Professional Documents
Culture Documents
Alina Kowalczykowa PejzaĹĽ Romantyczny 1
Alina Kowalczykowa PejzaĹĽ Romantyczny 1
Alina Kowalczykowa PejzaĹĽ Romantyczny 1
i malarzy
ja ct łił,nFck*ze
iiucŁ1.. trłarze bósNr' fatainych'
\t nŁrc! b1'ł;i blisko'.'
i iil'łl''lbiĘ. Żen tak głupio' marnle
:'lĆ łrr: rc*!ił. 9
Co tam za zjawisko?
FANTAZY
cy dominującej obecnoŚci człorr'ieka? Ksiądz Dubos
tle ujrzeli biesiadujących w Fanta-.yłrl gości.mieli- pisał w roku tr719:
byśmy jlż obrazek d la Watteau, które_eo dzieła sta-
,,Najpiękniejszy pejzaż. niechby był Tycja-
wab się znów ogromnie modne w romantycznym na lub Correggia. nie zachwyci nas bardziej' niż
Paryżu końca lat trzydziestych. uczyniłby to widok okolicy puerażającej lub weso-
Był przeciez w Sztuce romantycznej jeszcze łej; w takim obrazie nie ma, by tak rzec, niczego, co
inny typ pejzazu: określanyjako realistyczny. opis by nas przyciągało, [...] zupełnie nas to nie obcho-
przyrody w Pata Tadeuszu, wieśna obrazach We- dzi
necjanowa. A więc
1...1"s.
wielka rozpiętosc tematów, Pe1zaz uwazano wówczas za swoisty rodzaj
jak i przede wszystkim- stylu. Ma się wrazenie obcowa-
malarstwa opisowego: traktowano go pogardliwie
nia z zupełnie rozn).łrni tendencjami artystycznymi. takze dlatego' Ze w czystym kształcie wydawał się
o tyle to niepokoi, że i śrviadomosc tworcza pozbawiony tak wtedy wysoko cenionych walorów
romantyków, inspirująca owe odrębności,jawiłaby moralnych i dydaktycznych :,,...przydatnosc moralna
się jako nazbyt rozdzielna powinny by znaleźć się dzieł sztuki lub ich zastosowanie dla celu szlachetne-
przecieŻ jakies cechy pozwalającn oba pejzaże z Fan- go i określonego jest najważniejszą z cech koniecz-
tclzego, wr'az z obrazowaniem Pąną Tądeuszct1 po- lt
n.łch tak artyŚcie, jak amatorowi, by tworzyc i osą-
mieścicobok siebie. spojnie. w obrębie estetyki dzac: dla publiczności by czuc i smakowac pięk-
romantyczne;. noŚci ilnitacji'l1
-
pisał czołowy teoretyk estetyki
-
klasycyzmu. Quatremere de Quincy. Toteż pejzaż
rvtedy tylko zyskiwał uznanie klasyków. gdy niejako
2, PEJZAZ POCARDZAI\ry
zaprzeczał swojej naturze, schodąc do roli tła dla
rozgrywającej się akcji' Znany krytyk, Charles Le-
owo bogactwo moty\i,ow i ujęc świadczyo randze carpentier, spośród rodzajów malarstwa krajobrazu
tematu pejzażowego. o tyrn. że pejzaż zajmo- najwyżej dlatego oceniał pejzaz heroiczny.
',który
wał ważne miejsce w sztuce romantycznej. Zu- musi zająć pierwsze miejsce, poniewaz wydaje się
pełnie inaczej nż w sztuce osiemnastowiecznej, w este- zb1iżać do rodzaju historycznego''5, dalej dopiero
tyce klasycyzrnu. Tam traktowany był jako gatunek wymieniał wjzaz antyczny, jeszcze dalej zwykłą
pośledni,temat niegodny mistzow. Gdy bowiem imitację natury i na końcu widoki -
morza. Słynny
światinterpretowano w kategoriach ładu, harno- -
malarz A.D. Ingres trvierdził' ż ,,Tylko malarze
nijnie podporządkowanego działalnosci człowieka, historii ę zdolni Stworzyc piękny pejzaż"6. Zaśna
natura nie wydawała się na tyle godna zaintereso- przykład Diderot. patrząc na pejzaż, wcale nie
*'ałia_ by miała stanowić przedmiot osobnej obser- przyrodę darzył uwagą; obrazry Poussina podobaĘ
we$ artysql_ Czegoż moze bowiem nauczyć mu się tylko dla dziejących się na jej tle scen imagi-
-
-- srykły' wizerunek przyrody, nie ukazują-
nacyjnych. chwalił Josepha Verneta bo kraj- na ktorych wystawiali gościnnie swe płótna także
- tłem dla
obraz morski stawał się pod jego pędzlem ma7arze angielscy' W 1824 r. na przykład sprzeczne
pasjonujących wydarzen. opinie wzbudziĘ płótna najwybitniejszego wJz-a-
Sposób przedstawiania przyrody nie wzbudzał zysry angielskiego romantyzmu, Johna Constable'a.
zate:n zainteresowania teoretykow klasycyznlu; kraj- Podziw: ..|'.'] pejzaŻe p' Constable'a, nalarzA angiel-
obraz nliał być tłem tylko. Ważne było to, co d z i e- skiego. którego kilka dzieł mozna zobaczyć na Sa-
j e s ię w peizażu' Podrzędnosc tematu krajobra- lonie. przelryższają o wiele wszystko. co my wypro-
Zowcgo odbiła się także rv systemie skodyfikowanych dukorr'aliśmy w tym roku' Brak im stylu. mowią
reguł: .'vymagano od malarza wiernej imitacji (przy nasi retorzy: często jest to strumien otoczony mało
czyn roznie tę ,.wiernoŚc'' rozutniano). studiowania nr a l orłn iczytni brze garn i' zacieni o ny pr Zez parę wierzb,
szczegółow. a prz'ede wszystkinr zdecydowanie eli- pod nie zrlaczącp horyzontem ; zgoda ': lecz rt'szyst-
minowano nrozliwosc ind1łvidualizacji tematu, usta- ko to jest 'petne 'lćkkości,perspektywy, prawdy;
lając rygorystyczne prawidła zapełniania płótna, lo- i. uzyu'ając wyrażenia potocznego. jest to urypeł-
kowania motywów na Wznac7'onych przez' hierar- nione porvie trzem" (Adolphe Thiers) 8. Umiarkowane
chię ich wazności miejscach. Angielski twórca o-9ro- prcrchuary* Stendhala. ktory tu zdradza zadziwia1ąco
t) t3
dorr i krytyk sztuki. William Gilpin. ukazał tę hierar- klasr'c'vst}'czną tęsknotę do szlachetnościtematu:
chię. omawiając zasadę trójplanowości pejzażu: ,.Nie- ,.Pan Constable [..'] jest prarr'dzilły jak lustro; ale
bo zostało założ.one, gora rvypełnia horyzont; a je- chciałbyn. aby lustro zostało ustawione naprzet'iw
zioro ze wszystkim, co mu Lowarzyszy, obejmuje wspaniałego miejsca, jak na prz1'kład wylot dolin'v
rv posiadanie plan bliższy. Brak tylko jeszcze planu Grande Chartreuse koło Grenoble, a nie naprzeciw
pienvszego; tutaj nramy ''vielki rłybor przedmiotórv: \1,/ozu z sianem. przejeżdŻającego w brod kanał ze
unvisko - drzewa skały __ kaskady doliny''l. stojąą woda''9. Pogardę lvreszcie: ,,Nie wiadonlo.
Całość'oczyl,viście, powinna była zostac podporz4dko- jakiego gatttnku są dzetva, gdz\e zaczynają się ich
wana przedstawieniu postaci ludzkich: to one nada- formy i gdzie się kończą: jego nieba ą zabazgrane
lvały znaczenie obrazorvi' Przyroda zaśokazywała szaroscią, a je-uo wody są lodami, na ktorych łyżrva
' się zaledwie biernym przedmiotem opisu' ktorego nie zostawiła jeszcze śladu.Tak wigc innynr pozosta-
głóun.r.rn za{aniem miało byc lr1łvołanie intelektu- rviam staranie. by go chrvalic''lo to oczy'u'iście
' ałnej pzryjemności.
-
sąd krytyka ze starej szkoĘ. Nięrviele więcej zrozu-
Totez Spra\Ąa pejzaŻu jako tena t u salrl o stne-
i mienia zna|azĘ yxjzaż'e Constable'a w Anglii: wpraw-
1.,;1l ' l $p! xe&e sĘ rł'ażn}.rn punktenr Spornym batalii ro- dzie w 1830 r. u' uznaniu dla talentu wy'brnno go do
;;l
j.; ,.,, z klasVkami, Akademii, nie obyło się jednak bez przykrego Zgrzy-
przykładem zagorzałościtych tu. Gdy mianowicie Constabie składał konwencjo-
Ęrc'rpt *kspoz1,'cji w salonach paryskich' nalną wizytę sir Thomasowi Lawrence. prezesowi
'_-'
Fą;iz Z gruntu
kurat sześć,że szarzejący * óoauti zowanych na wzór włoski (których refleksern Ędzie
jeszcze na początku XD( w. w Niemczech tworczośc
impre.ji'iJł':kil;,lli*r ffi:'
wanie
zna]eźć często także w utworach ńH Kocha i jego szkoły) powstawaĘ takze takie. których
aulorzy programowo dązyli do wierności wobec
dy w l8l8 r. Antoni Malczewski A kie-
romantyków.
,Jouy*uł vont przyrody, do dokładnego jej odtwarzan\a. Rezygno-
Blanc, porvoĘwał się na o.
surr.ru..'u, .,co się l'\ano Z upiększania krajobrazu. Gwałtownie sprze-
tyc4l mviedzenia Góry-Białej, o której
mam mówić' ciwiał się idealizacji przryrody np. Chateaubriand,
droga moja była prawie tż ,u-o.'któę
niegdyś slawiąc walory autentyzmu: ,,T€ wyśnione góry
przebyu'ał P. de Saussurelo.'.
nl€ Ęą się już wznosiły az po gsviazdy, lecz śniegi
pokryx szszyty Alp, a potoki wypłyną z ich wyżyn.
lY ni*_e-rej cz$ci modzewie zaczną ozdabiac skaliste
#i: roś&iny nnnĘi odporne' opuszczając siedlisko
IE bqga sopłl,lm*lg błda ghodzić *' dolinę; a chatka
5.''**"'głc;ąl'* rckriłe ! wojorłrrika rrśrniechnie się spod
|arza, który jako pierwszy programowo
wyszedł siurx;"tŁ rł le'rzb nsd brrgsefi_t strumienia 1'".
z ate.lięr na otwarĘ przestrzeń, by malowac
zamiast, jak to było w
z n-atury, Łrctę;ano szr--zeg:r\}nie dtł poznania własne-
tworzyć pejzaze s* k{Bjn unovL)no sĘ nad rożnorodnościąwido-
imaginacyjne' obok ^ryrri1r,
świeŻe1,zm]słowej-zieleni obra_ krlx'. Ędauo od malarzy. by za przykładem poetow
zów Nicolas Poussina
1tsÓ+-tsss,; ó *ł"sni. .'i"- r:Ła4lłali pię|rre okolice rodzinne. Juz od połowy
realna iV czasem.. świetlista garna
kolo.ystyczna X\'III \1'. tego typu idee byĘ szeroko lansowane
Lorraine'a wył.ierałanajwiększe_w.";";;
na roman- $, An-slii. Horace Walpole (u nas znany raczej jako
tykach: zauważa' się.dzii nu*.t
unutogle między je- autor Załnczyskt w otrcnto) był jednym z ich pierw-
go twórczością a mistycznyni pejzaiami
',To niezwykłe, że kraj
Williama szych szermierzy' Pisał:
r urnera.
tak hojnie uposażony w powaby natury wydał tak
Malowanie
niewielu dobrych malar4 krajobrazu. Jak nasi po-
weWłoszech',.,,;*;?:'T.".i.l,x1ii.il"ff"",i: eci rozpłomieniają swą wyobrażnię na słonecznych
Styczne, ze studiujący rve Włoszech
cudzoziemcy, wzgórzach. wzdychają za grotami i chłodem wie-
powodowani uczuciemi dumy
narodowej, szybko trzyków, tak nasi ma1arze rySują skaĘ i przepaści,
zaczę7i wprowadzać do sztuki
krajobraz rodzimy'
A to była ju przecieżwyrażna rup"*iri
i zamki na górach, poniewż Wergiliusz oddychał
rolnantycz- powietrzem Neapolu, a Salvator wędrował wŚrod
nego dążenia do ukazania kolorytu
lokalnego, tęsk- Alp i Apeninów. Nasze wiecznie zielone łąki, żyzne
i chnrielem lekcewazv Wilsona Cader Idris: Llyn-y-cau. To spokojny, klasy-
'--lL-l i zbyt zrłyczajn.go. cystyczny, z.dawałoby się, pejzaz
- i tylko odmiennie
h|igiiy nie w;idziałem' by byłó
to namalowane, a jest ukazany człowiek wprowadza nowy styl -- maleńkie
to bardzo malowniczers".
sylwetki gdzieś nad brzegiem krateru' w dodatku
]vfodne .luY+y sIę podróze
po Anglii, ,,vy- nie przodem, lecz bokiem do nas z''vrócone, wśród
darvano pzervotlniki po kiaju,
bogactwie krajobrazu angielsńego,
;;J;" o r.vielkim nich ktośzapatrzony w przestrzeń. Podobnie Ędzie
pojn"sluno po_ rrkazywany później człowiek na pejzaŻach romanty-
nęty jego partii nizinnych, lecJ
pr'eoe wszystkim 'kÓv': odwrócony od nas (i od naszego świata), zrni-
gór i Krainy, Jezlor. Jeziorai
góry prryroauw sta- niaturyzorvany lub stojący gdzieś z boku, poprzez
nle naturalnym. nie uregulorvana
przez crłowieka --- x}aturę patrzący gdzieŚ w dal'
to odkryr,v-anie piękna lnnego
nż wypielęgnowane
parki, o_erody. nż nawet łagoany
,połó; póJ upraw-
nych. ZauwaŻmy, że rc oforyćy1i
klasycyzmu idee estetyczne występow
*ou.. poetyki 4" }TTDOKI MALOWNICZE
aŁy tuż niemal
z0 od ryczltku xvIII *., *tv*is.i l, ui.6"- lut lą-'i}łtrzony ,-v przyrodę (lecz z pewnością
prz'ybieraĘ na znaczeniu.
ołmienny stosunek do Eię *j:jbs{-|ilując-Y" 1ej, .1ak by to robił racjonalistzr)'
prz , był więc swoisĘ fo.mą
pro ł'*J wąŁjriu \łZnoszący się do granic.v przeŻyć nis-
dominacjiru.lonulirty"r_ :yczn1'ch to ujęcie tematu trzruszenia estetycznego,
neg pochwała .,dzikiego'', swo- kłóre moze prorvadzic do zakrł,estionowania racjo-
bodnego krajobrazu podważała
skutecznie wiarę *alistrczno-klas1'cznego porządku sztuki. Uzasad_
w \,q/ZSZe piękno łądu, wprou,adzanego
rł,kraj przy- nienia teoretyczne dla tego rodzaju stosunku dc p.j-
rody przez człowieka.
zain po1av,ią się jednak dopiero w momencie prze-
Dokonyrł,ała się polvoli przemiana
w Sposo_ łomu romantycznego. Wcześniej zaśrozgorzała dys-
widzTla. przyrody:- poni",JJ ;;'".;''
|]e właśnie
coriz częściej stanowiła obiekt zainteresowania kusja w sprawie malowniczosci le, wy'mierzona wprost
tysty, także więc jako pejzaz ar- pzeciw regułom estetyki klasycyzmu. Toczyła się
z ludźmi zaczynała tylko w Anglii, dyskutowano o cz)zmśpozornie tak
odgrywac ważną rolę. o iI.
au'uni.f na obrazach ogolnym, jak pojęcie piękna, ale podobne proble-
z reguĘ postacie ]udzkie za1mowa\l
mi.iro central- my Zaznaczyły się równolegie w niemieckiej i fran-
ne l' Co więcej, nie zdradzaĘ zainteiesow-a
jąą je naturą' to ten1z stają
nia otacza- cuskiej krytyce artystycznej, a odrzucenie prarł'ideł
się jej swolsryłr' wspoŁ klasycystycznych otworzy swobodną drogę dla two-
partnerem. Widac t
HodgesaG,,b;;;;:,i;r;:',:,:ilt1:'il, jlil:ifr;: rzenia pĄza;zu odpolviadającego nowej wyobraŹni.
Pod pojęciem malowniczości rozumiano po-
n;,rn przykładenr nowego
ujęcia jest takze R.icharda czątkowo kompozycję, w której harmonijnie Ę roz-
istotne, że Pńce "-r'Ła n}T:n-;::':*lji
.... ] ! Ł.+;,łm-v i srłiatła.Przesunięcie uwagi ści)'
,], .ryą'& Frxj!ńaźałokanony klasycyzmu _ stało u ; ;;p;;zenie malowniczo nie-
s -_Ę]ryĘ d* narzucanych pejzazowi przez się w ten
''l]:, ' "łńi' Przypomlnają'
'sposob
się tu od
fu trśt'*.łĘil.EŁ}'ń.' iĘsnumentalizmu, regularnosci bezpieczeństwu rno"ońii'
i wzniosłości,a więc załoŻeh Ędących w opozycji lat pózniej roman-
razu sformułowane trzydz\e*\ ze wstępu do Crom-
do zasady swobodnej gry elementów malarskich. iffi#;il"ry w+l"* oHugo piu*o wprowadzania do
Ale jakie ą kryteria malowniczosci? I przede wszyst- wella, w ktorym *u''vł
kim czy malowniczosc jest właściwoścĘ samej sztuki tychże elementow
- czy tez zostaje narzulcona przez artystę?
natury,
stosu-
zostaĘ
Wokoł tych problemów rozgorzała słynna dyskusja, emania
rozpoczęta artykułern wspomnianego już Williama
],
I Gilpina, On Picturesque Beauty (1791). Gilpin, kto- sztuki' Richard PaYne
- il;
N{onti '<e' rcł'Tly _-].l"L ł'rŹyznaŃał"pięknu nrin nzrtrrry. Wspaniały -_ pi-
nie było J"s'"r. Colosseum ' czasach Cycel'ona ..:i -- jest majestat krajobrazu gorskiego; ,.Lecz
Z. Anglii
!). :ł przede rvszystklrn piętna ruiny. które ręka czasu
, spojrzenie
lnne
przede wszystkim
v łrkułana tych niezniszczalnych, zdawzrłoby się,
ni rrrlnę:jako n"
p,1zażu, , irlasirch. nie mozna kontemplować bez doznania
"rur"ł
""'"'lili""j';T.J: złożonegouczucia przyjenmości. Działalnoścpo-
" ń'.Ę':l-,*;j'i::tłj'il#r:ii
;
9:ł|]
zauwaza. się przede
rr ietrza u'ód zniszczyła podrvaliny i nrajestatyczne
i
1a-s *'.y'łłi,n-,noi.
="l'^łi"iffi:l#::;'x'j}. szc7'yty gor: zrujnowała ich stoki, odenvane zosta\'
no rulny' wówczas je
;*l ''i,]'uv.i. t)$folTlfle masy skał i rv tych miejscach wydrązyĘ
n
widualna historia,
rł1iv. jesr s'#
ruiną;.' się straszlilr'e przepaście.Kontynuuje się bez prz.en\Y
zatracarlia łr'ioiij*'
;'fi1iilH?"r',j'
,, szkicu
.. wrastania ta burz-vcielska działalnośc.tv wiecznej ciszy, prze-
rvwanej tylko przez rozbznliewający w głębinach
.
ón'*,#'|],,j"'|${
ffi;JlTH;fHr
i.; aoli",.'i JJon.;
tych gór hałas strturrieni''}.
;{;;Ł,1"13:k na gimi Przejście \Ą' stan ruiny rv-vlaznie uszlachetnia;
*yT' * *i.,y"u.i'T4{!:'.;1
'1TL',i]i' bo jej zasmrrcające piękno staje się symbolenr prze-
;'J:11,#:}:: mijania. nietrrvałościr'vszystkiego. co nas otacza.
y
łl; i''i',i'x''*łr;: 'i'ali'iJ*,)ouil *nlL. ,L,l- tak sirmo pzyrod-v- jak i pomników kultur,v. Uszla-
-i; ;iJ,lff3J?,il',ł,[ij:J:: chetnia. lecz i prz-vdaje walory estetyczne: dla ro-
T:;: ;;l{: nrantykórv ruina Ędzie piękniejsza nź dzieło ory-
które skakae 'ńJ lsł swoje kozy. ginalne' któr5łrr niegdy'Ś była' Zyska zycie rł'ewnętrz-
re w Fctgctz.r,,rr7,
3'?.
(Kozy, któ- ne. Nienł'ykie l,rryraziscie sformułowałto przekona-
stereczki opieką pa- nie Beu-iamrn Constant: ,.[...] Wszystko, co nie jest
'tuLoo ,
pierwowzór:
'od
u doskonalszy uc1u'ilizowane. rvszystko. co nie jest podporządko-
,
,kakan,. po ruinaci.r.
\t'irne Sztucznej doninacji człorvieka, odporviada je-
i
Juz w tyrn fi.a
mozna zauważyc rr.*''"n"" szkicu Cha rea trbrianda go sercu. Tylko te rZeCZy. które on przystosorvał
by czymśp.r"iś",o*f:noll- .rull'ly;
jesr jak- do swego tzytku. ę nieme' poniewaz staĘ się mart-
'"o'u:
mIędry dziełem
' ""-'q:,-,,'*-..l ;';;*'
.iln__.*; }Ę :ł:::L*i;
"złowtka
rve. ]ecz one nawet! gdy czas znirvecry- ich użytecz-
nośc.rozpoczynają icie mistyczne: destrukcja' ogar-
ł!l-*i'*u' -nieuzyr.eczna. Roz-
,=.. *e=-*_.*.-::
;,j;,: "JHffI
:l "* niając je. wprowadza je w związek z naturą' Nowo-
czesne budynki milczą. lecz ruiny fiIówią''3s.
Ruiny
kierująca pod e którym powracaĘ wcią,z motywy zapadających
odczytującego z
ry nazywa
ą kłzyĘ, zarosłego cmeltarza, ruin opuszczone-
się p kościoła.Nie malownicza forma ani ,,gotycki''
Francji. zabytkt
::=':"*ruiny łl3'l, lecz mistyczny podtekst, jaki sugeruje widok
rulnach ,,[...]
rozlegl.j'..' ń;;;; ruiny, decydował bowiem o jej miejscu w pjzaŻach
ruiny inst]ł ucJi, Friedricha. Ruina była znakiem mviązku
:,^::l:::. "zkoŁy
]|ł ,mon1rchię i kióry,;ń r przeszłością.ale także Śrviadczyła o znikomosci
Slgxałern jej u adku. Nie tego' co ludzkie. o tnvałościi przemijalności naraz
Ę zapisane na rrnL '^- łzob. Carla Blechena prai6: $ot),ckiego kościola.
obra4 E"rneśaF' oehmego czy Carla Carusa).
W Anglii i Francji kult ruin wiązał się z li-
ierackim zainteresowaniem średniorvieczem, ruina
miała przenosic myślw określonąepokę, miała byc
.'gotycka''38. W Polsce pełniłafunkcje patriotyczne,
miała byc znakiem szeroko rozumianej ,,dawności'''
przypominac wieki Śrvietności kraju. Kult ruiny
w t}m kontekŚcie na początku XD( wieku łączył
się z troską o opiekę nad zabytkami, z działaniuni
zmierzającymi ku ich odbudowie i ochronie, roz-
poczętymi jeszcze pod patronatem króla Stanisława
Augusta. Romantycy. otaczający kultem nie zabytek,
lecz ruinę właŚnie, byliby. można mniemać, raczej
przeciwni idei ich renowacji. Posłużmy się przykła-
dem francuskim tu romantycy. podejrnując za
-
Nodierem kampanię w obronie zabytków (uczestni-
czył w niej także Wiktor Hugo), nie lvalczyli bynaj-
mniej o ich rekonstrukcję, lecz pragnęli konsenvacji
i uwiecmienia statru istniejące-eo' sprzecirviali się
barbarzyńskim. a porvszechnylrr wórvczas odbudo-
wonr mlieniającyn ll.-vgląd starych budowli.
t'uary i śmierci. Symbo]e Ruina była pojęciem wyjątkowo pojen'rnym.
w roma
'.:
znajdzie szy Wraz
funkcjonowała jako temat równie dobrze w Sztuce
ernieckim,
końca Xviil wieku. jak i w romantyzmie. Jakby
tu tyJko łagodna
ewolucja w Sposo-
IL Pejzaz o tonie mistycznym.
pjzaż refleksyjny
nolff ruiny rom
tychczas element lte omawianc
do-
,t''-z"nia: mogł' lb' podobne 5p6-
WJzaż. był tylko swc zc romantyczlly
począrkorł,an'e; rozwinięciem
;:""T:Tl srylu. 72-
wcześniej. ć;;;,: dziesiątkórr., Iat
"]:-:ffil.:"[T
l
dy najpierv, poznawałon Boga ludzi z prastarych ższym darem Bosa" 'nL'at1
Świętych ksiąg naszej wiary, Zawsze była dla mnie
przyroda najbardziej gruntorvną i uryraźną księgą
b'ć;*'il;:f::'::",:]-tl"T:;
"'" "u^"'o'" nadalł'altr ton peJzazom
s ę
;y' ie rr irtrr ry'zciaje
i
objawienia o Jego istocie i Jego przymiotach. Szelest
l^T:_'i'""'Y6"1'l*p"'
rv wierzchołkach lasu i grzmoty burzy- oporviadaĘ
mi pełne tajemnic ruęczy o Ninl, ktorych nie jestem '--'='T;i:;",:l':T',:,=:"::lI:::*n::ł:='".T.r:'l
w stanie wyrazić słorvami' Piękna dolina zamknięta
dzirvacznymi formami skał albo lustro wody' w któ- ::. .::- .:::a tajernnlc/oScl ' ,.],,_,i,.,,"r. roztapiająctl
rej przeglądają się pmhylone drzewa, albo wesoła'
zielona łąka w blasku błękitnego nieba ach. te
rzeczy rł5,rvołaĘw m}m sercu więcej crtdownyclr -
wzruszeń. napełniły tnego ducha taką rvszechmocą
i wszechdobrocią BoĄ i moją całą duszę o rł''iele
bardziej oczyściĘi uwzniośliĄ,_ nż zdołałby to Llczy-
nić' język słórv. Przyroda jest. zclaje mi się. najbal'dziej
ziernskim i prostyrn narzędziem. przy ktore-uo po- pożadany'
' .:1ąg jednocześnie
wl:1u J':'^:]i-
na'tych obra-
nocy tym. co jest niecielesne' zav'ładnąc możrra jako
A przeciez i."^łto'.'. o reali-
prawdę kształto\\
czymś cielesnym''8' ,".t,niilłlii auułnsc o
Styczne odtworzęnie elementów krajobrazu. Pejza
ze Friedricha łącą te dwie przeciwstawne cech!: 'l]':: ';; iawi się
jako n1l_
nie odbiegają od realizmu' a przesycone ą irreal- plan pruyclą'
szy olan
s7v pruyc1ą_
nyml0 zgodnie ze wspomnianymi juz założeniami cle_
ajduje się \^'
- Schellinga,
ęstetyki w myślktórej ukazanie istoty
natury wynragało maksyrnalnej wierności w przed-
stawięniu jej form Zewnętrznych, Narastaniu treści : p się mnr
mnt
mistycznych porvinno Zatem towarzyszyć coraz więk- t ]sĘ-Ę9ń ałcone
----
zz jego
iego @1zaze. T ''"::'r.,*.."
p')zaŻe.T fon1all-
uŃazano Za
tllr. Co urvażano Z(
No-
borem w ramach istniejącej rzeczywistości; wyborem in.',
o* un.",
,,o*
p:':łuo^"::T".';;;;i'.
przeładowanc'':r;:}i^ jiaka
aka cechuje pieru'o_
pie
miejsca i chwili, w której prryrodanie rłygląda Z pew- ;;;';;, brak im ":^'1,:":;i;''r,i.o,i.t .'n'Y::::T
nościąmvyczajnie, stereotypowo lecz może wy- :j:l; Hx np'T"'l'.',4ihttł-
Gdy il ry"T:Iiii'.'*i"* go
;T,j::ilil pochylił'
dac się nĄbardziej uduchowiona. -- ';;;;' nagrobnego'
trzlia
r
i.":::.'*j"go',,
l.1:.hę'
K
za hardzo nad
;"il"i'fiT'ffi":'i#;",,,ilJ':'T
r-H'::"::.z'ziemi..
" '1
d'umaty..n].n
4'ąll.iJLycznun
ny, a całosc od tyfu podświetlona
*jŁ':
u/nłr^"^_^ ? geście. ! LtLe7
evJvtL' Tot";
"*'.ll___"'yś1-Yś,rózowofio1etouTłn blaskiern zachodzącego słońca;
T.to; 1-^l__
l'|fŻ^ ::",rg
: :iajwazniejsze Chrystus na
/-L_.'-+-.-
-l- kIzyŻu nie przodem,
1..:,Ł-, .-:^ __-^l^*
o
oo,"':,,::dbiegl rr'icher.
dął
MRoCZNA SYLWETKA CZŁoWIEKA
D pę d,,Ęl;'i:
ilffi
.il.,Hl;,, .
"
l na południe fzłorviek pojawia się w pejzażtt nlistycznynr jako
śłralnor.
nierłyrazna, drobna stosunkowo syltvetka' Ubrany
n lr' ciemny, zam'azujący kształty stroj (peleryna !),
"-rj r::r,::b i'chyląc maszt,
stoi między widzem a żrodłem światła'prZęZ co Za-
l1j*"u'::;.*"".''iJłT;i,.j
Cień lvrogai': "i,::r"m, z ch łos tą L)strzają się wprawdzie kontury postaci' ale jej in-
.d1u-idualne rysy zostają zatarte; upodabnia się do
-
*,;;';:;:'
r JeSZCZe ied, pt' zykład :
*;jika końca Starego porządku na obrazie Śnlierć
vns tsdu iicl *' grocie stalaktyto,łuej (inna wersja tytufu: Drt'a
Zapalrzenl. stanęli
zrł,a]onym' ó.';#::1:i: wspieĘąc się na
nad tłitlety u' 'iaskini stalaktytoll;e.j). Szkielety Ę tu.
,r.'.
."j'|]Tji1' kostu- ;,sl sie okazuje' akcentem optymistycznym: to śmierc
opiłł",'; j.#:iTll o,;r.,"#,"';f
po.i.'"rtazu;.
: :*:aźniejszości. u progu (dosłownie: próg jaskini)
:[T' ł,*dchodzacej norr'ej. śrvietlistej er-v.
takic]r Friedrjcha doczekał
jokład lowośćmożc ,aż III. Polski Wjzu refleksyjny
naz
ó_3
- kruki
\zarzary\ rvszystkie farby gromadami
Z!atyvaĘ slę. krąŹi1c. wrZeSZcZąc nad trupalni.
,:,
an -
,ł,'",:.ik ciennośc jedna dzika dusza''). albo
r::::: ;,Hf f
o",mtst,vcyznu _
#:?ji*
autentyczny szta_
-::'ą
tostacie pienvszopianorr'e stąe się tragiczną
':'::lt]iletkQ' ślepo gmatlvająę srve losy. Natura
iń*o'r' rryłania się :l* :iosi lv sobie historię. utozsamia się z nią: to rv niej
ewok ując.v
J'1j:l:l^ jakośrzccz1łł'isty ił-nżji]Z powrotem dawno zamarłe parniątki. Idea
*iaoł',,Il'1obraz . ri:';łłśCi dziejów rv naturze znamiennie odbija
oownyni'p;;ńJ#orv,i miejscową floi
przen ikn ięty,uj.-n i"-.j,|-9: "..;i#' ;J' ",ift
,;Jll]
jakimls'onuator"ńi
',; ''ą' ;r'sunku pejzaŻu: l,v
;,. , ,lro lJ Się rr'ielękroc
'Vlcł'ii - obok stepórv
pe1z.aŻ ,,podzierrrny'', owg
-
znar.eniaii
$;;ód'"sclą'
natury wyłaniar się-oto l]J.l:{i-Gj przysYpane pamlątki przeszłości.ku kto-
taJem-
a].]i :.9 j61:,r' 1n'.'11i:ic iie ur-t,r,s\' żyr1,'ch. Tam borviem
smutek' jak w kończącym utwór dwuwier-
tylko, jeśli,,zanLlrzy się w ziemię'', myślznależć
moze ,,pełne ziarno w rodzajnym popiele'' pod-
-
czas gdy ,'po polach błądzi nie sparłszy się na nic''.
I cicho gdzie trzy mogił w posępnej 9T'J,1''"^'
Malczewski tworzy przy tym znakomicie iluzje jed'
I pusto
- Smutno '_ tęSkno w bujnej
Ukratnte'
nosci obu tych pejzaĄ, ponad- i podziemnegol: -
Łączy je
-
w warstwie obrazowej choćby ,,kwiatek
To pelzaz unikalny w polskiej *_'l*:']:
literaturze
polnej róży", wyrastający nad -tymi, Śpią na .,v."r'Ji-óo'ie indziej póczucie nle slęga-
',co j jeŚli w ogole występowało
zwiędĘch wieńcach swojej dawnej sławy''.
Natura w powieści poetyckiej Ma]czewskie-
"gńu"t"
oru -
i nie tyło ."lry.1eno"łl'^':-j'T:
go ma charakter symboliczny (oczywiście w roP rozświetlałomocne uczucle
- , przyrody
mźrntycznym maczenill' słowa). Jest figurą całoŚci 'ii)ju ńr'y nż w Marii .step po1a-
świata, w niej mieści się historia. Jest w niej też ta
Y#';
'r";i'"i
i'.".1"r.z 'up"łnie W pejzazu rów-
ń"'inskiego
doskonała harmonia między zewnętrznym ksztaŁ -- m.:
wedle deklarowanych iniencji
autora.
ń
tenr a istotą; natura jest w poŚrodku między rzeczy- -
uni.rn (bohater nrówi.o naturze: ''w
nie1 l Z3' nlą
op$lT]']lY:T
wistościąludzką, a nadzmysłowym; gdyby można
ją przeniknąć, człorviek pojąłby srvój los, pojął ń - gogul''), w pejzaźrr Z rym
cńaiat teryzow ało
i.]r"]l
'"iły 9b:uą lli'd_
historię. ?iltJ "(ie,^\"'^ ku rozjaśni^Ę"j."'*
"..
Tu urywa się analogia z koncepcjami art
#;;_#ń.'i *'"''uci' których kości' leżą
stycznymi Rungego czy Friedricha, z ich typem pej -'-,#il, *'*lą z grobów i pierwsi Tl:':1*:
zażu. Pejzaz przedstawiony w Marii nie tylko jes pozory
prryrr'łoŚ'i' Są zatem wszelkie
dla człowieka nieprzenikalny, natura nie tylko j istycznego ale pozory .tVlko; *d" 1"
wobec niego bytan nadrzędnym (tu jeszcze mozna -
przez. bohatera' który opowiada
by mówic o analogiach przypomnijmy relag
*óil;"ó nadto ustawicznie. komen-
-
nowane wczeŚniej uwagi Hofmanna o człorł'ieŁr*
zacei towarzyszce' I
! J zi9r913'': j.ś-_
:1fij:ł'ffi''#ril:
*ią ciała'', to owa zle .-^l--:_łtń w.
ffiH: jł ;.#; o zamkniętym .' niei ni;l du-
du_
goł' znaczenia te
Ę zgodne
kolorórv, gdzie ciemność
stronie śmierci i zła, a jas-
stronie, co dobro i życie' krem nie dominuje' zaws
gonadrzędnywobecpi..*b.il.Tj":#j':j'l":H.;
p;J;
często epitety
istocie
dów. W spoży
11:.".,,rm
orów wiclocz- działalnościza|ęĄ
ne Ę pruy tym ślady- indywidualnych awersji
Sło-
' o*o
rłuje ją sobie.
sdzie przyroda petni rolę
na p'.ytłua J"ś[;;;ry;ru]')i"l.o ,.o- nie
,11kiego -
Jarzy slę z symboliĘ zycia (liście!;, lo u Słowackie-
Tam także,
rE* tł" jla działan człowieka
go -- także ze złęm' Jeśli obiektu dociekań'
w Królu-Duchtł ktośma czy ducha juk ;;;t.. w samuelu Zborowskim
-
Pojaua komety' knvawe mgły''. W
w obrazi scenerii.
cej nasze wyobrażenia
Ksiązę i
ó kosmosie:
.r:^^:;:;"
iiji,f;.ll; ob,adsz!
Słońce lecące trzymała
nad czołem.
..n, jrk
;;;ol.unu,n^ i gniotła:
70 Kaskad..
):"1;:,.", iotła:
aj"*'iT"T 1*'eł... zdasię nad światnyln
tów plotła'
71
Perły jaśminyi maki
koralea.
nie ma -
'"ui"
nika prawie opisów krajobrazu! -_-iuvł"nie szczegóĘÓ'
nastrój,
- Są o nim tylko wzmianki, pojedyncze zd rv tych wierszach Słowackiego'
które
bywa z re-
lub fragmenty zdań mowiące o przyrodzie sybi ps::riętamy jako pejzaże, rvidok przyrody
skiej i o emanującym z niej nastroju. Słowacki ,'Fb ńil *.ńuniuny przez.maIer* ]i""kj:x':l
opisuje krajobrazu mimo to widzimy S *o.u.KonkretnyobrazstajesiępunktemwyJscla
nie mniej wyraziście-nż z pamiętnikarskich relacji.
juk w Hy'ynnię
,x; filozofującej rófleksji albo -_
k'1::--ł:"^:
-
Inny to po prostu, bardzo romantyczny spo- prerekstem dla wyznanla tęsknoty',-
treścrvewnętrzna peJ-
sób komponowania pjzażu' Nie ma tu tych partii s.ejsza niż wygląd jest bowiem
opisowych, ukazywanych z pozycji jakby ,,zatrzy- ,c*u poetYckiego'
' ta szcze-
manego'' narratora, który staje, konternpluje i Wśpominam tu o Słorvackim - a|e
widoku wo-
wiada rozpościerającysię przed jego oczami widok. plna fragmentaryczność, u lodrzędnienie
myślowYch ,,
Nie ma takich widoków. Krajobraz Syberii nie sta- fu .rnunu1ącego zeń nastroju' rvobec romantycz_
nowi, zdawałoby się' przedmiotu uczegó|nego za- *tojarzeń, jest charakteryStyczną
""Lą. przejawia'
intęresowania; po prostu jest. Wyłania się z mi- s-qo pejzazu. Rozmaicie i'l to oczylviście
-
gawkowych, rozsianych w utworze, wzmianek: oto ,!e;z łatwo Spostrzec, Ze w Stosunku do rangi'
jaką
pej)az, mało jest w romantycznej
poezji
Śniezne sioła, biała ziemia, ziemia Smutna, Suche ;Ń;
wyodręb-
drzewa Syberii' śniegionZasypane mogiĘ cmen- '*u.tv.t''opisów krajobrazu, da1ących się
jako samodzieine całości'I nie jest to de-
tarne, puste drogi, turmy, gościńce puste, step. oo , .rt
pustynie, smutny parów, Smutne lasy, wierzby la- "o*
g:adacja roli przyrody w sztuce' przeciwnte' w tym no-
mentujące, Sosny' reny' gromada ptaków czamych, ]",* p.ini o''u iunkcje o wiele nawet ważniejsze:
zorza północna, tęcza, szafirorve niebo i gwiazdy 'ń.
Ęrst ba;dziej autentycznre włączona w
świat ludzki'
'ł*tytu jest tu przykładem znakomit1'm'
- i na tym
białe, sfup światłościksięzycowej tle wę_ 'lrhrtlego
drujący Szaman z Anhellim, i straszne obrazy \ie istnieje w nin juz podział na kontemplorvarrą
obóz pacholąt gnanych na Sybir, pop na koniu łw-
- i konternplĘcego człowieka: rzeczyrłistośc
cem płonący.
"";uń
S1terii kształtuje przyrodę i ludzi'.tak.samo
llatzluca
jest nad całości'ą nadrzędna'
To znaki Sybiru. W sumie Iworzą pejzaż xll prawa' 1.anuko
ogromny i nieludzki, wszechobecny w Anhellim. Przypomina się tu inny przykład nowego
Spo-
Pejzaz fascynujący moę emocjonalnego oddziały- 'rot u wyko Jystania elem entow pej zaŻou'ych : metafo_
wania. Może i dlatego właśnie,żn nigdzie nie upo- z Pomnika Piotra Wiel-
ryczna ,,kaskada tyraństwa''
rządkowany w kształt wykończonego, pojedyncze- ł];"en Ńickiewicza. gdzie car na koniu szalonyn
go obrazu, że wciąz mówi jakby o całości,o ogólnym
P
f-:I*:"1:n'
dziencą Bur:c \ao,
II1
*o mlo"
;^
zęściejtylko jakiśton czy szczegół trącający
Zapcl \łłodzimiel lteńskiego,
l,;@łn} duszy. Istotny jest rrie r,lrygląd krajobrazu,
triotycznvch w
triotyczn.v-ch *, kszta,, treści pit'
trescl pa- ';łłnie on jest opisywany. lecz impresja poety --
z,,źu,w;;'1o,1*.:,T''ć:fi:f,ń1 strparzało tilt- ął'wschodu lub zachodu słońca (Hyłu Słowackie-
,u '.;;
fuą u'razenie egzotyki' jnności świata. w któryłn
ł się podrożny lub, przeciwnie. coś,co z nagła
lp1pomniało Strony ojczyste (Do sosry' polskie j
17. PEJZNŻ I'EDYT,\CYJNY ;;rłickiego) lub czas miniony (Na ,4lpach v' SplĘełt
I ukiewicza).
Czasem, ale rzadko, polsk-r bohater literatu-
rety zacji nlistroju rry rt'rmantyczneS
m istycz- dojrzy w pcjzazu rysy tragiczne -
kcie z natura. był pĄzaż' p;rŁ Kordian. ktory z głorvą opartą na kolanach
alnej zadumy na tle pięk-
Łsury spogląda nir księz-vc
ze yre1zażu ,,tło _- myśl
rzuca''8. Tło myśl nasu\\/a [. '.] lcci, jakby lłyryrvałsię z chmury;
rzeczylv iścieupoclrzędn Tcraz go na pół gałążrozcina spróchniała,
i o
kotru'ałej chrł,ili, zabranej przenlijającemu czasowi>. ,ga*łwieka: ,,[.''] godnosc moja podwyższoną mi się
tru'ałe i realne istnienie''J. a akt trvórczy nabierał -B*ih- gdyn się przekonał, że czuĆ byłem zdolny to'
w jego relacji cech znysłowego doznania: l-Zułem''ó tak określiłAndrzej Edward Koż-
najchętniej malować bpdę moje własne miejsca:
,,[...] -
wrazenia wyniesione ze Szwajcarii Saskiej.
malorł'anie jest dla mnie tylko innym słowem na oc1_
czuwanie [...]"s.
Nawet więc w takim przypadku' gdy artysta
chce zawrzw, w pejzazu wyłącznie Zewnętrzne ksztaŁ
Ę przyrody. Ędzie on czymśrvięcej niż tylko odtwo
rzeniem pięknego widoku. I tu kontakt z natura
uzbudza jakieśinaczei niedoznawalne przeżycia.,
To też jej idealizowanie, inne wprar.vdzie nż Schellin_
gowska teoria tożsamoŚci i jej konsekwencje lv pej-
zażu a]e tu także obcowanie z przyrodą wzb,-t'
-
gaca duchorvo człowieka, Różnica jest jednak istct_
na: tan] wjzuż pehrił funkcje ogólnopoznawczą
odsłaniał prawdę, tu krajobraz działa $ównie r:+
psychikę jednostki' wazne są przez nią rloznarłałrł
emocje.
V. Waerre temał Rozmaite style ,,mariny'' (czyli pejzźu mors-
) spotykamy i w polskiej poezji. - ,,Mo-
rrrc w Sonetach krymskich nalezy do tej natury,
srej nie udało się człowiekowi ujarzmić, która
pyszni swą potężną pierwotnością i odpor-
'Ętr*cĘ na przemijanie'', w obrazach morza jest
;, .l""*:["i'J[:i':#
"
gąrr stko jest ogromem, proporcją, harmonią''
;il;Ł T.::",i, -
".*,:':l #i*ł francuski malafz. J'J. Taillason3. A Niemiec
'l'stian Garve mvracał uwagę malarir'v także na
iej konkretne korzyści malowania gór; ę tam
lfugatsze niż na rowninach elekty ś'ł,ietlne.o wiele
nle; można rozmieŚcic motyvlry na stoku gór-
ł*c6Tr nż na płaszcz-yżnie równinya.
i' W pisanych na pzełomie wiekórł, szkicach
gejzażu góra zajmorvała ''łryjątkolvą pozycję jako
i bol monumentalizmu i Zarazem ternat rvyjątkowo E9
ta'lęczny dla malolvniczoŚci stokólł'-- te dwa rr'zglę-
@ najmocniej akcentowano. 7h. rvskazórvek bar-
1 ,*be'ł szczegołowych
mozna sobie odtrr'o rzl,c obraz
lpł' jaki miał się z'naleź'ć w prejzaŻu. Uderza ilośc
*kłeniów' które miaĘ się rv nim porrrieścic: lasy
t !:!$n. ruiny i zwawc strumienie, pastuszkowie
chatka, grota'.. A więc d',aza płaszczyzna ła-
'n'*łltl+'.
gry;tłgo stoku' gdzieniegdzie przetykaln skałami'
ę*ł* malownicza niż grozna; jej widok tv pejzażu
] ij.-*starczyc estetycznej przyjemności. C)cz_yrviście.
Is. (;ÓRY I KA5KADY
yslycznych b1itł'ałoinacze.i. niż zalęca-
i;:ltłach iLrtvsl
Wszędzie natomiasl. ;Ł-i(_rne rozprawy _- przypolnnijmy choćby pej-
.o'u n,r., n..o." _triłz1'' W romantyzmie ten malorvniczy i miĘ
Jl.ff !i#Ł',;:l,f;.f T *l'k"l nsunek góry znajdzie swoisty odpowiednik
"ł; ]arskie za]etane t]t:F;1:;-ł idealizoqant'rl jak u Richtęra' Lecz
brłl -
pejzłźł'lpiz*r .'
-t:-'11,
xYrłI ; !'rE'
rozleglejszy hory-
eniem więk szą przestrzen' Jak na obrazach
żej. To juz nie rozległe stoki, na które patrzy się z me-
-^--^-,,h.," o,,t.ntiWucji' fisraŻefll
pogrązen1
lancholijną czasem przyjemnośc ią, |ecz przyr oda
sywnie, dotykalnie bliska. CzęŚciej ogromna S PrzYPadku
niż zielone zbooze; jeślimostek nad wąwozem na' ma tYl-
to połamany, jeślichatka
-
to bez Ączliwego miesz-
;i.nzleplei-
- k-r wynosić
r:1,"* ri5;,3',J",ffi'ilT::]i';
kańca u progu, lecz opuszczona, a w stalaktytowej
<-r' widok .-'':wlęc częl
głaz'
grocie ukazą się szkielety. Góry straszne lub piękne. Friedricha''duzy
dco wręcz, jak na 'v'*ńh
lawiny lub kaskady ą bliskie. Nie tylko w konwencji ręką osłaniając oczy'
gozy| bo w sztuce romantycznej ton grozy pojawiał -.-
ą" kton,m stojący człowiek'
_, 'ł.r to"uęJi.:i::l',u3,JiJJll
się częściej w pejzażnl' morskim; morze, żywiołz na- "^ ont Everest w roli najwyższego
tury niszczycielski, w nieustannym destrukcyjnym dopiero po po-
ął występować
' .,|'^ ważny herlzie w\erz-
wierz-
ruchu, kapryśny,spokojny lub z nagła miotany hu- r. 1857)'
'',,'łnrl Ędzie
raganową burzą podobne efekty w górach może y'
y. gdyż,.J,_"j; ;; j:|1":"'r'-j;^15L
""'gotnie
- ::
3uy' '''T"i'a''o'it'ę-ponod śrviat' Nie
dawaó tylko katastrofa, lawina, gwałtowne usunię-
cie się skał. Morze to s1łnbol końca i nieskończo-
słt podiunr.. *-'l"'i-ą^'; j';;;"il po,ov. Dokonuje "
91
' podzirvia'
PUu.rYł'-' ^'
tec; - :-.-.^;-i-^ip r2k dawnte'1
ności'Przez destrukcję
-
mowi o śmierci, przez
' także swots ; u"nieważnienie tak dawnlel
bezkres przestrzeni * o wieczności. Góry inaczej, h waloróu' ptu'ty"'1y't'
gory: owych ma'
'
ą wspaniałe i monumentalne, zdają się sięgac nie- '**oi.ryL*1"il ililń'uńu*]coraz
-1'-skałamil
częściej
ckałami:
ba ale tez człowiek na szczycie jest wyniesiony pe1zaŻl
-
właŚnie w kierunku nieba, metaforycznie staje u je-
P*jsce pięknego
'tń 'u się cz-łovr'ieka--
*rymuje Sam Sz'czyt' nu t'io'y*
''siaro'ia
go stóp. Starczy wejsc na wierzchołek' ponad chmury,
ł*'ł:krzyż.
*'_" '"r'o.rywiście '_t^l^ i-ą
1|Z
które niebo z ziemj zasłaniają i jakoŚ się osiąga szczyt ten wy'sl1d1in1c7-eJ'
-
ów niewidoczny d7a oczu kres, jest się międry ziemią epoki' De .Saussure'
* zieli go ludzie poprzedniej pi:u|'
a niebem, można stamtąd, Z góry, inaczej widzieć '!t;**. osiągnął N{ont ńi*'
*"rls7 -'': "Ponie-
za:e|i
świat.Prawdziwie. Jak Kordian na Mont Blanc, o'tutnl't' godzin' 3at5
jak tylu innych bohaterów romantycznych' dosta- -*;';;;*e
'g*Ź rv ciągu dwoch
miałem wciąż przecl::iiT]
jących się na szczyty' Jak nawet Rastigr:.:rc z powieści ' ' rn'szystko'wejście'
co widac- z wierzchofkl
Ba|zaka, który z wyzyn cmentarza Pere-Lachaise a nawet z początku
-t^::11it:
:,:i"';;'';i'p )t'_
'nóoo'' jaką
osądza Paryż. -.'.i}n rni Pv g1d.1€
"oł.i'o"yi'rn"ości'
go ąi z 'oĘ':
raczĄ gnle--
Gora występuje w roli miejsca uniesień du- dętałem .7 nte
cha lub kontemplacji. Gd}Ż można, stojąc na jej tą. Zresztą mym celem
szczycie, spierac sĘ ze światemi Bogiem, a]e mozna punktu' nalężało
.' :'ik.- osiągnięcie nu|"ryz"'go
też wejścna nią po to tylko. bv ze wzniesienia osamać
pcdrróĄ
przede wszystkim pocz'\.nić obscnvacje i dośrviad na podstawie własnych wrażeń .z
czenia [.'.]"'. Mont Blanc Kordiarra będzie ostrrn l"ń opi.o* literackich' ".T1I"':::
"avnl
to Aleksander C]a-
rvięcej pisano
więrzchołkieln bijący_rn w niebo lor1oirrynli igłanli . -
na takiej ,.najw1Źszej igle iodowej'' znajdzie się *,"'k;ń
g*ą.yo i wytrwaĘm jego apolog"u,-!l]
z'arcrn pr'4lrzec
hater (podobnie jak l\{anfred Byrona. stojący 6re1 I-unacy Kraszewski' Warto
autor J*y:|
',najrłyższi'.rn krancu skalnyn'' Jungfiau). Tylko Ę bliń prry.ryno.,. dla ktorych. pol-
Kordian na N'Iont Bląnc, ini-tczo'j nż de Siitissttre. ł telo właśnieartystę za w'z6r dla malar4'
, iiui.'aał oto. iż mistrzern dla naszych pejza-
tnozolnie sie nie v.'drapw'ał. ani starntł1d nie złaztI:
ktory
pfostu _- jest tanr, a na doł spĘrrie na chmurach sxrJrv tatrzanskich ,.powinien byc Calanre'
uldoko1,
Inne jeszcze gory -_- malowniczo pię $u ,nUii prawie tycli panoramicznych
ale pzesycone tajemniczoŚcią, jakimśwewnętrzn fuo"*n i zuzytych, ale z lacla skaĘ' strtunyka
życiern pojawią się w tych utworach romanty ffiioo.j jorJĘ rrmiał St\Ą'orzyc arcydzieło_ Myśmy
-
które opolł,iadają o ich własnych podrózach. J nie"closzti nawc't do Didayao 1"1":'
Skąd ten crr1Ęaan cila malalza' dziś
poz'a
w poemacie Słowackiego lV Szll'ąiĆarii, gdzie ws
ajcarią mało znnnego
e \\'yraz-
niałe zjawiskowe obrazry górskiej przyrody, kt
odnajdą się pozniej w jego utworach mistycz innym ustępującego Hb.tyire
zostały podporządkowane' niestety. kiczowatej i p:eintres..., w ktorej -:lt:i
Slę
a|zacji wątku lirycznego. Lub jak we wspomnieniac .*ięcono twórczości Calame'a' charaKteryzu]e
zesłańców, którzy szli przez IJra| czy docierali twórcę naju'spanialsz .vch w:?.wysokich
ł:kolic. gdzie lasy juz nie istnieją' i ktore Ę
"iako row-
Kaukzzu. Majestat gór kierował rnyśliPolaka
historii, wolności, ojczyżnie; co nie przesz *"ło ro-żnorodne iak rnirłcl malownicze' Kraj-
by relacja była chwilami nader konkretna, by zaivi 1rr'dr'"go i niewdzięcznego' ktory oĄrłic
rała np' dokładne dane botaniczne -'jak w znvi jeclynie poetyckoŚcią i ucz'tlciem" Totez ty-
Su-
opisie syberyjskiej przyrody Rufina Piotrowskiego. Calamę'a do słarły ma byc uchwrycenle "w
Gdy dziśmóivimY o r.l'izji *uóf rr. romantycznyrn '#'* rvidoku A1p rozległych' sanrotnych prze-
pejzażu, tworzylv ją "sobie rve clic ó,uvczcsnych dz.ienni- rci granitu i śniegu"8. Calanle Kraszelvskiego
kórv podróży. dzieł literackich - ale naturalnie prze- sii zupełnie innym malarzem' inną indpr'r-
pelza-
twotcza: ..[ '] '_nie mamy dotad
. r r i^ .-.'nłr, nFi7}l_
de wszystkim wedle malarstwa. obra:łolv najwyżĘ ^^ta/l
cenionych obecnie. Turnera cry Frieciricha. T v. ktory by miłościąrodzinnej ziemi natchniony'
jej
właśnieartystórł,. których pcl|sc1' romantycy rłła- Lłon-r. rozgorąc;lkowany. Zfozumiał wielką
ściwie nie znali. Gdyb1, sądz'ic z zachowanych doku_ psr: i tęsknicę la jej obliczu razlaną' a Z^po^
mentów, nierliele rł ogole interesorvali się rvs5ńł- \'iZ\' o urzędorł1'c1 tematach obrazow' odważył
częsn),m malarstweln pejzażow'ym . obraz gór kszta}' .sa chsię l na strumle:ń. na szumiacy ias' na gli_
piasek zalega i mielizna, z całą prawdą
pisarz-y
ro
i,:,l;:'lrl;;;#śil]il']j'1i::"i:'f
zostal Zaanektotvany
ioLo .''...!ó]i'" 1 rł'ięzanli ,T,:,::Y
j Szal'ancza tęcze kirortc rozrł'ilrie.
Girlanda mogił gdzieś idzie. i ginie
-12
ny. przesycon1, polsłi
ny, przesvconv Iz l Polską
rolslq spoj s
'
Z czego Byron śmiejesię
.- rnórviąc' Ze ten
;iek mógł był zaŻądać nie łodzi, lecz balonu'
wsiąsc na Southeyowego Pegaza "'"22' Z punktu
Fl.]vĄJZląIvlry srE (IrlęsLety]J w poe-
-."__$
maty ilustrowane. Stęczynskiemu przyświecał
zamiar popularyzacji piękna o|rńmv
szla. ia irutora SatłłeLa Zborow'skiego, który za-
:|.tol
jak sayż.,
pisał wydawca w Przerlniorri, aojópl**rr.j' ' poza tbrmalni przyrody r"rsiłowałodnaleŹc pracę
książki, ,,Salon;,, nasze miejskie. jawiającego się w nich clucha. zaintęresorvanle wl-
p.omieszkań, zbtory bogatszych
ś.iil' wiejskicłr. ann bęz proby głębsz ejpoptzeznie penetracji
natu-
lubowriikórv sztv--
r:-
^L-,:i litografii
chu musiało rłydawac się banalne i pozbarvione sensu'
zawalone ą dotąd widokamr
i aż smutno powiedzięc. Ze p.'.''.Jirr.u "u.vńi A sam Słorvackl tezprzecież malował pejzaŻe: 103
u.zdhź inał o nich rv listach do nratki ze Szwajcarit,
n":":' caIy
i wszerz caĘ nasz krą we r.rszystkich niemal łlomach
nasz kIaJ
: clomach' pisał rv Czarłtych kł:iutąch: ,,N'[atn rysunek
łatu'iej zna\eżć mozna widok jati
znaa ń"ou' ,
lic alpjskich, z rnorski ch nidbrze4 itd. ^nizelioł*, który on lv Egipcie rysował z natury' bo
'
Kwiatck jcst kwiatkiem -- i sytnbolcm ojczl,zny y. \{ożna by było przyjąć układ chronologiczny
tak-; -
ze. mieścisię lł, planic realizmu i lviz1jnej
tęskneitli ona]e brorriący się' urvydatniając przemiany'
na1''az. ::n ule_eł gatunek lł'ciągu lat kilkudziesięciu. Da_
się ułozyc anto1ogię wedfug autorów - pod-
lając rł tęn sposob ind1łviclualne odrębności
]i s:dyrł,idualne cechy stylrr.
|] Postanorviono wszakze prryjąć zasadę naj-
rłj mozlirvie odpowiadaji1cą układorł'i w szkicu
l!.f:-}ierająC}Tn tę książk_ę. Uwydatnic tendencje inte-
rualne. przejarviające się lv lomantyczĄĘl peJ-
a także łvyeksponowac tematy najbardziej
nie_so charakterystyczne. Dokonanie rłyhoru nie
łatrł,e:potł'inno było zna|eŹc się rł' tej antologii
łl. ąieie rvięcej utworó'.r, - chocby wszystkie Sone-
|;.:1ł }.ł'lł'nsLie -*- rvięcej pejz^ry z' Pancł Trłdeusza,
,,qł*ze nalvet cała Pieśń o :iemi naszej.'. Utu'oly wż-
],tr] tzęSto prezentowano skromniej, by znależć mie;sce
A r.v romantycznej stylistycc mogło mieścjł łrniej znanych. Jest to antologia pejzaĘ, a nie
utworów litęrackich: dlatego z wielu utworóu'-
wet stosunkowo krótkicŁt zamięszczono tylko łi
menty.
W antologii zawarto teksty wyłącznie
skich autorórv; wśród ilustracji ponad połouii
dzieła malarzy obcych' rvspomnianych w tym
To ono boliem, to wielkie mistyczne i he
iczne malarstwo zachodnioeuropejskiego romant
stanowi odpowiednik intelektualny dla polskich
zaĄ literackich' Nasze órr'czesne malarstrł,o było
mienne. sfużyłobardziej bezpośrednio patriotycznr
potrzebom sęrca' Bez europejskiego tła panorama
mantycznego pejzaa: w Sztuce polskiej byłaby
niepełna.
Przypisy