Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 3

BAJKA

Bajka – krótki utwór epicki o charakterze dydaktycznym zawierający morał (pouczenie).


„Wynalezienie” tej formy przypisuje się Ezopowi, niewolnikowi greckiemu, który właśnie
dzięki tak niskiemu statusowi społecznemu wpadł na pomysł, aby mówić panom
nieprzyjemne dla nich prawdy nie wprost, ale za pomocą zwierzęcych alegorii. Stąd
wyrażenie język ezopowy oznaczające mówienie między wierszami. Morał wywodzi się z
części zwięźle objaśniającej ogólny sens fabuły.
*nie mylić z baśnią!

Cechy bajki:
- zawiera morał (na początku, na końcu lub wynika z treści utworu)
- często wierszowana
- alegoryczność (ukryte znaczenie)
- charakter dydaktyczny
- często ironiczne lub żartobliwe
- uniwersalność (ze względu na dwuznaczność mogą
- bohaterami mogą być ludzie, zwierzęta, przedmioty i zjawiska, które są uosobieniem typów
ludzkich, poglądów lub cech charakteru, np. mrówka – pracowitość, lis – spryt)

Bajki dziela sie na:


– Bajki epigramatyczne (ezopowe) – utwór niewielkich rozmiarów, w którym bohaterami
są najczęściej zwierzęta, będące nosicielami pewnych stałych cech (np. mrówka –
pracowitość, osioł – upór, lis – spryt).

− Bajki narracyjne (la fontaine’owskie) – bajki z większością podstawowych cech


gatunku (dydaktyzm, wiersz, morał), lecz z nieco odmienną formą – dłuższe, z
rozbudowaną fabułą, zawierające m.in. dokładniejsze opisy wyglądu bohaterów.
Tworzone przez Jean’a de La Fontaine w epoce klasycyzmu.
BAJKI KRASICKIEGO
Największe sukcesy odniósł Krasicki jako bajkopisarz. Zbiór pt. Bajki i przypowieści,
wydany w roku 1779, zawiera bajki krótkie, epigramatyczne, nawiązujące do stale żywych
wzorów Ezopowych. Późniejsze, zebrane pośmiertnie były przeważnie dłuższe, narracyjne,
oparte na wzorach La Fontaine’a.

GROCH PRZY DRODZE


Oszukany gospodarz turbował się srodze: FILOZOF
Zjedli mu przechodzący groch zeszły przy Zaufany Filozof w zdaniach przedsięwziętych,
drodze. Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich
Chcąc wetować i pewnym cieszyć świętych.
się profitem, Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament
Drugiego roku wszystek groch posiał za mierzył,
żytem. Nie tylko w Pana Boga, i w upiry wierzył.
Przyszło zbierać; gdy mniemał mieć
korzyść obfitą, PAN I PIES
Znalazł i groch zjedzony, i stłoczone żyto. Pies szczekał na złodzieja, całą noc się trudził;
Niech się miary trzymają i starzy, i młodzi: Obili go nazajutrz, że pana obudził.
I ostrożność zbyteczna częstokroć zaszkodzi. Spał smaczne drugiej nocy, złodzieja nie czekał;
Ten dom skradł; psa obili za to, że nie szczekał.
SZCZUR I KOT
"Mnie to kadzą" - rzekł hardzie do swego rodzeństwa.
Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa. DEWOTKA
Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił, Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił. Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Pycha i zbytnia pewność siebie prowadzą do zguby. Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: "... i odpuść nam winy,
PTASZKI W KLATCE Jako my odpuszczamy" - biła bez litości.
"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody - Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę; PAN I PIES
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę". Pies szczekał na złodzieja, całą noc się trudził;
Obili go nazajutrz, że pana obudził.
LEW i ZWIERZĘTA Spał smaczne drugiej nocy, złodzieja nie czekał;
Lew, ażeby dał dowód, jak wielce łaskawy, Ten dom skradł; psa obili za to, że nie szczekał.
Przypuszczał konfidentów do swojej zabawy.
Polowali z nim razem, a na znak miłości JAGNIĘ I WILCY
On jadł mięso, kompanom ustępował kości. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Gdy się więc dobroć taka rozgłosiła wszędy, Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Chcąc im jawnie pokazać większe jeszcze względy, Już go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?"
Ażeby się na jego łasce nie zawiedli, "Smacznyś, słaby i w lesie!" – Zjedli niezabawem.
Pozwolił, by jednego spośród siebie zjedli.
Po pierwszym poszedł drugi i trzeci, i czwarty. MALARZE
Widząc, że się podpaśli, lew, choć nieobżarty, Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Żeby ująć drapieży, a sobie zakału, Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty.
Dla kary, dla przykładu, zjadł wszystkich pomału. Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mato i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.

You might also like