Professional Documents
Culture Documents
Pamietnik Adwokata Skuteczny Blog W Nowoczesnej Kancelarii Prawnej Rafal Chmielewski Onepress - PL
Pamietnik Adwokata Skuteczny Blog W Nowoczesnej Kancelarii Prawnej Rafal Chmielewski Onepress - PL
pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości
lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione.
Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także
kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym
powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail: onepress@onepress.pl
WWW: http://onepress.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://onepress.pl/user/opinie/pamadw_ebook
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
ISBN: 978-83-283-3294-2
10
Czym jest,
a czym nie jest blog prawniczy
12
celaria będzie się rozwijać, lecz także to, czy będziesz miał — mó-
wiąc kolokwialnie — co do garnka włożyć. Komunikacja, wła-
ściwa komunikacja, jest źródłem sukcesu. Fatalna komunikacja,
czy też w ogóle brak komunikacji, może być źródłem porażki. Za-
uważ też, jak wiele czasu spędzasz ze swoimi klientami na komu-
nikacji. Bywa i tak, że dłużej z nimi rozmawiasz, niż faktycznie
merytorycznie pracujesz. Komunikacja to sedno i klucz do powo-
dzenia kancelarii prawnej. Będę o tym jeszcze nie raz wspominał.
Zobacz zatem, że blog prawniczy ze swojej natury idealnie nawią-
zuje do tej, także naturalnej w kancelarii prawnej, komunikacji
z klientami. Wychodzi nam na przeciw. Pomaga budować markę
kancelarii z jednoczesnym szerzeniem informacji na temat jej
wiedzy i doświadczenia. I robi to bardzo efektywnie. Jedyne, co
musisz zrobić, to wykorzystać to narzędzie w sposób stosowny do
jego możliwości.
Możesz teraz zadać pytanie: skoro blog jest narzędziem z zakresu
mediów społecznościowych, które w swej istocie wszystkie służą
do komunikacji międzyludzkiej, to dlaczego akurat blog, a nie na
przykład Facebook? Odpowiedź jest jedna i prosta. Tak samo jak
za pomocą telefonu stacjonarnego nie możesz przesłać w załą-
czeniu dokumentu w formacie PDF, tak samo za pomocą różnych
mediów społecznościowych nie możesz zrobić tego, co możesz
zrobić za pomocą bloga prawniczego. Każda z tych platform jest
inna i służy innym celom. Każda ma swoje wady i zalety. W kance-
larii prawnej idealnie sprawdza się właśnie blog prawniczy. Oczywi-
ście pozostałe narzędzia społecznościowe mogą być również wyko-
rzystywane przez prawników, ale zawsze będą miały one ograniczoną
skuteczność, a ich rolą, o czym jeszcze będę mówił w rozdziale
dotyczącym promocji bloga, powinno być raczej kierowanie ruchu
do centralnego miejsca, czyli do bloga.
Przyjrzyjmy się teraz dokładniej komunikacji za pomocą bloga
prawniczego.
13
2. Komunikacja to podstawa
Możesz jechać na wakacje, możesz leżeć na plaży, możesz bawić się
ze swoimi dziećmi albo możesz „prawniczyć” w sądzie czy u klienta,
a Twój blog będzie pracował za Ciebie jak najlepsza sekretarka,
która jest zawsze uśmiechnięta, nigdy nie śpi, nie chce wolnego,
nie chce podwyżki, nie chodzi na L4 :) Tak zawsze podczas szkoleń
tłumaczę zalety bloga prawnikom, autorom przyszłych blogów
prawniczych. Komunikacja owej „wirtualnej sekretarki”, komuni-
kacja bloga, jest nieograniczona czasowo, ponadgraniczna i ma-
sowa. Co to oznacza?
Blog podatkowy, który niegdyś założyłem, będąc jeszcze „żołnie-
rzem” w korporacji, z powodzeniem funkcjonuje do dzisiaj. Chociaż
od kilku lat nie napisałem na nim ani słowa, on działa całkiem do-
brze, przynosząc dochody ze sprzedaży moich poradników. Gene-
ruje też zapytania od potencjalnych klientów. Tak się dzieje, gdyż
blog prawniczy ma zdolność nieograniczonej czasowo komunikacji.
Coś, co zostało na nim napisane wczoraj, będzie czytane dziś, jutro,
za miesiąc i za pięć lat. W przeciwieństwie do prasy papierowej,
wciąż popularnej jako narzędzie PR w naszej branży, na blogu każ-
de słowo jest czytane i buduje markę kancelarii przez lata. Dopóki
autor bloga go nie skasuje.
Innym aspektem nieograniczoności czasowej bloga prawniczego,
o którym trzeba wspomnieć, jest to, że tekst na blogu prawniczym
wpływa na budowanie marki kancelarii na długo przed tym, za-
nim pojawi się odbiorca tego komunikatu/czytelnik/potencjalny
klient. Bo zauważ, że mój — wspominany wielokrotnie — blog
podatkowy dzisiaj czytają ludzie, którzy wtedy, kiedy pisałem
któryś z moich artykułów na tym blogu, nie mieli zapewne nawet
zamiaru wyjechać za granicę. Nie mieli potrzeby rozliczenia swoich
zagranicznych dochodów w Polsce. A więc prowadząc blog, masz
pewność, że dzięki niemu będziesz docierał do niezliczonej w przy-
szłości grupy Twoich potencjalnych klientów. A raczej będzie to
robił za Ciebie Twój blog, Twoja „witrualna sekretarka”. Ty możesz
w tym czasie rzeczywiście leżeć na plaży :)
14
15
16
17
18
19
20
21
22
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
autora tego bloga) oraz cała rzesza innych ludzi. A nigdy nie wia-
domo, jakimi ścieżkami wiadomość o blogu się rozchodzi i cza-
sami relacje klientów, którzy przyszli do kancelarii po wcześniejszej
lekturze bloga, są w tym kontekście wręcz zaskakujące. Jednak
najważniejsze jest to, że blogi, które mają w grupie docelowej fir-
my, radzą sobie dużo lepiej.
37
38
39
40
43
44
4. Współpraca z agencją
„…a gratis dodamy do waszej strony internetowej opcję bloga.
Z jednej strony będziecie państwo mogli pokazać w ten sposób
swoje doświadczenie, ale z drugiej to ten blog będzie poprawiał
w wyszukiwarkach naturalną pozycję państwa nowej strony” — taką
ofertę zazwyczaj składają agencje marketingowe kancelariom, które
zmieniają swoją internetową wizytówkę, ale wcale nie zawsze
potrzebują bloga. Pomijając to, że oba te założenia (pokazanie
45
46
47
5. Bezpieczeństwo bloga
Kilka lat temu pewien młody człowiek założył blog o marketingu
prawniczym. Pisał, chwalił się nim, zachęcał do odwiedzin. Do
czasu, aż jego blog zniknął. A dokładniej — został wykasowany
przez jakiegoś hakera. Wówczas przesłał mi e-mailem informację
o tym fakcie. I… tyle go widziałem. Smutny, szybki i nieoczeki-
wany koniec.
Musisz wiedzieć, że ze względu na swoją popularność system
WordPress jest narażony na bardzo częste ataki nieuczciwych ludzi.
Nic Ci nie grozi, jeśli prowadzisz własny blog na platformie dar-
mowej (zespół WordPressa dba o bezpieczeństwo całości systemu),
ale jeśli Twój blog jest postawiony na Twoim (nawet dzierżawio-
nym) serwerze, wtedy musisz zadbać samodzielnie o jego bez-
pieczeństwo. W szczególności wtedy, kiedy na blogu znajduje się
już naprawdę dużo wartościowych treści i dzięki temu zyskujesz
wielu klientów. Utrata tych treści grozi niepowetowanymi stratami.
Jak zadbać o bezpieczeństwo bloga?
Po pierwsze, zadbaj o dobry serwer, którego dostawca gwarantuje
regularne i automatyczne tworzenie kopii zapasowej serwera.
Taka kopia jest standardem u profesjonalnych dostawców hostingu,
ale zawsze zwracaj na to uwagę.
Po drugie, zadbaj o własną kopię zapasową. Czyli zachowaj pliki
graficzne na swoim dysku, jeśli Twój blog został zaprojektowany
i ma indywidualny wizerunek, a ponadto zainstaluj na blogu spe-
cjalny dodatek, który regularnie będzie kopiował zawartość tek-
stową bloga i przesyłał ją na Twoją pocztę e-mail (w web.lex ko-
rzystamy do tego celu z wtyczki WordPress Database Backup).
Po trzecie, aktualizuj system bloga. Zespół WordPressa co jakiś
czas wprowadza do obiegu poprawki i zmiany systemu, które
możesz sobie pobrać bezpośrednio z panelu administracyjnego.
48
49
50
51
8. Statystyki na blogu
Założę się, że jak wyruszasz na wakacje, to masz ze sobą mapę
(obojętnie w jakiej formie) albo przynajmniej do niej wcześniej
zajrzałeś. Angażowanie się w strategię e-marketingową w kance-
larii prawnej, nawet jeśli jest ona prosta, bez statystyk to jak jazda
na wakacje bez mapy: przypadek tylko sprawi, że dojedziesz tam,
gdzie chcesz dojechać. Kiedy rozmawiam w kancelariach o strategii
52
9. Gravatar, a co to jest?
Na pewno wiesz, że jeden obraz to tysiąc słów. Właśnie. Wystarczy
go pokazać, aby każdy wiedział, o co chodzi. Kiedy na blogu poja-
wiają się komentarze, a Ty na nie odpowiadasz, to warto, aby czy-
telnicy od razu rozpoznawali właśnie Twoją wypowiedź. Będą ją
rozpoznawać, jeśli obok niej zostanie umieszczone Twoje zdjęcie.
I to zdjęcie jest właśnie gravatarem. Można powiedzieć, że to jest
drobiazg, jednak w mojej opinii jest przeciwnie, a na wielu blogach
gravatarów jednak nie widzę.
53
Twój gravatar jest nie tylko widoczny na Twoim blogu, lecz także
na innych blogach, na których zdarzyło Ci się coś skomentować.
Dlatego też osoby, które poszukują w sieci wiadomości z kon-
kretnej — Twojej — dziedziny, będą Cię lepiej zapamiętywać,
jeśli na przeróżnych blogach będą trafiać na Twoje zdjęcie. Będą też
chętniej klikały w Twoje imię i nazwisko obok zdjęcia, aby z cieka-
wością przenieść się na Twój blog.
Jak wdrożyć własny gravatar? Sprawa jest dziecinnie prosta: wejdź
na stronę gravatar.com, załóż profil, dodaj swoje zdjęcie (najlepiej
to samo, które widnieje na blogu) i połącz je z adresem e-mail. Cała
operacja trwa dosłownie 5 minut.
54
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
O Relacji
74
1. O emocjach
„Co mi pan tu będzie gadał o jakichś emocjach” — usłyszałem kie-
dyś w jednej z kancelarii. Większość osób uważa, że podejmuje
decyzje w sposób racjonalny, że kupuje auta, telewizory i inne
rzeczy, skrupulatnie analizując warunki techniczne, warunki za-
kupu czy warunki gwarancji. Tak samo myślą prawnicy o powodach
wybierania ich kancelarii przez klientów. Nic bardziej mylnego.
Wszyscy podejmujemy decyzje w stu procentach pod wpływem
emocji. I nie ma tu znaczenia, czy chodzi o branżę B2C, B2B czy
H2H. Dlaczego?
Wszelkie decyzje, zakupowe czy inne, podejmujesz po dłużej lub
krótszej analizie. Porównujesz szczegóły, warunki, dane, okolicz-
ności i inne obiektywne elementy, aby być pewnym, że dokonu-
jesz właściwego wyboru. Owa pewność wyboru to inaczej zaufa-
nie do sprzedawcy i produktu, że spełni Twoje oczekiwania, czy
zaufanie do usługodawcy, że spełni Twoje oczekiwania co do ja-
kości usługi. Zaufanie. A czymże jest zaufanie, jak nie emocją?
To jest emocja w czystej postaci. Podobnie klienci kancelarii
prawnej przychodzą do niej w potrzebie, mając zaufanie, że ta im
pomoże rozwiązać ich problemy. Możemy racjonalizować swoje
decyzje, udowadniać sobie i otoczeniu, że postąpiliśmy słusznie,
bo o tym świadczą obiektywne okoliczności, ale koniec końców
musimy mieć zaufanie do produktu (sprzedawcy/wytwórcy), aby
go kupić, czy usługi (usługodawcy), aby z niej skorzystać.
Jest to o tyle istotne, że zaufanie wiąże się ściśle z poczuciem bez-
pieczeństwa. Obie te emocje są wywoływane przez ten sam hormon
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
Wszystko w tym poradniku zdaje się mieć swoje miejsce nie tam,
gdzie trzeba. To, co powiem za moment, doskonale nadaje się na
jego zakończenie. Jednak jak już wiesz, w „Zakończeniu” znajdzie się
historia, która ze względu na swój charakter zazwyczaj pojawia się
na początku książki. A zatem nie ma lepszego momentu i miejsca
na to, aby powiedzieć wyraźnie: nigdy dotąd nasza branża nie miała
takich możliwości promocyjnych, jakie ma dziś. Nigdy nie było
tak dobrego narzędzia do komunikowania się kancelarii z klientami,
jakim jest blog prawniczy. Obecnie blog prowadzony przez kan-
celarię prawną z jednej strony pokazuje w sposób czasowo nieogra-
niczony, transgraniczny i masowy jej doświadczenie, a z drugiej —
nawiązuje w imieniu swojego autora dobrą, „dwufilarową” Relację.
I to wszystko przy minimalnym nakładzie czasowym i finanso-
wym. Z tego punktu widzenia blog prawniczy jest najefektywniej-
szym narzędziem marketingu w naszej branży. Osiągnięcie choćby
podobnego rezultatu za pomocą tradycyjnych metod promocji jest
zdecydowanie niemożliwe.
„Wszystko to ładnie brzmi, ale co ja mam konkretnie robić?” —
usłyszałem kiedyś na jednym ze szkoleń. Słusznie! Do tej pory opo-
wiadałem Ci o teorii, o rzeczach interesujących, ale jednak bez
konkretów. Ważne jest teraz to, jak tę teorię przełożyć na praktykę,
na codzienność w kancelarii prawnej. W tej części Pamiętnika Ad-
wokata opowiem Ci o tym, jak powinieneś prowadzić swój blog
prawniczy, aby budował dobrą Relację z czytelnikami, czyli Twoimi
potencjalnymi klientami, a przy tym nie zabierał Ci cennego czasu.
Ach… i do tego jeszcze, aby jego prowadzenie sprawiało Ci przy-
jemność :)
88
2. Twoja twarz
Zamieszczenie na blogu właściwego zdjęcia twarzy jego autora to
połowa sukcesu. W ogóle blog bez twarzy nie jest blogiem, jest tylko
rodzajem strony z aktualnościami. Blog powinien być zindywiduali-
zowany, powinien być niejako Tobą w sieci, powinien umożliwiać
poznanie Ciebie, a bez Twojego zdjęcia nie jest to przecież możliwe.
Twoja twarz na blogu wpływa silnie i natychmiastowo na emocje
Twoich czytelników. To jest w końcu nasz naturalny mechanizm
obronny, który od zawsze pozwala nam w mgnieniu oka ustalić,
czy mamy uciekać, być czujni, czy też możemy podejść bliżej i za-
ufać drugiej osobie. Rzecz jednak w tym, że nigdy nie mamy wpływu
na to, czy będą to emocje pozytywne czy negatywne. Jest tak
dlatego, że rodzaj tych emocji wynika z przeszłych doświadczeń
danej osoby. Twoje zdjęcie na blogu to właśnie jeden z najsilniej-
szych czynników, który odpycha jednych, a przyciąga drugich i bu-
duje w nich zaufanie. Z tego właśnie powodu warto, aby było ono
naturalne, inne niż to, które masz na stronie WWW kancelarii,
która jest jedynie profesjonalną, płaską emocjonalnie wizytówką.
Co znaczy naturalne zdjęcie twarzy? Przede wszystkim nie może
być to zdjęcie, na którym pokazujesz „paszportowe ucho” i pa-
trzysz w bok. Musisz patrzeć prosto na czytelnika swojego bloga,
89
3. Zakładka „O mnie”
Kiedyś analizowałem na zlecenie dużej kancelarii statystyki jej stro-
ny internetowej. Piękna, duża strona, mająca niecałe dwa lata.
Dział marketingu potrzebował wsparcia w zakresie analizy, więc
dostałem dostęp do Google Analytics i wszystkich danych staty-
stycznych tej strony. W zasadzie nie musiałem tam zaglądać, aby
ustalić jedną stale powtarzającą się w mojej praktyce okoliczność:
największy ruch jest w zakładce „Zespół”. To jest standard. Jeśli
nie wierzysz, sprawdź statystyki swojej strony WWW. Natomiast
zaskakujące było tam coś innego. To mianowicie, że do zakładki
„Aktualności” w ciągu tych dwóch lat zajrzała tylko jedna osoba!
Było to o tyle zaskakujące dla działu marketingu tej kancelarii, iż
90
91
92
To, rzecz jasna, nie wszystkie powody, dla których koncepcję Si-
mona Sinka warto zaimplementować. Także w procesie rozwoju
kancelarii. O reszcie przeczytasz w jego świetnej książce Zacznij od
DLACZEGO. Wracając natomiast do naszego bloga prawniczego…
Zakładka „O mnie” jest najlepszym miejscem, aby tę ideę wdrożyć.
Szczególnie, że jest to najbardziej popularne miejsce na blogu. Kie-
dy czytelnik zagląda tutaj po raz pierwszy, przede wszystkim
przegląda kolejne artykuły. Jeśli są dobrze napisane (o czym za
chwilę będę Ci opowiadał), zaczyna budować z autorem Relację
i pojawia się u niego naturalna chęć „spojrzenia mu w oczy” oraz
poznania bliżej. Kiedy taki czytelnik zagląda następnie do zakładki
„O mnie”, dowiaduje się o motywach autora bloga, co dodatkowo
utwierdza go w przekonaniu, że jest on godny zaufania. A gdyby
czytelnik zobaczył tam jedynie CV, uznałby, że autor jest po
prostu jednym z wielu, którzy kończyli ten sam uniwersytet i tę
samą aplikację.
Czy w takim razie w tym miejscu bloga prawniczego nie należy
zamieszczać w ogóle swojego rysu zawodowego? Nie namawiam
Cię do takiego kroku, chociaż sam, w blogu podatkowym, nie
zamieściłem żadnych informacji o swoim wykształceniu i prak-
tyce w korporacji. Przede wszystkim na samym początku po-
święć choćby jeden akapit na wyjaśnienie, DLACZEGO robisz
to, co robisz. To może być odpowiedź na pytanie, dlaczego pro-
wadzisz blog o takiej tematyce, dlaczego ta dziedzina stała się
specjalizacją Twojej kancelarii albo dlaczego zostałeś prawni-
kiem. Realizacja idei „Zacznij od DLACZEGO” może być różna,
byleby wszystko zostało dobrze opisane. W następnym akapicie
możesz natomiast napisać, ale dość ogólnie, że jesteś obecnie
prawnikiem i że swoją kancelarię prowadzisz już od roku które-
goś tam, w jakimś tam mieście. I to w zupełności wystarczy. A jeśli
masz dowody swoich wystąpień w mediach lub na konferencjach,
to zakładka „O mnie” jest najlepszym miejscem na ich pokazanie,
ponieważ tylko tutaj ludzie będą je rzeczywiście oglądać. W każ-
dym innymi miejscu bloga byłoby o to bardzo trudno. Podobnie,
93
4. Jak często
W rozdziale 1., w którym opowiadałem Ci o mitach związanych
z blogiem prawniczym, wspomniałem o tym, że wiele osób jest
zdania, iż prowadzenie bloga to jedynie marnowanie swojego
czasu. To jest pogląd, który wynika z braku wiedzy i zrozumie-
nia, czym to narzędzie faktycznie jest. Z reguły uważa się, że na
blogu trzeba pisać bardzo często, a najlepiej codziennie — tak
właśnie prowadzą swoje blogi blogerzy lifestyle’owi. Jednak już
wiesz, że blog prawniczy to nie jest jakikolwiek blog. Blog prawniczy
94
rządzi się innymi zasadami, bo i cele ma inne, a do tego nie jest ce-
lem samym w sobie, lecz tylko jednym z wielu narzędzi promo-
cyjnych wykorzystywanych w przedsiębiorstwie, jakim jest kan-
celaria prawna. Jak często zatem pisać na blogu prawniczym?
Posłuchaj…
Kiedy prowadziłem swojego bloga podatkowego, poświęcałem mu
maksimum swojej uwagi. Był on dla mnie głównym motorem napę-
dowym, ponieważ nie świadczyłem usług doradztwa podatkowego,
a jedynie oferowałem produkty w postaci e-poradników i e-szkoleń.
Wtedy publikowałem na nim posty dzień w dzień. Codziennie
powstawały następne artykuły i codziennie odwiedzali blog stali
czytelnicy i klienci. Jednak… miałem wtedy czas — to była moja
istotna przewaga nad kancelariami doradztwa podatkowego.
Uważałem też, że to jest właściwe działanie. Bo przecież jeśli piszę
często, to Google pokazuje mój blog wysoko, a jeśli piszę raz w ro-
ku, to raczej mam nikłe szanse na zbudowanie jakiejkolwiek wię-
zi z kimkolwiek. Codzienna twórczość okazywała się konieczna.
Po jakimś czasie jednak zauważyłem pewną prawidłowość: kiedy
nie pisałem ani słowa, blog działał tak samo dobrze, a czasem może
i lepiej. Powoli zacząłem więc obniżać swoją aktywność — naj-
pierw do trzech artykułów na tydzień, a potem do jednego. Dzisiaj
stan jest taki, że nie napisałem na blogu nic sensowego od trzech lat,
a on wciąż działa! Wciąż odwiedzają go czytelnicy, którzy kupują
poradniki i piszą e-maile z prośbą o pomoc podatkową.
Jak często zatem pisać na blogu prawniczym? Dzisiaj, po wielu la-
tach doświadczeń i obserwacji, wiem jedno: nie ma znaczenia, jak
często. Znaczenie ma Zasada Indywidualizacji Bloga, wedle któ-
rej powinieneś pisać tak często, jak uważasz, czy może lepiej —
jak czujesz, że powinieneś to robić. Częstotliwość zamieszczania
na blogu następnych artykułów powinna wynikać z Twojej oso-
bowości i jest to też element, dzięki któremu Twoi czytelnicy
mogą Cię lepiej poznać. Jeśli jesteś uporządkowany i ze swojej na-
tury masz wszystko zaplanowane z góry na cały tydzień — pisz
95
96
5. Jak obszernie
Jak długie powinny być artykuły na blogu prawniczym? Kiedyś
na blogu podatkowym testowałem, ile są w stanie znieść moi
czytelnicy. W przypadku długich artykułów bywało, że do końca
docierało tylko kilka procent najbardziej zdeterminowanych
osób. Większość się poddawała wcześniej. Niekoniecznie mu-
siało to wynikać z tego, że nie chciało im się czytać. Na pewno
część z nich po prostu nie miała czasu albo zwyczajnie nie umiała
czytać dłuższych tekstów — co dzisiaj jest coraz powszechniej-
sze, niestety. A zatem pisać długo czy krótko?
Na pewno znasz noblistę Alberta Einsteina i na pewno słyszałeś
o jego teorii względności. Fizyk ten opisał pół wszechświata za po-
mocą niepozornego, krótkiego E = mc2. Tylko tyle wystarczyło,
aby wpłynąć na pokolenia fizyków na całym świecie. Wiesz co? Twój
artykuł na blogu prawniczym to może być takie „emcekwadrat”!
To może być jedno zdanie, jeśli ma ono sens i nie wymaga na
przykład komentarza. Nieprawdą jest, że posty na blogu powinny
97
98
6. Jak głęboko
Jak bardzo specjalistyczne powinny być artykuły na Twoim blogu?
Jak dowiesz się w „Zakończeniu”, kiedyś prowadziłem blog o aboli-
cji podatkowej. W związku z tym, że wtedy ustawa abolicyjna znaj-
dowała się jeszcze na etapie tworzenia, to w zasadzie mógłbyś
powiedzieć, że nie było o czym pisać. Tak, ale tylko pozornie!
W rzeczywistości cały tok ustawodawczy dostarczał nie lada
atrakcji, a poselskie pomysły dotyczące rozwiązań zwalniających
podatników z zaległości podatkowych były wisienką na całym
tym torcie. W rzeczywistości na tamtym blogu, który odniósł nie-
samowity sukces, treści merytoryczne stanowiły tylko część ca-
łego materiału.
Bardzo często początkujący autorzy blogów pytają, jak bardzo
mają zagłębiać się w szczegóły. Moja odpowiedź jest zawsze jed-
na: pamiętaj, że czytelnik nie jest intelektualnie przygotowany
na Twoją treść. Rozumie tylko część z tego, co masz do powie-
dzenia. W rzeczywistości nie chce rozumieć wszystkiego — chce
jedynie, żeby ktoś mu wytłumaczył, jak może on sobie poradzić
z problemem, albo wskazał, kto może mu pomóc. Nie ma więc sensu
szpikowanie bloga bardzo merytoryczną treścią. Lepiej skupić się
na ogólnych zagadnieniach, których omówienie zajmuje znacznie
mniej czasu, a które ponadto są przyjemniejsze, bezpieczniejsze
i prostsze w opisywaniu oraz bardziej zrozumiałe dla czytelników.
Treści wyłącznie merytorycznej ludzie nie rozumieją, a co za tym
idzie, nie chcą jej czytać, nie pamiętają jej, nie wracają do niej itd.
Innym argumentem przemawiającym za tym, aby nie zagłębiać
się w szczegóły, jest to, że nie możesz przecież oddać bezpłatnie
swojej wiedzy. Co prawda w niektórych dziedzinach bez względu
na to, ile pokażesz, i tak ludzie będą musieli skorzystać z Twojej
usługi, ale celem bloga nie jest pokazywanie swojej mądrości
(budowanie pierwszego filaru Relacji), tylko pogłębianie Relacji
(budowanie drugiego filaru).
99
7. O czym pisać
Jeśli już prowadzisz swojego bloga prawniczego i pewnego dnia
budzisz się ze świadomością, że w sumie nie wiesz, o czym powi-
nieneś napisać, to wynika to ze źle obranej strategii. Jeśli dotyczy
Ciebie ten problem, wróć do rozdziału 3., w którym szczegółowo
wyjaśniałem, jak do tworzenia strategii na blogu prawniczym należy
podejść. Jeśli jednak wiesz, o czym powinieneś pisać, to prawdopo-
dobnie ze strategią jest wszystko w porządku, chociaż na pewno
przydadzą Ci się moje następujące sugestie.
Aby opisywać swoje doświadczenie i swoją wiedzę, możesz komen-
tować czyjeś wypowiedzi znalezione gdzieś w sieci bądź w prasie
lub zasłyszane w świecie rzeczywistym. Z jednej strony mogą to
być wypowiedzi znawców tematu albo znawców zagadnień po-
krewnych tematyce Twojego bloga, a z drugiej — wypowiedzi osób
mających jakieś prawne problemy, znalezione na różnorakich fo-
rach, blogach czy portalach. Możesz też komentować treści innych
autorów blogów prawniczych i inicjować w ten sposób dyskusję
na swoim blogu.
100
101
102
103
8. Jak pisać
To było kilka lat temu. Pewnego dnia mecenas Karol Sienkiewicz,
autor jednego z najpoczytniejszych blogów prawniczych pt. Do-
chodzenie wierzytelności, napisał do mnie e-maila: „Rafał, chciał-
bym założyć drugi blog, tylko nie wiem, jak powinien wyglądać.
Doradź mi coś”. Odpowiedziałem mu tymi słowami: „Poszukaj ja-
kiejś inspiracji na blogach naszych amerykańskich kolegów, oni
mają ładne blogi”. Po jakimś czasie Karol mi odpisał: „Faktycznie,
tamte blogi są ładne, ale wiesz, co mnie w nich uderzyło? Tam nie
104
105
106
107
108
109
9. Czytelność treści
Wszyscy dzisiaj, a w szczególności autorzy blogów prawniczych,
musimy walczyć ze zjawiskiem niechęci do czytania. Ludzie wolą
oglądać, niż czytać. A ci, co jednak wolą czytać, często nie mają na
to czasu. Tak więc musisz robić wszystko, aby ułatwiać czytanie
swoich artykułów. Jest to tym bardziej istotne, że ludzie najczęściej
czytają nasze blogi na ekranie komputera, przez co obcowanie
z tekstem jest mniej wygodne niż w przypadku papieru, a do tego
kolumna tekstu jest na tyle szeroka, że wymusza skupienie uwagi
nie na meritum, ale na prawidłowej kolejności wersów. Jest jednak
kilka sposobów na to, aby zdecydowanie poprawić odbiór tekstu,
czyli właśnie jego czytelność.
Pierwszy to oczywiście duża czcionka i najlepiej bezszeryfowa.
W web.lex obowiązuje czcionka Open Sans, wielkość — 16. Jest ona
dosyć duża i na pewno wygodna do czytania. Charakteryzuje się
ponadto łagodnymi zaokrągleniami, dzięki czemu jest przyjemniej-
sza wizualnie.
Drugi sposób to używanie raczej prostych zdań, a nie wielokrotnie
złożonych. Taki efekt zresztą nie jest trudny do osiągnięcia, kiedy
piszesz na blogu artykuły pod wpływem inspiracji i do tego języ-
kiem potocznym, o czym już Ci opowiadałem.
Trzeci sposób to pisanie raczej krótkich artykułów niż dłuższych,
o czym też już była mowa. Ludzie nie czytają długich tekstów, bo
albo tego nie lubią, albo nie mają czasu, albo im się nie chce. Pa-
miętaj jednak w tym miejscu o Zasadzie Indywidualizacji Bloga.
Czwarty sposób to korzystanie ze śródtytułów przy dłuższych
tekstach. Jeśli każdy śródtytuł oznaczysz formalnie jako nagłówek
(czyli <h2> w języku HTML), to będzie on dodatkowo wspoma-
gał pozycjonowanie całego bloga.
Piąty sposób to dzielenie tekstu na akapity — jedna z ważniejszych
rzeczy. Badania dowodzą, że kiedy oko ludzkie przeskakuje do
110
111
112
114
Komentarze
1. Co robić z komentarzami
Jeśli na Twoim blogu prawniczym nie ma komentarzy, jest to znak,
że coś w nim szwankuje. Blog to narzędzie do komunikacji, więc
jeśli komunikacja jest jedynie jednokierunkowa, czyli tylko z Twojej
strony, to jest duże prawdopodobieństwo, że tej komunikacji
w rzeczywistości w ogóle nie ma. Bo gdyby była, to byłaby dwukie-
runkowa. A jak pokażę Ci za chwilę, komentarze na blogu wpły-
wają na to, czy blog odniesie sukces i czy otrzymasz zwrot z in-
westycji swojego czasu i pieniędzy.
Kiedy jednak komentarze pojawiają się na blogu, to zazwyczaj po-
jawia się wątpliwość: „Co z tym mam zrobić?”. Odpowiedź jest
prosta: kiedy podchodzi do Ciebie na ulicy jakiś człowiek i za-
daje Ci pytanie, co robisz? Jasne, że coś odpowiadasz. Czasem
chętnie, czasem nie, ale na pewno nie milczysz i nie udajesz Greka.
W jakiś sposób zawsze reagujesz. Dokładnie tak samo zachowuj się
w blogu — odpowiadaj. Nawet jeśli nie masz czasu lub ochoty
bądź masz jakiś inny powód, to chociaż napisz banalne: „Dzię-
kuję za komentarz! Pozdrawiam!”. To ma duży sens. Dlaczego?
Na wielu blogach ich autorzy nie odpowiadają swoim czytelnikom.
To błąd. Odpowiedź na komentarz (nie mam tutaj na myśli od-
powiedzi na pytanie o charakterze merytorycznym, tylko odpo-
wiedź na ogólny komentarz) jest wyrazem przede wszystkim
szacunku do czytelnika. Postaw się bowiem w jego sytuacji: po-
święciłeś swój czas na przeczytanie czyjegoś artykułu, na jego
zrozumienie, następnie na wypełnienie rubryk, bez których po-
zostawienie komentarza nie byłoby możliwe, a w końcu na napisa-
nie komentarza. To jest kilkadziesiąt minut Twojego cennego
czasu, którego już nie odzyskasz. Na pewno chciałbyś, aby autor
bloga, na którym się wypowiedziałeś, to docenił.
Inny powód, dla którego autor bloga powinien odpowiadać na
komentarze czytelników, to Relacja. Wielu znawców tematu mówi,
że autorów blogów traktuje się w pewnym sensie jak celebrytów,
116
117
118
119
120
121
122
podobnie jak piraci, także raczej nie będą Twoimi klientami. Jednak
bywa, że decydują się oni mimo wszystko na Twoją pomoc, na
przykład kiedy chcą lepiej obsłużyć swojego klienta. Ta grupa
czytelników nie zostawia na blogu komentarzy.
No i została nam ostatnia część społeczności bloga, czyli klienci.
Klienci zachowują się inaczej. Z reguły są to osoby, które cenią
swój czas, które wiedzą o tym, że kłopoty prawne, nawet te po-
tencjalne, wymagają konsultacji z prawnikiem, podobnie jak
plamka na szkliwie szóstki wymaga konsultacji ze stomatologiem.
To są osoby, które — uwaga — raczej nie piszą komentarzy na
blogu, tylko dzwonią do kancelarii albo kontaktują się z Tobą
w inny sposób. Blog prawniczy traktują jako źródło wiedzy o pra-
wie czy swojej sytuacji faktyczno-prawnej, ale również jako źró-
dło wiedzy o doświadczeniu specjalisty. Działają zdecydowanie.
To dla nich właśnie prowadzimy swoje blogi i dla nich poświę-
camy swój czas. A zatem bez względu na to, ilu osobom pomo-
żesz na swoim blogu, odpowiadając na ich pytania sformułowane
w komentarzach, to faktycznymi klientami będą te osoby, z któ-
rymi w ten sposób się nie skomunikujesz.
Jest jednak coś jeszcze. Otóż faktyczni klienci, chociaż nie piszą
komentarzy i w żaden inny sposób nie ujawniają się na Twoim
blogu, to jednak — uwaga — zwracają uwagę na komentarze zo-
stawione przez piratów. Oczywiście nie mają świadomości, jaka
to jest grupa czytelników bloga. Dla nich liczy się dowód społeczny
— skoro tak wiele osób kontaktuje się z Tobą na blogu, to świad-
czy to dobitnie o Twojej dużej wiedzy i doświadczeniu. Liczba
komentarzy na blogu z jednej strony świadczy zatem o jego ko-
munikatywności, ale z drugiej wpływa na decyzje o skorzystaniu
z usług autora tego bloga. Z tego punktu widzenia grupa piratów,
chociaż bezpośrednio nie generuje zysku, a jedynie może marno-
wać Twój czas, pośrednio wpływa na liczbę klientów, jaką blog
prawniczy może przyciągać.
123
124
Jest jeszcze jeden krótki temat, na który warto zwrócić uwagę, za-
nim zacznę omawiać zupełnie inne zagadnienia związane z prowa-
dzeniem bloga w kancelarii prawnej. Powinienem bowiem wyja-
śnić Ci dokładniej, jakie są poszczególne etapy funkcjonowania
bloga, abyś dobrze wiedział, w którym miejscu się znajdujesz i jakie
możesz napotkać u siebie w określonym momencie wątpliwości,
czym mogą być one spowodowane i jak sobie z nimi poradzić.
Kiedy wdrażasz blog prawniczy, wybierasz jego tematykę, specjali-
zację i budujesz go w oparciu o swoje preferencje, możesz mieć
ogromne pokłady nadziei, że wszystko ułoży się tak, jak sobie
zaplanowałeś, a blog szybko zyska popularność i wraz z nią klien-
tów. To jest zazwyczaj okres, w którym dużo piszesz i z radością
odpowiadasz na wszelkie pytania czytelników, jeśli takowe na
blogu się pojawiają. Pierwsze niebezpieczeństwo, jakie tutaj na
Ciebie czyha, to zbyt szybki sukces. Może się to okazać dziwne,
ale widziałem sytuacje, w których szybki sukces spowodował, że
autor bloga spoczął na laurach i zaprzestał prowadzenia bloga.
Pamiętaj o tym, że blog jest długoletnią inwestycją i jakikolwiek
szybki sukces jest absolutnie wyjątkową sytuacją. To oczywiście
bardzo dobrze, że się pojawił, ale nie powinieneś przez to schodzić
z obranej ścieżki.
Drugim niebezpieczeństwem jest z kolei sytuacja przeciwna, kiedy
nie masz efektów. Wówczas możesz stracić zapał do pracy, co zda-
rza się znacznie częściej. Pamiętaj jednak, że jesteś na początku
swojej drogi. Sukces jest iloczynem czasu i wysiłku włożonego
w działanie. Nie poddawaj się w tym miejscu, niczego nie zmieniaj,
126
127
128
1. Po co promować blog
Bardzo często kancelarie, z którymi zaczynamy współpracę, pytają
mnie, czy wsparcie bloga polega na tym, że web.lex pozycjonuje
go w wyszukiwarkach. Często przeświadczenie o konieczności
takich działań jest tak silne, że trudno mi przekonać przyszłego
autora bloga, że jest to kompletnie niepotrzebne. Dlaczego? Musisz
wiedzieć, że blog prawniczy, jeśli jest dobrze prowadzony, do-
brze ułożony i ma wszystko to, o czym już zdążyłem Ci opowie-
dzieć, promuje się samodzielnie wyszukiwarkach. Promuje się
tak dobrze, że jakiekolwiek sztuczne działania są tutaj całkowicie
zbędne. Wynika to z tego, że wyszukiwarki coraz częściej doceniają
wartościową treść, promują ją, jednocześnie obniżając pozycję
treści, które nie interesują użytkowników. To jest powód, dla
którego blogi z łatwością docierają na szczyt wyników wyszuki-
wania, podczas gdy inne witryny trzeba w tym procesie wspierać
sztucznym pozycjonowaniem lub kampaniami linków sponsoro-
wanych (na przykład AdWords).
130
131
132
133
134
135
136
137
138
Grupy dyskusyjne
W sieci znaleźć ich można całkiem sporo, w szczególności na por-
talach zawodowych dla profesjonalistów. Dwa najpopularniejsze
takie portale to LinkedIn oraz jego polski odpowiednik — Golden-
Line. Na obu wyszukasz w prosty sposób nie tylko odpowiadają-
cą Ci grupę dyskusyjną, lecz także ważne dla Ciebie tematy po-
ruszane w innych grupach. Wartość promocyjna dla Twojego
bloga polega tutaj na tym, że kiedy Twoja wypowiedź wzbudza
zainteresowanie, to czytelnicy, którzy chcieliby wiedzieć, kim je-
steś, klikają na Twoje imię lub zdjęcie i wchodzą na Twój profil
zawodowy. A tam, jeśli masz podany link do bloga, klikają w ten
link i przechodzą na Twojego bloga. Taki ruch na blogu jest bardzo
wartościowy, ponieważ jeśli już ktoś przeczytał Twoją wypowiedź
w grupie, kliknął w link do Twojego profilu, zapoznał się z nim,
a następnie kliknął w link prowadzący do bloga, to znaczy, że jest
bardzo zainteresowany tematem, który poruszasz na swoim blogu.
Inny sposób promowania się w takich miejscach, to umieszczenie
w wypowiedzi linku do jakiegoś swojego artykułu (zauważ, że po-
wyżej w ogóle nie było mowy o linku w wypowiedzi). A zatem
kiedy będziesz się wypowiadał w jakiejś dyskusji, dodaj zdanie na
139
140
Fora internetowe
Fora to pierwotne w historii internetu media społecznościowe.
Kiedyś korzystanie z nich wymagało nie lada umiejętności, które
posiadali tylko internauci (zauważyłeś, że dziś nie wyodrębnia
się takiej grupy społecznej?), a dziś są prostymi aplikacjami, które
każdy może niemal samodzielnie wdrożyć, a już na pewno z nich
korzystać jako użytkownik. Internetowych for jest cała masa. Od
ogólnotematycznych po specjalistyczne. Od całkowicie otwartych
po całkowicie zamknięte. Od tych, które są administrowane przez
przewrażliwionych adminów, po te, które mają bardzo przychyl-
nych administratorów.
Promowanie bloga na forum internetowym jest bardzo podobne do
promowania go w grupie dyskusyjnej na GoldenLine lub LinkedIn,
z tą różnicą, że na forum nie możesz utworzyć sobie profilu za-
wodowego. Aby zatem promocja miała sens, musisz w swoich wy-
powiedziach umieszczać link do bloga (do jakiegoś artykułu). Chyba
że masz do dyspozycji forum branżowe (na przykład budowlane),
na którym użytkownicy czasem miesiącami przeszukują wiele
wątków. Twoje częste wypowiedzi na takim forum pozwolą Cię
zapamiętać i odszukać Twój blog przez wyszukiwarkę.
141
Blogi
Twój blog prawniczy jest wyjątkowym miejscem. Ma duży ruch,
a Ty cieszysz się zaufaniem swojej społeczności. Pomyśl teraz,
że podobnie działają inne blogi. Dobrze się pozycjonują, a dostęp
do nich jest nieograniczony czasowo. Kilka takich blogów to już
silne wsparcie. Dlatego warto i trzeba je wykorzystywać w promocji
własnego bloga. Jak?
Pamiętaj przede wszystkim, aby mieć świetną relację z każdym
autorem, który kieruje swojego bloga do tej samej grupy docelowej
co Twoja. Dlaczego? Ponieważ autor ten umożliwi Ci dostęp do
swojej społeczności. A ta społeczność (i znajomi jej członków)
to Twoi potencjalni klienci. Całkiem spora grupa ludzi. Jak dbać
o relację z autorem innego bloga? Przede wszystkim zacznij nie
od tego, co on może dać Tobie (nawet jeśli chcesz za to zapłacić),
tylko od tego, co Ty możesz dać jemu. Zaproponuj najpierw
swoją pomoc. Raz i drugi. Dopiero potem zapytaj o pomoc z jego
strony. A najlepiej poczekaj, aż sam ją zaproponuje. Aha, pamiętaj
też o „drobnych gestach przyjaźni” ;-)
Jakie masz możliwości? Przede wszystkim artykuły specjalistyczne,
których jesteś autorem i które autor drugiego bloga może zamie-
ścić u siebie z informacją o Tobie oraz linkiem do Twojego bloga.
Takie artykuły powinny być raczej wyłącznie merytoryczne —
142
143
144
145
146
147
148
149
150
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162