Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 6

Posługiwanie się pojęciami „konstytucyjna zasada prawa” lub „zasada ustrojowa”1, choć

powszechne zarówno w nauce prawa konstytucyjnego, jak i w orzecznictwie


konstytucyjnym, nie jest wolne od wątpliwości. Dyskusyjne są bowiem tak zasadnicze
kwestie, jak kryteria identyfikacji zasady, jej treść, funkcje w systemie prawa
konstytucyjnego oraz stosunek do zasad obowiązujących na tle poszczególnych gałęzi
prawa2.
E� Łętowska, Promieniowanie orzecznictwa, w: Księga XX-lecia, s. 353–373; M� Safjan,
Zasady prawa prywatnego, w: SystemPrPryw, t. 1, s. 262–273.

Wobec braku w doktrynie prawa konstytucyjnego rozbudowanej dogmatycznej koncepcji


konstytucyjnych zasad prawa na gruncie obowiązującej Konstytucji RP, celem ustalenia
treści pojęcia „konstytucyjna zasada prawa” oraz kryteriów jej rekonstrukcji każdorazowo
konieczne jest odwołanie się – zarówno przez Trybunał Konstytucyjny, jak i przez
przedstawicieli nauki prawa konstytucyjnego – do wybranej koncepcji teoretycznoprawnej.
Odesłanie do konkretnych ustaleń teoretyków prawa wydaje się tym bardziej uzasadnione, że
dyskusja o konstrukcji konstytucyjnej zasady prawa wymaga w pierwszej kolejności
przyjęcia określonej koncepcji normy prawnej oraz odróżnienia jej od przepisu39.
. Z� Ziembiński, Problemy podstawowe, s. 110–191

Zarówno w polskiej, jak i zagranicznej teorii prawa sformułowano uniwersalne koncepcje


zasad prawa w tym sensie, że mogą one znaleźć zastosowanie na gruncie konstytucyjnym
oraz służyć uzasadnianiu rozstrzygnięć o niekonstytucyjności aktów normatywnych. W
konsekwencji koncepcje te mogą również stanowić punkt wyjścia dla analizy znaczenia
konstytucyjnych zasad prawa dla zasad ogólnych postępowania administracyjnego. Poniżej
odnosimy się do klasycznej koncepcji S. Wronkowskiej, Z. Ziembińskiego i M.Zielińskiego
oraz koncepcji R. Alexy’ego, jako tych, które znajdują zastosowanie w orzecznictwie
Trybunału Konstytucyjnego oraz stanowią punkt odniesienia dla najnowszych ustaleń
doktrynalnych. Antycypując dalsze rozważania, wyrażamy pogląd, że zakwalifikowanie
konstytucyjnych zasad prawa do klasy norm prawnych determinuje konieczność uznania
ograniczonej przydatności w obowiązującym stanie prawnym teoretycznej koncepcji R.
Dworkina40.
R� Dworkin, Biorąc prawa poważnie, s. 56
Odwołując się do teoretycznych rozważań J. Wróblewskiego41 oraz koncepcji S.
Wronkowskiej, Z. Ziembińskiego i M. Zielińskiego42, za konstytucyjną zasadę prawa można
uznać normę, która: a) ma status najwyższego prawa w rozumieniu art. 8
ust. 1 Konstytucji RP; b) wykazuje nadrzędność treściową w stosunku do innych norm
konstytucyjnych; c) spełnia szczególną rolę w systemie prawa w tym sensie, że stanowi o
istocie konkretnej instytucji prawa konstytucyjnego; d) operacjonalizuje założenia
aksjologiczne, w tym sensie, że służy ochronie dóbr konstytucyjnie relewantnych
(np. godności, wolności, własności); e) nie wykazuje opozycyjności względem innych zasad.
S� Wronkowska, M� Zieliński, Z� Ziembiński, Zasady prawa, s. 28–48; M� Zieliński,
Konstytucyjne za- sady prawa, w: Charakter i struktura norm, s. 66– 68

Rekonstrukcja tak rozumianych konstytucyjnych zasad prawa może opierać się na wynikaniu
logicznym, wynikaniu instrumentalnym oraz – co dyskusyjne – wynikaniu
prakseologicznym, ponadto wymaga uwzględnienia różnego sposobu formułowania zasad
prawa na gruncie konstytucyjnym43. W szczególności konieczne jest uwzględnienie
zawartych w przepisach konstytucyjnych wypowiedzi preferencyjnych (np. „Rzeczpospolita
[...] zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju”44,
„władze publiczne są zobowiązane do zapewnienia szczególnej opieki dzieciom”45, „rodziny
znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne,
mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych”46), formuł
sprawiedliwości (np. „sprawiedliwość społeczna”47) oraz dopuszczalnych konstytucyjnie
granic ingerencji w prawa i wolności (np. art. 31 ust. 3 Konstytucji RP).

W konsekwencji przyjęcia powyższego rozumienia, za konstytucyjne zasady prawa w


szczególności należałoby uznać: a) zasadę demokratycznego państwa prawnego; b) zasadę
podziału władz; b) zasadę suwerenności Narodu; c) zasadę społecznej gospodarki rynkowej;
d) zasadę przyrodzonej godności człowieka e) oraz wiele zasad zrekonstruowanych na
podstawie przepisów Rozdziału II Konstytucji (np. zasadę równości, zasadę sądowej ochrony
praw i wolności, zasadę sprawiedliwości proceduralnej)
Odwołując się do teoretycznych rozważań R. Alexy’ego49, w obowiązującym stanie
prawnym50, za konstytucyjną zasadę prawa można uznać normę, która: a) ma status
najwyższego prawa w rozumieniu art. 8 ust. 1 Konstytucji RP; b) ma charakter
optymalizacyjny, co oznacza, że może zostać zrealizowana w maksymalnym stopniu w
określonym stanie rzeczy ze względu na istniejące możliwości faktyczne i prawne; c) jest
niekonkluzywna, co oznacza, że formułuje nakaz prima facie (a swoją treść ujawnia dopiero
w odniesieniu do innych zasad); d) wykazuje opozycyjność (tj. zdolność do pozostawania w
kolizji z innymi zadami)51; e) nie jest derogowana w przypadku przełamania przez zasadę
konkurencyjną52; f) ustępuje pierwszeństwa normie-regule, dla której realizacji
niedopuszczalne jest odstępstwo od wyrażonych w niej zakazów lub nakazów.
49 R� Alexy, Teoria praw podstawowych, s. 78 i n.; zob. też polskie opracowania i
komentarze: M� Are- aszkiewicz, T� Gizbert-Studnicki, Teoria praw podstawowych, s.
114 i n.; M� Kordela, Kategoria norm, zasad oraz wartości, s. 30; T� Gizbert-Studnicki,
Zasady i reguły, passim�
50 Zastrzeżenie to podyktowane jest tym, że R� Alexy stworzoną przez siebie teorię praw
podstawowych traktuje jako teorię dogmatyczną dla Ustawy Zasadniczej RFN. Podkreśla się,
że jest to teoria ogólna tylko w tym sensie, że odnosi się do wszystkich praw podstawowych i
zasad niemieckiego porządku konstytucyj- nego, a nie do innych porządków. Zarazem jednak
przyjmuje się, że w wymiarze analitycznym, w szczegól- ności odnoszącym się do pojęcia
zasad prawa, teoria ta ma wymiar uniwersalny (M� Areaszkiewicz, T� Giz- bert-Studnicki,
Teoria praw podstawowych, s. 114–15; J� Zajadło, Prawa podstawowe, w: R� Alexy,
Teoria praw podstawowych, s. 18–19).
51 R� Alexy, Teoria praw podstawowych, s. 78.
52 Tamże, s. 80.

W konsekwencji przyjęcia powyższej koncepcji za konstytucyjne zasady prawa w


szczególności należałoby uznać: a) zasadę demokratycznego państwa prawnego; b) zasadę
suwerenności Narodu; c) zasadę społecznej gospodarki rynkowej; d) zasadę ochrony dóbr
osobistych jednostki; e) zasadę wolności prasy. Za regułę z kolei należałoby w szczególności
uznać: a) zakaz naruszania przyrodzonej i nienaruszalnej godności (art. 30 Konstytucji RP);
b) zakaz tortur i stosowania kar cielesnych (40 Konstytucji RP); d) zasadę nullum crimen sine
lege (art. 42 ust. 1 Konstytucji RP); e) zakaz cenzury prewencyjnej (art. 54 ust. 1 Konstytucji
RP); f) zakaz przenoszenia wszystkich kompetencji organów władzy publicznej na
organizację międzynarodową (art. 90 ust. 1 w zw. z art. 5 in principio i art. 10 ust. 2
Konstytucji RP).
Zważywszy, że zarysowane powyżej koncepcje „krzyżują się” oraz wiążą się z odmiennym
sposobem rozwiązywania kolizji zasad i konfliktu wartości (Nb 52–56), należy z aprobatą
odnieść się do postulatu precyzyjnego wskazywania założeń oraz konsekwencji
terminologicznej przy podejmowaniu rozstrzygnięć i ich uzasadnianiu53.
53 M� Zieliński, Zasady i wartości konstytucyjne, w: Zasady naczelne, s. 36.

Pytania o użyteczność ordoliberalnej koncepcji Społecznej Gospodarki Rynkowej dziś, w


2020 r., jak chyba nigdy wcześniej, nabierają specjalnego wymiaru. Rok 2020 z pewnością
bowiem przejdzie do historii świata, w tym także do historii gospodarczej, jako rok
koronawirusowej pandemii CoVID‐19. Pandemia ta nie tylko skutkuje śmiertelnymi ofiarami
wśród ludzi, ale też prowadzi do głębokich destrukcji i kryzysowych zjawisk w gospodarkach
oraz relacjach społeczno‐ ‐gospodarczych w wymiarze krajowym i globalnym. jednocześnie
pandemia ta ujawniła kruchość, słabości współczesnego świata, stała się swego rodzaju
otwieraczem oczu na nieprawidłowości, wynaturzenia, chaos w systemach kształtujących
globalną i lokalną rzeczywistość.
Zidentyfikowany w końcu 2019 r. w Chinach (w Wuhan) wirus już w I kwartale 2020 r.
rozprzestrzenił się niemal na wszystkie kraje świata, szybko powiększając śmiertelne, wciąż
jeszcze trwające (lipiec 2020 r.), wirusowe żniwa. Świat okazał się medycznie i
organizacyjnie słabo przygotowany na szybkie i w pełni skuteczne zneutralizowanie
wirusowego zagrożenia, przyjmującego pandemiczny wymiar. W sytuacji braku skutecznych
leków, w większości krajów podjęte zostały niekonwencjonalne środki prawne i
ekonomiczne, ukierunkowane na przeciwdziałanie wirusowym zakażeniom. W większości
krajów (choć nie we wszystkich od razu) za podstawowe działania obronne uznano
odseparowywanie ludzi od potencjalnych źródeł zakażeń i obowiązkowe kwarantanny dla
osób o podwyższonym ryzyku zakażenia. Rygorystyczne regulacje prawne ukierunkowane na
ograniczanie bezpośrednich kontaktów społecznych i zgromadzeń (co m.in. wyraża
wspierane przez owe regulacje hasło „pozostań w domu”) łączyły się nieuchronnie z
wyłączaniem funkcjonowania przedsiębiorstw z wielu branż, w tym przede wszystkim tych,
w których kontakty takie stanowiły istotę biznesu (turystyka, hotelarstwo, gastronomia,
usługi kosmetyczne, fryzjerskie, teatry, kina i in.). Tym samym po raz pierwszy w historii
świata, rządy prawie wszystkich dotkniętych pandemią krajów musiały celowo, wręcz
mechanicznie, zamrażać, wyłączać całe branże z funkcjonowania w gospodarce, co zarazem
łączyło się z wyłączaniem z takiego funkcjonowania kooperantów, wielu grup pracowników i
innych interesariuszy. Ta swego rodzaju hibernacja gospodarki stanowiła I fazę obrony przed
CoVID‐19. obecnie (maj 2020 r.) większość krajów przechodzi do II fazy pandemicznych
zmagań, stopniowo łagodząc izolacyjne rygory, z założeniem, że zaowocuje to stopniową
rekonwalescencją gospodarki i stopniowym przywracaniem w fazie III jej witalności.
Choć kryzys wciąż trwa i siłą rzeczy wciąż nie wiadomo, jakie będą łączne rozmiary
pandemicznych zniszczeń i ofiar, to z pewnością już teraz są one porównywane z
następstwami Wielkiego Kryzysu z lat 1929–1933. Spektakularnym tego potwierdzeniem jest
chociażby ponad 30‐milionowa rzesza bezrobotnych w najbogatszym kraju świata, czyli uSA
(stan na początku maja 2020 r.)2.
Pandemiczne zniszczenia prowokują obecnie debatę, której trzonem jest klasyczne w takiej
sytuacji pytanie, „Co poszło nie tak?”. Choć z pewnością pytanie to długo jeszcze pozostanie
pytaniem otwartym, bowiem problem jest wysoce złożony, a pierwsze oceny przyczyn
pandemii wydają się niesatysfakcjonujące, zbyt ogólne, a przy tym nierzadko sprzeczne.
jednak odpowiedź na pytanie, „co po‐ szło nie tak”, ma fundamentalne znaczenie, albowiem
bez dogłębnej znajomości przyczyn pandemicznego krachu nie sposób dopracować się
rozwiązań dających szanse na zwiększenie społeczno‐gospodarczej odporności na tego typu
załamania. odporność taka jest istotna tym bardziej, że współczesny świat cechuje nara‐
stająca częstotliwość rozmaitych kryzysowych szoków. W dodatku każdy z nich jest inny.
Zaś współcześnie są one (i wiele wskazuje, że w przyszłości też będą) nie tylko coraz
częstsze, ale i coraz bardziej głębokie, rozległe, co m.in. związane jest z narastającą w
wyniku globalizacji złożonością i nieprzejrzystością gospodarczych, społecznych oraz
politycznych powiązań. Potrzebna jest zatem swego rodzaju antykryzysowa, mająca
systemowy charakter, „szczepionka”. jednak bez dokładnego rozpoznania podłoża
kryzysogenności i słabej kryzysoodporności, dopracowanie się takiej „szczepionki” staje się
problematyczne. jest to trudne tym bardziej, że eksperckie i naukowe oceny dotyczące owego
podłoża różnią się od siebie, i to niekiedy skrajnie. Pewne nadzieje na rozwiązanie tego
problemu można jednak wiązać z wyraźnie przebijającym się w dyskusjach na ten temat
trendem łączenia słabej odporności gospodarek i społeczeństw na kryzysy z cechami systemu
społeczno‐gospodarczego, w tym przede wszystkim ustroju kształtowanego pod wpływem
dominującej od kilku dekad doktryny neoliberalnej.
Każdy zaś z kryzysowych załamań pozostawia rozmaite, nierzadko bardzo bolesne ślady i
rany. W dodatku kryzysy niekiedy nakładają się na siebie, tworząc swoistą kryzysową
multiplikację, megahistoryczny węzeł gordyjski, wy‐ wołany przez synergiczne efekty
kumulacyjne wielu kryzysów [Kukliński, 2010, s. 37]. obecnie do standardowej listy
kryzysów, tj. kryzysu porządku globalnego, globalizacji, neoliberalizmu, elit globalnych,
zadłużenia, można dodać kryzys gospodarki nadmiaru, kryzys demograficzny czy kryzys
nadmiernej finansyzacji, niezrównoważonych systemów rolnictwa i żywności, rynków pracy,
klimatyczny i właśnie pandemiczny. Zatem ten ostatni kryzys nie pozostaje osamotniony.
Listę jednocześnie występujących w świecie kryzysów można wydłużać i z pewnością
jeszcze długo nie pozostanie ona zamknięta. Kryzysowe podłoże tworzą przede wszystkim
narastające nierówności społeczne oraz błędy pomiaru dokonań społeczno‐gospodarczych, w
tym ograniczenia, słabości i wynaturzenia miary, jaką jest produkt krajowy brutto (PKB) oraz
jego fetyszyzowanie, kreowanie mitu PKB [Stiglitz i in., 2019; Stiglitz i in., 2013].
Wiele przesłanek wskazuje na to, że kondycja współczesnego świata jest dalece
niezadowalająca. Wprawdzie kryzysy i różnego rodzaju kataklizmy występowały zawsze,
jednak wydaje się, że suma nakładających się negatywnych tendencji uzasadnia niepokój
wyrażany nie tylko przez intelektualistów, ale i odczuwany przez szerokie rzesze
społeczeństw większości krajów. Hasłowo można wymienić tylko niektóre z nich:
nabrzmiewające nierówności ekonomiczne i społeczne, konflikty zbrojne, eksplozja
demograficzna w niektórych regionach Ziemi, nawrót populizmu i kryzys demokracji w
krajach rozwiniętych, a przede wszystkim katastrofę ekologiczną. W Europie wspomnieć
należy kryzys grecki, napięcia w strefie euro, kryzys migracyjny i brexit. Listę uzupełnia
pandemia koronawirusa, której konsekwencje gospodarcze i społeczne będą prawdopodobnie
potężne, ale i trudno przewidywalne. Wszystkie te zjawiska każą sądzić, że żyjemy w epoce
permanentnych kryzysów oraz że następuje znacząca zmiana życia społecznego w skali
globu, gdyż większość tych problemów jest powiązana i poszczególne kraje nie mogą się od
nich w pełni odizolować.
Wszystkie wspomniane procesy wpisują się w rosnący stopień skomplikowania
współczesnego świata, co przeciętnego człowieka może przytłaczać, zaś dla polityki
gospodarczej stanowi dodatkowe utrudnienie, trudno bowiem sterować zjawiskami, których
się nie w pełni rozumie. Teoretyczna odpowiedź na te problemy w postaci tzw. ekonomii
złożoności pozostaje na razie w sferze intelektualnych dywagacji i skomplikowanego
modelowania bez większych możliwości praktycznego zastosowania. Sprawdza się zatem
przewidywanie Hayeka [2003, s. 483–486], że „Człowiek nie jest panem swego losu i nigdy
nie będzie: to właśnie jego umysł rozwija się dzięki temu, że prowadzi go w nieznane, gdzie
może uczyć się nowych rzeczy”.

You might also like