Professional Documents
Culture Documents
Sławomir Mrożek: (Ur. 29 Czerwca 1930 W Borzęcinie, Zm. 15 Sierpnia 2013 W Nicei)
Sławomir Mrożek: (Ur. 29 Czerwca 1930 W Borzęcinie, Zm. 15 Sierpnia 2013 W Nicei)
MROŻEK
(ur. 29 czerwca 1930 w Borzęcinie,
zm. 15 sierpnia 2013 w Nicei)
Przemieszanie śmiechu i powagi, łączenie scen komediowych i tragicznych, wyrażanie natury świata za
pomocą groteski znane jest od wieków. Średniowieczne misterium, drama osiemnastowieczna, dramat
Szekspirowski, dramat romantyczny i tym podobne konwencje pokazywały, że granice między tragizmem
a komizmem bywają płynne..
Jak się wydaje, dopiero dramat absurdu stworzył nową jakość estetyczną w momencie, gdy przypisał
chwytom tragedii funkcje komediowe, a farsie nadał moc dyskursu filozoficznego. Poetyka sprzeczności,
tworzenie antynomii, odkrywanie wartości dramatycznej w nagłych spięciach starego chwytu z nowym
kontekstem sprawiło, że dramat absurdu mógł próbować wyrazić świadomość człowieka XX wieku.”
Anna Krajewska
„Teatr absurdu jest teatrem ludzkiej samotności. Nie jest to jednak teatr idei. Dramatopisarze ci
interesują się nie ideami, ale tematem pustki, frustracji, rozpaczy, śmierci, które są ich tematem
obsesyjnym. (…)
W teatrze absurdu postacie nie są indywidualnościami, ale typami. Nie mają cech indywidualnych, często
nie mają nawet imion. (…( Bunt teatru absurdu przeciwko naturalnym prawom logiki oznaczał odrzucenie
dramatu psychologicznego.”
Tematem dramatu absurdu jest to, co ulotne, czyli świat, który nas otacza –
niepewny i zachwiany; zostają odwrócone tradycyjne role
przypisane tragizmowi i komizmowi – tragizm staje się nośnikiem treści komicznych,
a komizm – tragicznych; zostaje zakwestionowane jedno ontologiczne rozstrzygnięcie
świata
c. Jakie pytania stawia sobie człowiek w dramacie absurdu i czy zyskuje na nie odpowiedź?
W 1949 roku napisał swoją najsłynniejszą sztukę – „Łysa śpiewaczka” ; dzieło nie
spotkało się z euforycznym przyjęciem, ale Ionesco został zauważony w środowisku
intelektualistów i zaprzyjaźnił się z Andre Bretonem, Luisem Bunuelem czy Mircea
Eliadem;
W kolejnych latach uzyskał wiele prestiżowych nagród literackich, a także doktorat
honoris causa uniwersytetu Warwick w Wielkiej Brytanii;
Teatr Ionesco: marionetkowe postacie poruszające się w absurdalnym świecie
pełnym strachu i grozy; sytuacje banalne, często przedstawione w komicznym
świetle, przeradzają się w tragedię; farsa i parodia przeplata się z satyrą pełną
okrutnych akcentów; obrazuje samotność człowieka we współczesnym świecie;
„Łysa śpiewaczka” nie opowiada żadnej historii, nie ma w niej więc tradycyjnego
trzystopniowego układu perypetii (tj. zawiązania konfliktu, jego kulminacji i
zakończenia); Nie ma też bohaterów, gdyż występujące postacie – małżeństwa
Martin'ów i Smith'ów to anty-bohaterowie: istoty bez celów życiowych, pozbawione
marzeń; tytułowa postać – łysa śpiewaczka, nie występuje na scenie - wspomina ją w
rozmowie Strażak; język, jakim się posługują postacie pozbawiony jest swej
podstawowej funkcji: komunikacyjnej - osoby wymieniają między sobą słowa, ale nic
z nich nie wynika; jako, że Łysa śpiewaczka łamie wszelkie konwencje teatru
klasycznego, nie można jej interpretować przy użyciu tradycyjnych narzędzi: np.
analiza psychologiczna postaci, analiza logiczna wątków i zdarzeń
3. O czytaniu Mrożka
„Śmiech oczyszcza, jednoczy, rozładowuje napięcie, obezwładnia grozę. Czytanie Mrożka zawiera w
sobie element terapii. Jest sprzeciwem wobec pęt zakładanych naszej wyobraźni przez gotowe formuły
logiki, władzę stereotypu i deformujące konstrukcje językowe. Stanowi obronę indywidualizmu w
widzeniu przezywaniu świata wobec wszelkich ograniczeń wynikających z ideologicznego mitotwórstwa.
Ma moc pokonywania lęku przed bezsilnością wobec przemocy i zagrożeń płynących z historii.
Błazeńskie gesty, komediowe sytuacje, farsowe perypetie ukrywają tragiczne oblicze rzeczywistości;
poprzez śmiech rozbrajają rozpacz.”
Anna Krajewska
Tango to taniec, który cechuje się powolnością i powtarzalnością figur. Wykonywany jest w
miarowym jednostajnym rytmie (metrum na dwie czwarte lub na cztery czwarte). Mimo że jest
pochodzenia latynoamerykańskiego i początkowo uważany był ze względu na epatowanie
seksualnością za nieprzyzwoity, na szeroką skalę upowszechnił się w Europie na początku XX
wieku. Podobnie jak ten taniec, powtarzalnością cechuje się historia przewrotów społecznych.
Tango było dla Stomila i jego żony Eleonory w czasach ich młodości symbolem wyzwolenia od
sztucznych, mieszczańskich konwenansów. Ponadto w finale dramatu, co charakterystyczne jest
dla ludów pierwotnych i prymitywnych, żyjących w prostych kulturach, pojawia się taniec
zwycięstwa. Jest to właśnie tango („La cumparsita”), które wykonuje Edek z Eugeniuszem.
Oznacza ono klęskę wartości wyznawanych przez Artura i triumf prymitywizmu oraz kultury
masowej.
Miejsce akcji jest nieokreślone, przez co pozostaje uniwersalne; dzięki rozległym opisom
mamy szczegółowy obraz tego miejsca, które możemy umieścić w przestrzeni miejskiej, czyli
w domu rodziny mieszczańskiej
Przestrzeń wewnątrz domu jest chaotyczna, wszystkie przedmioty, które w nim są nie są
potrzebne już od kilkudziesięciu lat, np. katafalk (podest, na którym trzymano trumnę), który
był częścią pogrzebu dziadka Artura dziesięć lat wcześniej, wózek dziecięcy Artura (a jak
wiemy, Artur ma 25 lat i jest w trakcie studiów), suknia ślubna Eleonory, bryczesy wuja
Eugeniusza, któremu dawno umarł koń i nie były mu w tym czasie już potrzebne, a
zajmowały tylko miejsce; ogółem mówiąc panuje bezład, bałagan
Przedmioty, których nie powinno już być symbolizują absurd dramatu; członkowie rodziny
wchodzą do pomieszczenia jakby się wyrwali z jakiegoś długiego snu; momentami wydaje się
że to sen – przestrzeń oniryczna – ze względu na niedorzeczność scen początkowych
Przestrzeń oddaje moralny upadek członków rodzinny oprócz Artura, który jako jedyny
buntuje się rodzinie przeciwko chaosowi, który wprowadzili do ich domu i go świadomie
akceptują
Przestrzeń dramatu zmienia się w 3 akcie, ponieważ Artur zapanował nad rodziną
wprowadzając porządek – scena, jak pisze Mrożek w didaskaliach, przypomina „klasyczny
salon miejski sprzed półwiecza”; w niedługim czasie ten porządek Artura okazuje się
tymczasowy na rzecz zniewolenia, podporządkowania się Edkowi
"W tym domu panuje bezwład. entropia i anarchia" - czyli wieczna tymczasowość, trwanie w
marazmie; bohaterowie oprócz Artura nie zdają sobie z poczucia bez sensu tego życia - brakuje im
głębi, świadomości mimo że mówią, że im to odpowiada; ludzkość trwa w zawieszeniu, stanęła w
miejscu (rozmamłanie ludzkości - epitet, który używa Artur: "niefunkcjonujący burdel")
3. Czas akcji: symboliczny (konflikt pokoleń jest rzeczą uniwersalną) - czas nie jest określony po to,
by uświadomić że sytuacja przedstawiona w dramacie mogłaby się zdarzyć w każdym czasie;
wydarzenia dramatu rozgrywają się w ciągu doby - wydarzenia rozgrywają się od godzin
przedpołudniowych do następnego poranka; możemy także zauważyć, że akcja dzieje się po
rewolucji obyczajowej
a. Wuj Eugeniusz:
strój/wygląd: góra stroju oznacza przywiązanie do tradycji poprzez ubiór - lakierki, elegancki
stój, melonik natomiast dół stroju czyli krótkie spodenki długie skarpety nie jest dopasowany,
oznacza świat stworzony przez Stomila (świat nowoczesny), akt 3: elementy stroju pasują do
siebie - cały strój jest elegancki, nawiązuje również do tradycji tym razem w całości;
charakter: najczęściej przechodzi zmianę w czasie trwania dramatu, jest potulny; niestabilno,
łatwo się podporządkowuje, jest typowym konformistą, oportunistą - idzie tam gdzie może
mieć najlepszą korzyść, jest też tchórzem; stara się dostosować do sytuacji w rodzinie, ale
brakuje mu starego porządku;
b. Babcia Eugenia:
strój/wygląd: nie przykłada wagi do ubioru suknia z trenem, dżokejka do tego trampki
(pomieszanie stylów i epok), "czerstwa i ruchliwa"
charakter: osoba, która pamięta czasy sprzed rewolucji nowoczesności; beznamiętnie gra w
karty z Edkiem; kiedyś była tradycyjną babcią; nie chce być seniorką, chce się czuć młoda -
Artur ją zmusza do rozmyślania o śmierci; jest infantylna, dziecinna w swoim zachowaniu,
reakcjach; zaakceptowała zmianę jaka się dokonała, nie tęskni za przeszłością, a wręcz boi się
jej;
strój/wygląd: lwia, siwa czupryna, tęgi; jako głowa rodziny powinien dawać przykład choćby
Arturowi ale jednak jest na odwrót, ponieważ Stomil chodzi po domu z rozpiętą koszulą od
piżamy - nie chciał jej zapiąć a nawet nie mógł, bo jak mówi, nie ma ona guzików; nie dbał o
swój wygląd: nie czesał się, chodził z rozpiętą piżamą symbolizującą jego „nowoczesność”,
bezustannie ziewał i przeciągał się; dopiero w 3 akcie zmienił się jego wizerunek na rzecz
ślubu swojego syna, ale tylko dlatego, bo gdyby mógł to by się przebrał w piżamę (cytat:
„Obok nich Stomil, stoi, uczesany gładko, z przedziałkiem na środku głowy, wypomadowany,
głowa sztywno uniesiona do góry, oczy patrzą w nieokreśloną dal (…) Stomil w garniturze
piaskowym lub tabaczkowym, wyraźnie za ciasnym, w białych kamaszkach”) – przyznaje się
sam, że podobnie wyglądał około 40 lat temu kiedy pobierał się z Eleonorą
charakter: w młodości prowadził rozwiązły tryb życia, był kobieciarzem; kiedy poznał
Eleonorę próbowali wspólnie łamać konwenanse społeczne (cytat: „Stomil, pamiętasz,
jak rozbijaliśmy tradycję? Posiadłeś mnie w oczach mamy i papy, podczas premiery
Tannhausera, w pierwszym rzędzie foteli, na znak protestu. Straszny był skandal. Gdzie te
czasy, kiedy to jeszcze robiło wrażenie. Starałeś się wtedy o moją rękę.”); eksperymentował z
teatrem, bo dawało mu to ogrom wrażeń i bodźców – w trakcie tworzenia nie kierował się
intelektem, nie chciał schematyzmu, bo zdawał się na intuicję; niczym się nie inspirował,
parodiuje sztukę dla sztuki (młodopolskie postrzeganie sztuki); jego eksperyment dotyczący
biblijnej historii Adama i Ewy nie wzbudził w domownikach poruszenia, może oprócz
Eleonory, która była zafascynowana – spektakl Stomila kończy się wstrzałem z rewolweru, co
ma oznaczać jedność wydarzenia i percepcji; nie oglądał się na konsekwencje swoich czynów,
skupiając się wyłącznie na efekcie artystycznym, łamaniu barier; Artur o nim: „w
eksperymentach ojciec jest gigant, ale w życiu struchlały tatuś”; jest wyzwolonym artystą, dla
którego nie istnieją granice i normy; nie reaguje na zdrady żony, romans żony z Edkiem mu
nie przeszkadza, ma liberalne nastawienie wobec spraw uczuciowych, miłosnych i
seksualnych; uważa Edka za kogoś, kto wprowadza w progi ich domu świeżość, prawdziwość
(Edek był eksperymentem Stomila: obecność chamskiego i prostackiego Edka była
pogwałceniem wszelkich norm i zasad, co było głównym założeniem eksperymentu)
d. Matka Eleonora:
strój/wygląd: najpierw ubrana jest w pajacyki, czyli strój, który noszą małe dzieci – ubrana
tandetnie, jest zaniedbana, jej wygląd ma świadczyć o chaosie norm panujących na świecie;
w 3 akcie podczas robienia zdjęć ma na sobie długą suknię w prążki liliowo-niebieskie, jej
włosy ułożone są w kok, a jej piękno podkreślają kolczyki – ona natomiast nie czuje się
dobrze, ten strój ją przytłacza, jest sztywna i wyprostowana; jej syn nawet mówi o niej, że
jest piękna (cytat: „mama jest, owszem, niczego sobie”)
charakter: kobieta w apogeum wieku średniego; zdradza męża z Edkiem, ponieważ fascynuje
się jego prostotą – nie ukrywa tego, a nawet się tym szczyci, nie mniej nadal kochała Stomila;
wiele lat po ślubie ze Stomilem zatęskniła za prawdziwą, romantyczną miłością, a Edek był ku
temu dobrym pretekstem; zachwyt Eleonory Edkiem to parodia chłopomani; zachwyca się
Edkiem na podstawie biologicznych czynności, w których widzi naturalność: np. podnoszenie
spodni, picie, trawienie, nakrywanie do stołu (cytat: „On we wszystkim jest taki swobodny,
taki naturalny jak motyl! Edziu jak ty pięknie nakrywasz; jak on cudownie poprawia sobie
spodnie, w tym geście jest po prostu królewski; Edziu jak ty pięknie pijesz!; lubię patrzeć jak
on trawi.”)–naprawdę jednak jego gesty są prymitywne, prostackie, jest bardziej wyzwolony
od konwenansów niż inni, niemal zezwierzęcony, co najbardziej jej imponuje; podobnie jak
Ala chce wzbudzić w swoim partnerze zazdrość (scena, w której Eleonora rozmawia z Alą,
przyznając się jej, że wdała się w romans z Edkiem – Stomil, który wówczas był obok udał, że
niczego nie słyszał, bo nic go to nie obchodziło) wspólnie ze Stomilem obaliła ład domu
rodzinnego; wydaje jej się że jest wiecznie młoda i nie starzeje się (cytat: „Przecież nie
zestarzeliśmy się ani trochę, nigdy nie zdradziliśmy tamtych ideałów. Dzisiaj także, wciąż
naprzód, naprzód!”); zawiedziona tym, że Artur chce zostać lekarzem a nie artystą (cytat:
„Taki wstyd w rodzinie! A ja marzyłam, że będzie artystą. Kiedy nosiłam go jeszcze w łonie,
biegałam po lesie nago, śpiewając Bacha. Wszystko na nic.” – na co Artur jej odpowiada:
„Widocznie mama fałszowała.”), uważa go za zakałę rodziny, jest jej wstyd za niego; jako
matka nie daje przykładu Arturowi – nie przywiązuje uwagi do zasad, norm (to syn stara się
uczyć ją jak postępować); jest złą, nie dbającą o dziecko matką: zastanawia się kiedy jej syn
się urodził i po dłuższym namyśle jest w stanie sobie odpowiedzieć; w momencie śmierci
syna nie wykazywała szczególnego cierpienia, zupełnie nie była wzruszona tym, że jej jedyne
dziecko umarło; do swojej matki, Eugenii, miała inny stosunek bowiem była cierpliwa wobec
jej zachowań, znosiła jej chimery, zachcianki, zezwalając tym samym na kolejne;
martwiła/troszczyła się o nią, że niedługo już na stałe będzie miała miejsce na katafalku;
ofiara przewrotu dokonanego przez jej własne pokolenie
e. Ala:
Ma 25 lat, studiuje medycynę i filozofię, ma ponadto jeszcze jeden fakultet, ale nie jest w
utworze określony; zachowuje się jak normalny chłopak wchodzący w dorosłość, czyli ma
zamiar buntu wobec ustalonych zasad, ale jak wiemy w świecie, w którym przyszło mu żyć
nie ma już zasad do złamania, gdyż pokolenie jego rodziców tego dokonało; Artur jest także
bohaterem tragicznym ze względu na niezrozumienie go przez nikogo i w efekcie śmierć
przez cios Edka
Gardzi swoją rodziną, przeszkadza mu chaos, bezład, brak organizacji i przede wszystkim brak
jakichkolwiek zasad; buntuje się przeciwko przywróceniu tych zasad – jedyne co może zrobić,
bo nie ma już żadnych zasad do obalenia, więc musi przywrócić stare albo stworzyć nowe;
c. Czego pragnie?
Artur, jako młody człowiek, chce mieć prawo do buntowania się przeciwko otaczającej go
rzeczywistości, natomiast jest to na tyle utrudnione, że musi walczyć o „wolność do buntu”;
pragnie również poślubienia Ali, kocha ją ponad życie, dlatego nie widzi sensu w dalszym
czekaniu – również ślub ma być odnową moralną dla pokolenia, który stworzył chaos,
bezwład;
Przywrócenia zasad, wartości: tradycyjny obraz natury, w której członkowie wypełniają
tradycyjne role, np. babcia jest poważną nestorką rodu, godną szacunku, poważną,
autorytetem moralnym; ojciec jest wychowawcą, wzorem do naśladowania, jest
odpowiedzialny za rodzinę; mąż i żona są sobie wierni, uczciwi wobec siebie; Edek jest
służącym, lokajem;
Przywrócenie formy i konwencji, tradycyjnego porządku: ślub i towarzyszące mu obrzędy:
oświadczyny, błogosławieństwo udzielane młodym przez babcię, ślubna fotografia rodziny w
odświętnych strojach, uroczysty, rodzinny obiad z usługującym przy stole Edkiem.
d. Jakimi sposobami walczy o przywrócenie porządku?
formy i konwenanse, idee: wierność małżeńska, obrona honoru męża, pojedynek rywali; kary
wymierzane babci i wujowi, które mają na celu wychowanie ich, uświadomienie im ich roli
społecznej: położenie babci na katafalku, by rozmyślała o śmierci oraz nakładania wujowi klatki na
głowę oraz zmuszenie do pisania pamiętników (kary te są spowodowane złamanym zakazem gry w
karty)
Pozycja, którą przybiera Artur wobec rodziny: pogarda dla członków rodziny, inwektywy:
„ślepe szczenięta”, „obrzydła wegetacjo”; poczucie wyższości; traktuje rodzinę jak
marionetki, które chce ukształtować według swoich planów
„Skończone wszystkie niepewności. Przed nami droga jasna i czysta. Jedno będzie prawo i
jedna owczarnia.”
Kim jest Artur - demiurg, twórca, zbawiciel, władca, jednostka wybrana, geniusz, „siłą
jestem, wolą, energią…”; pragnienie władzy, nierozumiany przez innych, wyobcowany,
samotna walka o idee, frustracja, bunt wobec rzeczywistości, kompleks Boga
Klęska, którą poniósł; dlaczego przegrał?; jakie cechy bohatera o tym zadecydowały?:
brak konsekwencji, brak precyzji w działaniu, dużo mówi, ale nie działa, rozchwiany emocjonalnie,
samotny, słaby psychicznie, nie panuje nad emocjami, jest nadwrażliwy, nie umie obie poradzić z
porażką; Artur jest i tragiczny i komiczny jednocześnie
KOMIZM ( karykatura, parodia, zamiana ról, absurd: bunt przeciw wolności; sprzeczność
między słowami a czynami, łączenie sprzecznych cech charakteru: pozornej dojrzałości i
egzaltacji, nadmiernej uczuciowości będącej znakiem niedojrzałości; język bohatera)
a. Konflikt pokoleń
b. Motyw buntu
c. Władza totalitarna
d. Chłopomania
e. Motyw artysty: romantycznego, młodopolskiego, awangardowego
f. Dramat rodzinny
a. Absurd
b. Karykatura
c. Zamiana Ról
d. Łączenie estetyk
Temat: Edek jako groteskowa metafora władzy
autorytarnej.
„(…) Edek to nie chłop ani proletariusz, lecz jakiś twór socjologicznie
nieokreślony, w trakcie krystalizacji, człowiek »z awansu«,
ćwierćinteligent, czyli Mrożkowy »cham«. To on jest w utworze
zwolennikiem idei postępu dla postępu i wymyśla jego kretyńską
definicję, która skądinąd świetnie oddaje fetyszyzację tego pojęcia przez
komunistyczną propagandę.”
Ewa Wiegandt „To tylko Edek”
1. Informacje o bohaterze
Rolę, jaką pełni a w zasadzie powinien był pełnić to funkcja lokaja w domu Stomila;
jednak na przestrzeni akcji dramatu Edek rezygnuje z tej roli na rzecz powolnego
zdobycia władzy w ich domu
b. Wygląd zewnętrzny
W pierwszej części aktu III Edek pełni funkcję lokaja, w związku z tym ma na sobie
bordową kamizelkę w czarne paski i eleganckie spodnie; natomiast w zakończeniu
aktu III bohater zakłada marynarkę, którą wcześniej nosił Artur - jest ona na niego za
ciasna i ma zbyt krótkie rękawy;
Sposób przejęcia władzy: brutalny - przez najpierw poddanie się rodzinie i bycie im
posłusznym, aż do ciosu wymierzonego w Artura, który pozbawił Edka wszystkich
możliwych instynktów
g. W jaki sposób rodzina Stomila jest odpowiedzialna za przejęcie władzy przez Edka?
STOMIL: Chciał zwyciężyć wszystko jedność i bylejakość. Żył rozumem, ale zbyt namiętnie. Za to zabiło go uczucie,
zdradzone przez abstrakcję.
EDEK: Myślał dobrze, tylko był za nerwowy. Taki się nie uchowa.
(Pozostali odwracają się ku niemu.)
STOMIL: Milcz, kanalio, i opuść ten dom. Ciesz się, że nie żądamy od ciebie rachunku.
EDEK: A dlaczego miałbym teraz sobie pójść? Powtarzam: on myślał dobrze. Ja tu zostanę.
STOMIL: Po co?
EDEK: Teraz moja kolej. Wy będziecie mnie słuchać.
STOMIL: My? Ciebie?
EDEK: A dlaczegóż by nie? Widzieliście, jaki mam cios. Ale nie bójcie się, byle cicho siedzieć, nie podskakiwać,
uważać, co mówię, a będzie wam ze mną dobrze, zobaczycie. Ja jestem swój chłop. I pożartować mogę, i zabawić
się lubię. Tylko posłuch musi być.
EUGENIUSZ: Ładnieśmy wpadli.
EDEK: Panie Genek, co to za niegrzeczna mowa? Lepiej zdejm mi pan buty...
EUGENIUSZ: Ulegam przemocy, ale w duszy będę nim gardził.
EDEK: A gardźże sobie pan, tylko zdejmuj. No, ruszać się, raz-dwa! (Eugeniusz przyklęka i zdejmuje buty Edkowi)
[...]
Eugeniusz: (z butami w ręku): wyczyścić?
Edek: Możesz je pan sobie wziąć. Ja i tak się przebiorę.
(wstaje i ściąga z Artura marynarkę, wkłada ją na siebie i przegląda się przed lustrem): ciasna, ale można
wytrzymać.
Edek wychodzi i zaraz wraca, niosąc magnetofon. Kładzie aparat na stole i uruchamia. Rozlega się, od razu bardzo
ostro i głośno, tango La Cumparsita, koniecznie to, a nie inne)
EDEK: Panie Geniu, zatańczymy sobie?
EUGENIUSZ: Z panem... A wie pan, że nawet i zatańczę. (kładzie buty koło Artura i udaje się w objęcia Edka.
Ustawiają się w prawidłowej pozycji, czekają na takt i ruszają. Edek prowadzi. Tańczą. Eugeniusz siwy, dostojny, w
czarnym żakiecie, sztuczkowych spodniach, z czerwonym goździkiem w butonierce. Edek w zbyt ciasnej marynarce
Artura, z rękawów za krótkich wystają jego potężne ręce, obejmuje Eugeniusza wpół. Tańczą klasycznie, z
wszystkimi figurami i przejściami tanga popisowego. Tańczą, dopóki nie spadnie kurtyna. A potem jeszcze przez
jakiś czas słychać ,,La Cumparsitę" - nawet kiedy zapalą się światła na widowni – przez głośniki w całym teatrze).
Edek podporządkował sobie rodzinę powolnym wdrażaniem swojego planu, który ostatecznie
pozwala mu odnieść zwycięstwo; rodzina początkowo nie protestuje temu, co niesie zachowanie
Edka, ale kiedy Artur ginie z jego ręki zdają sobie sprawę do czego tak naprawdę doprowadzili;
swoim zachowaniem sprawili, że w ich domu panuje większy bezład i anarchia niż do tej pory –
prymitywizm wygrał nad brakiem zasad reszty rodzin
Temat: Finałowe sceny tańca w tekstach
kultury i ich sens.
Poloneza czas zacząć! – Podkomorzy rusza Stąpa prędzej, pogląda na rywalów z góry
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I swą konfederatkę z czaplinymi pióry
I wąsa pokręcając, podał rękę Zosi,
To na czole zawiesza, to nad czołem wstrząsa,
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.
Aż włożył ją na bakier i pokręcił wąsa –
Idzie, wszyscy zazdroszczą, biegą w jego ślady,
Za Podkomorzym szereg w pary się gromadzi,
On by rad ze swą damą wymknąć się z gromady;
Dano hasło, zaczęto taniec – on prowadzi.
Czasem staje na miejscu, rękę grzecznie wznosi
Nad murawą czerwone połyskają buty,
I żeby mimo przeszli, pokornie ich prosi;
Bije blask z karabeli, świeci się pas suty,
Czasem zamyśla zręcznie na bok się uchylić,
A on stąpa powoli, niby od niechcenia;
Odmienia drogę, rad by towarzyszów zmylić,
Ale z każdego kroku, z każdego ruszenia
I zewsząd obwijają tanecznymi skręty;
Można tancerza czucia i myśli wyczytać:
(…)–
Oto stanął, jak gdyby chciał swą damę pytać,
Brzmią zewsząd okrzyki:
Pochyla ku niej głowę, chce szepnąć do ucha;
«Ach, to może ostatni! patrzcie, patrzcie,
Dama głowę odwraca, wstydzi się, nie słucha, młodzi,
On zdjął konfederatkę, kłania się pokornie, Może ostatni, co tak poloneza wodzi!» –
Dama raczyła spojrzeć, lecz milczy upornie; I szły pary po parach hucznie i wesoło,
On krok zwalnia, oczyma jej spojrzenia śledzi Rozkręcało się, znowu skręcało się koło,
I zaśmiał się na koniec – rad z jej odpowiedzi Jak wąż olbrzymi, w tysiąc łamiący się zwojów;
Mieni się cętkowata, różna barwa strojów I ten, zaraz odbity, odszedł bez nadziei.
Damskich, pańskich, żołnierskich, jak łuska Aż Zosia, już strudzona, spotkała z kolei
błyszcząca,
Tadeusza, i dalszej lękając się zmiany.
Wyzłocona promieńmi zachodniego słońca
I chcąc przy nim pozostać, zakończyła tany.
I odbita o ciemne murawy wezgłowia.
Wre taniec, brzmi muzyka, oklaski i zdrowia!
Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
(…)
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
Zosia tańczy wesoło; lecz choć w pierwszej
U góry błękitnawy, na zachód różany;
parze,
Chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące,
Ledwie widna z daleka; na wielkim obszarze
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Zarosłego dziedzińca, w zielonej sukience,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek.
Ustrojona w równianki i w kwieciste wieńce,
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Śród traw i kwiatów krąży niewidzialnym lotem,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Rządząc tańcem, jak anioł nocnych gwiazd
obrotem: Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Zgadniesz, gdzie jest, bo ku niej obrócone oczy, Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Wyciągnięte ramiona, ku niej zgiełk się tłoczy. Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał:
Darmo się Podkomorzy zostać przy niej sili, Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
Zazdrośnicy już z pierwszej pary go odbili; I raz ciepłym powiewem westchnąwszy –
usnęło.
I szczęśliwy Dąbrowski niedługo się cieszył,
Ustąpił ją drugiemu, a już trzeci śpieszył;
JASIEK
Już ich odszedł Smęt. JASIEK
jakby tknięty, przytomniejąc
Jezu! Jezu! zapioł kur!
CHOCHOŁ Hej, hej, bracia, chyćcie koni!
Już nie mają pęt. chyćcie broni, chyćcie broni!!
Czeka was WAWELSKI DWÓR!!!!!
JASIEK
Chytajom sie w tan. CHOCHOŁ
w takt się chyla a przygrywa
Ostał ci sie ino sznur.
CHOCHOŁ ————————————
Już nie czują ran. Miałeś, chamie, złoty róg.
JASIEK
JASIEK
aże ochrypły od krzyku
Zniknoł czar!
Chyćcie broni, chyćcie koni!!!!
Tango ma podobną rolę w dramacie Sławomira Mrożka. Kończy walkę – próby intelektualnego
ładu, który chciał przywrócić Artur. Tango symbolizuje tu powtarzalność historii i prawidłowość
rewolucji, a na koniec tańczy je zwycięzca – prymitywny, reprezentujący siłę i totalitaryzm Edek.
Lecz tango jest jeszcze bardziej pesymistyczne niż taniec chochoła. Oznacza bowiem zwycięstwo
taniej, masowej kultury, klęskę idei uduchowionej czy choćby intelektualnej. W „Tangu”
symboliczna scena, w której grane jest tango „La Cumparsita” wyraża bezsilność, marazm i
bierność polskiej inteligencji, nierzadko przecież przyjmującej konformistyczną postawę.
Pozostali bohaterowie (poza nieżyjącym Arturem) pokornie opuszczają scenę, jak gdyby w
milczeniu godząc się na przejęcie władzy przez mężczyznę z wąsikiem
„Od pamiętnej premiery „Wesela” nie było w Polsce sztuki, która by wzbudziła równie jednogłośny
aplauz. „Witkacy przyszedł za wcześnie , Gombrowicz jest obok, Mrożek pierwszy przyszedł w samą porę-
pisał Kott.- I to na obu zegarach, polskim i europejskim”. Melodia La Cumparasity zabrzmiała równie
zrozumiale w Krakowie i Paryżu, Santiago i Wilnie. Ale wcale niełatwo udowodnić, dlaczego.
Czy jednak Witkacy i Gombrowicz mogą doprowadzić do dramatu rodzinnego? Owszem, rodzina Mrożka
jest witkaco-gombrowiczo-podobna. Ale jeśli tak, Stomil nie jest wcale zbudowany inaczej niż Okulista z
Karola. Jest stereotypem awangardowego artysty, jak tamten stereotypem liberalnego inteligenta. (…)
Stomil gada jakby kręcił majonez ze Sterna i Peipera…. Jak Okuliście przydał Mrożek strach, tak
Stomilowi- „rozpięcie”: niedbalstwo, łatwiznę, lenistwo. (…) Eleonora to artystyczna energia, w której, jak
w każdym starym piecu, pali diabeł. Babcia- dama z towarzystwa, w której górę wzięła żądza byle jakiej
rozrywki. Eugeniusz zaś to pan starej daty, co pogodził się z koniecznością przystosowania: całkiem jak
owi hrabiowie, którzy po przewrocie uczą zwycięzców jeść rybę dwoma widelcami. Nawet Ali nie znalazł
Mrożek w krakowskich kawiarniach, ale w reportażach Lovella, bajdurzącego obleśnie o zepsutych
„nowoczesnych” (…)
Lecz przecie Tango opowiada o rodzinie! Oto ojciec, matka, trochę znudzeni i nielojalni, ale w gruncie
przywiązani do swej przeszłości… i przyszłości. Oto babka i wuj, przedstawiciele praszczurów. Oto syn i
jego narzeczona, dzięki którym powstanie nowa rodzina! Cokolwiek się powie, związki, które łączą tę
zwariowaną familię, istnieją bezspornie i zrozumiale. A skoro istnieją, to mogą przestać istnieć… Aby
pokazać rozpad, Mrożek chwyta się czegoś, co jeszcze stoi: czegoś, czego publiczność na pewno nie
podda w wątpliwość.
Sęk w tym, że wszelka symbolika żąda pewnego gruntu. W rodzinie Mrożka zobaczyć wolno artystyczne
środowisko, społeczeństwo, Polskę, świat cały. Ale właśnie dlatego, że jest ona wpierw rodziną. Spór
Artura ze Stomilem to spór dwóch pokoleń awangardy. Ale to naprzód dyskusja ojca z synem, co sprawia,
ze obaj godza się- że obaj muszą- ze sobą rozmawiać. Jak stale słyszymy, rozpłynęły się wszelkie
konwencje, wszelkie lepiszcza. Artura nic zatem już nie łączy ze Stomilem. Nic, prócz ojcostwa: nawet
najbardziej wyrodny syn pozostaje synem. Tak sterroryzować można tylko rodzinę! (…) Aby rozerwać ów
pierwotny węzeł, trzeba sobie uświadomić, że nie o rodzinę Stomila tutaj chodzi, a o rodzinę ludzką, o
społeczeństwo.
Nie mówiłem jeszcze o Arturze. Czy i jego ukształtował Mrożek ze stereotypów? I tak, i nie.
Postępowanie Artura łamie wszelkie obyczajowe prawdopodobieństwo. Przerywa godziwą, bądź co bądź
rozrywkę, jaką jest brydż. Znieważa i posyła na ktafalk zdziecinniałą staruszkę. Pomiata
lokajem ,przyjacielem domu. Wtrąca się do osobistych spraw matki. Udziela lekcji ojcu. (…) Artur nie jest
bezprzytomnie zakochany ani nie pragnie się na nikim zemścić . Nie łaknie ani pieniędzy, ani nawet
władzy, przynajmniej na początku. Łaknie prawa. Jak wielokrotnie powtarza, szuka „idei”, wykłada
„filozofię”, wykonuje „plan”, pragnie „porządku”. Jego wybryki służyć mają spełnieniu intelektualnego
urojenia: „ z ogólnego punktu widzenia stworzenie systemu wartości jest niezbędne dla należytego
funkcjonowania tak jednostki jak i społeczeństwa”.
Byłżeby więc Artur stereotypem doktrynera? Taki był może punkt wyjścia. Przeciw czemu ma się
buntować buntownik, skoro wszystkie zakazy zostały już obalone? Chyba tylko przeciw buntowi…
Szaleństwa Artura nie wyczerpują się jednak w dialektycznych igraszkach. Stanowią owszem momenty
czysto intelektualnego przedsięwzięcia: przywrócenia norm społeczności wszelkich norm pozbawionej.
(…)
Otóż dwudziestoczteroletni Artur czuje się pozbawiony rodziny. Jest zatem najwyraźniej niedojrzały.
Chciałby dopiero stać się poważnym członkiem społeczeństwa! Pokona więc kochanka matki, czyniąc to,
co powinien był uczynić Stomil. Tym samym dorówna ojcu, stanie się dorosły. (…) Działa w myśl
wymarzonego obrazu ojca, który wytworzył się w wyniku czysto intelektualnego przyswojenia zasad
tradycji i współżycia. Pragnie sam ten ideał ucieleśnić! Dlatego chce również zostać mężem a nie
kochankiem Ali. Społeczna rola ojca rodziny jest dlań ważniejsza niż zaspokojenie pożądania.
Dziecinnemu tyranowi ustępują wszyscy, szemrając, owszem, ale nie stawiając czynnego oporu. Bierny
najwyżej, jaki stawia się kochanemu, ale rozwydrzonemu dziecku… Dlaczego Artur jest niedojrzały?
Łatwo odpowiedzieć, ponieważ nigdy nie został wychowany, to znaczy nie trafił na opór. Freud i zdrowy
rozsądek mówią w gruncie to samo: socjalizacja dziecka to wynik poskramiania i ograniczania zasady
przyjemności przez zasadę rzeczywistości…Jeśli tak, Artur jest przykładem dziecka, u którego zasady
socjalizacji zostały uwewnętrznione, ale nie były praktycznie egzekwowane przez otoczenie. Inaczej,
wszystko, co płynie z zasady rzeczywistości, było wprawdzie rozumiane, ale nie stosowane na co dzień.
Dziecko, a tym bardziej młodzieniec tęskni wówczas za autorytetem zewnętrznym , ponieważ nie ma
dość hartu, aby stać się autorytetem dla siebie. (…)
Słowem akcja Tanga jest nieudanym dojrzewaniem bohatera. Powtarza pospolity konflikt rodziny: bunt
przeciw ojcu jako konieczną form dojrzewania. Ale to zasad opróżniona z treści, ze starcia zasady
przyjemności z zasadą rzeczywistości, której przecież Stomil nie reprezentuje. (…) Toż to świat na opak,
świat pierwotnie groteskowy, gdzie staruszka podfruwajką, lokaj panem, ojciec udaje syna, a syn ojca…
W tym też świecie dramat rodzinny odkleja się od wszelkiego prawdopodobieństwa i nabiera cech
parodii.”
Jan Błoński