Professional Documents
Culture Documents
Vademecum Doradcy Ubezpieczeniowego - Waldemar Mielczarek Full
Vademecum Doradcy Ubezpieczeniowego - Waldemar Mielczarek Full
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana,
ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana, powielana, ani
odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody
wydawcy. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie,
oraz odsprzedaży zgodnie z regulaminem Wydawnictwa Złote Myśli.
Oscar Wilde
VADEMECUM DORADCY... – Waldemar Mielczarek
● str. 7
Kilka słów od autora
Waldemar Mielczarek
CZAS NA SUKCES
Każdy zada w tym momencie pytanie: „Ale jak to zrobić?”. Życie cią-
gle przecież płata nam jakieś figle, czasami rzuca kłody pod nogi, a tu
świata prędzej ode mnie”. A jak palacz przesiąka nikotyną! Jego fira-
ny w domu i biurze stają się żółte od dymu nikotynowego, a w samo-
chodzie dominuje nieprzyjemny zapach papierosów. Pokonałem na-
łóg, gdyż chciałem tego i ponieważ przystąpiłem do działania.
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Większość osób poświęca pracy swój czas, ale nie wkłada w nią
osobistego entuzjazmu, a za to się najwięcej płaci. Z Twoim entu-
zjazmem urosną też Twoje zarobki!
MOTYWACJA
porażki. To zależy od Ciebie. Twoja siła jest w Tobie. Nic więcej nie
potrzebujesz. Zacznij lepiej dysponować swoim czasem. Przestań być
złodziejem własnego dnia! Wiele osób spędza swój czas przed telewi-
zorem, oglądając bardzo modne seriale zagraniczne, a w nich piękne
kobiety w eleganckich samochodach i luksusowych domach. Zaczyna
się wtedy wyobrażać sobie siebie w takiej rzeczywistości. I nie byłoby
w tym nic dziwnego. Każdy pragnie pomarzyć, a sukces rozpoczyna
się przecież zawsze od marzeń. Lecz same marzenia nie wystarczą.
Musimy nauczyć się pragnąć bardzo mocno tego, o czym marzymy.
Następnie należy przystąpić do działania, określić cel i koncentrować
się na nim w swojej pracy. Powinniśmy cieszyć się, jeżeli po drodze
natrafimy na jakieś trudności. Musimy wiedzieć, że każde niepowo-
dzenie przybliża nas do celu.
nie odpowiada jego potrzebom. „Ponadto znamy się już lepiej i na-
braliśmy do siebie większego zaufania. Przynajmniej tak mi się wy-
daje” – oznajmiłem. Wyjąłem z teczki moje propozycje i po godzin-
nej rozmowie dokonałem sprzedaży. Gdy doszliśmy do wypisywania
osób uposażonych, kazał między innymi wpisać siostrzenicę swojej
żony. Gdy skończyliśmy wypisywanie wniosku, zapytałem go:
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Czy nie miałeś w życiu takich dni, że nic Ci nie wychodziło? Każdy
miewa! Wtedy szczególnie trzeba pamiętać o zasadzie zielonego
światła i nie poddawać się złym nastrojom!
PONIEDZIAŁEK
WTOREK
ŚRODA
Czujesz się jak intruz zawsze, gdy nie masz przekonania do pracy,
którą wykonujesz, czy do produktu, który sprzedajesz! Jest to naj-
większa bolączka młodych agentów ubezpieczeniowych. Zastanówmy
się przez chwilę, jak to faktycznie jest. W początkowym okresie swo-
– pan jest dobrym sprzedawcą, odniósł już pan jakiś tam mniejszy
czy większy sukces w zawodzie w stosunkowo krótkim czasie, to dla-
czego zdradza pan swoje techniki sprzedaży? Przecież ci wszyscy lu-
dzie, łącznie ze mną, są dla pana konkurencją. Gdybym ja miała taką
wiedzę, zostawiłabym ją dla siebie.
PIERWSZY KROK:
ROZMOWY TELEFONICZNE
Nie widzisz rozmówcy, ale przecież masz dla niego coś wspaniałego.
On czeka na Twój telefon, czeka na profesjonalistę, więc nie możesz
dukać w słuchawkę. Trzeba być przygotowanym, czyli wiedzieć, co
mówić, i zachować pełen spokój. Tak samo jak przed jakimś egzami-
nem. Gdy się uczyłeś, wtedy mniej się boisz, prawda? A teraz udo-
wodnij sobie i innym, że potrafisz świetnie pracować. Możesz też, za-
miast słuchawki tradycyjnej, kupić słuchawki na uszy, z mikrofonem.
Będziesz wówczas miał wolne ręce i wrażenie, że jesteś blisko klienta.
Nie denerwuj się, gdy ktoś Ci odmówił. To normalne. Może akurat
był po kłótni z żoną lub wyrwałeś go ze snu, męczą go właśnie kłopo-
ty finansowe albo pokłócił się ze swoim szefem. Mogę wskazać jesz-
cze wiele powodów. To nieważne, ile odmów i z jakiego powodu Cię
spotka, ale jak Ty sobie z nimi poradzisz.
Oto przykład:
– Nie – odpowiedział.
– Czy pan wówczas czegoś nie zrozumiał z mojej oferty? Może nieja-
sno się wyrażałem?
– Nie.
Czasami wystarczy znać imię dziecka lub wiedzieć, jak się wabi pies,
czy też pamiętać nazwisko fryzjera, do którego chodzi małżonka
klienta. W dalszej części książki podam kilka przykładów świadczą-
cych o bardzo ważnej roli notatek z naszych rozmów i spotkań oraz
wszelkich informacji o kliencie, choć zapewne każdy z Was dysponu-
je wieloma przykładami. Przedstawię Wam teraz kilka rozmów tele-
fonicznych, które należy do perfekcji opanować. Przestrzegam tylko
przed uczeniem się dialogów na pamięć. Należy natomiast kilkakrot-
PRZYKŁAD I:
BEZ OFICJALNEGO POLECENIA
PRZYKŁAD II:
Z JAWNEGO POLECENIA
Następnie dodaję:
Bardzo ważną rzeczą jest, żeby rozmawiając przez telefon, być wypo-
czętym. Dobrze jest przeczytać jakiś rozdział książki motywującej czy
przypomnieć sobie opanowane dialogi. Tutaj muszę zaznaczyć, że
PRZYKŁAD III
– 15 lat – na przykład.
– Czy wchodzi pan jeszcze w swój ślubny garnitur? Bo widzi pan, po-
trzeby człowieka się zmieniają i to, co było dla pana dobre kilka lat
temu, dzisiaj może nie wystarczać.
– Czy jest pan zadowolony z obsługi i kiedy ostatni raz miał pan jaki-
kolwiek kontakt, listowny czy też telefoniczny, ze swoim agentem?
PRZYKŁAD IV
– Firmę XXX.
PRZYKŁAD V
GODNE ZAPAMIĘTANIA
ŚCIEŻKA SPRZEDAŻY
ROZMOWA TELEFONICZNA
miarę. Nie uczynię tego jednak przez telefon. Chcę prosić pana tylko
o pięć minut rozmowy. Gwarantuję panu, że jeżeli w ciągu tych kilku
minut, które pan mi poświęci, nie przekonam pana do tej koncepcji,
to podziękuję za rozmowę. Będzie pan bogatszy o nowe doświadcze-
nie. Co znaczy pięć minut w porównaniu z korzyściami, które panu
wykażę?
SPOTKANIE
Linia życia
– Jeżeli to, co teraz narysowałem, jest naszą linią życia, i jeżeli spoj-
rzymy na nią bardzo obiektywnie, to proszę mi szczerze powiedzieć,
czy może się zdarzyć, że ta nasza linia życia zostanie przerwana?
Linia życia
ZUS
– Tak, proszę.
– Widzi pan, teraz przedstawię przy pomocy rysunku, jak mogą się
kształtować nasze dochody. Przeciętny Kowalski rozpoczyna pracę
zarobkową pomiędzy 20 a 25 rokiem życia. Z biegiem lat człowiek
nabiera większego doświadczenia, rozwija się, zakłada własny biznes
i pnie się po szczeblach kariery, zmieniając swoje dochody, a tym sa-
mym swoje potrzeby. Jeżeli taki Kowalski w ciągu całego życia nie
zaplanuje swojej przyszłości i nie zaoszczędzi pieniędzy, wszystko
skonsumuje i na czas mniejszej aktywności fizycznej czy umysłowej
pozostanie mu tylko ZUS, czyli wegetacja. Wie pan tak samo dobrze
jak ja, że każdy człowiek ma wiele możliwości inwestowania pienię-
dzy. Można kupować nieruchomości, inwestować na giełdzie, odkła-
tych dochodów jest pana, a jaka pańskiej małżonki lub pochodzi z in-
nego źródła niż pańska praca?
– I jeszcze jedno: polisa nie jest potrzebna panu, żeby umrzeć. Jest
potrzebna panu, żeby żyć. Pan oczywiście jest ostatecznym sędzią
w tej sprawie i to pan musi podjąć sam tę decyzję. Ja tylko pełnię ro-
lę drogowskazu. Od pana natomiast zależy, czy wybierze pan drogę
prowadzącą do szczęścia i dobrobytu, czy może drogę prowadzącą
ANALIZA FINANSOWA
– Szanowny panie, niech pan sobie wyobrazi, że jest pan tym Kowal-
skim, który ze swojej kieszeni na utrzymanie domu wydaje miesięcz-
nie, skromnie licząc, powiedzmy 2000 zł. Jeżeli 2000 zł pomnożymy
przez 12 miesięcy, otrzymujemy sumę, która zabezpiecza byt rodziny
Kowalskiego na rok. Ale dzieci będą wymagały wsparcia jeszcze
przez najbliższe 20 lat, więc mnożymy 24000 zł przez 20 i otrzymu-
jemy optymalną sumę zabezpieczenia obecnego standardu życia tych
ludzi, czyli kwotę 480000 zł.
W ten prosty sposób ukazuje się nam po raz pierwszy potrzeba klien-
ta. Mogę się założyć, że w tym momencie w głowie klienta włącza się
jego osobisty kalkulator i wychodzą dużo większe kwoty. Następnie
uświadamiamy klienta, że to są tylko wydatki, a nie dochody, i czy
potrafi sobie wyobrazić, co się stanie z nim i z jego rodziną, gdy zo-
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Zadajemy pytania:
***
Zabezpieczenie żony
Zabezpieczenie dzieci lub innych osób
Zabezpieczenie kredytu
Zabezpieczenie masy spadkowej
Nauka dzieci
Wakacje
Zdrowie
Nieszczęśliwe wypadki
Niezdolność do pracy
Hipoteka
Emerytura
Inwestycje
1. Wiek.
2. Zdrowie.
3. Czy małżonkowie mają wspólny majątek, czy też rozdzielność ma-
jątkową?
4. Co dla klienta jest najważniejsze, to znaczy: czy chce bezpieczeń-
stwa dla siebie, czy bardziej dla rodziny, a może dla kogoś
obcego?
5. Dane osób będących na utrzymaniu (niekoniecznie najbliższa ro-
dzina).
6. Czy jakieś dziecko jest specjalnej troski?
7. Czy żona jest na utrzymanie męża, a może odwrotnie?
8. Czy chce zabezpieczyć dzieci (koszty edukacji, jak płatna szkoła
lub różne odpłatne kursy, np. językowe)?
9. Ile chce na to przeznaczyć?
10.Czy budżet domowy obciążony jest jakimiś spłatami kredytów
bądź pożyczek lub innymi zobowiązaniami?
11. Czy lubi płacić podatki (gdyż dzięki polisie można tego uniknąć)?
12.Co można traktować jako dodatkowe zabezpieczenie finansowe
rodziny?
Kontynuujemy:
13.Ile i na co wydajemy.
14.Opłata za czynsz.
Może to być analiza np. na trzy lata albo na czas dorastania dzieci
i ich nauki, kiedy pozostają one na utrzymaniu rodziców i budżet
domowy musi to uwzględniać.
– W domu zawsze jest dużo pracy, ale dzięki temu państwa dzieci są
zadbane i wyrosną na pewno na porządnych ludzi.
– Czy ten piękny dom wybudował pan z własnych środków, czy też
może korzystając z kredytów?
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Podczas spotkania:
Lub:
Albo:
– Nie ma pan pieniędzy czy nie ma pan pieniędzy w ogóle? Nie sądzi
pan, że jest w tym pewna różnica?
Lub:
Lub:
Lub:
– Gdy będę w pobliżu miał jakieś spotkanie, czy mogę wejść i spraw-
dzić, czy akurat znajdzie pan pięć minut na rozmowę? Chciałbym po
Trzeci raz dzwoniłem do tego klienta. Dwa razy przesunął już termin
spotkania, tłumacząc się brakiem czasu. Postanowiłem, że będzie to
ostatnia próba umówienia się. Dotychczas telefony odbierała pani
domu, ale tym razem słuchawkę podniósł jej mąż. Znowu zaczął tłu-
maczyć się brakiem czasu. Opowiedziałem:
– Proszę pana, czy zgodzi się pan ze mną, że nic nie jestem panu
w stanie sprzedać, jeżeli pan z małżonką nie zechce tego kupić? Ja
nie mam żadnego wpływu na pańską decyzję. Proszę mi wierzyć. Po-
nadto chcę panu powiedzieć, że nigdy nikomu nic nie sprzedałem,
gdyż to zawsze ode mnie kupowano.
– Miły panie, ma pan całkowitą rację. Ja, podobnie jak pan, szybko
nie podejmuję decyzji o zakupie jakiegoś towaru czy też usługi. Ale
kiedy natrafiam na towar, który ułatwi moje życie i życie mojej rodzi-
ny, a przy tym jest bardzo dobrej jakości, to się nie zastanawiam dłu-
go. Pozwoli pan jednak, że o ewentualnym kupnie porozmawiamy po
spotkaniu.
– Proponuję panu spisanie wniosku już dzisiaj, gdyż taka jest potrze-
ba chwili. Za kilka dni obejmie pana umowa tymczasowa, która już
zabezpieczy te elementy, o których mówiliśmy. Następnie wykona
pan telefon do rodzinnego brokera i zapyta o inne, być może lepsze,
propozycje, o ile takie znajdzie. Zapyta go pan, czy dobrze panu pole-
ciłem, czy też nie.
– Co pan robi?
– Henryk – odpowiedział.
Na co ja pukając w stół:
– Panie Heniu, wychodź pan., Dlaczego w tej chwili pana nie ma tu-
taj, gdzie pan jest tak potrzebny? – zwróciłem się następnie do klien-
ta – Widzi pan sam, ja jestem i gdybym był pańskim krewnym, to
dawno te ważne sprawy miałby pan za sobą. Nękałbym pana w dzień
i w nocy. Za dużo nieszczęść w życiu widziałem. Oczywiście wybór,
przed którym pan dzisiaj stoi, należy wyłącznie do pana. Po mojej
– Jak to co? Szukam pani Joli. Ale widzę, że tylko ja tutaj jestem.
Dlaczego jej tutaj nie ma?
– Ach, tak.
– Tak właśnie.
– Nic mi nie dolega. Jestem okazem zdrowia. Mój ojciec jeszcze żyje
i ma ponad 90 lat.
● Czy zna pan lepszy rodzaj inwestycji niż taka, która w wieku eme-
rytalnym da panu dochód, który nigdy nie wygaśnie? Niełatwo
być starym czy biednym, ale straszne być jednym i drugim.
● Powód, dla którego pan się teraz nie ubezpieczy, może być jaki-
kolwiek, ale będzie on bezsensowny, w przypadku pańskiej śmier-
ci lub kalectwa, dla pana żony oraz dzieci.
● Jedyną rzeczą gorszą od domu bez rodzica jest rodzic bez domu.
● Może pan mówić: „Ja tego nie potrzebuję”, ale czy może pan po-
wiedzieć: „Moja rodzina tego nie potrzebuje”?
● Kto nie zajmuje się odległą przyszłością, może mieć później kłopo-
ty.
• Czy pani mąż często podróżuje i czy zwraca pani czasami uwa-
gę, ile krzyży jest poustawianych przy drogach?
● Czy chcieliby państwo mieć stworzony specjalnie dla Was plan fi-
nansowego zabezpieczenia?
● Czy nie sądzą państwo, że dwa miliony dla wdowy to więcej niż
cztery miliony dla męża i żony?
– Jak pani sądzi, gdyby mężowi coś się przytrafiło, czy tak samo jak
mąż poprowadzi pani ten interes?
– Na pewno nie.
– Sama pani widzi, czy ja chcę źle dla całej pani rodziny? Ja propo-
nuję konkretne rozwiązania. Decyzja jednak zawsze będzie należeć
do pani oraz jej męża. Chcę panią jednak uświadomić, że dzisiaj po-
siada pani wybór. Dziś ma pani okazję nabyć to ubezpieczenie lub
nie, ale w przyszłości los może panią tego wyboru pozbawić. Czy tak
będzie, tego nigdy nie wiemy.
– Nie pozostało nam nic innego, jak tylko poczekać na pani męża –
oświadczyłem.
– To świetnie.
– Dlaczego?
– Gotówką – odpowiedział.
Powiedzcie sami, czyż usłyszane przez nas „nie” nie jest dopiero za-
proszeniem do rozmowy? Gdy klient mówi „nie”, wcale nam nie od-
mawia. Musimy o tym pamiętać. Przyznaję, że sytuacja z tak szczęśli-
wym zakończeniem nie zawsze musi się powtórzyć. Poza tym wszyst-
ko dobrze się ułożyło, gdyż wiedziałem, że daję klientowi dużo więcej
niż zabieram. Byłem w stu procentach przekonany do produktu, któ-
ry oferuję, i potrafiłem opowiedzieć tę prawdziwą historię w sposób
naturalny, a nie wyreżyserowany. I nie bałem się odmowy, widząc
możliwość kontynuowania rozmowy.
ZAMKNIĘCIE SPRZEDAŻY
– No, tak.
UWAGA
Nie ucz się tych słów na pamięć, gdyż wypadniesz sztucznie. Czytaj
je jednak codziennie, a pewnego ranka odkryjesz, że cały tekst wy-
powiadasz całkowicie od siebie. Musisz go opanować do perfekcji,
żeby później w rozmowie z klientem zacytować w zależności od za-
istniałej sytuacji odpowiedni fragment. Jestem przekonany, że
tekst ten pomoże każdemu – pod warunkiem, że będzie używany
w praktyce.
– Tak, proszę.
– Zgoda – odpowiedziałem.
kich jak: piesek pani Kasi wabi się Dama, w październiku ma mieć
szczeniaki, a pani Kasia chodzi do takiego a takiego fryzjera. Nie by-
łoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z samych takich informa-
cji agent nie wyżyje. W ślad za tym musi iść spotkanie i sprzedaż. Ci
agenci mieli pecha, że trafiali na samych „Być Może”, ale ciągle się
łudzili, że w trakcie kolejnej rozmowy telefonicznej pani Kasia już się
umówi. W ten sposób mija miesiąc, dwa, a nierzadko rok czy więcej
telefonicznej znajomości. Tym agentom najprawdopodobniej braku-
je wiedzy o nieustannej potrzebie weryfikacji listy potencjalnych
klientów. Przyznam się, że gdybym w porę się nie zorientował i nie
rozpoznał takich osób, to różnie mogłaby się zakończyć moja kariera
w tym zawodzie. Pomogła mi wspaniała książka Franka Bettgera pt.
Jak odnieść sukces w biznesie. Niestety, wielu moich kolegów i kole-
żanek, postępujących w ten sposób, już nie widuję.
Wróćmy do naszego pana dyrektora. Był chyba koniec maja, gdy ja-
dąc samochodem, przed przejściem dla pieszych musiałem gwałtow-
nie zahamować, gdyż na jezdnię wtargnął nagle mężczyzna. Jakie by-
ło moje zdziwienie, gdy ujrzałem przed sobą właśnie owego znanego
mi pana dyrektora! Uchyliłem szybę w samochodzie, przywitałem się
i zwróciłem uwagę:
– Widzi pan, mogłem pana potrącić, a przecież nie jest pan ubezpie-
czony! Zaraz zaparkuję samochód i przyjdę do pańskiego biura. Co
pan na to? – zapytałem z uśmiechem na ustach.
– Dobrze – odpowiedział.
– Tak.
Klientka potwierdziła.
– Chyba nie mówi pani tego, żeby się mnie pozbyć? – zapytałem.
– Proszę pani, proszę mi powiedzieć, czy to, nad czym chce się pani
zastanawiać, to sprawa wiarygodności mojej firmy, wiarygodności
mojej osoby, problemy wysokości sumy ubezpieczenia, częstotliwości
płacenia czy być może jeszcze czegoś innego? Proszę pani – mówiłem
dalej – chcę pani uświadomić, że na świecie jest bardzo dużo agen-
tów ubezpieczeniowych różnych firm i każdy z nich chciałby, żeby
pani u niego kupiła takie zabezpieczenie. Oczywiście zawsze może
– Jest pan niesamowity, lecz mówiłam już panu, że muszę się z tym
przespać – gdy wypowiadała te słowa, u drzwi wejściowych zadzwo-
nił dzwonek.
– Żartuje pan!
Klient powiedział, że mam rację w 200% i śmiał się do łez. Przez cały
czas rozmawialiśmy o życiu. Zacząłem mówić o ubezpieczeniu,
a klient mi powiedział, żebym wniosek wypisał, bo za chwilę musi
wyjść. Powiedział, że porozmawiamy, jak przyniosę polisę. Nie było
mowy o żadnej analizie finansowej w tym przypadku. Powiedział, że
interesuje go na razie suma ubezpieczenia w wysokości 50000 zł.
GODNE ZAPAMIĘTANIA
zadaje sobie pytanie, czy dobrze zrobił, wybierając ten akurat wa-
riant ubezpieczenia, czy wybrał właściwą firmę, czy będzie go stać na
taką a taką składkę, a co będzie, jeżeli straci pracę, może z tym trzeba
było jeszcze zaczekać, aż spłaci te trzy raty w banku itd. Pytań może
być wiele. Podczas spotkania wszystko rozumiał i właściwie nie miał
żadnych wątpliwości. Był zadowolony z podjęcia słusznej decyzji.
Musiał się tą wiadomością jak najprędzej z kimś podzielić. Dzwoni
może do swojego przyjaciela i mówi: „Stary, kupiłem dzisiaj polisę na
życie w firmie ubezpieczeniowej”. A przyjaciel mu na to: „Co ty zrobi-
łeś! Ta firma jest wspaniała, ale tylko jeśli chodzi o wysoką sumę
ubezpieczenia. Ja jestem ubezpieczony w innej firmie, nastawionej
na inwestowanie moich pieniędzy ze składki. Stary: rewelacja!
Chcesz, to ci przyślę mojego agenta”. Z samego rana klient idzie do
pracy i nie może się skupić na swoich czynnościach. Sprawa polisy
nie daje mu spokoju, więc klient zaczyna pytać innych kolegów. Tu-
taj dopiero wysłuchuje! Na przykład: „W ostatnim tygodniu słysza-
łem od Józefa, że nie wypłacili za jego szwagra i za tego, co zginął
trzy lata temu”. Plotka goni plotkę. Jeden i drugi coś doda i wychodzi
historia niczym horror w kinie. Musimy pamiętać, że ludzie kupują
tego typu zabezpieczenie z dwóch powodów: dla chęci zysku i z troski
o siebie, o rodzinę czy też inną osobę. Klient musi więc odczuwać
komfort posiadania takiego zabezpieczenia. Polisa nie może mu się
kojarzyć z bólem i wątpliwościami. Dlatego dobrze jest po dokonanej
sprzedaży przedzwonić do klienta i upewnić się, czy wie, co kupił
i dlaczego. Można również po dokonanej sprzedaży wypisać te
wszystkie punkty przemawiające za kupnem takiego rozwiązania
i powiedzieć o naturalnych wątpliwościach pojawiających się później
w takiej sytuacji. Nasza lista argumentów wtedy działa uspokajająco,
dlatego warto ją zostawić klientowi w domu i poprosić, żeby w razie
jakichkolwiek jeszcze obaw po prostu do nas przedzwonił.
– Nie – odpowiedzieli.
– Czy przez dwa lata naszej znajomości dałem powody, żeby mnie te-
raz tak potraktować?
– Tak – potwierdziła.
Powiedzcie sami, czy mógłbym się tak zachować, gdybym nie miał
przekonania do pracy, którą wykonuję? Czy mógłbym się tak zacho-
wać, nie mając wyrobionej już pewności siebie? Czy użyłbym tylu ar-
gumentów, gdybym nie uczęszczał na szkolenia i nie słuchał opowie-
ści bardziej doświadczonych agentów? Odczuwałem wówczas wielką
satysfakcję i tylko się jeszcze bardziej utwierdziłem w tym, jak warto-
ściowa i ważna jest moja praca.
TWÓJ RYNEK
Potwierdziła.
– Ja również.
– W jakiej firmie?
– W bardzo dobrej.
POLECENIA
Tak czy owak, musisz zasłużyć na ich zaufanie. Wielu zwrotów, pytań
pomocnych do uzyskania takich czy innych danych, możemy się na-
uczyć, lecz nigdy nie nauczymy się wiarygodności. Musimy po prostu
być wiarygodni, mieć – jak już pisałem wielokrotnie – przekonanie
do swojej pracy i cieszyć się nią. Wkrótce odkryjecie, że otrzymanie
polecenia nie sprawi nikomu z Was najmniejszego problemu.
● Czy zna pan osoby, które kierują się zawsze zdrowym rozsądkiem
i dobro ich rodziny leży im na sercu?
● Czy zna pan osoby, które w swoim życiu uległy jakiemuś wypad-
kowi lub przeżyły jakąś tragedię rodziną?
● Czy był pan ostatnio na jakimś ślubie lub zna pan osoby, które się
niedawno pobrały albo którym właśnie urodziło się dziecko?
● Czy zna pan osoby, które mają na utrzymaniu małe dzieci lub
dzieci w wieku szkolnym?
● Czy zna pan może osoby, które zamierzają kupić mieszkanie lub
osoby, które wybudowały w ostatnim czasie dom?
● Czy zna pan osoby, które w ostatnim roku czy dwu nabyły nowy
samochód?
● Czy zna pan osoby, które w ostatnim czasie awansowały lub otwo-
rzyły swój biznes?
raz drugi. Czy już mogę gratulować? Czy wszystko odbyło się pomyśl-
nie?
... (Tu mój rozmówca podzielił się ze mną swoją radością: urodził mu
się zdrowy chłopak i wszystko dobrze się układa).
GODNE ZAPAMIĘTANIA
***
PRZYKŁAD PROFESJONALNEGO
POSTĘPOWANIA Z KLIENTEM,
KTÓRY TWIERDZI, ŻE JEST JUŻ
UBEZPIECZONY
– Co ma pan na myśli?
– Czy nie porozmawia pan z kimś, kto zna sposób na łatwiejsze życie
w tych niewątpliwie ciężkich czasach?
– Widzi pan, ważne jest, żeby wiedział pan, do czego ma służyć tego
typu zabezpieczenie, które panu proponuję, i wcale nie musimy go aż
tak rozbierać na czynniki pierwsze. Oczywiście, jeżeli jest taka pań-
ska wola, mogę to panu wytłumaczyć bardzo szczegółowo.
– Czy stanie się coś złego, jeżeli wszyscy będziemy myśleć? To znaczy
towarzystwo ubezpieczeniowe, pańska żona i pan osobiście? Ale
przez cały ten czas będzie obejmowała pana ochrona tymczasowa.
Mówiłem panu, że tego typu zabezpieczenie kupujemy zdrowiem,
a nie pieniędzmi. Opowiadałem panu różne przykłady z życia wzięte,
historie autentycznych nieszczęść ludzkich. Czy stać pana w dniu dzi-
– Proszę – odpowiedział.
– Rozumiem pana doskonale. Nie ma nic gorszego, jak nie być pew-
nym, czy to, co człowiek nabył, faktycznie odpowiada jego potrze-
bom. Zdaję sobie ponadto sprawę, że jak człowiek w coś wątpi, to
stale o tym myśli i faktycznie jest na rozdrożu. Rozumiem pana
doskonale. Powinien pan cieszyć się z podjętej decyzji zabezpieczenia
siebie i swojej rodziny, a tymczasem różne myśli panu po głowie
chodzą. Wiem, proszę pana, że w tej chwili jest to dla pana ciężarem!
Dlatego przyjadę do pana i ponownie to wszystko przeanalizujemy.
jak przekazać takiego klienta swojej koleżance czy też koledze po fa-
chu.
GODNE ZAPAMIĘTANIA
ZŁY MENTOR,
CZYLI OSOBA TOKSYCZNA
– To dobrze – powiedziałem.
Nie znam zakończenia tej historii. Nie wiem, czy w tym przypadku
brał udział zły mentor, czy też ludzie ci sami podjęli taką decyzję.
Jedno jest pewne. Życia tym ludziom nie da się przywrócić, ale pozo-
stającemu przy życiu dziecku bez pieniędzy będzie ciężko. Nie wiado-
mo, czy nie będzie ono potrzebowało dłuższego leczenia i drogiej re-
habilitacji.
Zadajmy sobie pytanie: czyż polisa w pewnym sensie nie daje nie-
śmiertelności? Jest wyrazem troski o najbliższych i pomocą, gdy nas
zabraknie. Dzięki niej działamy jakby zza grobu, wspierając rodzinę
w wysiłku podźwignięcia się po tragedii. W przypadku tej dziewczyn-
ki cały jej świat się zawalił. To była straszna katastrofa.
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Musi to być reguła. Inaczej nagadasz się, a klient powie Ci tak: „Do-
brze, proszę pana, podoba mi się pana oferta, ale muszę porozma-
wiać z żoną/mężem i wtedy podejmiemy decyzję”. W tym miejscu
przypomniała mi się taka właśnie sytuacja, gdy umówiłem się na
spotkanie. Po wejściu do willi klienta posadzono mnie w holu na
krześle przy małym stoliczku, a obok zajął miejsce gospodarz domu.
Był służbowy i obcesowy. Wyczuwało się wyraźnie dystans pomiędzy
nami. Wiedziałem, że jest wrogo nastawiony i w zasadzie nie wiem,
po co się umówił. Zadałem mu pytanie, czy szanowna małżonka
zaszczyci nas swoją obecnością, gdyż nie chciałbym dwa razy tłuma-
czyć. Nagle usłyszałem głos dochodzący z odległej kuchni: „Niech
pan mówi, ja tutaj będę słuchać”. Uwierzcie mi, poczułem się gorzej
niż źle. Zapytałem klienta, czy nie lepiej byłoby przełożyć spotkanie.
Odpowiedział mi, że to nic nie zmieni, gdyż żony to nie interesuje.
– A pana?
– Dlaczego?
– Jeżeli obawia się pan starości, to powinien pan także obawiać się
wszystkich niebezpieczeństw, czyhających na każdym kroku.
– Nie wiem, kto pana tego wszystkiego nauczył. Jest pan świetny.
Brakuje mi już argumentów, żebym mógł się panu przeciwstawić.
Kupuję wysoką sumę ubezpieczenia – oznajmił.
Docenił mój kunszt, jak powiedział, gdyż sam jest managerem w du-
żej firmie i zajmuje się negocjacjami. W rocznicę polisy sprzedałem
mu drugie ubezpieczenie, ale już z funduszem inwestycyjnym. Rok
później zainwestował pieniądze, za moim pośrednictwem, w fundu-
szach inwestycyjnych. Ubezpieczyłem również jego żonę. Oczywiście
długo pracowałem, żeby zasłużyć sobie na jego zaufanie.
Przy omawianiu kosztów nie omijaj niczego. Bądź szczery i okaż swo-
ją pomoc.
Klient, który lepiej rozumie Twoją ofertę lub usługę, chętniej ją na-
będzie. Od Ciebie wyłącznie zależy, czy klient powie „tak”. Zanim
jednak to uczyni, spraw, by powiedział, że rozumie, co chce nabyć
i w jakim celu.
GODNE ZAPAMIĘTANIA
Bernard Russell
ZŁOTE ZASADY
PROFESJONALNEGO AGENTA
CUDOWNY TEKST
Brzmi tak:
MIMO TO!
To, co budujesz przez całe lata, w ciągu nocy może zostać zburzone.
MIMO TO BUDUJ!
Mimo to pomagaj ludziom. Ten, kto nie kupi od Ciebie teraz, zapew-
ne, jeżeli jeszcze będzie mógł, kupi później od kogoś innego. To nor-
malne. Ale nie wszyscy zdążą...
ZAKOŃCZENIE
Waldemar Mielczarek