Molier zasłynął w historii literatury jako znakomity komediopisarz.
Jego utwory nierzadko
wywoływały śmiech i rozbawienie u czytelników - nie inaczej było w przypadku “Skąpca”. Główny bohater - Harpagon - jest wręcz ucieleśnieniem jednego z siedmiu grzechów głównych, a mianowicie chciwości. Jego zachowania często zdają się być wręcz karykaturalne, a zarazem najzwyczajniej w świecie śmieszne. Czy oznacza to jednak, że jego postać jest stricte komediowa, czy też w jego działaniach możemy się doszukać elementów, które przerażają? Samo już jego imię oznacza osobę chciwą, sknerę, ale również człowieka drapieżnego, z zakrzywionymi palcami, co może wskazywać na jego naturę. Największym “przewinieniem” Harpagona jest jego system wartości. Zaślepiony jest on bowiem chęcią bogacenia się za wszelką cenę. Często posuwa się z tego powodu do niemoralnych sposobów, aby zdobyć pieniądze. Trudni się on bowiem w lichwie, czyli dawaniu ludziom, pożyczek na wysoki procent, których nierzadko nie są oni w stanie spłacić. Pokazuje w ten sposób swoje okrucieństwo i brak skrupułów, gdyż żeruje w ten sposób na osobach w potrzebie, których jedynym wyjściem jest zapożyczenie się i w ten sposób, budując swój dobytek na ludzkich tragediach, bogaci się. Innym przejawem takiego zachowania u tytułowego skąpca jest fakt, iż za żonę bierze on sobie biedną dziewczynę, gdy tylko słyszy od Frozyny, ile może zaoszczędzić wybierając młodziutką Mariannę (której bądź co bądź małżeństwo ze starym wdowcem odbierze młodość) zamiast jakiejś, nawet bogatej, kobiety wysoko urodzonej. Tak szybko jednak, jak zgadza się na małżeństwo z dziewczyną, tak szybko z niego rezygnuje ze względu na perspektywę odzyskania swojej ukochanej szkatułki. Owy skarb jest bowiem jedyną rzeczą, którą Harpagon jest w stanie obdarzyć miłością. Podnosi ją wręcz do rangi bożka, traktując jak żywą osobę. Widać to szczególnie, gdy owa szkatułka zostaje mu skradziona - oskarża wtedy wszystkich wokół o oszustwo, a gdy to nie daje mu rezultatu, grozi nawet samobójstwem. Równie mocna reakcja towarzyszy mu, gdy odzyskuje szkatułkę. Jest w stanie zgodzić się na małżeństwo Marianny z Kleantem, tylko po to, aby odzyskać skarb, a gdy już dostaje ją w ręce, uściskuje ją, jak gdyby obdarzył ją uczuciem silniejszym niż kogokolwiek wcześniej. Pieniądze dla skąpca są bardziej ludzkie niż własne dzieci - widać to, gdy swoją córkę Elizę chce wydać za starego przyjaciela Anzelma tylko ze względu na to, iż nie oczekuje on posagu, który dziewczyna mogłaby wnieść ze sobą do małżeństwa - a to oznacza kolejną okazję na zaoszczędzenie dla skąpca. Nieistotne są dla niego uczucia Elizy - przyćmiewa mu to wizja pieniądza. Syn mężczyzny nie jest przez niego traktowany lepiej - zmuszony do zarabiania poprzez hazard i posiadający potrzeby, których jego opiekun nie jest w stanie zaspokoić przez swoje sknerstwo. Zarówno on, jak i jego siostra traktowani są przez ojca jak darmozjady. W domu rodzinnym ciągle panuje atmosfera wzgardy i podejrzliwości, a wychowanie przez tak zepsutego człowieka sprawia, że w rodzinie zanikły więzi duchowe. Rodzeństwo nienawidzi swojego ojca, jednak Harpagona to nie interesuje - liczy się dla niego jedynie szkatułka. Mężczyzna nie jest lepszym pracodawcą niż ojcem - żałuje każdego grosza swojej służbie. Najlepszym wyjściem dla niego byłoby zatrudnienie jednej osoby na wszystkich stanowiskach, jednak płacenie jej pensji za jedną posadę. Nawet jego konie, które powinny być zdrowe i w pełni sił, by móc pracować, są w opłakanym stanie. Czasami jednak sknerstwo starca przybiera postać absurdalną, a co za tym idzie - wywołuje rozbawienie. Świetnie ukazuje to scena, gdy domownicy przygotowywują się do kolacji z Marianną. Harpagon wtedy stara się zę wydać jak najmniej pieniędzy. Zaleca służbie ścierać kurze delikatnie, aby zapobiec niszczeniu mebli, pozostałe resztki z kolacji każe zanieść z powrotem do sklepu, a sam posiłek opracowuje tak, by jak najbardziej zredukować koszta. Wszystkie jego zachowania są dla nas zabawne, gdyż skąpstwo mężczyzny i jego zaślepienie pieniądzem zdają się być aż przerysowane. Z majątkiem Harpagona wiąże się jeszcze jedna kwestia, a mianowicie jego nieudolne próby ukrycia faktu bycia bogatym człowiekiem. Twierdzi, że wcale nie posiada wiele pieniędzy, gdyż w jego głowie ciągle jest obawa, iż może zostać okradziony. Już w samej jego aparycji przejawia się ten strach - ciągłe ruchliwość, mówienie samemu do siebie czy podejrzliwy, rozbiegany wzrok jawie wskazują na jego przerażenie, że może on utracić swój majątek. Cały ten portret psychologiczny bohatera tworzy śmieszny paradoks człowieka posiadającego pieniądze, jednakże posiadającego blokadę przed wydawaniem ich. Jak więc wynika z komedii Moliera, Harpagon jest postacią zarówno przerażającą, jak i budzącą w nas rozbawienie. Autor wykreował jednak w nim bohatera niemożliwego do polubienia, gdyż jego piramida wartości jest wyraźnie zaburzona i niezgodna z ludzką moralnością. W tym wszystkim skąpiec budzi politowanie. Sprawia wrażenie zbłądzonego i zagubionego człowieka, zdziecinniałego starca, który nie doświadczył w życiu prawdziwej miłości czy przyjaźni, gdyż całe życie poświęcił pieniądzom. Może i jego historia kończy się szczęśliwie - odzyskuje bowiem swój skarb, jednakże co mu po tym, skoro prawdopodobnie czeka go śmierć jako znienawidzonego przez własne dzieci, zgorzkniałego starca, któremu pieniądze przesłoniły wszystko inne?