Professional Documents
Culture Documents
Rosja Spuściła Neonazistów Ze Smyczy PDF
Rosja Spuściła Neonazistów Ze Smyczy PDF
Tak
Putin "denazyfikuje" Ukrainę [RAPORT]
Jednym z oficjalnych celów inwazji na Ukrainę jest tzw. denazyfikacja. W rzeczywistości mowa
o zabijaniu każdego, niezależnie od poglądów politycznych. Dziennikarskie śledztwo Meduzy
ujawnia, jak Kreml wysyła z tą "misją" neonazistów, którzy otwarcie gloryfikują przywódcę III
Rzeszy.
Anton Mirski
77
Dzisiaj, 06:31
Ten tekst przeczytasz w 12 minut
Jak i dlaczego neonaziści z Rosji poszli "denazyfikować" Ukrainę (fot. Meduza) - Meduza / Onet
W czerwcu 2022 r. na ukraińskich kanałach Telegram pojawiły się zdjęcia młodego mężczyzny
na tle niemieckiej flagi. Jego głowa jest ogolona. Na piersi ma tatuaż z cesarskim orłem III
Rzeszy, trzymającym w szponach swastykę. Na przedramieniu widać napis w języku
niemieckim: "Jedem Das Seine" ("Każdemu co mu się należy") — to kopia napisu na bramach
nazistowskiego obozu koncentracyjnego Buchenwald.
Osoba na zdjęciu głównym to Anton Rajewski, znany rosyjski nacjonalista i uczestnik wojny w
Donbasie po stronie samozwańczych republik w latach 2014-2015. W kwietniu 2022 r.
ponownie wyjechał do Ukrainy, aby wziąć udział w "denazyfikacji". Po drodze został
zwerbowany przez oddział Partii Liberalno-Demokratycznej w rosyjskim mieście Orzeł.
— Poznałem go w 2002 r. przez koleżankę z klasy, która związała się z nim trochę wcześniej —
powiedział Meduzie jeden ze starych znajomych Rajewskiego pod warunkiem zachowania
anonimowości. — Od razu wydał mi się facetem z przekonaniami, choć nie był zamknięty. Miał
już jakieś uprzedzenia religijne. Chodził do kościoła, był dociekliwy i uwielbiał czytać literaturę
różnych sekciarzy — dodaje.
— Rajewski nie był wówczas klasycznym skinheadem — mówi jego znajoma. Choć ścinał
włosy do zera, nienawidził Żydów, jednocześnie nie lubił samej subkultury skinheadów. Wśród
nich popularna była wówczas grupa Kołowrot, wykonująca piosenki o neonazistach, rasizmie i
migrantach. — Rajewski ją znał, ale nie był jej fanem. Co mogę powiedzieć, jeśli jego ulubioną
piosenką jest "Coco Jambo" zespołu Mr. Prezydent — mówi kobieta. – Już wtedy bardziej
interesowały go działania społeczne niż walka z imigrantami – dodaje.
W 2000 r. Rajewskiemu udało się odwiedzić trzy organizacą Partię Patriotyczną (NPP)
Aleksandra Iwanowa-Suchariewskiego, Rosyjską Jedność Narodową (RJN) Aleksandra
Barkaszowa, a także Czarną Setkę Aleksandra Sztilmarka. W pierwszych dwóch nie został
długo.
Anton Rajewski w mieście Orzeł - Meduza / Onet
— NPP był poza religią, co mu się nie podobało. A w RJN, chociaż przykładano tam do niej
większą wagę, Barkaszow forsował swoją linię prawosławia, co zdenerwowało Antona —
wspomina informatorka. Sam Rajewski w rozmowie z korespondentem Meduzy na temat RJN
mówi: — Ta organizacja jest totalitarną sektą o destrukcyjnym charakterze.
Według Rajewskiego działacze RJN modlili się do portretu Barkaszowa, czytając Modlitwę
Pańską.
Ale Czarna Setka okazała się odpowiednią organizacją dla Rajewskiego. Łączyła wszystko, co
zawsze, wedle wspomnień znajomych, było mu bliskie: nacjonalizm czarnosetny, wyrażający się
w szczególnej nienawiści do Żydów i sympatii do monarchii jako formy rządów, a także
prawosławia.
— Był członkiem RJN, a kiedy się z nimi pokłócił, wyzywająco spalił ich gazetę — wspomina
Dmitrij Krajuchin, działacz na rzecz praw człowieka z Orła. W Czarnej Setce Rajewski
konsekwentnie zajmował wszystkie stanowiska: był przewodniczącym wydziału, zastępcą
przewodniczącego, a nawet kierownikiem zaopatrzenia.
Anton Rajewski wyzywająco pali gazetę RJN (z osobistego archiwum Dmitrija Krajuchina) -
Meduza / Onet
Sam Krajuchin, obrońca praw człowieka, również "oberwał" od Rajewskiego. Kiedyś na płocie
Rajewski napisał: "Krajuchin to aksamitny Żyd!" — Tak, stało się to memem tamtych czasów —
wspomina o tej sprawie znajoma Rajewskiego.
Początek przyjaźni z neonazistami
Pod koniec 2000 r. Anton ponownie wyjechał do Petersburga. Pracował jako ochroniarz i
zaprzyjaźnił się ze znaczącą osobą wśród rosyjskich neonazistów tamtych czasów — Dmitrijem
Bobrowem, nazywanym Schultzem.
Kilka lat wcześniej, na początku 2000 r. Bobrow utworzył grupę Shultz-88 [88 to popularna
wśród neonazistów liczba symbolizująca dwie ósme litery alfabetu, H i H, od hitlerowskiego
pozdrowienia "Heil Hitler"], która zajmowała się atakami na migrantów. Uczestnicy tej grupy –
na przykład Dmitrij Borowikow i Aleksiej Wojewodin – byli ideologicznymi inspiratorami
wszelkiego prawicowego radykalnego terroru w kolejnych latach.
Borowikow jest ikoną rosyjskich neonazistów tamtych czasów. Został zabity przez policjanta
podczas aresztowania w 2006 r. Wojewodin odsiaduje teraz dożywocie za kilka głośnych
morderstw popełnionych przez członków jego grupy. Wśród nich jest zabójstwo etnografa
Nikołaja Girenki, który przeprowadzał badanie w sprawie Schulza. Bobrow został zatrzymany w
2003 r. i skazany na sześć lat więzienia. Po zwolnieniu w 2009 r. założył organizację "Ludowa
Inicjatywa Społeczna" (NSI), do której Rajewski dołączył w Petersburgu (NSI została uznana za
organizację ekstremistyczną i zakazana w 2015 r.).
To prawda, że ich współpraca wkrótce się skończyła. A także, jak to często bywało w przypadku
Rajewskiego, wybuchł skandal: obaj nacjonaliści oskarżali się nawzajem o próby rozbicia
organizacji i współpracę z tajnymi służbami. W Orle od wielu lat krążą plotki o jego możliwym
kontakcie z władzami – w końcu siły bezpieczeństwa, w przeciwieństwie do innych
nacjonalistów, nigdy go nie dotknęły.
Dmitrij Krajuchin mówi, że sam Rajewski prowokował takie dysputy: — Nazywał siebie
freelancerem FSB.
W 2016 r. Anton wrócił do Orła, gdzie został działaczem na rzecz praw zwierząt: poszedł nawet
na kilka pikiet (jak sam Rajewski wyjaśniał Meduzie, nacjonalizm "obejmuje wszystkie sfery
ludzkiej działalności, w tym ochronę zwierząt").
Rajewski publicznie wezwał urzędnika do walki wręcz na centralnym placu miasta. Jednak
konflikt został ostatecznie uciszony, a Rajewski wycofał się z wyborów — jak sam wyjaśnił, z
przyczyn technicznych.
Akcja obrońców zwierząt Orzeł w 2020 r. Anton Rajewski pierwszy z lewej (zdj. WKontakcie) -
Meduza / Onet
Ale to nie był koniec sprawy. Pomysł Rajewskiego (o walce na centralnym placu) spodobał się
opozycyjnemu działaczowi Orła, Aleksandrowi Brusowowi, który z kolei sam rzucił wyzwanie
nacjonaliście. W odpowiedzi Rajewski napisał oświadczenie do policji przeciwko Bruszowowi.
— Jak był kapusiem, tak nim pozostał — komentuje obrońca praw człowieka.
Dzień przed wysłaniem na Ukrainę, 18 kwietnia, na WKontakcie pojawiła się kolejna strona
Rajewskiego. Na awatarze konta znajduje się zdjęcie nacjonalisty na tle czarno-żółto-białej
imperialnej flagi. Właściciel konta zapisał się do grup jednostek wojskowych Donieckiej
Republiki Ludowej. A jako status pojawiło się zdanie: "Nasz Führer prowadzi nas do bitwy! Za
Rzeszę Rosyjską!".
W maju 2022 r. niemiecki "Der Spiegel", powołując się na raport niemieckiego wywiadu,
podawał, że w ukraińskiej kampanii na rzecz Rosji biorą udział co najmniej dwa stowarzyszenia
nacjonalistyczne – Rosyjski Legion Cesarski oraz grupa dywersyjno— napadowa Ruś.
W latach 90. Fritz był członkiem petersburskiego oddziału (później zdelegalizowanego w Rosji)
organizacji Związek Słowiański Dymitra Demuszkina. Wraz z wybuchem działań wojennych w
Donbasie w 2014 r. Milczakow przyjął pseudonim Serb.
W 2010 r. norweska policja podczas przeszukania w jego salonie tatuażu znalazła broń palną
rosyjskiego neonazisty Wiaczesława Dacika, który uciekł z kliniki psychiatrycznej pod
Petersburgiem i poprosił o azyl polityczny w Norwegii (Pietrowski udzielił mu schronienia). W
marcu 2011 r. Norwegia odmówiła Dacikowi azylu i deportowała go do Rosji. A w 2017 r.
deportowany został sam Pietrowski.
Wielki Słowianin
Na ciele Wielkiego Słowianina jest wiele tatuaży, m.in. valknuty, Czarne Słońce i runy
skandynawskie (podobne tatuaże na ciałach schwytanych Ukraińców są przedmiotem ścisłego
zainteresowania propagandy rosyjskiej: wykorzystuje się je jako argument na rzecz potrzeby
"denazyfikacji").
18 czerwca 2022 r. Wielki Słowianin ponownie trafił do Petersburga — grzebał swojego kolegę,
zwanego Kamieniem, który zginął 16 maja w Ukrainie. Przy grobie Kamienia Słowianin, w
otoczeniu członków Związku Ochotników Donbasu w pełnym umundurowaniu, wygłosił
przemówienie: — Bramy Walhalli naprawdę się przed nim otworzyły. Wejdzie tam z honorem i
męstwem. Spotkamy go tam pewnego dnia, zbierzemy się przy tym samym stole i będziemy
ucztować. Chwała Rosji!
Jan Pietrowski i Mikael Skillt czytali wiadomości od korespondenta Meduzy, który prosił ich o
potwierdzenie autentyczności ich korespondencji opublikowanej na anonimowym koncie
LiveJournal w styczniu 2015 r. Pietrowski odmówił komentarza, Skillt nie odpowiedział nic.
"Kiedy zabijasz człowieka, czujesz
podekscytowanie polowaniem"
Miłczakow (Fritz/Serb) i Pietrowski (Wielki Słowianin) walczyli w oddziale Batmana —
najpierw w Ługańsku, a potem brali udział w walkach o lotnisko w Doniecku. Miłczakow
otwarcie przyznał, że pojechał do Donbasu "zabijać".
Część członków tej grupy również po 24 lutego udała się do walki w Ukrainie po stronie Rosji, a
jej frontman Jewgienij Dołganow aktywnie wspiera "operację specjalną", koncertuje na froncie i
przeprowadza wywiady z innymi nacjonalistami.
Sokira (której repertuar obejmuje m.in. piosenkę o Holokauście ze słowami "sześć milionów
słów kłamstw wymyślonych przez Żydów") aktywnie koncertowała w Rosji. Publiczność na
takich koncertach była jak najbardziej zróżnicowana: skinheadzi, fani black metalu, fani piłki
nożnej – wspomina w rozmowie z Meduzą jeden z gości tych prawicowych koncertów.
„Rosyjski marzec” w Moskwie. 11 listopada 2012 r. (fot. Jewgienij Feldman) - Meduza / Onet
— Rosyjski nacjonalista nie może nie być imperialistą — mówi Meduzie Dmitrij, jeden z
uczestników rosyjskiego prawicowego radykalnego ruchu w latach 2000. (obecnie popiera
"operację specjalną" i prosił, by nie używać jego prawdziwego nazwiska). — Misją narodu
rosyjskiego na świecie jest zrównoważenie pewnej energii. (...) Władza na tym świecie to tylko
imperium. Każdy nieimperialny naród staje się czyimś satelitą. W 1991 r. równowaga została
zachwiana. A żeby go odbudować, Rosja musi odzyskać siły — twierdzi mężczyzna.
Przekonania Dmitrija są typowe dla tych rosyjskich nacjonalistów, którzy walczą dziś z Ukrainą.
Uważa on na przykład, że "Ukraińcy jako niepodległy naród nie istnieją" a "wkroczenie wojsk
na Ukrainę zostało sprowokowane przez Zachód". Obie tezy niemal dosłownie powtarzają
retorykę Putina.
Kończąc rozmowę z Meduzą, Rajewski mówi: — Powiem teraz wywrotowe zdanie, które z
jakiegoś powodu jest wyciszane w oficjalnych mediach, nasi wojskowi też boją się to
powiedzieć. Cóż, powiem otwarcie: dowódca naszej kompanii batalionu ochotniczego zakazał
nam brać wrogów do niewoli. Jako dowódca plutonu całkowicie się z nim zgadzam. Śmierć
Banderze!"