W imieniu trzecioklasistów dziękuję Wam za wspólne lata spędzone
razem w murach naszej szkoły. Miło nam było spotykać starszych kolegów i koleżanki na korytarzach, podczas przerw. Muszę wyznać, że na pewno będzie nam Was brakowało. Wszystko ma jednak swój początek i koniec. Czas Waszych zmagań zakończył się sukcesem. Przed Wami jeszcze egzaminy maturalne. Matura, stawia przed Wami wiele wyzwań i doświadczeń. Wierzę, że poradzicie sobie bardzo dobrze. Sądzę, że Wasza praca, codzienny trud, okres przygotowań do egzaminu dojrzałości zaowocuje sukcesem i dostaniem się na upragniony kierunek studiów.
Wkrótce opuścicie szkolne mury. Nie oznacza to rozłąki, ani
zapomnienia o tych, którzy tu zostają: troskliwych nauczycielach i wychowawcach, młodszych kolegach i koleżankach. Przecież to tutaj rodziły się wielkie odkrycia, emocje, przyjaźnie i wspaniałe uczucia. To, co było obce i nieznane – stawało się zrozumiale, przyjazne i bliskie. Mam nadzieję, że wszystko to pozostanie w Waszej pamięci na całe życie. Życzę Wam szerokiej drogi! Jesteśmy przekonani, że gdziekolwiek rzuci Was los, będziecie godnie reprezentować naszą szkołę. Pamiętajcie też, że jej drzwi będą dla Was zawsze otwarte. Kochani! Żegnamy Was życzeniami płynącymi z głębi serca oraz przygotowanym przez nas skeczem.
Trzymamy za Was kciuki i tak jak Wy, pragniemy byście byli już studentami. Skecz: Osoba I(chłopak), Osoba II.
Osoba I: Hej, Co tam , co tam? Jak tam jak tam?
Osoba II: No ... w porzo jest. - Ty , a co to dzisiaj jest? Wszyscy tacy wystrojeni. - No jak to, co? Ludziska szkołę dziś skończyli. - Co Ty powiesz, to teraz w styczniu jest już koniec roku - Facet, w jakim styczniu? Przecież już prawie maj jest! - Maj , a to dlatego te ferie w tym roku, to mi się jakieś długie wydawały. To mówisz , że szkołę skończyli..., ty, ale jak im się to kurcze udało? - To nie wiesz przecież to byli mistrzowie ściemy i kombinatorstwa stosowanego. - A wiesz Ty co, takie umiejętności to by mi się przydały. - Dobrze gadasz, mam telefon do jednego, dzwoń! - ja dzwonię, a ty weź kartkę i notuj! Osoba III: Siema...kope lat Stary... Osoba II: Franek, ty, mam taką sprawę, Osoba III: Gdyby nie to pewnie byś nie dzwonił...Dawaj.... Osoba II: Ty powiedz mi, co trzeba robić, żeby udało się budę skończyć? Ale czekaj no na głośnomówiący wrzuce...jest tu ze mną Edek....No to dawaj! Osoba III: Co trzeba robić?? No wiesz stary.....uśmiechać się do nauczycieli na dzień dobry i do widzenia, najlepiej od ucha do ucha.... Osoba II: ....(jakby do siebie) Szczerzyć się do nauczycieli.....Ej chwila...ale jak pałę dostanę? .. To co wtedy?.... nie uśmiechać się absolutnie? Osoba III: Nie no....zrobić zbolałą minę , ... Osoba II: ...zrobić zbolałą minę (do piszącego kolegi) – piszesz? Osoba I: -pisze , piszę ... (jakby do siebie) zbolałą minę zrobić... Osoba III: siadając na miejsce powłóczyć nogami. Osoba II- Powłuczyć nogami?! Ty, ale jak to się robi, trzeba poćwiczyć .. (ćwiczy). ... i co jeszcze? Osoba III: No to tak...eee tego....słuchaj... koniecznie trzeba być aktywnym.... Osoba II: Być aktywnym?? ale co dokładnie robić? Osoba III: No stary nie wiesz??kitu nie wciskaj! ja to bym roku nie przetrwał jakbym nie stosował się do pewnych zasad Osoba II: No dawaj, dawaj... Osoba III: ... tablice ścierać, markery przynosić, okna po lekcji otwierać, śmieci zbierać, nauczycielom pomagać, ... na przykład magnetofon anglistom i kobicie od niemca przynosić. Osoba II: zapisuj OsobaI: Zapisuje...ale co on ściemnia....Stary ale jak, nie mam w domu tyle magnetofonów?! Osoba II: Głąbie kapuściany! Nie rozumiesz tej prostej zasady....ja już wszystko wiem...po prostu trzeba wyręczać nauczycieli. Osoba I: A jak te pały poprawić? Osoba II: Jak A ... yhy... chodzić za nauczycielem , pytać, poprawiać tak długo Az mu się znudzi i w końcu Ci dopa postawi. Osoba II: A jeszcze jedno? Ile Ci co mają te świadectwa z czerwonym paskiem musieli się nachodzić? Osoba I: Czerwony pasek Ci się marzy...chyba na d... Osoba II: Ej cicho! Osoba III: Nie no Stary, to wyższa szkoła jazdy jest...Nie dla psa kiełbasa.... Osoba II: Nie no...się wie.... No rzeczywiście pewnie nie jedne buty musieli zedrzeć. No dobra stary, dzięki, narka.