XII
ylanua o monolog
w dramacte LOMA Y CSNY Me
(Pasacce, ktorzy zajmujac sig problemem monologu w dra-
macie pytaja przede wszystkim 0 to, jak zmienialy sig jego miejsca
i funkcje po literackich dogwiadczeniach romantyzmu i wspélczesno-
Sci, zwracajg uwage na koniecznosé odr6znienia samej kategorii mo-
nologicznosci tekstu od roznych form monologu dramatycznego. Jan
Mukarovsky w swojej klasycznej juz rozprawie Kladzie nacisk na po-
trzebe wyodrebnienia lingwistycznego pojmowania terminéw mono-
log i dialog oraz formutuje teze o »potencjalnej dialogicznosci kazdej
wypowiedzi jezykowej”. Uczony odwoluje sig tu do ,terminu «dialo-
gicznosé», oznaczajacego potencjalng tendencjg do alternowania
dwéch albo i wigcej kontekstow znaczeniowych, tendencjg, ktora
wystepuje nie tylko w dialogu, ale i w monologu”!. Méwi tez o sytu-
acji odwrotnej, 0 obecnosci Zywiolu monologicznego w dialogu. Jiri
Veltrusky pisze wprost 0 koniecznosci rozrézniania tych terminéw:
The use of monologue language in drama must be distinguished from
the so-called dramatic monologue. This term, which is often used
somewhat loosely, ought to be reserved for an interrupted speech of
acertain length, pronounced by one character and not directly ad-
dressed to another. In its semantics, dramatic monologue is a variant
of dialogue”*. Charakterystyczng cecha tekstow wypowiadanych
w dramacie, szczeg6lowo opisang przez Mukafovsky’ego W drugim
1
. Mukatovsky, Dialog a monolo y
y 1g, przckt. J. Mayen w: J. Mukafovsky, W&rdd znalive
i struktur red. J. Slawitiski, Warszaie 170s 218. 1 ie
2 |. Velirusky
J. Veltrusky, Drama as Literature, Lisse, ‘The Peter de Ridder Press, 197, s- 53-
wePytania o monolog w dramacie romantyeznym
o dialogu, jest ich podwajny adres, Pub}
: sze drugim, choé milezacym, partnerem dialogu, totez oWSZYSt-
jest 205 » mowi na scenie, natrafia w swiadomosci lub w podswiade
0, 60 or vtorium na uznawany przez nie system Wwartosci na ‘ .
moscl te go éwiata”’. Wielosé czynnikow ksztaltujacych jez eee
stosume dramatu ,umozliwia niezmiernie Zlozona gre znaczen * wae
5 uP pone wspoldziatanie tozgrywajace sie na kilku planach
je to ,,
oe podstawe dialogu dramatycznego”’.
twore)
Badacze Szekspira ze szkoly New Criticism, Pytajac 0 to, co
erie byé wyznacznikiem spojnosci dziela, zwrécili uwage na domi-
waa role funkeji poetyckiej jezyka w pewnym typie tekstéw dra-
matycanych i zmienili perspektywe opisu igzykowej struktury dra-
matu. G. Wilson Knight twierdzil: otragedia Szekspirowska uktada
sie wwyobrazni jednoczesnie na planie czasowym i przestrzennym.
Rozumiem przez to fakt, ze w catoéci sztuki istnieja uklady odpo-
wiadajacych sobie elementow, ktore wigza sig wzajemnie niezaleznie
od sekwencji czasowej, jaka stanowi fabuta”5, Dramat poetycki in-
tensyfikuje jeszcze napigcie migdzy bezpo$rednioscig dialogu doty-
czacq konkretnej sytuacji a sensami naddanymi przez jakig podmiot,
zewnetrzny w stosunku do Swiata przedstawionego utworu. Wyko-
zystywanie dopuszczalnej z punktu widzenia tradycyjnych kanonéw
rozpigtosci tego napigcia, rozciaganie je] poza granice tej dopuszczal-
nosci i rozrywanie klasycznej formuly dramatu wydaje sie cecha kon-
stytutywng dramatu romantycznego. Odziedziczong wprawdzie po
Szekspirze, ale rozwinieta i dostosowang do kanonéw wiasnej poety-
ki -i epoki, i poszczegéInych tworcow.
Joanna Zach-Btofiska w swojej ksiqzce o Norwidzie pokazywa-
ta proces ciaglego ujawniania sie podmiotu autorskiego i jego konse-
kwencje dla konstrukeji podstawowych ogniw tworzacych strukture
dramatu. Po pierwsze— ,) ‘yezuwalna w wypowiedziach obecnos¢ nad-
tednej instancji nadawczej, korygujacej niejako i rozwijajace| zna-
czenie wypowiadanych stow w oderwaniu od podmiotowego kontek-
stu méwiacego bohatera, prowadzié musi do czesciowego przynaj-
uli ICZNOSC teatralna
Mukarovsky, oO
* Ibidem, s. 226.
3 " - |
G.W. Knight, Zasady interpretacji sztuk Szekspira, w antologii: Teoria badart literackich
*4 granicg, oprac,
eet Skwarezyfiska, t. I, cz. I: Od fenomenologii do egeystencjalizmu.
‘etyzm i New Criticism, Krakow 1981 » 8.474,
dialogu scenicenym, op. cit., s. 225.
149150
XH
mnie] «ubezwlasnowolnicnia» postaci dramatycznej”6. Po drugie =
AW dramacie wspélezesnym Norwida akeja j moistna i we-
tywizowana. Mamy tu do czynienia z ewidentnym na
odkow artystyeznych,
wnetrznie Zrel
ogol, choé zréznicowanym pod wzgledem §
«rozdwojenien» akcji na plan bezpos redniej prezentacji i posrednie-
go «komentarza»"?, W efekcie ba dochodzi do wniosku, ze
sama poetyka utwordw Norwida ,utrudnia i komplikuje” ich ,,teatral-
ng percepejg”®. Problem dotyezy jednak nie tylko Norwida, ale ten-
dengji rozwojowych dramatu, ktére na taka skale pojawily si¢ w cza-
sach romantyzmu. Dominujgce w klasycznych poetykach przekona-
nie o nieobecnosci autora w tekscie utworu dramatycznego zostato
w istocie uniewaznione przez inaczej juz dzié stawiane pytanie 0 to,
jak w kwestiach postaci ujawnia sig, zawsze w utworze literackim obec-
ny, podmiot nadrzedny.
Im blizej przygladam sig w takiej perspektywie tematowi mo-
nologu w dramacie romantyeznym, tym bardziej zaczyna sig on roz-
rastaé, Pojawia sig coraz wigcej hipotez wymagajacych szczeg6towe-
go rozpatrzenia, a zatem drobiazgowej interpretacji wielu tekstéw,
poniewaz ksztalt i funkeje monologéw sq bardzo rézne w réznych
dramatach, nawet w tw6rczosci jednego autora. Na wstepie niezbed-
ne jest wigc elementarne zastrzezenie — w krétkim, rekonesansowo
potraktowanym tekscie nie da sig wyczerpa¢ tej bardzo ztozonej pro-
blematyki ani nawet wyodrebni¢ wszystkich zwiqzanych z niq zagad-
nien. Jedno wydaje mi sig niewatpliwe: z liryzmu tych tekstow wyni-
ka trudnos¢ podstawowa ~i zarazem paradoksalna, bo ogladana z od-
wrotnej perspektywy - okreslenie, z jaka forma mamy do czynienia
w tekscie dramatu. Czy fragment, ktéry czytamy, jest jeszcze dialo-
giem, czy juz monologiem, a jesli monologiem, to przez kogo wypo-
wiadanym? Dopiero w drugiej kolejnosci mozna pytaé, czym sq wiel-
kie monologi profetyczne lub wpisujace rozgrywajace sig za sceng
wypadki w wyrazista, ujetq w metaforyczne obrazy wizjg Swiata, kie-
dy wyrazajq horyzont myslowy postaci, a kiedy zewnetrzna wobec
niej, szerszq perspektywe, i w koficu — kiedy mozna mowi¢ o tym, ze
postaé staje sie porte parole autora. W istocie chodzi wigc 0 rozpo-
6 J. Zach-Bloriska, Monolog réénogtosy. O dramatach wspélezesnych Cypriana Norwida,
Krakow 1993, s. 50.
7 Ibidem, s. 97.
8 Ibidem, s. 98.Pytania o monolog w dramacie rom
antycznym
jl oa dre .
pe Ldn ee tych tekstow, w kop ych wy:
puje ta ; ntow liryeznych j epickich. Trud, > 1 Wyste-
mowa, wynika ze specyfiki jezyka Poetyickiego, : udnose, 0 ktorej
jezykowe] plynnosci przechodzenia jednej formy Wy ‘hay @ naturalnej,
rebie wypowiedzi tej samej postaci. Na razie dine “Ba nawet w ob-
wstepne uwagi, ale bez nich, jak mySle, nie sposob dae, ledwie na
moze stanowi¢ specyfike monologicznogci i dialo ; 0}s¢ do tego, co
romantycznego, w ktérym trzeba inaczej, niz ince dramatu
ne poetyki, traktowaé funkcje postaci i akeji. Podstaw 7m Klasyce.
pytanie o role jezyka poetyckiego w konstruowaniu konttie rai ine
tyeznego tam, gdzie dominacja funkeji poetyckiej najczescie) n fies
podstawowa, jezykowa strukture zaréwno dialogu, jak i fenieen,
Punktem wyjécia dla tych rozwatan jest przyktad, ktéry ean
wpada w rece przy lekturze intuicyjnie wybranego utworu, Chodzi
o XI scene pierwszego aktu Mazepy, niemal w catogci wypelniong mo-
nologiem Zbigniewa. Jest ona o tyle nieprzypadkowa, ze nalezy do
ciagu scen, w ktérych zawiqzuje sie konflikt dramatyczny, Juz z tego
powodu nie mozna traktowaé jej w oderwaniu od poprzednich. We
wprowadzajacych didaskaliach autor wymienia z imienia dwie osoby
— Zbigniewa i Wojewodg. Postaci jest wiecej, poniewaz Wojewoda
»przez caly cig sceny wyprowadza gosci z czapka w reku i ktania sig
nisko”?, Gosci nie moze byé jednak wielu, bo wszystko trwa dosé
krotko. Na tle tej pozegnalnej pantomimy slyszymy niedlugi, jesli
poréwnaé z innymi dramatami tego poety, trzynastowierszowy mo-
nolog Zbigniewa. Moéna przyja¢, ze mamy do czynienia z monolo-
giem, poniewaz to, co bohater méwi, nie laczy sig z tym, co sie aku-
rat dzieje. Czy jednak jest to rzeczywiscie monolog, skoro doktadnie
w potowie Wojewoda go przerywa swoja wtracona kwestia: ,Gasié
Swiatla — K6] sie Pan ma ku spoczynkowi” (I, w. 230)? Wojewoda
mowi do stuzby, to znaczy, Ze na scenie powinnismy dostrzec kolejne
osoby. Ktoé gasi Swiatlo, Wojewoda nie styszy syna, nie zwraca na
niego uwagi, pozegnawszy gosci wychodzi. Dopiero teraz Zbigniew
zostat na scenie zupetnie sam. Na pewno nie doszlo miedzy nimi do
dialogu, a przeciez dziatania i stowa Wojewody zmieniaja tonacje
i tres¢ wypowiedzi Zbigniewa. Czy zatem tylko druga, szesciowier-
9 J. Stowacki, Mazepa, w: Deiela wszystkie pod red. J. Kleinera, t. IV, Wroclaw 1953,
s. 208. Dalej wszystkie cytaty z dramatéw Slowackiego na podstawie tego wydania,
tego tomu, po cytacie w nawiasie akt i nr wiersza. 1152
XIU
szowa czese tej repliki trzeba potraktow:
y raz post
ko Monolog?
ei hae Autor p;
awil tu obok siebie na scenie ojca i syn, oT Deny.
1 k Aujace Ww zamku — od raza y
. przedstawil stosunki panujace w zamku — istniejg
‘ie przedst aw Ja Ist nieja kolo Sie!
slyszac sig nawzajem. Ale informuje nas o tym sytuagj
wiedziane slowa. Jakby toczyt si¢ migdzy nimi antydialog, Treseoe
wskazuje raczej na to, ze many do czynienia z klasycznym cae
giem dramatyeznym. Zbigniew od poczatku tez nie dostrzega ie
nosci ojca, rozmawia sam ze soba 0 swojej milosci do macochy, W .
nazywa swOj rozpaczliwy niepokoj. Akcja toczy sig jednak diet
wo, stowa monologu nie istnieja same dla siebie, sa mocno \pisane
w towarzyszacy im obraz sceniczny, w zderzeniu z nim nabierajg do
datkowych sensow.
Ten monolog wpisuje si¢ tez w kontekst innych seen. Czy w ta.
kim razie mozna tu méwié 0 monologicznosci tej kwestii? W pierw.
szej czgsci sceny XI, jeszeze jasno oswietlonej, Zbigniew mowi tyle:
VYrazi.
5 ee bie Nie
a, nie Wypo.
Serce mi kolace,
Jakbym miat omdleé. - Tutaj stata nieruchoma —
On gadal do nigj, trwoga w niéj byta widoma.
O czém on do niéj méwil? jakiemi wyrazy?
Ona sig odwrécita, widzialem, dwa razy,
Jakby z niespokojnosci — trzebaz mi sig byto
Pokazaé? — Ten dom bedzie paziowi mogila.
(I, w. 223-229)
Zbigniew komentuje zdarzenie, ktore wlasnie tak rozegrato sig
przed chwilg, widzielismy je pokazane bezposrednio - spotkanie
Mazepy z Amelia, kiedy paz probowal przy pierwszej okagji uwies¢
piekna Wojewodzine. (To byta IX scena I aktu.) Na podstawie mimi-
ki i gest6w wojewodzic probuje odtworzyé dialog, ktérego nie sty-
szal. Sam - ukryty Swiadek akeji - postanawia wiaczyé sig do tego
dialogu. Od razu wigc zapowiada nieodwracalne konsekwencje 2U-
chwalosci pazia. Mazepie tylko sig wydawalo, ze sq na scenie sami
z Amelia, tymezasem obserwowato ich wiele oczu. Zanim poznamy
reakcje Zbigniewa, jeszcze raz obejrzymy to spotkanie z inne}, ia
nicznej perspektywy. Krétka rozmowa Amelii z Paziem jest tylko se-
kweneja w ciagu dialogicznych zdarzen, nadbudowanych ponad keteg
stiami postaci dramatu. W scenie X okazuje sig, 2¢ Kasztelano™™
widzi i rozumie najwiecej. Wypatrzyla wigc Zbigniewa obserwujac
go Mazepe z Amelia i ostrzega pazia:Pytania o monolog w dramacie romanty
KAS
ANOWA
Serduszko si
Jak kleszcz! — Ja ci cos powiém —
Widziatam, jak was Zbigniew wy
Strupiatbys, Panie paziu, gdybys
Bo tak wygladat jak trup. ~ 2
Podaé mi do powozu reke,
£0 sig Wpito
estes tu na ok,
YPatrywal z boku,
5 80 Zobaczyt,
Zebys Waszmosé Taczy|
1
MAZEPA
Juz cie trace
MoéScia Kasztelanowo? ¥ trace,
(1. 217-293)
Kasztelanowa i Maze
z perspektywy rozwoju akej
uswiadomié, ze pozegnaln
Pa odchodza z tym pytaniem, Dopiero
1, jeszcze nie teraz, bedziemy Mogli sobie
i stowa Mazepy nie 54 tylko zwykta for.
mula grzecznosciowa. Brak kogos, Patrzacego z dystansu i tak prze-
nikliwie jak Kasztelanowa, umoiliwi tragiczng platanine wydarzen
kt6re wszystkie uczestniczace w nich Pp r
tr c ostaci beda odbieraé przez pry-
zmat wlasnych emocji, zacierajacych jasnosé obrazu, Tracac Kaszte-
lanowg paz bedzie tak naprawde skazany na bezwzgledna samotnosé
We wrogim otoczeniu, z jej odjazdem cog zaczyna sig zamykaé, Ale to
wszystko zrozumiemy duzo pOzniej - my, odbiorey dramatu. Postaci
nigdy nie pojmg ciezaru lekko, pochopnie Wypowiadanych stow, choé
doswiadeza ich bezwzglednych skutkéw.
Na razie na to samo miejsce przychodzi Zbigniew, Jak rzadko
Kiedy w teatrze, od innych os6b wiemy, co sig z nim dzialo w po-
przednich scenach, ale teraz uslyszymy, jak przepowiada sobie to samo
zdarzenie jeszcze raz. Marnotrawstwo czasu scenicznego niedopusz-
czalne z punktu widzenia zwartosci akcji i ekonomii Klasyeznej for-
muly dramatu. Jednak w tym utworze nie tyle wazny jest rozw6j ak-
Cji, co emocje postaci i Powracajace w tekécie poetyckim obrazy. Zbi-
gniew méwi do siebie, ale — choé przeciez ich nie styszal - uzywa
slow nawigzujacych do kwestii Kasztelanowej. U niej jest ,serdusz-
ko” Mazepy, u niego ,serce”. Ona méwi: ,wygladal jak trup”, on po-
twierdza: ,Jakbym miat omdleé”. Ona przestrzega: ,,Strupialbys, Pa-
nie paziu”, on grozi: ,Ten dom bedzie paziowi mogila”. Dopelnie-
niem ostatniego zdania na poziomie skojarzen, komponujacych jed-
nolita tonacje calej sceny, jest kwestia Wojewody ,,Gasié swiatta” i to-
Warzyszace jej zapewne wygaszenie lamp.
_ 153XII
Sensy nakladaja sig na siebie — bezpoésredni, o
bieg akeji, i metaforyezny. Ciemnosé mogily i ciemnogé Nocy, noc.
ny spoczynek i wieczny spoczynek w grobie. I cog jeszeze,
konsekwencje objawia sig w miarg rozwoju wydarzen,
Scie opuscili zamek, Kr6l i Mazepa zostali sami, wydani na taske
i nielaske Wojewody. W tym momencie, w polowie Pierwszego mo.
nologu Zbignicwa, bohaterowie tragedii zostaja odcieci od ze.
wnetrznego Swiata. Zamek na podobienstwo mogily zamyka sig
coraz szczelniej. Desperacka pogrézka Zbigniewa jest w istocie
metaforycznym opisem sytuacji postaci dramatu, Wszyscy okaza
sig wigzniami szalonego Wojewody. Taka lektura, odkrywajaca
naddane sensy, jest oczywiscie moZliwa, ale tylko z odwréconej
perspektywy, z punktu widzenia zakonezenia tragedii. Jesli jesz-
cze nie odwraca¢ perspektywy, z tych obraz6w wytania sie druga
czes¢ monologu Zbigniewa, jakby wprost odpowiadal na stowa Wo-
jewody: ,,Kr6l sig Pan ma ku spoczynkowi”, choé zajety jest tylko
wiasna skrywang miloscia.
pisujacy prze-
zego
Kiedy go-
Tniktze mi tu z duchéw litosnych nie powié,
O czém oni gadali. - Nie — ja spac nie bede;
Pojde, az sig tych mysli dreczacych pozbede,
Ukolysany nocng cichoscig w ogrodzie.
Jesli ustyszy — ona mig pozna po chodzie
1 przypomni, Ze jestem na swiecie. - O! meka.
(I, w. 231-236)
Zalosna skarga Zbigniewa wyraza jego osobisty dramat, ale row-
noczeénie odstania podstawowg o§ konfliktu - ,niktze mi tu z du-
chow litosnych nie powie”. Wszystko, co sig tu wydarzy, bierze sie
z niemowienia albo raczej z niedopowiadania. Rozmowa sluzy ukry-
waniu prawdy, tak powiklane sq zwiazki miedzy ludémi. Przekona-
my sig o tym zaraz w nastepnej scenie, w brawurowej rozmowie Ma-
zepy z Krdlem. Tu wyraznie skoriczyla sig jakas selwwencja — Zbigniew
wychodzi, akeja przenosi sie w inne miejsce. Zmiana tonacji w jego
monologu wspélbrzmi z dziataniami i stowami Wojewody, ale nie wy-
nika z naturalnej jezykowej dialogicznoSci, obecne na scenie w tym
obrazie postaci nie Tozmawiaja ze soba. Nie jest to réwniez przyklad
monologu:pozornego, kiedy postaé zwraca sig do nieobecnego, wy-
imaginowanego albo tylko milezqcego partnera. Widoczna dialogo-
wosé tego tekstu istnieje na innym poziomie.
154
——__-_==Deepa te ;
Pytania o monolog w dre Macie romantyeznym
om najblizszy, co st:
Po n aralam sig Pokazaé, stanowi kontekst
zdarzen slow padajacych w Poprzednich scena h. Poziom glebszy
tworza wyrazne nawigzania do utrwalonych ww tradycji i uruchamia-
jacych dodatkowe skojarzenia motywow literackich — mysle, ie
w przypadku Mazepy mozna MOwic o w: jach na temat sceny bal.
konowej Romea i Julii, kt6rej_ po: zegdlne elementy zostaly wykoe
tystane w réznych miejscach dramatu. Z Mazepa poréwnujac
oczy Amelii do gwiazd, ogrdd pod jej oknem ciggnie wszystkich 7
kochanych albo tylko zauroczonych, a2 w koticu balkon odegra swo-
ja tragiczng tole w finale tragedii. W tych trzech wybranych scenach,
ame sq one w dramacie Wyjatkiem, Pojawiaja sie slowa i motywy,
ktore Wracajac z cor: Wieksza intensywnoseig beda potegowaé tra
giczna tonacje przebiegu zdarze Slowo ,,trup”, jakie pada na po-
czatku w ostrzezeniu Kasztelanowej dwukrotnie, ale tam udyte jeszcze
tylko metaforycznie, wyznaczy najbardziej prawdopodobny kierunek
rozwoju akcji., Bedzie ono PO4niej wracaé, coraz bardzi j obrazowe
i konkretne, az w konicu Stanie sie rzeczywistoscia. Zamek-mogita po-
chowa nie tylko pazia.
arid
ra-
Mozna wiec chyba méwié 0 formalnej dwoistosci tej sceny, 2
leénej od punktu widzenia. Z perspektywy Zbigniewa jego dhuga, skie-
rowana do siebie wypowieds jest monologiem bezposrednio odno-
szacym sie do tego, co sam obserwuje i przezywa. Z perspektywy
zwigzkow, jakie zachodza migdzy motywami wracajacymi w réznych
scenach, migdzy stowami i obrazem, miedzy stowami i przebiegiem
akcji, mozna dostrzec wiele elementow wskazuj ych na nadrzedng
dialogiczng strukture, w kt6ra zostala wlaczona ta wypowiedZ. Nie
jest to dialog migdzy postaciami, tworza go sensy naddane, nie spo-
s6b sprowadzi¢ ich do aktualnej sytuacji dramatycznej!9,
Dramaty Slowackiego dostarczajq tez przyklad6w przeciwstaw-
nej strategii poetyckiej wowezas, Kiedy w utworze wyradnie wyod-
rebnia sig glos, ktéry na og6t nie wprowadza dysonansu do Wwypowie-
dzi poszezegéInych postaci, ale slychaé go poprzez toczacy
log, ponad nim. Tak napisana jest Lilla Weneda, Czasem pojaw
sie w replikach metafory objawiajg inna prawde 0 postaci, ¢:
jednak w oczywisty spos6b przekrac
dia-
sem
ja horyzont méwiacego, jak
Ww opowiesci Sygonia o bitwie, w kt6rej zginal Salmon:ry Wzg6rze,
Stato Derwidow, z harfami zloten:
Tak Ze z tych starcow iz harf pagérkowi
Byla korona, rzucil sig z dobytym
Mieczem, na owe wzgérze Salmon mlody,
(ow. 86-91)
Wegorze ukoronowane postaciami dwun:
raz wtracony, narzucony Sygoniowi. Bohater mowi tu cu
stem. Jest to jakby glos gospodarza calego utworu. Nie nar
bardziej podmiotu lirycznego dbajacego o jednolitosé tony ma
gujacego poszczegélnym postaciom albo komponujacego 2 ae
precyzyjnie dobranych metafor nadrzedny, uogélniajacy komentag?
Trudno nazwaé go monologiem, choé Wprowadza w bieg Wyda; ee
monologiczng perspektywe neutralizujacq bezposrednig aktualnose
dialogu. Przykladem moze byé, wracajacy w calym dramacie jako ‘e.
den z wielu podobnie funkcjonujacych, motyw golebia, Przywolywry,
ny ptzez rozne postaci, przeksztalcajacy sie w zaleénosci od Tozivoju
akcji, zawsze jednak zwigzany z Lilla Weneda.
Juz w Prologu Lilla wybiera ten motyw dla siebie, golab jest dla
niej symbolem Bozej opieki, przemiana w golebia ma byé ratunkiem
w nieszczesciu, ale ratunkiem przez smieré:
astu harfiarzy to ob.
dzym tek.
I ten jest ze mna, co nad golebiami
W nieba blekicie jeszcze wyzej lata:
Agdy mnie nazbyt przycignie nieszczeécie,
Gotow odebra¢ golebiowi skrzydla
I mnie da¢ skrzydla, bym od ludzi poszla.
(w. 77-81)
Lilla utozsamia sie z tym obrazem. Kiedy idzie do obozu Lechi-
tow, ofiaruje Matce Boskiej siebie, Jako biatego gotebia bez plamki”
(1, w. 117). Takie spojrzenie na Lille Wenedg, wydobywajace lagodna
sile golebia, narzuca sig nawet Gwinonie, kt6ra Zwyraéna irytacja
dostrzega: ,w jéj bialosci tyle jest koloréw / Jako na szyi golebia...
(IH, w. 212-213). Obrazy sie dopetniajg - Lilla uratowala swoja gra
Ojca wrzuconego do jaskini pelnej wezy, Gwinona doskonale wie, dla-
czego, pyta wigc agresywnie:
Bedziesz-li zawsze, jak mala ptaszyna
Skrzydetkiem w oczy bié blyszczqce wea?
156 (IY, w: 301-302)
_
herePytania 0 monolog Ww dramacie
Ten ol posdb nate ny podejmuje De
sew gwraca Sit do corki Po prostu: ,O! Wid, ic
jet Z 7
golabku, / Chod2 j gk
vowal2” (IV, w. 3183 1 %, a kiedy jest Po wszystkim, wots Slepego
cat! »golabek m6j martwy!” (V, w. 190), Lagodnosé golebi tz rozpa-
a nie buduje
ce znacze-
cie, czesto na.
ku bylo wiado-
\ niem i ofiara
Hacych obie siostry,
obrazut sielankowego, Za Ze jego nadrzedne, uogélni
nie jest pojemniejsze niz jednorazowe konkretne ‘uby
Kladajq sig na siebie sensy przeciwstawne, Od poczath
mo, Ze jest to motyw dwuznaczny, laczy sig z Zagroz
Rownolegle jest jednym z elementow kontrastu 1
Reakcja na golebig smieré Lilli jest katastrofic: Na gwattownosé R
Wenedy przywolujace] ten sam motyw ,golebich serc” jako oh
negatywny, znamie stabogci. W takim dramacie jak Lilla Winds
wtekst zostaje wprowadzona zewnetrzna, nadrzedna perspektywa
i dopiero z tego punktu widzenia zyskuje on pelny wymiar Rowno.
cresnie konflikt dramatyczny i dialogowosé budowane sq nie tyle zh
slowa, co przez radykalnie odmienne postawy bohateréw, | pees
Probujac opisac wieloplaszezyznowosé dramatu romantyczne-
0, Z premedytacja nie siegam ani po narzedzia Wwypracowane w teo-
ri dramatu poetyckiego, ani po formuly, jakie mozna znale#é w pra-
cach angielskiej krytyki szekspirowskiej, poniewaz myésle, Ze ani ,trzeci
glos” Eliota, ani ,punkt zesrodkowania” Knighta!! nie wyczerpuja
alozonosci problemu. Z punktu widzenia teorii Eliota polski dramat
tomantyczny jest dramatem chybionym, zdarzaja sig w nim bowiem
»intensywne wiersze poetyckie” ani nie usprawiedliwione »rozwojem
sytuacji dramatycznej w danym momencie”, ani_,,charakterem ‘po-
staci”, ani ,akcji naprz6d nie posuwaja”!?. Wiecej, to one — ,,inten-
sywne wiersze poetyckie” — sq najistotniejszq cecha tych tekstéw. Spo-
$r6d wyréznionych przez Mukatowskiego trzech niezbednych aspek-
tow dialogu w utworach polskich romantyk6w najmniej wazna, nie-
mal pretekstowa, wydaje sie sytuacja przedmiotowa, zwiazek dialogu
dramatycznego z konkretnym ,,tu i teraz” rozgrywajacych sig zda-
teh. Dominujaca w dialogu obrazowosé jezyka poetyckiego nadaje
inny charakter napieciu migedzy postaciami dramatu - nie zdarzenio-
wy i nie psychologiczny. Niezbedna dla rozpoznania wielopoziomo-
Wosci tekstu zewnetrzna perspektywa nie wydaje sig takZe wypelnie-
ee
"GW. Knight, op. cit., s. 473 -
12 TS. Bliot, Tay glosy poesji,przckte L1. Pogezkowska, wT. S. Eliot, Seite itera
ted. W. Chwalewik, 1963, s. 290-291.
‘hie,158
XII
1zez Mukafowskiego prawa dialogu scenicz,
kierowanego Zawsze do dwu adresatow jednego istniejs we
rebie tekstu j drugiego poza nim, na anid owni. Zewnetrz:
tywa nie jest tu PO prostu perspektywa widza teatralnego, w jego Ii
nearnym Z koniecznosci odbiorze wi le sens6w musi umkngé ° a
dze. Ruchomy, wielokierunkowy, takze retrospektywny punkt we
nia, ktory umodliwia ogarnigcle roznych Pozioméw funkejoi Ze
metafory, jest przywilejem czytelnika poezji.
Moze byé przywilejem teatru, jesti ten nie bedzie szukat. ; k
przelozy¢ anachronizm akcji i sytuacfi przedmiotowej na wspales
sne realia, sprowadzajac poezj¢ do wymiaru publicystyki, tylko w vie
lopoziomowosci jezyka poetyckiego znajdzie bogactwo sensow, ktére
trzeba przeksztalci¢ wteatralne metafory. Prace nad tym tekste "
zaczynalam Zz przekonaniem, ze wielkie, geste od wielowarstwow ch
obrazow poetyckich monologi dramatu romantycznego sq ia a
najblizsze wspdlczesnemu teatrowi wtedy, gdy odchodzi on od ae
stego dialogu sprowadzajacego si¢ do jednorazowej sytuacji bohate-
row utworu i siega po dynamiczny jezyk metafor. Dzis sadze, ze nie
tylko monologi, ale przede wszystkim konstrukcja jezyka poetyckie-
go buduje dramaturgig tych tekstéw ponad konfliktami akeji i psy-
chologiq bohater6w. To w te konstrukejg wpisana jest zlozonosé swiata
i pytania o tajemnice czlowieka.
niem opisywanege Pp -
180 W ob.
Na Perspek.
NOWania