zarząd kółka od dawna już
nie. Przepadły pierwsze marcowe łowne przynosi rolnikowi oraz Pań­ nosił się z .zamiarem sprowadzenia
mioty zajęcze, dużo wyginęło kuro­ stwu. Zebranie powinno wyłonić na ten teren cietrzewi, jednak trud­
patw i bażantów, nawet sarny są ściślejszy komitet złożony z miej­ ność nabycia potrzebnego materia­
wycieńczone i słabe. W tym roku scowych chłopów, którego zada­ łu hodowlanego stała temu na prze­
mało które koło myśliwskie doży­ niem byłoby zwalczanie wszelkich szkodzie.
wiało zwierzynę i ptactwo, to też przejawów szkodnictwa łowieckie­ W połowie maja rb. dzięki wy­
głodne kuropatwy 1 bażanty szły ku go na terenie gromady. siłkom prezesa kółka kol. Jaskul­
domostwom gdzie masowo chwytano Dalszą plagą naszych łowisk sta­ skiego Franciszka, udało się złapać
jie na sidła Mb zabijano kiljami. Nie nowi niszczenie młodych zajączków w potrzask sieciowy w innej okolicy
dbkartniano również zwierzyny na oraz wybieranie jaj kuropatw, bar- 3 sztuki cietrzewi (2 kury i kogu­
terenie hadlleśnlictw; które 'chociaż żantów i ptactwa wodnego przez ta)), które zostały natychmiast na­
mają dużo traw na wyrębach i po­ dlzieci. Z tym objawem zdziczenia byte i sprowadzone na tereny kół­
lanach zapominają jednak wywieźć należy walczyć prze., częste wyjazdy ka. Cietrzewie te były nęcone na
trochę karmy, by dopomóc zwie­ kontrolne myśliwych na teren ło­ tokowisku przez długi czas przy
rzynie nie mogącej wobec wyso­ wiska w okresie lęgów, a przede pomocy rozsypywanych jagód i
kiego śniegu dokopać się do kar­ wszystkim przez prowadzenie szero­ ziarna, aż wreszcie zaczęły przyla­
my naturalnej. kiej akcji uświadamiającej) w szko­ tywać codziennie na miejsce, w
Nie wiele obchodzi los zwierzyny łach. Trzeba, żeby młodzież we którym ustawiony został potrzask.
Gminne 'Rady Narodowe, (sołtysów wszystkich szkołach była systema­ Kosztowało to dużo trudu, jednak
czy zabządy spółek łowieckich. tycznie nauczana, że las i zwierzyna zabiegi uwieńczone zostały sukce­
A tymczasem nigdy nie biegało po to bogactwo Polski Ludowej), które sem.
lasach i polach tyle psów i kotów trzeba szanować, a nie niszczyć. Po przywiezieniu na miejsce
co obecnie. Niektórzy obywatele na-_ Nauczyciele powinni często omawiać
wet specjalnie trzymają psy dla wieczorem, postawiono otwartą
z uczniami potrzebę opiekowania się klatkę na ziemi, a obserwator ukrył
chwytania słabszej zwierzyny. Sko­ zwierzyną, dokarmiania jej w czasie
ro nie pomagają perswazje i apele ciężkich śnieżnych zim, wskazując się za krzakami. Cietrzewie przez
należy użyć bardziej energicznych na korzyści gospodarcze jakie przy­ dłusżzą chwilę nie opuszczały swe­
środków. Koła łowieckie wespół nosi państwu racjonalna hodowla go pomieszczenia), jednak później
z organami jednolitej władży pań­ i opieka nad zwierzyną łowną. kogut i kura wyszły wolniutko i
stwowej muszą zapewnić zwierzynie Jeżeli wpoimy młodym umysłom zniknęły w ‘zaroślach. Druga kura
opiekę w okrtesie zimowego niedo­ te zasady to napewno gdy dorosną, wyfrunęła, lecz usiadła zaraz na
statku paszy i obronę przed chci­ nie tylko sami nie będą uprawiali drzewie w lOdlggłości kilkudziesię­
wością człowieka naruszającego to kłusownictwa, czy wnykarstwa, lecz ciu metrów.
nasze bogactwo narodowe. Na koła z własnej inicjatywy zwalczać będą Przypuszczać należy, że wobec
łowieckie trzeba nałożyć obowiązek wsze'1 ie objawy szkodnictwa na tym spóźnionej pory, cieciorki nie będą
dokarmiania zwierzyny w okresie polu. Józef Rzycki się teraz lęgły i dopiero na przyszłą
zimowym, ażeby nie dopuścić do ta­ wiosnę można się spodziewać po­
wieś Ponikiew p-ta Czartak-Gorzeń. większenia rodziny cietrzewiej w
kich wypadków jak w lutym i marcu
tego roku, kiedy zwierzyna padała tej okolicy.
z głodu. AKLIMATYZACJA CIETRZEWI W każdym razie kółku „Kaczor“
Raz w roku powinny się w każdej Rok ubiegły i bieżący zaznaczyły należą się słowa gorącego uznania
gromadzie odbywać zebrania, na się w woj. kieleckim zapoczątko­ za podjęcie próby tej ciekawej akli­
których członkowie koła myśliw­ waniem hodowli kilku gatunków matyzacji. Leopold Pomarnacki
skiego, dzierżawiącego na tym tere** rzadszej u nas zwierzyny. Jak już
SZKOLNE KOŁO ŁOWIECKIE
POWSTAŁO PRZY TECHNIKUM
KOKSOCHEMICZNYM
W Zdzieszowicach, pow. Strzelce
Opolskie zostało w lutym br. zało­
żone pierwsze bodaj w kraju Szkol­
ne Koło Juniorów P.Z.Ł. Koło Uczy
10 członków,, w tym 2 dziewczęta —
wszyscy członkowie są uczniami
(Dokończ. ze str. 12) Technikum Koksochemicznego Mi­
surową. Z rozkazu noga zwalnia nisterstwa Górnictwa w Zdzieszo­
powtarzać rozkaz „noga“. Nauczyw­ psa jedynie rozkaz „waruj“ lub wicach. Opiekunem Koła jest dy­
szy psa prawidłowego chodzenia w ,szukaj“,, względnie wskazany ręką rektor Technikum ob. Janusz Gal-
pokoju, przechodzimy z ćwiczeniem kierunek. Psu od nogi menera od­ lina. Koło odbyło już dwa zebrania
na wolne powietrze, a gdy pies nie chodzić bez zezwolenia nie wolno, szkoleniowe, na których omówiono
naciąga już smyczy przerabiamy te a na dwukrotny sygnał gwizdkiem, zarys historii łowiectwa polskiego
lekcje razem. Jeśliby pies odbiegał, winien bezzwłocznie przybiegać do i podstawowe wiadomości o broni
zakładamy mu ponownie obirożę tre nogi. myśliwskiej.

13
wy&ulazł samolot
ŻEBYM przez 10 lat myślał, czy coś w każdym razie w tym ro­ „Robaki — mruknął Albin — to
jeszcze bym nie wymyślił, co też dzaju. Albo jako wariata ogłoszą, i ja miałem w brzuchu — ale po­
'-emu Albinowi znów do łba strze­ albo...“ zbyłem się ich bez pomocy dzików.
liło. „Ale przecież samolot już inni wy­ Ciotka Genowefa wyleczyła mnie
Idę ja, proszę ja Was, polem od naleźli przed tobą i lepszy od tego cytwarem na miodzie.“ >
lasu, myślę sobie, trzeba odwiedzić tu diabelstwa, które widzę.“ „Więc wytęp teraz robactwo leś­
starego drapichrusta i uderzyć, jak ne cytwarem na miodzie!“
to się mówi, w pogadacza. „Tak, ale mój, to jest samolot
Patrzę — a tu Albin siedzi na da­ własnej roboty. Taki sobie gospodar­ „Właśnie — Albin zrobił mądrą
chu stodoły i coś tam majstruje. ski. Cóż, to, chchsz żebym sobie ku­ minę,— będę je tępił przy pomocy
„Cóż to Albinie! — wołam do pił rakietowiec za gotówkę?!“ środków toksycznych, rozsiewanych
niego — w bociana się bawisz, czy „A pocóź ci koniecznie samolot?“ z mojego samolotu.“
jak?“
„Dla celów gospodarczych. Rozu­ „Sztuczne środki — próbowałem
„Ażebyś wiedział — on mi na miesz? Dla celów łowiecko-hodowla- oponować — nie zastąpią tych, w
to — może w bociana, a może w coś nych.“ które zbroi się sama natura. Trzeba
jeszcze lepszego. Chodź tu do mnie, tylko umieć nimi kierować...“
wleź po drabinie, a pokażę ci coś, Tu już kompletnie zbaraniałem.
czego jeszcze nie widziałeś. Żebyś „Widzisz — wyjaśniał mi Albin — „Dość już — przerwał mi Albin —
wiedział — tak mi prawi — histo­ bo oto wczoraj ubiłem ostatniego w prymitywnych sposobów w rodzaju
rycznego momentu będziesz świad­ tej okolicy dzika...“ twojego dzika, który robi mi szkody
kiem za chwilę“. w kartoflach. Technika, psiakrew, u-
Na takie słowa ciekawość mnie „I cóż to ma wspólnego z lata­ łatwia nam życie!“
sparła i ręczę Wam ,że i Wy nie niem?“
To mówiąc, przypiął skrzydła, od­
bylibyście w takim wypadku lepsi. „Zaraz się przekonasz, że ma.“ bił się nogami od stropu i poszybo­
To też polazłem na dach stodoły, wał. patrzyłem z zapartym tchem,
choć to i wysokości nie lubię i szcze­ Tu wróciłem do przytomności.
jak wzlatywał nad polem, unoszony
ble w drabinie były zmurszałe. „Zaraz, zaraz, powoli! Jakżesz to przez wiatr, niby symbol szybujące­
Albin siedział okrakiem na samym ubiłeś dzika? Przecież to czas o- go światami głupstwa. Wreszcie ru­
stropie i majstrował jakieś coś wiel­ chronny?“ nął, trafiając samym pyskiem w su­
kiego, ale co by to było; tego w ża­ „Ach, ach — skrzywił się z nie­ chą wierzbę na rozstaju. Ale karku
den sposób wymiarkować nie mo­ smakiem — nie czepiaj się drobiaz­ nie skręcił. Głupstwo, moi drodzy,
głem. łatwo nie skręca karku.
gów. W obliczu wiekopomnego od­
„Widzisz — powiedział Albin, u- krycia, wyjeżdżasz mi z morałami.
śmiechając się z dumą — masz przed No, omyliłem się popróstu. W zesz­ ROŻENEK
sobą znakomitego wynalazcę. Wy­ łym roku był krótszy czas ochronny,
nalazłem samolot własnej konstruk­ a ja polowałem według zeszłorocz­
cji!“ nego kalendarza. Ale za to wytępi­
Spojrzałem — rzeczywiście skrzy­ łem, powiadam ci, te szkodniki do Zakończenie ze str. II
dła, nie skrzydła, jakby od wiatra­ nogi. Już mi więcej gmerać w kar­
ka związane starym lejcem i siedze­ toflach nie będą“.
nie po środku, razem jakby jakiś papier w oknie i wystrzeliłem kil-'
Byłbym mu wypalił parę słów ka razy dla dodania sobie otuchy.
szybowiec spod ciemnej gwiazdy. prawdy na ten temat, ale ciekawość,
Pokiwałem głową. Gdy nic już nie zdradzało obecności
pierwszy stopień (jak mówią) do tygrysów, zdjąłem koły z drzwi, od-
„Więc już zupełnie zwariowałeś pieklą, nie pozwoliła mi na to. ryglowałem je i wyszedłem z fanzy.
Albinie?“. Śnieg na całej przestrzeni wkoło
„Wciąż nie rozumiem — zawoła­
Poczuł się urażony. łem — co to ma wspólnego z samo­ fanzy był wydeptany potężnymi ła­
„Każdemu wielkiemu wynalazcy— lotem?“ pami tygrysów, 'były też ślady krwi,
powiada — kłody pod nogi rzucają. na skutek widocznie walki między
Tego, co wynalazł maszynę parową, „Bo to widzisz — wyjaśnił — gro­ rywalami o łaski tygrysicy.
to ugotowali na parze, jak parówkę, zi nam gradacja szkodników owa­ Sądząc z tropów, oblegały mnie
dzich. Jak dobrze pójdzie, to na trzy dorosłe, grube itygrysy i dwa
przyszły rok zjedzą nam cały las, a przelatki, których itropy były znacz­
wtedy — adiu, Fruziu z polowa­ nie mniejsze.
niem. To z tego — jak powiadają
leśnicy — że dziki wytępione i nie Gdy słońce wzeszło i biały dzień
ma kto zjadać robaków“. nastał, przeżycie nocne wyglądało
całkiem inaczej. Począłem sobie wy­
„Słuszne byłoby — wtrąciłem — rzucać lęk i niezdecydowanie moje.
żebyś ty je sam pozjadał wobec Trzeba mi było skorzystać z okazji
tego.“ i strzelać do tygrysów. Nie umiałem
„Dlateego też — prawił dalej Al­ niestety wykorzystać swojej broni i
bin, puszczając mimo uszu moją nie mogłem odżałować niewyzyska-
złośliwą uwagę — postanowiłem wy­ nej okazji. Tygrysy jednak były
naleźć samolot domowej roboty. Bę­ daleko.
dę fruwał nad lasem i rozpylał tru- Skaliste wierzchołki gór, pokryte
jące substancje...“ I śniegiem, oświetlone rannymi pro­
„Więc zamiast — zagrzmiałem — mieniami słońca iskrzyły się różno
żeby zrozumieć pożyteczność dzika barwnymi ogniami na tle ciemno­
i jego niezbędność w gosparce leś­ niebieskiego nieba. Było cicho i po­
nej, ty chcesz odstawiać Ikara?! godnie w tajdze. W ciemnej gęstwi­
Czyż nie wiedziałeś o tym, że dzik nie lasu odzywały się jakieś ptaszki,
jest pługiem leśnym, że użyźnia a dzięcioły rozpoczynały swój pra­
glebę, że zjada szkodliwe robaki... cowity dzień. A mnie znowu życie
Kapitalny rogacz z woj. olsztyń­ Jest to udowodnione na podstawie pokazało najpowabniejsze swoje
skiego. analizy treści żołądkowej dzików.“ strony.

II
. Nawiasem należy wyjaśnić, że termin „nawożenie
pogłówne“ stosuje się dla wysiewu nawozów sztucz­
nych na uprawy już w okresie ich wegetacji. Termin
ten użyty przez autora na str. 59 w odniesieniu do
wiosennego nawożenia azotowego przed siewem zna­
lazł zastosowanie błędne.
Mówiąc o wykorzystaniu linii i dróg leśnych pod
obsiew pastwisk i poletek autor pominął kardynalne
zastrzeżenie o liczeniu się przy wyborze miejsca pod
uprawę z warunkami ocienienia bocznego wązkich jej
pasów. Z powyższych względów zaleca się użytkowa­
nie leśnych linii podziału przestrzennego rńiędzy mło­
dnikami i uprawami leśnymi-
Nie mogę zgodzić się z zaleceniami autora, aby na
lekkich i lichych gruntach leśnych zakładać pólka ło­
wieckie tylko na 1 do 2 lat (str. 57) w obawie przed
Dr. Józef Goetz — „Urządzanie łowiska leśnego“, szybkim wyjałowieniem gleby. Wydaje się, że zago­
sir. 112, wydawnictwo P.W.RiL., rok 1951. spodarowanie rolne gruntu leśnego zwłaszcza w spo­
sób, według zaleceń autora, wysoce nakładowy pod­
W szczupłym katalogu polskiej fachowej literatury niesie raczej jakość gleby pod uprawą rolną, zaś po­
łowieckiej każda nowa pozycja ma szczególną wagę, ważne nakłady wstępne nie zamortyzują się dostatecz­
jest więc przez świat łowiecki starannie analizowana nie w okresie zaledwie 1 — 2 lat.
i oceniana' Wyłączenie łąk rudawcowych od zagospodarowania
Praca dr. Goetza zapowiada czytelnikowi swoim pastwiskowego (str. 27) wydaje się zaleceniem zbyt ra­
tytułem wszechstronny zbiór wiadomości o tym, co dykalnym z uwagi na fakt, że jest to typ przeważnej
należy, że tak powiem, do wyposażenia racjonalnie ilości łąk śródleśnych. W zależności od stadium pro­
zagospodarowanego łowiska leśnego, a nawet o zasa­ cesu osadzania rudawca stosuje się takie, lub inne za­
dniczych 'czynnościach gospodarczych, jakie winny biegi melioracyjne i kształtuje się wysokość kosztu.
być w łowisku wykonywane. Ze względu na- rozpowszechnienie typu łąk rudawco­
Zasadniczą itreść dziełka stanowią trzy rozdziały wych należało zagadnieniu ich zagospodarowania po­
traktujące o dostosowaniu drzewostanów do potrzeb święcić nieco miejsca i mimo wszysktio omówić 'tech­
bytowania, a przede wszystkim wyżywienia zwierzy­ nikę zabiegów nad zmeliorowaniem takich łąk.
ny, o zakładaniu, melioracji i kultywowaniu łąk śród­ Zastanawiającym jest, dlaczego autor pod tytułem
leśnych, wreszcie o zakładaniu poletek karmowych. „urządzanie łowiska leśnego“ pominął całkowicie
Znacznie pobieżniej, właściwie marginesowo jest urządzenie i obsługę paśników, przygotowanie pasizy
omówiona sprawa lizawek i wodopojów. zimowej i gospodarkę tą paszą. Pominął omówienie
całego działu urządzeń specjalnych, jak ambony
Trzy zasadnicze rozdziały, które wymieniłem wy­ i ścieżki podchodowe, nie mówiąc już o urządzeniach
żej, są zredagowane przede wszystkim, jako obszerne służących wyłącznie użytkowaniu łowiska, jak stałe
wyszczególnienie roślin drzewiastych, łąkowych i pol­ stanowiska myśliwskie, dostosowanie podziału prze­
nych o znaczeniu karmowym dla zwierzyny. Są to strzennego lasu do wymagań organizacji polowań,
zwięzłe opisy zawierające ocenę wartości gospodar­ urządzenia do odłowu zwierzyny, ogrodzenia ochron- '
czej, wymagania bytowe i sposób kultywowania tych ne, pułapki na szkodniki.
roślin. W tym zakresie praca d!r. Goetza zawiera bo­ Omówienie tych wszystkich spraw rozszerzyłoby
gaty materiał o charakterze encyklopedycznym. znacznie rozmiary pracy dr. Goetza, ale wtedy do­
Znacznie szczuplejsze w stosunku do tego mate­ piero mógłbym nazwać pracę tę, zgodnie, z jej tytu­
riału są już wskazówki praktyczne dotyczące uprawy łem, książką o „urządzaniu łowiska leśnego“.
opisywanych roślin. Tak np. rozdział traktujący Rzecz oczywista, że zakreślone z góry ramy roz­
o podniesieniu pod względem łowieckim wartości drze­ miaru zamierzonego dzieła muszą wywrzeć wpływ na
wostanów podaję Obszerną listę krzewów podszyto- zakres jego treści, ale w takim razie należałoby za­
wych, podaję w zarysie warunki siedliskowe wyma­ chować właściwą proporcję w stopniu rozpracowania
gane przez poszczególne gatunki, ale prawie nic nie wybranych zagadnień. Indeks roślin pastewnych, za­
mówi o technice wprowadzania podszytów, a, przede bierający w rozmiarze 103 stron całkowitej treści
wszystkim o trudnościach, z jakimi liczyć się musi te­ książki aż stron 43 wydaje mi się .dowodem nie naj­
go rodzaju inicjatywa i ogólnie .przynajmniej o jej właściwszego doboru tej proporcji ze szkodą dla za­
kosztach. gadnień pominiętych, lub potraktowanych zbyt po­
Mówiąc o zakładaniu poletek karmowych autor wierzchownie-
prawie całkowicie pomija wskazówki co do uprawy Pisząc recenzję książki dr. Goetza, a raczej krytykę
gleb. dziełka, nie mam zamiaru dyskwalifikowania jego
Przy sprawie nawożenia pomija znów rolę i ocenę niewątpliwej wartości, jako czynnika popularyzacji
kompostów- zasad prawidłowego gospodarowania hodowlano-ło-
Nie ze wszystkimi tezami i opiniami autora moż- wieckiego w leśnictwie, o czym autor aż dwukrotnie,
tiaby zgodzić się bez zastrzeżeń, aczkolwiek na ogół po­ bo w przedmowie i w zakończeniu jednobrzmiącymi
krywają się one z tym, co na omawiany temat można słowami mówi.
znaleźć w literaturze, przede wszystkim niemieckiej. Analizując subiektywnie braki, . jakie w książce
Zakres recenzji nie pozwala z natury rzeczy na za­ znajduję, chciałbym dać wyraz życzeniu, mam nadzie­
głębienie się w polemikę z autorem na temat wielu ję, wielu czytelników, aby Itreść książki o wybranej
jego twierdzeń. specjalnie tematyce w dziedzinie łowiectwa była bo­
Tym nie mniej nie można pominąć milczeniem np. gatszą, bardziej wyczerpująco i wszechstronnie oma­
zalecenia wykaszania łąk po częściowym spasieniu ich wiała temat, jakiemu została poświęcona.
przez zwierzynę (str. 41) iz przeznaczeniem siana na Życzenie to ma tym większe uzasadnienie w fak­
paszę zimową. Wykoś takich łąk nastąpi z reguły cie, że zapewne nie zaraz ukazać się może praca na
zbyt późno i da siano o minimalnej wartości, zaś wy­ ten sam temat, uzupełniająca w sposób pożądany
koś dokonany w prawidłowym okresie kwitnienia książkę dr. Goetza, a to z uwagi na ubóstwo naszej
traw, jako zbyt wczesny, nie pozwoli na racjonalne literatury fachowo-łowieckiej i priorytet innych tema­
wykorzystanie przez zwierzynę trawy na pniu. tów łowieckich, oczekujących opracowania.
Teza o niedopuszczalności pogłównego stosowania Wspomnieć w końcu należy o korekcie książki,
nawozów sztucznych na poletkach nie zagrodzonych której wymknęło się kilka błędów drukarskich.
(str. 41) ze względu na zdrowotność zwierzyny, jest Dobrze byłoby może, gdyby na lamach Łowca Pol­
sformułowana zbyt bezwarunkowo w zestawieniu skiego ukazało się parę artykułów uzupełniających
z faktem, że nawożenie takie jest szeroko stosowane tematykę książki dr. Goetza a także polemizujących
w uprawach polnych, masowo przez zwierzynę na­ z niektórymi jego tezami.
wiedzanych. , Inż. J. Bohusz

15
Dzieci i ochrona zwierzyny
Akqja popularyzowania wśród młodzieży łowiec Rezultat przeszedł oczekiwania. Codzienna poczta
twa, a także zagadnień przyrodniczych związanych przynosi do Wojewódzkiej Rady Łowieckiej we Wro­
z łowiectwem i zagadnień ochrony przyrody, jakkol­ cławiu spo-rą paczkę listów od dzieci, które kierują
wiek-w pełni doceniana przez naczelne i terenowe swe zapytania, wątpliwości, proszą o wyjaśnienia i po­
władze łowieckie, ciągle jednak nie wychodzi poza ra­ dejmują całymi klasami postanowienia współpracy
my dyskusji organizacyjnych na temat metod, środ­ w kierunku zwalczania szkodnictwa łowieckiego.
ków i t- d. > i ■ | | Oto jeden z takich listów, napisany przez zespół
Z tym większym uznaniem powitać należy inicja­ uczniów" klasy piątej podstawowej w Miłkowie, pow.
tywę i działalność w tym zakresie Wrocławskiej Wo­ j eleniogórskiego:
jewódzkiej Rady Łowieckiej- Postanowiła ona wcią „My uczniowie klasy piątej dowiedzieliśmy się, że
gnąć szeroką rzeszę dziatwy szkolnej do współdziała­ klasa szósta .podjęła zobowiązanie ochrony zwierzyny
nia z łowiectwem, w zakresie ochrony'zwierzyny, zwal- łownej
fzania kłusownictwa i wnykarstwa, a. od postanowie­ Klasa szósta po otrzymaniu listu nie wezwała in­
nia przeszła wprost do czynów. nych klas do, współzawodnictwa, a za to my podję­
Wydana została obszerna odezwa do dziatwy szkol- liśmy współzawodnictwo z klasą szóstą pod względem
nej, napisana przystępnym językiem, utrzymana w ser­ niszczenia wnyków.
decznym tonie i poruszająca w skrócie wiele istotnych Dotychczas zniszczyliśmy sześć wnyków, a do koń
zagadnień; ca roku szkolnego, poszczególni uczniowie zobowiązali
Broszura omawia między innymi plagę wałęsają się zniszczyć: Plata — 5 wnyków, Piękna — 3, Jan­
cych się psów i kotów, sprawę wybierania jaj ptasich, kowska — 5, Kreciński — 2, Pliszka — 5, Toczyńska —
a przede wszystkim szkodnictwo ludzkie w postaci 5, Żube-rówina ■— 3, Stankiewicz — 3, Dziwisz —■ 3
kłusownictwa i wnykarstwa. Tarnowski — 11, Rabek — 3, Krysiak — 10, Kiele-
sińska — 3, Madeksza — 5 wnyków.
Wrocławska Wojewódzka Rada Łowiecka zaapelo­ Razem postanowiliśmy zniszczyć 66 wnyków.
wała do dzieci szkolnych, by nie tylko, same nie przy­ Prosimy Was bardzo, o napisanie nam gdzie i w ja­
czyniały szkód przez wybieranie jaj z gniazd, ale rów­
nież by pomagały w usuwaniu zastawionych wnyków, kich miejscach .należy szukać wnyków.
oraz nie dopuszczały do wałęsania się po polaeh psów Uczniowie klasy piątej“.
i kotów. Jak z tego widać zagadnienie jest żywe i przema­
wiające- do młodych serc i umysłów, wyłoniło się bo­
Na zakończenie odezwy Wrocławska Wojewódzka wiem samorzutne współzawodnictwo wśród dziatwy
Rada Łowiecka piszę: szkolnej. Wobec tak doskonałego rozwoju akcji Wro­
„Wrocławska Wojewódzka Rada Łowiecka przesy­ cławska Wojewódzka Rada Łowićcka postanowiła naj­
ła wszystkim dzieciom serdeczne pozdrowienia, życzy lepsze wyniki współzawodnictwa nagrodzić książkami
przyjemnej wiosny i radosnego lata oraz gorąco prosi i Przyborami szkolnymi»
o waszą pomoc w ochronie zwierzyny łownej. Inicjatywa i akcja Wojewódzkiej Rady Łowieckiej
Cieszylibyśmy się bardzo, gdyby dzieci chciały do we Wrocławiu jest wysoce cenna i byłoby więcej niż
nas pisać o sarenkach, zajączkach lub innej zwierzy­ konieczne, aby inne Wojewódzkie Rady Łowieckie po­
nie łownej. szły za tym wzorem i rozpoczęły podobną akcję, która
jest pożyteczna dwustronnie, z jednej bowiem zbliża
Gdyby was ciekawiło coś więcej, lub gdyby było dzieci do przyrody i uczy jej. ukochania i poznawa­
dla was coś niejasnego, chętnie wam wyjaś-nimy i od­ nia — z drugiej przyczynia się do zmniejszenia szkod­
powiemy“. nictwa wśród zwierzyny, a przez to pomaga w pod­
Odezwa została za pośrednictwem Wydzału Oświa­ niesieniu zwierzostanu, jako bogactwa naturalnego
ty Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej ro­ kraju- -
zesłana do wszystkich szkół w województwie w ilości W tym też kierunku pójdą niewątpliwie wkrótce
5.100 egzemplarzy zarządzenia Naczelnych Władz Łowieckich. (ws)

Treść numeru:
Str. Str
Mgr St. Piaskowski ■— Z 2 Bronisław Żebrowski — Tajga . . . . 11
~W ósmą rocznicę Manifestu Lipcowego Z. Zieliński — Zasady wychowu i szkolenia wy­
Obwody łowieckie w świetle nowego prawa ło­ żła wielostronnego......................................... 12
wieckiego ................................................. 5
Jerzy Oświęcimski — O właściwy styl pracy koła Myśliwi piszą......................................................... 13
łowieckiego 5 Jłożenek — Allbitn wynalazł samolot 14
Inż. Julian Bohusz —■ Psychoza dziczą 6
Mgr J. Jastitzębski — Ubezpieczenia -od szkódl ło- Z literatury i piśmiennictwa łowieckiego .
wieckiich ...... 8 Dzieci i -ochrona, izwierzyny . . • 15
Zbigniew Kowalski -- Potrzeba beletrystyki ło- Nasza -okładka: W tym roku przeżyjemy
wieckiej 9 szczęśliwie dzieciństwo . . . • •

Wydawca — Komitet Wykonawczy PZŁ; Warszawa, ul. Nowy Świat, telef. 825-29 i 624-66, konto PKO 1-161/113.
Redaktor: M. Rudolf Kryspin; Komitet Redakcyjny: J. Bohusz, J. Gieysztor, Z. Korolkiewicz, Z. Kowalski H. Mi­
sz ewski, M. Sadzewicz, J. Szczepkowski, A. Śliwiński.
Zam. 573 z dn. 18.VI.52 Nakład 37.000 Pap. druk sat. kl. VII 61 x 86/60 g.
Druk. „Prasa Demokratyczna“, W-wa, Śniadeckich 16. 3-B-20531 *

You might also like