Przegląd Piśmiennictwa

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 8

przegląd piśmiennictwa89

ZAGADNIENIA
NAUKOZNAWSTWA
1 (195), 2013
PL ISSN 0044 – 1619

Ewa Bińczyk, Technonauka w  społeczeństwie ryzyka. Filozofia wobec


niepożądanych następstw praktycznego sukcesu nauki, Wydawnictwo
Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2012, ss. 424
„Ponowoczesność jest czasem pa- Struktura książki jest tak pomy-
nowania dwu utopii. Pierwszą z  nich ślana, by stanowiła spójny i  logiczny
stanowi założenie, że wolny rynek sta- wywód, prowadzący czytelnika przez
nowi lekarstwo na wszystko i jest drogą kolejne zagadnienia, od prezentacji
do szczęścia i bogactwa. Druga to po- podstawowych założeń i  definicji we
gląd, że lekarstwa na wszelkie kłopoty wstępie, poprzez nakreślenie obrazu
dostarcza technonauka”1. Choć autorka współczesnej technonauki, aż do wyni-
recenzowanej książki nie posługuje się kających z tego konkluzji i postulatów
kategorią ponowoczesności, to w swej w  ostatniej części. Całość wspierana
pracy podejmuje próbę rozprawienia jest licznymi cytatami i nawiązaniami
się z owymi dwiema utopiami, o któ- do rozważań innych badaczy, zajmu-
rych mowa w  powyższym cytacie. jących się omawianymi problemami.
Ponadto, zabiera głos w  dyskusji na Forma książki poprzez krytyczne od-
temat skutków innowacji, roli czyn- noszenie się do głoszonych przez nich
ników pozaludzkich oraz obecności tez sprawia wrażenie polemiki i dysku-
ryzyka we współczesnym społeczeń- sji z nimi. Atutem pracy jest krytyczna
stwie. Punkt kulminacyjny książki, analiza tematu, nierzadko poparta do-
a  zarazem konkluzję całego wywodu, głębnymi obserwacjami oraz przema-
stanowią rozważania na temat ewentu- wiającymi do wyobraźni przykładami.
alnych możliwości demokratycznego Dodatkowo, cenne wydaje się zary-
monitorowania technonauki, sposo- sowanie problemów wokół klarownie
bów radzenia sobie z  ryzykiem oraz zdefiniowanych pojęć, co pozwala
kontroli wdrażania kolejnych inno- uniknąć niejednoznacznej interpre-
wacji, zakończone sformułowaniem tacji, a  także umożliwia zrozumienie
zaleceń politycznych i  filozoficznych prezentowanych zagadnień i tym czy-
wobec problemu niepożądanych na- telnikom, którzy nie są zbyt dobrze za-
stępstw sukcesu technonauki. znajomieni z  omawianą tematyką (co
z  kolei koresponduje z  jednym z  pre-
1
  M. Bogunia-Borowska, M. Śleboda, Globa- zentowanych postulatów, by włączyć
lizacja i konsumpcja. Dwa dylematy współczesności, laików do dyskusji na tematy nauki
TAiWPN UNIVERSITAS, Kraków 2003, s. 73.
90 przegląd piśmiennictwa

i  technologii oraz związanymi z  nimi oraz „odcinania alternatyw” (s. 71).


rozstrzygnięciami politycznymi). Często nawet nie zdajemy sobie spra-
Jak zaznacza sama autorka, „książ- wy z tego, że nasza rzeczywistość nie
ka nie rości sobie pretensji ku temu, jest jedyną możliwą, ignorujemy pew-
by przedstawiać niekwestionowalną, ne rozwiązania, a potem o nich zapo-
empiryczną, bezwzględnie adekwatną minamy. Zgodnie z  retoryką książki,
reprezentację rzeczywistości społecz- ponieważ przekonanie o  neutralności
nej” (s. 383), a  „jednym z  głównych nauki zasadza się na scjentystycznej
zamierzeń opracowania było twórcze wierze w  „odkrywanie obiektywnych
modelowanie spójnego stanowiska faktów”, owa nieświadomość czy nie-
postkonstruktywistycznego w  bada- wiedza sprzyja powszechnemu prze-
niach nad nauką” (s. 384). W tym celu konaniu o  prawdziwości scjentyzmu,
wykorzystane zostały wyniki badań preparując nasz ogląd rzeczywistości.
w  zakresie studiów nad nauką i  tech- W  konsekwencji, wprowadzając daną
nologią (ang. Science and Technology innowację, badacz zostaje niejako
Studies, STS). Nadto, podjęcie tematu zwolniony od przewidywania reper-
na poziomie wielu dziedzin akademic- kusji, jakie może tym wywołać, nie
kich wzbogaca wywód o  możliwość czuje się w obowiązku wziąć na siebie
szerszego spojrzenia na technonaukę odpowiedzialności za dokonane dzia-
i jej oddziaływanie. łanie.
Głównym problemem poruszonym Z przyjęcia tezy o  konstruowaniu
w pierwszej z pięciu części książki jest rzeczywistości wynika zaprzeczenie
postkonstruktywistyczna perspekty- dualizmu między pytaniami epistemo-
wa w  analizowaniu badań nad nauką logicznymi a  ontologicznymi. Co za
i technologią. Autorka opowiada się za tym idzie, krytykowane jest podejście
stanowiskiem konstruktywistycznym, do nauki jako obszaru, w  którym od-
zgodnie z  którym to my (współ)two- krywamy obiektywną rzeczywistość.
rzymy rzeczywistość. Jednocześnie Jak przekonuje autorka, sukces nauki
zaznacza, że postkonstruktywizm nie nie wynika z tego, że, zgodnie z tym,
jest opozycją wobec konstruktywizmu, co mówią zwolennicy poglądu odmien-
ale jego konsekwencją (s. 40). Bińczyk nego, opiera się ona na uniwersalnych
twierdzi, że postkonstruktywizm jest prawach. Uważamy naukę za prawdzi-
wolny od serii założeń, które niesie ze wą głównie dlatego, że jest użyteczna,
sobą konstruktywizm społeczny co, znajduje zastosowanie. Zatem sukces
obok niestandardowego sposobu po- nauki wcale nie musi oznaczać jej
dejmowania prób modelowania prak- prawdziwości, a wiedza naukowa nie-
tyk laboratoryjnych, stanowi o  jego koniecznie musi reprezentować rze-
oryginalności. czywistość (s. 81).
Ważnym i ciekawym zagadnieniem W drugiej części rozprawy ukaza-
poruszonym w pracy jest kwestia przy- ny jest rozbudowany model techno-
godności wykreowanej rzeczywistości nauki, głównie w  oparciu o  założenia
przegląd piśmiennictwa 91

teorii aktora-sieci, ale także zgodnie ła, ale i otaczającego świata2 (s. 131).
z  najnowszymi badaniami z  zakresu Eksternalizowane efekty procesu po-
nauk kognitywnych. Posługując się znawczego służą badaczom w prowa-
terminem „technonauka”, autorka ma dzonej przez nich działalności, także
nadzieję znieść, w pewnym sensie, po- w ramach technonauki.
dział na naukę i technologię, czyli roz- Kolejnym, podważanym w  pracy
różnienie tego, co teoretyczne, i tego, poglądem jest teoriocentryzm, któremu
co praktyczne, abstrakcyjnego namy- sprzeciwia się nurt STS. Prezentowany
słu i zastosowania. Jak bowiem wska- zostaje namysł, zgodnie z którym eks-
zuje, żaden wynalazek nie jest efektem peryment nie ma jednoznacznej roli,
pracy „czysto” naukowej. Zdaniem nie pełni rozstrzygającej funkcji w na-
Bińczyk, istnieją też wątpliwości, czy uce (zjawisko to określa się mianem
to nauka poprzedza postęp technicz- regresu eksperymentalnego3); powta-
ny, a następnie technologiczny, czy też rzalność eksperymentów jest zawsze
„majsterkowanie” jest przyczynkiem tylko przybliżona (s. 139). Jak zauwa-
do teoretyzowania (nie da się zatem ża autorka, w  każdym eksperymencie
wyraźnie rozróżnić działalności tech- można doszukać się błędu, przy czym
nicznej i naukowej). Następnie autorka nie można zlokalizować dokładnie
przedstawia przykłady wynalazków, tego elementu, który jest błędny. Tym
które powstały bez wiedzy teoretycz- samym ukazana zostaje bezpodstaw-
nej na temat zasad ich działania (s. ność wiary w  reprezentacjonistycznie
121). Technologia nie zawsze jest za- ujmowany postęp nauki, wiary, że na-
stosowaniem nauki, to raczej nauka jest uka, rozwijając się na przestrzeni lat,
często inspirowana rozwojem techniki będzie w końcu w stanie poznać praw-
i technologii. Ponadto, kategoria tech- dę. W ujęciu Bińczyk, postkonstrukty-
nonauki jest w  książce wykorzystana wizm w  badaniach nad nauką to nurt
do opisu procesu słabnięcia roli badań naturalistyczny i instrumentalistyczny.
podstawowych, a także coraz częstsze- Odżegnuje się on od tak ważnych pro-
go występowania nauki stosowanej, blemów epistemologicznych, jak np.
silnie powiązanej z przemysłem.
Zgodnie z przywoływanymi w pra- 2
  Podążając za prezentowanym w książce poglą-
dem, można podać przykład takiego „przedłużenia”
cy ujęciami kognitywistycznymi, po- umysłu w postaci chociażby zeszytu, w którym stu-
znanie jest to efektywne działanie. denci notują, aby zapamiętać treści przedstawiane na
W związku z tą tezą Bińczyk w książ- wykładzie.
3
  W kryminalistyce także podkreśla się, że wyni-
ce prezentuje takie ujęcia, jak enak- ki badań naukowych to często wiedza prawdopodob-
tywizm, koncepcja rozszerzonego na, a nie absolutnie pewna, obalając tym samym mit
poznania, rozproszonego poznania. o ich rozstrzygającej pewności. Stanowi to wskazów-
kę dla sędziów, by należycie oceniali dowodową war-
Zaś w  myśl przedstawionej metafory tość danego źródła dowodowego, np. „opiniowość”
rozszerzonego umysłu, aby funkcjo- dowodu daktyloskopijnego (por. J. Wójcikiewicz,
Temida nad mikroskopem, Towarzystwo Naukowe
nować, umysł potrzebuje nie tylko cia- Organizacji i Kierownictwa „DOM ORGANIZATO-
RA”, Toruń 2009, s. 73).
92 przegląd piśmiennictwa

prawda, skupiając się raczej na uży- zentowanymi tam analizami, w huma-


teczności i  skuteczności nauki. W  la- nistyce współczesnej widoczny jest
boratorium nie szuka się prawdy, ale obecnie „zwrot ku rzeczom”. Oznacza
skutecznych rozwiązań. on uwypuklenie roli przedmiotów. Jak
Analizowany pogląd głosi, że na- twierdzi Bińczyk, obserwuje się, że
uka opiera się na pracy zbiorowej i aby wynalazki i  odkrycia oznaczają do-
być skuteczna wymaga wspólnej pra- głębną ingerencję w całą zbiorowość –
cy badaczy, techników, ich asystentów nie stanowią one niewinnego produktu
(s. 156). W  książce zwraca się także niezależnej pracy naukowej. Ponadto,
uwagę na aspekt sztuczności przyrody otaczanie się przedmiotami to ważna
w  laboratoriach, zostaje ona bowiem umiejętność człowieka. Przedmioty
wysterylizowana, wyjęta z  natural- są ucieleśnieniem związków społecz-
nych uwarunkowań i  przeniesiona na nych, wyznacznikiem więzi między
grunt, na którym badacze mogą nią członkami wspólnoty. Jak dowodzi
manipulować. Zgodnie z  poglądami autorka, czynniki pozaludzkie zwięk-
postkonstruktywistycznymi, tak prze- szają (czy wręcz umożliwiają) sku-
kształcona przyroda de facto nigdy nie teczność i  efektywność technonauki.
występuje poza laboratorium. Należy podkreślić, że autonomiczna
Jak czytamy w  książce, technolo- rola przedmiotów w  opisie zbioro-
gie także podlegają wielu różnym in- wości nie oznacza ich personifikacji,
terpretacjom. Ważnym aspektem jest aczkolwiek w  recenzowanej książce
monitorowanie momentu akceptacji zaprezentowana zostaje idea upoli-
technologii czy teorii naukowej, ich tycznienia czynników pozaludzkich
implementacji do systemu akceptowa- (s. 212).
nych norm. W tym modelu, na formo- Kolejna, czwarta część omawianej
wanie ostatecznego kształtu wynalaz- pracy zawiera namysł nad nowocze-
ku wpływ mają także (poza samymi snym ryzykiem systemowym, które
badaczami) grupy interesu, które de- jest wytwarzane na skutek ingerencji
cydują o wartości użytkowej wynalaz- technonauki i  przemysłu. Technonau-
ku, jego ramach technologicznych (s. ka jest producentem błędów zarówno
170). Wynalazki są zatem społecznie w otoczeniu sztucznym (laboratorium),
kształtowane. Zgodnie z ujęciami STS, jak i  prawdziwym. Autorka pokazuje,
sukces danej innowacji nie jest z góry że innowacje pociągają za sobą nie-
przesądzony ani nie jest zagwaranto- przewidywalne konsekwencje w odle-
wane jego trwanie; ponadto, czasem głych obszarach, niezamierzone skutki
sukces jest kwestią przypadku, efektu uboczne; przyczyniają się do większej
ubocznego. złożoności i  do niekontrolowanego
Ważny wątek pracy stanowi pod- przyspieszenia zjawisk, a także wywo-
kreślenie niebagatelnej roli czynników łują rozproszoną odpowiedzialność.
pozaludzkich. Poświęcono temu osob- Na podstawie ciekawych przykładów
ną, trzecią część książki. Zgodnie z pre- tekst uwypukla niezamierzone kon-
przegląd piśmiennictwa 93

sekwencje niektórych innowacji (s. życia codziennego, jak powtarzanie


217). Co ważne, ryzyko ma charakter słynnego już zawołania, że „telewizja
wirtualny i konstruowany; jest ono zja- kłamie”, politycy szerzą „propagan-
wiskiem społecznym, grupowym. Jak dę” (przy czym jest ona rozumiana
dowodzi się w pracy, to społeczeństwo jednoznacznie pejoratywnie) czy prze-
konstruuje ryzyko (przy czym wskazu- kazywanego w  formie żartu sloganu
je się w  tym kontekście na dużą rolę o „amerykańskich naukowcach”.
mass mediów). Warto zauważyć, że ry- Co ciekawe, spadek zaufania do
zyko istnieje w sferze potencji, dopie- ekspertów jest nieraz uzasadniony. Jak
ro może się wydarzyć; często też bywa stwierdza autor cytowanej już wcze-
niewidoczne. W  książce przedstawio- śniej pracy z  zakresu kryminalistyki:
ny zostaje pogląd, zgodnie z  którym „W strefie pośredniej pomiędzy praw-
potrzebne jest interdyscyplinarne po- dziwymi a  nieprawdziwymi opiniami
dejście do problemu ryzyka. leżą też ekspertyzy, których zła jakość
Jeden z podrozdziałów głosi, że na- wynika z niedbalstwa bądź niedoucze-
uka jest Golemem – metafora ta przed- nia biegłego, nieznajomości przepi-
stawia naukę jako monstrum o  dużej sów i  zasad opiniowania”5. Ponadto,
sile, które wymyka się nieraz spod czynnikami, które przyczyniają się
kontroli swych twórców. Technonau- do niekompetencji biegłych, są m. in.
ka, z założenia instrument wspomaga- wpływy kontekstowe. Emocje mogą
jący kontrolę, sama okazuje się poza do tego stopnia zakłócić obiektywizm
kontrolą. Efekty ryzyka wprowadzenia ekspertów, że nie są oni w stanie wydać
innowacji są niejako „przerzucane” na niezależnej opinii. Widać to na przy-
zewnątrz4. kładzie eksperymentu opisywanego
W społeczeństwie ryzyka opisywa- przez Józefa Wójcikiewicza, w którym
nym w książce, zmiana statusu wiedzy badacze mieli ustalić, w jakim stopniu
naukowej pociąga za sobą zmianę sta- biegli daktyloskopowie w  swej co-
tusu eksperta. Rozbieżne stanowiska dziennej pracy są podatni na wpływy
czy różne ujęcia nawet tego samego kontekstowe. Badanym przedstawiono
wyniku przyczyniają się do utraty za- kilka śladów z odpowiednimi sugestia-
ufania dla ekspertów. Nie jest to za- mi co do możliwości ich identyfikacji
skakujące. Nieufność społeczeństwa oraz ustalenia ich tożsamości. Co cie-
uwidacznia się chociażby w  tak, wy- kawe, były to ślady już badane przez
dawałoby się, trywialnych sytuacjach tychże biegłych kilka lat wstecz. Tyl-
ko jeden z pięciu badanych ekspertów
4
  Mechanizm ten przypomina amerykańską po- podtrzymał swoją (prawidłową) opinię
litykę pomocy macierzystym bankom po pęknięciu sprzed kilku lat. Niekompetencja bie-
„bańki” kredytów hipotecznych (czego konsekwen-
cją był kryzys w 2008 r.), kiedy to władze dodruko- głych jest dodatkowo o  tyle niebez-
wywały pieniądze, by wzmocnić własną gospodarkę,
przenosząc tym samym (mówiąc w  dużym uprosz-
czeniu) konsekwencje kryzysu na inne państwa, np.
5
  J. Wójcikiewicz, Temida nad mikroskopem,
Chiny. s. 261.
94 przegląd piśmiennictwa

pieczna, że może skutkować (w wy- nieustannej redefinicji. Podejście esen-


niku wydania błędnej opinii) pomyłką cjalistyczne nie pozwala zmierzyć się
sądową w postaci skazania osoby nie- z  problemem hybryd (np. zwierząt),
winnej na karę pozbawienia wolności, nie wyjaśnia, jak należy je traktować.
a  nawet karę śmierci6. W  tej sytuacji, Jak to zostało przedstawione w książ-
wobec nikłej wiedzy sędziów na temat ce, z  krytyką esencjalizmu wiąże się
prawidłowej oceny dowodu krymina- zaprzeczenie antropocentryzmu. Czło-
listycznego, wskazuje się na przydatną wiek nie stanowi już centrum zainte-
rolę (krytykowanych przez niektórych resowania. Laboratoria zwracają naszą
specjalistów z zakresu kryminalistyki) uwagę na doniosłą rolę czynników
metaopinii. Zdaniem zwolenników, pozaludzkich. Zgodnie z  postulatami
owa opinia o  opinii mogłaby pomóc Bińczyk, istotne jest zarazem, by nie
sądowi przy ocenie przeprowadzonej implementować bezmyślnie innowa-
ekspertyzy. Nie wpłynie jednak, jak cji technologicznych i  odkryć nauko-
sądzę, na świadomość społeczeństwa wych w zbiorowość. Należy przy tym
i  poziom publicznego zaufania dla zauważyć, że autorka, zgodnie z  pro-
biegłych. Nota bene, autorka recen- pozycją Bruno Latoura, postuluje za-
zowanej pracy stwierdza, że zaufanie stąpienie terminu „społeczeństwo” ka-
do ekspertów, mimo wszystko, jest po- tegorią „zbiorowości”. W  ten sposób,
trzebne, wręcz konieczne, gdyż brak już w sferze terminologicznej, podkre-
takowego rodzi problem legitymi- ślone zostają wzajemne zależności lu-
zacji. dzi i czynników pozaludzkich.
Książka podkreśla potrzebę wy- Ostatnia już, piąta część prezento-
rzeczenia się esencjalizmu i  antropo- wanej książki zawiera podsumowanie
centryzmu. Dany z  góry fakt, jedno najważniejszych wątków poruszonych
z  pojęć esencjalistycznej retoryki, nie w  pracy oraz propozycje (innych au-
odzwierciedla dynamicznych struktur torów i  własne) zmierzenia się we
powiązań, które zachodzą w laborato- współczesnym społeczeństwie z  pro-
rium. Wierząc w  scjentystycznie po- blemem technonauki oraz jej powiązań
jętą rzeczywistość, której określoną z  przemysłem. Bińczyk nie postuluje
z  góry istotę odsłania nauka, esencja- blokowania technonauki, ale otwarcie
lizm pozostaje ślepy na manipulacje publicznej dyskusji dotyczącej jej roli
dokonywane w laboratoriach (s. 257). oraz powiązania instytucji naukowych
Zgodnie z  prezentowanym stanowi- z mechanizmami rynkowymi. Istotnym
skiem, nie mamy już do czynienia ze problemem, poruszanym w  książce,
stałym, ahistorycznym znaczeniem po- jest demontaż, któremu podlega etos
jęć, zjawisk, ponieważ wymagają one nauki w  kontekście komercjalizacji
(s. 283). Zjawisko to uniemożliwia
6
  Należy uściślić, że mowa nie tylko o polskim współpracę w  nauce, ponieważ na-
porządku prawnym, ale też np. amerykańskim, we-
dług którego w niektórych stanach kara śmierci jest ukowcy, związani tajemnicą handlo-
wciąż stosowana. wą, nie chcą ujawniać wyników swojej
przegląd piśmiennictwa 95

pracy. Zgodnie z wywodem, komercja- cel wspomnianej debaty autorka uzna-


lizacja powoduje narastanie konfliktów je tymczasowe, solidne dopasowanie
interesów. Wobec dominacji interesu w  przestrzeni artykułowanych prefe-
prywatnego, wzmaga się stronniczość rencji i interesów, a nie ostateczną wi-
badań, ich tendencyjność. Standar- zję uniwersalnego dobra.
dy etyczne ulegają rozmyciu. Jak to Partycypację większej liczby osób
przedstawia autorka, w Stanach Zjed- w publicznej dyskusji umożliwić mają
noczonych stawia się dziś badaczom różne programy aktywności obywatel-
jedynie wymóg ujawniania stopnia skiej, jak np. panele obywatelskie czy
swojego finansowego zaangażowania, sklepy naukowe. Uważam, że mimo
rezygnując z systemowego dążenia do wszystko trudno jest uwierzyć w moż-
eliminowania konfliktu interesów. Au- liwość wypracowania skutecznych in-
torka sytuację tę uznaje za niepokojący strumentów zapewniających miarodaj-
kierunek rozwoju prawa patentowego, ne konsultacje społeczne, co widać na
które zasięgiem objęło także elementy przykładzie wykorzystywania mecha-
samego procesu badawczego (nie doty- nizmów demokracji przez obywateli.
cząc tylko samych rezultatów badań). Wystarczy wspomnieć o  niewystar-
Monitorowanie technonauki, wedle czającej frekwencji zarówno podczas
Bińczyk, ma się odbywać przy pomo- wyborów, jak i  referendum (przykład
cy demokratycznych narzędzi debaty stanowi chociażby referendum akce-
publicznej. Winno temu towarzyszyć syjne w  sprawie przystąpienia Polski
uwzględnianie nieusuwalnej niepew- do Unii Europejskiej z 2003 roku, kie-
ności towarzyszącej decyzjom poli- dy to głównym problemem było zebra-
tycznym, a także reprezentowanie inte- nie wystarczającej liczby głosów, by
resów przyszłych pokoleń i czynników wynik referendum był wiążący7). Choć
pozaludzkich. W książce podkreśla się oczywiście nie można wprost przekła-
wagę procesów demokratyzacji i  in- dać tego na sferę innowacji i technolo-
stytucjonalizacji przejrzystości w  ra- gii, to jednak ów polityczny przykład
mach doradztwa eksperckiego (s. 285). zaangażowania społeczeństwa w spra-
Postulowane odejście od paternalizmu wy publiczne uprawnia do pozostania
ekspertów polegać winno na dopusz- sceptycznym w tej kwestii.
czeniu innych punktów widzenia, nie Zgodnie z retoryką książki, należy
tylko naukowców i  przedsiębiorców, pozbyć się złudzeń, przestać wierzyć
ale i  socjologów, etyków czy nawet w  ciągły postęp nauki, jej niekończą-
zwykłych ludzi. Autorka przekonuje, cą się moc rozwiązywania wszystkich
że mogą oni wnieść wiele cennych
uwag do dyskusji na temat przyszło-
7
  Ostatecznie frekwencja wyniosła zaledwie
58,85 % (por. Obwieszczenie Państwowej Komisji
ści zbiorowości. Książka namawia do Wyborczej z dnia 21 lipca 2003 r. o skorygowanym
otwarcia dyskusji zarówno na temat wyniku ogólnokrajowego referendum w  sprawie
wyrażenia zgody na ratyfikację Traktatu dotyczące-
niepożądanych konsekwencji innowa- go przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii
cji, jak i samej sensowności badań. Za Europejskiej).
96 przegląd piśmiennictwa

problemów, ponieważ skutkuje to od- polityczne. Co ciekawe, idąc tym tro-


żegnywaniem się od jakiejkolwiek pem, do owych „terrorystów” przy-
odpowiedzialności za wprowadzane szłości można de facto zaliczyć samą
innowacje. Winniśmy modelować autorkę Technonauki w społeczeństwie
projekt makroetyki globalnej odpo- ryzyka. Wprawdzie nie obserwuje się
wiedzialności i  refleksyjności, czego jeszcze wprowadzenia w  życie po-
przykładem jest idea świadomej kon- stulowanych przez nią pomysłów,
sumpcji, zgodnie z  którą konsumenci jednak taka sytuacja, zgodnie z  wy-
biorą pod uwagę dalekosiężne skutki mową pracy, jest jak najbardziej pożą-
zakupu danego produktu (s. 374). dana.
Innym zagadnieniem, poruszonym Reasumując, recenzowana książka
w  książce, jest kwestia terroru znaw- prezentuje wiele istotnych problemów
ców przyszłości, na których powołuje właściwych dla badań nad technonau-
się autorka, takich jak np. wspomnia- ką, obecnych w  społeczeństwie ryzy-
ny już Bruno Latour (s. 378). Wniosek ka. Ponadto, twórczo odnosi się ona
ten zostaje wyciągnięty z  krytycznej do problemu wpływu nauki i  techno-
analizy technokratycznego podejścia logii na konstruowaną rzeczywistość
do pozycji ekspertów. Bińczyk pisze, oraz werbalizuje i  podkreśla potrzebę
że władza polityczna jest zastępowana reakcji na to zjawisko. Ze względu na
kompetencjami naukowo-technicz- interesującą perspektywę oraz przed-
nymi, w  związku z  czym prognozo- stawienie alternatywnego sposobu my-
wanie przyszłości przez naukowców ślenia o  niepożądanych następstwach
i  inżynierów stanowi legitymizację sukcesu technonauki, warto przyjrzeć
do forsowania ich wizji drogi rozwoju się propozycjom i  opisom, które pre-
ludzkości. Jednocześnie zauważa ona, zentuje autorka, oraz odpowiednio się
że sami badacze zajmujący się proble- do nich ustosunkować. Chodzi bowiem
mami związanymi z  wpływem nauki nie tylko o indywidualną perspektywę,
i  technologii na przyszłość zbiorowo- ale również, jak głosi tytuł piątej czę-
ści zajmują pozycje ekspertów przewi- ści książki, „troskę o przyszłość zbio-
dujących przyszłe zagrożenia. Pociąga rowości”.
to za sobą, podobnie jak w przypadku
technokracji, konkretne rozwiązania Anna Kuszmiruk

You might also like