Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 1

Nazywaliśmy to lotem, a tak naprawdę spadaliśmy.

Nie myśląc co potem, powoli wszystko traciliśmy.

Od hajsu, po bliskich, tworząc nowe pustki ciężkie do zapełnienia

Nie myśleliśmy: „Gdzie jest Ziemia?”

Nie pytaliśmy: „Kiedy dojdzie do zderzenia?”

Daleko było jeszcze nam do dna.

Ale czuliśmy, że się zbliża… każdego dnia.

Odnajdź się, odnajdź mnie

Poszukamy razem szczęścia

Wśród szumu tych mieszkań

Poszerzając granice szaleństwa.

Nie mogę uwierzyć, że przyjełaś moją przyjaźń tak po prostu

Przecież spytałem jak jakiś szaleniec, tak prosto z mostu

To takie piękne potrafić komuś zaufać,

To takie piękne pozwolić się ponieść przeczuciu.

Spotkaliśmy się całkiem przypadkiem

A głos w mojej głowie krzyknął: „No w końcu!”

Jakbym od zawsze czekał na Ciebie.

Poczułęm ulgę widząc Cie po tylu latach.

Chce żebyś i Ty ulgę dzięki mnie poczuła.

Pragnę o wszystkich Twoich problemach usłyszeć

Pragnę Ci opowiedzieć o wszystkich swoich wadach.

Wierzę, że razem nam się to uda jakoś poskładać.

Pierwszy raz tak mocno chcę wierzyć w przyjaźń Julio.

You might also like