Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 2

Eryk Bednarczuk 1S

Praca na temat polecenia numer 2

2. Tukidydes opisuje nie tylko fizyczne, ale również psychiczne i społeczne skutki zarazy:
„Nikt nie miał ochoty trudzić się dla cnoty; uważał bowiem, że nie wiadomo, czy nie umrze
wcześniej, nim ją osiągnie; uchodziło za piękne i pożyteczne to, co było przyjemne i służyło
rozkoszy”. Co według ciebie sprawia, że w sytuacjach skrajnych, w wyniku lęku przed
śmiercią, nieraz dochodzi do zachowań niezgodnych z moralnością? Dlaczego jedni
poświęcają życie dla przyjaciół, a inni poszukują ulotnych, teraźniejszych rozkoszy?

Ludzie od zawsze zmagali się z chorobami, które były nieodłączną częścią


życia na Ziemi. Choroby przybierały i przybierają najróżniejsze formy, jednak nie
można zaprzeczyć, że za każdym razem stawiają one człowieka w sytuacji
kryzysowej, często nawet przed widmem śmierci. To właśnie obawa przed odejściem
z ziemskiego padołu raz po raz ma na człowieka ogromny wpływ. Człowiek w takiej
sytuacji może postępować bardzo różnie i nieprzewidywalnie - od postawy heroicznej
przez nagły, rozpaczliwy hedonizm, aż po najmniej moralne do wyobrażenia
zachowania. Jest to niezwykle intrygujący proces z filozoficznego punktu widzenia.
Dlatego w dalszej części pracy, chcę poruszyć kwestię ludzkiego zachowania przed
obliczem śmierci i postarać się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przed swoim
kresem ludzie postępują tak różnie, a często wbrew wszelkiej moralności?

Tukidydes w „Wojnie peloponeskiej”, we fragmencie dotyczącym zarazy w


Atenach, opisuje szerzenie się bezprawia, które objawiało się rabowaniem majątków
bogaczy i szybkim przepuszczaniu go na przyjemnościach, a także łamaniem prawa
zarówno ludzkiego jak i boskiego. Dużej ilości ludzi nie obchodziły cnoty,
praworządność, uczciwość. Jednakże, część osób nawet w ostatecznych sytuacjach
zachowywała się prawie, słusznie i z pamięcią o drugim człowieku – mimo panującej
zarazy i często choroby przyjaciół, nie porzucali ich, a odwiedzali i dbali o nich.
Widzimy tu opis dwóch odmiennych postaw, z których obie możemy zrozumieć.

Pierwszą możemy usprawiedliwiać chęcią zasmakowania życia jeszcze przed


śmiercią, zwłaszcza gdy znaczna część z tych ludzi całe życie musiała się komuś
podporządkowywać. W chwili gdy wybuchła zaraza, runęły mury oddzielające grupy
społeczne i pękły łańcuchy krępujące ludność o niższym statucie, co owa ludność
chciała wykorzystać.

Drugą postawę mogła motywować chęć pozostania dobrym człowiekiem,


zachowania czystego sumienia czy też po prostu takim ludziom mogło bardziej
zależeć na innych niż na sobie. Osoby kierujące się drugą postawą, mogły też bać się
naruszenia praw boskich, bo a nuż spotka je kara w zaświatach. Moim zdaniem,
przechodząc do odpowiedzi na pytanie, to właśnie to, czyli stosunek do i relacja z
sacrum znacząco wpływa na zachowanie ludzi w skrajnych momentach. W zależności
od tego jak człowiek odnosi się do istot, sił nadprzyrodzonych i czy w ogóle w takowe
wierzy, tak będzie wyglądało jego zachowanie w godzinie śmierci. Dużą rolę odgrywa
tutaj też postępowanie, jakie według człowieka, jest oczekiwane od niego przez
sacrum.

Uważam też, że na ludzką postawę w arbitralnej chwili, duży wpływ ma


również wychowanie oraz środowisko w jakim funkcjonujemy. To jakie wartości
przyswajamy, jaka wiedza nam jest przekazywana i jakie doświadczenia nabywamy w
trakcie socjalizacji, wyraźnie uwidacznia się w kryzysie, kiedy tracimy racjonalność i
opieramy się bardziej na instynkcie niż rozumie. Według mnie to właśnie te dwa
czynniki, czyli stosunek do sacrum i proces socjalizacji wywierają największy wpływ
na nasze zachowanie w skrajnych sytuacjach.

Kolejną sprawą jest łamanie zasad moralnych i wszelkich norm, co często


czynią ludzie, w wyniku lęku przed śmiercią. Takie zachowanie człowieka, które w
normalnych warunkach wydawać by się mogło niemożliwym, powoduje według mnie
coś o czym wspomniałem już wcześniej, a mianowicie przerzucenie się człowieka na
działanie czysto instynktowne w ostatecznych chwilach. Kiedy znajdujemy się nagle
twarzą w twarz ze śmiercią, nasz organizm przestawia się z racjonalnego
funkcjonowania na walkę o przetrwanie za każdą cenę. Oznacza to powrót przez nas
do naszej najnaturalniejszej, najprymitywniejszej natury, która odrzuca wszelkie
normy i zasady wykreowane przez rozumne społeczeństwo. Osoba, której życie wisi
na włosku myśli zupełnie inaczej, niż w innych warunkach. Jej jedynym celem jest
przetrwanie i jej organizm całkowicie pomija wtedy sferę moralną i normy nabyte
przez proces socjalizacji. Jednakże istnieje wiele osób, które nawet w najskrajniejszej
sytuacji zachowają światłość rozumu i nie odrzucą moralnego postępowania. Mimo
wszystko nadal bardzo dużo ludzi w skrajnej sytuacji zachowywało się, zachowuje się
i będzie się zachowywało wbrew moralności.

Kwestia postępowania ludzkiego w skrajnych sytuacjach jest niezmiernie


ciekawą i rozległa z aspektu filozoficznego. Mam nadzieję, że udało mi się na pewną
skalę poruszyć te zagadnienie i pokazać, że my, jako ludzie możemy postępować
bardzo różnie, w zależności od rozmaitych czynników. Mimo wszystko życzę sobie i
wszystkim innym, żeby nigdy nie byli zmuszeni do takiego zachowania, ani żeby nie
musieli obserwować zmian w swoim działaniu, w tak ciężkich sytuacjach. Pamiętajmy
jednak, że często bardzo trudno jest ocenić czyjeś działania i warto jest zawsze
spróbować zrozumieć motywacje ludzi do podejmowania określonych decyzji.

You might also like